Temat Szczecinecki 526 / 29 lipca 2010

24
W piątek (23 lipca) w Warszawie, z Głównym Inspektorem Ochrony Środowiska min. Andrzejem Jagu- siewiczem spotkała się czterooso- bowa delegacja Stowarzyszenia Ini- cjatyw Społecznych „Terra”. Ku zaskoczeniu członków „Terry” już na wstępie minister zaznaczył, że jest doskonale zorientowany w kwestii zanieczyszczenia powie- trza w Szczecinku. - Powiedział nam wręcz, że jedną nogą jest w Szcze- cinku, ponieważ codziennie na je- go biurko wpływa obfita korespon- dencja od mieszkańców Szczecin- ka, którzy informują go o aktual- nym stanie powietrza nad miastem – mówi szefowa „Terry” dr Joanna Pawłowicz. - Ponadto min. Jagusie- wicz kilka dni przed naszym przy- jazdem spotkał się Wojewódzkim Inspektorem Ochrony Środowi- ska ze Szczecina, podczas którego „Terra” u Głównego Inspektora Ochrony Środowiska w Warszawie. Decyzja w sprawie emisji amoniaku zależy wyłącznie od marszałka wojewodztwa Władysława Husejki Panie marszałku, miej Pan litość poruszano również kwestię zanie- czyszczenia powietrza w naszym mieście. Delegacja „Terry” podjęła kilka jakże ważnych dla mieszkańców kwestii. Jedną z nich była sprawa, która została ujęta w piśmie „Terry” do GIOŚ: (...) 10-11 lipca (...) Doszło do emisji substancji chemicznych po- chodzących z emitorów punktowych zakładów firmy Krono. Kierunek wia- tru przenosił chmurę niebezpiecz- nych związków odorowych w stronę miasta. Szczególnie dotkliwy był dla mieszkańców i turystów przebywają- cych nad jeziorem w okolicach par- ku miejskiego. Trudna i niebezpiecz- na sytuacja wystąpiła również w części miasta znajdującej się w bez- pośrednim sąsiedztwie firmy Krono- span, gdzie zlokalizowane są osiedla mieszkaniowe i obiekty sportowe. Emisja substancji chemicznych unie- możliwiała otwarcie okien i wietrze- nie mieszkań, co przy obecnych wyso- kich temperaturach powyżej 30 stop- ni C było i jest bardzo niebezpiecz- ne szczególnie dla osób starszych i dzieci. (...) W imieniu Stowarzyszenia wnosimy o wstrzymanie w trybie na- tychmiastowym emisji punktowej z terenów firmy Krono, które są zagro- żeniem dla życia i zdrowia mieszkań- ców Szczecinka. Chcielibyśmy nad- mienić, iż obecna sytuacja nie jest in- cydentalna ale ma charakter ciągły i nasila się szczególnie w porach wie- czornych i w dniach wolnych. Ponadto poruszono kwestię związaną z tzw. pozwoleniem zin- tegrowanym oraz pozwoleniem na emisję amoniaku. Minister przyznał, że wpłynęło do niego pismo od pra- cowników Krono obawiających się o swoje miejsca pracy. Pod pismem podpisało się ok. 6 tys. osób. - Staraliśmy się wyjaśnić mini- strowi Jagusiewiczowi, że nie jeste- śmy przeciwko funkcjonowaniu te- go zakładu. Niech funkcjonuje, ale zgodnie z prawem i w taki sposób, aby nie stwarzał tak dużych uciąż- liwości dla mieszkańców, jak ma to miejsce obecnie – mówi szefowa „Terry”. - A jeśli będziemy się licyto- wać na głosy, to pod naszą petycją podpisało się 10 tys. mieszkańców. A dziś przywozimy panu kolejny apel, pod którym na wiecu w spra- wie amoniaku podpisało się blisko 3 tys. osób. Podczas spotkania minister wy- jaśnił, że wydanie decyzji na emi- sję amoniaku należy wyłącznie do kompetencji marszałka wojewódz- twa. W tej właśnie sprawie to mar- szałek jest kluczową postacią, a mi- nister w tej kwestii nie ma żadnej możliwości ingerencji. GIOŚ może jedynie opiniować. - W naszej ocenie marszałek po- winien zasięgnąć opinii organów kontrolujących – twierdzi Joan- na Pawłowicz. Jej zdaniem, kolej- ne pozwolenie, tym razem na emi- sję amoniaku może pogorszyć stan zanieczyszczenia powietrza. Amo- niak ma bowiem duży wpływ na ilość pyłu zawieszonego PM10 a także PM2,5 a to wpłynie na zdro- wie mieszkańców, a także na po- ziom zanieczyszczenia środowiska. Jak na razie wszystko na to wskazu- je, że firma może takie pozwolenie uzyskać. - Skoro tak, to jak to się ma do unijnej dyrektywy, która ma wejść w życie od 1 stycznia 2011 roku? Zgodnie z nią, będziemy płacić ka- ry za przekroczenia dotyczące pyłu zawieszonego. >>> 2 DODATEK TV

description

Temat Szczecinecki 526 / 29 lipca 2010

Transcript of Temat Szczecinecki 526 / 29 lipca 2010

W piątek (23 lipca) w Warszawie, z Głównym Inspektorem Ochrony Środowiska min. Andrzejem Jagu-siewiczem spotkała się czterooso-bowa delegacja Stowarzyszenia Ini-cjatyw Społecznych „Terra”.

Ku zaskoczeniu członków „Terry” już na wstępie minister zaznaczył, że jest doskonale zorientowany w kwestii zanieczyszczenia powie-trza w Szczecinku. - Powiedział nam wręcz, że jedną nogą jest w Szcze-cinku, ponieważ codziennie na je-go biurko wpływa obfita korespon-dencja od mieszkańców Szczecin-ka, którzy informują go o aktual-nym stanie powietrza nad miastem – mówi szefowa „Terry” dr Joanna Pawłowicz. - Ponadto min. Jagusie-wicz kilka dni przed naszym przy-jazdem spotkał się Wojewódzkim Inspektorem Ochrony Środowi-ska ze Szczecina, podczas którego

„Terra” u Głównego Inspektora Ochrony Środowiska w Warszawie. Decyzja w sprawie emisji amoniaku zależy wyłącznie od marszałka wojewodztwa Władysława Husejki

Panie marszałku, miej Pan litość

poruszano również kwestię zanie-czyszczenia powietrza w naszym mieście.

Delegacja „Terry” podjęła kilka jakże ważnych dla mieszkańców kwestii. Jedną z nich była sprawa, która została ujęta w piśmie „Terry” do GIOŚ: (...) 10-11 lipca (...) Doszło do emisji substancji chemicznych po-chodzących z emitorów punktowych zakładów firmy Krono. Kierunek wia-tru przenosił chmurę niebezpiecz-nych związków odorowych w stronę miasta. Szczególnie dotkliwy był dla mieszkańców i turystów przebywają-cych nad jeziorem w okolicach par-ku miejskiego. Trudna i niebezpiecz-na sytuacja wystąpiła również w części miasta znajdującej się w bez-pośrednim sąsiedztwie firmy Krono-span, gdzie zlokalizowane są osiedla mieszkaniowe i obiekty sportowe. Emisja substancji chemicznych unie-

możliwiała otwarcie okien i wietrze-nie mieszkań, co przy obecnych wyso-kich temperaturach powyżej 30 stop-ni C było i jest bardzo niebezpiecz-ne szczególnie dla osób starszych i dzieci. (...) W imieniu Stowarzyszenia wnosimy o wstrzymanie w trybie na-tychmiastowym emisji punktowej z terenów firmy Krono, które są zagro-żeniem dla życia i zdrowia mieszkań-ców Szczecinka. Chcielibyśmy nad-mienić, iż obecna sytuacja nie jest in-cydentalna ale ma charakter ciągły i nasila się szczególnie w porach wie-czornych i w dniach wolnych.

Ponadto poruszono kwestię związaną z tzw. pozwoleniem zin-tegrowanym oraz pozwoleniem na emisję amoniaku. Minister przyznał, że wpłynęło do niego pismo od pra-cowników Krono obawiających się o swoje miejsca pracy. Pod pismem podpisało się ok. 6 tys. osób.

- Staraliśmy się wyjaśnić mini-strowi Jagusiewiczowi, że nie jeste-śmy przeciwko funkcjonowaniu te-go zakładu. Niech funkcjonuje, ale zgodnie z prawem i w taki sposób, aby nie stwarzał tak dużych uciąż-liwości dla mieszkańców, jak ma to miejsce obecnie – mówi szefowa „Terry”. - A jeśli będziemy się licyto-wać na głosy, to pod naszą petycją podpisało się 10 tys. mieszkańców. A dziś przywozimy panu kolejny apel, pod którym na wiecu w spra-wie amoniaku podpisało się blisko 3 tys. osób.

Podczas spotkania minister wy-jaśnił, że wydanie decyzji na emi-sję amoniaku należy wyłącznie do kompetencji marszałka wojewódz-twa. W tej właśnie sprawie to mar-szałek jest kluczową postacią, a mi-nister w tej kwestii nie ma żadnej możliwości ingerencji. GIOŚ może

jedynie opiniować. - W naszej ocenie marszałek po-

winien zasięgnąć opinii organów kontrolujących – twierdzi Joan-na Pawłowicz. Jej zdaniem, kolej-ne pozwolenie, tym razem na emi-sję amoniaku może pogorszyć stan zanieczyszczenia powietrza. Amo-niak ma bowiem duży wpływ na ilość pyłu zawieszonego PM10 a także PM2,5 a to wpłynie na zdro-wie mieszkańców, a także na po-ziom zanieczyszczenia środowiska. Jak na razie wszystko na to wskazu-je, że firma może takie pozwolenieuzyskać.

- Skoro tak, to jak to się ma do unijnej dyrektywy, która ma wejść w życie od 1 stycznia 2011 roku? Zgodnie z nią, będziemy płacić ka-ry za przekroczenia dotyczące pyłu zawieszonego.

>>> 2

DODATEKTV

2 AktualnościNa wstępie

www.temat.net/aktualnosci

Maciej Gaca:

Radź sobie sam POD PARAGRAFEM

***Czas wakacji to prawdziwe el-dorado dla oszustów. Nie ma dnia, by policja nie odebrała alarmu od zrozpaczonych, oszukanych ludzi. Oszuści nie przebierają w środkach. Podają się za wnuczka, wnuczkę, montera gazowni bądź elektrow-ni, siostrę PCK, pracownika opieki społecznej, a nawet za lekarza spe-cjalistę czy rodzinnego. Do takiego bulwersującego zdarzenia doszło w Szczecinku. – Do mieszkania star-szej kobiety przybyła z wizytą „le-karka”. Oszustka przedstawiła się za specjalistę - reumatologa. Obejrza-ła kobiecie nogi, zrobiła masaż ple-ców i wykorzystując jej nieuwagę ukradła 2700 złotych – mówi sierż. Monika Wojnowska, rzecznik praso-wy Komendanta Powiatowego Poli-cji w Szczecinku. – Uczulam, lato to czas żniw dla oszustów. Przestępcy zazwyczaj wcześniej upatrują so-bie przyszłe ofiary, głównie starszeosoby i później albo je okradają, al-bo wyłudzają od nich pieniądze. Niejednokrotnie są to duże kwoty. Na szczęście, na terenie Szczecin-ka, nie notowaliśmy ostatnio prze-stępstw dokonanych na tak zwane-go „wnuczka”, ale ostrzegam, w każ-dej chwili do takich zdarzeń może dojść. W przypadku jakichkolwiek wątpliwości, co do autentyczności osoby podającej się na przykład za: lekarza, elektryka, gazownika, pra-cownika socjalnego, szczególnie, gdy ich nie znamy, proszę kontak-tować się z oficerem dyżurnym ko-mendy policji, telefon: 94 37 535 11. Można też zadzwonić na numer alarmowy z telefonu komórkowego – 112.

*** Funkcjonariusze Grupy Ope-racyjno - Interwencyjnej z Posterun-ku Straży Ochrony Kolei w Szczecin-ku, wspierani przez funkcjonariuszy Izby Celnej i Straży Granicznej w Ko-łobrzegu, przeprowadzili działania operacyjne na terenie stacji kolejo-wej Kołobrzeg. Jak się dowiedzieli-śmy w Biurze Rzecznika Prasowego Komendy Głównej Straży Ochro-ny Kolei, nasi funkcjonariusze ujęli czterech mężczyzn, którzy posiada-li przy sobie substancje narkotycz-ne. Sokiści zarekwirowali łącznie 19 gram marihuany, 8 gramów amfeta-miny i 13 tabletek ekstazy. Mężczyź-ni zostali przekazani do dyspozycji kołobrzeskich policjantów.

*** Kolejne akcje wymierzone w handlarzy narkotyków nasi sokiści przeprowadzili w pociągach jadą-cych z Poznania i Bielska Białej do Kołobrzegu. Wpadła kobieta, która posiadała przy sobie 2 gramy am-

W Szczecinku pracuje zaledwie jeden fotoradar. Piszemy „zaledwie”, bo choćby w sąsiedniej gminie Biały Bór urządzeń polujących na niesfornych kie-rowców mają aż trzy. Mimo to, miasto nie kupi drugiego urządzenia. Powód? Zdaniem burmistrza, fotoradar ma działać profilaktycznie, a nie łupić kierow-ców. Szczecinecki fotoradar zarobił w 2009 roku blisko 2 mln zł. Natomiast w I półroczu tego roku - 681 750 zł. Dla porównania w analogicznym okresie 2009 roku kasa miasta wzbogaciła się z tego tytułu o 7 tys. zł więcej. To kary z tytu-łu mandatów nałożonych na kierowców przekraczających dozwoloną pręd-kość. Jak wynika z lektury sprawozdania z działalności naszej Straży Miejskiej w I półroczu 2010 roku, fotoradar od 1 stycznia do 30 czerwca br. przepraco-wał 163 dni. W tym czasie przejechało obok niego 479 531 pojazdów, z cze-go 80 730 przekroczyło dopuszczalną prędkość. Ciekawostką jest fakt, ze próg prędkości, na jaki ustawia się fotoradar to 15 km/h więcej niż obowiązująca w danym miejscu prędkość. Na koniec ważna informacja dla kierowców, nie tylko „obcych” i przejeżdżających przez Szczecinek. Otóż strażnicy najczęściej stawiali urządzenie przy ul.: Koszalińskiej-maszt (74 razy) i Pilskiej (71) oraz przy ul. Kościuszki, Narutowicza, Sikorskiego i Szczecińska - wszędzie po oko-ło 30 razy.

fetaminy oraz 2 gramy marihuany oraz mężczyzna z „bagażem” 5 gram marihuany.

*** Zalane domy, garaże, piwnice i wywrócone drzewa, tak wygląda-ła sobota w Szczecinku. Oczywiście, najwięcej pracy w usuwaniu szkód spowodowanych załamaniem au-ry, mieli strażacy. Od sobotniego poranka do godzin rannych w nie-dzielę odnotowali aż 20 zdarzeń. Na szczęście, obyło się bez ofiar. W ko-lejności zgłoszeń nasi strażacy in-terweniowali w zalanej piwnicy w lokalu przy Placu Sowińskiego. Wo-da stanęła też na placu przed stacją CPN przy ul. Wiśniowej. W Bornem Sulinowie na drogę wywróciło się drzewo, a nieco później woda zalała plac przed garażami i garaże przy ul. Sikorskiego. Straty są znaczne. Wy-wrócone drzewo zatarasowało też drogę w Silnowie, a woda wdarła się do piwnic przy ul. Sadowej w Szcze-cinku i w Bornem Sulinowie. Nieco później kolejne drzewo padło na jezdnię, tym razem w Łubowie oraz

przy ul. Winnicznej w Szczecinku. Po godz. 18 strażacy usuwali też kolejne trzy drzewa, które w podszczecinec-kich miejscowościach zatarasowa-ły drogi. – Wspomagaliśmy również naszych kolegów z Miastka, którzy zmagali się z pożarem w dużym za-kładzie drzewnym – mówi dyżurny operacyjny Powiatowego Stanowi-ska Kierowania. W sobotę po godz. 20 w ogniu stanął samochód osobo-wy zaparkowany przy ul. Jagiełły. Na szczęście, pojazd został uratowany. Właściciel rozpoczął akcję gaśniczą, dokończyli ją strażacy.

*** O krok od tragedii było na dro-dze krajowej nr 11 w Skotnikach. Pod jadący fiat punto (kierował 41-letnimieszkaniec Szczecinka) wtargnął 9--letni chłopiec. Dziecko doznało po-ważnych obrażeń ciała. Ma m.in. rany głowy, klatki piersiowej i brzucha.

*** Przez ostatni tydzień patro-le ruchu drogowego szczecineckiej policji zatrzymały 14 nietrzeźwych kierujących, w tym rowerzystów. (sw)

Wakacyjny bezruch jest tylko pozorny i nie dotyczy naszej redak-cji. Dowodem na to jest wcale nie wakacyjny kolejny numer naszej gazety, w której „letnich” tematów jak na lekarstwo, ale za to (mam taką nadzieję) jest co czytać.

Tuż przed wydaniem tego numeru odbyła się konferencja praso-wa burmistrza i miejscowego posła w kwestii podjętych ustaleń z Krono. Rzecz jasna piszemy i my o tym wydarzeniu. Jednak najważ-niejszą wiadomością z pewnością jest wizyta przedstawicieli „Ter-ry” u Głównego Inspektora Ochrony Środowiska. Po prostu wsie-dli w samochód i - bagatela - ruszyli w czterystukilometrową trasę do Warszawy. Tak po prostu, i za własne pieniądze. Stała się rzecz bez precedensu, zostali tam przyjęci. Nie dość na tym. Wysoki, bo w randze ministra urzędnik, bardzo dokładnie orientował się w szcze-cineckich problemach związanych z zanieczyszczeniem środowi-ska. Jest nadzieja, że w końcu uda się przełamać wieloletnie urzę-dowe (na szczeblu miejscowym, wojewódzkim i ministerialnym – wyszczególniam, żeby uniknąć niedomówień) bezhołowie i nie-moc, której ofiarami są bez wyjątku mieszkańcy Szczecinka. Jednakwszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że bardzo dużo zależeć będzie od marszałka województwa. Problem w tym, że na razie pan marszałek jest na urlopie. Kiedy wróci, zostanie mu do końca ka-dencji niewiele czasu. Czy zdąży przed wyborami? Jeśli nie, to jak w utworze muzycznym, nastąpi da capo al fine. A tak naprawdę, toprojekt decyzji o emisji amoniaku został już przygotowany przez koszalińskich urzędników grzejących biurka w Delegaturze Urzędu Marszałkowskiego. To właśnie tam przedstawiciele „Terry” usłysze-li, że tak właściwie, to w Szczecinku wszystko jest OK i jedynie wra-żenie siły próbują zdestabilizować wieloletni (urzędowy) porządek. Tego rodzaju zwierzenia pani urzędniczki zatroskanej bynajmniej nie o płuca mieszkańców, ale o linię produkcyjną wiadomej fabry-ki sprawiły właśnie, że czym prędzej „Terra” umówiła się na wizytę u Głównego Inspektora w Warszawie. Nadal więc obowiązuje stara PRL-owska zasada: obywatelu, radź sobie sam. Jak nie pojedziesz, porozmawiasz, poprosisz, napiszesz, ba - niemal nie popchniesz kolanem, to niczego się dobrego się nie spodziewaj.

