Alma Mater UJ 154

114
luty 2013 nr 154

description

Alma Mater UJ 154

Transcript of Alma Mater UJ 154

Page 1: Alma Mater UJ 154

0 5 10 20 30 40 50 60 70 80 90 100 0 5 10 20 30 40 50 60 70 80 90 100 0 5 10 20 30 40 50 60 70 80 90 1000 5 10 20 30 40 50 60 70 80 90 100

CY

AN

B

LA

CK

MA

GE

NTA

YE

LL

OW

0 5 10 20 30 40 50 60 70 80 90 100 0 5 10 20 30 40 50 60 70 80 90 100 0 5 10 20 30 40 50 60 70 80 90 1000 5 10 20 30 40 50 60 70 80 90 100051020304050607080901000510203040506070809010005102030405060708090100 05102030405060708090100 051020304050607080901000510203040506070809010005102030405060708090100 05102030405060708090100

CY

AN

B

LA

CK

MA

GE

NTA

YE

LL

OW

nr

1

54

2

01

3

l u t y 2 0 1 3 n r 1 5 4

Page 2: Alma Mater UJ 154

miesięcznik Uniwersytetu Jagiellońskiegoluty 2013 nr 154

ADRES RE DAK CJI31-109 Kraków, ul. Piłsudskiego 8/1

tel. 12 430 10 38, fax 12 430 10 30e-mail: al [email protected]

www.al ma ma ter.uj.edu.pl

RADA PRO GRA MO WAZbigniew IwańskiAntoni JackowskiZdzisław Pietrzyk

Aleksander B. Skot nic kiJoachim Śliwa

OPIEKA ME RY TO RYCZ NAFranciszek Ziejka

REDAKCJARita Pagacz-Moczarska – redaktor naczelna

Zofia Ciećkiewicz – sekretarz redakcjiAnna Wojnar – fotoreporter

WYDAWCAUniwersytet Jagielloński

31-007 Kraków, ul. Gołębia 24

PRZY GO TO WA NIE DO DRU KUOpracowanie graficzne i łamanieAgencja Reklamowa „NOVUM”

www.novum.krakow.plKorekta – Ewa Dąbrowska, Elżbieta Białoń

DRUKDrukarnia Pasaż sp. z o.o.

30-363 Kraków, ul. Rydlówka 24

Okładka, pierwsza strona:François Stroobant, Kraków – fragment Sukiennic,

Litografia „Czasu”, 1862;ze zbiorów Jagiellońskiej Biblioteki Cyfrowej

czwarta strona: Planty

fot. Anna Wojnar

Redakcja nie zwraca tekstów nie za mó wio nych,zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów,

zmian tytułów oraz zmian redakcyjnych w nadesłanych tekstach,

nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń

Numer zamknięto 14 lutego 2013 ISSN 1427-1176

nakład: 3500 egz.

KONTO:Uniwersytet Jagielloński

PEKAO SA 87124047221111000048544672z dopiskiem: ALMA MATER – darowizna

ALMA MATERSPIS TREŚCIACTuAlIALIDEREM UNIWERSYTET JAGIELLOŃSKI ...................................................................................... 5Aleksandra Cieślar – JAGIELLOŃSKA BIBLIOTEKA CYFROWA – NAJWIĘKSZA W POLSCE! ........................................................................................................... 612 MAGNESÓW W SYNCHROTRONIE .............................................................................................. 8DELEGACJA Z INDII ............................................................................................................................ 9SUPERNOWOCZESNA SALA HYBRYDOWA W UNIWERSYTECKIM SZPITALU DZIECIĘCYM W KRAKOWIE ........................................... 10OCENA ZAJĘĆ DYDAKTYCZNYCH I PRACY ADMINISTRACJI NA UJ ...................................... 12

SCIEnTIAJózef Dulak – BIOTECHNOLOGIA MOLEKULARNA DLA ZDROWIA .......................................... 14Dariusz Dudek, Krzysztof Żmudka, Jacek Legutko – WARSZTATY KARDIOLOGII INTERWENCYJNEJ 2012 ................................................................................................................. 16Kamila Śnieżek – DOCENIONO BADANIA KRAKOWSKICH RADIOLOGÓW .............................. 17Stanisława Golinowska, Tomasz Grodzicki, Renata Tobiasz-Adamczyk – STAROŚĆ I STARZENIE SIĘ – TRUDNE WYZWANIE PRZYSZŁOŚCI .................................. 18LAUREAT PROGRAMU „MISTRZ” ..................................................................................................... 21MAESTRO I HARMONIA NA REALIZACJĘ PIONIERSKICH BADAŃ .......................................... 22800 MILIONÓW NA BADANIA NAD CHOROBAMI CYWILIZACYJNYMI .................................. 23

PERSonAEAndrzej Juszczyk – BEZ PANA INNY BYŁBY UNIWERSYTET... ............................................................ 24Rita Pagacz-Moczarska – POSZUKIWANIE BLASKU I RESPEKT WOBEC TAJEMNICY ............. 26Adam Zagajewski – JAK SYN MARNOTRAWNY ................................................................................ 28Rita Pagacz-Moczarska – ODKRYWCA BIAŁEK OPIEKUŃCZYCH ................................................ 32Elżbieta Dziwisz – ŁZY W RUINACH TROI ......................................................................................... 34DZIEŁO PROFESORA JANA MAŁECKIEGO ..................................................................................... 41WIRTUOZ PRAWA ................................................................................................................................. 43Monika Curyło – MIĘDZYNARODOWY AUTORYTET W ZAKRESIE JĘZYKOZNAWSTWA KOGNITYWNEGO ............................................................ 44NAGRODA IM. JERZEGO GIEDROYCIA ........................................................................................... 46„POLONICUS 2013” DLA PROFESORA WŁADYSŁAWA MIODUNKI ........................................... 47ZA ZASŁUGI NA RZECZ ROZWOJU NAUKI .................................................................................... 47NAGRODA NAUKOWA IM. WŁODZIMIERZA KOŁOSA ................................................................. 48MINISTERIALNE NAGRODY DLA NAUKOWCÓW Z UJ ............................................................... 49WYRÓŻNIENIE DLA PROFESORA NORMANA DAVIESA ............................................................. 49

HisToRiA MAgisTRA viTAEPaweł Siwiec – ŚWIATOWY EKSPERT OD MLASKÓW .................................................................... 50Alicja Zemanek – UNIWERSYTECKI OGRÓD NAUK ........................................................................ 52Justyna Szombara – KSIĘGOZBIÓR IGNACEGO JANA PADEREWSKIEGO W INSTYTUCIE MUZYKOLOGII UJ ............................................................................................. 56Andrzej Betlej, Teresa Rodzińska-Chorąży – JUBILEUSZ 130-LECIA INSTYTUTU HISTORII SZTUKI UJ ............................................................................................... 60

Page 3: Alma Mater UJ 154

alma mater nr 154

SPIS TREŚCI SCholARISMałgorzata Kozłowska – PIERWSI ENOLODZY WYKSZTAŁCENI NA UNIWERSYTECIE JAGIELLOŃSKIM ..................................................................................... 62WYKŁADY OTWARTE NA PLATFORMIE CYFROWEJ UJ ............................................................ 64MEDICAL DEVELOPMENT IN EUROPE .......................................................................................... 65O PRAWIE DYPLOMATYCZNYM I DYPLOMACJI .......................................................................... 65Tomasz Pałetko – W TROSCE O OCHRONĘ DZIEŁ SZTUKI ............................................................. 66NAJLEPSZY STUDENT ZAGRANICZNY W POLSCE STUDIUJE W COLLEGIUM MEDICUM UJ ....................................................................................................... 66Z WIZYTĄ U WIELKIEGO MISTRZA ZAKONU KRZYŻACKIEGO ............................................... 67WARSZTATY MUZYKI SYNAGOGALNEJ ....................................................................................... 68Leszek Śliwa – PRZYJACIÓŁKA NAUKI .............................................................................................. 69MediaTORy 2012 ..................................................................................................................................... 70MOBILNE LABORATORIUM ............................................................................................................... 71

unIvERSAlIAAnna Ceglarska – WPŁYWY MYŚLI PLATOŃSKIEJ NA TEORIĘ POLITYCZNĄ W DZIEJACH POLIBIUSZA ............................................................................................................. 72

ImPRESSIonESLeszek Zinkow –„EGIPSKI” KARNAWAŁ W KRAKOWIE ................................................................ 74Bogusław Zmudziński – ETIUDA & ANIMA .......................................................................................... 77Andrzej Urbanik – PRZEZ KONTYNENTY .......................................................................................... 81Anna Jasińska – DOKTOR Z BIAŁEGO MARMURU .......................................................................... 82Maciej Kluza – WSZYSTKO... JEST LICZBĄ .......................................................................................... 84SZUFLADA SZYMBORSKIEJ .............................................................................................................. 85PIĘĆ MIESZKAŃ WISŁAWY SZYMBORSKIEJ ................................................................................. 86NAJWAŻNIEJSZE, BY ROBIĆ TO, CO SIĘ KOCHA... – z dr. Tomaszem Wiatrem rozmawia Rita Pagacz-Moczarska ........................................................... 87

ConvEnTIonESJadwiga Urban-Kozłowska – UNIA EUROPEJSKA BLIŻEJ NAS ....................................................... 90JAK POKONAĆ BÓL? ........................................................................................................................... 91Paweł Sękowski – NOWE CYKLICZNE SEMINARIUM POLSKO-FRANCUSKIE .......................... 92Piotr Szwedo – SYSTEMY PRAWNE POLSKI I FRANCJI .................................................................. 93PRAWA CZŁOWIEKA NA UJ ................................................................................................................ 94Anna Wojnar – OSTATECZNY AKT WOLI ........................................................................................... 95Jan Blajda, Piotr Stopa – ANDRZEJ WILKOSZ JUŻ NIE ZAGRA... .................................................. 98Rita Pagacz-Moczarska – SPECYFIKA LWOWSKIEGO OŚRODKA GEOGRAFICZNEGO ............ 100

vARiAKONCERT KOLĘD ................................................................................................................................ 102OPŁATEK NA WAWELU ....................................................................................................................... 103

PoSTSCRIPTumPRZEGLĄD WYDARZEŃ ..................................................................................................................... 104PÓŁKA NOWOŚCI ................................................................................................................................. 109

Page 4: Alma Mater UJ 154

Ranking jest dostępny na stronie www.ncn.gov.pl/finansowanie-nauki/statystyki/rankingi

oD REDAKCJI Czy w najbliższym czasie dojdzie do zmian przepisów do-

tyczących zamówień publicznych, o co od dawna apelu-je środowisko naukowe Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Wyższych, Polskiej Akademii Umiejętności, Polskiej Aka-demii Nauk, Narodowego Centrum Nauki czy Narodowego Centrum Badań i Rozwoju?

Ostatnio dyskusja rozgorzała na nowo, bowiem 30 stycz- nia 2013 list do minister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Barbary Kudryckiej wystosowali w tej sprawie rektorzy z kra-kowskich szkół wyższych. Wyrażają w nim zaniepokojenie narastającymi trudnościami w realizacji programu badań naukowych, wywołanymi przez obecny kształt ustawy Prawo zamówień publicznych. Ustawa jest bowiem zupełnie niedos- tosowana do potrzeb badań naukowych oraz rozwijania in-nowacyjności. O całkowitym wyłączeniu nauki spod rygorów przepisów o zamówieniach publicznych nie ma co marzyć. Ale, gdyby udało się zwiększyć kwotę graniczną zakupów i zleceń, od której instytucje naukowe i uczelnie muszą ogła-szać przetargi – z 14 do 130 tysięcy euro – byłoby to już pew-nym ułatwieniem. Rektorzy apelują do Pani Minister o podję-cie energicznych kroków w celu przyspieszenia zmian w usta-wie, co umożliwi wreszcie efektywne wykorzystanie środków przeznaczonych na naukę z budżetu państwa.

Doniesienia o tym, co dalej w tej sprawie, pojawią się na łamach kolejnego numeru „Alma Mater”. A w tym, jak zwy-kle, wiele ciekawych informacji z bieżącego życia Uczelni. Na początku dwie ważne wiadomości, z których pierwsza dotyczy opublikowanego przez Narodowe Centrum Nauki rankingu liderów badań podstawowych. Uniwersytet Jagielloński zajął w nim pierwsze miejsce, i to nie tylko ze względu na liczbę za-kwalifikowanych do finansowania projektów, ale także z uwa-gi na wysokość przyznanych dotacji! Warte podkreślenia jest również to, że w klasyfikacji uczelni medycznych liderem zo-stało Collegium Medicum. Druga ważna informacja wiąże się z budową nowej siedziby Szpitala Uniwersyteckiego w Krako-wie-Prokocimiu. Po wielu latach niepowodzeń ta ogromna i potrzebna inwestycja ma wreszcie szansę na realizację.

W numerze nie brakuje też obszerniejszych tekstów „do poczytania”. Wśród nich na szczególną uwagę zasługują, między innymi, wystąpienie Adama Zagajewskiego na uro-czystości wręczenia mu tytułu doktora honoris causa, repor-taż o Elżbiecie Madydzie-Legutko, wspomnienie o światowym ekspercie od mlasków – prof. Romanie Stopie, tekst o księgo-zbiorze Ignacego Jana Paderewskiego czy „egipskim” karna-wale w Krakowie. Naprawdę jest w czym wybierać!

Rita Pagacz-Moczarska

Page 5: Alma Mater UJ 154

5alma mater nr 154

ACTu

AlIA

ACTu

AlIA

Uniwersytet Jagielloński znalazł się na pierwszym miejscu rankingu liderów badań podstawowych, opublikowanego 8

stycznia 2013 przez Narodowe Centrum Nauki. Ranking zestawia poszczególne ośrodki naukowe według liczby uzyskanych przez nie grantów oraz ich sumarycznej wysokości. Uniwersytet Jagiel-loński znalazł się na pierwszym miejscu zarówno pod względem liczby projektów zakwalifikowanych do finansowania, jak i według wysokości przyznanych środków.

NCN przyznało 409 grantów na projekty z UJ (wśród nich jest 155 kierowanych głównie przez studentów studiów III stop-nia, którzy brali udział w konkursie „Preludium”). Łączna kwota dofinansowania wynosi przeszło 156 milionów złotych. Według dyrektora NCN prof. Andrzeja Jajszczyka sukces Uniwersytetu Jagiellońskiego wynika w dużej mierze z ponownego włączenia

lIDEREm unIWERSYTET JAGIElloŃSKI

Uchwała nr 20/I/2013 Senatu Uniwersytetu Jagiellońskiegoz 30 stycznia 2013

w sprawie: budowy nowej siedziby Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie-Prokocimiu

Senat Uniwersytetu Jagiellońskiego, w imieniu społeczności akademickiej najstarszej polskiej uczelni, wyraża głębokie poparcie i opiniuje pozytywnie potrzebę i konieczność kontynuowania realizacji zadania inwestycyjnego pod nazwą „Nowa siedziba Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie-Prokocimiu”, stanowiącego program wieloletni Rady Ministrów Rzeczypospolitej Polskiej oraz element strategicznego planu rozwoju Uniwersytetu Jagiellońskiego.Senat przyjmuje do aprobującej wiadomości, że inwestycja obejmuje budowę obiektu szpitalnego o zdolności usługowej 925 łóżek, powierzchni 109.685 metrów kwadratowych, kubaturze 391.709 metrów sześciennych i jest planowana do realizacji do 2019 roku. Szacunkowy koszt na poziomie cen jednostkowych robót budowlanych i dostaw IV kwartału 2010 roku wynosi 1.230.060.000 złotych. Inwestycja jest finansowana ze środków budżetowych Ministerstwa Zdrowia w wy-sokości 800.000.000 złotych. Pozyskanie pozostałej części kapitału koniecznego do zakończenia realizacji inwestycji spoczywa na Collegium Medicum.Planowane jest wykorzystanie środków pozauczelnianych zagranicznych i krajowych, w tym z Unii Europejskiej, od samo-rządu lokalnego, uzyskanych ze zbiórki publicznej oraz komercyjnego zagospodarowania terenów w rejonie ul. Kopernika oraz działek Collegium Medicum w Prokocimiu nieobjętych inwestycją. Kapitał ten zostanie uruchomiony po wyczerpaniu środków pochodzących z dotacji budżetu państwa.Senat zobowiązuje prorektora Uniwersytetu Jagiellońskiego ds. Collegium Medicum do corocznego informowania spo-łeczności akademickiej o przebiegu realizacji inwestycji.

Narodowe Centrum Nauki jest rządową agencją wykonawczą, która finan-suje prowadzenie badań podstawowych, czyli tych, które poszerzają wiedzę o otaczającej nas rzeczywistości. Jednak ich rezultatów zazwyczaj nie da się natychmiast wykorzystać w gospodarce. Budżet Narodowego Centrum Nauki wynosi około 900 mln złotych, a granty przez niego przyznawane stały się zna-czącym źródłem przychodów najbardziej skutecznych ośrodków naukowych w Polsce. System grantowy dzieli ograniczoną pulę pieniędzy publicznych naj-bardziej sprawiedliwie, gdyż środki trafiają do tych, którzy potrafią przekonać ekspertów, że spożytkują je najlepiej. W NCN wyłanianie projektów odbywa się w dwóch etapach, a eksperci uzgadniają między sobą ostateczną ocenę wniosków. Pozwala to na wybór najlepszych propozycji ze stosunkowo małym prawdopodobieństwem błędów.

Ranking jest dostępny na stronie www.ncn.gov.pl/finansowanie-nauki/statystyki/rankingi

w jego struktury specjalności medycznych. Warto też dodać, że Narodowe Centrum Nauki opublikowało również ranking według typów uczelni. W klasyfi-kacji biorącej pod uwagę liczbę grantów i wysokość środków przyznanych na projekty realizowane przez uczelnie medyczne zwyciężyło Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, które znalazło się na czele rankingu z 65 projektami na łączną kwotę ponad 30 milionów złotych. Tuż za Col-legium Medicum uplasowały się Uniwersytet Medyczny w Łodzi oraz Uniwersytet Medyczny w Poznaniu.

Page 6: Alma Mater UJ 154

6 alma mater nr 154

Jagiellońska Biblioteka Cyfrowa, oferując swoim użytkownikom ponad 193 tysiące

zdigitalizowanych publikacji, plasuje się na pierwszym miejscu w zestawieniu Federacji Bibliotek Cyfrowych. Zważywszy na fakt, że w 2010 roku BJ zajmowała na tej liście miejsce 39. (ponad 500 opublikowanych dokumentów cyfrowych), awans na po-zycję czwartą po roku działalności (około 56 tysięcy publikacji) jest osiągnięciem godnym odnotowania. Nie do przecenie-nia jest też wartość materialna utworzonej platformy – jeśli wziąć pod uwagę ogólną liczbę publikacji zamieszczonych w JBC, o łącznej wadze około 300 tysięcy GB, to przy założeniu, że wartość wytworzenia, opracowania i opublikowania 1 GB wynosi około 150 złotych, otrzymujemy kwotę ponad 40 milionów złotych, wzbogacającą majątek Uczelni!

Wśród pozycji zgromadzonych w JBC występują zdigitalizowane dokumenty źródłowe analogowe, dokumenty elek-troniczne typu born digital, metadane z linkami do obiektów cyfrowych umiesz-czonych na serwerach zewnętrznych oraz prezentacje wystaw. 98 procent zasobów JBC stanowią czasopisma, zaś pozostałe 2 procent to książki, jednostki zbiorów spe-cjalnych oraz dokumenty cyfrowe natywne. Odpowiednio zhierarchizowana struktura zasobów JBC pozwala na przeglądanie ich pod różnym kątem, ułatwiając czytelnikowi poruszanie się w gąszczu informacji.

W dniach 24–25 stycznia 2013 w Bi-bliotece Jagiellońskiej odbyła się, pod patronatem honorowym ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bogdana Zdro-jewskiego oraz rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka, międzynarodowa konferencja naukowa zatytułowana Biblioteka cyfrowa dziś a wyzwania jutra. Jej celem była pro-mocja oraz podsumowanie projektu „Jagiel-lońska Biblioteka Cyfrowa”, realizowanego w BJ od 15 kwietnia 2010. Zaproszenie do wzięcia udziału w obradach, skierowane do szerokiego grona pracowników bibliotek, muzeów oraz archiwów, a także do użyt-kowników bibliotek cyfrowych, spotkało się z bardzo dużym odzewem.

Konferencję, w której wzięło udział blisko 140 uczestników (w tym kilkanaście osób z zagranicy: z Czech, Francji, Holandii, Niemiec, Słowacji, Szwecji, Ukrainy i Wiel-kiej Brytanii), otworzył prorektor UJ ds. badań naukowych i funduszy strukturalnych prof. Stanisław Kistryn. Podkreślił znaczenie wolnego dostępu do zbiorów dla rozwoju nauki i edukacji.

Podczas dwóch dni obrad wygłoszono blisko trzydzieści referatów poruszających różnorodne zagadnienia. Prelegenci omó-wili, między innymi, kwestie dotyczące obiektów oryginalnych (w tym zakresu prac podejmowanych w celu ich zabezpie-czenia i konserwacji, problem ponownego skanowania i mikrofilmowania), obiektów cyfrowych (ich standardów, formatów i ja-kości) oraz metadanych (z uwzględnieniem sposobów wyszukiwania obiektów cyfro-wych i przetwarzania danych). Wszystkie wystąpienia tłumaczone były symultanicznie na język angielski. Wkrótce zostaną opubli-kowane w formie książkowej. Konferencji towarzyszyła wystawa zatytułowana Papier contra cyfra, zorganizowana w sali wysta-wowej BJ.

Realizacja, zmierzającego już ku koń-cowi, trzyletniego projektu „Jagiellońska Biblioteka Cyfrowa” możliwa była przede wszystkim dzięki środkom z Europejskiego

JAGIElloŃSKA BIBlIoTEKA CYFRoWA – nAJWIĘKSZA W PolSCE!

Od lewej: dyrektor Biblioteki Jagiellońskiej prof. Zdzisław Pietrzyk, prorektor ds. badań naukowych i funduszy strukturalnych prof. Stanisław Kistryn, wicedyrektor BJ ds. zbiorów XIX–XXI w. Krystyna Sanetra

Szym

on

Ko

tars

ki

Cyfrowa wersja dzieła Justusa Danckertsa Regni Poloniae et Ducatus Lithuaniae, Voliniae, Podoliae, Ucraniae, Prussiae et Curlandiae descriptio... udostępnionego na stronie JBC

Page 7: Alma Mater UJ 154

7alma mater nr 154

Funduszu Regionalnego w ramach Progra-mu Operacyjnego Infrastruktura i Środowi-sko na lata 2007–2013, Priorytet XI. „Kultura i Dziedzictwo Kulturowe”, Działanie 11.1. „Ochrona i zachowanie dziedzictwa kultu-rowego o znaczeniu ponadregionalnym”. W tym miejscu warto także przypomnieć, że przedmiotem projektu, którego wartość całkowita wynosi ponad 6 milionów złotych (z czego wartość dofinansowania to ponad 5 milionów złotych), była ochrona i zabez-pieczenie zabytkowych zbiorów biblio-tecznych oraz rozwój zasobów cyfrowych w dziedzinie kultury poprzez digitalizację zasobów unikatowych w skali kraju i utwo-rzenie Jagiellońskiej Biblioteki Cyfrowej jako platformy udostępniania zbiorów bi-bliotecznych w postaci cyfrowej. Ważnym zagadnieniem jest odpowiednia ochrona ze-skanowanych zbiorów, które zabezpieczone są na trzy sposoby: na serwerze, w bibliotece taśmowej oraz w postaci mikrofilmów. Mi-krofilmy, wykonywane z plików cyfrowych, charakteryzują się bardzo wysoką jakością.

W trakcie realizacji projektu Biblioteka Jagiellońska wzbogaciła się o specjalistycz-ny sprzęt, niezbędny do wykonywania zadań. Zakupiono, między innymi, odpo-wiednie skanery, sprzęt komputerowy wraz ze specjalistycznym oprogramowaniem do

wykonywania OCR, linię technologiczną do archiwizacji mikrofilmowej, sprzęt do Pracowni Konserwacji (luminometr, odkurzacz do pyłów niebezpiecznych), regały przesuwne i stacjonarne, biurowe wyposażenie meblowe. Możliwy był zakup materiałów eksploatacyjnych do odkwaszania zbiorów oraz materiałów do przeprowadzania konserwacji zachowaw-czej obiektów. Dla celów promocji projektu kupiono także infomaty.

W realizację projektu zaangażowa-nych było łącznie 55 osób, zatrudnionych zarówno na etatach stałych Biblioteki Jagiellońskiej, jak i na etatach czasowych, związanych z wykonywaniem konkretnych zadań uwzględnionych w harmonogramie prac. Oprócz oddziałów Biblioteki Jagiel-lońskiej (Oddział ds. Projektów, Oddział Zabezpieczenia Zbiorów, Oddział Maga-zynów, Oddziały Opracowania Druków Zwartych i Ciągłych, Oddział Dokumen-tów Audiowizualnych, Oddziały Zbiorów Specjalnych oraz Oddział Komputeryzacji) w realizacji zadań uczestniczyli również pracownicy Działu Spraw Osobowych UJ, Biura Zamówień Publicznych, a także Działu Rozliczeń Projektów Unijnych. Koordynacją prac zajmowała się dyrekcja BJ i kierownicy działów.

Podczas konferencji, jak również pod-czas dyskusji kuluarowych podkreślono konieczność kontynuowania rozpoczętych w zakresie digitalizacji zbiorów działań po-przez uczestnictwo w kolejnych projektach ogólnopolskich i międzynarodowych, agre-gację publikacji cyfrowych pracowników Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz posze-rzenie zasobów JBC o kolekcje prywatne lub zbiory instytucji ważnych dla dziedzic-twa narodowego. Myśląc o perspektywach dalszego rozwoju Jagiellońskiej Biblioteki Cyfrowej w najbliższym czasie, musimy też mieć na uwadze stworzenie nowoczesnego repozytorium cyfrowego dla Uniwersytetu Jagiellońskiego.

W wyniku ankiet przeprowadzonych wśród użytkowników JBC oraz analizy logowania systemowego stwierdzono, że Jagiellońska Biblioteka Cyfrowa nie tylko służy potrzebom wszystkich jednostek Uniwersytetu Jagiellońskiego, ale cieszy się coraz większym zainteresowaniem szero-kiego grona czytelników, którzy poszukują w niej głównie materiałów niezbędnych do pisania prac naukowych, edukacyjnych oraz historycznych.

Aleksandra Cieślarwicedyrektor BJ ds. administracji

Wystawa wirtualna na stronie JBC Zbiory medyczne Biblioteki Jagiellońskiej

Page 8: Alma Mater UJ 154

8 alma mater nr 154

17 grudnia 2012 pomiędzy Uniwer-sytetem Jagiellońskim a duńską

firmą Danfysik została podpisana umowa dotycząca zaprojektowania i wykonania najważniejszego urządzenia synchrotro-nu SOLARIS: 12 głównych magnesów pierścienia akumulacyjnego. Kontrakt opiewa na kwotę 11 milionów złotych. – Ten projekt, realizowany na terenie kampusu Uniwersytetu Jagiellońskiego w Pychowicach, to jedno z ważniejszych przedsięwzięć nie tylko naukowych, ale i inwestycyjnych dla rozwoju Krakowa i Małopolski – podkreślił, podpisując umowę w Sali Senackiej, rektor UJ prof. Wojciech Nowak. – Powstanie takiego ośrodka, goszczącego krajowe i zagra-niczne grupy badawcze, z pewnością będzie miało wpływ na wzmocnienie po-tencjału turystycznego Krakowa, a co za tym idzie, zwiększenie liczby miejsc pracy. Doświadczenia podobnych zagranicznych ośrodków pokazują, że otoczenie takiego centrum zwykle staje się inkubatorem nie tylko dla firm z branży hi-tech, ale także innych usług.

Ze strony firmy Danfysik umowę pod-pisał jej dyrektor wykonawczy Bjarne Ro-ger Nielsen. Firma jest cenionym dostawcą elektromagnesów i systemów zasilaczy na potrzeby akceleratorów. Wśród klientów Danfysik znajduje się kilkadziesiąt labo-ratoriów akceleratorowych na świecie, miedzy innymi synchrotronowe centra badawcze w Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Francji, USA i Szwajcarii. Podpisując umowę, Bjarne Nielsen podkreślił, że

12 mAGnESÓW W SYnChRoTRonIE

wykorzystane w budowie SOLARIS pionierskie rozwiązanie, wykorzystujące zintegrowane układy magnesów, może stanowić przełom dla rozwoju technolo-gii akceleratorów cząstek naładowanych. – Magnesy to „serce” synchrotronu. Powodują zmianę trajektorii cząstek nała-dowanych poruszających się z prędkością bliską prędkości światła, które poruszają się w próżni. Przy każdej zmianie tra-jektorii jest emitowane promieniowanie elektromagnetyczne, które nazywa się promieniowaniem synchrotronowym. To „serce” u nas będzie z najwyższej półki technologicznej – wyjaśniał prof. Marek Stankiewicz, dyrektor Narodowego Cen-

trum Promieniowania Synchrotronowego. Magnesy zostaną wykonane w pionierskiej technologii, której innowacyjność roz-wiązania polega na zastąpieniu sekwencji pojedynczych elektromagnesów zestawem zintegrowanym w jednym bloku żelaza, co zdecydowanie polepszy parametry synchrotronu. Dzięki temu badania będą jeszcze bardziej precyzyjne. – Można po-wiedzieć, że realizacja projektu wkracza teraz w decydującą fazę. Podpisaliśmy już wszystkie najważniejsze kontrakty na dostawę komponentów urządzenia. Teraz czeka nas połączenie wszystkich części w całość, uruchomienie i, co najważniejsze, oddanie do dyspozycji polskim naukowcom, którzy będą mogli przenieść do Polski swoje projekty badawcze, prowadzone dotąd na synchrotronach zagranicznych – podsumo-wał prof. Marek Stankiewicz.

Krakowski synchrotron będzie pierw-szym tego rodzaju urządzeniem w Polsce o tak szerokim spektrum możliwości badawczych. – Synchrotron składa się ze źródła cząstek naładowanych (w naszym przypadku są to elektrony), wstępnego przyspieszacza elektronów i tak zwane-go pierścienia akumulacyjnego, gdzie te elektrony krążą i są przechowywane. Nasz synchrotron będzie się składał z 12 magnesów, czyli będziemy mieli 12 źródeł promieniowania elektromagnetycznego,

Moment podpisania umowy w Sali Senackiej Collegium Novum

An

na

Wo

jna

r

Budowa krakowskiego Synchrotronu; stan na 11 stycznia 2013

Page 9: Alma Mater UJ 154

9alma mater nr 154

w związku z tym możemy mieć 12 linii ba-dawczych. Każda z nich może się składać z kilku końcowych stacji eksperymental-nych, więc widać, że jest to urządzenie dla wielu użytkowników – objaśnił prof. Stankiewicz. – Na świecie istnieje kilka-dziesiąt synchrotronów, które są wykorzy-stywane przez setki multidyscyplinarnych grup badawczych w wielu dziedzinach nauki, między innymi w fizyce, chemii, medycynie, biologii, biotechnologii, inży-nierii materiałowej, ochronie środowiska, archeologii, a nawet historii sztuki – wszę-dzie tam, gdzie bada się oddziaływanie promieniowania elektromagnetycznego z materią – dodał.

Prowadzone badania dotyczą, na przykład, możliwości wczesnej diagnozy

nowotworów oraz leczenia chorób takich jak choroba Alzheimera i Parkinsona. Synchrotrony pozwalają również na prowadzenie badań, których wyniki mają istotny wpływ na rozwiązywanie proble-mów ochrony środowiska, na przykład wyjaśniania mechanizmu powstawania dziury ozonowej na skutek fotorozpadu związków freonowych w zewnętrznych warstwach atmosfery. Lista zastosowań promieniowania synchrotronowego jest długa, obejmuje, na przykład, również badania poprawiające jakość produktów spożywczych i codziennego użytku. Warto też podkreślić, że inwestycja w tak ogromną, nowoczesną infrastruk-turę badawczą pozwoli na koncentrację badań naukowych rozproszonych dotąd

w różnych jednostkach, co wpłynie na efektywność wykorzystania synchro-tronu.

W realizacji tego przedsięwzięcia Uni-wersytet Jagielloński od 2009 roku współ-pracuje z National Electron Accelerator Laboratory for Synchrotron Radiation Research, Nuclear Physics and Accelerator Physics (MAX-lab), afiliowane przy Uni-wersytecie w Lund (Szwecja). Środki na realizację tej inwestycji, w kwocie blisko 154 milionów złotych, pochodzą z Euro-pejskiego Funduszu Rozwoju Regional-nego w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka 2007–2013. Planowany termin zakończenia projektu to wrzesień 2014 roku.

AWoj

Minister spraw zagranicznych Indii Preneet Kaur oraz ambasador Mo-

nika Kapil Mohta gościły na Uniwersy-tecie Jagiellońskim 28 stycznia br. Spot- kanie z władzami Uczelni odbyło się w Sali Senackiej Collegium Novum, gdzie pani minister wpisała się do księgi pamiątkowej, a następnie, w towarzy-stwie rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka oraz prorektora UJ ds. Collegium Me-dicum prof. Piotra Laidlera, zwiedziła, wraz z całą delegacją, aulę Collegium Novum. Spotkanie ze społecznością akademicką (w tym z pracownikami i studentami Zakładu Indologii UJ) odbyło się w sali nr 30 Collegium Novum, gdzie prof. Barbara Michalak-Pikulska, dyrektor Instytutu Orientalistyki UJ, przypomniała,

że tradycje indologii na Uniwersytecie Ja-giellońskim sięgają 1860 roku, a nasza Uczelnia była pierw-szym ośrodkiem na-ukowym w Europie promującym kulturę indyjską. Natomiast prof. Marzenna Czer-niak-Drożdżowicz, kierownik Zakładu In-dologii, podziękowała minister i ambasador za wsparcie działal-ności Zakładu przez rząd Indii. Minister Preneet Kaur podzię-

kowała za miłe przyjęcie oraz pogratulo-wała władzom Uniwersytetu zbliżającej się 650. rocznicy jego założenia. Spotkanie zakończyły pokazy artystyczne w wykona-niu studentek indologii, w tym pokaz tańca Bharatanatyam. Po wizycie w Collegium Novum delegacja udała się do Collegium Maius, by zwiedzić Muzeum UJ.

AWoj

DElEGACJA Z InDIIA

nn

a W

ojn

ar

An

na

Wo

jna

r

Wystąpienie minister spraw zagranicznych Indii Preneet Kaur w sali nr 30 Collegium Novum

W gabinecie rektora; od lewej minister Preneet Kaur, prorektor UJ prof. Piotr Laidler oraz ambasador Monika Kapil Mohta

Page 10: Alma Mater UJ 154

10 alma mater nr 154

5 milionów złotych na budowę pierwszej w Europie, najnowocześniejszej pedia-

trycznej sali hybrydowej, pozwalającej na ratowanie życia najmłodszych pacjentów ze złożonymi wadami serca, przekazała 18 stycznia 2013 Uniwersyteckiemu Szpitalowi Dziecięcemu w Krakowie Fundacja Radia ZET. Stworzenie takiej sali umożliwi przeprowadzanie najbardziej skomplikowanych operacji, które dotąd trzeba było realizować etapami.

Sala zostanie wyposażona, między in-nymi, w zintegrowany dwupłaszczyznowy angiograf, pozwalający na wykonywanie zabiegów wewnątrznaczyniowych. Zaku-piony sprzęt medyczny pozwoli na precy-zyjne, i dzięki temu jeszcze skuteczniej-sze, diagnozowanie i operowanie dzieci z najcięższymi wadami serca. „Hybryda” daje też zupełnie nowe możliwości działań śródoperacyjnych. Dla małych pacjentów oznacza to, między innymi, skrócenie czasu oczekiwania na zabieg, możliwość

SuPERnoWoCZESnA SAlA hYBRYDoWAW unIWERSYTECKIm SZPITAlu DZIECIĘCYm W KRAKoWIE

przeprowadzenia jednej operacji zamiast kilku, krótszy czas hospitalizacji, szybszy powrót do domu, zwiększenie szansy na

powodzenie leczenia, a także szybszą rehabilitację.

W Klinice Kardiochirurgii Dziecięcej w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie rocznie przeprowadza się ponad 400 operacji. Większość pacjentów to noworodki i niemowlęta, które przyszły na świat ze złożoną wadą serca. Szacuje się, że w Polsce rodzi się rocznie blisko 2,5 tysiąca dzieci z takimi schorzeniami. Współczesna medycyna może im pomóc. Do tego jednak potrzebne są nie tylko wykwalifikowane zespoły lekarzy i pielę-gniarek, ale także nowoczesne technologie.

– Dziś spełnia się moje marzenie – mó-wił podczas spotkania z przedstawicielami Fundacji Radia ZET prof. Janusz Skalski, kierownik Kliniki Kardiochirurgii Dzie-cięcej. – Nasz szpital będzie dysponować najnowocześniejszą w Europie salą ope-racyjną do leczenia wad serca u dzieci. To wielka zasługa Fundacji Radia ZET i będę im za to wraz z pacjentami zawsze wdzięczny.

Jerz

y Sa

wic

z

Ma

teria

ły p

raso

we

Un

iwe

rsyt

ec

kie

go

Szp

itala

Dzi

ec

ięc

eg

o w

Kra

kow

ie

Podczas konferencji prasowej, która odbyła się 18 stycznia 2013 w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecię-cym w Krakowie, dyrektor Fundacji Radia ZET Izabela Szumielewicz przekazała symboliczny czek

na 5 milionów złotych na budowę sali hybrydowej

Wizualizacja sali hybrydowej, która zacznie działać już jesienią 2013

Page 11: Alma Mater UJ 154

11alma mater nr 154

Sala hybrydowa umożliwi również przeprowadzanie skomplikowanych zabie-gów neurochirurgicznych, ortopedycznych

UNIWERSYTECKI SZPITAL DZIECIĘCY W KRAKOWIE to największy szpital pediatryczny w Małopolsce. Działa od 1965 roku. Posiada 27 oddziałów reprezentujących wszystkie specjalności pediatryczne i chirurgii dziecięcej, w tym oddziały intensywnej terapii (także kardiochirurgiczny i noworodkowy), nowy blok operacyjny – otwarty 30 września 2011, Cen-trum Ambulatoryjnego Leczenia Dzieci. W szpitalu przeprowadzane są specjalistyczne badania diagnostyczne, w tym MRI (rezonans magnetyczny), tomografia komputerowa, endoskopia, badania genetyczne, immunologiczne, scyntygraficzne. Co roku leczy się w nim blisko 35 tysięcy dzieci. Lekarze rocznie wykonują blisko 6,5 tysiąca zabiegów operacyjnych, w tym około 400 kardiochirurgicznych.Dzięki sali hybrydowej Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie będzie mógł przeprowadzić więcej operacji w ciągu roku i jeszcze skuteczniej leczyć dzieci ze złożonymi wadami serca.

FUNDACJA RADIA ZET rozpoczę-ła swoją działalność w 1999 roku. Pomaga dzieciom z wadami serca, finansuje kosztowne operacje, no-watorskie zabiegi, jak wszczepienie sztucznej komory serca najmłod-szemu dziecku w Polsce, wspiera też kliniki i oddziały kardiochirurgii i kardiologii dziecięcej. Fundacja pomaga również ofiarom wypadków i klęsk żywiołowych. Zorganizowała, między innymi, akcję pomocy na rzecz ofiar kata-strofy w kopalni „Wujek”, jaka mia-ła miejsce we wrześniu 2009 roku, a gdy wiosną roku 2010 Polskę spu-stoszyła powódź, Fundacja błyska-wicznie przeprowadziła zbiórkę na rzecz powodzian. Więcej na www.fundacjaradiazet.pl

i z chirurgii ogólnej. Dostawca-mi całości sprzętu medyczne-go będą firmy Siemens oraz Consultronix SA, które wy-brała komisja złożona z przed-stawicieli Szpitala i Fundacji Radia ZET. Zanim jednak sprzęt trafi do Szpitala, sala, w której zostanie umieszczo-ny, musi przejść gruntowną modernizację. Konieczne bę-dzie wzmocnienie stropów i podłogi, a także wymiana istniejących instalacji. Sala wymaga również odrębnego zasilania. Koszty prac bu-dowlanych (około 2 milionów złotych) zostaną pokryte ze środków Programu Przebudo-wy Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie.

Sala hybrydowa będzie większa niż standardowe sale operacyjne: jej powierzchnia wyniesie 78 metrów kwadratowych. Natomiast cały obszar sali hybrydowej z zapleczem

sanitarno-technicznym będzie mieścił się na powierzchni około 240 metrów kwadra-towych. Inwestycja ma zostać ukończona

w IV kwartale 2013 roku. – Fundacja Radia ZET wraz

z Uniwersyteckim Szpitalem Dzie-cięcym w Krakowie otwierają zupełnie nowy etap kardiochirurgii dziecięcej w Polsce – akcentowała Monika Bednarek, prezes Fundacji Radia ZET. – Inwestycja finan-sowana jest z jednego procenta przekazanego Fundacji Radia ZET. Wszystkim darczyńcom, w tym słu-chaczom Radia ZET, pragnę gorąco podziękować za wsparcie naszych działań.

Całkowity koszt inwestycji prawdopodobnie przekroczy 7 mi-lionów złotych, dlatego Fundacja Radia ZET będzie nadal zbierać środki na ratowanie chorych serc małych pacjentów. Pomóc może każdy, przekazując na rzecz Fun-dacji swój jeden procent podatku.

MO, RPM

Ma

teria

ły p

raso

we

Un

iwe

rsyt

ec

kie

go

Szp

itala

Dzi

ec

ięc

eg

o w

Kra

kow

ie

Ma

teria

ły p

raso

we

Un

iwe

rsyt

ec

kie

go

Szp

itala

Dzi

ec

ięc

eg

o w

Kra

kow

ie

Dzięki możliwościom jednoczesnego wykonywania zabiegów kardiologicznych i kardiochirurgicznych dzieci z wadami serca będą krócej hospitalizowane i szybciej wrócą do zdrowia

Sala hybrydowa będzie większa niż standardowe sale operacyjne:jej powierzchnia wyniesie 78 metrów kwadratowych

Page 12: Alma Mater UJ 154

Znamy już wyniki oceny pracy administracji UJ za rok akade-micki 2011/2012. Badanie zostało przeprowadzone w dwóch

częściach. Pierwsza dotyczyła oceny semestru zimowego, druga objęła semestr letni. Zasady przeprowadzanej oceny opierały się na trzech elementach. Po pierwsze, wszyscy studenci (w tym uczestnicy lektoratów Jagiellońskiego Centrum Językowego oraz biorący udział w zajęciach Studium Wychowania Fizycz-nego) mogli oceniać pracowników sekretariatu dydaktycznego obsługującego konkretny program studiów. Po drugie, opinie na temat jakości pracy wydziałowych koordynatorów ds. pomocy materialnej wyrażały osoby korzystające ze świadczeń socjal-nych, stypendialnych bądź ubiegające się o miejsce w domu studenckim. Powyższe oceny miały charakter imienny, określając jakość pracy konkretnych osób, w tym sprawność działania, rze-

telność udzielanych informacji, uprzejmość i komunikatywność. Trzecim elementem była ocena pracy agend, czyli podległych prorektorowi UJ ds. dydaktyki prof. Andrzejowi Mani jednostek realizujących szczegółowe zadania z zakresu obsługi procesu dydaktycznego – ta część ankiet była anonimowa.

Niestety, udział studentów w przeprowadzonej akcji nie był wysoki. W sumie zatwierdzono 1782 oceny pracowników sekre-tariatów dydaktycznych, 798 ocen koordynatorów ds. pomocy materialnej oraz 215 ocen agend. Liczba ta nie przekroczyła okre-ślonego w regulaminie progu frekwencyjnego. Jednak zebrane dane niewątpliwie posłużą do oceny jakości pracy poszczególnych jednostek.

Za wysoką jakość pracy dydaktycznej wyróżniono pracowników Wydziału Filologicznego (2), Wydziału Biochemii, Biofizyki i Bio-

technologii (3), Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych (3), Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi (2), Wydziału Prawa i Administracji (2), Wydziału Fi-lozoficznego (2), Wydziału Zarządzania i Komunikacji Społecznej (2), Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych (2), Wydziału Nauk o Zdro-wiu (1), Wydziału Chemii (1) oraz Wydziału Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej (1).

Natomiast za wysoką jakość pracy administra-cyjnej zostały nagrodzone osoby z: Wydziału Filolo-gicznego (2), Wydziału Filozoficznego (2), Wydziału Matematyki i Informatyki (3), Wydziału Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej (2), Wydziału Historycznego (3), Wydziału Prawa i Administracji (1), Wydziału Chemii (4), Biura Obsługi Studentów Zagranicznych (6) oraz Działu Rekrutacji (3).

Wszystkie materiały dotyczące ocen, w tym listy pracowników nagrodzonych za wysoką jakość pracy dydaktycznej i administracyjnej, listę studentów wy-różnionych za zaangażowanie w akcje ankietowe oraz listę pełnomocników ds. ewaluacji jakości kształcenia w poszczególnych jednostkach, można znaleźć na stronie internetowej dotyczącej jakości kształcenia na UJ www.jakosc.uj.edu.pl

Zapraszamy wszystkich do udziału w kolejnej edycji oceny pracy administracji, połączonej z oceną zajęć dydaktycznych, która rozpoczęła się 21 stycz-nia br. i potrwa sześć tygodni. Nowością w tym roku będzie możliwość dokonania oceny pracy asystentki prorektora UJ ds. dydaktyki oraz pełnomocniczki rek-tora UJ ds. bezpieczeństwa studentów i doktorantów. Ankiety, tak jak dotychczas, będzie można odnaleźć po zalogowaniu się na indywidualne konto w USOSweb.

Wr

oCEnA ZAJĘĆ DYDAKTYCZnYCh i PRACY ADmInISTRACJI nA uJ

Page 13: Alma Mater UJ 154

13alma mater nr 154

Domy Gościnne UniwersytetU JaGiellońskieGo

ośrodek Konferencyjno-Recepcyjny Rektora uJ w modlnicy32-085 modlnica tel. +48 12 419 20 17, 12 637 81 73 tel. kom.: 506 006 667 kierownik: Iwona mazurkiewicze-mail: [email protected]

Bursa im. S. Pigonia 31-131 Kraków, ul. Garbarska 7a

tel. +48 12 422 30 08, 12 422 67 66, 12 429 63 31

fax: +48 12 422 30 08kierownik: halina Sulma

e-mail: [email protected]

Dom Gościnny 31-019 Kraków, ul. Floriańska 49 tel./fax: +48 12 421 12 25; 12 429 17 87 email: [email protected]: Barbara Rybak e-mail: [email protected]

Dom Gościnny uJ „Przegorzały”30-252 Kraków, ul. Jodłowa 13

tel. +48 12 429 71 15fax +48 12 429 70 06

kierownik: halina Ząbczyńskae-mail: [email protected]

Page 14: Alma Mater UJ 154

14 alma mater nr 154

SCIEnTIASCIEnTIA BIoTEChnoloGIA

molEKulARnA DlA ZDRoWIA„Biotechnologia molekularna

dla zdrowia” to tytuł projektu realizowanego na Wydziale Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii Uniwersy-tetu Jagiellońskiego, który zakończył się 31 grudnia 2012. W ramach pro-jektu powstały nowoczesne pracownie, w których prowadzone są badania nad wykorzystaniem rozmaitych aspektów biotechnologii dla celów prewencji, diagnostyki i leczenia chorób cywi-lizacyjnych. Przyznane dofinanso-wanie, w kwocie ponad 28 milionów złotych, umożliwiło wybudowanie nowoczesnej zwierzętarni, pracowni wirusologicznej diagnostyki moleku-larnej, transkryptomiki i proteomiki, cytometrii obrazowej, organizację ban-ku komórek, wyposażenie pracowni

inżynierii tkankowej oraz rozbudowę pra-cowni biotechnologii roślin. Zakupione urządzenia to najnowocześniejszy sprzęt, który umożliwia prowadzenie badań w sposób nieodbiegający od standardów światowych. Dzięki realizacji projektu w latach 2008–2012 możliwe stało się uzyskanie funduszy na badania w ramach licznych grantów finansowanych w ra-mach Programu Operacyjnego Innowacyj-na Gospodarka, 7. Programu Ramowego Unii Europejskiej, Fundacji na rzecz Na-

uki Polskiej, Narodo-wego Centrum Nauki, Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyż-szego. Zespoły Wydziału Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii publikują wyniki badań w uznanych czasopismach międzynarodowych, a nowoczesne tech-niki i metody oraz tematyka badań wzbu-dzają zainteresowanie innych ośrodków badawczych z kraju i zagranicy. Dzięki zrealizowaniu projektu „Biotechnologia molekularna dla zdrowia” na terenie nowo powstałych pracowni i we współ-pracy z polskimi firmami bio-technologicznymi prowadzone są obecnie badania nad nowymi lekami przeciwnowotworowymi i przeciwwirusowymi.

Ponadto dzięki realizacji projektu infrastruktura badawcza Wydziału Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii została znacząco ulepszona i umożliwia wprowa-dzenie nowoczesnych metod badawczych mających na celu opracowanie i zasto-sowanie nowych zwierzęcych modeli do testowania rozwoju chorób i terapii eksperymentalnych, opracowanie nowych metod analizy struktury komórek i inte-

rakcji badanych substancji (w tym leków) z komórkami, stworzenie komplekso-wego systemu analizy ekspresji genów na poziomie transkryptomu i proteomu, rozwój metod hodowli tkankowej skóry w celu ich zastosowania w warunkach klinicznych, opracowanie metod iden-tyfikacji i oceny ilościowej wirusów

ludzkich i zwierzęcych pod kątem ich zastosowania w warunkach klinicznych i badawczych oraz opracowanie me-tod badania pochodnych metabolitów roślinnych i pochodnych barwników syntetycznych jako potencjalnych leków przeciwnowotworowych.

Podczas realizacji przedsięwzięcia organizowane były również warsztaty, w czasie których uczestnicy mogli zapo-znać się z metodami wykorzystywania aparatury zakupionej w ramach projektu. W dwóch edycjach warsztatów wzięło udział prawie 300 studentów, doktorantów i naukowców z ośrodków w całej Polsce, reprezentujących różne specjalności z za-kresu biotechnologii, biologii i medycyny.

W ciągu prawie pięciu lat realizacji projektu wielokrotnie mówiło się o nim w radiu, telewizji czy prasie. Na szcze-gólną uwagę zasługuje opublikowanie przez Narodowe Centrum Badań i Roz-woju (NCBiR) katalogu najciekawszych

Podczas badań w nowoczesnej zwierzętarni

Helios Gene Gun System z Pracowni Biotechnologii Roślin

Nowoczesnazwierzętarnia

Arc

hiw

um

pro

jekt

u B

MZ

Arc

hiw

um

pro

jekt

u B

MZ

Arc

hiw

um

pro

jekt

u B

MZ

Page 15: Alma Mater UJ 154

15alma mater nr 154

projektów strukturalnych zatytułowanego Projekt: Innowacyjni 2012. Zaprezento-wano w nim osiem projektów z trzech programów operacyjnych realizowanych w ramach NCBiR. Z Uniwersytetu Ja-giellońskiego wybrany został właśnie projekt „Biotechnologia molekularna dla zdrowia” (http://www.ncbir.pl/gfx/ncbir/userfiles/_public/monitoring/publikacje/innowacyjni2012.pdf).

Ponadto 2 lipca 2012 na stronie „The Warsaw Voice” (http://www.warsawvo-ice.pl/WVpage/pages/article.php/25064/article) ukazał się obszerny artykuł do-tyczący realizacji projektu. 25 sierpnia 2012 TVP INFO wyemitowała dziewiąty odcinek programu Era wynalazków, w którym drugi temat poświęcony był właśnie „Biotechnologii molekularnej dla zdrowia” (http://www.youtube.com/wat-

ch?v=g6erDLEnztI). Projekt promowany był na wielu sympozjach i kongresach międzynarodowych w Polsce i za granicą. Ostateczne podsumowanie oraz obszerne informacje na temat projektu, w tym zdjęcia, opis aparatury i możliwości badawczych, można znaleźć w katalogu opracowanym przez zespół koordynujący. Jego wersja elektroniczna dostępna jest na stronie: http://www.wbbib.uj.edu.pl/wy-dzial/aktualnosci/-/journal_content/56_INSTANCE_A9fl/41648/11495645

Osoby zainteresowane realizacją tego przedsięwzięcia oraz podjęciem współ-pracy proszone są o kontakt z zespołem projektu.

Józef Dulakkierownik Zakładu

Biotechnologii Medycznej WBBiB UJkierownik projektu

„Biotechnologia molekularna dla zdrowia”

Pracownia Inżynierii Komórkowej i Tkankowej

Warsztaty organizowane w ramach projektu; 2010

Centralny bank

komórek

Joa

nn

a U

ch

to

Arc

hiw

um

pro

jekt

u B

MZ

Arc

hiw

um

pro

jekt

u B

MZ

Page 16: Alma Mater UJ 154

16 alma mater nr 154

Ponad 1200 uczestników z Polski, Europy, Stanów Zjednoczonych oraz

Azji uczestniczyło w XIII edycji Między-narodowych Warsztatów Kardiologii Inter-wencyjnej „New Frontiers in Interventional Cardiology” NFIC 2012, które odbyły się w dniach 28 listopada – 1 grudnia 2012 w Krakowie.

W pierwszych dwóch dniach warsz-tatów lekarze specjalizujący się w dzie-dzinie kardiologii interwencyjnej mogli poszerzyć i zaktualizować swoją wiedzę

w trakcie piątej już edycji Fellows Course, organizowanego pod patronatem Asocja-cji Interwencji Sercowo-Naczyniowych (AISN) Polskiego Towarzystwa Kardiolo-gicznego we współpracy z European As-sociation of Percutaneous Cardiovascular Interventions (EAPCI) i European Board for Accreditation in Cardiology (EBAC). Zainteresowani mogli uczestniczyć w eg-zaminie sprawdzającym ich wiedzę zdo-bytą podczas kursu. Formuła egzaminu cieszyła się dużym zainteresowaniem i z pewnością będzie ona kontynuowana w przyszłych latach. Interesującą częścią warsztatów były również sesje tematyczne skierowane do zaawansowanych operato-rów, dotyczące migotania przedsionków oraz zabiegów przezskórnych w wadach strukturalnych serca.

WARSZTATY KARDIoloGII InTERWEnCYJnEJ 2012Biorący udział w warsztatach mieli możli-

wość uczestniczenia w niezwykle interesują-cych sesjach tematycznych oraz transmisjach na żywo innowacyjnych zabiegów wszcze-pienia stentu bioresorbowalnego, denerwacji tętnic nerkowych, zamknięcia uszka lewego przedsionka czy interwencji w zakresie tętnic wieńcowych i obwodowych.

Dzięki bezpośrednim transmisjom z sal zabiegowych Zakładu Hemodynamiki i An-giografii Instytutu Kardiologii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego,

Szpitala im. Jana Pawła II i Szpitala Uni-wersyteckiego w Krakowie, Semmelweis University w Budapeszcie oraz Cardiocen-ter Hospital Podlesi w Trzyńcu w Republice Czeskiej obradujący mogli uczestniczyć w niezwykle ciekawych zabiegach kar-diologii interwencyjnej, wykonywanych i komentowanych przez najwybitniejszych kardiologów z Polski, USA i Azji. Podczas tegorocznej edycji warsztatów do Krakowa przyjechali najwybitniejsi światowi eksper-ci w zakresie przezskórnych interwencji sercowo-naczyniowych: Yasushi Asakura (Japonia), Andrejs Erglis (Łotwa), Farell Hellig (Republika Południowej Afryki), Stefan James (Szwecja), Adnan Kastrati (Niemcy), Alain Cribier (Francja), Ran Kornowski (Izrael), Bela Merkely (Węgry), Marko Noc (Słowenia), Lars Søndergaard

(Dania), Gerald Werner (Niemcy), Stephan Windecker (Szwajcaria), Manel Sabate (Hiszpania), Martine Gilard (Francja) i Au-gusto Pichard (USA).

29 listopada 2012, w ramach warszta-tów NFIC, zostało zorganizowane sympo-zjum „Regulacje i innowacje w kardiologii – perspektywy na rok 2013”, które odbyło się pod patronatem prezesa Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego prof. Ja-niny Stępińskiej, konsultanta krajowego w dziedzinie kardiologii prof. Grzegorza Opolskiego oraz prezesa Asocjacji Inter-wencji Sercowo-Naczyniowych Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego prof. Da-riusza Dudka. W dyskusji nad kształtem kardiologii w roku 2013 uczestniczyli, między innymi, dyrektor Departamentu Świadczeń Opieki Zdrowotnej NFZ Agata Horanin-Bawor, kierownik Działu Re-komendacji Agencji Oceny Technologii Medycznych Gabriela Ofierska-Sujkow-ska, dyrektor Małopolskiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia Barbara Bulanowska, konsultant wojewódzki w dziedzinie kardiologii prof. Piotr Podolec, prorektor UJ ds. Collegium Medicum prof. Piotr Laidler, dziekan Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Ja-giellońskiego prof. Tomasz Grodzicki oraz dr Piotr Przybyłowski z Kliniki Chirurgii Serca, Naczyń i Transplantologii UJ CM.

Dużym zainteresowaniem cieszyła się również sesja poruszająca zagadnienia związane z pozyskiwaniem funduszy na badania naukowe. Swoim doświadczeniem w tym zakresie podzielili się dyrektor Na-rodowego Centrum Nauki prof. Andrzej Jajszczyk, dyrektor Centrum Transferu Technologii Politechniki Krakowskiej Jadwiga Widziszewska, Barbara Chmie-lowska z Działu Nauki i Współpracy Międzynarodowej UJ CM, a także prof. Adnan Kastrati, prof. Tomasz Guzik oraz doc. Wojciech Wojakowski.

Pierwszego dnia Kongresu NFIC od-była się I Studencka Sesja Kardiologiczna NFIC, podczas której zostało zaprezento-wanych 12 prac oryginalnych z dziedziny kardiologii. Komisja, w skład której weszli prof. Krzysztof Żmudka, prof. Andrzej Ochała, doc. Wojciech Wojakowski oraz doc. Grzegorz Gajos, wybrała trzy naj-

Transmisja zabiegu kardiologii interwencyjnej

Jerz

y Sa

wic

z

Page 17: Alma Mater UJ 154

17alma mater nr 154

Dużym sukcesem mogą się pochwalić krakowscy radiolodzy. Pod koniec

listopada 2012 odbył się 98. Kongres Radiologicznego Towarzystwa Północnej Ameryki (RSNA), w którym uczestniczył zespół lekarzy z Polski. Warto zaznaczyć, że Kongres RSNA, w którym bierze udział ponad 40 tysięcy osób, to największe i naj-ważniejsze spotkanie naukowe radiologów na świecie. Pośród 3100 zgłoszonych pre-zentacji praca krakowskich naukowców została uznana za jedną z najciekawszych i znalazła się wśród „highlights” Kongresu.

Prezentacja Polaków dotyczyła badań mózgu dzieci, których matki spożywały alkohol w czasie ciąży. Badania przeprowa-dził zespół Katedry Radiologii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskie-go oraz Zakładu Diagnostyki Obrazowej Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie pod kierownictwem prof. Andrzeja Urba-nika. Objęto nimi 200 dzieci narażonych na działanie alkoholu w okresie płodo-wym oraz 30 dzieci, których matki nie piły w czasie ciąży i laktacji. Naukowcy wykazali, że przy użyciu różnych tech-nik obrazowania można określić, jakie zmiany w strukturze mózgu występują u dzieci narażonych na działanie alkoholu w okresie rozwoju płodowego. Badania przy użyciu rezonansu magnetycznego

DoCEnIono BADAnIA KRAKoWSKICh RADIoloGÓW(MRI), a właściwie trzech różnych technik tego badania, pozwoliły specjalistom na bezprecedensowy wgląd w spustoszenia, jakie w centralnym układzie nerwowym dzieci spowodował alkohol. Dowiedziono (pisząc w dużym skrócie), że prenatalna ekspozycja na alkohol miała ogromny wpływ na upośledzenie rozwoju lub całko-wity brak ciała modzelowatego w mózgach badanych dzieci.

Warto przypomnieć, że dokonania krakowskich radiologów były już wy-różniane na kongresach RSNA: w 2007 roku uhonorowano ich pracę na temat diagnostyki udaru niedokrwiennego mózgu (wspólną z naukowcami z Poznańskiego Uniwersytetu Medycznego i Centrum Biomedycznego ASTAR z Singapuru),

a w roku 2009 pracę opisującą badania funkcjonalne z użyciem rezonansu ma-gnetycznego mózgu w warunkach stresu. W ślad za sukcesem zespołu Katedry Ra-diologii UJ CM oraz Zakładu Diagnostyki Obrazowej SU w Krakowie idą kolejne po-mysły. Kraków ma szansę stać się istotnym centrum leczenia FAS, czyli Płodowego Zespołu Alkoholowego. Pomysłodawcą stworzenia w Krakowie, a konkretnie w Szpitalu Pediatrycznym św. Ludwika w Krakowie, ośrodka leczenia FAS jest prof. Andrzej Urbanik. Zarówno badania nad FAS, jak i powstanie ośrodka aktywnie wspiera Państwowa Agencja Rozwiązywa-nia Problemów Alkoholowych (PARPA).

Kamila Śnieżek

lepsze prace prezentujące wysoki poziom naukowy.

Organizatorzy Kongresu NFIC nie zapomnieli również o pacjentach, których życie jest ściśle związane z kardiologią na skutek przebytego ostrego zespołu wień-cowego. To dla nich 28 listopada 2012

zostało zorganizowane (pod patronatem Małopolskiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia) Pierwsze Centralne Spotkanie Klubu Pacjenta. W ba-daniach diagnostycznych oraz prelekcjach obejmujących tematykę związaną z pro-filaktyką pierwotną wzięło udział ponad

200 pacjentów z ośrodków kardiologii inwazyjnej z południowowschodniej Polski.

Dariusz Dudek Krzysztof Żmudka

Jacek Legutkodyrektorzy warsztatów NFIC

Pierwsze Centralne Spotkanie Klubu Pacjenta

Jerz

y Sa

wic

z

Page 18: Alma Mater UJ 154

18 alma mater nr 154

Od dłuższego czasu w analizach i prognozach demograficznych

zwraca się uwagę na ujednolicony kie-runek zmian ludnościowych na świecie, polegający na dożywaniu późniejszego wieku przez znacznie liczniejsze gru-py ludności i jednocześnie na zmianie wzorca płodności, prowadzącego do spadku dzietności. Proces ten nosi nazwę starzenia się populacji.

Wraz ze spadkiem dzietności będzie przybywać ludności starszej, żyjącej co-raz dłużej – w krajach dobrobytu częściej w dobrym zdrowiu, w krajach uboższych częściej z gorszą jakością życia w jego ostatniej fazie. W wielu krajach zmniejszać się będzie wielkość populacji.

Starzenie się jest procesem uniwersal-nym i nieuniknionym. W krajach Europy Środkowej i Wschodniej, wśród nich także w Polsce, proces ten zaczął się później, ale jego tempo w nadchodzących latach bę-dzie bardziej dynamiczne. Przyspieszona dynamika starzenia się niesie różnorodne konsekwencje w wymiarze zdrowotnym, społecznym i ekonomicznym. Refleksja na temat konsekwencji dynamicznego starzenia się nie zawsze jest kompleksowa. W środowiskach medycznych wzrasta zainteresowanie leczeniem i profilaktyką chorób niezakaźnych, w tym chorób prze-wlekłych, szczególnie doskwierających w starszym wieku. Specjaliści w zakresie zdrowia publicznego i ekonomiki zdrowia troszczą się głównie o wzrost kosztów wzrastających potrzeb zdrowotnych star-szej populacji, zadając pytanie: jak się sta-rzeć, zachowując zdrowie i sprawność, aby nie było potrzeby nadmiernego korzys- tania z licznych i drogich usług medycz-nych? Specjaliści socjologii medycyny i polityki społecznej rozważają, czy jakość życia starzejącej się populacji będzie na dostatecznym poziomie, aby zapewnić jej uczestnictwo w głównym nurcie życia społecznego, w tym kontynuację pracy zawodowej? Czy możliwa jest korzystna zmiana w traktowaniu osób starszych i ich

STARoŚĆ I STARZEnIE SIĘ– TRuDnE WYZWAnIE PRZYSZŁoŚCI

specyficznych potrzeb we współczesnej go-spodarce – zdominowanej kultem młodoś- ci, sprawności i urody? Politycy społeczni postulują zdefiniowanie odpowiedzialności publicznej za funkcjonowanie instytucji opieki nad starszymi niesamodzielnymi osobami i wyodrębnienie sektora opieki długoterminowej, łączącego zarówno kompetencje socjalne, jak i medyczne z określonymi źródłami finansowania.

Tematom konsekwencji procesu sta-rzenia się poświęcono już wiele miejsca w literaturze i w debacie społecznej, także w Polsce, a ostatnio również w debacie i decyzjach politycznych dotyczących wydłużenia wieku emerytalnego. Jest ich jednak w naszym kraju ciągle za mało wobec konieczności podjęcia pilnych decyzji i działań warunkujących aktywne oraz dobrej jakości życie dłużej żyjącej populacji.

Ogłoszenie przez UE roku 2012 Rokiem Aktywności Osób Starszych i Solidarności Międzypokoleniowej stanowiło okazję do zaprezentowania podejścia zintegrowanego, dzięki któ-remu problematyka starzenia się byłaby analizowana i przedstawiana w ramach

dialogu między różnymi środowiskami zajmującymi się procesem starzenia się, a tym samym w ramach różnych wymiarów i konsekwencji tego procesu. Dialog ten jest niezbędny, aby dyna-miczny proces starzenia się populacji, jakiego będziemy doświadczać w ciągu najbliższej przyszłości w Polsce, został dostatecznie zinternalizowany w sferze polityki, a podejście do nowej sytuacji

demograficznej i epidemiologicznej było odpowiednio uwzględnione w kolejnych strategiach rozwoju kraju.

Konferencja naukowa, zorganizowana 12 grudnia 2012 przez Wydział Lekarski oraz Wydział Nauk o Zdrowiu Collegium Medicum, stanowiła podsumowanie deba-ty naukowej oraz postulatów związanych ze starzeniem się populacji – zarówno z perspektywy medycznej, jak i społecz-nej, integrującej w szczególności wyniki badań z zakresu medycyny, nauk o zdro-wiu i zdrowia publicznego, socjologii oraz polityki społecznej. Ta szeroka perspekty-wa charakteryzuje podejście środowiska naukowego Collegium Medicum UJ, co uzasadniało zorganizowanie tego przed-sięwzięcia w Krakowie.

Uczestnicy konferencji z ministrem Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem

Jerz

y Sa

wic

z

Page 19: Alma Mater UJ 154

19alma mater nr 154

Collegium Medicum ma także znaczny dorobek naukowy poświęcony problema-tyce starzenia się, jego główne pozycje zostały przedstawione na małej wystawie zorganizowanej przy okazji konferencji. Uczestnikom konferencji rozdane zostały niektóre pozycje literatury oraz numer „Ze-szytów Naukowych Ochrony Zdrowia i Za-rządzania” (wydawanych przez Wydaw-nictwo UJ) z 2011 roku (nr 1), w którym podjęto nowe i niekiedy trudne problemy związane ze starością i starzeniem się.

Eksperci Collegium Medicum zaan-gażowani są także w działania publiczne związane ze skutkami dynamicznej zmiany demograficznej. Profesor Tomasz Grodzic-ki jako konsultant krajowy w sprawach geriatrii od lat promuje rozwój tej specjali-zacji medycznej, podkreślając zasadnicze znaczenie opieki geriatrycznej w opiece zdrowotnej oferowanej osobom starszym. Profesor Beata Tobiasz-Adamczyk, prze-wodnicząca Krakowskiego Oddziału Pol-skiego Towarzystwa Gerontologicznego, popularyzuje wyniki badań naukowych na temat sytuacji zdrowotnej, jakości życia i problemów oraz potrzeb osób starszych, często już podopiecznych i pacjentów instytucji opiekuńczych i zdrowotnych. Profesor Stanisława Golinowska kierowała unikalnym projektem na temat „srebrnej gospodarki”, przygotowanym w ramach Strategii Rozwoju Regionalnego Woje-wództwa Małopolskiego, dowodząc, że potrzeby osób starszych mogą być źródłem wzrostu gospodarczego i innowacyjnego rozwoju gospodarki, jeżeli zareaguje się na popyt zgłaszany przez coraz bardziej aktywną i wymagającą populację seniorów.

