WĘGRZY I POLACY DWA FILARY ŚRODKA EUROPY · 2013. 12. 6. · miesiĘcznik | nr (10) 19 |...
Transcript of WĘGRZY I POLACY DWA FILARY ŚRODKA EUROPY · 2013. 12. 6. · miesiĘcznik | nr (10) 19 |...
-
MIESIĘCZNIK | NR (10) 19 | PAŹDZIERNIK 2013 CENA PROMOCYJNA 6,90 ZŁ (W TYM 8% VAT)
RYS. J.B.
ISSN 2084-8633 Nr Indeksu 283355
WĘGRZY I POLACY
DWA FILARYŚRODKA EUROPY
31-10-UH-1-X-001-KO 22-10-13 11:58 Page 1
-
31-10-UH-1-X-002-KO 22-10-13 11:41 Page 2
-
s. 3s. 3Uwazamrze.pl/historia
p.o. redaktora naczelnego: Jacek Borkowiczzastępca: Andrzej Łomanowskiredaktor graficzny: Jarosław Małeckiredaktor techniczny: Arkadiusz Szczapafotoedycja: Marek Obremski, Adam Burakowskiinfografika: Krzysztof Moszczyńskiobróbka zdjęć: Bartosz Wójcikkorekta: Małgorzata Koniarska, Barbara Walkuszstale współpracują: Jędrzej Bielecki, Piotr Bieliński, ArturCiechanowicz, Marzena Gursztyn, Krystyna Jaworska-Mańk,Dominik Kaźmierski, Andrzej Nastula, Tomasz Żuroch-Piechowski, Justyna WojciechowskaWydawca GREMI MEDIA sp. z o.o.adres: ul. Prosta 51, 00-838 Warszawatel. 22 628 34 01 do 09, faks 22 628 05 88, 22 463 00 00www.uwazamrze.pl/[email protected]ż egzemplarzowa i prenumerata:sprzedaż egzemplarzowa: tel. 800 120 195; 22 46 30 087prenumerata wydania papierowego: zamówienia na prenumeratęwydania papierowego przyjmuje Ruch S.A. Można je składaćbezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta 801 800 803 lub 22 717 59 59 – czynne w godz. 7–18.Prenumerata elektroniczna (e-wydanie, wydanie na tablet): tel. 801 15 15 15, e-mail: [email protected], www.sklep.rp.pl, www.e-kiosk.pl, www.e-gazety.plBiuro Reklamy i Ogłoszeń:
tel. 22 629 86 14, 621 48 69,faks. 22 621 46 58, 625 61 57 (od poniedziałku do piątku),p.o. dyrektora działu agencyjnego: Filip Weichert – 22 463 01 [email protected]
P.o. dyrektor marketingu i rozwoju: Cezary Piernikowski
ISSN 2084-8633 Redakcja zastrzega sobie prawo do redagowania i skracania tekstów. Copyright © Presspublica sp. z o.o. Wszystkie prawa zastrzeżone (włącznie z tłumaczeniem na języki obce).
DRUK: RR Donnelley
HISTORIA W OBIEKTYWIE1929
∑ Wesele w rodzinie robotniczej. Polska centralna FOT. ZBIORY DOMINIKA KAŹMIERSKIEGO
P owiedzenie o dwóchbratankach znamy aż zanadto,ale rzadko potrafimy wskazaćgłębszą przyczynę owej tradycyjnejpolsko-węgierskiej sympatii. A jest onaczymś więcej niż sumą międzyludzkichrelacji. Jest bowiem pochodnąpodobnych ustrojowych rozwiązań,jakie przez stulecia kształtowałyzbiorowe życie mieszkańcówwęgierskiego i polskiego obszaruhistorycznego.
Na tym obszarze mieściły się dwawielkie państwa i dwie kulturypolityczne – obok kilkunastu kulturetnicznych, z których większość z czasemdorobiła się własnych państwnarodowych. Zanim jednak to się stało,zdecydowaną większość obywateli
węgierskiej monarchii i polskiejrzeczypospolitej łączyło poczucieponadetnicznej wspólnoty, wspólny stylżycia i podobny politycznytemperament.
