2015 09 27 284 15
-
Upload
dwutygodnik-jjz -
Category
Documents
-
view
216 -
download
0
description
Transcript of 2015 09 27 284 15
Dwutygodnik parafii Zmartwychwstania Pańskiego Poznań–Wilda
www.jajestemzmartwychwstaniem.pl nr 15 (284) 27 września 2015 r.
Temat numeru – pomoc charytatywna: ile pomagamy i ile jeszcze możemy lub powinniśmy? W rankingu dobroczynności „World Giving Index 2014” (Charities Aid Foundation) Polska zajęła 115. miejsce (wspólnie z Maureatanią czy Czadem, a tuż za Republiką Kongo). Ankieterzy w różnych krajach świata zadali 3 pytania: 1 – czy w ostatnim miesiącu przekazałeś pieniądze na cele charytatywne?; 2 – czy udzielałeś się jako wolon‐tariusz w jakiejś organizacji?; 3 – czy pomogłeś obcemu indywidualnie/ udzieliłeś komuś wsparcia? Polska pod względem przekazywania pieniędzy na cele charytatywne z odsetkiem 21% uplasowała się na 75. pozy‐cji, pod względem udziału w wolontariacie ze wskaźnikiem 9% zajęła 114. miejsce. 35% Polaków udzieliło indywidualnego wsparcia obcej osobie, co daje nam 118. pozycję. Tego nie trzeba komentować. Po prostu trzeba zacząć działać! Fot. J. Moreh, Freerangestock
J a J e s t e m
Zmartwychwstaniem
Liturgia słowa Ewangelia św. Marka (Mk, 9, 38-43,45, 47-48)
(…) Lecz Jezus odrzekł: Nie zabra-niajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. (…)
W tym numerze polecamy:
Dobro – to już uczynione i to, którym można się zainteresować – str. 4‐6,
Świętą Teresę od Dzieciątka Jezus – str. 8‐9,
Nową rubrykę o katechezach papieskich – str. 10.
List do parafian
Strona 2
Moi Drodzy, rozpoczęliśmy nowy rok duszpasterski. Powoli „rozkręcamy” naszą parafię. Pierwsze spotkania grup, duszpasterstw, klas i rodziców. Cieszę się, że ruszyło kino parafialne i że było nas tak wielu na emisji filmu „Bóg nie umarł”. To pewnie produkcja związana z ludźmi młodymi, z chrześcijanami, którzy doskonale czują jak trudno dzisiaj przyznać się do wiary w Chrystusa i zaryzykować wyznanie, że utożsamiają się z Kościołem, ze wspólnotą. Mam nadzieję, że co miesiąc będzie okazja, żeby zobaczyć wartościowy film. Być może uda nam się to wszystko tak dobrze poukładać, żeby później jeszcze była okazja porozmawiać. Czas. Czas. Czas. Coraz go mniej. Nasza parafia nie stoi księżmi. Ona opiera się na
wielkim wysiłku świeckich. Dotyczy to właściwie wszystkich wymiarów życia tej naszej wildeckiej wspólnoty. W połowie sierpnia otrzymałem maila od pani Iwony Ambroży. Pozwólcie, że jego fragment przywołam:
Szczęść Boże, Ojcze Adamie, niełatwo przychodzi mi pisanie tego maila, choć minął już ponad miesiąc od decyzji, którą podjęłam. (…) od 1 września rozpo‐czynam pracę w rodzinnym Ostrowie Wielkopolskim, niedawno wyprowadziłam się z Poznania, co oznacza, że nie będę mogła uczestniczyć w bieżącym życiu Świetlicy. (Na ile i w jakiej formie będę mogła wspie‐rać Świetlicę, pewnie rozstrzygnie się w najbliższym czasie. Tym samym BARDZO DZIĘKUJĘ za wszelkie wsparcie, zaufanie przy realizacji dotacji i różnych projektów, pięknie podziękowanie z okazji 90‐lecia Parafii i dobre słowa). Czytałem tego maila ze smutkiem. Ze świetlicy od
chodzi osoba, która jej dała bardzo wiele: zaangażowania i kompetencji. Wiecie, w ostatnich latach korzystaliśmy z dotacji
Urzędu Miasta Poznania dla realizacji kolonii parafialnych. Z tej okazji musiałem udawać się do magistratu, aby podpisywać stosowne dokumenty. Pewnego razu jedna z urzędniczek powiedziała mi, że żadna parafia nie przedstawiła tak dobrego projektu jak nasza. Za
Kondolencje
Państwu Alinie i Maciejowi Liczbańskim,
sprawdzonym przyjaciołom parafii i świetlicy parafialnej,
z powodu śmierci Mamy, pani Urszuli Liczbańskiej,
wyrazy współczucia i pamięci w modlitwie
składa ksiądz proboszcz wraz ze współpracownikami
tym projektem stała właśnie pani Iwona, której pomagał pan Mikołaj. Szanowna Pani Iwono, w imieniu całej wspólnoty
i wobec całej wspólnoty, chcę powiedzieć, że jest mi przykro, iż tracimy tak dobrą i oddaną osobę. Jest mi przykro, że nie będziemy mogli w świetlicy na co dzień korzystać z Pani kompetencji zawodowych i tych ludzkich. Chciałbym podziękować za to wszystko, co Pani ofiarowała wspólnocie w tych latach. Bóg zapłać.
Jak zawsze z sympatią o. Adam CR
Rozważanie nad Ewangelią Wspólnoty GALILEA
Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami
Różnimy się wrażliwością, gustem, nosimy inny bagaż
doświadczeń. Nic dziwnego, że niektóre działania innych wzbudzają w nas mieszane uczucia.
Zdarza się, że człowiek obok niesie Dobrą Nowinę zdecydowanie inaczej niż ja. Wybiera formę, która dla mnie jest trudna w odbiorze. Akcentuje to, co w mojej opinii nie ma tak dużego znaczenia, i milczy o tym, co ja bym podkreślił. W jego sposobie działania pojawiają się elementy, które mnie drażnią. W obliczu takiej sytuacji słyszę słowa Jezusa „Nie zabraniajcie mu (...)”. Syn Boży obiecuje nagrodę w niebie za każde dobro dla Niego uczynione. „Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami” – to słowa, które dają mi zaufanie wobec innych od bliskich mi form rozsiewania miłości. Słuchając Chry‐stusa, uczę się współdziałania na chwałę Boga.
Dalsze słowa Jezusa zwracają moją uwagę na to, że tym, co wymaga przeciwstawienia, jest zło. Chrystus przywołuje mnie do radykalnego działania przeciw, gdy to ja sam do zła się przyczyniam: zarówno przez własny grzech, jak i doprowadzenie do niego innego człowieka. „Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu byłoby lepiej uwiązać ka‐mień młyński u szyi i wrzucić go w morze. Jeśli twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego, niż z dwiema rękami pójść do piekła w ogień nieugaszony”.
Pamiętając słowa Zbawiciela, modlę się do Ducha Świętego o to, bym widział swój grzech i nie rezygnował z walki z nim. Proszę również, bym nigdy nie tłumił tego, co dobre w poczynaniach innych ludzi i współpracował z nimi w dialogu. Do takiej modlitwy zapraszam.|
PIOTR SPURTACZ
Z życia parafii
27‐9‐2015 Strona 3
Myśli o miłosierdziu
Ogólny punkt widzenia jest taki: zasada sprawiedliwości rządzi społecznym współżyciem ludzi, natomiast zasada miłosierdzia rządzi bezpośrednimi relacjami osobowymi.
ks. Józef Tischner „Drogi i bezdroża miłosierdzia”, p. 53
Minęło
W niedzielę 23 sierpnia mszą św. o godz. 12.30 pożegnaliśmy ks. Sebastiana Habowskiego CR.
W pierwszym tygodniu września spotkania odbyły: Komisja Chary‐tatywna, Komisja ds. Nowej Ewangelizacji i Kultury, Komisja ds. Duszpasterstwa Małżeństwa i Rodziny Parafialnej Rady Dusz‐pasterskiej oraz Parafialny Zespół Caritas.
