Columbia Marzec 2015

16
MARZEC 2015 MARZEC 2015 RYCERZE KOLUMBA

description

Columbia Marzec 2015

Transcript of Columbia Marzec 2015

Page 1: Columbia Marzec 2015

MARZEC 2015MARZEC 2015RYCERZE KOLUMBA

Page 2: Columbia Marzec 2015

RYCERZE KOLUMBA

1 ♦ C O L U M B I A ♦ M A r z e C 2 0 1 5

COLUMBIA M A R Z E C 2 0 1 5 ♦ T O M 9 5 ♦ N U M E R 3

A R t y K u ł y

Braterstwo a ekonomiaRycerze Kolumba dają dowód, że większa troska o bliź-niego, niż o zysk jest synonimem sukcesu finansowego.najwyższy rycerz carl a. anderson

Ucząc sztuki życiaRola rodziców jako wychowawców dzieci jest niezrównanai niezastępowalna.najwyższy kapelan arcyBiskUp william e. lori

Filipiny przyjmują papieża FranciszkaPodczas swej pamiętnej wizyty na Filipinach, Ojciec Świętyprzekazał wyrazy współczucia milionom osób.roy lagarde

nowa nadzieja dla europyNajwiększa petycja w dziejach Europy doprowadziła doodrodzenia ruchu pro-life na Starym Kontynencie.krzysztoF mazUr

dobry ojciec

2

Obraz Świętej Rodziny z aniołem, który przemawia do św. Józefa we śnie(zob. Mt 2:13, 2:19). Podczas pielgrzymki do Filipin papież Franciszek od-wołał się do opiekuńczej roli św. Józefa i jego przykładu w życiu rodzinnym(zob. s. 8).

COVE

R: Photo by Tom Serafin —

HIP/Art Re

source, N

Y (S

t. Jo

seph

’s D

ream

, Francesco Solimena c. 1677-1747)

3

5

11

14

Page 3: Columbia Marzec 2015

BuDuJĄC LEPSZy ŚWIAt

M A r z e C 2 0 1 5 ♦ C O L U M B I A ♦ 2

Braterstwo a ekonomiaRycerze Kolumba dają dowód, że większa troska o

bliźniego, niż o zysk jest synonimem sukcesu finansowego

Najwyższy Rycerz Carl A. Anderson

W sierpniu 2014 r. w Orlando na Flo-rydzie miała miejsce 132. NajwyższaKonwencja, pod hasłem: “Wy WszyscyBraćmi Jesteście: Nasze Powołanie DoBraterstwa”. Nasz temat przewodni za-inspirowany był słowami orędzia pa-pieża Franciszka na Światowy DzieńPokoju «Braterstwo podstawą i drogądo pokoju».

W tym orędziu Ojciec Święty podej-muje na różne sposoby jak chrześcijań-skie „braterstwo” może na nowoukształtować społeczeństwa. Papież zakluczowe do przemodelowania gospo-darki wskazuje spojrzenie na osobę „niejak na narzędzie o określonej produk-tywności i sile fizycznej, do wykorzysta-nia «po kosztach» i pozbycie się go, gdysię zużyje, ale jak na «abliźniego».

Papież Franciszek napisał dalej: „Soli-darność chrześcijańska pociąga za sobąmiłość bliźniego jako brata czy siostrę”.

Inaczej mówiąc, papież wzywa nas,byśmy tworzyli społeczeństwo bliźnich,byśmy odnosili się do siebie jak bracia isiostry.

to oczywiście nie jest nową ideą dlaRycerzy Kolumba. Już ponad sto lattemu nasz założyciel – sługa Boży Mi-chael McGivney – zaproponowałwspółczesnym wizję chrześcijańskiegobraterstwa wśród mężczyzn. ta wizjanie tylko wzmocniła rodziny katolickiei życie parafialne w XIX wieku, ale dodziś jest atrakcyjnym sposobem spełnia-nia się w powołaniu jako mężczyzna.

Ksiądz McGivney wiedział, że klu-czem do katolickiego sposobu życia byłoprzykładanie do życia społecznego miarymiłosierdzia i miary jedności. Możemy

powiedzieć, że powołaniem prawdzi-wego katolickiego „rycerza” jest prak-tyczna miłość bliźniego.

W swym orędziu na Światowy DzieńPokoju papież Franciszek widzi koniecz-ność, by współczesne społeczeństwo „od-kryło braterski wymiar w gospodarce”.Wzywa też do „odkrycia cnót takich jakroztropność, powściągliwość, sprawied-liwość i moc”. te cnoty, pisze papież,„pomogą pokonać trudne chwile i od-zyskać więź braterską, którą jedni z dru-gimi winniśmy być połączeni”.

Rycerze Kolumba mogą wnieść is-totny wkład również w tym wymiarze.Od wielu dekad prowadzimy jedną znajlepiej notowanych w świecie ubezpie-czalni, której mottem jest: „Wzajemnebraterskie ubezpieczenie Rycerzy”. Bra-terstwo jest samą podstawą tego najbar-dziej efektywnego i trwałego biznesu,spośród tych prowadzonych przez kato-lików.

Zarówno stawiając na rozszerzanieproduktów ubezpieczeniowych, nanowe strategie inwestycyjne, czy na wy-śmienitych agentów ubezpieczeń, któ-rzy obsługują naszych braci Rycerzy,nasz katolicki, braterski model „bizne-sowy” jest wyjątkowy na rynku. Niedzielimy świata na konsumentów,sprzedawców, akcjonariuszy i partne-rów w spółce, związki zawodowe i me-nedżerów. Nasze decyzje biznesowepodejmujemy rachując „po bratersku”:co jest słuszne i dobre dla naszych braciRycerzy i ich rodzin?

Niektórzy zarzucają, że to nadmiernyidealizm, który się nie sprawdzi w twar-dym świecie biznesu. Raczej jest na od-

wrót. Zwłaszcza ostatnie lata pokazały, żeogromny sukces osiągnęliśmy właśniedzięki temu, co nazwałbym „katolickimrealizmem”.

ubezpieczamy prawdziwych ludzi, anie ekonomiczne abstrakcje. Dlatego na-kierowanie na osobę, która zasługuje naszacunek jest ważniejsze, niż pogoń zazyskiem.

Jak wiemy, biznes to jednak nie kółkodobroczynne. Bez osiągania zysku nie dasię utrzymać płynności i sprawności ża-dnego przedsięwzięcia biznesowego, azwłaszcza ubezpieczalni, której celem jestnie tylko być wypłacalną dziś, ale reali-zować polisy również za kilkadziesiąt lat.Powtórzę jednak, że ekonomiczny zysknie jest wartością samą w sobie, nie dyk-tuje on naszych zachowań.

By zrealizować to, uruchamiamynową inicjatywę finansową w AmerycePółnocnej: Doradcy Majątkowi RycerzyKolumba. ta inicjatywa ma na celu uła-twienie katolickim instytucjom w uSA,by miały podobną perspektywę bizne-sową o charakterze katolickim, firmo-waną przez nasz Zakon.

Jesteśmy przekonani, że ta nowa ofertakorzystania ze zrównoważonego, katolic-kiego podejścia do decyzji finansowychprzysłuży się całej społeczności katolikóww uSA. Być może nawet będzie inspira-cją dla zmiany powszechnego podejściado zysku w ekonomii, byśmy zgodnie zesłowami papieża Franciszka, stali się na-rodem prawdziwych bliźnich.

Vivat Jesus!