Współgospodarzem konferencji, obok dziekanów dwóch wydziałów Collegium Medicum: Lekarskiego (prof. Tomasz Grodzicki) i Nauk o Zdrowiu (prof. To-masz Brzostek), był minister pracy i poli-tyki społecznej doktor nauk medycznych Władysław Kosiniak-Kamysz. W słowie wstępnym przedstawił nie tylko złożone problemy społeczne związane z szybszym tempem zmian demograficznych, ale także zaprezentował główne kierunki nowej po-lityki społecznej, które będą realizowane w najbliższych latach. Działania te są już podejmowane – mimo globalnego kryzysu finansowego i ekonomicznego, którego doświadcza także Polska, chociaż może przebiegają u nas słabiej i z opóźnieniem. W resorcie powstał Departament Polityki Senioralnej, będący zapowiedzią tej nowej polityki. Zamierzenia departamentu oraz

podjęte już prace przedstawiła uczestnikom konferencji Marzena Breza – pierwszy dyrektor tego departamentu.

Na konferencję zostały przysłane dwa listy od władz krajowych. Jeden od minister Ireny Wóycickiej z Zespołu Doradców Prezydenta RP Bronisława Ko-morowskiego, drugi od ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza, przeczytany przez przedstawiciela ministerstwa Monikę Przy-gucką-Gawlik z Departamentu Zdrowia Publicznego. W pierwszym liście stwier-dzono: wydłużenie się życia ludzkiego jest jednym z największych sukcesów człowieka. Jest to jednak sukces, który niesie ze sobą problemy w skali nieznanej wcześniejszym pokoleniom.

W naukach medycznych starość, nawet bardzo późna, nie jest jednak problemem nie-znanym. – Długowieczność w sensie maksy-malnego czasu przeżycia pojedynczej osoby nie zmieniła się wiele z postępem cywilizacji – twierdzi prof. Jerzy Vetulani, autor pierw-szego referatu konferencji. Badania długo-wieczności pozwalają na wiele wniosków i postulatów o charakterze medycznym. Osoby długowieczne żyły także w epokach wcześniejszych. Natomiast współcześnie dożywanie późnego wieku jest masowe i nie zawsze osoby starsze są dobrego zdrowia. Najgorsza jest zgrzybiałość i otę-pienie. Tempo starzenia się zależy od wielu czynników, ale w dużej mierze od wyboru stylu życia. Odpowiednia dieta (ograniczenie poboru kalorii) i ćwiczenia fizyczne to ko-nieczny (chociaż nie dostateczny) warunek udanej walki ze starzeniem ciała, a przede wszystkim mózgu. Zachowania opóźniające starzenie mózgu to aktywność intelektualna i społeczna. Cywilizacja wspomaga aktywne życie, a rozwój cywilizacji zwiększa liczbę zdrowych ludzi w starszym wieku.

Matilde Leonardi – ekspert WHO, ko-ordynator międzynarodowego programu COURAGE z Instytutu Carlo Besta w Me-diolanie, przedstawiła główne wnioski z ba-dań projektu na temat starzenia się populacji w krajach europejskich. Dotyczyły one konsekwencji zmian epidemiologicznych, które towarzyszą starzeniu się. W proce-sie starzenia się europejskich populacji następuje przejście od chorób zakaźnych do chorób niezakaźnych, zwłaszcza prze-wlekłych. A tym z kolei towarzyszy nie-pełnosprawność. Koszty leczenia chorób przewlekłych oraz niepełnosprawności są wysokie, szczególnie w przypadku chorób neurologicznych i psychicznych. Starzenie się połączone z chorobami i z niepełno-

sprawnością to największe wyzwanie dla opieki zdrowotnej, rehabilitacji i opieki długoterminowej. Pomocnym narzędziem w identyfikowaniu problemu zdrowotnego i określenia potrzeb oraz działań wobec oso-by starszej z chorobami i ograniczeniami życiowej aktywności jest funkcjonalna kla-syfikacja chorób i niepełnosprawności zna-na ze skrótu ICF (WHO 2001). Stosowanie tej klasyfikacji tworzy rewolucyjne zmiany w procesie ewidencjonowania problemów oraz zarządzania ich rozwiązywaniem. Polska jest dopiero na początku drogi i na razie wykazuje pewną powściągliwość we wdrażaniu klasyfikacji ICF.

Projekt COURAGE dostarczył także wielu interesujących wniosków na temat jakości życia osób starszych, które wysnuto z badań przeprowadzonych przez polskich uczestników projektu; na konferencji zaprezentowała je prof. Beata Tobiasz--Adamczyk. Opublikowanie tych wyników pozwoli na poznanie szczegółów badań, ale już na podstawie prezentacji można zastanowić się nad głównym wnioskiem: że wpływ więzi i sieci społecznych na jakość życia osób starszych jest zauważalnie ko-rzystny. Tymczasem we współczesnej Pol-sce zjawisko wykluczenia osób starszych z głównego nurtu życia społecznego nie na-leży do wyjątków, jest wręcz powszechne.

Wyniki polskiego projektu „POL-SENIOR” zaprezentował prof. Tomasz Grodzicki. Projekt ten poświęcony był badaniom stanu zdrowia osób starszych. Główne choroby osób powyżej 65. roku życia to choroby układu krążenia. Do-minują one także we wcześniejszej fazie cyklu życia, ale w starszym wieku często współwystępują z innymi chorobami (cho-robami nerek, cukrzycą, pogorszeniem funkcjonowania narządów zmysłów), a ich leczenie w późnym wieku nierzadko zwią-zane jest z powikłaniami. W tym okresie intensyfikują się też choroby psychiczne i zaburzenia funkcji poznawczych. Wszyst-kie schorzenia częściej występują u osób

Przemawia prof. Matilde Leonardi

Jerz

y Sa

wic

z

Page 20: Alma Mater UJ 154

20 alma mater nr 154

z niskim wykształceniem. Hospitalizacja osób starszych jest kosztowna, a w dodatku wpływa niekorzystnie na ogólną kondycję starszego pacjenta. Ograniczanie hospi-talizacji wymagałoby rozwoju systemu ambulatoryjnej specjalistycznej opieki ge-riatrycznej, kontrolującej podawanie leków.

Profesor Tomasz Kostka z Uniwer-sytetu Medycznego w Łodzi (dziekan Wydziału Nauk o Zdrowiu), wychodząc z założenia, że wszystkich chorób najczę-ściej nie można całkowicie wyleczyć, ale można je dobrze kontrolować i normal-nie z nimi żyć, przedstawił zasadnicze tezy dotyczące sprawności, popierając podejście funkcjonalne, promowane przez WHO (i omówione wcześniej przez dr Leonardi). Ze względu na nie-ostrą granicę między stanem zdrowia a stanem chorobowym u osób starszych prewencja jest w znacznym stopniu zintegrowana z rehabilitacją. Podjęcie zintegrowanych działań leczniczych i rehabilitacyjnych wymaga całościowej oceny geriatrycznej, a ta będzie możliwa, gdy w Polsce powstanie specjalistyczny system opieki zdrowotnej nad osobami starszymi.

Warunkiem powstania takiej opieki jest rozwój kształcenia geriatrów, którego wysoce niedostateczny stan w Polsce przedstawiła dr Alicja Klich-Rączka. Marcin Mikos omówił problem opieki am-bulatoryjnej, promując koncepcję centrów zdrowia seniora – instytucji łączącej kilka rodzajów usług oferowanych seniorom: poza usługami medycznymi oraz reha-bilitacyjnymi także usługi żywieniowe, informacyjne, doradcze i kulturalne. Ze względu na dostępność geograficzną cen-tra zdrowia seniora powinny być lokowane na szczeblach niższych niż województwo, początkowo w miastach podregionów (powyżej powiatów), a z czasem – w po-wiatach.

Realizacja propo-nowanych koncepcji szeroko zintegrowa-nej opieki zdrowotnej dla seniorów wymaga społecznej akcepta-cji dla podjęcia no-wych i odpowiednio ukierunkowanych inwestycji, a w społe-czeństwie skomercja-lizowanym i zdomi-nowanym przez kult młodości nie jest to

oczywiste. Wymaga zmiany klimatu spo-łecznego wobec starzenia się i zmiany stosunku do potrzeb starszego obywatela. Tym zagadnieniem zajął się prof. Cezary Włodarczyk w swym referacie zatytułowa-nym Między roztropnością a bezdusznością. – Co się należy, co uznajemy, że się należy, i co jesteśmy w stanie dać starszemu pacjen-towi w systemie opieki zdrowotnej? – prof. Włodarczyk, stawiając te pytania, odwołał się do doświadczeń brytyjskich i toczącej się w tamtym kraju debaty o niejednoznacz-nych wnioskach. Na końcu zaapelował: więcej zaufania (i roztropności), więcej wiedzy i empatii, mniej bezduszności...

Końcowa sesja konferencji poświęcona została sprawom finansowania opieki zdro-wotnej i długoterminowej. Wprowadzenie do tematu przedstawiła prof. Stanisława Golinowska. W przypadku opieki zdro-wotnej, mimo że środków publicznych jest mało, finansowanie opiera się na zasadzie solidarności: płaci każdy, a korzysta ten, kto potrzebuje. W przypadku opieki długoter-minowej zasada solidarności obowiązuje w sposób ograniczony. Do bezpłatnych usług pomocy społecznej uprawnienia mają tylko osoby najuboższe oraz samotne. Natomiast dostęp do opieki długotermino-wej w sektorze zdrowotnym związany jest z kryterium funkcjonalnej samodzielności (skala Barthel), ustawianym coraz niżej (bardziej restrykcyjnie) ze względu na niedostateczne finansowanie systemu zdro-wotnego. W rezultacie większość starszych osób z ograniczeniami w funkcjonowaniu jest zależna od opieki rodziny, która w sy-tuacjach dramatycznych korzysta z usług komercyjnych oraz opieki nieformalnej. Kontrole jakości opieki w domach opieki społecznej i zakładach opieki długoter-minowej wykazały wiele poważnych nieprawidłowości. Notabene, jakość opieki zarówno w instytucjach publicznych, jak i niepublicznych wymaga standaryzacji,

której kierunki i możliwości przedstawiła dr Katarzyna Szczerbińska.

Przemiany rodziny oraz wydłużenie okresu aktywności zawodowej w starszym wieku (wraz z formalnym podniesieniem wieku emerytalnego) prowadzą do ograni-czenia roli rodziny w sprawowaniu opieki nad seniorami w dotychczasowym zakresie. Rozwój rozwiązań opieki formalnej jest niezbędny, chociaż nie musi to być forma stacjonarna. Formalna opieka domowa wy-maga jednak spełnienia wielu warunków: odpowiedniej podaży opiekunów, dosto-sowania warunków mieszkaniowych oraz dostępności geograficznej. Doświadczenie pokazuje, nie tylko w Polsce, że jest to w wielu wypadkach trudniejsze w realizacji niż opieka stacjonarna.

Finansowanie opieki długoterminowej ułatwiłyby ubezpieczenia pielęgnacyjne, których projekt został już w Polsce przy-gotowany, jednak przestał być publicznie rozważany. Ubezpieczenia pielęgnacyjne funkcjonują już w kilku krajach: klasyczne w Niemczech, Japonii, Korei Południowej, a mieszane w Holandii i Hiszpanii. Do-świadczenia tych krajów zostały przedsta-wione przez dr. Christopha Sowadę. Mimo dużych korzyści dla osób w podeszłym wieku, jakie stanowią systemy ubezpie-czeń pielęgnacyjnych, są to rozwiązania ekonomicznie mniej korzystne. Obcią-żają bowiem dodatkowo składkami czy podatkami zmniejszającą się populację osób pracujących. Opieka długoterminowa wymagać będzie podzielenia się kosztami w jej sprawowaniu, a stosowanie kryteriów międzypokoleniowej sprawiedliwości wy-magać będzie większej akceptacji.

Konferencję zakończyła dyskusja pa-nelowa ukierunkowana na sformułowanie zasadniczych elementów długookresowej strategii wobec starzenia się i starości. Paneliści i dyskutanci byli zgodni co do głównych kierunków takiej strate-gii, w której równe znaczenie miałyby równoległe działania: prowadzące do zorganizowania zintegrowanego sytemu opieki zdrowotnej, rehabilitacji oraz opieki długoterminowej dla osób starszych, za-równo w systemie ambulatoryjnym, jak i stacjonarnym, a także rozwoju działań zdrowia publicznego, nastawionego na zdrowe starzenie się.

Stanisława GolinowskaTomasz Grodzicki

Renata Tobiasz-Adamczykprofesorowie Collegium Medicum UJ

Prorektor UJ prof. Piotr Laidler podczas powitania z ministrem Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem

An

na

Wo

jna

r

Page 21: Alma Mater UJ 154

21alma mater nr 154

Profesor Maciej Ogorzałek z Wydziału Fizyki, Astronomii i Informatyki Stoso-

wanej UJ został laureatem ubiegłorocznej edycji prowadzonego przez Fundację na rzecz Nauki Polskiej programu „Mistrz”, którego celem jest wspieranie wybitnych uczonych poprzez przyznawanie im środ-ków finansowych na rzecz rozwoju prowa-dzonych badań. Profesor otrzymał subsy-dium w wysokości 300 tysięcy złotych na realizację projektu zatytułowanego „Nowe metody obliczeniowe do projektowania układów mikroelektronicznych następ-nych generacji”. Głównym celem projektu jest opracowanie struktury inteligentnego projektowania trójwymiarowych układów przestrzennych w oparciu o metodykę tak zwanych gramatyk kształtów.

– Gramatyki kształtów znajdowały do-tąd zastosowania w architekturze, projekto-waniu sieci elektrycznych w budynkach, ge-neracji kształtów w projektowaniu przemy-słowym, natomiast nie były wykorzystywane w projektowaniu układów elektronicznych. Projekt układu mikroelektronicznego na poziomie systemowym dotyczy dwóch głów-nych zagadnień: ułożenia geometrycznego bloków funkcjonalnych oraz połączenia ich

lAuREAT PRoGRAmu „mISTRZ”ze sobą. Zagadnienia projektowe tego typu są dość dobrze opracowane dla struktur płaskich, natomiast dla struktur trójwy-miarowych dotąd nie zaproponowano żadnego ogólnego podejścia. W ramach projektu badane będą systemy, które same uczą się reguł gramatyki w czasie procesu projektowego przy użyciu metod uczenia maszynowego, a następnie na ich pod-stawie generują optymalne rozwiązania – wyjaśnia prof. Ogorzałek. – Nowatorstwo projektu polega nie tylko na zastosowaniu metod formalnych gramatyk kształtów, ale przede wszystkim na jednoczesnym podejściu do problemu generacji struktur i optymalizacji rozwiązań. Efektem badań prowadzonych w ramach projektu będzie opracowanie oraz przetestowanie nowych narzędzi i oprogramowania używanych w projektowaniu układów typu system--on-chip w technologii 3D. – Szczególną uwagę poświęcimy podukładom pozwa-lającym na generację i przechowywanie energii w chipie bez zasilania zewnętrzne-go. Elementarne bloki tego typu należą do rozwiązań nanoelektroniki najnowszych generacji. Stworzenie nowych metod pro-jektowych dla układów scalonych następ-

nych generacji jest jednym z kluczowych zagadnień współczesnej mikroelektroniki, mogącym znaleźć zastosowanie przemy-słowe – dodaje profesor.

Nad projektem będzie również pra-cowało czworo stypendystów – dwoje adiunktów oraz dwóch doktorantów. Naukowcy będą współpracować z jednym z najlepszych w świecie laboratoriów ba-dawczych w dziedzinie mikroelektroniki – Integrated Systems Laboratory, kiero-wanym przez prof. Giovanni De Micheli, w Swiss Federal Institute of Technology w Lozannie.

AWoj

Maciej Ogorzałek jest profesorem zwyczajnym, kierownikiem Zespołu Zakładów Informatyki Stosowanej na Wydziale Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jego zainteresowania naukowe koncentrują się wokół zagadnień układów nieliniowych, dynamiki nieliniowej, fraktali i chaosu oraz ich zastosowań, przetwarzania syg- nałów w biologii i medycynie, obliczeniowej biologii systemowej oraz nowych metod analizy i projektowania układów elektronicznych najnowszych generacji. Pracował jako visiting professor w Danii, Szwajcarii, Niemczech, Hiszpanii, Japo-nii oraz Stanach Zjednoczonych. Jest laureatem wielu nagród, między innymi, Nagrody Ministerstwa Edukacji Królestwa Hiszpanii oraz Senior Scientist Award od Japan Society for Promotion of Science. Autor ponad 270 publikacji w czaso-pismach o zasięgu międzynarodowym i materiałach konferencji międzynarodowych oraz książki Chaos and Complexity in Nonlinear Electronic Circuits. Pełni również wiele funkcji w różnego rodzaju stowarzyszeniach oraz organizacjach międzynarodowych.

Prof. Maciej Ogorzałek

Monika Gołda z Wydziału Chemii Uniwersytetu Jagiellońskiego znalazła się wśród laureatów X edycji programu VENTU-RES Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, wspierającego innowacyjne projekty realizowane przez młodych badaczy. Laureatka otrzyma blisko 150 tysięcy złotych na realizację projektu Funkcjonalizowanie powłoki polimerowej na powierzchni implantu metalowego w kierunku kontrolowanego uwalniania leków. Badana powłoka nie tylko będzie stanowiła ochronę powierzch-ni metalowych przed korozją w obecności płynów fizjologicznych, ale będzie uwalniała substancje lecznicze, co znacznie obniży ryzyko powikłań u operowanych pacjentów oraz wpłynie korzystnie na gojenie się ran pozabiegowych. W sumie, w ramach programu VENTURES, siedmioro utalentowanych doktorantów, absolwentów i studentów z całej Polski otrzymało łącznie prawie 862 tysiące złotych na realizację badań, których wyniki będą mieć zastosowanie w gospodarce.

Wr

150 TYSIĘCY ZŁoTYCh nA REAlIZACJĘ PRoJEKTu

Page 22: Alma Mater UJ 154

22 alma mater nr 154

19 stycznia 2013 Narodowe Centrum Nauki rozstrzygnęło trzecią edycję

programów „Maestro” i „Harmonia”. Na realizację 105 projektów przyznano 134 miliony złotych. Wśród laureatów jest dwanaścioro naukowców z Uniwersytetu Jagiellońskiego, którzy na realizację pio-nierskich badań oraz międzynarodowych projektów badawczych otrzymają ponad 17,8 miliona złotych.

Wśród 42 projektów badań zakwalifiko-wanych do programu „Maestro” sześć będzie realizowanych przez pracowników naszej Uczelni. Laureatami tego programu zostali:

prof. Józef Dulak, Wydział Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii, Rola mikroRNA i zapalenia w uszkodzeniu i regeneracji mięśni szkieletowych w dystrofii mięśnio-wej Duchenne’a

prof. Romuald Aleksander Janik, Wydział Fizyki, Astronomii i Informaty-ki Stosowanej, Od teorii strun do teorii cechowania – korespondencja AdS/CFT

prof. Piotr Bizoń, Wydział Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej, Czasoprzestrzenie asymptotycznie anty-

-de Sittera, turbulencja i korespondencja AdS/CFT

prof. Jerzy Jurkiewicz, Wydział Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej, Grawitacja kwantowa w ujęciu modelu Kauzalnych Dynamicznych Triangulacji

prof. Tadeusz Andrzej Holak, Wydział Chemii, Charakteryzacja szlaku CD44/p53 występującego w nowotworowych ko-mórkach macierzystych: sondy chemiczne, peptydy, koniugaty, sąsiednie szlaki oraz struktury białek CD44 i Stad2

prof. Stanisław Migórski, Wydział Matematyki i Informatyki, Układy nie-gładkie w matematycznej teorii zagadnień kontaktowych mechaniki

W konkursie „Harmonia3” NCN sfi-nansowało 63 projekty, które będą realizo-wane w ramach programów lub inicjatyw międzynarodowych. Sześć z nich zreali-zują pracownicy naukowi Uniwersytetu Jagiellońskiego:

prof. Alicja Józkowicz, Wydział Bio-chemii, Biofizyki i Biotechnologii, Oksy-genaza hemowa-1 w rozwoju czerniaka: wpływ na komórki inicjujące nowotwór

dr Agnieszka Bednarska, Wydział Bio-logii i Nauk o Ziemi, Ilościowe badanie od-powiedzi na stres u owadów o przeobrażeniu zupełnym: zastosowanie teorii Dynamiczne-go Budżetu Energetycznego (DEB)

prof. Barbara Bilińska, Wydział Biologii i Nauk o Ziemi, Molekularne mechanizmy funkcjonowania połączeń międzykomór-kowych podczas spermatogenezy szczura w warunkach ograniczonego dostępu andro-genów: badania in vivo i in vitro

prof. Halina Bronisława Gabryś, Wy-dział Biochemii, Biofizyki i Biotechnolo-gii, Rola fitochromu w regulacji rozkładu materiałów zapasowych w kiełkujących nasionach pomidora

dr hab. Franciszek Krok, Wydział Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej, Bada-nia w skali nanometrowej mechanicznych i elektrycznych właściwości warstw mole-kularnych przygotowanych na podłożach z SiO2, TiO2 oraz grafenu

prof. Marcin Marian Wójcik, Wydział Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej, Pomiary strumieni niskoenergetycznych neu-trin w eksperymencie BOREXINO

Red.

mAESTRo I hARmonIAnA REAlIZACJĘ PIonIERSKICh BADAŃ

CZYTElnICY PISZĄ...A moŻE JEDnAK KRAK FAKTYCZnIE ŻYŁ KIEDYŚ nAD WISŁĄ?W „Alma Mater” nr 150/2012 ukazał się mój artykuł na temat etymologii nazwy Kraków. Kwestionowałem w nim istnienie legendarnego Kraka i proponowałem objaśnienie nazwy naszego miasta za pomocą wyrazu krak, który od starożytności oznaczał na Bliskim Wscho-dzie twierdze, zamki itp.Znajomy indolog z Uniwersytetu Warszawskiego, Artur Karp, zwrócił jednak moją uwagę na skandynawską nazwę smoka w postaci podob-nej do kraka. Zasugerował w związku z tym możliwość istnienia imienia osobowego brzmiącego tak właśnie jak w naszej legendzie. No i w konsekwencji można by przyjąć istnienie w pierwszych wiekach ery chrześcijańskiej jakiegoś germańskiego (albo innego, lecz noszącego germańskie imię) wodza o tym imieniu. Kto wie, może faktycznie zostawił on nad Wisłą jakąś pamięć po sobie i jego imię zachowało się w nazwie głównego miasta Małopolski?Artur Karp, zachęcany przeze mnie do napisania na ten temat artykułu do „Alma Mater”, odmówił z powodu przepracowania. Ale upoważnił mnie do powołania się na jego ideę w moim tekście. Tak więc czynię, podając przy tym dodatkowo parę szczegółów ze słowników. I tak, na przykład, Adrian Room podaje w swoim Cassell’s Dictionary of Word Histories (London 2000) pod hasłem „Kraken” (s. 336) następujące objaśnienie: a fabulous sea monster, said to have been at different times off the coast of Norway. Ma to być norweska forma dialektalna. Spokrewnione są z nią zapewne wyrazy we współczesnych językach germańskich oznaczające... „wronę”, na przykład niemiec-kie Krähe, angielskie crow, islandzkie kráka. Jedna z sag staroislandzkich rozpoczyna się od zdania następującej treści: dlaczego złoto nosi nazwę „posiewu Kraka”? I dalej mowa jest w niej o owym monstrum przypominającym smoka. Może zatem faktycznie ten „smoczy” trop jest dobry? W językoznawstwie nieraz tak bywa, że w trudnych kwestiach współistnieją różne interpretacje. Nie wycofując się zatem z kojarzenia nazwy Krakowa ze średniowiecznym krak des chevaliers (do oglądania w Syrii albo na Cyprze), przyjmuję możliwość innego, tradycyj-nego połączenia Krakowa z legendarną postacią ludzką – Krakiem.

Andrzej Pisowicz

Page 23: Alma Mater UJ 154

23alma mater nr 154

Aż 800 milionów złotych przeznaczo-nych zostanie na prowadzone przez

polskich uczonych badania nad proble-mem starzejącego się społeczeństwa, wzrostem zachorowalności na choroby przewlekłe, niedo-skonałością metod zapobiegania im i ich leczenia oraz rosnącymi kosztami opieki medycznej. Narodowe Centrum Badań i Rozwoju ogłasza konkurs w ramach strate-gicznego programu badań „Profilaktyka i leczenie chorób cywilizacyjnych STRATEGMED”.

STRATEGMED to program stworzo-ny w oparciu o Krajowy Program Badań (KPB), ustanowiony przez reformę nauki. Program identyfikuje strategiczne dla Polski kierunki badań naukowych – wśród nich prace nad zapobieganiem i leczeniem chorób określanych mianem cywiliza-cyjnych, stanowiących największe dziś zagrożenie dla społeczeństwa: chorób układu krążenia, nowotworów złośliwych, chorób neurologicznych, psychicznych, alergicznych, zaburzeń procesów komuni-kacyjnych oraz medycyny regeneracyjnej.

Coraz większe tempo życia, niewłaś- ciwa dieta i wzrost odsetka ludzi starych powodują, że konieczna jest intensyfi-kacja prac badawczych nad problemem

zapobiegania i leczenia najczęstszych chorób. – Szczególny nacisk powinien zo-stać położony na kwestie związane z inno-wacyjnymi rozwiązaniami w zakresie pro-filaktyki, diagnostyki i leczenia. Program

S T R ATEGMED stwarza polskim naukowcom szan-sę na realizację własnych orygi-nalnych rozwiązań w tej dziedzinie – podkreśla minister nauki i szkolnic-twa wyższego prof. Barbara Kudrycka.

– Choroby cywilizacyjne to dziś wyzwanie dla całego świata nauki, dlatego prace nad nimi znalazły się w Krajowym Programie Badań. Realizując go, polscy naukowcy nie tylko włączą się do światowej rywalizacji w tej dziedzinie, ale także – w co wierzę – wniosą trwały wkład w efekty badań, które przyczynią się do po-prawy jakości życia nas wszystkich – mówi minister Kudrycka.

W programie STRATEGMED sfi-nansowane zostaną badania nauko-we i prace rozwojowe prowadzone w czterech obszarach współczesnej medycyny: kardiologii i kardiochirurgii,

onkologii, neurologii oraz medycynie regeneracyjnej. Każdy z nich został podzielony na szczegółowe tematy ba-dawcze. Obecnie Narodowe Centrum Badań i Rozwoju ogłasza pierwszy z trzech planowanych konkursów, który obejmuje połowę zakresu tematycznego programu. Budżet tego konkursu wynosi 360 milionów złotych.

– Poszukujemy innowacyjnych pro-jektów, które umożliwią postęp w zakresie zwalczania chorób cywilizacyjnych oraz medycyny regeneracyjnej – wyjaśnia prof. Krzysztof Jan Kurzydłowski, dyrektor Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. – Liczymy, że program STRATEGMED nie tylko będzie wsparciem dla tworzenia nowych polskich technologii medycznych, ale także umożliwi transfer wiedzy w za-

kresie profilaktyki, dia-gnostyki, terapii i re-habilitacji z polskich instytucji naukowych do placówek zdrowia i gospodarki – dodaje.

Program STRA-TEGMED będzie re-alizowany do końca 2017 roku. W tym cza-

sie Narodowe Centrum Badań i Rozwoju planuje ogłosić trzy konkursy na łączną kwotę 800 milionów złotych. Nabory do projektów będą przeprowadzane raz w roku.

PK

800 mIlIonÓW nA BADAnIA nAD ChoRoBAmI CYWIlIZACYJnYmI

Szczegółowe informacje o programie można znaleźć na stronie: http://www.ncbr.gov.pl/programy-strategiczne

Narodowe Centrum Badań i Rozwoju jest agencją wykonawczą Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Finansuje projekty badawczo-rozwojowe ukierunkowane na zacieśnienie współpracy sektora nauki i gospodarki, której efektem ma być większe zaangażowanie przedsiębiorców w finansowanie badań oraz skuteczniejsza komercjalizacja ich wyników. Od września 2011 roku NCBR pełni rolę instytucji pośredniczącej dla priorytetów w obszarze wsparcia sektora B + R oraz szkolnictwa wyższego. Budżet przeznaczony na badania i rozwój systematycznie się zwiększa i w roku bieżącym wynosi już prawie 4,5 miliarda złotych.

Page 24: Alma Mater UJ 154

24 alma mater nr 154

PERSonAEPERSonAE

Społeczność akademicka Uniwersy-tetu Jagiellońskiego 16 listopada

2012 w Librarii Collegium Maius świętowała jubileusz 90-lecia urodzin prof. Henryka Markiewicza – jednego z najważniejszych badaczy literatury polskiej, który przez całe swoje ży-cie naukowe związany był najpierw z Instytutem Filologii Polskiej (któ-rego dyrektorem był w latach 1977– –1984), a obecnie z Wydziałem Polo-nistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Henryk Markiewicz urodził się 16 lis- topada 1922 w Krakowie i tu, jeszcze jako gimnazjalista, rozpoczął przy-godę z polonistyką, publikując swoje pierwsze teksty w „Nowym Dzienniku” i „Kurierze Literacko-Naukowym”. Rozwój jego zainteresowań naukowych został zatrzymany przez wojnę, która zmusiła go najpierw do ucieczki do Lwowa, potem rzuciła wraz z ojcem na zesłanie za Ural (gdy obaj odmówili przyjęcia sowieckich paszportów), a następnie do Andiżanu (dzisiejszy Uzbekistan), gdzie zmuszony był praco-wać jako stróż, a później wychowawca

w miejscowym domu dziecka. Do Polski i Krakowa mógł wrócić

dopiero w roku 1946 i dopiero wtedy

BEZ PANA INNY BYŁBY UNIWERSYTET...jego naukowa kariera naprawdę mogła się rozpocząć. Studiował tu pod kierunkiem prof. Kazi-mierza Wyki, który natychmiast po uzyskaniu przez Henryka Markiewicza tytułu magistra (w roku 1951) zatrudnił go jako asystenta na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz we właśnie tworzonym w Warszawie Insty-tucie Badań Literackich Pols- kiej Akademii Nauk. W tych dwóch naukowych instytucjach od tej pory toczyła się naukowa kariera Profesora, one też za-wdzięczają mu najwięcej.

Tytuł doktora (a właściwie, zgodnie z obowiązującą wtedy nomenklaturą, „kandydata”) uzyskał Henryk Markiewicz w 1955 roku w IBL, a już rok później przyznany mu został tytuł profesora (przez IBL oraz UJ). W tym czasie liczący 34 lata Henryk Markiewicz był jednym z najmłodszych profesorów w Polsce. Później, już jako uznany badacz literatury polskiej, wy-brany został na członka rzeczywistego Polskiej Akademii Nauk, a w latach 1981–1986 wchodził w skład jej prezy-dium. Był też przewodniczącym Komi-

tetu Nauk o Literaturze (1971–1990), członkiem Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego (1966–1969), Centralnej Komisji Kwalifikacyjnej (1984–1990), Centralnej Komisji ds. Tytułów i Stop-ni Naukowych (od 1990), członkiem honorowym Towarzystwa Literackiego im. Adama Mickiewicza (od 1989), członkiem czynnym Polskiej Akademii Umiejętności (od 1990).

Tak liczne obowiązki instytucjonalne nie przeszkodziły mu w napisaniu klu-czowych dla polskiej wiedzy o literatu-rze dzieł. Wśród nich znalazły się prace zarówno z zakresu teorii, jak i historii literatury. Tu trzeba wymienić te najważ-niejsze: Główne problemy wiedzy o litera-turze (1965), Polska nauka o literaturze (1981), Świadomość literatury (1985), Wymiary dzieła literackiego (1984), Lite-raturoznawstwo i jego sąsiedztwa (1989), Teorie powieści za granicą (1995), Polska teoria powieści (1998). Oprócz tego był redaktorem i wydawcą książek przybli-żających polską i obcą teorię badań lite-rackich, od lat podstawowych w procesie edukacji polonistycznej. Są wśród nich: Teoria badań literackich w Polsce (1960), Problemy teorii literatury (1967–1998), Sztuka interpretacji (1971–1973), Współ-czesna teoria badań literackich za grani-cą (1976–1992), Studia z teorii literatury (1977–1988). Jest też autorem licznych

Jerz

y Sa

wic

z

Jerz

y Sa

wic

z

Prof. Henryk Markiewicz

W imieniu swoim i wszystkich polonistów z UJ wielu lat wśród przyjaciół i bliskich życzyła Jubilatowi dziekan Wydziału Polonistyki prof. Renata Przybylska

Page 25: Alma Mater UJ 154

25alma mater nr 154

rozpraw o historii literatury, zwłaszcza poświęconych polskiemu pozytywizmo-wi, twórczości Bolesława Prusa i Stefana Żeromskiego.

Obok tego jest autorem książek już nie naukowych, za to niezwykle popularnych: encyklopedii cytatów Skrzydlate słowa (wraz z Andrzejem Romanowskim), a także Zabaw literackich i Igraszek literackich polonistów. Bardzo szczęśliwie spotkanie jubileuszowe zbiegło się z wydaniem i prezentacją drugie-go tomu Skrzydlatych słów (Wydawnictwo Literackie) oraz Igraszek (Universitas).

Dorobek Profesora to zarówno dzieła fundamentalne, na których wychowały się całe pokolenia polonistów, jak i prace mniej poważne – literaturoznawcze zabawy, prze-sycone specyficznym poczuciem humoru autora. Sama uroczystość także miała dwa oblicza: bardzo poważne, wręcz podniosłe oraz swobodne, utrzymane w tonie polonis- tycznych igraszek.

Na początku spotkania prof. Henryk Markiewicz otrzymał z rąk prezydenta Krakowa prof. Jacka Majchrowskiego odznaczenie Honoris Gratia. To dowód uznania zasług Profesora dla Krakowa, miasta, w którym się urodził i w którym całe życie pracował. – Bez Pana inny byłby Uniwersytet, inna byłaby kultura w Kra-kowie, inny byłby Kraków – powiedział podczas swego przemówienia prezydent o bohaterze uroczystości.

Prorektor Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Jacek Popiel, wręczając Jubilatowi me-dal Plus Ratio Quam Vis, stwierdził: To, co się stało za sprawą Pana Profesora, trudno wymierzyć w kategoriach naukowych. One są, oczywiście, najważniejsze, one decydują o randze naszego humanistycznego, polonis- tycznego środowiska. Ale jest druga strona, która dla mnie jest niesłychanie ważna: strona ludzka. To, co Panu Profesorowi jako człowiekowi, jako humaniście, jako nauczy-cielowi zawdzięczamy. To jest największa szkoła, jaką otrzymaliśmy od Pana Profeso-ra. Zasada wpisana w sentencję medalu Plus Ratio Quam Vis to zasada, którą kierował się Pan w całym życiu i którą wcielał Pan także w nasze umysły.

Pełniąca obowiązki gospodarza uro-czystości dziekan Wydziału Polonistyki prof. Renata Przybylska w imieniu swoim i wszystkich polonistów z Uniwersytetu Jagiellońskiego życzyła Profesorowi jesz-cze wielu lat wśród przyjaciół i bliskich, a także wielu lat aktywności, skrupulatnoś- ci i dociekliwości, która wciąż oddziałuje na nowych studentów.

W swoim przemówieniu prof. Hen-ryk Markiewicz dziękował za pamięć, życzliwość i wszystkie dobre słowa. Jak sam stwierdził: przesadnie pochwalne, ale sprawiające wiele radości, wtedy, gdy mówią o naukowym pożytku, a także gdy mówią, że starałem się być przyjaznym i pomocnym dla kolegów i uczniów. Ostat-nio, co prawda, głównie się z nimi spie-rałem, „pomagałem im bezlitośnie”, jak mówił Erenburg, ale jakoś wielkodusznie nikt mi tego nie wypomniał.

Dalsza treść wystąpienia Profesora utrzymana była w charakterystycznym dla jego poczucia humoru tonie. Otóż przedstawił on alternatywną wersję swego naukowego życiorysu, uwzględniającą nieopublikowane teksty, niezrealizowane projekty i zarzucone pomysły. Ta żartobli-wa, nieco fantastyczna historia Henryka Markiewicza potwierdziła jedynie, jak szerokie były badawcze zainteresowania Jubilata, ale także pokazała jego niezwykłą samodyscyplinę i powściągliwość. Warto nadmienić, że bibliografia porzuconych

projektów wystarczyłaby do wypełnienia z naddatkiem naukowej biografii kilku osób...

Po przemówieniu prof. Markiewicza głos zabrali jego uczniowie i współpra-cownicy: profesorowie Anna Burzyńska, Stanisław Balbus, Teresa Walas, Wojciech Baluch, Andrzej Romanowski, redaktor naczelna Wydawnictwa Literackiego Ewa Nycz, dyrektor wydawnictwa Universitas dr Andrzej Nowakowski, dr Bronisław Maj (prowadzący tę część uroczystości), dr Dorota Korwin-Piotrowska i dr Michał Rusinek. Tego wieczoru nie mogło zabrak-nąć literackich zabaw, większość życzeń przybrała zatem formę parodii bardziej lub mniej klasycznych gatunków i dzieł.

Uroczystość jubileuszową prof. Hen-ryka Markiewicza przygotował Wydział Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego wraz z Wydawnictwem Literackim.

Andrzej Juszczykadiunkt w Katedrze Teorii Literatury

Wydziału Polonistyki UJ

Jerz

y Sa

wic

zJe

rzy

Saw

icz

Uroczystość odbyła się w Librarii Collegium Maius

Najlepsze życzenia od prof. Teresy Walas...

Page 26: Alma Mater UJ 154

26 alma mater nr 154

Jego poezja pamięta o tym, by chwalić istnienie, błogosławić niedoskonałemu

światu i bez obawy śmieszności głosić, że to, co duchowe, jest niezbędne dla kultury, a także powtarzać i ożywiać to, co z zaso-bów wspólnej tradycji wydaje się najbar-dziej potrzebne. Poezja ta [...] nie głosi żadnych gotowych prawd – tylko zadaje nieśmiałe pytania. Mówi cichym głosem

w otaczającym nas zgiełku współczesności. Przypomina o drodze, którą inni zgubili. [...] Co jest ważne? – nie odpowiada na to pytanie, ale powtarzając je, przypomina, że to my mamy je sobie zadawać – tak o twórczości znakomitego poety i eseisty Adama Zagajewskiego mówiła prof. Anna Czabanowska-Wróbel podczas uroczystości nadania mu tytułu doktora honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego. To szczegól-ne wydarzenie, którego gospodarzem był rektor UJ prof. Wojciech Nowak, zorgani-zowane zostało 14 grudnia 2012 w auli Col-legium Maius. Wśród licznie przybyłych na uroczystość gości znaleźli się, między innymi, konsulowie generalni Stanów Zjednoczonych i Francji, przedstawiciele władz miasta i województwa, recenzenci,

PoSZuKIWAnIE BlASKu I RESPEKT WoBEC TAJEmnICY

członkowie Senatu UJ, przedstawiciele doktorantów, studentów, a także rodzina i przyjaciele Poety z kraju i zagranicy.

W swym wystąpieniu rektor UJ przypo-mniał, że z wnioskiem o przyznanie Ada-mowi Zagajewskiemu tego najwyższego uniwersyteckiego wyróżnienia wystąpili profesorowie z Wydziału Polonistyki UJ, poparci przez Konwent Godności Hono-rowych i Radę Wydziału. Odpowiednią uchwałę w tej sprawie, która pozwoliła na przeprowadzenie uroczystości, podjął Senat UJ 27 czerwca 2012, po zapoznaniu się z recenzjami przygotowanymi przez prof. Annę Legeżyńską z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz prof. Jacka Petelenza-Łukasiewicza z Uniwersy-tetu Wrocławskiego.

Decyzją Senatu UJ twórcę poematu Jechać do Lwowa uhonorowano, między innymi, za dokonania w dziedzinie poezji wyrażającej niepowtarzalne jednostkowe doświadczenie i to, co uniwersalne, za konsekwentne dążenie w działalności twórczej do zachowania równowagi między wolnością samotnej jednostki a wolnością społeczną i zbiorową solidarnością, jak również za wpisany w twórczość poetycką i eseistyczną pogląd, że przeżywanie piękna, poszukiwanie prawdy i pragnienie dobra nie są zapomnianą europejską utopią, ale prawem każdego człowieka. W uzasadnie-niu decyzji Senatu zaakcentowano również, że Adam Zagajewski reprezentuje literaturę polską w świecie, podkreślając więzi mię-dzy poezją polską i obcą.

Warto przypomnieć, że tradycja nada-wania doktoratu honoris causa na Uni-wersytecie Jagiellońskim dotarła do nas z uniwersytetów austriackich i niemieckich i sięga początków XIX wieku. Pierwszymi uhonorowanymi tym tytułem byli w 1816 roku profesor historii powszechnej Uniwer-sytetu Warszawskiego Feliks Bentkowski oraz profesor literatury polskiej UJ Paweł Czajkowski. I pomimo tego, że przepisy do-tyczące nadawania doktoratów honorowych UJ zostały uchwalone i zawarte w statucie nadanym Uczelni przez Komisję Orga-

nizacyjną Rzeczypospolitej Krakowskiej nieco później, bo 12 sierpnia 1817 roku, to właśnie ci dwaj naukowcy rozpoczynają długą, liczącą dziś już blisko 400 osób, listę odznaczonych tą godnością uczonych, kompozytorów, ludzi teatru, malarzy, hie-rarchów kościelnych, polityków, a także pisarzy i poetów. Teraz do ich grona dołącza także Adam Zagajewski, którego twórczość poetycka i eseistyczna od ponad czterech dekad towarzyszy, czasem z bliska, czasem z daleka, losom społeczeństwa polskiego.

Adam Zagajewski urodził się 21 czerw-ca 1945 we Lwowie. Niedługo potem wraz z rodzicami i siostrą przybył do Gliwic. Po ukończeniu edukacji w tamtejszych szkołach w 1963 roku przyjechał do Krakowa i rozpoczął studia filozoficzne i psychologiczne na Uniwersytecie Jagiel-lońskim. Debiutował w „Życiu Literackim” wierszem Muzyka. Wydarzenia marca 1968 odcisnęły piętno na jego twórczości. – W la-tach studenckich poeta razem ze swoimi rówieśnikami przeciwstawił się ogranicze-niom wolności, zwłaszcza wolności słowa. Nigdy nie godził się z jakąkolwiek formą jej tłumienia – podkreślała wygłaszająca laudację prof. Anna Czabanowska-Wróbel z Wydziału Polonistyki UJ. – Pragnienie wolności w jej wymiarze politycznym, inte-lektualnym i duchowym daje się wyczytać z całego dorobku Adama Zagajewskiego. Dziś nie pozostaje obojętny wobec innych zagrożeń – duchowej pustki, utraty wagi pojedynczego ludzkiego istnienia i zagu-bienia poczucia sensu, których doświadcza ponowoczesny świat.

Po 1968 roku Poeta zaangażował się w działalność Grupy Poetyckiej „Teraz”, która funkcjonowała przy Klubie Studenc-kim „Krzysztofory” i była związana z cza-sopismem „Student”. Jego pierwszy tom poetycki, Komunikat, ukazał się w 1972 roku. Działał w opozycji, między innymi był sygnatariuszem „Memoriału 59”, protestując przeciwko zmianom w kon-stytucji, przez co jego utwory objęte zo-stały zakazem druku. W latach 1977–1978 uczestniczył w tworzeniu pierwszego

An

na

Wo

jna

r

Adam Zagajewski – doktor honoris causa UJ

Page 27: Alma Mater UJ 154

27alma mater nr 154

niezależnego pisma „Zapis”, był także współzałożycielem i wykładowcą niezależnego Towarzystwa Kursów Na-ukowych. Jest współautorem, razem z Julianem Kornhau-serem, głośnego manifestu książkowego Świat nie przed-stawiony (1974). Na początku stanu wojennego przebywał w Krakowie, ale w 1982 roku wyjechał do Paryża, gdzie spędził blisko 20 lat. Związany był z kręgiem pa-ryskiej „Kultury”, należał do redakcji „Zeszytów Literac-kich”. Na emigracji powstały kolejne tomy jego poezji, między innymi List. Oda do wielości (1982), Jechać do Lwowa (1985), Płótno (1990) czy zbiór antytotalitarnych esejów Solidarność i samotność (1986). – W ostatnim dwudziestoleciu twórczość Adama Zagajewskiego coraz bardziej liczy się w międzynarodowym dialogu literackim. Została przełożona na wiele języków: nie-miecki, francuski, angielski, holenderski, węgierski, hebrajski, hiszpański, szwedzki, rosyjski i inne. Jest dobrze przyjmowana, omawiana, komentowana, a także nagra-dzana – napisał w swej recenzji prof. Jacek Petelenz-Łukasiewicz.

Dowodem na to są liczne prestiżowe, międzynarodowe nagrody, które Poeta ma na swym koncie. A do nich z pewnością zaliczyć trzeba: Nagrodę Vilenica (1996), Nagrodę Literacką Fundacji im. Konra-da Adenauera za całokształt twórczości (2002), Nagrodę Neustadt (zwaną także „Małym Noblem”, 2004), Nagrodę im. Czesława Miłosza za wkład w rozwój porozumienia polsko-amerykańskiego (2008) czy Europejską Nagrodę Poetycką Roku 2010.

– Adam Zagajewski od lat reprezentuje kulturę polską, a zwłaszcza polską poezję, w świecie. W Stanach Zjednoczonych, gdzie wykłada, tworzy pomosty między literaturą polską i obcą; wielokrotnie organizował też w Krakowie polsko-ame-rykańskie spotkania poetów. Ale to jego twórczość jest prawdziwym miejscem spotkania, już poza czasem i przestrzenią, spotkania z „cudzym pięknem”: z pięknem

muzyki, malarstwa i „cudzych wierszy” – akcentowała prof. Czabanowska-Wróbel. – Poeta sam jest wykładowcą i pomaga w rozumieniu literatury coraz młodszym słuchaczom. Studiowanie poezji – zajęcie, które może się wydawać niekonieczne do życia – jest potrzebne, by życie nie było tylko nagą egzystencją.

Nie jest tajemnicą, że autor poematu Jechać do Lwowa lubi biblioteki, muzea, galerie, sale koncertowe, ulice i place, w pobliżu których wznoszą się katedry. – Jest poetą Miasta, zarówno w sensie duchowym, jak i dosłownie. Jest też poetą Krakowa. Jego związki z naszym miastem są silne i oczywiste, [...] odkąd zamieszkał tu na stałe, podtrzymuje więzi z Uczelnią – podkreśliła laudatorka. – Poetyckie i ese-istyczne dzieło Doktoranta stanowi konse-kwentną propozycję odczytywania na nowo tradycji. Istotne jest traktowanie kultury europejskiej nie jako znieruchomiałego muzealnego zasobu, ale jako żywego źród- ła inspiracji – dodała w końcowej części swojego wystąpienia.

Dyplom doktora honoris causa UJ wręczył Adamowi Zagajewskiemu rektor UJ prof. Wojciech Nowak, który wyraził wdzięczność i podziw za dokonania Poety. Podziękował mu za to, że pokochał Kra-ków i Uniwersytet Jagielloński. Życzył mu pomyślności i jeszcze wielu lat pracy twórczej.

Następnie głos zabrał Adam Zagajew-ski. – Poetów nie powinno się obdarzać zaszczytami. [...] Poeta musi pozostać Everymanem, zwykłym śmiertelnikiem, nie wolno mu zamienić się w VIP-a. VIP-y nie piszą wierszy. W limuzynach nie ma poezji. Rowerzyści i piechurzy widzą i czują świat o wiele lepiej niż pasażerowie luksusowych pojazdów – zaczął dość przekornie, a po chwili dodał: Ale skoro już tak się stało, że mój Uniwersytet zechciał przyznać mi tytuł doktora honoris causa, co zrobić – nie wypada protestować. Po czym podziękował wszystkim, którzy przyczynili się do przy-znania mu wyróżnienia. Poeta wspominał Kraków i czas studiów na Uniwersytecie Jagiellońskim. Przywoływał w pamięci wydarzenia i ludzi z tamtych lat (całość tego wystąpienia można przeczytać na stronach 28–31). Na koniec podzielił się z uczestnika-mi spotkania piękną refleksją: Tak samo, jak wędrowiec przemierzający łańcuch górski odkrywa coraz to nowe widoki i wierzchołki – piszący wiersze zaczyna po jakimś czasie rozumieć, że sednem poezji nie jest bunt, tyl-ko miłość do świata i do ludzi, a jej zadaniem jest poszukiwanie blasku i nigdy nieznikający respekt wobec tajemnicy, która jest od nas silniejsza, która dyktuje nam słowa i która świeci nie jednemu tylko pokoleniu – jak gwiazda nigdy niegasnąca...

Rita Pagacz-Moczarska

O fascynacjach literackich Adama Zagajewskiego, jego doświadczeniach jako wykładowcy literatury w Committee on So-cial Thought przy Uniwersytecie w Chicago, a także o jego spostrzeżeniach związanych z pobytem w Krakowie i na Uni-wersytecie Jagiellońskim rozmawiano 16 stycznia 2013 w auli Collegium Novum UJ podczas spotkania Poety z czytel-nikami i sympatykami jego twórczości. Licznie przybyłych na uroczystość gości powitał prorektor UJ prof. Jacek Popiel. A rozmowę z autorem Dwóch miast przeprowadzili prof. Anna Czabanowska-Wróbel, dr Magdalena Heydel oraz dr Łukasz Tischner, pracownicy naukowi Wydziału Polonistyki UJ. Rozmowa przeplatana była recytacjami wierszy Poety.

RPM

An

na

Wo

jna

r

Dyplom doktora honoris causa UJ wręczył Adamowi Zagajewskiemu rektor UJ prof. Wojciech Nowak

Page 28: Alma Mater UJ 154

28 alma mater nr 154

Poetów nie powinno się obdarzać za-szczytami. Nawet nie dlatego, że może

się im przewrócić w głowie; myślę, że na ogół są na to zbyt rozsądni, chodzi raczej o to, że poeta, choćby był w miarę wy-kształcony i choćby prowadził spokojną, uregulowaną, mieszczańską egzystencję, powinien pozostać kimś prostym, zwy-czajnym, kimś, kogo nie chronią futerały tytułów i odznaczeń, kimś otwartym na niedogodności życia, na niebezpieczeń-stwo, na niewygodę i nawet na obmowę (której nie będą mu szczędzili najmłodsi poeci, zawsze zadowoleni, jeśli tylko nada-rzy się okazja do ataku). Musi pozostać Everymanem, zwykłym śmiertelnikiem, nie wolno mu zamienić się w VIP-a. VIP--y nie piszą wierszy. W limuzynach nie ma poezji. Rowerzyści i piechurzy widzą i czują świat o wiele lepiej niż pasażerowie luksusowych pojazdów.

Ale skoro już tak się stało, że mój Uni-wersytet zechciał przyznać mi tytuł dokto-ra honoris causa, co zrobić – nie wypada protestować. Bardzo serdecznie dziękuję za to Jego Magnificencji Rektorowi, Sena-towi Uniwersytetu Jagiellońskiego, Radzie Wydziału Polonistyki, autorce pięknej laudacji prof. Annie Czabanowskiej-Wró-bel, a także znakomitym recenzentom: prof. Annie Legeżyńskiej i prof. Jackowi Łukasiewiczowi.

Kiedy przed prawie półwiekiem, nieopierzony młodzieniec w maturalnym garniturze, nieśmiały i arogancki zarazem, przyjechałem do Krakowa, Uniwersytet Jagielloński szykował się do uroczystych obchodów 600-lecia swego istnienia. Wielkie liczby wydawały mi się wtedy czymś niewyobrażalnym – i, w gruncie rzeczy, mało ciekawym. Dla mnie przy-jazd tutaj miał inne znaczenie: miało to być wyzwolenie od prowincjonalności śląskiego miasta, początek nowego życia, życia wśród humanistycznych skarbów, w pobliżu teatrów, galerii, filharmonii i księgarń, wśród domów i pałaców na-znaczonych przez historię.

Zdałem egzamin wstępny na psycholo-gię, ale moje marzenia były inne: chciałem pisać. Wybór psychologii był podstępem, bo przecież mogłem się domyślać, że nie

dowiem się z akademickich skryptów ni-czego, co mogło być przydatne autorowi wierszy czy nowel. Nie chciałem studio-wać polonistyki – mimo że uważałem się za pisarza in spe, wolałem zostawić literaturę po stronie przyjemności i wol-ności, nie czynić z niej przedmiotu, który się wkuwa podczas nocnych przedegza-minacyjnych posiedzeń. Musiałem za to zapłacić pewną cenę: była to epoka (lata sześćdziesiąte), gdy podręczniki psycholo-gii przychodziły z dwu różnych stron świa-ta nie brakowało ani nudnych sowieckich spekulacji o przemianie ilości w jakość, ani mocno spóźnionych nowinek dotyczą-cych amerykańskiego behawioryzmu czy wiedeńskiej Apokalipsy Freuda. Za to kra-kowska filozofia, która sąsiadowała wtedy topograficznie z psychologią, oddzielona od niej tylko jednym piętrem, jednym stropem, stała bardziej pod znakiem eu-ropejskiej tradycji fenomenologicznej niż pod znakiem wszechobecnego marksizmu – co było czymś zupełnie wyjątkowym na mapie ówczesnego bloku wschodniego.

Zaczęło się więc od podstępu. Teraz, trochę jak syn marnotrawny, wracam do mojej Alma Mater – dzięki wspaniało-myślności Wydziału Polonistyki i Senatu.

Syn marnotrawny, bo przecież wę-

drowałem po świecie, mieszkałem trochę w Berlinie Zachodnim i długo pod Pary-żem (chociaż przekornie lubiłem podkre-ślać w notach, jakie towarzyszyły moim ówczesnym publikacjom w „Zeszytach Literackich”, kwartalniku, który istnieje już od trzydziestu lat: nie mieszka, tylko przebywa pod Paryżem, bo czułem, że to jest adres przejściowy, że należę do szczęśliwego pokolenia, które powróci z emigracji do kraju). Po jakimś czasie zacząłem też prowadzić zajęcia na ame-rykańskich uczelniach, gdzie, jak teraz to widzę, nie bez arogancji zająłem od razu pozycję kogoś, kto miał doradzać młodym amerykańskim poetom, jak pisać wiersze, i gdzie zawsze też uderzało mnie antropo-logiczne podobieństwo tamtejszych stu-dentów do studentów, których pamiętałem z Krakowa, tak, jakby Małopolska niczym się nie różniła od Kalifornii czy Teksasu.

Wróćmy jeszcze na moment do Kra-kowa tamtych lat.

Nie brakowało tu postaci nieco humo-rystycznych, tak jak ten niezbyt błysko-tliwy profesor psychologii, który nam, świeżo przybyłym do Krakowa studentom, udowadniał na pierwszym już wykładzie, że duszy nie ma, a Bóg jest burżuazyjnym przesądem, po czym zamykał grubą teczkę

JAK SYn mARnoTRAWnY

An

na

Wo

jna

r

Adam Zagajewski z małżonką, aula Collegium Maius; 14 grudnia 2012

Page 29: Alma Mater UJ 154

29alma mater nr 154

i szybkim krokiem opuszczał audytorium – jak chirurg po udanym zabiegu. A inny wykładowca, którego specjalnością była dyscyplina tak kłamliwa jak ówczesna urzędowa ekonomia polityczna kapitali-zmu i socjalizmu, wsławił się jednocze-śnie tym, że niestrudzenie kolekcjonował obrazy awangardowych artystów kra-kowskich... Co wcale nie było zgodne z ówczesną wykładnią wyższej polityki normatywnej, świadczyło jednak o tym, że kaprys i indywidualizm nie giną nawet w szarym kontekście państwowego ustroju.

Kraków tamtych lat był dziwnym miej-scem, można tu było spotkać bohaterów farsy i bohaterów dramatu; z jednej strony – tłumy konformistów, gotowych potwier-dzić wszystko, co właśnie w tym momencie podobało się partii, z drugiej – o dwa kroki od miejsca, gdzie się teraz znajdujemy – redakcja „Tygodnika Powszechnego”, prowadzona przez Jerzego Turowicza, jednego z najbardziej niezwykłych ludzi, jakich dane mi było spotkać. Niezwy-kłych i wspaniale konsekwentnych. Jakiej konsekwencji i odwagi, spokojnej i nawet flegmatycznej odwagi trzeba było, by przez ponad pięćdziesiąt lat redagować jedyne niezależne pismo we wschodnim imperium. A pomagali mu w tym inni niezwykli ludzie – że wspomnę tylko o zmarłym 29 listopada 2012 Jacku Woźniakowskim, wielkim inte-lektualiście i człowieku ogromnego uroku.

W korytarzach Collegium Novum świeżo wypromowani docenci spotykali się z wybitnymi postaciami polskiej kul-tury: profesor Roman Ingarden był już na emeryturze, lecz niekiedy wygłaszał jeszcze odczyty w Polskim Towarzystwie Filozo-ficznym, Kazimierz Wyka pracował nad nowymi książkami, Jan Błoński uwodził słuchaczy swoimi wykładami i swoim gło-śnym śmiechem. Do postaci, które wspomi-nam z wielką wdzięcznością, należy Antoni Kępiński, sławny psychiatra, którego nie znałem dobrze, ale na którego ciekawe wykłady chodziliśmy z ochotą my, ówcze-śni studenci psychologii. Wspominam też Danutę Gierulankę, osobę mniej sławną, niezwyklę rzetelną, o przedwojennej, so-lidnej formacji. Była filozofem prowadzą-cym zajęcia z psychologami, kimś trochę zagubionym w komunistycznej (z nazwy) rzeczywistości. Bardzo wiele zawdzięczam profesorowi Władysławowi Stróżewskie-mu; to on pokazał mi wtedy, czym może być seminarium uniwersyteckie – na przykład powolną, żmudną lekturą jednego zdania Arystotelesa, zdania tak bogatego, że stu-

diując je, zapominało się o zegarku, o partii, o docentach i o porach roku.

W mojej pamięci pozostał także profe-sor Jan Leszczyński, małomówny, radykal-nie introwertywny, zawsze okryty zielonym lodenowym płaszczem, przemykający się ulicami śródmieścia jak cień wśród bardziej atletycznych przechodniów – ale wiedziało się o nim, że był niegdyś dobrym znajomym i korespondentem Stanisława Ignacego Witkiewicza, i blask tej przyjaźni padał na drobną postać niemłodego filozofa.

To była wielka zaleta Uniwersytetu: jego starość, ciągłość jego tradycji. Uni-wersytety są jak drzewa – im starsze, tym piękniejsze. To właśnie, wiek i dostojność uczelni, sprawiało, że nawet w chudych latach ogrzewały nas w pewien sposób zapasy idei i emocji nagromadzone pod-czas minonych epok, zmagazynowane w książkach, we wspomnieniach, we wzo-rach szlachetnych zachowań, w twarzach patrzących na nas z dawnych portretów. I to sprawiło też, że w marcu ‘68 roku, kiedy partia objawiła swoje obrzydliwe antysemickie oblicze, gniew studentów, inaczej niż w Nanterre czy w Berkeley, nie kierował się wcale przeciwko uni-wersytetowi, tylko przeciw fałszywemu autorytetowi wszechmocnego państwa.

Uniwersytet nie był zresztą oddzielony ognioodporną przegrodą od innych dzie-dzin kultury. I te chude lata, lata PRL-u, lata małego, złośliwego totalitaryzmu, lata klęsk ekonomicznych, zaciskania pasa,

okres bankructwa moralnego pewnej le-wicowej idei, wcale nie były takie chude dla poezji i eseju, dla muzyki, dla teatru i filmu, dla malarstwa. Wręcz przeciwnie, niezwykły paradoks artyzmu, który chęt-nie inspiruje się przeszkodami i zakazami, i unicestwia je, a przynajmniej osłabia, swoim twórczym oddechem, sprawił, że te same lata, które były tak trudne dla wszystkich instytucji, dla gospodarki i dla ludzi, próbujących myśleć i postępować niezależnie, doprowadziły do niespotyka-nego właściwie rozkwitu sztuki w różnych jej domenach.

Już jako student, a nawet licealista, coś o tym wiedziałem – miałem dużo szczę-ścia: na poranku autorskim w moim gli-wickim liceum pojawił się młody jeszcze Zbigniew Herbert, czytał swoje wiersze i fragmenty z opublikowanego wówczas Barbarzyńcy w ogrodzie i swoimi tekstami, a także sposobem mówienia zachwycił mnie, młodego barbarzyńcę, który do tej pory czytał raczej Eliota i Rilkego niż polskich współczesnych autorów. Wisława Szymborska była pierwszym redaktorem poezji (w „Życiu Literackim”), przed jakim stanąłem, nerwowy debiutant ści-skający w dłoni garść maszynopisów – tak się zaczęła nasza długoletnia znajomość i przyjaźń. A Czesław Miłosz, dobrze wtedy ukryty przed polską publicznością (tak dobrze, iż on sam uważał, że ma na całym świecie pięciu tylko czytelników)? Gdy tylko zrozumiałem, kim jest ten

An

na

Wo

jna

r

Poeta podczas swojego wystąpienia w auli Collegium Maius, 14 grudnia 2012

Page 30: Alma Mater UJ 154

30 alma mater nr 154

zakonspirowany autor, udałem się do dziekana mojego wydziału (Do ciebie zwracam się, dziekanie...) i skłamałem: powiedziałem, że przygotowuję pracę na temat kalifornijskiego poety. Nie do końca skłamałem, w przyszłości bowiem miałem napisać niejeden szkic o jego twórczości – ale tego jeszcze nie mogłem wiedzieć. Dziekan wydał mi po-zwolenie, dzięki któremu mogłem czytać w Bibliotece Jagiellońskiej, w czytelni profesorskiej, książki Miłosza opatrzo-ne wymownym znaczkiem „Res” . Nie wolno mi ich było wynosić z gmachu biblioteki, ale to mi nie przeszkadzało. Czytałem je bez żadnej rezerwy. Wyko-rzystałem tę okazję i poznałem, na razie

wstępnie tylko, myśl i język wielkiego poety (Będę się starać, mój dziekanie). Uniwersytet pomógł mi w tym – a przydał się tu także ten niewielki, dość niewinny w gruncie rzeczy, podstęp.

Nie wiem, czy już wtedy zdawałem sobie sprawę z doniosłości tego gabinetu cieni – poeci stanowili bowiem gabinet cieni w komunistycznym państwie, cho-ciaż wcale nie chcieli przejąć władzy od grubo ciosanych dygnitarzy. Ten norwi-dowski kontrast między rzeczywistym układem politycznym, dysponującym, zdawałoby się, nieskończoną ilością środków przymusu, a grupką neuro-tycznych poetów (przypominają mi się cienkie, żółte długopisy, jakimi chętnie posługiwał się Zbigniew Herbert, i jego

delikatne pismo czy równie delikatne, ko-ronkowe pismo Wisławy Szymborskiej, zdobiące koperty, w których wysyłała do przyjaciół swoje collages) powinien był w zasadzie zniweczyć każdą nadzieję zmiany. I wtedy, w tamtych czasach, mało kto wierzył w rychłą przemianę. A jednak po latach okazało się, że siła bezsilnych w końcu wzięła górę nad potęgą silnych. Nie twierdzę wcale, że to poeci pokonali tamten system, byłoby to śmieszne. Ale jednak pomogli oni stworzyć symbolicz-ną, intelektualną alternatywę dla ciężkie-go systemu totalnej i nieudolnej władzy,

Nieraz o tym myślę, kiedy jestem w Stanach Zjednoczonych i podziwiam fakt, że ten olbrzymi i pragmatyczny kraj

tak wielką uwagę przywiązuje do średnio-wiecznej idei liberal education czy artes liberales, do wykształcenia humanistycz-nego, zorientowanego na sztuki wyzwolo-ne, które mają w nas wyzwolić wolnego człowieka, mają nam pomóc w orientacji w świecie. Gdy jestem w Hyde Park, dzielnicy Chicago, w której znajduje się University of Chicago, zawsze zwracam uwagę na wszechobecność Państwa Platona, tego sokratejskiego dialogu, w którym dyskutuje się o wszystkich najważniejszych sprawach. Nie ma chyba książki bardziej rzucającej się tu w oczy niż właśnie platońskie Państwo... Widzę ją na stolikach kawiarni i na pulpitach w Regenstein Library (Biblioteki Re-gensteina). I wciąż jest tu żywy program

Great Books – Wielkich Ksiąg. Ustały, wydaje się, dziecinne walki o zmianę ka-nonu podstawowych lektur, i stare wielkie księgi wciąż prowadzą dialog z bardzo młodymi ludźmi.

A dzieje się to na tym samym uniwer-sytecie, gdzie w podziemnym laborato-rium, mieszczącym się pod stadionem futbolowym, Enrico Fermi zbudował pierwszy reaktor jądrowy. Sokrates i Fermi: wiedza humanistyczna, swobo-da zadawania podstawowych, naiwnych nawet, pytań (bez oczekiwania, że znaj-dzie się na nie zadowalającą odpowiedź) – a z drugiej strona nowoczesna fizyka. Jakie to ciekawe połączenie (zostawiam na boku refleksję na temat skomplikowa-nych i tragicznych konsekwencji odkryć Fermiego...).

I dlatego martwi mnie tendencja, jaką obserwuję u nas, w całej bodajże Europie: tendencja do jak najszybszego kształcenia fachowców, tak żeby natychmiast po zda-niu ostatniego egzaminu, nic nie wiedząc ani o Platonie, ani o muzyce, ani o poezji, świeżo upieczeni absolwenci mogli na-łożyć kombinezon roboczy i zabrać się do pracy. Sprawia to, wobec słabości wykształcenia licealnego, że nowa inte-ligencja bywa podatna na demagogię, że brak jej punktów odniesienia, przestrzeni intelektualnej, wyobraźni. Że seriale telewizyjne mogą jej zastępować sztuki wyzwolone.

Natomiast w USA zdarza się niekiedy czytać o młodych magnatach przemysłu komputerowego, mieszkańcach Silicon Valley, którzy wieczorami, dla rozrywki, tłumaczą z greki wiersze Safony – bo odebrali w college’u solidną edukację klasyczną. Nie wszyscy zapewne, zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy, nie chcę przesadzać w roztaczaniu obrazu nadto idyllicznego...

Wychowałem się w domu, w którym było sporo książek, chociaż niewiele przetrwało wielką przeprowadzkę ze Lwowa na Śląsk (tydzień jazdy pocią-giem towarowym trasą, którą przyzwoity pośpieszny pokonałby w siedem godzin, a nie dni). Były tam uczone rozprawy techniczne, domena mojego ojca, inży-niera i profesora, oraz ogromna liczba powieści, polskich i tłumaczonych z róż-nych języków. Nie brakowało też dzieł zebranych naszych dziewiętnastowiecz-nych wieszczów, które zdobiły, jak się wydaje, prawie wszystkie inteligenckie domy, choć niekoniecznie były w nich

An

na

Wo

jna

r

Kwiaty wręczyli Poecie także przedstawiciele Zespołu Pieśni i Tańca UJ „Słowianki”

Page 31: Alma Mater UJ 154

31alma mater nr 154

pilnie studiowane. Nie było natomiast w bibliotece moich rodziców tomików wierszy; owszem, można w niej było znaleźć grube tomy wierszy wybranych Gałczyńskiego czy Tuwima, tych wiesz-czów lat pięćdziesiątych, korzystających z selektywnej łaskawości ówczesnej polityki kulturalnej, ale nie było tam ani Ocalenia Czesława Miłosza, ani tomi-ków Różewicza, Szymborskiej, Biało-szewskiego, Herberta czy Grochowiaka, Świrszczyńskiej czy Poświatowskiej. Nie było w ogóle „tomików” – tych biednych, szczupłych książeczek, ubogich krew-nych pokaźnych tomów powieści czy wspomnień, memuarów. Owe grube tomy miały bardzo praktyczne przeznaczenie: można się z nich było dowiedzieć o lo-sach rodzin i narodów, o nocach i dniach naszych rodaków, i można też było ich użyć do podparcia chwiejącego się stołu, można było postawić na nich niepewną lampę. Cienkie tomiki niczego nie mogły podeprzeć – ani stołu, ani lampy; mogły służyć tylko do jednego: w nich, a przy-najmniej w niektórych spośród nich, język polski żył intensywniej niż gdzie indziej, myślał, eksperymentował, znajdował nowe formuły, nowe lądy, nowe metafory, otwierał niespodziewane perspektywy.

Kiedy jesteśmy bardzo młodzi, do-znajemy nieraz faustycznego pragnienia (a przecież Faust był podobno studentem krakowskiej Akademii!), żeby wiedzieć wszystko. Później miarkujemy nasze apetyty, powoli zaczynamy rozumieć, że

to legendarne „wszystko”, którego nigdy w jego majestatycznej całości nie zdoła-my ująć, rezyduje bardziej w poszczegól-nej, cząstkowej dziedzinie niż w jakimś globalnym zachłyśnięciu się wiedzą – czy pragnieniem wiedzy. Powoli też rozu-miemy, że to ograniczenie nie jest wcale zubożeniem, że, mówiąc metaforycznie, każda ze sztuk wyzwolonych może nam ofiarować dostęp do większej całości – tak jak na odległą gwiazdę możemy patrzeć przez różne teleskopy.