Informacje finansowe: w niedzie‐lę, 13 września, podczas kwesty na rzecz wspólnoty Chleb Życia siostry Małgorzaty Chmielewskiej zebrano 5 650 zł. Taca z niedzieli gospodarczej 13 września wyniosła 3 300 zł, a z nie‐dzieli 20 września – 2 670 zł. Wszystkim serdecznie dziękujemy.
Nadejdzie
Dzisiaj, podczas mszy św. o godz. 11 złożenie deklaracji rodziców dzieci przystępujących do Pierw‐szej Komunii Świętej w 2016 ro‐ku.
W poniedziałek (28 września) o godz. 19.15 i we wtorek (29 września) o 19.00 – pierwsze ka‐techezy dla rodziców dzieci przy‐gotowujących się do Pierwszej Komunii Świętej.
We wtorek (29 września) o go‐dzinie 18) pierwsze powakacyjne spotkanie w ramach Laborato‐rium Wiary. Rozpoczynamy lek‐turę Mulieris dignitatem – list św. Jana Pawła II o godności ko‐biety.
W środę, 30 września, mija 41. rocznica śmierci ojca Czesława Falkiewicza, proboszcza naszej parafii w latach 1938–1947 (w la‐tach 1940–1945 w obozie kon‐centracyjnym w Dachau).
W niedzielę, 4 października, pod‐czas mszy św. o godz. 11 wrę‐czenie dzieciom pierwszokomu‐nijnym różańców.
W poniedziałek, 5 października, o godz. 19.15 początek katechez dla dorosłych przygotowujących się do bierzmowania.
W sobotę, 10 października, o godz. 8.30 spotkanie wspólno‐ty Żywego Różańca.
W każdy wtorek mszą św. o godz. 18.30 swoje spotkanie rozpoczyna Dom Zmartwych‐wstania Wspólnoty Chrystusa Zmartwychwstałego Galilea. Po mszy św. spotkanie w mieszkaniu animatora, w czasie którego uwielbiamy Boga wspólną, rado‐sną modlitwą, czytamy Słowo Boże i dzielimy się naszym do‐świadczeniem wiary oraz rado‐ściami i troskami życia. Spotkania są otwarte.
Również w każdy wtorek o godz. 18.30 odprawiamy mszę św., modląc się w intencji Duszpa‐sterstwa Trzeźwości. Po Eucha‐rystii spotkanie grupy wsparcia osób współuzależnionych w salce obok kancelarii parafialnej.
Każdego 13. dnia miesiąca o godz. 18:30 msza św. w intencji Ojca świętego, kapłanów, ojczy‐zny i Radia Maryja.
W każdy czwartek od godz. 15 do godz. 21 zapraszamy na adorację Najświętszego Sakramentu. Na zakończenie adoracji, o godz. 20.45 odmawiamy kompletę. Od godziny 19.30 możliwość spo‐wiedzi świętej.
Kalendarz liturgiczny
28 IX – poniedziałek, św. Wacława, m. Za 8, 1‐8; Łk 9, 46‐50 29 IX – wtorek, św. Archaniołów Michała, Gabriela i Rafała Dn 7, 9‐10. 13‐14; lub Ap 12, 7‐12a; J 1, 47‐51 30 IX – środa, św. Hieronima, pr. i dK. Ne 2, 1‐8; Łk 9, 57‐62 1 X – czwartek, św. Teresy od Dzie‐ciątka Jezus, dz. i dK. Ne 8, 1‐4a. 5‐6. 7b‐12; Łk 10, 1‐12 2 X – piątek, św. Aniołów Stróży Wj 23, 20‐23; Mt 18, 1‐5. 10 3 X – sobota Ba 4, 5‐12. 27‐29; Łk 10, 17‐24 4 X – 27. niedziela zwykła Rdz 2, 18‐24; Hbr 2, 9‐11; Mk 10, 2‐16 5 X – poniedziałek, św. Faustyny Kowalskiej, dz. Jon 1, 1 – 2, 11; Łk 10, 25‐37 6 X – wtorek Jon 3, 1‐10; Łk 10, 38‐42 7 X – środa, NMP Różańcowej Jon 4, 1‐11; Łk 11, 1‐4 8 X – czwartek Ml 3, 13‐20a; Łk 11, 5‐13 9 X – piątek, bł. Wincentego Ka‐dłubka Jl 1, 13‐15; 2, 1‐2; Łk 11, 15‐26 10 X – sobota Jl 4, 12‐21; Łk 11, 27‐28 11 X – 28. niedziela zwykła Mdr 7, 7‐11; Hbr 4, 12‐13; Mk 10, 17‐30
Zrób coś dobrego
Strona 4
Ile dobra w nas?
Znamy doskonale słowa Jezusa, który powiada, żeby nie chwalić się dobrem świadczonym drugiemu człowiekowi. Niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa. To prawda. Ale czasem odnoszę wrażenie, że potrzeba o tym mówić w sytuacjach, w których Kościołowi są stawiane zarzuty bezczynności czy zachłanności.
W ostatnich dniach Kuria Metropolitalna poprosiła, żebym przygotował raport dotyczący charytatywnej działalności naszej parafii w latach 2010–2014. Pomyślałem, że byłoby dobrze, abyście i Wy uświadomili sobie, ile dobra udało nam się zrobić w tych latach.
1. Każdego roku zbieramy wyprawkę szkolną dla dzieci z Domu Dziecka w Kosewie (myślę, że jej wartość każdorazowo oscyluje wokół 2 500 zł, a przecież było jednego roku i tak, że pewna rodzina ufundowała dla każdego dziecka w Kosewie plecak/tornister!).
2. Każdego miesiąca roku szkolnego ze środków przekazanych w skarbonie św. Antoniego płacimy obiady dla kilkorga dzieci w Szkole Podstawowej nr 5 (w skali roku szkolnego daje to ok. 6 000 zł).
3. Wspieramy leczenie bliźniaków Adasia i Stefka. W 2014 r. przekazaliśmy państwu Rozwadowskim 3 600 zł. W tym roku zaś 1 800 złotych. Nie mówiąc o darowiznach, które nasi parafianie robią poza skarboną – przelewy, odliczenia 1% podatku. Wiem, że są i takie datki.
4. Od 2014 r. co wakacje przez tydzień gościmy grupę dzieci z Domu Dziecka w Kosewie (parafianie na ich pobyt przeznaczyli dotąd w sumie 3 000 zł).
5. W każdą pierwszą niedzielę miesiąca zostaje ofiarowana żywność dla rodzin potrzebujących parafii (wartość tej żywności oscyluje wokół 600 zł, co w skali roku daje jakieś 6 000 zł).
6. Dodatkowo przy okazji Wielkanocy i Bożego Narodzenia zbieraliśmy żywność na paczki dla potrzebujących, chorych i ubogich – w minionym roku ich łączna wartość wyniosła ok. 1 200 zł (ofiary parafian i pozyskanych przez nas sponsorów).
7. Każdego roku latem organizujemy kolonie dla dzieci. To wartość ok. 40 000. zł, które pozyskujemy z Urzędu Miasta, od sponsorów oraz podczas festynu parafialnego na zapewnienie wypoczynku milusińskim.
8. Każdego roku grupa naszych seniorów wybiera się na wakacje. Ten wyjazd wsparty jest każdorazowo funduszami naszych sponsorów (kwota w granicach 1 000‐1 500 zł).
9. Nadto, każdego roku nasza młodzież i dzieci wyjeżdżające na letni wypoczynek wspierani są ofiarami wiernych. Tak dzieje się w przypadku ministrantów, oazy czy też Campanelii. Nie zawsze potrafimy podać precyzyjne sumy.
Dodać przy tym należy, że to przedsięwzięcia związane z życiem naszej parafii. A przecież nie zapominamy o zbiórkach organizowanych ze względu na przedsięwzięcia diecezjalne lub ogólnopolskie.
