Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał...

65
Jan Stępień MARIA Osoby: Maria Jan Stefan Edyta Duch Natalii W dużym pokoju, duży stół. Na nim dużo notatek, zapisanych kartek papieru. Komputer. Na stole leży również duży album ze zdjęciami. Jednym słowem bałagan. Przy stole

Transcript of Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał...

Page 1: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

Jan Stępień

MARIA

Osoby:

Maria

Jan

Stefan

Edyta

Duch Natalii

W dużym pokoju, duży stół. Na nim dużo notatek, zapisanych kartek papieru.

Komputer. Na stole leży również duży album ze zdjęciami. Jednym słowem

bałagan. Przy stole siedzi Maria. Flamastrem pisze coś na kredowym

papierze. Na podłodze, obok stołu, duży kosz, wypełniony pogniecionymi

kartkami. Wokół porozrzucane, zapisane kartki papieru maszynowego i

rękopisów . Po dłuższej chwili do pokoju wchodzi Jan. Ma na sobie fartuszek.

Page 2: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

2

JAN Naleśniki.

Maria nie reaguje, zatopiona w pisaniu.

JAN Mario! Zapraszam na naleśniki!

Maria niechętnie przerywa pisanie.

MARIA Jakie naleśniki?

JAN Prosiłaś o naleśniki. Właśnie stygną.

MARIA Aha, naleśniki?

JAN Tak, naleśniki.

MARIA Wiesz kiedy człowiek jest naprawdę głodny?

JAN Kiedy?

MARIA Zastanów się.

JAN Nie męcz mnie. Nie chce mi się myśleć.

MARIA Leniwiec intelektualny z ciebie!

JAN(zastanawiając się) Wiem! Wtedy, gdy jest głodny!

MARIA To, gdy jest normalnie głodny. Ale naprawdę głodny jest wtedy, gdy na

innego człowieka patrzy jak na obiekt do zjedzenia.

JAN Wymyśliłaś to sama?

MARIA Gdzieś to usłyszałam.

JAN W takim razie nigdy nie byłem głodny.

MARIA Ludzie nie wiedzą co to znaczy głód. Poza tymi, którzy umierają z

głodu lub czytali powieść Hamsuna.

JAN Przeżyłem tę powieść.

MARIA(Pauza) Wiesz ile ludzi w każdym roku umiera z głodu?

Page 3: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

3

JAN Nie wiem.

MARIA Typowa odpowiedź egoisty.

JAN Ile?

MARIA Ponad trzydzieści milionów.

JAN Niemożliwe.

MARIA To są dane oficjalne.

Cisza

JAN(cicho) To zjesz te naleśniki? Specjalnie zrobiłem je dla ciebie. Dużo jajek,

mało…

MARIA Śnił mi się Piłsudski.

JAN Przecież nic ci się nigdy nie śni.

MARIA Ale teraz mi się coś przyśniło i to był właśnie Marszałek.

JAN Jak ci się śnił?

MARIA Marszałek powiedział to samo, co za życia. Żeby nasz prezydent nie

budował sobie pomników, bo gołębie będą mu brudziły głowę.

JAN(wesoło) Srały na głowę !

MARIA Ale masz język, panie pisarzu.

JAN Staram się nazywać rzeczy po imieniu.

MARIA Rzeczy?

JAN A co z naleśnikami? Przepraszam, że jestem prymitywny, ale już ostygły.

MARIA Przecież można podgrzać. Albo wiesz, zjedz je sam.

JAN I będziesz głodna?

MARIA Już mówiliśmy przecież o głodzie.

Page 4: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

4

JAN Masz rację, pójdę zjeść. Zostawić ci dwa naleśniki?

MARIA Zostaw mi jeden.

Jan wychodzi do kuchni. Maria zatapia się w pisaniu. Po chwili przerywa.

MARIA Jasiu!

Po chwili Jan wchodzi do pomieszczenia.

MARIA Zrób mi kawę.

JAN Słabą czy mocną?

MARIA Mocną. Aha, rektor mnie skrytykował, bo stawiam studentom za dużo

dwój.

JAN Mówiłem ci…

MARIA Wiem, że mówiłeś! To mam stawiać tróje tym nieukom?! Ty wiesz, że

niektórzy z nich piszą Kant przez C?!

JAN Naprawdę?

MARIA Naprawdę! Naprawdę! A jeszcze inni piszą, że Sokrates nie pisał

żadnych dzieł, bo mu się nie chciało!

JAN Nie denerwuj się tak.

MARIA Mam się nie denerwować?! Przecież to skandal!

JAN Polska to jeden wielki skandal.

MARIA To ty wymyśliłeś?

JAN(z uśmiechem) W końcu jestem mężem znanej filozofki.

MARIA Ile razy mam ci powtarzać, że jestem filozofem a nie filozofką?! Może

będziesz mówił na panie w mundurkach –żołnierki?!

JAN To idę robić ci kawę, pani filozof.

Page 5: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

5

MARIA Pospiesz się, panie pisarzu.

Jan wychodzi z pomieszczenia. Maria wstaje od stołu i czegoś szuka na nim.

Jest coraz bardziej zdenerwowana. Klęka i na czworakach szuka w

rozrzuconych kartkach.

MARIA Jasiu!

Do pomieszczenia wchodzi Jan.

JAN Co robisz?

MARIA Nie widzisz, że szukam tekstu?! Pomóż mi.

JAN Jakiego tekstu?

MARIA Czy naprawdę dzisiaj jesteś taki tępy! Oglądasz te głupie filmy o

mordobiciu i…

JAN(urażony) Pamiętam, że był na stole.

MARIA Był, ale go nie ma!

JAN(na czworakach) O czym był ten tekst?

MARIA (na czworakach) Próbuję rozwinąć myśl Kanta o wiecznym pokoju.

Czytałam ci wczoraj fragment.

JAN(jw) Tak, tak, wieczny pokój, a w czasie drugiej wojny światowej zginęło

ponad 50 milionów ludzi.

MARIA(jw) Właśnie dlatego, aby nie ginęli – potrzeba wcielać w życie

kantowską ideę wiecznego pokoju.

JAN Przecież to utopia. Ludzie muszą zabijać innych.

MARIA Tak mówią tylko ludzie leniwi, którym się nie chce myśleć.

JAN(przestając szukać) Jestem leniwy?

Page 6: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

6

MARIA(nie przestając szukać) Jesteś!

JAN Musiałaś go głęboko schować.

MARIA(jw) Ale gdzie?! Przecież jeszcze przed chwilą leżał na stole!

JAN(przestraszony) Ja go nie dotykałem.

MARIA Pomóż mi! To było kilkanaście kartek kredowych zapisanych

czerwonym i granatowym flamastrem!

JAN(na czworakach, szukając) Gdybyś mi podyktowała, byłby w komputerze.

MARIA Wiesz, że nie lubię komputerów!

JAN Ale korzystasz z niego.

MARIA Ja tylko ci dyktuję! Nie dotykam tej złodziejskiej maszyny!

JAN Złodziejskiej?

MARIA Złodziejskiej! Bo ona kradnie ludziom dusze!

JAN Chcesz powiedzieć, że nie mam duszy?

MARIA(wesoło) A masz?

JAN Wydaje mi się, że mam.

MARIA(jw) Jeśli masz, to maleńką.

JAN Male…

Po chwili zderzają się głowami.

MARIA(łapiąc się za głowę) O, rety! To boli! Ty idioto, nie masz oczu?!

JAN Przepraszam.

MARIA(podnosząc się z klęczek) Już wiem!

Page 7: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

7

Maria wychodzi do łazienki, Jan do kuchni. Nagle nieoczekiwanie ze stołu

zaczynają samoczynnie spadać zapisane kartki papieru. Wchodzi Maria i jak

zahipnotyzowana patrzy na to niezwykłe zjawisko.

MARIA Jasiu!

W tym momencie kartki przestają spadać. Do pokoju wchodzi Jan.

JAN Co się stało?

MARIA Kartki!

JAN Co kartki?

MARIA Znów same spadały ze stołu!

Chwila milczenia

MARIA Dlaczego nic nie mówisz?

JAN Nie wiem co powiedzieć.

MARIA Nie wierzysz mi?

JAN Wierzę, ale…

MARIA Co, ale?

