PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem...

44
BIULETYN BYDGOSKIEJ IZBY LEKARSKIEJ ISSN 1234-7531 Nr 2/3 (247/248) 2012 PRIMUM NON NOCERE 0000223048 Fundacja Dom Lekarza Seniora

Transcript of PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem...

Page 1: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

BIULETYN BYDGOSKIEJ IZBY LEKARSKIEJ ISSN 1234-7531 Nr 2/3 (247/248) 2012

PRIMUM NON NOCERE

0000223048

Fundacja Dom Lekarza Seniora

Page 2: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne
Page 3: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

Szanowne Koleżanki i Koledzy!

Początek roku przyniósł dobre i złe nowiny. Dobrą wia-

domością jest zniesienie paragrafu 48 w ustawie refunda-

cyjnej. Złą – jest utrzymanie zapisów nakazujących leka-

rzowi zwrot nienależnej kwoty refundacyjnej wraz z od-

setkami w umowach z NFZ. Dlatego też Naczelna Rada Lekarska rekomendu-

je niepodpisywanie przez lekarzy umów na recepty z NFZ, jeśli umowy będą

zawierały zapisy niezgodne z ustawą refundacyjną. Drugą złą wiadomością są

bardzo wysokie stawki ubezpieczenia OC, przekraczające czterokrotną wartość

dotychczasowych ubezpieczeń. Spowoduje to, że więcej pieniędzy, zamiast na le-

czenie, zostanie przekazanych firmom ubezpieczeniowym. Duży stopień ryzyka

związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do

spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne fir-

my ubezpieczeniowe zaoferowały swoje produkty w omawianym zakresie.

Skutki wprowadzenia następnej ustawy o działalności leczniczej są wielką nie-

wiadomą. Nie wiemy ile placówek zdrowotnych zostanie sprywatyzowanych i któ-

re z nich ogłoszą upadłość. Póki co należy obserwować wyniki i jakość leczenia

w przetrwałych szpitalach oszczędzających na wszystkim: lekarzach, pielęgniar-

kach, służbach pomocniczych, sprzęcie i lekach. Być może w wyniku tych zmian

dojdzie do dużych oszczędności w wypłatach emerytur i automatycznie zmniej-

szy się wysokość środków finansowych przeznaczonych na refundację niepo-

trzebnych już leków. Chorzy za bardzo nie będą mogli protestować, bo skąd we-

zmą siły, których ledwo im starcza na załatwianie leczenia w ekonomicznie zdro-

wych placówkach zdrowia. Lekarze też za bardzo nie będą mogli protestować,

bo wiadomo, będą nieetycznie godzić w zdrowie chorego. Wielu kolegów z Na-

czelnej Rady Lekarskiej, podczas ostatniego posiedzenia zastanawiało się, w ja-

ki sposób zaprotestować, aby nie narażać chorych i ich rodziny na niedogodno-

ści związane z protestem. Mam nadzieję, że nie obawiają się groźby pana posła

Palikota „…dacie po ryju lekarzom, jak wam wypisują złe recepty”.

Póki co trwa radosna twórczość ISO-entuzjastów szpitalnych, enefzetowskich

i ministerialnych usiłujących, bez względu na autentyczne potrzeby, wszystkie

„procesy” opisać językiem podobnym do polskiego uważając, że w ten sposób po-

prawią mizerię finansową swoich firm. Nie byłoby w tym nic aż tak dziwnego

i złego, gdyby nie to, że czas potrzebny lekarzowi na wypełnianie szczegółowych

załączników i wykonywanie zaleconych instrukcji jest zabierany choremu w imię

jego dobra, a czy dobrze mu tak, to twórców „papierologii stosowanej” już nie

interesuje. I znów ktoś, kto nie jest lekarzem najlepiej wie, co choremu potrzeba.

Zbliża się Nadzwyczajny XI Krajowy Zjazd Lekarzy, na którym między innymi

będą poruszane problemy kształcenia przeddyplomowego i podyplomowego leka-

rzy i lekarzy dentystów oraz omawiana będzie aktualna sytuacja w ochronie zdro-

wia. Mam nadzieję, że opisane przeze mnie niekorzystne tendencje legislacyjne

i praktyki w administrowaniu ochroną zdrowia zostaną oprotestowane przez de-

legatów zgodnie z akcją Naczelnej Rady Lekarskiej „Pozwólcie lekarzom leczyć”.

W N U M E R Z E

Dr n. med. Stanisław Prywiński

Prezes Bydgoskiej Izby LekarskiejOkładka:

fot. dr n. med. Marek Jurgowiak

BIL zaprasza na szkolennia ......................2

Uczyć studentów rozmawiania z pacjentami..............................................2

Z kalendarza BIL.......................................2

Mamy sytuację najgorszą ze wszystkichdużych aglomeracji ...................................3

List otwarty................................................5

Roczne podsumowanie i plany.................6

Prosimy o 1%! ..........................................6

Nowi profesorowie i konsultanci ...............7

O alergii pokarmowej – w Bydgoszczy.....8

Początki kardiologii .................................10

Czy choroba Alzheimera może nie byćotępieniem?… ........................................12

Witamina D – nowe odkrycia ..................14

Gratulujemy wyróżnienia!........................14

Doktoraty.................................................15

Specjalizacje ...........................................16

Cerebrum medici ....................................18

Medyczna Noc w Operze ..................18,19

i… niespodzianka...............................18,20

Medici Homini w Zambii .........................21

Jeszcze kilka uwag o węźle wartownika ................................23

Ad vocem… ...........................................24

Konferencje i kursy ............................25,26

Interdyscyplinarna opieka nad ciężarną z cukrzycą oraz nad noworodkiem.........27

Pamięci Lecha Mazura ...........................28

Dopóki starczyło życia ............................29

I tak to się zaczęło..................................30

I jak tu wypisać receptę ..........................30

Spotkanie lekarzy-seniorów....................30

Majowa wycieczka! .................................30

„Grand Guignol” i „Projekt Haigerloch”..............................31

Słów parę................................................31

Wypędzeni z domu .......................32,33,34

Leczenie muzyką ....................................34

Co dolega naszej cywilizacji? .................35

Zasady wykonywania zawodu lekarza a prawa pacjenta ....................................36

Medice cura te ipsum .............................38

Felieton i… .............................................39

Zaproszono nas… .................................40

W pigułce................................................40

10 marca 2012 r. w Izbie Lekarskiejodbędzie się XXX Okręgowy ZjazdLekarzy Bydgoskiej Izby Lekarskiej.Początek godz. 9.00.

Page 4: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

Z kalendarza

Rzecznik Praw Pacjenta KrystynaBarbara Kozłowska wystąpiła do mi-nistra zdrowia Bartosza Arłukowiczaw sprawie bariery w komunikacji po-między pacjentem a lekarzem udzie-lającym świadczeń zdrowotnych.Rzecznik zwrócił się z prośbą o pod-jęcie inicjatywy zmierzającej do wpro-wadzenia w systemie nauczania stu-dentów uczelni medycznych metodykidokumentowania zdarzeń medycz-nych w dokumentacji pacjenta oraz in-formowania pacjentów w odpowied-ni sposób o przebiegu leczenia.

Do RPP docierają sygnały od pacjen-tów, że nie otrzymują oni pełniej informa-

cji o swoim stanie zdrowia od lekarzy. In-formacje te przeważnie przekazywanesą w sposób lakoniczny, niezrozumiały,bądź językiem typowo medycznym i niesą one dostosowane do wiedzy pacjen-ta. Zdarza się również, że lekarze nie sąodpowiednio przygotowywani do prze-kazywania bardzo trudnych informacjinp.�o chorobach nowotworowych.

Zdaniem rzecznika niezwykle istotnejest, aby lekarz w odpowiedni sposób ko-munikował się z pacjentem, tj.�zrozumiale,jasno i cierpliwie przekazywał wiedzęo chorobie i możliwościach leczenia.Dzięki temu pacjent staje się partneremdla lekarza i świadomie uczestniczyw procesie terapeutycznym.

RPP: Uczyć studentów

rozmawiania z pacjentem

WYDAWCA: Bydgoska Izba Lekarska, 85-681 Bydgoszcz, ul. Powstańców Warszawy 11; telefony: 52 3460084, 52 3460780;Numer konta BIL: PKO BP II O/Bydgoszcz95102014750000830200191197;e-mail: [email protected]; http://www.bil.org.pl• Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej:e-mail: [email protected] tel. 52 3461257

• Pełnomocnik ds. zdrowia lekarzy i lekarzy dentystów: lek. med. Włodzimierz Kasierski 604406240

RADA PROGRAMOWA: Przewodniczący: dr n. med. Wojciech Szczęsny;wiceprzewodniczący: dr n. med. Witold Hryncewicz; członkowie Rady:prof. Aleksander Araszkiewicz, red.: mgr Agnieszka Banach, red. nacz.:mgr Teodora Bogdańska, lek. Mieczysław Boguszyński, dr n. med. Mał gorzataCzajkowska-Ma linowska, dr n. med. Marek Jurgowiak, lek. Józef Karwowski,dr n. med. Jerzy Kochan, dr n. med. Andrzej Martynowski, lek. stom. MarekRogowski, prof. Jan Styczyński. CZEKAMY na Państwa opinie, uwagi i propozycje! Przewodniczący RadyProgramowej: Wojciech Szczęsny, tel. 602 395 654; redaktor naczelny:Teodora Bogdańska tel. 52 34607 85, 696016262; redaktor: Agnieszka [email protected]

Redakcja: e-mail: [email protected], [email protected] tel. 52 346 07 85

n DRUK: ABEDIK, Bydgoszcz tel. 52 3700710 n SKŁAD: MAGRAF, Bydgoszcz tel. 52 3791435

TUCHOLA ŚWIECIE

BYDGOSZCZ

SĘPÓLNO

NAKŁO

ŻNIN INOWROCŁAW

MOGILNO

B I U L E T Y N B Y D G O S K I E J I Z B Y L E K A R S K I E J

Warsztaty z cyklu „Komunikacja lekarz – pacjent”:l 21 marca 2012 r. „Podstawowe umiejętności komunikacyjne w prak-

tyce lekarskiej”Warsztaty prowadzi dr n. med. Katarzyna Jankowska oraz dr n. psych. Anna

Ratajska. Początek o godz. 16.00, czas trwania ok. 2,5 godz., w siedzibie BydgoskiejIzby Lekarskiej. Za udział w warsztatach przyznane zostaną 2,5 punkty edukacyjne.

Kurs resuscytacji krążeniowo-oddechowej (BLS z AED) dla lekarzy i lekarzy dentystów:

l 17 marca 2012 r.Kurs obejmuje 8 godzin zajęć, w tym wykłady, ćwiczenia oraz scenariusze sy-

mulowane na manekinach. Początek szkoleń o godz. 9.00, w siedzibie BydgoskiejIzby Lekarskiej. Cena kursu – 250 zł (uczestnik płaci 50 zł, 200 zł dofinansowujeBIL). W przerwie zaplanowana jest przekąska, kawa, herbata.

Uczestnicy szkolenia po zaliczeniu kursu otrzymają certyfikat AmerykańskiegoTowarzystwa Kardiologicznego oraz zaświadczenie o przyznanych 8 punktach edu-kacyjnych.

Zgłoszenia: mgr Karina Lemanik-Dolny biuro BIL od poniedziałku do czwartku w�godz.8.00–16.00, tel. 52 3460780 wew. 12, [email protected]

Informacje o kolejnych terminach szkoleń wkrótce na stronie www.bil.org.plSerdecznie zapraszamy!

Bydgoska Izba Lekarskazaprasza na szkolenia:

3 I 2012 Nadzwyczajne posiedzenie OkręgowejRady Lekarskiej, poświęcone sprawom związanymz refundacją recept

4 I Spotkanie Komisji Lekarzy Emerytów i Rencistówz mgr Zofią Wrzesińską, Kujawsko -PomorskimWojewódzkim Inspektorem Farmaceutycznym

5 I Prezydium ORL

11 I Spotkanie Komisji Młodych Lekarzy.Podsumowanie rocznej działalności i plany nakolejny rok.

13–14 I Prezes BIl bierze udział w KonwenciePrezesów Okręgowych Rad Lekarskichi nadzwyczajnym posiedzeniu NRL

18 I Zebranie Komisji Socjalnej BIL

19 I Zebranie Okręgowej Rady Lekarskiej BIL

24 I Komisja Bioetyki BIL

27 I Medyczna Noc w Operze

31 I Komisja Rewizyjna BIL

1 II• Zebranie Zarządu Fundacji Domu Lekarza Seniora • Spotkanie Klubu Lekarzy Seniorów

2 II• Prezydium ORL BIL

• Zebranie Rady Programowej „Primum non nocere”

3 II Zebranie Komisji Etyki BIL

9 II• Prezes BIL bierze udział ( 9–10 lutego)

w konwencie Prezesów i posiedzeniu NRL• Szkolenie w zakresie prawidłowego wystawiania

recept, przeprowadzone przez NFZ w Bydgoszczy.• Szkolenie, zorganizowane przez PTS: „Prawo

medyczne w codziennej praktyce stomatologiczneji ortodontycznej”

• Spotkanie Lekarzy Rodzinnych

14 II• Komisja Rewizyjna – spotkanie przed XXX Zjazdem• Spotkanie młodych lekarzy, zorganizowane przez

Komisję Młodych Lekarzy, z kierownictwemOddziału Doskonalenia Kadr MedycznychWydziału Zdrowia Kujawsko -Pomorskiego UrzęduWojewódzkiego

16 II Zebranie Okręgowej Rady Lekarskiej BIL,spotkanie z Fundacją Domu Lekarza Seniora

17 II Komisja Stomatologiczna BIL

Page 5: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

PRIMUM NON NOCERE 2-3/2012 3

n Od chwili objęcia w1995 r. Katedryi Kliniki Psychiatrii AM zabiega Pano poprawę jakości i dostępności miesz-kańców Bydgoszczy i województwa ku-jawsko-pomorskiego do leczenia psy-chiatrycznego. Zaczęło się od przyłą-czenia Kliniki do Szpitala im. Jurasza…

W 1995 r. klinika, mieszcząca się, tak jakdziś, przy ul. Kurpińskiego 19, była od-działem Szpitala Miejskiego. Służyła na-uczaniu studentów Akademii Medycznej, alenie wchodziła w skład szpitala klinicznego,tak jak wszystkie pozostałe kliniki, tylko by-ła na tzw. obcej bazie. Wiązało się to z nie-słychanie kłopotliwą sytuacją, ponieważcałe niezbędne dla funkcjonowania klinikizaopatrzenie (leki, żywność, wszystkie ma-teriały), pochodziło ze Szpitala Miejskiego.Tam również trzeba było wieźć chorego, kie-dy konieczna była konsultacja, a to jest po-nad 6 km, tymczasem Szpital im. Juraszaoddalony jest zaledwie o 200 m.

Stąd też moje pierwsze starania dotyczyłyprzede wszystkim włączenia Katedry i Klini-ki Psychiatrii w struktury Szpitala im. Jurasza.Cały proces trwał co najmniej 2 lata. Dzia-łania rzeczywiście musiały być podejmowa-ne na najwyższym szczeblu, dlatego że de-cyzję o włączeniu kliniki w struktury szpitalaklinicznego podejmował nie tylko ministerzdrowia, ale również minister finansów. Wła-dze uczelni, chociaż wspierały mnie w tychstaraniach, były bezradne. Ostatecznie, mo-ja aktywność w Warszawie doprowadziła dotego, że Klinika i Katedra Psychiatrii stała siępełnoprawną częścią szpitala im. Jurasza.

n Wkrótce zaczął Pan zabiegać o bu-dynek Szpitala MSW…

Klinika Psychiatrii mieści się w zaadap-towanym hotelu pielęgniarskim. Jest toogromny problem, ponieważ pomieszczeniakliniki nie spełniają standardów dla po-mieszczeń służby zdrowia. Chociażby ba-nalna rzecz, jaką jest wąski korytarz. W szpi-talach korytarze to są duże ciągi komunika-cyjne, można spokojnie przechodzić, prze-wozić chorych. W tej klinice nie ma takiej moż-liwości – korytarz ma raptem półtora metraszerokości. Jeżeli jeszcze, tak jak dzisiaj, zewzględu na nadmierne obłożenie musimywstawiać dodatkowe łóżka na korytarz, totrudno jest w ogóle przejść. Nie tylko przejść!

Przecież nie zawsze chorzy psychicznie sązupełnie spokojni, czasami znajdują sięw stanie pobudzenia, a przebywając w takichwarunkach mogą stanowić zagrożenie dlabezpieczeństwa personelu i chorych.

Dlatego też, moim kolejnym krokiem byłypróby znalezienia nowego obiektu na potrze-by Kliniki Psychiatrii. Od 1999 roku podejmo-wałem starania o pozyskanie Szpitala MSW,w tamtym czasie miał on być rozwiązany i zli-kwidowany. Był taki moment, że rzeczywiścieistniała szansa przejęcia tego szpitala przezAkademię Medyczną. Jednak, nastąpiły zmia-ny w rządzie, zmieniły się priorytety w Mini-sterstwie Spraw Wewnętrznych i przyrzeczo-nego nam już obiektu, nigdy nie otrzymaliśmy.

Z dużym sentymentem wspominamwsparcie, jakiego udzielał mi wtedy mar-szałek Achramowicz. Był on bardzo zaan-gażowany w walkę o poprawę dostępnościmieszkańców Bydgoszczy do opieki me-dycznej. No, nie udało się.

n Niedługo później rozpoczęto w Byd-goszczy budowę obiektów przeznaczo-nych na szpital psychiatryczny…

W konsekwencji tych wszystkich starań,w momencie, gdy została podjęta decyzja o roz-budowie Szpitala Uniwersyteckiego, miastoprzekazało grunty (tereny po ogródkach dział-kowych przy ul. Wyszyńskiego) również na bu-dowę obiektów dla Kliniki Psychiatrii AM. Bu-dowa szpitala „Centrum Zdrowia Psychiczne-go-Etap I”, bo tak nazywa się inwestycja, jestniezależna od pozostałej części budowy.

Do faktu, że wniosek skierowany do Mi-nisterstwa o rozbudowę Szpitala Uniwer-syteckiego przewidywał również budowęszpitala psychiatrycznego, przyczynił się,wspierający mnie w tej sprawie, dzisiejszyposeł pan dr Latos, w 2000 r. – przewod-niczący Komisji Zdrowia Rady Miasta.

n Kiedy obiekt będzie gotowy?

No właśnie, tu się zaczął problem. Miałbyć ukończony najpóźniej do kwietnia 2012,ale główny wykonawca ogłosił upadłość. Te-raz musi być ogłoszony kolejny przetarg nawykonawcę, czyli wszystko przedłuży się conajmniej o rok.

n Inwestycja nazywa się „CentrumZdrowia Psychicznego – Etap I”, to su-

geruje, że przewidziany jest jakiś etapdrugi.

Projekt, który przygotowałem razemz moim zespołem, rzeczywiście podzielonyjest na 2 etapy inwestycyjne. Niestety, ma-my pieniądze tylko na ten pierwszy etap.

Projektując Centrum Zdrowia Psychicz-nego zakładaliśmy, że będzie ono czymś wię-cej niż zwykła klinika. Chcieliśmy wcielić w ży-cie drugi z 3 głównych celów NarodowegoProgramu Ochrony Zdrowia i zapewnić oso-bom z zaburzeniami psychicznymi opiekę zin-tegrowaną, wszechstronną i bezpośrednią.Zgodnie z projektem, placówka miała dys-ponować186 łóżkami, w tym 60 ogólnopsy-chiatrycznymi, i 47 miejscami na oddziałachdziennych. Zaplanowaliśmy umieścić w niej po-radnie przykliniczne i wszystkie niezbędneoddziały, czyli poza oddziałami do leczeniaostrych stanów psychicznych: oddział zaburzeńlękowych i depresyjnych, oddział dla dziecii młodzieży (najbliższy taki oddział jest w Świe-ciu), psychogeriatryczny, leczenia uzależnieńoraz oddział dla osób z zaburzeniami psy-chicznymi ciężko chorych somatycznie (żad-nego z 3 ostatnich oddziałów nie ma w Byd-goszczy). Zaprojektowaliśmy również zapleczew postaci oddziałów i pomieszczeń dla reha-bilitacji osób chorujących psychicznie. Są tampokoje do terapii zajęciowej, do muzykotera-pii, sala gimnastyczna, zaplanowaliśmy też sa-lę widowiskową z estradą, aby umożliwić two-rzenie w ramach zajęć terapeutycznych grupteatralnych, czy muzycznych.

n Czy oddanie Centrum ZdrowiaPsychicznego – Etap I do użytku popra-wi w znaczący sposób dostęp do opiekipsychiatrycznej w naszym rejonie?

Realizacja etapu pierwszego poprawi napewno warunki leczenia hospitalizowanych pa-cjentów. Jednak dostęp do opieki psychia-trycznej niewiele się zmieni. Kluczowym pro-blemem jest w tej chwili brak tzw. łóżekogólno-psychiatrycznych, czyli miejsc dlaosób, które muszą być natychmiast hospita-lizowane, bo wykazują np. ostre zaburzeniapsychiczne, ciężkie depresje, czy są po pró-bach samobójczych. Takich łóżek jest na Kur-pińskiego 26, w nowym budynku będzie 30,a powinny być, według wskaźników Naro-dowego Programu Ochrony Zdrowia, 4 na 10tys. mieszkańców, czyli, dla zabezpieczeniapotrzeb Bydgoszczy i okolice – ok. 200.

Mamy sytuację najgorszą ze wszystkich dużych aglomeracjiRozmowa z prof. dr. hab. n. med. Aleksandrem Araszkiewiczem – kierownikiem Katedry i Kliniki PsychiatriiSzpitala Uniwersyteckiego nr 1, Konsultantem Wojewódzkim w dziedzinie psychiatrii

Page 6: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

PRIMUM NON NOCERE 2-3/20124

Ostatnio przeprowadziliśmy symulacjęzwiązaną z funkcjonowaniem izby przyjęć na-szej kliniki. Wyliczyliśmy, że w listopadzie,grudniu i styczniu w izbie przyjęć zaopatry-wanych było w ciągu doby blisko 400 osób,z tego przynajmniej 100 wymagało natych-miastowej hospitalizacji. Z tego wynika, że je-śli czas pobytu chorego w szpitalu wynosi conajmniej 30 dni, to dla zabezpieczenia tej licz-by osób które przychodzą i są kierowane dohospitalizacji trzeba natychmiast 200 łóżekogólno-psychiatrycznych.

Jak poważna jest nasza sytuacja pokazujeinny ze wskaźników – wykorzystanie łóżek.W województwie kujawsko-pomorskim na od-działach psychiatrycznych wynosi on blisko110 proc. Na innych oddziałach, wykorzy-stanie łóżek mieści się w granicach 70–80proc., szpital powinien mieć rezerwę co naj-mniej 10–20 procentową. U mnie na oddzialeogólno-psychiatrycznym na 26 miejsc jest sta-le 30–31chorych.To, że osoby z ciężkimi za-burzeniami psychicznymi przebywają wielegodzin, a nawet dni, na korytarzu, na oczachwszystkich, bez intymności, jaką może dawaćsala chorych, jest nie do przyjęcia w obecnymkształcie opieki medycznej.

Na wszystkich oddziałach psychia-trycznych w naszym regionie jest ciągle ta-ka sytuacja, że albo się dostawia łóżka, al-bo transportuje się chorych do innych szpi-tali psychiatrycznych.

n Szpital im. Jurasza nie podpisałz NFZ nowego kontraktu na funkcjono-wanie psychiatrycznej izby przyjęć wła-śnie ze względu na konieczność do-płacania do transportu. W 2011 r. lecz-nica musiała dołożyć 1 mln zł.

Koszty transportu są rzeczywiścieogromne, ale mając tak małą liczbę łóżek,nie mamy innego wyjścia. Przez wiele latswoistym zapleczem, jeśli chodzi o cało-dobowe szpitalne lecznictwo psychiatrycz-ne, był szpital w Świeciu. Ale 3 lata temuszpital w Świeciu liczył blisko 800 łóżek,a dzisiaj – tylko 300. Automatycznie więc,nie jest w stanie przyjmować tylu pacjentów,ilu wymaga hospitalizacji po zaopatrzeniuw izbie przyjęć Kliniki Psychiatrii. W związ-ku z tym, wysyłamy chorych do Gniezna, na-wet do Gostynina (140 km od Bydgoszczy),do Lipna (100 km), czasami udaje się zna-leźć miejsce w Złotowie (województwowielkopolskie), Toruń ma zablokowanewszystkie łóżka, jednak zdarza się kogośprzetransportować i tam.

Ale koszty tej sytuacji są nie tylko eko-nomiczne. Człowiek w chorobie powinienbyć wspierany przez najbliższych, a ci lu-dzie są jak gdyby zostawieni sami sobie, po-rzuceni. Jeśli pacjent zostaje wywieziony zeswojego domu rodzinnego do szpitala od-ległego o 140 km i przebywa tam kilka ty-

godni, a dla wielu osób, które chciałyby goodwiedzić jest to prawie nieosiągalne, to ja-kość jego życia się obniża a więź z rodzi-ną ulega osłabieniu. Ta sytuacja jest wręczskandaliczna. Takiej sytuacji nigdzie in-dziej w Polsce nie ma.

Poza tym, jeżeli pacjent zostaje wysła-ny do Gostynina, to nie wiadomo, czy po po-wrocie wróci do poradni, z którą kiedyś miałkontakt. Nikt już nad tym nie panuje. A pa-cjent po leczeniu szpitalnym powinien leczyćsię nadal. Choroby psychiczne to są cho-roby na całe życie. Zerwanie relacji tera-peutycznej może doprowadzić do nawrotuchoroby i ponownej hospitalizacji – naj-droższej formy opieki.

n Może więc taniej będzie zbudowaćkilka dodatkowych oddziałów psychia-trycznych niż ponosić koszty transpor-tu i wielokrotnych hospitalizacji?

Na spotkania kryzysowym u pani woje-wody Mess (8 lutego), dr Kasprowicz – no-wa dyrektor ds. medycznych NFZ – stwier-dziła, że pieniądze wydawane na przewo-żenie pacjentów do szpitali w innych miej-scowościach można by spokojnie prze-znaczyć na opiekę albo na budowę od-działów psychiatrycznych, bo płacenie zatransport jest jak ciągłe wyrzucanie pie-niędzy przez okno.

n Więc jest szansa na poprawę sy-tuacji bydgoskiej psychiatrii?

Mam nadzieję, że ta rozmowa u pani wo-jewody stworzy jakieś warunki do rozmówna różnych szczeblach samorządowych, bosytuacja psychiatrii jest rzeczywiście dra-matyczna. I to nie tylko w Bydgoszczy –w całym województwie. W momencie, gdyobjąłem funkcję konsultanta wojewódzkie-go, w całym regionie było 1200 łóżek. Jużwtedy zakładaliśmy, że to nie rozwiązujeproblemu dostępności do opieki psychia-trycznej, nie tylko mieszkańców Bydgosz-czy, ale również innych miast np. Inowro-cławia, przecież stamtąd też trzeba wozićpacjentów albo do Gniezna albo do Byd-goszczy. Przewidywaliśmy, że dla woje-wództwa potrzebne by było mniej więcej1200–1300 łóżek. A dzisiaj wszystkich łó-żek mamy w województwie 657!

Pani minister Ewa Kopacz na spotkaniu4 lata temu z lekarzami i z kierownikami pla-cówek medycznych w auli CM wyraźniestwierdziła, że wie o tym, że w regionie bra-kuje co najmniej 400 łóżek psychiatrycznychi będzie robiła wszystko, żeby tę sytuacjępoprawić. I teraz jesteśmy w gorszej sytu-acji, niż wtedy gdy ona to mówiła!

n A wracając do Bydgoszczy, cowłaściwie stoi na przeszkodzie rozbu-

dowy bazy lokalowej Kliniki Psychiatrii?Czy to tylko brak pieniędzy?

Cały problem dzisiaj sprowadza się rów-nież do tego, że według władz samorzą-dowych różnych szczebli, skoro uczynionoich wykonawcami Narodowego ProgramuZdrowia i oczekuje się od nich, że będą re-alizować zawarte w programie zalecenia, topowinny im zostać przyznane na ten celokreślone pieniądze. Samorządowcy mówią:jak nie pójdą za tym określone pieniądze, tonic nie możemy zrobić.

Ale to nie jest tak. Przewodniczę Woje-wódzkiemu Zespołowi ds. Realizacji NPOZi na ostatnim spotkaniu ze starostami i dy-rektorami niektórych szpitali, zarząd woje-wództwa stwierdził, że od tego się jest go-spodarzem na danym terenie, żeby wiedziećjakie są priorytety, czy przeznaczamy pie-niądze na budowę dodatkowej hali sporto-wej, dodatkowy kawałek wodociągu, czy teżzabezpieczamy bezpieczeństwo zdrowot-ne naszych obywateli przez budowę szpi-tala, czy oddziału. Co prawda zostało rów-nież powiedziane, że w tej chwili pieniędzynie ma.

Problemem przy rozbudowie Kliniki Psy-chiatrii jest też pewien spór kompetencyj-ny dotyczący tego, kto będzie organem za-łożycielskim. Jednak najistotniejszą rzecząpowinno być przecież zapewnienie właści-wej opieki mieszkańcom tego miasta. Kwe-stia, jak rozwiązać problem porozumienianp. marszałka, czy prezydenta Bydgoszczy,kogoś, kto mógłby dać pieniądze na bu-dowę, z władzami uczelni, to jest wtórnasprawa.

Chciałbym podkreślić, że jednak władzesą w stanie stworzyć warunki dla rozwojulecznictwa psychiatrycznego. No, chociaż-by w sąsiednim Toruniu jest obecnie160 łó-żek, w tym oddział dziecięcy i psychoge-riatryczny, jest też duży ośrodek leczeniauzależnień w Czerniewicach, a poprzedniopotrzeby lecznictwa psychiatrycznego To-runia zabezpieczało Świecie. Również Lip-no było w stanie wyremontować obiekty dlaleczenia psychiatrycznego. Starosta, dy-rekcja, miasto i powiat bardzo się w całąsprawę zaangażowali. Ludzie w tych miej-scowościach wykazali się umiejętnościąpewnego rodzaju publicznego widzenia.

W Bydgoszczy mamy sytuację najgorsząze wszystkich dużych aglomeracji. O dra-matycznych kłopotach z dostępem miesz-kańców miasta do leczenia psychiatrycz-nego rozmawiałem ze wszystkimi: mini-strami zdrowia, marszałkami, wojewodami.Od mojego przyjścia tutaj aż do dzisiaj,wszyscy tylko przerzucają się odpowie-dzialnością Ciągle trwa ta sama sytuacja.Perspektywy, jak widać, są żadne.

Rozmawiała Magdalena Godlewska

Page 7: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

PRIMUM NON NOCERE 2-3/2012 5

N ie chcemy wi dzieć cierpienia, odwracamy się plecami do nie-szczęścia. Ono za wsze przychodzi nie w porę. Przeszkadza.

Drażni jak cierń, choć nie tkwi pod naszą skórą. Znajduje nasnieprzygotowanych. I tyl ko lekarz, pielęgniarka, kapelan szpi-talny wychodzą rano na jego spotkanie. Muszą zachować wraż-liwość, by nie stać się uczestnika mi sceny przedstawionejprzez Brueghla.

Wrażliwość plasuje się na szczególnym miejscu w medycynie.Z jednej strony my, lekarze, musimy nakładać na siebie pan-

cerz. Ina czej nie udźwignęlibyśmy tej nędzy, cierpienia wokół nas.Inaczej lekarz zacząłby płakać z chorym i po godzinie pracy był-by do ni czego, chirurg załamałby się przy stole operacyjnym. Pan-cerz ten zakładamy codziennie. Zarówno lekarze, jak i pielęgniarki.

A z drugiej strony tkwi w nim niebezpieczeństwo, bo a’ la lon-gue może narzucić brak empatii, nieczułość. A wszak to wzru-

szenie śle pierwszy impuls, który budzi lekarza do ruchu. (…) Trze-

ba pie lęgnować w sobie tę wrażliwość – wrażliwość serca. Nieczęstosię o tym mówi, bo przecież wrażliwości oczekuje się szczególnieod artystów. Być może związki medycyny ze sztuką ujawniają sięi na tej płaszczyźnie.

Z wrażliwości wywodzi się otwarcie na drugiego człowieka, go- towość na jego przyjęcie. Chorzy „otwierają przestrzeń dla mi-

łosier dzia. Swoją chorobą i cierpieniem wzywają do czynów mi-łosierdzia i stwarzają możliwość ich podejmowania”. Ale jakże o nienieraz trud no! Noc, karetka przywozi kolejnego, bełkoczącego, pi-janego cho rego. Albo korytarz przychodni, kłębi się w nim tłumludzi w wil gotnych płaszczach, którzy czekają godzinami, by byćprzyjęci, zba dani. Mają serdecznie dość, ale czy tylko oni?

(Andrzej Szczeklik „KORE” – O chorych, chorobach i po-szukiwaniu duszy medycyny.)

Prof. A. Szczeklik zmarł w lutym 2012 r.

Wrażliwość plasuje sięna szczególnym miejscu w medycynie

Czuję głęboką potrzebę wystosowania listu otwartego do moich pracodawców,współpracowników, koleżanek, kolegówi studentów.