Page 4: Columbia Marzec 2015

uCZyĆ SIĘ WIARy, ŻyĆ W WIERZE

3 ♦ C O L U M B I A ♦ M A r z e C 2 0 1 5

ucząc sztuki życiaRola rodziców jako wychowawców dzieci jest

niezrównana i niezastępowalna

Najwyższy Kapelan Arcybiskup William E. Lori

WIELE LAt tEMu nauczycielkaszkoły podstawowej opowiadała mi oswej rozmowie z rodzicami ucznia,który niemiłosiernie zapuszczał się wnauce. Nauczycielka przedstawiła sze-reg konkretnych sposobów, za pomocąktórych szkoła może wspomóc rodzi-ców w procesie nauczania niesfornegosyna. Ojciec dziecka zareagował jednakbardzo ostro, że to on płaci na szkołę,więc wymaga, a zatem to szkoła winnajest nieuctwa syna. Nauczycielka ze-brała się w sobie i przypomniała, że toobowiązkiem rodziców jest wychowy-wać. Oni jednak w gniewie przenieślisyna do innej szkoły.

to jasne, że szkoły pełnią ważną rolęw edukacji dzieci. Rodzice słuszniechcą, by szkoła, do której posyłają swedzieci, była miejscem bezpiecznym,szanowanym i miejscem nauki. Jednaknawet najlepsza szkoła nie zastąpi ro-dziców, którzy powinni być prawdzi-wymi wychowawcami dzieci, zwłaszczawprowadzając ich w wiarę i sztukężycia. Podobnie ma się rzecz ze szkółkąniedzielnymi, harcerstwem, uprawia-niem sportu i innymi zajęciami, któredzieciom się przydają i bywają nie-zbędne w rozwoju, ale przecież mająwspierać, a nie zastępować rodziców wdanym od Boga zadaniu kształtowaniadzieci.

MIłOŚĆ OFIARNAMiłość rodziców do dzieci to jest (a napewno: powinna być) zupełnie wyjąt-kowa relacja. Zostali powołani przezBoga do miłości tak wiernej, tak ofiar-

nej jaką samą doznali od swoich rodzi-ców. to rodzice zachwycają się pierw-szymi chwilami dzieciątka, i śledzą jakdorasta, jak nabiera swoich niepowta-rzalnych cech. Doświadczają z bliskaradości i tajemnicy, jaką niesie z sobądar nowego ludzkiego życia, które –jak mówi obrzęd chrzcielny – „razemz łaską uświęcającą daje dzieciomtwoim nadzieję nieśmiertelności”.

Nie ukrywajmy, idea miłości ofiar-nej nie jest jakimś naiwnym ideałemwymyślonym przez teologów. Prowa-dzi przez wyrzeczenia i ofiarę. Miłość,która daje z siebie ma swe źródło wtrójcy Świętej, a wyraża ją najmocniejOfiara Krzyżowa Jezusa. taka ofiarajest tym, co papież Franciszek nazywa„wyjściem z siebie”, gdy tak bardzochcemy uratować bliźnich, że czynimyto kosztem własnego życia.

Co by to znaczyło w przypadkumałżeństwa obdarzonego małymidziećmi? to znaczy, że miłość małżon-ków wzrasta wraz z ich maleństwemprzez wszystkie wyzwania i trudnościdzieciństwa. Bezsenne noce, roztrzą-sanie rozwoju i przyszłości dziecka,ciągły zgiełk i harmider, wizyty wprzychodniach i szpitalach, szaleństwodopasowywania grafiku zajęć – prze-cież ten kierat składa się właśnie naofiarną miłość.

Kochający rodzice wspierają swojedzieci w nabyciu umiejętności, toprzy nich uczy się ono języka, manieri podejścia do zabawy z innymidziećmi. Zapewniając bezpieczeństwodomu i więzi rodzinnej uczymy rów-

nocześnie dzieci wystrzegania się nie-bezpieczeństw świata. Dzisiaj obej-muje to też ochronę dzieci przedniewłaściwym korzystaniem z no-wych technologii.

PRZEŻyĆ NA WłASNEJ SKÓRZEWychowanie nade wszystko jest przy-swajaniem „sztuki życia”, czyli kształ-towaniem wiary i charakteru. Rodziceuczą dzieci pacierza, chodzą z nimi naMszę świętą, pomagają rozpoznać to,co jest dobre, a co złe, i że wybór niesiekonsekwencje, a więc wolność i odpo-wiedzialność są nierozłączne. uczą sza-cunku oraz szczodrości, aby dzielić sięzabawkami, żeby nie oczekiwać sa-mych nowości i luksusu, żeby nie za-mykać się w sobie, tylko być otwartymna innych. uczą jak sobie radzić z nie-powodzeniami, z byciem innym, z po-równywaniem się wzajem w kulturzeciągłego wyścigu szczurów, w którejżyjemy. Wszystko to dzieci przeżyćmuszą na własnej skórze, tym ważniej-sze jest, by wobec trudności miałyoparcie w domu i w miłości rodziców.

Kiedy dziecko posyłane jest doszkoły, to wciąż odnosić się będzieprzecież do wartości wpojonych wdomu, nie tylko religijnych, ale i sza-cunku dla koleżanek, kolegów i nau-czycieli. Rodzice mają prawo wymagaćod szkoły, by oferowała wiedzę, ale niemogą zrzucać na szkołę zadania wy-chowawczego, że sami już się namę-

Page 5: Columbia Marzec 2015

Ofiarowane w jedności z Papieżem

Franciszkiem

uCZyĆ SIĘ WIARy, ŻyĆ W WIERZE

M A r z e C 2 0 1 5 ♦ C O L U M B I A ♦ 4

INtENCJE MODLItEWNE OJCA ŚWIĘtEGO

OGÓLNA: Aby wszyscy ludzieprowadzący badania naukowe sta-wiali sobie za cel służenie integral-nemu dobru człowieka.

MISyJNA: Aby coraz bardziejuznawany był specyficzny wkładkobiety w życie Kościoła.

KAtOLICy MIESIĄCA

czyli, a teraz czas na szkołę. Wystarczyzresztą przypomnieć sobie jak mama itata pomagali nam w odrabianiu lek-cji. Przecież, gdy ociągaliśmy się w wy-nikach w klasie, to oni poświęcali namswój czas na wyjaśnienie trudnychzadań. Bo dzieci potrzebują wsparcia izachęty ze strony rodziców.

Nie tylko lekcje pisania czy mate-matyki, ale tym bardziej lekcje religiiwymagają uwagi. Jakiś rodzic wyznałmi: „Dzieciak chodzi na katechezę weśrody. I starczy. Proszę się nie spodzie-wać, że będzie mnie ksiądz widywał w

niedzielę w kościele”. Inny tłumaczył:„Płacę ciężkie pieniądze na katolickąszkołę, więc niech oni przyuczą w klę-kaniu”. Cóż, lekcje katechezy, anawet szkoły katolickie to jeszcze niewystarczy, by młody człowiek uwie-rzył. Jak napisał papież Franciszek:„Rodzice są powołani nie tylko daćżycie dziecku, ale i prowadzić je doBoga” (Lumen fidei, 43).

Św. Jan Paweł II powtarzał, że każdyczłowiek jest „bytem niepowtarzal-nym”. Każdy jest dziełem rąk Stwórcy,Jemu podobnym, obrazem przez Boga

ukształtowanym. A rodzice są współ-stworzycielami na wzór Boży, gdy po-wołują do życia swoje dzieci z miłości.to oni najbardziej przeżywają cudstworzenia rozgrywający się w ichdzieciach. ucząc je sztuki życia rodzicesą jak artyści, którzy mają zalążek Bo-żego talentu i rozwijają go również wswoich dzieciach. Dbają o Boże ta-lenty i łaski wychowując, wspierają wodnalezieniu powołania, sami swoimprzykładem ukazują miłość ofiarną ipomagają bliźnim – bo do tego samBóg nas stworzył.♦

15 MARCA 1900 r. w Waterford wbrytyjskiej podówczas Irlandii urodziłsię Maurice Patrick Barrett, najmłodszyz sześciorga rodzeństwa. Miał 14 lat,gdy uparł się wstąpić do zakonu. Na-kazano mu najpierw skończyć szkołę,ale gdy tylko zdał małą maturę, to za-pukał do bram bonifratrów i przyjąłimię Macieja.

