Miasto pociech marzec 2015

24
pociech MIASTO Katarzyna Cięciak Jaki pomysł na oświatę ma nowa wiceprezydent Krakowa? Przepis na weekend Nowohuckie Centrum Kultury Troskliwy doktor Poznaj laureatów konkursu miesięcznik dla rodziców ISSN 2391-4726 Kraków, nr 1(33)/marzec 2015 Temat miesiąca: Walka wielkich koncernów o przedszkolaka str. 4-6 www.miastopociech.pl Rozmowa z Bogusławą Ziarkowską str. 10–12 Bo Cię kocham

description

 

Transcript of Miasto pociech marzec 2015

Page 1: Miasto pociech marzec 2015

pociechMIASTO

Katarzyna CięciakJaki pomysł na oświatę ma

nowa wiceprezydent Krakowa?

Przepis na weekendNowohuckie

Centrum Kultury

Troskliwy doktorPoznaj laureatów

konkursu

miesięcznik dla rodziców ISSN 2391-4726

Kraków, nr 1(33)/marzec 2015

Temat miesiąca:Walka wielkichkoncernówo przedszkolakastr. 4-6

www.miastopociech.pl

Rozmowa z BogusławąZiarkowską

str. 10–12

Bo Ciękocham

Page 2: Miasto pociech marzec 2015
Page 3: Miasto pociech marzec 2015

3www.miastopociech.pl | MIASTOpociech | spis treści

TEMAT MIESIĄCAFirmy wkraczają do szkół i przedszkoli 4-6ROZMOWYDr Nadia LotockaZdrowa matka, zdrowe dziecko 7Katarzyna CięciakPrzedszkola, stołówki i zawodówki 8-9Bogusława ZiarkowskaBo Cię kocham 10-12

PRZEPIS NA WEEKENDMuzeomania w Muzeum Historycznym w Krakowie 14Nowohuckie Centrum Kultury 15

EDUKACJASukces okupiony ciężką pracą 16-17Prawa uczenia w szkołach UMIEM 18Przedszkole Motylowo 19

Konkurs MIASTA pociechTROSKLIWY doktor – są już wyniki 20-21

Maja Skowron polecaStrrraszna historia 22

Nie przegap 22

Wiosnaw MIEŚCIE pociech

Dzieci w szkołach i przedszkolach bom-bardowane są reklamami. Wciska im sięobrandowane gadżety, soczki, batony,materiały plastyczne czy higieniczne.Wielkie koncerny biją się o maluchy or-ganizując w przedszkolach akcje edu-kacyjne, które zwykle z edukacją mają

tyle wspólnego, że uczą, który produkt warto włożyć w sklepie dokoszyka. Firmy korzystają z tego, że w Polsce nie ma przepisówzabraniających prowadzenia kampanii reklamowych na terenieplacówek oświatowych. Coraz więcej rodziców mówi jednak„dość” nachalnej reklamie w szkołach i przedszkolach, a my pi-szemy o tym na str. 4-6.W marcowym numerze „MIASTA pociech” przeczytacie też roz-mowę z Bogusławą Ziarkowską, mamą niepełnosprawnego dwu-nastolatka, która opowiada o swoich codziennych zmaganiachw opiece nad synkiem (str. 10-12).W rozmowie z nami Katarzyna Cięciak, nowa wiceprezydent Kra-kowa ds. edukacji zdradza, jaki ma pomysł na zarządzanie kra-kowską oświatą (str. 8-9).O tym, jak zadbać o zdrowie dziecka, stosować odpowiedniediety w ciąży oraz jak uniknąć otyłości rozmawiamy z dr NadiąLotocką, pediatrą i balneologiem z Uzdrowiska Rabka (str. 7).Mamy też dla Was propozycje na ciekawe spędzenie czasuz dzieckiem. Zapraszamy na Muzeomanię do Muzeum Histo-rycznego Miasta Krakowa (str. 14) oraz na zajęcia do Nowo-huckiego Centrum Kultury (str. 15).Na stronach 20-21 znajdziecie natomiast podsumowanie na-szego konkursu TROSKLIWY doktor, w którym szukaliśmy naj-lepszego lekarza specjalizującego się w leczeniu dzieci.Sprawdźcie, kto brał w nim udział i kto zwyciężył.

Jak zawsze zapraszamy też na nasz portal miastopociech.pl,gdzie znajdziecie m.in. rankingi małopolskich szkół i mnóstwoinformacji oświatowych z kraju i z Małopolski.

Redakcja miesięcznika MIASTO pociech

MIASTO pociech Bezpłatny miesięcznik dla rodziców i nauczycieli.Wydawca: Wydawnictwo Krakówek. Kontakt z redakcją: [email protected], 533 993 487. Zamówienia na druk reklam: [email protected], 536 990 123.Strona internetowa: www.miastopociech.pl. Projekt graficzny: zylko4media. Redakcja nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń. Zdjęcie na okładce: Joanna Kucharska.

Page 4: Miasto pociech marzec 2015

4

Wielkie koncerny szukająklientów w szkołachi przedszkolach. Listaproduktów reklamowa-nych na terenie placówekoświatowych jest bardzodługa, a dzieci stają siębezwolnymi i nieświado-mymi odbiorcami reklam,serwowanym im podprzykrywką dobrej zaba-wy i edukacji.

Anna Kolet–Iciek

Emilia Potocka

Żelki, batony, soki, woda mine-ralna, deserki, pasta do zębów,płatki śniadaniowe. Coraz wię-cej akcji marketingowych pro-wadzonych jest na terenie

szkół i przedszkoli. Dla niepoznaki nazywająsię one najczęściej „programami edukacyj-nymi”, mającymi zachęcić dzieci do zdrowe-go odżywiania, mycia zębów lub dbania o na-turę. Cel tak naprawdę jest jeden: zysk, któryosiąga się przez związanie maluchów z okre-śloną marką i zaprogramowanie ich tak, bywpływały na decyzje zakupowe swoich ro-dziców. Dziecko to również przyszły klient,więc związanie go teraz z konkretną markąz pewnością zaprocentuje w przyszłości. Oka-zuje się, że żadne przepisy nie zabraniająprowadzenia kampanii reklamowych na te-renie placówek oświatowych. Wszystko zale-ży od dobrej woli i rozsądku ich dyrektorów.

Inspirowanie do zdobywaniawiedzy– Właściwie non stop dostajemy oferty od firmi instytucji, które chcą przeprowadzić na te-renie przedszkola jakąś akcję; począwszy odzbierania nakrętek po mycie zębów – słyszy-my od dyrektora Przedszkola Publicznegonr 1 Nasze Skarby w Krakowie.

Dzieci z tego przedszkola w ubiegłymroku brały udział w konkursie organizowanymprzez producenta żelków. W tym roku ruszaXIV edycja tego programu. Organizator za-pewnia, że jego celem jest „inspirowanie dzie-ci do zdobywania wiedzy, rozbudzanie ich cie-kawości poznawczej oraz propagowanie ideinauki poprzez zabawę”. Przedszkola, którewezmą udział w akcji otrzymają m.in. gry,puzzle i gadżety promocyjne. Nagrodą głów-ną będzie tablica interaktywna i przyjazd doprzedszkola misia, kojarzonego z marką.

– Dzieci nie dostają żadnych słodyczy – za-strzega dyrektorka Naszych Skarbów.

Nie muszą. Wystarczy, że opatrzą się z logofirmy zamieszczonej na plakatach i „materia-łach edukacyjnych”, a potem będąc z rodzicemw sklepie sięgną po ten właśnie produkt.

W tym roku przedszkola w całej Polscemogą też brać udział w VII edycji „proekolo-gicznego programu edukacyjnego” organizo-wanego przez producenta soków. Przedszkola,które zgłoszą się do udziału w programie dostanąpakiet materiałów edukacyjnych w tym ksią-żeczki dla dzieci. Maluchy znajdą w nich gry, za-bawy i kolorowanki oraz … nachalną reklamę so-ków produkowanych przez organizatora akcji.

– Dlatego ja nigdy nie wpuszczam na te-ren przedszkola żadnych tego typu firm – za-pewnia Edyta Kurnik, dyrektor Przedszkolanr 12 w Krakowie.– Już i tak jesteśmy zewsządatakowani reklamami. Przedszkole powinnobyć wolne od tego typu akcji, zwłaszcza, żedzieci nie zawsze rozumieją, co jest dla nichdobre i łatwo ulegają reklamie, potem doma-gają się od rodzica, by kupił określony produkt.Nie jest rolą przedszkola, by narzucać rodzi-com, co mają wkładać do koszyka w sklepie.

Mamo, kup mi soczek!Mama pięcioletniej Karoliny: – Do tej pory ku-powałam mojej córce pastę do zębów pol-skiej firmy i wszystko było w porządku do dnia,w którym w przedszkolu odbyły się zajęciao prawidłowym szczotkowaniu ząbków z za-bawą polegającą na biciu rekordu w myciu zę-bów. Na zakończenie dzieci dostały ksero ko-lorowanek z postaciami i logo firmy, oraz ka-

lendarzyk również opatrzony logo, w którymmają wpisywać czy umyły ząbki. Efekt jesttaki, że teraz Karolinka chce myć ząbki tylkotą pastą i żadną inną.

– Koncern świetnie to sobie wymyślił – do-daje mama Karoliny. – Jego zamierzenia zos-tały spełnione, bo prawie za darmo dotarł dokonsumentów ze swoim produktem. Sko-rzystało też przedszkole, bo może sobie wpi-sać w dokumentację przeprowadzenie „akcjiedukacyjnej”. Pytanie tylko, czy do przeka-zania wiedzy o myciu zębów niezbędne jest po-kazywania dziecku jedynej słusznej pasty –dodaje mama Karoliny.

Inny przykład? – Moja córka nie chcewyjść ze sklepu dopóki nie kupię jej soczku,który wcześniej dostawała w przedszkoluw ramach akcji marketingowej jednego z pro-ducentów. To napój, który moim zdaniemnie jest dobry dla dzieci, bo zawiera dużocukru i syrop glukozowy. Wcześniej nigdy gonie kupowałam, ale książeczki i gadżety, któ-re Julka dostała w przedszkolu zrobiły swoje– opowiada Ewa, mama czteroletniej Julki.

– Kampanie promujące w przedszkolachsłodycze lub słodzone syropem glukozowym

temat miesiąca | MIASTOpociech | marzec 2015

Przedszkole powin-no być wolne odtego typu akcji,zwłaszcza, że dziecinie zawsze rozu-mieją, co jest dlanich dobre i łatwoulegają reklamie, po-tem domagają się odrodzica, by kupiłokreślony produkt –Edyta Kurnik, dyrek-tor Przedszkola nr 12w Krakowie.

”RodziceFirmy wkraczają

do szkół i przedszkoli

Page 5: Miasto pociech marzec 2015

soki i serki nijak się mają do zaleceń zdro-wotnych dotyczących zasad odżywiania dzie-ci i młodzieży – denerwują się rodzice.

– To niedopuszczalne, by na terenie przed-szkola reklamować niezdrowe przekąski – do-daje Małgorzata Bystranowska, menadżerNiepublicznego Przedszkola Pod Magnoliąw Krakowie oraz dietetyczka. – Nigdy nie do-puszczamy do dzieci takich firm.

Jednak nie tylko koncerny spożywcze pró-bują wdzierać się do placówek. W ostatnichdniach na drzwiach wejściowych wielu przed-szkoli pojawił się plakat zachęcający do wzię-cia udziału w „Akademii Wyobraźni” organi-zowanej przez producenta ciastoliny. Przed-szkole dostaje „pakiet materiałów edukacyj-nych”, a przedszkolaki na zajęciach ze swoją pa-nią uczą się modelować ciastolinę. Niby nic,a jednak nie wszystkim rodzicom to się podo-ba. – Reklamowana w przedszkolu mojegodziecka ciastolina jest jedną z najdroższych narynku. Nie stać mnie na nią. Do tej pory samaw domu robiłam synkowi taką masę do zabawy,teraz Maciek chce tę, którą zna z przedszkola –mówi pani Olga, która zgłosiła nam ten problem.

Bez wiedzy rodzicówO wielu akcjach marketingowych prowadzo-nych na terenie przedszkola czy szkoły rodzicenawet nie są informowani. Dowiadują się

o nich, gdy dziecko przyniesie do domu rysu-nek z logo firmy, ulotkę lub chęć zakupuokreślonego produktu.

– W przedszkolu mojego syna przed świę-tami Bożego Narodzenia rozdawano dzie-ciom katalogi z zabawkami. Gdy zapytałampanią dyrektor, dlaczego moje dziecko bom-bardowane jest reklamami bez mojej zgodyokazało się, że przedszkole podpisało umowęz firmą i w zamian za otrzymanie kilku ze-stawów zabawek za 100 zł miało rozdać dzie-ciom katalogi – opowiada Lidia, mama pię-cioletniego Kuby.

