Marzec 2010

50
marzec 2010 nr 3(13) ISSN 1899 - 8607 8,99 zł (7% VAT) O f f i c e & f a c i l i t y

description

Magazyn OFFICE

Transcript of Marzec 2010

Page 1: Marzec 2010

mar

zec

2010

nr 3

(13)

IS

SN 1

899

- 860

7

8,99 zł (7% VAT)

Office& facility

Page 2: Marzec 2010
Page 3: Marzec 2010
Page 4: Marzec 2010

4

Na początku wiosny w naszym miesięczniku królują młodość i no-wość. Zaczynamy od niezwykłego artykułu o najnowszych tren-dach w projektowaniu biur, autorstwa Doroty Kołakowskiej, która pracuje w najsłynniejszej firmie zajmującej się badaniem biur – bry-tyjskim DEGW. Następnie przejdziemy do innych młodych Polaków znanych na Zachodzie – tym razem na polu designu: Tomek Regalik, Tomek Augustyniak, Maciek Karpiak, Michał Biernacki i warszawski zespół projektowy Kompott. Przyglądamy się własnemu podwórku i próbujemy odpowiedzieć na pytanie, czy można mówić o narodzi-nach polskiej szkoły designu. Jako że koniec zimy to czas trzepania dywanów, przyjrzymy się też dostępnym na rynku designerskim wykładzinom – podłogi w biurze nie muszą być tylko tłem dla mebli! Powoli zbliżamy się też do końca naszego cyklu artykułów o sztuce briefingu. Jesteśmy o krok od wielkiego podsumowania, ale to już w kwietniu…

Redaktor ProwadzącyMaciej Markowski

Page 5: Marzec 2010

www.las.it

design Nikolas Chachamis

Page 6: Marzec 2010

8 Targi w Dubaju. The Office Exhibition 2010

16 Zdeklarowany projektant. Wywiad z Tomkiem Rygalikiem

10 Efficiency, effectiveness, expression - trzy filary projektowania

30 Briefing - Nauka z doświadczenia

24 Modne, wygodne i... z Polski. Młodzi polscy designerzy

36 Generalnie najwyższa jakość. Biuro Generali w Polsce

60 Innowacja w projektowaniu biura. Bosch&Fjord

Wydarzenia

Wywiad

Office System

Case Study

Office Design: Inspiracje

MA

GA

ZYN

O A

RA

NŻA

CJI

, WY

POSA

ŻEN

IU I

PRO

JEK

TOW

AN

IU B

IUR

Page 7: Marzec 2010

8

60

16

Bogusz Parzyszek Redaktor naczelny Maciej Markowski Redaktor prowadzący

Dyrektor artystyczny:Kamila Kamińska

Fotografia: Krzysztof Kozanowski

Redaktorzy:Izabela Kamińska Natalia Bursiewicz Prenumerata i bazy danych:Paweł Lenart

Reklama: Bartłomiej Szeląg

Korekta: Katarzyna H. Kowalska

Współpracownicy:Michał Słowiński

Tłumaczenie: Edyta Szeląg

Sekretariat redakcji:Tel. +48 22 390 45 88 Fax +48 22 390 45 89 e-mail: [email protected]

Druk: Gemtex, 8000 egz.

Wydawnictwo:OFCO Sp. z o.o. ul. Flory 7/3, 00-586 Warszawa Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść materiałów reklamowych. Wydawca zastrzega sobie prawo do skrótów nadesłanych materiałów. Wszystkie prawa zastrzeżone. Przedruk w całości lub części wyłącznie za zgodą Wydawcy.

www.OfficeFacility.pl

Na okładce: Tomek Rygalik

10

36

Page 8: Marzec 2010

Targi w Dubaju. The Office Exhibition

W dniach 9-11 lutego 2010 w Dubaju odbyły się po raz dziewiąty targi The Office Exhibition. Te jedne z największych i najbardziej prestiżowych targów na Bliskim Wschodzie organizowane są co roku przez DMG World Media Dubai Ltd w budynku Dubai World Trade Center. Na wystawie prezentowane są meble biurowe, systemy zabezpieczeń, usługi dla biur, nowości telekomunika-cyjne, akcesoria biurowe oraz sprzęt biurowy.

Na powierzchni 15000 m2 swoje rozwiązania zaprezentowało ponad 250 firm z 25 krajów, w tym z USA, Włoch, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i Niemczech. Targi cieszyły się wyjątkową frekwencją, a wśród zwiedzających nie zabrakło architek-tów, projektantów, menedżerów zakupu i specjalistów IT z całego regionu GCC. Z roku na rok targi coraz licznej odwiedzają goście spoza Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Jedynym wystawcą z Polski była Grupa Nowy Styl, która zaprezentowała się na targach The Office Exhibition już po raz drugi. Na swoim stoisku pokazała bogatą ofertę produktów i rozwiązań swoich marek: Nowy Styl, BN Office Solu-tion, Forum Seating oraz Baltic Wood. Wyeksponowane zostały dwa rodzaje stano-wisk pracowniczych z wykorzystaniem tego samego systemu meblowego SQart (BN Office Solution). Pojedyncze miejsce pracy zespolone z podręcznym kontene-rem Orga Tower oraz szafą żaluzjową, a także typowy zestaw Workbench – często spotykany w popularnych dzisiaj strefach pracowniczych w stylu open space. Na stoisku Nowy Styl Group można było się zapoznać zarówno z istniejącymi już jakiś czas na rynku produktami, jak i z nowościami z 2009 roku. Jeśli chodzi o te drugie, można było dokładnie przyjrzeć się funkcjonalnym i estetycznymwalorom krzeseł Belite, czy zobaczyć na własne oczy jak szybko mobilne stoły konferencyjne Flib są po rozłożeniu gotowe do pracy. Na stoisku nie mogło zabraknąć oczywiście strefy do rozmów handlowych. Wypełniły ją sofy Studio oraz ciesząca się szczegól-nym zainteresowaniem linia sof Mody.

8

Page 9: Marzec 2010

Jako uzupełnienie mebli biurowych zaprezentowane zostały linie krzeseł biuro-wych marki Nowy Styl, a wśród nich popularna Intrata (dawna nazwa Infinita). Z kolei wśród produktów marki Forum Seating powodzeniem cieszyły się uhono-rowane niedawno brytyjską nagrodą FX siedziska stadionowe Abacus.Oferta Grupy Nowy Styl spotkała się z dużym zainteresowaniem ze strony odwiedzających, co potwierdza popularność polskich rozwiązań na tamtejszych rynkach. Wielu gości już podczas targów przychodziło z konkretnym zapotrze-bowaniem, a wychodziło z wstępną ofertą ze strony obecnych tam handlowców Grupy. Po raz kolejny zatem targi The Office Exhibition okazały się dużym sukcesem, a organizatorzy już ustalili termin przyszłorocznej edycji na 8-11 marca 2011 r.

9

Page 10: Marzec 2010

Plan parteru Larkin Building, 1904 Przykładowy layout biura w typie „broadgate”, 1990

DEGW

Efficiency, effectiveness, expression – trzy filary projektowania (część I)

Żyjemy w czasach, w których jedynym stałym punktem odniesienia jest fakt, że otaczająca nas rzeczywistość zmienia się w nieznanym wcześniej tempie. Dynamiczny rozwój nowych technologii oraz logika ewolucji globalnego społeczeństwa in-formacyjnego wymuszają głębokie przemiany stylu życia i charakteru pracy. Mimo to, nasze podejście do projektowania przestrzeni biurowej zdaje się wciąż tkwić w starym, industrialnym paradygmacie. Wystarczy porównać przełomowy jak na tamte czasy (1904) projekt Larkin Building autorstwa Franka Lloyda Wrighta z typowym layoutem współczesnego

biura dużej korporacji, by stwierdzić, jak niewiele w istocie się zmieniło1.Mimo iż mało kto dziś przywołuje jego idee, Fred-erick W. Taylor, autor wydanego w 1911 roku dzieła The Principles of Scientific Management, wycisnął niezatarte piętno na naszym postrzeganiu biura jako miejsca pracy. Zasady tayloryzmu, na czele z postrze-ganiem pracownika jako „jednostki produkcyjnej” (unit of production), choć często nieuświadamiane, wciąż leżą u podłoża myślenia o projektowaniu przestrzeni do pracy. W pewnym uproszczeniu można wręcz stwierdzić, że biuro kształtowało

się w sposób analogiczny do przestrzeni fabry-cznej. Zasady kolokacji i synchronii wprowadzone w efekcie zmian, które przyniosła ze sobą rewolucja przemysłowa, wciąż determinują nasze myślenie o miejscu pracy. W myśl tych zasad praca nierozer-walnie związana jest z przebywaniem w określonym miejscu i wykonywaniem przez jednostkę czynności ściśle powiązanych z czynnościami innych członków zespołu. W społeczeństwie przemysłowym, aby wykonywać swoje obowiązki, pracownik musiał znajdować się we wskazanym przez pracodawcę miejscu i działać w tych samych godzinach, co inni.

Tekst: Dorota Kołakowska, DEGW

OD REWOLUCJI PRZEMYSŁOWEJ DO ERY GLOBALNEJ KOMUNIKACJI

OFFICE&FACILITY10

TEM

AT

NU

MER

U

Page 11: Marzec 2010

PRZESTRZEŃ OD 9:00 DO 17:00W paradygmacie taylorowskim projektowaniem przestrzeni pracy rządzą prawa linearnego procesu, zachodzącego w określonych ramach cza-sowych, wymagającego ścisłego następstwa hierarchicznych funkcji oraz bezpośredniej kontroli. Pracownicy wykonują powierzone im czynności zgodnie z regułami i logiką procesu wytwórczego. Często bez reflek-sji przyjmujemy, że pozostająca w „stosunku pracy” jednostka powinna przebywać fizycznie w jakimś należącym do pracodawcy i przez niego zor-ganizowanym miejscu (biurze), wykonując tam – w określonym wymiarze godzin – czynności składające się na przypisane jej obowiązki.W myśl zasady służebności formy wobec funkcji, bezpośrednio z opisanych powyżej założeń narodziły się rozwiązania oparte o duże połacie otwartej przestrzeni. Taki projekt siłą rzeczy zakłada, że pracownicy posadowieni w identycznych funkcjonalnie i jednolitych wizualnie modułach ustawień (settings), wykonywać będą stosunkowo jednorodne czynności pod kontro-lą zwierzchników ulokowanych w przylegających do otwartej przestrzeni pokojach biurowych.Stworzona w wyniku takiego tradycyjnego myślenia przestrzeń, jest z reguły wykorzystana nieefektywnie, monotonna wizerunkowo i niekoniecznie dostosowana do wymogów zachodzących w niej procesów biznesowych. Badania wskazują, że przeciętny poziom wykorzystania przestrzeni (utilisa-tion rate) w globalnych korporacjach rzadko przekracza średni poziom 40%3. Inaczej mówiąc, blisko dwie trzecie utrzymywanej przez firmę powierzchni użytkowej w dowolnym momencie pozostaje puste, generując jedynie kosz-ty. Dodatkowym grzechem takiej organizacji przestrzeni jest jej stosunkowo niska elastyczność i ograniczona podatność na zmiany. Nie sprzyja ona adap-towaniu nowych, wciąż przecież zmieniających się stylów i metod pracy, nar-zuconych przez rozwój technologii.Dodatkowo zazwyczaj ograniczony budżet i dążenie do jak największej produktywności skutkuje często przestrzenią przeludnioną i ciasną. Taką, która nie dość, że ignoruje zupełnie czynnik ludzki, to nie zawiera też żadnych odniesień do kultury organizacji, jej unikalnej tożsamości oraz wartości, którymi kierują się pracujący w niej ludzie.

Stąd rozkwit biur rodem z piętnującego korporacyjne absurdy komiksu o Dilber-cie: homogenicznych, bezdusznych, nie tylko nie dostarczających pracownikom żadnej inspiracji, ale wręcz odrzucających przez swoje lekceważenie dla ele-mentarnych praw psychologii. I choć przez ostatnie sto lat pojawiały się i wciąż pojawiają trendy przełamujące tego typu podejście, w dominującym nurcie pro-jektowym wciąż zdaje się królować paradygmat industrialny.Lata 80. i 90. przyniosły spore zmiany w funkcjonowaniu przedsiębiorstw. Do powszechnego użycia weszły nowe modele zarządzania i kultury organizacyjnej propagowane przez guru zarządzania takich jak P.F. Drucker, W.E. Demming czy R. Kaplan. Wzrosła świadomość znaczenia i potrzeb pracownika, definiowanego jako jeden z najważniejszych „zasobów” firmy. Wagi nabrały sprawy związane z wizerunkiem marki, jej siłą i charakterystyką, komunikacją wartości danego przedsiębiorstwa i jego społeczną odpowiedzialnością.Wraz z postępem informatyki i technologii komunikacji, wprowadzone przez Druckera pojęcie „knowledge worker” nabierało coraz to nowych znaczeń. Poko-leniowa kategoria baby boomers zestarzała się, zastąpiona generacją X, potem generacją Y. Kultura biznesowa, rodzaj wykonywanej pracy i sposoby funk-cjonowania pracowników w organizacjach zmieniły się diametralnie.