JAN Dlaczego tylko tobie się to przydarza? Ja też chciałbym zobaczyć to

niezwykłe zjawisko.

MARIA Może nie zasługujesz na to, by zobaczyć!

JAN Miały już nie spadać, według radiestety.

MARIA Przed chwilą widziałam jak spadały.

JAN Pan radiesteta zainkasował trzy stówy i zapewnił, że nie będą spadały.

MARIA Nie trzy stówy, tylko trzysta złotych. Może to przerosło jego

możliwości.

Page 8: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

8

JAN Na pewno, skoro spadają.

MARIA(wesoło) Może wezwać egzorcystę?

JAN Poważnie mówisz?

MARIA Zastanawiam się.

JAN Przecież nie wierzysz w diabła.

MARIA To nie musi być diabeł. Stefan oprócz tego, że jest księdzem, ma

również wiedzę radiestezyjną. Słyszałam, że wypędził złośliwego ducha z

domu ministra Liszewskiego.

JAN To jednak w duchy wierzysz?

MARIA Wierzę w niezniszczalną energię, która zostaje po nas.

JAN(wesoło) Czyli coś po mnie zostanie.

MARIA Niewiele, albo prawie nic.

JAN Nie przerażaj mnie!

MARIA Zastanów się nad sobą!

JAN Często się zastanawiam nad sobą.

MARIA Nie widać efektów.

JAN Poprawię się.

MARIA Nie wierzę.

JAN W takim razie idę po kawę.

Jan wychodzi. Maria podchodzi do stołu i dokładnie przygląda się miejscu, z

którego spadały kartki. Nachyla się i delikatnie dotyka. Czyni to wielokrotnie.

Wchodzi Jan niosąc kawę. Podaje Marii, która zaczyna pić. Jan siada przy

stole.

Page 9: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

9

JAN To bardzo dziwne.

MARIA Co dziwne?

JAN To spadanie kartek. Ale skoro jesteś dziwną osobą to przytrafiają ci się

dziwne sytuacje.

MARIA Jestem dziwną osobą?

JAN Jesteś niezwykłą kobietą.

MARIA( odstawiając filiżankę) Nie zabieraj mojej części stołu.

Jan przesuwa się w swoją stronę stołu. Otwiera komputer i zaczyna pisać.

MARIA Natchnienie?

JAN Muszę to zapisać. Dobry temat na opowiadanie.

MARIA Za długo siedzisz przy komputerze.

JAN(wesoło) Ale gdy piszę twoje teksty, to…

MARIA Jesteś niesprawiedliwy! Przecież cię nie…

JAN Nie ma sprawiedliwości.

MARIA Już zaczynasz?

JAN(przestając pisać) Wiem!

MARIA Co wiesz?

JAN To duch Kanta zrzuca kartki!

MARIA Duch Kanta? Przecież on był poważny. Chciałby się po śmierci bawić

w rozrzucanie kartek?

JAN Skąd wiesz, że tam jest poważny. Może w ten sposób próbuje

zrównoważyć swoją powagę za życia.

MARIA Zaczynasz pisać nową miniaturę?

Page 10: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

10

JAN A może zatelefonować do Piątego Wymiaru? Oni podobno mają

specjalistów od tych spraw.

MARIA Niezły pomysł.

JAN Wiem, że masz numer telefonu w jednym…

MARIA Mam, tylko nie wiem w którym notatniku. Muszę wreszcie zrobić

porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że

bałagan wprowadza dysharmonię.

JAN Cieszę się, że Sai…

Dzwoni telefon.

MARIA Uważaj!

JAN(podnosząc słuchawkę) Witaj, Stefan. Tak? Pilne? No, dobrze. Aha,

świetnie się składa, bo chyba mamy w domu ducha. Nie, mówię poważnie. No,

to na razie (odkłada słuchawkę).

MARIA Kiedy przyjdzie?

JAN Jest w pobliżu i zaraz tu będzie. Ma dla ciebie prezent z Paryża.

MARIA Nie mogłeś go zaprosić później?

JAN(urażony) Nie mogłem. Bardzo nalegał.

MARIA I będę go przyjmować w tym śmietniku?!

JAN Jakim śmietniku?

MARIA Nie widzisz tych papierów?!

JAN Ale jesteś próżną…

MARIA Jestem!

Page 11: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

11

JAN Przecież jesteś wybitną… Przepraszam, przecież jesteś wybitnym

filozofem, więc te papiery są czymś oczywistym.

MARIA Ale z ciebie esteta!

JAN Czasami nim bywam.

MARIA Za rzadko! Stanowczo za rzadko!

Maria klęka i zaczyna zbierać kartki z podłogi.

JAN Pomóc ci?

MARIA Nie, bo mi pomylisz!

Maria układa kartki i kładzie je na stole, obok innych. Przestaje i rzuca je na

podłogę.

MARIA To straszne!

JAN Co straszne?

MARIA To straszne jak ja żyję!

JAN Też tak twierdzę.

MARIA Obiecałeś mi wczoraj, że uporządkujemy te papiery! Ale ty wolałeś

oglądać mecz, a później ten głupi film!

JAN Musiałem! To był ważny mecz.

MARIA Nie rozumiem co ty widzisz w tej piłce! Przecież to prymitywne!

Biegają za małą piłką a…

JAN Mario! To grała nasza reprezentacja! W czerwcu mamy Euro!

MARIA Jakie Euro?

JAN Jak to jakie?! Mistrzostwa Europy w piłce nożnej!

MARIA(zaniepokojona) Długo to będzie trwać?!

Page 12: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

12

JAN(cicho) Prawie miesiąc.

MARIA Ile?!

JAN Trzy tygodnie.

MARIA To ja się wyprowadzam z domu!

JAN(wesoło) Ale tylko na czas mistrzostw?

MARIA Ale mam męża!

JAN O, przepraszam. Wiedziałaś, że kocham piłkę nożną.(Pauza) Ale ja

umowę przedślubną dotrzymuję.

MARIA Mówisz o tańcach?

JAN Tak.

MARIA Niby tak.

JAN Dlaczego niby?

MARIA Przedwczoraj nie poszliśmy na tańce.

JAN Bo źle się czułem.

MARIA A ja zawsze muszę się dobrze czuć!?

JAN Bo ty jesteś nadczłowiekiem. Przy tobie…

MARIA Przestań mówić, bo oszaleję!

JAN Masz nerwy w złym…

MARIA Jeszcze jedno słowo…

JAN(cicho) Przepraszam.

MARIA Czy ty naprawdę nie umiesz milczeć?!

Chwila ciszy. Dzwonek do drzwi.

MARIA Otwórz.

Page 13: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

13

Maria poprawia włosy, Jan wychodzi i po chwili wraca ze Stefanem, który ma

na sobie elegancki garnitur, na szyi dyskretną koloratkę. Wita się serdecznie

z .Marią.

MARIA Przepraszam za ten straszny bałagan.

STEFAN Nie szkodzi. To taki artystyczny bałagan.

MARIA Siadaj. Czego się napijesz?

STEFAN Chwileczkę (wyjmuje z dyplomatki butelkę calvadosu i perfumy). Do

Marii) Twoje ulubione perfumy, (Do Jana) A pisarz ma alkohol. Mam nadzieję,

że nas poczęstuje.

MARIA Bardzo ci dziękuję, ale to zbyt kosztowny prezent!

STEFAN Dla ciebie nie może być zbyt kosztownych prezentów.

MARIA(do Jana) Słyszałeś?

JAN Nie jestem głuchy.

STEFAN Mario, daj mu spokój. Wiemy jak obecnie powodzi się artystom.

JAN Rozumiem, że te perfumy to z tacy polonusów..

MARIA Przestań!

STEFAN Tak, masz rację.

JAN Przepraszam.

STEFAN Nie jestem najgorszym księdzem, dzielę się z biednymi.

JAN A konkretnie?

MARIA Jasiu! Przestań przesłuchiwać…

STEFAN Nie szkodzi. Jasiu należy do tych, którzy nie ufają księżom. Ma do

tego prawo.

Page 14: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

14

JAN Kiedyś byłem ministrantem. Rodzice bardzo chcieli, abym został

księdzem.

STEFAN Dlaczego nie zostałeś?

JAN Bo podobały mi się dziewczyny. Tobie się też podobają?

STEFAN Nie sądźcie, albowiem będziecie sądzeni.

