Szatan w muzyce, ale czy -...
Transcript of Szatan w muzyce, ale czy -...
Szatan w muzyce, ale czy
na pewno ?
Muzyka metalowa wywodzi się
z rocka i powstała na przełomie lat 60.
i 70. XX w. w Wielkiej Brytanii i Stanach
Zjednoczonych. Ten gatunek ma wiele
różnych podgatunków, zaczynając od
„najważniejszych” czyli grindcore, post
hardcore, metalcore, deathcore, black
metal, do „lżejszych”, podchodzących
pod rock, punk, czyli hair metal,
southern metal, Power metal, redneck
metal, stoner metal.
Charakterystyczne dla tej muzyki
są rockowe i ostre brzmienia gitary oraz
perkusji. Między innymi dlatego ten
gatunek jest kojarzony z czymś
brutalnym, agresywnym i złym, czyli
z szatanem. To błąd. Każdy odbiera tę
muzykę na swój sposób. Jedni jej nie
lubią, a dla innych jest to symbol
wolności, wyzwolenia, ucieczki od
problemów. Są dwa typy ludzi, którzy
słuchają metalu. Pierwszy z nich to
osoby, dla których ten gatunek stał się
łącznikiem z Bogiem i w taki sposób
praktykują swoją wiarę. Pozostali
natomiast słuchają metalu, bo ich
uspokaja, odpręża, pomaga się
wypłakać i wyzbyć złych emocji. Teksty
często poruszają tematy tabu, mówią
o tym, czego nie widzimy i czego się
boimy. Z racji tego, że jest bardzo dużo
podgatunków, to powstało kilka
utworów o tematyce satanistycznej np.
Attila - „Party with the Devil”, ale też
kilka piosenek, które w żadnym stopniu
nie nawiązują do szatana np. Bring me
the Horizon – „Deathbeds”. Diabeł
i symbole z nim związane to tematy,
które omijamy i nie chcemy o nich
słyszeć, dlatego powszechnie. Heavy
metal jest nazywamy „kulturą
wyrzutków”. Ludzie musieli bronić tej
muzyki, aby koncerty się odbywały i na
rynku ukazywały się albumy twórców
metalowych.
Moim zdaniem każdy może
znaleźć utwory, które polubi, heavy
metal to symbol wolności. Uważam, że
przekazuje nam poprzez tekst i rytm, że
nie jest ważne to, co ludzie o nas myślą.
Zdecydowanie bardziej liczy się to, aby
być sobą i żyć zgodnie z własnym
sumieniem.
Martyna Wojtczak, IIe
Szkoła podstawowa
w Polsce i na Ukrainie
Urodziłam się i mieszkałam na
Ukrainie 14 lat. W mojej ojczyźnie
malutkimi dziećmi zajmują się rodzice,
którzy dostają od państwa środki
finansowe na zaspokojenie swoich
potrzeb w tym czasie. Nie ma tam
czegoś takiego jak polski żłobek.
Do przedszkola dzieci zaczynają
uczęszczać mając 3 lata. Czas spędzają
na zabawie i ćwiczeniach plastycznych.
W ostatniej grupie przedszkolnej
wszyscy zapisują się do zerówki
w wybranej przez siebie szkole
podstawowej. Tam przyzwyczajają się
do nauki pod opieką swojego przyszłego
wychowawcy. Ten okres dzieciństwa
wspominam najlepiej, bo lubiłam się
uczyć i miałam wspaniałych kolegów.
Szkoła podstawowa na Ukrainie trwa 4
lata. Wszystkie zajęcia prowadzi ten
sam nauczyciel, oprócz języków obcych.
W Polsce dzieci mają podobnie,
ponieważ pierwsze lata to nauczanie
zintegrowane, pod opieką jednej pani.