Za wszystkimi tymi liczbami kryją się konkretni ludzie, którzy albo nie szczędzą grosza albo mają pomysł, w jaki sposób te środki pozyskać i przeznaczyć na charytatywny cel.
W tym zestawie pomijam coroczną akcję „Paczka dla dzieciaczka”, jałmużnę krwi, kolacje postne czy też zbiórkę karmy dla zwierząt ze schroniska w okresie adwentu. |
KS. PROBOSZCZ ADAM BŁYSZCZ
Przygotowując do druku ten numer gazety parafialnej i czytając raport z działalności charytatywnej naszej parafii, zdziwiłam się, że ksiądz proboszcz nie wspomniał szerzej o działalności świetlicy, a przecież dzieci uczęszczające na jej zajęcia mogły, dzięki sprawdzonym sponsorom, dostawać ciastka, napoje, uczestniczyć w bezpłatnych zajęciach rozwijających, znajdować pomoc w nauce. Trudno oszacować wartość czegoś, w co angażowało się charytatywnie wiele osób, w tym tych o przygotowaniu pedagogicznym i psychologicznym.
Romana Zygmunt, redaktor naczelna
Zrób coś dobrego
27‐9‐2015 Strona 5
Czyń dobro i rzucaj je w głębię morza. Jeśli ludzie nie zobaczą – zobaczy je Bóg.
Caritas apeluje o żywność Już od 9 lat w parafii prowadzona jest raz w miesiącu zbiórka żywności dla najuboższych rodzin z naszej parafii. Choć ujmowane w danych statystycznych społeczeństwo się bogaci, to nie ubywa nam tych, którym chcielibyśmy pomóc. Za to ubywa żywności, którą można by się podzielić. Stąd nasz apel.
Z uwagi na zakończenie w roku 2014 programu pomocy żywnościowej PEAD współfinansowanego przez Unię Europejską, z którego do naszej parafii wpływały znaczące ilości żywności do rozdysponowania wśród podopiecznych Caritas, w obecnej chwili pozostaliśmy bez jakiejkolwiek pomocy z zewnątrz. Co to oznacza? Możemy liczyć tylko na wsparcie z Waszej strony.
W każdą pierwszą niedzielę miesiąca organizujemy zbiórkę żywności dla najbiedniejszych rodzin. Obecnie regularnie z tej pomocy korzysta 10 rodzin. Niby nie jest to dużo dla – jak chce statystyka – ponad 12‐tysięcznej parafii, albo jak kto woli dla 2 tys. dominicantes. Niestety mimo to rzadko udaje nam się zebrać potrzebną do wykonania 10 paczek żywność. Często więc sięgamy do zebranych wśród parafian ofiar, by z tych zasobów kupić niezbędne towary. Tymczasem rodziny, które wspieramy, to osoby naprawdę tej pomocy potrzebujące, będące nierzadko w dramatycznej sytuacji finansowej, mieszkaniowej i rodzinnej. Są wśród nich ludzie samotni, w podeszłym wieku, schorowani czy rodziny wielodzietne. Paczka żywnościowa obejmująca podstawowe produkty, z których da się ugotować najprostszy obiad czy urozmaicić ubogą dietę, oznacza nie tylko chwilę przyjemności dla obdarowanych, ale częstokroć być albo nie być w danym miesiącu. Żałujemy więc, że nasza pomoc nie może być regularna, ale po prostu
nie stać nas na comiesięczne konkretne wsparcie dla tych rodzin.
Rozumiemy oczywiście, że w naszej dzielnicy mieszkańcy raczej nie należą do najzamożniejszych i naprawdę doceniamy każdą przyniesioną do kościoła torebkę mąki, opakowanie makaronu czy paczkę ciastek. Gdyby jednak choć niewiele większy odsetek naszych parafian mógł systematycznie, właśnie ten raz w miesiącu, przynieść coś więcej, to moglibyśmy pomóc jeszcze lepiej lub większej liczbie potrzebujących, których nie brakuje w naszej parafii. Apelujemy do Państwa – naszych Parafian – uwagi, by robiąc zakupy w przededniach pierwszej niedzieli miesiąca, pomyśleli Państwo o tych, którzy tych zakupów nie mogą zrobić. Odłożenie kilku produktów ze swojego koszyka i pamiętanie o nich w niedzielę może nam wspólnie pomóc zdziałać bardzo wiele. Przypominamy, że przyjmujemy wszelkie trwałe produkty – od wszelkich artykułów zbożowych, śniadaniowych, przez półprodukty niewymagające przechowywania w lodówce, po kawę, herbatę, soki czy słodycze.
Apelujemy również do tych osób, które prowadzą własną działalność gospodarczą, zwłaszcza tę związaną z handlem i branżą spożywczą czy drogeryjną lub do pracowników sklepów. Jeśli mają Państwo do rozdysponowania żywność z krótkim terminem przydatności, jeśli musicie pozbyć się zapasów żywności lub detergentów, to będziemy bardzo wdzięczni za tego typu pomoc. Może to być pomoc jednorazowa, może to być nawiązanie regularnej współpracy. Zachęcamy do kontaktu!
Z góry dziękujemy wszystkim Parafianom za zrozumienie i okazaną życzliwość w tej kwestii.
PARAFIALNY ZESPÓŁ CARITAS
Krzysztof Wilkus in memoriam
Pamięci Krzysztofa Wilkusa grają przyjaciele.
3 X katedra poznańska, msza św. o godz. 18,
po niej koncert. W programie kompozycje: Krzysztofa Wilkusa, Bernarda Stielera,
A.L. Webber, M. Durufle.
Polecamy
Strona 6
Internetowe zakupy dobra
DobroCzynne24.pl
ZRÓB COŚ DOBREGO!
W tym nowym, tegorocznym cyklu naszego pisma chcemy propono‐wać Czytelnikom ciekawe dobro‐czynne inicjatywy, o których wie‐my, że przynoszą wymierną po‐moc, wiążą się z konkretnym do‐brem dla bliźniego. Jeśli szukają Państwo inspiracji na jednorazową pomoc, stałe charytatywne zaan‐gażowanie, jeśli nie wiedzą Pań‐stwo, komu najlepiej przekazać 1% podatku, to warto zaglądać do tej rubryki. Postaramy się pisać o ini‐cjatywach nie nazbyt rozreklamo‐wanych czy jeszcze nieznanych powszechnie, przypomnimy też od czasu do czasu nasze parafialne akcje. | (RED)
Pierwsze punkty za samą nazwę, kolejne – za pomysł stworzenia sklepu, w którym… kupuje się kon‐kretną pomoc na misje. Fundacja Dobra Fabryka (założona przez Szy‐mona Hołownię) od dwóch lat po‐maga misjonarkom w szpitalu w Ntamugendze (Kongo) i hospi‐cjum w Kabudze (Rwanda) – prowa‐dzonych przez polskie siostry w naj‐biedniejszych regionach świata.
Jak piszą organizatorzy: „Tutaj zyski są zawsze większe niż koszty! 24 godziny na dobę bez żadnego wysiłku możesz inwestować w Do‐bro. Tylko w sklepie Dobro Czynne 24 otrzymujesz pełną gwarancję, że każdy Twój zakup będzie dobry, a nawet bardzo dobry!