Dyrekcja Szpitala Uniwersyteckiego im. dr.A.Jurasza zawarła zemną umowę na czas określony od dnia 01.05.2007 do 30.04.2013

na stanowisko Kierownika Kliniki Neurochirurgii – Ordynatora. Po-wierzone mi obowiązki wypełniałem sumiennie, zgodnie z przewi-dzianym na tym stanowisku zakresem, świadom odpowiedzialnościza życie i zdrowie pacjentów. Pracowałem z pełnym zaangażowaniem,uczciwie, wykorzystując swoją wiedzę i bogate 33 letnie doświadczeniezawodowe. Podejmując trudne decyzje zawsze miałem na pierwszymmiejscu dobro pacjenta oraz sytuację ekonomiczną-określoną praw-nymi umowami z NFZ. Zespół, którym miałem zaszczyt kierować sta-nowiła wysoko wykwalifikowana kadra lekarsko-pielęgniarska, świad-czył usługi medyczne na najwyższym uniwersyteckim poziomie, zgod-nie z aktualnymi możliwościami Szpitala Uniwersyteckiego, spełnia-jąc oczekiwania klientów i pracodawców.

Jako kierownik Kliniki i Ordynator, Profesor UMK służyłem swojąprofesjonalną wiedzą, dzieląc się doświadczeniem ze współpra-

cownikami, pracodawcami i studentami. Wysoko oceniały moja pra-cę naukowo-dydaktyczną władze UMK, czego potwierdzeniem byłowręczenie mi 31.01.2011 powołania do dalszego pełnienia funkcji kie-rownika Katedry i Kliniki Neurochirurgii i Neurotraumatologii na okres01.05.2011–29.02.2012.

N iezgodna w świetle prawa procedura odwołania mnie, niekom-fortowa sytuacja, w której mnie postawiono jako ordynatora oraz

nauczyciela akademickiego spowodowała ogromny stres i zburzyłalogiczny rytm ciężkiej i odpowiedzialnej pracy. Polecenia służbowe do-

tyczące zmiany obowiązujących umów były wydawane ustnie, bez ja-kichkolwiek wyjaśnień, uzasadnień w wielkim pośpiechu. Niezrozu-miały jest dla mnie sposób, w który zostały cofnięte moje uprawnie-nia i kompetencje, bez pisemnego wypowiedzenia, bez pisemnegoprzekazania osobie przejmującej odpowiedzialność za oddział. Pre-sja nacisków oraz niejasne propozycje podczas rozmów z przełożo-nymi budzi duży niepokój czy nie naruszono prawa. Prośby o pisemnezajęcie stanowiska w przedmiotowej sprawie i precyzyjne określeniezależności służbowych, odpowiedzialności, uprawnień i kompeten-cji pozostawały bez konkretnej odpowiedzi. Być może miały dopro-wadzić do osobistej rezygnacji z pracy, w którą byłem ogromnie za-angażowany i stanowi pasję mojego życia.

Pod moją nieobecność i bez uprzedzenia opróżniono mój aktual-ny gabinet pracy – pomieszczenie 3314 w Klinice Neurochirurgii. W kon-sekwencji tej ”przeprowadzki” zaginęła część dokumentacji dydaktycznej– szczególnie dotycząca roku akademickiego 2010 i 2011, cała kie-rowana imiennie służbowa korespondencja oraz prywatny biały stróji odpowiednie obuwie do poruszania się po oddziale szpitalnym. Je-stem tym oburzony i niesłychanie zbulwersowany, o faktach, które nig-dy wcześniej w całej historii szpitala nie miały miejsca, niezwłoczniepowiadomiłem Dyrekcję Szpitala, Pana Rektora UMK oraz policję.

Jestem rozgoryczony i rozżalony brakiem szacunku i kulturyw sposobie postępowania. Mam ogromne poczucie niesprawie-

dliwości. Narażony na szwank, od 33 lat sumiennie i uczciwie budo-wany ciężką i solidna pracą operatora neurochirurga, naukowca, czło-wieka z empatią ( bo za takiego się uważam) autorytet został nad-szarpnięty a może zniszczony. Uważam, że zostały naruszone mojedobra osobiste, moje dobre imię. Zburzono spokój mojej Rodziny.

Oświadczam, iż nigdy nie byłem karany, nie toczy się wobec mnieżadne postępowanie karne lub dyscyplinarne. Zawsze miałemświadomość, że powinienem stanowić wzór dla współpracownikówi studentów, a moje postępowanie powinno przynosić chlubę orazzaszczyt dla Szpitala oraz Uniwersytetu.

Z poważaniemWojciech Beuth, profesor UMK

List otwarty !

Page 8: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

14 grudnia 2011 r. Komisja ds. Mło-dych Lekarzy (KML) obchodziła rocz-nicę wznowienia swojej działalności.Naszym głównym założeniem jestszeroko pojęte reprezentowanie inte-resów zawodowych młodych lekarzyi lekarzy dentystów oraz integracja śro-dowiska lekarskiego.

W chwili obecnej Komisję tworzy 14 człon-ków. Na czele prezydium Komisji stoi prze-wodniczący lek. Bartosz Kozłowski, wice-przewodniczącą jest lek. Agnieszka Śla-gowska-Baran, a sekretarzem lek. PiotrKsiężniakiewicz. W listopadzie 2011 roku zewzględu na zmianę OIL szeregi Komisji opu-ścili lek. Wojciech Kaszewski oraz lek. Grze-gorz Kurpanik. Na łamach Primum Non No-cere serdecznie Wam dziękujemy za czas po-święcony działalności w Komisji.

Nasze założenia realizowaliśmy zgodniez zaakceptowanym przez członków KML pla-nem pracy na 2011 rok. Członkowie KMLspotykali się raz w miesiącu (z wyłączeniemlipca i sierpnia). Wiele godzin, zwłaszczaw ostatnim okresie, zostało poświęconych nadyskusje dotyczące zmian w Ustawie o za-wodach lekarza i lekarza dentysty oraz „usta-wie refundacyjnej”.

We współpracy z Ośrodkiem Doskonale-nia Kadr Medycznych Wydziału Zdrowia Ku-jawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkie-go zorganizowano spotkanie dla lekarzy sta-żystów odnośnie procedur związanych z roz-poczęciem specjalizacji. Na prośbę Oddzia-

łu Bydgoszcz Międzynarodowego Stowa-rzyszenia Studentów Medycyny IFMSA-Po-land zostało przygotowane spotkanie infor-macyjne dla studentów Collegium MedicumUMK odnośnie Lekarskiego Egzaminu Pań-stwowego oraz stażu podyplomowego.

W maju 2011 dwoje reprezentantówKomisji wzięło udział w XX KonferencjiMłodych Lekarzy w Olsztynie, gdzie uchwa-lono apele dotyczące zmian w systemiekształcenia specjalizacyjnego lekarzy. W lip-cu 2011 w Warszawie kontynuowano roz-mowy związane ze wspomnianą tematyką,w których również wzięła udział przedsta-wicielka KML.

Dbając o integrację środowiska lekar-skiego w czerwcu minionego roku, zorgani-zowano ognisko dla młodych przedstawicielizawodów medycznych.

Ponadto na bieżąco reagowaliśmy naproblemy zgłaszane do Komisji przez lekarzystażystów i rezydentów, a które to związanebyły z wykonywaniem pracy zawodowej.

Na pierwszym tegorocznym spotkaniu Ko-misji ustalono harmonogram działań na 2012 r.Podobnie jak w miesiącach ubiegłych chce-my przygotować spotkania informacyjne dlalekarzy stażystów oraz studentów CM UMK.

Pierwsze takie spotkanie odbyło się 14 lu-tego bieżącego roku. Pani Zdzisława Wie-kierak (Kierownik Oddziału DoskonaleniaKadr Medycznych Wydziału Zdrowia Ku-jawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkie-go) wspólnie z Panią Izabelą Woźniak przed-stawiły zgromadzonym lekarzom szczegó-

łowe informacje dotyczące zbliżającego sięLekarskiego Egzaminu Państwowego, re-krutacji na szkolenie specjalizacyjne orazmożliwych trybów zdobywania specjalizacji.Uczestnicy spotkania mieli również okazję wy-słuchać dr. Wojciecha Kulińskiego, który za-chęcał do rozpoczęcia specjalizacji z chirurgiioraz podjęcia zatrudnienia w NZOZ NowySzpital w Nakle i Szubinie.

Ponadto planujemy organizację szko-leń m.in. szkolenia dotyczącego możliwościi sposobów zakładania oraz prowadzenia wła-snej działalności gospodarczej przez lekarzyi lekarzy dentystów. Pragniemy, aby ogniskointegracyjne na stałe weszło w kalendarz wy-darzeń młodych przedstawicieli zawodów me-dycznych. Ponadto chcemy zaproponowaćudział w spływie kajakowym w miesiącachwakacyjnych.

Nieustannie pozostajemy otwarci nawszelkie sugestie i pomysły. Zapraszamywszystkich lekarzy i lekarzy dentystów,którzy czują się młodzi duchem i ciałemdo współpracy z Komisją. Nasze zapro-szenie kierujemy także do lekarzy staży-stów. W przypadku wszelakich pytańprosimy o kontakt z Bartoszem Kozłow-skim ([email protected]).

Piotr KsiężniakiewiczBartosz Kozłowski

Komisja ds. Młodych Lekarzy

Informacje o najbliższym posiedzeniu KMLpojawią się na stronie internetowej BydgoskiejIzby Lekarskiej.

Komisja ds. Młodych Lekarzy

Roczne podsumowanie i plany

Prosimy o 1%

Fundacja Dom Lekarza Seniora Bydgoszcz, ul. Powstańców Warszawy 11

KRS 0000223048

Fundacja DOM LEKARZA SENIORA

bardzo prosi o przekazywanie 1% podatkuod swojego zeznania rocznego na rzecz budowy naszego domu.

Mam nadzieję, że z Państwa wsparciem wreszcie, w sposób od-czuwalny, ruszymy z miejsca!

Jak już informowałam, sprzedajemy dom w Inowrocławiu (ogło-szenie jest także w bieżącym „Primum” oraz na stronie izbowejwww.bil.org.pl), prosimy więc również o pomoc w znalezieniuchętnych do jego zakupu. Jesteśmy obecnie w trakcie załatwianiaod Urzędu Miasta Bydgoszczy części działki, na której będziemy bu-dować nasz dom seniora. Zmieniliśmy też, aby zmniejszyć przyszłekoszty utrzymania, koncepcję Domu Lekarza Seniora: chcemy abybył on w części także zakładem opiekuńczo-pielęgnacyjnym, z fi-nansowaniem z NFZ, a w części przeznaczony dla lekarzy, którzynie będą wymagali 24-godzinnej opieki.

Ja wiem, że wszyscy są już zniecierpliwieni długością proce-su „tworzenia” tego domu, ale – jak zwykle – chodzi o pieniądze.Proszę więc wszystkich o datki w również w ciągu roku na rzecz

budowy domu seniora. Obecnie jesteśmy w trakcie postępowa-nia spadkowego, ponieważ znana i zasłużona dla bydgoskiej me-dycyny śp. Pani Doktor pozostawiła w spadku pewną sumę pie-niędzy na ten cel.

Proszę, włączmy się do pracy, chociażby doradczej, bo szkodabyłoby zaprzepaścić to, co dano już na ten cel. Bardzo proszę lu-dzi młodych o pomoc. Jesteście niezwykle sprawni w sprawach in-formatyki . Może dotarlibyśmy do naszych kolegów, mieszkającychi pracujących za granicą? Może ktoś chciałby taki dom kupić i w nie-go zainwestować? Cena – do negocjacji – 2,5 mln zł. Może ktoś z Waspomógłby w stworzeniu nowej strony internetowej?

Proszę przekazywać swoje uwagi i spostrzeżenia na mój [email protected] lub tel. 606�978�788.

W imieniu Fundacji Małgorzata Świątkowska

Uwaga! Program do rozliczenia podatku za rok 2011, który daje moż-

liwość przekazania 1% na rzecz Fundacji Dom Lekarza Seniora jestna izbowej stronie internetowej: www.bil.org.pl. Płyty z programemmożna również otrzymać w biurze Izby.

Page 9: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

PRIMUM NON NOCERE 2-3/2012 7

20 grudnia 2011�r. Profesor Maria Teresa Szewczyk, kierow-

nik Zakładu Pielęgniarstwa Chirurgicznego została powołana przez

Ministra Zdrowia do pełnienia funkcji Konsultanta Krajowego

w dziedzinie Pielęgniarstwa Chirurgicznego i Operacyjnego.

Wcześniej, przez wiele lat, Profesor Maria T. Szewczyk pełniła funk-

cję Konsultanta Wojewódzkiego w dziedzinie Pielęgniarstwa. W swo-

jej wieloletniej pracy zawodowej dydaktycznej, organizacyjnej i na-

ukowej zainicjowała wiele spektakularnych działań, mających istot-

ne znaczenie dla rozwoju pielęgniarstwa chirurgicznego, angiolo-

gicznego i leczenia ran przewlekłych. Jest�m.in. współtwórcą Polskiego

Towarzystwa Leczenia Ran, Polskiego Towarzystwa Pielęgniarstwa

Angiologicznego, Redaktor Naczelną czasopisma Pielęgniarstwo Chi-

rurgiczne i Angiologiczne, członkiem rad naukowych Leczenia Ran

i innych czasopism, w tym Forum Zakażeń oraz

Postępów Żywienia Klinicznego. Profesor Ma-

ria T. Szewczyk jest także twórcą ogólnopolskich

programów kursów specjalistycznych i do-

skonalących dla pielęgniarek oraz organizato-

rem i współorganizatorem wielu konferencji

i spotkań naukowych. Jest współredaktorem, autorem i współauto-

rem 10 książek, ponad 300 publikacji (ocena punktacji wg MNiSzW

ok.�800 a także prac ze wskaźnikiem IF). Za wybitne wieloletnie osią-

gnięcia uzyskała� m.in. odznaczenie Ministra Zdrowia „Za zasługi

w ochronie zdrowia”, medal „Plus ratio quam vis” nadany przez Se-

nat Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, 3 nagrody naukowe Aka-

demii Medycznej w Bydgoszczy oraz 2 nagrody (naukową i organi-

zacyjną) Collegium Medicum UMK.

12 stycznia 2012 r. tytuł profesora nauk me-

dycznych otrzymał prof. dr hab. n. med. An-

drzej Kurylak, kierownik Zakładu Pielęgniar-

stwa Pediatrycznego Katedry Pielęgniarstwa

i Położnictwa na Wydziale Nauk o Zdrowiu.

Profesor Andrzej Kurylak jest absolwentem

II Wydziału Lekarskiego Akademii Medycznej

w Gdańsku. Studia na kierunku lekarskim ukoń-

czył w 1983 r. W 1987 r. uzyskał specjalizację pierwszego stopnia z pe-

diatrii, a w 1990 r. specjalizację drugiego stopnia. Od 1987 r. jest za-

trudniony w Akademii Medycznej im. Ludwika Rydygiera w Bydgosz-

czy (obecnie Collegium Medicum UMK), początkowo w Katedrze i Kli-

nice Pediatrii (obecnie Katedra Pediatrii, Hematologii i Onkologii).

W 1993 r. uzyskał stopień doktora nauk medycznych. W 2002 zo-

stał specjalistą w zakresie hematologii i onkologii dziecięcej. Stopień dok-

tora habilitowanego uzyskał w 2004 r. (rozprawa pt. „Ocena apoptozy

spontanicznej i indukowanej u dzieci z ostrą białaczką limfoblastyczną”).

W roku 2004 powierzono mu kierownictwo Zakładu Pielęgniarstwa

Pediatrycznego Katedry Pielęgniarstwa i Położnictwa na Wydziale Na-

uk o Zdrowiu.

Od 2005 r. pełni funkcję Prodziekana Wydziału Nauk o Zdrowiu (ak-

tualnie drugą kadencję). W roku 2007 otrzymał stanowisko profeso-

ra nadzwyczajnego.

Profesor Andrzej Kurylak prowadzi zajęcia dydaktyczne z pedia-

trii i pielęgniarstwa pediatrycznego ze studentami kierunku lekarskiego,

pielęgniarstwa, położnictwa, ratownictwa medycznego i zdrowia

publicznego.

Zainteresowania badawcze Profesora koncentrują się wokół za-

gadnień leczenia chorób nowotworowych i hematologicznych wieku

dziecięcego, jakości życia dzieci z chorobami przewlekłymi i pielę-

gniarstwa pediatrycznego.

(Centrum Informacji CM UMK)

Nominacja profesorska

Wojewoda Ewa Mes powołała na początku lutego 2012 nowych

konsultantów wojewódzkich w dziedzinie farmakologii klinicznej i or-

todoncji.

Przedstawiamy:

! dr hab. med. Grzegorz Grześk – Kon-

sultant Wojewódzki w dziedzinie far-

makologii klinicznej

Od 2009 r. Kierownik Katedry i Zakładu Far-

makologii Klinicznej i Terapii Collegium Medi-

cum w Bydgoszczy, UMK w Toruniu. Posiada

drugi stopień specjalizacji z chorób we-

wnętrznych oraz tytuł specjalisty z zakresu kar-

diologii a także farmakologii klinicznej. Członek

Polskiego Towarzystwa Farmakologicznego, Towarzystwa Internistów

Polskich oraz Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Ponadto, czło-

nek European Society for Clinical Investigation, International Socie-

ty for Heart Research oraz European Society of Cardiology. Wielo-

krotnie nagradzany nagrodami naukowi Rektora UMK w Toruniu.

! lek. stom. Ewa Chmielewska – Kon-

sultant Wojewódzki w dziedzinie orto-

doncji

Absolwentka Akademii Medycznej w Gdań-

sku – Wydział Stomatologii, którą ukończyła

z wyróżnieniem. Tytuł specjalisty drugiego stop-

nia w zakresie ortodoncji uzyskała w 1997 r.

Od 2000 r. Kierownik NZOZ Specjalistycz-

nego ZOZ w Inowrocławiu, gdzie również kie-

ruje Poradnią Ortodontyczną. Jako jedyny Zakład w województwie

znajduje się na liście Ministra Zdrowia jako jednostka organizacyjna

prowadząca specjalizacje w dziedzinie ortodoncji. Członek Państwowej

Komisji Egzaminacyjnej w dziedzinie ortodoncji.

Nowi konsultanci wojewódzcy

Nowy konsultant krajowy

Page 10: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

PRIMUM NON NOCERE 2-3/20128

3 lutego 2012 roku odbyło się pierw-sze w Polsce „Sympozjum Alergii naPokarmy – postępowanie i wytyczne2012”, w ramach rozpoczynającego sięcyklu spotkań Alergologia Bydgo-stiensis i zostało entuzjastycznie przy-jęte przez środowisko lekarskie z ca-łej Polski, co mile zaskoczyło i przerosłooczekiwania organizatorów Sympo-zjum. Planowane jako pierwsze z co-rocznych spotkań lekarzy-naukowców,zajmujących się tą problematyką człon-ków Sekcji Alergii na Pokarmy Pol-skiego Towarzystwa Alergologicznego,stało się również bardzo interesującedla wielu lekarzy praktyków, co za-pewne jest spowodowane wyraźnie na-rastającą częstością alergii pokarmo-wych i problemami diagnostyczno-te-rapeutycznymi z tym związanymi. Krót-ko po otwarciu listy rejestracyjnej oka-zało się, że na sympozjum – planowanena 160 uczestników – zarejestrowałosię ponad drugie tyle chętnych, którychniestety pomimo szczerych chęci or-ganizatorów nie można było przyjąć.

O rganizatorem Sympozjum był prof. Zbi-gniew Bartuzi, kierownik Katedry i Kli-

niki Alergologii, Immunologii Klinicznej i Cho-rób Wewnętrznych Szpitala Uniwersytec-kiego nr 2 w Bydgoszczy, Collegium Medicumim. L. Rydygiera w Bydgoszczy Uniwersyte-tu im. M. Kopernika w Toruniu. To spotkanieczłonków Sekcji Alergii na Pokarmy PolskiegoTowarzystwa Alergologicznego odbyło sięw salach konferencyjnych Hotelu Holiday Innw Bydgoszczy, a patronem medialnym byłoczasopismo „Lekarz”.

O gromne zaciekawienie środowiska le-karskiego zagadnieniami prezentowa-

nymi w czasie Sympozjum świadczy nie-wątpliwie o ważności narastającego pro-blemu alergii pokarmowych w naszym spo-łeczeństwie, dotychczas marginalizowane-go na spotkaniach naukowych. Problem tendostrzegli lekarze praktycy, na co dzień spo-tykający się z pacjentami chorującymi naalergię pokarmową. Wyraźna luka doty-cząca informacji i wytycznych dotyczącychrozpoznawania, diagnostyki oraz metod te-rapeutycznych tych chorób zdecydowanieutrudniała im pracę z tymi pacjentami i spo-wodowała tak duże zainteresowanie, w któ-re – strzałem w dziesiątkę – wpisała się te-matyka Sympozjum. Starannie dobranaprzez Profesora Bartuzi tematyka poszcze-gólnych sesji oraz wysoki merytorycznypoziom wykładów prezentowanych przezekspertów w tej dziedzinie, poruszającychnie tylko zagadnienia czysto naukowo-teo-retyczne, ale także praktyczne aspekty aler-gii na pokarmy, spowodowały, że sala wy-kładowa była pełna słuchaczy do samegokońca Sympozjum.

O alergii pokarmowej – w Bydgoszczy

A lergia pokarmowa, jak wskazują naj-nowsze badania epidemiologiczne

publikowane w wiodących czasopismachalergologicznych: Journal Allergy andClinical Immunology i Allergy występujew ogólnej populacji z częstością od 3–6%,a w niektórych regionach osiąga nawet10%. Co ważniejsze, obserwuje się ro-snącą częstość jej występowania. W Sta-nach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii czę-stość alergii na orzeszki ziemne wśróddzieci podwoiła się w ostatniej dekadzie,a w przypadku innych alergenów odno-towano 18% wzrost jej występowania.Wśród przyczyn upatruje się nie tylkowpływ czynników środowiskowych, aletakże skład diety matki i dziecka, otyłość,czas wprowadzania do diety dzieci po-szczególnych składników i modyfikacje ge-netyczne żywności, co z jednej strony po-zwala na eliminację uczulających białek,ale z drugiej strony prowadzi także dowprowadzania białek alergizujących po-chodzących z innych roślin. Trzeba zda-wać sobie sprawę z faktu, że nie wszyst-kie nieprawidłowe objawy występujące pospożyciu pokarmów są alergiami pokar-mowymi.

A lergię pokarmową definiujemy jakonadwrażliwość rozwijającą się przy

udziale mechanizmów immunologicz-nych. Można powiedzieć, że alergia po-karmowa jest raczej stanem patofizjolo-gicznym niż chorobą, gdyż klinicznie mo-że manifestować się praktycznie wszyst-kimi znanymi chorobami alergicznymi – odastmy począwszy, przez wyprysk atopo-wy, pokrzywkę, na nieżycie nosa i zespoleanafilaksji jamy ustnej skończywszy. Wła-śnie reakcje anafilaktyczne i wstrząsyanafilaktyczne są kolejnym faktem po-twierdzającym wagę problemu alergii po-karmowych, gdyż są one częste, spowo-dowane niewielkimi ilościami spożytegopokarmu, często ukrytego jako przypad-kowe zanieczyszczenie powstałe w pro-cesie technologicznym obróbki żywnościi niejednokrotnie prowadzą do zgonu.Zgony z powodu wstrząsu w przebiegualergii pokarmowej są najczęstszą przy-czyną zgonów z przyczyn alergicznych.Mnogość manifestacji klinicznych i burz-liwy przebieg reakcji alergicznych na-stręcza lekarzom praktykom wielu pro-blemów. Wiedzą o tym doskonale kole-żanki i koledzy pediatrzy stykający się z ro-snącym problemem nadwrażliwości nabiałka mleka krowiego u dzieci, dla którychmleko krowie w pierwszych miesiącach

Prof. Zbigniew Bartuzi

Page 11: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

PRIMUM NON NOCERE 2-3/2012 9

Przedstawiono między innymi stanowiskopolskich ekspertów dotyczące alergii po-

karmowej u dzieci i młodzieży, a także wy-kład dotyczący odporności naturalnej w roz-woju alergii pokarmowej u dzieci. Z dużymzainteresowaniem spotkał się wykład pro-fesor Grażyny Czaji-Bulsy dotyczący alergiina białka pszenicy a także możliwości pre-wencji alergii pokarmowej przedstawionyprzez Katarzynę Machalską. Argumenty zai przeciw żywności modyfikowanej i jej wpły-wu na rozwój alergii pokarmowych przed-stawili w niezwykle ekspresyjnej sesji profesorZbigniew Bartuzi i profesor Krzysztof Bu-czyłko. Po przerwie doktor Magdalena Żbi-kowska-Gotz i dr Krzysztof Pałgan omówi-li rolę limfocytów regulatorowych i aspektygenetyczne alergii na pokarmy, a własnymidoświadczeniami w leczeniu alergii na biał-ka mleka krowiego podzieliła się profesorMieczysława Czerwionka-Szaflarska. Kon-sultant krajowy w dziedzinie alergologii pro-fesor Jerzy Kruszewski przedstawił zasadyleczenia anafilaksji, co doskonale uzupełni-ło wykład Pani Prezydent Polskiego Towa-rzystwa Alergologicznego profesor BarbaryRogali, dotyczący klinicznych postaci ana-filaksji pokarmowych. Sesję zamknął wykładdr Ewy Gawrońskiej poruszający niezwykleważne kwestie prawne i praktyczne doty-czące alergenów ukrytych, których obecnośćjako dodatku lub zanieczyszczenia i przy-padkowe spożycie przez nieświadome uczu-lone osoby może być przyczyną groźnych na-stępstw, ze zgonem włącznie. Przedsta-wiając postępy w diagnostyce alergii po-karmowych profesor Zbigniew Bartuzi omó-wił konsensus Amerykańskiej Akademii Aler-gii, Astmy i Immunologii Klinicznej orazprzedstawił nowe możliwości diagnostycz-ne w oparciu o oznaczanie komponent aler-genowych. Z niezwykle żywą reakcją zostałprzyjęty wykład profesor Mieczysławy Czer-wionki-Szaflarskiej, dotyczący przydatno-ści podwójnie ślepej próby kontrolowanej pla-cebo w ocenie tolerancji na białka mleka kro-wiego. W dyskusji podnoszono fakt nad-

rozpoznawalności alergii na białka mleka kro-wiego u dzieci i kłopotów z weryfikowaniemtych rozpoznań przez lekarzy alergologóww nowej sytuacji prawnej po wejściu w ży-cie zasad refundacji mieszanek mlekoza-stępczych. Sympozjum zamknęła sesja do-tycząca immunoterapii w alergii pokarmowejjako nowej metody terapeutycznej. Argu-menty za i przeciw przedstawili dr Teresa Ma-łaczyńska i dr Jacek Gocki.

S ympozjum alergii na pokarmy było po-przedzone dwudniowym, cieszącym się

dużym zainteresowaniem i odbywającym sięod kilku lat corocznie w Klinice Alergologii, Im-munologii Klinicznej i Chorób Wewnętrz-nych kursem obejmującym zagadnienia aler-gii pokarmowej i nadwrażliwości na leki.Prowadzone w czasie jego trwania wykłady,seminaria oraz liczne godziny zajęć prak-tycznych dotyczących podstaw patogene-tycznych, diagnostyki i leczenia alergii po-karmowych oraz nadwrażliwości na leki, by-ły doskonałym wstępem dla wielu słuchaczyuczestniczących później w Sympozjum,przedstawiającym aktualne problemy orazperspektywy rozwoju alergii na pokarmy.

Pozytywny odbiór Sympozjum przezuczestników oraz gorące dyskusje pro-

wadzone po wykładach potwierdzają pilną po-trzebę cyklicznego organizowania Sympozjumdotyczącego alergii pokarmowej w kolejnychlatach. Zatem – zgodnie z życzeniem uczest-ników – do zobaczenia w przyszłym roku.

Dr n. med. Jacek Gocki

O Autorze:

Specjalista alergologii i chorób

wewnętrznych, adiunkt w Ka-

tedrze i Klinice Alergologii,

Immunologii Klinicznej i Cho-

rób Wewnętrznych Collegium

Medicum im dr. L. Rydygiera

w Bydgoszczy Uniwersytetu

im. M. Kopernika w Toruniu

i latach życia jest podstawowym produk-tem żywnościowym, którego wiele dziecinie toleruje. Alergia pokarmowa na mle-ko krowie jest pierwszą alergią w życiuczłowieka, manifestującą się nie tylkoobjawami ze strony układu pokarmowe-go, ale także atopowym zapaleniem skó-ry. Problem – czym zastąpić ten cenny pro-dukt żywnościowy, jak diagnozować i le-czyć tych pacjentów jest znaczący.

D iagnostyka alergii pokarmowych jestprocesem skomplikowanym i żmud-

nym, wymagającym dużej wiedzy i zaan-gażowania ze strony lekarza, oraz wymagawykonania często czasochłonnych i skom-plikowanych prób prowokacyjnych. Dia-gnostyka alergii pokarmowych także u do-rosłych nie jest prosta. Wymaga uważnegozróżnicowania alergii współistniejących odreakcji krzyżowych pomiędzy pokarmami,ale także alergenami inhalacyjnymi jak naprzykład pyłek brzozy, a alergenami po-karmowymi jak przykładowo jabłko. Jeślido tego dodać fakt częstych nietypowychreakcji na przykład ze strony przewodu po-karmowego, czy innych układów, oraz faktistnienia od kilku do kilkunastu alergenóww jednym produkcie żywnościowym, któ-re mają różne właściwości fizykoche-miczne i mogą być odpowiedzialne na róż-ną kliniczną manifestację, to diagnostykaalergii pokarmowej staję się naprawdę zło-żona. Równie dużym problemem coskomplikowana diagnostyka, wielorakamanifestacja kliniczna, gwałtowność re-akcji i narastająca częstość alergii po-karmowych – jest jej leczenie. Oczywiścieeliminacja uczulającego pokarmu (jeśli goznajdziemy) jest podstawowym postę-powaniem terapeutycznym.

N atomiast niewiele jest leków dedyko-wanych do skutecznego leczenia

alergii pokarmowych, a jeszcze mniej mato zapisane w Charakterystyce ProduktuLeczniczego. Ma to ogromne znacznie dlalekarzy w Polsce w nowej sytuacji prawnejw medycynie, gdyż użycie takich leków jestich zastosowaniem pozarejestracyjnymi ma cechy eksperymentu medycznego,a za takie leczenie urzędnicy NFZ nie sąskłonni płacić. Istnieje więc potrzeba stwo-rzenia nowej metody terapeutycznej dlaskutecznego leczenia alergii pokarmo-wych. Nadzieję taką daje immunoterapiaalergenowoswoista, która aktualnie w fa-zie badań eksperymentalnych pozwalaw wielu przypadkach wywołać tolerancjęniewielkich dawek uczulającego alergenu,co może uchronić pacjenta przed reak-cjami anafilaktycznymi po przypadko-wym spożyciu alergenu. Celem jednak jeststworzenie takiego leku, który wywoływałbytrwałą tolerancję uczulających alergenów.

Od prawej: Prezydent Polskiego Towarzystwa Alergologicznego prof. Barbara Rogala,

prof. Zenon Siergiejko, prof. Zbigniew Bartuzi

Page 12: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

PRIMUM NON NOCERE 2-3/201210

Już w pierwszych latach wprowadzano (po-za wymienionymi w I i II części) i inne no-woczesne wówczas metody lecznicze. Do-tyczyły one w pierwszym rzędzie terapiiw świeżym zawale mięśnia serca i w niesta-bilnej niewydolności wieńcowej. Klinika by-ła wówczas jednym z pierwszych polskichośrodków, gdzie z dobrym skutkiem zasto-sowano nitroglicerynę, początkowo we wle-wie kroplowym, a po kilku miesiącach przy po-mocy pomp infuzyjnych przygotowanychprzez inż. Helmina. Przy wdrażaniu metodynapotykano na liczne przeszkody. Przedewszystkim w aptekach nie było gotowej dowstrzyknięć nitrogliceryny. Nawiązano więcwspółpracę z Zakładami Tworzyw Sztucz-nych „Pronit – Erg” w Pionkach, gdzie ten śro-dek produkowano. Tam uzyskano zgodę naprzekazanie szpitalowi, na potrzeby leczni-cze, 2% roztworu alkoholowego. Pierwsze kil-ka litrów przywiózł własnym samochodemdr J. Karwowski. Apteka szpitalna przygoto-wywała z tego roztwór o odpowiednim stę-żeniu. Przydatność do podania dożylnegoosiągano przepuszczając płyn przez jałowefiltry ceramiczne. Ponieważ nitrogliceryna ła-two się rozkłada przy świetle dziennym, bu-telki z gotowym roztworem owijano w ciem-ny papier.