W Europie powstały tylko trzy takieformacje państwowe: węgierska KoronaŚwiętego Stefana, czeska KoronaŚwiętego Wacława i polskaRzeczpospolita Obojga Narodów. Jednakwizja Czech jako dużegoponadetnicznego państwa załamała się w1620 r., po klęsce czeskiej szlachtywojującej z Habsburgami. Terytoriumczeskiej Korony było zresztą w całościjedynie elementem terytorium Rzeszy, awięc z definicji podlegało cesarzowi.Zarówno węgierska Korona, jak i obszarRzeczypospolitej leżały poza granicami
cesarstwa. Z drugiej, południowej iwschodniej strony ich granice stawiałytamę imperialnym dążeniom osmańskiejTurcji i carskiej Moskwy. Uformowamypomiędzy „cesarstwami Zachodu iWschodu” ustrój społeczny, z któregodobrodziejstw korzystało – choć niezawsze jednocześnie u Węgrów iPolaków – kilkanaście milionów ludzi,był przykładem odmiennego od resztyEuropy modelu zbiorowego życia.
Co z tego wynika dla teraźniejszości?Nie chodzi przecież ani o wskrzeszaniestarych form politycznych, ani o prostypowrót do starych sojuszy. Ważne jestjednak przypomnienie, że cywilizacjajest trwalsza od polityki – a w tejperspektywie Węgry i Polska zajmująpoczesne miejsce w Europie. ∑
OD REDAKTORA
Jacek Borkowicz
MIĘDZYMORZE, MIĘDZYCESARSTWO
31-10-UH-1-X-003-KO 22-10-13 16:40 Page 3
-
s. 4
22 Stchórzyć za ojczyznęz ANTOINE,EM PROSTEM
ROZMAWIA JĘDRZEJ BIELECKI
TEMAT NUMERU
6 Bliźniaczy SarmaciJACEK BORKOWICZ
10 W oczach bratankówTIBOR GERENCSÉR
14 Wywracanie StalinaMIKLÓS MITROVITS
18 Autostopem podróż do wolnościAKOS ENGELMAYER
6–21
NR 10 (19) | PAŹDZIERNIK 2013 | SPIS TREŚCI
WYDARZENIA
46 11 listopada na prowincjiKongresówkiDOMINIK KAŹMIERSKI
50 Defilada zwycięzców PIOTR BIELIŃSKI
53 Ryskie maksimum MICHAŁ WOŁŁEJKO
56 Żydo-PPS, żydosanacja,żydoendecy ADAM BALCER
46–59
OBYCZAJE
60 Grzeczność każdemu się należyHELENA SĄGOLEWSKA
64 Czas złodziei MARCIN SZYMANIAK
66 ApokaliptycznaŚwiątynia Ludu AGNIESZKA MARIANOWICZ-SZCZYGIEŁ
70 Mossad jako biuromatrymonialne MAGDALENA CZYŻ
60–70
FELIETONY
71 Dzieci ze lwowskichpodwórekMACIEJ WOJTYŃSKI
72 Wojna totalna z przypadkuANDRZEJ TALAGA
73 Zakażony kulturysta JACEK BORKOWICZ
71–73
ROZMOWA MIESIĄCA 22–25
26 Nie ma złej drogi do Polski
JOLANTA ZAŁĘCZNY
30 Pióro silniejsze od mieczaMAGDALENA CZYŻ
34 Człowiek, który chciał za dużo PAWEŁ RZEWUSKI
38 Jesse Owens EMILIA KUNIKOWSKA
42 Bohater mimo woli DOMINIK KAŹMIERSKI
44 Dywersant, grenadier,kochanekPIOTR KORCZYŃSKI
LUDZIE 26–45
∑ Budapeszteńscy powstańcy FOT. BEW
∑ Korona węgierskich królów FOT. AFP/DPA
∑ BEW
31-10-UH-1-X-004-KO 22-10-13 16:41 Page 4
-
Uwazamrze.pl/historia
SZPARGAŁY
98 Żołnierze płciżeńskiejDOMINIK KAŹMIERSKI
