14 sierpnia 2014 czasopismo bezpłatne Nr 32 (721) · ISSN 1640–405X WYCHODZI OD 2000 ROKU O...

15
ISSN 1640–405X WYCHODZI OD 2000 ROKU Rowery na Ursynowie O budżecie na rok 2015 Kamyk najlepszy Czyt. str. 5 Czyt. str. 2 Czyt. str. 4 14 sierpnia 2014 czasopismo bezpłatne Nr 32 (721) Czyt. str. 8 i 9

Transcript of 14 sierpnia 2014 czasopismo bezpłatne Nr 32 (721) · ISSN 1640–405X WYCHODZI OD 2000 ROKU O...

Page 1: 14 sierpnia 2014 czasopismo bezpłatne Nr 32 (721) · ISSN 1640–405X WYCHODZI OD 2000 ROKU O budżecie na rok 2015 Rowery na Ursynowie Kamyk najlepszy Czyt. str. 5 Czyt. str. 2

ISS

N 1

64

0–4

05

X

W

YC

HO

DZ

I OD

20

00

RO

KU

Rowery na UrsynowieO budżecie na rok 2015 Kamyk najlepszy

Czyt. str. 5 Czyt. str. 2 Czyt. str. 4

14 sierpnia 2014 czasopismo bezpłatne Nr 32 (721)

Czyt. str. 8 i 9

Page 2: 14 sierpnia 2014 czasopismo bezpłatne Nr 32 (721) · ISSN 1640–405X WYCHODZI OD 2000 ROKU O budżecie na rok 2015 Rowery na Ursynowie Kamyk najlepszy Czyt. str. 5 Czyt. str. 2

2

CC oo ss ii ęę zz dd aa rr zz yy łł oo .. .. ..CC oo ss ii ęę zz dd aa rr zz yy łł oo .. .. ..

Wakacyjne remonty szkół i przedszkoli

Podczas tegorocznych wakacji trwa szereg remontów ursynowskich placówek oświatowych. Koń-ca dobiega budowa drogi dojazdowej do Szkoły Podstawowej nr 323 przy ul. Hirszfelda 11, a dowrześnia zostanie zrealizowany pierwszy etap modernizacji Przedszkola nr 401 przy ul. Dembow-skiego i Przedszkola nr 55 przy ul. Cybisa.

Remonty placówek oświatowych zlecone przez Urząd Dzielnicy Ursynów:Przedszkole nr 267, Małcużyńskiego 4 – remont podłóg w salach oraz naprawa i malowanie ogro-

dzenia (koszt: 65 095,51 zł)Przedszkole nr 50, ul. Hirszfelda 11 - remont podłóg w salach (koszt: 59 199,90 zł)Przedszkole nr 283, ul. Puszczyka 6 – remont wentylacji kuchni, zaplecza, stołówek oraz przy-

legającego pomieszczenia (koszt: 226 000,00 zł)Przedszkole nr 366, ul Hawajska 7 – remont ogrodzenia przy placu zabaw, gabinetu i szatni oraz

rampy i pomieszczeń w bloku żywienia (koszt: 118 000,00 zł)Przedszkole nr 351, ul. Warchałowskiego 4 – wymiana nawierzchni trawiastej na placu zabaw

(koszt: 37 950,00 zł)Szkoła Podstawowa nr 310, Hawajska 7 -–remont szatni i wejścia głównego (koszt: 74 900,00 zł)Szkoła Podstawowa nr 319, ul. ZWM 10 – likwidacja przecieków dachu i świetlików (koszt: 60

908,53 zł)Szkoła Podstawowa nr 343, ul. Kopcińskiego 7 – remont podłóg w salach zajęć i remont łazie-

nek (koszt: 92 000,00 zł)Gimnazjum nr 95, ul. Lokajskiego 3 – wymiana stolarki okiennej G 95, Lokajskiego 3 (koszt:

102 495,90 zł)Liceum Ogólnokształcące LXX, ul. Dembowskiego 1 – remont zalewanych pomieszczeń: wen-

tylatorni oraz komór czerpni i kurzowej w budynku (koszt: 82 000,00 zł)

Wielka Ursynowska – ruszyły zapisy!

Informujemy, że na stronie www.wielkaursynowska.pl ruszyły zapisy do trzeciej edycji biegu„Wielka Ursynowska”. Bieg na dystansie ok. 5 km odbędzie się 31 sierpnia (niedziela) o godz. 10.00po jednym z najbardziej nietypowych miejsc w stolicy – po Torze Wyścigów Konnych „Służewiec”.

Bieg odbędzie się po nawierzchni trawiastej – dokładnie tam, gdzie odbywają się gonitwy ko-ni. Do przebiegnięcia są dwa okrążenia toru, czyli około 5 km. Jest to interesujące wyzwaniedla miłośników biegania, bo tor rzadko wykorzystywany był w ten sposób. W 1987 roku odby-ły się tutaj Mistrzostwa Świata w Biegach Przełajowych, a w 2010 r. cykl kameralnych zawo-dów Grand Prix Wyścigów. Od 2012 r. odbywa się na tym terenie Wielka Ursynowska, a ostat-nio również ekstremalne zawody z przeszkodami dla bardziej zaawansowanych biegaczy, czy-li Runmageddon.

Zawody „Wielka Ursynowska” odbędą się w ramach pikniku rodzinnego „Dzień Ursynowski naWyścigach”. O godz. 10.00 start biegu, a od godz. 12.00 między II a III trybuną odbędzie się wie-le atrakcji: występy artystyczne, atrakcje sportowe, dmuchane zjeżdżalnie i wioska indiańska. Ogodz. 15.00 wystartuje gonitwa „Nagroda Ursynowska o Puchar Burmistrza Dzielnicy Ursynów”.Piknik potrwa do godz. 18.00.

W ostatnią niedzielę odbył się przejazd rowerowy ul. Puławską, mający na celuprzypomnienie urzędnikom o konieczności zbudowania drogi rowerowej wkierunku Piaseczna. Był to już drugi przejazd, organizowany przez MagdalenęSokołowską – radną Dzielnicy Ursynów.

Przejazd wystartował o 10 rano z pod ratusza dzielnicy Ursynów, przy sprzyjającej pogodzie.Wszyscy uczestnicy otrzymali odblaskowe opaski dla bezpieczeństwa, aby było ich widać na drodze.

W przejeździe uczestniczyły osoby, które często jeżdżą ul. Puławską do pracy, na zakupy lub w celuodwiedzenia rodziny. Jazda odbyła się w miłej atmosferze, a uczestnicy mieli okazję zapoznać się zproponowanym projektem drogi rowerowej, który będzie jeszcze ewoluował.

” Udało nam się wstrzelić w moment, gdy ruch samochodowy na ul. Puławskiej nie był na tyleobciążony, nie było takich sytuacji, że byliśmy gdzieś poganiani przez kierowców, czy przeganiani. Byłow miarę bezpiecznie, zajęliśmy sobie jeden pas ruchu,” – mówiła ursynowska radna MagdalenaSokołowska.

Niestety, na co dzień ruch na ul. Puławskiej nie jest bezpieczny. Jak twierdzą rowerzyści jeżdżącytamtędy regularnie, nie zabraliby z sobą dziecka, jest zbyt niebezpiecznie. Ruch drogowy na ulicy jestbardzo szybki i gęsty, a i kierowcy nie zawsze są wyrozumiali. Niedoświadczony rowerzysta będzieodczuwał nieustanny strach, dlatego zbudowanie drogi rowerowej jest po prostu konieczne.

Jak powiedział przedstawiciel biura pełnomocnik ds. komunikacji rowerowej – Marcin Czajkowski,droga rowerowa do Piaseczna jest zapisana w miejskich planach rozwoju infrastruktury rowerowejdo 2020 roku. Oczywiście, wszyscy mają nadzieję, że uda się ją wybudować wcześniej. MagdalenaSokołowska twierdzi, że już pierwszy przejazd rowerowy jaki zorganizowała, posunął sprawy bardzodo przodu.

Aktualnie trasa jest na etapie planowania, co będzie trwać szacunkowo rok. Długi czas planowaniawiąże się z masą problemów, z jakimi muszą sobie poradzić projektanci. Pełnomocnik ds. komunikacjirowerowej nie chce na razie podawać żadnych terminów ukończenia drogi. Szacunkowy kosztbudowy to około 10 mln złotych.

Jak zapewnia Organizatorka, przejazd będzie odbywał się co roku i ma nadzieję, że może nie wprzyszłym roku, ale za 3-4 lata pojedziemy już bezpieczną, asfaltową drogą dla rowerów.

K a m i l S t ę p n i a k

W tej chwili w Warszawie jest ok. 380 km dróg i pasów rowerowych. Rekordzistawypożyczył rower 725 razy. W 2014 z Veturilo korzystano przeszło 1,8 mln razy. Wpływywyniosły około 2 mln zł. Są one przeznaczane na rozwój infrastruktury rowerowej.

Do końca roku dla warszawskich rowerzystów powstanie lub będzie w trakcie realizacji do 70 kmtras (w tym także ważne remonty, np. Rodowicza-Anody).

Na Ursynowie w najbliższych tygodniach zostanie zamontowanych 100 stojaków rowerowych. Mato ułatwić rowerzystom parkowanie przy publicznych placówkach oświatowych.

W związku z porozumieniem z Zarządem Transportu Miejskiego w Warszawie, stojaki rowerowezostaną nieodpłatnie przekazane Dzielnicy Ursynów. Dzielnica zobowiązała się do ich rozmieszczeniaoraz utrzymania.

Mają one zostać zamontowane we wrześniu w 23 lokalizacjach. Najwięcej nowych stojaków będzieprzy przedszkolach oraz stacjach metra na Ursynowie. Kilka z nich będzie również przy bibliotekachoraz szkole podstawowej.

Szczegółową listę lokalizacji nowych stojaków można znaleźć na stronie www.ursynow.plM a g d a l e n a P o d g ó r s k a

Zapraszamy wszystkich mieszkańców Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa dobezpłatnego znakowania swoich rowerów. Akcja ma na celu ograniczenie kradzieżyjednośladów, do których dochodzi także poza sezonem, kiedy właścicieleumieszczają je w piwnicach lub garażach. Oznakowanie pozwala na szybkąidentyfikację utraconych rowerów i ich części.

Na terenie podległym KRP Warszawa II rowery znakowane są w następujących terminach:Siedziba Wydziału Prewencji KRP Warszawa II, ul. Wita Stwosza 31:– środa w godz. 17.00 – 19.00Komisariat Policji Warszawa Ursynów, ul . Janowskiego 7:– poniedziałek w godz. 17.00 – 19.00Komisariat Policji Warszawa Wilanów, ul. Okrężna 57:– piątek w godz. 17.00 – 19.00Kryteria jakie trzeba spełnić, aby oznakować rower:– pełnoletniość,– dowód tożsamości / dzieci przychodzą w obecności pełnoletniego opiekuna/,– ewentualnie dowód zakupu.Każdy właściciel roweru zainteresowany taką formą oznakowania roweru może zgłosić się do

jednostki Policji, aby skorzystać z „engravera”. Następnie informację o znakowanym rowerzewprowadzi policjant do specjalnie utworzonego elektronicznego systemu znakowania rowerów. Wten sposób w policyjnym systemie gromadzone będą dane o znakowanych rowerach i ich właścicielach.W przypadku kontroli rowerzysty wiadomo będzie na podstawie danych z systemu, czy roweremporusza się prawowity właściciel, czy też nie.

Przyjdź i oznakuj swój rowerDroga rowerowa na Puławskiej

Nowe stojaki na Ursynowie

FOTO LECH KOWALSKI

FOTO LECH KOWALSKI

Mistrzostwa Ursynowa w brydżuUprzejmie informuje, że przełożony z czerwca Turniej Mistrzostw Ursynowa o Puchar Burmi-

strza zostanie rozegrany w NOK ul Na Uboczu 3, w dniu 19 sierpnia (wtorek) o godz. 17.45.

Page 3: 14 sierpnia 2014 czasopismo bezpłatne Nr 32 (721) · ISSN 1640–405X WYCHODZI OD 2000 ROKU O budżecie na rok 2015 Rowery na Ursynowie Kamyk najlepszy Czyt. str. 5 Czyt. str. 2

3

Na skrzyżowaniu al. Rzeczypospolitej i Osi Królewskiejzostanie zamontowana sygnalizacja świetlna. ZarządMiejskich Inwestycji Drogowych ogłosił przetarg na jejbudowę. Prace obejmują: przebudowę układudrogowego, budowę instalacji sygnalizacji świetlnej isterowania sygnalizacją świetlną.

Zaprojektowano sygnalizację świetlną akomodacyjną, którareaguje adekwatnie do rzeczywistej sytuacji ruchowej naskrzyżowaniu. Skraca czas oczekiwania na sygnał zielony poprzezdostosowanie długości poszczególnych faz do warunków ruchu.Wtopione w jezdnie pętle indukcyjne wysyłają sygnał do skrzynkisterującej, a ta bezpośrednio do masztu sygnalizatora dostosowującw ten sposób długość świateł do natężenia ruchu na drodze. Z al.Rzeczypospolitej przewidziano wydzielenie faz do skrętu w lewow ul. Oś Królewską. Osygnalizowane zostaną również wszystkieprzejścia dla pieszych oraz przejazdy dla rowerzystów przez jezdnie.W związku z wydłużeniem pasów do skrętu w lewo oraz korektąwysp dzielących jezdnie al. Rzeczypospolitej przewidzianoprzestawienie osiem latarni oświetlenia ulicznego.

y b y

Nowa sygnalizacja świetlna

Wciąż pobrzmiewają echa Powstania Warszawskiego.W całej Warszawie i w innych miastach odbywają sięwydarzenia mające na celu przypomnienie i uczczenietego największego w historii zrywu bohaterskiego mia-sta przeciw okupantowi.

Pamięć i historię Powstania przywołują również liczne publika-cje i książki wydane przy okazji 70 rocznicy tego wydarzenia.Kształtują one opinie o Powstaniu nie zawsze biorąc pod uwagęwszystkie uwarunkowania militarne, polityczne i społeczne.

Wszystkim, którzy chcą dowiedzieć się czegoś więcej na temat PWwarto polecić książkę Powstanie Warszawskie 1944 Gloria Victis.Autorka – Joanna Wieliczka-Szarkowa zawarła w niej wiele niezna-nych faktów rzadko branych pod uwagę przy ocenie Powstania. Bar-dzo interesujący wstęp do książki napisał prof. dr hab. Witold Kie-żun – uczestnik Powstania – kapral podch. pseudonim „Wypad”. Wy-dawnictwo AA, Kraków 2014 r. Dołączono do niej płytę CD – Pie-śni Powstania Warszawskiego w wykonaniu Chóru StudentówAkademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie.

70 lat temu Polacy odnosili jedne z najchwalebniejszych zwy-cięstw w historii oręża polskiego. Walczyli za ojczyznę, za wolnośćzniewolonych narodów zostawiając swą krew pod Monte Cassino,Falaise, Arnhem, a wcześniej w obronie Francji, pod Narwikiem, wBitwie o Anglię i pod Tobrukiem.

W dniach 7-21 sierpnia 1944 roku została stoczona bitwa pod Fa-laise (Kościół Falaise). Przy tej okazji warto polecić książkę tej sa-mej autorki: Bitwy polskich żołnierzy 1940 – 1944. Wstęp napisa-ła Prezydentowa Karolina Kaczorowska. Wydana nakładem Wy-dawnictwo AA, Kraków 2014 r.

Joanna Wieliczka-Szarkowa opisuje w niej wspaniałą epopeję pol-skich żołnierzach walczących na frontach północy, zachodu i połu-dnia Europy oraz Afryki Północnej. Przedstawia żołnierzy września1939 r., którzy po klęsce, formowali polskie oddziały wojskowe weFrancji, Wielkiej Brytanii, na Bliskim Wschodzie. Ocaleli po hitle-rowskiej i sowieckiej agresji, by później ze zdwojoną siłą i zacięto-ścią podjąć walkę na wszystkich frontach, widząc przed sobą jedencel – wolną Polskę. To opowieść o polskim żołnierzu tułaczu, któ-rego krew znaczyła szlak zwycięstw w drodze do wymarzonej,wolnej Ojczyzny.

Do książki dołączona jest płyta CD Reprezentacyjnego Zespołu Ar-tystycznego Wojska Polskiego „Czerwone maki na Monte Cassino”.

M i r o s ł a w M i r o ń s k i

Przeczytać warto!

Page 4: 14 sierpnia 2014 czasopismo bezpłatne Nr 32 (721) · ISSN 1640–405X WYCHODZI OD 2000 ROKU O budżecie na rok 2015 Rowery na Ursynowie Kamyk najlepszy Czyt. str. 5 Czyt. str. 2

4

Narkotykowa transakcja

Mundurowi patrolując ul.Woronicza zwrócili uwagę nadwóch mężczyzn, którzy ner-wowo się rozglądali. W pewnymmomencie policjanci zauważyli,że coś sobie przekazują. Funk-cjonariusze podejrzewając, żemają do czynienia ze sprzedażąnarkotyków postanowili wyle-gitymować mężczyzn.

Szybko wyszło na jaw, że Pa-weł P. kilka minut wcześniejmiał sprzedać narkotyki Adria-nowi W. Mundurowi znaleźliprzy 28-latku torebkę z suszemroślinnym, a u 35-latka zabez-pieczono pieniądze pochodząceprawdopodobnie z jej sprzeda-ży. Obaj mężczyźni usłyszeli za-rzuty. Paweł P. odpowie za han-del narkotykami jako przypa-dek mniejszej wagi, a Adrian W.za posiadanie marihuany. Za toprzestępstwo grozi kara do 3 latwięzienia.

Samochodowe szkodnikiDo zdarzenia doszło późnym

wieczorem na jednej z ursynow-skich ulic. Funkcjonariuszeotrzymali informacje, że dwóchmężczyzn niszczy auto. Pochwili w okolicach ul. Stryjeń-skich policjanci zauważyli oso-

by, których rysopis pasował doposzukiwanych . Jak się okaza-ło mężczyźni byli kompletni pi-jani. Każdy z nich miał ponad2.5 promila alkoholu w organi-zmie. 38-letni Grzegorz R. orazjego o rok starszy wspólnik Da-riusz N. zostali zatrzymani i tra-fili do policyjnego aresztu.

Jak wstępnie ustalili policjan-ci mężczyźni do uszkodzeniaOpla użyli kratki ściekowej, któ-rą rzucili w tylnią szybę auta.Ponadto Opel miał uszkodzonydach, klapę bagażnika oraz zbi-tą tylnią lampę.

Właścicielka Opla oszacowa-ła straty na kwotę 3000 złotych.Wczoraj funkcjonariusze przed-stawili Dariuszowi N oraz Grze-gorzowi R zarzuty zniszczeniamienia. . Za to przestępstwogrozi kara do 5 lat pozbawieniawolności.

Kredyt dozorowanyFunkcjonariusze zwalczają-

cy przestępczość gospodarcząna Mokotowie pracując nadsprawą kredytów bankowychustalili osoby, które mogły byćzamieszane w ten przestępczyproceder. Najpierw w ręce poli-cjantów wpadł 63-letni Tade-usz W., a chwilę później jegowspólnik 29-letni Kamil Z.

Jak ustalili funkcjonariuszezatrzymani mężczyźni wyłudzi-li kredyt na łączną kwotę ponad70 tysięcy złotych w różnychplacówkach bankowych. Abyotrzymać pożyczki posługiwalisię fałszywym zaświadczeniemo zatrudnieniu i zarobkach.

63-latek i jego młodszywspólnik trafili do policyjnej ce-li, a następnie zostali objęci po-licyjnym dozorem. Za przestęp-stwo, którego się dopuścili mo-że im grozić kara nawet do 8 latpozbawienia wolności.

Torebki zagrożoneWczoraj po południu poli-

cjanci otrzymali informacje odochrony jednego z mokotow-skich sklepów , że na zakupyprzyszła 59-letnia kobieta. Niebyłoby w tym nic dziwnego gdy-by nie fakt, że klientka swoimwyglądem przypominała kobie-tę , która kilka dni wcześniejmiała dokonać kradzieży toreb-ki , a której wyczyny nagrała ka-mera monitoringu. Kiedy funk-cjonariusze przyjechali na miej-sce Elżbieta W. akurat podcho-dziła do kasy.

