Wiesław Myśliwski - Ostatnie Rozdanie
Transcript of Wiesław Myśliwski - Ostatnie Rozdanie
-
8/10/2019 Wiesaw Myliwski - Ostatnie Rozdanie
1/274
-
8/10/2019 Wiesaw Myliwski - Ostatnie Rozdanie
2/274
-
8/10/2019 Wiesaw Myliwski - Ostatnie Rozdanie
3/274
Rozdzia pierwszy
Zaczem naturalnie od litery A. Abramowicz Jan, Arasiewicz Kazimierz, Adamowska
german Dariusz, Ambroziak Jacek, Anuszkiewicz Klemens, Ajducki Mirosaw, Arska Pau
elblum Dawid i jeszcze kilku, kilkoro innych, a moe i wicej. Tak, tych znam, zn
niektrymi mam czy miaem ywe kontakty, z niektrymi rzadkie, od przypadku do przypktrzy umarli. Ale wiem, kim s, byli, czym si zajmuj, zajmowali, jakie funkcje peni, p
o s ju na emeryturze, Arska Paulina bya nawet kiedy, krtko, moj kochank. Wyje
igdy nie daa znaku ycia, ale dobrze j pamitam, twarz, wosy, oczy, ciao. Niektrych jedn
rych wzrok mj si zatrzymuje, imiona, nazwiska, adresy nic mi nie mwi. Ambroewski Ta
mi nie mwi, Acher Wacaw nic, Adach Bogusaw to samo, Arendt Janina, co mi zaczyna w
e sobie przypomn.
Nieraz gdy ta litera A zmczy mnie, przechodz do nastpnych z nadziej, e moe tam bj, mimo e ju niejeden raz, przy kolejnych prbach, przejrzaem i wszystkie nastpne. Po
w wracam do niej, zawiedziony i tymi nastpnymi. Wynikaoby z tego, e powinienem
suszny porzdkowi alfabetu, a wic ustalonej kolejnoci liter, bo by moe to jedyny porz
ry jest w mocy doprowadzi mnie do celu, jaki sobie wyznaczyem. Drugi taki porzd
ejno liczb: jeden, dwa, trzy, cztery i tak dalej. Zastanawiam si nawet, czy to nie j
rzdki, ktrym mona jeszcze zaufa. Zwaszcza jeli chce si wierzy w sprawcz rol porz
chciabym. Na tym zreszt oparem przekonanie co do powodzenia mojego zamiaru. Bo przy si dobrze zastanowi, zdumienie czowieka ogarnia, dwadziecia kilka liter, w innych alfab
iej czy wicej, nie ma to znaczenia, a cay wiat, jaki by, jaki jest, jaki bdzie.
Przywieca mi rwnie za kad podejmowan prb i taka nadzieja, e jeli uda mi si prze
ez t pierwsz liter, znajd sposb i na nastpne i bdzie mniej nachodzio mnie wtpliw
go zostawi, a kogo wyrzuci. Tej nadziei nie pozbawia mnie nawet to, e ju sama litera A
waa mi do zrozumienia, e porzdek alfabetu jest umowny, kolejno liter w nim przypad
nej z drug nic nie wie, tak e mona by je dowolnie poprzestawia, a nic by si nie zmigbym zacz od ostatniej czy od ktrej ze rodka lub bliszej pocztkowi czy kocowi, a nie
wet sobie darowa, bo kto wie, czy w ogle nie za duo tych liter jak na jedno jakie tam yci
, tylko jak inaczej uporzdkowa pami, ktrej nie mog przecie ufa, znajc jej natur. Je
, kto darzy si mioci wasn, mgby powierza pamici swoje ycie. A nic innego nie ma
ni pokierowao prcz tego notesu.
Wprawdzie mam jeszcze listy Marii, sporo ich si zebrao przez te wszystkie lata, lecz
starczyy, eby ogarn to moje ycie? Niewykluczone, jeliby si uznao, e znaczenie ma je
-
8/10/2019 Wiesaw Myliwski - Ostatnie Rozdanie
4/274
co najwaniejsze. Tylko czy jakiekolwiek ycie da si zmieci w tym, co najwaniejsze?
dz, aby do ycia mona zastosowa hierarchi: najwaniejsze, wane, mniej wane lub ca
wane. To tak, jakby chcie ustali hierarchi ludzkich kalectw. Posyszaem kiedy tak rozm
pocigu, co by pan wola, nie widzie czy nie mwi. Okrutne i bez sensu. Ale w pocigu m
ysze najbardziej bezsensowne rozmowy. Zwaszcza gdy si jazda duy, a zawsze si duy.
Ogarn ycie. Znw nachodz mnie wtpliwoci, czy to w ogle moliwe, czy ten
ypadkw, w ktrym mao co ma z sob zwizek, jak te wszystkie imiona, nazwiska, a
efony w moim notesie, jest skonny podda si naszej woli. Mimo to prbuj, poniewa je
tem pewny, e to za mao tylko y. Bo to nie to samo y, a wiedzie o tym. Nie dam gowy,
en mj notes jest wiarygodny. Ale w nim jest prawie wszystko, czego mgbym si o swoim
wiedzie. Przynajmniej tak mi si wydaje.
Przyznaj, o wiele skromniejszy przywieca mi zamiar, gdy postanowiem zrobi z nim porz
estety, tak czsto bywa z zamiarami, e rozrastaj si wbrew nam, wzbieraj ponad oczekiw
niekiedy zbaczaj z wyznaczonego im kierunku. C to za notes, kto moe zapyta. Zwycz
mionami, nazwiskami, adresami, telefonami lub bez telefonw. Kady ma lub mia taki notes
mia, moe to uzna za szczcie, bo nie dowiadczy i udrk. Ten mj w dodatku to szcze
az. Napczniay do granic moliwoci, w zwizku z tym opasany gum, poniewa nieraz mi s
lecia. Do tego nafaszerowany wizytwkami, tak e trzeba go mocno trzyma, gdy si t
iego zdejmuje. czy si to zawsze z niepewnoci, czy si znw nie rozleci. Byby duo chu
yby nie te wizytwki, na dobr spraw mgbym je usun, tym bardziej e i tak kad
episana pod t czy inn liter. Niestety, nie mog pozby si przyzwyczajenia, e nie wiadom
moe przyda, tote trzymam je w notesie. Nie wiem, skd to przyzwyczajenie, jako e na
rudem mi przychodzi do czegokolwiek si przyzwyczai, w tym i do samego siebie.
Mwi, oczywicie, z przesad, lecz zdejmowanie gumy z tego notesu to jakby rozadowy
ny. Wymaga ostronoci, a take sposobu, aby nie wybuch w rkach i nie rozlecia si a
rko, na podog, bo i tak si zdarzao. Kiedy tu nawet rozoyem koc na pododze i na l
ejmowaem t gum, zabezpieczajc swoim ciaem ewentualny wybuch. Przypomniao m
zwizku z tym zdarzenie z czasw wojny, o ktrym kto mi opowiada. Biegli onierze c
ez pola i nagle pierwszy dostrzeg tu przed sob przyprszon ziemi min. Pad ciaem, daj
erwa, aby nastpnych uratowa. Zaczem si sam z siebie mia, bo przecie nie pami
jny. Stary ko, a miaem si tak jak chyba jedynie w dziecistwie.
Bywao jednak, e i sam z siebie wybucha, jako e najmocniejsza nawet guma traci z cz
ysto, parcieje, a nadchodzi taki moment, e nie wytrzymuje ju cinienia, kto wie, cz
wnie tych wszystkich zapisanych imion, nazwisk, adresw, telefonw, a nie tylko samych k
zytwek, i to mimo e od duszego czasu nikogo w nim nie zapisuj, gdy pod adn liter n
choby skrawka miejsca. Musz natomiast nierzadko do niego zaglda, a to uciliwe
-
8/10/2019 Wiesaw Myliwski - Ostatnie Rozdanie
5/274
rdziej e za kadym razem towarzyszy mi obawa, czy si znw nie rozleci.
Uciliwo to tym wiksza, e ilekro szukam jakiego nazwiska, adresu, telefonu, c
edzieram si przez wszystkie nazwiska, adresy, telefony, od pocztku do koca, w tym wsz
zytwki, jako e gdy mi si rozsypie, nie mam cierpliwoci ukada tego z powrotem w
abetu, jak by naleao. Tak e wiele kartek, wizytwek znajduje si nie na swoich miejscach.
wiedziaem moe rzeczy najwaniejszej, e z braku miejsca pod t czy inn liter, waciw
nego nazwiska, zapisywaem je pod inn, gdzie dao si jeszcze wcisn.
Nic na to nie poradz, e nie ma rwnowagi midzy literami, od ktrych zaczynaj si nazw
eraz mnie zastanawiao, skd si bierze, na przykad, przewaga litery K nad liter E? Albo w
ra M jest lepsza od litery O? Czyby ju w pierwszych literach naszych nazwisk krya si
powied? Tylko czego? No wanie, czego? Przecie nie nazwiska popychaj nasze ycie. Ch
mu moe tak si wydawa, nie wykluczam. Mgbym nawet by przedmiotem czyjego ar
docznie chciaem przyj z pomoc tym skrzywdzonym literom, skoro tak nad nimi ubole
pki jednak byo to moliwe, staraem si by wierny porzdkowi alfabetu, upychajc nieraz n
yje imi, nazwisko, adres, telefon nad, pod, midzy czy na marginesie maczkiem, ab
zbawia adnej litery jej nalenoci. Tylko e teraz nierzadko musz je odczytywa przez
wikszajce.
Dawno wic powinienem zrobi porzdek z tym notesem. Wiem. Pochonity jednake intere
dy nie miaem na to do czasu, nie mam go i teraz. Wracam zwykle pno wieczorami z pra
raz nie chce mi si rozebra, umy, tylko jak sid w fotelu, tak siedz nawet do pnocy, a
ocia z tego zmczenia sen mnie chcia zmorzy. Do tego dochodz czste wyjazdy, nie mwi
ozlicznych spotkaniach, ktrych wymagaj interesy.
Czy jednak brak czasu mnie tumaczy? Przecie mgbym przynajmniej w jedn, drug
dziel czy w jakie wita. Jest tych wit niemao, a niedziel jeszcze wicej. Czy raczej bo
ojej bezradnoci, ktrej doznaj, gdy zaczynam si zastanawia nad tym lub innym nazwis
stawi, wyrzuci. Zwaszcza e te, ktre nic mi nie mwi lub nale do umarych, ba
budzaj wyobrani i dotkliwiej drcz pami, ni te, ktre od razu mwi, kto jest kto lub by
A skoro jestem przy tej literze A. Andruch S. Stefan, Szymon, Stanisaw? Gdybym przynaj
edzia, jak brzmiao jego imi, moe by si kto wyoni. Czybym a tak by pewny jego trw
mojej pamici? I dla jakich to szczeglnych wzgldw czy moe wyjtkowego zdarzenia, kt
sob zetkno? Powinienem go wic tym bardziej pamita. Bo dlaczego poprzestaem n
rwszej literze jego imienia?
W zapisywaniu imion, nazwisk, adresw, telefonw staraem si by skrupulatny i jeli m
mniejsz wtpliwo lub nie byem pewny, czy dobrze usyszaem, prosiem o powtr
e byo to zbyt uprzejme, lecz wolaem pewno ni uprzejmo. Z najdrobniejszego przecie
g wynikn nieporozumienia o trudnych do przewidzenia skutkach. Za przekrcenie nazwisk
-
8/10/2019 Wiesaw Myliwski - Ostatnie Rozdanie
6/274
mian imienia kto moe nie zechcie podtrzymywania dalszych kontaktw, a le zapisany
wet spowodowa, e zawart znajomo, chobymy przypadli sobie do serca, musimy spis
aty.
Niestety, takich nazwisk, ktre nic mi nie mwi, jest wiele w tym moim notesie. A chocia
dym prbuj co nieco gbiej poszpera w pamici, adne z nich do nikogo mnie nie doprowa
de jakby zaklo si w milczeniu, e stanowi ju byty same w sobie, wyzwolone z czyjejko
asnoci. Nasuwa mi si myl, czy moe tyle tylko zostaje po czowieku, a to i tak niemao wzimiennym wiecie, gdy kto zapisa jego imi, nazwisko, adres, telefon lub woy midzy
swoim notesie jego wizytwk, chociaby nie towarzyszya temu adna pami.
Adamczak Remigiusz. Kt to mg by? Powtarzaem kilka razy w mylach, Adam
amczak, jakbym go wywoywa z innego wiata. I nic. Pustka. Nie zjawi si. A nie na poczt
pisaem, wic nie mogo to by tak bardzo dawno, eby zdy uton w mojej pamici. Przy
jedynie do gowy waciciel sklepu wdliniarskiego, u ktrego kupowaem, znakomite zr
dliny wyrabiane wedug starych, wiejskich receptur, bez ulepszaczy i konserwantw, normdzone czy, jak kaszanka, pieczone, jeli kto lubi kaszank.
Byem jednym z pierwszych jego klientw. Mieszkaem wtedy niedaleko. I gdy wysze
wnego dnia na spacer z psem, a ujrzaem szyld: Remigiusz Adamczak, wdliny wasnego wy
tpiem. Odtd, a byo to kilkanacie lat temu, nawet gdy si wyprowadziem z tamtego miesz
yjedaem po wdliny do niego, tak e mgbym powiedzie, zaprzyjanilimy si. Po co
abym zapisywa jego imi, nazwisko, adres, skoro wiedziaem, gdzie jego sklep.