Dla mnie takim właśnie teleskopem stała się poezja, ta sama poezja, z którą

spierał się stary Platon. I znowu – nawet tutaj, wewnątrz poezji widzianej jako dyscyplina i jako przeczucie, czym jest właściwie rzeczywistość, nie brakowało podziałów, nie brakowało też ewolucji. Na początku byłem wiernym wyznawcą Nowej Fali poetyckiej, tej krytycznej i gniewnej formacji, która zrozumiała, że ktoś, kto urodził się w państwie fałszu i przymusu, musi zacząć od inteligent-nego buntu – choćby po to, żeby mógł odzyskać zaufanie do siebie samego, do języka, którym się posługuje. I także by choćby w najskromniejszy sposób pomóc naszym bliźnim, współwięźniom fałszu. Praktykowanie poezji „nowofalowej” pozwoliło mi też poznać tak świetnych poetów jak Stanisław Barańczak, Ryszard Krynicki, Ewa Lipska, Julian Kornhauser czy Jerzy Kronhold; poznać i zaprzyjaź-nić się z nimi – na całe życie. Ale – tak samo, jak wędrowiec przemierzający łańcuch górski odkrywa coraz to nowe widoki i wierzchołki – piszący wiersze zaczyna po jakimś czasie rozumieć, że sednem poezji nie jest bunt, tylko miłość do świata i do ludzi, a jej zadaniem jest poszukiwanie blasku i nigdy nieznikający respekt wobec tajemnicy, która jest od nas silniejsza, która dyktuje nam słowa i która świeci nie jednemu tylko pokoleniu – jak gwiazda nigdy niegasnąca.

Adam Zagajewski

Mowa wygłoszona przez Adama Zagajewskiego podczas uroczystości wręczenia mu doktoratu honoris causa UJ.

An

na

Wo

jna

r

An

na

Wo

jna

r

Adam Zagajewski w towarzystwie rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka tuż po zakończeniu oficjalnej części uroczystości

Gratulacje od Krystyny Zachwatowicz; Stuba Communis w Collegium Maius UJ

Page 32: Alma Mater UJ 154

32 alma mater nr 154

Za niezwykle znaczące osiągnięcia na-ukowe, za działalność organizacyjną

i popularyzatorską na rzecz nauki polskiej w kraju i na świecie, w tym pracę w Komi-tecie Badań Naukowych oraz w Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, a także za propa-gowanie dobrego imienia Polski i polskich ośrodków akademickich prof. Maciej Żylicz wyróżniony został tytułem doktora honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskie-go. Uroczystość nadania Profesorowi tej zaszczytnej godności odbyła się 9 stycznia 2013 w auli Collegium Maius. Uczestni-czyli w niej wyjątkowi goście, między in-nymi podsekretarz stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego dr hab. Jacek Guliński, prezes PAU prof. Andrzej Białas, rektor Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie prof. Włodzimierz Sady, prorektor Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie ksiądz prof. Woj-ciech Misztal, dyrektor NCN prof. Andrzej Jajszczyk, wiceprezes PAN w Krakowie prof. Adam Zięcik, członek honorowy Rady Fundacji na rzecz Nauki Polskiej prof. Maciej Grabski, wiceprezes zarządu FNP prof. Włodzimierz Bolecki. Wśród osób uczestniczących w wydarzeniu byli również recenzenci, członkowie Senatu UJ, przedstawiciele świata nauki z różnych wydziałów Uniwersytetu, a także rodzina i przyjaciele.

Z wnioskiem o nadanie Profesorowi tego zaszczytnego tytułu wystąpił Wy-dział Biochemii, Biofizyki i Biotechno-logii poparty przez Wydział Matematyki i Informatyki, Wydział Biologii i Nauk o Ziemi, Wydział Fizyki, Astronomii i In-formatyki Stosowanej, Wydział Chemii oraz Wydział Lekarski. – Senat Uniwer-sytetu Jagiellońskiego podjął decyzję w tej sprawie podczas posiedzenia, które odbyło się 31 października 2012, po za-poznaniu się z uchwałą Rady Wydziału BBiB oraz recenzjami przygotowanymi przez profesorów Grzegorza Bartosza z Uniwersytetu Łódzkiego oraz Grzegorza Węgrzyna z Uniwersytetu Gdańskiego – poinformował prowadzący uroczystość rektor UJ prof. Wojciech Nowak. – W uza-sadnieniu doceniono osiągnięcia Profeso-ra, w szczególności związane z odkryciem białek szoku termicznego, wykazanie spe-cyficznej roli jednego z białek w ochronie

oDKRYWCA BIAŁEK oPIEKuŃCZYChoraz reaktywacji denaturowanej wcześniej polimerazy RNA, enzymu kluczowego w ekspresji genów, a także opisanie roli białek opiekuńczych w modulacji aktyw-ności białek pełniących rolę supresorów nowotworowych.

Profesor Maciej Żylicz należy do tej szczególnej grupy uczonych, którzy z po-wodzeniem łączą różne dziedziny nauki. Jak wiadomo, w kręgu jego zainteresowań badawczych znajduje się nie tylko fizyka i biochemia, ale także biologia moleku-larna i biofizyka. Warte podkreślenia jest także to, że oprócz działalności naukowej znajduje jeszcze czas na pracę organiza-cyjną, kierując Zakładem Biologii Mole-kularnej w Międzynarodowym Instytucie Biologii Molekularnej i Komórkowej w Warszawie, od 2005 roku pełniąc funk-cję prezesa Fundacji na rzecz Nauki Pol-skiej, a także funkcję społecznego doradcy w Kancelarii Prezydenta PR Bronisława Komorowskiego.

– Profesor jest człowiekiem o niezwy-kle dynamicznej osobowości, kształtującym nową rzeczywistość, człowiekiem zdolnym (w sensie able), osobą niezależną i kompe-tentną, „siłą sprawczą”, żeby użyć okre-ślenia Ayn Rand z Atlasu Zbuntowanego. Należy niewątpliwie do kreatorów, twór-ców. Dzięki jego działaniom wzrasta ranga nauki w Polsce, a nauki polskiej – na świe-cie. Jest przy tym ujmującym człowiekiem, o takiej wewnętrznej skromności, która sprawia, że czujemy się dobrze w jego

obecności – akcentowała wygłaszająca laudację prof. Marta Dziedzicka-Wasy-lewska, prodziekan Wydziału Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii UJ.

Maciej Żylicz urodził się 21 września 1953 roku w Gdańsku, gdzie na tamtej-szym Uniwersytecie studiował fizykę doświadczalną oraz biologię. Tytuł pro-fesora otrzymał w 1992 roku. W latach 1980–1999 pracował na swej rodzimej uczelni, pełniąc tam w latach 1991–1994 funkcję kierownika Zakładu Biologii Molekularnej i Komórkowej, a w latach 1994–1999 funkcję prorektora ds. nauki. Wielokrotnie wyjeżdżał do Stanów Zjed-noczonych, gdzie w Instytucie Onkologii na University of Utah w Salt Lake City współpracował z prof. Costą Georgopou- losem, co, jak się później okazało, dla rozwoju jego pracy naukowej miało szcze-gólne znaczenie. – W swoich badaniach naukowych prof. Maciej Żylicz dotyka zja-wisk o fundamentalnym znaczeniu, przede wszystkim mechanizmów replikacji DNA, czyli namnażania się materiału genetycz-nego, ale też mechanizmów regulujących powstawanie nowych białek w komórce. Na wczesnym etapie prowadzonych przez siebie badań próbował on wyjaśnić pro-ces inicjacji replikacji DNA. Przy okazji tych badań odkrył trzy nowe białka, które później nazwano białkami opiekuńczymi – informowała laudatorka. – To bardzo ważne odkrycia, odpowiadające na pyta-nia podstawowe dla biochemii i biologii

An

na

Wo

jna

r

Uroczysty moment wręczenia dyplomu honorowego prof. Maciejowi Żyliczowi przez rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka

Page 33: Alma Mater UJ 154

33alma mater nr 154

komórki – gdyż okazało się, że te białka nie są istotne tylko w procesie replikacji DNA, ale także pełnią kluczową rolę w tworzeniu i modulowaniu struktury innych białek. Potem okazało się, że biorą one również udział w transporcie białek w komórce, ochronie komórki przed podwyższoną temperaturą (chroniąc inne białka przed denaturacją termiczną) oraz w regulacji ekspresji genów. Profesor Żylicz zyskał światową sławę dzięki tym pionierskim pracom.

Warto dodać, że badania nad białkami opiekuńczymi są stale rozwijane, a wnio-ski, które z nich płyną, wykorzystywane są również w innych dziedzinach nauki, na przykład w farmakologii.

Profesor ma na swym koncie wiele prestiżowych nagród, między innymi Nagrodę Prezesa PAN, Nagrodę FNP, Ko-mitetu Biochemii i Fizyki PAN, Nagrodę Premiera RP. Tytuł doktora honoris causa przyznały mu dwa uniwersytety: Uniwer-sytet Wrocławski w roku 2007 oraz Uni-wersytet Gdański w roku 2011. W 2008 roku otrzymał order Polonia Restituta.

Profesor jest autorem 85 oryginalnych prac, z których większość była publi-kowana w prestiżowych czasopismach naukowych: „Science”, „EMBO Journal”, „Proceedings of National Academy of Science USA”, „Cell”. Prace prof. Żyli-cza cytowano blisko sześć tysięcy razy, a współczynnik Hirscha jego dorobku naukowego wynosi 38. Kończąc laudację, prof. Marta Dziedzicka-Wasylewska wyra-ziła przekonanie, że dla wielu innych ba-daczy prof. Maciej Żylicz jest autorytetem, osobą o niekwestionowanym i uznanym w świecie dorobku naukowym, wizjone-rem obdarzonym wielką odwagą cywilną. – Jest uczonym, który mógł pozostać za granicą i pracować tam w doskonałych warunkach, rozwijając własną karierę i na pewno zaspokajając osobistą ciekawość badacza. Ale zdecydował, że Polska to jest jego kraj i że tu, na miejscu, trzeba służyć jej ze wszystkich sił. Jest to dla nas wszystkich wielką inspiracją. Dziękujemy, Panie Profesorze.

Po otrzymaniu z rąk rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka honorowego dyplomu, a także odebraniu pierwszych gratulacji głos zabrał bohater uroczystości, dziękując wszystkim, którzy przyczynili się do przy-znania mu najwyższego uniwersyteckiego wyróżnienia.

W swoim wystąpieniu podkreślił rolę, jaką odegrali w jego życiu rodzice, ucząc

go, co to znaczy ciężka i uczciwa praca. W pamięci przywołał także swoich nauczy-cieli fizyki z liceum, stryja Jana Żylicza – profesora fizyki jądrowej z Uniwersy-tetu Warszawskiego, a także wiele innych ważnych dla niego osób, w tym profesorów: Magdalenę Fikus, Karola Taylora, Janusza Limona, Stefana Angielskiego, Wacława Szybalskiego, Costę Georgopoulosa.

– Moi najbliżsi współpracownicy z „okresu gdańskiego” to Krzysztof Libe-rek, Dorota Skowyra, Jarosław Marszałek, Igor Konieczny, Bogdan Banecki i, oczy-wiście, moja żona Alicja, wraz z którą od przeszło 12 lat prowadzimy wspólny zespół w Międzynarodowym Instytucie Biologii Molekularnej i Komórkowej w Warszawie. Dzisiaj wszyscy są już profesorami, ma-jącymi własne zespoły badawcze. Wtedy, 25–27 lat temu, pracowaliśmy wspólnie i publikowaliśmy prace w najlepszych czasopismach naukowych, nie mając zielonego pojęcia, co to jest lista filadel-fijska – mówił prof. Żylicz. – Pracując w prymitywnych warunkach w Polsce (na początku lat 90. – jeszcze nie istniał wtedy KBN, nie było systemu grantowe-go, wszystkie odczynniki przywoziłem ze Stanów), wygraliśmy konkurencję z najlep-szymi laboratoriami w Stanford, Harvard, MIT czy John Hopkins i przedstawiliśmy pierwsze eksperymentalne dowody na to, że białka szoku termicznego mogą działać jako białka opiekuńcze. W pracy naszej kierowaliśmy się czystą ciekawością – dlaczego takie białka istnieją w komórce? Przecież nie tylko dlatego, aby wspomagać replikację wirusa, który po namnożeniu wewnątrz komórki zabijał ją. Nie mieliśmy pojęcia, że nasze prace podstawowe będą kiedyś przez innych badaczy zastosowane w praktyce do tworzenia, na przykład,

szczepionek przeciwnowotworowych czy kremów przeciw starzeniu. Jest to nauczka dla nas wszystkich, a szczególnie dla tych, którzy uważają, że tylko nauki stosowane, przynoszące bezpośrednie profity dla gospodarki są warte finansowania przez Państwo.

Obecnie Profesor, wraz ze swoim zespołem, podejmuje kolejne fascynujące wyzwania, które dotyczą, między innymi, ludzkich komórek nowotworowych. I, być może, to właśnie dzięki jego badaniom uda się ustalić, czy od białek szoku termiczne-go zależy to, że u niektórych pacjentów chemioterapia bądź napromieniowanie zamiast zabijać komórki nowotworowe, stymuluje ich rozwój i umożliwia prze-rzutowanie.

– W swoim życiu spotkałem wielu fantastycznych ludzi, dzięki pomocy których odbieram dzisiaj to wspaniałe wyróżnienie. Obdarzyli mnie zaufaniem i życzliwością, często ryzykując wiele. Mam więc w stosunku do polskiego środo-wiska naukowego wielki dług do spłacenia. Staram się ten kredyt spłacać: między innymi działając w Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, wspierając najlepszych, aby stali się jeszcze lepsi – mówił nowy doktor honoris causa UJ. – Oczywiście, w czasie mojej przeszło 35-letniej pracy naukowej nie spotykałem ludzi wyłącznie mi życzliwych. Byli i tacy, choć nieliczni, którzy z czystej bezinteresownej zawiści, nie mogąc szkodzić mnie bezpośrednio, szkodzili moim studentom czy wychowan-kom. Im też dedykuję słowa św. Tomasza z Akwinu: „Panie – zachowaj mnie miłym dla ludzi, choć z niektórymi z nich dopraw-dy trudno wytrzymać”.

Rita Pagacz-Moczarska

An

na

Wo

jna

r

Prof. Maciej Żylicz – doktor honoris causa UJ

Page 34: Alma Mater UJ 154

34 alma mater nr 154

SmAK ŻYCIA– Archeolog badający odległą historię ludów, których już nie ma, historię pozbawioną źródeł pisanych, porusza się w mroku. Nie ma nigdy do końca pewności... – zaczynam, a prof. Renata Madyda-Legutko kończy tak:– Nawet w naukach ścisłych badacz nie ma do końca pewności. A w medycynie? Tam również.

ŁZY W RuInACh TRoIJak innym dzieciom bajki Andersena, tak

jej codziennie na dobranoc tata czytał Heroje, czyli klechdy greckie o bohaterach Charlesa Kingsleya w tłumaczeniu Wacła-wa Berenta. Bez tej niedużej książeczki w brązowej oprawie nie byłoby spania. Kiedy latem rodzice wyjeżdżali ze swoją jedynaczką na dwumiesięczne wakacje, umieszczenie w bagażu klechd greckich było zaliczane do zadań specjalnych o naj-wyższym priorytecie ważności.

Dziewczynkę szczególnie fascynowały dzieje Ikara. Czemu jego akurat? Na to pytanie prof. Renata Madyda-Legutko po latach nie umie odpowiedzieć. Zwłaszcza że Ikar ginie, a dzieci przeważnie nie lubią opowieści, które źle się kończą. Tymczasem ona mogła o jego odważnym locie w promie-niach słońca słuchać jeszcze raz, i jeszcze...

Ojciec, prof. Władysław Madyda, filo-log klasyczny, tłumacz i komentator dzieł Ksenofonta, Lukiana i Kasjusza Diona, dla upodobań córki wykazywał zrozumienie i cierpliwość.

– Wczoraj czytaliśmy o Ikarze, ale jeśli dzisiaj znowu chcesz, to ci przeczytam! – ogłaszał bez śladu zniecierpliwienia w gło-sie. Zresztą warto wspomnieć, że zamiast w świat bajek o krasnoludkach i sierotce Marysi od najmłodszych lat wprowadzał córeczkę w świat zapełniony bogami oraz bohaterami mitologii greckiej. Ci bogowie i bohaterowie czasami ze sobą współdziałali, chociaż częściej się kłócili, walczyli o prawdę i dobro, albo, jak pod Troją, o kobietę, pokonywali nieprawdo-podobnie niebezpieczne przestrzenie mórz, skomplikowanych labiryntów, walczyli z potworami, schodzili do Hadesu, skąd dla człowieka już nie ma powrotu, chyba że doświadczy boskiej pomocy. Było to dla dziecka fascynujące, pobudzające wyobraź-nię i niezwykłe.

Specjalne miejsce wśród opowieści jej ojca zajmowały dzieje Troi opisane przez

Homera. Kiedy w 2001 roku pani doktor habilitowana Renata Madyda-Legutko, adiunkt w Zakładzie Archeologii Epoki Żelaza Instytutu Archeologii UJ, pojecha-ła do Troi, jej ojciec już nie żył od ponad 30 lat. To dziwne. Miała poczucie, że w Grecji porusza się po jego śladach. Ale tylko tych odciśniętych w jej pamięci za sprawą opowie-ści z dzieciństwa, bo rzeczywistych śladów w Troi on nie zostawił. Chociaż tyle lat pracy naukowej i studiów poświęcił wojnie trojań-skiej i Homerowi, to nigdy na własne oczy nie zobaczył, jak wyglądają resztki murów obronnych bohaterskiego miasta.

– W Troi nie mogłam opanować łez. Pisząc o starożytnej Grecji, o artystach, filozofach i politykach, mój ojciec stworzył sobie własny antyczny świat. Może do Grecji nigdy nie pojechał, bo dobrze się w tym świecie czuł i nie chciał go burzyć obrazem współczesności? A może, co jest bardzo prawdopodobne, było inaczej. On chciał zobaczyć ruiny wielkiej cywilizacji i dotknąć tego, co z niej pozostało, ale za czasów jego największej naukowej aktyw-ności zza żelaznej kurtyny trudno się było

wydostać. Po raz drugi, myśląc o nim, płakałam w Atenach, stojąc obok doryckich kolumn Partenonu.

Z każdym słowem prof. Renaty Ma-dydy-Legutko nabierałam pewności, że tym razem moja opowieść, wpisana w cykl prezentujący najwybitniejszych uczonych związanych z Uniwersytetem Jagiellońskim, będzie miała dwoje bohaterów. Ojca i córkę.

Zdolny chłopiec Z ubogiej rodZiny

– Dziadek, Antoni Madyda, był stola-rzem. Babcia zajmowała się domem. Rodzi-na mieszkała w Dębnikach, najpierw przy ul. Różanej, potem w blokach przy Praskiej. Ojciec miał jedną starszą i dwie młodsze siostry – zaczyna pani profesor opowieść o czasach sprzed prawie stu lat. Jej ojciec urodził się 20 czerwca 1916. O szkole pod-stawowej, do której uczęszczał, w tradycji rodzinnej niewiele się zachowało. Ale już tam z całą pewnością trafił na nauczycieli, którzy dostrzegli jego humanistyczne zain-teresowania i zdolności językowe. Zapewne to oni doradzili rodzicom, że syn powinien

Renata Madyda-Legutko, wyjazd służbowy, Kutna Hora, Czechy

Page 35: Alma Mater UJ 154

35alma mater nr 154

uczyć się dalej w gimnazjum klasycznym im. Bartłomieja Nowodworskiego (dawniej św. Anny). Tak się stało, a on spotkał tam wielu znakomitych pedagogów. Uczyli go języków starożytnych, rozbudzali za-interesowanie antycznym światem. Był uczniem celującym, dzięki czemu uzyskał stypendium, które wówczas otrzymywali tylko nieliczni. Bardzo skromny rodzinny budżet chłopiec starał się wspomagać także niewielkimi dochodami z korepetycji.

Jako uczeń gimnazjum Nowodworskie-go Władysław Madyda został skierowany na kolonie letnie dla zdolnej młodzieży męskiej w Porębie Wielkiej. Pani profe-sor sięga po niedużą książeczkę, wydaną w 1987 roku, Kolonia wakacyjna w Porębie Wielkiej dla uczniów gimnazjów m. Kra-kowa 1905–1939, autorstwa Władysława Berbelickiego i Józefa Wrońskiego. Myśl utworzenia kolonii wakacyjnej dla krakow-skiej młodzieży gimnazjalnej, niezamożnej, a chcącej się uczyć, wyszła w roku 1901 od szczupłego kółka młodych profesorów krakowskich szkół średnich, wśród których najczynniejszym okazał się Antoni Lek-szycki, profesor Gimnazjum IV. Odegrał on wybitną rolę jako inicjator i założyciel kolonii – napisali autorzy.

Bardzo często coś, co wydaje się mało realne, powstaje z marzeń. Z ośrodkiem w Porębie też tak było. Pierwszych 34 kolonistów znalazło się tam na wakacjach w 1905 roku. Potem wzniesiono drugi budynek, dwupiętrowy, mogący pomieścić 120 osób, oraz basen kąpielowy.

– W rodzinnym albumie moja babcia, Maria Madydowa, umieściła zdjęcia, które jej syn przysyłał do domu z wakacji w Porębie. Jedno z nich nadeszło z taką treścią: Kochana Mamo, przesyłam fo-tografię i cieszę się zdrowiem. Wkrótce będą fotografować z „Kuriera” z panem Orkanem. Niech Mama patrzy na gazetę, czy będziemy. Całuję ręce wszystkim i po-zdrawiam – Władek.

To mówiąc, pani profesor tłumaczy mi jeszcze, że Władysław Orkan do Poręby przyjeżdżał dosyć często. Inne znaczące postacie także. Politycy, artyści. Szkoda, że ona nie może wskazać, który z kilkunastu podobnych nawzajem do siebie chłopaków to jej tata.

profesor TadeusZ sinko

We drzwiach ukazuje się T. Pimko, doktor i profesor, a właściwie nauczyciel, kulturalny filolog z Krakowa, drobny,

mały, chuderlawy, łysy i w binoklach, w spodniach sztuczkowych, w żakiecie, z paznokciami wydatnymi i żółtymi, w bu-cikach giemzowych, żółtych.

Tak Witold Gombrowicz sparodiował w Ferdydurke znanego profesora – Tade-usza Sinkę, kto wie, czy nie najwybitniej-szego w swoim czasie na świecie znawcę literatury antycznej. Cóż, artysta ma takie prawo, ale tylko on. Wszystkich innych, a zwłaszcza biografów, obowiązuje zasada obiektywnej prawdy i rzetelności. Autor bibliografii prac naukowych profesora Sinki, jego uczeń Władysław Madyda, pisał o swoim mistrzu, że jest on twórcą krakowskiej szkoły filologicznej, a jego dzieło, wielka synteza Literatura grecka (t. 1–3, 1931–1954) oraz wydany później Zarys historii literatury greckiej, to jedno z największych naukowych osiągnięć pol-skiej filologii klasycznej.

W kontekście opowieści o dwojgu uczonych związanych z Uniwersytetem Ja-giellońskim – o ojcu, filologu klasycznym, i córce, archeologu, wspomnienie o prof. Tadeuszu Since jest ważne z pewnego szczególnego względu. To on, w 1934 roku, po złożeniu przez Władysława Madydę dokumentów na Wydział Filozoficzny UJ, przeczytał z uwagą rekomendujący go list. Autorem tego listu był dr Jerzy Schnayder. Nauczyciel w gimnazjum Nowodwor-skiego, a następnie profesor zwyczajny Uniwersytetu Łódzkiego i Wrocławskiego. Poznał się na talencie chłopaka. Znając jego sytuację materialną, prosił dla niego o stypendium, bo ze strony ubogiej rodziny

nie mógł on liczyć na żadną pomoc. Pro-fesor Sinko, nie znając jeszcze przyszłego studenta, o to stypendium dla niego wystą-pił. A wkrótce go poznał. Po latach to ten właśnie uczeń okazał się najzdolniejszy. To on objął po swoim mistrzu, prof. Tadeuszu Since, Katedrę Filologii Greckiej UJ.

– Kariera naukowa taty przebiegała niezwykle szybko! W 1938 roku, pod kierunkiem prof. Sinki, uzyskał tytuł ma-gistra filologii klasycznej. Zaledwie w rok później, w czerwcu 1939 roku, prof. Sinko wypromował go na doktora. Stało się to w dniu, w którym ukończył 23 lata. Wojna nie przerwała ich kontaktów. Dzięki temu tuż po jej zakończeniu, 27 czerwca 1947,

Indeks Władysława Madydy

Władysław Madyda po promocji doktorskiej (po prawej),

przed Collegium Novum, 20 czerwca 1939

Ja-kie na-

Page 36: Alma Mater UJ 154

36 alma mater nr 154

ojciec habilitował się na podstawie pracy poświęconej losom sztuki poetyckiej po Arystotelesie, która została niezwykle wysoko oceniona w naukowym świe-cie. Dotąd jest cytowana. W rok potem, w wieku 32 lat, został docentem. Sześć lat później – profesorem nadzwyczajnym, a jako czterdziestoczterolatek, w 1960 roku, profesorem zwyczajnym – mówi o ojcu córka. Z dumą w głosie.

Faktycznie, kariera naukowa jej ojca postępowała nadzwyczaj szybko. Ale wielki uczony prof. Tadeusz Sinko (sam też pochodził z ubogiej rodziny i doświadczył pomocy ze strony szkolnych pedagogów), który zapewne z satysfakcją śledził jej przebieg, nie mógł wiedzieć, bo skąd, że ten uczeń przeżyje go zaledwie o cztery lata.

bukieT Z kalii

Dzisiaj żadna panna młoda nie odwa-żyłaby się iść do ołtarza z wybranym męż-czyzną, trzymając w ręku, jak Wanda Kró-lówna, bukiet z kalii. Córka kapelmistrza, tak samo jak jej przyszły mąż, mieszkała

w Dębnikach. Ślub odbył się w kościele księży misjonarzy na Stradomiu. Chociaż jeszcze trwała wojna, młodzi nie widzieli na swojej drodze przeszkód, jakich by się nie dało pokonać...

– Co to za kwiaty wpięła sobie mama we włosy? – zastanawia się pani profesor, pokazując mi zdjęcie ślubne rodziców.

Dopiero po upływie lat, a właściwie to całych dziesięcioleci, na ślubne zdjęcie ro-dziców zaczyna się spoglądać w szczególny sposób. W ich życiu ten dzień zmienił może nie wszystko, ale bardzo dużo. Niedługo po ślubie Władysław Madyda, doktor filologii klasycznej (do wybuchu wojny nauczyciel łaciny i greki w Gimnazjum H. Kapliń-skiej, ojców pijarów, a następnie w swoim macierzystym Gimnazjum im. Bartłomieja Nowodworskiego, w czasie niemieckiej okupacji czynny w tajnym nauczaniu, do końca wojny zatrudniony jako księgowy w zarządzie kin), wynajął mieszkanie w kamienicy przy ul. Syrokomli.

– Jak tu rodzice zamieszkali, tak już zo-stali – mówi pani profesor. Ja się urodziłam. Zdałam maturę. Zmarł ojciec. Skończyłam

studia i wyszłam za mąż za Janusza, lekarza chirurga („najlepszego archeologa wśród lekarzy”). Urodził się nasz syn. Odeszła moja matka. Z czasem przybywało różnych zdarzeń, ale nie zmieniało się miejsce. Obecnie z mężem i synem mieszkamy tu, gdzie prawie 70 lat temu zamieszkali moi rodzice i dokąd dociera głęboki głos dzwo-nu Zygmunta. A niekiedy, zwłaszcza nocą, kiedy jest cicho, nawet uderzenia zegara z wieży wawelskiej katedry...

Mapa koloniZacji greckiej

– W niedziele tata zabierał mnie na spacery. Obierał któryś z dwóch kierun-ków. Jeden z nich prowadził na Planty. Potem skręcało się w ul. Studencką, gdzie spacer kończył się w dawnej willi prof. Władysława Natansona, którą ten poda-rował Uniwersytetowi Jagiellońskiemu. Wtedy miała tam siedzibę Katedra Filologii Greckiej, a dzisiaj mieści się Zakład Historii Bizancjum. Tam tata znikał w bibliotece w poszukiwaniu książek, a ja szłam do sali wykładowej, gdzie wisiała duża mapa ko-lonizacji greckiej. Stałam wpatrzona w nią, bez słowa, z zapartym tchem. Mogłam mieć pięć, sześć lat. Tam widzę początek później-szych zainteresowań archeologią – słyszę i wyobrażam sobie małą dziewczynkę na tle historycznej mapy. Szkoda, że nikt jej tam wtedy nie zrobił zdjęcia!

– A drugi kierunek niedzielnych space-rów? – pytam.

– Szło się na Salwator. Na wysokości klasztoru sióstr norbertanek, w mieszkaniu na parterze, bardzo ciemnym, mieszkał prof. Tadeusz Sinko („pamiętam, że trochę się go bałam”). Niesamowite wrażenie ro-biła na mnie ogromna liczba książek, które były w każdym pokoju. Po jakimś czasie tata kończył wizytę u niego i już nigdzie nie zbaczając, szliśmy sobie razem brzegiem Wisły w kierunku Przegorzał...

Tak mówi pani profesor, a potem wspomina wspólne wyprawy z ojcem do muzeów (dotąd pamięta wystawę waz greckich w Muzeum Książąt Czartorys- kich), do teatrów. Były także wyjazdy poza Kraków, w góry. Na Turbacz, Les- kowiec, Prehybę... Często wyjeżdżała z nimi mama, która w górach dobrze się czuła. Natomiast kiedy latem jechali w trójkę na wakacje, przez jakiś czas do wsi Podwilk na Orawie, do Jazowska koło Łącka, ojciec zabierał ze sobą skrzynię książek. Zawsze miał do dyspozycji osobny pokój. Tak samo jak w Krakowie

Władysław Madyda z małżonką Wandą z domu Król, Kraków, 12 lutego 1944

Władysław Madyda (pierwszy od prawej strony) ze współpracownikami (drugi od lewej Romuald Turasiewicz)

Page 37: Alma Mater UJ 154

37alma mater nr 154

obowiązywała zasada, że jak tata pisze, to mu się nie przeszkadza.

apeTyT na życie

Miał go, kiedy umierał w 1970 roku, w wieku 54 lat zaledwie. W tym wieku uczony z pasją (on miał tej pasji tyle, że mógłby się nią z kimś podzielić i jeszcze by mu jej w nadmiarze zostało) ma jeszcze tyle planów nowych badań, tłumaczeń i książek do napisania... Może w jakimś stopniu ten jego apetyt na życie zmniejszyła choroba, która zaczęła się kilka lat wcześniej. Może.

Romuald Turasiewicz, uczeń prof. Władysława Madydy, hellenista, profesor w Instytucie Filologii Klasycznej (zmarł w 2005 roku), napisał o swoim mistrzu wspomnienie, dołączając na końcu wykaz opublikowanych przez niego 63 prac.

Choć nie było mu [prof. Madydzie – przyp. ED] dane żyć długo, dokonał w swo-im życiu wiele i jako uczony, popularyzator wiedzy o antyku, zdolny tłumacz, i oddany swoim studiom i młodzieży nauczyciel.

Pełnił w uczelni obowiązki prodziekana Wydziału Filologicznego (lata 1954/55, 1955/56), a następnie jego dziekana (lata 1956/57 i 1957/58). [...] Daleki od wszelkiej zarozumiałości, używał swej władzy dla ludzi, a nie przeciw ludziom, nie odgradza-jąc się od nich ani sztucznie nadymanym autorytetem, ani barierą przepisów.

Te same zalety, które wykazał jako prodziekan i dziekan Wydziału Filologicz-nego, zaprezentował później jako kierownik Zakładu Hellenistyki UJ, a od r. 1965 jako kierownik Katedry Filologii Greckiej. Jak wiadomo, interesował się W. Madyda przede wszystkim starożytną estetyką i stylistyką. Jako niewątpliwie bardzo dobry znawca tych dziedzin mógł i miał prawo narzucać swym młodszym pracownikom zbliżoną problematykę badawczą. Ale nigdy tego nie czynił, umiał uszanować cudze, odmienne zamiłowania, nie ingerować, nie dawać od-czuć w sposób natarczywy swojej naukowej opieki. Z drugiej strony, nie zastrzegał sobie bynajmniej prawa do opracowywania tema-tyki estetyczno-stylistycznej, aby uchodzić w niej za jedynego znawcę i mistrza.

Jeszcze kilka fragmentów z tego wspo-mnienia zasługuje na zacytowanie. Zwłasz-cza ten o życzliwości i szacunku dla innych, ten o poczuciu humoru oraz przyjaźni, na którą ze strony prof. Madydy można było liczyć. No, a przede wszystkim, warto było-by przytoczyć całe szczegółowe omówienie jego dorobku naukowego.

Pracował dużo i bardzo intensywnie, jakby czuł, że upływający czas jest jego przeciwnikiem najtrudniejszym do poko-nania. Aż 13 sierpnia 1970 walkę o choć-by jeszcze jeden dzień życia ostatecznie przegrał.

cZy To jesT koniecZne?

To pytanie zadała mi pani profesor w re-akcji na uwagę z mojej strony, że o ojcu już wiele się dowiedziałam, a teraz czas przejść do pytań dotyczących dokonań autorki ponad 130 publikacji naukowych.

– Studia na pierwszym roku zaczyna-ło ze mną jeszcze dziesięć osób. Razem wyjeżdżaliśmy na praktyki terenowe, by-liśmy blisko siebie. Katedrą Archeologii Polski kierował prof. Rudolf Jamka. To

on wykształcił grono takich uczonych, jak Marek Gedl, Janusz Krzysztof Kozłowski, Kazimierz Godłowski, Bolesław Ginter, a także Piotr Kaczanowski. W 1971 roku powstał Instytut Archeologii UJ, z którym jestem związana przez cały czas. Ja zajmuję się archeologią Europy Środkowej okresu zwanego przedrzymskim i rzymskim oraz wczesną fazą okresu wędrówek ludów. Za-czyna się on dwa wieki przed narodzeniem Chrystusa, a kończy w połowie V wieku naszej ery. Szczególnie fascynuje mnie silne oddziaływanie cywilizacji rzymskiej na ludy mieszkające na terenie Europy, wzajemne relacje między nimi, przyjmo-wanie wpływów po obu stronach, transfer idei i zabytków. Chcąc ten proces rozumieć, szukałam wiedzy w nielicznych źródłach pisanych, w których znajdują się informacje dotyczące terenów leżących poza państwem rzymskim, na przykład w Germanii Tacyta, informującej o stosunkach politycznych i społecznych oraz obyczajach i religii Germanów – mówi prof. Renata Madyda--Legutko, aby, skoro to konieczne, przejść do własnej naukowej biografii.

profesor kaZiMierZ godłowski

Za swojego mistrza Renata Madyda--Legutko uważa prof. Kazimierza God- łowskiego. Jak ojciec prof. Since, tak ona prof. Godłowskiemu zawdzięcza wiedzę o warsztacie archeologa oraz umiejętność pracy nad materiałem źródłowym. Ale na tym nie koniec. Dokonania prof. Godłow-skiego pokazują, jakie znaczenie w pracy archeologa ma intuicja badacza oraz odwa-ga głoszenia poglądów, które nie zawsze idą „z prądem” prawd znanych i uznanych, bo czasem także „pod prąd”.

Kiedy prof. Godłowski ogłosił, że nie ma naukowych podstaw teza o autochtoni-

Władysław Madyda w czasie pochodu profesorów z okazji 600-lecia Uniwersytetu Jagiellońskiego

Renata Madyda w wieku przedszkolnym

Page 38: Alma Mater UJ 154

38 alma mater nr 154

zmie Słowian na ziemiach polskich przed początkiem wczesnego średniowiecza, że kolebką Słowian były tereny w górnym dorzeczu Dniepru, skąd powędrowali oni na zachód i południe Europy, że nie można mówić o ciągłości kulturowej i osadniczej na naszych ziemiach od okresu wpływów rzymskich aż po średniowiecze, bo na brak tej ciągłości wskazują różne mate-riały pozyskane w trakcie wykopalisk, że Słowianie, którzy pojawili się na początku VI wieku naszej ery, zajęli na obszarze obecnej Polski tereny zamieszkiwane wcześniej przez inne ludy i plemiona, także germańskie – wybuchła burza. Dla niektó-rych archeologów, historyków (a może bardziej ideologów?) prof. Godłowski stał się obrazoburcą kalającym własne gniazdo! Gdzieś w podtekście jawiło się posądzenie, że podważa nasze niezbywalne prawo do prapolskich ziem.

– Pisała Pani pracę doktorską właśnie pod kierunkiem prof. Godłowskiego... – zaczynam, a pani profesor kończy:

– ...którą obroniłam w 1980 roku. Jej temat to Metalowe części pasa w okresie wpływów rzymskich i wczesnej fazy okresu wędrówek ludów w północnej części Europy Środkowej. Praca ta została opublikowana w Oksfordzie, w „British Archaeological Research”, International Series, i dotąd jest cytowana.

– Może Pani coś więcej mi powiedzieć o promotorze swojej pracy doktorskiej? – pytam.

– Profesor Godłowski był uczonym zaangażowanym, z pasją. „Zarażał” nią nas, młodych. Miał wyrazistą osobowość, żył tym, co robił, czyli archeologią. Z ogrom-nym zaangażowaniem prowadził badania terenowe. Badał, między innymi, cmenta-

rzyska w Opatowie nad Liswartą, w Żabień-cu koło Częstochowy i w Kryspinowie koło Krakowa oraz osadę w Jakuszowicach koło Kazimierzy Wielkiej. Zmarł 18 lat temu – odpowiada pani profesor.

W kilka dni po naszej rozmowie prze-czytałam o profesorze Godłowskim, że był synem Włodzimierza Godłowskiego, lekarza neurologa i psychiatry, docenta UJ oraz, od 1938 roku, profesora Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie, podporucznika rezerwy WP, uwięzionego w Kozielsku i zamordowanego w Katyniu. Jego syn, Kazimierz, w latach 70. ubiegłego wieku nielegalnie dotarł do Katynia, aby posta-wić światło na grobach pomordowanych

polskich oficerów. Był jednym z założy-cieli Instytutu Katyńskiego. Ten fakt nie wzbogaca wiedzy o jego dokonaniach jako uczonego, archeologa, ale jako człowieka „z charakterem” – bardzo.

Mrok po raZ pierwsZy

Wiele prac prof. Kazimierza Godłow-skiego dotyczyło problematyki okresu wpływów rzymskich i wędrówek ludów na terenie europejskiego Barbaricum. Ten sam okres w dziejach (od II wieku p.n.e. do pierwszej połowy V wieku n.e.) oraz materiały z obszaru osadnictwa ludności kultury przeworskiej, głównie z terenów południowej Polski, to pierwszy nurt zain-teresowań badawczych pani profesor.

Kultura przeworska. Była identyfi-kowana z zamieszkującymi na ziemiach

polskich także plemionami germańskimi. To, co po nich pozostało, głównie na osadach i cmentarzyskach, potwierdza, że chętnie przyjmowali wyroby pochodzące z prowincji rzymskich. Północna granica imperium rzymskiego oparła się o Dunaj, rzymskie legiony dotarły na teren teraź-niejszej Słowacji. Ale chociaż Rzymian na obecnych ziemiach polskich nie było, wza-jemne kontakty istniały. Dlatego w grobach ludności kultury przeworskiej znajdują się naczynia szklane, metalowe oraz paciorki wyprodukowane na terenie państwa rzym-skiego. Mieszkańcy Barbaricum chętnie przyjmowali rzymskie monety, jednak nie po to, aby spełniały funkcje płatniczą, ale

Renata Madyda, uczennica VII klasy Szkoły Podstawowej nr 15

Renata Madyda-Legutko, promocja doktorska, Uniwersytet Jagielloński, rok 1980

Renata Madyda-Legutko, habilitacja, Uniwersytet Jagielloński, rok 1997

Page 39: Alma Mater UJ 154

39alma mater nr 154

były elementem ozdób i dostarczały surow-ca do miejscowych wyrobów.

– Archeolog badający odległą histo-rię ludów, których już nie ma, historię pozbawioną źródeł pisanych, porusza się w mroku. Nie ma nigdy do końca pewno-ści... – zaczynam, a pani profesor kończy tak: nawet w naukach ścisłych badacz nie ma do końca pewności. A w medycynie? Tam również.

A więc mrok. Aby znaleźć odpowiedź na pytanie dotyczące osadnictwa prehisto-rycznego w rejonach górskich, szczególnie w obszarze strefy karpackiej w okresie wpływów rzymskich i wędrówek ludów, pani profesor podjęła badania wykopali-skowe w Beskidzie Sądeckim – na tere-nie Moszczenicy, Piwnicznej oraz Rytra (stanowisko na wysokości 612 metrów n.p.m., położone najwyżej w Polsce). Po-jawiło się pytanie: co skłoniło ludzi kultury przeworskiej do budowania swoich siedzib (mieszkali w półziemiankach) tak wysoko, na ziemi mało urodzajnej w sytuacji, kie-dy utrzymywali się z jej uprawy? Może w górskie rejony przyciągały ich naturalne surowce? A może o wyborze miejsca zde-cydowały względy bezpieczeństwa?

Poszukiwanie odpowiedzi na te i inne pytania związane z osadnictwem w Kar-patach były pierwszym ogniwem rozpo-czynającym badania następne i następne, aż w efekcie w 1997 roku dr Renata Madyda-Legutko uzyskała tytuł doktora habilitowanego na podstawie rozprawy Zróżnicowanie kulturowe polskiej strefy beskidzkiej w okresie lateńskim i rzymskim. W rok później została członkiem Komisji Prehistorii Karpat PAU, a w 1999 roku – Komisji Archeologicznej PAN.

Mrok po raZ drugi

– W rekonstrukcji procesów dziejowych archeologia dostarcza wiedzy o rozwoju kultur ludzkich w okresach, dla których brakuje źródeł pisanych – wracam myślą do słów pani profesor i znowu nie mogę się powstrzymać od pytania, jak archeolog ma to zadanie wykonać, badając pochówki całopalne. Co można odczytać z przepa-lonych kości, strawionych ogniem ozdób, nadtopionych metalowych części okuć, połamanych mieczy? Badania prowadzone na cmentarzyskach ludności kultury prze-worskiej to trzeci nurt zainteresowań ba-dawczych prof. Renaty Madydy-Legutko.

Zazwyczaj opis kontaktu z grobami bywa odbierany z dreszczykiem emocji.

Tak jest, na przykład, kiedy pojawi się informacja, że ekspedycja archeolo-gów natrafiła w Egipcie na nieogra-biony przez złodziei grobowiec księż-niczki. Lub kapłana. Nie wspominając o faraonie. Już wyobraźnia podsuwa zapełniające komnatę grobową sprzę-ty, złotą zbroję, klejnoty... A tutaj, na cmentarzysku kultury przeworskiej w Opatowie nad Liswartą lub Prusieku w gminie Sanok, cóż powiedzieć? Dla laika w jamie grobowej trochę popiołu, kości i często to wszystko...

– Czego o ludziach zamieszkujących nasze ziemie w czasie trwania kultury przeworskiej dowiedziała się Pani, badając cmentarzyska? – pytam.

– Badania na cmentarzyskach dostar-czają przede wszystkim danych doty-czących zróżnicowanych form obrządku pogrzebowego (kremacji, inhumacji), zależnych od ówczesnych wierzeń. Bada-łam groby małych dzieci, które w chwili śmierci nie ukończyły jeszcze siódmego roku życia. Wiek tych dzieci ustalili antro-polodzy. Otóż te małe dzieci otrzymywały

jako wyposażenie, tak jak osoby dorosłe, tarczę, miecz, jakby wierzono, że miały duszę rodową – słyszę.

– Albo jakby w życiu pozagrobowym miały dorosnąć – komentuję od siebie, czego jednak pani profesor nie potwierdza, bo tu archeolog musi się zatrzymać.

– Starsze dzieci takiego bogatego wypo-sażenia nie otrzymywały. Osoby w wieku 50–60 lat i więcej miały w grobach wyposa-żenie bardzo ubogie, chociaż należy sądzić, że starszyzna plemienna odgrywała ważną rolę w życiu pradziejowych społeczności.

Dorosłym mężczyznom – wojownikom wkładano do grobów miecze i tarcze, rze-mieślnikom narzędzia, kobietom zapinki, ozdoby, szkatułki. I naczynia. Niektóre bogato zdobione – kontynuuje temat pani profesor.

– Czy z mroku historii da się odczy-tać, w jakich okolicznościach i dlaczego ludy kultury przeworskiej opuściły nasze ziemie? Siedem wieków tu mieszkali, uprawiali ziemię, grzebali swoich bliskich, a potem to wszystko nagle zostawili i ode-szli? – pytam dalej, bo ten mrok wydaje mi się wprost zdumiewający, a nawet niepraw-dopodobny!

– W ciągu V wieku załamuje się rozwój kultur o tradycjach okresu rzymskiego. Na terenach państwa rzymskiego miał miejsce regres gospodarczy. W Kotlinie Karpackiej pojawiają się groźni Hunowie. Po upadku potęgi Hunów powstaje nad środkowym Dunajem nowy układ kulturowo-poli-tyczny. Te istotne zmiany wpłynęły także na kulturę przeworską i załamanie się jej struktur osadniczych. Osadnictwo, które można łączyć z wczesnośredniowieczną kulturą Słowian, pojawia się na naszych ziemiach na początku VI wieku. Jest to cał-

Renata Madyda-Legutko, nominacja profesorska, Warszawa, 7 grudnia 2012

Renata Madyda-Legutko z synem Krzysztofem w Troi, wakacje 2001

Page 40: Alma Mater UJ 154

40 alma mater nr 154

kiem inny model kulturowy w porównaniu ze starszymi okresami. Zaczyna się nowy cykl kulturowy – słyszę.

poroZMawiajMy o poliTyce

Uważałam dotąd, że zawsze i każdego ona dopadnie. Pytam więc panią profesor o marzec 1968, kiedy już była studentką.

– Muszę przyznać, że w czasie stu-diów nie angażowałam się w politykę – słyszę.

– A czas strajków w okresie pierwszej „Solidarności” oraz później, za czasów stanu wojennego?

– Byłam szeregowym członkiem związku „Solidarność”. A w stanie wo-jennym urodził się mój syn, Krzysztof („w dorosłym życiu poszedł własną drogą, wybrał studia informatyczne”), więc trudno mi było angażować się w cokolwiek, mając pod opieką malutkie dziecko – odpowiada.

poroZMawiajMy o książce „profesorskiej”

W piątek, 7 grudnia 2012, w pałacu prezydenckim, prezydent Bronisław Komorowski wręczył pani Renacie Ma-dydzie-Legutko nominację profesorską.

– Ciekawa jestem, jakiego obszaru Pani zainteresowań dotyczy książka, która najczęściej to wydarzenie poprzedza i jest dlatego nazywana „profesorską”? – pytam.

– To ona – mówi pani profesor i podaje książkę pokaźnych rozmiarów, wydaną

w Krakowie w 2011 roku przez wydaw-nictwo Opera Archeologiae Iagellonicae. Jej tytuł: Studia nad zróżnicowaniem metalowych części pasów w kulturze prze-worskiej. Zebrała w niej wiele wyników

swoich badań nad strojem ludności kultury przeworskiej, jego zmiennością w czasie, a przede wszystkim nad rekonstrukcją pasów, jakie nosili mężczyźni i kobiety.

– W co się wtedy ludzie ubierali? – pytam.

– Na strój męski składała się koszula, płaszcz spinany na ramieniu zapinką, spodnie, do tego pasy z metalowymi oku-ciami, do których przytraczano zestawy do krzesania ognia (krzesiwa, iglice). Kobiety nosiły suknie wymagające zapięcia dwie-

ma zapinkami na ramionach, także pasy, kolie paciorków, zawieszki, ozdoby... – odpowiada.

cZego ucZy archeologia?

Zanim o to zapytam, wcześniej chcę się dowiedzieć, czy zdarzyło się pani profesor przeżyć wzruszenie, kiedy dotykała garstki prochu, który pozostał po kimś, kto tu kie-dyś żył, robił plany na przyszłość, kochał?

– Refleksja o człowieku zawsze towa-rzyszy badaniom archeologicznym, nie tylko na osadach, ale także na cmenta-rzyskach. Na nekropoli w Prusieku wraz z koleżankami z Zakładu odkrywałyśmy pochówki wojowników wyposażonych w miecze, tarcze, noże, nożyce, a nawet narzędzia do obróbki metali kolorowych i formy odlewnicze. Można sądzić, że te inwentarze grobowe są kulturowymi wyznacznikami sposobu życia, a nawet zróżnicowania społecznego – słyszę.

– A cechy człowieka? Czy on się przez tysiące lat swojej historii bardzo zmienił? – pytam dalej.

– Nie mam pewności, kim naprawdę był człowiek pradziejowy. Często o nim myślałam i wydaje mi się, że człowiek zawsze pragnie żyć, lepiej żyć, pozyskiwać dobra i nowe ziemie, stąd wojny, walka, niepokoje. I chce być szczęśliwy. Tak pa-trząc na człowieka – mogę powiedzieć, że się nie zmienił.

– To czego uczy archeologia?– Pokazuje, jakim był i jak żył człowiek

w pradziejach.Elżbieta Dziwisz

Renata Madyda-Legutko, badania wykopaliskowe w Pakoszówce, gm. Sanok, rok 2008

Renata Madyda-Legutko z mężem Januszem (chirurgiem) i synem Krzysztofem (informatykiem) w Paryżu, rok 2012

Page 41: Alma Mater UJ 154

41alma mater nr 154

Jeden z najwybitniejszych uczonych w gronie historyków polskich – prof.

Jan Małecki obchodził 10 stycznia br. odnowienie doktoratu po 50 latach. Na spotkanie z profesorem do auli Collegium Maius przybyła rodzina, przyjaciele i licz-ni współpracownicy z naszej Uczelni oraz z Uniwersytetu Ekonomicznego, z którym prof. Małecki jest związany od kilkudzie-sięciu lat. Uchwała w sprawie odnowienia doktoratu prof. Jana Małeckiego została jednomyślnie przyjęta przez Senat UJ na posiedzeniu 23 maja 2012.

Profesor Jan Marian Małecki urodził się 8 grudnia 1926 w Sosnowcu. Studia historyczne rozpoczął w 1946 roku na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Jagiellońskiego, aby zakończyć je w 1950 roku pracą magisterską poświęconą dzie-jom politycznym Polski w pierwszej po-łowie XVII wieku. Po studiach wyjechał do Elbląga, gdzie uczył historii w szkołach średnich. W 1954 roku wrócił do Krako-wa i podjął pracę badawczą w Instytucie Historii PAN. 27 kwietnia 1962 Rada Wydziału Filozoficzno-Historycznego Uniwersytetu Jagiellońskiego nadała mu stopień naukowy doktora nauk humanis- tycznych. – Dzieło prof. Małeckiego to imponujący dorobek naukowy, będący nie tylko efektem jego talentu, ale także olbrzymiej pracowitości. W zakresie hi-storii gospodarczej prof. Małecki położył, między innymi, wielkie zasługi w rozwoju badań nad dziejami handlu. Wyrazem tych zainteresowań były, na przykład, jego roz-prawy: doktorska – zatytułowana „Studia nad rynkiem regionalnym Krakowa w XVI wieku”, oraz habilitacyjna – „Związki handlowe miast polskich z Gdańskiem

DZIEŁo PRoFESoRA JAnA mAŁECKIEGow XVI wieku i pierwszej połowie XVII wieku”, obie opublikowane w formie książkowej w latach sześćdziesiątych – mówił wygłaszający laudację prof. Jacek Purchla. W tym okresie prof. Małecki przebywał na stypendium w Paryżu, gdzie zajmował się historycz-ną analizą gospodarczą Polski w XVI i XVII wieku oraz poszukiwaniem zależności pomiędzy rozwojem rynku wewnętrznego Polski a jej gospodarczą, polityczną i kulturową integralnością. – Zawarte w tych pracach fakty i oceny weszły szybko do kanonu naszej wiedzy o dziejach Polski XVI i XVII wieku – dodał prof. Purchla.

Drugim zasadniczym wątkiem w działalności naukowej prof. Ma-łeckiego jest historia miast: Elbląga, Szczecina, Lwowa i Gdańska, ale przede wszystkim historiografia Kra-kowa, która stała się prawdziwą pasją Profesora. Jak wspomniał prof. Jacek Purchla, już w latach 70., wspólnie z Janiną Bieniarzówną, prof. Małecki rozpoczął pracę nad pierwszą wielką syntezą historii miasta, której owocem są dwa monumentalne tomy Dziejów Krakowa, obejmujące okres od XVI do początku XX wieku. Dzieła te stanowią dla wielu badaczy historii miast w Polsce wzorzec metodologiczny. Profesor jest też współautorem tomu czwartego, w którym znalazła się historia Krakowa w okresie międzywojennym, a także współredakto-rem całego wydawnictwa, które składa się z sześciu tomów. – Trzeba też koniecznie zwrócić uwagę na ważny wątek badań nad dziejami Żydów polskich, który w ostatnich latach zaowocował kilkoma znaczącymi

publikacjami. Wątek ten dobrze też odzwier-ciedla szersze zainteresowania Profesora problematyką wieloetniczności i mniejszo-ści, tak charakterystyczną dla geograficzne-go obszaru jego zainteresowań: Krakowa, Małopolski i Europy Środkowej. Profesor należał do grupy polskich historyków, którzy już w latach 80. ubiegłego wieku rozpoczęli dialog z historykami z Izraela. Uczestniczył, między innymi, w konferencji w Jerozolimie w roku 1988, którą uznać trzeba za jeden z przełomowych momen-tów w budowaniu mostów dla współpracy Polaków i Żydów nad badaniami wspólnej historii – uzupełnił prof. Jacek Purchla.

Od 1961 roku prof. Jan Małecki jest także związany z Zakładem, a później Katedrą Historii Gospodarczej Akademii Ekonomicznej, której był – do przejścia na emeryturę – wieloletnim kierowni-kiem. Podkreślenia wymaga fakt, że w latach 1981–1984 pełnił funkcję rek-

Prof. Jan Marian Małecki

Gratulacje dla Profesora

An

na

Wo

jna

rA

nn

a W

ojn

ar

Page 42: Alma Mater UJ 154

42 alma mater nr 154

tora Akademii Ekonomicznej w Krako-wie. – Znaczenia kadencji rektora Jana Małeckiego – wybranego w pierwszych w pełni demokratycznych wyborach – nie można należycie ocenić bez kontekstu, w jakim przyszło mu ją realizować. Profesor Małecki wziął na siebie w tym wyjątkowo trudnym czasie odpowiedzial-ność za obronę podstawowych wartości i wolności nauki. Z tej próby wyszedł zwycięsko. To właśnie rektorowi Ma-łeckiemu Akademia, a przede wszystkim jej pracownicy i studenci, zawdzięczają przeprowadzenie pewną ręką przez rafy stanu wojennego i wczesnych lat 80. Mi-sję swą rektor Małecki wypełnił nie tylko z odwagą i poświęceniem, ale i wielką życzliwością dla ludzi, gotowością do pomocy, a przy tym rzadko już dziś spo-

tykaną skromnością. Jego osoba i dziś symbolizuje w krakowskim Uniwersytecie Ekonomicznym historyczną zmianę na drodze wychodzenia wspólnoty akade-mickiej z totalitaryzmu, oczyszczenia moralnego i tworzenia fundamentów pod autonomię szkoły wyższej. A ja mogę dziś tylko powtórzyć za Talmudem: szczęśliwy uczeń, który dziękuje swemu nauczycie-lowi – zakończył laudację prof. Purchla. Następnie łaciński tekst dyplomu od-czytał dziekan Wydziału Historycznego prof. Jan Święch. Symboliczny dyplom wręczył prof. Janowi Małeckiemu rektor UJ prof. Wojciech Nowak.

– Praca badawcza stanowi już sama w sobie nagrodę za jej wykonywanie. Tak przynajmniej to odczuwam w odniesieniu do własnej działalności naukowej – co-

kolwiek by ona była warta. Dane mi było przecież uprawiać zawód, który mnie po-ciągał od wczesnej młodości, a polegający na odsłanianiu przeszłości na podstawie oryginalnych źródeł. Wypełnianie takich za-dań dawało wiele satysfakcji. A jeśli udało się przy tym dokonać jakiegoś, maleńkiego chociażby, odkrycia – bo żadnych wielkich nie mam przecież w swoim dorobku, albo wyprostowania jakiejś błędnej opinii – ileż to przynosiło radości! – mówił podczas swojego wystąpienia prof. Małecki. – To jest właśnie ten wielki przywilej dany tym, którzy mogą wykonywać zawód – żeby nie rzec: powołanie – uczonego, pracując nad tym, co lubią, więcej – co jest ich życiową pasją. Ja miałem to szczęście, że robiłem to, co lubię, że mogłem zaspokajać swoje zainteresowania: badać to, co mnie naj-bardziej w danym momencie ciekawiło, choćby to były bardzo szczegółowe, mało istotne sprawy, a co owocowało czasem publikacją zaledwie drobniutkich przy-czynków. Spoglądając u schyłku życia na swoją przeszłość, pragnę wierzyć, że udało mi się, zarówno w pracy badawczej histo-ryka, jak i w przekazywaniu jej wyników, zachować godną uczonego bezstronność i rzetelność. Ufam, że tym samym dotrzy-małem obietnicy zawartej w przysiędze doktorskiej: usilnego starania o to, „aby krzewiła się prawda” – zakończył prze-mówienie prof. Jan Małecki.

AWoj

Uroczystość odbyła się w auli Collegium Maius

WYKŁADY oTWARTE W InSTYTuCIE hISToRII uJInstytut Historii UJ zaprasza na cykl wykładów pod wspólnym tytułem Aneks do podręcznika historii. Wykłady są prowa-dzone przez profesorów Instytutu Historii UJ. Ich celem jest przybliżenie w przystępny sposób węzłowych problemów w dziejach polskich i powszechnych z uwzględnieniem najnowszego stanu badań. Wykłady są adresowane do osób zain-teresowanych historią i wiedzą o społeczeństwie. Odbywają się we wtorki o godzinie 17 w siedzibie Instytutu w Collegium Witkowskiego przy ul. Gołębiej 13 w auli im. ks. Józefa Tischnera. W najbliższych miesiącach odbędą się następujące spotkania:

• 19 lutego – prof. Stanisław Sroka, Sprowadzenie krzyżaków na ziemie polskie w świetle najnowszych badań • 26 lutego – prof. Maciej Salamon, Wschód i Zachód – u zarania dziejów Polski • 5 marca – spotkanie z Grzegorzem Łubczykiem, byłym ambasadorem RP w Budapeszcie, połączone z projekcją

filmu dokumentalnego Węgierskie serce, poświęconego losom polskich uchodźców na Węgrzech w okresie drugiej wojny światowej

• 12 marca – prof. Mariusz Markiewicz, Jak rodził się kapitalizm w nowożytnej Europie • 19 marca – dr hab. Marek Ferenc, Bracia Polscy. Losy innowierców i heretyków w Rzeczypospolitej • 9 kwietnia – prof. Michał Baczkowski, Bić się czy nie bić? Postawy Polaków wobec zaborców • 16 kwietnia – prof. Artur Patek, Ile jest państw we współczesnym świecie?

An

na

Wo

jna

r

Page 43: Alma Mater UJ 154

43alma mater nr 154

WIRTuoZ PRAWA

Wybitny znawca prawa cywilnego, wieloletni kierownik Katedry Prawa

Cywilnego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Bogu-sław Gawlik 30 listopada 2012 w auli Col-legium Maius obchodził jubileusz 70-lecia urodzin. Z tej okazji wręczono mu Księgę Jubileuszową.

Od początku swojej kariery naukowej Jubilat był związany z Uniwersytetem Ja-giellońskim, na którym w 1974 roku uzyskał stopień doktora nauk prawnych, zaś w 1978 roku stopień doktora habilitowanego. Przez siedemnaście lat, od października 1990 do maja 2007, był sędzią Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Jego zainteresowania naukowe obejmują zagadnienia części ogólnej prawa cywilnego, w szczególności ochrony dóbr osobistych, procedury zawierania umów i pełnomocnictwa, prawa zobowiązań, a także praw na dobrach niematerialnych.

W spotkaniu, zorganizowanym przez Katedrę Prawa Cywilnego i Wydział Prawa i Administracji UJ, wziął udział rektor UJ prof. Wojciech Nowak, a także liczni za-proszeni goście, wśród których znaleźli się prezes Sądu Apelacyjnego w Krakowie sę-dzia Krzysztof Sobierajski, przewodnicząca Wydziału Cywilnego Sądu Apelacyjnego w Krakowie sędzia Elżbieta Uznańska, przedstawiciele akademickich środowisk naukowych z całej Polski, członkowie Rady Wydziału Prawa i Administracji UJ, sędzio-

wie krakowskich sądów, przedstawiciele wszystkich zawodów prawniczych, a także przyjaciele i uczniowie Jubilata.

Podczas uroczystości, prowadzonej przez prodziekan Wydziału Prawa i Admi-nistracji UJ prof. Dorotę Malec, podkreśla-no naukowe zasługi Profesora dla rozwoju polskiej cywilistyki, a także jego istotny wkład, jako sędziego Sądu Apelacyjnego w Krakowie, w praktykę stosowania prawa.

Rektor UJ w swym okolicznościowym wystąpieniu podkreślał, że Uniwersytet jest dumny z dokonań naukowych uczonych tej miary co prof. Bogusław Gawlik, i złożył Jubilatowi życzenia dalszej równie twórczej pracy.

Laudację wygłosił prof. Fryderyk Zoll, który zwrócił uwagę na niezwykłą erudycję, precyzję i dalekowzroczność rozwiązań i koncepcji prezentowanych przez Jubilata, na ciągłą – mimo upły-wu lat – aktualność jego poglądów i ich znaczenie dla doktryny prawa cywilnego, pozwalające uznać go za wirtuoza prawa. Profesor Zoll wspomniał także z wielkim uznaniem o wartości licznych rozstrzyg- nięć procesowych i ich uzasadnień, spo-rządzanych przez Jubilata jako sędziego Sądu Apelacyjnego w Krakowie.

Podczas uroczystości redaktorzy Księgi, kierownik Katedry Prawa Cywil-nego UJ prof. Jerzy Pisuliński oraz prof. Fryderyk Zoll, wręczyli Jubilatowi

umieszczony w ozdobnej, specjalnie przygotowanej szkatule egzemplarz Księgi zatytułowanej Rozprawy z pra-wa cywilnego, własności intelektualnej i prawa prywatnego międzynarodowego, opublikowanej przez wydawnictwo Lexis Nexis. Na jej treść składają się liczne opracowania przygotowane przez najwy-bitniejszych polskich cywilistów, przy-jaciół, współpracowników oraz uczniów prof. Bogusława Gawlika.

Część oficjalną spotkania zakończyło wystąpienie Jubilata, który zwrócił uwagę na odmienność metod działania, z jakimi przyszło mu się zmierzyć w pracy nauko-wej i w pracy sędziego, i podziękował organizatorom oraz wszystkim autorom rozpraw opublikowanych w Księdze.

Uczestnicy uroczystości złożyli Ju-bilatowi najlepsze życzenia wszelkiej pomyślności i dalszej równie aktywnej pracy twórczej.

Ad multos annos, Panie Profesorze!

Pracownicy i doktoranci z Katedry Prawa Cywilnego

Wydziału Prawa i Administracji UJ

nASZ PRoFESoR nA unIWERSYTECIE EuRoPEJSKIm vIADRInA WE FRAnKFuRCIEProfesor Jan W. Tkaczyński, kierownik Katedry Systemu Politycznego Unii Europejskiej Instytutu Europeistyki na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politycznych UJ, wygrał międzynarodowy konkurs na stanowisko profesora na Uniwersy-tecie Europejskim Viadrina (Europa-Universität-Viadrina) we Frankfurcie. Uczelnia, założona w 1991 roku, nawiązuje do historii pierwszego brandenburskiego uniwersytetu krajowego – Universitas Francofurtensis działającego od 1506 do 1811 roku i kontynuuje jego tradycje. Stary uniwersytet nadodrzański był znaczącą placówką edukacyjną w brandenbursko--pruskim państwie urzędniczym. W okresie swojego rozkwitu Viadrina była ośrodkiem humanizmu i oświecenia, awangar-dowym uniwersytetem w Europie na wschód od Łaby i wysuniętą na wschód placówką postępowych nauk. Po powołaniu w 1810 roku Uniwersytetu Berlińskiego uczelnia została zamknięta. W czasie zmian 1989 roku społeczność Frankfurtu wyraziła życzenie przywrócenia miastu Viadriny. Obecnie Uniwersytet Europejski Viadrina jest ośrodkiem zajmującym się problematyką dzisiejszej i jutrzejszej Europy, pełni rolę pomostu między Wschodem i Zachodem.

Page 44: Alma Mater UJ 154

44 alma mater nr 154

W Stubie Communis Collegium Maius odbyła się 11 grudnia 2012

uroczystość jubileuszowa prof. Elżbiety Muskat-Tabakowskiej. Uroczystość po-łączona została z promocją tomu dedy-kowanego Pani Profesor, zatytułowanego Kompetencje tłumacza, a także z promocją najnowszego tłumaczenia Alicji w Krainie Czarów autorstwa Jubilatki.

Profesor Elżbieta Muskat-Tabakow-ska jest wybitną polską uczoną, języko-znawcą i przekładoznawcą, której głos brzmi bardzo dobitnie w całej Europie, znany jest też i ceniony na całym świecie. Należy do międzynarodowej czołówki w badaniach językoznawczych w zakre-sie kognitywistyki, a jej wkład w badania przekładoznawcze zarówno na polu teorii, jak i praktyki należy do najdonioślejszych i najbardziej cenionych.

Związana z krakowską anglistyką od 1959 roku, to jest od momentu rozpoczę-cia studiów filologicznych, od najwcześ- niejszych lat swojej kariery zawodowej zainteresowała się przekładem i jego aspektami językoznawczymi. Jej wczesne publikacje ilustrują doskonale kierunek jej rozwoju – od glottodydaktyki do teorii językoznawczych, zawsze jednak z celem praktycznym. Na początku interesowała się zjawiskami językowymi jako problemami w nauczaniu języka obcego, ale też od po-czątku interesował ją fenomen przekładu. Tym ostatnim zajmowała się już w pracy magisterskiej i rozprawie doktorskiej, po-święcając się uważnej krytycznej lekturze tekstów literackich. Mając wyjątkowy dar wyłuskiwania problemów i pokazywania ich nie tylko jako trudności związanych z konkretnym kontekstem, ale natychmiast dostrzegając ich szersze znaczenie, potra-fiła wyjątkowo celnie naświetlić istotne zagadnienia językoznawstwa kontrastyw-nego. Stale pogłębiała swoją wiedzę o ję-zyku, śledząc uważnie i studiując kolejne teorie i szkoły. Ponieważ w centrum jej uwagi zawsze znajdowały się zagadnienia

związane z budowaniem znaczeń, prze-kazywaniem ich oraz ich interpretacją, zwróciła się w stronę pragmatyki języko-znawczej, aby w końcu zainteresować się językoznawstwem kognitywnym, które uczyniła głównym polem swych rozważań teoretycznych, narzędziem w próbach wyjaśnienia kolejnych problemów seman-tycznych, narzędziem przeprowadzanych analiz struktur językowych, wypowiedzi i tekstów literackich.

Jej wielkim osiągnięciem jest wprowa-dzenie językoznawstwa kognitywnego na teren polskiej nauki o języku oraz umoc-nienie, rozszerzenie i pogłębienie studiów w zakresie językoznawstwa kognitywnego w całej Europie. Już w latach 90. ubiegłego wieku stała się międzynarodowym autory-tetem w tej dziedzinie, o czym świadczyć może liczba zaproszeń, jakie otrzymywała do wygłoszenia referatów, w tym plenar-nych i wiodących, na różnych międzyna-rodowych konferencjach i kongresach.

Profesor Tabakowska zawsze intere-sowała się teorią jako drogą prowadzącą do konkretnych działań praktycznych. Jest niewątpliwie pionierką w dziedzi-nie badań nad przekładem literackim za pomocą narzędzi językoznawczych. Pre-cyzja i konsekwencja, z jakimi je stosuje, pozwala literaturoznawcy dostrzec zjawi-ska, które mógł przeczuwać intuicyjnie, ale których precyzyjnie zbadać by nie mógł. Dowodem jej osiągnięć nauko-wych w budowaniu pomostu pomiędzy rozdzielonymi językoznawstwem i lite-raturoznawstwem jest ogromna liczba jej publikacji poświęconych poezji i prozie, w których z wielkim sukcesem propaguje językoznawstwo kognitywne jako model i paradygmat badawczy w analizie tekstu i przekładu. Jest to model, który w jej au-torskim ujęciu na stałe wszedł do studiów humanistycznych, szczególnie w zakre-sie badań nad metaforą, obrazowaniem i przestrzenią mentalną.

mIĘDZYnARoDoWY AuToRYTET W ZAKRESIE JĘZYKoZnAWSTWA KoGnITYWnEGo

Od lewej: dr Aleksander Gomola, prof. Elżbieta Muskat-Tabakowska, prof. Marcela Świątkowska

Mo

nik

a C

ury

ło

Page 45: Alma Mater UJ 154

45alma mater nr 154

Nie sposób też pominąć jej wielkich zasług w budowaniu polskiego przekłado-znawstwa i rozwijania go jako dyscypliny uniwersyteckiej. Dzięki jej inicjatywie, energii, wiedzy i uporowi krakowski Wydział Filologiczny Uniwersytetu Jagiel-lońskiego był pierwszą w kraju placówką, w której zaistniały studia przekładowe jako dyscyplina akademicka – rozumiana szero-ko i mająca ogromnie istotne zastosowanie praktyczne w kształceniu wysoko kwalifi-kowanych tłumaczy dla Unii Europejskiej.