Na udział dzieci w akcjach marketingowychudających kampanie społeczne promujące naprzykład zdrowe żywienie lub zachowaniaproekologiczne rodzice najczęściej muszą wy-razić zgodę. Zwykle nawet nie domyślają się, żedana kampania ma charakter reklamowyi chętnie podpisują odpowiedni dokument.Ci, którzy mają wątpliwości szybko się ich po-zbywają, gdy zdają sobie sprawę, że brak zgo-dy oznacza wykluczenie ich pociechy z grupy.

– Raz odmówiłam udziału córki w kolej-nej akcji „edukacyjnej” w przedszkolu. Dzie-ci miały przyjść ubrane na pomarańczowoi świętować dzień marchewki popijając soczekpewnego producenta. Tego dnia córka wróci-ła z płaczem do domu, bo nie mogła uczestni-czyć w zabawie razem z innymi dziećmi. Na

kolejną akcję wyraziłam już zgodę – przyznajepani Iwona z Krakowa, mama Ingi.

Coraz więcej rodziców buntuje się jednakprzeciwko tego typu akcjom. Na portalu spo-łecznościowym powstała nawet grupa „Stop re-klamom w przedszkolach”. Rodzice wyszukująprzykłady tego typu działań i ostro je piętnu-ją. Przygotowali raport na temat marketinguprowadzonego w placówkach oświatowych.Czytamy w nim m.in. „kampanie reklamoweprowadzone w przedszkolach czynią z dziec-ka bezbronnego, bezkrytycznego odbiorcęprzekazów reklamowych, który w przyszłościma się stać idealnym konsumentem wiernymdanej marce”. – U dzieci w wieku przedszkol-nym najłatwiej jest wyrobić postawę kon-sumpcyjną wpajając błędne przekonanie, iżprodukty markowe są lepsze, bardziej warto-ściowe i trzeba je mieć – zaznaczają rodzice.

Nie podoba im się też to, że często nau-czyciele w przedszkolu stają się „sprzymie-rzeńcami speców od marketingu”. Podsuwajądzieciom kolorowanki z logotypami i materiałypromocyjne, koordynują całą akcję i przepro-wadzają lekcje w oparciu o scenariusze pode-słane przez producenta danego produktu.

Pod patronatem MEN– Firmy reklamujące produkty w szkołachi odwołujące się w nich do łatwowierności dzie-

5www.miastopociech.pl | MIASTOpociech | temat miesiąca

reklama

mówią: „dość!”

Page 6: Miasto pociech marzec 2015

6

ci dopuszczają się nieuczciwej konkurencji. Ta-kie zachowania są naganne i powinny byćzwalczane – brzmi oficjalne stanowisko Mi-nisterstwa Edukacji Narodowej w tej sprawie.

Problem w tym, że resort sam w takich ak-cjach uczestniczy. Przykład? W 2011 rokuMEN patronowało kampanii reklamowej jed-nego z producentów wody butelkowanej podhasłem: „Mamo, Tato wolę wodę”. Kampaniatrwa do dziś i jest realizowana w setkach pol-skich przedszkoli, w których dzieci przygo-towują kąciki z butelkami wody oraz koloru-ją malowanki z logo firmy i podobizną „wod-nego ludka”. Wraz z początkiem akcji, pro-ducent od razu wprowadził do sprzedaży bu-telki wody opatrzone hasłem i podobizną ma-skotki programu.

Pod patronatem byłej minister edukacjiKrystyny Szumilas prowadzona była też kam-pania producenta przypraw i zupek w pro-szku. Realizowano ją w gimnazjach pod ha-słem „Jedz smacznie i zdrowo”.

Reklama prawie za darmoEdyta Kurnik z Przedszkola nr 12 zwracauwagę, że firmy, które na terenie przedszko-la chcą wychowywać przyszłych konsumen-tów, rzadko oferują coś w zamian samymplacówkom. Tymczasem za podobną reklamęw radio czy telewizji musieliby zapłacić ogrom-ne kwoty.

Czasem w zamian za udział w akcji, firmyoferują zestawy plastyczne, gry, układanki,drobne gadżety reklamowe lub pakiet „ma-teriałów edukacyjnych”. – Zwykle są to pla-katy, książeczki na dany temat albo koloro-wanki dla dzieci, które możemy ściągnąći wydrukować ze strony internetowej pro-gramu – mówi jedna z nauczycielek z przed-szkola.

Dla wiecznie niedoinwestowanych pla-cówek to łakomy kąsek. Dodatkowo zawszemożna też coś wygrać w organizowanymprzez firmę konkursie. Placówki mogą też li-czyć na certyfikaty potwierdzające udziałw danym projekcie, którymi potem można siępochwalić podczas kuratoryjnej ewaluacji.

Danuta Kwiatek, dyrektor Niepubliczne-go Przedszkola Malowany Konik w Krakowienie ma wątpliwości, że przedszkola samo-rządowe pozwalają organizować u siebie tegotypu akcje, bo zwyczajnie nie mają pieniędzy,a chcą pokazać, że też robią coś ciekawego. –Ja nie ufam tym wszystkim firmom, którepróbują dostać się do przedszkoli. Ich akcjezwykle mają niewiele wspólnego z edukacją,a dzieci są zbyt bezbronne i delikatne, by na-

rażać je na kontakty z tego typu nachalnymmarketingiem – dodaje Danuta Kwiatek.

Dzieci potrafią rozpoznać markiO skali zjawiska może świadczyć też fakt, żew Polsce są firmy, które specjalizują się w or-ganizowaniu w szkołach i przedszkolach ak-cji marketingowych adresowanych do dziecii ich rodziców. I nieźle na tym zarabiają.

Z ich pomocy w docieraniu do najmłod-szych za pośrednictwem placówek oświato-wych korzystają najwięksi producenci żyw-ności, leków, suplementów diety czy zabawek.Firmy proponują im np. organizację konkur-su plastycznego na terenie przedszkola, w któ-rym „treść rysunku powiązana jest z infor-macją pochodząca od reklamodawcy”. Dziecimogą zostać zaproszone również na przed-stawienie z udziałem „promotora przebrane-go w strój związany z symbolem, logiem, pro-duktem reklamodawcy”. W ofercie firm znaj-dziemy także umieszczanie plakatów przywejściu do przedszkoli lub na tablicach in-formacyjnych, dystrybucję materiałów re-klamowych, czy próbek produktów dla dzie-ci w tzw. paczkach. Cena dotarcia do jednegoprzedszkola z plakatem i zestawem firmowychkolorowanek dla dzieci to ok. 80 zł.

– Badania pokazują, że dzieci przed-szkolne potrafią rozpoznawać marki. A mar-

ka reprezentowana przez bohatera jest o 45proc. bardziej rozpoznawalna wśród dzieci niżprodukt bez niego – przekonuje na swojej stro-nie internetowej jedna z takich firm, zachę-cając do skorzystania z jej usług.

Zakazać reklamy w szkołachi przedszkolach?W ubiegłym roku jedna z warszawskich radnychwystąpiła z propozycją, by zakazać prowadze-nia tego typu akcji na terenie placówek oświa-towych. Radna zwróciła się do prezydent Han-ny Gronkiewicz–Waltz z prośbą o podjęcie sto-sownych działań. Prezydent odesłała ją jednakdo dyrektorów szkół i przedszkoli, podkreśla-jąc, że „zgodnie z art. 54 ustawy o systemieoświaty, rada rodziców, jako organ reprezen-tujący rodziców danego przedszkola, może wy-stępować do dyrektora przedszkola z wnioskamii opiniami we wszystkich sprawach dotyczącychplacówki, w tym również w sprawach ograni-czenia korzystania z artykułów w opakowa-niach promujących markę lub firmę”.

Również krakowski magistrat odsyła dodyrektorów placówek. – Są oni autonomicz-ni w swoich działaniach i biorą odpowie-dzialność za to, kto wchodzi na teren placówkii co w niej robi. To od ich wyczucia zależy, jakaakcja może być przeprowadzona na terenieszkoły lub przedszkola, a jaka nie powinna –mówi Filip Szatanik, zastępca dyrektora ds. In-formacji w krakowskim Urzędzie Miasta.

Problem w tym, że dyrektorzy przed-szkoli i szkół często nie widzą nic złego w ta-kich akacjach i nawet nie łączą ich z działa-niami marketingowymi nastawionymi nazysk. Cieszą się, że placówka może otrzymać„za darmo” kolorowanki, materiały plastycznelub wygrać coś w konkursie.

W Polsce nie ma przepisów zabraniającychprowadzenia kampanii reklamowych na terenieszkół i przedszkoli.Takie przepisy wejdą w życiedopierowewrześniutegoroku,alebędądotyczyływyłącznie zakazu reklamowania niezdrowychproduktów. Wszystko inne, co nie zostanie za-kwalifikowanejakoniezdrowyprodukt,nadalbę-dzie można promować wśród dzieci.

Filip Szatanik zapewnia, że miasto będziesię „bacznie przyglądać tego typu sprawom”.

***PS: Urząd Miasta Krakowa na swoim por-

talu właśnie się pochwalił, że jedna z kra-kowskich szkół otrzymała grant w wysokości8 tys. zł, za udział w konkursie „Z Kujawskimpomagamy pszczołom”, organizowanym przezZakłady Tłuszczowe „Kruszwica” S.A., pro-ducenta oleju. �

temat miesiąca | MIASTOpociech | marzec 2015

„Kampanie reklamo-we prowadzonew przedszkolachczynią z dzieckabezbronnego, bez-krytycznego odbior-cę przekazów rekla-mowych, któryw przyszłości ma sięstać idealnym kon-sumentem wiernymdanej marce” – Frag-ment raportu przy-gotowanego przezrodziców z grupy„Stop reklamomw przedszkolach”

Page 7: Miasto pociech marzec 2015

7www.miastopociech.pl | MIASTOpociech | rozmowa

O tym, jak zadbać o zdro-wie dziecka, stosować od-powiednie diety w ciążyoraz jak uniknąć otyłościrozmawiamy z dr NadiąLotocką, pediatrą i bal-neologiem z UzdrowiskaRabka.

Co powinny wiedzieć kobiety zanim podejmądecyzję o potomstwie?Przede wszystkim to, że muszą o siebie zadbać,bo od stylu życia przyszłej matki zależy z ja-kim bagażem na świat przyjdzie jej dziecko.Zanim, więc kobieta zdecyduje się na ciążęmusi wzmocnić swój organizm odpowiedniądietą, o której zaraz opowiem. Zalecam też wy-konanie badań, które dadzą jej wiedzę o sta-nie hormonów, potencjalnej alergii, czy skłon-ności do nadwagi. Kobieta powinna wiedziećteż, czy jest uczulona na białko jaja kurzego,mleko oraz gluten. Te informacje przydadząsię wówczas, gdy będzie karmić piersią swo-je dziecko.

Kobieta będąc już w ciąży powinna jeść zdro-wo. Nie za dwoje, ale tylko nieco więcej „do-brych” kalorii, dużo owoców, witamin, unikaćtłuszczu. Czy to wystarczy, by jej dziecko do-brze się rozwijało?To wiedza w pigułce. Trzeba sobie uświadomić,że zdrowa żywność jest bezcenna zarówno dlamatki, jak i jej malucha. Warto więc wybieraćdobrej jakości produkty, bo w przeciwnym ra-zie w tkance tłuszczowej gromadzić się będątoksyny, które przedostaną się do łożyskai niekorzystnie wpłyną na rozwój płodu. Owetoksyny znajdują się w mięsie, słodyczach,a także żywności typu fast food, która zawie-ra głównie tłuszcze trans i cukry. Poza tymw tkance tłuszczowej zbierają się też emul-gatory, polepszacze smaku i inne toksycznesubstancje. Sprawdzajmy więc etykiety nażywności, którą kupujemy.

Czego absolutnie nie wolno jeść kobietomprzez dziewięć miesięcy?Należy wyeliminować surowe mięso (tatar, sa-lami, pasztet) i surowe ryby, pleśniowe sery,tanie wędliny, ketchup i surowe jaja, a takżeograniczyć cukier, białą mąkę, słodkie mlekooraz produkty wysoko przetworzone.

A jakie potrawy powinny dominować w diecieciężarnej?Koktajle z warzyw: jarmużu, kapusty, march-wi, buraków oraz owoców: jagód oraz kwaś-nych jabłek. Przypominam też o kwasie fo-liowym przed ciąża oraz podczas ciąży, byuniknąć wad wrodzonych u dziecka.

Zdrowa dieta to tylko jeden z elementów zdro-wego stylu życia. Ważny jest też ruch, szcze-gólnie na świeżym powietrzu……A także czystość wnętrz, w których przeby-

wamy. Ważne jest by pomieszczenie, w którymciężarna kobieta śpi nie było wyposażonew ciężkie zasłony i dywany, które są siedli-skiem kurzu i roztoczy. Należy też zwrócićuwagę na tapicerkę foteli czy sof, bo często za-wiera ona szkodliwe substancje: formaldehydi benzen. Zalecam też unikać miejsc z dymemtytoniowym, oparami silnika (ołów) i nieużywać silnych środków chemicznych dosprzątania, choćby nabłyszczaczy do meblii podłóg. Nie korzystać też z tzw. mopów,które są siedliskiem roztoczy. Do takich wska-zówek powinny też dostosować się przyszłematki niemowląt.

