Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

116
Socjaldemokratyczna alternatywa: kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

description

Materiał Rady Strategii Programowej SLD powstały przy współpracy z Centrum im. Ignacego Daszyńskiego

Transcript of Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

Page 1: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

Socjaldemokratyczna alternatywa: kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

Page 2: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej
Page 3: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

Socjaldemokratyczna alternatywa: kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

materiały do dyskusji

Rada Strategii ProgramowejWarszawa 2012

Page 4: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

Krajowy Komitet Wykonawczy SLDul. Złota 9 lok. 400-019 Warszawawww.sld.org.pl

Projekt typograficznyPiotr Sebastian Owczarek | [email protected]

WydawcaPP-H ZAPOLDmochowski, Sobczyk Sp.J.al. Piastów 42, 71-062 Szczecintel. 91 435 19 00www.zapol.com.pl

isbn 978–83–7241-867-8

Page 5: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

Spis treści

Józef Oleksy – Czy współczesny kapitalizm potrafi sprostać wyzwaniom współczesności i rozwoju? ......................................................................7

Globalny wymiar procesów i zjawisk – Węzły gordyjskie XXI w. – Minimum zmian instytucjonalnych – Człowiek w świecie przyszłości

i. Kryzys światowych finansów: sekwencje i konsekwencje

Andrzej Zawiślak – Nie tylko o globalizacji ....................................................... 17Wiedzieć, czego nie wiemy – Sytuacja człowieka w jego relacjach ze światem – Historia częściej się rymuje niż powtarza – Fundamentalne prawo kapitalizmu – Walka o uznanie jest dzisiaj siłą sprawczą rozwoju społecznego – Abdykacja społeczeństwa z aspiracji do świadomego sterowania swoim losem – Poznawcza niemożność w odniesieniu do prognozowania przyszłości

Danuta Waniek – Źle odrobiona lekcja polskiego kapitalizmu; czy socjaldemokracji wolno wyrzec się społecznej gospodarki rynkowej?........................................................................................................................... 26

„Terapia szokowa” zamiast Samorządnej Rzeczypospolitej – Stosunek lewicy do przemian gospodarczych w III Rzeczypospolitej – Refleksja po latach: model integracyjno-redystrybucyjny czy polaryzacyjno-dystrybucyjny?

ii. Demokracja

Jacek Żakowski – Demokracja: czy i jaka? ..............................................................39Zmiana – Czynniki zmiany – Kierunki zmiany – Pole manewru i opcja lewicy

Bartosz Rydliński – Demokracja deliberatywna. Nowe ruchy społeczne ................................................................................................... 51

Główne postulaty ruchu alterglobalistycznego – Włączenie i upodmiotowienie obywateli w procesie decydowania politycznego – Poddanie pod poważną dyskusję polityczną – Współdecydowanie o kierunku polityki partii

Page 6: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

iii. nowa społeczna gospodarka rynkowa

Piotr Szumlewicz – Socjaldemokratyczna polityka społeczna ....................59Trzy modele: liberalny, chadecki (konserwatywny) i socjaldemokratyczny – Złote lata europejskich państw dobrobytu – Pożądanym modelem polityki społecznej – Skąd te sukcesy państw socjaldemokratycznych? – Socjaldemokratyczna polityka społeczna – Sytuacja Polski rysuje się niewesoło

Michał Syska – Nowoczesnie państwo opiekuńcze w socjalnej Europie. Wyzwania dla polskiej lewicy .................................................................. 67

SLD: lewicowość albo śmierć – Powrót państwa. Debata w łonie europejskiej socjaldemokracji – Nowy proletariat: prekariat, czyli wyzwanie dla socjaldemokra-cji – Postpolityka czy neoliberalizm? – Uniwersalna polityka społeczna – zadanie dla socjaldemokracji – Model integracyjno-redystrybucyjny vs. model polaryzacyjno-dy-fuzyjny – Europa Socjalna – zadanie także dla polskiej lewicy

Krzysztof Pater – kapitał społeczny i ludzki .......................................................81Migracja w warunkach rosnącego deficytu pracy – Nowe formy pracy

Wojciech Szewko – Człowiek jako kreator innowacyjności ........................... 87Motor postępu – Człowiek innowacyjny – Innowacja jako czynnik produkcji

iV. Lewica społeczna wobec nowego ładu globalnego

Maciej Raś – Lewica społeczna wobec wyzwań globalnych. Nowe tendencje w ładzie międzynarodowym .......................................................91

Wyzwania globalne – Progresywna polityka rozwoju – Wnioski dla polskiej lewicy

V. Potrzeba poszukiwania nowej etyki odpowiedzialności za człowieka

Jan Hartman – Wyzwania etyczne w dobie spełnionej nowoczesności ...... 103Nowoczesność jako rewolucja etyczna – Jedność i zróżnicowanie sił postępu – Spełniona emancypacja i pytanie „co dalej?” – Kryzys przywództwa i rozproszenie opinii – Nowa etyczność

Leszek Lachowiecki – Katalog pojęć podstawowych ........................................113

Page 7: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

7

Przemiany we współczesnym świecie…

Józef Oleksy

Przemiany we współczesnym świecie wyzwaniem dla lewicy społecznej

Globalny wymiar procesów i zjawisk

Początki rewolucji informacyjnej są nieodległe w czasie. Zaledwie 25 lat mi-nęło, a świat zmienia się na naszych oczach, budząc nadzieję i  lęki o przy-szłość. Lewica społeczna musi być uważnym obserwatorem zjawisk i proce-sów, wpływających na możliwości realizacji wyobrażeń o człowieku, państwie i społeczeństwie, o sprawiedliwości, równości i wolności.

W dyskusjach ostatnich lat kwestie gospodarki światowej przesłoniły my-ślenie o zmianach. Globalne przyspieszenie procesów gospodarczych skiero-wało uwagę na skutki rewolucji informacyjnej w postaci radykalnej zmiany szybkości przesyłu informacji i przemieszczania się kapitału. Trwają spory o pozytywne i negatywne konsekwencje globalizacji. Lewica nie musi roz-strzygać, za czym się opowiedzieć. Globalizacji nie da się uniknąć ani przeczekać. Trzeba ją  zrozumieć i  dostosować systemy do nowych wa-runków. Proces liberalizacji handlu międzynarodowego jest czynnikiem powiększającym korzyści płynące z globalizacji, ale też utrwalającym wiele nierówności. Pogłębianie się nierówności musi wywołać sprzeciw i poszu-kiwanie drogi do zmian.

Rok 2008 to  niechlubna cezura w  dziejach światowego kapitalizmu. Zo-baczyliśmy i  odczuliśmy, że światowy kryzys finansowy nie jest tylko „po-tknięciem” i  trudnością cyklu koniunkturalnego, lecz objawem załamania systemowego, niezwykle groźnym w świetle powszechnego charakteru kapi-talizmu i braku dla niego alternatywy.

Wyzwanie rozwojowe wobec kryzysu kapitalizmu neoliberalnego można rozpatrywać w ujęciu wąskim lub strategicznym. W pierwszym stwierdzimy wyraźne załamanie się „branży”, czyli niewydolność systemu obsługi finan-sowej gospodarki, oderwanie rynku kapitałowego od sfery wytwarzania, dra-matyczne nadwartościowanie papierów wartościowych w obiegu rynkowym,

Page 8: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

8

Józef Oleksy

wreszcie zagrożenie płynności przepływów międzybankowych i pogłębienie się recesji oraz wzrost bezrobocia.

W ujęciu strategicznym obecny globalny kryzys finansowy oznacza zała-manie się neoliberalnej koncepcji kapitalizmu z wszystkimi tego społecz-nymi skutkami. Neoliberalna deregulacja doprowadziła do niespotykanego dotąd zakwestionowania podstawowej zasady wolności gospodarczej, tj. za-ufania do mechanizmów i instytucji rynku, a zwłaszcza do ich zdolności samoczynnego odradzania.

W jakimś sensie pod znakiem zapytania stanął system traktatowych poro-zumień oraz zdolności do generowania globalnych regulacji. Dziś nie spo-sób jeszcze określić, na ile załamanie się rynku finansowego wyzwoli skłon-ności protekcjonistyczne, „obchodzące” fundamenty ideowe porozumień na rzecz gry interesów ograniczającej solidaryzm.

Refleksja nad źródłami i  skutkami kryzysu wysuwa na plan pierwszy wszystkie kwestie bezpieczeństwa i  rozwoju. Dotychczasowy ład global-ny był chroniony względną dbałością o wyrównywanie szans rozwojowych i  przeciwdziałanie pogłębiającym się zróżnicowaniom w  regionach świata. Bezpieczeństwu służył cały układ militarny NATO, który pomimo regional-nego charakteru spełniał funkcję ubezpieczyciela globalnego.

Krach neoliberalnej koncepcji kapitalizmu wywołuje gorączkowe próby szukania ratunku. Stąd pompowanie w system bankowo-finansowy nowych wielkich kwot środków publicznych nie bacząc na to, że wracają one do tego samego systemu, który właśnie zawiódł. Potwierdza się teza, że współczesny kapitalizm ma ograniczoną odpowiedzialność globalną wobec przyszłości. Przesuwa problemy na przyszłe pokolenia, utrwala „życie na kredyt”, ma ni-kłe zdolności samonaprawy.

Kryzys stawia w nowym świetle możliwości rozwojowego przemieszczania granic wzrostu i  poszukiwania społecznej stabilności. Tej stabilności już dziś zagraża bunt społecznie eliminowanych. Lewica nie może być obojęt-na wobec ruchów obywatelskiego przebudzenia, w tym alterglobalizmu i różnych form ruchów sprzeciwu.

Rozwojowi światowej społeczności zagraża brak przebudowy systemu ekonomicznego na stymulujący aktywność twórczą i restytucję kategorii do-bra wspólnego.

Nadszedł znowu czas włączenia się w  dyskusję o  granicach dla mądrze kierowanego wzrostu i trwałego rozwoju ludzkości.

Kryzys globalny, z którym mamy obecnie do czynienia, jest również skut-kiem niedostosowania światowej społeczności do życia w stanie zmian i ry-zyka tym bardziej, że kapitalizm wzmacnia efekty uniformizacji i  spłasz-czania idei.

Wolnorynkowy kapitalizm jako wytwór cywilizacji będzie trwał wraz z nią. Nie jest to  więc jedynie kryzys wolnego rynku. Skoro cele powinny mieć

Page 9: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

9

Przemiany we współczesnym świecie…

charakter ogólnoludzki, trzeba odchodzić od kapitalizmu bez reguł i bez ety-ki. Obecny kryzys pokazał „kasynowy” charakter kapitalizmu. Skrajna neoli-beralna deregulacja to światowy błąd regulacyjny.

Węzły gordyjskie XXI wieku

Najważniejszym wyzwaniem są granice wzrostu. W obecnej epoce wzrost gospodarczy stał się najwyższym odniesieniem w myśleniu o przyszłości. To-warzyszy mu uporczywe przekonanie o „dyfuzyjnych” skutkach wzrostu i na-iwne oczekiwanie automatycznego niwelowania dysproporcji rozwojowych. Rzeczywistość pokazuje, że walka z nierównościami w skali globu nie stała się szlachetnym zadaniem dla wysiłku całej cywilizacji. Świat jest podzielony i dysproporcje rozwojowe będą się pogłębiać.

Gorący i nagły charakter kryzysu pozostawił bez odpowiedzi dociekania o możliwych zmianach społecznych jako wyniku załamania gospodarczego. Dziś ledwie się sygnalizuje, co będzie podlegać zmianom w wyniku recesji, zwłaszcza przy jej długotrwałym charakterze, oraz jak rosnące bezrobocie i spadek poziomu życia wpłynie na nawyki i aspiracje w zakresie dobrobytu społeczeństw.

Kryzys energetyczny i katastrofy klimatyczne mają coraz wyraźniej cha-rakter światowy. Nie widać skutecznych wysiłków i koncepcji koordynacyj-nych na rzecz globalnego podejścia. Niewydolność obecnych instytucji po-nadnarodowych i podziały wpływów mogą doprowadzić do walki o surowce i możliwości energetyczne. bez energii nie będzie wzrostu. bez wzrostu nie będzie rozwoju.

starzenie się społeczeństw i  widmo masowych migracji zmusi Zachód do innego rozpatrywania ludzkiej wolności i przenikania się kultur oraz roz-przestrzeniania nowych wzorców zachowań i standardów konsumpcyjnych.

Ludzkości grozi kryzys żywnościowy i brak czystej, słodkiej wody. Do-tychczasowe działania przeciwdziałające deficytom są dalece niewystar-czające. Pozostawione zostały państwowym instytucjom, które nie są zdolne wprowadzić regulacji stanowczo obowiązujących wszystkich.

Pojawić się może w XXI w. groźba nawrotu do skłonności protekcjoni-stycznych. Wzrośnie rola rynków finansowych, kapitału spekulacyjnego. Po-jawią się nowi globalni gracze na rynkach.

Cywilizacyjny wymiar niewydolności współczesnego kapitalizmu obja-wił się najbardziej dotkliwie wtedy, gdy banki i instytucje finansowe stanęły wobec widma bankructwa. Normalną koleją rzeczy winien zadziałać me-chanizm rynku. Strach jednak był silniejszy. Kapitał zwrócił się do państwa, a ono wyasygnowało biliony ze środków publicznych do sektora prywatne-go – bez gwarancji naprawy systemu. W nowym więc świetle staje rola pań-stwa wobec gospodarki w przyszłości. Nic nie da lękliwe przemilczanie tej

Page 10: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

10

Józef Oleksy

fundamentalnej kwestii. Oznacza ona rewizję zasady „autonomii kapitału” wobec społeczeństw i państw. Właśnie lewica stawia sprawę odpowiedzial-ności społecznej kapitału i  granic nieskrępowanego działania kapitału spekulacyjnego. Trzeba podjąć krytyczną dyskusję i  nie bać się doktry-nalnych podejrzeń o  rzekome wkraczanie w  „święty” obszar wolności gospodarczej. Nie ma alternatywy dla wolności gospodarczej konkurencji rynkowej. Ale świat się zmienia i zmieniają się role aktorów na planie cywili-zacyjnym. Relacje kapitału i pracy nie mogą pozostać w niezmienionym sta-nie z czasów XIX wieku. Tym bardziej, że świat kapitału i jego elity pokazały cyniczną obojętność na skutki społeczne własnych działań oraz chciwość grupową managementu finansowego. Świat musi znaleźć drogę do skutecz-nej kontroli systemu finansowego, gdyż odrywa się on w sposób groźny od procesów w  realnych gospodarkach. Utrata zaufania do instytucji finanso-wych kapitalizmu nie może być trwała. Zrodzi bowiem kolejne zjawiska de-generacyjne, które pogłębią niesprawność systemu na całym globie.

Jednym z węzłów gordyjskich w XXI wieku będzie porażka demokracji politycznej w forsowaniu wzrostu gospodarczego poprzez trafne i obowią-zujące regulacje. Demokracja ma wymiar narodowy. Tylko demokracja państwa narodowego może dziś tworzyć regulacje obowiązujące z  sank-cją przymusu. Globalizacja jest żywiołem, który nie podlega regulacji. Jest to dramatyczne wyzwanie dla przyszłości. Żywioł przyspieszenia może być dziś korygowany jedynie porozumieniami międzynarodowymi, traktatami i konwencjami. Mają one jednak charakter dobrowolny. nie ma demokra-cji globalnej. Nie będzie więc długo regulacji globalnej. Sytuacja ta wymaga wzmożenia wysiłków w kierunku zmian instytucjonalnych w świecie.

Minimum zmian instytucjonalnych

Polska lewica społeczna w trosce o sprawność działań na rzecz człowieka ze strony instytucji światowych sprzeciwia się niezwykłemu rozrostowi światowej biurokracji. Ociężałej, nieskutecznej. Dotyczy to wielu organiza-cji międzynarodowych, poczynając od ONZ aż po Unię Europejską, która ugina się pod ciężarem własnej biurokratyczności.

Konieczność reformy ONZ i systemu organizacji międzynarodowych wy-maga woli państw. Te zaś pod wpływem globalizacji muszą dojrzewać do przekazywania części swoich narodowych uprawnień na szczebel międzyna-rodowy. Po to, aby tworzyć zręby nowego ładu globalnego i zalążki global-nych regulacji. Będą musiały pojawić się nowe instytucje dla przejmowania niektórych dotychczasowych prerogatyw państwa narodowego. Ta swoista reinstytucjonalizacja współczesnego świata musi być mądrą odpowiedzią ludzkości na transnarodowy charakter globalizacji, na ponadnarodową na-turę korporacji, kapitału spekulacyjnego czy inwestycji bezpośrednich.

Page 11: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

11

Przemiany we współczesnym świecie…

nATO – jedyny dziś system obrony Zachodu stoi przed wyzwaniem no-wego samookreślenia. Jego istota wyniknie z koncepcji bezpieczeństwa glo-balnego, z pojawienia się świata wielobiegunowego oraz z przesunięć w kon-centracji potencjału gospodarczego. Nie bez znaczenia będzie charakter zagrożeń i rywalizacji.

Inne podmioty światowego systemu również tracą swoje tradycyjnie ukształtowane role. Poszukiwanie skuteczności oddziaływania na procesy współczesne wymaga przełamania impasu Światowej Organizacji Handlu, OECD i  działań grupy G-20. Niezależnie od ocen dorobku Banku Świato-wego czy Międzynarodowego Funduszu Walutowego świat musi poszukiwać nowych instytucji nadzoru i regulacji rynków finansowych.

Bez opanowania światowych finansów i ustanowienia nowego ładu kapi-tałowego, kapitalizm stanie na rozdrożu, a cywilizacja znajdzie się w impasie rozwojowym.

Człowiek w świecie przyszłości

Globalizacja jako rosnąca współzależność gospodarek i krajów oznacza swo-iste starcie cywilizacyjne. Przepływ informacji, swoboda przepływu idei oraz kryzysy finansowe związane ze swobodą przepływu kapitału powodują nasi-lenie napięcia w sporze o to, co dobre, a co złe, wywołują rozkwit subkultur i reakcji odrzucenia.

Świat współczesny w swoim modelu demokratyczno-liberalnym Zachodu nie posiada zdolności przeciwdziałania rodzeniu się Fundamentalizmów.

Brak jest globalnej solidarności wobec wyzwań społecznych. Uwypukla się rozdział pomiędzy światem wartości a  światem eko-

nomicznym. Zanika poczucie altruizmu, a  nawet miłości, czy nienawiści. Transformacje społeczeństw stają się nieuchronnym skutkiem przyspieszenia. Wyraźne ściera się „model atlantycki” (otwarty, stawiający na rozwój nauki i człowieka) oraz „model azjatycki” (preferujący podejście kolektywistyczne). Podejmowanie decyzji przesuwa się ze sfery polityki do gospodarki. Jednak globalizacja i  rynek nie mogą wyprzeć demokracji, która interesuje się społeczeństwem obywatelskim, podczas gdy globalny rynek interesuje się producentem i konsumentem.

Wyzwania społeczne są nie mniej doniosłe niż gospodarcze. Ewolucja świata jest nieuchronna  – od globalizacji nie można się uchronić. Można jedynie uciec w  przyszłość. To  jednak wymaga gotowości do elastycznych zmian dostosowawczych.

Globalizacja oferuje wielkie możliwości wzbogacania życia ludzkiego oraz kształtowania społeczności międzynarodowej w oparciu o wspólnie wyznawane wartości. Jednakże działania rynkowe zdominowały ten proces, a zyski i możliwości wynikające z globalizacji nie są jednakowe dla wszystkich.

Page 12: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

12

Józef Oleksy

Konkurencyjne rynki nie są gwarantem rozwoju społecznego. Potrzebne jest odpowiednie zarządzanie nimi, a także zapewnienie miejsca dla rozwoju za-sobów ludzkich, społecznych, przyrodniczych, oraz zaprzęgnięcie globaliza-cji do pracy na rzecz człowieka, a nie tylko do pomnażania zysków.

Wyzwaniem głównym pozostaje, aby rozwój społeczeństwa globalnego nadążał za rozwojem globalnej gospodarki.

Globalizacja narusza równowagę między kapitałem a  pracą. Państwo musi umieć ją przywracać, a nie tylko sprowadzać swoją rolę do zapewnienia porządku i bezpieczeństwa, czy finansowania rozwoju infrastruktury. Dziś nie ma odpowiedzi na pytanie, jak wprząc kapitał w  swoistą służbę społe-czeństwu. Ruchy społeczne i partie polityczne stają się coraz bardziej bezrad-ne wobec światowej gry spekulacyjnej kapitału.

Rynek globalny jest nieczuły i bezduszny. Lekceważąc granice państw nie będzie dostrzegał rozlicznych problemów społecznych. Pilne staje się więc zdefiniowanie na nowo systemu opieki społecznej, zanim pogrzebie go międzynarodowa konkurencja.

Globalizacja w swoich skutkach wywołuje zmiany nie tylko w procesach gospodarczych. Dokonują się także, być może mniej zauważalne, zmiany dotyczące człowieka i  społeczeństwa. Nie bez wpływu są zjawiska global-ne odnoszące się do filozofii rozwoju, modelu demokratycznego i etyki lub obyczajowości.

Rewolucja informatyczna spowodowała tak nieprawdopodobny do-stęp do nowych informacji, iż zmienia się wyobrażenie człowieka o sobie i wiedza o innych. W niedawnej przeszłości jednostka, rodząc się w swojej miejscowości, przeżywała całe życie nie podróżując i niewiele czytając. Jej wyobrażenie o świecie i innych ludziach zamykało się w kręgu wioski i mia-steczka, a wyobraźnia opierała się na przekazie podróżników lub dostępie do najbliższej władzy. Człowiek znał wszystkich dookoła, wiedział, czego się spodziewać. Krąg marzeń wyznaczał rytm życia ustalony od pokoleń. Dziś jednostka ma dostęp do wszelkich informacji. Czy dzięki temu jest bardziej samodzielna?

Skutkiem globalizacji jest specyficzne osamotnienie człowieka. Internet i rzeczywistość wirtualna, a nawet telepraca oddalają ludzi od siebie zamiast, zdawałoby się, czynić ich sobie bliższymi.

Zmianom podlega osobowość. Oddziałuje na nią wiele czynników, z któ-rych część staje się zmienna. Człowiek pobudza własne aspiracje, chłonąc wzorce zachowań, mody, nowe potrzeby. Zmienia się poczucie możliwości i sukcesu. Innej barwy nabiera wolność, szczęście i dobro.

Po raz pierwszy wszyscy ludzie mają wspólną teraźniejszość. Nie opiera się ona na wspólnej przeszłości i nie gwarantuje wspólnej przyszłości.

Kultury, narody, ludy, religie wydają się bezpowrotnie wzajemnie ze sobą związane. Nie tylko państwa, przedsiębiorstwa, ale i poszczególne jednostki

Page 13: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

13

Przemiany we współczesnym świecie…

stają do bezpośredniej wzajemnej konkurencji. Żyjemy w narzuconym mie-szanym sąsiedztwie wszystkich ze wszystkimi. Jest obcość, która powoduje zmiany charakteru sąsiedztwa ludzi.

Na człowieka współczesnego bez wątpienia oddziałuje kontrast gwałtow-nego przyspieszenia rozwoju i konkurencja wysiłków rozwojowych wynika-jąca ze współpracy i międzynarodowej konkurencji. Rośnie poczucie związ-ku ze światową cywilizacją oraz wiedza o sytuacji w innych krajach.

Wyraźny jest wpływ ruchu ludzi na międzynarodowe ujednolicenie i ograniczenie zbytnich odrębności narodowych czy lokalnych. Zawsze po-zostaną enklawy fundamentalizmu, ortodoksji czy ideologicznego dogmaty-zmu, ale główny nurt cywilizacji będzie związany z otwartością, demokra-cją i liberalizacją.

Międzynarodowy przepływ wzorców konsumpcyjnych oraz efekt de-monstracji wraz ze wzrostem poziomu oraz zasięgu oświaty i wiedzy będą wzmagały dążenie do demokratyzacji stosunków społecznych. Przewidy-wać trzeba zmiany w osobowości i mentalności.

Wspólna teraźniejszość ludzi wobec globalnego przyspieszenia oznacza uznanie, że wszyscy żyjemy w  jednym środowisku naturalnym, w  jednym klimacie i atmosferze, w jednej gospodarce. Nowe problemy globalne wyma-gają nowego działania etyczno-politycznego.

Globalizacja wymaga uzasadnienia ludzkiego postępowania wobec lud-ności całego globu. Tym samym pojawia się kwestia nowej etyki. Od niej zależeć będzie, jak przetrwamy czas globalizacji.

Nowym podejściem było stworzenie koncepcji zrównoważonego rozwo-ju jako wyrazu etycznego myślenia o ludzkiej wspólnocie, jej wspólnym losie i trosce o przyszłe pokolenia ludzi na Ziemi.

Etyczny aspekt przyszłości ludzkości wyklucza uznawanie wyłącznie inte-resów obywateli własnego państwa jako absolutnego priorytetu.

Globalizacja może czynić warstwę duchową życia człowieka bardziej ubo-gą. Potrzeba wysokich wartości duchowych jest oczywista dla pełni życia i przeżyć człowieka. Te wartości wymagają pielęgnowania, a zwłaszcza: tole-rancja, demokracja czy wartości społeczeństwa otwartego.

Ekonomizacja świadomości w kształtowaniu człowieka globalnego wyma-ga szczególnego traktowania katalogu praw i wolności człowieka. Każdego człowieka. Proces globalizacji obejmuje rozpowszechnianie zasad wolnej gospodarki i polityki, nie dając gwarancji globalnej ochrony osoby. Dlatego też duże znaczenie ma powolne tworzenie systemu ponadpaństwowego wy-miaru sprawiedliwości opartego na uznanych przez międzynarodową wspól-notę prawach człowieka. Prawa człowieka są zbiorem zasad postępowania w  relacjach z  każdą osobą żyjącą na świecie. Muszą one być uniwersalne. Globalna etyka człowieka oznacza sens międzyludzkiej odpowiedzialno-ści. Odpowiedzialności za wspólną przyszłość.

Page 14: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

14

Józef Oleksy

Lewica jest jedyną formacją polityczną, która nie boi się zawsze stawać po stronie człowieka, jego duchowości, równości ludzi oraz ich prawa do szczę-ścia i prawa do własnych aspiracji. Kapitalizm wszedł w zakręt z winy chci-wości i nieodpowiedzialności. Dziś widać wyraźnie zagrożenia dla jednostki i społeczeństw, dla równości i sprawiedliwości płynące z żywiołu globalizacji i nieposkromionej żądzy zysku. Wyzysk człowieka nie jest pojęciem abstrak-cyjnym. Osiągnięcia cywilizowanego Zachodu nie likwidują wyzysku gdzie indziej, poniżania ludzkiej godności, łamania praw kobiet. Walcząc o czło-wieka lewica musi dziś widzieć światowy wymiar procesów, których skutki coraz wyraźniej będą się odciskać we własnych społeczeństwach. Mądrość lewicy winna prowadzić do wnikliwej identyfikacji nowych zjawisk i budo-wania wizji przyszłości, opartej o nową wyobraźnią strategiczną.

Page 15: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

I.

Kryzys światowych finansów: sekwencje i konsekwencje

Page 16: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej
Page 17: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

17

Andrzej Zawiślak

Nie tylko o globalizacji

Postępy ‘postępu’ zmuszają do bycia konserwatywnym..!

Dawny proletariusz sprzedawał siłę roboczą, by przeżyć; obecny, żeby więcej konsumować!

Jakie strategie sprawdzają się w świecie nasyconym towarami, w którym prawo dżungli łamie zasadę opiekuńczości, a dewiacje wypierają normalność..!

zasłyszane

Pod wieloma względami to, co określamy dzisiaj mianem globalizacji, ma bardzo wyraziste parantele i analogie historyczne. Co więcej, dzisiej-sze atrybuty tego zjawiska, np. przemieszczanie się wielkich mas ludzkich, były w XiX wieku nawet znacznie bardziej intensywne. Ograniczenia wi-zowe nie utrudniały ruchów migracyjnych czy turystyki. Wymienialność walut bazujących na złocie czyniła operacje finansowe bardziej pewnymi niż dzisiaj. Zaś ideologiczno-religijne „izmy” nie były tak groźne dla ru-chu ludzi i towarów. Oczywiście, znajdziemy też istotniejsze różnice, gdy wnikliwiej porównamy historyczną poprzedniczkę dzisiejszej globaliza-cji. Głównie dotyczą one skali, jakości oraz tempa zmian, jakich doświad-czały społeczeństwa, w  których proces ten się realizował w  przeszłości i obecnie. Przede wszystkim znajdziemy je w obszarze skutków, jakie wy-wołuje. skutków, o których ciągle wiemy nie tyle, ile by należało! M. in. dlatego, że wiele z nich się jeszcze nie objawiło bądź są in statu nascendi!

Co sprawia, że w  opinii zainteresowanych ranga tego zagadnienia stale rośnie i czyni go wręcz nieporównywalnym do tego, co zdarzało się w prze-szłości? To właśnie dzięki globalizacji wręcz nagle, bo na przestrzeni bardzo krótkiego czasu na światowym rynku pojawiła się ponad dwumiliardowa masa producentów – nisko opłacanych, a zarazem mających dostęp do no-woczesnej techniki, którzy przyszli ze wsi i zostali wywłaszczeni (a częściej świadomie zrezygnowali) z własnych, choćby nędznych, środków produkcji. Co oznacza, że muszą szybko wygrać w światowej konkurencji.

W  wyniku tych „wyścigów” system społeczno-polityczno-gospodarczy świata może eksplodować zjawiskami emergentnymi1. Znajdziemy w  nich

1 Są to  wydarzenia całkowicie nieoczekiwane, pozornie nie mieszczące się w  logice funk-cjonowania systemu który je generuje; a nawet będące zaprzeczeniem zasad legitymizujących istnienie tego systemu. Z reguły mają one wymowę paradoksu. Weźmy np. dzisiejszy wariant

Nie tylko o globalizacji

Page 18: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

18

Andrzej Zawiślak

kapitalistyczną pazerność, ideologiczny fanatyzm i nacjonalistyczne zacie-trzewienie. Rozwijająca się od bardzo niedawna nauka traktująca o chaosie i  systemach złożonych nie daje nam jeszcze szans na budowanie wiarygod-nych prognoz. Stąd też fundamentalny problem polega na tym, że nie wiemy, czego nie wiemy! Sytuacja poznawcza pozwala nam w najlepszym razie

wiedzieć, czego nie wiemy!

Na przykład nie wiemy, czy nie jesteśmy u progu sytuacji, kiedy to zagrożenie niedoborem trzech podstawowych surowców tj ropy, wody i żywności nie stanie się głównym czynnikiem określającym stosunki między państwami.

Zupełnie nie wiemy, czym zaowocuje w  dalszej przyszłości historycznie całkiem nowy układ sił, jaki zarysował się na linii państwo – banki. Państwa mogą zbankrutować właśnie z powodu banków, które uzyskały taką pozycję,

„że nie mogą upaść”. Rządy USA i Anglii zmuszone były dla ratowania systemu finansowego wpompować w niego 14 bilionów $ (ponad ¼ światowego PKB!).

Nie wiemy również, do jakich zagrożeń przywiedzie nas – wykorzystywa-na do celów sprzecznych z ogólnie pojmowanym dobrem człowieka – współ-czesna nauka. Na razie wiemy, że możliwym staje się:

– groźba zagłady w przypadku konfliktu (nauka wyposaża przeciwników w coraz potężniejsze bronie);

– groźba globalnej katastrofy nuklearnej (reaktory atomowe są podatne na wydarzenia losowe);

– zakłócenie struktury demograficznej (aborcje dziewczynek dzięki bada-niom prenatalnym sprawiły, że już dziś nadwyżka chłopców w Chinach liczona jest w dziesiątkach milionów);

– urzeczywistnienie najbardziej wrednych idei rasistowskich o wyższości rasowej (inżynieria genetyczna pracuje nad zmajstrowaniem „ulepszo-nego” człowieka);

– postępujące ograniczanie wolności obywatelskich (najpierw nauka od-krywa, jakie zachowania są obiektywnie szkodliwe dla człowieka, a na-stępnie władza mu je uniemożliwia).

neoliberalnej rzeczywistości społeczno-gospodarczej i  zobaczymy, że w  nadmiarze generuje ona te wszystkie zjawiska ideologiczno-kulturowe, które ongiś przypisywano działaniom lewicy. Przypomnijmy, że najczęstszymi oskarżeniami pod adresem lewicy były: zarzut osłabiania pa-triotyzmu, wrogość wobec rodziny i moralności oraz niechęć wobec religii. Otóż wystarczy się nawet pobieżnie rozejrzeć wokół, aby dostrzec jakie spustoszenia system neoliberalny poczynił właśnie w obszarze tych wartości, które tak ponoć zwalczała lewica. Nic więc dziwnego, że po-jękiwania „komuno wróć” najgłośniej są słyszalne w kręgach, które kiedyś uchodziły za główny bastion oporu społecznego wobec tejże „komuny”, bo kręgi te tradycyjnie były ostoją wymie-nionych powyżej wartości. A dzisiaj wartości te są wręcz eksterminowane przez neoliberalną moderne i poprawność polityczną!

Page 19: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

19

Nie tylko o globalizacji

Właśnie te fakty skłaniają autora do sformułowania tezy, że postęp nauko-wo-techniczny wszedł w  fazę samo-zwrotności. Wynalazki rozwiązujące stare problemy, stwarzają nowe – znacznie gorsze!.

Warto też przypomnieć trafną tezę Francisa Fukuyamy, że największym zagrożeniem dla demokracji, jakie zarysowuje się na horyzoncie, jest na-uka, gdyż dla dobra obywatela coraz bardziej go ubezwłasnowolnia.

Co z tego wszystkiego może wynikać dla dającej się przewidzieć przyszło-ści? Otóż każda rokująca na sukces próba trafnego prognozowania, zrozu-mienia i oceny skutków zachodzących na naszych oczach procesów globali-zacji musi za układ odniesienia przyjąć

sytuację człowieka w jego relacjach ze światem.

Pamiętajmy, że w tych relacjach człowiek jest zarówno ich współtwórcą, jak też produktem.

Wymiary społecznej przestrzeni, wewnątrz której funkcjonuje każda „jed-nostka ludzka”, określają trzy współrzędne: „wiem”, „mogę” oraz „chcę”. Rozwój cywilizacyjny zdaje się polegać na tym, że wraz z upływem czasu we wszystkich tych wymiarach pozycja człowieka przesuwa się wzwyż. Ale na-tychmiast pojawiają się niełatwe w odpowiedzi pytania. Chodzi mianowicie o synchronizację tempa przesunięć w różnych wymiarach. Co będzie, jeśli w obszarze „wiem” przeciętnej jednostki nastąpi kolosalny wręcz awans; po-dobnie też wzrośnie jej poziom aspiracji w obszarze „chcę”, natomiast wzrost jej potencjału w obszarze „mogę” będzie mizerny? (Takie sytuacje stwarza np.  reklama działająca na podstawie naukowego rozpoznania ludzkiej psy-chiki; albowiem daje olbrzymie możliwości w kreowaniu preferencji konsu-menckich i oddziaływania na ich intensywność. Kiedy reklama skutecznie mnie zachęca, abym „darował sobie nieco luksusu”, dobrze byłoby rozpoznać, jaki charakter mają przemiany maksymalizujące jednostkowe roszczenia w  obszarze „mogę” i  „chcę”. Czy człowiek formowany przez dzisiejszą rze-czywistość chce więcej chleba czy igrzysk; a może zgłasza żądania bardziej wysublimowane/„nie samym chlebem człowiek żyje”/). Wszelkie badania prowadzone przez najrozmaitsze instytucje monitorujące procesy społeczne skłaniają do konkluzji, które można streścić w następującym komunikacie:

– coraz więcej wiemy, ale coraz mniej rozumiemy (przypomnijmy słynną frazę T. S. Eliota: „where is a wisdom, we have lost In information”);

– coraz mniej możemy kierować się w  działaniu własną, całkowicie autonomiczną decyzją (nieustannie jesteśmy programowani oraz monitorowani);

– coraz więcej chcemy, zwłaszcza tego, czego inni chcą, abyśmy chcieli (w wirtualnym świecie podstawowym źródłem percepcji są sygnały me-dialne. One zaś w trybie tzw. agresywnego marketingu coraz bardziej

Page 20: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

20

Andrzej Zawiślak

skutecznie formują nasze zachowania. W  ten sposób powstaje społe-czeństwo „niewolników bez pana”).