Albo Ablewski Wojciech, kt on? Czyby to ten jeszcze z liceum? Co mi si zaypomina. Chyba siedzia w ostatniej awce, w rodkowym rzdzie, czsto kryjc si za pl
dzcych przed nim. A poniewa siedzielimy po czterech w jednej awce, wystarczyo, e przy
w, gdy chcia by nieobecny. Raz matematyk, przyguchy troch, wodzc palcem, jak
zwyczaju, po nazwiskach, w dzienniku, wywoa go do tablicy, a ten krzykn na ca
obecny! Matematyk wywoa wic kogo innego, a on ju do koca lekcji nie unis gowy
wki. wietnie malowa, innych przedmiotw nie znosi.
Od matury nie spotkalimy si ju nigdy, jak z wieloma innymi, ani te such mnie aden nim nie doszed, jak o wielu innych. No, i nie miaem jeszcze wtedy tego notesu. Zresz
yszoby nikomu do gowy zapisywa adresy, gdy si rozstawalimy. ylimy w poczuci
skiej wsplnoty przez te pi lat liceum, e klasa wydawaa nam si najpewniejszym na
resem i na zawsze. Tego poczucia nie podwaao nawet to, e rozjechalimy si w wiat s
piero swoich adresw. Moe w przeywajcych ostatnio rozkwit zjazdach koleeskich, w tak
e lecie, wanie to poczucie daje zna o sobie. Jakkolwiek takie wzajemne odnajdywanie sa
bie z dawnych lat nie gwarantuje nam przecie, e to jestemy wci my i powinno raczej bawy. Chocia moe rwnie wiadczy o narastajcym w czowieku zagubieniu w tym
-
8/10/2019 Wiesaw Myliwski - Ostatnie Rozdanie
7/274
niejszym, coraz bardziej niesprzyjajcym naszej osobnoci wiecie.
Nigdy jednak zawiadomienie o jakim koleeskim zjedzie nie dotaro do mnie. Moe dlate
sto zmieniaem mieszkania. Nie, nie ze wzgldu na zmieniajce si obowizki czy zajcia. Cz
ka miesicy, a czasem rok, dwa najduej, a kade mieszkanie zamiast si ze mn osw
czynao mnie uwiera jak ciasny konierzyk u koszuli, gdy si przybiera na wadze. Tak e bae
tem zajrze do takiego mieszkania, wysyaem wic kogo co jaki czas, aby sprawdzi, czy n
mnie korespondencji, chocia prcz matki, dopki ya, czy Marii kt by do mnie mg piywatne adresy?
Zreszt i tak bym nie pojecha, gdyby jakim cudem dotaro. Nie wyobraaem sobie, e mg
mu z tak dawnych lat spojrze w oczy, wzi go w ramiona, powiedzie, e tak bardzo si c
lub niewiele si zmieni, poznabym go nawet w tumie. Bo to jakbym wzi samego
ramiona, samym sob si ucieszy, samemu sobie spojrza szczerze w oczy i powiedzi
znabym si nawet w tumie. Gdy z takim trudem rozpoznaje si czowiek w sobie.
w okrzyk: nieobecny! wydar nieoczekiwanie z mojej niepamici, e jego autor nazywa slewski, lecz Rablewski, a wic nawet nie na liter A. Take na imi nie mia Wojciech,
arek. A nazwisko Ablewski nic mi i tym razem nie powiedziao. Podobnie Arctowski Ksaw
binos Jan. Midzy Arctowskim a Albinosem, widz, wpisaem jeszcze maczkiem Kozersk A
era A nie jest najbogatsza w alfabecie, wic s jeszcze dwa nazwiska zaczynajce si od in
r, na szczcie wiem kto to. Natomiast nic mi nie mwi Kozerska Agata. Czy to nie
ygodna, jednorazowa znajomo? Ale moe z nadziej na dalszy cig, bo przecie bym j
pisa. Tylko kiedy to byo, gdzie? Nawet jak wygldaa, nie umiem sobie przypomnie. Blondyba myl j z inn. Brunetka. Moliwe, lecz nie dabym gowy. Musiayby mi si przypo
ynajmniej jakie szczegy jej postaci, twarzy, a nic si nie chce przypomnie. Wysoka,
zupa? Jakby postanowia na zawsze znikn z mojej pamici. I trudno jej si dziwi
ewnoci nigdy si do niej ju nie odezwaem. A moga by dumna i te mnie wyrzucia ze s
mici, co byoby o tyle atwiejsze dla niej ni dla mnie, e to ja zapisaem jej imi, nazwisko,
efon, wic to ja, jakby z tego wynikao, miaem zadzwoni.
Nie mog sobie jednak wyrzuca, e nie pamitam, z jakiego powodu wwczas nie zadzwonybym teraz si na to zdoby, nie miabym przecie pewnoci, czy to ona, czy nie pomylie
nn. By moe gdzie tam w zakamarkach pamici kryje si jaki jej lad. Tylko jak do
trze? Gdyby przypomniao mi si chociaby zdarzenie, dziki ktremu si poznalimy
chby jaki banalny, mao istotny szczeg. Powiedzmy, czy umiechna si, czy zachowa
ojtnie, gdy podawaa mi rk na powitanie, rzucajc pszeptem imi, nazwisko. Lecz czy
ojtno nie powiedziaa mi wicej, niby powiedzia jej umiech? Czy duej pozw
ytrzyma swoj rk w mojej, gdy j w t rk caowaem? Czy na tej rce miaa piercien, dwa? Czy palce miaa dugie, paznokcie karminowe, bo takie paznokcie musiayby zw
-
8/10/2019 Wiesaw Myliwski - Ostatnie Rozdanie
8/274
j uwag? Czy ciepo jej doni byo cieplejsze ni mojej? Przywizywaem i przywizuj wa
bardziej niepozornych szczegw. W nich si kryje o wiele wicej, ni mona by sdzi.
Niewykluczone, e byo to na jakim przyjciu, tylko u kogo i z jakiej okazji? Sporo byo
yj i z rnych okazji, pomieszay mi si ju, niektre wybujay, inne si skurczyy, nie
sy si z sob, trudno byoby je porozdziela. Trzeba by mie przynajmniej wzgldne poc
wnoci, e to si zdarzyo na tym, a tamto na tamtym, na tym za nie mogo si zdarzy, a na
siaem zaraz wyj i wpadem tylko na chwil, aby si pokaza, e byem, i speni przynajen sposb obowizek towarzyski. Zaraz, czy to nie byo na imieninach u Kordaszewskiego? G
a na imi. No, tak, ale to nie mogem zaraz wyj. Nie darowaby mi. By na tym tle draliw
dy z zaproszonych goci przyszed. Jeli nie przyszed, zrywa z nim. Wszystkie imi
chodzi jak wesela. Inna sprawa, e prawie na kadych przedstawia swoj now pani. Kil
tem sprzeda firm, sprzeda will i wyjecha za granic. Jego zagranicznego adresu nie mam.
ko ten dawny, tutejszy. Tum goci, gorco, mimo e wszystkie okna pootwierane, a za oknam
prosiem j do taca, potem pilimy szampana, a potem wyszlimy si przej. Ksiyc cz nachalnie na bezchmurnym niebie niczym wielki pat jasnoci zostawiony przez s
ygaszajc wszystkie gwiazdy wok. Taki ksiyc budzi zawsze we mnie jaki nieokre
pokj. Kojarzy mi si z wyciem psw w dziecistwie. Tylko czy to bya ona? Nie, on
gaby mi zada pytania:
To co z nami bdzie?
Tu po zapoznaniu, tacu i paru kieliszkach szampana takie pytanie? To musiaoby trwa d
tyle dugo, aby zdawa sobie spraw, e takie pytania zwykle co kocz. A moe w jaki spmusiem na niej, aby mi je zadaa, bo czasem o takie pytanie co trwa za dugo. Wic tym ba
moga to by ona. I przecie nie odwozibym jej z przyjcia do domu. Tylko czy to nie byo
dziej i gdzie indziej? Z tego wszystkiego pamitam jedynie, e Matylda miaa na imi. M
pisan w notesie, lecz pod liter W. Chciaem powiedzie jaki komplement pod adresem jej
owiedziaem, e podoba mi si jej imi. Jakkolwiek podoba, podobay mi si prawie wsz
iona, w zalenoci do jakiej urody to czy inne byo przypisane. Do niezwykej urody
ementyna pasuje, wic moe miaa Klementyna na imi, nie Matylda. A Matylda to jeszczeocia nie pamitam ktra. I czy to nie tamta wanie powiedziaa:
Prosz mnie nie odwozi. Pi pan.
Niech si pani nie obawia powiedziaem. Nie wypiem duo. A po alkoholu te prow
wnie. Mam nawet bardziej wyostrzon uwag.
Co prawda, nie zdarzyo mi si prowadzi po alkoholu, moe dlatego to zdarzenie tak d
mitam. Byem i jestem rygoryst, jeli chodzi o prowadzenie po alkoholu. Kiedy miaem o
napi, zostawiaem samochd. Tym razem zaryzykowaem. Czybym na co podwiadomie l
-
8/10/2019 Wiesaw Myliwski - Ostatnie Rozdanie
9/274
e przecie nic o niej nie wiedziaem, nawet czy jest matk, rozwdk, wdow, pann. Ani
eszka. Gdy poprosia gospodarza, eby zamwi jej takswk, bo musi ju i, powiedziae
a mnie czas, bo mam co wanego jutro, tak e chtnie j odwioz, prosz mi tylko poda adre
O, to niewiele musz zboczy, jad w t sam stron skamaem.
Wymawiajc mi, e piem, w kocu si zgodzia. Troch si dsaa potem, gdy si okaza
eszkamy po przeciwnych stronach miasta, a tylko dlatego si zgodzia, abym j odwi
wiele miaem zboczy. Moga przecie wzi takswk. Teraz ma wyrzuty sumienia. A je
wiem, e mam co wanego jutro i musz te wyj. Uniosa rk z zegarkiem pod oczy.
Ktra to godzina? Niestety, nie widz.
Prosz tu spojrze powiedziaem, wskazujc na zegar w samochodzie.
Boe, ju trzecia dochodzi. Nic si pan nie przepi.
Na szczcie nic mnie jutro nie czeka. Chciaem pani tylko odwie.
Kamczuch rzucia niby oburzona.
A gdy ju pod domem pomagaem jej wysi z samochodu, jakby z uprzejmoci powiedziaa Moe w takim razie wstpi pan na herbat, skoro jutro nic pana nie czeka.
Niedugo potem spotkalimy si na koncercie w filharmonii i w czasie przerwy przedstawi
iego mczyzn:
M mj.
Usyszaem jednak jakie inne nazwisko ni tamtej nocy przy poegnaniu, czy mo
esyszaem. Wiadomo, jak si niedbale na og ludzie przedstawiaj. Nie wiem zreszt, c
zwiska nie przypisuj innej. W pewnej chwili, korzystajc, e on odszed przywita si z jaajomymi, szepna mi:
Nie dzwo teraz do mnie. Rozwodz si. Musimy przeczeka, a bdzie po wszystkim.
Co jednak dugo si rozwodzia, wic na tym si skoczyo. Dzisiaj mam wtpliwo, czy w
nalazbym j w tym notesie pod jakkolwiek liter. Bo nie jestem wcale pewny, czy to ona mi
i Klementyna, wic gdzie miabym jej szuka. Klementyna, co prawda, rzadkie imi, m
em sprbowa po imieniu. Tylko gdybym nawet znalaz jak Klementyn, czy byaby to
oliwe, e jej w ogle nie zapisaem i na wszelki wypadek wolaem zapamita samo imi i tenieraz wystarczyo. Na pami zdawaem si i przy innych, ktre wyaniaj si dopiero przy
zcze innych nazwisk, innych zdarze, innych spotka, rozmw, a czasami nawet narzucaj
zekwujc jakby w ten sposb prawo bycia w tym notesie, skoro byy w moim yciu.
Jeli chodzi o zapisywanie kobiet, z ktrymi co mnie czyo, staraem si by ostrony i ro
zawsze z namysem, czy warto, nieraz z gry wiedzc, e to i tak do niczego powaneg
prowadzi. Poza tym nie znosz kolekcjonerstwa w tym wzgldzie. Tote wolaem nieraz z
mici, ktra teraz, po latach, przy okazji robienia porzdku z tym notesem tak czsto mnie zaw
-
8/10/2019 Wiesaw Myliwski - Ostatnie Rozdanie
10/274
Nieraz zastanawiaem si, czy nie odoy tego na pniejszy czas, gdy nie bd taki zagon
chonity przez interesy, wtedy mgbym si powici ju tylko notesowi. A najlepiej, gdy pr
emerytur. Wtedy moe nie sprawiaby mi tyle kopotu, nie doprowadza mnie cig
zradnoci. Majc to ycie ju za sob, mgbym z wiksz rozwag, nie szczdzc czasu, pom
kadym z tych imion, nazwisk, adresw, telefonw. Tylko e w moim przypadku niewielk
anse na to, abym kiedykolwiek przeszed na emerytur, bo nawet sobie nie wyobraam, jak by
glda. Prdzej ju padn na polu chway w czasie robienia porzdku z tym notesem.
Nie przypuszczabym, e taki zwyczajny zamiar moe mnie przerosn. Niby c takiego z
rzdek z notesem, kto by powiedzia. I miaby racj. Porzdkujemy przecie rne rzecz
bieniu porzdkw upywa nam czasem ycie, jeli wzi pod uwag te codziennie powtarzajc
ona by powiedzie, e robienie porzdkw stanowi w jakim stopniu o naszym poczuciu istn
rzdkujemy, co si tylko da. Fotografie, listy, ksiki, dokumenty. Trudno byoby wym
zystko, co porzdkujemy. Na przykad biurko, gdy naronie na nim tyle, e nie ma gdzie
oy.