DEGW

OFFICE&FACILITY 11

DEGW

Proces powstawania budynków biurowych i ich wnętrz praktycznie nie zmienił się od czasów, kiedy na początku XX wieku pisano pierwsze wczesne podręczniki administracji i projektowania biur. Francis Duffy

Page 12: Marzec 2010

OD „OFFICE IS THE CITY” DO „CITY IS THE OFFICE”Mimo tych przemian, anachroniczne zasady leżące u podłoża organizacji przestrzeni nadal niechętnie poddawały się zmianom. Do niedawna jeszcze globalne przedsiębiorstwa inwestowały w budowę ogromnych korpora-cyjnych centrów podporządkowanych zasadom synchronii i kolokacji. Cen-tra te, projektowane często przez największe architektoniczne sławy, miały zarówno zapewniać wszystko, co konieczne do pracy, jak i pełnić funkcje reprezentacyjne, stanowiąc fizyczną manifestację potęgi oraz charakteru firmy, bezpośredni środek ekspresji korporacyjnej tożsamości. Ich geografi-czna lokalizacja często na obrzeżach miast, w biznesowych parkach, na ob-szarach wyrwanych z tkanki miejskiej, powodowała konieczność zapewnie-nia dostępu do wszelkiego rodzaju obiektów usługowych. W różnej skali dominował zatem (obecny także w Polsce od lat 90.) trend projektowania biur firmowych według zasady „office is the city”. Takie korporacyjne miasto zapewniać miało spędzającym w nim większość dnia pracownikom nie tylko odpowiednio wyposażone miejsce pracy, lecz także dostęp do niezbędnych usług i rozrywki: sklepów spożywczych i restauracji, punktów usługowych typu fryzjer, kosmetyczka, siłownia, sauna, salon masażu, a nawet przed-szkola.Jak – nie bez nuty sarkazmu – ujęła to pracownica jednej z globalnych kor-poracji, oprowadzając mnie po tak właśnie zorganizowanej siedzibie swojej firmy: mamy tu wszystko, czego trzeba, żeby sprawić, abyśmy nie wychodzili na zewnątrz.

Dziś dzięki globalizacji i przemianom cywilizacyjnym, a przede wszystkim dzięki rozwojowi technologicznemu, praca możliwa jest właściwie w każdym miejscu i czasie. Pracownik wyposażony w laptopa i telefon komórkowy może wykonywać swoje obowiązki gdziekolwiek: w biurze, w kawiarni, na lotnisku, w domu, w pokoju hotelowym, w parku – praktycznie wszędzie. Koncepcja biura „zawierającego w sobie całe miasto” ustępuje i zanika wobec zasady, że dowolna przestrzeń może pełnić funkcję biura. Pracować możemy w wybranym przez nas miejscu i czasie, utrzymując kontakt z naszymi współpracownikami za pośrednictwem rozwiązań wirtualnych i traktując biuro, fizyczną siedzibę firmy, jako centralę czy też hub umożliwiający interakcje z innymi pracownikami. Jako miejsce, które odwiedzamy tylko w miarę potrzeb.Dziś większość organizacji, budując swoje strategie HR, koncentruje się na przyciąganiu samodzielnych i wysoko zmotywowanych jednostek. Dzięki technologiom informatycznym i telefonii 3G pracownicy wyposażeni są w narzędzia pozwalające im na wysoki stopień autonomii. Jednak nadal potrzebują bezpośredniego kontaktu i niewirtualnych spotkań z pozostałymi za-trudnionymi. Wynika to między innymi z faktu, że w ramach swojej pracy są oni wplecieni w coraz bardziej skomplikowaną sieć transakcyjnych interakcji.Właśnie ze względu na ten wzrastający stopień skomplikowania interakcji nowe biuro powinno być przestrzenią elastyczną i zmienną, zaprojektowaną tak, by sprzyjać nieformalnemu przekazowi wiedzy, tworzeniu wielopoziomowych sieci kontaktów i współpracy między jednostkami. Przestrzeń zaprojektowana według reguł linearnego procesu staje się anachroniczna i zbyt droga w utrzymaniu.Francis Duffy słusznie zauważa, że rewolucja technologiczna i umożliwiony przez nią tryb pracy „anytime anywhere” fundamentalnie zmieni wszystko, co do tej pory uznawane było za oczywiste podstawy projektowania nie tylko biur i miejsc pracy, lecz także wielkoskalowych założeń urbanistycznych4.

Budynek biurowy nie może obecnie mieć stałej, niezmiennej natury. Choć wciąż musi służyć wyko-nywaniu pracy, będzie ewoluował w kierunku wielorakich zastosowań, oprócz miejsca pracy spełniając też inne funkcje.Francis Duffy

OFFICE&FACILITY12

DEGW

DEGW

Page 13: Marzec 2010

3E – EFFICIENCY, EFFECTIVENESS, EXPRESSIONJakim zatem przemianom ulec musi podejście do projektowania i organizacji przestrzeni, by stawiło czoła tym wyzwaniom? Na to pytanie ciężko udzielić jednoznacznej i wyczerpującej odpowiedzi. Na pewno warto jednak przyjrzeć się metodom i założeniom projektowym, dzięki którym proces tworzenia przestrzeni zakorzeniony jest w rzeczywistych potrzebach organizacji, dla której ta przestrzeń powstaje.Jedną z takich metod jest rozwinięta przez Francisa Duffy’ego i firmę DEGW filozofia 3E. Bierze ona swoją nazwę od angielskich terminów efficiency (wydajność), effectiveness (efektywność) i expression (wyraz, ekspresja).

WYDAJNOŚĆ (EFFICIENCY)oznacza dążenie do maksymalizacji produktywnego wykorzystania nieruchomości przy możliwie jak najniższych kosztach jej utrzymania. W ra-mach kosztów utrzymania rozpatrujemy wszelkie wydatki związane z funk-cjonowaniem nieruchomości: - koszty wynajmu lub podatków od nieruchomości oraz inne opłaty- ogrzewanie, zużycie wody i energii elektrycznej, itp.- amortyzację wyposażenia- oraz roczne koszty obsługi nieruchomości: od bieżącej administracji po za-pewnienie bezpieczeństwa.Dla każdego z tych parametrów poszukiwać można następnie optymalnych rozwiązań, w zależności od natury prowadzonej działalności oraz strategii i priorytetów biznesowych firmy.

EFEKTYWNOŚĆNto kryterium określające wszystko, co związane jest z możliwością podnosze-nia jakości przestrzeni z następujących punktów widzenia:- jak dobrze jest ona dostosowana do prowadzonych w niej działań- na ile odpowiada zachodzącym w niej procesom- czy oferuje wystarczającą swobodę i wsparcie przebywającym w niej pra-cownikom- na ile jest elastyczna – czy można ją będzie łatwo zaadaptować do nowych stylów i metod pracy, które mogą pojawić się w przyszłości.Można więc powiedzieć, że efektywność to sposób na osiągnięcie maksy-malnej produktywności pracujących w danym miejscu ludzi, dzięki za-pewnieniu im optymalnych warunków. Efektywność analizuje się poczynając od skali makro (np. założenia i układ przestrzenny kompleksu biurowego) po skalę jednostkową – obserwując naturę pracy poszczególnych jednostek i dostosowując organizację oraz wyposażenie przestrzeni do konkretnych wymogów stanowiska, indywidualnego stylu pracy i charakteru czynności wykonywanych w biurze na co dzień.

Styl pracy zmienia się, ponieważ nowe formy obiegu in-formacji, jej coraz większa dostępność oraz wzrastający stopień skomplikowania procesów biznesowych – a co za tym idzie wykonywanych przez pracowników zadań – wymusza takie zmiany.Francis Duffy

OFFICE&FACILITY 13

DEGW DEGW

DEGW

Page 14: Marzec 2010

Tomek Rygalik – projektant, urodził się w 1976 roku w Łodzi. Studiował Architekturę i Urbanistykę na Politechnice Łódzkiej oraz Industrial Design na Pratt Institute w Nowym Jorku (BA/Hons). Po kilku latach pracy dla firm projektowych w USA podjął stu-dia na Royal College of Art w Londynie (MA), gdzie został pracownikiem naukowym. Ma na swoim kon-cie wiele międzynarodowych nagród i wdrożonych produktów. Współpracuje m.in. z Moroso, Artek, Iker, Noti, Vox, Heal’s, ABR, Ideal Standard. Prowadzi pracownię projektowania na Wydziale Wzornictwa Przemysłowego Akademii Sztuk Pięknych w Warsza-wie (PG13). www.tomekrygalik.com

16

WY

WIA

D

Page 15: Marzec 2010

Wywiad z projektantem, Tomkiem Rygalikiem, dotyczący jego spostrzeżeń zawodowych, decyzji życiowych oraz planów na przyszłość

Rozmawiała: Izabela KamińskaZdjecia: Krzysztof Kozanowski

Czy wzornictwo jest przede wszystkim doznaniem estety-cznym?Wzornictwo jest rodzajem aktywności twórczej, określającej zewnętrzne parametry przedmiotów, które prowadzą do wytwarzania się funkcjonalnych oraz oso-bistych relacji między przedmiotem a jego użytkownikiem. Choć nie powinno tak być, to rzeczywiście w powszech-nej świadomości termin ten kojarzony jest głównie z wyglądem, wzorem, zdobieniem, ornamentem. Między innymi przez to, bardzo ograniczone myślenie o wzornic-twie, do naszego języka wkradło się o wiele szerzej rozu-miane pojęcie „design“, które jest też bardziej adekwatne do tego, czym ja się zajmuję. Na liście moich zainteresowań aspekty estetyczne znajdują się na samym końcu, w dodat-ku pisane są małymi literami. Kiedy myślę o przedmiocie, najważniejsza jest dla mnie funkcjonalność, skuteczność, emocjonalność. Oczywiście wszyscy lubimy otaczać się pięknymi przedmiotami i wygląd ma znaczenie, ale to piękno musi być przemyślane, musi być wynikiem pro-cesu – przebycia drogi związanej z niezwykle szerokim spektrum wpływów, z zagadnieniami świata socjologii, psychologii, materiałoznawstwa i procesu produkcji.

Jakie atrybuty powinien posiadać przedmiot, aby można powiedzieć, że jest „designerski“?Słowo „designerski“ moim zdaniem posiada negatywne konotacje. Taki przedmiot próbuje zwrócić na siebie uwagę, jest nienaturalny, zakompleksiony, przedobrzony i dużo ko-sztuje albo udaje coś drogiego. Te skojarzenia są wynikiem dążenia do spektakularności, poszukiwania rozgłosu i by-cia zauważonym, co niestety pokutuje, łączeniem designu ze sztuką udziwniania i podrażania rzeczy.

W takim razie pomóż, proszę, zwykłym zjadaczom chleba. Stwórz mapę, która ułatwi poruszanie się po rynku przed-miotów, pozwoli w tej aglomeracji rzeczy oddzielić plewy od ziarna.Byłbym idealistą, gdybym powiedział, że da się posiąść dogłębną wiedzę na temat kultury materialnej przed-miotów codziennego użytku, która pozwoliłaby na do- konywanie wyłącznie właściwych wyborów. Są jednak

pewne bardzo proste zasady poruszania się po rynku przedmiotów, którymi należy się kierować. Zacznij-my od refleksji i analizy, pozwalającej na rezygnację z przedmiotów, których nie potrzebujemy. Rosnąca podaż sprawiła, że staliśmy się niewolnikami zakupów i naby-wania nowych, zbędnych rzeczy. Kolejnym kryterium selekcji powinna być wysoka jakość: solidność ze względu na użyte materiały, precyzję wykonania oraz stałość użycia, czyli niewychodzenie z mody. Musimy nauczyć się nieule-gania obiektom, które próbują wykrzyczeć swój wizerunek. „Wrzeszczące przedmioty“ są olbrzymim problemem dzisiejszego świata, budują rodzaj hałasu wizualnego, który podświadomie skupia uwagę i bardzo męczy. Mię-dzy każdą rzeczą, a naszym umysłem istnieje niewidoczna nić powiązań, dlatego nie możemy dopuścić, aby najbliższe otoczenie składało się z takich „zjawisk“ przeładowanych treścią, walczących o swoją pozycję. W organizowaniu świata przedmiotów bardzo ważny jest również poziom osobisty, dopasowanie przedmiotu do indywidualnego lifestyle‘u anej osoby i jej pozycji w społeczeństwie.Konsument, użytkownik, osoba to jeszcze nie wszystkie możliwe poziomy relacji w świecie produktu. Istnieje jeszcze wyższy poziom na którym funkcjonuja przedmioty – to poziom ludzki, gdzie czlowiek w całej złożoności staje w centrum uwagi. Na tym poziomie ważne są emocje, odczucia, symbole oraz prawdziwa, a nie deklarowana wrażliwość na otoczenie. Dlatego design jest tak ważną cześcią kultury.