W czasie rozmowy z funkcjo-nariuszami 59-latka przyznałasię do dokonania kradzieży kil-ka dni wcześniej torebki innejklientki sklepu . Część rzeczyznajdujących się w torebce uda-ło się odzyskać.

Teraz Elżbieta W. musi się li-czyć odpowiedzialnością kar-ną. Za kradzież Kodeks Karnyprzewiduje 5 lat pozbawieniawolności.

1,5 promila...Około 7 rano ursynowscy

funkcjonariusze otrzymali infor-mację, że w kierunku ulicy Pola-ka jedzie seat, którego kierowcaprawdopodobnie jest pijany. Kie-dy policjanci zatrzymali pojazddo kontroli, wyczuli od mężczy-zny kierującego autem wyraź-ną woń alkoholu. Badanie stanutrzeźwości 58-letniego Andrze-ja P. wykazało ponad 1,5 promi-la alkoholu w organizmie. Spra-wą nietrzeźwego kierowcy za-jęli się policyjni śledczy.

Kodeks karny za jazdę w sta-nie nietrzeźwości przewiduje 2lata pozbawienia wolności.

Kolejne szkodnikiDo zdarzenia doszło około

godziny 4.00 w nocy. Ursynow-

scy policjanci pełniąc służbę wokolicy ul. Polnej Róży usłysze-li hałas dochodzący z terenuparkingu. Kiedy podjechali bli-żej zauważyli grupę młodychosób, która na ich widok rzuci-ła się do ucieczki. Policjanci pod-jechali na miejsce skąd dobie-gał hałas, aby ustalić co się sta-ło. Okazało się, że zaparkowanatam osobowa toyota zostałauszkodzona. Zniszczony byłdach auta, a także zewnętrznelusterko.

Policjanci rozpoczęli poszu-kiwania grupy osób, która chwi-lę wcześniej uciekła z miejscazdarzenia, a mogła mieć zwią-zek ze sprawą. Już po chwilimłodzi ludzie byli w rękachmundurowych. Do policyjnegoaresztu trafiło dwoje 21-latków– Olga R. i Piotr B.

Właściciel Toyoty, oszacowałstraty na kwotę 1000 złotych.Wczoraj funkcjonariusze przed-stawili 21- latkom zarzut znisz-czenia mienia. Za to przestęp-stwo grozi kara do 5 lat pozba-wienia wolności.

Łańcuszki zagrożoneMundurowi przejeżdżając

ulicą Wołoską zauważyli dwieosoby, które próbowały obez-władnić szarpiącego się z nimimężczyznę. Policjanci zatrzy-mali się i natychmiast ruszyliim z pomocą. Okazało się, żechwilę wcześniej ukradł on star-szej kobiecie łańcuszek. Jakustalili stróże prawa, 78-latkapodróżowała autobusem, a kie-dy zatrzymał się on na przy-stanku, mężczyzna zerwał jejgo z szyi i uciekł. W pogoń zanim ruszył kierowca pojazdu,który dogonił go i razem z inny-mi osobami, które poprosił opomoc , przekazał w ręce poli-cjantów.

Funkcjonariusze zatrzymali35-latka, przy którym znaleźliskradziony łańcuszek. Poszko-dowana kobieta oszacowała je-go wartość na kwotę 2 tys. zło-tych. Artur M. został przewie-ziony do komendy. Okazało się,że mężczyzna był już karany zapodobne przestępstwa.

Sprawą zajęli się policjanci zwydziału zwalczającego prze-stępczość przeciwko mieniu. Zinformacji funkcjonariuszy wy-nikało, że 35-latek może miećzwiązek z podobnymi kradzie-żami, które w ostatnim czasiemiały miejsce na trenie Mokoto-wa. Mężczyzna prawdopodob-nie okradał starsze kobiety za-wsze w ten sam sposób, zrywa-jąc im z szyi łańcuszki. Stróżeprawa ustalili, że sprzedawałswoje łupy za niewielką kwotę.

Policjanci przedstawili mu jużzarzuty za kradzieże popełnio-ne w warunkach recydywy. Ar-tur M. jest podejrzany o trzy ta-kie przestępstwa. Za kradzieżgrozi kara do 5 lat więzienia.

Złodzieje rowerówPolicjanci z Mokotowa zatrzy-

mali podejrzanego o kradzieżerowerów. Mężczyzna wpadł nakradzieży sklepowej i cała spra-wa zakończyłaby się na manda-cie, gdyby nie czujność i docie-kliwość stróżów prawa, którzyznaleźli przy nim szczypce docięcia metalu. Okazało się, żesłużyły one 20-latkowi do prze-cinania linek zabezpieczającychjednoślady. Ursynowscy funk-cjonariusze przedstawili mu jużtrzy zarzuty za kradzieże rowe-rów i odzyskali cztery jednośla-dy. Mężczyźnie może grozić ka-ra do 5 lat więzienia.

Mundurowi zostali wezwanina interwencję do sklepu, gdziena kradzieży miał zostać przyła-

pany przez pracowników ochro-ny młody mężczyzna. W pla-cówce policjanci wylegitymo-wali 20-latka, a z relacji jej pra-cownika wynikało, że ukradł onartykuły spożywcze na kwotęponad 80 złotych. Funkcjona-riusze postanowili sprawdzić,czy w plecaku, który miał przysobie mężczyzna nie znajdująsię jakieś przedmioty pochodzą-ce z przestępstwa lub służące dojego popełnienia i znaleźli tamszczypce hydrauliczne. Stróżeprawa podejrzewając, że narzę-dzie to mogło służyć do przeci-nania metalowych zabezpieczeńrowerów, przewieźli mężczyznędo komendy, aby wyjaśnić, czyw tym celu go nie używał.

Szybko wyszło na jaw, że 20-latek może mieć związek z kra-dzieżą rowerów na terenie Ursy-nowa. Mężczyzna przyznał się,że jakiś czas temu dokonał takiejkradzieży z ulicy Wąwozowej.Po sprawdzeniu okazało się, że17 lipca spod znajdującego siętam sklepu zniknęły trzy rowe-ry warte 3 tys. złotych. Policjan-ci zatrzymali go jako podejrze-wanego o to przestępstwo.

Sprawą zajęli się ursynowscypolicjanci zwalczający przestęp-czość przeciwko mieniu. Funk-cjonariusze ustalili, że to praw-dopodobnie nie jedyna kradzieżna jego koncie. Jeszcze tego sa-mego dnia stróże prawa ustali-li miejsce, gdzie mężczyznamógł sprzedawać skradzionejednoślady. Tam odzyskali je-den z rowerów skradziony z uli-cy Wąwozowej oraz trzy inne,które prawdopodobnie także wlipcu skradł 20-latek. Wczorajusłyszał on trzy zarzuty za kra-dzieże, do których się przyznał.Policjanci poszukują natomiastwłaścicieli pozostałych, odzy-skanych rowerów.

Warszawa, 11 sierpnia 2014 r.

Redakcja passa.waw.pl

Panie Redaktorze,

W nawiązaniu do zapytania przesyłam odpowiedź, której udzieliłMichał Żebrowski, Menedżer ds. Przyłączeń Klienci Biznesowi wRWE Stoen Operator

Urząd Dzielnicy Ursynów wystąpił z wnioskiem do RWE StoenOperator o wydanie warunków przyłączenia sygnalizacji świetlnejna skrzyżowaniu ulic Wąwozowa/Zaruby 25 lutego 2014 roku.

19 marca 2014 roku RWE Stoen Operator przygotował warunkiprzyłączenia oraz projekt umowy o przyłączenie, po czymdokumenty zostały wysłane do klienta.

Do zawarcia umowy doszło 4 lipca 2014 roku, po otrzymaniupodpisanej przez klienta umowy. Niezwłocznie po podpisaniuumowy rozpoczęliśmy realizację procesu przyłączenia.

Termin realizacji umowy określony na do 18 miesięcy od datypodpisania umowy jest terminem standardowym dla realizacjiwarunków przyłączenia. Czas ten uwarunkowany jest przedewszystkim etapem projektowym, który uzależniony jest oduzyskania zgód właścicieli terenów przez które będzie przebiegałoprzyłącze. Zapewniamy jednak, tak jak w każdym innym przypadku,że tę inwestycję wykonamy w możliwie najszybszym terminie.Planujemy wykonanie przyłącza kilka miesięcy przed terminemwynikającym z zawartej umowy o przyłączenie.

Z p o w a ż a n i e mJ a n P i l e w s k i

B i u r o P r a s o w e R W E u l . W y b r z e ż e K o ś c i u s z k o w s k i e 4 1 ,

0 0 - 3 4 7 W a r s z a w aTe l : + 4 8 - 2 2 8 2 1 4 1 4 5

E m a i l : b i u r o . p r a s o w e @ r w e . p l

Kronika stróżów prawa

Światła przy Zaruby

Z tegorocznym egzaminemmaturalnym poradziło so-bie wielu maturzystów.Większość z nich zmierzy-ła się z przedmiotami pod-stawowymi, tylko częśćzdawała przedmioty do-datkowe.

Ranking ukazany w lipcuprzez Okręgową Komisję Egza-minacyjną w Warszawie wska-zuje nasza uwagę na szkoły, któ-re z wielkim zaangażowaniemprzygotowują do egzaminu ma-turalnego.

Od 1992 roku ranking liceóworaz innego typu szkół określają

„Perspektywy”. Jest to najstar-szy profesjonalny ranking edu-kacyjny w Polsce. Można tamznaleźć nie tylko rankingi, ale teżinformacje na temat co się stało,dlaczego i przez kogo. Zdobyciewysokiego miejsca w rankingujest dużym powodem do dumydla placówek edukacyjnych.„Perpektywy” dla najlepszychwprowadziły tytuły i znaki gra-ficzne, które mają wyróżnić i po-twierdzić wysoką jakość szkoły.

Z przedmiotami podstawowy-mi najlepiej poradzili sobieuczniowie szkół w Śródmieściu,na Mokotowie oraz Ochocie.

Niewątpliwie, z językiem angiel-skim maturzyści poradzili sobienajlepiej. W Śródmieściu orazna Mokotowie średnia wynikówz tego egzaminu wynosi ponad81%. Słabsza zdawalność byłana warszawskim Bemowie orazUrsusie. Uczniowie mieli możli-wość zdawania innego językapodstawowego niż angielski, jed-nak tylko nieliczni skorzystali ztej możliwości. Wśród innych ję-zyków, najczęściej wybieranymbył niemiecki oraz rosyjski.

Wyniki uczniów na Ursyno-wie, szczególnie z języka obcegobyła równie imponujące jak w

innych dzielnicach. Język angiel-ski na poziomie 80,8%, niemiec-ki 81,2%, francuski 83,8%. Kolej-nym przedmiotem maturalnym,który większość maturzystów naUrsynowie zakończyła pomyśl-nie była matematyka. Średniawyników w tej dzielnicy to54,1%. Najtrudniejszym przed-miotem podstawowym dlauczniów w tej okolicy był językpolski ze średnim wynikiem48,9%.

W rankingu ursynowskichszkół na szczycie znalazło sięLXX Liceum Ogólnokształcąceim. Aleksandra Kamińskiegoprzy ul. Dembowskiego 1. Zda-jących było aż 146, zaś średniewyniki z angielskiego 92,4%,matematyki 75,9% oraz językapolskiego 55,5%. Trzechuczniów zdawało język niemiec-ki, ze średnim wynikiem 96%oraz jeden zdawał język francu-ski z wynikiem 71%. Bardzo do-brymi wynikami maturalnymimoże się również pochwalićSpołeczne Liceum Ogólno-kształcące nr 4 im. Batalionu AKParasol przy ul. Hawajskiej 14A.Zdających było 16, język angiel-ski poszedł najlepiej. Średnia zwyników to 98,5% oraz mate-matyka 78,4%.

Gorzej poszło szkołom zaocz-nym, a wśród nich Zaoczne Li-ceum Ogólnokształcące Cosi-nus III oraz Zaoczne Uzupełnia-jące Liceum OgólnokształcąceCosinus III. Dzięki wcześniejwymienionym, szybującymszkołom, w rankingu warszaw-skim dzielnica Ursynów nadaljest postrzegana jako ta, w któ-rej jest wielu młodych i zdol-nych ludzi.

M a g d a l e n a P o d g ó r s k a

Ranking szkół po egzaminie maturalnym w 2014 roku

Wielki triumf języka agielskiegoFOTO LECH KOWALSKI

Page 5: 14 sierpnia 2014 czasopismo bezpłatne Nr 32 (721) · ISSN 1640–405X WYCHODZI OD 2000 ROKU O budżecie na rok 2015 Rowery na Ursynowie Kamyk najlepszy Czyt. str. 5 Czyt. str. 2

5

W roku bieżącym, podob-nie jak w latach poprzed-nich, Prezydent Warszawyopublikowała broszurę natemat założeń do projektubudżetu Warszawy na2015 rok. Broszura zawie-ra 59 stron, na którychomówione są różne aspek-ty uwarunkowań ze-wnętrznych mającychwpływ na budżet naszejstolicy, a także wybranezagadnienia związane zjego realizacją.

Wbroszurze nie za-mieszczono nato-miast ani jednego

zestawienia tabelarycznego, jakteż ani jednego wykresu obra-zującego trendy w danej dzie-dzinie w funkcji czasu. „Założe-nia”, jak sam tytuł wskazuje , sąz natury dosyć ogólną analiząmożliwości rozwiązywania pro-blemów Miasta oraz preferencjijego władz wobec przewidywa-nych możliwości finansowych.Może to zabrzmi dziwnie, ale z„Założeń” nie dowiedziałem sięnp., czy budżet przyszłorocznybędzie nominalnie wyższy, czyniższy od tegorocznego. Rozu-miem, że w założeniach poda-wanie konkretnych wielkościmoże być ryzykowne, ale nie ro-zumiem dlaczego w prezento-wanej broszurze nie podano np.,że zakłada się, iż dochody Miastabędą takie same jak w roku bie-żącym, ale zakłada się, że na ta-ki to, a taki cel przeznaczy sięmiej pieniędzy, jak w roku bieżą-cym, a zwiększy się wydatki najakiś inny cel, który w przeko-naniu władz stolicy ma większeznaczenie dla rozwoju miasta.Mamy natomiast rozbudowanerozważania na temat dokumen-tów rządowych, w których ak-centuje się, że „prognozy makro-ekonomiczne dla Polski są zde-terminowane perspektywamirozwoju sytuacji gospodarczej ugłównych partnerów handlo-wych Polski, tj. w krajach strefyeuro, a te pozostają nadal obcią-żone elementem niepewności.Dodatkowym czynnikiem ryzy-ka dla prognoz makroekono-micznych w świetle ww. doku-mentów jest możliwe zaostrze-nie sytuacji na Ukrainie, co mo-że prowadzić do osłabienia ak-tywności gospodarczej w kra-jach Wspólnoty NiepodległychPaństw i w konsekwencji do ob-niżenia dynamiki wymiany han-dlowej z tym regionem” (s. 17).

Przytoczony wyżej wy-wód jest oczywiścieprawdziwy i należy o

tym pamiętać czyniąc założeniado budżetu stolicy, ale – moimzdaniem – w omawianej broszu-rze jest to przede wszystkim wy-pełnienie miejsca, albowiemkonkretnych danych dotyczą-cych Warszawy jest stosunkowomało, toteż istotne założenia bu-dżetowe z powodzeniem moż-na by zmieścić na kilku, a nie naprawie sześćdziesięciu stronach.Dodatkowym „wypełniaczem”są zapisane na ponad dwudzie-stu stronach „Główne zadania zzakresu bieżącej działalnościMiasta” (rozdz. 7.1.1., s. 34-59).Są to – według mnie – fragmen-ty zakresu zadań i obowiązkówposzczególnych biur Urzędum.st. Warszawy. W rezultacie:ble, ble, ble. Przykład (s. 36):„Realizowane będą równieżdziałania w zakresie rewitaliza-cji obiektów i obszarów Miasta wramach opracowywanego Zin-tegrowanego Programu Rewita-lizacji na lata 2014-2020 w za-kresie dostosowanym do możli-wości finansowych Miasta”.

Wpodrozdziale(7.1.1.5.) „w zakre-sie kultury i ochro-

ny dziedzictwa narodowego” na-pisano: „Do zadań prioryteto-wych w zakresie funkcjonowa-nia i finansowania działalnościkulturalnej w m.st. Warszawanależą:

Wypełnianie ustawowych zo-bowiązań organizatora wobecmiejskich instytucji kultury orazwspółfinansowanie Bibliotekim.st. Warszawy w zakresie za-dań biblioteki powiatowej;

Współpraca z samorządowy-mi i państwowymi instytucjamikultury;

Współpraca z organizacjamipozarządowymi;

Budowa wizerunku Miasta,jako miasta kultury i obywatelizgodnie z Programem RozwojuKultury.

Zadania priorytetowe zostałyoparte w szczególności na klu-czowych obszarach ProgramuRozwoju Kultury do roku 2020”.

Nie będę przytaczał dal-szych elementów„Głównych zadań z za-

kresu bieżącej działalności Mia-sta”, albowiem – moim zdaniem– szkoda miejsca i czasu. Lektu-ra „Założeń” daje jednak poglądna sposób myślenia władz War-

szawy odnośnie tworzenia do-chodu, który jest podstawą funk-cjonowania miejskiego mecha-nizmu, a tym samym standardużycia mieszkańców. W tym miej-scu należy przytoczyć sformuło-wanie, które stanowi – moimzdaniem - istotę „Założeń”(s. 9):„Wyzwaniem dla Miasta będziepodtrzymanie w 2015 r. i latachnastępnych tendencji ogranicze-nia przyrostu deficytu (…)”. Ztego stwierdzenia jasno wynika,że Miasto „jedzie” na deficycie, amarzeniem władz jest ograni-czenie jego przyrostu. Z analizydokumentu wynika także, żepodstawowymi narzędziami wtym zakresie są od lat te samedziałania. Na pierwszym miej-scu (s. 9), mówi o optymalizacjidochodów z opłat i taryf, co na-leży rozumieć, jako dążenie domaksymalnego obciążeniamieszkańców wszelkimi opłata-mi. Na drugim miejscu posta-wione jest „utrzymanie docho-dów z podatków lokalnych w ra-mach stawek ustawowych, z wy-jątkiem podatku od środkówtransportu”. W obecnej broszu-rze tego nie wytłumaczono, alew poprzednich latach jasnostwierdzano, że chodzi o stoso-wanie maksymalnych stawekdopuszczalnych ustawami.

„Założenia” przekazane miej-skim urzędnikom, którzy przyobecnym rynku pracy kurczowotrzymają się swoich stanowisk,skutkują ich stosowaniem nie ba-cząc na skutki. Wystarczy przejść

się m.in. centralnymi ulicamiWarszawy, np. Marszałkowskąna odcinku od Placu Unii Lubel-skiej do Placu Zbawiciela, abynaocznie przekonać się, że pra-wie 1/3 lokali użytkowych naparterach stoi pustych. Znamien-ny jest przykład restauracji pro-wadzonej niegdyś przez panaTadeusza Landę w „austriackim”pawilonie przy ul. Próżnej. Za-stosowana tam, w sposób bez-względny, zasada „optymaliza-cji” dochodów z opłat i taryf do-prowadziła do upadku firmy izwolnienia pracowników, co po-zbawiło Miasto dochodów zczynszu, a także udziału w po-datku PIT i CIT, a zwolniony lo-kal bodajże do dnia dzisiejsze-go stoi pusty. Kogo to jednak ob-chodzi; są obowiązujące „założe-nia” i trzeba je stosować podgroźbą utraty pracy. Miasto naj-wyraźniej zapomina, że w dzi-siejszych czasach biznes nie znagranic. Jeżeli warunki w mieścieX są niekonkurencyjne – prze-nosi się do miasta Y, gdzie maszanse na większy zysk. Warsza-wa jest wprawdzie wielkim ichłonnym rynkiem, ale odpo-wiednio skonstruowane udo-

godnienia w innym mieście mo-gą z powodzeniem przeważyć wanalizie biznesowej. W mojejocenie przykładem tego typurozwiązania jest przeniesienieprzez firmę WB Electronics zOżarowa Mazowieckiego dzia-łu projektowania i produkcji dro-nów do parku technologiczne-go w Gliwicach, chociaż 200 in-żynierów związanych z tym pro-jektem związanych jest z War-szawą lub tu mieszka. Jeżeli za-pomnimy o już globalnej zasa-dzie swobodnego przepływu lu-dzi i kapitału, to za kilka lat War-szawa może stać się biznesowymwrakiem.