Co można „kupić”? Na przykład wyprawkę szkolną dla afrykańskiego dziecka (jedyne 7 zł), posiłek dla dziecka z choroba głodową (10 zł), książkę dla pacjentów hospicjum (20 zł), godzinę nauki dla pod‐opiecznego fundacji (60zł), wypraw‐kę dla noworodka (60 zł), zestaw porodowy (140 zł) i wiele innych zestawów medycznych i żywnościo‐wych. Zakupy mają jeszcze jeden walor – poza niesieniem pomocy: nie powodują gromadzenia żadnych
dóbr materialnych w naszych do‐mach! I co ważne: „92% wszelkich zebranych środków pieniężnych fundacja zobowiązuje się przekazać na pokrycie kosztów leczenia, zakup środków pielęgnacyjnych, zakup sprzętu medycznego, opłacenie pro‐cedur medycznych, zakup żywności, sfinansowanie infrastruktury, a także sfinansowanie rozrywki pacjentom Szpitala w Ntamugendze i Hospicjum w Kabudze”. To sprawia, że pienią‐dze trafiają tam, gdzie powinny. Fundacja na stronie dobrafabryka.pl publikuje sprawozdania finansowe, a na profilach na Twitterze i FaceBo‐oku codziennie można poczytać o konkretnych dziełach misjonarzy i fundacji w Afryce – o szczęśliwym porodzie, o operacji zakończonej sukcesem, o nakarmionych dzie‐ciach, o kolejnej transzy darowizn przekazanej do szpitala czy hospi‐cjum, które pozwalają na objęcie opieką kolejne tysiące pacjentów. Konkretne dobro, które dzieje się każdego dnia dzięki takim właśnie zakupom internetowym. |
ROMANA ZYGMUNT
BISTRO MUSTANG
ul. 28 Czerwca 1956 R. nr 156
Dowóz do klienta – tel. 500 522 979
Zapraszamy na: Obiady domowe Pierogi Pizza Kebab Kurczak z rożna
Czynne:
poniedziałek–piątek, od 10 do 19
soboty i niedziele, od 12 do 18
LICZNE PROMOCJE I RABATY
Abonamenty obiadowe – 10 + 1 gratis
Studenci i uczniowie – pizza 10% taniej
Z TYM KUPONEM 10% RABATU
Kazanie katechetyczne
27‐9‐2015 Strona 7
Sześć prawd wiary
Syn Boży stał się człowiekiem i umarł na krzyżu
dla naszego zbawienia.
Po wakacyjnej przerwie wracamy do cyklu kazań katechetycznych. Jak pamiętacie, zastanawiamy się nad sześcioma prawdy wiary. Dzisiaj chciałbym Was zaprosić do krótkiej refleksji nad czwartą deklaracją, która powiada, że „Syn Boży stał się człowiekiem i umarł na krzyżu dla naszego zbawienia”.
Tak zbudowane zdanie wydaje się być zbudowane z trzech warstw, które skądinąd się przenikają. Otóż przede wszystkim mamy do czynie‐nia z warstwą ściśle teologiczną i ściśle historyczną oraz – jak to nazwa‐łem – z egzystencjalną. Teologia
Ściśle teologiczną, Syn Boży bowiem stał się człowiekiem. Druga
Osoba Trójcy Świętej stała się człowiekiem. Kiedy mówimy o człowie‐czeństwie Jezusa Chrystusa, deklarujemy, że Syn Boży przyjął ludzkie ciało (z wszystkimi jego ograniczeniami) i ludzką, rozumną duszę (z wszystkimi jej ograniczeniami). Oczywiście, nie unikniemy pytania, dlaczego Syn Boży stał się człowiekiem. Czy możemy całą tajemnicę Wcielenia tłumaczyć ludzkim grzechem? Wydaje się, że nie.
W jednej z najważniejszych rozmów Jezusa, tej z Nikodemem, za‐chowanej w ewangelii świętego Jana, mamy odpowiedź na to pytanie. „Tak Bóg umiłował świat, że Syna swojego posłał…” (por. J 3, 16). Ta‐jemnica Wcielenia związana jest z miłością, a nie z grzechem.
Zdumiewa nas fakt, że Bóg zafascynowany człowieczeństwem, ze‐chciał stać się człowiekiem, naszym bratem. W tej warstwie teologicz‐
nej zostaje nam przekazana prawda o naszej godności, o naszej wielko‐ści. Bóg, nasz Stwórca, zechciał stać się jednym z nas.
Kiedy mówimy o tym, że Syn Bo‐ży stał się człowiekiem, to nie spo‐sób nie poruszyć warstwy ściśle historycznej. Historia
Mówimy o bardzo konkretnej po‐
staci, której istnienie zaświadczone jest tak w źródłach chrześcijańskich, jak i w dokumentach niechrześcijań‐skich. Dzieli nas dystans dwóch ty‐sięcy lat od tamtego wydarzenia. Słusznie ktoś jednak zauważył, że nie ma żadnej innej postaci czasów antycznych, która byłaby tak dobrze i tak celnie opisana. To prawda, że obecnie w teologii toczy się spór, czy Jezus urodził się w Betlejem, czy w Nazarecie. Co do śmierci proroka z Nazaretu nie mamy jednak więk‐szych wątpliwości. Jak się ma to przesłanie historyczne (fakty) do orędzia teologicznego? Ta śmierć, z perspektywy przeciwników Jezu‐sa, oznacza odrzucenie i potępienie bluźniercy, który czynił się Bogiem; z perspektywy zaś samego Skazańca oznacza ofiarę życia ze względu na grzech człowieka, ze względu na chybioną wolność człowieka.
Właśnie to orędzie dotyczące chybionej wolności człowieka otwiera przed nami trzeci wymiar czwartej prawdy wiary. Nazywam ją ściśle egzystencjalną. Bazylika Narodzenia Pana Jezusa w Betlejem. Fot. Archiwum redakcji, M. Sterna
Kazanie katechetyczne
Strona 8
Egzystencja Słucham tego, co mówią mi
o Jezusie Chrystusie i pytam się, jak to możliwe, że to wszystko wydarzyło się ze względu na nas, na mnie. Innymi słowy, jak to możliwe, że On stał się czło‐wiekiem ze względu na nas, na mnie? To jest takie pytanie, które wydaje się podkreślać godność każdego z nas. Skoro ze względu na nas, na mnie (odnoszę wrażenie, że wpro‐wadzenie liczby mnogiej nieco osłabia wydźwięk całego prze‐słania), to muszę być kimś zna‐czącym.
Musimy jednak postawić i inne pytanie: co to oznacza, że poniósł śmierć ze względu na mnie? Dlaczego musiał umrzeć ze względu na mnie? Fenome‐nalnie dostrzegł to św. Paweł, kiedy w Liście do Galatów pi‐sze: „A jeśli żyję teraz na świe‐cie, to żyję dzięki wierze w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie” (Ga 2, 20). Paweł odkrywa, że wątek historyczny (gdzieś kie‐dyś ktoś o imieniu Jezus z Naza‐retu został ukrzyżowany) spla‐ta się z wątkiem teologicznym (stało się to ze względu na na‐sze zbawienie, z miłości do nas, z miłości do mnie). Te dwie historie, Jezusa i Pawła, łączą się. Paweł odkrywa, że jest w tę historię wpleciony nie dlatego, że jest cząstką ludzkości, frag‐mentem kosmosu, ale ze wzglę‐du na własną osobę. |
Bibliografia
Wszystkim, którzy chcieliby nieco pogłębić tę krótką reflek‐sję, proponuję przeczytać: a/ Katechizm Kościoła Katolic‐kiego: paragrafy 456 – 483 oraz 595 ‐ 623; b/ św. Jan Paweł II, Encyklika Redemptor hominis; c/ Benedykt XVI, Jezus z Naza‐retu.
KS. ADAM BŁYSZCZ
Św. Teresa miłością w sercu Kościoła
Większość osób kojarzy św. Teresę od Dzieciątka Jezus z wizerunków ckli‐wych i przesłodzonych figurek, na których święta z Lisieux przyozdobiona płat‐kami róż niewinnie spogląda na przechodniów. Ten obraz świętej nie jest oczy‐wiście niczym złym, o ile patrzymy na nią z pełną świadomością doli jej nieła‐twego i naznaczonego piętnem cierpienia życia. A że 1 października przypada liturgiczne wspomnienie św. Teresy od Dzieciątka Jezus, to przypominamy jej postać.