Rzeczy maj to do siebie, e lubi si zbiera, taka ju natura rzeczy. W kocu nie wiadomo,
si nazbiera, e kady, chcc nie chcc, staje przed koniecznoci zrobienia porzdku, ch
grubsza czy aby stworzy przynajmniej pozory. No, moe nie kady. Zapewne jednak wiks
y doliczy take rzesz tych, ktrzy jeli nie mog si na to zdoby, postanawiaj sobie, e k
zdobd. Maj zatem co w rodzaju poczucia winy wobec siebie, jak i wobec tych nazbier
czy.
Niejednemu na takim postanowieniu schodzi nieraz ycie i jakkolwiek, na szczcistanowienie zabiera z sob do grobu, to, niestety, nastpcom swoim zostawia co zna
rszego, bo caoyciowy nieporzdek, skazujc ich na bdzenie po omacku wrd tego, co zos
li zostawi. Na przykad zostawi nieporzdek w sprawach spadkowych, ktry b
adkobiercw wczy bez koca po sdach, doprowadzajc najbardziej kochajc si rodzi
iej zapiekoci, e nie bd si chcieli zna.
Co prawda, historia nas poucza, e bywaj o wiele groniejsze porzdki. Sowo porzdek bo
y si nad nim zastanowi, jest na tyle pojemne i wieloznaczne, e wszystko si w nim zmieo ma skonno do rozprzestrzeniania si w nieskoczono, tak e moe oznacza rwnie z
bienia porzdku ze wiatem. A taki porzdek budzi powszechny lk. Historia jednak to za wy
ogi jak na ten mj notes. Chocia kto wie, czy jakiego ladu lku nie odnalazoby si w ka
miarze zrobienia porzdku. Wszystko ma przecie pocztek w przysowiowej kropli wody, i k
cean.
Wemy takie fotografie, zbieraj si i zbieraj, zwaszcza gdy kto lubi si fotografowa, a
lubi. To dzisiaj powszechna namitno, rozbudzona przez dostpno aparatu fotograficzry jakby wyszed naprzeciw narastajcemu pragnieniu zatrzymania, chociaby na ch
-
8/10/2019 Wiesaw Myliwski - Ostatnie Rozdanie
11/274
ywajcego ycia, co jest przecie zudzeniem. Ale c lepiej ni fotografia podtrzymuje w
ie zudzenia. Jeli wic kto hoduje takim zudzeniom, powinien koniecznie od czasu do
bi porzdek z fotografiami. Przede wszystkim podpisa na odwrocie, kto jest kto, od lew
awej czy odwrotnie, kto w siedzcym rzdzie, kto w stojcym, gdy zdjcie jest zbio
bowizkowo zaznaczy miejsce i dat. Take gdy na zdjciu jest on sam. Niech nie liczy,
dzie pamita. Bdzie si pamita, dopki bdzie. I te nie jest pewne, czy bdzi
awniejszymi zdjciami i jego pami moe sobie nie poradzi, czy to on aby na pewno. Bo cym na zdjciu, dajmy na to, niemowlciem, dzieckiem czy modziecem, tak niepodobnym te
go, moe czy? Nasz zwizek ze zdjciami, zwaszcza sprzed wielu lat, jest kw
iadomoci, nie czuoci.
Zdjcia niepodpisane z imienia, nazwiska, bez miejsca, daty zaprzeczaj z czasem nie
mici, lecz take istnieniu tych, ktrzy na nich widniej. Niby byli, bo przecie widzimy ich
z tego, skoro nie wiemy, kim byli, kiedy byli, wic nie jest takie pewne, e byli. Przy
rzdkowanie zdj naley do tych trudniejszych porzdkw, poniewa dochodzi jeszcze to, kadym po latach, zwaszcza po rnych zakrtach historii, chcielibymy si widzie na je
ciu, tym bardziej w przyjaznych relacjach.
Ale take te najatwiejsze porzdki mog nam przysporzy niemao kopotw. Takie buty, ub
erze si tego przez lata, e szafy pkaj. Albo krawaty. Moda biegnie przez kr
przyspieszonym tempie. Byy niedawno wskie modne, ju s modne szerokie czy odwrotnie.
kropki modne, teraz w paski. Kiedy w ostrych kolorach, teraz przygaszonych czy te odwr
ak wisz jeden na drugim, e ju wikszo zatracia pami, gdzie, kiedy, ktry i przy jazjach, niechby najwaniejszych, miao si na szyi. No tak, tylko e u podstaw kadego por
y decyzja, co zostawi, co wyrzuci. A to nie takie proste.
Powie kto, przesadzam. By moe. Czyni to jednak nie bez powodu. Aczkolwiek przyzna
acy, co wrcz kochaj robi porzdki i robiliby je jak najczciej. U niektrych potrzeba rob
rzdkw przekracza czsto granice zdrowego rozsdku. Podejrzewam, e rekompensuj
spenienia lub te dorane braki satysfakcji. Nie mona jednak wykluczy, e pozbywajc si
woci nieprzydatnych rzeczy, nabieraj poczucia przewagi nad otoczeniem, a by moe asnym yciem, ktremu w inny sposb nie s w stanie sprosta.
Znam oczywicie i takich, ktrzy, mwic najogldniej, nie przepadaj za porzdkami i ro
zwykle rzadko, jedynie w sytuacjach koniecznoci, a najczciej nie robi wcale. Taka postaw
wnie godne wyrozumienia przyczyny. Wynika ze szczeglnie osobistego stosunku do rz
ywajc si z rzeczami, poddaj im si, a w kocu rzeczy narzucaj im swoj osobo
alniajc ich z samych siebie. Rzeczy ustanawiaj ich wiat, tak e nie odczuwaj oni pot
zestniczenia jeszcze w innym wiecie. Niekiedy takiemu zwizkowi z rzeczami zawdziogle poczucie istnienia.
-
8/10/2019 Wiesaw Myliwski - Ostatnie Rozdanie
12/274
-
8/10/2019 Wiesaw Myliwski - Ostatnie Rozdanie
13/274
a sprawa, kogo do kogo niewane, a po jej zaatwieniu czy niezaatwieniu nigdy ju nie mie
ob kontaktu. Czy wreszcie takich, ktrych imiona, nazwiska, adresy, telefony, nie wiemy n
si znalazy w naszym notesie, co dowodzioby, e nasza pami dawno ich si pozbya.
by na przekr pamici, a moe dla uzmysowienia nam wyszoci takiego notesu nad pam
achwiania wiar, jak zazwyczaj pokadamy w pamici, zachowa si w lad po nich na dow
eli tam kiedy, przelotny, bo przelotny, udzia w naszym yciu. Tak e moglibymy si obej
o. Rozsdek wic nakazywaby ich wyrzuci.
Tylko co to jest w tak powszechnie zachwalany rozsdek? Rozsdek, na przykad, nakazu
rzuci z notesu umarych, bo do czego mi oni? Tym bardziej e wci ich przybywa. T
stety, przyznajc racj rozsdkowi, nie potrafi mu uczyni zado. Niekiedy gdy natrafia
go takiego, a choby od wielu lat nie y, mam poczucie, e gdybym zdecydowa si go wyr
siabym si zmierzy z jego yciem, ktre przeszo przez mier, a wic o tyle jest bogats
jego. Moje, mgbym powiedzie, jest wci na dorobku. Czasem nawet mam wraenie,
zyscy umarli z mojego notesu chc dalej dowiadcza tego, czego ja dowiadczam, e radu
imi radociami, smuc moimi smutkami, pacz moimi zami. Dziki temu wci yj. Nie
ie nieprawdopodobne, gdy jeli chcemy czego od umarych, a chcemy, to dziaa tu p
ajemnoci ycia i mierci. Czego my moglibymy od umarych chcie? O, to wystarczy wyo
bie, e jestemy pozbawieni umarych. Do kogo moglibymy si wwczas odwoa, gdy pob
swoim yciu? Tak naprawd umarli pracuj na nas do koca naszych dni, a umieraj dopiero
nami. Potrzebujemy nieustannie ich obecnoci, aby nas drczyli czy, lepiej, darzyli
trudniejszym dla czowieka dowiadczeniem, ktre jest dopiero przed nim, bliej, dalej, lecz n
knicia, jako e poprzez ich mier uczymy si i wasnego umierania.
Kto mgby powiedzie, e to wszystko zawracanie gowy, bo taki notes to ju przeytek,
my komputer, internet czy chociaby telefon komrkowy. Taki telefon komrkowy nie stw
oblemw ani z ywymi, ani z umarymi. Tam czowiek to tylko informacja. Infor
ezaktualizuje si, przyciskasz: usun? Usunito. Jakby si odpluno. Z notesem znacznie g
wet gdy poprzebierasz, powyrzucasz, przepiszesz do nowego, to starego szkoda bdzie ci s
mylisz, a nu si kiedy przyda. Moe pami twoja o kogo si upomni i bdziesz chcia za
to by. Kog to skazae na niebyt? Moe nie zasuy na to? I zaczniesz zmusza wyobran
to moliwe, aby odwoaa go z niebytu.
Niechby to nawet nie by on pod tym imieniem, nazwiskiem, adresem, telefonem, nic
wicymi. Nie da si przecie sprawdzi, on, nie on, bo jak? Wyobrania jest z n
sprawdzalna. Tote kogokolwiek by przywoaa, byby i tak w jego imieniu. Ale czy to taki r
ypadek, e kto jest w czyim imieniu? Na dobr spraw kady z nas jest w czyim imieniu
jestemy, jestemy bowiem jedynie wyobraeniami samych siebie. Do tego cigle zmieniaj
, w zalenoci od takich, innych okolicznoci, zdarze, czasu, mody, konwencji czy nawet wa
-
8/10/2019 Wiesaw Myliwski - Ostatnie Rozdanie
14/274
kulacji. Jestemy nie do uchwycenia w jakiej staej formie.
Kto wie, moe kady byt, a tym bardziej czowiek jest z istoty wielobytem, konsekwenc
koczcej si mnogoci wyobrae siebie.
Mwi si, co prawda, by sob. Mwi si w zuchwaym przekonaniu o staoci nasze
wtarza to kady. Lecz by sob tak naprawd nic nie znaczy. Aby by sob, trzeba by kim
aczy wiedzie, kim si jest. A jak moemy to ustali, zagubieni wrd cigle zmieniajcyc
obrae siebie? Pragnienie poznania siebie jest tylko daremnym bdzeniem pord
obrae. By moe nawet czym w rodzaju tsknoty za sob, rozpaczy za sob, ale te ustaw
eczk od siebie w nasze o sobie wyobraenia.
Powie kto: a pami? Czy nie jest stranikiem naszego ja? Czy nie zapewnia nam poczuc
my, nie kto inny? Czy nie scala nas, nie nadaje nam znamienia? Ot nie radzibym ufa pa
o e pami jest podlega naszej wyobrani, wic nie moe by wyroczni prawdy o nas
prawd kim jestemy, zawdziczamy wyobrani. A wyobrania nigdy nie idzie w parze z pam
odrnia prawdy od szalestwa.
Nie mwic ju, chocia moe si to wyda niedorzeczne, e nie miecimy si we w
mici. Pami jest nieledwie czstk naszej przestrzeni. A jak rozlega to przestrze, nie w
asem sny ujawniaj nam jaki jej skrawek, czasem objawia si w jakich nieokrel
eczuciach, w przypywach, odpywach wiary, niewiary w sens, bezsens istnienia, w pragnie
wiadomo czego, jakby t nasz przestrze wyznacza nieustajcy lk. Przed czym? K
ewnoci pomyli, przed mierci. Ot nie. Tym nieustajcym lkiem napawa nas to, e jest
ie jestemy w stanie sprosta temu, e jestemy. Wielkie to brzemi sam dla siebie czowiek.
Tote ilekro zabieraem si do zrobienia z tym notesem porzdku, doznawaem za
zradnoci. A wydawa by si mogo, e wystarczy podj postanowienie, no, i kupi nowy, mn
tes. I kupowaem raz, drugi i trzeci, a postanawiaem jeszcze czciej. W rezultacie nadal pos
tym wysuonym, opasanym gum, mimo e gdy do niego zagldam, czasem pka.
alezieniem nowej gumy, na tyle mocnej, aby go bya w stanie jak najduej utrzyma w cao
raz wiksze kopoty. Znajomy w warsztacie samochodowym naci mi kiedy cay pk ze
ki motoroweru, na dugo mi wystarczyy. Mam jeszcze kilka, moe do koca wystarcz.
Staram si rzadko z niego korzysta, a ju nigdy przy kim. Wstyd byoby komukolwi
kaza. Wzbudziby miech czy da powd do artw, to jeszcze bym znis. Gorzej, e prze
tes mgbym straci zaufanie. A zaufanie podstawowa rzecz w interesach. Chocia nie je
jtkiem. Nie ma czowieka, moim zdaniem, ktry by czego nie ukrywa. Czy dolegliwoc
powodze, czy niesnasek w rodzinie, dugo mona by wymienia, nawet odstpstw w s
gldzie od swoich wyobrae, ktre prbuje naprawi lub zamalowa, ale i nie wszystko da si
nie pokazuj nikomu tego swojego notesu. Nie trzymam go te w biurze, sekretarki lubi zag
biurek szefw, gdy ich nie ma. Nie nosz go rwnie przy sobie, nie zmieciby si w
-
8/10/2019 Wiesaw Myliwski - Ostatnie Rozdanie
15/274
szeni. Gdy gdzie wyjedam, wkadam do aktwki, torby czy walizki, zamykanych na kod.
Bo zawsze go z sob zabieram, powoduje mn bowiem nadzieja, e wieczorem w hotelu mo
si przejrze jedn czy drug liter i dokona przynajmniej wstpnego wyboru, kogo wyr
go zostawi. Uatwioby mi to potem przepisanie tych pozostawionych do nowego notesu, tak
siabym si ponownie nad nikim zastanawia ani wydziera z niepamici. A duo mnie to kos
y trafiam na nazwiska, ktre nic mi nie mwi, na adresy, ktre nie maj jeszcze kodw, a ulic
naleao przypuszcza, zmieniy odtamtd nazwy, jako e ulice najbardziej poddaj si zbioromitnociom, wywoanym czy to zawirowaniami historii, czy zawirowaniami przekona,
efony, ktre nie maj numerw kierunkowych, ba, bywaj jeszcze cztero-, piciocyfrow
ogle ich nie ma.