A propos słowa „spodziewaj”. W tych dniach na naszym wycią-gu narciarskim próbowali się mierzyć z niesprzyjającymi warun-kami atmosferycznymi wodni narciarze. Wiatr i deszcz okazał się jednak przeciwnikiem nie do pokonania. Nie do pokonania oka-zały się również nawyki niektórych kierowców. Podczas zawodów parkowa alejka przy plaży zastawiona była samochodami. Właści-wie to nie wiadomo dlaczego tak się dzieje, skoro kilkadziesiąt me-trów dalej można skorzystać z parkingu rozległego niczym opusz-czone lotnisko w Wilczych Laskach. Byli nawet i tacy, którzy swo-je wychuchane pojazdy stawiali na parkowych trawnikach. Będąc osobą nieświadomą, nieopatrznie – jak to dziennikarz - powyż-szy fakt udokumentowałem w postaci zdjęcia. Zrobiłem to, bo ta-ki jest mój fach. Ponieważ byłem świadkiem, jak zmotoryzowany patrol strażników przemierzył swoim volkswagenem wzmianko-waną wyżej alejkę, tolerując przy tym zachowanie kierowców, po-stanowiłem wysłać do nich zdjęcie. Sądziłem, o naiwności, że na-prawią swój błąd. Przyjadą i przypomną niesfornym kierowcom o pewnych podstawowych zasadach może nawet nie ruchu drogo-wego, co raczej kultury. I tu srodze się zawiodłem. Zaproponowa-no mi teraz.... złożenie zeznań. Załączone foto ma być dowodem w sprawie. Wniosek? Obywatelu radź sobie sam. Jeśli coś ci zajedzie drogę na parkowej alejce, obejdź to coś wielkim łukiem. I daj sobie spokój. Ostatecznie park nie jest mój, jaki możesz mieć wpływ na i tak już zanieczyszczone powietrze, a tak w ogóle to przecież moja chata skraja.

Aha. Inkryminowany samochód był spoza naszego miasta - to tak gwoli wyjaśnienia, aby nie być posądzonym przez kogoś, komu być może łupną za parkowanie na trawniku mandat.

Jerzy Gasiul

Z wyników badań przeprowa-dzonych przez WIOŚ wynika, że na 35 dni w których odnotowano takie przekroczenia, aż w 13 przy-padkach wynikają one z winy Kro-no. Powinny więc być podjęte de-cyzje mające na celu nie zwięk-szenie, ale wprost przeciwnie - re-dukcję ilości pyłów. Przecież wy-kazano, że amoniak jest jedną z tych substancji wpływających na zwiększenie szczególnie PM2,5. Polska będzie więc płacić kary. Pa-radoksem jest to, że będziemy za-truwani i jeszcze za to zapłacimy, bo przecież pieniądze pochodzą od wszystkich podatników.

Panie marszałku, miej Pan litośćPonadto „Terra” przedstawiła

min. Jagusiewiczowi plik doku-mentów, w tym obfity materiałzdjęciowy i filmowy dotyczący po-wstania hałdy przy ul. Waryńskie-go oraz zasypywania poproduk-cyjnymi odpadami oczek wod-nych przy ul. Leśnej. Minister był zaskoczony tym, że tego rodzaju proceder w Szczecinku miał miej-sce.

- W tej sprawie obiecał inter-wencję – dodaje Joanna Pawło-wicz. - Ponadto poczyniliśmy pew-ne ustalenia. Na razie o szczegó-łach nie chcemy mówić. Możemy jedynie zaznaczyć, że pomiędzy

nami a ministrem funkcję łącznika ma pełnić jego doradca ds. współ-pracy z organizacjami pozarządo-wymi. Marszałek może narzucić pozwolenie zintegrowane. Zapro-ponowaliśmy panu ministrowi, aby zasugerował w swojej opinii wykonanie ekspertyz i opinii w ja-ki sposób poziom emisji amonia-ku wpłynie na środowisko i stan zdrowia mieszkańców a także wy-konanie ciągłego monitoringu na wszystkich emitorach firmy Kro-no. Minister Jagusiewicz dodał, że widzi dużą szansę na powodzenie całego przedsięwzięcia. (jg)

Dokończenie ze str. 1

4 Aktualności www.temat.net/aktualnosci

mebleÊnaÊwymiarÊformatowanie��������������������������������������

������������� AKCESORIAÊMEBLOWE

Lada dzień ruszą roboty przy budowie tzw. małego

pomostu w sąsiedztwie plaży miejskiej. Obiekt posłuży do cu-mowania sprzętu pływającego. Jego wymiary to 45 na 1,5 me-trów

Kawa z mlekiem. Taka „kompozycja” wody pły-

nęła w niedzielę kanałkiem z działek warzywnych koło osie-dla Zachód do jeziora Trzesiec-ko. W stan gotowości zosta-ły postawione służby miejskie. Próbki wody pobrano do ba-dań laboratoryjnych. Zdaniem strażaków, woda została zabar-wiona związkami gliny. Takowe podłoże występuje w okolicy Skotnik, skąd swoje źródło bie-rze kanał. Ponoć przy obfitszychopadach deszczu, zjawisko się powtarza.

Lasy Państwowe i Cen-tralny Zarząd Służby Wię-ziennej

zawarły porozumienie o współpracy w zakresie zatrud-

niania w nadleśnictwach, przy pracach związanych z gospo-darką leśną, skazanych przeby-wających w zakładach karnych i aresztach śledczych. W Re-gionalnej Dyrekcji Lasów Pań-stwowych w Szczecinku nie jest obecnie realizowana taka współpraca. – Niewykluczone, że podejmiemy działania w tym kierunku, ale dopiero po otrzy-maniu stosownych wytycz-nych. Nasze nadleśnictwa ma-ją zawarte umowy z Zakładami Usług Leśnych i właśnie te zakła-dy będą mogły podpisywać sto-sowne porozumienia z jednost-kami penitencjarnymi działają-cymi na naszym terenie – wyja-śnia Ferdynand Bejger, rzecznik prasowy RDLP w Szczecinku.

Trwa budowa ścieżki rowerowej

spod Wzgórza Marientron do Plaży Miejskiej przy ul. Mickie-wicza. Budowniczowie szlaku dla cyklistów „dojechali” już w okolice hali sportowej „Ślusar-nia”. Inwestycja ma zostać sfina-lizowana do końca sierpnia br. Rowerzyści pokonujący szlak wokół jeziora Trzesiecko mu-szą się na razie liczyć z wielo-ma utrudnieniami. Szczególnie uciążliwe jest przejechanie po warstwie sporego tłucznia. W

ratuszu uspokajają, że budowa nigdzie nie jest jeszcze zakoń-czona. Docelowo ścieżka skła-dać się będzie z trzech warstw. Na spodzie legnie najgrubsze kruszywo, potem drobniejsze, a na wierzchu najdrobniejsze. – Szlak będzie oświetlony na ca-łej długości. Efekt końcowy na pewno usatysfakcjonuje rowe-rzystów – zapewnił nas Konrad Czaczyk, rzecznik prasowy Urzę-du Miasta. Ciekawostką jest fakt, że remontowany odcinek rowe-rowego szlaku liczyć będzie do-kładnie 2478 metrów i 34 cen-tymetry. Oprócz tego wykona-ne zostanie połączenie ścieżki z ul. Szczecińską – chodzi o nie-wielki odcinek o dł. 27 metrów, ale ważny dla tych, którzy chcą dojść do jeziora od strony ulicy. Ścieżka będzie ograniczonego obrzeżami betonowymi. Koszt robót to 640 tys. zł. Połowę kosz-tów zostanie pokryte z projektu Civitas Plus Renaissance.

Prezydent Francji Nicolas Sarkozy

powiedział o kilka słów za du-żo. Zdaniem miejscowych Ro-mów, obraził naród Romski, nie tylko ten zamieszkały we Francji. Wypowiedź prezyden-ta (w kontekście walki z prze-stępczością zganił zachowania części Romów – dop. red.) ma już reperkusje międzynarodo-we. Przeciwko słowom przy-wódcy Francji zaprotestował m.in. Związek Romów Polskich z siedzibą w Szczecinku. Jego szef Roman Chojnacki, jedno-cześnie członek Komisji Wspól-nej Rządu, Mniejszości Narodo-wych i Etnicznych, wydał spe-cjalne oświadczenie. Czytamy w nim m.in.: „Jako przedstawiciel mniejszości narodowej rom-skiej w Polsce i poza granica-mi kraju pragnę wyrazić swoje oburzenie związane z wypowie-dzią prezydenta Nicolasa Sar-kozy’ego z 21 lipca br, która jest wyjątkowo nieprzychylna i go-dzi w naród romski zamieszku-jący we Francji. (…) Wypowiedź pana Sarkozy`ego uważam za bulwersującą, nieprzemyślaną i godzącą w dobre imię społecz-ności romskiej. (sw)

W Schronisku dla Bez-domnych Zwierząt przy ul. Rybackiej mieszka 88 psów i po-nad 100 kotów. Ostatnio dom w schronisku znaleźli nawet… żółw i baran.

Batalia o granice administracyjne miasta i gminy trwała bli-sko dwa lata i 27. lipca została definitywnie zamknięta. Uczy-niła to Rada Ministrów na swoim cotygodniowym posiedzeniu aprobując wcześniejszą propozycję złożoną przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Kilkanaście dni temu szef MSWiA Jerzy Miler nie zgodził się na rozszerzenie granic admi-nistracyjnych Gminy Szczecinek o część sołectwa Trzesieka i so-łectwo Świątki, a więc o tereny, które gmina Szczecinek utraciła na rzecz miasta w lipcu 2009 roku.

Przypomnijmy: Z wnioskiem o którym mowa wystąpiła Rada Gminy Szczecinek. Uczyniła to uchwałą w dniu 30 marca 2010 roku. Wniosek został negatywnie zaopiniowany przez woje-wodę zachodniopomorskiego (pod koniec kwietnia br.) i szefa MSWiA (na początku lipca br.).

W uzasadnieniu swojej decyzji Rada Ministrów napisała m.in.: Przedmiotowy teren w przeważającej części jest tożsamy z tere-nem, jaki Rada Ministrów, rozporządzeniem z dnia 28 lipca 2009 r., włączyła w granice gminy o statusie miasta Szczecinek. W obec-nym wniosku nie zostały podane okoliczności, które nie byłyby znane Radzie Ministrów podczas podejmowania decyzji w roku ubiegłym.

Dokonywanie tak częstych zmian granic gmin, zwłaszcza w od-niesieniu do tego samego terenu, jest nie tylko nieracjonalne, ale stanowi zagrożenie dla stabilności finansowej obu gmin. Prowa-dzić też może do zagrożenia dla wykonywania przez zaintereso-wane jednostki samorządu terytorialnego zadań publicznych.

Na konieczność zapobiegania niekorzystnym następstwom długotrwałego prowadzenia sporów o kształt podziału terytorial-nego zwracał uwagę Trybunał Konstytucyjny w wyroku z dnia 8 kwietnia 2009 r. Wydaje się, że zmiana decyzji podjętej przez Radę Ministrów w poprzednich latach, co to tego terenu prowadziłaby właśnie do takiego sporu. (sw)

Koniec epopei pod nazwą „Granice Szczecinka”

Maciej Gaca:

Jakiś czas temu w szczecinec-kich szkołach wykwalifikowa-nych nauczycieli języków obcych - zwłaszcza anglistów i germani-stów - było jak na lekarstwo. Dy-rektorzy szkół wraz z włodarzami dwoili się i troili, aby ten znaczą-cy problem zniwelować. Podjęte kroki, zdaniem urzędników, oka-zały się skuteczne. Deficyt w ka-drach udało się uzupełnić.

- Nie ma problemów z pozyska-niem nauczycieli języków obcych – infromuje K. Czaczyk, miejski rzecznik. - Kilku nauczycieli jest w trakcie studiów na filologii an-gielskiej. Nauczyciele germani-ści i romaniści nie są poszukiwa-ni do pracy w szkołach i musie-

Angliści już nie są potrzebnili się przekwalifikować. Kilka lat temu nauczyciele chcący skoń-czyć filologię angielską, jakodrugą specjalność, otrzymywali w pierwszej kolejności dopłatę lub całkowity zwrot kosztów za studia. W tym roku jest to kwota 113 188 zł.

O tym, że problem znikł dowia-dujemy się również w Starostwie Powiatowym. - Kilka lat temu fak-tycznie nauczyciele języków ob-cych byli potrzebni, ale teraz nie ma na nich zapotrzebowania – przekonuje Joanna Tomczak. - Sy-tuacja wyraźnie się uspokoiła. Je-dynym sygnał, jaki otrzymaliśmy o konieczności zatrudnienia an-glisty, pochodził z Białego Boru.

(sz)

ul. 9 Maja 2 78-400 Szczecinektel. 94 373 26 36

SZCZECINEK.comSZCZECINEK.cominternetowy katalog firm i usługNr 1 w wyszukiwarce google dla zapytania usługi w Szczecinku

Zenek ma głos

6 Felietony www.temat.net/opinie

TomaszCzuk

BogdanUrbanek

Pierwszy letni miesiąc za nami. Bardzo upalny, choć i niezwykle dla nas, mieszczuchów, atrakcyj-ny. Oczywiście, w ogólnym – czy-li w tak zwanym makro wymiarze, a jeszcze lepiej, po prostu w staty-stycznym owych atrakcji postrze-ganiu. Jasne przy tym, że każdy i tak będzie miał na myśli swoje osobiste radości. Dla jednych dużą lipcową atrakcją był nadmorski urlopowy strzał w dziesiątkę, ktoś cieszył się z efektów trafnie ulokowanej go-tówki, dla niektórych lipiec 2010 na długo pozostanie w pamięci z po-wodów osobistych, a jeszcze inni radują się, bo lato zawsze nastraja

Wakacyjne połowinki

ich optymistycznie, po prostu. Jak by jednak minionego lipca nie oce-niać, dla nas ma on nade wszystko wymiar jubileuszowy, dopowiedz-my przy tym – niezwykle okaza-ły. Fakt, 700-lecie miasta to okazja szczególna, ale to co się od ostat-niej czerwcowej dekady nad Trze-sieckiem działo, na pewno przero-sło wszelkie oczekiwania. Pamiętaj-my o tym, bo warto i nie szczędźmy pochwał tym, którzy na ten sukces zapracowali, myślę nade wszystko o SAPiK-u i jego dzielnych sterni-kach, Adamie i Piotrze, którym one się na pewno należą. Ciekawe, czy słyszeli je, te pochwały, pro publico,

czyli oficjalnie? Pytam, ale wiem, żeto już niekoniecznie, więc niech je po raz kolejny choć od nas usłyszą, a właściwie wyczytają.

Skoro już o tym piszę, to zastana-wiam się – dlaczego władza, każde-go szczebla, jest tak oszczędna w nagradzaniu tych, którzy na to za-służyli, choćby dobrym słowem? Przecież w niczym to nie uszczupli splendoru, jaki i na nią przy okazji spływa. Wprawdzie wtręt to osobi-sty, ale tak się składa, że wiem coś na ten temat – dziesiątki, jak nie set-ki tekstów, które od lat publikuję w ogólnopolskich czasopismach spo-łeczno-oświatowych, naukowych monografiach czy też w uniwer-syteckich wydawnictwach zwar-tych, podpisuję jako nauczyciel ze Szczecinka. Wiedzą i doceniają to konsultanci, metodycy i nauczycie-le z Krakowa, Warszawy, Poznania, Bydgoszczy, Szczecina, Torunia czy Gdańska, a tu, nad Niezdobną – ta-bula rasa, niestety. Przyzwyczaiłem się, a zresztą, nie moje to zmartwie-nie. To tak na marginesie.

Wracając do tych lipcowych ob-rachunków – bardzo mnie zabolały bardziej lub mniej oficjalne stwier-dzenia lokalnych VIP-ów, depre-cjonujące moją gazetę. Dziwne to pretensje, dalibóg, czy wiedzą Pań-stwo, że „Temat” jest jednym z nie-licznych lokalnych czasopism, któ-re ukazują się na rynku medialnym nieprzerwanie od 1989 roku? Moż-na to sprawdzić w Instytucie Praso-znawstwa UW. Czy to naprawdę nic nie znaczy? Szczęście, że nasi Czy-telnicy dalecy są od wszelakich in-tryg i to jest właśnie nasz nie tyle statystyczny, bo rzeczywisty, auten-tyczny sojusznik. Dlatego warto być z Państwem i warto być sobą. No i Mundial, który pozostawiłem na tę lipcową okrasę. Zaczął się co praw-da w czerwcu, ale to co najważniej-sze rozegrało się w pierwszym wa-kacyjnym miesiącu. Południowo-afrykańska futbolowa fiesta miaław tym roku zaskakujące odsłony, z rozgrywek po kolei odpadali głów-ni faworyci, najpierw – Włosi, Fran-cuzi, Anglicy, potem Brazylia i Ar-

gentyna. Karty zaś rozdawali cza-rodzieje z Półwyspu Iberyjskiego, ku mojej nieopisanej radości, bo od początku Hiszpanie byli moimi fa-worytami. Ogromne wrażenie spra-wili na mnie także Urugwajczycy, o których przedtem mało kto wie-dział. Piłka jest jednak nieobliczalna i to jest w niej najpiękniejsze.

Przy takiej okazji i w tej felieto-nowej formule chcę także dopi-sać zdanie od siebie – w ostatnich dniach lipca 1975 roku w „Głosie Ko-szalińskim” ukazał się mój pierwszy felieton. Wiem, że pamięta to wie-lu moich Przyjaciół, pisałem wtedy o wątpliwym fenomenie zakłado-wych wycieczek do byłej NRD, któ-rych programowym celem każdo-razowo był berliński Pergamon Mu-seum, a w rzeczywistości docierały one wyłącznie do jednego, drugie-go bądź trzeciego „Aldika”. Jak by nie liczyć, to także jubileusz, ale o tym – w kolejnym felietonie, za ty-dzień.

Bogdan Urbanek

Mamy jednak pecha w tym na-szym Szczecinku. Zawsze coś w sezonie musi nam się przydarzyć. Jak nie Kronospan zaczadzi poło-wę miasta, to sinica, jak nie sinica to znowuż paciorkowiec czy jakieś inne „kałowce” skutecznie podnio-są nam ciśnienie. I tak jest każde-go lata. Nie ma spokoju w tym mie-ście. Całe szczęście, że tym razem Omena Mensah nie wykąpała się w naszym jeziorze, bo znowu by nas wredne tabloidy obsmarowa-ły i cały wysiłek promocyjny diabli by wzięli. Mój sąsiad Zenek, który uwielbia pływać, co prawda tylko na bananie – zawsze to jednak ja-kiś kontakt z wodą – po ogłoszeniu przez szczecinecki Sanepid zakazu kąpieli bezceremonialnie oświad-czył, że to robota tych z Ostródy i że on tego tak nie zostawi. Zazdrosz-czą nam Panie Tomku wyciągu do nart wodnych, bo mamy dłuższy od nich, i bezczelnie paskudzą do jeziora! – powiedział pełnym obu-rzenia głosem. Tylko wczoraj wi-działem na Wyszyńskiego cztery sa-

mochody na ostródzkich numerach – zakończył z wyraźnym uczuciem zadowolenia, wynikającego za-pewne z prawidłowo ukształtowa-nych wzorców obywatelskiej czuj-ności, pamiętających jeszcze cza-sy zapomnianej już dzisiaj formacji ORMO. I na nic się zdały moje wyja-śnienia, że to może jednak nie tak, że te wszelkie zanieczyszczenia ma-ją swoje źródła najpewniej gdzieś w Kanale Radackim, w którym szam-ba przeciekają jak informacje z sej-mowych komisji do mediów. Nie pomogło. Zenek takiej argumen-tacji w ogóle nie przyjmuje do wia-domości. Jako bezkompromisowy zwolennik dialektyczno - spisko-wej koncepcji dziejów jest święcie przekonany, że to było celowe dzia-łanie zmierzające do uszczuplenia finansowych wpływów SZLOT-u.

Najgorsze jest jednak to, że mój sympatyczny sąsiad zbiera już eki-pę, która ma wyświadczyć podob-ną uprzejmość właścicielom wy-ciągu w Ostródzie. Tak mi w każ-dym razie powiedział, kiedy uda-wałem się na krotki wywczas nad polskie morze. Zespół ponoć trenu-je w pocie czoła i wzorem niestru-dzonego Jose Mourinho ustala po-rażającą taktykę działania. Nie jest może zbyt wyrafinowana, ale przytakiej pogodzie na pewno będzie

skuteczna, gwarantuję. Jedzą na okrągło kebaby, hamburgery, chip-sy, grillowaną kaszankę oraz inne ciężkostrawne specyfiki, a że ma-ją bardzo bujną przemianę mate-rii, można z dużą dozą prawdopo-dobieństwa założyć, że odwetowe uderzenie na Ostródę skończy się tam ekologiczną katastrofą i za-mknięciem wszystkich plaż w oko-licy, nie mówiąc już o wyciągu. Bez unijnej pomocy się nie obejdzie, bo Zenek nie odpuści. Kłopoty z czy-stością naszych kąpielisk to zresztą problem wielu miast w Polsce, nie tylko Szczecinka. Weźmy na przy-kład takie Międzyzdroje. Tam rów-nież Sanepid zamknął niedawno plażę na odcinku 200 metrów (tuż przy molo), gdyż stwierdzono pod-wyższony poziom stężenia bakte-rii coli. Kiedy się o tym dowiedzia-łem, przez głowęnatychmiast prze-mknęła mi myśl, czy oby na pewno nie dotarł tam przede mną Zenek. Ot tak, w ramach treningu przed ze-mstą na ostródzianach. Później jed-nak zdecydowanie wykluczyłem taką ewentualność, gdyż wydała mi się mało prawdopodobna, tym bar-dziej że skala natężenia śmierdzą-cego problemu nie pasowała do cyklu treningowych przygotowań mojego sąsiada. Zastanowiła mnie jednakowoż zupełnie inna rzecz, a

mianowicie sposób informowania o tego rodzaju zdarzeniach naszych mediów, a konkretnie TVP Szczecin. Kiedy parę lat temu zamknięto z te-go samego powodu plażę w Szcze-cinku, prowadząca wydanie Kro-niki Pomorza Zachodniego dzien-nikarka, z przekąsem i pretensjo-nalnym zaśpiewem w głosie, jako żywo przypominającym kabare-towy monolog „o pysznej kawusi – no, no, no” , zastanawiała się jak to możliwe, że mimo zakazu kąpie-li wyciąg do nart wodnych w ogó-le może funkcjonować. Tym razem jednak ta sama pani nie zająknę-ła się ani słowem, choć okoliczno-ści były identyczne, więc aż prosi-ło się o podobny komentarz. Stało się jednakowoż inaczej. Informacja o zamknięciu plaży w Międzyzdro-jach, zamiast stać się lokalnym new-sem dnia, pojawiła się jedynie na mało widocznym pasku, który nie-śmiało przesuwał się na ekranach naszych telewizorów. I na tym ko-niec. Żadnych uszczypliwości, zło-śliwych uwag czy dociekliwych ko-mentarzy. Ja taką powściągliwość naszych mediów nawet rozumiem, choć generalnie się z nią nie zga-dzam. Z drugiej jednak strony, cóż miały biedaczyska uczynić? Prze-cież w tym samym czasie rzesze na-szych artystów i rodzimych celebry-

tów tłumnie przybyły do Międzyz-drojów na kulturalne wydarzenie roku, czyli „Festiwal artystów” – bo tak oficjalnie anonsował imprezębyły minister kultury, Waldemar Dą-browski. Sytuacja zatem dość kło-potliwa. Tabuny gapiów, europej-ski blichtr, czerwone dywany i setki czyhających na okazję paparazzich, a tu epidemiologiczna kaszana. Co gorsza, niejedna z naszych serialo-wych gwiazd, zdążyła już skorzy-stać w międzyczasie z międzyzdroj-skiego kąpieliska, nie przewidując nawet, jakie tajemnice skrywa w so-bie ten kawałek polskiego wybrze-ża. A tam drodzy Państwo, z prze-proszeniem, syf – i to przez duże S – przy którym nasze Trzesiecko ja-wi się jako prawdziwa enklawa czy-stości. Woda brudna, glonów wię-cej niż przedwyborczych obietnic, w piasku pełno niedopałków, dwie toalety i dwadzieścia tysięcy ka-piących się ludzi. Nic dziwnego, że zasolenie Bałtyku jest w tym miej-scu równe zeru. Tego jednak ekipa szczecińskiej telewizji jakoś nie do-strzegła, a szkoda, bo czasami na-prawdę warto włączyć kamerę tam gdzie trzeba, a nie tylko tam, gdzie można. Ale to już taki nieistotny szczegół, o którym nie będę się tu rozpisywał, bo i po co, tym bardziej że żadna z gwiazdek nie dostała po kąpieli żadnej opryszczki, więc organizatorzy festiwalu, w przeci-wieństwie do miejscowych apteka-rzy, odetchnęli z ulgą.

Tomasz Czuk

Lato to sezon ogórkowy, tak pi-szą. Może i by tak było, gdyby nie pan Kaziu. Pana Kazia nie znacie? No, to go dzisiaj poznacie. Lat ma 67 i jest emerytem. Jego emerytura to 1570 zł brutto, bo o 16 groszach nie ma co wspominać. Gdy miał 21 lat, podjął pracę zawodową. Z pierw-szej wypłaty zakupił se radiood-biornik o wdzięcznej nazwie ANIA. A że porządne wychowanie w do-mu łodebrał, to pędem do urzędu pocztowego się udał, gdzie zakup

Sezon ogórkowy?

aparatu zgłosił i książeczkę opłat abonamentu radiowo-telewizyjne-go łotrzymał.

Lata płynęły i pan Kaziu się zesta-rzał, ale cały czas płacił w myśl zasa-dy, że cesarzowi trza dać, co cesar-skie. A gdy zszedł na emeryturę, w mediach aż trzaskało, że emeryci zwolnieni zostali z opłacania abo-namentu. Po jakimś czasie książecz-ka opłat się skończyła, a pan Kazio po nową na pocztę się nie udał, bo jako emeryt poczuł się z tego obo-

wiązku zwolniony. Niestety po ja-kimś czasie, no, dwa miesiące z ha-czykiem, pan Kaziu, co całe życie abonament płacił, dostał wezwanie do zapłaty powstałej zaległości. Po-informowano go też w tym piśmie, urzędowym zresztą, że gdyby z pła-ceniem się łociągał, to egzekucją, znaczy się postępowaniem poczta mu pogroziła.

Pan Kaziu się ciut wystraszył. Nie tyle tej egzekucji, co utraty dobre-go imienia i udał się na pocztę, bo by się wywiedzieć, ło co chodzi. No i dowiedział się, że jeśli emerytura wynosi 1551,48 zł brutto, to emeryt jest zwolniony. No i dowiedział się też, że jeżeli emerytura Kazia jest o 18,68 zł brutto większa, to niestety, zwolniony z płacenia abonamentu nie jest i bulić musi za łoglądanie Pospieszalskiego, redaktora zresz-tą. No i nasz emeryt miał w związ-

ku z tym dylemat. Czy płacić, jak płacił. Czy iść za przykładem całej rzeszy znajomych i rodziny bliższej i dalszej, co abonamentu od lat 20 z hakiem nie płaci, a pisma, które od poczty otrzymuje, wrzuca do kosza i łacha z publicznej telewizorni i ra-dia se drze.

- Panie, Kaziu – rzekłem. – Prze-cież pańska małżonka, z tego, co wiem, ma niższą od pana emerytu-rę. No, to przepisz pan na nią telewi-zor razem z radiem i będzie kłopot z głowy.

Mój rozmówca za radę mnie po-dziękował. I na pocztę się udał. I co? I się okazało, że faktycznie pan Ka-zio może stosownym dokumen-tem przepisać książeczkę na swą małżonkie. A za miesiąc małżon-ka mająca emeryturę w wysokości 1273,38 zł o zwolnienie z abona-mentu wystąpi i takowe uzyska. –

No i gra gitara, panie Kaziu – powie-działem. Ale on dalej dylemat miał. I mnie rzekł tak:

- Z małżonką wspólne gospodar-stwo domowe panie, Zenek, ma-my. Przed fiskusem rozliczamy sięwspólnie. Nasze emerytury wyno-szą razem 2 843,54 zł i jak książecz-ka jest na mnie, to zwolnienia nie ma. Ale wystarczy, że książeczka będzie na mojom małżonkie, to mi-mo że nasze emerytury dalej wyno-szą 2 843, 54 zł to zwolnieni z abo-namentu będziemy. Toż to się ku-py nie trzyma. A z tym przepisywa-niem książeczki to je zwykły kant i cwaniactwo. To może i prościej, i uczciwiej będzie i radio, i telewizor-nię na śmietnik wyrzucić, a potem pocztę o tym zawiadomić? Panie, Kaziu, przesadził pan i pojechał po bandzie. Panie, Kaziu, to je tak. Wieś spłonąć może, ale porządek w stra-ży pożarnej być musi.

Zenek

TVP i dyskretny urok bakteryjnej flory Bałtyku

Moim zdaniem

������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������

Bank Zachodni WBK�������������������������������������������������������

DO KONTAUNIKATOWAKARTANA 700-LECIE MIASTA

8 Aktualności i nie tylko www.temat.net/aktualnosci

Przygoda z kajakiem

Dziwią mnie reakcje niektó-rych ludzi na słuszną, moim zda-niem, decyzję przeniesienia kole-jowego pomnika sprzed dworca PKP, który symbolizuje oś i koła parowozowe, na przyklasztorny teren parafii pw. Ducha Świętego– mówi Józef G. – Uważam, że sko-ro o kolei, a właściwie jej randze w Szczecinku, pozostały już tyl-ko wspomnienia, nowa lokaliza-cja jest jak najbardziej wskazana i zasadna. Niech więc symbolika dawnego Węzła PKP I klasy przy-pomina choć o jego świetności w miejscu jak najbardziej stosow-nym, a więc przy kościele, który potocznie także nazywamy kole-jarskim – przypomina Czytelnik.

Wieczorami, a właściwie od wczesnego zmroku, osiedlowe place zabaw zwykle okupowane są przez młodocianych chuliga-nów – twierdzi Kinga F. – Nie dość że niszczą zainstalowane tam

urządzenia do dziecięcych zabaw, to i słownictwo przy tym takie od-chodzi, że słów brakuje, by to sko-mentować. Mieszkam na parte-rze i właściwie już od ósmej wie-czorem muszę zamykać balkon i okna od strony naszego osie-dlowego placu, by ustrzec moje własne małoletnie jeszcze dzieci przed tą „podwórkową edukacją”. A co dopiero jak zaczną grać w pił-kę, wtedy to się można nasłuchać. Zastanawiam się tylko, dostrze-gając wśród nich między innymi dzieci sąsiadów, dlaczego oni na to nie reagują? Przecież muszą to słyszeć, tak samo jak i ja – dodaje Czytelniczka.

Jak w końcu napisać „niepa-lenie” razem czy osobno? – py-ta Sandra R. – sądzę, że razem, ale komputer ciągle mi to podkreśla jako błąd, dlaczego? Dobrze Pa-ni sądzi, należy bowiem pamię-tać, że wyrazy mające końcówki: -enie, -anie, -cie choć pochodzą od czasowników są rzeczownika-mi, z którymi partykułę „nie” po-winniśmy pisać łącznie, zatem – niepalenie, nieśmiecenie, niewy-konanie, nieprzyjęcie, niemycie. A że komputer je kwestionuje? Cóż, mimo wszystko jest to tylko urządzenie, fakt inteligentne, ale podporządkowane człowiekowi i jego zasadom, a nie odwrotnie.

Natomiast co do pisowni skró-tów, najogólniej gdy ów kończy się literą kończącą skracany wy-raz – zapisujemy bez kropki: nr (numer), wg (według), mgr (magi-ster). Jeśli skrót kończy się inną li-terą niż skracany wyraz, wówczas na końcu powinniśmy postawić kropkę: ul. (ulica), godz. (godzi-na), im. (imienia), kpt. (kapitan). Pozdrawiam serdecznie!

Uwzględniając prośbę Wła-dysława J., rozumiem, że przy-szłorocznego magistranta, infor-muję, że artykuł o który Pan pyta, cyt. „…o początkach szczecinec-kiej służby zdrowia z ilustrującym zdjęciem doktora Piotra Wierne-go, pierwszego dyrektora Zespo-łu Opieki Zdrowotnej”, ukazał się w 482 numerze „Tematu”, w lutym 2009 roku. W redakcyjnej wkład-ce, którą w latach 2008-2010 upa-miętnialiśmy jubileusz 700-lecia naszego miasta, i którą niedawno zakończyliśmy. Gdyby nie mógł Pan sobie poradzić ze zdobyciem tej wkładki, wszak minęło już półtora roku, tę akurat mogę Pa-nu sprezentować, proszę tylko o bezpośredni kontakt (tel. 94 374 20 62 – po 18-tej). Natomiast gdy chodzi o materiały źródłowe, o które Pan pyta, sądzę, że można byłoby o nie zapytać w szczeci-neckim Archiwum Państwowym

bądź w Muzeum Regionalnym.

Wielu przyjezdnych uskarża się na fatalne warunki poruszania się po Szczecinku autem. To fakt, rozumiemy i współczujemy, choć my mieszczuchy mogliśmy się te-go spodziewać, w końcu remont Wyszyńskiego od dawna nam się przecież należy i dobrze, że wresz-cie nastał. Miejscowym jednak ła-twiej, ponieważ na pamięć znają wszelkie możliwe objazdy, nawet i skróty, więc tam gdzie chcą, z re-guły dotrą bez złorzeczenia i psio-czenia, tak charakterystycznego obecnie dla przejeżdżających czy też czasowo poruszających się po Szczecinku turystów. A może wy-padałoby posłuchać drogowców i choćby w czasie letniego drogo-wego szczytu darować sobie jaz-dę wewnątrzmiejską obwodnicą, bowiem my sobie czasowo bez niej poradzimy, ale zamiejscowi w zdecydowanej większości są na nią wręcz skazani. Więc może warto by było…

Fakt, rok 2010 to przede wszystkim 700-lecie Szcze-cinka – przypomina Romuald J. – ale warto wiedzieć, że obcho-dy te zbiegają się w czasie z wie-loma jubileuszami zakładowymi czy szkolnymi, o czym w mieście zupełnie cicho. Znam powojenną

historię mojego miasta i wiem, że w 1945 roku funkcjonowało już w Szczecinku kilka szkół, Dyrek-cja Lasów Państwowych, służba zdrowia czy kolej, by je tylko wy-mienić. Więc jak by nie liczyć – mi-ja w tym roku 65 lat, to też jubi-leuszowa data – dodaje nasz Czy-telnik. Racja, ale poczekajmy, rok jeszcze się nie zakończył. Tytułem dopowiedzenia – sadzę, że 65-le-cia Węzła PKP nie miałby kto świę-tować, nie mówiąc o randze tych obchodów, ale dobrze pamiętam nie tak w końcu dawne 35- i 45--lecie na przykład szczecineckiej służby zdrowia, które nawet dość obszernie w gazecie relacjono-wałem, posiłkując się m.in. wspo-mnieniami byłych dyrektorów Szpitala Powiatowego – Jana Jar-molińskiego czy Jerzego Majew-skiego. To tak na marginesie.

Psy ujadające całymi nocami na osiedlach mieszkaniowych mogą być udręka dla wielu ich mieszkańców. Tak przynajmniej wynika z sygnałów zgłaszanych ostatnio w spacerkowy adres od mieszkańców m.in. osiedli Ko-pernika czy Wodociągowa. Nasi Czytelnicy twierdzą, że hałaśliwe szczekanie najczęściej dochodzi z sąsiednich balkonów, można so-bie to wyobrazić. A co na to wła-ściciele czworonogów, czy im to nie przeszkadza? (ur)

Moc atrakcji oraz możliwość spo-tkania z rycerstwem wracającym po zwycięskiej bitwie pod Grun-waldem czekały na tych, którzy w miniony weekend mimo wyjątko-wo niesprzyjającej pogody, zdecy-dowali się odwiedzić Zamek Dra-him. W niedzielę (25.07) w ruinach zamczyska już od rana odbywały się rycerskie inscenizacje i turnieje, którym towarzyszyły dźwięki gra-nej na żywo dawnej muzyki. Zaba-wę poprzedziła uroczysta Msza św. W tym niecodziennym historycz-nym spotkaniu wzięły udział brac-twa z Polski oraz z Niemiec. Wśród nich – nowo powstałe Rycerstwo Grodu Szczecinek.

Uroczystości oraz turniej poświę-cono pamięci 890-tej rocznicy po-

10 lipca mieszkańcy Radacza mieli okazję wziąć udział w spływie pod hasłem „Przygoda z kajakiem”. Organiza-torem spływu było Stowarzyszenie Miłośników Miejsco-wości Radacz. Celem spływu było m.in. poznanie walo-rów turystycznych gminy Borne Sulinowo, obserwowa-nie śladów historii tej gminy oraz przeżycie wodnej przy-gody.

Na realizację przedsięwzięcia Stowarzyszenie otrzymało z gminy dotację w kwocie 1800 zł. Na spływ organizatorzy wy-brali część Szlaku Kajakowego Piława: Liszkowo - Nadarzyce, (ok. 19 km). Nocleg odbył w Nadarzycach, a tam przy ogni-sku przeprowadzono konkurs pod hasłem „Co wiem o Gmi-nie Borne Sulinowo”. Co ważne, uczestnicy wykazali się dużą wiedzą na temat niezwykłej historii tej gminy. I miejsce (po dogrywce) zajęła pani Paulina Pożoga, II – pan Marcin Gło-wacki, a III pani Agnieszka Lewicka.

W spływie udział wzięło 18 dorosłych mieszkańców Rada-cza. Pomimo, iż dla większości była to pierwsza w życiu przy-goda z kajakiem, to wszyscy świetnie sobie radzili, dobrze ba-wili i już zadeklarowali chęć uczestnictwa w kolejnych wy-prawach.

Spod Grunwaldu na Zamek Drahim

Rycerze Grodu Szczecinek wzięli udział w inscenizacjach historycznych, które odbyły się w Starym Drawsku

wstania Zakonu Ubogich Rycerzy Komandorii Tempelburg. - Duch Templariuszy towarzyszy nam tu-taj bez ustanku – przekonuje Mar-cin Krężel, Pan na Drahimskim Za-mczysku i zarazem nowo mianowa-ny Templariusz. - W nocy na murach warowni można zobaczyć czuwają-cych rycerzy zakonu. Tak jak przed wiekami, strzegą oni bezpieczeń-stwa swoich gości.

- Pogoda trochę pokrzyżowa-ła plany organizatorom, ale mimo to, impreza się udała – zapewniają z kolei rycerze ze Szczecinka. - Go-spodarze zagwarantowali mnó-stwo atrakcji, nie zabrakło histo-rycznego jadła, muzyki, walk i prze-różnych opowieści o czasach śre-dniowiecza. Goście, którzy odwie-

dzili zamek, byli zachwyceni. My również, chociaż deszcz i silny wiatr uniemożliwił nam rozegranie tur-nieju łuczniczego, do którego się przygotowywaliśmy.

Warto przypomnieć, że zamczy-sko przez całe lato zachęca do od-wiedzin i kusi cotygodniowym Śre-dniowiecznym Jarmarkiem Wiej-skim. Oprócz tego, zobaczyć tu można min.: średniowieczną broń, zbroje, narzędzia tortur oraz nie-zliczone przedmioty codzienne-go użytku z okresu średniowiecza. Ponadto, w ruinach zamku znajdu-je się jedyna w Europie legalna wy-twórnia fałszywych monet.

(sz/sw)

10 Wasz Temat

Piątek zapowiadał się wy-jątkowo spokojnie. Za oknem solidny deszcz, zaliczyliśmy właśnie redakcyjne kolegium, cieszyliśmy się z nadchodzą-cego weekendu i z tego, że no-wy numer „Tematu” jest już w Waszych domach. Niestety, nie dane nam było odpoczy-wać w błogim spokoju. Naj-pierw na przysłowiowe „no-gi” postawiły nas ceny na sta-cjach paliw. Pojechały w dół!

Jak w CBŚNieco później kolejny alarm. W

jednej chwili za sprawą Waszych depeszy poczuliśmy się niemal jak oficerowie Specjalnej Grupy Pości-gowej Centralnego Biura Śledcze-go. Redakcyjne gadu gadu „roz-grzało” się z nadmiaru sensacyjnych wiadomości. – „Tajnowojenne spo-tkanie odbywa się w „Merkurym”. Jest ten, ten i ten. Piją i spożywają to i to. Z ratusza też są. Ratują „Darz-bór”, to oznacza grób dla „Wielimia”. Już wyszli, ale się zdziwili. Przed lo-kalem czyhali już dziennikarze TV Zachód”.

Spokojnie, wszystko pod kontrolą

Nie było więc na co czekać, wzię-liśmy się ostro do roboty. Najpierw działania rutynowe – telefon do rzecznika prasowego Urzędu Mia-sta. Odpowiedź padła po chwili: „W spotkaniu uczestniczył oficjal-nie zaproszony wiceburmistrz mia-sta Daniel Rak. Na spotkaniu przed-stawiciele „Darzboru” przedstawi-li swoje rozliczenia i opowiadali o problemach finansowych. Miastonie może zadeklarować „Darzbo-rowi” żadnej pomocy finansowej.Nie ma możliwości dodatkowego wsparcia z tegorocznego budżetu miasta – odpowiedział nam Konrad Czaczyk.

Burza na forumOd siebie dodajmy, że w spotka-

niu (jak się dowiedzieliśmy) uczest-niczył również szef Zachodniopo-morskiego Związku Piłki Nożnej Jan Bednarek. Pozostały skład futbolo-wo – towarzyskiej delegacji, z oczy-wistych względów, przemilczamy.

Po chwili na pierwsze stronie in-ternetowego wydania „Tematu” po-jawiła się notatka z tego wydarze-nia. No i dopiero się zaczęła „jazda”. Zostaliśmy dosłownie zasypani opi-niami i komentarzami. Niemal od ręki dowiedzieliśmy się też o usta-leniach futbolowej narady – Będzie

Sen wariata, czyli futbolowa wojnapo szczecinecku

kasa dla „Darzboru”. 60 tysięcy zło-tych wypłaconych, jako zaliczka z przysługującej klubowi opłaty tar-gowej. „A gdzie „Wielim” i „Błękitni”? To też szczecineckie drużyny piłkar-skie. - Co, wypadły sroce spod ogo-na, gorsi czy jak – padały pytania.

Ostro trenują, tylko, kto?Komentarze na redakcyjnym fo-

rum zaczęły się pojawiać z częstotli-wością „pracy” karabinu maszyno-wego. Niejako na dobry początek „Masakra” napisał: „A ja się cieszę, że „Darzbór” dostał pieniądze. Wczoraj wieczorkiem przechodziłem sobie koło stadionu miejskiego i widzia-łem dwie trenujące grupy piłkarzy. Początkowo pomyślałem - świet-na sprawa. Coś ponad 20 osobowa grupa piłkarzy urządziła sobie grę wewnętrzną, a obok nich dwóch piłkarzyków kopie sobie piłeczkę. Pomyślałem – „Darzbór” naprawdę ma drużynę solidną z zapleczem. A śmieszni chłopcy z „Wielimia” w liczbie dwóch osób sobie kopią. Jak wielka była moja konsternacja, gdy spostrzegłem, że sytuacja jest zgoła odmienna. Tych 20 omyłkowo przy-pisałem do MKKS, a jak się okazało, byli to piłkarze „Wielimia”. Niestety, tych nieporadnie kopiących dwóch obok to byli darzborowcy! Ale wte-dy zrozumiałem, że właśnie jest od-wrotnie. 20 piłkarzyków biega bez ładu i składu za piłką, a profesjonal-ny trening przeprowadzają obok piłkarze „Darzboru”. W końcu IV liga trenuje inaczej niż jakaś tam V. Pew-nie te 60 tysięcy złotych będzie do-brze wydane”.

Sen wariata„Wasz Informator” wrócił do te-

matu futbolowej narady: „Sen wa-riata?! Spotkanie odbyło się po ci-chu w „Merkurym”. Ze strony „Darz-boru” udział wzięły osoby o niepo-szlakowanej proweniencji (tu pa-dają nazwiska – dop. red.). Z nimi Jan Bednarek (legalnie wybrany szef wojewódzkiej piłki). Ratusz re-prezentował wiceburmistrz, całko-wicie obiektywny, dotrzymujący słowa, pamiętający o swoich wieli-mowskich korzeniach”.

Pan C. okazał się być złośliwym: „Koń by się uśmiał! Szkoda, że nie spotkali się na cmentarzu tylko w „Merkurym”. Wtedy analogia była-by bardzo czytelna. Jawne kpiny! Po cichu chcieli załatwić sprawę, a tu niespodzianka! Na wychodzących z narady czekała już TV Zachód. Pełna konsternacja. A „Wielim”?

W Szczecinku nie tylko „Darzbór”

„Axell” natychmiast przypomniał, że: „Przepraszam, ale w Szczecinku są jeszcze dwie drużyny piłkarskie – „Wielim” i „Błękitni”. Po ile oni tysięcy dostaną?”.

„Kazik” dolał oliwy do ognia: „Dość marnowania pieniędzy. Ty-le już kasy dostali od miasta i co? Wszystko poszło na marne. Jak mo-gą znowu żebrać o pieniądze? Za-kończyć to w końcu i wycofać się z ligi z honorem”.

To tylko wybrane fragmenty z ol-brzymiej ilości poczty, która trafiłanie tylko na nasz redakcyjne forum. Dziękujemy i zapewniamy, że temat będziemy kontynuować. Zgodnie z naszym prastarym zwyczajem, po-zostawiamy ją bez komentarza. Reszta należy do Was.

Kolejka do spec lekarzaKolejka – to słowo zna każdy,

kto choć raz musiał zasięgnąć po-rady lekarza specjalisty. Minister-stwo Zdrowia wraz z NFZ prześciga-ją się w pomysłach, jak pomóc pa-cjentom i sprawić, żeby dostęp do poradni był łatwy dla wszystkich. Na razie jednak nikomu nie udało się znaleźć rozwiązania kwestii ko-lejek medycznych. Chorzy, chcąc uzyskać diagnozę i potrzebną po-moc, nie mają więc wyboru: muszą uzbroić się w cierpliwość i pocze-kać. Jak długo?

To fragment niezwykle ciekawej informacji o szczecineckich kolej-kach do specjalisty – medyka. Uwia-rygodniliśmy ją faktami publikowa-nymi na stronie internetowej szcze-cińskiego NFZ. Na redakcyjnym fo-

rum zawrzało.Internautka „~:)” oświadczyła

nam: „Mam pecha, co do okulisty na Wyszyńskiego. Byłam na wizy-cie, kazano mi przyjść za pół roku. Gdy poszłam po jakimś czasie się zarejestrować, akurat był koniec roku, to nie mogłam. Kazano mi przyjść około lutego. Gdy przy-szłam, stwierdzono, że teraz to na lato można mnie zapisać. Więc musiałam zrezygnować, gdyż okres letni miałam spędzić po-za miastem. Gdy zgłosiłam się po jakimś czasie znowu okazało się, że nie ma miejsc, a wcale nie było końca roku. I tak z pół roku zrobi-ło się ponad rok i musiała zmienić okulistę”.

„Mieszkanka z wyboru” rów-nież podzieliła się z nami swoim problemem: „Mam stały meldu-nek w innym powiecie niż szcze-cinecki. Jak poszłam kiedyś do stomatologa z bólem i łzami w oczach, to mnie przyjęto, oczy-wiście za opłatą. Potem lekarz ka-zał mi przyjść na następną wizytę dokończyć tego zęba, ale pani w rejestracji stwierdziła, że na ka-sę chorych mnie nie przyjmie, bo nie jestem ze Szczecinka i jak chcę na kasę to trzeba jechać do Loty-nia czy gdzieś tam, nie pamiętam już. Po prostu dyskryminacja. Po-dobno powinni lekarze przyjmo-wać z ubezpieczeniem w każdym ośrodku zdrowia. Jednak pani na ul. Warszawskiej nie miała opo-rów i normalnie mnie przyjęła”.

Chory system

„Czekający do okulisty” dora-dził nam: „Największym kuriozum jest dla mnie sposób rejestracji. Otóż każdy prowadzi ją jak chce. Na ul. Wyszyńskiego zapisują ko-lejno, co wydaje się logiczne. Ale np. na Karlińskiej zapisują raz na miesiąc. Ludziska czekają w wy-brany dzień od 5 rano, żeby się wpisać na wizytę. I kto się wpisu-je? Przeważnie emeryci i renciści i pewnie, co miesiąc ci sami. Pracu-jący nie ma prawa iść do okulisty z NFZ, chyba, że weźmie wolne. Czekam, więc na reformę orga-nizacji rejestracji do specjalistów NFZ, bo pozostawianie tego w rę-kach samych lekarzy jest po pro-stu chore. Prosty system rejestra-cji przez Internet wspomagany przez lekarzy rodzinnych na pew-no bardzo by w tym pomógł”.

„Gość” spuentował dyskusję spostrzeżeniem: „Wszędzie kolej-ki. To, po co się płaci ubezpiecze-nie. Lekarze powinni pomagać, a wychodzi na to, że ludzie ma-ją umierać”. Na to odpowiedział „Krzynio”: „Nie umierać, tylko pła-cić”.

Dziękujemy, prosimy o jeszcze

Opisaliśmy dziś zaledwie nie-wielką cząstkę problemów, które zawładnęły Wami bez końca. Da-liście temu wyraz na naszym re-dakcyjnym forum.

Cieszymy się, zostańcie z na-mi i prosimy o jeszcze. Więcej na: www.temat.net. (sw)

Porady 11

Targowiska, rynki i stra-gany stały się już nieod-łącznym elementem na-szej codzienności. Ryn-kowe towary często są tańsze, smaczniejsze i lepsze od tych kupowa-nych w supermarketach.

Pani Elżbieta na rynku przy uli-cy Cieślaka kupuje głównie wa-rzywa i owoce, twierdzi, że ma tam zaufanych sprzedawców, u których towar jest zawsze świe-ży. Podobnie uważa pani Boże-na, która z kolei prawie codzien-nie odwiedza targowisko przy Bohaterów Warszawy, gdzie także ma ulubionych sprzedaw-ców, a towar z ich straganów po prostu jej smakuje. Obie panie dodają, że odpowiadają im też rynkowe ceny, czasami jest tam zdecydowanie taniej niż w skle-pach.

Rynek przy Cieślaka jest tra-dycyjny, tętni życiem we wtor-

ki i piątki. Choć teraz, latem – im szybciej dokonamy tu potrzeb-nych zakupów, tym lepiej na tym wyjdziemy, niektórzy klien-ci załatwiają więc swoje spra-wunki już o szóstej rano. Słusz-nie, bo między 9 a 10 tłok, kurz i upał tu nie do wytrzymania. Z kolei na manhattanie handel kwitnie na okrągło i wprawdzie takich tłumów jak przy Cieślaka nie ma a ceny w ogólnym rozra-chunku są tu odrobinę wyższe, ale i tak niemal wszystko tańsze jest niż w sklepach, no i przede wszystkim można tu potargo-wać, negocjując niższą cenę.

Pamiętajmy jednak, że korzy-ści takiego handlowania czasa-mi bywają pozorne, by nie po-wiedzieć – iluzoryczne i też ma ono swoje minusy. Nie zawsze bowiem jest to transakcja może nie tyle nielegalna, bardziej po-wiedziałbym, ryzykowna, oczy-wiście dla klienta. Gdyby zaś konkretnie – oto pani Jolanta, nasza stała Czytelniczka twier-dzi, że odkąd nabrała się na wąt-pliwej jakości zakup nieopieczę-towanych jaj „od gospodarza”, raczej z daleka omija te stoiska.

Poszliśmy więc tym tropem, pytając o zdanie zastępcę dy-rektora szczecineckiego „Sane-pidu, Barbarę Szysz. Istotnie, na niektórych rynkowych stra-ganach możemy kupić gospo-darskie jajka z koszyka i ludzie chętnie je kupują sądząc, że są one lepszej jakości niż te z fer-my. Miejmy jednak świadomość – dodaje Barbara Szysz – że nig-dy nie ma stuprocentowej pew-ności czy kupujemy jaja zdrowe i świeże. Gdy zaś chodzi o stem-plowanie, jajka od kur własnego chowu nie muszą być stemplo-wane, ale gdy już wprowadza się je do większego hurtowego obrotu, wówczas taki stempel jest wymagany.

Mówiąc bardziej obrazowo, jajka sprzedawane z wytłacza-nek powinny być opatrzone pieczątkami, warto o tym wie-dzieć. Inspektorzy sanitarni sporadycznie kontrolują zarów-no targowiska jak i bazary, a tak-że pojedyncze obiekty, pawilo-ny czy stanowiska handlowe. Zresztą, nie tylko chodzi o nie-opieczętowane jaja sprzedawa-ne na rynkowych straganach,

na chodnikach handluje się co-raz bardziej wymyślnymi prze-tworami, twarogiem domowej roboty, masłem, smalcem. Dla-czego tak się dzieje? Z prostej przyczyny – inspektorzy „Sa-nepidu” jeżeli nawet sprawdzą warunki oraz jakość czy przy-datność produktów żywnościo-wych do spożycia, to o ich wy-borze i zakupie w ostateczności zawsze zadecyduje klient. Zwra-cajmy także uwagę na warunki, zwłaszcza teraz, w okresie ka-nikuły. Zdecydowanie nie po-winniśmy kupować jaj, nawet i tych z fermy, a zatem opieczę-towanych, które kilka godzin le-żą na słońcu w 30-stopniowym upale. Nabiał, a więc również i jaja, można sprzedażnie ekspo-nować do trzech godzin w tem-peraturze nie przekraczającej 18 – 23 stopnie Celsjusza, tego wymagają także normy unijne. Kupując na rynku czy bazarze powinniśmy też zwracać uwa-gę na to, czy sprzedawca nosi odzież ochronną, czy produkty takie jak choćby pieczywo po-daje nam w higieniczny sposób. Sprzedawcom nie wolno palić

papierosów, w pobliżu towaru nie powinny też kręcić się zwie-rzęta domowe.

Kupcy nie zawsze przyzwy-czajeni są do takich wymogów czy standardów, bywają więc pouczenia, zdarzają się manda-ty. Ale i tak wychodzą na swo-je, bowiem w rynkowym han-dlowaniu nadal większość z nas, potencjalnych klientów, my-śli schematycznie, kupując jaja właśnie z koszyka, bo liczymy, że na pewno są świeże i kury, któ-re je zniosły żywiły się wyłącz-nie gospodarskim zbożem. Coś w tym jest, prawda? Tak czy ina-czej, skoro w ostateczności sami o tym decydujemy, to i sami po-nosimy ryzyko takich zakupów. Choćby pęczak rzodkiewek, sa-łaty czy szczypioru „z ulicy”, do-datkowo namaszczonych opa-rami samochodowych spalin, bo jakże inaczej nazwać murek u zbiegu Wyszyńskiego z Emilii Plater? Sprzedają, więc kupuje-my. Po drodze, szybciej, wygod-niej, tylko dlaczego akurat tam?

Bogdan Urbanek

Szukaj jajek z pieczątkąfoto: stock.xchng

KPPD SZCZECINEK SA INFORMUJE,

ŻE OD DNIA 26.07 SKLEP STOLAR

ZOSTAŁ PRZENIESIONY DO SKLEPU VANESSA PRZY

ULICY WYŚCIGOWEJ 11

KPPD SZCZECINEK SA INFORMUJE,

ŻE OD DNIA 26.07 SKLEP STOLAR

ZOSTAŁ PRZENIESIONY DO SKLEPU VANESSA PRZY

ULICY WYŚCIGOWEJ 11

KPPD Szczecinek S.A.ul. Pilska 2, 78-400 Szczecinektel. (094) 372 95 00

UWAGANOWE GODZINY OTWARCIA: PN-PT 8.00 -18.00 SOB. 10.00 - 14.00

12 Relacja

W niedzielę (22.07) w dniu jego patrona, odbyło się poświęcenie najnowszego szczecineckiego kościoła pw. św. Krzysztofa. Uro-czystość z udziałem ordynariusza Diecezji Koszalińsko-Kołobrze-skiej bp. Edwarda Dajczaka miała miejsce podczas wieczornej od-pustowej Mszy św. Od tego też dnia wierni z parafii św. Krzysztofaobejmującej część osiedla Koper-nika, okolice ul. Słowiańskiej oraz Marcelin mogą już korzystać z no-wej świątyni.

Przypomnijmy, do tej pory tym-czasową funkcję kaplicy pełnił je-den z magazynów po nieistnieją-cej już od dawna firmie PZGS przyul. Armii Krajowej. Jej peryferyjne położenie - tuż przy torach kolejo-wych - sprawiało, że wielu miesz-kańców, szczególnie tych z osie-dla Kopernika, korzystało z bliżej położonego kościoła Mariackie-go.

Parafia pw. św. Krzysztofa po-wstała w sierpniu 2001 roku w wyniku podziału dwóch para-fii: Ducha Świętego oraz NNMP.Pierwszym proboszczem został ks. Bolesław Czapor. Wprawdzie już za jego kadencji powstał pro-jekt kościoła, ale do budowy z róż-nych przyczyn nie doszło. Dopie-ro, kiedy proboszczem w 2005 r. został ks. Bogusław Matusik, bu-dowa ruszyła niemalże z kopyta.

Ta olbrzymia jak na możliwości małej parafii inwestycja była moż-liwa dzięki zaangażowaniu pro-boszcza, ks. Bogusława Matusika, wikariusza, ks. Wojciecha Panka, który przejął od proboszcza część obowiązków, a także dzięki bar-dzo nielicznej, lecz prężnie działa-jącej, rady parafialnej.

Funkcja i układ wnętrza nawią-zuje do pierwszych kościołów stawianych na naszych ziemiach przez cystersów. Nawa jest jedno-przestrzenna. Od strony wschod-niej przylega do niej dwukondy-gnacyjne zaplecze ze schodami wiodącymi na dość dużą emporę (chór), na której w przyszłości za-montowane zostaną organy. Na zewnątrz bryła niewiele przewyż-sza otaczającą zabudowę. Braku-je jeszcze dwudziestometrowej wieży, która ma być usytuowana w narożniku od strony skrzyżo-wania ul. Pomorskiej ze Słowiań-ską. W przyszłości zostanie na niej zawieszony dzwon, ufundowany już przez jednego z parafian.

Przed rozpoczęciem uroczystej Mszy św., na której obecni był m. in. poseł Wiesław Suchowiejko, burmistrz Jerzy Hardie-Douglas oraz wicestarosta Marek Kotschy, historię budowy przypomniał je-den z członków rady parafialnejWacław Liniewicz: - Budowę za-czął ks. Bolesław Czapor. Stanęły wówczas trudności nie do poko-nania. Zaprojektowana w Krako-wie bryła kościoła, jego żelbeto-wa jakże trudna i kosztowna tech-nologia, była w tych warunkach niemożliwa do realizacji.

Wysoki poziom wód grunto-wych oraz zalegające do 11 me-trów nienośne grunty sprawia-ły, że zrealizowany zaocznie pro-

W niedzielę odbyło się poświęcenie najnowszego szczecineckiego kościoła

Św. Krzysztof przy obwodnicyjekt, nieliczący się z miejscowymi uwarunkowaniami, a także nie-botycznymi kosztami, nadawał się jedynie do kosza. W takich wa-runkach następca proboszcza ks. Czapora – ks. Bogusław Matusik zlecił sporządzenie nowego pro-jektu. Pierwsze prace rozpoczęły się jesienią 2006 roku od wyko-nania kosztownego palowania pod podwaliny przyszłej świąty-ni. Kościelne mury posadowiono na 77 palach o głębokości od 7 do 11 metrów. Powierzchnia użytko-wa wszystkich pomieszczeń wy-nosi 719 m kw. a w nawie jest 500 miejsc w tym 300 siedzących.

- Chcę dzisiaj Panu Bogu po-dziękować za to, że mogę być z taką wspólnotą parafian, z któ-rą można budować kościół. Panu Bogu za to dziękuję, że mogę na was liczyć – powiedział w swoim wystąpieniu ks. Bogusław Matu-sik. - Parafia istnieje już dziewią-ty rok. W tym czasie wielu marzy-ło, aby w tych murach można by-ło się modlić. Wielu nie doczeka-ło. Dzisiaj z perspektywy nieba to-warzyszą nam w tych uroczysto-ściach. Nie da się ich wymienić z imienia i nazwiska, choć wszyscy na to zasługują.

Proboszcz wymienił nazwi-ska dwóch nieżyjących już osób, których zaangażowanie było wy-jątkowo duże. Był to śp. Sylwe-ster Orłowski pełniący funkcję in-spektora nadzoru i jednocześnie prowadzącego budowę, a tak-że zmarłego przed kilkoma dnia-mi właściciela stolarni śp. Józefa Lamczyka.

- Tak pięknie wszystkim pro-boszcz dziękował, a ja chcę po-dziekować jemu i ks. Wojciecho-wi Pankowi – powiedział ks. bp Edward Dajczak. - Parafia potrze-buje kościoła – budynku – murów, to wszystko rozumiemy. Dlatego trudzimy się wokół świątyni. Pa-rafia jest wtedy parafią, kiedy jestwspólnotą ludzi. Chcę podzię-kować całym sercem wszystkim i ks. proboszczowi za piękną, ka-płańską miłość do was. Bo jak się z nim rozmawia o parafii, to brzmito tak, jak powinno brzmieć. Mu-szę się przyznać, że po przyjściu do diecezji nawet szykowałem ta-ki zamach i chciałem go zabrać do innej pracy, a on powiedział: „Nie mogę tych ludzi zostawić”. Przy was chcę mu dzisiaj za to podzię-kować.

Pierwsza Msza św. w nowym kościele przypadła w dzień patro-na parafii – św. Krzysztofa. Co roku o tej porze odbywają się parafial-ne festyny. Dochód z nich prze-znaczany jest na budowę. W tym roku festyn odbył się w czerwcu, wpisując się w obchody związane z 700-leciem Szczecinka.

- Jestem wzruszony nie murami, ale ludźmi, dzięki którym te mury stoją – powiedział ordynariusz. - Wzruszony jestem uporem. A jest to niewątpliwie upór miłości, bo żaden inny nie sprawdziłby się przy tej budowie. Chcę też Mszę św. odprawić za wszystkich, któ-rzy w jakikolwiek sposób przyczy-nili się do powstania tej świątyni.

Do tego że dzisiaj w uroczystość odpustową możemy tutaj stanąć razem we wspólnocie wiary.

Na początku Mszy św, ordyna-riusz pobłogosławił wodę, którą zostały pokropione kościelne mu-ry i ołtarz. W swojej homilii nawią-zującej do niedzielnego czytania przypomniał także zgromadzo-nym, że wszystkie świątynie bu-dowane są dla ludzi. Takie miejsca - miejsca modlitwy trzeba tworzyć,

aby lepiej poznać Boga, ale też zro-zumieć bliźnich.

- Nie ma wiary bez modlitwy. Je-den z teologów mówi, że wielu lu-dzi na świecie, mimo że nie pozna-li Jezusa i nie doszli do Eucharystii, zostanie zbawionych. Natomiast nikt się nie zbawi bez modlitwy. Bo ona jest tą chwilą, która odsłania przed człowiekiem perspektywę wieczności. Odsłania nam też, kim jest Bóg. (...) Ta świątynia w sensie

Przy ołtarzu ks. Bolesław Czapor, ks. bp Edward Dajczak i pro-boszcz ks. Bogusław Matusik

Ordynariusz Diecezji Koszalińsko--Kołobrzeskiej bp Edward Dajczak

Wnętrze kościoła należy jeszcze wykończyć i wypo-sażyć. Z pewnością może to jeszcze potrwać długie lata. W nawie mieści się ok. 500 osób

materialnym ma być też i po to, aby Bóg mógł obronić człowie-ka w jego pięknie. Współczesny świat ciągle mówi o człowieku, o jego prawach i tolerancji. Tyl-ko potrzebni są ludzie, którzy bę-dą wiedzieli, kim jest człowiek. Bo on nie jest wytworem kolejnej ta-kiej, czy innej kultury. (...) Po to są wszystkie kościoły - ten też.

(jg)

Raport 13

Wracamy wspomnieniami do gorącego lata Anno Domini 2003. Szczecinek stał się wówczas słynny w całej Polsce. Wszystko za sprawą dwukrotnych wizyt przybyszów z kosmosu.

O niezwyklej przygodzie miesz-kańca Wierzchowa, Lecha Chaciń-skiego opowiedzieliśmy w po-przednim wydaniu gazety. Dziś wracamy wspomnieniami do no-cy z 21 na 22 maja. Wówczas w po-bliskim Marcelinie też wylądowało UFO!

Ognisty stempelSprawa zapewne nie nabrała-

by rozgłosu, gdyby nie córka wła-ścicielki posesji na terenie, której doszło do zdarzenia. Przyjechała do mamy na wakacje i namówi-ła ją, by pokazać mediom dziwny, symetrycznie wypalony w trawie krąg. - Miejsce to zauważyłam pod koniec maja – powiedziała wów-czas kobieta – Miesiąc wcześniej nieużytki wokół domu spłonęły, myślałam, że to pozostałości po tamtym pożarze. Zastanowił mnie jednak dziwny wygląd trawy w ro-gu ogrodu. Wygląda, jakby ktoś odcisnął na trawniku potężny, roz-żarzony stempel.

Fakt, okrąg był idealnie rów-ny, a nieregularny kształt spowo-dowany pofałdowaniem terenu. – Proszę zobaczyć, trawa wewnątrz jest bujniejsza i ma ciemniejszy kolor. Jej wysokość nie pozwala dostrzec innych śladów znajdują-cych się wewnątrz tajemniczego kręgu – przekonywała właściciel-ka posesji. - Wypalona jest idealnie równo, jakby ktoś przyciął ją roz-palonym mieczem Jedi z filmów„Gwiezdne wojny”.

Kury nie znosiły jajInni mieszkańcy Marcelina też

mieli coś do powiedzenia: – To by-ło w nocy. Nie spałam. Około go-dziny 2 rozległ się straszny huk. Światło kilkakrotnie zgasło. Trwa-ło to kilka, kilkanaście sekund. My-ślałam, że zawaliła się stodoła. Wy-biegłam na zewnątrz, wszystko było na swoim miejscu. Przez kilka następnych dni kury się nie niosły. Wyglądały na przestraszone - rela-cjonowała nam podekscytowana sąsiadka.

A może to Włosi na Mangustach?

Właścicielka posesji z kosmicz-nym kręgiem dzwoniła do znajo-mego w Warszawie, który jest pi-lotem wojskowym. Podejrzewała, że pod jej nieobecność na pose-sji wylądował śmigłowiec. – Kilka-krotnie nad moim domem prze-latywały helikoptery (wówczas przez kilka dni włoskie Mangusty

Szczecinek w objęciach kosmitówprzemieszczały się na lotnisko 49 Pułku Śmigłowców Bojowych w Pruszczu Gdańskim. Na poligonie drawskim ćwiczyła wtedy, wraz z polskimi pilotami, Brygada Aero-mobilna „Fruli” – dop. red.). Byłam niemal pewna, że jakiś pilot tu wy-lądował. Kolega wykluczył, że są to ślady po śmigłowcu. Tego nie zro-bił też żaden z moich sąsiadów, a ja nigdy nie używałam jakichkolwiek środków chemicznych. Pole od kil-kunastu lat jest nieuprawiane. Słu-ży za trawnik.

UFO odleciało, wyrosły grzyby

We wrześniu 2003 roku miesz-kanka Marcelina ponownie zaalar-mowała. Tym razem nie za sprawą kosmitów, ale potężnych grzybów bliżej nieokreślonego gatunku. Kil-kaset solidnej wielkości sztuk wy-rosło wzdłuż okręgu wypalonej w maju ziemi. – Rosną jak na droż-dżach, rosną i rosną – mówiła wła-ścicielka pola. – Nie są to olszówki, nigdy wcześniej nie widziałam ta-kiego gatunku.

Grzyby rosły wzdłuż pasa wypa-lonej ziemi. Wyglądały, jakby ktoś „wysiał” je wzdłuż sznurka. Chociaż od zdarzenia minęły blisko 4 mie-siące, ziemia w tym miejscu nic nie rodziła. Wciąż była twarda i sucha, nawet po obfitych opadach desz-czu. Trawa wewnątrz okręgu była bujna i soczyście zielona, mimo, że nieopodal powoli żółkła.

Gdy Marcelin odwiedzili na-ukowcy z krakowskiego Centrum Badań UFO i Zjawisk Anomalnych (o efektach ich pracy przeczyta-cie w kolejnym wydaniu gazety), stwierdzili, że wewnątrz trawiaste-go kręgu i na jego obrzeżach panu-ją anomalne warunki glebowe, nie występujące nigdzie indziej w tam-tym miejscu.

W Drawieniu też lądowali

Jak się później okazało, to nie była pierwsza wizyta przybyszów z innej planety w okolicy Szczecin-ka. 25 lipca 2000 roku na polu zbo-ża w Drawieniu odkryto tajemni-cze piktogramy mogące być dzie-łem pozaziemskiej cywilizacji. Po-noć zrobiły je miejscowe dziecia-ki. Ale zagadka do dziś nie została wyjaśniona.

Kosmici kontra piloci Su-22

Do jednego z najbardziej intry-gujących zdarzeń w historii badań nad Niezidentyfikowanymi Obiek-tami Latającymi w Zachodniopo-morskim doszło wieczorem 7 paź-dziernika 1994 roku nad terenem 21 Centralnego Poligonu Lotni-czego w Nadarzycach. Służący tam

wówczas żołnierze są przekonani, że odwiedziło ich wtedy UFO.

Według relacji jednego z nich, zbliżający się do poligonu obiekt był średniej wielkości i nie przy-pominał samolotu, a raczej ogni-stą kulę. Raz się zbliżał, raz odda-lał. Co kilka sekund świetlna pla-ma dzieliła się na dwie lub trzy mniejsze. Służby dyżurne za-meldowały o niezidentyfikowa-nym obiekcie nad poligonem. Podobne są relacje cywili miesz-kających nieopodal jednostki, któ-rzy twierdzili, że obiekt przybierał różne formy: trójkąt, kwadrat, elip-sę. Jego kształt zdradzały rozmiesz-czone na obrysie kule. Było ich kil-kanaście, wszystkie tej samej wiel-kości, a w środku trzynasta, więk-sza od pozostałych. UFO było cały czas w ruchu, odpływało i powra-cało, znikało i pojawiało się znowu.

Tajemnica do końca świata?

Prawdopodobniej w tym sa-mym czasie (nie ustalono to do dzisiaj) obiekty pojawiły się na ekranie wojskowych radarów w Pi-le. Ogłoszono alarm, w powietrze wzbiły się dwa samoloty szturmo-wo – bombowe Su-22. Gdy poja-wiły się w bezpośrednim sąsiedz-twie UFO, podobno znikły na kil-ka minut z ekranów monitorów. W tym samym czasie pokładowe urządzenia nawigacyjne zaczęły wariować, a silniki samolotów tra-cić swą moc.

Wojsko do tej pory nie ujawni-ło szczegółów tamtego zdarzenia. Do dziś nie wiemy, co zawisło nad poligonem w Nadarzycach. Utaj-nione są meldunki pilotów, a na-wet ich nazwiska. To samo dotyczy rzekomo wykonanych na poligo-nie zdjęć.

Zagadka UFOWspółczesna nauka wciąż nie po-

trafi interpretować napływającychz całego świata doniesień o UFO i spotkaniach z istotami pozaziem-skimi, chociaż wiele ośrodków ba-dawczych zbiera informacje o nie-zidentyfikowanych obiektach lata-jących. Czy kiedykolwiek poznamy prawdę, trudno przewidzieć.

Co na to naukowcy? Po niezwykłych „wizytach” nie-

opodal wiaduktu przy ulicy Ko-szalińskiej i w Marcelinie, naszymi uwagami podzieliśmy się z pracow-nikami Centrum Badań UFO i Zja-wisk Anomalnych z Krakowa. Bada-cze podobnych zjawisk nie tylko w Polsce zjechali do Szczecinka. Skru-pulatnie przyjrzeli się śladom po-zostawionym przez przybyszów z kosmosu. O obszernym opracowa-niu pn. „Potencjalne zdarzenie typu CE-3DD w Szczecinku oraz Forma-cja Kręgów Zbożowych w Szczecin-ku” traktującym o wydarzeniach ze Szczecinka i Marcelina przeczyta-cie już za tydzień. (sw)

Naukowcy z krakowskiego Centrum Badania UFO i Zjawisk Anomalnych wypożyczyli podnośnik strażacki, aby z wysokości przyjrzeć się okręgowi wypalonemu przez UFO na posesji w Marcelinie

Jesienią w „wypalonym” okręgu wyrosły okazałe grzyby

Ognisty stempel w Marcelinie i atak na Su-22

14 Aktualności

W obecności pierwszego za-stępcy szefa zachodniopomor-skiej policji inspektora Jacka Fa-bisiaka, w ubiegły piątek świę-towali szczecineccy policjanci. Uroczystość odbyła się w sali ki-na „Wolność”. Gośćmi policjan-tów byli m.in. samorządow-cy, żołnierze, strażnicy miejscy, strażacy i rodziny policjantów. Przybyli też przedstawiciele za-kładów pracy.

Wyróżniający się w trudnej i niebezpiecznej służbie zosta-li awansowani na wyższe stop-nie służbowe, uhonorowani nagrodami rzeczowymi oraz odznaczeniami resortowymi. Ogółem, nominacje awansowe otrzymało 42 funkcjonariuszy. Nas szczególnie cieszy nomina-cja na wyższy stopień służbo-wy (młodszy aspirant) Moniki Wojnowskiej, rzecznika praso-wego szefa szczecineckiej poli-cji, która na co dzień współpra-cuje z naszą redakcją. – Jestem dumny, że mogę dowodzić tak doskonałym zespołem ludzi. To wielki zaszczyt – podkreślał ko-mendant powiatowy insp. Józef Hatała.

Podczas uroczystości była też mowa o długo oczekiwanej no-wej siedzibie naszych policjan-tów. Jak zapewnił insp. Jacek Fabisiak, pieniądze na inwesty-cję mają się znaleźć w budżecie zachodniopomorskiej policji w 2011 roku. Jest więc nadzieja, że z początkiem przyszłego roku ruszy wreszcie budowa nowej komendy. Tym bardziej, że ini-cjatywę mocno wspiera powiat i miasto.

Nagrody, awanse i odznaczenia

Szczecineccy policjanci świętowali

Wyjazd na własne ryzyko! Takia tablica ostrzegawcza po-winna się pojawić przy skrzyżowaniu ul. Baczyńskiego (wlo-tówka na os. Marcelin) z ul. Słupską. Podczas obfitych opadów,nieutwardzona jezdnia ul. Baczyńskiego zamienia się w wiel-ką, rwącą rzekę niosącą piasek i glinę wprost na krajową “dwu-dziestkę”. Po deszczu na szosie zostają zwały gliny i piasku. Po-nieważ w tym miejscu szosa biegnie po łuku, zagrożenie dla ruchu kołowego jest niewyobrażalnie duże. To prawdziwy cud, że do tej pory nie było tam wypadku. O naprawę nawierzch-ni i doprowadzenie skrzyżowania do porządku apelujemy za-równo do ratusza (właściciel ul. Baczyńskiego) jak i do GDDKiA. Jezdnia ul. Baczyńskiego (przy wylocie) do tej pory była wyło-żona betonowymi płytami. Jednak po wykonaniu w tym miej-scu deszczówki, płyty zabrano a droga w tym miejscu po opa-dach przeobraża się w wielką breją błota. (jg)

We wtorek w ratuszu odbyło się spotkanie samorządowców z przedstawicielami zarządu spół-ki Kronospan. Z jednej strony sto-łu usiedli burmistrzowie: Jerzy Har-die-Douglas i Daniel Rak, wspiera-ni przez posła na Sejm RP Wiesława Suchowiejkę, szefową zespołu ds. ochrony środowiska Urzędu Miasta Danutę Kowalską oraz przewodni-czącego Stowarzyszenia Ekologicz-nego „Niezdobna” Andrzeja Brusiło.

Jak ujawnił burmistrz Douglas, na specjalnie zwołanej w środę konfe-rencji prasowej, Kronospan repre-zentował przedstawiciel właścicie-la zakładu wraz z tłumaczem oraz członkowie zarządu firmy: Krzysz-tof Aleksandrowicz i Joanna Jo-dłowska.

O czym radzono? – O działa-niach firmy podejmowanych w ce-lu zmniejszenia uciążliwości wyni-kających z produkcji – podkreślił burmistrz. – Powstanie taka swoista mapa drogowa, na której zaznaczo-ne będą konkretne działania firmy.Jestem zadowolony z tego spotka-nia, bo jest chęć porozumienia. W świetle wcześniejszej arogancji re-prezentowanej przez firmę to dużypostęp.

Miasto podniosło dwie kwestie. – Po pierwsze, likwidacja odorów – mówi burmistrz Douglas. – To dla nas sprawa o pierwszorzędnym znaczeniu. Nasi rozmówcy ujawnili, że te odory (smród palonego drew-na – dop. red.) są następstwem nie-doskonałej instalacji przy produk-cji płyt MDF. Na razie mają znaleźć sposób na ograniczenie tej uciążli-wości. Firma podjęła już w tej kwe-

Po konfernecji prasowej w ratuszu

Krono emituje, ratusz negocjuje

stii konkretne działania. Za około 2,5 mln zł zakupi specjalne urządze-nia. Prace już zlecono. Uciążliwość ma zostać skasowana w ciągu naj-bliższych 18 miesięcy. Po drugie, pylenie grubym pyłem. Do końca marca Kronospan ma zabezpieczyć produkcję i zlikwidować białe nalo-ty zbierające się na naszych parape-tach i samochodach.

Podczas rozmów nie mogło rów-nież zabraknąć kwestii amoniaku. Przypomnijmy: Kronospan chce produkować (emitować do atmos-fery) do 24 kg na godzinę tego związku chemicznego. – Tu są mię-dzy nami istotne rozbieżności. Kro-nospan wskazuje, że zawyżył dane we wniosku o pozwolenie. Na zasa-dzie „chcemy mieć więcej, żeby dać mniej”. Wszystko po to, by emito-wać mniej amoniaku. Reasumując: strony pozostały przy swoich zda-niach. My amoniaku nie chcemy. Co będzie dalej? Zdecyduje marszałek Husejko – mówi poseł Wiesław Su-chowiejko.

Strony rozmawiały również o pro-blemie emisji pyłów PM2,5 i PM10 oraz o hałdzie przy ul. Waryńskiego.

- W interesie Krono - jak to pod-kreślali przedstawiciele zakładu - jest zaostrzenie norm emisyjnych. Powód? Zbyt duże stężenie benzo-apirenu w powietrzu nad Szczecin-kiem sprawiło, że zakład jest cią-gle monitorowany i ma z tego ty-tułu duże problemy. Hałda wzbu-dza spore kontrowersje. Jednak miasto nie jest tu stroną w sporze. O tym, czy hałda jest biomasą, czy też składowiskiem odpadów po-produkcyjnych, zdecydują odpo-wiednie służby i urzędy. Przedsta-wiciele zakładu zapewnili nas, że problem hałdy zostanie rozwiąza-ny jak najszybciej – mówił poseł Suchowiejko.

Z kolei burmistrz Jerzy Hardie--Douglas dodał, że zdaniem Urzę-du Miasta, grunt pod hałdą jest skażony:

– Zakład temu przeczy. Sprawa hał-dy jest zatem sprawą otwartą. Dodam tylko, że będą kolejne spotkania i ko-lejne rozmowy miasto - Krono. Naj-bliższe odbędzie się prawdopodob-nie w drugiej połowie września. (sw)

Nasi samorządowcy zapewni-li policjantów, że tak jak dotych-czas, będą wspierać ich działa-nia, między innymi poprzez za-kup lub współfinansowanie no-woczesnego sprzętu niezbęd-nego w działaniach operacyj-nych. (sw)

. Gwarantujemy domową atmosferę, godziny otwarcia przystosowane do pracy rodziców 6.30 - 22.30, . wykwalifikowaną kadrę pedagogiczną

ogłasza nabór dzieci w wieku od 3 do 5 lat na nowy rok szkolny 2010/2011

Zainteresowanych prosimy o kontakt pod nr 609 133 711, 601 759 689

. zajęcia dydaktyczne zgodne z nową podstawą programową. zapewniamy opiekę nad dziećmi po godz. 16.00 na godziny

Edukacja 15

Kamil znalazł się w gronie słu-chaczy jednego z gimnazjum dla dorosłych, gdyż nie za bar-dzo radził sobie z nauką. Przez dwa lata powtarzał pierwszą klasę, miał spore trudności z przyswojeniem wiedzy, spra-wiał problemy wychowawcze. Podczas rozmów z nauczyciela-mi sam przyznawał, że najchęt-niej zmieniłby szkołę. Ponieważ rodzinie nie wiodło się najle-piej, chciał jak najszybciej pod-jąć pracę. Podobnie było z Ma-riuszem. Kolejny brak promocji do następnej klasy gimnazjum, szkolny dziennik uwag wypeł-niony wpisami po brzegi i kło-poty z prawem - sprawiły, że na-uczyciele pożegnali go bez żalu.

Uczniów, takich jak Kamil czy Mariusz, którzy za różnych przy-czyn znaleźli się w szkołach dla dorosłych, jest więcej. Z infor-macji udzielonych przez Ko-mendę OHP w Szczecinku wyni-ka, że obecnie tylko do Publicz-nego Gimnazjum dla Dorosłych w ZS im. Jana III Sobieskiego do II i III klasy uczęszcza 61 niepeł-noletnich uczniów. Dlaczego tak się dzieje? Czy wraz z opuszcze-niem swoich szkół niepełnoletni słuchacze mogą liczyć na właści-wą opiekę wychowawczą?

Braki w systemieMożna sądzić, że już w szkole

podstawowej uczniowie zosta-ją otoczeni swoistym parasolem ochronnym, często przyzwycza-jającym do niepodejmowania wysiłku w sytuacjach go wyma-gających. Dzieciom słabszym lub gorzej radzącym sobie z od-nalezieniem się na lekcjach po-maga się na wszelkie możliwe sposoby. Nierzadko jedną z me-tod, która pozornie ma pomóc, jest promocja do klasy następ-nej. Mimo ewidentnych braków w przyswojeniu podstaw pro-gramowych, uczniowie zdają do starszych klas ku nadziei na-uczycieli i wychowawców, że w następnym roku szkolnym bę-dzie już tylko lepiej.

O tym, że „coś” w tej metodzie szwankuje, mówią statystyki. W szkołach podstawowych od-

Do szkół dla dorosłych trafia coraz więcej osób, które nie ukończyły 18 lat. To porażka systemu, pójście na łatwiznę, czy sposób na nowe życie?

Niepełnoletni w dorosłych klasach

setek dzieci, które nie uzyskały promocji bądź nie zostały klasy-fikowane, waha się w przedzialedwóch, trzech procent lub jest równy zeru. W gimnazjach na-tomiast procent uczniów nie-sklasyfikowanych bądź niepro-mowanych znacząco rośnie. Według danych ZBSiP w Szcze-cinku, po minionym roku szkol-nym sytuacja przedstawia się następująco: w Gimnazjum nr 1 do klasy następnej nie prze-szło 13,86 procent chodzących do tej szkoły uczniów, w Gim-nazjum nr 2 nie zdało 10,76 pro-cent uczniów, z kolei w Gimna-zjum nr 3 – 10,2 procent.

Co więcej, każdego roku, po-mimo pracy szkolnych pedago-gów i psychologów, zarówno ze szczecineckich, jak i z okolicz-nych gimnazjów ubywa przy-najmniej jedna cała klasa nie-pełnoletnich gimnazjalistów. Dokąd trafia? – Monitorujemy tę sytuację – zapewniają, ale bez podawania konkretnych in-formacji, pracownicy ZBSiP w Szczecinku. - Te osoby na pew-no nie są pozostawione same sobie. Na uczniów, którzy nie ukończyli 18 roku życia, nałożo-ny jest obowiązek szkolny. One muszą dalej chodzić do szkoły: do publicznej czy do prywatnej.

Nie tylko naukaZgodnie z informacjami,

udzielonymi przez Kuratorium Oświaty w Szczecinie, do pu-blicznej lub niepublicznej szko-ły podstawowej lub gimnazjum można przyjąć osobę, która naj-później w dniu rozpoczęcia za-jęć dydaktyczno-wychowaw-czych ukończyła 16 lat. Jej przy-jęcie jest także warunkowane sytuacją życiową lub zdrowot-ną, uniemożliwiającą podję-cie lub kontynuowanie nauki w szkołach dla młodzieży. Po-nadto, szkoła dla dorosłych wo-bec zapisanych do niej słucha-czy powinna prowadzić działal-ność wychowawczą. Nauczyciel ma obowiązek kierowania się dobrem uczniów i troską o ich zdrowie, dlatego przygotowa-nie programu wychowawczego

i programu profilaktyki, a takżeich realizacja to zadanie zarów-no całej szkoły, jak i pracujących w niej nauczycieli.

Tyle kuratorium. A jak to wszystko wygląda w praktyce? – Realizujemy zadania państwa w zakresie kształcenia, dokształ-cania i wychowania młodzieży – dowiadujemy się w Komen-dzie OHP w Szczecinku, któ-ra współpracuje z Publicznym Gimnazjum dla Dorosłych w ZS im. Jana III Sobieskiego. – Poma-gamy młodzieży, której nie chcą żadne szkoły. Współpracuje-my z przedstawicielami policji, z zespołem kuratorów rodzin-nych, z pracownikami Miejskie-go Ośrodka Pomocy Społecznej oraz z Poradni Psychologiczno--Pedagogicznej, z doradcami zawodowymi. Nauka to prze-cież nie wszystko. Czy podobne kroki podejmują szkoły prywat-ne? Tego nie wiemy. Opinie na ten temat są podzielone.

O tym, czy w prywatnych gimnazjach dla dorosłych nie-pełnoletni uczniowie rzeczywi-ście pozostawieni są sami sobie, postanowiliśmy dowiedzieć się u samego źródła. – Szkoła dla dorosłych działa na zupeł-nie innych zasadach niż szkoła młodzieżowa – wyjaśnia Doro-ta Kolasiński, dyrektor Prywat-nego Gimnazjum funkcjonują-cego przy Prywatnym Policeal-nym Studium Zawodowym w Szczecinku. – Uczeń, który trafido takiej szkoły, z założenia trak-towany jest jako osoba dorosła. My działamy dopiero pierwszy rok. Możemy pochwalić się za-równo sukcesami, jak i porażka-mi. Wszystkie gruntownie anali-

zujemy. - W naszym gimnazjum uczą

się obecnie 42 osoby – doda-je wicedyrektor. - W grupie tej znajduje się zaledwie 10 nie-pełnoletnich uczniów. To nie-wiele. Opieką objęliśmy jednak wszystkich. Realizujemy pro-gram wychowawczy oraz pro-wadzimy warsztaty rozwoju ka-riery zawodowej. W rozwiązywa-nie problemów zaangażowałam się również osobiście. Ponieważ zajęcia odbywają się trybie zjaz-dowym, odwiedzałam domy moich słuchaczy, aby poznać ich środowiska i rodziny.

Edukacyjna deska ratunku

Dla gimnazjów kwestia pro-mocji uczniów to wstydliwy te-mat. To również złożony pro-blem. Gimnazjaliści, którzy opu-ścili szkołę dla młodzieży widzą go jednak zupełnie inaczej. Dla nich możliwość kontynuowa-nia nauki w szkole dla dorosłych to zmiana sposobu życia. To też często jedyna sposobność na zamknięcie następnego etapu edukacji.

Zdaniem D. Kolasiński, niepeł-noletni uczniowie, którzy zapi-sali się do szkoły dla dorosłych, chcieli zacząć coś od nowa. – Osoby te mają duży bagaż ne-gatywnego myślenia o sobie – przekonuje dyrektor. – Są butne, ale w środku spłoszone; wycofa-ne, boją się, że ktoś wytknie im brak wykształcenia... Nie wiem, czy te przeżycia sięgają czasów podstawówki. Na pewno dużą rolę odgrywa w tym wszystkim rodzina. Dana osoba przestaje

się starać ze względu na emo-cjonalne problemy, które po-winny być rozwiązywane już w rodzinie. Niepełnoletni, idąc do szkoły dla dorosłych, oczekują, że będą traktowani jak dorośli. Tu odnajdują w sobie poczucie wartości, które w szkole, do któ-rej chodzili, stracili. Poza tym, pozbywają się etykietek. Rozpo-czynają wszystko z czystą kartą.

Problem wymagauwagi

Po raz kolejny widać, że utwo-rzenie gimnazjów okazało się zupełną porażką systemu. Nie-wystarczająco przygotowani do piętrzących się problemów wy-chowawczych nauczyciele nie potrafią efektywnie pomóc na-stolatkom w odnalezieniu się w szkołach dla młodzieży. Da-ne mówiące o liczbach uczniów, którzy nie kończą gimnazjów w tzw. normalnym trybie oraz kolejne nowo otwierane w na-szym mieście gimnazja dla do-rosłych mogą tylko niepoko-ić. Niewątpliwie, należałoby te-mu problemowi przyglądać się baczniej. Istnieje bowiem nie-bezpieczeństwo, że uchylona w edukacji furtka, pozostawio-na tym, których wyjątkowo do-świadczył los, może stać niedłu-go prostą metodą na pozbywa-nie się uczniów psujących opi-nię szkoły. Może się również okazać, że chodzenie do szkół dla dorosłych będzie dla niepeł-noletnich uczniów z problema-mi, swoistym sposobem na ży-cie – jedynym, jako tako gwa-rantującym zdobycie wykształ-cenia. (sz)

Truskawki – bogactwo witaminy C

Pojawiające się na począt-ku czerwca truskawki, cieszą nas nie tylko słodkim i orzeź-wiającym smakiem, lecz także gwarantują zdrowie i korzystny wpływ na organizm. Dzięki nim dostarczamy organizmowi wi-taminy C, A, B1, B2 oraz PP, która m.in. reguluje dotlenienie krwi. Uzupełniamy ponadto niedo-bory makro- i mikroelementów oraz dostarczamy zdrowej daw-ki wapnia, fosforu, żelaza, ma-gnezu i manganu. Wapń i fosfor wzmacniają kości i zęby oraz po-prawiają pracę mięśni, a w połą-czeniu z magnezem odkwasza-ją organizm. Warto pamiętać, że truskawka ma więcej witaminy C niż cytryna, pomarańcza czy grejpfrut.

W truskawkach znajduje się bogactwo soli organicznych,

Wszystkim, kt—rzy okazali serce w trudnych chwilach i uczestniczyli w ostatniej drodzie

��������������������������������������������

�����������������������

16 Porady Korzystajmy z dobrodziejstw

owoców sezonowych

poprawiających przemianę ma-terii, i pektyn oczyszczających jelita z resztek pokarmu, które korzystnie wpływają na natu-ralną florę bakteryjną. Co wię-cej, poprzez spalanie tłuszczów owoce te posiadają właściwo-ści odtruwające i oczyszczające. Dzieje się tak za sprawą brome-liny, enzymu odpowiadające-go za rozkład białka. Poleca się więc je osobom, które mają kło-poty z trawieniem białek lub po-winny obniżyć masę ciała.

Ze względu na wysoką zawar-tość żelaza truskawki powinny być ważnym składnikiem kobie-cej diety. Chronią przed anemią, wzmacniają organizm, wpływa-ją odświeżająco na cerę i włosy. Są poza tym wielkim sprzymie-rzeńcem w walce z chorobami reumatycznymi i artretyczny-mi, a także obniżają kwasowość moczu i z tego powodu poleca

się je przy schorzeniach wątro-by, nerek oraz w przypadku ka-mieni moczowych i żółciowych.

Truskawki są niskokaloryczne, otóż 100g tego owocu dostar-cza nam jedynie około 30 kalo-rii. Można więc pozwolić sobie na zjedzenie ich nawet w dużej ilości. Lepiej jednak spożyć każ-dego dnia np. 300 gram niż raz na tydzień kilogram. W pierw-szym przypadku bowiem bę-dziemy sukcesywnie dostarcza-li cennych składników do ustro-ju, zaś w drugim i tak organizm przyswoi sobie tyle, ile potrze-buje, a reszta okaże się zbędna.

Trzeba pamiętać, że nie da się nasycić witaminami i minerała-mi „na zaś”. Trzeba robić to każ-dego dnia, na bieżąco.

Czereśnia – potas i nie tylko

Pamiętam, jak jedna z moich klientek stwierdziła kiedyś, że czereśnie nie mają żadnych wła-ściwości odżywczych. Gdzieś o tym wyczytała… Otóż nie jest to prawdą.

Czereśnie zawierają co praw-da około 80% wody, zaś pozo-stałe 20% to bogactwo wielu cennych składników. Czereśnia jest bogata w potas, posiada go ponad 200 mg i dlatego właśnie tak bardzo polecana jest reuma-tykom, nerkowcom czy sercow-com (usuwa złoża soli z tkanek). Lecz nie należy zapominać o fakcie, że oprócz potasu, czere-

śnia ma wiele innych związków mineralnych takich jak: fosfor, wapń, magnez, siarka, cynk, że-lazo, chlor, sod, miedź czy jod. Jest ponadto bogata w witami-ny tj. C, A, PP, oraz te z grupy B, które są tak ważne w rozwoju dzieci.

Czereśnia, tak jak inne owo-ce, jest zasadotwórcza. Znaczy to więc, że jeśli organizm jest zakwaszony, doprowadzi go do równowagi kwasowo-zasado-wej. Reguluje też apetyt, dlate-go dobrze jest zachęcać do jej spożywania dzieci. Natomiast osoby starsze powinny jeść cze-reśnie z tych samych powodów, co jabłka - by zapewnić sobie dobre trawienie oraz bronić się przed miażdżycą.

Pamiętajmy, by nie popijać czereśni wodą, gdyż można na-bawić się problemów żołądko-wych. Wartość energetyczna cze-reśni jest dwukrotnie wyższa niż w przypadku truskawek, bowiem 100 g tego owocu to około 60cal.

Przeciętny europejski konsument spożywa na ogół jedynie 35% dziennej dawki owoców zalecanej przez Światową Orga-nizację Zdrowia, co stanowi niewystarczającą ilość, by prawi-dłowo funkcjonować. Dlatego warto pamiętać o konieczności uzupełnienia diety w owoce. O zaletach owoców sezonowych można by napisać całą książkę. A nawet kilka. Dziś jednak chcę skupić się na walorach kilku wybranych owoców, którymi mo-żemy delektować się w okresie letnim. Dziś o truskawkach, ar-buzach i czereśniach. Za dwa tygodnie zaś przyjrzymy się ko-lejnym niezwykle smacznym owocom.

Arbuz – niezastąpiony na letnie upały

Arbuzy zawierają szczegól-nie dużo wody, bo ponad 90%. Skutecznie gaszą pragnienie i oczyszczają organizm. Znajdują-ce się w nich przeciwutleniacze, likopen i glutation, które chronią nasze komórki przed działaniem szkodliwych czynników. Uwa-ża się, że arbuzy zabezpieczają przed szkodliwymi promieniami UV, skutkami opalania, spowal-niają starzenie się skóry, zmniej-szają ryzyko zachorowania na ra-ka. Jedzenie arbuzów zaleca się również ludziom po zawale i z nadciśnieniem tętniczym.

Dobra informacja dla osób od-chudzających się jest taka, że 100 gram arbuza to około 35 ka-lorii. Czyli niewiele. Z uwagi na dość wysoki indeks glikemicz-ny nie poleca się jednak spoży-wania tego owocu w dużych ilo-ściach przez cukrzyków.

Ewelina Wieczorek www.epicentrumzdrowia.pl

Młodzieżowe lato 17

Jest ich łącznie ponad 120. Przyjeżdżają do Szczecinka kształcić grę na instrumencie pod okiem wybitnych pedago-gów z kraju i zza granicy. Nazwi-ska takich wykładowców, jak Łukasz Długosz, Wolfgang Bau-er czy Zdzisław Stolarczyk gwa-rantują wysoki poziom warszta-tów muzycznych oraz doskona-lenie gry na instrumencie. – Jest to największy kurs instrumen-tów dętych w Polsce – zachwala projekt dyrektor Szkoły Muzycz-nej Włodzimierz Piesiak.

Międzynarodowe Warsztaty Instrumentów Dętych na stałe wpisały się w program szczeci-neckiej Szkoły Muzycznej. Or-ganizowane są przy wsparciu Centrum Edukacji Artystycznej i składają się na nie dwa turnu-sy. Pierwszy trwa od 19.07 do 26.07. (flet, trąbka, puzon, tuba),natomiast drugi odbywa się w

Wieczór 26 czerwca 2010 roku był dla zuchów z 13 Gromady Zuchowej „Czarne Łaziki” jednym z najbardziej pamiętnych, czekających ich w har-cerskim życiu. Tego dnia odbyła się Obietnica Zuchowa, podczas której dziewięcioro naszych zuchów po zło-żeniu obietnicy na ogień otrzymało znaczek zucha. Odtąd stali się pełno-prawnymi najmłodszymi członkami Związku Harcerstwa Polskiego.

Dzień złożenia obietnicy jest wy-jątkowy dla każdego zucha. Zanim dziecko dostąpi zaszczytu otrzyma-

Bądź sobą – szukaj własnej drogi. Poznaj siebie, zanim zechcesz dzieci po-znać. Zdaj sobie sprawe z tego, do czego sam jesteś zdolny, zanim dzieciom zaczniesz wykreślać zakres ich praw i obowiazków. Ze wszystkich sam jesteś dzieckiem, które musisz poznać, wychować i wykształcić przede wszystkim.

Janusz Korczak

Obietnica zuchowania znaczka zucha musi poprzez licz-ne zbiórki i zabawę, poznać prawo zucha i nauczyć się jak być dobrym zuchem, aby w przyszłości móc być też dobrym harcerzem, gdyż jest to dopiero początek wspaniałej har-cerskiej przygody. Obietnica zucho-wa składana jest cztery razy, Za każ-dym razem kiedy dziecko zdobywa wyższy stopień, ponawia obietnicę, chcąc się rozwijać i stawać się coraz lepszym. Staje się więc zuchem ocho-czym, zuchem sprawnym i zuchem gospodarczym.

Zuchy z 13 GZ składały obietnicę zuchową po raz pierwszy. Wydarze-nie to było o tyle wyjątkowe, że była to pierwsza obietnica zuchowa po reaktywacji gromady w listopadzie 2009 roku. To wielkie święto również dla naszego szczepu. Wszyscy harce-rze się cieszyli i byli dumni. Spotkania z gromada były źródłem zaciekawie-nia i radości. Pierwsze mundury wy-wołały furorę nie tylko wśród dzieci, ich dziadków i rodziców. Pomarań-czowe chusty z czarną obwódką, po-marańczowe kapelusze, czarne ge-try z pomarańczowymi paskami sta-ły się już rozpoznawalne. I tak też w swoich pięknych mundurach, po wie-czornym ognisku szczepu, w lekkim półmroku, w ciszy wysokich drzew sosnowego lasu odbyła się obietnica łazików.

Po wieczornym ognisku, zamiast jak co wieczór udać się do domków, dzieci ruszyły ustawione parami w stronę polany, na której tego samego dnia wcześniej zbudowały szałas. Po drodze drużynowi szczepu przypo-mnieli łazikom punkty prawa zucha. Na końcu drogi czekało na nie ogni-sko, przy którym, w obecności ko-mendy i funkcyjnych szczepu, każdy zuch oddzielnie wypowiedział: Obie-

Warsztaty Instrumentów DętychX JUBILEUSZOWE MIĘDZYNARODOWE WARSZTATY INSTRUMENTÓW DĘTYCH „SZCZECINEK 2010”

terminie od 28.07. do 4.08. (flet,klarnet, saksofon). Uczestnicy warsztatów kształcą swe umie-jętności na zajęciach indywidu-alnych, w zespołach kameral-nych i orkiestrze oraz podczas wykładów i prelekcji.

Kadra wykładowa ceni sobie warsztaty muzyczne w Szcze-cinku. – Pan Łukasz Długosz współpracuje w Polsce tylko z naszym kursem, a 27.05.2011 zagra koncert w ramach Szcze-cineckiej Małej Filharmonii. To wielkie wyróżnienie – podkreśla dyrektor Piesiak.

Od zeszłego roku podczas warsztatów prowadzone są za-jęcia z psychologiem muzyki Anną Gluską z Regionalnego Centrum Psychologii Muzyki w Bydgoszczy. Wykłady poru-szają takie problemy, jak zapa-miętywanie utworów muzycz-nych, radzenie sobie z tremą czy

świadome ćwiczenie. Uczestni-cy mogą również indywidual-nie porozmawiać na nurtujące ich tematy. – Jest to nowa dzie-dzina wspomagająca, a jeszcze niedoceniana – mówi o pomy-śle organizator. Ciekawe są zaję-cia z bioenergoterapii Iriny Kaź-mierczak, która pomaga zapa-nować uczestnikom nad ciałem i psychiką.

- Szczecinek jest bardzo faj-nym miejscem do prowadze-nia takich warsztatów – mówią zgodnie uczestnicy warsztatów. Dyrektor Włodzimierz Piesiak przeznaczył jeden dzień poby-tu na korzystanie z atrakcji tu-rystycznych miasta. – W tym ro-ku zaproponowaliśmy rowery, rowery wodne i kajaki oraz za-miennie basen w razie niepogo-dy – wymienia.

Podczas warsztatów odbywa-ją się koncerty wybitnych wy-

cuję być dobrym zuchem, zawsze przestrzegać prawa zucha”.

Ileż było dumy i radości w oczach dzieci, ale i też poczucie magii i nie-zwykłości chwili. W końcu się docze-kały. Bohaterowie tego wieczoru to: Tomek Drążkowski, Agnieszka Olech-nowicz, Emilka Sołowiczm, Iza Ta-dzik, Michaś Sawka, Madzia Osuch, Kasia Szczuczko, Sylwia Siniarska i Paweł Salnik.

Tego wieczoru dziewięcioro z na-szych łazików położyło się spać ja-ko pełnoprawne zuchy, a reszta gromady była świadkiem ważnego i emocjonującego wydarzenia, cze-kającego każdego zucha. Wkrótce kolejna obietnica, na którą czeka-my z niecierpliwością.

Emilia Czyż13 GZ „Czarne Łaziki”

kładowców jak i podsumowu-jący kurs koncert uczestników. Jest on zwieńczeniem pracy uczniów i pedagogów, jak rów-nież zaprezentowaniem efek-tów końcowych interpretacji utworów. W trakcie trwania dru-

giego turnusu będzie można usłyszeć Elżbietę Woleńską (flet)oraz ojca klasycznego saksofo-nu w Niemczech – Güntera Pre-isnera. (aj)

UNIA EUROPEJSKAEuropejski Fundusz

Rozwoju Regionalnego

W związku z realizacją projektu pn. “Podniesienie konkurencyjności mikroprzedsiębiorstwa ”NZOZ Doktor Jacek - Medycyna Rodzinna Jacek Froehlich” poprzez zakup nowoczesnego aparatu ultrasonograficznego” zatrudnimy na 1/2 etatu osobę do prac administracyjnych i rejestracji oraz na 1/2 etatu pielęgniarkę. Podania oraz CV można składać w siedzibie firmy - ul. 28 Lutego 3 78-400 Szczecinek, tel. 606 353 843.

URZĄD MARSZAŁKOWSKIWOJEWÓDZTWA

ZACHODNIOPOMORSKIEGO

pomoc w schorzeniach i bólach, przy depresji, stresie, bezsennościoraz przy wychodzeniu z uzależnień i nerwic

pomoc w schorzeniach i bólach, przy depresji, stresie, bezsennościoraz przy wychodzeniu z uzależnień i nerwic

terapia masażemMA-URI®

szczegółowe informacje i uzgadnianie terminów

tel. 503 325 952szczegółowe informacje i uzgadnianie terminów

tel. 503 325 952

tel. 059 833 45 36605 286 058 / 660 385 917

SALONIKÊPRASOWYKOLPORTERUL.ÊPOLNAÊ51Ê"BIEDRONKA"wÊofercie:.����������������������������������������������������������������ORAZ:.LOTTO.PRASAÊ.�������������������������������ÊÊKLIENTA.���������������������������.�����������.����������������.������������������������

SPRZEDAM

MOTORYZACJA

NIERUCHOMOŚCI ZAMIENIĘ

PRACA

NAUKA

KUPIĘ

USŁUGI

RÓŻNE

20 ogłoszenia drobne www.temat.net/drobne/nadaj

DO WYNAJĘCIASZUKAM

DO WYNAJĘCIAMAM

GARAŻU na dłuższy okres czasu, tel. 604 940 638.

MŁODA, ambitna, wykształ-cenie gastronomiczne, podej-mie pracę, poważne oferty, tel. 517 732 090.

PILNIE deskę podłogo-wą rozbiórkową ze starego budownictwa, tel. 509 214 515.

PILNIE działki budowlane, uzbrojone, ul. Boh. Wester-platte, od 50 zł/m2 netto, tel. 500 257 200.

USŁUGI budowlane, glazura terakota, gładzie, regipsy, su-fity podwieszane, malowanie,tel. 660 232 785.

WÓZEK głęboko space-rowy cena 300 zł do ne-gocjacji, stan bdb. tel. 500 002 516.WÓZEK wielofunkcyjny czerwony, stan bdb, tel. 510 617 246.DWA króliki miniaturki ra-zem z klatką, tel. 665 960 014.DREWNO kominkowe, pocięte i połupane, trans-port gratis Szczecinek, tel. 669 068 629.ALBO-sukienkę, c.k.+su-kienkę do sypania kwia-tów, tel. 508 271 099.TV ze stolikiem, ława, ka-napa, 2 fotele, odkurzacz, tel. 94 374 57 19.ROWER trzykołowy z du-żym koszem, koła 24cali, 800zł, tel. 600 626 018.PIĘKNĄ suknię ślubną, ta-nio, tel. 94 372 25 09.PRALKĘ automatyczną, ładowana z góry, tel. 723 936 204.BARAKOWÓZ na działkę letniskową, tel. 669 129 926.TV 15 cali z wieszakiem oraz nowe produkty tup-perware, tel. 791 740 205.PILNIE więc tanio szafę 3 drzwiowa, nowe drzwi, tv, inne, tel. 791 740 205.

MIESZKANIE własność 45,5 m2, Ip. 2pok., dodat-kowe zdjęcia na e-mailtel. 697 613 298.

MIESZKANIE 3p, 60m2, kuchnia w zabudownie, osobno łazienka i wc, log-gia, centrum, tel. 506 858 013.PILNIE mieszkanie 2p, centrum 53m2, tel. 606 124 399.MIESZKANIE 60m2, 3p z loggią w centrum miasta, kuchnia pod zabudowę, tel. 608 465 266.MIESZKANIE 2p, IIIp, 37 m2, Czarne, niski czynsz, okna pcv, tel. 94 372 38 68 lub 795 742 735.OKAZJA, mieszkanie 3p, 47m2, kuchnia w zabudo-wie, 2 szafy, łaz. po remon-cie, tel. 604 713 141.MIESZKANIE 66,5m, 3 po-koje z loggią, wysoki stan-dard + garaż, tel. 608 465 266.MIESZKANIE 62m2, Ip, os. Zachód, tel. 508 618 598.MIESZKANIE 2p, IIp, 48 m2, ul Słowiańska, 145000 zł, tel. 602 255 930.NIEDUŻY przytulny dom w Szczecinku, tel. 503 414 973 lub 508 718 971.MIESZKANIE 65m2, 3 pok, parter, na os. Zachód, 210 tys., tel. 660 542 165.MIESZKANIE 2p, Ip, 38m2, tel. 602 613 943.DZIAŁKI, od 2500m2, Gwda Wielka, tel. 791 424 960.MIESZKANIE 4p, IIp, 57m2, ul. Spółdzielcza, tel. 693 684 253.DOM ul. Wiejska, tanio, działka 650m2, 2 garaże, ogrz. etażowe, tel. 94 374 00 82 lub 694 883 160.MIESZKANIE własnościo-we 70m2, 3p, duża kuch-nia, piwnica, tel. 94 374 29 33.DZIAŁKĘ letniskową, atrakcyjną nad jez. Łączno 2200 m2, tel. 94 374 06 52 lub 500 274 359.

KAWALERKA 34m2, Ip, os. Wodociągowa, tel. 94 374 49 58.MIESZKANIE w Szczecinku 3p, 72m2, kamienica, parter, c.o. gaz, czynsz 140 zł, tel. 94 372 25 25 lub 513 685 854.MIESZKANIE tanio, 2p, 33m2, IVp, lub zamienię na inne, tel. 662 186 038.DOM wolnostojący 110 m2, 5p, ogród 424 m2, w rozlicze-niu może być mieszk. 2p, tel. 509 846 633.DOM 100m2, 2 garaże , ul. Gdańska 15, tel. 666 883 854.MIESZKANIE 2p., 56 m2, IIIp, os. Piłsudskiego, 170000 zł, tel. 512 537 369.MIESZKANIE 2p., Poznań, 49 m2, parter, niski blok, Piątko-wo, 300000 zł, tel. 506 497 871.MIESZKANIE 3p, 54 m2, po remoncie w centrum 150000 zł, tel. 606 199 559.TANIO mieszkanie 2p, 48 m2, duży balkon, ul. 28. Lutego tel. 94 374 82 35.

GARAŻU w okolicach szpitala, tel. 694 276 529.MIESZKANIA 2p, nieume-blowane, od zaraz, tel. 886 067 379.

KAWALERKA Ip, tel. 602 816 931 lub 784 378 533.MIESZKANIE 3p, ul. Reja, tel. 697 726 594.KAWALERKA, nieume-blowana, od sierpnia, 630 zł +opłaty, kaucja, tel. 886 013 455.DOM do wynajęcia kom-pletnie wyposażony i urządzony w zabudowie szeregowej tel. 602 113 446.DWA lokale użytkowe, ul. 9 Maja 27, 52m2, 15 m2, tel. 94 372 13 95.DOM z wyposażeniem w Szczecinku, tel. 602 113 446.POKÓJ w Poznaniu, ul. Bo-nin, blisko Uniwersytetu Przyrodniczego, tel. 513 685 854 lub 94 372 25 25.GARAŻ, ul. Sikorskiego, tel. 602 307 660.POKÓJ młodemu, pracu-jącemu mężczyźnie, tel. 94 374 51 29.TANIO, część lokalu na działalność - fryzjer dam-ski, ul. Polna, tel. 514 267 238.DWA lokale użytkowe, ul. 9 Maja 27m2, 15 m2, tel. 94 372 13 95.GARAŻ ul. 1 Maja , na dłuższy okres czasu, tel. 513 685 854.

PODJEMĘ pracę dorywczą, tel. 602 255 930.ZATRUDNIĘ od zaraz do roznoszenia ulotek, praca w terenie, tel. 505 581 527FIRMA zatrudni kierowcę- kuriera z orzeczeniem nie-pełnosprawności, tel. 662 021 918.NLP Practicioner - firma za-trudni osobę z w/w kwalifi-kacjami i znajomością j.ang tel. 502 427 979.MAGISTER filologii ger-mańskiej szuka pracy: biu-ro,tłumaczenia, lektor tel. 692 491 639.MAGISTER ekonomii szuka pracy, 5 lat doświadczenia, obsługa komputera.tel. 698 996 502.POSZUKUJĘ opiekunki do 2,5 letniej dziewczynki, okolice Zachodu, tel. 519 177 819.

MIESZKANIE 73m2,3p, po remoncie, na 2p lub kawalerkę, tel. 697 917 876.MIESZKANIE własnościo-we 65m2, 3p, os. Zachód, na mnejsze z dopłatą lub zamienię na Koszalin, tel. 723 936 204.

FORD transit 2000r, stan db, 2 poduszki, podwyż-szany, tel. 504 081 215.JEEP cherokee, 2004 r, 4x4 diesel, automat, kli-ma 86000 km, tel. 604 906 755.

ZAINWESTUJĘ /doinwe-stuję 200 000 pln! Szukam wspólnika z pomysłem i biznesplanem, tel. 669 628 009ZAGUBIONO legitymację szkolną na nazwisko Chrza-nowska Karolina.ZAGUBIONO legitymację szkolna na nazwisko Marcel Kawczyński.ZNALEZIONO klucze w sobotę 24.07 przy ul. Wia-tracznej, tel. 601 284 844.

ZBOŻE, min 24 t, zapew-niam transport, płacę przed załadunkiem, tel. 509 942 079.

KOREPETYCJE matema-tyka, angielski, fizyka,chemia, przygotowanie do poprawek, dojazd do ucznia, tel. 880 287 877.EFEKTYWNA nauka języ-ków obcych, tel. 94 374 20 72.KOREPETYCJE, egzamin poprawkowy, j. niemecki, nauczyciel z doświadcze-niem, pełna dyspozycyj-ność, tel. 793 374 350.

