Res Publica Nowa (208)

9
Nr indeksu: 375500 Naklad 2800 egz. nr 18/2012, lato 2012 208/ rok XXV, ISSN: 1230-2155 Cena 20 zl (VAT 5%)

description

Triada rynek – demokracja – klasa średnia to synonimy transformacji, która w Polsce zakończyła się powodzeniem. Rynek, pomimo przejściowych kryzysów, funkcjonuje zupełnie nieźle. Demokracja przeżywa trudne chwile, lecz z pewnością mieszkamy w państwie prawa. Nie wiemy tylko, co stało się z klasą średnią. Czy jest jeszcze ktoś, kto jest w środku? A jeśli go nie ma, to jak ta nieobecność może wpłynąć na polską demokrację?

Transcript of Res Publica Nowa (208)

Page 1: Res Publica Nowa (208)

Nr indeksu: 375500Nakład 2800 egz.

lato 2012

nr 18/2012, lato 2012208/ rok XXV, ISSN: 1230-2155

Cena 20 zł (VAT 5%)

Wesprzyj Fundację Res Publica.Przekaż darowiznę na konto nr 59 2490 0005 0000 4520 7698 5723

z dopiskiem:darowizna na rzecz Fundacji Res Publica im. Henryka Krzeczkowskiego

Page 2: Res Publica Nowa (208)

KOSZT PRENUMERATY ROCZNEJ (4 KOLEJNE NUMERY)

W KRAJU 60ZŁ W EUROPIE 108ZŁ

Z A P R E N UM E R U J

respublikę

NOWĄ

> wejść na stronę www.res.publica.pl i wykupić prenumeratę w naszej księgarni, płacąc w systemie dotpay: przelewem lub kartą kredytową

ALBO

> złożyć zamówienie drogą elektroniczną na adres [email protected] oraz dokonać przelewu o odpowiedniej wysokości na podane niżej konto:59 2490 0005 0000 4520 7698 5723 (Alior Bank)Fundacja Res Publica im. Henryka Krzeczkowskiegoul. Gałczyńskiego 5, 00-362 Warszawa

> prenumerata zagraniczna tylko poprzez indywidualne zamówienia na adres [email protected]

Poszczególne numery RES PUBLIKI NOWEJ można kupić również w księgarni na stronie www.res.publica.pl

ABY STAĆ SIĘ PRENUMERATOREM

RES PUBLIKI NOWEJ WYSTARCZY:

RES PUBLICA NOWA NA iPADZIE >

LŻEJSZA > BARDZIEJ DOSTĘPNA>

O POŁOWĘ TAŃSZA – 10,78 ZŁDedykowana aplikacja na iPhone'a i iPada

VISEGRAD INSIGHT is a new analysis and opinion journal edited by accomplished editors from V4. Published twice a year by Res Publica Nowa (Poland), funded by the International Visegrad Fund.

Further information and orders at [email protected]

FOCUS ON CENTRAL EUROPE

www.visegradinsight.eu

Page 3: Res Publica Nowa (208)
Page 4: Res Publica Nowa (208)

Triada rynek – demokracja – klasa średnia to synonimy transformacji, która w Polsce zakończyła się powodzeniem. Rynek, pomimo przejściowych kryzysów, funkcjonuje zupełnie nieźle. Demokracja przeżywa trudne chwile, lecz z pewnością mieszkamy w państwie prawa. Nie wiemy tylko, co stało się z klasą średnią. Czy jest jeszcze ktoś, kto jest w środku? A jeśli go nie ma, to jak ta nieobecność może wpłynąć na polską demokrację?