Uważam, iż bardzo licz-ne puste lokale użyt-kowe w Warszawie są

swoistym oskarżeniem władzstolicy o niegospodarność! War-szawa, jako gmina i powiat maustalone ustawą udziały w pań-stwowym podatku dochodo-wym od osób fizycznych (PIT)oraz podatku dochodowym odosób prawnych (CIT). Obydwate podatki ściśle związane są zkoniunkturą, ale także z wielko-ścią i kondycją gospodarki wmieście, co oznacza, że władzestolicy powinny być żywotnie za-interesowane jej wspieraniem.Tak jednak się nie dzieje o czymświadczy m.in. omawiana bro-szura, gdzie problem wspiera-nia przez Miasto rozwoju działal-ności gospodarczej praktycznienie istnieje. Władze miasta, za-miast aktywności w zakresie

wspierania działalności gospo-darczej, możliwość wzrostu do-chodów z podatku PIT upatrująw działalności legislacyjnejwładz państwa. Na ten temat na-pisano m.in. (s. 17): „… czynni-kiem pośrednio oddziałującymna wzrost dochodów z PIT będąwprowadzone w 2013 r. zmianysystemowe w tym podatku zeskutkiem częściowo w 2013 r. i w2014 r. zakładające m.in. likwi-dację lub modyfikację aktual-nych ulg podatkowych (ograni-czenie ulgi internetowej i mody-fikacja ulgi na dzieci), jak teżprzewidywane utrzymanie wperspektywie najbliższych lat ak-tualnych parametrów systemupodatkowego, tj. zamrożenieprogów podatkowych na mini-malnym poziomie z 2009 r., brakwaloryzacji ustawowych zryczał-towanych kosztów uzyskaniaprzychodów i kwoty zmniejsza-jącej podatek. Działania te będąpowodować zwiększenie docho-dów z PIT”.

Z „Założeń” jednoznacz-nie wynika, że działa-nia Miasta nakierowa-

ne na maksymalizację obciążeńmieszkańców są podstawową

metodą pozyskiwania docho-dów budżetowych. Biorąc poduwagę fakt, iż metoda ta jest je-dyną, jaka władze miasta podkierownictwem Pani ProfesorHanny Gronkiewicz-Waltz wy-pracowały w ciągu dwóch ka-dencji samorządowych (8 lat),budzi to bardzo poważny niepo-kój, albowiem wyraźnie świad-czy, iż ekipa ta nie ma innych po-mysłów. Budowa II linii metrajest ważnym i spektakularnymargumentem, ale nie można za-pominać, że zrządzeniem losurządy Pani Prezydent przypadłyna lata po wstąpieniu Polski doUnii Europejskiej, gdy bogatepaństwa Europy Zachodniejprzekazały Polsce setki miliar-dów euro, m.in. na rozbudowęinfrastruktury technicznej, wtym budowę warszawskiego me-tra. Umiejętność pozyskiwaniaśrodków unijnych jest ważna, alejadąc przez Polskę w każdymmiasteczku widać, iż lokalnewładze także potrafiły sięgnąćpo te środki. Ja oczekiwałbym,po ośmiu latach stabilnych rzą-dów jednej ekipy, że Miasto pla-nowo i systematycznie przygoto-wuje się na okres po wygaśnięciuunijnych dotacji, co nieuchron-nie nastąpi za kilka lat. Tymcza-sem Warszawa jest jednym z nie-licznych dużych miast w Polsce,w którym nie istnieje np. parktechnologiczny. Park, jako takinie przynosi dochodów, ale jestczymś w rodzaju losu na loterii,który w określonej sytuacji mo-

że przynieść znaczne zyski. Parkjest jednak pewną wykładniąstosunku miejscowych władz dorozwoju najnowszych technolo-gii, bez czego nie istnieje kon-kurencyjna gospodarka. Jegobrak w Warszawie symboliczniezaświadcza, iż jedynym pomy-słem na przyszłość jest podno-szenie taryf i opłat, a także po-datków do górnej dopuszczal-nej prawem granicy. To jest jed-nak droga donikąd!!!

Parku technologicznegonie ma, ale za spore pie-niądze przy ulicy Targo-

wej 56 powstaje: WARSZAW-SKA PRZESTRZEŃ TECHNOLO-GICZNA – CENTRUM KRE-ATYWNOŚCI. Wprawdzie niema szans na wygospodarowa-nie miejsc parkingowych w po-bliżu, a obiekt jest niewielki, tymniemniej Miasto łoży na tę inwe-stycję, która – moim zdaniem –może być tylko „liściem figo-wym” przykrywającym żenującybrak kreatywności włodarzy sto-licy.

A rabscy szejkowie wi-dząc, że zasoby ropykiedyś się skończą, już

od lat mozolnie budują podsta-

wy egzystencji swoich państw wepoce „po ropie”. W naszej naj-większej, a w zasadzie jedynejmetropolii dominuje postawa:„aby wygrać wybory”. Stąd nie-kończące się obietnice przed wy-borami i odstępowanie od ichrealizacji zaraz po wyborach.Przykładem może być chociażbylos Szpitala Południowego naUrsynowie, którego budowę w2006 i 2010 publicznie przyrze-kała Pani Prezydent. W bieżą-cym roku padła trzecia deklara-cja w tej sprawie, ale – o ile wiem– do dnia dzisiejszego nie Miastonie ma uregulowanej sprawydziałki, na której planuje odośmiu lat zbudować szpital. Takwięc – w mojej ocenie – mamynadal do czynienia z politycznąpropagandą, a nie poważnymprzedsięwzięciem inwestycyj-nym i społecznym.

Warszawa w okresieod 1990 r. stała sięcałkiem innym mia-

stem. Korzystne przemiany wi-doczne są na każdym kroku. Sąone wynikiem zmian ustrojo-wych, które zaistniały po 4czerwca 1989 r., ale przedewszystkim wynikiem odrodze-nia w 1990 r. samorządu tery-torialnego. Władze samorządo-we szczególnie aktywnie wzięłysię za nadrabianie wieloletnichzapóźnieni cywilizacyjnych. WWarszawie największe zmiany -głównie na peryferiach miasta -zaistniały w latach 1994-2002, awięc w okresie istnienia gmin

warszawskich. W 2002 r. zlikwi-dowano jedenaście gmin stołecz-nych, tworząc w to miejsce jed-ną gminę miasta stołecznegoWarszawy, podzielona na osiem-naście dzielnic. W tym samymczasie wprowadzono w naszymkraju bezpośredni wybór prezy-dentów miast (burmistrzów iwójtów), co dało tym funkcjo-nariuszom nadrzędną pozycjęw stosunku do organu przedsta-wicielskiego, czyli rad. Obecnierada gminy nie może odwołaćprezydenta (burmistrza, wójta),a uczynić to mogą jedynie wy-borcy w referendum, któregoprzeprowadzenie obwarowanejest licznymi utrudnieniami. Je-żeli więc prezydent (burmistrz,wójt) reprezentuje potężną par-tię polityczną, a partia ta mawiększość w miejscowej radzie –to jego pozycja jest niezagrożo-na przez całą kadencję, nawetgdyby totalnie nic nie robił. Wy-starczy, że przed końcem kaden-cji złoży kolejne obietnice, w tymgłównie oparte na wykorzysta-niu środków unijnych, aby bezwiększego trudu mieć intratnezatrudnienie przez kolejna czte-ry lata. Jest to diametralne prze-ciwieństwo sytuacji prezyden-tów (burmistrzów, wójtów) wy-wodzących się z lokalnych dzia-łaczy społecznych, którzy aktyw-nością każdego dnia muszą za-pracować na zaufanie wybor-ców (Wrocław, Gdynia, Poznań,Kraków, Rzeszów itd.). Ci niemuszą obawiać się referendóww sprawie odwołania, w przeci-wieństwie do partyjnych nomi-natów, którzy – jak w Warsza-wie – do obrony stanowiska mu-szą zaangażować nawet Prezy-denta, Premiera i Prymasa.

Wpierwszych latachfunkcjonowania no-wego ustroju, tj. do

około 2009 r. dzielnice Warsza-wy otrzymywały z centralnegobudżetu Miasta ok. 1/3 środkówinwestycyjnych będących w dys-pozycji samorządu stolicy. W na-stępnych latach proporcje te ule-gły dramatycznej zmianie i obec-nie (2014) stanowią one zaled-wie ok.1/10 środków, którymidysponują centralne władzeMiasta. Okazuje się jednak, żenawet przy tak dalece ograni-czonych możliwościach inwesty-cyjnych dzielnic, możliwościMiasta są mizerne o czym świad-czy następujący cytat z „Zało-żeń”: „… wydatki bieżące Miastaw 2015 r. pozostaną ograniczo-ne w stosunku do poziomu pla-nowanego w roku bieżącymprzy pełnym zabezpieczeniu wy-datków na tzw. „janosikowe”oraz komunikacje publiczną” (s.33). Nie wiem, co oznacza in-formacja o „pełnym” zabezpie-czeniu wydatków na komunika-cję publiczną, albowiem w 2014r., na przykład, obniżono znacz-ne częstotliwość kursowania me-tra, co zauważył już chyba każdyz pasażerów.

Patrząc z perspektywyprawie ćwierćwiecza nadziałania obecnej ekipy

rządzącej Warszawą uważam,iż brak jej jest przede wszystkimkreatywności, pomysłów, aletakże osobowości. Mówi się, żepolitycy rozpatrują problemy wperspektywie najbliższych wy-borów, natomiast mężowie sta-nu – w perspektywie przynajm-niej pokolenia. W Warszawie cią-gle mamy do czynienia z partyj-nymi czynownikami, a nie męża-mi stanu. Założenia budżetu na2015 r. – moim zdaniem – naj-wyraźniej potwierdzają tę gene-ralną zasadę. Niestety!!!

L e c h K r ó l i k o w s k iAutor jest przewodniczącym Ra-

dy Dzielnicy Ursynów i członkiemstowarzyszenia „Nasz Ursynów”

Ekipie rządzącej Warszawą brak kreatywnościUwagi do „Założeń projektu budżetu miasta stołecznego Warszawy na rok 2015”

Page 6: 14 sierpnia 2014 czasopismo bezpłatne Nr 32 (721) · ISSN 1640–405X WYCHODZI OD 2000 ROKU O budżecie na rok 2015 Rowery na Ursynowie Kamyk najlepszy Czyt. str. 5 Czyt. str. 2

6

Rok 2014 poświęcono uro-dzinom trzech wielkichPolaków. Mamy więc ob-chody 600-letniej rocznicyurodzin św. Jana z Dukli,200-letniej rocznicy Oska-ra Kolberga, 100-letniejrocznicy Jana Karskiego.Każdy z nich wniósł istot-ne wartości do skarbnicydziejów, kultury rodzimeji powszechnej w dziedzi-nach właściwych ich zain-teresowaniom i działalno-ści. Podejmuję tu próbęprzybliżenia Czytelnikomsylwetek i dorobku Oska-ra Kolberga i Jana Kar-skiego.

Henryk Oskar Kolberg(1814-1890), jeden znajwiększych krzewi-

cieli kultury polskiej i słowiań-skiej, twórca podstaw folklory-styki i etnografii, kompozytor,muzyk, pisarz, chopinolog, uro-dził się w Przysusze, jako syn Ju-liana Kolberga i Karoliny z domuMerceur. Pierwsze lata dzieciń-stwa spędził wraz z rodziną wtym właśnie miasteczku, usytu-owanym na pograniczu Mało-polski i Mazowsza, a dalsze –wypełniające czas nauki i wę-drówek folklorystycznych –głównie w Warszawie i Krako-wie. Znaczący wpływ na jego za-interesowania, jak również nazainteresowania Fryderyka Cho-pina, wywarły rozbudzające sięw ówczesnych środowiskach pol-skiej elity intelektualnej trendyludoznawcze, wzajemne oddzia-ływania na siebie obu geniuszy iich rodzin, jak również osobo-wość utalentowanej pieśniarkiludowej, gospodyni domowejZuzi Wawrzek. Kolbergowie za-trudnili ją w Przysusze. A potemwraz z nimi, gdy Juliusz Kolbergzostał profesorem geodezji imiernictwa na Uniwersytecie,przybyła do Warszawy. I tu zaj-mowała się także domem Chopi-nów, znajdującym się w tym sa-mym budynku. Mikołaj Chopin,ojciec Fryderyka, był wtedy pro-fesorem języka francuskiego i li-teratury na Uniwersytecie War-szawskim. I tak – zarówno dlamłodego Oskara Kolberga, jak idla Fryderyka Chopina (którychrodziny przyjaźniły się) – wielceinspirującym kontaktem z folklo-rem wywierającym wpływ naich późniejsze zainteresowaniatwórcze było wsłuchiwanie sięw pieśni ludowe w jej wykona-niu. Chłopka, Zuźka Wawrzek,stała się więc piastunką dwóchpolskich geniuszy.

Oskar Kolberg swoją ak-tywność etnograficz-ną rozpoczął w 1839

r. od Wilanowa i okolic, co znaj-duje wyraz w jego księdze „Ma-zowsze”, wchodzącej w skład„Dzieł wszystkich”. Za życiaopracował i wydał 33 tomy pt.„Lud, jego zwyczaje, sposób ży-cia, mowa, podania, przysłowia,obrządy, gusła, zabawy, pieśni,muzyka, tańce”. Opublikował200 artykułów i haseł do ency-klopedii. Pozostawił także za-warty w 76 tekach zbiór materia-łów dotyczących każdego regio-nu Polski, a także części Litwy,Białorusi, Ukrainy, Łużyc, Poła-bia, Słowacji, Czech, Chorwacji.

Inicjatywy z końca lat 50.XX w. podejmowane przezdziałaczy społeczno-kultu-

ralnych z okolic Przysuchy, z War-szawy i środowisk polonijnychprzyczyniły się do przybliżeniaspuścizny i sylwetki Oskara Kol-berga obecnym i przyszłym poko-leniom w kraju i na emigracji. Im-pulsem do zainteresowań dorob-kiem Oskara Kolberga stały sięposzukiwania pani Nowak, dzien-nikarki polonijnej z Kanady, któ-rej wielce zależało na dotarciu do

źródeł rodzimego folkloru, za-pładniającego kulturę polską. Wswoich poszukiwaniach trafiłaona do Wiesława Wiórkiewicza –sekretarza Towarzystwa Łączno-ści z Polonią Zagraniczną „Polo-nia” i do autora niniejszej publika-cji będącego wówczas pracowni-kiem Ministerstwa Spraw Zagra-nicznych. Oni zaś porozumieli sięw tej sprawie z posłem PiotremWrzeszczem, działaczem ludo-wym i oświatowym z powiatówopoczyńskiego i przysuskiego. Kuradości redaktor Nowak, wszyst-kim trzem, zależało na popula-ryzacji dorobku Oskara Kolber-ga. Skuteczną przychylność dlarealizacji tej inicjatywy wykazałAdam Rapacki, dążący do usku-tecznienia polskiej polityki zagra-nicznej w oparciu o więzi kultu-ralne i gospodarcze. Zachody tezaowocowały podjęciem przezRadę Państwa uchwały nr 45 z15 VII 1960 r. w brzmieniu: „Ra-

da Państwa, biorąc pod uwagę, iżwydanie dzieł Oskara Kolbergama szczególne znaczenie dla na-uki i narodu polskiego, postano-wiła zaakceptować wydanie cało-ści dzieł Oskara Kolberga w ra-mach obchodów Tysiąclecia Pań-stwa Polskiego”.

Opracowanie i edycję„Dzieł wszystkich”Oskara Kolberga po-

wierzono Polskiemu Towarzy-stwu Ludoznawczemu. „DziełaWszystkie”, stanowiące wymow-ną wić dziejową kultury polskieji słowiańskiej, cieszą się powo-dzeniem nie tylko odbiorcówkrajowych. Ich treść wybitniewzbogaciła działalność (międzyinnymi) takich zespołów arty-stycznych, jak „Mazowsze”,„Śląsk”, liczne zespoły polonijne,przyczyniając się do duchowejintegracji narodu i sławiąc imięPolski. Od 8 V 1961 r. działa przy-suskie Towarzystwo Społeczno--Kulturalne im. Oskara Kolber-ga, a od 1990 r., tj. od obchodów100-lecia jego śmierci, równieżMuzeum im. Oskara Kolberga wPrzysusze (jako oddział MuzeumWsi Radomskiej). Do przysuskichkolbergianów należą także: mo-giła z płytą nagrobną kryjąca pro-chy babki Oskara Kolberga, Hen-rietty Merkel vel Merceur, tabli-ca pamiątkowa na frontonie do-mu, w którym miał urodzić sięten wybitny przysuszanin, Placim. Oskara Kolberga, StadionSportowy „Oskar”.

Wtoku uroczystości200-lecia urodzintwórcy podstaw

folklorystyki, zorganizowanychw czasie 55. Dni Kolbergowskich(VI 2014 r.) przez przysuski sa-morząd, miasto rozbrzmiewało– wciąż żywą w tej okolicy – mu-

zyką i pieśniami ludowych ka-pel i śpiewaków w strojach opo-czyńskich. Kulminacyjnympunktem obchodów było odsło-nięcie mosiężnego pomnikaOskara Kolberga siedzącego naławeczce po środku placu jegoimienia. Na zakończenie uroczy-stości wystąpił Zespół Ludowy„Przystalanki” z PrzystałowicMałych z towarzyszeniem kape-li Jana Gacy.

Jan Karski, a właściwieJan Romuald Kozielew-ski (1914-2000) urodził

się w Łodzi w rodzinie rzemieśl-niczej. Zmarł w Waszyngtonie.Obywatel Polski, USA, honoro-wy obywatel Izraela, prawnik,dyplomata, historyk, politolog,żołnierz Polski Walczącej od1939 r., jej kurier i emisariusz.Szczególnie zapisał się w dzie-jach XX w., jako wysłannik Pol-skiego Państwa Podziemnego,który jesienią 1942 r. udał się do

Wielkiej Brytanii i USA z opraco-wanym wszechstronnie rapor-tem dla przywódców koalicji natemat masowej eksterminacjiprzez III Rzeszę w okupowanejPolsce ludności żydowskiej.

Zmisjami na Zachód i od-wrotnie – do okupowa-nego Kraju – Karski

udawał się kilkakrotnie. Najważ-niejsza była jednak ta z 1942 r.,która dostarczyła rządowi pol-skiemu na emigracji oraz czynni-kom decyzyjnym w Wielkiej Bry-tanii i USA materiały nt. masowejzagłady Żydów (przez niemiec-ki faszyzm) wraz z postulatamiw sprawie zapobieżenia dal-szych zbrodni ludobójstwa. Ma-teriały te pochodziły z jego wła-snych – jako świadka zagłady –obserwacji w Getcie Warszaw-skim i w obozie przejściowymdla Żydów w Izbicy (do którychprzedostał się konspiracyjnie),z opracowań partii wchodzącychw skład konspiracyjnej koalicjirządowej i organizacji żydow-skich. Rząd Władysława Sikor-skiego opracował je odpowied-nio i przekazał aliantom, jakoszczegółowy raport o zagładzieŻydów.

Jan Karski streścił cały tenmateriał i wyuczył się gona pamięć – tak, aby

przekazać go rozmówcom w 18minut. W 1943 r., w tym wła-śnie celu, umożliwiono mu spo-tkania z ministrem spraw zagra-nicznych Wielkiej Brytanii Ede-nem, doradcami prezydentaUSA Coxem i Cohenem, sędziąSądu Najwyższego USA Frank-furterem, prezesem Amerykań-skiego Kongresu Żydów rabinemWise, prezydentem Światowe-go Kongresu Żydów Goldma-nem, sekretarzem stanu Cordell

Hullem, prezydentem USA Ro-oseveltem.

„Szczerze im mówiłem – po-wie wiele lat później – o bezna-dziejnej sytuacji Żydów (w oku-powanej przez Niemców Polsce– uzup. SA), podkreślając, że po-moc może przyjść tylko z Zacho-du. Polacy są bowiem bezsilni,mogą uratować jednostki, alenie mogą zatrzymać procesuniszczenia Żydów. Znowu po-dobna historia, jak w Londynie:nie było wielkich dyskusji. Wy-słuchali mnie, każdy – z naturyrzeczy – objawiał sympatię, obie-cywali, że zrobią, co będą mo-gli, wynosili mnie oczywiściepod niebiosa. No i na tym siękończyło...”