Dalej do 6 klasy każdy przedmiot
prowadzi ktoś inny. Natomiast na
Ukrainie dzieci po 4 klasie piszą
egzamin, żeby dostać się do szkoły
średniej. Trwa ona od 5 do 11 klasy i
kończy się odpowiednikiem tutejszej
matury, czyli Zewnętrznym Niezależnym
Ocenianiem (ZNO). Moi rówieśnicy w
Polsce zdają egzamin po 6 klasie, dalej
uczą się w gimnazjum. Potem mają do
wyboru szkołę zawodową, liceum lub
technikum.
Z moich obserwacji wynika, że
młodzież w Polsce musi wcześniej się
ukierunkować, czyli określić swoje
zainteresowania i predyspozycje
zawodowe.
Odnoszę również wrażenie, że
w Polsce uczniowie są przyzwyczajeni
do większej dyscypliny na przerwach
i lekcjach, bo nauczyciele zwracają im
uwagę na niewłaściwe zachowanie.
Moja polska szkoła jest dużo
lepiej wyposażona pod względem
technicznym niż szkoła na Ukrainie.
W każdej Sali są komputery,
a w większości rzutniki.
W kraju, w którym mieszkałam
wcześniej wygodne jest to, że uczniowie
przebywają podczas przerw w salach
lekcyjnych. Jest to przyjemniejsze niż
siedzenie na korytarzu, o ile nauczyciel
po dzwonku wychodzi z Sali i spotyka
się z innymi wychowawcami.
Jestem zadowolona, że
przyjechałam do polski zdobywać
wykształcenie. W przyszłości chcę tu
skończyć studia i znaleźć dobrą pracę.
Anna Lesik, IIIc
Metody szybkiego
uczenia się
1. Jedną z metod szybkiego
zapamiętywania jest nauka poprzez
skojarzenia. Sprawdza się przy
zapamiętywaniu różnych słówek, więc
przyda się np. na j. angielskim.
Technika ta polega na
powiązaniu słowa, które próbujemy
zapamiętać, np. mole (kret) z wyrazem
brzmiącym podobnie po polsku – mól.
Im bardziej dziwna i nieprawdopodobna
jest historia, którą tworzymy, tym
lepiej, ponieważ możemy np. wyobrazić
sobie kreta, który z wielką gazetą i
kapciem gania za latającym po całym
pokoju molem.
2. Innym skutecznym sposobem
jest robienie 15-10 minutowych przerw
pomiędzy uczeniem się, co jest
efektywniejsze od siedzenie bez
przerwy kilka godzin.
3. Szybko uczymy się także
poprzez tworzenie map myśli.
Powyżej przykładowa mapa myśli.
Jak ją stworzyć?
- Pisać wyraźnie, drukowanymi literami.
Notatki powinny być czytelne.
- Tworzyć skojarzenia.
- Rysować proste szkice lub rysunki (np.
strzałki). Mózg lepiej przyswaja
graficzne schematy niż teksty ciągłe.
Daria Mołojec, IIb
Czas na wróżby
Andrzejki to wieczór wróżb, który
odbywa się w nocy z 29 na 30 listopada.
Czas ten jest ostatnią okazją do zabawy
przed rozpoczynającym się okresem
Adwentu, w którym powstrzymywano
się od zabaw.
Kim był święty Andrzej?
Święty Andrzej był jednym
z dwunastu apostołów Jezusa
Chrystusa, bratem św. Piotra. Mieszkał
w Kafarnaum i pracował jako rybak.
Według apokryfów, po zesłaniu Ducha
Świętego, jako pierwszy głosił
Ewangelię. Czynił też wiele cudów,
m. in. uzdrawiał chorych, a nawet
wskrzeszał zmarłych. Św. Andrzej
poniósł śmierć męczeńską za swoje
nauki, według różnych źródeł w 62, 65
lub 72 roku. Patron ten jest opiekunem
małżeństw i orędownikiem
zakochanych, stąd modlitwy i prośby
panien kierowane do św. Andrzeja
o szybkie zamążpójście, a także wróżby
andrzejkowe w przeddzień jego święta.
Patronuje też podróżującym, rybakom
i rzeźnikom.