Katedra UNESCO do Badań nad Prze-kładem i Komunikacją Międzykulturową została założona w lipcu 2002 na mocy umowy zawartej między rektorem Uni-wersytetu Jagiellońskiego i dyrektorem generalnym UNESCO, a inicjatorem jej powstania, twórcą programu i pierwszym kierownikiem jest prof. Tabakowska. Katedra należy do światowej sieci katedr UNESCO, których liczba w tej chwili prze-kroczyła 500 w różnych krajach na całym świecie. Oryginalność i profesjonalność programu nauczania oraz wspaniale wy-kształcona kadra zagwarantowały prowa-dzonej przez prof. Tabakowską Katedrze czołowe miejsce w kraju i uczyniły z niej jeden z ważniejszych ośrodków w Europie. Studia magisterskie II stopnia w dzie-dzinie przekładoznawstwa prowadzone w Katedrze uzyskały międzynarodowy certyfikat European Master’s of Translation. Znak ten przyznaje się tylko programom oferowanym przez uczelnie spełniające

najwyższe standardy jakości w zakresie kształcenia tłumaczy pisemnych. Oprócz nauczania studentów na poziomie studiów magisterskich prof. Tabakowska w ciągu kilkunastu ostatnich lat wykształciła wielu czynnych tłumaczy na podyplomowych studiach dla tłumaczy specjalistycznych, konferencyjnych oraz literackich. Studia te powstały z jej inicjatywy i jako jedne z pierwszych w kraju podjęły trud kształce-nia wykwalifikowanych tłumaczy dla agend Unii Europejskiej.

Bardzo trudno jest w zwięzłej formie opisać rozmiar i wielowymiarowość dzia-łań naukowo-badawczo-dydaktycznych prof. Elżbiety Tabakowskiej. Niezwykle rozległe horyzonty humanistyczne – obej-mujące lingwistykę w mariażu z literaturą, jej niezwykła osobowość, dar wielkiego intelektu i mądrości, ogromna inwencja i intuicja naukowa emanowały i emanują na wszystkich, z którymi spotyka się na drodze naukowej i dydaktycznej

Publikacje naukowe Pani Profesor wy-dawane były przez najbardziej prestiżowe wydawnictwa w Polsce i za granicą, między innymi przez PWN, Znak, Universitas, Routledge, John Benjamins, Mouton de Gruyter, Peter Lang, Liber Verlag. W sumie wydała 140 oryginalnych prac naukowych oraz osiem książek. Szerszemu gronu czy-telników znana jest jako tłumaczka książek Normana Daviesa, między innymi Bożego igrzyska, Wysp czy Europy.

Jej najnowsze tłumaczenie dotyczy jednak pozycji z kręgu literatury dla dzieci. Książka Lewisa Carrolla Alicja w Krainie Czarów jest jedną z najpoczytniejszych pozycji literatury dziecięcej na świecie: została przetłumaczona na 125 języków, a obecne wydanie zostało uzupełnione

ilustracjami Tove Jansson. Na spotkaniu 11 grudnia 2012 zaprezentowano to wy-dawnictwo.

Natomiast tom dedykowany prof. Tabakowskiej przedstawiła zebranym prof. Maria Piotrowska. Publikacja Kom-petencje tłumacza stanowi najnowsze wy-dawnictwo Krakowskiego Towarzystwa Popularyzowania Wiedzy o Komunikacji Językowej „Tertium”. Na tom złożyły się artykuły dotyczące teorii i praktyki przekładu, spis publikacji prof. Elżbiety Tabakowskiej oraz Tabula Gratulatoria. Książka powstała we współpracy dwóch katedr na krakowskich uczelniach: Kate-dry UNESCO do Badań nad Przekładem i Komunikacją Międzykulturową na Uniwersytecie Jagiellońskim, która była stworzona i kierowana do bieżącego roku przez prof. Tabakowską, oraz Katedry Dydaktyki Przekładu na Uniwersytecie Pedagogicznym, którą tworzą pracownicy głównie z jej szkoły naukowej.

Na uroczystości byli obecni przed-stawiciele Wydziału Filologicznego Uni-wersytetu Jagiellońskiego: władze dzie-kańskie, pracownicy Katedry UNESCO i Instytutu Filologii Angielskiej, przyjacie-le i rodzina Pani Profesor, jej wychowan-kowie i studenci. Gratulując i składając najlepsze życzenia, głos zabierali kolejno: prof. Marcela Świątkowska (obecny kie-rownik Katedry), prof. Elżbieta Górska (dziekan Wydziału Filologicznego), prof. Maria Piotrowska. Spotkanie uświetniło wykonanie pieśni w języku angielskim przez zespół Martyny Mentel, byłej stu-dentki prof. Elżbiety Tabakowskiej.

Monika Curyłobibliotekarz w Katedrze UNESCO UJ

Od lewej: prof. Maria Piotrowska, prof. Marcela Świątkowska, prof. Elżbieta Muskat-Tabakowska

Mo

nik

a C

ury

ło

Edycja Alicji w Krainie Czarów w tłumaczeniu prof. Elżbiety Muskat-Tabakowskiej

Page 46: Alma Mater UJ 154

46 alma mater nr 154

Profesor Andrzej Nowak – publicysta, sowietolog z Uniwersytetu Jagielloń-

skiego, otrzymał Nagrodę im. Jerzego Gie-droycia przyznawaną tym, którzy działa-jąc w imię polskiej racji stanu, kierując się bezinteresowną troską o sprawy publiczne, a nie partykularnymi interesami, umacnia-ją pozycję Polski w demokratycznej wspól-nocie europejskiej, pracując jednocześnie nad rozwojem polskiej niepodległościowej myśli politycznej. Drugim laureatem został prof. Timothy Snyder z Uniwersytetu Yale, znawca historii Europy Środkowej i Wschodniej.

Nagroda została ustanowiona przez redakcję dziennika „Rzeczpospolita” w 2001 roku, w pierwszą rocznicę śmierci polskiego patrioty Jerzego Gie-droycia, twórcy „Kultury” i Instytutu Literackiego w Paryżu. O przyznaniu nagrody decyduje kapituła, w ubiegłym roku po raz pierwszy przyznano ją dwóm osobom.

Uroczyste ogłoszenie nazwisk lau-reatów oraz wręczenie nagród nastąpiło 12 grudnia 2012 na Zamku Królewskim w Warszawie. – Nagroda ma dla mnie wymiar osobisty z tego względu, że mia-łem okazję poznać redaktora Jerzego Giedroycia. Fakt, że mogłem kilkakrotnie się z nim spotkać, a także wymienić z nim kilkanaście listów, ma dla mnie ogromne i inspirujące znaczenie. Kultura i Rzecz-pospolita muszą odradzać się, wciąż spo-tykać na nowo, jest więc dla mnie ogrom-nym zaszczytem, że ten, który bardziej niż ktokolwiek inny w dwudziestowiecznej Polsce potrafił łączyć te dwie płaszczy-zny życia obywateli wolnej Polski, jest patronem nagrody, którą miałem zaszczyt uzyskać. Dziękuję bardzo – mówił prof. Andrzej Nowak, odbierając wyróżnienie.

nAGRoDA Im. JERZEGo GIEDRoYCIA

Wspomniał także, że z Jerzym Giedroy-ciem łączyły go zainteresowania historią Rosji i stosunków polsko-rosyjskich.

Laudację wygłosił sowietolog, prof. Marek Kornat. – W osobie prof. Andrzeja Nowaka znajdujemy jednego z najzna-mienitszych historyków, łączących pracę naukową z zaangażowaniem w sprawy publiczne – mówił laudator. Podkreślił także, że prof. Nowak należy do nie-licznej grupy naukowców mających tak rozległą wiedzę na temat historii dziewiętnastowiecznej Rosji. Ponadto prof. Andrzej Nowak zajmuje się historią polityczną i myślą polityczną Europy Wschodniej XIX–XX wieku, a w latach 1994–2012 był redaktorem naczelnym dwumiesięcznika „Arcana”.

Patronat nad wydarzeniem objął prezy-dent RP Bronisław Komorowski. W liście gratulacyjnym podkreślał znaczenie do-robku naukowego prof. Andrzeja Nowaka, który wpisuje się, choć przecież krytycznie i twórczo, w styl myślenia politycznego Jerzego Giedroycia. Liczne prace naukowe prof. Andrzeja Nowaka podejmują wątki, którym tak wiele uwagi Redaktor poświęcał w „Kulturze”, „Zeszytach Historycznych” czy w „Bibliotece Kultury”. Nie unikając ostrego stawiania tez, prof. Andrzej Nowak zawsze stara się nie ranić innych swoimi tekstami. Nie buduje barykad, raczej za-chęca do wspólnej intelektualnej podróży – jeśli z odmiennymi punktami widzenia, to z poczuciem wzajemnej inspiracji.

Wr

Prof. Andrzej Nowak

DWA WYRÓŻnIEnIA DlA DR AnnY KoCoT ZA PRACĘ DoKToRSKĄ Praca doktorska dr Anny Kocot, zatytułowana Kształt typograficzny szesnastowiecznych druków krakowskich – oficyny Floriana Unglera i Macieja Wierzbięty, przygotowana pod kierunkiem prof. Janusza Gruchały, została wyróżniona w tego-rocznej edycji Nagród Miasta Krakowa oraz w III edycji Konkursu Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek im. Leona Marszałka.

Arc

hiw

um

Ka

nc

ela

rii P

rezy

de

nta

RP

– w

ww

.pre

zyd

en

t.p

l

Page 47: Alma Mater UJ 154

47alma mater nr 154

Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego poinformowało, że pre-

zydent RP postanowił odznaczyć za wybitne osiągnięcia w pracy naukowo--badawczej i działalności dydaktycznej oraz za zasługi na rzecz rozwoju nauki:

krZyżeM oficerskiM orderu odrodZenia polski

prof. Szczepana Bilińskiego z Wydzia-łu Biologii i Nauk o Ziemi

prof. Tomasza Dohnalika z Wydziału Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej

prof. Michała Jaskólskiego z Wydziału Prawa i Administracji

ZA ZASŁuGI nA RZECZ RoZWoJu nAuKIprof. Jerzego Stelmacha z Wydziału

Prawa i Administracji

krZyżeM kawalerskiM orderu odrodZenia polski

prof. Jacka Popiela z Wydziału Polo-nistyki

prof. Macieja Zygmunta Tęsiorow-skiego z Katery Ortopedii Wydziału Lekarskiego

prof. Piotra Tworzewskiego z Wydzia-łu Matematyki i Informatyki

dr Maję Irenę Zarzycką z Katedry Ortopedii Wydziału Lekarskiego

ZłoTyM krZyżeM ZasługiLucynę Bełtowską z Muzeum Uniwer-

sytetu Jagiellońskiegoprof. Andrzeja Pająka z Wydziału Nauk

o Zdrowiu

srebrnyM krZyżeM Zasługidr Iwonę Maciejowską z Wydziału

Chemii.

Uroczystość wręczenia odznaczeń planowana jest na 12 maja 2013, w ra-mach obchodów Święta Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Red.

Profesor Władysław Miodunka, kie-rownik Katedry Języka Polskiego

jako Obcego w Centrum Języka i Kultury Polskiej w Świecie Wydziału Polonistyki UJ, otrzymał nagrodą Polonicus, w kate-gorii kultura, przyznawaną przez Kongres Polonii Niemieckiej. Patronem nagrody jest marszałek Senatu RP Bogdan Borusewicz. Warto przypomnieć, że laureatami tego prestiżowego wyróżnie-nia w poprzednich latach byli, między innymi, prof. Włady-sław Bartoszewski, prof. Jerzy Buzek, prof. Norman Davies, prof. Karl Dedecius oraz Kry-styna Janda.

Przedmiotem zaintereso-wań badawczych Profesora jest przede wszystkim języ-koznawstwo polonistyczne

„PolonICuS 2013” DlA PRoFESoRA WŁADYSŁAWA mIoDunKI

i językoznawstwo stosowane do nauczania języków obcych i studiów etnicznych oraz zagadnienia bilingwizmu. Opublikował, między innymi, podręczniki (np. pierwszy do nauki języka polskiego w Brazylii). Jest autorem serii „Cześć, jak się masz?”.

Tegoroczna nagroda zosta-ła przyznana prof. Władysła-wowi Miodunce za wieloletnią działalność na rzecz krzewie-nia języka ojczystego oraz za zasługi w badaniach na polu językoznawstwa stosowanego do nauczania języka polskiego w świecie. Wyróżnienie wrę-czone zostanie 27 kwietnia br. podczas uroczystej Gali Polonii w Sali Koronacyj-nej Karola Wielkiego ratusza w Akwizgranie.

Red. Prof. Władysław Miodunka

Page 48: Alma Mater UJ 154

48 alma mater nr 154

Doktor Piotr Pietrzyk z Wydziału Che-mii Uniwersytetu Jagiellońskiego

otrzymał Nagrodę Naukową im. Wło-dzimierza Kołosa w dziedzinie chemii za cykl prac naukowych Molekularne podstawy mechanizmu redukcji tlenków azotu i aktywacji reagentów. Wyróżnienie jest przyznawane przez Wydział III Nauk Matematycznych, Fizycznych i Chemicz-nych PAN.

Doktor Pietrzyk pracuje w Zakła-dzie Chemii Nieorganicznej i prowadzi badania eksperymentalno-teoretyczne w jednej z najistotniejszych dziedzin chemii środowiskowej – właściwości magnetycznych, spektroskopowych oraz reaktywności jonów metali przej-ściowych rozproszonych w tak zwa-nych zeolitach, czyli krystalicznych glinokrzemianów o charakterystycznej nanometrycznej strukturze kanałowej. Badania są prowadzone w kontekście ak-tywności tych jonów w reakcji selektyw-nej katalitycznej redukcji tlenków azotu za pomocą węglowodorów, w obecności tlenu. – W nagrodzonym cyklu prac dr Pietrzyk zidentyfikował po raz pierwszy

nAGRoDA nAuKoWA Im. WŁoDZImIERZA KoŁoSAnowe typy centrów redoksowych reak-cji redukcji tlenku azotu(II) oparte na jonach niklu i kobaltu, wykazał obec-ność cykli redoksowych wyzwalanych przez adsorpcję cząsteczek NO, ustalił szczegółowy mechanizm aktywacji po-szczególnych reagentów oraz ogólny mechanizm reakcji SCR z uwzględnie-niem roli przemian spinowych. Najistot-niejszym elementem pracy jest wykrycie i opisanie nowego typu adduktu ditlenu z jonami niklu o niespotykanej strukturze elektronowej i magnetycznej. Mechanizm jego tworzenia wyjaśniono na pozio-mie molekularnym poprzez unikatową analizę przepływu ładunku i gęstości spinowej, z podziałem na poszczególne udziały orbitalne i przyczynki energe-tyczne (analiza orbitali naturalnych dla walencyjności chemicznej) oraz spektroskopię elektronowego rezonan-su paramagnetycznego – czytamy na stronie Polskiej Akademii Nauk (www. instytucja.pan.pl).

Wśród laureatów nagród Wydziału III PAN znaleźli się także: dr inż. Piotr Kuświk, dr hab. Tadeusz Kulczycki, dr

Mikołaj K. Zapalski, prof. Jacek Waluk, prof. Janusz Pemkowiak oraz dr Karol Kuliński.

Wr

PRACoWnICY I STuDEnCI WYDZIAŁu PolonISTYKI nAGRoDZEnI W KonKuRSIE PolSKIEGo ToWARZYSTWA WYDAWCÓW KSIĄŻEKJury III Konkursu PTWK im. Leona Marszałka na posiedzeniu 11 grudnia 2012 podjęło decyzję o przyznaniu nagród i wy-różnień za prace dyplomowe w kategoriach: doktorskie, magisterskie i licencjackie. W kategorii prac licencjackich dwie nagrody zdobyli studenci Wydziału Polonistyki: Szymon Pipień – za pracę Analiza typograficzna Biblii Paulistów w odwo-łaniu do Biblii Tysiąclecia z uwzględnieniem tradycji polskich starodruków biblijnych, oraz Małgorzata Widła – za pracę Projektowanie nietypowych formatów książki. Formaty wąskie i szerokie. Obie nagrodzone prace powstały pod kierun-kiem dr Klaudii Sochy, która – po raz pierwszy w historii konkursu – otrzymała dyplom honorowy dla promotora nadesła-nych prac. Wyróżnienie w kategorii prac doktorskich otrzymała dr Anna Kocot. Uroczyste wręczenie nagród i dyplomów odbyło się 9 lutego 2013 w Klubie Księgarza w Warszawie.

Page 49: Alma Mater UJ 154

49alma mater nr 154

Profesor Norman Davies został wyróż-niony przez Towarzystwo National

Geographic. 14 stycznia br. w Collegium Maius otrzymał z rąk Martyny Wojcie-chowskiej, redaktor naczelnej polskiej edycji magazynu „National Geographic”, flagę upamiętniającą 125 lat badań i od-kryć wspieranych przez Towarzystwo. Flaga ma trzy symboliczne kolory: nie-bieski (niebo), brązowy (ziemię) i zielony (oceany). Wyróżnienie jest wręczane oso-bom, które swoją postawą i pasją budzą podziw redakcji „National Geographic”. Jak podkreśliła Martyna Wojciechowska, prof. Norman Davies został uhonorowany za szczególny wkład w promocję Polski na świecie, a także za wysiłek w przybliżaniu Polakom ich własnej historii.

Pierwsza flaga została wręczona Jerze-mu Owsiakowi i została zlicytowana za 931 złotych na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Kolejne otrzymają, między innymi: Krzysztof Wielicki, Elż-bieta Dzikowska, Aleksander Wolszczan oraz Mirosław Hermaszewski (w sumie będzie to 12 osób). Jak podkreślił prof. Norman Davies, to wyróżnienie jest dla niego ważne, ponieważ 50 lat temu, kie-

dy rozpoczynał studia na Uniwersytecie w Oksfordzie, miał studiować właśnie geo-grafię. – W mojej pracy do dzisiaj ważne jest nie tylko odkrywanie dziejów, ale także

rekonstrukcja miejsca, czym zbliżam się do pracy geografa – podkreślił profesor.

Wr

WYRÓŻnIEnIE DlA PRoFESoRA noRmAnA DAvIESA

Czworo badaczy Uniwersytetu Jagiel-lońskiego otrzymało Nagrody Minister

Nauki i Szkolnictwa Wyższego honorujące ich wybitne dokonania naukowe. Wyróż-nienia (statuetki i nagrody finansowe) są przyznawane od 2006 roku wybitnym uczonym, odkrywcom nowych techno-logii oraz autorom dzieł naukowych. Za całokształt dorobku naukowego nagrody otrzymały prof. Maria Kielar-Turska oraz prof. Grażyna Skąpska. Natomiast nagro-dami za osiągnięcia naukowe II stopnia zostali wyróżnieni dr hab. Nina Półtorak i dr Adam Wojciechowski.

mInISTERIAlnE nAGRoDY DlA nAuKoWCÓW Z uJProfesor Maria Kielar-Turska z Zakładu

Psychologii Rozwojowej i Wychowawczej im. Stefana Szumana Instytutu Psychologii UJ prowadzi prace badawcze i teoretycz-ne dotyczące rozwoju mowy i myślenia w okresie dzieciństwa, reprezentacji po-znawczej oraz dziecięcej teorii umysłu. Ponadto jej zainteresowania obejmują za-gadnienia związane z uczestnictwem dzieci i młodzieży w kulturze. Profesor Grażyna Skąpska z Instytutu Socjologii UJ skupia się w swych badaniach na socjologii prawa i współczesnych teoriach socjologicznych. Realizuje także badania z zakresu spo-

łecznych aspektów transformacji reżimów totalitarnych, prywatyzacji i reprywatyzacji oraz formowania się postkomunistycznego konstytucjonalizmu. Doktor habilitowana Nina Półtorak jest adiunktem w Katedrze Prawa Europejskiego Wydziału Prawa i Administracji UJ, zajmuje się prawem cywilnym i administracyjno-podatkowym. Doktor Adam Wojciechowski z Zakładu Foniki na Wydziale Fizyki, Astronomii i In-formatyki Stosowanej UJ prowadzi badania w dziedzinie nowych materiałów, zimnych atomów i magnetometrii.

Wr

Symboliczną flagę wręczyła prof. Normanowi Daviesowi Martyna Wojciechowska

An

na

Wo

jna

r

Page 50: Alma Mater UJ 154

50 alma mater nr 154

HisToRiA MAgisTRA HisToRiA MAgisTRA viTAE

W styczniu 1935 roku do portu Wal- visbaai na zachodnim wybrzeżu

Afryki Południowej zawinął kolejny sta-tek z Europy. Wśród schodzących na ląd był krakowski językoznawca dr Roman Stopa. Za sobą miał studia u najwybit-niejszych afrykanistów w Niemczech. W walizce – rękopis swojej pierwszej, dopiero co napisanej po niemiecku, książki zatytułowanej Die Schnalze. Ihre Natur, Entwicklung und Ursprung (Mlaski – ich charakter, rozwój i pocho-dzenie). Rzecz nie dotyczyła bynajmniej zasad dobrego zachowania się przy stole. Chodziło o dźwięki występujące w nie-których językach południowej Afryki, przede wszystkim w mowie Buszmenów – niskorosłych plemion z okolic pustyni Kalahari, żyjących na poziomie epoki kamiennej. Przyszły światowy ekspert od mlasków –

jak napisze o nim nasz sławny antropo-log Bronisław Malinowski (1884–1942), urodził się w Woli Batorskiej, niedaleko podkrakowskich Niepołomic. W pobliskiej Bochni w 1914 roku ukończył gimnazjum klasyczne, by zaraz po maturze trafić do Nowego Jiczyna na Morawach, gdzie został powołany do służby w armii Franciszka Józefa I, „z Bożej łaski cesarza Austrii”. Przed wysłaniem na front uchronił go astygmatyzm. Dzięki tej wrodzonej wadzie wzroku już po kilku miesiącach powrócił do domu. Wkrótce też zapisał się na filologię klasyczną w krakowskiej Alma Mater. Jed-nocześnie, by móc się z czegoś utrzymać, podjął pracę w kopalni soli w Wieliczce.

W 1920 roku ukończył studia i roz-począł pracę jako nauczyciel w szkołach średnich w Częstochowie, Skierniewi-

ŚWIAToWY EKSPERT oD mlASKÓWProfesor Roman Stopa (1895–1995)

cach, Mikołowie, No-wym Targu i Żywcu. Nie zarzucił jednak swoich dociekań naukowych. Po siedmiu latach obronił na Uniwersytecie Jagiel-lońskim pracę doktorską zatytułowaną Uznacze-niowienie dźwięków in-doeuropejskiej jedności językowej jako przykład powszechnych procesów mowotwórczych.

Zainteresowanie ewo- lucją mowy ludzkiej pchnęło go ku studiom nad językami mlaskowy-mi, używanymi przez zamieszkujących po-łudniową część kontynentu afrykańskiego Buszmenów, Hotentotów i niektóre ludy Bantu. Choć klimat dla tego rodzaju docie-kań nie był sprzyjający, gdyż ciągle jeszcze pobrzmiewały echa uchwały Praskiego Towarzystwa Językoznawczego z 1868 roku, zgodnie z którą żaden szanujący się językoznawca nie powinien zajmować się ani językami sztucznymi, jak esperanto, ani teoriami na temat powstania mowy.

W rezultacie gdzieś podczas pobytu w Nowym Targu i Żywcu powstawała pierwsza, wspomniana już, monografia naukowa na temat mlasków. Ukazała się drukiem w Krakowie w roku 1935 na-kładem Polskiej Akademii Umiejętności. Dzieło to zawierało nie tylko dokładny opis fonetyczny owych niezwykle egzotycznych dźwięków językowych, ale także studium porównawcze. Z jednej strony, wskazywało dobitnie na genetyczną więź między języka-mi Czarnej Afryki, z drugiej zaś – dowodzi-

ło procesu ewolucji głosek mlaskowych. Okazało się bowiem, że buszmeńskie słowa zawierające te dźwię-ki mają w innych językach afrykańskich, zwłaszcza z grupy Bantu, fonetyczne odpowiedniki bezmlasko-we o podobnym znaczeniu, w których mlaski całkowi-cie zanikły lub przekształci-ły się w artykulacyjnie po-dobne głoski ekspiratoryjne (wydechowe), ejektywne (wymawiane przez gwał-towne uniesienie zamknię-tej krtani) lub iniektywne

(wymawiane na wdechu). Badania po-równawcze ujawniały duże podobieństwa między wszystkimi językami afrykańskimi, nawet tymi bardzo od siebie oddalonymi. Zbyt duże, by mówić o przypadkowej tylko zbieżności lub efekcie odwiecznych wzajemnych wpływów. Czyżby w grę wchodziły wspólne korzenie? Jeśli tak, to dokąd sięgające? Poszukiwania genetycz-nych powiązań oraz próby rekonstrukcji form pierwotnych prowadziły zawsze ku narzeczom Buszmenów. Ich mlaski okazały się czymś w rodzaju zalążków, z których mogły rozwinąć się spółgłoski w innych językach afrykańskich. Doktorowi Ro-manowi Stopie udało się odkryć reguły rządzące tym rozwojem. Nie ulegało wąt-pliwości: mowa Buszmenów stanowi jakąś formę przetrwalnikową. Może tak właśnie brzmiał prajęzyk afrykański? Tymczasem wiele cech cofało język buszmeński jesz-cze bardziej – w prehistorię. Wyjątkowo ubogie słownictwo – około trzech tysięcy

Buszmeni swoją nazwę zawdzięczają europejskim kolonialistom (niem. Buschmanner – ludzie buszu). Niewiele wyżsi od Pigmejów (wzrost poniżej 159 cm), charakteryzują się brudnożółtą karnacją i bardzo mocno pomarszczoną skórą. Sami nigdy nie mieli poczucia wspólnoty etnicznej. Istniały tylko plemiona – każde o własnej nazwie i posługujące się odręb-nym językiem. Przed tysiącami lat zajmowali prawie całą południowowschodnią część Czarnego Lądu. Świadczą o tym rozsiane na tym obszarze typowe malowidła naskalne. Myślistwo przeniknęło całe ich życie, choć podstawowym źródłem pożywienia od niepamiętnych czasów było zbieractwo, którym zajmowały się kobiety, dzieci i starcy.Jeszcze na początku XX wieku Buszmenów było około pięćdziesięciu tysięcy. Zamieszkiwali rejon pustyni Kalahari, w ma-łych, kilkudziesięcioosobowych grupach. Zostali tam zepchnięci przez migrujące stopniowo z północy bardziej cywilizo-wane ludy. Pół wieku później ich liczbę szacowano na 7500. A dzisiaj? Ci, którzy przetrwali, porzucają swój pierwotny sposób życia. Ognia nie warto już rozniecać. Po prostu zapala się go... zapałką.

Prof. Roman Stopa

Page 51: Alma Mater UJ 154

51alma mater nr 154

wyrazów, mniej więcej tyle, ile potrafi opanować trzy-, czteroletnie dziecko eu-ropejskie. Prawie całkowity brak pojęć abstrakcyjnych. Liczebniki ograniczone właściwie do dwóch – trzy oznaczało już tyle samo co wiele. Nadzwyczaj bogata mi-mika i gestykulacja, decydująca przeważnie o tym, czy dany wyraz jest rzeczownikiem, czasownikiem, czy przymiotnikiem. Biorąc pod uwagę niezwykły archaizm kultury Buszmenów, sięgającej górnego paleolitu, można było przypuszczać, że narzecza tego ludu stanowią pokaźny rezerwuar najbar-dziej pierwotnych zachowań mownych człowieka.

Przed wyjazdem na roczne stypendium do Afryki Południowo-Zachodniej dr Ro-man Stopa udał się na krótko do Hamburga, by pogłębić swoją wiedzę afrykanistyczną; studiował u najwybitniejszych niemieckich specjalistów, z ojcem afrykanistyki prof. Carlem Meinhofem (1857–1944) na czele. I wreszcie nadszedł czas wymarzonej po-dróży do Afryki.

Najważniejszym efektem eskapady do krainy Buszmenów stała się rozprawa habilitacyjna zatytułowana Teksty hoten-tockie (Hai-/omn i nama) = Hai/omn- und Namtexte wydana drukiem w Krakowie w 1936 roku. Habilitacja przeprowadzona została na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie. Na egzamin przyjechał spe-cjalnie z Berlina sam Diedrich Westermann (1875–1956), następca Meinhofa na polu badań nad językami Afryki.

Po habilitacji nastąpiły kolejne wyjazdy na studia zagraniczne – najpierw ponownie do Hamburga, potem do Paryża i wreszcie do Londynu i słynnej School of Oriental and African Studies. W międzyczasie prof. Stopa uczestniczył w Międzynarodowym Kongre-sie Fonetycznym w Gandawie, prezentując tam referat zatytułowany Die Schnalzlaute (Dźwięki mlaskowe). Wybuch drugiej wojny światowej zastał go w Brukseli, na Kongre-sie Językoznawców. Do rodzinnego domu wrócił przez Włochy, Jugosławię, Rumunię. 9 września przybył do Lwowa, skąd po trwa-jącej ponad miesiąc tułaczce dotarł wreszcie szczęśliwie do Krakowa, choć po drodze było groźnie, kiedy ukryty głęboko w furze słomy czuł bliskie dźgnięcia bagnetów.

Szczęście sprzyjało mu także później. 6 listopada 1939 nie znalazł się wśród wy-kładowców aresztowanych przez gestapo

w ramach Sonderaktion Krakau – akurat w tym dniu musiał odbyć zaplanowaną lekcję łaciny w gimna-zjum. Później cudem udało mu się wydostać z łapanki przy Filharmonii. Innym razem tylko dzięki zupełnie nieoczekiwanej postawie niemieckie-go wartownika nie został wpuszczony do pewnej kamienicy przy ul. Stra-szewskiego, w której właśnie aresz-towano wszystkich przebywających tam nauczycieli i uczniów.

Po wojnie wrócił na Uniwersytet, dorabiając jednocześnie w krakow-skich szkołach średnich. Od 1950 roku, najpierw jako docent, a później profesor, związał się na stałe z Insty-tutem Orientalistyki UJ, wykładając, między innymi, fonetykę ogólną i języki afrykańskie. Powstawały kolejne publikacje naukowe, w któ-rych konsekwentnie wykuwała się oryginalna teoria ewolucji ludzkiej mowy. Ostatnią swoją książkę, Studies in African Languages, wydał w 1993 roku, gdy miał już 98 lat. Marzył o stworzeniu zakładu afrykanistyki, jednak nie było mu to dane.

W jego mieszkaniu, w bloku przy ul. Mogilskiej, na czwartym piętrze bez windy, zwracał uwagę stojący na środku pokoju stół, zawalony stosem książek, maszyno-pisów i zeszytów z odręcznymi notatkami. Dla studenta, a później młodszego pracow-nika krakowskiej orientalistyki, którym wówczas byłem, rozmowy przy tym stole były nieocenionym źródłem wiedzy i in-spiracji. Zapadały głęboko w pamięć. Pro-fesor z niezwykłą skromnością dzielił się wynikami ostatnich przemyśleń i dociekań językoznawczych, traktując swojego o pół wieku młodszego, raczkującego adepta afrykanistyki jak równorzędnego partnera w dyskusji.

Zawsze śledził wszelkie doniesienia naukowe na temat badań nad zdolnościami komunikacyjnymi małp człekokształtnych. Jego uwadze nie mogły więc umknąć zdu-miewające dane, jakich dostarczyła analiza głosów wydawanych przez szympansy w ich naturalnym środowisku. Okazało się mianowicie, że ci sympatyczni skądi-nąd krewniacy człowieka porozumiewają się między sobą za pomocą ograniczonej liczby zawołań. Inaczej wyrażają niepokój czy zadowolenie, jeszcze w inny sposób

reagują na widok jedzenia. Profesorowi Romanowi Stopie udało się bez trudu odnaleźć odpowiedniki tych zawołań w słowach buszmeńskich. Nieznacznie różniące się fonetycznie, wyrażały niemal te same emocje i znaczenia. Utwierdzało to w przekonaniu, że skoro według antropo-logów ewolucja człowieka rozpoczęła się właśnie na Czarnym Lądzie, to i początków mowy ludzkiej należałoby szukać właśnie tam. W tej sytuacji język buszmeński byłby najstarszym reliktem jej rozwoju.

Szesnaście lat po śmierci prof. Romana Stopy rozwijana przez niego z uporem i wbrew nieprzychylnemu nastawieniu dużej części środowiska językoznawczego koncepcja ewolucji ludzkiej mowy zyskała poważne wsparcie naukowe. W numerze czasopisma „Science” z 15 kwietnia 2011 ukazał się artykuł nowozelandzkiego bada-cza Quentina Atkinsona zatytułowany Pho-nemic Diversity Supports a Serial Founder Effect Model of Language Expansion from Africa. Wykazuje on, w oparciu o analizę 504 używanych na świecie języków, że róż-norodność ich systemów fonologicznych zmniejsza się w miarę oddalenia od Afryki, podobnie jak w przypadku różnicowania się genotypu ludzkiego.

Paweł Siwiecprofesor w Instytucie Bliskiego

i Dalekiego Wschodu WSMiP UJ

Buszmen, akwarela autorstwa Andrzeja Kowalczyka

Autor oparł się na wspomnieniach prof. Romana Stopy Spod chłopskiej strzechy na katedrę uniwersytetu, Uniwersytet Jagielloński, Kraków 1987.

Page 52: Alma Mater UJ 154

52 alma mater nr 154

W Ogrodzie Botanicznym Instytutu Botaniki UJ odbyła się sesja zaty-

tułowana Collegium Śniadeckiego Uni-wersytetu Jagiellońskiego – historyczną siedzibą nauk (astronomia, botanika, geografia). Przedsięwzięcie zostało zor-ganizowane 7 grudnia 2012 przez Komi-sję Historii Nauki PAU przy współudziale Komitetu Historii Nauki i Techniki PAN –

Sekcji Historii Nauk Przyrodniczych oraz Ogrodu Botanicznego UJ. Celem interdy-scyplinarnego spotkania, w którym wzięli udział astronomowie, botanicy, geogra-fowie i historycy, było przypomnienie historii Collegium Śniadeckiego, czyli dawnego Obserwatorium Astronomicz-nego UJ – budynku ważnego dla wielu dziedzin nauki. Sesja referatowa rozpoczę-ła się w sali konferencyjnej w piwnicach Collegium. Zebranych przywitał przewod-niczący Komisji Historii Nauki PAU prof. Stefan Witold Alexandrowicz. Następnie wygłoszono referaty: 229 lat działal-ności botaników w budynku Collegium Śniadeckiego UJ (prof. Alicja Zemanek),

unIWERSYTECKI oGRÓD nAuKDawne Obserwatorium Astronomiczne UJ (dr Jan Mietelski) oraz Działalność uniwersyteckiej stacji meteorologicznej w ciągu 220 lat istnienia (prof. Janina Tre-pińska). Po przerwie uczestnicy przedsię-wzięcia zostali oprowadzeni po Muzeum Ogrodu Botanicznego UJ, które urządzono na parterze Collegium. Historyczne zbiory Zakładu Badań i Dokumentacji Polarnej

im. prof. Zdzisława Czeppego Instytutu Botaniki UJ, znajdujące się w dwóch pokojach na II piętrze, zaprezentował dr hab. Piotr Köhler. Na zakończenie spotkania dr Jan Mietelski i prof. Janina Trepińska poprowadzili gości do daw-nych kopuł obserwacyjnych na dachu, gdzie urządzone są wystawy poświęcone historii obserwacji astronomicznych i me-teorologicznych.

Podczas sesji przypomniano poszcze-gólne etapy dziejów gmachu Collegium Śniadeckiego, usytuowanego na terenie najstarszego w Polsce ogrodu botanicz-nego. Historia budynku (jego piwnic i parteru) sięga 1600 roku, kiedy istniał

tam renesansowy, parterowy pałacyk (villa suburbana), otoczony ogrodem, położony w podmiejskiej, pełnej zieleni dzielnicy Wesoła. W latach 1752–1773 był on w posiadaniu jezuitów – Collegium św.św. Piotra i Pawła. Od 1776 roku posesja jest własnością Uniwersytetu Jagiellońskiego (wówczas Szkoły Głów-nej Koronnej) – pod koniec XVIII wieku powstał tutaj osiemnastowieczny „kam-pus” uczelni, składający się z ogrodu botanicznego – założonego w 1783 roku, oraz obserwatorium astronomicznego – urządzonego w roku 1792 w przebudo-wanym pałacu. „Kampus” oddalony był od centrum miasta, toteż profesorowie, którzy nie mieszkali na miejscu, dostawali specjalny dodatek „na fiakra”, żeby dojeż-dżać na zajęcia. Po otwarciu w 1964 roku nowego obserwatorium w Forcie „Skała” na Bielanach astronomowie stopniowo opuszczali starą siedzibę (do 1976 roku). W zwolnionych pomieszczeniach znalazły miejsce zakłady Instytutu Informatyki UJ. Po przebudowie w połowie XIX wieku gmach zyskał obecny wygląd, a po re-moncie kapitalnym w latach 1995–2000 nabrał blasku, jakiego brakowało mu przez większość lat jego długiej historii. W 1992 roku władze Uczelni przyznały budynek Instytutowi Botaniki UJ, przy czym na drugim piętrze pozostała historyczna stacja meteorologiczna – obecnie funkcjonują-ca pod nazwą Stacji Naukowej Zakładu Klimatologii „Ogród Botaniczny” w Kra-kowie. W 1963 roku Senat UJ ustanowił nazwę „Collegium Jana Śniadeckiego” dla uczczenia zasług założyciela obserwato-rium Jana Śniadeckiego (1756–1830) – matematyka, astronoma i geografa. Śnia-decki był bliskim współpracownikiem Hugona Kołłątaja, który w 1780 roku z ramienia Komisji Edukacji Narodowej przeprowadził reformę podupadłej Aka-demii Krakowskiej, wprowadzającą doń nowoczesne nauki empiryczne.

Ogród botaniczny był zakładem po-mocniczym katedry chemii i historii natu-ralnej, która stała się jednostką macierzystą dla większości instytutów przyrodniczych istniejących dzisiaj na krakowskiej uczel-ni. W 1847 roku wyodrębniono katedrę

Uczestnicy sesji zwiedzają Muzeum Ogrodu Botanicznego na parterze Collegium Śniadeckiego; 7 grudnia 2012

M. L

an

kosz

-Mró

z

Page 53: Alma Mater UJ 154

53alma mater nr 154

botaniki, przekształconą w 1913 roku w Instytut Botaniczny (od 1970 roku Instytut Botaniki) działający do dziś. Uni-wersytecki ośrodek botaniczny, należący do renomowanych centrów nauki o rośli-nach, prowadzi od XIX wieku badania nad współczesną i kopalną florą i szatą roślinną Polski oraz wybranych obszarów innych części świata, a począwszy od 1932 roku – również nad cytologią i embriologią roślin. Jest jednym z miejsc, gdzie rodziły się idee ochrony przyrody, a także sławnym ośrodkiem edukacji przyrodniczej. Ogród botaniczny posiada niezwykle cenne zbio-ry żywych roślin, wśród których znajdują się stare, ponaddwustuletnie pomnikowe drzewa, około stupięćdziesięcioletnie okazy roślin szklarniowych oraz gatunki zagrożone wyginięciem w naturze. Wiele razy w blisko 230-letniej historii były zakusy likwidacji „egzotycznego ogrodu na Wesołej”, ale szczęśliwie przetrwał on zabory, dwie wojny, czasy rządów realnego socjalizmu, a po kolejnych kataklizmach dziejowych był zawsze „matecznikiem roślin” dla innych odradzających się ogrodów. Dyrektorami byli znakomici uczeni, między innymi Józef Rostafiński (1850–1928), systematyk i historyk nauk

przyrodniczych oraz nazewnictwa roślin, i Marian Raciborski (1863–1917), założy-ciel Instytutu Botanicznego, twórca polskiej paleobotaniki, badacz szaty roślinnej Polski i Indonezji (głównie Jawy). Ponad 40 lat dyrektorem ogrodu i całego Instytutu był

jeden z najsławniejszych polskich bio-logów Władysław Szafer (1886–1970), fitogeograf, paleobotanik, współtwórca ochrony przyrody, długoletni mistrz tzw. krakowskiej szkoły geobotanicznej. Był on ostatnim z dyrektorów mieszkających na

Widok ogrodu botanicznego, w głębi Collegium Śniadeckiego UJ (dawne obserwatorium astronomiczne)

Mu

zeu

m O

gro

du

Bo

tan

iczn

eg

o U

J

Widok ogrodu botanicznego, w głębi dawne obserwatorium astronomiczne. Rys. Jan Feliks Piwarski, 1834

Fot.

A. M

róz,

201

0

Page 54: Alma Mater UJ 154

54 alma mater nr 154

parterze dawnego obserwatorium. W 1983 roku w jego dawnym mieszkaniu, z tarasem wychodzącym na główną aleję, urządzono Muzeum Ogrodu Botanicznego, które jest obecnie polskim centrum badań nad historią botaniki, prowadzi też studia nad etnobotaniką i relacjami botanika – kultura. W 2000 roku zainicjowano interdyscypli-narne konferencje zatytułowane Przyroda – nauka – kultura, które skupiły wielu przyrodników, humanistów, farmaceutów, historyków nauki, a także teologów i ar-tystów. Obecnie Ogród Botaniczny UJ to szczególne miejsce, gdzie natura spotyka się z kulturą, „żywe muzeum flory świata”, o szczególnym genius loci, przyciągającym rocznie 60–80 tysięcy osób, które przyby-wają tutaj nie tylko z Krakowa, ale także z różnych zakątków naszego globu.

Na długie lata losy botaniki badającej mikrokosmos rośliny splotły się z dziejami astronomii – zgłę-biającej dalekie przestrzenie makrokosmosu. Jak powiedział dr Jan Mietelski, funkcjono-wała w Krakowie specjalna „oś AB” (astronomowie – bo-tanicy). Czasami zdarzały się zakłócenia, z których najgło-śniejszymi były kłótnie dwóch „wielkich”: astronoma Tade-usza Banachiewicza i botanika Władysława Szafera. Na ogół jednak koegzystencja bada-czy roślin i badaczy kosmosu była przyjazna. Profesorowie historii naturalnej, później botaniki, a zarazem dyrektorzy ogrodu mieszkali przeważnie na parterze budynku, a w daw-nej pałacowej kordegardzie urządzono w 1852 roku salę

wykładową, w której do dzisiejszego dnia odbywają się zajęcia. Astronomowie zajmowali pierwsze i drugie piętro, przy czym na pierwszym mieszkali niektórzy spośród dyrektorów i innych pracowni-ków. Program badawczy obserwatorium astronomicznego obejmował w czasach Śniadeckiego, według Jana Mietelskiego, między innymi, obserwacje położenia Słońca i Księżyca, zaćmienia księżyców Jowisza, przejścia planet dolnych przez tarczę Słońca oraz zakrycia gwiazd i planet, wykorzystywane wówczas do wyznaczania długości geograficznej. Prowadzono również obserwacje momen-tu południa dla wyznaczania równania czasu. Od 1838 roku podjęto publiczną służbę czasu, polegającą na przekazywaniu chorągwią znaków strażakowi na wieży mariackiej. Sławnym centrum astrono-

micznym stało się obserwatorium w cza-sach dyrekcji Tadeusza Banachiewicza (1882–1954), matematyka i astronoma, twórcy rachunku krakowianowego. Dzięki jego dynamicznej działalności krakowskie obserwatorium zostało podniesione do rangi międzynarodowego ośrodka badań gwiazd zaćmieniowych. Radiowe sygna-ły czasu zapoczątkowano w 1946 roku, ostatni sygnał nadano 1 kwietnia 1984 (jego nadawcą był dr Jana Mietelski). Profesor Banachiewicz mieszkał na pierw-szym piętrze obserwatorium, a ostatnią „astronomiczną lokatorką” Collegium Śniadeckiego była dr Rozalia Szafraniec (1910–2001), adiunkt UJ, światowa re-kordzistka obserwacji gwiazd zmiennych zaćmieniowych.

W wystąpieniu dotyczącym działalno-ści uniwersyteckiej stacji meteorologicz-nej prof. Janina Trepińska podkreśliła, że Jan Śniadecki rozpoczął obserwacje meteorologiczne w maju 1792 roku. Klatka meteorologiczna z psychrometrem i termometrami ekstremalnymi znajduje się wciąż przy północnym oknie drugiego piętra Collegium. Od sierpnia 1825 roku stacja działa nieprzerwanie do dzisiaj. W 1958 roku założono w północno- wschodniej części ogrodu botanicznego ogródek meteorologiczny. Zgromadzone dane pozwoliły na opublikowanie wielu cennych prac na temat historii klimatu Krakowa, między innymi Wahania klimatu w Krakowie (1792–1992) pod redakcją Janiny Trepińskiej (1997).

Po referatowej części sesji odbyła się ożywiona dyskusja na temat przy-szłości Ogrodu Botanicznego UJ i Collegium Śniadeckiego, wobec planowanego przeniesienia poszcze-gólnych jednostek Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi na Kampus 600-lecia Odnowienia UJ. Podkreślono, że obecny Instytut Botaniki UJ tworzy wraz z ogrodem ważne centrum naukowo-dydaktyczne i znakomicie opiekuje się działającymi tutaj histo-rycznymi ekspozycjami. Zwrócono uwagę na fakt, że ogród chroniony jest wprawdzie dwiema ustawami (z 1976 roku – jako zabytek historii nauki i kultury, oraz z 2004 roku – jako obiekt o szczególnych warto-ściach przyrodniczych), ale, nie-stety, ustawy te nie chronią go przed zniszczeniem. Dla utrzymania ogrodu botanicznego konieczna jest bowiem opieka Uniwersytetu lub

Dr Jan Mietelski (z prawej) objaśnia zagadnienia historii obserwatorium na tarasie na drugim piętrze Collegium. Dalej stoją: dr Kamil Kulpiński, dr Leszek Kowanetz, prof. Kalina Bartnicka; 7 grudnia 2012

M. L

an

kosz

-Mró

z

Prof. Janina Trepińska i dr Leszek Kowanetz objaśniają funkcjonowanie dawnych przyrządów meteorologicznych; w głębi – prof. Bogdan Zema-

nek; 7 grudnia 2012

M. L

an

kosz

-Mró

z

Page 55: Alma Mater UJ 154

55alma mater nr 154

innej placówki naukowej dysponującej wysoko wyspecjalizowanym personelem botaniczno-ogrodniczym. Najczęstszą przyczyną śmierci ogrodów botanicznych jest oddanie ich przez uczelnie pod zarząd miasta (nie jest to całkowite zniszczenie, ale utrata większości najcenniejszych roślin i przekształcenie w krótkim czasie w standardowy park miejski). Profesor Bogdan Zemanek – kierownik ogrodu ubiegłej kadencji, przypomniał europejską kampanię ratowania najstarszego ogrodu botanicznego Francji w Montpellier. Mię-dzynarodowy protest sprawił, że tamtejszy uniwersytet odstąpił od zamiaru przeka-zania miastu tej cennej placówki. Obecny kierownik Ogrodu Botanicznego UJ dr hab. Józef Mitka, profesor UJ, wspo-mniał o koncepcji, jaką przedstawił rek-torowi UJ prof. Wojciechowi Nowakowi. Zakłada ona zachowanie historycznego Ogrodu Botanicznego UJ w jego obecnym miejscu oraz utworzenie na terenie Kam-pusu „Parku Uniwersyteckiego”, który służyłby zarówno studentom (planowane są działy dydaktyczne i eksperymentalne), jak i okolicznym mieszkańcom. Taką koncep-cję poparli uczestnicy sesji, między innymi prof. Stefan Witold Alexandrowicz oraz przewodnicząca Komitetu Historii Nauki i Techniki PAN prof. Kalina Bartnicka, przypominając, że Komitet wielokrotnie interweniował w przypadkach ratowania

zabytków nauki polskiej. Stwierdzono, że Collegium jest nadal żyjącym „pałacem nauki”, tworzącym wraz z ogrodem bota-nicznym niepowtarzalny obiekt, w którym oprócz badań szaty roślinnej promuje się interdyscyplinarne zagadnienia programu „Przyroda – nauka – kultura”, uwzględ-niające humanistyczny wymiar nauk przy-rodniczych, w tym naukowe i duchowe aspekty ochrony przyrody, tak ważne dla przetrwania naszej cywilizacji. W wybra-nych dniach udostępniane są do zwiedzania dawne kopuły obserwacyjne na dachu, z których jedna, zawierająca historyczną

An

na

Wo

jna

r

lunetę, jest filią Muzeum UJ, druga, z eks-pozycją przyrządów meteorologicznych, należy do Instytutu Geografii i Gospo-darki Przestrzennej UJ. Na zakończenie uczestnicy sesji wyrazili nadzieję, że ogród botaniczny wraz z Collegium Śniadeckiego zostaną zachowane dla przyszłych pokoleń, bo przecież tego typu miejsca składają się na niepowtarzalną wartość Uniwersytetu Jagiellońskiego, jaką jest dawna tradycja.

Alicja Zemanek profesor w Ogrodzie Botanicznym

Instytutu Botaniki UJ

W szklarni Ogrodu Botanicznego UJ

An

na

Wo

jna

r

Page 56: Alma Mater UJ 154

56 alma mater nr 154

KSIĘGoZBIÓR IGnACEGo JAnA PADEREWSKIEGo W InSTYTuCIE muZYKoloGII uJ

16 grudnia 2012 w Galerii Stradom-skiego Centrum Dialogu miało

miejsce uroczyste otwarcie wystawy, na której zaprezentowano reprint Statutu kaliskiego Artura Szyka – jednego z naj-wybitniejszych miniaturzystów XX wie-ku. Dzieło powstało w Paryżu w latach 1926–1928. Tworzy je 48 luźnych kart, na których – obok tekstu przywilejów nadanych społeczności żydowskiej przez księcia Bolesława Pobożnego w 1264 roku, rozszerzonych następnie przez króla

Kazimierza Wielkiego – widnieją piękne miniatury ukazujące dzieje Żydów w Pol-sce od XI do XX wieku. Statut kaliski Ar-tura Szyka opublikowany został w 1932 roku w Monachium w nakładzie 525 egzemplarzy. Prezentowany na wystawie reprint sporządzony został na podstawie jednego z niewielu zachowanych kom-pletnych egzemplarzy dzieła. Wolumin ten, oznaczony numerem 176 i opatrzony odręczną dedykacją autora o treści: Igna-cemu Janowi Paderewskiemu, jednemu

z Najwspanialszych Synów Polski Odro-dzonej, w bezgranicz-nym uwielbieniu hołd składa Żyd Polski Artur Szyk. Paryż 15 XII 1934, pochodzi z prywatnej biblio-teki Ignacego Jana Paderewskiego, prze-chowywanej obecnie w Ośrodku Dokumen-tacji Muzyki Polskiej XIX i XX wieku im. Ignacego Jana Pade-rewskiego przy In-stytucie Muzykologii UJ. Warto przy tej okazji przypomnieć losy tego cennego księgozbioru i opisać jego zawartość.

D o 1 9 4 0 r o k u prywatna biblioteka Paderewskiego znaj-dowała się w szwaj-carskiej posiadłości artysty Riond-Bos-son niedaleko Morges (kanton Vaud). Przed wyjazdem do Stanów Zjednoczonych, we wrześniu 1940 roku, Paderewski wydał dyspozycję dotyczącą

złożenia księgozbioru wraz z cennym wyposażeniem willi w składach firmy Lavanchy w Lozannie. Gdy w 1949 roku, a więc osiem lat po śmierci artysty, w paryskim banku Morgana odnaleziono jego testament, okazało się, że prawa do spadku przysługują, między innymi, Uni-wersytetowi Jagiellońskiemu. W następ-stwie długotrwałego i skomplikowanego postępowania spadkowego Uniwersytet otrzymał fundusze, z których 50 procent przeznaczono na nagrody i stypendia dla wyróżniających się studentów, 20 procent na potrzeby własne, a resztę – zgodnie z wolą artysty – rozdzielono pomiędzy inne uczelnie wskazane w te-stamencie (m.in. Uniwersytet w Poznaniu, Konserwatorium Muzyczne w Warsza-wie). Kolejne środki (m.in. z tytułu praw autorskich), które wpłynęły w latach 60. i na początku lat 70., przeznaczono, między innymi, na zakup kosztownej aparatury naukowo-badawczej oraz wypo-sażenie Collegium Paderevianum. W toku negocjacji Uniwersytet otrzymał także legat książkowy należny, zgodnie z ostat-nią wolą artysty, sekretarzowi Sylwinowi Strakaczowi oraz zaprzyjaźnionemu kom-pozytorowi Henrykowi Opieńskiemu. Nie-wielką część księgozbioru przewieziono w październiku 1959 roku ze Szwajcarii do Krakowa i złożono w magazynach Biblio-teki Jagiellońskiej. Druga część czasowo pozostawała w Archiwum Akt Nowych w Warszawie i ostatecznie w 1960 roku została przekazana do BJ.

W 1974 roku, staraniem dr Elżbiety Dziębowskiej i decyzją ówczesnego rek-tora UJ prof. Mieczysława Karasia, księ-gozbiór Paderewskiego przekazany został z magazynów BJ do nowo powstałego przy Katedrze Historii i Teorii Muzyki UJ – Ośrodka Dokumentacji Życia i Twórczości Ignacego Jana Paderewskiego (obecnie Ośrodek Dokumentacji Muzyki Polskiej XIX i XX wieku im. Ignacego Jana Pa-derewskiego). W latach 1975–1977 księ-

Zbiór literatury angielskiej (dar lorda Northcliffe’a)

Dedykacja Józefa Piłsudskiego w albumie Litwa, z fotografiami J. Bułhaka

Page 57: Alma Mater UJ 154

Ekslibris Paderewskiego z kolekcji książek artysty

Dedykacja Józefa Piłsudskiego w albumie Litwa, z fotografiami J. Bułhaka

gozbiór zinwentaryzowano, podzielono tematycznie i skatalogowano.

Biblioteka Paderewskiego składa się z dwóch zasadniczych części: zbioru książek – liczącego ponad cztery tysiące woluminów, oraz zbioru druków muzycz-nych, o podobnej liczbie egzemplarzy. W skład kolekcji wchodzi też niewielki dział czasopism oraz inne cenne archi-walia, między innymi pojedyncze strony rękopisów muzycznych Paderewskiego, a także manuskrypty innych twórców, adeptów kompozycji i kompozytorów amatorów, którzy ofiarowali swoje dzieła mistrzowi w dowód szacunku i uznania. Wpisy bądź listy dołączone do kilku rę-kopisów wskazują jednoznacznie, że ich autorzy ofiarowali, a nawet dedykowali swoje kompozycje Paderewskiemu, licząc na pozytywną opinię lub innego rodzaju wsparcie ze strony sławnego wirtuoza.

W zbiorze książek najliczniej repre-zentowany jest dział literatury pięknej – z najwybitniejszymi dziełami Williama Shakespeare’a, Johanna Wolfganga Goethe-go, Victora Hugo, Charlesa Baudelaire’a i in-nych. Należy zaznaczyć, że są to zazwyczaj publikacje w językach oryginalnych. Obok nich znajdują się edycje dzieł zebranych Jana Kochanowskiego, polskich wieszczów narodowych – Adama Mickiewicza i Juliu-sza Słowackiego, a także utwory Stanisława Przybyszewskiego, Stanisława Wyspiańskie-

go i innych. W księgo-zbiorze Paderewskie-go odnajdujemy także przykłady popularnej li-teratury rozrywkowej – romansów, powieści awanturniczych i kry-minalnych (m.in. autor-stwa Agathy Christie). Książki te zapewne cie-szyły się dużą popular-nością wśród domowni-ków Riond-Bosson, ich karty i okładki noszą ślady częstego użytko-wania. Pozostałością po Alfredzie, przed-wcześnie zmarłym synu Paderewskiego, oraz po pasierbie artysty Wa-cławie Górskim jest dział literatury dziecię-cej i młodzieżowej, re-prezentowany, między innymi, przez dzieła Carla Collodiego i Ja-

mesa Matthew Barriego.Na szczególną uwagę zasługuje zbiór

około 150 tomików literatury angielskiej –

dar londyńskiego przyjaciela artysty lorda Northcliffe’a, brytyjskiego magnata pra-sowego, wydawcy, między innymi, „The Times”, „Daily Mail”. Wśród oprawnych w różnokolorową delikatną skórkę, ze złoconymi tłoczeniami na grzbietach i opatrzonych ekslibrisem Paderewskiego tomików znajdują się, między innymi, dzieła Williama Shakespeare’a, Willia-ma Makepeace’a Thackeraya, Charlesa Dickensa, George’a Eliota, Johna Ruski-na, Williama Morrisa, Oscara Wilde’a, Rudyarda Kiplinga, a także Jane Austin i Charlotte Brontë.

Ważne miejsce w księgozbiorze Paderewskiego zajmują prace o tema-tyce historycznej. Liczne publikacje na temat dziejów poszczególnych krajów, monografie wychodźstwa polskiego czy wreszcie obszerna grupa prac poświę-conych dowódcom wojskowym i czoło-wym postaciom świata polityki stanowią świadectwo historyczno-politycznych zainteresowań wybitnego pianisty i męża stanu. Uwagę zwracają liczne biografie Napoleona I (11 pozycji) oraz wielotomo-we publikacje poświęcone historii Francji i historii rewolucji francuskiej. Szczegól-ne zainteresowanie artysty postacią cesa-

Page 58: Alma Mater UJ 154

58 alma mater nr 154

Dedykacja gen. Władysława Sikorskiego dla Antoniny Wilkowskiej (siostry Paderewskiego)

rza Francuzów zrodziło się zapewne już we wczesnej młodości, gdyż wiele osób z najbliższego otoczenia Paderewskiego pamiętało kampanię napoleońską 1812 roku; wierny kultowi Cesarza pozostawał także jeden z nauczycieli młodego arty-sty – uczestnik powstania listopadowego, wieloletni emigrant we Francji Michał Babiański.

W kolekcji Paderewskiego nie mogło zabraknąć książek o tematyce muzycznej, jednak – co szczególnie zastanawia – dział ten jest stosunkowo skromny. Mało prawdopodobne wydaje się, by Paderew-ski nie gromadził tego typu literatury, zatem można przypuszczać, że do Polski trafiła jedynie część dawnej domowej kolekcji artysty. Zdaniem dr Małgorzaty Perkowskiej-Waszek nie jest wykluczone, że pozostałą część otrzymali inni zapiso-biorcy, być może spadkobiercy Henryka Opieńskiego, dyrygenta, kompozytora i publicysty muzycznego, zarazem przy-jaciela Paderewskiego, który – jak już wspomniano – na mocy testamentu miał otrzymać pewną część biblioteki pianisty. Niemniej jednak w tej części kolekcji zna-leźć można kilka cennych publikacji, mię-dzy innymi drugie wydanie Dictionnaire de musique Jeana-Jacques’a Rousseau z 1768 roku czy pierwodruk Słownika muzyków polskich Alberta Sowińskiego, wydany w Paryżu w 1874 roku. Dział mu-

zyczny reprezentują też liczne monogra-fie Chopina, Beetho-vena, Wagnera i in-nych, a także kilka biografii samego Paderewskiego, wy-danych jeszcze za życia artysty.

O lingwistycz-nych zainteresowa-niach wybitnego pianisty i męża sta-nu świadczy stosun-kowo duża liczba słowników (m.in. s łownik i j ęzyka polskiego, słowniki o różnych warian-tach językowych – z francuskim, ro-syjskim, niemiec-kim, angielskim, włoskim, hiszpań-skim, łacińskim oraz chińskim), kompen-

diów gramatycznych (języka polskiego, francuskiego, angielskiego, włoskiego, hebrajskiego, greckiego), encyklopedii i leksykonów. Dział ten uzupełniają publi-kacje z zakresu krasomówstwa oraz tzw. rozmówki (polsko-rosyjskie, angielsko--hiszpańskie czy francusko-niemieckie). Warto w tym miejscu przypomnieć, że Paderewski był znanym poliglotą (biegle władał językiem rosyjskim, francuskim, niemieckim, angielskim, znał włoski i hiszpański).

W omawianym księgozbiorze można wyodrębnić grupę prac z zakresu filozofii, teologii i duchowości. Uwagę zwracają liczne wydania Biblii (łacińsko-polskie, polskie, francuskie i angielskie), rozmy-ślania o Męce Pańskiej oraz teksty z za-kresu historii i filozofii religii (autorstwa, m.in., Ernesta Renana, G. Frommela).

Paderewski gromadził także książki o tematyce geograficznej (przewodniki, relacje z podróży, atlasy geograficzne), publikacje z zakresu historii sztuki (al-bumy, katalogi wystaw) oraz herbarze szlachty polskiej. Warto również wspo-mnieć o niemałej liczbie książek kuchar-skich (w języku polskim, angielskim, francuskim, niemieckim i rosyjskim) – szwajcarska siedziba artysty Riond--Bosson znana była bowiem z wyśmie-nitej kuchni i przysłowiowej polskiej gościnności.

W kolekcji Paderewskiego wyodręb-nić należy także niewielki dział czaso-pism. W jego skład wchodzą periodyki polskie (m.in. „Wierchy”, „Muzyka”, „Kwartalnik Muzyczny”, „Gazeta Rol-nicza”), amerykańskie (m.in. „Foreign Affairs”, „The National Geographic Ma-gazine”), angielskie („The Anglo-Saxon Reviev”), francuskie (m.in. „Revue des Sciences Politiques”, „La Pologne”, „Le Monde Musical”).

Charakteryzując księgozbiór Pade-rewskiego, należy podkreślić, że znaczną jego część (ponad 700 pozycji) stanowią książki ofiarowane artyście lub jego bli-skim. Liczne egzemplarze są opatrzone odręcznymi dedykacjami autorów bądź innych ofiarodawców, nierzadko są to znaczący przedstawiciele świata sztu-ki, polityki i biznesu. Mamy tu zatem, obok zacytowanego na początku wpisu Artura Szyka, dedykacje polskiego noblisty Henryka Sienkiewicza, kompo-zytora Mieczysława Karłowicza, Józefa Piłsudskiego, Romana Dmowskiego, Władysława Sikorskiego, a także Evy Curie, Charlesa-Marie Widora, Jacqu-es’a Dalcroze’a, Waltera Damroscha, Guy de Pourtalesa, Andrew Carnegiego, Carine Robinson Roosevelt (siotry The-odore’a Roosevelta) i innych. Dedykacje te stanowią swoiste świadectwo epoki, dowód kontaktów sławnego wirtuoza z mniej lub bardziej znanymi artystami, politykami czy naukowcami.

Nie mniej interesujący jest zbiór druków muzycznych. Wśród nich szczególne miejsce zajmują – obok literatury fortepianowej – partytury i głosy orkiestrowe czy też wyciągi for-tepianowe znanych oper (głównie twór-ców romantycznych, ale także – Jean- -Baptiste’y Lully’ego, Jean-Philippe’a Rameau czy Wolfganga Amadeusza Mozarta), jak i dzieł symfonicznych (głównie literatura muzyczna XIX i XX wieku). Niewątpliwą wartość ma zbiór kompozycji twórców polskich – Karola Szymanowskiego, Mieczysława Karłowicza, Władysława Żeleńskiego, Apolinarego Szeluty, Ludomira Różyc-kiego, Zygmunta Stojowskiego, Stanis- ława Lipskiego, Ignacego Friedmana i innych, a także niemal kompletny zbiór utworów samego Paderewskiego. Artysta gromadził również antologie (m.in. Great Composers of the Past, Famous Composers and Their Works, The Century Library of Music).

Page 59: Alma Mater UJ 154

59alma mater nr 154

Kupcowie Żydowscy zboże i drzewo z ziemi Polskiej przez Gdańsk w dalekie świata krainy exportujący. Jedna z kart Statutu kaliskiego Artura Szyka, Paryż 1927

Z kolekcji nut Paderewskiego wy-odrębniono kompozycje stanowiące niegdyś repertuar koncertowy pianisty. Druki te bywają niekiedy opatrzone oznakowaniem palcowym czy uwagami artysty, jednak zbyt rzadko, by mogły stanowić istotne źródło wiedzy na temat wykonawstwa i interpretacji sławnego wirtuoza.

Na zakończenie warto dodać, że od marca ubiegłego roku opisy egzemplarzy z księgozbioru Paderewskiego wprowa-dzane są do Komputerowego Katalogu Zbiorów Biblioteki Jagiellońskiej, w któ-rym wydzielono odrębną lokalizację: Instytut Muzykologii – Ośrodek Pade-rewskiego (do tej pory opracowano około 900 pozycji). Zawartość kolekcji można przeglądać w katalogu, stosując dwa typu wyszukiwania: według słów – należy wybrać opcję „wszystko” i wpisać „Księ-gozbiór Ignacego Jana Paderewskiego”, oraz wyszukiwanie w indeksach, według sygnatury (poprzedzonej określeniem „Pad.”). Księgozbiór udostępniany jest do celów badawczych jedynie na miej-scu – w Ośrodku Dokumentacji Muzyki Polskiej XIX i XX wieku im. Ignacego Jana Paderewskiego przy Instytucie Mu-zykologii UJ.

Justyna Szombarapracownik Ośrodka Dokumentacji Muzyki Polskiej XIX i XX wieku im. Ignacego Jana Paderewskiego

przy Instytucie Muzykologii UJ

Wernisaż wystawy reprintu Statutu kaliskiego Artura Szyka odbył się 16 grudnia 2012 w Stradomskim Centrum Dialogu. Podczas spotkania prof. Aleksander Skotnicki wręczył reprinty prezentowanego dzieła rektorowi UJ prof. Wojciechowi Nowakowi, prezydentowi Krakowa prof. Jackowi Maj-chrowskiemu, dyrektorowi Biblioteki Jagiellońskiej prof. Zdzisławowi Pietrzykowi oraz przewodniczącemu Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Krakowie

Tadeuszowi Jakubowiczowi

REPRInTY STATUTU KALISKIEGO

An

na

Wo

jna

r

Page 60: Alma Mater UJ 154

60 alma mater nr 154

Po zaprezentowaniu dorobku IHS głos zabrał rektor UJ prof. Wojciech Nowak, który podkreślił wagę działań Instytutu w kontekście kulturowego i artystycznego znaczenia Krakowa. Inaugurując działania dydaktyczne w sali pod nowym patrona-tem, rektor poświęcił uwagę osobie prof. Karoliny Lanckorońskiej. Jej wsparciem i szczególną opieką Uniwersytet Jagielloń-ski, a szczególnie Instytut Historii Sztuki, cieszył się przez wiele lat.

W dalszej części uroczystości goście wysłuchali recitalu fortepianowego w wy-konaniu znakomitego młodego pianisty Witolda Wilczka, który zaprezentował utwory Fryderyka Chopina i Henrique Granadosa. Po występie rozpoczęło się zwiedzanie Instytutu, w którego pomiesz-czeniach prezentowane były publikacje i dzieła sztuki związane z działalnością pracowników i studentów. W czytelni wyłożone zostały wydawnictwa Instytutu, w fototece zaprezentowano najstarsze fotografie z jej bogatego zbioru archiwal-nego, zaś w hallu na drugim piętrze oraz nowej sali seminaryjnej nr 43 eksponowa-no dzieła sztuki inwentaryzowane przez studentów (pod opieką pracowników) podczas praktyk inwentaryzacyjnych. Były to XVIII-wieczne projekty architek-toniczne ze zbiorów Archiwum Prowincji Małopolskiej Towarzystwa Jezusowego, szaty liturgiczne fundacji Sobieskich, pochodzące z kościoła dominikańskie-go w Żółkwi, a znajdujące się obecnie

W 2012 roku Instytut Historii Sztuki Uniwersytetu Jagiellońskiego ob-

chodził jubileusz 130-lecia istnienia. Rada naukowa i dyrekcja uczciły tę rocznicę uroczystością, która pozwoliła studentom kierunków historia sztuki i ochrona dóbr kultury docenić tradycję Instytutu oraz zapoznać się z dokonaniami ostatnich lat. Święto Instytutu odbyło się 12 grudnia 2012, a główną jego częścią było otwarcie dużej sali wykładowej (nr 39) w Collegium Iuridicum jako auli noszącej imię Karola i Karoliny Lanckorońskich. Fakt ten został upamiętniony kamienną tablicą wmurowa-ną przed wejściem oraz zawieszeniem na ścianach auli portretów patronów i profe-sorów Instytutu. Uroczystość uświetnili swą obecnością liczni goście, wśród któ-rych znaleźli się rektor UJ prof. Wojciech Nowak, prorektor UJ ds. dydaktyki prof. Andrzej Mania, dziekan Wydziału Histo-rycznego prof. Jan Święch, prodziekani: dr hab. Małgorzata Smorąg-Różycka, dr hab. Stanisław Sroka, a także były

JuBIlEuSZ 130-lECIA InSTYTuTu hISToRII SZTuKI uJ

dziekan Wydziału prof. Andrzej Banach. Nie zabrakło również przedstawicieli Wydziału Prawa – Katedry Postępowania Cywilnego (która dzieli z Instytutem Hi-storii Sztuki pomieszczenia w Collegium Iuridicum), władz Polskiej Akademii Umiejętności w osobie sekretarza general-nego prof. Jerzego Wyrozumskiego, przed-stawicieli Uniwersytetu Papieskiego im. Jana Pawła II, Akademii Sztuk Pięknych, dyrekcji Zamku Królewskiego na Wawelu, władz konserwatorskich, członków Sto-warzyszenia Historyków Sztuki, a także wielu innych reprezentantów świata nauki i kultury oraz licznego grona studentów, których obecność na uroczystości szcze-gólnie cieszyła władze Instytutu.