JAN Nie musisz mi cytować Biblii.

STEFAN Czytasz Biblię?

JAN Nie tylko, czytam również Koran i księgi buddyjskie.

Pauza

STEFAN(wesoło) Jesteś zazdrosny?

JAN A ty byłbyś na moim miejscu zazdrosny?

STEFAN O Marię? Oczywiście!

MARIA Jasiu, zrób miejsce na stole, idę po kieliszki.

Maria wychodzi, Jan przekłada komputer na półkę z książkami. Przesuwa

papiery. Do pokoju wchodzi Maria, część stołu przykrywa białą serweta, stawia

kieliszki.

STEFAN(do Jana) Otworzysz?

JAN Dawno nie otwierałem.

Stefan otwiera butelkę calvadosa.

JAN Drogi?

MARIA Ty tylko o pieniądzach,

JAN Nie tylko.

STEFAN To za co się napijemy? Wiem, pijemy za nową książkę Marii!

Page 15: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

15

MARIA(pijąc) Dziękuję ci Stefanie, dawno nie piłam tego alkoholu.

Przypomniałeś mi powieść Remarka „Łuk triumfalny”. Czytałam ją kilka razy.

STEFAN Ale dlaczego tak mały nakład?

MARIA Mówisz o mojej książce?

STEFAN Tak, Przecież twoja filozofia powinna mieć duże nakłady. Niektóre

fragmenty wykorzystuję w kazaniach.

JAN Maria jest zadowolona, że nie musiała płacić wydawcy, że wydał bez

dotacji.

STEFAN To nienormalne. Wartościowa książka ukazuje się w nakładzie

tysiąca, a trzeciorzędna powieść pani… Zapomniałem nazwisko. Nie ważne

(Stefan macha ręką).

JAN Rodacy wolą oglądać seriale niż czytać wartościowe książki.

STEFAN Niestety, coś złego dzieje się z naszym społeczeństwem.

JAN Są mniej religijni?

STEFAN Są mniej życzliwi niż kiedyś.

JAN I mniej dają na tacę.

STEFAN Mniej, bo więcej przybywa biednych.

MARIA Jakie fragmenty mojej filozofii wykorzystujesz w swoich kazaniach?

STEFAN Lubię cytować o wierności sobie, o poszukiwaniu własnej drogi.

MARIA Bardzo ci dziękuję.

STEFAN To ja ci dziękuję.

Chwila milczenia. Piją alkohol. Stefan z Marią delektują się. Jan wypija jednym

haustem.

Page 16: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

16

JAN(do Stefana) Nalej.

Stefan nalewa Janowi alkohol. Po chwili

STEFAN Naprawdę macie ducha w mieszkaniu?

MARIA Nie wiem czy to duch, ale coś lub ktoś zrzuca mi kartki ze stołu.

STEFAN Pokażcie to miejsce.

Maria pokazuje miejsce na stole.

JAN Odprawisz egzorcyzmy?

STEFAN Egzorcyzmy mają wypędzić diabla, a wy w niego nie wierzycie.

JAN Wierzę w złą energię.

MARIA Ja wierzę w diabła, który jest człowiekiem.

JAN Spróbujesz?

STEFAN Zobaczę co się da zrobić.

MARIA Był tu już radiesteta. Stwierdził, że czuje jakąś dziwną energię. Kazał

palić kadzidełka.

STEFAN Kadzidełka? Jakieś specjalne? Wątpię, by odpędziły, jak mówcie, złą

energię.

MARIA Sprzedał nam paczuszkę tych kadzidełek. Miały mało przyjemny

zapach.

STEFAN To dzieje się przy was?

JAN Niestety, ja tego nie widziałem. Tylko Maria.

STEFAN(wesoło) Może nie zasługujesz na kontakt ze zjawiskami

nadprzyrodzonymi?

JAN Możliwe.

Page 17: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

17

Stefan wyjmuje z dyplomatyki krzyżyk i kładzie go na miejscu, w którym

samoczynnie spadają kartki. Klęka. Zapada cisza. Stefan układa ręce do

modlitwy i modli się bezgłośnie. Maria i Jan nieruchomo wpatrzeni w

modlącego się Stefana, który po dłuższej chwili wstaje.

JAN Pomoże?

STEFAN Mam nadzieję. Niestety, nie mam przy sobie święconej wody.

MARIA Miałeś już taki przypadek?

STEFAN Taki nie.

JAN Ale wypędzałeś złe moce z ludzi?

STEFAN (nalewając alkohol) Tak, ostatnio zdarzyło mi się to w Paryżu.

JAN I?

STEFAN I co?

JAN Wypędziłeś?

STEFAN Byłem u młodej dziewczyny, którą opętał szatan.

JAN Jak to się objawiało?

STEFAN Wykrzykiwała przekleństwa i pluła na swoich rodziców.

Chwila milczenia

JAN I wypędziłeś z niej szatana?

STEFAN Tak. Jest normalną, miłą dziewczyną.

JAN Trudno mi w to uwierzyć.

STEFAN W co ci trudno uwierzyć?

JAN W szatana, w jej ciele.

STEFAN Wiem, że był w niej szatan.

Page 18: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

18

Chwila milczenia

STEFAN W czerwcu będę znów w Paryżu. Może byście przyjechali do mnie

na jakiś czas? Serdecznie zapraszam. Mam duże mieszkanie, jest kucharka,

która wspaniale gotuje…

MARIA W czerwcu? Jaś ma Euro.

STEFAN Euro?

JAN Mistrzostwa Europy w piłce nożnej.

STEFAN Zapomniałem, że jesteś pasjonatem piłki nożnej.

JAN A ty nie będziesz oglądał?

STEFAN Ja wolę kolarstwo.

MARIA Jeździsz jeszcze rowerem?

STEFAN Oczywiście. To frajda i wyrabia kondycję.

MARIA W czerwcu kończę wykłady, więc…

JAN A co z moim Euro?

STEFAN Możesz oglądać u mnie. Mam duży telewizor.

JAN Ile cali?

STEFAN Czterdzieści sześć.

JAN Nasz ma tylko trzydzieści dwa.

MARIA Pojedziesz do Stefana do Paryża i będziesz oglądał mecze?

JAN Mam pomysł. Pojedź sama.

STEFAN Puściłbyś samą Marię?

JAN Przecież nie jest moją niewolnicą,

MARIA Właśnie, jestem istotą wolną.

Page 19: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

19

STEFAN Oryginalna z was para.

JAN Co chciałeś przez to powiedzieć?

STEFAN To, co…

Dzwoni telefon. Jan podchodzi do stołu, podnosi słuchawkę.

JAN Cześć. No, dobrze, zaraz będę.(odkłada słuchawkę)

MARIA Kto?

JAN Sąsiad prosi, żebym poczytał mu Sienkiewicza.

STEFAN A on nie może?

JAN Jest sparaliżowany.

STEFAN Nie ma przy nim nikogo?

JAN Jest żona z córką.

STEFAN Ale on chce, abyś ty mu czytał?

JAN Właśnie. Rodzina mało się nim zajmuje. Jest już nim zmęczona, bo jego

choroba trwa długo.

STEFAN To nie świadczy dobrze o tej rodzinie.

JAN I o wiele innych.

STEFAN Chciałeś powiedzieć, że…

MARIA Smaczek polega na tym, że Jaś czyta mu Sienkiewicza, którego nie

ceni.

STEFAN Dlaczego nie cenisz naszego noblisty?! Przecież to wielki pisarz-

patriota!

JAN Bo pisał ku pokrzepieniu serc.

STEFAN To źle?!

Page 20: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

20

JAN Źle, bo w jego pisarstwie jest mało prawdy psychologicznej.

MARIA Jasio bardzo ceni Dostojewskiego.

JAN Cenię też Żeromskiego.

STEFAN On też nie lubił kleru.

JAN Co to znaczy też?

STEFAN Bo ty też nie lubisz…

JAN Generalizujesz. Przecież lubię ciebie.

STEFAN Naprawdę lubisz mnie? Wydaje mi się, ze jest odwrotnie.

JAN Wasza przeszłość mnie nie interesuje.

MARIA Ale kiedyś cię interesowała.

JAN Kiedyś tak.

MARIA Zachowujesz się jak starzec.

JAN Nabieram dystansu do świata.

MARIA To przez te książki buddyjskie.

