primum non nocereNumer trzeci - styczeń/marzec 2011 ... ką kończyny górnej, a dokład-nie stawem...

8
primum non nocere Numer trzeci - styczeń/marzec 2011 ORLIMAN Polska s.c. ul.Sportowa 4/13 55-200 Oława ISSN: 2081-8874 w numerze Ortotyka w lecze- niu patologii sta- wu kolanowego Bez nich jak bez ręki W tym numerze „SZNU- RÓWKI” zajęliśmy się tematy- ką kończyny górnej, a dokład- nie stawem nadgarstkowym. ORLIMAN cieszy się bardzo bogatą ofertą wyrobów za- opatrzenia ortopedycznego tego stawu. Wybrane pro- dukty prezentujemy w arty- kułach na stronie 3 - „Bez nich jak bez ręki” oraz na stronie 7 - „Łuska na dłoń i przedramię”. Z dr Andrzejem Komo- rem rozmawia Redak- cja SZNURÓWKI Patologia stawu kolanowe- go od wielu lat znajduje się w centrum uwagi ortopedii i ortotyki. Od lat obserwu- jemy zwiększającą się - na szczęście - długość życia i aktywność sportową ludzi. czytaj na str. 4. Młode wilki To już drugi artykuł studentów Wrocławskiej AM, wydziału Fizjoterapii. Dziś publikujemy pracę na temat urazów stawu nadgarstkowego. czytaj na str. 1. Szczegółowy opis anato- mii nadgarstka oraz per - spektywiczne spojrzenie na kwestie terapii i rehabilitacji stawu z uwzględnieniem reszty kończyny wskazują na dobre przygotowanie do zagadnienia. Artykuł ciekawy merytorycznie. lek. Barbara Cypryńska spec. rehabilitacji medycznej ortopeda SPZOZ Sieradz Rączka rączkę ... LECZY Młode Wilki D o gabinetów lekar - skich często zgła- szają się pacjenci z urazami nadgarstka. W równym stopniu do- tyczy to osób starszych jak i młodych. N adgarstek złożony jest z ośmiu kości ułożonych w dwóch szeregach: bliższym i dalszym. Szereg dal- szy składa się z kości: czworobocznej więk - szej, czworobocznej mniejszej, główkowatej i haczykowatej, które łączą się z podstawa- mi kości śródręcza, two- rząc stawy nadgarstko- wo-śródręczne. Szereg bliższy składa się z kości: łódeczkowatej, księżyco- watej, trójgraniastej i gro- chowatej. Trzy pierwsze łączą się z kością promie- niową za pomocą stawu promieniowo-nadgarstkowego. S taw nadgarstkowy pozwala na wykonywanie ruchów: odwiedzeń w stronę promie- niową i łokciową oraz zginania grzbietowego i dłoniowego. N ajczęstszymi uszkodze- niami w obrębie stawu nadgarstkowego są: - skręcenia, czyli naderwanie więzadła będącego elastycz nym pasem tkanki wiążącej staw; - złamania kości promieniowej (o mechanizmie wyprostnym- -Collesa lub zgięciowym- -Smitha) lub kości łódecz- kowatej, wchodzącej w skład szeregu bliższego kości nadgarstka. P owodem urazów z reguły jest upadek, podczas któ- rego odruchowo wyciągamy kończynę górną do przodu lub do tyłu w celu asekuracji. T ypowym miejscem złamania dla kości promieniowej jest jej odcinek dystalny. Klasyczny przykład to złamanie Collesa, które jest wynikiem upadku na dłoń zgiętą grzbietowo. Wy- nikiem upadku na dłoń zgiętą dłoniowo, jest złamanie Smi- tha występujące stosunkowo rzadko. Do wyżej wymienio- nych urazów dochodzi głównie u osób w wieku podeszłym, dotkniętych osteoporozą, czę- ściej odnotowuje się je u ko- biet. Jeżeli występują u ludzi młodych najczęściej wiążą się z aktywnością sportową, taką jak snowboard, piłka nożna, rolki, bieganie. Ten rodzaj złamania występuje także jako skutek wypadków komunikacyj- nych. Warto zauważyć, że aby doszło do urazu u osoby młodej zadziałać musi znaczna siła. C harakterystycznymi obja- wami złamania jest: ból, obrzęk, krwiak w miejscu urazu oraz zmniejszona ruchomość nadgarstka będące sygnałem do bezzwłocznego udania się na konsultację lekarską. Po- zwoli to ustalić stopień uszko- dzenia i zaplanować cały pro- ces leczenia i rehabilitacji. P odstawą rozpoznania zła- mania jest zdjęcie RTG. Rehabilitacja po złama- niu dystalnego odcinka kości promieniowej. J eśli doszło do złamania bez przemieszczenia lub z niewielkim przemieszczeniem kończyna musi zostać unie- ruchomiona. Stosuje się opa- trunki przedramienno-dłoniowe. W złamaniu z przemieszcze- niem konieczne jest wy- konanie repozycji, a w razie jej niepowodzenia leczenie opera- cyjne, po którym występuje gip- sowanie w pozycji przeciwnej ciąg dalszy na str.6.

Transcript of primum non nocereNumer trzeci - styczeń/marzec 2011 ... ką kończyny górnej, a dokład-nie stawem...

pr imum non n ocereNumer trzeci - styczeń/marzec 2011 ORLIMAN Polska s.c. ul.Sportowa 4/13 55-200 Oława ISSN: 2081-8874

w numerze

Ortotyka w lecze-niu patologii sta-wu kolanowego

Bez nich jak bez rękiW tym numerze „SZNU-RÓWKI” zajęliśmy się tematy-ką kończyny górnej, a dokład-nie stawem nadgarstkowym. ORLIMAN cieszy się bardzo bogatą ofertą wyrobów za-opatrzenia ortopedycznego tego stawu. Wybrane pro-dukty prezentujemy w arty-kułach na stronie 3 - „Bez nich jak bez ręki” oraz na stronie 7 - „Łuska na dłoń i przedramię”.

Z dr Andrzejem Komo-rem rozmawia Redak-cja SZNURÓWKI Patologia stawu kolanowe-go od wielu lat znajduje się w centrum uwagi ortopedii i ortotyki. Od lat obserwu-jemy zwiększającą się - na szczęście - długość życia i aktywność sportową ludzi.

czytaj na str. 4.

Młode wilkiTo już drugi artykuł studentów Wrocławskiej AM, wydziału Fizjoterapii. Dziś publikujemy pracę na temat urazów stawu nadgarstkowego.

czytaj na str. 1.Szczegółowy opis anato-mii nadgarstka oraz per-spektywiczne spojrzenie na kwestie terapii i rehabilitacji stawu z uwzględnieniem reszty kończyny wskazują na dobre przygotowanie do zagadnienia. Artykuł ciekawy merytorycznie.

lek. Barbara Cypryńskaspec. rehabilitacji medycznej

ortopedaSPZOZ Sieradz

Rączka rączkę ... LECZYMłode Wilki

Do gabinetów lekar-skich często zgła-szają się pacjenci

z urazami nadgarstka. W równym stopniu do-tyczy to osób starszych jak i młodych.

Nadgarstek złożony jest z ośmiu kości

ułożonych w dwóch szeregach: bliższym i dalszym. Szereg dal-szy składa się z kości: czworobocznej więk-szej, czworobocznej mniejszej, główkowatej i haczykowatej, które łączą się z podstawa-mi kości śródręcza, two-rząc stawy nadgarstko-wo-śródręczne. Szereg bliższy składa się z kości: łódeczkowatej, księżyco-watej, trójgraniastej i gro-chowatej. Trzy pierwsze łączą się z kością promie-niową za pomocą stawu

promieniowo-nadgarstkowego.

Staw nadgarstkowy pozwala na wykonywanie ruchów:

odwiedzeń w stronę promie-niową i łokciową oraz zginania grzbietowego i dłoniowego.

Najczęstszymi uszkodze-niami w obrębie stawu

nadgarstkowego są:- skręcenia, czyli naderwanie więzadła będącego elastycz nym pasem tkanki wiążącej staw;- złamania kości promieniowej (o mechanizmie wyprostnym- -Collesa lub zgięciowym- -Smitha) lub kości łódecz- kowatej, wchodzącej w skład szeregu bliższego kości nadgarstka.

