Tak! 50 sekretów nauki perswazji - Cialdini - full 134 strony.pdf
Transcript of Tak! 50 sekretów nauki perswazji - Cialdini - full 134 strony.pdf
SPIS TREŚCI
Wprowadzenie .................................,................................................................9
50 sekretów nauki perswazji
1. Jak zwiększyć siłę przekonywania, przysparzając kłopotu odbiorcom? .........17
2. Co moŜe zwiększyć skuteczność społecznego dowodu słuszności?..........21
3. Jakie często popełniane błędy sprawiają, Ŝe komunikaty odnoszą skutek odwrotny do
zamierzonego?.........................................................................24
4. Jak Sobie poradzić z .magnetyzmem średniej"' i uniknąć niepoŜądanych skutków
komunikatu?.....................................................................................28
5. Kiedy - oferując ludziom więcej - sprawiamy, Ŝe chcą mniej?......................31
6. Kiedy upominek staje się problemem?..........................................................34
7. W jaki sposób wprowadzenie do oferty lepszego produktu moŜe
zwiększyć sprzedaŜ gorszego?.........................................................................36
8. Czy strach działa motywująco, czy paraliŜująco? ..........................................39
9. Czy moŜna się uczyć wykonywania perswazyjnych ruchów od szachisty? ... 41
10. Który element wyposaŜenia biura moŜe zwiększyć twoją silę
przekonywania?...............................................................................................45
11. Dlaczego restauracje powinny się pozbyć koszyczków z miętówkami?.........47
12. Czy brak zobowiązań moŜe być narzędziem wpływu?.................................. 50
13. Czy przysługi są jak chleb, czy jak wino?.....................................................53
14. Jak daleko moŜna zajść, trzymając stopę w drzwiach?................................55
15. Jak zostać mistrzem Jedi społecznego wpływu?............................................58
16. W jaki sposób proste pytanie moŜe drastycznie zwiększyć poparcie
dla ciebie i twoich idci?..................................................................................61
17. Jaki jest aktywny składnik trwałych zobowiązań?..........................................64
18. Jak zwalczać konsekwencję... konsekwencją? .........................................67
19. Jakiej wskazówki dotyczącej perswazji uŜyczył nam Benjamin Franklin?.......69
20. Kiedy - prosząc o niewiele - moŜemy wiele zyskać?......_............................71
21. Zacząć od niskiej. czy od wysokiej ceny? Co skłonI ludzi do zakupu?..........73
22. Jak się popisywać, Ŝeby nie wyjść na pyszałka?.............................................76
23. Jakie ryzyko grozi najmądrzejszym? ........................................................79
24. Jakie wnioski moŜna wyciągnąć z kapitanozy?..............................................82
25. Czy sposób prowadzenia zebrań moŜe być przyczyną katastrofy?................85
26. Kto jest bardziej przekonujący - adwokat diabła czy prawdziwy
odszczepieniec?...........................................................................................88
27. Kiedy dobry przykład moŜe być złym przykładem?.....................,...............90
28. jak przekształcić wadę w zaletę?.....„...............................................92
29. Które wady mogą zjednać nam sympatię ludzi?.......................94
30. Kiedy warto się przyznać do błędu?.............................................................96
31. Kiedy naleŜy się cieszyć z awarii serwera?.........................................99
32. Czy podobieństwa mogą być źródłem róŜnie (w traktowaniu)?..... 101
33. Jak imię wpływa na twoje Ŝycie?................................................................. 103
34. Czego moŜemy się nauczyć od kelnerów?.......................... 107
35. Jaki uśmiech moŜe sprawić, Ŝe świat uśmiechnie się do ciebie? .............110
36. Jakie wnioski dotyczące perswazji wynikają z gromadzenia pamiątek?.......112
37. Jakie korzyści moŜna wyciągnąć ze straty?..............................................116
38. Jakie słowo moŜe zwiększyć twoją silę przekonywania?.....................120
39. Kiedy podawanie zbyt wielu powodów moŜe być błędem?..........................123
40. W jaki sposób prostota nazwy moŜe zwiększać jej atrakcyjność?.................126
41. Czy rym moŜe zwiększyć twoją siłę przekonywania? ..................129
42. Czy moŜna się nauczyć perswazji podczas treningu baseballowego?...........132
43. Jak uzyskać przewagę w walce o lojalność klientów?...................................134
44. Czego moŜemy się dowiedzieć o perswazji, oglądając pudełko kredek? .......136
45. Jak przekazywać komunikaty, by na długo zapadały w pamięć?..................138
46. Jaki przedmiot moŜe odzwierciedlać wartości wyznawane przez ludzi?.....142
47. Czy smutek moŜe wpływać na wynik negocjacji?.................................. 145
48. Czy emocje mają wpływ na siłę przekonywania?..........................................148
49. Co moŜe sprawić, Ŝe ludzie uwierzą we wszystko, co przeczytają?...............150
50. Czy trimetyloksantyna zwiększa siłę przekonywania?.........................153
Wywieranie wpływu w XXI wieku.....................................................................155
Etyczne wywieranie wpływu .......................................................................... 172
Wywieranie wpływu w działaniu....................................................................175
Influence At Work..............................................................................................181
Podziękowania.........................................................................................182
Przypisy.............................................................................................................183
WPROWADZENIE
JEśELI CAŁY ŚWIAT JEST SCENĄ, TO DROBNA ZMIANA ROLI MO śE MIEĆ
DRAMATYCZNE NASTĘPSTWA
Jest taki stary dowcip satyryka Henny’ego Voungmaria na temat pewnego miejsca, w którym
nocował: „CóŜ za hotel! Ręczniki były tak wielkie i puszyste, Ŝe ledwie udało mi się domknąć
walizkę!"
W ostatnich latach dylematy, przed którymi stają goście hotelowi, uległy jednak zmianie.
Dziś nie zastanawiają się oni nad tym, czy zabrać do domu hotelowe ręczniki, lecz czy
uŜywać jednego ich kompletu podczas całego pobytu. Coraz więcej hoteli wdraŜa bowiem
programy ochrony środowiska, a ich goście są proszeni o wielokrotne uŜywanie tego
samego kompletu ręczników, co pozwala zaoszczędzić zasoby i energię oraz zmniejszyć
ilość detergentów uwalnianych do biosfery. W większości przypadków taka prośba ma formę
kartki umieszczanej w hotelowej łazience.
Kartki te pozwalają poczynić pewne spostrzeŜenia dotyczące nauki o perswazji, uwaŜanej
często za wiedzę tajemną.
Skoro istnieje niemal nieograniczona liczba postrzeganych korzyści oraz motywów ludzkiego
działania, jakie słowa naleŜy umieścić na kartce, by prośba brzmiała jak najbardziej
przekonująco dla gości hotelu? Zanim odpowiemy na to pytanie, w dwóch pierwszych
rozdziałach niniejszej ksiąŜki zastanowimy się, w jaki sposób projektanci tych niewielkich
kartoników zachęcają zazwyczaj ludzi do wzięcia udziału w programie ochrony środowiska.
Analiza komunikatów zapisanych na dziesiątkach kartek pochodzących z wielu hoteli na
całym świecie ujawnia, Ŝe ich autorzy najczęściej starają się zachęcić odbiorców do
wielokrotnego uŜywania jednego kompletu ręczników, zwracając ich uwagę na potrzebę
ochrony środowiska. Goście są zawsze informowani, Ŝe uŜywając jednego kompletu
ręczników przez cały czas pobytu, oszczędzają zasoby naturalne i chronią środowisko przed
dalszą nadmierną eksploatacją i degradacją. Tej informacji często towarzyszą przykuwające
wzrok ilustracje o tematyce proekologicznej, przedstawiające tęczę, krople deszczu, lasy
tropikalne, a nawet renifery.
Ogólnie rzecz biorąc, taka strategia perswazji wydaje się efektywna. Na przykład jeden z
największych producentów tego typu kartek donosi, Ŝe większość gości hotelowych, którzy
mają szansę włączyć się do programu ochrony środowiska, przynajmniej raz w ciągu całego
pobytu uŜywa ponownie tego samego kompletu ręczników. Poziom uczestnictwa osiągnięty
dzięki kartkom umieszczanym w łazience moŜna uwaŜać za imponujący.
Psycholodzy społeczni często jednak poszukują sposobów zastosowania posiadanej wiedzy
naukowej w celu dalszego zwiększenia skuteczności działań i polityk. Podobnie jak napis:
„Tu moŜesz umieścić swoją reklamę!" na tablicy ogłoszeniowej przy drodze zachęca do
zareklamowania na niej jakiegoś produktu, tak małe karteczki w hotelowych łazienkach
wręcz błagały nas, byśmy przetestowali na nich swoje teorie. Tak teŜ zrobiliśmy. Jak
wyjaśnimy w dalszej części ksiąŜki, udało nam się wykazać, Ŝe dzięki niewielkiej zmianie w
treści kartek sieci hotelowe mogą osiągnąć znacznie lepsze wyniki.
Oczywiście, zwiększanie skuteczności tego typu kampanii proekologicznych to tylko jedno z
zagadnień. Ujmując temat znacznie szerzej, mamy zamiar dowieść, Ŝe zdobywając wiedzę
na temat strategii perswazji, których skuteczność dowiedziono naukowo, kaŜdy moŜe
zwiększyć swoją siłę przekonywania. Z niniejszej ksiąŜki dowiesz się, Ŝe niewielkie, niezbyt
skomplikowane zmiany w treści przekazywanych przez, nas komunikatów sprawiają, iŜ
komunikaty te stają się o wiele bardziej przekonujące. Opowiemy o dziesiątkach
przeprowadzonych przez nas lub przez innych naukowców badań, które dowodzą
prawdziwości tego twierdzenia w róŜnych okolicznościach. Przy okazji omówimy zasady
psychologiczne leŜące u podstaw wyników tych badań. Naszym głównym celem jest
ułatwienie Czytelnikom zrozumienia procesów psychologicznych pozwalających nam
wpływać na innych i zmieniać ich zachowania i postawy w taki sposób, by obie strony mogły
wyciągnąć z tego korzyści. Prezentując wiele skutecznych i etycznych strategii perswazji,
omawiamy przy okazji sprawy, na które naleŜy zwracać uwagę, by móc oprzeć się zarówno
zakamuflowanym, jak i jawnym próbom wpływania na nasze procesy decyzyjne.
Co waŜne, zamiast opierać się na popularnej psychologii i zbyt często przytaczanych
„osobistych doświadczeniach", będziemy omawiali zjawiska psychologiczne leŜące u
podstaw strategii wpływu społecznego w kontekście odpowiednich dowodów naukowych. W
tym celu wskaŜemy całą gamę zdumiewających zdarzeń, które moŜna wyjaśnić za pomocą
psychologii społecznego wpływu. Zastanowimy się na przykład, dlaczego tuŜ po śmierci
jednego z najpopularniejszych współczesnych papieŜy tabuny ludzi ruszyły do sklepów, by
kupować pamiątki niemające nie wspólnego z samym papieŜem, Watykanem czy Kościołem
katolickim. Opowiemy równieŜ o pewnym zupełnie niepozornym wyrobie papierniczym, który
moŜe istotnie zwiększyć skuteczność prób wywierania wpływu na ludzi. Zastanowimy się
nad tym, czego moŜemy się nauczyć od Luke’a Skywalkera w dziedzinie przywództwa.
Opowiemy o często popełnianym błędzie, który sprawia, Ŝe nasze komunikaty nieraz
odnoszą odwrotny do zamierzonego skutek. Powiemy, jak przekuć słabości w zalety i
odpowiemy napytanie, dlaczego czasami postrzeganie siebie jako eksperta - i bycie
postrzeganym w ten sposób przez innych - moŜe być niebezpieczne.
Perswazja jako nauka, a nie sztuka
Nadania naukowe nad perswazją trwają od ponad pól wieku. Mimo to jest ona nadal czymś
w rodzaju wiedzy tajemnej, często uśpionej na stronach magazynów naukowych. Biorąc pod
uwagę ogromną ilość badań naukowych dotyczących tego zagadnienia, być moŜe warto
przez chwilę się zastanowić, dlaczego badania te są tak często ignorowane. Nie jest niczym
zaskakującym, Ŝe ludzie, którzy muszą dokonywać wyborów dotyczących sposobów wpły-
wania na innych często podejmują decyzje, wykorzystując wiedzę z zakresu ekonomii, nauk
politycznych czy polityki społecznej. Trudno jednak zrozumieć, dlaczego decydenci tak
często nie są w stanie wziąć pod uwagę ugruntowanych teorii i praktyk psychologicznych.
Jednym z wyjaśnień moŜe być szeroko rozpowszechnione przekonanie, Ŝe ludzie w sposób
intuicyjny uczą się zasad psychologii, przeŜywając własne Ŝycie i wchodząc w interakcje z
innymi osobami, podczas gdy wiedzę z zakresu ekonomii, nauk politycznych czy polityki
społecznej trzeba pozyskać od innych, bieglejszych w tych dziedzinach osób, by osiągnąć
choćby minimalny poziom kompetencji. W konsekwencji ludzie są mniej skłonni zdobywać
wiedzę na temat psychologicznych odkryć naukowych i korzystać z niej przy podejmowaniu
decyzji. Ta przesadna pewność siebie prowadzi do utraty moŜliwości wpływania na innych
lub - co gorsza - błędnego stosowania zasad psychologii ze szkodą dla siebie i innych.
Nadmierna wiara w osobiste doświadczenia to jedno, lecz ludzie bardzo często polegają
równieŜ w zbyt duŜym stopniu na introspekcji. Dlaczego specjaliści od marketingu, którzy
zaprojektowali kartki zachęcające do wielokrotnego korzystania z ręczników, skupili się
niemal wyłącznie na wpływie tych programów na środowisko? Prawdopodobnie zrobili to
samo, co zrobiłby kaŜdy z nas - zadali sobie pytanie: „Co skłoniłoby mnie do udziału w
programie ochrony środowiska poprzez ponowne wykorzystanie ręczników*" Analizując
własne motywy, zdali sobie sprawę, Ŝe komunikat odwołujący się do wyznawanych przez
nich wartości oraz ich toŜsamości (osób zatroskanych stanem środowisku) będzie
szczególnie motywujący, jednak postępując w ten sposób, nie wiedzieli, jak bardzo mogliby
zwiększyć skutecznie komunikatu, zmieniając w nim tylko kilka słów.
Perswazja opiera się na podstawach naukowych, choć często niesłusznie się mówi, Ŝe
przekonywanie ludzi jest sztuką. Wprawdzie utalentowani artyści mogą, oczywiście, nauczyć
się umiejętności pozwalających wykorzystać ich naturalne zdolności, lecz naprawdę wybitni
twórcy wykorzystują przede wszystkim talent i kreatywność, których nie moŜna się nauczyć
od Ŝadnego instruktora. Na szczęście w przypadku perswazji jest inaczej. Nawet ludzie
uwaŜający siebie za amatorów w dziedzinie przekonywania innych - którzy nie potrafiliby
przekonać dziecka, by zaczęło się bawić zabawkami - mogą się nauczyć skutecznego
przekonywania ludzi dzięki zrozumieniu psycholog)] perswazji oraz stosowaniu strategii,
których efektywność została udowodniona naukowo.
NiezaleŜnie od tego, czy jesteś menedŜerem, prawnikiem, lekarzem, politykiem, kelnerem,
sprzedawcą, nauczycielem czy kimś zupełnie innym, niniejsza ksiąŜka została napisana
poto, by umoŜliwić ci zostanie mistrzem perswazji. Opiszemy konkretne techniki, omówione
szczegółowo w ksiąŜce jednego i nas (Roberta Cialdiniego), zatytułowanej Wywieranie
wpływu na ludzi' teoria i praktyka1. Chodzi o sześć uniwersalnych zasad wpływu spo-
łecznego: regułę wzajemności (czujemy się zobowiązani do odwzajemnienia uprzejmości,
które nam wyświadczono), autorytetu (czekamy, aŜ eksperci wskaŜą nam drogę),
zaangaŜowania i konsekwencji (chcemy działać zgodnie z podjętymi zobowiązaniami i
wyznawanymi wartościami), niedostępności (im mniej dostępne jest dane dobro, tym
bardziej go pragniemy), lubienia i sympatii (im bardziej kogoś lubimy, tym chętniej się z nim
zgadzamy) oraz społecznego dowodu słuszności (kształtujemy nasze zachowania,
podpatrując działania innych ludzi).
Napiszemy, co oznaczają te zasady i szczegółowo opiszemy ich działanie, ale nie
ograniczymy się do nich. Choć stanowią one podstawę większości skutecznych strategii
wpływu społecznego, to istnieje wiele technik przekonywania opartych na innych czynnikach
psychologicznych, które równieŜ omówimy.
Zwrócimy takŜe uwagę na sposób, w jaki te strategie działają w róŜnych kontekstach,
skupiając się nie tylko na miejscu pracy, ale równieŜ na interakcjach osobistych - w roli
rodzica, sąsiada lub przyjaciela. Rady, których udzielimy, będą praktyczne, przydatne w
działaniu, etyczne i łatwe do zrealizowania, a ich zastosowanie przyniesie duŜe korzyści
przy bardzo niewielkim, dodatkowym wysiłku.
Mamy nadzieję, Ŝe Henny Youngman wybaczy nam parafrazę jego dowcipu. Spodziewamy
się bowiem, Ŝe kiedy skończysz czytać niniejsza ksiąŜkę, twoja skrzynka z narzędziami
perswazji będzie tak wypełniona naukowo pobudowanymi strategiami przekonywania ludzi,
Ŝe ledwie uda ci się ją zamknąć.
50 SEKRETÓW NAUKI PERSWAZJI
ROZDZIAŁ 1
JAK ZWIĘKSZYĆ SIŁĘ PRZEKONYWANIA, PRZYSPARZAJ ĄC KŁOPOTU
ODBIORCOM?
Płatne programy informacyjno-reklamowe są coraz powszechniejsze w wielu dostępnych
dziś kanałach telewizyjnych. Colleen Szot naleŜy do najbardziej rozchwytywanych autorów
w tej branŜy. Nie bez przyczyny: nie dość, Ŝe stworzyła kilka doskonale znanych w Stanach
Zjednoczonych filmów promocyjnych, to ostatnio nagrała program, który spowodował
rewolucję w przychodach pewnego kanału sprzedaŜy wysyłkowej. Choć w jej produkcjach
jest wykorzystywana większość elementów typowych dla programów informacyjno--
reklamowych, w tym chwytliwe slogany, obecność przesadnie entuzjastycznej widowni i
wypowiedzi gwiazd, to rym razem Szot zmieniła trzy słowa w standardowym sloganie, co
spowodowało ogromny wzrost liczby ludzi kupujących reklamowany produkt. Na jeszcze
większą uwagę zasługuje fakt, Ŝe te trzy słowa wyjaśniały klientom, iŜ proces zamawiania
produktu moŜe być nieco kłopotliwy. Jak brzmiały te trzy słowa i w jaki sposób spowodowały
ogromny wzrost sprzedaŜy?
Szot zmieniła znane wszystkim hasło zachęcające do dokonywania zakupów: .Operatorzy
czekają, zadzwoń juŜ teraz!" na: „Jeśli operatorzy są zajęci, to zadzwoń ponownie". Na
pierwszy rzut oka zmiana ta sprawia wraŜenie nierozsądnej. Mimo wszystko drugie zdanie
wydaje się sugerować, Ŝe potencjalni nabywcy mogą marnować czas, kilkakrotnie dzwoniąc
do sklepu, zanim zgłosi się sprzedawca. Rozumujący w ten sposób sceptycy nie biorą
jednak pod uwagę potęgi społecznego dowodu słuszności. Krótko mówiąc, kiedy ludzie nie
są pewni, co mają zrobić, wtedy rozglądają się wokół i patrzą, co robią inni. W przykładzie
Collcen Szot naleŜy wziąć pod uwagę obraz, jaki tworzy się w umyśle klientów na hasło;
„Operatorzy czekają" (wizerunek tłumu znudzonych telefonistek, które piłują paznokcie,
czekając na telefon), wskazujący raczej na niewielki popyt i kiepskie wyniki sprzedaŜy.
Teraz się zastanów, jaka wizja popularności produktu powstałaby w twojej głowie, gdybyś
usłyszał: Jeśli operatorzy są zajęci, to zadzwoń ponownie". Zamiast wyobraŜać sobie
znudzonych, biernych sprzedawców, pomyślałbyś pewnie o pracownikach bez wytchnienia
odbierających telefony. W przypadku zmodyfikowanego hasła klienci kopiowali po prostu
zachowania innych ludzi, nawet jeśli byli oni całkowicie anonimowi. Myśleli: .Skoro linia tele-
foniczna jest zajęta, to ludzie podobni do mnie. którzy równieŜ oglądali ten program, takŜe
tam dzwonią".
Wyniki klasycznych badań z zakresu psychologii społecznej potwierdzają, skuteczność
społecznego dowodu słuszności we; wpływaniu na działania ludzi. Jednym z przykładów jest
eksperyment przeprowadzony przez Stanlcya Milgrama t jego współpracowników. Asystent
badaczy zatrzymywał się na zatłoczonym nowojorskim chodniku i przez 60 sekund
wpatrywał się w niebo. Większość przechodniów po prostu przechodziła obok i nie zasta-
nawiała się, co przykuło uwagę męŜczyzny. Kiedy naukowcy zwiększyli liczbę asystentów
wpatrujących się w niebo do pięciu osób, wtedy liczba przechodniów przystających i
przyłączających się do nich wzrosła czterokrotnie.
Choć nie ma raczej wątpliwości, Ŝe zachowania innych ludzi są bardzo waŜnym źródłem
społecznego wpływa, to powinniśmy podkreślić, Ŝe kiedy podczas naszych badań pytamy
respondentów, czy zachowania innych mają wpływ na ich decyzje, wtedy stanowczo
zaprzeczają. Jako psycholodzy społeczni wiemy jednak swoje. Nie mamy wątpliwości, Ŝe
zdolność człowieka do identyfikowania czynników wpływających na jego zachowania jest
zdumiewająco niewielka. Być moŜe to jedna z przyczyn, dla których autorzy karteczek
zachęcających do wielokrotnego korzystania z jednego kompletu hotelowych ręczników nie
pomyśleli o rym, by wykorzystać zasadę społecznego dowodu słuszności do własnych
celów. Zadając sobie pytanie: .Co skłoniłoby mnie do udziału w programie ochrony
środowiska?", pominęli bardzo realny wpływ, jaki inni ludzie mają na ich zachowania. W
konsekwencji skupili swoją uwagę na tym, w jaki sposób ponowne wykorzystanie ręczników
przyczynia się do ochrony środowiska, a więc na czynniku motywującym, który na pierwszy
rzut oka sprawiał wraŜenie najbardziej skutecznego w danym kontekście.
Pamiętasz u odkryciu, Ŝe większość gości hotelowych trafiających na kartki i prośbą o
ponowne skorzystanie z tego samego kompletu ręczników rzeczywiście robi to przynajmniej
jeden raz w ciągu całego pobytu? Co by się stało, gdybyśmy poinformowali innych gości o
tym fakcie? Czy miałoby to jakikolwiek wpływ na poziom ich uczestnictwa w programie
ochrony Środowiska? Dwóch z nas - wraz z innym badaczem - postanowiło sprawdzić, czy
za pomocą kartki zawierającej tę informację uda się przekonać większą liczbę klientów niŜ
za pomocą kartki o treści przyjętej powszechnie w branŜy hotelarskiej.
W tym celu stworzyliśmy dwa komunikaty i dzięki uprzejmości menedŜera hotelu
umieściliśmy je w pokojach. Jeden zawierał standardową informację o programie i prośbę o
okazanie troski o środowisko naturalne poprzez wzięcie w nim udziału. Drugi odwoływał się
do społecznego dowodu słuszności: zawierał prawdziwą informację o tym, Ŝe większość
gości hotelowych uŜywa ponownie swoich ręczników przynajmniej raz w ciągu całego
pobytu. Kartki zawierające te i inne komunikaty, o których będzie mowa w dalszej części
ksiąŜki, zostały losowo rozmieszczone w róŜnych pokojach.
Psycholodzy społeczni przeprowadzający eksperymenty są zazwyczaj otoczeni studentami
chętnymi do pomocy przy gromadzeniu danych. Jednak, jak zapewne moŜesz sobie
wyobrazić, Ŝaden z naszych asystentem' nie byłby zachwycony perspektywą wkradania się
do hotelowych łazienek i zbierania informacji. Goście hotelowi równieŜ mogliby mieć do tego
pewne zastrzeŜenia, podobnie jak władze naszych uczelni (nie mówiąc juŜ o naszych
matkach). Na szczęście hotelowe pokojówki były na tyle miłe, Ŝe zgodziły się zebrać dla nas
dane w ramach uprzejmej przysługi. Podczas pierwszego sprzątania pokoju nowego gościa
zapisywały po prostu, czy ta osoba zdecydowała się na ponowne wykorzystanie
przynajmniej jednego ręcznika, czy teŜ nie.
Kiedy przeanalizowaliśmy dane odkryliśmy, Ŝe goście, którzy dowiedzieli się, iŜ większość
osób postanawia uŜyć ponownie tych samych ręczników (społeczny dowód słuszności) - a
nigdy nie widzieliśmy takich komunikatów w Ŝadnym hotelu - byli o 26% bardziej skłonni
zrobić to samo niŜ ci, którzy otrzymali tylko podstawową wiadomość dotyczącą potrzeby
ochrony środowiska poprzez wielokrotne wykorzystywanie ręczników. Ten wzrost
uczestnictwa o 26% w stosunku do normy przyjętej w branŜy, został osiągnięty tylko i
wyłącznie dzięki zmianie kilku słów w komunikacie. Niezły wynik, szczególnie, jeśli
weźmiemy pod uwagę, Ŝe zadziałał czynnik, który zdaniem ludzi nie ma na nich Ŝadnego
wpływu.
Wyniki te pokazują. jak świadomość siły społecznego dowodu słuszności moŜe zwiększyć
skuteczność prób przekonywania innych. Oczywiście, nie moŜna zapomnieć o znaczeniu
formy, w jakiej komunikat jest przekazywany. Odbiorcy raczej nie zareagują pozytywnie na
hasło typu: .Hej, Ty! Bądź owcą i przyłącz się do stada! Bee!"Jednak dobrze sformułowany
komunikat taki jak: .Dołącz do ogromnej rzeszy ludzi dbających o środowisko!", moŜe zostać
przyjęty o wiele lepiej*,
Pomijając wpływ na politykę społeczną, społeczny dowód słuszności moŜe mieć ogromne
znaczenie dla twojej kariery zawodowej. Nie ograniczaj się do zachwalania najlepiej
sprzedającego się produktu za pomocą robiących wraŜenie danych statystycznych,
świadczących o jego popularności (przypomnij sobie reklamę restauracji McDonald's ze
sloganem: .Miliardy obsłuŜonych klientów!"). Zawsze proś o referencje zadowolonych
klientów. WaŜne równieŜ, by prezentować te referencje potencjalnym nabywcom, którzy nie
tą jeszcze pewni korzyści, jakie moŜe im przynieść współpraca z twoją firmą. Jeszcze lepiej
zaaranŜować sytuację, w której zadowolony klient będzie mógł bezpośrednio podzielić się
swoją opinią z klientem potencjalnym, opowiadając, jak bardzo jest usatysfakcjonowany
współpracą z tobą i twoim przedsiębiorstwem. MoŜna na przykład zaprosić zadowolonych i
potencjalnych klientów na wspólny obiad lub seminarium i tak ich usadzić, by mogli swo-
bodnie rozmawiać. W takich okolicznościach w naturalny sposób wywiąŜą się rozmowy na
temat zalet współpracy z twoją organizacją A prosząc klientów o telefoniczne potwierdzenie
przyjęcia zaproszenia na obiad, nie zapomnij powiedzieć, Ŝe jeśli linia telefoniczna będzie
zajęta, to powinni spróbować ponownie..
ROZDZIAŁ 2
CO MOśE ZWIĘKSZYĆ SKUTECZNOŚĆ SPOŁECZNEGO DOWODU SŁUSZNOŚCI?
Komunikat odwołujący się do społecznego dowodu słuszności zwiększył skłonność
hotelowych gości do wielokrotnego korzystania z ręczników, więc wiemy, Ŝe ludzie chętnie
naśladują zachowania innych. W tym momencie pojawia się jednak następne pytanie: .Czyje
zachowania naśladują najchętniej?"
Na przykład, czy informując gości o zachowaniach ludzi mieszkających poprzednio w ich
pokoju, byłoby łatwiej przekonać ich do ponownego skorzystania z tego samego kompletu
ręczników, niŜ informując o zachowaniach gości całego hotelu? Istnieją pewne podstawy,
aby przypuszczać, Ŝe nie. W rzeczywistości przypisywanie większej wiarygodności normom
dotyczącym konkretnego pokoju wydaje się nieracjonalne z dwóch przyczyn. Po pierwsze, z
czysto logicznego punktu widzenia jest bardzo prawdopodobne, Ŝe będziesz postrzegał
osoby mieszkające poprzednio w twoim pokoju w niezbyt pozytywnym świetle. Mimo
wszystko są to ludzie, którzy w większym stopniu niŜ inni goście hotelu przyczynili się do
obniŜenia jakości twojego pokoju i jego wyposaŜenia. Po drugie, nie ma powodu, by
przypuszczać, Ŝe zachowania osób zajmujących uprzednio twój pokój odbiegały znacznie od
zachowań tych, którzy nocowali w pokoju obok. Jednak jak zauwaŜyliśmy wcześniej, wyniki
badań psychologicznych wskazują, Ŝe ludzie często mytą się co do motywów skłaniających
ich do określonych zachowań.
Jak zapewne pamiętasz, komunikat odwołujący się do społecznego dowodu słuszności
uŜyty w badaniu przeprowadzonym w hotelu informował gości, Ŝe inne, podobne do nich
osoby - a konkretnie większość gości tego samego hotelu - uŜyły ponownie swoich
ręczników przynajmniej jeden raz podczas całego pobytu. Postanowiliśmy jeszcze bardziej
zwiększyć postrzegane podobieństwo, przeprowadzając kolejne badanie, podczas którego
niektórzy goście byli proszeni o ponownie uŜycie ręczników, poniewaŜ to samo zrobiły osoby
mieszkające wcześniej w tym samym pokoju. Oprócz apelu o przyłączenie się do programu
ochrony środowiska, wzbogaconego o społeczny dowód słuszności, wykorzystanego w
poprzednim badaniu, niektórzy goście otrzymali więc informację o rym, Ŝe większość osób,
które wcześniej mieszkały w tym samym pokoju wzięła udział w programie oszczędzania
ręczników w którymś momencie swego pobytu.
Kiedy przeanalizowaliśmy dane, wówczas odkryliśmy, Ŝe goście, którzy dowiedzieli się, iŜ
większość osób zamieszkujących wcześniej ich pokoje wzięła udział w programie, byli
bardziej skłonni równieŜ wziąć w nim udział niŜ ci, którzy otrzymali tylko informację o
zachowaniach wszystkich gości hotelu. W porównaniu z samą standardową informacją o
programie ochrony środowiska nastąpił wzrost uczestnictwa o 33%'.Tc wyniki sugerują, Ŝe
gdyby Henny Youngman znalazł w swojej łazience karteczkę informującą o tym, Ŝe Ŝadna z
osób, które wcześniej mieszkały w jego pokoju, nigdy nie ukradła ręcznika, prawdopodobnie
nie miałby problemów z zamknięciem walizki. Ale dlaczego?
Zazwyczaj korzystne jest dla nas przestrzeganie norm kojarzonych z konkretnym
środowiskiem, sytuacją lub okolicznościami, które jak najbardziej odpowiadają naszemu
połoŜeniu''. Na przykład korzystając z biblioteki publicznej, zachowujesz się tak, jak inni
czytelnicy, spokojnie przeglądając ksiąŜki i ewentualnie od czasu do czasu szepcząc coś do
kolegów. Nie naśladujesz zachowań klientów twojego ulubionego pubu - nie uderzasz się
ksiąŜką w czoło w odpowiedzi na wyzwania towarzyszy ani nie wlewasz w siebie kolejnego
drinka za kaŜdym razem, gdy przeczytasz słowo zawierające literę „c". W kaŜdym razie nie
robisz tego, jeśli chcesz uniknąć doŜywotniego zakazu korzystania z czytelni, który
niechybnie by ci groził, gdyby bibliotekarka zauwaŜyła twoje dziwne zachowanie.
Wcześniej wspomnieliśmy o tym, Ŝe referencje pozwalają kształtować opinie ludzi na twoją
korzyść. Wyniki tego badania sugerują, Ŝe im większe jest podobieństwo między osobą
udzielającą referencji a potencjalnym klientem, rym bardziej przekonujący staje się
komunikat. To oznacza, Ŝe musisz wyłączyć swoje ego podczas podejmowania decyzji o
rym, jakie referencje przedstawić potencjalnemu klientowi. Nie moŜesz zacząć od opinii, z
której jesteś najbardziej dumny, lecz od tej, która została wyraŜona przez osobę jak
najbardziej podobną do odbiorcy. Na przykład nauczyciel próbujący przekonać studenta,
Ŝeby częściej przychodził na zajęcia, powinien posłuŜyć się komentarzami osób podobnych
do tego właśnie studenta, a nie wypowiedziami prymusów z pierwszej ławki.
Kolejny przykład: jeśli sprzedajesz oprogramowanie właścicielce sieci salonów piękności, to
skuteczniej wpłyniesz na jej decyzję informacją o tym, Ŝe inni właściciele salonów są bardzo
zadowoleni z twojego produktu, niŜ gdybyś poinformował ją o zadowoleniu grubych ryb z
British Airways, bowiem prawdopodobnie pomyśli ona: .Skoro ludzie podobni do mnie są
zadowoleni z tego produktu, to powinien on być odpowiedni takŜe dla mnie".
Jeśli jesteś szefem lub menedŜerem usiłującym przekonać pracowników do przestawienia
się na nowy system komputerowy, to powinieneś poprosić o opinie osoby' z tego samego
działu, które juŜ tu zrobiły. Ale co zrobić, jeśli trafisz na upartego pracownika - być moŜe
kogoś, kto najdłuŜej ze wszystkich pracował w starym systemie - którego nie będziesz
potrafił przekonać? Częstym błędem popełnianym przez menedŜerów w takiej sytuacji jest
wytypowanie najbardziej elokwentnego współpracownika, który ma przedstawić upartemu
koledze zalety korzystania z nowego systemu, nawet jeśli osoba ta całkowicie róŜni się od
niego. Zamiast tego menedŜer powinien pozyskać opinie jak najbardziej podobnego
współpracownika - być moŜe kogoś, kto równieŜ pracował w starym systemie przez długi
czas - nawet jeśli jest on mniej wygadany lub popularny.
ROZDZIAŁ 3
JAKIE CZĘSTO POPEŁNIANIA BŁ ĘDY SPRAWIAJĄ, śE KOMUNIKATY ODNOSZĄ
SKUTEK ODWROTNY DO ZAMIERZONEGO?
Reklama ma zazwyczaj zwiększał sprzedaŜ produktów, a nie poruszać ludzi. Jednak na
początku lat 70. XX wieku organizacja Keep America łicauti-łuł stworzyła kampanię, która
była powszechnie uwaŜana za tak poruszającą, Ŝe w końcu zyskała miano
najskuteczniejszej kampanii społecznej wszechczasów. Miała ona wzbogacić telewizyjne
menu Amerykanów o odrobinę mentalnego błonnika, zrealizowany wtedy film przedstawiał
Indianina roniącego pojedynczą lecz bardzo wymowną łzę nad stanem środowiska natu-
ralnego. Wiele łat później ta sama organizacja ponownie wykorzystała wizerunek tego
człowieka w nowej kampanii, Tym razem film przedstawia! grupę ludzi czekających na
przystanku na autobus, wykonujących przy tym zwykłe czynności, takie jak picie kawy.
czytanie gazety i palenie papierosów. Autobus nadjeŜdŜał, ludzie wsiadali do niego, a
kamera ogarniała pusty przystanek, na którym pozostały kubki po kawie, gazety i niedopałki.
Kiedy kamera przesuwała się z prawej strony na lewą. wtedy w kadrze pojawiał się ten sam
Indianin ze łzą w oku, spoglądający z plakatu na pozostawione przez pasaŜerów śmieci.
Obraz zanikał, po czym na czarnym tle pojawiał się slogan: .Wróciłem, by zapłakać nad
powszechnymi zaniedbaniami''.
-Nad powszechnymi zaniedbaniami". Jaki komunikat przekazuje ta fraza w połączeniu z
przedstawioną sytuacją? OtóŜ informuje widza, Ŝe choć śmiecenie jest zachowaniem
zasługującym na potępienie, to jednak wiele osób w rzeczywistości tak właśnie postępuje.
ChociaŜ podkreślenie wyraźnej dezaprobaty dla tego rodzaju zachowań moŜe, oczywiście,
okazać wę motywujące, to informacja o tym, Ŝe śmiecenie jest zjawiskiem powszechnym,
stanowi mocny społeczny dowód słuszności, przemawiający za naśladowaniem takiego
postępowania. PoniewaŜ reguła społecznego dowodu słuszności sprawia, Ŝe łudzić
naśladują najbardziej rozpowszechnione zachowania, więc moŜe wywoływać efekty
zarówno poŜyteczne, jak i szkodliwe.
W codzienny ni Ŝyciu spotykamy mnóstwo podobnych przykładów. Personel ośrodków
zdrowia i szpitali wywiesza w poczekalniach plakaty informujące o tym, jak wicie osób nie
przychodzi na umówione wizyty, poczym wpada we frustrację, gdy liczba takich pacjentów
rośnie. Politycy nie rozumieją, dlaczego coraz mniej wyborców przychodzi do urn. mimo
ciągłego przypominania o tym, Ŝe powszechna obywatelska bierność jest zjawiskiem
niepoŜądanym. Osoby odwiedzające Park Narodowy Skamieniałego lasu w- Arizonie
natychmiast dowiadują się z wszechobecnych tabliczek, Ŝe istnienie parku jest zagroŜone,
poniewaŜ wieli turystów zabiera na pamiątkę kawałki skamieniałego drewna. Napis na
tabliczkach głosi: .Nasze dziedzictwo jest codziennie uszczuplane przez złodziei
wynoszących 14 ton skamieniałego drewna rocznie, najczęściej w pojedynczych, małych
kawałkach".
PowyŜsze przykłady mogą w istocie odzwierciedlać rzeczywistość i być wyrazem
najlepszych intencji autorów tego rodzaju kampanii, którzy jednak mogą nie zdawać sobie
sprawy z tego, Ŝe wykorzystując negatywny dowód społeczny jako hasło motywujące do
działania dla dobra społecznego, nieumyślnie skupiają uwagę odbiorców na powszechność,
a nie szkodliwości określonych działań. W rzeczywistość i problem kradzieŜy skamieniałości
z parku narodowego dostrzegliśmy po wysłuchaniu relacji jednego z naszych byłych
studentów. Odwiedził on Skamieniały Las ze swoją narzeczoną - kobietą, którą opisał jako
najuczciwszą na świecie, niezdolną do przywłaszczenia sobie nawet spinacza do papieru.
Zwiedzając park, zobaczyli tabliczkę ostrzegającą przed wynoszeniem .pamiątek". Nasz
student doznał szoku, kiedy podczas czytania ostrzeŜenia jego praworządna narzeczona
trąciła go łokciem i wyszeptała „Lepiej od razu weźmy nasz kawałek!"
Aby zbadać rolę negatywnego dowodu społecznego i sprawdzić, czy moŜna zaprojektować
skuteczniejszy komunikat, jeden z nas zwołał zespół naukowców badających zachowania
ludzi, który zaprojektował dwie tabliczki mające zniechęcać turystów do wynoszenia
skamieniałego drewna z parku narodowego. Komunikat opracowany z wykorzystaniem
negatywnego dowodu społecznego informował, Ŝe wielu odwiedzających park turystów
kradnie kawałki skały-. Tabliczka miała następującą treść: _W przeszłości wiele osób
zabierało na pamiątkę kawałki skamieniałego drewna, zmieniając naturalny stan
Skamieniałego Lasu". Umieszczono na niej równieŜ ilustrację przedstawiającą osoby
podnoszące z ziemi kawałki skamieniałego drewna. Drugi komunikat w ogóle nie odwoływał
się do dowodu społecznego. Stwierdzał po prostu, Ŝe kradniecie kawałków skały jest
zachowaniem niewłaściwym i nieakceptowanym: .Proszę nie wynosić z parku kawałków
skamieniałego drewna, aby nie zmieniać naturalnego stanu Skamieniałego Lasu". Tej infor-
macji towarzyszył wizerunek samotnego turysty kradnącego kawałek skamieliny, z ręką
wpisaną w czerwony okrąg (uniwersalny znak zakazu), Grupa kontrolna nie miała mieć
styczności z Ŝadnym z łych znaków.
W tajemnicy przed turystami umieściliśmy oznakowane kawałki skamieniałego drewna
wzdłuŜ ścieŜek dla zwiedzających. Przy róŜnych ścieŜkach umieściliśmy róŜne znaki, a przy
niektórych me umieściliśmy ich wcale. Dzięki tentu mogliśmy zaobserwować, w jaki sposób
róŜne komunikaty wpływały na zachowania turystów.
Władze parku narodowego powinny skamienieć na wieść o wynikach. W porównaniu z
grupą kontrolną, która nie widziała Ŝadnego ze znakowi zabrała 2,92%oznakowanych
kawałków skaiy.w grupie odbiorców komunikatu odwołującego się do negatywnego dowodu
społecznego przypadki kradzieŜe były niemal trzykrotnie częstsze (7,92%). Nie była to
strategia zapobiegania kradzieŜy, lecz strategia promocji kradzieŜy. Z kolei w grupie
odbiorców drugiego komunikatu, zawierającego tylko prośbę o nie wynoszenie kawałków
skamieniałego drewna, odsetek przypadków kradzieŜy był nieco niŜszy niŜ w grupie
kontrolnej (wynosił 1,67%)*. Wyniki te są zgodne z koncepcją, Ŝe gdy społeczny dowód
słuszności w danej sytuacji wskazuje, iŜ niesylasciwe zachowania występują bardzo często,
publikacja tej informacji moŜe wywołać niezamierzone szkody. Zamiast więc informować o
tym ludzi, naleŜy skupić uwagę odbiorców na zachowaniach, które są w danych warunkach
poŜądane lub niepoŜądane. MoŜna teŜ - o ile okoliczności na to pozwalają - zwrócić uwagę
na pozytywne zachowania części osób. Czasem moŜna to zrobić po prostu za pomocą
zmiany prezentowanych danych. Na przykład: .Choć z parku znika co roku 14 ton
skamieniałego drewna, to rzeczywisty odsetek złodziei (tylko 2,92% całkowitej liczby
odwiedzających) jest niewielki w porównaniu z liczbą ludzi przestrzegających regulaminu
parku i chroniących jego naturalne zasoby".
Jakie implikacje dla twoich prób zwiększenia siły przekonywania wynikają z tych badań?
Wyobraź sobie, Ŝe jesteś menedŜerem, który stwierdza, iŜ frekwencja na comiesięcznych
zebraniach twojego zespołu uległa zmniejszeniu. Zamiast wracać uwagę podwładnych na
fakt, Ŝe tak wiele osób jest nieobecnych, powinieneś wyrazić swoją dezaprobatę dla tych,
którzy nie przyszli i podkreślić fakt, Ŝe znajdują się oni w zdecydowanej mniejszości,
poniewaŜ liczba osób obecnych na spotkaniu jest bardzo duŜa. Podobnie szefowie firm
powinni akcentować liczbę działów, pracowników lub kolegów, którzy na przykład przestawili
się na nowy sposób wykonywania obowiązków łub nowy system komputerowy; albo wdroŜyli
nowy plan obsługi klientów. W ten sposób zyskają pewność, Ŝe wykorzystują społeczny
dowód słuszności do własnych celów, a nie strzelają sobie gola do własnej bramki,
narzekając na tych, którzy nie chcą lub nie potrafią przystosować się do nowych warunków.
ROZDZIAŁ 4
JAK SOBIE PORADZI Ć Z „MAGNETYZMEM ŚREDNIEJ" I UNIKN ĄĆ NIEPOśĄDANYCH
SKUTKÓW KOMUNIKATU?
Badanie przeprowadzone w parku narodowym unaoczniło nam, Ŝe ludzie mają naturalną
skłonność do naśladowania zachowali większości, nawet jeśli są one społecznie
niepoŜądane. Jednak choć zaproponowaliśmy zmianę treści komunikatu w celu zwrócenia
uwagi na ludzi, którzy zachowują się w poŜądany sposób, to - niestety - nie zawsze jest to
moŜliwe. Co moŜna zrobić w takiej sytuacji?
Opiszemy badanie przeprowadzone pod kierunkiem Wesa Schultza z udziałem dwóch z nas
i grupy innych naukowców1'. Najpierw uzyskaliśmy zgodę właścicieli około trzystu domów w
Kalifornii na rejestrowanie ich tygodniowego zuŜycia energii elektrycznej. Nasi asystenci
otrzymali zadanie polegające na odwiedzaniu wytypowanych domów i dokonywaniu
odczytów w celu określenia zuŜycia". Po zarejestrowaniu stanu licznika zostawialiśmy w
drzwiach domu niewielką karteczkę z informacją o tym, jak duŜe było zuŜycie energii w
stosunku do średniej w danej okolicy. Oczywiście, w połowie domów zuŜycie było większe
od średniej, a w drugiej połowie mniejsze.
Odkryliśmy, Ŝe w ciągu kilku tygodni osoby, które zuŜywały więcej prądu niŜ ich sąsiedzi
zredukowały ilość konsumowanej energii o 5,7%. Nie ma w rym nie dziwnego. Co ciekawe
jednak, w gospodarstwach domowych o zuŜyciu energii poniŜej średniej nastąpił wzrost
konsumpcji 08,6%. Wynika z tego, Ŝe zachowania większości otaczających nas ludzi
działają na nas
jak swego rodzaju .magnetyczna średnia", co oznacza, Ŝe osoby odstające od średniej
starają się do niej dąŜyć - zmieniają swoje działania w taki sposób, by dostosować się do
panującej normy, niezaleŜnie od tego, czy poprzednio zachowywały się w sposób społecznie
poŜądany, czy niepoŜądany.
Jak uniknąć odwrotnego efektu naszych starań, który moŜe wystąpić, gdy ludzie postępujący
w sposób społecznie poŜądany dowiedzą się, Ŝe ich zachowania odbiegają od (mniej
poŜądanej) normy? Być moŜe dobrze by było po-słuŜyć się niewielkim symbolem
wyraŜającym społeczną aprobatę dla pozytywnego zachowania, który nie dość, Ŝe
informowałby o społecznej akceptacji, to jeszcze wzmacniałby daną postawę dzięki
podbudowaniu ego odbiorcy? Ale jakiego symbolu uŜyć? Uniesionego kciuka? Jakiegoś
oficjalnego znaku?
A moŜe wystarczy prosta emotikonka? Aby to sprawdzić, uwzględniliśmy w naszym badaniu
nowy element. Informacja na kartce zostawianej w drzwiach została wzbogacona o
wizerunek uśmiechniętej ☺ lub smutnej buźki �, oczywiście w zaleŜności od tego. czy dane
gospodarstwo domowe zuŜywało mniej, czy więcej energii niŜ sąsiedzi. Okazało się, Ŝe
dodanie smutnej buźki nie miało wpływu na zachowania badanych. Innymi słowy ci, którzy
zuŜywali więcej energii niŜ sąsiedzi, zmniejszali konsumpcję o ponad 5% niezaleŜnie od
tego, czy na pozostawionej w drzwiach kartce znajdowała się odpowiednia emotikonka.
Byliśmy jednak zaskoczeni tym, jak wielki wpływ na badanych zuŜywających mało energii
miało wzbogacenie informacji o wizerunek uśmiechniętej buźki. Podczas gdy w grupie, która
otrzymała karteczki bez emotikonek zuŜycie energii wzrosło o 8,6%, gospodarstwa domowe,
które otrzymały wiadomości z uśmiechniętymi buźkami nadal konsumowały energię na
niskim poziomie.
Wyniki tego badania demonstrują siłę, z jaką normy społeczne wpływają na zachowania
ludzi, przyciągając je jak magnes, ale teŜ. pokazują, w jaki sposób moŜemy zmniejszyć
prawdopodobieństwo wywołania skutku naszego komunikatu odwrotnego do zamierzonego
w połowie populacji, która go otrzymuje.
Weźmy inny przykład. Przypuśćmy, Ŝe do wiadomości publicznej dostaje się wewnętrzny
raport pewnej duŜej firmy. Zawiera on informację o tym, Ŝe przeciętny pracownik korporacji
spóźnia się do pracy w 5,3% przypadków. PoŜądanym efektem publikacji raportu byłaby
prawdopodobnie zmiana zachowań tych, którzy wcześniej byli niepunktualni i dostosowanie
się tych osób do powszechnie panującej normy. Ten medal ma jednak dwie strony - efektem
niepoŜądanym byłaby jednoczesna niekorzystna zmiana zachowań pracowników
dotychczas punktualnych. Z naszych badań jasno wynika, Ŝe ci, którzy mają skłonność do
przychodzenia do pracy na czas, powinni być chwaleni za pozytywne zachowania i
utrzymywani w przeświadczeniu, Ŝe punktualność jest w firmie bardzo ceniona.
Osoby pracujące w sektorze usług społecznych równieŜ powinny zdać sobie sprawę ze
znaczenia przekazywanych komunikatów. Na przykład, choć poziom absencji w szkole
moŜe rosnąć, to nauczyciele powinni publicznie zwracać uwagę na fakt, Ŝe większość
rodziców dba o to, by ich dzieci uczęszczały regularnie na lekcje i chwalić taką postawę,
jednocześnie wyraŜając dezaprobatę dla niewielkiej liczby rodziców, którzy tego nie robią.
ROZDZIAŁ 5
KIEDY- OFERUJĄC LUDZIOM WIĘCEJ - SPRAWIAMY, śE CHCĄ MNIEJ?
Wszyscy znamy to uczucie. Zaczynamy pracę w nowej firmie i natychmiast zostajemy
zasypani mnóstwem papierów, których wypełnienie wymaga podjęcia róŜnego rodzaju
waŜnych decyzji. Dla wielu osób jedną z. nich jest decyzja o przystąpieniu do programu
emerytalnego, w którym część zarobków jest przekazywana na fundusz inwestycyjny jako
zabezpieczenie na przyszłość. Często mamy do wyboru tyle opcji, Ŝe nie wiemy, co będzie
dla nas odpowiednie. Mimo licznych zachęt do przystąpienia do funduszu, w tym ulg
podatkowych i współfinansowania składek przez pracodawcę, wiele osób nie decyduje się
na skorzystanie z tej formy oszczędzania na starość. Dlaczego? Czy to moŜliwe, Ŝe
organizacje nieświadomie zniechęcają ludzi, oferując zbyt wiele opcji?
Psycholog Sheena Iyengar jest o tym przekonana. Razem z kilkoma współpracownikami
przeanalizowała finansowane przez firmy programy emerytalne niemal 800 tysięcy
pracowników, chcąc się dowiedzieć, czy poziom uczestnictwa jest uzaleŜniony od liczby
oferowanych opcji. Rzeczywiście, badacze odkryli, Ŝe im więcej moŜliwości było do wyboru,
tym mniej chętnie pracownie)' przystępowali do programu. Stwierdzili równieŜ, Ŝe na kaŜde
dziesięć dodatkowych funduszy oferowanych w ramach programu poziom uczestnictwa
spadał o prawie 2%. ZauwaŜyli na przykład, Ŝe kiedy do wyboru były tylko dwa fundusze,
wówczas do programu emerytalnego przystępowało około 75% pracowników, lecz gdy
oferowano 59 funduszy, odsetek ten spadał do około 60%"'.
Iyengar i socjolog Mark Lepper postanowili równieŜ zbadać, czy szkodliwy efekt oferowania
zbyt duŜej liczby opcji występuje takŜe w innych sektorach, na przykład w branŜy
spoŜywczej. W ekskluzywnym supermarkecie ustawili stoisko, na którym klienci mogli
spróbować róŜnych dŜemów jednego producenta. W trakcie badania naukowcy zmieniali
liczbę smaków dŜemu, tak Ŝe w danym momencie na stoisku było wystawionych mniej (6)
lub więcej (24) rodzajów przetworów. Wyniki wskazują na wyraźną i zdumiewającą róŜnicę
między tymi dwiema sytuacjami: tylko 3% klientów, którzy podeszli do stoiska z duŜą liczbą
produktów kupowało ostatecznie jakikolwiek dŜem. z. kolei w grupie, która miała do
czynienia z ograniczoną ofertą na zakup zdecydowało się aŜ 30% osób11.
Co się kryje za tym dziesięciokrotnym wzrostem sprzedaŜy? Badacze sugerują, Ŝe kiedy do
wyboru jest bardzo duŜo moŜliwości, wtedy konsument moŜe uznać proces decyzyjny za
frustrujący, prawdopodobnie właśnie ze względu na konieczność dokonania rozróŜnienia
między tak wieloma opcjami. To moŜe poskutkować zniechęceniem oraz ogólnym
zmniejszeniem motywacji i zainteresowania produktem. Nie inaczej jest w przypadku pro-
gramów emerytalnych.
Czy to oznacza, Ŝe oferowanie wielu odmian i opcji jest zawsze niewskazane? Zanim
spróbujemy odpowiedzieć na to pytanie, zabierzemy cię do jednego z najwspanialszych
sklepów ze słodyczami w całym Vancouyer, zwanego La Casa Gelato. MoŜna tam kupić
lody i sorbet o kaŜdym smaku, jaki jesteś w stanie sobie wyobrazić, a takŜe o takich
smakach, które nigdy nie przyszłyby ci do głowy. Firma, która rozpoczęła działalność w 1982
roku jako Sports and Pizza Bar w handlowej dzielnicy Vancouyer przekształciła się w coś, co
jej właściciel - Yince Misceo - nazywa .lodowym rajem". Po wejściu do lokalu klient staje
przed oszałamiającą paletą lodów o ponad dwustu smakach, w tym dzikich szparagów, fig i
migdałów, octu balsamicznego, papryczek jalapeńo, czosnku, rozmarynu, mniszka
lekarskiego i curry.
Czy jednak w świetle badań naukowych, które opisaliśmy, Yince Misceo nie popełnia błędu,
proponując klientom tak wiele odmian lodowych deserów? Właściciel lokalu najwyraźniej
wyznaje filozofię, zgodnie z którą im więcej smaków zaoferuje nabywcom, tym więcej lodów
uda mu się sprzedać, a sukces firmy wydaje się potwierdzać tę tezę. Po pierwsze, ogromna
róŜnorodność smaków nadała lodziarni wielki rozgłos i stała się jej cechą wyróŜniającą. Po
drugie, większość klientów delektuje się - dosłownie i w przenośni - procesem kosztowania
róŜnych smaków i podejmowania decyzji o wyborze lodów, które chce kupić. Po trzecie,
maksymalizacja liczby dostępnych opcji moŜe być szczególnie przydatna, kiedy klienci
wiedzą dobrze, czego chcą i po prostu szukają firmy, która im to zaoferuje.
Niewiele firm moŜe jednak poszczycić się tym, Ŝe hordy potencjalnych klientów dosłownie
ślinią się na myśl o moŜliwości dokonania wyboru z szerokiej palety ich produktów i usług.
Częściej nabywcy nie wiedzą dokładnie, czego chcą, dopóki nie przeanalizują dostępnej
oferty. Dla większości przedsiębiorstw oznacza to, Ŝe nasycając rynek ogromną liczbą
niepotrzebnych odmian produktów, nieumyślnie zmniejszają swoją sprzedaŜ i zyski. W
takich przypadkach firma moŜe zwiększyć skłonność klienta do nabywania jej produktów i
usług, analizując asortyment i wycofując z oferty zbędne lub mniej popularne wyroby.
Istnieje wielu powaŜnych producentów róŜnych towarów konsumpcyjnych, którzy w ostatnich
latach ograniczali liczbę proponowanych produktów, czasem w odpowiedzi na sprzeciwy
klientów wobec zbyt rozbudowanego asortymentu. Jednym z przykładów jest firma Procter &
Gamble, oferująca ogromne bogactwo produktów - od proszków do prania po leki. Kiedy
zredukowano liczbę odmian szamponu head & Shoulders z oszałamiających 26 do
„zaledwie" 15, sprzedaŜ natychmiast wzrosła o 10%11.
Co to oznacza dla ciebie? ZałóŜmy, Ŝe pracujesz w organizacji, która sprzedaje wiele
odmian jednego produktu. Choć w pierwszej chwili moŜe się to wydawać sprzeczne z
intuicją, być moŜe warto rozwaŜyć zmniejszenie liczby towarów oferowanych przez twoją
firmę, aby zwiększyć zainteresowanie całą ofertą. Takie podejście moŜe być szczególnie
skuteczne w przypadku, gdy twoi klienci nie są do końca pewni, czego tak naprawdę chcą.