Brat Maciej przepracował cztery lataw szpitalu dla obłąkanych w Dublinie,nim wysłano go klasztoru we Francji,gdzie przyjął śluby ubóstwa, czystości iposłuszeństwa, a także czwarty ślub:troski o chorych. W Lyonie i w Paryżuopiekował się zaburzonymi psychicznie,a w 1927 r. został wysłany do Kanady,gdzie założył przytulisko dla bezdom-nych w opuszczonym browarze wMontrealu. „Spaliśmy na początku nagazetach i workach pocztowych, bo nicinnego nie było. I chodziło się na targ,żeby wyżebrać resztki jedzenia, które sięnie sprzedały”.

Bezwzględnie ufny Bogu, przepojonyentuzjazmem i tryskającym humoremBarrett zbudował kuchnię dla ubogich,szpital i ośrodek odwyku od uzależnień.W 1934 roku został prowincjałem całejAmeryki Północnej, a w 1941 roku

przeniósł się do Kalifornii, by tamwznosić kolejne szpitale, domy opieki iprzytuliska.

W 1951 r. brat Maciej powołał dożycia nowe zgromadzenie Małych BraciDobrego Pasterza w jednym z miast przylegendarnej drodze nr 66, przyciągającejwłóczęgów. Charyzmatem Małych Bracijest „miłość, która nie ma względu” iopieka nad bezdomnymi, których bratMaciej nazywał „rycerzami drogi”.

W chwili śmierci brata Macieja w1990 roku Mali Bracia pracowali wkilku stanach uSA, w Kanadzie, w Wiel-kiej Brytanii, w Irlandii i na Haiti. MaliBracia Dobrego Pasterza zostali oficjalnieponownie połączeni z bonifratrami wjeden zakon w styczniu 2015 r.♦

Brat Maciej Barrett(1900-1990)

POPE

FRA

NCIS: C

NS photo/Paul Haring — BRO

THER

MATHIAS: Photo courte

sy of the Little Brothers of th

e Good Sh

epherd

Page 6: Columbia Marzec 2015

5 ♦ C O L U M B I A ♦ M A r z e C 2 0 1 5

Page 7: Columbia Marzec 2015

M A r z e C 2 0 1 5 ♦ C O L U M B I A ♦ 6

Podczas swej pamiętnej wizyty na Filipinach, Ojciec Święty przekazał wyrazy współczucia milionom osób

Roy Lagarde

Niestrudzone miliony katolików, którychnawet nie powstrzymały wichury i deszcze,

stawiły się na uroczystościach apostolskiej wizytypapieża Franciszka na Filipinach, odbywających sięw dniach między 15-19 stycznia bieżącego roku.

Głównym powodem pielgrzymki papieża przy-bywającego na Filipiny w 14 miesięcy po tym jaknaród archipelagów został przytłoczony tajfunemHaiyan, było zaniesienie słów pocieszenia poszko-dowanym rodzinom i zapewnienie ich o tym, żenie są zapomniani. Haiyan znany jako tajfun yo-landa, najsilniejszy tajfun jaki uderzył w ziemię,pozbawił życia ponad 7 tysięcy osób a 4 milionypozostawił w bez dachu nad głową.

„Gdy w Rzymie dowiedziałem się o katastrofie,poczułem, że powinienem był tam być” powiedziałpapież, ubrany w żółtą nylonową pelerynę chro-niącą go przed ulewą. Mówiąc to patrzył na oceanpodobnie odzianych słuchaczy w tacloban, mie-ście które najbardziej ucierpiało z powodu Haiyan.„Chciałem przyjechać do was, trochę się spóźni-łem, prawda, ale jestem tu”.

Pierwszą pielgrzymkę papieża Franciszka na Fi-lipinach w ciągu dwudziestu lat wieńczyła MszaŚwięta w Manili która przyciągneła ponad 6 mi-lionów osób, a więc rekordową liczbę wiernych.

Podczas swej pięciodniowej wizyty papież Fran-ciszek pochwalił heroiczny wysiłek i hojność zade-monstrowana przez tak wielu tuż po uderzeniutajfunu. Podkreślił potrzebę życia pełnego wiary

podczas podejmowania praktycznych dzieł chary-tatywnych szczególnie wobec ubogich i najsłab-szych. Zachęcał także Filipińczyków dozreformowania struktury społecznej która utrwałabiedę i wykluczenie, do obrony rodziny przed takzwaną „ideologiczną kolonizacją”. Zachęcał ludzido służby w charakterze misjonarzy miłości i po-koju w całej Azji.

W kraju w którym działa 332 tysiące Rycerzyprzesłanie uderzyło we właściwą strunę, bowiemRycerze zawsze stają na czele innowacyjnych pro-gramów naprawczych podejmując starania prowa-dzące do wzmocnienia życia rodziny.

SPEKtAKuLARNE POWItANIEPo trzech dniach spędzonych na Sri Lance, gdziepapież Franciszek kanonizował misjonarza, księdzaJoseph’a Vaz, pierwszego świętego tego kraju, ra-dośnie powitano Ojca Świętego na lotnisku w Ma-nili. W przeciwieństwie do Sri Lanki gdziedominuje buddyzm, na Filipinach żyje 86 procentludności katolickiej. I prawie jedna czwarta popu-lacji żyje poniżej możliwości finansowych.

Już w pierwszym wystąpieniu jakie miałomiejsce 16 stycznia, adresowanym do prezydentaBenigno Aquino III oraz filipińskich przedstawi-cieli władzy i korpusu dyplomatycznego, papieżFranciszek mówił o potrzebie pełnej miłości służbydla drugiego człowieka, miłości oraz o otoczeniupomocą najbardziej bezbronnych osób w kraju,szczególnie ubogich.

Dziękując prezydentowi za zaproszenie go naFilipiny, papież zapraszał wszystkich Filipińczykówby bronili „niepodważalnej godności każdej istotyludzkiej, respektowali prawa sumienia i wolnościreligijnej oraz szanowali niezbywalne prawa do

Filipiny przyjmują Papieża Franciszka

Papież Franciszek 18 stycznia tuli bezdomnądziewczynkę podczas spotkania z młodzieżą naUniwersytecie św. Tomasza w stolicy Filipin. Obokkardynał Luis Antonio Tagle, arcybiskup Manili.

Page 8: Columbia Marzec 2015

7 ♦ C O L U M B I A ♦ M A r z e C 2 0 1 5

życia, począwszy od nienarodzonych do chorych i sędziwych”. Na-stępnie napomniał przywódców aby „przełamywali więzy niespra-wiedliwości i opresji która daje początek rażącym i rzeczywiścieskandalicznym nierównościom społecznym”.

Nieco później tego samego przedpołudnia papież Franciszek spot-kał się w katedrze Niepokalanego Poczęcia w Manilii z biskupami,księżmi i osobami duchownym. Przypomniał im, że źródło apostol-skiej żarliwości bije „podczas modlitwy, w codziennym spotkaniu zPanem”. Następnie wezwał ich aby pozwolili na to by ich życie „przy-pominało ubóstwo Chrystusa, który cale swe życie poświęcił służbiedrugiemu człowiekowi i wypełnianiu woli Ojca”.

Jadąc na swe ostatnie spotkanie tego dnia, w kawalkadzie samo-chodów i wśród ogromnego, pełnego entuzjazmu tłumu papieżFranciszek dotarł do tysięcy filipińskich rodzin z którymi spotkał sięna stadionie Mall of Asia w Pasay City. Gdy tylko tam przybył, zos-tawił angielski i postanowił mówić po hiszpańsku. Była to pierwszaz wielu okazji w czasie Jego podróży kiedy tak uczynił.

„Bóg wzywa nas abyśmy rozpoznali niebezpieczeństwa zagrażającenaszym własnym rodzinom i chronili je przed złem,” powiedział papież. Potem przywołał „coraz to większe starania na rzecz zredefi-niowania instytucji małżeństwa”, „relatywizm”, „kulturę efemerydy”oraz „brak otwartości na życie”.

te obserwacje były szczególnie trafne w kontekście ostatnich kon-trowersji na Filipinach jakie miały miejsce w związku z orzeczeniemSądu Najwyższego który w kwietniu zajął się sprawą ustawy doty-czącej tak zwanego „zdrowia reprodukcyjnego”. Katoliccy biskupi iRycerzy Kolumba aktywnie sprzeciwiali się rządowym działaniom,uprawomocniającym i subsydiującym dystrybucję środków anty-koncepcyjnych w publicznych ośrodkach zdrowia.