Czy potrafisz w takim razie zdiagnozować, co dolega pol-skiemu ciału projektowemu? Dlaczego jesteśmy zarzucani przedmiotami, które nie posiadają wymienionych przez ciebie cech?Polska kultura materialna jest niestety na bardzo nis-kim poziomie, co wynika z „bidy“ i zamknięcia, w jakim przyszło nam żyć. Nie dorastaliśmy w dobrze zaprojek-towanym, wykonanym z solidnego materiału otoczeniu, a w środowisku rzeczy niskiej jakości. Kontekst jest niez-wykle ważny, środowisko, które nas otacza ma ogromny wpływ na nasze postrzeganie i na nasz system wartości. Do niedawna podstawowym wyzwaniem Polaków była

Zdeklarowany projektant

17

Page 16: Marzec 2010

Genotype / Corian

Jaffo workshop / Israel

PRO

JEKTY

I R

EALI

ZACJE

Tom

ek R

ygal

ik

Basin / Ideal Standard

Basin / Ideal Standard

Lemming / Iker

Termo / Noti

Tennis / Moroso

Raw / Moroso

22

Page 17: Marzec 2010

Sponsor wizyty Franka Duffy’ego

w Polsce

M.P. Polska Sp. z o.o.

ul. Postępu 21Park Postępu budynek A02-676 WarszawaTel. 22 / 43 00 450Fax 22 / 43 00 451

[email protected]

Page 18: Marzec 2010

OFF

ICE

DES

IGN

Daleki Szczecin?Właśnie tam tworzy jeden z ciekawszych polskich projektantów – Maciej Karpiak. To nietuzinkowa postać. Urodzony w 1977 r., mierzący ponad dwa metry wzrostu, były muzyk metalowy i koszykarz, wzornictwem zainteresował się dopiero w wieku 21 lat.Ukończył architekturę wnętrz na Politechnice Szczecińskiej. W 2000 roku pojechał na największe światowe targi meblowe w Mediolanie. Tam też zdecydował, że chce dołączyć do pierwszej ligi projektantów. Postano-wienie było na tyle silne, że dwa lata później jako pierwszy Polak pokazał swoje projekty na Salone Satellite w Mediolanie. Wystawaotworzyła mu drzwi do polskich producentów. Na zamówienie Tomasza Szymańskiego z firmy Intermeble stworzył własną dużą kolekcję „Oggi”. Zaprojektował też dwie sypialnie dla firmy Art-Mebel. Od 2004 roku

prowadził własne studio projektowe przy alei Wyzwolenia w swoim rodzinnym mieście. Kiedy odwiedzili go reporterzy szczecińskiego ra-dia, Maciej Karpiak powiedział, że „edukuje poprzez witrynę sklepową”. I rzeczywiście wyglądało to zachęcająco. Nie był to typowy sklep z me-blami, przypominał raczej galerię sztuki współczesnej. Jednak sprawa skończyła się prozaicznie. Jak mówi sam twórca:„Skończył nam się kontrakt na wynajem, zaczął się kryzys, a właściciel sklepu stwierdził, że trzeba opłaty podnieść dwukrotnie. Doszedłem do wniosku, że nie ma sensu płacić w Szczecinie tak abstrakcyjnych pieniędzy, gdyż za takie same pieniądze, które mieliśmy płacić, możemy wynająć punkt w każdym miejscu w Amsterdamie, Antwerpii czy Hamburgu.”

Dziś młode pokolenie designerów śmiało wchodzi na salony Europy. Projektują, zdobywają nagrody, zarabiają pieniądze. Bez kompleksów tworzą nowe polskie marki.

Meblościanka, wersalka, telewizor na stoliku – tak jeszcze niedawno wyglądało przeciętne polskie mieszkanie. Na szczęście czasy się zmieniły i nie trzeba już „wystawać” zestawu „Ambasador” pod sklepem Emilia. Coraz więcej Polaków pragnie mieć mieszkanie, którego wystrój jest niepowtarzalny. To samo doty-czy biur. Oryginalne wnętrza w biurowcu położonym w prestiżowym miejscu pracują na markę firmy. Dziś jednak nie trzeba po ciekawe meble wyjeżdżać zagranicę. Coraz więcej ciekawych produktów tworzą młodzi polscy projek-tanci. Całkiem możliwe, że już wkrótce po meble do Polski będą przyjeżdżać obcokrajowcy.

24

Modne, wygodne i… z Polski

Page 19: Marzec 2010

B.P.: Jako uciekinier ze Szczecina chciałem się dowiedzieć, jak wygląda sytuacja projek-tanta z perspektywy Szczecina.M.K.: Bardzo fajnie. Szczecin jest bardzo przyjemnym miejscem. Może z perspektywy polskiej jest on tak trochę z boku. Jednak trzeba pamiętać, że stąd jest najbliżej do zachodniej Europy. Podróż do Warszawy zabiera mi jakieś siedem godzin. Ze względu na stan dróg, jest to podróż z narażeniem życia i do tego bardzo męcząca. A do Amster-damu w sześć godzin dojadę bez problemu. Mam tu teraz coś, co nazywam pracownią. Robię tutaj dużo mebli, które sprzedaję klientom indywidualnym.

B.P.: Czy można powiedzieć, że istnieje polska szkoła designu?M.K.: Nie zaryzykowałbym takiego stwierdzenia. Jeżeli chodzi o nasze uczelnie, to różnimy się zapleczem i jest to raczej traktowane in minus, a nie jako nasz wypra-cowany kierunek. W każdym razie to nie jest coś takiego jak to, co kiedyś się zwało „polską szkołą plakatu”. Na to jest za wcześnie. W tym momencie są tylko dwa naz-wiska rozpoznawalne na Zachodzie: Oskar Zięta i Tomek Rygalik. Co do pierwszego, jego technologia spawanych ze sobą płaszczyzn metalowych robi furorę. Sam ostat- nio byłem na targach w Kolonii. Widziałem tam bardzo interesującą instalację przygotowaną przez Oskara dla Architronica w tej jego technologii. Tomek Rygalik stara się, próbuje, robi co może. I na tym się polskie nazwiska za granicą kończą. Tak więc mówienie, że jest jakaś polska szkoła designu, jest nieporozumieniem. Może za 20, 30 lat…

B.P.: Jak wygląda sytuacja w Pana branży w Polsce? Czy jest dużezapotrzebowanie na wasze usługi?M.K.: Jeżeli chodzi o współpracę z przemysłem w Polsce, nie wygląda to dobrze.

B.P.: Czy jest gorzej, niż było, czy to stałe?M.K.: W 2006 czy 2007 roku tej roboty było dużo więcej. Natomiast teraz może sy-tuacja wynika z tego, że ja jakoś nie szukam, nie zabiegam o taką współpracę. Od zawsze pracowałem tylko na zlecenie. Ciężko jest mi powiedzieć, czy to się pogorszyło. Na pewno trudniej w czasach kryzysu sprzedaje się designerskie rzeczy, zwłaszcza w Polsce.

B.P.: Jak Pan ocenia swoją pozycję na rynku?M.K.: W tym momencie pracuję bardziej za granicą i skupiłem się na budowaniu własnej marki. Obsługuję zarówno klientów indywidualnych, jak i duże firmy. Głównie to Niemcy, Holandia, Belgia. Był też jednorazowy epizod w Szwecji, bardzo duże zlecenie.

B.P.: Jakie ma Pan plany na przyszłość?M.K.: Teraz pracuję nad nowym projektem kuchennym. To będzie nowa marka, której będę właścicielem, będę to sygnował swoim nazwiskiem. Grupą docelową będą bardzo zamożne osoby, ceniące ultranowoczesny design. Ta marka będzie miała swoją stronę, będzie można to zobaczyć. Na razie nie chciałbym rozmawiać o szczegółach. Premiera już 26 września na targach w Amsterdamie.

B.P.: Meble zamiast węgla?M.K.: Okazuje się, że daleki Szczecin może być doskonałą bazą wypadową na rynki zachodnie. Z punktu widzenia Warszawy również Śląsk to daleka prowincja. Okazuje się, że Śląsk ostatnio intensywnie zmienia swoje oblicze. Trzeba pamiętać, że aglo-meracja katowicka to w tej chwili największe skupisko ludzi. Dlatego również o miejs-cowych designerach robi się coraz głośniej. Jednym z nich jest Michał Biernacki. Jego nazwisko wiąże się z katowicką marką MOHODESIGN, która firmowała czerwony dy-wan przypominający ludową wycinankę. Ta właśnie swojska wycinanka pojawiła się w witrynie słynnego londyńskiego magazynu Selfridges. Jest to nie lada wyz-wanie, tym bardziej, że katowickiemu MOHO zajęło to pół roku. A trzeba wiedzieć, że wiele pracowni na to samo czekało nieraz i kilka lat. Witryna luksusowego sklepu na londyńskiej Oxford Street to dla projektantów prawdziwy Olimp. Widocznie MOHO na to zasłużyło.

25

Page 20: Marzec 2010

Globus / Michel van der Kley 2007

Chaise Lounge / Geoffrey Harcourt RDI 1970 Tulip / Pierre Paulin 1965 Libel / Rene Holten 2000

Ribbon / Pierre Paulin 1966Orange Slice / Pierre Paulin 1965

www.artifort.pl

Groovy / Pierre Paulin 1972 Magnolia / Jacob Bregonje 2007

Bird / Michel van der Kley 2006 Lex / Patrick Norguet 2004

Ribbon / Pierre Paulin 1966

Apollo / Patrick Norguet 2002 Boson / Patrick Norguet 2005 F 584 / Geoffrey Harcourt RDI 1967F 978 / Geoffrey Harcourt RDI 1968

Ondo / Rene Holten 2003

F 444 / Pierre Paulin 1963 Tonque / Pierre Paulin 1967 Little Glob / Pierre Paulin 1960 ABCD / Pierre Paulin 1968

Lilla / Patrick Norguet 2006

Nina / Rene Holten 2000 Little Conco / Michel van der Kley 2006

Page 21: Marzec 2010

BRIEFING nauka z doświadczenia

OFF

ICE

SYST

EM

NAUKA Z DOŚWIADCZENIA

To samo dotyczy projektowania. Nauka wyciągnięta z poprzednich doświadczeń ma podstawowe znacze-nie. Projekt i briefing to procesy kreaty-wne, to proponowanie, testowanie, dos-tosowywanie i ponowne formułowanie propozycji. Pojęcia pomiaru, ewaluacji i informacji zwrotnej są częścią miary sukcesów w biznesie. Zaskakujące jest, że te same zasady nie są przenoszone podczas tworzenia projektu i konstruk-cji budynku. Tradycyjnie informacja zwrotna jest otrzymywana dopiero po ukończeniu projektu przez badanie jego użyteczności. Wynika to z doświadczeń z lat 60. i 70., których celem było zbiera-nie informacji zwrotnej, aby wpływać na politykę budownictwa i zapewnić wyty-czne.Dziś ewaluacja jest częścią pierwszego etapu projektowania, kiedy firma uczy się przez zbieranie doświadczenia z poprzednich projektów. Ewalu-acja i zbieranie informacji zwrotnej

zaczynają się już przy projekcie i trwają aż do ukończenia projektu. W ostatnim etapie skupia się na badaniu stopnia realizacji celów wyznaczonych przez klienta w procesie użytkowania dane-go budynku. W pierwszym podejściu informacja zwrotna często pochodzi z poprzednich projektów i doświadczeń, umożliwia sformułowanie potrzeb i ewentualnych rozwiązań. Szkocki En-terprise w swoim projekcie pilotażowym w Glasgow rozpoczął od oceny pro-jektu i ustalił, że otrzymywanie ciągłej informacji zwrotnej będzie kluczo-we w tym projekcie. Projekt miał za zadanie stworzyć środowisko elasty-czne, ulegające zmianom, sprzyjające nauce i dzieleniu się doświadczeniem. Rozpoczęto od oceny tego, co zostało osiągnięte do tej pory przez innych i od oceny funkcjonujących sposobów pracy. Stworzenie szczegółowego projektu i konstrukcji budynku zajęło cztery miesiące. Przez ten okres

ustanowiono propozycje pochodzące z informacji zwrotnej potencjalnych użytkowników i doświadczeń in-nych. Zebrano informacje dotyczące oczekiwań użytkowników, odbioru oraz wykorzystania obecnej przestrzeni i stylów pracy.Przez dziewięć miesięcy badano użyteczność budynku już w okresie jego wykorzystywania. Ostateczna ocena była wartościowa z punktu wi-dzenia stymulowania wewnętrznych usprawnień i udogodnień. Podczas tego programu miał miejsce ciągły przepływ informacji zwrotnej przez przedstawienie pomysłów zarządu, konsjerża notującego komentarze pra-cowników i gości oraz przez ankiety wśród pracowników. Zmiany wprowa-dzano na bieżąco: dodatkowe biuro (hot-office), większa ilości dzieł sztuki czy też akwarium ze złotymi rybkami, co miało wpłynąć na atmosferę miejsca pracy.