Powodem urazów z reguły jest upadek, podczas któ-

rego odruchowo wyciągamy kończynę górną do przodu lub do tyłu w celu asekuracji.

Typowym miejscem złamania dla kości promieniowej jest

jej odcinek dystalny. Klasyczny przykład to złamanie Collesa, które jest wynikiem upadku na dłoń zgiętą grzbietowo. Wy-

nikiem upadku na dłoń zgiętą dłoniowo, jest złamanie Smi-tha występujące stosunkowo rzadko. Do wyżej wymienio-nych urazów dochodzi głównie u osób w wieku podeszłym, dotkniętych osteoporozą, czę-ściej odnotowuje się je u ko-biet. Jeżeli występują u ludzi młodych najczęściej wiążą się z aktywnością sportową, taką jak snowboard, piłka nożna, rolki, bieganie. Ten rodzaj złamania występuje także jako skutek wypadków komunikacyj-nych. Warto zauważyć, że aby doszło do urazu u osoby młodej zadziałać musi znaczna siła.

Charakterystycznymi obja-wami złamania jest: ból,

obrzęk, krwiak w miejscu urazu oraz zmniejszona ruchomość nadgarstka będące sygnałem do bezzwłocznego udania się

na konsultację lekarską. Po-zwoli to ustalić stopień uszko-dzenia i zaplanować cały pro-ces leczenia i rehabilitacji.

Podstawą rozpoznania zła-mania jest zdjęcie RTG.

Rehabilitacja po złama-niu dystalnego odcinka kości promieniowej.

Jeśli doszło do złamania bez przemieszczenia lub

z niewielkim przemieszczeniem kończyna musi zostać unie-ruchomiona. Stosuje się opa-trunki przedramienno-dłoniowe.

W złamaniu z przemieszcze-niem konieczne jest wy-

konanie repozycji, a w razie jej niepowodzenia leczenie opera-cyjne, po którym występuje gip-sowanie w pozycji przeciwnej

ciąg dalszy na str.6.

2

Artur Mękwiński, Arkadiusz Kruk

Numer 3, styczeń/marzec 2011 r. ISSN: 2081-8874, Wydawca: Orliman Polska s.c. ul. Sportowa 4/13, 55-200 Oława, tel/fax 71 303 71 41, biuro@orliman- -polska.pl www.orliman-polska.plRedakcja: Artur Mękwiński, Arkadiusz Kruk, Ewelina Mękwińska, redaktor na-czelny: Krzysztof Suwald, opracowanie graficzne, skład i łamanie: MAGMAT ul. Kościelna 3/5, 98-220 Zduńska Wola, druk: POLGRAF ul. Dąbrowskiego 44, 98-220 Zduńska Wola.Redakcja zastrzega sobie prawo korekty oraz publikacji w części lub całości wszelkich nadesłanych mate-riałów. Materiały nie będą odsyłane.

Drodzy Czytelnicy, już trzeci nu-mer „SZNURÓWKI” oddajemy w wasze ręce. Liczba prenume-ratorów rośnie, co bardzo nas cieszy. Prenumerata pozwoli Państwu regularnie otrzymywać kolejne wydania naszego kwar-talnika.Aby zamówić prenumeratę prosimy odesłać na adres: MAGMAT Krzysz-tof Suwald, ul. Kościelna 3/5, 98-220 Zduńska Wola, wypełniony poniższy kupon prenumeraty.

KUPON BEZPŁATNEJ PRENUMERATYZamawiam prenumeratę kwartalnika “Sznurówka”

Odbiorca

ulica

miasto

kod pocztowy

pieczątka i podpisWyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez firmę ORLIMAN i wydawnictwo MAGMAT dla potrzeb prenumeraty.

PRENUMERATA

W trzecim już numerze „Sznu-rówki” możecie Państwo

zapoznać się z kolejnymi wątkami mitologicznymi w medycynie oraz przygodami Felix’a. Ponadto zajęliśmy się szerzej tematyką nadgarstka i możliwościami jego zaopatrzenia. Szczególną uwagę pragniemy zwrócić na wywiad, który przeprowadziliśmy z dr Andrzejem Komorem na temat ortotyki kolana. W nawiązaniu do zbliżających się Świąt Wiel-kanocnych, krótki rys historyczny na temat jednego z głównych atrybutów świąt. Ponadto fotore-portaż no i jak zawsze krzyżówki i szarady. Zapraszamy do lektury.

Drodzy czytelnicy

Jakie buty.. .?Obuwie nie jest jedynie

dekoracyjnym elemen-tem ubioru. Pełni funk-

cję wspierania, wzmacniania, i ewentualnego korygowania funkcji układu narządów ruchu. Sposób życia, akceleracja ogólnego rozwoju dziecka oraz ogólna tendencja do niskiej aktywności ruchowej wpływa-ją negatywnie na fizjologicz-ny proces dojrzewania i rozwoju struktur kostno--mięśniowych stóp. Często prowadzą do powstawania deformacji stóp: płaskosto-pia, koślawości - co może skutkować zaburzeniem rozwoju stawów kolano-wych, biodrowych oraz krę-gosłupa z wadą postawy podczas stania i problema-mi z chodzeniem. Obuwie może ten negatywny proces zahamować, odwrócić, zaś w przypadku rozwoju fizjo-logicznego wzmacniać go.

Prawidłowe obuwie powin-no charakteryzować się

następującymi cechami: CholEWKA (górna część buta)- Skórzana (higieniczna) z mięk-ką wyściółką (zapewni wenty-lację powietrza oraz komfort użytkowania w odróżnieniu do materiałów syntetycznych). - Wysoka - powinna sięgać powyżej kostek bocznych do-kładnie obejmując ich okolicę. Tak dopasowana cholewka ograniczy zdecydowanie ura-zowość.- Z mocnym, wydłużonym zapiętkiem - sztywnikiem we-wnątrz cholewki - z niepodatne-go na odkształcenia materiału. Zapewnia to prawidłową sta-bilizację stopy podczas stania i w każdej fazie chodu (łatwo sprawdzić jej jakość poprzez próbę naciśnięcia tylnej części buta - pięty, opór, twardość to dobry znak).

- odpowiednio wykrojona i zbudowana na prawidłowym kopycie (dobra szerokość i wysokość, umożliwiająca pra-widłowe ustawienie i trzymanie stopy).- Eliminująca konflikty ze stopą (kształt, płaskie szwy, odciążenia miejsc wrażliwych, odpowiednia tęgość zapew-

nią komfort i zachowają funkcję).- Ustawiona pod kątem prostym w stosunku do podeszwy. Ustawienie osi tylnej cholew-ki nie powinno ani koślawić ani szpotawić stępu (postaw parę butów zapiętkiem do siebie i spójrz czy cholewka - - „piętka” jest ustawiona pod kątem prostym do podłoża).PodESZWA- Spód (podeszwa) w odcinku przednim powinien być zwró-cony lekko do środka - około 10-150 oraz być na tyle szeroki by nie blokować swobodnego ustawiania się przodostopia - - ruchu palców stopy. Wąskie obuwie powoduje wzajemne zachodzenie palców na sie-

bie. Zazwyczaj prowadzi to do wystąpienia w późniejszym etapie schorzenia nazwanego halluksami czyli koślawością palucha, bolesnego, nieeste-tycznego i znacząco negatyw-nie wpływającego na biome-chanikę chodu. Brak ruchów palców unie-możliwia kształtowanie się naturalnych łuków stopy.- Czubek podeszwy może być lekko uniesiony - około 5-6 mm. dla poprawienia mechanizmu tak zwanego przekolebania stopy oraz zapobiegania, jakże częste-

mu u dziecka zahaczaniu

przodem

buta o podłoże.

- Wysokość obcasa wraz z podeszwą nie powinna

przekraczać:- do 0,5 cm - do 3 roku życia- do 1,0 cm - do 6 roku życia- 1,5 cm - do 12 roku życia- 2 cm - powyżej 12 roku życiaObcas Thomas’a stanowi standard w profilaktyce ko-ślawości stóp. Zapewnia brak poślizgu zelówki i obcasa oraz fizjologiczny kształt ściółki kopyt, podeszwy i podpo-deszwy.