SOLIDARNOŚĆ W POŚWIĘCENIu17 stycznia papieża Franciszka obudziła wieść, że nadciąga tro-pikalny sztorm Mekkhala. Pierwszy lokalny tajfun 2015 rokumiał uderzyć na wyspie Samar w kolejnych godzinach dnia. tapogoda spowodowała problem czy powinien podjąć ryzyko za-planowanej podroży na pobliską wyspę Leyte – „strefę zero” lis-topadowego tajfunu Haiyan z 2013 roku. I chociaż w końcupapież zmuszony był skrócić swą pasterską wizytę o kilka godzin,to odważył się mimo wichrów dotrzeć do głównego celu swejApostolskiej Podroży.

Przybywając na lotnisko w tacloban gdzie od wielu godzin wdeszczu i błocie oczekiwało go 200-300 tysięcy osób, papież Fran-ciszek natychmiast założył pelerynę i uparł się by Msza Święta naotwartym terenie odbyła się zgodnie z planem.

„Jestem tu aby okazać solidarność,” powiedział papież. „Jeśli ludziepoświęcają się, stojąc w deszczu, dlaczego pasterz ma nie być z nimi”?

Po Mszy Świętej w czasie której odłożył wcześniej przygotowanytekst i wygłosił poruszającą homilię w języku hiszpańskim, spożyłposiłek wraz z 30 ofiarami tajfunu Haiyan które dzieliły się z Nimopowieściami o swych stratach.

„Nigdy nie zapomnę wyrazu twarzy Ojca Świętego słuchającegokażdego z nas,” wspominał potem podczas konferencji prasowej,kardynał Luis Antonio tagle.

„Widać było, że Ojciec Święty po prostu kiwał głową,” opowia-dał kardynał który jest Rycerzem Kolumba i byłym Giermkiem.„Myślałem, że powtórzy główne przesłanie swej homilii, ale przedtymi trzydziestoma osobami, sam po prostu zamilkł”.

Po lunchu, papież miał pobłogosławić nowe Centrum PapieżaFranciszka w pobliskim Palo, ale coraz to większa burza wymusiła,

PREV

IOUS

SPR

EAD AN

D AB

OVE

: © Serviz

io Fotografico/

L’O

sser

vato

re R

oman

o

Po Mszy świętej z udziałem biskupów, księży i zgromadzeń zakonnych papież Franciszek pojawił się niezapowiedziany w schroniskudla „dzieci ulicy”.

Page 9: Columbia Marzec 2015

OD REDAKCJI: Poniższy tekst jest skróconą wersją przemówieniapapieża Franciszka do rodzin, które wygłosił 16 stycznia w HaliSportowej Mall of Asia w Manili na Filipinach. Przedrukowu-jemy za zgodą Libreria Editrice Vaticana dla uczczenia uroczys-tości św. Józefa, oblubieńca Maryi, 19 marca.

PISMO ŚWIĘtE NIEWIELE mówi o świętym Józefie, a kiedyto czyni, często znajdujemy go odpoczywającego, kiedy anioł ob-jawia mu we śnie wolę Boga. W wysłuchanym przed chwilą frag-mencie Ewangelii znajdujemy Józefa odpoczywającego nie raz,ale dwakroć. … Dzisiaj odpoczywam z wami i chciałbym z wamizastanowić się nad darem rodziny.

Bardzo mi się podoba sen w rodzinie. Wszystkie mamy iwszyscy tatusiowie śnili o ich dziecku przez dziewięć miesięcy.Prawda, czy nie? [tak!] Śnili, jakie będzie to dziecko. Nie jestmożliwa rodzina bez snów. Kiedy w jakiejś rodzinie traci sięzdolność śnienia, dzieci nie wzrastają i miłość nie rośnie, życiesłabnie i gaśnie. Dlatego zachęcam was, aby wieczorem, kiedy

robicie rachunek sumienia, było także to pytanie: czy dzisiaj śni-łem o przyszłości moich dzieci? Dziś śniłem o miłości mojejżony, mojego męża? Śniłem dziś o moich rodzicach, moich

POWOŁANIE DO ZYCIA W RODZINIE

Papież Franciszek wzywa nas, byśmy wzorem św. Józefa chronili dar życia w rodzinie

iż papieskie błogosławieństwo przyjęło nieortodoksyjną formę.Podjechał blisko i błogosławił centrum ze swego papamobilu anastępnie pospieszył na skrócone spotkanie w katedrze, skąd jużpotem wprost na lotnisko.

Właśnie tam, Rycerze Kolumba mieli nadzieję w skrócie po-wiedzieć papieżowi o projekcie Livelihood Project, inicjatywiewspieranej przez Radę Najwyższą. Projekt zabezpieczył 200 mo-torówek, skonstruowanych przez miejscowych rzemieślnikówdla rybaków którzy utracili swe łodzie podczas Haiyan. Za po-zwoleniem Arcybiskupa John Du of Palo, trzy takie łódki z emb-lematem Zakonu zostały ustawione na terenie NowegoCentrum.

„Projekt pomógł zrestartować dwa kluczowe segmenty gospo-darki wyspy, pozwalając setkom rzemieślników i rybaków powró-cić do pracy i wesprzeć swe rodziny,” powiedział Najwyższy RycerzCarl A, Anderson. „takie działania ratunkowe, dowodzą o tymco Rycerze Kolumba robią każdego dnia – pomagają swym sąsia-dom w potrzebie”.

Na cześć wizyty papieża Rada Najwyższa podarowała 200 tysięcydolarów Archidiecezji Palo aby zapewnić środki na odbudowęgłównego seminarium St. John the Evangelist School of theology,które uległo zniszczeniu podczas tajfunu w 2013 roku.

uCZyĆ KOCHAĆOstatniego dnia pobytu papieża na Filipinach, został pobity rekorduczestnictwa podczas papieskich uroczystości. Liczba osób prze-kroczyła 5 milionów które w 1995 roku, w tym samym miejscuuczestniczyły w spotkaniach Światowych Dni Młodzieży z JanemPawłem II.

Wieńczącą papieską pielgrzymkę Msza Święta w Rizal park od-prawiona została w dniu Santo Niño – Święta Dzieciątka Jezus –kult ten jest głęboko zakorzeniony w życiu i kulturze filipińskiej.Wiele osób będących w tłumie niosło statuetki Dzieciątka Jezusa, aEwangelia czytana podczas Mszy Świętej odnosiła się do słów Jezusao tym, że idący jego śladami muszą zaakceptować królestwo Bożepokornym, sercem dziecka.

Podczas swej homilii papież Franciszek nazwał Filipiny „najbar-dziej chrześcijańskim krajem Azji” wskazując że już to „samo w sobiejest specjalnym darem Boga, specjalnym błogosławieństwem. Alejest również powołaniem. Filipińczycy są także powołani do tego bystać się niezwykłymi misjonarzami wiary w Azji”.

Kraj jest błogosławiony młodzieżą powiedział Ojciec Święty i za-chęcał Filipińczyków aby utrzymywali mocnego ducha rodziny przy-prowadzając na świat dzieci w miłości, uwadze i trosce o ich dobro.

Wcześniej, papież spędził poranek na pełnym życia spotkaniu zmłodzieżą na uniwersytecie Santo tomas. uczestniczyło w nimponad 60 Giermków Kolumba którzy wzięli udział w modlitwie iwspólnym śpiewaniu.

Po raz kolejny papież odłożył wcześniej przygotowane notatki iosobiście odpowiadał na pytania młodych uczestników. Reagując narozdzierające serce pytanie Glyzelle Palomar, do niedawna bezdom-nej 12 latki, pytającej o cierpienie dzieci, papież Franciszek odpo-wiedział, że nie umie tego wyjaśnić słowami.