Wstępna analiza tego, jak globalizacja wpływa na relacje człowieka ze światem nakazuje bić na alarm. Tym bardziej, że dyskusje w  kręgach inte-lektualnych niewiele wnoszą w  tym zakresie. Odbywają się bowiem wedle wzoru, który ongiś skłonił Marka Twaina do stwierdzenia, że

„historia częściej się rymuje niż powtarza”.

Dyżurnym tematem wśród licencjonowanych wszelakimi nagrodami myśli-cieli są rozważania, które mają udowodnić, że kapitalizm epoki globaliza-cji wcale nie jest bankrutem, a problemem jest tylko jego niedoskonała realizacja.

Jedno jest pewne, a mianowicie to, że w prowadzonym dyskursie emocjo-nalne zacietrzewienie wypiera logikę. Wszystkie paradoksy biorą się stąd, że w naukach społecznych prawda nie zawsze jest legitymizowana możliwością jej udowodnienia, (Chyba to miał na myśli Tony Blair wypowiadając słyn-ne zdanie „wiem – jeśli uwierzę”!). Skądinąd wiemy, że racją naszych prze-konań jest ich prawdziwość; zaś racją naszych działań – ich konieczność bądź słuszność. Pozostaje tylko sokratejskie stwierdzenie: wiem, że nic nie wiem. Ale na luksus bycia usatysfakcjonowanym takim stwierdzeniem mógł sobie pozwolić tylko filozof Sokrates. Polityk chce wiedzieć – głównie inte-resuje go odpowiedź na dwa pytania: jak zdobyć władzę i jak ją utrzymać?

Na dzień dzisiejszy całościowa ocena tego, co przynosi globalizacja jest bardzo trudna do przeprowadzenia. Po prostu dlatego, że jest to proces tak bogaty w najróżnorodniejsze konsekwencje, że zarówno jego przeciwnicy jak i  zwolennicy znajdą w  nim materiał dowodowy dla swoich tez. Dochodzi zresztą do żenujących przekłamań, kolejny raz potwierdza się więc, że eko-nomia to nauka „polityczna”.

Fundamentalnym prawem kapitalizmu jest permanentna akumulacja

System ten każdą sytuację, w  której uczestniczy człowiek, przekształ-ca w  „okazję” do „utowarowienia” związanych z  nią zachowań. Akumula-cja może być realizowana wszędzie, gdzie funkcjonuje wymiana rynkowa.2

2 Przykładem niech będzie agrobiznes, który szybko utowarowił afrykańskich chłopów; naj-pierw rozdając im za darmo transgeniczne wysoko wydajne ziarno siewne (tyle tylko, że „jedno-razowego użycia”, gdyż obradza tylko raz!), a kiedy chłopi pozbyli się już własnego tradycyjnego ziarna, skończyły się darowizny. Okazało się wtedy, źe na kupno transgenicznego ziarna siewnego niewielu może sobie pozwolić. Ale za to światowe koncerny agrobiznesu jak Monsanto, Cargill

Page 21: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

21

Nie tylko o globalizacji

Szczególnie ekspansywnie wchodzi w  te obszary, gdzie rentowność poczy-nionych inwestycji może być wyższa od przeciętnej. Aby akumulację można zrealizować, trzeba nie tylko doprowadzić do wyprodukowanie towaru, ale zapewnić mu zbyt. Stąd w zglobalizowanej gospodarce monstrualnie rozbu-dowana sieć handlowa zapewnia, że „wszystko można kupić wszędzie”!

Drugim, co do ważności czynnikiem generującym zjawiska, które w swej masie składają się na proces gospodarczo-kulturowy określany mianem „glo-balizacji” – są polityczne aspiracje krajów, a nawet regionów, które faktycz-ną podmiotowość polityczną uzyskały stosunkowo niedawno. Ich aktyw-na obecność we wszystkich obszarach znaczących dla gospodarki światowej przynosi rezultaty o skali nieznanej w dotychczasowej historii gospodarczej. Za decyzjami gospodarczymi tych podmiotów stoi potencjał kapitałowy przekraczający to, co może zaoferować najpotężniejsza prywatna korporacja. Dodatkowo kapitał ten nie jest dyscyplinowany postulatami indywidual-nych akcjonariuszy. stąd też państwo jako kapitalista ma nieporównywa-nie większy luksus w ustalaniu sobie horyzontu czasowego zakładanych efektów. nie musi podporządkowywać się rytmowi walnych zgromadzeń akcjonariuszy. Na naszych oczach potwierdza się heglowska teza, iż

„walka o uznanie” jest dzisiaj siłą sprawczą rozwoju społecznego.

Dla władz chińskich niepomiernie większe znaczenie ma to, aby „Państwo Środka” uzyskało należną mu, zasłużoną historycznie rangę na arenie mię-dzynarodowej, niż doraźny sukces w  indywidualnej konsumpcji obywateli. Warto też podkreślić, że ta heglowska teza sprawdza się niezależnie od naro-dowościowo-rasowych uwarunkowań. Przecież to de Gaulle angażując Fran-cję w działania, które odciskały się negatywnie na stopie życiowej obywateli, wołał: „wolny naród to coś więcej niż stowarzyszenie konsumentów”!

Nasuwa się fundamentalne pytanie o  kierunek globalizacji. Dokąd zmierza świat napędzany niewzruszenie nieubłaganym prawem maksyma-lizowania akumulacji kapitałowej; świat, którego faktyczne elity władzy za ostateczne kryterium racjonalności decyzyjnej przyjęły stwierdzenie: „Cash

czy Archer Midland przejmując ziemie od bankrutujących chłopów, mogły zwiększyć areał pod swoje uprawy na Czarnym Lądzie. Właśnie takie praktyki doprowadziły do tego, że tzw. Zielona Rewolucja, która przyczyniła się wprawdzie do znaczącego wzrostu produkcji rolnej, doprowa-dziła do ruiny masy rolników, którzy nie byli zdolni zaopatrzyć się w produkty niezbędne przy no-wych uprawach. Prawidłowości funkcjonowania neoliberalnej gospodarki pozwalają zrozumieć istnienie złowrogiego paradoksu polegającego na tym, że klęski głodu wybuchają zawsze na wsi, czyli wśród producentów żywności. Tak było od klęski głodu w Irlandii (1844), kiedy z głodu wy-marło ok. 30% chłopów, do obecnych klęsk na kontynencie afrykańskim. Jedynie hekatomba na Ukrainie nie miała związku z neoliberalizmem. Ale i tutaj złowrogi „izm” był przyczyną sprawczą!

Page 22: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

22

Andrzej Zawiślak

is Fact – Rest is Opinion! ”, (zaś w wersji naszych – do niedawna pracowicie budujących komunizm – sąsiadów przybrało ono postać porzekadła – „Pri-byl wyższe Dumy i Prezidenta”). Ten świat neoliberalnej ekonomii, opiewa-ny przez jej apologetów jako sanktuarium wszelkich wolności, z wolnością kupowania na czele, zmierza konsekwentnie w jednym kierunku: totalnego zniewolenia3 człowieka na wszystkich poziomach jego egzystencji! Na szcze-blu jednostki narzędziem tego zniewolenia jest coraz skuteczniejsze kreowa-nie potrzeb i preferencji, które z człowieka robią „maszynę zakupów” (‘I shop therfore I am”!), działającą na zasadzie odruchów Pawłowa. Już w tej chwili dzięki talentom psychologów i możliwości mediów doszło do tego, że tzw. holywoodzki model sukcesu konsumpcyjnego (domek z  basenem, dwa sa-mochody i to wszystko, co ma sąsiad, ale nieco więcej i w lepszym gatunku…) został tak głęboko zinternalizowany w świadomości przeciętnego człowieka, że potrzebę jego realizacji uznaje się za równie naturalną jak potrzebę jedze-nia! Stąd też faktycznie realizowanym celem życia staje się zdobywanie środ-ków do życia, ale na takim poziomie, aby wzbudzać zazdrość u bliźnich.

Na szczeblu społeczeństwa wspomniane zniewolenie przejawia się w spo-sób bardziej wyrafinowany. Najkrócej rzecz ujmując sprowadza się do tego, co można nazwać

abdykacją społeczeństwa z aspiracji do świadomego sterowania swoim losem.

Globalizacja w  neoliberalnym wydaniu niszczy podstawową obietnicę--przesłanie demokracji, że ludzie będą mogli, jako zbiorowość, świadomie tworzyć swoją historię i być świadomym twórcą swojego zbiorowego losu. Wszelako świat, który nas otacza, to świat nieustannie i żywiołowo się zmie-niającej oferty towarowej. Nie może być inny, gdyż zgłaszanie takich ofert stanowi absolutny imperatyw działających w tym świecie podmiotów; wedle darwinowskiej zasady, że aby przetrwać, trzeba zwyciężyć w konkurencyjnej walce o  klienta. Przedsiębiorstwo, które się nie rozwija poprzez dostarcza-nie technicznych nowości przyciągających uwagę nabywców, jest skazane na zagładę. W tym ujęciu „postęp” – to nic innego jak zwycięstwo nad konku-rencją w  zgłaszaniu klientom własnej oferty towarowej. Historycznie myśl ludzka ogniskowała się wobec spraw transcendentnych: „sławy” (starożyt-ność), „zbawienia” (chrześcijaństwo), „honoru i  władzy” (średniowiecze),

„sprawiedliwości i rasy” (okres ‘zmagań klasowych i rasistowskich urojeń’).

3 Dodajmy, że chodzi tu  głównie o  zniewolenie, które przewidywał Alexis de Tocqueville, kiedy to „ciała pozostaną wolne, ale w okowach znajdą się dusze”. Chociaż zważywszy na to, co się dzieje na odcinku elektronicznego monitoringu, to „ciała” mogą już niedługo zostać podda-ne takiej władzy, o jakiej się nie śniło najbardziej totalitarnym dyktaturom!

Page 23: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

23

Nie tylko o globalizacji

Obecnie większość ludzkich namiętności dotyczy nie „spraw”, ale posiadania „rzeczy”. Wygląda na to, jak to złośliwie zauważył R. Vaneigem że: „szczęśliwa ludzkość już w niedalekiej przyszłości pokwituje odbiór paczek wysłanych do niej w trakcie licznych rewolucji, bo ich ofiara nie poszła na marne…komunar-dzi dali się wyrżnąć do ostatniego, żebyś mógł nabyć ostatnią wieżę Philipsa”.4

Również cele, jakie sobie stawiają czołowi gracze globalnej areny, czyli wielkie korporacje, nie mają nic wspólnego z  transcendencją. Sprowadzają się one do zabezpieczenia sobie w konkurencyjnej walce maksymalnie rozle-głych obszarów zbytu i maksymalnie pewnych oraz tanich źródeł zaopatrze-nia. Na tym tle może dochodzić do najrozmaitszych konfliktów o różnym wpływie na losy świata. W efekcie kierunek zmian, jakich doświadczy ludz-kość może okazać się wynikiem przypadkowej konfiguracji konfliktowych interesów, a nie rezultatem realizowania transcendentnych wartości wygene-rowanych przez sumienie i rozum.

Głęboka patologia kapitalizmu polega na tym, że może on funkcjonować jedynie wtedy, gdy ludzie odczuwają trwały niedosyt i dojmującą potrzebę tego, co system może im oferować w procesie towarowej wymiany. Jeżeli taka wymiana się zatrzyma – systemowi grozi zapaść.

System gospodarki neoliberalnej w zakresie oferowanych środków bije re-kordy, ale cierpi na atrofie celów. Jest to zresztą immanentna cecha człowieka jako homo faber. Może on jak wiadomo wyprodukować prawie wszystko. Ale celu, dla którego to wszystko produkuje (np. szczęście, zadowolenie czy cho-ciażby dobre samopoczucie!) wyprodukować nie może! Stąd też rezultatem tej instrumentalnej nadmiarowości i  transcendentnej niemożności jest zjawisko emergencji, czyli całkowicie nieoczekiwane kształtowanych się zjawisk społecz-no-gospodarczych. Zdarzenia „wybuchają” i „dzieją się”; z reguły ex post można je przekonująco i logicznie wyjaśnić, ale przewidzieć ich niestety nie można!

Poznawcza niemożność w odniesieniu do prognozowania przyszłości

w  obszarze zdarzeń społeczno-gospodarczych jest pochodną głębokiego kryzysu nauk ekonomicznych. Nauka ekonomii – obfitująca w różne szko-ły i  kierunki  – niejako notorycznie dzieli się na admiratorów gospodarki rynkowej i jej przeciwników. Przedstawiciele obu zwalczających się obozów wypracowali względnie spójne, acz diametralnie różne koncepcje na temat funkcjonowania gospodarki. Jedni podnoszą efektywność systemu rynkowe-go; drudzy akcentują jego niesprawiedliwość. Historycznie w jakimś stopniu obie strony miały rację.

4 R.Vaneigem, Rewolucja życia codziennego, słowo/obraz terytorium, Gdańsk 2004, s.61

Page 24: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

24

Andrzej Zawiślak

Postaram się wykazać stopień zagubienia we współczesnych naukach eko-nomicznych, odwołując się do ogólnie znanych faktów.

Najpierw jednak przypomnę podstawowe aksjomaty, na których bazują marksowska i  neoliberalna szkoła przy wyjaśnianiu zjawisk zachodzących w gospodarce.

Otóż wedle marksowskiego ujęcia, w społecznym procesie pracy zorgani-zowanej poprzez utowarowienie siły roboczej (po uprzednim jej wywłaszcze-niu z środków produkcji) powstaje wartość, będąca rezultatem pracy. Robot-nik w formie płacy otrzymuje tylko część tej wartości. Ta druga nieopłacona część stanowi o akumulacji kapitału, którą dysponuje prywatnie kapitalista. Istotą działalności gospodarczej jest więc wartościotwórcza rola pracy i  jej niepełne opłacenie (wyzysk!), umożliwiające akumulację kapitału dla dalszej rozszerzonej produkcji, w celu stałego pomnażania wartości przechwytywa-nej przez kapitalistę.

Wedle koncepcji szkoły neoliberalnej (klasykiem jest tu Marshall) wszyst-kie zjawiska gospodarcze organizowane są na zasadzie wolnego kontraktu mię-dzy uczestnikami procesów wytwórczych. Na wartość wyprodukowanego to-waru składa się nie tylko praca, ale i inne czynniki niezbędne do jego powstania. (A także stopień zapotrzebowania na ten towar, jaki zgłasza na niego ewentual-ny użytkownik.) Te czynniki są wynagradzane proporcjonalnie do ich udziału w powstaniu towaru (a więc wszystko jest sprawiedliwe!). Cenę tych czynni-ków określa rynek poprzez swobodną grę podaży i popytu (a więc wolność!). W wyniku tej gry, w której każdy uczestnik pilnuje swojego interesu, ostateczny rezultat będzie najbardziej efektywny. Rynek nigdy się nie pomyli w wycenie. Ponieważ zaś w działalności człowieka w zasadzie wszystko powinno podlegać wycenie, zatem rynek powinien być ostateczną instancją wyrokującą.

Sprawdźmy, jak oba te, tak różne podejścia do zjawisk gospodarczych, ra-dzą sobie w wyjaśnieniu konkretnej sytuacji. Według statystycznych danych okazuje się, że banki amerykańskie zatrudniające kilkanaście tysięcy osób, zarobiły siedemdziesiąt razy więcej niż zatrudniające kilkaset tysięcy pra-cowników przemysły przetwórcze. Takie same proporcje odnotowano rów-nież w innych krajach, m.in. we Francji, gdzie wystąpiły one między bankami i przemysłem samochodowym.

Jak te obiektywne fakty mają się do marksowskiego modelu kreowania wartości i wyzysku pracy? Jeśli we współczesnej gospodarce wyraźnie zary-sowuje się tendencja, że w kreowaniu wartości mniej liczni liczą się więcej, to gdzie jest wartościotwórcza rola pracy? Okazuje się, że dzisiaj bogactwo niekoniecznie musi mieć wiele wspólnego z kosztami produkcji, którą sprze-daje firma (ex Microsoft Gatesa). Bierze się głównie z renty kapitałowej, która jest możliwa dzięki temu, że kapitał został zainwestowany tam, gdzie mógł zawłaszczać „intelekt ludzkości”, czyli historycznie zakumulowaną wiedzę. Na tym właśnie polega specyfika nowej rzeczywistości gospodarczej. W tej

Page 25: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

25

Nie tylko o globalizacji

rzeczywistości nie wyzysk pracownika (chociaż może się zdarzać), ale zdol-ność prywatnego wykorzystania społecznej wiedzy jest źródłem fortun! Ta nowa rzeczywistość stwarza fakty, które na gruncie marksowskich aksjo-matów są niewytłumaczalne. Jak bowiem, absolutyzując wartościotwórczą rolę pracy (a więc zatrudniać jak najwięcej) oraz wyzysku (płać jak najmniej) wyjaśnić, że firma, której właściciel zatrudnił tylko kilku, a na dodatek fanta-stycznie opłacanych pracowników – przynosi mu bajońskie dochody?

Reasumując można więc stwierdzić, że teoria ekonomii w lewicowym wy-daniu zawodzi  – mówiąc językiem akademickim  – zarówno w  swojej eks-planacyjnej jak i  predykcyjnej funkcji. Krótko mówiąc niewiele wyjaśnia i jeszcze mniej pozwala trafnie przewidzieć!

Ale niewiele lepiej dzieje się po prawej stronie naukowego areopagu naukow-ców próbujących zrozumieć współczesną gospodarkę. Neoliberalni trubadurzy wolnego rynku stają bezradni, gdy pozostając na gruncie swoich aksjomatów, mają wyjaśnić to, co dzieje się na rynku. Przede wszystkim nie są w stanie przed-stawić formalnie poprawnego dowodu swojej fundamentalnej (wywodzącej się jeszcze od A. Smitha) tezy, że w gospodarce maksymalizacja indywidualnych egoizmów przynosi społeczną korzyść. Wiemy zaś z praktycznego oglądu, że skutki, jakie z tej tezy wynikają, skłaniają nas raczej do jej dyskwalifikacji. Rów-nie poważny zarzut dotyczy prawdziwości arcyważnej dla neoliberałów tezy o efektywności rynku. Wedle tej tezy rynek nie może się mylić w ocenie war-tości, którymi operuje. Brak związku z rzeczywistością tej tezy ilustruje to, co się działo na rynku kredytów hipotecznych subprime! Omylność rynku osią-gała poziom wręcz niewiarygodny! Kolejny powszechnie podnoszony zarzut pod adresem ekonomii neoliberalnej dotyczy uniwersalności prawa popytu (tj. jednokierunkowości związku miedzy ceną i popytem). Ponieważ z prawa tego wywodzą się wszystkie ważniejsze tezy tej ekonomii – traktowane jest ono jako fundamentalne. Dlatego tak poważnym ciosem dla entuzjastów neoliberalizmu jest podważenie tego prawa (patrz prace prof. S. Keena).

Z powyższych uwag wyłania się obraz dość przygnębiający. Okazuje się, że nauka ekonomii w obu swych najważniejszych nurtach jest impotentna wobec wyzwań, jakie stawia im rzeczywistość. Co więcej, okazuje się, że ta rzeczywistość jest tak bogata, że jej interpretacje – wzajemnie sobie zaprze-czające – mają do powiedzenia tyle samo trafnego, co błędnego! Jest funda-mentalną prawdą epistemologiczną, że aby zrozumieć, co się dzieje – trzeba umieć wykazać konieczność, że tak się dzieje! Skoro zaś w obszarze ekonomii tak trudno o zrozumienie, to może właśnie tam znajduje się największy po-tencjał wolności, która przecież z definicji jest zaprzeczeniem konieczności?

Page 26: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

26

Danuta Waniek

Źle odrobiona lekcja polskiego kapitalizmu; czy socjaldemokracji wolno wyrzec się społecznej gospodarki rynkowej?

W  1989 r. polski kapitalizm zaczynał się po kilkudziesięcioletniej przerwie od nowa, z przyzwyczajeniami socjalnymi z okresu realnego socjalizmu oraz z całym bagażem najpierw złudzeń i nadziei, a potem coraz większych roz-czarowań i  zwyczajnej, ludzkiej złości. Podstawą do restytucji kapitalizmu stała się prywatyzacja dotychczasowej własności ogólnonarodowej, a raczej jej wartość rynkowa, którą sprzedawano bez względu na koszty społeczne. Najpoważniejszym skutkiem doktryny, przyjętej przez ekipę „solidarnościo-wą” stało się w Polsce masowe bezrobocie, które po 2004 r. (czyli po przystą-pieniu do UE) tylko częściowo jest rozładowywane przez gospodarki innych krajów członkowskich.

Przemiany roku 1989 przyniosły Polsce restytucję kapitalizmu, a w ślad za tym zbuntowanemu społeczeństwu polskiemu dano równość szans w sferze prawnej i nierówności w sferze ekonomicznej. socjaldemokracja uczestni-czyła w tym procesie w różny sposób i z różnym skutkiem: wtedy, kiedy otwarcie reprezentowała interesy ludzi słabszych ekonomicznie zyskiwa-ła uznanie i  poparcie społeczne, ponieważ prawicowe pomysły na pań-stwo i gospodarkę stały się już dawno domeną partii konserwatywnych, wspieranych przez coraz silniejsze grupy kapitałowe.

Dziś, po 23 latach od wprowadzenia zmian ustrojowych, socjaldemo-kracji potrzebne jest nazwanie obecnych problemów rozwoju społecz-no-gospodarczego i ustosunkowanie się do nich. nie ulega wątpliwości, że kapitalizm (nie tylko w Polsce) znalazł się na zakręcie, nie oferuje już

„państwa dobrobytu”, lecz  – ratując krajowe systemy gospodarcze  – się-ga po takie rozwiązania, jak umocnienie sytuacji banków i ograniczanie państwa opiekuńczego (np. Francja, niemcy, UsA).

W Polsce nie ma dziś pieniądza na sfinansowanie potrzeb zdrowotnych spo-łeczeństwa, potrzeb edukacyjnych, sfery kultury, nowych miejsc pracy, rozwój przedsiębiorczości, budowę tanich mieszkań, na żłobki i przedszkola. Rzecz symptomatyczna, że w ostatnich latach pieniądze znajdowano natomiast na

Źle odrobiona lekcja polskiego kapitalizmu…

Page 27: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

27

Źle odrobiona lekcja polskiego kapitalizmu…

znaczące powiększenie administracji centralnej i samorządowej1, a także na budowę licznych, kosztownych stadionów. Jak wylicza ekonomista W. Kieżun, wcale niemała część dochodu narodowego, wypracowanego w naszym kraju,

„wypływa w  formie dywidend, zysków, gigantycznych płac dla przez zagra-nicznego personelu kierowniczego, wysokich opłat za zarządzanie OFE, cen transferowych wewnętrznych usług, wykonywanych za wysoką cenę przez pracowników zagranicznych centrali, wiele sprytnych manipulacji dla wyka-zania niskiego zysku lub nawet deficytu. To wszystko ma na celu zlikwidowa-nie opłat podatkowych, oczywiście ze stratą dla budżetu państwa”.2

stosunek do obecnych problemów gospodarczych może w  najbliż-szym czasie zadecydować o szansach socjaldemokracji w społeczeństwie polskim. W toku debat na tematy ekonomiczne działacze i parlamentarzy-ści SLD nie przywołują dokumentów partyjnych, które mogłyby stanowić punkt odniesienia w zderzeniu z innymi koncepcjami. Być może należałoby też częściej odwoływać się do dawnych lewicowych tradycji (spółdzielczość, akcjonariat pracowniczy) oraz zastanowić się rzetelnie nad tym, co dziś po-winno oznaczać dla lewicy hasło „społeczna gospodarka rynkowa”, realizo-wana w państwie o orientacji społecznej.

„Terapia szokowa” zamiast Samorządnej Rzeczypospolitej

Pojęcie „społeczna gospodarka rynkowa” ma w Polsce wymiar konstytucyj-ny. Zostało wpisane z inicjatywy posłów SLD do zasad ustrojowych Rzeczy-pospolitej Polskiej w Rozdziale I Konstytucji RP z 2 kwietnia 1997r. Przepiso-wi artykułu 20 zostało nadane następujące brzmienie:

Społeczna gospodarka rynkowa, oparta na wolności działalności go-spodarczej, własności prywatnej oraz solidarności, dialogu i współpracy partnerów społecznych stanowi podstawę ustroju gospodarczego Rzeczy-pospolitej Polskiej.

Rzecz w tym, że w latach prac nad Konstytucją (II kadencja Sejmu RP) pod-stawowe kwestie, dotyczące modelu polskiego kapitalizmu zostały już w zasa-dzie rozstrzygnięte na korzyść neoliberalnego modelu kapitalizmu, wdrażanego w Polsce metodą „terapii szokowej”. W tej sytuacji, wypracowywanie konsty-tucyjnych zasad ustrojowych mogło stanowić dla posłów SLD jedynie okazję do przypomnienia obietnic tych rozwiązań gospodarczych, które przywódcy

„Solidarności” składali w 1989 r. Wpisanie zasady społecznej gospodarki ryn-kowej do tekstu konstytucji było ze strony sLD w tamtych okolicznościach

1 W okresie rządów PO/PSL administrację zwiększono o 80 tys. stanowisk.2 W. Kieżun. Patologia transformacji. Warszawa 2012,  s.260. Także T.Kowalik, www.Polska-

transformacja.pl. Warszawa 2009.

Page 28: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

28

Danuta Waniek

rodzajem protestu wobec brutalnych form restytucji kapitalizmu w Polsce. Przypomnieć bowiem należy, że ekonomia polityczna czasów transformacji szła ramię w ramię z doktryną „niewidzialnej ręki rynku”.

Warto więc przypomnieć, że po raz pierwszy pojęcia „społeczna gospodar-ka rynkowa” użył w swoim przemówieniu z 18 stycznia 1990 r. premier Tade-usz Mazowiecki. Z perspektywy czasu można stwierdzić, że taktyka przyjęta przez rząd T. Mazowieckiego spełniła swoje zadanie, bowiem pod osłoną nierozpoznanego hasła „społeczna gospodarka rynkowa” tworzono ład gospodarczy o cechach wybitnie neoliberalnych, którego skutki społeczne stały się dotkliwe i trwałe dla większości ludzi pracy najemnej: wysokie bezrobocie i wzrastający poziom ubóstwa, niskie płace, brak pracy, wyklu-czenie społeczne i dziedziczenie biedy, pospieszna prywatyzacja własności państwowej, upadek PGR-ów, dezindustrializacja gospodarki, a później – masowa emigracja w poszukiwaniu pracy w starych krajach UE.

Wbrew wcześniejszym obietnicom, składanym społeczeństwu przez po-lityków z  „obozu posierpniowego”, zapowiadających szybkie pożytki dla większości z  wolnej gospodarki rynkowej, zasadniczym problemem pol-skiej transformacji stawało się zjawisko, określane przez J. A. Schumpetera mianem „cywilizacji nierówności” 3. badania socjologów wykazały, że po początkowej euforii, wynikającej z  upadku socjalizmu, który przyniósł polityczną wolność i demokrację, wśród Polek i Polaków pojawił się kry-tycyzm wobec zmian ustrojowych, które uświadamiały istotę wcześniej tyle nie znanego, co zmitologizowanego kapitalizmu. Wprawdzie powro-tu socjalizmu nikt się nie spodziewał, ale w ocenach większości społeczeń-stwa ideałem pozostało „socjalistyczne państwo opiekuńcze gwarantują-ce opiekę zdrowotną, bezpłatną edukację, mieszkania i pracę”.4

W  przeciwieństwie do tych wyobrażeń, realna rzeczywistość biegła jed-nakże ku tradycyjnym dla kapitalizmu podziałom, u  podłoża których nie-zmiennie spoczywają nierówności społeczne. Analizując doświadczenia ro-botników polskich w okresie transformacji, politolog amerykański – Dawid Ost nazwie to zjawisko „nierównościami klasowymi”, (którego to określenia bardzo nie lubią dzisiejsi zwolennicy gospodarczego liberalizmu).

Dla naszych ocen ważne jest jednak to, że symptomy charakterystyczne dla nierówności społecznych zostały opisane i przeanalizowane w tamtym okre-sie w sposób wystarczający w polskich opracowaniach naukowych. Wśród nich należy wymienić badania Marii Jarosz, Tadeusza Kowalika, Ryszarda

3 Por: J. A. Schumpeter, Kapitalizm, socjalizm i demokracja (przekład M. Rusiński) Warsza-wa 1995,s.

4 Ewa Budzyńska: Podzielane czy dzielące? Wartości społeczeństwa polskiego, [w] Wartości, postawy i więzi moralne w zmieniającym się społeczeństwie”. Red. Janusz Mariański i Leon Smy-czek. Kraków 2008,s.41.

Page 29: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

29

Źle odrobiona lekcja polskiego kapitalizmu…

Bugaja, Antoniego Kamińskiego, Krzysztofa Jasieckiego, Leszka Gilejko i wie-lu innych. Wyniki ich badań, druzgoczące często dla społecznych skutków przemian ustrojowych, publikowane były na przestrzeni ostatnich kilku lat.

Sygnalizowały one wyraźnie, że nowy system polityczno-ustrojowy wskrzesił nieoczekiwanie szybko typowy dla kapitalizmu podział na bied-nych i  bogatych, co zwolna docierało do tych grup pracowniczych, które wcześniej wręcz ślepo zawierzyły „Solidarności”, że będzie skutecznie chro-niła ich interesów na wolnym rynku pracy.

Tadeusz Kowalik – ekonomista, krytyk polskiego kapitalizmu – już 10 lat temu zwracał uwagę na to, że prawdziwi autorzy Sierpnia 1980 r. – robotni-cy  – zostali porzuceni przez elity polityczne, a  praktyka społeczno-gospo-darcza rażąco rozmijała się z  poczuciem sprawiedliwości i  z  deklarowaną w  konstytucji „społeczną gospodarką rynkową”. Zwracał także uwagę, że obowiązujący system przez „większość społeczeństwa jest traktowany jako narzucony i niepożądany ”.5

Najzagorzalsi krytycy przyjętej metody transformacji nazywają ją  dziś „neokolonizacją Polski” (W. Kieżun6) i puentują swoje wywody na ten temat stwierdzeniem, że w naszym kraju robotnicza rewolta lat 80. „znalazła swe zwieńczenie w epigońsko-mieszczańskiej restauracji kapitalizmu na mo-dłę anglosaską”.7

niezależnie od prezentowanej wśród polskich ekonomistów różnicy poglądów na model polskiego kapitalizmu nie ulega wątpliwości, że kon-stytucyjna zasada „społecznej gospodarki rynkowej” jest w uwarunkowa-niach polskich pojęciem nadal nie zdefiniowanym. Mało tego – z perspek-tywy 23 lat przemian wydaje się być zasadnym pytanie o wolę jej realizacji w praktyce ekonomiczno-politycznej, zwłaszcza, że wśród obowiązujących zasad ustrojowych znajdziemy również zapowiedź realizacji sprawiedliwości społecznej (art. 2 Konst.). Kwestia ta, z natury rzeczy, powinna być nieod-łącznym obiektem zainteresowania partii socjaldemokratycznej, a 23 lata polskiego kapitalizmu rodzi potrzebę przeanalizowania dobrodziejstwa tego modelu dla ludzi pracy najemnej.

Stosunek lewicy do przemian gospodarczych w III RP

W kontekście poruszanych zagadnień warto zadać kolejne pytanie: jak do procesu restauracji kapitalizmu odnosiła się lewica, zarówno „solidarnościo-wa”, jak i „postkomunistyczny” Sojusz Lewicy Demokratycznej.

5 Tadeusz Kowalik: Nowy ład społeczny: ani konieczny, ani pożądany. [w] Barometr społecz-no-ekonomiczny 1999.Warszawa, s.28.

6 W. Kieżun, „Patologia transformacji”. Warszawa 2012.7 T. Kowalik, Niskie płace hamują rozwój, [w] http://www.obserwatorfinansowy.pl

Page 30: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

30

Danuta Waniek

W praktyce politycznej wczesnych lat 90. hasło „społecznej gospodarki rynkowej” odegrało rolę propagandowego „opium dla mas”, stanowiąc w  istocie rzeczy parasol ochronny, rozpięty nad wprowadzaną „terapią szokową”. Jej zaangażowanym krytykiem wśród ekonomistów był od począt-ku Ryszard Bugaj, natomiast Jacek Kuroń – legenda solidarnościowej lewicy, kojarzony z programem Samorządnej Rzeczypospolitej, poparł na początku plan Balcerowicza/Sachsa, aby po dziesięciu latach dostrzec daleko idące, ne-gatywne skutki „bezalternatywnej imitacji wzorca neoliberalnego”8 i skwito-wać ten proces następującą diagnozą: „Klęska Solidarności nastąpiła dlatego, że wyłonione z niej władze państwowe, miast stanąć na czele masowego ruchu przebudowy, działały ponad społeczeństwem”.9

Wypowiedzi J. Kuronia stanowiły ważny sygnał, płynący ze strony post-solidarnościowej lewicy, w których polityk ten wskazywał na beneficjen-tów tzw. dzikiej prywatyzacji, wobec której prawo było bezradne. Jego spostrzeżenia dotyczyły postępowania ludzi z  różnych stron sceny poli-tycznej, ponieważ w walce o pieniądze i zyski bezgrzesznych nie było.10

Podobnie reagował Karol Modzelewski, odwołując się do przykładu Szwe-cji, RFN, czy Austrii i  podkreślał, że w  krajach tych gospodarka rynkowa jest skutecznie korygowana przez interwencjonistyczną politykę państwa m. in. po to, „aby przeciwdziałać zbyt głębokim recesjom, zapewnić obywatelom pewien standard bezpieczeństwa socjalnego oraz nie dopuszczać do powstawa-nia biegunów bogactwa i  nędzy”11. K. Modzelewski przyczyn gruntownej pauperyzacji wielu grup społecznych w Polsce upatrywał w bezradności programowej nowych kręgów politycznych. było to  spostrzeżenie tyleż ważne, co niedocenione. Transformacja wymagała od elit politycznych rzetelnego przygotowania ekonomicznego, którego na ogół politycy nie mieli. Z  tym większym zapałem wdawali się w  niekończące się kłótnie ideologiczno-polityczne, oddając w  istocie rzeczy decyzje gospodarcze wąskim grupom osób „wtajemniczonych”.12

Opinie krytyczne wobec modelu transformacji prezentowała również więk-szość działaczy SLD, jednakże ich poglądy były przez zwolenników liberalizmu natychmiast zagłuszane ostrymi zarzutami natury ideologiczno-historycznej.