98
s. 5
KSIĄŻKI
88 Po omacku z niewoli ANDRZEJ ZADORA
90 Złodziej na WaweluMAGDALENA SĄGOLEWSKA
92 Raport o końcu świata KJ
93 Krwawy skald IGOR STRUMIŃSKI
94 Szukanie KJ
95 Kresy w sepii i w kolorzeDFG
95 Tam za Dźwiną DK
96 Inna historia MG
97 Poprawiając Sienkiewicza DK
MILITARIA
84 „Sztrafnicy” Berlinga PIOTR KORCZYŃSKI
86 Pojedynek pancernikówROBERT PRZYBYLSKI
84–87
88–97
∑ FLASH PRESS MEDIA/GETTY IMAGES/UNDERWOOD ARCHIVES
∑ NAC
∑ FORUM/JANUSZ FILA
INNE SPOJRZENIE
74 Fiasko wielkiegomanewruLESZEK MOCZULSKI
74–77
GABINET OSOBLIWOŚCI
78 Krzyż – nasz znakwojskowyJACEK JAWORSKI
82 Z szablą po BabęJACEK BORKOWICZ
78–83
31-10-UH-1-X-004-KO 22-10-13 16:41 Page 5
-
Stolica Słowacji dopiero od nie-dawna znana jest pod swoimobecnym imieniem. „Bratysła-wę” wymyślili w XIX w. pionie-rzy słowackiego ruchu naro-dowego. Oficjalnie nazwa ta
obowiązuje od 1919 r., kiedy to miasto stało sięczęścią Czechosłowacji. Wcześniej dla Słowa-ków był to Preszporok, przekręcony z nie-mieckiego Pressburga, dla Polaków zaś – Po-żoń, co z kolei jest pożyczką węgierskiej nazwyPozsony.
Wojciech Wasiutyński, który w 1938 r.zwiedzał zaułki starej dzielnicy Bratysławy,zanotował: „W węgłach często stoją kolorowiświęci. Jacy? Najczęściej św. Stefan. […] Czar-
ne tablice znaczą historycznych lokatorów.Jakich? Petöfi, Jokay, Kossuth… Katedra ko-ronacyjna. Czyja? Królów węgierskich. […]Pałac prymasów. Jakich? Węgierskich. […]Od ołtarza mówi ksiądz. Po jakiemu? Po wę-giersku. Na stromej uliczce bije się dwóchobdartych łobuzów, dokoła zbiera się gro-madka. […] Po jakiemu klną chłopcy, po jakie-mu gada ulica, po jakiemu wołają biedni lu-dzie? Po węgiersku”. Działo się to po 20 la-tach przynależności miasta do państwa cze-chosłowackiego. Dziś na ulicach Bratysławynie słychać już węgierskiego, ale mury histo-rycznej części grodu nad Dunajem nadalprzypominają o jego przeszłości.
Gdy po klęsce pod Mohaczem Turcy opa-nowali królewską Budę i kolebkę państwaSzékesfehérvár (zwany u nas kiedyś Białogro-dem), Węgrzy w 1536 r. przenieśli swoją stoli-cę właśnie do Pożonia. Jego położenie na za-chodnich kresach królestwa dawało większą
szansę obrony przed najeźdźcami. Turcy rze-czywiście nigdy miasta nie zdobyli. Tutaj teżprzez prawie 300 lat koncentrowało się poli-tyczne i kulturalne życie Węgier. Dopierow 1784 r. przeniesiono stolicę do odzyskanejBudy. Jednak koronacje królów węgierskich– wtedy byli nimi cesarze z dynastii Habsbur-gów – trwały tu nadal. Dopiero w 1867 r. Fran-ciszek Józef, miłościwie panujący prawiedo końca monarchii austro-węgierskiej, wy-brał na miejsce tej uroczystości Budapeszt.