„Na pewne sprawy w życiu można patrzeć tylko oczami które ob-myły łzy,“ mówił. „Wszystkich was zapraszam abyście zadali sobiepytanie: „Czy nauczyłem się głośno płakać gdy widzę porzuconedziecko, gdy widzę kogoś kto ma problemy z narkotykami, gdywidzę kogoś kto cierpi z powodu nadużyć”?

M A r z e C 2 0 1 5 ♦ C O L U M B I A ♦ 8

AP photo/Alessandra Tarantino

.

Page 10: Columbia Marzec 2015

9 ♦ C O L U M B I A ♦ M A r z e C 2 0 1 5

dziadkach, którzy tworzyli historię, aż do moich czasów? to bar-dzo ważne, żeby śnić. Przede wszystkim śnić w rodzinie. Nietraćcie tej zdolności!

Odpoczynek Józefa ujawnił mu wolę Boga… Odpoczynek jesttak bardzo konieczny dla zdrowia naszych umysłów i ciał, a częstotak trudny do osiągnięcia ze względu na wiele stawianych namwymagań. Ale odpoczynek jest też istotny dla naszego zdrowiaduchowego, abyśmy mogli usłyszeć głos Boga i zrozumieć czegood nas żąda. Józef został wybrany przez Boga, aby był przybranymojcem Jezusa i mężem Maryi. Jako chrześcijanie, także i my jes-teśmy powołani, podobnie jak Józef, by przygotować dom dla Je-zusa. Przygotować dom dla Jezusa! Przygotowujecie dom dlaNiego w waszych sercach, waszych rodzinach, waszych parafiachi waszych wspólnotach.

Aby usłyszeć i przyjąć Boże wezwanie do budowania domudla Jezusa, musicie być zdolni do spoczynku w Panu. Musicieznaleźć każdego dnia czas na odpoczynek w Panu, na mod-litwę… Odpoczynek na modlitwie jest szczególnie ważny dlarodzin. to w rodzinie po raz pierwszy uczymy się modlić. Niezapominajcie: kiedy rodzina modli się razem, trzyma się razem.to ważne! to w niej poznajemy Boga, by wyrosnąć na mężczyzni kobiety wiary, aby widzieć siebie jako członków większej ro-dziny Bożej, Kościoła…

Chciałbym wam też powiedzieć pewną rzecz bardzo osobistą.Ja bardzo kocham św. Józefa, bo jest człowiekiem mocnym i ci-

chym. Na moim stole mam obrazek św. Józefa, który śpi. A kiedyśpi, opiekuje się Kościołem! tak! Może to robić, wiemy to dobrze.I kiedy mam jakiś problem, jakąś trudność, piszę na karteczce iwkładam pod św. Józefa, aby o tym śnił! ten gest znaczy: módlsię za ten problem!

te cenne chwile wypoczynku, spoczynku z Panem na modli-twie, być może chcielibyśmy przedłużyć. Ale podobnie jak świętyJózef, kiedy już usłyszeliśmy głos Boga, musimy powstać z na-szego snu; musimy wstać i działać (por. Rz 13,11). W rodzinie,musimy wstać i działać! Wiara nie usuwa nas ze świata, alewszczepia nas weń głębiej. to bardzo ważne! Musimy wchodzićw głąb świata, ale z mocą modlitwy. Każdy z nas odgrywa bo-wiem szczególną rolę w przygotowaniu przyjścia królestwa Bo-żego w nasz świat.

Podobnie jak dar Świętej Rodziny powierzono świętemu Józe-fowi, tak dar rodziny i jej miejsce w Bożym planie jest powierzonenam… Anioł Pański objawił Józefowi niebezpieczeństwa, jakiezagrażały Jezusowi i Maryi, zmuszające ich do ucieczki do Egiptu,a następnie osiedlenia się w Nazarecie. Podobnie w naszych cza-sach, Bóg wzywa nas do rozpoznania niebezpieczeństw zagraża-jących naszym rodzinom i do chronienia ich przed szkodą.

Istnieje kolonizacja ideologiczna, wobec której musimy szcze-gólnie być czujni, próbująca zniszczyć rodzinę. Nie zrodziła sięona z wizji, jaką otrzymaliśmy od Boga, z modlitwy i z misji,jaką obdarza nas Bóg. Pochodzi ona z zewnątrz. I dlatego

I dodał też, „jaki jest najważniejszy przedmiot którego uczycie sięna uniwersytecie? Jaki jest najważniejszy przedmiot którego uczyciesię w życiu? to nauka miłości. to jest wyzwanie jakie oferuje wamżycie”.

Wspominając spotkanie, Jose Cuaresma, przewodniczący Gierm-ków w jurysdykcji Luzon, powiedział, że to spotkanie będzie miałoogromny wpływ na życie Giermków i młodych Rycerzy. „Przesłanie

jakie usłyszeliśmy od papieża było takie: uczciesię błagać Boga o miłosierdzie i być otwartymina dawanie i przyjmowanie miłości,” powiedziałCuaresma. „Skoro jesteśmy powołani do służbyi ewangelizacji innych, będzie to też dla nasokazją aby ewangelizować siebie samych”.

Również Reprezentant Luzon Arsenio IsidroG. yap był wdzięczny za dar tej szybkiej wizytypapieża i chętny aby żyć zgodnie z przesłaniemOjca Świętego. „Obecność papieża Franciszkadaje nam nadzieję i siłę wiary, wzmacnia ją postokroć, jeśli nie tysiąckrotnie,” mówił yap.„Modlimy się o to abyśmy dzięki odwiedzinompapieża Franciszka stali się narodem który umie

okazać miłosierdzie i współczucie naszym najbardziej potrzebującymbraciom.

Dodatkowy raport: Andrew J. Matt i Brian Caulfield.♦

ROy LAGARDE jest dziennikarzem i fotoreporterem biura praso-wego Konferencji Katolickich Biskupów Filipin, oraz członkiem radyManila nr 1000.

Dziewczęta modlą się w tropikalnym deszczu17 stycznia podczas papieskiej Mszy świętej wmieście Tacloblan, spustoszonym przez tajfunHajnan w 2013 r.

Photo by Dam

ir Sagolj/Re

uters

Page 11: Columbia Marzec 2015

M A r z e C 2 0 1 5 ♦ C O L U M B I A ♦ 10

mówię, że jest to kolonizacja. Nie zagubmy wolności tej misji,którą Bóg nam daje, misji rodziny. I tak, jak nasze narody wpewnym okresie swej historii dojrzały do tego, aby powiedzieć:Nie! wszelkiej kolonizacji politycznej, jako rodzina musimy byćbardzo, bardzo roztropni, bardzo zdolni, bardzo silni, aby po-wiedzieć: Nie! wszelkiej próbie kolonizacji ideologicznej, któraniszczy rodzinę. I prosić św. Józefa, który jest przyjacielemanioła, aby zesłali nam natchnienie, abyśmy wiedzieli, kiedymamy powiedzieć: tak!, a kiedy Nie!

Istnieje dziś wiele presji na życie rodzinne. …Podczas, gdy zbytwielu ludzi żyje w skrajnej nędzy, inni są uwikłani w materializmi style życia niweczące życie rodzinne i najbardziej podstawowewymogi moralności chrześcijańskiej. Są one kolonizacją ideolo-giczną. Rodzina jest również zagrożona przez narastające wysiłkize strony niektórych, aby określić na nowo samą instytucję mał-żeństwa przez relatywizm, kulturę tego, co efemeryczne, brakotwartości na życie.

Myślę o błogosławionym Pawle VI w chwili tego wyzwaniawzrostu populacji, jak wiecie chodzi o moc obrony otwartości nażycie. Znał trudności, doświadczenia rodzin i dlatego w swej en-cyklice [Humanae Vitae] wykazał tak wiele miłosierdzia wobecszczególnych przypadków. I prosił spowiedników, aby byli bardzomiłosierni i wyrozumiali w każdym jednostkowym przypadku.Był bardzo dalekowzroczny, spoglądał na narody ziemi i widziałto zagrożenie zniszczenia rodziny przez brak dzieci. Paweł VI był

mężnym i dobrym pasterzem, ostrzegającym swą owczarnię przedzbliżającymi się wilkami, które usiłowały oderwać je całkowicieod nieba i błogosławieństwa.