Oczywiście, ograniczenie oferty moŜe pociągnąć za sobą dodatkowe korzyści, takie jak:
zwiększenie dostępnej powierzchni magazynowej, ograniczenie kosztów zakupu surowców
oraz redukcję kosztów przygotowania materiałów marketingowych i promocyjnych
potrzebnych do zareklamowania mniejszej liczby wyrobów. Warto przeprowadzić analizę
portfela produktów i zadać sobie pytanie: „Czy klienci, którzy nie są pewni swoich wymagań,
rzeczywiście poszukają innych dostawców, jeśli ograniczymy asortyment produktów?"
Wyniki omówionych badań nie są równieŜ bez znaczenia dla naszego Ŝycia prywatnego.
UmoŜliwienie dziecku wyboru ksiąŜki, którą chciałoby przeczytać, lub potrawy, którą
chciałoby zjeść na obiad, moŜe być bez wątpienia dobrym posunięciem, ale zbyt duŜa liczba
moŜliwości moŜe być przytłaczająca i działać de motywująco. Stare powiedzenie głosi, Ŝe
róŜnorodność nadaje Ŝyciu smak, lecz naukowcy dowodzą, iŜ zbyt duŜa róŜnorodność - tak
samo jak zbyt duŜa ilość przyprawy w daniu - moŜe zepsuć efekt i zniweczyć wysiłki mające
na celu przekonanie innych do naszych racji13.
ROZDZIAŁ 6
KIEDY UPOMINEK STAJE SI Ę PROBLEMEM?
Ozdobna papeteria. Długopis. Kosmetyczka. Pudełko czekoladek. Próbka perfum lub wody
kolońskiej. Wymiana oleju. To przykłady oferowanych przez firmy darmowych produktów lub
usług. Jako konsument prawdopodobnie nieraz dałeś się skusić iw zakup towaru, do którego
był dołączony taki prezent. Czasem drobny upominek moŜe być czynnikiem decydującym o
wyborze produktu konkretnej firmy. Jeśli jednak wszyscy lubią prezenty, to skąd podejrzenie,
Ŝe ich wręczanie moŜe wywoływać skutki odwrotne do zamierzonych?
Socjolog Priya Ragi Lubir chciała zbadać hipotezę, ze kiedy konsumentom oferuje się
upominek w zamian za zakup produktu (produktu docelowego), wtedy postrzegana przez
nich wartość i atrakcyjność samego prezentu gwałtownie maleje. Zasugerowała, Ŝe moŜe to
być efektem dojścia konsumentów do wniosku, iŜ producent upominku nie oddawałby za
darmo czegoś wartościowego. W rzeczywistości klienci mogą nawet zadać sobie pytanie:
.Co jest nie lak z tym produktem?". Ludzie mogą na przykład uznać, ze produkt
otrzymywany w upominku jest przestarzały albo niemodny, albo, Ŝe podaŜ znacznie
przewyŜsza popyt i producent usiłuje po prostu opróŜnić magazyn.
Aby sprawdzić, czy wartość przedmiotu rzeczywiście ulega zmniejszeniu, kiedy jest on
oferowany jako bezpłatny upominek. Ragi Lubir pokazała badanym katalog sklepu
wolnocłowego, w którym produktem docelowym był luksusowy alkohol, a upominkiem
bransoletka z pereł. Jedna grupa uczestników została poproszona o ocenę atrakcyjności i
wartości bransoletki jako bezpłatnego upominku, a druga jako niezaleŜnego produktu.
Wyniki potwierdziły hipotezę: ludzie byli skłonni zapłacić średnio o 35% mniej za perłową
bransoletkę, kiedy postrzegali ją jako darmowy dodatek do produktu docelowego, niŜ gdy
oceniali ją jako samodzielny produkt14.
Wynikają z tego potencjalnie negatywne konsekwencje dla firm, które promują pewne linie
produktów, dodając do nich jako darmowe upominki wyroby lub usługi normalnie
sprzedawane oddzielnie. Ragi Lubir sugeruje, Ŝe moŜliwym sposobem zabezpieczenia się
przed niepoŜądanymi skutkami takiego działania jest informowanie lub przypominanie
klientom o rzeczywistej wartości upominku. Na przykład wyobraź sobie, Ŝe pracujesz w
firmie produkującej oprogramowanie. Jednym ze sposobów pozyskiwania nowych klientów
jest oferowanie im jakiegoś programu, na przykład antywirusowego, jako upominku. JeŜeli
będziesz o tym informował w reklamach i materiałach promocyjnych, ale nie zaznaczysz,
jaką cenę klienci musieliby zapłacić, gdyby chcieli sami kupić ten produkt, to stracisz
skuteczny sposób pozycjonowania swojej oferty jako wartościowej i godnej uwagi. W końcu,
kiedy mówisz „darmowy", w kategoriach pienięŜnych znaczy to „wart 0 zł” - a przecieŜ nie
chciałbyś, Ŝeby potencjalni klienci tak oceniali wartość twoich produktów. Nie powinieneś
więc zachęcać klientów hasłem: „Otrzymasz darmowy program antywirusowy!", lecz
„Otrzymasz za darmo program antywirusowy o wartości 500 zł!"
Koncepcja wyceniania tego, co robisz, sprawdza się nie tylko w otoczeniu biznesowym.
MoŜe być przydatna dla wszystkich, którzy usiłują wywierać wpływ na innych ludzi. MoŜesz
na przykład powiedzieć koledze, Ŝe chętnie zostaniesz z nim o godzinę dłuŜej w pracy, Ŝeby
pomóc mu skończyć waŜne zadanie, poniewaŜ wiesz, jak istotne jest ono dla jego kariery. W
oczach kolegi wyceniasz swój czas, stosując strategię, która powinna być bardziej
skuteczna niŜ zwykle milczenie.
Podobnie, jeśli jesteś dyrektorem szkoły, przekonującym rodziców do skorzystania z
bezpłatnych zajęć pozalekcyjnych, oferowanych przez twoją placówkę, to powinieneś w
rozmowie z nimi podkreślić koszt podobnych zajęć organizowanych przez instytucje
prywatne. W ten sposób nie tylko określisz wartość swojej oferty, ale prawdopodobnie
zwiększysz takŜe zainteresowanie zajęciami.
Wyniki tych badań mogą znaleźć zastosowanie nie tylko w biznesie i sektorze usług
publicznych. Mogą równieŜ się przydać w Ŝyciu prywatnym. Znając je, mógłbyś na przykład
spróbować przekonać swoich teściów, by przestali dawać ci bezpłatne rady, jeśli nie chcą,
Ŝeby ich opinie uległy dewaluacji.
ROZDZIAŁ 7
W JAKI SPOSÓB WPROWADZENIE DO OFERTY LEPSZEGO PRODU KTU MOśE
ZWIĘKSZYĆ SPRZEDAś GORSZEGO?
Kilka lat temu amerykańska firma handlująca sprzętem kuchennym, Williams- Sonoma,
zaoferowała swoim klientom automat dopieczenia chleba, który był znacznie lepszy od
innego urządzenia z jej oferty, cieszącego się wtedy największą popularnością. Jednak, gdy
wprowadzano na rynek nowy produkt, sprzedaŜ dotychczasowego hitu wzrosła niemal
dwukrotnie. Dlaczego?
Williams-Sonoma to odnosząca wielkie sukcesy korporacja handlowa. Rozpoczęła
działalność na przełomie lat 40. i 50. XX wieku, kiedy Chuck Williams, przedsiębiorca
budowlany z Sonomy - miasteczka połoŜonego w Kalifornii - pojechał z parą przyjaciół do
ParyŜa. Wtedy po raz pierwszy zobaczył francuskie specjalistyczne utensylia kuchenne -
patelnie do omletów i formy do sufletów, które jakością i stylistyką przewyŜszały wszystko,
co moŜna było kupić w Stanach Zjednoczonych. Voillá. tak się narodziła firma
Williams-Sonoma Kitchcn Outlet. Rozwijała się bardzo szybko, otwierając coraz to nowe
sklepy i uruchamiając sprzedaŜ wysyłkową. Dziś osiąga wraz ze swoimi spółkami zaleŜnymi
roczne przychody ze sprzedaŜy przekraczające 3,5 miliarda dolarów. Część tej kwoty
pochodzi ze sprzedaŜy urządzenia do pieczenia chleba, którego popularność wzrosła prawie
dwukrotnie po wprowadzeniu do oferty ulepszonego, droŜszego modelu.
Dlaczego? Według badacza ltamara Simonsona, kiedy konsument ma do wyboru kilka
wariantów danego produktu, ma skłonność do faworyzowania rozwiązań kompromisowych -
plasujących się między minimalnym poziomem zaspokojenia potrzeb a maksymalną kwotą
przeznaczoną na zakup. Kiedy trzeba wybrać jeden z dwóch produktów, kompromis często
polega na zakupie tańszego. Gdyby jednak dostępny był trzeci produkt, droŜszy od dwóch
pozostałych, klient prawdopodobnie zrezygnowałby z taniego wyrobu, decydując się na
zakup tego o umiarkowanej cenie. W przypadku automatów do pieczenia chleba
sprzedawanych przez firmę Williams-Sonoma wprowadzenie do oferty droŜszego
urządzenia sprawiło, Ŝe konsumenci zaczęli postrzegać produkt, który wcześniej był
najdroŜszy, jako mądrzejszą, bardziej ekonomiczną opcję w porównaniu z nowym
automatem15.
Jakie wnioski moŜemy wyciągnąć z tej historii? Powiedzmy, Ŝe jesteś właścicielem firmy lub
menedŜerem odpowiedzialnym U sprzedaŜ całej gamy produktów i usług. Powinieneś
zrozumieć, Ŝe najlepsze i najdroŜsze towary stanowią źródło dwojakich korzyści dla twojego
przedsiębiorstwa. Po pierwsze, najdroŜsze produkty najwyŜszej jakości zaspokajają
potrzeby pewnej niewielkiej grupy obecnych i potencjalnych klientów. W związku z tym twoja
firma moŜe więcej zarobić, oferując je na rynku. Druga, mniej oczywista i często pomijana
korzyść z oferowania ekskluzywnych towarów polega na tym, Ŝe w porównaniu z najlepszym
i najdroŜszym modelem produktu model nieco gorszy i niewiele tańszy łatwiej moŜe zostać
uznany za atrakcyjny cenowo.
Zasada ta często nie jest w pełni wykorzystywana, na przykład w dobrze nam wszystkim
znanym kontekście wyboru wina w barze lub restauracji. Znaczna liczba winiarni i restauracji
umieszcza najdroŜsze wina na dole karty, mimo Ŝe wzrok klienta bardzo rzadko tam trafia
podczas dokonywania wyboru. W niektórych lokalach najdroŜsze szampany są nawet ujęte
w osobnym menu, w wyniku czego wina o umiarkowanych cenach nie są prezentowane jako
.opcje kompromisowe" i wydają się klientom mniej atrakcyjne. Niewielka zmiana w układzie
karty, polegająca na umieszczeniu najdroŜszych trunków na czele listy umoŜliwiłaby
restauracjom i winiarniom wykorzystanie zasady kompromisu.
Talu strategia moŜe się równieŜ sprawdzić w miejscu pracy. ZałóŜmy na przykład, Ŝe twoja
firma postanowiła wysłać cię na konferencję, odbywającą się na luksusowym statku
wycieczkowym, a ty chcesz koniecznie zamieszkać w kabinie z oknem. Zamiast po prostu
poprosić menedŜera o zgodę na zarezerwowanie wymarzonego pokoju, powinieneś
zarezerwować kabinę z oknem oraz dwa inne pomieszczenia - jedno tańsze, które nie
będzie ci odpowiadało (na przykład wewnętrzną kabinę bez okna) oraz jedno droŜsze (na
przykład kabinę z balkonem). Przedstawiając swoim przełoŜonym taki zestaw opcji do
wyboru, zwiększysz prawdopodobieństwo zatwierdzenia tej, którą sam preferujesz.
Strategia kompromisu nie odnosi się tylko do automatów do pieczenia chleba, alkoholu i
noclegów. KaŜdy, kto oferuje swoim klientom duŜy wybór produktów lub usług moŜe się
przekonać, Ŝe proponując w pierwszej kolejności droŜne towary, moŜe zwiększyć
popularność produktów o umiarkowanych cenach. Trzeba jednak pamiętać, Ŝe
zastosowanie tej techniki moŜe doprowadzić do spadku sprzedaŜy najdroŜszych towarów i
skłonić do wycofania ich z oferty. Z wyników opisanych badań widać jednak, Ŝe jeślHimu
zrezygnuje ze sprzedaŜy takiego towaru, nie zastępując go innym drogim produktem, moŜe
to spowodować spadek popularności tańszych wyrobów i zapoczątkować elekt domina,
którego skutkiem będzie zmniejszenie sprzedaŜy wszystkich produktów. MoŜe się wtedy
okazać, Ŝe zamiast realizować strategię kompromisu, twoja firma wdroŜyła strategię
kompromitacji.
ROZDZIAŁ 8
CZY STRACH DZIAŁA MOTYWUJ ĄCO, CZY PARALIśUJĄCO?
Trzydziesty drugi prezydent Stanów Zjednoczonych, Franklin Delano Rooscyclt,
wypowiedział podczas swego inauguracyjnego wystąpienia słowa adresowane do
zatroskanych, przygnębionych kryzysem Amerykanów: „Przede wszystkim chciałbym
wyrazić przekonanie, Ŝe jedyną rzeczą, której musimy się bać, jest sam strach (...},
paraliŜujący wysiłki potrzebne do przekształcenia recesji w postęp*. Czy Rooscyclt miał
rację? Czy w kontekście prób wpływania na ludzi strach paraliŜuje, jak zasugerował, czy
raczej działa motywująco?
Z badań wynika na ogół, Ŝe komunikaty wzbudzające strach zazwyczaj stymulują odbiorców
do podjęcia działań mających na celu zmniejszenie zagroŜenia. Od tej ogólnej zasady jest
jednak jeden wyjątek: kiedy wzbudzająca strach wiadomość opisuje zagroŜenie, lecz
odbiorców nie informuje się o jednoznacznych, konkretnych i skutecznych sposobach
zmniejszenia tego zagroŜenia, wtedy mogą oni radzić sobie ze strachem, .blokując"
komunikat lub zaprzeczając, Ŝe odnosi się on do ich sytuacji. W konsekwencji odbiorcy
rzeczywiście mogą zostać sparaliŜowani i nie podjąć Ŝadnych działań.
Howard Lcycnthal i jego współpracownicy przeprowadzili badanie, w ramach którego
studenci mieli przeczytać broszurę informacyjną na temat zagroŜeń wynikających z
zakaŜenia tęŜcem. Istniały dwie wersje broszury: jedna wypełniona przeraŜającymi opisami
konsekwencji zaraŜenia się chorobą, druga pozbawiona tych opisów. Niektórzy studenci
dostali ponadto w załączeniu wskazówki, jak poddać się szczepieniu przeciwko tęŜcowi.
Utworzono równieŜ grupę kontrolną, której członkowie nie dostali do przeczytania broszury,
lecz zapoznali się ze wskazówkami dotyczącymi szczepień. Okazało się, Ŝe komunikat
wywołujący największy strach skłaniał do podjęcia działań zapobiegawczych tylko te osoby,
które otrzymały informację na temat szczepień i wiedziały, co naleŜy zrobić w celu
ograniczenia ryzyka infekcji i zmniejszenia strachu przed tęŜcem "'. Wyniki te pozwoliły
wyjaśnić, dlaczego komunikatom wywołującym strach powinny towarzyszyć konkretne
wytyczne odnośnie działań słuŜącym jego zmniejszeniu: im wyraźniej ludzie widzą
bchawioralne sposoby redukcji strachu, tym mniejsza jest potrzeba stosowania
psychologicznych mechanizmów obronnych, takich jak zaprzeczenie.
Wyniki te mogą znaleźć zastosowanie w biznesie i nie tylko. Na przykład kampanii
reklamowej informującej potencjalnych klientów o zagroŜeniach, które moina usunąć za
pomocą twoich produktów lub usług, powinien zawsze towarzyszyć czytelny i konkretny opis
skutecznych działań prowadzących do zmniejszenia niebezpieczeństwa. Zwykle sianie
paniki, w nadzici na wywołanie wiary w skuteczność twojego produktu, moŜe przynieść
skutek odwrotny do zamierzonego, pogrąŜając klientów w bezczynności.
RównieŜ w innych sytuacjach znajomość wyników tych badań moŜe być przydatna. Kiedy
zauwaŜysz powaŜny problem w trakcie realizacji duŜego przedsięwzięcia w twojej firmie,
wówczas do przeznaczonych dla kierownictwa informacji na ten temat powinieneś dołączyć
przynajmniej jeden plan działań, które organizacja moŜe podjąć w celu uniknięcia
potencjalnej katastrofy. Jeśli uznasz, Ŝe chcesz najpierw poinformować zarząd, a dopiero
później opracować plan działań razem ze współpracownikami, to kierownictwo firmy moŜe
zdąŜyć znaleźć sposób zablokowania komunikatu lub odmówić przyznania, Ŝe problem
dotyczy tego konkretnego przedsięwzięcia.
Pracownicy słuŜby zdrowia i sektora usług publicznych powinni być szczególnie świadomi
wniosków płynących z tych badań. Lekarz usiłujący przekonać otyłego pacjenta do
zrzucenia zbędnych kilogramów i zwiększenia aktywności fizycznej powinien zwrócić jego
uwagę na potencjalne zagroŜenia związane z nadwagą, ale tylko wtedy, gdy zaraz potem
poinformuje go wyraźnie o prostych sposobach odchudzania - na przykład o konkretnej die-
cie lub określonym zestawie ćwiczeń fizycznych. Zwykłe stwierdzenie, Ŝe jeśli pacjent nie
schudnie, to będzie naraŜony na większe ryzyko zachorowania na choroby serca i cukrzycę
moŜe jedynie wywołać strach i doprowadzić do zaprzeczenia. Jeśli chodzi o usługi
publiczne, to urzędnicy roztaczający ponure wizje skutków ryzykownych zachowań, takich
jak palenie tytoniu, uprawianie seksu z przypadkowymi partnerami czy prowadzenie
samochodu po pijanemu powinni pamiętać, Ŝe takie postępowanie moŜe być nieskuteczne, a
nawet moŜe przynieść skutek odwrotny do zamierzonego, jeśli opisowi zagroŜeń nie będzie
towarzyszył dobry plan działań.
Być moŜe, biorąc pod uwagę konieczność łączenia komunikatów opisujących potencjalne
zagroŜenia z wyraźnymi, łatwymi do wdroŜenia planami działań, wypowiedź Rooseycka
naleŜałoby rozumieć następująco: „jedyną rzeczą, której musimy się bać, jest sam strach".
ROZDZIAŁ 9
CZY MOśNA SIĘ NAUCZYĆ WYKONYWANIA PERSWAZYJNYCH RUCHÓW OD
SZACHISTY?
W kwietniu 2005 roku. mimo zdecydowanego sprzeciwu rządu Stanów Zjednoczonych,
parlament pewnego suwerennego państwa zdecydowaną większością głosów przyznał
obywatelstwo byłemu szachowemu mistrzowi świata - Btibbyemu Fischerowi, ukrywającemu
się przed amerykańskim wymiarem sprawiedliwości. Który kraj postanowił się narazić na
gniew najpotęŜniejszego światowego mocarstwa, aby udzielić schronienia wyjętemu spod
prawa ekscentrykowi, otwarcie wypowiadającemu się w pochlebnym tonie na temat
zamachowców z 11 września? Iran? Syria? MoŜe Korca Północna?
śaden z tych krajów. Niemal jednogłośnej zgody na przyznanie Fischerowi obywatelstwa
udzielił parlament Islandii, zazwyczaj będącej lojalnym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych.
Dlaczego spośród wszystkich państw świata to właśnie Islandia tak chętnie przyjęła
Bobbycgo Fischera, mimo Ŝe ten - nie przejmując się sankcjami nałoŜonymi przez ONZ -
rozegrał wcześniej na terytorium byłej Jugosławii mecz szachowy o puli nagród wynoszącej
5 milionów dolarów?
Aby odpowiedzieć na to pytanie, musimy się cofnąć o ponad trzydzieści lat i przypomnieć
sobie pewien pojedynek na wysokim szczeblu - rozegrany w 1972 roku mecz o szachowe
mistrzostwo świata między Fischerem a broniącym tytułu Rosjaninem - Borysem Spawkim.
śadna rozgrywka szachowa w historii nie cieszyła się większym zainteresowaniem na całym
świecie, a sama gra zyskała wtedy ogromną popularność. Mecz rozegrany w okresie
największego nasilenia zimnej wojny został nazwany szachowym meczem stulecia".
Z typową dla siebie ekscentrycznością, Fischer zignorował ceremonię otwarcia. Przez kilka
dni nie było wiadomo, czy pojedynek w ogóle się odbędzie, poniewaŜ władze Islandii miały
problem ze spełnieniem licznych wymagań Fischera, jak na przykład Ŝądanie wprowadzenia
zakazu transmitowania meczu przez telewizję czy Ŝądanie rrzydziestoprocentowego udziału
we wpływach z biletów. Zachowanie Fischera było pełne sprzeczności, tak samo, jak jego
kariera i cale Ŝycie. W końcu, po zaskakującym podwojeniu puli nagród oraz wielu
namowach - takŜe ze strony amerykańskiego sekretarza stanu Henrycgo Kiwingera - Bobby
Fischer poleciał do Europy i z łatwością pokonał Spawkiego. Do czasu zakończenia
pojedynku pisały o nim wszystkie gazety w Islandii i poza jej granicami. Po latach władze
tego kraju chętnie przyjęły kontrowersyjnego szachistę w poczet islandzkich obywateli,
poniewaŜ - jak to ujął jeden z tamtejszych dziennikarzy - „umieścił on Islandię na mapie
świata"".
Najwyraźniej zostało to uznane za waŜny dar od Fischera dla Ŝyjącego wcześniej w izolacji
narodu. Jego znaczenie było tak duŜe, Ŝe po trzydziestu latach Islandczycy wciąŜ pamiętali
o długu wdzięczności wobec szachisty. Na przykład przedstawiciel islandzkiego ministerstwa
spraw zagranicznych oświadczył, Ŝe Fischer „brał udział w szczególnym wydarzeniu, które
miało miejsce w tym kraju ponad trzydzieści lat temu i o którym ludzie wciąŜ pamiętają".
Według analizy przeprowadzonej przez BBC, Islandczycy „chętnie spłacili dług
wdzięczności, oferując Fischerowi schronienie", mimo Ŝe wiele osób uwaŜało go za
niesympatycznego.
To zdarzenie świadczy o znaczeniu i uniwersalności reguły wzajemności, która obliguje nas
do odpłacania innym za to, co sami dla nas zrobili. Reguła ta sprzyja uczciwości w
codziennych interakcjach społecznych, kontaktach biznesowych i stosunkach prywatnych
oraz pomaga w budowaniu zaufania.
Dennis Rcgan przeprowadził klasyczne badanie zasady wzajemności. W ramach jego
eksperymentu ludzie, którzy otrzymali niewielki, spontaniczny upominek w postaci puszki
coca-coli od obcego człowieka imieniem Joe, kupowali od niego dwa razy więcej losów na
loterię niŜ ci, którzy nie otrzymali upominku. Nie miał znaczenia fakt, Ŝe od momentu
wręczenia upominku do chwili zwrócenia się z prośbą o zakup losów upływał pewien czas,
ani to, Ŝe Joe nie wspominał o prezencie, namawiając do kupowania losów".
Inny aspekt badania Regana wyjaśnia w pewnym stopniu, dlaczego władze Islandii czuły się
zobligowane do odwzajemnienia przysługi, którą Fischer wyświadczył krajowi, mimo Ŝe jest
on postacią bardzo kontrowersyjną. To ciekawe, lecz mimo wyników innych badań
wskazujących na silny związek między lubieniem a uległością Regan odkrył, Ŝe ci, którzy
otrzymali od Joe-go puszkę coli, kupowali losy bez względu na to, jak bardzo go lubili.
Innymi słowy, naleŜący do grupy obdarowanych ludzie, którzy nie lubili chłopaka kupowali
tyle samo losów, co osoby, które go lubiły. To pokazuje, Ŝe uczucie zadłuŜenia
spowodowane regułą wzajemności przewaŜa nad uczuciem sympatii. Fakt, Ŝe zasada
wzajemności działa tak silnie i dominuje nad uczuciem sympatii jest bardzo waŜny dla
wszystkich, którzy chcą zwiększyć swoją siłę przekonywania. Powinien równieŜ zostać
przychylnie przyjęty przez osoby, które zostały poproszone przez kogoś o wyświadczenie
kłopotliwej lub kosztownej przysługi bez większych widoków na krótkookresową korzyść.
Jako dobrze poinformowani i etyczni praktycy perswazji powinniśmy najpierw pomagać
innym lub czynić ustępstwa na ich rzecz. Jeśli udzielimy pomocy koledze z zespołu,
przyjacielowi lub znajomemu, będzie się on czuł zobowiązany do udzielenia nam pomocy
lub wsparcia nas w przyszłości. Oferując pomoc szefowi, przedstawiamy się jako osoby
chętne do współpracy, co moŜe zaprocentować, gdy będziemy w potrzebie. A menedŜer,
który sam z siebie pozwala podwładnemu na wcześniejsze wyjście z pracy w związku z.
wizytą u dentysty, inwestuje w pracownika, który w przyszłości poczuje potrzebę
odwdzięczenia się za ten gest i zechce zostać dłuŜej w pracy, gdy będzie trzeba szybko
skończyć jakieś waŜne zadanie.
Kiedy musimy uŜyć perswazji w stosunku do kogoś i spowodować, by nam pomógł, często
popełniamy błąd, zadając sobie pytanie: „Kto moŜe mi tutaj pomóc?". To dosyć
krótkowzroczna strategia wywierania wpływu na ludzi, UwaŜamy, Ŝe bardziej skuteczne
byłoby zadanie sobie pytania: „Komu ja mogę pomóc?" ze świadomością, Ŝe reguła
wzajemności i zobowiązanie, które z niej wynika sprawią, iŜ późniejsze prośby o pomoc
będą skuteczniejsze. JeŜeli zarządzanie polega na wykonywaniu zadań rękami innych ludzi,
to zbudowana przez menedŜera sieć relacji ze zobowiązanymi kolegami, którzy otrzymali od
niego przydatne informacje, uzyskali jakieś ustępstwa lub po prostu zostali Ŝyczliwie
wysłuchani, moŜe postawić go w dobrej sytuacji. RównieŜ przyjaciele, sąsiedzi, partnerzy, a
nawet dzieci będą prawdopodobnie lepiej reagowały na nasze prośby, jeśli najpierw coś dla
nich zrobimy.
Powinniśmy takŜe zauwaŜyć, Ŝe istnieje pewna szczególna grupa osób, w przypadku której
niewielka przysługa moŜe wiele zdziałać - ludzie zajmujący się bezpośrednią obsługą
klienta. Jeśli kiedykolwiek ci się zdarzyło, Ŝe twoja karta kredytowa została obciąŜona
niewłaściwą kwotą, próbowałeś w ostatniej chwili zmienić rezerwację samolotu lub zwrócić
cokolwiek w sklepie, prawdopodobnie przynajmniej raz. spotkałeś się z niezbyt pomocnym
pracownikiem obsługi. Aby* zmniejszyć prawdopodobieństwo takich doświadczeń, spróbuj
następującego chwytu: kiedy na początku rozmowy z. pracownikiem obsługi klienta
zauwaŜysz, Ŝe jest on szczególnie przyjaźnie nastawiony, uprzejmy lub skłonny do
współpracy - być moŜe zanim jeszcze wystąpisz z najtrudniejszą do zrealizowania prośbą -
powiedz mu, Ŝe jesteś tak zadowolony z obsługi, Ŝe masz zamiar napisać list lub c-mail do
jego przełoŜonego, aby opisać tę sytuację i pochwalić go. Po uzyskaniu nazwiska tej osoby
oraz danych kontaktowych jej przełoŜonego moŜesz przedstawić swoją najbardziej
skomplikowaną sprawę. (Jeśli rozmawiasz przez telefon, moŜesz teŜ powiedzieć, Ŝe jesteś
tak zadowolony z obsługi, Ŝe masz zamiar poprosić o połączenie z przełoŜonym rozmówcy,
by od razu wyrazić swoje zadowolenie). Choć na skuteczność tej strategii moŜe wpływać
kilka mechanizmów psychologicznych, to najwaŜniejszym czynnikiem jest tu reguła
wzajemności: obiecujesz, Ŝe wyświadczysz rozmówcy przysługę, więc on czuje się
zobowiązany, Ŝeby się za nią odwdzięczyć. A poniewaŜ napisanie krótkiego c- maila do jego
przełoŜonego nie powinno stanowić problemu, moŜesz więc uniknąć wikłania się w strate-
giczną rozgrywkę szachową duŜego kalibru, z której obie strony mogą wyjść rozczarowane i
sfrustrowane. Dopóki dotrzymujesz składanych obietnic, dopóty ta strategia powinna być
etyczna i skuteczna.
ROZDZIAŁ 10
KTÓRY ELEMENT WYPOSAśENIA BIURA MOśE ZWIĘKSZYĆ TWOJĄ SIŁĘ
PRZEKONYWANIA?
JeŜeli czytasz tę ksiąŜkę, siedząc przy biurku, przedmiot ten zapewne jest w zasięgu twojej
ręki. Co to moŜe być? Spinacz do papieru? Pióro? Ołówek? Podkładka pod myszkę?
Kątomierz? Kalendarz? Przycisk do papieru? Drukarka? Szuflady twojego biurka są pełne
przydatnych przedmiotów. Który z nich moŜe zwiększyć siłę przekonywania?
Socjolog Randy Garner zastanawiał się, czy małe, samoprzylepne karteczki w jaskrawych
kolorach - najlepiej znane pod marką Post-it notes firmy 3M - mogą zwiększyć przychylność
ludzi wobec wyraŜanych na piśmie próśb. W ramach intrygującego eksperymentu wysyłał do
ludzi ankiety z prośbą o ich wypełnienie. KaŜdej ankiecie towarzyszyła (a) dodatkowa prośba
o wypełnienie kwestionariusza, napisana odręcznie na samoprzylepnej karteczce
przyklejonej do pisma przewodniego, albo (b) podobna prośba napisana odręcznie na
samym piśmie przewodnim, albo (c) tylko pismo przewodnie.
Mały Ŝółty prostokącik okazał się piorunująco skuteczny: wypełnione ankiety zwróciło 75%
osób, które otrzymały pismo z przyklejoną karteczką, 48% osób, które otrzymały pismo z
naniesioną na nie odręczną prośbą oraz 36% osób z trzeciej grupy. Ale co było w istocie
podstawową przyczyną tej skuteczności? Czy nie jest tak, Ŝe jaskrawy kolor karteczki po
prostu przykuwa uwagę?
Garner zadał sobie to samo pytanie. Aby na nie odpowiedzieć, wysłał kolejną partię ankiet.
Tym razem część kwestionariuszy zaopatrzył w przyklejone karteczki z odręcznie napisaną
prośbą o wypełnienie ankiety, część w puste karteczki, a trzecią część wysłał bez karteczek.
Gdyby o skuteczności samoprzylepnych karteczek decydował tylko ich kolor, przyciągający
uwagę ludzi do wyróŜnionego naklejką pisma, wyniki powinny być takie same w obydwóch
grupach badanych, do których wysłano ankiety z karteczkami, Okazało się jednak, Ŝe jest
inaczej. Karteczki z odręczną notatką pobiły konkurencję, generując wskaźnik odpowiedzi na
poziomie 69%, w porównaniu z 43% dla ankiet z pustą karteczką i 34% dla ankiet bez
naklejki".
jak zatem wyjaśnić fenomen skuteczności zapisanych naklejek Post-it? Choć trudno
przypuszczać, by rozejrzenie się w poszukiwaniu karteczki, przyklejenie jej do dokumentu i
napisanie kilku słów wymagało wielkiego wysiłku, Garner sugeruje, Ŝe ludzie doceniają
dodatkowy wysiłek i osobiste zainteresowanie, którego wymaga odręczne napisanie prośby*
i odczuwają potrzebę odwdzięczenia się za to poprzez jej spełnienie, Mimo wszystko wza-
jemność jest społecznym spoiwem, które wiąŜe ludzi i sprawia, Ŝe trzymają się razem w
relacjach współpracy - i moŜemy się załoŜyć, Ŝe jest to mocniejszy klej niŜ ten, którym jest
pokryta jedna strona samoprzylepnej karteczki.
W rzeczywistości dowody są jeszcze bardziej wymowne. Garner odkrył, Ŝe efektem
umieszczenia samoprzylepnej karteczki ze spersonalizowaną notatką na ankiecie nie było
tylko przekonanie większej liczby ludzi do wypełnienia i odesłania kwestionariusza: ci, którzy
otrzymali ankiety z odręcznie napisaną prośbą zwracali je szybciej oraz dokładniej i
staranniej odpowiadali na pytania. A kiedy badacz jeszcze bardziej spersonalizował prośbę,
podpisując się swoimi inicjałami i dopisując: „Dziękuję!", wskaźnik odpowiedzi osiągnął
jeszcze wyŜszy poziom.
Ogólnie rzecz biorąc, badania te dostarczają cennych spostrzeŜeń dotyczących ludzkich
zachowań: im bardziej spersonalizowaną jest prośba, tym większe jest
prawdopodobieństwo, Ŝe zgodzisz sieją spełnić. Ściślej rzecz, bio-rąc, badania te pokazują,
Ŝe w biurze, lokalnej społeczności, a nawet w domu spersonalizowaną prośba na
samoprzylepnej karteczce moŜe zaakcentować znaczenie twoich raportów i komunikatów i
uchronić je przed losem przysłowiowej igły w stogu siana, czyli zaginięciem w stercie innych
raportów, pism listów zaprzątających uwagę odbiorców. Co więcej, wzrośnie równieŜ
prawdopodobieństwo, Ŝe twoje prośby zostaną spełnione starannie i na czas.
Jaki z tego morał? Jeśli zaczniesz wykorzystywać samoprzylepne karteczki ze
spersonalizowanymi komunikatami w swoich próbach wywierania wpływu na ludzi, to nie
tylko firma 3M na tym skorzysta.
ROZDZIAŁ 11
DLACZEGO RESTAURACJE POWINNY SI Ę POZBYĆ KOSZYCZKÓW Z MIĘTÓWKAMI?
O ile nie wybierasz się na polowanie na wampira, po mocno doprawionym czosnkiem
posiłku w restauracji z zadowoleniem przyjmujesz takt, Ŝe przy wyjściu stoi koszyczek z
miętówkami. Choć dzięki temu wychodzisz z lokalu z przyjemnie odświeŜonym oddechem,
czy jest moŜliwe, Ŝe umieszczanie cukierków w tym miejscu moŜe wcale nie być przyjemne
db właściciela restauracji oraz kelnerów?
Wiele restauracji częstuje gości słodyczami w zupełnie inny, o wicie skuteczniejszy sposób:
kelner podaje je w formie drobnego upominku na zakończenie posiłku. Nawet jeśli tym
upominkiem jest tylko czekoladka lub inny cukierek zaserwowany na srebrnej tacce razem z
rachunkiem, słodycze te mogą w istocie działać bardzo przekonująco na klientów.
Psycholog Dayid Strohmetz i jego współpracownicy przeprowadzili eksperyment, mający na
celu sprawdzenie wpływu (o ile taki występuje) słodkiego poczęstunku podanego po
zakończeniu posiłku na wysokość napiwku. W pierwszej fazie eksperymentu kelnerzy
podawali wraz z rachunkiem po jednym cukierku dla kaŜdego z gości siedzących przy
stoliku. Jaka była wysokość napiwków w porównaniu z grupą kontrolną, w której klienci nie
otrzymywali takiego poczęstunku? Badacze odkryli, Ŝe nastąpił niewielki wzrost wysokości
napiwków o 3,3%. W drugiej grupie kelnerzy podawali kaŜdemu z gości po dwa cukierki.
Choć wartość upominku wzrosła zaledwie o kilka centów, napiwki były o 14,1% wyŜsze niŜ
w grupie kontrolnej (nieobdarowanej słodyczami). Wszystko to było do przewidzenia, biorąc
pod uwagę naszą wiedzę o działaniu reguły wzajemności - im więcej komuś damy, tym
bardziej będzie się on czuł zobowiązany odwzajemnić przysługę. Ale jakie czynniki mogą
zwiększyć do maksimum perswazyjność upominku lub przysługi? Wyniki badań
przeprowadzonych w trzeciej grupie dostarczają odpowiedzi na to pytanie.
W trzeciej grupie kelner najpierw podawał kaŜdemu z gości siedzących przy stole po jednym
cukierku. Następnie odwracał się, sygnalizując zamiar odejścia. Zanim jednak oddalił się od
stolika, odwracał się z powrotem do gości, sięgał do kieszeni i wyciągał po jeszcze jednym
cukierku dla kaŜdej z osób, tak jakby chciał powiedzieć: „Ach, jesteście tak mili, Ŝe dam wam
więcej cukierków!" Efekt? Wzrost wysokości napiwków o 23%**°.
Wyniki tych badań sugerują istnienie trzech czynników, pozwalających spotęgować
skuteczność upominku lub przysługi jako narzędzia wpływu oraz zwiększyć
prawdopodobieństwo odwzajemnienia. Pierwszym czynnikiem jest postrzeganie upominku
lub przysługi przez obdarowanego jako czegoś waŜnego. Podając gościom dwa cukierki
zamiast jednego, moŜna było wywołać większy wzrost wysokości napiwków - o 14%, w
porównaniu ze wzrostem o 3,3%, Warto zaznaczyć, Ŝe .waŜny" wcale nie musi znaczyć
„kosztowny". Dwa cukierki kosztują tak naprawdę parę groszy. Przede wszystkim jednak
naleŜy zwrócić uwagę na pewien dodatkowy, bardzo istotny czynnik zaobserwowany w
trzeciej grupie. Z ekonomicznego punktu widzenia upominek wręczany w drugiej grupie nie
róŜnił niczym się od upominku wręczanego w trzeciej grupie. W obu przypadkach kelnerzy
dawali gościom po dwa cukierki po zakończeniu posiłku. RóŜnica nie polegała więc na war-
tości upominku, lecz na sposobię; jego wręczenia. To spostrzeŜenie pozwala wyodrębnić
dwa dodatkowe czynniki, które zwiększają siłę przekonywania za pomocą upominków - to,
czy upominek jest oczekiwany oraz to, czy jest spersonalizowany. Po wręczeniu cukierków i
odwróceniu się kelnera od stołu badani naleŜący do trzeciej grupy prawdopodobnie
dochodzili do wniosku, Ŝe na tym się kończy ich kontakt z obsługą, dlatego dodatkowy
upominek był nieoczekiwany. Ponadto dzięki wraŜeniu, Ŝe kelner szczególnie polubił gości
siedzących przy tym konkretnym stoliku drugi cukierek stawał się upominkiem
spersonalizowanym.
Oczywiście, gdyby kelnerzy zawsze wykorzystywali tę taktykę, byliby postrzegani przez
gości restauracji jako nieuczciwi, a sama taktyka nie działałaby długo. Kiedy tylko goście
zauwaŜyliby, Ŝe ten sam chwyt jest stosowany w stosunku do wszystkich, dodatkowy
cukierek przestałby być postrzegany jako upominek waŜny, spersonalizowany i
nieoczekiwany. Jego wręczenie zostałoby uznane za przebiegły trik i przyniosłoby skutki
odwrotne do zamierzonych. MoŜliwe jest jednak wykorzystanie wyników tych badań w
sposób etyczny. Aby się upewnić, Ŝe upominek, które wręczasz, lub przysługa, którą
wyświadczasz, jest doceniana, poświęć trochę czasu na zdobycie informacji o tym, co
byłoby dla odbiorcy naprawdę waŜne i nieoczekiwane oraz co mogłoby zostać uznane za
wystarczająco spersonalizowane.
Nawet, jeśli weźmiemy pod uwagę tylko wyniki uzyskane w dwóch pierwszych grupach, to
zauwaŜymy, Ŝe restauracja, która umieszcza koszyczek z cukierkami przy drzwiach odbiera
kelnerom moŜliwość wyraŜenia uznania dla gości oraz otrzymania podobnych wyrazów
uznania w rewanŜu, bowiem nawet, jeśli koszt słodyczy jest niewielki, kelner moŜe za ich
pomocą okazać gościom, jacy są dla niego waŜni.
ROZDZIAŁ 12
CZY BRAK ZOBOWI ĄZAŃ MOśE BYĆ NARZĘDZIEM WPŁYWU?
Wcześniej pisaliśmy o tym, Ŝe większość hoteli realizujących programy wielokrotnego
korzystania z ręczników nakłania gości do udziału w nich, przypominając im o potrzebie
ochrony środowiska. Niektóre hotele poszły jednak o krok dalej, tworząc za pomocą swoich
apeli atmosferę współpracy: oferują pewną zachętę do przyłączenia się do programu.
Zawierające taką zachętę kartki informują gości, Ŝe jeśli wykorzystają ponownie swoje ręcz-
niki, to hotel przekaŜe jakąś część zaoszczędzonych w ten sposób pieniędzy na konto
organizacji pozarządowej, zajmującej się ochroną środowiska.
Łatwo się domyślić, dlaczego projektanci tych kartek uwaŜają, Ŝe laka zachęta okaŜe się
skuteczna. Większość z nas intuicyjnie czuje, Ŝe tego rodzaju bodźce działają efektywnie:
obietnica lodów skłania dzieci do posprzątania pokoju, za pomocą podanych w odpowiednim
momencie smakołyków moŜna nauczyć nowych sztuczek nawet starego psa, a perspektywa
wypłaty skutecznie ogranicza liczbę dni, w których - przed wstaniem z łóŜka - przedłuŜamy
drzemkę w nieskończoność. Choć zachęta w postaci obietnicy przekazania pieniędzy na
konto fundacji nie wiąŜe się z Ŝadnymi bezpośrednimi korzyściami dla gości, to wciąŜ wydaje
się prawdopodobne, Ŝe byliby oni zmotywowani do wzięcia udziału w programie ze względu
na dodatkową korzyść dla środowiska. Ale czy to naprawdę działa?
Aby to sprawdzić, dwóch z nas przeprowadziło kolejne badanie w tym samym hotelu. Tym
razem w niektórych pokojach umieściliśmy kartki nakłaniające do wielokrotnego korzystania
z ręczników, zawierające standardowy apel o ochronę środowiska, a winnych kartki z prośbą
o współpracę i zachętą w postaci obietnicy przekazania pieniędzy na rzecz organizacji pro-
ekologicznej. Kiedy przeanalizowaliśmy zebrane dane, odkryliśmy, Ŝe nowy apel nie
spowodował zwiększenia uczestnictwa w programie w stosunku do standardowego
komunikatu. Dlaczego?
Mimo występowania czynników, które mogłyby działać na korzyść takiego podejścia, istnieje
jednak waŜna przyczyna, dla której w komunikacie musi nastąpić mała zmiana, aby stał się
on bardziej przekonujący niŜ komunikat standardowy. W końcu społeczne zobowiązanie do
współpracy z kimś, kto oferuje ci coś tylko pod warunkiem, Ŝe najpierw sam coś zrobisz, jest
niewielkie. Tego rodzaju wymiana jest prostą transakcją. Z drugiej strony istnieje bardzo
silne zobowiązanie społeczne, wynikające z reguły wzajemności i potrzeby odwzajemnienia
wyświadczonej przysługi. Nie więc dziwnego, Ŝe apel o współpracę poparty obietnicą wpłaty
pieniędzy na konto fundacji nie był bardziej przekonujący niŜ apel standardowy - nie
wywoływał społecznego zobowiązania do spełnienia prośby, poniewaŜ hotel nie uczynił
pierwszego kroku.
Wynika % tego, Ŝe sama koncepcja zastosowania kartek z motywującym do współpracy
bodźcem mogła być dobra, lecz niewłaściwa była kolejność działań. Biorąc pod uwagę
naszą wiedzę na temat działania zasady wzajemności, być moŜe skuteczniejszym
sposobem zwiększenia uczestnictwa w programie ochrony środowiska byłoby odwrócenie
kolejności przysług - innymi słowy, hotel powinien najpierw przekazać darowiznę bez
Ŝadnych zobowiązań, a następnie, poprosić gości o udział w programie poprzez ponowne
wykorzystanie ręczników, ta hipoteza zaowocowała stworzeniem trzeciego komunikatu,
który został poddany badaniu.
Trzeci komunikat był podobny do tego, który zawierał motywującą obietnicę w tym sensie, Ŝe
w nim równieŜ wspominano o darowiźnie na rzecz pozarządowej organizacji działającej na
rzecz ochrony środowiska. Zamiast jednak obiecywać przekazanie darowizny pod
warunkiem, Ŝe gość wykona pierwszy krok w tym kierunku, komunikat stwierdzał, Ŝe hotel
juŜ przekazał pieniądze na rzecz organizacji w imieniu swoich gości. Na końcu znajdowała
się prośba o odwzajemnienie tego gestu poprzez ponowne wykorzystanie ręczników w
czasie pobytu.
Wynik był imponujący: komunikat wykorzystujący zasadę wzajemności spowodował
zwiększenie stopnia ponownego wykorzystania ręczników o 45% w stosunku do komunikatu
zawierającego samą obietnicę'1. Ten wynik wydaje się szczególnie interesujący, jeśli
weźmiemy pod uwagę, Ŝe te dwa apele miały niemal taką samą treść, choć przekazywały
zupełnie róŜne komunikaty. Wprawdzie obydwa zawierały informację o tym, Ŝe hotel
przekazuje darowiznę na rzecz organizacji proekologicznej, jednak komunikat oparty na
zasadzie wzajemności informował, iŜ hotel zapoczątkował juŜ wspólne działania, a zatem
wykorzystywał siłę wzajemności i społecznego zobowiązania do nakłonienia gości do
współpracy.
Razem zdanymi pochodzącymi z innych badań, wyniki te dają jasno do zrozumienia, Ŝe
kiedy próbujemy skłonić innych ludzi - współ pracowników, klientów, studentów czy
znajomych - do współpracy, wówczas powinniśmy oferować im pomoc szczerze i całkowicie
bezinteresownie. Nawiązując w ten sposób potencjalną relację współpracy, nie tylko
zwiększamy szansę na uzyskanie pomocy, ale teŜ nabieramy pewności, Ŝe współpraca ta
będzie oparta na solidnym fundamencie wzajemnej wdzięczności, a nie na znacznie
słabszym systemie zachęt. Odkrywamy równieŜ, Ŝe takie podejście jest bardziej
długookresowe. W przeciwnym wypadku w momencie, w którym dany czynnik motywujący
przestanie działać lub straci na atrakcyjności, kruchy fundament współpracy moŜe się
załamać, a wzniesiony z trudem most porozumienia moŜe runąć w przepaść.
ROZDZIAŁ 13
CZY PRZYSŁUGI SĄ JAK CHLEB, CZY JAK WINO?
W kilku poprzednich rozdziałach przedstawiliśmy dowody na to, Ŝe ofiarując komuś
upominek, świadcząc usługę albo oddając przysługę, wzbudzamy u odbiorcy poczucie
społecznego zobowiązania do odwdzięczenia się. NiezaleŜnie od tego, czy chodzi o
udostępnienie przydatnych informacji, udzielenie pomocy koledze, przyklejenie
samoprzylepnej karteczki ze spersonalizowaną notatką na adresowanej do kogoś prośbie,
czy - jak w przypadku Bobbycgo Fischera - o umieszczenie całego kraju na mapie świata,
powstaje społeczne zobowiązanie, by odwzajemnić się darczyńcy podobną przysługą. Ale
co się dzieje z perswazyjnością tych upominków i przysług w miarę upływu czasu? Czy
przysługi są jak chleb - czerstwieją w świadomości odbiorców i tracą na wartości? Czy teŜ
bardziej przypominają wino, które z wiekiem staje się coraz lepsze i zyskuje na wartości?
Według badacza Francisa Flynna odpowiedz na to pytanie jest uzaleŜniona ixi tego, czy
dana osoba wyświadczyła przysługę, czy ją otrzymała.
Flynn przeprowadził badanie wśród pracowników działu obsługi klienta pewnych
amerykańskich linii lotniczych. W tym konkretnym kontekście biznesowym współpracownicy
często świadczą sobie przysługi, zamieniając się dyŜurami. Badacz poprosił połowę
pracowników o to, by przypomniała sobie, kiedy ostatnio oddała przysługę
współpracownikowi, a drugą połowę o to. by przypomniała sobie, kiedy ostatnio ktoś inny
wyświadczył jej przysługę. Wszyscy pracownicy objęci badaniem mieli następnie oszacować
postrzeganą wartość przysługi i określić jak dawno temu została ona wyświadczona.
Ujawniono, Ŝe odbiorcy uwaŜali przysługę za bardziej wartościową bezpośrednio po jej wy
świadczeniu, lecz z czasem jej wartość malała. Tymczasem w przypadku osób oddających
przysługę było odwrotnie: bezpośrednio po wyświadczeniu przypisywano jej niewielką
wartość, która rosła wraz z upływem czasu1*'.
MoŜliwe, Ŝe w miarę upływu czasu wspomnienie zdarzenia ulega zatarciu, a poniewaŜ ludzie
mają skłonność do postrzegania siebie w najlepszym moŜliwym świetle, więc osoby
obdarowane przysługą mogą myśleć, Ŝe wcale nie potrzebowały zbyt duŜej pomocy,
podczas gdy osoby wyświadczające przysługę mogą być przekonane, Ŝe zrobiły coś
wyjątkowego.
Wyniki te wiele mówią o skuteczności naszych prób wpływania na innych w miejscu pracy i
poza nim. JeŜeli wyświadczyłeś przysługę koledze lub znajomemu, osoba ta będzie
odczuwała najsilniejszą potrzebę odwzajemnienia się w krótkim okresie po wyświadczeniu
przysługi. JeŜeli jednak sam skorzystałeś z czyjejś uprzejmości, to musisz pamiętać o tym,
Ŝe osoby w twoim połoŜeniu mają skłonność do pomniejszania znaczenia przysługi w miarę
upływu czasu. Jeśli nie będziesz w stanie docenić pełnej jej wartości po kilku tygodniach,
miesiącach, a nawet latach, to moŜe to destruktywnie wpłynąć na twoje relacje z osobą,
która tę przysługę wyświadczyła. JeŜeli sam ją komuś oddałeś, moŜesz źle pomyśleć o
odbiorcy, niezbyt kwapiącym się do odwzajemnienia uprzejmości. Co więc moŜna zrobić w
celu zmaksymalizowania wartości oddawanej komuś przysługi, jeŜeli wartość ta moŜe z
czasem się zmniejszyć w oczach odbiorcy? Jednym ze sposobów moŜe być podkreślenie
wartości przysługi w momencie jej świadczenia, na przykład słowami: „Cieszę się, Ŝe mogę
ci pomóc, poniewaŜ wiem, Ŝe gdybyśmy byli w odwrotnej sytuacji, bez wahania zrobiłbyś to
samo dla mnie".
Druga, nieco ryzykowniej sza strategia moŜe polegać na przypomnieniu odbiorcy przysługi o
jej wartości w pewnym momencie w przyszłości, w którym chcielibyśmy, aby osoba ta się
odwdzięczyła. Oczywiście, w takiej sytuacji trzeba bardzo ostroŜnie dobierać słowa. Mówiąc:
„Pamiętasz, jak ci pomogłem kilka tygodni temu? Czas się odwdzięczyć, koleś!" niewiele
wskórasz. Jednak delikatne przypomnienie, na przykład słowami: „Czy raport, który ci
przysłałem, okazał się przydatny?", moŜe znacznie zwiększyć skuteczność następującej po
nim prośby.
Choć nie istnieje uniwersalna metoda wpływania na innych, sprawdzająca się wc wszystkich
moŜliwych sytuacjach, jesteśmy pewni, Ŝe zrozumienie wszystkich czynników wpływających
na postrzeganie wartości przysługi jest dobrym punktem wyjścia. A jeśli wszytko inne
zawiedzie, to pamiętaj o jednej prostej zasadzie wymieniania przysług: tak samo, jak za
pomocą miodu jesteś w stanie złapać więcej much niŜ za pomocą octu, tak za pomocą
butelki szlachetnego wina zyskasz więcej przysług, niŜ za pomocą kilkudniowego bochenka
chleba.
ROZDZIAŁ 14
JAK DALEKO MO śNA ZAJŚĆ, TRZYMAJĄC STOPĘ W DRZWIACH?
Wyobraź sobie, Ŝe twój dom jest usytuowany w bogatej, pięknej dzielnicy, której mieszkańcy
szczycą się wypielęgnowanymi Ŝywopłotami, idealnie przystrzyŜonymi trawnikami i świeŜo
pomalowanymi białą farbą parkanami. Pośrednicy nie mają zazwyczaj Ŝadnych problemów
ze sprzedaŜą domów połoŜonych w takiej okolicy, a nawet dysponują listą osób
oczekujących na okazję zakupu tak atrakcyjnej nieruchomości. Wyobraź sobie równieŜ, Ŝe
pewnego dnia do twoich drzwi puka przedstawiciel lokalnego Stowarzyszenia na rzecz
Bezpiecznego Ruchu Drogowego i pyta, czy zgodziłbyś się wesprzeć organizowaną przez to
stowarzyszenie nową kampanię społeczną, umieszczając na trawniku przed domem
ogromną, szpetną tablicę z hasłem: JEDŹ OSTROśNIE!". Jego zapewnienie, zenie będzie
się to wiązało z Ŝadnym wysiłkiem, poniewaŜ tablica zostanie ustawiona przez wynajętych
robotników, nie zwiększa raczej twojego entuzjazmu dla tego przedsięwzięcia.
Jak sądzisz, jak wiele osób zgodziłoby się spełnić taką prośbę? Zgodnie z wynikami
eksperymentu przeprowadzonego przez, psychologów społecznych Jonathana Frccdmana i
Scotta Frasera, 17% właścicieli domów połoŜonych w ekskluzywnej dzielnicy podobnej do
tej, którą opisaliśmy powyŜej, zgodziło się na umieszczenie tablicy w ogródku.
Zdumiewające jednak, Ŝe w innej grupie badanych udało się uzyskać zgodę aŜ 76% osób
dzięki pozornie nieistotnej zmianie warunków eksperymentu. Na czym polegała ta zmiana i
jakie wnioski dotyczące skutecznego wpływania na innych moŜemy wyciągnąć z tego
doświadczenia?
Dwa tygodnie przed właściwym badaniem asystent naukowców odwiedził osoby naleŜące
do drugiej grupy i zapytał kaŜdą z nich, czy zgodziłaby się umieścić w oknie swojego domu
stosunkowo mało rzucającą się w oczy plakietkę z napisem: „BADŹ BEZPIECZNYM
KIEROWCĄ!". PoniewaŜ była to niezbyt kłopotliwa prośba, niemal wszyscy badani zgodzili
się ją spełnić. Dwa tygodnie później, kiedy inna osoba przyszła do nich z prośbą o zgodę na
umieszczenie obskurnej tablicy na idealnie wypielęgnowany m trawniku, byli bardziej skłonni
do współpracy.
Dlaczego jednak dodatkowa, skromna prośba - będąca kwintesencją techniki określanej
przez naukowców mianem „techniki stopy w drzwiach" — spowodowała tak zdumiewający
wzrost przychylności wobec znacznie powaŜniejszych Ŝądań badaczy? Wygląda na to, Ŝe
po spełnieniu małej prośby badani zaczęli postrzegać siebie jako zaangaŜowanych w
słuszną sprawę, jaką jest nakłanianie ludzi do bezpiecznego prowadzenia pojazdów. Kiedy
te same osoby po kilku tygodniach zostały poproszone o większe zaangaŜowanie, miały
motywację, by działać zgodnie z tym wyobraŜeniem o sobie, Ŝe są aktywnymi obywatelami.
Technika stopy w drzwiach znajduje niezliczone zastosowania, między innymi w sprzedaŜy.
Ni przykład pewien sprytny ekspert od sprzedaŜy mówi tak: .Ogólnie rzecz biorąc, chodzi o
to, Ŝeby otworzyć drogę do duŜej sprzedaŜy za pomocą małego zamówienia. (...) Patrzcie
na to w ten sposób: kiedy człowiek podpisze zamówienie na wasz towar nawet jeśli zysk
będzie tak niewielki, ze z trudem zrekompensuje czas i wysiłek związany z nakłonieniem go
do zakupu - nie będzie juŜ klientem potencjalnym. Będzie klientem"4.
W sytuacjach, w których firmy mają problemy z nakłonieniem odbiorców nawet do
niewielkiego, początkowego zakupu, strategię opartą na zaangaŜowaniu i konsekwencji
moŜna stosować winny sposób. Na przykład potencjalni klienci, którzy nie są chętni do
korzystania z twoich usług, mogą nabrać ochoty, gdy najpierw wystąpisz z małą prośbą,
proponując chociaŜby krótkie, dziesięciominutowe spotkanie.