Cud nad Sawą
Wraz z biegiem Dunaju przenieśmy się te-raz znacznie bardziej na południe. Na prze-ciwległym krańcu rozległej równiny, zwanejnieprzypadkowo Niziną Węgierską, wznosisię skała belgradzkiej twierdzy Kalemegdan.Wieki tureckiego panowania zatarły jej daw-
s. 6 TEMAT NUMERU 10(19)/2013
JACEK BORKOWICZ
T E M A T N U M E R U
31-10-UH-1-X-006-KO 22-10-13 16:55 Page 6
-
s. 7Uwazamrze.pl/historia
ny kształt, ale przecież w tym właśnie miejscustał kiedyś węgierski zamek. I to nie byle jakipograniczny kasztel, ale prawdziwy zamekkrólewski. To tutaj w 1386 r. pochowano Karo-la II z dynastii Andegawenów, krewniaka i na-stępcę Ludwika, który był także władcą Pol-ski. Skała Belgradu, zwanego po węgierskuNandorfehérvárem, broniąc od południawejścia na nieosłoniętą nizinę, przez wiekistanowiła klucz do serca Węgier.
W 1456 r. stanęła pod twierdzą armia nie-zwyciężonego sułtana Mehmeda. Zaledwietrzy lata wcześniej osmański władca zdobyłKonstantynopol, kładąc kres tysiącletniej hi-storii bizantyjskiego imperium. Teraz wyda-wało się, że stoi przed nim otworem cała resz-ta Europy. Turcy ruszyli do ataku – jednegoz najwścieklejszych, jakie zna historia. Mimotwardego oporu napastnicy parli do przodu,wdzierając się najpierw na podzamcze, po-tem zaś na blanki zamku górnego. Dopierotam, w ostatniej chwili i za cenę wielkich ofiar,węgierskiej załodze udało się szturm ode-przeć. Klęski Turków dopełniła odsiecz so-juszniczej armii krzyżowców. Ci, stojąc za rze-ką Sawą i widząc bohaterstwo obrońcówtwierdzy, ruszyli im ze spontaniczną acz sku-teczną pomocą.
Europa odetchnęła z ulgą. Uradowany pa-pież nakazał, by odtąd w południe bitow dzwony wszystkich kościołów. Zwyczaj tenutrzymał się do dziś. Gdy miliony katolikówodmawiają codzienną modlitwę Anioł Pański,bezwiednie upamiętniają tamto zwycięstwo.
Turcy, jak wiemy, nie odpuścili i w 1521 r.ostatecznie zdobyli Belgrad. Było to wstę-pem do zawładnięcia większą częścią ziemwęgierskich i zainstalowania osmańskichprzyczółków niemalże u wrót Wiednia. Aleobrona miasta w 1456 r. dała Europie 65 latna wewnętrzną konsolidację. A i Osmanowiepołowy XVI wieku, choć nadal silni, nie mielijuż impetu pierwszych zdobywców. Gdybynie Belgrad, zapewne nie uczylibyśmy siędziś o wiedeńskiej odsieczy – stolica cesar-stwa w czasach Sobieskiego już od daw-na byłaby miastem tureckim.
To wszystko dziwnie nam przypomina war-szawską bitwę 1920 r., która na jedno pokole-nie ocaliła przed bolszewizmem zachód Eu-ropy.
Krajobraz kultury
Bratysława i Belgrad, miasta ważne w histo-rii Węgier, nie leżą dziś na węgierskim teryto-rium. Co więcej, są stolicami ościennychpaństw, z których żadne, mówiąc oględnie, niepała miłością do węgierskiego sąsiada. Jednaknie byłoby ani Bratysławy, ani Belgradu – ta-kich, jakimi znamy je dzisiaj – gdyby nie epizo-dy ich przeszłości w państwie węgierskim. Cowięcej, prawdopodobnie nie byłoby też aniSłowacji, ani Serbii jako demokratycznychpaństw narodowych.
Dla urzeczywistnienia tego paradoksu mu-siał być spełniony jeden warunek. Było nim
istnienie historycznego obszaru państwa wę-gierskiego. Przez wieki stanowił on coś więcejniż jednostka polityczna. Był zjawiskiem cy-wilizacyjnym, regulującym zbiorowe życieWęgrów – a razem z nimi całego szereguwspólnot etnicznych i narodowych.