C si zreszt dziwi, kupiem ten notes bardzo dawno temu, kiedy po rzuceniu studiw
matce namwi na nauk krawiectwa u krawca Radzikowskiego. Przedtem, jeszcze w li
aem maciupeki notesik powicony tylko Marii. Adres jej znaem na pami, wic nie mus
nigdzie zapisywa. Do dzi zreszt pamitam, Armii Czerwonej 16 mieszkania 4. Obecniwitej Jadwigi, numery domu, mieszkania te same. Postanowiem porobi pirkiem na k
oniczce tego notesiku miniaturowe, artobliwe rysuneczki i wrczy Marii z okazji jej zbliaj
urodzin. Niestety, nie udao mi si go zapeni, wic odoyem do jej imienin, ktre wyp
grudniu. Ale po wakacjach wyjechaem na studia, a na studiach gdzie mi si ten notesik zapo
ysuneczkw, ktre pamitam: Maria nad zeszytem obgryza obsadk, Maria w papilotach po u
wy, Maria w wannie zanurzona po szyj w pianie, Maria stoi na stole z apk na muchy, lecz m
eka z sufitu, Maria w letnim sandale i w drugim bucie zimowym, patrzy na swoje nogi i pu
czoo, Maria przy kuchni co smay, przypalio jej si, dym bucha z patelni, Maria biegn
koy, a ksiki, zeszyty wypadaj jej z tornistra, wiatr zrywa Marii beret, biegnie za nim, lecz
eka, Maria ze skakank, zapltay jej si nogi, Maria na hutawce rozbujana pod niebo, Ma
nkach, wywrcia si, Maria na ywach, pada na ld, Maria rozemiana od ucha do ucha,
cia mama, z kotk i czworgiem kocit na podoku, Maria pokazuje komu jzyk, czyby mnie?
Odnalazem ten notesik, dopiero gdy pakowaem si do wyjazdu po rzuceniu studiw.
ywalony w stercie szkicw, notatek. Potem znw mi gdzie zgin i ju nigdy go nie znala
oliwe, e zostawiem go w pocigu, kiedy wracaem do domu. Pamitam, miaem, o d
ejsce siedzce i w czasie jazdy wycignem go z torby. By moe chciaem zobaczy, ile je
stao niezarysowanych w nim kartek, a moe i sprawdzi, czy wzbudza we mnie t sam rado
dy, gdy z pirkiem w rku siedziaem nad nim i przerysowywaem Mari z wyobra
rteczki w rnych sytuacjach, jakie mi tylko przychodziy do gowy. Nie czuem jednak, aby p
ku latach, ktre upyny, sta mnie byo na takie artobliwe rysuneczki.
Ten notes, ktry opasuj gum, kupiem w sklepie papierniczym, mieszczcym si wwcz
ugiej stronie ulicy, naprzeciwko zakadu krawca Radzikowskiego. W nocy zerwaa si ok
-
8/10/2019 Wiesaw Myliwski - Ostatnie Rozdanie
16/274
rza i prawie do samego rana lao. Tak e z ulicy zrobia si rzeka, tyle e stojca. Aby przej
ug stron, trzeba byo i do samego rynku, gdzie dopiero woda si koczya, przej na
on i tamt stron wrci do sklepu. Tak si dziao po kadej ulewie. Nieraz stra ogniowa m
pompowywa, aby nie podmyo stojcych przy ulicy domw. Taka bya ta nasza miecina
eszkadzao to jednak nikomu mwi: miasto, do miasta, na miecie, w miecie.
Sprzedawca popatrzy na mnie i wycign ten notes, ktry dotd mam.
Wolabym mniejszy. Mniejszych nie ma.
I nawet prbowa sobie przypomnie, czy kiedykolwiek byy mniejsze. Wie, e te s za du
id. Ale przywieli, to wzi, bo wszystko trzeba bra, co przywioz. Przywioz asortyment,
winien si znale w sklepie papierniczym, lecz bierze, inaczej sklep byby pusty. O, m
znurwki do butw, grzebienie, waki do wosw, wstki, tasiemki, haftki, zatrzaski, igy,
echotki dla dzieci, czasem nawet lizaki przywioz i nie we pan, to potem poowy towaru pan
ywioz. Wzi wic i te notesy, teraz auje. Bo po co tu komu takie notesy? Wszyscy si edz, gdzie kto mieszka i jako nikt jeszcze nie zbdzi. Bo ile ma pan tu ulic? Mogyby si
nazywa, a kady by trafi. I zacz mi wylicza, ulica po ulicy. Albo jest tu rubryka i na tele
kto tu ma telefon. I znw zacz mi wylicza: jest w urzdzie miasta, w orodku zdrow
mendzie, na stacji, stra poarna ma, w szkole chyba jest, bo powinien by, a wszystkie i tak
przez poczt.
Po czym jakby zacz mi si uwaniej przypatrywa, kogo to mam zamiar zapisywa i p
takim duym moe nie starczyoby tu ludzi, nawet gdybym wszystkich spisa. Stanowczo za radza mi, nie zmieci si panu w kieszeni marynarki. Na szczcie nie byem w marynarce,
mgby sprawdzi. A mimo coraz dociekliwszych pyta, nie zdradziem mu swoich zamiar
rawd mwic, sam ich jeszcze nie znaem. Nie wiedziaem, kogo bd w nim zapisywa
taki nie przychodzi do gowy. Wpisaem jedynie Mari, chocia biem si z mylami, wpis
wpisa.
Nie pamitam, co sobie wyobraaem, kupujc ten notes, bo wcale si nie zmartwiem,
y, chocia chciaem mniejszy. By moe podwiadomie wierzyem, e sam z czasem przycizystkie te imiona, nazwiska, adresy, telefony, ktre bd miay udzia w moim yciu. Ale kto
y nie krya si we mnie i rozpacz, e oto skazaem siebie z wasnej woli na samo
ostanowiem t samotno czym wypeni.
Niekiedy mam wraenie, e to poczucie samotnoci towarzyszyo mi odtamtd, mimo e
woli si wypenia, i towarzyszy mi ono do dzi, kiedy ju jest tak peny, e opasuj go gum
dobnie jak wtedy wci nie mog odnale w nim siebie. A co gorsza, ilekro podejmuj
bienia z nim porzdku, nachodz mnie wtpliwoci, po co to robi. Czy pusty, czy peny i tak
-
8/10/2019 Wiesaw Myliwski - Ostatnie Rozdanie
17/274
ecie w nim nie ma. Tak e gdybym poow lub wicej tych imion, nazwisk, adresw wyr
ej by mnie nie byo. Patrz pod liter K i nie widz swojego imienia, nazwiska. A przecie b
d uwag, e tak czsto zmieniaem adresy, caa ta litera K powinna by zapeniona. Nie ma
od adn inn liter. Jeliby wic zdarzyo si, e zgubiem ten notes, a kto go znalaz
edziaby, komu odda. I dlaczego taki notes miaby ustanawia moje ycie? Z jakiego tytuu m
cydowa, kim jestem? Czy niechby kim si sam sobie wydaj? Zaraz. A moe jestem tylk
tych wszystkich imionach, nazwiskach, adresach, telefonach ja, ja, ja. Tylko gdzie miabym
uka? I czy nie byaby to gra? Jaka? Jak zawsze o siebie z sob. Gramy przecie w rn
siebie, i przez cae ycie. Obmylamy reguy w zalenoci od potrzeb. Gdyby tak si
odyfikowa te wszystkie reguy, moe bymy nawet uzyskali jaki przybliony obraz, kim jest
b odwrotnie, jeszcze bardziej oddalilibymy si od siebie, bo przecie nie ma gry bez ryzyka
em na ten temat, grywaem przez lata w pokera. Gramy nie tylko w drobnych sprawach, gr
nasze uczucia, nasze myli, nasze sowa, a bywa, e o wszystko, jak prawdziwi hazardzici
awdziwi hazardzici jake czsto blefujemy.
Jeden jest wszake warunek w takiej grze, jakiekolwiek byyby jej reguy. Musielibym
przyjani z sob. I od razu nasuwa si pytanie, to znaczy z kim? Kady jest przecie c
rodzaju zbioru obijajcych si o siebie uomkw, wypalonych niczym meteory, ktrych nic z
czy, pogasych nadziei, marze, zetlaych pragnie, zaprzepaszczonych uczu, ka
dszywajcych si pod prawdy i prawd podszywajcych si pod kamstwa, a wszystko to niez
oby kry wok wsplnej osi.
Czyby zatem jedynie ten notes podtrzymywa jeszcze we mnie jakie takie poczucie st
wiecie, ktrego rytm wyznaczaj ju tylko konwulsje, co objawia si choby w naszych ci
pewnociach, nerwicach, depresjach, w obumieraniu w nas instynktu przywizania, e uwiera
wszelkie zwizki, a jednoczenie nie umiemy sobie poradzi z nasz samotnoci. Przegan
wic z miejsca na miejsce w zudnej nadziei, e to nam co pomoe, nie zdajc sobie spraw
en sposb stajemy si coraz bardziej bezwoln czstk konwulsyjnego wiata.
Kim jestemy, to nie znaczy, czego dowiadczylimy, przez jakie radoci, troski, roz
eszlimy, przez jakie marzenia, pragnienia, niespenienia, rozczarowania, zawody. Lecz na
zystko przybliyo nas do zrozumienia, czym jest nasz los. Los nie jest nam bowiem dany z
odzenia, dane nam jest tylko ycie. Los natomiast to zdolno wyobraenia sobie naszego
wymiarach przeznaczenia. A to bardzo trudne i moe nie kadego na to sta.
Miaem niedawno sen, e wszystkich zapisanych w tym notesie zaprosiem na swj jubi
mierzaem takim to sposobem uwolni si wreszcie od nieustajcej bezradnoci, jakiej doznaw
y podejmowaniu decyzji, kogo zostawi, a kogo wyrzuci. I postanowiem zda si na nich,
sami wybior, kto ma by zostawiony, a kto wyrzucony. Przyjdzie, zostawi i przepisz do no
tesu, nie przyjdzie, wyrzuc, skoro sam tego chcia.
-
8/10/2019 Wiesaw Myliwski - Ostatnie Rozdanie
18/274
Znalazem si w wielkiej hali po upadej fabryce rowerw. Kto si zdziwi, bo przecie jubil
bywaj si zazwyczaj w okazaych salach teatrw, oper, filharmonii, hoteli, klubw, w paa
mkach. To prawda. Lecz widocznie zawayo to, e nosiem si z zamiarem kupienia takiej fa
ewidujc szybki wzrost popularnoci rowerw wobec coraz bardziej zatoczonych samocho
c. Oczywicie konieczne byyby nowe inwestycje w wyposaeniu, urzdzeniach, park maszy
dawa si przestarzay i wyeksploatowany. Trzeba byoby te zakupi zagraniczne licencje na
dele rowerw. Suma, ktrej dano, nie bya wygrowana. Sprawa jednak rozbia si o dugi,
yy na fabryce, a zwaszcza o utrzymanie dotychczasowego zatrudnienia, a to byo niemoliw
Przyszedem jak gdyby za wczenie, bo chocia hala bya pusta, to nieposprztana, niezamie
wet, wszdzie leay ramy, kierownice, koa, siodeka, peday, przekadnie, acuchy, tu i tam
poowie zoony rower, prcz tego skrzynki, puda, bele folii do pakowania, natomiast przygo
jubileuszu ani ladu. A wedug mego yczenia miay by stoy ustawione przez ca hal w
dach, nakryte biaymi obrusami i oczywicie suto zastawione. Daem nawet spis alkoho
ach koniecznie wiece w zabytkowych srebrnych lichtarzach, a wiece zielone. Kel
owizkowo w biaych smokingach i ciemnych spodniach, stojcy w pogotowiu za opar
ese. A nim pierwsi gocie mieli si pojawi, prosiem o zgaszenie trupich fabrycznych
apalenie wiec. Taki pmrok, miaem nadziej, przymi troch t obskurn hal i w
zystkich w dobry nastrj, tak e moe nawet nie zorientuj si, gdzie s. Zwaszcza gdy zaczn
, wznosi toasty, rwa si do przemwie.
Nagle w przeciwnym kocu pojawi si kto w roboczym niebieskim kombinezonie, w ochro
sku na gowie i krzykn ku mnie tubalnym gosem:
A pan co tu robi?! Strajk ogosilimy?!
Jak to?! Przecie tu ma si odby mj jubileusz?! odpowiedziaem mu rwnie gono
szo to przez hal do niego.
A to zobaczymy, kto wygra! odkrzykn mi jeszcze goniej i zarechota gromko, a
hotanie potrzsno hal.