W krótkich wystąpieniach i prezenta-cjach przewodniczący Rady Naukowej In-stytutu prof. Wojciech Bałus oraz dyrektor Instytutu Historii Sztuki dr hab. Andrzej Betlej przedstawili dorobek Instytutu i dokonania pracowników w ostatnich pięciu latach.

Przemówienie rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka

Goście podczas uroczystości jubileuszowych

Ag

ata

Zu

zan

na

Ja

bło

ńsk

a

Ag

ata

Zu

zan

na

Ja

bło

ńsk

a

Page 61: Alma Mater UJ 154

61alma mater nr 154

1%Apel Komitetu ds. opieki nad Grobami Profesorów uniwersytetu Jagiellońskiego

Biorąc pod uwagę stworzoną przez ustawodawcę możliwość odpisu 1% podatku na organizację pożytku pu-blicznego, Komitet ds. Opieki nad Grobami Profesorów UJ zwraca się z

Wszystkim Darczyńcom serdecznie dziękujemy!

Jednocześnie uprzejmie informujemy, że na internetowej stronie głównej naszego Uniwersytetu znajduje się Lista Pamięci – poczet zmarłych profesorów UJ, do uzupełniania której wszystkich serdecznie zapraszamy: http://www.uj.edu.pl/uniwer-sytet/aktualnosci/odeszli/lista-pamieci

W Biurze Informacji UJ, ul. Piłsudskiego 8/1, dostępne są nadal bezpłatne egzemplarze dodatków okolicznościowych: Cmentarz Rakowicki. Groby profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego – ofiar Sonderaktion Krakau 6 XI 1939 (listopad 2009), Szlakiem pamięci. Groby profesorów UJ na cmentarzu Rakowickim – część 1 (listopad 2010), część 2 (listopad 2011) oraz część 3 (listopad 2012).

uprzejmą prośbą również w tym roku do wszystkich, którym pielęgnowa-nie pamięci o zmarłych profesorach Uniwersytetu Jagiellońskiego nie jest obojętne, o dokonywanie wpłat

na konto Fundacji dla Uniwersytetu Jagiellońskiego: KRS 0000077648, Bank DnB Nord Polska SA, nr konta: 46 1370 1372 0000 1706 5117 6000, z adnotacją „Groby profesorów UJ”.

JuBIlEuSZ 130-lECIA InSTYTuTu hISToRII SZTuKI uJ

w klasztorze Dominikanów, oraz dwie drewniane rzeźby (będące własnością Opactwa Benedyktynów w Tyńcu) przed-stawiające Archanioła Michała (z XV w.) i figurę Chrystusa, kopię rzeźby Zbawi-ciela dłuta Tilmana Riemenschneidera (pierwsza połowa XVI w.?).

Oprócz tego uczestnicy uroczystości mieli okazję zakupić książki na stoiskach wydawnictw Universitas, Societas Vistu-lana oraz Dodo Editor. Ważnym punktem programu było również zwiedzanie nowo urządzonej Pracowni Projektów Badaw-czych w pomieszczeniach dawnej, zli-kwidowanej już, pracowni fotograficznej.

Spotkanie jubileuszowe zakończyło się wykonaniem pamiątkowych grupowych zdjęć pracowników i studentów, które zawisły już na ścianach Instytutu.

Andrzej Betlejdyrektor Instytutu Historii Sztuki

Teresa Rodzińska-Chorążyzastępca dyrektora Instytutu Historii Sztuki

ds. studenckich Okolicznościowa ekspozycja dzieł sztuki

Ag

ata

Zu

zan

na

Ja

bło

ńsk

a

Page 62: Alma Mater UJ 154

62 alma mater nr 154

SCholARISSCholARIS

Już 25 osób otrzymało świadectwa ukończenia studiów podyplomo-

wych na Wydziale Farmaceutycznym UJ CM z zakresu enologii. W uroczy-stości, która odbyła się 12 stycznia 2013, wzięli udział: dziekan Wydziału Farmaceutycznego prof. Jan Krzek, kierownik studiów podyplomowych prof. Jerzy Brandys oraz prowadzący zajęcia: dr Maciej Gawlik z Katedry Toksykologii, dr Joanna Chłopicka z Zakładu Bromatologii, kierownik Zakładu Doświadczalnego UJ „Łazy” – Winnica „Nad Dworskim Potokiem” Adam Kiszka oraz enolog Agnieszka Wyrobek-Rousseau.

To pierwsza grupa osób w Polsce wykształcona w zakresie enologii – dziedziny nauki zajmującej się, między innymi, uprawą winorośli, sposobami określania składu poszczególnych

gatunków wina, produkcją, sposobami przechowywania, zasadami degustacji. Warto przypomnieć, że te podyplomowe studia zostały powołane decyzją Senatu UJ z maja 2011 roku*. Jak wielkie jest zapotrzebowanie na tego typu kształcenie,

PIERWSI EnoloDZY WYKSZTAŁCEnI nA unIWERSYTECIE JAGIElloŃSKIm

świadczy liczba osób ubiegających się o przyjęcie na te studia. Podczas pierwszej rekrutacji, gdzie limit wynosił 25 miejsc, zgłosiło się 124 chętnych, podczas drugiej – ponad 100.

Znaczącą rolę w procesie kształce-nia słuchaczy studiów podyplomowych z dziedziny enologii pełni, położona w Łazach koło Bochni, Winnica Uniwersy-tecka „Nad Dworskim Potokiem”, w której pierwsze krzewy winorośli zasadzono w 2005 roku. To właśnie tam mgr inż. Adam Kiszka przekazuje swoją empirycz-nie zdobytą wiedzę o prowadzeniu winnicy w warunkach polskiego klimatu.

Warte podkreślenia jest to, że roz-planowanie w czasie programu studiów dostosowano do cyklu wzrostu winorośli i wytwarzania wina. Słuchacze zaczynają naukę od ćwiczeń praktycznych w win-nicy, podczas których z sekatorami w rę-kach uczą się zasad cięcia i prowadzenia krzewów winorośli. Kolejne spotkania to nauka cięcia letniego, ocena dojrzałości

przerobowej winogron oraz zbiór i przerób winogron, tak by w listopadzie ocenić sen-sorycznie młode wino z danego rocznika.

Ważnym przedmiotem w programie kształcenia jest też chemia wina. Podczas tych zajęć słuchacze nie tylko poznają skład chemiczny wina, ale także wykonują, w laboratorium chemicznym, odpowiednie analizy, zgodne z wytycznymi zawartymi w rozporządzeniach ministra rolnictwa i rozwoju wsi z lat 2004 i 2005. Osobą od-powiedzialną za realizację tego przedmiotu jest dr Maciej Gawlik z Katedry Toksyko-logii Wydziału Farmaceutycznego, chemik z wykształcenia, od lat zainteresowany tematyką enologii. Pracownicy Zakładu Bromatologii Wydziału Farmaceutycznego prowadzą równocześnie zajęcia w ramach przedmiotu zdrowotne aspekty wina.

Innym obszarem wiedzy, który poznają słuchacze podyplomowych studiów eno-logicznych, jest analiza sensoryczna z ele-mentami degustacji, która w programie realizowana jest w wymiarze 30 godzin

Oferta programowa obejmuje: szeroką skalę tematyczną – uprawa winorośli i proces winifi kacji, wła-

ściwości zdrowotne wina, jego aspekty historyczne i kulturotwórcze, przegląd aktualnie obowiązujących norm prawnych regulujących ry-nek winiarski w Polsce, Unii Europejskiej i na świecie i wiele innych zagadnień enologicznych

rozbudowany panel zajęć praktycznych w winnicy uniwersyteckiej

profesjonalne ujęcie zagadnień degustacji i analizy sensorycznej

prowadzenie zajęć przez wysokiej klasy specjalistów z różnych dzie-dzin wiedzy, w tym nauk rolniczych, medycznych i humanistycznych

nowoczesną i przyjazną studentowi formułę zajęć

EnologiaSTUDIA PODYPLOMOWENA WYDZIALE FARMACEUTYCZNYM UJ CM

Informacja o studiach www.farmacja.cm-uj.krakow.pl

Rekrutacja elektroniczna www.erk.uj.edu.pl

Kontakt Wydział Farmaceutyczny UJ CMul. Medyczna 9, 30-688 Kraków

(z dopiskiem: studia podyplomowe z zakresu Enologii)tel. 12 620 58 20, e-mail: [email protected]

Absolwenci studiów podyplomowych z dziekanem Wydziału Farmaceutycznego prof. Janem Krzekiem, kierownikiem studiów podyplomowych prof. Jerzym Brandysem oraz z prowadzącymi zajęcia

Pa

ulin

a S

ajd

uk

Page 63: Alma Mater UJ 154

63alma mater nr 154

dydaktycznych. Zajęcia te są prowadzone przez jednego z najlepszych w Polsce som-melierów Michała Jancika, który w nauce technik degustacyjnych wykorzystuje wina z różnych części świata.

Wśród prowadzących zajęcia są spe-cjaliści z wielu dziedzin nauki: prof. Zdzis- ław Mach z Instytutu Europeistyki Wy-działu Studiów Międzynarodowych i Po-litycznych, który przedstawia słuchaczom kwestie kulturowych aspektów wina, prof. Zbigniew Janeczko, kierownik Katedry Farmakognozji Wydziału Farmaceutycz-nego, dr Janusz Mazurek, zajmujący się chorobami winorośli, czy Wojciech Bosak, znany niezależny dziennikarz i krytyk winiarski, który od 1996 roku zajmuje się uprawą winorośli.

Nad całością merytoryczną programu studiów czuwa enolog Agnieszka Wyro-bek-Rousseau, absolwentka Uniwersytetu w Montpellier we Francji, gdzie uzyskała Diplôme National d’Oenologue (państwo-wy dyplom sygnowany przez francuskie ministerstwo rolnictwa). Warto dodać, że jest ona równocześnie absolwentką Wy-działu Farmaceutycznego UJ CM. Posiada wieloletnie doświadczenie w zakresie upra-

Uczestnicy studiów podczas zajęć w laboratorium dokonują analizy chemicznej wina

dr

Ma

cie

j Ga

wlik

wy winorośli, produkcji wina i pochodnych, projektowania przetwórni i organizacji pracy, zdobyte w winnicach i winiarniach na całym świecie. Obok wskazywania niezbędnych kwestii tematycznych do poruszenia w ramach programu studiów, sama prowadzi wiele zajęć – z winifikacji, chemii wina czy podstaw uprawy winorośli wraz z biologią winogron.

Studia podyplomowe z zakresu eno-logii realizowane są w wymiarze 165 go- dzin i obejmują następujące przedmioty: podstawy uprawy winorośli wraz z biolo-gią winogron, chemia wina, technologia produkcji wina: winifikacja, kulturowe aspekty wina, zdrowotne aspekty wina, analiza sensoryczna z elementami de-gustacji wina, typologia wina, regiony winiarskie, regulacje prawne w produkcji i dystrybucji wina.

Studia trwają dwa semestry i odbywają się w systemie weekendowym. Limit przyjęć wynosi nadal 25 osób. W lutym 2013 rozpoczęła się druga edycja studiów.

Cieszy fakt, że w ankietach słuchacze ocenili studia bardzo wysoko, z uznaniem wypowiadając się o programie i prowa-dzeniu poszczególnych zajęć. Zwrócili uwagę, że studia nie tylko wskazują dal-sze kierunki poszerzania wiedzy, ale dają też możliwość wymiany doświadczeń. W przypadku pierwszych absolwentów wspólnie zrealizowane studia mają zaowo-cować zorganizowaniem w strukturze Klu-

bu Absolwentów UJ grupy, która zamierza prowadzić dalszą edukację winiarską. Organizatorzy studiów mają nadzieję, że już w następnym roku Klub poszerzy się o kolejnych 25 pasjonatów wina.

Małgorzata Kozłowskastarszy referent w Zakładzie Farmacji Społecznej

* We Francji pierwsze studia enologiczne uruchomione zostały w 1955 roku. Enologia zyskała tym samym status dyscypliny naukowej.

Szczegółowe informacje na temat studiów podyplomowych na Wydziale Farmaceutycznym

UJ CM z zakresu enologii można znaleźć na stronie internetowej Wydziału Farmaceutycznego:

www.farmacja.cm-uj.krakow.pl

Page 64: Alma Mater UJ 154

64 alma mater nr 154

Na uniwersyteckiej platformie e-lear-ningowej „Jaszczur” rozpoczęto udo-

stępnianie wykładów z różnych dziedzin nauki. W ramach projektu „Uniwersytet Ja-gielloński bez granic” uruchomione zosta-ną dwa kursy. Oferta będzie systematycz-nie poszerzana. Pierwsze multimedialne materiały dydaktyczne, nieprzypadkowo poświęcone matematyce, zostały opraco-wane pod kierunkiem prof. Romana Dudy, byłego rektora Uniwer-sytetu Wrocławskiego, wiceprzewodniczącego Komitetu Historii Nauki i Techniki PAN. Mate-matyka a dzieje myśli to tytuł prezentacji kie-rowanej do szerokiego kręgu odbiorców, opisu-jącej rolę matematyki w kulturze.

Celem tych wykładów – jak można przeczytać we wstępie – jest pokaza-nie, w wielkim skrócie, że matematyka jest trwałym elementem kultury, od jej początków po czasy obecne, dzieje matema-tyki są przede wszystkim dziejami wielkich idei (a nie rachunków i rozwią-zywania zadań w oparciu o dane metody), matema-tyka jest ściśle związana z refleksją filozoficzną i myślą naukową, wiele z nich czerpiąc, ale i silnie na nie wpływając.

Przy okazji warto przypomnieć, że prof. Duda wystąpił z wykładem Wiedza pewna i niepewna w Klubie Historii Idei działającym w latach 1996–2009 przy Zakładzie Historii Idei UJ kierowanym przez prof. Ewę Śnieżyńską-Stolot. Tekst odczytu został opublikowany w miesięcz-niku „Alma Mater” nr 70/2005.

Liczne odnośniki umożliwiają korzy-stanie ze światowych zasobów interneto-wych multimedialnych opracowań tema-tów, związanych z matematyką z wielu zagranicznych ośrodków naukowych. Zastosowane rozwiązania techniczne

WYKŁADY oTWARTE nA PlATFoRmIE CYFRoWEJ uJwww.jaszczur.czn.uj.edu.pl

pozwalają na samodzielne wykonanie ob-liczeń, na przykład, na modelach liczydeł pochodzących z różnych cywilizacji czy w egipskim systemie zapisu liczb.

Drugi kurs został opracowany przez prof. Piotra Sztompkę i jest zatytuło-wany Visual sociology. Składa się z 14 wykładów wygłoszonych po angielsku, wzbogaconych licznymi zdjęciami. W codziennym życiu, jak nigdy wcześniej,

jesteśmy otoczeni obrazami i wizual-nymi wrażeniami. Są one przedmiotem badań socjologii wizualnej. Kurs ten jest pomyślany jako wprowadzenie dla zain-teresowanych słuchaczy oraz punktowa-ny wykład dla studentów z możliwością zaliczania.

Większość liczących się uniwersytetów otwiera najcenniejsze zasoby internautom. Projekt „Uniwersytet Jagielloński bez granic” wpisuje się w ten nurt. Centrum Zdalnego Nauczania będzie wzbogacać ofertę we współpracy z różnymi jednost-kami uczelnianymi. Planowane jest choćby zamieszczenie w internecie materiałów opracowanych w Centrum Języka i Kultury

Polskiej w Świecie UJ, a przeznaczonych do nauki języka polskiego dla osób z za-granicy.

W ramach grupy COIMBRA, zrzesza-jącej najstarsze i najlepsze uniwersytety europejskie, do której również należy UJ, planowana jest wymiana e-kursów. Studen-ci i słuchacze będą mogli bez konieczności wyjazdów zagranicznych wysłuchiwać wykładów cenionych specjalistów.

Tradycyjny sposób nauczania akade-mickiego zostanie wzbogacony poprzez moderowane fora, spotkania na wideoczacie czy w wirtualnej klasie, które realizowane będą na platformie cyfrowej. Wybranym kursom będą odpowiadać punkty ECTS, jednak egzamin, zgodnie z wymogami ministerialnymi, będzie odbywać się w warunkach kontrolowanych.

Projekt powstał w odpowiedzi na spo-łeczną potrzebę uczenia się przez całe życie. Dla uczniów szkół średnich – potencjalnych kandydatów na studia możliwość wysłu-chania wykładów jest najlepszą prezentacją uczelni.

Tun

Na platformie cyfrowej UJ można wysłuchać wykładu prof. Piotra Sztompki Visual sociology

Page 65: Alma Mater UJ 154

65alma mater nr 154

W Krakowie w dniach 7–10 stycznia odbyła się piąta edycja corocznego

kursu Medical Development in Europe – tzw. Latającego Uniwersytetu, współ-organizowanego przez Wydział Lekarski UJ CM wraz z dwoma europejskimi uniwersytetami medycznymi: Karolinska w Sztokholmie i Universita degli Studi di Cagliari we Włoszech. Głównym za-łożeniem tego projektu jest uczestnictwo grupy studentów medycyny z każdego z trzech uniwersytetów w cyklu zajęć teoretycznych i praktycznych obejmu-jących najbardziej aktualne problemy przedklinicznej i klinicznej medycyny, odbywanych w każdym z tych uniwersyte-tów. Ze strony UJ głównym organizatorem bieżącej edycji kursu, która odbyła się pod patronatem dziekana WL UJ CM prof. Tomasza Grodzickiego, był prodziekan do spraw nauki i współpracy międzynaro-dowej UJ CM prof. Tomasz Brzozowski. W trakcie kursu zajęcia dydaktyczne w postaci wykładów, seminariów i zajęć praktycznych prowadzono m.in. w Klinice Chirurgii Serca, Naczyń i Transplantologii

Instytutu Kardiologii (kierownik prof. Jerzy Sadowski), Klinice Chorób Metabo-licznych (prof. Maciej Małecki), Katedrze Fizjologii (prof. Tomasz Brzozowski) oraz Klinice Pediatrii, Gastroenterologii i Ży-wienia Instytutu Pediatrii (prof. Krzysztof Fyderek). Kurs ma charakter prestiżowy ze względu na współczesne trendy umię-

dzynarodowienia nauczania medycyny, mobilność studencką i możliwość wymia-ny doświadczeń i zarazem kształcenia się studentów Wydziału Lekarskiego UJ CM w renomowanych uniwersytetach europej-skich, takich jak Uniwersytet Karolinska czy Uniwersytet w Cagliari.

MR

O aktualnych problemach prawa mię-dzynarodowego publicznego, w tym

o ochronie praw człowieka, prawie dyplo-matycznym i konsularnym, a także prawie konfliktów zbrojnych, dyskutować będą uczestnicy międzynarodowej konferencji zatytułowanej Problemy współczesnego prawa międzynarodowego publicznego. Przedsięwzięcie odbędzie się w dniach 7–8 marca 2013 na Wydziale Prawa i Admini-stracji UJ, w sali reprezentacyjnej przy ul. Brackiej 12 w Krakowie. Jego organizato-rami są: Zakład Prawa Międzynarodowego Publicznego Wydziału Prawa i Administra-cji UJ, Ośrodek Międzynarodowego Prawa Humanitarnego i Praw Człowieka oraz Sek-cja Prawa Międzynarodowego Publicznego i Praw Człowieka Towarzystwa Biblioteki

Słuchaczów Prawa UJ. Warto zaznaczyć, że wśród zaproszonych gości jest, między innymi, prof. Nobuo Hayashi (Internatio-nal University of Japan, Międzynarodowy Instytut Badań nad Pokojem w Oslo).

– Chcielibyśmy się zastanowić, jak w Polsce i na świecie przestrzegane są prawa człowieka, których ochrona gwa-rantowana jest, między innymi, w takich aktach prawa międzynarodowego jak Europejska Konwencja Praw Człowieka i Podstawowych Wolności Rady Europy czy Międzynarodowy Pakt Praw Oby-watelskich i Politycznych ONZ. W tym kontekście chcielibyśmy poruszyć także zagadnienia związane ze standardami ochrony praw podstawowych wyłaniają-cymi się z orzeczeń międzynarodowych

trybunałów dotyczących Polski – infor-muje Małgorzata Chudzik z Sekcji Prawa Międzynarodowego Publicznego i Praw Człowieka TBSP UJ. – Planujemy też dys-kusję dotyczącą nowych wyzwań stojących przed prawem dyplomatycznym i dyplo-macją, w tym na przykład „soft power”, zagadnienia wycieku tajnych dokumentów czy dostępu do nich.

Jak informują organizatorzy, tematy-ka konferencji koncentrować się będzie również wokół zagadnień związanych z terroryzmem globalnym, piractwem, ius ad bellum, międzynarodowym prawem humanitarnym i zagadnieniami dotyczący-mi separatyzmu: religijnego, politycznego, ekonomicznego i etnicznego.

RPM

mEDICAl DEvEloPmEnT In EuRoPE

o PRAWIE DYPlomATYCZnYm I DYPlomACJI

Jerz

y Sa

wic

z

Uczestnicy kursu Medical Development in Europe

Page 66: Alma Mater UJ 154

66 alma mater nr 154

Zabytki, będące naszym dziedzic-twem kulturowym, są narażone na

wiele czynników przyspieszających ich niszczenie. Mogą to być uszkodzenia mechaniczne, promieniowanie świetlne, szkodliwe związki chemiczne... Dokto-rant z Wydziału Chemii UJ Roman Gołąb opracowuje metodę pozwalającą zachować dla potomnych największe skarby naszej kultury. – Prowadzę badania pod opieką dr hab. Joanny Łojewskiej – informuje Roman Gołąb. – Zajmuję się opracowywa-niem mikroniszczących metod badawczych przeznaczonych do testowania realnych obiektów oraz materiałów nanokompo-zytowych o pożądanych właściwościach. Materiały te następnie mogą być wykorzy-stane w ochronie dzieł sztuki. Projekty, które realizuję, przynoszą ogromną satysfakcję. Warto dodać, że niezwykle istotny okazał się dla mnie fakt otwarcia przez kierownika pracowni dr. hab. Tomasza Łojewskiego studiów podyplomowych nowoczesne techniki analityczne dla konserwacji obiek-tów zabytkowych, gdzie możemy dzielić się naszym doświadczeniem z osobami opiekującymi się obiektami zabytkowymi. Duże zainteresowanie i pochlebne opinie naszych słuchaczy dają poczucie dobrze spełnianej misji, dlatego też gorąco zachę-cam wszystkich pracujących w sektorze

W TRoSCE o oChRonĘ DZIEŁ SZTuKIszeroko pojętego dziedzictwa kulturowego do przystąpienia do studiów w przyszłym roku akademickim.

Prace, w których uczestniczy Roman Gołąb, mają na celu udoskonalenie mi-krofadometru – urządzenia służącego do pomiarów zmian barwy pod wpływem działania światła o dużej intensywno-ści. Urządzenie to może być stosowane w przypadku oryginalnych dzieł, co daje możliwość otrzymania bardzo pożądanej odpowiedzi na pytanie, jak zmieniłaby się barwa interesującego nas obiektu, gdyby był wystawiany na działanie światła przez określony czas. Mikrofadometr używany był w trakcie prowadzonych badań, mię-dzy innymi, do określenia światłotrwałości oryginalnych manuskryptów Chopina i Mendelssohna użyczonych przez Biblio-tekę Jagiellońską.

Równolegle do badań nad wpływem światła na najcenniejsze obiekty muzealne prowadzone są także prace nad stworze-niem aktywnego materiału opakowanio-wego, który będzie charakteryzował się właściwościami umożliwiającymi jak najdłuższe przechowywanie dzieł sztu-ki. Opakowanie takie będzie oparte na papierze, w którym będzie umieszczona odpowiednia nanokompozytowa substan-cja, zdolna do pochłaniania i dezaktywacji

Roman Gołąb

Joa

nn

a K

ryc

a

szkodliwych związków chemicznych. Co więcej, dzięki zastosowaniu nanosrebra materiał taki będzie charakteryzował się aktywnością antybakteryjną.

Roman Gołąb jest absolwentem Wy-działu Energetyki i Paliw AGH oraz Wy-działu Chemii UJ. Obecnie pisze doktorat z chemii konserwatorskiej na Uniwersy-tecie Jagiellońskim. Na co dzień zajmuje się badaniami dotyczącymi zabezpieczania dziedzictwa kulturowego w Pracowni Ba-dań nad Trwałością i Degradacją Papieru, która szeroko współpracuje, między inny-mi, z Muzeum Narodowym w Krakowie, Zamkiem Królewskim na Wawelu oraz Biblioteką Jagiellońską. Jest aktywnym członkiem Towarzystwa Doktorantów UJ, a prywatnie pasjonatem literatury fantastycznej oraz żeglarstwa.

Tomasz Pałetkorzecznik prasowy TD UJ

Najlepszym studentem zagranicz-nym w Polsce (w kategorii studiów

magisterskich – jednoetapowych) został Hoh Hong Huat – student czwartego roku studiów lekarskich Szkoły Medycznej dla Obcokrajowców Wydziału Lekarskiego

nAJlEPSZY STuDEnT ZAGRAnICZnY W PolSCESTuDIuJE W CollEGIum mEDICum uJ

Uniwersytetu Jagiellońskiego. Tytuł przyznała mu kapituła konkursu INTER-STUDENT 2013, zorganizowanego przez Fundację Edukacyjną „Perspektywy”.

Hoh Hong Huat pochodzi z Malezji i jest studentem sześcioletniego progra-

mu w Szkole Medycznej dla Obcokra-jowców Wydziału Lekarskiego UJ CM. Swój pierwszy sukces odniósł pięć lat temu w swojej ojczyźnie, gdzie jako absolwent Yoke Kuan Secondary School otrzymał tytuł „Best Overall Student of

Page 67: Alma Mater UJ 154

67alma mater nr 154

Jerz

y Sa

wic

z

the Year”. Od 2008 jest stypendystą rządu Malezji (National Scholarship of Malaysian Government of Public Service Depart-ment). Swoje zainteresowania badawcze realizuje w Katedrze Histologii UJ CM, w Zakładzie Transplantologii Instytutu Pediatrii UJ CM oraz w Katedrze Biochemii Uniwersytetu w Lozannie (Szwajcaria). Jest również zaangażowany w realiza-cję projektów badawczych: „Leczenie podprogowymi dawkami doksycykliną wpływa na remodelowanie macierzy płytek miażdżycowych w ApoE-nokautowanych myszach” (Katedra Histologii UJ CM) oraz „Różnice rasowe w podatności na raka skóry: polimorfizm genetyczny w genach ATF3 i AP-1” (School of Biology and Me-dicine, University of Lausanne). Wkrótce rozpocznie projekt związany z badaniem indukowanych pluripotentnych komórek macierzystych (Zakład Transplantologii Instytutu Pediatrii UJ CM). W roku 2010 zdobył pierwszą nagrodę w konkursie drużynowym na Ogólnopolskim Konkursie Wiedzy Anatomicznej „Golden Scapula” (zajął także trzecie miejsce indywidualnie), a w roku 2012 uzyskał pierwszą nagrodę w sesji plakatowej z zakresu nauk podsta-

wowych na Międzynarodowej Konferencji Studentów Medycyny w Krakowie. W 2012 roku brał udział w University of Lausanne Summer Undergraduate Research (SUR) Programme Scholarship 2012, Switzer-land. Jako student Szkoły Medycznej dla Obcokrajowców Wydziału Lekarskiego UJ CM ma obecnie średnią ocen ze studiów na

poziomie 4,87 (w skali do 5). Jest człon-kiem IFMSA (International Federation of Medical Student Associations). Zna język chiński, malezyjski i angielski, a na po-ziomie podstawowym także język polski i niemiecki.

Maciej Rogala rzecznik prasowy UJ CM

Studenci historii Uniwersytetu Jagiellońskiego w towarzystwie profesorów Michała Baczkowskiego i Stanisława A. Sroki

odwiedzili 2 grudnia 2012 siedzibę Wielkiego Mistrza zakonu krzyżackiego w Wiedniu. Wizyta rozpoczęła się od zwiedzania skarbca, w którym przechowywane są najcenniejsze pamiąt-ki dotyczące zakonu, począwszy od XIII wieku aż po czasy współczesne. Głównym punktem było spotkanie z dr. Bruno Platterem – Wielkim Mistrzem zakonu krzyżackiego. Zwierzchnik zakonu w krótkim przemówieniu przedstawił jego współczesną misję oraz główne ośrodki w państwach Europy Środkowej. Podkreślił również pozytywne zmiany w podejściu do historii krzyżaków, do-strzegane także w środowisku historyków polskich. Wyraził wielką radość z przybycia studentów najstarszego polskiego uniwersytetu do głównej siedziby zakonu. Na zakończenie spotkania Wielki Mistrz otrzymał w darze album poświęcony Collegium Maius, autorstwa Andrzeja Nowakowskiego i Stanisława Waltosia. Końcowym akcentem wizyty był pokaz archiwalny, w trakcie którego zapre-zentowano najważniejsze dokumenty do dziejów zakonu, między innymi dokument pokoju brzeskiego z 1435 roku.

Red.

Z WIZYTĄ u WIElKIEGo mISTRZA ZAKonu KRZYŻACKIEGo

Lid

ia H

yz

Hoh Hong Huat, student studiów lekarskich Szkoły Medycznej dla Obcokrajowców Wydziału Lekarskiego UJ CM, przyjmuje gratulacje od prorektora ds. CM prof. Piotra Laidlera i kierownika Katedry Anatomii UJ CM prof. Jerzego Walochy

Studenci historii UJ oraz prof.prof. Stanisław A. Sroka i Michał Baczkowski z wizytą u Wielkiego Mistrza zakonu krzyżackiego Bruno Plattera

Page 68: Alma Mater UJ 154

68 alma mater nr 154

Chór Uniwersytetu Jagiellońskiego roz-począł rok akademicki 2012/2013 od

intensywnych prób i licznych występów. Szczególnym doświadczeniem było spot- kanie chórzystów z wieloletnim dyry-gentem Lipskiego Chóru Synagogalnego (Leipziger Synagogalchor), wybitnym

WARSZTATY muZYKI SYnAGoGAlnEJznawcą muzyki żydowskiej prof. Hel-mutem Klotzem. Zaproszony przez kie-rownictwo chóru Camerata Iagellonica, pojawił się w murach Almae Matris Iagellonicae, aby poprowadzić warszta-ty muzyki synagogalnej. Zajęcia, które zorganizowane zostały w ciągu trzech

wieczorów, stanowiły nie lada wyzwanie dla chórzystów, uczących się śpiewać po hebrajsku i w jidysz od obywatela Niemiec. Trzeba jednak zaznaczyć, że stu-denci krakowskich uczelni nie poddali się. Spotkania minęły pod znakiem ciężkiej pracy, która przyniosła doskonałe efekty.

□ Czy często ma Pan okazję współpracować z polskimi chórami?

■ Chór Synagogalny w Lipsku prowadzę od czterdziestu lat, podczas których miałem szczęście występować w 2750 spektaklach na wielu scenach świata, propagując także kultu-rę żydowską. Poza terytorium Niemiec najwięcej koncertów daliśmy w Polsce, gdzie występowaliśmy aż czterdzieści cztery razy. Za każdym razem było to niewiarygodnie piękne przeżycie. Centralnym punktem naszych polskich tras kon-certowych był występ w kościele Mariackim w 2008 roku. Ponadto śpiewaliśmy w katedrze opolskiej i w Centrum Kul-tury Żydowskiej przy Fundacji Judaica w Krakowie. Przez te wszystkie lata wytworzyła się cała sieć moich powiązań z tu-tejszymi działaczami, między innymi z dyrektorem Fundacji Judaica Joachimem Russkiem oraz kierownikiem Chóru UJ „Camerata Iagellonica” Wiesławem Kudzią. Koncerty nasze mogły dojść do skutku właśnie dzięki tym wieloletnim przy-jaźniom. Warto też wspomnieć o trzech spotkaniach koncertowych Chóru Synagogalnego z Chórem Uniwersytetu Jagiellońskiego, bo to właśnie po nich ze strony kierownictwa Chóru UJ pojawiła się propozycja nawiązania bliskiej współpracy. Po krótkim przemyś- leniu skorzystałem z tej propozycji.

□ Co sądzi Pan o muzyce klezmerskiej? Jak rozpoczęła się Pana praca z Chórem Synagogalnym?

■ Przez czterdzieści lat podchodziłem do tej kultury jak ślepiec, ciągle poznawałem ją od nowa. Gdy 9 listopada 1968 zostałem zaproszony przez kantora Chóru Synagogalnego do współpracy z nimi podczas koncertu, prominenci żydowscy, którzy byli na nim obecni, stwierdzili później, że nie-żyd, ten Klotz, zaśpiewał lepiej niż ten żydowski kantor z Berlina Zachodniego. Później an-gażowano mnie do występów na kolejnych imprezach, a następnie zaproponowano objęcie stanowiska dyrygenta w tymże chórze. W ramach podziękowania za wszystkie angaże zdecydowałem się, na próbę, na jeden rok pracy. A z tego jednego roku zrobiło się czterdzieści lat!

Jestem przekonany i czuję, że ta kultura, którą naziści próbowali zniszczyć, to dla mnie największy skarb, najbliższy memu sercu.

□ Jak oceniłby Pan pracę z naszym chórem?

■ Powiedziałem panu Wiesławowi, że po tych trzech próbach dobrze mieć takie uczucie radości ze współpracy i dobrze jest widzieć tę radość u innych. Bardzo się cieszę na myśl o na-stępnych spotkaniach, zaplanowanych na 2013 rok. Wówczas przygotujemy nowe utwory na dwa koncerty.

□ Czy jest coś, co szczególnie zapamięta Pan z naszej współ-pracy?

■ Zapamiętam dobrze tenory (śmiech). Istnieje nawet taki żart muzyczny, który mówi o tym, że każdy muzyk codziennie rano budzi się i dziękuje Bogu, że nie został tenorem (prof. Klotz jest właśnie tenorem!). Ale niektórzy wolą inny wariant: czym jest tenor? Tenor to jest takie przejście między człowiekiem a Bogiem.

□ Dziękujemy za rozmowę.

Rozmawiały: Żaneta Polak, Agnieszka Tajakchórzystki

Tłumaczenie Paulina Kurasiewicz

Rozmowa z profesorem helmutem Klotzem, dyrygentem lipskiego Chóru Synagogalnego (leipziger Synagogalchor), wybitnym znawcą muzyki żydowskiej

Prof. Helmut Klotz podczas warsztatów z Cameratą Iagellonicą

Da

gm

ara

Sys

uła

Page 69: Alma Mater UJ 154

69alma mater nr 154

Redaktor Małgorzata Wosion-Czoba z krakowskiego od-działu Polskiej Agencji Prasowej dołączyła do elitarnego

grona przyjaciół nauki, składającego się z laureatów Nagrody Kolegium Rektorów Szkół Wyższych Krakowa „Phil Epistemo-ni”, przyznawanej co dwa lata dziennikarzom zaangażowanym w popularyzację badań naukowych, problematyki szkolnictwa wyższego oraz kultury i sztuki.

Rektorzy docenili istotny wkład Małgorzaty Wosion-Czoby w popularyzację nauki i osiągnięć krakowskich uczelni wyższych, rzetelność i wnikliwość oraz stawianie trudnych pytań i czynne uczestnictwo w życiu akademickim Krakowa.

Laureatka jest absolwentką Uniwersytetu Jagiellońskiego (kierunek nauki polityczne, specjalność dziennikarstwo). Karierę dziennikarską rozpoczynała w latach 90. w „Gazecie Wyborczej” w Krakowie, od 1999 pracuje w krakowskim oddziale Polskiej Agencji Prasowej, relacjonując wydarzenia polityczne, kulturalne i społeczne.

Uroczyste wręczenie dyplomu redaktor Małgorzacie Wo-sion-Czobie odbyło się w sali konferencyjnej rektoratu AGH 30 stycznia 2013 podczas posiedzenia KRSzWK. Gratulacje w imieniu rektorów złożył przewodniczący KRSzWK prof. Wojciech Nowak, rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Dziękując za wyróżnienie, laureatka podkreśliła, że jest ono dla niej zaszczytem i zobowiązaniem na przyszłość, zarazem cieszy się, że rektorzy docenili przedstawiciela PAP, gdyż za-

PRZYJACIÓŁKA nAuKI

zwyczaj dziennikarze agencyjni pomijani są przy rozpatrywaniu kandydatur do wyróżnień, tymczasem w dobie internetu to ich depesze błyskawicznie obiegają świat.

Leszek Śliwa

Laureatka Nagrody redaktor Małgorzata Wosion-Czoba w otoczeniu rektorów

Ma

cie

j Oko

ń

Koło Naukowe Biofizyki Molekularnej i Fizyki Medycznej oraz Instytut Fizyki Uniwer-sytetu Jagiellońskiego organizują pierwszą polską edycję konkursu „Eksperyment Łańcu-chowy”, przygotowaną we współpracy z Wydziałem Edukacji Uniwersytetu w Lublanie. Zadaniem uczestników konkursu, którego finał zaplanowano na 1 czerwca 2013 w Kra-kowie, będzie skonstruowanie urządzenia, w którym wykorzystanie zjawisk fizycznych pozwoli na przetransportowanie metalowej kulki. Prace oceniane będą w kategoriach: ilości zastosowanych zjawisk fizycznych wraz z umiejętnością ich wyjaśnienia, skuteczności urządzenia oraz kreatywności i estetyki jego wykonania. Konkurs skierowany jest do uczniów na wszystkich etapach edukacji, od przedszkoli do uniwersytetów. Podczas otwartego dla publiczności finału wszystkie urządzenia zostaną ustawione w łańcuchu i kolejno uruchomione.Celem konkursu jest przede wszystkim zachęcenie uczniów do wykorzystania zabawy i twórczości w zdobywaniu wiedzy. Udział w przedsięwzięciu umożliwi doskonalenie wyobraźni, umiejętności radzenia sobie z problemami, integracji w grupie rówieśniczej i wyrobienie mechanizmów współpracy. Nagrody będą przydzielane w różnych kategoriach wiekowych. Warto dodać, ze konkurs w Słowenii działa od 8 lat, co roku angażując ponad 50 drużyn z tego dwumilionowego kraju.Ostateczny termin zgłoszeń mija 12 kwietnia 2013. Dodatkowe informacje na temat przedsięwzięcia można znaleźć na stronie internetowej: www.lancuch.if.uj.edu.pl

Red.

EKSPERYmEnT ŁAŃCuChoWY

Page 70: Alma Mater UJ 154

70 alma mater nr 154 Laureaci MediaTORów 2012

Szósty już plebiscyt MediaTORy za-kończył się uroczystą galą 1 grudnia

2012 w auli Auditorium Maximum. Ponad 10 tysięcy studentów dziennikarstwa z 18 polskich uczelni publicznych i nie-publicznych nagrodziło swoje autorytety w 10 kategoriach.

NawigaTORem został Konrad Piasec-ki, prowadzący Kontrwywiad RMF FM. Studenci wyróżnili go za dociekliwość i bezkompromisowość w porannych roz-mowach z politykami, które wychodząc poza ramy reporterstwa, zyskały rys publicystyczny. W szczególności za sku-teczne uzyskiwanie od rozmówców opinii, które często wyznaczają temat debaty publicznej całego dnia. Za obiektywizm, nie tak oczywisty w dobie dzisiejszych podziałów, dzięki któremu stał się jednym z najbardziej wpływowych dziennikarzy politycznych w kraju – czytamy w uza-sadnieniu nagrody.

Krzysztof Berenda, prowadzący Fakty ekonomiczne RMF FM, otrzymał wyróż-nienie w kategorii TORpeda, za rzetelne prowadzenie programu, w którym objaśnia często niezrozumiałe i kontrowersyjne problemy gospodarczo-ekonomiczne oraz pokazuje, jak się w nich odnaleźć. Zajmo-wał się, między innymi, sprawą podwyżki cen benzyny oraz aferą Amber Gold.

Za sportowy komentarz pełen silnych emocji i energii statuetkę w kategorii AkumulaTOR odebrał Tomasz Zimoch z Polskiego Radia. – Za to, że dzięki niemu mecze Polaków na Euro 2012 brzmiały dużo lepiej, niż wyglądały, a najbardziej

mediaToRy 2012plastycznym i barwnym miejscem był w tym czasie eter Polskiego Radia. Za to, że dzięki swojemu stylowi kibicowania, pokładom energii i inicjowaniu ogólno-narodowych akcji, takich jak akcja „Fla-ga”, stał się idolem wszystkich polskich, i nie tylko, kibiców – uzasadnili studenci.

Na początku ubiegłego roku opinię publiczną bulwersowała tak zwana afera solna, kiedy to okazało się, że trzy pol-skie firmy sprzedawały konsumentom tysiące ton niejadalnej odpadowej soli przemysłowej (do posypywania dróg) jako sól spożywczą. Sprawą zajął się Tomasz Patora z Uwagi TVN, dema-skując działania wspomnianych firm. Za wielomiesięczne śledztwo, uparte poszukiwanie niezbitych dowodów i od-wagę w zdobywaniu informacji studenci nagrodzili Tomasza Patorę w kategorii DetonaTOR. Reportaż jego autorstwa wstrząsnął polskim społeczeństwem i wywołał dyskusję na temat pracy służb sanitarnych. Dzięki temu w całym kraju przeprowadzono kontrole zakładów prze-twórczych, w wyniku których wykryto kilkaset ton szkodliwego produktu.

W tym roku po raz pierwszy stu-denci przyznali nagrodę w kategorii ObserwaTOR – za prawdziwe opowie-ści z innego, choć często bliskiego im, świata. Otrzymał ją Wojciech Jagielski za reportaż o mieszkańcach RPA, który stanowi nie tylko studium rewolucji i ewolucji społecznej, ale mówi również o rozczarowaniach, które z nich wynika-ją. – Za wyjątkowość stylu, dzięki której

reportaż przekracza granice non-fiction, zbliżając się do literackiej opowieści. Za to, że pomimo wszystko w tej opowieści największą rolę niezmiennie odgrywają niezafałszowane fakty – stwierdzili stu-denci.

ProwokaTORem został Szymon Ho-łownia – za to, że pozostał w zgodzie ze swoim własnym wewnętrznym głosem dziennikarza, rezygnując z pracy w ty-godniku „Newsweek”. Nie zgadzając się z linią redakcyjną pisma, Hołownia przedstawił ostrą publiczną ocenę redakcji, manifestując swoim odejściem sprzeciw wobec publikowania nierzetelnych, jego zdaniem, materiałów prasowych. Decyzja ta pociągnęła za sobą falę rozmów na temat zaniku wartości w polskich mediach.

Nagrodę w kategorii InicjaTOR ode-brał Wojciech Bojanowski z TVN24. – Za niesztampowe podejście do tematu, dzięki któremu widz wprowadzony jest w „inny świat” od samego początku. Za świeże i nietypowe podejście do sprawy, a jednocześnie pełne zaangażowanie w przedstawianą historię. Za trud wkła-dany w pokazywanie rzeczywistości taką, jaka jest naprawdę, oraz za odwagę w po-dejmowaniu trudnych tematów i udowod-nienie, że nawet najbardziej kontrowersyj-ne sprawy można przedstawić w sposób niebanalny – czytamy w uzasadnieniu.

„Energia kobiet” – akcja społeczna prowadzona przez „Gazetę Wyborczą” – została wyróżniona w kategorii Refor-maTOR za kontynuowanie i wzmocnienie debaty o równości zainicjowanej przez Kongres Kobiet. W szczególności była to seria reportaży, artykułów i raportów, które miały na celu uświadomienie spo-łeczeństwu oraz władzom państwowym konieczności i celowości walki o poprawę jakości życia kobiet w Polsce, które wciąż są dyskryminowane w polityce, biznesie, a nawet życiu rodzinnym.

Nagrodę specjalną w kategorii AuTO-Rytet otrzymał Marek Niedźwiecki – za rzetelność, profesjonalizm i najwyższe standardy pracy dziennikarskiej.

Organizatorami plebiscytu i oficjalnej gali byli studenci z Koła Naukowego Studentów Dziennikarstwa UJ oraz Stowarzyszenie MediaTORy. Oprawę muzyczną zapewnił DJ Gromee. Plebi-scyt objęty jest honorowym patronatem rektora UJ oraz Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

AWoj

An

na

Wo

jna

r

Page 71: Alma Mater UJ 154

71alma mater nr 154

Atomowy Autobus – Mobilne Labo-ratorium to akcja edukacyjna, której

głównym celem jest uświadomienie spo-łeczeństwu bezpieczeństwa i korzyści wynikających z wykorzystania energii jądrowej. – Społeczeństwo polskie nadal potrzebuje wiedzy w tej dziedzinie, a Atomowy Autobus jest doskonałą okazją, by tę wiedzę poszerzyć. Chcemy stworzyć otwartą debatę, dialog społeczeństwa, który będzie opierał się na racjonalnych argumentach i naukowych podstawach, a nie na stereotypach i sloganach bazu-jących na strachu, który zwykle wynika z niewiedzy – podsumowuje założenia projektu Łukasz Koszuk, prezes fundacji Forum Atomowe, organizatora przedsię-wzięcia. Znakiem rozpoznawczym akcji jest specjalnie ozdobiony kolorowy au-tobus, którym „atomowy kierowca” do-wozi do poszczególnych miejsc mobilne laboratorium. Tak też było 27 listopada 2012 na Wydziale Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej UJ, gdzie w holu głównym budynku rozstawiono stoisko dydaktyczno-informacyjne, w którym eksperci z fundacji prezentowa-li różnorodne doświadczenia fizyczne wyjaśniające istotę promieniotwórczo-

moBIlnE lABoRAToRIum

ści, a także odpowiadali na wszelkie pytania z dziedziny energetyki jądrowej i ochrony radiologicznej. W ramach eksperymentów przeprowadzano, na

przykład, pomiary promieniowania joni-zującego emitowanego przez przedmioty codziennego użytku, a dla amatorów najdrobniejszych szczegółów przygo-towano makietę elektrowni jądrowej prezentującą jej działanie – rozpoczy-nając od pojedynczego rozszczepienia jądra uranu, na generowaniu prądu przez turbiny kończąc. W programie znalazły się także seminaria o tematyce naukowej i społecznej, nie zabrakło również kon-kursów z nagrodami.

W dniach 26 listopada – 5 grudnia 2012 Atomowy Autobus przejechał 2600 kilo- metrów, odwiedzając kilkanaście miast i miejscowości w całej Polsce – w tym uczelnie wyższe, szkoły średnie, instytu-cje publiczne. Projekt okazał się wielkim sukcesem, a formuła przekazywania wiedzy o energetyce jądrowej w formie mobilnego „pikniku naukowego” okaza-ła się atrakcyjna nie tylko dla studentów, ale także młodzieży gimnazjalnej oraz uczniów szkół średnich. Więcej o pro-jekcie można znaleźć na stronie www.atomowyautobus.pl

AWoj

Laureaci MediaTORów 2012

An

na

Wo

jna

r

An

na

Wo

jna

r

Mobilny autobus przed Instytutem Fizyki UJ

Ekspert z fundacji objaśnia działanie elektrowni jądrowej przedstawione na makiecie

Page 72: Alma Mater UJ 154

72 alma mater nr 154

W historii filozofii Platon jest chyba najbardziej rozpoznawalną po-

stacią. Najszerzej znane są jego teorie dotyczące bytu oraz idei, ale był też twórcą teorii cyklicznego rozwoju ustro-jów, potrójnej triady form rządów oraz, oprócz koncepcji państwa idealnego, najlepszego rzeczywistego państwa zwanego „państwem drugiego rzędu” lub „ustrojem słusznym” – de facto pierwszej koherentnej teorii ustroju mie-szanego1. Nie powinno zatem dziwić, że myśl platońska przez wieki była ciągle rozwijana. Do najznamienitszych konty-nuatorów, a zarazem krytyków, należał uczeń Platona Arystoteles ze Stagiry. Jednak nie był on jedynym, który anali-zując poglądy mistrza, utworzył własną koncepcję ustrojową, łączącą rozwa-żania teoretyczne z badaniem faktów2. Podobną drogę obrał żyjący w II wieku p.n.e. Polibiusz z Megalopolis, często pomijany w analizie rozwoju myśli poli-tycznej. Po przegranej w 168 roku p.n.e.

bitwie pod Pydną został jednym z greckich

WPŁYWY mYŚlI PlAToŃSKIEJ nA TEoRIĘ PolITYCZnĄ W DZIEJACH PolIBIuSZA

zakładników internowanych w Rzymie, gdzie zajął się badaniem historii. Tak po-wstały Dzieje – liczące czterdzieści ksiąg opracowanie wzajemnych stosunków, losów oraz systemów politycznych staro-żytnych mocarstw3. W tym miejscu warto poświęcić uwagę księdze VI, dotyczącej kwestii ustrojowych, przedstawiając prze-wijające się w niej wpływy myśli Platona.

Dzieje głównie mają na celu wyjaśnić, jak i jakim rodzajem polityki niemal cały świat w ciągu niecałych 53 lat pokonany dostał się pod wyłączne panowanie Rzy-mian4. Polibiusz jest pierwszym Grekiem opisującym rzymską potęgę, nic zatem dziwnego, że wykorzystuje bogate zasoby rodzimej myśli politycznej. Porównuje swoją teorię z teoriami greckich history-ków i filozofów, ustrój Rzymu zestawia z ustrojem miast Hellady. Najpierw stara się sformułować ogólną teorię powstawania form ustrojowych. Schemat, który w tym celu wykorzystuje, ma swoje źródła w filo-zofii greckiej – u samego Platona właśnie5: Otóż może gruntowniej kwestia naturalnej przemiany jednego ustroju państwa w drugi rozpatrywana jest u Platona i kilku innych filozofów; ponieważ jednak jest ona zawiła i zbyt obszernie tam o niej się mówi, więc niewielu może ją zrozumieć. Dlatego ja tylko tyle, ile z niej moim zdaniem nadaje się dla historii politycznej i dla ogólnego zro-zumienia, spróbuję ogólnie przedstawić6.

Na określenie cyklicznej ewolu-cji ustrojowej Polibiusz używa słowa ανακύκλωσης, oznaczającego zamknięte koło7. Już w tym momencie wprowadza niezbędne – w jego rozumieniu – zmiany, odróżniające go od Platona, który nigdy nie kończy cyklu, nie wprowadza pełnej przemiany, lecz doprowadza do najgor-szego ustroju – tyranii8. Ustalając w ten sposób kolejność degradacji ustrojów, implikuje konieczność zaistnienia cyklu, gdyż brak dalszego rozwinięcia sugerował-by, że w końcu wszystkie państwa zostaną tyraniami. To zaś pozostaje w sprzeczności z obserwowaną przez Platona rzeczywi-

stością9. Jednocześnie domknięcie cyklu poprzez przemianę tyrana w filozofa, władcę państwa idealnego wydaje się mało prawdopodobne. Platon mógł raczej dalszą ewolucję ustrojów pozostawić nie-przewidywalnemu rozwojowi historii. Dla Polibiusza takowa nieprzewidywalność stałaby w sprzeczności z jego naczelnym poglądem, że poznanie przeszłych zmian umożliwi przewidzenie nadchodzących, zaś historia jest nauką pragmatyczną10. Dlatego biegu Polibiuszowskiego koła nie można przerwać ani zmienić, a jedynie opóźnić. W obrębie samej anakykloses wy-różnić można dwa wzory: deterministyczną sekwencję ustrojową oraz trójetapowy cykl rozwoju wewnątrzustrojowego.

Szczegółowy opis ανακύκλωσης, wyja-śniający drobiazgowo całą teorię, pozwala dostrzec kilka typowo greckich założeń. Na samym początku Polibiusz przyjmuje wystąpienie powszechnej katastrofy, która doprowadzić ma do zagłady cywilizacji i powstania nowego społeczeństwa. Jak-kolwiek wydumany może wydawać się taki początek, „teoria katastrofy” popu-larna była w greckiej filozofii, sięgając aż VI wieku i słynnego panta rhei Heraklita z Efezu, sugerującego, że wszystko pod-lega zmianie11. Katastroficzne wydarzenia nie są dla Polibiusza czymś niezwykłym, lecz raczej typowym dla dziejów ludzkości, choć rozsądnym wydawałoby się założe-nie, iż zagładę rodzaju ludzkiego12 odnosi jedynie do konkretnej społeczności, która zmuszona jest do odbudowy swego do-tychczasowego życia, jak miało to miejsce w Grecji po upadku cywilizacji minojskiej i mykeńskiej oraz najeździe Dorów. W ta-kiej sytuacji dochodzi do głosu naturalny instynkt, który każe ludziom zebrać się w grupę, jak czynią to inne żyjące istoty13. Powstanie pierwszego społeczeństwa jest więc dziełem wyłącznie natury. Choć za-tem widać inspiracje Platonem, jeśli cho-dzi o samą ideę początków społeczności, to mechanizmy rządzące tym procesem przedstawione są odmiennie. Platon widzi

Uproszczony schemat anakykloses

Platon i Arystoteles, fragment fresku Rafaela Santi Szkoła ateńska

unIvERSAlIAunIvERSAlIA

Page 73: Alma Mater UJ 154

73alma mater nr 154

przyczynę w racjonalnym dążeniu do spe-cjalizacji i zaspokajania swoich potrzeb, jego celem jest „dobre życie”, podobnie jak Arystotelesa. Polibiusz sięga głębiej i za początki uznaje nie moment, w którym dąży się do „dobrego życia”, lecz w ogóle do przeżycia. Pierwotną formą, zgodnie z tradycyjnym nurtem filozofii, jest mo-narchia, ale Polibiusz określa ją inaczej, utożsamiając z rządami siły, podczas gdy zarówno stoicy, jak i Platon oraz Arysto-teles łączyli ją z rządami jednej rodziny14. U Polibiusza dziedziczność władzy poja-wia się zdecydowanie później, jako czyn-nik determinujący degenerację.

Opisywane dalej rodzaje ustrojów, których dotyczy cykl, zgodne są z tymi od dawna nazwanymi przez greckich myślicie-li15. Wyróżnione są też na podstawie podob-nych kryteriów: liczby ludzi sprawujących władzę oraz praworządności lub jej braku16. W ten sposób otrzymujemy sześć form: królestwo i tyranię, arystokrację i oligarchię oraz demokrację i ochlokrację. Wpływy Platona w tym podziale są również widocz-ne, gdyż wyróżniał on zbliżone formy rzą-dów: monarchię, arystokrację, demokrację praworządną i niepraworządną, oligarchię oraz tyranię. Warto zauważyć, że podziały te zostały oparte na podobnych fundamen-tach, choć Platon szereguje ustroje zgodnie z kryterium degeneracji, Polibiusz zaś ten proces uwzględnił jedynie w podziale wewnątrzustrojowym, nie obejmując nim całej sekwencji. Degeneracją jest przemiana praworządnego królestwa w niepraworząd-ną tyranię, arystokracji w oligarchię oraz demokracji w ochlokrację. Sam podział na rządy jednostki, nielicznych i wielu, nie podlega wartościowaniu. Poszczególne ustroje proste to zwyczajne składniki cyklu, równie złe, gdyż nietrwałe, a za najlepszy ustrój należy taki uznawać, który złożony jest ze wszystkich wymienionych form17, czyli ustrój mieszany, gwarantujący naj-większą stabilność. Ponownie więc, w ślad za Platonem, Polibiusz dostrzega, że jedynie zmieszanie podstawowych, prostych form jest w stanie zagwarantować konieczną stabilność. Jednocześnie Polibiusz odrzuca koncepcję państwa platońskiego. Ustrój, który pozostał jedynie ideą, nie może być porównywany z istniejącymi – siłą rzeczy pozostaje bardziej doskonały niż faktyczne ustroje, nie wiadomo jednak, jak prze-trwałby konfrontacje z mniej idealistyczną rzeczywistością18.

Ze szczegółowego opisu anakykloses wynika jeszcze, że Polibiusz głównym

katalizatorem zmian czyni lud. Społe-czeństwo legitymizuje władzę królewską, wspiera arystokratów oraz samo prze-prowadza reformy19, a upadek ustroju zaczyna się w chwili alienacji rządzących od obywateli20. Jednocześnie historyk, wyszczególniając demokrację jako dobry ustrój, w praktycznej analizie nazywa ją „rządami motłochu”21. Nie tylko więc podąża śladem Platona, zdecydowanego krytyka tego systemu, ale wydaje się, że pragmatyzm nie pozwala mu zbyt wysoko oceniać rządów, które podporządkowują najznakomitszych mężów stanu ludowi22.

Analiza Dziejów wskazuje zatem wy-raźnie, że Polibiusz, uznając wkład Platona w rozwój myśli politycznej, nie akceptuje całkowicie wszystkich koncepcji filozofa. Dążąc do uzyskania zadowalającego efektu i spójnej, a zarazem użytecznej teorii opi-sującej zmiany ustrojowe, podąża śladami Arystotelesa: nawiązując do teorii Platona, przeprowadza jej konstruktywną krytykę, tworząc nową, niezależną teorię nie tylko przemian ustrojowych, ale i najlepszego systemu rządów. Jednocześnie stara się nadać jej wymiar praktyczny, nie zaś osiągnąć doskonałość jedynie na gruncie filozoficznym. Sugestia jednakże, że Po-libiusz bezpośrednio czerpał inspiracje z Arystotelesa, wydaje się być błędna23, gdyż część pism Arystotelesa doczekała się wydania dopiero po zdobyciu Aten przez Sullę, a zatem Polibiusz miał nikłe szanse na zapoznanie się z nimi24. Tym samym słuszne jest uznanie Polibiusza właśnie za następcę Platona, co jednocześnie wy-kazuje, jak podobne mogą być poglądy dwóch niezależnych od siebie myślicieli, oparte jedynie na tej samej podstawie, czyli krytycznej analizie idei ich wielkiego poprzednika.

Anna Ceglarskaabsolwentka Wydziału Prawa i Administracji UJ

1 R.M. Małajny, Trzy teorie podzielonej władzy, Wydawnic-two Sejmowe, Warszawa 2001, s. 20.

2 Ibidem, s. 27.3 Vademecum historyka starożytnej Grecji i  Rzymu, red.

E. Wipszycka, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, War-szawa 1982, t. I, s. 102.

4 Polibiusz, Dzieje, t. I, przekład, opracowanie i  wstęp S. Hammer, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 1957; t. II, przeł. S. Hammer, M. Brożek, przypisy J. Wol-ski, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 2005, t. I, [VI, 1].

5 A. Sylwestrzak, Historia doktryn politycznych i prawnych, Wydawnictwo Prawnicze PWN, Warszawa 1995, s. 62.

6 Polibiusz, op.cit., [VI, 5].7 C.O. Brink and F.W. Walbank, The Construction of the Sixth

Book of Polybius, „The Classical Quarterly”, vol. 4, nr 3/4, 1954, s. 116. Współcześnie ten termin w języku greckim oznacza dosłownie „recykling”.

8 F.W. Walbank, A historical commentary on Polybius. Volu-me I. Commentary on books I–VI, Oxford at the Clarendon Press, 1957, s. 643.

9 Chociażby przekształcenie ateńskiej tyranii Pizystratydów w  oligarchię. Por. N.G.L. Hammond, Dzieje Grecji, Pań-stwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1973, s. 238.

10 Celem historii winno być nauczanie oraz ukazanie praw-dy. Polibiusz, parafrazując Platona, stwierdza, że sprawa historii będzie się przedstawiać dobrze, kiedy albo politycy zaczną pisać historię, albo historycy interesować się wie-dzą z dziedziny polityki. Polibiusz, op.cit., [I,14, XII, 28].

11 Ibidem, s. 8.12 Polibiusz, op.cit., [VI, 5].13 Ibidem. [Ludzie] na modłę zwierząt skupiają się i  idą za

najbitniejszymi i najsilniejszymi.14 F.W. Walbank, A historical commentary..., op.cit., s. 653.15 Ustroje dobre i zdegenerowane, choć nie wprost, pojawia-

ją się już u Herodota. Zob. Herodot, Dzieje, przekł. i oprac. S. Hammer, przypisy A. Krawczuk, Czytelnik, Warszawa 2007, [III. 80–82]; oraz F.W. Walbank, A  historical com-mentary..., op.cit., s. 639.

16 D.E. Hahm, Polybius’ applied political theory, [w:] Justice and Generosity. Studies in Hellenistic Social and Political Philosophy. Proceedings of the Sixth Symposium Helleni-sticum, red. A. Laks, M. Schofield, Cambridge University Press, 1995, s. 13.

17 Polibiusz, op.cit., [VI, 3].18 Polibiusz, op.cit., [VI, 47].19 F.W. Walbank, Polybius, Rome and the Hellenistic World.

Essays and reflections, Cambridge University Press, 2002, s. 281.

20 M. Nieć, „Krytyka obyczajów” jako kategoria analizująca politykę w  Rzymie republikańskim (u  historyków polityki Polibiusza i Salustiusza), [w:] Moralność i władza jako ka-tegorie myśli politycznej, red. J. Justyński, A. Madeja, LEX, Warszawa 2011, s. 162.

21 W  porównaniu ustrojów Polibiusz stwierdza, że o  pań-stwie i Ateńczyków, i Teban nie potrzeba nic więcej mówić, bo w obu kieruje wszystkim według własnego upodobania motłoch. Polibiusz, op.cit., [VI, 44].

22 N.G.L. Hammond, op.cit., s. 322. Wolą ludu skazano So-kratesa na śmierć, a Temistoklesa na wygnanie.

23 Bardzo często przewija się on m.in. w polskich opracowa-niach. Por. J. Justyński, Historia doktryn polityczno-praw-nych, TNOiK „Dom Organizatora”, Toruń 2004, s. 95; oraz A. Sylwestrzak, op.cit., s. 64.

24 K. Leśniak, Arystoteles, seria „Myśli i ludzie”, Wiedza Po-wszechna, Warszawa 1965, s. 26.

Ateny – kolebka demokracji

An

na

Ce

gla

rska

Page 74: Alma Mater UJ 154

74 alma mater nr 154

ImPRESSIonESImPRESSIonES

„EGIPSKI” KARnAWAŁ W KRAKoWIEDokładnie sto jedenaście lat temu

krakowski dwutygodnik satyrycz-ny „Djabeł” zamieścił wiersz (raczej rymowankę, pióra K. Nałęcza1), upa-miętniający niezwykłe, nawet jak na ekscentrycznie rozbawiony młodopolski Kraków, wydarzenie karnawałowe:

Był to bal, jak dotąd żaden,Ciekawego kroju –Bo się odbył u „Sokoła”W egipskim nastroju.

Rośnie wokół tego baluI artystów sława,Choć miast Nilu w takt muzykiSzumiała Rudawa.

Lecz jak różnym jest od nocyMajowy poranek,Tak piękniejsze nasze panieSą od Egipcyanek.

Niech więc zmarli już RamzesiW grobach wyją żale,Że nie mogli w naszym grodzieSzaleć w karnawale!...2

Owo nadzwyczajnie oryginalne szaleń-stwo karnawałowe było anonsowane już wcześniej przez krakowską prasę relacjo-nującą detalicznie zarówno sam pomysł, jak i czynione przygotowania do jego realizacji. W tymże „Djable”, w rubryce Nadesłane, już 1 lutego (w poprzednim numerze) można było przeczytać, co następuje:

Ważne dla egiptologów. Celem uczcze-nia krainy „Świętego Ptaka” odbędzie się dnia 10 lutego staraniem dynastyi Ram-zesów BAL nad NILEM, RUDAWĄ prze-zwany. Biorące w tej uroczystości udział ptaki i ssaki, zwierzęta dzikie i domowe (z wykluczeniem baranów) wśród dźwię-ków fanfary i krzyku ibisów złożą hołd Piramidzie Cheopsa, na której szczycie dowcipny kotek umieścił jeden egzemplarz „Świętego Ptaka” w wieńcu z siedmiu plag egipskich. Krów ani tłustych, ani chudych nie będzie, natomiast po sali krążyć będzie kilku Apisów. UWAGA: Koty – aczkolwiek poważane w krainie Świętego Ptaka – zo-

staną wpuszczone li tylko w czarnych futer-kach, kotki ubarwienie futerek zastosować mogą do... swego gustu. Za odczytanie hieroglitów [sic!] naznacza się w nagrodę strój Nubijczyka według oryginalnych wzorów uszyty. Ktoby w zabawie onej nie wziął udziału, ten „voce populi” skazanym zostanie na odczytanie od a do z powieści hr. Dzieduszyckiego „Święty Ptak”, co równa się śmierci z nudów3.

Kilka dni przed balem „Czas” in-formował także (piórem Stan. Paut-scha, przewodniczącego Komitetu Balu, i H. Krasnodębskiego, sekretarza4) o – by tak rzec – logistyce przedsięwzięcia5: oprócz głównej sali Sokoła zarezerwowa-no siedem innych pomieszczeń budynku, głównie na garderoby, a przewidując „egipskie” kreacje uczestników, organi-zatorzy nie omieszkali zadbać o solidne ogrzewanie wnętrz. Informacja o rozesła-niu kilku tysięcy [sic!] zaproszeń jest bodaj omyłką drukarską, choć wykluczyć nie można tu rodzaju reklamy. Więcej – osoby chętne, które zaproszenia nie dostały, mo-gły je otrzymać za pośrednictwem kancela-rii Towarzystwa Pomocy Bratniej w gma-chu Akademii Sztuk Pięknych przy placu Matejki. Scenografia miała być naprawdę imponująca6: na ściany sali balowej stu-denci Akademii, pod kierunkiem Witolda

Florkiewicza7, wspomagani konsultacjami profesorów, przygotowali ogromne plan-sze pokryte „egipskimi” malowidłami. Wejście główne do sali balowej flankowały monumentalne egipskie kolumny oraz para posągów siedzących „faraonów” (tego rodzaju przedstawienia zwano także Memnonami – od spopularyzowanej nie-zliczonymi rycinami i kartami pocztowymi z Egiptu pary charakterystycznych, niemal osiemnastometrowej wysokości posągów Amenofisa III w Tebach Zachodnich8), twarzami zwróconych ku imitacji świą-tynnego pylonu na przeciwległej ścianie, pod którym umieszczono estradę. Na jej podwyższenie prowadziło kilka schodów, flankowanych z kolei parą okazałych sfinksów. Satyryczny „Bocian” pisał z entuzjazmem:

Bal artystyczny przybiera rozmiary nadzwyczajne. [...] zamknięto na parę tygodni naprzód Akademię Sztuk Pięk-nych celem wymalowania i wykonania dekoracyj na ten cel przeznaczonych. [...] cały Egipt starożytny żywo stanie przed naszemi oczyma. Przedefiluje przeto, z poświęceniem godnem lepszej sprawy, cały szereg postaci starego Egiptu. Trzy sławne piramidy przedstawiać będą: Lu-cyna, Stanisławski i Wojnowska. – Kata-komby, które rzeźbiarska pracownia szkoły

Page 75: Alma Mater UJ 154

75alma mater nr 154

przygotowuje, zapełnią mumie: Walerego Eliasza, Bełcikowskiego, Ekielskiego, Nieczui-Ziemięckiego, Floryana Cynka, Unierzyńskiego i Friedleina. O przedsta-wienie postaci bożka Apisa walczą z godną siebie chwałą: Syndolfi Zefiryn dwóch imion, herbu Janina Bielecki i profesor Laszczka. – O północy wpadnie na salę „dzikich Etyopów plemię” z okrzykiem: „Wojna – wojna – wojna”, pod wodzą Wojtka Kossaka i Jacka Malczewskiego, a za nimi 36 artystów warszawskich pod-pisanych na adresie przeciw Faraonowi – Fałatowi. – Mistrz Flechner objął batutę, pod kierunkiem której młodzież akademic-ka ćwiczy się w choralnym śpiewie: „Gott erhalte”9. – Faraon (Fałat) przedzierzgnie się w krokodyla i wylegać się będzie pod włoskiem niebem, a Faraonowa przemieni się w świętego ptaka Ibisa celem spełnie-nia swojego zadania. Prokesch przedstawi obelisk, na którym zapisze p. Wodzinowski hieroglifami swoje wiceprezesostwo Koła lit. artystycznego. Dwaj arcykapłani: Wyczółkowski i Axentowicz, odprawią wreszcie nabożeństwo za grzechy Fara-ona, a kwiat lotusu w osobie pana Piotra Stachiewicza rozwinie się w przepiękną legendę, poświęconą temu balowi10.