Coraz większą aktywność Ośrodka In-tensywnego Nadzoru Kardiologicznego chciałteż wykorzystać Wojewódzki Wydział Zdro-wia. Powstał program, wspierany przez kie-rownika wydziału dr. Mariana Piotrowskiego,pod hasłem ekg przez telefon. Miała to byćforma pomocy nowego ośrodka kardiolo-gicznego dla szpitali terenowych. WydziałZdrowia zakupił 10 specjalistycznych zesta-wów produkcji fińskiej do przekazywaniazapisu ekg przez telefon. W skład kompletu

wchodził aparat odbiorczy zainstalowanyna kardiologii w Szpitalu im. dr. A. Juraszai urządzenia nadawcze oddane do dyspozy-cji kilku szpitali w regionie. Połączone z elek-

trodami rozmieszczonymi na klatce piersio-wej pacjenta pozwalały na przekazywanie ob-razu ekg przez telefon stacjonarny. W ten spo-sób, codziennie po godzinie 15 – tej, lekarzdyżurny w terenie mógł skorzystać z pomo-cy bydgoskich lekarzy. Eksperyment nie zy-skał szerszego uznania ponieważ nie było na-wyku konsultacji między lekarzami. Były teżnieporozumienia. Gdy informacja o nowejmożliwości diagnostycznej pojawiła się miej-scowej prasie, mieszkańcy uznali, że możnadzwonić z każdego telefonu. I dzwonili. Niktich nie poinformował, że niezbędne jest do-datkowe wyposażenie.

W 1980�r., na czas remontu i rozbudowySzpitala im. dr. A. Jurasza, kliniki przeniesionodo nowego szpitala obecnie im. dr. J. Bizie-la. Tu kardiologia zyskała lepsze warunki lo-kalowe. Był to już okres intensywnych przy-gotowań do powołania Akademii Medycznejw Bydgoszczy. Nowa sala intensywnegonadzoru kardiologicznego posiadała 8 łóżekspecjalistycznie wyposażonych. W 1983�r. dodiagnostyki układu krążenia włączono ultra-sonografię. Klinika otrzymała aparat EchoIREX IIIB, na którym badania na wysokim po-ziomie umiejętności wykonywał dr Michał Ru-chalski. Przy nim szkolili się następni lekarze

– dr Elżbieta Wyrowińska i dr Iwona Świąt-kiewicz. Potem doszły kolejne urządzenia.W 1986�r. klinika miała już możliwość wyko-nywania pełnej kardiologicznej diagnostykinieinwazyjnej, wykonując badania echokar-diograficzne, uzupełniane testami wysiłko-wymi na ruchomej bieżni, 24 godzinną reje-stracją ekg metodą Holtera, a następnierównież 24 godzinnym monitorowaniem ci-śnienia tętniczego .

Od połowy lat osiemdziesiątych klinikauczestniczyła w międzynarodowych progra-mach klinicznych. Wówczas prof. Peter Sli-

ght z Oxfordu zaprosił prof. CeremużyńskiegoKierownika Kliniki Kardiologii w Warszawie dobadania o akronimie ISIS 3 (International Stu-dy of Infarct Survival). Miano w nim odpo-wiedzieć na pytania czy streptokinaza, lek roz-puszczający zakrzepy w tętnicy wieńcowej(ostatnia rewelacja w leczeniu zawału serca)poprawia przeżycie u chorych z zawałem ser-ca. Do udziału w polskiej części programuISIS prof. Ceremużyński zaprosił cenionychprzez siebie szefów placówek kardiologicz-nych z Warszawy, Krakowa i prof. Nartowi-cza z Bydgoszczy. W badaniu tym opróczUSA i 5 krajów europejskich po raz pierwszyuczestniczyła też Polska. W innych progra-mach, w których bydgoska klinika brałaudział, oceniano wpływ inhibitorów konwer-tazy angiotensyny i beta – brokerów na nie-wydolność serca i przeżycie chorych po za-wale serca – ISIS 2, CIBIS 2 (The Cardiac In-suffeciency Bisoprolol Study). Wyniki tych ba-dań klinicznych były przełomowe w rozwo-ju kardiologii światowej. Udział kliniki w tychprogramach umożliwił lekarzom kontakty zeświatową medycyną. Możliwe stały się wy-jazdy na zagraniczne konferencje i prenu-merata zagranicznych czasopism (EuropeanHeart Journal otrzymywał każdy uczestnikKongresu Europejskiego Towarzystwa Kar-diologicznego przez rok). W latach 1986–1988prof. Nartowicz należał do ogólnopolskiegozespołu koordynującego program ocenyskuteczności leczenia streptokinazą. Prze-badano 927 chorych.

W 1989� r. otwarty został, po remonciei modernizacji, Szpital im. dr. A. Jurasza ja-ko baza kliniczna nowej Akademii Medycz-nej. Klinika Kardiologii i Chorób Wewnętrz-nych została powiększona do 106 łóżek.W nowej sali intensywnego nadzoru kardio-logicznego utworzono 12 stanowisk. W 1992�r.Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej za-twierdziło do realizacji Narodowy ProgramOchrony Serca. Podkreślono w nim ko-nieczność zwiększenia liczby i poprawę sku-teczności badań hemodynamicznych, zwłasz-cza koronarografii i zabiegów z zakresu kar-diologii interwencyjnej. W ramach wydzielo-nych środków finansowych tworzono regio-nalne ośrodki kardiologiczne przy akademiachmedycznych. Wśród dziesięciu pierwszychbyła i Bydgoszcz. W ramach programu ko-ordynowanego przez Instytut Kardiologiiw Warszawie i jego dyrektora prof. Zyg-munta Sadowskiego, w klinice prof. Narto-wicza powstała w 1996�r. pierwsza w regio-nie Pracownia Kardiologii Inwazyjnej dlaówczesnych województw: bydgoskiego, to-ruńskiego i włocławskiego.

Początki kardiologii w Bydgoszczy cz. IIIMieczysław Boguszyński

Zestaw do przekazywania zapisu ekg

przez telefon (ze zbiorów dr. J. Karwowskiego)

Pierwszy echokardiograf Echo IREX III B,

obok aparat nowszej generacji

Page 13: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

Wyposażona w wysokiej jakości sprzęt fir-my Toshiba, zajęła miejsce dawnej sali gim-nastycznej Zakładu Rehabilitacji. Pracę pod-jęli lekarze: Zofia Grąbczewska, ZbigniewOrzałkiewicz i Romuald Przybył, oraz pielę-gniarki – Danuta Sobczak, Małgorzata Czar-

nowska, Marzena Szymańska, MałgorzataMałecka i technicy – Bogdan Olejnik i Krzysz-tof Noculak. Lekarze odbyli wpierw szkole-nie w Instytucie Kardiologii w Warszawiei w Klinice Kardiologii w Katowicach orazw USA (Teras Heart Institute, Houston).

Pierwszą koronarografię wykonał w dniu22 października 1996�r. dr Zbigniew Orzał-kiewicz i kolejne w tym samym dniu dr Zo-fia Grąbczewska i dr Romuald Przybył.W dniu 9 marca 1997� r. przeprowadzonopierwszy zabieg angioplastyki tętnic wień-cowych W 1999�r. pracownia została prze-kształcona w Zakład Kardiologii Inwazyjne,którego kierownikiem pozostał do 2002� r.dr Orzałkiewicz. W pierwszych 12 miesiącachwykonano 560 koronarografii. Zakład się sys-tematycznie rozwijał. Do 2000�r. wykonanołącznie 2008 koronarografii i 201 zabiegówangioplastyki.

Kierując kliniką, był Prof. Nartowicz przezwiele lat konsultantem wojewódzkim i re-gionalnym w dziedzinie chorób wewnętrz-nych i kardiologii. W latach 1967–1988i 1998–2006 przewodniczył OddziałowiBydgosko – Toruńskiego Towarzystwa In-ternistów Polskich. W 1993 z jego inicjaty-wy powstał Oddział Bydgoski Polskiego To-warzystwa Kardiologicznego, którym kiero-wał do 2005� r. W latach 1980–1992 byłczłonkiem Zarządu Głównego tego towa-rzystwa. Wraz ze swym zespołem zorgani-zował w Bydgoszczy dwa zjazdy kardiolo-giczne o zasięgu krajowym.

PRIMUM NON NOCERE 2-3/2012 11

Pierwszy zespół w nowej Pracowni Kardiologii Inwazyjnej. Siedzą od lewej: piel. Danuta Sobczak,

piel. Małgorzata Małecka, dr Zofia Grąbczewska. Stoją od lewej: tech. Bogdan Olejnik,

tech. Krzysztof Noculak, dr Romuald Przybył, piel. Danuta Czarnowska,

piel. Marzena Szymańska, dr Zbigniew Orzałkiewicz

Lekarze kliniki w 1992�r. Siedzą od lewej: Iwona Świątkiewicz, Wirginia Tomczak – Watras, prof. Edmund Nartowicz, Mirosława Rozwodowska, Maria

Bogdan, Małgorzata Ukleja – Adamowicz. Stoją. Pierwszy rząd: Włodzimierz Rajewski, Andrzej Kapała, Ryszard Dobosiewicz, Andrzej Adamowicz, Zofia

Grąbczewska, Grażyna Zarzycka – Lindner, Jacek Lackowski, Michalina Guzowska, Hanna Kubik – Świerczyńska, Ahmad El – Essa. Drugi rząd: Paweł

Stróżecki, Marek Smyk, Jacek Dybowski, Dorota Denysiuk, Jadwiga Główczewska – Motyl

Page 14: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

PRIMUM NON NOCERE 2-3/201212

Czy choroba Alzheimera może nie być otępieniem?

Czy będziemy leczyli „zdrowych pacjentów”?

W powszechnej świadomości utarł sięobraz osoby cierpiącej na chorobę

Alzheimera, jako zagubionego starszegoczłowieka mającego problem z rozpozna-waniem osób i miejsc, stale dopytującego o tosamo, nie pamiętającego, co działo się przedchwilą. Będąc opiekunem takiej osoby, trze-ba poświęcić jej bardzo dużo własnego cza-su i nadzorować niemal każdy aspekt jej ży-cia. Opiekunowie, którzy są pokoleniemzstępnym (dzieci, wnuki), z reguły wykonu-ją pracę zawodową i ten rodzaj opieki możebyć przez nich wykonywany w bardzo ogra-niczonym zakresie. Współmałżonkowie osóbchorujących natomiast, sami są w wieku po-deszłym i fizycznie oraz psychicznie mogą niebyć w stanie skutecznie się nimi opiekować.

Jako lekarze, rozpoznając chorobę Alzhe-imera, posługujemy się uznanymi powszech-nie kryteriami diagnostycznymi – zakładają one,że w tej chorobie musi być obecne postępu-jące otępienie. Za taki stan uważa się stałe za-burzenie pamięci oraz innych funkcji po-znawczych (mowy, umiejętności wykonywa-nia czynności, możliwości rozumienia i roz-poznawania. a także planowania czynności zło-żonych). Objawy muszą trwać co najmniej półroku i zaburzać sprawność funkcjonowania co-dziennego pacjenta. Otępienie w chorobie Al-zheimera najczęściej postępuje powoli, z okre-sami stabilizacji stanu pacjenta.

Z opisanego wizerunku pacjenta oraz kry-teriów diagnostycznych, wyłania się ob-

raz osoby uzależnionej w większym lub mniej-szym stopniu od otoczenia. Pomimo, że z re-guły uzyskujemy od opiekunów informacjeo zaburzeniach pamięci trwających od wielulat i postępujących stopniowo, a wiele osóbświadomych istnienia schorzenia zgłasza siędo nas już przy drobnych problemach, nie mo-żemy rozpoznawać choroby ani wdrażać le-czenia. Wynika to z faktu, że leki stosowanew celu zmniejszenia zaburzeń pamięci zare-jestrowane są do leczenia choroby Alzheimerai nie mamy żadnych dowodów, że stosowanieich wcześniej przynosi pożądane skutki. Po-za tym, refundacja leków następuje jedyniew momencie postawienia tego rozpoznania.

Cóż więc należy robić, gdy przychodzi donas osoba zgłaszająca problemy z pamięciąszczególnie dotyczącą bieżących faktów,które od jakiegoś czasu narastają? Jedno-cześnie pacjent jest w pełni samodzielny,względnie ma niewielkie problemy z czyn-nościami o wysokim stopniu trudności (np. ob-sługą kont bankowych, czytaniem skompli-kowanych treści itp.).

Zgodnie z obecną wiedzą, jeśli te infor-macje uzyskane od pacjenta znajdują po-twierdzenie w wywiadzie od osoby drugiej (na-zywamy tę osobę „informatorem”) oraz jeśliw badaniach neuropsychologicznych wyko-nanych przez osobę doświadczoną w oce-nianiu funkcji poznawczych ujawnimy od-chylenia dotyczące tychże funkcji, możemyrozpoznać nowo zdefiniowaną jednostkęo nazwie „łagodne zaburzenia poznawcze”(skrót ŁZP ang. Mild Cognitive Impairment).Opis tego stanu nie został ujęty w po-wszechnie obowiązujących klasyfikacjachschorzeń, ponieważ wiedza na ten temat jeststosunkowo świeża i nie posiadaliśmy jejw czasie tworzenia tych klasyfikacji. Jedno-cześnie mamy już dostatecznie dużo dowo-dów na bardzo duże ryzyko, że pacjent cier-piący na ŁZP w ciągu kilku lat może zacho-rować na otępienie, w tym chorobę Alzhe-imera. Nam jednak nie pozostaje nic innego,jak edukowanie go o możliwości pogorsze-nia, ćwiczeniach funkcji poznawczych orazkonieczności wykonywania kolejnych ba-dań kontrolnych do czasu rozpoznania otę-pienia i możliwości wdrożenia dostępnego le-czenia.

O d lat wiadomo, że tłem choroby Alzhei -mera jest toczący się proces powsta-

wania patologicznych białek, które odkłada-ją się w obrębie drobnych naczyń oraz mó-zgowia, wywołując stan zapalny i wtórnieuszkodzenia neuronów. Efektem tego procesujest obumieranie komórek wydzielającychsubstancje neuroprzekaźnikowe odpowie-dzialne za procesy poznawcze. Białkiempatologicznym jest Amyloid (Aß) o łańcuchudługości 40–42 aminokwasów. Powstaje onz białka prekursorowego amyloidu (ang APP)na skutek działania enzymów tnących tobiałko na cząstki mające tendencje do od-kładania się w formie nierozpuszczalnych zło-gów. Uszkodzenie neuronów przez A po-woduje powstawanie w nich splątków neu-rofibrylarnych ufosforylowanego białka tau,które po rozpadzie obumarłych neuronówuwalnia się do płynu mózgowo-rdzeniowego.Nie znamy „tchnienia” uruchamiającego ka-skadę amyloidową ale wiemy, że zaczyna onasię toczyć w mózgu 40-latków, którzy za-chorują na pełnoobjawową chorobę Alzhe-imera po 60 roku życia. Do tego czasu być mo-że zgłoszą się do specjalisty zajmującego sięotępieniami jako świadomi, zaniepokojeniproblemami z pamięcią pacjenci, ale pomocograniczy się do udzielenia informacji o moż-liwej przyszłości.

Nawet badania kliniczne nad nowymi le-kami zakładały leczenie pacjentów z rozpo-znaniem choroby Alzheimera, czyli wtedy kie-dy opisany proces patologiczny uszkodził jużponad 80% neuronów. Wobec tego – nawetjeśli lek badany miałby szansę zahamowaćproces uszkadzający mózg – problemy po-znawcze były już na tyle zaawansowane, żei tak pacjent pozostawałby niesamodzielnyangażując w opiekę najbliższe otoczenie.

Tak było do tej pory. Ostatnie lata „zapali-ły światełko w tunelu”. Spróbuję wyjaśnić dwiekwestie. Celem leczenia powinien być okreskiedy pacjent jest samodzielny a w jego mó-zgu z pewnością toczy się proces patologicznyodpowiedzialny za schorzenie. Zatrzymaniechoroby w tym okresie byłoby idealną meto-dą postępowania. Dotąd brakowało jednak me-tod diagnostycznych przy pomocy których mo-glibyśmy nabyć pewność rozpoznania chorobyAlzheimera przed ujawnieniem otępienia.

P ojawiły się metody (biomarkery) roz-poznawania stanu przedklinicznej cho-

roby Alzheimera. I tu dochodzimy do wyja-śnienia tytułu artykułu. Choroba Alzheimerastaje się powoli stanem, kiedy pacjent jest sa-modzielny, nie ma otępienia a zauważa tyl-ko, potwierdzone przez informatora i neu-ropsychologa, charakterystyczne problemypoznawcze. Biorąc pod uwagę dzisiejsze kry-teria diagnostyczne ten stan nazywamy„przedkliniczną chorobą Alzheimera”.

Naukowcy opracowali nowe metody dia-gnostyczne oraz udowodnili, że są one pew-ne. Do tych metod należą badania neuro-obrazowe (obrazujące zmiany w mózgu ty-powe dla choroby) oraz metody oceny po-ziomu białek patologicznych w płynie mó-zgowo-rdzeniowym.

Do metod neuroobrazowych należą rezo-nans magnetyczny (RM) oraz pozytronowa to-mografia emisyjna (PET). RM głowy z ocenązaniku mózgowia oraz objętościową oceną hi-pokampa (struktury, która jako pierwsza ule-ga zanikowi w typowej chorobie Alzheimera)jest badaniem stosunkowo mniej specyficznym(zanik zdarza się także w innych jednostkachchorobowych) oraz jeśli pracownia nie maopracowanych norm (co w polskich warunkachjest rzadkością) wskazane jest udowodnienienarastania zaniku w kolejnych badaniach coodracza rozpoznanie. PET z oceną ilościowąodkładającego się A jest badaniem bardzokosztownym a znaczniki używane do oznaczaniabiałka patologicznego mają krótki czas półtr-wania więc nie można ich dostarczać do pra-cowni. Należałoby produkować go lokalnie

Page 15: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

PRIMUM NON NOCERE 2-3/2012 13

(czyli dla uruchomienia opłacalnego procesuprodukcji trzeba by wykonywać dużą ilośćbadań co niesie dalsze koszty). Z tych po-wodów badania neuroobrazowe są bio-markerami stosowanymi jedynie w celachnaukowych. Ich zaletą jest nieinwazyjność.

Druga grupa biomarkerów jest niestetyinwazyjna. Ich zaletą jest natomiast ni-

ska cena i prostota wykonania. Metoda po-lega na ocenie poziomu białek patolo-gicznych w płynie mózgowo-rdzeniowym(PMR) pobranym za pomocą nakłucia lę-dźwiowego oraz we krwi obwodowej. Me-toda oceny PMR jest czulsza i dokładniej-sza (opracowano wartości będące normą)stąd jest ona metodą z wyboru. Przy po-mocy oceny w PMR poziomu A (jego ilośćw PMR spada w związku z odkładaniemw mózgowiu) oraz białka tau (jego poziomrośnie w związku z rozpadem coraz więk-szej ilości uszkodzonych neuronów) uzy-skujemy pewność toczącego się w mó-zgowiu patologicznego procesu Alzhe-imerowskiego. Być może wątpliwości bu-dzi sama konieczność wykonywania in-wazyjnej procedury nakłucia lędźwiowegojednak jeśli istniałyby metody terapeu-tyczne hamujące rozwój procesu patolo-gicznego czy nie byłaby to wystarczającakorzyść przeważająca nad ryzykiem tej pro-cedury. Poza tym każdy kto pracuje dłużejw neurologii pamięta czasy kiedy nakłucielędźwiowe było jedną z niewielu metod dia-gnostycznych wykonywanych powszech-nie bez znaczącej ilości powikłań przy wła-ściwym przestrzeganiu procedur.

Czym wobec tego dysponujemy nadzień dzisiejszy? Umiemy rozpoznać

chorobę Alzheimera bez otępienia. A comożemy z tą wiadomością zrobić? Otóżprowadzone są badania eksperymentalnenad lekami hamującymi odkładanie Aß. Le-ki te aktywizują substancje zapobiegającepowstawaniu tego białka (aktywizują en-zymy tnące APP na rozpuszczalne frag-menty lub hamują enzymy tnące na frag-menty nierozpuszczalne), działają w me-chanizmie immunologicznym (czynna lubbierna immunizacja doprowadzająca dorozpadu złogów białka). Znane są też in-ne mechanizmy potencjalnie mogące za-hamować rozwój choroby. Badania te pro-wadzone są bardzo intensywnie z dużymbezpieczeństwem dla pacjenta. Leki po-dawane są w sposób nieuciążliwy (krótkiewlewy, wstrzyknięcia podskórne wykony-wane w dość dużych odstępach czasu).

Uważam, że badania przyniosą wreszcieznaczący postęp we wczesnym rozpozna-waniu choroby bez znaczących objawów naetapie samodzielności pacjenta i pozwolą zna-leźć leki, które pacjenta w tym stanie utrzymają.I mam nadzieję, że ta nadzieja się ziści.

Pozwolę sobie też zaznaczyć, że w na-szym ośrodku prowadzimy większość ba-dań w tym zakresie. Zapraszamy lekarzyzainteresowanych tematyką zaburzeń pa-mięci do współpracy.

Robert KucharskiSpecjalista neurologKierownik Centrum

Psychoneurologii Wieku Podeszłego

NZOZ Dom Sue Ryder85-796 Bydgoszcz

ul. Roentgena 3tel 52/3485642

www.domsueryder.org.pl

16.01.2012 GAZETA POMORSKAW Dąbrowie, po raz pierwszy od 1973 roku, nie bę-dzie ginekologa. W gminie znajduje się w pełni wy-posażony gabinet ginekologiczny, pacjentki chcą sięleczyć, lekarz jest gotowy nadal dojeżdżać z Mogil-na, ale NFZ mówi: „nie”. Fundusz wymaga, aby spe-cjaliści przyjmowali w jednym miejscu przynajmniej trzyrazy w tygodniu a w Dąbrowie ginekolog przyjmowałtylko raz. Teraz pacjentki będą zmuszone jeździć popomoc do Mogilna. „W czasie, gdy tak istotna jest pre-wencja schorzeń ginekologicznych i ich wczesna dia-gnostyka, pozbawienie mieszkanek gminy tej formyświadczeń medycznych odczytywać można jakodziałanie uwsteczniające profilaktykę zdrowotną ko-biet„ mówi wójt gminy Marcin Barczykowski

17.01.2012 GAZETA POMORSKANZOZ „Medicus” otworzył w Nakle nową przy-chodnię. Placówka mieści się przy ul. Sądowej.Oprócz usług z zakresu podstawowej opieki me-dycznej, pacjenci będą mogli tu skorzystać z poradspecjalistów. W przychodni mieszczą się poradnie:neurologiczna, alergologiczna, diabetologiczna, reu-matologiczna oraz poradnia zdrowia psychicznego.

20.01.2012 GAZETA POMORSKAMoże już od września lekarze będą mogli korzystaćz Centralnego Wykazu Ubezpieczonych. Specjalnyprogram, w który będzie wyposażona każda pla-cówka medyczna, pozwoli on-line sprawdzić, czy pa-cjent jest ubezpieczony. Pacjent będzie identyfi-kowany poprzez nr PESEL. Jeśli system nie po-twierdzi ubezpieczenia, pacjent będzie leczonybezpłatnie, o ile złoży oświadczenie, że posiadaubezpieczenie. Jeśli poda nieprawdę, będzie musiałponieść konsekwencje.

07.02.2012 GAZETA WYBORCZA Jedynemu w Bydgoszczy oddziałowi leczącemu uza-leżnione kobiety grozi zamknięcie - pieniądze od NFZnie wystarczają Szpitalowi Miejskiemu na pokryciekosztów zatrudnienia niezbędnych na oddzialespecjalistów. Być może likwidacja czeka również psy-chiatryczną izbę przyjęć – w zeszłym roku SzpitalUniwersytecki nr 1 dopłacił do jej funkcjonowaniamilion zł. Zarówno oddział uzależnień, jak i izba przy-jęć przynosiły straty od wielu lat, jednak dopierow tym roku szpitale zdecydowały się na ich za-mknięcie. Ma to związek z obowiązywaniem od kil-ku miesięcy ustawy o działalności leczniczej. Zgod-nie z nią, długi szpitala, o ile nie przekształci gow spółkę, pokrywa starosta, prezydent miasta lubmarszałek województwa, a kryzys nie jest dobrymmomentem na przekształcenia. Zadłużony szpital na-tomiast po przekształceniu go w spółkę prawdo-podobnie upadnie. „Dlatego akurat w tym roku ma-my taką kumulację zapowiedzi o zamykaniu małodochodowych działalności” wyjaśnia Jarosław Ko-zera, dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego nr 1.

"WYCINKI

DiagnostykaobrazowaUkład trawiennyStanisław Leszczyński,Joanna Pilch-Kowalczyk(red.)wydanie Iformat: 20,5 x 29,0 cm,strony: 784 oprawa twardacena katalogowa 299 zł

Drugi tom z serii wydawniczej: Diagno-styka obrazowa dotyczący diagnostykiobrazowej chorób gardła, przełyku, żo-łądka, jelit oraz wątroby, trzustki i śledzio-ny. Zawiera informacje ogólne, jak omó-wienie metod badania narządów jamybrzusznej, wiadomości z zakresu anatomiiradiologicznej, oraz część szczegółową, wktórej omówiono poszczególne jednostkichorobowe. Każda jednostka omówiona

jest według określonego schematu: danekliniczne, metody obrazowania z uwzględ-nieniem skuteczności stosowanych metodi diagnostyki różnicowej, zwrócenie uwa-gi na najczęściej popełniane błędy dia-gnostyczne. Liczne ryciny są doskonałymuzupełnieniem omawianych zagadnień.

Autorzy są znanymi i cenionymi spe-cjalistami z różnych ośrodków w kraju.

Publikacja wydana pod patronatemPolskiego Lekarskiego Towarzystwa Ra-diologicznego.

Podręcznik adresowany jest przedewszystkim do lekarzy radiologów i ga-stroenterologów, szczególnie tych, którzyprzygotowują się do egzaminu specjali-stycznego.

Wydawca:Wydawnictwo Lekarskie PZWL

Z KSIĘGARNI

Page 16: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

PRIMUM NON NOCERE 2-3/201214

Jak wynika z najnowszych badań,sporo osób na całym świecie cierpi naniedobory witaminy� D. Ostatnio od-kryto, że mogą one mieć związekz wysokim ryzykiem wystąpienia de-presji.

W ostatnim czasie rozszerzono badanianad rolą witaminy�D udowadniając, że nieogranicza się ona jedynie do „czuwania” nadbudową kośćca. Witaminie�D przypisuje sięobecnie np.�działania przeciwnowotworoweoraz regulujące odpowiedź immunologiczną.Ponadto, ciekawe wydają się spostrzeżenia,z których wynika, że witamina�D jest sku-teczniejsza w działaniu, gdy jej poziom wekrwi jest wyższy niż stwierdzany u większo-ści ludzi.

W obliczu tych danych, niezwykle intry-gujące są doniesienia badaczy z Uniwersityof Texas Southwestern Medical Center z Dal-las, opublikowane w „Mayo Clinic Proce-edings”, z których wynika, że niski poziom tejwitaminy w organizmie ma związek z pod-wyższeniem ryzyka depresji. Przeanalizowanodane ponad 12 tysięcy osób i okazało się, żeosoby mające wyższy poziom witaminy�D rza-dziej wykazywały objawy depresji. Obniżenieryzyka choroby było szczególnie zauważal-ne w odniesieniu do osób cierpiących już nadepresję w przeszłości. Jak wykazali bada-cze, niski poziom witaminy� D miał istotnyzwiązek z aktualnym występowaniem symp-tomów depresji.

Minusem opisywanych analiz było jednakto, że uczeni nie zdecydowali się na ocenę,

czy zwiększenie poziomu witaminy�D powo-duje ustąpienie objawów chorobowych. Na-leżałoby również odpowiedzieć na pytanie,czy niski poziom witaminy jest pierwotną przy-czyną depresji, czy też może rozwijająca sięchoroba powoduje drastyczne obniżenie jejzawartości w organizmie. Ocenia się, że wi-tamina�D (aktywną postacią tej witaminy jestforma 1,25D) może mieć wpływ na działanieneuroprzekaźników, co przyczynia się doochrony przed wyniszczającą depresją.

Za dostarczenie organizmowi większościaktywnej formy witaminy� D odpowiadająnerki. Ponadto, 1,25 D aktywnie syntetyzo-wana jest w skórze pod wpływem UVB orazlokalnie w innych tkankach. Taka zdolność lo-kalnej produkcji witaminy�D wzbudziła zain-teresowanie badaczy, gdy poznano inne,nieklasyczne jeszcze działania tej witaminy.

Nie należy zapominać, że również dietadostarcza witaminy�D. Bogatym jej źródłemsą bowiem tłuszcze ryb morskich (tran), wą-tróbka, żółtka jaj i mleko oraz jego przetwo-ry. Zatem, właściwa dieta też może mieć dzia-łanie prewencyjne zmniejszając ryzyko wy-stąpienia depresji – i ten kierunek badań po-winien być rozwijany. Według psychiatryprowadzącego badania – dr. E.S. Brown’a,u pacjentów podstawowej opieki zdrowotnejcierpiących wcześniej na depresję możnaw przyszłości rozważyć okresowe oznacza-nie poziomu witaminy�D. Jednocześnie za-znacza się, że w świetle aktualnych badań,prewencyjne stosowanie suplementów za-wierających witaminę�D zawsze powinno byćkonsultowane z lekarzem. Wynika to z fak-tu, że hiperwitaminoza D może być niebez-

pieczna, gdyż jej skutkiem jest hiperkalcemia(wysokie stężenie Ca+2 w osoczu), a ta skut-kować może uszkodzeniami układu sercowo --naczyniowego i nerek.

Zakłada się obecnie, że utrzymanie stę-żenia witaminy�D na poziomie 80 nmol/l lubwyższym przeciwdziała takim schorzeniomjak osteoporoza, choroby układu sercowo -na-czyniowego, choroby autoimmunizacyjne,czy nowotworowe. Podstawą działań pre-wencyjnych powinny być: umiarkowane ko-rzystanie z kąpieli słonecznych i odpowied-nia dieta. Natomiast suplementacja dodat-kowa powinna być wskazaniem przy znacz-nych niedoborach witaminy�D. Ważnym teżwydaje się być upowszechnianie wśródpacjentów wiedzy o działaniu witaminy� Dw ustroju i sposobach utrzymania odpo-wiedniego jej poziomu w organizmie czło-wieka.

Marek Jurgowiak

O Autorze:

Dr n. med. Marek Jurgowiak

jest starszym wykładowcą

w Katedrze i Zakładzie Bio-

chemii Klinicznej CM UMK. Je-

go zainteresowania naukowe

dotyczą zagadnień związa-

nych ze stresem oksydacyj-

nym i rolą oksydacyjnych uszkodzeń DNA w pa-

togenezie chorób człowieka i procesie starzenia.

Jest autorem podręcznika „Biologia przed egza-

minem na akademie medyczne” wydanego na-

kładem PZWL.

Marek Jurgowiak od wielu lat popularyzuje na-

ukę, publikując między innymi w Wiedzy i Życiu, Fo-

kusie i Gazecie Wyborczej. Jest członkiem Rady

Programowej Primum Non Nocere, współpracuje

z Wiadomościami Akademickimi.

Witamina�D – NOWE ODKRYCIA

Dr n. med. Marek Jurgowiak uzyskałwyróżnienie w kategorii „Prezentacjanaukowa” w VI edycji konkursu „Popu-laryzator Nauki”, organizowanego przezserwis Nauka w Polsce PAP przy współ-pracy Ministerstwa Nauki i SzkolnictwaWyższego.

Zdaniem dra Jurgowiaka, popularyzacjawiedzy wciąż w niektórych środowiskachuchodzi za niezbyt istotną, chociaż bywa jużzauważana i doceniana. Jest to sukces sa-mych popularyzatorów, jak i osób oraz in-stytucji decydujących o kształcie i funkcjo-nowaniu nauki w Polsce, a także samych od-biorców prac popularyzatorskich.

„Popularyzacja nauki jest »prawdziwą sztu-ką« ukazywania w przystępny sposób tego, cow nauce najciekawsze i skomplikowane za-

razem. Na ile to twierdzenie jest prawdziwe wiekażdy, kto podejmował się działań populary-zatorskich. Rolę takiego przekazu wiedzyuświadomimy sobie wraz ze zrozumieniem, żeo ile nie wszyscy są twórcami nauki mający-mi wpływ na jej rozwój, o tyle wszyscy jeste-śmy jej konsumentami” – mówi naukowiec.

Jego zdaniem, wszyscy czerpiemy z po-stępu w nauce, z jej osiągnięć, choćby ko-rzystając z najnowszej generacji leków czynajnowocześniejszych form terapii, bądźwszelakich nowinek technologicznych. Na-tomiast pośrodku – między twórcami i od-biorcami postępu naukowego – znajduje siępopularyzator wykonujący trudne zadanie ze-brania, uporządkowania i wyjaśnienia odbiorcyzawiłości najnowszych dokonań i osiągnięćzespołów badawczych.

Dr Jurgowiak przypomina, że każda dys-cyplina naukowa posługuje się własnym ję-zykiem – żargonem, coraz bardziej wyod-rębnionym i coraz trudniejszym. Dlategoupowszechniając wiedzę należy stosowaćprzynajmniej dwa języki – swój dyscyplinar-ny i ten ogólnoludzki, przy zachowaniu jed-nocześnie wszelkich walorów naukowychomawianego zagadnienia – uważa.