T E M AT N U M E R U

4 Nowa klasa „średnia” marcin moskaLewicz

8 Pogarda codzienności wojciech PrzyByLski

11 Mit klasy średniej zostawmy za sobą aLeksanDra BiLewicz

14 klasa zawiedzionych aspiracji michaŁ wysocki

18 Znaczenie i przyszłość klasy średniej. Ankieta Francis Fukuyama, eDwin BenDyk, anna Giza-PoLeszczuk, marcin krÓL

23 w poszukiwaniu użytecznej przeszłości: skąd wywodzi się polska klasa średnia? tomasz zarycki

28 organizacja temporalna klasy średniej ewa jarosz

32 sen o światowym sarmacie? Mieszczanina kłopoty z tożsamością anDrzej LeDer, maGDa roszkowska

D N A M I A S TA

Francis Fukuyama, eDwin BenDyk, anna Giza-PoLeszczuk, marcin krÓL

38 Kto mieszka w naszych miastach?

39 Poniżej klasy średniej czesŁaw BieLecki

41 Mieszczaństwo to sposób życia w mieście krzysztoF nawratek

43 sukces, kryzys i bunt poznańskich mieszczan Lech merGLer

46 Perspektywy odnowy kulturalnej na węgrzech anDrÁs BozÓki

E K O N O M I A

52 Pożarta przez sukces tomasz kasProwicz

Page 5: Res Publica Nowa (208)

K U LT U R A

54 Barbie w muzeum Patrycja cemBrzyŃska

62 teatr na kredycie maŁGorzata mostek

68 Zbieracze jagód w złotym gaju artur neGri

71 Maski i oblicza oburzenia GaBrieLa sitek

76 los świata w rękach gracza Piotr sterczewski

S P O Ł E C Z E Ń S T W O / R E P O R TA Ż

Krajobraz po ANNA WYRWIK

K S I Ą Ż K I

122 Pusta klasa PRZEMYSŁAW CZAPLIŃSKI

E U R O P A D Y S K U S J E

90 horyzont wyobraźni europejskiej timothy Garton ash, wojciech PrzyByLski

P O L I T Y K A I D E E

96 Nadzieja w libertarianizmie? Polemika z leszkiem Balcerowiczem anDrzej szahaj

109 dobro wspólne i paradoks władzy reprezentacyjnej anDrzej waŚkiewicz

P O L E M I K I

114 tyrania opinii albo ufać czy nie ufać drugiemu człowiekowi marcin kiLanowski

118 Bezdroża demokracji interakcyjnej arkaDiusz Peisert

80

Polska proza zaczęła odpowiadać na pytania o klasę średnią, zanim jeszcze wstępne wyjaśnienia sformułowali socjologowie. Diagnoza społeczna stawiana przez literaturę może wytłumaczyć paradoksy polskiego życia społeczno-gospodarczego.

129 Filozofi a zorientowana publicznie wojciech wierzejski

135 Parowóz do przyszłości Piotr kosiewski

R E S M U S I C A

138 Polskie piosenki wszech czasów. szare miraże i królowa pozorów PaweŁ sajewicz

P O E Z J A

142 w poezji nie ma pieniędzy. Ale przecież w pieniądzach nie ma poezji marek kazmierski, justyna czechowska

M I A S T O M Ó W I M U R A M I

146 woda i truciciele anDrzej LeDer

F O T O E S E J

Theater of Life TEKST JĘDRZEJ SOKOŁOWSKI FOTOGRAFIE TOMASZ LAZAR

148

Page 6: Res Publica Nowa (208)

Nowa klasa

4 respublica

k t o j e s t w ś r o d k u ?

Page 7: Res Publica Nowa (208)

Marcin Moskalewicz

Niespełnione pragnienie stabilizacji Pojęcie klasy średniej – niezależnie od tego,

za pomocą jakich słów jest wyrażane – należy do pod-stawowych pojęć współczesnego leksykonu politycz-nego. W demokracjach liberalnych jest barometrem określającym stan, w jakim się znajdujemy, oraz ideą zdolną zmieniać zastaną rzeczywistość. Stanowi jedno z pojęć na wskroś nowoczesnych, oddających dynamikę procesu historycznego zawartą w myślowych treściach słów, takich jak; obywatel, konsument czy człowiek wykształcony. Odzwierciedla naszą przestrzeń doświad-czenia i wyraża poszukiwanie podstawy upragnionej stabilizacji.