JAN No, To idę. Przepraszam.

STEFAN Życzę, mimo wszystko, udanego czytania.

Jan wychodzi z pomieszczenia.

STEFAN Napijesz się?

MARIA Poproszę, wspaniały trunek. Gdyby nie ty, zapomniałabym o jego

istnieniu.

Stefan nalewa alkohol do kieliszków. Piją w milczeniu. Stefan wpatrzony w

Marię.

STEFAN Kochasz Jana?

Page 21: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

21

MARIA(pijąc) To bardzo osobiste pytanie. Dlaczego pytasz?

STEFAN Nie domyślasz się?

MARIA Nie bardzo.

STEFAN Wiesz, że cię kocham.

MARIA Ty kochasz swoje kapłaństwo, swojego Boga.(Pauza) Gdybyś

naprawdę mnie kochał, to nie wstąpiłbyś do seminarium.

STEFAN Ale ja musiałem!

JAN Musiałeś, czy chciałeś?

STEFAN(zakłopotany) Twoje pytania są takie precyzyjne, że…

Chwila milczenia.

STEFAN Chciałbym częściej cię widywać.

MARIA Mam męża.

STEFAN I co z tego, że masz męża! Widzę, że między wami nie jest dobrze!

MARIA Chwilowy kryzys. W małżeństwie…

STEFAN Wiesz, że zawsze mój dom …

MARIA Nie bądź hipokrytą! Chcesz być księdzem i mieć mnie?!

STEFAN Nic na to nie poradzę, że cię kocham!

MARIA Ale ja już nie kocham ciebie.

STEFAN Ale kiedyś mnie kochałaś!

MARIA Kiedyś cię kochałam.

STEFAN(pijąc) Przecież mogłem nie wstępować do seminarium!

MARIA Ale wstąpiłeś. Ta dyskusja nie ma sensu. Jestem z Jasiem.

Page 22: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

22

STEFA Z Jasiem! Z Jasiem! Co ty w nim widzisz?! Przecież to nieudaczniak

życiowy! Nawet nie stać go na…

MARIA Przestań!

Chwila milczenia

STEFAN Przepraszam! Przepraszam!

MARIA Uspokój się.

STEFAN Napijesz się?

MARIA Nie, dziękuję. Zaszumiało mi trochę w głowie.

STEFAN A ja się napiję!

Stefan nalewa sobie i jednym haustem wypija.

MARIA Myślisz, że to pomoże?

STEFAN Chwilowo tak.

MARIA A co potem?

STEFAN Potem? Nie wiem, Mario droga co potem! Zresztą nie interesuje

mnie, co będzie potem!

MARIA Kapłana nie interesuje wieczność?

STEFAN Myślisz, że ona istnieje?!

MARIA Nie wiem, to ty powinieneś wiedzieć. Przecież wciąż mówicie o

wieczności.

STEFAN Mówimy! Mówimy! Łatwo mówić!

MARIA Zmieniłeś się.

STEFAN W jakim sensie?

MARIA Kiedyś nie miałeś takich wątpliwości.

Page 23: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

23

STEFAN Kiedyś byłem młodym kapłanem i wierzyłem bez zastrzeżeń w Boga

i w wieczność!

MARIA W Boga też przestałeś wierzyć?

STEFAN Bóg! Bóg! Tyle razy się do niego modliłem a nie wiem czy wysłuchał

choć jedną moją modlitwę! Nie wiem czy on nas słucha! Nie wiem jak on

wygląda! Gdzie był, gdy w cierpieniach ginęły miliony ludzi!

MARIA Może za dużo oczekujesz od Boga.

STEFAN(zaskoczony) Za dużo?! Gdy umierał mój ojciec, modliłem się do

niego, aby ulitował się nad nim, bo bardzo cierpiał. Błagałem go, aby zabrał

ojca do siebie i nie pozwolił mu cierpieć! Mój ojciec był dobrym człowiekiem!

Nigdy nikogo nie skrzywdził!(Pauza) Nie rozumiem Boga!

MARIA Kiedyś mówiłeś, że nic się nie dzieje bez woli Boga i że wszystko jest

podporządkowane jego niezrozumiałym dla nas planom.

STEFAN Tak mówiłem, ale dziś mam wątpliwości, czy…(nie kończy)

MARIA Czy co?

STEFAN Przyjedziecie do mnie?

MARIA Nie wiem.

STEFAN Sama przyjedź!

MARIA Uważasz to za dobry pomysł?

STEFAN Tak. A ty?

MARIA To zły pomysł.

STEFAN Dlaczego to jest…

MARIA Udajesz mało inteligentnego?

Page 24: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

24

STEFAN Masz rację, to byłby zły pomysł.

MARIA Kiedy…

Do pomieszczenia wchodzi Jan.

JAN Przepraszam, ale chyba przeszkodziłem w ważnej rozmowie.(Pauza) O

czym rozmawialiście, oczywiście, jeśli nie jest to tajemnica?

MARIA Rozmawialiśmy o Bogu.

JAN Trudno rozmawiać o czymś, czego się nie widziało?

STEFAN O miłości też rozmawialiśmy.

JAN O miłości do Boga?

STEFAN Nie tylko.

JAN Rozumiem.

Chwila milczenia.

JAN I co z tym Bogiem?

MARIA Stefan ma wątpliwości.

JAN To dobrze.

STEFAN Dlaczego dobrze?

JAN Więcej rozumu w wierze nie zaszkodzi.

STEFAN Albo wiara, albo rozum,

JAN Niekoniecznie.

STEFAN A ty jako prawie buddysta co myślisz o Bogu?

JAN Myślę, że mój Bój jest niepodobny do twojego.

STEFAN A jaki jest twój Bóg?

JAN Mój Bóg nie ma ani twarzy ani rąk. Jest wszechpotężną energią.

Page 25: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

25

STEFAN I dlatego się do niego nie modlisz?

JAN Moją modlitwą jest myślenie o nim, a nie proszenie go o cokolwiek. Skoro

jest wszechpotężną energią, to nielogiczne byłoby modlenie się do…

STEFAN Logika i wiara nie idą w parze.

JAN I to mówi inteligentny ksiądz.

STEFAN Jestem szczery.

JAN To się ceni. (Pauza) Masz jeszcze coś w tej butelce?

STEFAN Odrobinę.

JAN To nalej!

MARIA(do Jana) Nie przesadzasz?

JAN Chopin gdyby jeszcze żył, toby pił.

STEFAN Z czego ten cytat?

JAN Nie wiesz?

STEFAN Nie przypominam sobie.

JAN Z „Wesela”, Stefan! Z „Wesela”! Z najgenialniejszej sztuki

wszechczasów! Szkoda, że poza Polakami, nikt jej nie rozumie.

STEFAN Podoba mi się: Chopin gdyby jeszcze żył, to by pił. Więc pijmy.

Stefan leje resztę alkoholu do kieliszka Jana.

MARIA Jaki fragment czytałeś sąsiadowi?

JAN Ulubioną postacią mojego sąsiada jest Zagłoba. Gdy mu o nim czytam,

widzę uśmiech w jego oczach.

STEFAN Spełniasz dobry uczynek.

Page 26: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

26

JAN Nie wiem czy spełniam dobry uczynek. Wiem, że muszę to robić,

aczkolwiek mnie to nudzi.

TEFAN Dlaczego musisz?

JAN Bo gdybym tego nie robił, mógłbym mieć problemy z zasypianiem. On

jest sparaliżowany i chce mu się żyć, Chce słuchać muzyki, chce słuchać

Sienkiewicza, a tylu zdrowych ludzi narzeka na swój los.

MARIA No, właśnie. A do tych narzekających ty też należysz.

JAN Ja?

MARIA Ty, ty.

JAN Czasami mi się to zdarza.

MARIA Ostatnio zbyt często.

JAN Możliwe, ale…

STEFAN(patrząc na zegarek) No, moi drodzy, na mnie już pora. Muszę się

przygotować do mszy.(Do Jana) Dbaj o Marię, bo to nasz wielki skarb!

JAN Nasz?

STEFAN Publiczny.

JAN A ja myślałem, że również twój.

STEFAN Co chciałeś przez to powiedzieć?

JAN To, co powiedziałem.

STEFAN Zapomniałem, jesteś zazdrosny?

JAN Może odrobinę?

STEFAN Ja byłbym bardziej.