„Nie tylko warto, ale wręcz należy naukęwyprowadzać z ciemnych sal wykładowychi stron fachowych pism naukowych na świa-tło dzienne. Należy dzielić się tym, co inte-resujące w nauce, z każdym ciekawymświata człowiekiem, niezależnie od wiekui wykonywanej profesji” – przekonuje na-ukowiec.

(fragment zaprezentowanej przed kon-kursem przez serwis „Nauka w Polsce” roz-mowy z dr. Markiem Jurgowiakiem)

Gratulujemy wyróżnienia!

Page 17: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

PRIMUM NON NOCERE 2-3/2012 15

n Milena Wojciechowska z Katedry i Kliniki Alergologii, Immuno-logii Klinicznej i Chorób Wewnętrznych dn. 14.12.2011�r. uzyskałastopień naukowy dr. n. med. w zakresie biologii medycznejtytuł rozprawy: „Ocena wybranych markerów zapalenia w wy-prysku kontaktowym”promotor: prof. dr hab. Zbigniew Bartuzi, CM UMKrecenzenci: dr hab. Barbara Zegarska, CM UMK, prof. dr hab. Ro-man Nowicki, GUM w Gdańsku

n Dorota Bednarska z II Katedry Kardiologii dn. 14.12.2011�r. uzy-skała stopień naukowy dr. n. med. w zakresie medycynytytuł rozprawy: „Użyteczność badania ergospirometrycznegow diagnostyce choroby wieńcowej”promotor: prof. dr hab. Władysław Sinkiewicz, CM UMKrecenzenci: dr hab. Grzegorz Grześk, CM UMK, dr hab. MarcinGruchała, prof. GUM w Gdańsku

n Barbara Tejza z Katedry i Kliniki Pediatrii, Hematologii i Onkologiidn. 14.12.2011�r. uzyskała stopień naukowy dr. n. med. w zakre-sie medycynytytuł rozprawy: „Ocena stanu odżywienia u dzieci z chorobą no-wotworową”promotor: dr hab. Andrzej Kurylak, prof. UMK, CM UMKrecenzenci: dr hab. Anna Szaflarska -Popławska, CM UMK,prof. dr hab. Maria Korzon, em. GUM w Gdańsku

n Ilona Miśkowiec -Wiśniewska z Katedry i Zakładu Higieny i Epi-demiologii dn. 14.12.2011�r. uzyskała stopień naukowy dr. n. med.w zakresie medycynytytuł rozprawy: „Ocena częstości występowania zaburzeń od-dychania w czasie snu u pacjentów przewlekle hemodializowanych”promotor: dr hab. Jacek Klawe, prof. UMK, CM UMKrecenzenci: prof. dr hab. Kornelia Kędziora -Kornatowska, CMUMK, prof. dr hab. Andrzej Kukwa, WUM w Warszawie

n Małgorzata Drożniewska z Katedry i Zakładu Genetyki Klinicz-nej dn. 14.12.2011�r. uzyskała stopień naukowy dr. n. med. w za-kresie biologii medycznejtytuł rozprawy: „Analiza genetycznego podłoża niepełnospraw-ności intelektualnej metodami cytogenetyki klasycznej i molekularnej”promotor: prof. dr hab. Olga Haus, CM UMKrecenzenci: prof. dr hab. Anna Latos -Bieleńska, Centr. Genet.Med. GENESIS w Poznaniu, dr hab. Lucjusz Jakubowski,prof. nadzw., ICZMP w Łodzi

n Marta Pokrywczyńska z Zakładu Inżynierii Tkankowej dn.14.12.2011�r. uzyskała stopień naukowy dr. n. med. w zakresie bio-logii medycznejtytuł rozprawy: „Rola mezenchymalnych komórek macierzystych w re-modelingu rekonstruowanej ściany pęcherza moczowego szczura”promotor: dr hab. Tomasz Drewa, prof. UMK, CM UMKrecenzenci: dr hab. Piotr Chłosta, prof. nadzw., ŚwiętokrzyskieCO w Kielcach, prof. dr hab. Zbigniew Wolski, CM UMK

n Magdalena Doroszyńska -Tomczyk z Katedry Otolaryngologiii Onkologii Laryngologicznej dn. 14.12.2011�r. uzyskała stopień na-ukowy dr. n. med. w zakresie medycynytytuł rozprawy: „Analiza wyników leczenia operacyjnego raka krta-ni ze szczególnym uwzględnieniem operacji częściowych oraz ope-racji na układzie chłonnym”

promotor: prof. dr hab. Henryk Kaźmierczak, CM UMKrecenzenci: dr hab. Katarzyna Pawlak -Osińska, prof. UMK, CMUMK, dr hab. Ireneusz Rzewnicki, UM w Białymstoku

n Dominika Budzbon dn. 14.12.2011�r. uzyskała stopień naukowydr n. med. w zakresie medycynytytuł rozprawy: „Rola reakcji alergicznej w procesie restenozy u pa-cjentów poddanych angioplastyce wieńcowej z implantacją stentu”promotor: dr hab. Grzegorz Grześk, CM UMKrecenzenci: prof. dr hab. Waldemar Placek, CM UMK, dr hab. Wa-cław Kochman, SWISSMED Centr. Zdr. S.A. w Gdańsku

n Ewelina Zarakowska z Katedry i Zakładu Biochemii Klinicznej dn.14.12.2011�r. uzyskała stopień naukowy dr. n. med. w zakresie bio-logii medycznejtytuł rozprawy: „Wpływ stopnia kondensacji chromatyny na po-ziom endogennych modyfikacji DNA”promotor: prof. dr hab. Ryszard Oliński, CM UMKrecenzenci: prof. dr hab. Alina Grzanka, CM UMK, prof. dr hab.Piotr Widłak, CO w Gliwicach

n Mariusz Mielniczuk z Katedry Anestezjologii i Intensywnej Terapiidn. 14.12.2011�r. uzyskał stopień naukowy dr. n. med. w zakre-sie medycynytytuł rozprawy: „Wpływ resuscytacji płynowej na zmiany za-chodzące w hemodynamice mikrokrążenia podczas doświadczalnieindukowanego wstrząsu krwotocznego u szczura”promotor: dr hab. Krzysztof Kusza, prof. UMK, CM UMKrecenzenci: prof. dr hab. Ewa Mayzner -Zawadzka, UWM w Olsz-tynie, prof. dr hab. Andrzej Kübler, AM we Wrocławiu

n Rafał Kuźniewski z VITROFLORY w Łochowie dn. 14.12.2011�r.uzyskał stopień naukowy dr. n. med. w zakresie biologii medycznejtytuł rozprawy: „Aktywność wybranych enzymów lizosomalnychwe krwi chorych z Melanoma malignum”promotor: prof. dr hab. Gerard Drewa, CM UMKrecenzenci: dr hab. Rafał Czajkowski, CM UMK, prof. dr hab. Kry-styna Czyżewska, UM w Poznaniu

n Kinga Kupczyk z Katedry i Kliniki Pediatrii, Alergologii i Gastro-enterologii dn. 18.01.2012�r. uzyskała stopień naukowy dr. n. med.w zakresie biologii medycznejtytuł rozprawy: „Ocena przydatności podwójnie ślepej próby kon-trolowanej placebo w nadwrażliwości na białka mleka krowiegou dzieci”promotor: prof. dr hab. Mieczysława Czerwionka -Szaflarska, CMUMKrecenzenci: prof. dr hab. Wojciech Cichy, UM w Poznaniu,prof. dr hab. Zbigniew Bartuzi, CM UMK

n Danuta Rystok -Grabska z Katedry i Zakładu Chemii Leków dn.18.01.2012�r. uzyskała stopień naukowy dr. n. med. w zakresie bio-logii medycznejtytuł rozprawy: „Ocena prokoagulacyjnych mikrocząsteczekkomórkowych na tle wybranych parametrów układu hemostazyw osoczu chorych na raka prostaty poddawanych radioterapii”promotor: dr hab. Ewa Żekanowska, prof. UMK, CM UMKrecenzenci: prof. dr hab. Roman Makarewicz, CM UMK, dr hab.Joanna Matowicka -Karna, UM w Białymstoku

Dziekanat Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w�Toruniu Collegium Medicum im. Ludwika

Rydygiera w�Bydgoszczy informuje, że niżej wymienione osoby dnia 14.12.2011 r. i 18.01.2012 r. uzyskały

stopień naukowy dr. n. med.:

D o k t o r a t y

Page 18: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

PRIMUM NON NOCERE 2-3/201216

ANESTEZJOLOGIA I INTENSYWNA TERAPIAl lek. Dariusz Gamrot pod kierunkiem lek. Waldemara Cyrankiewiczal lek. Zbigniew Małecki pod kierunkiem lek. Krzysztofa Jaszowskiegol lek. Monika Szambelan pod kierunkiem lek. Anny Modzelewskiejl lek. Damian Adam Maćkowski pod kierunkiem dr n. med. Andrze-

ja Kołowrotkiewicza

CHIRURGIA OGÓLNAl dr n. med. Paweł Rafał Wierzchowski pod kierunkiem dr n. med.

Wojciecha Szczęsnegol lek. Piotr Bolesław Piwowar pod kierunkiem lek. Jana Gradzewi-

czal lek. Łukasz Józef Brycht pod kierunkiem dr n. med. Jacka Piąt-

kowskiego

CHIRURGIA PLASTYCZNAl lek. Adam Sebastian Kruk pod kierunkiem prof. dr hab. med. An-

drzeja Zielińskiego

CHOROBY WEWNĘTRZNEl lek. Katarzyna Napiórkowska pod kierunkiem prof. dr hab. n. med.

Zbigniewa Bartuzil lek. Rafał Bednarski pod kierunkiem dr n. med. Wirginii Tomczak -

-Watrasl lek. Marcin Karol Gordon pod kierunkiem prof. dr hab. med. Wła-

dysława Sinkiewiczal lek. Luiza Anna Głuszek -Orzechowska pod kierunkiem lek. Stani-

sława Polanal lek. Monika Sylwia Ostrowska pod kierunkiem lek. Jacka Furgal-

skiegol lek. Hanna Elżbieta Wikariak -Pastewska pod kierunkiem dr n. med.

Jacka Fabisiakal dr n. med. Arkadiusz Michalski pod kierunkiem dr n. med. Tama-

ry Sukiennikl lek. Leszek Dawid Popiołek pod kierunkiem dr n. med. Anny Króll lek. Marta Ewa Pilaczyńska -Cemel pod kierunkiem dr n. med. Woj-

ciecha Krupyl lek. Joanna Wiechecka -Korenkiewicz pod kierunkiem dr n. med. Ra-

fała Donderskiegol lek. Joanna Maria Zalewska pod kierunkiem dr n. med. Krzyszto-

fa Pałganal lek. Edyta Giefert -Bartkowiak pod kierunkiem lek. Jerzego Lubo-

wieckiegol lek. Roksana Patrycja Szulgit pod kierunkiem lek. Iwony Misiakl lek. Małgorzata Sigurska -Banasiak pod kierunkiem lek. Dariusza

Gajdyl lek. Marcin Manerowski pod kierunkiem lek. Marcina Majeral lek. Joanna Gierach pod kierunkiem dr n. med. Ryszarda Dobo-

siewiczal dr n. med. Paweł Sławomir Rajewski pod kierunkiem dr n. med. Wło-

dzimierza Rajewskiegol lek. Hubert Marek Wojdyga pod kierunkiem dr n. med. Wojciecha

Hillemannal lek. Maja Danuta Orłowicz pod kierunkiem lek. Macieja Grossal lek. Monika Danuta Wasielewska pod kierunkiem dr n. med. Gwi-

dona Polaka

l lek. Małgorzata Maria Szafrańska pod kierunkiem dr n. med. Aga-ty Bronisz

CHOROBY ZAKAŹNEl lek. Kornelia Magdalena Karwowska pod kierunkiem dr n. med. Ani-

ty Olczak

KARDIOCHIRURGIAl lek. Mirosław Andrzej Gozdek pod kierunkiem dr hab. med. Lecha

Anisimowicza, prof. UMK

MEDYCYNA NUKLEARNAl dr n. med. Przemysław Janusz Drobik pod kierunkiem prof. dr hab.

med. Romana Junika

MEDYCYNA PRACYl lek. Beata Celmer -Buczak pod kierunkiem lek. Renaty Bratz -Szy-

mańskiej

MEDYCYNA RODZINNAl lek. Aleksandra Czyżewska pod kierunkiem lek. Magdaleny Zien-

kiewiczl lek. Aneta Jolanta Gałan pod kierunkiem lek. Zofii Dziuby -Łącznejl lek. Agnieszka Bogna Derwan -Droganowska pod kierunkiem lek.

Anity Fabiszewskiejl lek. Paweł Bigosiński pod kierunkiem lek. Wiktora Stasikal lek. Magdalena Wysocka pod kierunkiem lek. Ariusza Nowakal lek. Marcin Piotr Galiński pod kierunkiem lek. Elżbiety Galantl lek. Jerzy Głaczyński pod kierunkiem lek. Radosława Kędzil dr n. med. Rafał Krzysztof Szadujkis -Szadurski pod kierunkiem lek.

Jolanty Czerwińskiejl lek. Łukasz Niewadzi pod kierunkiem lek. Oleny Szefler

NEONATOLOGIAl lek. Krzysztof Rafał Narębski pod kierunkiem dr n. med. Hanny Stre-

ichl lek. Robert Henryk Skowronek pod kierunkiem dr n. med. Hanny

Streich

NEUROLOGIAl lek. Paulina Helena Sobieszak -Skura pod kierunkiem lek. Piotra

Płeszkil lek. Mariusz Ruciński pod kierunkiem dr n. med. Grzegorza Kry-

chowiaka

OKULISTYKAl lek. Mateusz Łukasz Burduk pod kierunkiem dr hab. n. med. Ja-

kuba Kałużnego

ORTOPEDIA I TRAUMATOLOGIA NARZĄDU RUCHUl lek. Rafał Henryk Żurawski pod kierunkiem dr n. med. Artura Szum-

lańskiego

OTORYNOLARYNGOLOGIAl dr n. med. Małgorzata Ewa Wierzchowska pod kierunkiem dr hab.

med. Pawła Burduka

Kujawsko -Pomorski Urząd Wojewódzki w Bydgoszczy Wydział Zdrowia – Kujawsko -Pomorskie Centrum Zdrowia Publicznego informuje, żewymienieni poniżej lekarze i lekarze dentyści z województwa kujawsko -pomorskiego uzyskali tytuł specjalisty w poszczególnych dzie-dzinach medycyny, w sesji jesiennej 2011�r.

Specja l izac jejesień 2011

Page 19: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

PRIMUM NON NOCERE 2-3/2012 17

PEDIATRIAl lek. Ewa Demidowicz pod kierunkiem dr n. med. Sylwii Kołtanl lek. Mariusz Walkowski pod kierunkiem dr n. med. Moniki Pa-

rzęckiejl lek. Katarzyna Stefania Kisielnicka -Walewicz pod kierunkiem lek.

Grażyny Razmukl lek. Michał Bochyński pod kierunkiem dr n. med. Sabiny Langer -

-Wójcik

POŁOŻNICTWO I GINEKOLOGIAl lek. Patrycja Katarzyna Lisiecka -Strupiechowska pod kierunkiem

dr n. med. Iwony Tomczewskiejl lek. Maciej Władysław Socha pod kierunkiem dr hab. med. Marka

Szymańskiego

PROTETYKA STOMATOLOGICZNAl lek. dent. Ewa Lidia Aleksander pod kierunkiem lek. dent. Mirosławy

Rosy

PSYCHIATRIAl lek. Ewa Pietrzykowska pod kierunkiem prof. dr hab. n. med. Alek-

sandra Araszkiewiczal lek. Przemysław Piotr Korzybski pod kierunkiem lek. Magdaleny Ski-

bickiejl lek. Edyta Kruszyńska -Pilecka pod kierunkiem prof. dr hab. n. med.

Aleksandra Araszkiewiczal lek. Ewa Agnieszka Janczyk pod kierunkiem dr n. med. Aleksan-

dry Kasperowicz -Dąbrowieckiej

RADIOLOGIA I DIAGNOSTYKA OBRAZOWAl lek. Roman Edward Kolasa pod kierunkiem dr n. med. Stanisława

E. Pileckiegol lek. Marcin Bogumił Ładziński pod kierunkiem dr n. med. Jadwigi

Szabo -Moskall lek. Przemysław Waldemar Szlęzak pod kierunkiem dr n. med. Mał-

gorzaty Stusińskiejl lek. Krzysztof Tomasz Redloch pod kierunkiem dr n. med. Zbigniewa

Serafina

RADIOTERAPIA ONKOLOGICZNAl lek. Marta Anna Biedka pod kierunkiem prof. dr hab. med. Roma-

na Makarewiczal lek. Aleksandra Marta Meller pod kierunkiem dr n. med. Małgorzaty

Zarzyckiej

REHABILITACJA MEDYCZNAl lek. Joanna Zielińska pod kierunkiem lek. Iwony Szymkućl lek. Joanna Kamińska -Mucha pod kierunkiem lek. Joanny Wierz-

chuckiej

ALERGOLOGIAl lek. Agata Kalicka pod kierunkiem prof. dr hab. med. Zbigniewa

Bartuzi

l dr n. med. Jacek Stanisław Gocki pod kierunkiem prof. dr hab.med. Zbigniewa Bartuzi

BALNEOLOGIA I MEDYCYNA FIZYKALNAl lek. Rafał Michał Ilczyszyn pod kierunkiem lek. Magdaleny Klat-

kowskiej

CHOROBY PŁUCl lek. Beata Ewa Stępień -Jaszowska pod kierunkiem dr n. med.

Agnieszki Jarzemskiejl lek. Robert Kurowski pod kierunkiem dr n. med. Elżbiety Nowa-

kowskiej

GASTROENTEROLOGIAl dr n. med. Agnieszka Ewa Meder pod kierunkiem lek. Lesława Sob-

czyńskiego

GERIATRIAl dr n. med. Robert Eugeniusz Błaszczak pod kierunkiem prof. dr hab.

n. med. Kornelii Kędziory -Kornatowskiej

GINEKOLOGIA ONKOLOGICZNAl dr hab. med. Marek Paweł Szymański pod kierunkiem dr hab.

med. Marka Grabca, prof. UMKl dr n. med. Jacek Fórmaniak pod kierunkiem prof. dr hab. n. med.

Wiesława Szymańskiegol dr n. med. Małgorzata Walentowicz -Sadłecka pod kierunkiem dr hab.

med. Marka Grabca, prof. UMK

MEDYCYNA PALITYWNAl lek. Nek Mohamad Noori pod kierunkiem lek. Anny Adamczykl lek. Joanna Reszke pod kierunkiem dr n. med. Andrzeja Stacho-

wiakal lek. Wojciech Andrzej Jaroszewski pod kierunkiem lek. Bogny Ma-

zurkiewiczl lek. Justyna Wietrzyńska pod kierunkiem lek. Małgorzaty Czapczykl lek. Radosław Konieczka pod kierunkiem lek. Bogny Mazurkiewiczl lek. Ilona Ciesielska pod kierunkiem lek. Bogny Mazurkiewicz

MEDYCYNA SPORTOWAl dr n. med. Artur Stanisław Szumlański pod kierunkiem dr n. med.

Andrzeja Rakowskiego

NEFROLOGIAl lek. Alicja Salamon -Górna pod kierunkiem lek. Hanny Adamczyk -

-Kipigroch

REUMATOLOGIAl lek. Violetta Barbara Osińska pod kierunkiem dr n. med. Sławomira

Jekil lek. Renata Krześniak -Kulczyk pod kierunkiem dr n. med. Danuty

Grodzkiejl lek. Piotr Marek Ignaczak pod kierunkiem dr n. med. Haliny Resz-

kowskiej

Kujawsko-Pomorski Urząd Wojewódzki w Bydgoszczy Wydział Zdrowia

Kujawsko-Pomorskie Centrum Zdrowia Publicznego

Oddział Doskonalenia Kadr Medycznych (budynek B, X piętro, pokój 103)

ul. Konarskiego 1–3, 85-066 Bydgoszcz, tel./fax (0 52) 349 77 66; tel. (052) 349 77 64 do 68

Godziny pracy: poniedziałek, środa, czwartek, piątek 7.30–15.30; wtorek 8.00–16.00

Nasza strona internetowa to www.zdrowie.bydgoszcz.uw.gov.pl

Page 20: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

PRIMUM NON NOCERE 2-3/201218

Nie wiem od kiedy można mówićo tradycji, ale bale lekarskie wpisały się jużchyba na trwałe w karnawałowy krajobrazBydgoszczy. Od kilku lat spotykamy sięw Operze Nova. Tym razem frekwencja by-ła nadspodziewana, mimo (niestety, kry-zys!) podwyżki cen biletów. Magnesem,który przyciągnął balowiczów prócz, cooczywiste, chęci wspólnej zabawy, byłwystęp „Budki Suflera” w poszerzonymo Felicjana Andrzejczaka i Izabelę Troja-nowską składzie. Nieśmiertelna „Jolka” czyinne przeboje śpiewała wraz z artystami ca-ła sala. Ja uświadomiłem sobie, że nakoncercie tego zespołu byłem w 1976w nieistniejącym już toruńskim kinie„Osa”. Kawał czasu, a emocje i wzrusze-nia te same, gdy zaśpiewali tak jak wtedy„Samotny dom” czy „Sen o dolinie”.

Przed koncertem w części oficjalnejPrezesi Izby wręczyli nagrody doktorowiGrzegorzowi Kurpanikowi i Oldze Dziennik,którzy zdali LEP najlepiej w Polsce i naszymregionie. Gratulacje z okazji przyznania me-dalu „Gloria medicinae” otrzymali dr n.med. Krystyna Ługin i dr Mieczysław Bo-guszyński. Po raz drugi przyznano statuet-

kę „Cerebrum medici” W tym roku decyzjąKapituły otrzymał ją dr n. med. MieczysławTomasik, wieloletni dyrektor Poradni Me-dycyny Sportowej, malarz, fotografik i hi-storyk medycyny w jednej osobie.

Po przerwie kolacyjnej rozpoczęły siętańce i to, jak przystało na prawdziwy „balw operze”, na scenie. Przygrywały nieza-wodne „Żuki” i „El jazz band”.

Jednak na uczestników balu czekałajeszcze niespodzianka. Prezes Prywińskiwraz z chórem, jaki powstaje przy Izbie Le-karskiej wykonał kilka starych tekstówz kabaretów z dawnych bali w Hotelu „PodOrłem”. Okazało się, że mimo upływy latwymowa owych kupletów nie zdezaktu-alizowała się. Reforma, pieniądze, dyżury– te słowa powtarzały się najczęściej. Nocóż, naprawdę historia kołem się toczy.

A potem już tylko tańce, napoje, przy-jacielskie rozmowy (choć często o proble-mach) do białego rana. Wiem, że Prezes jużmyśli, kogo by zaprosić za rok. A wiec dozobaczenia w Operze Nova na balu 2013!

Wojciech Szczęsny

Medyczna Noc w Operze

Dopiero co zdążyłyśmy otrząsnąć sięz emocji związanych z naszym pierw-

szym występem na uroczystym Opłatkuw Izbie Lekarskiej, gdzie zaprezentowały-śmy się ze skromnym koncertem kolęd, gdypadła propozycja reaktywowania tradycjikabaretu lekarskiego z naszym udziałem.Wyzwanie dość poważne, zważywszy nakrótkie przecież doświadczenie sceniczne(czy kolędowanie w Izbie można w ogólezaliczyć jako występ sceniczny?) i jeszczeniedopracowany warsztat.

Wspólnie z doktorem StanisławemPrywińskim, któremu najbardziej

zależało na wznowieniu tradycji występówkabaretu, wybraliśmy spośród zachowa-nych utworów kilka do wspólnego za-śpiewania. Przyłączenie się do naszego żeń-skiego grona dwóch panów pozwoliło nabardziej różnorodne wykorzystanie starychtekstów. O napisanie konferansjerki, któ-ra miałaby przybliżyć wszystkim klimatdawnego kabaretu, poprosiłam doktora An-drzeja Martynowskiego. Kto, jak nie On,zna ten temat lepiej. Sam przecież kiedyś

tworzył teksty i występował obok PaństwaCzesławy i Sylwestra Nowickich, HalinyWojtanowskiej, Ryszarda Długołęckiego, Je-rzego Kąkola, Stanisława Prywińskiegoi Jarosława Budzbona. Jak się okazało, mi-mo upływu lat, problemy w ochroniezdrowia pozostają te same.

Przygotowania do występu czynionebyły w tajemnicy. Miała to być dla ba-

lowiczów niespodzianka i chyba była.Mam nadzieję, że miła, i że wszyscy ba-wili się dobrze. Gdy atmosfera w czasieprób była zbyt napięta (czasu na przy-gotowania było bardzo mało, a chcieliśmyjak najlepiej wypaść), nasza Pani Dyry-gent rozładowywała napięcie przez do-datkowe ćwiczenia. Fotografowie wszyst-ko wyłapali.

Chciałabym zachęcić do przyłączenia siędo wspólnego śpiewania. Repertuar

chóru, jak widać jest różnorodny, atmos-fera na próbach sympatyczna. Sami ją two-rzymy. Zapraszamy na próby.

Hanna Śliwińska

i… niespodzianka

Kapituła Bydgoskiej Izby Lekarskiej

przyznaje statuetkę

CEREBRUM MEDICI

Anno Domini 2011

doktorowi nauk medycznych

Mieczysławowi Tomasikowi

za niepodważalny wkład w organizacjęi rozwój medycyny sportowej w naszym re-gionie, udokumentowanie pracy wielu lekarzyzajmujących się sportem w okresie między-wojennym i po II wojnie światowej w książce„Medycyna sportowa i wychowanie fizycznew Bydgoszczy”. Dzięki tej publikacji dowia-dujemy się, że już w 1922 roku w Bydgosz-czy powstał pierwszy w Polsce Miejski KomitetWychowania Fizycznego, który był wzorem dlaorganizowanych komitetów w całym kraju.

Doktor Mieczysław Tomasik jest autoremponad 60 prac naukowych dotyczącychwpływu wysiłku sportowca na jego fizjologię,był 20 lat dyrektorem Wojewódzkiej Przy-chodni Sportowo-Lekarskiej w Bydgoszczy,zastępcą przewodniczącego Komisji Me-dycznej polskiej ekipy podczas Igrzysk Olim-pijskich w Moskwie.

W środowisku znany jest jako żywiołowyi bezkompromisowy lekarz sportowy i dzia-łacz społeczny. Pełnił ważne funkcje w Pol-skim Towarzystwie Medycyny Sportowej,był wieloletnim przewodniczącym bydgo-skiego oddziału Polskiego Towarzystwa Me-dycyny Sportowej. Poza zawodem lekarza zo-stał obdarzony talentem malarskim i foto-graficznym. Jego obrazy były prezentowanena wielu wystawach.

Jako lekarz humanista niech będzie wzo-rem dla obecnych i przyszłych lekarzy.

C e r e b r u mm e d i c i

Õ

Page 21: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

Zdjęcia: Marek Chełminiak, Mieczysław Tomasik

Õ

Page 22: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

Od lewej: dyrygentka Monika Waluś, studentki CM UMK – Dominika Fladrowska, Lidia Rzepiela, stomatolog Aldona Flader, wykładowca CM Daria Pracka,

laryngolog Lidia Beuth, chirurg (i Prezes BIL) – Stanisław Prywiński, anestezjolog Jakub Skowroński, pediatra alergolog Ewa Smukalska,

anestezjolog Hanna Śliwinska, neurolog dziecięcy Grażyna Martynowska, stomatolog Anita Nowicka, foniatra Arleta Bielecka

Zdjęcia: Mieczysław Tomasik, Łukasz Borowski,

Maria Aleksandra Pawlak

Page 23: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

PRIMUM NON NOCERE 2-3/2012 21

Medici Homini w Zambii

Zambia to kraj położony w południowejAfryce, ze stolicą w Lusace, słynący z Wo-dospadów Wiktorii i z miedzi. Tyle na po-czątek. To bardzo krótka charakterysty-ka państwa, w którym spędziłam ponaddwa miesiące. Po tym wyjeździe mogę po-wiedzieć dużo więcej.

Wybierając się do Lusaki w Zambii na wo-lontariat medyczny, nie wiedziałam czego sięspodziewać. Znajomi doradzali, żeby zwy-czajnie nie spodziewać się niczego. Przyjąćwszystko takie jakim jest, nie porównywaćzbyt wiele.

Pierwszy szok… wcale nie kultura, lu-dzie… ale tak dobrze nam znana zimna po-goda. Tak to jest, gdy Europejki wybiorą siędo swojego wyobrażenia o Afryce. Było zim-no – taka pora. To dopiero początek całej li-sty niespodzianek.

Wyprawa do Afryki to ogromne wyzwanie.Na szczęście nie jechałam sama. Towarzy-

szyła mi koleżanka z roku – Julia Wójtowicz.Pracowałyśmy razem, co bardzo ułatwiało na-sze codzienne zadania. Mogłyśmy takżezawsze liczyć na pomoc misjonarzy z para-fii Makenii, gdzie mieszkałyśmy.

Ochrona zdrowia

W Zambii nie ma powszechnego ubez-pieczenia zdrowotnego. Pewnie i tak nie by-łoby komu płacić. Brak ubezpieczenia utrud-nia dostęp do opieki medycznej. W niektórychkrajach nie ma tego obowiązku. Jednakw momencie, gdy nasz znajomy miał podej-rzenie złamania ręki i nie mógł iść na zwykłezdjęcie rtg bez dodatkowej, wysokiej, opła-ty byłam już pewna, że wolę ubezpieczenie.Oczywiście każdy ma swoje zdanie na ten te-mat. Jednak w kraju, gdzie brakuje nawszystko, wizyta u lekarza wcale nie jest prio-rytetem. Rodzice nie mogą sobie pozwolić naleczenie dziecka chorego na gruźlicę, niko-

go nie stać na wizytę u okulisty, a o stoma-tologu to już mogą zapomnieć.

Nasze zadania

Do naszych obowiązków należało międzyinnymi przyjmowanie chorych w malutkim ga-binecie lekarskim tuż przy parafii, odwiedzanieich w domach, badanie dzieci w szkolei przedszkolu. Każdego dnia tygodnia dzia-łałyśmy w innym miejscu. Na nudę nie mo-głyśmy narzekać. Najmilej wspominam wio-skę St. Elisabeth i odwiedziny w domu„mamy Carol” – Amerykanki opiekującej siębezdomnymi dziećmi. To było tylko kilka ty-godni, ale przywiązałam się do tych ludzi.

Nasze podstawowe wyposażenie – plecakz całym ekwipunkiem: ciśnieniomierzem, ter-mometrem, glukometrem, otoskopem, środ-kami opatrunkowymi i podstawowymi lekami.Bez naszej torby nie ruszałyśmy się z domu.

Dokończenie na str. 3 okładki

Medici Homini w Zambii

Wioska st. Elisabeth. Pacjentów można by przyjmować dzień i noc,

ale trudno to robić o zmierzchu, gdzie na dobrodziejstwa elektryczności

nie można liczyć. Ostatni pacjenci byli przyjmowani przy latarce.

Do wielu pacjentów trzeba było dosłownie „przyjść” z pomocą.

Starsi i schorowani nie mieli sil, aby przejść kilometry do najbliższego

i jedynego w okolicy punktu medycznego.

Skromne domy pokryte bambusowymi liśćmi

są typową zabudową wiejską.

Page 24: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne
Page 25: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

PRIMUM NON NOCERE 2-3/2012 23

Z dużą przyjemnością przeczyta-łem artykuł Pana dr. Tomasza Nowi-kiewicza pt.: „Leczenie oszczędza-jące w chirurgii onkologicznej, czylikilka uwag o węźle wartownika”.

W związku z tym chciałbym dorzu-cić kilka własnych uwag z punktu

widzenia medyka nuklearnego i radiolo-ga, który przy różnych okazjach propa-guje konieczność detekcji „węzłów nastraży” w nowoczesnej chirurgii onko-logicznej. Temat ten podejmowałemprzez wiele lat, zwłaszcza w czasie za-jęć z medycyny nuklearnej w CollegiumMedicum UMK, licząc na to, że mło-dzież przełamie stereotypy i nawykistarszych kolegów operujących w tra-dycyjny sposób. Namawiałem i nama-wiam do stosowania śródoperacyjnychmetod medycyny nuklearnej chociażbyw urologii (np. rak prostaty), w gineko-logii (np. rak szyjki macicy), a zwłaszczaw chirurgii onkologicznej w przypadkuraka sutka.

Mastektomia tradycyjna polega nausunięciu sutka i „wypatroszeniu

pachy” z widocznych węzłów chłon-nych. Ogromnym problemem po takimzabiegu są u wielu pacjentek obrzękichłonne górnej kończyny, nie radzą so-bie z nimi amazonki, są one też dużymwyzwaniem dla rehabilitantów. W związ-ku z tym, aby uniknąć takich nieko-rzystnych następstw mastektomii, trze-ba sięgać po metody umożliwiające lo-kalizację „węzłów wartowniczych” w ce-lu selektywnej limfadenektomii. Możnakorzystać z metod barwnikowych lub izo-topowych. Medycyna nuklearna dyspo-nuje sondami scyntylacyjnymi śródope-racyjnymi, które umożliwiają lokalizacjęmiejsc zwiększonej aktywności radio-izotopu.