Gdy w 1807 roku minister Hardenberg kreślił zasady reform w ówczesnym państwie pruskim, dla określenia nowego ładu – nowego podziału społecznego mającego zastąpić dotychczasową strukturę stanową – użył pojęcia klasy. Było ono wówczas pojęciem pustym

i pozbawionym desygnatu. Stanowiło obietnicę nowej hierarchii nowoczesnego państwa. Było wyrażeniem określającym cel, narzędziem walki o lepszą przyszłość.

Pół wieku później, gdy Marks z Engelsem pisali Manifest komunistyczny, różnice klasowe stały się już na tyle widoczne, by określenie „walka klas” mo-gło pobudzać wyobraźnię tłumów. Podobnie jak wiele innych pojęć celu, walka klas stawiała aktorów histo-rycznych pod presją dążenia do zmiany, niezależnie od tego, czy jawiła się ona jako przymus samych dziejów, czy jako rezultat woli walki wyznaczającej horyzont podejmowania decyzji.

Perspektywa ostatecznego zwycięstwa bez-ustannie się oddalała, a pomimo przejściowych sukce-sów rzeczywistość okazała się przeczyć rewolucyjnym projektom. Zmianie uległ nie tyle sam przymus, ile jego treść oraz organizujące ją pojęcia. Część burżuazji wraz z awansującymi przedstawicielami proletariatu i drobnomieszczaństwa oraz zdegradowanymi arysto-kratami stworzyła nową historyczną hybrydę – uśred-nionego człowieka Zachodu. Pojawiło się nowe pojęcie klasy średniej, które zaczęło ulegać bezprecedensowej demokratyzacji.

Po II wojnie światowej, w okresie rosnącej hegemonii amerykańskiej, generacja baby boomu, wcho-dząca w dorosłość w latach 60. i bogacąca się w kolej-nych dekadach, zdefiniowała swoimi działaniami klasę średnią i zaczęła narzucać globalne trendy. To pokolenie, liberalne i wolnorynkowe, tworzące zręby epoki post-industrialnej, a jednocześnie zadłużające się i żyjące ponad stan, było głównym beneficjentem euforii dot--com i jednocześnie głównym poszkodowanym w obu kryzysach początku XXI wieku. Gdy bańka spekulacyjna ostatecznie pękła, okazało się, że była ona w istocie bańką rozdętej do granic wytrzymałości klasy średniej.

Nawet jeśli, jak dotąd, nie zmieniła się forma samego słowa, to treść pojęcia klasy średniej uległa w ostatnich dwóch dekadach znacznym przeobraże-niom, tak jak stało się wcześniej z pojęciami szlachty, proletariatu czy liberalizmu. Nie ma przy tym powodów, by sądzić, że los klasy średniej okaże się inny od losu chłopów pańszczyźnianych, rzemieślników czy arysto-kracji. Niezależnie od tego, że wciąż może służyć jako narzędzie walki politycznej, klasa średnia jest obecnie nieco już przejrzałym fenomenem historii Zachodu. Jeśli pozostanie, to jako relikt minionej epoki, istniejący wprawdzie obok form bardziej „nowoczesnych”, lecz pochodzący z innego, historycznego świata.

5k t o j e s t w ś r o d k u ?

Page 8: Res Publica Nowa (208)

Nierówności a demokracja Kurczenie się klasy średniej jest wynikiem

wzrostu nierówności w posiadaniu i wykształceniu oraz wyznacza współczesny globalny trend, widoczny w USA i innych krajach rozwiniętych. Jak wynika z analiz mię-dzy innymi Francisa Fukuyamy (Poverty, Inequality and Democracy, red. F. Fukuyama, L. Diamond, M.F. Plattner, The John Hopkins University Press 2012), trend ten wchodzi obecnie w fazę samonapędzania. Skutki pły-nące stąd dla demokracji mogą być dwojakie.

Z jednej strony, w duchu klasyków liberali-zmu, takich jak Locke czy Hayek, oraz wciąż aktualnym duchu amerykańskim można powiedzieć, że wolność wymaga pewnego marginesu nierówności społecz-nych. Stany Zjednoczone są bardziej tolerancyjne wo-bec nierówności niż Europa. Kładą większy nacisk na mobilność, nawet międzypokoleniową, oraz podkreślają niebezpieczeństwo niezamierzonych konsekwencji re-gulacji w postaci wzrostu żądań grup niezamożnych czy stłumienia spontanicznej przedsiębiorczości.