8 T. Kowalik, Niskie płace hamują…s.5 z 11.9 Cytuję za T. Kowalik, Nowy ład społeczny…., s.34.10 M. in: J. Kuroń, Wykluczeni, wyróżnieni, niewidzialni, [w] „Magazyn Gazety Wyborczej”

z 22. VIII 1997r.11 K. Modzelewski [w] Dokąd po komunizmie, Warszawa 1993, s.5912 Potwierdził to A. Małachowski w następującej wypowiedzi: „ Byliśmy trochę jak barany

prowadzone na rzeź i łatwo ulegaliśmy obietnicom polityków, mającym decydujący głos w prak-tycznym wcielaniu w  życie szkodliwych rozwiązań/…/Balcerowicz/../i  jego mentor, profesor Sachs, zwyczajnie nas, posłów bez doświadczenia, oszukali”, [w] A.Małachowski, Łzy się cisną do oczu, [w] „Przegląd” nr 11 z 2001 r.

Page 31: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

31

Źle odrobiona lekcja polskiego kapitalizmu…

W  trwającej wymianie poglądów działacze SLD nie byli jednak bez szans, a w publicznych dyskusjach na tematy gospodarcze wskazywano na poglądy i  dorobek znanych ekonomistów, do których wiedzy i  umiejętności najczę-ściej się odwoływano (chodziło tu  o  Marka Belkę, Grzegorza Kołodko, Je-rzego Hausnera, czy Zdzisława Sadowskiego). Nie zwracano jednakże przy tym uwagi na znaczące nawet różnice w  ich poglądach, dotyczących wizji polityki gospodarczej państwa oraz sposobów rozwiązania węzłowych zagad-nień o charakterze społeczno-ekonomicznym. Ponadto, powierzanie polityki gospodarczej państwa jednemu ze znanych autorytetów powodowało, że jego odejście z ekipy rządowej oznaczało na ogół rozmiękczenie, lub porzucenie realizowanej już koncepcji. nikt nigdy nie obliczył marnotrawstwa środków publicznych, które zostały zaangażowane w upadłe koncepcje gospodarcze.

Zwycięstwo roku 2001 – zaprzepaszczona szansa na socjaldemokratyczne zmiany

Szansę na merytoryczne „rozpracowanie” konstytucyjnej zasady społecznej gospodarki rynkowej w  duchu socjaldemokratycznym kierownictwo SLD otrzymało w szczególności po wyborach 2001 r. Należało bowiem zakładać, że dla wyborców lewicy będzie to ważny element zaufania, jakim partia zo-stanie obdarzona po czterech latach rządów AWS/UW, w którym wicepre-mierem był znów Leszek Balcerowicz.

Największa wygrana wyborcza SLD w 2001 r. przypadła na okres, kiedy prawie we wszystkich krajach UE rządzili socjaldemokraci. Fali zwycięstw socjaldemokratycznych towarzyszyła w Europie debata o ideowym kierunku rozwoju socjaldemokracji. Wpisał się w nią przede wszystkim brytyjski so-cjolog Anthony Giddens, który w 1998 r. ogłosił swoją koncepcję, znaną pt.

„Trzecia droga. Odnowa socjaldemokracji”. Autor ten motywował napisanie recepty ideologicznej na przyszłość m.in. nasilającą się krytyką neoliberałów wobec roli rządów w życiu społecznym i gospodarczym. Przypomniał w niej, że rząd istnieje po to, aby stworzyć forum do pogodzenia rywalizujących ze sobą interesów, dostarczać rozmaitych dóbr publicznych, łącznie z  forma-mi zbiorowego zabezpieczenia i opieki społecznej, a także regulować rynek, zgodnie z interesem publicznym.13

Wśród wartości Trzeciej Drogi wymienił  m.in. równość, ochronę sła-bych (a  w  tym ochronę interesów rodziny, ale przede wszystkim dzieci), wrażliwość na sprawy środowiska naturalnego. Podkreślił jednocześnie, że nie ma praw bez obowiązków oraz autorytetu bez demokracji.14 Ówczesny przywódca brytyjskiej Partii Pracy – Tony Blair określił Trzecią Drogę jako

13 Anthony Giddens. Trzecia droga. Odnowa socjaldemokracji. Warszawa 1999, s.45–46.14 jak wyżej, s. 61 i dalsze.

Page 32: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

32

Danuta Waniek

„najlepszą nazwę dla nowej polityki wykuwanej (…) przez postępową centrole-wicę w Wielkiej Brytanii i poza jej granicami”.15

Wkrótce też ujawnili wspólnie swoje poglądy na temat Trzeciej Drogi Tony Blair i Gerhard Schroeder, ogłaszając M a n i f e s t, w którym za niezmienną wartość obaj politycy uznali „sprawiedliwość społeczną, wolność i równość szans, solidarność i odpowiedzialność za innych”. Napisali w nim: „popiera-my gospodarkę rynkową, ale nie rynkowe społeczeństwo” oraz „naszym celem jest modernizacja państwa opiekuńczego, a nie jego demontaż”. Wyrzekli się jednocześnie stosowania „prostackiego interwencjonizmu państwowego ro-dem z lat 70., opartego na rosnącym deficycie”.16

Jest rzeczą dyskusyjną, na ile Manifest, ogłoszony przez T. Blaira i  G. Schroedera mógł być ideowym drogowskazem dla polityków SLD w 2001 r. Różnice w jakości problemów do rozwiązania wynikały chociażby z pozio-mu gospodarczego państw, rządzonych przez socjaldemokratów. Dla po-równania podam, że dochód na głowę jednego mieszkańca w  roku 2001 wynosił w Wielkiej Brytanii 24 tys.USD, w RFN – 22 tys.USD, a w Polsce – 5 tys.USD.

Wypowiedzi socjaldemokratów brytyjskich i niemieckich musiały jednak-że budzić zainteresowanie w Polsce chociażby dlatego, że obie partie, wyrosłe z ruchu robotniczego prezentowały określone doświadczenie i tradycję poli-tyczną, której brakuje w polskiej historii drugiej połowy XX wieku.

Jakie problemy polityczne stanęły przed socjaldemokracją, kierowaną wówczas przez Leszka Millera? Czy SLD miało szansę na wykuwanie wła-snej wizji „społecznej gospodarki rynkowej” w polskich uwarunkowaniach społeczno-politycznych?

Jednym z  najważniejszych wyzwań, z  którymi przyszło zmierzyć się jego rządowi – w związku z poszerzającą się falą ubóstwa – był charakter zastanego kapitalizmu, który w literaturze naukowej otrzymał nazwę „kapitalizmu poli-tycznego” albo „kapitalizmu oligarchiczno – korupcyjnego”, opartego o sym-biozę właścicieli kapitału i dysponentów władzy. Na meandry tego zjawiska, w tym na samouwłaszczanie się nowych elit władzy, zwracali uwagę niejed-nokrotnie w swych publikacjach ekonomiści i socjolodzy.17 Należy podkreślić, że w analizach naukowych, zawierających oceny formułowane z perspektywy dobra wspólnego, można było znaleźć wnioski, które mogły się w tamtym cza-sie złożyć na program działania politycznego dla rządu lewicowego.

Tak więc w  2001  r. istniały ważne przesłanki po temu, aby sLD pod-jęło problem przezwyciężenia korupcji i  klientelizmu, zwłaszcza, że ze

15 T. Blair, Trzecia droga. Nowa polityka na nowe stulecie, [w] Spory wokół Nowej Trzeciej Drogi, wybór i opracowanie Tadeusz Kowalik, Warszawa 2001, s.11.

16 Tekst Manifestu Blaira i Schroedera zamieściła „ Gazeta Wyborcza”, nr 159 z 1999r.17 Patrz: Demokracja spektaklu, P. Żuk (red). Warszawa 2004.

Page 33: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

33

Źle odrobiona lekcja polskiego kapitalizmu…

strony zróżnicowanych środowisk społecznych sygnalizowano wyraźne oczekiwania, wskazujące na potrzebę uwolnienia się od tych patologii w imię respektowania podstawowych zasad demokracji i sprawiedliwości społecznej. Rząd mógł się w tym dziele wesprzeć diagnozami naukowymi, którym wtórowała wówczas znana już treść raportu Banku Światowego, alar-mującego na temat zakresu korupcji w Polsce np. w obszarze uzyskiwania zamówień publicznych.18

Jednakże ważne było przede wszystkim to, że SLD miało gdzie szukać me-rytorycznych inspiracji, ponieważ w latach 2001–2005 Polskie Towarzystwo Ekonomiczne dostarczyło niezbędnej wiedzy teoretycznej na temat szans społecznej gospodarki rynkowej w  polskich uwarunkowaniach społeczno-

-gospodarczych. W  tym czasie ujrzały światło dzienne takie opracowania, jak: „Społeczna gospodarka rynkowa. Idee i  możliwości praktycznego wyko-rzystania w Polsce” (red. E. Mączyńska i P. Pysz), „Ład gospodarczy jako efekt działalności państwa w  społecznej gospodarce rynkowej” (praca zbiorowa PTE), „Społeczne aspekty rozwoju gospodarki polskiej” (red. S. Owsiak) i  –

„Regionalne aspekty społecznej gospodarki rynkowej” (wydawnictwo Oddziału Warszawskiego PTE). Przypomniane powyżej tytuły stanowiły dorobek, któ-ry powinien być dostrzeżony i wykorzystany przez ugrupowania lewicowe.

Wkrótce okazało się, że zignorowano poważną szansę na to, aby zmierzyć się nie tylko z korupcją i klientelizmem, aby uczynić z polskiej gospodarki rynkowej również gospodarkę o orientacji społecznej.

W tym samym czasie na łamach prasy ukazywały się publikacje, informu-jące o tym, że większość najbogatszych z listy tygodnika „Wprost” płaci swo-je podatki w rajach podatkowych, a nie w Polsce. Z danych statystycznych i badań naukowych jednocześnie wynikało, że do beneficjentów przemian polityczno-gospodarczych należą ludzie z wykształceniem wyższym, młodzi, przedsiębiorczy, mieszkający najczęściej w Warszawie, lub w Wielkopolsce. Maria Jarosz, opisując dwubiegunowość w poziomie życia w książce „Władza, przywileje, korupcja” zauważyła, że „koncentracji dochodów na szczycie dra-biny społecznej towarzyszy bieda na dole”, a zróżnicowanie dochodów w Pol-sce określiła wówczas na 1:300.19

Do niewątpliwych osiągnięć rządu Leszka Millera należy natomiast zaliczyć przystąpienie Polski do Unii Europejskiej. bez wątpienia wyda-rzenie to stwarzało nowe perspektywy dla Polski. Jednakże w atmosferze szybkiego zużywania się poparcia dla SLD partia nie była już w stanie sku-tecznie przekuć tego wydarzenia na poczet sukcesu i wskazać kolejne, ważne dla partii cele strategiczne. Odpłynął od niej – jak się okazuje po kolejnych kampaniach wyborczych  – na trwałe elektorat, upatrujący wcześniej w  jej

18 Anticorruption in Transition, Bank Światowy 1999.19 M.Jarosz, Władza, przywileje, korupcja. Warszawa 2004,s.127–128.

Page 34: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

34

Danuta Waniek

obecności na scenie parlamentarnej nadzieję na systematyczna poprawę wła-snego losu, w tym warunków bytowych.

Refleksja po latach: model integracyjno-redystrybucyjny czy polaryzacyjno – dystrybycyjny?

Przystąpienie do UE wpłynęło w następnych latach przede wszystkim na pol-ski rynek pracy. Można było zaobserwować gwałtowny exodus młodych ludzi z Polski do „starych” państw europejskich (w szczególności do Anglii, Irlan-dii, Francji, Niemiec), gdzie za pracę nie wymagającą często przygotowania specjalistycznego wynagradzano ich znacznie lepiej niż w Polsce.20 Pierwsza fala wyjazdów w poszukiwaniu miejsc pracy za granicą (lata 2005–2007), roz-wiązywała wprawdzie ludziom problem podstawowy, czyli uzyskanie środ-ków do życia w zamian za wykonywaną pracę, zrodziła jednakże kolejne pro-blemy społeczne, jak upust z kraju najbardziej żywotnej populacji, rozbicie rodzin i nie zawsze sukces w organizowaniu sobie za granicą życia na nowo.

Dla naszych rozważań ważne jest to, że Unia Europejska odwołuje się w  swych dokumentach do modelu społecznej, zrównoważonej go-spodarki rynkowej, opartej nie tylko na aktywnej polityce państwa, ale również na społeczeństwie obywatelskim i  godzeniu konkurencji ryn-kowej z solidarnością społeczną (Konst. UE, część I, Definicje i cele Unii). W Strategii Lizbońskiej z 2006 r. UE podkreśla potrzebę zrównoważonego wzrostu gospodarczego oraz rozwoju społecznego, co stanowi elementarne cechy społecznej gospodarki rynkowej. Dokumenty te stanowią powód, dla którego zarówno lewicowi parlamentarzyści, jak i sympatycy lewicy powinni przestać ignorować konstytucyjną zasadę społecznej gospodarki rynkowej, „rozpracować” ją na nowo (z uwzględnieniem doświadczeń 23 lat polskiego kapitalizmu) i  przygotować wizję rozwoju gospodarczego z myślą o więziach społecznych i wielkim kapitale społecznym, jakim dziś dysponują Polki i Polacy. M. in. Ryszard Szarfenberg zwraca uwagę na to, że planując nową strategię rozwoju należy pamiętać o tradycyjnie ważnych dla socjaldemokracji celach, jakim są równouprawnienie, równość szans i spra-wiedliwość, demokracja partycypacyjna.21 Taki model rozwoju określa się w teorii jako integracyjno-redystrybucyjny (MiR), w przeciwieństwie do

20 jak wyżej, s.201 i dalsze. 21 R. Szarfenberg, Możliwe modele rozwojowe dla Polski i  ich konsekwencje społeczne, [w]

http://rszarf.ips.uw.edu.pl W literaturze ekonomicznej na ogół prezentowana jest opinia, że so-cjaldemokratyczny model gospodarczy realizowany jest z dobrym skutkiem w krajach skandy-nawskich (Szwecja, Norwegia, Dania). Patrz na ten temat: G.Gołębiewski, Modele kapitalizmu a kierunek rozwoju gospodarczego Polski, [w] „Współczesna Ekonomia” nr 3/2007 (kwartalnik naukowy WSFiZ w Warszawie).

Page 35: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

35

Źle odrobiona lekcja polskiego kapitalizmu…

modelu polaryzacyjno-dyfuzyjnego (MPD), zaproponowanego niedaw-no przez rządowy zespół Michała Boniego. Mam tu na myśli długookreso-wą strategię rozwoju kraju w  postaci raportu p.t. „Polska 2030. Wyzwania rozwojowe”.22

Od 2005 r. Polską rządzi nieprzerwanie prawica, stosując w praktyce go-spodarczej liberalny model zarządzania gospodarką, a koncepcja M. Boniego stanowi jego odbicie i kontynuację. Towarzyszy temu zapowiedź o pojawie-niu się drugiej fali emigracji w poszukiwaniu pracy za granicą, bo w kraju jej nie ma. Pod wpływem takiej polityki Polska wyludnia się. Ale w ślad za tym z krajów UE płyną sygnały o nasilaniu się antypolskich nastrojów, o drama-tycznych warunkach pracy Polek i Polaków, a często wręcz o niehumanitar-nym sposobie traktowania naszych rodaków, poszukujących pracę.

Pora na wskazanie wyraźnej, socjaldemokratycznej alternatywy. Jest czas, aby się tym zająć. Postulowanie państwa o orientacji społecznej powinno stać się wręcz miarą współczesnego lewicowego patriotyzmu.

Jako realizatorów tego zadania należałoby jednakże wskazać młodsze pokolenie członków SLD, bo tylko oni mogą być wiarygodni w zacieraniu śladów po liberalizmie w praktyce politycznej i gospodarczej lat minionych. Pierwsze kroki zostały uczynione w  przygotowaniach do kampanii wybor-czej 201123. Niestety, nie przebiły się do świadomości opinii publicznej. Być może dlatego, że niedawni zwolennicy lewicy mieli jeszcze świeżo w pamię-ci przesunięcie się SLD na prawo w stosunku do wcześniej deklarowanych wartości.

Warto jest więc te kwestie przemyśleć od nowa i przygotować jednoznacz-ny przekaz, odnoszący się do doktryny gospodarczej partii.

22 Zob: www.Polska 2030.pl23 Mam tu na myśli m. in. materiał wyborczy p.t. Lepsze życie, sprawiedliwa polityka społeczna.

Page 36: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej
Page 37: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

Ii.

demokracja

Page 38: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej
Page 39: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

39

Jacek Żakowski

Demokracja: czy i jaka

Dla potrzeb tego opracowania wystarczy przyjąć, że demokracja to taki system polityczny, który pod rozmaitymi postaciami instytucjonalny-mi wytworzył się w krajach Zachodu w ciągu ostatnich dwóch wieków. Jego konstytutywną cechą jest powszechny (w różnych stopniu i formie) udział społeczeństwa w  wybieraniu i  sprawowaniu władzy publicz-nej. Wolne społeczeństwo wybiera sobie władzę, jaką chce, a ta władza realizuje z  grubsza taką politykę, jaką chce większość z  zachowaniem wolności osobistych, praw mniejszości i  praworządności. instytucją w  ramach której demokracja się realizuje jest państwo. W  relacjach ponadpaństwowych (OnZ, UE) działają tylko niektóre mechanizmy demokratyczne.

Zmiana

Jedną z największych zalet demokracji jest jej elastyczność i wielopostacio-wość. Żadna idealna, wzorcowa demokracja nigdy nie istniała. Bez względu na kulturę prawną (prawo stanowione czy precedensowe) trwałe demokra-cje nieustannie ewoluują, dostosowując się do zmian społecznych, techno-logicznych, kulturowych. Próby narzucenia sztywnych form demokracji nie pasujących do lokalnych warunków (np. w Ameryce Łacińskiej czy Afryce) zwykle prowadziły do zastąpienia jej przez dyktatury. Demokratyczny proces dostosowawczy może dotyczyć instytucji (parlamentu, ordynacji wyborczej, struktury władz) lub praktyki demokratycznej (zachowań obywateli i funk-cjonariuszy, obyczajów politycznych).

Przez ostatnie 20 lat polska demokracja nieustannie szuka właściwej dla siebie formy. Instytucjonalnie osiągnęła formę nieźle pasującą do obec-nych warunków. Natomiast praktyka demokratyczna wciąż stwarza liczne

Demokracja: czy i jaka

Page 40: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

40

Jacek Żakowski

problemy. Część z nich ma źródła historyczne (np. słaby udział w wybo-rach i  mała aktywność obywatelska związana z  niskim ogólnym pozio-mem zaufania), a część cywilizacyjne (np. słaby poziom poinformowania wyborców wynikający m.in. z komercjalizacji mediów).

Dominuje pogląd, że w nadchodzącym okresie demokracja w Polsce i na całym Zachodzie będzie wymagała poważnej reformy i rewitalizacji. Część tego procesu dokonuje się już spontanicznie. Część będzie wymagała zmian instytucjonalnych.

Czynniki zmiany

a. Cywilizacyjne

Już w latach 70. politolodzy ostrzegali (m.in. Samuel Huntington w raporcie dla Komisji Trójstronnej Zbigniewa Brzezińskiego), że zmiany cywilizacyjne stanowią zagrożenie dla dwudziestowiecznego modelu demokracji. Źródło zagrożenia widziano w mediach elektronicznych. Upowszechnienie się tele-wizji i radia dramatycznie przyspieszyło obieg informacji i zmniejszyło czas politycznej reakcji. Uwolnienie fal UKF dla potrzeb stacji komercyjnych spo-wodowało gwałtowny wzrost liczby środków przekazu i było przyczyną dra-matycznego załamania sprawowanej przez elity kontroli kulturowej. Narzu-cony przez elitę wymóg stosowania języka literackiego w debacie publicznej został przełamany, czemu towarzyszyła zmiana stylu debaty. Rola meritum słabła a rosła rola dramaturgii.

Dominacja mediów elektronicznych nad drukowanymi oznaczała tak-że wypłukiwanie z debaty pierwiastka intelektualnego i informacyjnego ustępującego miejsca emocjom. sprawiło to, że dokonywany przez oby-wateli demokratyczny wybór w  malejącym stopniu dotyczy programów i  interesów, a w rosnącym lęków, nadziei, sympatii i niechęci. Podważa to mit racjonalnego wyborcy (Caplan „The myth of Rational Voter”) le-gitymizujący demokrację jako efektywny sposób sprawowania władzy. Benjamin Barber nazwał współczesną Amerykę „Imperium Lęku”, bo zarzą-dzanie częściowo sztucznie wywoływanymi publicznymi lękami, a  nie fak-tycznymi interesami stało się podstawową funkcją amerykańskiej polityki. USA nie są tu wyjątkiem, choć są przypadkiem dość skrajnym.

Wszystkie te procesy radykalizuje upowszechnienie Internetu. Powoduje on dramatyczne osłabienie tradycyjnych mediów i dywersyfikację opinii pu-blicznej. Środki masowego przekazu szybko tracą masowy charakter. ich miejsce zajmują media niszowe i społecznościowe. społeczeństwo jest za-stępowane przez aterytorialne społeczności o  zróżnicowanych tożsamo-ściach. Dywersyfikacja uderza w  ekonomiczne podstawy funkcjonowania mediów i powoduje obniżenie jakości, co prowadzi do faktycznego blokowa-nia kanałów merytorycznej komunikacji.

Page 41: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

41

Demokracja: czy i jaka

b. Kulturowe

Kulturowe zmiany zapoczątkowane w połowie lat 60. polegały m.in. na wy-pieraniu w życiu publicznym elitarnych standardów zachowań i kryteriów uznawania autorytetów. Od ponad 40 lat autorytety oparte na kompe-tencjach wypierane są w sferze publicznej przez celebrytów. W kulturze masowej istniejący ład przedstawiany jest jako nieprawy, a elity politycz-ne, biurokratyczne i ekonomiczne jako zdemoralizowane albo amoralne i  kierujące się własnymi interesami. Zaufanie do elit i  instytucji mało gdzie jest tak niskie, jak w  Polsce, ale niemal wszędzie długookresowo słabnie. Opinia publiczna skłonna jest ufać pojedynczym liderom jako przeciwieństwu elit. Wraz ze zmianami w  mediach (tabloidyzacja) powo-duje to ciążenie ku polityce opartej na figurach pojedynkujących się super-bohaterów, którzy jednak zwykle dość szybko rozczarowują. Ten proces jest szczególnie silny w krajach o konfrontacyjnej kulturze politycznej (w Euro-pie kraje śródziemnomorskie i słowiańskie). W krajach o kulturze konsensu-alnej (głównie państwa nordyckie i germańskie) negatywne czynniki kultu-rowe i cywilizacyjne są słabsze, co opisali m.in. Mancini i Hallin analizując systemy medialne i relacje miedzy nimi a światem polityki.

Drugą kluczową kulturową cechą tego procesu jest postępująca indywidu-alizacja. W  wielu krajach zdecydowanie słabnie zainteresowanie aktywno-ścią publiczną i zaangażowanie w publiczne przedsięwzięcia. Robert Putnam opisał to  zjawisko na przykładzie USA w słynnej książce „Bowling Alone”. Wcześniej Daniel Bell opisał narastający kryzys systemowy w „Kulturowych sprzecznościach kapitalizmu”. Wiele badań pokazuje, że zgodnie z tezami bella pod wpływem indywidualizmu i  rosnącej roli aspiracji konsump-cyjnych w samorealizacji również wśród osób angażujących się w politykę, słabną motywacje altruistyczne, a coraz wyraźniej dominuje osobisty in-teres – głównie ekonomiczny. Obniża to jakość i podważa przedstawiciel-ski charakter władzy politycznej.

Jakość demokratycznej władzy osłabia też postępująca erozja uniwersytetu, jako niezależnego źródła racjonalnych kompetencji stanowiących zaplecze polityki w procesie podejmowania decyzji. Erozję tę przyspiesza model finan-sowania nauki. Coraz węższa specjalizacja wiedzy akademickiej ogranicza jej polityczną przydatność. Zwłaszcza w naukach społecznych i politycz-nych (ekonomia, stosunki międzynarodowe itp.) na skutek coraz słabsze-go finansowania publicznego nauki i rosnącego finansowania z środków prywatnych, ciężar kompetencji i  autorytetu przesuwa się w  stronę tzw. think-tanków, często mających ideologiczny lub lobbystyczny charakter. Problemem jest też rosnąca rola środków prywatnych w finansowaniu nauk przyrodniczych. W  rosnącej liczbie dziedzin, a  zwłaszcza w  sektorach wy-sokomarżowych (farmacja, biotechnologia, energetyka, żywienie, ekologia), niezależna akademicka wiedza faktycznie nie istnieje, bo niemal wszystkie

Page 42: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

42

Jacek Żakowski

badania finansuje przemysł. Stwarza to rosnące problemy dla szukającej za-plecza kompetencyjnego władzy publicznej.

c. Społeczne

Zmiana struktury społecznej stanowi fundamentalne wyzwanie zwłaszcza dla tradycyjnego podziału partyjnego i  roli partii w  systemie politycznym. Osłabienie podziału klasowego, kurczenie się klasy robotniczej, powsta-nie nowego proletariatu korporacyjnego wykonującego prace umysłowe, identyfikującego się raczej z  klasą średnią i  przynajmniej teoretycznie mogącego aspirować przynajmniej do niższej klasy wyższej sprawia, że klasyczne klasowe podziały tracą polityczne znaczenie. nowe podziały nie są zaś zdefiniowane politycznie i nie wiadomo, czy wobec ich mnogo-ści kiedykolwiek dadzą się politycznie zoperacjonalizować. Rośnie więc znaczenie podziałów o  charakterze tożsamościowym, kulturowym, odno-szącym się raczej do stylów życia niż tradycyjnych formacji politycznych. W  wielu krajach znaczenia nabierają podziały generacyjne. Od wybuchu kryzysu konflikt pokoleń (prekaria – proletariat) nabiera na znaczeniu, ale nigdzie nie znajduje wyraźnego wyrazu politycznego w  tradycyjnym rozu-mieniu demokratycznej reprezentacji. Kryzys sprawił, że w  wielu krajach znaczenia nabierają też podziały etniczne, które również nie mają pełnej re-prezentacji politycznej. Nawet tam, gdzie mniejszości napływowe stanowią znaczącą część społeczeństwa, nie mają one własnej reprezentacji partyjnej. Logika polityczna wskazuje, że powstaniu partii antyislamskich powinno to-warzyszyć powstanie partii islamskich, co jednak nie ma miejsca. Zastępo-waniu społeczeństwa przez społeczności towarzyszy wypieranie identyfi-kacji typu politycznego (np. prawica-lewica) przez doraźną identyfikację grupowych interesów. To sprawia, że reprezentacja demokratyczna staje się coraz bardziej niekompletna i dla rosnącej grupy wyborców jeszcze bardziej niesatysfakcjonująca. W większości krajów większość wyborców głosuje na „mniejsze zło” lub „przeciw”.

d. Ekonomiczne

Trzy dekady neoliberalnej polityki ekonomicznej (Reagan, Theatcher, Blair, Schroeder, Clinton, Bush) zmieniły gospodarkę Zachodu w sposób mający istotne znaczenie dla funkcjonowania demokracji. Liberalizacja i globaliza-cja rynków (zwłaszcza finansowych) spowodowała radykalne osłabienie wła-dzy politycznej, a  więc także roli demokratycznie podejmowanych decyzji wobec instytucji i mechanizmów władzy ekonomicznej. Realizacja neolibe-ralnego wariantu globalizacji uwolniła kapitał od ograniczeń terytorialnych. Może on swobodnie wybierać sobie miejsca, gdzie jego interesom najbardziej służy państwo. Pieniądze stały się globalne a państwa (i demokracje) po-zostały lokalne. Jednocześnie zaniechanie polityki antykoncentracyjnej

Page 43: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

43

Demokracja: czy i jaka

wytworzyło nową sytuację, której symbolem jest kontrolowanie rynków finansowych przez trzy banki i trzy agencje ratingowe wobec których na-wet najpotężniejsze rządy są bezsilne. Podobna sytuacja panuje na glo-balnym rynku rozrywki, wytwarzającym treści kultury masowej. Rynek komunikacji masowej jest z kolei opanowany przez kilka korporacji do-starczających programy i usługi internetowe. nawet rynek sportowy zo-stał zmonopolizowany w stopniu sprawiającym, że to rządy są klientami kontynentalnych czy globalnych federacji, a nie na odwrót.

Wszystko to sprawia, że pole demokratycznie podejmowanych decyzji za-węziło się dramatycznie nawet w  najsilniejszych krajach. Zwłaszcza w  kra-jach o niekonsensualnej kulturze politycznej ogromnym wyzwaniem dla de-mokracji jest też koncentracja mediów i poddanie ich logice nastawionych na szybki zysk korporacji (Mancini).

Radykalny wzrost zadłużenia rządów wywołany obecnym kryzysem spo-wodował wzrost wrażliwości państw na presję międzynarodowych rynków. Prowadzi to do istotnego ograniczenia lub wręcz faktycznej utraty (Grecja) wpływu władzy demokratycznej na politykę wewnętrzną (niesuwerenność). Znaczenia nabiera więc budowa mechanizmów demokratycznych na szcze-blu ponadnarodowym (np. UE). Tylko demokracja ponadnarodowa może bowiem stanowić realną przeciwwagę dla niedemokratycznej władzy mocno skoncentrowanych rynków.

Neoliberalny model ekonomiczny i globalizacja powodują też w wielu kra-jach Zachodu szybkie pauperyzowanie klasy średniej. W  klasycznych teo-riach to ona uważana jest za ostoję demokracji. Tymczasem np. w USA przez kilka ostatnich dekad realne dochody klasy średniej nie rosły lub malały, a jej udział w podziale bogactwa radykalnie spadał. Owoce wzrostu przechwycił

„jeden procent” najzamożniejszych. Wraz ze wzrostem bogactwa rósł też poli-tyczny wpływ wyemancypowanych zglobalizowanych korporacji i członków

„1%” coraz aktywniej finansujących działalność polityczną. Narasta poczucie, że podczas obecnego kryzysu Wall Street pozbawiła Main Street politycz-nego wpływu. Skutkiem jest m.in. ograniczenie redystrybucji wewnętrznej w większości państw Zachodu, narastanie różnic społecznych, nasilanie się wykluczenia, osłabienie ruchliwości społecznej. Wykluczenie sprzyja odra-cjonalizowaniu polityki demokratycznej i osłabia jej legitymizację, gdyż wykluczenie ekonomiczne pociąga za sobą inne formy wykluczenia – cy-frowe, informacyjne, kulturalne, społeczne, polityczne.

e. Geopolityczne

Już w połowie lat 90. Ralf Dahrendorf ostrzegał, że liberalno-demokratycz-ny porządek ulega destrukcji w obliczu konkurencji „wartości azjatyckich”. Relatywne słabnięcie zachodniej wspólnoty demokratycznej wobec „nowych potęg” było jeszcze wówczas powszechnie lekceważone. Zmniejszanie się

Page 44: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

44

Jacek Żakowski

dystansu ekonomicznego jest jednak faktem mającym wpływ na moralny ka-pitał demokracji. Jej morale osłabia dodatkowo perspektywa dalszego szyb-kiego wzrostu gospodarek BRIC i stagnacji Zachodu.

Legitymizacja liberalno-demokratycznego kapitalizmu poprzez kryterium większej długookresowej efektywności, która osiągnęła apogeum po upad-ku obozu sowieckiego (Fukuyama „Koniec historii”), od 20 lat sukcesywnie słabnie. Sprzyja to mniej czy bardziej wyraźnej zgodzie na jakiś wariant neo-

-konwergencji, czyli poszukiwanie złotego środka między wolnościowym modelem zachodnim, a wykazującym dużą sprawność ekonomiczną mode-lem chińskim zawierającym silnie mechanizmy autorytarnej kontroli.

Relatywne geopolityczne słabnięcie zachodnich demokracji sprzyja też narastaniu zagrożeń takich, jak terroryzm i napięć strategicznych (np. na Bli-skim Wschodzie). Sytuacja w krajach arabskich od inwazji na Afganistan do Arabskiej Wiosny pokazała ograniczenia wspólnoty demokratycznej. Z dru-giej strony rośnie wiara w siłę nowych potęg skutecznie rywalizujących nie tylko na rynkach konsumenckich, ale też w wyścigu po coraz bardziej defi-cytowe surowce.

W społeczeństwach zachodnich wytwarza to niebezpodstawne poczucie za-grożenia. Objawem były ataki terrorystyczne (11.09 itd.), które propagandzie neokonserwatywnej pozwoliły na upowszechnienie ideologii „wojny z terro-ryzmem”. Usprawiedliwia ona postępujące ograniczanie liberalnych wolności oraz rozbudowę prawnych instrumentów i aparatu kontroli. W wielu krajach błyskawicznie rosnące „lobby kontroli” zajęło polityczną pozycję komplek-su militarno-przemysłowego, przed którym ostrzegał Eisenhower. (Uesseler

„Wojna jako usługa”, Walzer „Wojny klimatyczne”). Państwowa i  prywatna inwigilacja obywateli przy pomocy nowych technologii osiąga skalę sta-nowiącą zagrożenie dla liberalno-demokratycznych wartości i swobód.

Kierunki zmiany

a. Demokracja elektoralna

Narastająca krytyka demokracji i osłabienie jej autorytetu zarówno spraw-nościowego jak moralnego sprawia, że ciężar legitymizacji przesuwa się w stronę churchillowskiej konieczności. Ważne, żeby były wybory. Wybory rozładowują społeczne frustracje, pozwalają okresowo wymieniać liderów elity politycznej bez rozlewu krwi i dając wrażenie współwpływu tworzą spo-łeczne poczucie współodpowiedzialności.