Metoda, o której pisał dr T. Nowikie-wicz, jest niesatysfakcjonująca i trudna doakceptacji. Wiem, że w kilku ośrodkachw Polsce tak się poszukuje „węzłów nastraży” jak w Centrum Onkologii w Byd-goszczy, ale nie wynika to ze złej woli chi-rurgów, tylko z braku współpracy z ra-diologami i medykami nuklearnymi. Tegoproblemu nie ma w Regionalnym SzpitaluSpecjalistycznym w Grudziądzu, gdzie od

kilku lat stosuje się poszukiwanie „węzłówwartowniczych” w rakach sutka.

Obstrzykiwanie brodawki sutkowejw pobliżu otoczki przez Kolegów

Chirurgów w Centrum Onkologii jestsamodzielną, nie zawsze skutecznąpróbą wykonania badania w celu loka-lizacji podejrzanych węzłów – znacznikpopłynie przecież w różne miejsca, rów-nież do węzłów do których nie spływachłonka z guza. W Szpitalu w Grudzią-dzu, radiokoloid podaje medyk nuklear-ny we współpracy z radiologiem, podkontrolą usg, bezpośrednio do guza lubw jego pobliże – wówczas można pre-cyzyjnie ocenić spływ chłonki do kon-kretnego węzła lub węzłów. Następniewykonuje się scyntymammografię sut-ków. Ponadto, jako jeden z nielicznychośrodków w Polsce wykonujemy u każ-dej pacjentki, u której poszukujemy „wę-złów na straży”, tomografię komputero-wą emisyjną i transmisyjną aparatem hy-brydowym SPECT/CT. Diagnostyka,z wykorzystaniem obrazów fuzyjnych,umożliwia precyzyjne wskazanie jeszczeprzed zabiegiem, który węzeł i w jakiej lo-kalizacji (czasami w śródpiersiu) wymagaoceny śródoperacyjnej. Korzystając z son-dy śródoperacyjnej, dzięki informacjomuzyskanym w badaniu SPECT/CT, łatwiejmożna znaleźć węzeł. Jeżeli nie prowa-dzi się diagnostyki w taki sposób jakprzedstawiłem, to szuka się „węzłów war-towniczych” na oślep.

Mam nadzieję, że moje uwagi zosta-ną przyjęte ze zrozumieniem dla dobrachorych kobiet.

Stanisław Pilecki

O Autorze

Dr n. med. Stanisław Pi-

lecki jest specjalistą Wo-

jewódzkim w Zakresie

Medycyny Nuklearnej.

Pracuje jako kierownik

Zakładu Medycyny Nu-

klearnej w Regionalnym Szpitalu Specjali-

stycznym im. dr. Wł. Biegańskiego w Gru-

dziądzu i kierownik Zakładu Diagnostyki Ob-

razowej Publicznego Specjalistycznego Zakładu

Opieki Zdrowotnej w Inowrocławiu – Szpital

Powiatowy im. dr. L. Błażka.

Jeszcze kilka uwag o węźle wartownika 14.02.2012 DZIENNIK GAZETA PRAWNA

Szpitale nie chcą dodatkowych ubezpieczeń. Rocz-na składka ubezpieczenia od roszczeń pacjentów na-łożona przez ustawę o działalności leczniczej z 15kwietnia 2011 r. wynosi od 200 aż do 800 tys. złotych.W sukurs szpitalom przyszło Ministerstwo Spraw We-wnętrznych. Z opinii prawnej przygotowanej na zlece-nie MSW wynika, że dodatkowych ubezpieczeń da sięuniknąć. Szpitale mogą się ubezpieczyć zarówno ododpowiedzialności cywilne, jak i od zdarzeń medycznychw ramach jednej polisy. Dorota Fal – ekspert PolskiejIzby Ubezpieczeń zwraca jednak uwagę, że „jeżeliuznamy, że polisa OC jest także ubezpieczeniem odzdarzeń medycznych, będzie to wymagało innej kal-kulacji ryzyka”. Ministerstwo Zdrowia na razie wstrzy-muje się od głosu.

14.02.2012 GAZETA WYBORCZA W ubiegłym roku na wydziale lekarskim CM rozpoczęłostudia 150 osób, w tym roku ta liczba może być du-żo mniejsza. Żeby utrzymać nabór na dotychczaso-wym poziomie uczelni brakuje 12 mln zł. Pieniądze bę-dą potrzebne na wypłaty dla nowych nauczycielipraktyków. Od roku akademickiego 2012/2013 na za-jęciach praktycznych w szpitalach jeden nauczyciel po-winien mieć pod opieką co najwyżej 3 studentów. Obec-nie, na jednego nauczyciela przypada ich pięciu,sześciu. Aby więc sprostać nowym wytycznym, CM mu-si podwoić ilość zatrudnionych. „Wysłaliśmy już pismodo Ministerstwa Zdrowia i czekamy na decyzję, czy re-sort przyzna nam te pieniądze” – mówi prorektor Mał-gorzata Tafil-Klawe.

16.02.2012 GAZETA WYBORCZA Centralne Biuro Antykorupcyjne sprawdza, czy for-dońskie Centrum Onkologii właściwie wydało pieniądzeMinisterstwa Zdrowia na realizację Narodowego Pro-gramu Zwalczania Chorób Nowotworowych. Tego typukontroli mają być poddane wszystkie szpitale onkolo-giczne w Polsce. Dotychczas CBA skontrolowało pla-cówki w Warszawie, Poznaniu, Olsztynie, Częstocho-wie i Zielonej Górze. Wyniki na razie nie są znane.

17.02.2012 TV BYDGOSZCZ, 18.02.2012

KURIER ELEKTRONICZNY MEDYCYNY

PRAKTYCZNEJZarząd Krajowy Ogólnopolskiego Związku ZawodowegoLekarzy podczas obrad 17 lutego w Bydgoszczy opo-wiedział się przeciwko przepisowi § 6 ust. 1 pkt 7 pro-jektu rozporządzenia w sprawie recept. Przepis zobo-wiązuje lekarzy do oznaczania 100% stopnia odpłat-ności za lek refundowany, jeżeli ten przepisany zostałze wskazań innych, niż ujęte w wykazie leków refun-dowanych. Jeśli Ministerstwo Zdrowia nie poprawiprojektu rozporządzenia, OZZL grozi protestem.

Opr. M. Godlewska

"WYCINKI

Page 26: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

PRIMUM NON NOCERE 2-3/201224

Otrzymałem od prof. Władysława Sinkie-wicza książkę będącą zapisem ubiegło-rocznej konferencji „Zapłodnienie in vitro– szansa czy zagrożenie?” Jako że nie bę-dąc na niej, skrytykowałem ją za jedno-stronność, uznałem to za okazję, by bądź toutwierdzić się wmoim przekonaniu, lub ude-rzyć się w piersi i przyznać do błędu.

J eszcze tego samego wieczoru rozpoczą-łem lekturę. Już sama przedmowa wpra-

wiła mnie w zdumienie. Zacytuję fragment:„Kiedy w 1975 (…) Pani Profesor Maria Ry-bakowa omawiając genetykę początku ludz-kiego życia wykazała, że zarodek ludzki jestgotowym do rozwoju w pełni uformowanym ge-netycznie człowiekiem (…)”. Przeczytałemto zdanie kilkakrotnie, a następnie poprosiłemżonę i córkę o lekturę tekstu Profesora. Obiepanie mają wykształcenie biologiczno -medycz-ne, więc następnego dnia dałem tekst do prze-czytania dwóm kolegom (fizyk i humanista).Wszyscy byli zdumieni, że tak ważnego od-krycia dokonano w Polsce i dopiero w roku1975. Odbyłem zatem (rzecz jasna mentalnie)szybką podróż w przeszłość. W roku owej prze-łomowej konferencji rozpoczynałem w SP nr 10w Toruniu edukację w 8 -mej klasie. Wykładanotam przedmiot – nauka o człowieku. Wierzciemi Państwo lub nie, ale właśnie wtedy do-wiedziałem się od nauczycielki biologii o od-kryciu prof. Rybak. To znaczy nie wymieniłaona jej nazwiska, a po prostu powiedziała to,co „wykazała” Pani Profesor. Nawiasem mó-wiąc podobne wiadomości zamieszczone by-ły w podręczniku do tego przedmiotu. Jak naczas bez Internetu szybkość rozprzestrzenianiasię wiedzy imponująca!

A teraz poważnie. To, że zapłodniona ko-mórka jajowa (a następnie kolejne two-

ry embriologiczne) stanowią początek życia,wiemy od dawna. Biorąc pod uwagę nowo-czesną embriologię, co najmniej od czasów

Friedricha Weismanna, niemieckiego em-briologa żyjącego w latach 1834–1914. Ba-dania Watsona i Cricka pozwoliły na uszcze-gółowienie problemu przekazywania materiaługenetycznego. Nie wiem kto uczestniczyłw owej konferencji (prócz prelegentki i, jakmniemam, prof. Sinkiewicza) lecz sądzę, żeowa wiedza była już znana w Krakowiew roku 1975 i wcześniej. Jeśli kogoś wówczasontogeneza człowieka zaskakiwała, to po-zostaje spuścić zasłonę miłosierdzia nad je-go ignorancją. Równie dobrze mogliby się zezdumieniem dowiedzieć, że gruźlicę wy-wołują prątki Kocha, a nie rzucanie uroku.Śmiem również twierdzić, że ówcześni abor-terzy (wśród nich nawrócony poseł Piecha)doskonale zdawali sobie sprawę z tego, co(a raczej kto) znajduje się w jamie macicy le-żącej przed nimi kobiety.

T rudno mi odnieść się do słów księdza bi-skupa Kiernikowskiego i ks.� prof. Ma-

chinka. Pisałem już o tym, że dla katolika pro-blem „in vitro” nie powinien w ogóle istnieć.Wspomniani prelegenci poprzez analizę teo-logiczno -filozoficzną jedynie potwierdzająto. Nie mogę się jednak zgodzić, aby zasa-dy wyznawane, a – powiedzmy to wzorem an-dersenowskiego dziecka otwartym tekstem– nie respektowane przez samych zaintere-sowanych, miały moc zabraniania innym te-go, co jest dozwolone prawem.

Wykład prof. Chazana utwierdził mniew konieczności stosowania „in vitro” mimo licz-nych zagrożeń, jakie prelegent wymienił.Jest to, mimo swych niedoskonałości, szan-sa posiadania potomstwa dla wielu tysięcy par.Zgodzę się jedynie z tym, że metoda winnabyć „ultima refugium” i jej stosowanie musi byćpoprzedzone tym, o czym mówił następny wy-kładowca dr Wasilewski, tłumacząc, czym jestnaprotechnologia. Doprawdy nie wiedzia-łem, że z prawidłowo prowadzonego lecze-nia niepłodności (wywiad, śledzenie cyklu, hor-mony, zabiegi laparoskopowe etc.) możnastworzyć nową naukę i ubrać ją w ideologię!Fakt, że niektórzy lekarze proponują „drogęna skróty” jest naganny, ale od tego są to-warzystwa naukowe i nadzór specjalistyczny.

Chirurgii naczyniowej nie zaczynamy od am-putacji, poza przypadkami beznadziejnymi.Niestety kolega Wasilewski nie podał w jakimprocencie naprotechnologia jest bezradna (po-noć jest równie skuteczna jak „in vitro”) i cowtedy proponuje się parom.

Na niektóre pytania dr. Umiastowskiegoodpowiedziałem w jednym z numerów „Gło-su Uczelni” z ubiegłego roku. Tu również je-dynym moralnym i utylitarnym wyjściem jestprowadzenie dalszych prac naukowych nadrozrodem wspomaganym.

R ed. Terlikowski „obnażył miałkość” ar-gumentów zwolenników „in vitro”. Bazują

one – jego zadaniem – na „szantażu emocjo-nalnym”. Dla red. Terlikowskiego drogowska-zem jest Instrukcja Kongregacji Nauki Wiary„Dominus Vitae” i „Karta Pracowników Służ-by Zdrowia” Papieskiej Rady ds. Duszpa-sterstwa Sł. Zdrowia. O ile pamiętam, red. Ter-likowski miał być obiektywnym głosem nie-zależnej prasy. Jako jedyny wspomniałprof. Mariana Szamatowicza, lecz oczywiścienie jako wybitnego naukowca i pioniera me-tody w Polsce, lecz jako „lidera listy SLD w Bia-łymstoku”. Ciekaw jestem, czy przynależ-ność do innej partii podniosłaby notowaniaProfesora w oczach p. redaktora. Czytając je-go wykład zastanawiałem się, czy nie umie-ściłby mnie i ludzi myślących podobnie domnie w, jak to określił wg. Sartoriego, „lum-peninteligencji”. W towarzystwie osób wy-mienionych przez redaktora nie czułbym siępokrzywdzony.

M iałem rację. Nie było żadnego głosu„za”. Czy zaproszono prof. Szamato-

wicza lub Hartmana (wybitny filozof z CM UJ),prof. Hołówkę (etyk z UW)? Może tak, a oniodmówili? Coś mi się wydaje, że jednak nie.

A szkoda, „lumpeniteli-gencja” ma czasem cie-kawe spostrzeżenia. I teżkiedyś była embrionem… .

Wojciech Szczęsny

Ad vocem…

Jak zostałemchirurgiemWilliam A. Nolenz jęz. angielskiegotłumaczył Witold Rudowskiwydanie III format: 12,5 x 19,5 cm, strony: 248oprawa miękkacena katalogowa 33 zł

„Jak zostałem chirurgiem” to pasjonują-ca lektura. Czytelnik poznaje proces kształ-towania się osobowości chirurga w spar-tańskich warunkach pracy w nowojorskimszpitalu dla biednych, przekształcanie sięmłodego, nieopierzonego stażysty w odpo-wiedzialnego, sprawnego chirurga. Autorniezwykle barwnie, wartkim stylem, a jed-nocześnie bardzo prawdziwie, nie przemil-

czając szokujących niekiedy faktów, opisu-je lata swej pracy w szpitalu Bellevue, losywielu chorych i kolegów lekarzy oraz inte-resujące z lekarskiego punktu widzenia in-terwencje chirurgiczne.

Wydawca:Wydawnictwo Lekarskie PZWL

Z KSIĘGARNI

Page 27: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

PRIMUM NON NOCERE 2-3/2012 25

Szanowni Państwo, Drogie Koleżanki i Koledzy!

Z dużą przyjemnością informuję, że w dniach 19–20 marca 2012roku w Bydgoszczy odbędzie się II Międzynarodowa Konferencja Na-ukowo -Szkoleniowa „Europejski Wymiar Nauk o Zdrowiu”. Konferencjazorganizowana jest z okazji XV -lecia Wydziału Nauk o Zdrowiu Col-legium Medicum w Bydgoszczy Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w To-runiu. W imieniu własnym oraz Komitetu Organizacyjnego, serdecz-nie Państwa zapraszam do udziału w tym wydarzeniu.

Tematyka Konferencji dotyczy szerokiej problematyki obejmującejobszar nauk o zdrowiu, a w szczególności zagadnień z zakresu: pie-lęgniarstwa, położnictwa, zdrowia publicznego, dietetyki, ratownictwamedycznego i fizjoterapii. Przewidujemy sesje naukowe i wykłady szko-

leniowe na temat postępu i aktualnych tendencji w wymienionych dzie-dzinach. Poza sesjami tematycznymi z udziałem wybitnych autory-tetów naukowych z kraju i zagranicy równolegle odbędzie się sesjaStudenckich Kół Naukowych.

Gościć będziemy Państwa po raz drugi, mam nadzieję, że udziałw spotkaniu przyniesie nowe spojrzenie na wiele zagadnień, zaowocujezdobyciem kolejnych doświadczeń, pozwoli na wymianę poglądów,co będziemy mogli wykorzystać z pożytkiem w dalszej pracy dla do-bra pacjentów.

Serdecznie zapraszam do licznego i czynnego udziału w Kon-ferencji.

Przewodniczący Komitetu Organizacyjnego Prof. dr hab. Zbigniew Bartuzi

19–20 marca 2012 roku w Bydgoszczy

Konferencja „Europejski wymiar nauk o zdrowiu”

Numer kursu: 5-788/1-02-201-2012Tytuł: Diagnostyka laboratoryjna i obrazowa w hipertensjologiiCharakter kursu: Kurs specjalizacyjny: dla lekarzy specjalizującychsię w hipertensjologiiOrganizator: Collegium Medicum w Bydgoszczy UMK w Toruniu, Ka-tedra i Klinika Nefrologii, Nadciśnienia Tętniczego i Chorób We-wnętrznych, 85-094 Bydgoszcz, ul.�M. Skłodowskiej -Curie 9.

Termin: 26.03.2012–28.03.2012Kierownik naukowy: prof. dr hab. Jacek ManitiusZgłoszenia na kurs: dr Marek Kretowicz, dr Beata Sulikowska – se-kretariat Kliniki Nefrologii, Nadciśnienia Tętniczego i Chorób We-wnętrznych, Szpital Uniwersytecki, 85-094 Bydgoszcz, ul.�M. Skło-dowskiej -Curie 9, fax: 52/585-40-30, e-mail: [email protected]łatność: Kurs bezpłatny

Kurs z hipertensjologii

15–16 marca 2012

!Opieka paliatywna w Polsce 2012

Konferencja pod patronatem Polskiego Towarzystwa Medycyny Pa-liatywnej odbędzie się 15–16 marca 2012 r. w Warszawie. Jej orga-nizatorami są: wydawnictwo Termedia, redakcja czasopisma Medy-cyna Paliatywna oraz Pracownia Medycyny Paliatywnej Katedry On-kologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Na konferencję w szcze-gólności zapraszamy: osoby zarządzające placówkami medycyny pa-liatywnej, organizatorów służby zdrowia, pracowników prywatnego sek-tora opieki zdrowotnej, pracowników opieki paliatywnej oraz przed-stawicieli MZ, NFZ, AOTM. W programie konferencji: leki i inne tech-nologie w medycynie paliatywnej (aktualne wytyczne w leczeniu bó-lu nowotworowego, nowe leki w medycynie paliatywnej, procedury me-dyczne wymagające odrębnego finansowania, inne technologie me-dyczne w medycynie paliatywnej, definicja stanu nagłego w medy-cynie paliatywnej – czy w medycynie paliatywnej są wskazania do ob-jęcia opieką w trybie sytuacji naglącej, dyskusja okrągłego stołu natemat możliwości leczniczych) oraz sytuacja i wyzwania organizacyjneopieki paliatywnej w Polsce (miejsce opieki paliatywnej w systemieopieki zdrowotnej, zarządzanie jednostką opieki paliatywnej – aspek-ty prawne, koszty i wycena świadczeń opieki paliatywnej, problemyfinansowania opieki paliatywnej, jakość w medycynie paliatywnej, cer-tyfikat jakości Polskiego Towarzystwa Medycyny Paliatywnej, dyskusjaokrągłego stołu na temat problemów organizacyjnych w medycyniepaliatywnej). Kierownikiem naukowym konferencji jest dr n. med. Alek-sandra Ciałkowska-Rysz, konsultant krajowy w dziedzinie medycy-ny paliatywnej.

23–25 marca 2012

! VI Kongres Top Medical Trends

Już po raz szósty zapraszamy na Kongres Top Medical Trends.Tradycyjnie odbędzie się on w Poznaniu i jak zawsze niezmiernieciekawemu programowi naukowemu będą towarzyszyć liczne im-prezy. W Kongresie udział weźmie ponad 70 wykładowców – wspa-niałych dydaktyków, mówców, prezenterów o bardzo bogatym do-świadczeniu zawodowym. Podczas Kongresu zostaną poruszonewszystkie zagadnienia dotyczące postępów w diagnostyce i tera-pii w różnych jednostkach chorobowych, prawie wszystkich dyscyplini specjalności medycznych. Wykłady będą również prezentowały naj-nowsze algorytmy i schematy postępowania lekarskiego w zakre-sie leczenia różnych chorób. Hasło Liderzy opinii partnerami leka-rza praktyka jest ciągle aktualne, dlatego zapraszamy wszystkichlekarzy bez względu na specjalizację i osoby w trakcie specjaliza-cji, pielęgniarki i studentów, ponieważ naprawdę warto w tym wy-darzeniu uczestniczyć.

Uczestnicy otrzymają punkty edukacyjne.Miejsce: Poznań, Centrum Kongresowe Międzynarodowych Tar-

gów Poznańskich, pawilon 15. Organizatorzy: Polskie Towarzystwo Medycyny Rodzinnej, Ka-

tedra i Zakład Medycyny Rodzinnej Akademii Medycznej we Wrocławiu,wydawnictwo Termedia, wydawca czasopisma Przewodnik Lekarza.

Przewodniczący Komitetu Naukowego: prof. dr hab. AndrzejSteciwko, prezes Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Medy-cyny Rodzinnej.

Page 28: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

PRIMUM NON NOCERE 2-3/201226

30–31 marca 2012! Trendy w reumatologii

na przełomie 2011/2012

Nie tylko lekarzy zajmujących się na co dzień chorobami układukostno-stawowego, ale również lekarzy innych specjalności, w tymspecjalistów chorób wewnętrznych i lekarzy rodzinnych serdeczniezapraszamy na konferencję Trendy w Reumatologii na przełomie2011/2012. Uczestnicy tego wydarzenia będą mieli okazję poznać naj-nowsze trendy w diagnostyce i terapii różnych chorób reumatycznychopisanych w�ubiegłym roku w piśmiennictwie światowym. Konferen-cja odbędzie się 30–31 marca br. we Wrocławiu – mieście „z klima-tem”, które zostało ogłoszone Europejską Stolicą Kultury 2016 r.

W programie: fibromialgia i zespół przewlekłego zmęczenia, per-spektywy leczenia dny moczanowej, miopatie zapalne, zapalenie na-czyń, polimialgia i olbrzymiokomórkowe zapalenie naczyń, patoge-neza reumatoidalnego zapalenia stawów, twardzina układowa, po-stępy w leczeniu choroby zwyrodnieniowej stawów, postępy fizjoterapiichorób reumatycznych, zespół antyfosfolipidowy, osteoporozaw chorobach zapalnych stawów, wczesne zapalenie stawów, mło-dzieńcze idiopatyczne zapalenie stawów, praktyczne aspekty far-makoterapii osteoporozy, układowe choroby tkanki łącznej wieku roz-wojowego, zespół suchości, łuszczycowe zapalenie stawów, toczeńrumieniowaty układowy, terapia RZS syntetycznymi lekami modyfi-kującymi – bezpieczeństwo i skuteczność, leczenie biologiczne RZS,zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa, rzadkie chorobytkanki łącznej, ciąża w układowych chorobach tkanki łącznej oraz nie-zróżnicowane choroby tkanki łącznej, zespoły nakładania i miesza-na choroba tkanki łącznej.

Miejsce: Wrocław, Regionalne Centrum Turystyki Biznesowej WPHala Stulecia, ul. Wystawowa 1.

Organizatorzy: Katedra i Klinika Reumatologii i Chorób We-wnętrznych, Akademii Medycznej im. Piastów Śląskich we Wrocła-wiu, Oddział Dolnośląski Polskiego Towarzystwa Reumatologiczne-go, wydawnictwo Termedia.

Kierownik naukowy: dr hab., prof. nadzw. Piotr Wiland.

13–14 kwietnia 2012! Pediatria update 2012

W programie konferencji: szereg nowoczesnych, interaktywnychwykładów w formie sesji plenarnych z takich dziedzin, jak: diabeto-logia wieku dziecięcego, choroby tarczycy u dzieci, hematoonkolo-gia dziecięca, nefrologia, ze szczególnym naciskiem na zakażenia ukła-du moczowego, gastroenterologia – nietolerancje pokarmowe, sche-maty żywienia, pulmonologia z elementami alergologii (astma oskrze-lowa wczesnodziecięca); warsztaty pediatryczne: atopowe zapalenieskóry, ciekawa kazuistyka pediatryczna, neonatologia, spotkanie z wy-bitnymi ekspertami; kursy doskonalące: profilaktyka chorób zakaźnychwieku dziecięcego – szczepienia ochronne, pediatra na dyżurze szpi-talnym, z uwzględnieniem udzielania pierwszej pomocy i resuscyta-cji noworodka; filmy szkoleniowo-instruktażowe: współczesne moż-liwości terapeutyczne w kardiochirurgii wrodzonych wad sercau dzieci z komentarzem wybitnego kardiochirurga dziecięcego, no-woczesne możliwości diagnostyki prenatalnej z zastosowaniemtechniki obrazowania USG z komentarzem wybitnego specjalisty w za-kresie USG płodu; interaktywna sesja plenarna z udziałem wszyst-kich wykładowców pt. „Pytania i odpowiedzi”. Ten rodzaj sesjiumożliwia wymianę doświadczeń pomiędzy wykładowcami a uczest-nikami konferencji i stanowi ważną i cenioną przez lekarzy formę do-skonalenia zawodowego.

Miejsce: PoznańKierownik naukowy: prof. dr hab. Wojciech Służewski

19–21 kwietnia 2012! IV Naukowy Zjazd Polskiego

Towarzystwa Kardiodiabetologicznego Kardiodiabetologia XXI wieku

Cukrzyca to jedna z chorób szczególnie zwiększających ryzyko wy-stąpienia zdarzeń sercowo-naczyniowych. Konieczne staje się zatemzastosowanie nowoczesnej diagnostyki zgodnej z rekomendacjamidiabetologicznymi i kardiologicznymi. O wdrażaniu właściwej profi-laktyki pierwotnej i wtórnej wybitni specjaliści będą mówić podczasIV Naukowego Zjazdu Polskiego Towarzystwa Kardiodiabetologicz-nego KARDIODIABETOLOGIA XXI w., który odbędzie się 19–21 kwiet-nia br. Konferencję uroczyście otworzy znany z telewizyjnego programuOjczyzna-Polszczyzna, prof. Jan Miodek wykładem pt.: Lekarz-cho-roba-zdrowie w codziennym językowym obcowaniu. Konferencja od-bywa się co dwa lata. W ostatniej edycji, w 2010 r. wzięło udział bli-sko 300 uczestników: internistów, kardiologów, diabetologów, pediatrówi lekarzy innych specjalności.

Miejsce: Międzynarodowe Targi Poznańskie, pawilon 15B, ul. Gło-gowska 14, Poznań.

20–21 kwietnia 2012! Choroby metaboliczne

kości i osteoporoza

Podczas konferencji tematyka osteoporozy zostanie przedsta-wiona w licznych praktycznych sesjach dydaktycznych i rekomen-dacyjnych. Uczestnicy otrzymają jednoznacznie sformułowane od-powiedzi na pytania nurtujące lekarzy klinicystów różnych specjal-ności, które można bezpośrednio wdrożyć w praktyce lekarskiej, np.:jak postępować z pacjentem, który ma bardzo niską gęstość mi-neralną kości bez istotnych czynników ryzyka złamań? jak leczyćchorego po złamaniu kości udowej lub trzonu kręgowego w trakcieterapii antyresorpcyjnej? Zostaną również przedstawione reko-mendacje stosowane w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie orazw Europie w bezpośrednim odniesieniu do uwarunkowań naszegokraju. Interesująca będzie z pewnością sesja dydaktyczna dotyczącadiety, fizjoterapii i leczenia bólu oraz sesja dla profesjonalistów ochro-ny zdrowia poświęcona warunkom, jakie powinien spełniać podmiotprowadzący diagnostykę i leczenie osteoporozy w Polsce z punk-tu widzenia świadczeniodawcy i świadczeniobiorcy. Nowością kon-ferencji będą praktyczne warsztaty densytometryczne.

Miejsce konferencji: Poznań, Concordia Design.

21 kwietnia 2012! V Uniwersytecki Dzień Diabetologii

Zapraszamy do uczestnictwa w szczególnej konferencji – V Ogól-nopolskim Uniwersyteckim Dniu Diabetologii. Intencją Komitetu Na-ukowego jest ujęcie przedstawionej w programie problematykiw sposób odpowiadający najlepszym kryteriom akademickim, wedługzasad evidence based medicine i jednocześnie w formie skłaniają-cej do refleksji i ulepszania własnych działań praktycznych. W pro-gramie ujęto: gorące problemy diabetologiczne, najistotniejsze postępynaukowe – 2010/2011, nowe rekomendacje w zakresie postępowa-nia diabetologicznego w praktyce – 2011. V Ogólnopolski UniwersyteckiDzień Diabetologii ma na celu stworzenie warunków do pogłębionejwymiany informacji i poglądów oraz do kreatywnych dyskusji na-ukowych, a także możliwości omówienia nowych problemów prak-tycznych i dążeń do optymalizacji opieki nad chorymi na cukrzycę.

Przewod. Komitetu Naukowego: prof. dr hab. n. med. Jan Tatoń.Konferencja bezpłatnaMiejsce: sala im. Dembego, Biblioteka Narodowa, Al. Niepodle-

głości 213, Warszawa.

Termedia sp. z o.o., ul. Kleeberga 2, 61–615 Poznań, tel./faks +48 616562200, [email protected], www.termedia.pl

Page 29: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

PRIMUM NON NOCERE 2-3/2012 27

Od września 2010 roku w Wielo-specjalistycznym Szpitalu Miejskimim. dr. E. Warmińskiego w Bydgoszczydziała Punkt Konsultacyjny dla Cię-żarnych Chorych na Cukrzycę. W punk-cie pracuje 4 lekarzy diabetologóworaz położna zajmująca się m.in. edu-kacją diabetologiczną i szkoleniemdietetycznym pacjentek.

P rzeważająca większość pacjentek to ko-biety z cukrzycą ciążową czyli z zabu-

rzeniami gospodarki węglowodanowej, którepo raz pierwszy wystąpiły lub zostały rozpo-znane w czasie ciąży. W Polsce 3–5 % ciążjest powikłanych wystąpieniem cukrzycy cią-żowej. Do jej rozwoju dochodzi zazwyczaj mię-dzy 24 a 28 tygodniem ciąży. Nieleczona cu-krzyca ciążowa wiąże się ze zwiększonymryzykiem powikłań, m.in. makrosomii płodu,zespołu zaburzeń oddychania, hipoglikemiiu noworodka, porodu przedwczesnego i we-wnątrzmacicznego obumarcia płodu.

Wszystkie pacjentki z cukrzycą ciążowąkierowane do nas przechodzą szkolenie die-tetyczne w zakresie indywidualnie dobranejdiety cukrzycowej (w systemie wymiennikówwęglowodanowych) i samokontroli glikemii.Punkt dysponuje glukometrami, które sąwypożyczane pacjentkom na czas ciąży. Je-śli leczenie dietą cukrzycową okazuje się nie-wystarczające do utrzymania normoglikemii,rozpoczynana jest insulinoterapia. Dotychczas

przyjęliśmy około 270 pacjentek, z których60% wymagało leczenia insuliną.

Pod opieką Punktu Konsultacyjnego sąrównież ciężarne z cukrzycą przedciążową(głównie typu 1) oraz kobiety z cukrzycą ty-pu 1 planujące ciążę. Dobre wyrównanie cu-krzycy jest podstawowym celem leczenia ko-biet z cukrzycą przygotowujących się do cią-ży. Wykazano, że hiperglikemia w pierwszymtrymestrze ciąży wiąże się ze zwiększonymryzykiem wad rozwojowych płodu i poronieńsamoistnych. Normoglikemia w okresie 3 mie-sięcy przed koncepcją i w pierwszych tygo-dniach ciąży warunkuje prawidłowy rozwójdziecka. Osiągnięcie normoglikemii w okre-sie planowania ciąży, a następnie w ciąży za-pewnić może intensywna insulinoterapia,prowadzona za pomocą wielokrotnychwstrzyknięć insuliny lub osobistych pomp in-sulinowych. Dawkowanie insuliny w osobistejpompie insulinowej, w porównaniu do innychmetod leczenia, daje efekt najbardziej zbliżonydo fizjologicznego wydzielania insuliny przeztrzustkę. Terapia ta umożliwia łatwe dosto-sowanie podawanych dawek insuliny doszybko zmieniającego się zapotrzebowaniana insulinę w okresie ciąży.

O d listopada 2011 roku Punkt Konsulta-cyjny dla Ciężarnych Chorych na Cu-

krzycę jest jednym z kilkunastu ośrodkóww Polsce realizującym program opieki nad cię-żarną z cukrzycą ze środków Fundacji Wiel-kiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W ramachprogramu Poradnia otrzymała 10 osobistych

pomp insulinowych do bezpłatnego wypo-życzania chorym z cukrzycą typu 1 planują-cym ciążę lub we wczesnej ciąży, których niestać na samodzielny zakup urządzenia.Obecnie z terapii osobistą pompą insulinowąkorzystają 4 pacjentki z cukrzycą typu 1 przy-gotowujące się do ciąży i 2 ciężarne z cu-krzycą typu 1.

Zespół diabetologów pracujących Punk-cie Konsultacyjnym zapewnia również dia-betologiczną opiekę okołoporodową i kon-sultacje diabetologiczne dla pacjentek ho-spitalizowanych w Oddziałach Położnictwa,Ginekologii i Patologii Ciąży.