Kupując obuwie dla swoich pociech sprawdzajcie,

czy uwzględnia ono wymie-nione elementy. Obuwiem w 100% posiadającym wymie-nione tu cechy jest np. obuwie

Cechy obuwia wspie-rające rozwój psycho-motoryczny Twojego dziecka MEMO, które między innymi uzyskało pozytywną Opinię Centrum Zdrowia Dziecka. Jako jedyne w Polsce, po-przez zastosowany system diagnostyczny w podeszwie, obuwie MEMO umożl iwia sprawdzenie czy stopy dzie-ci rozwijają się prawidłowo, czy wymaga ją wsparc ia w postaci wkładek korygu-jących wadę. Buty Memo zapewnią ciągły monitoring rozwoju stóp naszych dzieci.

dokonując wyboru obuwia bacznie sprawdzajmy cer-

tyfikaty i uzyskane opinie, któ-rymi wspierają się producenci obuwia. Ważne by jakość produktu była potwierdzona przez wiarygodną instytucję

wspieraną opiniami leka-rzy ortopedów, którzy dzięki swojej wiedzy i doświadczeniu klinicz-nemu dokonują oceny produktów.

dobre buty to nieste-ty rzadkość. But,

który jest modny nie musi być butem niefizjo-

logicznym. Wymagajmy od producentów uwzględniania cech anatomicznych i roz-wojowych w produkowanym obuwiu. Pamiętajmy buty za-wsze możemy wymienić, stóp niestety nie.

Dr n. med. Ryszard Tomasz Perner, chirurg ortopeda,

traumatologPODZIĘKOWANIA:

W artykule wykorzystano ma-teriały informacyjno - szko-

leniowe stworzone przez ś.p. dr n.med. Ryszarda Tomasza Pernera, uznanego autorytetu w dziedzinie zaopatrzenia orto-pedycznego, szczególnie obuwia ortopedycznego. Redakcja wyraża swoje podziękowania dla Firmy MDH Profilaktyka za udostępnie-nie w/w materiałów.

Prezentujemy Państwu nowy produkt firmy Or-l iman - łuska na dłoń

i przedramię o numerze ka-talogowym OM6101. Nowe rozwiązanie zapewnia lekkość konstrukcji oraz łatwe i szybkie dopasowanie do wymaganego ustawienia nadgarstka, dłoni, palców i kciuka. Aluminiowy stelaż obszyty jest welurowym i frotowym materiałem, który zapewnia wchłanianie potu i ma bezpośredni kontakt z ciałem pacjenta. Do kompletu dołączo-no różnych rozmiarów taśmy stabilizująco-mocujące oraz separator palców. Taśmy mają ściśle określony kształt, dłu-

ŁUskA NA DŁOń i PRZEDRAMię nowe rozwiązanie.

gość oraz szerokość wszystko po to by w odpowiedni sposób i z odpowiednią siłą stabilizo-wać, korygować i zabezpieczać ustawienie nadgarstka, dłoni, palców oraz kciuka zgodnie z zaleceniami medycznymi. Se-parator zapewnia zachowanie odstępów pomiędzy palcami.

Zalecane jest zastosowanie łu-ski u pacjentów po udarach,

w celu zapobiegania powstawa-niu przykurczy spastycznych. U pacjentów reumatologicznych w celu zapobiegania „ulnaryzacji” dłoni. W celu redukcji bólu i jako metoda postępowania w terapii stanów zapalnych nadgarstka, dłoni i palców.

liczymy, iż podzielicie się Państwo z nami i naszymi

Czytelnikami swoimi spostrze-żeniami i opiniami na temat naszego nowego produktu.

A.M.

OM 6101

3Rozdział iV Ach Ci Ludzie

Ul ica była dla mnie czymś nowym. Mnó-s t w o z a p a c h ó w ,

drzew, ludzi, wielkie prze-strzenie i zgiełk. Ulica wiąza-ła się jeszcze z czymś. Mój człowiek prawdopodobnie obawiał się jej, gdyż za każ-dym razem kiedy na nią wy-chodziliśmy, przywiązywał się do mnie sznurkiem.

Pamiętam pierwszy raz, kiedy musiałem go na nią

wyprowadzić. Było skwarne popołudnie, zupełnie nie chciało mi się wychodzić, ale człowiek się uparł. Wtedy nie wiedziałem jeszcze, że boi się ulicy, więc zdziwiłem się, gdy usiłował przypiąć mi swój sznurek bezpieczeń-stwa. W końcu jednak udało mu się mnie przekonać.

Wyb ieg łem c iągnąc człowieka za sobą na

sznurku. Nie był specjalnie ruchliwy. Jednak bramę uda-ło nam się osiągnąć w miarę szybko. Na ulicy dopiero się zaczęło. Nie byliśmy w stanie pokonać więcej niż dwadzieścia kroków bez zatrzymywania się. Każda ludzka samiczka, nieza-leżnie od wieku, wywalała na mnie oczy jak bym był jakimś zjawiskiem. Aż za-cząłem się oglądać, czy przypadkiem nie mam coś z uszami czy ogonem, ale nie, wszystko było w porząd-ku. Wszystkie przystawały, zaczepiały mojego człowie-ka i zaczynały szczebiotać. Dziwiłem się, jak on to może wytrzymać. Przyglądałem się, czy wszystko z nim w porządku, ale nie zdradzał żadnych niepokojących obja-wów. Przeciwnie, wyglądał na zadowolonego. Nie cały czas oczywiście. Raz nawet chciał uciekać, kiedy przy-klęknęła przy mnie bardzo miła pani o bardzo dużych rozmiarach. Na moje oko była w wieku staruszki Dia-ny, o której wspominałem wcześniej, ale w jej ubrania zmieściłoby się ze trzech takich ludzi jak mój. No i miała niesamowicie czer-wony pyszczek, czworo oczu i kupę siana na głowie. Mu-siałem zaprzeć się z całych sił, żeby go powstrzymać, ale gdy zobaczyłem przerażenie w jego oczach, trochę mu po-luzowałem i ruszyliśmy dalej.

W większości wypadków jednak mój człowiek

dość chętnie wdawał się w rozmowy z różnymi ludz-kimi samiczkami, tyle że zawsze były jak na mój gust chude i nieapetyczne i wywo-ływały dziwne reakcje. Mój człowiek robił się gadatliwy, a one zaczynały przewracać oczami, przeczesywać włosy i wykonywać różne gesty, które, gdyby były z mojego

Najprostsze rozwiąza-nia w postaci owija-nych dookoła nad-

garstka taśm wykonanych z materiału typu Thermo--med (4607, 4603, 4600),

czy też veluru, pianki i frotte (M700, M600), stosowane są

W bieżącym numerze możecie Państwo przeczytać o niektórych urazach nadgarstka i najczęstszym postępowaniu w takich sytuacjach. Chcieliby-

śmy trochę przybliżyć pozostały oferowany przez nas asortyment w zakresie zaopatrzenia tej części ciała.

BEZ NiCH JAk BEZ Ręki

najczęściej przy zespole cieśni nadgarstka czy też do prac fi-zycznych w celu wzmocnienia siły uchwytu i odciążenia struk-tur więzadłowo-ścięgnistych znajdujących się w okolicy więzadła poprzecznego nad-garstka.

Nieco bardziej rozbudowane wersje posiadają ujęcie

kciuka, które pozwala na zasto-

sowanie w przypadkach „kciuka narciarza” czy w zwyrodnie-niach stawu siodełkowego kciuka. Tego typu rozwiązania są wykonywane z materiałów różnej elastyczności i zróżni-cowanej przepuszczalności dla powietrza (MP70, MP72, 4604).

ortezy tego typu występują również w wersjach dłu-

gich (MFP80, MFP81) i mogą być stosowane np. w dolecza-niu po unieruchomieniu gipsem.

Kciuk może być również unieruchomiony oddzielnie

(FP71, FP74, FP75), dzięki

temu możemy unieruchomić czy też ustabilizować tylko te stawy, które tego wymagają.