Istota demokracji coraz bardziej koncentruje się na samym akcie wybor-czym abstrahując od jego faktycznego znaczenia i treści oraz jakości decyzji wyborczych. Taka demokracja pozwala utrzymać względny pokój społeczny, ale jest źródłem permanentnej frustracji, bo wyborcy w istocie nie wiedzą, na co głosują, głosują sprzecznie z własnymi interesami i dziwią się, co wybrali

Page 45: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

45

Demokracja: czy i jaka

(Frank „Co z tym Kansas”, Caplan) lub świadomie wybierają „mniejsze zło”. W tym sensie demokracja w rosnącym stopniu staje się grą doraźnie uspoka-jających społeczeństwo pozorów.

b. Demokracja nieliberalna

Narastająca akceptacja demokracji elektoralnej na Zachodzie otwiera dro-gę dla demokracji nieliberalnej, czyli takiej, która wprawdzie uznaje wybory, ale łamie praworządność i prawa człowieka stanowiące część klasycznego demokratycznego minimum. Demokracja nieliberalna panuje w  krajach dawniej autorytarnych (Rosja, Iran), ale jej elementy pojawiają się także na Zachodzie pod ciśnieniem ideologii „wojny z terroryzmem” (tortury, tajne więzienia CIA) i pod presją globalnego rynku (ACTA). Ograniczanie swo-bód obywatelskich i rozbudowa aparatu nadzoru napotyka niewielki opór, choć może prowadzić do faktycznego zawieszenia „demokracji jaką znamy” i przejęcia kontroli nad społeczeństwami przez niekontrolowane, zlewające się prywatne oraz publiczne służby specjalne. Wzrost ich roli w zachodnich krajach jest jednym z elementów neokonwergencji z modelem azjatyckim.

c. Arystokracja rynkowa

Pytanie, kto istotnie sprawuje władzę w zachodnich demokracjach począt-ku XXI w. i czyje wpływy rosną, wiedzie ku niedemokratycznej władzy eko-nomicznej. Klasyczna analiza marksistowska prowadziłaby do wskazania nielicznej grupy globalnych instytucji ekonomicznych i  wielkich inwesto-rów. Jej przydatność jest jednak ograniczona. Własność w dużym stopniu oderwała się bowiem od zarządzania. Rozproszenie własności akcyjnej w  gospodarce zdominowanej przez gigantyczne konglomeraty sprawia, że faktyczną władzę ekonomiczną sprawują managerowie tworzący glo-balne sieci. Kontrola formalnych właścicieli (akcjonariuszy, uczestników funduszy) staje się iluzoryczna. Wielcy managerowie i  niewielka grupa wielkich inwestorów zarządzających także cudzymi kapitałami tworzą coś w rodzaju rynkowej arystokracji, od której uzależniona jest lokalna władza polityczna mająca demokratyczny mandat.

d. Mediokracja

Ustrój faktycznie istniejący we współczesnych zachodnich demokracjach Paolo Mancini, John Kean i Jan Zielonka nazwali mediokracją. Według ich definicji mediokracja to system silnych współzależności pomiędzy świata-mi polityki, wielkiego biznesu, mediów, rozrywki i celebrytów, w ramach którego powstają hegemoniczne narracje i  faktycznie zapadają decyzje formalnie autoryzowane w obrębie instytucji demokratycznych.

Mediokracja kontroluje władzę polityczną, ekonomiczną i  symbolicz-ną poprzez sieć nieformalnych powiązań, ale też poprzez przenikające się

Page 46: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

46

Jacek Żakowski

relacje właścicielskie oraz finansowe. Symbioza mediokratycznych elit po-lega na wymianie usług. Np. media oferują politykom ochronę w zamian za ekskluzywny dostęp do informacji i  reprezentowanie określonych progra-mów ekonomicznych czy politycznych, a strumień reklam uprzywilejowuje te media, które wspierają określone programy polityczne.

Symbolem mediokracji są Włochy Silvio Berlusconiego. Strukturę bry-tyjskiej mediokracji odkrywa seria skandali zapoczątkowana aferą podsłu-chową, której głównym bohaterem jest koncern Ruperta Murdocha. Wyrazi-stym przykładem mediokracji jest też Francja Sarkozy’ego, pierwszego w tym kraju prezydenta-celebryty, który świadomie karmi media swoim życiem prywatnym.

Ważnym elementem mediokracji jest ewolucja mediów ku rozrywce po-chłaniającej uwagę opinii publicznej, która przestaje się interesować demo-kratyczną polityką tradycyjnie rozumianą jako ciągle odnawianie społeczne-go kontraktu dotyczącego podziału bogactwa i władzy.

e. Imperium

Michael Hardt i  Antonio Negri wychodząc z  pozycji neomarksistowskich opisali współczesny ład polityczny jako Imperium. Jest to system, w którym demokratycznie wyłonione władze (państwowe i lokalne) posiadające for-malny mandat wyborców konkurują o wpływ na rzeczywistość z innymi aktorami, takimi jak korporacje, organizacje lobbystyczne, sądy i trybu-nały krajowe i  międzynarodowe, mechanizmy rynku, ruchy społeczne, organizacje międzynarodowe i  międzypaństwowe, instytucje trzeciego sektora, media, nieformalne autorytety. Hardt i negri nazywają tych nie-jednorodnych aktorów wielością.

Gra wielości o wpływ toczy się w gęstniejącej sieci różnego rodzaju for-malnych i  nieformalnych zobowiązań krajowych, międzynarodowych, glo-balnych. W koncepcji Imperium traci sens słynne pytanie „jaki jest numer telefonu do Europy”. Nie ma żadnego numeru telefonu ani do Europy, ani do Ameryki. Nie ma ośrodka władzy. Jest sieć. Decyzje nie zapadają w żadnym przewidywalnym miejscu. Zarówno wewnątrz państw, jak w stosunkach międzynarodowych są podejmowane w  procesie rozległych uzgodnień między ogniwami sieci.

f. Demokracja monitorowana

Panujące w  krajach rozwiniętych modele demokracji John Kean nazywa demokracją monitorowaną. Demokratycznie wybrane władze, które coraz słabiej reprezentują interesy i aspiracje obywateli, są bowiem monitorowane przez sieć instytucji społecznych. Wobec słabnięcia mediów i  zaangażowa-nia obywatelskiego kluczową rolę odgrywają w koncepcji Keana „niewybra-ni przedstawiciele”. Mogą to  być organizacje trzeciego sektora (Wikileaks,

Page 47: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

47

Demokracja: czy i jaka

Greenpeace, Komisja Helsińska, Fundacja Batorego), ale coraz większą rolę odgrywają różnego rodzaju celebryci (Bono, Naomi Klein), oraz mniej czy bardziej nieformalne i mniej czy bardziej trwałe grupy osób zainteresowane zwykle jakimś wąskim wycinkiem spraw – nieliczne, lecz zdolne do mobili-zowania dużej energii społecznej i siły politycznej, gdy w polu ich zaintereso-wania dzieje się coś istotnego (Anonimus, Obywatele Kultury).

W epoce internetu niewybrani przedstawiciele zdolni są do szybkiego mobilizowania większej energii politycznej, niż tradycyjne partie. Ponie-waż cieszą się większym zaufaniem, niż elity polityczne, władza musi się z  nimi liczyć. Mechanizm opisany przez Keana jest szczególnie widoczny w  sferach objętych tworzonymi przez naukę i  gospodarkę ryzykami cywi-lizacyjnymi (Urlich Beck „Społeczeństwo ryzyka”). Monitorzy w rosnącym stopniu wpływają na politykę prywatności, ekologiczną, rozwojową (Jeffrey Sachs „Koniec nędzy”), dostępu (Jeremy Rifkim „Wiek dostępu”).

g. Demokracja deliberatywna

Koncepcja Jurgena Habermasa, który optował na rzecz rewitalizacji demo-kracji formalnej (elektoralnej) przez demokrację deliberatywną, czyli przenie-sienie procesu decyzyjnego z instytucji do przestrzeni publicznej, praktykom wydawała się dość idealistyczna. Od kilkunastu lat znajduje jednak efek-tywne formy takie, jak obywatelskie panele deliberatywne przygotowujące decyzje dla formalnych władz (Porto Alegre, Poznań), czy budżety party-cypacyjne (sao Paulo, sopot) opracowywane wspólnie przez samorządy i grupy aktywnych obywateli. Oficjalne formy deliberatywne szeroko wdra-żane m.in. w Brazylii i Australii, ale w mniejszym zakresie też w wielu innych państwach, funkcjonują głównie na poziomie samorządowym. Pozwalają uruchomić kapitał społecznej wiedzy, uniezależniają polityków od popraw-ności sieci merytokratycznych i uwiarygodniają władzę w obliczu spadające-go poziomu zaufania do elit, oraz ich malejącej kompetencji merytorycznej.

Potencjalną efektywność merytoryczną odpowiednio opracowanych form demokracji deliberatywnej potwierdzają liczne badania i eksperymenty (Ja-mes Surowiecki „Mądrość tłumu”). Właściwie skonstruowany różnorodny panel może kumulować rozproszone kompetencje i trafniej, bo bardziej kre-atywnie podejmować decyzje, niż uwięzieni w profesjonalnej poprawności eksperci. Problemem pozostaje formalne umocowanie instytucji oraz me-chanizmów demokracji deliberatywnej.

h. Demokracja bezpośrednia

Zwłaszcza w  demokracjach niekonsensualnych spadek zaufania do elit powoduje wzrost presji społecznej w  kierunku różnych form demokracji bezpośredniej, szczególnie referendum. Jest to  powrót do pierwotnej idei ludowładztwa. W  sytuacji niskiego zaufania, referendum jest jednak nie

Page 48: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

48

Jacek Żakowski

tyle formą podejmowania racjonalnej decyzji, co plebiscytem wyrażającym alienację klasy politycznej. Duża część obywateli kieruje się raczej emocja-mi wobec elity niż kompetencją merytoryczną. W krajach, gdzie nie ma tra-dycji referendalnej, referenda raczej obniżają merytoryczną jakość decyzji politycznej.

i. Demokracja ponadnarodowa

Wobec przenoszenia decyzji na poziom ponadnarodowy, ograniczenie me-chanizmów demokratycznych do poziomu państw powoduje narastanie de-ficytu demokratycznego. Prowadzi on z jednej strony do niechęci wyborców wobec podejmowanych bez ich udziału decyzji i  spontanicznych prób ich blokowania (ACTA), z drugiej zaś zwiększa wpływ czynników niedemokra-tycznych (władza ekonomiczna) na podejmowane decyzje. Zmniejszenie deficytu demokratycznego na szczeblu ponadnarodowym jest powszech-nie uznanym postulatem (tegoroczne expose min. sikorskiego). UE dys-kutuje na temat bezpośredniego wyboru przewodniczącego lub wyłanianiem go przez Parlament Europejski albo konwent z udziałem PE i parlamentów krajowych. Trwa też debata na temat paneuropejskich list w wyborach do PE i nad dalszym rozszerzeniem jego kompetencji.

W  skali globalnej rozszerzenie mechanizmów demokratycznych jest po-stulatem mało realistycznym. Postulat takiego rozszerzenia narasta, ale ża-den realistyczny projekt się nie wyłonił. Przedmiotem realistycznej debaty jest tylko inny podział wpływów w  instytucjach globalnych (ONZ, MFW) między stare potęgi Północy i nowe mocarstwa Południa.

Pole manewru i opcja lewicy

Szybkie, choć ewolucyjne zmiany, jakim podlega demokracja mają zarówno pozytywny, jak negatywny charakter. Z jednej strony maleje suwerenność de-mokratycznie wybieranych władz, zainteresowanie obywateli sprawami pu-blicznymi i wpływ społeczeństw na podejmowane decyzje, więc spada efek-tywność tradycyjnych mechanizmów demokratycznych. Z  drugiej zmiany technologiczne (sms, facebook) umożliwiają pojawienie się nowych mecha-nizmów wywierania wpływu i obywatelskiej mobilizacji (Wikileaks, Arabska Wiosna, Oburzeni, ACTA), a  zmiany ekonomiczne, kulturowe i  społeczne sprzyjają powstawaniu nowych ruchów społecznych. W krajach zamożnych rosnąca część społeczeństw ewoluuje ku wartościom postmaterialistycznym (nie-konsumpcyjnym  – Ronald Inglehardt), co wzmacnia ruchy obywatel-skie o  ponadnarodowym zasięgu stanowiące przeciwwagę dla wpływów zglobalizowanego kapitału.

Prawdą jest więc, że wprawdzie tradycyjna demokracja słabnie i  wyra-dza się w formy para-demokratyczne (demokracja nieliberalna, elektoralna,

Page 49: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

49

Demokracja: czy i jaka

arystokracja rynkowa, mediokracja), ale jednocześnie umacniają się nowe mechanizmy systemu sprzyjające odrodzeniu realnej demokracji (demokra-cja monitorowana, deliberatywna, bezpośrednia, ponadnarodowa).

Nowe mechanizmy demokratyczne istotnie różnią się od funkcjonują-cych dotychczas. Dwudziestowieczna demokracja miała charakter masowy. Jej ideałem była powszechność  – np.  stuprocentowa frekwencja wyborcza. W niektórych krajach glosowanie jest obowiązkowe. Wraz z końcem epoki masowej ten model przestaje się sprawdzać. Podtrzymywanie go służy głów-nie tym, którzy mają środki pozwalające manipulować opinia publiczną.

Wyłaniające się nowe mechanizmy zapowiadają stopniowe przejście od demokracji masowej (obowiązkowej, powszechnej) do „demokracji dla chętnych”. nie dla ogólnie chętnych – bo ich szybko ubywa – ale dla chęt-nych do udziału w demokratycznych procesie dotyczącym zwykle jakiejś konkretnej sprawy. Także polska demokracja ewoluuje w tę stronę. Panele deliberatywne, budżety partycypacyjne, wysłuchania publiczne, rozbudo-wane konsultacje społeczne, podejmowanie debaty z ruchami społecznymi (Obywatele Kultury, Actawiści) to procedury, których znaczenie relatywnie rośnie wobec tradycyjnych instytucji systemu demokratycznego – nie tylko pochodzących z wyboru, ale też takich, jak partie, związki zawodowe, czy komisje trójstronne.

Różnica dotyczy nie tylko formy, ale też politycznej treści. Podczas gdy tradycyjne instytucje w  coraz większym stopniu służą najsilniejszym (1%), nowe mechanizmy sprzyjają zróżnicowanym interesom. Zarówno mecha-nizm Imperium, jak deliberacja i monitorowanie przywracają władzy demo-kratycznej rolę arbitrażową w społecznej (globalnej) grze grupowych intere-sów i sprzecznych aspiracji.

W tym sensie opcja lewicowa rozumiana jako reprezentowanie słabszych (mniejszości, biedniejącej większości) bliższa jest nowym mechanizmom niż starym instytucjom.

Nowe mechanizmy muszą jednak znaleźć miejsce w starym systemie in-stytucjonalnym. Nie widać alternatywy dla wyborów (partii, parlamentów) jako metody wyłaniania demokratycznej władzy. Natomiast rola władzy i sposób jej sprawowania, a zwłaszcza proces decyzyjny ulega i zapewne musi dalej ulegać jakościowej zmianie.

Z  punktu widzenia wartości liberalno-demokratycznych i  lewicowych uprawomocnienie nowych mechanizmów stanowi warunek zachowania i umocnienia faktycznie demokratycznej treści formalnie demokratycznych systemów rozwiniętych państw Zachodu. Żaden inny mechanizm powstrzy-mania ewolucji ku demokracji czysto elektoralnej i nieliberalnej, a zwłaszcza ku arystokracji rynkowej, chwilowo się nie ujawnił.

Dwa istotne wyzwania wymagają jednak rozwiązania, by rewitalizacja de-mokracji jako formalnych ram ludowładztwa, mogła się dokonać.

Page 50: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

50

Jacek Żakowski

Po pierwsze potrzebne są mechanizmy chroniące „demokrację dla chęt-nych” przed populistycznymi manipulacjami i  przed nadużywaniem jej w interesie dobrze zorganizowanych czy uprzywilejowanych pod względem

„dostępu” mniejszości. Wpływowi monitorzy mogą na przykład w sposób za-kamuflowany reprezentować interesy egoistycznej grupy. Techniki delibera-cji (np. metody wyłaniania paneli delibaratywnych) pozwalają tworzyć takie zabezpieczenia, ale jeśli panele mają przejąć ciężar podejmowania decyzji (co wydaje się bardziej racjonalne niż droga parlamentarna), trzeba dla tych technik znaleźć sztywne formy prawne.

Po drugie racjonalne decyzje podejmowane w  interesie publicznym będą często sprzeczne z interesami globalnej arystokracji rynkowej i mogą doraźnie powodować ujemny transfer kapitału. Przykładem jest Brazylia, która reorientując politykę w  interesie publicznym borykała się z negatyw-nymi reakcjami rynków i zachodniej mediokracji dyskredytującej rząd Luli jako populistyczny. Istotne jest więc, by proces rewitalizowania demokracji w  możliwie dużym stopniu miał charakter ponadnarodowy. Podobnie jak ponadnarodowy charakter miała rewolucja neoliberalna i  Trzecia Droga. Umiędzynarodowienie stopniowo się dokonuje np.  poprzez sieci organizo-wane wokół prywatnych fundacji (jak dobrze finansowany australijski New Democracy Project). Dopóki jednak rewitalizacja nie znajdzie polityczne-go wehikułu, jakim mogą być partie lewicowe albo liberalne, zmiana nie będzie miała charakteru ustrojowego i ewolucja Zachodu w kierunku de-mokracji nieliberalnej, mediokracji i (lub) arystokracji rynkowej będzie się posuwała.

Page 51: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

51

Bartosz Rydliński

Demokracja deliberatywna. Nowe ruchy społeczne

Przy rozważaniach nad możliwymi zmianami systemu demokratycznego z pewnością należy uwzględnić nowe ruchy społeczne. Szczególnie ruchy ba-zujące na idei sprawiedliwości społecznej oraz alternatywnej formy globali-zacji powinny stanowić punkt odniesienia oraz inspirację dla współczesnej socjaldemokracji.

Warto prześledzić

główne postulaty ruchu alterglobalistycznego.

Alterglobaliści uważają, iż największymi niebezpieczeństwami, które niesie ze sobą neoliberalna globalizacja, jest fetyszyzacja wzrostu PKB, ide-ologizowanie procesów gospodarczych w myśl zasady wolnego rynku oraz nadmierny przepływ kapitału między państwami1. Skutkami takiej formy globalizacji są według alterglobalistów: „wzrost strukturalnego bezrobocia w krajach ubogich, przenoszenie produkcji do krajów III świata i obniżanie tam płac, czy też wzrost podziałów społecznych (bogaci-biedni) w obrębie poszczególnych krajów, jak i w skali globu (…) koncentracja kapitału świato-wego w rękach niewielkiej grupy, narzucającej swą wizję gospodarki całemu globowi”2.

Alterglobalizm jest zatem poszukiwaniem alternatywnej wersji globa-lizacji wobec tej, jaką proponują neoliberalni ekonomiści oraz neokon-serwatywni myśliciele. Naomi Klein w sposób następujący charakteryzuje omawiany ruch: „Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy, na czym napraw-dę polega globalizacja, a  samo słowo sprawia, że ruch staje się wyjątkowo

1 Por. L. Gawor, Antyglobalizm, alterglobalizm i filozofia zrównoważonego rozwoju jako globa-lizacyjne alternatywy, „Problemy ekorozwoju” 2006 nr 1, s. 42.

2 Tamże.

Demokracja deliberatywna. Nowe ruchy społeczne

Page 52: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

52

Bartosz Rydliński

podatny na typowe wymówki, w rodzaju: «Skoro jesteś przeciwko handlowi i globalizacji, to dlaczego pijesz kawę?». Tymczasem w rzeczywistości ruch polega na odrzuceniu tego, co na siłę dołącza się do pakietu, w którym znaj-duje się handel i tak zwana globalizacja – mianowicie zestawu upolitycznio-nych polityk transformacyjnych, które, jak wmawia się wszystkim krajom na świecie, muszą zostać przyjęte, by móc otworzyć się na inwestycje. Nazywam ten pakiet «McRządem»”3. I dalej wskazuje na jego cel oraz zadanie: „Każ-dy aspekt neoliberalnej ekonomii jest skrzywiony na punkcie centralizacji, konsolidacji, homogenizacji. To wojna o różnorodność. Żeby w niej wygrać, potrzebujemy ruchu radykalnej zmiany, przywiązania do jednego świata, w którym jest wiele światów, który walczy o «jedno nie i wiele tak»”4.

Alterglobalizm wyróżnia się na tle innych nowych ruchów społecznych tym, że: przeciwstawia się sposobowi funkcjonowania współczesnych ryn-ków finansowych, krytykuje banki, instytucje finansowe oraz międzynaro-dowe korporacje5. Alterglobaliści opowiadają się za demokratyczną kontrolą procesów i zjawisk, które wpływają na całokształt globalizacji. Niezgoda na wąskie grono decyzyjne tego procesu to jeden z głównych motywów działania tego ruchu6. Również uczestnicy ruchu „Occupy”, który stanowi szczególną formę ruchu alterglobalistycznego, opowiadają się za nową formą demokra-tycznej kontroli światowej finansjery oraz banków. ich zdaniem 1% najbo-gatszych nie może wpływać na sytuację bytową pozostałych 99%. Demo-kracja w ich rozumieniu to nie tylko udział w wyborach i głosowanie, lecz także demokratyczna debata, dyskusja, ucieranie dyskursów i stanowisk, które mają za zadanie doprowadzić do osiągnięcia pełnego kompromisu.

Opisana wyżej forma demokracji nazywana jest w literaturze przedmiotu demokracją deliberatywną, której pomysłodawcami są wybitny niemiecki filozof i socjolog Jürgen Habermas oraz amerykański filozof polityczny John Rawls. Głównym zadaniem demokracji deliberatywnej jest

włączenie i upodmiotowienie obywateli w procesie decydowania politycznego.

Jest to innowacyjna propozycja demokratycznej zmiany, która powinna zo-stać poważnie potraktowana przez socjaldemokrację.

Demokracja deliberatywna ma za zadanie włączać możliwie dużą liczbę obywateli w  proces współdecydowania politycznego. Każdy z  uczestników demokratycznej debaty posiada takie samo prawo głosu, przez co koncept

3 N. Klein, Odzyskiwanie tego, co wspólne, „Krytyka Polityczna” 2005 nr 7/8, s. 94.4 Tamże, s. 96.5 Por. T. Paleczny, Nowe ruchy społeczne, Kraków 2010, s. 104.6 Tamże.

Page 53: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

53

Demokracja deliberatywna. Nowe ruchy społeczne

jest absolutnie egalitarny. Ponadto deliberacja ma na celu osiągnięcie gru-powego porozumienia i kompromisu, co zakłada nie tylko wyrzeczenie się antagonistycznej artykulacji własnych interesów. Jak zauważa Magdalena Żardecka-Nowak demokracja deliberatywna „zajmuje się wszystkimi forma-mi politycznej działalności oraz sposobami dochodzenia do porozumienia. Za uzasadnione uznaje te decyzje, które podjęte zostały w trakcie racjonalnej dyskusji prowadzonej przez równych sobie partnerów, z  szacunkiem wsłu-chujących się w argumenty drugiej strony, rzetelnie oceniających dostępne informacje, rozważających rozmaite możliwości, spierających się na temat istotnych wartości i wybierających najlepsze w danym momencie rozwiąza-nie lub najwłaściwszą osobę na urząd”7.

Opisywana forma demokracji jest oczywiście postulowanym idealnym stanem rzeczy. Nie udało się do tej pory wprowadzić takiej formy decydo-wania politycznego w skali ogólnokrajowej. Niemniej jednak idea demokra-cji deliberatywnej, bezpośredniej i  uczestniczącej nie pozostaje wyłącznie akademicką dyskusją teoretyczną. Wiele ruchów miejskich w Polsce domaga się wprowadzenia istotnych zmian politycznych, mających właśnie charak-ter demokracji deliberatywnej. Kongres Ruchów Miejskich postuluje między innymi wzrost znaczenia partycypacji obywateli w  rządzeniu miastem, de-koncentrację władzy państwowej na rzecz władzy samorządowej i obywatel-skiej, popularyzację budżetu partycypacyjnego, w którym każdy z obywateli współdecyduję o wydatkach miasta8.

Warto zatem

poddać pod poważną dyskusję polityczną,

jak wykorzystać potencjał intelektualny nowych ruchów społecznych. Pro-ponowany przez ruch alterglobalistyczny wzrost znaczenia demokratycznej kontroli globalnych procesów ekonomicznych oraz postulat demokracji de-liberatywnej może stanowić istotny punkt odniesienia dla współczesnej le-wicy. W polskich warunkach socjaldemokracja może nie tylko propono-wać wzrost znaczenia referendum krajowego, głosowania przez internet czy dystrybucję władzy centralnej na poziom samorządowy. Może także postulować bardziej alternatywne i  awangardowe rozwiązania politycz-ne. Jeśli chodzi o poziom życia partyjnego socjaldemokracja może z uży-ciem formy demokracji deliberatywnej dyskutować o pożądanej polityce partii. Chodzi nie tylko o wewnętrzny program partii, ale także o program

7 Magdalena Żardecka-Nowak, Demokracja deliberatywna jako remedium na ponowocze-sny kryzys legitymizacji władzy, http://www.pan-ol.lublin.pl/wydawnictwa/TPol3/Zardecka.pdf (02.04.2012)

8 Por. Kongres Ruchów Miejskich, http://www.my-poznaniacy.org/index.php/kongres-miej-ski (02.04.2012)

Page 54: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

54

Bartosz Rydliński

wyborczy czy kształt list wyborczych na każdym szczeblu. Socjaldemokracja jako deklaratywnie ugrupowanie demokratyczne powinna włączać swoich wyborców i  sympatyków, którzy nie są członkami partii w dyskusję wokół kluczowych tematów dla lewicy. Dla przykładu: tak istotne kwestie jak po-datek od transakcji finansowych, obecność polskich wojsk w  zagranicz-nych misjach wojskowych, charakter oraz skala krajowych podatków do-chodowych winny być konsultowane z grupami społecznymi, które chce reprezentować socjaldemokracja. W  skali ogólnokrajowej warto poddać pod dyskusję publiczną, jak zwiększyć udział obywateli w decydowaniu o so-bie oraz otaczającej ich rzeczywistości polityczno-społeczno-ekonomicznej. socjaldemokracja mogłaby przygotować projekty ustaw, które zmieniłyby podział kompetencji nie tylko pomiędzy administracją centralną a  wła-dzą samorządową, ale także wzmocniłyby znaczenie organizacji pozarzą-dowych, ruchów społecznych i miejskich, jak i pojedynczego obywatela.

Postulowana zmiana

współdecydowania o kierunku polityki partii

włączyłaby szersze masy społeczne w proces „nowej polityczności” oraz pod-niosłaby polityczną identyfikację poszczególnych grup społecznych. socjal-demokracja mogłaby na partnerskich zasadach deliberować ze związkami zawodowymi, pracownikami zatrudnionymi na „umowach śmieciowych”, osobami niepełnosprawnymi czy przedstawicielami mniejszości. W ten sposób można by uzyskać kompromis pomiędzy różnymi grupami, które chce i powinna reprezentować socjaldemokracja. Demokracja o charakte-rze deliberatywnym umożliwiłaby odpowiednie rozłożenie akcentów poli-tycznych i  programowych, zaś sama debata nad nimi uwypukliłaby wielo-aspektowość polityki oraz ukazałaby nieprawdziwość przeciwstawiania sobie elementów społeczno-ekonomicznych z  obyczajowymi. Taka długotrwała dyskusja pozwoliłaby także niezdecydowanym obserwatorom wyrobić sobie właśnie zdanie na temat socjaldemokratycznej wizji państwa, zaś przekaz medialny niejednokrotnie zniekształcający lewicową ideę straciłby radykal-nie na znaczeniu. W dobie nowoczesnych technik socjaldemokracja mogłaby pokusić się o rozszerzenie konsultacji polityczno-programowych poprzez In-ternet, zwiększający istotnie grupę uczestników dyskusji.

Przyjmując ten socjaldemokracja jest w stanie zagwarantować realiza-cję postulatu maksymalnej demokratyzacji. Warto jednak zaznaczyć, że postulat ten nie zakłada osłabienia państwa, lecz reformę jego działania. Państwo nie byłoby, jak chcą liberałowie, „nocnym stróżem”, lecz partne-rem społecznym, istotnym elementem nowego porządku, który uwzględ-nia różne interesy wszystkich obywateli. neoliberalna forma globalizacji, która w znacznym stopniu osłabiła państwo oraz demokrację, w wyniku wprowadzenia deliberatywnej formy współdecydowania oraz kontroli

Page 55: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

55

Demokracja deliberatywna. Nowe ruchy społeczne

zostałaby znacznie ograniczona. Postulat ruchu alterglobalistycznego do-tyczący zwiększenia demokratycznej kontroli światowych zmian gospodar-czych mógłby w ten sposób zostać w części zrealizowany, gdyż szersze grono miałoby na nie wpływ. Dodatkowo środowiska oraz interesy grup margi-nalizowanych w neoliberalnym dyskursie mogłyby ujawnić się na nowo, co w  istotny sposób zmieniłoby krajobraz reprezentowanych postulatów po-litycznych jak i samego języka debaty publicznej, który przez dziesiątki lat został zdominowany przez neoliberalny i antydemokratyczny slogan „There is no alternative”.

Kryzys legitymizacji władzy, niskiej frekwencji wyborczej, partycypacji społecznej i  zaufania społecznego wymagają przewartościowania oraz wy-myślenia na nowo funkcjonowania demokracji liberalnej. Jest to  zjawisko o charakterze globalnym.

Socjaldemokracja powinna stanowić istotny głos w  propozycji zmian, które są nieuniknione w następnych latach. W przeciwnym wypadku mogą pojawić się nie tylko konkurencyjne odpowiedzi na to samo wyzwanie, lecz sama idea demokracji liberalnej może nie przetrwać próby czasu, ustępu-jąc miejsca innemu globalnemu konceptowi, który niekoniecznie musi być demokratyczny.

Page 56: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej
Page 57: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

III.

Nowa społeczna gospodarka rynkowa

Page 58: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej
Page 59: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

59

Piotr Szumlewicz

Socjaldemokratyczna polityka społeczna

Polityka społeczna stanowi obszar działania państwa, który pojawił się sto-sunkowo niedawno. Dzisiaj dla wielu społeczeństw powszechny system eme-rytalny czy ubezpieczenia zdrowotne są oczywistą, niepoddawalną dysku-sji częścią systemu świadczeń publicznych. Tymczasem przez setki lat nie istniały żadne ubezpieczenia mające uniwersalny charakter. Dzisiaj polityka społeczna stanowi konieczny element polityki każdego rozwiniętego pań-stwa i nie jest możliwe wydzielenie jej z całokształtu aktywności społecznej. Nie ma też sensu popularne wśród wielu polityków oddzielanie polityki społecznej i gospodarczej. Obydwie są częścią jednej całości, a rozbudowa-na polityka społeczna stanowi warunek możliwości długotrwałego rozwoju każdego kraju.

W polityce społecznej wyróżnia się zazwyczaj

trzy modele: liberalny, chadecki (konserwatywny) i socjaldemokratyczny1.

W  państwach liberalnych (np.  USA czy Australia) dominują formy po-mocy państwa przyznawane na podstawie kryterium dochodowego i prze-waża prywatny system ubezpieczeń. Główną zasadą jest maksimum od-powiedzialności prywatnej i minimalna interwencja państwa. Minimalna pomoc społeczna przyznawana jest tylko osobom bardzo ubogim według kryteriów dochodowych, a więc model ten nie ma charakteru uniwersal-nego. Świadczenia uniwersalne, jeżeli istnieją, są bardzo skromne i  tym-czasowe. Warunki przyznawania świadczeń są zazwyczaj restrykcyjne

1 Mam tutaj na myśli przede wszystkim rozróżnienia Gøsta Espinga Andersona z jego słyn-nej książki Trzy światy kapitalistycznego państwa dobrobytu, Warszawa 2010.

Socjaldemokratyczna polityka społeczna

Page 60: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

60

Piotr Szumlewicz

i  związane ze stygmatyzacją, aby potencjalnych odbiorców świadczeń nie zniechęcać do podejmowania pracy. Prawa socjalne są ograniczone, a uzależnienie sytuacji materialnej ludzi od mechanizmów rynkowych jest bardzo duże, czyli poziom dekomodyfikacji (odrynkowienia) jest bardzo niski2. Rynek w modelu liberalnym stanowi podstawowy mechanizm za-spokajania potrzeb, a także gwarancję efektywności gospodarczej, stąd kwestie pełnego zatrudnienia czy walki z  ubóstwem są wtórne wobec troski o  to, aby państwo nie ingerowało w funkcjonowanie rynku (co w praktyce oznacza uprzywilejowanie pracodawców). Polityka społecz-na w modelu liberalnym nie przyczynia się zatem do zmiany struktury społecznej i zmniejszenia rozwarstwienia, ponieważ jego obrońcy uwa-żają, że to rynek powinien decydować o tym, kto jakie miejsce zajmuje w społeczeństwie.

W modelu chadeckim świadczenia społeczne są zależne od roli pełnionej przez jednostkę w społeczeństwie. Większość świadczeń nie jest kierowana do jednostki, tylko do tradycyjnie pojmowanej rodziny, w której mężczyźni zajmują uprzywilejowaną pozycję. Ważnym elementem tego modelu jest też zasada pomocniczości (subsydiarności), która polega tu na tym, że państwo pomaga jednostce dopiero wtedy, gdy możliwości rodziny są wyczerpane. Łączenie przez kobiety wykonywania pracy zawodowej i  rodzenia dzieci jest w  modelu konserwatywnym bardzo trudne, dlatego sprzyja on pozo-stawaniu kobiet w  domach oraz ich trwałemu wyłączeniu w  rynku pracy. Świadczenia socjalne są niekiedy nawet rozbudowane i  traktuje się je  jako ważną część obowiązków państwa, ale wiążą się one z miejscem jednostki w  strukturze społeczno-zawodowej. Stąd efekt redystrybucyjny całego sys-temu jest niewielki, gdyż osoby o wyższych zarobkach otrzymują też wyższe świadczenia, co oznacza, że nierówności płacowe są reprodukowane w ca-łym systemie świadczeń. Fakt, że kobiety zarabiają mniej i ich mniejszy od-setek uczestniczy w rynku pracy sprawia, że świadczenia dla nich są niższe i  mniej powszechne. Polityka społeczna zatem nie tylko podtrzymuje, ale wręcz pogłębia różnice między płciami. Istotnym elementem tego modelu jest też znaczna rola Kościoła katolickiego, który dąży do umocnienia trady-cyjnego modelu rodziny i sprzyja rozwiązaniom, które zachęcają kobiety do pozostawania w domu.

2 Poziom dekomodyfikacji stanowi istotną miarę różnicującą różne modele polityki społecz-nej. Każde dobro może być zależne od rynku lub nie – może być dostępne dla wszystkich i nie-zależne od poziomu dochodów lub też może być traktowane jako towar dostępny tylko dla osób o  określonym statusie materialnym. Przykładowo gdy usługi medyczne są bezpłatne, zostają uniezależnione od rynku i tym samym dochodzi do ich dekomodyfikacji. Kiedy wprowadza się opłaty, dochodzi do utowarowienia opieki medycznej, która staje się usługą rynkową, traktowa-ną jako towar, za który trzeba zapłacić.

Page 61: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

61

Socjaldemokratyczna polityka społeczna

W  modelu socjaldemokratycznym najwięcej form ludzkiej aktywności jest uniezależnionych od rynku, a dostęp do wielu dóbr i usług ma charak-ter powszechnych praw, a nie przywilejów. Model socjaldemokratyczny jest uniwersalny i deklaratywnie dąży do realnego zrównywania sytuacji wszyst-kich obywateli. Jest on więc nastawiony na jednostkę, ale nie jest indywi-dualistyczny. Jego główne cechy to: uniwersalizm praw socjalnych, równy dostęp do świadczeń o najwyższym standardzie dla wszystkich, a nie równy dostęp do świadczeń minimalnych (jak w  innych modelach), wszyscy ko-rzystają z polityki społecznej i wszyscy ponoszą jej koszty (co sprawia, że wysokie świadczenia cieszą się poparciem zdecydowanej większości społe-czeństwa), ciężary związane z funkcjonowaniem rodziny przenosi się na całe społeczeństwo, nie czekając na wyczerpanie się możliwości rodziny, znacz-ny nacisk jest kładziony na połączenie problematyki pracy i spraw polityki społecznej, władza prowadzi politykę pełnego zatrudnienia, prawo do pracy traktowane jest jako równie ważne jak prawo do odpowiedniego dochodu.