Nasz świat potrzebuje dobrych i silnych rodzin, aby przezwy-ciężyć te zagrożenia! Filipiny potrzebują świętych i kochającychrodzin, aby chronić piękno i prawdę o rodzinie w Bożym planiei być wsparciem i przykładem dla innych rodzin. Każde zagroże-nie dla rodziny jest zagrożeniem dla samego społeczeństwa. Jakczęsto mówił święty Jan Paweł II, przyszłość ludzkości idzie przezrodzinę (por. Familiaris consortio, 85).

tak więc chrońcie wasze rodziny! Dostrzeżcie w nich  najwięk-szy skarb waszego kraju i umacniajcie je zawsze modlitwą i łaskąsakramentów. Rodziny zawsze będą przechodziły przez próby inie potrzebują, aby dodawano im innych! Bądźcie natomiast ży-wymi przykładami miłości, przebaczenia i troski. Bądźcie san-ktuariami poszanowania dla życia, głosząc świętość każdegoludzkiego życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci. Jakże wiel-kim darem dla społeczeństwa byłoby to, jeśli każda rodzina chrze-ścijańska żyłaby w pełni swoim szlachetnym powołaniem!Powstawajcie więc wraz z Jezusem i Maryją, i bądźcie gotowi wy-ruszyć w drogę, jaką Pan wytyczył dla każdego z was. …

Nie zapominajcie: odpoczynkiem rodziny jest modlitwa. Niezapominajcie modlić się za rodzinę! Często się módlcie i nieścieowoce swej modlitwy do świata, aby wszyscy mogli poznać JezusaChrystusa i Jego miłosierną miłość.♦

Więcej niż 6 milionów wiernych modliło się podczas Mszy świętej sprawowanej 18 stycznia przez papieża Franciszka w parku Rizal wManili. W 1995 r. w tym samym miejscu na Światowych Dniach Młodzieży z św. Janem Pawłem II modliło się 5 milionów wiernych.

CNS photo/Paul Haring

Page 12: Columbia Marzec 2015

11 ♦ C O L U M B I A ♦ M A r z e C 2 0 1 5

Nowa Nadzieja dla Europy

Największa petycja w dziejach Europy doprowadziła do odrodzenia ruchu pro-life na Starym Kontynencie

Krzysztof Mazur

Wiele osób dostrzega, że współczesna Europa przecho-dzi głęboki kryzys duchowy. Nawet Św. Jan Paweł

II, niestrudzony „świadek nadziei,” wspominał w 2003roku o „gasnącej nadziei” na Starym Kontynencie w swejadhortacji apostolskiej, zatytułowanej Ecclesia in Europa(Kościół w Europie).

„Wydaje się bowiem, że czasy, w jakich żyjemy i związanez nimi wyzwania to okres zagubienia,” pisał papież. „tyluludzi sprawia wrażenie, że są zdezorientowani, niepewni, po-zbawieni nadziei, stan ducha wielu chrześcijan jest podobny”.

Większość Europy, dodaje Jan Paweł II, utraciła swąchrześcijańską pamięć co skutkuje szerzeniem się agnosty-cyzmu oraz obojętnością religijną. tak więc dzisiaj wieluEuropejczyków żyje „bez duchowego zaplecza, niczymspadkobiercy, którzy roztrwonili dziedzictwo pozostawioneim przez historię”. (7)

ta diagnoza kultury jest kluczową dla zrozumienia ini-cjatywy „Jeden z nas”, największej obywatelskiej petycji whistorii unii Europejskiej. W lutym 2014 roku, reprezen-tanci projektu „Jeden z Nas” złożyli petycję – podpisanąprzez prawie 2 miliony obywateli. Złożyli ją aby bronić nie-narodzonego życia ludzkiego poprzez wprowadzenie zakazufinasowania działań uE wiążących się z niszczeniem ludz-kich embrionów. W zsekularyzowanej Europie w którejdozwolone prawa aborcyjne nadal promują to co papieżFranciszek określił „kulturą odrzucenia”, inicjatywa „Jedenz Nas”, rysuje się jako źródło nadziei godności człowieka.

Chociaż Komisja Europejska odrzuciła petycję w dniu28 maja 2014 organizatorom tej inicjatywy, udało się obu-dzić do działania międzykontynentalny ruch pro-life orazorganizacje popierających godność człowieka. Są więcpewni długofalowego sukcesu swej sprawy. Nowo ukonsty-tuowana federacja „Jeden z Nas” jest także gotowa abywdrażać i szerzyć swe działania.

W OBRONIE BEZBRONNyCHOd momentu utworzenia w 1993 roku uE była powszech-nie krytykowana za brak narzędzi demokratycznych. W

przeciwieństwie do bezpośrednich wyborów reprezentan-tów, większość decyzji podejmowanych jest przez miano-wanych przedstawicieli rządu. Aby umożliwić obywatelomwypowiedzenie się w procesach legislacyjnych, w lutym2011 roku uE utworzyła EIO (Europejska InicjatywaObywatelska), dzięki której możliwe jest składanie petycjiz propozycjami legislacyjnymi. Aby petycja mogła być przy-jęta trzeba zebrać co najmniej milion podpisów od obywa-teli z co najmniej 7 z 28 krajów członkowskich. Petycje sąrozważane w Komisji Europejskiej i jeśli zostaną zaaprobo-wane, przedkładane są Parlamentowi Europejskiemu jakoproponowana akcja legislacyjna.

„Mechanizmy EIO mają na celu otwarcie uE na udziałobywateli i wzmocnienie demokratycznej praworządności,”wyjaśnia Grégor Puppinck, przewodniczący komitetu„Jeden z Nas” i dyrektor Europejskiego Centrum Prawa iSprawiedliwości w Strasburgu we Francji.

tworzący EIO prawdopodobnie nigdy nie przypuszczali,że jedna z pierwszych złożonych inicjatyw będzie dotyczyłazagadnień pro-life. Autorzy petycji „Jeden z Nas” oparliswój projekt na ustaleniach Europejskiego trybunału Spra-wiedliwości z 2011 w sprawie Brüstle v. Greenpeace definiu-jącej embrion jako „początek rozwoju istoty ludzkiej”. Woparciu o tę definicję, petycja złożona 11 maja 2012 rokuprzez przedstawicieli „Jeden z Nas”, podaje „Aby zapewnićspójność kompetencji unijnych w sprawach dotykającychżycia ludzkich embrionów, uE powinna zakazać i zakoń-czyć finansowania aktywności, które implikują niszczenieludzkich embrionów, w szczególności w obszarach badań,rozwoju i zdrowia publicznego”.

Ogłoszona oficjalnie w styczniu 2013 roku petycja„Jeden z Nas” zebrała ludzi dobrej woli uznających niezby-walną godność istoty ludzkiej od poczęcia aż do naturalnejśmierci. Włoski członek Parlamentu Europejskiego CarloCasini, były sędzia i przewodniczący największej grupy pro-life we Włoszech, opracował i doprowadził do przyjęciaprojekt przy pomocy ks. prałata Piotra Mazurkiewicza zPapieskiej Rady ds. Rodziny. Petycja wkrótce zyskała sze-

Page 13: Columbia Marzec 2015

M A r z e C 2 0 1 5 ♦ C O L U M B I A ♦ 12

rokie poparcie, także wsparcie holenderskich Protestantów, ru-muńskich Ortodoksów oraz wielu agnostyków.

Chociaż projekt z zasady jest ekumeniczny, otrzymał równieżwyjątkowo mocne poparcie Kościoła Katolickiego. Należy od-notować, że papież Benedykt XVI odniósł się do projektu wlutym 2013 roku, na kilka tygodni przed swa rezygnacją: „Życzępowodzenia projektowi nazwanemu „uno di noi” (Jeden z Nas)aby Europa zawsze była miejscem gdzie godność każdej istotyludzkiej jest chroniona”.

także trzy miesiące później w maju 2013 roku podczas AniołaPańskiego, swe poparcie wyraził papież Franciszek.

Sprawa petycji nabrała rozmachu gdy minionego listopada wKrakowie odbywał się I Kongres „Jeden z Nas”. Podczas kon-gresu zawiązano Europejską Federację Ruchów Pro-Life. Wów-czas też liczne organizacje pro-life zaprezentowały raporty o swejdziałalności. W międzynarodowym spotkaniu w którym uczest-niczyli przedstawiciele „Jeden z Nas” z wszystkich 28 krajów Eu-ropy, nie zabrakło takżeobecności i wsparcia pol-skich Rycerzy Kolumba.

Były Delegat StanowyKrzysztof Orzechowski zPolski powiedział: „Obronabezbronnych – tych którzynie mają nawet prawa by wy-razić swe argumenty – jestjednym z kluczowych dzia-łań Rycerstwa. tak więc zwielką radością przystępu-jemy do tej inicjatywy”.

Zainteresowanie inicja-tywą „Jeden z Nas” rosło apowodzenie petycji przeszłowszelkie wyobrażenia. Wnieco ponad rok inicjatywa„Jeden z Nas” podwoiłaliczbę wymaganych podpisów. Zebrano ponad 1,8 miliona pod-pisów a wymagane minimum podpisów przeważało w 20 z 28krajów uE.

Petycję złożono w lutym 2014 roku a w dniu 10 kwietnia2014 odbyło się publiczne wysłuchanie w Parlamencie Europej-skim w Brukseli. W wypełnionej do ostatniego sali, reprezen-tanci inicjatywy przedstawili etyczne i prawne podstawy swegowniosku. Chociaż wniosek „Jeden z Nas” spotkał się z gwał-towną opozycją organizacji świeckich, równocześnie otrzymałwsparcie u szerokiego wachlarza polityków europejskich.

W dniu 11 kwietnia 2014 roku, dzień po publicznym wysłu-chaniu, papież Franciszek ponownie wspomniał o inicjatywieodnosząc się do włoskiego ruchu pro-life: „Niech Pan podtrzy-muje dzieło którego się podjęliście się jako ośrodki pomocy pro-life i jako ruch pro life, w szczególności projekt «Jeden z nas»”.

PRZySZłOŚĆ INICJAtyWy “JEDEN Z NAS”Pomimo powodzenia inicjatywy i szerokiego wsparcia, w dniu28 maja 2014 roku Komisja Europejska odrzuciła petycję „Jeden

z Nas”. W raporcie, komisja nie odniosła się do fundamental-nego pytania zadanego w petycji a dotyczącego statusu embrionaludzkiego. Zamiast tego nie zważając na fakt, iż w kilku krajachEuropy gdzie takie działania są nielegalne, na badania embrio-nalnych komórek macierzystych wykorzystywane są funduszeuE, po prostu zadeklarowała, że finasowanie europejskie pro-gramów badawczych na embrionach ludzkich było „w pełnizgodne z traktatami uE i Kartą Praw Podstawowych uE”.

W opublikowanych wówczas materiałach prasowych RadaWykonawcza „Jeden z Nas” wyraziła swe oburzenie, potępiającdecyzję i uważając ją za „parodię” określiła jako „sprzeczną z za-sadą demokracji uczestniczącej”.

Wnioskując po wysłuchaniu w kwietniu 2014 roku, Puppinckpowiedział, że jeśli komisja odmówi wprowadzenia akcji legisla-cyjnej opartej na propozycji „Jeden z Nas”, będzie to równo-znaczne z nadużyciem siły. Prawie rok później, jego opiniapozostaje niezmienna.

„Odrzucenie przez ko-misję było arbitralne i bez ża-dnego uzasadnieniaprawnego,” powiedział Pup-pinck. „podważyło wiary-godność EIO i będziepodważać demokratycznątożsamość całego europej-skiego systemu w przyszło-ści”.

Jakub Bałtroszewicz, koor-dynator polskiego komitetu„Jeden z Nas”, zaobserwo-wał, że jest to druga inicja-tywa odrzucona przezKomisję Europejską. „Mamyprawo przypuszczać, że KEnie jest zainteresowana tymaby obywatele mieli rzeczy-

wisty wpływ na prawa w Europie. Zmiany są możliwe tylkowtedy jeśli zgadzają się ze stanowiskiem samej komisji”.

Zgodziła się z tym stanowiskiem austriacka koordynator dr.Gudrun Kugler.

„uważam, że to bardzo niepokojące, iż Komisja odrzuca bezwiększego zastanowienia inicjatywę EIO która odnosi najwięk-szy sukces,” powiedziała. „Jeśli nie chce uczestnictwa, dlaczegooferuje narzędzia wprowadzające udział obywateli”?

Pomimo zawodu z powodu takich decyzji, liderzy „Jeden zNas” uważają, że to raczej tymczasowe niepowodzenie a nie ko-niec ich inicjatywy. Decyzja z maja 2014 roku przyszła wraz zespływającymi wynikami wyborów przeprowadzonych w całejEuropie. to niesie nadzieję iż nowo mianowana komisja będziebardziej otwarta na to by bronić życia ludzkiego na wszystkichjego etapach.

I chociaż akcje legislacyjne są ważne liderzy pro-life uważają,iż zasadniczą kwestia dla długofalowego sukcesu jest wyłonieniesię obywatelskiego środowiska europejskiego przychylnego za-gadnieniom związanym z kulturą życia.

Koordynator akcji Jeden z Nas w Polsce Jakub Bałtroszewicz nakonferencji prasowej w lutym 2013 r. zapowiada ogólnoeuropej-ską petycję przeciw zabijaniu dzieci nienarodzonych.

Photo by Mateusz Marek, courte

sy of O

ne of U

s

Page 14: Columbia Marzec 2015

13 ♦ C O L U M B I A ♦ M A r z e C 2 0 1 5

„Powrót do status quo sprzed inicjatywy nie jest już możliwy,”powiedział Bałtroszewicz. „Mamy europejską sieć organizacjipro-life oraz instytucje blisko współpracujące z członkami Par-lamentu Europejskiego, które stale domagają się szacunku dlagodności osoby ludzkiej. Mamy długą drogę przed sobą, ale jes-tem spokojny”.

Jednym konkretnym sygnałem nadziei jest transformacja od-dolnej inicjatywy „Jeden z Nas” w Federację „Jeden z Nas,”(Jeden z Nas. Federacja Życia i Godności Człowieka), obejmu-jącą 29 obszarów europejskich w 16 krajach członkowskich uEz siedzibą w Brukseli. Nowa powstała we wrześniu 2014 rokufederacja jest owocem rosnącej świadomości wspólnoty i siły wEuropie.

„«Jeden z Nas» zmobilizowała niezliczoną rzeszę ludzi wewszystkich krajach członkowskich uE i pokazała, że znaczniewięcej ludzi niż się spodziewano stoi na stanowisku pro-life,”wyjaśnia Kugler. „Społecznie i politycznie, grupa ta musi byćpostrzegana jako największa europejska grupa nacisku i z pew-nością w przyszłości nie będziemy milczeli”.

Carlo Casini dodał, że jednym z bezpośrednich celów federacji

jest złożenie trzech dużych petycji – od lekarzy, prawników i po-lityków całej Europy – demonstrujących i uznających to że em-briony zasługują na ochronę prawną.

„Będziemy prezentować te petycje przed instytucjami euro-pejskimi 10 grudnia 2015 roku w rocznicę ogłoszenia DeklaracjiPraw Człowieka, ONZ”, powiedział. „Za cel stawiamy sobie toby instytucje w każdym z krajów przedyskutowały i rozważyłyżądania naszej obywatelskiej inicjatywy”.

Pomimo obecnych trudności legislacyjnych inicjatywa„Jeden z nas” jest nadzieją nowo uformowanej federacji i po-prowadzi inne podobnie myślące organizacje w całej Europieprzekształcając się w stałą strukturę skupioną na utrzymaniukultury życia.