W sytuacjach gdy nie jest potrzebne unieruchamia-

nie kciuka można zastoso-wać ortezy bez jego ujęcia. Posiadają one różną długość i siłę stabilizacji, która wynika z zastosowanego materiału (MF50, MF60, MF52, MF61, M760, 4601).

Łuski termoplastyczne są najsilniejszym środkiem

stabilizującym dystalną część kończyny górnej, który znajduje się w naszej ofercie. Są one ukształtowane w taki sposób by zapewnić właściwe i różno-rodne ustawienie palców oraz nadgarstka względem siebie, w zależności od potrzeb tera-peutycznych (TP6100, TP6101, TP6102).

A.M.

OM 6101

4

Redakcja SZNURÓWKI (RS): Panie doktorze, patologia

stawu kolanowego i ortotyka - czy mają ze sobą dużo wspólnego?

Andrzej Komor (AK): Pato-logia stawu kolanowego od

wielu lat znajduje się w centrum uwagi ortopedii i ortotyki. Od lat obserwujemy zwiększającą się - na szczęście - długość życia i wzrost aktywności sportowej ludzi. Zwiększa się wiedza na temat osiągnięć medycyny oraz potrzeba właściwego komfortu życia, zwiększa się zasobność portfela pacjentów i te okolicz-ności stawiają przed zespołem leczącym wymogi stosowania najnowszych technologii i ma-teriałów, z których wykonane są implanty chirurgiczne jak i ortezy.

Zaopatrzenie ortopedyczne jest jednym z etapów le-

czenia pacjenta. Prawidłowo dobrana orteza, adekwatna do etapu leczenia poprawia wynik i komfort terapii oraz zmniejsza ryzyko ponownego urazu stawu w okresie rekonwalescencji. Natomiast źle dobrana lub nieprawidłowo założona orteza może zniszczyć efekt skompli-kowanej operacji i wielotygo-dniowej rehabilitacji.

RS: Czy oferta polskich dystry-butorów jest nowoczesna czy pozostajemy nadal daleko w tyle za światem?

AK: Na rynku obecnych jest wielu dystrybutorów sprzę-tu ortopedycznego a każdy z liczących się producentów światowych posiada swojego przedstawiciela. Ortezy stawu kolanowego dostępne są jako wyroby gotowe lub wykonywa-ne indywidualnie dla „niewy-miarowego” pacjenta. Mnogość i wartość oferty sprawia jednak, że jakość i funkcjonalność ofe-rowanych ortez jest różna i nie zawsze spełniają one oczeki-wania leczącego.

RS: Leczącego to znaczy kogo?

AK: W procesie leczenia bie-rze udział cały zespół leczący (lekarz, fizjoterapeuta, ortotyk) ale za cały ten zespół odpowie-dzialny jest lekarz. Natomiast wiedze z zakresu ortotyki po-winien posiadać każdy członek zespołu leczącego aby potrafić prawidłowo dopasować ortezę i wytłumaczyć pacjentowi za-sadność jej stosowania i spo-sób użytkowania. Obawiam się, że nadal zbyt mało czasu

poświęcamy na edukację pa-cjenta, a jak wiem z własnej praktyki pacjent, który rozumie „swoja chorobę” osiąga lepsze wyniki leczenia.

RS: Niestety tak się jeszcze zdarza. Ale przejdźmy ad rem - co, gdzie, kiedy?

AK: W zależności od etapu leczenia stosuje się ortezy te-rapeutyczne lub funkcjonalne.

orteza terapeutyczna (fot.1) jest dużą konstrukcją

z dwoma długimi szynami bocz-nymi (wyjątkowo trzecia szyna tylna, blokująca zgięcie stawu kolanowego) i zegarem jed-noosiowym, pozwalającym na regulowanie zakresu ruchu.

Brak ramy (dwie szyny bocz-ne niepołączone bezpo-

średnio ze sobą) pozwala na adekwatne dopasowanie ortezy do zmieniających się w trakcie leczenia obwodów kończyny. Jak sama nazwa wskazuje orteza jest stosowana w okre-sie bezpośrednio po urazie lub zabiegu operacyjnym, gdy staw jest obrzęknięty, bolesny i dochodzi do zaników mię-śniowych (zwłaszcza mięśnia 4-głowego); jak wiemy z prak-tyki różnice obwodów mogą być znaczne.

Wyściółka ortezy powinna być wykonana z materiału

porowatego, pozwalającego skórze na oddychanie jak rów-nież mało rozciągliwego, aby orteza nie ulegała niekontro-lowanemu przemieszczaniu. Szyny ortezy, a więc elementy odpowiadające za stabilizację uszkodzonego stawu, powinny być wykonane z materiałów

lekkich, wytrzymałych i pozwa-lających na ich domodelowanie do kształtu kończyny. To chyba nadal jeden z najczęściej popeł-nianych błędów podczas zakła-dania ortezy - brak domodelo-wania szyn - a to powoduje, że orteza w jednym miejscu uwiera pacjenta a w drugim odstaje na kilka centymetrów. Oczywiście stabilność w takim przypad-ku jest wątpliwa. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy mamy do czynienia z pacjentem z dużą koślawością lub szpotawością stawu kolanowego na tle zmian zwyrodnieniowych. W takim przypadku należy rozważyć (jeśli leczenie operacyjne nie wchodzi w grę) zastosowanie ortezy udowo-podudziowo--stopowej wykonanej indywi-dualnie.

Zadaniem ortezy terapeu-tycznej jest zapewnienie

stabilności zaopatrzonego stawu tak więc powinna być noszona 24 godziny na dobę. 24 godziny przynajmniej we względnym komforcie.

RS: Czy ważna jest długość or-tezy?

AK: Większość ortez terapeu-tycznych produkowana jest w rozmiarze uniwersalnym lub 2-3 rozmiarach. Ponadto niektóre posiadają możliwość regulacji długości dzięki rozsuwanym lub odkręcanym elementom. Orteza terapeutyczna powinna obejmować 2/3 długości uda i podudzia, aby zapewnić sta-bilizację stawu kolanowego. Taki rodzaj stabilizacji można w uproszczeniu nazwać sta-bilizacją mechaniczną stawu, w którym są uszkodzone więza-dła lub jest krótko po leczeniu operacyjnym, więc przeszczep więzadłowy nie jest jeszcze wygojony.

RS: Długość ortezy, domodelo-wanie szyn; na co jeszcze zwrócić uwagę?

AK: Na prawidłowe ustawienie zegara. W ortezach terapeu-tycznych najczęściej stosuje się zegary jednoosiowe (fot.2) ponieważ są tańsze i trwal-sze niż wieloosiowe. Ponadto

w pierwszym okresie leczenia zazwyczaj nie zezwalamy pa-cjentowi na zgięcie stawu ko-lanowego powyżej 90°, można więc powiedzieć, że w tym za-kresie (0-90°) występuje tylko ruch zgięcia i wyprostu, czyli w uproszczeniu jest wokół jed-nej osi. Oś obrotu znajduje się na wysokości nadkłykci kości udowej i tam też powinien być umieszczony środek zegara (tzw. guzek przywodzicieli). Samo domodelowanie szyn nie wystarcza jeszcze do utrzyma-nia ortezy na swoim miejscu. Do tego potrzebny jest jeszcze sposób oparcia lub zawieszenia na kończynie (fot.3), ponieważ

podczas chodzenia ciężar orte-zy będzie powodował jej opada-nie. Najpewniejszym sposobem jest oparcie ortezy na wkładce montowanej do buta, na drugim miejscu znajduje się opar-cie nadkostkowe, gdzie dolny element ortezy opiera się nad kostką przyśrodkową i boczną stawu skokowego. Trzecim sposobem zawieszenia ortezy jest pasek umieszczony nad brzuścem mięśnia brzuchatego łydki. Jeśli dojdzie do opusz-czenia ortezy, podczas zgięcia kolana dojdzie do nacisku pa-sków podudziowych i podwich-nięcia przedniego piszczeli (fot. 4), co może uszkodzić gojące się więzadła.

RS: W takim razie kiedy i komu zalecić ortezę funkcjonalną?