Zaplanuj

Wykonaj

Sprawdź

Zastosuj

Wykres 6.1 zaproponowany przez W. Edwardsa Deminga

W literaturze fachowej dotyczącej zarządzania często powtarzana prawda głosi, że aby ulepszać firmę, należy ustanowić jasne i przejrzyste cele, aby później dało się łatwo ocenić, w jakim stopniu zostały osiągnięte. W. Edwards Deming zaproponował wykres Zaplanuj – Wykonaj – Sprawdź – Zastosuj jako podstawę pozytywnego rozwiązywania problemów.

Page 22: Marzec 2010

Czemu służy ocena ukończonego pro-jektu?

Po pierwsze służy ona sprawdzeniu jego skuteczności, a także stopnia realizacji celów ujętych w briefie. Po drugie – zebraniu infor-macji, mającej na celu ulepszenie przyszłych projektów, rozwojowi polityki, przewodnictwa i kontroli. Wszystko to przez bliższe przyjrzenie się niepowodzeniom.Motywacja do podjęcia decyzji o przystąpieniu do oceny projektu zależna jest od rodzaju klien-ta, z jakim mamy do czynienia. Oczekiwania będą się różnić w zależności od tego, czy klient ma ciągłość budżetu (ministerstwa), kontynu-uje wykorzystanie danego obiektu (szpitale, uniwersytety), czy też skupia się na inwestycji i zwrocie kosztów (inwestorzy, deweloperzy).Dla wykonawców korzyści z ewaluacji to: infor-macja zwrotna o właściwościach technologi-cznych, usprawnienie całego procesu i ocena kosztów. Ewaluacja służy przyszłym projektom, zmniejszeniu kosztów i uniknięciu błędów. Głównym argumentem przemawiającym za stosowaniem ewaluacji jest „nauka przez refleksję” i ciągły rozwój. Nauka czerpana z in-formacji zwrotnej i doświadczenia to jedno, jed-nak regularna ocena wymaga wysiłku. Łatwiej jest rozpocząć kolejny projekt, niż skupiać się na niepewnym sukcesie czy porażce ostat-niego. Ocena użyteczności budynku jest często odbierana jako szukanie błędów i winnych. Niezależna ocena może wydobywać na światło dzienne rzeczy, które mogą zniszczyć reputację firmy. Głównym celem poddania się ocenie jest interes klienta, uniknięcie zakłopotania, obrona rezultatów, wzmocnienie morale, rozwiązanie konfliktów i osiągnięcie korzyści z pozytywne-go PR.

Aby budowa okazała się sukcesem, należy ustalić kryteria jej oceny. Pomiary mogą być ilościowe (użyteczność przestrzeni, zużycie energii) lub jakościowe. Trudno jest dokładnie określić poziom satysfakcji. Jej brak jest jednak łatwo zauważalny – zgłaszane są liczne skargi. Ich duża ilość sugeruje porażkę. Sukces projektu można określić przez następujące kryteria:

W procesie to: ocena kosztów komunikacji między poszczególnymi grupami zaangażowanymi w projekt oraz ocena ryzyka.

W samej firmie: ocena realizacji celów biznesowych, produktywności, przepływu informacji.

W produkcie zaś ocenie zostanie poddana elastyczność udogodnień, jakość wykończenia, bezpieczeństwo, koszty utrzymania, koszty operacyjne, ilość wad, akustyka, oświetlenie i samo wykorzystanie przestrzeni.

Dla wielu klientów będą istniały tylko dwa kryteria: wpływ udogodnień na sukces firmy i sukces samych udogodnień. Dla firmy ważna może być elastyczność, adaptacyjność, produktywność czy satysfakcja jej pracowników. W briefie ocena musi być rzeczywista i dokładnie odzwierciedlająca potrzeby klienta.

NAUKA Z DOŚWIADCZENIA

Ewaluacja i informacja zwrotna stały się integralną częścią pro-jektu pilotażowego. Doświadczenia poszczególnych osób i ich wiedza zostały wykorzystane w firmie.Kluczowe w tym projekcie były następujące założenia:

Żródło: Scottish Enterprise i Adryan Bell, DEGW

Ludzie są najważniejsi, a ich stosunek do firmy i zachowania wspierają projekt.

Ludzie nie są oporni wobec zmian, lecz wobec tego, by ich zmieniać.

Zawsze chodzi o wybór i elastyczność – nie zakładaj, że każdy chce pracować w takim samym środowisku.

Zachowanie równowagi między otwartymi i zamkniętymi przestrze-niami (miejsca spotkań i wyciszenia też są ważne).

Ważne są programy wspierające dla nowych pracowników.

W przyszłości, aby zatrzymać pracownika, sama pensja nie będzie wystarczająca (istotna jest elastyczność i charakter miejsca pracy).

Czasami najdrobniejszy szczegół może mieć ogromne znaczenie.

Zawsze jest czas na działanie.

Jeśli ludzie się do czegoś przyzwyczają (nowe rozwiązania, udogod-nienia), nie będą chcieli z tego rezygnować, dlatego upewnij się, że możesz to zapewnić.

Aby zmienić środowisko pracy, potrzebne jest holistyczne podejście. Rozważ technologię, style pracy, infrastrukturę, politykę firmy – wszystko razem, nigdy oddzielnie.

Ważne jest też wsparcie zarządu – upewnij się, że znajdziesz sponsora, który wesprze zmiany.

Page 23: Marzec 2010

Meble gabinetowe odznaczone nagrodą IF - International Forum Design w Hanowerze. Autorem ich projektu jest światowej sławy designer Fritz Frenkel. Genialne w swojej prostocie i pomyśle na organizację gabinetu. Dostępne w wersji szklanej i fornirowanej, z dużym wyborem akcesoriów, pozwalają na unikalną personalizację aranżacji wnętrza.

Pierwsze meble gabinetowe zaprojektowane przez zespół projektantów pod okiem Pininfariny. Inspirowane dynamiczną estetyką dzisiejszej motoryzacji i na ich wzór stworzone ze szkła, alumi- nium, skóry, a także powłok lakierniczych stosowanych w produkcji karoserii samochodowych. Od niedawna wzbogacone o wersję gabinetu domowego.

I/X - nurus

Luna by Pininfarina - uffix

PR

EZEN

TA

CJA

34

Page 24: Marzec 2010

Meble biurowe i gabinetowe zaprojektowane przez utytuowany duet włoskich projektantów Baldanzi & Novelli, w 2008 r. nagrodzone na EIMU w Mediolanie. Charakteryzują się pię- kną, czystą formą, bogatą kolorystyką i spraw-dzonymi rozwiązaniami technicznymi.

Glamour - Sinetica

Długa 23/2500-238 Warszawatel. 22 831 31 26 www.fdu.pl

Kultowe krzesło, które w 1994 r. Don Chadwik i Bill Stampf zaprojektowali dla Hermana Millera. Sprzedane w milionach egzemplarzy, jest dziś ikoną przemian, które przyniósł ze sobą powszechny dostęp do internetu i jako takie stanowi część stałą ekspozycji Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Nowym Jorku.

Aeron - Herman Miller

35

Page 25: Marzec 2010

CA

SE S

TU

DY

GENERALnIe najwyższa jakość

Tekst: Izabela KamińskaGenerali jest wiodącą na świecie firmą

ubezpieczeniową. Jej działalność skierowana jest zarówno do klientów indywidualnych,

jak i do korporacji. Marka funkcjonuje glo-balnie, zapewniając szeroki wachlarz

usług w sektorze ubezpieczeń, in-westycji i nieruchomości. Firma

powstała w 1831 roku w Trieście, gdzie do dziś mieści się jej główna siedziba. Na polskim rynku Generali było obecne od 1837 roku, zaś po II wojnie światowej, ponownie od 1999 r. Firma nieustannie się rozwija, rozszerza pole działania i tworzy nowe oddziały. Siedziba Gene-rali w Polsce zlokalizowana jest w Warszawie przy ulicy Postępu. Jest to newralgiczna przestrzeń, która musi odpowiadać na po-trzeby wielu osób: zapewniać odpowiedni komfort pracowni- kom, ułatwiać współpracę z partnerami zewnętrznymi, być wygodny miejscem spotkań z klientami i gośćmi, a przy tym stanowić doskonałą wizytówkę firmy.

OFFICE&FACILITY36

Page 26: Marzec 2010

Tradycja i innowacjaGenerali, jak sama nazwa wskazuje, jest ubezpieczycielem generalnym – a więc zapewniającym kompleksową ofertę ubezpieczeń: na życie, zdrowie, emerytalnych i majątkowych. Oczywiście taki przydomek zobowiązuje, dlatego marka dba o najwyższą jakość na każdym polu. Firma posiada niemal stuosiemdziesięcioletnią tradycję na świecie, co jest ogrom-nym atutem w przypadku ubezpieczyciela. Z drugiej strony nie buntuje się przeciw nowoczesności – idzie z duchem czasu, wdrażając w struktury firmy najnowsze pomysły lub osiągnięcia. Te dwa kierunki: przyszłość i przeszłość, są zasad-niczymi elementami, z którymi Generali się utożsamia.Jednym z przejawów starań o nieskazitelny wizerunek firmy są oczywiście biura Centrali firmy. Przedstawiciele firmy chcieli, aby były eleganckie, wykonane z najlepszych materiałów, a przede wszystkim funkcjonalne. Nie ma tu miejsca na pro-jekty ekstrawaganckie. Nowoczesność wyrażona jest poprzez wysoko rozwiniętą technologię.

Zgodnie z planemWybór biurowca przy ulicy Postępu był szczegółowo przemyślany: budynek spełniał podstawowe standardy firmy, pozwalał na efektywne zachowanie bezpieczeństwa w sek-torze IT, a także oferował bardzo dobrą lokalizację. Atutem było również sąsiedztwo z poprzednią siedzibą, co usprawniło i przyśpieszyło przeprowadzkę. Zwracano uwagę na zagad-nienia wpływające na komfort użytkowania przestrzeni, czyli między innymi dużą liczbę miejsc parkingowych oraz minimalną ilość ślepych ścian.Stworzenie nowej siedziby było ogromnym i czasochłonnym przedsięwzięciem. Projekt trwał dwa lata, a w jego realizację zaangażowanych było kilkadziesiąt osób. Kreacja biura trafiła w ręce Zbigniewa Kostrzewy z pracowni JMP, specjalisty w dziedzinie projektowania przestrzeni biurowych. Wyboru pracowni dokonał zarząd Generali na podstawie portfolio, rekomendacji ze strony innych firm, propozycji projektowych oraz ustaleń finansowych. Już do udziału w pierwszej fazie projektu, planowania jego przebiegu oraz wyznaczenia kie-runków w projektowaniu Generali zaprosiło konsultantów z Quickborner Team.Pierwsze spotkanie zespołu projektowego z zarządem, „warsz-tat strategiczny”, wskazał odpowiedni kierunek przyszłej realizacji oraz sposób odzwierciedlenia wizerunku firmy za pomocą wnętrz.

Wkraczanie w nową przestrzeńBudynek, w którym mieści się siedziba Generali, nie był szyty na miarę. Chociaż decyzja o tej lokalizacji została podjęta je- szcze przed wybudowaniem biurowca, nie można było dokonywać zmian w planach, ani ingerować w jego wewnętrzny układ. Wpisywanie się w istniejący budynek okazało się bardzo trudnym zadaniem: Generali zależało na właściwym wykorzystaniu przestrzeni i zachowaniu wyso-kiego standardu stanowiska pracy. Stworzono najbardziej optymalny układ, choć pewnych problemów niestety nie udało się rozwiązać. Przykładem jest brak ruchu po klatkach schodowych, który zdecydowanie przyspieszyłby i ułatwił komunikację. Możliwe jest przemieszczanie się wyłącznie windami.

GENERALnIe najwyższa jakość

OFFICE&FACILITY 37

Page 27: Marzec 2010
Page 28: Marzec 2010

OFFICE&FACILITY42

CA

SE S

TU

DY

Jak wyglądała współpraca z inwestorem?

Zaczęliśmy od procesu rozpoznawania potrzeb, w któ-rym duży udział miała również firma Quickborner team, specjalizująca się w tego typu działaniach. Przeprowa-dzono szereg rozmów ze wszystkimi działami Generali, które pomogły w rozpoznaniu potrzeb pracowników, w dokładnej analizie strukturalnej oraz stworze-niu najbardziej dogodnej komunikacji. Używaliśmy diagramów kołowych, przeróżnych wykresów oraz wstępnych analiz powierzchni. To było bardzo skom-plikowane i trwało około miesiąca. Szczegółowe badania pokazały, jakich elementów potrzebuje ta powierzch-nia. Niestety, pewnych założeń nie dało się zrealizować z powodu zbyt małej powierzchni. Staraliśmy się jednak zawalczyć o jej maksymalne wykorzysta-nie. Po wstępnych analizach przeszliśmy do tworzenia space planu. Tu pojawił się kolejny problem! Generali w tamtym momencie dynamicznie się rozwijało. To by-ło niezwykłe – z dnia na dzień tworzono nowe zespoły bądź powiększano istniejące. Ta tendencja niosła za sobą potrzebę organizowania kolejnych stanowisk pracy. Od momentu rozpoczęcia prac nad strukturą powierzchni konieczne było jej dwukrotne powiększanie i przebu-dowywanie. W dodatku, kiedy skończyliśmy projekt, okazało się, że to nie koniec… Potrzebne są kolejne projekty przebudów i rearanżacji. Te ciągłe zmiany były bardzo stresujące.