Podobnie dział badań rynkowych moŜe skuteczniej skłonić ludzi do udzielenia odpowiedzi
na ogromną liczbę pytań, prosząc ich najpierw o udział w krótkiej ankiecie. W rzeczywistości
Frccdman i Fraser przeprowadzili równieŜ inny eksperyment, którego wyniki potwierdzają
prawdziwość powyŜszego stwierdzenia: W jego ramach asystent badaczy dzwonił do
właścicieli domów i prosił ich o udział w pewnym fikcyjnym badaniu dotyczącym stylu Ŝycia.
Przedstawiał swą prośbę następującymi słowami:
.Badanie będzie polegało na tym, ze pewnego ranka do Państwa domu przyjdzie pięciu lub
sześciu męŜczyzn naleŜących do naszego zespołu i przez dwie godziny będzie
inwentaryzowało i klasyfikowało posiadane przez państwa przedmioty codziennego uŜytku.
Naszym pracownikom naleŜy zapewnić swobodny dostęp do wszystkich szal i schowków.
Zebrane w ten sposób informacje zostaną wykorzystane przy opracowywaniu naszego
poradnika zatytułowanego „The Guide".
W reakcji na tę bardzo daleko idącą prośbę aŜ 22% właścicieli domów zgodziło się na
wpuszczenie badaczy. Wynik ten jest zupełnie zdumiewający, biorąc pod uwagę, Ŝe w
normalnych okolicznościach do przeprowadzenia tak dokładnej inspekcji potrzebny jest
sądowy nakaz przeszukania!
Tymczasem trzy dni wcześniej eksperymentatorzy skontaktowali się z członkami drugiej
grupy badanych. Przedstawiając im duŜo skromniejszą prośbę, na której spełnienie zgodziła
się znaczna większość osób. Mówili:
.Dzwonimy do Państwa z prośbą o udzielenie odpowiedzi na kilka pytań dotyczących
uŜywanych przez państwa przedmiotów codziennego uŜytku. Informacje te zostaną
wykorzystane przy opracowywaniu naszego poradnika zatytułowanego »The Guide<<. Czy
zgodziliby się Państwo wziąć udział w naszej ankiecie?"
Co się stało trzy dni później? Prawie 53% właścicieli domów zgodziło się na spełnienie
prośby o zgodę na „”przeszukanie".
Takie podejście moŜesz równieŜ zastosować w stosunku do najbardziej upartych osób, jakie
kiedykolwiek spotkasz na swej drodze - twojego dziecka i siebie. Uparte dziecko, które z
łatwością znajduje wymówki, by tylko nie odrobić zadania domowego albo nie posprzątać
swojego pokoju łatwiej będzie przekonać, by jednak to zrobiło, jeśli najpierw poprosisz je 0
spełnienie jakiejś malej prośby w tym zakresie. Mógłbyś na przykład poprosić je, Ŝeby
poświęciło krótką chwilę na rozwiązanie jednego zadania lub odłoŜyło ulubioną zabawkę do
pudelka po skończeniu zabawy. Jeśli dziecko będzie czuło, Ŝe zgodziło się na spełnienie tej
prośby dobrowolnie - a nie pod przymusem - wówczas psychiczne mechanizmy poprowadzą
je w stronę sukcesów w nauce i Ŝycia w porządku.
Jeśli chodzi o wywieranie wpływu na siebie, to zamiast wyznaczać sobie wygórowane,
nieosiągalne cele (na przykład dotyczące odchudzania) naleŜy określić zbiór zadań na tyle
nieskomplikowanych, by nie dało się wymyślić wymówki od wykonania kaŜdego z nich
(takim zadaniem moŜe być na przykład krótki spacer po okolicy własnego domu). W efekcie
po jakimś czasie odkryjesz, Ŝe twoje zaangaŜowanie w sprawę rośnie, pozwalając ci
wykonywać coraz trudniejsze ćwiczenia. Konfucjusz powiedział: .Daleka podróŜ zaczyna się
od jednego kroku". Nie ma lepszego sposobu, niŜ stopa w drzwiach, by wreszcie wstać z
kanapy i ruszyć w drogę.
ROZDZIAŁ 15
JAK ZOSTAĆ MISTRZEM JEDI SPOŁECZNEGO WPŁYWU?
Dawno, dawno temu (a konkretnie ćwierć wieku temu), w odległej galaktyce Luke
Skywalker osiągnął mistrzostwo w wywieraniu wpływu: przekonał Dartha Vadera, by ten
zwrócił się przeciwko złemu imperatorowi, ocalając własne Ŝycie i przywracając pokój i
nadzieję galaktyce. Jaką regułą wpływu społecznego posłuŜył się Skywalker, by
zagwarantować spełnienie swej prośby i w jaki sposób zasada ta moŜe wspomóc twoje
wysiłki prowadzące do zajęcia pozycji mistrza w twej branŜy?
W filmie Powrót Jedi, będącym ostatnią częścią cyklu Gwiezdnych Wojen, znajduje się
scena, w której Luke Skywalker zwraca się do Dartha Vadera słowami: „Wiem, Ŝe wciąŜ jest
w tobie dobro. Jest w tobie dobro, czuję to'. Czy to moŜliwe, Ŝe te proste słowa przekonały
Yadera do przejścia na jasną stronę Mocy, albo przynajmniej zasiały w jego umyśle ziarno
wątpliwości? Kiedy przyjrzymy się wynikom badań psychologicznych, to zrozumiemy, Ŝe na
to pytanie naleŜy odpowiedzieć twierdząco.
Strategia wyraŜona za pomocą tych słów, znana jako .technika etykietowania , polega na
przypisywaniu pewnych cech, postaw, poglądów lub tym podobnych etykiet innym ludziom
oraz późniejszym wyraŜaniu próśb, których spełnienie byłoby dowodem zgodności
postępowania z nadaną etykietą. Działanie tej techniki zademonstrowali bardzo skutecznie
badacze Alice lybout i Richard Yalch. pokazując, w jaki sposób moŜna ją wykorzystać do
zwiększenia prawdopodobieństwa, Ŝe ludzie pójdą do urn w dniu wy-Kirów, W tym celu
przeprowadzili wywiady z duŜą liczbą osób uprawnionych do glosowania, mówiąc połowie z
nich (ludziom losowo wybranym), Ŝe na podstawie udzielonych odpowiedzi moŜna ich
określić jako .ponadprzeciętnie aktywnych obywateli, którzy chętnie głosują i biorą udział w
Ŝyciu politycznym". Druga połowa badanych została poinformowana, Ŝe ich zainteresowania,
przekonania i zachowania w sferze polityki moŜna uznać za przeciętne. Respondenci,
którym przypięto etykietę chętnie głosujących, aktywnych w sferze publicznej ludzi, zaczęli
postrzegać siebie jako lepszych obywateli niŜ ci, którzy zostali uznani za przeciętnych, a
ponadto byli o 15% bardziej skłonni do wzięcia udziału w wyborach zaplanowanych na
następny tydzień3*.
Oczywiście, zastosowanie techniki etykietowania nie jest ograniczone do kampanii pol i
tycznych, mających na celu wybór kolejnego przywódcy państwa czy - jak w przypadku
Luke'a Skywalkera - detronizację tyrana. Istnieje wicie sposobów jej wykorzystania w
biznesie i innych dziedzinach. Przypuśćmy, Ŝe ktoś w twoim zespole zmaga się z
przedsięwzięciem, które mu powierzyłeś. Być moŜe traci wiarę w swe zdolności i pewność,
Ŝe potrafi dobrze wywiązać się z zadania. JeŜeli nadal wierzysz, Ŝe człowiek ten jest wstanie
zrobić to, czego od niego wymagasz, to powinieneś mu przypomnieć, jak bardzo jest
pracowity i wytrwały. Mógłbyś nawet wskazać przykłady podobnych przedsięwzięć, w
których odnosił sukcesy w przeszłości. Nauczyciele, trenerzy i rodzice mogą wykorzystywać
technikę etykietowania do kształtowania poŜądanych zachowań poprzez zwracanie uwagi
podopiecznym, ze uwaŜają ich za ludzi, którzy potrafią świetnie sobie radzić z konkretnymi
wyzwaniami. Technika ta działa równie skutecznie na dorosłych, jak i na dzieci. Na przykład
badanie, które jeden z nas przeprowadził wspólnie z. kilkoma kolegami wykazało, Ŝe kiedy
nauczyciele mówią dzieciom, iŜ sprawiają wraŜenie uczniów dbających o ładny charakter
pisma, podopieczni spędzają więcej czasu na ćwiczeniu pisania, nawet jeśli nikt ich nie
obserwuje''.
Relacje firmy z jej klientami równieŜ mogą ulec wzmocnieniu dzięki zastosowaniu tej
techniki. Być moŜe zetknąłeś się z pewnym jej wariantem na pokładzie samolotu, kiedy
stewardesa zwróciła się do pasaŜerów słowami: .Wiemy, jak wiele linii lotniczych mają
Państwo do wyboru, dlatego dziękujemy, Ŝe wybrali Państwo właśnie nasza firmę". W ten
sposób personel dyskretnie przypomina, Ŝe wybrałeś ich ofertę spośród wielu innych nie bez
przyczyny. Otrzymawszy etykietę osób przekonanych o zaletach danych linii lotniczych,
pasaŜerowie powinni zacząć postrzegać siebie jako jeszcze bardziej przeświadczonych o
słuszności swego wyboru (i wyjątkowości linii). Podobnie moŜesz wykorzystać tę technikę do
przypomnienia klientom, Ŝe ich decyzja o nawiązaniu współpracy z twoją firmą dowodzi ich
zaufania dla twojej organizacji i dla ciebie oraz Ŝe doceniasz to zaufanie i na pewno go nie
zawiedziesz.
Pamiętaj jednak, Ŝe stosując strategie wpływu, bardzo łatwo moŜna przejść na ciemną
stronę Mocy. a zatem technika etykietowania (oraz wszystkie inne strategie perswazji)
powinna być wykorzystywana w sposób etyczny - tylko wtedy, gdy przypisywana cecha,
postawa, przekonanie lub inna etykieta rzeczywiście odzwierciedla faktyczne predyspozycje,
doświadczenia lub cechy osobowości odbiorcy. Wiemy jednak, Ŝe nawet nie pomyślałbyś o
wykorzystaniu tej strategii w sposób nieetyczny. PrzecieŜ czujemy, Ŝe jest w tobie dobro.
ROZDZIAŁ 16
W JAKI SPOSÓB PROSTE PYTANIE MO śE DRASTYCZNIE ZWIĘKSZYĆ POPARCIE
DLA CIEBIE ITWOICH IDCI?
KaŜdy polityk potwierdzi, Ŝe w okresie przedwyborczym kandydaci znajdują się pod
olbrzymią presją, by znaleźć sposób na przekonanie elektoratu o swoich zaletach oraz na
przyciągnięcie wyborców do urn w dniu wyborów. ZwaŜywszy, Ŝe - przynajmniej w Stanach
Zjednoczonych - niektóre sztaby przeznaczają coraz więcej pieniędzy na telewizyjne
reklamówki, rozsyłane pocztą materiały i zwiększenie obecności kandydatów w mediach,
naprawdę sprytny polityk, a zatem najbardziej prawdopodobny zwycięzca, powinien umieć
wykorzystać osiągnięcia nauki o perswazji, a nie tylko sztukę przekonywania innych.
Przykład rozstrzygniętych zaledwie 537 glosami wyborów prezydenckich, które odbyły się w
2000 roku w Stanach Zjednoczonych dowodzi, Ŝe jesteśmy bardziej niŜ kiedykolwiek
świadomi tego, iŜ kaŜdy głos się liczy. Podczas tych osławionych wyborów, kiedy wszystkie
amerykańskie media skupiały się na rozlicznych sporach, nawet najmniejsza zmiana
preferencji wyborców mogła mieć ogromny wpływ na wynik. Jaką prostą strategię moŜna
było zastosować, by przyciągnąć elektorat z obu stron sceny politycznej di) urn?
Odpowiedź jest prosta: wystarczyło poprosić potencjalnych wyborców o przewidzenie, czy
pójdą głosować i o podanie przyczyny uzasadniającej ich przewidywania. Kiedy socjolog
Anthony Greenwald i jego współpracownicy w przeddzień wyborów wypróbowali tę technikę
na potencjalnych głosujących, wśród tych, których poproszono o przewidzenie własnego
zachowania, odsetek osób rzeczywiście biorących udział w głosowaniu był o 25 punktów
procentowych wyŜszy niŜ w grupie, której o to nie poproszono (86,7% w porównaniu z
61,5%)J'.
Technika ta opiera się na dwóch waŜnych mechanizmach psychologicznych. Po pierwsze,
kiedy prosimy łudzi o przewidzenie, czy w przyszłości podejmą społecznie poŜądane
działanie, czują się zmuszeni powiedzieć „tak", poniewaŜ w danych okolicznościach mogą w
ten sposób zyskać społeczne uznanie. Biorąc pod uwagę, Ŝe społeczeństwo przywiązuje
duŜą wagę do głosowania w wyborach, wykręcenie się odpowiedzią, Ŝe chce się pozostać w
domu i oglądać w telewizji program na temat odpowiedzialności społecznej moŜe być
trudne. Nie więc dziwnego, Ŝe w tym badaniu 100% respondentów poproszonych o
przewidzenie własnego zachowania w dniu wyborów stwierdziło, Ŝe w istocie ma zamiar
pójść oddać głos.
Pb drugie, po tym jak większość tych ludzi (jeśli nie wszyscy) publicznie zadeklarowała, Ŝe
podejmie społecznie poŜądane działanie, czuła się zmotywowana do postąpienia zgodnie z
tym zobowiązaniem. Innym przykładem zastosowania tej techniki jest sposób, w jaki pewien
restaurator zmniejszył liczbę osób, które wprawdzie zarezerwowały stolik w jego lokalu, lecz
nie pojawiały się o umówionej godzinie i nie informowały telefonicznie o odwołaniu
rezerwacji. Polecił po prostu recepcjonistce zmienić formułę Wypowiadaną podczas rozmowy
z klientem. Zamiast mówić: „W razie rezygnacji z rezerwacji proszę zadzwonić", kobieta
pytała: .Czy mogę liczyć na telefon w razie rezygnacji z rezerwacji?" Oczywiście, niemal
wszyscy rozmówcy zobowiązywali się do poinformowania restauracji o rezygnacji, mówiąc
„tak". Co waŜniejsze, czuli później potrzebę dotrzymania umowy: odsetek osób
rezygnujących z rezerwacji bez uprzedzenia spadł z 30% do 10%.
Kandydaci mają więc do dyspozycji łatwą metodę przyciągania swoich zwolenników do urn.
Wystarczy, Ŝe wolontariusze zadzwonią do osób określających się jako sympatycy danego
kandydata, zapytają, czy wybierają się oni następnego dnia na wybory i poczekają na
odpowiedź twierdzącą. Kiedy następnie dodadzą: „Zaznaczymy, Ŝe odpowiedział pan -tak- i
powiemy o tym pozostałym badanym", zobowiązanie zostanie wzmocnione na trzy sposoby:
będzie dobrowolne, aktywnie podjęte i upublicznione.
Jakie moŜemy z tego wyciągnąć wnioski, które dałoby się zastosować w miejscu pracy i
poza nim? Powiedzmy, Ŝe myślisz o zorganizowaniu zbiórki pieniędzy na jakiś cci
charytatywny, ale nie chcesz się w to angaŜować, dopóki nie uzyskasz pewności, Ŝe wiele
osób złoŜy datki. Pytając członków rodziny, przyjaciół i współ pracowników, czy sądzą, Ŝe
mogliby przeznaczyć jakąś kwotę na cel dobroczynny, moŜesz nie tylko ocenić
zainteresowanie twoim przedsięwzięciem, ale teŜ zwiększyć prawdopodobieństwo, Ŝe
zapytane osoby rzeczywiście wpłacą datki, kiedy zbiórka pieniędzy dojdzie do skutku.
Jako kolejny przykład wykorzystania tej strategii wyobraź sobie, Ŝe zarządzasz zespołem
ludzi i uznajesz, Ŝe sukces nowej inicjatywy nie zaleŜy tylko od uzyskania werbalnego
wsparcia ze strony innych członków zespołu, lecz takŜe od przekształcenia tego wsparcia w
realne działania. Zamiast po prostu wyjaśniać ludziom, jakie korzyści mogłoby im przynieść
wsparcie konkretnego przedsięwzięcia, powinieneś zapytać ich, czy byliby skłonni ic
wesprzeć i poczekać na odpowiedź twierdzącą, a następnie poprosić o jej uzasadnienie.
NiezaleŜnie od tego, jaką odgrywasz rolę - czy jesteś menedŜerem, nauczycielem,
sprzedawcą, politykiem czy zbierasz pieniądze na cele charytatywne - sądzimy, Ŝe kiedy
wykorzystasz opisaną tu strategię, prawdopodobnie uda ci się pozyskać przynajmniej jeden
waŜny głos - głos poparcia dla twojej pracy.
ROZDZIAŁ 17
JAKI JEST AKTYWNY SKŁADNIK TRWAŁYCH ZOBOWI ĄZAŃ?
Amway Corporation, jedna z najbardziej rentownych amerykańskich firm zajmujących się
sprzedaŜą bezpośrednią, zachęca swoich sprzedawców do osiągania coraz lepszych
wyników, udzielając im następującej rady;
,.I na koniec jeszcze jedna wskazówka: ustal sobie cel i własnoręcznie go zapisz.
Jakikolwiek by ten cel był, waŜne jest, aby go ustalić i wiedzieć dokładnie, do czego się
zmierza, a następnie to zapisać. Jest coś magicznego w samym akcie zapisania. Tak więc
zapisz swój cel. Gdy go juŜ osiągniesz, znajdź sobie "i zapisz cel następny. W ten sposób
zawsze będziesz do czegoś zmierzał"*0.
Dlaczego zapisywanie celów miałoby być tak skutecznym sposobem wzmacniania naszych
zobowiązań, nawet jeśli treść tego, co zapisujemy, jest znana tylko nam?
Krótko mówiąc, zobowiązania podjęte w sposób aktywny są trwalsze niŜ zobowiązania
podjęte pasywnie. Silę i subtelność aktywnie podjętych zobowiązań zademonstrowali
ostatnio socjolodzy Delia Cioffi i Randy Garner. W ramach swojego eksperymentu
rekrutowali oni spośród studentów college u ochotników do pracy w programie edukacyjnym
dotyczącym AIDS, realizowanym rzekomo w lokalnych szkołach. Badanie zostało zapro-
jektowane w taki sposób, Ŝe kaŜdy z, uczestników otrzymywał jedną z dwóch instrukcji.
Instrukcja o charakterze aktywnym mówiła, Ŝe jeśli student chce zostać wolontariuszem, to
powinien wypełnić formularz potwierdzający chęć udziału w akcji. Z kolei instrukcja o
charakterze pasywnym mówiła, Ŝe jeśli dana osoba chce zostać wolontariuszem, to nie
powinna wypełniać formularza odmowy udziału w akcji.
Badacze odkryli, Ŝe odsetek osób, które zgodziły się na dobrowolny udział w programie był
podobny w obydwóch grupach badanych, bez względu na to, czy zgoda została wyraŜona w
sposób aktywny, czy pasywny. Zaobserwowali jednak zdumiewającą róŜnicę liczby osób,
które po kilku dniach zjawiły się, by rzeczywiście wziąć udział w akcji. Tylko 17% studentów,
którzy wyrazili zgodę w sposób pasywny przyszło na umówione spotkanie. A co z tymi, któ-
rzy wyrazili zgodę w sposób aktywny? W tej grupie zobowiązania dotrzymało 49%
badanych. Ogólnie rzecz biorąc, znaczną większość osób, które zjawiły się na spotkaniu
(74%) stanowili studenci, którzy wcześniej aktywnie zgodzili się na udział w programie".
Dlaczego zobowiązania wyraŜone na piśmie (w sposób aktywny) są trwalsze i łatwiej za ich
pomocą skłonić innych do współpracy? Ludzie formułują sądy na swój temat na podstawie
obserwacji własnych zachowali, przy czym chętniej wyciągają wnioski z działań, niŜ z
zaniechań. Na poparcie tego wyjaśnienia, Ciofii i Garner podają, Ŝe osoby, które podjęły
aktywne zobowiązanie do ochotniczego udziału w akcji chętniej łączyły swoje decyzje z
posiadanymi cechami charakteru, preferencjami i ideałami niŜ ci, którzy zgodę na udział w
akcji wyrazili w sposób pasywny.
W jaki sposób aktywne podejmowanie zobowiązań moŜe wpłynąć na twoje Ŝycie?
Przypuśćmy, Ŝe zbliŜa się moment, w którym większość ludzi czyni pewne postanowienia -
Nowy Rok. Szczegółowe zapisanie podjętych zobowiązań wraz ze wszystkimi działaniami
prowadzącymi do ich zrealizowania moŜe być pomocne, szczególnie jeŜeli posuniesz się
jeszcze dalej i pokaŜesz przyjaciołom oraz rodzinie listę swoich noworocznych postanowień.
JeŜeli jesteś menedŜerem do spraw sprzedaŜy, to prosząc członków swojego zespołu o
zapisanie celów na papierze, wzmocnisz ich zaangaŜowanie w realizację tych celów, a w
ostatecznym rozrachunku zwiększysz generowane przez wszystkich sprzedawców
przychody. Warto równieŜ upewnić się podczas spotkania, Ŝe jego uczestnicy zapisują
wszystkie zadania, które zobowiązali się wykonać i publicznie się nimi dzielą.
W kontekście sprzedaŜy detalicznej moŜna znaleźć dalsze przykłady skuteczności
zapisywania róŜnych zobowiązań. Wiele sklepów oferuje klientom moŜliwość rozłoŜenia
kosztów zakupu nabywanych produktów na miesiące, a nawet lata, poprzez wyrobienie karty
kredytowej lub skorzystanie z innej usługi finansowej. Okazuje się, Ŝe klienci mniej chętnie
zrywają zawarte umowy, jeśli to oni własnoręcznie wypełniają wniosek o wydanie karty. Wy-
nika z tego, Ŝe w celu maksymalizacji zaangaŜowania w realizację inicjatyw podejmowanych
wspólnie z klientami i wspólnikami naleŜy tak pokierować rozwojem sytuacji, by wszystkie
zainteresowane strony wzięły udział w zapisywaniu na papierze stosownych umów.
Aktywne zobowiązania mogą przynieść wspaniałe efekty w sektorze ochrony zdrowia. W
ostatnich latach instytucje sprawujące opiekę medyczną donosiły; Ŝe coraz więcej pacjentów
nie zgłasza się na umówione wizyty. W rzeczywistości badania przeprowadzone przez
brytyjską słuŜbę zdrowia wykazały, Ŝe w ciągu jednego tylko roku odnotowano 7 milionów
niewykorzystanych wizyt. To ogromna liczba, a konsekwencje finansowe i zdrowotne takiej
niesłowności są niebagatelne. W jaki sposób aktywne zobowiązania mogłyby przyczynić się
do rozwiązania tego problemu? Standardową procedurą podczas rejestracji jest zapisywanie
przez recepcjonistkę lub pielęgniarkę daty i godziny wizyty - niezaleŜnie od tego, czy chodzi
o rutynową kontrolę, czy powaŜną operację - na karteczce wręczanej następnie pacjentowi.
W takiej sytuacji pacjent zachowuje się jednak pasywnie. Zamiast tego naleŜałoby poprosić
go o własnoręczne zapisanie terminu wizyty. Byłaby to tania i skuteczna metoda
zmniejszenia liczby opuszczonych wizyt.
Podobnie jak w przypadku innych technik opisanych w niniejszej ksiąŜce, aktywne
zobowiązania mogą się takŜe przyczynić do zwiększenia siły przekonywania w Ŝyciu
prywatnym. Niezbyt absorbujący, lecz istotny z psychologicznego punktu widzenia zabieg,
polegający na dopilnowaniu podjęcia pisemnego zobowiązania przez dziecko, sąsiada,
przyjaciela, partnera czy nawet siebie, moŜe decydować o róŜnicy między skutecznym
wywieraniem wpływu na ludzi a zabieganiem o podejmowanie zobowiązań, których inni
często szczerze chcą dotrzymać, ale jakoś im się to nie udaje.
ROZDZIAŁ 18
JAK ZWALCZA Ć KONSEKWENCJĘ... KONSEKWENCJĄ?
Według Oscara Wilde a, „Konsekwencja jest ostatnim schronieniem ludzi pozbawionych
wyobraźni". W równie pogardliwym tonie wypowiedział się Ralph Waldo Emerson,
stwierdzając: „Głupia konsekwencja jest postrachem ludzi o małych umysłach". Aldous
Huxlcy zauwaŜył z kolei, Ŝe „Naprawdę konsekwentni są tylko ludzie martwi". Dlaczego jest
bardziej prawdopodobne, Ŝe ci sławni pisarze sformułowali powyŜsze sentencje w młodości,
a nie w okresie sędziwej starości, i jakie to moŜe mieć znaczenie dla naszych prób
wpływania na innych?
Stwierdziliśmy wcześniej, Ŝe mimo opinii wyŜej wymienionych autorów ludzie na ogół wolą,
Ŝeby ich działania były zgodne z wcześniejszymi postawami, wypowiedziami, wartościami i
czynami. Ale w jaki sposób proces starzenia się wpływa na te inklinacje? jeden z nas
przeprowadził wspólnie ze Stcphanie Brown i jeszcze jednym współpracownikiem badanie
pokazujące, Ŝe ludzka skłonność do konsekwencji staje się z wiekiem coraz silniejsza,,.
MoŜliwe, Ŝe dzieje się tak dlatego, Ŝe niekonsekwencja moŜe być nieprzyjemna, a starsI
ludzie mają większą skłonność do unikania nieprzyjemnych doświadczeń.
To odkrycie ma duŜe znaczenie dla naszych prób wpływania na starszych ludzi.
Przypuśćmy, Ŝe pracujesz, w firmie, która chce wprowadzić na rynek nową linię produktów
przeznaczonych dla dojrzałych klientów. Z badali wynika, Ŝe ta konkretna grupa
demograficzna na ogól jest bardziej odporna na zmiany niŜ inne, poniewaŜ zmiana moŜe
wywołać u starszych ludzi uczucie, Ŝe ich działania nie przystają do wcześniej podjętych
zobowiązań. W takim przypadku w przeszywanych komunikatach powinieneś się skupić na
tym, Ŝe kupno i uŜytkowanie nowego produktu pozostaje w zgodzie z wartościami,
przekonaniami i praktykami klienta. To samo dotyczy innych dziedzin, takich jak
przekonywanie starszych osób w zespole do przestawienia się na nowy system
komputerowy czy nawet nakłanianie starych rodziców do przyjęcia lekarstw.
Ale czy ludzie rzeczywiście są skłonni tak larwo zrezygnować z utartych sposobów
postępowania pod wpływem informacji, Ŝe nowe zachowania, które im proponujemy, są
zgodne z ich wartościami, przekonaniami i praktykami? Z ich punktu widzenia
prawdopodobnie najbardziej wskazane jest trzymanie się starych nawyków. Wszyscy teŜ
wiemy, jak frustrujące moŜe być współŜycie z ludźmi notorycznie niekonsekwentnymi, ciągle
zmieniającymi zdanie, łatwo ulegającymi perswazji kolejnych komunikatów, które do nich
docierają.
Interakcje z takimi osobami wymagają czegoś więcej, niŜ tylko wskazania, Ŝe nasza
propozycja pozostaje w zgodzie z tym, co jest dla nich waŜne. Aby zapewnić sobie
optymalną silę przekonywania, nie moŜna tylko zwolnić odbiorców z podjętych wcześniej
zobowiązań - trzeba równieŜ unikać traktowania ich wcześniejszych decyzji jako błędnych.
Prawdopodobnie najbardziej skutecznym sposobem byłoby pochwalenie poprzedniej decyzji
i stwierdzenie, Ŝe była ona prawidłowa w momencie jej podejmowania. Podkreślenie, Ŝe
dokonam wybór był właściwy w kontekście dostępnych w czasie jego dokonywania pomoŜe
zwolnić odbiorcę z podjętego zobowiązania i pozwolić mu skupić się na twojej propozycji bez
ryzyka utraty marzy lub poczucia niekonsekwencji.
Po takim wstępie twój kolejny komunikat, nadal nawiązujący do wyznawanych przez
adresata wartości i przekonań oraz podejmowanych działań, będzie miał ręce i nogi. Tak
samo jak malarz gruntuje płótno przed przystąpieniem do malowania obrazu, lekarz
sterylizuje narzędzia przed rozpoczęciem operacji, a trener rozgrzewa druŜynę przed
meczem, tak i ty musisz przygotować podatny grunt dla swoich perswazyjnych apeli.
Czasem takie zabiegi przygotowawcze polegają nie tylko na określeniu treści i sposobu
przekazania komunikatu, ale teŜ na analizie formy i treści poprzednich apeli oraz reakcji na
nie. Jak mówi stare powiedzenie, najlepiej jechać konno W kierunku, w którym idzie koń.
Tylko wtedy, gdy najpierw dostosujesz się do kierunku obranego przez konia, będziesz w
stanie powoli i z rozmysłem poprowadzić go tam. gdzie sam zechcesz. Próbując po prostu
na siłę ciągnąć zwierzę w poŜądanym kierunku tylko się zmęczysz, a i dla konia nie będzie
to przyjemne doświadczenie.
ROZDZIAŁ 19
JAKIEJ WSKAZÓWKI DOTYCZ ĄCEJ PERSWAZJI UśYCZYŁ NAM BENJAMIN
FRANKLIN?
Urodzony w 1706 roku Benjamin Franklìu jest znany jako pisarz, polityk, dyplomata,
naukowiec, wydawca, filozof i wynalazca. Jako polityk był głównym twórcą pojęcia narodu
amerykańskiego. Jako dyplomata działający pod czas wojny o niepodległość zapewnił
Stanom Zjednoczonym pomoc Francji, dzięki czemu amerykańska rewolucja zakończyła się
sukcesem. Jako naukowiec dokonał kilku waŜnych odkryć i sformułował kilka teorii
dotyczących elektryczności. Z kolei jako wynalazca zasłynął stworzeniem okularów
dwu-ogniskowych, licznika odległości i piorunochronu. Jednak najbardziej elektryzującym z
jego odkryć było chyba wymyślenie sposobu zdobywania przychylności oponentów za
pomocą ni mniej, ni więcej, jak tylko przysparzania kłopotu antagonistom.
Kiedy Franklin był członkiem zgromadzenia ustawodawczego Pensylwanii, martwił go
zaciekły opór polityczny i wrogość innego delegata. Franklin sam najlepiej wyjaśnia, w jaki
sposób udało mu się zyskać szacunek, a nawet przyjaźń tego męŜczyzny:
„Nie zamierzałem wszakŜe ubiegać się o jego Ŝyczliwość drogą okazywania mu słuŜalczych
względów, ale odczekawszy trochę obrałem inną metodę. Wiedząc, Ŝe ma on w swojej
bibliotece pewną bardzo rzadką, a interesującą ksiąŜkę, wystosowałem doń list, w którym
wyraziłem pragnienie przejrzenia ksiąŜki oraz. prośbę, aby zechciał łaskawie poŜyczyć mi ją
na kilki dni. Przysłał mi ją natychmiast, ja zaś zwróciłem po niespełna tygodniu z nowym li-
stem, w którym wypowiedziałem moją gorącą wdzięczność. Kiedy niebawem spotkaliśmy się
w Izbic, przemówił do mnie (czego nigdy dotąd nie robił) i wdał się w nader uprzejmą
rozmowę. Odtąd teŜ okazywał zawsze gotowość dopomagania mi przy kaŜdej sposobności i
wkrótce bardzo się zaprzyjaźniliśmy; a przyjaźń ta trwała aŜ do jego śmierci. Wypadek ten
potwierdził raz jeszcze prawdziwość starej maksymy, której dawno juŜ się nauczyłem, a
która głosi, Ŝe: >>Ten kto raz ci wyrządził przysługę, będzie bardziej skory oddać ci nową niŜ
ktoś, komuś Ty usłuŜył*".
Wiele lat później psycholodzy Jon Jecker i Dayid Landy postanowili sprawdzić, czy Franklin
miał rację. W ramach przeprowadzonego eksperymentu badani wygrywali w zawodach
pewną sumę pieniędzy od eksperymentatora. Później badacz prosił część z tych osób o
zwrot wygranych pieniędzy, tłumacząc, Ŝe zostało mu bardzo niewiele środkówna Ŝycie.
Większość zgodziła się oddać wygraną. Drugiej grupy badanych nie poproszono o zwrot
środków. Jakiś czas potem wśród wszystkich przeprowadzono anonimową ankietę, aby
sprawdzić, jak bardzo badanI Lubią eksperymentatora.
Czy skuteczność strategii Franklina, na pierwszy rzut oka sprawiającej wraŜenie
nielogicznej, została w ten sposób potwierdzona? Tak. jecker Handy odkryli, ze ci, których
poproszono o przysługę oceniali eksperymentatora wyŜej niŜ osoby, których me poproszono
o zwrot pieniędzy".
Dlaczego? Z innych badań wiemy, Ŝe ludzie mają silną motywację do modyfikowania swoich
postaw w sposób zgodny z wcześniejszymi zachowaniami, Kiedy oponent Franklina
wyświadczał przysługę osobie, której nie darzył sympatią, prawdopodobnie musiał
pomyśleć; .Dlaczego zmieniam swoje postępowanie, aby pomoc komuś, kogo nawet nie
lubię? Być moŜe ten Franklin wcale nie jest taki zły? Jak się nad tym głębiej zastanowić, być
moŜe nawet posiada jakieś pozytywne cechy..."
Strategia Franklina sprawdza się w zarządzaniu relacjami w wielu róŜnych środowiskach1*.
Na przykład często potrzebujemy pomocy ze strony współpracownika, sąsiada lub kolegi,
który- z jakiegoś powodu nie postrzega nas w zbyt korzystnym świetle. MoŜemy mieć"
pewne opory przed poproszeniem o przysługę, obawiając się, Ŝe ta osoba będzie nam
jeszcze bardziej niechętna. Mamy więc skłonność do odwlekania prośby, co moŜe opóźnić
wykonanie bardzo waŜnego zadania. Wyniki opisanego eksperymentu świadczą o tym, Ŝe
takie wahanie jest nieuzasadnione.
W przypadku pewnych, naprawdę niemiłych dla nas osób proszenie o przysługę moŜe się
wydawać bardzo ryzykowne. Weź jednak pod uwagę, Ŝe jeśli twoje relacje z takim
człowiekiem są zupełnie bezowocne, to najgorsza rzecz, jaka moŜe cię spotkać jest dalszy
brak porozumienia z nim. Warto więc spróbować zmienić tę sytuację. Nie masz przecieŜ nic
do stracenia.
ROZDZIAŁ 20
KIEDY- PROSZĄC O NIEWIELE- MOśEMY WIELE ZYSKAĆ?
Osoba, która jako pierwsza powiedziała: .Małe jest piękne" zapewne była bardzo drobnej
postury, jednak ktokolwiek ukuł tę I raŜę, najwyraźniej dobrze rozumiał, Ŝe moŜna odnosić
duŜe sukcesy metodą małych kroków.
W całej tej ksiąŜce staramy się przedstawiać dowody potwierdzające naszą trze, Ŝe moŜliwe
jest skuteczne i etyczne nakłamanie ludzi do tego, by pozytywnie reagowali na nasze
prośby. Jednak w pewnych sytuacjach i środowiskach waŜne jest równieŜ zrozumienie,
dlaczego ludzie odmawiają spełnienia pewnych rozsądnych próśb, takich jak prośba o datek
na rzecz wiarygodnej organizacji charytatywnej.
Jeden z nas postanowił wraz z kilkoma współpracownikami zbadać to zagadnienie,
'myśleliśmy; Ŝe kiedy pojawia się prośba o darowiznę, nawet ci. którzy na ogół nie mają nie
przeciwko wspieraniu organizacji charytatywnych mogą odmówić pomocy ze względu na
brak moŜliwości wyasygnowania duŜej kwoty, w przekonaniu, ze niewielki datek nie pomoŜe
sprawie. Mając na uwadze takie rozumowanie, pomyśleliśmy, Ŝe w lej sytuacji jednym ze
sposobów nakłonienia ludzi do wpłacania pieniędzy mogłoby być informowanie ich, ze nawet
bardzo mała kwota moŜe się przydać, co w istocie oznaczałoby usprawiedliwienie
niewielkich darowizn.
Aby sprawdzić tę hipotezę, nasi asystenci chodzili ml drzwi do drzwi, prosząc o datki na
rzecz Amerykańskiego Towarzystwa Onkologicznego. Po przedstawieniu się pytali
mieszkańców: .Czy byliby państwo skłonni pomóc nam, wpłacając datek?" W przypadku
połowy badanych prośba na tym się kończyła. Jednak w przypadku drugiej połowy asystent
dodawał: .KaŜdy grosz się liczy".
Kiedy- przeanalizowaliśmy wyniki, odkryliśmy; Ŝe niepozorny miedziak ma taką wartość,
jakby był zrobiony ze złota, zgodnie z naszą hipotezą badani, którym powiedziano, Ŝe kaŜdy
grosz jest waŜny niemal dwa razy chętniej niŜ osoby z drugiej grupy wpłacali pieniądze na
rzecz Stowarzyszenia (50% w porównaniu z 28,6%),;,
Wyniki badania sugerują więc, Ŝe kiedy potrzebujesz pomocy innych, moŜesz skutecznie
zachęcić ich do jej udzielenia za pomocą prostej informacji, Ŝe nawet drobna przysługa
będzie dla ciebie wartościowa i przydatna. Czy istnieje jednak moŜliwość, Ŝe takie
postępowanie przyniesie skutki odwrotne do zamierzonych? To prawda, Ŝe w grupie
badanych, którym powiedziano, iŜ kaŜdy grosz się liczy, datki złoŜyło prawie dwa razy więcej
osób niŜ w drugiej grupie, Czy jednak ich darowizny nie były mniejsze niŜ mogłyby być w
normalnych okolicznościach i mniejsze niŜ w drugiej grupie badanych? Aby to sprawdzić,
przeanalizowaliśmy wysokość darowizn i z zadowoleniem odkryliśmy, Ŝe nie było Ŝadnej
róŜnicy w średniej wysokości datków. To oznacza, Ŝe strategia .kaŜdy grosz się liczy"
powinna być skuteczniejsza od standardowych próśb nie tylko, jeśli chodzi o liczbę
pozyskanych darczyńców, ale takŜe o ogólną kwotę zebraną w obydwóch grupach. Na
przykład w ramach naszego eksperymentu wśród kaŜdych 100 osób udało nam się zebrać
po 72 dolary w grupie, której powiedziano, Ŝe kaŜdy grosz jest waŜny i po 44 dolary w
drugiej grupie.
Istnieje kilka zastosowań strategii .kaŜdy grosz się liczy" w miejscu pracy. Osobom, które
chcemy nakłonić do udziału w akcji prospołecznej moŜna powiedzieć, Ŝe nawet godzina
poświęcona na pracę społeczną moŜe być bardzo cenna. Kolega, który pisze nieczytelnie
mógłby usłyszeć, Ŝe nawet niewielka poprawa byłaby wskazana. Zabieganemu
potencjalnemu klientowi warto zasygnalizować, Ŝe nawet krótka rozmowa telefoniczna moŜe
być bardzo owocna. MoŜe się okazać, Ŝe mały krok w odpowiednim kierunku wcale nie
będzie taki mały.
ROZDZIAŁ 21
ZACZĄĆ OD NISKIEJ, CZY OD WYSOKIEJ CENY? CO SKŁONI LUDZI DO ZAKUPU?
Czego moŜemy się dowiedzieć o najskuteczniejszych metodach sprzedaŜy przetargowej
dzięki takim przedmiotom, jak guma przeŜuta przez. Britney Spears, plakietka
upamiętniająca Papę Smerfa czy zepsuty wskaźnik laserowy? Badanie sposobów
wystawiania przez ludzi na sprzedaŜ rozmaitych „skarbów" prowadzi do bardzo odkrywczych
wniosków.
Przedsiębiorstwo cllay.Inc zarządza portalem ebay.com, internetowym serwisem aukcyjnym,
za pośrednictwem którego ludzie i (inny sprzedają i kupują róŜne towary na całym świecie.
Serwis został uruchomiony w 1995 roku w San Jose, w Kalifornii, przez programistę
komputerowego Pierrca Omidyara, który prowadził wtedy firmę doradczą o nazwie Echo Bay
Technology Group. Kiedy Omidyar poszedł zarejestrować stronę internetową swojej firmy
konsultingowej, dowiedział się, Ŝe adres echobay.com został zarezerwowany przez
wydobywające złoto przedsiębiorstwo górnicze Echo Bay Mines, więc skrócił nazwę i tak
narodził się portal ebay.com. Pierwszym przedmiotem, który został wystawiony na sprzedaŜ
był zepsuty wskaźnik laserowy Omidyara, sprzedany za cenę 14,83 dolara. Zaskoczony
Omidyar skontaktował się ze zwycięzcą aukcji i zapytał, czy zdaje on sobie sprawę, Ŝe
wskaźnik nie działa. Kupujący odpisał, Ŝe jest... kolekcjonerem zepsutych wskaźników
laserowych.
W 2006 roku obroty portalu eBay osiągnęły wartość 6 miliardów dolarów. Na aukcjach
moŜna kupić niemal wszystko, co tylko moŜesz sobie wyobrazić, a czasem nawet
przedmioty wymykające się ludzkiej wyobraźni. W ostatnich latach oryginalny napis
stanowiący logo Hollywood oraz jedna z maszyn, za pomocą których drąŜono tunel pod
kanałem La Manche zmieniły właściciela za pośrednictwem serwisu. Pewien mieszkaniec
Arizony zdołał sprzedać za 5,50 dolara zachwalaną przez siebie gitarę zrobioną z powietrza,
mimo Ŝe wyraźnie zaznaczył, iŜ uczestnicy aukcji licytują w istocie wyimaginowany,
nieistniejący przedmiot. W 2005 roku rozwścieczona Ŝona brytyjskiego prezentera
radiowego wystawiła na sprzedaŜ ulubionego Lotusa Esprit jej męŜa, kiedy usłyszała go
flirtującego na antenie z piękną modelką. Samochód zaoferowany w trybie „Kup teraz!" za
cenę wynoszącą 50 pensów znalazł nabywcę w ciągu pięciu minut.
Wygląda na to, Ŝe twórcom portalu udało się stworzyć oparty na aukcjach internetowych
efektywny model działalności, W rzeczywistości wiele przedsiębiorstw wykorzystując
podobne modele, posługując się internetowymi systemami i procesami rozstrzygania
przetargów w celu wyboru kontrahentów. Ze względu na oczywiste podobieństwa między
internetowymi aukcjami a przetargami organizowanymi przez przedsiębiorstwa, obserwacja
najskuteczniejszych metod sprzedaŜy, stosowanych przez osoby wystawiające róŜne
przedmioty na portalach, takich jak eBay, moŜe dostarczyć cennych wskazówek
dotyczących efektywnego zarządzania przetargami w firmie.
Psycholog (fillian Ku i jej współpracownicy zasugerowali, Ŝe kiedy cena wywoławcza jest
wysoka, wtedy potencjalny nabywca jest skłonny pomyśleć, Ŝe przedmiot ma większą
wartość niŜ wówczas, gdy cena wywoławcza jest niska. Mieli jednak powaŜne wątpliwości,
czy spowodowany wysoką ceną wywoławczą wzrost postrzeganej wartości przedmiotu
rzeczywiście moŜe doprowadzić do podwyŜszenia ostatecznej ceny sprzedaŜy. Zamiast
tego zasugerowali, Ŝe niŜsza cena wywoławcza umoŜliwia osiągnięcie wyŜszej ceny
sprzedaŜy, i to z trzech przyczyn.
Po pierwsze, poniewaŜ cena wywoławcza na aukcji pełni funkcję bariery wejścia, niŜsza
cena zachęca do licytacji większą liczbę osób. Po drugie, spowodowany niską ceną
wywoławczą wzrost zainteresowania przedmiotem, odzwierciedlony większą liczbą ofert
oraz licytantów, działa na potencjalnych nabywców jak społeczny dowód słuszności. Innymi
słowy, potencjalnHicytanci rozwaŜający kupno przedmiotu wystawionego na sprzedaŜ po
niskiej cenie wywoławczej mogą uznać za społeczny dowód słuszności takt, Ŝe wicie osób
bierze udział w aukcji i to moŜe ich skłonić do przystąpienia do licytacji. Po trzecie, licytanci
zainteresowani kupnem przedmiotu o niskiej cenie wywoławczej - szczególnie ci. którzy
przystąpili do licytacji na samym początku - poświęcają więcej czasu i wysiłku na
aktualizowanie swoich ofert, a chęć usprawiedliwienia dokonanego wydatku czasu i energii
sprawia, Ŝe zazwyczaj walczą do samego końca, podwyŜszając cenę sprzedaŜy*.
Przytoczone wyniki badań sugerują, Ŝe jeśli prowadzisz działalność polegającą na
sprzedawaniu dóbr lub usług w drodze przetargów, to rozpoczynanie aukcji od stosunkowo
niskich cen wywoławczych moŜe się przyczynić do podwyŜszenia ostatecznych cen
sprzedaŜy. Trzeba jednak uwzględnić jedno waŜne zastrzeŜenie: naukowcy stwierdzili, Ŝe
społeczny dowód słuszności jest krytycznym czynnikiem efektywności niŜszej ceny
wywoławczej. Kiedy zainteresowanie danym przedmiotem jest ograniczone (na przykład z
powodu błędnego zapisania jego nazwy w tytule aukcji na portalu eBay, co zmniejsza
prawdopodobieństwo odnalezienia przedmiotu za pomocą standardowej procedury
wyszukiwania, a zatem ogranicza liczbę potencjalnych licytantów), wtedy niŜsza cena
wywoławcza jest mniej skuteczna. Wynika z tego, Ŝe jej skuteczność1 jest najwyŜsza, gdy
istnieje prawdopodobieństwo, iŜ wielu licytantów będzie zainteresowanych twoim towarem, a
najniŜsza - gdy wszystko się rozgrywa między jednym licytantem a sprzedawcą.
Choć praktyczne zastosowanie tej wiedzy prawdopodobnie nie przyniesie ci milionów
dolarów dodatkowych zysków ze sprzedaŜy róŜnych drobiazgów znalezionych w magazynie
firmy ani rodzinnej kolekcji antycznych naparstków, to być moŜe zarobisz przynajmniej tyle,
by móc kopić zrobioną z powietrza gitarę, kiedy znów zostanie wystawiona na aukcji.
ROZDZIAŁ 22
JAK SIĘ POPISYWAĆ, śEBY NIE WYJŚĆ NA PYSZAŁKA?
Jeśli jesteś taki, jak większość ludzi, to kiedy wiesz coś najlepiej, wtedy chcesz się podzielić
swoją wiedzą z całym światem. Jednak nawet jeŜeli masz podstawy, by przedstawiać się
jako autorytet w danej dziedzinie, to istnieje pewna trudność: próbując dać ludziom do
zrozumienia, Ŝe jesteś ekspertem i starając się zyskać posłuch, moŜesz wyjść na osobę
przemądrzałą i chełpliwą. W elekcie moŜesz stracić sympatię ludzi, którzy w dodatku będą
mniej skłonni słuchać twoich rad. Skoro nieograniczona autopromocja nie wchodzi w grę, co
ma zrobić prawdziwy ekspert?
Jednym ze sposobów jest wynajęcie kogoś, kto przemówi w twoim imieniu. Od lat postępują
tak mówcy, pisarze, artyści i inne osoby komunikujące się publicznie z odbiorcami.
ZaangaŜowanie osoby, która opowie o twoim doświadczeniu oraz biegłości w danej
dziedzinie i skutecznie przekona ludzi, Ŝe powinni posłuchać tego, co masz do powiedzenia,
pozwala uniknąć szkód, które mogłaby wywołać jawna autopromocja. Najlepiej by było,
gdyby ta osoba była naprawdę przekonana o twoich umiejętnościach i wiedzy oraz sama z
siebie opowiadała wszystkim, jaki jesteś mądry, w nadziei, Ŝe uczynisz świat lepszym. Jeśli
nie ma takiej moŜliwości, to trzeba komuś zapłacić.
Ale czy ludzi nie zniechęci fakt, Ŝe prezenter wychwala cię za pieniądze? Nie, jeśli popełnią
jeden z najczęstszych błędów, określany przez psychologów społecznych mianem
podstawowego błędu atrybucji, który polega na tym, Ŝe obserwując zachowania innych,
mamy tendencję do niedoceniania roli czynników sytuacyjnych (na przykład pieniędzy) w
kształtowaniu tychŜe zachowań.
W ramach badań przeprowadzonych przez jednego z nas i dwóch innych naukowców pod
kierunkiem Jetfrcya Pfctfcra argumentowaliśmy, Ŝe ludzie nie biorą tych informacji pod
uwagę w takim stopniu, w jakim powinni, co oznacza, Ŝe zapłacenie pośrednikowi za
przedstawienie twoi, h umiejętności powinno być skuteczną metodą perswazji. W jednym z
eksperymentów poprosiliśmy uczestników o wyobraŜenie sobie siebie w roli wydawcy
prowadzącego rozmowy z doświadczonym, popularnym pisarzem. Badani mieli przeczytać
zapis negocjacji dotyczących wysokości zaliczki dla autora, jedna grupa otrzymała materiały,
w których osiągnięcia pisarza były wychwalane przez jego agenta, natomiast druga
zapoznała się z identycznymi wypowiedziami, wygłoszonymi przez samego literata.
Uzyskane dane potwierdziły naszą hipotezę: badani oceniali pisarza wyŜej niemal pod
kaŜdym względem - szczególnie na skali sympatyczności - kiedy to agent wygłaszał
pochwały1 .
Przeprowadzone badania potwierdzają, Ŝe wynajęcie utalentowanego rzecznika, który
będzie przemawiał w twoim imieniu moŜe się okazać bardzo skuteczną i wartościową
strategią przekonywania otoczenia o twoich zaletach. (W rzeczywistości, o ile to moŜliwe,
osoba ta powinna równieŜ prowadzić w twoim imieniu negocjacje w sprawie warunków
umów i wynagrodzeniu). Proponujemy takŜe, byś przed wystąpieniem przed nieznającą cię
publicznością poprosił kogoś o przedstawienie cię. Najlepiej przygotować w tym celo krotką
biografię. Nie musi być zbyt szczegółowa, ale powinna zawierać przynajmniej pewne
informacje o twoim wykształceniu i doświadczeniu, Ŝeby było wiadomo, Ŝe masz
odpowiednie kwalifikacje, by wypowiadać się na dany temat. MoŜesz równieŜ zawrzeć w niej
przykłady twoich osiągnięć w dziedzinie, o której będziesz, mówił.
Jeden z nas miał ostatnio okazję pracować dla firmy pośredniczącej w obrocie
nieruchomościami, która wykorzystała ten chwyt, osiągając natychmiastowe i godne
podziwu wyniki. Agencja zajmowała się pośredniczeniem w zawieraniu umów najmu i
sprzedaŜy lokali. Klient dzwoniący do firmy najpierw łączył się z recepcjonistką, która po
wysondowaniu jego potrzeb mówiła: .Ach, jeśli chodzi o wynajem, to powinien pan
porozmawiać z Sandrą" albo: .W sprawie transakcji sprzedaŜy połączę pana z Peterem".
W odpowiedzi na nasze zalecenie, Ŝe przedstawiając swoich współpracowników powinna
wspominać o ich kwalifikacjach, recepcjonistka zmieniła wypowiadaną formułę. Informując
klienta o tym, z kim powinien porozmawiać w danej sprawie, dodaje kilka słów na temat
doświadczenia tej osoby. Klienci chcący zasięgnąć informacji w sprawie najmu mogą teraz
usłyszeć: .Ach. jeśli chodzi o wynajem, powinien pan porozmawiać z Sandrą, która ma
piętnastoletnie doświadczenie w wynajmowaniu lokali w tej dzielnicy. Przełączę pana". Z
kolei klient zainteresowany sprzedaŜą nieruchomości moŜe usłyszeć: .Przełączę pana do
Petera, szefa naszego działu sprzedaŜy.
Od dwudziestu lat zajmuje się obrotem nieruchomościami, a ostatnio sprzedał mieszkanie
bardzo podobne do pańskiego".
Warto zwrócić uwagę na cztery aspekty tej zmiany- Po pierwsze, wszystko, co mówi
recepcjonistka, jest prawdą. Sandra rzeczywiście ma piętnastoletnie doświadczenie, a Peter
jest jednym z najskuteczniejszych sprzedawców w tej firmie. Jednak gdyby to oni sami
mówili o tym klientom, to byliby uwaŜani za chełpliwych reklamiarzy i nie zdołaliby nikogo do
siebie przekonać. Po drugie, wydaje się, Ŝe fakt, iŜ prezentacji Sandry i Petera w korzystnym
świetle dokonuje związana z nimi osoba, a oni sami mogą z tego wyciągnąć oczywiste
korzyści, nie ma najmniejszego znaczenia. Po trzecie, waŜna jest skuteczność tej techniki.
Sandra, Peter i ich współpracownicy zauwaŜyli znaczny wzrost liczby spotkań z klientami,
odkąd recepcjonistka zaczęła zachwalać ich umiejętności. Po czwarte, zmiana nic nie
kosztowała. Wszyscy przecieŜ wiedzieli, Ŝe pracownicy agencji dysponują rozległą wiedzą i
ogromnym doświadczeniem. Wszyscy, oprócz potencjalnych klientów.
Ale co zrobić w sytuacji, gdy zatrudnienie prezentera wygłaszającego peany na twoją cześć
jest niepraktyczne? Czy istnieje jakiś inny, subtelny sposób zademonstrowania własnych
kwalifikacji bez uciekania się do krzykliwej autoreklamy? Tak, istnieje. Do jednego z nas
zwróciła się z prośbą o poradę grupa asystentów lekarzy, sfrustrowanych tym, Ŝe pacjenci
nie wykonywali zaleconych ćwiczeń, które miały poprawić stan ich zdrowia. NiezaleŜnie od
tego, jak bardzo się starali przekonać podopiecznych o potrzebie wykonywania ćwiczeń,
pacjenci rzadko słuchali ich rad. Kiedy poprosiliśmy o pokazanie nam gabinetu, w którym
odbywały się badania, uderzyła nas jedna rzecz: w całym pomieszczeniu - ani nigdzie indziej
- nie było na ścianie ani jednego świadectwa kwalifikacji personelu. Kiedy zaleciliśmy
wyeksponowanie posiadanych dokumentów w taki sposób, Ŝeby pacjenci mogli je zobaczyć,
asystenci zauwaŜyli znaczną poprawę sytuacji. Jaki z tego wniosek? W dyskretny sposób
pokazuj swoje dyplomy, certyfikaty i nagrody tym, na których chcesz wywrzeć wpływ. W
końcu zdobyłeś je dzięki cięŜkiej pracy, a one z kolei mogą ci pomóc zdobyć zaufanie
klientów.
ROZDZIAŁ 23
JAKIE RYZYKO GROZI NAJM ĄDRZEJSZYM?
Bywalcy pubów są znani z tego, Ŝe po kilku głębszych opowiadają niestworzone historie.
.Spotykałem się z tą supermodelką, zanim została gwiazdą". Jasne... Mogłem wygrać walkę,
ale nie chciałem robić krzywdy temu kolesiowi". Aha. z pewnością tak było... .Mogłem grać w
reprezentacji Anglii, ale haluks zakończył moją piłkarską karierę". Oczywiście, wszyscy w to
wierzymy. ..
Jednak kiedy pewnego chłodnego, nieprzyjemnego wieczora w lutym 1953 roku dwóch
dŜentelmenów wkroczyło do pubu Kaglc w Cambridge i zamówiło drinki, a jeden z nich
ogłosił gościom lokalu niesamowitą nowinę, zgromadzeni musieli pomyśleć, Ŝe jest to
największe łgarstwo, jakie kiedykolwiek słyszeli. MęŜczyzna powiedział bowiem: .Dziś
odkryliśmy sekret Ŝycia".
Choć stwierdzenie to mogło wydawać się aroganckie i chełpliwe, to okazało się prawdą.
Tamtego właśnie dnia James Watson i Francis Crick rzeczywiście odkryli sekret Ŝycia:
podwójną helisę DNA - biologiczną strukturę odpowiedzialną za przenoszenie informacji
genetycznej.
W pięćdziesiątą rocznicę dokonania być moŜe najwaŜniejszego odkrycia naukowego
naszych czasów Watson udzielił wywiadu na temat tego osiągnięcia. Celem rozmowy było
omówienie tych aspektów pracy Watsona i Cricka. które pozwoliły im rozszyfrować strukturę
DNA, zanim udało się to całej armii innych wybitnych naukowców.
Watson wymienił najpierw kilka czynników, które nie stanowiły Ŝadnego zaskoczenia: waŜne
było to, Ŝe ich duet zidentyfikował najistotniejszy problem, który trzeba było rozgryźć. Obaj
byli pasjonatami swojej pracy, całkowicie poświęcili się realizacji tego zadania i chętnie
przyjmowali nowe metody działania. Jednak później dodał jeszcze jedną, naprawdę
zdumiewającą przyczynę ich sukcesu. Według Watsona obaj naukowcy złamali kod DNA
przede wszystkim dlatego, Ŝe nie byli wcale najinteligentniejszymi badaczami poszukującymi
rozwiązania tej zagadki.