Na co powinna zwrócić uwagę kobieta, któraprzygotowuje się do karmienia piersią?Karmienie piersią jest ważne dla dziecka, bow ten sposób otrzymuje immunoglobulinęoraz przeciwciała. Z kolei dziecko spożywa-jąc mleko modyfikowane z butelki dostajetylko kalorie. Poza tym, gdy kobieta karmipiersią, to dziecko nie będzie miało skłonno-ści do nadwagi z otyłością, ale oczywiściepod warunkiem, że matka zadba o odpo-wiednią dietę w czasie karmienia, a takżew późniejszym wieku dziecka.

W trakcie karmienia niemowlaka może siępojawić kolka jelitowa albo reflux.Częściej taka sytuacja występuje, gdy matkakarmi dziecko butelką, bowiem jedząc łapieono jeszcze powietrze. Gdy kolka pojawi sięu dziecka matki karmiącej piersią to wówczastrzeba szukać przyczyny w produktach, któ-re spożywa. Najczęściej powodem kolek są pro-dukty mleczne, które są przekazywane dziec-ku podczas karmienia piersią.

W Polsce narasta problem otyłości wśróddzieci, która staje chorobą cywilizacyjną.Gdzie tkwi błąd w żywieniu dzieci?W spożywaniu przez nie nadmiaru cukru, pro-duktów z białej mąki i słodkiego mleka. Trze-ba sobie uświadomić, że otyłość u dzieci możebyć przyczyną wielu groźnych chorób i pro-wadzić wręcz do kalectwa. Jest chorobą wyj-ściową do chorób serca, nawet zawału, miaż-dżycy, nadciśnienia, cukrzycy, nowotworówi kalectwa. Otyły ma problemy z poruszaniem.Nie należy zapominać, że otyłość wpływabezpośrednio na długość życia człowieka. �

Zdrowa matka, zdrowe dziecko

Page 8: Miasto pociech marzec 2015

Choć na wiele pytań związa-nych z oświatą nowa wice-prezydent nie zna jeszcze od-powiedzi, to jednak nie moż-na jej odmówić energii i zapa-

łu do pracy. Na jej urzędowym biurku piętrząsię ustawy „edukacyjne”, które Katarzyna Cię-ciak pilnie studiuje. Jej poprzednicy mogli po-minąć ten etap, ponieważ jako osoby od wielulat związane z oświatą świetnie znali odpo-wiednie paragrafy. Na pytanie, czy nie byłobyjej łatwiej, gdyby wywodziła się ze środowiskaoświatowego wiceprezydent odpowiada jednakstanowczo: „Zupełnie nie. Jestem spoza i tak jestdobrze. Nabywam wiedzę”. Katarzyna Cię-ciak ma 33 lata. W przeszłości była m.in. asys-tentką Bogusława Sonika, byłego europosłaz PO. Ukończyła zarządzanie oraz filozofię naUniwersytecie Jagiellońskim. Wcześniej uczy-ła się w VIII LO w Krakowie, gdzie najlepiejw szkole zdała maturę uzyskując tytuł „matu-rzystki roku”, była stypendystką Prezesa RadyMinistrów. Jest doktorem nauk ekonomicz-nych, pracuje jako adiunkt w Katedrze Polity-ki Przemysłowej i Ekologicznej UniwersytetuEkonomicznego w Krakowie. Publikuje arty-kuły m.in. na temat gazu łupkowego. W ubieg-łym roku urodziła córkę Janinę. Jest żoną zwią-zanego z PO Jana Cięciaka, którego poznała pra-cując w biurze Bogusława Sonika.

– Jak się Pani czuje w nowej roli?– Bardzo dobrze. Oczywiście ten początkowyokres jest zawsze trudny, ale jest lepiej niż my-ślałam.– Po Pani nominacji wśród osób zajmującychsię oświatą zapanowała konsternacja. Wszys-cy zastanawiali się kim Pani jest. Kto wymyśliłdr Katarzynę Cięciak na to stanowisko?– Przewodniczący małopolskich struktur POGrzegorz Lipiec zaproponował moją kandy-daturę, a pan prezydent Jacek Majchrowski jązaakceptował. Miał już wcześniej nauczycie-li na tym stanowisku, więc tym razem chciałpostawić na kogoś spoza środowiska oświa-towego, a do tego młodego i energicznego.– Podobno jest Pani również pilną uczennicąi przed objęciem funkcji chodziła Pani na ko-repetycje z edukacji?

– Tak mówią.– A to nieprawda?– Już wcześniej edukacja była jednym z ob-szarów moich zainteresowań.– Myślałam, że interesowała się Pani raczejenergetyką.– Tak, ale po doktoracie i podjęciu pracy nauczelni zaczęła mnie interesować edukacja odstrony tego, jacy absolwenci szkół zostają stu-dentami.– A jacy zostają?– Młodzi ludzie często nie mają na siebie po-mysłu. Idą na studia tylko dlatego, że nie wie-dzą co ze sobą zrobić. Kończą je i często zasi-lają szeregi bezrobotnych. Zaczęłam się przy-glądać temu, co jest tego przyczyną.– I do jakich wniosków Pani doszła?– Że należy przywrócić odpowiedni statusszkolnictwu zawodowemu. I tym, przedewszystkim, chcę się zająć. Brakuje dobrychszewców, krawców, fryzjerów, specjalistów odobsługi maszyn w budownictwie. To docho-dowe branże, tylko należy trochę popracowaćnad przywróceniem prestiżu szkolnictwu za-wodowemu, żeby młodzież chętniej chciała siętam uczyć.– Jakieś konkrety?–WkrótcezaprezentujęswojepomysłyPanuPre-zydentowi dotyczące nie tylko szkolnictwa za-wodowego, by później móc je przedyskutowaćz radnymi, dyrektorami szkól, związkami za-wodowymi i przedstawicielami rodziców.W kwestii szkolnictwa zawodowego na pewnoważny będzie mądry podział funduszy unijnych.– Pani lubi liczyć, więc pewnie już Pani obli-czyła, ile nas kosztuje oświata?– Niecały miliard dwieście milionów złotych.Z tego czterysta milionów pochodzi z budże-tu miasta.

– To Pani zdaniem dużo za dużo?– Trzeba się zastanowić, nie nad tym, jakzmniejszyć tę kwotę, ale jak ją wydać w spo-sób bardziej racjonalny. Finasowanie szkół,które słabo uczą nie ma sensu.– Takie szkoły zamierza Pani rekomendowaćw przyszłym roku do zamknięcia?– Będę to rzetelnie analizować. Każdą pla-cówkę chciałabym poznać osobiście i ocenić.Wiem, że wiele zależy od kadry i osób zarzą-dzających. Jak już podejmę decyzję w sprawiereorganizacji sieci szkół, a pan prezydent ją za-akceptuje, na pewno nie wycofam się z niejw ostatniej chwili. Ale będę słuchać także ar-gumentów wszystkich zainteresowanych grup.Do tego trzeba się jednak dobrze przygotowaći na pewno nie działać w pośpiechu.– Dyrektorzy niepublicznych przedszkoli oba-wiają się, że miasto szukając oszczędności,zmniejszy kwotę dotacji, jaką teraz otrzymu-ją z budżetu.– Przedszkola niepubliczne w Krakowie, w po-równaniu z innymi miastami, dostają bardzodużo pieniędzy z budżetu, bo aż 85 proc. tego,co idzie na samorządowego przedszkolaka.Tymczasem zgodnie z ustawą mogłyby do-stawać 75 procent.– W poprzednich podniesiono jednak ten próg,bo do krakowskich przedszkoli co roku nie do-staje się ok. 2 tys. maluchów, to rodzaj re-kompensaty dla ich rodziców, którzy często niemają wyjścia i muszą posłać dziecko do pry-watnej placówki. Obniżenie dotacji będzie sięwiązało z podwyższeniem czesnego. BędziePani o to wnioskować?– Na razie musimy skupić się na zapewnieniumiejsc w przedszkolach dla wszystkich pięcioi czterolatków, a w przyszłości także trzylat-ków. Przygotowujemy pewne rozwiązania,które będą zachęcać placówki niepubliczne bydecydowały się funkcjonować na zasadziprzedszkoli publicznych.– Warunkiem jest wprowadzenie takich sa-mych zasad jakie obowiązują w przedszkolachsamorządowych, czyli m.in. bezpłatny pięcio-godzinny pobyt dziecka i nie więcej niż 1 zł zakażdą następną godzinę. Myśli Pani, że znaj-dą się chętni?– Myślę, że tak, bo dzięki temu przedszkole bę-

8

Przedszkola, stołrozmowa | MIASTOpociech | marzec 2015

O pomysłach na za-rządzanie krakowskąoświatą rozmawiamyz Katarzyną Cięciak,która od lutego pełnifunkcję wiceprezy-denta miasta do sprawedukacji i sportu

Page 9: Miasto pociech marzec 2015

9

ówki i zawodówkiwww.miastopociech.pl | MIASTOpociech | rozmowa

reklama

dzie mieć zapewnione obłożenie. Ale jeślizgłosi się ich za mało, to mamy plany awa-ryjne. Chcemy zwiększać liczbę oddziałóww istniejących przedszkolach, a także – tamgdzie jest to możliwe – tworzyć przedszkolaw szkołach.– Kolejnym problemem, z którym przyjdzie sięPani zmierzyć są szkolne stołówki. Wiele śro-dowisk domaga się powrotu do stanu sprzedich prywatyzacji.– Rzeczywiście sporo osób poruszą ten temat,argumentując za i przeciw. Muszę to prze-analizować.– Radna Barbara Nowak z PiS słusznie zwró-ciła uwagę na fakt, że w jednych szkołach dzie-ci płacą tylko za wsad do kotła, czyli ok. 3 zł,

a w innych za podobny obiad, tyle, że przygo-towany przez ajenta kuchni lub firmę katerin-gową nawet 10 zł. Pani zdaniem to uczciwe?– Rodzice mogą to odbierać jako niespra-wiedliwość. Przyjrzę się temu problemowiw pierwszej kolejności.– Planuje Pani posłać córkę do żłobka?– Tak, idzie tam od maja, gdy skończy roczek.– Do samorządowego?– Pójdzie do prywatnego, bo tam gdzie miesz-kamy, nie ma w pobliżu żłobka samorządo-wego.– W ogóle w Krakowie jest bardzo mało żłob-ków.– Ale za ten obszar nie ja odpowiadam. Opo-wiem pani coś zabawnego o moim dziecku.

Mamy w domu skarbonkę, do której wrzuca-my drobne, które potem przydają się np. na bi-let autobusowy. Ale nasza córka bardzo nielubi, kiedy ktoś wyciąga stamtąd pieniądze. Zakażdym razem, gdy to widzi płacze.– Po kim jest taka oszczędna?– Oczywiście po mamusi. Ale ja jestem raczejgospodarna niż oszczędna. Lubię wydawaćpieniądze, ale w rozsądnych granicach.– To chyba nienajlepsza wiadomość dla szkółi nauczycieli?– Dlaczego nie? Racjonalne gospodarowaniefinansami wszystkim wyjdzie na dobre. �

RozmawiałaAnna Kolet–Iciek

Page 10: Miasto pociech marzec 2015

10 rozmowa | MIASTOpociech | marzec 2015

Jak dziś czuje się Michał?Dziś jest dobrze. Rano pojechał do moich ro-dziców na ferie. Bardzo się cieszył na ten wy-jazd. Wczoraj było nieco gorzej, bo Michał do-stał bardzo silnego ataku padaczki. Byliśmypoza domem i nie mogłam mu zrobić wlewkiz relanium, więc było groźnie.

Michał często miewa ataki?Zawsze przed pójściem spać i zaraz po prze-budzeniu, do tego kilka razy w ciągu dnia.W sumie 5-6 razy na dobę. Ataków jest więcejkiedy wieje halny albo jest pełnia. Michałbardzo źle reaguje na zmiany pogody. Teraz jużjest i tak lepiej, na początku miewał po 35 na-padów dziennie.

10 lat temu doszło do wypadku, który na za-wsze zmienił wasze życie.Dokładnie 2 stycznia 2005 roku. Michał miałwówczas 2,5 roku. Był zdrowym, ślicznymchłopcem. Tego dnia wracaliśmy autemz Ostrowca Świętokrzyskiego, gdzie spędzi-liśmy święta u moich rodziców. Po 40 minu-tach doszło do wypadku.