Popatrzmy choćby na architekturę Belgra-du. Jeśli jakakolwiek prawosławna cerkiew
∑ Polski szlachcic spod Krakowa... FOT. BIBLIOTEKA NARODOWA
∑ ...i węgierski: całkiem podobni FOT. FORUM
>
BLIŹNIACZY SARMACI
WĘGIERSKI I POLSKI OBSZARHISTORYCZNY STANOWIŁ CAŁOŚĆŁĄCZĄCĄ ZACHÓD ZE WSCHODEM
JAK RAZEM Z WĘGRAMI STWORZYLIŚMY ŚRODKOWĄ EUROPĘXIV–XX W.
31-10-UH-1-X-006-KO 22-10-13 16:55 Page 7
-
w tym mieście dźwiga typowo wschodnią, bi-zantyjską kopułę, jest to nieomylnym zna-kiem, że świątynię zbudowano w ostatnichdziesięcioleciach. Wszystkie starsze cerkwienie różnią się wyglądem od kościołów katolic-kich albo kalwińskich, jakie można zobaczyćw każdym zakątku Niziny Węgierskiej. Te sa-me biało tynkowane ściany, taka sama smukławieża z barokowym hełmem… Budowali jeprawosławni Serbowie, ale estetyczne wzory,którymi się kierowali, czerpali oni ze wspól-nych środkowoeuropejskich źródeł. W tymwypadku węgierskich.
Serbowie obecni są na Węgrzech – w ichdawnych, rozszerzonych granicach – jużod średniowiecza. Im bardziej napierałana nich osmańska nawała, tym więcej osiedla-ło się tutaj serbskich uchodźców. Po podbiciuwiększości Węgier przez Turcję napływali onidalej, podobnie jak w okresie rządów Habs-burgów. Był nawet okres, kiedy stanowiliwiększość mieszkańców miast.
Przeprowadzka Serbskich Aten
W połowie XIX w. głównym ośrodkiemserbskiego życia nie był wcale Belgrad, którydopiero wyzwalał się z tureckiej niewoli, aleleżący na terytorium węgierskim Novi Sad. Totam, a nie w Belgradzie, ukazywały się serb-skie książki, wychodziły serbskie czasopisma,zakładano serbskie towarzystwa naukowe.Novi Sad nazywano nawet z tego powoduSerbskimi Atenami.
Mieszkańcy miasta, podobnie jak więk-szość Węgrów, masowo odpowiedzieli teżna rewolucyjne wezwanie Wiosny Ludów. Byposkromić niepokorne miasto, austriackiewładze zbombardowały je w czerwcu 1849 r.Novi Sad co prawda całkowicie zniszczono,ale nie dało się przez to uciszyć jego zbunto-wanych obywateli. Ci zagłosowali nogamii przenieśli się za nieodległą granicę – do Bel-gradu.
W owym czasie stolica Serbii, księstwafaktycznie niezależnego już od Stambułu,pod względem cywilizacyjnym była jeszczemiastem całkowicie tureckim. Mimo że Tur-ków już wypędzono, belgradzkie ulice, ba-zary i kawiarnie nadal mówiły po turecku,gdyż był to jedyny dostępny miejscowymjęzyk handlu i przedsiębiorczości. Tureckiepozostawały też stroje, jak również obyczaj.Stosunki te odmieniło dopiero masoweprzybycie rodaków z Novego Sadu, ubiera-jących się z europejska i wykształconychw europejskiego typu szkołach. Belgradzmienił swe oblicze, stając się miastem, ja-kie znamy obecnie.
Węgrzy już w średniowieczu nadali stosow-ną formułę temu cywilizacyjnemu obszarowi,nazywając go Koroną Świętego Stefana.W ścisłym sensie chodzi tu o narzędzie służą-ce do koronacji węgierskich królów orazdo zapewnienia im sukcesji. Owa prastara ko-rona – po licznych perypetiach, jakie przeszła– przechowywana jest dziś w budynku wę-gierskiego parlamentu. W sensie szerokim
jest to symbol całości i ciągłości państwa, któ-re przez stulecia zajmowało wnętrze rozległe-go łuku Karpat.