Urodzona 2 stycznia 1873 r. jako ostatnia z dziewięciorga dzieci Zelii Guerin i Ludwika Martin. Od początku nie miała łatwo. Już jako niemowlę była zagrożo‐na śmiercią, ponieważ matka nie była w stanie jej wykarmić. Tylko dzięki trosce jednej z wiejskich kobiet, u której mała Tereska spędziła pierwszy rok życia oca‐lała. Obecnością rodzonej matki nie mogła nacieszyć się długo, gdyż ta zmarła gdy dziewczynka miała zaledwie 4 lata. Tuż po tragicznym wydarzeniu rodzina przeprowadziła się do domu wuja Izydora w Lisieux.
Dorastając, powoli odkrywała w sobie powołanie do życia zakonnego. Myśl o całkowitym oddaniu się Bogu dojrzewała w niej, aż wreszcie 9 kwietnia 1888 r. wstąpiła do Karmelu w Lisieux.
Tomáš Halík, czeski teolog, filozof, w książce „Cierpliwość wobec Boga. Spotkanie wary z niewiarą” tak pisze: „dewizą małej Teresy było: z miłości do Boga przyjmować także najdziwniejsze myśli. A zatem najbardziej niezwykły u Teresy jest jej sposób, z jakim przyjęła i potraktowała swoje zmagania z Bo‐giem, z ciemnością i wewnętrznym opuszczeniem, swoje doświadczenie Bożej nieobecności, zaćmienie swojej wiary. Przyjęła je jako przejaw solidarności z niewierzącymi”.
Młoda zakonnica nie bała się spotkań z ateistami. Początkowo ciężko było jej uwierzyć, że bezbożnicy w ogóle istnieją, ponieważ „czynią to wbrew swemu wewnętrznemu przekonaniu”. Wówczas Chrystus objawił jej, że są na świecie także ludzie żyjący bez wiary.
Halik pisze dalej: „(…) takiego stosunku [św. Teresy] do niewierzących Ko‐ściół tamtych czasów w ogóle nie zna (…). Być może wśród sióstr znajdą się ta‐kie, które modlą się i ofiarują za niewierzących, chcą być matkami i chrzestnymi ich nawróceń – ale Teresa chce być ich siostrą, postrzega ich dosłownie jako swoich braci”.
Tworzyła szczerą relację człowieka z człowiekiem: „(…) chodzi jej o coś in‐nego: nie o wciągnięcie owych niewierzących do wnętrza Kościoła, ale raczej o to, by owo wnętrze rozszerzyć o doświadczenie ciemności; ona swoją solidar‐nością z niewierzącymi zdobywa dla zbyt dotychczas zamkniętego Kościoła no‐we terytorium razem z tymi, którzy je zamieszkują”.
Nocą w Wielki Piątek 1896 r. pojawił się u Teresy pierwszy krwotok z płuc. Niedługo później umiera – co może być bulwersujące dla wielu – bez wiary w niebo i życie wieczne; noc śmierci jest jej nocą ciemności: „Teresa na progu
Wiara
27‐9‐2015 Strona 9
śmierci wyznaje, że straciła wiarę, całą jej pewność i światło ‐ potrafi już tylko kochać. Boga nie widzi świa‐tłem wiary, ale wciąż czuje wobec Niego żar miłości. Tym samym jej młodzieńcza decyzja, by przyjąć jako swoją misję bycia miłością w sercu Kościoła, traci całą swoją sentymentalną otoczkę. Bóg jest strasznie daleko, do‐świadcza jedynie bezdennej pustki (…) Czy w ten oto dziwny sposób Teresa przeżyła w bramach śmierci coś z owego ostatecznego stanu, o którym mówi św. Paweł w Liście do Koryntian, że kiedyś wszystko przeminie, zapewne wiara i nadzieja, ponieważ spełniły swoje zada‐nie doprowadzenia nas do doliny cieni w wieloznacznym świecie – ale nadal trwać będzie miłość?”.
W życiu Teresa kierowała się miłością, niewątpliwie trwała w niej wiecznie. Jednym z dowodów na to jest wcześniej wspomniane już podejście do ateistów, któ‐rymi nie gardziła ani których nie pouczała wzniosłą i pyszną mądrością. W milczeniu wyciągała do nich po‐mocną dłoń, „tworzyła pomost między wierzącymi i nie‐wierzącymi”.
W 1997 r. św. Teresę ogłoszono Doktorem Kościoła. Nie napisała ani jednej rozprawy teologicznej, ale to, co uczyniła dla Kościoła, sposób, w jaki otworzyła oczy wie‐rzącym i niewierzącym, oraz nieustanne pragnienie miło‐ści były wystarczające. „Mała Teresa wyraźniej niż inni święci ukazuje nam, gdzie jest serce Kościoła i co się w nim dzieje, może wnieść w samo serce Kościoła coś, czego naprawdę właśnie teraz powinniśmy się pilnie nauczyć” – podsumowuje ks. Halik. |
MILENA TEPER
Wszystkie cytaty z „Cierpliwość wobec Boga. Spotkanie wiary z niewiarą”, Tomáš Halík. Wydawnictwo: WAM
Wieści z Bermudów
1 października, we wspomnienie św. Teresy od Dzie‐ciątka Jezus odbędzie się ingres o. Wiesława Śpiewaka CR na biskupa Hamilton na Bermudach. Były prowincjał Zgromadzenia Księży Zmartwychwstańców w Polsce zostanie wyświęcony na biskupa w katedrze pod we‐zwaniem właśnie tej świętej.
W dniu ogłoszenia tej decyzji papieża Franciszka ks. Śpiewak mówił dla internetowego serwisu Radia Waty‐kańskiego: „Jest to dla mnie duża niespodzianka i wy‐zwanie. Trzeba będzie funkcjonować w innej rzeczywi‐stości, w zupełnie innym Kościele, ale pewno musi się udać – mówi w rozmowie z Radiem Watykańskim o. Śpiewak. – Byłem na Bermudach w 2010 r. Bp Robert Kurtz zaprosił mnie, bym tam przeprowadził spotkania dotyczące Roku Kapłańskiego, który wówczas był obcho‐dzony. Miałem więc możliwość bardzo powierzchowne‐
Ułamek cienia
Wspinam się do niebios Po szczeblach pacierzy W marszu i na kolanach A przede mną pełznie nadzieja Czerstwa jak miłość W niespełnionych kochaniach Może jestem zbyt blisko ziemi Chleba i troski o jutro W pokłonie zawstydzonym Drżąc w niepewności Czy mnie słyszysz Boże Proszę powiedz choć słowo Daj rozkaz wskaż drogę
Przez gałązki deszczu na mej twarzy Wymazać pragnę ten natrętny Ostry jak zły podszept ułamek cienia Czy mnie słyszysz pomimo Grzesznego dziś i wczoraj W niepewności wiary wołam Panie w miłosierdziu swoim Nigdy nie zostawiaj mnie w SPOKOJU
Może mówię zbyt wiele Zbyt natrętnie domagam się Dowodu Twego Jezu istnienia W obawie by nie usłyszeć Słów prawdziwych Jak rachunek sumienia
DANUTA PIOTR
go zapoznania się z tamtejszą rzeczywistością. Przede wszystkim trzeba pamiętać o tym, że katolicy są mniej‐szością na wyspach. Jest ich tam 9,5 tys. na 65 tys. mieszkańców. Jest tylko pięć parafii, a zatem rzeczywi‐stość niewielka. Trzeba się będzie nauczyć pracować w takiej optyce i logice rzeczy, co nie przeszkadza, ale na pewno będzie troszkę inne niż praca w Polsce czy we Włoszech. Poza tym jest to Kościół bardziej wielokultu‐rowy, choćby ze względu na to, że przebywają tam rów‐nież ludzie mówiący po portugalsku sprowadzeni z Azo‐rów do uprawy ziemi; dużo jest Filipińczyków. Więc ta różność, wielokulturowość i wielonarodowość będzie na pewno ubogaceniem, ale i wyzwaniem.”