Co takiego? Czy to moŜliwe, Ŝe - jak twierdzi Watson - postrzeganie siebie jako
najinteligentniejszej i najsprytniejszej osoby we własnym środowisku moŜe czasem być*
najbardziej niebezpieczną ze wszystkich kłopotliwych sytuacji? Czy człowiek uchodzący' za
najmądrzejszego w danej grupie musi się liczyć- z jakimiś ukrytymi zagroŜeniami?
Watson wyjaśnił w tym samym wywiadzie, Ŝe najinteligentniejszą osobą biorącą udział w
tamtym przedsięwzięciu była Kosalind Franklin, brytyjska uczona pracująca wtedy w ParyŜu.
Powiedział, Ŝe „Kosalind była tak inteligentna, Ŝe rzadko prosiła kogokolwiek o konsultację,
A kiedy jesteś najmądrzejszy ze wszystkich, masz problem".
Komentarz Watsona rzuca światło na bardzo powszechny błąd, popełniany często przez
działających w dobrej ścierze ludzi piastujących kierownicze stanowiska w organizacjach.
Kiedy takie osoby mają do czynienia z konkretną kwestią lub problemem - na przykład
muszą wybrać najlepszą strategię pozyskiwania klientów albo najskuteczniejszy sposób
zbierania pieniędzy na komitet rodzicielski - wtedy powinny zapewnić sobie pomoc
współpracowników przy realizacji zadania, nawet jeśli są najlepiej poinformowanymi,
najbardziej doświadczonymi Lub najbardziej utalentowanymi ludźmi w grupie. Zaniechanie
tego moŜe być ryzykowne. W rzeczywistości psycholog Patrick Laughlin i jego
współpracownicy wykazali, Ŝe metody i wyniki grup ludzi współpracujących w celu
znalezienia rozwiązania jakiegoś problemu są nie tylko lepsze od metod i wyników
przeciętnych członków zespołu pracujących samodzielnie, ale nawet lepsze od metod i
wyników najlepszych specjalistów w grupie, pracujących samodzielnie**, Zbyt często
przywódcy, którzy ze względu na większe doświadczenie, umiejętności i wiedzę uwaŜają się
za najzdolniejszych w grupie, nie potrafią zapytać o zdanie innych członków zespołu.
Badanie przeprowadzone przez Laughlina i jego współpracowników wyjaśnia, dlaczego
najlepszy specjalista działający w pojedynkę ma mniejsze szanse na wypracowanie dobrego
rozwiązania niŜ zgrany zespół mniej Utalentowanych ludzi. Po pierwsze, samotny decydent
nie dorównuje róŜnorodnością wiedzy i punktów widzenia grupie, liczącej wiele osób.
Wskazówki innych mogą stymulować procesy myślowe, które nie wystąpiłyby, gdybyś
pracował sam. KaŜdy z nas jest w stanie przypomnieć sobie sytuację, w której uwaga kolegi
pozwoliła mu wpaść na dobre rozwiązanie jakiegoś problemu, nawet jeśli sam kolega nie
miał na myśli tego rozwiązania. Jego wypowiedź wywołała jednak odpowiednie skojarzenie.
Po drugie, osoba poszukująca rozwiązania w pojedynkę nie ma moŜliwości równoległego
przetwarzania danych. Podczas gdy zespół moŜe podzielić się zadaniami, samotny ekspert
musi wszystko robić sam.
Jednak czy pełna współpraca nie jest ryzykowna? W końcu decyzje podejmowane
kolektywnie rzadko są optymalne. Mając na uwadze ten problem, proponujemy, by nie
dochodzić do konkluzji za pomocą prostego głosowania. Właściwie radzimy, by w ogóle nie
podejmować decyzji w sposób kolektywny. Ostatecznego wyboru powinien zawsze
dokonywać lider. Warto jednak, by włączył się on w proces wspólnego poszukiwania
rozwiązań. Poza tym ci, którzy regularnie zachęcają do tego współpracowników, mogą
Uczyć nie tylko na lepsze wyniki; mogą takŜe oczekiwać zacieśnienia więzi i poprawy
stosunków z członkami zespołu, a to wpłynie korzystnie na przyszłą współpracę w grupie i
siłę przekonywania lidera. Ale czy nie istnieje ryzyko, Ŝe ucierpi na tym ego i poziom
motywacji członków zespołu, których pomysły zostaną W ostatecznym rozrachunku
odrzucone? Jeśli przywódca zapewni ludzi, Ŝe kaŜdy punkt widzenia zostanie uwzględniony
- nawet jeŜeli nie będzie czynnikiem decydującym - to nie powinno się to zdarzyć. Choć
stworzenie zespołu osób zmotywowanych do współpracy zapewne nie pozwoli ci oznajmić,
Ŝe - podobnie jak Crick i Watson - odkryłeś sekret Ŝycia, to kto wie, być moŜe przynajmniej
odkryjesz sekret prawdziwego potencjału twojego zespołu.
ROZDZIAŁ 24
JAKIE WNIOSKI MO śNA WYCIĄGNĄĆ Z KAPITANOZY?
Oprócz ryzyka związanego z postrzeganiem samego siebie jako najlepszego specjalisty w
danym otoczeniu, istnieje jeszcze jedno, nie mniej (a moŜe nawet bardziej) powaŜne
zagroŜenie - ryzyko bycia, postrzeganym przez innych jako najmądrzejsza i najbardziej
doświadczona osoba. Szczególnie waŜne staje się to w momencie, gdy rzecz dzieje się w
kokpicie samolotu, a człowiekiem uwaŜanym za nieomylnego jest pilot.
Zapoznajmy się z fragmentem rozmowy zarejestrowane) w 1982 roku przez czarną skrzynkę
samolotu linii lotniczych Air Florida tuŜ przed jego upadkiem w lodowate wody Potomaku w
pobliŜu Waszyngtonu.
Drugi pilot: Lepiej sprawdźmy jeszcze raz oblodzenie skrzydeł. Stoimy tu juŜ dłuŜszą, chwilę.
Kapitan: Nie. Myślę, Ŝe za chwilę będziemy mogli wystartować.
Drugi pilot: |Sprawdzając wskazania przyrządów podczas przygotowali do startu] To chyba
nie wygląda za dobrze. Nie, zdecydowanie nie jest dobrze.
Kapitan: Jest w porządku...
Drugi pilot: No dobra, moŜe masz rację.
(Odgłos samolotu usiłującego nieskutecznie wzbić się w powietrze]. Drugi pilot: Larry,
spadamy! Kapitan: Wiem.
[Odgłos katastrofy, w której zginał kapitan, drugi pilot i 76 innych osób\>
To tylko jeden tragiczny przykład na to, Ŝe członkowie zespołów często w pełni zdają się na
przywódcę jako osobę dysponującą wiedzą i autorytetem. Pokazuje on równieŜ, Ŝe liderzy
nie potrafią dostrzec wpływu, jaki ich status i kompetencje mają na otaczające ich osoby.
Zjawisko to, określane mianem kapitanozy, bierze swą nazwę od sytuacji, w których
członkowie załóg samolotów wykazują się fatalną w skutkach pasywnością, gdy kapitan
podejmuje błędne decyzje. Osoby badające przyczyny wypadków lotniczych często opisują
popełniane przez kapitanów katastrofalne błędy, których nikt z-załogi nie ośmielił się
skorygować.
Przypadki kapitanozy zdarzają się nie tylko w transporcie lotniczym. W ramach pewnego
badania naukowcy sprawdzali skłonność wykwalifikowanych pielęgniarek do porzucania
zawodowej odpowiedzialności wobec pacjenta w obliczu panującego nad sytuacją -szefa" -
w tym przypadku dyŜurującego lekarza. W trakcie omawianego eksperymentu prowadzący
go psycholog Charles Höfling dzwonił do 22 dyŜurek pielęgniarek na róŜnych oddziałach
szpitala i podając się za lekarza z tegoŜ szpitala polecał pielęgniarce podanie 20 mg Ieku o
nazwie Astrogen konkretnemu pacjentowi. W 95% przypadków pielęgniarka podchodziła do
szafy z lekami, wyjmowała z niej wskazany specyfik i udawała się do sali, na której leŜał
pacjent, mimo Ŝe Astrogen nie był zatwierdzony do uŜytku w tym szpitalu, a dawka 20 mg
była dwa razy wyŜsza od dopuszczalnej dawki dziennej*,
Podsumowując otrzymane wyniki, badacze sformułowali bardzo istotną konkluzję.
Stwierdzili, Ŝe naturalne jest załoŜenie, iŜ w instytucjach opieki zdrowotnej mamy do
czynienia wieloma .fachowymi siłami"(lekarzami, pielęgniarkami, farmaceutami), których
współpraca zapewnia podejmowanie najlepszych decyzji, jednak dokładniejsza analiza
ujawnia, Ŝe w rzeczywistości najczęściej tylko jedna z tych sił działa prawidłowo. W
warunkach eksperymentu okazało się, Ŝe pielęgniarki zawieszały swoją fachowość na kołku
i zdawały się na lekarza. W takiej sytuacji ich działania są zrozumiałe. DyŜurujący lekarz ma
władzę i autorytet. Innymi słowy, jest uprawniony do karania nieposłusznych członków
personelu, a poza tym posiada lepsze wykształcenie medyczne, co skłania otaczające go
osoby do polegania na jego umiejętnościach. W związku z tym nie powinno nas dziwić, Ŝe
pielęgniarki niechętnie kwestionują zalecenia lekarzy.
Osoby na kierowniczych stanowiskach powinny pamiętać o tych odkryciach, niekoniecznie
po to, Ŝeby ustrzec się przed błędami lekarskimi w czasie następnego pobytu w szpitalu,
lecz by uniknąć błędów podczas podejmowania waŜnych decyzji. Kiedy przywódca nie
potrafi poprosić o opinie członków zespołu, a członkowie zespołu nie potrafią sanu prze-
kazać tych opinii przywódcy, wówczas tworzy się błędne koło, co prowadzi w efekcie do
nieodpowiednich procedur podejmowania decyzji, złych wyborów i błędów, których w innych
okolicznościach moŜna by uniknąć. NiezaleŜnie od tego, czy jesteś trenerem druŜyny
sportowej, menedŜerem klubu, właścicielem malej firmy, czy prezesem międzynarodowego
koncernu. przywództwo oparte na współpracy, polegające na zachęcaniu dysponujących
rozległ, wiedz, współpracowników do wyraŜania odmiennych opinii moŜe być skutecznym
sposobem na wyrwanie się z tego błędnego koła. Trochę skromności ze strony przywódcy
równieŜ nie zawadzi. Pamiętaj tylko, by poskromić nieco swoje ego.
ROZDZIAŁ 25
CZYSPOSÓB PROWADZENIA ZEBRA Ń MOśE BYĆ PRZYCZYNĄ KATASTROFY?
W historii eksploracji przestrzeni kosmicznej doszło do dwóch tragedii, które pogrąŜyły w
Ŝałobie cały naród amerykański i na zawsze zapisały się w pamięci ludzi. Dnia 28 stycznia
1986 roku prom kosmiczny Challenger eksplodował podczas wznoszenia się, natomiast 1
lutego 2003 roku podobny prom Columbia spalił się, wchodząc w ziemską atmosferę. W
obydwóch katastrofach zginęli wszyscy członkowie załóg, razem 14 osób. Choć bez-
pośrednie przyczyny wypadków były zupełnie róŜne - w pierwszym przypadku chodziło o
uszkodzoną uszczelkę w silniku rakietowym, zaś w drugim o uszkodzenie krawędzi natarcia
lewego skrzydła promu - dokładna analiza okoliczności zdarzeń wskazuje na tę samą
przyczynę źródłową: nieodpowiednią kulturę podejmowania decyzji w NASA. Jakie wnioski
moŜna wyciągnąć z tych tragedii i jak moŜemy stworzyć w miejscu pracy kulturę
umoŜliwiającą innym przekonanie nas, Ŝe jesteśmy w błędzie?
Aby zrozumieć, jak mogło dojść do wspomnianych katastrof, zastanów się nad poniŜszym
fragmentem rozmowy członka komisji badającej przyczyny wypadku Columbii z
przewodniczącą zespołu zarządzającego misją.
Członek komisji: W jaki sposób stara się pani - jako menedŜer - wychwycić opinie sprzeczne
z pani stanowiskiem?
Przewodnicząca: Kiedy docierają one do mnie...
Członek komisji: Sam ich charakter sprawia, Ŝe nie mogą one do pani dotrzeć. Jakie techniki
wychwytywania takich opinii pani stosuje?4'
Na to pytanie przewodnicząca nie miała Ŝadnej odpowiedzi.
W przypadku katastrofy Columbii menedŜerowie zignorowali zgłaszane przez pracowników
niŜszego szczebla prośby o wystąpienie do Departamentu Obrony z wnioskiem o
wykorzystanie satelitów szpiegowskich do sfotografowania uszkodzonego skrzydła promu.
W przypadku Chellengera zlekcewaŜyli ostrzeŜenia inŜynierów, którzy podejrzewali, Ŝe niska
temperatura powietrza w dniu startu moŜe spowodować awarię uszczelek. Jakie czynniki
doprowadziły do podjęcia tak błędnych decyzji?
Analizując róŜne błędy decyzyjne — takie jak wydany przez Kennedyego rozkaz,
przeprowadzenia inwazji w Zatoce Świń czy podjęta przez sztab Nixona decyzja o włamaniu
się do biur demokratów w kompleksie Watergate - psycholog społeczny Irying Janis
opracował teorię wyjaśniającą, w jaki sposób grupy ludzi podejmują wspólnie błędne
decyzje. Dziennikarz William 11. Whytc określił ten proces mianem .myślenia grupowego".
Jest to pewien styl zespołowego podejmowania decyzji, w którym odczuwana przez człon-
ków grupy potrzeba osiągnięcia wewnętrznego porozumienia jest silniejsza niŜ chęć
poznawania i krytycznego oceniania alternatywnych poglądów i pomysłów. Często wynika to
z potrzeby' spójności grupy, izolacji od wpływów zewnętrznych oraz wygłaszania opinii przez
autorytatywnego lidera - a zatem z czynników, które są obecne na róŜnych poziomach
hierarchii wielu organizacji. Są one często źródłem - postrzeganej przez, niektórych - presji
ze strony innych członków grupy na to, by zgodzić się ze stanowiskiem przywódcy. Mogą
równieŜ stwarzać iluzję potrzeby cenzurowania poglądów przeciwnych i izolowania lidera od
takich poglądów, co prowadzi do powstania fałszywego wraŜenia, Ŝe członkowie grupy
całkowicie zgadzają się ze sobą nawzajem oraz Ŝe poglądy wyraŜane poza grupą są
niewłaściwe. Wynikiem jest ułomność dyskusji i procesu decyzyjnego, często przejawiająca
się w postaci niedostatecznej analizy alternatywnych pomysłów, tendencyjności w
wyszukiwaniu informacji oraz niemoŜności prawidłowej oceny ryzyka związanego z
realizacją opcji faworyzowanych przez przywódców grupy".
Jakie kroki moŜna podjąć, aby uniknąć tego rodzaju błędów przy podejmowaniu decyzji?
Proces grupowego podejmowania decyzji moŜna udoskonalić, promując krytycyzm i
sceptycyzm w stosunku do wszystkich punktów widzenia, a szczególnie wobec poglądów
faworyzowanych przez liderów grupy. Zręczni przywódcy powinni zawsze pytać innych o
zdanie przed ujawnieniem własnego stanowiska, zapewniając sobie moŜliwość poznania
prawdziwych myśli, opinii i poglądów członków zespołu, a nie pochlebstw wygłaszanych
przez ludzi mówiących to, co przywódca chce usłyszeć.
Aby skutecznie wykorzystać tę strategię, liderzy powinni promować otwartość i uczciwość w
środowisku pracy oraz dbać o to, by indywidualne opinie były wyraŜane i rozwaŜane bez
strachu przed karą. NajwaŜniejsze, by juŜ po zakończeniu procesu decyzyjnego grupa
zebrała się ponownie w celu przedyskutowania wszelkich ewentualnych wątpliwości
dotyczących podjętej decyzji. Ponadto często warto zaangaŜować niezaleŜnych ekspertów,
którzy będą mniej tendencyjni w swoich ocenach róŜnych pomysłów. Powinno to być
szczególnie skuteczne, kiedy weźmie się pod uwagę, Ŝe poszukiwanie rozwiązań w ramach
organizacji bywa krótkowzroczne i często prowadzi do .odkrywania" rzeczy, które są od
dawna znane w jej kulturze. Lepsze zrozumienie tego, co nie jest znane, ale moŜe być
przydatne i cenne wymaga spojrzenia z zewnątrz.
Krótko mówiąc, czasem warto usłyszeć .nie" od zespołu, by zwiększyć prawdopodobieństwo
usłyszenia „tak" od ludzi, których chcesz przekonać do decyzji podjętej przez grupę.
ROZDZIAŁ 26
KTO JEST BARDZIEJ PRZEKONUJ ĄCY - ADWOKAT DIABŁA CZY PRAWDZIWY
ODSZCZEPIENIEC?
Przez niemal czterysta lat w Kościele rzymskokatolickim istniała funkcja adwokata diabła,
którego zadaniem było badanie i przedstawianie władzom kościelnym negatywnych
aspektów Ŝycia i pracy kandydata do świętości. Chodziło o to. by wydobyć na światło
dzienne wszystkie niekorzystne informacje dotyczące kandydata i zaprezentować je
przywódcom Kościoła, tak aby proces podejmowania decyzji był oparty na kompletnych
danych i uwzględniał jak największą róŜnorodność poglądów, punktów widzenia i źródeł
informacji.
KaŜdy, kto pracuje w środowisku biznesowym wie, Ŝe słowa „biznes" i świętość" na ogół nie
idą w parze. Mimo to menedŜerowie firm wiele mogliby się nauczyć od adwokata diabła.
Kiedy wydaje się, Ŝe wszyscy członkowie zespołu zgadzają się w jakiejś sprawie, wtedy
czasem warto zachęcić ich do rozwaŜenia odmiennych punktów widzenia. Staje się to
szczególnie waŜne, gdy uwzględnimy potencjalnie niszczycielskie efekty grupowego my-
ślenia i polaryzacji grupy, polegającej na tym, Ŝe opinia większości członków zespołu staje
się tym bardziej skrajna, im intensywniej jest omawiana.
Psycholodzy społeczni wiedzą juŜ od jakiegoś czasu, Ŝe nawet jeden odszczepieniec w
jednomyślnej grupie moŜe skłonić ludzi do bardziej kreatywnego i złoŜonego myślenia. Izo
niedawna jednak nie przeprowadzano prawie Ŝadnych badań, które pozwoliłyby określić
poŜądany charakter tego odstępcy. Czy adwokaci diabła - czyli pseudoodszczepieńcy -
potrafią lepiej, czy gorzej niŜ prawdziwi odstępcy pobudzać zdolność rozwiązywania
problemów w grupie jednakowo myślących ludzi?
Wyniki badania przeprowadzonego przez psychologa społecznego Char-lana Nemetha i
jego współpracowników sugerują, Ŝe w porównaniu z prawdziwym odszczepieńcem osoba
poproszona o odegranie roli adwokata diabla znacznie mniej skutecznie prowokuje
kreatywne rozwiązywanie problemów w zespole. Badacze przekonują, Ŝe większość
członków grupy jest skłonna postrzegać argumenty i punkt widzenia prawdziwego
odszczepieńca jako oparte na wyznawanych przez niego zasadach, a więc uzasadnione. Z
drugiej strony stanowisko adwokata diabla sprawia wraŜenie sprzeciwu wyraŜanego dla
samego sprzeciwu. Kiedy członkowie zespołu stają twarzą w twarz, z osobą, która wydaje
się naprawdę przeciwna ich poglądom, to próbują zrozumieć, dlaczego odszczepieniec tak
bardzo obstaje przy swoim stanowisku. Dzięki temu potrafią dokładniej przeanalizować
problem i spojrzeć na niego I szerszej perspektywy45.
Czy wynika z tego, Ŝe instytucja adwokata diabła jest przeŜytkiem? W latach 80. XX wieku
papieŜ Jan Paweł II oficjalnie zlikwidował to stanowisko w Kościele katolickim. Istnieją
bowiem pewne dowody na to, Ŝe działalność adwokata diabla moŜe wzmacniać, a nie
osłabiać przekonanie członków zespołu o słuszności przyjętego stanowiska,
prawdopodobnie dlatego, Ŝe wywołuje w nich wiarę w to, Ŝe uwzględnili - a następnie
odrzucili - wszystkie inne moŜliwości*^. Nie naleŜy jednak przez to rozumieć, Ŝe działalność
adwokata diabła jest zupełnie pozbawiona sensu. MoŜe bowiem skutecznie zwracać uwagę
na odmienne pomysły, punkty widzenia i informacje, dopóty, dopóki większość grupy będzie
wystarczająco otwarta, by zechcieć je rozwaŜyć,
Biorąc pod uwagę wyniki tych badań, być moŜe najlepszą polityką byłoby stworzenie i
utrzymywanie środowiska pracy, w którym współpracownicy i podwładni byliby zachęcani do
otwartego kwestionowania punktu widzenia większości. To mogłoby się przełoŜyć na
bardziej innowacyjne rozwiązania złoŜonych problemów i wyŜsze morale pracowników (o ile
ich ewentualne problemy mają charakter zawodowy, a nie osobisty), a w ostatecznym
rozrachunku mogłoby prowadzić do zwiększenia zysków. W sytuacjach, w których decyzje
mogą mieć długotrwałe i dalekosięŜne implikacje, naleŜałoby równieŜ rozwaŜyć skorzystanie
z pomocy prawdziwego odszczepieńca. Zachęcając osoby posiadające duŜą wiedzę na
dany temat, do Ŝarliwego przekonywania nas, Ŝe być moŜe podąŜamy w złym kierunku,
stwarzamy sobie moŜliwość lepszego zrozumienia problemu dzięki analizie prawdziwych, a
nie symulowanych argumentów, co pozwala podejmować optymalne decyzje i tworzyć
maksymalnie skuteczne komunikaty.
ROZDZIAŁ 27
KIEDY DOBRY PRZYKŁAD MO śE BYĆ ZŁYM PRZYKŁADEM?
Siła. Odwaga. Determinacja. ZaangaŜowanie. Bezinteresowność. Ktoś mógłby powiedzieć,
Ŝe straŜak powinien być wzorem tego, jak naleŜy się zachowywać wewnątrz organizacji i
poza nią. jednak jeśli nawet na co dzień nie zajmujesz się ratowaniem ludzkiego Ŝycia i
zdejmowaniem z drzew przeraŜonych kotków, to wiedza o sposobach szkolenia straŜaków
moŜe pomóc ci stać się bohaterem Ŝycia codziennego.
Psycholog Wcndy Joung i jej współpracownicy postanowili zbadać, czy pewne rodzaje
programów szkoleniowych mogą skuteczniej niŜ inne minimalizować liczbę błędów w ocenie
sytuacji w pracy. Konkretnie chcieli się dowiedzieć, czy skupianie uwagi osób szkolonych na
błędach popełnionych przez innych ludzi w przeszłości moŜe się okazać efektywniejsze niŜ
przedstawianie przypadków dobrych decyzji podjętych w przeszłości. Przypuszczali, Ŝe
szkolenie oparte na błędach innych moŜe być skuteczniejsze ze względu na kilka
czynników, w tym większe zainteresowanie szkolonych oraz większą łatwość
zapamiętywania takich sytuacji.
Badacze zdecydowali się przetestować swoją hipotezę na grupie ludzi, w której bardzo
waŜna jest umiejętność podejmowania decyzji w warunkach stresu, przy czym decyzje te są
obarczone licznymi i bardzo powaŜnymi konsekwencjami. Nie więc dziwnego, Ŝe wybór padł
na straŜaków. W ramach badania zorganizowano sesję szkoleniową, w czasie której
funkcjonariuszom straŜy poŜarnej przedstawiono kilka studiów przypadków. Charakter tych
studiów był jednak róŜny dla dwóch grup badanych. Pierwsza grupa zapoznała się z opisami
rzeczywistych sytuacji, w których inni straŜacy podejmowali błędne decyzje, niosące ze sobą
negatywne skutki, zaś druga dostała opisy sytuacji, w których straŜakom udawało się
uniknąć negatywnych konsekwencji, dzięki podejmowaniu właściwych decyzji. Kiedy
badacze przeanalizowali dane, odkryli, Ŝe wśród straŜaków, którzy przeszli szkolenie oparte
na błędach nastąpiła większa poprawa umiejętności oceny sytuacji niŜ wśród
funkcjonariuszy szkolonych za pomocą analizy dobrych decyzji*.
Szkolenie polega na wpływaniu na innych, więc jeśli chcesz zmaksymalizować swój wpływ
na przyszłe zachowania pracowników, to znaczenie wyników tego eksperymentu dla
realizowanych przez twoją organizację programów szkoleniowych jest oczywiste. Choć wicie
firm na ogół skupia się w szkoleniach na pozytywnych aspektach pracy - czyli uczy
pracowników, jak podejmować dobre decyzje - z badań wynika, Ŝe duŜa część szkolenia
powinna polegać na analizie popełnionych wcześniej błędów oraz na wskazywaniu, w jaki
sposób moŜna było uniknąć tych błędów w przeszłości i jak unikać ich w przyszłości.
Studiom przypadków, nagraniom wideo, ilustracjom i osobistym relacjom powinna
towarzyszyć dyskusja na temat działań, które byłyby właściwe w tych i podobnych
sytuacjach.
Oczywiście, kierownictwo nie musi wskazywać pracowników odpowiedzialnych za omawiane
błędne decyzje, a szkolenie moŜe być oparte na doświadczeniach anonimowych osób. MoŜe
się jednak okazać, Ŝe niektórzy bardziej doświadczeni i szanowani pracownicy chętnie
opowiedzą zaczerpnięte z własnych karier historie o popełnianych błędach, aby wzbogacić
zasób) działu szkoleń.
Wykorzystanie tego podejścia nie powinno być ograniczone do korporacyjnych programów
szkoleniowych. Nauczyciele, trenerzy sportowi i wszyscy, którzy świadczą usługi
szkoleniowe mogą wyciągnąć korzyści z opisanej strategii - nie wyłączając rodziców. Na
przykład, ucząc swoje pociechy, Ŝe nie naleŜy ufać obcym ludziom, rodzice mogą
opowiadać hipotetyczne historie o skrzywdzonych dzieciach. Wiedząc o tym, co moŜna było
zrobić w danej sytuacji, Ŝeby uniknąć zagroŜenia ze strony obcego człowieka, dziecko bę-
dzie lepiej przygotowane do radzenia sobie w podobnych okolicznościach w przyszłości.
ROZDZIAŁ 28
JAK PRZEKSZTAŁCI Ć WADĘ W ZALETĘ?
Niemal pol wieku temu agencja reklamowa Doyle, Dane & Bernbach otrzymała prawie
niewykonalne zadanie wprowadzenia małego niemieckiego samochodu na amerykański
rynek, na którym dominowały wcześniej wielkie auta produkcji krajowej. W krótkim czasie
Volkswagen garbus przekształcił się z pośmiewiska w popularny symbol statusu. Sukces ten
moŜna w duŜej mierze przypisać agencji, która zaprojektowała jedną z najlepszych kampanii
w historii reklamy. Chyba najbardziej zdumiewające jest jednak to, w jaki sposób firma
przystąpiła do wykonywania powierzonego jej zadania: promując markę, postanowiła nie
podkreślać zalet produktu, takich jak stosunkowo niska cena i umiarkowane zuŜycie paliwa.
Zamiast tego akcentowała jego wady. Dlaczego?
Kampania reklamowa garbusa w oczywisty sposób zerwała ze standardami obowiązującymi
w branŜy. Jej projektanci skupili się na fakcie, Ŝe volkswagen nie był tak przyjemny dla oka,
jak ówczesne samochody amerykańskie. W reklamach pojawiały się takie slogany, jak
.Brzydota jest powierzchowna" czy; .Pozostanie brzydki przez dłuŜszy czas". Łatwo
zrozumieć, dlaczego takie hasła przykuwały uwagę, a cala kampania cieszyła się ogromnym
powodzeniem. Jednak czynniki te nie wyjaśniają gwałtownego wzrostu sprzedaŜy, który
towarzyszył rozpoczęciu kampanii i utrzymywał się przez cały czas jej trwania. W jaki
sposób tak przewrotna kampania przyczyniła się do ogromnego sukcesu garbusa?
Przyznawanie się do niewielkich wad produktu wywołuje wraŜenie, Ŝe reklamująca go firma
jest uczciwa i godna zaufania. To sprawia, Ŝe brzmi bardziej przekonująco, gdy przechodzi
do zachwalana istotnych zalet wyrobu, którymi w przypadku garbusa były umiarkowane
zuŜycie paliwa i przystępna cena. Podobnie Avis,druga pod względem wielkości firma
zajmująca się wynajmowaniem samochodów na świecie, wykorzystał tę zasadę w swoim
pamiętnym sloganie: .Avis - jesteśmy drudzy, ale bardziej się staramy. (Kiedy nie jesteś
pierwszy, nie masz innego wyjścia)". Inne przykłady: .Listerine - smak, którego nie znosisz
trzy razy dziennie" czy: .L'Orea! - jesteśmy drodzy, ale jesteś tego warta".
Dowody skuteczności tej strategii moŜna znaleźć takŜe poza branŜą reklamową. RozwaŜmy
przykład jej zastosowania w dziedzinie prawa. Psycholog Kip Williams i jego
współpracownicy odkryli, Ŝe kiedy prawnik przyznawał się w trakcie procesu do jakiegoś
słabego punktu w swojej argumentacji, zanim wytknął go jego oponent, sędziowie oceniali
go jako bardziej godnego zaufania i podczas wydawania werdyktu byli dla niego
przychylniejsi ze względu na postrzeganą uczciwość41. Ponadto kaŜdy, kto xorwnt zmianę
pracy powinien mieć na uwadze wyniki pewnego badania dotyczącego procesów rekrutacji,
w ramach którego odkryto, Ŝe aplikanci składający Ŝyciorysy opisujące tylko zalety
kandydata są rzadziej zapraszani na rozmowy kwalifikacyjne niŜ osoby, które w składanych
dokumentach wspominają najpierw o jakiejś swojej wadzie lub niedoskonałości, a dopiero
później przechodzą do opisywania cech pozytywnych.
Istnieje takŜe wiele innych zastosowań tej techniki perswazji. Na przykład, jeśli sprzedajesz
samochód i spotykasz się z potencjalnym nabywcą, dobrowolne informowanie go o jakiejś
wadzie pojazdu, szczególnie takiej, której kupujący nie mógłby sam szybko wykryć (na
przykład o niedziałającym światełku w bagaŜniku albo niezbyt niskim zuŜyciu paliwa), moŜe
znacznie zwiększyć zaufanie nabywcy do ciebie i jego zainteresowanie samochodem
Strategia ta moŜe równieŜ znaleźć zastosowanie przy stole negixjacyi-nym. Na przykład,
jeśli w jakimś niewielkim obszarze działalności wypadasz słabiej niŜ konkurenci, potencjalny
kontrahent uzna cię za hardziej wiary-godnego, jeśli od razu się do tego przyznasz, niŜ
gdybyś odłoŜył tę kwestię na bok i pozwolił mu samemu się o tym przekonać. To samo
dotyczy sprzedaŜy bezpośredniej: jeŜeli sprzedajesz komuś kolorową kserokopiarkę, której
zasobnik mieści mniej papieru niŜ produkt) rywali, to moŜesz zyskać zaufanie nabywcy,
wspominając o tej niedogodności na początku rozmowy. Później łatwiej będzie przekonać
go, Ŝe kopiarka w rzeczywistości przewyŜsza urządzenia konkurencji pod wieloma waŜnymi
względami.
Zwróć jednak uwagę na fakt, Ŝe wady, do których warto się przyznawać, powinny być
stosunkowo niewielkie. Dlatego do rzadkości naleŜą kampanie oparte na takich na przykład
sloganach: .Zajęliśmy wprawdzie ostatnie miejsce w rankingu agencji J.D. Power and
Awociates, ale kiedy tylko przezwycięŜymy wszystkie trudności, wówczas będziemy bardziej
się starać ".
ROZDZIAŁ 29
KTÓRE WADY MOGĄ ZJEDNAĆ NAM SYMPATIĘ LUDZI?
KsiąŜę Franęoisdr la Rochcfoucauld, siedemnastowieczny tran niski pisarz i moralista,
przewidział zdumiewający sukces słynnej kampanii reklamowej volkswagena garbusa,
pisząc: „Przyznajemy się do małych wad, by przekonać ludzi, Ŝe nie mamy duŜych". Choć
we wspomnianej kampanii bardzo zręcznie wykorzystano wady produktu, próba
zastosowania tej techniki wiąŜe się z koniecznością wyboru, do których małych wad naleŜy
się przyznać.
Z badań przeprowadzonych przez socjologa Gerda Boh ner a i jego współ pracowników
wynika, Ŝe takie dwustronne apele perswazyjne są najskuteczniejsze, gdy istnieje wyraźny
związek między negatywną a pozytywną cechą wskazaną w komunikacie. W ramach
jednego r eksperymentów Boh-ner stworzył trzy roŜne wersje reklamy restauracji. Pierwszy
komunikat zawierał jedynie informację o zaletach lokalu, takich jak przytulna atmosfera.
Drugi informował o tych samych cechach, ale przy okazji wspominano w nim o pewnych
wadach, niepowiązanych w Ŝaden sposób z wymienionymi zaletami. Na przykład, oprócz
informacji o przytulnej atmosferze była w nim wzmianka o braku osobnego parkingu dla
gości. Trzeci komunikat opisywał pewne cechy negatywne wraz z powiązanymi z nimi
zaletami. Wspominano w nim na przykład, Ŝe restauracja jest bardzo mała, ale jednocześnie
informowano o panującej w niej przytulnej atmosferze.
Badani, którzy mieli do czynienia z trzecim komunikatem byli w stanie powiązać wady
restauracji z jej zaletami (.Wprawdzie jest w niej mało miejsca, ale dzięki temu jest
przytulnie"). Krótko mówiąc, choć oba rodzaje dwustronnych komunikatów powodowały
wzrost wiarygodności restauratora w oczach badanych, ocena restauracji była najwyŜsza po
przeczytaniu komunikatu informującego o powiązanych ze tobą cechach pozytywnych i
negatywnych*".
Wynika z tego, Ŝe jeśli przede wszystkim pragniesz zwiększyć swoją wiarygodność w
oczach innych ludzi, to nie powinno mieć większego znaczenia, o jakich wadach wspomnisz
w swoim dwustronnym komunikacie. JeŜeli jednak chcesz takŜe przekonać ich do
przedmiotu dyskusji - niezaleŜnie od tego, czy będzie to restauracja, produkt, czy twoje
kwalifikacje - powinieneś zadbać o to, by kaŜda wada, o której wspomnisz, była odpowiednio
polukrowana. Na przykład, gdy amerykański prezydent Ronald Reagan ubiegał się o
reelekcję w 1984 roku. wielu wyborców obawiało się, Ŝe jest on za stary, Ŝeby sprawować
kolejną kadencję. Podczas debaty z udziałem kontrkandydata Waltera Mondale a Reagan
przyznał, Ŝe jest bardzo stary, ale jednocześnie stwierdził: „Chciałbym, Ŝebyście wiedzieli, Ŝe
nie mam zamiaru czynić z wieku przedmiotu tej kampanii. Nie zamierzam wykorzystywać do
celów politycznych faktu, Ŝe mój przeciwnik jest młody i niedoświadczony". Mimo wybuchu
wesołości, wywołanego natychmiastową ripostą Mondale'a, jemu samemu nie było do
śmiechu, gdy poniósł najdotkliwszą poraŜkę w historii amerykańskich wyborów
prezydenckich.
Wyniki tych badań mogą równieŜ znaleźć zastosowanie w biznesie. Powiedzmy, Ŝe
prezentujesz nowemu klientowi urządzenie, które twoja firma niedawno wprowadziła na
rynek. Wyrób posiada pewne istotne cechy decydujące o jego wyŜszości nad produktami
konkurentów, ale nie ma nie za darmo. Kosztuje on 20% więcej niŜ ten, którego uŜywa
obecnie klient. Wiesz jednak, Ŝe wyŜszą cenę równowaŜy większa trwałość i niŜsze koszty
uŜytkowania. Ponadto urządzenie jest szybsze i mniejsze - zajmuje znacznie mniej miejsca
niŜ produkty konkurencyjne.
Zgodnie z wynikami omówionych badań, powinieneś najpierw wspomnieć o rym, Ŝe cena
produktu jest wysoka, po czym od razu poinformować o korzyści związanej z kosztami
uŜytkowania, a nie o jakiejkolwiek zalecie wyrobu. Stwierdzenie: .Nasz nowy produkt jest
wprawdzie o 20% droŜszy od urządzeń konkurencji, ale jego trwałość i niŜsze koszty
uŜytkowania z nawiązką rekompensują róŜnicę w cenie" będzie bardziej przekonujące niŜ
komunikat: „Nasz nowy produkt jest wprawdzie o 20% droŜszy od urządzeń konkurencji, ale
jest szybszy i zajmuje mniej miejsca".
Innymi słowy, musisz pamiętać o tym, by informacji o wadzie towarzyszyła informacja o
zalecie związanej z tą wadą i rekompensującej jej istnienie.
ROZDZIAŁ 30
KIEDY WARTO SIĘ PRZYZNAĆ DO BŁĘDU?
W lutym 2007 roku nowojorskie tanie linie lotnicze JciBlue Airways wprawiły tysiące
pasaŜerów we wściekłość, spowodowaną brakiem przygotowania i nieumiejętnością
podejmowania odpowiednich decyzji w trudnych, zimowych warunkach, panujących w
północno-wschodniej części Stanów Zjednoczonych. Niemal wszyscy inni przewoźnicy
obsługujący ten region zawiesilHoty w przewidywaniu gwałtownych burz. Tylko linie JetBlue
dały swoim pasaŜerom nadzieję, Ŝe ich samoloty mimo wszystko wystartują. Jednak trudne
warunki atmosferyczne uniemoŜliwiły maszynom wzbicie się w powietrze i kliencHinii utknęli
w pułapce.
Pozostawiwszy tysiące osób na lotniskach i pasach startowych w samym środku tego
operacyjnego koszmaru, menedŜerowie linii JetBlue zaczęli się zastanawiać, kogo lub co
obwinie. Czy lepiej zwalić winę na czynniki zewnętrzne, takie jak wyjątkowo zła pogoda, czy
raczej przypisać ją czynnikom wewnętrznym, pozostającym pod kontrolą firmy? Wybrano
drugie wyjście, przyznając, Ŝe nieudolne działania podejmowane przez. JetBlue w czasie
kryzysu wynikały z problemów wewnętrznych, a nie zewnętrznych. Przyznanie się do błędu
wymaga odwagi i pokory - zapewne dlatego tak rzadko spotykamy organizacje i ich
pracowników biorących na siebie odpowiedzialność za nieodpowiedni krok lub niewłaściwą
ocenę sytuacji. Czy badania dotyczące wpływu społecznego potwierdzają prawidłowość
podjętej przez kierownictwo linii JetBluc decyzji, której większość firm w tej sytuacji nawet
nie wzięłaby pod uwagę?
Socjolog Fiona Lec i jej współpracownicy sugerują, Ŝe organizacje przypisujące winę
czynnikom wewnętrznym wypadają lepiej nie tylko w oczach opinii publicznej, ale teŜ w
kategoriach zysku. Przekonują, Ŝe obwinianie wewnętrznych niedociągnięć wywołuje
wraŜenie posiadania przez organizację większej kontroli nad zasobami i przyszłością.
Sugerują takŜe, Ŝe reakcją opinii publicznej moŜe być załoŜenie, iŜ organizacja dysponuje
planem modyfikacji niekorzystnych cech, które mogą być przyczyną problemów.
Aby sprawdzić tę hipotezę, Lec i jej zespół przeprowadzili krótkie badanie, w ramach którego
uczestnicy mieli przeczytać jedno z dwóch sprawozdań fikcyjnej firmy, zawierających
wyjaśnienie przyczyny osiągnięcia w poprzednim roku słabych wyników finansowych.
Połowie badanych dano do przeczytania sprawozdanie, w którym winą za kiepskie wyniki
obarczono czynniki wewnętrzne, pozostające teoretycznie pod kontrolą przedsiębiorstwa.
Sprawozdanie A
Ubiegłoroczny nieoczekiwany spadek zysków wynika przede wszystkim z pewnych decyzji
strategicznych, podjętych przez nas w zeszłym roku. Do krótkookresowego zmniejszenia
zysków bezpośrednio przyczyniła sie decyzja o zakupie nowej firmy oraz o wprowadzeniu na
rynek międzynarodowy kilku nowych łeków, jako zarząd nie byliśmy w pełni przygotowani na
wystąpienie niekorzystnych okoliczności, które zaistniały na rynku krajowym oraz
międzynarodowym.
Druga połowa badanych miała przeczytać sprawozdanie, w którym winą za słabe wyniki
obarczono czynniki zewnętrzne, znajdujące się poza kontrolą przedsiębiorstwa.
Sprawozdanie B
Ubiegłoroczny spadek zysków wynika przede wszystkim z nieoczekiwanego załamania sie
koniunktury gospodarczej na rynku krajowym i międzynarodowym oraz z rosnącej
konkurencji międzynarodowej. Te niesprzyjające warunki rynkowe bezpośrednio przyczyniły
się do krótkookresowego załamania się sprzedaŜy oraz problemów z wprowadzeniem na
rynek kilku nowych lęków. Nieoczekiwane okoliczności były efektem prawodawstwa
federalnego i znajdowały się całkowicie poza naszą kontrolą.
Badani, którzy przeczytali sprawozdanie A pod wieloma względami postrzegali firmę w
lepszym świetle niŜ uczestnicy, którzy zapoznali się ze sprawozdaniem B.
Badacze nie poprzestali jednak na tym. Postanowili sprawdzić swoją hipotezę w warunkach
rzeczywistych. W tym celu zgromadzili setki podobnych sformułowań z. rocznych
sprawozdań 14 firm, opublikowanych w okresie 21 lat. Odkryli, Ŝe kiedy przedsiębiorstwa
tłumaczyły się z poraŜek, obarczając winą czynniki wewnętrzne, będące pod ich kontrolą,
osiągały w następnym roku wyŜsze ceny akcji niŜ spółki, obwiniające niezaleŜne czynniki
zewnętrzne*0. Skoro więc branie na siebie odpowiedzialności za złe decyzje i przyznawanie
się do błędów jest nie tylko jedynym słusznym rozwiązaniem, ale teŜ słuŜy interesom firmy,
dlaczego takie zachowanie naleŜy do rzadkości? Często reakcją na powaŜny lub Ŝenujący
błąd - niezaleŜnie od tego, czy popełniła go organizacja, czy indywidualna osoba - jest próba
zrzucenia odpowiedzialności na inne osoby lub czynniki zewnętrzne, mająca na celu
odwrócenie uwagi od prawdziwego źródła problemu. Przyjmując takie podejście, tworzymy
jednak dwa znacznie powaŜniejsze problemy. Po pierwsze, z badań wynika, Ŝe taka
strategia jest nieefektywna, poniewaŜ nie pozwala przekonać sceptyków, Ŝe mamy problem
pod kontrolą i potrafimy go rozwiązać. Po drugie, nawet jeśli uda nam się odwrócić uwagę
od popełnionego błędu w krótkim okresie, to po jakimś czasie prawdziwe przyczyny poraŜki i
tak wyjdą na jaw. wraz z naszymi zwodniczymi intencjami.
Powinno to być regułą nie tylko w przypadku firm, ale takŜe osób indywidualnych. JeŜeli
popełniłeś pomyłkę, to powinieneś się do tego przyznać, przedstawiając od razu plan działań
świadczący o tym, Ŝe moŜesz odzyskać kontrolę nad sytuacją i naprawić swój błąd. za
pomocą, takich działań w ostatecznym rozrachunku zwiększysz, swoją siłę przekonywania,
poniewaŜ będziesz postrzegany jako osoba nie tylko kompetentna, ale równieŜ, szczera.
Podsumowując, wyniki badania sugerują, Ŝe jeśli usiłujesz obwiniać innych - wskazując
czynniki zewnętrzne, a nie własne zaniedbania - to zarówno ty, jak i twoja organizacja
moŜecie stracić.
ROZDZIAŁ 31
KIEDYNALEśY SIĘ CIESZYĆ Z AWARII SERWERA?
Awarie komputerów mogą zmienić miejsce pracy w bardzo frustrujące środowisko. Wyniki
najnowszych badań sugerują jednak, Ŝe w pewnych przypadkach zepsuty pecet moŜe być
błogosławieństwem, a nie przekleństwem dla twojej firmy.
Socjolodzy Charles Naejuin i Tcrri Kurtzbcrg wysunęli przypuszczenie, Ŝe kiedy organizacje
wskazują technologię, a nie błędy ludzkie jako główną przyczynę jakiegoś incydentu, klienci i
inne osoby spoza firmy są mniej skłonne obarczać odpowiedzialnością całe
przedsiębiorstwo. Aby sprawdzić tę hipotezę, poprosili studentów o przeczytanie fikcyjnego
artykułu prasowego nawiązującego do autentycznego wypadku kolejowego, który się zdarzył
w okolicach Chicago. W wyniku kolizji wielu pasaŜerów zostało rannych, a jeszcze więcej
doświadczyło róŜnego rodzaju niedogodności. Połowie uczestników badania powiedziano,
Ŝe przyczyną wypadku był błąd techniczny, a konkretnie - wadliwe działanie
oprogramowania pociągu, które spowodowało, Ŝe pojazd nie zatrzymał się w odpowiednim
momencie. Drugiej połowie badanych powiedziano, Ŝe katastrofa była wynikiem pomyłki
człowieka - maszynista po prostu nie zatrzymał pociągu, lecz pojechał dalej. Badacze
odkryli, Ŝe uczestnicy w mniejszym stopniu obwiniali firmę przewozową, gdy dowiedzieli się,
Ŝe wypadek był wynikiem błędu technicznego*1.
Podczas innego badania naukowcy wykorzystali autentyczne zdarzenie, do którego doszło
w kampusie uniwersyteckim. Uczelniany system poczty elektronicznej przez cały dzień nie
pozwalał uŜytkownikom wysyłać e-maili na adresy spoza uniwersyteckiej domeny. Badacze
wręczyli studentom MBA ankiety, prosząc o określenie stopnia, W jakim byli przekonani, Ŝe
odpowiedzialnością za zaistniałą sytuację powinno zostać obciąŜone centrum obliczeniowe
zarządzające siecią komputerową uczelni. Przed wypełnieniem kwestionariusza połowie z
nich powiedziano, Ŝe „przypuszcza się, iŜ powstały problem był efektem awarii komputera,
która doprowadziła do blokady serwera”, natomiast drugą połowę poinformowano, Ŝe
„przypuszcza się, iŜ powstały problem był efektem błędu człowieka, który doprowadził do
blokady serwera". Wyniki sondaŜu ujawniły, Ŝe uczestnicy badania byli bardziej skłonni
obwiniać centrum obliczeniowe, Ŝądając kar finansowych dla jego pracowników, kiedy byli
przekonani, iŜ przyczyną paraliŜu systemu był błąd człowieka, a nie awaria komputera.
Dlaczego? Otrzymane wyniki sugerują, Ŝe kiedy ludzie dowiadują się
o przyczynie problemu organizacji, zastanawiają się, jak moŜna było się go ustrzec. Wypadki
spowodowane błędem człowieka - zwyczajnie - wywołują więcej takich przemyśleń niŜ
wynikające z powodów technicznych, prawdopodobnie dlatego, Ŝe incydenty będące
efektem wpadki człowieka sprawiają wraŜenie łatwiejszych do uniknięcia.
Jak wspomnieliśmy w poprzednim rozdziale, większość z nas ma naturalną skłonność do
bagatelizowania lub nawet ukrywania zaistniałych błędów, szczególnie jeśli mogły one mieć
negatywny wpływ na naszych klientów bądź znajomych. Jednak w konfrontacji z naszymi
wykrętami, osoby poszkodowane w wyniku incydentu mogą załoŜyć, źe problem był spowo-
dowany łatwymi do uniknięcia błędami człowieka. ChociaŜ więc zachęcamy do
przyznawania się do odpowiedzialności za błędy popełniane przez ciebie lub twoją
organizację, to jednak w sytuacjach, w których problemy naprawdę wynikają z przyczyn
natury technicznej, a nie z ludzkich pomyłek, naleŜy wyraźnie poinformować o tym
wszystkich zainteresowanych.
Opóźnienia spowodowane problemami technologicznymi wydają się coraz częstsze we
współczesnym świecie. W rzeczywistości szacuje się, Ŝe przeciętny obywatel Wielkiej
Brytanii traci 18 godzin wciągu roku z powodu takich opóźnień w komunikacji publicznej, co
daje 55 dni w ciągu całego Ŝycia człowieka*'. Choć wszelkiego rodzaju opóźnienia mogą być
frustrujące, to jeszcze bardziej denerwuje brak informacji dotyczących przyczyn
nie-punktualności. JeŜeli więc znajdziesz się w sytuacji nie do pozazdroszczenia, obarczony
zadaniem przekazania informacji o problemie lub opóźnieniu spowodowanym przyczynami
technicznymi, to powinieneś jak najszybciej poinformować wszystkich, których moŜe to
dotyczyć, o przyczynie problemu. Dzięki temu zwiększysz swoją skuteczność na dwa
sposoby. Po pierwsze, zaprezentujesz się jako osoba pomocna, dobrze poinformowana i
przychylna odbiorcom. Po drugie, dasz jasno do zrozumienia, Ŝe znasz źródło problemu
i w przyszłości będziesz miał sytuację pod kontrolą.
ROZDZIAŁ 32
CZY PODOBIEŃSTWA MOGĄ BYĆ ŹRÓDŁEM RÓśNIC (W TRAKTOWANIU)?
Latem 1993 roku wezbrane wody rzeki Misisipi zagroziły powodzią kilku miastom na
środkowym zachodzie Stanów Zjednoczonych, w tym miejscowości Quincy w stanie Illinois.
W oczekiwaniu nadciągającego kataklizmu obywatele Quincy dniami i nocami pracowali bez
wytchnienia, usiłując zabezpieczyć za pomocą worków z piaskiem najbardziej zagroŜone
miejsca. Sytuacja przedstawiała się niewesoło, zapasy jedzenia topniał), a zmęczenie,
pesymizm i - co najgorsze - poziom wody rosły. Jednak nastrój walczących z Ŝywiołem
ochotników znacznie się poprawił, gdy się dowiedzieli, Ŝe mieszkańcy małego miasteczka w
stanie Massachusetts wysłali im duŜą ilość zebranego spontanicznie prowiantu.
Co skłoniło obywateli przypadkowego miasta oddalonego o ponad 1500 kilometrów do takiej
hojności? I dlaczego postanowili oni pomóc właśnie Quincy, skoro powódź dotknęła równieŜ
wiele innych miast i miasteczek?
Wyniki badań psychologicznych wskazują, Ŝe jesteśmy najbardziej skłonni naśladować
zachowania ludzi podobnych do nas pod pewnymi względami, takimi jak wyznawane
wartości, przekonania, wiek i płeć. Jednak w odpowiedzi na powyŜsze pytania trzeba
wskazać subtelne i pozornie nieistotne podobieństwo między tymi dwiema społecznościami.
W tym przypadku bowiem sama wspólnota nazwy miasta sprawiła, Ŝe mieszkańcy Quincy w
stanie Massachusetts poczuli silną więź z obywatelami Quincy w stanie Illinois i okazali im
wielką hojność.
Jak to wyjaśnić? Psycholodzy społeczni odkryli, Ŝe mamy skłonność do szczególnie
pozytywnego postrzegania pewnych subtelnych cech, które łączą nas z innymi, takich jak
imiona. Ta tendencja przejawia się czasem bardzo silnie. Istnieją na przykład dowody na to,
Ŝe ludzie są bardziej skłonni spełnić prośbę obcego człowieka, jeśli ma on tę samą datę
urodzenia.
W ramach pewnego badania Randy Garner wysyłał pocztą ankiety do zupełnie obcych ludzi,
Do kwestionariusza była dołączona prośba o jego wypełnienie i zwrócenie, podpisana przez
osobę, której imię i nazwisko było podane albo niepodobne do imienia adresata Na przykład,
w przypadku podobieństwa osoba nazywająca się Robert Greer otrzymywała ankietę od
Boba Gregara. A Cynthia Johnston od Cindy Johanson. W przypadku niepodobieństwa
wykorzystano po prostu imiona i nazwiska pięciu asystentów zatrudnionych przy realizacji
badania.
Ci, którzy otrzymali ankiety od osób o podobnych imionach i nazwiskach wypełniali i zwracali
kwestionariusze niemal dwa razy częściej niŜ ludzie, którzy otrzymali je od nadawców
nazywających się inaczej (56% w porównaniu z 30%). Co więcej, po zakończeniu pierwszej
fazy eksperymentu wszyscy badani, którzy zwrócili pierwszą ankietę dostali kolejny
kwestionariusz z pytaniem o to, jaką rolę mogły odegrać róŜne czynniki przy podejmowaniu
decyzji o wypełnieniu i odesłaniu pierwszej ankiety. Odpowiedziała mniej więcej polowa
osób. ale Ŝaden 7 uczestników mc stwierdził, ze tu imię i nazwisko nadawcy przesądziło o
odesłaniu kwestionariusza*'. Wyniki te świadczą zarówno o sile. jak i subtelności
podobieństwa jako czynnika wpływającego na decyzje o udzielaniu pomocy- róŜnym
osobom.
Jedną z implikacji tego i podobnych badań z dziedziny psychologii społecznej jest fakt, Ŝe
potencjalni klienci mogą być bardziej otwarci na zabiegi sprzedawcy podobnego do nich pod
jakimś względem, na przykład nazwiska, przekonań, miejsca urodzenia czy ukończonej
uczelni. Wskazywanie podobieństw moŜe być równieŜ pierwszym krokiem do rozwiązania
potencjalnie nieprzyjemnych konfliktów ze współpracownikami, a nawet sąsiadami.
Oczywiście, nie radzimy, by ludzie na siłę wymyślali podobieństwa łączące ich | innymi, aby
uzyskać przychylność otoczenia. JeŜeli jednak rzeczywiście łączą cię z kimś jakieś wspólne
cechy, to radzimy, byś wspomniał 0 nich w rozmowie, zanim przejdziesz do pnwby lub
prezentacji.
ROZDZIAŁ 33
J A K I M I Ę WPŁYWA NA TWOJE śYCIE?
W jednym z odcinków amerykańskiej adaptacji brytyjskiego serialu komediowego The Office
menedŜer oddziału Michael Scott odkrywa, Ŝe jego słuŜalczy podwładny Dwight Schrute
zwrócił się za jego plecami do kierownictwa firmy o powierzenie mu stanowiska Michaela.
Aby usprawiedliwić nieobecność w pracy, Dwight powiedział przełoŜonemu, Ŝe idzie do
dentysty. Kiedy Dwight wraca do biura, Michael pyta o przebieg wizyty. Nie wiedząc, Ŝe szef
przejrzał jego grę, Dwight próbuje blefować:
Michael: O, wydawało mi się, Ŝe po wizycie u dentysty nie moŜna nie jeść przez kilka godzin!
Dwight (przeŜuwając cukierek): Moja lekarka stosuje te nowoczesne materiały
szybkoutwardzalne.
Michael: Widać, Ŝe to jakaś dobra specjalistka.
Dwight: Zgadza się.
Michael: jak się nazywa?
Dwight (po dłuŜszej chwili): Dentyctka
Michael: twoja dentystka nazywa się Dentycka?
Dwight: Tak.
Michael: hmm,.. Brzmi prawie jak „dentystka".
Dwight: MoŜe właśnie dlatego została dentystką"'.
Choć wyjaśnienie Dwighta, dlaczego „dr Dentycka" została dentystką brzmi śmiesznie, jeśli
nie zupełnie idiotycznie, wyniki ostatnich badań wskazują, Ŝe tego rodzaju wytłumaczenia
mogą mieć występować w rzeczywistości. W poprzednim rozdziale stwierdziliśmy, Ŝe ludzie
na ogół są bardziej pozytywnie nastawieni do osób podobnych do nich pod jakimś względem
i chętniej spełniają ich prośby, nawet jeśli podobieństwo jest tylko pozorne i polega na
zbliŜonym brzmieniu imienia lub nazwiska. Czy jednak jest moŜliwe, Ŝe nasze imiona i
nazwiska mogą wpływać na najwaŜniejsze Ŝyciowe decyzje, takie jak wybór zawodu czy
miejsca zamieszkania?