Pomysł ten powielili też sąsiedzi Węgrów.Jego czeskim odpowiednikiem stała się kon-cepcja Korony Świętego Wacława, jednoczą-cej Czechy, Morawy, Śląsk i Łużyce. Z koleina polskim dworze zaczęto posługiwać siępojęciem Korony Królestwa Polskiego.
Wielką zaletę Korony stanowiło to, że byłaona pojęciem ponadczasowym, a tym sa-mym niezależnym od bieżących politycz-nych koniunktur. W czasach panowania Lu-dwika Węgierskiego w skład Korony Króle-stwa Polskiego wchodziły nie tylko aktualniezarządzane tereny Wielkopolski, Małopol-ski, Mazowsza i Rusi, ale też ziemie utraconena zachodzie, włącznie z tymże samym Ślą-skiem. Miało to być ideową podstawądo ewentualnych roszczeń ich odzyskania– w sprzyjającej sytuacji.
W 1569 r. Korona i Litwa weszły w trwałyzwiązek państwowy, tworząc jednostkę wyż-szego rzędu – Rzeczpospolitą Obojga Naro-dów. Jednak idea politycznie suwerennej Ko-rony Królestwa Polskiego, choć nie wyraża-na już wprost, nie straciła przez to na aktual-
ności. Dowodem na to może być heraldyka: tasama korona Chrobrego, która dotąd byłasymbolem terytorialnej Korony, stała się terazzwieńczeniem tarcz herbowych z koronnymOrłem Białym oraz litewską Pogonią. W tymmomencie jej symbol jakby wzniósł się po-nad formalnoprawne, węższe pojęcie Korony,ogarniając sobą całe zjednoczone państwo,całą Rzeczpospolitą, którą od XVIII w. zarów-no Polacy, jak i ich sąsiedzi zwykli określaćpo prostu „Polską”.
Na Węgrzech zaś idea Korony ŚwiętegoStefana przyczyniła się walnie do odrodzeniapaństwa węgierskiego w XIX stuleciu – i tow granicach prawie identycznych z tymi z cza-sów sprzed tureckiej niewoli! Gdyby nie jejsymbol, Węgrzy zapewne nie zdołaliby sięwybić ku samostanowieniu w ramach cesar-sko-królewskiego imperium (1867–1918). Po-zostaliby prowincją centralnie zarządzanegopaństwa austriackiego.
Podobieństwa
W Czechach ideę Korony Świętego Wacła-wa pogrzebała klęska pod Białą Górą (1620),w następstwie której rozpadła się politycz-na wspólnota czesko-łużycko-śląska. Gdybylosy wojny o czeską sukcesję potoczyły sięinaczej, a Praga nie znalazłaby się pod bez-względną dominacją habsburskiego Wied-nia, zarówno na Łużycach, jak i na Śląskuz pewnością wykształciłyby się elity myślącew kategoriach szeroko rozumianego czeskie-go państwa. Stało się jednak inaczej. Na placuboju pozostały Węgry i Polska.
Paradoksem historii wiedeńska wiktoriaSobieskiego, która pozwoliła Węgrom wrócićdo Budy i Pesztu, znaczyła początek politycz-nego upadku Polski. Odrodzenie zaś państwawęgierskiego w 1867 r. nastąpiło w okresienajwiększego upadku polskiej sprawy. Alepomińmy oczywiste różnice, wynikające z od-
>
s. 8 TEMAT NUMERU 10(19)/2013
∑ 1790: koronacja Leopolda II w Pożoniu (dzisiejsza Bratysława) FOT. BRIDGEMAN ART LIBRARY
BUNT MŁODYCH NARODÓWPRZECIW WĘGROM I POLAKOMBYŁ MOŻLIWY TYLKO DZIĘKIPODPATRZENIU WZORÓWSTWORZONYCH W ICH PAŃSTWACH
31-10-UH-1-X-006-KO 22-10-13 16:55 Page 8
-
miennych losów obu tych krajów w poszcze-gólnych epokach chronologicznych. Gdy po-patrzymy na Polskę i Węgry w kategoriachdługiego trwania, zauważymy uderzające po-dobieństwa. Oba kraje wypracowały w wie-kach XIV–XVIII model wspólnoty, w którymistotną, większą niż u ich sąsiadów z zachodui ze wschodu rolę odgrywały lokalne autono-mie etniczno-stanowe. W obu naród panujący– Węgrzy i Polacy – nieszczególnie garnął siędo miast, pozostawiając sobie za to pełną kon-trolę nad ekonomiką wsi. W Polsce i na Wę-grzech zaowocowało to dużym odsetkiemmieszczan pochodzenia niemieckiego, potemzaś – żydowskiego. Oba państwa w podobnymstopniu trzymały się też z daleka od morza. Po-lacy kontakty morskie utrzymywali przezGdańsk, Węgrzy zaś (w XIX w.) przez Rijekę, aległówny puls społecznego życia obu tychwspólnot bił jednak zawsze w głębi lądu.