Polecajmy Panu Bogu biskupa Śpiewaka w naszych modlitwach. (RED)
Wiara
Strona 10
Z katechezy Papieża
Po co nam te wszystkie wspólnoty chrześcijańskie? Trzeba ożywić więzy rodziny
ze wspólnotą – ten temat poru‐szył Ojciec Święty Franciszek pod‐czas audiencji ogólnej w 9 wrze‐śnia br. na placu św. Piotra w Rzymie. W trakcie cośrodowej katechezy Papież przypomniał nam, że relacja pomiędzy rodziną a wspólnotą chrześcijańską jest czymś naturalnym, ponieważ Ko‐ściół jest rodziną duchową, a ro‐dzina to mały Kościół. Zawsze był On obecny w dziejach ludzi, rodzin i tak jak ważne wydarzenia na świecie spisuje się na kartach ksią‐żek, podręczników, tak dzieje ludzkich uczuć spisane są w sercu Boga i historia ta pozostaje na zawsze.
Jezus nauczył się ludzkich dzie‐jów właśnie w rodzinie. Gdy roz‐począł życie publiczne, utworzył wokół siebie wspólnotę, zgroma‐dzenie osób, i takie jest znaczenie słowa „Kościół”. W ewangeliach widzimy, że zgromadzenie to mia‐ło postać gościnnej rodziny, gdyż można było spotkać tam najrozma‐itsze osoby – grzeszników, faryze‐uszy, głodnych, spragnionych, lu‐dzi, którzy już sami przestali po‐szukiwać Boga. Jezus akceptował ich takimi, jakimi byli, rozmawiał z nimi, przebywał w ich towarzy‐stwie. Swoim uczniom powierzył troskę o tę rodzinę gości Boga.
Rodzina i parafia są miejscami wspólnoty miłości, której źródło jest u Boga. Udział w życiu wspólnoty chrześcijańskiej niejednokrotnie pomaga nam lepiej zrozumieć się nawzajem także w kręgu rodzinnym, zawodo
wym, inaczej spojrzeć na drugiego człowieka, na nasze problemy w codziennym życiu. Po‐maga rozładować konflikty, gdyż w naturalny sposób pozbywamy się egoizmu, uprzedzeń, uczymy się wyrozumiałości, ciepła, soli‐darności, ufności, szczerego prze‐baczenia. Zaczynamy bowiem pa‐trzeć na drugiego człowieka jakgdyby oczami Jezusa i często w różnych trudnych sytuacjach automatycznie zaczynamy się za‐stanawiać, jakby On postąpił w tym momencie. Nieangażowania się w życie parafii nie możemy tłumaczyć brakiem czasu, zbyt dużą ilością nagromadzonych pro‐blemów, gdyż niemal wszyscy tak mamy. Jednak co dobrego i poży‐tecznego możemy zrobić sami z siebie bez pomocy Boskiej? W jaki sposób jesteśmy w stanie rozwiązać węzły życia bez Jego wsparcia i łaski? Czy ostatnio zain‐teresowałeś się ofertą wspólnot chrześcijańskich w naszej parafii?
Serdecznie polecam lekturę środowych katechez papieskich, które głoszone są w sposób przy‐stępny i zrozumiały dla każdego oraz chwilę refleksji nad nimi. Znajdziesz je bez trudu w wyszu‐kiwarce internetowej. My zaś bę‐dziemy publikować streszczenia wybranych katechez na tych ła‐mach. |
EWA KOŁODZIEJ
Co to jest lectio divina? Od wielu lat zapraszam wszystkich, którzy chcą się modlić Słowem Bo‐żym na spotkania lectio divina.
Sama nazwa oznacza boże czyta‐nie i jest to jedna z najstarszych form, technik modlitwy. Swymi ko‐rzeniami sięga judaizmu przedchrze‐ścijańskiego. Do naszych czasów dotarła w wersji opracowanej przez kartuskiego mnicha, Guigo II (zmarł w 1188 r.).
Pierwszym krokiem w tej modli‐twie jest lectio (czytanie). Przy po‐mocy dobrego komentarza biblijne‐go (a tych w języku polskim jest co‐raz więcej) próbujemy odkryć pier‐wotny sens, znaczenie medytowa‐nego tekstu (sam fragment nie może być zbyt obszerny – to zazwyczaj kilka wersów). Drugim krokiem jest meditatio (medytacja, rozważanie). W ciszy i w milczeniu każdy z nas czyta wiele razy skomentowany fragment i próbuje go aktualizować, to znaczy odpowiedzieć na pytanie, co ten tekst mówi do mnie (i o mnie). Dwa pierwsze etapy po‐kazują, że jesteśmy adresatami Sło‐wa Bożego. Każde słowo domaga się odpowiedzi. Do tej dochodzimy na trzecim etapie, który nazywa się oratio (modlitwa). Usłyszane Słowo może w nas zrodzić wieloraką modli‐twę: uwielbienia, prośby, przebłaga‐
Modlitwa
27‐9‐2015 Strona 11
KALENDARZ PARAFIALNY AD 2016 Z IKONAMI
nia i adoracji. (Nie możemy jednak wykluczyć, że będą chwile, w których nie zdobędziemy się na żaden akt mo‐dlitwy). Być może będzie i tak, że nie usłyszymy nic. Że Bóg będzie milczał. W żadnym spotkaniu nie możemy przecież wykluczyć takiej ewentualności, że ta druga strona, nasz partner rozmowy, będzie z jakichś powo‐dów milczał. Dlatego ważną sprawą jest, aby do lectio divina podchodzić bezinteresownie: nie dlatego, że szu‐kam odpowiedzi na jakiś problem; nie dlatego, że trapi mnie jakaś bieda, i nie dlatego, że muszę przygotować kazanie na niedzielę!
Dwa etapy (meditatio i oratio) w czasie naszych spo‐tkań przeżywamy w milczeniu i indywidualnie. W kla‐sycznym ujęciu mnicha Guigo II ostatnim etapem była contemplatio (kontemplacja). Dusza pozostaje jakby zawieszona w Bogu i smakuje bogactwo życia wiecznego. W związku z tym, że nasza praktyka lectio divina ma również wymiar wspólnotowy, to każde nasze spotkanie kończy się możliwością (nikt do tego nie jest jednak przymuszany) podzielenia się swoimi spostrzeżeniami.
Ta forma modlitwy na pewno nie należy do najła‐twiejszych, ale przynosi wielkie ukojenie serca. Pozwala również na obcowanie ze Słowem Bożym, które bardzo powoli (ale konsekwentnie) oświeca nasze serce, sumie‐nie.
Osobiście jestem bardzo wdzięczny, że tych kilka osób w naszej parafii znajduje czas i wolę cotygodnio‐wego spotkania ze Słowem Bożym. Pomaga to i mnie pozostać wiernym tej praktyce.
Ponawiam zatem moje zaproszenie dla wszystkich, którzy chcą w swoim życiu wejść w przestrzeń Słowa Bożego. W tym roku duszpasterskim kończymy lekturę Pierwszego Listu świętego Pawła, apostoła do Tesaloni‐czan (najstarsze pismo Nowego Testamentu), a zaraz potem, zgodnie z sugestią papieża Franciszka, rozpocz‐niemy medytacyjną lekturę Ewangelii wg św. Łukasza – ewangelii miłosierdzia Bożego.
Zapraszam zatem w każdą środę o godz. 19.15 do Sali Portretowej – wejście od strony salek katechetycznych. |
O. ADAM CR
Warsztaty zdrowia Zapraszamy na kolejne spotkanie z cyklu Warsz‐taty Zdrowia. Przed nami jesień – może mniej lubiana z powodu zmiennych warunków atmos‐ferycznych i podatności na infekcje. Jak ustrzec się przed przeziębieniem? Na to pytanie odpo‐wiedzą specjalistki z zaprzyjaźnionej apteki.
Tym razem proponujemy temat: Idzie jesień – sposoby na przeziębienie
i grypę. Zapraszamy 6 października, na godzinę 15.30 do świetlicy obok salek. Na każdego
czeka kawa, herbata i coś słodkiego.