JAN To już twoja sprawa.

Page 27: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

27

STEFAN Tak, masz rację.

Chwila milczenia.

STEFAN Przepraszam za intymne pytanie, ale nie chcieliście mieć dzieci?

MARIA Sądzisz, że celem naszego życia powinno być pomnażanie gatunku

ludzkiego?

STEFAN Nie, ale przecież jesteście małżeństwem…

MARIA Chciałabym mieć dzieci, ale pod warunkiem, że nigdy by nie dorosły.

STEFAN To nieco egoistyczny punkt wiedzenia.

MARIA Oczywiście, przecież najczęściej ma się dzieci albo z przypadku, albo

dla własnej przyjemności. A brak wyobraźni rodziców sprawia, że nie

przewidują, iż te dzieci podrosną i opuszczą dom.

STEFAN(zaskoczony) Więc to wszystko z egoizmu?

MARIA Ty nie jesteś egoistą?

STEFAN Nie wiem. Zaskoczyłaś mnie tym pytaniem. Wydaje mi się, że nie

jestem egoistą.

MARIA Wszyscy jesteśmy egoistami. Jest już za dużo egoizmu. Ludzie

zatracili się w egoizmie. Są obojętni nawet wtedy, gdy mogliby pomóc innym.

STEFAN To pesymistyczny punkt widzenia.

MARIA Raczej oparty na faktach.

JAN A ty nie masz dzieci?

Konsternacja. Po chwili.

STEFAN Ja?!

JAN Przecież niektórzy księża mają dzieci.

Page 28: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

28

STEFAN Niektórzy mają, ale ja nie mam.

JAN A chciałbyś mieć?

STEFAN Jestem kapłanem, więc…

JAN Wiem, że jesteś kapłanem. Ale ja pytam szczerze.

STEFAN Szczerze mam odpowiedzieć?

JAN Oczywiście.

STEFAN Kiedyś, gdy nie byłem kapłanem, chciałem mieć syna z Marią.

JAN I?

MARIA Ale ja nie chciałam.

Chwila milczenia.

STEFAN(do Marii) A co u twojego eks małżonka?

MARIA Ma się dobrze. Czasami przychodzi do nas na szachy.

STEFAN Na szachy?

MARIA Tak. Gra z moim Jasiem.

STEFAN I kto wygrywa?

JAN Raz on, raz ja. Jak to w życiu.

STEFAN(do Marii) Pozdrów go ode mnie i powiedz mu, że ta jego ostatnia

książka mi się podobała.

JAN(do Stefana) Lubisz jego wiersze?

STEFAN Tak.

JAN Ale przecież w nich jest mało Boga.

STEFAN Nie szkodzi. W wierszach księdza Twardowskiego też jest mało

Boga.

Page 29: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

29

JAN A moje miniatury ci się podobają?

STEFAN Szczerze?

JAN Oczywiście.

STEFAN Wolę wiersze Czesława. (Pauza) Muszę już iść.

JAN Na mszę?

STEFAN Tak, mam obowiązki wobec wiernych.

JAN I chyba wobec Boga.

STEFAN Oczywiście.

JAN To nie zatrzymujemy cię.

Stefan podchodzi do Marii, całuje ją w policzek, z Janem żegna się raczej

chłodno podając rękę.

STEFAN(wychodząc) Zapraszam was do Paryża!

MARIA Do widzenia.

Stefan wychodzi. Po chwili.

MARIA Nie byłeś zbyt uprzejmy.

JAN Wiem.

MARIA(podchodząc do Jana) Naprawdę jesteś zazdrosny?

JAN Cały czas pożerał cię wzrokiem. Chyba nadal cię kocha.

MARIA(uśmiechając się) Możliwe.

JAN Więc rozmawialiście nie tylko o Bogu?

MARIA Nie tylko.

Chwila milczenia

MARIA Co za calvados!

Page 30: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

30

JAN I to jeszcze od byłego kochanka!

MARIA Ty jesteś zazdrosny!

JAN Jestem!

MARIA To cudownie! Chodź, zatańczymy.

JAN Bez muzyki?

MARIA Możesz nucić.

Jan zaczyna nucić tango Milonga. Tańczą przytuleni.

MARIA Tak pięknie śpiewał to Fogg.

JAN Wolę w wykonaniu Santor.

MARIA Dlaczego nie Fogga?

JAN Bo Fogg jest za ckliwy.

MARIA No, wiesz! Nie wiedziałam, ze ty jesteś taki twardy facet!

JAN(wesoło) Powiedziałaś facet. Nie słyszałem tego słowa w twoich ustach od

kilku lat!

MARIA Rzeczywiście!

JAN Zatańczmy coś szybkiego.

MARIA Bardzo chętnie.

JAN(nucąc głośno)Koko, koko euro spoko!

Koko, koko, euro spoko!

MARIA Co to jest?!

JAN To jest nasz hymn piłkarski.

MARIA Żartujesz?! Naprawdę będą to śpiewać?!

JAN Już śpiewają.

Page 31: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

31

MARIA To straszne!

JAN Niezła cepeliada w rytmie dysko.

MARIA Komu się to może podobać?! Przecież to prymitywne.

JAN Wielu kibicom się to podoba, nawet naszemu trenerowi.

MARIA Błagam, tylko tego nie śpiewaj.

JAN Koko, koko, euro spoko!

MARIA Przestań, bo się rozwiodę!

JAN I wyszłabyś za Stefana?

MARIA Musisz być dla mnie lepszy!

.JAN Staram się.

MARIA Martwi mnie to, że odsunąłeś się ode mnie.

JAN A może to ty odsunęłaś się od mnie?

MARIA Przecież widzisz jak żyję!

JAN No, właśnie.

MARIA Co, właśnie?

Pauza.

JAN Wiesz, że ta piosenka wygrała z piosenką Rodowicz?

MARIA Kompletny upadek. Trudno się dziwić, że młodzież używa skrótów w

rodzaju nara i pisze Kant przez C.

JAN Taką mamy rzeczywistość.

MARIA Ale to my tworzymy tę rzeczywistość!

JAN My? Ty i ja? Jaki mamy na nią wpływ? Jesteśmy w zdecydowanej

mniejszości.

Page 32: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

32

MARIA Mniejszość ma rację.

JAN Ale większość ma siłę.

MARIA Ale…

Dzwoni telefon. Jan podchodzi do telefonu, podnosi słuchawkę.

JAN Dorotka? Cześć! W Wiedniu pada? Tak…

Maria odbiera słuchawkę Janowi.

MARIA Jak to dobrze, że telefonujesz! Martwiłam się o ciebie! Nie odzywałaś

się. Tak, rozumiem, a kiedy przyjedziesz do Polski? Co?! Bardzo, bardzo ci

dziękuję! Dwa tysiące?! Coś podobnego, a w moim dużo większym kraju o

tysiąc mniej! Strasznie jestem ci wdzięczna! (Pauza) Koty z Saturna?

Rozumiem, dlatego są takie tajemnicze. Bhutan? No, pewnie! (dłuższa

przerwa) Kiedy? Za miesiąc? I wtedy mi opowiesz? Dobrze, całuję! Do

zobaczenia!(odkłada słuchawkę)

MARIA Przetłumaczyła moją książkę i znalazła wydawcę!

JAN Gratuluję! Czy dobrze słyszałem, że będzie dwa tysiące nakładu?

MARIA Tak! I wyobraź sobie, że nawet otrzymam jakieś honorarium.

Chwila ciszy. Uradowani patrzą na siebie.

JAN Będziesz bardziej znana w Austrii niż w Polsce.

MARIA W moim życiu jest dużo paradoksów!

JAN Mnie zaliczysz do swoich paradoksów?

MARIA Chyba tak.

JAN(nucąc)Koko, koko, euro spoko!

MARIA Dlaczego to nucisz?! Przecież…

Page 33: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

33

JAN To jest tak okropne, że aż mi się podoba.(Pauza) Dorotka mówiła coś o

Bu…

MARIA O Buthanie i o kotach, że pochodzą z Saturna. Była na spotkaniu z

głośnym jasnowidzem i jest bardzo tym przejęta.

JAN Koty z Saturna? A co to za państwo Bhutan?