Co właściwie się wydarzyło?Dokładnie nie pamiętam, bo w chwili wypad-ku spałam, a przytomność odzyskałam, gdy jużwszystkie służby ratownicze były na miejscu.Tuż przed wypadkiem Michał zasnął w foteli-ku, ja poprosiłam męża, żeby ściszył radio,przytuliłam się do synka i też zasnęłam. I wte-dy uderzyło w nas auto prowadzone przez dzie-więtnastoletniego chłopaka, który dopiero odpół roku miał prawo jazdy. Chłopak jechałz dwoma kolegami. Pędzili w zimie, na letnichoponach, 140 km na godzinę, bez pasów bez-pieczeństwa. Zarzuciło ich na niewielkimłuku. Auto od strony pasażera uderzyło w mo-jego męża, samochód się odwrócił i uderzył wemnie, a trzecie uderzenie poszło w Michała.

Mój mąż zginął na miejscu, podobnie jakjeden z pasażerów tamtego auta. Drugi miałzłamaną nogę, a sprawcy usunięto śledzionę.Ja byłam połamana.

A Michał?Coś uderzyło go w czółko. Cudem go uratowali.Pomogło to, że w chwili wypadku jechała za

nami karetka, więc ta pomoc była udzielonabłyskawicznie, od razu przyleciał też heli-kopter, który zabrał Michała do szpitala. Niemogę tylko odżałować, że razem z nim zabralisprawcę wypadku. To ja powinnam być wte-dy z synkiem.

Co powiedzieli w szpitalu, gdy zobaczyli Mi-chała?Początkowo lekarze w Kielcach nie dawalimu szans na przeżycie. Karta choroby Mi-chała, w której opisano urazy jakich doznał,miała 3 strony. Obrzęk i stłuczenie mózgu, urazczaszkowo-mózgowy, krwawienie podpaję-czynówkowe, wieloodłamowe otwarte zła-manie łuski kości czołowej lewej oraz kości cie-mieniowej i skroniowej, niewydolność odde-chowa, niedowład nerwu twarzowego. Nigdynie byłam w stanie tego do końca przeczytać.Byłam zbyt przerażona. Michał przeszedł ope-rację trepanacji czaszki. Lekarze musieli oczy-ścić mózg z odłamków kości. Ma usuniętedwie trzecie lewej półkuli mózgu, upośledze-nie umysłowe i 4 rodzaje ataków padaczki le-koopornej oraz niedowład spastyczny prawejstrony. Po wypadku lekarze powiedzieli mi, żeMichał nie będzie mówił, rozumiał, chodził i bę-dzie miał problem z emocjami.

Co się czuje słysząc taką diagnozę?Zaraz po wypadku byłam na bardzo silnych le-kach, miałam myśli samobójcze, chodziłam dopsychologa i psychiatry. Nie pamiętam, czy za-dawałam sobie wówczas pytanie „dlaczego tospotkało właśnie mnie i moje dziecko”. Raczejmyślałam tak: „stało się i trzeba sobie z tymwszystkim poradzić i zorganizować życie odnowa”. Teraz już ochłonęłam i nauczyłam sięz tym żyć. Zresztą nie zastanawiam się nadswoim losem. Robię to, co trzeba i dziwi mnie,jak ktoś mówi, że jestem dzielna i bohaterska.Chyba każdy zachowałby się tak samo.

Ale te pierwsze lata po wypadku były pewnietrudne?Michał spędził dwa miesiące w szpitalu, a za-raz potem trafiliśmy na turnus rehabilita-cyjny. Mieliśmy szczęście, bo na takim tur-nusie można spotkać osoby, które te pierwszekroki mają już za sobą. Od innych matek do-

wiadywałam się wielu praktycznych rzeczy,których nie usłyszałabym od żadnego lekarza,na przykład na temat pomocy, jaka nam przy-sługuje. Rodzice wymieniają się tam nazwis-kami lekarzy, nazwami nowych leków czy in-nowacyjnych terapii. Na pierwszym takim tur-nusie dostałam też spis stowarzyszeń i fun-dacji, do których można zgłosić się po pomoc.

Skorzystała Pani z tego?Wysłałam chyba 200 listów do różnych orga-nizacji z prośbą o pomoc.

Odpowiedzieli?Niektórzy tak. Pomogły nam m.in. FundacjaTVN, Polsat i Atlas oraz stowarzyszenia narzecz ofiar wypadków komunikacyjnych. Wie-lu osobom wydaje się, że pomoc fundacji po-lega na tym, że rodzic dostaje pieniądze i możez nimi zrobić co chce. A to wygląda zupełnieinaczej. Najpierw trzeba kupić potrzebnysprzęt lub zapłacić za terapię, a fundacja to po-tem refunduje. Podobnie jest z pieniędzmi,które pochodzą z jednego procenta. Czasem naich zwrot trzeba czekać nawet 6 tygodni.

Dlaczego tak długo?W ten sposób fundacje zarabiają. Im dłużej pie-niądze leżą na ich koncie, tym większy zysk dlafundacji, a w przypadku niektórych organizacjichodzi o naprawdę duże kwoty. Tak nie powin-no być, bo wielu rodziców niepełnosprawnychdzieci potrzebuje tych pieniędzy natychmiast.

Od kilku lat sama prowadzi Pani fundację.Nazwaliśmy ją Fundacja Bo Cię Kocham.Obecnie mamy pod opieką 15 dzieci z różny-mi problemami m.in. autyzmem, toksoplaz-mozą, mukowiscydozą, porażeniem mózgo-wym, białaczką. Początkowo fundacja miaładziałać na zasadzie poradnictwa. Chciałam,żeby rodzice z naszą pomocą dowiadywali się,co robić kiedy ma się chore dziecko, gdzie szu-kać pomocy. Z czasem zaczęliśmy jednaksami szukać funduszy. Własnoręcznie wyko-nujemy kartki świąteczne, organizujemy kon-certy charytatywne i zbieramy nakrętki, któ-re oddajemy do utylizacji. W akcję zaangażo-wane są przedszkola, szkoły, uczelnie, zakła-dy pracy oraz nasi znajomi i rodziny. Od paź-

Bo CięRozmowa z Bogusławą Ziarkowską,mamą 12-letniego Michała; prawniczką;prezes Fundacji Bo Cię Kocham.

Page 11: Miasto pociech marzec 2015

FOT.

JOAN

NA

KUCH

ARSK

A

11www.miastopociech.pl | MIASTOpociech | rozmowa

dziernika mamy też status organizacji po-żytku publicznego, więc możemy zbierać pie-niądze z jednego procenta.

Jakie są w Polsce koszty leczenia i terapii cho-rych dzieci?Na same leki dla Michała, a zażywa dziennie 23tabletki, wydaję kilkaset złotych miesięcznie. Dotego dochodzą witaminy i różne suplementyoraz te same środki pielęgnacyjne, które sąpotrzebne przy małych dzieciach, czyli pielu-chy, podkłady, kremy, oliwki. Kosztowny jest teżsprzęt. Wózek inwalidzki kosztuje od 3 do na-wet 14 tysięcy złotych, pionizator ok. 8 tys., pa-rapodium 6 tys., rowerek na trzech kółkach dlaniepełnosprawnego dziecka 1,4 tys. Najtańszapoduszka do wózka to wydatek rzędu 50 zł, aleza poduszkę przeciwodleżynową trzeba zapła-cić już 200-600 zł. Zwykła siatka na zakupy podwózek inwalidzki to kolejne 400 zł. Specjalnałyżka, dzięki której Michał może samodzielniejeść 35 zł, a widelec 29 zł. Chcę kupić Michało-wi podnośnik do wanny. Trzeba będzie zapła-cić za niego ok. 7 tys. zł., ale dzięki temu będęmogła samodzielnie wykąpać Michała. Obecnienawet dwóm osobom jest ciężko.

Dlaczego to wszystko jest takie drogie?Bo jest dofinansowanie z PFRON. Producen-ci wiedzą, że chorzy i tak dostaną zwrot spo-rej części, więc windują ceny.

Jak inni reagują na chorobę Michała?Stosunek do problemu niepełnosprawnościnadal pozostawia wiele do życzenia. Całyczas trzeba powtarzać ludziom, że to nie jestzaraźliwe. Nie sztuką jest wytłumaczyć do-rosłemu dlaczego Michał nie mówi, nie chodzii ma ataki padaczkowe. Sztuką jest wytłu-maczyć to dziecku i zachęcić go do kontaktuz Michałem. My mamy dużo szczęścia, bowśród naszych znajomych jest siedmiolatka,która przekazuje Michałowi całe swoje emo-cje, śpiewa dla niego piosenki, tańczy i opo-wiada jak jej minął dzień w przedszkolu,a o takie zainteresowanie chodzi naszymdzieciom. Moi znajomi rozmawiają z Micha-łem, pomagają mu w codziennych czynno-ściach, grają z nim w piłkę, a dzięki temu onczuje się bezpieczny. Ważne jest to, aby dzie-

kocham

Page 12: Miasto pociech marzec 2015

12 rozmowa | MIASTOpociech | marzec 2015

ci niepełnosprawne nie były zamknięte tylkona świat rodziców, bo każdy impuls z ze-wnątrz jest dla nich ważny. Stąd istotne jest,aby chodziły do przedszkola, szkoły i korzys-tały z atrakcji, jak ich rówieśnicy. Szkoła jestdrugim domem dla dziecka, bo spędza w niejnawet do ośmiu godzin dziennie i życzyłabymkażdemu takiej szkoły, jaką ma Michał.

Opieka nad Michałem to dla Pani spory wysi-łek, również fizyczny.Od dźwigania Michała mam mięśnie jak Ma-donna i to bez żmudnych ćwiczeń na siłowni(śmiech). Na co dzień pomaga mi opiekunka.To cudowna i ciepła osoba, która zawsze ma dlaMichała czas. Przyjeżdżają do nas także moi ro-dzice, mimo że mieszkają daleko. Czasem pro-szę o pomoc znajomych. Nie każdy rodzic mataką możliwość, dlatego chcę za to wszystkimpodziękować. Wyobrażam sobie, jak ciężkomusi być osobom, które są zdane same nasiebie. Nikt z nas nie wybrał sobie takiego losu,bo ktoś zadecydował za nas. Nie chcemy żyć naczyjś koszt, ale chcemy, żeby nie traktowanonas jak ludzi drugiej kategorii. Nie chodzio to, żeby nas wyręczać i litować się nad na-szymi dziećmi. Chcemy zrozumienia i zwykłejludzkiej życzliwości. Zwykły telefon z zapy-taniem, jak czuje się Michał znaczy nieraz wię-cej niż pomoc materialna. Kiedyś jakiś pan od-mówił opiekunce Michała pomocy przy wnie-sieniu wózka do autobusu, tłumacząc się tym,że jest w garniturze i nie chce go pomiąć.

Leczenie Michała przynosi spodziewane efekty?Zaraz po wypadku, wbrew temu co twierdzili le-karze,byłamprzekonana,żepotrzechtygodniachMichałbędziemówił,aporokuchodził.Taksięniestało,więcterazjużniczegoniezakładam.Wolębyćmiłozaskoczonaniżniemiłorozczarowana.Michałnie ma ośrodka mowy, więc teoretycznie nie po-winienmówić,ajeszczezanimzacząłbraćsilnelekinapadaczkęwymawiałsylabytakiejakmama,tata,baba.Terazczasempowie„tak”lub„nie”.Lekarzetwierdzili,żeniebędzienicczułirozumiał,ajestina-czej. Michał bardzo lubi się śmiać, lubi jak się muopowiadaśmiesznerzeczy.Idoskonalewszystkoro-zumie.Niewiem,czykiedykolwiekbędziechodziłsamodzielnie, bo ma zaburzenia równowagi, alewalczę o to, żeby współpracował ze mną na przy-kładprzywstawaniuzłóżka.WtymceluMichałmarehabilitacjęwdomu,wszkoleorazwośrodkure-habilitacyjnym w Jadownikach Mokrych, do któ-

regojeździzbabciąnaturnusy.ByliśmyteżwKli-nice Rehabilitacji na Ukrainie, na terapii, którejw Polsce się nie stosuje.

Na czym polega?Tamtejsi lekarze i rehabilitanci nie dopusz-czają do tego, żeby dziecko jeździło na wózku.Stawiają je na parapodia, dają balkoniki.Dzieci czasem krzyczą z bólu i się buntują, aleta terapia jest naprawdę skuteczna. Michałowibardzo pomogła.

Macie kota. Czy on też jest częścią terapii Mi-chała?To kotka Lenka. Lekarz powiedział, że Michałkoniecznie musi mieć jakieś zwierzątko. Naj-lepiej psa lub kota. Na psa nie moglibyśmy so-bie pozwolić, bo nie miałby z nim kto wycho-dzić. Boję się zostawić Michała samego w domunawet na chwilę, ze względu na ataki.

Jak Lenka pomaga Michałowi?Kiedy widzę, że Michałowi zaczyna się atak,to natychmiast kieruję jego uwagę w stronękota. Mówię na przykład „Michał, zobacz jakLenka śmiesznie się myje”. On wówczas sku-pia się na kocie, a atak się rozchodzi. Wcześ-niej korzystaliśmy też z hipoterapii i dogote-rapii. Chcę pojechać z Michałem na delfino-terapię, bo delfiny wysyłają ultradźwięki,które stymulują pracę mózgu. Korzystałam teżz usług bioenergoterapeuty, który pomógłMichałowi w czasie i po operacji stawu biod-rowego, na tyle, że Michał przez sześć tygod-ni nie miał w ogóle silnych ataków.

Prawnik wierzy w takie rzeczy?Wierzę. Jak ma się chore dziecko, to szuka sięprzeróżnych możliwości pomocy, nawet takich,które dla innych wydają się irracjonalne.Wierzęna przykład w to, że mąż czuwa nad nami.

Jak wyglądało wasze życie przed wypadkiem?Oboje z mężem pochodzimy z Ostrowca, alepoznaliśmy się dopiero na studiach w Krako-wie. Ja studiowałam prawo na UniwersytecieJagiellońskim, a mąż odlewnictwo na AGH. Postudiach przez dwa lata pracowaliśmy w An-glii, żeby zarobić na mieszkanie. Z pomocą ro-dziny udało nam się kupić to wymarzone lo-kum w Krakowie. Urodził się Michał. Mążasystował przy jego porodzie. Był bardzodumny z syna. Kiedy doszło do wypadku miałzaledwie 33 lata.

Czy sprawca poniósł jakieś konsekwencje?Sąd skazał go na cztery lata więzienia, ale skró-cono okres odbywania kary do 2,5 roku. Dziśma 29 lat. Wiem, że założył rodzinę, urodzi-ło mu się dziecko.

Co by mu Pani powiedział, gdyby go dziśspotkała?Chyba nie chciałabym się z nim spotkać.

Wybaczyła mu Pani?Jestem przekonana, że nie planował tego wy-padku i nie chciał nikogo skrzywdzić. Możnakomuś wybaczyć, ale nie da się zapomnieć. �

Rozmawiała Anna Kolet-Iciek

�Michałowi Ziarkowskiemu i innym podopiecznym Fundacji Bo Cię Kocham można pomóc przekazując 1% podatku na konto „FUNDACJA BO CIĘ KOCHAM”numer KRS: 0000426815 ze wskazaniem imienia i nazwiska podopiecznego fundacji lub na cele statutowe fundacji. Więcej na http://fundacjabociekocham.pl/

Zdjęciez archiwumrodzinnego:mały Michałz tatą

Page 13: Miasto pociech marzec 2015
Page 14: Miasto pociech marzec 2015

14 przepis na weekend | MIASTOpociech | marzec 2015

Będą zajęcia o zaginionych za-wodach, zwyczajach krako-wian, grach i zabawach na-szych pradziadków, a takżemodnych przed 100 laty stro-

jach krakowianek. Z kolei przed miłośnikamispacerów podwoje otwiera Mały wielki Kraków.Spotkania zapowiadają się niezwykle ciekawie.

� Nie święci garnki lepią…, czyli świat zaginionych zawodów według Baltazara Be-hema (22 marca, Rynek Podziemny) Zajęcia rozpoczną się od wizyty na wysta-wie w Rynku Podziemnym, gdzie obejrzeć można replikę słynnego Kodeksu Bal-tazara Behema. Nieznany artysta ozdobił go miniaturami przedstawiającymi śred-niowieczne cechy rzemieślnicze, o których opowiemy, prezentując przy tym zabytkowewytwory ich pracy. W części praktycznej uczestnicy zajęć własnoręcznie wykonajągliniane naczynie.

� Krakowiaczek jeden miał koników siedem, czyli Kraków na ludowo (19 kwietnia,Pałac Krzysztofory) Na warsztatach dzieci zapoznają się z bogatą i wyjątkową kul-turą mieszkańców podkrakowskich wsi, które dzisiaj są częścią Krakowa. Poznająich zwyczaje, stroje, zajęcia. Podczas zajęć praktycznych dzieci będą kolorowaćna tkaninie odbite wzory z typowymi krakowskimi elementami ludowymi, będą teżmiały możliwość przymierzenia elementów stroju krakowskiego.

� Szybciej! Wyżej! Dalej! O początkach sportu w dawnym Krakowie (17 maja, Od-dział Dzieje Nowej Huty i kopiec Wandy)

� Jak bawili się nasi pradziadkowie? Grali w gałę, czy ganiali za pytką? Odpowie-dzi na te pytania dzieci poznają biorąc udział w grach i zabawach powstałych w cza-sach, kiedy odbywały się pierwsze nowożytne Igrzyska Olimpijskie. Gry zebrał i opra-cował sam mistrz dr Henryk Jordan, któremu przyświecało hasło W zdrowym cie-le zdrowy, patriotyczny duch!

� Krynoliny, fiszbiny i falbanki, czyli z pamiętnika modnej krakowianki (14 czerwca,Kamienica Hipolitów) Strój mieszczanina sprzed 100 i więcej lat bardzo różnił sięod współczesnego. Szafa modnej damy powinna mieścić stroje codzienne, wizytowe,a także stroje na specjalne okazje. Na zajęciach dzieci dowiedzą się, czym jest gor-set, czy krynolina była wygodna, skąd sprowadzano tkaniny i jakie miały wzory?Spotkania warsztatowe odbywają się raz w miesiącu (w niedzielę) o godz. 11.00i 15.00 Grupa docelowa: dzieci w wieku 6–9 lat. Obowiązuje rezerwacja miejsc.Wstęp 10 zł od osoby

Akademia Małego Odkrywcyekstra!� Smocze opowieści, czyli o smoku krakowskim i jego krewnych na całym świecie

12 kwietnia, Pałac Krzysztofory) Razem z wawelskim smokiem dzieci wyruszająw podróż tropem potężnych, legendarnych smoków i jaszczurów, tych groźnych,ale również tych, które przynosiły szczęście.

Mały wielki Kraków� Kraków na słodko (29 marca, miejsce zbiórki: Pałac Krzysztofory) Wyjątkowo smacz-

ny spacer szlakiem najważniejszych krakowskich kawiarni i cukierni. Dzieci zaglądnądo miejsc, w których dawni krakowianie co niedzielę raczyli się wyśmienitą kawąi ciastkiem. Dowiedzą się, które lokale odwiedzali artyści, a do których nigdy niewpuszczano kobiet. Sprawdzą też, jakie smakołyki serwowano w najlepszych miej-skich cukierniach, a na koniec przekonają się, jak 100 lat temu smakował Kraków.

� Mogilskie tajemnice ( 26 kwietnia, miejsce zbiórki: oddział Dzieje Nowej Huty) Spa-cer po terenie dawnej wsi Mogiła. Uczestnicy spaceru poznają historię Mogiły oraz

odwiedzą najciekawsze miejsca na jej terenie od średniowiecza po XX w. (m.in.opactwo cystersów, cmentarz mogilski, willa Rogozińskich, bloki na os. Wandy).

� W piwnicznej izbie (10 maja miejsce zbiórki: Pałac Krzysztofory)Spacer wytyczo-ny szlakiem najbardziej zagadkowych, tajemniczych i niesamowitych krakowskichpiwnic (Piwnica pod Baranami, piwnica ratuszowa, Pałac Krzysztofory, MuzeumArcheologiczne)

� Krakowska dźwiękosfera (24 maja, miejsce zbiórki: Wieża Ratuszowa) Podczasspaceru wokół Rynku Głównego i okolic będą odkrywane charakterystyczne dźwię-ki przestrzeni Krakowa. Przy tej okazji zostaną przypomniane miejskie legendyi mity. Spotkanie to będzie miało na celu odkrywanie Krakowa poprzez zmysły,a zarazem popularyzację wiedzy na temat niematerialnego dziedzictwa kulturo-wego miasta.

� Podgórski zielnik (7 czerwca, miejsce zbiórki: Apteka pod Orłem). Spacer połączonyz warsztatami w Parku Bednarskiego poznawanie historii i legend związanych z tymniezwykłym miejscem. Wspólne wykonanie zielników ze znalezionych w parku ro-ślin.

� Władza za murami (21 czerwca miejsce zbiórki: Pałac Krzysztofory) Spacer po daw-nych siedzibach władz miejskich Krakowa: Wieża Ratuszowa, Pałac Wielopolskich,dawny ratusz jurydyki Garbary przy ul. Karmelickiej, zwiedzanie Cyberteki. Spa-cery miejskie dla dzieci w wieku 9 12 lat odbywają się raz w miesiącu, w niedzie-lę o godz. 11.00. Obowiązuje rezerwacja miejsc

Akademia Małego Odkrywcy zaprasza najmłodszychna kolejny cykl spotkań z Krzysztoforkiem i Dorotką

w oddziałach Muzeum,

i salonach EMPiK

Do nabyciakioskach Ruchu

reklama

Page 15: Miasto pociech marzec 2015

15www.miastopociech.pl | MIASTOpociech | przepis na weekend

Nowohuckie Centrum Kultury rozpoczyna drugi se-mestr. Można wymienić kilkadziesiąt powodów,dla których warto codziennie odwiedzać organizo-wane tam zajęcia taneczne, muzyczne, plastyczne,teatralne, sportowe, rekreacyjne i zespołów oraz kur-

sy językowe.– Z roku na rok staramy się uzupełniać naszą ofertę, tak by jak

najbardziej odpowiadała potrzebom wszystkich tych, którzy pragnątwórczo wykorzystać swój wolny czas, zdobyć nowe umiejętności lubrozwijać talenty – mówi Magda Gajoch z NCK

W bogatej ofercie programowej znaleźć można pozycje adreso-wane do każdej grupy wiekowej. Najmłodszym proponujemy No-wohucki Uniwersytet Dzieci – wyprawę w świat nauki wraz z wy-kładowcami krakowskich uczelni w roli przewodników. Mali studenciw ramach zajęć mogą poznawać zagadki fizyki, chemii, biologii i geo-logii – podane w atrakcyjnej formie, dostosowanej do dziecięcej per-cepcji, przy jednoczesnym założeniu, że najlepszą metodą nauki jestzabawa. Młodych informatyków powinny zainteresować WarsztatyRobotów, a tych którzy cenią sobie czas – Trening szybkiego i efek-tywnego uczenia się.

NCK zawsze znane było z bogatej i różnorodnej oferty zajęć ta-necznych – również tych adresowanych dla dzieci i młodzieży. Po-cząwszy od Tanecznej Akademii Malucha, w ramach której dzieci odlat 4 poprzez gry i zabawy rytmiczno – ruchowe wchodzą w świat tań-ca, przez naukę hip–hopu, tańca jazzowego, skończywszy na TańcachŚwiata – tanecznej podróży przez kontynenty i style. Dla miłośnikówgóralskiego folkloru mamy propozycje udziału w zajęciach ZespołuGóralskiego Hamernik i Małych Hamernikach.

Dzieci i młodzież uzdolniona plastycznie może wybierać międzywarsztatami malarskimi, graficznymi i ceramicznymi, a pasjonatówteatru zainteresować powinny Indywidualne konsultacje aktorskie,w ramach których można sprawdzić swoje umiejętności sceniczne,przygotować się do egzaminów do szkół teatralnych, bądź wykorzystaćwarsztat aktora w codziennym życiu. Najzdolniejszych młodych ak-torów zapraszamy do Teatru Ab Intra, a przyszłych pisarzy i litera-tów na Warsztaty twórczego pisania – fascynującej podróży w światliteratury.

Dla globtrotterów w każdym wieku mamy propozycję szczegól-ną. W ostatni weekend kwietnia (24–26) w NCK odbędzie się trze-cia edycja Navigator Festival – trzydniowego święta podróżników.Zapraszamy na pokazy, filmy, wystawy, spotkania, targi – najcie-kawsze wyprawy, ekstremalne wyzwania i najbardziej egzotyczne za-kątki naszej planety w relacjach uznanych gwiazd i tych, którzy do-piero zaczynają swoją przygodę ze światem.

Nowohuckie Centrum Kultury to również spektakle, z którymiprzyjeżdżają do nas teatry z całej Polski. Najmłodszych widzów za-praszamy 28 kwietnia na „Plastusiowy pamiętnik”, w wykonaniu ar-tystów Teatru Nowego z Zabrza oraz bajkę „W Dolinie Muminków”Teatru Dzieci Zagłębia z Będzina (27 maja). Nieco starszym widzomproponujemy spektakle: „Ja jestem Żyd z Wesela” (17 marca), „Jed-ną kobietę Show w Projekcie Miłość” (10 kwietnia) i warsztatyteatralne z gwiazdą – Janem Jakubem Należytym (7, 8, 14, 15 mar-ca ).

Czekamy na was w NCK!� Pełny wykaz zajęć dla dzieci młodzieży na: www.nck.krakow.pl

Spędź wolny czas w NCK

reklama

Spotkanie z prehistoriąw Jaskini Wierzchowskiej– zwiedzanie jaskini połączonez interaktywnym spektaklemz udziałem prawdziwychjaskiniowców!

Organizator:Biuro Usług TurystycznychGACEKul. Bandurskiego 16/1131-515 Krakówtel. 12 411 07 21e-mail: [email protected]

Superimpreza dla dzieci i młodzieży!

www.gacek.pl

Page 16: Miasto pociech marzec 2015

16 edukacja | MIASTOpociech | marzec 2015

Szkoły niesamorządowecieszą się coraz więk-szym zaufaniem rodzi-ców i odbierają uczniówplacówkom publicznym.