Złote lata europejskich państw dobrobytu

opierały się na znacznej autonomii państw narodowych, dominującej roli za-trudnienia w przemyśle, modelu tradycyjnej, stabilnej rodziny z pracującym i dobrze opłacanym mężczyzną oraz kobietą wychowującą dzieci. W polity-ce społecznej państw europejskich dominował model chadecki, którego wie-le elementów funkcjonowało tak w  najbogatszych krajach zachodnich, jak i bloku wschodnim3. Państwo opiekuńcze było skonstruowane pod męskiego żywiciela rodziny, który miał stabilną, dobrze płatną pracę i otrzymywał wy-sokie świadczenia społeczne. Począwszy od lat dziewięćdziesiątych mówi się o liberalnym zwrocie, których źródłem (a zarazem przejawem) było osłabie-nie roli państw narodowych (globalizacja połączona ze wzrostem roli sektora finansowego), wzrost zatrudnienia w usługach, groźba kryzysu demograficz-nego związana ze starzeniem się społeczeństw i  spadającymi wskaźnikami urodzeń, wzrost liczby rozwodów. Wyzwaniem współczesnej gospodarki stało się stworzenie miejsc pracy dla kobiet, jak też rozbudowa publicznego sek-tora opiekuńczego, który pozwala obydwu płciom realizować się na rynku pracy. Następuje również wydłużanie się średniej długości życia, co wiąże się ze wzrostem roli usług opiekuńczych wobec ludzi starszych. Wreszcie rośnie odsetek osób w wieku poprodukcyjnym, co prowadzi do groźby kryzysu sys-temu emerytalnego.

W tej nowej sytuacji wielu badaczy na nowo zaczęło zastanawiać się nad

3 Tezy, że polityka społeczna Polski Ludowej była w  znacznej mierze wcieleniem modelu chadeckiego, bronię w  tekście Chadecko-socjalistyczna polityka społeczna, w: J. Majmurek, P. Szumlewicz, PRL bez uprzedzeń, Warszawa 2010, s. 51–64.

Page 62: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

62

Piotr Szumlewicz

pożądanym modelem polityki społecznej.

Kluczowe pytanie w tym kontekście brzmi: czy w obliczu dokonujących się zmian można zachować model socjaldemokratyczny? Na czym ten model dzisiaj mógłby polegać i  jakie rozwiązania należałoby wdrożyć, aby on do-brze funkcjonował?

Wbrew deklaracjom liberalnych ekonomistów, którzy od lat wieszczą schyłek socjaldemokratycznych welfare states, wiele wskazuje na to, że wdrażane w nich rozwiązania obecnie nie tylko nie straciły na aktualno-ści, ale wręcz ich atrakcyjność i  wydajność wzrosła. Model socjaldemo-kratyczny nie tylko wiąże się z niskimi wskaźnikami ubóstwa i większym stopniem równości, ale też stanowi najbardziej adekwatną odpowiedź na tendencje kryzysowe, które od kilku lat są obecne w  europejskiej gospodarce.

Warto zwrócić uwagę, że kryzys ostatnich lat ominął państwa socjaldemo-kratyczne. W pierwszej fazie kryzysu 2008–2009 największa recesja dotknę-ła państwa liberalne (olbrzymi spadek PKB i pogorszenie warunków życia w Estonii, Litwie, Łotwie oraz Irlandii), zaś druga fala kryzysu z największą siłą uderzyła w  państwa prowadzące chadecką politykę społeczną (Grecja, Hiszpania, Portugalia). Liberalna polityka makroekonomiczna w  dłuższej perspektywie pozbawia kraje, które ją  prowadzą, jakichkolwiek instru-mentów obronnych. Szczególnie jaskrawo było to widoczne trzy lata temu w republikach nadbałtyckich. W wyniku polityki niskich podatków i płac, małej roli sektora publicznego i dużej zależności od kapitału zagranicznego, stanęły one przed destrukcyjną alternatywą: albo radykalnie ciąć wydatki publiczne, obniżać wynagrodzenia oraz emerytury i  rezygnować z  projek-tów modernizacyjnych, albo zapożyczać się u międzynarodowych instytucji finansowych i tym samym na dziesiątki lat uzależniać się od ich wymagań, wpadając w spiralę zadłużenia. Obecnie widać, że te problemy dotyczą też krajów konserwatywnych. Kraje najbardziej dotknięte kryzysem łączy mało rozbudowana i selektywna polityka społeczna, w tym szczególnie brak roz-budowanych, uniwersalnych świadczeń rodzinnych. Wszystkie te państwa mają zdecydowanie niższe od średniej unijnej wydatki na zabezpieczenia społeczne, jest w nich mało świadczeń uniwersalnych, a państwo podejmuje niewiele działań, aby zaktywizować kobiety na rynku pracy. Głównym pod-miotem, który ma rozwiązywać problemy społeczne, jest w nich patriarchal-na rodzina lub/i rynek. Bez wsparcia rodziny osoba pozbawiona pracy może liczyć jedynie na pomoc Kościoła lub organizacji charytatywnych. Tego typu rozwiązania nie tylko budzą wątpliwości etyczne, ale też są po prostu nieskuteczne.

W tym kontekście warto zwrócić uwagę, że model socjaldemokratycz-ny, wbrew głosom krytyków, wciąż trzyma się bardzo dobrze, a tendencje

Page 63: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

63

Socjaldemokratyczna polityka społeczna

kryzysowe praktycznie ominęły skandynawskie welfare states4. Wskaźniki zatrudnienia w krajach skandynawskich należą do najwyższych w Europie i (poza Finlandią) przekraczają 70% (przy średniej unijnej 64,1%). O wiele gorzej wygląda sytuacja w państwach liberalnych, a tym bardziej konserwa-tywnych krajach śródziemnomorskich. Dotyczy to również bezrobocia. Pod-czas gdy w republikach nadbałtyckich i Irlandii bezrobocie oscyluje wokół 15%, a  w  Grecji i  Hiszpanii przekracza 20%, poziom bezrobocia w  socjal-demokratycznych welfare states jest relatywnie niski. W  lutym 2012 roku, średni poziom bezrobocia w Unii Europejskiej wynosił 10,2%, a tymcza-sem w  szwecji, Finlandii i  Danii poniżej 8%, zaś w  norwegii zaledwie 3,2%. Kraje skandynawskie mają też stabilną sytuację finansów publicznych i stosunkowo szybki wzrost PKB. Warto również zwrócić uwagę, że Szwecja, Dania i Finlandia (obok Holandii) przez wiele lat zdecydowanie przewodziły w rankingach realizacji Strategii Lizbońskiej5, jak też wciąż prowadzą w wie-lu rankingach rozwoju technologicznego czy jakości życia. Przewaga państw skandynawskich nad resztą świata jest widoczna szczególnie w rankingach równości płci oraz walki z  ubóstwem i  wykluczeniem społecznym. W  co-rocznych rankingach ONZ Human Poverty Index czy Gender Inequality In-dex Szwecja, Dania i Finlandia od wielu lat zajmują czołowe pozycje6.

Skąd te sukcesy państw socjaldemokratycznych?

Globalizacja nie stanowi dla Szwecji czy Finlandii tak wielkiego zagrożenia jak dla Grecji czy Irlandii, ponieważ państwa skandynawskie mają dobrze wykształconych i  wysoko opłacanych pracowników. W  ten sposób nawet emigracja części siły roboczej nie narusza funkcjonowania państwa, ponie-waż rodzima siła robocza jest dobrze wykształcona, a do tego istnieje duży popyt wewnętrzny i  wysoka jakość usług, która sprawia, że pracownicy szwedzcy czy duńscy są konkurencyjni na tle pracowników innych krajów. Skandynawowie konkurują więc nie niskimi płacami i  przywilejami dla pracodawców jak państwa liberalne, lecz wysoką jakością życia i dużym po-pytem wewnętrznym. Kolejne zjawisko to wzrost zatrudnienia w usługach

4 Wysokie wskaźniki zatrudnienia i  jakości życia, połączone z  sukcesami w  polityce makroekonomicznej mają też Holandia i Austria, które łączą rozwiązania socjaldemokratyczne z chadeckimi.

5 Strategia Lizbońska była planem celów strategicznym przyjętym przez Unię Europejską w 2000 roku. Przewidywała ona między innymi szybki wzrost zatrudnienia, co najmniej do 70% osób w wieku produkcyjnym w tym szczególnie kobiet, wzrost wydatków na badania i rozwój do 3% PKB oraz całościowy program inkluzji społecznej. W kolejnych latach na czele rankingu Dania zmieniała się ze Szwecją.

6 Szczegółowe dane na temat wielu wskaźników jakości życia i  metodologii wskaźników ONZ można znaleźć na stronie: http://hdr.undp.org/en/

Page 64: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

64

Piotr Szumlewicz

i spadek zatrudnienia w przemyśle. Szwecja już w latach siedemdziesiątych wyszła naprzeciwko tym trendom i  przeciwstawiła się wzrostowi bezrobo-cia, tworząc wysokopłatne, stabilne miejsca pracy w  sektorze publicznym. Ta  polityka była przede wszystkim nastawiona na wzrost zatrudnienia ko-biet. Dzisiaj szwecja należy do państw o najbardziej rozwiniętym sektorze usług opiekuńczych (tak dla dzieci, jak i ludzi starszych) na świecie. Dzię-ki temu doszło do odciążenia kobiet od pracy w domu i zapewnienia im stabilnej pracy zawodowej (tej strategii towarzyszył nacisk na zrównanie obowiązków kobiet i mężczyzn w pracach domowych). Jak pisze Esping Andersen: „Jeśli państwo zapewnia tanią opiekę nad dziećmi, przemianie ulega zarówno rodzina, jak i rynek: będzie mniej gospodyń domowych, zwiększy się zasób siły roboczej, wzrośnie również mnożnik popyto-wy, ponieważ gospodarstwo domowe, w którym pracują dwie osoby, ma większe zapotrzebowanie na usługi”7. To  dlatego kraje skandynawskie mają obecnie najwyższe wskaźniki aktywności zawodowej i zatrudnienia w Europie. Dzięki temu też odsuwają one groźbę kryzysu demograficzne-go związanego ze starzeniem się społeczeństw. Odciążenie kobiet od pra-cy domowej sprzyja wysokim wskaźnikom urodzeń, co stanowi dodatkowy czynnik zabezpieczający stabilność systemu emerytalnego. Warto zwrócić uwagę, że na tym obszarze znacznie gorzej radzą sobie państwa oparte na tra-dycyjnym modelu rodziny z pracującym mężczyzną i kobietą wychowującą dzieci w domu. Tam wskaźniki zatrudnienia i dzietności są o wiele niższe, co sprawia, że kraje prowadzące taką politykę (jak Grecja czy Hiszpania) mają kłopoty ze stabilnością finansów i zbilansowaniem systemu emerytalnego.

W tym kontekście warto zwrócić uwagę na zmianę pojmowania rodziny i odchodzenie od modelu tradycyjnej rodziny wielopokoleniowej. W krajach rozwiniętych doszło do olbrzymiego wzrostu liczby rozwodów, a coraz więcej dzieci pochodzi ze związków nieformalnych8. Między innymi z tego powodu w wielu krajach głównym podmiotem świadczeń społecznych przestała być tradycyjnie pojmowana rodzina. Wielu polityków i badaczy zwróciło uwagę, że przez wiele lat nawet hojne świadczenia rodzinne umacniały patriarchalny model rodziny, w którym świadczenia były kierowane do pracujących męż-czyzn. Pod wpływem krytyki feministycznej w latach dziewięćdziesiątych po-jawił się postulat „defamilizacji”9, czyli uniezależnienia sytuacji materialnej jednostek od ich roli w rodzinie. Miarą defamilizacji jest zapewniany przez politykę społeczną poziom niezależności jednostki od sytuacji materialnej

7 G. Esping Andersen, Społeczne podstawy gospodarki postindustrialnej, s. 52.8 Z danych GUS wynika, że w 2010 r. dotyczyło to ponad 20% dzieci. Z raportów Eurostatu

wynika, że w Szwecji czy Francji jest to już ponad połowa rodzących się dzieci.9 To pojęcie zostało rozpowszechnione przez Espinga Andersena. Szeroko omawia je między

innymi w Społecznych podstawach gospodarki postinduistrialnej.

Page 65: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

65

Socjaldemokratyczna polityka społeczna

jej rodziny. W praktyce oznacza to nacisk na możliwość utrzymywania auto-nomicznego gospodarstwa domowego przez kobiety. W modelu konserwa-tywnym kobiety znacznie częściej niż mężczyźni sytuowały się poza rynkiem pracy, wykonując nieodpłatną pracę w domu. Były one strukturalnie uzależ-nione od zarobków i pozycji małżonków. Do dzisiaj w wielu krajach, w tym w Polsce, część świadczeń ma na celu utrzymanie kobiet w domu i umocnie-nie ich zależności finansowej od mężczyzn.

Socjaldemokratyczna polityka społeczna

ma celu uniezależnienie kobiet od mężczyzn dzięki ich wejściu na rynek pra-cy oraz odciążenie ich od prac domowych poprzez sieć darmowych usług opiekuńczych w sektorze publicznym. W tym nowym modelu polityki spo-łecznej kluczową rolę odgrywa stworzenie systemu darmowej opieki przed-szkolnej oraz zapewnienie kobietom stabilnej pracy i  wysokiego poziomu wynagrodzeń. Politykę rynku pracy i  bezpłatną opiekę przedszkolną uzu-pełniają hojne zasiłki rodzinne, przy czym są one tak skonstruowane, aby z urlopów rodzinnych w tym samym stopniu korzystali mężczyźni i kobiety. Innymi słowy ważną częścią socjaldemokratycznej polityki społecznej są rozbudowane świadczenia rodzinne, przy czym nie wiążą się one z obro-ną tradycyjnie pojmowanej rodziny, a raczej skierowane są na zapewnie-nie bezpieczeństwa materialnego każdej z jednostek.

Tak rozbudowana, całościowa polityka społeczna oczywiście kosztuje, dlatego podatki (bardzo progresywne) w krajach skandynawskich należą do najwyższych na świecie. W 2010 roku w Danii podatki, łącznie ze składkami społecznymi stanowiły łącznie 48,5% PKB, a w Szwecji 46,3%. Średnia dla całej Unii wynosiła 39,6%, a w Polsce zaledwie 31,8% PKB10. Również wydatki na zabezpieczenia społeczne w  krajach skandynawskich należą do najwyż-szych w Unii Europejskiej11. W 2009 r. stanowiły one średnio 29,5 proc. PKB państw UE. Największe wydatki na zabezpieczenia społeczne były w Danii – 33,4 proc., we Francji – 33,1 proc. PKB i w Szwecji – 32,1 proc. W większości państw przyjętych do UE po 2000 roku wydatki na świadczenia społeczne nie przekraczały 20% PKB, co dotyczy też Polski (19,7%). W modelu socjal-demokratycznym kluczowe jest to, że świadczenia mają charakter uniwer-salny, czyli dostęp do nich jest powszechny. W ten sposób są one kosztowne, lecz zapewniają dostęp dla wszystkich obywateli do wielu ważnych usług ta-kich jak zdrowie, kultura czy edukacja. Właśnie dzięki tym świadczeniom

10 Raport Eurostatu ze stycznia bieżącego roku. Warto zwrócić uwagę, że gdyby podatki w Polsce wynosiły tyle, ile średnia unijna, wpływy z nich byłyby wyższe niż obecnie o blisko 130 mld zł rocznie!

11 Raport Eurostatu z marca bieżącego roku.

Page 66: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

66

Piotr Szumlewicz

Skandynawowie żyją o wiele dłużej niż Polacy, są zdrowsi i mają o wiele lep-sze wskaźniki zatrudnienia.

Na tym tle

sytuacja Polski rysuje się niewesoło,

a kierunek obrany przez polski rząd wydaje się błędny. W Polsce polityka społeczna opiera się na niskich, selektywnych świadczeniach, na rynku pracy coraz bardziej dominują niestabilne, niskopłatne formy zatrudnienia, sek-tor publiczny jest ograniczany, a płace w nim są zamrażane, zasiłki są niskie i krótkotrwałe, podatki niskie i mało progresywne. Z danych Eurostatu wyni-ka ponadto, że Polska wydaje na politykę rodzinną i walkę z bezrobociem najmniej ze wszystkich państw UE12. Brak całościowej strategii polskich władz widać też przy debacie o systemie emerytalnym. Rząd chce podwyż-szyć wiek emerytalny, ale nie przedstawia żadnych całościowych pomysłów odnośnie wzrostu zatrudnienia czy rozbudowy polityki rodzinnej. Pomysły PSL-u, zgodnie z którymi kobiety mają być wypychane z rynku pracy w za-mian za rodzenie dzieci, może jedynie zaostrzyć kryzys i pogorszyć wskaźniki zatrudnienia, a co za tym idzie obniżyć wpływy z podatków do budżetu.

W  tej sytuacji główne wyzwania dla polskich władz to  wprowadze-nie rozwiązań socjaldemokratycznych: Powszechnych, wysokich i  dłu-gotrwałych świadczeń rodzinnych, bezpłatnych żłobków i  przedszkoli, stworzenie nowych, dobrze płatnych miejsc pracy w sektorze publicznym (w tym szczególnie w sektorze opieki), wprowadzenie wyższych i bardziej długotrwałych zasiłków dla bezrobotnych i  innych świadczeń chronią-cych przed ubóstwem, wzrost wydatków na opiekę zdrowotną, podwyżka podatków (szczególnie dla najbogatszych obywateli).

12 Na politykę rodzinną Polska przeznacza 0,8% PKB przy średniej unijnej 2,3%, a na walkę z bezrobociem 0,4% przy średniej unijnej 1,7%. O wiele mniej środków niż większość krajów Unii Polska przeznacza też na wszystkie inne elementy polityki społecznej.

Page 67: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

67

Michał Syska

Nowoczesnie państwo opiekuńcze w socjalnej Europie. Wyzwania dla polskiej lewicy

1. Sojusz Lewicy Demokratycznej, w  warunkach postępującej ekonomi-zacji myślenia wyborów o polityce i globalnego kryzysu gospodarczego, powinien wyartykułować wyrazisty program społeczno – gospodarczy odpowiadający wyzwaniom współczesności i przyszłości; program ten powinien stanowić alternatywę dla koncepcji neoliberalnych.

2. Inspiracją dla polskiej lewicy powinna być debata tocząca się w  łonie europejskiej socjaldemokracji, która koncentruje się wokół roli państwa i  jego demokratycznej legitymizacji w  dobie globalizacji, politycznej kontroli rynków i procesów gospodarczych, ochrony sektora usług pu-blicznych, kształtu zjednoczonej Europy.

3. Współczesna socjaldemokracja szuka programowych odpowiedzi na zmiany współczesnego kapitalizmu, także poza tradycyjnymi narzę-dziami lewicowej polityki. Takie propozycje, jak powszechny dochód gwarantowany czy emerytura obywatelska, stoją w centrum europejskiej debaty publicznej.

4. Rząd Donalda Tuska daleki jest wolnorynkowego radykalizmu, ale pozo-staje wciąż wierny neoliberalnym konceptom. Polska lewica musi podjąć się zadania krytycznej analizy polityki koalicji PO – PSL i zaproponować własne, alternatywne rozwiązania.

5. W myśleniu o polityce społecznej SLD powinien opierać się na zasadzie uniwersalizmu, a nie neoliberalnego selektywizmu.

6. Stratedzy rządu Donalda Tuska postulują model workfare society. SLD powinien postulować model nowoczesnego welfare state.

7. W dobie globalizacji realizacja socjaldemokratycznej polityki społecznej na poziomie państwa narodowego jest utrudniona. Stąd postulaty lewicy na rzecz budowy Europy socjalnej. SLD na polskiej scenie politycznej powinien stać się konsekwentnym rzecznikiem takiego modelu i prze-ciwstawiać go neoliberalnej wizji UE prezentowanej przez PO oraz na-cjonalistycznej retoryce PiS.

Nowoczesnie państwo opiekuńcze w socjalnej Europie…

Page 68: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

68

Michał Syska

SLD: lewicowość albo śmierć

W  przeciwieństwie do partii zachodnioeuropejskich partie w  Europie Środkowo-Wschodniej nie reprezentują podziałów socjopolitycznych (cle-avages) w sensie, jaki nadali im S. Lipset i S. Rokkan1. Możemy wyróżnić trzy rodzaje podziałów w krajach postkomunistycznych:

a) podział terytorialny i  kulturowy (wieś vs. miasto, tradycjonaliści vs. modernizatorzy, religijność vs. sekularyzm, nacjonalizm vs. otwartość na świat);

b) podział postkomunistyczny (antykomuniści vs. osoby związane z apa-ratem państwa w poprzednim systemie oraz osoby z nostalgią odnoszą-ce się do bezpieczeństwa socjalnego okresu komunistycznego);

c) podział socjoekonomiczny (zwolennicy wolnego rynku i prywatyzacji vs. zwolennicy interwencjonizmu państwowego).

Po roku 1989 polską scenę partyjną porządkowały głównie dwa pierwsze podziały socjopolityczne. Ocena okresu PRL oraz kwestie kulturowe (stosu-nek kwestii obecności Kościoła w życiu publicznym, prawa do przerywania ciąży, spraw obyczajowych oraz integracji europejskiej itp.) stanowiły główne kryterium wyborczych decyzji Polaków.

SLD był w  stanie odnosić zwycięstwa dzięki skutecznemu mobilizowa-niu osób zaangażowanych w strukturach władzy przed rokiem 1989 (byłych członków PZPR, funkcjonariuszy wojska i milicji, kadrę przedsiębiorstw pań-stwowych, pracowników administracji) i wyborców z nostalgią odnoszących się do bezpieczeństwa socjalnego czasów PRL, którzy nie znaleźli się wśród beneficjentów transformacji ustrojowej. Z  drugiej strony politycy lewicy potrafili pozyskać sporą część elektoratu, podkreślając własne kompetencje, skłonność do kompromisu, niechęć do ideologicznych sporów oraz sekula-ryzm, europejskość i otwartość na świat. Przed wyborami w roku 1993 i 2001 liderzy SLD przedstawiali swoją formację jako przewidywalną, umiarkowa-ną i kompetentną alternatywę dla zideologizowanej, podzielonej i nieudol-nej prawicy. Podobny w swej treści apel wyborczy z 2007 roku nie przyniósł już jednak spodziewanych efektów. Liderzy postkomunistycznej lewicy nie zauważyli, że po klęsce wyborczej w roku 2005 ich miejsce w obozie moder-nizatorów (podział kulturowy) zajęła Platforma Obywatelska, która w oczach wyborców okazała się atrakcyjniejszą i bardziej wiarygodną alternatywą dla PiS. Partii Tuska udało się także pozyskać część tradycyjnego elektoratu SLD, który na Sojusz głosował ze względów historycznych. PO stała się dla nich gwarantem powstrzymania szermującego antykomunistycznymi hasłami PiS przed powrotem do władzy.

1 Zob. Lipset S., Rokkan S., Party Systems and Voter Alignments: Cross-National Perspectives, New York 1967.

Page 69: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

69

Nowoczesnie państwo opiekuńcze w socjalnej Europie…

Sojusz Lewicy Demokratycznej okazał się niezdolny do wypracowania no-wej tożsamości, która służyłaby przełamaniu dominacji dwóch formacji pra-wicowych. SLD nie był w stanie zaprezentować się w ostatniej kampanii par-lamentarnej jako siła polityczna zdolna do przedstawienia alternatywnych rozwiązań gospodarczych i społecznych oraz podjęcia się roli reprezentanta grup, które odczuwają brak bezpieczeństwa i z obawą patrzą w przyszłość. Je-śli w najbliższej przyszłości partia ta nie zaprezentuje programowej alternaty-wy, opartej o socjaldemokratyczne wartości, wobec społeczno-gospodarczej polityki koalicji PO-PSL, czeka ją dalsza marginalizacja na polskiej scenie partyjnej.

Powrót państwa. Debata w łonie europejskiej socjaldemokracji

Globalny kryzys ekonomiczny jest także, a może przede wszystkim, kryzy-sem demokratycznej legitymizacji państwa.

Instytucje państwa narodowego muszą na nowo zdobyć społeczną legity-mizację, bo choć formalnie państwo ciągle jest suwerenem na swym teryto-rium, to może stosunkowo niewiele. Mogłoby więcej, gdyby miało silną, de-mokratyczną legitymację. Demokracji muszą jednak chcieć obywatele, tych jednak coraz mniej, bo zastąpili ich konsumenci bez pośrednictwa państwa uczestniczący w zglobalizowanym rynku.

W ostatnich trzech dekadach dominacji idei neoliberalnych, władze pań-stwowe, wyzbywające się odpowiedzialności za bezpieczeństwo socjalne obywateli, znalazły nowe źródło legitymizacji: bezpieczeństwo osobiste.

Państwo zaczęło manifestować swoją aktywność i  przydatność poprzez politykę walki z przestępczością i nielegalną imigracją.

Ilustracją tego procesu może być fragment programu UNP, partii francu-skiej prawicy:

Silniejsi zagrażają najsłabszym i  najbiedniejszym z  nas, tym którzy nie potrafią obronić się sami. Przemoc i  lekceważenie prawa skutecznie niszczy spójność społeczną. Życie w społeczeń-stwie wymaga poszanowania prawa. Autorytet państwa i  wy-miar sprawiedliwości musi sprawić, by każdy odpowiadał za swoje czyny.”

Ze słów tych wynika, że największym zagrożeniem dla klas niższych jest przestępczość, zaś panaceum na problemy klas niższych nie jest socjalna po-lityka państwa, lecz realizowana przez władzę państwową polityka law and order.

Zaproponowanie alternatywnej formy demokratycznej legitymizacji pań-stwa to zadanie dla socjaldemokracji.

Page 70: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

70

Michał Syska

Wyzwaniem dla socjaldemokracji w  dobie globalnego kryzysu ekono-micznego jest także niebezpieczeństwo renacjonalizacji polityki europejskiej.

Zdobycie demokratycznej suwerenności w  skali krajowej jest niezbędne, ale należy je powiązać z budową europejskich i globalnych instytucji zdol-nych do demokratycznej kontroli procesów gospodarczych.

Europejska lewica, projektując powrót aktywnego państwa, powinna pa-miętać też o  wymiarze lokalnym i  globalnym. Nowy socjaldemokratyczny projekt potrzebuje cieszących się demokratyczną legitymizacją instytucji lo-kalnych, państwowych i globalnych.

Jesienią ub.  r. członkowie Komisji Wartości Podstawowych Socjaldemo-kratycznej Partii Niemiec (SPD) przedstawili dokument programowy pt.

„Zadania państwa i  jego odpowiedzialność za przyszłość”, w którym formu-łują analizę współczesnego kapitalizmu oraz rekomendacje priorytetów dla socjaldemokratycznego państwa. Autorzy wskazują, że po trzech dekadach dominacji neoliberalnych konceptów, w myśl których rola państwa powinna być sprowadzona do minimum, nadchodzi konieczność powrotu do aktyw-nej roli instytucji publicznych w działaniach na rzecz modernizacji, rozwoju, wzrostu gospodarczego, sprawiedliwości i spójności społecznej.

„Polityka musi mieć prymat nad działaniami rynku” – czytamy w opraco-waniu przygotowanym przez intelektualistów związanych SPD. Jest to  wy-raźny powrót, po doświadczeniach „Trzeciej Drogi” i „Nowego Środka”, do lewicowych korzeni: w połowie lat 80. wybitny badacz welfare state Gosta Esping – Andersen scharakteryzował socjaldemokratyczny projekt jako „po-litics against markets”.

Rola państwa jest jednym z głównych wątków toczącej się w  łonie euro-pejskiej socjaldemokracji debacie, która ma służyć określeniu jej politycznej tożsamości. W dyskusjach tych bierze aktywny udział socjaldemokratyczny think tank z Polski – Ośrodek Myśli Społecznej im. F. Lassalle’a2.

Warto, by także SLD włączył się w tę europejską debatę, zwłaszcza jej czę-ści poświęconej roli państwa w  polityce gospodarczej i  społecznej. Uczest-nicząc w niej, Sojusz musi sobie uświadomić historyczną specyfikę Europy Środkowo-Wschodniej.

Tony Judt, wybitny intelektualista i badacz najnowszych dziejów Europy, w swym politycznym testamencie pt. „Źle ma się kraj”3 nawołuje socjalde-mokratów do powrotu do dziedzictwa powojennego welfare state, do pamięci społeczeństw Zachodu o trzech dekadach rozwoju, stabilizacji i dobrobytu.

Jednocześnie Judt pisze: „W byłych krajach komunistycznych całe poko-lenie wychowało się na wierze w wolny rynek i ograniczoną rolę państwa.

2 Zob. Basic Values Debate: http://www.social-europe.eu/category/debate-2/basic-values-debate/

3 Judt T., Źle ma się kraj, Wołowiec 2011.

Page 71: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

71

Nowoczesnie państwo opiekuńcze w socjalnej Europie…

(…) Młodych ludzi w Europie Wschodniej utrzymywano w przekonaniu, że wolność ekonomiczna oraz interwencjonistyczne państwo wzajemnie się wykluczają”.

Polacy i wschodni Europejczycy innego kapitalizmu nie znają. Znają tyl-ko tzw. realny socjalizm, który odrzucili, oraz kapitalizm w  jego obecnym, neoliberalnym wydaniu. Dla większości obecny model wydaje się jedyną al-ternatywą dla polityki z okresu niedemokratycznej dyktatury. Przekonanie to jest umacniane przez dominujący od dwóch dekad w debacie publicznej dyskurs neoliberalny.

Mobilizacji społecznej na rzecz progresywnego projektu rozwoju opartego na aktywnej roli państwa nie ułatwia też fakt, że po 1989 roku SLD współ-tworzył nowy porządek kapitalistyczny, akceptując (a często realizując) neo-liberalne reformy.

Nowy proletariat: prekariat, czyli wyzwanie dla socjaldemokracji

15 maja 2011  r. na madryckim placu Puerta del Sol „stracone pokolenie” postanowiło zabrać głos i upomnieć się o swoje prawa. Młodzi Hiszpanie wy-stąpili przeciwko bezrobociu, braku życiowych perspektyw, niskim płacom i  niegodnym warunkom pracy. Istnieją prawa podstawowe, które powinny być zapewnione przez system społeczny: prawo do mieszkania, zatrudnienia, dostępu do kultury, opieki zdrowotnej, edukacji, udziału w  polityce, nieskrę-powanego rozwoju indywidualnego, zdrowego i szczęśliwego życia4. – napisali w swoim manifeście.

To bodaj pierwsze tak spektakularne wystąpienie nowego, globalnego pro-letariatu  – prekariatu. Klasy społecznej powstałej w  wyniku procesów glo-balizacyjnych, zmiany charakteru pracy, przenoszeniu produkcji z  krajów rozwiniętych do państw o  niższych standardach socjalnych oraz realizacji od ponad trzech dekad neoliberalnych koncepcji w  polityce gospodarczej i społecznej.

Czym jest prekariat? Jan Sowa tak definiuje to pojęcie:

„Prekariat to właściwe tłumaczenia na język polski angielskiego termi-nu precarity lub francuskiego precarité. Słowo to pochodzi od łacińskie-go rdzenia caritas – (miłosierdzie, miłość do bliźniego, troska) i opisuje kondycję czegoś (lub kogoś), o co „trzeba się zatroszczyć” (w angielskim precarity słyszymy czasownik to care, czyli dbać, troszczyć się, przejmo-wać się czymś). Chociaż „prekariat”, jako termin wywodzi się z filozofii

4 http://www.krytykapolityczna.pl/Opinie/ManifestRuchu15Maja/menuid-1.html

Page 72: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

72

Michał Syska

chrześcijańskiej i odnosi się w niej do czegoś (lub kogoś), co ze względu na swoją fatalną sytuację wymaga modlitwy, stało się powszechnie zna-ne dzięki użyciu go przez lewicową krytykę i teorię społeczną. Prekariat to stan braku pewności, stałości i  stabilności, to chroniczna niemożli-wość przewidzenia przyszłości i nieustanny lęk, że przyniesie ona tyl-ko pogorszenie obecnej sytuacji. Jest to kondycja kruchej i niepewnej egzystencji, na jaką skazana jest spora część światowej populacji, rów-nież w krajach kapitalistycznego centrum. Dotyczy ona ludzi czasowo bezrobotnych, utrzymujących się z dorywczych prac, zatrudnianych na krótkoterminowe umowy, migrujących w poszukiwaniu zarobku, pra-cujących na częściowe etaty lub zmuszanych do podpisywania in blanco swojego wypowiedzenia wraz z umową o pracę (praktyka dość częsta w wielkich korporacjach). Oznacza życie pełne niepewności i trudne do zaplanowania, życie, w którym kilkakrotnie trzeba zmieniać nie tylko miejsce pracy, ale również zawód, a nawet najlepsze stanowisko stracić można z dnia na dzień”5.

Prof. Zygmunt bauman zauważa, że „stracone pokolenie” to pierwsza powojenna generacja, przed którą stoi perspektywa spadku na niższą po-zycję w społecznej hierarchii6.

Polska nie odbiega od europejskiej średniej. W naszym kraju co trzecia osoba do 25 roku życia pozostaje bezrobotna, a  liczba tzw. biednych – pra-cujących (working poor) wśród młodych systematycznie rośnie. Wyższe wy-kształcenie, odbyte praktyki zawodowe czy znajomość języków obcych nie są już gwarancją posiadania satysfakcjonującej i odpowiadającej aspiracjom pracy oraz życia powyżej minimum socjalnego.

Protestująca w  stolicy Hiszpanii młodzież za ten opłakany stan rzeczy obwinia generujący niesprawiedliwość system gospodarczy i  polityczny. W przeciwieństwie do swych rówieśników z Półwyspu iberyjskiego (ale także z Wielkiej brytanii, Grecji czy Francji) młodzi Polacy nie występu-ją – na razie – przeciwko neoliberalnemu porządkowi. są raczej skłonni szukać przyczyn swej trudnej sytuacji życiowej we własnych słabościach i zdają się wciąż wierzyć w fałszywą obietnicę tzw. niewidzialnej ręki ryn-ku. Pojawiają się jednak w naszym kraju grupy starające się aktywizować

„stracone pokolenie” w obronie jego praw, czego najlepszym przykładem jest kampania Demokratycznego Zrzeszenia studenckiego przeciwko tzw. umowom śmieciowym.7

5 Jan Sowa: Prekariat – globalny proletariat w epoce pracy niematerialnej [w:] J. Sokołowska (red.), Robotnicy opuszczają miejsca pracy, Łódź 2010

6 http://www.krytykapolityczna.pl/Opinie/BaumanOpokoleniuwyrzutkow/menuid-1.html7 http://pokolenienazlecenie.pl

Page 73: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

73

Nowoczesnie państwo opiekuńcze w socjalnej Europie…

Każdy postępowy ruch polityczny w historii był zbudowany na gniewie, po-trzebach i aspiracjach wyłaniającej się głównej klasy społecznej.8  – zauważa prof. Guy Standing i dodaje, że dziś taką klasą staje się prekariat. Autor książ-ki „The Precariat – The New Dangerous Class” wskazuje, że współczesna so-cjaldemokracja nie przedstawia dziś przekonującej agendy politycznej, która odpowiadałaby na wyzwania współczesności. Standing nawołuje europejską lewicę do przebudzenia i przestrzega, że społeczny gniew może zostać zago-spodarowany przez prawicowych populistów. Rosnące w wielu krajach Eu-ropy notowania radykalnych partii, szermujących ksenofobicznymi hasłami, wydają się być potwierdzeniem tej konstatacji.