Kronika „Czasu” w kolejnych dniach stopniowała zainteresowanie, podając szczegóły: Stanisław Pichor11, skrzypek i kompozytor, wówczas także student Akademii (u Malczewskiego, Mehoffera i Wyczółkowskiego), ułożył na tę okazję Walc znad Nilu, [...] który jest utworem bardzo melodyjnym, granym będzie przed polonezem, a następnie po raz drugi do tańca podczas kotylionu12. Same kotyliony były wzorowane na staroegipskich klejno-tach, zwanych pectorale13. – Malowane de-koracje dopełniały rzeźby zaprojektowane przez Szebestę i Piotrowskiego14, przedsta-wiające monumentalne postaci siedzących faraonów i nieodłączne z ideą egipskiego stylu sfinksy, odlane z glinianych modeli w gipsie i polichromowane tak, by imito-wały bazalt. Sala miała być iluminowana reflektorami podkreślającymi jasny błękit zharmonizowanego z pejzażem nieba, widzianego ponad murem dokoła sali. Ogólny ton całej dekoracyi będzie różo-wawy. Plansze z krajobrazami „nilowymi” oraz ściśle po egipsku stylizowane sceny, przedstawiające różne chwile z życia Egipcyan, wykonywali w pośpiechu, choć starannie, pp. Nowakowski i Ziomek15, uczniowie kursu pejzażowego. Wszyscy studenci zaangażowani do przygotowań

mieli pełne ręce roboty: oprócz bowiem mnóstwa oryginalnych, stylizowanych po egipsku przedmiotów, przygotowywano kilkaset karnetów artystycznie wykona-nych, które słusznie można nazwać główną atrakcyą balu artystycznego16. Forma tych biletów miała być połączeniem ści-śle egipskiego stylu z zupełną swobodą urywkowych motywów i przedstawiać się będą jako zwój papirusu, ozdobiony z jed-nej strony stylizowanym sępem egipskim, trzymającym w szponach paletę z trzema tarczami (godło Akademii Sztuk Pięknych), i charakterystycznym napisem, z drugiej zaś ręcznym szkicem dowolnego tematu. Podłużny papirus zwinięty na wałeczku włożony będzie w podłużny futerał barwy czerwonego bronzu, ozdobiony egipskim szlakiem stylizowanego lotosu. Owe fute-rały ponadto miały kształt miniaturowych egipskich kolumienek.

Reprezentacyjna sala Sokoła z każdym dniem bardziej przemieniała się w egipską świątynię: galerię ozdobiły barwnie malo-

wane kolumny, a na ścianach przybywało – mocno humorystycznych, co prawda – scen rodzajowych w pseudoegipskiej stylistyce: nawet „cyrk faraoński” czy „automobil egipski”, ten ostatni pędzla Krasnowolskiego17, tudzież „przekupka egipska”, kradzież jabłek, cyklista i „egip-ski koncert”, malowane przez Karola Frycza18. Gości witać miał rozwieszony tuż przy wejściu „krajobraz nilowy”. Do-

dajmy, że przygotowania do niezwykłej zabawy wspierali hojnymi datkami nie tylko profesorowie Akademii (na przykład Teodor Axentowicz), lecz także zamożna krakowska arystokracja (między inny-mi hr. Edward Raczyński, Andrzejowa hr. Potocka, hr. Stanisław Tarnowski), która stawiła się licznie na balu19. Nadszedł wreszcie wieczór 10 lutego:

Bal otworzył polonezem zastępca dyrektora Akademii p. Wyczółkowski z protektorką J.E. hrabiną Stanisławową Tarnowską, poczem występowali J.E. bar. Albori z hr. Edwardową Raczyńską i J.E. hr. Stanisław Tarnowski z panią Axen-towiczową itd. Sala była przepełniona publicznością, tak że do pierwszego ka-dryla stanęło 200 par, tańczono zaś z taką ochotą i zapałem, że zabawa skończyła się zaledwie o godz. 8 z rana20.

Kraków żył „balem egipskim” jesz-cze przez kilkanaście następnych dni; nawet krakowski tygodnik „Naprzód. Organ Polskiej Partyi Socyalno-Demo-

kratycznej”, promujący w karnawale 1901 roku głównie własną zabawę robotniczą z kotylionem i różnemi niespodziankami, zamieścił wyjątkowo obszerną notatkę. Detalicznie opisano scenografię, podkre-ślono również, że:

[...] Wypadł [bal] w ogóle znakomicie, a pod względem zewnętrznym prześcignął wszelkie oczekiwania; wysoce artystyczna dekoracya sali, oryginalnie pomyślane

Page 76: Alma Mater UJ 154

76 alma mater nr 154

akcesorya balowe, staranność wykona-nia potrafiły zadowolić najwybredniejsze nawet wymagania. Sala zmieniona została na rodzaj placu, który okalały stylowe budowle egipskie, od góry do dołu pokryte hieroglifami i malowidłami, których forma ściśle egipska połączona z treścią, za-czerpniętą z życia spółczesnego, stanowiła nader dowcipny anachronizm [...] zabawa ściągnęła przeszło 600 osób21.

„Djabeł” zaproponował stosowne „przysłowie”: na świętą Scholastykę i Sylwana / tańczą „fałaciarze” nad Ni-lem do rana22, a komitet balu postanowił dać publiczności krakowskiej możność oglądania dekoracyi, planując w niedzielę 24 lutego promenade-concert w wielkiej sali „Sokoła” w godzinach popołudniowych, w połączeniu z rozsprzedażą karnetów, po-zostałych z balu [...] rozsprzedane też będą wszystkie partye malowane i plastyczne egipskiej dekoracji (w gmachu Akademii)23. Rychło wydano specjalne okolicznościowe karty pocztowe z reprodukcjami balowych dekoracji, mające wzbogacić ofertę kon-certu i loterii fantowej, choć z powodu zbyt krótkiego czasu na zgromadzenie dostatecznej ilości fantów, koncert i loterya odbędą się w niedzielę dnia 3 marca b.r., jak i sprzedaż częściowa dekoracyi z balu artystycznego w drodze licytacyi24.

Sala Sokoła została w niedzielę 3 mar-ca raz jeszcze zamieniona w „świątynię egipską”; [...] o godzinie 4½ rozpocznie się loterya artystyczna, której fanty sta-nowić będą w znacznej liczbie zebrane obrazy, studya i szkice, malowane olejno i akwarelą, wśród których prawdziwą at-trakcyę stanowić będą prace profesorów Akademii Sztuk Pięknych i innych arty-stów krakowskich. Na sali sprzedawane będą karty pocztowe egipskie oraz: „Walc znad Nilu” w stylowej okładce. Loterya urozmaicona będzie produkcyami muzy-kalno-wokalnemi. Odbędzie się licytacya dekoracyi sali „nad Nilem”25.

W koncert zaangażowała się nawet znana wówczas artystka opery lwowskiej Halina Ruszkowska, a przygrywać mia-ła – znana ze współpracy z krakowskim Towarzystwem Muzycznym – orkiestra ck 56. pułku piechoty z Wadowic26. Lo-terię „Nad Nilem” z gadżetami balowymi i częścią dekoracji urządzono również w salach Towarzystwa Zachęty Przyja-ciół Sztuk Pięknych w Sukiennicach27. Uczestników było ponoć nadzwyczaj wielu – sprzedano znaczną część; pozo-stały do nabycia dwa posągi Ramzesów

oraz 3 kartony, przedstawiające koncert i cyrk oraz przekupkę28.

Nieco zdumiewać może fakt, że ani w Muzeum, ani w Archiwum krakowskiej ASP nie zachowały się właściwie żadne ślady tamtego wydarzenia29. Rzadkością kolekcjonerską na antykwarycznym rynku są wspomniane karty pocztowe. Być może w zakamarkach krakowskich strychów spoczywają zakupione czy wylosowane wówczas niezwykłe „egyp-tica”? A może niekoniecznie na strychach i zapomnianych kufrach – raczej pośród troskliwie przechowywanych cennych, a tajemniczych rodzinnych kuriozów i najniezwyklejszych pamiątek z cudow-nych lat Młodej Polski pod Wawelem?

Leszek Zinkow

1 Konstanty Krumłowski, Słownik pseudonimów pisarzy pol-skich XV w. – 1970, pod red. E. Jankowskiego, Wrocław 1995, t. II, s. 277. Krumłowski (1872–1938) był dramato-pisarzem, znany jednak bardziej jako twórca popularnych wodewili (sławna Królowa przedmieścia, 1898).

2 Bal artystyczny, „Djabeł. Czasopismo Satyryczno-Humo-rystyczne”, nr 4, piątek, 15 lutego 1901, s. 9.

3 „Djabeł. Czasopismo Satyryczno-Humorystyczne”, nr 3, 1 lutego 1901, , s. 8. Syntetycznego objaśnienia domagają się tu przynajmniej dwie kwestie: w owym czasie pobli-ska ul. Retoryka była promenadą wzdłuż płynącej tam rzeki Rudawy. W  latach 1907–1912, po katastrofalnej powodzi, przeprowadzono regulację koryta (zasypując je m.in. w okolicach gmachu Sokoła), czyniąc z nadrzecznej uprzednio uliczki szeroką arterię z deptakiem. Wojciech Dzieduszycki (1848–1909), profesor filozofii Uniwer-sytetu Lwowskiego, był powieściopisarzem amatorem, autorem wydanego w  1895 roku tyleż obszernego (dwa grube tomy), co grafomańskiego romansu, którego fabu-ła toczyła się w realiach starożytnego Egiptu, Święty Ptak (zauważmy, że w tym samym roku na łamach „Tygodni-ka Ilustrowanego” zaczął się ukazywać Faraon Bolesława Prusa). Obszerniej pisałem o  tym w książce Nad Wisłą, nad Nilem... Starożytny Egipt w  piśmiennictwie polskim (do 1914 roku), Kraków 2006, s. 250–257, oraz w artykule From Egyptology to Novel. Ups and Downs of Polish Liter-ary „Egyptological” Fiction, „Studies in Ancient Art and Civilization”, nr 10, s. 165–179.

4 Stan. Pautsch – chodzi raczej o Fryderyka Pautscha (1877––1950), malarza folklorystyczno-ekspresjonistycznego i portrecistę, studenta ASP w latach 1900–1906 (u Unie-rzyńskiego i Wyczółkowskiego). Warto dodać, że w 1925 roku objął (jako profesor) katedrę malarstwa tej uczelni, za: Słownik artystów polskich i obcych w Polsce działają-cych (zmarłych przed 1966 r.). Malarze, rzeźbiarze, graficy [dalej: SAP], t. VI, Warszawa 1998, s. 446–452 (H. Kuba-szewska). Piotr Hipolit Krasnodębski (1876–1928) był grafikiem i  malarzem, studentem krakowskiej ASP od 1898 roku (u  Unierzyńskiego, Wyczółkowskiego, Mal-czewskiego i  Stanisławskiego). Studia ukończył w  1902 roku z odznaczeniem i nagrodą. Choć później także pra-cował twórczo i brał czynny udział w życiu artystycznym, zawodowo był administratorem i plenipotentem dóbr ba-rona Leopolda Kronenberga, SAP, t. IV, Wrocław 1986, s. 246–247 (J. Wiercińska).

5 Kronika, „Czas”, nr 28, poniedziałek, 4 lutego 1901, R. LIV, wydanie wieczorne.

6 Kronika, „Czas”, nr 29, wtorek, 5 lutego 1901, R. LIV, wy-danie poranne; oraz „Czas”, nr 33, sobota, 9 lutego 1901, R. LIV, , wydanie wieczorne.

7 Witold Florkiewicz (1874–1940) studiował na ASP w la-tach 1900–1902 (wcześniej uczył się w Państwowej Szkole Przemysłowej) jako uczeń Cynka, Unierzyńskiego, Mal-

czewskiego, Axentowicza i  Stanisławskiego; odznaczony medalem za studia pejzażowe. W czasie studiów (których formalnie nie ukończył) dorabiał także malowaniem de-koracji teatralnych, SAP, t. II, Wrocław 1975, s. 229–230 (A. Melbechowska-Luty).

8 Dwa posągi stojące na otwartej przestrzeni zachodniego brzegu Nilu w Tebach są jedyną pozostałością po świątyni grobowej, zniszczonej jeszcze starożytnym trzęsieniem ziemi; sławne u  schyłku starożytności w  całym świecie śródziemnomorskim z  powodu dźwięku, jaki wydoby-wał się o świcie z jednego z nich (prawego, północnego). Rodzaj głośnego gwizdu (powstającego bodaj wskutek gwałtownego parowania rozgrzewanej słońcem skonden-sowanej w szczelinach pary wodnej) skojarzono z mitem o  Memnonie, witającym w  ten sposób swoją matkę, Ju-trzenkę. Odgłos zniknął po renowacji posągów wykona-nej na przełomie II i  III wieku z polecenia Septymiusza Sewera. Warto też dodać, że ostatnie lata XIX stulecia zaznaczyły się w  Krakowie jeszcze jednym niezwykłym egipskim akcentem – skądinąd jedną z najwybitniejszych realizacji stylu Egyptian Revival w architekturze europej-skiej: Domem Egipskim na rogu ulic Smoleńsk i Retoryka – w bezpośredniej bliskości Sokoła! Fasada tego budyn-ku ozdobiona była m.in. wspaniałymi (zachowanymi do dziś) posągami siedzących „faraonów”. Pisałem o  tym w  artykule Dom w  barwach piramid, „Alma Mater”, nr 61, 2004, s. 39–41, oraz w książce Imhotep i pawie pióra. Z dziejów inspiracji egipskich w architekturze polskiej, Kra-ków 2009, s. 173–184.

9 Chodzi naturalnie o hymn Austro-Węgier, który zaczy-nał się od słów Gott erhalte, Gott beschütze (tekst w tej postaci wyszedł spod pióra J.G. Seidla w  1854 roku; wcześniej: Gott erhalte unsern Kaiser). W  oficjalnie przetłumaczonej wersji polskiej hymn rozpoczynały słowa Boże wspieraj, Boże ochroń. Autorem muzyki był Joseph Haydn (nb. do tej samej melodii A.H. Hoffmann von Fallersleben dopisał tekst hymnu niemieckiego (Deutschland, Deutschland über alles).

10 Bal nad Nilem, „Bocian”, nr 3, piątek, 1 lutego 1901, R. IV s. 2. Warto tu dodać, że Wojciech Kossak był świeżo po powrocie z podróży do Egiptu (jesienią 1900 roku), gdzie studiował realia do przygotowywanej Pano-ramy bitwy pod piramidami (zob. H. Kaczmarek, Pola-cy w Egipcie do 1914 roku, Szczecin 2008, s. 53). Wiele wskazuje też na to, że Julian Fałat jednak przebywał od stycznia do kwietnia 1901 roku na południu Europy.

11 Stanisław Pichor (1874 lub 1875–1923) to ciekawa po-stać: malarz, skrzypek, kompozytor. W  warszawskim konserwatorium był uczniem S. Barcewicza. Student krakowskiej ASP (1898–1904), nagradzany jako portre-cista. Po ukończeniu studiów porzucił malarstwo. Uczył gry na skrzypcach w krakowskim Instytucie Muzycznym i  komponował, SAP, t. VII, Warszawa 2003, s. 99–100 (A. Wierzbicka).

12 Tu i niżej – „Czas”, nr 31, czwartek, 7 lutego 1901, R. LIV, wydanie poranne.

13 Egipskie pektorały (napierśniki), noszone przez wład-ców i arcykapłanów, najczęściej miały postać prostokąt-nej płytki (złotej, inkrustowanej), wisiora z cyzelowaną dekoracją symboliczno-figuralną.

14 Szebesta jest osobą bliżej nieznaną. Być może chodzi o  Józefa Piotrowskiego (1878–1944), malarza, studenta ASP w  latach 1899–1906 (u  Laszczki, Uniechowskie-go i  Wyczółkowskiego), SAP, t. VII, Warszawa 2003, s. 220–221 (U. Leszczyńska); nie notuje się jednak jego działalności rzeźbiarskiej.

15 Prawdopodobnie pierwszy z wymienionych to Ołeksa Nowakiwski (Aleksander Nowakowski, 1872–1935), malarz pejzażysta pochodzenia ukraińskiego; studiował w ASP z przerwami w latach 1892–1904 (m.in. u Unie-rzyńskiego, Wyczółkowskiego, Fałata), SAP, t. VI, War-szawa 1998, s. 164–166 (I. Bal). Teodor Ziomek (1874–1937) – absolwent Szkoły Rysunkowej w  Warszawie (klasa Gersona i Badowskiego) i Akademii Sztuk Pięk-nych w Krakowie (pod kierunkiem Wyczółkowskiego), mistrz „zamglonego pejzażu”, marynista. Warto także dodać, że w  latach 1908–1917 był stałym ilustratorem miesięcznika literacko-artystycznego „Sfinks”.

16 „Czas”, nr 33, sobota, 9 lutego 1901, R. LIV, wydanie wieczorne.

17 Józef Krasnowolski (1879–1939) – malarz; studia roz-poczęte w warszawskiej Szkole Rysunkowej (u Gersona)

Page 77: Alma Mater UJ 154

77alma mater nr 154

kontynuował w ASP (1898–1902; Malczewski, Wyczół-kowski, Stanisławski). Aż do śmierci regularnie wysta-wiał swe obrazy w krakowskim Towarzystwie Przyjaciół Sztuk Pięknych, SAP, t. IV, Wrocław 1986, s. 248–249 (I. Bal).

18 Karol Józef Frycz (1877–1963) – malarz, grafik, później także scenograf i reżyser teatralny; student ASP w latach 1898–1902 (Unierzyński, Wyczółkowski), Akademię ukończył ze złotym medalem. Studiował także histo-rię sztuki oraz (m.in.) architekturę, grafikę drukarską i  dekoratorstwo. Eksperymentował z  technikami sce-nograficzno-dekoratorskimi. Wielokrotnie podkreślano jego wybitne zdolności imitowania rozmaitych stylów

dekoracyjnych, SAP, t. II, Wrocław 1975, s. 252–255 (H. Bartnicka-Górska).

19 „Czas”, nr 33, sobota, 9 lutego 1901, R. LIV, wydanie poranne.20 „Czas”, nr 34, poniedziałek, 11 lutego 1901, R. LIV, wy-

danie wieczorne.21 „Naprzód. Organ Polskiej Partyi Socyalno-Demokratycz-

nej”, nr 42, wtorek, 12 lutego 1901, R. X, s. 6.22 Przysłowia i przepowiednie na luty, „Djabeł. Czasopismo

Satyryczno-Humorystyczne, ilustrowane”, nr 4, piątek, 15 lutego 1901, s. 2.

23 Kronika, „Czas”, nr 35, wtorek, 12 lutego 1901, R. LIV, wydanie wieczorne.

24 Kronika, „Czas”, nr 39, sobota, 16 lutego 1901, R. LIV, wydanie wieczorne.

25 Kronika, „Czas”, nr 48, środa, 27 lutego 1901, R. LIV, wy-danie wieczorne.

26 „Czas”, nr 50, piątek, 1 marca 1901, R. LIV, wydanie po-ranne.

27 „Czas”, nr 51, sobota, 2 marca 1901, R. LIV, , wydanie wieczorne.

28 „Czas”, nr 52, poniedziałek, 4 marca 1901, R. LIV, wyda-nie wieczorne.

29 Bardzo dziękuję za pomoc i sugestie kierowniczce Archi-wum mgr Joannie Grabowskiej.

Międzynarodowy Festiwal Filmowy „Etiuda & Anima” to jedyna impreza

filmowa w Europie Środkowej w ory-ginalny sposób łącząca zainteresowanie twórczością studentów szkół filmowych i artystycznych z profesjonalną, studencką i niezależną animacją artystyczną. W cią-gu bez mała dwudziestu lat organizacji festiwalu autorski projekt dr. Bogusława Zmudzińskiego przeszedł ewolucję – od skromnej imprezy z odbywającym się co dwa lata konkursem studenckich etiud do dużego wydarzenia kulturalnego z dwoma corocznymi międzynarodowymi konkursa-mi i wieloma atrakcyjnymi wydarzeniami towarzyszącymi. Ostatnia, 19. edycja festiwalu, która odbyła się w Krakowie w dniach 23–29 listopada 2012, zakończyła się w konkursie Etiuda triumfem polskiego filmu Sowa Marty Karwowskiej z łódzkiej Filmówki (Grand Prix – Złoty Dinozaur) oraz meksykańskiej szkoły filmowej Centro de Capacitación Cinematográfica (Spe-cjalny Złoty Dinozaur w rywalizacji szkół filmowych), w konkursie Anima natomiast zwycięstwem kanadyjskiego filmu Bydlo Patricka Boucharda, zrealizowanego do Obrazków z wystawy Modesta Musorg-skiego (Grand Prix – Złoty Jabberwocky) oraz studenckiej etiudy Prędkość (Velocity) Karoliny Glusiec z Royal College of Art w Wielkiej Brytanii (Specjalny Złoty Jab-berwocky). Doroczną, wręczoną już po raz dziesiąty, nagrodę Specjalny Złoty Dinozaur dla wybitnego artysty i pedagoga otrzymał brytyjski twórca animacji Paul Bush.

ETIuDA & AnImA19. edycja

O bogactwie festiwalu w równym stopniu jak zestawy filmów konkursowych świadczyły liczne imprezy towarzyszące, w tym prezentowane w ramach stałych cykli: coroczna „10 festiwalu »Etiuda & Anima«”, „Autoportrety twórców animacji”, „Szkoły starych i nowych me-diów”, „Klasycy europejskiej animacji”, „Środkowoeuropejskie found footage”, „Pełnometrażowe filmy animowane ze świata”, projekcje studenckich etiud z audiodeskrypcją oraz coroczna dyskusja z udziałem międzynarodowych ekspertów, tym razem poświęcona ocenie polskiego wkładu w dorobek światowej animacji pierwszej dekady XXI wieku. Ubiegło-roczny festiwal był też współgospodarzem

26. Zjazdu Sprawozdawczo-Wyborczego Polskiej Federacji Dyskusyjnych Klubów Filmowych. Jak co roku, festiwalowi patronował rektor Uniwersytetu Jagielloń-skiego – po raz pierwszy w nowej kadencji festiwal objął patronatem honorowym prof. Wojciech Nowak.

Theodore usheV – auToporTreT eMigranTa

Od lat centralnym punktem progra-mu imprez towarzyszących konkursowi animacji w trakcie Międzynarodowego Festiwalu Filmowego „Etiuda & Anima” są spotkania z artystami w ramach cyklu „Autoportrety twórców animacji”. Ich

htt

p:/

/iw

atc

hm

usic

.blo

gsp

ot.

co

m/2

012/

03/k

ott

ara

shky

-ra

in-d

og

s-d

em

on

i-th

eo

do

re.h

tml

Theodore Ushev, płyty winylowe z animowanego klipu Demoni do muzyki zespołu Kottarashky & The Rain Dogs

Page 78: Alma Mater UJ 154

78 alma mater nr 154

uczestnikami byli w ciągu ostatnich lat najwybitniejsi twórcy światowej animacji, żeby wymienić tylko Billa Plymptona, Gerrita van Dijka, Gila Alkabetza, Paula Busha, Barry’ego Purvesa, Jiřiego Bartę, Michaelę Pavlatovą, Joannę Quinn oraz Polaków: Witolda Giersza, Marka Skro-beckiego, Aleksandrę Korejwo i Mariu-sza Wilczyńskiego. W tym roku jednym z tych, którzy – obok Rosjanina Piotra Sapegina oraz Węgra Marcella Jankovic-sa – połączyli osobistą prezentację arty-stycznego dorobku z pokazem własnego warsztatu, był Theodore Ushev – bułgarski emigrant od lat działający w Kanadzie.

Minęły już dawno czasy Jana Lenicy i Waleriana Borowczyka, kiedy to na emi-gracji filmowej także w dziedzinie anima-cji odciskało się wyraźnie piętno polityki. Dzisiaj, jeśli twórcy animacji emigrują, zresztą coraz częściej tylko okresowo, to główną tego przyczyną są względy ekono-miczne; tak czynią zwłaszcza najmłodsi, którzy w wielu krajach, w tym także w Polsce, nie znajdują zatrudnienia w za-wodzie. Ważniejsze jednak od doraźnych motywacji, względy ekonomiczne bowiem i dawniej odgrywały niebagatelną rolę, są wielokulturowe konsekwencje filmowej emigracji, która w żadnej dziedzinie filmu nie sprzyja osiągnięciu tak spektakular-nych rezultatów jak właśnie w animacji. W okresie poprzedzającym upadek muru berlińskiego jednym z emigrantów z bloku wschodniego, któremu udała się synteza doświadczeń europejskiego Wschodu z kulturą Zachodu, był Zbigniew Rybczyń-ski, czego najlepszym przykładem pozo-stają po dziś dzień jego pamiętne Schody (Steps, 1986) i Orkiestra (L’Orchestre, 1989). Theodore Ushev, tegoroczny gość

festiwalu, należy do wąskiego grona młod-szych twórców wschodnioeuropejskiej animacji, którym powiodło się twórcze zespolenie Wschodu z Zachodem.

Urodzony w 1968 roku w rodzinie o ar-tystycznych tradycjach (ojciec to malarz abstrakcjonista) Ushev jest wszechstronnie wykształconym plastykiem. Studiował w Płowdiwie, a potem w Sofii, gdzie w 1995 roku ukończył tamtejszą Akademię Sztuk Pięknych. Sukces, który odniósł w międzynarodowym konkursie projekto-wania graficznego, dał mu szansę wyjazdu na drugą półkulę – do Ottawy. Gdy znalazł się tam po raz trzeci, zaproponowano mu stały pobyt w Kanadzie. Osiedlenie się w Montrealu stworzyło warunki do wy-korzystania dotychczasowych bogatych doświadczeń z różnych dziedzin i zajęcia się na poważnie animacją. Tak zaczęła się przygoda Usheva z filmem, która w ciągu 10 lat wyrobiła mu pozycję jednej z naj-bardziej intrygujących i obiecujących oso-bowości współczesnej światowej animacji.

Przełomowym momentem w karierze bułgarskiego emigranta było rozpoczęcie w 2003 roku współpracy z legendarnym National Film Board of Canada. Zanim do tego doszło, w krótkim czasie debiu-tujący reżyser zaimponował serią filmów stanowiących popis jego wszechstronnych umiejętności. Wykorzystując technikę drzeworytu, możliwość stylizacji na komputerową animację, prosty rysunek, ale także technikę malarską, nakręcił w krótkim czasie: Time is... (1999), Disso-ciation (2001), Needles, Early In Fall, Late In Winter (2002), Well-tempered Heads (2003), Walking on By... (2003).

Pierwszy film, jaki zrealizował w NFB, to inspirowany plastyką Jana Lenicy Ver-

tical (2003). Ciekawostką jest, że – jak przyznał podczas pobytu na tegorocznym festiwalu – w czasie, kiedy kręcił tę anima-cję, nie znał jeszcze filmów animowanych Lenicy, pozostawał natomiast pod dużym wpływem jego plakatów. Dzięki pobytowi na stypendium w Krakowie jeszcze jako student poznał bowiem tradycję polskiej szkoły plakatu i bardzo wyraźnie się nią zainspirował. Od momentu realizacji Vertical zaczęły się nasilać w filmowej twórczości Usheva akcenty wskazujące na jego wschodnioeuropejskie pochodzenie.

Z jednej strony, pojawiły się motywy emigracyjne, jak w filmie Caryca (Tzarit-za, 2006), opowiadającym o małej dziew-czynce, bułgarskiej emigrantce mieszka-jącej w Kanadzie, spędzającej wakacje u babci nad Morzem Czarnym. Tytułowa „caryca” to muszla, symbolizująca tęskno-tę dziecka za czarnomorskim wybrzeżem. Autor w typowy dla siebie sposób miesza techniki: kolaż, wycinankę, rysunek, osiągając efekt spojrzenia na świat oczami dziecka. Muzykę do tego filmu skompono-wał Normand Roger, najwybitniejszy we współczesnej animacji kompozytor i autor ścieżek dźwiękowych wielu nagradzanych Oscarami kanadyjskich i nie tylko kana-dyjskich filmów, którego festiwal Etiuda & Anima gościł w 2008 roku.

Równocześnie bułgarski twórca za-czął czerpać inspirację ze wschodnioeu-ropejskiego dorobku i wykorzystywać w filmach dobrze sobie znane konteksty kulturowe. W 2005 roku nakręcił Tower Bawher – film wywiedziony z ducha konstruktywistycznej estetyki, z epoki Wiertowa, braci Sternbergów, Rodczenki i Lissitzky’ego, z sugestywną muzyką neoromantyka Georgija Svidirova. Jest to jeden z tych niezwykłych filmów animo-wanych, które uświadamiają, jaki dyna-miczny potencjał tkwi w wielu dziedzinach XX-wiecznej plastyki awangardowej.

W trzy lata później idee tego filmu Ushev kontynuował w Drux Flux (2008), inspirowanym głośną pracą Człowiek jednowymiarowy frankfurtczyka Herberta Marcuse’a. Tym razem tworzywem były nie odziedziczone po konstruktywistach projekty plastyczne, lecz wizerunki przemysłowych krajobrazów, dające możliwość futurystycznego spojrzenia na XX-wieczną rzeczywistość, w której spla-tały się nowoczesność z ideologią i propa-gandą. Warstwę dźwiękową, o wyraźnym, również romantycznym zabarwieniu, wy-pełnia w tym filmie muzyka innego twórcy

Theodore Ushev, płyty winylowe z animowanego klipu Demoni do muzyki zespołu Kottarashky & The Rain Dogs

htt

p:/

/iw

atc

hm

usic

.blo

gsp

ot.

co

m/2

012/

03/k

ott

ara

shky

-ra

in-d

og

s-d

em

on

i-th

eo

do

re.h

tml

Page 79: Alma Mater UJ 154

79alma mater nr 154

z epoki – Alexandra Mossolova. Warto podkreślić, że muzyka Antona Brucknera – kolejnego z kompozytorów pozosta-jących pod wpływami romantyzmu – wypełnia film Yannick Nézet – Séguin: bez przerw (Yannick Nézet – Séguin: No Intermission, 2010), zrealizowany metodą kombinowaną z animowanymi uzupełnieniami wywiad z dyrygentem, dla którego szczególnie pociągająca jest mroczna muzyka, wyrażająca niepokoje, a zarazem i fascynacje doświadczeniami granicznymi.

Wschodnio- i środkowoeuropejskie dziedzictwo kulturowe Usheva dało o so-bie znać też w filmie Mężczyzna, który czekał (The Man Who Waited, 2006), zre-alizowanym na motywie z Franza Kafki. Oprawę dźwiękową dla historii człowieka, który stojąc przed zamkniętymi drzwiami do prawdy, zadaje sobie pytanie czy i kie-dy dane mu będzie przekroczyć ich próg, stanowi sugestywna muzyka Estończyka Arvo Pärta. Ushev, realizując ten film, znalazł się w elitarnym gronie twórców animacji oddających swoimi adaptacjami hołd wielkiemu praskiemu pisarzowi; chronologicznie po Caroline Leaf i Pio-trze Dumale, a przed Kojim Yamamurą i braćmi Quay, których najnowszy film Przemiana, na podstawie opowiadania Kafki, był również prezentowany poza konkursem na tegorocznym festiwalu.

Ostatnie lata twórczości Usheva przy-niosły filmy potwierdzające różnorodność, czy wręcz rozmach, jego zainteresowań i możliwości. Dwa lata temu głośno było na festiwalach o jego Dziennikach Lipsetta (Lipsett Diaries, 2010). Bohater filmu – Arthur Lipsett był kanadyjskim ekspery-mentatorem związanym z NFB, najpierw jako dźwiękowiec, zaś od 1962 roku, od realizacji nominowanego do Oscara filmu Very Nice, Very Nice, jako twórca filmowy. Zainteresowanie Usheva jego osobą ma za-pewne silny podtekst osobisty, ale wydaje się równocześnie wpisywać w dotychcza-sowy dorobek artysty, mającego na swoim koncie takie filmy jak Tower Bawher i Drux Flux – bliskie dokonaniom Lipsetta z lat 60., poddającego gorzkiej refleksji kondycję człowieka ery przemysłowej. Sam film Usheva zresztą, będąc filmem animowanym, traktuje ujęcia z filmów Lipsetta jako rodzaj tworzywa inspirują-cego plastyka i człowieka wrażliwego nie tylko na cudzą twórczość, ale i chorobę.

Podobnie dojrzałą jak Dzienniki Lipset-ta i zarazem pesymistyczną wypowiedzią

jest zrealizowany w zeszłym roku film Sło-wiki w grudniu (Nightingales in December, 2011), którego mottem jest cytat z East Cocker [T.S.] Eliota (In my beggining is my end [...]). Ta poetycka próba uchwycenia natury ludzkiej egzystencji poprzez alego-ryczny przekaz, w którym przedmiotem wspomnień jest doświadczenie tytułowych słowików, które pracowały, zamiast śpie-wać i podróżować na południe, pozwala kolejny raz uzmysłowić sobie, z jakiej klasy talentem mamy w przypadku buł-garskiego artysty do czynienia, skoro jest w stanie w jednym filmie zespolić poetycki przekaz w typie subtelnych animacji Jurija Norstejna z niepohamowaną wyobraźnią Francisca de Goi, która znalazła spełnie-nie, między innymi, w pamiętnym cyklu „Okropności wojny”.

Ostatnim, tegorocznym, osiągnięciem Usheva jest zawieszony w internecie 9 kwietnia 2012, w 182. rocznicę urodzin Eadwearda Muybridge’a – wynalazcy zoopraxiscopu, film Demoni. Ten animo-wany klip do muzyki bułgarskiego zespołu Kottarashky & The Rain Dogs to zabawna, pozwalająca widzowi wpaść w niemal czterominutowy wizualno-muzyczny

trans, próba wprawienia w ruch plastycz-nej wyobraźni klasyków XX-wiecznej awangardy: Vassilija Kandinsky’ego, Pau-la Klee i Joana Miró. Nośnikiem animacji są w tym przypadku (właśnie wzorem zoo-praxiscopu) czarne płyty gramofonowe, na które artysta naniósł markerami, farbami

olejnymi i akrylami motywy zaczerpnięte z prac wymienionych artystów. Nawiasem mówiąc, o przygotowanie kilku takich płyt na swoją prezentację animacji na żywo podczas tegorocznego festiwalu Etiuda & Anima poprosił Ushev organizatorów już na wiele miesięcy przed przyjazdem do Krakowa. Okładka jednej z takich płyt, podarowanej niżej podpisanemu, stanowi ilustrację tego artykułu.

Warto w tym miejscu zaznaczyć, że tym, co wyróżnia bułgarskiego animatora na tle środowiska twórców współczesnej animacji, jest nie tylko działalność na wielu polach sztuk plastycznych i opanowanie różnorodnych technik, ale właśnie, w dobie dynamicznego rozwoju sieci, potraktowa-nie internetu jako nowej płaszczyzny komu-nikowania się z odbiorcami, między innymi poprzez umieszczanie swoich filmów na stronie www.ushev.com, a także wykorzy-stywanie stworzonej przez siebie interneto-wej telewizji Mortadellatv. Artysta, mający w gruncie rzeczy temperament twórcy mul-timedialnego, nie obniżając artystycznego poziomu swoich prac i pozostając wiernym filmowi animowanemu jako głównej formie tworzonego przez siebie przekazu, szuka

po prostu nowych sposobów docierania do odbiorców korzystających z nowych mediów i nawiązywania z nimi nieznanych dotąd sposobów komunikacji.

Tegoroczna wizyta w Krakowie The-odore’a Usheva obejmowała nie tylko udział w projekcie „Autoportrety...”.

Theodore Ushev, płyty winylowe z animowanego klipu Demoni do muzyki zespołu Kottarashky & The Rain Dogs

htt

p:/

/iw

atc

hm

usic

.blo

gsp

ot.

co

m/2

012/

03/k

ott

ara

shky

-ra

in-d

og

s-d

em

on

i-th

eo

do

re.h

tml

Page 80: Alma Mater UJ 154

80 alma mater nr 154

Bułgarski artysta był też w tym roku autorem dorocznej „10 festiwalu E & A”. Od kilkunastu lat w trakcie festiwalu zaproszeni artyści i eksperci prezentują swoje ulubione i najwyżej cenione filmy, dobrane według zaproponowanego przez organizatorów kryterium. W tym roku poprosiliśmy bułgarskiego artystę, jako od lat związanego z NFB w Kanadzie, o wybranie 10 filmów z dorobku tej zna-komitej wytwórni, które dla zaproszonego gościa, właśnie jako emigranta, wydają się szczególnie ciekawe. Zestaw, który Ushev zaproponował, stanowił ważne uzupełnienie wiedzy festiwalowego wi-dza na temat światowej animacji, i to tym cenniejsze, że uwzględniające spojrzenie artysty z naszej części Europy. Wśród filmów, które zostały zaprezentowane, znalazły się, między innymi, prace Ryana Larkina (Street Music, 1972) i Arthura Lipsetta (Free Fall, 1964), a także filmy innych artystów, eksperymentatorów kontynuujących śmiało dzieło Normana McLarena: Claude’a Jutry, który niegdyś razem z McLarenem nakręcił legendarną Opowieść o krześle (A Chairy Tale, 1957), i dalej: Dereka Maya, Gayle’a Thomasa, Laurenta Coderre’a, Jeana-Thomasa Bédarda, René Jodoina i Karla Lemieuxa.

Uzasadniając wybór swojej „dziesiąt-ki”, Ushev pisał do organizatorów: dla mnie National Film Board of Canada zawsze było miejscem wizjonerów. Miejscem ekspery-mentalnej sztuki napędzanej przez twórców,

którzy budowali – film po filmie, sukces po sukcesie, porażka po porażce – wartość tego niezwykłego laboratorium obrazu. Dlatego wybierając 10 moich ulubionych filmów ze skarbca NFB, zdecydowałem się na te, które kiedyś zrobiły na mnie najwięk-sze wrażenie jako pewna artystyczna wizja ich twórców. Z premedytacją wykluczyłem filmy McLarena. Były prezentowane już wiele razy, dlatego postanowiłem wybrać te małe, ukryte filmowe skarby (lub nawet ich fragmenty), by pokazać najistotniejszą dla mnie rzecz: niewyczerpane pragnienie tworzenia bez ograniczeń, bez żadnych limitów. Nieważne, czy mówimy o resztkach linorytu w „Zikkaronie” Coderre’a, szalo-nym montażu i tempie „Free Fall” (20 lat przed MTV i VJ-manią!), pierwszych ekspe-rymentach z komputerem w „Rectangle and Rectangles” Jodoina – to zawsze jest część tej samej jasnej strony Księżyca. Tej strony, po której istnieje czysta, wolna Sztuka. Z ja-kiegoś powodu we wszystkich filmach, które wybrałem, istotną rolę odgrywa dźwięk lub muzyka. NFB zawsze było domem dla muzyków oraz kompozytorów, którzy lubili eksperymentować.

Pisząc o emigracyjnej karierze Theodo-re’a Usheva, o jego wielokulturowym dorob-ku, zawdzięczającym wiele stałej potrzebie powrotu do wschodnioeuropejskich korzeni, nie można zapominać, że spełnienie jego artystycznych losów nie byłoby możliwe, gdyby nie szczęśliwa okoliczność, jaką było znalezienie się w orbicie wpływów najważ-

niejszego i zarazem najbardziej na świecie otwartego producenta artystycznej animacji, jakim jest National Film Board of Canada. NFB to bowiem nie tylko firma szczycąca się najwyższym poziomem realizowanych animacji, ale prawdziwe przytulisko dla naj-zdolniejszych twórców animacji ze wszyst-kich kontynentów. Ta przychylność dla filmowych emigrantów sięga jeszcze czasów założycielskich – wszak John Grierson, który stworzył NFB, był Szkotem, tak jak i jego młodszy kolega Norman McLaren, którego uważa się za ojca kanadyjskiej animacji. National Film Board of Canada to jedyna firma, która do tego stopnia gotowa jest do współpracy z twórcami animacji z całego świata. Niektórzy z nich są mieszkającymi w Kanadzie, stałymi współpracownikami, inni realizują w NFB pojedyncze projekty. Lista ich jest bardzo długa, poprzestańmy więc na przypomnieniu znanych z osobi-stego udziału w dotychczasowych edy-cjach festiwalu Etiuda & Anima postaci: Hindusa – Ishu Patela, Holendra – Paula Driessena, Szwajcara – Georges’a Schwiz- gebela, Japończyka – Koji Yamamury. W 2012 roku dołączył do ich grona Bułgar – Theodore Ushev.

Bogusław Zmudziński dyrektor artystyczny Międzynarodowego Festiwalu Filmowego „Etiuda&Anima”

Tekst jest skróconą wersją artykułu, który ukazał się w miesięczniku „Kino”

(nr 11/2012)

Zachęcamy do przekazania 1% podatku należnego na rzecz Własnych Funduszy Stypendialnych UJ. Dzięki Państwa wsparciu możliwe będzie ufundowanie stypendiów najlepszym oraz najbardziej potrzebującym studentom i doktorantom Uniwersytetu Jagiellońskiego, a także pracownikom naukowym z krajów Europy Środkowo-Wschodniej. To również dzięki Państwa wsparciu Od 1999 roku stypendium mogły otrzymać aż 2524 osoby.Wpłat na rzecz WFS można dokonywać za pośrednictwem Fundacji dla Uniwersytetu Jagiellońskiego, która posiada status organizacji pożytku publicznego.

Wystarczy wpisać w zeznaniu podatkowym:pełną nazwę: Własne Fundusze Stypendialne UJ

numer KRS: 00000 77648obliczoną równowartość 1% podatku

Dziękujemy za Państwa zaangażowanie w niesienie pomocystypendystom Własnych Funduszy Stypendialnych Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Wszelkie informacje o Funduszach uzyskacie Państwo na stronie internetowej:http://www.bi.uj.edu.pl/wlasne-fundusze-stypendialne

oraz w Biurze Informacji UJ:ul. Piłsudskiego 8/1, 31-109 Kraków

tel. 12 430-10-12e-mail: [email protected] 1%1%

Page 81: Alma Mater UJ 154

81alma mater nr 154

Magicznym miejscem pozwalającym przenosić się w niemal każdy zakątek

świata było w dniach 26–28 października 2012 Auditorium Maximum UJ. Stało się to za sprawą niezwykłych gości – podróżników, którzy przemierzyli wszystkie kontynenty, odwiedzając egzotyczne regiony świata, często niedostępne i nieznane, ale i te całkiem bliskie, równie interesujące. Spotkanie z po-dróżnikami odbyło się w ramach Festiwalu Podróżniczego „Travenalia” 2012. W progra-mie znalazło się 31 prezentacji ukazujących różne miejsca na świecie w sposób bardzo osobisty, daleki od folderowych uproszczeń. Gościem specjalnym był słynny podróżnik Marek Kamiński, który ujął widzów swą bezpośredniością i szczerością.

Cennym uzupełnieniem podróżniczych opowieści były prezentacje dotyczące pro-

blemów ze zdrowiem w podróży. Można było również zwiedzić stanowiska wydawnictw, dystrybutorów sprzętu turystycznego, przedstawicieli centrów medycyny podróży, a także spotkać się z prelegentami, którzy podpisywali swoje książki.

Uczestnicy Travenaliów zostali wręcz zasypani nagro-dami. Główne ufundowały firmy Fuji (aparat fotograficzny) oraz Marabut (namiot wyprawowy).

Travenalia 2012 odbyły się pod patronatem rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka. Sprawną organizację zapewnili studenci i absolwenci UJ, ale także i innych krakowskich uczelni skupieni wokół redakcji pisma „Trawers” oraz jednego z najpopularniejszych serwisów podróżniczych Travelbit. Wspomagała ich ponaddwudziestoosobowa grupa wolontariuszy.

W Travenaliach wzięli udział nie tylko krakowianie i Małopolanie, ale także przybysze z różnych, często

PRZEZ KonTYnEnTY

Organizatorzy Travenaliów

Marek Kamiński podpisuje książkę

Aula Auditorium Maximum w czasie imprezy

odległych zakątków kraju, impreza bowiem zyskała sobie już ogólnopolski rozgłos i jest jedną z największych tego typu w Polsce. Nic więc dziwnego, że Auditorium Maximum UJ, mogące pomieścić 1200 osób, przez długi czas pękało w szwach.

Warto podkreślić, że z gośćmi Tra-venaliów można spotykać się również na imprezach organizowanych w innych miejscach kraju: w najbliższym czasie okazją do tego będzie festiwal Włóczykij w Gryfinie (na przełomie lutego i marca).

Więcej informacji o imprezach dla podróżników można znaleźć w nieko-mercyjnym serwisie www.imprezy-dla--podroznikow.pl

Andrzej Urbanikkierownik Katedry Radiologii UJ CM

1%

Page 82: Alma Mater UJ 154

82 alma mater nr 154

We wrześniu 2012 roku dowiedzie-liśmy się, że pewien przedsię-

biorca ze Szwecji pragnie sfinansować zakup dzieła sztuki do kolekcji Muzeum UJ. W zrealizowaniu tego zamierzenia z pomocą przyszli nam historycy sztuki z Wawelu, którzy właśnie otrzymali kata-log galerii Brimo de Laroussilhe – jednej z najlepszych na świecie galerii specja-lizujących się w dziełach sztuki okresu średniowiecza i renesansu, działającej w Paryżu przy Quai Voltaire. W katalogu pod numerem 331 znajdowała się figura przedstawiająca doktora uniwersyteckiego z Bolonii2. Wiedzieliśmy, że jest to właści-wy i godny zakupu obiekt, który wzbogaci nasze zbiory muzealne i jednocześnie będzie stanowił rarytas kolekcjonerski.

Rzeźba datowana jest na około 1340 rok, wykonana została z białego marmuru, ma 70 centymetrów wysokości, 26,5 cen- tymetra szerokości, 11 centymetrów głębo-kości. O wyborze zadecydowała jej unika-

DoKToR Z BIAŁEGo mARmuRuWspaniały dar dla muzeum uniwersytetu Jagiellońskiego

towość, wartość historyczna i artystyczna.Dzieło, wcześniej znajdujące się

w posiadaniu Artura Sambona3, należało do zespołu rzeźb funeralnych profesorów uniwersyteckich, które powstały w Bo-lonii (przechowywane są w większości w Museo Civico Medievale w Bolonii). Najprawdopodobniej stanowiła centralną część kompozycji dłuższego boku sarkofa-gu. Po jej obu stronach, zgodnie z powta-rzalnym schematem kompozycyjnym tego zespołu, musiały się znajdować przedsta-wienia studentów słuchających wykładu. Te właśnie przedstawienia na sarkofagach należą do najwcześniejszych scen rzeź-biarskich przedstawiających scholarów w ich codziennej pracy dydaktycznej. Jed-nocześnie stanowią one najwcześniejsze dowody świadczące o wysokim prestiżu społecznym doktorów uniwersyteckich. Ujęcia utrwalone w bolońskich reliefach są jedynymi tego rodzaju zachowanymi przedstawieniami.

Zabytek, który jest już własnością Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego, zbliża się stylistycznie do rzeźby przed-stawiającej również profesora bolońskiego znajdującej się w Muzeum Cluny w Pa-ryżu4. Z punktu widzenia rzeźbiarskiego obie rzeźby są potraktowane podobnie. Twarz, ubiór, kompozy-cja świadczą o tym, że prawdopodobnie wyszły spod jednej ręki. Mają też wspólne cechy, na przy-kład delikatną krągłość ry-sów twarzy, cylindryczną szyję, identyczne wydrą-żenie kącików ust, ołów wstawiony w źrenice, de-korację z liści akantu pod pulpitem czy też identycz-ny typ fałd draperii dolnej części stroju. Dzieło jest przykładem wysokiej kla-sy XIV-wiecznej rzeźby włoskiej o charakterze funeralnym, przedstawia-jących modela en vivant.

Mimo że figura posiada ubytki (brak jej przedramion obu rąk), nie wpływa to ne-gatywnie na ogólną percepcję.

Wizerunek doktora Uniwersytetu Bolońskiego przypomina wczesną hi-storię powstawania uniwersytetów eu-ropejskich. Ich tworzenie było w wielu przypadkach procesem i zaistniały one na mocy zwyczaju ex consuetudine. Z czasem, kiedy uniwersytety zaczęły powstawać na mocy przywilejów ex privi-legio, daty ich fundacji nabrały znaczenia i można je precyzyjnie określić. Do uni-wersytetów powstałych ex consuetudine należą uniwersytety w Bolonii, Paryżu, Oksfordzie, Montpellier, Reggio Emilia i Modenie, które ukształtowały się w cią-gu XII wieku.

Początkowo uniwersytet był dobrowol-ną, zbiorową, jednorodną społecznością

Nauczający profesor, ok. 1340 r., Muzeum UJ, Kraków

Nauczający profesor, ok. 1340 r., Muzeum de Cluny, Paryż

Arca Giovanni D’Andrea, 1343 r., Museo Civico Medievale, Bolonia

Page 83: Alma Mater UJ 154

83alma mater nr 154

miczny: [...] che dello Studio fece il perno della propria orga-nizzazione economica e civile7.

W świetle powyższych uwag zakup rzeźby i przekazanie jej do zbiorów Muzeum Uniwer-sytetu Jagiellońskiego jest wiel-kim wydarzeniem. Z punktu widzenia historycznego rzeźba ta jest niemal współczesna fundacji Uniwersytetu Krakow-skiego, powołanego przez króla Kazimierza Wielkiego w roku 1364 na wzór uniwersytetu

w Bolonii. Związki uniwersyteckie Bo-lonii i Polski sięgają już schyłku XII wie-ku. W XIII wieku istniała w tym mieście diaspora polska. Niewykluczone więc, że przedstawionego profesora mogli słuchać w XIV stuleciu polscy studenci. Ze względu na temat rzeźba doktora

Uniwersytetu Bolońskiego wpisuje się w wyjątkowy sposób w ikonografię uni-wersytecką i jednocześnie wzbogaca tło historycznych związków Uniwersytetu Krakowskiego z Uniwersytetem Boloń-skim. Staje się też jednym z najstarszych obiektów, obok astrolabium z Cordoby, z XI wieku, w zbiorach krakowskiego uniwersytetu8.

Anna Jasińska kierownik Działu Sztuki Muzeum UJ

1 M.A. Carlier, Art du Moyen Âge XIe–XIVe siècle, Paris, 2012, poz. 33, s. 104–106.

2 Określenie „doktor uniwersytecki” z tamtych czasów było równoznaczne z określeniem „profesor”.

3 A. Sambon, Aperçu général de l’évolution de la sculpture depuis l’antiquité jusqu’à la fin du XVIe siècle, Paris, 1931, pl. XLVIII.

4 D. Berné, nota [w:] Bologne et le pontifical d’Autun. Chef d’oeuvre inconnu du premier Trecento 1390–1340, Autun 2012, n. 56, p. 303–305.

5 C. Giorgioni, G. Laffi, Il Museo e lo Studio, Bologna 1988.6 Ibidem, s. 3.7 R. Grandi, I monumenti dei dottori e la scultura a Bologna

(1267–1348), Bologna 1982, s. 68.8 Przygotowanie stałej ekspozycji rzeźby w  Muzeum UJ

przewidywane jest na kwiecień 2013 roku.

i autonomiczną korporacją samych studen-tów bądź scholarów i nauczycieli, działa-jącą w określonym mieście i posiadającą własne prawa, a nie gmachem z salami wy-kładowymi i administracją. Na przełomie XIV i XV wieku uniwersytety posiadały już na ogół swoje własne siedziby, col-legia, bursy, biblioteki. Ich sytuacja była ustabilizowana. Także pozycja uczonych stała się ugruntowana. Zaczęły pojawiać się pierwsze przedstawienia scholarów związanych z uniwersytetami.

Do najwcześniejszych należą właś- nie sceny rzeźbiarskie przechowywane

w Museo Civico Medievale w Bolonii5. Reliefy ze scenami rodzajowymi zdo-bią boczne ściany sarkofagów dokto-rów i pochodzą głównie z XIV wieku (najstarszy to sarkofag Odofredo, zm. w 1265 roku). Ukazują ich w trakcie wykładów. Są to niezwykle ciekawe uję-cia, bogate w szczegóły życia codzien-nego. Przykładowe są sarkofag Lucio i Mondino de Liuzzi (1318), sarkofag Bonandrea de Bonandrei (1333), Arca Giovanni D’Andrea (1348), sarkofag Bonifacio Galluzzi (pierwsza połowa XIV w)., Arca Bartolomeo da Saliceto (XV w.). Sarkofagi profesorów w Bolo-nii, jak również grobowce, tzw. le tombe, w formie mauzoleów, znajdujące się też w Bolonii, ze względu na swoje zna-czenie i wspaniałość są porównywalne do mauzoleów królewskich6. W Bolonii zachowało się 28 grobowców, których ikonografia wychwala i sławi profesję mistrzów. Są one jednocześnie sym-bolem klasy społecznej posiadającej własny potencjał intelektualny i ekono-

Arca Giovanni D’Andrea, 1343 r., fragment

Sarkofag Lucia i Mondino de’ Liuzzi, 1318 r., fragment, kościół San. Vitale e Agricola, Bolonia

Sarkofag Bonifacia Galluzzi, pierwsza połowa XIV w., Museo Civico Medievale, Bolonia

Muzeum UJ składa podziękowania Fundacji dla Uniwersytetu Jagiellońskiego, jej prezesowi dr. Markowi Szpunarowi, który nie szczędził wysiłku i zabiegów, by rzeźba ta trafiła do zbiorów Collegium Maius.

Page 84: Alma Mater UJ 154

84 alma mater nr 154

W Muzeum Uniwersytetu Jagielloń-skiego od 13 grudnia 2012 można

odwiedzać nową wystawę interaktywną Wszystko... jest liczbą – tym razem doty-czącą matematyki. Oficjalnego otwarcia ekspozycji dokonał rektor UJ prof. Woj-ciech Nowak, który podczas wernisażu powiedział: – Mam nadzieję, że przygoto-wana przez Muzeum UJ wystawa pokaże zwiedzającym nie tylko piękno matematyki, ale także i pożytek z niej płynący.

Wystawa jest już trzecią ekspozycją interaktywną przygotowaną przez zespół pracowników Działu Historii Nauki i In-strumentów Naukowych Muzeum UJ. Pierwsza, otwarta we wrześniu 2000 roku, zatytułowana Nauki dawne i niedawne, była jednocześnie pierwszym tego typu przedsięwzięciem w Polsce. Działała w Muzeum UJ do 2005 roku, obecnie funk-cjonuje jako wystawa objazdowa. W tej formie została zaprezentowana już w 30 oś- rodkach w kraju i za granicą, obejrzało ją już blisko 220 tysięcy osób.

W 2005 roku jej miejsce w pomiesz-czeniach na parterze Collegium Maius zajęła druga interaktywna ekspozycja, za-tytułowana Świat zmysłów, obecnie również przekształcona w wystawę objazdową.

Każde z tych przedsięwzięć ma swoją specyfikę. Pomysł, aby kolejne dotyczyło matematyki, pojawił się kilka lat temu.

Matematykę można znaleźć u podstaw praktycznie każdej działalności i aktywno-

WSZYSTKO... JEST LICZBĄ

ści podejmowanej przez człowieka, choć często jest ona ukryta. Dlatego też wiele stanowisk interaktywnych prezentuje różnorodne praktyczne zastosowania ma-tematyki. Jest to również odzwierciedlone w tytule wystawy: Wszystko... jest liczbą. Tytuł jest także nawiązaniem do historii matematyki, gdyż hasło to (choć bez wielokropka) używane było już 2500 lat temu w Szkole Pitagorejskiej w Krotonie.

Widz zapoznaje się z wybranymi zagadnieniami z dziedziny matematyki poprzez samodzielne działanie i wyko-nywanie eksperymentów i pomiarów. Poszczególne zagadnienia najczęściej ilustrowane są przez kilka doświadczeń.

W „geometrycznej” części wystawy zo-stały zaprezentowane następujące tematy: wielościany, geometria rzutowa, matema-tyka na mapie, matematyka dla artysty, twierdzenie Pitagorasa, fraktale, topologia, grafy, krzywe stożkowe, a w „liczbowej”: matematyka w muzyce, kodowanie i digi-talizacja, szyfrowanie, zabawy z liczbami, maszyny liczące.

Na wystawie można wykonać ponad 60 rozmaitych doświadczeń. Zwiedzający może wcielić się w rolę renesansowego malarza studiującego zasady perspekty-wy albo ucznia Pitagorasa odnajdującego za pomocą monochordu matematyczne zasady tworzenia akordów muzycznych.

Jedną z najbardziej podstawowych umiejętności matematycznych jest wy-konywanie podstawowych działań aryt-metycznych: dodawania, odejmowania, mnożenia i dzielenia. Na wystawie można je wykonać albo wykorzystując nieco już zapomniane przyrządy, jak liczydło czy suwak logarytmiczny, albo używając kartki i ołówka, ale wykorzystując metody odmienne od tych poznanych w szkole.

Zaplanowano też zabawę z matema-tyką – układanie kwadratów magicznych, piramid i sześcianów, tworzenie fraktali, przekształcanie węzłów i poszukiwanie rozwiązań klasycznych problemów: ko-miwojażera i mostów w Królewcu.

Podczas otwarcia wystawy po ekspozycji oprowadzał dr Maciej Kluza

Chętnych do odkrywania matematyki nie brakuje...

An

na

Wo

jna

r

An

na

Wo

jna

r

Page 85: Alma Mater UJ 154

85alma mater nr 154

Istotną nowością w porównaniu z po-przednimi wystawami, a także w po-równaniu z typowymi edukacyjnymi wystawami interaktywnymi, jest wprowa-dzenie w przestrzeń wystawową obiektów oryginalnych, często zabytkowych przy-rządów matematycznych: arytmometrów, suwaków logarytmicznych, przyrządów pokazujących konstrukcję krzywych i powierzchni matematycznych, plani-metrów czy przyrządów geodezyjnych i rysunkowych.

Wystawa powstała dzięki wsparciu finansowemu Ministerstwa Nauki i Szkol-nictwa Wyższego, Fundacji Bankowej im. Leopolda Kronenberga oraz firmy Goodyear Dunlop Tires sp. z o.o. Autorem scenariusza i kuratorem wystawy jest ku-stosz dyplomowany Muzeum UJ dr Maciej Kluza. Przy realizacji projektu wsparcie merytoryczne zapewnił zespół konsultan-tów, w skład którego wchodzili wybitni popularyzatorzy matematyki, pracownicy Instytutu Matematyki UJ dr Krzysztof

Ciesielski i dr Zdzisław Pogoda oraz pracownik Studium Pedagogicznego UJ, członek zarządu Stowarzyszenia Nauczy-cieli Matematyki i Doradca Metodyczny Miasta Krakowa dr Anna Widur.

Oprawą plastyczną i graficzną wy-stawy zajęło się dwoje absolwentów krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych – Katarzyna Skawińska i Kamil Łęcki.

Maciej Kluzakustosz w Dziale Historii Nauki

i Instrumentów Naukowych Muzeum UJ

Maski, stare widokówki, książki, foto-grafie, a nawet świnię z pozytywką

w ogonie, zapalniczkę w kształcie łodzi podwodnej i minikomodę od Czesława Miłosza można zobaczyć, odwiedzając wystawę zatytułowaną Szuflada Szym-borskiej. Ekspozycję otwarto w pierwszą rocznicę śmierci Noblistki, 1 lutego 2013, w kilku wyremontowanych ostatnio pomieszczeniach Kamienicy Szołay-skich – oddziale Muzeum Narodowego w Krakowie, przy placu Szczepańskim 9. Przedsięwzięcie objęła patronatem ho-norowym małżonka prezydenta RP Anna Komorowska.

– Szuflada Szymborskiej, przygotowa-na wspólnie z Fundacją Wisławy Szymbor-skiej, nie jest ani rekonstrukcją mieszkania Noblistki, ani też izbą pamięci. Jest to raczej wnętrze urządzone w bliskim Poetce nieco surrealnym duchu – akcentuje dy-rektor Muzeum Narodowego w Krakowie Zofia Gołubiew. – Chodziło nam o to, by te cenne pamiątki nie były zamknięte w ma-gazynie, lecz dostępne dla publiczności.

Ciekawość zwiedzających wzbudzają pudełka, schowki, regały i, oczywiście, szuflady, których na wystawie nie brakuje. Wszystkie te skrytki prowokują, zachęcają do szukania, odkrywania i poznawania. Przedmiotem, na który, oglądając wysta-wę, warto zwrócić szczególną uwagę, jest z pewnością zaprojektowana przez No-

SZuFlADA SZYmBoRSKIEJblistkę komoda, w której przechowywała ona, między innymi, fotografie. – O tym, jak ważny był to dla niej mebel, świadczy wiersz Możliwości, w którym Poetka wy-znaje: „wolę szuflady” – stąd właśnie tytuł wystawy. Komoda jest ukryta za drzwiami i można ją oglądać tylko przez wizjer – informują organizatorzy przedsięwzięcia.

W jednym z pomieszczeń wyekspono-wano również część księgozbioru Wisławy Szymborskiej, a także liczne fotografie zrobione pod tablicami z dziwnymi lub śmiesznymi nazwami miejscowości, jak, na przykład, Neandertal. Sympatyków poezji Noblistki zainteresuje z pewno-ścią przedstawiona na wystawie historia powstawania jednego wiersza, a także jej „warsztat” do tworzenia wyklejanek. By ochłonąć z wrażeń, będzie można nawet usiąść na autentycznej kanapie Wisławy Szymborskiej i przez telefon, wybierając dowolny numer, posłuchać czytanych przez nią wierszy. Postać Noblistki przy-pomną także fragmenty filmu Katarzyny Kolendy-Zaleskiej Chwilami życie bywa znośne.

– Wystawa jest rodzajem trójwymiaro-wego kolażu, w którym przedmioty należą-ce do Poetki zderzone zostały z cytatami z twórczości, fotografiami osób, rzeczy i miejsc. Prowadzą one widza w jej prywat-ny świat poetyckiej wyobraźni i intelektual-nych inspiracji – podkreślają organizatorzy.

– Szuflada Szymborskiej ma być miejscem otwartym, w przyszłości także „salonem kulturalnym” − miejscem spotkań.

Wystawę będzie można oglądać do grudnia 2014.

RPM, KB

Page 86: Alma Mater UJ 154

86 alma mater nr 154

Wisława Szymborska urodziła się 2 lipca 1923 roku w Kórniku pod

Poznaniem. Po przejściu na emeryturę Wincenty Szymborski z żoną i córkami, starszą Marią Nawoją i młodszą Marią Wisławą, przeniósł się do Torunia. Kiedy Wisława miała sześć lat, rodzina Szymbor-skich zamieszkała w Krakowie w eleganc-kiej kamienicy przy ul. Radziwiłłowskiej, zakupionej przez Wincentego Szymbor-skiego. Rodzina Szymborskich zajęła sześciopokojowe mieszkanie na pierw-szym piętrze. Duże wysokie pokoje, stiuki na suficie, stare meble, dywany, fortepian – typowe mieszkanie ludzi pochodzących ze sfer inteligencko-ziemiańskich. Nie było łazienki, ale w kuchni stała wanna. Dziewczynki zajmowały jeden pokój, ich niania mieszkała w służbówce, do której wchodziło się przez schody prowadzące z sieni (Anna Bikont, Joanna Szczęsna, Pamiątkowe rupiecie. Biografia Wisławy Szymborskiej, Wydawnictwo Znak 2012).

W roku 1948 Wisława Szymborska, po wyjściu za mąż za krakowskiego literata Adama Włodka, wyprowadziła się z domu rodzinnego i zamieszkała wraz z mężem w niezwykle zimnym – jak wspominała po latach – pokoju na poddaszu w słynnym Domu Literatów przy ul. Krupniczej 22. Po jakimś czasie małżeństwo przeniosło się do dwupokojowego mieszkania na

PIĘĆ mIESZKAŃ WISŁAWY SZYmBoRSKIEJpierwszym piętrze kamienicy, w którym mieszkał wcześniej Konstanty Ildefons Gałczyński. Po lokatorze pozostały na ścianie jednego z pokoi wypisane przez niego łacińskie sentencje i wymalowane złote słońce.

W 1954 roku Wisława Szymborska rozwiodła się z Adamem Włodkiem, jed-nak dopiero jesienią 1963 roku opuściła mieszkanie przy Krupniczej i przeniosła się do bloku na rogu ulic 18 Stycznia (dziś Królewskiej) i Nowowiejskiej. Było to mi-kroskopijne, jednopokojowe mieszkanie z wnęką kuchenną. Ponieważ brakowało miejsca, Szymborska musiała zamówić specjalnie zaprojektowane meble, które przygotował artysta Stefan Papp. Na ławie i krzesłach nie dało się usiedzieć dłużej niż pół godziny, nie zachęcały więc do zasia-dywania się. O swoim mieszkaniu mówiła: „szuflada”, a nazwa ta przyjęła się tak powszechnie, że kiedyś, po latach, przy-jaciele będą opowiadać: „Kiedy Wisława mieszkała w szufladzie”... Tymczasem po-etka była jednak z nowego mieszkania dość zadowolona. Zwłaszcza z nieznanych na Krupniczej luksusów: centralnego ogrze-wania i wanny (Pamiątkowe rupiecie).

W roku 1982 Poetka przeniosła się do typowego gierkowskiego bloku miesz-czącego się przy ul. Chocimskiej. Tam zamieszkała na czwartym piętrze, w dwu-

pokojowym lokum, wyposażonym w od-dzielną kuchnię. W salonie znalazło się już miejsce na meblościankę, stół, tapczan oraz meble projektu Pappa, z poprzednie-go mieszkania.

Kiedy Wisława Szymborska w roku 1996 otrzymała Nagrodę Nobla, posta-nowiła znaleźć sobie nowe mieszkanie. Po długich poszukiwaniach spodobało jej się trzypokojowe mieszkanie w now-szym bloku, przy ul. Piastowskiej. Jak wspomina Michał Rusinek, kiedy Poetka pojawiła się z nim, aby obejrzeć przyszłe mieszkanie, jego ówczesna właścicielka (nieświadoma, kto jest potencjalnym kupcem) czytała właśnie Lektury nad-obowiązkowe Wisławy Szymborskiej. Na Piastowską wprowadziła się w 1997 roku i tam mieszkała do śmierci. Mieszkanie składało się z salonu, sypialni, w której Noblistka pisała, oraz pokoju gościnnego, w którym stała, między innymi, maszyna do pisania, na której Wisława Szymborska przepisywała swoje wiersze. Wystrojem wnętrza zajęli się krakowscy architekci państwo Siwczyńscy. Wystrój ostatniego mieszkanie Poetki był prosty i oszczędny. Po jej śmierci w mieszkaniu, zgodnie z testamentem, zamieszkała przyjaciółka Wisławy Szymborskiej.

Opracowała Sylwia Miłkowska

Słynny Dom Literatów przy ul. Krupniczej 22

Page 87: Alma Mater UJ 154

87alma mater nr 154

□ W 2008 roku ukończył Pan studia medyczne na Wydziale Lekarskim UJ CM, a obecnie odbywa Pan specjaliza-cję z urologii w Mielcu. Medycyna nie jest jednak Pana jedyną pasją, bo, jak się okazuje, fascynuje Pana także... ry-sowanie. O tym, że nie jest to tylko zwy-kłe hobby, można się było przekonać 12 grudnia 2012 w siedzibie Towarzy-stwa Lekarskiego Krakowskiego przy ul. Radziwiłłowskiej, oglądając 30 por-tretów przedstawiających krakowskich profesorów medycyny działających na Uniwersytecie w XVIII, XIX i XX wie-ku. W katalogu towarzyszącym ekspo-zycji prof. Andrzej Śródka napisał, że Pana prace to piękny i trwały wkład do ikonografii krakowskiego uniwersytec-kiego Wydziału Lekarskiego. Jak doszło do zrealizowania tego przedsięwzięcia?

■ Pomysł na wystawę portretów krakow-skich lekarzy zrodził się spontanicznie po wywiadzie, którego w ubiegłym roku udzieliłem radiowej „Trójce”. Wywiad był dynamiczny i trochę nietypowy, bo odbył się podczas mojego dyżuru w pracy. Cho-dziło o nawiązanie do tego, że pierwszy portret naszkicowałem właśnie na dyżurze. Pamiętam, że po zakończeniu rozmowy pani redaktor zadała mi pytanie, co zamie-rzam dalej. Odpowiedziałem wówczas, że chciałbym zrealizować projekt, który byłby połączeniem mojej pracy zawodowej z pa-sją, a więc z rysowaniem. I tak się zaczęło. Niedługo potem udało mi się skontaktować z profesorami z Katedry Historii Medycyny UJ CM Andrzejem Śródką i Zdzisławem Gajdą oraz dr Dorotą M. Schmidt-Pospu-łą, prezesem Krakowskiego Towarzystwa Miłośników Historii Medycyny. Dzięki ich życzliwości udostępniono mi archiwalne zdjęcia lekarzy uniwersyteckich. Zaintrygo-wały mnie ich twarze, szybko zabrałem się więc do rysowania. I tak powstał ten cykl. Do zaprezentowania na wystawie wybrałem 30 portretów wyłącznie krakowskich medy-ków. Bo portretów lekarzy mam znacznie

więcej, ale są wśród nich są również portrety lekarzy z innych ośrodków.