Komu dedykowana jest ta przestrzeń?

Zdecydowanie pracownikom. To oni spędzają w tym miejscu najwięcej czasu, dlatego skupialiśmy się zasa-dniczo na ich potrzebach. Pojawiają się tu oczywiście również strefy przeznaczone dla klientów, jak piętro recepcyjne czy sale konferencyjne na parterze.

Co pana zdaniem szczególnie udało się w projekcie?

Przyznam, że jestem zadowolony z całości realizacji. Myślę, że wszystkie osoby, które brały udział w tych pracach, wiedzą, że udało nam się osiągnąć możliwie najwyższą jakość, mimo wielu trudności, które pojawiały się po drodze.

Czy pojawiają się tu jakieś „smaczki”, elementy, których nie widać na pierwszy rzut oka, a pana zadaniem zasługują na uwagę?

Firma zdecydowała się na technologię z najwyższej półki. Osoby, które nie mają wiedzy w tym temacie, nawet tego nie zauważają, co z resztą było zamierzonym elementem projektu – nie afiszować się tu ze złotymi klamkami. Generali jest firmą ubezpieczeniową i klienci nie powinni odnosić wrażenia, że za ich pieniądze robi się takie rzeczy. Siedziba miała budzić zaufanie.

Gdyby możliwe było cofnięcie czasu, czy dziś inaczej podszedłby pan do projektu?

Myślę, że zmiany w sferze czysto projektowej nie są potrzebne. Problem dotyczy zbyt małej powierzchni, ale wiedzieliśmy o tym od samego początku.

Biuro Generali może być inspiracją dla podobnych przestrzeni, czy jest to pomysł jednostkowy?

Uważam, że nie należy powielać żadnych projektów. Naśladowanie czy powtarzanie pomysłów nie ma sensu. Ten projekt również nie bazuje na innych koncepcjach, ponieważ Generali nie wprowadziło żadnych stan-dardów korporacyjnych.

To znaczy, że siedziby Generali w różnych krajach nie są spójne?

Każde biuro posiada inne potrzeby, zatrudnia inną ilość pracowników, obsługuje innych klientów, co przekłada się na organizację powierzchni. Oglądałem biura firmy w pozostałych krajach, aby lepiej poznać specyfikę korporacji i każda z siedzib bazuje na specyficznych dla siebie zasadach.

Uważa pan, że siedziba Generali jest dużym krokiem na przód, jeśli chodzi o projektowanie wnętrz biurowych w naszym kraju?

Myśląc o tej przestrzeni, jako znaczącym dokonaniu na polskim podwórku projektowym, musimy wziąć pod uwagę czas jej realizacji. Siedziba Generali powstała niespełna dwa lata temu. Proszę mi wierzyć, w przy-padku rozwoju technologii, wprowadzania na rynek nowoczesnych materiałów i tworzenia nowych system-ów organizacji, to na prawdę bardzo długi czas. Kiedy bliżej przyjrzymy się temu projektowi, okaże się, że on w żaden sposób nie odstaje od biur powstających dzisiaj. Wiele jego elementów zostało rozegranych z wielkim wyprzedzeniem: zastosowane materiały, sposób analizy struktury firmy, wysoko rozwinięta technologia. Kiedy w 2008 roku zajmowaliśmy się tworzeniem siedziby Generali, był to projekt w pewnym sensie łamiący ste-reotypy przestrzeni pracowniczej, oparty o rozwiązania w najwyższym standardzie.

Czy dostrzega Pan jakieś trendy w projektowaniu biur, które pojawiły się w ostatnim czasie?

Coraz częściej spotykam się z przestrzeniami biurowymi, które są rodzajem scenografii – dobrze wychodzą na fotografiach, na pierwszy rzut oka wydają się ciekawie, ale niestety przy bliższym poznaniu okazują się być zlepkiem różnych pomysłów, struktur, form czy ko-lorów. I choć szumnie nazywa się to „architekturą”, to w gruncie rzeczy architekturą wcale nie jest. Uważam, że aby wnętrze było dobrze zaprojektowane, jego ele-menty muszą się przenikać, wszystko musi być spójne i współzależne. Biuro nie jest workiem, do którego upycha się różne rzeczy, tylko po to, aby powstało coś fajnego i kolorowego.

Page 29: Marzec 2010

OFF

ICE

DES

IGN

43

fote

l biu

row

y G02

G02 to najnowszy fotel biurowy firmy SITAG Formy Siedzenia, stworzony z myślą o no-wym stylu życia w pracy i poza nią. Symbolizuje aktywność i pełną lekkości elegancję. Przy tworzeniu linii foteli G02 kierowano się łatwością obsługi elementów technicznych i zastosowaniem najwyższej jakości materiałów. W rezultacie nowoczesne krzesła biu-rowe w swoim wyposażeniu posiadają niezbędne funkcje: regulację wysokości siedziska w fotelu obrotowym oraz mechanizm z pamięcią obrotu w wersji konferencyjnej.Awangardowa stylistyka foteli G02 osiągnięta została dzięki dynamicznej formie tworzywa siedziska i szlachetnej podstawie w postaci pięcioramiennego aluminiowego krzyżaka. Wyposażenie podstawy fotela w rolki lub stopki alternatywnie do wykładzin dywanowych i podłóg twardych decyduje o zastosowaniu fotela.SITAG to marka tworząca ergonomiczne fotele biurowe o wytyczającym nowe kie-runki europejskim designie. Formy siedzenia są niezaprzeczalną wizytówką niejednej firmy. Dzięki nim biuro staje się miejscem podkreślania własnego stylu. Misję marki odzwierciedla teraz nowe logo. Wraz z nim SITAG rozpoczyna etap poszukiwania stylu w formach siedzenia.

www.sitag.pl

Page 30: Marzec 2010

DESIGNERSKIE WYKŁADZINY

EGE

44

Wywiad z Tadeuszem Zajączkowskim, prezesem firmy Polmaster

Jakie firmy najczęściej zgłaszają się do Państwa?T.Z.: Funkcjonujemy na rynku wyposażania wnętrz obiektów użyteczności publicznej od blisko 20 lat. Tym samym nasze nowe zamówienia są generowane najczęściej przez studia projektowe, z którymi współpracujemy od lat, ale także przez penetrację rynku i poszukiwanie inwestorów, którzy wierzą, że wnętrza nie muszą być nijakie.

Jak Pan ocenia, na ile architekci w Polsce przykładają wagę do doboru wykładzin (czy jest to może zaniedbana kwestia w wystroju wnętrz)?T.Z.: W praktyce projektowania wnętrz obiektów użyteczności publicznej w Polsce wykładziny traktowane są przez projektantów po macoszemu. Ambitne projekty wnętrz i… standardowa wykładzina „ze sklepu na rogu” to nazbyt częsta praktyka. Jednocześnie wobec trudu i mozołu wkładanego w projektowanie innych elementów wnętrz brak chyba świadomości, jak małym nakładem czasu można współtworzyć wykładzinę dedykowaną aktualnemu projektowi, nie naruszając przy tym budżetu przedsięwzięcia.

Czy w ostatnich latach w Polsce wzrosło zainteresowanie designerskimi wykła-dzinami?T.Z.: Zdecydowanie tak. Może trochę za sprawą rosnącej ilości nowych i odnawianych hoteli, gdzie indywidualny wizerunek wnętrza przesądza w znacznym stopniu o ich rynkowym suk-cesie. Ogólnodostępność tych obiektów powoduje, że stanowią one w każdym przypadku rodzaj otwartego showroom. I to na pewno inspiruje wielu projektantów. Firmowe wnętrza znane są tylko pracownikom tych firm lub ich partnerom. Chyba że jakieś pismo to zauważy i opisze. Ponadto publikacje, takie jak „Floor Design” wydane w ubiegłym roku przez Daab, międzynarodowa prasa B2B, serwisy internetowe z reportażami z aktualnych realizacji, prowokują naszych projektantów do bardziej kreatywnego traktowania podłóg. Dla bardziej dociekliwych producenci wykładzin proponują także „food for thought” typu Project of the month, jak w EGE, czy też Case studies, jak w Brintons.

OFF

ICE

DES

IGN

Page 31: Marzec 2010

Stud

io Dż

us G

.K. A

rchite

kci

45

Proszę wymienić kilka biur w Polsce, w których zastosowano Państwa wykładziny.T.Z.: Chociaż naszą specjalnością są hotele i nasze produkty można znaleźć w kilkudziesięciu obiektach hotelowych, to w biurach, zdominowanych dzisiaj przez płytki dywanowe, odnotowujemy rosnący udział. Pałac Jurkiewicza w Warszawie, biura Invest Komfort, ciągi komunikacyjne w Sea Towers w Gdyni, oddziały banków, których nazw ze względu na zapisy umów nie możemy ujawniać, to kilka indykacji kierunkowych naszego zaangażowania. Nowość rynkowa w postaci płytek dywano-wych EGE Barcode, wyprodukowanych w 70% z materiału po recyklingu, może być hitem rynkowym również w Polsce. Na początek otrzymaliśmy Złoty medal MTP za ten produkt, a reszta w rękach projektantów i inwestorów, którzy wiedzą, co to jest LEED. Czy robią Państwo wykładziny na zamówienie (np. z nadrukami), a jeżeli tak, to jak często zamawiane są one w Polsce?T.Z.: Wykładziny wg indywidualnych projektów mają rosnący udział w zamówie-niach, które otrzymujemy. I przyznam, że jest to najbardziej wdzięczna sfera naszej aktywności. Możemy wówczas czynnie współpracować przy procesie ich powstawa-nia, kojarząc architektów wnętrz i ich koncepcje z zespołami projektantów produ-centów wykładzin w Ege lub Brintons.

Czy architekci w Polsce traktują wykładziny jak kolejną możliwość do zapre-zentowania swojej kreatywności, połączenia swojej wizji biura z jego profilem?T.Z.: Tzw. corporate identity, która wraz z wejściem do Polski renomowanych kon-cernów traktowana była przez wielu projektantów jak kaganiec uniemożliwiający majdrowanie przy zdefiniowanym wizerunku tych firm, dało później asumpt do pro-jektowania nowych obiektów w sposób uwzględniający możliwość skonstruowania standardu wnętrza firmy. Dzięki odpowiedniemu doborowi wykładzin można stworzyć istotny element wnętrza, który będzie sygnalizował filozofię marki pracownikom kor-poracji i firm współpracujących. Wykładzina może krzyczeć, ale może też tonować nastrój. Inna będzie odpowiednia dla kreatywnej przestrzeni w agencji reklamowej, a inna tam, gdzie może kojąco współtworzyć klimat wnętrza. Zawsze powinna być jed-nak przestrzegana zasada, że dobór wykładziny stwarza pozytywne wibracje. Reguła maksimum respektu dla ludzi, którzy z tą wykładziną obcują na co dzień. Dla praco-dawcy bowiem od tego, jak pracownicy czują się w swoim środowisku pracy, zależy również ich wydajność. I w tym sensie dobry design to taki, który pozytywnie sty-muluje pracowników i partnerów firmy. Choć zdarzają się koncepcje, które projektanci tworzą jakby dla siebie…

www.polmaster.pl

Page 32: Marzec 2010

46

OFF

ICE

DES

IGN DESIGNERSKIE

WYKŁADZINY

DESSODesso wprowadza nowe rozwiązania na rynku wykładzin – Redukcja Hałasu i Czyste Powietrze

Wykładziny mają wiele zalet, nie wspominając o ich praktyczności, stylu, wyglądzie, wyso-kiej jakości i nieograniczonym możliwościom projektowania.

Obecnie wiodący producent wykładzin wprowadził nową technologię w celu rozwoju wykładzin i podkładów: pierwsze mają absorbować dźwięk, drugie – poprawiać jakość powietrza w pomieszczeniu.

Te znaczące udogodnienia zostały stworzone przez DESSO – międzynarodowego producenta wykładzin, który wprowadził szeroki wachlarz wykładzin do celów komercyjnych, od lotnisk po hotele, szkoły, szpitale, aż do biur czy też statków pasażerskich.

„Biorąc to wszytko pod uwagę, nadaliśmy wykładzinom nowe, imponujące zalety, których nie posiadają te obecne na rynku. Wprowadzamy produkty, które otwierają nowe rynki i znacząco zmieniają postrzeganie wykładzin i ich możliwości” – powiedział Alexander Collot d’Escury, szef biura Desso.