Z badań przeprowadzonych przez psychologa Brctta Pelhama i jego współpracowników
wynika, Ŝe tak'1. Badacze ci twierdzą, Ŝe skłonność do faworyzowania tego, co się kojarzy z
naszymi imionami w rzeczywistości ma niezauwaŜalny, lecz istotny wpływ na powaŜne
decyzje Ŝyciowe, Według nich istnieje waŜny powód, dla którego Sabina sprzedaje sandały
na straganie, a Władek Wędka wędzi węgorze na wybrzeŜu, a nie na odwrót: ludzie chętniej
wybierają zawody, których nazwy są podobne do ich imion i nazwisk.
Aby sprawdzić tę hipotezę, Pelham sporządził listę imion brzmiących podobnie jak wyraz
dentist, na przykład Dennis. Według danych ze spisu powszechnego imię Dennis zajmuje
40. miejsce na liście najpopularniejszych imion męskich w Stanach Zjednoczonych, przy
czym na miejscach 39. i 41. znajdują się odpowiednio imiona Jerry i Walter. Uzbrojony w tę
informację Pelham przeanalizował rejestr dentystów zrzeszonych w Amerykańskim To-
warzystwie Stomatologicznym, sprawdzając liczbę stomatologów noszących jedno z tych
trzech imion. Gdyby imiona nie miały Ŝadnego wpływu na wybór zawodu, to naleŜałoby
oczekiwać, ze liczba dentystów noszących kaŜde z nich będzie zbliŜona.
Pelham i jego współpracownicy odkryli jednak coś innego. Analiza danych z całego kraju
ujawniła, Ŝe 257 dentystów nosi imię Walter, 270 ma na imię Jerry, a 482 nosi imię Dennis.
Prawdopodobieństwo, Ŝe dentysta będzie miał na imię Dennis jest zatem o 82% wyŜsze, niŜ
gdybyśmy załoŜyli, Ŝe podobieństwo nazwy zawodu do imienia nie ma wpływu na wybór
profesji. Podobnie osoby o imionach zaczynających się na Geo- (na przykład George czy
Geofrey) nieproporcjonalnie częściej zostają geologami, geografami i tak dalej. W
rzeczywistości nawet pierwsza litera imienia ma wpływ na wybór zawodu. Badacze odkryli
na przykład, Ŝe właściciele sklepów Ŝelaznych (ang. hardware store) o 80% częściej mają
imiona zaczynające się na literę H niŜ na literę R, ale juŜ dekarze (ang. roofer) o 70%
częściej noszą imiona zaczynające się na literę R niŜ na literę H. Oczywiście, gdybyś zapytał
tysiąc dekarzy o imionach zaczynających się na literę R, czy imię odgrywało jakąkolwiek rolę
w wyborze zawodu, to polowa z nich prawdopodobnie popatrzyłaby na ciebie jak na wariata,
a druga - jak na głupka *.
Okazuje się, Ŝe atrakcyjność rzeczy kojarzących się z naszymi imionami i nazwiskami
przejawia się takŜe w innych waŜnych aspektach Ŝycia, takich jak wybór miejsca
zamieszkania. Pelham i jego współpracownicy wykazali na przykład, Ŝe:
• Ludzie chętnie przenoszą się do stanów, których nazwy kojarzą się z ich imionami. Na
przykład kobiety o imieniu Florence nieproporcjonalnie często przeprowadzają się na
Florydę, a męŜczyźni o imieniu Louis do Luizjany.
• Ludzie przeprowadzają się do miast mających w nazwie liczbę odpowiadającą ich dacie
urodzenia. Na przykład miasta mające w nazwie liczbę 2, takie jak Two Harbors w stanie
Minnesota, mają nieproporcjonalnie duŜą liczbę mieszkańców urodzonych drugiego lutego
(2.02). podczas gdy w miastach mających w nazwie liczbę 3, takich jak Three Forks w
Montanie, mieszka nieproporcjonalnie duŜo osób urodzonych trzeciego marca (3.03).
• Ludzie wolą mieszkać przy ulicach noszących nazwiska osób podobne do ich własnych,
Innymi słowy, męŜczyzna o nazwisku Washington chętniej zamieszka przy ulicy
Washingtona niŜ pan Jefferson.
• Ludzie chętnie wiąŜą się z osobami noszącymi podobnie brzmiące imiona lub nazwiska.
Jeśli wszystkie inne warunki będą takie same, a Eric, Erica, Charles i Charlotte spotkają się
ze sobą po raz pierwszy, istnieje większe prawdopodobieństwo, Ŝe Erica zwiąŜe się z
Erikiem, a Charlotte z Charlesem.
• Kiedy ludzie mają zaufać uczuciom i intuicji, zazwyczaj wybierają produkty, których nazwy
zaczynają się na pierwszą literę ich imienia. Osoba o imieniu Arielle chętniej wskazałaby
czekoladę Aero to jako swój ulubiony gatunek słodyczy niŜ Larry, który wybrałby raczej
baton Lion.
To wszystko oznacza, Ŝe firmy wymyślające nazwy produktów przeznaczonych na rynek
masowy powinny unikać nazw zaczynających się na rzadko występujące litery, takie jak Z, X
czy Q. JeŜeli projektujesz program, przedsięwzięcie lub produkt dostosowany do
indywidualnych potrzeb konkretnego klienta, to moŜesz wykorzystać siłę naturalnej
skłonności do wybierania rzeczy przypominających ludziom ich samych, nadając mu
odpowiednią nazwę. Przede wszystkim powinieneś posłuŜyć się imieniem bądź nazwą
klienta, albo przynajmniej pierwszą literą imienia lub nazwy. Na przykład, jeśli planujesz
zindywidualizowaną strategię dla firmy Pepsi, to moŜesz zwiększyć jej skuteczność,
określając ją mianem Propozycji dla Pepsi czy nawet Planu Petersona. Dopóki program jest
naprawdę dostosowany do potrzeb konkretnego klienta, dopóty strategia powinna być nie
tylko skuteczna, ale teŜ całkowicie darmowa.
Podobnie, jeśli nie potrafisz nakłonić dziecka do czytania, to moŜesz spróbować
zainteresować je lekturą, znajdując ksiąŜkę, której tytuł będzie się kojarzył z jego imieniem
(na przykład HenrykowI lub Hani mógłbyś zaproponować przeczytanie powieści o Harrym
Potterze). A jeśli mały Dominik lub Daria panicznie boi się wizyty u dentysty, zawsze moŜesz
sprawdzić w ksiąŜce telefonicznej, czy gdzieś w pobliŜu nie przyjmuje dr Dentycka,..
ROZDZIAŁ 34
CZEGO MOśEMY SIĘ NAUCZYĆ OD KELNERÓW?
Restauracje odgrywają waŜną rolę w naszym Ŝyciu zawodowym i osobistym, oferując
moŜliwość zorganizowania słuŜbowego spotkania z klientem i przyjemnego spędzenia czasu
z rodziną. Choć interakcje ze współbiesiadnikami w takich okolicznościach mogą same w
sobie być dla nas korzystne, to podczas wizyty w restauracji moŜemy takŜe nauczyć się
czegoś od osób, które zazwyczaj serwują nam jedzenie, a nie Ŝyciowe mądrości.
Mamy na myśli kelnerów, którzy mogą nam pokazać, jak być bardziej przekonującymi. Na
przykład wielu z nich zauwaŜyło, Ŝe otrzymuje wyŜsze napiwki, kiedy podczas przyjmowania
zamówienia powtarza słowa klienta. KaŜdy z nas na pewno spotkał się kiedyś z kelnerem,
który po zapisaniu zamówienia potwierdził jego przyjęcie zwykłym „Dziękuję" albo - co
gorsza - w Ŝaden sposób nie zasygnalizował jego zrozumienia. Nie jest więc chyba niczym
zaskakującym, Ŝe wolimy być obsługiwani przez kogoś, kto nie kaŜe nam się zastanawiać,
czy zamówiony kotlet nie okaŜe się naleśnikiem.
Rick van Baaren postanowił sprawdzić hipotezę, Ŝe kelnerzy powtarzający słowa klientów
podczas przyjmowania zamówień dostają wyŜsze napiwki. Wykluczone było parafrazowanie,
potakiwanie czy pomrukiwanie - w grę wchodziło tylko dosłowne powtarzanie treści
zamówienia. W ramach jednego z eksperymentów kelnerom w pewnej restauracji usiało się
zwiększyć wysokość napiwków o prawie 70% tylko dzięki powtarzaniu słów klientów
podczas przyjmowania zamówień**.
Dlaczego naśladowanie innych generowało tak przychylne reakcje z ich strony? Czy moŜe
chodzić o naturalną skłonność do okazywania sympatii osobom podobnym do nas?
Rzeczywiście, badacze Tanya Chartrand i John Bargh przekonują, Ŝe naśladowanie
zachowań innych budzi sympatię i wzmacnia więzi między ludźmi. W ramach pewnego
eksperymentu stworzyli sytuację, w której dwie osoby wchodziły w krótką interakcję. Jeden z
uczestników był w rzeczywistości asystentem badaczy. Powiedziano mu, Ŝe w połowie
przypadków ma naśladować postawę i gesty drugiego uczestnika. Innymi słowy, jeśli badany
siedział ze skrzyŜowanymi ramionami i przytupywał stopą, asystent równieŜ siedział ze
skrzyŜowanymi ramionami i przytupywał stopą. W drugiej połowie przypadków asystent nie
miał naśladować badanych.
Naukowcy odkryli, ze naśladowani uczestnicy bardziej polubili asystenta niŜ badani, których
zachowania nie były naśladowane. Mieli równieŜ wraŜenie, Ŝe interakcja jest
przyjemniejsza5*. Podobnie kelnerzy powtarzający słowa klientów prawdopodobnie
dostawali wyŜsze napiwki dzięki działaniu reguły lubienia i sympatii, głoszącej, zechcemy
być mili dla ludzi, których lubimy i spełniać ich prośby.
William Maddux i jego współpracownicy przeprowadzili ostatnio wiele eksperymentów, chcąc
zbadać te procesy w nieco innej sferze. Zasugerowali, Ŝe naśladowanie zachowań w czasie
negocjacji moŜe skutkować lepszymi wynikami osiąganymi nie tylko przez osobę
naśladującą, lecz przecz obie strony Na przykład w ramach jednego z eksperymentów
studentów MBA poinstruowano, Ŝeby podczas negocjacji dyskretnie naśladowali swoich
partnerów (na przykład opierali się o oparcie krzesła, kiedy partner tu zrobi) lub Ŝeby ich nie
naśladowali. Kiedy jedna z osób naśladowała drugą, obie strony dochodziły do porozumienia
w 67% przypadków. A co się działo, kiedy studenci nie naśladowali rozmówców? Do
porozumienia dochodziło zaledwie w 12,5% przypadków. Analizując dodatkowe dane
uzyskane podczas tego eksperymentu, badacze doszli do wniosku, Ŝe naśladowanie
zachowań prowadzi do zwiększenia zaufania, a zwiększone zaufanie na ogół pozwala
negocjatorowi poczuć się bardziej komfortowo i ujawnić szczegóły potrzebne do przełamania
impasu i stworzenia sytuacji korzystnej dla obu stron".
Być moŜe sam kiedyś zauwaŜyłeś w czasie spotkania ze współpracownikiem lub negocjacji
z kontrahentem, Ŝe twoja postawa jest odzwierciedleniem postawy rozmówcy. Typowa
reakcją w takiej sytuacji jest zmiana ułoŜenia ciała. Innymi słowy, zachowujemy się tak,
jakby naśladowanie zachowań innych było czymś złym. Wyniki omówionych badań sugerują
coś dokładnie przeciwnego: naśladowanie zachowań powinno prowadzić do lepszych
wyników dla obu stron, a przynajmniej sprawić, ze nie osiągniesz korzyści kosztem innej
osoby.
MoŜliwe są równieŜ inne praktyczne zastosowania wyników tych badań. Na przykład, jeśli
zajmujesz się obsługą klientów i sprzedaŜą, moŜesz nawiązać dobre stosunki z odbiorcami,
powtarzając ich słowa, niezaleŜnie od tego, czy wyraŜają one pytanie, skargę czy nawet
zamówienie (na przykład: „A zatem mówi pan, Ŝe chciałby nabyć dziesięć sztuk teraz z
moŜliwością, zakupu kolejnych dwudziestu w maju”).
Prawidłowość wyników tych badań została, potwierdzona w niezbyt przyjemnych
okolicznościach, kiedy jednego z nas poproszono o przeanalizowanie kilku nagranych
rozmów z osobami dzwoniącymi do telefonicznego centrum obsługi klienta pewnej firmy.
Pewna wzburzona klientka zadzwoniła, by zaŜądać połączenia z menedŜerem, gdyŜ
chciała wyrazić swoje niezadowolenie z powodu niespełnionej przez firmę obietnicy.
„Przykro mi, Ŝe jest pani zdenerwowana" -odpowiedział pracownik biura obsługi klienta.
„Nie jestem zdenerwowana, jestem wściekła" - odrzekła klientka, podnosząc głos.
„Tak, właśnie słyszę, Ŝe jest pani poruszona".
„Poruszona? Poruszona?! Nie jestem poruszona, jestem wściekła!" - krzyknęła klientka.
Rozmowa szybko przekształciła się awanturę, poniewaŜ niechęć do przy znania, Ŝe klientka
jest wściekła powodowała coraz większe jej zdenerwowanie. Zwykłe powtórzenie jej słów
mogłoby doprowadzić do innego finału. „Przykro mi, Ŝe jest pani wściekła. Co moŜemy
razem zrobić, Ŝeby temu zaradzić?" byłoby lepszą odpowiedzią, na którą kaŜdy z nas
mógłby sie zdobyć, aby osiągnąć sukces w budowaniu lepszych stosunków z klientem.
Jaki jest morał tej historii? MoŜemy się nauczyć wywierania wpływu na ludzi, obserwując, jak
kelnerzy postępują z klientami. Mówi się, Ŝe naśladownictwo jest najwyŜszą formą
pochlebstwa, ale z niniejszego rozdziału wynika, Ŝe naśladownictwo jest takŜe jedną z
podstawowych form perswazji.
ROZDZIAŁ 35
JAKI UŚMIECH MOśE SPRAWIĆ, śE ŚWIAT UŚMIECHNIE SIĘ DO CIEBIE?
„Nie otwieraj sklepu, jeśli nie lubisz się uśmiechać" - głosi proste, lecz mądre chińskie
przysłowie. Wszyscy wiemy, Ŝe uśmiech odgrywa waŜną rolę w kontaktach z ludźmi, ale czy
wszystkie uśmiechy są takie same? Czy sposób uśmiechania się moŜe mieć wpływ na ludzi,
do których się uśmiechasz?
Naukowiec społeczny Alicia Crandcy i jej koledzy zadali sobie pytanie, czy wszystkie rodzaje
uśmiechu równie skutecznie zwiększają zadowolenie klientów. Wykorzystując wyniki
wcześniej szych badań, z których wynikało, Ŝe ludzie często potrafią odróŜnić szczery
uśmiech od fałszywego, zespół badawczy wysunął hipotezę, Ŝe autentyczność uśmiechów
pracowników obsługi moŜe mieć wpływ na poziom satysfakcji klientów, nawet jeśli róŜnica
między tymi dwoma rodzajami uśmiechu jest bardzo subtelna.
W ramach eksperymentu zaplanowanego w celu sprawdzenia tej hipotezy badacze
wyświetlali badanym kilka nagranych na wideo rozmów między recepcjonistki w hotelu a
meldującym się gościem. Uczestnicy mieli wczuć się w sytuację klienta i określić, jak bardzo
byliby zadowoleni na jego miejscu. Nie wiedzieli jednak, Ŝe filmy były wyreŜyserowane -
badacze wynajęli aktorów odgrywających role recepcjonistki i gościa. Choć scenariusz za
kaŜdym razem był taki sam, to eksperymentatorzy dawali aktorce odgrywającej rolę
recepcjonistki róŜne instrukcje. Najpierw poproszono ją o wzbudzenie w sobie pozytywnych
uczuć w stosunku do „gościa" i sprawienie, by poczuł się dobrze („przypadek
autentyczności"). W drugim powiedziano jej tylko, Ŝe ma się uśmiechać w czasie rozmowy
(„przypadek nicautentyczności"). Badacze zróŜnicowali równieŜ sytuację pod względem
poziomu obsługi - „recepcjonistka" mogła wykonywać swoje zadania bezbłędnie lub byle jak.
Pierwszy wniosek było oczywisty: obserwatorzy odczuwali większą satysfakcję, gdy kobieta
wykonywała swoją pracę w sposób bezbłędny. Poza tym okazało się, Ŝe kiedy zadania były
wykonywane byle jak, autentyczność uśmiechu nie miała zbyt duŜego wpływu na poziom
odczuwanej satysfakcji. Jednak kiedy zadania były wykonywane bezbłędnie, ci, którzy
oglądali nagranie rozmowy z recepcjonistką uśmiechającą się szczerze stwierdzali, Ŝe byliby
bardziej zadowoleni z obsługi niŜ ci, którzy oglądali nagranie z recepcjonistką uśmiechającą
się sztucznie.
Podczas drugiego badania, przeprowadzonego w bardziej naturalnych warunkach, badacze
pytalHosowo wybranych gości restauracji o poziom zadowolenia z obsługi kelnerskiej oraz
prosili o ocenę autentyczności pozytywnego nastawienia kelnerów. Zgodnie z wynikami
poprzedniego badania, goście, którzy uwaŜali obsługujących ich kelnerów za bardziej
autentycznych w swoim pozytywnym nastawieniu byli bardziej zadowoleni z obsługi.
Wyniki badania sugerują konieczność zweryfikowania starego powiedzenia „Uśmiechnij się,
a świat uśmiechnie się do ciebie". Jeśli twój uśmiech będzie fałszywy, to tylko zniechęcisz
do siebie ludzi. Jak zatem moŜemy zapewnić sobie i innym bardziej pozytywne
doświadczenia?
MenedŜerowie firm usługowych mogą wysyłać pracowników na treningi emocjonalne, aby
ułatwić im regulację nastroju i jego poprawę. Nieszczęśliwi pracownicy zmuszani do
uśmiechania się do klientów mogą bowiem nawiązywać z nimi gorsze relacje, a to
nieuchronnie prowadzi do zmniejszenia satysfakcji obsługiwanych osób. Trening
emocjonalny często jednak kosztuje duŜo czasu i pieniędzy.
Drugim, bardziej ogólnym i moŜliwym dla wszystkich podejściem jest zastosowanie się do
rady Benjamina Franklina, który powiedział: .Szukaj w ludziach dobrych cech". Wiciu z nas
poświęca zbyt duŜo czasu na poszukiwanie wad ludzi, z którymi ma do czynienia.
Gdybyśmy zamiast tego spróbowali poszukać w nich zalet, które cenimy, to bardziej byśmy
ich lubili, a w rezultacie oni bardziej lubiliby nas. Krótko mówiąc, wszyscy by na tym
skorzystali. Takie podejście moŜe być bardzo skuteczne w kontaktach z przełoŜonymi. Na
przykład jeden z nas ma znajomą, która Ŝyła w bardzo złych stosunkach ze swoim szefem.
Rzadko się zgadzali, ale nie tylko o to chodziło - ona najzwyczajniej w świecie go nie lubiła.
Pewnego dnia postanowiła posłuchać rady Franklina. Jej szef nie był wprawdzie zbyt
uprzejmy dla podwładnych, ale był bardzo oddany swej rodzinie, za co nasza znajoma
naprawdę go ceniła. Skupiając się na tej cesze, zaczęła go coraz bardziej lubić. Któregoś
dnia całkiem szczerze powiedziała mu, Ŝe bardzo podziwia jego oddanie rodzinie. Ku jej
wielkiemu zdumieniu następnego ranka przełoŜony przyszedł do jej biura, przynosząc
bardzo cenne dla niej informacje, choć była pewna, Ŝe nigdy tego nie zrobi.
ROZDZIAŁ 36
JAKIE WNIOSKI DOTYCZ ĄCE PERSWAZJI WYNIKAJ Ą Z GROMADZENIA PAMIĄTEK?
TuŜ po ogłoszeniu śmierci papieŜa Jana Pawła 11 dnia 2 kwietnia 2005 roku wydarzyła się
dziwna rzecz. Bez Ŝadnego wyraźnego wyjaśnienia tłumy ludzi zaczęły szturmować sklepy z
upominkami i wykupywać wszelkiego rodzaju pamiątki, takie jak filiŜanki i srebrne łyŜeczki.
Oczywiście, byłoby to zupełnie zrozumiałe, gdyby cI ludzie kupowali pamiątki
przedstawiające Jana Pawła 11 albo inne drobiazgi upamiętniające jego pontyfikat. Jednak
przedmioty, o których mówimy, nie miały nie wspólnego ze zmarłym papieŜem. W
rzeczywistości ten masowy pęd do kupowania nie wystąpił nawet w Watykanie, Rzymie, ani
we Włoszech, lecz ponad 1500 kilometrów od Stolicy Apostolskiej. Nie ma jednak Ŝadnych
wątpliwości co do wpływu, jaki śmierć papieŜa miała na dziwne zachowania konsumentów.
PapieŜ Jan Paweł II, często uznawany za jednego z głównych sprawców upadku
komunizmu, miał wiele do powiedzenia w roŜnych sprawach - od konsumpcjonizmu po
aborcję - ale jaki mógł mieć wpływ na poziom sprzedaŜy pamiątkowych filiŜanek? I to nie
pierwszych z brzegu pamiątkowych filiŜanek, lecz iście królewskich, upamiętniających Ślub
Karola, księcia Walii z Camillą Parker Bowles, który miał się odbyć w piątek 8 kwietnia 2005
roku w Windsorze. W rzeczywistości nie tylko filiŜanki cieszyły się ogromnym
zainteresowaniem klientów. Na celowniku łowców pamiątek znalazły się bowiem równieŜ
serwisy do herbaty, srebrne łyŜeczki, ściereczki kuchenne, podkładki pod myszy i breloczki
do kluczy. Co mogło spowodować takie zapotrzebowanie na te przedmioty?
W poniedziałek 4 kwietnia 2005 roku Watykan ogłosił, Ŝe pogrzeb Jana Pawła II odbędzie
się w Rzymie w najbliŜszy piątek - tego samego dnia, na który było zaplanowane ksiąŜęce
wesele. Aby okazać szacunek dla zmarłego i umoŜliwić księciu Karolowi udział w ceremonii
pogrzebowej, rodzina królewska pospiesznie zmieniła datę uroczystości weselnej,
przekładając ją na dzień tuŜ po pogrzebie, czyli na sobotę 9 kwietnia. W wyniku tej decyzji
nagle się okazało, Ŝe wszystkie windsorskie sklepy z pamiątkami mają pełne półki
upominków z niewłaściwa datą wesela. Wietrząc zarobek, ludzie zaczęli wykupywać takie
pamiątki w przekonaniu, Ŝe wkrótce staną się one poszukiwaną rzadkością i będzie je
moŜna wystawić na portalu eBay lub innym serwisie aukcyjnym bądź sprzedać
kolekcjonerom'*'.
Pamiątki z niewłaściwą datą stały się współczesnym odpowiednikiem błędnie
wydrukowanego znaczka Penny Black. Szybko rozchodzące się wieści o ogromnym
zainteresowaniu tymi przedmiotami zwiększały tylko liczbę polujących na nie nabywców.
Sklepy szybko pozbyły się wszystkich zapasów. Dziennikarze, którzy przygotowywali się w
Windsorze do relacjonowania przebiegu uroczystości weselnej, pytalI ludzi wychodzących
ze sklepów z torbami pełnymi pamiątek, czy normalnie kupują takie rzeczy. Ku ich ogromne-
mu zdumieniu większość osób odpowiadała, Ŝe nie. Łowcami pamiątek nie powodowała
potrzeba posiadania filiŜanki, jakość produktów, ani nawet ich związek z ksiąŜęcym
weselem. Do zakupu skłaniał sam fakt, Ŝe znajdowała się na nich niewłaściwa data, co
mogło wpłynąć na zwiększenie ich wartości w przyszłości.
W ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat badania naukowe dotyczące perswazji nieodmiennie
kończyły się konkluzjami, Ŝe rzadkie i unikatowe przedmioty mają dla nas większą wartość.
PoŜądamy pewnych rzeczy bardziej, gdy wiemy, Ŝe są wyjątkowe, dostępne tylko w
ograniczonych ilościach i w ograniczonym czasie. W przypadku weselnych pamiątek ludzie
prawdopodobnie zakładali, Ŝe właściciele sklepów wkrótce zaczną je masowo wyrzucać ze
względu na błędną informację o dacie uroczystości. PoniewaŜ jednak ksiąŜęce wesele nie
naleŜało wcale do cieszących się największym zainteresowaniem wydarzeń w rodzinie
królewskiej, więc kiedy po kilku dniach w sklepach pojawiły się pamiątki z nową datą
ceremonii, nie cieszyły się one zbyt wielkim powodzeniem. Na ironię zakrawa fakt, Ŝe więcej
osób kupiło pamiątki z błędną datą. Choć miały być one rzadkością, w rzeczywistości były
bardziej rozpowszechnione, a zatem i mniej warte.
Istniała jednak równieŜ pewna grupa sprytnych nabywców, którzy po kilku dniach od
pierwszego zakupu ponownie udali się do sklepów, Ŝeby kupić pamiątki z właściwą datą.
Wiedzieli oni, Ŝe w ostatecznym rozrachunku największą rzadkością będzie komplet
pamiątek: przedmiot z niewłaściwą datą w parze z identycznym przedmiotem oznaczonym
datą właściwą.
Jak moŜemy zwiększyć swoją siłę przekonywania, dysponując tą wiedzą? Jeśli prowadzisz
firmę, to powinieneś informować klientów o naprawdę wyjątkowych i unikalnych
właściwościach swoich produktów i usług. Wskazywanie cech, które twój produkt posiada w
odróŜnieniu od wyrobów konkurentów moŜe być świetnym sposobem zachęcania klientów
do wyboru twojej oferty. Kolegów w pracy mógłbyś przekonać, Ŝeby pomogli ci w realizacji
jakiegoś przedsięwzięcia, podkreślając jego wyjątkowość na przykład słowami: „Nieczęsto
mamy okazję wziąć udział w takiej inicjatywie". Nawet członkowie rodziny będą bardziej
skłonni ulec twojej perswazji, jeśli dowiedzą się, Ŝe twój czas i pomoc są dobrami rzadkimi.
Wyraźnie i uczciwie podkreślając, Ŝe dostępność twoich produktów, usług, czasu i
zaangaŜowania jest ograniczona, zwiększasz ich wartość w oczach ludzi, sprawiając, Ŝe
bardziej cenią i je, i ciebie. A na ogól jesteśmy mniej skłonni odmawiać tym, których cenimy.
Wyniki wielu badań naukowych potwierdzają wpływ rzadkości dóbr na nasze procesy
decyzyjne. Działanie zasady niedostępności moŜemy równieŜ zaobserwować na co dzień.
W czasach, gdy przed BoŜym Narodzeniem rodzice gorączkowo biją się w sklepach o
szybko znikające z półek gwiazdkowe prezenty, nawet świąteczny nastrój naleŜy do
rzadkości. Kryzys paliwowy, do którego doszło w Wielkiej BrytaniHatem 2000 roku wywołał
pewne niezwykłe zachowania, takie jak przepychanki o benzynę dostępną w ograniczonych
ilościach. Kolejnym przykładem moŜe być sytuacja zaistniała po ogłoszeniu przez linie
lotnicze British Airways w lutym 2003 roku zamiaru wycofania z eksploatacji
naddźwiękowego samolotu Concorde. SprzedaŜ biletów na loty tą maszyną natychmiast
wzrosła, natomiast w październiku tego samego roku, w poczuciu straty czegoś waŜnego,
tysiące kierowców zatrzymywały się na waŜnej autostradzie w pobliŜu lotniska, blokując
ruch, by zobaczyć ostatni start Concorde'a - mimo Ŝe przez trzydzieścHat samolot co dnia
wzbijał się w powietrze, nie budząc większych emocji.
Wszyscy znamy psychologiczny efekt działania zasady niedostępności w Ŝyciu codziennym.
Istnieje jednak mniej namacalna dziedzina, w której reguła ta działa subtelnie, lecz z wielką
mocą: dziedzina informacji. Z badań wynika, Ŝe trudno dostępne informacje są postrzegane
jako więcej warte i bardziej przekonujące. Na przykład podczas badania hurtowi, przeprowa-
dzonego przez Amrama Knishinskiego, nabywcy mięsa wołowego zwiększyli zamówienia
ponad dwukrotnie, kiedy powiedziano im - zgodnie z prawdą - Ŝe w związku z
niekorzystnymi warunkami pogodowymi spodziewane jest zmniejszenie podaŜy australijskiej
wołowiny. To, oczywiście, dobitnie świadczy o działaniu reguły niedostępności samych dóbr.
jednak kiedy hurtownikom powiedziano równieŜ, Ŝe informacja pochodzi z zaufanego źródła
i nie jest dostępna dla ogółu (co takŜe było prawdą), zwiększyli oni zamówienia aŜ o
600%61!
Z wyników tych wyłaniają się pewne spostrzeŜenia, które mogą sprawić, Ŝe twoje prośby
będą bardziej przekonujące i więcej osób będzie skłonnych je spełniać. Jeśli przekaŜesz
komuś informację znaną tylko tobie, nie wspominając ojej poufności, stracisz wspaniałą
okazję wykorzystania skutecznego i etycznego narzędzia wpływu.
ROZDZIAŁ 37
JAKIE KORZY ŚCI MOśNA WYCIĄGNĄĆ ZE STRATY?
Dnia 23 kwietnia 1985 raku koncern Coca-Cola podjął decyzję, którą magazyn „Time"
określił mianem „marketingowej poraŜki dekady". W reakcji na doniesienia, Ŝe coraz więcej
osób wybiera słodszy smak Pepsi, władze firmy postanowiły wycofać z rynku coca colę o
tradycyjnej recepturze i zastąpić ją słodszym napojem o nazwie New Coke. Wielu z nas
pamięta ten dzień. W jednym z artykułów prasowych moŜna było przeczytać: „Firma
Coca-Cola nie przewidziała frustracji i wściekłości, jaką wywołało to posunięcie. Od Bangoru
po Burbank, od Detroit po Dallas, dziesiątki tysięcy amatorów coca-coli powstały jak jeden
mąŜ, by zaprotestować przeciwko wprowadzeniu New Coke i zaŜądać przywrócenia ich
ulubionego napoju”.
Prawdopodobnie najbardziej skrajnym przykładem tego połączenia oburzenia i tęsknoty jest
przypadek emerytowanego inwestora z Seattle, nazwiskiem Gay Mullins, który stal się
swego rodzaju gwiazdą, zakładając stowarzyszenie o nazwie Old Cola Drinkers of America.
NaleŜała do niego duŜa grupa ludzi pracujących bez wytchnienia i z wykorzystaniem
wszystkich dostępnych środków na rzecz przywrócenia na rynek napoju o starej recepturze.
Mullins uruchomił na przykład linię telefoniczną, na której numer moŜna było dzwonić, aby
wyrazić swój gniew - zarejestrowano na niej 60 tysięcy połączeń. Rozprowadził tysiące
plakietek i koszulek z hasłami sprzeciwu wobec New Coke. ZłoŜył nawet pozew zbiorowy
przeciwko fimie Coca-Cola, który jednak został szybko odrzucony przez sąd federalny.
Najbardziej zdumiewające jest jednak to, Ŝe pan Mullins zupełnie nie zwaŜał na fakt, iŜ sam
podczas ślepego testu wybierał New Coke albo nie potrafił odróŜnić tego napoju od coca-coli
o tradycyjnej recepturze.
Zwróć uwagę na fakt, Ŝe produkt, który pan Mullins lubił bardziej miał dla niego mniejszą
wartość niŜ produkt, który w swoim mniemaniu utracił.
Za chwilę do tego wrócimy. Najpierw jednak zauwaŜymy, Ŝe nawet po spełnieniu Ŝądań
konsumentów i przywróceniu na rynek oryginalnego napoju przedstawiciele firmy nadal byli
zdumieni i nie do końca rozumieli, co się stało. Donald Keough, ówczesny szef koncernu,
wypowiedział się o niezłomnej wierności konsumentów wobec napoju o tradycyjnej recepturze
następująco: „To cudowna tajemnica Ameryki, niezwykła amerykańska zagadka. Nie moŜna
tego zmierzyć, tak jak nie moŜna zmierzyć miłości, dumy ani patriotyzmu”.
Nie zgadzamy się. Po pierwsze, jeśli zrozumiemy psychologiczny elekt działania reguły
niedostępności, a szczególnie jego związek ze sposobem, w jakI ludzie reagują na utratę
czegoś, co juŜ mają, to wierność klientów przestanie być tajemnicą. W szczególności
dotyczy to produktów tak bardzo ubarwionych historiamI ludzi i tradycją, jak coca-cola.
Po drugie, ta naturalna skłonność amatorów coca-coli jest czymś, co nie tylko moŜna
zmierzyć, ale co naszym zdaniem zostało zmierzone przez firmę Coca-Cola podczas
licznych badań rynku. W momencie podejmowania błędnej decyzji szefowie koncernu
wiedzieli wszystko, co trzeba było wiedzieć, ale nie potrafili połączyć posiadanych danych ze
zrozumieniem działania czynników wpływu społecznego.
Kierownictwo Coca-Coli nie oszczędza na badaniach rynkowych. W firmie tej bez wahania
wydaje się miliony dolarów, aby wystarczająco dokładnie przeanalizować rynek pod kątem
moŜliwości uprowadzenia nowych produktów. Przed podjęciem decyzji o zastąpieniu
coca-coli napojem New Coke w latach 1981-1984 uwaŜnie przetestowano obydwie
receptury- na prawie 200 tysiącach osób w 25 miastach. Testy smakowe (w większości
ślepe) dały wyraźną odpowiedź; 55% osób w stosunku do 45% przedkładało nowy napój
nad stary. W niektórych przypadkach próbki były jednak oznakowane, a badani z góry
wiedzieli, który napój jest oparty na starej, a który na nowej recepturze. W tych warunkach
przewaga New Coke wzrastała o dodatkowe 6 punktów procentowych.
Jak to się ma do faktu, Ŝe po wprowadzeniu na rynek nowego napoju konsumenci wyraźnie
opowiedzieli się za coca-colą o tradycyjnej recepturze? Jedynym wyjaśnieniem jest
odwołanie się do reguły niedostępności: podczas testów to nowy napój był produktem
nieosiągalnym na rynku, więc kiedy ludzie dostawali do oceny oznakowane próbki,
okazywali szczególnie duŜe zainteresowanie tym, czego w normalnych warunkach nie mogli
zdobyć, jednak później, kiedy firma zastąpiła tradycyjną recepturę nowym przepisem, to
stara coca-cola stalą się nieosiągalna i to ona właśnie była bardziej poŜądana.
Sześciopunktowy wzrost preferencji nowego napoju był widoczny w wynikach badań, kiedy
porównano rezultaty uzyskane w testach ślepych z rezultatami testów jawnych. Problem
polegał na tym, Ŝe wyniki nie zostały prawidłowo zinterpretowane. Kierownictwo Coca-Coli
prawdopodobnie stwierdziło: „Świetnie, to znaczy, Ŝe kiedy ludzie będą wiedzieli, Ŝe maja do
czynienia z nowością, ich zainteresowanie będzie jeszcze większe" W rzeczywistości jednak
ten sześciopunktowy wzrost oznaczał, Ŝe kiedy ludzie wiedzą, czego nie mogą mieć, wtedy
ich pragnienie posiadania tego rośnie.
Jeszcze większe znaczenie niŜ zwykle uniemoŜliwienie nabycia produktu miał fakt, Ŝe w
wyniku wycofania z rynku oryginalnej coca-coli jej amatorzy, którzy byli do niej
przyzwyczajeni od dzieciństwa rzeczywiście stracili coś, co było stałym elementem ich Ŝycia.
Skłonność do większej wraŜliwości na moŜliwe straty niŜ na moŜliwe zyski jest zaś jednym z
najlepiej udokumentowanych odkryć w dziedzinie nauk społecznych. Bchawioryści Daniel
Kahneman i Amos Tyersky jako pierwsi zbadali i opisali zjawisko „unikania strat"*4. Wyjaśnia
ono wiele ludzkich zachowań w dziedzinie finansów, podejmowania decyzji, negocjacji i
perswazji.
Na przykład jedną z konsekwencji unikania strat jest to, Ŝe często skłania ona
niedoświadczonych inwestorów do przedwczesnego sprzedawania akcji, które zyskały na
wartości, poniewaŜ nie chcą utracić tego, co juŜ zarobili. Podobnie chęć uniknięcia
potencjalnych strat skłania tych inwestorów do przetrzymywania walorów, które straciły na
wartości od dnia zakupu. PoniewaŜ sprzedaŜ w takim momencie oznaczałaby nieodwołalną
stratę, wielu inwestorów nie chce podjąć decyzji o zbyciu aktywów, naraŜają, się na dalszy
spadek cen akcji*'.
Zjawisko unikania strat jest równieŜ bardzo waŜne z marketingowego punktu widzenia.
Ogólnie rzecz biorąc, specjaliści od marketingu i reklamy skupiają się na przekazywaniu
informacji dotyczących korzyści, jakie potencjalny klient moŜe uzyskać, kupując ich produkt i
właśnie na to kładą największy nacisk w swoich komunikatach W ten sposób mogą jednak
stracić moŜliwość zaprezentowania komunikatu w znacznie bardziej przekonujący sposób,
poprzez skupienie się na tym, co odbiorcy mogą stracić. Zamiast mówić: „Skorzystaj z okazji
i kup nasz nowy produkt z 20% rabatem!", mogliby odnieść o wiele większy sukces, mówiąc:
„Nie przegap okazji i kup nasz nowy produkt z 20% rabatem!". W drugim przypadku
zwróciliby uwagę odbiorców na fakt, Ŝe poniewaŜ oferta jest w jakiś sposób ograniczona (na
przykład waŜna w krótkim okresie), więc klienci ryzykują utratą moŜliwości zakupu
produktów po bardzo atrakcyjnej cenie.
JeŜeli chcesz przekonać kolegów, Ŝeby pomogli ci w realizacji jakiegoś przedsięwzięcia, to
nie powinieneś ograniczać się do wskazania potencjalnych korzyści w postaci zwiększenia
umiejętności i wzrostu doświadczenia, lecz wspomnieć równieŜ o tym, Ŝe nie pomagając ci,
mogą stracić moŜliwość rozwoju. Z badań przeprowadzonych przez Marjoric Shellcy wynika,
Ŝe potencjalne straty znacznie silniej przemawiają do menedŜerów i wpływają na ich decyzje
niŜ te same czynniki prezentowane jako korzyści'*. ZałóŜmy na przykład, ze wpadłeś na
pomysł, jak twoja firma mogłaby zaoszczędzić 100 tysięcy złotych rocznie. Byłbyś bardziej
przekonujący, gdybyś zamiast mówić o oszczędnościach powiedział, Ŝe firma straci te
pieniądze, jeśli nie zrealizuje twojego planu.
Pojęcie straty odgrywa równieŜ, waŜną rolę w komunikatach, które odbieramy. Podając się
za przedstawicieli zakładu energetycznego, badacze z Uniwersytetu Kalifornii odkryli, Ŝe
kiedy pewnej grupie właścicieli domów powiedziano, iŜ jeśli nie wdroŜą zalecanej strategii
oszczędzania energii, to będą nadal tracili 50 centów dziennie, wówczas ludzie ci byli o
300% bardziej skłonni ograniczyć konsumpcję energii niŜ członkowie grupy, której
powiedziano, Ŝe w efekcie wdroŜenia strategii będą mogli zaoszczędzić 50 centów dziennie.
NaleŜy zauwaŜyć, Ŝe komunikaty te miały identyczny sens ekonomiczny. W obydwóch
przypadkach chodziło o 50 centów, lecz z psychologicznego punktu widzenia informacja o
stracie była trzy razy bardziej przekonująca.
Pamiętaj równieŜ, Ŝe moŜesz paść ofiarą nieuczciwego zastosowania tej strategii. Jakiś
chytry negocjator - na przykład sprzedawca samochodów - moŜe poczekać do momentu, w
którym ostatecznie porozumienie będzie w zasięgu ręki. aby wystąpić z trudną do przyjęcia
propozycją, bez zaakceptowania której zawarcie umowy nie będzie moŜliwe, w pełni zdając
sobie sprawę z tego, Ŝe nie będziesz skłonny zrezygnować, bo mimo wszystko oznaczałoby
to stratę czasu, wysiłku i okazji sfinalizowania transakcji („koszty utopione*). Jeśli
zauwaŜysz, Ŝe sprzedawca, z którym negocjujesz, manipuluje twoją skłonnością do unikania
strat, to postaraj się, aby sam ich nie uniknął.
ROZDZIAŁ 38
JAKIE SŁOWO MO śE ZWIĘKSZYĆ TWOJĄ SIŁĘ PRZEKONYWANIA?
Przypomnij sobie, kiedy ostatnio siałeś w kolejce. NiezaleŜnie od tego, czy było to w banku,
w supermarkecie, czy w parku rozrywki, wystawanie w ogonku zapewne nie jest twoją
ulubioną formą spędzania wolnego czasu. Biorąc pod uwagę właściwe niemal kaŜdemu
dąŜenie do jak najszybszego załatwienia sprawy, w jakich okolicznościach byłbyś skłonny
wpuścić przed siebie do kolejki obcego człowieka? Tematem przewodnim tej ksiąŜki są nule
zmiany w sposobie wyraŜania próśb, prowadzące często do zdumiewających rezultatów.
Czy jednak jest moŜliwe, Ŝeby jedno krótkie słowo wypowiedziane przez osobę, która chce
wepchać się do kolejki skłoniło cię do wpuszczenia jej?
Tak - tym słowem jest niepozorne „bo"- Psycholog Ellen Langer i jej współpracownicy
postanowili sprawdzić jego perswazyjność. W ramach przeprowadzonego przez nich
eksperymentu asystentka badaczy podchodziła w bibliotece do ludzi stojących w kolejce do
kserokopiarki i pytała: „Przepraszam, mam tu pięć stron. Czy mogłabym skorzystać z
kopiarki?" W reakcji na tę bezpośrednio wyraŜoną prośbę 60% osób pozwoliło proszącej na
skorzystanie z urządzenia poza kolejnością. Kiedy jednak asystentka dodała do prośby
uzasadnienie („Przepraszam, mam tu pięć stron. Czy mogłabym skorzystać z kopiarki, bo
bardzo się spieszę?"), niemal wszyscy (94% badanych) zgodzili się ją spełnić. Nie wydaje
się to zaskakujące - mimo wszystko dobre uzasadnienie zawsze zwiększa skuteczność
prośby.
Najciekawsze jednak dopiero przed nami: Langer sprawdziła jeszcze jedną wersję
komunikatu. Tym razem asystentka równieŜ wypowiadała słowo bo, lecz po nim
następowało zupełnie bezsensowne uzasadnienie. Kobiela mówiła bowiem: „Przepraszam,
mam tu pięć stron. Czy mogłabym skorzystać z kopiarki, bo chciałabym je skopiować?". Bo
chciałabyś je skopiować?
PrzecieŜ to oczywiste, Ŝe kopiarki uŜywa się do kopiowania, a nie do ostrzenia ołówków!
Choć „uzasadnienie" było czysto tautologiczne, zwiększało skuteczność prośby tak samo,
jak uzasadnienie całkowicie sensowne - 93% poproszonych zgodziło się wpuścić proszącą
osobę poza kolejką''.
Wyniki tego badania wskazują na wyjątkową siłę przekonywania słowa bo, Bierze się ona z
ciągle wzmacnianego w naszym Ŝyciu skojarzenia tego słowa z następującymi po nim
zazwyczaj dobrymi uzasadnieniami (....bo dzięki temu dostanę awans",....bo mam mało
czasu",.... bo angielska reprezentacja narodowa ma najlepszych napastników na świecie").
Oczywiście siła słowa bo ma pewne granice - tak jak wszystko inne. NiezaleŜnie od tego, jak
słabe było uzasadnienie następujące posłowie bo, w omawianym eksperymencie w obu
przypadkach tyle samo osób zgadzało się spełnić prośbę. Była ona jednak stosunkowo
niewielka, poniewaŜ asystentka chciała skopiować tylko pięć stron. Aby sprawdzić, co się
stanie, kiedy prośba będzie większa. Langer jeszcze raz zmieniła warunki eksperymentu.
Tym razem asystentka badaczy mówiła grupie oczekujących osób, Ŝe chce skopiować
dwadzieścia stron. KaŜdy, kto kiedykolwiek uŜywał kserokopiarki wie, Ŝe
prawdopodobieństwo zablokowania się maszyny wydaje się rosnąć wykładniczo wraz z
kaŜdą skopiowaną stroną. Innymi słowy, spełnienie prośby przez osoby stojące w kolejce
mogło mieć znacznie większy wpływ na czas ich oczekiwania niŜ przychylenie się do
mniejszej prośby.
Kiedy asystentka wypowiedziała swoja prośbę bez Ŝadnego uzasadnienia poprzedzonego
słowem bo, tylko 24% osób zgodziło się ją spełnić. W przypadku słabego uzasadnienia
(„...bo chciałabym je skopiować”) nie nastąpił Ŝaden wzrost przychylności. Kiedy jednak
większej prośbie towarzyszyło dobre uzasadnienie („....bo bardzo się spieszę"), odsetek
osób spełniających prośbę uległ podwojeniu. Podsumowując, wyniki tego eksperymentu
sugerują, Ŝe kiedy stawka jest niska, chętniej uŜywamy myślowych skrótów, decydując o
swoim zachowaniu, zamiast dogłębnie przeanalizować sytuację. Kiedy jednak stawka jest
wysoka, wtedy naprawdę bierzemy pod uwagę uzasadnienie prośby, podejmując decyzję o
tym, czy ją spełnić.
Wyniki te przypominają równieŜ, Ŝe zawsze naleŜy wzmocnić swoją prośbę porządnym
uzasadnieniem, nawet wtedy, gdy wydaje ci się, Ŝe jest ono oczywiste. Na przykład,
ustalając datę spotkania z klientem lub prosząc współpracownika o pomoc przy realizacji
nowego przedsięwzięcia, powinieneś podać powód, dla którego o to prosisz. MoŜe się on
wydawać oczywisty, ale zbyt często błędnie zakładamy, Ŝe innI ludzie rozumieją motywy
kierujące naszymi działaniami.
Ta strategia moŜe się równieŜ sprawdzić w domu. Zamiast po prostu Ŝądać od swoich
dzieci, Ŝeby natychmiast usiadły do stołu i zjadły obiad, albo poszły spać, lepsze skutki
osiągniesz, podając powód, dla którego prosisz o wykonanie tych czynności - i nie powinno
to być uzasadnienie w stylu „bo ja tak mówię!''.
Trzeba równieŜ podkreślić, Ŝe słówko bo działa w obie strony. Powinieneś nakłaniać innych
ludzi dostosowania go w kontaktach z tobą. ZałóŜmy na przykład, Ŝe pracujesz w firmie
informatycznej. Twoi stali klienci mogli się juŜ przyzwyczaić do współpracy z twoim
przedsiębiorstwem, ale z kaŜdym mijającym rokiem przyczyny kontynuacji tej współpracy
mogą się stawać coraz mniej wyraźne, a nawet - co gorsza - mogą ulegać zapomnieniu. W
konsekwencji twoja firma moŜe być naraŜona na ataki konkurentów. Skutecznym sposobem
wzmocnienia więzi z klientami oraz zwiększenia ich zaufania dla twojego przedsiębiorstwa
moŜe być nakłonienie decydentów w turnie klienta do wyartykułowania przyczyn, dla których
współpracują z twoją organizacją. MoŜesz to osiągnąć za pomocą ankiet, w których zapy-
tasz klientów, dlaczego lubią robić interesy z twoją firmą. Badania przeprowadzone przez
Gregory ego Maio i jego współpracowników sugerują, Ŝe taka procedura wzmocni
przywiązanie klientów do twojej firmy, przypominając im, Ŝe trwająca współpraca jest czymś
więcej niŜ tylko nawykiem'*. Innymi słowy, przekonaj ludzi do uŜywania słowa bo a zaczną
wygłaszać peany na twoją cześć.
ROZDZIAŁ 39
KIEDY PODAWANIE ZBYT WIELU POWODÓW MO śE BYĆ BŁĘDEM?
„Po pierwsze nie szkodzić". Chuć przysięga Hipokratesa dotyczy przede wszystkim
obowiązków lekarzy wobec pacjentów, z pewnością moŜna ją tak Ŝe zastosować w
odniesieniu do odpowiedzialności specjalistów od reklamy za rynkowy sukces produktów,
które sprzedają. Ich działania przynajmniej nie powinny wpływać negatywnie na poziom
sprzedaŜy zachwalanych towarów i usług. Ale w jaki sposób autor reklam - pełen dobrych
intencji - moŜe pchnąć potencjalnych klientów w ramiona konkurencji?
W poprzednim rozdziale stwierdziliśmy, Ŝe nakłanianie ludzi do podawania przyczyn, dla
których przyjmują określone postawy, moŜe być bardzo skuteczną strategią wzmacniania ich
wiary w prawidłowość tych postaw1. Wydaje się, Ŝe zastosowanie tej strategii w dziedzinie
reklamy powinno oznaczać zachęcanie klientów do formułowania jak największej liczby
uzasadnień wyboru naszych towarów i usług. Wyniki ostatnich badań wskazują jednak, Ŝe w
pewnych okolicznościach ta strategia moŜe wywołać skutki odwrotne do zamierzonych.
Wyobraź sobie, Ŝe chcesz kupić nowy, luksusowy samochód. Po zbadaniu rynku zawęziłeś
wybór do BMW i mercedesa. Otwierasz ilustrowany magazyn i widzisz całostronicową
reklamę z hasłem: „BMW czy mercedes? Istnieje wiele powodów, dla których warto wybrać
BMW. Czy potrafisz wskazać dziesięć z nich?"
W ramach badania przeprowadzonego przez Michaelę Wanke i jej współpracowników grupa
studentów ekonomii przeglądała kilka reklam, wśród których znajdowała się i opisana
powyŜej. Druga grupa badanych z tej samej uczelni dostała podobny zestaw ogłoszeń
reklamowych, jednak omawiana reklama była nieco zmodyfikowana, poniewaŜ zawierała
hasło: „BMW czy mercedes? Istnieje wicie powodów, dla których warto wybrać BMW. Czy
potrafisz wskazać jeden z nich?" (podkreślenie nasze).
Po przejrzeniu reklam studenci mieli wyrazić opinię o BMW oraz o mercedesie i określić
stopień zainteresowania ewentualnym zakupem samochodu jednej z tych marek. Wyniki
były jednoznaczne: reklama, w której proszono o podanie dziesięciu powodów
przemawiających za wyborem BMW w porównaniu z reklamą, w której proszono o podanie
tylko jednego powodu generowała niŜsze oceny BMW i wyŜsze oceny mercedesa'1'.
Skąd taki niekorzystny efekt? Badacze wyjaśniają, Ŝe uczestnicy badania formułowali swoje
oceny BMW, biorąc pod uwagę łatwość, z jaką potrafili sformułować uzasadnienia wyboru tej
marki. Kiedy mieli podać tylko jeden powód, zadanie było stosunkowo łatwe. Kiedy jednak
trzeba było znaleźć ich dziesięć, poziom trudności wzrastał. Zamiast więc brać pod uwagę
liczbę wymyślonych uzasadnień, jako najlepszy wskaźnik oceny marki, uczestnicy opierali
swoje sądy na stopniu trudności procesu formułowania tychŜe uzasadnień. Ogólnie rzecz
biorąc, psycholodzy określają tę łatwość lub trudność doświadczania czegoś mianem
„płynności doświadczenia", o której będzie mowa za chwilę.
Dane uzyskane w tym badaniu sugerują, Ŝe zanim poprosisz odbiorców o podanie wielu
przyczyn uzasadniających akceptację twojej propozycji, powinieneś się zastanowić, czy
będą potrafili łatwo to zrobić. JeŜeli zadanie sprawia wraŜenie stosunkowo trudnego, to
poproś o podanie tylko kilku przyczyn. Z wyników badań wyłania się równieŜ dosyć ironiczna
strategia: moŜesz znacznie zwiększyć swoją konkurencyjność, prosząc klientów o podanie
bardzo wielu powodów przemawiających za przyjęciem oferty twojego rywala. Im trudniej im
będzie wymyślić duŜą liczbę powodów, tym lepiej w porównaniu wypadną twoje produkty,
usługI Lub inicjatywy.
Z innego eksperymentu wynika, Ŝe łatwość samego wyobraŜenia sobie uŜywania produktu
równieŜ wpływa na decyzje konsumentów. Badania przeprowadzone przez Petię Petroyą
potwierdziły, Ŝe zachęcanie klientów do wyobraŜania sobie aktu korzystania z usług
restauracjI Lub ośrodka wypoczynkowego zwiększa pragnienie odwiedzenia tych miejsc
tylko wtedy, gdy taką wizytę łatwo sobie wyobrazić'1'.
Powinieneś więc zastanowić się nad tym, w jakim stopniu twój produkt - a ogólniej rzecz
biorąc, twoja prośba o określone zachowania ze strony odbiorców - wymaga podjęcia przez
klientów działań, które są dla nich nowe. Na przykład moŜesz zechcieć przekonać grupę
konsumentów do zakupu nowego produktu, który właśnie został wprowadzony na rynek
przez, twoją firmę. JeŜeli posiada on jakieś skomplikowane funkcje, w korzystaniu z których
klienci nie mają doświadczenia, a ty nie wyjaśnisz szczegółowo ich działania, to potencjalni
nabywcy mogą mieć trudności z wyobraŜeniem sobie uŜywania produktu, przez co będą
mniej skłonni zdecydować się na jego zakup.
Kolejną dziedziną, w której wyniki omówionych badań mogą mieć duŜe znaczenie jest
branŜa reklamowa. Dyrektorzy artystyczni często mają wolną rękę w tworzeniu
przykuwających wzrok i zapadających w pamięć obrazów, lecz zdarza im się przy tym
kreować wizerunki abstrakcyjne, bez zwracania uwagi na to, w jaki sposób ich dzieła
wpływają na zdolność odbiorców do wyobraŜenia sobie aktu uŜywania produktu. Z badań
wynika, Ŝe obrazy realistyczne są skuteczniejsze niŜ abstrakcyjne. Ponadto proces
decyzyjny w takich przypadkach moŜna usprawnić, zacieśniając współpracę z autorami
sloganów reklamowych, testując reklamy przed rozpoczęciem kampanii i organizując
dyskusje fokusowe dotyczące tego, jak łatwo lub trudno konkretnym odbiorcom wyobrazić
sobie siebie w pewnych sytuacjach.
ROZDZIAŁ 40
W JAKI SPOSÓB PROSTOTA NAZWY MO śE ZWIĘKSZAĆ JEJ ATRAKCYJNO ŚĆ?
Na skomplikowane pytanie dotyczące przyszłego zachowania rynku papierów
wartościowych J.P. Morgan udzielił podobno bardzo prostej odpowiedzi: „Będzie się wahał".
W jaki sposób potęga prostoty - a szczególnie prostoty nazw produktów, przedsięwzięć i firm
- moŜe wpływać na siłę przekonywania?
Według socjologów Adama Altcra i Daniela Oppenhcimera, ludzie przedkładają słowa i
nazwy łatwe do wymówienia - a więc charakteryzujące się duŜą płynnością - nad te, które
trudno wymówić". Przekonują, Ŝe mamy bardziej pozytywne nastawienie wobec nazw firm i
symboli akcji, które łatwo przeczytać i wymówić, niŜ wobec nazw trudniejszych. Jedną z
konsekwencji tej skłonności psychologicznej jest to, Ŝe im łatwiej przeczytać lub wymówić
nazwę firmy lub symbol akcji, tym wydaje się ona wartościowsza, dzięki czemu ceny akcji
rosną.
Aby sprawdzić tę hipotezę w kontrolowanych warunkach, badacze stworzyli kilka łatwych i
kilka trudnych do wymówienia fikcyjnych nazw przedsiębiorstw. Powiedzieli uczestnikom
eksperymentu, Ŝe są to prawdziwe spółki notowane na giełdzie i poprosili o określenie, jak w
przyszłości będą się kształtowały ich kursy. Wyniki były jednoznaczne: uczestnicy nie tylko
przewidywali, Ŝe ceny akcji firm o łatwych do wymówienia nazwach (na przykład Slingerman,
Vander czyTanley) będą wyŜsze niŜ ceny pozostałych (na przykład Sagxter, Frurio czy
Xagibdan), ale teŜ sądzili, Ŝe akcje pierwszych będą zyskiwały, a akcje drugich - traciły na
wartości.