I ze wszystkich drzwi, a nie zauwayem dotd, e tych drzwi jest tak duo, zaczli wdziera
jacy ludzie, a waciwie te drzwi jakby ich wypychay, bo mimo e pracowali barkami, okcuchami, nogami, nie byli w stanie o wasnych siach wydosta si z toczcej si naraz
zeraony, przeniosem wzrok w gr, a tam z wysokiego przeszklonego sufitu inni spuszczali
ach, co przypominao desant z wojennych filmw. Nie do na tym, niektrzy wych
odziemi, lecz nie mogem dostrzec ktrdy, bo tum ju zbiera si wok mnie. Staem oniem
rozpoznawaem adnej znajomej twarzy. Jedynie po ubiorach domylaem si, ktrzy s k
rzy robotnicy, bo w niebieskich kombinezonach, w kaskach ochronnych na gowach, ten
nausznikach chronicych przed haasem, ktrzy kelnerzy, bo w biaych smokingach i ciemodniach, a ktrzy prawdopodobnie zaproszeni przeze mnie gocie. Jakkolwiek te wszystkie u
-
8/10/2019 Wiesaw Myliwski - Ostatnie Rozdanie
19/274
daway mi si najwyraniej mylce, jakby nikt nie by tym, w co by ubrany. adne j
zwisko, ktre by chcia potwierdzi mj notes, nie przychodzio mi do gowy, e to ten lub ta
ub tamta. Niektrzy byli nawet we frakach, w nienych koszulach lub przynajmniej w wizyto
rniturach, muszki, krawaty, a kobiety w dugich sukniach, niektre z perami na szyjac
ylantami jakby powpinanymi w odsonite dekolty. A co mi tym bardziej kazao podejrzewa
tu jest nie tak z tymi strojami, gdy jaka niezwykle wytworna dama z obnaonymi do
cami, a piersiami niemal do sutek, rzucia si w ramiona jakiemu robotnikowi, a ten przytulzdj kask z gowy i przeoy na jej gow. A inna, klepnita w poladek przez innego robo
miechna si z wdzicznoci, promiennie. Na to jaki nieduy go we fraku, chudzina,
tn, obfit robotnic i zacz huta j w ramionach niczym niemowl, rozbawiajc gstn
m.
Niestety, nie miaem z sob notesu, wstydziem si go zabra i ten wstyd odczuwaem
enie, e nie miaem wrcz odwagi rozglda si po tym tumie za kim znajomym, jakby
o notesu, bez sprawdzenia pod t czy inn liter, kto jest kto, nie mia prawa do nikogyzna ani te nikt do mnie. Tymczasem tum zaczyna mnie ze wszystkich stron otacza
ciejszym piercieniem, tak e nie miaem si nawet gdzie wycofa pod jego naporem, niektr
o mnie ocierali, ugniatali moje bezwolne ciao. Robio mi si coraz duszniej, co mnie w
wio, najwyraniej strach. Zaczem gorczkowo myle, jak si wydosta, lecz ten strach c
w gowie, jak zjada moje myli. A raptem ta wielka hala zacza wirowa, a ja wraz
yszaem tylko, e kto krzykn z tego wirujcego tumu:
Powiedz pan co!A za nim tu i wdzie zaczto pokrzykiwa:
Powiedz pan co! Powiedz pan co!
Tylko co, co? e urzdziem ten jubileusz, aby si z nimi po latach spotka? Byoby to kam
mao z kim chciabym si po latach spotka. Na szczcie kto jakby zrozumiawszy moj syt
woa:
Jak ma co mwi, kiedy go nie wida?! Musiaby na czym stan! Dajcie tu rower,
jdzie na rower!I ponad gowami ukaza si rower, kto przedziera si do mnie z tym rowerem przez tum. U
ie i posadzili na siodeku Chwyciem za kierownic, postawiem nogi na pedaach, a ze wszy
on mnie podtrzymywali, abym nie straci rwnowagi.
Nie siedzie, stan na siodeku! zagrzmia kto. Wecie go tam, wzniecie!
Ale ju zaczem pedaowa, a coraz szybciej, coraz szybciej. I pedaujc, ile si w no
powietrza w pucach, wyrywajc si z rk tych, ktrzy mnie podtrzymywali, wzbiem si
wy. Uniosem si na siodeku, stanem na pedaach i pochylajc si niemal pasko nad kierow
-
8/10/2019 Wiesaw Myliwski - Ostatnie Rozdanie
20/274
ocia rower trzs si, skaka po tych gowach niczym po szczerbatym bruku, zdoaem uciec.
Zapada zmierzch, kiedy zajechaem pod dom matki. Siedziaa jeszcze na kamiennych schod
lubia za ycia siadywa, gdy w ogrdku rozkwitay re. Postawiem rower przy par
hnem furtk, lecz chyba mnie nie zauwaya, bo rkami ogarniajc kolana, ze spuszczon
mi kolanami gow, wydawaa si, jakby zastyga na zawsze ju na tych schodkach. Zrobiem
pewnych krokw w jej stron i dopiero gdy stanem tu przed ni, spojrzaa na mnie nie
rokiem.
Nie poznajesz mnie? spytaem.
To ty? niedowierzanie zabrzmiao w jej cichym gosie. Boe, jake si to zmieni. I
ywia si. Musisz godny by.
Nie jestem godny. Jadem przed chwil.
To dobrze, bo nie miaabym ci co da. Chciaam ci jajecznicy usmay, to wszystkie
gnit.
Bo powinny by w prawej kieszeni. W prawej, w lewej, co za rnica.
Nie o rnic chodzi. auj, e nie rozumiesz.
A kto by tam ciebie zrozumia. Matka, a te ci nigdy nie rozumiaam.
Trudno i mnie jest do dzi zrozumie, cho zdarzenie byo bahe. Przyjechaem niespodziew
ie powiedziaem jej od razu, e rzuciem studia. Spostrzegem jednak, e poprzez rado z m
yjazdu przeziera w jej oczach niepokj. Ale nie pytajc mnie o nic, signa od razu po pateln
Musisz godny by. Nie.
Jak, nie widz, e godny? Id, przynie jajka, usma ci jajecznicy. O, dugo.
I wysaa mnie do chlewika, ktry mieci si w szopie pod osobnym daszkiem. Byo tam
rodzaju stryszka, gdzie kury, podfruwajc po szczeblach drabinki, waziy znosi jajka.
Tylko wchod ostronie upomniaa mnie eby drabinka si nie obsuna. Mao co tu k
spadam. Nie zbieraam jeszcze dzisiaj, to powinno by kilka. Tak si zarazy przyzwyczai
ko tam nosz. Musz kwok na nowe nasadzi, moe bd inne.
Wyszedem trzy szczeble i lew rk trzymajc si drabinki, praw tu na brzegu wyma
azdo z jajkami. Wybieraem ostatnie po jednym i rwnie ostronie wkadaem do prawej kie
rynarki. Marynarka bya sztruksowa, brzowa, a po jej obu bokach naszyte due kieszenie.
w rk trzymaem si drabinki, a praw wybieraem jajka, musiaem je wkada do prawej kie
mogo by inaczej.
Ile masz? spytaa, gdy stanem w progu.
Pi.
-
8/10/2019 Wiesaw Myliwski - Ostatnie Rozdanie
21/274
O, to pojesz sobie. Wkroiam ci i boczku.
Boczek skwiercza ju na patelni. A na stole nakrytym serwet lea chleb, maso, n, wi
niczka, talerz.
Daj rzucia w popiechu.
Signem do prawej kieszeni i rka mi nagle zmartwiaa, a w gardle poczuem ucisk. Jaj
o.
Co tak zblad? zaniepokoia si. Pewnie z godu. Tak to jest na studiach. Nie dojespisz, tylko nauka i nauka. Wszyscy studenci s tacy bladzi. No, daj.
Nie mam.
Jak nie masz? Mwie, e pi.
Zmiem praw kiesze w garci, e o mao jej nie oberwaem z marynarki. Widz
spokojniej w wiecie powiedziaa:
Moe w lewej masz? Zobacz w lewej.
Woyem niepewnie rk do lewej kieszeni i rzeczywicie byy. Nie wiem, co mi si cignem pierwsze jajko i zmiadyem je w doni, wycignem nastpne, zmiad
zystkie po kolei zmiadyem.
Zwariowae?! krzykna. Co ci teraz dam?!
Bo powinny by w prawej! W prawej! W prawej!
A niech ci bdzie. Mam si jeszcze po mierci z tob sprzecza? Zawsze dobrze chciaa
bie. Ale moe nie wystarczy chcie dobrze. Chciaam, eby si na krawca wyuczy, ale te
em, czy dobrze chciaam. Tyle, e miaby zawd na cae ycie, bo szy bd zaadzikowski dobry by krawiec.
Nie szyje ju.
Jak to? A przecie nie nastarczy z szyciem.
Uszy ju wszystko, co mia do uszycia.
Boe, a chyba nie tak dawno umaram.
Wypucia z rk kolana i zobaczyem, e w jednym rku co trzyma. Wydao mi si,
eczka do naboestwa, lecz o c by si po mierci modlia?
Sid przy mnie powiedziaa. Nawet si troch przesuna, chocia na schodkach byo
ejsca i miabym gdzie usi. Pamitasz, szukaam tych listw, kartek dla ciebie i znal
tes ojca. Zacza przewraca kartki. Nieduo tu nazwisk, adresw, ale nie y dugo. M
episa do swojego.
Zmierzch przechodzi z wolna w wieczr, wzeszed ksiyc, a ona kartka po kartce przew
tym notesie ojca. Czuem coraz wikszy chd, cigncy od kamiennych schodkw. Odsune
znacznie od niej, bo chciaem niepostrzeenie odej. Lecz gdy si unosiem, przytrzymaa m
-
8/10/2019 Wiesaw Myliwski - Ostatnie Rozdanie
22/274
k.
Posied jeszcze. Nie uciekaj od matki. Szkoda, e tego notesu za ycia nie znalazam. A ty
szukaam. Cay dom obszukaam. Z ek sienniki wyrzuciam, zmieniam som. Na p
dzy bielizn. Mylaam, e w ktrym z jego garniturw. Ale nie zostawi adnego. Na str
piwnicy. Przyszliby robi rewizj, tak by nie przeszukali. Jest w tym jego yciu troch i mo
gby sobie przepisa. O, doktor Zybert, dobry lekarz, przydaby ci si.
A po co mi wasze ycie? achnem si.
Ty mylisz, e ycie od ciebie si zaczyna?
W tej samej chwili zadzwoni telefon. Jeszcze wp picy signem po suchawk i usys
by znajomy a nieznajomy gos. Mietek czy Witek rzuci, ale tak niewyranie, e nie byem p
etek czy Witek.
Cze. Chciaem ci przeprosi, e nie byem na twoim jubileuszu. Ale wrciem dopiero w
agranicy. Mamy kopoty z misem. Konkurencja nie przebiera w rodkach, podkupuje prowiz
wkami, stosuje dumping, ceny lec na eb, na szyj. Rzenie na p gwizdka robi, chwalone. Pamitasz, kiedy po miso stao si w kolejkach. Szlag by to jasny trafi. wiat zwar
o za duo, albo za mao. Nie utrafisz. A waciwie to ile ci stukno? Na zaproszeniu nie p
yba ci jeszcze brakuje. Co, nie chce ci si y, e tak przyspieszasz? Prawda, czasy nie najl
lko ci powiem, gdyby tak wszystkich spyta, co dotd yli, nikt by ci nie powiedzia,
dobrych czasach. Czasy miej, stary, gdzie. yj, jak ci pozwalaj, tego i tobie, i sobie ycz. G
to, e si od czasu do czasu powituje, gorzej by si yo. I zobacz, jak wszyscy wi
dywidualnie, zbiorowo. Titanic ton, a orkiestra graa. Syszae tak piosenk? To ci przy om pyt. Niedugo bd stypy za ycia urzdza. Moe i dobrze, bo po choler komu stypa,
ju nie ma. By tylko okazj, eby kto si naar, uchla? Nie masz pojcia, jak
szalelibymy troch. Naley nam si co od ycia, eby wiedziao, e nie na darmomy
yobraam sobie, jak byo. Pewnie dupy nie najgorsze, jak ci znam. Pocieszyaby ktra. Jak t
ae adnego jubileuszu? No, a zaproszenie? O, ley tu przede mn. Czekaj, spojrz. Gdzie, ch
podziao? Jan Romaniuk, Adolf Niemczyc, Zbigniew Zarubiski, to przecie nie ty. Tyle
prosze przychodzi, e gowa ju boli pj, nie pj. Te nie to. Nie ty przecie
eksandrzak, bo na tego sukinsyna bym nie poszed. Wyobra sobie, jak mnie w waa zrobi
d ci zreszt duej trzyma, bo i mnie si spieszy. Znajd, to jeszcze raz zadzwoni. Prz
mczasem gratulacje. Wszystkiego na lepszego. Pieprzy wszystko. yjemy, bracie,
waniejsze.
Wyrwany brutalnie z tego snu, nie byem pewny, czy nie ni mi si dalej, przy tym oszoom
tokiem sw, w ktry ledwo udao mi si wcisn, e nie miaem adnego jubileuszu. Zadzwo
kierowcy, eby nie przyjeda po mnie, ale te bez przekonania, czy to jeszcze mi si nie
czego miabym nie pojecha do pracy.
-
8/10/2019 Wiesaw Myliwski - Ostatnie Rozdanie
23/274
Mieszkaem wwczas poza miastem. Do biura miaem okoo pidziesiciu kilome
ynajem dom z ogrodem, w zacisznym ustroniu, tu przy lesie, ze wzgldu na matk, pon
dupada ju cakiem na zdrowiu, a nie zgodzibym si nigdy odda jej do jakiego domu opiek
wet taki dom w ssiedniej miejscowoci, nazywa si Soneczna jesie. Zatrudniem na
lgniark i lekarza na kade wezwanie.
Prawie dwa lata po jej mierci jeszcze tam mieszkaem. O, bardzo dugo jak na mnie. Dom n
yt dobrze rozplanowany i mao przytulny. Podoba mi si jedynie strych, rwnie mieszkbity cay jasnym drewnem, wierkowym. Mia cztery okna ze wszystkich stron, tak e
pochmurne dni zdawa si przyciga ukryte za chmurami soce. Przy jednym z tych okien
je biurko. A tu przede mn w mosinej misce lea notes. Schodzc do salonu, zabie
wsze t misk z sob, aby mie go pod rk.