AK: Orteza funkcjonalna (fot. 5) jest konstrukcją ramową, krótszą i mniej zabudowaną niż terapeutyczna. Rama ortezy, wykonana z dwóch elementów połączonych dwoma policen-trycznymi zegarami musi być sztywna i niepodatna na uszko-dzenie lub zmianę kształtu. Taka konstrukcja ma wystar-czającą wytrzymałość na duże obciążenia nawet podczas aktywności sportowej ale bar-dzo małą możliwość adaptacji do zmieniających się obwodów mięśni. Tak więc produkowa-

ORTOTYkA W LECZENiU PATOLOGiCO, GDZIE I KIEDY. Część 1.Z dr Andrzejem Komorem rozmawia Redakcja SZNURÓWKIDr Andrzej Komor, specjalista chirurg ortopeda traumatolog, w okresie 2001-2007 lekarz Naro-dowej Reprezentacji Polski U17-U21 w piłce nożnej. Od lat zajmuje się również tematyką ortotyki i protetyki narządu ruchu. Konsultant Bledsoe Brace Systems w Polsce.

na jest w wielu rozmiarach a w przypadku „niewymiaro-wego” pacjenta konieczne jest wykonanie modelu na indywidualne zlecenie. Ortezy funkcjonalne zalecane są pa-cjentom, którzy odbudowali już masę i siłę mięśniową; można je stosować od momentu rozpo-częcia ćwiczeń z oporem.

W ortezach funkcjonalnych stosuje się zegar policen-

tryczny, który pozwala na za-chowanie fizjologicznego ruchu w stawie kolanowym w zgięciu powyżej 90° (w maksymalnym zgięciu dochodzi do przetocze-nia do tylu kłykci kości udowej względem kości piszczelowej, połączenie zgięcia, toczenia

Zawieszenie ortezy

nadkłykciowe (nie działa)

nad mięśniem brzuchatym łydki

oparcie na wkładce do buta (najpewniejsze)

nadkostkowe

dystalne przesunięcie zegara

Podczas zgięcia stawu ko-lanowego kość piszczelowa jest spychana do przodu (pod-wichnięcie przednie piszczeli)

fot.1

fot.3

fot.2 fot.4

5gatunku, odczytałbym jako dwuznaczne. No i każda mu-siała mnie pogłaskać, więc mój człowiek ciągle brał mnie na ręce, to znowu stawiał na ziemi, prawie puściłem pawia od tej huśtawki. Wolałem już jak się do mnie schylały i mój człowiek chyba też, bo zawsze bacznie im się wtedy przyglądał.

Sam lubię suczki, więc zrozumiałem, co jest

grane. Postanowiłem mu pomóc, w końcu czekało nas wiele lat partnerstwa i powin-niśmy się dobrze rozumieć. Moje postanowienie wpro-wadziłem w życie już przy następnej napotkanej blond samiczce, na widok której oczy mojego człowieka wy-raźnie się rozjarzyły. Oczywi-ście zatrzymała nas i schyliła się, aby mnie pogłaskać. Za-uważyłem, że miejsce, gdzie my psy mamy ogon wyraźnie przykuło uwagę człowie-ka. Wyczułem, że chętnie poszedłby z nią na trawnik i pomyślałem, że miło byłoby pokazać w jakiś sposób, że ją akceptuję. Zakręciłem się wokół jej nóg, obwąchałem tu i tam, wszystko zgodnie z procedurą, a następnie w geście otwartości obsika-łem jej białe buciki.

Później zatrzymywaliśmy się już tylko w bramach.

Mimo że człowiek nie obsi-kał żadnej i cała odpowie-dzialność za oznaczenie terenu spadła na mnie, to stosunkowo szybko trafili-śmy do domu i zupełnie nie rozumiem, skąd wziął się ten pośpiech.

Rozdział V Partnerstwo

Minęło już sporo cza-su, od kiedy za-witałem pod dach

nowego domu i powoli za-czynaliśmy poznawać się co-raz bardziej z moimi ludźmi. W ciągu tych dni przeko-nałem się, że są mi bardzo oddani i troskliwi, a i ja wy-konałem wiele przyjaciel-skich gestów w ich kierun-ku. Rozumieliśmy się coraz lepiej. Ja nie obsikiwałem butów znajomych mojego człowieka, on pozwalał się grzecznie wyprowadzać na spacer, gdy tylko zechciałem

sTAWU kOLANOWEGOi rotacji, czyli ruch wokół wielu osi). W zegarach policentrycz-nych z reguły nie stosuje się ograniczników zakresu ruchu.

RS: A w jaki sposób krótka or-teza może ustabilizować staw kolanowy?

AK: Orteza funkcjonalna jest konstrukcją krótką więc nie może mechanicznie ustabi-lizować stawu kolanowego. Ale nie musi, ponieważ prze-znaczona jest dla pacjentów z wygojonymi już więzadłami. Jak wykazały badania Baracka i Newberga propriocepcja w stawie kolanowym po rekon-strukcji więzadła krzyżowego przedniego powraca w okresie od 15 do 31 miesięcy po zabie-gu operacyjnym. A brak pro-priocepcji oznacza, ze pacjent

ma już mechanicznie stabilny staw (prawidłowo napięte wię-zadła) ale nie odzyskał jeszcze kontroli nerwowej nad nim (brak stabilizacji czynnościowej). W prawidłowo funkcjonującym stawie kolanowym w momencie wystąpienia ruchu przekracza-jącego fizjologiczny zakres dochodzi na naciągnięcia wię-zadeł i przesłania z zakończeń proprioceptywnych więzadło-wych impulsu do mięśni, któ-re napinając się w odpowie-dzi chronią staw. W stawie, w którym nie doszło jeszcze do odtworzenia propriocepcji nie można liczyć na ostrzegawczy impuls z więzadeł. Zastępuje go impuls z tkanek okołosta-wowych „ugniatanych” przez ściśle przylegającą do kończy-ny ortezę.

W uproszczeniu można więc powiedzieć, że orteza

funkcjonalna stabilizuje czyn-nościowo a orteza terapeu-tyczna mechanicznie staw kolanowy.

RS: Tak więc stosowanie ortez funkcjonalnych w okresie wcze-snym pooperacyjnym lub poura-zowym, gdy staw jest niestabilny, obrzęknięty, bolesny i istnieją za-niki mięśniowe nie jest wskazane. Czy są jakieś specjalne rodzaje ortez funkcjonalnych stawu kola-nowego?

AK: Tak, to ortezy dynamiczne oraz stosowane w zmianach zwyrodnieniowych stawu kola-nowego jak również w patologii stawu rzepkowo-udowego.

CDN

aJAJAjUdomowione najpraw-

dopodobniej w III ty-siącleciu p.n.e. w In-

diach, 1000 lat p.n.e. hodowane w Chinach, około 500 lat p.n.e. w Egipcie i Europie (również w Polsce, o czym świadczą od-nalezione w czasie wykopalisk w Biskupinie kurze kości). Kury, bo o nich mowa, przypominały wtedy dzisiejsze kury bezraso-we. Współcześnie wyróżnia się około 80 kurzych ras o różnym przeznaczeniu, nadal chyba jednym z najważniejszych ku-rzych zadań jest znoszenie jajek zyskujących szczególną popularność tuż przed Święta-mi Wielkanocnymi.

Wykorzystywane do ciast, sałatek, konsumowane

na świąteczne śniadanie z ma-jonezem, chrzanem, sosami lub żurkiem, przede wszystkim jed-nak poddawane niezliczonym zabiegom zdobienia, po których zajmują centralne miejsce w ko-szyczkach ze święconką a póź-niej na świątecznych stołach.

Zwyczaj zdobienia jajek zna-ny był już w starożytności,

najstarsze odkryte pisanki po-chodzą z terenów Mezopotamii. Najstarsze malowane skorupki jajek na terenie Polski odkryto w czasie wykopalisk przy po-zostałościach słowiańskiego grodu na terenie Opolszczy-zny. W czasach przedchrze-ścijańskich jaja stosowano do dekoracji, miały też znaczenie w obrzędowości i symbolice. Od zawsze były symbolem od-radzającego się życia, a wraz z Chrześcijaństwem nabrały kolejnego znaczenia – stały się symbolem nadziei wynikającej ze zmartwychwstania Jezusa.