Czystsze powietrze

Pierwszym unikalnym i zarazem nowym produktem jest AIR MASTER – wykładzina, która we wstępnych badaniach okazała się 13 razy bardziej wydajna, jeśli chodzi o wychwyty-wanie kurzu z powietrza, niż twarde podłogi (montowane na stałe), i aż do czterech razy bardziej wydajna, niż standardowe wykładziny. Co więcej, poprawia też jakość powietrza w pomieszczeniach.

Po pierwsze AIR MASTER została stworzona, aby wpływać na jakość powietrza w pomie- szczeniach. Jej zaletą jest również redukcja potencjalnie niebezpiecznych cząsteczek aler-genów poprzez wychwytywanie i unieszkodliwianie ich.

Produkcja wykładziny oparta jest na opatentowanej technologii, która łączy specjalną strukturę ściegu (high-low) z jednocześnie cienkim i grubym włóknem wodnym, zaprojek-towanym tak, aby pochłaniało duży procent cząsteczek kurzu w porównaniu z tradycyjną wykładziną.

AIR MASTER działa przez wykorzystanie dwóch rodzajów włókien: drobnego, które pochłania najmniejsze cząsteczki kurzu, oraz grubszego, którego celem jest wychwycenie większych cząsteczek. Cząsteczki te są następnie przechowywane w wykładzinie aż do momentu nor-malnego cyklu odkurzania.

Pomysł wykorzystania tych podwójnych włókien jest jedynym istniejącym obecnie na rynku producentów wykładzin potwierdzonym certyfikatem z logo GUI Gold.

Air Master to wykładzina, która znajdzie zastosowanie w różnych pomieszczeniach, ale swoje szczególne zalety może ujawnić w miejscach takich jak szpitale i szkoły, gdzie jest duży przepływ ludzi i wnoszonego kurzu.

OFF

ICE

DES

IGN

Page 33: Marzec 2010

47

Drugim rozwiązaniem jest SOUND MASTER – nowy podkład do wykładzin, który wpływa na polep-szenie akustyki pomieszczeń aż o 60% w porównaniu ze standardowymi wykładzinami. Znacząco redukuje wpływ hałasu w biurach typu open space, o dużym natężeniu ruchu, oraz w pomieszcze-niach, gdzie hałas może działać rozpraszająco, przeszkadza lub ma szkodliwy wpływ na zdrowie.

Sound Master stworzono ze specjalnych warstw i jest tak zaprojektowany, aby optymalnie absorbować i izolować dźwięk. Stworzony jest ze stu procent poliestru pochodzącego z recyklingu, co jest również nie bez znaczenia dla środowiska. Teraz jest dostępny w szerokim zakresie płyt wykładzinowych.

Standardowe wykładziny mają właściwości redukujące dźwięk o 20-30 decybeli. Sound Master daje dodatkową redukcję o kolejne 10 dB i więcej, czyniąc go najbardziej wydajną opcją obecną na rynku. W wielu przypadkach pomaga uniknąć montowania innych form pochłaniania dźwięku, takich jak płyty sufitowe.

Patrząc perspektywicznie, decybele to raczej logarytmy niż jednostki linearne. Są jak skala Richtera dla trzęsień ziemi. Redukcja 10 decybeli poziomu natężenia dźwięku oznacza, że odczuwalny hałas będzie 10 razy mniejszy.

Sound Master i Air Master zostały stworzone w oparciu o filozofię marki DESSO, której celem jest utrzymywanie wysokiej jakości wykonywanych produktów, a która została opracowana przez niemieckiego chemika Michaela Braungarta w 2002 r.

U jej źródeł leży przekonanie, że powstanie produktu powinno rozpoczynać się od inteligentnego projektu i zamiaru ponownego jego przetworzenia w całości – zgodnie z filozofią „od narodzin aż po ponowne narodziny” (from cradle to cradle – „od kołyski do kołyski”), co wykluczałoby powstawanie odpadów w cyklu produkcyjnym.

Dlatego „cradle to cradle” oznacza, że wartościowe materiały nie skończą na wysypisku śmieci czy nie zostaną spalone pod koniec swojej przydatności, ani też nie zostaną przetworzone na produkty niższej jakości.

„W Desso wysłuchujemy klientów, projektantów wnętrz, architektów i wykorzystujemy ich poglądy, aby ukierunkować nasze programy badawcze. Zarówno Air Master jak i Sound Master powstały przy wykorzystaniu tych opinii, dlatego zostaną z całą pewnością docenione na rynkach międzynarodowych” – podsumował Alexander Collot d’Escury.

Więcej informacji znajdą Państwo na stronie: www.desso.com lub [email protected] i [email protected]

Page 34: Marzec 2010

Palarnie

Posiadanie palarni we własnej lub wynaj-mowanej powierzchni biurowej ma jedną zaletę: pracownicy tracą stosunkowo niewielką ilość czasu, wychodząc na pa-pierosa. Zamiast 15-20 minut, poświęcają ok. 5-10 minut na wypalenie papierosa – mniej więcej tyle, ile przeciętny pracownik potrzebuje na zaparzenie kawy i powrót na stanowisko pracy. Tu jednak zalety się kończą. Po pierwsze, poświęcanie pomieszczenia na palarnię to strata znacznej powierzchni. Po-wierzchni, która mogła by na siebie zarabiać poprzez wynajem (z perspektywy inwestora). Po drugie palarnia, to wyjątkowo „pachnące” rozwiązanie. Już po 2-3 miesiącach używania pomieszczenia-palarni, w promieniu kilku-nastu metrów od tych pomieszczeń pojawia się stale wyczuwalny zapach dymu. Ściany pomieszczenia zaczynają wyglądać jak ob-

lane herbatą, a na suficie tworzy się żółty kożuch z zanieczyszczeń. Niestety nawet najwyższej mocy wentylatory i urządzenia filtrujące zamontowane w pomieszczeniu nie są w stanie temu zaradzić. Skutkiem tej sytuacji jest często powrót do punktu wyjścia - sami palący, ze względu na nieprzyjemny zapach panujący w palarni, zaczynają ją omijać i palić na dworze, w ubikacjach i innych niedozwolonych miejscach, byle tylko nie wchodzić do „wędzarni”.Z tego samego powodu rozwiązanie takie może okazać się bardzo niekorzystne dla inwestora. Jeśli zorganizuje on w danym po-mieszczeniu palarnię, a po kilku miesiącach zdecyduje się jednak na jej likwidację, usunięcie z niej zapachu nikotyny będzie bardzo kosztowne (jeśli w ogóle się uda).Gwoździem do trumny może się okazać nowe ustawodawstwo, które najprawdopodobniej wejdzie w życie najbliższych miesiącach. Wprowadza ono nową definicję palarni:

„Palarnia” – wyodrębnione konstrukcyjnie od innych pomieszczeń i ciągów komunika-cyjnych pomieszczenie, odpowiednio ozna-czone, służące wyłącznie do palenia tyto-niu, zaopatrzone w wywiewną wentylację mechaniczną lub system filtracyjny w taki sposób, aby dym tytoniowy nie przenikał do innych pomieszczeń.

Tradycyjne palarnie nie spełniają tych wy-mogów.

Kabiny

Innym rozwiązaniem, coraz bardziej popu-larnym w naszym kraju, są tzw. kabiny. Zasada jest prosta: aby usunąć skutecznie dym papierosowy, trzeba go przechwycić i przefiltrować u źródła, czyli natychmiast po ujściu z papierosa. Jeśli dym zmiesza się z powietrzem, nie ma szans, aby został wye-liminowany, zanim osiądzie na ścianach, odzieży, włosach itd. Palarnia tak naprawdę tylko rozrzedza dym, ale go nie usuwa. Skuteczne pozbycie się dymu jest możliwe tylko przy zastosowaniu odpowiednio skon-struowanych systemów kabin.Sam pomysł na system zrodził się w Szwecji. W 1997 roku powstał prototyp pierwszej na świecie kabiny, wynaleziony i wyprodu-kowany przez Smoke Free Systems. Według danych firmy z tego typu urządzeń korzysta już ponad 10 tysięcy firm i instytucji w całej Europie, co przekłada się na ponad milion pracowników, chronionych codziennie przed skutkami biernego palenia. Kabiny Smoke Free Systems charakteryzuje dość niezwykła skuteczność:

„eliminujemy i neutralizujemy w 100% szkodliwe substancje powstające w wy-niku palenia tytoniu.”

Głównymi zaletami kabin są:

- minimalna ilość zajmowanej powierzchni,

- pełna eliminacja dymu tytoniowego,

- prosta instalacja

(wystarczy gniazdo zasilające 230V).

OFFICE&FACILITY48

Jak poradzić sobie z palącymi pracownikami? Według badań są oni od 5 do 20% mniej efektywni od osób niepalących zatrudnionych w przeciętnej firmie. Nie wynika to bynajmniej z jakichś tajemniczych skaz chara-kteru, lecz z prostego faktu, że kilka razy w ciągu dnia wychodzą oni z biura, żeby „zapalić”. Przechadzając się po biurowych dzielnicach największych polskich miast, możemy zaobserwować absurdalne sytuacje: w środku zimy, przed wejściem do trzydziestopiętrowego biurowca stoją palący pracownicy. Oznacza to, że ktoś wyszedł z biura, zjechał kilkadziesiąt pięter w dół, przeszedł przez bramki ochrony… a wszystko tylko po to, by poświęcić kilka minut na wypalenie papierosa, w sumie tracąc nawet i 15-20 min. (windy nie pojawiają się natychmiast). Jak widać, ignorowanie problemu i udawanie, że nie mamy palących pracowników, pro-wadzi tylko do znacznego spadku produktywności.

BIURO BEZ DYMU

Smoke Free Systems

Page 35: Marzec 2010

Biorąc pod uwagę powyższe wskaźniki, najwyższą ocenę przyznajemy kabinom firmy Smoke Free Systems. Ich podstawowe zalety to:• Minimalna powierzchnia wymagana do instalacji (od 1,23 m2);• Najwyższa filtracja powietrza: od 190 m3/h w trybie czuwania, do 3 300 m3/h w trybie pracy;• Minimalne zużycie energii: od 106 W trybie czuwania, do ok. 200-300 kW/h w trybie pracy; energooszczędne oświetlenie LED;• Niezwykle cicha praca: poniżej 28 dB w trybie czuwania, do 40-45 dB w trybie pracy;• Nowoczesny design, zróżnicowane wzornictwo (zróżnicowane modele dla środowiska biurowego, produkcyjnego, magazynowego i in.);• Możliwość dobrania indywidualnej kolorystyki, nadruku itp.;• Zobowiązanie dostawcy do zapewnienia pełnej obsługi serwisowo--konserwacyjnej kabin przez cały okres obowiązywania umowy najmu oraz tzw. Wieczysta Gwarancja Użytkowania.

Na co warto zwrócić uwagę wybie-rając dostawcę kabin?W Europie Zachodniej i Skandynawii palarnie w tra-dycyjnym rozumieniu tego słowa już kilkanaście lat temu trafiły do lamusa. Zostały wyparte przez bardziej nowoczesne rozwiązania, a mianowicie wspomniane systemy kabin. Mimo że w Polsce nadal stanowią one nowość, znajdują coraz więcej odbiorców. Można je spotkać m.in. w Urzędzie Mia-sta w Gdańsku, w Centrum Finansowym Puławska w Warszawie czy np. w najwyższym biurowcu w Ka-towicach-Altusie. Na co zwrócić uwagę, wybierając dostawcę systemów? Oprócz tak istotnych kwestii jak historia, doświadczenie, renoma czy kondy-cja finansowa firmy dostarczającej kabiny, warto przyjrzeć się następującym parametrom:

Powierzchnia kabin:- im mniejsza, tym bardziej skuteczna i oszczędna.W dobrej jakościowo kabinie dym nie osiada ani na odzieży osoby palącej, ani na jej włosach. Prosto z papierosa trafia do systemu filtrującego. Poza tym każdy metr kwadratowy powierzchni to pieniądze, które firma płaci za jej wynajem. Kabiny niewielkich rozmiarów są więc nie tylko skutecz-niejsze, lecz także o wiele łatwiejsze do lokalizacji, bez konieczności utraty cennej powierzchni.

Ilość filtrowanego powietrza i skuteczność filtrówSkuteczna kabina powinna być wyposażona w sys- tem wentylacyjny o mocy adekwatnej do powierz- chni kabiny oraz ilości użytkowników. Ponadto musi ona posiadać odpowiedniej jakości filtry. Najskuteczniejsze są filtry z węgla aktywnego. Wybierając dostawcę, warto zwrócić uwagę, czy oferowane przez niego modele posiadają rzeczywiście zróżnicowane parametry techniczne.

Pobór mocy, poziom hałasuDobra jakościowo kabina zużywa niewiele więcej prądu niż komputer. Na podobnym poziomie kształtuje się także odgłos jej pracy, przez co nie jest uciążliwa ani dla użytkowników, ani dla osób pracujących w bezpośrednim sąsiedztwie.