Intensywne leczenie cukrzycy ciężarnychi prawidłowa opieka położnicza spowodo-

wały wyraźne zmniejszenie częstości różnychpatologii występujących u noworodków. In-tegralną składową opieki perinatologicznejstanowi neonatologia. Wysokospecjalistycznaopieka nad noworodkiem obejmuje wykry-wanie, monitorowanie i leczenie wszystkichstanów chorobowych, często w warunkachOddziału Intensywnej Opieki Noworodka

W 2011 r. w Wielospecjalistycznym Szpi-talu Miejskim w Bydgoszczy urodziło się 148noworodków matek z cukrzycą. Wszystkieurodziły się w stanie ogólnym dobrym.W omawianej grupie wcześniaki stanowiły 4%,u 7% stwierdzono IUGR, 1 noworodek (0,7%)wykazywał cechy makrosomii. U trzech no-worodków stwierdzono wady anatomiczne.Z powodu hiperbilirubinemii fototerapię sto-sowano u 12% dzieci. Krwawienie śród-czaszkowe (głównie I stopnia) opisano w USGu 15% dzieci (przy opisywanej w piśmien-nictwie liczbie 20% w populacji ogólnej no-worodków). W 11% stwierdzono występo-wanie kilku z opisanych powyżej nieprawi-dłowości jednocześnie.

Przedstawione wyniki leczenia uwypuklająniewątpliwe korzyści płynące z interdyscy-plinarnej opieki nad ciężarną z cukrzycąoraz noworodkiem.

Oferujemy swoją pomoc kobietom cho-rym na cukrzycę – w ciąży i planującym cią-żę. Telefon do rejestracji: 52�370 93 44.

• dr n. med. Anna Kamińska Punkt Konsultacyjny dla Ciężarnych

Chorych na Cukrzycę• prof. dr hab. n. med. Mariusz Dubiel

Ordynator Oddziału Ginekologii, Położnictwa i Patologii Ciąży

• dr n. med. Jarosław Szułczyński Ordynator Oddziału Noworodków

i Intensywnej Terapii

W Szpitalu Miejskim

Interdyscyplinarna opieka nad ciężarną z cukrzycą oraz nad noworodkiem

Zdjęcie: Paweł Gawroński

Page 30: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

PRIMUM NON NOCERE 2-3/201228

Przyjaźń niedokończona

N ieubłagany czas podarował nam pra-wie siedem lat. I dużo to, i… dużo za

mało… Pozostały niezrealizowane plany,niedokończone myśli, którymi nie zdąży-liśmy się podzielić i tych kilka niedokoń-czonych marzeń…

Tak bardzo chcieliśmy iść razem na spo-tkanie z Julią Hartwig. Jeszcze w dniu spo-tkania, które odbyło się 26 października2011 roku w Filharmonii Pomorskiej, po-cieszałem Ciebie, że to nic…, że jak tylkopoczujesz się lepiej, to spotkamy się i opo-wiem dokładnie wszystko co Starsza Panimiała nam do powiedzenia. Niestety,o tym spotkaniu nie zdążyłem już Tobieopowiedzieć. Nie zdążyłem podzielić się ob-razami, które słowami malowała poetkai tymi, które dźwiękami malował ten nie-zwyczajny duet – puzon i harfa. Wiem, żeTobie Drogi Przyjacielu też spodobały bysię te obrazy, którymi mieliśmy razem na-siąkać w tym niezwykłym bydgoskimogrodzie sztuk.

Doktora Mariana Lecha Mazura po-znałem w 2005 roku na warsztatach

literackich w Bydgoskiej Kawiarni Arty-stycznej Węgliszek. Nasza znajomość prze-kształciła się bardzo szybko w przyjaźń –przyjaźń jesiennie dojrzałą. Przyjaźń takazrodzić się może nawet… godzinę przedzmierzchem…

Na warsztaty literackie trafiłem pierw-szy raz pamiętnego dnia 2 kwietnia 2005roku z potrzeby podzielenia się wielkimsmutkiem zrodzonym z odchodzenia Na-szego Papieża – poety Karola Wojtyły. Dodzisiaj nie potrafię wytłumaczyć sobieskąd we mnie znalazło się nagle tyle od-wagi, by w tym bydgoskim salonie poezjiodczytać kilka pisanych łzami wierszy.Doktor Mazur też przeżywał odejście Ja-na Pawła II pisząc Santo subito. Mówił teżBóg zapłać i pisał (…) wiem że mnie / skła-dałeś przez lata / jak skorupy / rozbitegodzbana.

Od pierwszych wspólnych warsztatówsiadaliśmy zawsze z Leszkiem przy jednym

stoliku. Otoczeni młodzieżą, studentamii absolwentami przeróżnych filologii, fi-lozofii – my starsi panowie dwaj z zupełnieinnych zawodowo bajek, z zupełnie innejepoki. Zawsze mieliśmy pełną świadomość,że nasi młodzi warsztatowi przyjaciele pod-noszą nam bardzo literacką poprzeczkę. Niemieliśmy też żadnej taryfy ulgowej u pro-wadzących warsztaty – naszych przewod-ników po mglistych ścieżkach poezji – Pa-ni Jolanty Baziak i Pana Stefana Pastu-szewskiego, który uprzedzał nas, że nie bę-dzie nam łatwo… Chociaż z pokorą przyj-mowaliśmy te życzliwe uwagi, to jednakpostanowiliśmy spróbować w nadziei, żemoże razem uda się nam zrealizowaćspóźnioną potrzebę podzielenia się słowem,podzielenia naszymi myślami. Ta potrze-ba mobilizowała nas do pilnego uczest-nictwa w warsztatach i spotkaniach lite-rackich. W chwilach zwątpienia pociesza-liśmy się myślą, że chociaż piszemy od nie-dawna, to przecież poezję czytamy „od za-wsze”, a podobno w pisaniu najważniejszejest czytanie!… Mobilizowaliśmy się wza-jemnie do kolejnych wersów, do kolejnychpublikacji. Nasza potrzeba nasiąkania po-etycznością, nasiąkania słowem była takwielka, że po warsztatach, spotkaniach li-terackich często wyruszaliśmy na dalsze po-szukiwania do pobliskiej kawiarni na ko-lejną kawę, by jeszcze chociaż przez chwilparę porozmawiać o tym czym zachwyci-ła nas Urszula Kozioł, lub czym zbulwer-sował uznany poeta Karasek. Nasze roz-mowy nigdy nie miały charakteru gawę-dzenia starszych panów nad filiżanką ulu-bionej kawy. Oszczędni w słowa, wsłu-chiwaliśmy się co do powiedzenia ma po-ezja. W naszych rozmowach przy kawie na-wet cisza miała coś do powiedzenia. Czę-sto podziwialiśmy również nasze żony, żetolerowały i potrafiły też wsłuchiwać sięw tą naszą ciszę.

Często twierdzimy, że najpiękniejsze sąprzyjaźnie te z lat naszej młodości,

kiedy to byliśmy piękni i młodzi, pełni siłi zdrowia… Zgadzam się z tą opinią, alena czas gdy człowiek – „coraz mniej miej-sca / zajmuje / przy wspólnym stole / corazgłośniej / wołać musi obecny!!! – na ten wła-śnie czas życzę wszystkim tego co było midane przeżyć, życzę… przyjaźni jesienniedojrzałej…

Bogdan Piotr Kozłowski

Pamięci Lecha MazuraMy nie umrzemy nigdy (…) Umiera tylko czas.

Erich Maria Remarque

Pamięci Leszka Mazura

Zrodzona z poszukiwań

zrodzona z poszukiwańnabierała barw jak jesienna

winnica

dojrzewała słońcemwiatrem wspomnień i deszczem

marzeń

a my n a s i ą k a l i ś m ypoetycznością i gronami słów

słów wiecznie zielonychi tych dojrzałych z wielkich

słownikówi tych których nie ma

zarażeni słowemświadomi nieuleczalnościwiedzieliśmy że wiemy niewielei czasu było niewiele

a my oszczędni w słowaspieraliśmy się o prawie każdedo przedostatniej kawydo ostatniej puentyi nawet cisza miała coś do

powiedzenia

dzisiaj Ty już to wiesz

a ja w zasmuceniu i pustocie

czy zdołam jeszczesłów kilka d o s z u k a ć?!…

Bogdan Piotr Kozłowski

Bydgoszcz, 12 listopada 2011

Page 31: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

PRIMUM NON NOCERE 2-3/2012 29

18 lutego minął rok odkąd odszedłpułkownik, doktor nauk medycz-nych, Zastępca Okręgowego Rzecz-nika Odpowiedzialności Zawodo-wej w Bydgoskiej Izbie Lekarskiej – Zbigniew Żurowski.

Mój Ojciec.

Zmarł w 10. Wojskowym Szpitalu Kli-nicznym – tym samym, który 25 lat wcze-śniej stworzył i którego był pierwszym ko-mendantem. Ten szpital – tak pięknie roz-wijający się także później pod kierownic-twem Jego następców – jest czymś naj-ważniejszym i najtrwalszym, co po sobiezostawił. Ale przecież nie jedynym.

Przed rokiem, kiedy zmarłego żegnałowiele osób – począwszy od słów wzru-szonego podczas mszy żałobnej pro-boszcza fordońskiej parafii św. Mikołajaks. Romana Bulińskiego i przemawiają-cego wówczas obecnego komendantaszpitala płk Krzysztofa Kasprzaka, po au-torów licznych publikacji prasowych – byłZbigniew Żurowski wspominany w wie-lu rolach, jakie napisało mu pracowite ży-cie. Trudno ocenić, która była najważ-niejsza.

Jego żona, a moja mama, z którą zwią-zał się w jeszcze w latach 50. w I LiceumOgólnokształcącym w Bydgoszczy na ca-łe dalsze życie, powiedziałaby – mążi przyjaciel. Ja powiem – Ojciec. I filar, czę-sto wręcz fundament rodziny.

Współpracownicy, przełożeni, podko-mendni z wojska, dodadzą – oficer,a przede wszystkim wybitny organizatorsłużby zdrowia. Nie tylko komendantdwóch szpitali – w Bydgoszczy i Grudzią-dzu, ale wcześniej także szef lecznictwa Po-morskiego Okręgu Wojskowego Koledzyz 1. Batalionu Szturmowego (1967–1969)w nadmorskim Dziwnowie, uzupełnią –spadochroniarz, komandos.

Znajomi z turystycznych wędrówek poPolsce i świecie dopowiedzą – świetnyi w tej roli organizator. Kiedy trzeba,pryncypialny szef eskapady („jak ósma, toósma, a nie ósma dziesięć, szanujmy się”),a za chwilę barwnie opowiadający prze-wodnik zarażający ciekawością świata,zadziwiający rozległością horyzontów, bynie rzec – erudycją. No i po prostu… faj-ny gość, który pod typową dla żołnierzaszorstką powierzchownością krył wiele cie-pła i poczucia humoru.

Mieszkańcy nadwiślańskiej dzielnicyBydgoszczy, która do 1973 roku byłaosobnym 12 -tysięcznym miasteczkiem,nie będą mieli wątpliwości – ich Pan Dok-tor to fordoniak. W pamięci setek, możetysięcy pacjentów, których leczył przez 50lat, Zbigniew Żurowski, pozostanie leka-rzem. Porucznik czy pułkownik, z literkami„dr n.med” przed nazwiskiem czy bez tychliterek, przed specjalizacją z neurologii czyjuż po niej – dla Jego pacjentów nie to by-ło najistotniejsze. Oni – od Czarnowai Ostromecka poprzez stary Fordon aż poJarużyn i Strzelce Dolne – zapamiętali Go,jako kogoś, kto medycynę uważał za służ-bę. Na początku, w 1962 roku, służbo-wym… rowerem, potem „komarkiem”i wueską, starą „garbatą” warszawą, a by-wało (kiedy Wisła wylewała), że i łódką –bywał w Fordonie i okolicach w niemalwszystkich domach.

Kiedy się zatem różne te wcielenia mo-jego Taty pozbiera, nie dziwi, że jeden zewspominających Go dziennikarzy – red.Marek Chełminiak w „Expressie Bydgo-skim” – swój tekst o nim zatytułował „Ko-chał Kresy, wojsko i Fordon”. A jednak i tonie wszystko. Czego zatem z żałobnych kartnie sposób było o Nim wyczytać?…

Na przykład tego,… że fordoniakiem został z wyboru, ale

przecież był bydgoszczaninem. Urodzonymna Szwederowie, wychowanym przy Ry-cerskiej (Bocianowo, Londynek, pl. Pia-stowski), kształtowanym przez nauczycieliwe wspomnianym I LO przy pl. Wolności,a potem wykładowców Akademii Me-dycznej w Poznaniu.

…że Jego przodków pochodzącychz okolic Puław, losy rzuciły do dalekiej Ro-sji. Pewnie „za chlebem”, bo nie ulega wąt-pliwości, że dziadek Walerian (ożenionyz wychowanką carskiego dworu DariąKorsakową) był inżynierem zatrudnio-nym przy budowie kolei żelaznej. To dla-tego rodzice Ojca – Aleksander i Aleksan-dra – urodzili się w Nowosybirsku i Ar-changielsku, by po 1918 r. wracać do nie-podległego już kraju i osiąść właśniew Bydgoszczy.

… że właśnie to pochodzenie pozosta-wiło u Ojca sentyment do wschodnich ru-bieży przedwrześniowej Polski (dodajmy,że Jego żona urodziła się w Stryju kołoLwowa) i także do Rosji. Nie do ZSRR, alewłaśnie do Rosji – z jej bogatą kulturą i…kuchnią. Choć najbardziej lubił klasykę

polskiej prozy, poezję Gałczyńskiego (ko-mandos cytujący „Zaczarowaną dorożkę”nie zdarza się pewnie co dzień), choć wra-cał do arii ze „Strasznego Dworu” i „Toski”,to znał także te z „Borysa Godunowa”, nu-cił „Tomnoju nocz” i uwielbiał… pielmieni– małe syberyjskie pierożki. Ciągnęło Gona dawne polskie Kresy, ale i na Krym, doBuchary, Samarkandy i do St. Petersburga,a niespełnionym marzeniem pozostaławyprawa na Syberię i – jak bradiaga z bal-lady – nad Bajkał.

…że był konsultantem medycznym fil-mu „Do krwi ostatniej” Jerzego Hoffma-na (też absolwenta bydgoskiej „Jedyn-ki”), w którym wiernie odtworzył szpitalpolowy, a w nim dramat rannych po rze-zi pod Lenino. I nawet wystąpił w jednejze scen, jako chirurg przechodzący od jed-nego stołu operacyjnego do kolejnego,by potem za namiotem szpitalnym – ner-wowo paląc „Biełomora” – czekać na ko-lejnych pacjentów.

… że przede wszystkim – i tego jużw żadnym c.v. się nie wyczyta – szanowałludzi. Ten szacunek dla drugiego człowie-ka, to takie, dziś wcale nieoczywiste cechy,jak poczucie odpowiedzialności, dotrzy-mywanie słowa, poważne podejście do ży-cia. Tak poważne i na tyle obciążające, żeuczyniło to życie krótszym. Do szpitala –do swojego szpitala – został odwiezionyw poniedziałek 6 grudnia 2010 roku.A jeszcze w piątek przyjmował swoich pa-cjentów w bydgoskim Oddziale ZUS, zaśw weekend („bo przecież samo się nie zro-bi”) odśnieżał przed domem. Był zbyt do-świadczonym lekarzem, by nie wiedzieć,że nie ma nic za darmo. Że organizm wy-stawi mu najwyższy rachunek. I wystawił.Stanowczo za wcześnie, zaledwie w 73. ro-ku życia. Ale chciał je przeżyć właśnie tak.Intensywnie. I z sensem.

Michał Żurowski

Dr n. med. Zbigniew Żurowski (1.09.1938–18.02.2011)

Dopóki starczyło życia

Page 32: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

PRIMUM NON NOCERE 2-3/201230

Na spotkanie seniorowe (4 I 2012) przy-szły tłumy uczestników, których z trudempomieściła duża przecież sala konferencyjnaIzby. A powodem tego zainteresowaniabyło przewidziane spotkanie z p. mgr ZofiąWrzesińską, Kujawsko-Pomorskim Woje-wódzkim Inspektorem farmaceutycznym,która miała wyjaśnić nam nowe przepisy do-tyczące wypisywania recept, ogłoszonejako obowiązujące od 1 stycznia 2012.Pani Magister już kilkakrotnie, przy różnychzmianach, dotyczących recept (np w 1999i 2001 r.) poświęcała swój wolny czas, wy-jaśniając na seniorowych zebraniach noweprzepisy.

Na styczniowe spotkanie przyszła także,starając się nam przybliżyć zawiłości nowejustawy, zastrzegając jednak, że nie wszyst-kie podane wyjaśnienia będą nadal aktualne

(co okazało się spełnionym „proroctwem” –no cóż – panta rhei!) nawet jeszcze tego sa-mego dnia, a to z powodu protestu środo-wiska lekarskiego, niezgadzającego się naniektóre nowe przepisy ustawowe. Zapro-ponowała też, żeby poczekać na ostateczne,uzgodnione prze obie strony konfliktu prze-pisy. Jeżeli jednak stosowanie ich będzienadal dla seniorów niezbyt jasne – chętnieprzyjdzie do nas ponownie celem wyjaśnie-nia naszych wątpliwości.

I jak tu nie dziękować? Z całego serca niedziękować Pani Magister!?

Uwaga! Ważna dla nas informacja!Dotychczasowe recepty, z 20-sto zna-

kowymi kodami są nadal, do czerwca brważne!

Halina Grzybowska-RogulskaKlub Lekarza Seniora

Panta rhei (Heraklit)

I jak tu wypisać receptę?

A zaczęło się od podróży po krajach trze-ciego świata naszej młodej Koleżanki – sta-żystki dr Katarzyny Gieryn, której lekar-ska wrażliwość podsunęła myśl zorgani-zowania pomocy tym, z jakże skromnymzapleczem medycznym, krajom. Z jej to in-spiracji już w połowie ubiegłego rokupowstaje przy Collegium Medicum i wewspółpracy z misjonarzami ZgromadzeniaDucha Świętego – projekt „Medici Homi-ni”, mający na celu pomoc humanitarno-lekarską dla potrzebujących krajów trze-ciego świata.

Kierując się powiedzeniem Hipokrate-sa (jedynym zadaniem lekarza jest leczyć,

natomiast nie ma znaczenia, jakimi dro-gami uzyska pozytywne wyniki) – młodzieżLekarska (5 osób) mimo skromnych za-sobów potrzebnych leków i różnych środ-ków medycznych, z wielkim zapałem wy-ruszyła w drogę, odbywając swój pierwszy3-miesięczny wolontariat w Indiach, Za-mbii oraz Nepalu.

Na nasze seniorowe spotkanie (1 II 2012)przyszło ich czworo:

– dr Katarzyna Gieryn – lek. stażystkaw Szpitalu Zespolonym w Toruniu,

– dr Alicja Rymaszewska – lek. stażystkaw Szpitalu Uniwersyteckim nr 2 w Byd-goszczy,

– dr Bartosz Kozłowski – lek. rezydentw Szpitalu Wojskowym w Bydgoszczy,

– Kamil Świergosz – student V-go rokuCollegium Medicum UMK.

A każdy z nich, dokumentując wszyst-ko pięknymi slajdami dzielił się z namiswoim postrzeganiem tamtych, jakże róż-nych kulturowo, gospodarczo i obyczajo-wo regionów trzeciego świata oraz swojątrudną lekarską pracą w warunkach, gdywszystkiego brak, oprócz, na szczęście, ser-decznej wdzięczności tubylców.

Dziękujemy młodym Prelegentom zaspotkanie z seniorami, wierząc, że ta ich,jakże piękna akcja będzie się nadal roz-wijała, bo „wytrwała praca pokona wszyst-ko” (Wergiliusz), a „dobroć serca jesttym, czym ciepło słońca: ona daje życie”(Henryk Sienkiewicz)

Halina Grzybowska-RogulskaKlub Lekarza Seniora BIL

P.S. Przepraszam bardzo za tyle przyto-czonych przeze mnie sentencji znanych po-staci, ale jest to bezpieczniejsze niż „wy-myślanie” własnych, w tych, krytykującychwszystkich i wszystko, czasach.

A o tej, wspaniałej, lekarskiej młodzieżyi ich dokonaniach więcej informacji znaj-dziemy w naszym izbowym biuletynie –12/2011, obecnym i następnym , w „Wia-domościach Akademickich” nr 42 oraz nablogu: www.mh.cm.umk.pl

Człowiek odkrywa siebieKiedy zmierzy się z przeciwnościami

(Antoine de Saint - Exupery)I tak to się zaczęło…

Majowa wycieczka!Komisja Socjalna BIL zaprasza…… na wycieczkę na Roztocze w ter-

minie 16–19 maja 2012. W programie: Za-mość, Bełżec, Radruż, Horyniec Zdrój,Krasnobród, Zwierzyniec, Szczebrzeszyn,Lublin. Koszt wycieczki 650 zł, do każdegouczestnika – lekarza seniora dopłata z ko-misji Socjalnej BIL w wysokości 150 zł. Za-pisy wraz z przedpłatą w wysokości 200 zł– w kasie BIL do 5 kwietnia 2012.

Spotkanie lekarzy-seniorów7 marca 2012, godz. 15.00 wykładprof. dr. hab. n. med. Władysława Sin-kiewicza pod tytułem „Medyczne aspek-ty śmierci krzyżowej Jezusa – spojrze-nie kardiologa”

Page 33: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

PRIMUM NON NOCERE 2-3/2012 31

Autor, Duńczyk z pochodzenia, w cza-sie drugiej wojny światowej służył w ame-rykańskim wywiadzie wojskowym, dzia-łając wielokrotnie na tyłach wroga. Książ-ka opisuje niemieckie prace nad kolejną„cudowną bronią” Hitlera, V3, daleko-siężnymi działami, posyłającymi potężnepociski długości ponad dwóch metrów naodległość ponad 160 kilometrów.. 50 ta-kich dział, budowanych we Francji, w Mi-moyecques, miało zmasakrować Londyni zgromadzone nad brzegiem kanału LaManche alianckie siły inwazyjne, strzela-jąc w tempie 600 pocisków na godzinę. Te-sty na dodatkowo zbudowanych działachprowadzono na wyspie Wolin, w dzisiej-szych Międzyzdrojach. Realizacja tegoplanu była bardzo zaawansowana, alealianckie naloty i działania sabotażowe spo-

wodowały na szczęście, że do rozpoczęcianiszczącego ostrzału zabrakło zaledwiekilku dni.

Oprócz powieści Grand Guignol uka-zała się właśnie nakładem Millenium Me-dia następna książka Iba Melchiora pod ty-tułem Projekt Haigerloch w tym samym tłu-maczeniu.

Melchior opowiada w niej o pracachnad budową bomby atomowej, prowa-dzonych w hitlerowskiej Rzeszy i o dra-matycznych wysiłkach alianckich sabota-żystów, mających na celu uniemożliwieniekontynuacji zaawansowanego etapu tychprac, prowadzonych już pod koniec woj-ny, w rozpaczliwym wyścigu z czasem, wmieście Haigerlolch, leżącym w Badenii-Wirtembergii, w południowo-zachodnichNiemczech.

W wydawnictwie SDK i Millenium ukazały się ostatnio książki Ib Melchiora pt. „Grand Guignol” i „Projekt Haigerloch” w tłumaczeniu doktora Ryszarda Długołęckiego

„Grand Guignol” i „Projekt Haigerloch”

Pan Wojciech Cejrowski całe życie po-święca wojażom. Gdzie on nie bywa, czegoon nie widuje. (…)

Autor, kiedy był młodzieńcem, też posta-nawiał ruszyć w szeroki świat, ale wyszła me-dycyna. Księciem medycznym nie został,prochu w niej nie wymyślił. Poświęcił się pra-cy na pierwszej linii. Przyjął setki pacjentówi zgodnie z uzyskaną specjalizacją dziesiątkipacjentek. Wykonał kilkaset operacji, pomógłponad 3�tys. dzieciaków przyjść na ten „ziem-ski padół”. Tyleż to razy – albo i więcej – do-znawał szczęścia z ich pierwszego krzyku.Dziesiątki dni spędził na lekarskich dyżurachw oddziałach i w pogotowiu ratunkowym. La-ła się nie raz adrenalina, bo bywały sytuacjepełne emocji, jakie przypisane są medykom ra-tującym życie w nagłych przypadkach.

Los rzucał autora po Polsce. Nieraz do-świadczył, ale dawał też chwile szczęśliwe,a nawet kusił dalekimi podróżami na inne kon-tynenty. Trzeba było wybierać. Autor wybrał.Został z rodziną.

Czas pogalopował, lata mignęły i ani sięobejrzał jak stuknęła siedemdziesiątka. Te-raz, co jakiś czas wychynie do Hiszpanii lub

innego niedalekiego kraju, ale na szlaki za-morskie, chociaż kondycji sporo, zdrowie teżniezłe, dnie bez narzuconych obowiązków,tylko pakować walizkę i w świat, ale kasa zakrótka, a ciekawość wielka. Co więc autorzrobił? Ruszył w wirtualną podróż dookołaświata. Oczami innych ludzi zaglądał w set-ki miejsc, szalał wyobraźnią, podziwiał pięk-no utrwalone w barwnych filmach i fotogra-fiach wykonanych przez podróżników i sy-na w jego podróżach, sam fotografował tamgdzie bywał, przeżywał przygody śmiałków,nie stronił od telewizji, a przez to odwiedziłdziesiątki krajów, realnie próbował naj-przeróżniejszych potraw w oryginalnych re-stauracjach egzotycznych kuchni światapootwieranych w Polsce, a bywając w kra-jach europejskich i innych nie darował spe-cjałom lokalnym. Podróż przez życie trwa jużdługi czas, a wirtualnie przez dalekie krajeprawie dwa lata.

Tyle na zakończenie, a jeśliś Czytelniku do-znał, choć parę chwil radości – wędrując z au-torem, to będzie znaczyło, że jego trud nie po-szedł na marne.

Tadeusz Kowalewski

Książka pojawiła się w księgarniach: na ul.�Far-nej 4, Broniewskiego 1, Planu 6 -letniego, ul.�Ko-nopnickiej 6 i na ul.�Twardzickiego w Bydgoszczy.

Dr Tadeusz Kowalewski jest absolwentem AkademiiMedycznej w Białymstoku. Posiada specjalizacje z za-kresów: położnictwa -ginekologii, medycyny spo-łecznej, organizacji ochrony zdrowia i specjalistycz-ne przeszkolenie epidemiologiczne. Długi okres pra-cował w oddziałach położniczo-ginekologicznychobecnych województw: podlaskiego i lubuskiego…Od 1989 w Bydgoszczy, gdzie przez 20 lat pełnił funk-cję Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitar-nego i Dyrektora Powiatowej Stacji Sanitarno -Epide-miologicznej.

W księgarniach pojawiła się książka doktora Tadeusza Kowalewskiego.Dlaczego ją napisał? O tym poniżej „Słów parę… samego Autora

Słów parę

Page 34: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

Święto Bożego Narodzenia i NowyRok 1939–1940 minęły prawie niezau-ważone. Nie było towarzyskich spotkań,nie było zabaw, nie było wspólnych śpie-wów. Wojskowi osadnicy zagrożeni i nie-pewni jutra, wystraszeni istniejącą sytuacją,tłumniej odwiedzali kościół. Po mszy niezapraszano ich nawet na plebanię na to-warzyskie, niedzielne obiady,

Po krótkim czasie swojej działalnościprzedstawiciele władzy radzieckiej zaprze-stali dokonywania aresztowań w nocy.Teraz można było dość często zobaczyć jakw dzień sanie podjeżdżają pod upatrzonydom. Na saniach zwykle siedział cywilz teczką. Czasami miał przy sobie żołnie-rza. Po kilkunastu minutach podjeżdżały na-stępne sanie z żołnierzami w pełnymuzbrojeniu, którzy wyprowadzali z domujednego lub kilku mężczyzn. Kajdanków niezakładali. Byli zbyt pewni, że aresztowanynie ucieknie. Nie pozwalała na to ciężka zi-ma i ochrona żołnierzy. Pogoda widoczniezawarła ze Związkiem Radzieckim umowęi przez to pomagała w utrwalaniu władzy.Tej władzy, gdzie wszyscy mają żyć w do-brobycie, jak twierdzili sowieci na często or-ganizowanych zebraniach z mieszkańcami.Z tym, że na drodze do dobrobytu stałwróg; kapitaliści, obszarnicy i burżuje,których należało zwalczać i niszczyć.

Sowieci mieli opracowaną zasadę. W cza-sie aresztowania nie mówili dokąd zabierają.Tłumaczyli, że wiozą do komendanta,a ten na pewno skieruje do pracy w Lu-bieszowie lub Kamieniu Koszyrskim. W wol-nych dniach od pracy aresztowany będziemógł odwiedzać rodzinę. Była tylko na-dzieja, że komendant dotrzyma słowa.

Bardziej odważni próbowali ucieczki.Czasami ona im się udawała, jeżeli nie do-sięgła kula konwojenta. Bunt też stawał sięniemożliwy, ponieważ przy najmniejszymsprzeciwie strzelano bez ostrzeżenia. Takimieli rozkaz.

Rozeszła się wiadomość, że sowieci ma-ją zamiar wywozić całe rodziny wojskowychosadników, leśniczych i gajowych. Gajowibyli z miejscowej ludności. Dokąd, na ra-zie nikt nie wiedział. Jedni przypuszczali, żena Sybir, inni że pod obecną niemiecką gra-nicę, żeby przekazać Niemcom. Były to tyl-ko pogłoski. Niby nic konkretnego,

Większość Ukraińców z czasem zmie-niła wrogie nastawienie do Polaków. Sta-li się bardziej przyjaźni i życzliwi. To onipoinformowali o planowanej wywózce.

Zrozumieli wreszcie, że „nowe” to nie to,czego oczekiwali. Często słyszeliśmy po-wiedzenie, że stare jarzmo było lepsze, do-brze dopasowane i nie robiło na skórzeotarć. Natomiast nowe jarzmo, jakie na-łożyli sowieci jest niedopasowane, ciężkiei bardzo trudne do noszenia.

W pierwszych dniach lutego kilkumieszkańców miejscowej ludności z Czer-wiszcz przyszło do nas niby prosić o po-moc lekarską. W wielkiej tajemnicy po-informowali, że nasza rodzina jest na liścieosób zaplanowanych do pierwszej wy-wózki. Dokąd – nie wiedzą. W każdymbądź razie w najbliższych dniach będzie-my wywiezieni na stałe z obecnego miej-sca zamieszkania. Ojciec o tym poinfor-mował innych osadników wojskowych.

Do naszego domu osadnikom i Ukra-ińcom z pobliskich wsi władza nie zabra-niała przychodzić, ani też ojcu do nich.Każdy mieszkaniec w każdej chwili mógłpotrzebować pomocy lekarskiej, którejto ojciec chętnie udzielał.

Zaczęliśmy się jakby do wywózki przy-gotowywać. Tylko nikt nie wiedział od cze-go zacząć. Najpierw spakowano rzeczy war-tościowe i pamiątki rodzinne. Następnie za-pasową pościel, odzież, materiały i przed-mioty codziennego użytku. Pakowano, roz-pakowywano, zawijano, rozwijano, przy-gotowywano skrzynki. Zajęcia takie trwałycałe dnie. Mama poleciła służącej suszyć su-chary z różnego rodzaju pieczywa. Po parudniach stały w komórce pełne dwa worki. Tojedna rzecz której nie rozpakowywano.

Wszystkie rzeczy przedstawiały pewnąwartość, ale wszystkich nie można było za-brać. Należało z czegoś zrezygnować. Alez czego? Do wspólnego uzgodnienia nig-dy nie dochodziło.

Noc dziesiątego lutego tysiąc dzie-więćset czterdziestego roku. To nie był jesz-cze poranek. Zupełnie ciemno. Jeszczenie świtało. Zegar już wybił godzinę pią-tą. Na dworze silny mróz. Parę dni temuszalała zamieć. Porobiły się olbrzymie za-spy. Śnieg przestał padać. Wiał tylko lek-ki wiatr. Każdy udawał, że śpi, ale nikt jużnie spał. Dlaczego – nie wiadomo. Leżeli-śmy zdenerwowani, jakby oczekując na-dejścia jakiegoś kataklizmu.

Nagle rozległo się nerwowe ujadanie psaOrfeusza. Nie wiedzieliśmy kto otworzyłdrzwi. Prawdopodobnie ojciec. Spał w po-koju najbliżej drzwi wejściowych. W kuch-

ni posłyszeliśmy rozmowy. Natychmiast po-wychodziliśmy z ciepłej pościeli i wbie-gliśmy do dużego pokoju. Otworzyły siędrzwi z kuchni i do pokoju weszła służą-ca z lampą, a za nią radziecki żołnierz, na-stępnie cywil z dużą teczką w ręku i jesz-cze jeden cywil, który trzymał w ręku ka-łamarz. Do szyjki kałamarza przywiązanybył sznurek. Pochód zakończyło dwóch żoł-nierzy z długimi karabinami. Jedna lam-pa niezbyt dużo dawała światła. Służącawniosła drugą lampę. Zrobiło się zupełniejasno, ale w pokoju czuliśmy chłód i wid-mo grozy. Żołnierze, którzy zamykali po-chód, przybierając groźne miny, ustawili sięprzy drzwiach z karabinami przy nodze.