Od kilku lat mamy niż de-mograficzny więc systema-tycznie spada nam liczbauczniów. Co ciekawe tenproblem dotyczy wyłącz-

nie placówek samorządowych. Z danychprzekazanych nam przez krakowski WydziałEdukacji wynika, że w szkołach prywatnych,albo prowadzonych przez zakony lub fun-dacje z roku na rok zwiększa się liczbauczniów. I tak np. w niesamorządowych pod-stawówkach w 2007 roku uczyło się 3619dzieci, trzy lata później było ich już 4200,a obecnie jest ponad 5 tys.

Podobnie jest w niesamorządowych gim-nazjach. W 2007 roku uczyło się tam 2417uczniów. Dziś jest ich blisko 4,5 tys.

Do niektórych szkół niesamorządowychustawiają się długie kolejki chętnych i todosłownie. Tak jest niemal we wszystkichszkołach prowadzonych w Krakowie przezzgromadzenia zakonne. Pod szkołą podsta-wową prowadzoną przez siostry Augustian-ki co roku w okresie przyjmowania podańmożna spotkać koczujących rodziców ma-rzących o wpisaniu dziecka chociażby nalistę rezerwową.

– My mamy listę, na której wpisane są kil-kuletnie dzieci – mówi dr Katarzyna Wójto-wicz, wicedyrektor Katolickiej Szkoły im.Świętej Rodziny z Nazaretu, prowadzonejw Krakowie przez Caritas. –Co prawda niejest ona wiążąca przy przyjmowaniu, ale ro-dzice czują się bezpieczniej, gdy się na niejznajdą.

Podczas gdy w szkołach niepublicznychprzybywa uczniów, publiczne odnotowująspadki. Od 2007 roku liczba dzieci w samo-rządowych podstawówkach w Krakowie spa-dał o ponad 1000, a w gimnazjach o ponad5500.

Dlaczego rodzice coraz częściej wybierająszkoły niepubliczne? Powodów jest sporo.

– Pięć godzin angielskiego w tygodniu

z podziałem na grupy zamiast dwóch – wy-mienia pierwszy z nich Karolina Osuch,mama dziewięcioletniego Michała, uczniajednej ze społecznych szkół podstawowych.

– Doskonałe wyniki egzaminów ze-wnętrznych, które decydują potem o dosta-niu się do gimnazjum lub liceum – dodajepani Karolina.

– Świetlica czynna od godziny 7. do 19.,codzienna nauka języka angielskiego i bogataoferta zajęć dodatkowych – Sylwia Wójtowiczjednym tchem wymienia zalety szkoły pry-watnej, do której chodzi jej córka Maja.

Wioletta Kraft, mama sześcioletniej Wik-torii, uczennicy Prywatnej Szkoły nr 1 w Kra-kowie jest przekonana, że pierwsze lata edu-kacji są dla dziecka niezwykle ważne. – Bu-dowane są podstawy, dziecko uczy się czytaći pisać i jeśli teraz będzie miało jakieś brakii zaległości, to się to będzie ciągnęło za nimw kolejnych latach. Dlatego tak istotne jest,żeby zapewnić dziecku edukację początkowąna jak najwyższym poziomie – mówi WiolettaKraft.

Anna Szymańska, mama Alberta i Emi-la ma z kolei nadzieję, że dzięki posłaniu dzie-ci do prywatnej placówki, nie będzie musia-ła dodatkowo płacić za korepetycje. – Jednaknie to jest dla mnie najważniejsze – mówiAnna Szymańska, której synowie chodzą doDwujęzycznej Niepublicznej Szkoły Podsta-wowej Wieliczka Montessori School. – Wy-brałam tę szkołę ze względu na pedagogikęMontessori, która mnie osobiście bardzo od-powiada.

– Szkoły prywatne są zwykle małe, ka-meralne, a przez to bezpieczne – dodaje Je-rzy Cierniak, dyrektor Niepublicznej SzkołyPodstawowej Źródełko w Krakowie.

Jednak za luksus nauki w kameralnymgronie trzeba czasem sporo zapłacić. Czesnew krakowskich szkołach zaczyna się od 400zł, a kończy na 4,6 tys. zł za miesiąc.

Nie oznacza to jednak, że wystarczy za-płacić, by szkołę ukończyć. – Dziś naszą pra-cę na szczęście weryfikują egzaminy ze-wnętrzne, które są takie same dla wszystkich– mówi Roman Byszewski, który w Krakowieprowadzi trzy prywatne szkoły im. Mar-szałka Józefa Piłsudskiego.

Najlepsze małopolskie szkołypodstawowe (na podstawiewyników sprawdzianuszóstoklasisty z 2014 roku)Nazwa szkoły i liczba zdobytych punktów na sprawdzianie1. Prywatna Szkoła Podstawowa nr 2im. Noblistów Polskich w Krakowie 36.562. Prywatna Szkoła Podstawowa im. Marszałka JózefaPiłsudskiego w Krakowie 35.73Prywatna Ogólnokształcąca Szkoła Muzyczna I Stopnia„Inspiracja” w Krakowie 35.733. Społeczna Szkoła Podstawowa nr 7 STOw Krakowie 35.194. Społeczna Szkoła Podstawowa Nr 4im. Juliusza Słowackiego STO w Krakowie 35.145. Szkoła Podstawowa nr 32 w Krakowie 34.416. Szkoła Podstawowa nr 164 im. Bł. FranciszkiSiedliskiej Sióstr Nazaretanek w Krakowie 34.33Społeczna Szkoła Podstawowa nr 1im. Józefa Piłsudskiego w Krakowie 34.337. Szkoła Podstawowa im. Piotra MichałowskiegoTSSP w Krakowie 34.308. Szkoła Podstawowa nr 34 im. ObrońcówPoczty Polskiej w Gdańsku w Krakowie 34.259. Szkoła Podstawowa w Koniuszy 34.2010. Szkoła Podstawowa Nr 31 w Krakowie 34.14

Cały ranking na www.miastopociech.pl

Sukces okupiony

Rok szkolny liczba uczniów

2007/8 3619

2008/9 3851

2009/10 3988

2010/11 4201

2011/12 4567

2012/13 4628

2013/14 5005

Liczba uczniów w szkołach nie-samorządowych (dane krakow-skiego Wydziału Edukacji):

SZKOŁY PODSTAWOWE:

Page 17: Miasto pociech marzec 2015

www.miastopociech.pl | MIASTOpociech | edukacja

Przyznaje jednak, że kiedy 25 lat temujako jeden z pierwszych w Polce zakładałw Krakowie prywatną szkołę, w świadomo-ści społecznej pokutowało przekonanie, żew tych szkołach można sobie kupić świa-dectwo.

– Początkowo nawet rodzicom posyłają-cym do nas swoje dzieci też tak się wydawa-ło. Przychodzili do mnie wysoko postawieniojcowie i żądali przepchnięcia syna czy cór-ki z klasy do klasy. Dziwili się, że odma-wiam. Teraz takich rodziców na szczęście jestjuż niewielu – mówi Roman Byszewski.

Założona przez niego Prywatna Szko-ła Podstawowa im. Marszałka Józe-fa Piłsudskiego od lat przoduje w ran-

kingach. W ubiegłym roku jej uczniowie na-pisali sprawdzian szóstoklasisty średnio na

35,73 pkt (na 40 możliwych) zapewniającszkole drugie miejsce w województwie ma-łopolskim. – Proszę mi wierzyć, że te sukce-sy okupione są bardzo dużym wysiłkiem za-równo uczniów, jak i nauczycieli. To nie jestdo końca tak, jak twierdzą niektórzy, że do-stajemy zdolniejsze dzieci, więc łatwiej namosiągnąć dobry wynik. Często przychodzą donas uczniowie z różnymi problemami, a myrobimy wszystko, by im pomóc – zapewniadyrektor Byszewski.

Przyznaje jednak, że rodzice posyłającydzieci do szkoły prywatnej, to osoby, którymzależy na jak najlepszej edukacji pociech. –Wiedzą, że danie dziecku dobrych podstawzaprocentuje na kolejnych etapach edukacji– mówi Roman Byszewski. �

(AK)

ciężką pracą17

reklama

Rok szkolny liczba uczniów

2007/8 2417

2008/9 2614

2009/10 2762

2010/11 2819

2011/12 3244

2012/13 3597

2013/14 4229

Liczba uczniów w szkołach nie-samorządowych (dane krakow-skiego Wydziału Edukacji):

GIMNZAZJA:

Page 18: Miasto pociech marzec 2015

Prawa uczenia w szkołach UMIEM

18 edukacja | MIASTOpociech | marzec 2015

Jeźeli Twoje dziecko ma problemy roz-wojowe, na pewno umiemy mu pomócprzygotować się do dorosłości!

Niepubliczna Szkoła Podstawowa Specjalna UMIEM,prowadzona przez Polskie Stowarzyszenie Terapii Be-hawioralnej rozpoczęła nabór do klas szkoły podsta-wowej.

NSPS UMIEM powstała w ubiegłym roku i jest jedną z dwóch szkółprowadzonych przez PSTB, dla uczniów z zaburzeniami ze spektrumautyzmu (drugą jest Niepubliczne Gimnazjum Specjalne UMIEM).

W szkołach uczy się obecnie 12 uczniów z autyzmem lub z nie-pełnosprawnością sprzężoną. Wszyscy oni realizują obowiązek szkol-ny, pracując według Indywidualnych Planów Edukacyjno- Terapeu-tycznych.

– Dążymy do tego by nasi uczniowie opanowali jak najwięcej umie-jętności adaptacyjnych, które będą im potrzebne w codziennym ży-ciu. Szczególny nacisk w programach kładziemy na komunikację, nie-zależne funkcjonowanie i spokojne zachowanie – wymienia Ewa Ku-liga, jedna z założycielek i dyrektorka szkoły. – W związku z tym, żejesteśmy placówką behawioralną, podstawą naszych oddziaływań jestwpłynięcie na motywację uczniów. Dlatego też staramy się rozwijaćich pasje i zainteresowania, opierając się na systemach motywacyj-nych.

Jedyną metodą terapii stosowaną w Niepublicznych SzkołachUMIEM jest Stosowana Analiza Zachowania. Jest to metoda o 100-let-niej tradycji i udowodnionej niezwykle wysokiej efektywności.

Stosowana Analiza Zachowania nazywana jest często terapią be-hawioralną lub po prostu prawami uczenia.

Poza zajęciami dla uczniów Niepubliczne Szkoły UMIEM propo-nują również możliwości kształcenia innym grupom: nauczycielom,specjalistom, terapeutom, studentom.

Atuty szkoły� Indywidualnie przygotowywane programy edukacyjno-terapeu-

tyczne realizowane w oparciu o Stosowaną Analizę Zachowaniai obejmujące uczenie umiejętności funkcjonalnych (w tym komu-nikacyjnych, społecznych) ;

� Bardzo dobrze wykształcona i doświadczona kadra (w skład którejwchodzą m.in. pedagodzy wczesnoszkolni, pedagodzy specjalni, lo-gopedzi, neurologopedzi, surdologopedzi, psychologowie, tera-peuci i superwizorzy behawioralni)

� Liczebność klas dostosowywana do indywidualnych potrzeb każdegoz uczniów (od 2 do 4 osób)

� Jasny cel, który stawiamy sobie w edukacji każdego z naszychuczniów: osiągnięcie przez niego przed wejściem w dorosłość: ma-ksymalnej samodzielności, sprawnej komunikacji i spokojnego za-chowania.

�.NSPS UMIEM znajduje się w Krakowie, na os. Wysokim 7, (IIpiętro SP nr 104) i jest całkowicie bezpłatną placówką nie-publiczną. Szczegółowe informacje na temat działalnościNSPS UMIEM i rekrutacji można uzyskać na stroniewww.umiem.org i pod numerem telefonu: 514 032 323

Page 19: Miasto pociech marzec 2015

To dzięki zabawie, która rodzi sięmyślą w małej główce, bierze sięz fantazji i obserwacji świata –dziecko doskonale się rozwija.Ono nie potrzebują wymyślnych

zabawek, interaktywnych gadżetów, wiecznegoorganizowania czasu przez dorosłych. Ono po-trzebują przestrzeni do zabawy.

– Mam dla ciebie prezent – mówi czterolet-ni Władzio do Pani Darii, swojej nauczycielkiw przedszkolu Motylowo. Pani Daria znając do-brze Władzia pyta: – Czy to jest lokomotywa?

– Ooo, niee – mówi Władzio z szerokimuśmiechem. – Zgaduj dalej. –To może wóz stra-żacki?–nie poddaje się pani Daria.