Wydajność kabinyWydajność kabiny to nie tylko ilość osób jednocześnie w niej palących.Parametry wydajnościowe (pojemność popielnicy, ilość filtrów, ilość filtrowanego powietrza) powin- ny być dostosowane do określonej liczby regu-larnych użytkowników, czyli regularnych palaczy. Należy pamiętać, że wyznacznikiem wydajności kabiny nie jest wielkość szklanej obudowy.

Badania techniczneJedyną instytucją europejską, która opracowała standardy i normy dla systemów kabin, jest Nie-miecki Instytut Bezpieczeństwa i Higieny Pracy BGIA. Wybrane urządzenie powinno bezwzględnie posiadać certyfikat tej instytucji.Ponadto, zgodnie z Ustawą z dnia 30 sierpnia 2002 r. o systemie oceny zgodności, każde urządzenie wprowadzane do obrotu w Polsce powinno zostać poddane ocenie zgodności z zasadniczymi wymaganiami określonymi w dyrektywach nowe-go podejścia.

Wiarygodność dostawcyWybierając dostawcę systemów chroniących osoby niepalące przed biernym paleniem, należy zwrócić szczególną uwagę na wiarygodność dostawcy. Zakupiona czy wynajęta kabina nie będzie funkcjonować bez regularnych czynności konser-wacyjno-serwisowych i oryginalnych materiałów eksploatacyjnych.

OFFICE&FACILITY 49

Page 36: Marzec 2010

[email protected] www.smokefreesystems.pl

tel. 0801 081 323

MAMY ROZWIĄZANIE

Gdzie osoby palące wychodziły, zanim zostały zain-stalowane kabiny? Jak takie rozwiązanie funkcjonowało? – zapytaliśmy prezesa firmy Arval Service Lease Polska Sp. z o.o., pana Janusza Kowalika.- Osoby palące wychodziły przed budynek, paliły w klatkach schodowych. Była to strata cennego czasu pracownika. Warto wspomnieć, że paląc w ten sposób, pracownik tracił szacunek do samego siebie, a bardzo często i pieniądze – jeśli administrator budynku nałożył na niego karę finansową za palenie w zabronionym miejscu.

Jakie zalety kabiny widzą Państwo, w porównaniu do poprzedniego rozwiązania?- Przede wszystkim oszczędność czasu pracy. Kabiny są niewielkie, więc pracownicy, aby umożliwić korzystanie z nich wszystkim „potrzebującym”, nie spędzają w nich dłużej niż kilka minut.Ważne aspekty to godność pracowników i szacunek dla nich. Jako firma dużą wagę przywiązujemy do tego, aby pracownicy czuli się w naszej organizacji jak najlepiej. Bardzo często palący pracownicy czują się gorzej ze względu na swój nałóg. My dajemy im możliwość jego humanitarnego zaspokajania. Zamknięte, wydzielone pomieszczenia dla palaczy, są „nieludzkie”. Również ukrywanie się z papierosem w klatkach schodowych czy marznięcie przed biurem uwłaczają godności każdego człowieka. Niemniej istotny jest aspekt ekonomiczny. Aby wyposażyć tradycyjną palarnię w specjalny system wentylacji, pracodawca musiałby ponieść dużo większy koszt w porównaniu z rozwiązaniem, jakie wybraliśmy. Podobne rozwiązania funkcjonują naszym biurze w Holandii, gdzie są bardzo popularne.

Czy pojawiły się jakieś opinie ze strony Państwa kolegów z pracy na temat kabin? - Generalnie pracownicy po pierwszym okresie nieufności nauczyli się już korzystać z kabin. Wszyscy odczuli poprawę warunków pracy: pracownicy – bo nie muszą ukrywać się w budynku i na zewnątrz, pracodawca – dla- tego, że zatrudnione przez niego osoby nie spędzają kilku godzin dziennie na paleniu poza biurem. Pojawiła się również kontrola społeczna – niepalący pracownicy mogą się przekonać, ile czasu inni poświęcają na palenie.Co najbardziej istotne, pomimo tego, że kabina jest otwarta, dym nie jest wyczuwalny na zewnątrz i nie przeszkadza nawet osobom rozmawiającym z palącymi w kabinie.Palący przestali się czuć dyskryminowani, a niepalący zachowali wysoki komfort pracy w czystym otoczeniu.

Chcąc sprawdzić praktyczną funkcjonalność kabin, dotarliśmy do firmy Arval Service Lease Polska Sp. z o.o. Firma wynajmuje 2000 biurowej m2 nowo-czesnej powierzchni w Trynity Park III w Warszawie. Nale-ży do jednej z największych grup finansowo-bankowych na świecie – BNP PARIBAS. Od 10 lat dostarcza zaawan-sowane usługi zarządzania flotami pojazdów firmowych w Polsce. Arval Lease Polska zatrudnia 120 pracowni-ków, z czego ok. 50 osób pali. Dziennie Arval jest odwie-dzany przez ok. 100 gości. Kabiny Smoke Free Systems zostały zainstalowane w siedzibie firmy w październiku 2009 r. Jedną z nich umieszczono przy największym open planie, gdzie pracuje dział operacyjny, drugą nato-miast w przeciwległym miejscu biura – przy pokojach Zarządu i salach konferencyjnych.

Page 37: Marzec 2010
Page 38: Marzec 2010

Hongkong ŚWIA

T B

IUR

Hongkong jest miastem, które nigdy nie śpi. Ulice pełne spieszących się ludzi rosną i zwężają się w szalonym rytmie, zapominają się w zgiełku, gubią w tętniącym życiem chaosie. Czas to pieniądz, a każda stracona minuta jest krokiem w tył w drodze do fortuny.Hongkong (ofic. Specjalny Region Administracyjny Hongkong) położony jest nad Morzem Południowochińskim. Od 1898 do 1997 r. należał do Wielkiej Brytanii, co miało istotny wpływ na jego dzisiejsze funk-cjonowanie i charakter. Dzięki temu mógł się też znacznie rozwinąć oraz, w późniejszym okresie, wywalczyć dużą autonomię. Całe teryto-rium Hongkongu stało się jednym obszarem miejskim, którego potęga gospodarcza rosła dzięki intensywnej wymianie towarowej. Obecnie miasto jest siedzibą wielonarodowych organizacji i firm. Głównymi gałęziami przemysłu są: przemysł odzieżowy, włókienniczy, elektroni-czny i chemiczny. Hongkong jest dwunastym, największym ośrodkiem handlowym, piętnastym najważniejszym bankowym oraz szóstym międzynarodowym rynkiem walut na świecie. Znany jest z przyjaznego interesom środowiska, wolnego handlu, otwartej i uczciwej konkurencji oraz dobrze zorganizowanej i zrozumiałej sieci finansowej. W raporcie o wolności gospodarczej na świecie, przygotowanym przez Amerykański Heritage Fundation, Hongkong znalazł się w czołówce miejsc, w których panuje największa wolność w prowadzeniu biznesu oraz handlu, w kate-gorii inwestycji, a także przyjaznego i prostego systemu podatkowego. Został również uznany za najbardziej konkurencyjne centrum biznesowe.

Tekst: Natalia Bursiewicz

52

Page 39: Marzec 2010

JęzykJęzyk angielski jest powszechnie rozumiany, choć jego znajomość wykorzystuje się przede wszystkim w pracy w dużych korporacjach. W pełni poprawną i wyrafinowaną angielszczyzną mówi jednak niew-iele osób. Tak, jak w przypadku Wielkiej Brytanii, taka znajomość języka jest świadectwem wysokiej klasy i edukacji. Należy także podkreślić, że coraz większe mieszanie się kultur oraz dynamiczny napływ pracowników z różnych krajów przyczyniają się do rozwoju popularności tego języka. Niemniej Chińczycy posługują się na co dzień językiem kantońskim, co jest istotną umiejętnością dla osób szukających tam pracy.

Identyfikacja wizualnaW kampaniach reklamowych Hongkong eksponuje swój unikatowy cha-rakter byłej kolonii brytyjskiej, podkreśla kosmopolityzm i dynamizm. Warto zaznaczyć, że wizualna marka Hongkongu powstała po wielolet-nich badaniach przeprowadzonych w różnych krajach, aby mogła być łatwo odczytana bez względu na różnice kulturowe. Wybrano dynami-czny motyw silnego smoka, który połączono z nazwą miasta, co świadczy o wciąż obecnym szacunku do lokalnej tradycji. Estetyka chińska uwido-czniona jest również w wykorzystaniu symbolicznego koloru czerwonego. Płynny, uproszczony kształt smoka wskazuje na ruch, szybkość i ciągłe zmiany, jakim podlega ten region. Ponadto logo towarzyszy slogan „Asia’s world city” odpowiadający, że pozycja tego terytorium jest unikalna zarówno w samej Azji, jak i na całym świecie. Nie ulega wątpliwości, iż Hongkong został zbudowany na solidnych filarach, którym odpowiadają takie wartości jak: postęp, wolność, stabilność, szansa i wysoka jakość.

Dyskryminacja płciowa, czy tolerancja?W 1996 r. w Hongkongu uchwalono rozporządzenie, zgodnie z którym zabrania się bezprawnej dyskryminacji o podłożu płciowym, a także w kwestii statusu materialnego oraz ciąży. Nadal jednak, jak wynika z ankiety przeprowadzonej w Hongkongu przez Departament Stanów Zjednoczonych, prawie 80% kobiet jest w pracy wyzyskiwane i ma niższe zarobki oraz wyraźnie mniejszą możliwość awansu. Wynik badań zas-kakuje, tym bardziej, że kobiety stanowią 45% siły roboczej.

53

Page 40: Marzec 2010

OFF

ICE

DES

IGN

: IN

SPIR

AC

JE

Tekst: Natalia BursiewiczInnowacja w projektowaniu biura

56

Wywiad z Rune Fjord z pracowni BOSCH & FJORDRozmawiała: Natalia Bursiewicz

W jaki sposób można stworzyć środowisko pracy, które stymulowałoby innowację?Rune Fjord: Podchodząc do tematu ogólnie, bardzo istotne jest, by środowisko pracy stymulowało indywidual-nego pracownika i dawało wiele możliwości, uwzględniających różnorodne preferencje i sytuacje w pracy. Osoby zatrudnione powinny mieć poczucie swojego miejsca oraz warunki sprzyjające zarówno koncentracji jak i inter-akcji oraz przeprowadzaniu rozmów. W przypadku każdego projektu, szczegółowo przyglądamy się firmie, z którą będziemy współpracować, aby zwizualizować i dookreślić jej tożsamość i wartości, a następnie uwidocznić to w designie biura. Niezwykle ważną kwestią jest to, aby pracownicy czuli zgodność środowiska pracy, zadań, jakie muszą wykonać, wartości i tożsamości firmy.

Czy mogłabyś opisać nam swój pierwszy krok przy projektowaniu biura?Rune Fjord: Pierwszym krokiem jest nawiązanie dialogu z firmą. Dialog pojawia się zawsze przed rozważaniami na temat danej przestrzeni i środowiska pracy, ponieważ przekaz zaprojektowanego środowiska jest zasadniczo uwarunkowany rodzajem zmian i rozwojem, jaki zaplanowała firma. Uważamy, że rozwój jest podstawową ludzką potrzebą, gdyż człowiek jest z natury istotą ciekawą otaczającej go rzeczywistości. Rozwój jest więc odpowiedzią na tę ciekawość.

Które z elementów charakteryzujących nowoczesne biuro są według ciebie najważniejsze?Rune Fjord: Wydaje się nam, że znaczącym aspektem nowoczesnego biura jest chęć zastosowania zróżnicowanego designu, a nie skoncentrowanie się na ulepszaniu i usprawnianiu poszczególnych elementów. Należy bowiem dostosować środowisko pracy bezpośrednio i specjalnie do poszczególnych funkcji, zadań i pracowników. Liczy się to ze względu na bardzo złożone zadania i wyzwania, z jakimi pracownik musi się obecnie skonfrontować.Kolejną ważną cechą jest ruch. Wcale nie trzeba pracować przy tym samym biurku czy też w tym samym pokoju przez cały dzień. Wielość zadań i odmienne sytuacje w pracy wymagają zróżnicowanego środowiska. Ponadto nowoczesne technologie ułatwiają ruch. Dziś możliwe już jest stworzenie biura nawet w kawiarni czy w jakim-kolwiek innym miejscu.

Page 41: Marzec 2010
Page 42: Marzec 2010

Sød bluse!

Flot hår!

Hej smukke!

Frækt smil!

C

M

Y

CM

MY

CY

CMY

K

PLAN INDGANG_H60xL90_til_PLAN FAPage 1 25/10/06 18:06:18

OFF

ICE

DES

IGN

: IN

SPIR

AC

JE

58

Page 43: Marzec 2010

Czy projekt wnętrza może zainspirować pracowników?Rune Fjord: Inspiracja i wyzwanie są wynikami nieoczekiwanymi, a nawet zaskakującymi. W tym przypadku bardzo ważne jest artystyczne podejście do projektu. Na przykład w jednej z toalet firmy Lego zainstalowaliśmy lustro, któremu towarzyszą nagrania głosów pracowników. Jest to zaskakujące. Takie niespodziewane elementy uruchamiają całą falę nowych myśli, które mogą doprowadzić do powstania alternatywnych rozwiązań.