Chcąc się przekonać, czy te wyniki znajdą potwierdzenie w rzeczywistości, Altcr i
Oppenhcimer wybralHosowo 89 firm notowanych na Nowojorskiej Giełdzie Papierów
Wartościowych, które zadebiutowały na parkiecie w latach 1990-2004. Następnie spróbowali
poszukać związku między płynnością nazwy akcji a jej kursem po upływie jednego dnia,
tygodnia, miesiąca, sześciu miesięcy i jednego roku od dnia debiutu. Badacze odkryli, Ŝe
osoba, która zainwestowała 1000 dolarów w udziały dziesięciu firm o najłatwiejszych
nazwach mogła we wszystkich wymienionych okresach osiągnąć znacznie lepsze wyniki niŜ
ktoś, kto ulokował pieniądze w akcjach dziesięciu spółek o najtrudniejszych nazwach, przy
czym po roku od wejścia na giełdę róŜnica wartości całego portfela wynosiła 333 dolary. Co
więcej, w osobnym badaniu autorzy przeanalizowali dane dotyczące kursów akcji ponad 750
spółek notowanych na Nowojorskiej Giełdzie Papierów Wartościowych lub na Amerykańskiej
Giełdzie Papierów Wartościowych w zaleŜności od tego, czy ich symbole były łatwe (na
przykład KAR), czy trudne do wymówienia (na przykład RDO) i osiągnęli podobne rezultaty.
Czy w takim razie zalecamy natychmiastową wymianę akcji spółki Mxyzptlk Holding na
udziały w Yahoo!, zwolnienie doradcy finansowego lub zorganizowanie garaŜowej
wyprzedaŜy w celu pozbycia się wszystkich gadŜetów do losowego wybierania akcji?
Niezupełnie. Radzimy jednak, byś docenił potęgę prostoty, nawet jeśli chodzi tylko o nazwę
firmy, produktu lub przedsięwzięcia. Ludzie często tak bardzo skupiają się na pozornie
znacznie waŜniejszych aspektach swoich poczynań, Ŝe zapominają o pierwszej informacji,
jaka dotrze do potencjalnych klientów - o nazwie. Tymczasem jeśli inne czynniki będą
identyczne, wówczas konsumenci, inwestorzy i inni decydenci wybiorą raczej firmę, której
nazwę łatwiej wymówić.
Badacze odkryli równieŜ, Ŝe perswazyjność pisanych ręcznie komunikatów zaleŜy od
charakteru pisma: im gorszy jest charakter pisma, tym mniej przekonujący jest komunikat.
Podobnie jak w przypadku procesów opisanych w ostatnich dwóch rozdziałach chodzi o to,
Ŝe czytelnicy błędnie interpretują poczucie trudności w odczytaniu komunikatu napisanego
nieczytelnie, jako poczucie trudności w uwierzeniu w treść komunikatu. Na pierwszy rzut oka
wydaje się, Ŝe osoby mające problemy z ładnym pisaniem mogą bez trudu sobie z tym
poradzić, pisząc na komputerze. Trzeba jedna pamiętać o jednym zastrzeŜeniu - z badań
wynika, Ŝe zapisane w ten sposób argumenty sprawiają wraŜenie bardziej przekonujących,
kiedy są zapisane czytelniejszą czcionką.
Wyniki tych wszystkich badań mają równieŜ ogólniejsze implikacje dotyczące sposobów
komunikowania się ludzi. RozwaŜmy na przykład fakt, Ŝe osoby próbujące przekazać jakieś
informacje większej grupie odbiorców często starają się podkreślić swoją erudycję za
pomocą grandilokwencji i wielomównosci; innymi słowy, próbują sprawiać wraŜenie bardzo
inteligentnych, uŜywając niepotrzebnie trudnych słów i technicznego Ŝargonu *. Przykładem
moŜe być następujący fragment komunikatu przesłanego przez menedŜera do członków
jego zespołu, przytoczony przez „New York Post" w październiku 2006 roku: „Lewarujemy
nasze zasoby i kreujemy alianse strategiczne, aby stworzyć pręŜne centrum wiedzy pełne
zorientowanych na klienta struktur biznesowych opartych na wiodących technologiach
rynkowych, a wszystko po to, by zmaksymalizować nasze systemy zasobów ludzkich"
Co takiego? To w rzeczywistości oznacza: „Jesteśmy konsultantami". Ostatnie badania
dowiodły, Ŝe stosowanie zbyt skomplikowanych konstrukcji językowych przynosi skutek
odwrotny do zamierzonego: poniewaŜ odbiorcy mają trudności ze zinterpretowaniem języka,
więc komunikat wydaje się mniej przekonujący, a autor sprawia wraŜenie mniej
inteligentnego, niŜ jest w rzeczywistości'3.
Szkoda tylko, Ŝe tego rodzaju komunikaty są zbyt rozpowszechnione w otaczającej nas
rzeczywistości, niezaleŜnie od tego, czy chodzi o sferę biznesu, opieki zdrowotnej, czy o
pisemne prace studentów. Na przykład sondaŜ przeprowadzony na Uniwersytecie Stanforda
ujawnił, Ŝe 86,4% przebadanych studentów przyznało, iŜ uŜywa skomplikowanego języka w
swoich pracach pisemnych, aby sprawiać wraŜenie inteligentniejszych. Jeszcze bardziej
niepokojące jest jednak odkrycie dokonane przez pewną brytyjską firmę doradczą, która
ujawniła, Ŝe 56% pracowników uwaŜa, iŜ ich menedŜerowie i przełoŜeni nie potrafią się
komunikować w zrozumiały sposób i często uŜywa niezrozumiałego języka, co utrudnia
odczytanie treści komunikatów. Jednym ze sposobów uniknięcia takich problemów jest
konsultowanie treści takiego komunikatu z kolegami, którzy nie są bezpośrednio
zaangaŜowani w dane przedsięwzięcie przed wysłaniem wiadomości na zewnątrz.
ROZDZIAŁ 41
CZY RYM MOśE ZWIĘKSZYĆ TWOJĄ SIŁĘ PRZEKONYWANIA?
„From Michigan State direct to your plate" („Ze stanu Michigan prosto na twój talerz" –przyp.
tłum.). Kto wymyślił ten slogan i czego on dotyczył? Za pomocą tego hasła firma Heinz
Corporation reklamowała fasolę w sosie pomidorowym. Przedsiębiorstwo załoŜone w 1869
roku przez Henryego Johna Heinza w Sharpburgu, w stanie Pensylwania, zajmowało się
początkowo dostarczaniem przypraw do lokalnych sklepów spoŜywczych. W jego ofercie
znajdował się chrzan, marynaty i keczup, dowoŜone do klientów wozem zaprzęŜonym w
konie. W 1896 roku Heinz zobaczył reklamę sklepu obuwniczego ze sloganem „21 fasonów
butów". Stwierdził, Ŝe jego wyroby moŜna podzielić na rodzaje (ang. varieties) i choć miał w
ofercie ponad sześćdziesiąt produktów spoŜywczych, ułoŜył slogan:”57 Varieties" („57
rodzajów"), poniewaŜ lubił cyfry 5 i 7. W ten sposób ruszyła nowa kampania reklamowa.
Slogan „57 Varieties" jest w uŜyciu do dzisiaj, podobnie jak wiele innych godnych uwagi
reklam Heinza, w tym rymowana reklama fasoli.
W typowym filmie reklamowym Heinza, emitowanym w Wielkiej Brytanii w latach
sześćdziesiątych XX wieku, matka przygotowywała kolację dla dwojga dzieci, które nagle
wpadały do domu ze zgrają wygłodniałych kolegów, pytając: „Marno, czy Sally, Robin,
Jeffrey i Debbie mogą zostać na kolacji? Proooszę!" Po chwili konsternacji gościnna mama
sięgała do kredensu i wyjmowała kilka puszek fasoli w sosie pomidorowym. W tym
momencie rozbrzmiewał slogan: „A million housewives every day pick up a tin of beans and
say Beanz Meanz Heinz" ("* Milion gospodyń domowych sięga codziennie po fasolę w
puszkach, mówiąc »fasola znaczy Heinz» - przyp. tłum.)
Skuteczność tych reklam była tak duŜa, Ŝe firma Heinz Corporation nadawała je przez
ponad trzy dekady. Gdy emitowano je w Wielkiej Brytanii, ogromna liczba przypadkowych
przechodniów zatrzymanych na ulicy i poproszonych o dokończenie zdania „A million
housewives every day pick up a tin of beans and say... " rzucała bez wahania „Beanz Meanz
Heinz ".
Była to jedna I najsłynniejszych reklam Heinza, a najbardziej fascynujące było to, Ŝe nie
zawierała Ŝadnych informacji o konkretnych cechach produktu, lecz tylko umieszczała jego
nazwę w rymowanym kontekście. Dlaczego mając do wyboru mnóstwo moŜliwych strategii
reklamowych, Heinz zdecydował się właśnie na reklamę rymowaną? Być moŜe chodziło o
to, Ŝe rymy są przyjemne w odbiorze, zapadają w pamięć i łatwo je powtórzyć innym. Ale czy
to moŜliwe, Ŝe slogany z rymami są równieŜ postrzegane jako bardziej trafne i prawdziwe?
Dostrzegając perswazyjność rymowanych przysłów, takich jak „Łagodna mowa, pewna
namowa", socjolodzy Matthew McGlone i Jewica To-fighbakhsh postanowili sprawdzić, czy
sentencje, które się rymują są rzeczywiście uznawane za hardziej trafne i prawdziwe niŜ te,
które się nie rymują. W ramach swoich badań wybrali kilka rymowanych przysłów
nieznanych wcześniej uczestnikom i stworzyli ich równoznaczne, lecz nierymujące się
wersje. Na przykład mało znane przysłowie „Oszczędnością i pracą ludzie się bogacą"
zostało przekształcone w „Oszczędnością i pracą ludzie zdobywają majątek". Innym
przykładem było powiedzenie „Co trzeźwość ukrywa, alkohol odkrywa", przekształcone w
„Co trzeźwość ukrywa, alkohol ujawnia".
Badani mieli odczytać powiedzenia i ocenić, w jakim stopniu odzwierciedlają one
rzeczywistość. Naukowcy odkryli, Ŝe choć wszyscy uczestnicy byli przekonani, iŜ rym nie
jest Ŝadnym wskaźnikiem trafności sentencji, postrzegali rymowane przysłowia jako bardziej
trafne niŜ powiedzenia pozbawione rymów.
Badacze stwierdzili, Ŝe rymowane sentencje charakteryzują się większą płynnością
przetwarzania, co oznacza, Ŝe są łatwiej przetwarzane w umysłach odbiorców niŜ zdania
nierymowane. PoniewaŜ zaś ludzie mają skłonność do przynajmniej częściowego oceniania
trafności na podstawie postrzeganej płynności odbieranej informacji, rymowane zdania są
więc uznawane za bardziej zgodne z rzeczywistością*.
Wyniki tych badań mogą mieć duŜe znaczenie w naszym Ŝyciu codziennym. Po pierwsze,
specjaliści od marketingu i szefowie firm, odpowiedzialni za wybór sloganów, haseł
reklamowych, znaków handlowych i innych elementów kampanii reklamowych powinni
pamiętać, Ŝe rymy mogą zwiększyć łatwość odbioru reklamy i wpłynąć korzystnie na
wiarygodność przekazu w oczach odbiorców. Być moŜe właśnie dlatego pewien
doświadczony specjalista od reklamy zapytany o to, co firma moŜe powiedzieć o swoim pro-
dukcie, jeśli nie ma tak naprawdę nie nowego do powiedzenia, odparł: Jeśli nie masz nie do
powiedzenia o swoim produkcie, to zawsze moŜesz coś o nim zaśpiewać".
Po drugie, rodzice mogą wykorzystać rymy przy realizacji bardzo trudnego i frustrującego
zadania, jakim jest kładzenie dzieci do łóŜek. Kiedy juŜ poczytasz dziecku na dobranoc, być
moŜe uda ci się skłonić je do przyłoŜenia głowy do poduszki krótką rymowanką, na przykład
„Dobranoc, pchły na noc".
Siłę rymu moŜna takŜe wykorzystać podczas rozprawy sądowej. Autorzy omawianego
badania przypomnieli pewien niesławny rym, którego cięŜar prawdopodobnie zafałszował
wskazania wagi Temidy. Podczas procesu oskarŜonego o zabójstwo OJ. Simpsona jego
adwokat, Johnnie Cochran, powiedział ławie przysięgłych: “If the gloves don't fit, you must
acquit" (jeśli rękawiczki nie pasują musicie go uniewinnić). Biorąc pod uwagę subtelny wpływ
rymu, uzasadnione wydaje się postawione przez badaczy pytanie o to, jaki byłby werdykt
ławy przysięgłych, gdyby Cochran powiedział: „If the gloves don't fit, you must find him not
guilty!"
ROZDZIAŁ 42
CZY MOśNA SIĘ NAUCZYĆ PERSWAZJI PODCZAS TRENINGU BASEBALLOWEGO?
Sport moŜe być świetnym poletkiem doświadczalnym dla ludzi, którzy chcą być bardziej
przekonujący. Na przykład podczas meczu baseballowego często moŜna zauwaŜyć
zawodników, którzy w ramach rozgrzewki ćwiczą uderzenia kijem obciąŜonym specjalnym,
cięŜkim pierścieniem. Według baseballi-stów po takiej rozgrzewce nieobciąŜony kij wydaje
się lŜejszy.
Zjawisko to wynika z działania zasady kontrastu percepcyjnego. Najprościej rzecz ujmując,
cechy przedmiotu nie są postrzegane w próŜni, lecz w porównaniu z cechami innych
przedmiotów. Jeśli ćwicząc na siłowni, podniesiesz najpierw dwudziestokilogramowy, a
następnie dziesięciokilogramowy cięŜar, to wówczas ten drugi wyda ci się lŜejszy, niŜ
gdybyś najpierw podniósł cięŜar pięciokilogramowy. Dziesięciokilogramowy cięŜar waŜy
wciąŜ tyle samo - zmienia się tylko twój sposób postrzegania go. Ten proces psycho
logiczny odnosi się takŜe do niemal wszystkich innych ocen, których dokonujesz. W kaŜdym
przypadku schemat jest taki sam: to, czego doświadczasz w pierwszej kolejności, określa
sposób postrzegania następnej rzeczy.
Psycholodzy społeczni Zakary Tormala i Richard Petty postanowili pokazać, jak efekt
kontrastu moŜe wpływać na silę przekonywania. Chcieli sprawdzić, w jaki sposób ilość
pozyskiwanych informacji na jakiś temat moŜe wpłynąć na ilość informacji na inny temat,
które ludzie w swoim mniemaniu posiadają. Naukowcy poprosili badanych o przeczytanie
perswazyjnego komunikatu dotyczącego fikcyjnego domu towarowego Smiths („komunikat
wcześniejszy"), po czym dali im do przeczytania podobny komunikat dotyczący innego
fikcyjnego domu towarowego o nazwie Brown’s („komunikat docelowy"). Komunikat
docelowy był taki sam w przypadku wszystkich uczestników eksperymentu - opisywał trzy
działy domu towarowego Browns. Badacze zróŜnicowali jednak ilość informacji w
komunikacie wcześniejszym, zaczynając od stosunkowo niewielkiej ilości (opis jednego
działu), na duŜej ilości (opis sześciu działów) kończąc. Odkryli, Ŝe kiedy komunikat
wcześniejszy zawierał duŜą ilość informacji, komunikat docelowy był oceniany jako mniej
przekonujący i skutkował mniej przychylnym nastawieniem wobec sklepu niŜ w sytuacji, gdy
komunikat wcześniejszy zawierał mało informacji. Uczestnicy byli najwyraźniej przekonani,
ze wiedzą więcej na temat sklepu Browns po zdobyciu mniejszej ilości informacji na temat
sklepu Smiths i vice versa. Tak właśnie działa zasada kontrastu percepcyjnego.
Chcąc jeszcze bardziej doprecyzować wyniki, badacze przeprowadzili podobny
eksperyment, z tą róŜnicą, Ŝe przed przeczytaniem informacji na temat domu towarowego
Browns uczestnicy otrzymywali skąpe lub obszerne informacje na temat pewnego modelu
samochodu. Wyniki były takie same jak w poprzednim badaniu, co oznacza, Ŝe komunikat
wcześniejszy nie musi nawet być związany tematycznie z komunikatem docelowym, Ŝeby
wpływać na jego perswazyjność".
Koncepcja ta moŜe znaleźć zastosowanie w sprzedaŜy. Wyobraź sobie, Ŝe twoja firma
sprzedaje kilka produktów, a ty jesteś przekonany, Ŝe pewien konkretny wyrób będzie
najlepiej spełniał oczekiwania potencjalnego klienta. Powinieneś najpierw krótko opisać inny
produkt, a następnie szczegółowo zaprezentować ten, który chcesz sprzedać. To samo
dotyczy cen, jak juŜ mieliśmy okazję się przekonać w przypadku wina.
Warto równieŜ zauwaŜyć, Ŝe kontrast percepcyjny stanowi bardzo skuteczny środek
perswazji. Często nie moŜemy zmodyfikować produktu lub usługi ani zmienić treści prośby,
poniewaŜ byłoby to zbyt kosztowne i czasochłonne. MoŜemy jednak zmienić to, z czym
nasze produkty, usługi lub prośby są porównywane. Przytoczymy tu jeden przykład
zaczerpnięty z rzeczywistości. Pewna firma sprzedająca wyposaŜenie domów zwiększyła
pięciokrotnie sprzedaŜ ogrodowych wanien SPA, informując uczciwie swoich klientów, Ŝe
wiciu nabywców ekskluzywnego modelu tego urządzenia stwierdziło, iŜ zainstalowanie
wanny ogrodowej moŜna porównać z dobudowaniem do domu dodatkowego pokoju. Firma
prosiła takŜe o zastanowienie się, ile kosztuje postawienie przybudówki. W ostatecznym
rozrachunku wanna ogrodowa za kilkanaście tysięcy złotych wydaje się znacznie tańsza niŜ
budowa przybudówki, która musiałaby kosztować co najmniej dwa razy tyle.
ROZDZIAŁ 43
JAK UZYSKAĆ PRZEWAGĘ W WALCE O LOJALNOŚĆ KLIENTÓW?
Wiele firm usiłuje zwiększyć lojalność swoich klientów, oferując im róŜnego rodzaju korzyści -
darmowy kubek kawy, kupony rabatowe, bilety lotnicze w promocyjnych cenach czy kupony
uprawniające do zniŜki na zakup wczasów w następnym sezonie. Wyniki ostatnich badań
dają pewne pojęcie o tym, jak moŜna zwiększyć prawdopodobieństwo, Ŝe ludzie będą
wobec ciebie lojalni i bardziej zainteresowani tym, co masz do zaoferowania.
Badający zachowania konsumentów Joseph Nunes i Xayier Drcze pomyśleli, Ŝe klienci
uczestniczący w programach lojalności owych będą bardziej wierni firmie, a nakłady
przeznaczone na ich pozyskanie szybciej się zwrócą, jeśli klienci dostaną fory - i to nawet
bez zmniejszania wartości zakupów, których trzeba dokonać, aby dostać nagrodę w
programie lojalnościowym.
W ramach jednego z eksperymentów 300 klientom lokalnej myjni samochodowej wręczono
karty lojalnościowe. Powiedziano im, Ŝe za kaŜdym razem, kiedy umyją samochód w tej
myjni otrzymają pieczątkę. Zastosowano jednak dwa rodzaje kart. Na części z nich było
miejsce na 8 pieczątek, a klient otrzymywał kartę pustą. Na reszcie było miejsce na 10
pieczątek, ale na karcie były juŜ 2 pieczątki. W obydwóch przypadkach trzeba było umyć
samochód osiem razy, Ŝeby uzyskać nagrodę, ale druga grupa była juŜ w trakcie zbierania
punktów.
Za kaŜdym razem, kiedy klient mył samochód, pracownik myjni przybijał na karcie pieczątkę
i zapisywał datę zakupu usługi. Po kilku miesiącach, kiedy badacze zakończyli eksperyment
i przeanalizowali dane, okazało się, Ŝe hipoteza została potwierdzona: choć tylko 19%
klientów posiadających karty na osiem pieczątek odwiedziło myjnię wystarczająco duŜo
razy, Ŝeby otrzymać darmową usługę, w uprzywilejowanej grupie klientów posiadających
karty na dziesięć pieczątek zrobiło to 34% badanych. Co więcej, tej drugiej grupie dokonanie
ośmiu zakupów zajęło mniej czasu - okres między kolejnymi wizytami w myjni był w ich
przypadku krótszy średnio o 2,9 dnia*.
Według Nunesa i Drczcgo zaprezentowanie programu lojalnościowego jako rozpoczętego i
wymagającego zakończenia, a nie jako czegoś, co dopiero trzeba zainicjować sprawia, Ŝe
ludzie czują się zmotywowani do kontynuowania zbierania pieczątek. Przypomnieli równieŜ
o innych badaniach, z których wynikało, Ŝe im bliŜej celu jest człowiek, tym większy wysiłek
jest gotów podjąć, by cel ten osiągnąć. Potwierdzają to dane uzyskane w ramach
eksperymentu: ilość czasu upływającego między kolejnymi wizytami w myjni zmniejszała się
o pół dnia po kaŜdym umyciu samochodu.
Oprócz oczywistych implikacji dla projektantów róŜnego rodzaju programów lojalnościowych,
wyniki omówionych badań sugerują, Ŝe prosząc kogoś
0 pomoc w czymkolwiek, naleŜy wskazać, jakie kroki osoba ta juŜ podjęła, by zrealizować to
zadanie. Na przykład, jeśli potrzebujesz pomocy przy realizacji przedsięwzięcia podobnego
do czegoś, co osoba ta robiła w przeszłości, to mógłbyś podkreślić fakt, Ŝe ma ona
doświadczenie w przezwycięŜaniu trudności związanych z jego ukończeniem. JeŜeli jednak
człowiek ten nie ma takiego doświadczenia, ale ty wykonałeś juŜ duŜo pracy, to zawsze mo-
Ŝesz powiedzieć, Ŝe zadanie jest juŜ ukończone w 30%.
Weźmy kolejny przykład. ZałóŜmy, Ŝe jesteś menedŜerem odpowiedzialnym za sprzedaŜ.
Twój zespół ma wyznaczony określony cel, ale nie radzi sobie w początkowej fazie jego
realizacji. Gdybyś się dowiedział, Ŝe zanosi się na duŜą transakcję na szczeblu centralnym,
nie powinieneś zatrzymywać tej informacji dla siebie, w nadzici, Ŝe będziesz mógł posłuŜyć
się nią jako argumentem na swoją obronę, jeśli twój zespół nie zrealizuje wyznaczonego
zadania. Powinieneś za to przekazać ją podwładnym, tworząc atmosferę zmierzania do celu.
Nauczyciele i rodzice równieŜ mogą wykorzystać tę strategię. Wyobraź sobie, Ŝe twoje
dziecko szczególnie niechętnie odrabia zadania domowe i dochodzisz do wniosku, Ŝe
musisz zastosować jakiś system motywacyjny. Postanawiasz zwalniać je z obowiązku
odrabiania zadań na jeden weekend co sześć tygodni. Dziecko moŜe okazać się bardzo
chętne do takiej współpracy, jeśli zachęcisz je na początku jednym wolnym weekendem
przed oficjalnym rozpoczęciem twojego „programu motywacyjnego”
Przesłanie jest proste: ludzie chętniej wezmą udział w róŜnego rodzaju programach i
przedsięwzięciach, kiedy przekonasz ich, Ŝe juŜ wykonali jakieś kroki w kierunku ich
realizacji. Jeśli zastosujesz tę strategię, wówczas twoja zdolność przekonywania znacznie
wzrośnie.
ROZDZIAŁ 44
CZEGO MOśEMY SIĘ DOWIEDZIEĆ O PERSWAZJI, OGLĄDAJĄC PUDEŁKO
KREDEK?
Minęły czasy, gdy nazwy kolorów były proste i zrozumiałe. KaŜdy, kto otworzy nowe pudełko
kredek zauwaŜy, Ŝe stare, dobrze znane nam nazwy (na przykład „zielony", „Ŝółty" czy
.brązowy") zostały zastąpione takimi określeniami jak „tropikalny las", „laserowa cytryna" czy
„rozmyty brąz". W jaki sposób takie nazwy mogą sprawić, Ŝe twoja firma zacznie odnosić
sukcesy finansowe?
Elizabeth Miller i Barbara Kahn zauwaŜyły, Ŝe kolory kredek i niezliczonych innych
produktów są określane takimi właśnie wymyślnymi nazwami i postanowiły zbadać ich wpływ
na preferencje konsumentów. Na potrzeby swoich badań podzieliły nazwy kolorów i smaków
na cztery kategorie:
1) zwykłe - typowe i niespecyficzne (na przykład „błękit");
2) zwykłe opisowe - typowe i specyficzne (na przykład „błękit nieba");
3) niezwykłe opisowe - nietypowe i specyficzne (na przykład „zieleń Kermita");
4) niejednoznaczne - nietypowe i niespecyficzne (na przykład „milenijny oranŜ").
Badaczki sugerują, Ŝe zarówno niezwykłe nazwy opisowe (kategoria 3), jak i nazwy
niejednoznaczne (kategoria 4) powinny wzbudzać bardziej pozytywne uczucia w stosunku
do opisanych nimi produktów niŜ nazwy naleŜące do pozostałych dwóch kategorii.
Przyczyny efektywności tych nazw są jednak róŜne. Niezwykłe nazwy opisowe, takie jak
„zieleń Kermita", są skuteczne, poniewaŜ stanowią swego rodzaju zagadkę, którą trzeba
rozwiązać, a to na ogół skłania ludzi do zastanowienia się nad innymi cechami produktu
(głównie pozytywnymi). Choć rozwiązanie tej prostej zagadki nie otwiera drzwi do Mensy, to
przyjemny moment olśnienia sprawia, Ŝe ludzie zaczynają kojarzyć pozytywne emocje z
danym produktem. Nazwy niejednoznaczne, takie jak „milenijny oranŜ", skłaniają
konsumentów do odkrywania, co producent chciał przekazać za pomocą tak dziwnego
określenia. To równieŜ motywuje do myślenia o pozytywnych cechach produktu, które
producent chciał uwypuklić za pomocą nazwy. Miller i Kahn potwierdziły swoje hipotezy,
posługując się róŜnymi nazwami smaków Ŝelków i kolorów swetrów.
Jakie implikacje dla biznesu wynikają z tych badań? Przede wszystkim firmy nie powinny
wzbraniać się przed stosowaniem nie stereotypowych nazw określających pewne cechy
produktów*. Nie dotyczy to jednak tylko produktów i usług. Przypuśćmy, Ŝe chcesz nakłonić
kolegów do współpracy przy realizacji pewnego przedsięwzięcia lub programu
szkoleniowego. Nadając przedsięwzięciu nietypową, zaskakującą lub nawet zagadkową
nazwę, moŜesz wywołać poczucie fascynacji projektem i jego atrakcyjności.
Wiedzę zdobytą dzięki omówionym badaniom moŜemy równieŜ wykorzystać w domu. Na
przykład, jeśli nasze dzieci zastanawiają się, czy zjeść obiad ze znajomymi w mieście, czy z
nami w domu, moŜemy przekonać je do pozostania w domu, nadając potrawom ciekawe
nazwy (na przykład „kurczak-niespodzianka" zamiast zwykłego „kurczaka"). Jeśli jednak
zaleŜy nam na spokojnym wieczorze bez towarzystwa młodzieŜy, to zawsze moŜemy
zaserwować brokuły z brukselką...
ROZDZIAŁ 45
JAK PRZEKAZYWA Ć KOMUNIKATY, BY NA DŁUGO ZAPADAŁY W PAMI ĘĆ?
Kim jestem? Jestem róŜowy. Jestem pluszowym królikiem. Mam bębenek. Jestem zasilany
markową baterią, która działa dłuŜej niŜ inne baterie. Kim jestem?
W zaleŜności od tego, gdzie mieszkasz, jestem króliczkiem Energizera albo króliczkiem
Duracella. Zaskoczony? Nie ty jeden...
Aby to wyjaśnić i umoŜliwić lepsze zrozumienie związku między róŜowym królikiem a nauką
o perswazji, zaczniemy od krótkiej lekcji historii. Pierwszym róŜowym króliczkiem na baterie,
mającym skłonność do nieustannej gry na instrumentach perkusyjnych, był króliczek
Duracella. To on jako pierwszy pojawił się w telewizji. Gwoli ścisłości naleŜałoby dodać, Ŝe
nie był to pojedynczy osobnik, lecz raczej cały gatunek króliczków Duracella, które miały
więcej energii niŜ dawały baterie jakiejkolwiek innej marki. W jednej z reklam cała grupa
króliczków-perkusistów, zasilanych róŜnymi bateriami, powoli opadała z sił, aŜ na placu boju
pozostawał tylko jeden, wciąŜ pełen energii - czerpanej oczywiście z baterii marki Duracell.
Jednak 15 lat temu Duraceli nie zdąŜył ponownie zarejestrować róŜowego króliczka jako
swojego znaku handlowego w Stanach Zjednoczonych, dzięki czemu jego konkurent,
Energizer, natychmiast zaprezentował swoją własną róŜową maskotkę na baterie, chcąc
ośmieszyć kampanię Duracella i podkreślić wyŜszość swoich produktów. Dlatego właśnie
telewidzowie w Ameryce Północnej są dziś przyzwyczajeni do tego, Ŝe róŜowe króliki są
napędzane bateriami marki Energizer, choć mieszkańcy pozostałej części świata wciąŜ
wierzą, Ŝe stworzenia te czerpią energię z baterii marki Duracell.
Odbiorcy reklam telewizyjnych Energizera są przekonani, Ŝe oglądają reklamę innego
produktu (na przykład maści na hemoroidy „Usiądź wygodnie"), kiedy nagle na ekranie
pojawia się róŜowy króliczek, który defiluje przez cały kadr, a w tle słychać komentarz:
„...wciąŜ chodzi, chodzi i chodzi... Nikt nie pokona Energizera". Mimo uznania dla
błazeńskich wygłupów róŜowego królika, wyraŜanego od samego początku przez odbiorców
i krytyków, istniał jeden problem; wiele osób - nawet tych, które uwielbiały te reklamy - nie
pamiętało, jakiej marki baterie są reklamowane. W jednym z sondaŜy wykazano nawet, Ŝe
wśród widzów, którzy uznali reklamę z róŜowym króliczkiem za swoją ulubioną, aŜ 40% osób
było przekonanych, Ŝe jest to reklama Duracella. Nie przeszkadzał im fakt, Ŝe króliczek
Energizera znacznie róŜni się od swojego kuzyna - ma dłuŜsze uszy, okulary słoneczne,
większy bębenek i jaśniejsze futro. Trzeba teŜ pamiętać, Ŝe choć króliczek Duracella
wszędzie chodzi na bosaka, jego tłuściejszy amerykański krewniak nosi klapki.
Mylenie maskotek dwóch firm z pewnością odgrywało tu waŜną rolę. Okazuje się jednak, Ŝe
nawet osoby, które nigdy nie widziały reklam Duracella nie zawsze wiedziały, która firma
nadaje nowe spoty reklamowe i często sądziły, Ŝe chodzi o Duracella. W rzeczywistości
krótko po tym, jak nowe reklamy zyskały popularność, udział rynkowy Duracella wzrósł, a
udział rynkowy Energizera nieco się skurczył*.
Jakie działania powinien był podjąć Energizer, aby zapobiec wystąpieniu tego problemu i
jakie wnioski moŜemy wyciągnąć z tej historii? Wyniki badań psychologicznych są
jednoznaczne: umieszczanie na półkach sklepowych i opakowaniach produktów symboli
kojarzących się z reklamami - na przykład króliczka Energizera ze sloganem „WciąŜ chodzi,
chodzi i chodzi..." - moŜe skorygować błędne skojarzenia konsumentów i oparte na nich
decyzje zakupowe. To właśnie zrobiła w końcu firma Energizer, odnosząc ogromny sukces.
Jakie implikacje dla branŜy reklamowej w ogólności wynikają z tej historii? Firmy coraz
częściej próbują promować swoje marki za pomocą masowych kampanii reklamowych, w
których najwaŜniejsze cechy produktów (na przykład trwałość, jakość albo niska cena) są
prezentowane przez postaci uosabiające te cechy. Przedsiębiorstwa zakładają, Ŝe pod
wpływem reklamy widzowie skojarzą ich produkty z promowaną marką i jest to słuszne za-
łoŜenie, o ile reklama jest prawidłowo skonstruowana. Zakładają równieŜ, Ŝe widzowie będą
pamiętali o tym skojarzeniu, podejmując decyzję o zakupie - a to juŜ jest naiwność. Pamięć
konsumentów, obciąŜona w dzisiejszej rzeczywistości setkami tysięcy podobnych skojarzeń,
nie radzi sobie z tym zadaniem - przynajmniej nie bez pomocy dodatkowych wskazówek,
umieszczanych w punktach sprzedaŜy. Dlatego właśnie kaŜda powaŜniejsza kampania
reklamowa musi obejmować eksponowanie najwaŜniejszych obrazów, postaci lub sloganów
z reklamy w miejscu sprzedaŜy i na opakowaniu produktu, które klient widzi, podejmując
decyzję o zakupie. Choć zmiana wystroju stoiska lub zmiana wzoru opakowania w celu
uwidocznienia graficznych elementów kampanii reklamowej moŜe być w krótkim okresie
dosyć kosztowna, to jest bardzo waŜna".
Zastosowanie tej strategii nie jest ograniczone do reklamowania produktów. Za jej pomocą
moŜna równieŜ promować informacje i idee. Zastanówmy się na przykład nad ogromnym
wyzwaniem, przed którym musiałbyś stanąć jako pracownik organizacji dąŜącej do
ograniczenia naduŜywania alkoholu W uniwersyteckich kampusach. Nawet gdybyś był w
stanie zaprojektować kampanię społeczną skłaniającą czytających ogłoszenia studentów do
ograniczenia spoŜywania alkoholu, w jaki sposób zagwarantowałbyś, Ŝe komunikat będzie
wciąŜ obecny w ich pamięci wtedy, gdy będzie to najbardziej wskazane?
Akademicka słuŜba ochrony zdrowia, która stara się walczyć z naduŜywaniem alkoholu przez
studentów, coraz częściej wykorzystuje technikę perswazji, określaną mianem „marketingu
norm społecznych". Naukowcy odkryli, Ŝe studenci zazwyczaj zbyt wysoko szacują liczbę
drinków wypijanych przez ich kolegów, a z naszych rozwaŜań na temat społecznego do-
wodu słuszności pamiętamy, Ŝe ludzie mają skłonność do zachowywania się w sposób
zgodny z postrzeganymi normami społecznymi. Celem kampanii opartych na techniee
marketingu norm społecznych jest zmniejszenie liczby przypadków naduŜywania alkoholu
poprzez korygowanie błędnych wyobraŜeń studentów. Na przykład plakat zaprojektowany
na potrzeby takiej kampanii moŜe zawierać następujący komunikat: „Z badań wynika, Ŝe
65% studentów naszej uczelni wypija podczas imprezy najwyŜej 3 drinki". W tym przypadku
zakłada się, Ŝe dokładna informacja o ilości alkoholu spoŜywanego przez kolegów
spowoduje zmniejszenie ilości alkoholu, którą studenci będą chcieli wypić podczas zabawy.
Choć takie programy wyglądają obiecująco, dowody ich skuteczności nie są jednoznaczne.
Nawet jeśli takie plakaty mogą być przekonujące w momencie odczytywania ich treści, jedną
z przyczyn, dla których kampanie nie są tak skuteczne, jak moŜna by się było spodziewać
jest to, Ŝe w chwili spoŜywania alkoholu studenci nie pamiętają o przeczytanej informacji
albo o niej nie myślą. Nośniki zawierające antyalkoholowe komunikaty są zazwyczaj
umieszczane w bibliotekach, salach wykładowych, siedzibach organizacji studenckich,
przychodniach i ogólnodostępnych pomieszczeniach w akademikach, a nie w miejscach,
gdzie na ogół spoŜywa się alkohol. Niestety, brak powiązania między miejscem odbioru
komunikatu a miejscem konsumpcji alkoholu oznacza, Ŝe głos rozsądku jest zagłuszany
przez brzęk butelek i rubaszny śmiech rozbrzmiewający w barach, klubach i na prywatkach.
Badania dotyczące pomocy pamięciowych wskazują, Ŝe moŜna by zwiększyć
prawdopodobieństwo skupienia się studentów na komunikatach informujących o normach
społecznych poprzez umieszczenie logo kampanii na przedmiotach występujących w
miejscu spoŜywania alkoholu (na przykład podkładkach pod szklanki, bransoletkach
uprawniających do wejścia na imprezę, pieczątkach na rękę). Innym sposobem mogłoby być
rozdawanie przez administrację kampusu oznaczonych tym logo gadŜetów, takich jak
drobne akcesoria sportowe. Studenci zabieraliby je do swoich pokojów w akademikach,
dzięki czemu pomoce pamięciowe byłyby obecne w miejscu spoŜywania alkoholu*0. (Jak na
ironię, ta strategia mogłaby okazać się jeszcze bardziej efektywna, gdyby studenci
otrzymywali w jej ramach pewną ilość alkoholu do wypicia, poniewaŜ z pewnych badań
wynika, Ŝe komunikaty perswazyjne są bardziej przekonujące, gdy docierają do nas podczas
picia11). W niektórych społecznościach podejmowano równieŜ próby przeciwdziałania
prowadzeniu pojazdów pod wpływem alkoholu, nakłaniając właścicieli barów do
umieszczania w szklankach klientów tak zwanych „kostek świetlnych", będących małymi
sześcianami z przezroczystego plastiku, w których zatopiono diody emitujące błyski
czerwonego i niebieskiego światła. Skojarzenie ze świetlnym sygnałem policyjnego
radiowozu miało przypominać o czuwających stróŜach prawa.
Podsumowując, moŜna powiedzieć, Ŝe niezaleŜnie od tego, czy mamy do czynienia z
kampaniami społecznymi, czy organizowanymi przez prywatne przedsiębiorstwa,
zastosowanie pomocy pamięciowych moŜe sprawić, Ŝe komunikat nie zatrze się w pamięci
odbiorców, lecz będzie przemawiał do nich dłuŜej niŜ inne.
ROZDZIAŁ 46
JAKI PRZEDMIOT MOśE ODZWIERCIEDLAĆ WARTOŚCI WYZNAWANE PRZEZ
LUDZI?
Lustereczko, powiedz przecie, jaki jest najbardziej przekonujący przedmiot na świecie? W
rzeczywistości to właśnie ty nim jesteś, lustereczko.
Nikt nie wątpi, Ŝe przeznaczeniem lustra jest odzwierciedlanie naszego wyglądu
zewnętrznego, ale moŜe ono takŜe pokazywać, jacy jesteśmy, albo - co chyba jeszcze
waŜniejsze - jacy chcemy być w środku. Okazuje się, Ŝe spoglądanie na własne odbicie w
lustrze sprawia, iŜ zachowujemy się w bardziej poŜądany społecznie sposób.
Zastanówmy się na przykład nad wynikami badań przeprowadzonych przez socjologa
Arthura Beamana i jego współpracowników podczas obchodów święta Halloween. Zamiast
przeprowadzać eksperyment w laboratorium albo na ulicy, Beaman tymczasowo
przekształcił osiemnaście prywatnych domów w prowizoryczne ośrodki badawcze. Kiedy
dzieci zbierające słodycze przychodziły do takiego domu, asystentka badaczy witała je w
drzwiach, pytała o imiona i prowadziła do duŜej patery ze słodyczami, stojącej na stoliku.
Następnie mówiła, Ŝe kaŜde dziecko moŜe sobie wziąć jeden cukierek, po czym nagle
„przypominała sobie", Ŝe musi szybko coś zrobić i opuszczała pomieszczenie. Dzieci nie
wiedziały, Ŝe biorą udział w starannie zaplanowanym eksperymencie i są obserwowane 2
ukrycia przez innego asystenta badaczy, którego zadaniem było zapisywanie, ile dzieci
zachowa się nieuczciwie, biorąc z patery więcej cukierków.
Kiedy zebrano wyniki, okazało się, Ŝe ponad jedna trzecia dzieci (a dokładnie 33,7%) wzięła
więcej cukierków, niŜ było wolno. Badacze chcieli jednak sprawdzić, czy za pomocą lustra
moŜna ograniczyć skalę kradzieŜy słodyczy. W niektórych przypadkach asystenci ustawiali
więc lustro za paterą w taki sposób, Ŝeby dzieci musiały w nie patrzyć, częstując się
słodyczami. W takiej sytuacji tylko 8,9% badanych wzięło więcej cukierków, niŜ im
za-proponowano.
Jeden z nas brał udział w podobnym badaniu, którego celem było sprawdzenie, czy
skupiając uwagę ludzi na nich samych i na ich własnych wizerunkach moŜna sprawić, Ŝe
będą działali zgodnie z wyznawanymi przez siebie wartościami. Pod kierunkiem psychologa
Carla Kallgrcna zapoznaliśmy się najpierw na początku semestru z opiniami studentów na
temat śmiecenia. Po jakimś czasie zaprosiliśmy tych samych studentów do laboratorium, w
którym połowie badanych wyświetlaliśmy film przedstawiający ich własne twarze (w taki
sposób, Ŝe mogli odnieść wraŜenie, iŜ spoglądają w lustro), natomiast drugiej połowie
wyświetlaliśmy film przedstawiający figury geometryczne. Jednocześnie powiedzieliśmy
badanym, Ŝe będą wykonywali zadanie, podczas którego będziemy kontrolowali pracę
serca, co wymaga nałoŜenia na skórę specjalnego Ŝelu. Kiedy rzekome badanie pracy serca
było zakończone, asystent wręczał kaŜdemu badanemu papierowy ręcznik, aby mógł
zetrzeć Ŝel ze skóry i prosił o opuszczenie laboratorium przez klatkę schodową. Chcieliśmy
sprawdzić, czy uczestnicy będą porzucali zuŜyte ręczniki na schodach w drodze do wyjścia.
Odkryliśmy, Ŝe około 46% studentów, którzy przed wystąpieniem sytuacji sprzyjającej
śmieceniu nie oglądali w laboratorium wizerunku własnej twarzy wyrzuciło zuŜyty ręcznik na
schodach. Tymczasem w drugiej grupie badanych postąpiło w ten sposób tylko około 24%
osób. JeŜeli zastanawiasz się, jak ludzie, którzy śmiecą na ulicy mogą spokojnie spojrzeć w
lustro, to mamy gotową odpowiedź: prawdopodobnie w ogóle w nie nie patrzą.
W Ŝyciu codziennym moŜemy wykorzystać lustro, by w niezwykle subtelny sposób skłonić
innych do zachowywania się w poŜądany społecznie sposób. Wyniki omówionych badań nie
tylko podpowiadają, jak zorganizować poczęstunek dla dzieci nachodzących nasze domy w
Halloween, ale teŜ wskazują, Ŝe odpowiednio umieszczone lustra mogą skłonić dzieci do
bardziej uprzejmego odnoszenia się do siebie nawzajem. Z kolei menedŜer, który jest
naraŜony na uszczuplanie mienia firmy przez pracowników - na przykład kierownik
magazynu - moŜe odkryć, Ŝe lustra bardzo skutecznie przeciwdziałają kradzieŜy. W tym
przypadku mogą one być dobrą alternatywą dla systemów telewizji przemysłowej, które nie
dość, Ŝe są drogie, to jeszcze dają pracownikom do zrozumienia, Ŝe kierownictwo im nie ufa,
co w ostatecznym rozrachunku moŜe wręcz doprowadzić do zwiększenia częstotliwości
kradzieŜy.
Tam, gdzie umieszczenie luster z róŜnych względów nie jest moŜliwe, istnieją dwie inne
moŜliwości wywołania zbliŜonego efektu. Psycholog społeczny Kd Diener i jego
współpracownicy odkryli, Ŝe pytanie ludzi o imiona przynosi podobny skutek. To oznacza, Ŝe
noszenie przez dzieci i pracowników identyfikatorów z imionami powinno sprzyjać bardziej
poŜądanym zachowaniom". Z kolei Mellisa Bateson i jej współpracownicy sugerują, Ŝe
umieszczenie na ścianie prostego rysunku przedstawiającego oczy równieŜ skłania ludzi do
bardziej korzystnych ze społecznego punktu widzenia zachowań. W ramach jednego z
eksperymentów badacze umieszczali róŜne rysunki nad skarbonką, do której pracownicy
pewnej firmy wrzucali pieniądze na pokrycie kosztów serwowanej im kawy i herbaty. W
pierwszym tygodniu rysunek przedstawiał kwiaty, w drugim parę OCZU, w następnym inny
bukiet kwiatów, w kolejnym znów parę oczu i tak dalej. Okazało się, Ŝe kiedy nad skarbonką
wisiał rysunek przedstawiający parę oczu, pracownicy wrzucali do niej 2,5 raza więcej
pieniędzy, niŜ gdy rysunek przedstawiał kwiaty'*.
Podsumowując zawsze warto, by nad sytuacją czuwała druga para oczu, niezaleŜnie od
tego, czy będą to oczy twoje, czy kogoś innego.
ROZDZIAŁ 47
CZY SMUTEK MOśE WPŁYWAĆ NA WYNIK NEGOCJACJI?
W jednym z odcinków ogromnie popularnego serialu Seks w wielkim mieście główna
bohaterka Carrie Bradshaw idzie nowojorską ulicą ze swoją przyjaciółką Samanthą Jones,
która opowiada jej, dlaczego ostatnio jest taka smutna. W pewnym momencie utykająca
Samanthą wydaje okrzyk bólu, na co Carrie reaguje ze współczuciem: „Kochanie, skoro to
tak boli, to dlaczego idziemy na zakupy?" Samanthą odpowiada: „Mam złamany palec, a nie
złamanego ducha”.
KaŜdego roku miliony z nas szukają pocieszenia w zakupach. Badania przeprowadzone
ostatnio przez socjolog Jenniffer Lerner i jej współpracowników miały wyjaśnić, w jaki
sposób emocje takie jak smutek mogą wpływać na zachowania związane z kupowaniem i
sprzedawaniem. Dostarczyły one pewnych interesujących spostrzeŜeń na temat tego
wpływu.
Badacze wysunęli hipotezę, Ŝe smutek skłania ludzi do zmiany okoliczności, w których
funkcjonują, gdyŜ to moŜe spowodować poprawę nastroju. Podejrzewali równieŜ, Ŝe bodziec
ten moŜe inaczej wpływać na kupujących i na sprzedających: przygnębieni nabywcy mogą
być bardziej skłonni zapłacić wyŜszą cenę za dany przedmiot niŜ osoby w neutralnym
nastroju, podczas gdy smutni sprzedawcy mogą być bardziej skłonni rozstać się ze swoją
własnością za niŜszą cenę, niŜ ludzie o nastroju obojętnym.
W ramach eksperymentu zaprojektowanego w celu potwierdzenia tych przypuszczeń
naukowcy wprawiali badanych w smutny lub neutralny nastrój, wyświetlając im fragmenty
filmów. Ci, którzy podczas badania mieli być przygnębieni, oglądali fragment filmu The
Champ przedstawiający śmierć mentora głównego bohatera, a następnie mieli opisać, jak by
się czuli, gdyby znaleźli się w podobnej sytuacji. Ci, którzy mieli pozostać w nastroju
obojętnym oglądali pozbawiony emocji dokumentalny film o rybach, poczym mieli opisać
swoje codzienne czynności. Następnie wszystkim badanym powiedziano, Ŝe wezmą udział
w drugim, zupełnie odrębnym badaniu. Polowa uczestników otrzymała komplet flamastrów i
została poproszona o określenie ceny, za jaką by go sprzedali. Drugą połowę poproszono o
wskazanie ceny, za jaką byliby skłonni kupić ten sam zestaw flamastrów.
Wyniki potwierdziły przypuszczenia Lcrner. Smutni nabywcy byli skłonni kupić przedmiot za
około 30 centów więcej niŜ nabywcy emocjonalnie neutralni. Z kolei smutni sprzedawcy byli
skłonni sprzedać go za około 33 centy mniej niŜ ich obojętni emocjonalnie koledzy. Co
więcej, naukowcy odkryli, Ŝe przeniesienie emocji związanych z filmem na decyzje
zakupowe nastąpiło bez świadomości badanych - nie mieli oni pojęcia, Ŝe tkwiące w ich
podświadomości uczucie smutku w tak znaczący sposób wpłynęło na ich działania.
Jakie wnioski wynikają z tych badań? Zanim podejmiemy jakąś waŜną decyzję,
rozpoczniemy negocjacje lub wyślemy niemiły e-mail do znajomego, powinniśmy zastanowić
się nad tym, w jakim jesteśmy nastroju. ZałóŜmy na przykład, Ŝe masz za zadanie
wynegocjować warunki umowy z dostawcą. Jeśli masz za sobą doświadczenie negatywnie
wpływające na twoje emocje, to nawet wtedy, gdy jesteś przekonany, Ŝe nie ma to wpływu
na twoją zdolność podejmowania decyzji, powinieneś wstrzymać się z negocjacjami. Nie-
wielkie odroczenie rozmów pozwoli emocjom wygasnąć, a ty będziesz mógł dokonywać
bardziej racjonalnych wyborów.
NiezaleŜnie od stanu twoich uczuć, ogólnie rzecz, biorąc byłoby dobrze, gdybyś w razie
konieczności podjęcia waŜnej decyzji odczekaj jakiś czas i wprowadził się w odpowiedni
nastrój. Ludzie często dla wygody planują spotkania jedno po drugim. Jednak uwzględniając
przerwy między spotkaniami, moŜna zmniejszyć prawdopodobieństwo, Ŝe ewentualne
negatywne emocje powstałe podczas jednego spotkania wpłyną na przebieg kolejnego -
szczególnie, jeśli podczas drugiego spotkania trzeba podjąć jakieś istotne decyzje.
To samo dotyczy decyzji podejmowanych w domu. MoŜesz rozwaŜać zakup nowych mebli,
jakiegoś urządzenia czy nawet nowego mieszkania. MoŜesz teŜ ustalać ceny przedmiotów,
które chcesz sprzedać na aukcji internetowej. W takich sytuacjach zawsze warto spojrzeć na
swoje uczucia z dystansu i odłoŜyć decyzję na później, jeśli twoje emocje nie są neutralne.
Na koniec warto dodać, Ŝe ci z nas, którzy chcą wpływać na decyzje innych powinni zawsze
pamiętać o znaczeniu nastroju. Oczywiście byłoby czymś niemądrym, a nawet złym,
gdybyśmy próbowali stosować perswazję w stosunku do osób, których nastrój właśnie się
pogorszył w wyniku otrzymania jakiejś smutnej informacji. Jeszcze bardziej naganne byłoby
przywoływanie wspomnień, które mogą pogrąŜyć drugiego człowieka w ponurym nastroju
(„Cześć, słyszałem, Ŝe wczoraj zdechł twój pies. Przy okazji, chciałbym ci zaproponować
świetny interes"). Ludzie często Ŝałują decyzji podjętych w takich okolicznościach, a to nie
wpływa korzystnie na długookresowe relacje. W rzeczywistości proponując odroczenie
negocjacji komuś, kto właśnie przeŜył jakieś doświadczenie wywołujące negatywne emocje,
moŜesz wzmocnić łączącą was więź, przedstawiając się jako osoba szlachetna, troskliwa i
mądra, a są to bezcenne cechy kaŜdego, kto chce zwiększyć swoją siłę przekonywania.
ROZDZIAŁ 48
CZY EMOCJE MAJĄ WPŁYW NA SIŁĘ PRZEKONYWANIA?
W 2002 roku wybuch epidemii SARS wywołał ogólnoświatową panikę i doprowadził do
zaniku ruchu turystycznego w południowo-wschodniej Azji. Doszło do tego mimo małego
prawdopodobieństwa zachorowania na tę chorobę, nie mówiąc juŜ o niewielkim ryzyku
śmierci. Reakcje ludzi na to zdarzenie pozwalają jednak wyciągnąć pewne wnioski
dotyczące wpływu tego rodzaju emocjonalnie naładowanych problemów na podejmowane
przez nas decyzje oraz na podatność ludzi na perswazję ze strony innych.
Badacze Christophcr Hsce i Yuyal Rottenstrcich sformułowali hipotezę, Ŝe ludzka zdolność
formułowania sądów i podejmowania decyzji moŜe ulec upośledzeniu pod wpływem takich
wydarzeń, jak wybuch epidemii SARS - nie dlatego, Ŝe zdarzenia takie wywołują negatywne
emocje, ale dlatego, Ŝe w ogóle są zdarzeniami naładowanymi emocjonalnie, niezaleŜnie od
charakteru wywoływanych uczuć. Według badaczy samo pojawienie się emocji sprawia, Ŝe
ludzie stają się mniej wraŜliwi na obiektywne dane dotyczące skali problemu, za to zwracają
większą uwagę na samo jego wystąpienie. W kontekście biznesowym oznaczałoby to, Ŝe
ludzie będą zwracali większą uwagę na samo istnienie lub brak emocjonalnie naładowanej
oferty niŜ na jej konkretne warunki.
Aby sprawdzić tę hipotezę, badacze poprosili uczestników, by przez chwilę pomyśleli o
jakiejś sprawie w sposób emocjonalny lub pozbawiony emocji. Zaraz potem powiedzieli
badanym, Ŝeby wyobrazili sobie, Ŝe ktoś, kogo znają, chce sprzedać kolekcję płyt Madonny.
Połowie uczestników powiedziano, Ŝe kolekcja zawiera pięć płyt, a drugiej połowie, Ŝe jest w
niej 10 krąŜków. Uczestnicy badania mieli następnie określić maksymalną cenę, jaką byliby
gotowi zapłacić za kolekcję.
Badacze odkryli, Ŝe ci, którzy wcześniej myśleli w sposób pozbawiony emocji, byli skłonni
zapłacić za pięć płyt niŜszą cenę niŜ za zbiór dziesięciu płyt, co wydaje się całkiem
racjonalne. Co ciekawe jednak, osoby, które wcześniej myślały w sposób emocjonalny
zwracały mniejszą uwagę na liczbę płyt w kolekcji i były gotowe zapłacić za obie kolekcje
mniej więcej taką samą cenę .
Wyniki tych badań sugerują, Ŝe doświadczenia emocjonalne mogą mieć fatalny wpływ na
proces podejmowania decyzji, skłaniając cię do przyjęcia oferty, której normalnie byś nie
zaakceptował. ZałóŜmy, Ŝe prowadzisz negocjacje z dostawcą. Chcesz kupić pewną ilość
surowców po ustalonej cenie, jednak kwota, którą jesteś gotów zapłacić, nie pokrywa się z
oczekiwaniami sprzedawcy. Za proponowaną ilość pieniędzy moŜe on ci sprzedać taką ilość
towarów, która twoim zdaniem jest warta o 50 000 złotych mniej. Widząc to, lecz nie chcąc
sprzedać większej ilości surowców za oferowaną przez ciebie cenę, dostawca moŜe
zaproponować dołoŜenie 50 sztuk nowego produktu, który powinien ci się bardzo spodobać.
Choć normalnie to 100, a nie 50 sztuk tego produktu powinno mieć wartość 50 000 złotych,
z omówionych badań wynika, Ŝe tego rodzaju naładowane emocjonalnie oferty mogą
sprawić, Ŝe jako nabywca przecenisz wartość 50 sztuk i podejmiesz błędną decyzję,
ponosząc stratę.
Jak moŜemy uchronić się przed wpływem takich czynników? Wyniki opisanych tu
eksperymentów wskazują, Ŝe zwykłe skupienie się na liczbach przed przystąpieniem do
negocjacji powinno ci pomóc odzyskać zdolność rzeczowej oceny konkretnych danych.
Pozbądź się emocji utrudniających ocenę sytuacji, a będziesz w stanie wynegocjować
umowę opartą na faktycznych, dokładnych informacjach i podjąć najlepszą moŜliwą decyzję.
ROZDZIAŁ 49
CO MOśE SPRAWIĆ, śE LUDZIE UWIERZĄ WE WSZYSTKO, CO PRZECZYTAJĄ?
Były chiński więzień polityczny, poddawany w areszcie długotrwałemu praniu mózgu, tak
opisał swoje doświadczenia: Jesteś wyniszczony, wyczerpany, nie moŜesz kontrolować
własnych odruchów, nie pamiętasz nawet, CO powiedziałeś dwie minuty wcześniej.
Czujesz, ze wszystko stracone. Od tego momentu śledczy jest twoim prawdziwym panem.
Jesteś gotów zaakceptować wszystko, co powie" (podkreślenie nasze)*0.
O jakiej technice mówił ten człowiek i czego moŜemy się dowiedzieć na tej podstawie o
czynnikach zwiększających naszą podatność na perswazję?
Choć ten chiński więzień zapewne był poddawany wielu róŜnym -zabiegom mającym na celu
wywołanie zmiany jego poglądów, w tym konkretnym przypadku mówił o technice
pozbawiania snu. Oczywiście, nie jest Ŝadną tajemnicą, Ŝe wszyscy lepiej funkcjonujemy,
kiedy jesteśmy wyspani. Doskonale wiadomo, Ŝe człowiek wypoczęty potrafi łatwiej się
skoncentrować, jest czujniejszy i bardziej elokwentny. Jednak z badań przeprowadzonych
przez psychologa społecznego Daniela Gilberta wynika wniosek, który jest mniej oczywisty,
za to całkowicie zgodny z. relacją więźnia politycznego: kiedy jesteśmy zmęczeni, moŜemy
być bardziej podatni na zwodnicze techniki wywierania wpływu, stosowane przez innych.