Odpasaem z niego gum i kartka po kartce, wizytwka po wizytwce zaczem s
eczysaww i Witoldw, e moe ktry bdzie wspbrzmia z tym gosem w suchawce
osobem uda mi si ustali, kto to do mnie dzwoni z przeprosinami. Wyowiem teczysaww i dwch Witoldw, co do ktrych miaem pewno, e ich znam czy znaem.
nak nie by z brany misnej. Baejczyk Mieczysaw, inynier kolejnictwa, Konecki Mieczy
maceuta, waciciel hurtowni farmaceutycznej, Wardecki Mieczysaw, historyk, pro
wersytetu. A z Witoldw Witold Schumacher, architekt, i Witold Konikowski, jazz
ksofonista, nieyjcy ju mj przyjaciel. Reszta Mieczysaww i Witoldw albo nic mi nie m
o musiabym si dugo zastanawia, czy ten to ten, a nie kto inny, kto te mg by kim in
bym przypuszcza.
Od tego poszukiwania zaczo mi si w oczach plta, nazwiska zachodziy jedne na drugie,
em okulary i zapatrzyem si w okno. Miao to okno jak moc przycigania. Gdy siedz
y nim nawet nad czym pilnym, lubiem od czasu do czasu zrobi sobie przerw i popatrze
okno. Widok by niby zawsze ten sam, zmieniay go jedynie pory roku lub pogoda. Nieraz j
umiewao mnie, e deszcz jest tak rny, tak bogaty w swoich moliwociach, tak rny
zwaszcza tak rne soce. Inne, gdy pawi si w zielonoci drzew, a inne, gdy przew
zbawione ju lici ich szkielety. Gdyby tak dao si siedzie od wiosny do zimy i jedynie pa
te szkielety zaczynaj si wypenia niemiaym jeszcze ciaem zielonoci, ktre z kadym
ybiera, coraz gciej, powoujc je co roku ponownie do ycia. A jesieni na powrt zmc
owiae, ta bujna zielono z kadym dniem zaczyna im coraz bardziej ciy, lecz resztka
buj jeszcze j podtrzyma, nie daj jednak rady i z kadym niemal utraconym li
emieniaj si znw w szkielety. Czasem sam siebie pytaem, dlaczego natura wybraa ziel
o kolor ycia. Czyby to by jedyny kolor, ktry potrafi ocali ukryty w nim spokj wiata, a
dolno przenoszenia tego spokoju na czowieka? Bo wszystkie inne kolory wydaway mi si
erwicowane, zaraone niepokojem.
-
8/10/2019 Wiesaw Myliwski - Ostatnie Rozdanie
24/274
Zastygaem nieraz na dugo w tym oknie, patrzc. I wystarczyo mi, e patrz. Miaem poc
nie dlatego patrz, e mam oczy, lecz jakbym zosta obdarzony przez ten widok za oknem
rzenia. I moe nawet jestem dziki temu, e patrz. Nie musiaem sobie niczego wyobraa
uem nawet, e jakiekolwiek sowo chce si we mnie narodzi, bo wszystko byo w tym patr
ekiedy nawiedzao mnie wrcz poczucie, e to patrzenie jest niezalene od mojego istnienia.
y moliwe jest istnienie wiata niezalene od czowieka? Kt by go wwczas przeywa, dozn
twierdza? Co poza czowiekiem mogoby zapewnia istnienie wiatu? I moe do tego sprow
nasza niezbdno?
Bya wiosna, pora nieomal rytualna do robienia porzdkw. A niedaleko za oknem, przy kt
dziaem, rozkwitaa gruszka. Nie jaka szlachetna odmiana, zwyka ulgaka. Pozostaa zapew
wnej miedzy, jako e miejscami wybieranymi zazwyczaj przez ulgaki s miedze. Miaa
a, lecz wci bya dorodna, co w caej okazaoci uwidaczniao si na wiosn, gdy zacz
itn. Niemal w oczach kwita, z kadym dniem coraz gciej pokrywajc si od wierzcho
nisze gazie bia otulin, przez ktr z trudem przebijay si jasnozielone listki. Tylko ul
kwitn. Wybuchaj omal biao. Ta orgia nie trwa dugo. Gdy si jednake na tak kwi
gak patrzy, mona zawstydzi si sob. Czyme si bowiem jest wobec takiej kwitncej ulg
Dzielia j ode mnie w tym oknie odlego nieledwie kilkunastu metrw. Zatopiony
itnieniu, miaem wraenie, e to ona wyznacza mi miejsce na strychu przy oknie, a moe w
przestrzeni ycia. Nic dziwnego wic, e wyobrania przenosia mnie nieraz na ni, skd u
tym jej obfitym kwitnieniu, bardziej domylny ni widoczny, wypatrywaem siebie po wielu,
ach, siedzcego na tym strychu przy oknie, a z okna siebie w tym kwitnieniu przed wielu,
y.
Bywao, e nie mogem si oderwa od tego wzajemnego wypatrywania mnie tam, a stamtd
Nie, to nie bya zabawa, bo jaka moe by zabawa z samym sob znajdujcym si na dwc
egych kracach? Moe chciaem si jedynie przekona, czy si poznajemy przez ten szmat
i zaleg midzy nami. Czy skonni bylibymy si do siebie przyzna? Czy cokolwiek nas je
zy, gdy nieomal wszystko nas dzieli? Ja tutaj, przy oknie, nad notesem, prbujcy si wyd
od ciaru wasnej pamici, a tam moja pami dopiero otwiera si na wiat. Mnie tutaj nic ju
wio, a z tego kwitnienia patrzyem, jakbym nie mg wyj ze zdziwienia, e jestem na w
nachodzi mnie lk przed sob, tym, ktry siedzia na strychu przy oknie. Moe
przysigaem sobie, e nie zejd nigdy z tej ulgaki.
Czasem w tym wzajemnym wypatrywaniu niemal czuo mnie nachodzia, jakbym std
nie by w tym kwitnieniu synem dla siebie, a z tego kwitnienia tu za oknem swoim ojcem. A
na wyobrazi sobie blisz blisko ni syn i ojciec w jednej osobie? Zarazem doznaw
tpliwoci, na ile ta blisko zapewnia choby zudzenie jednoci, jako e w kadej jednoci sk
rozpacz. Lecz kto wie, czy to nie jedyny prawdziwy znak naszego istnienia.
-
8/10/2019 Wiesaw Myliwski - Ostatnie Rozdanie
25/274
Miaem co w rodzaju wyrzutw sumienia, e daj si ponie wyobrani, ktra za nic
romn rnic lat midzy mn tutaj na strychu, przy oknie, a mn tam, na ulgace, prbowa
elcy nas a umary ju czas zawaszczy jako moje ycie tu i teraz. Jakkolwiek dla wyobra
nic niemoliwego, nie umiaem tak do koca przemc podejrzenia, e std, na strychu, przy
buj siebie tam, w tym kwitnieniu, z czego ograbi, co sobie przywaszczy, niemal
ecicej przetoczy w swoj nadchodzc staro, jak pijawka wyssa tamt dziecic wyobr
ra bya jeszcze tak wolna, tak niczym nie skaona, nie poraona, e mogaby uoy sobie
iego by zapragna.
Jedyny, co prawda wtpliwy, lad wiadczcy o jakim zwizku midzy mn na tym strychu
nie, a mn na tej kwitncej ulgace, to szrama po ranie w mojej prawej doni, ktr sam
daem. Martwy to lad, wystygy, jakby przeoony na moj rk z czyjej innej rki. Gdyby
znikaj lady po najbliszych osobach, pewnie bym w ogle o nim zapomnia. Nigdy nie c
ej szramie chociaby odrobiny tamtego blu, od ktrego wwczas o mao nie zemdlaem. Wi
i martwy lad jest w stanie podtrzyma przez odlegy czas jakkolwiek jedno? Czy daje pra
iej jednoci?
Niedugo po wojnie przyjecha do nas na wakacje syn koleanki matki sprzed wojny. By
rszy ode mnie, mia na imi Czarek i walczy w powstaniu. Kiedy go pytaem, czy by r
przecza. Ale nie wierzyem mu. Podejrzewaem, e musi mie rany, tylko nie chce si przy
e pamitaem wojny, urodziem si w czasie jej trwania, ale wszyscy mieli po niej jakie
blinione, gojce si lub takie, ktre nie chciay si goi. Cigle syszao si, e ten by r
mten ranny, tu, tam, wtedy. Nie mwic, e spotykao si i takich bez rki, bez nog
ourywanymi palcami, jednym, dwoma wszystkimi, u lewej, prawej. Albo twarze ze szrama
oach, policzkach, pod brodami. Niektrzy nawet pokazywali, podcigajc rkawy koszu
dwijajc nogawki. Najwicej mona byo zobaczy takich szram latem, w niedziel, gdy dzie
rcy, soneczny i nad jeziorem, na play prawie wszyscy si rozbierali, kpali si, opalali. M
wczas wraenie, e wszyscy maj rany, cay wiat jest w ranach, nie tylko nasze miasteczko. N
m, ktrzy nie mieli adnych szram, nie wierzyem. Musieli mie, tylko nie na wierzchu, b
ekonany. Wydawao mi si, e rany wywyszaj czowieka, bo to jakby medale, a kt b
cia mie medalu?
Taki Smolara, wony magistracki, mia rany z kilku wojen. Tak e kiedy zobaczye
acajcego z pracy, wychodziem naprzeciw, eby mu si ukoni. Mwio si, e przez te
ymaj go w magistracie, bo powinien ju odej na emerytur, ledwie nogami powczy, sapie
dr, a chyba i niedobrze widzi, bo przystawia twarz do twarzy, kiedy wpuszcza kog
gistratu. Wracajc do domu, zwykle odpoczywa w poowie drogi na aweczce pod piek
osia.
Musz kapk przysi mwi dla usprawiedliwienia, gdy z piekarni wyszed Wo alb
-
8/10/2019 Wiesaw Myliwski - Ostatnie Rozdanie
26/274
z przechodniw przystan, bo nikt nigdy nie omin Smolary, widzc go siedzcego na aw
godzinach urzdowania, to i bardziej przyjaznego. Mona byo go o to czy o tamto spyta
bowa zaatwi, a nie odburkiwa jak w godzinach urzdowania. Wiadomo, wony magistra
ura omal najwaniejsza pord urzdnikw, chocia nie urzdnik. Moe wpuci, nie wp
tawi bliej okienka do kolejki, e ten kto by tu ju przedtem, on, wony, zawiadcza, czy u
stanie si do takiego lub innego urzdnika. Czy przeciwnie, powiedzie, e nie ma kierownika
adomo, kiedy bdzie. A gdy si jeszcze kto uali nad ranami Smolary, mia u niego na
pewnione wzgldy.
Tak mi ci, mj Wosiu, tak mi ci, e do domu, widzisz, doj nie mog. A najgor
nogach.
Przecie macie dawno zagojone piekarz prbowa nie poddawa si wspczuciu.
Takie rany, mj Wosiu, nigdy si nie goj, jak wydaj si nawet zagojone.
I Wo kiwa z wyrozumiaoci gow, po czym wchodzi do piekarni i przynosi Smo
lanego rogalika.Zapragnem i ja mie ran. Gdyby wojna dalej trwaa, nie byoby sprawy. Zaczogaby
jaki okop, wystawi rk i czeka, dopki choby zabkana kula mnie nie trafi. A na pew
fia. Wszystkie domy byy u nas poznaczone przez kule. A za jeziorem, gdzie ju wznosz si
zostay jeszcze okopy. Nikt ich nie zasypywa, liczc, e si z czasem same wyrwnaj, za
wastami, traw, samosiejk i nikt nigdy nie pozna, e tu byy kiedy okopy. Chodzilimy si
wi z chopakami w wojn, dziki czemu nie byo tak nudno, bo nawet od starszych nier
szao, e bez wojny jako nudno u nas teraz, nic si nie chce zdarzy. Przejedzie czasem samo wszystko. Czy wyjdzie si na pocig. Ale pocig przyjedzie, odjedzie i trzeba wraca.
Mylaem i mylaem, jak zada sobie tak ran. Siekier troch si baem, a nu za m
erz, noem to moe si tylko skalecz, zagoi si i nie bdzie ladu. I ktrego dnia znal
piwnicy butelk po lemoniadzie. Schowaem j za koszul, ale nie wiedziaem, gdzie z ni
by matka nie widziaa. Najlepiej byoby do okopw, tylko troch za daleko, bo niechbym
mdla, co wtedy? I nagle olnio mnie, w szopie. Jest tam nawet opata. I t opat utukem b
poowie, tak e przy dnie zosta spory szpic. Zaciskajc zby, zaciskajc oczy, przyoyepic do doni, obejmujc palcami od spodu, jakbym malutkiego jea podejmowa z ziemi. C
em niemal pozbawiony woli, czujc jedynie dygoczce nogi pod sob. Prbowaem si m
z nagle zapomniaem pacierza. I oto wyobraziem sobie, e id pod kule i, jakby z wcieko
oga, walnem dnem butelki w belk, wbijajc ten szpic w rodek doni. Szarpn mn rwcy
kcia straszliwy bl, zakrcio mi si w gowie i eby nie upa, obsunem si po cianie, zaci
aej siy przebit do. Baem si j otworzy, chocia krew cieka mi przez palce. Zerwae
obiegem w stron domu, woajc:
-
8/10/2019 Wiesaw Myliwski - Ostatnie Rozdanie
27/274
Mama, ranny jestem! Mama, ranny jestem!
Matka wybiega z domu, chwycia t moj krwawic do, rozwara j i wybuchna:
Matko wita! A gdzie to ci si stao?!
Na wojnie, mama.
Na jakiej wojnie, co ty pleciesz?! Szybko do domu!