Ewa Czerwińska
Od października dostępny w parafii! Autorami ikon są uczestnicy warsztatów organizowanych przy naszym kościele od ub. r. Kalendarz przedstawia wybrane wizerunki świętych napisane przez kilkunastu iko-nopisów – uczestników zajęć prowadzonych przez Aleksandrę Michalską, absolwent-kę specjalizacji z ikonopisania na ASP w Sofii. Jak zwykle w kalendarzu znajdzie się parafialny informator na cały przyszły rok. Koszt kalendarza – 15 zł. Dochód przeznaczony na cele parafii. Polecamy nasz kalendarz jako upominek – nie tylko dla parafian!
Polecamy
Strona 12
Parafia Zmartwychwstania Pańskiego ul. Dąbrówki 4, 61‐501 Poznań, tel. 0 61 833‐34‐
62 Strona internetowa: www.poznancr.pl
email: [email protected] konto bankowe: PKO Bank Polski S.A.
III oddział Poznań44 1020 4027 0000 1902 0313 5498
Biuro parafialne czynne: od poniedziałku do piątku w godz.
od 10 do 12, w poniedziałki, środy i piątki (z wyłączeniem
pierwszego piątku miesiąca) od godz. 16 do 17.30.
Jeśli w nagłych wypadkach potrzebny jest ksiądz, prosimy dzwonić: 61 833 35 60
lub 61 833 34 62
„Ja Jestem Zmartwychwstaniem” – dwutygodnik parafii Zmartwychwstania Pańskiego w Poznaniu. Ukazuje się od 1989 r. Redaguje zespół: o. Adam P. Błyszcz, Romana Zyg‐munt, Agnieszka Kubczak, Danuta i Hieronim Piotro‐wie, Małgorzata Świderska, Milena Teper, Leszek Zygmunt. Projekt graficzny i skład: Romana Zygmunt. Współpraca: Tomasz Szymczak (Rzym), Emilia Mro‐wińska (teatr). Adres redakcji: ul. Dąbrówki 4, 61‐501 Poznań www.jajestemzmartwychwstaniem.pl Teksty i listy prosimy przekazywać mailowo: [email protected] lub [email protected] albo osobiście członkom redakcji. Druk: EUROPRINT, ul. Pamiątkowa 19, tel./faks 0 61 833 73 85 Redakcja zastrzega sobie prawo do opracowania
i skracania nadesłanych materiałów.
Urzekające kobiety i męscy mężczyźni
W miniony poniedziałek (21.9) rozpoczął się trzeci sezon comiesięcznych spotkań kobiet w parafii św. Ro‐cha zatytułowanych „Urzekająca”. O godz. 19.00 cele‐browana była Eucharystia, w trakcie której jest przybli‐żana postać Kobiety ze Starego Testamentu. Ostatnio była to Sara. Ks. Krzysztof wyjaśnił, że jej imię z języka hebrajskiego oznacza księżniczkę i że z jednej strony miała piękne imię i przesłanie, które ono niosło, a z dru‐giej strony była piękną kobietą z figlarnymi ognikami w oczach. Była jednak przekonana, że jest przeszkodą dla swojego męża w realizacji Bożej obietnicy ze wzglę‐du na niepłodność. Wybrała „drogę na skróty”, dając Abrahamowi swoją niewolnicę, by z niej mogła się zre‐alizować ta obietnica. To jednak doprowadziło zarówno do konfliktu z mężem, jak i z Hagar. Jednak zachwyca nas w niej to, że nie gasła w niej nadzieja, pogoda ducha i miała dystans do siebie.
Jestem pod wielkim wrażeniem sposobu prowadze‐nia spotkania. Bardzo mnie dotknęło słowo, że jeśli ko‐bieta przestaje wypełniać swoje obowiązki, może prze‐szkodzić mężczyźnie w realizacji Bożej obietnicy. To nie‐zwykle ważne, by znać swoje zadanie i miejsce w Bożym planie, bo dzięki temu mogą się Boże obietnice realizo‐wać w życiu naszych najbliższych.
Tradycyjnie po Mszy św. spotykamy się przy herbacie w Centrum Duszpasterskim. To doskonała okazja do spędzenia czasu w gronie „urzekających kobiet”, wy‐miany doświadczeń i zakupu interesujących książek.
Kolejne spotkanie już 12 października 2015 r. Infor‐macje są dostępne na: http://strefanadziei.pl
Z kolei spotkania dla mężczyzn Lew Judy odbywają się w III piątki miesiąca o godz. 19:15. Informacje są dostępne na: http://kompaniabraci.org.pl. (MH)
Kurs Samarytanka DLA KOBIET W KAŻDYM WIEKU
I POWOŁANIU ŻYCIOWYM
Gdzie szukasz zaspokojenia swoich pragnień? Skąd ta gromadząca się
frustracja? Jeśli te pytania pojawiają się w Twoim sercu i jeśli pra-gniesz odkryć piękno, jakie jest w Tobie złożone przez Boga, oraz doświadczyć przemieniającego spotkania z Jezusem, zapraszamy!
14-15 listopada w naszej parafii
Koszt: 80 zł. Zaliczka: 50 zł płatna w ciągu 7 dni od zapisu, w razie rezygnacji nie podlega zwrotowi. Kurs dochodzony – nie zapewniamy noclegu. Informacje: www.poznancr.pl w zakładce Galilea. Zapisy przez formularz dostępny na stronie. Pytania można kierować na mail: [email protected] lub tel.: 512 167 152
Polecamy
27‐9‐2015 Strona 13
CUKIERNIO-KAWIARNIA CAFE PARIS
mieszcząca się przy ul. 28 Czerwca 1956 nr 167
zaprasza
na pyszne ciasta i aromatyczne kawy
(na miejscu oraz na wynos)
Organizujemy kameralne spotkania rodzin-ne oraz przyjęcia urodzinowe (także z udziałem animatora).
Przyjmujemy zamówienia na torty okolicz-nościowe, tel. 883 636 053.
Z TYM KUPONEM 10% RABATU
Magia teatru
14 września koncertem w wykona‐niu grupy „Shalom” zainaugurowany został sezon teatralny Sceny 2015/2016. Właśnie w Poznaniu w pierwszych dniach 2000 r. przy To‐warzystwie Przyjaźni Polsko–Izraelskiej powstał ten zespół z po‐trzeby zaprezentowania muzyki ży‐dowskiej słuchaczom w czasie „I Dni kultury żydowskiej w Wielkopolsce”. Od tego czasu z powodzeniem wystę‐pują do dziś – zespół jest znany i uzna‐ny w świecie. Na uwagę zasługuje znakomita inter‐pretatorka pieśni żydowskich pieśniarka Jagoda Kram (na zdjęciu). Śpiewała w języku hebrajskim, jidysz i po polsku. Czasem towarzyszył jej lider zespo‐łu Bogusław Łowiński, który zabawiał widzów ży‐dowskimi kawałami. Muzycy grali na kontrabasie, akordeonie, klarnecie i skrzypcach.
Po koncercie widzowie spotkali się z grupą „Sha‐lom” i gośćmi specjalnymi w galerii na lampce wina. A później… tu małe wyjaśnienie.
Otóż 29 czerwca br. rozstrzygnięto plebiscyt 35lecia Sceny na Piętrze „3 razy Naj”, który ogłoszono w marcu 2014 r. z okazji XXXV rocznicy urodzin Sce‐ny. W kategorii najlepsza aktorka zwyciężyła Grażyna Barszczewska, najlepszy aktor – Andrzej Seweryn, najlepsze przedstawienie – spektakl „Dwoje na huś‐tawce” w reżyserii Kazimierza Kutza (z Grażyną Barszczewską i Romanem Wilhelmim). Wśród wi‐
dzów uczestniczących w plebiscy‐cie rozlosowano 2 nagrody, w tym kolację w towarzystwie laureatów. Los zrządził, że na tę kolację wylo‐sowano pewnego pana i mnie (bez żadnego kumoterstwa ‐ losowała neutralna „sierotka”).