A Karski – w myśl dyspo-zycji otrzymanych odczynników polskich w

Kraju i w Londynie – celem wy-muszenia na III Rzeszy zaprze-stania holokaustu – postulował

alianckie bombardowania torówkolejowych wokół hitlerowskichobozów zagłady, zagrożeniewspólną notą sprzymierzonychniemieckich miast i inne posu-nięcia. Nie odniosło to jednakpożądanego skutku. Na przykładsędzia Frankfurter na zakończe-nie rozmowy oznajmił, że niejest w stanie uwierzyć w to, coemisariusz Polski Walczącej po-wiedział mu o zagładzie Żydóww Polsce przez hitleryzm. „Pre-zydent Roosevelt – relacjonujeKarski – zrobił na mnie wrażeniepana świata, promieniował ma-jestatem (...). Dał mi szansęprzedstawienia tego wstępnegooświadczenia, przerywał paręrazy, zadawał pytania, także do-tyczące Żydów. Wyrażał współ-czucie, potępienie dla metod nie-mieckich, ale właściwie intereso-wały go sprawy polityczne, a niesprawy poszczególnych ludzi czynawet społeczności (...). Na za-kończenie powiedział: „Powiedzswojemu narodowi, że ma wtym domu przyjaciela”. Karski,nie mogąc – ze względu na de-konspirację – powrócić do oku-powanej Polski, pozostał na Za-chodzie (Wielka Brytania, po-tem USA do końca życia). Tam w1944 r. opublikował „Tajne pań-stwo”, które w pierwszym na-kładzie osiągnęło 360 tys. eg-zemplarzy. Po wojnie związał sięz Georgetown University (Wa-szyngton). Tam przez 40 lat wy-kładał stosunki międzynarodo-we i teorię komunizmu (w ujęciukrytycznym). Ukazało się tamkilka jego cennych książek orazliczne publikacje o jego życiu idziałalności.

Został odznaczony m.in.Krzyżem Armii Krajo-wej, dwukrotnie orde-

rem Virtuti Militari, Orderem Or-ła Białego, medalem Sprawie-dliwy Wśród Narodów Świata,medalem Wolności USA, nada-nym przez prezydenta BarackaObamę w 2012 r. w wyniku sta-rań amerykańskiej Jan KarskiCentennial Campaign. Rok 2014uchwałą Sejmu RP z 6 XII 2013r. ogłoszony został Rokiem JanaKarskiego.

Niestety, żenujące faktyzaistniały także wzwiązku z tym wielce

spóźnionym uhonorowaniembohatera Polski Walczącej ame-rykańskim Medalem Wolności.W poświeconym nadaniu tegoodznaczenia przemówieniu Ba-racka Obamy znalazło się bo-wiem sformułowania: „został(on) przeszmuglowany do Get-ta Warszawskiego i polskiegoobozu śmierci” (przed udaniemsię z omówioną powyżej misjąinformacyjną na Zachód o za-

gładzie Żydów przez III Rzeszę wokupowanej Polsce). Ta dyfama-cyjna wersja wypowiedzi zosta-ła – pod naciskiem opinii publicz-nej i pisemnej interwencji pre-zydenta RP – usunięta. I BarackObama, w swoim liście do Broni-sława Komorowskiego, podkre-ślił: „Działalność Polaków w pod-ziemnym ruchu oporu jest jednąz historycznych wielkich kart bo-haterstwa i odwagi... Przed ho-lokaustem wielu Polaków ryzy-kowało życie, by ocalić Żydówprzed holokaustem”.

A le gdyby formalniekompetentne czynnikisłużby zagranicznej RP

działały właściwie, taki szkodli-wy Polsce wtręt w oficjalnymprzemówieniu prezydenta USAnie mógłby zaistnieć lub został-by niezwłocznie zakwestiono-wany podczas odbioru należne-go bohaterowi Polski Walczącejodznaczenia przez urzędowegowysłannika z jego rodzinnegokraju. W tym przypadku należnyKarskiemu Medal Wolności od-bierał były minister spraw zagra-nicznych RP Adam Rotfeld, wy-słany do USA przez obecnegoszefa tego resortu. Także tenurzędowy wysłannik powinienbył w zaistniałej sytuacji zazna-czyć ze swej strony: „Panie Pre-zydencie, podczas okupacji hi-tlerowskiej nie było żadnego pol-skiego obozu śmierci. Funkcjo-nowały zaś w okupowanej Pol-sce niemieckie obozy zagłady. Ido jednego z takich obozów zo-stał przemycony Jan Karski, ce-lem bliższego poznania gehennyludzi przed jego udaniem się zmisją informacyjno-postulatyw-ną do stolic zachodnich Alian-tów”. Tego jednak ów urzędowywysłannik nie uczynił.

Zadziwia również to, żeludzie odpowiedzialniformalnie za służbę za-

graniczną RP zapomnieli o ro-dzinie Jana Karskiego w kraju,której przedstawiciel powinienbył udać się do USA po odzna-czenie honorujące jej wybitne-go członka. Tymczasem MedalWolności przywieziony przezwysłannika nie mającego nicwspólnego z rodziną Jana Kar-skiego, zawisł w sali konferen-cyjnej Ministerstwa Spraw Za-granicznych w Warszawie. A –zgodnie z ostatnią wolą benefi-cjenta – powinien był, po ode-braniu z Białego Domu w Wa-szyngtonie, znaleźć się w posia-daniu jego rodziny, a potem zo-stać umieszczony w MuzeumMiasta Łodzi. Łódź jest przecieżmiejscem urodzenia i tam nadalzamieszkuje część jego rodziny.Muzeum Miasta Łodzi bohaterPolski Walczącej powierzył jesz-cze za swego życia własne me-morabilia – Order Orła Białego iizraelski Medal Sprawiedliwywśród Narodów Świata. W Łodzizamieszkują członkowie jego ro-dziny: siostra stryjeczna Jadwi-ga Lenoch-Bukowska i bratanicaEdwarda Natkańska, a w Gdań-sku jego bratanica i córkachrzestna dr Wiesława Kozie-lewska-Trzaska. Nic przeto dziw-nego, że postępowanie warszaw-skich oficjeli z amerykańskimMedalem Wolności Jana Kar-skiego zbulwersowało nie tylkoludzi bliskich mu rodzinnie, a drWiesława Kozielewska-Trzaskapoczuła się w obowiązku wysto-sowania w tej sprawie listów dopremiera i ministra spraw zagra-nicznych.

Jan Karski zwykł był przy-pominać, że jest Pola-kiem i jego świadomość,

charakter, osobowość i postawawyłoniły się w Polsce. Rzeczywi-ście, całe jego życie i zaangażo-wanie na rzecz wartości ogól-noludzkich, zwłaszcza w uwa-runkowaniach ekstremalnychstworzonych przez ludobójczyniemiecki nacjonalizm, od-zwierciedlają szczytne wartości,które począwszy od PawłaWłodkowica, funkcjonują w pol-skiej tradycji moralnej i nauko-wej. Dobra to więc była polskatradycja rodzinna, środowisko-wa i uczelniana, która - w osobieJana Karskiego – wykreowałajedną z najbardziej wybitnychpostaci XX wieku, co zauważatakże „Newsweek”. Ale czy z ta-ką osobowością mogą mierzyćsię te (często lansujące swojąwielkość) postacie, które – jakFrankfurter, Roosevelt – nie po-trafiły lub nie chciały z wiado-mych im powodów wykorzystaćwłaściwie treści i postulatów je-go raportu w sprawie przeciw-działania hitlerowskiej zagła-dzie Żydów, lub te – wyniesionew obecnych okolicznościach naeksponowane stanowiska ofi-cjalne – których postawa wyra-ża żenujące swoistości wobec je-go zasług dokumentujących ho-nor Polski?

d r S t a n i s ł a w A b r a m c z y kSzczegółowiej o wpływie Zuź-

ki Wawrzek na zainteresowaniaOskara Kolberga i FryderykaChopina – patrz: S. Dębicka „Wstarym gnieździe”. Z sagi roduKolbergów”, Warszawa 1980; P.Dahling „Oskar Kolberg jakopierwszy etnograf chopinolog” w„Fryderyk Chopin i Kolbergowie.Wspomnienia i inspiracje”, Mu-zeum Oskara Kolberga w Przysu-sze, 2010; S. Abramczyk „NadRadomką i Drzewiczką. Przyczy-nek do dziejów pogranicza Mało-polski i Mazowsza”, Warszawa2010, „Piastunka dwóch geniu-szy”, „Biuletyn Wilanowski”10/2010.

Sześćset lat temu urodził się św. Jan z Dukli, dwieście lat temu Oskar Kolberg, a sto lat temu Jan Karski

Rok Karskiego, Kolberga i św. Jana z Dukli

OOsskkaarr KKoollbbeerrgg JJaann KKaarrsskkii

Page 7: 14 sierpnia 2014 czasopismo bezpłatne Nr 32 (721) · ISSN 1640–405X WYCHODZI OD 2000 ROKU O budżecie na rok 2015 Rowery na Ursynowie Kamyk najlepszy Czyt. str. 5 Czyt. str. 2

7

W dniu 8 sierpnia 2014 r. stowarzyszenie i klub rad-nych „Nasz Ursynów” przekazały do Generalnej Dyrek-cji Dróg Krajowych i Autostrad – Oddział Warszawa,do Prezydenta m.st. Warszawy oraz do wiadomościBurmistrza Ursynowa, zebrane w ramach akcji „Ocal-my Bazarek na Dołku” podpisy pod petycją ws. zacho-wania dotychczasowej lokalizacji Bazarku na Dołkupo wybudowaniu drogi S2 przez Ursynów.

W ramach przedmiotowej akcji od połowy maja br. zbierane by-ły przez radnych oraz sympatyków Naszego Ursynowa podpisy nakartach poparcia oraz online pod adresem: http://www.petycjeon-line.com/ocalmy_bazarek_na_dolku. Dodatkowo na serwisie spo-łecznościowym Facebook została utworzona strona poświęconaww. inicjatywie: https://www.facebook.com/ocalmybazareknadol-ku. Przekazano: - 2611 bezpośrednio zebranych podpisów - 272 pod-pisów zebranych za pomocą petycji on line - wydruk ze strony Fa-cebook z 450 „polubieniami”.

Zebrana liczba podpisów świadczy o tym, że mieszkańcy Ursy-nowa chcą, aby bazarek po wybudowaniu drogi S2 pozostał w do-tychczasowym miejscu. Z rozmów z mieszkańcami jednoznacz-nie wynika, że nie wyobrażają sobie, aby ich ulubione targowisko,które jest integralną częścią Ursynowa, nie mogło dalej funkcjono-wać. Dla większości bazarek powinien być jedynie tymczasowoprzeniesiony w inne miejsce i w lepszej formule wrócić w mniej wię-cej tą samą lokalizację po zakończeniu realizacji inwestycji związa-nej z budową drogi S2.

W i m i e n i u s t o w a r z y s z e n i a i k l u b u r a d n y c h „ N a s z U r s y n ó w ” , ( - ) P i o t r S k u b i s z e w s k i

KKoonnttaakktt:: Piotr Skubiszewski, Przewodniczący Klubu Radnych „Nasz Ursynów” Rady Dzielnicy Ursynów,Al. KEN 61, pok. 229, 02-777 WarszawaTel. 0 607 323 031e-mail: [email protected]

Bazarek „Na Dołku” cd.

Od 3 lipca do 28 sierpnia trwa 5 Ursynowskie Lato Filmowe podKopą Cwila.

Mieszkańcy Ursynowa mają możliwość obejrzenia mocnegokina, co dwa tygodnie, w czwartek.

W lipcu, filmy były wyświetlane o godzinie 21.45. Pierwszym znich, 3 lipca był Wielki Błękit. Kolejnym, 17 lipca Nikita i ostatni wtym miesiącu, 31 lipca Piąty Element.

W najbliższy czwartek, 14 sierpnia zostanie wyświetlony filmLeon Zawodowiec, będzie trwał 110 minut. Za 2 tygodnie, 28sierpnia Atlantis. Sierpniowe seanse odbędą się o godzinie 21.15.

Na bezpłatnych seansach będzie dostępna ograniczona ilośćleżaków.

M a g d a l e n a P o d g ó r s k a

Ursynowskie Lato Filmowe

Page 8: 14 sierpnia 2014 czasopismo bezpłatne Nr 32 (721) · ISSN 1640–405X WYCHODZI OD 2000 ROKU O budżecie na rok 2015 Rowery na Ursynowie Kamyk najlepszy Czyt. str. 5 Czyt. str. 2

8 9

W Warszawie toczy się około 8 ty-sięcy postępowań dotyczącychroszczeń związanych z tak zwa-nym dekretem Bieruta. Jedne cią-gną się latami, inne załatwianesą przez urzędników w ekspreso-wym tempie. Gdzie tkwi klucz dotej zagadki? Staramy się go od-naleźć badając zwrot części jed-nej z mokotowskich kamienic.

Dekret z 26 października 1945r. o własności i użytkowaniugruntów na obszarze m.st.

Warszawy podpisany został przez ów-czesnego prezydenta PRL Bolesława Bie-ruta. Ten akt prawny wszedł w życie 21listopada 1945 r., a jego skutkiem byłoprzejęcie przez gminę Warszawa wszyst-kich gruntów położonych w granicachmiasta. Po zniesieniu w 1950 r. instytu-cji samorządu terytorialnego grunty sta-ły się własnością skarbu państwa. Dekre-tem objęto ok. 12 tys. ha stołecznychgruntów.

Ponad 4 tysiące postępowań ad-ministracyjnych prowadzonychprzez Biuro Gospodarki Nieru-

chomościami Urzędu m.st. Warszawydotyczy zwrotu nieruchomości w natu-rze, reszta to postępowania odszkodo-wawcze, czyli zwroty pieniędzy za nie-ruchomości objęte roszczeniami. Od2003 r. wypłacono ponad 600 mln złodszkodowań za nieruchomości dekre-

towe. Suma odszkodowań wypłaconychw latach 2011 i 2012 jest znacznie więk-sza niż w latach poprzednich, które wy-nosiły: 2003 - 9.4 mln zł, 2004 - 4.7 mlnzł, 2005 - 10.7 mln zł, 2006 - 14.9 mlnzł, 2007 - 24.9 mln zł, 2008 - 12.4 mlnzł, 2009 - 35 mln zł, 2010 - 43.9 mln zł.W 2011 r. miasto wypłaciło z tego tytu-łu 182 mln zł, a w roku 2012 aż 233mln zł. W grudniu 2012 r. klub parla-mentarny Platformy Obywatelskiej za-powiedział szybkie wniesienie pod ob-rady Sejmu projektu ustawy reprywaty-zacyjnej dla Warszawy, który miał byćkompilacją stworzoną z dwóch już ist-niejących projektów. Pierwszy z nichnapisali rządzący stolicą radni PO, dru-gi ich partyjni koledzy z klubu posel-skiego PO. Była to kolejna obietnica bezpokrycia.

Sprawy roszczeniowe w Warsza-wie w lwiej części dotyczą nie-ruchomości w atrakcyjnych lo-

kalizacjach. W ostatnich latach nad co-raz większą liczbą zwrotów unosi sięodór korupcji. Wiedza o roszczeniachdostępna jest wąskiej grupie osób, któ-ra robi na niej przysłowiowe kokosy. Nanic zdają się apele Warszawskiej Wspól-noty Samorządowej o umieszczeniewszystkich złożonych roszczeń na stro-nie internetowej urzędu miasta, co by-łoby ukłonem władzy pod adresem war-szawiaków, jak również świadectwem

jej dobrych intencji. Wolna amerykan-ka w BGN trwa więc w najlepsze. Jed-nym oddaje się nieruchomości szybko isprawnie, inni muszą czekać na zwrotlatami i tułać się po korytarzach Euro-pejskiego Trybunału Praw Człowieka wStrasburgu, jak na przykład TadeuszKoss, spadkobierca właścicieli ok. 1,3tys, mkw. gruntu u zbiegu Marszałkow-skiej i Świętokrzyskiej, który musiał cze-kać na sprawiedliwość aż 14 lat.

J ak powiedziała PAP zastępcarzecznika prasowego stołeczne-go ratusza Agnieszka Kłąb, po

przyznaniu praw do nieruchomościmiasto zwraca ją w naturze. Jeśli zwrotw naturze nie jest możliwy, odszkodo-wanie jest wypłacane na podstawie art.215 ustawy o gospodarce nieruchomo-ściami i zasądza je wówczas sąd. Toprzyznawanie praw do nieruchomościcoraz częściej budzi wątpliwości. PrawaTadeusza Kossa do opisanej wyżej nie-ruchomości były niepodważalne od sa-mego początku. Mimo to musiał cze-kać na zwrot 14 lat. W opisywanej przeznas sprawie procedura w BGN toczyłasię wyjątkowo wartko, nadzwyczajuczynni okazali się także urzędnicydzielnicy Mokotów. Rzecz dotyczy de-cyzji prezydent Warszawy z dnia 26.05.2014 r. (nr 197/GK/DW/2014) o zwro-cie (przyznaniu prawa własności czaso-wej) spadkobiercom byłego właścicie-

la działki budowlanej przy ul. Narbut-ta 60, na której posadowiony jest wybu-dowany w 1955 r. 5-kondygnacyjny bu-dynek mieszkalny. Z upoważnienia pa-ni prezydent decyzję podpisał JerzyMrygoń, zastępca dyrektora BGN Mar-cina Bajko.

Decyzja przyznaje spadkobier-com byłych właścicieli prawoużytkowania wieczystego do

dwóch działek. Z tego tytułu ustalonoczynsz symboliczny. Oddanie w użyt-kowanie wieczyste działek nastąpi zrównoczesną sprzedażą części wspo-mnianego wyżej, wybudowanego w1955 r. pięciokondygnacyjnego budyn-ku mieszkalnego. Chodzi o 10 lokalimieszkalnych będących własnością mia-sta. Cztery pozostałe zostały wykupio-ne i nie są przedmiotem transakcji. Pod-stawą ustalenia ceny 10 lokali komu-nalnych w tym budynku jest wartośćjego części określona w operacie sza-cunkowym sporządzonym przez rze-czoznawcę majątkowego.

Wniosek spadkobierców byłe-go właściciela o zwrot nie-ruchomości przy ul. Narbut-

ta 60 opiera się na akcie notarialnym z11 stycznia 1947 r. W tym dniu trojewłaścicieli tej nieruchomości, w tymjedna cudzoziemka, rzekomo zamiesz-kałych w nieistniejącym wówczas bu-dynku przy ul. Narbutta 58 (został wy-budowany w 1955 r.) sprzedało Jerze-mu R. sąsiednią działkę Narbutta 60.W uzasadnieniu decyzji miasta o zwro-cie tej nieruchomości znajduje się nastę-pujący fragment: “...z tytułu nabycia(działki przy ul. Narbutta 60 przez Je-rzego R. - przyp. red) na mocy aktu kup-na z dnia 11 stycznia 1947 r., ZEZNANE-GO w kancelarii Bronisława Czernica,notariusza w Warszawie”. Jednakprzedmiotowe nabycie i akt kupna niezostały “zeznane” w kancelarii Broni-sława Czernica, lecz w... gruzach. Bro-nisław Czernic, o ile w ogóle funkcjono-wał w 1947 r. w Warszawie jako nota-riusz, nie miał z tym aktem nic wspólne-go. Sporządził go bowiem w stercie gru-zu pod dzisiejszym adresem Narbutta 58jego rzekomy zastępca, niejaki ZygmuntAnyżewski.

Piszemy “rzekomy zastępca”, po-nieważ w żadnym oficjalnymdokumencie dotyczącym war-

szawskiego notariatu nie natrafiliśmyna takie nazwisko. Również co do sa-mego Bronisława Czernica jest wielewątpliwości. Człowiek o takim nazwi-sku nie figuruje bowiem w spisie nota-riuszy z 1938 r. Ostatnia wzmianka onim widnieje w oficjalnym dokumenciesądowym z 1934 r., kiedy Bronisławade Morże Czernica deleguje się do mia-sta Tczew. Czy jest to ta sama osoba?Zadaliśmy rzecznikowi prasowemu mi-nistra sprawiedliwości następujące pyta-nie: “Czy w styczniu 1947 r. notariusz onazwisku Bronisław Czernic figurował wspisie notariuszy w Warszawie z pra-wem wykonywania zawodu i świadcze-nia usług w postaci m.in. podpisywaniaaktów notarialnych?”.