MARIA Dorotka zachwyciła się tym hinduskim państewkiem. Leży wysoko w

górach i dlatego nie było podbite przez Anglików. Nie czuła się tam samotna

wśród prostych, życzliwych ludzi. Żyła tam wśród przyrody nieskalanej

cywilizacją.

JAN To dobrze, bo jest samotna.

MARIA Ja też bywam samotna.

JAN Bywasz samotna? Przecież jesteśmy razem.

MARIA Raczej obok siebie.

Pauza

JAN Wciąż ktoś z naszych bliskich umiera. Nie mogę się pogodzić ze

śmiercią Stefana. Przecież był moim rówieśnikiem. Chodziliśmy do tej samej

klasy.(Pauza) Gdyby miał drewniane a nie plastikowe okna, na pewno by nie

zaczadział.

MARIA Współczuję ci, ale to nie znaczy, że masz być bierny i załamany! Z

perspektywy śmierci nic nie ma sensu. Ale skoro żyjemy, to powinniśmy czynić

coś sensownego!

JAN Tak, ale…

Page 34: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

34

MARIA Żadnego ale! Żadnego osłabianie siebie i mnie! A co na to twój

buddyzm? Twierdzisz, że nabierasz dystansu do świata.

JAN Łatwo powiedzieć.

MARIA Tylko nie nabierz zbyt dużego dystansu, bo nie wytrzymam z tobą.

JAN O czym mówisz?

MARIA O tym, że nie możesz się wystudzić z uczuć.

Chwila milczenia. Jan podchodzi do stołu, otwiera album.

MARIA Teraz chcesz porządkować fotografie?

JAN Coś sobie przypomniałem. Chodź pokażę ci to niezwykłe zdjęcie.

Maria podchodzi do Jana.

JAN Spójrz. Ty stoisz tu, ja obok, a za tobą?

MARIA Co za mną?

JAN Nic nie widzisz? Skoncentruj się.

MARIA Koncentruję się, ale nic nie widzę. To znaczy, widzę stare drzewa.

JAN Ale spójrz bardzo dokładnie tutaj (palcem wskazuje punkt).

MARIA(po chwili) Zarys jakiejś postaci. Co to może być?

JAN Według mnie to duch zmarłej osoby.

MARIA Jaki duch?

JAN To ciekawe, ale czytałem, że na zdjęciach robionych aparatem cyfrowym

czasami pojawiają się zmarli.

Chwila milczenia.

JAN To ten duch może zrzucać kartki ze stołu.

Pauza

Page 35: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

35

MARIA Twoja matka może zrzucać kartki.

JAN Nie sądzę. Była bardzo bogobojną osobą, raczej pozbawioną takiego

poczucia humoru.

MARIA Ale mnie nie bardzo lubiła. Chciała byś miał normalną żonę, która

dobrze gotuje, jest oszczędna… A ja, jak twierdzisz, jestem rozrzutna i nie

umiem gotować.

JAN Lubiła cię, lubiła.

MARIA Może na swój sposób…

JAN Robisz świetną jajecznicę.

MARIA A kiedyś, gdy jadaliśmy mięso…

JAN Przypomnij sobie kto zmarł, z kim byłaś związana emocjonalnie? Z kim

się przyjaźniłaś, kłóciłaś…

MARIA Przecież to może być Natalia!

JAN Natalia? Znałem ją?

MARIA Nie. Mówiłam ci kiedyś o niej. Gdy poznaliśmy się, już nie żyła. Była

moją jedyną przyjaciółką.

JAN Chorowała?

MARIA Popełniła samobójstwo.(Pauza) Miała niezwykłe poczucie humoru.

JAN To może ona zrzuca te kartki?

MARIA Może. Dziękuję, że przypomniałeś mi o Natalii. To źle o mnie

świadczy, ale zepchnąłem ją do podświadomości.

JAN Popełniła samobójstwo?

Page 36: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

36

MARIA Tak. Była bardzo wrażliwa. Pisała wiersze, malowała. Ale jej mąż

inteligentny sadysta nie pozwalał na rozwinięcie tych talentów. W końcu

rozwiódł się z nią i zabrał jej dziecko.

JAN Zrobił z niej wariatkę?

MARIA Właśnie. Któregoś wieczora wyskoczyła z okna swojego mieszkania, z

ósmego piętra.

Chwila ciszy.

MARIA Musimy wreszcie zrobić porządek z tymi fotografiami. Wyjęłam album

tydzień temu z szafy i nie mam czasu, aby się nim zająć.

JAN Już na nic prawie nie masz czasu. Za dużo pracujesz. Wprawdzie każdy

mówi o swoim zapracowaniu, ale twoje jest szczególne. Posłuchaj, wczoraj

napisałem miniaturę o tobie.

MARIA Przeczytaj.

JAN(głośno) Tak żyje Maria.

W piątek o drugiej dwadzieścia w nocy, Maria pojechała do Kuźnicy, na

trzydniową konferencję. Wróciła z Kuźnicy i w tym samym dniu o godzinie

jedenastej rano, w Warszawie wygłosiła odczyt pt: „Jak znaleźć własną

drogę?” Wieczorem tego samego dnia wystąpiła na żywo w programie

telewizyjnym. Następnego dnia pojechała do Olsztyna. Tam w Wyższej Szkole

Pedagogicznej mówiła o wolności. W poniedziałek pojechała do Białegostoku.

Wróciła późnym wieczorem, a następnego dnia rano spotkała się z panią

Malwiną, która pisze pracę magisterską o twórczości Marii. W czwartek rano

Maria pojechała do Sosnowca na zaproszenie Uniwersytetu III Wieku. Wróciła

Page 37: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

37

wieczorem i zdążyła na spotkanie z doktorantkę. Następnego dnia miała

spotkanie w Poznaniu z czytelnikami jej książek. Wróciła po południu i jeszcze

tego samego dnia poszliśmy na tańce!

Pauza

MARIA Ja tak żyję?

JAN To jest chyba kosmiczne tempo.

MARIA Dzięki mojej pracy jakoś egzystujemy.

JAN Mario, ty większość prac wykonujesz społecznie! A ja przy tobie jestem

jak karzełek przy…

MARIA Przecież ty też pracujesz.

JAN Na komputerze?

MARIA Nie dałabym sobie rady bez ciebie.

JAN Nie chcesz się nauczyć pisać na komputerze?

MARIA Nie! Nie dyskutujmy o tym! To nie mój świat. Nie zmuszę się do tego,

aby zaprzyjaźnić się z bezduszną maszyną! Piszę flamastrami i jest mi z tym

dobrze!

JAN Rozumiem, szanuję i więcej już nie będę cię namawiał.

MARIA Będę ci wdzięczna! Nie chcę przystosować się do świata w którym

rządzą pospolici ludzie za pomocą bezdusznych maszyn!

JAN Przepraszam, ale te maszyny ułatwiają życie.

MARIA Pozornie. Rozleniwiają ludzi psychicznie i fizycznie. Wiesz, że

przestrzegam moich studentów przed Wikipedią?

JAN Dlaczego?

Page 38: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

38

MARIA Dlatego, że roi się w niej od błędów! Siada ktoś niedouczony, pisze

swoje psudomądrości, a później inni bezmyślnie powtarzają te głupstwa!

Pauza

JAN Za późno się urodziłaś, Mario.

MARIA O, tak, Chciałabym żyć przed I wojną światową. Nosiłabym

romantyczne suknie, kapelusze i…

JAN Ale nie wiem czy wtedy spotkalibyśmy się. Ty szlachcianka nie

spojrzałabyś na syna cukiernika.

MARIA Mam nadzieję, że spojrzałabym na ciebie.

JAN Ale gdzie byśmy się spotkali?

MARIA Może na ulicy, może w jakiejś literackiej kawiarni.

JAN Literacka kawiarnia, jak to brzmi wspaniale!

MARIA Brakuje mi takiej kawiarni w której zamiast osób z telefonami

komórkowymi siedziałaby damy w pięknych kapeluszach i mężczyźni w

surdutach.(Pauza) Zaniedbałeś się.

JAN Ja?

MARIA Tak, ty. Już nie będę cię prosiła o to, abyś coś zrobił z włosami.

JAN Farbować na pewno nie będę! Nie chcę słuchać na ulicy wyzwisk w

rodzaju: pedał!

MARIA Przywiozłam z Austrii specjalną odżywkę do włosów i tylko raz ją..