Gilbcrts uzyskał w serii eksperymentów dowody potwierdzające hipotezę, Ŝe po wysłuchaniu
stwierdzenia wygłoszonego przez kogoś innego słuchacz natychmiast uznaje je za
prawdziwe, niezaleŜnie od jego faktycznego związku z rzeczywistością. Dopiero po ułamku
sekundy podejmujemy wysiłek umysłowy w celu oceny prawdziwości zdania*".
Kiedy stawka jest wysoka, zazwyczaj znajdujemy w sobie wystarczającą ilość zasobów
kognitywnych i odpowiednią motywację, by odrzucić zdania, które brzmią fałszywie. Jednak
wtedy, gdy jesteśmy zmęczeni, moŜemy popaść w stan zwiększonej łatwowierności, z
powodu ograniczonej energii kognitywnej i braku motywacji. Zgodnie z wynikami
osiągniętymi przez Gilberta, proces przyswajania komunikatu w konsekwencji kończy się,
zanim w ogóle pojawi się moŜliwość jego odrzucenia, co sprawia, Ŝe ludzie w takim stanie
częściej bezkrytycznie przyjmują słabe argumenty lub ewidentne kłamstwa'", Na przykład
menedŜer analizujący oferty usługodawców ubiegających się o duŜy kontrakt na
świadczenie usług logistycznych moŜe mieć problemy z zakwestionowaniem wątpliwych
zapewnień ze strony potencjalnego dostawcy (takich, jak: .Nasz system dystrybucji jest
oceniany jako jeden z najlepszych na świcie"), jeśli nie będzie wyspany. Zamiast tego moŜe
wziąć je za dobrą monetę.
Nie tylko pozbawianie snu i zmęczenie sprawia, Ŝe jesteśmy bardziej podatni na perswazję.
Z badań wynika równieŜ, Ŝe rozproszenie uwagi ma podobny wpływ na naszą podatność na
argumenty innych, nawet jeśli jest tylko chwilowe. Na przykład badania przeprowadzone
przez Barbarę Dayis i Erica Knowlesa ujawniły, Ŝe właściciele domów byli dwa razy bardziej
skłonni kupić kartki świąteczne od domokrąŜnego sprzedawcy, kiedy ten rozproszył ich
uwagę, nieoczekiwanie podając cenę W centach, a nie w dolarach, po czym szybko dodał:
„To okazja!". NaleŜy równieŜ zaznaczyć, Ŝe samo wyraŜenie ceny w centach nie zwiększało
sprzedaŜy: skłonność do zakupu była wyŜsza niŜ w przypadku wyraŜenia ceny w dolarach
tylko wtedy, gdy po ujawnieniu ceny sprzedawca dodawał, ze jest ona okazyjna. Wygląda na
to, Ŝe w chwili rozproszenia uwagi sprzedawcy udawało się niepostrzeŜenie przemycić ko-
munikat perswazyjny".
Podczas innego eksperymentu przeprowadzonego przez ten sam zespół badawczy, ludzie
spacerujący w pobliŜu stoiska z wyrobami cukierniczymi byli bardziej skłonni kupić ciastko,
kiedy było ono określane nietypową nazwą, ale tylko wtedy, gdy sprzedawca dodawał „Są
pyszne!".
Wyniki tych badań pokazują, jak bronić się przed wpływem czynników zwiększających naszą
podatność na perswazję. Przede wszystkim naleŜałoby dłuŜej spać. Oczywiście, wszyscy
chcielibyśmy móc pozwolić sobie na drzemkę w ciągu dnia i wszyscy się zgodzimy, Ŝe
łatwiej to powiedzieć, niŜ zrobić. Jeśli jednak stwierdzisz, Ŝe jesteś bardzo rozkojarzony albo
niewyspany, to powinieneś unikać reklam i programów promocyjnych, w których często
padają wątpliwe zapewnienia o jakości i przydatności róŜnych produktów. W przeciwnym
razie moŜesz nagle się zorientować, Ŝe najbardziej na świecie potrzebujesz rowerka
treningowego z funkcją praŜenia kukurydzy podczas pedałowania. Decyzje oparte na ocenie
wiarygodności zapewnień innych ludzi powinieneś podejmować wtedy, gdy jesteś
wypoczęty.
Ponadto,jeśli masz do wykonania zadanie - którym moŜe być na przykład wybór nowego
dostawcy - powinieneś mieć Świadomość, Ŝe łatwiej ci będzie uwierzyć w informacje
przeczytane na stronie internetowej potencjalnego kontrahenta lub w jego formalnej ofercie,
kiedy będziesz zdekoncentrowany, na przykład w czasie rozmowy telefonicznej.
Minimalizując wpływ czynników rozpraszających, sprawisz, Ŝe będziesz w stanie dokonywać
dokładniejszych ocen wypowiedzi innych osób i staniesz się mniej podatny na zwodnicze
techniki perswazji. Mógłbyś na przykład zorganizować sobie w pracy lub w domu „osobisty
kącik decyzyjny", pozbawiony czynników rozpraszających i odgrodzony od hałasu, w którym
mógłbyś się skupić na waŜnym zadaniu. Wynika z tego, Ŝe jeśli nie chcesz dać się nabrać
przez dwulicowego naciągacza i zostać zwolniony przez niezadowolonego pracodawcę, to
powinieneś zmniejszyć liczbę realizowanych jednocześnie czynności.
ROZDZIAŁ 50
CZYTRIMETYLOKSANTYNA ZWIĘKSZA SIŁĘ PRZEKONYWANIA?
Moczenie nocne, suchość w ustach, drŜenie rąk. Dziś istnieją leki na niemal wszystkie
choroby świata. Być moŜe jednak zaskoczy cię fakt, ze istnieje substancja o nazwie
1,3,7-trimetyloksantyna, która sprawia, Ŝe stajesz się hardziej podatny na perswazję, kiedy
ją przyjmujesz i bardziej przekonujący, kiedy podajesz ją innym. Jeszcze bardziej szokująca
moŜe się okazać informacja o tym, Ŝe ten związek chemiczny jest obecnie powszechnie
dostępny w licznych specjalistycznych punktach dystrybucji.
Substancja ta zwie się potocznie kofeiną, a „specjalistyczne punkty dystrybucji" to zwykłe
kawiarnie. Firma Starbucks prowadzi obecnie ponad 9 tysięcy lokali w 38 krajach, choć nie
sądzimy, by jej prezes - Howard Schultz - kiedykolwiek wyobraŜał sobie, Ŝe napój
sprzedawany przez jego przedsiębiorstwo na kaŜdym rogu i w kaŜdym centrum handlowym
moŜe być potencjalnym narzędziem perswazji. Wszyscy wiemy, Ŝe kofeina ma działanie
pobudzające, a wielu z nas osobiście tego doświadczyło, ale w jaki sposób substancja ta
moŜe wpływać na siłę przekonywania?
Chcąc odpowiedzieć na to pytanie, Pearl Martin i jej współpracownicy poprosili najpierw
uczestników pewnego eksperymentu o wypicie soku pomarańczowego. Niczym psotny
nastolatek dolewający alkohol do ponczu na szkolnym przyjęciu, naukowcy „doprawili"
jednak napój, zanim podali go połowie badanych. Zamiast rumu dodali do niego kofeinę - w
takiej ilości, Ŝe jedna szklanka soku zawierała jej tyle, co dwie filiŜanki espresso.
TuŜ po wypiciu napoju wszyscy uczestnicy dostali do przeczytania kilka komunikatów
zawierających bardzo mocne argumenty na poparcie pewnego kontrowersyjnego
stanowiska. Ci, którzy przed ich przyswojeniem wypili sok zaprawiony kofeiną byli o 35%
bardziej skłonni do przyjęcia tego stanowiska niŜ osoby, które dostały niedoprawiony sok.
Czy to oznacza, Ŝe mógłbyś pójść do najbliŜszej kawiarni i sprzedać któremuś z jej klientów
kolumnę Zygmunta? Raczej nie. Podczas drugiego badania naukowcy sprawdzili wpływ
kofeiny na uczestników czytających komunikaty zawierające słabe argumenty. Odkryli, Ŝe w
takiej sytuacji substancja ta ma niewielki wpływ na podatność na perswazję.
Z badań tych wynikają pewne wnioski dotyczące sposobu przedstawiania argumentów
innym ludziom, w tym potencjalnym klientom i współpracownikom. NaleŜy na przykład
zwrócić uwagę na porę dnia, w której ma się odbyć rozmowa. ZałóŜmy na przykład, Ŝe
chcesz zorganizować prezentację produktów dla nowego klienta. Nie powinieneś
przeprowadzać jej tuŜ po obiedzie ani późnym popołudniem. Najlepiej byłoby umówić się z
klientem na wcześniejszą godzinę, na przykład po przerwie na kawę. Nawet, jeśli nie masz
aŜ tak duŜego wpływu na godzinę spotkania, to częstując gości kawą lub napojami
zawierającymi kofeinę moŜesz sprawić, Ŝe będą bardziej skłonni przyjąć twoją propozycję -
oczywiście pod warunkiem, Ŝe twoje argumenty będą bardzo solidne. Co do tego jednak nie
mamy Ŝadnych wątpliwości.
WYWIERANIE WPŁYWU W X X I WIEKU
Od początku XXI wieku sposoby interakcji z ludźmi naleŜącymi do naszych organizacji i
pozostającymi poza ich obrębem uległy istotnym zmianom, które wywarły równieŜ wpływ na
metody przekonywania innych. Po pierwsze, upowszechnienie się interne tu w
gospodarstwach domowych oraz niemal we wszystkich dziedzinach biznesu spowodowało
zmianę sposobów codziennej komunikacji z. ludźmi. Po drugie, w pracy i w Ŝyciu prywatnym
coraz częściej spotykamy przedstawicieli róŜnych kultur i narodowości. Najnowsze badania
naukowe, których przedmiotem są te gwałtowne zmiany, dostarczają cennych spostrzeŜeń
dotyczących nauki o perswazji.
Wywieranie wpływu w rzeczywisto ści wirtualnej
Podobnie jak w przypadku innych przedsiębiorstw telekomunikacyjnych, działalność firmy
US Cellular - duŜego operatora telefonii komórkowej, działającego na środkowym zachodzie
Stanów Zjednoczonych - jest w całości oparta na nowoczesnych technologiach. Z tego
powodu zasada wprowadzona w tej firmie kilka lal temu wydaje się nielogiczna, jeśli nie
zupełnie głupia: ponad pięciu tysiącom pracowników spółki powiedziano, Ŝe w piątki nie
wolno im kontaktować się ze współpracownikami za pośrednictwem poczty elektronicznej,
Jak to moŜliwe? W erze powszechnego uzaleŜnienia od elektronicznej transmisji danych,
umoŜliwiającej szybką, skuteczną i dokładną komunikację między ludźmi, zakaz korzystania
z poczty elektronicznej moŜna porównać tylko do nakazu uŜywania liczydeł zamiast
kalkulatorów. Dlaczego więc wiceprezes US Cellular, Jay Kllison, wydał takie zarządzenie?
Czy był to element chytrego planu, ułoŜonego przez dyrekcję w celu zmuszenia pracow-
ników do korzystania z prywatnych telefonów komórkowych i zwiększenia w ten sposób
krótkookresowych zysków firmy?
Wyjaśnienie jest znacznie prostsze. Ellison był bombardowany tak duŜą liczbą wiadomości,
Ŝe nie nadąŜał z ich odczytywaniem. W pewnym momencie uznał, Ŝe ten niekończący się
strumień bezosobowych, elektronicznych danych moŜe niekorzystnie wpływać na pracę
zespołową i obniŜać ogólną produktywność, zamiast ją zwiększać. W jego zarządzeniu,
cytowanym na stronie ABCNews.com, moŜna było przeczytać: „Odejdź od biurka i spotkaj
się ze swoimi współpracownikami twarzą w twarz. Podnieś słuchawkę i zadzwoń do kolegi.
(...) Nie chcę dostawać Ŝadnych wiadomości, ale moŜecie zaglądać do mojego biura tak
często, jak tylko chcecie"'*.
Na stronie ABC News zostały równieŜ opisane skutki wprowadzenia tej zasady w Ŝycie. Na
przykład dwaj bliscy współpracownicy, którzy wcześniej kontaktowali się tylko za
pośrednictwem poczty elektronicznej, musieli przeprowadzić rozmowę telefoniczną. W jej
trakcie ze zdumieniem odkryli, Ŝe pracują w tym samym pokoju, a nie w biurach
zlokalizowanych na dwóch róŜnych końcach kraju. Po tej rozmowie spotkali się twarzą w
twarz, co jeszcze bardziej wzmocniło łączącą ich więź.
Choć przyzwyczajenie się do nowych sposobów komunikacji z pewnością zajęło
pracownikom firmy trochę czasu, „piątki bez e-maili" okazały się wielkim sukcesem i do dziś
przypominają pracownikom firmy o tym, jak waŜną rolę we wzmacnianiu łączących ich więzi
odgrywają kontakty osobiste. Przypadek ten przede wszystkim jednak ilustruje wpływ
komunikacji elektronicznej na relacje panujące w miejscu pracy. W jaki sposób interakcje
elektroniczne wpływają na naszą zdolność do przekonywania innych?
Zastanówmy się na przykład, jaki wpływ na proces negocjacji mógłby mieć kanał
komunikacji, za pośrednictwem którego byłyby prowadzone. Minęły czasy, gdy negocjacje
prowadzono wyłącznie twarzą w twarz lub przez, telefon. Dziś coraz częściej odbywają się
one w rzeczywistości wirtualnej, a ich przedmiotem moŜe być wszystko - od najwaŜniejszych
warunków wielomilionowego kontraktu po menu biurowego przyjęcia.
Internet często określa się mianem superszybkiej „infostrady". Jednak czy brak osobistego
kontaktu między negocjującymi stronami nie jest barierą, która blokuje drogę do
satysfakcjonującego zrozumienia? Chcąc sprawdzić tę hipotezę, socjolog Michael Morris i
jego współpracownicy przeprowadzili eksperyment, w ramach którego studenci zarządzania
brali udział w negocjacjach prowadzonych osobiście lub za pośrednictwem poczty
elektronicznej. Badacze odkryli, Ŝe osoby kontaktujące się za pomocą e-maili rzadziej
wymieniały się informacjami o charakterze osobistym, które zazwyczaj pomagają nawiązać
porozumienie, co niekorzystnie wpływało na wynik negocjacji*6.
Psycholog Don Moore i tego współpracownicy pomyśleli, Ŝe mogą znaleźć proste
rozwiązanie tego dosyć trudnego na pierwszy rzut oka problemu.
Zaproponowali mianowicie, by przed rozpoczęciem negocjacji strony nieco się do siebie
zbliŜyły. Negocjatorzy mogliby na przykład poświęcić chwilę czasu na zapoznanie się z
podstawowymi informacjami dotyczącymi partnerów oraz krótką pogawędkę na tematy
niezwiązane z negocjacjami, przeprowadzoną za pośrednictwem komunikatora
internetowego. Aby sprawdzić tę koncepcję, badacze połączyli w pary studentów dwóch
elitarnych szkół biznesu i kazali im prowadzić negocjacje za pośrednictwem poczty
elektronicznej. Połowa badanych otrzymała tylko polecenie wzięcia udziału w negocjacjach,
natomiast osobom naleŜącym do drugiej grupy wręczono fotografie studentów, z którymi
miały pertraktować, przekazano pewne informacje biograficzne na ich temat (na przykład
dotyczące macierzystej uczelni i zainteresowań) oraz powiedziano, Ŝe przed rozpoczęciem
negocjacji powinny poświęcić jakiś czas na zapoznanie się z tymi ludźmi za pośrednictwem
internetu.
Wyniki eksperymentu ujawniły, Ŝe w grupie, której członkowie nie dysponowali dodatkowymi
informacjami, 29% par nie doprowadziło do pomyślnego zakończenia negocjacji. Jednak
wśród osób, które nawiązały bardziej osobiste kontakty tylko 6% par znalazło się w impasie.
Posługując się innym miernikiem sukcesu, naukowcy odkryli równieŜ, Ŝe kiedy pary biorące
udział w eksperymencie były w stanie doprowadzić do satysfakcjonującego obie strony
rozwiązania, wtedy łączny wynik negocjacji - czyli suma wyników osiągniętych przez kaŜdą
ze stron - był o 18% wyŜszy w grupie o bardziej spersonalizowanych relacjach'''. Jeśli więc
poświęcisz trochę czasu na zdobycie podstawowych danych dotyczących partnera i
ujawnisz pewne osobiste informacje dotyczące ciebie, to prawdopodobnie zwiększysz pulę
korzyści do podziału.
Opisane eksperymenty są źródłem wiedzy na temat roli komunikacji elektroniczne! w
negocjacjach. A jak wygląda sytuacja w przypadku perswazji bezpośredniej, która polega na
tym, Ŝe ktoś próbuje zmienić wyznawane przez inną osobę opinie na dany temat?
Odpowiedzi na to pytanie miał dostarczyć eksperyment przeprowadzony przez jednego z
nas pod kierunkiem Rosanny Guadagno. Uczestnikom badania powiedziano, Ŝe będą
omawiali z inną osobą problemy kampusu, a dialog będzie się toczył twarzą w twarz lub za
pośrednictwem poczty elektronicznej. Badani nie wiedzieli jednak, Ŝe Ich rozmówcami będą
asystenci badaczy. Posługując się zestawem sformułowanych uprzednio argumentów,
asystenci próbowali przekonać uczestników eksperymentu, Ŝe ich uczelnia powinna
ustanowić nową politykę przyznawania dyplomów, zgodnie z którą Ŝaden student nie mógłby
ukończyć studiów, dopóki nie zdałby wyczerpującego egzaminu obejmującego całość
zdobytej wiedzy. NaleŜy w tym miejscu podkreślić, Ŝe nie ma chyba tematu, co do którego
młodzieŜ akademicka byłaby bardziej zgodna. Pytanie studentów (pomijamy niewielki
odsetek kujonów) o to, czy zgadzają się na wprowadzenie obszernego egzaminu
końcowego jest równie sensowne, jak proponowanie im podniesienia wieku uprawniającego
do spoŜywania alkoholu do 25 lat. Choć niemal wszyscy badani byli na początku przeciwni
wprowadzeniu egzaminu, to okazało się, Ŝe moŜna ich przekonać do zmiany zdania**. Czy
skuteczność perswazji była uzaleŜniona od tego, czy komunikaty były przekazywane
podczas rozmowy, czy za pośrednictwem poczty elektronicznej?
Odpowiedź zaleŜy od pici badanych. PoniewaŜ kobiety, ogólnie rzecz biorąc, są bardziej
nastawione na budowanie bliskich relacji z osobami tej samej płci niŜ męŜczyźni, a
spotkania twarzą w twarz ułatwiają ten proces, przewidywaliśmy, Ŝe panie łatwiej ulegną
perswazji podczas bezpośredniej rozmowy z osobą tej samej pici niŜ w podczas wymiany
korespondencji elektronicznej, natomiast męŜczyźni nie będą zwracali aŜ tak duŜej uwagi na
formę komunikacji. Przypuszczenie to zostało potwierdzone: kobiety łatwiej było przekonać
w trakcie rozmowy, zaś panowie ulegali perswazji tak samo łatwo w kaŜdym przypadku.
Niestety, nie sprawdziliśmy skuteczności perswazji w parach mieszanych, choć z drugiej
strony moŜe to lepiej, bo byłby to temat na zupełnie inną ksiąŜkę!
Jak dotąd wyjaśniliśmy, Ŝe pewne aspekty porozumiewania się za pośrednictwem
nowoczesnych technologii mogą stanowić przeszkodę w budowaniu i podtrzymywaniu relacji
osobistych. Ten sposób komunikacji moŜe jednak utrudniać przekonywanie takŜe z tego
powodu, Ŝe częściej prowadzi do nieporozumień, a nawet najlepsze argumenty i
najskuteczniejsze strategie perswazji nie zadziałają na twoją korzyść, jeśli odbiorca nie
zrozumie komunikatu lub kryjących się za nim intencji, albo - co gorsza - jednego i drugiego.
Badania przeprowadzone przez psychologa Justina Krugera i jego współpracowników
pozwalają wyjaśnić, dlaczego nieporozumienia są tak częstym problemem w komunikacji za
pośrednictwem poczty elektronicznej. Badacze zasugerowali, Ŝe modulacja głosu i
wykonywane przez rozmówców gesty
- czyli sygnały niewerbalne, których brakuje w komunikacji elektronicznej
- zazwyczaj odgrywają rolę waŜnych wskazówek dotyczących prawdziwego znaczenia
komunikatu, jeŜeli sama jego treść nie jest jednoznaczna. Na przykład, w odpowiedzi na
otrzymaną od współpracownika wiadomość dotyczącą kontraktu z dostawcą mógłbyś
napisać: „Tak, to taktycznie sprawa priorytetowa*'. Choć mógłbyś rzeczywiście uwaŜać, Ŝe
sprawa jest pilna i waŜna, to twój kolega mógłby zinterpretować ten komunikat jako
sarkastyczny (na przykład gdybyś w przeszłości lekcewaŜył podobne sprawy). Oczywiście,
gdybyś powiedział to osobiście, ton głosu, wyraz twarzy i mowa ciała jednoznacznie
określiłyby twoje intencje. JuŜ sam ten fakt sprawia, Ŝe komunikacja elektroniczna staje się
problematyczna. Jednak Kruger i jego współpracownicy twierdzą takŜe, Ŝe nadawcy takich
komunikatów prawie zupełnie nie zdają sobie sprawy z tego, iŜ mogą one zostać źle
zrozumiane, a to jeszcze bardziej zwiększa wagę problemu. PoniewaŜ nadawca formułujący
komunikat w pełni rozumie własne intencje, więc często błędnie zakłada, Ŝe dla odbiorcy
równieŜ są one czytelne.
Badacze przeprowadzili wiele eksperymentów, aby potwierdzić te hipotezy. W ramach
jednego z nich uczestnicy byli połączeni w pary, a kaŜdy z nich miał być nadawcą lub
odbiorcą kilku komunikatów. Zadaniem nadawcy było sformułowanie kilku zdań, które miały
w sposób jednoznaczny wyraŜać sarkazm, powagę, złość lub smutek. Uczestnicy zostali
równieŜ w sposób losowy przypisani do trzech kanałów komunikacji; poczty elektronicznej,
telefonu lub spotkania twarzą w twarz, tworząc trzy grupy badawcze. Po sformułowaniu
zdania odbiorca miał odgadnąć zamierzony ton wypowiedzi. Przedtem jednak nadawca miał
określić, czy spodziewa się, Ŝe odbiorca prawidłowo odczyta jego intencje,
Wyniki eksperymentu wyraźnie pokazały, Ŝe choć nadawcy komunikatów we wszystkich
grupach przeceniali zdolność prawidłowego rozszyfrowania ich intencji przez odbiorców
(oczekiwali tego ogółem w 89% przypadków), to w grupie kontaktującej się za pomocą
poczty elektronicznej tylko 63% odbiorców dobrze odczytało intencje nadawcy, podczas gdy
w grupie badanych spotykających się twarzą w twarz i rozmawiających przez telefon
odsetek ten wyniósł 74%". Wyniki te wydają się wskazywać, Ŝe w przypadku szeroko
rozumianej komunikacji na piśmie trudniej jest zinterpretować komunikat, poniewaŜ odbiorca
nie słyszy tonu głosu nadawcy.
MoŜesz pomyśleć, Ŝe wyniki te nie są niczym zaskakującym, poniewaŜ tego typu
eksperymenty zazwyczaj są przeprowadzane z udziałem obcych sobie osób, a przyjaciele
prawdopodobnie nie mieliby większych problemów ze zinterpretowaniem tonu wymienianych
między sobą e-maili. Naukowcy równieŜ wysunęli taką hipotezę. Co ciekawe, wyniki
osiągnięte w grupie przyjaciół były dokładnie takie same, jak w grupie nieznajomych. Fakt,
Ŝe pisemne komunikaty są błędnie odczytywane nawet przez osoby nam bliskie nasuwa
przypuszczenie, iŜ twoi przyjaciele mylą się mówiąc, Ŝe czytają w tobie jak w otwartej
księdze - chyba Ŝe mają na myśli wersję audio tej księgi lub jej ekranizację!
W jaki sposób nadawca komunikatu moŜe zmniejszyć ryzyko błędnego odczytania jego
intencji? Być moŜe dobrym rozwiązaniem byłoby przekazywanie emocji w sposób obrazowy,
poprzez umieszczanie w tekście emotikonki (na przykład „☺"). Jednak jak widać na
załączonym przykładzie, emotikonki mogą wtapiać się w tekst lub być niezrozumiałe z
innych powodów, jeszcze bardziej zmniejszając czytelność przekazu. MoŜe więc
naleŜałoby całkowicie zrezygnować z korzystania z poczty elektronicznej? Takie rozwiązanie
moŜe się sprawdzić raz w tygodniu, jak w firmie US Cellular, ale nie zawsze mamy czas lub
moŜliwość angaŜować się w kontakty bezpośrednie.
Poszukując potencjalnego rozwiązania, powinniśmy wrócić do jednego z najwaŜniejszych
psychologicznych wyjaśnień omawianych nieporozumień. Jak juŜ wspomnieliśmy, nadawca
dokładnie wic, co chce przekazać w komunikacie, ale nie ma naturalnej skłonności do
wczuwania się w sytuację odbiorcy. Mając to na uwadze, badacze przeprowadzili jeszcze
jeden eksperyment, aby sprawdzić, czy moŜna wyeliminować nadmierną pewność
nadawców co do moŜliwości prawidłowego zinterpretowania komunikatu przez odbiorców.
Doświadczenie to było podobne do opisanego powyŜej, lecz wprowadzono w nim kilka
zmian. Po pierwsze, wszyscy uczestnicy kontaktowali się ze sobą tylko za pośrednictwem
poczty elektronicznej. Po drugie, niektórzy otrzymali informacje o tym, co moŜe sprawić, Ŝe
ich komunikaty zostaną błędnie odczytane. Badacze odkryli, Ŝe w tej grupie badanych
wzrosła dokładność przewidywań dotyczących spodziewanej interpretacji komunikatów.
W jaki sposób moŜemy skuteczniej kontaktować się z ludźmi za pomocą nowych technologii
i rozwinąć swoje umiejętności przekonywania innych przez Internet, znając wyniki
omówionych badań? Przed wysłaniem e-maila w waŜnej sprawie naleŜałoby go przeczytać,
zwracając uwagę na to, co mogłoby zostać błędnie zinterpretowane przez odbiorcę. W ten
sposób uzyskujemy moŜliwość wprowadzenia zmian w celu doprecyzowania komunikatu.
Innymi słowy, zanim naciśniesz przycisk „Wyślij", spójrz na swoje dzieło z dystansu -
sprawdź jego ogólną wymowę, tak samo jak sprawdzasz pisownię i gramatykę. JeŜeli
czytasz te słowa. Billu Gatesie, wiedz, Ŝe jest za późno - złoŜyliśmy juŜ wnioski patentowe.
Powinniśmy jeszcze dodać, Ŝe prawidłowa interpretacja komunikatu przez odbiorcę nie
gwarantuje jeszcze spełnienia zawartej w nim prośby.
Na przykład pewien lekarz, którego znamy, był zaproszony na wesele i nie mógł znaleźć
nikogo, kto zechciałby zastąpić go na dyŜurze w dniu uroczystości. Byliśmy zdumieni,
poniewaŜ człowiek ten był bardzo lubiany i szanowany, a w przeszłości często wyświadczał
podobne przysługi swoim kolegom. Kiedy jednak zapytaliśmy go, w jaki sposób prosił
współpracowników o pomoc, natychmiast zrozumieliśmy, w czym rzecz: lekarz powiedział
nam, Ŝe wysłał adresowany do wszystkich kolegów e mail z prośbą o zastępstwo. Zrobił to w
taki sposób, Ŝe kaŜdy z odbiorców mógł zobaczyć nazwiska wszystkich innych adresatów.
W tym konkretnym przypadku wystąpiło zjawisko zwane rozproszeniem odpowiedzialności.
śadna z osób, które otrzymały adresowaną do wielu odbiorców wiadomość nie czuła się
osobiście odpowiedzialna za spełnienie prośby o pomoc - wszyscy za to załoŜyli, Ŝe ktoś
inny z listy adresatów zgodzi się zastąpić naszego znajomego. W klasycznym
eksperymencie, mającym na celu demonstrację zjawiska rozproszenia odpowiedzialności,
psycholodzy społeczni John Darlcy i Bibb Łatane reŜyserowali sytuację, w której ob-
serwatorzy byli świadkami rzekomego ataku epilepsji u asystenta badaczy. Kiedy w
zdarzeniu brał udział jeden świadek, pomagał on „choremu" w 85% przypadków. Jednak
kiedy było pięciu świadków przebywających w oddzielnych pomieszczeniach - tak, Ŝe Ŝaden
z nich nie mógł wiedzieć, czy ktoś inny nie udziela pomocy „choremu" - tylko 31% osób
podejmowało jakieś działania100.
Co zatem mógł zrobić nasz znajomy, by zwiększyć szanse, Ŝe ktoś zgodzi się go zastąpić?
Gdyby miał czas, mógłby wybrać osoby, które byłyby najbardziej skłonne spełnić jego
prośbę - na przykład kolegów, których on sam zastępował w przeszłości - i zwrócić się do
nich osobiście lub wysiać spersonalizowane wiadomości pocztą elektroniczną. Oczywiście,
gdyby nie było takiej moŜliwości, mógłby przynajmniej rozesłać ten sam e-mail do
wszystkich w formie ukrytej kopii, Ŝeby adresaci nie wiedzieli, kto jeszcze otrzymał tę samą
wiadomość.
Jak dotąd omówiliśmy sposób, w jaki korzystanie z poczty elektronicznej zamiast bardziej
tradycyjnych form kontaktowania się z ludźmi odbija się na procesie komunikacji i
wywierania wpływu na innych ludzi. A co z innymi aspektami c-perswazji? Czy badania
psychologiczne dostarczają jakichś wskazówek dotyczących projektowania stron
internetowych przedsiębiorstw? Zacznijmy od przykładu.
ZałóŜmy, Ŝe pewnego dnia po przeczytaniu tej ksiąŜki zapragniesz kupić jeszcze dwa jej
egzemplarze, by mieć jedną kopię w domu, drugą w biurze i trzecią w samochodzie - na
wszelki wypadek.
Wchodzisz do księgarni, bierzesz z półki dwa ostatnie egzemplarze i podchodzisz do kasy,
gdzie zostajesz zaskoczony pytaniem: „Czy jest pan pewny, Ŝe chce pan kupić tę ksiąŜkę
akurat w naszym sklepie?" Sprzedawca wyjaśnia, Ŝe choć jej cena jest dosyć atrakcyjna, to
księgarnia mieszcząca się dwie przecznice dalej sprzedaje ją w tym dniu z
piętnastoprocentowym rabatem. Proponuje równieŜ narysowanie mapki, która pomoŜe ci
dotrzeć do konkurencyjnego sklepu. Zastanawiasz się, jak to moŜliwe, Ŝe przy takim
poziomic obsługi klienta - a właściwie obsługi nieklienta - księgarnia, w której jesteś, wciąŜ
istnieje.
ChociaŜ ten przykład moŜe się wydawać absurdalny, to niektóre przedsiębiorstwa
rzeczywiście realizują takie pozornie samobójcze strategie. Jednym z nich jest oferująca
ubezpieczenia komunikacyjne firma Progrewive Auto Insurance, zajmująca trzecie miejsce
na liście największych amerykańskich towarzystw ubezpieczeniowych. Zawsze szczyciła się
ona innowacjami odróŜniającymi ją od konkurentów - między innymi jako pierwsza na
świecie duŜa instytucja ubezpieczeniowa uruchomiła w 1995 roku własną stronę
internetową. Rok później właściciele samochodów szukający informacji o stawkach
ubezpieczeniowych mogli juŜ znaleźć na tej stronie nie tylko ofertę firmy Progrewive, ale teŜ
dane o wysokości stawek stosowanych przez firmy konkurencyjne. Dziś witryna towarzystwa
zawiera specjalny pasek, na którym na bieŜąco są wyświetlane podawane przez,
uŜytkowników informacje na temat ofert innych ubezpieczycieli. Choć Progrewive w
większości przypadków ma najniŜsze stawki, jednak czasem zdarzają się odstępstwa od tej
reguły. Na przykład, kiedy przed chwilą sprawdziliśmy dane podawane na omawianej
stronie, to na pasku była wyświetlona informacja o tym, Ŝe mieszkająca w Wisconsin osoba
o inicjałach EM zaoszczędziła 942 dolary, ubezpieczając swoją toyotę u jednego z rywali
firmy Progrewive.
Czy działając w ten sposób, towarzystwo zdobywa, czy traci klientów? Niezwykle
dynamiczny wzrost, który firma notuje od czasu wprowadzenia tego rozwiązania - średnio o
17% rocznie, z ogólną kwotą składek ubezpieczeniowych mieszczącą się w przedziale od
3,4 do 14 miliardów dolarów w kaŜdym roku - świadczy o skuteczności przyjętej strategii.
Badania przeprowadzone przez Yalerie Trifts i Geralda Haubla pozwalają to zrozumieć-
W ramach swojego eksperymentu Trifts i Haubl mówili uczestnikom badania, Ŝe ich uczelnia
ma zamiar nawiązać współpracę zjedna z kilku księgarni internetowych. Zadaniem
badanych było porównanie w internecie cen konkretnych ksiąŜek w róŜnych sklepach i
wybranie firmy, od której uniwersytet miał kupować podręczniki. Co waŜne, eksperyment był
zaprojektowany w taki sposób, Ŝe w przypadku połowy badanych konkretna księgarnia,
oprócz, swoich cen, podawała takŜe informacje na temat cen stosowanych przez
konkurentów. Badacze zróŜnicowali równieŜ dane o pozycji rynkowej tej księgami: pierwsza
grupa badanych była przekonana, Ŝe stosowane przez nią ceny są stosunkowo niskie, druga
- Ŝe są dosyć wysokie, a trzecia - Ŝe są porównywalne z cenami obowiązującymi w innych
sklepach.
Czy wyniki eksperymentu potwierdziły słuszność strategii stosowanej przez firmę
Progrewive? W duŜym stopniu tak, ale trzeba zaznaczyć, Ŝe były one uzaleŜnione od pozycji
rynkowej księgami. Kiedy ceny w księgarni stosującej strategię firmy Progrewive były
zdecydowanie i niezmiennie niŜsze lub wyŜsze od cen w innych sklepach, wówczas
informowanie o ofercie konkurentów nie miało znaczenia, jednak, kiedy ceny były wyŜsze w
przypadku niektórych produktów i niŜsze w przypadku innych - a tak jest w większości
sklepów - wtedy podawanie informacji o ofercie konkurencyjnych księgarni było waŜnym
czynnikiem decydującym o wyborze. W tej sytuacji badani stwierdzali, Ŝe byliby bardziej
skłonni zrobić zakupy w księgarni stosującej strategię firmy Progrewive'**. Taki sprzedawca
sprawia wraŜenie bardziej wiarygodnego - w końcu stwierdziliśmy w jednym z rozdziałów tej
ksiąŜka, Ŝe nieuczciwi ludzie i organizacje rzadko wypowiadają argumenty na własną
niekorzyść, a konsumenci prawdopodobnie doceniają moŜliwość porównania cen w jednym
miejscu, poniewaŜ pozwala im to zaoszczędzić czas i wysiłek.
Podsumowując rezultaty omówionego eksperymentu oraz sukces firmy Progrewive,
wynikający ze stosowania tej strategii, świadczą o tym, Ŝe przedsiębiorstwa informujące
potencjalnych klientów o cenach stosowanych przez konkurentów mogą na tym tracić w
konkretnych przypadkach, lecz w ogólnym rozrachunku wygrywają wojnę cenową.
Badania dotyczące porównań cen w internecie pokazały, w jaki sposób pewne rzucające się
w oczy elementy internetowej strony firmy mogą przekonać potencjalnych klientów do
skorzystania z usług przedsiębiorstwa. Warto jednak zastanowić się nad tym, czy pewne
dyskretne cechy stron - na przykład tło - równieŜ wpływają na zachowania klientów.
Z kilku eksperymentów przeprowadzonych przez Naomi Mandel i Erica Johnsona,
badających zachowania konsumentów, wynika, Ŝe tak. Uczestnicy ich badań oglądali stronę
internetową hipotetycznego sklepu z wyposaŜeniem wnętrz i mieli dokonać wyboru między
dwiema sofami. Jedna z nich była opisana jako bardzo wygodna i bardzo droga, natomiast
druga jako mniej wygodna, ale tania. Badacze zróŜnicowali tło strony, aby wpłynąć na
proces decyzyjny poprzez zwrócenie uwagi uczestników na oszczędność lub komfort.
Wybierając tło, uwzględnili wyniki wcześniejszego eksperymentu, w ramach którego
badanym pokazywano reklamę sofy z tłem przedstawiającym drobne monety na zielonym
polu lub białe obłoki na niebieskim polu. Badani mieli opracować listę najwaŜniejszych
czynników, które naleŜy wziąć pod uwagę przy podejmowaniu decyzji o zakupie sofy. Ci,
którzy widzieli reklamę z drobnymi moneta-mi w tle, częściej wskazywali cenę mebla, jako
najwaŜniejszy* czynnik, podczas gdy osoby z drugiej grupy zwracały większą uwagę na
komfort.
Mając to na uwadze, Mandel i Johnson przypuszczali, Ŝe internauci odwiedzający stronę z
tłem przedstawiającym obłoki będą skłonni kupić wygodniejszą (i droŜszą) sofę, natomiast
osoby odwiedzające stronę z tłem przedstawiającym monety wybiorą raczej tańszy mebel.
Wyniki eksperymentu potwierdziły tę hipotezę. Co więcej, odkrycie dotyczące znaczenia tła
nie dotyczy tylko jednego produktu. Na przykład uczestnicy eksperymentu byli bardziej
skłonni wybrać bezpieczniejszy (i droŜszy) samochód zamiast mniej niebezpiecznego (ale
tańszego), kiedy tłem strony był pomarańczowo-czerwony wzór przypominający płomienie
wydobywające się z ogarniętego poŜarem autaIM.
Na szczególną uwagę zasługuje fakt, Ŝe zawarte w tle wskazówki wywierają ogromny, a
zarazem bardzo subtelny wpływ na decyzje podejmowane przez ludzi. Niemal wszyscy
uczestnicy omawianego eksperymentu utrzymywali, Ŝe tło strony nie ma dla nich Ŝadnego
znaczenia. Mimo to wiemy, Ŝe w rzeczywistości było inaczej.
Być moŜe najwaŜniejszym wnioskiem płynącym z tych badań jest lo, Ŝe pewne elementy
strony internetowej twojej firmy, takie jak obrazy widoczne w tle, mają znacznie większy
wpływ na zachowania klientów niŜ mogłoby ci się wydawać. Okazuje się, Ŝe moŜna
strategicznie dobierać te części składowe, aby podkreślić mocne strony towarów i usług.
Innymi słowy, starannie wybierając tło strony, moŜesz wysunąć zalety twoich produktów i
usług - a takŜe całej organizacji - na pierwszy plan.
Wywieranie wpływu w rzeczywisto ści globalnej
Hai. Hao. Da. Ja. Si. Oui. Ludzie na całym świecie mówią „tak" na róŜne sposoby. Czy to
oznacza, Ŝe strategie, których uŜywamy, by skłonić ich do wypowiedzenia tego słowa
powinny się róŜnić w zaleŜności od pochodzenia osób poddawanych perswazji? Czy moŜe
istnieje jedna, uniwersalna technika wywierania wpływu, tak samo skuteczna w odniesieniu
do wszystkich ludzi? Choć podstawowe zasady wywierania wpływu działają w róŜnych
kontekstach kulturowych - tak samo jak wiele strategii perswazji omówionych w tej ksiąŜce -
z przeprowadzonych ostatnio badań naukowych wynika, Ŝe istnieją pewne subtelne róŜnice
w kształtowaniu taktyk i komunikatów adresowanych do przedstawicieli róŜnych kultur.
Wynikają one przede wszystkim z odmienności kulturowych norm i tradycji, które sprawiają,
Ŝe członkowie róŜnych społeczeństw zwracają uwagę na rozmaite aspekty komunikatów
perswazyjnych.
Zastanówmy się nad wynikami badań przeprowadzonych przez Michaela Morrisa i jego
współpracowników wśród osób zatrudnionych w Citibanku, jednej z największych na świecie
międzynarodowych korporacji finansowych. Zespół badawczy odwiedził oddziały firmy w
czterech róŜnych krajach - Stanach Zjednoczonych. Niemczech, Hiszpanii i Chinach (a
dokładniej w Hongkongu) - i sprawdził skłonność ich pracowników do dobrowolnego
spełniania wyraŜanych przez, kolegów próśb o pomoc w realizacji jakiegoś zadania. Choć
respondenci byli w zasadzie poddawani działaniu takich samych czynników, to znaczenie
niektórych z nich było róŜne w zaleŜności od kraju.
Na przykład pracownicy amerykańskiego oddziału Citibanku najczęściej kierowali się zasadą
wzajemności. Zadawali sobie pytanie: „Co ta osoba dla mnie zrobiła?'' i czuli się zobligowani
do pomocy, kiedy byli winni proszącemu przysługę. Niemcy zwracali uwagę przede
wszystkim na toczy prośba o pomoc jest zgodna z zasadami panującymi w firmie. Decyzję o
udzieleniu pomocy podejmowali na podstawie odpowiedzi na pytanie: „Czy zgodnie z
oficjalnymi regulacjami i wewnętrznymi przepisami jestem osobą, która powinna pomóc
temu człowiekowi?" Hiszpański personel Citibanku opierał swoje decyzje przede wszystkim
na normach koleŜeństwa, będących źródłem lojalności wobec przyjaciół i znajomych,
niezaleŜnie od ich pozycji lub statusu. Badani zadawali sobie pytanie: „Czy osoba prosząca
o przysługę jest w jakiś sposób związana z moimi przyjaciółmi?" Z kolei pracownicy
chińskiego oddziału banku brali pod uwagę przede wszystkim pozycję osoby proszącej w
hierarchii słuŜbowej. Starali się odpowiedzieć na pytanie: „Czy ten człowiek jest związany z
kimś w moim zespole, a szczególnie z kimś o wysokim statusie?
Morris i jego współpracownicy zauwaŜyli, Ŝe osiągnięte przez nich wyniki mają duŜe
znaczenie praktyczne. Przede wszystkim, przedsiębiorstwa chcące przeszczepiać
sprawdzone praktyki, zasady i struktury organizacyjne na grunt innych kultur powinny być
bardzo wyczulone na przyjęte w tych kulturach normy. W przeciwnym razie doskonale
naoliwiony mechanizm biznesowy, funkcjonujący bez zarzutu w jednym środowisku, w
innym moŜe się okazać niesprawnym, zgrzytającym wrakiem.
Z omówionego eksperymentu wynika równieŜ, Ŝe menedŜerowie przenoszący się z jednego
obszaru kulturowego do innego powinni modyfikować strategie, za pomocą których
zapewniają sobie przychylność współpracowników. Na przykład menedŜer przeniesiony z
Monachium do Madrytu mógłby dojść do wniosku, Ŝe aby zwiększyć skłonność nowych
kolegów do współpracy, powinien nawiązać z nimi przyjacielskie relacje. Z kolei osoba prze-
niesiona z Hiszpanii do Niemiec mogłaby odkryć, Ŝe prośby wykraczające poza formalne
wytyczne dotyczące działalności organizacji - na przykład
0 pominięcie jakiejś mało istotnej procedury, nagminnie lekcewaŜonej w hiszpańskim
oddziale - nie są mile widziane w nowym miejscu pracy.
Choć róŜnice między czterema kulturami zbadanymi w ramach eksperymentu
przeprowadzonego w Citibanku dotyczyły kilku waŜnych czynników psychologicznych, to
badacze skupili się przede wszystkim na jednym z nich, a mianowicie na wpływie
indywidualizmu i kolektywizmu na proces perswazji. Krótko mówiąc, indywidualizm polega
na przypisywaniu pierwszorzędnej roli preferencjom i prawom jednostki, zaś kolektywizm -
na przypisywaniu takiej roli preferencjom i prawom grupy. Mieszkańcy Stanów
Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i krajów zachodnioeuropejskich są na ogół
indywidualistami. Z kolei społeczeństwa wielu innych, szybko rozwijających się krajów
świata - azjatyckich, południowoamerykańskich, afrykańskich i wschodnioeuropejskich - są
bardziej kolektywistyczne.
Sang-ł*il Han i Sharon Shayitt postanowili zbadać wpływ tych uwarunkowań kulturowych na
proces perswazji w kontekście marketingowym. Przewidywali, Ŝe w kulturach
kolektywistycznych skuteczniejsze będą reklamy skupiające uwagę odbiorców na
korzyściach związanych z uŜytkowaniem produktów, jakie mogą odnieść członkowie grupy,
do której naleŜy nabywca (przyjaciele, rodzina lub współpracownicy), zaś w kulturach
indywidualistycznych bardziej przekonujące będą reklamy uwypuklające korzyści odnoszone
przez samego konsumenta. ZałoŜyli równieŜ, Ŝe będzie się to odnosiło przede wszystkim do
produktów uŜytkowanych zazwyczaj wspólnie z innymi, takich jak klimatyzatory czy pasta do
zębów.
Han i Shayitt postanowili znaleźć najpierw dowody potwierdzające tę hipotezę. Wybrali dwa
kolorowe magazyny amerykańskie i dwa południowo koreańskie, upewniając się, Ŝe cieszą
się one podobną popularnością i są adresowane do odbiorców tej samej płci. Następnie
losowo wybrali zamieszczone w nich reklamy oraz poprosili rodowitych i dwujęzycznych czy-
telników o ocenę stopnia, w jakim kaŜda z reklam skupiała uwagę odbiorcy na korzyściach
odnoszonych przez jednostki i grupy z tytułu uŜytkowania produktu. Badacze odkryli, Ŝe
reklamy amerykańskie rzeczywiście częściej niŜ południowokoreańskie uwypuklały korzyści
odnoszone przez jednostki, szczególnie w przypadku produktów uŜytkowanych przez
większą liczbę osób. Podczas gdy reklamy amerykańskie odwoływały się do indywidualności
odbiorcy („Sztuka bycia wyjątkowym"), motywacji do samodoskonalenia się („Ty, tylko
lepszy") czy osobistych celów („Dzięki tym kosmetykom jestem gotowa do nowej roli"),
ogłoszenia koreańskie akcentowały poczucie odpowiedzialności wobec innych („Jeszcze
lepszy sposób dbania o rodzinę"), motywację do rozwoju grupy („Szansa na lepsze Ŝycie dla
wszystkich") czy wyraŜanych przez nią opinii („Nasza rodzina pochwala ten wybór").
Uzyskawszy potwierdzenie, Ŝe komunikaty perswazyjne zawarte w tych reklamach odwołują
się do róŜnych motywów decydujących o zachowaniach konsumentów, uzaleŜnionych od
uwarunkowań kulturowych społeczeństwa, badacze postanowili odpowiedzieć na jeszcze
waŜniejsze z psychologicznego punktu widzenia pytanie: „Czy komunikaty o orientacji
indywidualistycznej i kolektywistycznej są rzeczywiście bardziej przekonujące w
odpowiednich kulturach?"Mimo wszystko - jak przekonywaliśmy we „Wprowadzeniu"- fakt,
Ŝe specjaliści od marketingu uwaŜają pewne rodzaje komunikatów za najbardziej efektywne
wcale nie sprawia, iŜ rzeczywiście są one skuteczne.
Aby uzyskać odpowiedź na to pytanie, I łan i Shantt stworzyli po dwie wersje reklam róŜnych
produktów - wersję indywidualistyczną i kolektywistyczną. Na przykład indywidualistyczna
wersja reklamy gumy do Ŝucia zawierała slogan: .Pozwól sobie na odrobinę świeŜości".
Warto zauwaŜyć, Ŝe komunikat ten skupia się na korzyściach, jakie czerpie z odświeŜenia
oddechu sam konsument gumy do Ŝucia. Wszyscy jednak wiemy z doświadczenia, Ŝe stan
oddechu nie jest tylko kwestią czysto osobistą, poniewaŜ wpływa równieŜ na komfort Ŝycia
osób otaczających konsumenta. Zrozumiale więc, Ŝe bardziej kolektywistyczna wersja tej
reklamy brzmiała: .Podziel się z innymi odrobiną świeŜości".
Naukowcy odkryli, Ŝe do południowokoreańskich uczestników eksperymentu bardziej
przemawiała reklama o orientacji kolektywistycznej, a do Amerykanów - reklama o
nastawieniu indywidualistycznym. Dotyczyło to przede wszystkim produktów, które na ogół
uŜytkuje się wspólnie z innymi ludźmi, co potwierdza osiągnięte wcześniej wyniki. Wszystko
to powinno dać tło myślenia specjalistom od marketingu, którzy próbują stosować
uniwersalne strategie marketingowe we wszystkich krajach. Powinni oni pamiętać, Ŝe stra-
tegia taka musi być dostosowana do kulturowych uwarunkowań społeczeństwa, w którym
ma działać. MoŜe od tego zaleŜeć oddech całego narodu.
Wyniki osiągnięte przez Hans i Shayitt pokazują, Ŝe ludzie Ŝyjący w kulturze
indywidualistycznej zwracają większą uwagę na własne doświadczenia, podczas gdy
przedstawiciele kultur kolektywistycznych bardziej koncentrują się na doświadczeniach
innych, bliskich im osób. Chcielibyśmy jednak dowiedzieć się takŜe, w jaki sposób róŜniee
kulturowe wpływają na postrzegane przez ludzi znaczenie podstawowych zasad wpływu
społecznego.
Zacznijmy od przykładu. Najlepszą ilustracją postaw indywidualistycznych będzie
zachowanie znanego przedstawiciela najbardziej indywidualistycznego społeczeństwa na
świecie, który do tego zajmuje się najhardziej indywidualistyczną dyscypliną sportu. Kilka lat
temu legendarny amerykański golfista Jack Nicklaus był świadkiem wstrząsającego
wydarzenia, jakim była śmierć jego wnuka. Parę dni później Nicklaus oświadczył na
konferencji prasowej, Ŝe szanse wzięcia przez niego udziału w prestiŜowym turnieju gol-
fowym są znikome. Mimo to, ku zdumieniu wielu osób, nie zrezygnował z uczestnictwa w
dwóch innych turniejach, które miały się odbyć w niedalekiej przyszłości. JakiŜ to potęŜny
czynnik sprawił, Ŝe pogrąŜony w bólu męŜczyzna postanowił wziąć udział w zawodach mimo
przeŜytej tragedii?
Okazało się, Ŝe jeszcze przed śmiercią wnuka Nicklaus obiecał organizatorom tych dwóch
turniejów, Ŝe w nich wystąpi. Jak sam powiedział podczas konferencji: „Podejmujemy pewne
zobowiązania, które naleŜy spełniać"10*. Jak wspomnieliśmy w jednym z wcześniejszych
rozdziałów, chęć wykonywania własnych zobowiązań moŜe być bardzo waŜnym czynnikiem
motywującym do działania. Ale czy ma on jednakowe znaczenie w róŜnych kulturach? Czy
golfista wywodzący się z innego obszaru kulturowego zachowałby się tak samo, gdyby
znalazł się w identycznych okolicznościach?
Aby lepiej zrozumieć odpowiedź na to pytanie, przeanalizujmy eksperyment
przeprowadzony przez jednego z nas wspólnie ze Stephenem Sillsem pod kierunkiem Petii
Petroyej. W jego ramach studenci narodowości amerykańskiej oraz Azjaci przebywający w
Stanach Zjednoczonych na stypendiach zagranicznych otrzymali e-maile z prośbą o
wypełnienie ankiety w intenecie. Po miesiącu kaŜdy z nich dostał kolejną wiadomość,
zawierającą prośbę o wypełnienie następnego, dwa razy obszerniejszego kwestionariusza.
Uczestnicy badania zostali poinformowani, Ŝe obydwie ankiety są ze sobą związane.
Czego się dowiedzieliśmy? Po pierwsze, odkryliśmy, Ŝe amerykańscy studenci byli mniej
skłonni spełnić pierwszą prośbę niŜ ich azjatyccy koledzy. Jednak w grupie osób, które
wzięły udział w pierwszym sondaŜu to Amerykanie chętniej wypełniali drugi kwestionariusz.
Drugą prośbę spełniło 22% Amerykanów i 10% Azjatów. Innymi słowy odkryliśmy, Ŝe
spełnienie pierwszej prośby miało znacznie większy wpływ na późniejsze zachowania wśród
studentów amerykańskich, niŜ wśród studentów pochodzących z Azji"*.
Dlaczego? Inne badanie, przeprowadzone przez jednego z nas i jego współpracowników
rzuca trochę więcej światła na ten problem. Kiedy prosiliśmy amerykańskich studentów o
nieodpłatny udział w badaniach marketingowych, to podejmowali decyzję na podstawie tego,
jak często w przeszłości sami zgadzali się spełniać takie prośby - czyli podejmowali tego
typu zobowiązania. Z kolei w Polsce, będącej krajem o bardziej kolektywistycznej kulturze,
studenci zwracali większą uwagę na to, jak często w badaniu brali udział członkowie ich
grupy koleŜeńskiej. W Polsce bardziej skutecznym czynnikiem skłaniającym do udziału w
badaniach marketingowych były wcześniejsze zachowania grupy" .
Wyniki te biorą się przede wszystkim z róŜnie między kulturą indywidualistyczną a
kolektywistyczną. W kulturze indywidualistycznej ludzie zwracają większą uwagę na swoje
osobiste doświadczenia, a najwaŜniejszym motywatorem jest chęć zachowania
konsekwencji we własnych działaniach. Z kolei w kulturze kolektywistycznej ludzie zwracają
większą uwagę na doświadczenia osób im bliskich, a najwaŜniejszym motywatorem jest
chęć zachowania spójności z działaniami grupy. To oznacza, Ŝe prosząc o przysługę
Brytyjczyka, Amerykanina albo Kanadyjczyka, więcej wskórasz podkreślając, Ŝe spełnienie
twojej prośby będzie zgodne z wcześniejszymi zachowaniami tej osoby. Kiedy jednak
będziesz prosił o przysługę przedstawiciela kultury kolektywistycznej, wtedy powinieneś
podkreślić, Ŝe spełnienie twojej prośby będzie zgodne z wcześniejszymi zachowaniami jego
grupy koleŜeńskiej.
Przeanalizujmy konkretny przykład. ZałóŜmy, Ŝe twoja firma od dwóch lat współpracuje z
pewnym wschodnioeuropejskim przedsiębiorstwem. W tym czasie często prosiłeś
zagranicznych kolegów o aktualizację dartych rynkowych. Człowiek, z którym się
kontaktujesz ma na imię Sławek. Wraz ze swoim zespołem zawsze robił wszystko, co w jego
mocy, by podać ci aktualne dane. ZałóŜmy, Ŝe po raz kolejny musisz zaktualizować
informacje i dzwonisz do niego z następującą prośbą: „Sławku, w przeszłości bardzo chętnie
mi pomagałeś. Mam nadzieję, Ŝe równieŜ i tym razem zbierzesz dla mnie aktualne dane".
Mówiąc to, popełniłbyś błąd. Z naszych badań wynika, Ŝe naleŜałoby raczej powiedzieć:
„Sławku, ty i twoi koledzy w przeszłości bardzo chętnie mi pomagaliście. Mam nadzieję, Ŝe
równieŜ i tym razem zbierzecie dla mnie aktualne dane". Mieszkaniec Wielkiej Brytanii,
Zachodniej Europy czy Ameryki Północnej bardzo łatwo moŜe popełnić taki błąd, poniewaŜ
zakłada, Ŝe kaŜdy człowiek kieruje się zasadą zgodności z własnymi, wcześniejszymi
zachowaniami. Z omówionych badań moŜna jednak wyciągnąć wniosek, Ŝe w wielu krajach
o kulturze kolektywistycznej reguła konsekwencji we własnych działaniach jest mniej istotna
niŜ zasada społecznego dowodu słuszności, która kaŜe ludziom decydować o własnych
zachowaniach na podstawie wcześniejszych działań grupy.
Przedstawiciele kultury indywidualistycznej i kolektywistycznej przywiązują takŜe róŜną wagę
do dwóch najwaŜniejszych funkcji komunikacji. Jedną z nich jest funkcja informacyjna:
komunikujemy się, aby przekazać informacje innym ludziom. Mniej oczywista jest druga
funkcja komunikacji - funkcja więziotwórcza. Kiedy się komunikujemy, budujemy i
podtrzymujemy więzi z innymi ludźmi. Choć obydwie funkcje są waŜne dla przedstawicieli
wszystkich kultur, to badacze Yuri Miyamoto i Norbert Shwarz zasugerowali, Ŝe w kulturze
indywidualistycznej większy nacisk kładzie się na informacyjną funkcję komunikacji, podczas
gdy w kulturach kolektywistycznych waŜniejszą rolę odgrywa funkcja więziotwórcza.