Z drugiej strony, nierówności ekonomiczne nie sprzyjają formalnej równości politycznej, a więc demokracji. Kreują problemy wynikające z nierównego dostępu do usług zdrowotnych i edukacyjnych oraz zmniejszają poziom zaufania i integracji społecznej. Powodują uwarunkowaną ekonomicznie polaryzację polityczną, która destabilizuje system i tworzy niepo-trzebne konflikty. Ograniczają także wzrost gospodar-czy. Natomiast silna klasa średnia, sprzyjając własnym

partykularnym interesom, popierać będzie rozwiązania służące jednocześnie dobru wspólnemu. Im zatem rów-niej, tym lepiej dla nas wszystkich.

Nie ma wątpliwości, że większy stopień rów-ności szans oraz poziom mobilności społecznej sprzyjają akceptacji faktycznych nierówności. W Polsce, gdzie wzrostowi rozwarstwienia ekonomicznego towarzy-szy zupełnie przyzwoita mobilność, nie istnieje klasa średnia jako formacja ekonomiczna i światopoglądowa. Wynika to ze specyfiki regionalnej oraz zaszłości histo-rycznych. Pomijając trudności definicyjne i nieostrość kryterium ekonomicznego, polska klasa średnia jest zadłużona i żyje na kredyt. W kwestiach światopoglą-dowych natomiast wciąż nam dużo brakuje do przecięt-nych Niemców czy Holendrów – nauczycieli, drobnych przedsiębiorców lub urzędników średniego szczebla – czytających fachową prasę i oglądających w telewizji programy o literaturze i filozofii.

To, czego aspirujący w Polsce do klasy śred-niej oczekują, okazuje się zbyt często przeszłością Zacho-du. W krajach rozwiniętych kończy się władanie klasy średniej jako statystycznej normy. Grupa ta zamienia się w mobilną i płynną technologiczną mniejszość. Kryje ona w sobie szczególny i bezprecedensowy potencjał władzy – władzy pozbawionej formy i widzialnej repre-zentacji, niezdolnej z tego powodu do wzięcia odpowie-dzialności za zachodzące zmiany.

Teologia polityczna klasy średniej Wedle oficjalnego mitu żyjemy dzisiaj w świe-

cie pozbawionym polityki. Tymczasem pozbywanie się prerogatyw przez państwo, którego to procesu wszyscy doświadczamy, jest, paradoksalnie, najsilniejszym dowo-dem na absolutną władzę suwerena. Delegując władzę, dokonuje on boskiego gestu zrzucenia odpowiedzialno-ści na przeciętnego człowieka. W rezultacie niesiony na fali głosów średniaków ponowoczesny Lewiatan – uciele-śniony jako wirtualna gadająca głowa – jest potężniejszy, niż był kiedykolwiek. Jest tym potężniejszy, im mniej widoczny. W ten sposób dotychczasowy dyskurs poli-tyczny jedynego boga staje się z gruntu panteistyczny, prowadząc nas z powrotem do najbardziej pierwotnego, politycznego animizmu.

Znajdujemy się obecnie w prehistorycz-nym stanie zawieszenia. Nie wiemy, czym będzie nowy świat, z pewnością nie będzie to jednak świat dotychczasowej większości. Być może nadchodzący porządek zostanie zorganizowany przez nowe elity kreujące nowe formy władzy. Być może nadejdą czasy

respublica 6

k t o j e s t w ś r o d k u ?

Page 9: Res Publica Nowa (208)

nowego Rzymu i nowego wielobóstwa. Jeśli tak, to dotychczasowa większość stanie się masą XXI wie-ku, żyjącą z dnia na dzień w stanie nihilistycznego zawieszenia, pozbawioną poczucia stabilizacji, do którego przyzwyczaiły nas dekady państwa opiekuń-czego, nawet jeśli zapewniało ono jedynie dobrobyt na poziomie minimum socjalnego. Bogowie nowego Rzymu są bowiem kapryśni i pozostawiają niewier-nych poza granicami limesu bądź też czynią z nich swoich niewolników.