I tak po owym wrześniowym koncercie, w przerwie którego wręczono laureatom nagrody (nie‐stety pani Grażyna Barszczewska nie mogła przyjechać), udaliśmy się na wygraną kolację. Na szczę‐ście – tuż obok teatru. Nie będę tu opisywać wykwintnych dań, bo nie to było przecież najważniejsze. Niedoścignionym gawędziarzem okazał się Kazimierz Kutz, którego
posadzono obok mnie. Natomiast Andrzej Seweryn był z żoną, poznanianką, którą poślubił 10 dni wcze‐śniej. Widać było, jak para jest szczęśliwa. Nasz słyn‐ny reżyser stwierdził, że to bezczelność ze strony Andrzeja Seweryna, gdyż on (reżyser) skończył na trzecim ślubie, aby nie wpaść w zawodowstwo. An‐drzej Seweryn (właśnie po piątym ślubie) potrakto‐wał to jak dobry żart. Kolacja upływała w miłej at‐mosferze, przerywana wybuchami śmiechu, które wywoływały anegdoty pana Kutza. Było małżeństwo dziennikarzy, pstrykano wiele zdjęć. Biesiadę zakoń‐czyliśmy tuż po północy.
Następny spektakl „Diwa’’ odbędzie się 5 października z udziałem Małgorzaty Bogdańskiej i Edyty Herbuś, na który Scena na Piętrze serdecznie zaprasza.
EMILIA MROWIŃSKA
Natural Body Center
masaże - akupresura - irydologia - dietetyka - kosmetyka -
solarium
ul. Wierzbięcice 27 tel. 796 21 21 21 naturalbody.eu
Zaprasza:
od poniedziałku do piątku w godz. 12-20
w soboty w godz.: 12-18
Dla dzieci
Strona 14
Piotrusiowy różaniec Kochani Przyjaciele, wiem, jak czasem trudno się mo‐dlić. W głowie wirują różne myśli, w sercu robi się bała‐gan. Zdarza się nawet, że modlitwa zaczyna nas po pro‐stu denerwować! A przecież modlenie się, to nic innego, jak rozmowa z Kimś, Kto Bardzo Cię Kocha. Czy może być coś lepszego od takiej rozmowy? Czy jest ktoś, kto uważniej mógłby Cię wysłuchać, pocieszyć, uradować, doradzić w kłopotach, ulżyć w bólu? Czasem trzeba tro‐chę „powalczyć” o taką niezwykłą rozmowę, a czasem, gdy Pan Bóg widzi, że zupełnie się pogubiłeś, sam przy‐chodzi Ci z pomocą. Tak jak pewnemu chłopcu...
* * * Piotruś nie był wesołym chłopcem. Wychowywali go dziadkowie, ponieważ rodziców stracił, gdy był jeszcze malutkim dzieckiem. Dziadek był surowym człowiekiem, który nie potrafił okazywać wnukowi uczuć, chociaż bar‐dzo go kochał. Chciał żeby chłopiec dobrze się uczył, miał odpowiednich kolegów i nie chodził po drzewach. Tym‐czasem Piotruś starał się jak mógł być pilnym uczniem, żeby zadowolić dziadka, ale nauka jakoś zupełnie mu nie szła. Lubił bawić się z każdym dzieckiem, nie zważając na to, czy jest ładne, czy brzydkie, zdolne, czy całkiem zwy‐czajne. Poza tym nie wyobrażał sobie zabawy bez wdra‐pywania się ma jabłonki i orzechy w sadzie. Wszystko to sprawiało, że dziadek wciąż był z wnuka niezadowolony. ‐ Pragnę tylko twojego dobra, mój chłopcze, a ty wciąż robisz wszystko nie tak. ‐ Przepraszam, ja tylko... ‐ Co tylko? Co tylko? ‐ Dajże mu spokój ‐ wtrącała zwykle babcia, widząc smutek w oczach chłopca. Potem szła do kuchni robiła herbatę i stawiała jeden kubek przy fotelu dziadka, a drugi na biurku Piotrusia. Babcia zawsze umiała jakoś rozładować sytuację i w takich momentach jak ten była niezastąpiona. Zresztą pomimo wielu kłopotów miała zwykle pogodną i, jak mawiał wnuczek, „przytulną” twarz. ‐ Babciu, co sprawia ci tyle radości? ‐ Ty i dziadek. ‐ A dlaczego? ‐ Bo bardzo was kocham. ‐ No ale bolą cię nogi, masz kłopoty ze mną i z dziad‐kiem i... i... umarli moi rodzice... ‐ To prawda. Gdybym musiała sama dźwigać te wszystkie kłopoty, na pewno nie dałabym rady. ‐ To kto ci pomaga? Babcia nie odpowiedziała tylko z uśmiechem wyjęła z kieszonki różaniec. Piotruś wzruszył ramionami. Widywał babcię, jak codziennie siedziała w fotelu, przebierając w palcach drewniane paciorki. Denerwował go ten wi‐dok i sam nie wiedział dlaczego. Może był pogniewany
na Pana Boga, że zabrał mu rodziców? Albo nie wierzył, że Matka Boża słucha tego, co mówi babcia? W każdym razie sam nigdy nie brał do ręki różańca i w ogóle coraz rzadziej się modlił. Pewnego razu, wracając ze szkoły, postanowił pobyć trochę na skwerku. Znowu dostał zły stopień i nie miał ochoty zaraz po przyjściu do domu tłumaczyć się z tego dziadkowi. Wlókł się teraz noga za nogą, kopiąc drobne kamyczki, którymi wysypana była alejka. W pewnej chwi‐li trochę większy żwirek potoczył się prosto pod nogi kobiety siedzącej na ławce, jej twarz przysłaniał kape‐lusz, ale i tak widać było, że płacze. Piotruś nie wiedział, jak ma się zachować. Udawać, że się spieszy? Zawrócić? Podejść? ‐ Podejdź tu do mnie, Piotrusiu ‐ zdumiony chłopiec usłyszał cichy głos podobny do tego, jakim przemawiała do niego mama, gdy był jeszcze malutki. Bez wahania usiadł obok nieznajomej. Gdzieś w głębi serca czuł, że może jej zaufać. ‐ Och mój mały synku ‐ pani przytuliła chłopca. ‐ Uwierz mi, że twoi rodzice są bardzo blisko ciebie. Trud‐no ci w to może uwierzyć, bo dziś piątek... ‐ A co ma do tego piątek, proszę pani? ‐ Piotruś prze‐stał pociągać nosem. ‐ W ten dzień umarł mój Syn. ‐ Nic nie rozumiem. Przecież zna wszystkich ludzi. ‐ Właśnie dlatego zgodził się umrzeć. ‐ Ale skoro opowiedział pani o mnie, to chyba żyje? ‐ To prawda. Ale... Piotrusiu, czy ty przypadkiem nie chciałbyś spróbować odmawiać różańca ze swoją bab‐cią? ‐ A po co? ‐ Wtedy łatwiej zrozumiesz to, o czym mówię. Na‐prawdę. A kiedy znów się spotkamy będziesz mówił do mnie „Mamo”, a nie „proszę pani”. Nieznajoma wstała i zniknęła w kasztanowej alejce. Na ławce pozostał tylko drewniany różaniec. Piotruś nieśmiało wziął do ręki gładkie koraliki. Kręciło mu się w głowie od tej dziwnej i niezrozumiałej rozmowy. W dłoni poczuł chłodne dotknięcie metalowego krzyżyka. Nagle wszystko wydało mu się takie jasne, spokojne i ciche. Pobiegł do domu i nie zdejmując nawet butów, usiadł obok babcinego fotela. Wziął babcię za rękę i po raz pierwszy zaczął się z nią modlić. Był piątek. Chłopiec powoli przesuwał paciorki różańca zasłuchany w rozwa‐żania o męce i śmierci Pana Jezusa. W kolejne dni poznał Tajemnice Chwalebne, Radosne i Tajemnice Światła. Powoli modlitwa różańcowa stała się mu bardzo bliska. To była jego rozmowa z Matką Bożą, do której nie mówił już inaczej jak „moja Mama”.
Opowiadanie pochodzi z adonai.pl/opowiadania/bajki/