Cywile zajęli miejsce przy stole. Rozło-żyli plik papierów wyjętych z teczki i roz-poczęli urzędowanie. Za nimi ustawił się nabaczność żołnierz z karabinem przy nodze.Rodzice usiedli naprzeciw przy drugim brze-gu stołu. My zbici w gromadkę stanęliśmytuż za rodzicami. Okazało się, że cywil z ka-łamarzem to pomocnik urzędnika. Ustawiłon w odpowiednim miejscu kałamarzi wyjął korek, który był przywiązanysznurkiem. Ta czynność nie szła mu łatwo.Przygotował czystą kartkę papieru do pi-sania, przygładził ją ręką i wyjął z teczki pió-ro (taką szkolną obsadkę ze stalówką).Sprawdził przy świetle lampy koniec sta-lówki i delikatnie włożył do kałamarza.Przygotowany papier podał urzędnikowiz teczką. Ten, nim przystąpił do wykony-wania urzędowych czynności, najpierwzdjął kożuch. Okazało się, że ma na sobieciemny wojskowy mundur z dystynkcjamina kołnierzu i z dość dużą ilością medaliprzy kieszeni. Mundur opasany był szero-kim skórzanym pasem, przy którym wisiałaolbrzymich wymiarów kabura z pistoletem.Jak później dowiedzieliśmy się, był tofunkcjonariusz NKWD.

Przystąpił – jak nadmienił – do spisy-wania protokołu. Ujął w nim całą rodzi-nę. Później dużo i długo pisał, stale ma-czając pióro w atramencie i sprawdzając ko-niec stalówki pod światłem. W pokoju pa-nowała męcząca cisza, zakłócana skrzy-pieniem pióra po papierze i pociąganiemnosami przez żołnierzy.

Po zapisaniu całej strony papieru po-daniowego (format A4) piszący protokółzamaszyście go podpisał, a następnie zło-żył swój podpis pomocnik. Temu podpisstwarzał trochę kłopotu, gdyż z początkuprzez pewien czas machał piórem nad pa-pierem, jakby nabierał rozpędu i po do-kładnym upewnieniu się w którym miej-scu ma złożyć podpis, powoli coś zacząłgryzmolić. Postawienie kropki świadczyłoo spełnieniu ważnego obowiązku.

Z zadowoleniem obejrzał swoje dziełoi zwrócił kartkę. Cywil, a raczej umundu-rowany, obrócił protokół i podsunął ojcupokazując palcem miejsce u dołu po lewej

Fragment wspomnień z Sybiru napisanych przez doktor Amelię Serbin wraz z jej bratem

Wypędzeni z domu

PRIMUM NON NOCERE 2-3/201232

Page 35: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

PRIMUM NON NOCERE 2-3/2012 33

stronie i polecił podpisać. Ojciec poprosiło odczytanie lub wyjaśnienie o co tuchodzi. W dość szorstki sposób słowem„nielzia” (nie wolno) odmówił. Protokółspisano w języku rosyjskim. Ojciec, rad nierad, musiał podpisać. Innego wyjścia niemiał. Przeczytać też nie mógł, gdyż nie znałjęzyka rosyjskiego. Nawet gdyby próbowałczytać, nie otrzymałby pozwolenia.

Były cywil z teczką popatrzył na proto-kół, uśmiechnął się i oświadczył łamanąpolszczyzną, że ojciec podpisując wyraziłzgodę na przesiedlenie do innej miejsco-wości. Dokąd, dowiemy się później. Na-stępnie rozkazującym tonem polecił, abyw ciągu pół godziny zabrać ze sobą rzeczyosobiste, małą ilość żywności i wsiąść dosań, które jakby na wezwanie podjechałypod dom. Jeszcze raz zapewnił, że nic złe-go nam nie grozi, jeżeli posłusznie wyko-namy jego polecenie. Nadmienił, że tumieszkać nie możemy, ponieważ mają or-ganizować na wiosnę kołchozy, a nasze za-budowania znajdują się w samym środkuplanu terenowego i dlatego są przeszkodą.Poza tym budynek mieszkalny przeniesio-ny będzie do Pniewna z przeznaczeniem naszkołę. Zapewnił też, że po pozostawionerzeczy i dobytek ojciec na wiosnę będziemógł przyjechać, gdy osiedlimy się w no-wym miejscu. Z jego słów wynikało, że mó-wi prawdę i częściowo ma rację. Mówił takprzekonująco. Na zakończenie dodał, że torozkaz od władzy radzieckiej, a jego obo-wiązkiem jest dopilnować, żeby ten rozkazw ustalonym czasie był wykonany.

Jak już wspomniałem – oczywiście –o wywózce poinformowani byliśmy wcze-śniej, ale decyzja cywila z teczką stała sięczymś niesamowitym, czymś co wszystkichzdezorientowało. Powstał płacz, niepokóji zdenerwowanie. Najmłodsza siostra ma-jąca sześć lat kilkakrotnie wybiegała z miesz-kania. Na dworze łapali ją żołnierze i wpy-

chali z powrotem do domu. Olbrzymie za-spy śnieżne i tak dla małego dziecka, nie-ubranego, byłyby nie do przebycia. Ojciec,najbardziej wytrwały psychicznie, powoli za-czął wszystkim dodawać otuchy. Dokoń-czyliśmy pakowanie najbardziej potrzebnychrzeczy i z paczkami w rękach zaczęliśmy zaj-mować miejsce na saniach. Żołnierze usta-wieni przy drzwiach pilnowali, żebyśmy niewracali do domu po następne pakunki. Wi-docznie chcieli wartościowe rzeczy zabez-pieczyć dla siebie. To im się jednak nie uda-ło, gdyż okazało się, że za saniami przybieglimieszkańcy z pobliskiej wsi Czerwiszczei odepchnęli żołnierzy od przejścia. W tymrozgardiaszu rodzice zdążyli jeszcze kilka ra-zy wrócić do domu i wynieść pozostałe pa-kunki z ubraniami oraz pościel, a nawetwcześniej zapakowaną maszynę do szycia.Jeszcze nie zdążyliśmy zająć miejsca na sa-niach, a już z naszego domu miejscowa lud-ność zaczęła wynosić wszystko, co możnabyło unieść na plecach nie zważając na in-terwencję żołnierzy, którzy mieli za zadaniepilnować zabudowań po naszym wyjeździe.Wynoszone rzeczy mieszkańcy wyrywali so-bie nawzajem z rąk. Wybuchła wielkawrzawa. Dwie kobiety na ganku rozpoczęłyze sobą walkę o budzik z takim dużymdzwonkiem na obudowie. Zbyt duży doutrzymania w jednej ręce. Budzik upadł napodłogę i rozleciał się na kilka części. Wal-ka natychmiast się zakończyła, a kobietywbiegły do mieszkania po inny sprzęt.

Siedzieliśmy już na saniach gotowi doodjazdu w asyście kilku żołnierzy. Napierwszych saniach siedział urzędnik z jed-nym żołnierzem zwróconym twarzą w na-szą stronę. Natomiast na ostatnich sa-niach siedziało kilku żołnierzy, bacznie ob-serwując całą kolumnę składającą sięz pięciu sań. Karabiny trzymali na kolanachjakby gotowe do strzału.

Dniało. Na progu ganku stał DominikNosek zwany przez nas dziadkiem. Miesz-kał u nas od „niepamiętnych” czasówi traktowaliśmy go jak członka rodziny. Ma-ma przyjęła pana Dominika Noska z jegożoną do naszego domu, gdyż nie mieli gdziemieszkać. Pani Nosek była dla nas nianią,a pan Nosek pilnował porządku w po-dwórku. Dom był duży i miejsca wystar-czyło dla wszystkich. Pani Nosek późniejzmarła. Pana Noska nie wywieźli razemz nami. Uznali, że był u nas na służbie, czy-li należał do klasy uciskanej. Dlatego przy-sługiwała mu ochrona władzy radzieckiej.

Sanie na rozkaz urzędnika ruszyły. Przezzałzawione oczy widziałem tylko pana Do-

minika stojącego obok ganku z utkwionymwzrokiem w odjeżdżający korowód sań. By-ło prawdopodobnie około godziny ósmej,gdyż na dworze stawało się coraz jaśniej.Powietrze bardzo mroźne, prószył trochęśnieg i wiał silny wiatr. Po chwili rodzin-ny dom rozpłynął się w łzach. Miejsce za-baw, uciech i kar domowych pozostało tyl-ko w pamięci. Pan Nosek stojący obok do-mu, jakby za mgłą, w pamięci pozostał nazawsze. Do dziś dnia stoi przed oczamii wciąż jeszcze żyje. On nas nieraz chroniłprzed karcącą ręką mamy, bawił nas, cho-dził z nami na długie spacery i opowiadało ciekawych rzeczach.

Obłożeni poduszkami i okryci pierzy-nami w mroźny poranek, przy silnym wie-trze, pokonując śnieżne zaspy, powoli je-chaliśmy w kierunku Kamienia Koszyrskiego.Przed nami do pokonania ponad pięć ki-lometrów. W drodze okazało się, że mieli-śmy sporo życzliwych Ukraińców. Naszmajątek nie wszyscy rozgrabiali. W czasieprzejazdu przez ukraińską wieś Tobołyi inne, w ostatniej chwili, nie zważając nagroźne ostrzeżenia żołnierzy, którzy nas kon-wojowali, mieszkańcy tych wsi wrzucali nanasze sanie co mieli z żywności pod ręką.Były bochenki chleba, worek pszennej mą-ki i kaszy. Nawet na saniach znalazła się po-łówka zamarzniętego wieprza. Otrzymali-śmy też jedną pierzynę i parę tkanychręcznie dywanów. Najpocieszniej wyglądałoto, gdy jeden z Ukraińców ustawił na sa-niach wiklinowy koszyk z przykrywą,a w nim pięć kur zielononóżek, a nawet wo-rek ziarna dla nich. Żołnierze czując się bez-radni w stosunku do miejscowej ludności,przestali interweniować. Pozwolili też nie-którym Ukraińcom uściskać nas, jako gestserdecznego pożegnania. W ten sposóbmiejscowi chłopi okazywali swoją wdzięcz-ność za częste darmowe leczenie ich rodzin.

n

Dokończenie na str. 34

◄ Amelia, zdjęcie z 1943 roku, zrobione

w miejscowości Merkie w Kazachstanie

Dr Amelia Serbin,

zdjęcie ze spotkania lekarzy seniorów

w Bydgoskiej Izbie Lekarskiej, rok 2011 ►

Page 36: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

PRIMUM NON NOCERE 2-3/201234

W roku akademickim 2011/2012w Katedrze i Zakładzie Muzykote-

rapii Collegium Medicum UMK utwo-rzono Ogólnopolski Punkt KonsultacyjnyMuzykoterapii, który rozpoczął swojądziałalność 15 października. Podstawowecele działania to:

1. Możliwość konfrontacji i zapoznaniasię z najnowszymi badaniami naukowymiprowadzonymi w Polsce i na świecie w za-kresie muzykoterapii.

2. Konsultacje przedmiotowe prak-tyczne dla muzykoterapeutów polskich.

3. Współdziałanie z OgólnopolskimStowarzyszeniem Muzykoterapeutów Pol-skich we Wrocławiu.

4. Udzielanie pomocy bieżącej w pracymuzykoterapeutów polskich zatrudnio-nych w placówkach leczniczych i innych.

5. Zachęcanie do współdziałania z Ka-tedrą i Zakładem Muzykoterapii CollegiumMedicum w Bydgoszczy UMK w Toruniu.

Punkt Konsultacyjny działa w naszej Ka-tedrze w każdy czwartek od godziny 9.00–11.00 w sali nr 13, I piętro przy ul. Świę-tojańskiej 20. Zgłoszenia prosimy kierowaćtelefonicznie lub listownie na adres Kate-dry i Zakładu Muzykoterapii, podanyw internecie.

W Katedrze i Zakładzie Muzykotera-pii w październiku 2011 r. powoła-

no również Forum Doktorantów Muzy-koterapii. Celem jego jest wspieraniei ukierunkowanie działań naukowychdoktorantów w zakresie muzykoterapii,wspólne rozpamiętywanie elementów es-tetycznych dotyczących muzykoterapiiw służbie człowiekowi, wymiana myślii doświadczeń, konstrukcja pracy doktor-skiej, dzielenie się wiedzą, pomocniczość

w pracy naukowej. Członkami ForumDoktorantów są osoby postulujące i re-alizujące doktoraty w zakresie muzykote-rapii.

Ukończyliśmy już proces badawczyw ramach doktoratu, dotyczącego wpływurelaksacyjnego suit orkiestrowych w tonacjiC-dur i D-dur J.S.Bacha oraz K. Jenkins naniwelowanie stanów lękowych i stresówu kobiet w Oddziale Patologii Ciąży.

Zbadaliśmy także wpływ terapii muzykąrozrywkową i poważną na relaksację pa-cjentów z astmą oskrzelową podczas ho-spitalizacji. Ponadto sprawdziliśmy za-stosowanie muzykoterapii receptywnejpodczas kinezyterapii izometrycznejz uwzględnieniem stanu emocjonalnego pa-cjentów geriatrycznych.

Zbadaliśmy wpływ stymulacji i relaksacjimuzyką wykonywaną na instrumen-

tach etnicznych na młodzież zagrożoną wy-kluczeniem społecznym. Byliśmy także naoddziale w Klinice Pediatrii, Hematologiii Onkologii, gdzie sprawdziliśmy wpływmuzyki klasycznej i rozrywkowej na re-laksację młodzieży i dzieci z matkamipodczas chemioterapii. W Zakładzie Pro-filaktyki i Promocji Zdrowia CentrumOnkologii został zbadany wpływ wybra-nych form muzyki rozrywkowej i kla-sycznej na relaksację pacjentów podda-wanych badaniom profilaktycznym. W Do-mach Pomocy Społecznej prowadziliśmyrelaksację podopiecznych zarówno muzy-ką klasyczną, jak i rozrywkową. Badamywpływ muzyki klasycznej i rozrywkowej napacjentów Oddziału Dziennego Psychia-trycznego Centrum Medycznego „Giziń-scy". Przeprowadzimy kompleksową re-laksację pacjentów podczas zabiegów fi-

zjoterapii w Klinice Rehabilitacyjnejw Krojantach.

B ędziemy współleczyć wybranymi for-mami muzyki poważnej i rozrywko-

wej osoby dorosłe z afazją w celu odblo-kowania zaburzonych funkcji mowy. Zba-damy wpływ działań muzykoterapeu-tycznych w procesie wczesnej rehabilitacjina relaksację i stymulację dzieci niewi-domych z niepełnosprawnością sprzężo-ną. Interesuje nas również zbadaniewpływu muzyki poważnej i rozrywkowejna efekty wczesnej rehabilitacji ruchoweju pacjentów po endoprotezoplastycestawu biodrowego. Przeprowadzamy re-laksację i stymulację pacjentów pod-czas zabiegu endoskopowego muzykąrozrywkową i poważną. Badamy wpływmuzykoterapii na relaksację pacjentów pozabiegach kardiologii inwazyjnej. Stara-my się relaksować i współleczyć wybra-nymi formami muzycznymi klasycznymii rozrywkowymi osoby pełnoletnie po za-biegach operacyjnych dyskopatii od-cinka szyjnego kręgosłupa. Zamierzamyzbadać wpływ muzyki klasycznej i roz-rywkowej na relaksację pacjentek poporodzie. Profesor Wojciech Pospiechprowadzi comiesięczną audycję w RadioPik pt.: „Muzykoterapia”. Jesteśmy pre-legentami i prowadzącymi warsztaty naUniwersytetach Trzeciego i KażdegoWieku.

Chcemy pomagać, ponieważ wiemy, że„Muzyka uspokaja umysł, ułatwia

wzlot myśli, a gdy trzeba, pobudza do wal-ki” (Agripp von Nettesheim).

dr hab. Wojciech Pospiech prof. UMK,mgr Marlena Kujawska,

mgr Joanna Kamień

Działalność Katedry i Zakładu Muzykoterapii

Leczenie muzyką„Muzyka uspokaja umysł, ułatwia wzlot myśli, a gdy trzeba, pobudza do walki”

(Agripp von Nettesheim)

Dokończenie ze str. 33

Fragment wspomnień, który przytaczamy, jest opisem rzeczywi-stości widzianej oczyma, wówczas kilkunastoletniego brata doktorAmelii Serbin.

Pani doktor Amelia Serbin – i jej brat – Antoni Homan spisali po la-tach losy swojej rodziny, wywiezionej w pierwszej masowej depor-

tacji 72 lata temu, 10 lutego 1940 roku na Syberię z Polesia. Mieszkalitam, z kilkoma innymi rodzinami wojskowymi, w miejscowości Czerwiszczeod 1926 roku, w wyniku decyzji Marszałka Piłsudskiego o osiedlaniu re-zerwistów na terenach wschodnich Rzeczpospolitej. Pierwsza deporta-cja objęła ponad 220 tys. ludzi, głównie urzędników i pracowników pań-stwowych, sędziów i prokuratorów, działaczy samorządowych, a także

właścicieli ziemskich i osadników wojskowych z całymi rodzinami. Ro-dzina doktor Serbin została deportowana i osadzona do końca września1941 koło Archangielska, a od października 1941 do 16 maja 1946 w Ka-zachstanie.

D oktor A. Serbin, po ukończeniu studiów w Szczecinie w 1955 pra-cowała tam z nakazu pracy dwa lata, a od 1957 roku – w Byd-

goszczy: jako lekarz rejonowy, następnie zakładowy w Zachemie, od1958 roku – przez kilka lat na oddziale chirurgii, potem ortopedii w Szpi-talu Wojewódzkim w Bydgoszczy (obecnie szpital Uniwersytecki im.Jurasza), równocześnie w Przychodni Rejonowej nr 12 (obecnie jestto Przychodnia „Sródmieście” na ul. Kołłątaja), którą następnie kie-rowała od 1968 roku do przejścia na emeryturę w1986 roku i którejjest wierna nieprzerwanie, pracując tam jeszcze dziś kilka godzin ty-godniowo. Na emeryturze rozwijała i kontynuuje swoją pasję, z któ-rej znana jest nie tylko w Bydgoszczy: propagowanie profilaktyki w dzie-dzinie żywienia ludzi i wpływu środowiska na zdrowie człowieka.

Wypędzeni z domu

Page 37: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

PRIMUM NON NOCERE 2-3/2012 35

Każdy człowiek chce być szczęśliwy, chceaby radość witała go o poranku i towa-

rzyszyła do zachodu słońca. Warunkiem takiegostanu psychicznego jest uzyskanie satysfakcjiumysłowej. I tu właśnie zaczyna się problem na-szej cywilizacji, która stawia na satysfakcję zmy-słową, której z natury rzeczy nie można za-spokoić, a tym samym, idąc tą drogą, nie moż-na uzyskać satysfakcji umysłowej. Te pięć zmy-słów, którymi zostaliśmy obdarzeni, to pięć stud-ni bez dna i można przytoczyć stare ludoweprzysłowie, że „apetyt rośnie w miarę jedzenia”.Dotyczy to wszystkich zmysłów bez wyjątku.Wymieńmy je: smak, dotyk, węch, słuch, wzrok.

l Powróćmy na moment do „przysłowia”,gdyby smak można było zaspokoić, to cy-wilizacja nasza nie miałaby miliona obywa-teli z nadwagą i wszystkimi jej konsekwen-cjami, ale prawdą jest, że wszystkie media po-kazują reklamy, z których wynika, że powin-niśmy jeść i jeszcze raz jeść i wtedy będzie-my szczęśliwi.

l Dotyk to najważniejszy ze zmysłów, je-żeli jest zły, to może zniszczyć całe życie,np. uwiedzenie przez pedofila. Brak dotykuu noworodka zupełnie zatrzymuje jego roz-wój i odwrotnie, dobry dotyk matki i ojca po-woduje prawidłowy rozwój psychiczny i so-matyczny. A więc – brak dotyku to droga kuśmierci, ale uzależnienie od dotyku, a szcze-gólnie erotycznego to też droga do śmierci.

l Gdyby warunek smaku i dotyku byłspełniony, a towarzyszyłby im bardzo przy-kry zapach, to przecież pożywienie byłoby nie-jadalne (o czym doskonale wiedzą firmy

produkujące żywność), a obiekt seksualnystawałby się na tyle nieatrakcyjny, że omija-libyśmy go z daleka. Stąd tyle wysiłku wkła-danego w produkcję uwodzących zapa-chów. Czy ktoś zadaje sobie trud, by spraw-dzić, czy przypadkiem nie są trujące? Waż-ne, aby ładnie pachniały.

l Jakże lubimy śpiew ptaków i piękną mu-zykę, ale czy zdajemy sobie sprawę, że są tookreślone fale akustyczne i że bywają one de-strukcyjne. I wiadomo od dawna, że krowa przymuzyce Straussa daje więcej mleka, a przy he-avy metalu nie daje wcale, co oczywiście nieprzeszkadza, że tak wielu jest uzależnionychod dźwięku, który niszczy ich psychikę i cia-ło. A nawet ławice ryb w oceanach poddanemuzyce Chopina układają piękne figury i kom-pozycje, „tańczą”, a zwykła woda z kranu ukła-da się po zamrożeniu w piękne kryształy (Ma-saru Emoto). A jednak nasza cywilizacja robiwszystko, aby uzależnić nas od hałasu, któ-ry nie ma nic wspólnego z muzyką. A ilu twór-ców i wykonawców tej „szalonej muzyki” po-pełniło samobójstwo, a więc satysfakcja zmy-słowa jak zawsze zawiodła.

l Wzrok pokazuje formę i wielu uważa,że to jest najważniejszy ze zmysłów. I to dowzroku apelują firmy: budowlane, samo-chodowe, domy mody, zakłady fryzjerskie, ta-tuażu itp.

A więc masz mieć dużo kolorowych,pachnących, miłych w dotyku i grających ga-dżetów i sam masz być takim gadżetem i zato „nasza cywilizacja”, jeżeli spełnisz te wa-runki, obiecuje Tobie szczęście.

Statystyki jednak nieubłaganie pokazują,że ludzi usatysfakcjonowanych jest co-

raz mniej, zwłaszcza, że aby zmienić świati siebie w kolorowe gadżety, to trzeba dużopieniędzy. Na co więc stawia nasz cywiliza-cja? Na wirtualną satysfakcję. Szczególniejednak chciałbym postawić sygnał alarmowynad życiem seksualnym. Seks angażuje jed-nocześnie wszystkie pięć zmysłów: formę, do-tyk, zapach, dźwięk i smak. I nic tak nie wią-że człowieka i nic tak głęboko nie czyni go nie-wolnikiem jak uzależnienie od seksu. Naszacywilizacja promuje wielu partnerów seksu-alnych, czasami są to szokujące liczby. Czyktóryś z tych rekordzistów, gdy popełniał sa-mobójstwo, np. Kosiński, był usatysfakcjo-nowany?

Nasza kultura zachodnia zapomniała,a może usilnie stara się zapomnieć, że

człowiek oprócz zmysłów ma jeszcze umysłi bez satysfakcji umysłowej nie ma szczęścia,nie ma radości trwałej, pozwalającej czło-wiekowi i społeczeństwu na rozwój. A więc,kiedy psychiatria zrozumie, że bez profilak-tyki nie będzie miała sukcesów? Ta profi-laktyka musi być poprowadzona od satysfakcjizmysłowej do umysłowej.

Czy nie jest za późno?Osobiście jestem pesymi-stą, ale…

Ryszard Weterle – lekarzpsychiatra w NZOZ

„Opus” w Chojnicach

Co dolega naszej cywilizacji?

Dlaczego wzrost depresji sięga 100% na przestrzeni ostatnich 30 lat? Czy to jest cena za cywilizację?I wreszcie – czy taką cywilizację można nazwać cywilizacją postępu?

Szanowni Państwo !

Przepraszamy za nieusprawiedliwioną nieobecność –mianowicie za niezapowiedziany wcześniej brak numeru lu-towego „Primum non nocere”. Wynikł on z nagłej i wcześniejniezapowiedzianej zmiany harmonogramu wydawania „Ga-zety Lekarskiej” i jej rezygnacji z wydania i wysłania na luty„Gazety Lekarskiej”, z którą jesteśmy związani poprzezwspólny kolportaż. Zostaliśmy powiadomieni o tym tak póź-no, że nie mogliśmy już poinformować Państwa w stycznio-wym numerze, za co też przepraszamy.

W momencie powiadomienia nas, byliśmy już mocno za-awansowani w przygotowaniu numeru na luty, dlatego w bie-żącym – podwójnym – numerze będą też lutowo-marcoweteksty.

Z serdecznymi pozdrowieniami

redakcja

Zarząd Włocławskiego Stowarzyszenia Lekarzy Stomatologów zaprasza 14 kwietnia

do Uzdrowiska Ciechocinek na kolejne szkolenie

Tematy szkolenia:1. Postępowanie z dzieckiem w gabinecie stomatologicznym.

Ocena postawy emocjonalnej. Plan leczenia.2. Praca biegłego sądowego stomatologa na podstawie

wybranych spraw sądowych, przedstawienie sporządzo-nych opinii sądowo-lekarskich.

Kurs organizuje: Włocławskie Stowarzyszenie Lekarzy Stomatologówpod patronatem Kujawsko-Pomorskiej Okręgowej Izby Lekarskiej.Szkolenie odbędzie się w dniu 14.04.2012 (sobota) w sali konfe-rencyjnej Sanatorium Kolejowego w Ciechocinku przy ul. Zdrojo-wej 17. Początek zajęć o godzinie 10.00.Termin nadsyłania zgłoszeń i wpłat do 10.04.12.Dodatkowe informacje: 54 2315157, 694 724 871. PRIMUM

NON NOCERE

Page 38: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

PRIMUM NON NOCERE 2-3/201236

Z awód lekarza podlega stosunkowo szcze-gółowej reglamentacji prawnej, ponieważ

jego wykonywanie dotyka fundamentalnychdóbr człowieka, jakimi są życie i zdrowie. Pod-stawowym aktem prawnym regulującym wy-konywanie zawodu lekarza jest ustawa o za-wodach lekarza i lekarza dentysty (Dz. U.z 2008 r. Nr 136, poz. 857 z poźn. zm.). „Za-sady wykonywania zawodu lekarza” znajdu-ją się w rozdziale piątym ustawy. Regulacjazawarta w tym rozdziale określa bowiemprzede wszystkim zasady wykonywania za-wodu lekarza w odniesieniu do fundamen-talnych praw pacjenta: prawa do życia i zdro-wia (art. 30, art. 38–39), prawa do samosta-nowienia (art. 32–35), prawa do informacji(art. 31), prawa do prywatności (art. 40)i prawa do intymności (art. 36).

Na lekarzu ciąży prawny obowiązek sto-sowania zasad wykonywania swojego za-wodu. Stanowi zresztą o tym art. 8 pkt 2) usta-wy o izbach lekarskich (Dz. U. z 2009r.,Nr 219, poz.1708). Zgodnie z jego treścią„Członkowie izby lekarskiej są obowiązani (...)przestrzegać przepisów związanych z wy-konywaniem zawodu lekarza.”

Zasady nie stanowią przesłania moralne-go lub wskazania etycznego. Zasady te ma-ją charakter powszechny. Nie tylko w tym zna-czeniu, że dotyczą wszystkich lekarzy wy-konujących swój zawód, ale obowiązują ichniezależnie od formy (sposobu) wykonywa-nia tego zawodu. Dotyczą więc nie tylko le-karzy pracujących w podmiotach leczni-czych (np. szpitalach, przychodniach) czy tona podstawie umów o pracę, czy umów cy-wilnoprawnych (np. umowy zlecenia, umowyo dzieło), ale również tych, którzy prowadzątzw. praktyki zawodowe – w formie indywi-dualnej praktyki lekarskiej, indywidualnejspecjalistycznej praktyki lekarskiej, indywi-dualnej praktyki lekarskiej wyłącznie w przed-siębiorstwie podmiotu leczniczego na pod-stawie umowy z tym podmiotem lub indywi-dualnej specjalistycznej praktyki lekarskiej wy-łącznie w przedsiębiorstwie podmiotu lecz-niczego na podstawie umowy z tym pod-miotem czy grupowej praktyki lekarskiej(spółka cywilna, spółka jawna albo spółkapartnerska).

Z godnie z art. 30 ustawy o zawodach le-karza i lekarza dentysty „lekarz ma obo-

wiązek udzielać pomocy lekarskiej w każdymprzypadku, gdy zwłoka w jej udzieleniu mo-głaby spowodować niebezpieczeństwo utra-ty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub cięż-

kiego rozstroju zdrowia, oraz w innych przy-padkach niecierpiących zwłoki.” Art. 69 Ko-deksu Etyki Lekarskiej stanowi, że „lekarz niemoże odmówić pomocy lekarskiej w przy-padkach niecierpiących zwłoki, jeśli pacjentnie ma możliwości uzyskania jej ze strony in-stytucji powołanych do udzielania pomocy.”

Jeśli nie zachodzi niebezpieczeństwoutraty życia przez pacjenta, ciężkiego uszko-dzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia,lekarz może nie podjąć lub odstąpić od le-czenia pacjenta lub może powstrzymać sięod wykonania świadczeń zdrowotnych nie-zgodnych z jego sumieniem. W takim przy-padku ma on obowiązek dostatecznie wcze-śnie uprzedzić o tym pacjenta lub jegoprzedstawiciela ustawowego bądź opiekunafaktycznego i wskazać realne możliwości uzy-skania tego świadczenia u innego lekarza lubw podmiocie leczniczym. Jeżeli lekarz wy-konuje swój zawód na podstawie stosunkupracy lub w ramach służby, może nie podjąćlub odstąpić od leczenia, jeżeli istnieją po-ważne ku temu powody, po uzyskaniu zgodyswojego przełożonego. Lekarz ma obowiązekuzasadnić i odnotować fakt odstąpienia od le-czenia w dokumentacji medycznej.

Zgodnie z ustawą o prawach pacjentai Rzeczniku Praw Pacjenta pacjent ma

prawo do natychmiastowego udzieleniaświadczeń zdrowotnych ze względu na za-grożenie zdrowia lub życia oraz ma prawo doświadczeń zdrowotnych odpowiadających wy-maganiom aktualnej wiedzy medycznej.

Pacjent ma prawo, w sytuacji ograniczonychmożliwości udzielenia odpowiednich świadczeńzdrowotnych, do przejrzystej, obiektywnej,opartej na kryteriach medycznych, proceduryustalającej kolejność dostępu do tych świad-czeń. Ma prawo żądać, aby lekarz udzielają-cy mu świadczeń zdrowotnych zasięgnął opi-nii innego lekarza lub zwołał konsylium lekar-skie. Lekarz może odmówić zwołania konsy-lium lekarskiego lub zasięgnięcia opinii innegolekarza, jeżeli uzna, że żądanie pacjenta jestbezzasadne. Żądanie oraz odmowę odnotowujesię w dokumentacji medycznej.

Lekarz może przeprowadzić badanie lubudzielić innych świadczeń zdrowotnych po

wyrażeniu zgody przez pacjenta. Jeżeli pa-cjent ukończył 16 lat, wymagana jest takżejego zgoda.

Wyjątkiem od tej zasady jest:• jeżeli pacjent jest małoletni lub nie-

zdolny do świadomego wyrażenia zgody,

wymagana jest zgoda jego przedstawicie-la ustawowego, a gdy pacjent nie maprzedstawiciela ustawowego lub porozu-mienie się z nim jest niemożliwe – zezwo-lenie sądu opiekuńczego. Zgodę na prze-prowadzenie badania może wyrazić takżeopiekun faktyczny. Jeżeli pacjent nie maprzedstawiciela ustawowego ani opiekunafaktycznego albo porozumienie się z tymiosobami jest niemożliwe, lekarz po prze-prowadzeniu badania może przystąpić doudzielania dalszych świadczeń zdrowotnychdopiero po uzyskaniu zgody sądu opie-kuńczego, chyba że co innego wynikaz przepisów ustawy. Sądem opiekuńczymwłaściwym miejscowo dla udzielania zgo-dy na wykonywanie czynności medycz-nych jest sąd, w którego okręgu czynnościte mają być wykonane.

• W przypadku osoby całkowicie ubez-własnowolnionej zgodę wyraża przedstawi-ciel ustawowy tej osoby. Jeżeli osoba taka jestw stanie z rozeznaniem wypowiedzieć opinięw sprawie badania, konieczne jest ponadtouzyskanie zgody tej osoby.

• Jeżeli jednak małoletni, który ukończył16 lat, osoba ubezwłasnowolniona albo pa-cjent chory psychicznie lub upośledzonyumysłowo, lecz dysponujący dostatecznymrozeznaniem, sprzeciwia się czynnościom me-dycznym, poza zgodą jego przedstawicielaustawowego lub opiekuna faktycznego albow przypadku niewyrażenia przez nich zgodywymagane jest zezwolenie sądu opiekuń-czego.

Lekarz może wykonać zabieg operacyjnyalbo zastosować metodę leczenia lub dia-gnostyki stwarzającą podwyższone ryzyko dlapacjenta, po uzyskaniu jego pisemnej zgody.Jeżeli pacjent ukończył 16 lat, wymagana jesttakże jego pisemna zgoda.