Bratanki z jednej klasy (społecznej)
Wyznacznikiem specyfiki tych krajów pozo-stawała też rola szlachty. Ta, zarówno na Wę-grzech, jak i w Polsce, była liczna. Większośćstanowiła szlachta średnia i drobna, któraod samego początku wykazywała tendencjedo awansu społecznego poprzez prawneuznanie całej warstwy szlacheckiej jako klasypanującej, a więc przez to zagwarantowanie– przynajmniej formalne – równości mniejszejszlachty z magnaterią. Pierwsze kroki w tymkierunku zostały dokonane w podobnym cza-sie: na Węgrzech w 1351 r. (decretum unicum),w Polsce w 1374 r. (przywilej koszycki). Co cie-kawe, władcą wystawiającym oba te akty byłtenże sam Ludwik Andegaweński.
Można przypuszczać, że gdyby nie najazdturecki, który rozbił stanową strukturę Wę-gier (także po stronie habsburskiej – oddającdrobną i średnią szlachtę w niewolę centrali-zmu), na obszarze Korony Świętego Stefa-na wykształciłaby się szlachecka demokracja,podobna do tej, jaką mieliśmy w Rzeczypo-spolitej.
W odróżnieniu od innych krajów szlachtaPolski i Węgier odgrywała ogromną rolę nietylko w polityce i obronności, ale równieżw szeroko pojętej kulturze. Doprowadziło todo sytuacji, w której pozostałe warstwy: du-chowieństwo, mieszczanie, nawet chłopi,w mniejszym lub większym stopniu ulegałyszlacheckiemu modelowi życia.
Wreszcie – szlachta polska i węgierska wią-zały się ze sobą licznymi więzami zażyłościi powinowactwa. Odmienność języków niestała tu bynajmniej na przeszkodzie: przed-stawiciele obu społeczności równie płynnie
posługiwali się łaciną. Owa wspólnota prze-trwała aż do czasów II wojny światowej– z tym, że łacinę zastąpił francuski. Wydajesię, że wyjątkowo życzliwy stosunek do pol-skich uchodźców 1939 r., okazywany im przezwielu szlacheckich przedstawicieli politycz-nej elity Węgier (wymieńmy tu chociażby ro-dzinę Andrássych lub premiera Pála Tele-kiego) wynikał właśnie z tradycyjnego poczu-cia wspólnoty wartości oraz interesów.
Wylęgarnia narodów
Zwróćmy uwagę na jeszcze jedno podo-bieństwo: w obu wypadkach na obszarach„narodów historycznych”, obok etnicznychWęgrów i Polaków, pojawiły się „młode naro-dy”, które tam, gdzie ich przedstawiciele sta-nowili większość, z czasem przejęły w swe ręcester rządów politycznych. W przypadku Wę-gier są to Słowacy, Chorwaci, Rumuni i Serbo-wie (dwa pierwsze z wymienionych w całościmieszczą się w ramach historycznego teryto-rium Korony), w przypadku Polski – Litwini,Białorusini i Ukraińcy. Od połowy XIX w.,a szczególnie w momencie zakończenia I woj-ny światowej oraz po 1989 r., doprowadziło todo proklamowania szeregu nowych, niepod-ległych państw tej części Europy.