Odpowiedź jeszcze bardziej za-ciemnia sprawę. Oto jej treść:“W odpowiedzi na pytanie,

uprzejmie informuję, że DepartamentZawodów Prawniczych i Dostępu do Po-mocy Prawnej nie posiada informacji iżadnych dokumentów pozwalającychna ustalenie, czy w styczniu 1947 r. oso-ba o nazwisku Bronisław Czernic byłanotariuszem w Warszawie. W związku zprzekazanym do Departamentu wnio-skiem o udostępnienie informacji pu-blicznej, dotyczącej m. im. uprawnieńnotariusza Bronisława Czernicy do wy-konywania zawodu notariusza w 1947 r.,pismem z dnia 4 sierpnia 2014 r. zwró-cono się do Departamentu Sądów, Orga-nizacji i Analiz Wymiaru Sprawiedliwo-ści z prośbą o nadesłanie akt osobowychnotariusza Bronisława Czernicy. Dopie-ro po nadesłaniu tych akt, o ile znajdu-ją się one w Ministerstwie Sprawiedliwo-ści, możliwe będzie ustalenie, czy Broni-sław Czernica był w notariuszem w War-szawie oraz czy posiadał uprawnieniado wykonywania zawodu notariusza wstyczniu 1947 r.”.

Jakie nazwisko nosił notariusz, wktórego imieniu rzekomy zastęp-ca Zygmunt Anyżewski sporzą-

dził akt kupna nieruchomości przy ul.Narbutta 60? Czernic, czy Czernica? Pie-częć jest widoczna - “Bronisław Czer-nic, Notariusz w Warszawie”, ale za-miast czytelnego podpisu na akcie wid-nieje nieczytelny bohomaz. Preambułaaktu kupna z 11.01.1947 r. potwierdza,że chodzi o Bronisława Czernica: cytuje-my (pisownia oryginalna): “Jedenaste-go stycznia tysiąc dziewięćset czterdzie-stego siódmego roku przede mną Zyg-muntem Anyżewskim Zastępcą Broni-sława Czernica, notarjusza w Warsza-wie, kancelarję swą mającego w gmachuHipoteki przy ulicy Kapucyńskiej podNr. 6, przybyłym do lokalu Marjana Le-wandowskiego w Warszawie ul. Narbut-ta Nr. 58, stawili się nieznani mi osobi-ście obywatele...”.

Dowiadujemy się dwóch bardzoważnych rzeczy: pierwsza, aktnie został sporządzony w kan-

celarii przez notariusza Czernica, jak tozapisano w decyzji o zwrocie nierucho-mości. Druga: dokument sporządził rze-komy zastępca notariusza w gruzachprzy ul. Narbutta 58 (“przybyłym do lo-kalu Marjana Lewandowskiego ul. Na-rbutta 58”) posługując się imienną no-tarialną pieczęcią Bronisława Czerni-ca. Problem w tym, że pod tym adresemnie było wówczas żadnego lokalu. Tobyła góra gruzów, co potwierdzają zdję-cia lotnicze z 1945 r. znajdujące się wposiadaniu redakcji. Ponadto z art. 111ówczesnego prawa o notariacie wynika,że notariusz przechowywał u siebie ory-ginały aktów i protokołów, jak równieżksięgi i pieczęcie notarialne i... nikt niemógł podjąć funkcji notarialnych w je-go zastępstwie w jego miejscu urzędo-wania (Archiwum Państwowe we Wro-cławiu, Rada Notarialna we Wrocławiu1947-1952, nr zespołu 353/0. Karta A,nr spisu 5, sprawy organizacyjne, s. 31in.). Żaden urzędnik BGN nie raczyłzwrócić uwagi na tak istotne szczegóły.

A le to dopiero początek tej peł-nej niewiadomych sprawy. W1947 r. nie można było sprze-

dać nieruchomości w Warszawie prze-jętej przez państwo na podstawie de-kretu z 1945 r. Były właściciel co najwy-żej mógł sprzedać roszczenia do nieru-chomości, której był właścicielem przeddatą wejścia w życie dekretu. Nie było w1947 r. przedmiotu (nieruchomości),który mógł być przedmiotem kupna--sprzedaży. Taki akt prawnie jest nie-ważny. W Polsce nie obowiązuje przepis,że wyrok w konkretnej sprawie możebyć podstawą orzekania w innej sprawie(tzw. precedens). Każdą sprawę sąd roz-patruje indywidualnie. Według osób,które zajmują się zawodowo procedurązwrotów nieruchomości, urzędnicyBGN tylko z tego powodu powinni od-mówić spadkobiercom właściciela dział-ki przy ul. Narbutta 60 zwrotu tej nieru-chomości. Powinni skierować ich do są-du i dopiero po uzyskaniu przez nichkorzystnego prawomocnego wyrokuwydać stosowną decyzję. Jeśli tego niezrobili, to zdaniem naszych informato-rów, działali niezgodnie z prawem. Do-dając do tego akt kupna sporządzonyw nader niejasnych okolicznościach,który bez sprawdzenia uznano w BGNza wiarygodny, aktywność tamtejszychurzędników w robieniu dobrze spadko-biercom byłego właściciela doprawdyzdumiewa.

Myliłby się ten, kto sądziłby, żejest to koniec tej barwnej ipouczającej opowieści. Oka-

zuje się bowiem, że w robieniu dobrzespadkobiercom właściciela nieruchomo-ści przy ul. Narbutta 60 prześcigali siętakże urzędnicy dzielnicy Mokotów. Mi-mo że posiadali wiedzę, iż do nierucho-mości są roszczenia, nie żałowali gro-sza na remonty. Wniosek o zwrot zostałzłożony w latach 90-tych, mimo posiada-nia wiedzy o roszczeniu dzielnica Moko-tów pompowała w ten budynek publicz-ne pieniądze. Urzędnicy wybrali do za-rządu Wspólnoty Mieszkaniowej Na-rbutta 60... osoby ubiegające się o zwrottej nieruchomości, czyli spadkobierców

byłego właściciela, choć żadna z tychosób w budynku Narbutta 60 nie miesz-ka. Było to zgodne z prawem, ponieważmiasto ma we wspólnocie ponad 70-proc. udziałów.

W2000 r. gruntownie odno-wiono klatkę schodową.Stara farba została usunięta,

a ściany wygładzono gipsem i pomalo-wano. W październiku 2005 r. wymie-niono piony kanalizacyjne, instalacjecentralnego ogrzewania i elektryczną.Następnym krokiem była wymianaokien, drzwi i parapetów na klatce scho-dowej, którą ponownie pomalowano.W 2011 r. ocieplono budynek od po-dwórza, jak również strop nad bramąwejściową. Nie zapomniano także o po-łożeniu nowego pokrycia dachowego,regeneracji kominów, uszczelnieniu in-stalacji gazowej i założeniu nowych ry-nien. Pomieszczenia pralni i suszarniprzygotowano w 2012 r. pod węzełcieplny, aby nowy właściciel mógł bezwiększych kosztów podłączyć do bu-dynku ciepłą wodę i odłączyć piecykigazowe. W roku 2013, a więc kilkana-ście miesięcy przed wydaniem decyzji ozwrocie nieruchomości, dzielnica Moko-tów pokryła ponad 70 proc. kosztówzwiązanych z odnowieniem elewacjibudynku od strony ulicy. Kosztem po-datników doprowadzono budynek dostanu lepszego, niż ten w jakim znaj-dował się po wybudowaniu. W chwiliobecnej dom nie wymaga nakładów,więc z czystym sercem można go zwró-cić spadkobiercom byłego właściciela.

A le to nadal nie jest koniec opo-wieści. Nowi właściciele będąmusieli zapłacić budżetowi

dzielnicy za 10 mieszkań, które przejmąod miasta. Lokale mają następujące po-wierzchnie w metrach kwadratowych:51.6, 49, 33.1, 49.5, 36.5, 50.5, 49.3,50.8, 51.4 oraz 38.4. Z punktu widzeniakamienicznika jest to sam miód - 10mieszkań o średnim metrażu w jednymz najbardziej atrakcyjnych miejsc stoli-cy państwa. Ile mają zapłacić miastuszczęśliwi spadkobiercy Jerzego R., abystać się właścicielami tych 10. mieszkań?Zajrzyjmy do operatu szacunkowego spo-rządzonego na zlecenie urzędu dzielni-cy Mokotów. Nieruchomość zabudowa-ną w części stanowiącej własność miasta,czyli 10 mieszkań o łącznej powierzchni466 mkw., wyceniono na 1.885.090 zł, cooznacza, że metr kwadratowy w jednej znajlepszych lokalizacji Warszawy, w wy-remontowanym kameralnym budynkukosztuje przeciętnie ok. 4 tys. zł. Moko-towski urząd przyjął operat, uznał więctym samym wycenę za prawidłową. Tokolejna skandaliczna odsłona w tej skan-dalicznej sprawie.

Wszytko zostało obmyślane znajdrobniejszymi szczegóła-mi. Właściciele mieszkań Na-

rbutta 60 decyzję o zwrocie nierucho-mości otrzymali w połowie czerwca 2014r. Napisano w niej m.in., że zostanie spo-rządzony operat szacunkowy. Tymcza-sem operat był gotowy już rok wcześniej.Czas na załatwienie sprawy wybranooptymalny - okres letni. Archiwum AktNowych przez cały lipiec jest nieczynne.Natomiast Archiwum m.st. Warszawy naul. Krzywe Koło nieczynne jest przez ca-ły sierpień. Maksymalnie utrudnionowięc mieszkańcom zbieranie materia-łów niezbędnych do skutecznego odwo-łania się od decyzji urzędników.

I stnieją twarde przesłanki do po-stawienia tezy, że urzędnicy BGNdopuścili się w sprawie nierucho-

mości Narbutta 60 niedopełnienia obo-wiązków i działali na szkodę interesupublicznego. Wydając przedmiot (ko-munalną nieruchomość) dużej wartościpominęli wiele faktów dających im pod-stawę do odmówienia roszczenia i skie-rowania spadkobierców byłego właści-ciela na drogę sądową. Wydali przed-miot mimo poważnych wątpliwości, codo autentyczności aktu notarialnegokupna. Pominęli fakt, że w 1947 r. Ma-rian Lewandowski nie mógł sprzedaćnieruchomości w Warszawie przejętejna podstawie dekretu z 1945 r., ponie-waż formalnie nie był już jej właścicie-lem. Mógł sprzedać jedynie roszczenia

do nieruchomości, której był właścicie-lem przed datą wejścia w życie dekretu.Tak więc akt notarialny kupna ze stycz-nia 1947 r. prawnie jest nieważny.

Udowodnienie urzędnikom wi-ny jest jednak bardzo trudne, wnaszym kraju praktycznie nie-

możliwe. Obowiązująca doktryna głosibowiem, że samo przekroczenie przezfunkcjonariusza publicznego (urzędni-ka) swoich uprawnień lub niedopełnie-nie ciążących na nim obowiązków służ-bowych nie stanowi przestępstwa sty-pizowanego w art. 231§1 kk, gdyż dla je-go bytu konieczne jest także działanie naszkodę interesu publicznego lub pry-watnego. Przestępstwo to musi być zawi-nione umyślnie, co należy udowodnić.Dla przypisania odpowiedzialności kar-nej z art. 231§1 kk konieczne jest usta-lenie, że sprawca przekraczając swojeuprawnienia lub nie dopełniając obo-wiązków działał na szkodę interesu pu-blicznego lub prywatnego. Brak w dzia-łaniu (zaniechaniu) funkcjonariusza pu-blicznego któregokolwiek z tych zna-mion uniemożliwia zakwalifikowaniego jako przestępstwa.

Wświetle opisanych wyżej fak-tów stoimy na stanowisku,że interes społeczny wyma-

ga, aby zasadność roszczeń spadkobier-ców byłego właściciela nieruchomościNarbutta 60 zbadał sąd. W związku ztym wnosimy do prezydent WarszawyHanny Gronkiewicz - Waltz o wstrzy-manie wykonania decyzji nr197/GK/DW/2014 z dnia 26.05. 2014 r.o zwrocie (przyznaniu prawa własnościczasowej) spadkobiercom byłego właści-ciela działki budowlanej przy ul. Na-rbutta 60, na której posadowiony jestwybudowany w 1955 r. 5-kondygnacyj-ny budynek mieszkalny. Wnosimy o jaknajszybsze wstrzymanie wykonaniaprzedmiotowej decyzji, aby nie doszłodo zaistnienia tzw. faktów dokonanych.Jeśli ministerstwo sprawiedliwości po-informuje nas, że notariusz BronisławCzernic i jego rzekomy zastępca Zyg-munt Anyżewski nie figurują w 1947 r.w spisie notariuszy uprawnionych dowykonywania zawodu, poinformujemyprokuraturę o kryminalnym podłożu tejsprawy.

G r z e g o r z Ś w i t a l s k i

Urzędnicy wyremontowali za publiczne pieniądze budynek, choć wiedzieli, że są do niego roszczenia

Akt notarialny kupna sporządzony w gruzach powojennej Warszawy

AAżż 88440000 zzłł zzaa mmkkww.. mmuussiiaałł zzaappłłaacciićć ww 22001122 rr.. kkuuppuujjąąccyy kkoommpplleettnniiee zzrruujjnnoowwaannee mmiieesszzkkaanniiee pprrzzyy uull.. NNaarrbbuuttttaa.. CCeennaa ookk.. 44000000zzłł zzaa mmkkww.. ww tteejj llookkaalliizzaaccjjii,, wwyyzznnaacczzoonnaa pprrzzeezz mmookkoottoowwsskkii uurrzząądd nnaa ppooddssttaawwiiee ooppeerraattuu sszzaaccuunnkkoowweeggoo,, jjeesstt wwiięęcc jjaawwnnąą kkppiinnąą..

Page 9: 14 sierpnia 2014 czasopismo bezpłatne Nr 32 (721) · ISSN 1640–405X WYCHODZI OD 2000 ROKU O budżecie na rok 2015 Rowery na Ursynowie Kamyk najlepszy Czyt. str. 5 Czyt. str. 2

1 0

Na terenie Wilanowa Za-chodniego powstanie no-wa placówka edukacyjna.Właśnie został ogłoszonyprzetarg na budowę szko-ły podstawowej z haląsportową, boiskiem spor-towym i miejscami posto-jowymi przy ul. św. Urszu-li Ledóchowskiej 10.

Szkoła stanie na działce sąsiadu-jącej z wybudowanymi wcześniejprzedszkolem i żłobkiem. Będzieostatnim elementem największe-go i najnowocześniejszego w Wi-lanowie kompleksu oświatowego,w którego skład wejdą: pierwszypubliczny żłobek w Wilanowie dla

100 dzieci, przedszkole dla 250dzieci i szkoła podstawowa dla504 uczniów. Szkoła będzie bu-dynkiem dwukondygnacyjnym zczęściowym podpiwniczeniem opowierzchni użytkowej ponad4.200 metrów kwadratowych,usytuowanym równolegle do ul.św. Urszuli Ledóchowskiej. Będzietu łącznie osiemnaście sal lekcyj-nych oraz pracownie: kompute-rowe, językowe, przyrodnicza, pla-styczna i muzyczna. Wzdłuż pla-cówki powstanie parking z 73miejscami postojowymi.

Na terenie szkolnym ważnemiejsce zajmie trawiaste boiskodo piłki nożnej o wymiarach

56x26 metrów. Obok niego bę-dzie także trzypasmowa bieżniai skocznia w dal.

Szkolny plac zabaw przezna-czonych będzie dla najmłod-szych uczniów. Ciekawym roz-wiązaniem są tzw. klasy letnie.To przestrzeń wyznaczona przezniski murek z pergolami, ławka-mi i stolikami do prowadzeniazajęć w czasie wiosenno-letnim.W projekcie zaplanowano takżebudowę amfiteatru dla szkol-nych spotkań plenerowych.

Budowa ma szanse rozpocząćsię jesienią. Planowany terminotwarcia nowej szkoły to 1 wrze-śnia 2016 r. y b y

Nowa wilanowska szkołaDreszer Jazz na Mokotowie

17 dni festiwalowych i po-nad 30 koncertów, w tymkilka w historycznymbrzmieniu z XIX wieku – wWarszawie rusza 10. Festi-wal Chopin i jego Europa.Wśród wykonawców m.in.Martha Argerich, DangThai Son, Janusz Olejni-czak, Tomasz Stańko, Sinfo-nia Varsovia. Lotnisko Cho-pina jest oficjalnym partne-rem tego wydarzenia.

Jubileuszowa edycja Festiwa-lu odbędzie pod hasłem „OdChopina i Griega do Panufnika”.W związku z tym w trakcie sierp-niowych koncertów zostanie wy-konane szesnaście utworów An-drzeja Panufnika, którego 100.rocznica urodzin przypada wtym roku. Zabrzmią m.in. I, II i IIIKwartet smyczkowy w interpre-tacji Apollon Musagčte Quartet(28.08) oraz Koncert skrzypco-wy w wykonaniu Aleksandry

Kuls i Sinfonii Varsovii pod batu-tą Jerzego Maksymiuka.

Kolejnym motywem będziemuzyka norweska. Opróczutworów „Chopina Północy” –Edwarda Griega – zabrzmiąkompozycje Thomasa Tellefse-na i Arne Nordheima. Usłyszymypierwsze w Polsce wykonaniena instrumentach z epoki Kon-certu fortepianowego a-mollGriega (29 sierpnia). Przy for-tepianie historycznym zasiądzieAlexey Zuev, a muzykowi towa-rzyszyć będzie Orkiestra XVIIIWieku pod batutą FransaBrüggena.

Organizatorzy Festiwalu przy-gotowali także wyjątkowe wy-darzenia dla miłośników muzy-ki wokalnej. Już 20 sierpnia ogodz. 17 usłyszymy HanęBlažikovą znaną publiczności zpoprzedniej edycji Festiwalu. Wjej interpretacji zabrzmią m.in.Pieśni Chopina i Liederkreis op.39 Schumanna. Z kolei w trakciewieczornego koncertu (godz.20), poświęconemu włoskiemubel canto, Raffaella Milanesi (so-pran) zaśpiewa arie z oper Ros-siniego, Donizettiego i Bellinie-go. Podczas przedostatniego fe-stiwalowego wieczoru po razpierwszy w Polsce na instrumen-tach z epoki zostanie wykonanaopera Cosě fan tutte WolfgangaAmadeusza Mozarta w wersjipółscenicznej.

– Ideą Festiwalu jest prezenta-cja dzieł Chopina na tle muzykiinnych kompozytorów jego cza-sów, przybliżenie źródeł Chopi-nowskiego stylu, a także pokaza-nie, jak jego twórczość oddziały-wała na następne generacje

twórców, począwszy od roman-tyków, a skończywszy na współ-czesnych artystach – wyjaśniaStanisław Leszczyński, dyrektorartystyczny.

Łącznie w ciągu 17 festiwalo-wych dni odbędzie się ponad 30koncertów. Wystąpią ulubieńcyfestiwalowej publiczności: Ma-ria Joăo Pires, Martha Argerich,Dang Thai Son, Jan Lisiecki, aponadto Andreas Staier, PeterJablonski, Alexey Zuev, TobiasKoch, Janusz Olejniczak, TomaszStańko, Soyoung Yoon, NelsonGoerner, Yulianna Avdeeva,

Marcin Zdunik, Andrzej Bauer iinni. Usłyszymy Sinfonię Varso-vię, orkiestrę kameralną Aukso,specjalizujące się w wykonaw-stwie historycznym zespoły:Concerto Köln, Collegium 1704,oraz zaprzyjaźnioną z Festiwa-lem od jego początków legen-darną już Orkiestrę XVIII Wie-ku Fransa Brüggena.

– Festiwal „Chopin i jego Euro-pa” to wydarzenie wyjątkowe,nie tylko w skali kraju. Wiem, żespecjalnie z tej okazji do War-szawy przybywają melomani zcałego świata. Cieszymy się, że

możemy witać ich na LotniskuChopina i towarzyszyć im wtrakcie tego niezwykłego wyda-rzenia. Zachęcamy do udziałuw festiwalowych koncertachwszystkich pasażerów – mówiMichał Kaczmarzyk, dyrektorLotniska Chopina w Warszawie.

Szczegółowe informację na te-mat Festiwalu dostępne są nastronie internetowej: www.cho-pin.nifc.pl/festival. Zakup bile-tów jest możliwy za pośrednic-twem strony www.bilety.nifc.ploraz w Kasach Muzeum Fryde-ryka Chopina.