– Nieee, ale dobrze ci idzie, zgaduj dalej.– Wiem – pani Daria woła olśniona. –Ho-

lownik!–Taaak!Zgadłaś,toholownik,będzieszmog-

ła nim jeździć!– Ale Władziu, ja nie potrafię holownikiem,

nigdy nie próbowałam.– Nie martw się, przecież to tylko prezent –

uspokaja Władzio.Nagle zza pleców pani Darii słyszę głosik

Natalki:– Uwaaaga, jedzie świnka Minka po ciasto

z owocami i wszystkimi warzywami! Rzeczy-wiście, nadjechała kołyska ze świnką w poście-li. Świnka wysiadła z pomocą Natalki, aWładziozaoferował pomoc holownika w dostarczeniuciasta z owocami i wszystkimi warzywami. Da-lej już zajęci byli swą zabawą, a my z panią Da-rią przyglądałyśmy się im myśląc zapewne o tymsamym. Że pięknie jest w tym ich świecie uczest-niczyć. Że dzięki nim mamy możliwość takiegozatrzymania w czasie i docenienia wagi chwili,

słowa, myśli. A przede wszystkim wagi zabawyw ich życiu.To dzięki takiej zabawie, która rodzisięmyśląwmałejgłówce,bierzesięzfantazji iob-serwacji świata, dziecko rozwija się. Bo dzieci niepotrzebują wymyślnych zabawek, interaktyw-nych gadżetów, wiecznego organizowania za-bawy przez dorosłych. One potrzebują prze-strzeni do zabawy, takiej dosłownej, ale i w po-staci naszego przyzwolenia.Wtedy rodzą się po-mysły najlepsze, wtedy Adaś leży na kilku złą-czonychzesobąkrzesełkachprzykrytykocykiem,a nad nim pochyla się Gucio i za pomocą drew-nianego klocka bada jego „zachorowaną” głowę.Wózeczek dla lalek bywa kosiarką a dywantrawnikiem, kasztany i muszelki można ugoto-wać na pyszny obiad dla misiów, z kilku pła-chetek kolorowych materiałów i paru spinaczymożna wyczarować domek, z dużych części do-minaAlbert zbudował garaż dla aut i z dumą wo-łał „niech pani popatrzy, sam zbudowałem!”. Bopracą dzieci jest zabawa i ona wypełnić ma czasdzieciństwa.

Joanna Kalus,właścicielka przedszkola Motylowo

>>>Motylowo jest przedszkolem, w którym podsta-wypracyopierająsięnazasadachpedagogikiwal-dorfskiej oraz indywidualnym prowadzeniudziecka.Naukapoprzezprzykładinaśladowanieoraz pielęgnowanie rytmu dnia, tygodnia i rokusą podstawą pracy w przedszkolu. Są dni, w któ-rychdziecimalująfarbamimineralnymi,piekąbu-łeczkialbolepiąróżneprzedmiotyzwosku.Win-nych mają zajęcia rytmiczno-ruchowe, dogote-rapięieurytmię.Coważne–nigdyniebrakujecza-su na swobodną zabawę.

Praca nauczycielek służy wzmacnianiuw dziecku postawy otwartości na świat. Dziękitemu przedszkolaki rozwijają w sobie kreatyw-ność,szacunekdlasiebieiinnych,itolerancję.Sta-ją się wrażliwe, odpowiedzialne i samodzielne.W„MOTYLOWIE”niemagrupadekwatnychdowieku dzieci. Na takim rozwiązaniu korzystająwszyscy. Starsze przedszkolaki pomagają młod-szym. Zawiązują buty, podają zabawki z wy-ższych półek, wykonują trudniejsze czynnościi dzięki temu czują się potrzebne. Mają też swojeprzywileje.Mogązapalaćświecęprzedbaśniączyrozdawaćjedzeniepodczasobiadu.Radościwte-dy nie ma końca. Młodsze dzieci z kolei są „roz-pieszczane”, traktowane ulgowo.To dla nich za-rezerwowanesąkolanapańnauczycielek.Wpo-dobny sposób dzieci funkcjonują w rodzinie,gdziesiostryibraciawróżnymwiekuwychowujesię razem. Młodsze zawsze są zafascynowanestarszymi, obserwują je i naśladują. Dzięki temuszybciej się uczą. Z kolei starsze dzieci zauważa-ją, że potrafią więcej i że są otaczane podziwemi uwielbieniem maluchów.

W„MOTYLOWIE”odwrześniabędziewłas-na kuchnia ze zdrowym, nieprzetworzonym je-dzeniem, uwzględniająca potrzeby dzieci z die-tami. Nie bez znaczenia jest też ogród – miejscena zimowe i letnie szaleństwa. �

�Przedszkole „Motylowo” ul. Dekarzy 17,30-001 Kraków, 608 512 584

19www.miastopociech.pl | MIASTOpociech | edukacja

Pracą dzieci jest zabawa

reklama

Page 20: Miasto pociech marzec 2015

20 konkurs | MIASTOpociech | marzec 2015

– Pediatria mnie pochło-nęła – mówi dr CezaryMakulski, który zająłpierwsze miejsce w kon-kursie TROSKLIWY dok-tor, organizowanym przezmiesięcznik MIASTO po-ciech i portal miastopo-ciech.pl.

Przez cały styczeń i luty szuka-liśmy najlepszych lekarzy spe-cjalizujących się w leczeniudzieci. Chcieliśmy wskazać ta-kich, którzy zdaniem naszych

czytelników są nie tylko świetnymi specjalis-tami, ale także potrafią być cierpliwi, wyro-zumiali, mili, a przede wszystkim TROSKLI-WI. Mamy nadzieję, że dzięki naszemu kon-kursowi udało się takich pediatrów znaleźć.

Wiemy już, że w konkursie TROSKLIWYdoktor głosami naszych czytelników zwycię-żył dr Cezary Makulski, który zdobył aż 7174głosy. Jednak tytuł TROSKLIWEGO doktorapostanowiliśmy przyznać trzem lekarzomz największą liczbą oddanych głosów.

Oprócz Cezarego Makulskiego są to: dr Jo-anna Wilk–Tyl, która zgromadziła 7142 gło-sy oraz dr Irena Gawrońska, na którą oddano3363 głosy.

„Wszyscy jesteśmyzwycięzcami”Dr Cezary Makulski jest absolwentem Woj-skowej Akademii Medycznej w Łodzi. W tymroku minie 25 lat od momentu uzyskania przezniego dyplomu lekarskiego. W tym czasie pra-cował w jednostkach MON, krakowskim 5.Woj-skowym Szpitalu Klinicznym, brał nawet udziałw misji pokojowej ONZ na Wzgórzach Golan.

Od 2012 roku pracuje w NZOZ Przy-chodnia Zdrowia Rodziny w Krakowie (al.29 Listopada 178 A). Dodatkowo pracujew NZOZ na krakowskim Kazimierzu. Jest nietylko pediatrą, ale również pneumonologiem.

– Dr Cezary bardzo dba o swoich pacjen-tów, kontroluje przebieg leczenia, sam dopy-tuje o ich stan zdrowia i zleca wizyty kontro-lne po infekcji, by mieć pewność, że dziecko wy-zdrowiało. Pamięta o badaniach kontrolnych,bilansach zdrowia i terminach szczepień. Jestjednocześnie rzeczowy, kompetentny, cier-

pliwy, taktowny i delikatny – mówi BeataWinkowska z Przychodni Zdrowia Rodziny.

Jak podkreśla Beata Winkowska dr Ma-kulski kocha swoją pracę , a przede wszystkimswoich małych pacjentów. Łatwo nawiązujez nimi kontakt. Dzieci go uwielbiają, a rodzi-ce cenią jego rzeczowość, umiejętność tłu-maczenia i rozwiewania wątpliwości, chęć słu-żenia pomocą i podejście do dzieci.

– Mogę powiedzieć, że ta specjalizacjamnie pochłonęła – mówi dr Cezary Makulski.– Cieszę się, gdy widzę uśmiech na dziecięcejtwarzy i na twarzy rodziców po pomyślnie za-kończonym leczeniu. Bardzo sobie cenięwspółpracę z rodzicami, staram się zawsze i dokońca rozwiać ich wątpliwości, przeprowadzićwspólnie przez chorobę dziecka. Na ich pyta-nia odpowiadam do chwili, aż uznają moje wy-jaśnienia za wyczerpujące temat.

Doktor Makulski przyznaje, że w leczeniudzieci odpowiedzialność jest ogromna. –W końcu chodzi o zdrowie, a często i życie ma-łego człowieka – podkreśla zwycięzca nasze-go konkursu. – Głosy oddane w plebiscycie

„MIASTA pociech” są dla mnie najcenniejsząnagrodą, zaszczytem, dowodem zaufania, ja-kim obdarzyli mnie rodzice moich pacjentów.Za to chciałbym im oraz wszystkim tym, któ-rzy wsparli moją kandydaturę, serdeczniepodziękować! Serdeczne gratulacje pragnęzłożyć także wszystkim Koleżankom i Kole-gom, z którymi brałem udział w plebiscycie –wszyscy jesteśmy zwycięzcami w oczach osób,które zgłosiły nasze kandydatury!

Wszystko wynagradza radosnegaworzenieDrugie miejsce w naszym konkursie zajęładr Joanna Wilk–Tyl, która jest zastępcą or-dynatora oddziału noworodkowego w Ślą-skim Instytucie Matki i Noworodka w Cho-rzowie (ul. Strzelców Bytomskich 11).

Dr Irena Gawrońska, która zajęła trzeciemiejsce pełni funkcję Ordynatora OddziałuNeonatologii w sądeckim szpitalu MEDIKOR.

– Ja po prostu lubię dzieci – tłumaczy wy-bór specjalizacji dr Gawrońska. – Odkąd się-gam pamięcią dzieci wzbudzały we mnie ciep-

Troszcząc się o dzieci, nie

Dr Cezary Makulski

Page 21: Miasto pociech marzec 2015

zapominają o rodzicach21www.miastopociech.pl | MIASTOpociech | konkurs

łe i troskliwe uczucia. To właśnie tym naj-mniejszym i bezbronnym maleństwom po-stanowiłam poświęcić swoje zawodowe życie.

Praca z dziećmi, jak podkreśla dr Gaw-rońska, jest jednak bardzo wymagająca. –Trzeba być bardzo dobrym obserwatorem, bydostrzec sygnały mówiące o problemach zdro-wotnych. Szczególnie istotne jest przepro-wadzenie wywiadu. W przypadku dzieci pro-ces komunikacji jest mniej płynny i precyzyjnyniż w przypadku osoby dorosłej i często tylkorodzice są naszym źródłem informacji. Czasempodczas badania dzieci krzyczą, kopią i płaczą,ale wszystko wynagradza wdzięczny pacjent,jego uśmiech, radosne gaworzenie, czy wzru-szenie widoczne w oczach matki – to niesa-mowicie budujące. Po tylu latach pracy staramsię dostrzegać tylko jej plusy.

Doceniają to rodzice małych pacjentówi personel nowosądeckiego szpitala. – To naj-lepszy lekarz z jakim pracowałam – mówi jed-na z pracownic MEDIKOR.

– Kochana pani doktor zawsze znajdziedla nas czas, odpowie na wszystkie pytaniai zawsze o wszystkim wyczerpująco nam opo-wiada, niezależnie czy są to kwestie związa-ne ze stanem zdrowia dziecka, czy jego póź-niejszą opieką – dodaje mama nowosądec-kiego noworodka.