„uważam, że ruch «Jeden z Nas» został częściowo zainspiro-wany jako wypełnienie testamentu Jana Pawła II i jego wizji oludzkiej godności” powiedział Orzechowski. Musimy pomócEuropie odzyskać swą duszę”.♦

KRZySZtOF MAZuR jest członkiem rady im. M.B. Miło-sierdzia z Ostrej Bramy nr 15128 w Krakowie.

Na czwartym Marszu dla Życia w Lizbonie 5 października 2013 r. prezentowali się również portugalscy aktywiści Jeden z Nas.

Photo courtesy of O

ne of U

s

Page 15: Columbia Marzec 2015

M A r z e C 2 0 1 5 ♦ C O L U M B I A ♦ 14

Gdy w 2008 roku Chase Hilgenbrinck oznajmił, iż zosta-wia pierwszoligową drużynę piłkarską (Major League

Soccer) aby spełnić swe powołanie do kapłaństwa, spodziewałsię, że wiadomość wywoła zdumienie, ale nie miał pojęcia, żewieści pójdą także w świat. Międzynarodowe media przekazy-wały tę wiadomość i wiele osób wprost nie mogło uwierzyć, żemłody człowiek rzuca karierę sportową i wybiera seminarium.

Po latach studiów i duchowej formacji w seminarium MountSt. Mary’s Seminary w Emmitsburg, Md., Hilgenbrinck wdniu 14 maja 2014 roku przyjąłświęcenia w diecezji Peoria, Ill., izostał posłany na parafię. Członekrady Leo nr 716 w Carbon Cliff,Ill., ksiądz Hilgenbrinck, rozmawiaz dziennikarzem Columbii trentemBeattie na temat drogi swego powo-łania.

colUmBia: gdy ksiądz zdecydo-wał się zostawić piłkę, czy byłwtedy świadomy tego jaki to bę-dzie mieć wpływ na ludzi?

HILGENBRINCK: Wiedziałem, żeniektórzy będą zdumieni, ale nauwadze miałem tylko najbliższych:rodzinę, chłopców z drużyny, przy-jaciół. Nie miałem pojęcia, że wia-domość obiegnie cały kraj i trafinawet jeszcze dalej. Po ogłoszeniuże zostawiam New England Revolution, dałem wywiad dlaUSA Today i innych świeckich mediów. Wiele osób zadziwiłosię moją historią ale i ja sam byłem zdziwiony, że sprawa wy-wołała takie wielkie zainteresowanie.

colUmBia: czy życie w seminarium było tym czego sięksiądz spodziewał?

HILGENBRINCK: Kiedy przyszedłem tam po raz pierwszy towiedziałem o seminariach tyle co każdy kto nigdy tam nie był,czyli prawie nic. Mam wrażenie, że wiele osób wyobraża sobie,iż seminaria to miejsca w których jest pełno mężczyzn w dłu-gich sutannach którzy sobie spacerują po przyćmionych kory-tarzach z rękoma złożonymi do modlitwy. Oczywiście było tammnóstwo modlitwy, ale dzieje się tam też wiele bardziej przy-ziemnych spraw. Seminarzyści to normalni ludzie pochodzącyz bardzo różnych środowisk: sportowcy, wojskowi, lekarze,prawnicy, inżynierowie. Nie każdy miał we wczesnej młodości

jasno wyrobiony pogląd, że będzie księdzem, tak więc to zu-pełnie normalne iż znaleźli się tam mężczyźni którzy robili innerzeczy zanim rozeznali powołanie do kapłaństwa.

colUmBia: czy będąc seminarzystą miał ksiądz chwilezwątpienia wobec swego powołania?

HILGENBRINCK: Nigdy, a to dlatego, że: chciałem być na 100 procent pewien, że mam powołanie do kapłaństwa jeszczezanim wstąpię do seminarium. Prawie wszystko wcześniej ro-zeznałem. Dojrzewałem i zbliżałem do Jezusa dzięki głębokiej

modlitwie – szczególnie przedPrzenajświętszym Sakramentem –oraz poprzez czytanie katolickichksiążek.

Kiedy po raz pierwszy dotarło domnie, że możliwe jest abym zostałksiędzem, a było to zaraz po ukoń-czeniu szkoły średniej, poczułempresję, byłem zakłopotany i prze-straszony. Miałem błędne pojęcie omęskości więc początkowo nie wy-dawało mi się, że kapłaństwo możebyć pociągające. Gdy żyjesz w kul-turze rządzonej przez media którewybijają na czołówkę fałszywe kon-cepcje o tym co przynosi szczęście,raczej trudno myśleć i modlić sięznajdując z tego takie wyjście.

to był wolny proces, ale w końcuuświadomiłem sobie, że Bóg ma dla mnie plan nie tylko dowykonania z poczucia mego obowiązku, ale dlatego, że to przy-niesie mi prawdziwe szczęście. Zrozumiałem, że mimo tego iżw sporcie osiągnąłem wszystko co zamierzyłem, nie będę na-prawdę szczęśliwy. tylko pójście drogą powołania może przy-nieść prawdziwą satysfakcję.

colUmBia: czy nadal gra ksiądz w piłkę?HILGENBRINCK: Grałem w piłkę w seminarium ale teraz gdy

posługuję w parafiach, nie miałem okazji. to jasne że, jest wieleaspektów mego kapłańskiego powołania które są znacznie waż-niejsze niż sport.

Jednakże sport może mieć wielkie znaczenie w praktykowa-niu cnót. Jeśli jesteśmy gotowi podjąć taki wysiłek, możemyznaleźć cenny łącznik pomiędzy sportem i wiarą.♦

tRENt BEAttIE, korespondent z Seattle, Wash.

Ks. Chase Hilgenbrinck w dniu święceń kapłań-skich 24 maja 2014 r. w Peoria w stanie Illinois.

Ksiądz – Gwiazda futbolaZmiana boiska na sanktuarium przyniosła prawdziwe szczęście księdzu Chase Hilgenbrinck

trent Beattie

DOBRY OJCIEC

dALszyCh ArtykUłów I MAterIAłów źródłOwyCh dLA kAtOLIków I ICh rOdzIn szUkAj nA www.dOBryOjCIeC.Org.

Page 16: Columbia Marzec 2015

utRZyMuJMy WIARĘ ŻyWĄ

„CHCIAłAM tAKIEJRADOŚCI, KtÓRĄ

tyLKO BÓG DAJE”Myślałam, że klasztorne życie nie jest dla

mnie, choć nawet jeden ksiądz mnie do niegozachęcał, gdy byłam w liceum. Przy tym czu-łam niedosyt, że jest jakiś wyższy cel megożycia.

Przypatrując się proboszczowi i zakonnicomzaczęłam im zazdrościć, że ja też chcę tego, comają. to znaczy takiej radości, którą tylko Bógdaje i która przejawia się w poświęceniu życiadla innych, w ofiarnej miłości.

Skończyłam szkołę pielęgniarską w 2010roku i zatrudniłam się w szpitalu prowadzonymprzez Siostry Miłości Chrześcijańskiej. Niemogłam do nich wstąpić, bo wzięłam kredytstudencki na czesne i nie miałabym jak go spła-cić. tylko dzięki modlitewnej oraz finansowejpomocy Rycerzy Kolumba mogłam rychłowstąpić do nowicjatu i złożyć pierwsze śluby.

ten styl życia, który pierwotnie odrzuciłam,dał mi radość, do której tęskniłam. Choćpróby i pokusy były ciągłe, jestem teraz spo-kojna, że pełnię wolę Bożą. Jezus jest życio-dajny i to za Chrystusem pójdę tam, gdzie nasprowadzi.

SIOStRA MARIA AMAtA REIFSNyDER

Siostry Miłości ChrześcijańskiejPassaic w stanie New Jersey

RÓBMy WSZyStKO CO MOŻEMy ABy WSPIERAĆ POWOłANIA. WASZE MODLItWy I WSPARCIE SĄ BEZCENNE.

Photo by Ed Pfueller