Osobiście preferuję bar-wienie jajek metodami

tradycyjnymi, bez używania sztucznych barwników. Choć zapewnia się nas, że barwniki te są nieszkodliwe, to jednak zdecydowanie przychylam się do „babcinych” sposo-bów. Może wymagają trochę wcześniejszego pomyślenia o przygotowaniu składników barwiących, ale czy święta nie polegają właśnie na przygoto-waniach?

Łupiny cebuli (w odpowied-niej ilości) zabarwią nam

skorupkę jajka na brązowo, kora dębu, olchy lub łupiny orzecha włoskiego uczynią skorupkę czarną (przecież zaleca się płukanie ciemnych włosów w wywarze z kory lub łupin orzecha włoskiego), kora młodej jabłoni lub kwiat nagiet-ka (również w odpowiednich ilościach) zabarwią jajko na żółto, listki barwinka lub pędy młodego żyta – na zielono, za-nurzenie jajka w soku z buraka uczyni je lekko różowym (ile razy doświadczyliśmy pochla-pania najlepszej bluzki lub su-kienki czerwonym barszczem, więc dlaczego nie ma to zadzia-łać w przypadku skorupki…). Barwienie naturalnymi sposo-bami musi trwać oczywiście dłużej niż 2-3 minuty, w czasie których barwimy jajka w sposób „współczesny”. Myślę jednak, że można z tego uczynić coś w rodzaju zabawy – a gdyby tak pomieszać składniki? Może nasze pisanki nabiorą bardziej oryginalnych odcieni? Chyba sama w tym roku pomieszam…

Zabarwione jajka, zwane kraszankami, można prze-

kształcić w drapanki lub pisanki. O ile jednak w przypadku pierw-szych wystarczy zaopatrzyć się w cierpliwość twórcy oraz ostre narzędzie do zdrapywania barwnika ze skorupki (może to być nożyk, igła, szpilka lub nawet cyrkiel), o tyle w przy-padku drugich potrzebnych nam będzie więcej narzędzi – efekt końcowy jest jednak wart wysiłku.

Świeczka, patyczek (ołówek, kredka) oraz szpilka. Po

wbiciu szpilki w drewienko, zanurzamy jej główkę w rozto-

pionym (na gazie, płycie, byleby w jakimś naczyniu) wosku i tak malujemy niebarwione jeszcze jajko. Efekt pracy będzie wi-doczny w całości po zabarwie-niu jajka, ponieważ fragmenty skorupki pokryte woskiem po-zostaną białe.

Dawniej zdobieniem jajek zajmowały się wyłącznie

kobiety, mężczyznom w tym czasie wstęp do izby był wzbro-niony (!), więc drogie Panie – barwa i wygląd wielkanocnych jajek w waszych rękach…

DaS

fot.5

Kaczka dziwaczka,rozumiem, ale KURA!!?

6

Asklepios - bóg sztuki lekarskiejAsklepios był synem boga Apollina i ziemskiej ko-biety Koronis. Był więc herosem i dlatego też nie zamieszkiwał na szczycie Olimpu, który według wierzeń Greków uchodził za siedzibę bogów. A jak został on bogiem sztuki lekarskiej, wyjaśnia mit o niezwykłych narodzinach tego herosa.

część pierwsza

do mechanizmu urazu. Pod-czas unieruchomienia, jeżeli nie ma ku temu przeciwwskazań, należy regularnie stosować ćwiczenia izometryczne, które ułatwią i przyspieszą późniejszy powrót do pełnej aktywności i sprawności.

W wielu przypadkach w te-rapii pourazowej, stosuje

się pozycje ułożeniowe takie jak pozycja pośrednia i Cottona-Le-dera inaczej zwana tradycyjną. W procesie rehabilitacji należy skupić się na poprawie ukrwie-nia, przywróceniu pełnego zakresu ruchu w stawie oraz wzmocnieniu siły mięśniowej. Ćwiczenia powinno dobierać się w zależności od etapu le-czenia, stanu pacjenta. Należy stosować ćwiczenia czynne i bierne palców, ćwiczenia czynne barku i łokcia, ćwicze-nia wzmacniające kończynę górną, zaczynając od ćwiczeń biernych, wspomaganych, sa-mowspomaganych, czynnych stopniowo zwiększając obcią-żenie. Pomimo, iż uszkodzeniu uległy struktury okołonadgarst-kowe, należy zwrócić uwagę na całą kończynę, ponieważ unieruchomienie nadgarstka w postaci różnej długości rę-kawiczki zawsze powoduje różnego rodzaju ograniczenia na skutek dodatkowego cię-żaru założonego gipsu. Prze-ciążenia kończyny i obręczy kończyny górnej powinny być zredukowane bądź zniwelo-wane. Skumulowane napięcia okolicy obręczy barkowej mogą powodować powstawanie dole-gliwości kręgosłupa szyjnego i piersiowego. Prostym i sku-tecznym środkiem zaradczym jest temblak, w którym można

nosić „zagipsowaną” kończynę.

Po zdjęciu opatrunku do wy-konywanych już, wymienio-

nych wyżej ćwiczeń, dochodzą ćwiczenia samoobsługi. Często wykorzystuje się różnego typu przybory takie jak taśmy thera-band, hantle, piłeczki, laseczki, piramidki, etc.

Kończyna po długim okre-sie unieruchomienia jest

zawsze słabsza, bardziej po-datna na wszelkiego rodzaju uszkodzenia oraz przeciążenia. W celu zabezpieczenia przed powstaniem tego typu powikłań stosuje się różnego rodzaju ortezy-stabilizatory zewnętrz-ne. Właściwy ich dobór nie jest sprawą łatwą. Należy uwzględ-nić wiele czynników: - rodzaj złamania (jedno lub wieloodłamowe, zmiażdżenie)- stan czynnościowy kończyny po zdjęciu unieruchomienia (pełny zrost, brak zrostu, zrost częściowy, zespolenie wewnętrzne, zaniki mięśniowe)- deformacje pourazowe- stopień wydolności naczy-

niowej (powikłania naczynio- wo-krążeniowe)- w jaki sposób będzie stoso- wana (tylko do unierucho- mienia, do pracy, tylko do aktywności sportowej).

Ich zaletą jest zabezpieczenie kończyny, możliwość pro-

wadzenia dalszej aktywnej rehabilitacji oraz normalnego funkcjonowania w trakcie nor-malnych typowych czynności dnia codziennego. Często zrost kostny nie jest pełny, zwłasz-cza u osób starszych, mimo to ze względu na zły stan skóry, problemy natury krążeniowo--naczyniowej, specjalista rezy-gnuje z ponownego zakładania gipsu. Orteza lub stabilizator może być idealną alternatywą do zakończenia procesu lecze-nia - uzyskania pełnego zrostu i ochroną przed odnowieniem złamania.

osobną grupą ortez są łuski termoplastyczne, które

pozwalają na bardzo efektywne unieruchomienie, a jednocze-śnie, dzięki właściwościom

Rączka rączkę ... LECZYciąg dalszy ze str.1.

Pewnego razu Apollo gościł u króla Lapitów. Poznał tam królewską córkę,

piękną Koronis, którą gorąco pokochał. Po pewnym czasie wyjechał do Delf, a będącą w ciąży Koronis pozostawił pod opieka białego kruka. Ptak ten miał strzec Koronis i dbać o to, aby dochowała wierności Apol-linowi. Koronis jednak zdradziła Apollina z Ischysem, którego kochała potajemnie. Odgadł to Apollo zanim biały kruk zdążył dolecieć z wieścią o tym wy-darzeniu. Wówczas Artemida,

aby pomścić zniewagę, jakiej doznał jej brat, ugodziła Koro-nis kilkoma celnymi strzałami. A kiedy duch Koronis odszedł do Hadesu, a namaszczo-ne ciało leżało oczekując na spalenie, Apollo zdjęty żalem wspominał brzemienny stan swej ukochanej. Przeklął kru-ka za to, że nie wykłuł on oczu Ischysowi pierwej, niż ten zbliżył się do Koronis, co spowodowało, że białe pióra sczerniały. Stąd też daremne są dla nas poszukiwania „bia-łych kruków”.