Geneza andrzejek
Naukowcy nie są zgodni co do historii
powstania Andrzejek. Jest kilka teorii.
Jedna wskazuje na greckie pochodzenie
tego święta. Andrzej w greckim
tłumaczeniu: Andros, oznacza męża,
mężczyznę. Inni dopatrują się związków
andrzejkowej tradycji ze
starogermańskim kultem boga Freyera.
Chrześcijanie modlili się do św. Andrzeja
o szczęście i długie małżeństwo.
Obrzędy andrzejkowe
Znane są z XII wieku, jednak
istnieją dowody, że ta tradycja jest
jeszcze starsza. Dawniej wierzono, że
tego magicznego dnia wrota przyszłości
się otwierają i uchylają rąbka tajemnic
dotyczących miłości. W wigilię św.
Andrzeja wróżyły dziewczęta, natomiast
kilka dni wcześniej w Katarzyny
(katarzynki) – chłopcy. Zwyczaj
katarzynek uległ zapomnieniu około XIX
wieku. Obrzędy andrzejkowe miały
charakter wyłącznie matrymonialny
i przeznaczone były tylko dla
niezamężnych dziewcząt. Z czasem
ludzie stali się mniej przesądni. Stare
zwyczaje ludowe traktowali
z przymrużeniem oka. Dziś wróżby
andrzejkowe stanowiące okazję do
zabawy i rozrywki, nie są już traktowane
jako wyrocznia. Zmienił się też zwyczaj
oddzielnego obchodzenia tego święta.
Teraz chłopcy i dziewczęta bawią się
razem.
Wróżby andrzejkowe
Wśród andrzejkowych wróżb można
wymienić:
1) Wylewanie wosku na zimną wodę
przez klucz. Z kształtu zastygłego
wosku lub rzucanego przez wosk
cienia, wróżono o przyszłym
ukochanym, jego cechach, wyglądzie,
zawodzie, itp.
2) Wróżba z kartkami. Uczestnicy
spisywali imiona dziewcząt na jednej
kartce, a imiona chłopców na
drugiej, po czym kartki były
odwracane i przekuwane od góry.
Imię, które zostało przekłute przez
chłopca wskazywało imię przyszłej
wybranki, a przekute przez
dziewczynę wskazywało imię
wybranka.
3) Losowano przedmioty
o przypisanym umownym znaczeniu,
np. wylosowanie listka oznaczało
staropanieństwo, obrączki lub
wstążki oznaczało rychły ślub,
różańca – powołanie do zakonu.
4) W dniu św. Andrzeja panna ucinała
gałązkę wiśni lub czereśni
i wstawiała ją do wody. Jeśli gałązka
zakwitła w Borze Narodzenie, to
zwiastowała szybkie zamążpójście.
Kilka propozycji współczesnych,
nieskomplikowanych wróżb
andrzejkowych:
1) Wróżba andrzejkowa ze szkatułki
Na kartkach wypisz wydarzenia, które
mogą zdarzyć się w ciągu roku np.
„poznasz wysokiego bruneta”,
„dostaniesz szóstkę z matematyki”,
„odwiedzisz Paryż”.
Następnie kartki wrzuć do
szkatułki, zamknij oczy i wylosuj
jedną, a poznasz przyszłość.
2) Wróżba miłosna z karteczkami
Na sześciu z trzynastu karteczek napisz
swoje marzenia. Wszystkie kartki połóż
na dnie miski, a następnie wlewaj
powoli wodę. Te karteczki, które jako
pierwsze wypłyną na powierzchnię,
określą, które marzenie spełni się jako
pierwsze. Jeśli najpierw wypłyną puste
kartki, to znaczy, że na spełnienie
marzeń musisz jeszcze trochę poczekać.
3) Wróżba z kart.
Z talii wybierz karty od 9 do
asów. Potasuj je i połóż przed
sobą w rzędzie, koszulkami do
góry. Następnie wybierz 13 z nich
od lewej do prawej, nie cofając
się. Odwróć karty i sprawdź
którego koloru jest więcej, jeśli
czerwonego to w następnym
roku czeka Cię wielka miłość, jeśli
czarnego, to czeka Cię
samotność.