Rozgorczkowana, paczc, wycigna z szafki wod utlenion, pobiega za szop, przy
ka lici babki, wypukaa, przyoya mi do rany i obandaowaa, wci si dopytujc, gdzieeopatrznie powiedziaem, e w okopie, a wtedy rozpacz zastpujc zoci, krzykna:
Mwiam ci sto razy, nie chod si bawi do tych przekltych okopw! Bo jeszcze nieszc
dzie! I wykrakaam! Tak to jest bez ojca!
Nie bawiem si, mama. Wojna bya.
Co si, chopak, z tob dzieje?! znowu wybuchna.
Krew nie daa si atwo zatamowa, przesikaa przez bandae. Odwina mi, ponownie ob
d utlenion, zajodynowaa, przyoya jeszcze raz licie babki i obandaowaa duo grubiej. gldao to na cik ran, w kadym razie nie od butelki.
Trzeba bdzie pj do lekarza. A moe lepiej do apteki. Aptekarz prdzej zaradzi.
wiadczony. A ten nasz lekarz todzib.
I roztkliwia si nad aptekarzem, jaki to mdry czowiek, ilu to ludziom pomg, na co po
ki czemu przestaa mnie ju wypytywa o ran. Poprosiem wic, eby mi uwizaa je
nda u szyi.
A po co? achna si. Co znw wymylasz?
Nie bdzie mi rka zwisaa, to i krew nie bdzie spywa.
A moe. I uwizaa mi banda.
I tak chodziem dumny z rk przed sob, na piersiach, uwieszon na bandau. Tak e kto
ojrza na mnie, pyta si, co mi si stao.
Ranny jestem odpowiadaem.
Wierzyli, nie wierzyli, niektrzy pukali si w czoo, ale mao mnie to obchodzio, wany b
ie tylko werdykt wonego Smolary. Niestety, Smolara zachorowa i przez kilka dni g
dziaem. A kiedy znw siedzc na aweczce przed piekarni Wosia, zobaczyem go, jak w
racy. Szed ciko, tak e gdy doszed do aweczki, klapn z gbokim westchnieniem. Wy
zaraz Wo z piekarni i wrczy mu malanego rogalika. Nie mia wida czasu, bo nie zamien
Smolar sowa, cofn si zaraz do piekarni.
Co ci, chopcze, w rk? spyta Smolara, kadc sobie na podoku rogalika.
Ranny jestem.
Ranny jeste? Podnis na mnie oczy, przygase ze zmczenia czy staroci. I gdzie
-
8/10/2019 Wiesaw Myliwski - Ostatnie Rozdanie
28/274
nili?
Na wojnie.
Na wojnie, powiadasz? I przeamujc na p tego rogalika, podzieli si ze mn. Masz.
-
8/10/2019 Wiesaw Myliwski - Ostatnie Rozdanie
29/274
Rozdzia drugi
Niepotrzebnie wziem ten notes. Pomylaem jednak, e zamiast nudzi si, moe uda m
ak liter zrobi porzdek, a kto wie, czy nie natchnoby mnie to, aby tak samo zrobi z nas
moe i nastpn, co przemogoby wreszcie bezradno, ktra doprowadzaa mnie do tego,
kunastu nazwiskach rezygnowaem.Na wszelki wypadek wziem te kilka ksiek, pyt, odtwarzacz, poniewa gdzie tam w
bie nie byem tak cakiem pewny swojego postanowienia. Moe gdyby deszcz pada. Bya
ie, wic mona byo si spodziewa, e bdzie czsto pada, a czasu miaem dosy, przyjec
cay miesic. Na myl, e mgbym spdzi ten czas na niczym, ogarniao mnie przera
estety, nie umiem odpoczywa. O, to wielka umiejtno umie odpoczywa. Gdy postana
pocz, choby te p godziny, godzin, jaki niepokj mnie nawiedza, zaczynam niemal fizy
czuwa, jak przepywajcy przeze mnie czas przyspiesza, zagarniajc mnie z sob, a nie zego, o co mgbym si zaprze lub czego przytrzyma.
Zmczony nieraz do kresu si, poddaj si temu zmczeniu tak bezwolnie, jakbym si m
ddawa. Ale czy mona to nazwa odpoczywaniem? Poza tym od dawna le sypiam, tak e i s
t w stanie przemc we mnie zmczenia. Czsto budz si rano rwnie zmczony, jak wiecz
dem si spa. Kto mgby pomyle, e to z przecienia nadmiarem pracy, na co nieraz l
skar. Lecz w moim przypadku nie. Lubi pracowa, praca odrywa mnie od samego siebie.
czenie wydaje mi si jakby naturalnym stanem tego, e yj. By moe absurdalna to my takich absurdalnych myli koacze si w kadym.
Nastpnego dnia po przyjedzie, o wicie, jeszcze przed niadaniem, jako e wczenie w
wnie ze wzgldu na psa, ktrego zabraem z sob, wabi si Oskar, foksterier, nie yje, a prze
dotkliwie jego mier, e odtamtd nie mam psa, wybraem si na spacer wok pensj
ciaem w tym pierwszym moim wyjciu zobaczy przede wszystkim jezioro, ktre mi waci
nsjonatu, gdy przyjechaem, a by ju zmierzch, od razu zacza zachwala, e musz konie
baczy, a przekonam si, w jak cudnym miejscu znajduje si jej pensjonat. A jezioro tzystko, dookoa jeszcze lasy, przewanie sosnowe, wic najzdrowsze. Jechaem tu par kilom
ktem przez las, to ju troch widziaem. Wiosn a tchnie ywic. Szkoda, e nie przyjech
osn. Ale i teraz, jesieni, mona odpocz, nie bd aowa. Cisza, spokj. Wiosn jest zw
cej goci. A teraz tylko pan Dionizy. Pan Dionizy jednake spokojny czowiek, wychodz
okoju, co na posiki i wieczorami na telewizj, bo pisze wspomnienia. Mieszka zreszt na par
paski pokj jest na pitrze. Przyjeda tu do mnie od lat i cigle o tej samej porze, bo u
lepiej mu si pisze. Spytaam go kiedy, czy wci te wspomnienia pisze, bo eby tyl
-
8/10/2019 Wiesaw Myliwski - Ostatnie Rozdanie
30/274
spomnie nie ma przecie czowiek tak duo. Co tam z ycia da si wycisn. Ale jako dziwn
powiedzia:
eby napisa o wszystkich i o wszystkim, ycia za mao, pani Apolonio. Poza tym nie ma
czego spieszy. I tak si nie uka a po mojej mierci, boby mnie zadziobali.
I nagle spytaa, jak si pies mj wabi.
Oskar.
Godny pewnie powiedziaa z trosk. Szkoda, e pan nie zadzwoni, e przyjedzie z piesm co wieego i dla pieska przygotowaa. Ale moe dam mu co z puszki.
Rzeczywicie nie zadzwoniem, ale miaem go zamiar odda na ten czas do przechowal
ierzt. Przeczytaem jednake w prasowym ogoszeniu, e gdyby kto chcia przyjecha z
tem, kanarkiem czy papuk, to jesieni bdzie mile widziany. Wobec tego uznaem, e z
d przynajmniej zmuszony wychodzi regularnie na spacery, bo z wasnej woli nie wiem, czy
chciao. Chodzi bez celu i zmusza si dzie w dzie do podziwiania tego samego krajobraz
abym cierpliwoci. Pies w takich przypadkach okazuje si niezastpiony, nie pozwala czowierzzn we wasnych mylach czy wasnej pustce.
Pocztkowo prowadziem go na smyczy, aby mi si nie zgubi w nieznanej ani jemu, ani
olicy. Kadego ranka, gdy wit ledwo zaczyna si bieli, szlimy zazwyczaj najpierw na wy
wisty brzeg jeziora znajdujcego si w niewielkiej odlegoci od pensjonatu. Z pitra, z ok
ioro wydawao si nawet blisze. Ostre, jesienne powietrze przywracao rwnowag p
espanej nocy, bo i tu le spaem, moe dlatego, e prbowaem spa bez proszkw.
Na jeziorze zalegaa o tej porannej porze mga, czasami tak gsta, e gdy si stano nasokim brzegu, wzrokiem nie docierao si do lustra wody w dole. Dopiero kiedy wstaj
ugiej stronie, na przeciwlegym brzegu soce zaczynao rozrzedza mg, wyaniao si z w
ezioro. Byo co niezwykego w tym socu wydostajcym si z takim uporem i przebijajcy
ez mg jakby zacieniajc si przed nim w obronie. Ale, by moe, ju zapomniaem, jak w
ce, i teraz na nowo to odkrywaem. Bo te kiedy ja widziaem ostatni raz wstajce s
bowaem sobie przypomnie. Musiao to by bardzo dawno, tak e pami si zerwaa.
Poaowaem, e nie maluj ju, bo gdybym malowa, postawibym na brzegu sztalugi i prbenie to soce na ptno. Miabym nawet tytu:Narodziny soca. Omal bezwietliste, o
promieni, pozbawione ciepa, rozrzedzone przez mg, ktra jakby je wsysaa, wraz z
iatem, e nawet ziemia nie miaa siy, aby mu pomc. Czuem niemal jego bl, jego niewiary
siek, gdy wypychao si samo na ten wiat. Wydawao mi si, e unosi z sob rwnie ca z
az z t przepastn mg. I doznawaem wrcz ulgi, gdy si wreszcie wydobyo. Po czym zmie
rokim pasem po wyrbanym jakby dla niego lesie, aby go nic ju nie zatrzymao na drod
iora, dochodzio po tamtej stronie do brzegu i zanurzao si, obmywajc ze swojej mki. I jli, rozbryzgujc mg promieniami, szo najwyraniej ku nam, e nawet czuem jaki r
-
8/10/2019 Wiesaw Myliwski - Ostatnie Rozdanie
31/274
picia, towarzyszcy zapewne kademu oczekiwaniu, kiedy podejdzie pod ten wysoki brzeg,
limy ja i mj Oskar. Pewnie czu to samo i Oskar, bo nie da si nigdy odcign, dopki s
podeszo na tyle blisko do nas, e mogem powiedzie, dziki ci, soce, e wzeszo, a
donie zaszczeka. Po kilku dniach sam mnie ju cign kadego ranka na ten brzeg. Przysia
nych apach i ani zaskamla, warkn czy zaszczeka. Podnosi tylko eb i z niepokojem na
patrywa. I czekalimy, kiedy soce zacznie wschodzi, i dopiero gdy podeszo do nas, d
prowadzi w las.Po drugiej stronie jeziora wida byo jaki budynek, dom wczasowy czy te pensjonat. Wyd
duo wikszy ni nasz, lecz nawet w penym socu niewiele mona byo dostrzec prcz te
i. Nasz nie by duy, mona by rzec, skromny, ale ogoszenie prasowe zachcao, e gdz
zie, tutaj na pewno odpoczn, w gbi lasw, pomylaem, zapewne niewiele w nim bdzie os
by przyjeda w taki czas, gdy ju licie z drzew prawie opady, a poranki zaczynay by zim
I rzeczywicie, oprcz mnie, mieszka tylko wspomniany pan Dionizy. Gdyby nie waci
ej syn, ktry wpada dwa, trzy razy w tygodniu, bo mieszka gdzie indziej, pensjonat sprawaenie wymarego. Mieszkaem sam na caym pitrze, pan Dionizy za na parterze, jako e
poty z chodzeniem. Ciko wspiera si na lasce, jakby kady krok opaca blem. Chyb
chodzi w ogle na spacer. W kadym razie nigdy go nie widziaem, nie tylko z rana, ale
udniu czy wieczorem. Przywiz podobno z sob peny samochd ksiek. Syn wacicielki,
mowa si zaopatrzeniem pensjonatu oraz rnymi naprawami, a jesieni, jak teraz, i grabi
adych lici, nie da rady wnie tych ksiek za jednym razem. W dodatku doszed mu obow
ywoenia panu Dionizemu w sobot wieczorem prawie wszystkich gazet i czasopism z codnia.
Zastanawiaem si, kiedy pisze, jeli to wszystko czyta. Proponowa mi nieraz jak g
asopismo, w ktrym jego zdaniem byo co bardzo interesujcego. Dzikowaem, e chtnie
eczyta, lecz rwnie przyjechaem pracowa i nie mam czasu na czytanie. Poza tym ile
chodziem na spacer czy wyprowadzaem psa, syszaem, e sucha radia. By wido
yguchy czy te lubi tak gono, aby niczego nie uroni. S ludzie, ktrzy nie lubi ciszy,
bi si w ciszy jak we mgle. A moe cisza jest dla nich rwnoznaczna z samotnoci.Oddaliwszy si ju spory kawaek od pensjonatu, to radio za sob syszaem. Wiecz
omiast, gdy zaczynay si dzienniki, regularnie zasiada w jadalni przed telewizorem. Dn
uci, a oglda nieraz do pna w nocy. Nie tylko dzienniki, take dyskusje, konferencje pra
mentarze, wywiady, zmieniajc stacje i podkrcajc czasem gono, a na pitro przez drz
jego pokoju docierao. Co prawda, ucieszy si, gdy przyjechaem, wyczapa na lasce z po
decznie mnie przywita, jakbymy si ju nieraz w tym pensjonacie spotkali:
O, to bdzie wreszcie z kim sowo zamieni. Witam z nadziej szanownego pana.
-
8/10/2019 Wiesaw Myliwski - Ostatnie Rozdanie
32/274
I ju nastpnego dnia przy obiedzie, jad wanie drugie danie, gdy zszedem do jadalni,
erz, n, widelec i przysiad si do mojego stolika.
Pan pozwoli, le si samemu je. Na dugo pan przyjecha?
A nastpnego dnia wrczy mi wizytwk.