Ale wróćmy do głównego wątku mitu. Na miejsce,

gdzie przygotowano stos, aby strawić ciało Koronis, przybył wezwany przez Apollina Her-mes. Jednym cięciem otworzył łono Koronis i wyciągnął żywe jeszcze dziecię. Według innej wersji mitu sam Apollo dokonał tego chirurgicznego zabiegu. Ocalałemu chłopcu nadał imię Asklepios i zaniósł go do gro-ty centaura Chejrona. A gdy Asklepios osiągnął wiek mło-dzieńczy, Chejron wprowadził go w tajniki sztuki lekarskiej. Nauczył Asklepiosa rozpozna-wania ziół leczniczych oraz przyrządzania leków. Asklepios tak umiejętnie dobierał zioła na różne choroby, że zaczęto go uważać za twórcę medycyny i czcić jako boga lekarzy.

Bogumił Przeździak

termoplastycznym, pozwalają na niewielką korektę ustawie-nia złamanej kończyny lub indywidualnego dopasowania poprzez korektę standardowej formy łuski.

Uzupełnieniem rehabilitacji są zabiegi fizykoterapeu-

tyczne takie jak: biostymulacja laserowa, pole magnetyczne niskiej częstotliwości, elek-trostymulacja, prądy TENS, jonoforeza, masaż wirowy, krioterapia oraz ultradźwięki.

W zależności od wieku pa-cjenta stosuje się leki:

- przeciwzakrzepowe w okre- sie unieruchomienia i po zdjęciu gipsu- przeciwbólowe - przeciwobrzękowe- doustne leki przeciwbólowe

Po złamaniach niestety cza-sem mogą występować

różnego rodzaju powikłania. Przyczyny mogą być nastę-pujące:- zbyt luźne unieruchomienie mogące powodować prze- mieszczenie odłamów lub zrost z przemieszczeniem,- zbyt ciasno założony gips mogący powodować niedo-

krwienie (np. zespół Sudecka), - trwałe ograniczenie zakresu ruchu wynikające z zaburzenia osi ruchu w stawie,- zrosty powodujące usztyw- nienie nadgarstka w ułożeniu funkcjonalnie niekorzystnym, - zespół cieśni kanału nad- garstka.

Niektóre z wymienionych powyżej sytuacji wymagają

ponownego zabiegu, w innych niestety stosuje się leczenie ob-jawowe lub nie robi się już nic.

Ze względu na zimową aurę chcielibyśmy przypomnieć,

iż wiele urazów nadgarstka ma miejsce w sytuacjach gdy pośliźniemy się na ubitym śnie-gu, oblodzonym chodniku czy nie odśnieżonych schodach. Starajmy się o tym pamiętać by uważać i samemu także eliminować potencjalnie nie-bezpieczne sytuacje.

Sabina Warta, Justyna Wieczo-rek, Aleksandra Borowska

Akademia Medyczna we WrocławiuIII rok Wydziału Nauk o Zdrowiu

kierunek Fizjoterapia

7i wszystko było na jak naj-lepszej drodze. Pomyślałem więc, że czas skończyć z tą segregacją rasową. Przecież oni to też stworzenia Boże i należy im się szacunek jak wszystkim innym gatunkom. To, że są trochę niedołężni i nie dają sobie rady w otwar-tym terenie, muszą mieszkać w domu, boją się ulicy i moż-na ich z łatwością pogryźć, a oni nawet nie potrafią się bronić, nie upoważnia jesz-cze do dyskryminowania. Podjąłem decyzję, że prze-stanę nazywać i traktować ich jak moich ludzi, a zacznę traktować po partnersku, w końcu razem mieszkamy.

Mój człowiek nazywa się Krzysiu, a jego samicz-

ka nosi imię Basia. Są mili i spędzamy razem dużo czasu, choć jej ciągle nie ma w domu. Siłą rzeczy więk-szość czasu spędzam z Krzy-siem i on uczy się ode mnie najwięcej, mimo że opornie mu to idzie. Długi czas bo-rykaliśmy się z problemem załatwiania spraw fizjologicz-nych. Pamiętacie zapewne historię z kałużą na środku pokoju. Otóż rzecz jasna powtórzyło się to jeszcze kilka razy, choć starałem się znajdować miejsca bar-dziej do tego celu dogodne. Okazało się, że za komin-kiem też im nie odpowiada. Podobnie było z kątem pod oknem, miejscem za szafą, w ciemnym pomieszczeniu ze śliską podłogą, w któ-rym leci woda, też im nie pasowało. Zaczynało mi już brakować miejsc do wyboru. Wszędzie było źle. Przy oka-zji odkryłem, że ludzie wbrew temu, co się o nich mówi, mają całkiem niezły węch. Za każdym razem, gdy wracali do domu po tym, jak pozwo-liłem im wyjść samodzielnie na spacer, zaczynali węszyć i prawie zawsze udało im się odnaleźć miejsce, które akurat testowałem. Nie ro-zumiałem, o co im chodzi. Przecież sami załatwiali te sprawy w domu, w tym ciem-nym pomieszczeniu z wodą. Fakt, że nigdy nie robili kałuż na podłodze, ale ja byłem dużo mniejszy, no i jak miał-bym usiąść na tej dziurze. Robiłem więc to, do czego zmuszała mnie natura tam, gdzie mogłem i zauważyłem pewną regułę. A mianowicie za każdym razem, gdy się wypróżniłem, Krzysiu chciał wyjść na spacer i musiałem mu towarzyszyć. Ponieważ moje czynności pozostawa-ły kością niezgody między nami, postanowiłem dosto-sować się trochę i załatwiać swoje sprawy przy okazji jego spacerów. No, ale do-póki się nie wypróżniłem, on nie miał ochoty wychodzić, a z drugiej strony ani w ząb nie rozumiał tego, co do nie-

Morze słońce P l a ż akrzyki mew unoszących

się nad tłumem wcza-sowiczów spacerują-

cych po zatłoczonym molo. Stragany z pamiątkami. Wie-czorne spacery po promena-dzie i lampka wina w kafejce niedaleko latarni morskiej. Szum fal rozbijających się o falochron, syreny statków kręcących się po porcie, sło-wem Kołobrzeg, jeden z pięk-niejszych polskich kurortów, gdzie można udać się na wy-poczynek i zarzywać uroków uzdrowiskowych. Zamknijmy teraz oczy i pomyślmy... piękne lato... Wróć, jakie lato, patrząc na niektóre fotografie, wygląda jak stacja polarna na Szpicber-genie. Mimo to zachęcam do odwiedzin tego wspaniałego uzdrowiska, które nigdy nie umiera. Grudzień spędzony w Kołobrzegu okazuje się rów-nie piękny, co lipiec. Właściwie jedyna różnica to mróz, ale to miasto zapewnia tyle atrakcji, że można zapomnieć o porze roku, a zimowe morze i tak jest piękne.

fot & text K.S.

8

POZIOMO:3) Ćwiczenie wykonywane dla osiągnięcia biegłości (zwłasz-cza ćwiczenie muzyczne) 7) Grupa osób związana wspól-nymi, ciasno pojmowanymi interesami; klika, sitwa8) Wyborca9) Istota nadziemska; nimfa, rusałka12) Znieczula podczas operacji16) Umiejętność wysławiania się; oratorstwo20) Cyklon zwrotnikowy24) Sportowy sprzęt do rzu-cania25) Maszyna drukarska do składania tekstu23) w butonierce26) Potocznie: rzecz rzadka, niezwykle cenna

PIONOWO:1) Znak firmowy2) Gra dwiema pełnymi taliami kart z dżokerami3) Okres stu lat4) Pracuje w kotłowni5) Japońska sztuka walki, po-dobna do dżudo6) Warsztat tkacki9) Słoneczny razi w oczy10) Jajo jedwabnika11) Waga towaru bez opakowania13) Drzewo Laury i Filona14) Do gry w kometkę15) Kiść owoców17) Tłum, gromada18) „Królewska” gra19) Ryba dorszowata21) Przedstawienie szczegółów22) Świecąca reklama nad sklepem23) Znos statku

Aforyzmy... Miłość - wieczna wiosna kobiety i wieczna jesień mężczyzny.