Festiwal „Chopin i jego Europa”

Wakacje mają się ku końcowi, ale sezon kulturalny w stolicy w pełni. Wśród licz-nych wydarzeń kulturalnych szczególnym zainteresowaniem cieszą się imprezy ple-nerowe, koncerty.

W mokotowskim parku Dreszera w każdą sobotę, zawsze o 17:00 odbywają się koncerty jazzowe– Dreszer Jazz. Koncerty zaplanowane są do końca sierpnia.

Trzeba przyznać, że znajdują wielu słuchaczy. Możliwe, że na frekwencję wpływa też samo otocze-nie – chętnie odwiedzany przez mieszkańców park. W takich warunkach, w przyjemnym otoczeniumuzyka brzmi lepiej.

W ostatni weekend słuchacze mieli okazję posłuchać Danuty Błażejczak z zespołem. Niestety powiało nudą. Czy to za sprawą repertuaru? Czy z innych względów? Myślę, że sami ar-

tyści wyciągną najwłaściwsze wnioski. Mimo, że koncerty są bezpłatne dla słuchaczy, ktoś za nie chyba jednak płaci. Warto by było, żeby

organizatorzy mieli to na uwadze przy doborze wykonawców. Koncerty plenerowe mają swoją spe-cyfikę. Lepiej sprawdzają się wykonawcy, którzy potrafią nawiązać dobry kontakt z publicznością. Przy-kładem Old Times, Szymon Łukowski Quintet i wszyscy inni, którym udało się słuchaczy zaintereso-wać, stworzyć odpowiednią atmosferę.

Przed nami kolejny koncert z cyklu Dreszer Jazz. W najbliższą sobotę o 17:00 (16 sierpnia) wystą-pi Duet Bogdan Hołownia i Wojciech Pulcyn.

Wstęp wolny!M i r o s ł a w M i r o ń s k i

Koncert z cyklu Muzyka u św. KatarzynyW najbliższy piątek, 15 sierpnia o godzinie 19.00 odbędzie się koncert z cyklu Muzyka u św. Ka-

tarzyny. Wydarzenie będzie miało miejsce w kościele św. Katarzyny przy ul. Fosa 17 na Ursynowie.Edycja koncertu nosi tytuł Cantigas de Santa Maria – Alfonso X el Sabio.

Wykonane zostaną pieśni do Najświętszej Maryi Panny, średniowieczne, renesansowe oraz tra-dycyjne. Wykonawcami podczas koncertu będą Monika Horodek, Martyna Aleksiejuk, Elżbieta Ka-luchiewicz, Paulina Borkowska oraz Magdalena Borkowska.

Uroczystą, niezwykłą atmosferę podkreśli występ formacji wokalno-instrumentalnej Aulos En-semble. W obecnym składzie działają od 2010 roku. Specjalizują się w muzyce średniowiecza i re-nesansu, sięgają do muzyki sakralnej epoki średniowiecza, muzyki wschodu oraz muzyki cer-kiewnej. Jest to zespół z wieloma sukcesami. Na ich koncie jest wiele wyróżnień, a wśród nich 3brązowe, 3 srebrne i 2 złote Harfy Eola na Ogólnopolskim Festiwalu Zespołów Muzyki Dawnej „Scho-la Cantorum”. Formacja otrzymała w 2014 roku Nagrodę Specjalną za cenne poszukiwania arty-styczne w muzyce dawnej i wyeksponowanie walorów poetyckich pieśni. Brali oni również udziałw wielu festiwalach.

M a g d a l e n a P o d g ó r s k a

Page 10: 14 sierpnia 2014 czasopismo bezpłatne Nr 32 (721) · ISSN 1640–405X WYCHODZI OD 2000 ROKU O budżecie na rok 2015 Rowery na Ursynowie Kamyk najlepszy Czyt. str. 5 Czyt. str. 2

1 1

Warszawa w ostatnimćwierćwieczu uległa istot-nej modernizacji i w spo-sób zasadniczy zmieniłaswoje oblicze. Nastąpiło tow dużej mierze przywspółudziale zagraniczne-go kapitału. Zdecydowanąwiększość przemian ak-ceptuję i uważam je za nie-zbędne. Jest jednak pe-wien obszar, który budzimój zdecydowany sprze-ciw. Tym obszarem jest za-właszczanie miasta przezkapitał, najczęściej obcy.

Na początku lipca od-wiedziłem kantor ban-ku w jednym z wie-

żowców przy Rondzie ONZ wWarszawie. Zazwyczaj wchodzęi wychodzę z tego budynku wej-ściem od strony al. Jana Pawła II.Tym razem wyszedłem wyjściemz przeciwnej strony budynku, wkierunku ulicy Sosnowej. Wy-chodząc zauważyłem przed bu-dynkiem przyzwoicie urządzo-ny parking dla rowerów i moto-rów. Pierwszy raz zetknąłem sięz taką troską o pracowników. Po-myślałem więc, iż sfotografujęparking i opiszę w jednym z ko-lejnych felietonów, jako przykładgodny naśladowania. Jakież by-ło moje zdziwienie, gdy przedemną stanął pracownik ochrony zkategorycznym żądaniem odstą-pienia od zamiaru fotografowa-nia. Byłem na ulicy, w miejscuogólnie dostępnym. Był środekdnia, a moje zamiary były jawnei miały służyć propagowaniu te-go typu rozwiązań. Wylegitymo-wałem się legitymacją prasową,ale okazało się, że ten fakt nicze-go nie zmienia. Doszło do utarcz-ki słownej.

Wtym momencieuznałem, że ograni-czane są moje pra-

wa obywatelskie, toteż telefo-nicznie wezwałem Policję. Ja-kim bowiem prawem ktoś ogra-nicza moje prawa w miejscu pu-blicznym, na ulicy, przed bu-dynkiem, a nie w jego wnętrzu.Powstało niezłe zamieszanie,bowiem ochraniarz wezwałswoja przełożoną, a ta kierow-nika (dyrektora?) administra-cyjnego budynku. Policjawszystkich dokładnie spisała imediując pomiędzy stronamiuzyskała zgodę szefa admini-stracji abym mógł wykonać fo-tografię, którą rzeczywiście wy-konałem. To jest jednak małoznaczącym szczegółem. Okazu-je się bowiem, iż ostatnie metrymiejskiej ulicy są własnością ka-pitału, do którego należy wieżo-wiec. Oczywiście nie ma żad-nego rozgraniczenia wskazują-cego, gdzie kończy się własnośćmiejska. Nie ma także znakugraficznego lub tekstu słowne-go informującego o zakazie fo-tografowania miejsca, które –jak się okazało – ma prywatne-go właściciela. W toku rozmowyz szefem administracji podnio-słem teoretyczny problem sfoto-grafowania jego budynku – jed-nego z bardziej charakterystycz-nych w Warszawie. Szef stwier-dził stanowczo, że powinienemwystąpić do niego o zgodę, bofotografia może być wykorzy-stana w niecnym celu, alboumieszczona obok tekstu, któ-rego on nie akceptuje.

Przyznam się, że poczu-łem się nieswojo. Jestemw swoim mieście, w któ-

rym mieszkam od 1949 r. Spę-dziłem tu całe swoje życie. Piszęo swoim mieście od kilkudzie-sięciu lat, a także posiadam wie-le tysięcy fotografii, które wyko-nałem w ciągu swego życia.Przez dwadzieścia lat byłem pre-zesem Towarzystwa Przyjaciół

Warszawy. I tu nagle ktoś mi mó-wi, że żeby obrócić obiektyw wjakąś stronę, to muszę mieć po-zwolenie administratora budyn-ku!!! To jakiś horror!!!

Jak daleko sięga prawo wła-sności?

Czy mamy tu do czynienia zjedną z form ograniczania wol-ności obywatelskiej?

Opisany przypadek jesttrzecią moją przygo-dą tego typu. Przed

kilkoma laty idąc przez Plac Te-atralny zauważyłem nowe ogro-dzenie i montowane właśniekontenery dla pracowników.Zrozumiałem, że niebawem wtym miejscu rozpocznie się in-westycja, toteż nigdy już wię-cej nie będzie można sfotogra-fować tego miejsca bez budyn-ków, które niebawem zostanątu wzniesione. Miejsce, o któ-rym piszę to fragment placu po-między odbudowanym jużwówczas dawnym ratuszem(Pałac Jabłonowskich) oraz uli-cą Bielańską. Inwestorem byłapotężna francuska firma, którado dnia dzisiejszego wznosi wnaszym mieście różne obiekty,m.in. osiedle mieszkaniowe naUrsynowie. Widząc więc, że tojuż ostatni moment na udoku-mentowanie stanu sprzed za-budowy, wyjąłem aparat i sta-nąłem w przerwie pomiędzypanelami ogrodzenia (ale nieprzekroczyłem teoretycznej gra-nicy) i podniosłem aparat dooczu. W tym momencie dobiegłdo mnie Francuz w średnimwieku i krzycząc uniemożliwiłmi wykonanie fotografii. Cof-nąłem się o kilka kroków w stro-nę krawężnika, ale ów zawołałochroniarzy, którzy dalej unie-możliwiali zrobienie zdjęcia.Przeszedłem więc przez jezd-nię na parking przed TeatremWielkim, a ochroniarze za mną.W końcu sięgnąłem po telefonkomórkowy z zamiarem we-zwania Policji. Dopiero ta groź-ba ostudził zapał pracownikówochrony, chociaż mój krewkiFrancuz nadal stal przed pło-tem i groźnie gestykulował. Wtym miejscu pragnę podkreślić,iż w obrębie montowanegoogrodzenia nie było jeszcze żad-nego budynku, a płot ogradzałjedynie fragment warszawskie-go trawnika.

Po jakimś czasie miałemkolejną przygodę z tą sa-ma firmą, która wzno-

siła wówczas budynek na naroż-niku Królewskiej i Marszałkow-skiej, w miejscu, gdzie do wojnyznajdował się budynek war-szawskiej giełdy. Inwestycja by-ła dla mnie interesująca z tegopowodu, iż powstawała na za-drzewionym fragmencie skrajuOgrodu Saskiego. Inwestor zo-bowiązał się, że przesunie stu-letnie drzewa, tak, aby budynekuzyskał zaplanowaną formę, adrzewa nadal zdobiły teren.Pierwszy raz w Warszawie prze-prowadzono wówczas zabiegpolegający na przesunięciu sta-rych drzew w nowe miejsce.Chciałem oczywiście Udoku-mentować ten fakt, ale na prze-szkodzie stanęli czujni ochronia-rze. Mając już doświadczenie ztą firmą, postanowiłem wejść naklatkę schodową najbliższegobloku i z okna sfotografować.Tak też uczyniłem.

Problemem dla mnie jestjednak nie konkretnyprzypadek, ale postępu-

jące zawłaszczanie naszego mia-sta przez cudzoziemski kapitał.Jeśli ten proces będzie się pogłę-biał, to za jakiś czas będziemyobcy we własnym mieście. Dzi-siaj jeszcze możemy patrzeć nato, co chcemy, ale co będzie zaparę lat?

Jest prawdą, że taką, czyinną fotografię zawszemożna zrobić, wykorzy-

stując chociażby chwilę nieuwa-gi ochrony. Ale nie o to chodzi.To ja jestem obywatelem tegomiasta. Z nadania wyborcówpełniłem i pełnię różne funkcjew samorządzie stolicy. To firmaX, Y, albo Z jest tu gościem. Nie-stety, niektóre z tych firm od-noszą się do nas – mieszkańców,jak w XIX w. odnosiły się przed-stawiciele państw kolonialnychdo swych afrykańskich podda-nych. To, że ktoś zainwestowałw Warszawie swoje miliony,przecież nie z sympatii dla war-szawiaków, tylko po starannejanalizie wysokości spodziewa-nego zysku – nie oznacza, żemoże traktować nas, jak podlu-dzi. Uważam, iż każdy przypa-dek takiego zachowania „na-szych drogich gości” powinienbyć przez publikatory piętno-wany. Bez sprzeciwu z naszejstrony, będziemy rugowani z ko-lejnych uprawnień, miejsc, a na-sza tradycja będzie bezczelnieprzywłaszczana przez rekinyświatowego kapitału. Jeżeli mynie będziemy się szanować, niezrobią tego na pewno inni.

Uważam także, iż tak,jak władze państwoweuporządkowały spra-

wy związane z tajnością i zaka-zem fotografowania określonychobiektów, tak te same władzepowinny stworzyć normy praw-ne w stosunku do obiektów bę-dących własnością prywatną, je-żeli w ogóle taki problem praw-ny istnieje. Nie do przyjęcia jestbowiem sytuacja, gdy człowiekna ulicy, czyli w miejscu publicz-nym zaczepiany jest przez ochro-niarzy takiej, czy innej firmy, zżądaniem zrezygnowania z za-miaru fotografowania określo-nego budynku, czy miejsca.Uważam, iż jeżeli obiekt nie jestoznakowany w widoczny spo-sób, że fotografowanie jest za-bronione, a zakaz ma podstawyprawne – to przedstawiciele wła-dzy publicznej (np. Policja), po-winni bronić praw obywatela.

Zastanawiałem się, czysamorząd stolicy, akonkretnie Rada m.st.

Warszawy nie powinna miećinicjatywy w kreowaniu wzor-ców postępowań w naszymmieście. Sądzę, iż jednym z za-

kresów mogłoby być kształto-wanie stosunków pomiędzy in-westorami, a mieszkańcami.Być może nie dla wszystkich de-veloperów jest czytelna subtel-na więź mieszkańców Warsza-wy ze swoim miastem, co jestm.in. pochodną faktu, iż znacz-na część obecnych mieszkań-ców Warszawy, lub ich rodzice,miało fizyczny udział w odgru-zowywaniu i odbudowie nasze-go miasta. Ta chociażby cechasprawia, że stosunek warsza-wiaków do tego, co dookoła,jest – być może – bardziej osobi-sty niż mieszkańca Paryża, czyLondynu. Niestety, Rada Mia-sta mająca w porządku obradczęsto nawet osiemdziesiątpunktów, nie ma czasu, ani siłyna zajmowaniem się kształto-waniem wizerunku stolicy Pol-ski, i wyeksponowania, tego, costanowi o jej tożsamości.

Aszkoda, bo Warszawanie jest taka, jak każdeinne miasto. Nasza sto-

lica ma duszę i honor, w obroniektórego wielokrotnie płaciłakrwią. Dlatego nie możemy po-zwolić, aby pierwszy lepszy gro-szorób zawłaszczał nasze mia-sto!

L e c h K r ó l i k o w s k iAutor jest przewodniczącym ra-

dy Dzielnicy Ursynów i członkiemstowarzyszenia „Nasz Ursynów”

Czy mamy do czynienia z jedną z form ograniczania wolności obywatelskiej?

Kto w Warszawie jest gospodarzem, a kto gościem?

PPllaacc TTeeaattrraallnnyy

uull.. PPaańńsskkaa

Page 11: 14 sierpnia 2014 czasopismo bezpłatne Nr 32 (721) · ISSN 1640–405X WYCHODZI OD 2000 ROKU O budżecie na rok 2015 Rowery na Ursynowie Kamyk najlepszy Czyt. str. 5 Czyt. str. 2

1 2

Kuriozalne, moim zdaniem, prawo do bycia zapomnianym wprowadzo-ne w życie dzięki kolejnym europejskim maniakom nie jest oczywiście,ni pierwszą, ni ostatnią bzdurą, jaką potrafią wymyślić za nasze pienią-

dze europejscy maniacy socjalistycznej wolności, sprawiedliwości i równości.Przypominam, że zgodnie z definicją różnica między sprawiedliwością, a sprawiedliwością socja-listyczną jest taka jak między krzesłem, a krzesłem elektrycznym.

Nieroby z Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego postanowiły uszczęśliwić wszystkich po-krzywdzonych przez materiały zawarte na ich temat w światowej pajęczynie. „Uczciwie” pracowali przezcały 2013 rok nad prawem do bycia zapomnianym, przyjętym w roku 2014. Zgodnie z nim portale iwyszukiwarki muszą na żądanie użytkowników trwale usuwać wszelkie dotyczące ich dane.

Przepisy zostały tak skonstruowane, by musiały one obowiązywać na całym obszarze Unii Euro-pejskiej, również w Polsce. Nieroby z PE mają jak dotychczas za mało władzy, by sięgała ona na przy-kład do Rosji, czy Chin, ale jak już będziemy (my, obywatele państwa o nazwie Unia Europejska) po-tęgą światową, to na pewno w porozumieniu z podobnie myślącymi maniakami w USA uda się namopanować cały świat. Internet będzie w pełni kontrolowany i wtedy „hulaj dusza, piekła nie ma”.

Cały ten misternie grubymi nićmi szyty plan cenzurowania witryn WWW weźmie zapewne w łeb,choć przyznam szczerze, że im durniejsza ustawa produkcji Parlamentu Europejskiego, tym więk-sze ma ona szanse powodzenia. W tym jednak przypadku mam wrażenie, że ćwoki niemające po-jęcia o sile Internetu, a działający na zlecenie równie tępych politycznych mocodawców, poniosą do-tkliwą porażkę.

Pisałem już o śmiałkach, którzy chyba nieświadomie postanowili skorzystać z prawa do bycia za-pomnianym i tym sposobem jeszcze bardziej zwrócili na siebie uwagę. Warto pamiętać, że nawetjeśli link do jakiegoś, z punktu widzenia internauty, niekorzystnego materiału zostaje usunięty z wy-

szukiwarki, to jego treść nadal można znaleźćna stronie, do której link prowadził. Oczywi-ście wyszukanie takiego materiału jest niesa-mowicie trudne, ale od czego inne portale, fo-ra, witryny społecznościowe? Żadna infor-macja nie zniknie z sieci, a te najskrzętniej

ukrywane będą się namnażać, bo Internet nie zapomina.W taki to sposób dokona się akt socjalistycznej sprawiedliwości społecznej, celu marzeń i dążeń

panów pokroju przewodniczącego Parlamentu Europejskiego i byłego przewodniczącego socjali-stów (S&D) Martina Schulza.

Istnieje sporo organizacji, które od początku tworzenia prawa do zapominania protestują, oba-wiając się, całkiem słusznie, wprowadzenia cenzury na ogromną skalę. Jak podał w lipcu DziennikInternautów (di.com.pl) „fundacja Wikimedia ma zamiar walczyć z tą amnezją i z innymi forma-mi cenzury, publikując raport przejrzystości. Dowiadujemy się z niego, że małpa może być twórcązdjęcia, co ma znaczenie dla praw autorskich”.

Z Google zniknęły linki do artykułów w Wikipedii, dotyczących przestępczości zorganizowanej.Komu na tym zależało? Dobrym „wujom”, czynownikom z Unii Europejskiej?

Z raportu przejrzystości opublikowanego przez Wikimedia wynika, że serwis Google do połowylipca otrzymał 90 tys. wniosków o usunięcie treści, a połowę z nich zaakceptował. Kilka dni temuWikimedia podały listę linków usuniętych przez Google w oparciu o absurdalne prawo do bycia za-pomnianym. Usuwanie takich informacji jest bezsensowne, gdyż wystarczy uruchomić wyszukiwar-kę Google działającą poza krajami UE (np. google.ru), a cała prawda i tak wyjdzie na jaw. Na pró-bę wpisałem losowy ciąg słów na stronie google.pl i otrzymałem enigmatyczną odpowiedź – „zna-leziono około 400 wyników”, ten sam termin wyszukany pod adresem google.com dał 487, a w ro-syjskojęzycznym serwisie (google.ru) 396 linków. Proste?

Na zakończenie jeden z odrzuconych przez Google wniosków opublikowanych w raporcie: „Fo-tograf żądał usunięcia zdjęcia, do którego rzekomo miał prawa. Problem w tym, że było to „selfie”zrobione przypadkowo przez małpę, która znalazła aparat. Wikimedia uznała, że zdjęcie jest dzie-łem małpy, zatem fotograf nie powinien go uznawać za swoje dzieło”.

Szyfry cyfry Ryszard Kochan

Skleroza dotyka Internetu?