Niech nas nie zwiedzie fakt, że wymienio-ne narody musiały wybijać się na niepodle-głość wbrew swoim historycznym „panom”
– Węgrom i Polakom. Pamiętajmy, że ten„bunt” młodych narodów nie byłby możliwy,gdyby nie potrafiły one wykorzystać strukturobywatelskiej aktywności, stworzonych wła-śnie dzięki owym „panom”. Gdyby nie oni,młode narody stanęłyby sam na sam wobeccentralistycznych ambicji Turcji, Austrii, Prusi Rosji: mocarstw, które gnębiły Polskę i Wę-gry. I które, jeśli zaszłaby taka potrzeba, bezwiększego trudu same rozprawiłyby sięz niepodległościowymi dążeniami Słowa-ków, Chorwatów, Białorusinów czy halickichUkraińców.
Pora na nazwanie miejsca, w którym mogłodojść do wykształcenia takiego fenomenu: toEuropa Środkowa. Tak przyjęta jej definicjasięga o wiele głębiej niż niemiecko-austriackikoncept „Mitteleuropy”, bazujący jedyniena analizie przemian dokonanych w najnow-szym okresie XIX–XX wieku. Czyli w czasie za-równo dla Węgrów, jak i dla Polaków dość nie-korzystnym. Tymczasem fenomenu środko-wej Europy nigdy nie wyjaśni się należycie,ignorując kilka stuleci cywilizacyjnego dorob-ku, będącego udziałem wieloetnicznych spo-łeczeństw państw stanowych.
Zasięg Europy Środkowej pokrywa się za-tem z zasięgiem Koron Węgier, Czech i Polski– przy czym jedynie historyczne Węgry i Pol-skę, z racji trwałości ich cywilizacyjnychstruktur, można określić mianem filarów takzdefiniowanego regionu.
—Jacek Borkowicz
∑ Święty Jan Kapistran prowadzi krzyżowców na odsiecz Belgradu FOT. WIKIPEDIA
Uwazamrze.pl/historia s. 9
31-10-UH-1-X-006-KO 22-10-13 16:55 Page 9
-
Whistorii kontaktów pol-sko-węgierskich okresdwudziestolecia mię-dzywojennego jest nie-zmiernie ciekawy.Choć tradycja dobrych
stosunków między oboma krajami była oczy-wista dla każdego, pozostały jeszcze długoambiwalentne. Głównym tego powodem było
to, iż po I wojnie światowej Polska znalazła siępośród zwycięzców, a Węgry właśnie wtedyprzeżyły największy kataklizm w swojej histo-rii, w wyniku traktatu z Trianon, tracąc znacz-ną część terytorium kraju.
Milczenie pokonanych
Wponiższym artykule przedstawię tę wyjąt-kową sytuację historyczną przez pryzmat ów-czesnych podręczników węgierskich do naukihistorii, obowiązujących w latach 1918–1940.Początkowo, tuż poIwojnie światowej, podręcz-
niki nie uznawały idei odrodzonej Polski i zna-leźć wnich możnabardzo mało informacji oPo-lakach. Jeśli jednak była mowa oPolsce, to tylkow formie krótkiej wzmianki o jednym z krajówEuropy Środkowej, który odzyskał niepodle-głość dzięki paryskiej konferencji pokojowej.Nie powinno więc dziwić, że w ten sposób Pol-ska napewien czas została zepchnięta nadrugiplan. W tym okresie nie było w dobrym tonienadDunajem mówić okrajach, które skorzysta-ły nakatastrofalnych dla Węgier traktatach po-kojowych. Warto wspomnieć mało znany fakt,że nawet z terenu historycznych Węgier odro-dzonaPolska dostała dwa obszary, amianowicie
s. 10 TEMAT NUMERU 10(19)/2013
TIBORGERENCSÉR
W OCZACH BRATANK
JAK PRZED WOJNĄ WĘGRZYOPISYWALI NASZ KRAJ – W PODRĘCZNIKACH DO HISTORII
31-10-UH-1-X-010-KO 22-10-13 15:29 Page 10