□ Wystawa Historia medycyny Wia-trem ożywiona w Domu Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego przy ul. Radziwiłłowskiej trwała, niestety, bardzo krótko. Czy można jeszcze gdzieś oglądać Pana portrety?

■ 17 kwietnia planowana jest kontynuacja wystawy w sali konferencyjnej Izb Lekar-skich przy ul. Krupniczej. Wernisaż będzie dodatkowo wzbogacony o portrety wszyst-kich prezesów Izby Lekarskiej w Krakowie.

□ Wspomniał Pan, że pierwszy portret powstał na dyżurze. Czy to oznacza, że Pana przygoda z rysowaniem rozpo-częła się niedawno?

■ Dokładnie tak. Ta przygoda trwa od 2010 roku. Kiedy rozpocząłem pracę zawodową, pomyślałem, że ciekawie

byłoby mieć jeszcze jakąś inną pasję. Wybór padł na rysowanie. Przyznaję jednak, że ten rodzaj artystycznej działalności intry-

gował mnie już wcześniej, ale wówczas nie miałem czasu, by się temu poświęcić. Sprzyjające okoliczności pojawiły się do-piero po studiach. Kiedy rysuję, lubię ciszę, a ta pojawia się właśnie podczas nocnych dyżurów na oddziale. Do rysowania muszę mieć też, oczywiście, odpowiedni nastrój.

Nigdy wcześniej nie rysowałem na poważnie, nie brałem też żadnych lekcji rysunku. Uczyłem się sam, metodą prób i błędów. Tematy moich pierwszych prac koncentrowały się wokół architektury, pej-zażu i aktów. Natomiast pierwszy portret powstał dokładnie 11 czerwca 2010 roku i był to portret Marlona Brando.

W związku z tym, że praca okazała się udana, zacząłem rysować inne twarze. I tak powstał cykl prezentujący ludzi mediów i świata kultury.

□ Ile rysunków wykonał Pan do tej pory?

NAJWAŻNIEJSZE, BY ROBIĆ TO, CO SIĘ KOCHA...Rozmowa z dr. Tomaszem Wiatrem, absolwentem Wydziału lekarskiego uJ Cm

Clive Oven; 42x59 cm, ołówek, papier; 2012

Dr Tomasz Wiatr

Tad

eu

sz P

oźn

iak

Page 88: Alma Mater UJ 154

88 alma mater nr 154

■ Około 150. Przyznaję, że pracuję dość intensywnie, ale to wynika chyba z poczucia straconego czasu. Bardzo mobilizująco zadziałał na mnie ten pierwszy, dość udany, portret. Ale zdarza się też, że niektórych rysunków nie kończę, bo nie jestem z nich zadowolony. Niekiedy wracam do nich po jakimś czasie, a nie-kiedy zostają tylko szkice.

Generalnie, rysowanie daje mi wielką radość i energię, a jed-nocześnie uspokaja. Jest też dla mnie, jako lekarza, pewną formą odstresowania się.

□ Wystawa przy Radziwiłłowskiej była Pana siódmą wystawą. Gdzie wcześniej pokazywał Pan swoje prace?

■ Pierwszą wystawę udało mi się zorganizować w 2011 roku w dworku Marii Konopnickiej w Żarnowcu. Zaprezentowa-łem na niej 33 portrety osób związanych z filmem i literaturą. Kolejne ekspozycje: w Bytomiu, Iwoniczu-Zdroju, Dąbrowie Tarnowskiej, Łodzi i Budapeszcie. Wystawy zawsze wzbogaca-ne były o nowe portrety, ale też dotyczyły tego samego tematu, czyli ludzi mediów. Ostatni wernisaż w Krakowie był dla mnie wyjątkowy z co najmniej dwóch powodów: po pierwsze, tym

razem bohaterami ekspozycji stali się leka-rze, a po drugie, wśród zaprezentowanych na niej prac były portrety profesorów, któ-rych podpisy widnieją na dyplomach moich przodków. Mam na myśli lekarza medycyny sądowej Leona Wachholza (1867–1942) oraz anatoma prof. Kazimierza Telesfora Kosta-neckiego (1863–1940) – którzy podpisali się na dyplomie mojego prapradziadka Feliksa Tokarskiego, a także ginekologa położnika prof. Aleksandra Rosnera (1867–1930), którego podpis znajduje się na dyplomie pradziadka Zygmunta Tokarskiego.

□ Wśród sportretowanych przez Pana krakowskich lekarzy są, między innymi, internista Maciej Józef Brodowicz, żyjący w latach 1790–1885 (najstarszy z zaprezen-

towanych na wystawie profe-sorów), jego wybitny następca, a zarazem twórca nowoczesnej polskiej balneologii, prezydent Krakowa Józef Dietl (1804––1878), twórca krakowskiej szkoły ginekologii i położnic-twa Maurycy Madurowicz (1831–1893), pionier gastro-chirurgii światowej Ludwik Rydygier (1850–1920) czy chi-rurg, pionier polskiej urologii Alfred Obaliński (1843–1898). Czym kierował się Pan w wy-borze tych postaci? Co w nich bardziej Pana intrygowało: osobowość czy ciekawe rysy twarzy?

■ Podczas rysowania zawsze ważne jest dla mnie i jedno, i drugie. Zwracam uwagę na rysy twarzy, ale jeżeli postać jest mało wyrazista, to nic z tego nie wyjdzie. Lubię portretować ciekawych ludzi.

Przygotowując się do wystawy w Domu Lekarskim Krakowskim, początkowo za-mierzałem zaprezentować nie tylko portrety profesorów już nieżyjących, ale także tych, którzy obecnie reprezentują Wydział Lekarski Collegium Medicum UJ. Zrealizowanie tego przedsięwzięcia nie udało się z przyczyn tech-nicznych, niemniej jednak nie wykluczam, że to wyzwanie jeszcze podejmę.

□ Pochodzi Pan z rodziny o bogatych tra-dycjach medycznych. Pana prapradzia-dek Feliks Tokarski, pradziadek Zygmunt Tokarski byli lekarzami, absolwentami Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dziadek jest lekarzem, ukończył Akademię Medyczną w Kato-wicach.

Kazimierz Telesfor Kostanecki; 42x59 cm, ołówek, papier; 2012

Jerz

y Sa

wic

zJe

rzy

Saw

icz

Dr Tomasz Wiatr podczas otwarcia wystawy w Domu Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego

Goście uczestniczący w otwarciu wystawy Tomasza Wiatra; 12 grudnia 2012

Page 89: Alma Mater UJ 154

89alma mater nr 154

■ Moi przodkowie byli pio-nierami medycyny przemy-słowej na Podkarpaciu. Pra-pradziadek Feliks Tokarski leczył Marię Konopnicką, która przebywała wówczas w Żarnowcu.

Z rodzinnej tradycji wy-łamał się mój tato, Marek Wiatr, który ukończył Aka-demię Muzyczną w Kra-kowie i został śpiewakiem operowym i malarzem.

Co prawda, zdawał eg-zamin na studia medyczne w Krakowie, ale już wtedy

wiedział, że medycyna nie jest jego powołaniem, dlatego później nawet nie sprawdził, jakie uzyskał wyniki. Muzyką operową zafa-scynował się w siódmej klasie szkoły podstawowej, po usłyszeniu Arii Stefana z opery Straszny dwór Stanisława Moniuszki w znako-mitym wykonaniu Bogdana Paprockiego. Nie wiedział, czy ma głos i warunki wokalne. Ale szczęśliwie trafił na przychylnych mu ludzi, którzy odpowiednio nim pokierowali. Śpiewu uczył się pod kierun-kiem śpiewaczki operowej prof. Heleny Szubert-Słysz na Akademii Muzycznej w Krakowie, a następnie pod okiem światowej sławy barytona Pawła Lisitziana na kursach mistrzowskich w Weimarze. Jednocześnie pobierał lekcje malarstwa u zaprzyjaźnionego z rodziną krośnieńskiego malarza Stanisława Kochanka, a potem w Krakowie w pracowni prof. Alojzego Siweckiego. Dziś jego nastrojowe pejzaże zdobią mieszkania artystów w wielu krajach świata. Miał ponad dwa-dzieścia wystaw zbiorowych i indywidualnych w Polsce i za granicą.

Tato nigdy nie żałował, że dokonał takiego wyboru. Bo w życiu najważniejsze jest, by robić to, co się kocha...

□ Ale przecież w Pana rodzinie tradycją jest także zamiłowa-nie do sztuki. W domu rodzinnym w Jedliczu na Podkarpaciu bywali Leon Wyczółkowski, Emil Zegadłowicz, a także córka Marii Konopnickiej – Zofia Mickiewiczowa oraz córka Woj-ciecha Kossaka – Magdalena Samozwaniec...

■ Dla prapradziadka Feliksa Tokarskiego i pradziadka Zygmunta Tokarskiego najważniejsza była medycyna, ale, istotnie, uwielbiali także sztukę. Przyjaźnili się z różnymi artystami, byli konesera-mi sztuki. Z Zofią Mickiewiczową, córką Marii Konopnickiej, przyjaźnił się pradziadek Zygmunt Tokarski. W naszym domu w Jedliczu podczas okupacji mieszkał uczeń Wojciecha Kossaka, malarz batalista Stanisław Studencki.

Dla upamiętnienia medyczno-artystycznych pasji moich przod-ków jedną ze ścian tego domu zdobią wspomniane już dyplomy.

Obok nich znajduje się także karykatura mojego pradziadka wykonana przez Stanisława Ko-chanka. Na tym rysunku pradziadek Zygmunt zo-stał uwieczniony w kitlu, ze stetoskopem i lekar-stwami, obok niego wi-dać obraz zawieszony na

ścianie, natomiast w tle znajduje się okno, przez które można dostrzec samochód. Ta karykatura przypomina o trzech wielkich pasjach pradziadka: medycynie, malarstwie i samocho-dach. Ciekawostką jest także, że pradziadek, zanim poszedł na studia medyczne, uczył się gry na fortepia-nie u prof. Henryka Sztompki, który zresztą namawiał go, by poświęcił się muzyce. Pradziadek wybrał medy-cynę, ale mój tata pamięta, że kiedy wracał z pracy, to przed obiadem siadał przy pianinie i grał Chopina.

□ Tradycje rodzinne kontynuuje także Pana rodzeństwo. A mama?

■ Mama jest germanistką, tłumaczem przysięgłym. Natomiast faktycznie, zarówno siostra Justyna, jak i brat Łukasz są absol-wentami Wydziału Lekarskiego Collegium Medicum UJ. Siostra obecnie pracuje w Szpitalu oo. Bonifratrów w Krakowie, a brat jest w trakcie odbywania specjalizacji z ortopedii w Jaśle.

Siostra posiada ponadto zdolności muzyczne, czemu dała wyraz śpiewając w duecie z tatą podczas wernisażu 12 grudnia 2012.

□ Jakie ma Pan plany na przyszłość? Czy myśli Pan już o ko-lejnej wystawie?

■ Na przełomie roku zawsze zastanawiam się, co chciałbym w najbliższych 12 miesiącach zrealizować, osiągnąć. Jeśli chodzi o wystawy, to 2012 rok był dla mnie pod tym względem bardzo łaskawy, bo zrealizowałem ich aż sześć.

W 2013 roku chciałbym na-tomiast przymierzyć się do malo-wania farbami. Najpierw spróbuję swoich sił w pejzażu, a później zobaczymy. Jeśli dojdzie do kolej-nej wystawy, to będę chciał zapre-zentować na niej już przynajmniej jeden obraz.

Chciałbym też narysować portrety znanych urologów. Mam również pomysł na album doty-czący zarysu dziejów urologii, do którego mógłbym wykonać ryciny. Chodzi mi o to, by także poprzez artystyczną działalność bardziej rozpropagować moją dzie-dzinę nauki, więcej mówić o profilaktyce, bo przecież rak prostaty jest obecnie jednym z najgroźniejszych nowotworów.

□ Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Rita Pagacz-Moczarska

Autorem wszystkich zamieszczonych w tekście rysunków jest dr Tomasz Wiatr

Albert Einstein; 42x59 cm, ołówek, papier; 2012

Józef Dietl; 42x59 cm, ołówek, papier; 2012

Salvador Dali; 42x59 cm, ołówek, papier; 2010

Jack Nicholson; 42x59 cm, ołówek, papier; 2012

Page 90: Alma Mater UJ 154

90 alma mater nr 154

ConvEnTIonESConvEnTIonES

unIA EuRoPEJSKA BlIŻEJ nAS

W maju 2004 roku Polska wstąpiła do Unii Europejskiej. Od tamtej

chwili minęło już ponad osiem lat. Warto więc zastanowić się nad tym, jaki wpływ miało to zdarzenie na nasze codzienne życie. Niektóre zmiany zwią-zane z członkostwem w Unii Europej-skiej są łatwo dostrzegalne. Cieszy fakt, że trzymając jedynie dowód osobisty w dłoni, możemy swobodnie podró-żować po najodleglejszych zakątkach zjednoczonej Europy. A gdy przyjdzie nam nagła ochota podzielić się wraże-niami z wyprawy, możemy dzwonić bez obaw, że koszty rozmów międzynaro-dowych zrujnują nasz budżet. Łatwiej i szybciej możemy również podróżować po Polsce dzięki temu, że Unia współfi-nansuje budowę dróg i autostrad. Każdy zapewne słyszał także o dotacjach unij-nych dla rolnictwa.

Wstąpienie Polski do Unii Europej-skiej ma wpływ również na inne dzie-dziny naszego życia, nawet jeśli sobie

tego w pełni nie uświadamiamy: fundusze europejskie wspierają edukację, a poprzez współfinansowanie centrów naukowych przyczyniają się do praktycznego wy-korzystania innowacji opracowanych na polskich uczelniach. Osoby pragnące rozpocząć własną działalność gospodar-czą mogą liczyć na wsparcie finansowe. Dzięki dotacjom z UE na rewitalizację obszarów poprzemysłowych polskie mia-sta pięknieją, dzięki środkom na rozwój mieszkalnictwa i zagospodarowanie tere-nów zielonych zapaleni rowerzyści mogą liczyć na więcej ścieżek rowerowych w miastach, a rozwój szlaków turystycz-nych daje możliwość miłego spędzania wolnego czasu. Przedsięwzięcia współfi-nansowane ze środków unijnych obejmują również zakup specjalistycznego sprzętu medycznego, rozwój kinematografii oraz ochronę zabytków.

Widząc, jak duże znaczenie odgrywa prawo Unii Europejskiej w naszym co-dziennym życiu, nie dziwi fakt, że budzi ono duże zainteresowanie również stu-dentów Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego. Znajduje ono wyraz nie tylko w wyborze specjaliza-

cji w ramach seminarium magisterskiego, ale również w chęci ponadprogramowego zgłębiania tej dziedziny prawa.

Jednym z przejawów tego zaintereso-wania jest liczne uczestnictwo studentów prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego w polsko-niemieckim seminarium eu-ropejskiego prawa administracyjnego. Organizacja tego przedsięwzięcia to efekt ożywionej i od wielu lat podtrzymywanej współpracy pomiędzy Katedrą Prawa Europejskiego UJ a jej odpowiednikiem na Uniwersytecie Friedricha Schillera w Jenie. W październiku 2012 roku miało miejsce już czwarte spotkanie studentów prawa obu uczelni. Referaty wygłoszone przez studentów naszego Uniwersytetu opracowane zostały pod naukową opieką prof. Stanisława Biernata oraz prof. Sławo-mira Dudzika. Obaj profesorowie wzięli też aktywny udział w tym seminarium.

Jeden z poruszonych tematów dotyczy przyszłości usług w ogólnym interesie gospodarczym. Brzmi to dość tajemni-czo, ale bez tych usług, o których mowa, trudno byłoby funkcjonować we współ-czesnym świecie. Chodzi, na przykład, o dostarczanie energii elektrycznej, dostęp do niektórych usług pocztowych, odpro-

wadzanie ścieków oraz odbiór odpadów komunalnych. W większości przypadków świadczenie tych usług odbywa się na zasadach rynkowych, tj. przedsiębiorstwo oferujące danego rodzaju usługę ustala wa-runki oraz koszt jego świadczenia w taki sposób, aby prowadzona działalność przy-niosła mu zysk. Może się jednak okazać, że na terenach wiejskich oraz obszarach o niskiej gęstości zaludnienia świadczenie pewnego rodzaju usług nie jest opłacalne. Mała liczba osób korzystających z danej usługi powoduje bowiem zwiększenie kosztów jej świadczenia. W tym właśnie miejscu praktyczne zastosowanie znajdują przepisy o usługach w ogólnym interesie gospodarczym. Dzięki tej regulacji osoby zamieszkujące tereny o niższej gęstości za-ludnienia mają gwarantowaną dostępność, wystarczającą częstotliwość i jakość oraz – co ważne – przystępne ceny za usługi powszechnego użytku.

Innym zagadnieniem omówionym w ramach polsko-niemieckiego semina-rium europejskiego prawa administra-cyjnego była kwestia zabezpieczenia zewnętrznych granic Unii Europejskiej. Temat ten jest szczególnie istotny w przy-padku Polski, jako że żaden z naszych

Uczestnicy seminarium w Jenie

Enric

o P

eu

ker

Page 91: Alma Mater UJ 154

91alma mater nr 154

wschodnich sąsiadów nie należy do Unii Europejskiej. Mając na uwadze, że kon-trole graniczne pomiędzy poszczególnymi państwami członkowskimi zostały co do zasady zniesione, to właśnie efektywność działań polskich celników oraz straży gra-nicznej decyduje o skuteczności ochrony całego terytorium Unii Europejskiej przed produktami pochodzącymi z przemytu oraz nielegalnymi imigrantami. Często podnoszonym problemem na forum euro-pejskim jest brak wystarczającego pozio-mu demokracji w Europie oraz zbyt duża biurokracja ze strony organów unijnych. Zagadnienie to zostało również zauważone przez jednego z uczestników seminarium w Jenie. Kolejny referat dotyczył szero-ko obecnie komentowanych przepisów o działalności on-line publicznych stacji telewizyjnych. Wśród poruszonych tema-tów znalazły się także reforma przepisów bankowych w Unii Europejskiej oraz najnowsze zmiany w zakresie pomocy państwa i prawa zamówień publicznych.

Uczestnictwo w seminarium umożli-wiło studentom, poprzez przygotowanie oraz wygłoszenie referatów, głębsze za-poznanie się z kluczowymi problemami europejskiego prawa administracyjnego oraz przedstawienie własnej krytycz-nej analizy wybranych zagadnień z tej

Jerz

y Sa

wic

z

Barb

ara

Gie

rme

k

Uczestnicy seminarium podczas zwiedzania Jeny

dziedziny. Stanowiło również doskona-łą okazję do integracji studentów obu uczelni oraz zwiedzenia Jeny. Realizacja tego przedsięwzięcia nie byłaby jednak możliwa bez wsparcia udzielonego przez Fundację Współpracy Polsko-Niemiec-kiej oraz Fundację Studentów i Absol-wentów Uniwersytetu Jagiellońskiego „Bratniak”.

Jak wskazują przywołane powyżej przy-kłady, prawo Unii Europejskiej oddziałuje na wiele sfer naszego życia. Europejskie prawo administracyjne jest zaś jedną z dynamicz-niej rozwijających się gałęzi prawa związa-nego z funkcjonowaniem Unii Europejskiej.

Jadwiga Urban-Kozłowskadoktorantka Katedry Prawa Europejskiego UJ

O wpływie opioidów na funkcje poznawcze u pacjentów z bólem

przewlekłym, o rozpoznawaniu i możliwo-ściach leczenia bólów przebijających, cier-pieniu osób oczekujących na przeszczep narządu, o opiece paliatywnej, konfliktach sumienia w zawodzie lekarza, a także o tym, czy kobiety bardziej odczuwają ból, a mężczyzn łatwiej jest znieczulić – dyskutowano podczas sympozjum Ból i cierpienie, które odbyło się w Domu Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego przy ul. Radziwiłłowskiej 4 w dniach 19–20 stycznia 2013. W konferencji uczestniczyli specjaliści z różnych ośrod-ków naukowych nie tylko z Krakowa, ale także z Warszawy, Kielc, Jeleniej Góry, Bydgoszczy czy Białegostoku. Przed-

JAK PoKonAĆ BÓl?sięwzięcie zorganizowane zostało przez Katedrę Historii Medycyny UJ CM, Sekcję Historyczną Polskiego Towarzystwa Ane-stezjologii i Intensywnej Terapii, Katedrę Anestezjologii i Intensywnej Terapii UJ CM, Krakowską Akademię im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, Towarzystwo Lekarskie Krakowskie, Krakowskie To-warzystwo Miłośników Historii Medycyny oraz Polskie Towarzystwo Badania Bólu.

W ramach spotkania zorganizowano także se-sję plakatową, podczas której zwrócono uwagę na jakość życia pacjenta z chorobą nowotworo-

wą, cierpienie wynikające z przypadkowej hipotermii pooperacyjnej, cierpienie dzieci z mózgowym porażeniem dziecięcym. Mówiono też o tym, jak sobie z bólem radzić. Dwudniowemu sympozjum to-warzyszyła wystawa rysunków autorstwa Joanny Barszczyk. Natomiast 20 stycznia br. w kościele sióstr Duchaczek p.w. św. Tomasza, przy ul. Szpitalnej 12, odprawio-na została uroczysta msza święta w intencji osób leczonych i leczących.

RPM

Uczestnicy sympozjum; od prawej: dr hab. Zdzisław Gajda, profesor UJ,

dr Dorota Schmidt-Pospuła, Halina Baszak-Jaroń, dr Alicja Macheta

Page 92: Alma Mater UJ 154

92 alma mater nr 154

Inauguracyjne spotkanie seminarium dyskusyjnego poświęconego historii

Francji i stosunkom polsko-francuskim zorganizowane zostało 4 grudnia 2012 w budynku Konsulatu Generalnego Francji i Instytutu Francuskiego w Krakowie przy ul. Stolarskiej 15.

Inicjatywa stworzenia cyklicznego fo-rum wymiany myśli, skupiającego przede wszystkim młodych badaczy interesują-cych się Francją, jej dziejami i kulturą oraz relacjami tego kraju z Polską, wyszła od Instytutu Historii UJ. Współorganizującą jednostką jest Instytut Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych UJ. Aktywną współpracę przy organizacji przewidzianego na cały rok akademicki 2012/2013 cyklu spotkań zadeklarował Instytut Francuski w Krakowie, a patronat honorowy nad przedsięwzięciem objął konsul generalny Francji w Krakowie Alexis Chahtahtinsky.

Podstawowym zamierzeniem polsko--francuskiego seminarium jest umożli-wienie młodym badaczom z Krakowa (przede wszystkim doktorantom z In-stytutu Historii oraz w INPiSM UJ) nawiązania kontaktu z zapraszanymi go-śćmi – uznanymi specjalistami (zarówno z Polski, jak z Francji) zajmującymi się problematyką historii Francji i stosunka-mi polsko-francuskimi.

Roczny cykl seminariów otworzyli: zastępca konsula generalnego Francji w Krakowie Alain Schneider oraz dyrektor Instytutu Historii UJ dr hab. Sławomir Sprawski. Obaj mówcy podkreślili obie-cujący charakter inicjatywy – zarówno z punktu widzenia rozwoju zainteresowań badawczych, jak i dla naukowej współ-pracy polsko-francuskiej i organizacyjnej współpracy Uniwersytetu Jagiellońskiego z Instytutem Francuskim. Po niedawnej konferencji naukowej poświęconej wy-prawie rosyjskiej Napoleona w 1812 roku

seminarium polsko-francuskie jest kolej-nym przejawem tej współpracy.

Gościem spotkania był prof. Józef Łaptos z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, wybitny znawca, między innymi, historii państw Europy Zachodniej oraz dziejów dyplomacji, który w swoim ciekawym, syntetycznym wystąpieniu omówił wpływ zimnej wojny na ewolu-cję stanowiska Francji wobec polskich wychodźców politycznych w tym kraju. Młody koreferent mgr Paweł Sękow-ski (doktorant w Instytucie Historii UJ i w Université Paris IV) wygłosił odczyt na temat sytuacji polskich displaced persons (tzw. dipisów) i uchodźców we Francji w pierwszych latach po drugiej wojnie światowej. Nurtem przewodnim spotkania była więc historia emigracji polskiej we Francji po 1944 roku.

10 stycznia 2013 odbyło się drugie spot- kanie w ramach tej cyklicznej inicjatywy. Tym razem rolę gospodarza pełnił dyrektor Instytut Historii UJ. Gościem seminarium była dr Isabelle Davion (Université de Paris Sorbonne – Paris IV), która mówiła o sto-sunkach Francji z Polską i Czechosłowacją

w okresie międzywo-jennym.

Koreferat na te-mat stosunków fran-cusko-bułgarskich za prezydentury Charle-sa de Gaulle’a wygło-sił Bartłomiej Rusin (doktorant w INPiSM

UJ). Problematyka styczniowego spotkania była zatem skoncentrowana na relacjach Francji z krajami Europy Środkowej (w tym Polski) i Południowej w XX wieku.

Kolejne spotkanie seminaryjnego cy-klu odbędzie się 25 lutego 2013. Gościem będzie François Heisbourg, przewodni-czący International Institute for Strategic Studies z siedzibą w Londynie oraz były dyrektor paryskiej Fondation pour la Recherche Stratégique. Koreferat wygłosi Michał Cholewa, doktorant w INPiSM UJ. Tematyka wystąpień będzie dotyczyć zagadnienia bezpieczeństwa narodowego na przełomie XX i XXI wieku.

Z kolei 21 marca gościem seminarium będzie prof. Tomasz Schramm, historyk z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Z koreferatem wystąpi Mi-chał K. Nowak, doktorant w Instytucie Historii UJ. To spotkanie dotyczyć będzie wzajemnego postrzegania i dwustronnych relacji francusko-polskich w dwudziesto-leciu międzywojennym.

Szczegółowe informacje na temat spotkań można znaleźć, między innymi, na stronach portalu UJ www.uj.edu.pl (w zakładce „Konferencje”) oraz na stronie INPiSM UJ – www.inp.uj.edu.pl/start (w zakładce „Aktualności”).

Paweł Sękowskidoktorant na Wydziale Historycznym UJ

oraz w Université Paris IV,koordynator rocznego seminarium

polsko-francuskiego z ramienia IH UJ oraz INPiSM UJ

noWE CYKlICZnE SEmInARIum PolSKo-FRAnCuSKIE

Od lewej: prof. Józef Łaptos, Paweł Sękowski, Alain Schneider

Dr Isabelle Davioni mgr Bartłomiej Rusin

Mic

ha

ł K. N

ow

ak

Mic

ha

ł K. N

ow

ak

Page 93: Alma Mater UJ 154

93alma mater nr 154

Podobieństwa i różnice między sys-temami prawnymi (Convergence et

divergence entre systemès juridiques) to tytuł polsko-francuskiej konferencji naukowej, która odbyła się w dniach 23 i 24 listopada 2012 na Wydziale Prawa i Administracji UJ.

Przedsięwzięcie zorganizowane zosta-ło z inicjatywy Szkoły Prawa Francuskiego działającej na Wydziale Prawa i Admini-

SYSTEmY PRAWnE PolSKI I FRAnCJI

stracji Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Laboratoire Collecivités Locales Wydziału Prawa Uniwersytetu w Orleanie. Patrona-mi wydarzenia były polskie i francuskie ministerstwa sprawiedliwości oraz rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Spotkanie poświęcone zostało refleksji nad różnicami i zbieżnościami między rozmaitymi systemami prawnymi, nad ich ewolucją oraz nad sposobami rozwią-zywania konfliktów wynikających z tych rozbieżności. W konferencji wzięło udział blisko 40 prelegentów z uniwersytetów pa-ryskich: Paris I Panthéon-Sorbonne, Paris II Panthéon-Assas, Paris V Descartes, oraz uniwersytetów w Orleanie, Tuluzie, Nan-tes, Poitiers, Lille, Tours, Saint-Étienne, Aix-en-Provance, a także z polskich uczelni: Uniwersytetu Warszawskiego, Warmińsko-Mazurskiego, Uniwersy-tetu Pedagogicznego w Krakowie oraz

Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jednej z sesji przewodniczyła sędzia polskiego Trybunału Konstytucyjnego prof. Maria Gintowt-Jankowicz. Obrady otworzył pod-sekretarz stanu w polskim Ministerstwie Sprawiedliwości Wojciech Węgrzyn.

Konferencja jest owocem długoletniej współpracy pomiędzy Wydziałem Prawa UJ a Wydziałem Prawa Uniwersytetu w Orleanie, której inicjator i długoletni koordynator prof. Krzysztof Wojtyczek od listopada 2012 roku objął urząd sędziego w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu. Organizatorzy zapowiedzie-li kolejną edycję Polsko-Francuskich Dni Prawniczych na wiosnę 2014 roku.

Piotr Szwedopełnomocnik dziekana WPiA

ds. programów francuskich

Obrady w salach reprezentacyjnych Pałacu Larischa

Pokonferencyjne dyskusje w auli Collegium Novum

Ma

teu

sz G

ęd

źba

Ma

teu

sz G

ęd

źba

Page 94: Alma Mater UJ 154

94 alma mater nr 154

Prawa socjalne w dobie globalnego kryzysu ekonomicznego, multikul-

turalizm, wpływ nowych technologii na prawa człowieka (internetu, biotech-nologii, nanotechnologii), bioetyka, regionalne problemy krajów Bliskiego i Dalekiego Wschodu oraz Ameryki Łacińskiej to kwestie omawiane podczas międzynarodowego Kongresu Praw Człowieka, który odbył się na Uniwer-sytecie Jagiellońskim w dniach 6–10 grudnia 2012. Obrady miały na celu kre-owanie pozytywnego wizerunku naszego kraju wśród zagranicznych środowisk opiniotwórczych, zwłaszcza poprzez promocję polskiego modelu transforma-cji ustrojowej oraz rozwiązań prawnych jako wzoru i inspiracji dla wszystkich krajów dopiero rozpoczynających budo-wę demokratycznych instytucji. Drugim celem kongresu była debata dotycząca przyczyn obecnego kryzysu społecznego i ekonomicznego, szczególnie w krajach Unii Europejskiej.

Uroczyste otwarcie obrad w Audi-torium Maximum odbyło się 6 grudnia 2012. Zgromadzonych w auli uczest-ników konferencji powitał prorek-tor UJ prof. Andrzej Mania. – Jest wielkim honorem dla Uniwersytetu Jagiellońskiego gościć uczestników tej konferencji, ponieważ poruszana tu tematyka ze wszech miar odpowia-da misji Uniwersytetu – mówił prof. Andrzej Mania. Wystąpił również dr Sev Ozdowski, profesor na Uni-wersytecie w Sydney, były rzecznik praw obywatelskich w Australii, który podkreślił wagę tolerancji kulturowej, religijnej, rasowej, politycznej, pocho-dzenia etnicznego i orientacji seksu-alnej w budowaniu i funkcjonowaniu współczesnej demokracji. – Współczesny świat wciąż się uczy, jak radzić sobie z tą różnorodnością bez wojny i uciemięże-nia. Pamiętajcie, że pokój nie może być utrzymywany siłą, może być tylko osią-gany przez porozumienie – podkreślił dr Ozdowski. Gościem specjalnym konfe-rencji był Lech Wałęsa, były prezydent RP, który wygłosił mowę powitalną oraz odpowiadał na pytania uczestników spotkania.

PRAWA CZŁoWIEKA nA uJ

Przez kolejne cztery dni odbywały się posiedzenia plenarne oraz sesje war- sztatowe, w których wzięło udział ponad 400 osób z całego świata: naukowców, prawników, rzeczników praw obywatel-skich, działaczy organizacji walczących o przestrzeganie praw człowieka. – Jest to pierwsza w historii naszego wydziału tak duża konferencja. W trakcie obrad liczne zagadnienia były analizowane z rozmaitych punktów widzenia. Doty-czyły, między innymi, realizacji praw człowieka w czasie kryzysu gospodar-czego, w krajach pochłoniętych wiosną arabską, praw emigrantów z państw arabskich w Europie, a także tak kon-trowersyjnych kwestii jak zagadnienia z dziedziny bioetyki i wielokulturowości – mówił prof. Bogdan Szlachta, dziekan Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych UJ – głównego organi-zatora kongresu.

Zwieńczeniem czterodniowych ob-rad było wręczenie 10 grudnia 2012 Nagrody imienia Pawła Włodkowica, która przyznawana jest przez Rzecznika Praw Obywatelskich osobom występu-jącym w obronie podstawowych praw i wolności. Nagrodę wręczyła rzecznik praw obywatelskich prof. Irena Lipo-wicz. Otrzymała ją Krystyna Mrugalska – działaczka społeczna, która aktywnie i twórczo pełniła i nadal pełni dziesiątki funkcji w różnych gremiach społecznych i rządowych zajmujących się problema-

tyką niepełnosprawności. Jest prezesem Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym, które powstało z jej inicjatywy w 1991 roku (więcej na stronie http://www.psouu.org.pl). Jest uznanym autorytetem we wszystkich dziedzinach związanych z niepełnosprawnością, znana jest też jej działalność jako rzecznika interesów osób niepełnosprawnych intelektualnie, nie tylko na obszarze Polski. Od 1963 roku prowadzi aktywną działalność za-wodową w dziedzinie rehabilitacji osób z upośledzeniem umysłowym, a od 1964 roku również działalność społeczną w po-wstałym w tym czasie ruchu rodziców osób z upośledzeniem umysłowym przy Towarzystwie Przyjaciół Dzieci. – Jest naturalne, że rodzice pragną dla swoich dzieci dobrego i szczęśliwego życia, są wrażliwi na ich krzywdę, niesprawiedli-wość, dyskryminację i wykluczenie, są gotowi zrobić wiele, aby wyrównywać ich szanse. Byliśmy takimi rodzicami prawie 50 lat temu, gdy wolna aktywność obywa-telska nie była jeszcze dobrze widziana. Rodzice zorganizowali się oddolnie i krok po kroku zaczęli tworzyć system warun-ków i wsparcia, które miały zapewnić respektowanie praw człowieka, dawać szanse rozwoju i uczestnictwa osób z nie-pełnosprawnością intelektualną w życiu społecznym, w normalnym życiu – mówiła laureatka, odbierając nagrodę. Krystyna Mrugalska współpracuje również z par-

Prezydent Lech Wałęsa i prorektor UJ prof. Andrzej Mania podczas otwarcia kongresu

An

na

Wo

jna

r

Page 95: Alma Mater UJ 154

95alma mater nr 154

lamentem i rządem w zakresie tworzenia nowego prawa dotyczącego osób niepeł-nosprawnych i czuwa nad jego realizacją. Jednym z jej osiągnięć było ustawowe wprowadzenie obowiązku edukacji dla dzieci głęboko upośledzonych oraz form zatrudniania osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Dzięki aktywnej kampanii informacyjnej w mediach wy-warła znaczący wpływ na zmianę postaw społecznych wobec upośledzenia umysło-wego w Polsce.

Nagroda im. Pawła Włodkowica przyznawana jest od 2006 roku. Dotych-czas otrzymali ją: miesięcznik „Więź” (2006), ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zale-ski (2007), Antonin Scalia (2008), Anna Walentynowicz (2009), Lidia Olejnik (2010) oraz Irena Dawid-Olczyk (2011).

AWoj

Człowiek, naturalnie wyposażony w in-stynkt samozachowawczy, podejmuje

niekiedy dramatyczny krok wbrew temu instynktowi – odbiera sobie życie. Ten osta-teczny akt woli wciąż jest tajemnicą i przez to przedmiotem interdyscyplinarnej analizy, prowadzonej przez filozofów, psychologów, socjologów, lekarzy i prawników. – Co trzy sekundy ktoś na świecie dokonuje wyboru pomiędzy życiem a śmiercią, podejmując kroki mające na celu świadome zakończenie doczesnej egzystencji, a co 40 sekund ktoś z tego powodu umiera. Według WHO wsku-tek targnięcia się na własne życie umiera rocznie na świecie około jednego miliona osób. Szacuje się natomiast, że w 2020 roku liczba samobójstw może wzrosnąć nawet do 1,4–1,8 miliona. Obserwuje się więc stały wzrost częstości występowania samo-bójstw na świecie. Wzrost ten jest bardziej zauważalny w przypadku mężczyzn niż kobiet – mówiła Anna Biederman-Zaręba, doktorantka w Katedrze Kryminalistyki i Bezpieczeństwa Publicznego UJ, pod-czas rozpoczęcia konferencji naukowej zatytułowanej Samobójstwo. Aspekty kry-

oSTATECZnY AKT WolIminalistyczne, socjo-logiczne i psycholo-giczno-psychiatrycz-ne, która odbywała się 23 listopada 2012 w Collegium Maius UJ. W interdyscy-plinarnych obradach uczestniczyli psycho-logowie, psychiatrzy, genetycy, medycy są-dowi, przedstawiciele duchowieństwa, prawnicy, kryminolodzy, socjologowie, sędziowie, prokuratorzy, policjanci, strażacy oraz funkcjonariusze służby więziennej. Seminarium zostało zorganizowane przez Katedrę Krymina-listyki i Bezpieczeństwa Publicznego UJ.

W Polsce dane o liczbie samobójstw i prób samobójczych są zbierane od 1951 roku. Od tego czasu liczba samo-bójstw w przeliczeniu na 100 tysięcy mieszkańców potroiła się. W 2011 roku, według statystyk policyjnych, w wyni-ku samobójstwa zmarło około czterech tysięcy osób. Natomiast, jak stwierdziła

Anna Biederman-Zaręba, od stycznia do września 2012 roku policja zarejestrowa-ła już 4184 zamachów samobójczych, z których 3062 zakończyło się zgonem. Liczba ta zbliża się do liczby osób, które poniosły śmierć w wypadkach komunikacyjnych. Jednak, jak dodał prof. Janusz Heitzman, kierownik Kli-niki Psychiatrii Sądowej w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, liczba ta jest zaniżona, ponieważ WHO podaje, że w Polsce w 2009 roku zano-towano aż 6474 przypadków samobójstw (łącznie ze zgonami z powodu zatruć,

Nagrodę im. Pawła Włodkowica wręczyła Krystynie Mrugalskiej rzecznik praw obywatelskich prof. Irena Lipowicz

An

na

Wo

jna

r

An

na

Wo

jna

r

Obrady konferencyjne odbywały się w Sali im. Bobrzyńskiego w Collegium Maius

Page 96: Alma Mater UJ 154

96 alma mater nr 154

czego nie ujęto w statystykach policyj-nych). Największy odsetek samobójstw odnotowuje się między 50. a 59. rokiem życia. Następne w kolejności są grupy wiekowe: 55–59 lat, 25–29 lat oraz 20–24 lata. – Szczególną grupą podejmującą za-machy samobójcze są osoby bardzo młode. Samobójstwo należy do jednej z trzech naj-częstszych przyczyn zgonów osób w wieku 16–31 lat. Jednak o samobójstwie myślą już coraz młodsze osoby – już na etapie szkoły podstawowej i gimnazjum. Liczba ta potroiła się w stosunku do lat ubiegłych. Liczba nieudanych prób samobójczych wśród dzieci i młodzieży jest co najmniej 15-krotnie wyższa niż liczba prób udanych. 75 procent prób udanych podejmowanych jest przez chłopców – mówiła dr Anna Biederman-Zaręba.

Samobójstwa częściej popełniają męż-czyźni niż kobiety. Charakterystyczne jest to, jak podkreślił prof. Heitzman, że jeżeli mężczyzna zdecyduje, że to zrobi, to tak się najczęściej dzieje. Natomiast kobiety podejmują więcej prób samobójczych, które mają charakter manipulacyjny, najczęściej, aby coś wymóc na partne-rze. Samobójstwa kobiet są związane z przeżywaniem depresji spowodowanej utratą – najczęściej młodości, urody, zdrowia, a także z powodu rozwodu lub odejścia dzieci. – Natomiast mężczyźni częściej mają poczucie odpowiedzialno-ści za inne osoby i wtedy, kiedy nie mogą go wypełnić w rozumieniu społecznym, łatwiej podejmują decyzje destrukcyjne, wybierając właśnie ostateczną drogę – samobójstwo. Szczególną presją jest tutaj utrata pracy, statusu społecznego czy też nagłe osamotnienie. Kobietom łatwiej się przystosować do sytuacji trudnych, ponie-waż mają większe zdolności adaptacyjne niż mężczyźni – uzasadniał prof. Hetizman. Natomiast prof. Marek Sanak, kierownik Zakładu Biologii Molekularnej i Genetyki Klinicznej UJ CM, dodał, że mężczyźni mają również większy problem z kontro-lą impulsów, co ma związek z wysokim poziomem testosteronu – i, tu ciekawost-ka, jak zaznaczył prof. Sanak, istnieje następująca korelacja: u osób z nadwagą rzadziej zdarzają się samobójstwa, co jest wynikiem faktu, że testosteron rozpuszcza się w tkance tłuszczowej. Ksiądz dr Zbi-gniew Iwański z KUL dodał, że kobiety są bardziej religijne, głębiej przeżywają sensowność wiary, a jako matki są odpo-wiedzialne za dzieci i to wszystko silniej trzyma je przy chęci do życia, nawet

w sytuacjach bardzo trudnych. Co także charakterystyczne, kobiety częściej szukają pomocy u innych – u przyjaciółek, bliskich, ale także i u specjalistów. Mężczyźni mają z tym większy problem i najczęściej szukają pomocy w alkoholu albo w grupie kolegów, którzy podzielają ten sposób spędzania czasu. – Nadmierne picie, tak zwane „na umór”, ma więc także charakter samobój-czy – dodał prof. Heitzman.

Najczęstszym sposobem dokonania męskiego samobójstwa jest powieszenie. Kobiety i dzieci decydują się częściej na inną formę zamachu samobójczego – taką w której jest szansa na uratowanie, gdyż powieszenie niemal zawsze oznacza śmierć. Następne w kolejności są rzuce-nie się z wysokości i samookaleczenia. Najwięcej samobójstw popełniają osoby z wykształceniem podstawowym i zasad-niczym zawodowym. Do zamachów samo-bójczych dochodzi głównie w mieszkaniu oraz w pomieszczeniach gospodarczych, następne w kolejności są piwnice i strychy, a także obszar parku i lasu.

Większość samobójstw jest związana z zaburzeniami depresyjnymi (choroba afektywna). – To nie jest chwilowy smutek czy przygnębienie, ale poważna choroba wymagająca leczenia. Co charakterys- tyczne i wymaga podkreślenia – to fakt, że większe prawdopodobieństwo samobój-stwa występuje, gdy depresja ustępuje, czy-li nastąpiło obiektywne poczucie poprawy i przypływ większej energii u chorego. Gdy rozwój choroby osiąga szczyt, chory nie ma nawet siły, aby podnieść rękę, żeby cokol-wiek zrobić. Gdy objawy ustępują, uśpiona jest też czujność lekarzy, rodziny; wtedy właśnie jest największe ryzyko popełnienia samobójstwa – podkreślał prof. Heitzman. Nie ma jednak możliwości izolacji i nad-zoru wszystkich chorych, profilaktyka nie może bowiem oznaczać ograniczenia praw człowieka. – Samobójstwo to świadomy akt samounicestwienia, a decydowanie czy ktoś z powodu choroby był nieświadomy, wcale nie jest takie proste. Musielibyśmy ubezwłasnowolnić wszystkie osoby, które ujawniają jakikolwiek przejaw choroby psychicznej. Czy można więc obciążać le-karza, psychologa, że czegoś zaniedbał, bo jego pacjent odebrał sobie życie? Pacjent ma prawo do decydowania o swoim życiu – w przypadku samobójstwa po prostu chce przestać żyć, i to jest jego świadomy koniec – stwierdził prof. Heitzman. Psy-chiatria patrzy więc na samobójstwo jako na akt wyboru i woli. Jest to decyzja, jaką

podejmuje człowiek przede wszystkim kierowany lękiem przed życiem (zawsze agresja i autoagresja są poprzedzone lękiem). – Jest to ucieczka, ale też walka ze sobą, aby tę decyzję podjąć po pokona-niu instynktu samozachowawczego. Taki człowiek ma równocześnie upośledzone zdolności adaptacyjne, nie może się przy-stosować do sytuacji trudnej, czyli najczęś- ciej takiej, w której dotychczas posiadane mechanizmy radzenia sobie z problemami całkowicie się nie sprawdzają i zawodzą. Mówi się tutaj o tak zwanym syndromie presuicydalnym, który charakteryzuje się niskim poziomem odporności psychicznej i obniżoną zdolnością radzenia sobie ze stresem i sytuacją trudną, występują fanta-zje samobójcze. Ten zespół przedsamobój-czy związany jest z zawężeniem percepcji otaczającego świata, izolacją od społe-czeństwa, zwiększeniem roli ocen subiek-tywnych, agresją hamowaną i autoagresją, sztywnością poznawczą (mała elastyczność, myślenie dychotomiczne: „albo – albo”). Samobójstwo w otoczeniu lub rodzinie to również sygnał szczególnie nas uczulający – uzupełnił prof. Heitzman. Może się nawet zdarzyć, że samobójstwo jest tak naprawdę przypadkowe i jest efektem chęci ukarania kogoś, zrobienia na złość.

Depresja często współistnieje z uzależ-nieniem alkoholowym. – Alkohol odcina to, co myślimy, i zostawia to, co jest związane z popędem, w tym również właśnie agresją. Znosi hamowanie i zmienia interpretacje poznawcze na ksobne, czyli skierowane na siebie – człowiek uważa, że wszystko, co się dzieje, dotyczy jego. Alkohol upośledza przetwarzanie informacji, działa prowo-kująco (prosuicydalnie) oraz pogłębia frustrację – wyjaśnił prof. Heitzman. Ważnym czynnikiem są również narkoty-ki, powodujące, że człowiek zamyka się we własnym świecie, który sam jedno-cześnie kreuje za pomocą narkotycznych wizji. Zrywa kontakty z osobami zna-czącymi, ma poczucie beznadziejności, pojawiają się zachowania agresywne. Sa-mobójstwa łączą się także ze schizofrenią i zaburzeniami osobowości. Schizofrenia jest przyczyną około 10 procent zgonów samobójczych, najczęściej u mężczyzn. Samobójcy schizofreniczni są młodsi od samobójców depresyjnych. Dużą rolę mają tu halucynacje i omamy, na przykład głosy namawiające do samobójstwa. Zwięk-szone ryzyko obejmuje okres do trzech miesięcy po hospitalizacji. Zaburzenia osobowości zwiększające ryzyko samo-

Page 97: Alma Mater UJ 154

97alma mater nr 154

bójstwa to osobowość psychopatyczna, osobowość z pogranicza (borderline) oraz zachowania impulsywne, gdzie występują nieadekwatne reakcje na bodźce.

Zanim dojdzie do aktu samobójstwa, pojawiają się charakterystyczne zacho-wania. Należą do nich, jak stwierdził prof. Heitzman, intencja uczynienia sobie krzywdy, myśli samobójcze, gesty sa-mobójcze, które bardzo często są chęcią zwrócenia uwagi otoczenia, że człowie-kowi jest źle, samouszkodzenia i próby samobójcze. Wszystkie te czynniki mają później znaczenie w opiniowaniu sądo-wo-psychiatrycznym, które analizuje, czym samobójstwo było: przewidywanym wynikiem rozwoju choroby, wynikiem zaniedbań w nadzorze, czy było możliwe i realne, a zagrożenie nim zostało zbagate-lizowane, czy stan psychiczny poprzedza-jący był wynikiem przyczynienia się do tego innych osób. Samobójstwa zdarzają się także na oddziałach psychiatrycznych – na skutek złego leczenia, nieprawidłowej diagnozy, braku nadzoru i czujności oraz niewłaściwie rozpoznanej dysymulacji (osoby, które chcą odebrać sobie życie, zaprzeczają temu świadomie, chcą oszukać otoczenie, ponieważ boją się wzmożo-nego nadzoru i tym samym przeszkody w popełnieniu swojego zamiaru). Profesor Heitzman przytoczył dane wskazujące, że aż 78 procent osób zaprzecza myślom samobójczym przed popełnieniem, a 41 procent nigdy myśli samobójczych nie wypowiada.

Okazuje się, że samobójstwo może mieć również podłoże genetyczne. Jak stwierdził prof. Marek Sanak, samo-bójstwa mogą występować rodzinnie, co oznacza, że u krewnych samobójcy występuje dwukrotnie większe ryzyko samobójstwa w porównaniu z ogólną populacją. Badania bliźniąt monoge-netycznych (o identycznych genach) wykazały, że istnieje większa zgodność co do zachowań samobójczych u bliźniąt identycznych genetycznie, natomiast w badaniach adopcyjnych ryzyko zależy od więzi biologicznej, a nie od relacji rodzinno-wychowawczej. – Genetyczna predyspozycja do zachowań samobójczych i samobójstwa wynika z dziedziczenia, wraz z pospolitymi wariantami genów, cech behawioralnych, decydujących, na przykład, o trudności w kontrolowaniu zachowań impulsywnych. Czynnikami wyzwalającymi tendencje samobójcze są najczęściej kombinacje zaburzeń psychia-

trycznych z sytuacjami stresu psychiczne-go – doradził prof. Sanak.

Teologiczny głos w dyskusji zabrał ksiądz dr Zbigniew Iwański z KUL: – Re-ligia ma swoje prawo, które mówi o czy-nach samobójczych. Odnosi się ono do podstawowego prawa człowieka – prawa do życia, które jest prosto oszacowane w prawie Dekalogu, w przykazaniu „nie zabijaj”, które mówi jednoznacznie, że życie jest wartością bezcenną. Żadnej wartości człowiek nie zbuduje, jeśli nie będzie pielęgnował wartości życia. Powin-nością człowieka jest więc obrona życia, które nie należy tylko do niego, ale przede wszystkim do Boga. – To jest, oczywiście, aspekt teologiczny. Jeżeli przyjmujemy wiarą istnienie Boga, jeśli przyjmujemy, że życie jest darem od Boga, to życie należy chronić za wszelką cenę. Jesteśmy zarząd-cami, a nie właścicielami życia, które Bóg nam powierzył – dodał ksiądz Iwański. Samobójstwo, według nauczania Kościoła, zaprzecza więc naturalnemu dążeniu istoty ludzkiej do zachowania i przedłużenia swojego życia, jak również zrywa więzy solidarności ze społecznością rodzinną, narodową i ludzką, wobec których każdy ma zobowiązania. Jedynym przypad-kiem, który może być przez Kościół potraktowany łagodniej, jest samobójstwo w przypadku ciężkiego zaburzenia psy-chicznego, strachu lub poważnej obawy przed cierpieniem lub torturami – jednak wciąż czyn ten pozostaje w sprzeczności z prawem człowieka do życia. Czy Kościół potępia samobójców? – Kościół nigdy nie

potępia człowieka, potępiany jest zawsze czyn, czyli to, co prowadzi do całkowitego zanegowania wartości ludzkiego życia. Katechizm mówi: nie powinno się tracić nadziei dotyczącej wiecznego zbawienia osób, które odebrały sobie życie. Bóg, w sobie wiadomy sposób, może dać im możliwość zbawiennego żalu. Kościół mo-dli się za ludzi, którzy odebrali sobie życie – odpowiedział ksiądz Iwański, który od wielu lat prowadzi terapię z ludźmi, którzy mają za sobą próby samobójcze. – W opar-ciu o wiarę można dać tym ludziom więcej nadziei na odzyskanie sensowności swoje-go życia. Kiedy zagubiony człowiek odnosi w jakiś sposób swoje życie do wartości nadprzyrodzonych, a zwłaszcza do wiary czy do Boga, to wtedy jego życie nabiera głębszego sensu – dodał. Jest to tak istotne, ponieważ, zdaniem księdza Iwańskiego, główną przyczyną prób samobójczych jest utrata sensu życia, w tym również właśnie utrata wiary. Trzeba podkreślić, że czynów samobójczych dopuszczają się również księża i osoby zakonne. – Człowiek tra-ci wiarę pod wpływem różnych przeżyć emocjonalnych, utraty kogoś bliskiego, pozycji społecznej, zdrowia, utraty wiary w autorytet. Wsparcie jest często jedynym ratunkiem dla osób, które przeżywają trud-ną sytuację i chcą zanegować swoje życie. Teologia jest otwarta, bo jest ogromną skarbnicą wiedzy o życiu, które nie prze-mija, które się nie kończy – podsumował ksiądz Iwański.

Anna Wojnar

Édouard Manet, Le Suicidé, 1877 r.

Page 98: Alma Mater UJ 154

98 alma mater nr 154

KĄCIK BRYDŻoWYLegenda polskiego i światowego bry-

dża, znakomity gracz, „Arcymistrz Kosmiczny”, jak go powszechnie nazy-wano, Andrzej Wilkosz, odszedł nagle 29 grudnia 2012 w wieku 77 lat, podczas tradycyjnego Noworocznego Kongresu Brydżowego w Mielcu, który jak zwykle zaczął od sukcesu – drugiego miejsca w turnieju otwarcia. Niestety, był to dla Niego turniej ostatni...

Uczyliśmy się od niego wszyscy. Ja (Piotr Stopa) byłem jego ostatnim regu-larnym partnerem brydżowym przez wiele lat i próbowałem naśladować go w tym, w czym był niedościgniony: w obecności przy stole (table presence – jak lubił to określać po angielsku), umiejętności, którą cenił najbardziej, trafiając w rozgrywce niemal wszystko!

Andrzej Wilkosz grał w brydża od roku 1953, a już w 1963 zdobył pierwszy dla Polski medal mistrzostw Europy. Był reprezentantem jeszcze w 12 dalszych mistrzostwach, zdobywając trzy medale. Grał także na pięciu olimpiadach i mistrzo-stwach świata. Zdobył tytuł mistrza świata teamów w Nowym Orleanie w roku 1978.

Od końca lat 90. notował wielkie suk-cesy w kategorii seniorów: drużynowy mistrz świata w 2000 roku i wicemistrz w 2001, złoty i dwukrotnie srebrny me-dalista Drużynowych Mistrzostw Europy. Zwycięzca wielu turniejów krajowych i zagranicznych, w tym prestiżowego turnieju mistrzów Sunday Times 1972. Wielokrotny mistrz Polski z drużyną Wi-sły Kraków, której kapitanował od ponad 50 lat.

Był pracownikiem naukowym Insty-tutu Metalurgii Akademii Górniczo-Hut-niczej w Krakowie. Kilku jego stałych partnerów brydżowych to naukowcy związani z Uniwersytetem Jagiellońskim. Ten, z którym święcił największe triumfy, to nazywany „Szopenem Polskiego Bry-dża”, wtedy znakomicie zapowiadający się doktor chemii Łukasz Lebioda, który po wyjeździe z kraju na początku lat 80. został profesorem Uniwersytetu Południo-wej Karoliny w Stanach Zjednoczonych. Oto, jak podczas mistrzostw Europy w Ostendzie w 1973 roku (brązowy medal) Lebioda dał się we znaki najlepszej parze

AnDRZEJ WIlKoSZ JuŻ nIE ZAGRA...

Q 10 3 Q 8 4 J 5 2 K J 10 2

9 7 4 A 3 A 10 9 7 Q 5 4 3

A J 8 6 K 9 5 K Q 6 3 A 8

K 5 2 J 10 7 6 2 8 4 9 7 6

W Garozzo – 1BA Pas

N Lebioda Pas Pas Pas

E Belladonna 1 3BA

S Wilkosz Pas Pas

10 5 4 A 6 5 Q 8 7 8 5 4 2

J 9 7 2 8 2 K 9 6 5 4 A Q

Q 6 3 Q 7 J 10 3 2 K J 7 6

A K 8 K J 10 9 4 3 A 10 9 3

W – Pas Pas

NBizoń – 2 Pas

E – Pas Pas

SWilkosz1 4

brydżowej świata, słynnym Włochom Benito Garozzo i Giorgio Belladonnie.

Przedstawmy cały rozkład kart wraz z licytacją:

Wydaje się, że 10 lew jest pewne (trzy pikowe, dwie kierowe, cztery karowe i jed-na treflowa). Lebioda dał natchniony atak damą kier i po przepuszczeniu kontynu-ował kiery. Garozzo zagrał siódemkę pik, a Lebioda wskoczył damą pik (sugerując

posiadanie mariasza). Dama pik wzięła lewę i Lebioda zagrał w kiery po raz trzeci. Po zgraniu króla, damy i asa karo Garozzo zaimpasował piki waletem i... bez jednej!

Kolejnym wybitnym partnerem Wilko-sza był Piotr Bizoń, fizyk teoretyk, obecnie profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego. Oto, jak walczyli razem w rozgrywkach kadry narodowej w 1987 roku:

Ostra licytacja Wilkosza, poparta zaufa-niem do swojej rozgrywki, napotkała tu na niezbyt pomocnego „dziadka” i kontrakt wyglądał pozornie beznadziejnie. Do odda-nia są trzy lewy treflowe oraz lewa pikowa – czyli bez jednej. Andrzej nigdy się nie poddawał. Potrafił znajdować najmniejsze i głęboko ukryte szanse oraz konsekwent-nie na nie zagrać. Po wiście w dwójkę pik i podłożeniu przez „E” na blotkę ze stołu damy pik – rozkład tego koloru był jasny. Wilkosz zabił asem pik i zgrał asa i króla kier. Następnie as karo i dziewiątka trefl. Obrońcy zagrali najlepiej, jak mogli. „W” wskoczył asem (żeby po zgraniu trefli nie musieć podarować lewy rozgrywającemu) i zagrał damę trefl. Z kolei „E” przejął za-graną damę trefl królem, ale nie mógł już zagrać waleta trefl bez podarowania lewy na 8. Nie mógł też wyjść w kara, bo dziesiątą lewą będzie dama karo (Andrzej wyrzuciłby przegrywającego trefla na króla karo, a po-tem przegrywającego pika na damę karo). Wyszedł więc najlepiej, jak mógł – w pika.

Sła

wo

mir

Lata

ła –

htt

p:/

/be

ne

fis.m

zbs.

pl/

?p

ag

e_i

d=

29

Andrzej Wilkosz

Page 99: Alma Mater UJ 154

99alma mater nr 154

Wilkosz zagrał asa i blotkę pik, po zabiciu której waletem utrzymał się „W”. Teraz każde jego zagranie dawało lewę. Karo wy-rabiało lewę na damę, a pik pod podwójny renons też zapewniał realizację kontraktu.

Andrzej Wilkosz z Piotrem Bizoniem wywalczyli miejsce w reprezentacji Pol-ski na Drużynowe Mistrzostwa Europy w Brighton w 1987 roku i zajęli na nich znakomite, choć tak nielubiane przez sportowców, czwarte miejsce. Oto, jak prof. Piotr Bizoń wspomina pasjonujące rozdanie z meczu Polska – Szwecja: Po jednostronnej licytacji dochodzimy do szlemika kierowego. Wist 8 pik.

J 6 4 K 8 6 4 K Q J 10 6 3

9 8 7 3 J 9 3 6 5 K 9 5 2

K 10 5 3 5 9 8 7 4 3 J 8 4

A Q A Q 10 7 4 A 10 2 A Q 7

WLindkvist – Pas Pas Pas Pas

NBizoń Pas2BA 4 6

EFallenius Pas Pas Pas Pas

SWilkosz 2 3 5 Pas

Po lewie na damę pik Wilkosz ściągnął atuty i wyeliminował kolor pikowy oraz karowy. W czterokartowej końcówce za-grał ze stołu trójkę trefl. Bjorn Fallenius podłożył ósemkę, a Magnus Lindkvist zabił damę trefl królem i wyszedł dwójką trefl. Andrzej trafnie nie położył dzie-siątki i wygrał kontrakt. Wspominam to rozdanie, bo do dziś pamiętam, jak w po-meczowej dyskusji na moją przemądrzałą uwagę, że trafienie palcówki treflowej wynikało z zasady ograniczonego wyboru, Andrzej machnął tylko lekceważąco ręką i powiedział: „Nie po to dostałem 7 trefl, aby jej nie wykorzystać”.

Myślę, że to stwierdzenie świetnie od-daje podejście Andrzeja do brydża. Gwoli kompletności, na drugim stole Tommy Gullberg rozgrywał ten sam kontrakt po tym samym odwrotnym wiście ósemką pik. „E” podłożył dziesiątkę pik (na wypadek, gdyby partner zawistował spod damy). Po lewie na damę pik rozgrywający ściągnął atuty i zagrał ze stołu waleta pik, którego „E” pokrył królem. Po zgraniu trzech lew karowych Tommy Gullberg zagrał ze stołu szóstkę pik i gdy „E” dodał małe, wyrzucił z ręki trefla, ustawiając „W” na wpustce. Gdyby siódemkę pik miał „E”, to Gullbergowi pozostałaby 75-procen-towa szansa korzystnego położenia figur treflowych. Ciekawy przypadek szlemika, w którego realizacji kluczową rolę ode-grały obie czarne siódemki.

htt

p:/

/pl.w

ikip

ed

ia.o

rg/w

iki/

Bryd

%C

5%BC

_sp

ort

ow

y

W ostatnich kilkunastu latach drużyna Wisły nie grała już o najwyższe laury, najczęściej w drugiej lidze. Jednak jej kapitan walczył jak zawsze: z niezwykłą starannością i klasą do ostatniego roz-dania w ostatnim meczu. Jego twórczą pracowitość przy stole podziwiali i pró-bowali naśladować kolejni jego partnerzy z drużyny, wśród nich także naukowcy związani z Uniwersytetem Jagiellońskim: fizyk Piotr Stopa i matematyk Jacek Stasica.

Warto podkreślić otwartość Andrzeja na ich propozycje unowocześnienia sys-temu licytacyjnego Wisły. Choć do końca grali (przynajmniej w parze z nim!) jego największym i najpopularniejszym wyna-lazkiem licytacyjnym – dwukolorowym otwarciem „2 karo Wilkosza”, to miał on ciągle twórcze podejście do licytacji i był autorem, między innymi, istotnej modyfikacji konwencji „Lebensohl” w li-cytacji dwustronnej, którą na Jego cześć nazwaliśmy „Wilksohl”.

Odszedł nie tylko nasz Wielki Mistrz, ale prawdziwy przyjaciel...

Jan BlajdaInstruktor brydża sportowego, muzyk

Piotr Stopaczłonek drużyny brydżowej Wisły Kraków, pracownik Instytutu Fizyki Jądrowej PAN

Page 100: Alma Mater UJ 154

100 alma mater nr 154

Z ciekawą ofertą książek geograficznych, wydawanych przez Instytut Geografii

i Gospodarki Przestrzennej Uniwersytetu Jagiellońskiego, można się było zapoznać podczas spotkania specjalistów i sympaty-ków tej dyscypliny nauki, które odbyło się 17 grudnia 2012 w podziemiach Collegium Maius UJ. Wydarzenie połączone zostało z promocją najnowszej publikacji wyda-nej przez Instytut, zatytułowanej Dzieje Instytutu Geograficznego w Uniwersytecie Lwowskim w latach 1883–1939, autor-stwa dr Krystyny Aleksandry Harasimiuk z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.

Gospodarzami spotkania byli Profesor Honorowy UJ Antoni Jackowski oraz dyrektor Instytutu Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ dr hab. Marek Drewnik, który zapoznał zgromadzonych z działal-nością wydawniczą swojej jednostki. Spo-tkanie szybko przerodziło się w ciekawą dyskusję na temat książki dr Krystyny Alek-sandry Harasimiuk. – Publikacja wpisuje się w cykl prac odnoszących się do historii polskiej geografii i poszczególnych placó-wek badawczych związanych z tą dziedziną nauki. Dotyczy dziejów geografii na Uni-wersytecie Lwowskim, w którym od 1883 roku działała druga na naszych ziemiach katedra geograficzna. Z uczelnią lwowską związanych było wielu luminarzy polskiej geografii, jak choćby inicjator badań w tym zakresie Antoni Rehman, Eugeniusz

SPECYFIKA lWoWSKIEGo oŚRoDKA GEoGRAFICZnEGo

Romer, August Zierhoffer, Julian Czyżewski, Aleksander Kosiba, Alfred Jahn czy Adam Malicki – informował recenzent książki prof. Antoni Jackowski. – Autorka zajmuje się tą problematyką od dłuższego czasu i ma już w tym zakresie liczący się dorobek. Obecnie jest jedynym w Polsce geografem, który tak dogłębnie poznał dzieje ośrodka lwowskiego. Dotychczasowe jej publikacje miały jednak charakter artykułów. Dobrze się więc stało, że tym razem zdecydowała się przygotować swoje przemyślenia w formie obszernej monografii.

Profesor zaznaczył także, że opraco-wanie, liczące 446 stron, poparte zostało

bardzo dokładną kwerendą archiwalną, przeprowadzoną głównie w placówkach lwowskich oraz wśród rodzin byłych pracowników i absolwentów geografii na Uniwersytecie Jana Kazimierza. Ale nie tylko. Autorka zapoznała się także z bo-gatą korespondencją Eugeniusza Romera, znajdującą się w zbiorach rękopisów Bi-blioteki Jagiellońskiej. Przeczytała tysiące dokumentów i listów. Niektóre wydarzenia odtwarzała dosłownie ze strzępów infor-macji. – Dzięki benedyktyńskiej pracy autorki, popartej świetną znajomością opisywanej epoki i rozwoju geografii lwowskiej oraz skompletowaniem materia-łów archiwalnych o unikatowej wartości, otrzymaliśmy dzieło, które stanowi istotny fundament w procesie poznawania dziejów naszej dyscypliny naukowej – akcentował profesor.

W tym miejscu warto przypomnieć, że pierwsza katedra geografii na ziemiach polskich, a druga na świecie (po katedrze geografii w Berlinie) powstała w 1849 roku na Uniwersytecie Jagiellońskim. Jej twórcą był znany poeta i badacz ziem polskich Wincenty Pol. Siedziba katedry znajdowała się wówczas w gmachu starego Kolegium Fizycznego (obecnie Kolegium

An

na

Wo

jna

r

An

na

Wo

jna

rAutorkę Dziejów Instytutu Geograficznego w Uniwersytecie Lwowskim dr Krystynę Harasimiuk przedstawił prof. Antoni Jackowski; obok dyrektor Instytutu Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ dr hab. Marek Drewnik

Uczestnicy spotkania

Page 101: Alma Mater UJ 154

101alma mater nr 154

Kołłątaja) przy ul. św. Anny 6. O ile jed-nak krakowska placówka geograficzna utrzymała ciągłość do dziś, to dzieje In-stytutu Geograficznego na Uniwersytecie Lwowskim były zdecydowanie bardziej skomplikowane. – Miało to związek przede wszystkim z sytuacją polityczną wschod-niej Galicji i sporem pomiędzy Polakami i Ukraińcami o charakter Uniwersytetu – tłumaczyła dr Krystyna Harasimiuk. – Jako polski ośrodek naukowy Instytut Geograficzny na Uniwersytecie Lwow-skim przetrwał 56 lat, działając w latach 1883–1939, a więc do momentu, kiedy Lwów znalazł się poza granicami Polski. Po drugiej wojnie światowej lwowscy geografowie tworzyli dwa ośrodki geogra-ficzne: w Lublinie i we Wrocławiu, a także odbudowywali geografię w Poznaniu.

Specyfika lwowskiego ośrodka geo-graficznego – na co podczas dyskusji zwrócono szczególną uwagę – polegała na tym, że jego działalność była bar-dzo mocno utożsamiana z jedną osobą: Eugeniuszem Romerem. Właściwie aż do czasu jego przejścia na emeryturę inni lwowscy geografowie pozostawali raczej w cieniu mistrza. Często pomija się nawet fakt, że przecież w pierwszym, bardzo trudnym, okresie działalności tej jednostki bardzo ważną rolę odegrał prof. Antoni Rehman – botanik i geo-graf, człowiek o wyjątkowo pozytywnej osobowości. – Oczywiście, nikt nie może zakwestionować wielkiego dorobku Ro-mera i jego wielkich zasług zwłaszcza w procesie odzyskiwania przez Polskę niepodległości. Dowodem wielkiego uznania są liczne opracowania poświę-cone temu niezwykłemu uczonemu. Jak dotychczas żaden z polskich geografów nie doczekał się tylu publikacji omawia-jących życie i działalność. Trzeba jednak też wiedzieć o tym, że Romer miał bardzo trudny charakter, do czego sam przyznał się w swoich pamiętnikach. Niewiele osób decydowało się na wejście z nim w otwar-ty konflikt. Wykorzystując swoje nieza-przeczalne zdolności i osiągając wielkie sukcesy, zyskiwał niemal wszystko, czego zapragnął. Z wyjątkiem... funkcji rektora Uniwersytetu Jana Kazimierza, co, jak głoszą wieści z dawnych lat, było praw-dziwą przyczyną jego przedwczesnego przejścia na emeryturę – przypomniał prof. Antoni Jackowski.