USŁUGI transportowe, przewóz mebli, przepro-wadzki, złom wywiozę, bagażówka - plandeka, tel. 608 809 335.USŁUGI transportowe do 3,5t, przeprowadzki, lawe-towanie pojazdów, AFD, materiały budowlane, tel. 503 353 483.OCIEPLENIA, elewacje, tel. 600 983 316.OGRODY, oczka wodne, kaskady, tel. 600 983 316.USŁUGI koparko-łado-warką JCB 3cx, 80 zł/ h, tel. 665 613 799.

MIESZKANIE ZGM 40 m2 na większe lokatorskie, może być zadłużone, tel. 607 679 074.

ogłoszenia drobne 21

Stowarzyszenie Wspólnota Samorządowa oraz Prawo i Sprawiedliwość w Szczecinku zapraszają 1 sierpnia o godz. 11.00 do kościoła pw. św. Franciszka przy ul. Bukowej na Mszę św. poświęconą 66-rocznicy Powstania Warszawskiego.

USŁUGI transportowe , wła-sne auta, przewóz osób i to-warów na terenie Polski, Eu-ropy, tel. 787 456 080.

OGŁOSZENIE

SZCZECINEK.comSZCZECINEK.com

ALERT CCTVWyszyńskiego 76/8tv przemysłowa, instalacje alarmowedomy cyfrowe, zabezpieczniatel. 500242185www.alertcctv.republika.pl

PPHU “STYL”DARIUSZ PODGÓRSKI1 Maja 9Sprzedaż detaliczna tapetrolety - sprzedaż i montaż, art. dekoracyjnetel. 697 790 017www.tapety-rolety.pl

www.zielenergia.pl

LIS Usługi Remontowo Budowlaneul. E.Plater 14 / 1wszelkie prace budowlane i wykończeniowewww.lis.info.pl tel. 604079607

M DATA SOFTWARE Leszek PawlewiczMickiewicza 2ochrona antywirusowa sieci komputerowych,komputerów w szkołachwww.mdatasoftware.pl +94 3744011 lub 3744049+94 3743164

FHU NAVIBOCIANWyszyńskiego 45nawigacje, radio kod, korekty liczników, chip tuningtel. 602686469www.navibocian.pl

DDD SzczecinekWiśniowa 10specjalistyczny salon wyposażeniawnętrztel. (094) 37 550 09www.ddd.com.pl

INFOCOM S.C.28 Lutego 2komputery, notebooki, profesjonalne usługi teleinformatyczne,projektowanie stron internetowychtel. (94) 374 90 61fax (94) 373 14 66www.KomputerySzczecinek.pl

MOTOREKŁukasiewicza 1diagnostyka komputerowa VW AUDI SKODA, naprawa motocykli,spawanie plastikówtel. 695 379 957 www.motorek-warsztat.pl

PC NET - KOMPUTERY9 Maja 22komputery, nawigacje, tv cyfrowatel. (094) 37 466 87www.pcnet-szczecinek.pl

VERTICALKarlińska 9rolety, żaluzje, markizy, moskitierytel. (94)374 56 89www.vertical-rolety.pl

ŁĄCZENIE bezklejowe, spawanie tworzyw sztucz-nych-zderzaki, lampy, ele-menty motocykli, tel. 668 848 071.USŁUGI budowalne, stany surowe, ocieplenia, więźby dachowe, terminowo i facho-wo, tel. 665 613 799.PRANIE dywanów, wykła-dzin podłog., tapicerki me-blowej i samochodowej, tel. 94 372 36 47 lub 503 421 966.ELEWACJE, remonty da-chów, prace ogólnobudo-walne, pięć lat gwarancji, fv vat, tel. 607 516 821.CYKLINOWANIE, układa-nie, parkiety, panele, de-ski, tel. 888 151 889.CYKLINOWANIE, odna-wianie starych podłóg, re-monty mieszkań, tel. 785 906 723.PROFESJONALNE usługi remontowe, komplekso-we wyposażenie wnętrz, malowanie, tapetowanie, gładzie, zabudowy, tel. 888 389 706.INSTALACJE cieplne, ga-zowe, przeróbki łazienek itp, tel. 503 170 659.CENTRUM kredytowe, ul. 1 Maja 9, tel. 94 717 38 95 lub 886 098 970, oferuje kredyty gotówkowe, konsolidacyjne, FM dla firm, lekarzy, kredytyhipoteczne, pod zastaw nie-ruchomości, pomoc w odzy-skiwaniu odszkodowania z OC sprawcy.USŁUGI budowlane, glazu-ra, terakota, szpachlowanie, regipsy, malowanie, tapeto-wanie, wystrój wnętrz, pra-ce budowalne, szybko, tanio, solidnie, tel. 513 179 871.USŁUGI budowlane, ocie-plane, brukarstwo,mycie ciśnieniowe dachów, tel. 600 983 316.

BUDOWA domów, re-monty, ocieplenia, płytki, tel. 666 131 487.WYNAJEM dźwigu, star 66, tel. 798 583 282.USŁUGI budowlano- remontowe, buduwa do-mów, dachy, elewacje, re-monty mieszkań, roboty brukarskie, ceny przystęp-ne, tel. 505 439 726.CYKLINOWANIE, lakie-rowanie, układanie de-sek, parkietu, panelu, inne podłogi, tel. 880 165 586 lub 94 374 58 34.ALE KURSY paznokcie, fryzjerskie,przedłużanie włosów i rzęs, wizaż, ko-smetyczne,piercing,ma-saż, dotacje na szkolenia i otwarcie salonu! w w w. b e a u t y v i t a l . p l , tel. 792 080 525.NAJLEPSZE kredyty sa-mochodowe, tylko za-dzowń, formalności zała-twimy sami, tel. 509 508 100.ZAPRASZAMY do ko-rzystania z nowych usług pocztowych, przyjmuje-my listy zwykłe, ekspreso-we, tel. 94 716 45 11.

Do obowiązków sekretarki - handlowca działu będzie należała obsługa sekretariatu, współpraca z księgowością i telefoniczna obsługa klientów w zakresie dostaw materiałów biurowych.

Wymagania:- wykształcenie wyższe,- kilkuletnia praktyka w handlu,- dyspozycyjność,- referencje z poprzednich miejsc pracy.

Oferujemy:- stabilną pracę w dynamicznie rozwijającej się od 15 lat firmie,- dobre wynagrodzenie (pensja plus premia uzależniona od osobistych wyników w sprzedaży, ZUS),intensywne szkolenia handlowe w stale podnoszące kwalifikacje zawodowe,narzędzia niezbędne do pracy,możliwość rozwoju i awansu zawodowego.

Osoby zainteresowane w/w pracą proszone są o wysłanie wyłącznie e-mailem swojego C.V. z aktualnym zdjęciem oraz listu motywa-cyjnego z zaznaczeniem właściwego numeru referencyjnego SH/S/SZ na adres:„DORADCA – Krzysztof Chlebiński” [email protected]

Biuro-serwis „SPIN” Sp. z o.o. (www.spin.pl) ze Szczecinka poszukuje kandydatów na stanowisko:

Sekretarka - HandlowiecNr ref. SH/S/SZ

�������������������������

��������������������������������������������889 619 751����������������502 251 270

��������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������

MIEJSCE���������������[email protected]

22 Nasze zdrowie

Czy ma pan doświadczenia z ta-kimi upałami jakie teraz panują w Polsce?

- Obecne upały są dla mnie równie dokuczliwe, jak dla więk-szości z Państwa, ale w swojej ka-rierze medycznej przez ponad 5 lat pracowałem jako lekarz okrę-towy i w tym okresie wiele mie-sięcy spędziłem w gorących kra-jach Ameryki Południowej. Poza tym, oprócz swojej specjalizacji z chorób wewnętrznych posiadam także specjalizację z medycyny morskiej i tropikalnej, więc trochę teorii z tego tematu już przerabia-łem.

I jak pan sobie radził z upałami w Ameryce Południowej?

- Stosowaliśmy wtedy z załogą, szczególnie w czasie postoju stat-ku w porcie i remontu, bardzo ra-cjonalny w tych okolicznościach zwyczaj sjesty. Oczywiście praco-wać trzeba było, ale praca zaczy-nała się około 5 rano i przerywa-no ją około godziny 9 lub 10. Dru-ga część dnia pracy odbywała się pod wieczór, gdy upał już tak nie dokuczał. W czasie sjesty wypo-czywaliśmy w klimatyzowanych pomieszczeniach, gdyż na ze-wnątrz w tym czasie bywało po-nad 50 o C. Na plażę, np. w stycz-niu w Montevideo wybierałem się po godzinie 17, gdy już można było wytrzymać. Również tym z Państwa, którzy mają taką możli-wość doradzam południowy zwy-czaj sjesty, a odwiedziny na plaży w godzinach porannych lub po-

JAK ŻYĆ W NASZYM POLSKIM TROPIKU?Rozmowa z lekarzem medycyny, specjalistą chorób wewnętrznych Waldemarem Ślęzakiem, koordyna-torem Zespołów Ratownictwa Medycznego i Izby Przyjęć Szpitala w Szczecinku

południowych.

Ze sjestą może być trudno, ale co jeszcze można poradzić, aby ten upał nam nie zaszkodził?

- Po pierwsze, upały każdy z nas powinien traktować poważ-nie, szczególnie jednak, gdy na-leży do grupy zwiększonego ry-zyka, a są to osoby starsze, dzieci, pacjenci z przewlekłymi choroba-mi np. układu krążenia, cukrzycą oraz – co bardzo ważne – osoby pod wpływem alkoholu. Jest kil-ka podstawowych zasad, których przestrzeganie może sprawić, że nadmiar słońca nam nie zaszko-dzi.

Płyny – przy upałach powinno się pić powyżej 3 litrów na dobę, najlepiej wody i również należy tego pilnować w sytuacji gdy nie odczuwamy pragnienia. Bardzo ważne jest to u ludzi starszych, u których odwodnienie prowadzić może nawet do śmierci,

Słońce – dawkujemy z umia-rem. Jedna, dwie godziny dzien-nie powinno nam wystarczać. Ra-czej unikajmy godzin największe-go nasłonecznienia, czyli od 11 do 16. Pamiętajmy o nakryciu gło-wy, ponieważ udar słoneczny jest wyjątkowo groźny i pamiętajmy o kremach z filtrami, ponieważ topomoże ochronić naszą skórę.

Woda – różnica temperatur między plażą a wodą jest duża, więc wchodźmy do niej stopnio-

wo, aby uniknąć szoku termicz-nego. Nie wskakujmy do wody w miejsca nieznane, szczególnie „na główkę” – grozi to urazem kręgo-słupa lub kończyn. Proszę mi wie-rzyć, że wciąż co roku w ten spo-sób zdrowie traci ogromna ilość ludzi.

Las – pamiętajmy, że zagroże-nie pożarowe w upalne dni ro-śnie i starajmy się go nie zwięk-szać swoim zachowaniem. W lesie czeka nas też zagrożenie ze stro-ny kleszczy czy też owadów – wła-ściwym zachowaniem możemy je zmniejszyć; odpowiedni strój, środki odstraszające owady, uni-kanie miejsc szczególnie zasie-dlonych przez kleszcze czy owa-dy. Mówiąc krótko – nie bójmy się stosować dostępnych środków na owady i pamiętajmy, by wy-bierając się do lasu być ubranym

w strój zasłaniający jak najwięk-szą powierzchnię ciała.

Klimatyzacja – nie nadużywaj-my jej w biurze lub samochodzie, gdyż zbyt duże różnice tempera-tur mogą być przyczyną naszych problemów zdrowotnych np. przeziębienia.

Jakie są jego objawy udaru sło-necznego?

Udar słoneczny zwany też po-rażeniem słonecznym lub uda-rem cieplnym jest to stan cho-robowy wywołany przegrzaniem organizmu, najczęściej głowy i karku, przez działanie słońca. Po-lega na nagromadzeniu się zbyt dużej ilości ciepła w organizmie i zaburzeniu regulacji cieplnej or-ganizmu. Jego objawy, to ogólne osłabienie organizmu, wyczerpa-nie, przyspieszony puls, gorącz-

ka, suchość skóry, podwyższenie ciśnienia krwi, wymioty i nudno-ści, dreszcze, bóle i zawroty gło-wy, możliwe zaburzenia świado-mości, utrata przytomności, gorą-ca, zaczerwieniona skóra czasem pokryta bąblami i brak pocenia

Ale da się przecież wykorzystać te piękne, letnie dni?

Cieszmy się, że po fali upałów mamy kilka dni chłodniejszego, deszczowego oddechu. Starajmy się korzystać z pogody w jak naj-większym stopniu, jednak rób-my to z rozsądkiem, tak, by nasze wrażenia i wspomnienia były jak najlepsze. Każdemu z Państwa ży-czę dobrej pogody, czyli takiej ja-ką kto lubi najbardziej oraz oczy-wiście pogody ducha.

Rozmawiał: Marcin Tadzik

Sport 23 www.temat.net/sport

SPORT NA WEEKEND

Niezwykle trudne warunki at-mosferyczne towarzyszyły mi-strzom narciarstwa wodnego pod-czas dwudniowych zawodów na jeziorze Trzesiecko. Reasumując, obfite opady i silny zachodni wiatrpokrzyżowały też plany organiza-torom Mistrzostw Polski, będących jednocześnie Eliminacją Pucharu Europy w tej widowiskowej dyscy-plinie sportowej.

- Do Szczecinka zjechali specja-liści narciarstwa wodnego z pięciu państw: Polski, Holandii, Czech, Bia-łorusi i Słowacji – mówi Bogusław Sobów, szef Szczecineckiej Lokalnej Organizacji Turystycznej, organi-zatora mistrzostw. - Jury brało pod uwagę nawet przerwanie zawo-dów. Jednak o ich rozegraniu zde-cydowali sami zawodnicy. To nie-zwykle dzielni ludzie. Dodam tylko, że w nocy z soboty na niedzielę eks-tremalna aura poczyniła nam duże szkody w infrastrukturze przygoto-wanej specjalnie na zawody. Nieste-ty, z powodu bardzo silnego wiatru nie mogliśmy rozegrać najbardziej widowiskowej konkurencji – sko-ków. Narciarze wodni, podobnie jak skoczkowie narciarscy na śniegu, muszą mieć odpowiednie warunki wietrzne, bezwzględnie zapewnia-jące im bezpieczeństwo - zawodni-cy pokonują w powietrzu dystans nawet ponad 50 metrów.

W sobotę rozegrano elimina-cje, będące jednocześnie finałem

Piątek:17.00 Półfinały i finały turnieju piłkarskiego Trzesieka World Cup

2010, boisko przy ulicy ŻurawiejNiedziela: 15.00 Runda wstępna piłkarskiego Pucharu Polski Błękitni Szczeci-

nek – Graf Bukówko, boisko przy ul. Żurawiej (zp)

Organizatorzy II Turnieju z cyklu VII Grand Prix Miasta w Siatkówce Plażowej, po sobotnich opadach obawiali się, czy w niedzielę będzie można rozegrać turniej. Jednak mimo nasiąkniętych boisk i dość wietrznej pogody, bez większych przeszkód udało się przeprowadzić rywalizację.

Tym razem grano na dwóch bo-iskach. Do rywalizacji przystąpiło więcej zespołów niż podczas pierw-szego turnieju: 6 par kobiecych i 9 męskich, a mecze grano przez bli-sko 7 godzin.

Rywalizację kobiet wygrała para z Piły - Hanna i Jagoda Kubiak wy-stępujące, jako „Kubiaczki”. Drugie, trzecie i czwarte miejsce zajęły pa-nie z Miastka: „Gumisie” - Domini-ka Żuchowska i Justyna Pewińska, „Morena” - Kamila Adamiec i Anna Świca oraz „Heja-Heja” w składzie:

Ekstremalnie na Trzesiecku w slalomie. Nawet najlepsi narcia-rze mieli problemy z pokonaniem deszczu i wysokiej fali przy prędko-ści wyciągu blisko 60 km/h. W kate-gorii open mężczyzn w Pucharze Europy triumfował Dawid Kazek z Bytomia przed Mirosławem Herbi-kiem ze Słowacji i Krzysztofem Ber-natowiczem z SKI Line Szczecin.

Z kolei w kategorii open kobiet w Pucharze Europy zwyciężyła Justy-na Mazurkiewicz przed Anną Moś – obie panie z klubu Zefir Bytom. Natrzecim miejscu zawody ukończyła Anna Gogola z Warszawy.

W Mistrzostwach Polski męż-czyzn zwyciężył Dawid Kazek przed Krzysztofem Bernatowiczem ze Szczecina i Jakubem Rutkowskim z Warszawy. – Podczas jednego z przejazdów silny podmuch wiatru „wyrwał” mi niemal pewny złoty medal – powiedział nam mistrz nar-ciarstwa wodnego ze stolicy woje-wództwa.

W kategorii kobiet laur Mistrzy-ni Polski zdobyła Justyna Mazurkie-wicz. Tytuł wicemistrzowski przy-padł Annie Moś, a brązowy medal wywalczyła Agata Smoleń ze SKI Li-ne Szczecin.

Solidnie zaprezentowali się na-si narciarze. W slalomie mężczyzn pierwsze miejsce ex equo zdoby-li Marcin Leniec i Piotr Pelgui ze szczecineckiego Klubu Narciarstwa Wodnego. (sw)

Zagrali na plaży, ale mokrej „Kubiaczki” i „PC Komputer” w blasku zwycięstwa

Weronika Spolska i Katarzyna Kieł-pińska.

Na piątym miejscu uplasowała się pierwsza z dwóch szczecinec-kich par: Anja Sajdak i Paulina Ko-walczyk z zespołu „Vanish”. Szóste miejsce wywalczył drugi z naszych zespołów – „Gryfinki”, grające wskładzie: Urszula Siwińska i Ewelina Przeworska. Po dwóch turniejach prowadzi „Vanish” – 9 pkt. przed „Kubiaczkami” – 7 pkt. oraz „Gumi-siami” – 5 pkt.

Bardzo wyrównana była rywali-zacja mężczyzn. Ostatecznie naj-lepsza okazała się para ze Szczecin-ka „PC Computer” w składzie: Ra-dosław Szczuko i Grzegorz Gnatek. Drugie miejsce wywalczył team „Ko-spel” z Tychowa - Paweł Dobrzański i Łukasz Szulc, a trzecie szczecinecki zespół „Giganci” w składzie: Krzysz-tof Szawioło i Jakub Ratkiewicz.

Po rywalizacji w dwóch turnie-jach na czele znajduje się zespół „Brazylia Team” Kołobrzeg i „PC Computer” Szczecinek - obie druży-ny po 7 pkt. Trzecie miejsce zajmuje „KW TEAM” Szczecinek 6 pkt., a ko-lejne: „Adam Gryf” Szczecinek i „Ko-spel” Tychowo po 5 punktów.

Trzeci i ostatni finałowy turniejrozegrany zostanie 8 sierpnia. Po-czątek o godz. 10.00. (zp)

Narciarze wodni zostali pokonani przez deszczową i wietrzną aurę

Poszukujemy:

Specjalistę ds. szkoleń

Wymagania:- obsługa komputera (MS Office)

- organizacja pracy własnej i zespołu- samodzielność, zaangażowanie

- prawo jazdy kat. B

[email protected]