Helena Rowland

Popatrz jak nam wiosna ubiera przyrodę i rozbiera panny, a zwłaszcza te młode.

Lech Konopiński

Lekarz leczy chorobę, a zabija pacjenta.Francis Bacon

Wiosna jest rozpuszczaniem zimy.Ludwik Jerzy Kern

w kuchniPanowie, obok napisałem, że wiosna za pasem, a kobiety są piękne. Do tego zaraz nadejdzie, albo właśnie minął 8 marca. Bierzmy się zatem do roboty i przygotujmy swym ukochanym dania może niezbyt wyszukane, ale wykonalne.Sledzie z gorczycąSkładniki: płaty śledziowe - 6 szt., ce-bula - 6 szt., 2 opakowania gorczycy, pieprz, oliwa.Płaty zakupić w centrali rybnej, na-moczyć aby nie były zbyt słone, wodę odlać, następnie pokroić śledzie na kawałki wielkości dającej zaspokoje-nie smaku ukochanej a jednocześnie dostatecznie małe, aby nadawały się na zakąskę. Cebulę pokroić w kostkę. W słoju układać warstwami: kawałki śledzi, cebulę, gorczycę (warstwy podobnej grubości). Każdą warstwę wzbogacić pieprzem. Czynności po-wtórzyć do zapełnienia słoja, całość zalać oliwą. Spożywać po 24 h.

Kluski kładzioneSkładniki: szklanka mąki, 1 jajko, woda, sól - ilości dobrać wg konsy-stencji ciasta.Mąkę wrzucić do miski lub innego naczynia, wbić całe jajko, dolać wody i mieszać łyżką do uzyskania kon-systencji gęstego kleju do drewna. W garnku zagotować osoloną do smaku wodę, nie trzeba mieszać, nie przypali się. Przygotować filiżankę z zimną wodą. Łyżeczkę do herbaty zanurzać w zimnej wodzie a następnie nabierać nią ciasto i zanurzając w wodzie gotu-jącej pozwolić mu się oderwać. Kluski ugotować do miękkości, podawać z to-pionym masłem i dowolnymi dodatkami.

k O N k U R s

Zgadnij co to ...

***

szyfrograf

Zapraszamy do wzięcia udziału w szaradach i łamigłówkach, które dla Państwa przygotowaliśmy. Wśród nadawców popraw-nych rozwiązań rozlosujemy nagrody rzeczowe - sprzęt RTV i AGD. Odpowiedzi prosimy nadsyłać na kartach pocztowych do 30.05.2011 r. na adres: MAGMAT Krzysztof Suwald ul. Kościel-na 3/5 98-220 Zduńska Wola, z dopiskiem „Konkurs Sznurówka nr 3”. Prosimy o przystawienie pieczątki i czytelny podpis na karcie z odpowiedziami, co znacznie ułatwi nam identyfikację zwycięzców.Konkurs przeznaczony dla osób związanych zawodowo z zaopa-trzeniem ortopedycznym.W konkursie z nr 2. nie wylosowano prawidłowych odpowiedzi a to oznacza kumulację nagród w bieżących konkursach. Zapraszamy do udziału.

Rozwiązanie stanowi hasło zapisane szyfrem.

W straży pożarnej dzwoni telefon.- Dzień dobry, czy to ZUS?- ZUS spłonął.Po pięciu minutach znowu dzwoni telefon.- Dzień dobry, czy to ZUS?- ZUS spłonął.Po następnych pięciu minu-tach znowu dzwoni telefon.- Dzień dobry,czy to ZUS?- Ile razy mam panu powta-rzać, że ZUS spłonął! - od-powiada wściekły strażak.- Ale jak przyjemnie tego posłuchać!

- Mamusiu, co się dzieje z miodem z miodowego miesiąca?- Wsiąka w męża i tak po-wstaje stary piernik.

Archeolodzy odnaleźli na głębokości 20 m szkielet ma-muta. To kolejny dowód na to, że mamuty żyły w norach.

Praktykant pyta ordynatora:- Co mam wpisac w rubryce „przyczyna zgonu” ?- Swoje nazwisko ...

Ku przestrodzeDwaj mali chłopcy sto-ją przed kościołem, z którego wychodzą właśnie nowożeńcy. Jeden z chłopców mówi:- Patrz jaki teraz będzie czad!Po czym biegnie do pana młodego i wola:- Tato, tato!

go mówię. Stało się jasne, że ludzie nie mają talentu do języków i jedyną płasz-czyzną porozumienia pozo-stawało prymitywne szcze-kanie. Trudno, ale tylko to byli w stanie pojąć. Musiałem sam zacząć ustalać grafik spacerów Krzysia i informo-wać go o właściwej porze, szczekając przy drzwiach, żeby wiedział, co ma robić. Nie było to proste. Któregoś razu podszedłem do drzwi i zgodnie z powziętym pla-nem dałem znać, że czas na spacer. Krzysiu jednak wyraźnie mnie nie zrozumiał. Spojrzał tylko na mnie i coś tam po swojemu zagadał. Ci-śnienie rosło, więc ponagliłem go kolejnym szczeknięciem. Tym razem podszedł i zaczął mnie wypytywać, o co mi chodzi. (Dosyć szybko uczy-łem się ich języka i zaczyna-łem już rozumieć, co mówi). W moich oczach, które robiły się coraz większe, narastał niepokój i Krzysiu chyba to zauważył, ale niestety opacznie zrozumiał moje intencje i zamiast zasuwać ze mną na dwór, zaczął mnie uspokajać. Posmyrał mnie pod brodą, podrapał za usza-mi, pogłaskał po grzbiecie, w końcu wziął mnie na ręce i zaczął zapewniać o swoim oddaniu. Tyle, że ja nie mia-łem co do tego wątpliwości, natomiast nie byłem pewien, ile jeszcze wytrzymam. No i moje rozterki wkrótce się wyjaśniły, bo nie mogąc już dłużej zwlekać, zesrałem się na próg przed samy-mi drzwiami, pozostając w przyjacielskich objęciach Krzysia. W moich oczach mógł wyraźnie odczytać roz-czarowanie, ja natomiast w jego dostrzegłem zdziwie-nie, pomieszane z otępieniem. W końcu jednak pojął, choć za pierwszym razem za późno, co daję mu do zrozumienia. Od tamtego czasu reagował bezbłędnie na moje sygnały i zauważyłem, że zarówno on jak i Basia są wyraźnie dumni ze swoich osiągnięć w dziedzinie porozumiewania się gatunków (wielka sprawa, słuchać szczekania).

Felix Kiler, Krzysztof Suwald„Jak Wychować Sobie Czło-wieka”ilustracje - Dariusz GmyrekKsiążka do nabycia za po-średnictwem redakcji.

Litery z pól ponumerowanych w prawym dolnym rogu utworzą rozwiązanie - przysłowie polskie.

Rozwiązanie konkursu z nr.2.

Wiosna, ach to Ty...Wiosna za pasem,

słońce coraz wyżej i dłużej na horyzon-

cie. Poranek wita nas świer-goleniem ptaszyn za oknem. Ciepłe promienie głaszczą nasze twarze w drodze do pra-cy i jakby wszyscy mieli więcej uśmiechu na ustach. „Dzień dobry” brzmi jakoś szczerzej i od razu chce się RZYĆ.

Cooo... zapytacie? To jakiś fatalny błąd, kto sprawdzał

tę publikację. A nic właśnie (cytując wspaniałego Jerzego Dobrowolskiego), nie ma w tym błędu, ale sięgnijmy do zaka-marków pamięci, do podstaw naszego języka a dowiemy się, że mówimy o tej części ciała, na którą w zasadzie nie ma żadnej ortezy, choć stanowi zakończe-nie pleców na dole. Dlaczego o tym wszystkim piszę?

Jestem facetem, a tu dziew-częta i kobiety zrzuciły futra,

odsłoniły dekolty, przywdziały zwiewne sukienki i paradują po chodnikach z takim wdziękiem, że trzeba zostawić samochód w domu, żeby nie ulec wy-padkowi. Należałoby założyć dorożkarskie klapki na oczy, inaczej głowa chce się urwać.

K.S.