JAN Powiedziałem, że…

MARIA To nie jest farba, tylko odżywka. Przecież…

Dzwonek do drzwi.

Page 39: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

39

MARIA Kto to może być?

JAN Nie umawiałaś się z kimś?

MARIA( niepewnie) Raczej nie.

JAN Zaraz sprawdzimy.

Jan wychodzi. Maria podchodzi do stołu, wpatruje się w fotografię w albumie.

MARIA(cicho) Natalio, gdzie ty jesteś teraz?

Do pokoju wchodzi Jan z Edytą. Szczupła, zielone włosy.

EDYTA Dzień dobry pani profesor.

MARIA(zaskoczona) Dzień dobry.

EDYTA Byłyśmy umówione.

MARIA Ależ tak, przepraszam bardzo! Kompletnie zapomniałam.

Przepraszam.

EDYTA Nie szkodzi. Tyle pani ma na głowie.

MARIA(do Jana) Poznaj moją najlepszą byłą studentkę i obecnie najlepszą

doktorantkę.

EDYTA Ależ pani profesor, dziękuję za to…

MARIA Mówię prawdę.

JAN(z uśmiechem) Moja lepsza strona lubi mówić prawdę.

MARIA(do Jana) Pani Edyta zadawała najwięcej mądrych pytań

EDYTA(do Jana) Edyta. Jestem lesbijką i Żydówką.

JAN(zaskoczony) To ciekawe, to bardzo ciekawe. Zwłaszcza, że pani tak się

od razu przedstawia.

EDYTA Zaskoczyłam pana?

Page 40: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

40

JAN Trochę.

EDYTA Tym, że jestem lesbijką, czy Żydówką?

JAN Chyba nikt mi się tak szczerze nie przedstawił.

Chwila milczenia.

EDYTA Nie lubi pan lesbijek?

JAN Lubię.

EDYTA Naprawdę.

JAN Nawet znałem dwie lesbijki.

EDYTA I co?

JAN Jeśli mam być szczery, to podglądałem je, gdy się całowały.

EDYTA I nie miał pan odruchów wymiotnych?

JAN Podobało mi się to.

EDYTA A widok całujących się mężczyzn?

JAN Mniej mi się podoba.

EDYTA Mówi pan jak pewien polityk, który…

JAN Wiem, wiem. Źle się to dla niego skończyło.

EDYTA No, właśnie.

JAN Zawsze się pani tak przedstawia?

EDYTA Zawsze.

JAN Można wiedzieć dlaczego?

MARIA Nie męcz pani…

Page 41: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

41

EDYTA Chętnie odpowiem. Więc dlatego, że mam dość zakłamania i lęku,

tych którzy boją się przyznać do swojego pochodzenia albo do swoich

odmienności.

JAN Jest pani odważna.

EDYTA To zasługa pani profesor. Gdyby więcej było takich ludzi jak pani

profesor, ten świat byłby piękniejszy.

JAN Na pewno usłyszała pani niejeden raz ostre słowa…

EDYTA O, tak. Ale ostracyzm hartuje.

JAN Podziwiam panią…

EDYTA Proszę podziwiać panią profesor.

MARIA(do Jana) Słuchaj pani Edyty. Może staniesz się lepszy dla mnie.

Chwila milczenia

MARIA Czego się pani napije?

EDYTA Nie chciałabym państwu sprawiać..

MARIA To żaden kłopot. Mąż chętnie nam zrobi coś do picia.

JAN(do Marii) Ty na pewno herbatę?

MARIA Nie, poproszę o kawę. Pani też?

EDYTA Jeśli można.

JAN Mario, ty już dzisiaj wypiłaś cztery kawy.

MARIA Nie bądź drobiazgowy. Dzięki tym kawom jakoś egzystuję.

Jan wychodzi do kuchni.

MARIA(do Edyty) Proszę usiąść.

Edyta siada przy stole.

Page 42: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

42

MARIA Ma pani już tytuł wystąpienia?

EDYTA(wyjmując z torby notatnik) Tak. Myślę, że ten tytuł się pani spodoba:

„Geje i lesbijki w opozycji do większości”. Może być?

MARIA Dobry. Bardzo dobry.

EDYTA Niektórzy się zgorszą?

MARIA To dobrze. Najgorsza jest obojętność. Zalewa nas zewsząd.

Obojętność i pospolitość.

EDYTA Tak, to prawda. Nawet mój ojciec nie reaguje na zmianę koloru moich

włosów. Wczoraj, gdy mu powiedziałam, że zmieniłam kolor, bardzo się

zdziwił.

MARIA Obojętność wszystko zabija.

EDYTA Cieszę się, że będę mogła wziąć udział w pani konferencji. Wiem, że

nawet rektor naszej uczelni wybiera się na nią. Czy będę mogła wymienić

wybitnych homoseksualistów z historii kultury?

MARIA Oczywiście, podejrzewam, że to będzie długa lista.

EDYTA Tak, począwszy od Safony - skończywszy na pani premier Islandii.

MARIA Przepraszam pani Edyto, czy mogę pani zadać osobiste pytanie?

EDYTA( uśmiechając się) Pani profesor może mnie pytać o wszystko.

MARIA Rodzice akceptują pani odmienność?

EDYTA Ojca nie obchodzę, a matka jako katoliczka boleje z mojego powodu.

Ale nie jest tak źle. Mam brata, który jest heteroseksualistą. Dzięki temu w

domu panuje względny spokój.

Chwila milczenia.

Page 43: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

43

EDYTA Czy mogę zadać pytanie?

MARIA Proszę.

EDYTA Pani tak żarliwie broni naszych praw, a przecież nie jest pani …

MARIA Na studiach przyjaźniłam się z Dominikiem. Wspaniały, inteligentny

homoseksualista. Nie wytrzymał presji. Zaszczuty przez rodzinę, popełnił

samobójstwo.

EDYTA Bądźcie pozdrowieni, nadwrażliwi za waszą czułość w nieczułości

świata… To genialny tekst profesora Dąbrowskiego. Poznałam go dzięki pani

profesor. Szkoda, że tak mało jest rozpowszechniony.

MARIA Ale za to będziemy mieć Euro w piłce nożnej i idiotyczną piosenkę…

EDYTA Prawie wszystkie stacje nadają tę piosenkę. Ciągle to samo: im mniej

chleba, tym więcej igrzysk.

Nagle ze stołu samoczynnie spadają kartki.

EDYTA(patrząc jak zahipnotyzowana) Pani profesor, proszę spojrzeć! Kartki!

MARIA To już dzisiaj drugi raz.

Do pokoju wchodzi Jan, niosąc kawę. Kartki przestają spadać.

MARIA To coś boi się ciebie.

JAN Znowu spadały?

MARIA Tak. Teraz mam świadka. Pani Edyta to widziała.

EDYTA Potwierdzam.

JAN Czyli Stefan też nie pomógł.

Page 44: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

44

JAN Może jestem złym człowiekiem i dlatego kartki przy mnie nie spadają.

MARIA(wesoło) Bywasz złym człowiekiem.

EDYTA Czasami pewnie każdy, oprócz pani profesor, jest złym człowiekiem.

JAN Pani nie słyszała Marii, gdy czasami się zdenerwuje i krzyczy na mnie.

MARIA Bo małżeństwa heteroseksualne są bez sensu!

JAN Ależ dlaczego?

MARIA Bo występuje w nich konflikt płci.

JAN Nieźle powiedziane: konflikt płci.

MARIA Kobieta i mężczyzna różnią się od siebie. Dlatego nie zawsze mogę

się z tobą porozumieć.

Pauza

JAN Powiem pani, że kilkakrotnie byłem obiektem zainteresowania przez moją

płeć.

EDYTA I ma pan złe doświadczenia?

JAN Nie.

EDYTA To znaczy, że pan…

JAN Nie miałem kontaktu fizycznego, ale pewien młodzieniec wyznał mi

miłość patrząc mi głęboko w oczy i delikatnie głaszcząc moją dłoń. Było to

nawet przyjemne. Ale mnie zawsze pociągały dziewczęta.

MARIA Nie chwal się.

JAN( z uśmiechem) Ja się nie chwalę, ja mówię o faktach.

Chwila milczenia.