„Małpa może być twórcązdjęcia, co ma znaczeniedla praw autorskich”

Wlipcu minęło równo 50 lat od daty wydania przez zespół Rolling Sto-nes swojego pierwszego albumu. Krążek nosi tytuł po prostu „The Rol-ling Stones”, równy poziom piosenek zapewnił mu powszechne uzna-

nie, a utwory “Carol” i “Route 66” nieśmiertelność. Nie byłoby może nic dziwne-go w tej rocznicy – wszak wiele kultowych albumów muzycznych obchodzi moc-no zaawansowane urodziny - gdyby nie to, że autorzy płyty „The Rolling Stones” nadal muzykująi koncertują. Założyciele tej najsłynniejszej kapeli rockowej świata są już po siedemdziesiątce -Mick Jagger skończył w lipcu 71 lat, Keith Richards skończy 71 lat w grudniu! Niewiarygodne, wprosttrudne do uwierzenia, ale 12 marca br. Stonesi ogłosili swoje kolejne tournée po Europie. Być mo-że zagrają koncert także w Polsce. Jest więc okazja, aby przypomnieć Czytelnikom Passy jak two-rzyła się rockowa legenda.

17 marca 1962 r. w podlondyńskim Ealing, w pomieszczeniu na zapleczu piekarni szumnie na-zywanym klubem jazzowym, dwóch młodzieńców wysłuchało koncertu zespołu The Blues Incor-porated, pierwszej w historii formacji bluesowej złożonej wyłącznie z białych muzyków. Młodzień-cami tymi byli Michael Philip Jagger i Keith Richards. Mieli wtedy po dziewiętnaście lat. W Angliisłuchało się wówczas “tradu”, czyli tradycyjnego nowoorleańskiego jazzu, ale powoli do Europy za-czął docierać blues oraz jego drapieżna miejska odmiana zwana urban-bluesem, którego prekur-sorami byli Muddy Waters i Howlin Wolf. Stąd tylko krok do rhytm and bluesa i Bo Diddlya, Chuc-ka Berry oraz Fatsa Domino, którzy położyli podwaliny pod muzyczny nurt zwany rock and rollem.

Mike - dopiero po kilku latach przeflancowany na Micka - oraz Keith dobrze wiedzieli, że nowepłynące z Ameryki ma swoje korzenie w Delcie Missisipi. Keith po wysłuchaniu płyty Roberta John-sona, już nie legendarnego, a mitycznego wręcz dzisiaj muzyka z Delty, kompletnie sfiksował napunkcie bluesa. Przyszli Stonesi nie zdawali sobie jednak wówczas sprawy, że bluesa mogą grać tak-że biali. Dlatego po wysłuchaniu koncertu The Blues Incorporated w Ealing opadły im szczęki. Wra-

żenie było tak wielkie, że postanowi-li założyć własną formację.

Mick i Keith rozpoczęli poszuki-wania. Mieli się za lepszych od pęta-jących się po klubie Dave Davisa iMike Avory, późniejszych Kinksów,czy Jacka Bruce`a późniejszego Cre-

ama, dlatego ostrzyli zęby na muzyków znanych. Bardzo podobał im się Charlie Watts grający nabębnach w zespole Alexisa Kornera, ale Charlie nie był zainteresowany ofertą, ponieważ bezgranicz-nie kochał jazz. Poza tym był cenionym projektantem graficznym, znanym strojnisiem, miał dobrąpracę, nosił krótkie włosy, a na perkusji grywał wyłącznie dla przyjemności. Jednak po kilku mie-siącach miał zmienić zdanie.

Keith miał wyjątkowo wysokie wymagania. Szukał kogoś na podobieństwo Elmora Jamesa,czarnoskórego gitarzysty bluesowego, który wywarł ogromny wpływ na większość gwiazd rocka.Któregoś dnia Alexis przedstawił bywalcom klubu niepozornego blondynka z długimi włosami: -To Elmo Lewis, przyjechał aż z Cheltenham zagrać wam bluesa! No i blondynek zagrał “Dust MyBlues”. Keith oniemiał z zachwytu. – Człowieku, patrzę i widzę… to Elmor James… siedzi, prze-biera paluchami – da,da,da,da… mówię do Micka, co jest, kurwa? Przecież on gra bar slide… - opo-wiadał dziennikarzowi po latach posługując się swoim charakterystycznym słownictwem. Bar sli-de guitar to niezwykle widowiskowa technika gry wywodząca się z Delty Missisipi.

Blondynek – wirtuoz to Brian Jones, niezwykle ważna i barwna postać w dziejach zespołu TheRolling Stones. Tylko o rok starszy od Micka i Keitha, a mimo to był już szczęśliwym tatusiem. Wwieku 6 lat grał na pianinie, a jako 12-latek świetnie sobie radził na klarnecie, rożku angielskim, obo-ju i saksofonie. Próbował też sił na indyjskim sitarze. Wyrzucany ze szkół za wrodzoną niechęć donauki, pędził żywot obiboka. Robił krótko jako konduktor, a staż zawodowy zakończył jako węglarz.Jego życiową pasją była muzyka, a konkretnie blues.

Problemem był brak dobrego basisty. Mick dał ogłoszenie w Melody Maker. Na przesłuchanie zgło-siło się wielu chętnych, ale tylko jeden przytaszczył ze sobą własny wzmacniacz Vox Ac-30, któryw owych czasach był sprzętem na wagę złota. To zadecydowało, że Bill Wyman, a naprawdę Wil-liam Perks, został przyjęty do zespołu. Poza tym starszy o kilka lat Bill zaimponował chłopcom do-świadczeniem, spokojem i pociągłą, bladą, nieprzeniknioną twarzą zawodowego pokerzysty, w samraz pasującą do wizerunku zespołu. W styczniu 1963 roku Charlie Watts powiedział wreszcie „tak”i zasiadł za perkusją The Rolling Stones, a w kwietniu zespół dał pierwsze koncerty w nowym skła-dzie w klubie The Red Lion w Sutton.

Nazwę zespołu wymyślił Brian Jones, który musiał doznać chwilowego objawienia. To możliwe,bo był zdeklarowanym narkomanem. W nocy z 2 na 3 lipca 1969 roku kompletnie naćpany utopiłsię w basenie na terenie własnej posiadłości. Nazwa The Rolling Stones prawdopodobnie wywodzisię od angielskiego przysłowia „A rolling stone gathers no moss”, co oznacza „Toczący się kamieńnie obrasta mchem”. Rzeczywiście, takiego wybryku natury nie było jeszcze na muzycznej sceniei już nigdy nie będzie.

Gadka Tadka Tadeusz Porębski

Toczący się kamień mchem nie porasta

„Niewiarygodne, wprost trudnedo uwierzenia, ale 1 2 marca br.Stonesi ogłosili swoje kolejnetournée po Europie”

Piórem Derkacza

Rafał Majkazzaawwooddoowwyy kkoollaarrzz ggrruuppyy SSAAXXOO

Moda ma to do siebie, że co kilka lat powraca. W latach siedemdziesiątych modne były grochy.Były więc majtki w grochy, stroje kąpielowe w grochy. Spódnice i sukienki oczywiście w grochy.

Panowie nosili koszule w grochy, a do tego krawaty też w grochy. Wielkość kółek na wszystkichtych barchanach nie miała znaczenia. Liczyły się tylko grochy. W Tour de France, bez względu namodę i czas, koszulka w grochy ma wielkie powodzenie. Czerwone koła na białym tle, to odzie-nie godne króla gór. Być może za sprawą Rafała Majki, zdobywcy tej koszulki w tegorocznym wy-ścigu, moda na grochy powróci. J e r z y D e r k a c z

PoważnieNienawidzi i ludzi i świata,

Wróg śmiertelny myślących inaczej,Nie uważa bliźniego za brata.

On się nigdy nie wzrusza, nie płacze.

Chrześcijańskich obrońca wartości.Twardziel z niego. Poglądów nie zmienia.

Nie zna żalu, współczucia, litości.Wszystko zgodnie z klauzulą sumienia.

Gdy cię uzna za wroga, bluźniercę,Egzekucję wykona od razu.

Własnej matce zadaje cios w serce.Won, pedały! Precz, Żydzi! Do gazu!

Ci dwaj zaraz oberwą po szczęce!W imię prawa bożego! Wynocha!Jakże mogą się trzymać za ręce?Niepojęte, że można się kochać!

LimeryczniePanów dwóch bolał brzuch. Z przejedzenia.

Każdy chce do WC. Jak zbawienia!Na to babcia w szalecie:

Razem? Stop! Nie wejdziecie!Nie pozwala klauzula sumienia!

**Raz chciał z krową byk z Jasła pohulać,

A na łące się pasła Krasula.Ale pan oborowy

Był surowy dla krowy.Rzekł: Nie wolno! Sumienia klauzula!

** W telewizyjnym programie „Tak jest” red. Andrzeja Morozowskiego (TVN 24) na temat klau-zuli sumienia nauczycieli głos zabrała posłanka Marzena Wróbel

Nowa wersja popularnej piosenki dla dzieciĆwierkają wróbelki od samego ranka,

Świr, świr, mózg niewielki, cóż to za posłanka?Tego co pier… na waszej antenie,

Słuchać nie pozwoli mi moje sumienie!

Klauzula sumieniaW o j t e k D ą b r o w s k i

Page 12: 14 sierpnia 2014 czasopismo bezpłatne Nr 32 (721) · ISSN 1640–405X WYCHODZI OD 2000 ROKU O budżecie na rok 2015 Rowery na Ursynowie Kamyk najlepszy Czyt. str. 5 Czyt. str. 2

1 3

Mamy środek lata, prawdziwego lata, tak więc dziś, zaproponu-ję temat typowo letni i nieco luźniej związany z motoryzacją. Odjakiegoś czasu, również na Ursynowie, spotykam coraz częściejciekawie zaprojektowane i wykonane, kolorowe samochody do-stawcze, z pokładów których sprzedawane są różnego rodzajusmakołyki.

Ale do rzeczy. Tak jak wspominam we wstępie, myślę, że nie tylko ja zwró-ciłem uwagę na nowy trend, modę lub może po prostu nową niszę w handlu, szeroko pojętążywnością. Z kolorowych samochodów, zwanych jak zwykle z obca, foodtruckami, możemyw wielu miejscach w naszym kraju, kupić najróżniejsze smakołyki, niekiedy nawet wyszuka-ne dania.

A jak to się wszystko zaczęło. Tak jak to często w historii bywa, nie tylko w historii szybkie-go jedzenia, pomysł rozszedł się na cały glob ze Stanów Zjednoczonych. Pierwsze mobilne ja-dłodajnie, pojawiły się tam już w drugiej połowie XIX wieku. Początkowo były to przybytki wy-korzystujące zaadoptowane dla potrzeb obwoźnego handlu jedzeniem, wagony kolejowe. Z USA,nowy trend szybko dotarł do Europy i pozostałych części świata. Swój rozkwit mobilne jadło-dajnie przeżyły na niemal wszystkich frontach I i II wojny światowej, gdzie dowódcy dociera-jąc ze świeżą i ciepłą strawą wprost do okopów, chcieli w ten sposób podnieść morale swoichżołnierzy.

Obecnie foodtrucki są bardzo popularne w USA, Kanadzie, Australii, Meksyku oraz krajachEuropu południowej. Są też jednak kraje i miasta, w których handel obwoźny jedzeniem jestzakazany lub mocno utrudniany. Bywają przepisy, określające minimalną odległość takiego po-jazdu od najbliższego stacjonarnego lokalu gastronomicznego, bądź precyzyjnie określającemaksymalny czas postoju tego typu pojazdu w jednym miejscu. Takie podejście do tematu sku-tecznie utrudnia działalność właścicielom foodtrucków.

Od jakiegoś czasu mobilne jadłodajnie coraz częściej widuje się również i w Polsce. Pomi-mo, iż pamiętam tego typu pojazdy jeszcze ze swojego dzieciństwa, to w naszym kraju koja-rzyły mi się one dotychczas wyłącznie z turystycznymi miejscowościami nadmorskimi i to ra-czej z przyczepami, a nie z samochodami. Dziś coraz częściej zaczynamy widywać je na naszychosiedlach, choć wciąż są interesującymi i kolorowymi nowinkami. Foodtrucki bywają też czę-sto niezastąpione na różnego rodzaju imprezach plenerowych, festynach, koncertach, alerównież np. w okolicach plaż i dużych placów budów.

Współczesne foodtrucki w Europie zabudowywane są niemal wyłącznie na samochodachdostawczych. Często posiadają skomplikowaną i nowoczesną konstrukcję. Dziś ich wyposaże-nie nie ogranicza się do otwieranej ściany i minimalistycznego, niezbędnego do handlu wypo-sażenia. Obecnie, często posiadają wbudowany zaawansowany sprzęt gastronomiczny i inny,w tym niejednokrotnie zewnętrzne stoły i krzesała, pozwalający na w miarę atrakcyjne i wy-godne serwowanie różnorodnego menu. W wyglądzie mobilnych jadłodajni chodzi głównieo to, aby się wyróżnić i przyciągnąć jak największą rzeszę klientów, stąd przeważnie ich wła-ściciele i konstruktorzy nie stronią od odważnych kształtów i kolorów.

Jak mi się wydaje, taka forma sprzedaży najprzeróżniejszego jedzenia, słodyczy i napojów,znakomicie uzupełnia ofertę stacjonarnych barów i restauracji. Jest wiele okazji, w których ta-kie właśnie miejsca chwilowego relaksu i szybkiego posilenia się, są przez wielu z nas najbar-dziej oczekiwane.

Dzisiejsze nowoczesne kanały komunikacji pozwalają na wiele użytecznych form działaniai reklamy również w branży obwoźnego handlu szeroko pojętym jedzeniem. W Internecie bezproblemu, znaleźć możemy dedykowane strony www, blogi i informacje na portalach społecz-nościowych, bezpośrednio związane z ofertą poszczególnych foodtrucków. Natknąłem się teżna użyteczne lokalizatory, działające w oparciu o dostępne w internecie mapy, pomagające pre-cyzyjnie określić każdemu „głodnemu” dokładny adres i menu takich pojazdów wybranego dniaw najbliższej okolicy.

W dobie, kiedy poszukiwane są indywidualności, a niemal wszystko, co nowe, staje sięmodne, odpowiedź na pytanie dlaczego tak się dzieje, jest chyba całkiem prosta. To dość w su-mie nieskomplikowana forma uruchomienia własnego biznesu, wymagająca w porównaniuz innymi, umiarkowanego wkładu finansowego. Taki biznes pozwala często na znalezienie za-jęcia dla całych rodzin, a elastyczne godziny pracy i mobilność biznesu, są dodatkowymi atu-tami. W przeciwieństwie do tradycyjnych restauracji, w każdej chwili możemy przeparkowaćnasz pojazd w „lepsze” miejsce.

Dziś, nie tylko w naszym kraju, powstają m.in. stowarzyszenia właścicieli foodtracków. Ichpracownicy spotykają się organizowanych barwnych zlotach. W przeciwieństwie do pano-szących się na chodnikach naszych miast straganów z owocami i warzywami, podczas gdyzwykle towarzyszą im rozklekotane pojazdy dostawcze, będące „zapleczami” tych miejsc, po-mysł na kolorowe foodtrucki zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu. Jestem jak naj-bardziej za!

M O T O W O Jm o t o @ p a s s a . w a w . p l

MOTO-PASSA � MOTO-PASSAMoto ciekawostki

Nowy trend... W Faktach po Faktach, w poniedziałek, w rozmowie z red. Durczo-kiem były premier Kazimierz Marcinkiewicz uspokajał, iż zapo-wiedź rosyjskiej misji humanitarnej do Ługańska, z udziałem

Czerwonego Krzyża, Ameryki i Europy (Niemiec) nie jest jakoś szczególnieniepokojąca. Powiedział, iż prawdopodobnie toczą się jakieś zakulisowe roz-mowy z udziałem Niemiec, i że to zmniejsza niepokój. Nic jednak nie wiadomo o autoryza-cji zapowiadanej przez prezydenta Rosji misji przez MCK w Genewie, ani o udziale w niej Nie-miec a tym bardziej Amerykanów. To są spekulacje.

Suwerenem Ukrainy jest Ukraina. Można przypuszczać, choć to też są spekulacje, żejej prezydent w obliczu zawoalowanej inwazji Ukrainy szuka jakiegoś sposobu na roz-mazanie spraw oczywistych po to, by stając się mniej oczywistymi łatwiej poddały się

jakimś późniejszym negocjacjom. Bywa, ze nienazwanie czegoś tak, jak powinno być nazwa-ne, lub niedopowiedzenie, nie przypieranie do ściany ułatwia, w dogodniejszym czasie i oko-licznościach uzyskanie celu. Tak przecież w istocie było ze strajkami sierpniowymi (w 1980roku) w Polsce. Tak było podczas szesnastu miesięcy trwania dziesięciomilionowej wolnej „So-lidarności” w ramach słabego, lecz jednak autorytatywnego państwa. Niektórym trudno tozrozumieć. Dla nich pewnie Duch Święty a nie konkretne decyzje żywych ludzi sprawił, iżniemożliwe stało się możliwe. Wtedy na szesnaście miesięcy. Ale w konsekwencji na tak dłu-go, jak długo będziemy na to zasługiwać skutecznie broniąc ówczesnych osiągnięć. Słabszy,który niewątpliwie musi przegrać w przypadku otwartej konfrontacji, ucieka się do rozma-itych sztuczek, żeby rozwodnić dokonującą się tragedię. Aby utrudnić rozwój agresywnychdziałań. Ułatwić wycofanie się. Zyskać czas. Oswoić stronę przeciwną.

To są teoretyczne wywody. Nic nie wiemy ani o pozycji Poroszenki w tej sprawie, anio hipotetycznych zakulisowych rozmowach Rosji i Niemiec, ani o akceptacji Między-narodowego Czerwonego Krzyża dla akcji, która jeszcze się nie rozpoczęła a o któ-

rej już opowiada prezydent Rosji. Zdaje mi się, że Putin nadinterpretuje coś o czym nie wie-my po to, by neutralizując sprzeciw Zachodu uzyskać swoje. Czyli postawić swoją nogę po-między drzwiami a framugą. Mieć cokolwiek własnego, rosyjskiego, materialnego w Ługań-sku. Zostać włączony do gry nie jako ściśle zdefiniowany agresor, coś innego, chociaż do koń-ca nieokreślonego jak idzie o charakter. Chce przekroczyć granicę oczywistego zbójectwa nastronę może i rozjemcy nawet. Uwierzyć w zrodzony nagle w wielkorządcy Rusi głęboki hu-manitaryzm to Himalaje naiwności.

U kraina może prosić o pomoc kogo chce. W przypadku potrzeby pomocy humani-tarnej, a zapewne tak jest w Ługańsku, prośba taka byłaby zrozumiała. Nie słysza-łem, żeby o taką pomoc prezydent Poroszenko prosił. Międzynarodowy Czerwo-

ny Krzyż też wydaje się zaskoczony. Psy-cholog powiedziałby, że najlepsze kłam-stwo to takie, które jest tuż obok prawdya jest jej całkowitym zaprzeczeniem.Gdzieś ktoś z kimś rozmawia. Może na-wet Niemcy i Rosjanie. Może o Ukrainie.Czerwony Krzyż jest Przecież także wRosji. I niekoniecznie codziennie jest w ścisłym kontakcie z Genewą. Jakiś kijowski Ukra-iniec też może gdzieś z kimś spiskuje. Niewątpliwie los ludności Ługańska jest tragiczny. Pra-wo międzynarodowe jest tu jasne: pomoc udzielana jest jedynie na prośbę zainteresowane-go państwa, w zakresie i ramach z nim uzgodnionych. Ukraina jest suwerennym państwem.

Być może kiedy dostaniecie Państwo do ręki Passę z moim felietonem, w czwartek,wszystko będzie jasne. Dzisiaj, 11 sierpnia wieczorem nie potrafię zrozumieć Marcin-kiewicza. I innych uspokajających komentarzy. Putin traktuje Ukrainę jakby była co

najmniej jego lennem. Rozpętał awanturę, podbił bębenka wschodnio ukraińskiej irredencie,wywołał nacjonalistyczną fetę w swoim kraju, dozbraja rebelię a teraz ubiera się w strój Kop-ciuszka by zanieść humanitarną pomoc ofiarom działań, za które ponosi przynajmniej częścio-wą odpowiedzialność. O Krymie w ogóle już się nie mówi. Donbas to jedno z czterech centrówukraińskiej gospodarki. Chyba najważniejsze dla Ukrainy. Na pewno najważniejsze dla Rosji.