Europejska socjaldemokracja może szukać inspiracji w  Ameryce Połu-dniowej. Zapoczątkowane w  Brazylii przez prezydenta Lulę ambitne pro-gramy społeczne (Bolsa Familia, Pontos de Cultura) opierają się na koncep-cji powszechnego dochodu obywatelskiego (czyli dochodu dostępnego dla wszystkich, niezależnie od statusu zawodowego, majątkowego, rodzinnego), która w opinii wielu ekspertów jest najlepszą odpowiedzią na problemy zwią-zane z bezrobociem i biedą wynikającą z niepewnych i elastycznych warun-ków zatrudnienia.9

Przemiany współczesnego kapitalizmu i procesy globalizacyjne wymagają od lewicy wyjścia poza dominujące przez ostatnie dziesięciolecia paradyg-maty myślenia o gospodarce i społeczeństwie: zarówno te neoliberalne, jak i  te związane z  tradycyjnym modelem welfare state, który nie uwzględniał rozwiązań w rodzaju powszechnego dochodu gwarantowanego, emerytury obywatelskiej itp.

Postpolityka czy neoliberalizm?

Choć rząd Donalda Tuska uchodzi za mało zideologizowany, pragmatyczny i skupiający się na bieżącym zarządzaniu, a nie na systemowych reformach, to stwierdzenie, iż odszedł on od neoliberalnych konceptów jest dalekie od prawdy.

Platforma nie jest dziś formacją ślepo zapatrzoną w wolny rynek i dale-ko jej do radykalizmu prezentowanego chociażby przez prof. Leszka bal-cerowicza. Politycy PO nie odrzucają roli państwa w życiu gospodarczym i społecznym. W dokumentach strategicznych firmowanych przez mini-stra Michała boniego to  władze publiczne jawią się jako podmioty sty-mulujące proces modernizacji. Władzom tym stawia się też ambitne cele społeczne: budowa kapitału i zaufania społecznego, spójności społecznej

8 http://www.policy-network.net/articles/4004/-The-Precariat-%e2%80%93-The-new-dangerous-class

9 zob. więcej: http://rszarf.ips.uw.edu.pl/pdf/SD_pdo.pdf

Page 74: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

74

Michał Syska

itp.. socjolog Przemysław sadura definiuje tę politykę jako nowy model neoliberalizmu10, który za Arne Ruckertem moglibyśmy nazwać inclusive neoliberalism11.

Ta nowa retoryka prawicy uwiodła niektórych przedstawicieli polskiej le-wicy, którzy urzeczeni modernizacyjnym językiem i prospołecznymi celami raportu „Polska 2030” Michała Boniego, upatrywali szansy na realizację pro-gresywnego programu politycznego w ramach koalicji PO-SLD12.

Warto więc sobie uświadomić, że polityka PO jest wciąż oparta na neolibe-ralnych koncepcjach, a jej celem wydaje się być komodyfikacja (urynkowie-nie) kolejnych obszarów życia społecznego, a zwłaszcza usług publicznych.

Rządząca dziś w Polsce prawica na problemy społeczne zrodzone przez uelastycznienie warunków zatrudnienia oraz komercjalizację kolejnych sfer życia ma jedną receptę: jeszcze większą elastyczność pracowników, więcej rynku w usługach publicznych oraz mniej państwa w gospodarce i polityce społecznej.

„Tam, gdzie to możliwe, powinna nastąpić prywatyzacja usług bądź zlecanie ich podmiotom zewnętrznym na zasadach rozliczania przez cele (np.  służba zdrowia, zlecanie zadań pośrednictwa pracy i doradztwa zawodowego prywat-nym agencjom itd.) ” – piszą doradcy premiera Donalda Tuska w raporcie

„Polska 2030”13. Wprowadzenie mechanizmów rynkowych do szkolnictwa wyższego to element reformy autorstwa minister Barbary Kudryckiej. W tej chwili trwają konsultacje projektu ustawy oświatowej, na mocy którego otwiera się drogę do przekazywania szkół podmiotom niepublicznym („lo-kalnym i  obywatelskim inicjatywom”). Związek Nauczycielstwa Polskiego alarmuje, że zawarta w propozycjach rządowych wizja polityki edukacyjnej polega na tzw. prywatyzacji odpowiedzialności, czyli przenoszeniu odpowie-dzialności za edukację na rodziców oraz na organizacje działające w sferze pożytku publicznego.

We wspomnianym raporcie „Polska 2030” autorzy postulują dalszą obniż-kę podatków, redukcję publicznych wydatków na cele społeczne, wprowa-dzenie selektywnego systemu świadczeń socjalnych oraz dalsze uelastycznie-nie prawa pracy.

W myśl raportu „Polska 2030” istotą welfare state jest oparcie systemu na zasiłkach, które nie motywują do pracy, a jedynie utrwalają dezaktywizację

10 Sadura P., Koniec krytyki państwa. Co dalej?, „Krytyka Polityczna” nr 27/28, 2011.11 Ruckert A., Towards an Inclusive-Neoliberal Regime: From the Washington to the Post-Wa-

shington Consensus, Toronto 2006. 12 Z takimi tezami autor spotkał się podczas kilku publicznych dyskusji na temat programu

polskiej lewicy. 13 OMS im. Lassalle’a przygotował krytyczną analizę raportu „Polska 2030”, zob.: www.jaka-

polska2030.org.pl

Page 75: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

75

Nowoczesnie państwo opiekuńcze w socjalnej Europie…

zawodową. Przypisanie tych cech modelowi welfare state jest niezgodne z faktycznym rozumieniem tego modelu w naukach społecznych, jak i prak-tyką państw, którego go zrealizowały. Przykład skandynawskich państw opie-kuńczych pokazuje, że socjaldemokratyczny model welfare state sprzyja ak-tywizacji zawodowej i walce z bezrobociem.

Według zespołu ministra boniego Polska po roku 1989 realizuje model welfare state. W rzeczywistości jest odwrotnie – analiza polityki społecz-nej okresu transformacji wskazuje na to, że dokonywano demontażu we-lfare state, a nie jego budowania.

W raporcie Boniego Polska jawi się jako państwo o nadmiernych i nieefek-tywnych transferach socjalnych. Przytoczone w nim dane statystyczne poka-zują rozkład grup, do których trafiają zasiłki, natomiast nie uwzględniają ani ich wielkości (z uwzględnieniem tego jak się ma ona do potrzeb jakie mają pokryć), ani łącznej puli środków publicznych na owe transfery przeznaczo-nych. Stąd obraz wyłaniający się z zawartych w raporcie informacji jest nie-pełny i mylący. Polska w skali UE należy do państw wydających najmniej na politykę społeczną.

Uniwersalna polityka społeczna – zadanie dla socjaldemokracji

Raport „Polska 2030” Michała Boniego promuje tzw. selektywną politykę społeczną państwa. Polega ona na kierowaniu strumienia pomocy publicz-nej do konkretnych grup wyselekcjonowanych na podstawie ściśle określo-nych kryteriów (targeted and means-tested benefits). Zwolennicy tego mode-lu twierdzą, iż jest on bardziej efektywnym i racjonalnym sposobem walki z ubóstwem i nierównościami społecznymi niż system oparty na powszech-nych świadczeniach, w którym beneficjentami stają się także osoby dobrze sytuowane.

Polityczki i politycy Sojuszu w wyniku bezkrytycznego przyjęcia koncep-cji neoliberalnych jako własnych powtarzają, że sprawiedliwa, prawdziwie lewicowa polityka społeczna powinna być adresowana do najbardziej po-trzebujących, i retorycznie pytają, dlaczego rodzina Kulczyka ma korzystać z  tych samych świadczeń, co wielodzietna rodzina z  popegeerowskiej wsi. W przypadku partii socjaldemokratycznej stwierdzenia te są równie kurio-zalne, jak postulowanie w niedawnej przeszłości przez niektórych polityków SLD wprowadzenia podatku liniowego.

Podstawą skandynawskich państw dobrobytu jest właśnie zasada uniwer-salizmu, według której dostęp do gwarantowanych przez państwo usług nie jest warunkowany kryteriami dochodowymi. Jej zwolennicy twierdzą, że to  właśnie na niej oparta polityka społeczna przynosi najlepsze rezultaty. Przybliżmy te argumenty.

Page 76: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

76

Michał Syska

System uniwersalny jest bardziej efektywny niż system selektywny. Kie-rowanie strumienia pomocy do konkretnych grup jest procesem niezwykle pracochłonnym i  skomplikowanym. Opracowanie kryteriów przyznawania danych świadczeń oraz weryfikacja uprawnień do ich pobierania wymaga roz-budowy administracyjnego aparatu biurokratycznego i pochłania duże środki finansowe na jego utrzymanie. A przecież głównymi argumentami neolibera-łów na rzecz demontażu opiekuńczych funkcji państwa są rzekomy przerost administracji, wszechwładza urzędników i marnowanie publicznego grosza.

Efektem zastosowania zasady selektywizmu jest zazwyczaj pozbawienie świadczeń grup, które wsparcia potrzebują. Bez pomocy pozostają wszyscy ci niezamożni, którzy nie spełniają arbitralnie ustalonych kryteriów (np. za-rabiają 100 złotych ponad próg określony przez urzędników), ale nie stać ich na pokrycie kosztów danej usługi z własnej kieszeni. „Świadczenia dla nędza-rzy zawsze były nędzne” – przestrzegał w latach 60. ubiegłego wieku Richard Tittmus, twórca powojennej nauki o polityce społecznej w Wielkiej Brytanii.

System uniwersalny nie stygmatyzuje ludzi. Bieda jest czymś wstydliwym dla osób, które jej doświadczają. Często jej najbardziej dotkliwym efektem nie jest brak dostępu do dóbr materialnych, ale odarcie z ludzkiej godności. Se-lektywny model polityki społecznej tę przykrą dotkliwość potęguje, wymaga bowiem od ludzi ubiegania się o stygmatyzujący status osoby ubogiej. Z kolei mniej zaradni i gorzej wykształceni mogą mieć poważne problemy w odnale-zieniu się w biurokratycznej pajęczynie i skutecznym upominaniu się o wła-sne prawa, co w konsekwencji może je pozbawić niezbędnego wsparcia.

system uniwersalny buduje wspólnotę. Idolka wielu polityków polskiej prawicy Margaret Thatcher stwierdziła przed laty, że nie istnieje taki byt jak społeczeństwo – istnieją tylko jednostki. Nordycki model państwa opiekuń-czego ufundowany został z kolei na przekonaniu, że jednostki mogą realizo-wać swoją wolność w  harmonijnie rozwijającym się społeczeństwie. Bada-cze fenomenu skandynawskiego welfare state wskazują, że to  właśnie jego uniwersalny charakter stał się podstawą obywatelskiej i solidarnej wspólnoty (community – building).

To, że wszyscy  – niezależne od statusu majątkowego  – mogą korzystać z gwarantowanych przez państwo usług publicznych, powoduje zasypywanie podziałów społecznych oraz wspólną troskę o dobro wspólne. Nie powstają getta subsydiowanej przez rząd biedy obok otoczonych murem enklaw bo-gactwa z prywatnymi szkołami, szpitalami i firmami ochroniarskimi. Bogat-si Norwegowie, Szwedzi czy Finowie nie odwracają się plecami do państwa i nie podważają jego roli w aktywnej polityce na rzecz spójności społecznej. Nie pobierają też świadczeń publicznych kosztem najuboższych, płacą bo-wiem wyższe podatki niż ci ostatni.

Polityka społeczna w krajach skandynawskich od lat świetnie zdaje eg-zamin. Zapewnia nie tylko wysoką jakość życia i zmniejsza nierówności,

Page 77: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

77

Nowoczesnie państwo opiekuńcze w socjalnej Europie…

ale także sprzyja rozwojowi nowoczesnej i  konkurencyjnej gospodarki, zwiększa zaufanie społeczne i  zapobiega korupcji. nie jest ona  – jakby się mogło wydawać  – jedynie efektem doktrynerskiej polityki partii so-cjaldemokratycznych, które od lat zajmują niemal hegemoniczną pozycję w  tych państwach. Uniwersalny charakter nordyckiego welfare state jest wynikiem kompromisu między różnymi siłami politycznymi i grupami społecznymi, które uznały go za najbardziej efektywny i sprawiedliwy.

Model integracyjno – redystrybucyjny vs. model polaryzacyjno – dyfuzyjny

Zadaniem dla SLD powinno być wypracowanie alternatywnej wizji rozwoju do tej, która zawarta jest w dokumentach strategicznych rządu sygnowanych przez Michała Boniego.

W  wydanej w  2010 roku publikacji „Jaka Polska 2030?” eksperci współ-pracujący z Ośrodkiem Myśli Społecznej im. F. Lassalle’a zawarli nie tylko krytyczne analizy poszczególnych rozdziałów tzw. raportu Boniego, ale tak-że sformułowali własne rekomendacje, które mogłyby stać się impulsem dla związków zawodowych i progresywnych środowisk politycznych do dyskusji nad nowoczesną i egalitarną wizją rozwoju Polski14.

Inspiracją dla programowych poszukiwań polskiej socjaldemokracji po-winny być także tezy prof. Ryszarda Szarfenberga z  Instytutu Polityki Spo-łecznej Uniwersytetu Warszawskiego, który w swoich opracowaniach postu-luje budowę nowoczesnego welfare state zamiast postulowanej przez zespół Boniego neoliberalnej koncepcji workfare state i  workfare society. Szarfen-berg postuluje też model integracyjno – redystrybucyjny w miejsce modelu polaryzacyjno – dyfuzyjnego, na którym opiera się dokument „Polska 2030”. (Dr hab. Ryszard Szarfenberg: Możliwe modele rozwojowe dla Polski i ich kon-sekwencje społeczne, styczeń 2011, http://rszarf.ips.uw.edu.pl):

„Co się składa na regular welfare state? Po pierwsze, social security welfare state. Bezpieczeństwo socjalne jest

wbudowane w  nowoczesną politykę społeczną we wszystkich krajach i nie można tego pomijać, wyłącznie z tego powodu, że się ta koncepcja nie podoba, czy też ma negatywny wpływ na motywację do podejmo-wania pracy części populacji. Stare i  nowe ryzyka socjalne wymagają publicznych odpowiedzi czy się to komuś podoba czy nie.

Po drugie, social services welfare state. Usługi społeczne i socjalne są rzadko dostrzeganą częścią współczesnych państw, ich celem jest nie

14 Wszystkie publikacje OMS im. Lassalle’a są dostępne na witrynie internetowej Ośrodka: www.lassalle.org.pl

Page 78: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

78

Michał Syska

tyle zapewnienie bezpieczeństwa socjalnego, ale pomoc ludziom nie tylko z niższych warstw w dostosowaniu się do zmieniającego się świata.

Po trzecie, full employment welfare state. Wydaje mi się, że workfare ma gdzieś w  tle starą ideę pełnego zatrudnienia. Należy więc do niej wrócić nazywając rzeczy po imieniu. Nie chodzi oczywiście o pełne za-trudnienie za wszelką cenę, a więc również za cenę praw pracowniczych. Nowe państwo pełnego zatrudnienia jest kosztowniejsze, stąd trzeba mu zapewnić odpowiedni poziom finansowania.

Sądzę, że dla Polski bardziej odpowiednim modelem jest model in-tegracyjno-redystrybucyjny (MIR) w  porównaniu z  modelem polary-zacyjno-dyfuzyjnym zaproponowanym przez zespół Boniego. Główną zasadą regulacyjną MIR jest to, że wszyscy ludzie, niezależnie od tego, czy żyją w metropolii, czy na wsi, w dobrej, czy w złej dzielnicy, mają ta-kie samo prawo do rozwoju. Jak szanować, chronić i realizować to prawo w świecie, w którym liczy się w skali mikro, mezo i makro przede wszyst-kim konkurencyjność, innowacyjność i talenty? Otóż, nie jestem pewien czy liczy się tylko to. Równie ważne wydają mi się współpraca i ciągłość. A w przypadku talentów – zakładając, że każdy ma jakiś talent, oraz że bogatsi rodzice wystarczająco inwestują w wydobywanie talentów swo-ich dzieci, narzuca się wniosek, że bardziej efektywne jest inwestowanie społecznych środków w talenty dzieci z rodzin w gorszej sytuacji spo-łecznej, ekonomicznej i kulturowej. Mamy więc dobre uzasadnienie dla redystrybucyjnego elementu MIR – inwestowanie w dzieci to najczęściej również inwestowanie w ich rodziny i społeczności, w których żyją.”

Europa socjalna – zadanie także dla polskiej lewicy

Jak już zostało wspomniane, wyzwaniem dla socjaldemokracji w dobie glo-balnego kryzysu ekonomicznego jest także niebezpieczeństwo renacjonaliza-cji polityki europejskiej.

Zdobycie demokratycznej suwerenności (politycznej kontroli nad proce-sami gospodarczymi i rynkami) w skali krajowej jest niezbędne, ale należy je powiązać z budową europejskich i globalnych instytucji zdolnych do de-mokratycznej kontroli procesów gospodarczych.

Wyzwaniem jest dziś budowa ponadnarodowej przestrzeni politycznej i  przeciwstawienie  – jak postuluje prof.  Zygmunt Bauman  – „negatywnej globalizacji” (czyli globalizacji finansów i  handlu, informacji, przemocy i przestępczości) instytucji prawnych i politycznych, które mogłyby poddać eksterytorialne procesy demokratycznej kontroli15.

15 zob. Bauman Z., „Dziennik. Polska – Europa – Świat“ z 26.04.2006.

Page 79: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

79

Nowoczesnie państwo opiekuńcze w socjalnej Europie…

Dla wybitnego socjologa to  zjednoczona Europa powinna stać się ponadnarodową przestrzenią demokratycznej polityki, która mogłaby ujarzmić kapitał i rynki oraz stworzyć podwaliny pod europejskie welfare state.16

Nacjonalistyczna retoryka polskiej prawicy, która była reakcją na berliń-skie wystąpienie Radosława Sikorskiego w listopadzie ub. roku, jest próbką zjawisk (renacjonalizacja polityki, wzrost narodowych szowinizmów), któ-rych możemy być świadkami w najbliższej przyszłości w skali europejskiej. Zadaniem polskiej lewicy powinno być zapobieżenie politycznej polary-zacji pomiędzy koncepcjami neoliberalnymi a  nacjonalistycznymi po-przez zaprezentowanie własnej wizji Europy federalnej i socjalnej.

Istnieją alternatywy dla neoliberalnej polityki cięć promowanej przez eu-ropejską prawicę. Obejmują one rezygnację z  nieudanych eksperymentów integrowania Europy przez neoliberalną politykę deregulacji, liberalizacji i  prywatyzacji, reprezentowaną przez zapisy Traktatu z  Maastricht, Paktu Stabilności i Wzrostu oraz Traktatu Lizbońskiego. Unia musi podążać w kie-runku integracji fiskalnej, która rozwiązałaby bezpośrednie skutki kryzysu zadłużenia przez utworzenie euroobligacji. Receptą na dolegliwości Eu-ropy jest wprowadzenie programu inwestycji publicznych, nie zaś ich cięć. Środki organizowane byłyby przez budżet federalny, drogą wspólnej polityki fiskalnej, dystrybuowane na terenie całej Unii, umożliwiając europejski pro-gram inwestycyjny, skierowany na gospodarcze, środowiskowe i  społeczne potrzeby Europy.

Unia musi stać się także obszarem skoordynowanej polityki społecznej opartej na określonej płacy minimalnej, jednolitych standardach pracy, gwa-rantowanych świadczeniach socjalnych i zharmonizowanym opodatkowaniu biznesu.

Tymczasem podczas swego berlińskiego wystąpienia Radosław Sikorski jednoznacznie wypowiedział się przeciwko wspólnej polityce fiskalnej i ujed-nolicaniu praw pracowniczych w skali kontynentu. Wsparł w ten sposób po-litykę opartą na dumpingu socjalnym ze strony państw, w których podatki i standardy pracy są niskie. Jest to oczywiście w interesie Polski (ale nie pol-skich obywateli), która przeznacza w skali UE najmniejsze środki w stosunku do PKB na edukację, badania naukowe i rozwój. Polska gospodarka nie jest innowacyjna, dlatego na europejskim rynku może konkurować jedynie niskimi kosztami pracy. Polacy są najdłużej pracującymi obywatelami UE, zaś zarabiają najmniej. Liczba osób zatrudnionych w naszym kraju na tzw. elastycznych warunkach i umowach czasowych należy do najwyższych na kontynencie. brak harmonizacji podatków i  ujednolicenia standardów

16 zob. Bauman Z., „Europa – niedokończona przygoda“, Kraków 2005.

Page 80: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

80

Michał Syska

pracy nie poprawi sytuacji polskich pracowników. Pogorszy za to warunki pracy Europejczyków w  innych krajach, zwłaszcza tych bogatszych. W  ra-mach Unii będzie trwał wyścig między państwami na obniżanie podatków i praw socjalnych, by utrzymać miejsca pracy.

sLD jak dotąd nie artykułuje własnego pomysłu na przyszłość UE (i próbuje wpisać się w logikę sporu między PO a Pis), choć europejska le-wica konsekwentnie wskazuje programową alternatywę. Jest nią opisany powyżej projekt Europy socjalnej, który najlepiej sprzyja demokratycz-nej legitymizacji instytucji unijnych, buduje europejską tożsamość oby-watelską i zapewnia polityczną stabilizację.

Page 81: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

81

Krzysztof Pater

Kapitał ludzki

Migracja w warunkach rosnącego deficytu pracy

W październiku 2011 r. liczba ludności świata przekroczyła, według sza-cunków OnZ, 7 mld. W ciągu ostatnich 11 lat ludność świata przyrosła o 1 mld. OnZ szacuje, że tempo przyrostu liczby ludności ulegnie w i poło-wie XXi w. nieznacznemu spowolnieniu, ale w ii połowie wieku nastąpi przyspieszenie. W efekcie jest prawdopodobne, że na koniec XXi w Zie-mię będzie zamieszkiwało 15 mld ludzi. największy przyrost liczby ludno-ści będzie nadal występował w Azji i Afryce.

Już obecnie w większości krajów Trzeciego Świata

praca jest dobrem deficytowym.

Miliony mieszkańców wsi migrują do miast w poszukiwaniu szans na lep-sze życie. Dla większości z  nich ta  wędrówka kończy się w  podmiejskich slumsach. Mieszkańcy miast, mimo że nie muszą migrować, są najczęściej w podobnej sytuacji. Nieliczni, którym udaje się znaleźć zatrudnienie, pra-cują w warunkach często przypominających pracę XIX wiecznych robotni-ków. Oczekiwana w XXI w. eksplozja demograficzna tylko pogorszy sytuację, powodując, że jedynym marzeniem dla setek milionów (a pod koniec XXI w. nawet dla kilku miliardów) niepracujących mieszkańców Trzeciego Świata będzie znalezienie jakiegokolwiek sposobu na przeżycie.

Migracja ekonomiczna w  poszukiwaniu pracy, a  bardziej precyzyjnie określając jej istotę – w poszukiwaniu lepszego życia, będzie się nasilała. Nie należy spodziewać się jednak większych zmian w  kierunkach tej migracji. Nadal dominować będą przemieszczenia się do państw sąsiednich, w obrę-bie poszczególnych kontynentów. Z uwagi na koszty transportu, restrykcyj-ne przepisy imigracyjne w krajach rozwiniętych i bariery językowe odsetek

Kapitał ludzki

Page 82: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

82

Krzysztof Pater

ludności poszukującej pracy w Europie, Ameryce Pn., Australii czy rozwinię-tych krajach Azji będzie niewielki w stosunku do wielkości całej światowej migracji ekonomicznej.

Z punktu widzenia Polski i krajowego rynku pracy szczególne znaczenie ma w tym zakresie analiza sytuacji demograficznej i tendencji migracyjnych w krajach Unii Europejskiej. Do najważniejszych zjawisk, jakie należy brać pod uwagę, należą:

 – osłabienie tempa przyrostu naturalnego – w ostatniej dekadzie liczba ludności UE zwiększyła się w wyniku przyrostu naturalnego jeszcze o trochę ponad 3 mln osób, ale już kolejna dekada przyniesie spadek,

 – starzenie się społeczeństwa – w niektórych krajach UE odsetek osób w wieku powyżej 65 lat przekroczył już 20%,

 – zmniejszenie wskaźnika dzietności – w wielu krajach UE nie osiąga on nawet poziomu 1,5, a tylko we Francji przekracza 2,

 – dominującą rolę migracji w zwiększaniu liczby ludności UE – w ostat-niej dekadzie spowodowała ona ponad 80% całkowitego przyrostu licz-by ludności,

 – ograniczona mobilność obywateli europejskich wewnątrz UE, pomimo unijnej zasady swobody przepływu osób, która jest mniejsza niż imigra-cja obywateli państw trzecich do UE,

 – rosnący w wielu krajach UE rasizm i nietolerancja wobec mniejszości i imigrantów.

Większość krajów UE notuje dodatnie saldo migracji. Najwięcej migran-tów w  ostatniej dekadzie przybyło do 5 największych krajów UE (Niemcy, Hiszpania, Francja, Włochy, Wielka Brytania), ujemne saldo zanotowano tylko w 5 krajach (w tym w Polsce i Rumunii ponad 0,5 mln osób). Wśród ok. 31 mln obcokrajowców zamieszkujących państwa członkowskie UE ok. 11 mln stanowią mieszkańcy innych państw UE. Po powiększeniu UE w 2004 i  2007  r. państwami przyjmującymi największą liczbę obywateli z  innych państw UE są Włochy, Wielka Brytania i Hiszpania.

Według prognoz EUROSTATu imigracja będzie w  najbliższych dekadach czynnikiem nie tylko zapobiegającym spadkowi globalnej liczby ludności UE, ale także zapewniającym jej nieznaczny wzrost (w 2020 r. 514 mln, a w 2030 r. 520 mln przy założeniu corocznej imigracji na poziomie ok.  1,5 mln. osób). Równocześnie należy brać pod uwagę prognozy Komisji Europejskiej, zgodnie z którymi po roku 2020 w Unii Europejskiej będzie obserwowany niedobór siły roboczej. Duże znaczenie mają też prognozy CEDEFOP – kolejne lata przynio-są systematyczny wzrost liczby oferowanych miejsc pracy wymagających wy-sokich i średnich kwalifikacji przy równoczesnym spadku liczby miejsc pracy dla pracowników o niskich kwalifikacjach (przykładowo – prognoza na lata 2006–2015 zakładała wzrosty odpowiednio o 12,5 i 9,5 mln. przy równoczesnym spadku w tym okresie ofert pracy wymagających niskich kwalifikacji o 8,5 mln).

Page 83: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

83

Kapitał ludzki

Kraje UE, w  tym także Polska, stają przed koniecznością wypracowania długoterminowej polityki imigracyjnej w kontekście rynku pracy, dotyczącej osób przybywających spoza UE. Ze względu na zróżnicowania czynników determinujących aktywność migrantów na poszczególnych (krajowych) ryn-kach pracy, duże zróżnicowanie tych rynków, dotychczasowe saldo migracji, czynniki historyczne, kulturowe i społeczne odmienne dla poszczególnych krajów  – muszą to  być koncepcje wypracowane na poziomie narodowym. Wymaga do podjęcia często bardzo trudnych decyzji:

 – czy podjąć próbę zmiany czy też utrzymywać dotychczasowe kierun-ki, z których najliczniej przybywają imigranci,

 – czy aktywnie pozyskiwać pracowników o wyższych kwalifikacjach, ry-zykując polityczne zarzuty o drenażu kadr z krajów uboższych – które często są bliskimi partnerami gospodarczymi z uwagi na uwarunkowa-nia historyczne (byłe kolonie),

 – czy ograniczać dostęp imigrantów do prac o niskich kwalifikacjach, czy też nie stwarzać w tym zakresie barier – z dużym prawdopodobieństwem zmniejszając własnym obywatelom szanse na zatrudnienie wobec pro-gnozowanego rosnącego deficytu miejsc pracy o niskich kwalifikacjach,

  – jak rozwiązać narastające problemy związane ze społeczną integracją pracowników – imigrantów i ich rodzin,

 – jak, w warunkach kryzysu i rosnącego bezrobocia, kształtować postawy społeczeństwa wobec imigrantów.

Nowe formy pracy

Ukształtowany w XX w., w dużej mierze dzięki aktywnej roli Międzynarodo-wej Organizacji Pracy, wzorcowy model stosunków pracy oparty na umowie o pracę na czas nieokreślony w pełnym wymiarze czasu pracy powoli, lecz systematycznie jest zmieniany przez ogromną ilość bardzo zróżnicowanych form zatrudnienia.

Zdecydowanie najważniejszym czynnikiem, powodującym odejście od tego tradycyjnego wzorca, jest poszukiwanie przez pracodawców, zwłasz-cza tych prowadzących działalność w  krajach rozwiniętych, wszelkich możliwych oszczędności w kosztach pracy. Kryzys gospodarczy i związane z nim zwiększone ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej powoduje także, że pracodawcy starają się przenieść koszty tego ryzyka na pracowni-ków. Niejako przy okazji przenoszą też koszty swoich błędów – związanych z  nieefektywną organizacją pracy czy zarządzaniem. Podobne postawy ce-chują coraz częściej pracodawców publicznych, nie prowadzących działalno-ści gospodarczej, jak np. administracja.

Nowe formy zatrudnienia różnią się od siebie poziomem bezpieczeństwa ekonomicznego, socjalnego i zdrowotnego pracowników.

Page 84: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

84

Krzysztof Pater

Stosunkowo najbardziej zbliżonymi do umowy o  pracę na czas nieokre-ślony w pełnym wymiarze czasu pracy jest umowa o pracę na czas określo-ny lub umowa w niepełnym wymiarze czasu pracy. Jej podstawową zaletą z punktu widzenia pracownika jest fakt, że stosuje się do niej przepisy pra-wa pracy (które zawierają w sobie szereg norm ochronnych, wynikających z Konwencji MOP i regulacji UE). Oczywiście, wszystkie te umowy stwarza-ją stronom (a w warunkach rosnącego bezrobocia przede wszystkim praco-dawcy) możliwości dostosowania sposobu wykonywania pracy do potrzeb konkretnego pracodawcy i  konkretnego stanowiska pracy. Przykładowo  – rozliczenie czasu pracy może być dokonywane w  dłuższym okresie czasu, tak aby uwzględnić różnice w obciążeniu pracownika, wynikające z sezono-wości produkcji lub usług, pracodawca może dopuścić elastyczne godziny wykonywania pracy, może też koncentrować się na zadaniach, nie ingerując w kontrolowanie czasu spędzonego przez pracownika w firmie. Poszczególne kraje UE, a często także partnerzy społeczni, szczegółowo regulują te kwestie stosunków pracy, które nie są uregulowane ustawowo.

Wspomniane formy zatrudnienia, zwane niekiedy elastycznymi, są różnie postrzegane przez pracowników. Dla jednych jest to mniejsze zło (lepiej mieć taką pracę niż żadnej), dla innych praca w niepełnym wymiarze czasu pracy jest najbardziej pożądaną formą zatrudnienia. Na atrakcyjność poszczególnych form zatrudnienia duży wpływ ma też krajowa legislacja. W niektórych krajach (np. w Polsce) umowa na czas nieokreślony jest traktowana jako zdecydowanie bardziej stabilna (nie tylko przez pracowników ale np. także przez banki w ich polityce kredytowej) z  uwagi na większe koszty rozwiązania takiej umowy, a w innych krajach, gdy te koszty są podobne, nie ma istotnych różnic i w efek-cie udział umów na czas określony w ogólnej liczbie umów jest dużo mniejszy.

Wśród tych form zatrudnienia EUROFOUND wyróżnia jednak grupy umów szczególnie niekorzystne dla pracowników:

 – umowy na czas określony – ale na bardzo krótki okres, nieprzekracza-jący 6 miesięcy,

 – umowy w niepełnym wymiarze czasu pracy – ale w bardzo niskim wy-miarze, poniżej 10 godzin tygodniowo.

Coraz popularniejszą formą zatrudnienia jest zatrudnienie tymcza-sowe – za pośrednictwem agencji pracy tymczasowej, stosowane przede wszystkim do czasowego uzupełnienia kadr na stanowiskach wymagają-cych typowych kwalifikacji i  typowych czynności. Pracodawcy znacznie bardziej opłaca się skorzystanie z oferty agencji pracy tymczasowej niż samo-dzielne poszukiwanie pracownika na krótki okres. Przy właściwych regula-cjach krajowych ta forma zatrudnienia zapewnia też pracownikom odpowied-nią ochronę asocjalną, mimo że pozostawia ich w dużej niepewności – często nie są w stanie przewidzieć swoich dochodów nawet na okres najbliższych kilku tygodni. Jak wskazuje EUROFOUND, dla pracowników tymczasowych

Page 85: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

85

Kapitał ludzki

bardzo niekorzystną jest sytuacja, w której otrzymują jedynie bardzo krótkie (do 6 miesięcy) oferty zatrudnienia. Dużą niepewnością jest też okres wy-czekiwania na kolejną ofertę – ponieważ najczęściej wymagają one bardzo szybkiego podjęcia pracy, pracownik nie ma w okresie wyczekiwania (kiedy nie jest wynagradzany) praktycznej możliwości podjęcia dorywczej pracy.

W podobnej sytuacji dużej niepewności jest też pracownik, któremu pra-codawca zaoferował pracę „na zawołanie”. Najczęściej taka oferta dotyczy pracy na zastępstwo lub w sytuacji okresowego zwiększenia zadań. W prak-tyce oznacza to, że pracownik (a formalnie potencjalny pracownik) oczekuje na sygnał od pracodawcy, który zna jego kwalifikacje i możliwości. Pracow-nik nie jest za ten okres oczekiwania wynagradzany, ale oczekuje się od niego dyspozycyjności. Gdyby z powodu podjęcia dorywczej pracy nie mógł stawić się na żądanie pracodawcy – prawdopodobnie oznaczałoby to koniec współ-pracy. Dlatego często nawet nie szuka innej, dorywczej pracy.

Poszukując oszczędności pracodawcy nie ograniczają się do typowo osobo-wych kosztów pracy, lecz ich celem jest także ograniczenie pozostałych kosztów, powiązanych z pracownikiem (np. lokalowych). Te dążenia legły u podstaw telepracy i systemu „gorących biurek”. Telepraca to w istocie wykonywanie pracy w domu – korzystając ze sprzętu pracodawcy. Korzyścią pracodawcy są oszczędności w  kosztach lokalowych, a  często także możliwość znalezienia pracownika za niższe wynagrodzenie, dla którego praca w domu ma zalety. W dłuższym okresie telepraca niesie za sobą jednak zagrożenie spadku efek-tywności pracowników – pozbawieni codziennego kontaktu z grupą, możli-wości współpracy, wymiany doświadczeń czy rywalizacji, stopniowo obniżają swoje zaangażowanie i wydajność. Sposobem na rozwiązanie tego problemu może być system „gorących biurek”, w którym pracownicy wykonują pracę poza biurem i w biurze, ale ta ostatnia wymaga wcześniejszego zaplanowania i rezerwacji biurka – gdyż stanowisk do pracy jest mniej niż pracowników.