Choć ta róŜnica objawia się w wiciu aspektach komunikacji, jednak Miyamoto i Schwarz.
postanowili się skupić na jednym z nich, wszechobecnym w Ŝyciu prywatnym i zawodowym -
na pozostawianiu telefonicznych wiadomości głosowych. Badacze podejrzewali, Ŝe
poniewaŜ Japończycy mają orientację kolektywistyczną, w związku z czym są bardziej
nastawieni na kształtowanie i utrzymywanie relacji z innymi ludźmi, będą mieli pewne
trudności z nagraniem na automatycznej sekretarce pewnej skomplikowanej prośby.
Argumentowali, Ŝe skoro Japończycy bardziej niŜ Amerykanie przejmują się tym, jak ich
sposób komunikowania się wpływa na relacje z odbiorcami, to przekazywanie komunikant w
sytuacji braku informacji zwrotnej dotyczącej reakcji odbiorcy będzie dla nich kłopotliwe. Aby
sprawdzić tę hipotezę, Miyamoto i Schwarz prosili japońskich i amerykańskich uczestników
eksperymentu o nagranie na automatycznej sekretarce sformułowanej w ojczystym języku
badanego szczegółowej prośby' o pomoc. Podczas gdy Amerykanie natychmiast
przystępowali do podawania konkretnych informacji, ich japońskim kolegom dojście do
sedna sprawy zajmowało więcej czasu, poniewaŜ bardziej przejmowali się tym, jak nagrany
komunikat wpłynie na ich relacje z odbiorcą"*.
Naukowcy przeprowadzili równieŜ wśród uczestników eksperymentu ankietę dotyczącą ich
doświadczeń z automatycznymi sekretarkami. Podczas gdy
Amerykanie stwierdzili, Ŝe po połączeniu się z automatem odkładają słuchawkę w połowie
przypadków. Japończycy przyznali się do zrywania połączenia w 85% przypadków. Zgodnie
z podanym przez badaczy wytłumaczeniem wyników poprzedniego badania, zapytani o to,
dlaczego nie lubią nagrywać wiadomości na automatycznych sekretarkach. Japończycy-
częściej podawali przyczyny związane z więziotwórczą funkcją komunikacji (automatyczna
sekretarka uniemoŜliwia osobisty kontakt"), podczas gdy Amerykanie powoływali się raczej
na przyczyny informacyjne („ludzie czasem nie odsłuchują wiadomości"),
Jakie wnioski dotyczące wywierania wpływu na ludzi w miejscu pracy i poza nim moŜna
wyciągnąć z wyników omówionych badań? Wcześniej stwierdziliśmy, Ŝe relacje są
kluczowym komponentem procesu perswazji, ale dotyczy to przede wszystkim ludzi
pochodzących z krajów o kulturze kolektywistycznej. Nagrywając wiadomości głosowe,
przedstawiciel kultury indywidualistycznej moŜe mieć skłonność do skupiania się wyłącznie
na skutecznym przekazywaniu informacji i ignorowania relacji z odbiorcą wiadomości.
Wyniki badań sugerują jednak, Ŝe w kontaktach z przedstawicielami kultury
kolektywistycznej naleŜy mieć na uwadze więzi i wspólne cechy łączące nadawcę z
odbiorcą1"*.
To samo dotyczy konwersacji. Wykorzystując pewne badania, z których wynikało, Ŝe
Japończycy w czasie rozmowy częściej niŜ Amerykanie okazują zainteresowanie słowami
rozmówcy (na przykład potakując)'"1, Miyamoto i Schwarz zasugerowali, iŜ Japończyk moŜe
uznać dialog z Amerykaninem za doświadczenie zbliŜone do „rozmowy" z automatyczną
sekretarką. To przypuszczenie jest zgodne z wynikami ankiety, w której Japońscy
respondenci często stwierdzali, Ŝe nie lubią nagrywać wiadomości na automatycznej
sekretarce, poniewaŜ „trudno się mówi, kiedy nikt nie reaguje". Podsumowując, powinniśmy
pamiętać o tym, Ŝeby kontaktując się z przedstawicielami kultur kolektywistycznych dawać
im do zrozumienia, Ŝe łączące nas z nimi relacje są dla nas nie mniej waŜne niŜ informacje,
które chcemy przekazać.
Wyniki stanowią równieŜ ostrzeŜenie przed zbyt częstym ograniczaniem się do
pozostawiania wiadomości głosowych, szczególnie w kontaktach z rozmówcami
pochodzącymi z krajów o kulturze kolektywistycznej. JeŜeli sądzisz, Ŝe najgorszą rzeczą,
jaka moŜe Ci się przydarzyć, jest niekończąca się wymiana wiadomości, to jesteś w błędzie.
MoŜe się bowiem zdarzyć, Ŝe twoje komunikaty w ogóle nie trafią do odbiorcy.
ETYCZNE WYWIERANIE WPŁYWU
W ksiąŜce tej opisaliśmy strategie wywierania wpływu na ludzi, które na samym początku
określiliśmy mianem narzędzi perswazji. Powinny być one traktowane właśnie jako
narzędzia słuŜące do budowy dobrych relacji z innymi, podkreślające najwaŜniejsze aspekty
komunikatów i inicjatyw oraz najlepsze cechy produktów, a takŜe pozwalające osiągnąć
wyniki korzystne dla wszystkich zainteresowanych. Kiedy jednak narzędzia te zostaną
nieetycznie wykorzystane w charakterze broni - na przykład posłuŜą do nieuczciwego
wprowadzenia wŜycie zasad wpływu społecznego w sytuacjach, w których pierwotnie one
nie działały - krótkookresowe zyski przekształcą się w długookresowe straty. Choć
nieuczciwie stosowane strategie perswazji mogą się czasami sprawdzać w krótkim okresie
(być moŜe udałoby się w ten sposób przekonać kogoś do swoich racji za pomocą złych
argumentów albo namówić go do zakupu wadliwego produktu), to trzeba się liczyć z
powaŜnymi i nieprzyjemnymi konsekwencjami w postaci nieuchronnej utraty reputacji po
ujawnieniu takich praktyk.
NaleŜy zatem unikać nieuczciwego wykorzystywania narzędzi perswazji, ale nie tylko.
Istnieją bowiem takŜe powaŜne zagroŜenia związane z próbami nadmiernej eksploatacji
pewnych technik opisanych w niniejszej ksiąŜce. Na przykład wiosną 2000 roku Wielka
Brytania pogrąŜyła się w powaŜnym kryzysie. Firmy w całym kraju desperacko domagały się
poprawy sytuacji, szkoły stały puste, sklepy walczyły o kaŜdego klienta, a sfera usług
komunalnych znalazła się na skraju załamania. Co było przyczyną tego kryzysu? Brak
paliwa, a właściwie wstrzymanie jego dostaw, spowodowane protestami niezadowolonych z
wysokich cen benzyny kierowców, którzy zablokowali brytyjskie rafinerie1".
Niedobór paliwa szybko dał o sobie znać. Dziesiątki tysięcy kierowców ustawiały się w
kolejkach przed stacjami benzynowymi w nadziei za zdobycie choćby najmniejszej ilości
poŜądanego dobra. W miarę pogarszania się sytuacji, zachowania kierowców ulegały
zmianom. Media informowały o ludziach, którzy odstawali swoje w kolejce, tankowali paliwo,
po czym przejeŜdŜali kilka kilometrów i ustawiali się w kolejce do następnej stacji, aby
zatankować jeszcze raz. Inni spali w samochodach przed stacjami benzynowymi, aby nie
przegapić ewentualnej dostawy, bowiem czasem się zdarzało, Ŝe jakiejś cysternie udawało
się pokonać blokadę. Tak właśnie działa zasada niedostępności.
W okresie największego nasilenia kryzysu właściciel pewnej stacji benzynowej otrzymał
duŜą dostawę upragnionego paliwa. Szybko się okazało, zew promieniu wielu kilometrów nie
ma Ŝadnej innej stacji zaopatrzonej w benzynę. Wiadomość rozeszła się lotem błyskawicy.
Widząc gigantyczną kolejkę zdesperowanych kierowców, sprytny biznesmen postanowił
wykorzystać nadarzającą się okazję i podniósł cenę paliwa. Nie zachował jednak przy rym
umiaru - zwiększył cenę dziesięciokrotnie, do ponad sześciu funtów za litr!
Czy niezadowoleni, ale wciąŜ spragnieni paliwa kierowcy zbojkotowali chciwego
przedsiębiorcę? Nie. Choć byli wściekli, jeden po drugim podjeŜdŜali do dystrybutorów, by
zdobyć choć trochę benzyny. W ciągu kilku godzin ogromne zbiorniki stacji zostały
opróŜnione, a jej właściciel zarobił tyle, ile w normalnych okolicznościach mógłby zarobić w
kilka tygodni.
Ale co się stało z jego firmą po dwóch tygodniach, kiedy kryzys dobiegł końca? Krótko
mówiąc, konsekwencje były katastrofalne. Wykorzystując zasadę niedostępności i
zmuszając zdesperowanych kierowców do płacenia horrendalnych cen, przedsiębiorca
osiągnął wprawdzie krótkookresowy zysk, ale stracił wszystko w długim okresie. Ludzie
najzwyczajniej w świecie zaczęli bojkotować jego stację. Niektórzy informowali nawet swoich
przyjaciół, sąsiadów i współpracowników o zachowaniu chciwego biznesmena, zniechęcając
ich do kupowania od niego paliwa. Firma wkrótce straciła wszystkich stałych klientów, a po
jakimś czasie nadszarpnięta reputacja doprowadziła biznesmena do bankructwa. Wszystko
to pozostaje w zgodzie z wynikami badań, świadczącymi o tym, Ŝe osoby zachowujące się
nieuczciwie niewiele mogą zrobić, by odzyskać nasze zaufanie.
Gdyby właściciel stacji miał rozeznanie w zbiorze potęŜnych narzędzi perswazji, dostępnych
na wyciągnięcie ręki, wiedziałby, Ŝe ma inne moŜliwości do wyboru. Mógł zachować się w
taki sposób, by zwiększyć swoje zyski w długim okresie. Mógł na przykład zadbać o to, Ŝeby
dostarczone mu paliwo trafiło przede wszystkim do lokalnych, stałych klientów, informując
ich przy okazji, Ŝe daje im pierwszeństwo, poniewaŜ ceni ich lojalność. Mógł równieŜ
wywiesić informację o tym, Ŝe rezygnuje z oskubywania potrzebujących kierowców w
trudnych chwilach. Postąpiłby wbrew własnemu interesowi (przynajmniej
krótkookresowemu), ale zaprezentowałby się jako osoba sympatyczna, wspaniałomyślna i
godna zaufania, a to z pewnością opłaciłoby mu się w przyszłości. Nawet gdyby nic nie
zrobił, tylko utrzymał ceny na rozsądnym poziomie, klienci prawdopodobnie chętnie wydaliby
trochę pieniędzy w jego sklepie z wdzięczności za to, Ŝe nie próbuje zedrzeć z nich skóry w
czasie kryzysu.
Mimo to działania właściciela stacji są w pewnym sensie zrozumiałe. Ludzie, na których
chcemy wpływać często są zmuszani przez pędzący naprzód świat do błyskawicznego
podejmowania decyzji. To samo dotyczy nas, praktyków perswazji. Często pierwsza
strategia wywierania wpływu, jaka przychodzi nam do głowy, nie jest tą najbardziej etyczną.
Jednak poświęcając trochę wysiłku na rozwaŜenie wszystkich moŜliwości wykorzystaniu
narzędzi perswazji omówionych w tej ksiąŜce, moŜemy skłonić ludzi do przyjęcia naszego
punktu widzenia, zaangaŜowania się w jakieś przedsięwzięcie lub nabycia naszego
produktu, zachowując się szczerze, uczciwie i etycznie. Poza tym wiedząc, na czym polega
etyczne wywieranie wpływu, rozumiemy, Ŝe kaŜdy, kto traktuje narzędzia perswazji jak broń,
w końcu strzeli gola do własnej bramki.
WYWIERANIE WPŁYWU W DZIALANIU
W niniejszej ksiąŜce podjęliśmy próbę omówienia wielu naukowych odkryć dotyczących
procesu wywierania wpływu na ludzi. Dbaliśmy o to, by prezentować tylko te strategie
perswazji, których efektywność została potwierdzona w ściśle kontrolowanych warunkach
eksperymentalnych. Celowo nie opieraliśmy się na intuicji i anegdotach, lecz na wynikach
odpowiednich badań naukowych. Dzięki temu moŜesz być pewny, Ŝe podstawą twoich prób
wpływania na decyzje innych ludzi nie będą juŜ więcej tylko przeczucia i twoje własne
doświadczenia. Nauka jest po twojej stronie!
Często kontaktują się z nami ludzie, którzy opowiadają nam o swoich próbach praktycznego
wykorzystania teoretycznej wiedzy o perswazji. Wywodzą się oni z róŜnych środowisk -
niektórzy pracują w międzynarodowych korporacjach, inni w agencjach rządowych lub w
sektorze edukacji, jeszcze inni prowadzą własne przedsiębiorstwa. Są teŜ osoby, które po
prostu interesują się tym, co nauka ma do powiedzenia na temat wywierania wpływu.
PoniŜej znajduje się kilka przykładów etycznego zastosowania wiedzy o perswazji,
przytoczonych przez naszych korespondentów.
Nick Pope, dyrektor do spraw szkolenia sprzedawców na Europę, Bliski Wschód i Afrykę w
firmie Bausch and Lomb:
Jednym ze sposobów pielęgnowania przez nas relacji z klientami jest zapraszanie ich na
prezentacje i spotkania edukacyjne. W dzisiejszych czasach klienci są jednak
bombardowani ogromną liczbą zaproszeń na szkolenia i spotkania organizowane przez
róŜne firmy. Nic więc dziwnego, Ŝe wiele osób, które początkowo wyraŜają zainteresowanie
naszymi prezentacjami w końcu się na nich nie pojawia, a to moŜe mieć duŜy wpływ na
efektywność naszej działalności.
Zaczęliśmy więc wykorzystywać regułę zaangaŜowania i konsekwencji. Przed zaproszeniem
klientów na waŜne spotkanie prosimy ich o wyraŜenie zainteresowania konkretną tematyką
oraz o sformułowanie kilku pytań, na które chcieliby uzyskać odpowiedź.
W zaproszeniu na spotkanie zaznaczamy następnie, Ŝe poprowadzi je ekspert w
interesującej klienta dziedzinie, który odpowie na niektóre z postawionych wcześniej pytań.
MoŜliwość zadawania na forum pytań, których wcześniejsze sformułowanie wymagało
pewnego zaangaŜowania sprawiła, Ŝe poziom uczestnictwa w organizowanych przez nas
spotkaniach znacznie wzrósł, odkąd stosujemy tę technikę.
Dan Norris, dyrektor do spraw szkoleń w firmie Holt Development Services, San Antonio
(Teksas):
Rozdawanie upominków jest powszechną praktyką w świecie sportu. Wiele druŜyn zachęca
swoich fanów do przychodzenia na mecze, oferując im darmowe czapeczki, koszulki lub
dodatkowe bilety. Właściciel naszej firmy posiada równieŜ kilka klubów sportowych, w rym
drugoligowy klub hokejowy.
W okresie zmniejszonej sprzedaŜy biletów na mecze musieliśmy poinformować posiadaczy
biletów abonamentowych, Ŝe jesteśmy zmuszeni ograniczyć nakłady na gadŜety
promocyjne. Zaplanowaliśmy kilka spotkań z kibicami, aby przekazać im tę wiadomość.
Pierwsza grupa zareagowała bardzo negatywnie. Fani traktowali darmowe gadŜety jak coś,
co im się naleŜy, a nie jak prezent od nas. Niechcący skupiliśmy ich uwagę na moŜliwości
utraty korzyści, które uwaŜali za pewne. Atmosfera spotkania szybko się pogorszyła i wielu
kibiców poszło do domu niezadowolonych.
Po tym zdarzeniu przedyskutowaliśmy inną strategię i doszliśmy do wniosku, Ŝe osiągniemy
lepsze efekty, stosując zasadę wzajemności. IYI czas spotkania z następną grupą kibiców
poprosiliśmy ich, by przypomnieli sobie, jakie prezenty dostawali od nas w poprzednich
sezonach. Zaczęli wymieniać najróŜniejsze przedmioty: koszulki, darmowe bilety, podpisane
przez zawodników kije hokejowe i tak dalej. Kiedy ucichł gwar, powiedzieliśmy: „Cieszymy
się, Ŝe mogliśmy sprawić wam przyjemność, ofiarując te wszystkie prezenty. Chcielibyśmy
utrzymać ten zwyczaj w przyszłości. To moŜe być jednak trudne, poniewaŜ spada sprzedaŜ
biletów. Co moglibyśmy razem zrobić, Ŝeby zachęcić większą liczbę kibiców do
przychodzenia na mecze?" Reakcja była zupełnie inna, niŜ w pierwszej grupie. Fani zaczęli
się zastanawiać, jak skłonić przyjaciół i członków rodzin do wspólnego kibicowania. Jeden z
nich stwierdził nawet: „Przynajmniej tyle moŜemy zrobić po tym wszystkim, co wy zrobiliście
dla nas".
John Fisher, Preston (Wielka Brytania):
Moja Ŝona prowadziła matą firmę szyjącą ubranka dla dzieci. Kiedy zaczynała, miała w
ofercie tylko kilka fasonów i materiałów. Kiedy jednak firma zaczęła się rozwijać, a liczba
klientów rosnąć, postanowiła rozszerzyć asortyment produktów, wprowadzając nowe fasony
ubrań i nowe tkaniny, z których były one szyte. Odkryliśmy, Ŝe im więcej produktów ludzie
mieli do wyboru, tym mniej kupowali. Choć jak większość osób zakładaliśmy, Ŝe większy
wybór jest dobry dla klientów, okazało się, Ŝe nadmiar opcji często skłania do ograniczenia
zakupów.
Brian F. Ahearn. State Auto Insurance Companies, Columbus (Ohio):
Do moich obowiązków naleŜy rekrutowanie niezaleŜnych agencji ubezpieczeniowych, które
mogłyby reprezentować naszą firmę. W tym celu wysyłam materiały marketingowe do
róŜnych firm, aby mogły dowiedzieć się czegoś o naszym towarzystwie. Choć mamy
nadzieję, Ŝe większość agentów czyta nasze materiały, to rzadko otrzymujemy bezpośrednie
odpowiedzi. Kiedy dowiedziałem się o zasadzie niedostępności, wtedy zdałem sobie
sprawę, Ŝe tracimy okazję, którą od dawna mamy przed nosem!
Nie prowadzimy działalności we wszystkich stanach. Co roku natomiast wyznaczamy sobie
cci pozyskania pewnej liczby nowych agencji w stanach, w których jesteśmy obecni. Nigdy
nie pomyśleliśmy o tym, Ŝeby uwzględnić te informacje w naszych materiałach reklamowych.
Wiedząc, Ŝe reguła niedostępności moŜe skłonić ludzi do działania, dodaliśmy na końcu
pisma przewodniego dołączanego do materiałów następujący fragment: .Co roku nawią-
zujemy współpracę z ograniczoną liczbą agencji ubezpieczeniowych. W roku 2006 mamy
zamiar podpisać umowy z 42 firmami w 28 stanach, w których prowadzimy działalność. Jak
dotąd wybraliśmy ponad 35 agencji. Mamy nadzieję, Ŝe Państwa firma znajdzie się wśród
pozostałych podmiotów, z którymi rozpoczniemy współpracę jeszcze przed końcem
bieŜącego roku".
Na efekty nie trzeba było długo czekać. Odpowiedzi spłynęły do nas w ciągu kilku dni. Nie
ponieśliśmy Ŝadnych dodatkowych kosztów, nie musieliśmy organizować nowej kampanii
marketingowej, nie trzeba było modyfikować produktów ani systemów komputerowych.
Dopisaliśmy tylko cztery zgodne z prawdą zdania do standardowego pisma.
Kathy Fragnoli, Resolutions Group, Dallas i San Diego:
Jestem prawniczką, która trzynaście lat temu porzuciła karierę adwokacką, aby zostać
mediatorem. Moja praca polega na spotykaniu się ze stronami sporów sądowych i
pomaganiu im w osiągnięciu porozumienia. Większość firm jest reprezentowana przez
prawników. Negocjacje zazwyczaj zaczynają się od spotkania przedstawicieli obu stron w
jednym pomieszczeniu i przedstawienia Ŝądań. Następnie uczestnicy sporu przechodzą do
oddzielnych pomieszczeń, a ja kursuję między nimi, starając się przekonać kaŜdą ze stron,
Ŝe w celu osiągnięcia porozumienia musi nieco ograniczyć swoje roszczenia. Często
wyraŜam swoje prywatne opinie dotyczące mocnych i słabych stron kaŜdej propozycji, aby
ułatwić rozwiązanie konfliktu.
Zanim zdobyłam wiedzę na temat psychologii perswazji pozwalałam stronom na
przedstawianie Ŝądań finansowych podczas otwierającego negocjacje spotkania, w
obecności wszystkich uczestników sporu. Kiedy jednak zrozumiałam działanie zasady
konsekwencji, zaczęłam nalegać, by przedstawiciele stron wstrzymali się z wyraŜaniem
roszczeń finansowych do momentu przejścia ze mną do oddzielnego pomieszczenia. Odkąd
zdałam sobie sprawę, Ŝe publiczne wyraŜenie Ŝądań skłania do konsekwencji i utrudnia
osiągnięcie porozumienia, odtąd liczba pomyślnie rozwiązywanych przeze mnie sporów
znacznie wzrosła. Szybko zrozumiałam, Ŝe im więcej osób słyszy początkowe Ŝądania, tym
trudniej skłonić wyraŜającą je stronę do ustępstw.
Dii Sidhu, pełniący obowiązki zastępcy dyrektora generalnego Urzędu Dzielnicy Lambeth
(Londyn):
Kiedy objąłem to stanowisko, urząd miał powaŜne problemy z wprowadzaniem zmian w
sposobie funkcjonowania i zarządzania. Realizowany był zakrojony na duŜą skalę program
naprawczy. Znając regułę autorytetu, zgodnie z którą ludzie wzorują się w swoich
działaniach na osobach o większej wiedzy i doświadczeniu, znalazłem świetny sposób
zapewnienia sobie akceptacji rządowego panelu doradczego dla rodzaju i tempa
wprowadzanych zmian.
Upewniłem się, Ŝe referencje osób odpowiedzialnych za przekształcenia zostały
odpowiednio nagłośnione, wraz z nazwami organizacji, w których ludzie ci pracowali
wcześniej, odgrywając waŜną rolę w zwiększaniu efektywności. Niby niewiele, a jednak
rozpowszechnienie tych informacji spowodowało ogromną zmianę nastawienia
przedstawicieli władz państwowych, co pozwoliło nam na swobodną realizację programu
naprawczego.
Christy Farnbauch, Wydział Szkolnictwa Urzędu Miejskiego, Hilliard (Ohio):
Podczas kampanii na rzecz sfinansowania rozwoju szkolnictwa za pomocą obligacji miałam
okazję wypróbować w praktyce kilka zasad wpływu społecznego. Pracuję w dziewiątym pod
względem wielkości okręgu szkolnym w Ohio. Potrzebujemy pieniędzy na budowę trzeciej
szkoły średniej i czternastej szkoły podstawowej. W ostatnich latach trzy razy próbowaliśmy
bez powodzenia zdobyć poparcie dla ustawy o wprowadzeniu podatku, z którego władze
okręgu mogłyby sfinansować wykup obligacji. W czasie ostatniej kampanii (w okresie od
lutego do maja 2006 roku) zaproponowałam wypróbowanie nowej taktyki, opartej na
naukowych zasadach wywierania wpływu na ludzi.
Najpierw ułoŜyliśmy slogan o wydźwięku negatywnym: .Nasze dzieci nie mogą dłuŜej
czekać!". Poprzednie kampanie były organizowane pod hasłami o zabarwieniu pozytywnym
(na przykład: „Zjednoczmy się dla naszych dzieci" czy „Zadbajmy dziś o wspólną
przyszłość"). Tym razem chcieliśmy wywołać poczucie pilności problemu i wykorzystać
skłonność ludzi do unikania strat. Zamierzaliśmy przekonać ludzi, Ŝe nasze dzieci (i cała
społeczność) poniosą stratę, jeśli nie zaczniemy działać od razu. Opierając się na wynikach
badań opinii społecznej, sformułowaliśmy trzy jednoznaczne komunikaty i powtarzaliśmy je
bez końca (co jest sprawdzoną strategią polityczną). Za pomocą strategii zdobywania
głosów pod hasłem Ja * 9" pozyskaliśmy dla naszej sprawy 10 000 osób. Najpierw
przeprowadziliśmy telefoniczny sondaŜ i zidentyfikowaliśmy grupę ludzi, którzy byli
najbardziej skłonni poprzeć naszą inicjatywę, a następnie wyłoniliśmy z niej 1000 wolontariu-
szy i poprosiliśmy kaŜdego z nich o wskazanie dziewięciu osób ze swojego otoczenia
(przyjaciół i członków rodzin). Nasi ochotnicy mieli przez trzy tygodnie, poprzedzające
referendum w sprawie podatku na sfinansowanie spłaty obligacji, przekonywać wybrane
osoby do poparcia inicjatywy. Wolontariusze byli dobrze poinformowani. Wielu z nich w
przeszłości głosowało przeciwko nałoŜeniu nowego podatku, lecz zostało przez nas
przekonanych do zmiany zdania. Ochotnicy prosili potencjalnych głosujących o zobowią-
zanie się do udziału w referendum i starali się utwierdzić ich w zamiarze oddania głosu.
Przypominali im o głosowaniu aŜ do momentu zamknięcia lokali wyborczych. Wydaliśmy
równieŜ specjalne pocztówki i inne materiały informacyjne, dostosowane do lokalnych
uwarunkowań - była to kolejna nowość.
Choć nie mogę naukowo udowodnić, Ŝe to właśnie opisane strategie doprowadziły nas do
zwycięstwa, to udało się nam przeforsować inicjatywę z dość duŜym marginesem
bezpieczeństwa. Jestem jednak przekonana, Ŝe zastosowane rozwiązania przyczyniły się do
naszego sukcesu. Z pewnością wykorzystamy je takŜe w przyszłych kampaniach.
T im Batchelor, menedŜer do spraw szkoleń, Surrey:
Kiedy byłem szefem działu szkoleń w duŜej firmie farmaceutycznej, miałem za zadanie
zorganizować program rozwoju umiejętności prezentacji dla 400 brytyjskich pracowników
korporacji, zatrudnionych w dziale sprzedaŜy. Choć wiedziałem, Ŝe program jest bardzo
innowacyjny, to zdawałem sobie sprawę, Ŝe nie wszyscy pracownicy będą podzielali to
zdanie. Było wśród nich wiele osób pracujących w firmie od lat przekonanych, Ŝe wszystko
to juŜ znają. Wiedząc, Ŝe ludzie chętnie biorą przykład z osób podobnych do nich.
poprosiłem uczestników pierwszego szkolenia, aby napisali, co najbardziej im się podobało.
Ich wypowiedzi zostały wydrukowane na duŜych plakatach, umieszczonych następnie w sali
wykładowej. Przed rozpoczęciem kaŜdego następnego szkolenia uczestnicy byli proszeni o
zapoznanie się z opiniami ich poprzedników. Szczerze mówiąc, miałem pewne wątpliwości,
czy taka prosta strategia zadziała, ale rezultaty okazały się imponujące. Do momentu
zakończenia programu szkoleń otrzymałem 200 e-maili od zadowolonych uczestników, co
nigdy wcześniej się nie zdarzyło, Co ciekawe, ten zbiór pozytywnych opinii pomógł mi
przekonać dyrekcję firmy do zatwierdzenia następnych programów szkoleniowych. W końcu
nie byłem jedyną osobą, która wychwalała dział szkoleń - oprócz mnie swoje zadowolenie
wyraziło ponad dwustu pracowników firmy.
INFLUENCE AT WORK
Bylibyśmy bardzo wdzięczni, gdyby Czytelnicy tej ksiąŜki podzielili się z nami praktycznymi
przykładami etycznego wywierania wpływu, które moglibyśmy uwzględnić w kolejnych
wydaniach tej ksiąŜki. Przykłady moŜna przesyłać na poniŜsze adresy lub przekazywać nam
za pośrednictwem naszych stron internetowych. Bardziej wyczerpujące informacje na temat
firmy Influence At Work, oferującej usługi szkoleniowe i doradcze oparte na strategiach
opisanych w tej ksiąŜce, moŜna uzyskać pod adresem:
Stiiny zjednoczone, Kanada Wielka Brytania
i reszta świata i Kuropa
Influence Al Work Influence Al Work (UK)
The Hroadmor Place Dixies Barn D, High Street
2248 South Fores! Ayenue Asbwell
Tempt, AZ 85252 Hertfordshire SG7 5NT
United Stales of America United Kingdom
♦ 1 (0)480 967 6070 «44(0) 870 787 4747
info1 a mflurnccatwork.com infijfajnfluenccatynrk.co.uk
M WW, influenteutMork.com WWW, influenccatyork.co. uk
Na stronach www.influeru-e.itwork.eom i www.influenccatwork.cc.uk moi na takŜe
zaprenumerować nasz bezpłatny biuletyn informacyjny Jnside Influence Report Ncyysletter".
PODZIĘKOWANIA
Tak! 50 sekretów nauki o perswazji jest zbiorem spostrzeŜeń z fascynującej dziedziny nauki
o wywieraniu wpływu na ludzi. Jesteśmy niezmiernie wdzięczni ogromnej rzeszy
naukowców, którzy przeprowadzali badania opisane w niniejszym tomie. Bez ich pracy Tak!
nie byłoby ksiąŜką, lecz. zaledwie broszurą.
Pisząc tę ksiąŜkę, mieliśmy ogromne szczęście korzystać z pomocy naszych
współpracowników, partnerów i studentów. Na podziękowania zasługują przede wszystkim:
Yiadas Griskeyicius, I.cah Combs, Jennifer Ottolino, Miguel Prictto, Stuart Shocn i Chaundra
Wong, którzy przejrzeli rękopis i dostarczyli wielu cennych uwag, Dan Nnrris, Niek Pope, Dii
Sidhu, Brian Ahcarn, Kathy Fragnoli, Christy Farnhauch, John Fisher i Tim Batchelor
podsunęli nam ciekawe przykłady etycznego i skutecznego wykorzystania osiągnięć nauki o
perswazji - dziękujemy.
Ponadto chcielibyśmy wyrazić naszą wdzięczność Danielowi Crcwc z wydawnietwa Profile
fiooks - za jego energię, entuzjazm dla naszej ksiąŜki i cenne sugestie.
Jesteśmy szczęściarzami, poniewaŜ mamy BobettC Gordon, która na kaŜ dym kroku ułatwia
nam Ŝycie, pozwalając skoncentrować się na pisaniu ksiąŜek, a nie na utrudniających to
zadanie drobiazgach. Jej cięŜka praca Ì poświęcenie dla sukcesu tego przed się wzięcia były
nieocenione. Bardzo cenimy wsparcie i współpracę Gary ego Collerana i Anne Buckingham
z brytyjskiego oddziału naszej firmy. Jesteśmy równieŜ niczmiernie wdzięczni Je-newic
Shapiro i Bernie Goldstcin za ich krytyczne uwagi dotyczące ksiąŜki, a przede wszystkim za
nieustające wsparcie.
Noah J.Goldstcin Steye J. Martin Robert B. Cialdini
PRZYPISY I R.B. Cialdini, Wywieranie wpływu na łudzi. Teoria i praktyka, wydanie 4., tłum. B.
Wojcisz-kc, Gdańskie Wydawnietwo Psychologiczne, Gdańsk 2002. 1 S. Milgram, L. Bicknian, L. ^rkowin. Note on the drawing powyr of crowds ofdif-
ferent size, Journal of Personality and Social Psycholog)'" 1969, nr 13, w. 79-82. ' NJ.
Goldstcin, R.B. Cialdini, Y. Griskcyicius, A room with a yiewpoint: the role of situational
similarity in motiyating conseryation bchayiours, 2007 (rękopis złoŜony do recenzji). 4 Osob>', które chciałyby dowiedzieć się czegoś więcej o tym, dlaczego czasem warto
podąŜać za tłumem powinny sięgnąć po ksiąŜkę J. Surowicckicgo, 'the Wisdom of
Crowds, Doubled** New York 2005. ' N.J. Goldstcin. R.B. Cialdini, Y. Griskcyicius, A room
with a yiewpoint: the role of
situational similarity in motiyating conseryation bchayiours, op. cit. 6 H. z\arts, A.
Dijksterhuis, The silence of the library: enyironment, situational norm,
and social bchayiour, Journal of Personality and Social Psychology" 2003. nr 84,
w. 18-28.
' Obydwa filmy omówione w tym rozdziale moŜna obejrzeć na stronie organizacji Keep
America Bcautiful, pod adresem: http:zzwww.kab.orgziitezPageSerzyrfpajzena
me*media_multimfdia, 18 kwietnia 2008. % R.B. Cialdini, Crafting normatiye mewages to protect the enyironment, .Current Directions
in Psychological Science" 2003, nr 12, w. 105-1O9; R.B. Cialdini, L.J. Demainc, B.J.
Sagarin, D.W. Barret, K. Rhoads, P.L Winter, Managing social normsfor persuasiye impact,
„Social Influence" 2006, nr l,w. 3-15.
' P.W. Schultz, J.M. Nolan, R.B. Cialdini, N.J. Goldstcin, Y. Griskeyicius, The lomtructiye,
dettructitr, and reconstructiye power of social norms, .Psychological Scienee"2O07, nrl8,w.
429-434. 10 S.Iyengar, G.I Lubciman, W.Jiang, How much choice is too much?: contributions to 401
( k j retirement plant, w: Pension Design and Structure: New Lesions from Bchayioural
Finance pod red. O. Mitcheli i S. Utkusa, Oxford Uniyersity Prew 2004, w. 83-96. II S. Iyengar, M.R. Lepper, When choice is demotiyating: can one desire too much of agood
thing?, Journal of Personality and Social Psychology" 2000, nr 79. w. 995-1006.
'■J Więcej informacji na temat zmniejszania przez firmy liczby oferowanych produktów
moŜna znaleźć w artykule F.. Osnosa Too many choices? Firnu cut back on new
zWfttfi,„Philadelphia Inquirer". 27 września 1997, w. Dl, D7. 14 Czytelnicy, którzy chcieliby dowiedzieć się czegoś więcej o tym, dlaczego oferowanie
większej liczby opcji moŜe mieć paraliŜujący lub destrukcyjny wpływ na ludzi, powinni
sięgnąć po ksiąŜkę B. Scfiwartza, łhe Paradox of'Choice, Ecco, New York 2004.
u P. Ragi Lubir, Free gift with purchase: promoting or discounting the brand?, ^auim] of
Consumer Psychology"2004,nr 14, w. 181-186.
1. Simonson, Get closer to your customers by understanding how thcy mate choices,
-California Management Reyiew" 1993, nr 35, w. 68-84.
H. Lcycnthal, R. Singer, S. Jones, Effects of fcar and specificity of recommendation upon
attitudes and bchayiour, Journal of Personality and Social Psychoktgy" 1965, nr 2, w. 20-29. 11 Więcej informacji na temat stosunku władz Islandii do Bobby ego Fischera zawiera artykuł
L Smith-Spark Fircber .put Iceland on the map' Z dnia 23 marea 2005 roku, znajdujący się
na stronie błtpSziiewi.bbe.co.ukz2zbizeuropcz4f02367.stm, 18 kwietnia 2008.
'* D.T. Regan, Effects of a fayour and liking on compliance. Journal ol Kxperiincnlal
Social Psychology" 1971, nr 7,w. 627-639. 19 R. Garner, Post-It Note persuasion: a sticky
influence. Journal of Consumer Psycho-
logy"2005,ni 15, w. 230-237. 21 D.B. Strohmctz. B. Rind, R. Fisher. M. Lynn, Sweetening the
till: the use of candy
to inerease restaurant tipping. Journal ot Applied Social Psychology" 2002, nr 32,
w. 300-309. 21 N.J. Goldstcin. R.li. Cialdini, Y. Griskcyicius, Maximizing motiyation to cooperate toward
the fulfillment of a shared goal: initiation is eyerything, 2007 (rękopis przygotowywany do
recenzji). 22 F.J. Flynn, What haye you done for me lately? Temporal adjustments to fayour eyalu-
ations, .Organisational Bchayiour aiui t Lunar. Decision Procewes" 2003, nr 91, w. 38-50. 2* J.L. Frccdtrun, S.C. Fraser, Compliance without prewure: the foot-in-the-door technique.
Journal of Personality and Social Psychology" 1966, nr 4, w. 195-203. 24 F. Green, .The foot-in-the-door" technique, .American Salesman" 1965. nr 10, w. 14-16. 2t J.L. Freedman, S.C. Fraser, Compliance without prewure: the foot-in-the-door technique,
op. cif. 26 A.M. Tyboiir, R.F. Yakh, the effect of experience: a matter of salience?. Journal of
Consumer Rescarch" 1980, nr 6, w. 406-413. 2' R.B. Cialdini, N. liiscnbcrg, B.L. Green, K.
Rhoads. R. Bator, Undermining the
undermining effect of reward on sustained interest: when unnecewary conditions are
sufficient. Journal of Applied Social Psychology" 1998, nr 28, w. 249-263. 2* A.G. Grccnwald,
CG. Carnot, R. Bcach. B. Young, Inereasing yoting bchayiour
by asking people if thcy expect to yote, Journal of Applied Psycholog)-" 1987, nr 72,
w. 315-318.
R.B. Cialdini, Wywieranie wpływu na ludzi. Teoria i praktyka, r>p. cit.
* Ibidem, s. 83.
M D.Ciofli,R. Gamer, Of doing the diciiion:effectsofactiye yersus pawiye commitment and
self-perception, „Pewanilhy xiid Social Psychology Bulletin" 1996, nr 22. w. 133-134. 12 Dane z sondaŜu przeprowadzonego przez brytyjskie ministerstwo zdrowia w ramach
programu .Deyeloping Patient Partnerships" w sierpniu 2006 roku. H S.L. Brown, T.Asher, R.B. Cialdini, Eyidence of a positiye relationship between age and
preference for consistency. Journal of Rescarch in Personality" 2005, nr 39, w. 517-533. u B. Franklin, Zyusoł własny, tłum. Julian Stawiński, Państwowy Instytut Wydawniczy,
Warszawa 1960, w. 130-131.
J. Jecker, D. Landy, Liking a person as a function of doing him a fayour, .Human Relations'
1969, nr 22, w. 371-378. 16 Związek między strategią Franklina a perswazją został szczególnie dobrze opisany w
ksiąŜce F.. Aronsona, T.D. Wilsona i R.M. Akcrt, Psychologia społeczna, tłum. J. Gilcwicz.
Zysk i S-ka, Poznań 2006. n R.B. Cialdini, D.A. Schroeder, Inereasing compliance by legitimizing paltry contributions:
when eyen a penny helps. Journal of Personality and Social Psychology" 1976, nr 34, w.
599-604.'
*s G, Ku, A.D. Galinsky.J.K. Murningham, Starting low but ending high: a reyersal of the
anchoring effect in auctions. Journal of Personality and Social Psychology"2006, nr 90. w.
975-986.
* J. Picner.C.T. Fong, R.B.Cialdini, R.R. Portnoy, Oyercoming the self-promotion dilemma:
interpersonal attraction and extra help as a consequence of who sing one's praises,
.Personality and Social Psychology Bulletin" 2006, nr 32, w. 1362-1374.
*u P.R. Laughlin, B. Bonner i A. Minor, Groups perform better than the best indiyiduals on
letters-to-numbers problems, .Organisational Bchayiour and 1 lunun Decision Procewes"
2002, nr 88, w. 605-620. 41 Więcej informacji na temat tej katastrofy moŜna znaleźć na stronach http:zzwww.
time.comztimczmagazinczartielcz0.9l7I,925270,OO.hlmt oraz
http:zzwww.airdisa-ster.comzspeciaPspeciat-af90.shtmz, 18 kwietnia 2008. 12 CK. Hotiing, F-. Brotzman, S. Dalrymple, N.Grayes, EM. Pierce,złu experimental study of
nurse-physician relationships. Journal of Neryous and Mental Discase" 1966, nrl41,w.
171-180. 4\W.Langcwiesche. Columbia's last fight, .Atlantic Monthly" 2003, nr 292, w. 58-87.
Więcej informacji na temat grupowego myślenia zawiera ksiąŜka I.L, Jani-sa Groupthink:
Psychological Studies of Policy Decisions and Fiascoes, wydanie 2., Houghton Mifflin,
Boston (Mawachusetts) 1983. 45 C. Nemclh, K. Brown, J. Rogers, Deyiz's adyocate yersus authentic distent; stimulating
quantity and quality, .European Journal of Social Psychology" 2001, nr 31, w. 707-720.
46 C. Nemcth. J, Conncll, J. Rogers, K. Brown, improying decision making by mcans of
diwent, Journal of Applied Social Psychology" 2001, nr 31, w. 48-58.
*: W. Young, B. 1 lesketh, A. Ncat, Using.war stories" to train for adaptiye performance: is it
better to tcam from error or succew?, .Applied Psychology: An International Reyiew" 2006,
nr 55, w. 282-302.
K.D. Williams, M. Bourgeois. R.T. Croylc. The effects of stcaling thunder in criminal and ciyil
trials,,Law and Human Bchayiour" 1993, nr 17, w. 597-609.
* G.Bohner, S.Cinwiller, H.-P. F.rb, F.Siebler, When smali mcans comfortable; relations
between product attributes in two-sided adyertising, Journal of Consumer Psychology" 2003,
nr 13, w. 454-463. Ciekawe wyniki podobnych badań zawiera równieŜ artykuł C. Pechmann.
Predicting when two-sided ads wili be more effectiye than one-sided ads: the role of
correlational and correspondent inferences. Journal ol Marketing Rescarch" 1992, nr 29, w.
441-453. w F. Lee, C. Peterson, L.A. Tiedens, Mca culpa: predicting stock prices from organisational
attributions, ..Personality and Social Psychology Bulletin" 2004. nr 30, w. 1636-1649. 11 C.R. Naquin, T.R. Kurtxbcrg, Human reactions to technological failure: how accidents
rooted in technology ys. human error influence judgments oj organisational
accountability,.Organisational Bchayiour and Human Decision Procewes" 2004. nr 93, w.
129-141. 0 Informacja ta pochodzi ze strony internetowej brytyjskiego urzędu statystycznego,
http:zzwww.statisties.goy.uk. n R. Garner. Post-It Note persuasion: a sticky influence, op. cit. u Przytoczony dialog pochodzi z odcinka zatytułowanego „The Coup'. H B.W. Pelham, M.C. Mircnbcrg, J.T. Jones, Why Susie sells scashczls by the scashore;
implicit egotism and major life decisions. Journal ot Personality and Social Psychology"
2002, nr 82, w. 469-487; J.T. Jones, B.W. Pelham, M. Caryallo, M.C. Mircnbcrg, How do
Hoye three? lxt me count the Js: implicit egotism and interpersonal attraction, Journal of
Personality and Social Psychology" 2004, nr 87, w. 665-683; M.C. Brendl, A.
Chattopadhyay. B.W. Pelham, M.Caryallo, Name letter branding: yalence transfers when
product sfxsific needs are actiye, Journal of Consumer Rescarch" 2005, nr 32, w. 405-415. 56 R.B. yan Baaren. R.W. Holland, B. Steenaert, A. yan Knippenberg, Mimicry for moncy;
bchayioural consequences of imitation. Journal of Experimental Social Psychology" 2003, nr
39, w. 393-398. 57 T.K. Chartrand, J.A. Bargh, The Chameleon effect: the perception-bchayiour link and
social interaction, Journal of Personality and Social Psychology" 1999, nr 76, w. 893-910.
58 WAY. Maddux, E. Mullen, A.D. Galinsky, Chameleons bake bigger pies and take bigger
pieces: strategic bchayioural mimicry facilitates negotiation outcomes. Journal of
Experimental Social Psychology" 2008, nr 44, w. 461-468,
" A.A. Grandcy, G.M. Fisk, A.S. Manila. K.J. Jansen, L.A. Sideman, Is seryice with a smile'
enough? Authenticity of positiye displays during seryice encounters, „Organi-saiional
Bchayiour and Human Decision Procewes" 2005, nr 96, w. 38-55.
*" Informacje na temat wpływu zmiany daty ksiąŜęcego wesela na zachowania nabywców
pamiątek moŜna znaleźć między innymi w artykule P. Dcar, Fans .panie buy"'S April
mementos z. dnia 5 kwietnia 2005 roku, http:zznews.bbc.co. ukz2zhizuk_
newsz4412347.stm, 18 kwietnia 2008. 61 A. Kiushinsky, The effects ofscarcity of material and exclusiyity of information on industrial
buyer percciyed risk in proyoking a purchase decision, nieopubli kowana dysertacja
doktorska napisana w 1982 roku na Uniwersytecie Stanowym zYrizony w 'Fempe. w J. Grecnwald, Coca-Cola's bigflzzze, .Time", 22 lipea 1985, s. 48. fcl Doskonałe omówienie poraŜki New Cokc zawiera ksiąŜka O.Thomasa, The Real Coke,
the Real Story, Random I łousc, New York 1986. Inny aspekt tego problemu opisuje M.
Gladwcli w ksiąŜce Rtyikl.■ Potęga przeczucia, tłum. A. Skucińska. Znak, Kraków 2007.
" D. Kahneman, A. Tyersky, Prospect theory; an analysis of decision under
risk,_Econo-mctrica" 1986, nr 47, w. 263-291.
•* Dokładniejsze omówienie zjawiska unikania strat przez inwestorów giełdowych zawiera
ksiąŜka G.R. Shcila, Bargainingfor Adyantage, Penguin, New York 1999. tJl M.K. Shellcy, Gainzlow awy metry in risky intertemporal choice, ..Organisational Bchayiour
and 1 luman Decision Procewes" 1994, nr 59, w. 124-159. 67 E, Langer, A. Blank, B. Chanowitz, The mindletsnest of ostensibly thoughtful action; the
role of ^>lacchic~ information in interpersonal interaction. Journal of Personality and Social
Psychology" 1978, nr 36, w. 639-642. 68 G.R. Maio, J.M. Olson, L. Aden, M.M. Bernard, Addrewing discrepancies between yalues
and bchayiour: the motiyating effect of reasons. Journal of Experimental Social Psychology"
2001, nr 37,w. 104-117.
M. Wanke, G. Bohner, A. Jurkowitsch, Then are many reasons to driye a BMW: does
imagined case oj argument generation influence altitudes?. Journal of Consumer Rescarch"
1997, nr 24,55.170-177.
"' P.K. Petroya, R.B. Cialdini, Fluency of consumption imagery and the backfire effects of
imagery appeals. Journal of Consumer Rescarch" 2005, nr 32, w. 442-452; LAY. Gregory,
R.B. Cialdini, K.M. Carpentar. Self-releyant scenarios as mediators of likelihood estimates
and compliance: does imagining make it so?. Journal of Personality and Social Psychology"
1982, nr 43, w. 89-99.
" A.L. Alter, D.M. Oppenhcimer, Predicting short-term stock fluctuations byusing procewing
fluency, .Proceedings of the National Academy of Sciences" 2006, nr 103, w. 9369-9372.
" B. Moore, The tenrtrs of babbit: the worst excewes of workplace jargon tan lcaye one
Pegging for a translator - and a return to plain English, 9 października 2006, http:zz
\eww.nyftst.eornzsci*nzl0092QOtszatworkzthe_towenjof_to moore.htm, 18 kwietnia 2008.
'1 D.M. Oppenhcimer, Comequence\ of erudite yernacular utilized irrespectiye of necewity:
problems with using long words needlewly, Applied Cognitiye Psychology" 2006, nr 20, w.
139-156. 74 M.S. McGloncJ.Torighbakhsh. Birds of a fcather flock conjointly: rhyme as reason in
aphorisms, .Psychological Science" 2000, nr 11, w. 424-428.
Z.I,. Torniala, R.E. Petty, Contextual contrast and percciyed knowzedge: exploring the
implications for persuasion, Journal of Experimental Social Psychology" 2007. nr 43, w.
17-30. ;* J.C. Nunes, X. Drcze, 7*z endowed progrew effect: how artificial adyancement inereases
effort. Journal of Consumer Rescarch" 2005. nr 32, w. 86-92. ' E.G. Miller, B.E. Kahn.
Shades of mcaning: the effect of colour and flayour names on
consumer choice. Journal of Consumer Rescarch" 2005. nr 32, w. 86-92. " Doskonałym
źródłem informacji na ten temat jest artykuł J. Cipmana, Too many think the bunny is
Duraeell'i, not Eyeready's, .Wali Street Journal", 31 lipea 1990.». Bl.
" Więcej informacji na temat badań dotyczących roli pamięci w reklamie zawiera praca K.I..
Kellera, Memory factors in adyertising; the effect of retrieyal cues on brand eyaluations, w:
Adyertising Exposure, Memory, and Choice pod red. A.A. Mitchella, Erlbauni. Mahwah (New
Jerscy) 1991, w. 11-48. Badania dotyczące pomocy pamięciowych w reklamie opisali E.
Tubing i D.M. Thompson w artykule. En coding specificity and retrieyal protects in episodic
memory, .Psychological Reyiew" 1973, nr 80. w. 352-373.
Rekomendacje do ryczące kampanii prozdrowotnych moŜna znaleźć w artykule NJ.
Goldstcina i R.B-Cialdiniego, Unng social norms as a leyer ifsocial influence, w: The Science
of Social Influence. Adyances and Future Progrew pod red. A. Pratkanisa, Psychology Prew,
Philadelphia (Pennsylyania) 2007. KsiąŜka ta jest zbiorem prac naukowych dotyczących
najnowszych odkryć w dziedzinie wywierania wpływu. T. Macdonałd, G. Fong, M. Z Jima, A.
MA \T \UĘXIS , Alcohol, myopia and condom use: Can alcohol intoxication be awociated with
more prudent bchayiour?, Journal ot Personality and Social Psychology" 2000. nr 78, w.
605-619.
A.I.. Bcaman, B. Klcntz, E. Dirtier, S. Syanum. Setf-awarencis and transgrewion m children:
two field studies. Journal of Personality and Social Psychology" 1979, nr 37, w. 1835-1846. "
C.A. Kallgren. R.R. Reno, R.B. Cialdini.zfzeywi theoryof normatiye conduct, uben norms do
and do not affect bchayiour, .Personality and Social Psychology Bulletin" 2000. nr 26. w.
1002-1012.
" R.B. Cialdini, P.K. Petroya, N.J. GoWstcin, The hidden costs of organizational dii-honesty,
.Sloan Management Reyiew" 2004. nr 45, w. 67-73. M E. Diener. S.C. Fraser. A.L. Bcaman, R.T. Kekm. Effects of dcindryiduation yan-ablci on
Hcaling among Halloween triek-cr-treatert. Journal of Personality and Social Psychology"
1976. nr 33, w. 178-183.
*" M. Baleson, D. Nettle, G. Roberts, Cues of bcing watched enhance cooperation in
a real-world setting, .Biology letters" 2006, nr 2, w. 412-414. ' Opisana scena pochodzi z.
odcinka .The Domino Effect" (.Efekt domina").
"' J.S. Lcrner, D.A. Small, G. Locwenstcin, Hcart stringt and purse strings: carryoyer effects
of emotions on economic decisions, .Psychological Science" 2004, nr 15. w 337-341.
** CK. I Isce. Y. Rottenstrcich, Music, pandai, and muggers: on the affectiye psychology of
yalue. Journal of Experimental Psychology: General" 2004, nr 133, w. 23-30.
** R.J. 1 Jtton. Thought Reform and the Psychology ofTotalis m, Norton. New York 1961, s.
23, za: D.T. Gilbert. How mental systems helsexe, American Psychologist" 1991, nr 46, w.
107-119. 91 D.T. Gilbert, D.S. Krull, PS. Malone, Unbelieying the unbelieyable: some problem* in the
rejection of false information. Journal of Personality and Social Psychology" 1990. nr 59, w.
601-613. 12 D.T. Gilbert, R.W, Tafarodi, P.S. Malone, You can't not belieye eyerything you nad,
Journal of Personality and Social Psychology" 1993, nr 65, w. 221-233. Osoby
zainteresowane fascynującymi badaniami 1). Gilberta dotyczącymi szczęścia powinny
sięgnąć po jego ksiąŜkę Na tropie szcze<c\a. Media Rodzina. Poznań 2007. 1,1 B,P. Dayis. E.S. Knowłes, A disrupt-then-reframe technique if social influence, Journal of
Personality- and Social Psychology' 1999. nr 76, w. 192-199; E.S. Knowłes. J.A. Linn,
Approach-ayoidance model of persuasion: alpha and omega strategies for change, w:
Rciiitance and Persuasion pod red. E.S. Knowlesa i J.A. Linna. Erlbaum, Mahwah (New
Jerscy) 2003.
" P.Y. Martin, J. Laing. R. Martin. M. Mitchell. Caffcine, cognition and persuasion, ex
idencefor caffcine inereasing the systematic procewing of persuasiye mewages. Journal of
Applied Social Psychology" 2005, nr 35, w. 160-182.
" E. Ilorng, iYe E-mail Fridays transforms office, 10 marea 2007, httpyzabenews.
go.eomzWNTzitoryfid-2939232&p<,ge*l, 18 kwietnia 2008.
*■ M. Morris. J. Nadlcr. 'I'. Kurzbcrg, L. Thompson, Schmooze or loose: social friction and
lubrication in e-mail negotiation*, .Group Dynamies: Theory, Rescarch and Practice"2002. nr
6, w. 89-100.
DA. Moore, T.R. Kurzbcrg. L. Ihompson. M. Morris ls>ng and short routes to succew in
cieetn-ntcaliy mediated negations: group affiliations and good xtTmUions, .Organisational
Bchayiour and Human Decision Procewes" 1999, nr 77, w. 22-43.
** R.E. Guadagno, R.B. Cialdini, Online persuasion: an examination of gender difference* in
computer-mediated interpersonal influence, -Group Dynamies: Theory, Rescarch and
Practice"2002, nr 6. w. 38-51.
** J. Kruger, N. Epley, J. Parker, Z. Ng, Egocentrism ctyr e-mail; can we communicate ai weli
as we think!. Journal of Personality and Social Psychology", nr 89, w. 925-936. 1|W J. Darlcy, B. Latane, Bystander interyention in emergencies: diffusion of responsibility.
Journal of Personality and Social Psycholog)'" 1968, nr 8, w. 377-383. Y. Frifts, G. Haubl,
Information and consumer preference: can online re-
tailers benefitfrom proyiding accew to competitor price information?, Journal of Consumer
Psychology" 2003. nr 13, w. 149-159, 102 N. Mandel, E.J. Johnson, When web pages influence choice: effects of yisual primes on
expertt and noyices. Journal of Consumer Rescarch" 2002, nr 29, w. 235-245. M. Morris, J.
Podoiny. S. Ariel. Culture, norms, and obligations: crow-national differences in patterns of
interpersonal norms and felt obligations toward co-workers, w: The Practice of Social
Influence in Multiple Cultures pod red. W. Wosinskicj, D. Barrctta, R. Cialdiniego i J.
Rcykowskicgo, Lawrence Erlbaum, Mahwah (New Jerscy) 2001, w. 97-123. t0* S. Han, S. Shayitt, Persuasion and culture; adyertising appeals in indiyidualistic and
collectiyist societies. Journal of Experimental Social Psychology" 1994, nr 30, w. 326-350.
D. Ferguson, Grieying Nieklaus meets prew, 7 marea 2005,
http:zzwww.thegolfga-zette.comzprint.phpfsid-2074,18 kwietnia 2008. l0b P.K. Petroya. R.B. Cialdini, S.J. Sills, Consistency-based compliance acrow cultures,
Journal of Experimental Social Psychology" 2007, nr 43, w. 104-111. 107 R.B. Cialdini, W. Wosinska, D.W. Barrett.J. Butner, M. Goniik-Durose, Compliance with a
request in two cultures: the differential influence of social proof and commitmentzconsistency
on cotlzctiyist* and indiyidualists, .Personality and Social Psy -choogy Bulletin* 1999, nr 25,
w. 1242-1253. ,w Y. Miyamoto, N. Schwartz, When conycying a mewage may hurt the rczationship.cul-tural
differences in the difficulty of using an answering machine. Journal of Experi-mental Social
Psychology"2006, nr 42, w. 540-547. m Zjawisko przywiązywania większej wagi do więziotwórczej roli komunikacji przez
przedstawicieli kultury kolektywistycznej zostało opisane bardziej szczegółowo w ksiąŜce R.
Scollona i S.W. Scollon, Intercultural Communication: A Discourse Approach, Rlackwcll,
Cambridge. 1995.
1,0 S. White, Backchannels acrow cultures: a study of Americans andJapanese, .Language in
Society" 1989, nr 18, w. 59-76.
in Więcej informacji na temat brytyjskiego kryzysu paliwowego moŜna znaleźć pod adresem
http^znews.bbc.co.ukz2zh'izin_deptkzworldz2000zworldJuel_crisiszdefauli. i'«, 18 kwietnia
2008.