U kraina straciła dwadzieścia lat swojej formalnej niepodległości. Przez takie kreatu-ry jak Julia Tymoszenko. Zamiast reformować kraj kolejne władze w Kijowie utrzy-mywały tam bardak bo łatwiej się w tym bardaku im rządziło. Bo można było bez-

karnie kraść i zapewnić swym familiom prowansalskie, rzymskie, londyńskie i szwajcarskieeldorado. Polska prawica nawiasem, tego dostrzec nie zdołała. W „pięknej” Julii widziała, cochciała zobaczyć a nie to, kim w rzeczywistości ta dama jest. Majdan, ponosząc ofiarę krwi,też szukał drogi na skróty. Skończyło się to tak, jak się skończyło. Utratą Krymu, przynajm-niej na dziesięciolecia bezpowrotną i pełzająca agresją Rosji na wschodzie Ukrainy. To nie jestczas na udane w nieodległej perspektywie reformy. Zwłaszcza, że gospodarka przemysłowaUkrainy jest wobec Rosji i jej rynku jak połowa rozłupanego jabłka. Już przed tegoroczną zi-mą Ukraina miała problemy z płynnością budżetu. Niepodległość nie jest cudownym lekiemna anachroniczną i do cna skorumpowaną gospodarkę. Wojna na wschodzie pochłania nietylko ludzkie ofiary, ale także kosztuje. Nie wiem dlaczego Putinowi się tak śpieszy. Niewiem dlaczego nie pozwoli się wypalić czczej nadziei, że bez wielkich ofiar całego społeczeń-stwa dla rzeczywistych (i, co gorsza, o niepewnych skutkach) reform nie ma mowy o sukce-sie Majdanu.

C oś na ten temat my Polacy powinniśmy wiedzieć. Mitologizowanie własnej historii,upatrywanie tego co złe zawsze na zewnątrz i gloryfikowanie własnych ofiar, na-wet takich, których lepiej żeby w ogóle nie było, i których mogło nie być, gdyby w

odpowiednim czasie prowadzono właściwą politykę – to we wschodniej Europie nie specy-ficznie ukraińska rzecz. Nam się udało zmienić paradygmat naszej historii. Nam, czyli opo-zycji demokratycznej, później „Solidarności” z Lechem Wałęsą, później przede wszystkim UniiDemokratycznej z Mazowieckim, Kuroniem, Geremkiem, Edelmanem, Kuratowską i pleja-dą świetnych ludzi, patriotów. Szczęśliwie dołączyli wówczas inni. Interesujące zresztą dla-czego dzisiaj ta piękna polska karta, by politykę prowadzić realistycznie do sukcesu a nie ro-mantycznie do śmierci jest z tak wielką premedytacją przez prawicę wycierana.

T eraz jak idzie o Ukrainę nie ma o czym mówić. Tam dzisiaj jest wojna. Żeby minima-lizować jej skutki najpierw trzeba solidarności tych, którzy mają w swych głowach irękach instrumenty skutecznego wpływu na Putina, na elity pieniądza i władzy w Ro-

sji. Barack Obama powiedział wczoraj najważniejsze słowa, jakie mógł powiedzieć. Że wprzypadku otwartej interwencji Stany Zjednoczone nie widzą możliwości by Rosja mogłaustanowić do końca jego kadencji jakiejkolwiek formy stosunków z USA. Tych słów już żad-ne inne słowa nie przebiją. Obama wystawił się tym samym na dwa potężne ryzyka. Naośmieszenie w przypadku inwazji wschodniej Ukrainy i braku odpowiedniej reakcji Zachodui wystawienie relacji Amerykańsko-Unijnych na wielkie niebezpieczeństwo jeśliby demokra-cje europejskie nie potrafiły unieść ciężarów izolacji Rosji. Za słowami Obamy, w wypadku naj-gorszych scenariuszy, jest już tylko izolacja Rosji i walka na przechłost (jak mówią Ukraińcy)aż do złamania którejś ze stron konfliktu. Czyli Rosji. Inaczej demokracja Zachodu niewartajest ofiar swych przodków. Nie wiem dlaczego były polski premier trywializuje to, czego światjest właśnie świadkiem.

A u t o r j e s t p r z e w o d n i c z ą c y m P a r t i i D e m o k r a t y c z n e j – D e m o k r a c i . p la n d r z e j @ i n t e l g r a f . c o m . p l

RESET Andrzej Celiński

Misja humanitarna

„Uwierzyć w zrodzony na-gle w wielkorządcy Rusigłęboki humanitaryzm toHimalaje naiwności”

Page 13: 14 sierpnia 2014 czasopismo bezpłatne Nr 32 (721) · ISSN 1640–405X WYCHODZI OD 2000 ROKU O budżecie na rok 2015 Rowery na Ursynowie Kamyk najlepszy Czyt. str. 5 Czyt. str. 2

1 4

SZYBKIE I TANIEpożyczki na Mokotowie

i Ursynowie664-525-666

ANTYCZNE meble, obrazy,srebra, platery, odznaczenia,szable, książki, pocztówki, 504-017-418

KUPIĘ antyki, 729-393-241

PILNE ! Poszukuję M-3 dowynajęcia od 25 sierpnia,Ursynów, Wilanów, Stegny,Sadyba, 797-818-007

AUTO SKUP WARSZAWA501-291-812

AA ANGIELSKI skutecznie, 503-765-393

HISZPAŃSKI, 507-087-609A MATEMATYKA,

doświadczenie, 668-218-242MATEMATYKA, 22 641-82-83MATEMATYKA, FIZYKA,

22 649-40-27, 691-502-327MATEMATYKA, MATURY,

POPRAWKI, dojeżdżam, 504-057-030

MATEMATYKA, poprawki, 605-783-233

NIEMIECKI, 698-012-966POMOC I NAUKA w obsłudze

KOMPUTERA, INTERNETU iKOMÓRKI. Osoby starsze:PROMOCJA ! Student, 533-404-404

DOM w Piasecznie 120/686 m2,798-175-963

DRUKARNIA zatrudnipracownika do biura obsługiklienta. Z doś[email protected]

FIRMA zatrudni gospodarzydomów na pół etatu iadministratorkę, 605-613-451

KIEROWCA kat. C + Ezagranica lub kraj, 601-356-331

OSOBY z Mokotowa i Ursynowa na stanowisko

opiekuna klienta, 664-525-666

MAZURY 7 dni od 540 zł z wyżywieniem,jezioro, las, kameralnie.

Tel. 89 621-17-80www.szczepankowo.pl

ANTENY, 603-375-875BEZPYŁOWE cyklinowanie,

malowanie, gładzie 22 756-57-63,502-093-588

BIURO RACHUNKOWE, 606-234-106

CYKLINA, malarskie, 501-471-912

CYKLINOWANIE, 696-500-201CYKLINOWANIE, malowanie

mieszkań, 504-525-724, 514-440-262

DEZYNSEKCJA, 22 642-96-16DOCIEPLANIE budynków,

poddaszy, malowanie elewacji -kilkunastoletnie doświadczenie,501-624-562

DOCIEPLANIE poddaszy -solidnie, 501-624-562

DOMOFONY, 603-375-875ELEWACJE, remonty, dachy,

602-238-620HYDRAULIKA, remonty,

602-651-211KANCELARIA PRAWNA

URSYNÓW, porady prawne,sprawy sądowe, umowy i pisma,tel. 503-007-635

KOMPUTERY pogotowie

ul. Na Uboczu 3tel. 22 894-46-67

602-301-214

KOMPUTERYserwis, sprzedaż

FLYCOM Pasaż Ursynowski 9,

tel. 22 644-26-05, 601-737-777

KRATY, tel. 603-349-374MALARSKIE, tapetowanie,

22 644-94-55, 607-775-259MALOWANIE, gładź, tanio,

505-73-58-27MALOWANIE, hydraulika,

remonty, 501-050-907MALOWANIE, szpachlowanie,

referencje, 722-920-650

AAA NAPRAWA pralek,zmywarek, kuchenekmikrofalowych i elektrycznych,płyt, odkurzaczy, 22 641-69-47,604-660-792

NAPRAWA - chłodnie, lodówki,pralki, 502-562-444

NAPRAWA lodówki, pralki, zmywarki

22 643-16-65, 501-156-079

NAPRAWA pralek BOSCH,SIEMENS, CANDY, WHIRPOOL,ELECTROLUX, itp., 22 644-52-59,501-122-888

NAPRAWA TELEWIZORÓW

22 641-80-74

PRANIE dywanów, tapicerkimeblowej. Tanio i solidnie,SOLPRA, 798-034-056

PRZEPROWADZKItanio, solidnie501-535-889

REMONTY, ELEKTRYCZNE,HYDRAULICZNE, itp.

608-303-530

REMONTY, wykończenia, 503-321-785

ROLETY, PLISY, ŻALUZJE,VERTICALE, MOSKITIERY,MARKIZY, 602-380-218, 22 641-18-85

STOLARSKIE, naprawy,przeróbki, szafki kuchenne, szafywnękowe na wymiar, 22 641-34-38, 604-637-018

SZKLARSKIE, ul. Warchałowskiego 6, tel.: 22 644-65-07, 502-101-202

ŚLUSARSTWO, kraty,balustrady, ogrodzenia,konserwacje, 601-36-22-82

TANIE usługi sprzątające - Ania,692-226-655

TAPICERSTWO, 22 618-18-26,22 842-94-02

TYNKI, 515-424-332

WIERCENIE, KARNISZE, itp.608-303-530

WYCENA nieruchomości, 502-282-214

ŻALUZJE, rolety 602-380-218,22 641-18-85

WRÓŻKA, 22 648-68-41, 602-731-299

ALKOHOLOWE odtrucia,Esperal, tanio, 22 613-98-37, 22 671-15-79

DOM OPIEKI, Piaseczno, 781-287-396

HERBALIFE, gwarancja,konsultant Michał Łuczyński22 644-79-28, 601-313-313

LEKARZ seksuolog, 22 825-19-51

Page 14: 14 sierpnia 2014 czasopismo bezpłatne Nr 32 (721) · ISSN 1640–405X WYCHODZI OD 2000 ROKU O budżecie na rok 2015 Rowery na Ursynowie Kamyk najlepszy Czyt. str. 5 Czyt. str. 2

1 5

UrsynówUUrrzząądd DDzziieellnniiccyyaall.. KKoommiissjjii EEdduukkaaccjjii NNaarrooddoowweejj 6611Informacja WOM 5 4 5 7 2 0 0Cantrala 5 4 5 7 1 0 0Urząd Skarbowy 5 4 8 6 8 0 0Paszporty 8 5 8 1 0 0 6Ośrodek Pomocy Społecznej 5 4 4 1 2 0 0Pogotowie Ratunkowe 5 2 5 1 3 0 7Policja 6 0 1 6 9 7 8

6 0 3 1 9 7 8Straż Miejska 9 8 6 , 8 5 2 1 5 9 9Straż Pożarna 9 9 8

8 4 3 7 0 3 8

MokotówUUrrzząądd DDzziieellnniiccyyuull.. RRaakkoowwiieecckkaa 2255//2277

5 6 5 1 4 0 05 6 5 1 4 0 2

Urząd Skarbowy 8 4 8 6 1 5 1Pogotowie Ratunkowe 9 9 9

8 4 4 0 4 4 6Policja 6 0 3 1 1 8 8Straż Miejska 9 8 6 , 6 4 9 4 0 9 0Straż Pożarna 9 9 8 , 8 4 4 0 0 7 1

WilanówUUrrzząądd DDzziieellnniiccyyuull.. SStt.. KKoossttkkii PPoottoocckkiieeggoo 1111

6 4 2 6 0 0 1Ośrodek Pomocy Społecznejul. Przyczółkowa 27A

6 4 8 2 2 2 6Policja 8 4 2 3 2 6 1Straż Miejska 9 8 6 , 8 5 2 1 6 0 0Straż Pożarna 5 9 6 7 1 4 0

PiasecznoUUrrzząądd MMiiaassttaa ii GGmmiinnyy uull.. KKoośścciiuusszzkkii 55 7 0 1 7 5 0 0Starostwo Powiatowe 7 5 7 2 0 5 1Urząd Skarbowy 7 5 0 1 9 4 1Pogotowie Ratunkowe 9 9 9

5 3 5 9 1 9 3Policja 9 9 7

7 5 6 7 0 1 6 . . . 1 8Straż Miejska 7 0 1 7 6 9 5

9 8 6Straż Pożarna 9 9 8 , 7 5 6 7 2 4 3Pogotowie Gazowe 9 9 2Pogotowie Elektryczne

7 0 1 3 2 2 0Pogotowie Wodno – Kanalizacyjne 6 0 3 3 0 9 3 9 9Pomoc Drogowa 7 5 6 2 0 1 0

Konstancin-JeziornaUUrrzząądd GGmmiinnyy uull.. WWaarrsszzaawwsskkaa 3322

7 5 6 4 8 1 0 , 7 5 4 4 1 7 1Policja 9 9 7 , 7 5 6 4 2 1 7Straż Miejska 7 5 7 6 5 4 9Straż Pożarna 9 9 8 , 7 5 0 1 8 1 9Pogotowie Ratunkowe 9 9 9 , 7 5 6 7 5 1 1

Ważne telefony

DobrDobr zz e, że, ż e upały ze upały z elżałyelżały ......Nagrodę za rozwiązania otrzymuje LLuuddwwiikkaa RReecczzyykkOdpowiedzi proszę zgłaszać telefonicznie 648-44-32 wponiedziałek między godz. 12.00 a 12.30 . R y s z a r d K o c h a n

Redaktor naczelny – MMaacciieejj PPeettrruucczzeennkkoo;; Sekretarz redakcji – RRyysszzaarrdd KKoocchhaann;; Zespół – TTaaddeeuusszz PPoorręębbsskkii, MMiirroossłłaaww MMiirroońńsskkii, ŁŁuukkaasszz KKoonnddeejj, WWoojjcciieecchh DDąąbbrroowwsskkii,, JJeerrzzyy DDeerrkkaacczz,, WWoojjcciieecchh GGooddzziimmiirrsskkii,, LLeecchh KKoowwaallsskkii (foto).. Redakcja: 0022-778866 WWaarrsszzaawwaa,, uull.. LLaacchhmmaannaa 44,, tteell..//ffaakkss ((2222)) 664488-4444-0000,, sekretarz redakcji: tteell.. 664488-4444-3322,, e-mail: ppaassssaa@@ppaassssaa..wwaaww..ppll,, Internet: wwwwww..ppaassssaa..wwaaww..ppll.. Biuro Ogłoszeń –– MMaaggddaalleennaa JJaawwoorrsskkaa;; Dział Reklamy tteell.. ((2222)) 664499-7711-6655,, tteell..//ffaakkss ((2222)) 664488-4444-0000,, 660055-336644-339966,, 660077-992255-000011;; Marketing i reklama –– GGrrzzeeggoorrzz PPrrzzyybbyysszz tteell.. 660077-992255-000011Wydawca – AAggeennccjjaa rreekkllaammoowwaa IIMMAAKKOO SSpp.. JJaawwnnaa,, 0022-778866 WWaarrsszzaawwaa.. uull.. LLaacchhmmaannaa 44,, tteell..//ffaakkss ((2222)) 664488-4444-0000,, 660022-221133 555555;; ee-mmaaiill:: iimmaakkoo @@iimmaakkoo..ccoomm..ppll;; Skład i łamanie – ŁŁuukkaasszz KKoonnddeejj;; Studio graficzne – MMiicchhaałł DDoommaańńsskkii;;Druk: AAGGOORRAA SS..AA..;; Kolportaż – ŁŁuukkaasszz KKoonnddeejj,, tteell.. 660055-336644-339977;; PPAASSSSAA jjeesstt cczzłłoonnkkiieemm PPoollsskkiieeggoo SSttoowwaarrzzyysszzeenniiaa PPrraassyy LLookkaallnneejj.. RReeddaakkccjjaa nniiee jjeesstt zzoobboowwiiąązzaannaa ddoo ppuubblliikkaaccjjii nniieezzaammóówwiioonnyycchh tteekkssttóóww..

Rusza nowa akcja E.Leclerc - Le Rodzinka, która ma na celu jeszcze bliższe poznaniepotrzeb klienta.

Bohaterów akcji spotkamy na facebookowym profilu sieci i w spotach radiowych. Le Rodzinka jestsymbolem wspólnych zakupów, które podnoszą jakość życia i realizują indywidualne potrzebykażdego z jej członków.

Oszczędność, odpowiedzialność, nowoczesność i wysoka jakość to filary, na których opiera sięfilozofia E.Leclerc. W nowej kampanii sieci poznajemy Le Rodzinkę – mamę, tatę, nastoletnią córkęi syna. Każdy z członków rodziny odpowiada w pewnym stopniu poszczególnym cechom E.Leclerc.Mama uwielbia zakupy i najważniejszy jest dla niej duży wybór nowoczesnych produktów, tataszuka najlepszych okazji cenowych, córka Hania żyje w zgodzie z naturą i preferuje eko-produkty, asyn Rysio uwielbia nowości i próbuje iść z duchem czasu.

Taki sposób komunikacji to wyjście naprzeciw potrzebom klientów i zbliżenia się do nich. LeRodzinka będzie informować o najnowszych promocjach, pokazywać zalety kupowania w E.Leclerc,podkreślać najniższe ceny dostępne tylko w tej sieci. Akcja będzie opierała się na interakcji z fanamina Facebook’u oraz żartobliwych spotach radiowych. Spoty - to krótkie dialogi pomiędzy członkamirodziny, które przedstawiają zabawne sytuacje z życia bohaterów. Każdy spot będzie zobrazowaniemkonkretnej zalety jaką ma sieć E.Leclerc.

Akcja Le Rodzinka to połączenie nowoczesności przy zachowaniu rodzinnego ciepła – mówi Jean-Philippe Magré, prezes zarządu E.Leclerc Polska – Dzięki komunikacji przez serwis społecznościowybędziemy mogli jeszcze lepiej zrozumieć potrzeby naszych klientów, spoty radiowe natomiast pozwoląim poznać ofertę sieci, a także mamy nadzieję zapewnią dozę dobrego humoru.

Z rodzinką najlepiej wychodzi się na zakupach

E.Leclerc startuje z akcją Le Rodzinka

VagabundusPPiiąątteekk 1155..0088..22001144 ((SSzzllaakkaammii BBiittwwyy WWaarrsszzaawwsskkiieejj)) – wycieczka rowerowa na trasie Rondo Sta-

rzyńskiego – Rembertów – Ossów – Zielonka – Lasy Drewnickie – Struga – Olesin – Białołęka Dwor-ska – Metro Młociny (ok. 70 km, głownie po drogach terenowych). ZZbbiióórrkkaa oo ggooddzz.. 1100::0000 pprrzzyy RRoonn-ddzziiee SSttaarrzzyyńńsskkiieeggoo.. PPrroowwaaddzzii:: Krzysztof Jaroń (e-mail: [email protected], tel. kom. 504 406 184)

SSoobboottaa 1166..0088..22001144 ((ddoo CCzzeerrsskkaa ii GGóórryy KKaallwwaarriiii)) – wycieczka na trasie Trasa Siekierkowska – WałZawadowski – Siekierki – Wilanów – Imielin – Kabaty – Czarnów – Noiwniki – Krępa – Ustanówek– Jeziórko – Uwieliny – Krępa – Czarny Las – Czaplinek – Czaplin – Aleksandrów – Czersk – Podgó-ra – Karolina – Krzymów – Krzaki Czaplinkowskie – Góra Kalwaria – Tomice – Brześce – Podłęcze –Dębówka – Cieciszew– Ciszyca – Obórki – Kępa Oborska – Siekierki (ok. 120 km, drogi o różnychnawierzchniach). Wycieczka trudna dla wprawnych rowerzystów. ZZbbiióórrkkaa oo ggooddzz.. 1100::0000 nnaa sskkrrzzyy-żżoowwaanniiuu TTrraassyy SSiieekkiieerrkkoowwsskkiieejj ii WWaałłuu ZZaawwaaddoowwsskkiieeggoo (ścieżka rowerowa na wale przeciwpowo-dziowym na lewym brzegu Wisły przy Trasie Siekierkowskiej). PPrroowwaaddzząą:: Mirosław Zalewski (e-m-ail: [email protected]) oraz Adam Wieluński (e-mail: [email protected]).

Szczegółowe informacje o wycieczkach klubowych znajdują się na stronie internetowej http://va-gabundus.na7.pl.

Page 15: 14 sierpnia 2014 czasopismo bezpłatne Nr 32 (721) · ISSN 1640–405X WYCHODZI OD 2000 ROKU O budżecie na rok 2015 Rowery na Ursynowie Kamyk najlepszy Czyt. str. 5 Czyt. str. 2

1 6