Jest tam i komrka dopisana, bo daj j tylko zaufanym osobom. Gdyby pan by w n
ecie, serdecznie zapraszam do siebie. Prosz tylko przedtem zadzwoni.
Rzuciem wzrokiem. Dionizy Orzelewski, nic wicej. I adres. Dzikuj powiedziaem. Jeli tylko bd, nie omieszkam skorzysta z zaproszenia. I t
przedstawiem. A wizytwk wetknem do kieszonki w marynarce na piersiach. Pnie
domu, po powrocie, przepisaem j do notesu, chocia zastanawiaem si, po co. Gdybym naw
tym miecie, gdzie mieszka, nie zadzwonibym przecie. A w pensjonacie nie miaem zamiar
ugi raz. Nie trafiem jako na t jego wizytwk w moim notesie. Ale moe si podlepia pod
zytwki tak si czasem sczepiaj, gdy si do nich nie zaglda.
A kilka dni pniej zacz mi opowiada, co wyczyta wanie w gazetach, przechodzc potedio, czego wysucha, po czym co oglda wczoraj wieczorem w telewizji. Niby suchaem tego
ylami byem gdzie indziej, wyrobiem w sobie ju tak umiejtno, aby nikt nie pozna,
cham. Do tego usta mia pene jedzenia, tak e sowa byy niewyrane, jakby zmielone
zeniem, i mao ktre byo zrozumiae. No, a ktrego z kolejnych dni, chyba pewny, e mnie
darzy zaufaniem, rozogni si, jakby uczestniczy w ktrej z debat czy dyskusji, ogld
zoraj wieczorem w telewizji, podnosi gos nabrzmiay nieomal wciekoci lub kpi, sz
bucha sarkastycznym miechem, rzuca inwektywami, a nie mogem si zorientowa, na kog Co oni sobie myl, durnie. To przecie nieuki! I a trzasn widelcem w talerz, wi
zumiaem, e chodzi o jakich durniw i nieukw.
Mniej wicej w poowie mojego pobytu byem tak nim zmczony, e zaczem si zastana
si tu od niego uwolni. Wpadem na pomys, aby przychodzi wczeniej na posiki, lecz to t
dao. Potem, aby pniej, rwnie nic nie dao. Wiedziony jakim instynktem, przychodz
mo wczeniej lub tak samo pniej. Zastanawiaem si nawet, czyby nie wyjecha,
suchiwanie go przy kadym posiku miaoby trwa do koca, bo nie bdzie ju odpoczynkupoczynek przecie przyjechaem.
Kiedy znw si przysiad przy obiedzie do mojego stolika, najwyraniej rozgorczkowany, b
ociwszy si jeszcze dobrze na krzele, jako e mia kopoty i z siadaniem wskutek tej niespr
gi, rzuci we mnie pytaniem:
Co pan o tym wszystkim sdzi, co si teraz dzieje?
A co si dzieje? odpowiedziaem niby naiwnym pytaniem, aby ostudzi jego podniecenie
Jak to? obruszy si. Nie czyta pan gazet, nie sucha radia, nie oglda telewizji? Dzie
-
8/10/2019 Wiesaw Myliwski - Ostatnie Rozdanie
33/274
toria, i to na naszych oczach. I wbi si wyczekujcym wzrokiem we mnie.
Spokojnie, jakbymy o niczym rozmawiali, ukroiem kawaek befsztyka, wsadziem w
gryzem, przeknem i dopiero mu odpowiedziaem:
Historia zawsze dzieje si na naszych oczach, tylko nie zawsze te oczy chciayby by nasze
Nie rozumiem.
Nie musi pan.
Ale moe chciabym. Zrozumie to nie znaczy zaraz zgodzi si. Zaley zreszt z kim. Wobec tego zacytuj panu, co kto powiedzia o historii: Co mnie obchodzi historia. Mj
t pierwszy i jedyny.
Kto? warkn, nie ukrywajc zoci.
Powinien pan go zna.
Nie sdz. Nie zawieram znajomoci z durniami.
Nie dure. Filozof.
Filozof? Machn lekcewaco widelcem, po czym zdar z widelca nabity ju kawaek mmielc to miso w zbach, powiedzia: Pan myli, e wrd filozofw nie ma durniw?
W takim razie moe bardziej miarodajny byby dla pana oficer, bo by i tym, i tym. I nie
m, lecz dzielny, zasuony, odznaczany za hart ducha i odwag.
Filozof, oficer? Wstrzyma si na chwil z jedzeniem, jakby si nad czym zastan
ylaem ju, e oficer go przekona, lecz nagle wzgardliwie rzuci: I co z tego?
Odtamtd nie przysiad si ju ani razu do mnie. I chociaby o pogod nigdy nie zagadn
acaem rano ze spaceru i natknlimy si na siebie. Tak e jedyn osob, ktra podtrzymy
aenie, e w pensjonacie toczy si ycie, bya wacicielka. Rwnie uciliwa, lecz w i
aczeniu. Przysiadaa si czasem i ona do mnie przy posikach, bo, jak mwia, o tej pnojes
rze nie ma tu nieraz ust do kogo otworzy.
Pan Dionizy przynajmniej pisze wspomnienia, ale zwyky czowiek musi czasem z
rozmawia. Pan nie?
Nie wypadao ani zaprzeczy, ani tego milczeniem przyj, chociaby z grzecznoci. Ale nie
cza, e nie wie, co jutro na obiad zrobi, moe naleniki z serem, lubi pan naleniki z s
mo potwierdzenia, e lubi, nie wydawaa si zadowolona. Zauwayem nawet, e to j zach
tym wikszego zatroskania.
Raz zacza, e chciaaby jutro do obiadu szpinak zrobi, ma w zamraarce, czy lubi szp
ie czekajc, a odpowiem lubi, nie lubi, przesza od razu do tego, e dzie za dniem sz
okuy, marchewka, buraczki, fasolka, brukselka i tak ten pensjonat zmarnowa jej ycie. Wys
z mem, kiedy jeszcze dosy moda bya. Na pocztku szo im cakiem dobrze, a zapowiada
zcze lepiej. Nie byo tu wtedy adnych pensjonatw. Do tego lasy, nad jeziorem, okolica p
-
8/10/2019 Wiesaw Myliwski - Ostatnie Rozdanie
34/274
sta, do najbliszej wsi cztery kilometry, do miasta osiemnacie, to rozumie pan. Ale po paru
odszed z tak jedn, ktra tu co roku przyjedaa. Do tego po tamtej stronie jeziora wys
nsjonat ze trzy razy wikszy ni jej. Zorza si nazywa, jest tam restauracja, s tace, a du
eczorami to si tak niesie po jeziorze, e trzeba okna zamyka. I do niej ju mniej za
yjeda. Nie zawsze wszystkie pokoje s zajte, nawet latem. Tak e nieraz nie ma raty z
paci, bo wci spaca kredyt. By pan tam kiedy? Mylaam, e moe na spacer tam
nioso. Nie ma pana i nie ma nieraz, to mylaam. Trzeba przej kawa wzdu jeziora, a je
gnie si i w t, i w t. Chodz czasem ode mnie niektrzy zabawi si. Namawiaj mnie,
dk kupia, byoby duo bliej przez jezioro. Jeszcze czego, kupi dk, bd wraca
otopi si, to kto bdzie odpowiada? Ja, bo moja dka i mieszkali u mnie.
Kamaem, e nie byem. Byem poprzedniego dnia. By moe wiedziaa o tym, inaczej b
czynaa tej rozmowy. Zapuciem si na duszy spacer, tak e zaszedem a pod ten pens
zystanem na chwil, aby przyjrze si jego architekturze, a wtedy z budynku wysza k
czarnym kapeluszu na gowie, w czarnym paszczu, w czarnych spodniach, w czarnych panto
wok szyi miaa okrcony czarny szal. Ta czer uwydatniaa jej urod. Nie wiem, c
mylaem, e jeli mier jest kobiet, na co wskazywaby eski rodzaj sowa mier,
winna wyglda. Mimo woli ukoniem si. Odpowiedziaa mi nieco wymuszonym umieche
ym spytaa, jak si wabi mj pies.
Oskar powtrzya jakby w zamyleniu adnie. I posza w przeciwn stron. Po
okach zatrzymaa si: Pan tu moe mieszka?
Niestety, nie.
Szkoda. I ruszya dalej.
Nie wiem, na ile to przypadkowe spotkanie, bez dalszego cigu, a wic i bez adnego znac
na wiza z tym, e na drugi dzie wkadajc tweedow marynark, ktr wziem na w
padek, gdyby zrobio si chodniej, a wanie otworzywszy okno przed wyjciem na po
acer, poczuem przeraliwy chd, znalazem w lewej bocznej kieszeni list od Marii. Zacze
tanawia, kiedy go tam woyem, e o nim zapomniaem. Tym bardziej mnie to zaskoczyo,
ypominaem sobie, abym go w ogle tam wkada. Inna sprawa, kiedy miaem ostatni raz na
tweedow marynark. Pewnie zim, a moe jeszcze wiosn? Gowy bym jednak nie da. Uzb
ju tych listw przez te wszystkie lata, jakkolwiek nie pisaa czsto. Raz na rok, na dwa, nie
dziej.
Moe to niezrozumiae dla kogo, bo list zawsze budzi zaciekawienie. Jeli nawe
odziewamy si niczego szczeglnego, od razu rozrywamy kopert, nie majc noa lub noycze
k, czsto palcem. A tym bardziej zapomniany list. Zdarzao mi si jednak, e gdy po adres
percie poznawaem, e to list od niej, odkadaem przeczytanie na jutro, gdy bd
okojniejsz gow, niekiedy znw na jutro, kiedy pozaatwiam to czy tamto albo bd w lep
-
8/10/2019 Wiesaw Myliwski - Ostatnie Rozdanie
35/274
stroju, bo te przeczytanie jej listu kosztowao mnie niemao. Albo, o, szykuje m
najbliszych dniach wyjazd, to wezm go z sob i wieczorem w hotelu przeczytam
pominaem go zabra. I tak si czasem to odkadao. Niekiedy dopiero jaki przypadek spraw
najdywaem go w walizce, w torbie, w jakiej ksice zaoony czy wrd papierw na b
czasem przypomina mi o nim nastpny od niej list.
Nie miao to jednak adnego znaczenia, czy od razu przeczytam, czy pniej, czy p
odniach, miesicach, poniewa nie odpisywaem jej na aden. Zwykej kartki nawet nigdsaem, e otrzymaem, dzikuj, dla potwierdzenia.
Nigdy z tego powodu nie uczynia mi najmniejszego wyrzutu. Nieraz gdy ju mylaem, e
eszcie dosza do wniosku, e nie ma sensu tego cign, po roku, ptora czy duej przych
lejny jej list.
Nasuwao mi si czasem podejrzenie, czy nie jestem dla niej ju tylko adresem, jak a
ktrych osb w moim notesie, z ktrymi kiedy czyy mnie nawet cise zwizki, lecz od d
najlepszym razie pami, i to coraz bardziej mglista. Prawdziwy list musi mie przecie adrawdziwy list pisany jest zawsze do kogo, choby ten, kto pisze, do siebie pisa. No, i praw
musi by pisany rcznie. Sowo pisane rcznie jest bowiem innym sowem ni na maszyn
mputerze. To jakby krwi wasnej piecz.
Jaka to rnica, kto powie, a duo szybciej na maszynie, tym bardziej na komputerze, a
godniej. Ot istotna to rnica. W licie pisanym rcznie czytamy nie tylko to, o czym kto
nosi. Czytamy rwnie to, co kryje si w ksztacie sw czy nawet poszczeglnych liter,
chyoci, rozwlekoci, gstoci. Czytamy, czy te litery dray w trakcie ich pisania, czddaway lub stawiay opr, czy wypyway na papier pospieszne, podniecone lub rozgoryczon
mozole dopyway do rki. To nam nieraz wicej mwi ni to, o czym list donosi. Pozwala nie
domyla, co list prbowa zatai lub czego nie byoby zdolne przekaza adne sowo. Prawd
yje si i w papierze, na ktrym zosta napisany, i w kopercie, w ktrej zosta wysany. List p
znie potrafi zdradzi nawet to, do czego kto zmusza sowa, eby kamay. Czasem zastana
, czy list nie wzi si z pragnienia dotknicia kogo, gdy byo to fizycznie niemoliwe. Ale
e, to ju przebrzmiae pragnienia, dlatego list umiera.Przez cay spacer drczya mnie myl o tym licie. I skd wzia mj adres. Nie min ro
eprowadziem si do nowego mieszkania. Ze wszystkimi zreszt jej listami byo tak samo. C
ieniaem mieszkania, a kady list przychodzi pod waciwy adres. W adnym jedna
pomniaa, e wanie otrzymaa mj nowy adres i postanowia napisa. Dopki ya m
maczyem to sobie, e pewnie ona przekazuje jej moje adresy. Chocia nigdy by si do teg
yznaa, wic i nie pytaem. Z pewnoci zaparaby si:
Ja? Skd? W jaki sposb? To musiaaby napisa do mnie albo mnie odwiedzi. A nigdyjechaa ani nie napisaa. A gdybym ja chciaa do niej napisa, to nie mam jej adresu.
-
8/10/2019 Wiesaw Myliwski - Ostatnie Rozdanie
36/274
No, i by si zaczo, bo zadajc matce takie pytanie, wywoabym przysowiowego wilka z la
Nie mog wyaowa. Zobaczyam j wtedy ten raz i od razu j polubiam. Mao kto si
u da polubi. Niechby ci nadskakiwa, przymila si, wdziczy, a co ci odpycha od niego. A
miaa, a jakby serce miaa na wierzchu. I niewiele nawet mwia. A inna by trajkotaa,
tanowienia przez chwil by ci nie dopucia. Skarb dziewczyna. Zobacz, jakie s
ewczyny. Przy niej b