4) Wróżba ze szpilek.
Weź garść szpilek i rzuć ją na stół
lewą ręką. Jeśli szpilki ułożą się
w kształt przypominający daną
literę, to będzie ona pierwszą literą
imienia ukochanego.
Bawcie się dobrze i nie przejmujcie się
ewentualnym niekorzystnym wynikiem
wróżby
Michał Lewkowicz, IIe
Moja nowa szkoła- Gimnazjum nr 28
Każdemu z nas przejście przez
próg nowej szkoły kojarzy się z obawą
przed nauczycielami i uczniami. Tak
było również ze mną. 1. września
pierwszy raz zobaczyłem moją nową
klasę. Przedstawiłem się
i powiedziałem, z którego gimnazjum
się przeniosłem. Przez kolejne dni
większość nauczycieli prosiła mnie,
abym coś o sobie opowiedział. Chwilami
czułem się trochę niezręcznie, bowiem
wzrok każdego skierowany był właśnie
w moją stronę. Często chodziłem
również do przyjaciół z innych klas,
których znałem jeszcze ze szkoły
podstawowej.
Pamiętam, że 3. września po raz
pierwszy założyłem swój aparat
słuchowy. Bałem się tego momentu,
ponieważ miałem z tego powodu złe
wspomnienia z poprzedniego
gimnazjum. Tam nie wszyscy rozumieli
i tolerowali to, że noszę aparat.
Martwiłem się, że tutaj reakcje mogą
być podobne. Jakież było moje
zdziwienie i zaskoczenie, gdy wszyscy
traktowali mnie normalnie. Nikt nie
zwracał uwagi na urządzenie, które
pomaga mi lepiej słyszeć. Nowi koledzy
i koleżanki rozmawiali ze mną
o wszystkim, pomagali mi się
zaaklimatyzować i byli przyjaźnie
nastawieni. Cieszę się, że trafiłem do tej
klasy i że mogłem poznać tyle osób. Ta
szkoła jest niezwykła, bo ludzie w niej są
wyjątkowi. Nikt nikogo nie
dyskryminuje, nie naśmiewa się,
a wszyscy się wzajemnie tolerują
i starają się sobie pomagać.
Maksymilian Rakowski, IIa
Przyjaźń w szkole
Przyjaźń według „Słownika języka
polskiego” PWN to: „bliskie stosunki
z kimś oparte na wzajemnym zaufaniu,
życzliwości i szczerości”. Natomiast
szkołę należy rozumieć jako: „instytucję,
której zadaniem jest kształcenie,
głównie dzieci i młodzieży” też:
„budynek mieszczący taką instytucję”.
Czy można połączyć oba te
pojęcia? Myślę, że tak.
Przyjaciół potrzebujemy nie tylko
po to, aby wspólnie z nimi spędzać czas
wolny, „wychodzić na miasto”, czy się
bawić. Przyjaciel powinien być z nami
także wtedy, gdy dostaniemy jedynkę
z trudnego sprawdzianu. Rola przyjaźni
nie ogranicza się tylko do wsparcia
w doraźnych sytuacjach – kiedy nie
wiemy, jak rozwiązać zadanie
z matematyki, albo gdy dostaniemy
kolejną złą ocenę. Wsparcie przyjaciela
to coś więcej. To przede wszystkim
możliwość opowiedzenia mu o ważnych
problemach bez obawy, że on wyjawi
nasz sekret innym. Każdy z nas ma
jakieś tajemnice, którymi nie chce się
dzielić z rówieśnikami np. z powodu
niezrozumienia lub odrzucenia przez
środowisko. Ze strony przyjaciela takich
zagrożeń nie ma, a przynajmniej być nie
powinno. Od niego oczekujemy pomocy
i życzliwości. Bez skrepowania prosimy
go o radę, a on, kiedy tylko potrafi,
udzieli nam jej. Przyjaciel rozwija u nas
to, co wartościowe i wskazuje nad czym
powinniśmy popracować, aby nasze
stosunki z innymi były dobre. Ellect
Hubland powiedział kiedyś: „Przyjaciel
to człowiek, który wie wszystko o tobie,
ale i tak cię lubi”. Natomiast polska
pisarka i autorka książek dla dzieci
i młodzieży, Małgorzata Musierowicz
rzekła: „Nikt chyba nie miałby
przyjaciół, gdyby wiedział, co mówią oni
za jego plecami”. Mimo wszystko mamy
przyjaciół, a relacje, które nas z nimi
łączą są bezcenne.