Pozorowane samozatrudnienie to de facto próba ominięcia przepisów prawa pracy. Często dotyczy ono pracownika, na którym pracodawca wy-musił rozwiązanie stosunku pracy i  rejestrację działalności gospodarczej. Pracownik wykonuje dokładnie te same czynności, a umowa z byłym praco-dawcą jest często jedynym źródłem jego przychodów. Pracodawca oszczędza na wydatkach o charakterze socjalnym (składki na ubezpieczenie społeczne, chorobowe, koszty urlopu itp.). Przy słabości publicznych służb kontrolnych i pozornej wspólnocie interesów pracodawcy i byłego pracownika proceder ten jest trudny do wykrycia.

Podobnie trudna do wykrycia jest praca nierejestrowana, w której relacje pomiędzy pracodawcą i pracownikiem są oparte na umowie ustnej, niereje-strowanym przepływie wynagrodzenia i wzajemnym zaufaniu stron. Można szacować, że praca nierejestrowana obejmuje co najmniej 10–15% rynku pra-cy poszczególnych państw członkowskich.

Page 86: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

86

Wojciech Szewko

Człowiek jako kreator innowacyjności

Innowacyjność to pojęcie nierozerwalnie związane z rozumną aktywnością człowieka. W najbardziej prostym ujęciu to zmiana istniejącego stanu, która pozwala mu na osiąganie własnych celów – np. zaspokajania potrzeb biolo-gicznych, ekonomicznych czy społecznych. Innowacyjność wynika z potrzeb i z konieczności ich zaspokajania.

Innowacyjność człowieka zawsze była

motorem postępu.

Ilość godzin pracy nie może przekroczyć fizycznej bariery, podobnie jak nie-przekraczalne są bariery fizycznej wydajności człowieka. Jedynym sposobem na wzrost wydajności, skuteczności czy sprawności jest innowacyjność, która pozwala osiągać jednostce coraz więcej, wykraczając lub likwidując bariery, wynikające z tych naturalnych ograniczeń.

Innowacyjność nabiera szczególnego wymiaru wobec ograniczoności zasobów, niewystarczających dla zaspokajania potrzeb rosnącej populacji ludzkiej. Człowiek wynajduje nowe sposoby gospodarowania zasobami na-turalnymi, produkcji żywności, energii, wody – po to, by ograniczone zaso-by pozwalały pomimo wszystko na zaspokajanie potrzeb, które bez postępu technologicznego oznaczałyby szansę na przeżycie tylko niewielkiej popula-cji lub prowadziły do permanentnego konfliktu o zasoby. W tym więc kon-tekście innowacyjność jest czynnikiem, który łagodzi konflikty wynikają-ce z ograniczonych zasobów naturalnych.

Innowacyjność może być też postrzegana w wąskim znaczeniu jako czyn-nik sprzyjający ekonomice gospodarowania przedsiębiorstw. W tym sensie innowacyjność jest czynnikiem produkcji, którego stosowanie ma wpływ na sukces ekonomiczny przedsiębiorstwa.

Człowiek jako kreator innowacyjności

Page 87: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

87

Człowiek jako kreator innowacyjności

Człowiek innowacyjny

w myśl doktryny liberalnej to przedsiębiorca, który swoją inwencją prowadzi do akumulacji kapitału i swoją pomysłowość w gospodarowaniu czynnikami produkcji przekształca w wartość dodatkową.

W myśli ekonomicznej przyporządkowano przedsiębiorczość właścicielo-wi przedsiębiorstwa, czyli osobie dysponującej kapitałem, kalkulującej na-kłady i wyniki, działającej racjonalnie. Jednocześnie z pola widzenia zniknę-ła przedsiębiorczość ludzi, „pracowników najemnych”, stanowiących zasób przedsiębiorstwa.1

Tymczasem to pracownik, dzięki podnoszeniu swoich kwalifikacji i in-dywidualnej, często anonimowej innowacyjności, stanowi o  rzeczywi-stym kapitale innowacyjnym przedsiębiorstwa.2

Kiedy rozważamy innowacyjność jako

czynnik produkcji,

należy przede wszystkim wskazać na związki między kapitałem ludzkim a produktywnością przedsiębiorstwa. Jeśli założy się, że o sukcesie współcze-snych przedsiębiorstw decyduje ich „innowacyjność”, oznacza to nie bezoso-bowy czynnik, funkcjonujący jako abstrakcyjna kategoria ekonomiczna, ale czynnik, którego nośnikiem są pracownicy i ich kwalifikacje, których suma składa się na kapitał ludzki przedsiębiorstwa.

Pracownicy dysponują bowiem wiedzą, tzw. wiedzą cichą3, która może służyć przedsiębiorstwu i  jego produktywności, jeśli pracownikom tym stworzy się odpowiednie warunki pracy, rozwoju talentu i  innowacyjności, odpowiedni system motywacji, a także odpowiednią strukturę zarządzania przedsiębiorstwem. W  takim i  tylko takim przypadku wiedza indywidual-na może przekształcić się w  czynnik produkcji, a  w  konsekwencji w  zysk przedsiębiorstwa.4

We współczesnej gospodarce światowej innowacyjność gospodarki sta-nowi czynnik warunkujący dobrobyt i rozwój ekonomiczny, a tym samym społeczny i cywilizacyjny państw i społeczeństw. W związku ze zbadanymi tendencjami warunków wymiany handlowej (terms of trade), państwa pro-dukujące produkty o niskich wskaźnikach udziału technologii w wytwarza-nych produktach, skazane są na powolną degradację, podczas gdy państwa sprzedające produkty wysoko przetworzone i  innowacyjne stają się benefi-cjentami netto wymiany handlowej w coraz większej proporcji.

1 Schumpeter2 Drucker3 tacit knowledge, np. Polanyi.4 np. Takeuchi, Nanaka

Page 88: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

88

Wojciech Szewko

Ten stan rzeczy prowadzić będzie do pogłębiającego się rozwarstwienia ekonomicznego państw, utrwalając strukturalne ubóstwo i  niedorozwój państw rozwijających się i potęgę gospodarczą państw wysokorozwiniętych.

W tym kontekście, innowacyjność stosowana jako produkt, przyczynia się do znacznego i dynamicznego (nadmiernego) bogacenia się państw – inno-watorów, kosztem państw i społeczeństw rozwijających się technologicznie wolniej.

Polska, w  coraz mniejszym stopniu związana z  innowacyjnością struk-turą produkcji, wykazuje ponad wszelką wątpliwość przynależność do gru-py krajów degradujących się gospodarczo, w którym wzrost PKB osiągany będzie dzięki coraz większemu, relatywnemu wysiłkowi przedsiębiorstw i pracowników.

W neoliberalnym modelu gospodarowania w skali globalnej, postęp tech-nologiczny nieuchronnie prowadzi do pogłębiania się biedy i degradacji cy-wilizacyjnej państw  – konsumentów netto technologii oraz dynamicznego rozwoju państw – innowatorów oraz ich społeczeństw.

Jednocześnie należy wskazać, że w państwach wysokorozwiniętych, dzięki postępowi technologicznemu i  związanemu z  nim sukcesowi gospodarcze-mu, realizowane są bogate programy społeczne, finansowana służba zdrowia, nauka, opieka społeczna, darmowa edukacja. Inny obraz tego samego rów-nania dotyczy biednych państw  – eksporterów dóbr niskoprzetworzonych, które relatywnie w  długim okresie czasu muszą produkować coraz więcej towarów niskoprzetworzonych (np.  zboża, kopaliny), zmniejszając kosz-ty produkcji kosztem cięć płac, wzrostu zadłużenia, likwidacji programów socjalnych.

Problem nie tkwi jednak w postępie, ale w neoliberalnym modelu gospo-darki światowej i sprzeczności, jakie wynikają z jej struktury.

Innowacje mogą więc być motorem postępu o tyle tylko, o ile rezultatem ich stosowania jest dobrobyt ekonomiczny, postęp cywilizacyjny i społeczny.

Page 89: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

IV.

Lewica społeczna wobec nowego ładu globalnego

Page 90: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej
Page 91: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

91

Maciej Raś

Lewica społeczna wobec wyzwań globalnych. Nowe tendencje w ładzie międzynarodowym

Potęga Zachodu, która apogeum osiągnęła po upadku bloku państw so-cjalistycznych, relatywnie słabnie. Unaocznił to  zwłaszcza obecny świa-towy kryzys finansowy i  gospodarczy. Państwa zachodnie borykają się z efektami industrializacji (brakiem miejsc do pracy na czele), związany-mi z przenoszeniem produkcji tam, gdzie jej koszty (zwłaszcza siła robo-cza) są tańsze. Wpływa to  na dynamiczną ewolucję międzynarodowego podziału pracy oraz na spadek atrakcyjności zachodniego, demoliberal-nego modelu rozwoju. W dalszym ciągu jednak szereg państw rozwijają-cych się pozostaje na marginesie (peryferiach) światowego systemu spo-łeczno – gospodarczego i politycznego.

W systemie międzynarodowym zachodzą strukturalne zmiany, zwłaszcza w sferze ekonomicznej. Pojawiły się i umacniają nowe filary światowej gospo-darki w postaci Chin, Indii, Brazylii, wraz z Rosją i RPA tworzących grupę BRICS. Należy też wziąć pod uwagę rosnące znaczenie regionalnych liderów ekonomicznych, takich jak państwa ASEAN, Turcja, Republika Korei.

W  przypadku globalnego ładu ekonomicznego ostatnie dwie  – trzy de-kady upłynęły pod znakiem neoliberalizmu (tzw. konsensusu waszyngtoń-skiego) wcielanego w  życie przez dominujące potęgi gospodarcze i  znaj-dujące się pod ich wpływem instytucje międzynarodowe. Deregulacja, liberalizacja międzynarodowego systemu gospodarczego i finansowego oraz integracja rynku światowego urosły do rangi świętości. Działania te postrzegane były jako jedyna skuteczna droga do osiągnięcia sukcesu społeczno – ekonomicznego. nie bez znaczenia okazał się fakt upadku bloku państw socjalistycznych oraz towarzyszący temu zanik presji spo-łecznej i  ideologicznej na system kapitalistyczny. Tym bardziej, iż więk-szość byłych demoludów bez wahania przyjęła nową filozofię zarządzania gospodarką.

Lewica społeczna wobec wyzwań globalnych…

Page 92: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

92

Maciej Raś

Bezwzględna realizacja powyższych założeń przez instytucje międzyna-rodowe w rodzaju MFW doprowadziła niektórych ich „podopiecznych” do odmiennych od oczekiwanych rezultatów. Zanim w 2008 roku ujawnił się światowy kryzys finansowy, neoliberalny model gospodarki globalnej został poddany krytyce, w  tym przez jego byłych luminarzy. „On the level of pe-ople the system doesn’t work” – zdanie to wygłoszone zostało dużo wcześniej. Jednak siłą inercji (czy raczej: potęgą lobby) system w stanie nieomal niena-ruszonym doczekał swojego najpoważniejszego z dotychczasowych kryzysu.

Państwami, które w  największym stopniu skorzystały z  dobrodziejstw globalizacji, okazały się te, które w mniejszym stopniu poddały się stan-dardom liberalizmu rynkowego. Pokazuje to  przykład ChRL, indii, czy Wietnamu. Neoliberalizm w Ameryce Łacińskiej też stał się tego potwierdze-niem, choć – niestety – z innym skutkiem. Jak się okazało, związek między wzrostem gospodarczym (nie mówiąc już o rozwoju społecznym) a  liberali-zacją i otwartością ekonomiczną jest mniejszy, niż sugerowali to neoliberalni doktrynerzy.

W  ostatnich dekadach znacząco wzrosła liczba aktorów stosunków mię-dzynarodowych, wpływających na proces podejmowania decyzji w różnych dziedzinach życia społecznego tak na poziomie narodowym, jak i między-narodowym. Pojawiły się nowe kategorie uczestników życia międzynarodo-wego, m.in.:

– transnarodowe sieci, łączące różnego rodzaju aktywistów;– podmioty prywatne kształtujące reguły obrotu międzynarodowego

(np. w sferze ekologii, czy bezpieczeństwa żywnościowego);– podmioty zbudowane na bazie partnerstwa publiczno – prywatnego. Ponadto, „tradycyjni” aktorzy  – na czele z  państwami i  międzynarodo-

wymi organizacjami międzyrządowymi – przyjęli na siebie nowe role i obo-wiązki. Szereg NGO-sów bardziej zdecydowanie wkroczyło w obszar dzia-łań międzynarodowych, w tym w sferę tworzenia regulacji – także na skalę globalną.

Czy oznacza to  większą demokratyzację ładu międzynarodowego? Z  jed-nej strony  – tak. Społeczeństwa, grupy mniejszościowe, jednostki uzyskały większe możliwości oddziaływania. Z drugiej – należy podkreślić, iż dotyczy to głównie społeczeństw wysoko rozwiniętych, czyli Północy, a zwłaszcza Za-chodu. Pojawił się przy tym problem „nadreprezentacji” Północy/Zachodu na arenie międzynarodowej: często podobne interesy artykułowane są przez bo-gate i wpływowe państwa ręka w rękę z pochodzącymi z tych krajów licznymi (i  relatywnie wpływowymi) podmiotami pozarządowymi i  niepublicznymi. Nie wspominając już o sytuacji, gdy państwa wykorzystują podmioty prywatne i „trzeci sektor” do realizacji własnych interesów narodowych, co stało się nie-odłącznym elementem dyplomacji publicznej, czy kreowania „marki państwa”.

Page 93: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

93

Lewica społeczna wobec wyzwań globalnych…

Państwa słabsze i/lub rozwijające się (znajdujące się poza „mainstreamem” światowej polityki, tzn. będące „na bakier” z  Zachodem) niejednokrotnie wyrażały obawy przed zachodnią „soft power” realizowaną przy pomocy NGO-sów i środków masowego przekazu. Dość wspomnieć rolę tego typu zachodnich podmiotów w  przypadku „aksamitnych rewolucji” w  Europie Środkowo-Wschodniej i Wschodniej.

Państwa słabsze ekonomicznie, mniejsze (ich społeczeństwa) czują się na-dal pozbawione realnego wpływu na decyzje, czy wręcz formalnie wykluczo-ne z procesu decyzyjnego. Świat podzielono na decydujących i słuchających:

„decision-makers” i  „decision-takers”. Logika „The West and the Rest” obo-wiązuje dziś w nieco tylko zmienionym kształcie.

Wdrażanie szeregu regulacji międzynarodowych postępuje dość wolno jak na współczesne warunki i potrzeby. Realizacja „milenijnych celów rozwoju”, czy globalnej polityki ekologicznej okazała się wyjątkowo trudna. Tworze-niu prawa rzadko towarzyszy budowanie instytucji zdolnych do skutecznej implementacji przyjętych norm, wartości, celów w skali globalnej. Prowadzi to do sytuacji, w której dane regulacje wdrażanie są częściowo bądź przez ograniczoną grupę państw. Świetnymi tego przykładami stały się tzw. proto-kół z Kioto (do konwencji klimatycznej) czy statut Międzynarodowego Try-bunału Sprawiedliwości.

Współczesny ład międzynarodowy dynamizuje kombinacja czynników politycznych, ekonomicznych i ekologicznych. Obok „klasycznych” uwarun-kowań determinujących globalny układ sił, zaistniały nowe tendencje, wśród których wyróżnić z pewnością należy:

– rozprzestrzenianie się kultury demokratycznej oraz konsumpcjonizmu w wielu częściach świata (wraz z reakcjami, czasem zdecydowanie nega-tywnymi, na te procesy);

– zmieniającą się globalną infrastrukturę komunikacyjną, co jest zwią-zane z  niespotykaną dotychczas dynamiką rozwoju technik przekazu informacji;

– rozwój światowego rynku towarów i usług, związany z powyższym;– presję migracyjną, powodowaną zachodzącymi obecnie zmianami eko-

nomicznymi, demograficznymi i degradacją środowiska naturalnego;– pojawienie się nowego typu i  formy globalnego społeczeństwa obywa-

telskiego, z krystalizacją elementów globalnej opinii publicznej.Ponadto, coraz większa liczba zjawisk i  procesów politycznych, społecz-

nych, gospodarczych i  kulturowych ma jednocześnie charakter zarówno wewnętrzny, jak i  zewnętrzny. Stąd, wielokrotnie dochodzi do „sporów kompetencyjnych”: czy rozwiązanie danego problemu leży w gestii rządów narodowych czy wspólnoty międzynarodowej. Widać to  wyraźnie w  przy-padku ochrony praw człowieka i regulowania konfliktów lokalnych.

Page 94: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

94

Maciej Raś

Wyzwania globalne

Na początku XXI wieku skala zjawisk, określanych mianem problemów glo-balnych, narasta. Współczesne wyzwania globalne podzielić można – w spo-sób niedoskonały – na:

– problemy związane z  zagwarantowaniem odpowiedniej jakości życia (czy przeżycia w ogóle), takie jak: bieda i ubóstwo, konflikty, choroby, brak dostępu do opieki zdrowotnej, problemy żywnościowe, wyklucze-nie technologiczne;

– problemy ekologiczne: globalne ocieplenie, zanik bioróżnorodności (gi-nięcie gatunków i całych ekosystemów), deficyt wody itd.;

– problemy związane z  regulowaniem kwestii współżycia międzynarodo-wego: dostęp do broni nuklearnej, pozbywanie się toksycznych odpadów, ochrona praw własności intelektualnej, zasady badań genetycznych, regu-ły funkcjonowania handlu międzynarodowego i rynków finansowych itp.

Ponad połowę populacji świata uznaje się za „wrażliwą ekonomicznie”. Każ-dego roku prawie 20 milionów ludzi umiera przedwcześnie z przyczyn powią-zanych z biedą. W tej grupie największą część stanowią dzieci do lat 5. Roz-warstwienie w skali globalnej staje się coraz poważniejsze. Biedne kraje coraz bardziej „odpadają” od bogatych. Najbiedniejsze 10% populacji globu żyje w gorszych warunkach, niż na początku lat 90. Problemy nurtujące większość obywateli państw wysoko rozwiniętych nie przystają do tego, czym żyje gros mieszkańców Południa. Luka rozwojowa przełożyła się nie tylko na wysokość zarobków pracowników, poziom ochrony zdrowia, czy zdolności militarnych państw słabiej rozwiniętych, ale na wykluczenie technologiczne społeczeństw. W dzisiejszym świecie skutkuje to pogłębianiem przepaści cywilizacyjnej.

Wzrost gospodarczy nie jest tożsamy z redukcją ubóstwa tak w skali po-szczególnych krajów, jak i globu. W wymiarze globalnym wskaźniki walki z ubóstwem zdecydowanie „poprawiają” Chiny, a w wielu statystykach we-wnątrzpaństwowych  – niewielkie grupy bogatych, będące beneficjentami wzrostu i konsumujące większość dochodu narodowego.

Nie chodzi w tym miejscu o sprzeciw wobec ożywiania handlu światowego oraz międzynarodowych przepływów kapitałowych. Rzecz dotyczy odpowie-dzi na pytanie, przy spełnieniu jakich warunków liberalizacja handlu i wy-miany kapitałowej powoduje maksymalizację zysków dla obu stron? Do tego dodać należy pytanie, o jaki rodzaj handlu i kapitału należy zabiegać.

Wybór nie ogranicza się do dwóch biegunów: akceptacji globalizacji w jej neoliberalnym wydaniu lub odrzucenia globalizacji w  ogóle. Wyzwaniem jest poszukiwanie i  stymulowanie optymalnych form globalizacji oraz odpowiednich reguł i środków zarządzania ładem międzynarodowym.

Neoliberalizm zmierzał (zmierza) do wzmocnienia liberalizacji gospo-darczej oraz dostosowania sfery publicznej, w  tym władzy państwowej

Page 95: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

95

Lewica społeczna wobec wyzwań globalnych…

i  instytucji międzynarodowych, do „warunków wolnorynkowych”. W  tych warunkach trudno o przeprowadzenie rzetelnego dyskursu, jeśli tylko pewne sfery życia społecznego uznaje się za „nierynkowe”.

System międzynarodowy wykazuje niewielką efektywność, jeśli chodzi o zdolność do radzenia sobie z pojawiającymi się wyzwaniami globalnymi. Trudności mają wymiar strukturalny. Wiążą się z powojennymi regulacjami oraz dalszą ewolucją (lub jej brakiem) ładu. Wspólnota międzynarodowa nie radzi sobie między innymi z takimi problemami jak:

– degradacja środowiska naturalnego;– nieadekwatny do wzrostu gospodarczego rozwój systemów „nierynko-

wych”: edukacji, zdrowia publicznego, czy komunikacji;– niewykorzystywanie w pełni dostępnych zasobów nawet w przypadkach

pilnych i niezaspokojonych potrzeb (vide: zwalczanie chorób w Afryce);– stawianie bardziej na konkurencję, niż na współpracę.Wolność ekonomiczna osiągana była kosztem sprawiedliwości społecznej

i środowiska naturalnego. Co więcej, zaczęła w pewnym momencie ograni-czać samą siebie, jak również efektywność gospodarowania.

Zniknęło zimnowojenne zagrożenie konfliktem globalnym. Mimo to, mamy do czynienia z ryzykiem proliferacji broni masowego rażenia i tech-nologii rakietowych. Niedemokratyczne reżimy uzasadniają potrzebę zbro-jeń nuklearnych wzmocnieniem swojej pozycji międzynarodowej, zwłaszcza w danym regionie i wobec Zachodu.

Bez względu na liczne sprzeczności i konflikty, społeczeństwa stają się so-bie bliższe i coraz bardziej współzależne (zjawisko interpenetracji). Rozwój lub jego brak na poziomie lokalnym i  regionalnym może prawie natych-miast wywoływać określone skutki globalne i  vice versa. Postęp naukowy i  społeczny, dzięki globalnej sieci komunikacyjnej, może rozprzestrzeniać się wyjątkowo szybko. Arena globalna stała się niezwykłą przestrzenią tak dla potencjalnego rozwoju człowieka i społeczeństw, jak i zakłócania lub uniemożliwiania postępu poprzez działania jednostek, ich grup, wreszcie państw.

Można wymienić wiele powodów do zaniepokojenia o dalszy rozwój glo-bu. Z  punktu widzenia odpowiedzialnego i  skutecznego globalnego zarzą-dzania, warte podkreślenia wydają się takie pojęcia, jak:

– solidarność: rozumiana jako wola rozwiązywania globalnych i regional-nych problemów ręka w  rękę z  innymi partnerami, w  imię realizacji interesów koegzystencjalnych;

– sprawiedliwość społeczna: pojęcie, jak wiadomo nieostre i kontrower-syjne; w wymiarze globalnym szereg progresywnych badaczy zakłada

„ostrożny” wariant implementacji sprawiedliwości społecznej w postaci instytucjonalnego zagwarantowania praw człowieka w takiej skali, w ja-kiej jest to rozsądne i możliwe;

Page 96: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

96

Maciej Raś

– demokracja: zakłada pozbawiony represji system polityczny, w ramach którego i poprzez który obywatele mogą ustalać warunki swojego funk-cjonowania, zakres współzależności i dopuszczalne różnice;

– efektywność zarządzania (skuteczność polityki): zbyt często świat jest sparaliżowany w obliczu kryzysów, przy czym koszty bierności (i spóź-nionej akcji) zazwyczaj wielokrotnie przewyższają koszty działań wyprzedzających.

Progresywna polityka rozwoju

Lewica nie może nie dostrzegać nowych realiów międzynarodowych, co wy-maga zaktywizowania jej oddziaływań względem nowych zjawisk i procesów wspomnianych powyżej. Problemy globalne nie mogą być rozwiązane dzię-ki aktywności pojedynczych państw, a  nawet całych bloków regionalnych, choćby najpotężniejszych. Stąd też aktywność np. UE musi być rozumiana i akceptowana przez inne podmioty. Wymagane są wspólne przedsięwzięcia w tym zakresie – coś, w czym świat nie jest zbyt dobry.

W  sferze koncepcyjnej polityka rozwoju powinna zakładać stworzenie (przywrócenie?) hierarchii wartości i  interesów, odpowiadającej podejściu humanistycznemu i koncentrującej się na następujących poziomach:

– globalnym (ogólnoludzkie, koegzystencjalne);– społecznym (na poziomie struktur lokalnych, państw i  ugrupowań

integracyjnych);– gospodarczym (służącym przede wszystkim realizacji dwóch wcześniej-

szych);– finansowym (zapewniającym sprawne funkcjonowanie gospodarki).Oznaczać to  będzie radykalną zmianę obecnego (faktycznego) modelu

funkcjonowania naszej cywilizacji, zgodnie z którym sektor finansowy zdo-minował gospodarkę, a ta z kolei interesy społeczne i globalne.

Skuteczność polityczna wymaga włączenia państw i  społeczeństw spoza Zachodu/Północy do kręgów decyzyjnych. Nie tylko formalnej, ale i faktycz-nej. Także: zapewnienia przedstawicielom krajów słabiej rozwiniętych środ-ków na przeprowadzenie własnych analiz i badań. Póki co, mają oni nikłe szanse w debatach na poziomie eksperckim/technicznym.

Wcielanie w  życie przyjętych norm wymaga zwiększonych nakładów ze strony państw wyżej rozwiniętych, włączając w to także finansowanie ze stro-ny podmiotów prywatnych. Państw biednych – bez względu na ich chęci – zazwyczaj na to nie stać.

Podmiotami, od których w dalszym ciągu zależeć będzie w największym stopniu wdrażanie norm międzynarodowych, pozostaną państwa. Należy więc położyć nacisk na wzmacnianie instytucji państwa i – szerzej – sektora publicznego w krajach rozwijających się.

Page 97: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

97

Lewica społeczna wobec wyzwań globalnych…

Jak systematycznie rozwijać rynki, dbając jednocześnie o dobra publiczne oraz gwarancje podstawowych uniwersalnych standardów w sferze ochrony praw człowieka i środowiska naturalnego?

Bez wątpienia należy budować powiązania między międzynarodowymi systemami prawa gospodarczego i  ochrony praw człowieka, regulacjami dotyczącymi handlu światowego i  ochrony środowiska naturalnego, suwe-rennością państw i  efektywnym prawem międzynarodowym. W  praktyce oznacza to dodawanie regulacji dotyczących np. prawa pracy i środowiska naturalnego do porozumień stricte gospodarczych. Za precedens służyć mogą pewne rozwiązania przyjęte w ramach UE.

Celowym jest wprowadzenie do umów gospodarczych oraz praktyki kor-poracyjnej praw człowieka oraz zagadnień ekologicznych. W sposób bardziej szczegółowy dotyczyć to powinno kwestii zdrowotnych, pracy dzieci, praw związkowych, ochrony środowiska naturalnego. Przykład biznesu skandy-nawskiego udowadnia, iż działalność dla zysku może iść w parze z tego ro-dzaju rozwiązaniami.

Progresywna polityka prorozwojowa powinna obejmować:– wspieranie krajowych gospodarek (bodźców stymulujących rozwój han-

dlu i produkcji) w sposób „przystający” do warunków danego państwa;– budowanie silnych i efektywnych sektorów publicznych, zdolnych wes-

przeć transformację polityczną i reformę prawa;– promowanie długookresowych inwestycji w ochronę zdrowia, „kapitał

ludzki” i infrastrukturę;– gwarantowanie równości w dostępie do rynku światowego;– zapewnianie zgodności integracji rynku światowego z  zasadami „fair

trade”;– działania na rzecz dostosowania przepływów siły roboczej do przepły-

wów kapitałowych;– stopniowe zwiększanie wpływu państw rozwijających się na funkcjono-

wanie międzynarodowych instytucji finansowych.Podatek od przepływów kapitałowych skutkować powinien nie tylko

ograniczeniem transakcji spekulacyjnych, ale i  wsparciem programów roz-wojowych (postulat Międzynarodówki Socjalistycznej). Temu ostatniemu celowi podporządkowane winno być też dążenie do ograniczania wydatków zbrojeniowych.

Nowoczesna socjaldemokracja wyraża akceptację dla rozwijania gospo-darki rynkowej jako źródła wzrostu i bogactwa, lecz – równolegle – doma-ga się implementacji norm, służących wyrównywaniu szans rozwojowych oraz ograniczaniu nadmiernego ryzyka w systemie finansowym i nierówno-miernemu rozłożeniu owego ryzyka tak na poziomie poszczególnych społe-czeństw, jak i w skali globalnej. Nieodzownym jest przy tym promocja war-tości egalitarystycznych.

Page 98: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

98

Maciej Raś

Punktem wyjścia dla rekonstrukcji ładu międzynarodowego powinien stać się postulat „globalnej umowy”1 przenoszącej państwa rozwinięte i roz-wijające się na nową płaszczyznę dialogu i współpracy w kwestiach ekono-micznych i bezpieczeństwa.

Polityka rozwoju byłaby niepełna bez zrozumienia (i wsparcia) dla proble-mów bezpieczeństwa narodowego większości państw rozwijających się, które borykają się nie z zagrożeniem terrorystycznym, ale z codzienną walką oby-wateli o przetrwanie i dla których najpoważniejszymi zagrożeniami są brak czystej wody, niedożywienie, bieda, problemy zdrowotne.

Kluczowym winno stać się wzmacnianie instytucji państwa poprzez za-pewnienie prawidłowego funkcjonowania sektora publicznego, ale i stymu-lowanie otwartości państw, gospodarek i  społeczeństw na współpracę z  in-nymi podmiotami. Szerzej: budowanie sieci transnarodowych. Pozwoli to na uniknięcie dominacji egoizmów narodowych lub partykularyzmów grup kapitałowych.

Wnioski dla polskiej lewicy

Polska lewica powinna zmierzać do tego, by nasze państwo i UE brały ak-tywny udział w definiowaniu, ocenie i przeciwdziałaniu zjawiskom kryzyso-wym współczesnego świata oraz, by dostrzegały, iż obecny globalny kryzys finansowy to  także kryzys wartości i  instytucji kształtujących obecny ład międzynarodowy.

SLD – jako formacja socjaldemokratyczna i część Partii Europejskich So-cjalistów oraz Międzynarodówki Socjalistycznej – musi opowiedzieć się za polityką promującą bardziej sprawiedliwy porządek międzynarodowy, opar-ty na demokracji i poszanowaniu praw człowieka oraz uwzględniający po-trzeby państw z innych regionów świata. Wymaga to, między innymi, działa-nia na rzecz reformy kluczowych międzynarodowych instytucji politycznych i gospodarczych: ONZ, MFW, Grupy Banku Światowego, WTO. Aby przeła-mywać negatywne skutki globalizacji, należy wspierać państwa rozwijające się, pamiętając o  tym, że ważną cechą współczesności jest współzależność. Istotnym elementem nowego ładu stać się powinien podatek od międzyna-rodowych transakcji kapitałowych.

Z pola zainteresowania polskiej lewicy nie mogą zniknąć wyzwania glo-balne w rodzaju zmian klimatycznych, migracji, głodu, chorób cywilizacyj-nych, bezrobocia, czy rozwiązywania konfliktów lokalnych. Lewica może umocnić pozycję Polski także poprzez promocję dialogu międzykulturowe-go. We wszystkie te wyzwania lewica powinna angażować nasz kraj na miarę

1 Ang.: „global covenant”.

Page 99: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

99

Lewica społeczna wobec wyzwań globalnych…

jego możliwości i wpływu na ich rozwiązanie. Ponadto, dzięki lewicy, Polska może wnieść aktywny i krytyczny wkład w transformację systemową szeregu państw rozwijających się, przekazując swoje doświadczenia w tym zakresie.

Socjaldemokracja powinna promować politykę zaangażowania Polski w  misje stabilizacyjne, decydując się także na powrót do udziału w  opera-cjach pokojowych ONZ. Wysyłanie wojsk polskich za granicę powinno być jednak przedmiotem publicznej debaty i społecznej kampanii informacyjnej. Ostateczną decyzję powinien podejmować w tej sprawie Sejm RP. Za istotne uznać trzeba ograniczenie stosowania siły w stosunkach międzynarodowych i respektowanie nadrzędnej roli prawa międzynarodowego, zwłaszcza przez mocarstwa.

Wzmacnianie instytucji państwa należy rozumieć przede wszystkim jako przeciwdziałanie degradacji, a następnie rozwijanie nowoczesnego i skutecz-nego sektora publicznego. Funkcjonowanie państwa nie może stać się prze-szkodą dla budowania transnarodowej, a nawet ponadnarodowej wspólnoty europejskiej.

Europa jest dla Polski najważniejsza, ale w  polityce zagranicznej le-wica powinna eliminować podejście europocentryczne. Polska skorzy-stała i korzysta w znacznym stopniu dalej z dominacji Zachodu. Wiąże się to przede wszystkim z akcesją do UE. Polska, jako kraj „na dorobku”, skłonna jest – mimo „obowiązkowych” deklaracji nt. „solidarności” – do wspierania rozwiązań wspólnotowych podtrzymujących nierównoprawność w relacjach społeczno  – ekonomicznych UE z  krajami Południa (zwłaszcza w  obsza-rze Wspólnej Polityki Rolnej). Lewica powinna zadbać, by istotne dlań wartości konstytuujące europejską wspólnotę nie pozostawały jedynie deklaracjami.

Page 100: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej
Page 101: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

V.

Potrzeba poszukiwania nowej etyki odpowiedzialności za człowieka

Page 102: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej
Page 103: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

103

Jan Hartman

Wyzwania etyczne w dobie spełnionej nowoczesności

Nowoczesność jako rewolucja etyczna

Stulecia, które upłynęły od czasów Rewolucji Francuskiej, zwane w huma-nistyce „epoką nowoczesną”, przyniosły trwałe ogólnoświatowe przemiany na polu wartości i przekonań etycznych. Można wręcz powiedzieć, że wraz z rewolucją polityczną, świat przeszedł rewolucję etyczną, przyjmując, przy-najmniej w sferze deklaracji, wiele przekonań moralnych, dawniej w ogóle nie znanych lub uchodzących za skandaliczne i nieetyczne. Nigdy wcześniej społeczna etyczność nie przechodziła podobnie radykalnych przemian. Dziś możemy mówić o niemalże globalnym konsensusie etycznym oraz poli-tycznym, polegającym na realnej bądź przynajmniej formalnej afirma-cji nowoczesnego porządku etycznego oraz wyznaczników politycznego ładu konstytucyjnego, który ów porządek etyczny wyraża i ochrania. naj-ważniejsze punkty nowoczesnego porządku etycznego, ukonstytuowane-go siłami postępu, ponad różnicami politycznymi, w ciągu wieku XViii i XiX, a w wieku XX wcielonego w życie społeczeństw Zachodu, można scharakteryzować następująco:

– Każdy człowiek jest wolny i ma prawo do równego (wolnego od dyskry-minacji) traktowania przez prawa i rząd swojego kraju, bez względu na płeć, pochodzenie społeczne i etniczne, wyznanie i poglądy.

– Każdy człowiek ma prawo swobodnie wyrażać opinie we wszyst-kich kwestiach publicznych, a  zwłaszcza opinie krytyczne na temat rządzących.

– Każdy człowiek, jako obywatel, ma prawo do zrzeszania się wraz z in-nymi dla celów prywatnych, ekonomicznych, społecznych, religijnych i  politycznych oraz ma zagwarantowaną możliwość uczestniczenia w procesach wyłaniania rządu reprezentatywnego – jako wyborca lub polityk.