– To duże wyróżnienie znaleźć się w takszanownym gronie specjalistów. Dziękujęwszystkim internautom, którzy oddali namnie głos w konkursie TROSKLIWY doktor –mówi dr Irena Gawrońska. �

(AK)

A oto nazwiskapozostałych lekarzybiorących udziałw naszym konkursiew kolejności zgodnejz liczbą oddanychgłosów:� Dr Maria Klimaszewska–Rembiasz,

Szpital Pediatryczny im. Św. Ludwika,ul. Strzelecka 2, Kraków

� Dr Beata Rzepecka–Węglarz, Szpital Po-łożniczo–Ginekologiczny UJASTEK:

� Dr Krzysztof Nawrocki, MałopolskieHospicjum dla Dzieci, ul. CzerwonegoKapturka 10:

� Dr Grażyna Oczkowska, Luxmed,ul. Puszkarska 7H, Kraków:

� Dr Małgorzata Bryksy, Szpital Pediat-ryczny im. Św. Ludwika, ul. Strzelecka2, Kraków :

� Dr Ryszard Konior, Szpital Jana PawłaII Kraków, Oddział Neuroinfekcji:

� Dr Jolanta Kołaczyk, Centrum Stoma-tologiczne Jabłuszko, ul. Długa 88,Kraków

� Dr Zofia Szymanowska, Szpital Pe-diatryczny im. Św. Ludwika, ul. Strze-lecka 2, Kraków

� Dr Małgorzata Wójcik, NZOZ”MEDY-CYNA RODZINNA”, Kraków, ul. Tetma-jera 2

� Dr Marta Czubaj – Kowal, Szpital Spe-cjalistyczny im. Stefana ŻeromskiegoSP ZOZ w Krakowie

� Dr Izabela Tarczoń, Przylądek Zdrowia,ul. Borkowska 5b Kraków

Dr JoannaWilk-Tyl

Dr Irena Gawrońska

Page 22: Miasto pociech marzec 2015

22 maja skowron poleca | MIASTOpociech | nie przegap marzec 2015

Strrraszna historiaSpecyficzne angielskie .poczucie humoru umożliwia mieszkańcom Wysp

ciekawe podejście do historii.Kultowy jest już serial „Horrible histories”, przedstawiający dzieje Anglii

i świata z przymrużeniem oka. I tak, Henryk VIII mailuje z papieżem, potemśpiewa wpadającą w ucho piosenkę o wszystkich swoich sześciu żonach, a Je-rzy IV płacze przed lustrem, ponieważ jest gruby. Są też na przykład wiado-mości telewizyjne nadające z czasów rzymskich - wszystko to podane z przy-mrużeniem oka, co na pewno naukę historii ułatwia. Z piosenką, dzięki któ-rej można nauczyć się imion wszystkich królów angielskich po kolei konku-rować mogą słynne polskie rymowanki („O Jadwigo, o królowo, byłaś niezła,daję słowo!), ale trzeba podziwiać pomysłowość Anglików, którzy zapocząt-kowali serię książek „Strrraszna historia”, serię cieszącą się popularnością pol-skich czytelników już od osiemnastu lat. Co ciekawe, Polacy nie tylko tłuma-czą angielskie książki, ale także piszą własne, opowiadające o dziejach naszegokraju (np. „Pokrętni Piastowie”). Książeczki z serii „Strrraszna historia” spo-dobają się nie tylko miłośnikom poznawania przeszłości. Historyczne cieka-wostki, o których nie dowiemy się ( a na pewno nie o wszystkich) w szkole sąnieraz bardzo brutalne (kto nie przepada za czarnym humorem, nie będzie ichwielkim fanem), ale historia przecież nie była pozbawiona brutalności. A pró-cz krwawych opowieści są też mniej przerażające fakty, jak np. lista słynnychludzi którzy byli leworęczni czy dziwne zwyczaje pisarzy z „Księgi zwario-wanych różności” (choć akurat trzymanie przez Byrona oswojonego nie-dźwiedzia w domu przerażające być może…). �

reklama

Pod patronatem „MIASTA pociech”KRAKÓW. 17 kwietnia odbędzie się VIII WOJEWÓDZKI PRZEGLĄD ZESPOŁÓW FOL-KLORYSTYCZNYCH „SMOK 2015”. W tym roku wydarzeniu patronuje miesięcznik„MIASTO pociech” i portal miastopociech.pl. WOJEWÓDZKI PRZEGLĄD ZESPOŁÓWFOLKLORYSTYCZNY „SMOK” to wydarzenie, którego organizatorem jest Między-szkolny Ludowy Zespół Pieśni i Tańca „Krakowiak”. Zaprasza on wszystkie amator-skie dziecięce i młodzieżowe regionalne zespoły folklorystyczne z Małopolski, a tak-że okolic. W trakcie wydarzenia, za sprawą śpiewu, wartkiej muzyki, tańca i barwnychstrojów, będzie można poczuć klimat małopolskiej kultury. Honorowym patronem Prze-glądu jest Małopolski Kurator Oświaty. Patronem medialnym jest miesięcznik MIAS-TO pociech i portal miastopociech.pl. Przegląd odbędzie się 17 kwietnia w siedzibieMLZPiT „Krakowiak”, Kraków, ul. Bujaka 5. Termin nadsyłania zgłoszeń mija 31 mar-ca. Więcej na www.krakowiak.edu.pl.

Wielkanocne warsztaty decoupageTARNÓW. 21 marca (sobota); godz. 10:00 - 12:30; Centrum Sztuki Mościce. Warsz-taty plastyczne. Wielkanocne warsztaty decoupage. Centrum Sztuki Mościce zapraszadzieci w wieku 7-13 lat i rodziców na wielkanocne warsztaty decoupage. Warsztatyprowadzi Maria Imioło-Smoła. Na zajęcia prosimy przynieść: 1 pisankę styropiano-wą, 1 wytłaczankę na jajka, fartuszki lub „gorsze” ciuszki dla dzieci. Podczas warsz-tatów dzieci ozdobią przedmioty techniką serwetkową. Bilety: 20 zł od dziecka. Za-kup biletu na miejscu – w kasie CSM. Rezerwacje i sprzedaż biletów: Kasa CSM tel.14 633 46 04 Ul. Traugutta 1, 33-101 Tarnów

Kto to jest artysta?TARNÓW. 21 marca (sobota), godz. 10:00 - 11:30, Państwowa Wyższa Szkoła Za-wodowa w Tarnowie, Budynek „C” Centrum Nowoczesnych Technologii, sala 06, par-ter. Warsztaty Kto to jest artysta? Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Tarno-wie zaprasza dzieci do udziału w zajęciach realizowanych w ramach Tarnowskiej Aka-demii Młodych pn. ABECADŁO SZTUKI. To program autorski mgr Katarzyny Górowskiej,która jest historykiem sztuki, pedagogiem i prowadzi zajęcia dla studentów w Insty-tucie Sztuki PWSZ. ABECADŁO SZTUKI to niezwykle ciekawa propozycja dla rodziców,którzy chcą aby ich pociechy od najmłodszych lat miały świadomość otaczającej nassztuki i potrafiły czerpać radość z obcowania z jej dziełami. W ciągu siedmiu spot-kań poznawać będą najważniejsze z nich, m.in. Picasso, Marcela Duchampa, Le Cor-busiera, Piotra Breughela, Paolo Ucello, Niki Saint Phalle. Odpłatność za udział w 7zajęciach: 130 zł. Koszt jednorazowego udziału: 20 zł / osoba. Szczegółowe infor-macje: tel. 14 63 16 626 oraz e-mail: [email protected]

Wygraj casting do filmu i reklamyKRAKÓW. 11 kwietnia (sobota), godz. 9-14. Warsztaty aktorskie dla dzieci i młodzieżyw wieku 5-17 lat, które pragną występować w reklamach telewizyjnych i epizodachfilmowych.Zajęcia obejmują:� Podstawowe techniki aktorskie, współpraca z reżyserem.� Umiejętność prezentacji przed kamerą: świadomość własnego wyglądu i stylu, do-

pasowywanie emocji do zdarzeń, rozwijanie spostrzegawczości, nauka wyraża-nia siebie przy pomocy ciała, tworzenie etiud bez użycia słów, ukierunkowanie wy-rażania emocji.

� Modulacja głosu, podstawowe techniki, elementy emisji głosu i wymowy.� Posługiwanie się naturalną mimiką twarzy.� Świadomość sukcesu w zawodzie aktorskim.

Zajęcia prowadzi dyplomowana aktorka, instruktor teatralny – Elżbieta Walczak.Cena kursu: 50 zł. (ilość miejsc ograniczona). Informacje i zamówienia: Biuro Orga-nizacji Widowni, tel. 12 644 02 66 wew. 55, e-mail: [email protected]

Kraków na ludowoKRAKÓW. 19 kwietnia, godz. 11.00 i 15.00. Muzeum Historyczne, Pałac Krzyszto-fory. Krakowiaczek jeden miał koników siedem, czyli Kraków na ludowo. Na warsz-tatach dzieci zapoznają się z bogatą i wyjątkową kulturą mieszkańców podkrakow-skich wsi, które dzisiaj są częścią Krakowa. Poznają ich zwyczaje, stroje, zajęcia. Pod-czas zajęć praktycznych dzieci będą kolorować na tkaninie odbite wzory z typowy-mi krakowskimi elementami ludowymi, będą też miały możliwość przymierzenia ele-mentów stroju krakowskiego. Obowiązuje rezerwacja miejsc. Wstęp 5 zł od osoby.Informacje: Centrum Obsługi Zwiedzających (czynne codziennie od 10.00 do19.00, Rynek Główny 1, tel. 12 426 50 60,[email protected])

Świat zaginionych zawodówKRAKÓW. 22 marca, godz. 11.00 i 15.00. Muzeum Historyczne, Rynek Podziemny,go. Spotkania warsztatowe dla dzieci w wieku 6–9 lat. Nie święci garnki lepią…, czy-li świat zaginionych zawodów według Baltazara Behema. Zajęcia rozpoczną się odwizyty na wystawie w Rynku Podziemnym, gdzie obejrzeć można replikę słynnegoKodeksu Baltazara Behema. Nieznany artysta ozdobił go miniaturami przedstawia-jącymi średniowieczne cechy rzemieślnicze, o których opowiemy, prezentując przytym zabytkowe wytwory ich pracy. W części praktycznej uczestnicy zajęć własnoręczniewykonają gliniane naczynie. Obowiązuje rezerwacja miejsc. Wstęp 5 zł od osoby. In-formacje: Centrum Obsługi Zwiedzających (czynne codziennie od 10.00 do 19.00,Rynek Główny 1, tel. 12 426 50 60,[email protected])

lek. med. Krzysztof Soleckitel. 600 00 53 56

konsultacje

usuwanie zmian skórnychzabiegi ambulatoryjne

Page 23: Miasto pociech marzec 2015

MATERIAŁ PROMOCYJNY

Za co lubimy klocki?� Zabawa klockami ćwiczy emocje, stymuluje wyobraźnię, rozwija logiczne i przestrzenne myślenie dziecka, jest dobrym ćwiczeniem na koncentrację

uwagi. Chwytając i układając klocki, maluch rozwija umiejętności manualne, ćwiczy sprawność rączek, precyzję chwytu. Poprzez tworzenie począt-kowo prostych z czasem coraz bardziej złożonych budowli dziecko stara się w zabawie odwzorowywać poznany świat i pobudza swoją kreatywność.

Dlaczego warto bawić się razem z dzieckiem?� Badania pokazują, że wrodzone zdolności intelektualne dziecko jest w stanie wykorzystać tylko wtedy, kiedy nauczy się umiejętnie kierować emo-

cjami. Te może rozwijać podczas zabawy z rodzicem. Pozwólmy w zabawie przewodzić dziecku. Psycholodzy radzą: Chwal dziecko: „podoba misię twoja budowla”, „lubię patrzeć, jak wymyślasz coś nowego”. Pomagaj dziecku zrozumieć różnicę w twoich reakcjach na jego dobre i złe za-chowania. Kiedy w złości rzuca klockami, „bo dach się zawalił”, nie patrz w jego stronę, nie uśmiechaj się, ignoruj, nie krzycz, natomiast zauważaji wzmacniaj każde pozytywne zachowanie: „Udało ci się jeszcze raz ustawić dach, nie poddałeś się, brawo!” Dzięki takim pozytywnym reakcjomrodzic wzmacnia wiarę dziecka we własne możliwości i zachęca je do podejmowania kolejnych wyzwań – podkreślają eksperci.

Pamiętajmy o bezpiecznej zabawie� Zabawa klockami jest wspaniałą rozrywką, pod warunkiem, że jest bezpieczna. Dlatego warto zwrócić uwagę na wybór klocków. Te dobrej jako-

ści, starannie wykonane, wytrzymałe będą służyć dzieciom przez lata – tłumaczy Rafał Piotrowski z firmy Wader, która od 25 lat produkuje zabawki.Pamiętajmy również żeby klocki były dostosowane do wieku dziecka.

Polskie klocki w wersji bakteriostatycznej� Polskie klocki firmy Wader są testowane każdego dnia przez miliony dzieci na całym świecie i cieszą się zaufaniem rodziców oraz nauczycieli

przedszkolnych. Firma w odpowiedzi na rosnące potrzeby społeczne w zakresie bezpieczeństwa i zdrowia dzieci, stworzyła pierwszą w Polsce serięklocków bakteriostatycznych, które chronią dzieci przed groźnymi bakteriami. W produkcji klocków o właściwościach bakteriostatycznych za-stosowano nanotechnologię wykorzystującą jony srebra.

O firmie Wader-Woźniak� Polski producent zabawek Wader-Woźniak istnieje na rynku od 25 lat. Firma należy do ścisłej czołówki europejskich producentów zabawek z two-

rzywa sztucznego. Misją firmy Wader jest wspieranie rodziców oraz nauczycieli przedszkolnych w dbaniu o prawidłowy rozwój psychoruchowy dzieciw pierwszych latach życia.

Ulubione klocki przedszkolaków� Klocki edu Blocks, Klocki Funny, Klocki Listki, Klocki Jeżyki

WADER zapraszado wspólnejzabawy klockami!Einstein powiedział kiedyś, że kreatyw-ność to zabawa inteligencji. Jak rozwi-jać ją u najmłodszych? Na przykładwznosząc wspólne budowle z klocków.Uniwersalne i ponadczasowe klockichoć należą do tych najprostszych za-bawek, są uwielbiane przez dzieci.Dzięki różnorodnym kształtom i kolo-rom dają ogromny wachlarz możliwościoraz są nieustającym źródłem inspira-cji do zabawy.

Page 24: Miasto pociech marzec 2015