Doktor Krystyna Harasimiuk dodała, że na tak różnorodny i znaczący dorobek Instytutu Geograficznego Uniwersytetu

Jana Kazimierza pracowała przez lata liczna grupa świetnie wykształconych naukowców, którzy z ogromną pasją realizowali zadania zmierzające do po-znania środowiska geograficznego Polski. Natomiast jeśli chodzi o Eugeniusza Romera, to zarówno jego działalność, jak i osobowość do dziś fascynują nie tylko geografów, ale także kartografów, historyków, politologów i socjologów. – Pisząc tę książkę, starałam się przybliżyć ideały, patriotyczne postawy oraz pracę dla ojczyzny tych wspaniałych Polaków z Galicji Wschodniej, którzy nie zawsze znajdowali pełne poparcie i zrozumienie wśród rodaków z innych obszarów Polski, przede wszystkim z zaboru rosyjskiego. Tym wielkim, czasami samotnym, bojow-nikiem o Polskę był Eugeniusz Romer, jeden z najwybitniejszych geografów polskich pierwszej połowy XX wieku, słusznie określany także geografem trzech epok – akcentowała autorka.

Książkę rozpoczyna krótka historia wielokulturowego Lwowa, którego udział w rozwoju nauki i kultury polskiej jest niekwestionowany. Drugi rozdział po-święcony został naukom przyrodniczym i społecznym Uniwersytetu Lwowskiego. Natomiast pozostałe rozdziały (3–11) do-tyczą już wyłącznie dziejów Instytutu Geo-graficznego Uniwersytetu Lwowskiego, które zaprezentowane zostały w porządku chronologicznym.

Doskonałe dopełnienie tekstu stanowi blisko 200 ilustracji, wśród których uwagę przyciągają dokumenty, fotografie, listy, a także karykatury lwowskich profesorów i wierszyki satyryczne z tomiku Łątki geo-graficzne (1929). Opracowanie zawiera bogatą bibliografię, spis fotografii, indeks nazwisk i streszczenie w języku angielskim.

– Praca stanowi cenny wkład do hi-storii polskiej geografii – podsumowano zgodnie na zakończenie spotkania.

Rita Pagacz-Moczarska

An

na

Wo

jna

rA

nn

a W

ojn

ar

Publikacje Instytutu Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ

Dyskusje w kuluarach; od lewej prof.prof. Antoni Jackowski,

Stefan Skiba, Franciszek Ziejka, Marian Harasimiuk

Page 102: Alma Mater UJ 154

102 alma mater nr 154

vARiAvARiA KonCERT KolĘD

11 stycznia 2013 w auli Collegium Maius UJ przedstawiciele społeczności akademickiej UJ wraz ze swoimi rodzinami i dzieć-mi kolędowali wspólnie z zespołem Promyki Krakowa, działającym przy Szkole Muzycznej im. Mieczysława Karłowicza,

a także z zespołem instrumentalno-wokalnym pod kierunkiem Romy Doniec-Krzemień.Na tę szczególną okazję pracownicy Muzeum UJ przygotowali okolicznościowe śpiewniki zawierające zarówno popularne

kolędy, jak i nieco mniej znane pastorałki. Impreza spotkała się z dużym zainteresowaniem, zwłaszcza wśród młodych pracow-ników UJ. Niewykluczone więc, że zapoczątkuje ona na naszej Uczelni nową tradycję.

Red.

An

na

Wo

jna

rA

nn

a W

ojn

ar

An

na

Wo

jna

r

Page 103: Alma Mater UJ 154

103alma mater nr 154

oPŁATEK nA WAWElu12 stycznia 2013 roku w Centrum Wystawowo-Konferencyjnym na Wawelu odbyło się tradycyjne spotkanie opłatkowe Stowa-

rzyszenia Absolwentów Uniwersytetu Jagiellońskiego. W uroczystości, obok licznie zgromadzonych członków oraz przyjaciół Stowarzyszenia, wzięli udział prorektor UJ ds. dydaktyki prof. Andrzej Mania, prorektor UJ ds. Collegium Medicum prof. Piotr Laidler, prof. Franciszek Ziejka oraz kardynał Franciszek Macharski. Gości powitała prof. Marta Doleżal. Po przemowach honorowych gości opłatki pobłogosławił kardynał Franciszek Macharski, a następnie zgromadzeni wysłuchali koncertu kolęd w wykonaniu Zespołu Pieśni i Tańca UJ „Słowianki” . Po części oficjalnej spotkania rozpoczęło się tradycyjne dzielenie opłatkiem.

Red.

Licznie przybyłych na spotkanie gości powitali członkowie Zarządu Stowarzyszenia Absolwentów UJ; od lewej stoją: prezes SA UJ prof. Marta U. Doleżal, wiceprezesi

dr hab. Zdzisław Gajda, profesor UJ i Leszek Świątek

W spotkaniu opłatkowym na Wawelu nie mogło zabraknąć przyjaciela i honorowego członka Stowarzyszenia prof. Franciszka Ziejki, rektora

UJ w latach 1999–2005

Uroczystość odbyła się w Centrum Wystawowo-Konferencyjnym na Wawelu. Podczas spotkania Członkowie SA UJ otrzymali odznaczenia, przesłane przez kanc-lerza zaprzyjaźnionego Stowarzyszenia Absolwentów Uniwersytetu Gdańskiego. Odznaczenie z rąk prezes SA UJ prof. Marty U. Doleżal odbiera Krystyna Dec

Życzeniom nie było końca... Zarząd i członkowie SA UJ

Jerz

y Sa

wic

zJe

rzy

Saw

icz

Jerz

y Sa

wic

z

Page 104: Alma Mater UJ 154

104 alma mater nr 154

PoSTSCRIPTumPoSTSCRIPTum 22 października

Prorektor M. Flis uczestniczyła, na za-proszenie prezydenta Krakowa, w forum „Nauka – biznes – mieszkańcy”.

26 października Prorektor M. Flis prowadziła uroczystą inaugurację Polskiej Akademii Dzieci.

27–28 październikaProrektor P. Laidler otworzył konferencję przygotowaną przez organizację studenc-ką Copernica Academics Abroad, kierowa-ną przez studentów Szkoły Medycznej dla Obcokrajowców Wydziału Lekarskiego UJ CM Christiana M. Lollanda, Marię N. Walmsness i Carinę Trydal. Organizacja Copernica Academics Abroad pomaga studentom w poszukiwaniu i aplikowa-niu o przedkliniczne i kliniczne praktyki studenckie. Konferencję poświęcono możliwościom wyjazdów na praktyki studenckie w ramach zagranicznych pro-jektów oraz pracy przez przyszłych leka-rzy, między innymi w ramach programu UNICEF „HIV/AIDS – Preventing Mother to Child Transmission” oraz w Indiach.

29–30 październikaW Krakowie odbyła się konferencja kanc-lerzy i kwestorów uczelni medycznych, której gospodarzem był Uniwersytet Jagiel-loński. Spotkanie otworzył rektor W. Nowak oraz prorektor P. Laidler. W trakcie obrad konferencji poruszano kwestie związane z funkcjonowaniem uczelni medycznych i uniwersyteckich szpitali klinicznych w Polsce. Konferencję zorganizowali p.o. zastępcy kanclerza UJ ds. CM Ewa Klepacz--Zielińska oraz zastępca kwestora UJ ds. CM Marcin Jędrychowski.

6 listopada Prorektorzy A. Mania, S. Kistryn i J. Popiel uczestniczyli w promocji książki prof. Janusza Sondla Słownik historii i tradycji Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Prorektor A. Mania uczestniczył w nocy wyborczej zorganizowanej przez Koło Na-ukowe Amerykanistyki UJ, fundację Bratniak i Konsulat Generalny USA w Krakowie, która odbyła się w klubie Żaczek.

7 listopadaProrektor J. Popiel otworzył w auli Colle-gium Novum UJ Międzynarodowe Sympo-zjum Naukowe Wokół koncepcji dialogu

PRZEGlĄD WYDARZEŃJana Pawła II, zorganizowane przez Kole-gium Rektorów Szkół Wyższych Krakowa w ramach Dni Jana Pawła II 2012 Dialog. Był również moderatorem dyskusji po pierwszej części sympozjum. W sympo-zjum uczestniczył także prorektor A. Mania.

Prorektor J. Popiel wziął udział w uroczy-stości nadania tytułu doktora honoris causa Uniwersytetu Papieskiego im. Jana Pawła II księdzu prof. Wendelinowi Knochowi, która odbyła się w auli Collegium Maius.

8 listopadaProrektor A. Mania spotkał się z dr. Ivanem Gyurcsikiem, ambasadorem Republiki Węgierskiej w Polsce, który złożył wizytę na Uniwersytecie Jagiellońskim.

Prorektor M. Flis uczestniczyła w uroczy-stej gali Annual Business in Małopolska Meeting.

9 listopada Prorektor M. Flis uczestniczyła w spotkaniu Kapitał intelektualny i rynek pracy oraz Re-gionalna Strategia Innowacji na zaproszenie Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego.

Prorektor A. Mania spotkał się z delegatem Walonii-Brukseli (ambasadorem Belgii fran-końskiej) Franckiem Pezzą. Prorektor A. Mania wziął udział w obcho-dach 20. rocznicy powstania Towarzystwa Doktorantów UJ.

10 listopadaProrektor M. Flis uczestniczyła w uroczy-stej akademii w auli Collegium Novum UJ z okazji 20-lecia Koła Seniorów Akademic-kiego Związku Sportowego.

Prorektor A. Mania uczestniczył w II Ogól-nopolskiej Konwencji Towarzystwa Studiów Międzynarodowych Poziomy analizy sto-sunków międzynarodowych, która odbyła się na Wydziale Politologii UMCS.

12 listopadaProrektor P. Laidler spotkał się z senato-rami z Australii wizytującymi Collegium Maius UJ.

14 listopadaProrektor P. Laidler, wspólnie z prof. Be-atą Tobiasz-Adamczyk, pełnomocnikiem

rektora UJ ds. kształcenia i współpracy międzynarodowej w CM, przewodniczył ceremonii otwarcia uroczystej gali pod-sumowującej ubiegłoroczny program „Sy-NaPSA”. Uczestnicy programu otrzymali, między innymi, stypendia dziekana Wy-działu Lekarskiego UJ CM za działalność na forum akademickim, nagrodę prorektora UJ ds. Collegium Medicum oraz nagrody Rady Samorządu Studentów UJ CM. „SyNaPSA” jest programem prowadzonym pod egidą Rady Samorządu Studentów UJ CM, w ra-mach którego studenci otrzymują punkty za działalność społeczną, charytatywną na rzecz innych studentów. Uczestnictwo w programie „SyNaPSA” jest również punktowane przy rekrutacji do programu Erasmus.

15 listopadaRektor W. Nowak podpisał z rektorem PWSZ w Krośnie Grzegorzem Przebindą porozumienie o współpracy między Uni-wersytetem Jagiellońskim a PWSZ w Kroś- nie. W uroczystości wziął udział prorektor A. Mania.

Prorektor P. Laidler wspólnie z pełnomoc-nikiem rektora UJ ds. klinicznych w CM prof. Jerzym Wordliczkiem i p.o. zastępcy kanclerza UJ ds. CM Ewą Klepacz-Zielińską uczestniczył w spotkaniu z podsekretarzem stanu w Ministerstwie Zdrowia Cezarym Rzemkiem poświęconym aktualnym pro-blemom i perspektywom rozwoju bazy klinicznej CM. W trakcie spotkania oma-wiano sprawy dotyczące inwestycji wielo-letniej pod nazwą „Nowa siedziba Szpitala Uniwersyteckiego Kraków-Prokocim” oraz przebiegu rozpoczętych prac remontowo--modernizacyjnych w ramach wieloletniego „Programu przebudowy Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie”.

19 listopadaProrektor S. Kistryn wziął udział w posie-dzeniu Salonu Naukowego Doktorantów UJ.

21 listopada Prorektor S. Kistryn przyjął przedstawicieli wydawnictwa Elsevier Patricka Kerra (Direc-tor of International Public Affairs) oraz Igora Hundziaka (Country Manager, Poland and Baltic States).

22 listopadaProrektor S. Kistryn uczestniczył w sesji Science Policy – Open Access, Managing

Page 105: Alma Mater UJ 154

105alma mater nr 154

and Measuring Research Outcome. zor-ganizowanej przez IMC, wydawnictwo Elsevier oraz Fundację Perspektywy. Pro-rektor uczestniczył także w uroczystości wręczenia nagród naukowych wydaw-nictwa Elsevier i Fundacji Edukacyjnej „Perspektywy”. Nominację do nagrody Scopus Young Researchers Awards otrzy-mał dr Szymon Godlewski z Zakładu Fizyki Nanostruktur i Nanotechnologii Instytutu Fizyki UJ.

22–24 listopada Prorektor A. Mania uczestniczył w 7th Eu-ropean Quality Assurance Forum w Tallinie.

23–24 listopada Rektor W. Nowak i prorektor S. Kistryn uczestniczyli w plenarnym posiedzeniu Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich w Warszawie.

26 listopadaRektor W. Nowak podczas uroczystości w auli Collegium Novum UJ wręczył dy-plomy tegorocznym laureatom konkursów o stypendia z Własnych Funduszy Stypen-dialnych Uniwersytetu Jagiellońskiego.

17 grudnia Radni Sejmiku Województwa Małopol-skiego wystosowali rezolucję skierowaną do premiera rządu RP, ministra zdrowia i posłów z Małopolski w sprawie budowy nowej siedziby Szpitala Uniwersytec-kiego w Krakowie-Prokocimiu. Na sesji Sejmiku – w sprawie aktualnej sytuacji i planów tej inwestycji – wystąpił pro-rektor P. Laidler.

18–20 grudnia Prorektor A. Mania uczestniczył, na prośbę MSZ, w konferencji w Ammanie jako keyno-te speaker z referatem Building the Bridges. New Duties of Modern Universities.

19 grudniaProrektor M. Flis uczestniczyła w spotkaniu z Polską Komisją Akredytacyjną dotyczą-cym Wydziału Zarządzania i Komunikacji Społecznej UJ.

20 grudnia Prorektor M. Flis przewodniczyła Radzie Społecznej Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu. W tym samym dniu uczestniczyła też w spotkaniu Dzie-dziniec pogan, wspólnej inicjatywie UJ, archidiecezji krakowskiej i Instytutu Dialogu Międzykulturowego.

27 grudnia Prorektor M. Flis wzięła udział w Gali Małopolskiego Programu Rozwoju Ope-racyjnego.

4 stycznia Rektor W. Nowak wraz z prorektorem S. Kistrynem spotkał się z minister rozwoju regionalnego Elżbietą Bieńkowską.

5 styczniaRektor W. Nowak wziął udział w dyskusji o sytuacji szkolnictwa wyższego na antenie TVP Kraków. W programie publicystycznym Bez krawata, prowadzonym przez Sławo-mira Mokrzyckiego, udział wzięli także: prof. Jacek Majchrowski – współzałożyciel Krakowskiej Akademii i prezydent Krakowa, dr Anna Tylek – dziekan Krakowskiej Wyż-szej Szkoły Promocji Zdrowia, oraz prof. Janusz Majcherek z Uniwersytetu Pedago-gicznego w Krakowie.

6 styczniaRektor W. Nowak był gospodarzem V Ju-bileuszowego Uniwersyteckiego Koncertu Galowego w Auditorium Maximum UJ. W koncercie wystąpili: Monika Węgiel, Agnieszka Koziarowska, Tadeusz Szlenkier, Jarosław Kitala, Alexander Martinez. Zagrała orkiestra Obligato pod dyrekcją Jerzego Sobeńki. Galę poprowadzili Jolanta Suder i Jacek Cygan.

8 stycznia Rektor W. Nowak uczestniczył w posiedze-niu kapituły Nagrody im. ks. Musiała w Sali Senackiej Collegium Novum UJ.

Prorektor J. Popiel uczestniczył w posiedze-niu Rady Programowej Dni Jana Pawła II 2013, które odbyło się na Uniwersytecie Ekonomicznym.

9 stycznia Prorektor M. Flis w imieniu Uniwersytetu Jagiellońskiego podpisała umowę z firmą Re-Bau dotyczącą przebudowy i rozbudo-wy budynku przy ul. Ingardena na potrzeby Instytutu Psychologii UJ.

Prorektor A. Mania spotkał się z Robem Swinkelsem z WorldBank. Omówiono możliwość realizacji na UJ projektu „Bank”, dotyczącego ludzi wykluczonych.

10 styczniaProrektor S. Kistryn uczestniczył w po-siedzeniu Komitetu Ewaluacji Jednostek Naukowych w MNiSW. Następnie spotkał się z podsekretarzem stanu w MNiSW prof. Markiem Ratajczakiem.

Prorektor J. Popiel przewodniczył posie-dzeniu Rady Programowej Dni Tischne-rowskich.

13 stycznia W Auditorium Maximum UJ odbył się VIII Akademicki Koncert Kolęd pod patronatem

rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego Woj-ciecha Nowaka, prorektora UJ ds. Collegium Medicum Piotra Laidlera, rektora Akademii Górniczo-Hutniczej Tadeusza Słomki, rek-tora Politechniki Krakowskiej Kazimierza Furtaka, rektora Uniwersytetu Ekonomicz-nego profesora UEK Andrzeja Chochoła. W koncercie, który prowadziła Lidia Jazgar, wystąpili: Chór Akademicki UJ „Camerata Iagellonica”, Orkiestra Reprezentacyjna AGH, Chór i Orkiestra Smyczkowa „Con Fuoco” (AGH), chór Cantata (PK), chór Dominanta (UEK).

14 stycznia Rektor W. Nowak uczestniczył w spotka-niu u kardynała Franciszka Macharskiego w sprawie Oświęcimskiej Nagrody Prawa Człowieka im. Jana Pawła II.

Prorektor S. Kistryn uczestniczył w opłatku samorządu województwa małopolskiego.

Prorektor A. Mania spotkał się z Constantine Lauffet z Instytutu Badań nad Rozwojem w Paryżu; w trakcie spotkania omówiono kwestię nawiązania współpracy między UJ a Instytutem.

16 styczniaProrektor J. Popiel otworzył spotkanie z doktorem honoris causa UJ Adamem Zagajewskim w auli Collegium Novum UJ. Rozmowę z poetą poprowadzili pracownicy naukowi Wydziału Polonistyki: prof. Anna Czabanowska-Wróbel, dr Magdalena Hey-del oraz dr Łukasz Tischner.

Prorektor A. Mania uczestniczył w spot- kaniu przedstawicieli Uniwersytetu Ja-giellońskiego i Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie z prezydentem Krakowa Jac-kiem Majchrowskim. Spotkanie dotyczyło współdziałania w zakresie inwestycji na potrzeby kierunku weterynaria.

17 stycznia Prorektor S. Kistryn uczestniczył w kon-ferencji Studenci zagraniczni w Polsce 2013, zorganizowanej przez Fundację Perspektywy.

18 styczniaGościem Jagiellońskich Spotkań Dyploma-tycznych był ambasador Republiki Indone-zji w Polsce dr Darmansjah Djumala, który spotkał się z prorektorem P. Laidlerem oraz dziekanem Wydziału Studiów Międzyna-rodowych i Politycznych prof. Bogdanem Szlachtą. Podczas spotkania omówiono kwestie związane z polsko-indonezyjską współpracą naukowo-badawczą, dal-szym rozwojem studiów nad Indonezją na WSMiP UJ oraz oczekiwaną wymianą studentów.

Page 106: Alma Mater UJ 154

106 alma mater nr 154

Prorektor M. Flis uczestniczyła w spotka-niu organizowanym przez Polską Komisję Akredytacyjną, dotyczącym podsumowania ocen instytucjonalnych przeprowadzonych przez PKA w 2012 roku.

Prorektor S. Kistryn spotkał się z podse-kretarzem stanu w MNiSW prof. Markiem Ratajczakiem, a następnie uczestniczył w zebraniu w sprawie kategoryzacji jedno-stek naukowych w MNiSW.

18–19 stycznia Prorektor A. Mania uczestniczył w Münster w posiedzeniu Steering Committee w ra-mach sieci IRUN.

24 stycznia Prorektor S. Kistryn uczestniczył w między-narodowej konferencji Biblioteka cyfrowa dziś a wyzwania jurta zorganizowanej przez BJ.

25 styczniaW auli Collegium Novum rektor W. No-wak oraz prorektorzy P. Laidler i A. Mania wzięli udział w uroczystym posiedzeniu zorganizowanym z okazji 68. rocznicy oswobodzenia niemieckiego obozu koncen-tracyjnego Auschwitz-Birkenau. Spotkanie zorganizował Uniwersytet Jagielloński we współpracy z Towarzystwem Lekarskim Krakowskim, Centrum Badań Holokaustu UJ oraz Państwowym Muzeum Auschwitz--Birkenau.

28 stycznia 2013Rektor W. Nowak i prorektor P. Laidler wzięli udział w spotkaniu z minister spraw zagranicznych Indii Preneet Kaur i ambasa-dorem Indii Moniką Kapil Mohta.

29 stycznia Prorektor M. Flis uczestniczyła w spotkaniu roboczym z AGH dotyczącym projektu in-formatycznego chmury edukacyjnej.

inne wydarZenia

28 września W międzynarodowym obserwatorium astronomii gamma High Energy Stereo-scopic System (H.E.S.S.) w Namibii odbyła się uroczysta inauguracja drugiej fazy prac obserwatorium – H.E.S.S. II. Do czterech pracujących tam już od 10 lat teleskopów o średnicy 12 metrów dodano jeszcze większy piąty, który znacznie zwiększa możliwości badawcze obserwatorium. Obserwatorium H.E.S.S. jest obecnie za-rządzane i użytkowane przez zespół ponad 170 naukowców z 12 państw. Polskę w tej międzynarodowej współpracy reprezentuje kilkunastoosobowe Polskie Konsorcjum Eksperymentu H.E.S.S. z udziałem pięciu

badaczy z Obserwatorium Astronomicz-nego UJ.

24 październikaProf. Tomasz Gizbert-Studnicki został wybrany przez Radę Główną Szkolnictwa Wyższego na członka Komisji Dyscyplinar-nej RGSzW ds. nauczycieli akademickich.

25 październikaProf. Anecie Undas z Zakładu Kardiochi-rurgii, Anestezjologii i Kardiologii Do-świadczalnej UJ CM w Krakowie została przyznana Indywidualna Nagroda Naukowa im. Jędrzeja Śniadeckiego Wydziału Nauk Medycznych PAN za cykl prac dotyczących badań nad mechanizmami powstawania powikłań zakrzepowo-zatorowych w ukła-dzie krwionośnym, związanych ze strukturą i właściwościami sieci fibrynowej.

28 październikaDrużyna informatyków z Uniwersytetu Jagiellońskiego w składzie: Igor Adamski, Piotr Bejda, Michał Sapalski, szkoląca się pod opieką prof. Pawła Idziaka z Wydziału Matematyki i Informatyki UJ, zajęła trzecie miejsce w XVII Akademickich Mistrzo-stwach Polski w Programowaniu Zespoło-wym, zorganizowanych w Warszawie.

Studentka VI roku kierunku lekarskiego Wydziału Lekarskiego UJ CM Anna Buda zdobyła dwa złote medale na Otwartych Mistrzostwach Europy Tae Kwon-Do Inter-national (Tae Kwon-Do International Open European Championships), jakie odbyły się w Wieliczce, za I miejsce w kategorii walk przerywanych oraz I miejsce w kategorii walk ciągłych.

5–11 listopadaStudentka I roku kierunku fizjoterapii Wydziału Nauk o Zdrowiu UJ CM Kinga Dolecka zdobyła brązowy medal na odby-wających się w Chinach V Mistrzostwach Świata Wushu (The 5th World Traditional Wushu Championship).

6 listopadaUniwersytet Jagielloński oraz osiem uczel-ni i instytucji naukowych weszło w skład powołanego w Gdańsku konsorcjum, które chce zbudować w Borach Tucholskich naj-większy w Europie radioteleskop i utworzyć Narodowe Centrum Radioastronomii i Inży-nierii Kosmicznej.

Dr Szymon Drobniak (ekologia) z Instytutu Nauk o Środowisku Uniwersytetu Jagielloń-skiego otrzymał III nagrodę VIII konkursu miesięcznika „Forum Akademickie” na arty-kuł popularnonaukowy pod hasłem „Skom-plikowane i proste. Młodzi uczeni o swoich badaniach” za pracę Krótka historia zdrady

(o ptasich kopulacjach pozapartnerskich badanych na Gotlandii).

Laureatami II konkursu o środki z Naro-dowego Programu Rozwoju Humanistyki, którzy otrzymają dofinansowanie swoich projektów badawczych, zostali następu-jący pracownicy i jednostki Uniwersytetu Jagiellońskiego: dr hab. Andrzej Betlej – Inwentaryzacja zabytków sztuki sakralnej na ziemiach wschodnich dawnej Rzeczypospolitej. Województwo bełskie prof. Krzysztof Ożóg – Corpus academicum Cracoviense. Elektroniczna baza studentów i profesorów Uniwersytetu Krakowskiego w okresie staropolskim 1364–1780 dr hab. Renata Suchowiejko – Zabytki mu-zyczne w zbiorach Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego (instrumenty, pamiątki po kompozytorach, ikonografia, dokumenty dźwiękowe) jako świadectwo narodowej kultury muzycznej dr hab. Adam Kaźmierczyk – Żydowski sa-morząd ziemski w Koronie (XVII–XVIII wiek) dr Adam Perłakowski – Pisma polityczne z lat 1669–1763. Publicystyka, egzorbitan-cje, projekty, manifesty, memoriały – edycja źródeł prof. Józef Kąś – Ilustrowany leksykon gwary i kultury podhalańskiej, t. I–VIII prof. Ewa Siemieniec-Gołaś – Orientalia Po-lonica. Polskie tradycje badań nad Orientem dr Tomasz Bilczewski – Literatura narodowa wobec nowoczesnej komparatystyki: repre-zentacje, interpretacje, translacje dr Urszula Bęczkowska – Józef Kremer (1806–1875) – kontynuacja dr hab. Krzysztof Ślusarek – Inwentaryzacja materiałów historycznych dotyczących gospodarki Galicji w latach 1772–1867 ze zbiorów archiwów i bibliotek Polski, Austrii i Ukrainy dr hab. Jarosław Moklak – Inwentaryzacja materiałów archiwalnych dotyczących Łem-ków polskich w XX w. ze zbiorów Instytutu Karpackiego w Higganum, Connecticut, USA (The Lemko Association of United States and Canada) wraz z edycją źródłową wybranych materiałów prof. Piotr Krasny – ART-Dok Polska – Cy-frowe Repozytorium Historii Sztuki Małgorzata Szumna – Awangarda Środko-wej i Wschodniej Europy – innowacja czy naśladownictwo? Wydział Nauk o Zdrowiu UJ CM – tłu-maczenie na język angielski i publikacja dzieła Romana Ingardena Spór o istnienie świata, tom II Wydział Polonistyki UJ – tłumaczenie na język angielski i wydanie monografii Jakuba Momro Literatura świadomości. Samuel Beckett – podmiot – negatywność Wydział Polonistyki UJ – tłumaczenie na język angielski i wydanie monografii War-likowski. Extra eccelsiam autorstwa Grze-

Page 107: Alma Mater UJ 154

107alma mater nr 154

gorza Niziołka w Peter Lang International Academic Publishers (Frankfurt nad Menem) w serii „Polish Studies – Transdisciplinary Perspectives” Wydział Polonistyki UJ – wydanie II (2012) publikacji Andrzeja Hejmeja Muzyka w literaturze. Perspektywy komparatystyki interdyscyplinarnej, seria „Horyzonty No-woczesności”, t. 65 (wyd. I: Universitas, Kraków 2008, ss. 351) Wydział Historyczny UJ – tłumaczenie książki dr. hab. Andrzeja Szczerskiego Wzorce tożsamości. Recepcja sztuki bry-tyjskiej w Europie Środkowej około roku 1900 (Universitas, Kraków 2002) wydanej w serii „Ars Vetus et Nova” pod redakcją prof. Wojciecha Bałusa

7 listopadaFundacja Dobra Sieć, we współpracy z Polsko-Amerykańską Fundacją Wolności, nagrodziła laureatów konkursu „Dobre Stypendia 2012”. Uniwersytet Jagielloński zwyciężył – ex aequo z Uniwersytetem Eko-nomicznym w Krakowie – w kategorii pro-gramów stypendialnych uczelni wyższych.

9 listopadaDrużyna UJ w składzie: Adrian Andry-chowski, Emanuel Kośka, Tomasz Schwert-ner, Emanuel Wanat, Antoni Wandzilak, zajęła trzecie miejsce w I międzynarodo-wym finale Międzynarodowego Konkursu Arbitrażowego DCFR Moot Court w War-szawie. Trenerem zespołu była dr Marlena Pecyna. Zwyciężyli przyszli prawnicy z Uniwersytetu w Maastricht. Tuż za nimi uplasowała się drużyna Uniwersytetu Śląskiego. Spotkanie finałowe konkursu zostało zorganizowane przez Sąd Arbitra-żowy przy Krajowej Izbie Gospodarczej (KIG) w Warszawie i Instytut Europejskich Studiów Prawniczych w Osnabrueck. Celem konkursu jest popularyzowanie i rozpowszechnianie wiedzy o projekcie Wspólnej Ramy Odniesienia (Draft Com-mon Frame of References). Wspólna Rama Odniesienia ma być zbiorem reguł, które w istotny sposób ułatwią rozstrzyganie spo-rów handlowych, zwłaszcza w arbitrażu międzynarodowym.

16 listopadaW Krakowie miała miejsce ogólnopolska konferencja Kardiologia prewencyjna 2012 – wytyczne, wątpliwości, gorące tematy, zorganizowana przez Wydział Lekarski UJ CM i Wydział Nauk o Zdrowiu UJ CM oraz Sekcję Prewencji i Epidemiologii Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Tematykę konferencji skoncentrowano na analizie czynników ryzyka chorób układu krążenia, a także na omówieniu postępo-wania diagnostycznego i terapeutycznego w różnych sytuacjach klinicznych zgodnie

z najnowszymi wytycznymi Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego. W pro-gramie konferencji znalazły się prezen-tacje najnowszych wyników projektów badawczych oraz wystąpienia polskich ekspertów na temat kontrowersji i wyzwań w kardiologii prewencyjnej.

Uniwersytet Jagielloński został nominowa-ny na udziałowca w projekcie „Fair”. Jest to jedno z najważniejszych przedsięwzięć naukowych współczesnej Europy. UJ bę-dzie reprezentował rząd Polski w spółce Fair GmbH, realizując, między innymi, zobowiązania Polski wynikające z umowy międzynarodowej poprzez koordynowanie prac konstrukcyjnych aparatury naukowej na potrzeby tego ośrodka, dystrybuując środki finansowe przekazywane z MNiSW dla grup naukowców w całym kraju.

Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych poinformował, że rozprawa doktorska dr Małgorzaty Stachel Niepełnosprawność ruchowa jako sytuacja graniczna w osobowym rozwoju kobiety, napisana pod kierunkiem prof. Władysła-wy Pileckiej na Wydziale Filozoficznym, zdobyła nagrodę główną w IX edycji ogól-nopolskiego konkursu na najlepszą pracę magisterską lub doktorską, której tematem badawczym jest zjawisko niepełnospraw-ności w wymiarze zdrowotnym, zawodo-wym lub społecznym, „Otwarte Drzwi” w kategorii praca doktorska.

16–18 listopadaStudenci informatyki analitycznej Uni-wersytetu Jagiellońskiego odnieśli wielki sukces na ACM Central Europe Regional Contest, zajmując trzy miejsca w pierwszej dziesiątce. Drugie miejsce zdobył zespół w składzie: Jakub Adamek, Grzegorz Guś-piel i Jonasz Pamuła. Szóste miejsce zespół: Igor Adamski, Piotr Bejda i Michał Sapal-ski, a dziewiąte zespół: Wojciech Łopata, Jacek Szmigiel i Michał Zgliczyński. Jakub Adamek, Grzegorz Guśpiel, Jonasz Pamuła awansowali do ACM ICPC World Finals, które odbędą się w czerwcu/lipcu 2013 w Sankt Petersburgu.

17 listopadaW warszawskim teatrze Palladium odbyła się gala, podczas której wręczono nagrody w drugim ogólnopolskim konkursie dla najlepszych kół naukowych i organiza-cji studenckich „StRuNa”. Ogółem do konkursu wpłynęło ponad 330 zgłoszeń. Nagrody wręczono w siedmiu katego-riach. Uniwersytet Jagielloński zwyciężył w kategorii wyprawa roku – nagrodzono Koło Naukowe Promocji Zdrowia CM UJ za projekt „PromoAfryka”. Ta sama orga-nizacja otrzymała ponadto wyróżnienie

w kategorii koło naukowe roku. Tytuł Opiekuna Roku przyznano dr. hab. n. med. Krzysztofowi Krajewskiemu-Siudzie za wspieranie Koła Naukowego Promocji Zdrowia CM UJ. Wyróżnienie otrzymało również Koło Neuronaukowców „Neuro-nus”, które w styczniu 2012 zorganizowało w Krakowie konferencję Neuronus 2012.

20 listopadaDr hab. Romuald Huszcza, profesor UJ i profesor UW, został odznaczony Orderem Wschodzącego Słońca – Złote Promienie ze Wstęgą za zasługi na rzecz rozwoju stu-diów japonistycznych w Polsce i promocję wiedzy o Kraju Kwitnącej Wiśni. Uroczy-stość wręczenia odznaczenia odbyła się w rezydencji ambasadora Japonii w Polsce.

23 listopadaFundacja Rozwoju Systemu Edukacji nagro-dziła brązowym Erazmem Uniwersytet Jagiel-loński za zajęcie trzeciego miejsca w rankin-gu uczelni, które w latach 1998–2010 zre-alizowały największą liczbę „mobilności”. Konkurs zorganizowano z okazji 25-lecia programu Erasmus. Komisja konkursowa po-stanowiła również przyznać wyróżnienia dla uczelnianych koordynatorów programu Eras- mus, pełniących swą funkcję od początku istnienia programu w Polsce. Od 1998 roku taką funkcję na Uniwersytecie Jagiellońskim pełni Mirosław Klimkiewicz.

Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyż-szego w ramach konkursu na najlepsze programy studiów nagrodziło pięć kierun-ków studiów prowadzonych na Uniwer-sytecie Jagiellońskim, co jest najlepszym wynikiem spośród wszystkich uczelni. Są to: kulturoznawstwo, biochemia, filo-zofia, bibliotekoznawstwo i informacja naukowa oraz politologia. Każdy z nich otrzyma w ramach dotacji podmiotowej 1 milion złotych na doskonalenie oferty dydaktycznej, na przykład na sfinansowa-nie nowoczesnych technik i narzędzi sto-sowanych podczas wykładów i ćwiczeń, pokrycie kosztów praktyk zawodowych dla studentów czy lepsze przygotowanie wykładowców akademickich.

20 grudniaDr Anna Kocot – absolwentka Wydziału Polonistyki UJ, autorka pracy doktorskiej Kształt typograficzny szesnastowiecznych druków krakowskich – oficyny Floriana Unglera i Macieja Wierzbięty (promotor: dr hab. Janusz Gruchała, profesor UJ), otrzymała wyróżnienie za pracę dyplomo-wą od prezydenta Krakowa.

28 grudnia 2012 do 3 stycznia 2013Konrad Szymański, student międzywydzia-łowych studiów matematyczno-przyrodni-

Page 108: Alma Mater UJ 154

108 alma mater nr 154

czych Uniwersytetu Jagiellońskiego, został uhonorowany brązowym medalem Świa-towej Olimpiady Fizycznej (World Physics Olympiad), której finałowe zawody odbyły się w Tangerang w Indonezji.

Absolwenci Wydziału Prawa i Administracji ponownie najlepiej zdali egzamin na aplika-cję ogólną i stanowią 28,5 procent przyjętych. Pierwsze miejsce zajęła Katarzyna Mańkow-ska, trzecie – Przemysław Tacik. Warto dodać,

że wśród ogółu ubiegających się o przyjęcie nasi absolwenci stanowili 15 procent.

10 stycznia Absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego Bartłomiej Kozłowski, autor pracy magister-skiej zatytułowanej Projekt i implementacja skalowalnej aplikacji do rozpowszechniania informacji lokalnych, zajął drugie miejsce w VII edycji konkursu na najlepsze prace dyplomowe z zakresu rozwiązań interne-towych realizowanych w technologii JAVA, organizowanego przez firmę e-point SA.

16 styczniaDr hab. Małgorzacie Bulandzie, profesor UJ, kierownikowi Zakładu Epidemiologii Zakażeń Wydziału Lekarskiego UJ CM i jednocześnie prezesowi Polskiego Towa-rzystwa Zakażeń Szpitalnych, przyznano tytułu „Lider w Ochronie Zdrowia 2012 – Zdrowie Publiczne” w XIII edycji niezwykle prestiżowego konkursu „Sukces w ochronie zdrowia – liderzy medycyny” 2012, zorga-nizowanym przez wydawnictwo Termedia. Tytuł „Lider w Ochronie Zdrowia 2012 – Zdrowie Publiczne” przyznano za zaanga-żowanie w działania Rady Ekspertów „Stop zakażeniom szpitalnym” i Program Promocji Higieny Szpitalnej.

17–20 styczniaW trakcie turnieju półfinałowego Akade-mickich Mistrzostw Polski w Futsalu Kobiet reprezentacja Uniwersytetu Jagiellońskiego zajęła trzecie miejsce (przegrywając tylko jeden mecz) i uzyskała tym samym awans do finału Akademickich Mistrzostw Polski, który odbył się w Szczecinie w dniach 7–10 lutego 2013.

19 styczniaW Nowohuckim Centrum Kultury miała miejsce VI Krakowska Konferencja Nauko-wo-Szkoleniowa Współczesne problemy chorób zakaźnych, zorganizowana przez Klinikę Chorób Zakaźnych Katedry Gastro-enterologii, Hepatologii i Chorób Zakaź-nych UJ CM kierowaną przez dr hab. Alek-sandra Garlickiego oraz Oddział Krakowski Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.

22 stycznia W związku z uzyskaniem tytułu profesora akty nominacji z rąk prezydenta RP Bronis- ława Komorowskiego odebrali: profesor nauk fizycznych Jacek Golak, zatrudniony w Instytucie Fizyki UJ oraz profesor nauk medycznych Agnieszka Słowik, zatrudniona w Zakładzie Neurogenetyki Katedry Neuro-logii Wydziału Lekarskiego.

Informacje zebrał i opracował Leszek Śliwa z Biura Rektora UJ

Rysunek jest dziełem jednego z małych pacjentów Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie Prokocimiu

Page 109: Alma Mater UJ 154

109alma mater nr 154

WYDAWNICTWO UJŁukasz KamieńskiFarmakologizacja wojny. Historia narkotyków na polu bitwy

Ta wnikliwa analiza „dopalaczy” wojny au-torstwa politologa jest w znacznej mierze nie-opowiedzianą dotąd historią roli, jaką środki odurzające odegrały na przestrzeni wieków w podtrzymywaniu żołnierzy na polach bitew, oraz roli, jaką odegrają w przyszłości w napę-dzaniu wojny. Na długie lata książka ta stanie się tekstem klasycznym.

Christopher Coker

Marcin GrabowskiWiek Pacyfiku. Polityka Stanów Zjednoczonych wobec regionu Azji i Pacyfiku po roku 1989

Okres od zakończenia zimnej wojny to czas, kiedy region Azji i Pacyfiku zaczyna odgrywać w polityce i gospodarce światowej coraz istot-niejszą rolę, stając się też coraz ważniejszym dla Stanów Zjednoczonych, czego symbolicz-nym ukoronowaniem jest deklaracja amery-

kańskiej sekretarz stanu Hillary Clinton, że wiek XXI to dla Ameryki Wiek Pacyfiku. Zmiana priorytetów USA jest symbolicznie widoczna już w pierwszej podróży zagranicznej George’a H. Busha w roku 1989, któ-rej celem była nie Europa (jak u jego poprzedników), lecz Azja.W pracy przeanalizowano politykę USA w regionie zarówno w wy-miarze bilateralnym (wobec Chińskiej Republiki Ludowej, Japonii, Korei, Indii oraz Australii), jak i multilateralnym (Forum Współpracy Gospodarczej Azji i Pacyfiku [APEC] i Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej [ASEAN], a także organizacji od ASEAN pochodnych: ASEAN+3, Forum Regionalne ASEAN oraz Szczyt Azji Wschodniej). Analiza skupia się na okresie po roku 1989, kiedy USA musiały zredefiniować swoją politykę zagraniczną; obejmują okres prezydentury George’a H. Busha (1989–1993), Billa Clintona (1993-2001), George’a W. Busha (2001–2009) oraz, częściowo, Baracka Oba-my (od 2009).

Christopher R. BrowningGeneza ostatecznego rozwiązania. Ewolucja nazistowskiej polityki wobec Żydów. Wrzesień 1939 – marzec 1942

Geneza „ostatecznego rozwiązania” to praca o przełomowym charakterze, gruntownie udo-kumentowana i napisana klarownym językiem, odsłania decydujący rozdział dziejów Holo-kaustu.

PÓŁKA noWoŚCITo najbardziej drobiazgowa, starannie przeprowadzona i wszechstronna analiza ewolucji polityki nazistów wobec Żydów, począwszy od prześla-dowań i czystek etnicznych w roku 1939, po „ostateczne rozwiązanie” w postaci Holokaustu w 1942 roku.Koncentrując się na okresie między napaścią Niemiec na Polskę we wrześniu 1939 roku, w wyniku której pod kontrolą niemiecką znalazły się niemal dwa miliony „dodatkowych” Żydów, a początkiem deportacji Żydów do obozów zagłady wiosną 1942 roku, Christopher R. Browning opisuje, jak doszło do tego, że na ziemiach okupowanej Polski utwo-rzono laboratorium dla eksperymentów w dziedzinie polityki rasowej. Wyjaśnia, w jaki sposób późniejszy atak na Związek Sowiecki umożliwił dalszą radykalizację nazistowskiej polityki antyżydowskiej i zapoczątko-wał „ostateczne rozwiązanie”.Skrupulatnie dokumentując proces, który doprowadził do Holokaustu, Brow-ning wykazuje, że Adolf Hitler przez cały czas odgrywał główną rolę w podej-mowaniu najważniejszych decyzji, aprobując eskalację nazistowskich prześla-dowań Żydów w okresach euforii wywołanej przez sukcesy militarne.

Małgorzata ZacharaGlobal Governance. Ład międzynarodowy po zakończeniu stulecia Ameryki

Rewolucja komunikacyjna i informacyjna sprawiła, że procesy umiędzynarodowienia przebiegają dziś na większą niż kiedykol-wiek wcześniej skalę. Ludzie podróżują, ko-munikują się ze sobą, nie zauważając właści-wie barier czasu i geograficznej odległości. Dostęp do cyberprzestrzeni spowodował eks-

plozje nowych form kultury, biznesu i interakcji, które choć zachodzą w świecie wirtualnym, dotyczą zupełnie realnych relacji społecznych, emocji i pieniędzy. Poza, a może ponad, tradycyjną, nakreśloną przez geopolitykę, siatką państw i organizacji grupujących państwa powstała zupełnie nowa sfera realizacji ludzkich potrzeb i dążeń, która znacząco przekształca reguły tradycyjnej polityki. Pojawiło się gigantyczne za-potrzebowanie na normy kształtujące tę skomplikowaną architekturę transnarodowej rzeczywistości. Powstaje zatem pytanie, kto posiada uprawnienie, mandat i realną techniczną możliwość do wypracowy-wania mechanizmów współistnienia w sferze globalnej. Jak tworzyć prawa, które znajdą akceptację? Jak negocjować kwestie wspólne? Na jakich zasadach oprzeć globalną architekturę rządzenia?Suma odpowiedzi na te pytania stanowi trzon ujęcia global governance, które stara się uchwycić dynamikę współczesnego środowiska między-narodowego oraz przewidywać kierunek zmian i ich konsekwencje.

Wiesław BatorReligia starożytnego Egiptu. Perspektywa religioznawcza

Jest to pierwsza w Polsce książka poświęcona temu zagadnieniu napisana przez religioznaw-cę. Wiesław Bator ukazał w niej przedmiot badań w wieloaspektowym ujęciu, właściwym nauce o religiach, a jednocześnie uwzględnia-jącym obecny stan wiedzy (w tym najnowsze polskie odkrycia archeologiczne dotyczące

Page 110: Alma Mater UJ 154

110 alma mater nr 154

czasów predynastycznych, protodynastycznych i wczesnodynastycz-nych we wschodniej Delcie Nilu). Przedstawił nie tylko skomplikowany świat wierzeń egipskich w per-spektywie religioznawczej, lecz także formowanie się tej perspektywy, czyli historię i rozwój sposobów postrzegania religii egipskiej od cza-sów starożytnej ambiwalencji (pomieszania bezkrytycznego zachwytu i wrogiej pogardy), poprzez ukształtowany przez Biblię średniowiecz-ny stereotyp oraz nowożytną fascynację i tworzenie w kręgach elity europejskiej nowego mitu o wszechmocy i wszechwiedzy kapłanów egipskich zazdrośnie strzegących tajemnej wiedzy o świecie aż do na-ukowej syntezy opartej na krytycznej analizie źródeł. Przyjęta przez autora perspektywa religioznawcza pozwoliła wyodręb-nić oryginalne cechy religii egipskiej: brak herosów i indywidualnych bohaterów, rzeczywistość mityczna zastępująca historię w kształtowa-niu tradycji i formowaniu odrębności etnicznej, bezpośredni związek z kultem i magią etc.

Magdalena ModrzejewskaJosiah Warren – pierwszy amerykański anarchista?

Kiedy John Stuart Mill w swojej Autobiogra-fii wspomina Josiaha Warrena (1798–1874), nazywa go „niezwykłym Amerykaninem” i przyznaje, że zapożyczył od niego koncep-cję systemu suwerenności jednostki. Żaden inny amerykański myśliciel nie został tak do-ceniony przez Milla. Kim zatem był ten „nie-zwykły Amerykanin”, tak poważany przez

współczesnych mu myślicieli, a obecnie niemal zupełnie zapomniany? Kim był człowiek nazywany pierwszym amerykańskim anarchistą i często uznawany za ojca całego ruchu indywidualistycznego, rdzen-nego (native) amerykańskiego anarchizmu, piewca suwerenności?Był wynalazcą, utopistą, inicjatorem eksperymentów społecznych i ekonomicznych, filozofem, myślicielem politycznym, nauczycielem, muzykiem, twórcą nowego systemu zapisu nutowego, postacią, która zrewolucjonizowała proces drukarski. Nowoczesne poglądy Warrena, stanowiące alternatywę dla tradycyjnych koncepcji ekonomicznych, są obecnie wykorzystywane w różnych częściach świata w postaci ban-ków czasu i spółdzielni opartych na wymianie barterowej.Warren był jednocześnie geniuszem, maniakiem i „bożym szaleńcem”, postacią nietuzinkową, intrygującą i wartą poznania.

Malwina SzpitalakMotywacyjne mechanizmy efektu dezinformacji

Doktor Malwina Szpitalak napisała bardzo ważną i wartościową książkę. Problematyka w niej podjęta jest nieoczywista, a uzyska-ne przez autorkę wyniki i zaproponowane przez nią interpretacje stanowią istotny wkład w rozwój wiedzy dotyczącej sytuacyjnych i indywidualnych uwarunkowań wielkości efektu dezinformacji. Książka dotyczy istot-

nej dla psychologii sądowej tematyki motywacyjnych uwarunkowań efektu dezinformacji i zeznań świadków. Jednym z jej podstawowych celów jest sprawdzenie, czy motywy Ja wpływają na wielkość efektu dezinformacji. [...]W książce zaprezentowano rzetelny przegląd literatury przedmiotu związanej z efektem dezinformacji, konstruktem Ja, regulacyjną rolą Ja, samooceną, dysonansem poznawczym czy też zniekształceniami pamięciowymi związanymi z mechanizmami autoregulacyjnymi. Za-prezentowano również wyniki aż siedmiu badań o charakterze ekspe-

rymentalnym oraz ich metaanalizę. Trzy pierwsze eksperymenty zwią-zane są z wpływem negatywnej, zagrażającej samoocenie, informacji na podatność na dezinformację. Ich wyniki okazały się niespójne, jed-nak w metaanalizie wskazujące na to, że wskutek zagrożenia Ja osoby badane mogą być bardziej podatne na dezinformację. Kolejne cztery eksperymenty wiążą się z prezentowaniem przez autorkę opracowanej przez nią procedury wzmocnionej autoafirmacji – jej wyznaczników oraz mechanizmów. [...] Zdecydowanym walorem książki jest, zaprojektowana przez autorkę, innowacyjna i kilkakrotnie w ramach badań prezentowanych w niniej-szej książce replikowana, metoda uodparniania na dezinformację, czyli procedura wzmocnionej autoafirmacji. Metoda ta polega na połączeniu dokonywanego przez uczestników aktu autoafirmacji z podaniem im pozytywnej informacji zwrotnej odnośnie funkcjonowania ich pamięci. Następstwem takiej manipulacji jest uodpornienie badanych na dezin-formację, co autorka określiła jako efekt wzmocnionej autoafirmacji (EWA). [...] Książka ta bez wątpienia może stanowić wartościowe źródło informa-cji na temat efektu dezinformacji, jak również problematyki dysonansu poznawczego czy regulacyjnej roli Ja w kontekście zniekształceń pa-mięciowych. Stanowi również przykład przejrzystego interpretowania dużej liczby wyników empirycznych.

z recenzji Romualda Polczyka

Kultura zabawy pod redakcją Tadeusza Palecznego, Ryszarda Kantora, Magdaleny Banaszkiewicz

Jednym z najważniejszych wyróżników obec-nej kulturowej ponowoczesności jest zaba-wa, gra, rozrywka. Wzrastające znaczenie tzw. przemysłu rozrywkowego, tabloidyzacja, rozwój marketingu doznań – zjawiska symp-tomatyczne dla ostatnich dziesięcioleci, spra-wia, że w chaosie uprzyjemniania życia ginie

gdzieś sama zabawa. Czy tak naprawdę w dzisiejszej kulturze mamy jeszcze do czynienia z zabawą? Bawimy się czy też szukamy rozrywki? Gdzie przebiega cienka granica między tym, co jest zabawą, a tym, co nią nie jest? Te pytania stały się punktem wyjścia do powstania niniej-szego tomu. Zawarte w nim teksty, prezentując fenomen różnych form zabawy w kulturze współczesnej, zmagają się z pytaniami, które wy-rażają troskę o egzystencję, człowieczeństwo, a wreszcie o sens życia. Pod banalnymi z pozoru pytaniami o rolę związanych z zabawą form aktywności kulturowej kryje się odwieczne dążenie człowieka do zro-zumienia sensu swojego istnienia w świecie.

WOLTERS KLUWER POLSKATadeusz WłudykaOrdoliberalizm i społeczna gospodarka rynkowa w Niemczech

Trwający od 2008 roku kryzys finansowy, a w efekcie i gospodarczy, obejmujący począt-kowo Stany Zjednoczone, a następnie Europę, może trwać dłużej niż ten z lat 30. ubiegłego wie-ku. Pomimo zaangażowania nadzwyczajnych co do skali programów pomocowych rządów USA, Wielkiej Brytanii czy Francji znaczącej

poprawy nie widać. Jednak, najsilniejsze ekonomicznie, Niemcy – będąc w 2013 roku jedynym krajem bez deficytu budżetowego – kate-

Page 111: Alma Mater UJ 154

111alma mater nr 154

gorycznie przeciwstawiają się takim rozwiązaniom. Nasuwa się zatem pytanie, dlaczego to właśnie RFN wyrosła na głównego obrońcę mo-netaryzmu. Ma to uzasadnienie w historii myśli ekonomiczno-prawnej oraz doświadczeniach gospodarczych Niemiec, zwłaszcza lat 30. XX wieku oraz okresu powojennego „cudu gospodarczego”. Dla zrozumie-nia, a przynajmniej poznania tego fenomenu doktrynalnego w niniej-szym opracowaniu przypomniano podstawową wiedzę o rozwoju syste-mu kapitalistycznego, poglądach ekonomicznych Maxa Webera i jego wpływie na szkołę fryburską oraz o oddziaływaniu wywodzących się z niej ordoliberałów na Ludwiga Erharda. Chociaż społeczna gospodarka rynkowa to program gospodarczy, społeczny i polityczny powojennych Niemiec, to brzmienie art. 20 Konstytucji RP z 1997 roku niewątpliwie nawiązuje do niemieckiego pierwowzoru, dekretując ją jako ustrój gospodarczy Polski. Stąd próba oceny doświadczeń transformacji gospodarczej i politycznej w Polsce, począwszy od 1989 roku. Książka, pomimo historycznej problematyki, jest – paradoksalnie – bardzo aktualna, wpisując się w globalną dyskusję o przyczynach kry-zysu i sposobach jego rozwiązywania.

Paulina ŚwięcickaRzymskie prawo prywatne

Niniejsze opracowanie stanowi pomoc dy-daktyczną dla studentów wydziałów prawa. Zawiera omówienie kluczowych zagadnień składających się na wykład rzymskiego pra-wa prywatnego. Poszczególne zagadnienia zostały podane w formie przystępnej dla stu-dentów (schematy, tabele etc.), wraz z przy-kładową ilustracją źródłową. Publikacja jest kontynuacją wydań repetytorium Prawo rzymskie (2003, 2004).

Paulina ŚwięcickaProces Jezusa w świetle prawa rzymskiego. Studium prawno-historyczne

Autorka nie wchodzi w problematykę teolo-giczną, trzyma się interpretacji jurydycznej. Nie stawia też pytania o odpowiedzialność za zabicie Jezusa ani o winę Żydów, jednak jej praca daje solidne naukowe podstawy debacie, która naprawia wielowiekowe nieporozumie-nie. A są to sprawy niekiedy dość trudne, przez

wielu autorów analizowane, jak choćby interpretacja procesu Jezusa przed Sanhedrynem. Tu znajdujemy zarówno przegląd najważniejszych interpretacji, jak i argumenty za tą, którą autorka uznała za najtrafniejszą.

ks. Adam Boniecki

Książka przedstawia opis i analizę procesu Jezusa w świetle norm rzymskiego prawa karnego materialnego i procesowego. Analizując materiał źródłowy, autorka poszukuje odpowiedzi na pytania:– Kto skazał Jezusa na śmierć – Żydzi czy Rzymianie?– Z jakiego powodu Jezus został w rzeczywistości skazany? Religijne-go czy politycznego?– Czy wyrok skazujący (a może i decyzja Sanhedrynu) został wydany zgodnie z regułami proceduralnymi, czy proces może być określony jako proces nielegalny?– Czy wina Jezusa została wystarczająco udowodniona, czy Jezus był raczej ofiarą ogromnego błędu procesowego?

WYDAWNICTWO NAUKOWE PWNRegiony turystyczne świata, t. 1: Europat. 2: Azja – Afryka – Ameryka – Australia i Oceania – Antarktydapod redakcją Włodzimierza Kurka

Publikacja, której autorami są: Robert Fa-racik, Włodzimierz Kurek, Mirosław Mika, Robert Pawlusiński, Danuta Ptaszycka-Jac-kowska, Elżbieta Rogers i Bernadetta Zawi-lińska, adresowana jest do szerokiego grona czytelników zainteresowanych atrakcyjnością turystyczną i problemami rozwoju turystyki na świecie, szczególnie zaś do studentów kie-runków i specjalności turystycznych. Jest to w dużej mierze praca oryginalna, przynosząca nowe ustalenia i propozycje, ale zbierająca też wyniki badań wielu uczonych zajmujących się tymi zagadnieniami.Zamiarem autorów było przedstawienie w sposób syntetyczny i uporządkowany uwa-runkowań przyrodniczych, społeczno-ekono-micznych i kulturowych oraz stanu rozwoju turystyki na świecie w ujęciu regionalnym.

Zamieszczone w książce liczne studia przypadków służą nadto posze-rzeniu wiedzy o współczesnych przemianach i problemach funkcjono-wania wybranych regionów i miejscowości turystycznych, ukazując specyfikę i zróżnicowanie form turystyki w różnych częściach świata. Publikacja składa się z dwóch części. Pierwsza poświęcona została cha-rakterystyce Europy, druga – regionom pozaeuropejskim.Wydzielając regiony, za podstawową jednostkę przyjęto kraj. Po-nadto oparto się na założeniu, że cechy regionu turystycznego w dużym stopniu wykazują obszary składające się z państw o po-dobnym położeniu geograficznym, warunkach przyrodniczych i kulturowych, a także o podobnym stopniu rozwoju turystycz-nego. W rezultacie wyodrębniono: Europę, Amerykę Północną, Amerykę Środkową, Amerykę Południową, Azję Wschodnią, Azję Południowo-Wschodnią, Azję Południową, Azję Środkową, Azję Południowo-Zachodnią, Afrykę Północną, Afrykę Zachodnią, Afry-kę Środkową, Afrykę Wschodnią, Afrykę Południową, Australię z Nową Zelandią oraz Oceanię. W wypadku Europy dodatkowo umownie wydzielono części: południowozachodnią, południowo- wschodnią, zachodnią, północną, środkową i wschodnią, którym jed-nak nie można przypisywać charakteru regionów turystycznych. W celu ukazania stanu rozwoju omawianych zjawisk turystycznych, społecznych i gospodarczych posłużono się danymi liczbowymi po-chodzącymi z wielu różnych źródeł. Podstawowe i wyjściowe źródło informacji na temat wielkości międzynarodowego ruchu turystycznego oraz związanych z nim przychodów i wydatków turystycznych stano-wiły publikacje Światowej Organizacji Turystyki. W miarę możliwości dane te zweryfikowano dla państw, które opublikowały własne wyniki badań w omawianym zakresie. Informacje dotyczące liczby obiektów noclegowych i innych obiektów turystycznych w poszczególnych pań-stwach, miejscowościach i regionach zaczerpnięto z wykazów i publi-kacji oficjalnych instytucji zajmujących się zbieraniem i przetwarza-niem danych statystycznych (m.in. krajowych urzędów statystycznych). Cennymi źródłami danych były też raporty narodowych, regionalnych i branżowych organizacji turystycznych oraz innych organizacji gospo-darczych, dane instytucji zarządzających parkami narodowymi i inny-mi obszarami chronionymi, krajowe i regionalne strategie rozwoju tu-rystyki, raporty organizacji pozarządowych, a także liczne opracowania naukowe. Dla ukazania różnic poziomu rozwoju społeczno-gospodar-czego pomiędzy państwami wykorzystano dane Banku Światowego na

Page 112: Alma Mater UJ 154

112 alma mater nr 154

temat wielkości Produktu Krajowego Brutto (PKB) za rok 2010 oraz wartości PKB przypadającej na jednego mieszkańca kraju, liczonej we-dług parytetu siły nabywczej.Bogactwo przyrody i dziedzictwa kulturowego świata sprawia, że niekiedy niełatwo ocenić, co z turystycznego punktu widzenia jest na-prawdę wartościowe i interesujące. Pozostaje nam wyrazić nadzieję, że publikacja będzie w tej mierze służyć pomocą.

ze wstępu Włodzimierza Kurka

WYDAWNICTWO ANTYKWADrukowana książka hebrajska a religia: vademecum bibliologiczneopracowanie Krzysztof Pilarczyk

Do tej pory w polskiej literaturze nie mieliśmy syntetycznego opracowania najważniejszego materiału z historii drukowanej książki he-brajskiej. [...] Wiele informacji o hebrajskich książkach było zupełnie niedostępnych dla czytelników interesujących się kulturą ży-dowską, ale nieposiadających odpowiedniego przygotowania naukowego i lingwistycznego.

Biorąc pod uwagę fakt, że zainteresowanie w Polsce kulturą żydowską rośnie, brak tego typu pozycji był dość dotkliwy i odczuwalny. Książ-ka prof. Krzysztofa Pilarczyka wypełnia tę „białą plamę” w polskiej literaturze hebraistycznej i bibliologicznej. [...] Recenzowana książka jest rezultatem wieloletnich zainteresowań profesora, który w sposób syntetyczny i prosty (pozycja jest kierowana również do odbiorców spoza kręgu akademickiego) prezentuje rezultaty badań nad książką hebrajską prowadzone przez bibliologów i hebraistów. Swoją rolę autor określa jednak bardzo skromnie i sprowadza ją, według mnie niesłusz-nie, do roli kompilatora, który wprawdzie miał własny pomysł na kom-pozycję książki, ale – dokonując rozlicznych wyborów spośród starszej i najnowszej literatury przedmiotowej – obficie się nią posiłkował. Z całą pewnością zdobędzie ona sobie liczne grono czytelników, którzy pragną zapoznać się z tajemnicami mało znanej, a jakże fascynującej i ważnej dla naszej kultury i religii książki żydowskiej.

z recenzji księdza dr. hab. Rajmunda PietkiewiczaPapieski Wydział Teologiczny we Wrocławiu

FUNDACJA INSTYTUT WYDAWNICZY „MAXIMUM”ks. Stanisław Zimniak SDNSystem wychowawczy księdza Bosco. Kontekst formacji – podstawy – rola wychowawcy. Zarys problematyki

Książka księdza Stanisława Zimniaka stano-wi syntetyczny zarys prewencyjnego systemu wychowawczego księdza Bosco. Założyciel zakonu salezjanów mówił o całkowitym po-święceniu się wychowaniu, które staje się dro-gą prowadzącą do pełni życia, był przekona-ny, że system prewencyjny potrafi najbardziej

skutecznie poprowadzić nastolatków do pełnej i integralnej dojrzałości w znaczeniu wertykalnym i horyzontalnym, jednak tylko pod tym wa-runkiem, że wychowawcy salezjańscy zbudują swoje własne życie na fundamentach tego systemu, czyli na rozumie, religii i dobroci, poświę-cając mu się całkowicie. W niniejszej, skromnej publikacji starano się

przybliżyć w zarysie idee księdza Bosco, głównie w odniesieniu do po-staci wychowawcy, postrzeganego jako wyznacznik powodzenia syste-mu prewencyjnego. Autor czyni kilka refleksji nad obecnym kryzysem wychowawczym. Z pewnością różne są powody tego kryzysu, który dzisiaj obserwujemy (w środowisku salezjańskim również). Wydaje się, że w dużej części wiąże się on z osłabieniem autorytetu wychowaw-cy chrześcijańskiego. Potwierdzają to słowa papieża Benedykta XVI, który wyjaśnia ów kryzys właśnie brakiem mocnych punktów opar-cia i autorytetów. Papież zdaje się powtarzać w dzisiejszym języku to, co wiele lat temu stwierdził założyciel salezjanów. Życie i działalność księdza Bosco były pierwszymi i niezbywalnymi gwarancjami powo-dzenia systemu wychowania prewencyjnego. I jeżeli dziś nie udaje się osiągnąć podobnych wyników, to dzieje się tak, być może, dlatego, że salezjanie nie poświęcają się już wychowaniu z takim zaangażowaniem jak założyciel zakonu – całą duszą i sercem, w pełni wychowywania się nawzajem do prawdy i miłości – jak ewokuje Benedykt XVI w liście do Rzymian, swoich diecezjan, z 2008 roku. Usprawiedliwienie, które po-wołuje się na większe trudności naszych czasów w porównaniu z epo-ką księdza Bosco, nie jest wiarygodne. Każde bowiem pokolenie musi sobie radzić z własnymi uwarunkowaniami, które nigdy nie są proste. Ksiądz Zimniak, konkludując, zachęca wszystkich wychowawców do poznania księdza Bosco, którego papież Jan Paweł II w 100. rocznicę jego śmierci (31 stycznia 1988 roku) ogłosił oficjalnie „Ojcem, Na-uczycielem i Przyjacielem młodzieży”. W Turyńskim Wychowawcy możemy bowiem odnaleźć inspirację i siły do niestrudzonego działania na rzecz wychowania, które buduje się na rozumie, religii i dobroci.Publikację wydano w ramach projektu edukacyjnego Fundacji „Maxi-mum” zatytułowanego „Odkryj pasję tworzenia. Warsztaty kreatywności i innowacyjności dla szkoły z pasją”, dofinansowanego przez Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego.

Łucja Skrzypek koordynator projektu

CollegIUM ColUMbINUMDorota StanisławczykTwórczość dramatyczna Adama Kazimierza Czartoryskiego Przesadą jest – pisze Dębicki – gdy Osiński przyznaje komediom księcia pierwszeństwo nad wszystkiemi innymi, jakie podówczas [...] przed-stawiono w Warszawie. Ale rzetelną jest praw-dą, co twierdzi Osiński, Dmochowski, że książę Kniaźnina, Bohomolca, Zabłockiego i Niemce-wicza do pisania dzieł scenicznych skierował, że ich w nich wyćwiczył, jak kształcił aktorów

polskich, jak zachęcał i wyrabiał publiczność, że do niego zgoła o wiele więcej niż do króla odnieść należy początek i dalsze wypielęgnowa-nie teatru polskiego. [...] Zapomniane od dawna, do rzadkości już bi-bliograficznych zaliczające się komedie księcia jenerała zasługują na uwzględnienie, a nawet odczytanie dziś przez tych, którzy wskrzesić by radzi na scenie polskiej zacierające się pierwiastki i typy staropolskie, dostarczyłyby ich może więcej, niż wszyscy inni pisarze sceniczni stani-sławowskich czasów.

(Dzieje Teatru Narodowego na trzy części podzielone oraz wiadomość o życiu sławnych artystów przez Wojciecha Bogusławskiego, Warszawa 1965, s. 41, 43).

Page 113: Alma Mater UJ 154

113alma mater nr 154

KluB CZYTElnIKA „AlmA mATER”

Szanowni Państwo!Ukazujące się od 1996 roku czasopismo uniwersyteckie „Alma Mater” słu ży do pre zen ta cji życia wspólnoty akademickiej naj star szej pol skiej uczelni. W cią gu siedemnastu lat – dzięki wspólnemu wy siłko wi au to rów, współpra cow ni ków i re dak to rów, dzięki życz li wo ści Czytelników i zaangażowaniu władz UJ – uda-ło się stwo rzyć otwarte forum wy mia ny in for ma cji i poglądów. Suk ce syw nie zwięk szała się czę sto tli wość ukazywania się pi sma – kwar tal nik stał się naj-pierw dwu mie sięcz ni kiem, a następnie mie sięcz ni kiem.Wszystkim osobom zainteresowanym regularnym otrzy my wa niem naj now-szych edycji uniwersyteckiego czasopisma pro po nu je my członkostwo w Klubie Czytelnika „Alma Mater”. Każdy, kto wpła ci na konto Uni wer sy te tu Ja giel loń-skie go dowolną kwotę, po zwa la jącą na opłacenie kosz tów prze syłki poczto-wej, staje się człon kiem na sze go Klubu. Każdy Klu bo wicz otrzy mu je pocztą gra ti so wy eg zem plarz kolejnych numerów mie sięcz ni ka „Alma Mater”. Fun-du sze zgro ma dzo ne dzięki hojności na szych Czy tel ni ków prze zna cza my na pokrycie kosztów druku i dystrybucji pisma.

Dokonując wpłaty na podane na odwrocie konto, należy jednocześnie prze słać na adres redakcji wy peł nio ną de kla ra cję:

Imię i nazwisko . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .Adres . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .Telefon – faks – e-mail . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .Absolwent UJ: tak nie Jeśli tak, proszę podać wydział, kierunek i rok ukończenia studiów:. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Deklaruję wpłatę (darowiznę) w wysokości . . . . . . . . . . na konto Uniwersytetu Jagiellońskiego w 2013 r.Proszę o za pi sa nie mnie do Klubu Czytelnika „Alma Mater” i regularne przesyłanie miesięcznika UJ.Wyrażam zgodę – nie wyrażam zgody (n iewłaśc iwe skreś l ić ) na opubl ikowanie mojego imienia,nazwiska i miejsca zamieszkania na liście członków Klubu w miesięczniku „Alma Mater”.

Podpis . . . . . . . . . . . . . . . . .

Page 114: Alma Mater UJ 154

0 5 10 20 30 40 50 60 70 80 90 100 0 5 10 20 30 40 50 60 70 80 90 100 0 5 10 20 30 40 50 60 70 80 90 1000 5 10 20 30 40 50 60 70 80 90 100

CY

AN

B

LA

CK

MA

GE

NTA

YE

LL

OW

0 5 10 20 30 40 50 60 70 80 90 100 0 5 10 20 30 40 50 60 70 80 90 100 0 5 10 20 30 40 50 60 70 80 90 1000 5 10 20 30 40 50 60 70 80 90 100051020304050607080901000510203040506070809010005102030405060708090100 05102030405060708090100 051020304050607080901000510203040506070809010005102030405060708090100 05102030405060708090100

CY

AN

B

LA

CK

MA

GE

NTA

YE

LL

OW

nr

1

54

2

01

3

l u t y 2 0 1 3 n r 1 5 4