Wyzwania etyczne w dobie spełnionej nowoczesności

Page 104: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

104

Jan Hartman

– Państwo ma obowiązek tworzyć i  utrzymywać porządek prawny gwa-rantujący równe traktowanie obywateli oraz ochronę ich swobód i wła-sności, a także ochronę obywateli przed arbitralnymi, uznaniowymi de-cyzjami sprawujących urzędy, którzy to powinni podejmować wszelkie decyzje w sprawach poszczególnych obywateli na podstawie kryteriów prawnych i przejrzystych procedur.

– Państwo, jako państwo prawa, w wykonywaniu swych funkcji wyrzeka się przemocy, a zwłaszcza wojny i stosowania tortur.

– Państwo służy wszystkim obywatelom, a  nie tylko pewnym ich gru-pom, okazując przy tym więcej troski o interesy i potrzeby tych, którzy z powodu biedy, chorób lub innego rodzaju upośledzenia znajdują się w szczególnie trudnym położeniu.

Jedność i zróżnicowanie sił postępu

Żaden z wymienionych postulatów etyczno-politycznych nie był akceptowa-ny w świecie przednowoczesnym i żaden z nich nie jest otwarcie odrzucany przez współczesne państwa, z  nielicznymi tylko wyjątkami. Równość bez względu na urodzenie, swobody osobiste i prawa polityczne dla wszystkich kobiet i mężczyzn, wolność wyznania, potępienie agresji wojennej to moralne zdobycze naszej epoki tak trwałe i powszechne, że choć nie udało się jeszcze zaszczepić ich w całym świecie, nie musimy się obawiać, że przyszłe pokolenia wyrzekną się tych idei. Wszystkie siły społeczne i polityczne, które pomo-gły zaprowadzić nowy ład etyczny na Zachodzie i w wielu krajach spoza naszego kręgu kulturowego, zasługują na wspólną nazwę sił postępu. Nie jest on dziełem jednego stronnictwa politycznego, lecz wielu: zarówno takich, które kojarzyć należy z lewicą, z ruchem liberalnym, jak i bardziej konserwa-tywnych czy prawicowych. Mimo wszelkich różnic w poglądach politycznych, jakie dzielą partie postępowe, można pokusić się o wskazanie ich wspólnego etycznego mianownika. Oprócz akceptacji scharakteryzowanej powyżej no-woczesnej etyczności do wspólnych przekonań etycznych odnośnie do sfery politycznej, należałoby wspomnieć o kilku jeszcze elementach, takich jak:

– demokratyczny podział władzy: ustrój nowoczesnego państwa powi-nien opierać się na równowadze organów władzy, wśród których co naj-mniej władza ustawodawcza pochodzi z powszechnych, bezpośrednich, tajnych i równych wyborów;

– poszanowanie własności prywatnej i wolności gospodarowania;– prawo każdego obywatela do otrzymania w młodości edukacji dającej

mu szanse kształtowania swej przyszłości zawodowej i  świadomego uczestniczenia w życiu publicznym i aktach politycznych.

W  innych dziedzinach różnice pomiędzy stronnictwami postępowymi mogą być bardzo znaczne. Dotyczą one zwłaszcza postrzegania roli państwa,

Page 105: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

105

Wyzwania etyczne w dobie spełnionej nowoczesności

w  tym jego funkcji redystrybucyjnej, a  także stosunku do własności pry-watnej i  swobód gospodarczych. Lewica tradycyjnie przypisuje państwu kluczową rolę w budowaniu egalitarnego społeczeństwa równych szans. Gospodarkę wolnorynkową traktuje przy tym jako narzędzie, którym społeczeństwo posługuje się dla tworzenia dobrobytu wspólnego, nie zaś jako autonomiczne pole wolnej gry rynkowej pomiędzy suwerennymi prywatnymi właścicielami. Własność, w tym własność prywatną, lewica (w zgodzie z niektórymi nurtami konserwatywnymi) pojmuje jako prawo dysponowania dobrami, uwarunkowane i ograniczone przez fakt, że ich źródłem jest zawsze wspólnota i wspólnota również dostarcza warunków, w  których korzystanie z  tych dóbr jest w  ogóle możliwe. Konserwatyści proweniencji klasycznie liberalnej oraz libertarianie pojmują jednakże wła-sność jako niemalże bezwarunkową, a ochronę tej bezwarunkowości uważa-ją za fundament wszelkiego ładu społecznego, który zasługiwałby na miano sprawiedliwego.

Rozumienie własności, wolności i  istoty więzi społecznej jest odmienne w różnych stronnictwach politycznych dobry nowożytnej. Niemniej jednak, różnice te uwidaczniały się najsilniej w kontekście warunków społecznych i gospodarczych, w których dobrostan i dobrobyt zależał od areałów ziemi, zasobów surowcowych i kapitałów wymiernych w kruszcu. Tymczasem roz-wój globalnego systemu gospodarczego oraz wyjście z  epoki industrialnej ku gospodarce opartej na informacji, w dużym stopniu zaciera i unieważnia linie podziału tak ostro niegdyś oddzielające „lewicę” od „prawicy”, a nawet

„etatystów” od „antyetatystów”. Własność w znaczeniu fizycznego posiadania straciła na znaczeniu w porównaniu z możliwościami działania w sferze sym-bolicznej (operacje finansowe, własność intelektualna, know how), kapitały pieniężne liczą się nie mniej, niż umiejętności i pomysły biznesowe, a dobro-byt nie wyraża się nie tylko w posiadaniu rzeczy i środków finansowych, lecz wyznaczają go najrozmaitsze czynniki związane ze stylem życia i otoczeniem społecznym i  przyrodniczym. Podobnie też pełna swoboda dysponowania kapitałami i rzeczami nie jest już w takim stopniu jak dawniej wyznacznikiem wolności osobistej, gdyż coraz większą rolę w odczuwaniu i pojmowaniu wol-ności osobistej odgrywa mobilność, realna możliwość dokonywania różnego rodzaju wyborów życiowych, nabywania nowych umiejętności, rozwijania zainteresowań, wchodzenia w różne interakcje społeczne i środowiska.

Wyraźnie zmniejszające się znaczenie czynników do niedawna stanowią-cych o  różnicowaniu się krajobrazu politycznego, anachronizacja tradycyj-nego kodu politycznego, tradycyjnych identyfikacji partyjnych, politycznych klisz i wyobrażeń sprawia, że wobec wyzwań przyszłości jak nigdy wcześniej partie postępowe mogą dziś stawać wspólnie i wspólnie brać odpowiedzial-ność za zrozumienie odmienionej i  nadaj zmieniającej się rzeczywistości społecznej i cywilizacyjnej.

Page 106: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

106

Jan Hartman

Spełniona emancypacja i pytanie „co dalej?”

Burzliwe procesy polityczne, które doprowadziły do uformowania się współ-czesnej demokracji, opartej na zrównaniu w prawach wszystkich obywateli, przejrzystości działań państwa i społecznej kontroli tych działań za pośred-nictwem procedur demokratycznych oraz wolnej debaty publicznej, zwykło się nazywać emancypacją. W  poszczególnych krajach Europy i  Ameryki klasy i  grupy społeczne podległe czy podporządkowane panującej arysto-kracji uzyskiwały w XVIII i XIX wieku świadomość swych słusznych praw politycznych, a  następnie prawa te sobie wywalczyły, rzucając podwaliny pod nowoczesną demokrację, chroniącą powszechne swobody obywatelskie. Nowoczesnej, czyli  – innymi słowy  – oświeceniowej rewolucji etycznej to-warzyszył nastrój entuzjazmu i uniesienia w związku ze szczytnymi celami emancypacyjnymi, a  nowe, demokratyczne państwa przez długi czas opie-rały swą państwową dumę i chwałę (dawniej związaną głównie z pychą ro-dową władców) na owym sukcesie wartości demokratycznych, których stały się ucieleśnieniem. Dziś jednak, gdy emancypacja jest faktem społecznym, szerokie rzesze mieszkańców Zachodu nie muszą już domagać się rów-nego traktowania ani uprawnień politycznych, którymi wszak cieszą się w  wielu wypadkach od kilku już pokoleń. Dlatego walka o  polityczną emancypację przestała być etycznym spoiwem, kształtującym polityczną świadomość i  polityczną aktywność mas. Takim spoiwem przestała być również walka narodowo-wyzwoleńcza, gdyż aspiracje do niezależno-ści politycznej większości narodów Zachodu zostały w ciągu wieku XiX i XX zaspokojone. Moralne piękno i uniesienia towarzyszące procesom emancypacji (pomimo całej grozy wplecionej w nie przemocy) rozwiały się, wytwarzając etyczną próżnię, tylko częściowo zapełnianą przez femi-nizm, dokańczający dzieło emancypacji kobiet. Chwalebne dzieje budowa-nia nowego, demokratycznego ładu znikają z pamięci społecznej, podobnie jak zanika żywa pamięć wydarzeń towarzyszących powstawaniu nowocze-snych narodów. Pytanie o to, czym wypełnić się powinna owa mnemiczna i etyczna próżnia, zionąca dziś ignorancją i nonszalanckim nihilizmem, jest najważniejszym pytaniem, jakie można i  trzeba postawić współcze-snemu społeczeństwu ze stanowiska etycznego. Odpowiedź Hegla, który zapowiadał, że po uzyskaniu przez narody i jednostki pełni wolności, nastąpi epoka „spokojnego rozkoszowania się” ową wolnością, wydaje się tyleż enig-matyczna, co niezadowalająca. Daleko nam do spokoju, gdyż świat nasz jest nazbyt zmienny, byśmy mogli czuć się w  nim bezpiecznie. Wolność sama przez się nie czyni nas jeszcze zdolnymi stworzyć instytucje gwarantujące nam stabilność i bezpieczeństwo w przyszłości.

Ani państwa, w  znanym nam kształcie, ani tym bardziej korporacje i inne dobrowolne stowarzyszenia (organizacje) nie są w stanie kontrolować

Page 107: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

107

Wyzwania etyczne w dobie spełnionej nowoczesności

w  wystarczającym stopniu globalnych procesów gospodarczych i  politycz-nych, a  intelektualiści nie są zdolni nadać współczesności spójnego sensu. Policentryczny i pluralistyczny ideowo świat wymyka się z rąk znanym do-tychczas instancjom władzy politycznej i  duchowo-intelektualnej. Utracili-śmy wiarę w autorytet, który mógłby wziąć za nasz świat choćby tylko mo-ralną (bo przecież nie polityczną) odpowiedzialność. Wydaje się przeto, że odpowiedzialność tę musi dziś wziąć na siebie, w jakiejś części, każda instan-cja życia publicznego i każdy z nas. Świat zglobalizowany, paradoksalnie, okazuje się światem rozproszonej władzy i  rozproszonej odpowiedzial-ności. Zachodzi konieczność jej bliższego określenia: kto i  za co odpo-wiada? Jaka jest odpowiedzialność każdego z nas? W przeciwnym razie grozi nam stan globalnej nie-odpowiedzialności, powszechne umywanie rąk w obliczu niewątpliwych zagrożeń, jakie niesie z sobą postęp techno-logiczny, wyczerpywanie się zasobów naturalnych, eksploatacja środowi-ska i nierównomierny geograficznie przyrost ludności świata. Rezolucje organizacji międzynarodowych, a nawet międzynarodowe traktaty i po-rozumienia zdają się zbyt słabym i  anachronicznym środkiem w  prze-ciwdziałaniu niszczeniu przyrody czy też w  zwalczaniu patologicznych i  niebezpiecznych rodzajów spekulacji giełdowych. Potrzebne są nowe formy komunikowania się społeczeństw, wykraczające poza sferę nego-cjacji międzyrządowych i dyplomacji międzynarodowej. Potężne siły, ta-kie jak międzynarodowe korporacje, instytucje religijne czy ponadnarodowe organizacje społeczne, muszą zdobyć się na więcej, jeśli chcemy, by nasza odpowiedzialność za nasz świat i za życie przyszłych pokoleń dorównywała potędze środków technicznych, jakimi dysponujemy, by wciąż zmieniać na-sze życie i życie naszej planety.

Kryzys przywództwa i rozproszenie opinii

Bezpośrednim przejawem naszej „spełnionej nowoczesności” jest rozluźnie-nie więzi republikańskiej i etosu demokratycznej republiki narodowej, a tak-że zanik tradycyjnych podziałów klasowych, czyli hierarchicznej struktury społecznej. Egalitarne społeczeństwa naszych czasów nie koncentrują się już wokół swych państw i  elit, a  ich wewnętrzny pluralizm kulturowy osłabia tradycyjne formy więzi społecznej, polegające na wspólnocie języka, obycza-jów, tradycji, religii i pamięci historycznej. Przez wiele lat słabnące spoiwo kulturowe zastępowane było przez więź obywatelską (republikańską), lecz i ona ulega dziś osłabieniu. Bezsprzecznie powinniśmy dbać zarówno o więzi kulturowe, jak i polityczne, gdyż zaufanie pozostaje niezbędnym warunkiem pokojowego współżycia. nie wiemy jednak, jak mamy pielęgnować więzi społeczne w sposób, który minimalizowałby ich potencjał antagonistycz-ny, konfliktogenny, a jednocześnie nie redukował formacji kulturowych

Page 108: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

108

Jan Hartman

i  obyczajowych do poziomu chronionego folkloru bądź jedynie prywat-nego stylu życia. Protekcjonalizm (wyrażający się między innymi w kulturze poprawności politycznej), chroniący pluralizm oparty na wzajemnym posza-nowaniu praw wszystkich grup i  środowisk społecznych do kultywowania form życia, jakie uważają za najlepsze dla siebie, jest jedyną znaną nam od-powiedzią na pytanie o właściwą politykę społeczną i właściwe wychowanie młodzieży w  społeczeństwie pluralistycznym, egalitarnym i  demokratycz-nym jednocześnie. Wiemy, że odpowiedź ta jest dziś niewystarczająca, lecz wciąż nie znamy innej.

Osłabienie więzi państwowej (republikańskiej) i  autorytetu samego państwa, będące naturalnym następstwem stosunków demokratycz-nych i egalitarnych, oznacza utratę etycznego przywództwa państw oraz sprzężonych z  państwami instytucji religijnych. Co więcej, niezbędna w demokracji oszczędność państwa oraz typowa a nieuchronna inercja biu-rokratyczna, jak również powolność w  działaniu, wynikająca z  wymogów demokracji sprawiają, że rządy współczesne stają się instytucjami mniej wy-dajnymi, mniej innowacyjnymi i mniej profesjonalnymi, niż wielkie korpo-racje i międzynarodowe stowarzyszenia, które wszelako nie poczuwają się do odpowiedzialności za dobro publiczne w ogólności, ograniczając się do peł-nienia swej misji. Co więcej, te coraz bardziej konkurencyjne w stosunku do rządów struktury nie czują się w obowiązku praktykować demokracji, wobec czego coraz więcej czynników kształtujących życie mieszkańca demokra-tycznego świata zależy od arbitralnych decyzji przedsiębiorców lub in-nych osób obdarzonych znacznymi wpływami. Wśród tych osób znajdują się też właściciele mediów i  znani dziennikarze, kształtujący opinię pu-bliczną w sposób wyznaczony z jednej strony przez ich osobiste poglądy, a z drugiej – przez domysły i wyobrażenia o tym, jaki przekaz medialny może zyskiwać największą aprobatę odbiorców i reklamodawców.

Rola mediów ulega żywiołowym przemianom. Rozwój Internetu sprawił, że władza mediów, polegająca na możliwości kształtowania opinii publicznej przez niewielką liczbę stacji telewizyjnych i gazet, ulega rozproszeniu. Dzien-nikarstwo profesjonalne z trudem konkuruje z prywatną ekspresją użytkow-ników sieci, ilość informacji rośnie, lecz przyciąga uwagę na krótko i  nie zawsze jest to  uwaga szerokich rzesz. W  tych warunkach zaczyna zanikać tradycyjna opinia publiczna, czyli uchwytna sfera poglądów dominujących w danym czasie wśród bardziej wykształconej, czytającej prasę publiczności. Z jednej strony kontakt z mediami i percepcja treści politycznych dawno już przestały być atrybutami lepiej sytuowanego „mieszczaństwa”, a z drugiej po-glądy, którym daje się wyraz publicznie, są o wiele bardziej zróżnicowane niż dawniej, przy czym ich znaczenie, a także znaczenie samej różnicy zdań mię-dzy poszczególnymi osobami i grupami bardzo się zmniejszyło. Wbrew po-zorom, temperatura sporów politycznych we współczesnych demokracjach

Page 109: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

109

Wyzwania etyczne w dobie spełnionej nowoczesności

jest niewysoka, jeśli przyrównać je do dramatycznych konfliktów rozdziera-jących społeczeństwa XIX i XX wieku.

Wraz z rozprzężeniem autorytatywnych instancji życia publicznego, osła-bieniem więzi społecznych oraz rozproszeniem i uwiądem tradycyjnie rozu-mianej opinii publicznej w egalitarnym, lecz pluralistycznym społeczeństwie, traci swój sens i skuteczność system polityczny przystosowany do warunków społeczeństwa hierarchicznego, w którym toczą się procesy emancypacyjne. Ów tradycyjny system odwoływał się odróżnienia „ludu” (mas) i „elit” (ary-stokracji, burżuazji, inteligencji) i zakładał, że lud oraz elity negocjują swe często silnie skonfliktowane interesy za pośrednictwem demokratycznych reprezentacji, wyłanianych dzięki wyborom spośród stronnictw politycz-nych, na co dzień zabiegających o przychylność opinii publicznej i szerokich mas, głównie za pośrednictwem publikacji w mediach, moderowanych i re-dagowanych przez dziennikarzy. Ten znany nam doskonale system jeszcze działa, lecz najwyraźniej już się wyczerpuje. W  coraz większym stopniu życie społeczne kształtowane jest przez czynniki, w stosunku do których wszyscy obywatele pozostają tyleż równi, co bezradni. Źródłem zmian są dzisiaj wielkie centra innowacji, związane ze sferą biznesu i  nauki, do-starczające nowych wynalazków technicznych oraz organizacyjnych (zwłaszcza w sferze zarządzania biznesem) i mające wystarczające środki, by je upowszechniać. Jak nigdy wcześniej, nasz los i dobrobyt zależy od dynamiki innowacji. Żyjemy dziś na kredyt przyszłych wynalazków, po-zwalających obniżyć finansowe i ekologiczne koszty życia jednostki. Wy-nalazki te będą determinować naszą przyszłość w dalece większym stopniu, niż reformy i prawa ustanawiane przez parlamenty poszczególnych krajów. Samolot, telewizor, Internet czy telefon komórkowy zmieniały nasze życie bardziej, niż jakikolwiek reformy polityczne, a  w  przyszłości dysproporcja ta będzie najprawdopodobniej jeszcze rosnąć, odbierając resztki autorytetu niwie państwowej.

Osobliwa polaryzacja: centra innowacji  – globalne społeczeństwo kon-sumentów i  użytkowników, zupełnie nie przystaje do realiów tradycyjnej polityki. W coraz większym stopniu uzależniamy się od innowacyjnych ga-łęzi biznesu, które przekształcają nas z obywateli właśnie w „konsumentów” i „użytkowników”. Logika komunikacji marketingowej z wolna wypiera logi-kę komunikacji politycznej, co najlepiej widać w zjawisku upodabniania się przekazu politycznego do reklamy.

Kapitalizm innowacyjny, skoncentrowany na wynalazkach i marketin-gu, oznacza przewagę instrumentów i  etosu gospodarki handlowej nad instrumentami i etosem gospodarki towarowej. Zależności między popy-tem, podażą i ceną, mimo całej swej niewzruszonej i  czytelnej logiczności, nie decydują już w takim stopniu jak dawniej o treści i dynamice procesów gospodarczych. Pieniądz, a wraz z nim i cena, oderwały się od towarów i sił

Page 110: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

110

Jan Hartman

wytwórczych, przestając być ich ekwiwalentem. Utrata obiektywnej podsta-wy dla pieniądza, jego gigantyczny nadmiar oraz idąca za tym relatywizacja (niewymierność) wartości wszelkich majątków realnych (od złota i ziemi po budynki i maszyny) sprawia, że w roli napędu gospodarki przewagę uzysku-ją wartości bardziej abstrakcyjne i  ulotne jak wiedza, umiejętności zarząd-cze i marketingowe, patenty, marka. Rodzący się kapitalizm symboliczny czy też abstrakcyjny pod wieloma względami przypomina znane jeszcze z  epok przednowoczesnych formacje kapitalizmu handlowego. Jeśli jed-nak dawne republiki handlowe funkcjonowały jak przedsiębiorstwa, w któ-rych obywatele pełnili rolę podobną do pracowników lub udziałowców (za-leżnie od swego statusu), kapitalizm symboliczny ma zasięg globalny, a sfera polityczna, łącznie z państwem narodowym, jest mu w coraz większym stop-niu podporządkowana i  od niego zależna. Zważywszy na fakt, że państwa współczesne zostały obarczone ogromnym bagażem zobowiązań wobec oby-wateli, osłabienie ich autorytetu oraz pogłębiające uzależnienie ich od mię-dzynarodowych procesów gospodarczych, sterowanych (jeśli w ogóle) przez ponadpaństwowe korporacje, przesądza o tym, że znajdujemy się w sytuacji globalnego kryzysu ustrojowego. Krótko rzecz ujmując: polityka nie nadąża za przemianami gospodarczymi i cywilizacyjnymi.

Osłabienie struktur państwowych i koncentracja życia społecznego wokół produktów i usług dostarczanych przez wielkie korporacje do pewnego stop-nia przypomina sytuację z początku XX wieku, gdy słabnące imperia podle-gały działaniu odśrodkowych sił skoncentrowanego kapitału oraz rozbudzo-nych narodowych aspiracji emancypacyjnych na podległych im terytoriach. Światowe centra innowacji dyktują dziś społeczeństwom świata wizje dobro-bytu, oparte na użytkowaniu zaawansowanych technologii i usług, obarcza-jąc rządy troską o zapewnienie obywatelom-wyborcom realnych możliwości realizacji tych wizji w ich własnym życiu, a więc troską o wzrost konsump-cji. Tym samym narasta rozziew pomiędzy stylem i  poziomem życia ogó-łu społeczeństwa a rozbudzonymi przez wielki biznes aspiracjami. Rozziew ten wytwarza silny potencjał frustracji, który sprawia, że rządy stają się po-średnio zakładnikami korporacji, stawiających im coraz to nowe wyzwania. Oczywiście, wyzwania te – na przykład zapewnienie powszechnego dostępu do Internetu – mogą być same w sobie bardzo pozytywne, niemniej jednak związana z  nimi presja polityczna niesie z  sobą poważne ryzyko dalszego osłabiania państwa i poszerzania się próżni politycznej.

Nowa etyczność

Świat współczesny wszedł w  zakręt cywilizacyjny: pozostawiamy za sobą epokę nowoczesną, wraz z jej politycznymi atrybutami, i wchodzimy w ko-lejną epokę, której kształtu nie możemy przewidzieć, tak jak nie możemy

Page 111: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

111

Wyzwania etyczne w dobie spełnionej nowoczesności

przewidzieć technologii, które będą kształtować życie codzienne w przyszło-ści. Intermezzo, w którym przyszło nam żyć, jest czasem fascynującym, lecz również niebezpiecznym. Erozja etosu republikańskiego i etyczności epoki emancypacji, która powszedniejąc nam, staje się coraz mniej wymowna aksjologicznie, nakazuje nam podjęcie budowy nowej etyczności, nowej kultury moralnej życia zbiorowego. Zadanie, przed którym stoimy, jest przeto w swej istocie etyczne, a więc i wychowawcze. To na nas spoczywa odpowiedzialność za przygotowanie następnych pokoleń do sprostania wyzwaniom, które stawia przed nimi zmierzch nowoczesności. Musimy zainicjować proces wypełniania próżni etycznej, powstałej w obliczu wypeł-nienia się większości dążeń emancypacyjnych. Jeśli nie wychowamy społe-czeństwa ludzi świadomych swych praw i świadomych swej odpowiedzialno-ści za los wspólny, umysłowe, a może i polityczne zniewolenie mas powróci, cofając nas etycznie do epoki przednowoczesnej.

Warunkiem odbudowy etyczności skoncentrowanej wokół celów spo-łecznych, pomimo utraty spoiwa, które stanowiły ruchy emancypacyjne i nowoczesna więź republikańska, jest podjęcie na nowo zadania edukacji i wychowania publicznego. Rozproszona w sieci debata publiczna nie jest podatna na żadne reformujące działania, które mogłyby narzucić jej pewien intelektualny i etyczny standard, a choćby i elementarną kulturę czy etykietę. Demokracja i  równość nie są już ideałami, lecz społeczną rzeczywistością. Żadna osoba i instytucja nie może pretendować do roli autorytetu kształtu-jącego opinię publiczną lub choćby tylko normy racjonalnego i uczciwego porozumiewania się i  podejmowania kolektywnych decyzji. Każdy preten-dent do autorytetu zdobywa w demokracji pewną liczbę zwolenników i nie mniejszą zwykle liczbę przeciwników. Nawet jednak wśród zwolenników nie może liczyć na bezwarunkowy posłuch czy uniżone podporządkowanie. Do-tyczy to zarówno autorytetów intelektualnych, jak politycznych i religijnych. Odnosi się to także autorytetu państwa i jego dygnitarzy. budowanie nowej etyczności w warunkach demokracji nie może opierać się na tworzeniu niesymetrycznej więzi społeczność  – uznany autorytet, gdyż egalitarna demokracja odrzuca tę asymetrię, a osoby czy instytucje pretendujące do etycznej czy intelektualnej supremacji nad innymi dezawuują się etycznie z racji samych tego rodzaju paternalistycznych pretensji.

Jeśli społeczeństwo przyszłości ma zachować etyczną podmiotowość w stosunku do innowacyjnych elit, kreujących coraz to nowe cywilizacyjne rekwizyty, wokół których organizuje się życie jednostek i grup, musi to być społeczeństwo złożone z jednostek gotowych działać na rzecz dobra nie tylko małych grup interesu, do których same należą, lecz również na rzecz więk-szych społeczności i całego społeczeństwa. Uspołecznienie, odpowiedzial-ność za dobro wspólne oraz zdolność do zachowania krytycznego dy-stansu do własnych egoistycznych skłonności jest uniwersalną podstawą

Page 112: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

112

Jan Hartman

wszelkiej etyki społecznej, wszelkiej etyczności. Jest nią również umiar-kowanie w aspiracjach materialnych i konsumpcyjnych, a więc zdolność do obierania sobie celów życiowych nie tylko materialnych, lecz również etycznych, emocjonalnych, kulturalnych czy poznawczych.

Coraz bardziej inteligentny i uwolniony spod rządowej kontroli kapitalizm domaga się zrównoważenia przez etyczność mądrego, odpowiedzialnego i umiarkowanego społeczeństwa, które nie pozwoli odebrać sobie zdobyczy demokracji ani zredukować się do roli hordy konsumentów/użytkowników, sterowanej przez bodźce marketingowe. Jak ją wychować, skoro narzędzia państwowej propagandy (choćby i  najszlachetniejszej) egalitarna demokra-cja i wyemancypowane społeczeństwo wytrąciła z rąk rządzących? Czy moż-liwe jest nie propagandowe wychowywanie młodzieży i  krzewienie po-staw prospołecznych w sposób nie autorytatywny i nie paternalistyczny?

Wzorcem nowej socjalizacji wydają się być rozproszone, sieciowe inicja-tywy społeczne, skoncentrowane wokół poszczególnych problemów socjal-nych, obyczajowych czy ekologicznych, korzystające z  internetowych form mobilizacji społecznej, mające strukturę organizacyjną „kampanii” albo

„projektu”. Liczne mniej lub bardziej sformalizowane grupy wywierają co-raz skuteczniejszy nacisk na władze różnych szczebli, a  przede wszystkim na środowiska i grupy społeczne, do których adresowane są ich przesłania. Ta nowa forma mobilizacji społecznej nie jest tym samym, co tradycyjne spo-łeczeństwo obywatelskie i jego instytucje działające w ramach uniwersalnego konsensusu republikańskiego (obywatelskiego). W  obecnych warunkach to nie państwo jest liderem, koncentrującym na sobie obywatelskie stara-nia, lecz odwrotnie – to osłabione i nie nadążające za przemianami kul-turowymi państwo przyjmuje rolę ucznia, podlegając oddziaływaniom edukacyjnym, a czasem wręcz wychowawczym ze strony autonomicznie stowarzyszających się grup ekspertów bądź działaczy zainteresowanych taką czy inną dziedziną. Demokratyzacja i rozproszenie społecznego przy-wództwa jest tyleż konsekwencją utrwalenia się stosunków egalitarnych, co warunkiem niezbędnym po temu, by mogła narodzić się równowaga pomię-dzy nowymi centrami władzy, nazwanymi tu centrami innowacji, osłabionym, lecz obciążonym ogromnymi zobowiązaniami państwem oraz społeczeń-stwem en masse.

Jest kwestią mądrości przywódców politycznych, czy otworzą się na poten-cjał samorzutnej aktywności społecznej i ogromne, choć do niedawna ukryte zasoby różnego typu kompetencji fachowych i społecznych, spektakularnie ujawniające się dziś dzięki coraz liczniejszym akcjom mobilizacji sieciowej. Nowa etyczność ery ponowoczesnej rodzi się w Internecie.

Page 113: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

113

Leszek Lachowiecki

Katalog pojęć podstawowych

Dyskusje przeprowadzone podczas posiedzeń Rady Strategii Programowej zilustrowały podstawowy problem z definiowaniem pojęć i opisem zjawisk, kluczowych dla racjonalizowania rzeczywistości. Dlatego pierwszym kro-kiem porządkującym winno być wprowadzenie definicji.

Zagadnienie: Co to jest kapitalizm?

Przyjęta definicja: To  system relacji społecznych oparty na wyzysku czło-wieka przez człowieka.

Zagadnienie: Jaki jest współczesny mechanizm wyzysku?

Przyjęta definicja: W wieku XIX i do połowy XX podstawą wyzysku była własność prywatna i  jej użytkowanie, a  następnie zarządzanie własnością (klasa menadżerów). W wieku XXI naczelną formą organizacji wyzysku stał się dostęp (lub jego brak) do kapitału. Mechanizm dostępu określa dzisiaj poziom nierówności w społeczeństwie konsumpcyjnym. Celem systemu jest stworzenie z  jednostki ludzkiej konsumenta, którego najwyższą cnotą jest (podporządkowane) uczestnictwo w  obiegu finansowo-bankowym. Podsta-wową formą wykluczenia staje się zatem niespełnianie niezbędnych dla ta-kiego uczestnictwa kryteriów (rynkowa bezużyteczność).

Zagadnienie: Czym jest współczesny socjalizm?

Przyjęta definicja projektująca: Powinien być najwszechstronniejszą alter-natywą dla tak zarysowanego świata konsumpcji. Rozległość i stanowczość tej alternatywy zależy od stopnia negacji podstawowych założeń kapitalizmu (rynku, konkurencji, indywidualizacji działań społecznych) – od całkowitej

Katalog pojęć podstawowych

Page 114: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

Leszek Lachowiecki

114

kontestacji po próby zhumanizowania i uwspólnotowienia poszczególnych elementów i zjawisk kapitalizmu konsumpcyjnego, w celu złagodzenia nie-równości społecznych.

Socjaldemokracja na tak zarysowanej współrzędnej mieści się, co oczywi-ste, w przedziale „ewolucyjnej modernizacji”, a nie „rewolucji”.

Zagadnienie: Jakimi instrumentami może się posłużyć polska socjaldemokracja w humanistycznej modernizacji kapitalizmu konsumpcyjnego?

Próba odpowiedzi: Przejawy zjawisk kryzysowych w ostatnim czasie poka-zały, ze państwo narodowe (lub grupa państw – choć z mniejszą dynamiką reagowania) jest w stanie sprostać kolapsom, wywołanym przez niekontrolo-wany kapitał finansowy. Dlaczego?

Po pierwsze: państwo nadal jest największym pracodawcą (budżetówka, emeryci, samorządy etc.);

Po drugie: państwo nadal jest największym zleceniodawcą (inwestorem) na rynku;

Po trzecie: państwo posiada wyspecjalizowane służby kontroli, przymusu i przemocy;

Po czwarte: państwo posiada monopol na emisję pieniądza (rynek Euro przeżywa dzisiaj kłopoty, gdyż nie można w jego ramach zastosować manew-ru inflacyjnego w stosunku do poszczególnych członków (np. Grecji), którzy są na progu bankructwa).

Dla współczesnej socjaldemokracji (pamiętającej o korzeniach forma-cyjnych) państwo jest instrumentem równoważenia dystrybucji bogac-twa, a system fiskalny posiada walor instrumentu kształtowania polityki społecznej.

Fakt, że globalizacja uderza w peryferyjne państwa narodowe (np. Polskę), umacniając najsilniejsze państwa tzw. Centrum, a neoliberalny idiom przy-czynia się do deregulacji funkcji państwa (zwłaszcza funkcji opiekuńczych), dodatkowo zaświadcza o  konflikcie, w  którym socjaldemokracja powinna stanąć po stronie państwa narodowego.

Zagadnienie: Czy takie stanowisko nie jest anachroniczne, skoro globalizacja jest (rzekomo) nieuchronna i obiektywnie niekontrolowalna?

Próba odpowiedzi: Warto najpierw przyjrzeć się proponowanym alter-natywom. Sprowadzają się one do realistycznego opisu omnipotencji kor-poracji międzynarodowych (w  tym bankowo-finansowych) i – w znacznej mierze posiadających charakter prognostyczny  – opisów „społeczeństwa

Page 115: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej

115

Katalog pojęć podstawowych

uczestniczącego”. Trudno nie zauważyć zasadniczej dysproporcji sił i prze-suwania się sfery decyzyjnej od gremiów demokratycznych do elitarnych (deficyt demokracji).

A  jednak obecna globalizacja nie jest historycznie pierwsza i  zapew-ne nie jest ostatnia. Doświadczenia dotychczasowych jest form i  stadiów podpowiadają, że najszersza forma wspólnotowa, taka jak państwo opar-te na tożsamościach kulturowo-ekonomicznych jest w stanie korygować najbardziej dehumanizujące aspekty globalizacji. Trafnym kierunkiem myślenia, wzmacniającym służebność państwa wobec obywateli, jest jego

„uspołecznienie”. niemałą pomocą w tym zakresie służy projekt europej-ski – przy założeniu, że będzie on realizował zasady Europy socjalnej.

Wobec wszechogarniającej indoktrynacji, wyrażającej postulaty na-iwnego leseferyzmu, wskazana byłaby ogromna akcja uświadamiająca, w  ramach której socjaldemokracja polska przedstawiłaby alternatywny projekt sprawiedliwszego społeczeństwa. Na przeszkodzie urzeczywistnie-nia tego celu stoi upowszechniany model „partii wyborczej”, mobilizowanej jedynie dla kolejnych elekcji.

Równie palącym problemem jest rola integracji partii socjaldemokratycz-nych (np. w ramach UE) i wypracowania innych od obowiązujących obecnie formuł globalizacji (np. kontrolowanej podatkowo, ograniczonej jasnym sys-temem prawa międzynarodowego i wewnętrznego, etc.)

Page 116: Socjaldemokratyczna alternatywa kapitalizm na zakręcie, lewica na prostej