Lekarz może wykonać zabieg lub zasto-sować metodę leczenia lub diagnostyki stwa-rzającą podwyższone ryzyko wobec pacjen-ta małoletniego, ubezwłasnowolnionegobądź niezdolnego do świadomego wyrażeniapisemnej zgody, po uzyskaniu zgody jegoprzedstawiciela ustawowego, a gdy pacjentnie ma przedstawiciela lub gdy porozumie-nie się z nim jest niemożliwe – po uzyskaniuzezwolenia sądu opiekuńczego.

Jeżeli w trakcie wykonywania zabiegu ope-racyjnego albo stosowania metody leczniczejlub diagnostycznej wystąpią okoliczności, któ-rych nieuwzględnienie groziłoby pacjentowiniebezpieczeństwem utraty życia, ciężkimuszkodzeniem ciała lub ciężkim rozstrojem

Zasady wykonywania zawodu lekarza a prawa pacjenta. Część I

Page 39: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

PRIMUM NON NOCERE 2-3/2012 37

zdrowia, a nie ma możliwości niezwłocznieuzyskać zgody pacjenta lub jego przedsta-wiciela ustawowego, lekarz ma prawo, bezuzyskania tej zgody, zmienić zakres zabiegubądź metody leczenia lub diagnostyki w spo-sób umożliwiający uwzględnienie tych oko-liczności. W takim przypadku lekarz maobowiązek, o ile jest to możliwe, zasięgnąćopinii drugiego lekarza, w miarę możliwościtej samej specjalności. Po wykonanym za-biegu albo zastosowaniu metody leczniczejlub diagnostycznej lekarz dokonuje odpo-wiedniej adnotacji w dokumentacji medycz-nej oraz informuje pacjenta, przedstawicielaustawowego lub opiekuna faktycznego albosąd opiekuńczy.

Kodeks Etyki Lekarskiej również przed-stawia wyjątek, że wszczęcie postępowaniadiagnostycznego, leczniczego i zapobie-gawczego bez zgody pacjenta może być do-puszczone tylko w szczególnych przypadkachzagrożenia życia lub zdrowia pacjenta lub in-nych osób. Badanie bez wymaganej zgody pa-cjenta lekarz może przeprowadzić również nazlecenie organu lub instytucji upoważnionej dotego z mocy prawa, o ile nie stwarza ono nad-miernego ryzyka zdrowotnego dla pacjenta.

Sama ustawa o prawach pacjenta i Rzecz-niku Praw Pacjenta daje pacjentowi prawo dowyrażenia zgody na udzielenie określonychświadczeń zdrowotnych lub odmowy takiejzgody, po uzyskaniu przystępnej informacji odlekarza o stanie zdrowia, rozpoznaniu, pro-

ponowanych oraz możliwych metodach dia-gnostycznych i leczniczych, dających sięprzewidzieć następstwach ich zastosowaniaalbo zaniechania, wynikach leczenia oraz ro-kowaniu.

Postępowanie lekarza mimo brakuzgody pacjenta lub jego przedstawi-

ciela ustawowego:• Badanie lub udzielenie pacjentowi innego

świadczenia zdrowotnego bez jego zgody jestdopuszczalne, jeżeli wymaga on niezwłocz-nej pomocy lekarskiej, a ze względu na stanzdrowia lub wiek nie może wyrazić zgody i niema możliwości porozumienia się z jegoprzedstawicielem ustawowym lub opiekunemfaktycznym. Decyzję o podjęciu czynnościmedycznych w wyżej wymienionych oko-licznościach, lekarz powinien w miarę moż-liwości skonsultować z innym lekarzem. Le-karz ma obowiązek odnotować zaistniałą sy-tuację w dokumentacji medycznej pacjenta.

• Jeżeli przedstawiciel ustawowy pacjen-ta małoletniego, ubezwłasnowolnionegobądź niezdolnego do świadomego wyrażeniazgody nie zgadza się na wykonanie przez le-karza czynności w wyżej wymienionych przy-padkach, a niezbędnych dla usunięcia nie-bezpieczeństwa utraty przez pacjenta życialub ciężkiego uszkodzenia ciała bądź cięż-kiego rozstroju zdrowia, lekarz może wyko-nać takie czynności po uzyskaniu zgodysądu opiekuńczego.

• Lekarz może wykonać zabieg lub za-stosować metodę leczenia lub diagnostykistwarzającą podwyższone ryzyko bez zgodyprzedstawiciela ustawowego pacjenta bądźzgody właściwego sądu opiekuńczego, gdyzwłoka spowodowana postępowaniemw sprawie uzyskania zgody groziłaby pa-cjentowi niebezpieczeństwem utraty życia,ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego roz-stroju zdrowia. W takim przypadku lekarz maobowiązek, o ile jest to możliwe, zasięgnąćopinii drugiego lekarza, w miarę możliwościtej samej specjalności. O wykonywanychczynnościach lekarz niezwłocznie zawiada-mia przedstawiciela ustawowego, opiekunafaktycznego lub sąd opiekuńczy. O wystą-pieniu tych okoliczności lekarz informuje pa-cjenta oraz jego przedstawiciela ustawowe-go lub opiekuna faktycznego albo sąd opie-kuńczy, a także dokonuje odpowiedniej ad-notacji wraz z uzasadnieniem w dokumentacjimedycznej.

• W razie nieuzyskania zgody pacjenta naproponowane postępowanie (jeśli nie za-chodzą przesłanki wymienione w pkt 1–3), le-karz powinien nadal, w miarę możliwości, ota-

czać pacjenta opieką le-karską.

Jadwiga Jarząbkiewicz-Górniak

Radca prawny BIL

Fundacja Dom Lekarza Seniora posiada do sprzedaży działkę o powierzchni 995 m2

oraz nieczynny budynek sanatoryjny w Uzdrowisku Inowrocław przy ul. Daszyńskiego 5

w odległości ok. 100 m od Parku Zdrojowego,

w którym jedną z atrakcji są Inowrocławskie Tężnie Solankowe – naturalne inhalatorium wykorzystujące solankę pochodzącą

z rodzimych źródeł, o składzie porównywalnym z wodami z Karlowych Varów. Uzdrowisko Inowrocław posiada bogatą i nowo-

czesną bazę zabiegową i rehabilitacyjną. Specjalizuje się w leczeniu chorób układu krążenia, ruchu, pokarmowego, przemiany

materii, dróg oddechowych. Ma niezwykle korzystne położenie w unikatowym klimacie nizinnym.

Fundacja jest organizacją pożytku publicznego.

► Budynek, którym dysponuje, posiada 3 kondygnacje

tzn. parter oraz 2 piętra i jest podpiwniczony.

► Powierzchnia zabudowy: 442,70 m2

► Powierzchnia ogólna: 1.090,60 m2

► Kubatura: 4450 m3

Wymaga kapitalnego remontu.

Zainteresowanych prosimy o pilny kontakt.

W imieniu Zarządu Fundacji Prezes

Małgorzata Świątkowska

tel. kont. 0606978788

kontakt e-mail: [email protected]

OFERTA SPRZEDAŻY

Page 40: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

PRIMUM NON NOCERE 2-3/201238

N a przełomie 2011 i 2012 znowu gości-liśmy, jako grupa zawodowa, na pierw-

szych stronach gazet. Nie z powodu genial-nych odkryć naszych kolegów w dziedziniemedycyny, czy innych przełomowych wyda-rzeń. Nie, u nas nadal po polsku, czyli jak śpie-wał swego czasu Przemysław Gintrowski:

„Dla nas Szopen – groch i kapustaI od czasu do czasu powstanie.”

No i właśnie mieliśmy powstanie lekarzyprzeciw ministrowi zdrowia, NFZ i słynnej

ustawie. Całkiem słuszne, nawiasem mówiąc,choć nie zabrakło koterii (wielu z nas należy doróżnych partii), polityki, i czegoś, co nazywa się„polskim piekiełkiem”. W chwili, gdy piszę te sło-wa PT Koledzy Farmaceuci, czując się oszu-kani, zapowiedzieli, że nie będą realizować re-cept ze słynną pieczątką. Jak będzie, nie wiechyba nawet jasnowidz z Człuchowa.

Lecz nie o tej sprawie chciałem pisać, bopewnie większości z nas już się przejadła.

Przez Internet przemknęła wiadomość, żepewna pani doktor ginekolog z Rzeszowa „od-kryła” jak można w prosty sposób wykryć Ży-da po numerze PESEL. Pani doktor zauwa-ża ten tajny kod także w numerach rejestra-cyjnych samochodów, a żeby było wszystkojasne, opublikowała część PESELI swoich pa-cjentek Żydówek.

Pani doktor, choć katoliczka, zdradzarównież, że Żydem był Karol Wojtyła (matkabyła, niestety, Żydówką), w najlepszym raziemasonem, gdyż unieważnił wszystkie uprzed-nie papieskie bulle przeciw masonom. Przy-kro mi, ale mam również złą wiadomość dlaKolegów z Niemiec, Józef Ratzinger – Bene-dykt XVI, też ma korzenie żydowskie, a co wię-cej czyni ręką tajne znaki proweniencji ma-sońsko-żydowskiej. Oczywiście można kpićdalej z tej obrzydliwej strony, jednak poza bred-niami o pochodzeniu Papieża Polaka, znajdująsię tu treści wręcz oburzające. Przypominam,że autorem strony jest nasza koleżanka le-karka. Pani doktor jest negacjonistką Holo-caustu. Tematowi temu poświęca sporo miej-sca, a wśród zawartych tam treści znajduje-my takie kwiatki: oto kilka wybranych „pytańi odpowiedzi” na temat Zagłady. Polecamszczególnej lekturze katolickim lekarzomz Rzeszowa, Okręgowej Radzie Lekarskiejw Rzeszowie, a zwłaszcza Prezesowi Kole-dze Szuberowi i Rzecznikowi Odpowiedzial-ności Zawodowej Koledze Sieniowi:

„Jakie istnieją dowody na to, że naziściuprawiali ludobójstwo i z rozmysłem zamor-dowali 6 milionów Żydów?

Nie ma żadnych dowodów. Jedynymdowodem są świadectwa osób, któreprzeżyły obozy koncentracyjne. Świa-

dectwa te są jednak sprzeczne, a ponad -to żaden ze świadków nie twierdzi, że wi-dział gazowanie. Nie ma żadnych dowo-dów konkretnych; nie było stosów popiołuani pieców krematoryjnych zdolnych wy-konać tego typu pracę, nie było stosówubrań, mydła z ludzkie go tłuszczu ani aba-żurów z ludzkiej skóry. Nie ma żadnychprecyzyjnych da nych ani statystyk de-mograficznych potwierdzających tezę.

Dlaczego Niemcy umieszczali Żydóww obozach koncentracyjnych?

Ponieważ uważali, że Żydzi stanowiąbezpośrednie zagrożenie dla suweren-ności i bezpieczeństwa Niemiec, oraz dla-tego, że Żydzi stano wili większość człon-ków wywrotowych organizacji komuni-stycznych. Jednakże wszyscy, którzyzostali uznani za zagrożenie dla bezpie-czeń stwa państwa narodowo-socjali-stycznego (nie tylko Żydzi) ryzykowali in-ternowanie w obóz.

Jeżeli Oświęcim nie był obozem zagłady,to dlaczego komen dant obozu Rudolf Hesstwierdzi coś przeciwnego?

W stosunku do Hessa zastosowane zo-stały przez komunistów odpowiednie„metody perswazji”, aby zmusić go do „wy-znań” zgodnych z życzeniami zwycięzców.

Oświęcim znajduje się jednak w Polsce,a nie w Niemczech. Czy istnieją dowody, żew obozie tym były komory gazowe przezna-czo ne do zabijania ludzi?

Nie. Swego czasu została wyznaczo-na nagroda w wysokości 50.000 dolarów,za dostarczenie tego typu dowodów.Pieniądze zostały złożo ne w banku, alenikt nie zgłosił się z konkretnymi dowo-dami. Zajęty przez Sowietów Oświęcimzostał po wojnie w znacznym stopniuprze budowany, a kostnice obozowe zo-stały przebudowane w taki sposób, abyprzypominały wielkie „komory gazowe”.Obecnie Oświęcim stanowi wielką atrak-cję turystyczną”.

(powyższe rewelacje skopiowałem zestrony prowadzonej przez p. doktor)

Podobnych „zagadnień” jest 66. Ta obrzy-dliwa strona internetowa nie działa od

dziś, ani od tygodnia. Czemu Izba Lekarskanie interweniowała wcześniej? Daleki jestemod zamiatania naszych spraw pod dywan. Alew tym konkretnym przypadku mamy do czy-nienia z „kłamstwem oświęcimskim”, którew Polsce jest karalne. Treści antysemickie i na-woływanie do nienawiści rasowej, o ile wiem,też podlegają pod paragrafy. Przeglądającstronę doszedłem do wniosku, że autorzy„ostatecznego rozwiązania” jak Heydrich czyEichman byliby dumni, iż po 70 latach ich idee

są nadal żywe w Europie i Polsce, którą chcie-li zniszczyć. Czyżby PT Koledzy z Rzeszowanie wiedzieli nic o harcach swojej koleżanki?Doprawdy dziwne.

Podobne zachowania nie są odosobnione.Kilka lat temu p. dr Wujowska z Warszawy

(współpracowniczka Radia Maryja) twierdzi-ła, że akcja oddawania krwi na „PrzystankuWoodstock” to groźba zakażenia biorcówwszelkimi chorobami, z AIDS na czele. Pisa-ła ona w „Naszym Dzienniku”: „Czy organizatorfestiwalu posiada zezwolenie na tę akcję? Zna-jąc możliwości Jerzego Owsiaka, jego "cha-ryzmę", pewnie otrzymał wszelkie koniecznepapiery do urzeczywistnienia swojej wizji. Wi-rusy zapalenia wątroby i HIV przenoszą siędrogą krwi. Niestety, istnieje możliwość wy-stąpienia zjawiska "okienka serologiczne-go", kiedy to pomimo ujemnych testów wiruswe krwi się znajduje i ta krew jest niebez-pieczna dla potrzebujących. Honorowo od-dawać krew mogą ludzie zdający sobie spra-wę z odpowiedzialności, jaka ciąży na każdym,który może świadomie zarazić drugiego czło-wieka chorobą zakaźną. Dlaczego na Wood-stocku w ogóle ma miejsce to zdarzenie?! Ja-kie przesłanki kierują osobami wydającymi ze-zwolenia na tak dwuznaczną akcję? Jeśli po-wodem jest zbyt mała ilość krwi w bankach,należy udać się do środowisk, które nigdy niezawiodły i które w sposób trzeźwy podejmu-ją decyzję o oddaniu krwi”.

Obraziła w ten sposób szlachetną ideęmłodzieży (krew oddała m. in. moja córka –żyje nawiasem mówiąc do dziś, studiujemedycynę, wolna od AIDS i nie nadużywa-jąca alkoholu – a także specjalistów trans-fuzjologów, którzy badali dawców. Czy War-szawska Izba Lekarska w jakikolwiek sposóbzareagowała na takie, hańbiące nasz zawódwypowiedzi, obrażające jedną z najpiękniej-szych idei braterstwa ludzi – ratowanie czy-jegoś życia swoją krwią? Czy zapytała o ja-kie „środowiska, które nie zawiodły” chodzi-ło p. Wujowskiej. Jestem pewien, że nie.

Możemy i powinniśmy zajmować sięsprawami wielkiej wagi jak Ustawa Re-

fundacyjna. Jednak są sprawy drobniejsze,które rzutują na obraz lekarza w Polsce. Niewątpię, że wielu ludzi (nawet lekarzy) utoż-samia się z poglądami p. ginekolog z Rze-szowa i dr Wujowskiej. Ufam jednak, że więk-szość społeczeństwa nie, a gros lekarzy gar-dzi nimi. Jak można bowiem stawać z otwar-tą przyłbicą w walce o godność zawodu, ma-jąc w swym gronie kłamców oświęcimskichczy lekarzy krytykujących li tylko ze względówideologicznych akcję oddawania krwi po-trzebującym. Moim zdaniem nie można.

Wojciech Szczęsny

PS. Strona pani doktor została zamknięta. Trochę

późno, trochę późno…

Medice cura te ipsum

Page 41: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

PRIMUM NON NOCERE 2-3/2012 39

Szanowne Koleżanki i Koledzy!Nie tak miało być!Początek karnawału wypadł jak zwykle na początku stycz-

nia. Pomyślałem sobie, napiszę coś lekkiego w stylu zabawowymi treść tego ‘kawałka’ dotrze na czas do Waszych rąk, Mili Czy-telnicy. Jak pomyślałem – tak i wykonałem, a zawartość wy-słałem Redakcji, zadowolony z ‘dobrze’ wykonanej roboty!

No i co? Pocztą zwrotną otrzymuję wiadomość, że tak rado-sna treść nie może ukazać się w najbliższym numerze biulety-nu, bo tenże ukaże się już po karnawale! Na moje pytanie – dla-czego? – pada odpowiedź, że to z powodów ‘organizacyjnych’.Skąd inąd dowiedziałem się, że to Warszawa nawaliła z dys-trybucją! „Wiadoma rzecz Stolica i każde słowo zbędnym, w ogó-le i w szczególe i pod każdym innym względem”!

Skoro nie karnawałowo, to uderzam w inny ton! Posypujęgłowę popiołem i wyznaję swoje ‘grzechy’!

‘Grzechy’ okropne i nie do wybaczenia, zwłaszcza przez młod-sze grono Czytelników.

Otóż:3 Wypisałem się z „Naszej klasy”,3 Nie zalogowałem się do facebooka,3 Nie mam swego blogu i nie zaglądam do innych,3 Nie mam konta na twitterze,3 Skype’a włączam może raz na tydzień i to na kilka minut,3 Nie przyłączyłem się do ruchu protestujących przeciwko

ratyfikacji ACTA.Jak widać jestem ‘grzesznikiem’ świadomie samo wykluczają-

cym się ze społeczeństwa zintegrowanego w sieci. Pewnego rodzaju‘banitą’, i co ciekawe, dobrze się z tym czuję i wcale nie zamie-rzam żałować za te ‘grzechy’, ani też przyrzekać poprawy!

Wiem. Powiecie ‘stary niereformowalny dziwak’- no, ale cóż‘dobrze mi z tym bez dwóch zdań’!

Mimo to zawsze Wasz

Mój jest ten kawałek podłogi!...

„By zdobyć pogląd niezłomny

Na cnotę i na występek,

W grzechów kałuży ogromnej

Nurzaliśmy się po pępek.”

Tadeusz Boy-Żeleński

Zjazd koleżeńskiWydział Lekarski

Akademii Medycznej w Białymstoku – rocznik 1952–1958.

Uprzejmie zawiadamiamy, że spotkanie kole-żeńskie z okazji 54 rocznicy ukończenia studiówodbędzie się w dniach 18–20 maja 2012 rokuw naszym Ośrodku Szkoleniowo -Konferen-cyjnym w Turośni Kościelnej k./Białegostoku.Wpłata wpisowa w wysokości 450,00 zł. obej-muje noclegi, wyżywienie oraz transport natrasie Białystok – Turośń Kościelna. Szczegó-łowych informacji udzielają członkinie Komi-tetu Organizacyjnego w osobach: Ida Kinalska– 604 891 047, Hanna Chojnacka – 85 7420956oraz Izabela Sipowicz 606 830 960.

Turniej szachowy!Dnia 2 i 3 czerwca 2012 r. Bydgoska Izba lekar-ska zaprasza do udziału w Turnieju Szachowymim. prof. Romana Mariana Bugalskiego. Druga edy-cja Turnieju odbędzie się 2 i 3 czerwca 2012 podpatronatem Prorektora ds. Collegium Medicum im.Ludwika Rydygiera w Bydgoszczy UMK w Toru-niu – prof. dr hab. Małgorzaty Tafil-Klawe i Pre-zesa Bydgoskiej Izby Lekarskiej – dr. n. med. Sta-nisława Prywińskiego. Turniej ma popularyzowaćgrę w szachy w środowisku medycznym orazwśród studentów, młodzieży i dzieci. Zgłoszeniaudziału przyjmowane są do 22 maja 2012 na wa-runkach określonych w regulaminie dostępnym nastronie internetowej www.bil.org.pl

Przepraszamy…W artykule „Medycyna w sporcie i aktywności

fizycznej” zamieszczonym w numerze 12/2011 Pri-mum Non Nocere, zostało błędnie podane, że or-dynatorem Oddziału Kardiologii WojewódzkiegoSzpitala Dziecięcego w Bydgoszczy jest doktor An-na Karaszewska.

Prostujemy: doktor Anna Karaszewskajest kierownikiem Pracowni Diagnostyki Nie-inwazyjnej Układu Krążenia WojewódzkiegoSzpitala Dziecięcego w Bydgoszczy, a ordyna-torem Oddziału Kardiologii WojewódzkiegoSzpitala Dziecięcego w Bydgoszczy jest doktorIwona Bolewicz -Planutis.

!Próby chóru!Informujemy Państwa, że próby Chóru BydgoskiejIzby Lekarskiej odbywają się – do odwołania– w Akademii Muzycznej ul.�Staszica 7 w sali 104.Spotkania: wtorki i piątki o godzinie 19.00.

Page 42: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

NZOZ Dom Sue Ryder prowadzony przez Pal-lmed Sp. z o.o. w Bydgoszczy, ul.�Roentge-na 3, zatrudni do opieki domowej lekarzaw trakcie specjalizacji. Warunki pracy i pła-cy do uzgodnienia. Kontakt [email protected]

u

NZOZ DOM SUE RYDER poszukuje lekarzaneurologa w Centrum PsychoneurologiiWieku Podeszłego. Oferujemy: umowę o pra-cę, zlecenie lub kontrakt, atrakcyjny systemwynagrodzeń, możliwość podnoszenia kwa-lifikacji, dobre warunki pracy. Cv wraz z listemmotywacyjnym prosimy przesyłać na adrese-mail: [email protected] lub pocztą naadres: Pallmed Sp. z o.o. ul. W. Roentgena 3,85-796 Bydgoszcz, z dopiskiem lekarz NEU-ROLOG.

u

NZOZ „Nasza Przychodnia” w Kcyni poszu-kuje lekarza do pracy w POZ.�Oferujemyatrakcyjne wynagrodzenie oraz mieszkaniesłużbowe, kontakt: tel.�502 624 355.

u

Zapraszamy do współpracy lub na etat le-karza dentystę i lekarza dziecięcego. Te-lefon: 885 111 185 lub 52 3210445

u

Centrum Medyczne „Nad Brdą” w Bydgosz-czy przy ul.�Dworcowej 63 zatrudni lekarzaspecjalistę w dziedzinie okulistyki lubw trakcie specjalizacji (po III roku) do pracyw Poradni Okulistycznej w ramach umowyz NFZ i do wykonywania badań z medycyny pra-cy. Tel.�kontaktowy (sekretariat) 52 5183470.

u

Dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego Nr 2 im.dr. Jana Biziela w Bydgoszczy ul.�Ujejskiego75 zatrudni lekarza ze specjalnością mi-krobiologii klinicznej oraz lekarza ze spe-

P R A C A

PRIMUM NON NOCERE 2-3/201240

cjalnością farmakologii klinicznej. Warunkizatrudnienia do uzgodnienia. Osoby zainte-resowane prosimy o kontakt z Dyrektorem ds.Lecznictwa tel.�52 3655356, 52 3655380 lubprzesłanie CV oraz listu motywacyjnego naadres [email protected]

u

Przychodnia NZOZ Promedica GP w Byd-goszczy ul.�Szelburg -Zarembiny 19 zatrud-ni lekarza medycyny rodzinnej lub lekarzainternistę w pełnym wymiarze godzin. Kon-takt: 531 987 707.

u

Spółdzielnia Pracy Lekarzy Specjalistów„SANITAS” w Bydgoszczy zatrudni pilnielekarza ginekologa. Warunki współpracy douzgodnienia. Informacja i zgłoszenia, telefon52 3224072, 508 355 447, 508 355 448 lubmail: [email protected]

u

Klinika Stomatologii Estetycznej i ChirurgiiAlfa -Med w Bydgoszczy poszukuje do współ-pracy lekarza stomatologa. Poszukujemylekarza, który chce rozwijać swoje umiejęt-ności zawodowe. Oferujemy dobre wyna-grodzenie, jak i pracę w silnym zespole spe-cjalistów. Osoby zainteresowane proszęo kontakt elektroniczny: kariera@alfa -med.pllub telefoniczny: 600 262 738.

u

Dyrektor Samodzielnego Publicznego ZespołuOpieki Zdrowotnej w Chełmnie zawrze umo-wę cywilnoprawną z lekarzem specjalistą– anestezjologiem w oddziale anestezjolo-gii i intensywnej terapii na stanowisku koor-dynatora. Oferujemy atrakcyjną bardzo dobrzepłatną pracę. Zainteresowanych naszą ofertąprosimy o kontakt: telefon +48 56 6772607,e-mail: [email protected]

u

„ZDROWIE” Sp. z o.o. NZOZ w Kwidzynieul. Hallera 31 zatrudni lekarza neonatolo-ga na stanowisku Ordynatora Oddziału No-

12 stycznia 2012 w sali sesyjnej bydgo-skiego ratusza odbyło się tradycyjnenoworoczne spotkanie opłatkowe To-warzystwa Miłośników Miasta Byd-goszczy, na które zaproszono także kil-ku członków naszej Izby. Sala wypeł-niona „po brzegi” przez członkówTMMB, zaproszonych gości oraz przed-stawicieli wojewódzkich i miejskichwładz regionu.

Po serdecznym przywitaniu zebranychprzez prezesa Towarzystwa – p. JerzegoDerendę, wysłuchaniu koncertu polskichkolęd w wykonaniu chóru UTP, PrezesTMMB omówił dokonania Towarzystwaw ubiegłym roku, odznaczając za zasługilicznych jego członków.

Na zakończenie – tradycyjny opłatek,wzajemne życzenia przy kawie oraz pre-zentacja monografii TMMB „Wierni swe-mu miastu” z suplementem „W służbieBydgoszczy”.

Miłe, ciepłe spotkanie, dokumentowa-ne fotograficznie (oprócz profesjonali-

stów) przez naszego niezawodnego Kole-gę, dr. n. med. Mieczysława Tomasika, jak-że słusznie wyróżnionego naszym izbowymodznaczeniem „Cerebrum Medici”.

W imieniu „izbowych” uczestnikówspotkania

Halina Grzybowska-Rogulska

Zaproszono nas…

worodków i Wcześniaków oraz lekarzy zespecjalizacją w zakresie anestezjologii i in-tensywnej terapii w Oddziale Anestezjolo-gii i Intensywnej Terapii. Forma zatrudnieniado uzgodnienia. Bliższe informacje można uzy-skać w Sekretariacie tel. 55 6458301.

u

Stomatologia Kraina Uśmiechu zatrudni le-karza stomatologa. Oferujemy pracę w kom-fortowych warunkach, na najwyższej klasysprzęcie i materiałach. Poszukujemy entu-zjastów o wysokiej kulturze osobistej i za-wodowej. Możliwość rozwoju i szkoleń. Kon-takt tel. 504 199 289 lub 52 3223674; e-mail:[email protected].

Wynajmę gabinet lekarski przy ul.�Bałtyckiej68. Zapewniamy recepcję. Wolne dni: od po-niedziałku do piątku w godzinach 9–15 orazwtorek, czwartek, piątek w godzinach 15–20.Kontakt 793 108 057 lub 52 3452231.

u

Wynajmę samodzielny budynek parterowy50 m2 (pokój, przedpokój, kuchnia, łazienka,CO). Adres: ul Polna 19 (centrum), Nowa WieśWielka. Kontakt: 52 3812022. Gabinety le-karskie, po remoncie w centrum Bydgoszczydo wynajęcia : 694 134 853.

u

Z powodu wyjazdu oddam bezgotówkowodwie zorganizowane i dochodowe przy-chodnie lekarskie (Lokalizacje: Gdańsk, Żu-kowo) osobie lub firmie, która prowadzi co naj-mniej dwie własne przychodnie. Kontakt: [email protected]

Sprzedam (lub wynajmę) wyposażenie ga-binetu stomatologicznego. Tel.�608 098 210.

W Y N A J M Ę

S P R Z E D A M

Page 43: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne

Odwiedziny u chorych

w ich domach

Pacjenci z „naszego rejonu” mieszkali

w Compoundzie John Laing – jest to ogrom-

ne osiedle mieszkaniowe. Osiedle, to nawet

mało powiedziane. Na ogromnym terenie

mieszka wiele tysięcy, czy nawet dziesiątek ty-

sięcy ludzi. Wyprawa w to miejsce to niemałe

przedsięwzięcie logistyczne. Potrzebowały-

śmy pomocy – tłumacza i kogoś, kto znał te

wszystkie ścieżki i domy (dla nas one wszyst-

kie były takie same). Co tydzień z plecakami

wyruszałyśmy w drogę.

Poza tym, że byłyśmy pomocą medyczną,

stałyśmy się także atrakcją dla dzieci. Biega-

ły za nami wołając muzungu, co znaczy biały

człowiek. Nie dało się ukryć – jesteśmy białe.

Główne dolegliwości naszych chorych

to, nadciśnienie tętnicze, bóle głowy, kaszel.

Poznałyśmy wiele osób po przebytym udarze

mózgu. To właśnie do tych pacjentów przy-

chodziłyśmy. Kilku z nich nie mogło chodzić.

Same slumsy mieszczą się około 300 me-

trów od głównej drogi. Od drogi, gdzie życie

toczy się „normalnie” – jakieś sklepy, firmy, su-

per samochody. Taka właśnie jest Zambia,

a szczególnie Lusaka – ogromna przepaść

między najbogatszymi a najbiedniejszymi

mieszkańcami kraju.

St. Elisabeth

Wioseczka oddalona od naszej parafii

o około 30�km – autobusy nie kursują, mało

kto ma prąd, a dostęp do wody jest bardzo

utrudniony. Pomoc medyczna jest tam bardzo

potrzebna. Przyjmowałyśmy pacjentów z prze-

różnymi chorobami. Od kaszlu, bólów głowy,

anginy, po nadciśnienie tętnicze, zapalenie

płuc. W cięższych przypadkach nie miałyśmy

wyjścia – musiałyśmy kierować do szpitala, do

centrum Lusaki. Transport i koszty na pewno

były ogromne, ale nie można już było inaczej.

Street Kids

Okazuje się, że w Zambii jest wiele dzie-

ci żyjących na ulicy. Zostały osierocone,

uciekły z domu, czasem zostały z niego wy-

rzucone. To szokujące – są jednak ludzie,

którzy próbują im pomóc. Najczęściej są to

organizacje pozarządowe. Miałyśmy okazję

poznać Amerykankę, panią Carol McBrady –

osobę, która stworzyła dom dla ponad czter-

dzieściorga dzieci z ulicy. Odwiedzałyśmy ich

w ramach naszego wolontariatu. Do tej pory

jestem zachwycona ich siłą i talentem. Nie

mając zbyt wiele, muszą sobie organizować

czas. I wychodzi im to niesamowicie. Wszy-

scy potrafią śpiewać, tańczyć, grać w nogę.

Próbowałyśmy także dotrzeć do dzieci

i młodzieży, które nadal nie miały domu. Na-

sza pomoc na ulicach Lusaki miała charak-

ter najbardziej podstawowej opieki medycz-

nej – głównie było to opatrywanie ran i po-

dawanie leków przeciwbólowych. Na market,

gdzie zbierają się bezdomni, poszłyśmy w to-

warzystwie „mamy Carol” i jej wychowanków

– czterech rosłych chłopców. Samotne wyjście

w to miejsce, to nie najlepszy pomysł.

Grunt to rodzina

Rodzina jest dla Zambijczyków bardzo wa-

żna. Czasem ciężko połączyć koniec z koń -

cem, a rodzice i tak decydują się na kolejne

dziecko. Wiem jedno – potrafią żyć oszczęd-

nie. Może w tym tkwi sekret. I dziwią się nam

– Europejczykom: jak chcemy sobie poradzić

z napływem emigrantów z innych kontynen-

tów, jeśli jest nas coraz mniej, a przeciętna

rodzina to 2+1. Każdy ma swoje racje. Trud-

no kłócić się o sposób życia, czy próbować

zmieniać czyjąś mentalność.

Z pewnością warto wyjeżdżać, pomagać,

poznawać kulturę. Trzeba jednak też rozumieć

cudze poglądy i styl życia. Przekonałam się

o tym właśnie w Zambii. Mam nadzieję kie-

dyś tu wrócić.

Alicja Rymaszewska

O Autorce:

Lekarz stażysta Bydgoskiej Izby Lekarskiej, wo-

lontariusz Projektu Pomocy Humanitarnej „Medi-

ci Homini”.

Gdzie nie ma pieniędzy, musi wystarczyć

pomysł. Wózek inwalidzki jest rarytasem

dla zambijskich pacjentów.

Alicja Rymaszewska z dziećmi, których w Afryce jest bardzo dużo. I choć boją się „białych

– muzungu” to z czasem spotkanie z wolontariuszami staje się dla nich największą atrakcją dnia.

Medici Homini w Zambii

Medici Homini w Zambii

Dokończenie ze str. 21

Page 44: PRIMUM NON NOCERE - bil.org.pl · związany z ustawą o prawach pacjenta i powołaniem wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych spowodował, że tylko nieliczne