Page 45: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

45

EDYTA Pierwszy raz w życiu widziałam spadające kartki bez żadnej

przyczyny. To niesamowite.(Pauza) Kiedyś brałam udział w seansie

spirytystycznym. Prosiliśmy ducha, aby dał znać. Zgasła świeczka. Nie

wiedzieliśmy, czy to zrobił duch, czy wiatr.

MARIA Pani Edyto, pani może być dobrym medium.

EDYTA(zaskoczona) Ja?

MARIA W pani jest siła. Czuje się energię w pani.

EDYTA Nikt mi tego nigdy wcześniej nie powiedział.

MARIA Mam pomysł. Zorganizujmy seans spirytystyczny.

JAN Seans? A wiesz, że to niezły pomysł. Ale Stefan mówił, że nie należy

organizować seansów spirytystycznych.

EDYTA Dlaczego?

JAN Podobno Biblia tego zakazuje.

EDYTA Naprawdę państwo chcecie…

MARIA Tak, pod warunkiem, że pani się zgodzi na udział w tym seansie.

EDYTA Ojej, to mi schlebia.

MARIA Mam nieodpartą potrzebę wywołania zmarłej Natalii z którą kiedyś się

przyjaźniłam.

Chwila milczenia.

EDYTA Dobrze, spróbujmy od razu. Potrzebna jest świeczka.

MARIA(do Jana) Powinna być w tej małej antycznej szafce pod lustrem w

przedpokoju.

JAN Zaraz przyniosę.

Page 46: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

46

MARIA Bardzo pani dziękuję. To dla mnie ważne.

EDYTA Ależ pani profesor, ja dla pani…(nie kończy)

MARIA Co dla mnie, pani Edyto?

EDYTA Ja dla pani mogę…

Do pokoju wchodzi Jan z zapaloną świeczką.

JAN(do Edyty) Rozumiem, że mam wyłączyć światło.

EDYTA Proszę.

Jan wyłącza światło i przysiada się do Marii i Edyty.

EDYTA Proszę połączyć nasze dłonie.

Łączą dłonie. Cisza. Po chwili.

EDYTA Chciała pani przywołać?

MARIA(przejęta) Chciałabym rozmawiać z Natalią.

EDYTA Proszę zamknąć oczy. Proszę się skoncentrować.

Zamykają oczy. Po chwili.

EDYTA Duchu Natalii przyjdź do nas.

Cisza. Po chwili.

EDYTA Duchu Natalii, prosimy cię, przyjdź do nas!

Po dłuższej chwili.

EDYTA(do Marii) Proszę rozmawiać. Czuję, że przyszedł duch.

MARIA(przejęta) Natalio, cieszę się, że przyszłaś. Dawno nie widzieliśmy się.

DUCH NATALII Ja też się cieszę, Mario, ale nie wiem co to znaczy dawno.

MARIA Jestem tak zdenerwowana, że nie wiem co powiedzieć.

DUCH NATALII Pytaj. Mądre pytania są niekiedy ważniejsze od rozmowy.

Page 47: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

47

MARIA Czy to tu zrzucasz nam kartki?

DUCH NATALII Kartki? Ach, kartki, to taki mały żart.

MARIA Przepraszam, że zapomniałam o tobie.

DUCH NATALII Bolało mnie to, że zapomniałaś. Dla nas to ważne.

MARIA Dla nas?

DUCH NATALII Dla zmarłych. Wasza pamięć o nas daje nam tu siłę.

Czerpiemy z niej energię. Myśl to potężna energia.

MARIA Bardzo cierpisz?

DUCH NATALII Cierpię.

MARIA Żałujesz, że popełniłaś samobójstwo?

DUCH NATALII Tak, żałuję.

MARIA Ale kiedyś przestaniesz cierpieć?

DUCH NATALII Gdy wejdę w strumień światła, przestanę cierpieć.

Chwila ciszy.

MARIA Jak mogę ci pomóc?

DUCH NATALII Myśl o mnie częściej.

MARIA Jeszcze raz przepraszam, że zapomniałam. (Pauza) Czy mogłabym

cię dotknąć?

DUCH NATALII Wolałabym, abyś tego nie zrobiła.

MARIA Dlaczego?

DUCH NATALII To by mnie osłabiło. Ciebie zresztą też.

EDYTA(do Marii) A czy ja mogłabym zadać pytanie pani Natalii?

MARIA Ależ oczywiście.

Page 48: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

48

EDYTA Duchu pani Natalio, czy mój homoseksualizm jest czymś złym?

DUCH NATALII Nie.

Chwila ciszy.

EDYTA Dlaczego?

DUCH NATALII Homoseksualizm nie jest wyborem.

EDYTA Dziękuję duchu pani Natalii.

MARIA Natalio, czy znasz naszą przyszłość?

DUCH NATALII Nie znam. Ale ci, którzy są w strumieniu światła – znają ją.

MARIA A czy…

DUCH NATALII Żegnaj, Mario. Mój czas rozmowy z tobą dobiega końca.

MARIA Czy jeszcze kiedyś do nas przyjdziesz?

DUCH NATALII Myśl o mnie. Myśl o mnie…

Cisza.

MARIA Natalio, czy mnie słyszysz?

Cisza. Po chwili.

EDYTA Jej już tu nie ma.

Wszyscy otwierają oczy.

MARIA(do Edyty) Bardzo pani dziękuję! To było dla mnie wielkie przeżycie!

JAN Tak, to było wielkie przeżycie.

Cisza. Po chwili Jan zapala światło. Wszyscy są przejęci.

MARIA Szkoda, że musiała tak szybko odejść.

EDYTA Nie mogła zostać.

JAN(wesoło) Więc tam też są przełożeni i podwładni?

Page 49: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

49

EDYTA Myślę, że tak.

Chwila milczenia.

JAN Przepraszam.

Jan wychodzi do łazienki.

EDYTA Pani profesor, chciałabym pani powiedzieć coś bardzo ważnego.

MARIA Słucham.

EDYTA (z trudem) Ja panią kocham.

MARIA(zaskoczona) Nie wiem co mam odpowiedzieć.

EDYTA Wiem, że to kłopotliwe dla pani. Przepraszam, ale musiałam to

powiedzieć. Ta rozmowa z duchem pani Natalii dodała mi odwagi.

MARIA Pani Edyta, ja bardzo panią cenię i lubi, ale niestety…

EDYTA Nie szkodzi. Dla mnie ważne jest, że mogę być blisko pani. Że

mogę…

Do pomieszczenia wchodzi Jan.

EDYTA(wstając) To ja już pójdę.

JAN(do Edyty) Chciałem pani serdecznie podziękować za…

EDYTA Przepraszam, że to powiem, ale pani profesor zasługuje na miłość

bezwzględną.

JAN Co to jest miłość bezwzględna?

EDYTA Nie bardzo umiem to objaśnić, ale na przykład…(nie kończy)

JAN Na przykład?

EDYTA Na przykład ja kocham panią profesor taką miłością.

Chwila milczenia.

Page 50: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

50

JAN(zaskoczony) Nie wiem co pani powiedzieć.

EDYTA Może już lepiej nic nie mówmy. I tak za dużo powiedziałam.(Pauza)

Do widzenia pani profesor. Do widzenia panie Janie.

MARIA Do widzenia, pani Edyto.

Edyta szybko wychodzi z pomieszczenia. Cisza.

MARIA No i co?

JAN Z czym?

MARIA Kochasz mnie?

JAN Stefan, teraz pani Edyta…

MARIA Spytałam cię, czy mnie kochasz?

JAN Przecież wiesz, że tak.

MARIA Powiedz, że mnie kochasz, a nie, że tak.

JAN Kocham cię Mario.

MARIA Ja chcę z twojej strony miłości gorącej a nie letniej! Inaczej będę się

musiała z Toba rozwieść!

JAN Daj mi szansę.

MARIA Kolejną?

JAN Proszę…

MARIA Kartki.

JAN Co kartki?

MARIA Spójrz na stół.

Jan patrzy na kartki, które same spadają ze stołu.

JAN Coś niesamowitego, nareszcie widzę.

Page 51: Web viewMuszę wreszcie zrobić porządek z tymi papierami, bo zginę. Twój Sai Baba miał rację mówiąc, że bałagan wprowadza dysharmonię. JAN Cieszę się,

51

MARIA Pocałuj mnie! Szybko!

Jan podchodzi do Marii i zaczyna ją całować. Kartki przestają spadać.

Koniec