P.S. Instytucja, której zadaniem jest
kształcenie, głównie dzieci i młodzieży,
też może być twoim przyjacielem.
Zaprzyjaźnij się z nią ;)
Michał Lewkowicz, IIe
Kącik musicalowy
Musical jest formą teatralną,
która łączy muzykę, piosenki, dialogi
mówione i taniec. Dzieło to posiada tak
zwany ładunek emocjonalny, w którego
skład wchodzi: humor, patos, miłość,
gniew. Jest wyrażany poprzez słowa,
muzykę, ruch i aspekty techniczne
przedstawienia, tworząc jedną, spójną
całość. W XX wieku zaczęliśmy używać
nazwy ,,musical”, określającej
produkcje teatrów muzycznych.
Poprzedniczką musicalu była forma
nazywana extravaganzą.
CIEKAWOSTKI:
Jedne z najsłynniejszych miejsc
z wielkimi scenami musicalowymi:
- Nowy Jork (Brodway)
- Londyn (Queen’s Theatre)
- Paryż (Moulin Rouge)
Mamy też w Polsce wspaniałe sceny np.
w Warszawie (Teatr Roma), a także
w Łodzi (Teatr Wielki).
,,The Black Crook”(1866) - część
historyków uważa, że to był pierwszy
musical na świecie.
Hanna Stemplewska, IIe
WARTO PRZECZYTAĆ…
Trylogia Johna Flanagana pt.
,,Zwiadowcy” opowiada o młodym
Willu, później zwanym Willem Treaty’m.
Jego marzeniem było zostać silnym
i walecznym rycerzem, jednak nie mógł
on tego zrobić ze względu na jego wątłą
budowę ciała. Zamiast tego potencjał
dostrzegł w nim Halt, który został jego
nauczycielem, i szkolił go na
Zwiadowcę. Sam był znany jako jeden
z najlepszych.
Kim byli zwiadowcy? Elitarną
średniowieczną grupą, pomagającą
królowi utrzymywać porządek
w państwie. Nosili oni zielono-szare
peleryny, pomagające wtopić się
w otoczenie, a ich bronią był łuk. Jeździli
na specjalnie hodowanych kucach,
z którymi tworzyli niezwykłe więzi.
Seria powieści o zakapturzonych
postaciach opowiada o braterstwie,
przyjaźni, zwyciężaniu dobra nad złem.
Ukazuje także drogę do spełniania
marzeń, która nie zawsze jest łatwa, ale
często pełna wyrzeczeń. Jednak pod
koniec okazuje się, że było warto podjąć
wyzwanie.
Jedną z zalet tej książki jest to, że
można czytać ją w każdym wieku. Świat
przedstawiony w powieści jest prosty
i łatwo można go sobie wyobrazić.
Postacie są ciekawe i realistyczne.
Warto przeczytać tę książkę,
ponieważ jest wciągająca i można miło
spędzić czas.
Daria Mołojec, IIb
„Zagubieni w przyszłości”
Gabriela Sobolewska, IIc
Zespół redakcyjny: Gabriela Sobolewska, Michał Lewkowicz, Daria Mołojec,
Martyna Wojtczak, Hanna Stemplewska, Anna Lesik, Maksymilian Rakowski
Skład: Kacper Witek
Opiekun gazetki: Karolina Czyżak