Wiemy już, że koniec historii, który miał być początkiem klasy średniej, okazał się końcem klasy średniej i początkiem nowego etapu dziejów. Powszech-nie znane tezy Fukuyamy o końcu historii nie miały w sobie nic z historycznej konieczności i oparte były na logice racjonalizmu technologicznego ugruntowanego w prawach natury. Rządziła nimi arytmetyka przemocy ukrytej za fasadą liberalnej demokracji. Współczesna technologia – a w szczególności nowe technologie – jest jednak mieczem obosiecznym, którego zasięg trudno przewidzieć. Może on raz na zawsze przeciąć gordyj-ski węzeł nierówności, lecz może równie dobrze dobić wymierającą klasą średnią.

Nowy, okropny światPodczas gdy rosnące rozwarstwienie coraz

bardziej daje się nam we znaki, filozofowie polityczni i analitycy stawiają sobie pytanie: czy można zaprowa-dzić równość sprzyjającą demokracji za pomocą na-rzędzi demokratycznych, czy może potrzeba do tego nowego suwerena? Cesarza, który płynąc na fali pono-woczesnego populizmu, rozwiązałby problem nierów-ności i stworzył nowy podmiot uniwersalny. Fukuy-ama wskazuje dzisiaj na możliwość powstania nowej klasy średniej, demokratycznej, niezideologizowanej i optującej za relatywną sprawiedliwością społeczną. Oznaczałaby ona koniec dominacji jakiejkolwiek grupy i mogłaby wspomóc demokrację liberalną w jej drodze do globalnego sukcesu. Wąsko rozumiana elita techno-logiczna i finansowa podzieliłaby natomiast historyczny los burżuazji i arystokracji.

Niezależnie od tego, czym się okaże, nadcho-dząca klasa średnia jest bytem nowego rodzaju. W isto-cie, w przebraniu dawnego słowa pojawia się zupełnie nowe pojęcie – suweren, o którym wciąż niewiele wia-domo. Na pewno nie jest mniejszością, która potrzebuje emancypacji, spogląda bowiem z pozycji władzy. Nie jest też większością zdolną zapewnić stabilizację, bo nie tego od siebie oczekuje. Rozpuszczając się w masie, przestaje

istnieć w dotychczasowej postaci o tyle, o ile nie ma się od kogo odróżniać. Pozostaje niedookreślona, lecz nie jest po prostu przeciętna. Jest na wskroś polityczna, gdyż pogardza społeczną przeciętnością. Jest elitarna, choć nie na sposób XX-wieczny. Jest dominująca, choć nie oznacza tyranii większości.

Nowa, rodząca się na naszych oczach kla-sa „średnia” jest średnia tylko z nazwy. Bliżej jej do statystycznej patologii, która określa odchodzącą w przeszłość normę. Składają się na nią freelancerzy i kontraktowi etatowcy, młodzi programiści i naukow-cy, żerujący na systemie działacze trzeciego sektora i przedstawiciele czwartej władzy. Jej reprezentanci są antymieszczańscy, mobilni i wrodzy wobec stabilizacji. Są zarazem najbardziej mieszczańscy w tym sensie, że wyznaczają nowy, przyszłościowy, wielkomiejski standard. Trudno ich nazwać nową oligarchią, gdyż są zbyt liczni i zbyt otwarci. Trudno też prorokować, czy doprowadzą do większej fragmentaryzacji, czy może ustanowią zalążki nowej integracji – czy rozpłyną się po kolejnych protestach, czy może skostnieją, ustana-wiając nową ortodoksję. Pewne jest tylko, że właśnie ustanawiają nowy początek oraz że ukształtują oblicze nadchodzącej epoki.

Marcin Moskalewicz (1980), pracownik naukowy Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, Marie

Curie Fellow na Rijksuniversiteit Groningen (2005, 2007), stypendysta m.in. University of California w Berkeley (2003) i Fundacji na Rzecz Nauki

Polskiej (2011). Redaktor działu Polityka online.

7k t o j e s t w ś r o d k u ?