W jaki sposób wystrój biura może stymulować klientów?Rune Fjord: Przede wszystkim daje klientowi natychmiastowy obraz firmy, doświadczenie, wywołuje określone emocje związane bezpośrednio z wartościami i tożsamością marki.

Jaka jest rola sztuki w projektowaniu przestrzeni biurowej? Rune Fjord: W celu stworzenia biura, które byłoby wyzwaniem dla tematu przewodniego firmy oraz inspiracją dla pracowników, artystyczne podejście jest niezbędne. W przeciwieństwie do podejścia nastawionego na wydajność, ar-tystyczne pociąga za sobą irracjonalne aspekty, które są konieczne, by następnie zainspirować, pobudzić, wywołać emocje. Myślenie artystyczne nie zakłada ograniczonego nastawienia do zadań i pracowników ani skoncentrowania się na racjonalnych rozwiązaniach. Jest to wyjście poza, ryzyko i zabawa z przyszłym odbiorcą – użytkownikiem. Uważamy, że dzięki temu pracownicy będą wykonywać swoje obowiązki dużo lepiej.

Usunięcie boksów z biura jest pierwszym krokiem do stworzenia wydajnej oraz wygodnej przestrzeni. Jaki jest kolejny krok?Rune Fjord: W Dani już od dawna istnieje tradycja tak zwanej „otwartej przestrzeni biurowej”, zdecydowanie bez boksów. Jednakże okazało się, że takie rozwiązania mają również wady. Następnym krokiem byłoby zatem wykorzysta-nie wspomnianych dwóch opcji i połączenie ich w ciekawą, nową całość.

Jaka jest przyszłość designu biur?Rune Fjord: Jeśli w umiejętny sposób zostanie połączony system boksów i open office, to w przyszłości przestrzeń biurowa będzie mobilniejsza, bardziej elasty-czna i zróżnicowana.

Page 44: Marzec 2010

wyniki konkursuBIURO PODRÓŻYKolejny raz zostaliśmy zasypani pracami. Nie spodziewaliśmy się takiej ich ilości w tej odsłonie. Tym bardziej miło nam, że nasze konkursy cieszą się rosnącym zaintereso-waniem, a prace, które dostajemy, prezentują coraz bardziej profesjonalny poziom.

Aktualny konkurs na biuro podroży wprowadził zespół redakcyjny w letni, wakacyjny nastrój. Doszliśmy do wniosku, że można go traktować jako nasz protest przeciw niekończącej się te-gorocznej zimie, a wiele z pomysłów zawartych w nadesłanych pracach, chętnie zainstalowalibyśmy w naszym biurze, aby pozwoliły zapomnieć o plusze panującej za oknami.

Prace z tego miesiąca prezentowały bardzo wyrównany poziom, zarówno pod względem projektowym jak i opracowania graficznego. Niek-tórym jedynie można było zarzucić, że autorzy brali zbyt dosłownie temat podróżny i ciepłych krajów. Właśnie motywy słońca, wody i plaży zdominowały projekty. Zastanawia mnie jedynie, dlaczego nikt nie próbował połączyć biura podroży z innym sposobem

spędzania czasu, przyrodą czy też z wyjazdami zi-mowymi. Może miał to być lek na zimowy nastrój. :)

Mnie osobiście, jako architektowi, podobało się wykorzystanie schematów i diagramów, które wyjaśniały idee i pomysły projektantów. Takie do-datki zawsze dają większą pewność autorowi pracy, że osoba oceniająca dokładnie zrozumie cały proces projektowy i nie przeoczy rozwiązań kluczowych dla konkretnego przypadku.

Wakacje i podróże to nader interesujący temat, nad którym można by było długo pisać… Przejdźmy jednak do rozstrzygnięcia konkursu. Tym razem zwycięzcą został zespół składający się z Pani Na-talii Zawady oraz Pana Michała Żmigrodzkiego. Co prawda jest to koncepcja wpasowująca się także w nurt piaskowej plaży i lazurowego morza, ale bard-zo przyjemnie zaprojektowana i wykonana. Została jednogłośnie wybrana przez całą redakcję. Sposób zaaranżowania przestrzeni bardzo trafnie przeka-zuje atmosferę odpoczynku i błogości. Lazurowo-morska przestrzeń wypoczynkowa z jednej strony przyciąga swoim agresywnym kolorem, a z dru-

giej wprowadza oczekujących w surrealistyczny kli- mat wypełniający standardową powierzchnię w centrum handlowym pięknym śród-ziemnomorskim światłem. Gratulujemy uzyskania najprzyjemniejszej przestrzeni.

Poza pracą Pani Natalii i Pana Michała na wzmiankę zasługują jeszcze dwie prace, które stanowiły ogromną konkurencję dla zwycięskiego planu i cały czas wprowadzały pozytywny zamęt w ob-rady redakcji. Jedną z nich była to praca Panów Macieja Popławskiego i Bartłomieja Poteralskiego, studentów Politechniki Wrocławskiej. Praca ta także przypadła nam do gustu ze względu na niesztam-powe rozwiązania wykorzystane w projekcie. Mnie osobiście bardzo podobał się brak dosłowności w przełożeniu tematu na język architektury, oraz objaśniające diagramy, o których wspomniałem wcześniej. Druga z wyróżnionych przez nas prac była przesłana przez Panów Jerzego Wójcika oraz Pawła Rachwalskiego. Jest przykładem bardzo dobrze zaaranżowanej przestrzeni, wprawiającej w pozytywny nastrój.

Tekst: Michał Słowiński

NAGRODA GŁÓWNA: Natalia Zawada i Michał Żmigrodzki

62

Page 45: Marzec 2010

1.

2.

3.

3.

1.

1. 1.

4.

5.

6.

7.

7.

7.

8.

TOUR OFFICENatalia Zawada

Michał Żmigrodzki

1. witryna szklana dwustronna z ofertami (ruch w płaszczyźnie pionowej)2. szafki na katalogi3. ekspozytory z katalogami4. kosz na śmieci5. urządzenie wielofunkcyjne6. szafa pancerna7. szklane rurki wypełnione piaskiem8. szafka z ekspresem i napojami

strefa oczekiwania klienta

biuro kierownika

pomieszczenie socjalne/ magazynstrefa obsługi klienta

przestrzeń z urządzeniami wielofunkcyjnymi

Jak się wyróżnić i przyciągnąć potencjalnego klienta?Dobrze widoczna nazwa biura to podstawa. Zaproponowanaprzez nas iluminacja będzie widoczna już z daleka dając jasnysygnał wszystkim ciekawskim!

Ładne wnętrze to nie wszystko. By klient czuł się dobrzekupując swoje wymarzone wczasy ważne jest funkcjonalnezaprojektowanie punktów obsługi. Estetyczne i wygodnefotele zachęcą do dalszych poszukiwań miejsca wypoczynku,a wrażenie intymności pozwoli na swobodniejszą rozmowęo wakacyjnym budżecie.

TOUR OFFICE

1.

2.

3.

3.

1.

1. 1.

4.

5.

6.

7.

7.

7.

8.

TOUR OFFICENatalia Zawada

Michał Żmigrodzki

1. witryna szklana dwustronna z ofertami (ruch w płaszczyźnie pionowej)2. szafki na katalogi3. ekspozytory z katalogami4. kosz na śmieci5. urządzenie wielofunkcyjne6. szafa pancerna7. szklane rurki wypełnione piaskiem8. szafka z ekspresem i napojami

strefa oczekiwania klienta

biuro kierownika

pomieszczenie socjalne/ magazynstrefa obsługi klienta

przestrzeń z urządzeniami wielofunkcyjnymi

Jak się wyróżnić i przyciągnąć potencjalnego klienta?Dobrze widoczna nazwa biura to podstawa. Zaproponowanaprzez nas iluminacja będzie widoczna już z daleka dając jasnysygnał wszystkim ciekawskim!

Ładne wnętrze to nie wszystko. By klient czuł się dobrzekupując swoje wymarzone wczasy ważne jest funkcjonalnezaprojektowanie punktów obsługi. Estetyczne i wygodnefotele zachęcą do dalszych poszukiwań miejsca wypoczynku,a wrażenie intymności pozwoli na swobodniejszą rozmowęo wakacyjnym budżecie.

TOUR OFFICE

63

Page 46: Marzec 2010

Konkurs marcowy dotyczy Biura Outsourcin-

gu IT. Usługa ta jest coraz popularniejsza

w naszym kraju i uznaliśmy, że warto zmierzyć

się z tym nowym tematem na łamach naszego

miesięcznika.

CZAS TRWANIA KONKURSU: 03.03. – 21.03. 2010

DODATKOWE INFORMACJE: 22 390 45 88, lub na

adres [email protected]

W tym miesiącu zamieszczamy założenia

w minimalnej formie:

1. Biuro obejmuje cztery stanowiska dla informatyków

+ jedno dla sekretarki

2. Minimalnych rozmiarów sala konferencyjna/sala

spotkań

3. Wszystkie sprawy załatwiane są drogą elektroniczną,

stad nie potrzeba przestrzeni dla obsługi klientów

4. Serwerownia - jako wydzielone pomieszczenie.

Gabaryty rozmierzone tak aby wpasować moduł szafy

rakowej (szerokości 60 cm).

5. Punkt centralny sieci logicznej - jako wydzielone

pomieszczenie (z touchpanelami, monitorami

i urządzeniami aktywnymi sieci). Pomieszczenie to

oddzielone przeszkleniem, tak aby była możliwość

ciągłego wglądu w prace urządzeń ze stanowisk pracy.

nowy konkursBiura Outsourcingu IT

68

Page 47: Marzec 2010

69

Nagrodą w konkursie jest kompletne stanowisko pracownicze BN Office Solution:

- Biurko z systemu SQart, 160 x 80 na nodze o profilu zamkniętym + kontener mobilny SQart, piórnik + 3 szuflady- Krzesło obrotowe z podłokietnikami i wysokim oparciem Belite 2213.

Zwycięzca nagrody może indywidualnie wybrać:- kolor melaminy blatu biurka oraz kontenera- kolor nóg biurka (czarne, białe, Alu)- kolor tapicerki krzesła z 1 grupy cenowej - kolor polerowanych osłon krzesła (biały lub czarny) - podstawę krzesła, alu lub chrome nag- kółka białe lub czarne, do miękkich lub twardych powierzchni

Ponadto każdy z autorów czterech najlepszych prac uzyskaja prezenter R400 firmy Logitech posiadający wygodnykształt, zasięg do 15 metrów (2.4 GHz), czerwony wskaźnik laserowy, wbudowany przycisk do pokazu slajdów.

NAGRODYW KONKURSIE

Page 48: Marzec 2010

Wybierz najlepszą ofertę dla siebie

Firma:........................................................................................................................

NIP (płatnicy VAT):................................................................................................

Imię i nazwisko:....................................................................................................

Adres:........................................................................................................................

Telefon:.....................................................................................................................

Adres e-mail:..........................................................................................................

Podpis:......................................................................................................................

PRENUMERATAJednorazowa 1 numer (aktualny) 8,99 złKwartalna 3 numery 25 złPółroczna 6 numerów 45 złRoczna 11 numerów 85 zł

E-wydanieJednorazowa 1 wydanie (pokazowe) 0 złKwartalna 3 wydania (pełne) 9 złPółroczna 6 wydań (pełne) 29 złRoczna 11 wydań (pełne) 39 zł

PRENUMERATA

Wyrażam zgodę na przesyłanie mi przez wydawnictwo OFCO Sp. z o.o., ul. Flory 7/3, 00-586 Warszawa, czasopisma „Office & Facility” zawierającego materiały reklamowe i promocyjne. Oświadczam ponadto, że jestem pełnoletni oraz, że wyrażam zgodę na umieszczenie moich danych osobowych w bazie danych wydawnictwa OFCO Sp. z o.o., a także na korzystanie z nich i przetwarzanie dla celów marketingowych i promocyjnych. Wydawnictwo OFCO Sp. z o.o. informuje, że przysługuje Państwu prawo wglądu i poprawiania zgromadzonych danych zgodnie z Ustawą o ochronie danych osobowych (Dz.U. 1997.133.833).

ZAMÓW PRENUMERATĘ: [email protected], tel. 022 390 45 88 NA STRONIE: OfficeFacility.pl/prenumerata.html PKO BP 05 1020 1127 0000 1802 0151 5923

* W przypadku zakupu numerów archiwalnych prosimy o wpisanie informacji (nr magazynu) w komentarzu do zamówienia lub o kontakt indywidualny: [email protected]

Page 49: Marzec 2010
Page 50: Marzec 2010

w w w . a r c h i t e k t u r a . i n f o

poprowadzi ją uznany brytyjski architekt: