Podlaskie Agro Nr 38

92
NAJWIĘKSZY MAGAZYN ROLNICZY POLSKI PÓŁNOCNO-WSCHODNIEJ W NUMERZE: W NUMERZE: MUĆKA ZASIADA DO STOŁU MUĆKA ZASIADA DO STOŁU Stoły paszowe. Jakie są koncepcje budowy tej części obory? Jak uczynić spożywanie paszy maksymalnie komfortowym dla krów? Jakimi materiałami pokrywa się stoły paszowe w celu ich zabezpieczenia? PIERWSZA JAKOŚĆ, Z DRUGIEJ RĘKI PIERWSZA JAKOŚĆ, Z DRUGIEJ RĘKI Nie każdego stać na zakup nowego ciągnika. Ten z „drugiej ręki” wcale nie musi być gorszą inwestycją. Jednak przy zakupie trzeba zwracać baczną uwagę na kilka elementów. Jakich? NOWOŚCI W UBEZPIECZENIU ROLNICZYM NOWOŚCI W UBEZPIECZENIU ROLNICZYM Podwyższanie i zrównywanie wieku emerytal- nego dla kobiet i mężczyzn, ograniczenia w tzw. wcześniejszych emeryturach, wprowadzenie częściowej i okresowej emerytury rolniczej – m.in. takie zmiany obowiązują od początku br. w systemie ubezpieczeń rolniczych. KROWY GRAJĄ PIERWSZE SKRZYPCE KROWY GRAJĄ PIERWSZE SKRZYPCE Gospodarstwo Renaty i Zbigniewa Kozłowskich w Laskowszczyźnie w ciągu ostatnich kilkudzie- sięciu lat przeszło transformację ze średniej wielkości wielokierunkowego do wyspecjalizo- wanego w produkcji mleka. Przybyło też hekta- rów. W ub.r. rolnicy wzięli udział w Agrolidze. Badanie mleka Badanie mleka na oznaczanie na oznaczanie ciał ketonowych ciał ketonowych Nr 1(38)/2013 Bia ł ystok Nr 1(38)/2013 Bia ł ystok

description

Magazyn Rolniczy Płn-Wsch Polski

Transcript of Podlaskie Agro Nr 38

Page 1: Podlaskie Agro Nr 38

NAJWIĘKSZY MAGAZYN ROLNICZY POLSKI PÓŁNOCNO-WSCHODNIEJ

W NUMERZE:W NUMERZE:

MUĆKA ZASIADA DO STOŁUMUĆKA ZASIADA DO STOŁU

Stoły paszowe. Jakie są koncepcje budowy tej części obory? Jak uczynić spożywanie paszy maksymalnie komfortowym dla krów? Jakimi materiałami pokrywa się stoły paszowe w celu ich zabezpieczenia?

PIERWSZA JAKOŚĆ, Z DRUGIEJ RĘKIPIERWSZA JAKOŚĆ, Z DRUGIEJ RĘKI

Nie każdego stać na zakup nowego ciągnika. Ten z „drugiej ręki” wcale nie musi być gorszą inwestycją. Jednak przy zakupie trzeba zwracać baczną uwagę na kilka elementów. Jakich?

NOWOŚCI W UBEZPIECZENIU ROLNICZYMNOWOŚCI W UBEZPIECZENIU ROLNICZYM

Podwyższanie i zrównywanie wieku emerytal-nego dla kobiet i mężczyzn, ograniczenia w tzw. wcześniejszych emeryturach, wprowadzenie częściowej i okresowej emerytury rolniczej – m.in. takie zmiany obowiązują od początku br. w systemie ubezpieczeń rolniczych.

KROWY GRAJĄ PIERWSZE SKRZYPCEKROWY GRAJĄ PIERWSZE SKRZYPCE

Gospodarstwo Renaty i Zbigniewa Kozłowskich w Laskowszczyźnie w ciągu ostatnich kilkudzie-sięciu lat przeszło transformację ze średniej wielkości wielokierunkowego do wyspecjalizo-wanego w produkcji mleka. Przybyło też hekta-rów. W ub.r. rolnicy wzięli udział w Agrolidze.

Badanie mleka Badanie mleka na oznaczanie na oznaczanie ciał ketonowychciał ketonowych

Nr 1(38)/2013 BiałystokNr 1(38)/2013 Białystok

Page 2: Podlaskie Agro Nr 38
Page 3: Podlaskie Agro Nr 38

PODLASKIE AGRO 3

Dwumiesięcznik Rolniczy Polski Północno-Wschodniej Podlaskie AGRO. Otrzymują go bezpłatnie rolnicy, najwięksi producenci z regionu.

Nakład: 15000 egzemplarzy.Redaktor naczelny: Małgorzata Sawicka

Redakcja: Barbara Klem, Marzena Bęcłowicz, Szymon Martysz DTP: Marcin Dominów Reklama: Sebastian Rutkowski 503-039-455, szef biura reklamy

Edyta Andrukiewicz 508-353-278, Wojciech Gawryluk 606-972-284, Tomasz Fiłończuk 695-119-702, Justyna Radziszewska 500-123-174,

Justyna Janowska 533-379-533, Joanna Sawicka 662-234-788 Andrzej Niczyporuk 501-303-181

Wydawca: Wydawnictwo Skryba, ul. Zwycięstwa 10A/201, 15-703 Białystok, tel. 85 742-90-90, fax. 85 742-90-92

Druk: Bieldruk Białystok Redakcja nie odpowiada za treść reklam

Na okładce: Labolatorium PFHBiPM o. Białystok z siedzibą w Jeżewie Starym, fot. Andrzej Niczyporuk

www.podlaskieagro.pl e-mail: [email protected]

W numerze:W numerze:AKTUALNOŚCI

Dziennikarz Podlaskiego AGRO nagrodzony w ogólnopolskim konkursie - str. 4Trans-Rol nagrodzony - str. 6Badania na oznaczanie ciał ketonowych – str. 8-12Prezentacja gospodarstwa Renaty i Zbigniewa Kozłowskich z Laskowszczyzny – str. 14-16Dyskusyjna kwestia wiatraków prądotwórczych – str. 18-22Sylwetka Alfreda Nowodworskiego, hodowcy gołębi sportowych – str. 24-26Inwestycje w firmie Inter-Tech – str. 28Zmiany w przepisach obowiązujące od nowego roku – str. 30-32Wywiad z Dorotą Łapiak, dyrektor Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu – str. 34-36

FinanseRozliczenie podatku dochodowego emerytów i rencistów KRUS – str. 38Nowości w ubezpieczeniu rolniczym – str. 40-42

UprawaRelacja z konferencji DuPont w Białymstoku – str. 44Badania azotu mineralnego w glebie – str. 48Renowacja łąk i pastwisk – str. 50

HodowlaJak właściwie budować stoły paszowe – str. 52-54Separowana gnojowica jako ściółka – str. 56-60

MaszynyNa co zwrócić uwagę kupując używany ciągnik – str. 62-64

Ciekawostki rynkowe – str. 66Budujemy i mieszkamy – str. 68-77Motoryzacja – str. 78-85Dla zdrowia i urody – str. 86-88Rozrywka – str. 90

Drodzy Czytelnicy!Drodzy Czytelnicy!

Trochę już się rozgościliśmy

w 2013 r. Minęło kilka miesięcy od

szumnie zapowiadanego końca

świata, który ostatecznie nie nastą-

pił. Przystąpiliśmy więc do prac, by

przygotować, mam nadzieję oczeki-

wane, pierwsze wydanie Podlaskiego

AGRO w roku bieżącym. Zaczęliśmy

od zebrania w jednym artykule prze-

pisów, które zmieniły się od stycznia

2013 r. Cóż, trochę tego jest, a więc

proszę o uważną lekturę.

Długo się przed tym wzbraniali-

śmy, ale w końcu postanowiliśmy

na łamach naszego magazynu poruszyć temat wiatraków prądotwórczych.

Mimo, z jednej strony zachwytów nad nimi, a słów zniewagi i protestów z dru-

giej, coraz więcej wiatraków widnieje na podlaskim niebie i zazwyczaj na po-

lach rolników.

Wiele jest w tym numerze naprawdę ciekawych artykułów. Opisujemy m.in.

zasadę działania separatorów gnojowicy. Maszyn, które z tego, czego w każ-

dym mlecznym gospodarstwie pełno, produkują rewelacyjną ponoć ściółkę,

doskonale zastępującą słomę. W Polsce pracuje już kilkadziesiąt separatorów.

Czy okażą się hitem na Podlasiu?

Poruszamy temat subklinicznej ketozy, ze względu na usługę, jaką od kwiet-

nia wprowadza Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka. Federacja,

w ramach oceny użytkowości mlecznej krów, będzie prowadziła badania na

oznaczanie ciał ketonowych. Teraz pozostanie kwestia umiejętności skorzy-

stania z podanych w raportach informacji.

Przyjrzeliśmy się tematowi stołów paszowych. Okazało się, że przy budowie

tej z pozoru prostej do wykonania części obory, można popełnić wiele błędów.

Lektura tego artykułu pomoże, mam nadzieję, uniknąć niektórych z nich.

Miejsca tu brak na choć skrótowe przedstawienie zawartości nasze-

go magazynu. Zapraszam więc jak zwykle do lektury, po prostu. I na ko-

niec przypominam – można nas znaleźć także w internecie – nasz adres to:

www.podaskieagro.pl.

MAŁGORZATA SAWICKA,

REDAKTOR NACZELNY

Page 4: Podlaskie Agro Nr 38

4 PODLASKIE AGRO

aktualnościaktualności

Rekordowa liczba laureatów z woj. podlaskiego ogólnopolskiego konkursu, Rekordowa liczba laureatów z woj. podlaskiego ogólnopolskiego konkursu, popularyzującego bezpieczeństwo w gospodarstwie rolnympopularyzującego bezpieczeństwo w gospodarstwie rolnym

Co dwie Gosie, Co dwie Gosie, to nie jedna to nie jedna

116 publikacji – tyle artykułów prasowych, audycji radiowych i telewizyjnych nadesła-no w ubiegłym roku do konkursu „W rolnic-twie można pracować bezpiecznie. Jednym z nich był materiał z Podlaskiego Agro. „Rolnicy-grzesznicy” autorstwa Małgorzaty Sawickiej, redaktor naczelnej niniejszego magazynu został nagrodzony. Gratulujemy!

Gosia Sawicka została wyróżniona wraz z inny-

mi czterema podlaskimi dziennikarzami. A więc

mamy regionalny rekord!

Konkurs „W rolnictwie można pracować bez-

piecznie” ma na celu oddziaływanie na popra-

wę warunków bezpieczeństwa pracy rolników

oraz upowszechnianie wiedzy o zasadach bez-

piecznej pracy. Adresowany jest do dziennika-

rzy prasy ogólnokrajowej i regionalnej, rozgło-

śni radiowych i ośrodków telewizyjnych, a także

wszystkich osób publikujących w środkach ma-

sowej komunikacji.

Ma całkiem bogatą historię, ubiegłoroczna edy-

cja była już osiemnastą. Dziennikarze rywalizują

w kilku różnych kategoriach. W tym roku w konkur-

sie zostało wyróżnionych aż czterech podlaskich

dziennikarzy: nasza Małgorzata Sawicka, Monika

Lenczewska z TV Białystok za audycję „Bezpieczne

Gospodarstwo Rolne”, Wojciech Szubzda z Radia

Białystok za audycję „Bezpieczne żniwa” oraz

Małgorzata Półtorak za cykl jedenastu audycji

w TVP Białystok w programach „Obiektyw” i „Tym

żyje wieś”.

Małgorzata Sawicka zajęła drugie miejsce w ka-

tegorii artykułów popularyzatorskich. Na „po-

dium” zaprowadził ją artykuł „Rolnicy grzesznicy”,

opublikowany w ubiegłorocznym sierpniowym

wydaniu Podlaskiego AGRO, a napisany jako ży-

wiołowa relacja z wizytacji żniwnych.

– Dziennikarstwo traktuję nieco „misyjnie”, dla-

tego w moim magazynie zawsze znajdzie się miej-

sce na teksty dotyczące bezpieczeństwa pracy

– mówi dziennikarka. – Na tym, by wypadki się

nie zdarzały, zależy chyba wszystkim. To dlatego

my, dziennikarze przy wsparciu instytucji zajmu-

jących się działaniami prewencyjnymi – KRUS-u,

Inspekcji Pracy – „w kółko” piszemy, upominamy,

apelujemy. Niestety co roku pośpiech, rutyna i na-

iwne przekonanie, że mnie akurat nic złego się nie

stanie, zbiera swoje żniwo. W tym jednym przy-

padku w stu procentach zbyt obfite.

W ubiegłym roku w konkursie wzięło udział 27

autorów, m.in. zaprzyjaźniona z naszą redakcją

dziennikarka Małgorzata Półtorak z TVP Białystok.

Zwyciężyła w kategorii cyklu programów tele-

wizyjnych.

Małgorzata Półtorak od ponad dwóch lat pracu-

je w TVP. Przygotowuje materiały m.in. do progra-

mu „Tym żyje wieś” emitowanym na antenie TVP

Białystok w sobotę o godz. 8.45 i 17, „Obiektywu”

oraz magazynu „Tydzień”, który możemy oglądać

w „Jedynce” co niedzielę o godz. 8. Tematyką rol-

nictwa zajęła się przez przypadek. Z tzw. „dosko-

ku” zajmowała się tematami branżowymi, zastę-

powała kolegę, w końcu zajęła się tym na stałe.

I tak minęło już półtora roku.

– Cóż mogę powiedzieć, dobrze mi się przygo-

towuje materiały z tej branży i, co warto podkre-

ślić, nie ma bardziej gościnnych osób od miesz-

kańców wsi – mówi dziennikarka.

Dzięki temu, że zajmuje się „działką rolniczą”, jak

mówimy w dziennikarskim żargonie, miała okazję

przeżyć kilka niesamowitych przygód. Prowadziła

np. kombajn zbożowy. Z pewnością nie zapomni

też jak wybrała się w nocy na poszukiwanie dzi-

ków niszczących rolnicze uprawy...

Dla Małgosi Półtorak wygrana w konkursie to

nie pierwszyzna. W ubiegłym roku zajęła dru-

gie miejsce w tym samym konkursie za audycję

„Podsumowanie sezonu prac polowych pod ką-

tem bezpieczeństwa w woj. podlaskim” wyemi-

towaną w TVP Białystok.

Pozostaje nam życzyć nieskończonej ilości po-

dobnych sukcesów obu Gosiom.

TEKST I FOT.: REDAKCJA

Miło nam powiedzieć, że sukces naszej redakcyjnej

koleżanki został uwieczniony w programie TVP: „Tym

żyje wieś”. Poniżej link do tego odcinka.

http://www.tvp.pl/bialystok/publicystyka/tym-zyje-wies/

wideo/26012013/9884993

To całkiem interesujący zbieg okoliczności, że tematyką

rolnictwa w dwóch różnych mediach zajmują się dwie

Małgosie: Półtorak (po lewej) i Sawicka (po prawej).

Page 5: Podlaskie Agro Nr 38

PODLASKIE AGRO 5

Page 6: Podlaskie Agro Nr 38

6 PODLASKIE AGRO

aktualnościaktualności

Zrzeszenihodowcy królikówhodowcy królików

Miło nam poinformować o powstaniu

Podlaskiego Związku Hodowców Królików

Rasowych i Drobiu Ozdobnego. Celem stowa-

rzyszenia jest społeczna pomoc w organizowa-

niu i doborze materiału hodowlanego, wymianie

doświadczeń, organizowaniu pokazów i wystaw,

a także wspólne wyjazdy na wystawy i zakup

królików.

Zarząd nowo powstałego Związku zaprasza

wszystkich chętnych i zainteresowanych hodow-

ców, by dołączyli do zrzeszenia.

Zapisy i dodatkowe informacje pod nr tel.:

501-516-513.

OPR. SAM

Firma Trans-Rol z m. Kruszewo-WypychyFirma Trans-Rol z m. Kruszewo-Wypychyotrzymała nagrodę „Złotego Kłosa”otrzymała nagrodę „Złotego Kłosa”

PokłosiePokłosie osiągnięć osiągnięć

Być najlepszym, to ambicja, poma-gać innym, to zaszczyt – takie motto przyświeca Grażynie i Andrzejowi Remisiewiczom, właścicielom firmy Trans-Rol z Kruszewa-Wypych w gm. Sokoły. Czy to dzięki rzeczonej ambicji do rąk młodych przedsiębiorców pod koniec ub.r. trafiła nagroda „Złotego Kłosa”?

Nagroda ta przyznawana jest przez Stowa-

rzyszenie Naukowo-Techniczne Inżynierów

i Techników Rolnictwa od 2001 r. firmom, insty-

tucjom i osobom fizycznym zasłużonym zarów-

no dla rozwoju rolnictwa, jak i za pracę na rzecz

Stowarzyszenia. Ubiegłoroczna uroczystość od-

była się 14 grudnia w budynku NOT w Warszawie.

Jak zwykle zgromadziła wiele osób i instytu-

cji związanych z branżą. Podczas uroczystości

Maria Zwolińska, radca generalny w Ministerstwie

Rolnictwa i Rozwoju Wsi, wręczyła 13 statuetek.

Jedna z nich trafiła do rąk Grażyny i Andrzeja

Remisiewiczów

– Usytuowanie Trans-Rolu wśród najlepszych

w kraju firm, to efekt ciężkiej pracy, aktywności,

wielu wyrzeczeń oraz konsekwencji i wytrwałości

w codziennym budowaniu własnego wizerunku

– tymi słowami Andrzej Remisiewicz, właściciel

firmy Trans-Rol, dziękował za uhonorowanie wy-

jątkowym wyróżnieniem wszystkim zebranym.

– Warto jednak podkreślić, że nagroda ta to nie

tylko nasza zasługa, to udział tych wszystkich,

którzy na co dzień nas otaczają. To zasługa ludzi

kreujących polską gospodarkę, nie zapominając

o podlaskich rolnikach, przedsiębiorcach, przed-

stawicielach władz wojewódzkich, powiatowych

i gminnych.

Trans-Rol działa w branży rolniczej już 19 lat.

Prowadzi kompleksową obsługę rolnictwa w za-

kresie zaopatrzenia w środki do produkcji rolnej

i budownictwa. Właściciel firmy po otrzymaniu

nagrody zaznaczył, że wyróżnienie to ogromny

zaszczyt, ale i zobowiązanie w każdym aspekcie

działalności wobec tych, którzy tworzą nową rze-

czywistość i obraz polskiego rolnictwa.

OPR. SAM, FOT. TRANS-ROL

Grażyna i Andrzej Remisiewicz ▲

Pamiątkowe zdjęcie ▲

I... ruszyła XI edycja Ogólnokrajowego

Konkursu „Bezpieczne Gospodarstwo

Rolne”. Jednego z dwóch bodaj naj-

bardziej prestiżowych konkursów

skierowanych do producentów rol-

nych.

Jo lanta i Adam Kochańsc y

z Jasionóweczki, Jacek i Małgorzata

Chylińscy z Mrówek, Danuta i Zbigniew

Klimaszewscy – to nazwiska tylko kilku rolni-

ków z województwa podlaskiego, którzy zajęli

wysokie miejsca, bądź wygrali w finale krajowym

konkursu „Bezpieczne Gospodarstwo Rolne”.

Od kilku lat przedstawiciele regionu północno-

wschodniego udowadniają, że mają wiele do po-

wiedzenia, tak w kwestii nowoczesnej produk-

cji mleka, jak i bezpiecznego gospodarowania.

Zachęcamy więc wszystkich do wzięcia udziału

w XI edycji konkursu.

Do rywalizacji mogą zgłosić się wszystkie peł-

noletnie osoby prowadzące produkcyjną dzia-

łalność rolniczą. Ilość miejsc jest nieograniczona.

Konkurs jest kilkuetapowy. Wyłonieni w etapach

gminnych i powiatowych rolnicy walczą w etapie

regionalnym, potem wojewódzkim, a na koniec

krajowym, poprzedzonym lipcową wizytacją na

miejscu w gospodarstwach.

Zgłoszone do konkursu gospodar-

stwa oceniane są według twardych

kryteriów. Punkty zdobywa się m.in.

za ład i porządek w obrębie podwó-

rza, zabudowań i stanowisk pracy,

stan budynków inwentarskich i go-

spodarczych, wyposażenie maszyn

i urządzeń używanych w gospodarstwie

w osłony ruchomych części, podpory i inne

zabezpieczenia, stan techniczny pilarek tarczo-

wych i łańcuchowych. Komisja sprawdza także

warunki obsługi i bytowania zwierząt gospodar-

skich, stosowanie, stan i jakość środków ochrony

osobistej i odzieży roboczej, przechowywanie

i jakość nawozów chemicznych, wyposażenie

w sprzęt przeciwpożarowy. Dodatkowe punkty

przyznawane są za ogólną estetykę gospodar-

stwa, praktyczną znajomość zasad bezpieczeń-

stwa i higieny pracy.

N a g r o d y w k o n k u r s i e „ B e z p i e c z n e

Gospodarstwo Rolne” są bardzo atrakcyjne, za-

zwyczaj zwycięzcy mogą odjechać do domu no-

wiutkim ciągnikiem.

Zgłoszenia (wypełniony i podpisany formu-

larz zgłoszeniowy) przyjmowane są w Oddziale

Regionalnym KRUS w Białymstoku oraz Placówkach

Terenowych KRUS do 8 marca 2013 r.

TEKST: SAM

Można się już zgłaszać do konkursu „Bezpieczne Gospodarstwo Rolne”Można się już zgłaszać do konkursu „Bezpieczne Gospodarstwo Rolne”

Spróbuj swoich siłSpróbuj swoich sił

Page 7: Podlaskie Agro Nr 38

PODLASKIE AGRO 7

Page 8: Podlaskie Agro Nr 38

8 PODLASKIE AGRO

aktualnościaktualności

Już od kwietnia wszyscy, których bydło podlega ocenie użytkowości mlecznej, Już od kwietnia wszyscy, których bydło podlega ocenie użytkowości mlecznej, uzyskają dostęp do badań wskazujących zagrożenie krów ketozą subklinicznąuzyskają dostęp do badań wskazujących zagrożenie krów ketozą subkliniczną

Choroba zawodowaChoroba zawodowa krowy krowy

Od kilkuset do ponad tysiąca złotych Od kilkuset do ponad tysiąca złotych – na taką wysokość szacowane są stra-– na taką wysokość szacowane są stra-ty spowodowane powikłaniami po ty spowodowane powikłaniami po subklinicznej ketozie w przeliczeniu subklinicznej ketozie w przeliczeniu na jedno zwierzę. Taka utajona postać na jedno zwierzę. Taka utajona postać choroby jest co prawda nie do wykry-choroby jest co prawda nie do wykry-cia gołym okiem, ale odpowiednie ba-cia gołym okiem, ale odpowiednie ba-dania mleka sygnalizują problem.dania mleka sygnalizują problem.

Ketoza jest najczęściej występującą chorobą

przemiany materii u krów mlecznych, polegającą

na zaburzeniu przemiany tłuszczów. Jak określa

ją prof. Zygmunt Maciej Kowalski z Uniwersytetu

Rolniczego w Krakowie, to choroba zawodowa

krów wysokowydajnych. Przejawia się ona pod-

wyższonym poziomem tzw. ciał ketonowych we

krwi i w innych płynach ustrojowych krów do-

tkniętych tym schorzeniem.

Ketoza może przybierać jedną z dwóch odmian

– kliniczną, kiedy występują widoczne objawy

i subkliniczną, kiedy są one utajone i pozornie

nic się nie dzieje. I ta druga jej postać jest szcze-

gólnie podstępna.

Jak to działa?Choroba ta dotyka najczęściej krowy tuż po

porodzie (5-30 dni), kiedy ich zapotrzebowanie

energetyczne jest zwiększone i nie zostaje po-

kryte przez podawaną paszę. Wówczas orga-

nizm zwierzęcia sięga do zapasów – uruchamia

rezerwy znajdujące się głównie w tłuszczu zapa-

sowym w tkance podskórnej. Wtedy następuje

tzw. niepełne spalanie tłuszczów, co prowadzi

do zwiększenia ilości związków ketonowych we

krwi, moczu oraz mleku.

Ketozie należy przede wszystkim zapobiegać,

a receptą na to jest prawidłowe żywienie. Krowy

muszą otrzymywać zbilansowaną dawkę pokar-

mową. Trzeba im zapewnić odpowiednią ilość do-

brej jakościowo paszy, unikać w żywieniu nagłych

zmian dawek i pasz, nie skarmiać kiszonek złej ja-

kości, szczególnie zawierających kwas masłowy.

Bardzo ważne jest właściwe żywienie w okresie

zasuszenia. W okresie okołoporodowym nie po-

winno się podawać zbyt dużo pasz ketogennych,

a więc zawierających spore ilości cukrów prostych,

to znaczy: buraków, melasy buraczanej, kiszonki

z liści buraczanych.

W większości przypadków występowania sub-

klinicznej ketozy organizm krowy jest w stanie

funkcjonować dalej i wyjść bez pomocy z choro-

by, ale ogromnym kosztem.

– Ketoza subkliniczna w konsekwencji obniża

wydajność mleka, pogarsza wskaźniki rozrodu,

obniża odporność organizmu: zapalenie wymie-

nia, endometritis. Bardzo często przyczynia się

do występowania innych chorób metabolicz-

nych: przemieszczenia trawieńca, kwasicy …..sło-

wem całej litanii nieszczęść – podkreśla Krzysztof

Dąbrowski, doradca żywieniowy z Polskiej

Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka,

Oddział w Białymstoku.

Ciała ketonowe i co jeszcze?Jeśli rolnik nie bada ciał ketonowych, nie bę-

dzie miał nawet świadomości problemu, tylko

zagadkę, skąd tyle problemów w stadzie. Jak to

się mówi „subklinicznej ketozy nie ma na pewno

u tego rolnika, który jej nie bada”. Tyle, że ketoza

przypomni o sobie z całą pewnością, szczegól-

Ketoza to choroba, której przyczyn należy upatrywać w nieprawidłowym żywieniu bydła. Jednak, by rozwiązać

problem, trzeba najpierw o nim wiedzieć. Jak się mawia, ketozy w stadzie nie ma tylko ten hodowca, który jej nie

bada...

c.d. na str. 10

Badania będą wykonywane przez FHBiPM bezpłatnie w ramach oceny użytkowości mlecznej▲

Page 9: Podlaskie Agro Nr 38

PODLASKIE AGRO 9

Page 10: Podlaskie Agro Nr 38

10 PODLASKIE AGRO

aktualnościaktualności

nie, jeśli w przypadku takiego gospodarstwa nie

ulegną zmianie zasady żywieniowe.

Jest jednak światełko w tunelu. Ketozę w po-

staci subklinicznej można wykryć badając płyny

ustrojowe, ponieważ u chorującej krowy wzrasta

zawartość ciał ketonowych, czyli głównie kwasu

β–hydromasłowego i acetonu. Ich stężenie bę-

dzie największe w krwi – czterokrotnie wyższe

niż w moczu i dwukrotnie wyższe niż w mleku,

ale... Ale badanie krwi jest drogie i kłopotliwe.

Co innego badanie mleka, szczególnie, że jest

ono i tak badane.

Federacja Hodowców Bydła i Producentów

Mleka wprowadza usługę oceny zagrożenia sub-

kliniczną ketozą. Usługa ta będzie dostępna od

kwietnia tego roku dla podlaskich i polskich ho-

dowców (obecnie trwają ostatnie testy), których

stada objęte są kontrolą użytkowości mlecznej.

Badanie składu chemicznego mleka związane

z określeniem zagrożenia subkliniczną ketozą bę-

dzie wykonywane niejako „przy okazji” i póki co

bezpłatnie. Badanie „bierze pod uwagę” nie tylko

wzrost stężenia ciał ketonowych, ale też szereg in-

nych czynników, gdyż u chorej krowy obniża się

zawartość białka i laktozy, a wzrasta zawartość

tłuszczu. W rezultacie w mleku rośnie stosunek

tłuszczu do białka. Dopiero połączenie tych ele-

mentów daje pełen obraz i rzetelną informację

odnośnie stanu zdrowia zwierząt w stadzie.

Użyteczna ta kontrola?Nie wszyscy nasi Czytelnicy korzystają z kon-

troli użytkowości mlecznej. Co więcej, jak wyja-

śnili nam nasi rozmówcy: Lech Nieradko, Dariusz

Wojtulewicz i Krzysztof Dąbrowski z oddziału

Federacji, choć województwo podlaskie ma naj-

większy potencjał w tym zakresie, to tylko ok. 25%

pogłowia bydła mlecznego tutejszych hodowców

objętych jest oceną.

– Miesięcznie przybywa nam 15 gospodarstw

pod ocenę – mówi Lech Nieradko. – To najwięk-

sza dynamika w kraju.

Obecnie PFHBiPM prowadzi ocenę wartości

użytkowej bydła mlecznego przy użyciu metody

A, w ramach której stosowane są metody: A4, A8

i AT4. Metody te różniące się między sobą liczbą

próbnych udojów w ciągu roku oraz liczbą dojów

ocenianych w ciągu doby (szczegóły w tabelce).

– Ceny poszczególnych metod oceny kształ-

tują się następująco: A4- 10,71 zł, AT4- 9,80 zł,

A8- 15,69 zł. Zdecydowana większość – ok. 90%

– hodowców wybiera metodę AT4 – wyjaśnia

Dariusz Wojtulewicz. – Wyniki badań w ciągu 3-

5 dni (od próbnego udoju) trafiają drogą pocz-

tową do hodowcy.

Jest też opcja dla niecierpliwych. Każdy hodow-

ca, którego stado podlega ocenie może otrzy-

mywać raporty wynikowe drogą mailową lub

skorzystać z działającej już od dwóch lat aplikacji

„Hodowca on-line” i obejrzeć wyniki swojego sta-

da na ekranie komputera. Te elektroniczne usługi

są oferowane przez Federację bezpłatnie.

– Staramy się propagować ocenę użytkowo-

ści, bo naprawdę warto – dodaje Wojtulewicz. –

Hodowca zyskuje dostęp do prawdziwego banku

wiedzy o swoich zwierzętach, a dodatkowo mle-

czarnie stosują dopłaty od 1,5 gr do 5 gr do litra

sprzedanego mleka dla hodowcy, którego stado

jest pod oceną. Już przy wydajności ok. 6.000l

usługa ta wychodzi więc na zero. Jedyne co może

powstrzymywać hodowców, to wymóg rozrodu

kontrolowanego, ocena wszystkich sztuk w sta-

dzie oraz minimalna wielkość stada

– Oczywiście podleganie ocenie to nie wszystko

– mówi Krzysztof Dąbrowski. – Najważniejsza jest

umiejętność skorzystania z otrzymanej wiedzy.

Jeśli dany hodowca nie czuje się na siłach, by sa-

modzielnie je właściwie przeanalizować, powinien

przekazać nasze raporty do rąk profesjonalnego

doradcy żywieniowego, czy doradcy z Federacji,

bo taką usługę również oferujemy.

Jak czytać raport?Wróćmy do wykrywania ketozy. Informacje te-

go dotyczące, przekazywane są w ramach rapor-

tów wynikowych wysyłanych do rolników, których

zwierzęta podlegają ocenie wartości użytkowej.

Sztuki, u których istnieje przypuszczenie, że są

chore, w raporcie RW-2 oznaczane są symbolem

K! W oparciu o liczbę krów, które zidentyfikowa-

no jako podejrzane o subkliniczną ketozę (i ozna-

czono symbolem K!), oceniane będzie zagroże-

nie stada. Pamiętajmy jednak, że metoda służąca

do typowania zagrożonych krów nie jest ideal-

na i mogą wkraść się błędy, a co za tym idzie nie

c.d. ze str. 8 RW1▼

RW2▼

Gdy w raporcie RW-1 pojawi się komunikat o zagrożeniu stada, hodowca powinien przejrzeć raport RW-2 w po-

szukiwaniu krów ze znakiem K! i przyjrzeć się bliżej tym zwierzętom.

c.d. na str. 12

Page 11: Podlaskie Agro Nr 38
Page 12: Podlaskie Agro Nr 38

12 PODLASKIE AGRO

aktualnościaktualności

wszystkie krowy oznaczone w raporcie symbo-

lem K! Mogą być chore i nie wszystkie wolne od

tego symbolu są zdrowe. Można jednak, biorąc

pod uwagę ogólną liczbę krów w ocenianej gru-

pie, liczbę zwierząt zakwalifikowanych jako K!,

a także dokładność (czułość i swoistość) stosowa-

nego testu, oszacować przypuszczalną frekwen-

cję subklinicznej ketozy (PFSK – Przypuszczalna

Frekwencja Subklinicznej Ketozy) w tej grupie.

Federacja opracowała tabelę, posługując się me-

todami rachunku prawdopodobieństwa, która

umożliwia określenie wspomnianego wskaźni-

ka PFSK z prawdopodobieństwem, przekracza-

jącym 90%, poprzez porównanie ogólnej liczby

krów w danej grupie z liczbą zwierząt, wytypo-

wanych jako K!.

W przypadku, gdy przypuszczalna frekwencja

subklinicznej ketozy przekroczy 10%, w raporcie

wynikowym RW-1 ukaże się komunikat o treści

– „UWAGA: stado zagrożone subkliniczną keto-

zą”. Podobnie, jeśli przypuszczalna frekwencja

ketozy przekroczy 20%, w RW-1 ukaże się ko-

munikat „UWAGA: stado silnie zagrożone sub-

kliniczną ketozą”.

Poza tymi dwoma raportami: RW-1 i RW-2 waż-

ny jest jeszcze jeden RW-11. Tam zawarte będą

bardziej szczegółowe informacje prezentowane

w formie tabeli, a dotyczące zarówno ostatniego

próbnego doju, jak i trzech ostatnich. W drugiej

kolumnie tej tabeli pokazywana jest liczba krów,

u których podejrzewa się występowanie subkli-

nicznej ketozy (K!) oraz ogólna liczba krów w danej

grupie (ogółem). W następnej podany jest udział

(%) krów K! w danej grupie. W kolumnie PFSK po-

dawana jest przypuszczalna frekwencja subklinicz-

nej ketozy w ocenianej grupie krów. W odpowied-

niej tabeli wspomnianego raportu wyróżnianych

jest więcej poziomów PFSK (>10%, >20%, >30%,

>40% i >50%) niż w dwa (>10% i >20%) uwzględ-

nione w RW-1. Ponadto, gdy liczba krów zidenty-

fikowanych jako K! jest wystarczająco niska, we

wspomnianej tabeli ukazuje się symbol „<10”,

który należy rozumieć w następujący sposób:

„Stwierdzona w danej grupie liczba krów „po-

dejrzanych” (K!) jest na tyle mała, że rzeczywista

frekwencja subklinicznej ketozy w tej grupie jest

niemal na pewno niższa niż 10%.”

Żywieniowiec – najlepszy przyjaciel hodowcyPodsumowując. Kolejność czytania raportów

powinna być taka: jeśli hodowca w raporcie RW-

1 odnajdzie komunikat o zagrożeniu stada sub-

kliniczną ketozą, powinien odszukać w raporcie

RW-2 krowy oznaczone symbolem K! I przyjrzeć

się konkretnym zwierzętom.

Warto też przed podjęciem dalszych działań

zajrzeć do raportu RW-11, gdzie można uzyskać

dodatkowe informacje. Wspomniany raport za-

wiera bardziej szczegółowe informacje o nasileniu

występowania subklinicznej ketozy (np. o tym, że

choroba występuje u 30 lub 40% badanych krów)

oraz pozwala porównać pod tym względem różne

typy krów: pierwiastki i krowy starsze.

Temat ketozy automatycznie przywołuje kwe-

stię błędów żywieniowych. A zatem terapia, zapo-

bieganie może być tylko jedno: to zmiana sposo-

bu żywienia krów i jałówek. Jak radzą specjaliści,

przede wszystkim należy zwrócić uwagę na ży-

wienie krów w okresie późnej laktacji i w trakcie

okresu zasuszenia. Absolutnie nie należy dopro-

wadzać do ich otłuszczenia. Ważne jest też od-

powiednie żywienie krów w okresie późnego

zasuszenia oraz wczesnej laktacji.

Jedno jest pewne – jeśli ketoza już występuje

w stadzie, najprawdopodobniej rolnik potrzebuje

pomocy, by rozwiązać problem. Ta pomoc to do-

świadczony i zaufany doradca żywieniowy.

TEKST: MAŁGORZATA SAWICKA

FOT. ANDRZEJ NICZYPORUK, SAM

c.d. ze str. 10 Ciała ketonowe po wycieleniu, a ryzyko zachorowania u krów

Choroba Wartość graniczna mmol/l Ryzyko zachorowania u krów

Zapalenie macicy >1,4 dwa razy wyższe

Kliniczna ketoza >1,1 14 razy wyższe

Przemieszczenie trawieńca >1,7 11 razy wyższe

Kulawizny >1,1 dwa razy wyższe

ŹRÓDŁO: TOP AGRAR 11/2012

Metody oceny wartości użytkowej bydła mlecznego

Metoda

Minimalna ilość

próbnych udojów

w ciągu roku

Odstępy pomiędzy kolejnymi próbnymi udojami I lość próbnych

udojów w ciągu

doby

w tygodniach

w dniach

min maks

A4 11 4 22 37 wszystkie

AT4 11 4 22 37 1-przemiennie ra-

no lub wieczór

A8 6 8 50 70 wszystkie

ŹRÓDŁO: PFHBIPM

Wszelkich informacji, odnośnie badań związanych z ketozą subkliniczną udzielili nam pracownicy Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka, oddział Białystok z sie-

dzibą w Jeżewie Starym (od lewej): Krzysztof Dąbrowski, żywieniowiec, Dariusz Wojtulewicz, kierownik Działu Oceny Wartości Użytkowej Bydła, Bogdan Kulesza, kierownik

laboratorium oraz Lech Nieradko, kierownik Oddziału.

Page 13: Podlaskie Agro Nr 38

PODLASKIE AGRO 13

Page 14: Podlaskie Agro Nr 38

14 PODLASKIE AGRO

aktualnościaktualności

Przodkowie pana Zbigniewa, dziadkowie i ro-

dzice, lubili eksperymentować. Zawsze jako jedni

z pierwszych sięgali po nowoczesne technologie,

przez innych, bardziej przywiązanych do tradycyj-

nego gospodarowania, postrzegane jeszcze jako

„wynalazki”. Często eksperymenty te okazywały

się bardzo trafione. Jakie było np. zdziwienie co

poniektórych okolicznych mieszkańców, że pola

obok siebie takie same, a zboże rośnie na jednym

lepiej, a na drugim gorzej. A były to czasy, kiedy

nawozy były jeszcze nowością w rolnictwie…

Niespodziewany zwrot akcjiPrzełomowym momentem w życiu moich bo-

haterów był rok 1992. Oboje studiowali wówczas

(pan Zbigniew w Warszawie na SGGW). Byli mło-

dzi, nie mieli jeszcze sprecyzowanych planów

na przyszłość, cieszyli się tym cudownym okre-

sem w życiu. Sielankę przerwała niespodziewana

śmierć taty pana Zbigniewa. Miał zaledwie 49 lat.

Trzeba było podjąć trudne decyzje.

– Ktoś musiał pomóc mamie w gospodarstwie,

sama nie była w stanie sobie poradzić – wspomi-

na pan Zbigniew. – Miałem dwoje rodzeństwa.

Młodszy brat był za mały, żeby w ogóle brać go

pod uwagę, a siostra studiowała i pracowała

w Białymstoku. Byłem, hmm..., najpewniejszym

kandydatem i po wielu dyskusjach podjęliśmy

decyzję, że spróbujemy.

Renata i Zbigniew wrócili na „stare śmieci”, prze-

nieśli się do filii KUL w Suwałkach na kierunki me-

nedżerskie.

W 1993 r. Renata i Zbigniew zostali „państwem”

Kozłowskimi. Odbył się ich ślub i huczne wesele.

I to był właściwie początek ich wspólnej przygody

z pracą na wsi i byciem zawodowymi rolnikami.

– Pochodzę z Korycina i choć to mała miejsco-

wość, to przecież jeszcze nie wieś – opowiada

moja bohaterka. – O tym, że będę kiedyś rolnicz-

ką, utrzymującą się z ziemi, nigdy, przenigdy nie

myślałam. A tu proszę, już tyle lat tu mieszkamy

i pracujemy.

Pierwsze sukcesy i porażkiNie od razu Kozłowscy odnotowywali same suk-

cesy. A może nawet wręcz przeciwnie. Pierwsze

lata gospodarowania, to czas eksperymentów,

uczenia się metodą prób i błędów. Nie brakowa-

ło i jednego, i drugiego.

– Oj, mieliśmy naprawdę różne doświadczenia

– wspomina pani Renata. – Trzeba zaznaczyć, że

mąż, mimo, że wychowany na wsi, nie znał się na

gospodarzeniu, w wielu kwestiach musiał zasię-

gać rad bardziej doświadczonych.

Zanim gospodarstwo zyskało swój dzisiejszy

kształt, była przygoda z uprawą ziemniaków, któ-

re po zbiorze, oczekując na sprzedaż, częściowo

wymarzły. Były jednak i lepsze momenty, tak jak

kilkuletni eksperyment z truskawkami.

– Pamiętam był taki rok, kiedy naprawdę nieźle

na truskawkach zarobiliśmy i dzięki temu mogli-

śmy zainwestować trochę grosza w gospodarstwo

– wspominają rolnicy z Laskowszczyzny.

Prezentacja gospodarstwa Renaty i Zbigniewa Kozłowskich z Laskowszczyzny k. KorycinaPrezentacja gospodarstwa Renaty i Zbigniewa Kozłowskich z Laskowszczyzny k. Korycina

Krowy grają Krowy grają pierwsze skrzypce pierwsze skrzypce

Renata i Zbigniew to trzecie pokole-Renata i Zbigniew to trzecie pokole-nie Kozłowskich żyjące i pracujące w nie Kozłowskich żyjące i pracujące w Laskowszczyźnie. W historii ich gospo-Laskowszczyźnie. W historii ich gospo-darstwa odnajduję wspólny rys z innymi, darstwa odnajduję wspólny rys z innymi, o których pisałam: nowocześni na swój o których pisałam: nowocześni na swój czas przodkowie, niestroniący od nowości czas przodkowie, niestroniący od nowości technologicznych, umiejętności inwesto-technologicznych, umiejętności inwesto-wania, podejmowania ryzyka, obserwo-wania, podejmowania ryzyka, obserwo-wania i zastosowania dobrych wzorców. wania i zastosowania dobrych wzorców. A owocem tego wszystkiego jest dyna-A owocem tego wszystkiego jest dyna-miczny rozwój i sprawnie funkcjonujące miczny rozwój i sprawnie funkcjonujące gospodarstwo. Jednym słowem: sukces.gospodarstwo. Jednym słowem: sukces.

Bohaterowie naszego ar-

tykułu - Renata i Zbigniew

Kozłowscy w tym roku będą

obchodzić okrągłą 20-stą

rocznicę ślubu. Życzymy im

wszystkiego, co najlepsze,

życia mlekiem i miodem

płynącego.

Trzeba zaznaczyć, że w ubiegłym roku małżeństwo

wzięło udział w konkursie Agroliga. Ten fakt abso-

lutnie nie dziwi biorąc pod uwagę estetykę w go-

spodarstwie. Jak wspominają udział w konkursie?

- Bardzo dobrze, przynajmniej dokładnie posprzątaliśmy

całe gospodarstwo – śmieje się pani Renata.

c.d. na str. 16

Dobre gospodarstwa wyróżnia nie tylko duże stado i wysoka wydajność, ale też nowoczesny, ale przede wszystkim

zadbany park maszynowy, jak i estetyczne podwórze.

Fot.

Agn

iesz

ka S

zczy

giel

ska

PO

DR

Sze

piet

owo

Page 15: Podlaskie Agro Nr 38

PODLASKIE AGRO 15

Page 16: Podlaskie Agro Nr 38

16 PODLASKIE AGRO

aktualnościaktualności

Zresztą Kozłowscy na tamte czasy należeli do

grona większych „uprawców” truskawek. Mieli

kilkuhektarową plantację. Jednak – jak mówią –

to były inne czasy. Truskawka bardziej się ceniła

i znacznie łatwiej było o znalezienie rąk do pracy

przy zbiorze owoców, zazwyczaj były to zresztą

zagraniczne ręce.

Bój o ziemięEksperymenty eksperymentami, jednak głów-

nym kierunkiem produkcji w gospodarstwie było

mleko. Po ojcu Zbigniew Kozłowski odziedziczył

18 ha ziemi.

– Bardzo szybko areał powiększyliśmy o kolej-

nych kilkanaście ha pochodzących z zakupu oko-

licznego gospodarstwa. To się nam akurat uda-

ło – wspomina mój rozmówca. – Potem było już

znacznie trudniej. Zaczął się wyścig o ziemię...

To akurat znają chyba wszyscy, którzy podjęli

decyzję o rozwoju gospodarstwa. Ziemi do ku-

pienia jest mało, jeśli już jest dostępna to najczę-

ściej kiepskiej jakości. Większość właścicieli woli

dzierżawić niż sprzedawać, bo straciłaby dochód

w postaci dopłat bezpośrednich. Z dzierżawami

różnie bywa, ziemia często jest wyjałowiona, wła-

ściciele potrafią niespodziewanie zmienić zda-

nie, brak w takiej sytuacji stabilności i pewności.

– Do dziś udało się nam zgromadzić 55 ha wła-

snych, trochę też dzierżawimy – podsumowuje

gospodarz.

Nastawieni na produkcję mlekaPrzez lata rósł areał ziemi, rosła też ilość bydła

w stadzie. Tymczasem zbliżało się wejście Polski w

struktury Unii Europejskiej, a wraz z tym możliwość

skorzystania z tzw. funduszy unijnych. Kozłowscy

chcieli skorzystać z danej im w ten sposób szansy,

ale na przeszkodzie stał fakt, że zwierzęta wciąż

utrzymywane były w oborze z 1976r., zbudowanej

jeszcze przez tatę pana Zbigniewa.Nie spełniała

ona niezbędnych wymagań, tzw. dobrostanu.

A przede wszystkim krowom brakowało miej-

sca. Przyszedł czas decyzji: rozbudowywać starą

oborę, czy budować nową. Kozłowscy dumali,

odwiedzali znajomych rolników, Jan Zawadzki

z Ciemnoszyj doradzał budowę nowego obiektu.

Ten powstał w okrąglutkim 2000 r. Przygotowany

był na 40 sztuk bydła. Tyle, że jak już się zacznie

rozwijać i inwestować, to trudno przestać. I tak

dwa lata później nowa obora została rozbudo-

wana o miejsce dla kolejnej 40-stki.

– Był to wówczas nowoczesny obiekt wyposa-

żony w m.in. halę udojową, stacje paszowe, wy-

ciągi hydrauliczne – wymienia rolnik. – Na tam-

te czasy można takie rzeczy było zobaczyć albo

u Zawadzkich, albo w telewizji.

Projekt obory pochodził właściwie od pana

Zbigniewa, architekt zaadaptował tylko jego po-

mysły. W każdym razie obiekt zaplanowany zo-

stał w ten sposób, by móc go dowolnie w razie

potrzeby wydłużać.

– Byliśmy wówczas laikami, dziś pewnie wiele

zrobilibyśmy w tej oborze inaczej – mówi pani

Renata. – Np. kupiliśmy zdecydowanie zbyt małą

halę udojową: rybią ość 2x3 przez co dój trwa bar-

dzo długo, bo dwie godziny. A stado ciągle rosło.

Dziś mamy 70 krów dojnych, a ogółem 140 sztuk.

Niemniej jednak nowy obiekt pozwolił na skorzy-

stanie z funduszy unijnych: SAPARD-u, SPO, PROW

i w efekcie rozbudowę i modernizację parku ma-

szynowego, budowę płyty obornikowej itp.

– Pierwsze doświadczenia z funduszami unijny-

mi nie były łatwe: musieliśmy gromadzić ogrom-

ne ilości dokumentów, które niekiedy okazywały

się niepotrzebne - śmieje się Zbigniew Kozłowski.

- Mieliśmy jednak nieocenioną pomoc w postaci

pani Agnieszki Szczygielskiej z Zespołu Doradztwa

Rolniczego w Sokółce. Dzięki niej przebrneli-

śmy przez formalności, a z czasem było coraz

łatwiej.

Mały wiejski sklepikRównolegle z gospodarstwem u Kozłowskich

w domu prowadzony był sklep. Kiedyś był to „ge-

es”, potem przejęła go mama pana Zbigniewa.

W sumie istniał przez 33 lata. Niestety w końcu

przestało się opłacać, a i nie pomagały ciągłe

zmiany prawa, które w Polsce tak doskwierają

przedsiębiorcom. Zmieniły się i inne okoliczno-

ści – wokół powstawały inne sklepy, a okoliczni

mieszkańcy stawali się coraz bardziej mobilni

i zakup przysłowiowej paczki papierosów wie-

czorem nie by już takim problemem jak kiedyś.

Jednak sentyment pozostał do dziś, jak i… kasa

fiskalna, która obecnie pełni jedynie funkcję za-

bawki dla dzieci.

Nastoletnia duma rodzicówKozłowscy są rodzicami dwójki dzieci. 17-let-

ni syn Damian uczy się w technikum rolniczym

w Janowie i ostrożnie jest typowany jako następ-

ca rodziców w gospodarstwie.

– Nie zmuszamy, nie namawiamy, ale staramy

się powolutku angażować go do prac – mówi

dumna mama. – W końcu, gdyby zechciał zostać

na wsi – ma na czym pracować.

Damian ma 13-letnią siostrę, Olę o zdecydowa-

nie artystycznych talentach. Ola od lat uczy się

tańca towarzyskiego, bierze udział w turniejach.

Jest – można powiedzieć – lokalną gwiazdką, wy-

stępuje na okolicznych festynach, takich choćby

Ogólnopolski Dzień Truskawki. W trakcie tego typu

imprez zachwyca publiczność śpiewem (wszech-

stronnie uzdolniona dziewczyna).

Jeszcze tyle jest do zrobieniaDzieci to przyszłość. Zanim jednak to młode

pokolenie przejmie władzę, rodzice planują jesz-

cze kilka przedsięwzięć. Ciasnota w oborze to nie-

chybna zapowiedź kolejnej rozbudowy obiektu.

Gospodarze planują uzupełnienie obiektu o miej-

sce dla kolejnych 40 sztuk. Jednocześnie trzeba bę-

dzie powiększyć halę udojową. Prawdopodobnie

zostanie ona zbudowana w innym miejscu, a to

pomieszczenie zostanie zaadoptowane na nie-

określone jeszcze cele.

Przyszłość gospodarstwa rysuje się w jasnych

barwach. Mimo spodziewanych konsekwencji

zniesienia kwot mlecznych.

– W kwestii kwot: kary się nie boimy, bo kwoty

mamy wystarczająco dużo – ocenia rolnik. – A co

do zniesienia limitu mlecznego. Cóż, obawiamy

się, chyba jak każdy. Sądzę, że konkurencji, przy-

słowiowej „rzeki mleka” i ewentualnych obniżek

cen mleka nie przetrzymają najmniejsze i najsłab-

sze gospodarstwa. Więksi przetrwają.

TEKST I FOT.: MAŁGORZATA SAWICKA

c.d. ze str. 14

Zdjęcie wykonane podczas nagrania programu „Apetyt

na Europę”.

Fot. Agnieszka Szczygielska PODR Szepietowo

Obora już jakiś czas temu stała się „przyciasna”, dlatego

Kozłowscy planują trzecią jej rozbudowę, tym razem z

powiększeniem hali udojowej.

Page 17: Podlaskie Agro Nr 38

PODLASKIE AGRO 17

Page 18: Podlaskie Agro Nr 38

18 PODLASKIE AGRO

aktualnościaktualności

Bój o wiatraki, co rusz zyskuje nowy wymiar,

w ostatnich miesiącach w tej sprawie wypowie-

dział się nawet sam Bronisław Komorowski, pre-

zydent RP. W trakcie debaty „Nowe źródła energii

– jaka energia dla Polski?” prezydent zapropo-

nował „zamknięcie możliwości szybkiego po-

dejmowania decyzji”. Chodzi o to, by wójtowie

lub burmistrzowie, czyli władza na najniższym

szczeblu samorządowym nie mogli podpisywać

pozwoleń na budowę farm wiatrowych. Sytuacja

ta ma się utrzymać do czasu wejścia w życie usta-

wy o Odnawialnych Źródłach Energii (OZE) – co

będzie możliwe, po uwzględnieniu unijnych pro-

cedur – pod koniec tego roku.

Wśród społeczeństwa walka o wiatraki nie usta-

je. Trwa wszędzie tam, gdzie powstały lub mają

powstać nowe obiekty. Dlatego i my postanowi-

liśmy zająć się tym tematem, gdyż to na waszych

polach – drodzy rolnicy, urządzenia te stoją lub

stać będą i w dużej mierze, ich los zależy od was.

O ile z jednej strony wiatraki przyprawiają was

o ból głowy, to z drugiej chęć dodatkowego zarob-

ku jest duża. I trudno się temu dziwić. Propozycja

jest bowiem kusząca...

Wiatraki wczoraj i dziśPierwsze młyny wietrzne pojawiły się w Europie

już w średniowieczu. Wiatraki znalazły się rów-

nież na terenie naszego województwa. Jednak

te, które przetrwały, mają dziś jedynie wartość

muzealną. Obecne wiatraki, wykorzystywane

są do produkcji energii elektrycznej. Mogą one

być podłączone do sieci wysokiego lub średnie-

go napięcia, albo być samodzielnymi układami.

Powstają również tzw. farmy wiatrowe, czyli ze-

społy elektrowni o szeregu urządzeń wspólnych

dla całego układu.

Pierwsza turbina wiatrowa powstała w Polsce

22 lata temu w Lisewie w województwie pomor-

skim. Dziesięć lat później uruchomiono pierwszą

przemysłową farmę wiatrową Barzowice (w woje-

wództwie zachodniopomorskim) o mocy 5 MW.

W jej skład wchodziło sześć turbin.

W roku 2008 Polska znajdowała się na 13 miej-

scu w Unii Europejskiej pod względem produkcji

energii wiatrowej. W tymże też roku turbiny wia-

trowe wyprodukowały u nas 834GWh energii,

a więc znikomą ilość – 0,5% całej energii elek-

trycznej zużywanej w naszym kraju.

– W oparciu o szacunki przeprowadzone

w 2009 r. przez Instytut Energetyki Odnawialnej

na zlecenie Polskiego Stowarzyszenia Energetyki

Wiatrowej, możliwe jest, aby do roku 2020 po-

wstały w Polsce farmy wiatrowe o łącznej mo-

cy ok. 13GW. Przewiduje się, że będzie wówczas

działało ok. 1,5GW morskich farm wiatrowych oraz

11,5GW lądowych. Zakładając, że lądowe osiągną

w 2020 r. wskaźnik wykorzystania mocy równy

30%, a morskie – 35%, to przy przedstawionym

powyżej scenariuszu przyrostu mocy, produkcja

energii elektrycznej w 2020 r. z farm wiatrowych,

mogłaby osiągnąć 32,6TWh. Jest to dużo więcej

niż cała produkcja odnawialnej energii elektrycz-

nej obecnie w Polsce (12,5TWh) – mówi Arkadiusz

Sekściński z PSEW.

Co prawda są to tylko dane szacunkowe, ale

jakże obiecująco brzmią.

Się kręciA teraz kilka słów o zasadzie działania wiatraka.

Zaczyna on dostarczać energię elektryczną przy

prędkości wiatru ok. 4,5 m/s. Prędkość wiatru ro-

śnie wraz ze wzrostem wysokości nad poziomem

terenu. Optymalna lokalizacja siłowni wiatro-

wych, to miejsca ciągłego występowania wiatrów

o średniej prędkości, oddalone od przeszkód te-

renowych. W Polsce takimi obszarami są tereny

wzdłuż wybrzeża oraz Suwalszczyzna. Północne

tereny naszego województwa, leżące na obszarze

powiatu suwalskiego zostały na przestrzeni ostat-

nich kilku lat zbadane pod kątem siły i natężenia

wiatru oraz ich rozłożenia w poszczególnych po-

rach roku. Z badań przeprowadzonych na wyso-

kości 50 m wynika, że siła wiatru w zależności od

miejsca pomiaru (miejscowości – Okliny, Piecki,

Białorogi i Potasznia) wynosi 5-7 m/s od czerwca

do października oraz 6-9,5 m/s – od listopada do

maja. Podobne warunki w Polsce występują jedy-

nie na Pomorzu. W tych, więc regionach energe-

tyka wiatrowa rozwija się i w przyszłości rozwijać

będzie. Potwierdzeniem tego są już działające far-

my wiatrowe np. w Wiżajnach lub Potaszni.

Istotnym czynnikiem dla tego rozwoju jest

współpraca inwestora z miejscowym zakładem

energetycznym. W celu określenia warunków przy-

łączenia do sieci, inwestor zwraca się do zakładu

z wnioskiem o wydanie warunków przyłączenia.

Dołącza do niego ekspertyzę wpływu planowane-

go przyłącza na sieć elektroenergetyczną. Na tej

podstawie zakład energetyczny określa warunki,

na jakich nastąpi przyłączenie. I tak w 2011 r. na

terenie PGE Dystrybucja SA O/Białystok do sieci

średniego napięcia przyłączonych było 11 elek-

trowni wiatrowych o sumarycznej mocy 9,5 MW,

zaś do sieci 110kV – 3 parki wiatrowe (Potasznia

– 41,4 MW, Piecki – 32 MW, Wronki – 48 MW). Jak

widać, moc zainstalowana w naszym regionie

wynosiła 131 MW, czyli ok. 12% mocy pozyski-

wanej z energetyki wiatrowej w całej Polsce. To

całkiem niezły wynik.

Kolejnym zagadnieniem jest ustalenie środo-

wiskowych warunków inwestycji. Odbywa się

ono w drodze wydania decyzji administracyjnej

przez właściwy wydział urzędu wojewódzkiego.

W przypadku Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego

jest to Wydział Środowiska i Rolnictwa. Jednym

Agnieszka Głośniewska, Agnieszka Głośniewska, Urząd Regulacji Energetyki:Urząd Regulacji Energetyki:Na koniec 2011r. istniało w Polsce 526 elektrowni wia-

trowych o łącznej mocy zainstalowanej 1.616MW. Rok

później – takich źródeł było już 696, o mocy – 2.496MW.

Wynika z tego, że w roku 2012 przybyło nam 880MW

energii z farm wiatrowych. Ocenia się, że jest to najlep-

szy wynik w dotychczasowym rozwoju energetyki wia-

trowej w Polsce.

Dane dotyczą działających elektrowni, które posiada-

ją koncesję prezesa URE, tj. są jednostkami prowadzący-

mi działalność gospodarczą i mogą korzystać z systemu

wsparcia źródeł odnawialnych.

c.d. na str. 20

Energetyka wiatrowa w Polsce budzi wielkie emocje. Energetyka wiatrowa w Polsce budzi wielkie emocje. Można powiedzieć wprost – trwa walka i o wiatraki, i z wiatrakami...Można powiedzieć wprost – trwa walka i o wiatraki, i z wiatrakami...

...A wiatr na to...A wiatr na to gwiżdże gwiżdże

15 czerwca obchodzony jest Światowy

Dzień Wiatru (od 2007r.). Stał się on głów-

ną częścią ogólnoświatowej kampanii na

rzecz promocji wiatru, jako odnawialnego

i czystego źródła energii. Celem święta,

koordynowanego przez ESEW, jest zwięk-

szenie świadomości społeczeństwa w

kwestii potencjału, jaki posiada wiatr,

nieograniczoności zasobów wietrznych

oraz pozytywnych efektów płynących z

szerszego wykorzystania energii z odna-

wialnych źródeł.

Przeszło 22 lata temu stanął w Polsce Przeszło 22 lata temu stanął w Polsce pierwszy wiatrak, wytwarzający energię pierwszy wiatrak, wytwarzający energię elektryczną. W ubiegłym roku, zainstalo-elektryczną. W ubiegłym roku, zainstalo-wane w naszym kraju farmy wiatrowe, wy-wane w naszym kraju farmy wiatrowe, wy-generowały ok. 3.954GWh energii i wciąż generowały ok. 3.954GWh energii i wciąż powstają kolejne. Natomiast spór o wia-powstają kolejne. Natomiast spór o wia-traki, jaki zrodził się przy budowie pierw-traki, jaki zrodził się przy budowie pierw-szego obiektu, jak trwał, tak trwa nadal…szego obiektu, jak trwał, tak trwa nadal…

Fot.

Bar

bara

Kle

m

Page 19: Podlaskie Agro Nr 38

PODLASKIE AGRO 19

Page 20: Podlaskie Agro Nr 38

20 PODLASKIE AGRO

aktualnościaktualności

z załączników do wniosku jest raport o oddziały-

waniu inwestycji na środowisko.

Jego wysokość – wiatrakNajważniejszą częścią elektrowni wiatrowej

jest oczywiście wirnik, w którym zachodzi zamia-

na mechanicznej energii wiatru na elektryczną.

Wirnik osadzony jest na wale, który napędza ge-

nerator. Obraca się on z prędkością 15-20obr./min.,

natomiast typowy generator wytwarza energię

elektryczną przy prędkości ponad 1.500obr./min.

W związku z tym niezbędne jest użycie skrzyni

przekładniowej, w której dokonuje się zwiększenie

prędkości obrotowej. Ponadto w piaście wirnika

umieszczony jest mechanizm, pozwalający na usta-

wienie kąta nachylenia łopat. Gondola musi mieć

bowiem możliwość obracania się o 360st., aby za-

wsze zwracać się w stronę wiatru. Uruchomienie

wiatraka następuje automatycznie, kiedy pręd-

kość wiatru osiąga min. 3 m/s. Natomiast turbina

hamuje i zatrzymuje się, jeżeli wiatr osiągnie lub

przekroczy prędkość ok. 25 m/s.

Elektrownie wiatrowe dzielone są na kilka ty-

pów, ze względu na ich zastosowanie, moc oraz

lokalizację. Do zastosowań przydomowych wy-

korzystywane są elektrownie małe, o mocy od

100W do 50kW. Duże elektrownie przemysłowe

przystosowane do sprzedaży energii, mają moc

od 50kW do nawet 3 MW. Średnia wysokość masz-

tu wiatraka to ok. 100 m, do tego trzeba dodać

jeszcze rozpiętość łopat, co da nam łączną wy-

sokość w granicach 150 m. I o takie właśnie urzą-

dzenia, które budowane są na waszych polach,

trwa zaciekły spór.

Walka z wiatrakamiMożna powiedzieć wprost – energetyka wia-

trowa w Polsce to nie tylko wielka technologia, to

także olbrzymie emocje. Aby się o tym przekonać,

wystarczy wpisać w internetowej wyszukiwarce

hasła związane z odnawialnymi źródłami energii.

W trakcie szukania takich informacji natknęłam

się na stronę www.stopwiatrakom.eu. Zawiera

ona szereg informacji na temat negatywnego

oddziaływania turbin na ludzi. Można tam też

wyczytać, gdzie obecnie w Polsce organizowa-

ne są protesty lokalnych społeczności przeciw-

ko budowaniu parków wiatrowych. Poprzez tę

stronę skontaktowałam się z Iwoną Gasińską-

Konopko, przewodniczącą społeczno-krajobra-

zowego stowarzyszenia „Okmin”. Powstało ono

we wsi Czarnakowizna w gminie Suwałki i było

odezwą części mieszkańców, na mającą powstać

we wsi farmę wiatrową (osiem wiatraków o mocy

2,3 MW każdy).

– Nasza wieś leży na obszarze chronionego kra-

jobrazu „Pojezierze Północnej Suwalszczyzny”.

Znajdujące się tam jezioro jest objęte programem

Natura 2000, tak jak rzeka Czarna Hańcza, a mimo

to ktoś wpadł na szatański pomysł wybudowania

w centrum wsi, ośmiu wiatraków o wysokości po-

nad 200 m. Paru rolników wymyśliło sobie inny

sposób na życie i chciało zamiast zboża uprawiać

na polu wiatraki. Jednakże część mieszkańców,

którym na sercu leży dobro wsi i dobro naszego

miejsca na ziemi, postanowiło zawalczyć i nie

dopuścić do inwestycji. Po naszych protestach,

wizytach w gminie i ostrej burzy na spotkaniu

wiejskim, inwestor zrezygnował z budowy. Chcę

zaznaczyć, iż w naszej okolicy jest już ponad 60

wiatraków. Wieczorem, kiedy patrzę przez okno,

widzę las czerwonych świateł mrugających jak

w dyskotece. Często też słychać pisk obracają-

cych się turbin i hałas przecinanego śmigłami

powietrza. Zaznaczam, że ja mieszkam kilka ki-

lometrów od turbin, więc mogę sobie tylko wy-

obrazić, co czują ludzie mieszkający blisko nich.

Wspomnę jeszcze, że w naszej okolicy jest sporo

gospodarstw agroturystycznych – teraz więk-

szość dzwoniących klientów pyta, czy w okolicy

są wiatraki i jak usłyszy, że tak – niestety rezygnu-

je z przyjazdu do nas. Nikt nie chce wypoczywać

w elektrowni wiatrowej – mówi pani Iwona.

Zwolennicy na to…Oczywiście nie brakuje też zwolenników budo-

wy wiatraków. Oni też przedstawiają swoje racje

i podpierają się fachową wiedzą. Przygotowując

ten artykuł udałam się do miejscowości

Osmołowszczyzna w gminie Dąbrowa Białostocka,

gdzie udało mi się porozmawiać z właścicielem

ziemi, na której stoi wiatrak. Jest nim Andrzej

Bezzubik mieszkaniec pobliskiej Małyszówki.

– Zdecydowałem się na budowę tego wiatra-

ka nie zdając sobie sprawy z tego, jaką to wywo-

ła burzę i niezadowolenie wśród społeczności.

A przecież energia wiatrowa doceniania jest na

całym świecie ze względu na swoją ekologicz-

ność. Powstaje u nas tyle elektrowni wiatrowych,

że ludzie zdążyli się już z nimi oswoić. Oczywiście,

zdaję sobie sprawę z tego, że wielkie niezadowo-

lenie wywołują tu kwestie finansowe i właściwie

to pewnie z ich powodu całe to niezadowolenie.

Przyznam, że trochę źle czuję się z tym, że ów wia-

trak stał się w naszej gminie taką „kością niezgo-

dy”. Nie wiem, czy zgodziłbym się na jego budo-

wę wiedząc wcześniej, co mnie spotka. Zgodzę się

z tym, iż kwestie pozwoleń na budowę wiatraków

powinny być podejmowane nie na szczeblu gmin-

nym, tylko odgórnie – mówi pan Andrzej.

Jednak odpowiedź przeciwników przy-

chodzi szybko.

– Ten wiatrak stoi 0,5 km od mojego domu.

164 mieszkańców – w tym ja – podpisaliśmy pro-

test, z którym udaliśmy się do gminy. Gdy budowa-

no ten wiatrak to nas o zgodę nie pytano, jednak

teraz, gdy dwoje moich sąsiadów chciało wybu-

dować nowe domy na swoich działkach, to zgody

nie dostało ze względu na plan zagospodarowa-

nia przestrzennego. Wiatrak można było postawić,

ale my domów zbudować nie możemy. Poza tym

jest jeszcze jedna kwestia, w chłodne i wilgotne

dni z łopat wiatraka spadają duże odłamki lodu

– wiatrak stoi tuż obok drogi gminnej, którą my

jeździmy – skarży się pan Andrzej, chcący pozo-

stać anonimowym.

Cóż by nie mówić, ów wiatrak podzielił spo-

kojną dotychczas okolicę. Spór idzie o niema-

łe pieniądze. Rolnicy, którym zaproponowano

współpracę i na ich polach wybudowano wia-

traki, dostają rocznie od 7 do 20 tys. zł, a oddali

pod wiatrak zaledwie ok. 40 arów. Sprzeciwiają

się w większości ci, którzy na wiatrakach nie za-

rabiają, a muszą z nimi żyć.

Burza w regionieA teraz garść informacji z naszego regionu.

Gminne samorządy, z obawy przed narastającym

buntem mieszkańców, próbują na własną rękę

ograniczać budowę elektrowni wiatrowych. Pod

koniec ubiegłego roku do rządu trafiło pismo od

pięciu starostów z woj. warmińsko-mazurskiego,

w którym zamieszczają przestrogę przed „żywio-

c.d. ze str. 18

c.d. na str. 22

Fot.

Ele

ctru

m S

p. z

o.o

.

Wiatr gwiżdże nad naszymi gło-

wami. Nasza głowa w tym, aby

prąd powietrzny przerobić w prąd

elektryczny. Ok. 60% terytorium

Polski posiada warunki do wy-

korzystania wiatru, jako źródła

czystej energii. Problem jak widać

nie leży po stronie technologii, tyl-

ko ludzi.

Page 21: Podlaskie Agro Nr 38

PODLASKIE AGRO 21

Page 22: Podlaskie Agro Nr 38

22 PODLASKIE AGRO

aktualnościaktualności

łowym i coraz bardziej narastającym niezadowo-

leniem społecznym” związanym z instalacjami

wiatrowymi. Apelują też do rządu o uregulowanie

w przepisach warunków lokalizacji farm wiatro-

wych. Opierają się przy tym na opinii Ministerstwa

Zdrowia z lutego 2012 r., w której mowa o możliwo-

ści występowania w najbliższym otoczeniu farm

wiatrowych hałasu, infradźwięków, promieniowa-

nia elektromagnetycznego oraz występowania

efektów migotania cieni i refleksów światła.

Z kolei radni Augustowa przyjęli pod koniec

grudnia ubiegłego roku uchwałę, mówiąca o tym,

że jeśli wiatrak miałby powstać w odległości mniej-

szej niż 1 km od siedlisk ludzkich, wystarczy sprze-

ciw jednego mieszkańca, by inwestycja nie po-

wstała. Wojewoda podlaski nie uchylił tej decyzji,

zaznaczył jednak, że tego typu zastrzeżenie po-

winno znajdować się w planach zagospodarowa-

nia przestrzennego, a takich jak na razie gmina

Augustów nie ma.

Z podobną inicjatywą wyszli też radni gminy

Jeleniewo. Teraz, aby postawić tam wiatrak bliżej

niż 1,5 km od budynków mieszkalnych, potrzeb-

ne będzie uzyskanie zgody wszystkich właścicieli

domów i działek budowlanych.

Inwestorzy zabierają głosDotarłam też do białostockiej firmy Electrum

specjalizującej się w przygotowywaniu i kom-

pleksowej realizacji inwestycji z obszarów odna-

wialnych źródeł energii i energetyki zawodowej.

To właśnie ta firma brała udział w budowie trzech

największych parków wiatrowych w naszym re-

gionie: Taciewo, Wronki i Piecki. Poprosiłam o ko-

mentarz w kwestii wiatraków.

– Turbiny wiatrowe nie są głośne. Postęp tech-

nologiczny, jaki nastąpił w ciągu ostatnich kilku lat

sprawił, że mechaniczny odgłos turbiny jest nie-

mal nieuchwytny, a głównym dźwiękiem słysza-

nym przez ludzkie ucho jest delikatny szum łopat

mijających wieżę. A protesty, cóż - niestety były i

będą nadal. Wynikają często z podejrzeń miesz-

kańców o szkodliwości turbin – uboczne skut-

ki rakotwórcze, schorzenia psychiczne. Musimy

sobie zadać pytanie, po co tak naprawdę budu-

jemy elektrownie wiatrowe: dla jednych jest to

biznes, dla innych próba ratowania energetyki,

dla jeszcze innych metoda wyzysku społeczno-

ści lokalnych. Tak naprawdę, wiele elementów

codziennego życia, szczególnie biznesowego,

można zinterpretować w podobny, czarno-bia-

ły, sposób. Dopóki na energię wiatrową w Polsce

będzie zapotrzebowanie, dopóty będą ci, którzy

na niej zarobią. Ważne jest, aby twórcy farm wia-

trowych działali w sposób etyczny, bez szkody, a

nawet z dużym zyskiem dla gmin i mieszkańców.

Z doświadczenia wiem, że protestują najczęściej

ci, którzy na wiatrakach nie zarabiają. I to im wła-

śnie przeszkadza – brak dochodu, a nie wiatrak.

Dlaczego protestujący nie mówią o większej skali

i konkretnym przełożeniu inwestycji wiatrowych

na zyski dla gmin, pozostaje w sferze domysłów -

mówi Jacek Popławski z firmy Electrum.

Z kolei na stronie internetowej EWEA czyta-

my „Powinniśmy wykorzystać energetykę odna-

wialną, jako koło napędowe dla całej gospodarki.

Energetyka wiatrowa, to nie „kwiatek do kożucha”,

ani kręcący się w polu gadżet ekologów. Jedna

elektrownia wiatrowa o mocy 2 MWh pokrywa

roczne zużycie energetyczne ponad 1.300 go-

spodarstw domowych. Turbina wytwarza 50 razy

więcej prądu niż potrzeba do jej budowy i funk-

cjonowania przez wszystkie lata”.

Polska energetyka odnawialna musi być stabil-

ną i przewidywalną w oczach przyszłych inwe-

storów. Oczywiście będzie to możliwe, jeśli do-

czekamy się odpowiednich regulacji prawnych.

A te niestety rodzą się w bólach. Projekt ustawy

o OZE znajduje się w tzw. trójpaku energetycznym

razem z projektem ustaw o prawie energetycz-

nym i gazowym. W Polsce obecnie prowadzone

są prace nad w/w ustawą. Jest ona już spóźniona

i bardzo oczekiwana przez środowiska zaintereso-

wane budową rynku OZE w Polsce. Spodziewany

czas wejścia dyskutowanej ustawy w życie, to jak

już wspomniałam koniec 2013 r.

Szacuje się, że w 2020 r. z tytułu podatku od

nieruchomości do kas gminnych może wpłynąć

212 mln zł. Przychody rolników, na których grun-

tach stać będą wiatraki, wyniosą ok. 100 mln zł.

Zaczynamy akceptować sąsiedztwo farm wiatro-

wych? O co więc chodzi z tymi wiatrakami? Można,

by napisać, jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi

o pieniądze. Pytanie tylko czyje i czy środowisko

ma tu jakiekolwiek znaczenie?

Ale chyba każdy z nas, zapytany, czy chce mieć

tańszy prąd, bez namysłu odpowie: tak! Skąd,

więc mamy go wziąć, jeśli nie akceptujemy są-

siedztwa wiatraków? Zostawiam Państwa z tym

pytaniem.

ZEBRAŁA: MARZENA BĘCŁOWICZ

Jacek Chmielewski, psycholog z ośrodka Bezpieczna Przystań, Białystok:Jacek Chmielewski, psycholog z ośrodka Bezpieczna Przystań, Białystok:Jeśli chodzi o wiatraki, to z całą pewnością największe wątpliwości budzą zagadnienia zwią-

zane ze szkodliwym oddziaływaniem generowanego przez nie hałasu, infradźwięków, pro-

mieniowania elektromagnetycznego oraz występowania efektów migotania cieni i refleksów

światła. Cóż, problem wrażliwości ludzi na szkodliwość elektrowni wiatrowych szczególnie w

kwestii hałasu i migotania światła, zależy od wielu czynników i ma swoje źródło głównie w od-

porności psychicznej człowieka, a problemy zdrowotne mogą być tego konsekwencją. Wyniki

badań naukowych są niejednoznaczne i nie można potwierdzić istnienia „syndromu turbin wia-

trowych”. Szum i wibracje, pochodzące od wiatraków mogą wywoływać u niektórych osób bóle głowy, rozdrażnienie,

dzwonienie w uszach, lęki, zaburzenia koncentracji, zawroty głowy i bezsenność - podobnie jak u osób mieszkających

w pobliżu wielkich arterii komunikacyjnych. Dobrostan psychiczny i fizyczny może być zagrożony u ludzi posiadających

stałą lub okresową nadwrażliwość na te bodźce. Należy też podkreślić, że sam odbiór hałasu uzależniony jest od tego,

co sądzimy na temat jego źródła. Dobrą wiadomością jest to, że nowoczesne turbiny są mocno zmodyfikowane i nie

stanowią zagrożenia hałasem i fluktuacją ciśnień, a normy i wymagania, co do miejsca posadowienia oraz konstrukcji

technicznych stale rosną.

c.d. ze str. 20

Źródło

: ww

w.u

ratu

jwia

traki

.pl

Page 23: Podlaskie Agro Nr 38

PODLASKIE AGRO 23

Page 24: Podlaskie Agro Nr 38

24 PODLASKIE AGRO

aktualnościaktualności

Opowieść o Alfredzie Nowodworskim, wieloletnim hodowcy gołębi pocztowychOpowieść o Alfredzie Nowodworskim, wieloletnim hodowcy gołębi pocztowych

GruchającyGruchający sportowcy sportowcy

Mówi się, że lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu. Założę się, że z treścią tego przysłowia nie zgodziłby się bohater poniższego artykułu. Alfred Nowodworski, mieszkaniec Choroszczy – pasjonat wszyst-kiego, co „i kudłate, i łaciate, pręgowa-ne i skrzydlate” oraz fan gołębiarstwa sportowego. Pytany od kiedy zajmuje się hodowlą gołębi pocztowych, bez zastanowienia mówi, że „od zawsze”.

Historia gołębiarstwa pocztowego lub, jak kto

woli, sportowego w Polsce sięga zamierzchłych

czasów, kiedy to rzeczonych ptaków używano

przede wszystkim do przesyłania ważnych i taj-

nych informacji o historycznych wydarzeniach,

takich jak zwycięstwo, czy porażka na wojnie.

Można więc powiedzieć, że gołębie pełniły wów-

czas służbę wojskową. Ruch hodowli i lotowania

(wypuszczania na loty) gołębi w celach sporto-

wych narodził się w Polsce w latach 20-stych.

Niestety, przerwała go druga wojna światowa,

w czasie której zabroniono hodowli gołębi ze

względów strategicznych (mogły przenosić de-

pesze, czy szyfrogramy). Hodowlę gołębi zaczęto

odbudowywać dopiero po wojnie. Obecnie ho-

dowcy zrzeszani są w Polskim Związku Hodowców

Gołębi Pocztowych, który podzielony jest na od-

działy i sekcje ze względu na miejsca zamieszkania.

Do jednej z takich sekcji, której oddział znajduje

się w Białymstoku, należy właśnie nasz bohater

Alfred Nowodworski.

Jak to się zaczęło?Zwierzęta towarzyszą panu Alfredowi od ma-

łego. Już jako dziecko bardzo je lubił i opiekował

się nimi, a nawet posiadał niewielką hodowlę

przeróżnego ptactwa. Jako dorosły człowiek ro-

bił w życiu różne rzeczy, ale nigdy do końca nie

zapomniał o swojej „ptasiej pasji”.

– Ukończyłem technikum gastronomiczne, pra-

cowałem jako technolog żywności – wspomina

pan Alfred. – Przez kilka lat trenowałem też kolar-

stwo i pochwalę się, że doszedłem dość wysoko,

bo aż do kadry narodowej.

Kiedy kariera kolarska Alfreda Nowodworskiego

dobiegła końca zaczął coraz poważniej intere-

sować się hodowlą zwierząt. Dlaczego postawił

na gołębie?

– Może to właśnie swoiste „przedłużenie” mo-

jego kolarstwa. Ja jeździłem na dalekich dystan-

sach, moje gołębie też mają nie lada dystans do

pokonania, by wrócić do domu – śmieje się ho-

dowca.

Nowodworski przez 15 lat zajmował się loto-

waniem gołębi i czynnie uczestniczył w spra-

wach Związku Hodowców Gołębi Pocztowych

w Białymstoku. Oczywiście zanim się do niego

zapisał i zanim zakupił pierwsze gołębie, nieźle

się do tego przygotował.

– Przez wiele lat śledziłem najlepsze hodowle

gołębi w Polsce. Kupowałem gazety o tej tema-

tyce i wiele się uczyłem. Ptaki kupiłem od mi-

strzów Polski, takich jak Szul, Balicki, Farys, Uliczko,

Konieczny, czy Żydek. Laikowi te nazwiska nie wie-

le mówią, jednak hodowcy gołębi doskonale wie-

dzą o kim mówię – wspomina pan Alfred.

Jak się okazuje, hodowla i przygotowanie go-

łębi do zawodów wcale nie są takie proste, jak

mogłoby się wydawać.

c.d. na str. 26

Gołąb belgijskiej rasy Janssen – najlep-

szy spośród całego stada liczącego ok.

130 sztuk

W ciągu 15 lat trochę się tego nazbierało – mówi hodowca▲

Page 25: Podlaskie Agro Nr 38

PODLASKIE AGRO 25

Page 26: Podlaskie Agro Nr 38

26 PODLASKIE AGRO

aktualnościaktualności

Każdy hodowlany gołąb jest obrączkowany

obrączką metalową, tzw. rodową, natomiast do

lotów zakłada się mu dodatkowo obrączkę gu-

mową – kontrolną. Gołębie loty odbywają się

od wiosny (początek maja) do jesieni. Przez 14

tygodni latają gołębie dorosłe, później jest dwu-

tygodniowa przerwa i kolejne pięć tygodni to

loty gołębi młodych. W sezonie hodowca ma

więc tydzień na przygotowanie gołębi do lotu,

gdyż odbywają się one co weekend. Jak to do-

kładnie wygląda?

Do biegu, gotowi, stratW każdą sobotę rano hodowca zdaje wybraną

przez siebie ilość ptaków do lotu. Są one specjal-

nie znakowane obrączkami kontrolnymi (każdy

gołąb ma inną). Hodowca ma zegar kontrolny,

który przed zdaniem gołębi jest zerowany i plom-

bowany. Ptaki transportowane są w specjalnie do

tego przeznaczonym samochodzie wraz z kon-

wojentem, w miejsce gdzie o określonej porze

zostają wszystkie jednocześnie wypuszczone.

Jest to tzw. godzina zero. Następnie hodowcy

wyczekują, kiedy ptaki powrócą do gołębnika.

Ma to miejsce zazwyczaj następnego dnia, choć

zdarza się, że wracają po kilku, czy kilkunastu

dniach, a sporadycznie nawet po latach. Kiedy

gołąb wraca, hodowca łapie go, zdejmuje obrącz-

kę kontrolną i „odbija” ją w zegarze, rejestrując

w ten sposób czas jakiego potrzebował gołąb,

by dotrzeć do domu. Wszystkie wyniki z zegara

są komisyjnie spisywane i sumowane na koniec

sezonu lotowego. W taki właśnie sposób wyła-

niany jest zwycięzca.

W trakcie jednego sezonu gołębie robią tysiące

kilometrów – śmiało można powiedzieć, że obla-

tują prawie całą Polskę. Na dłuższe loty związek

wozi ptaki do Niemiec (Hamburg, Rostock, Essen)

– powrót z takiej podróży wymaga od gołębi po-

konania ponad 1.000 km.

– W ciągu tych 15 lat zdobyłem wiele nagród.

Jednak nie nagrody są tu najważniejsze, a sama

satysfakcja z posiadania zwycięskich gołębi – wy-

jaśnia pan Alfred. – Jakież było moje zdziwienie,

kiedy w pierwszym roku lotowania zająłem trzecie

miejsce! To mnie bardzo zmotywowało. Najdalsze

miejsce jakie osiągnąłem – było siódme. I choć nie

jest to dochodowe hobby, bo trzeba w nie bardzo

dużo zainwestować, m.in.: kupić obrączki, opłacić

składki w związku, pokryć kosz dowozu gołębi,

kupić karmę i wiele, wiele innych, to radość z wy-

granej na koniec sezonu jest ogromna.

Skrzydlaty świat„Gołębi” porządek roku wygląda następująco.

Całą zimę ptaki trzyma się oddzielnie. Kojarzenie

w pary odbywa się w zależności od hodowcy.

Wylicza on sobie bowiem najlepszy czas na wyklu-

cie się młodych. W przypadku gołębi pana Alfreda

czas ten przypada na połowę marca. Kojarzenie

w pary nie podlega przypadkowi, dobiera je we-

dle własnego uznania hodowca, i umieszcza w

tzw. celach lęgowych.

Gołębie wysiadują jaja (samica na zmianę z sam-

cem) 18 dni. Kiedy wylęgną się młode, są karmio-

ne przez rodziców specjalną papką przypomina-

jącą zsiadłe mleko, która wytwarza się w wolu

u samca i u samicy. Trwa to pięć dni, następnie

małe dostają rozdrobnione ziarno, a po kilkuna-

stu dniach – już całe.

– Zaobserwowałem, że największą motywację

do lotu mają samce piątego dnia po wykluciu ma-

łych. Dlatego też muszę wcześniej – jeszcze przed

sezonem – wyliczyć, kiedy łączyć gołębie w pary.

Natomiast, gdy ktoś chce kupić gołębie – najlepiej

jest, by nabył młode, które jeszcze nie wylatywały

z gołębnika, wówczas łatwiej im będzie zaakcep-

tować nowe miejsce – zdradza hodowca.

Oczywiście ptaki trzeba przygotować do lotu.

Podaje im się wtedy odpowiednią karmę, spraw-

dza jak wyglądają pióra, dziób, skóra. Hodowca to

taki gołębi opiekun, lekarz i dietetyk w jednym.

Na pewno nie można wybierać do lotu gołębi

karmiących młode (czyli z papką) czy też ptaka

z jajkiem. Jeśli piąta lotka jest do wypadnięcia,

gołąb też nie może lecieć. Jest to najważniejsze

pióro na skrzydle, z tego względu, że jest to jedy-

na ukrwiona lotka i jeśli gołąb straci ją wracając

z lotu, wówczas siada i niestety nie wraca.

Jak na skrzydłachPan Alfred jak większość hodowców ma wiele

sekretów pozwalających na wygraną jego gołębi.

Specjalnie dla mnie uchylił rąbka tajemnicy.

– Ja uczyłem swoje gołębie wcześnie wstawać

– opowiada mój rozmówca. – W okresie treningo-

wym w ciągu tygodnia one siedzą w gołębniku

i wystarcza im półgodzinny przelot rano i taki sam

wieczorem. Ja poranny organizowałem o czwartej

nad ranem. Przy takim trybie gdy wracają z kon-

kursowego lotu i muszą po drodze gdzieś prze-

nocować, przyzwyczajone zrywają się rano przed

innymi i są szybciej w domu.

Poza tym przed lotem samce i samiczki trzyma-

ne są oddzielnie. Tuż przed zdaniem ptaków na

lot, na chwilę łączy się ptaszki obojga płci i szyb-

ko rozdziela.

– Wówczas ptaki dostają… jakby to określić…

takiej werwy, ekscytacji, emocji, że kiedy po za-

wiezieniu na miejsce (w trakcie podróży nie wi-

dzą się nawzajem) są wypuszczane, szybko lecą

do domu. Samczyk leci z tą motywacją, że spo-

tka tam swoją żonę, a samiczka męża – wyjaśnia

hodowca.

A jak Państwo myślą, czy ptak męczy się lata-

niem? Otóż dowiedziałam się od pana Alfreda, że

tak. Gołąb jest niesamowicie zmęczony i jedno-

cześnie zadowolony, że udało mu się dotrzeć na

miejsce. A pan Nowodworski odwdzięcza się po-

dając mu specjalnie przyrządzoną herbatkę.

– Gotuję korę wiązu, dębu, kruszyny i wierzby.

Odcedzam i schładzam do 80st.C. Do otrzyma-

nego wywaru dodaję lipę, pokrzywę, czarny bez,

babkę lancetowatą, skrzyp polny i mlecz. Kiedy

to wszystko nasiąknie, odcedzam wywar, doda-

ję miód i cytrynę i tym poję moich lotników Ten

wywar ma wielce zdrowotne działanie dla moich

podopiecznych. Dbam o nich, bo już niedługo

kolejny lot. Dobry lot!

TEKST I FOT.: MARZENA BĘCŁOWICZ

Króliczek

był tak przyjazny,

że chętnie

zabrałabym go do domu

– Nutrie hoduję z sentymentu,

kiedyś miałem całą fermę,

dziś tylko kilka sztuk – mówi pan Alfred

Pan Alfred kocha papugi. Ma ich trzy gatunki.

Mnichy nizinne (biało-zielone siedzące na

górze) wywodzą się z Boliwii. Jako jedyne

nie są dziuplakami - robią gniazda. Rozelle

żółtlice (kolorowe) – na ich chów trzeba mieć

specjalne zezwolenie dlatego, iż grozi im

wyginięcie. Nimfy – z charakterystycznym

czubem na głowie.

Od roku pan Alfred hoduje kury arau-

kany – ich cechą charakterystyczną

jest to, że nie mają ogonów. Pochodzą

z dżungli Araukaria, znoszą zielone

jajka, które prawie wcale nie zawie-

rają cholesterolu.

c.d. ze str. 24

Kury jedwabiste

– ta rasa kur zamiast piór ma puch

Page 27: Podlaskie Agro Nr 38
Page 28: Podlaskie Agro Nr 38

28 PODLASKIE AGRO

aktualnościaktualności

Najnowocześniejszą i jedną z najwięk-szych w regionie ekologicznych malarni proszkowych uruchomiono pod koniec zeszłego roku w zambrowskiej firmie Inter-Tech. Teraz malowanie nawet naj-większego i najgrubszego elementu zaj-muje maksymalnie półtorej godziny.

Na wstępie garść informacji dla laików.

Malowanie proszkowe jest znakomitym rozwią-

zaniem pod względem technologii, ekonomii,

ekologii i jakości. Aplikacja farb jest prosta, dzięki

czemu linię produkcyjną łatwo zautomatyzować.

Nakładane warstwy pozbawione są wad meto-

dy tradycyjnej w postaci pęcherzyków, spękań,

zmarszczeń, zacieków. Już jedna warstwa farby

proszkowej zapewnia wymaganą odporność.

I w końcu, malowanie proszkowe jest tańsze niż

to „na mokro”, również dzięki możliwości odzy-

skania zużytej farby, która nie osadziła się na ma-

lowanym elemencie. W ten sposób można malo-

wać przedmioty z metalu, szkła, ceramiki, a nawet

drewna i tworzyw sztucznych. Jak to się odbywa?

Pracownik rozpyla naelektryzowane cząstki far-

by proszkowej, które osadzają się równomiernie

na powierzchni malowanego detalu dzięki siłom

elektrostatycznym. Te, które nie trafią na malowa-

ny element, mogą być użyte ponownie.

Pierwsze testy w Inter-Tech, firmie Anny i Piotra

Jankowskich, odbyły się 6 grudnia. Malarnia zda-

ła je na... szóstkę. I co tu dużo mówić – robi wra-

żenie. Dwustanowiskowa kabina malarska jest

obszerna i mieści się w niej niemało, a dokład-

niej elementy o max. gabarytach: 5,4x2,5x1,5 m

i masie 1.600kg. Wyposażona jest w, uznawany

za jeden z najlepszych na świecie, system aplika-

torów firmy Gema.

Sercem malarni jest cyklon, wsysający „nieprzy-

klejoną” do malowanego elementu farbę. Tak od-

zyskany proszek (w prawie 100%) jest przepuszcza-

ny przez system filtrów i wraca do dozowników.

To oszczędność, ale i ulga dla środowiska.

Wracając do malarni. Pokryte proszkiem ele-

menty lubią się powygrzewać. Olejowy piec

w Inter-Tech jest również najnowocześniejszy

w swojej klasie. To nie wszystko. Właściciele za-

mbrowskiej firmy, idąc za ciosem, zainstalowa-

li podwieszany system transportu malowanych

detali. Podsumowując: poczynione inwestycje

oznaczają poprawę jakości produkowanych wy-

robów, estetyki i trwałości, są proekologiczne, tań-

sze i skracają czas produkcji. Same plusy.

– Inwestycje w nowoczesne technologie po-

zwalają nam na produkcję coraz nowocześniej-

szych maszyn – mówi Anna Jankowska. – I właśnie

dbałość o jakość, trwałość i estetykę sprawiają, że

nasze wyroby cieszą się coraz większym zaintere-

sowaniem w całym kraju i za granicą.

– Jednak na tym nie poprzestajemy, nadal bę-

dziemy intensywnie pracować na dobre imię na-

szej firmy wraz z naszą 40-osobową załogą – do-

daje Piotr Jankowski.

Jak mówią właściciele Inter-Tech, ich dewizą jest

mądre doradzanie klientom. Dzięki takiej posta-

wie jest ona postrzegana jako wiarygodna, sku-

teczna i rzetelna firma.

– Przed nami nowy rok i nowe wyzwania. To

przede wszystkim sprostanie oczekiwaniom kon-

trahentów: tych, z którymi współpracujemy od

początku prowadzenia działalności, jak również

nowo pozyskanych – podsumowuje właściciel

Inter-Tech. Przypomnijmy przy okazji pokrótce

historię firmy. Powstała w 2004 r. (już niedługo

okrągła rocznica – przypominamy). Jej założy-

cielami jest małżeństwo – Anna i Piotr. Wiodącą

działalnością firmy jest produkcja maszyn i urzą-

dzeń rolniczych. W ofercie Inter-Tech znajdziecie

państwo m.in. ładowacze czołowe, osprzęt do ła-

dowaczy, osprzęt do ładowarek teleskopowych,

osprzęt do miniładowarek, pługi do odśnieżania,

zgrabiarka karuzelowa ZKT350.

W ofercie znajdują się również usługi: projek-

towanie 2D, 3D z wykorzystaniem takich progra-

mów jak: AUTO CAD, SOLID WORKS, cięcie blach

na wypalarce plazmowej CNC, gięcie blach i ele-

mentów z użyciem prasy krawędziowej CNC, cięcie

rur, prętów i kształtowników na automatycznych

piłach taśmowych CNC, spawanie elementów

stalowych i konstrukcji metodą MIG/

MAG, obróbka ze skrawaniem (tocze-

nie konwencjonalne, frezowanie, wier-

cenie, itp.) oraz oczywiście malowanie

proszkowe dowolnych elementów

metalowych.

TEKST: SAM, FOT. INTER-TECH

Dewizą firmy Inter-Tech jest produkcja wyrobów przeznaczonych do pracy w najcięższych warunkach: Dewizą firmy Inter-Tech jest produkcja wyrobów przeznaczonych do pracy w najcięższych warunkach: dzień po dniu, rok po rokudzień po dniu, rok po roku

Malowanie...Malowanie... w proszku w proszku

Anna i Piotr Jankowscy podczas finału podlaskiej Agroligi `2012▲

W kabinie malarskiej pracować może dwóch pracowni-

ków na dwóch oddzielnych stanowiskach. Zastosowana

technologia bardzo skróciła proces produkcji.

Chcąc maksymalnie wykorzystać możli-

wości nowej malarni i pieca oraz uspraw-

nić pracę, firma Inter-Tech zainstalowała

podwieszany system transportu malo-

wanych detali. Maksymalne obciążenie

jednego trawersu wynosi 800 kg.

Page 29: Podlaskie Agro Nr 38

PODLASKIE AGRO 29

Page 30: Podlaskie Agro Nr 38

30 PODLASKIE AGRO

aktualnościaktualności

Co się zmieniło wraz z początkiem bieżącego roku?Co się zmieniło wraz z początkiem bieżącego roku?

Nowy Rok nastaje,Nowy Rok nastaje,każdemu ochoty dodajekażdemu ochoty dodaje

Od początku br. bowiem obowiązuje wiele no-

wych przepisów. I nie zawsze są one korzystne.

Przeanalizujmy je zatem.

Do lekarza tylko z PESEL-emOd nowego roku weszła w życie nowelizacja

ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej, finan-

sowanych ze środków publicznych. Na jej pod-

stawie Narodowy Fundusz Zdrowia uruchomił

eWUŚ, czyli ogólnopolski system elektronicznej

weryfikacji uprawnień pacjentów do świadczeń

zdrowotnych. System pozwala na sprawdzenie

uprawnień pacjentów do świadczeń przy użyciu

numeru PESEL. Wystarczy go podać w placów-

kach opieki zdrowotnej oraz mieć przy sobie je-

den z dokumentów ze zdjęciem potwierdzającym

tożsamość: dowód osobisty, paszport, prawo jazdy

lub aktualną legitymację szkolną – w przypadku

dzieci, które nie ukończyły 18-go roku życia.

System zawiera dane rolników objętych ubez-

pieczeniem, ich domowników, emerytów i ren-

cistów pobierających świadczenia z KRUS oraz

członków ich rodzin. Może się jednak zdarzyć, że

dane są nieaktualne, a my nie jesteśmy tego świa-

domi. W naszym interesie jest sprawdzenie aktu-

alnego stanu rzeczy, czy członek rodziny osoby

ubezpieczonej w Kasie: rolnika, domownika, eme-

ryta, rencisty, został zgłoszony do ubezpieczenia

zdrowotnego, czy m.in. nie zaistniały okoliczności

skutkujące koniecznością wyrejestrowania takie-

go członka rodziny z ubezpieczenia zdrowotnego

wyżej wymienionych osób.

Może to być:

ukończenie nauki przez dziecko, które osią-

gnęło 18 lat,

ukończenie 26 lat przez dziecko, które konty-

nuuje naukę i nie posiada orzeczenia o znacz-

nym stopniu niepełnosprawności lub innym

traktowanym na równi,

podjęcie zatrudnienia, podjęcie wykonywania

pozarolniczej działalności lub innego rodzaju

działalności, inne sytuacje skutkujące obowiąz-

kiem ubezpieczenia społecznego w ZUS.

W przypadku, gdy system eWUŚ nie potwier-

dzi ubezpieczenia pacjenta, a jest on przekonany,

że jest ubezpieczony, może to udowodnić przy

pomocy innych dokumentów (którymi potwier-

dzał ubezpieczenie do tej pory) lub złożyć odpo-

wiednie oświadczenie, którego wzór jest jedna-

kowy dla wszystkich świadczeniodawców. Brak

potwierdzenia uprawnień w systemie eWUŚ nie

oznacza odmowy przyjęcia do lekarza. Konieczna

jest każdorazowa weryfikacja uprawnień, zatem

przy każdej wizycie zostaną sprawdzone upraw-

nienia pacjenta do świadczeń, także w przypadku

dzieci. Jeżeli dziecko zostało zgłoszone do ubez-

pieczenia zdrowotnego, ma prawo do świadczeń

finansowanych przez NFZ. W przypadku, kiedy

dziecko (mające polskie obywatelstwo) do 18 r.ż.

jest członkiem rodziny osoby nieubezpieczonej,

za jego leczenie zapłaci budżet państwa.

Jeśli system nie potwierdzi prawa do świad-

czeń dziecka, rodzic lub opiekun zostanie po-

proszony o złożenie stosownego oświadczenia

oraz potwierdzenie tożsamości dziecka. W przy-

padku dziecka powyżej 6 r.ż. np. przy pomocy

legitymacji szkolnej.

W przypadku wątpliwości lub pytań w sprawie

potwierdzenia prawa do świadczeń można sko-

rzystać z infolinii Podlaskiego Oddziału NFZ pod

numerami telefonu: 85 745 95 60 lub 85 745 95 62.

Natomiast więcej informacji oraz odpowiedzi na

najczęściej zadawane pytania można uzyskać na

stronie www.ewus.csioz.gov.pl

Uprzejmie melduję...Noworoczne zmiany dotyczą również kwestii

meldunkowych i paszportowych. Ma być prościej

i szybciej. I tak, do tej pory, gdy zmieniało się miej-

sce zamieszkania, by można było zameldować się

w nowym miejscu, trzeba było najpierw pofatygo-

wać się do poprzedniego miejsca pobytu i wymel-

dować się w tamtejszym urzędzie. Od 1 stycznia

kwestię wymeldowania i zameldowania załatwia

się w jednym urzędzie, podczas meldowania w no-

wym miejscu. Przy dokonywaniu meldunku nie je-

steśmy też zobowiązani do podawania informacji

o wykształceniu, o obowiązku wojskowym oraz

przedkładania książeczki wojskowej. Zniesione

zostały również sankcje karne – dla obywateli

polskich i Unii Europejskiej – za niedopełnienie

obowiązku meldunkowego. Dłuższy jest także

termin na zgłoszenie meldunku. Z obowiązują-

cych obecnie czterech dni został on wydłużony

do 30. Sam obowiązek meldunkowy ma być znie-

siony z początkiem stycznia 2016 r.

I kolejna zmiana, wprowadzona wprawdzie nie

od nowego roku, ale prawie, bo od 17 stycznia br.

paszport można odebrać od dowolnego wojewo-

dy na terenie Polski bez względu na miejsce za-

meldowania. Wniosek o wydanie paszportu moż-

na złożyć wedle wygody w dowolnym punkcie

paszportowym na terenie kraju. W tym samym

punkcie odbierzemy także gotowy dokument.

Do tej pory paszporty wydawa-

ne były przez wojewodę właści-

wego ze względu na miejsce za-

meldowania osoby ubiegającej się

o paszport. Jeśli takiego nie było

– według ostatniego miejsca za-

meldowania na pobyt stały.

Zmiany wprowadziły możliwość

ubiegania się o paszport tymczasowy przez oso-

bę, która potrzebuje tego dokumentu w nagłych

wypadkach związanych ze swoją pracą (np. z nie-

planowaną wcześniej podróżą służbową).

Blaszki przeszły do historiiPamiętacie Państwo blaszki dołączane do nie-

których przesyłek? Od 1 stycznia br. uwolniliśmy

się od tych obciążników. Weszły bowiem w życie

przepisy liberalizujące prawo pocztowe. Firmy

otrzymały swobodniejszy dostęp do rynku, a to

dlatego, że przedsiębiorcy zainteresowani świad-

czeniem takowych usług już nie muszą starać się

o zezwolenie, wystarczy, że firma zostanie wpisana

do rejestru operatorów pocztowych w Urzędzie

Komunikacji Elektronicznej. Pozostaje mieć na-

dzieję, że większa konkurencja będzie miała dla

nas konsumentów wpływ na jakość usług pocz-

towych i cenę znaczków.

Interpretacje onlineOd początku roku w internecie można zna-

leźć interpretacje indywidualne wydawane

przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych, preze-

sa Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego

oraz dyrektorów oddziałów wojewódzkich

Narodowego Funduszu Zdrowia. Są one pu-

blikowane w Biuletynie Informacji Publicznej.

Chodzi o interpretacje dotyczące obowiązku

podlegania ubezpieczeniom społecznym oraz

zasad obliczania i opłacania składek na ubez-

pieczenia społeczne, ubezpieczenie zdrowot-

ne, Fundusz Pracy, Fundusz Gwarantowanych

Świadczeń Pracowniczych i Fundusz Emerytur

Pomostowych.

Becikowe z ZUS tylko dla mniej zamożnychO becikowym z ZUS piszemy, bo przysługu-

je ono, jeśli jedno z rodziców jest ubezpieczone

właśnie w tej instytucji. Wnioskowanie o becikowe

nie wyklucza otrzymania zasiłku macierzyńskiego

w KRUS (patrz pytanie czytelnika), jeśli wnioskuje

o nie drugi z rodziców ubezpieczony w Kasie.

Dotychczas, po pojawieniu się na świecie nowe-

go członka rodziny, rodzic ubezpieczony w ZUS

Łacińskie przysłowie mówi, że rok miniony zawsze lepszy. Moja intu-icja podpowiada mi, że w przypadku 2013 wiele osób będzie zgadzało się z tą teorią. Prognozy na rok z trzynast-ką w tle nie napawają optymizmem.

c.d. na str. 32

Page 31: Podlaskie Agro Nr 38

PODLASKIE AGRO 31

Page 32: Podlaskie Agro Nr 38

32 PODLASKIE AGRO

mógł się starać się o jednorazową zapomogę z ty-

tułu urodzenia się dziecka. Jeśli spełniał wszyst-

kie wymogi – otrzymywał bez względu na do-

chód 1.000 zł. Wraz z nowym rokiem zapomoga

ta przysługuje matce lub ojcu dziecka, opieku-

nowi prawnemu albo opiekunowi faktycznemu

dziecka, jeżeli dochód rodziny w przeliczeniu

na osobę nie przekroczy kwoty 1.922 zł netto.

Kwota kryterium dochodowego podlega wery-

fikacji co trzy lata.

Przy obliczaniu dochodu rolnika bierze się pod

uwagę liczbę hektarów w gospodarstwie rolnym

w roku poprzedzającym (potwierdzoną zaświad-

czeniem z urzędu gminy) i dochód z jednego

hektara przeliczeniowego ogłaszany corocznie

przez Główny Urząd Statystyczny i mnoży przez

siebie. I tak ostatnie obwieszczenie prezesa GUS

w sprawie wysokości przeciętnego dochodu z pra-

cy w indywidualnych gospodarstwach rolnych

z 1 ha przeliczeniowego ukazało się 21 września

ub.r. Zgodnie z jego treścią dochód ten w 2011 r.

wyniósł 2.713 zł, tj. 226,08 zł miesięcznie za 1ha.

Wniosek o wypłatę jednorazowej zapomogi na-

leży złożyć w terminie 12 miesięcy od dnia naro-

dzin dziecka. W przypadku, gdy wniosek dotyczy

dziecka objętego opieką prawną, opieką faktyczną

albo dziecka przysposobionego, wniosek składa

się w terminie 12 miesięcy od dnia objęcia dziecka

opieką albo przysposobienia, nie później niż do

ukończenia przez dziecko 18-go roku życia.

Może tylko tak mi się wydaje, ale mam wraże-

nie, że ten nowy 2013 rok przyniósł całkiem sporo

zmian, szczególnie rolnikom. Niektóre z nich, co

ważniejsze naszym zdaniem, omówione są sze-

rzej w odrębnych artykułach.

TEKST: SAM

aktualnościaktualności

c.d. ze str. 30

Mam pytanie dotyczące świadczenia przy-sługującego przy narodzinach dziecka. Jestem w zaawansowanej ciąży, od mie-siąca przebywam na urlopie macierzyń-skim. Pracuję legalnie za granicą, jestem zatrudniona w belgijskiej firmie, jednak zdecydowałam się na poród w Polsce. Mój mąż natomiast ubezpieczony jest jako do-mownik w gospodarstwie ojca (od stycz-nia ub.r.). Czy w tej sytuacji będzie nam przysługiwał wypłacany przez KRUS zasi-łek macierzyński, a jeśli tak, jak się o nie-go ubiegać? – pyta Czytelnicza z okolic Siemiatycz.Zgodnie z art. 15 ustawy z 20 grudnia 1990 r.

o ubezpieczeniu społecznym rolników (Dz. U.

z 2008 r. nr 50, poz. 291, z późn. zm.) z tytułu uro-

dzenia dziecka, a także z tytułu przyjęcia dziecka

w wieku do jednego roku na wychowanie, jeżeli

w tym czasie został złożony wniosek o przyspo-

sobienie, ubezpieczonemu przysługuje zasiłek

macierzyński w wysokości czterokrotnej eme-

rytury podstawowej. Jeżeli ubezpieczeniu pod-

legają oboje rodzice, zasiłek ten przysługuje im

łącznie.

Osobie, która została objęta ubezpieczeniem

na wniosek, świadczenie przysługuje, jeżeli okres

podlegania ubezpieczeniu bezpośrednio przed

wystąpieniem zdarzenia (w tym wypadku – uro-

dzenie dziecka) uzasadniającego nabycie prawa

do świadczenia trwał nieprzerwanie co najmniej

rok (art. 15 a ww. ustawy).

Od 1 marca 2012 r. wysokość zasiłku macierzyń-

skiego wynosi 3196,72 zł.

W celu ustalenia prawa do świadczenia Pani

małżonek powinien złożyć w placówce terenowej

lub Oddziale KRUS wniosek o zasiłek macierzyń-

ski z tytułu urodzenia dziecka (KRUS SR-24) wraz

z odpisem skróconym aktu urodzenia dziecka wy-

danym przez Urząd Stanu Cywilnego. Formularz

wniosku można pobrać na stronie www.krus.gov.

pl lub w jednostkach KRUS.

MGR INŻ. ALEKSANDRA CZACZKOWSKA, ZASTĘPCA KIEROWNIKA

WYDZIAŁU ŚWIADCZEŃ OR KRUS BIAŁYSTOK

Jakie warunki należy spełnić, by ubiegać się o zasiłek macierzyński z KRUSJakie warunki należy spełnić, by ubiegać się o zasiłek macierzyński z KRUS

Gdy rodzina się rozrastaGdy rodzina się rozrasta

Moja wiedza – mój sukcesTaki tytuł nosiła konferencja w Sokołach

zorganizowana przez firmy: AdiFeed i

Trans-Rol. Organizatorzy zdołali zain-

teresować prezentowaną na niej tema-

tyką sporą publiczność. To niebywałe

zgromadzić tylu przedstawicieli branży

i rolników. Z pewnością spore znaczenie

w tej kwestii miało zaproszenie cenio-

nych prelegentów: dr Zbigniewa Lacha z

OHZ Osięciny oraz Moniki Figiel i dr inż,

Krzysztofa Białonia z AdiFeed, którzy

umiejętnie dobrali tematy wystąpień.

Były to: obniżenie kosztów produkcji

mleka, prawidłowy odchów cieląt i dobre

praktyki kiszonkarskie. Obszerną relację

z konferencji, która odbyła się 12 lutego

zamieścimy w najbliższym marcowym

wydaniu Podlaskiego AGRO.

TEKST: SAM, FOT. SEBASTIAN RUTKOWSKI

Page 33: Podlaskie Agro Nr 38

PODLASKIE AGRO 33

Page 34: Podlaskie Agro Nr 38

34 PODLASKIE AGRO

aktualnościaktualności

– Jedyne w Europie muzeum weterynarii. Jedyne w Polsce tak różnorodne muzeum rolnictwa. Jedyny w Polsce ogród 600 ro-ślin „zdatnych do zażycia”. Największa w Polsce czynna kolekcja starych trakto-rów i lokomobil. Największe w Polsce mu-zeum pisanki. Och... tych „naj” jest całe mnóstwo. A jakie były tego początki?– Inicjatywę organizacji Muzeum podjęło

Towarzystwo Miłośników Ciechanowca na czele ze

ś.p. Kazimierzem Uszyńskim – późniejszym wielo-

letnim dyrektorem placówki i Pawłem Olszewskim

– miejscowym lekarzem. Na lokalizację wybrano

posiadłość hrabiostwa Starzeńskich z połowy

XIX w. Stanowił je 25-hektarowy park dworski

z zabudowaniami: pałacem – niestety spalonym

podczas wojny oraz oficyną dworską, wozownią

i stajniami. Zaczęło się więc od odbudowy pa-

łacu, remontu ocalałych obiektów i jednocze-

snego gromadzenia zbiorów. W 1962 r. muzeum

zaczęło funkcjonować. Skansen na terenie par-

ku pałacowego był zaś tworzony sukcesywnie.

Budynków przybywało z biegiem lat, proces ten

trwa z resztą do dziś. Przykładem – bardzo atrak-

cyjnym – jest otwarty pod koniec zeszłego roku,

po przeniesieniu i odrestaurowaniu, zabytkowy

kościół z Bogut Pianek z dzwonnicą i wikarówka

z Kulesz Kościelnych.

Naszym założeniem jest gromadzenie budow-

nictwa drewnianego, charakterystycznego dla

pogranicza Mazowsza i Podlasia. Zbudowaliśmy

wokół posiadłości dworskiej polską wieś i to jest

wyróżnik naszego Muzeum. Turysta zachwyca

się ekspozycją dawnych wnętrz dworskich w pa-

łacu. Może obejrzeć bogato wyposażony gabi-

net hrabiego, bibliotekę, salon i jadalnię z za-

kątkiem do odpoczynku, a także sypialnię. Za

chwilę z tego przepychu wychodzimy na polską

wieś. Odwiedzamy ubogie chaty chłopów, bo-

gatej szlachty...

Do zbiorów Muzeum należą także zabytki typu

in side (stojące na pierwotnie zajmowanym miej-

scu). Są to dwa wiatraki typu koźlak w Drewnowie

i w Dąbrowie Łazach oraz odrestaurowany budy-

nek prawie stuletniej drewnianej szkoły w Winnie

Chrołach, gdzie znajduje się ekspozycja wiejskiej

szkoły i pokazana jest historia szkolnictwa.

– Ponoć Muzeum można zwiedzać dwie godziny, a można i dwa dni?– Tak, to zależy od naszych zainteresowań.

Kolekcję mamy bowiem przebogatą. W tej chwi-

li skansen tworzy 49 drewnianych obiektów. Są

to zarówno duże budynki jak np. stodoły, czy cha-

ty, ale też drobne jak np. gołębnik, czy sernica. Ta

ostatnia jest mało znaną ciekawostką, choć serni-

ce były używane już za czasów ks. Kluka (XVIII w.).

Jest to mały drewniany domek, pełen niewielkich

otworów, ustawiany wysoko, który służył jako su-

szarnia serów. Na terenie parku mamy też kuźnię,

wiatrak, młyn wodny. Przeszło 2ha zajmuje staw

przydworski. Latem pływają po nim łabędzie,

po łąkach błąkają się żurawie, ptactwo domowe

i dumne pawie – drobiowa arystokracja. W zagro-

dach pasą się owce, kozy i osiołki. Część działek

pozostawiamy zawsze na działalność uprawo-

wą, siejemy zboża, sadzimy ziemniaki. Stąd też

żniwa, czy wykopki w skansenie odbywają się

na prawdziwych polach. Zbiory Muzeum liczą

Najbardziej osobliwe muzeum z tematyką rolną mamy na PodlasiuNajbardziej osobliwe muzeum z tematyką rolną mamy na Podlasiu

Z wizytąZ wizytą w przeszłości w przeszłości

Rolnik powinien znać historię wsi. Z Dorotą Łapiak, dyrektor Muzeum Rolnictwa im. ks. Krzysztofa Kluka w Ciechanowcu rozmawia Barbara Klem.

c.d. na str. 36

Fot.

Artu

r W

arch

ala

Page 35: Podlaskie Agro Nr 38

PODLASKIE AGRO 35

Page 36: Podlaskie Agro Nr 38

36 PODLASKIE AGRO

ponad 28.000 eksponatów, w tym ponad 300 to

maszyny i narzędzia rolnicze.

Typowe skanseny prezentują w sposób statycz-

ny budownictwo drewniane. Nasza działalność

jest rozszerzona, pokazujemy „żywą” historię wsi.

Zgodnie z obrzędami roku – głównie kościelnego –

wnętrza chat przybierają inny wystrój. Szczególną

formą ożywienia skansenu są organizowane im-

prezy, w czasie których w chałupach są przygoto-

wywane posiłki, smażone placki, pieczona kiszka

ziemniaczana. Kowal w kuźni wykuwa podków-

ki, pod spichlerzem ktoś wyplata wiklinowe ko-

sze, a w stodole gospodarz młóci zboże cepem.

Wszystkie te sytuacje aranżujemy w miarę praw-

dopodobnie do prawdziwych.

– Różnorodność Muzeum wynika z bardzo szerokich zainteresowań jego patrona. Poza skansenem jest to dziewięć innych działów, które tworzą placówkę.– Najstarszym i posiadającym najwięcej ekspo-

natów jest dział etnografii. Poza nim mamy dział

historyczno-artystyczny, budownictwa wiejskie-

go – skansen właśnie, techniki rolniczej, historii

uprawy roślin, historii chowu i hodowli zwierząt

gospodarskich, tradycji zielarskich, muzeum we-

terynarii. To ostatnie zostało otwarte w 1982 r.

Formalnie pozostaje działem, jednak ze względu

na unikalność tematu, kompletność zbiorów, jak

i znaczenie krajowego środowiska weterynaryjno-

historycznego zostało podniesione do godności

muzeum. Gromadzi przedmioty dokumentujące

dzieje lecznictwa zwierząt na ziemiach polskich.

Do tego dołączmy muzeum pisanki – najwięk-

szą w Polsce ekspozycję pisanek, wykonywanych

w najróżniejszych technikach z różnych regionów

Polski i świata. W tym roku poszerzymy nasz ogród

botaniczny o nową część – ogród roślin miodo-

dajnych, stworzony na bazie pszczelich plastrów

miodowych. W znajdującym się obok spichlerzu

znajduje się ekspozycja pszczelarska, a na stry-

chu przeszklony ul, zdradzający sekrety z życia

pszczół. Ciekawe jest muzeum leśne, pokazują-

ce historię lasów. Wzbogacamy je stale o nowe

eksponaty, w tej chwili kupiliśmy bardzo stary

tartak, który chcemy zrekonstruować – poszu-

kujemy sponsorów.

– Ubiegły rok w historii Muzeum to czas niezwykłych zdarzeń związanych z jubile-uszem 50-lecia istnienia placówki...– Tak. Wszystkie ubiegłoroczne wydarzenia

w Muzeum odbywały się pod hasłem jubileuszu.

A główne uroczystości były obchodzone dwukrot-

nie: w maju i październiku. Było to mnóstwo spo-

tkań, setki gości, odznaczenia i okolicznościowe

publikacje. Jednym z ważniejszych wydarzeń była

uroczysta sesja Rady Miasta, na której podjęto de-

cyzję o nadaniu imienia Kazimierza Uszyńskiego

jednej z ulic w Ciechanowcu. O randze wydarzenia

świadczy choćby ten fakt, iż patronat nad świętem

objął Bronisław Komorowski, prezydent RP.

– Również w zeszłym roku, w grudniu otrzymała pani z rąk Stanisława Kalemby, ministra rolnictwa odznakę honorową „Zasłużony dla rolnictwa”. Odznaki otrzy-

mują rolnicy, ale też osoby zatrudnione w instytucjach związanych bezpośrednio z wsią i rolnictwem. Było zaskoczenie?– Oczywiście. Zastanawiałam się nawet, czy

rzeczywiście w swojej działalności zasłużyłam się

dla rolnictwa? Muzeum zostało powołane w celu

pielęgnowania naszych polskich tradycji, które są

ściśle związane z rolnictwem. A kieruję nim już

ponad dziesięć lat. Sądzę, że wpływ ma też moja

praca społeczna, bo od ponad 12 lat jestem radną

powiatu wysokomazowieckiego. Powiatu typowo

rolniczego. Przez działania samorządowe staram

się wspierać rolnictwo, ułatwiać pracę rolnikom,

propagować rolnictwo współczesne. Mam na-

dzieję, że moje doświadczenie, wiedza i zaanga-

żowanie przyczynia się do podnoszenia poziomu

gospodarstw rolnych. Skoro zostałam odznaczo-

na, to znaczy, że ktoś to dostrzegł, a to jest bardzo

miłe. To odznaczenie jest szczególne ważne, re-

sort rolnictwa jest drugim – obok kultury, które-

mu mogłoby podlegać nasze Muzeum.

– Czy rodzina pani dyrektor ma obowiązek zwiedzania Muzeum?– No nie... Nie obowiązek. Dzieci, jak i większość

społeczności Ciechanowca, chętnie tu przycho-

dzą, szczególnie w trakcie imprez. Ale z reguły

się nie widzimy (śmiech). Mam już na tyle wygod-

ną sytuację, że dzieci nie są małe i nie absorbują

czasu. Mogę więc skupić się na pracy zawodowej

i poświęcić społecznie. Stanowisko dyrektora

Muzeum wymaga dużej dyspozycyjności, często

nie jestem w stanie przeciąć kreską tematu praca

– dom. Latem, kiedy skupia się większość imprez,

to właściwie w myśleniu o pracy się nie ustaje.

– Co w najbliższym czasie poleciłaby pani Czytelnikom w Muzeum?– Zapraszam na bardzo ciekawą wystawę cza-

sową, którą otwieramy w pałacu pod koniec lute-

go. „Lalki polskie i zagraniczne” – to przepiękna,

barwna ekspozycja setek lelek w przeróżnych stro-

jach. Wystawa czynna będzie do połowy kwiet-

nia. W szkole w Winnej natomiast przygotowu-

jemy nietypową wystawę – muzeum zabawki.

Szczególnie dla mieszkańców wsi chciałabym

zaś przypomnieć nasz konkurs, który zyskał już

rangę wojewódzką i jest organizowany wspólnie

z urzędem marszałkowskim – konkurs na najle-

piej zachowany zabytek wiejskiego budownic-

twa drewnianego. Zachęcam rolników, bo to na

ich terenach znajdują się piękne spichlerze, do-

my, stodoły. O ile te budynki są zadbane z zacho-

waniem dawnej architektury, to można wygrać

wspaniałe nagrody.

No i... najprzyjemniej będzie chyba jak co roku

na święcie chleba. Impreza ta przyciąga do nas

25 tys. osób, jest to pięć razy więcej niż liczba

mieszkańców Ciechanowca. W tym roku przy-

gotowujemy się do koncertu Maryli Rodowicz

– więc zapraszamy...

– Dziękuję za rozmowę zachęcając Czytelników do przyjazdu i zwiedzania Muzeum. Tu naprawdę jest i ciekawie, i pięknie. A wiem, bo wywodząc się z oko-licznej miejscowości, od lat tu bywam, a jako uczennica szkoły średniej osobiście pieliłam muzealne grządki...

c.d. ze str. 34

aktualnościaktualności

Page 37: Podlaskie Agro Nr 38

PODLASKIE AGRO 37

Page 38: Podlaskie Agro Nr 38

38 PODLASKIE AGRO

finansefinanse

Członków swoich rodzin: małżonków, bezrobotnych, niepełnoletnich,

czy kontynuujących naukę – mogą zgłaszać do ubezpieczenia zdrowotne-

go osoby otrzymujące z ARiMR renty strukturalne. Ważne jednak, by wy-

kaz tych osób był aktualny. W wielu sytuacjach wymagane jest ponowne

zgłoszenie do ubezpieczenia.

Informacje, dotyczące osób podlegających ubezpieczeniu zdrowotne-

mu wraz z osobą otrzymującą rentę strukturalną, Agencja Restrukturyzacji

i Modernizacji rolnictwa przesyła do Narodowego Funduszu Zdrowia.

Niewiele trzeba, by stracić prawo do ubezpieczenia jako członek rodziny,

a wówczas należy ponownie dokonać zgłoszenia takiej osoby.

Taka sytuacja ma miejsce, gdy członek rodziny beneficjenta renty struktu-

ralnej, zgłoszony do ubezpieczenia zdrowotnego, podejmie, chociaż przez

kilka dni, jakiekolwiek zatrudnienie – także w ramach umowy zlecenia lub

rozpocznie działalność gospodarczą, lub uzyska status bezrobotnego, czy

nabędzie uprawnienia do emerytury lub renty. Musi wówczas zostać wy-

rejestrowany z ubezpieczenia zdrowotnego, które otrzymał na wniosek

beneficjenta renty strukturalnej. Uzyskuje bowiem własne prawo do ubez-

pieczenia i traci tym samym prawo do ubezpieczenia jako członek rodziny.

Utrata zaś tego źródła ubezpieczenia przez członka rodziny beneficjenta,

powoduje konieczność ponownego zgłoszenia go do ubezpieczenia przez

otrzymującego rentę strukturalną.

Nie zgłoszenie tego faktu do Agencji spowoduje, że taki członek rodziny

pozostanie nie ubezpieczony i nie będzie miał prawa do bezpłatnej opie-

ki lekarskiej. Aby uniknąć takiej sytuacji wystarczy, by rolnicy otrzymujący

rentę strukturalną, na bieżąco przekazywali do ARiMR zmiany w wykazie

osób zgłoszonych przez nich do ubezpieczenia. Termin, w którym należy

to zrobić wynosi siedem dni. Osoby należące do rodziny rolnika zgłoszone

przez niego do ubezpieczenia, uzyskują prawo do świadczeń opieki zdro-

wotnej od dnia zgłoszenia ich do ubezpieczenia zdrowotnego. Aktualizacji

danych członków rodziny w zakresie uprawnień do ubezpieczenia zdro-

wotnego należy dokonywać w biurze powiatowym prowadzącym spra-

wę rentową.

Zgodnie z ustawą o świadczeniach opieki zdrowotnej, członkiem rodzi-

ny beneficjenta, który może zostać zgłoszony do ubezpieczenia zdrowot-

nego jest:

dziecko własne, dziecko małżonka, dziecko przysposobione, wnuk albo

dziecko obce, dla którego ustanowiono opiekę, dziecko obce w ramach

rodziny zastępczej, w wieku:

do ukończenia 18 lat,

jeżeli po ukończeniu 18 lat kształci się dalej – do ukończenia 26 lat,

jeżeli posiada orzeczenie o znacznym stopniu niepełnosprawności

lub inne traktowane na równi – bez ograniczenia wieku.

małżonek/małżonka

wstępni pozostający z ubezpieczonym we wspólnym gospodarstwie

domowym.

Wnuki mogą być zgłoszone tylko w przypadku, gdy żaden z rodziców

nie podlega obowiązkowi ubezpieczenia zdrowotnego lub ubezpiecze-

niu dobrowolnemu.

W celu zweryfikowania danych znajdujących się w bazie NFZ, ubez-

pieczeni oraz członkowie ich rodzin mogą zarejestrować się na portalu

www.pue.zus.pl.

OPR. SAM NA PODSTAWIE INFORMACJI DEPARTAMENTU KOMUNIKACJI SPOŁECZNEJ ARIMR

►►►

►►

Kogo może zgłosić do ubezpieczenia beneficjent renty strukturalnej? Kogo może zgłosić do ubezpieczenia beneficjent renty strukturalnej?

Przezorny, zawsze ubezpieczony

Rozliczenie podatku dochodowego emeryta lub rencisty KRUS za ubiegły rokRozliczenie podatku dochodowego emeryta lub rencisty KRUS za ubiegły rok

Samodzielność Samodzielność daje możliwości daje możliwości

Do emerytów i rencistów ubezpieczonych w

KRUS trafiają formularze PIT-40 (roczne oblicze-

nie podatku przez organ rentowy) lub PIT-11A

(informację o dochodach uzyskanych od orga-

nu rentowego).

Dane podatkowe emerytów/rencistów zawar-

te na formularzach PIT, KRUS przekazuje również

do urzędu skarbowego właściwego wg miejsca

zamieszkania emeryta/rencisty, a w przypadku

osób mieszkających za granicą – do urzędu skar-

bowego właściwego w sprawach opodatkowania

osób zagranicznych.

Właściwe jednostki KRUS co miesiąc pobierają

zaliczki na podatek dochodowy od wypłacanych

emerytur i rent rolniczych. W ub.r. zaliczki te wy-

nosiły 18% dochodu uzyskanego przez emeryta

lub rencistę w danym miesiącu (jeżeli dochód z

emerytury lub renty rolniczej uzyskanej w 2012r.

nie przekroczył kwoty 85.528 zł) minus kwota

46,33 zł (miesięczna kwota zmniejszająca zalicz-

kę na podatek).

Jeżeli emeryt/rencista otrzymał z Kasy PIT-40

i poza emeryturą lub rentą wypłacaną z tego or-

ganu rentowego w 2012r. nie osiągnął innego

przychodu, który zgodnie z ww. ustawą podle-

ga opodatkowaniu podatkiem dochodowym

od osób fizycznych (dochodu z gospodarstwa

rolnego nie wlicza się do tego przychodu), to

emeryt lub rencista nie ma obowiązku składania

w urzędzie skarbowym dodatkowego zeznania

podatkowego. Podatek obliczony przez KRUS

będzie podatkiem należnym emeryta/rencisty

za rok 2012.

Roczne obliczenie podatku dochodowego

przez KRUS (otrzymanie formularza podatkowe-

go PIT-40A) nie oznacza, że emeryt/rencista nie

może rozliczyć podatku sam w urzędzie skarbo-

wym. Jeżeli stwierdzi, że korzystniejsze dla nie-

go będzie rozliczenie podatku z małżonkiem lub

dzieckiem (w przypadku osób samotnych) – sam

składa zeznanie podatkowe (formularz PIT-36 lub

PIT-37) we właściwym urzędzie skarbowym do 30

kwietnia 2013 r.

Zeznania takie składają również emeryci/ren-

ciści, którzy:

chcą skorzystać z ulg podatkowych określo-

nych w ustawie (np. z tytułu wychowywania

dzieci, z tytułu poniesienia wydatków na cele

rehabilitacyjne, z tytułu dokonania darowi-

zny pieniężnej na rzecz organizacji pożytku

publicznego) lub

chcą wnioskować o przekazanie 1% podatku

należnego na rzecz wybranej organizacji po-

żytku publicznego.

Ponadto KRUS nie rozliczy podatku dochodo-

wego emeryta/rencisty za 2012 r. m.in., gdy:

emeryturę/rentę wypłacała w ciągu 2012 r.

więcej niż jedna jednostka organizacyjna KRUS

(np. emeryt/rencista zmienił miejsce zamiesz-

kania i wypłatę emerytury/renty podjęła inna

jednostka organizacyjna KRUS),

emeryturę lub rentę wypłacała jednostka or-

ganizacyjna KRUS, a następnie jednostka or-

ganizacyjna ZUS lub odwrotnie,

realizowano w danym roku podatkowym ulgę

podatkową udzieloną przez urząd skarbowy,

obniżano w danym roku podatkowym wyso-

kość miesięcznych zaliczek na podatek docho-

dowy w związku ze złożonym przez emeryta/

rencistę oświadczeniem o wspólnym opo-

datkowaniu dochodów z małżonkiem lub w

sposób przewidziany dla osób samotnie wy-

chowujących dzieci (chyba, że oświadczenie

takie emeryt/rencista wycofał w danym roku

podatkowym).

Jednocześnie zwracamy uwagę, że podatku

dochodowego od osób fizycznych za 2012r. nie

płacą osoby (w tym emeryci/renciści), których

roczny przychód podlegający opodatkowaniu

nie przekroczył 3.091 zł.

TEKST: MGR INŻ. DANUTA WALESIUK,

KIEROWNIK SAMODZIELNEGO REFERATU WYPŁAT

Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego jako organ rentowy, po upływie każdego roku podatkowego, do końca lutego, sporządza i przeka-zuje emerytom i rencistom stosowny formularz PIT. W większości przypad-ków KRUS „rozliczy się” też za nich.

Page 39: Podlaskie Agro Nr 38

PODLASKIE AGRO 39

Page 40: Podlaskie Agro Nr 38

40 PODLASKIE AGRO

finansefinanse

Podwyższanie i zrównywanie wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn, ograniczenia w tzw. „wcześniejszych” emeryturach, wprowadzenie częściowej i okresowej emerytury rolniczej – m.in. takie zmiany obowiązują od początku br. w systemie ubezpieczeń rolniczych.

Pierwszego stycznia br. weszła w życie ustawa

z 11 maja 2012 r. o zmianie ustawy o emeryturach

i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych

oraz niektórych innych ustaw. Artykuł trzeci tej

ustawy wprowadza z kolei zmiany do ustawy

z 20 grudnia 1990 r. o ubezpieczeniu społecz-

nym rolników.

Podwyższenie i zrównanie wieku emerytalnego

Pierwsza ze zmian polega na podwyższaniu

i sukcesywnym zrównywaniu wieku emerytalne-

go dla kobiet oraz mężczyzn (art. 19 ust. 1 pkt 1,

ust. 1a i 1b ustawy o ubezpieczeniu społecznym

rolników). Podwyższanie wieku emerytalnego

zacznie się od bieżącego roku i będzie przebie-

gało stopniowo. Obejmie kobiety urodzone po

31 grudnia 1952 r. i mężczyzn urodzonych po 31

grudnia 1947 r. Pełnym wiekiem emerytalnym

wynoszącym 67 lat będą musiały legitymować się

kobiety urodzone po 30 września 1973 r. (mające

obecnie 39 lat) i mężczyźni urodzeni po 30 wrze-

śnia 1953 r. (mający obecnie 59 lat)

Przykład:

Na podstawie przepisów obowiązujących do 31

grudnia 2012 r. kobieta, ur. w styczniu 1955 r., mo-

głaby ubiegać się o emeryturę rolniczą w styczniu

2015 r. (ukończy wówczas 60 lat).

Po wprowadzeniu zmian od 1 stycznia 2013 r.

wymagany wiek emerytalny dla takiej kobiety

wyniesie 60 lat i 9 miesięcy. A zatem kobieta ta

będzie mogła ubiegać się o emeryturę rolniczą

dopiero w październiku 2015 r.

Docelowe 67 lat zostanie osiągnięte w przy-

padku mężczyzn w 2020 r., a w przypadku kobiet

w 2040 r., a więc odpowiednio po 7 i 27 latach od

początku podnoszenia wieku emerytalnego.

Ograniczenia w tzw. „wcześniejszych” emeryturach

Kolejna zmiana wprowadzona przez omawianą

ustawę polega na ograniczeniu możliwości sko-

rzystania z tzw. emerytur „wcześniejszych” (art. 19

ust. 2a, art. 26 ust. 3 ustawy o ubezpieczeniu spo-

łecznym rolników). Świadczenia te będą przyzna-

wane tylko rolnikom, którzy do 31 grudnia 2017 r.

ukończą 55 lat – kobiety lub 60 lat – mężczyźni,

będą legitymować się okresem co najmniej 30 lat

podlegania wyłącznie rolniczemu ubezpieczeniu

emerytalno-rentowemu i zaprzestaną prowadze-

nia działalności rolniczej. Z emerytur tych będą

mogły skorzystać wyłącznie:

– kobiety urodzone przed 1 stycznia 1963 r.,

– mężczyźni urodzeni przed 1 stycznia 1958 r.

Ostatnie emerytury wcześniejsze zostaną wy-

płacone dla kobiet w kwietniu 2026 r. Natomiast

dla mężczyzn – w grudniu 2024 r.

Wydłużenie wieku emerytalnego i pozostawie-

nie wieku wymaganego do wcześniejszej emery-

Od początku bieżącego roku rozpoczyna się m.in. systematyczne podwyższanie i zrównywanie wieku emerytal-

nego dla kobiet i mężczyzn. Po zakończeniu tego procesu wszyscy rolnicy, niezależnie od płci, będą pracować do

67 roku życia.

fot.:

Bar

bara

Kle

m

c.d. na str. 42

Zmiany w ustawie o ubezpieczeniu społecznym rolników, jakie zaczęły obowiązywać od początku bieżącego rokuZmiany w ustawie o ubezpieczeniu społecznym rolników, jakie zaczęły obowiązywać od początku bieżącego roku

NowościNowości w ubezpieczeniu rolniczym w ubezpieczeniu rolniczym

Page 41: Podlaskie Agro Nr 38

PODLASKIE AGRO 41

Page 42: Podlaskie Agro Nr 38

42 PODLASKIE AGRO

finansefinanse

Od 1986 r. jestem właścicielem gospodarstwa rolnego o powierzchni 4,25 ha przeliczeniowego i nieprzerwa-nie podlegam ubezpieczeniu w KRUS. Od 15.06.2008 r. do 30.11.2008 r. przebywałem na zwolnieniu lekarskim i otrzymywałem zasiłek chorobowy. W bieżącym ro-ku, ubiegając się o rentę rolniczą, dołączyłem do wniosku świa-dectwo pracy potwierdzające moje zatrudnienie w okresie od 01.08.2008 r. do 30.09.2008 r. W związku z powyższym Kasa wy-dała decyzję o niepodleganiu przeze mnie ubezpieczeniu społecz-nemu rolników w okresie podlegania innemu ubezpieczeniu. Dwa tygodnie później otrzymałem decyzję żądającą zwrotu nienależnie pobranego zasiłku chorobowego za okres 01.08. – 30.09.2008 r. Czy decyzja Oddziału jest prawidłowa, skoro od wypłaty świad-czenia minęły już ponad 4 lata?Zasady zwrotu nienależnie pobranych świadczeń reguluje art. 138 ust. 4

ustawy z 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń

Społecznych (Dz. U. z 2009 r. nr 153, poz. 1227, z późn. zm.). Stanowi on, że

nie można żądać zwrotu nienależnie pobranych świadczeń za okres dłuższy

niż 12 miesięcy, jeżeli osoba pobierająca świadczenia zawiadomiła organ

rentowy o zajściu okoliczności powodujących ustanie lub zawieszenie pra-

wa do świadczeń albo wstrzymanie wypłaty świadczeń w całości lub części,

a mimo to, świadczenia były jej nadal wypłacane. W pozostałych zaś przy-

padkach - za okres dłuższy niż 3 lata. Zgodnie z uchwałą Sadu Najwyższego

z 16 maja 2012 r. (sygn. akt III UZP 1/12) trzyletni okres, za który organ ren-

towy może żądać zwrotu nienależnie pobranych świadczeń,

obejmuje okres do ostatniej wypłaty nienależnego świadczenia.

Postępowanie KRUS jest zgodne z przepisami - ostatnia wypła-

ta zasiłku chorobowego nastąpiła 08.10.2008 r., a zatem jest Pan

zobowiązany do zwrotu nienależnie pobranego świadczenia za

okres wskazany w decyzji.

Ponadto Oddział Regionalny KRUS w Białymstoku przypomina, że zgodnie

z art. 37 ust. 1 i 2 ustawy z 20 grudnia 1990 r. o ubezpieczeniu społecznym

rolników (Dz. U. z 2008 r. nr 50, poz. 291, z późn. zm.) rolnik jest obowiązany,

nie czekając na wezwanie, w ciągu 14 dni zgłaszać Kasie osoby podlegają-

ce ubezpieczeniu w jego gospodarstwie oraz informować Kasę o okolicz-

nościach mających wpływ na podleganie ubezpieczeniu i o zmianie tych

okoliczności, a osoba pobierająca świadczenie jest obowiązana zgłaszać

okoliczności mające wpływ na wysokość i prawo pobierania świadczenia.

Stosowanie się do powyższego pozwoli uniknąć sytuacji, w której świad-

czeniobiorca pobierze nienależne świadczenie i będzie zobowiązany do

jego zwrotu.

MGR INŻ. ALEKSANDRA CZACZKOWSKA, ZASTĘPCA KIEROWNIKA WYDZIAŁU ŚWIADCZEŃ OR

KRUS W BIAŁYMSTOKU

tury na dotychczasowym poziomie spowoduje ob-

niżenie wysokości części uzupełniającej emerytury

rolniczej „wcześniejszej”. Świadczenie to będzie

obniżane po 5% emerytury podstawowej za każdy

rok, dzielący uprawnionego od wieku emerytal-

nego i, jak dotychczas, będzie podwyższane o 5%

po osiągnięciu kolejnego roku życia.

Przejście na częściową emeryturę rolnicząNowe przepisy wprowadzają możliwość przej-

ścia na częściową emeryturę rolniczą (art. 19a

ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników).

Ubiegać się będą mogli o nią ubezpieczeni (rol-

nicy, domownicy):

– kobiety, które osiągnęły wiek 62 lata i mają

co najmniej 35-letni okres podlegania rolniczemu

ubezpieczeniu emerytalno-rentowemu,

– mężczyźni, którzy osiągnęli wiek 65 lat i posia-

dają co najmniej 40-letni okres podlegania rolni-

czemu ubezpieczeniu emerytalno-rentowemu.

Emerytura częściowa będzie dostępna dla ko-

biet od 2021 r. (urodzonych po 1958 r.) oraz dla

mężczyzn od 2013 r. (urodzonych po 1947 r.).

Postępowanie o przyznanie częściowej emery-

tury rolniczej będzie wszczynane na podstawie

wniosku złożonego przez osobę zainteresowa-

ną na takich samych zasadach, jak w przypadku

emerytury rolniczej w pełnym wieku emerytal-

nym. Wysokość częściowej emerytury rolniczej

będzie wynosić 50% kwoty emerytury rolniczej

ustalonej na ogólnych zasadach i nie będzie pod-

legać podwyższeniu do kwoty emerytury pod-

stawowej.

Wysokość tego świadczenia nie będzie zmniej-

szana, mimo że emeryt będzie prowadził działal-

ność rolniczą. Emerytura częściowa nie będzie

również zmniejszana ani zawieszana, gdy emeryt

będzie osiągał przychody z tytułu działalności po-

zarolniczej podlegającej ubezpieczeniu społecz-

nemu (np. z tytułu zatrudnienia). Przy częściowej

emeryturze rolniczej będą wypłacane wszystkie

dodatki, które są przyznawane, na podstawie od-

rębnych przepisów, emerytom, którzy osiągnęli

powszechny wiek emerytalny. Z chwilą osiągnię-

cia wieku emerytalnego przez osobę uprawnioną,

częściowa emerytura rolnicza zostanie z urzędu

zamieniona na emeryturę rolniczą i wówczas

część uzupełniająca emerytury rolniczej może

ulec zawieszeniu, jeżeli emeryt nie zaprzestał

prowadzenia działalności rolniczej.

Okresowa emerytura rolniczaArtykuł 15 ustawy o zmianie ustawy o eme-

ryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń

Społecznych wprowadził też okresową emery-

turę rolniczą. To świadczenie przysługuje osobom,

którym upłynął okres, na jaki została im przyznana

renta strukturalna przez Agencję Restrukturyzacji

i Modernizacji Rolnictwa, a które nie osiągnęły

jeszcze wieku emerytalnego. Będzie ona przy-

sługiwała do dnia osiągnięcia tego wieku w wy-

sokości emerytury podstawowej – bez względu

na posiadany okres podlegania ubezpieczeniu

emerytalno-rentowemu. Do okresowej emerytury

rolniczej będą stosowane odpowiednio przepisy

ustawy dotyczące emerytury rolniczej. Omawiane

świadczenie będzie podlegać zawieszeniu (w od-

powiedniej części), jeżeli emeryt nie zaprzestanie

prowadzenia działalności rolniczej w rozumieniu

ustawy oraz zmniejszeniu, jeżeli osiągnie przy-

chody z tytułu działalności pozarolniczej podle-

gającej ubezpieczeniu społecznemu w wysoko-

ści powodującej zmniejszenie świadczenia. Przy

emeryturze okresowej będą wypłacane dodatki

przyznane na podstawie odrębnych przepisów.

Osoba zainteresowana, która utraci prawo do

renty strukturalnej, a która nie osiągnęła wieku

emerytalnego, powinna zwrócić się do oddzia-

łu regionalnego lub placówki terenowej KRUS,

właściwych ze względu na miejsce zamieszkania,

z wnioskiem o przyznanie prawa do okresowej

emerytury rolniczej. Do wniosku należy dołączyć

kopię decyzji ARiMR przyznającej rentę struktu-

ralną. Z chwilą osiągnięcia wieku emerytalnego

okresowa emerytura rolnicza zostanie z urzędu

zamieniona na emeryturę rolniczą, jeżeli upraw-

niony do emerytury okresowej będzie legitymo-

wał się co najmniej 25-letnim okresem ubezpie-

czenia emerytalno-rentowego.

Kolejne zmianyNowe przepisy wprowadzają też możliwość

podejmowania pracy pozarolniczej przez osoby

uprawnione do okresowej renty rolniczej z tytułu

niezdolności do pracy, bez utraty prawa do tego

świadczenia (art. 22 ust. 1 ustawy o ubezpiecze-

niu społecznym rolników).

Osoby uprawnione do okresowej renty rolni-

czej z tytułu niezdolności do pracy będą mogły

podejmować, w czasie pobierania tego świadcze-

nia, inną działalność niezwiązaną z rolnictwem,

podlegającą ubezpieczeniu społecznemu, nie

tracąc prawa do tej renty. W zależności od uzy-

skanego przychodu świadczenie będzie ulegało

zmniejszeniu (zawieszeniu) na zasadach wynika-

jących z przepisów obowiązujących w systemie

powszechnym.

Zmieniły się też niektóre zasady wypłaty części

uzupełniającej emerytury lub renty rolniczej (art.

28 ust 11 i 12 ustawy o ubezpieczeniu społecznym

rolników). Zarówno rencista, jak i emeryt, z wyjąt-

kiem osób uprawnionych do emerytury wcześniej-

szej lub okresowej, będą mogli prowadzić dzia-

łalność rolniczą bez zawieszania wypłaty części

uzupełniającej tego świadczenia, jeżeli małżonek

emeryta/rencisty będzie podlegał ubezpieczeniu

emerytalno-rentowemu z mocy ustawy.

BARBARA SOŁOMIEWICZ, DYREKTOR ODDZIAŁU KRUS

W BIAŁYMSTOKU

Ustawa z 11 maja 2012 r. o zmianie ustawy o

emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń

Społecznych oraz niektórych innych ustaw (Dz. U.

z 6 czerwca 2012 r., poz. 637)

Ustawa z 20 grudnia 1990 r. o ubezpieczeniu spo-

łecznym rolników (Dz. U. z 2008 r. Nr 50, poz. 291 z

późn. zm.).

c.d. ze str. 40

Pytanie CzytelnikaPytanie Czytelnika

Nienależne trzeba zwrócić

Page 43: Podlaskie Agro Nr 38

PODLASKIE AGRO 43

Page 44: Podlaskie Agro Nr 38

44 PODLASKIE AGRO

uprawauprawa

Bieżące problemy branży rolniczej, bez-pieczeństwo żywności, nowoczesne środki ochrony roślin oraz najgroźniejsze szkodniki rzepaku – między innymi takie tematy były poruszane podczas konfe-rencji firmy DuPont. Frekwencja dopisała, rolnicy coraz chętniej znajdują czas na wysłuchanie prelekcji. Wiedza stała się jednym z najważniejszych narzędzi pracy.

Jedną z gałęzi działalności koncernu DuPont jest

produkcja środków ochrony roślin. Firma wciąż

pracuje nad ulepszaniem swoich produktów,

a efekty tych prac przedstawia na dorocznych

konferencjach, z którymi od 14 lat objeżdża ca-

łą Polskę. Ósmego lutego spotkanie odbyło się

w Białymstoku w kinie Helios.

Konferencję rozpoczęło wystąpienia Piotra Gilla,

dyrektora regionalnego DuPont, który zaznajo-

mił zebranych z tematem Światowego Indeksu

Bezpieczeństwa Żywności. Indeks, opracowa-

ny przez Economist Intelligence Unit we współ-

pracy z firmą DuPont, to lista 105 krajów świata,

którym przyporządkowana została odpowiednia

liczba punktów w oparciu o kilka wyznaczników.

Najważniejsze z nich to: osiągalność cenowa, do-

stęp do żywności oraz jej jakość i bezpieczeń-

stwo.

W ogólnym rankingu Polska uzyskała 72,3

pkt. i tym samym znalazła się na 24 miejscu, tuż

za Czechami (23 miejsce, 73,5 pkt.), ale przed

Węgrami (25 miejsce, 70,7 pkt.) oraz Słowacją

(27 miejsce, 68,8 pkt.). Na pierwszym miejscu

uplasowały się Stany Zjednoczone z 89,5 pkt., a za-

raz za nimi znalazła się Dania, Norwegia, Francja.

Niemcy znalazły się na dziesiątym miejscu, nato-

miast Ukraina na 44.

Jak wynika z rankingu, Polska znajduje się w cał-

kiem niezłej sytuacji, wyróżniamy się pod wzglę-

dem wysokich standardów żywieniowych, progra-

mów wspierających bezpieczeństwo żywieniowe

oraz systemów finansowania dla rolników, bezpie-

czeństwa żywności, jak również niskiego wskaźni-

ka występowania niedożywienia. Wyniki Indeksu

będą na bieżąco aktualizowane.

Po co powstał Indeks?

– Obecnie ziemię zamieszkuje ok.7 mld ludzi,

a przewiduje się, że w 2050 r. liczba mieszkańców

naszej planety wzrośnie do 9 mld. A zatem z takie-

go samego areału ziemi, trzeba będzie zapewnić

żywność dla znacznie większej populacji – wyja-

śniał Piotr Gill. – To jedno z pól naszej działalności.

Rocznie firma DuPont przeznacza 1 mld dolarów

na badania związane z rozwojem i poprawą efek-

tywności produkcji żywności.

W dalszej części konferencji przedstawione zo-

stały środki ochrony roślin marki DuPont. Tych,

którzy uprawiają kukurydzę z pewnością zain-

teresowały wykłady dotyczące środka Hector

Max (kompletny herbicyd), zestawu handlowego

Hector i Zeagran oraz Titusa 25 WG. Omówione zo-

stały również – doskonale znany rolnikom Wirtuoz

520 EC, nowości: Avaunt 150 EC, insektycyd do

zwalczania słodyszka w uprawach rzepaku, jak

również herbicyd Salsa 75 WG, które wraz z sys-

temem SPEC, nagrodzonym przez ministra rolnic-

twa za osiągnięcia w zakresie wdrażania postępu

w rolnictwie, będą stanowiły kompleksową ofertę

dla producentów rzepaku.

Szkodnikom w rzepaku poświęcone zresz-

tą zostało oddzielne wystąpienie inż. Henryka

Wachowiaka z Insty tutu Ochrony Roślin

w Poznaniu.

– Rzepak z wszystkich roślin uprawnych naj-

dłużej przebywa na polu – mówił wykładowca.

– I przez ten cały czas narażony jest na atak róż-

nych szkodników.

Oczywiście częstotliwość ich występowania za-

leży od kilku czynników, takich jak wysoka tem-

peratura powietrza w dzień i w nocy, małe opady

deszczu, czy „ostra” zima (wbrew potocznemu

myśleniu mrozy zimą nie zabijają szkodników,

a wręcz przeciwnie), uproszczona agrokultura.

Szkodniki niełatwo wypatrzeć, pomagają w tym

tzw. żółte naczynia, czyli pojemniki odpowiednio

rozstawione w polu, w które wpadają szkodniki.

Ich liczba pozwala określić z jak dużym proble-

mem mamy do czynienia.

W dalszej części wystąpienia inż. Wachowiak

mówił o najczęściej występujących szkodnikach

rzepaku: chowaczu brukwiaczku, chowaczu czte-

rozębnym, chowaczu podobniku, czy pryszczarku

kapustniku. Jak podkreślił wykładowca, najgor-

szym ze szkodników rzepaku jest niewymienio-

ny jeszcze słodyszek rzepakowy. Naloty owada

odnotowuje się od połowy marca do połowy

kwietnia. Pojawia się w dużej liczebności, potrafi

całkowicie zniszczyć plon rzepaku.

– Zagrożenie słodyszkiem w tym regionie jest

duże. Trzeba się z nim liczyć zawsze i walczyć co

roku jednym lub dwoma opryskami – podkre-

ślał naukowiec.

Skoro zarówno konferencja, a zatem i artykuł,

poświęcone były ochronie roślin, skąd samocho-

dowy tytuł? To takie nawiązanie do jednego z wy-

stąpień, które bardzo spodobało się białostockiej

publiczności. Marcin Kanownik z DuPont mówił

o formulacji SX, w której produkowane są nowe

preparaty tej firmy. Formulacja SX oznacza dwu-

składnikową postać preparatów, co podnosi ich

skuteczność, nawet w niższych dawkach, rozsze-

rza spektrum działania, poprawia rozpuszczanie

i wchłanianie.

– Produkowany przez nas Granstar 75 WG

to znany z niezawodności „mercedes beczka”,

wśród herbicydów, ale kto by chciał jeździć 25-

letnim samochodem – wyjaśniał obrazowo Marcin

Kanownik. – My wciąż pracujemy nad lepszymi

technologiami, nowy Granstar w formulacji SX

to taki nowiutki mercedes.

I w ten oto sposób przedstawiciele DuPont za-

prosili uczestników konferencji, jak i za naszym

pośrednictwem Państwa, do sprawdzenia pro-

duktów tej firmy lub, pozostając przy samocho-

dowej przenośni, do jazdy próbnej.

TEKST: SAM, FOT. WOJCIECH GAWRYLUK

Piotr Gill, regionalny dyrektor DuPont, mówił m.in. o

Światowym Indeksie Bezpieczeństwa Żywności

▲Inż. Henryk Wachowiak z Instytutu Ochrony Roślin w Poznaniu omówił temat najpoważniejszych szkodników

rzepaku

Firma DuPont po raz kolejny zorganizowała cykl konferencji.Firma DuPont po raz kolejny zorganizowała cykl konferencji.Na początku lutego spotkanie odbyło się w Białymstoku.Na początku lutego spotkanie odbyło się w Białymstoku.

Każdy marzyKażdy marzyo mercedesieo mercedesie

Page 45: Podlaskie Agro Nr 38

PODLASKIE AGRO 45

Page 46: Podlaskie Agro Nr 38

46 PODLASKIE AGRO

Page 47: Podlaskie Agro Nr 38

PODLASKIE AGRO 47

Page 48: Podlaskie Agro Nr 38

48 PODLASKIE AGRO

Do ustalenia zawartości azotu w glebie i oceny

potrzeb wiosennego nawożenia tym składnikiem,

konieczne jest wykonanie badań laboratoryjnych

próbek z dwóch poziomów: 0–30 i 31-60 cm.

Badania te wykonuje się tuż przed lub w okre-

sie ruszenia wegetacji ozimin oraz przed wysie-

wem roślin jarych. Do oceny wyników badań

w okresie wczesnej wiosny służą opracowane

przez IUNG–PIB w Puławach, przedziały zawar-

tości azotu mineralnego w kg/ha w zależności

od kategorii agronomicznej badanej gleby, które

przedstawia załączona tabela.

Jeśli wynik testu laboratoryjnego N min wyka-

zuje wysoką lub bardzo wysoką zawartość skład-

nika w glebie do głębokości 60 cm, to planowa-

ną (ustaloną na podstawie pobrania lub zaleceń

tabelarycznych) dawkę azotu można zmniejszyć

o różnicę pomiędzy zawartością N min stwier-

dzoną w glebie pobranej z pola i górną granicą

zawartości śred niej dla takiej gleby.

W przypadku zawartości bardzo niskiej lub ni-

skiej zalecaną dawkę N należy zwiększyć o różni-

cę pomiędzy dolną granicą zawartości śred niej

i oznaczoną ilością N min w glebie.

Jeśli wynik testu mieści się w przedziale zawar-

tości średniej, dawka N pozostaje bez zmian.

Przykład 1

Za pomocą testu N min w glebie średniej (do głę-

bokości 60 cm) stwierdzono 40 kg N/ha. Planowaną

dawkę azotu należy zwiększyć o (71 kg N/ha – 40 kg

N/ha) 31 kg N/ha.

Przykład 2

Zawartość N min w glebie lekkiej wynosi 120 kg

N/ha. Dawkę azotu można zmniejszyć o (120kg N/

ha – 80 kg N/ha) 40 kg N/ha.

Przypominamy, że badanie azotu mineralnego

w glebie wykonuje Okręgowa Stacja Chemiczno-

Rolnicza w Białymstoku. Stacja dysponuje nie-

zbędnym sprzętem do pobrania próbek oraz służ-

bą terenową zabezpieczającą potrzeby rolników

w tym zakresie.

Rolnik może zlecić pobranie próbek z poziomów

0-30 i 31-60 cm wraz z badaniami laboratoryjnymi.

W takim przypadku zapłaci 57,94 zł/pole. Może też

pobrać próbki samodzielnie, a zlecić tylko wyko-

nanie badań laboratoryjnych – w cenie 24,85 zł/

pole (sprzęt nieodpłatnie udostępni specjalista

OSChR oraz odbierze próbki do badań). Trzecie

rozwiązanie dotyczy zlecenia oceny zawartości

azotu w badanym profilu glebowym oraz ustale-

nia całorocznej dawki azotu i jej podział. To koszt

rzędu 7,75 zł/pole. Jest też możliwość udziału rol-

nika w pobieraniu części próbek sprzętem dyspo-

nowanym przez specjalistów Stacji.

Zasady pobierania i sposób postępowania

z próbkami.

1. Jeden zestaw próbek (0-30 i 31-60 cm) pobiera

się z jednego pola płodozmianowego o podob-

nej kategorii agronomicznej gleby (gleba lekka

lub średnia lub ciężka) i koniecznie z powierzchni

(pola) o identycznej historii nawozowej. W przy-

padku bardzo dużych pól płodozmianowych i pól,

na które zastosowano jesienią nawozy natural-

ne, ilość próbek zbiorczych należy odpowiednio

zwiększyć, tak, by każda z nich reprezentowała

część pola o identycznych lub przynajmniej po-

dobnych cechach użytkowych;

2. Na jedną reprezentatywną zbiorczą prób-

kę analityczną (oddzielną dla każdego poziomu)

należy pobrać po 10-15 próbek pojedynczych

równomiernie rozmieszczonych na terenie ba-

danego pola;

3. Pobrane próbki do badań należy oznaczyć

następująco: próbki z poziomu 0-30 cm jako nr 1,

a z 31-60 cm jako nr 2.

Następnie dwie próbki z obu poziomów tego sa-

mego pola należy włożyć do woreczka zbiorczego

i oznaczyć go kolejnym numerem lub nazwą pola

w gospodarstwie oraz nazwiskiem rolnika.

Jeśli badanych pól w gospodarstwie będzie

więcej, wtedy najlepiej jest dołączyć do próbek

przekazywanych do Stacji lub do naszego spe-

cjalisty terenowego, szkic lub mapę z numera-

mi (nazwami) pól oraz z uprawianą rośliną i po-

wierzchnią pola.

Przy zleceniu opracowania dawek azotu przez

Stację, należy dołączyć kartę informacyjną o po-

lu i o uprawianej roślinie. Drukami tych kart dys-

ponują specjaliści Stacji. Można je też uzyskać ze

strony internetowej (zakładka druki).

4. Ilość gleby do badań w oddzielnych prób-

kach z każdego poziomu pobrania nie może być

mniejsza niż 25dkg (łączymy glebę z 10-15 pobrań

pojedynczych, mieszamy oddzielnie glebę z po-

szczególnych poziomów i zmniejszamy próbkę

do wymaganej wielkości);

5. Bezpośrednio po pobraniu, próbki należy

przekazać specjaliście Stacji lub dostarczyć bezpo-

średnio do SChR. Próbki można krótko (do 2-3 dni)

przechować w temp. od +2 do +50 st. C. Dłuższe

przechowywanie jest możliwe tylko w temp. co

najmniej minus 180 st. C.

Więcej informacji można znaleźć na stronie

internetowej Stacji: www.oschrbialystok.inter-

netdsl.pl.

TEKST I FOT. JAN GRABOWSKI,

RAFAŁ PISZCZ,

OKRĘGOWA STACJA CHEMICZNO-ROLNICZA W BIAŁYMSTOKU

Próbki gleby do badania można pobrać samodzielnie▲

Kategoria agrono-

miczna gleby

Zawartość N min w glebie w kg/ha – suma z poziomów: 0 - 30 i 31 -60cm

bardzo niska niska średnia wysoka bardzo wysoka

Bardzo lekka do 30 31-50 51-70 71-90 pow. 90

Lekka do 40 41-60 61-80 81-100 pow. 100

Średnia i ciężka do 50 51-70 71-90 91-100 pow. 100

Zawartość azotu mineralnego w kg/ha w zależności od kategorii agronomicznej badanej gleby▼

uprawauprawa

Wczesna wiosna jest najlepszym czasem na wykonanie badań na zawartość azotu w glebieWczesna wiosna jest najlepszym czasem na wykonanie badań na zawartość azotu w glebie

Badanie azotu mineralnegoBadanie azotu mineralnego w glebiew glebieJednym z podstawowych czynników de-

cydujących o wielkości dawek azotu dla zbóż ozimych i upraw jarych jest zawartość azotu mineralnego w glebie w okresie wczesnej wiosny. By określić jego poziom należy wykonać badania laboratoryjne.

Page 49: Podlaskie Agro Nr 38
Page 50: Podlaskie Agro Nr 38

50 PODLASKIE AGRO

uprawauprawa

Wielkimi krokami zbliża się czas pierwszych prac na użytkach zielonych. Na przełomie marca i kwietnia, kiedy dodatnia tempe-ratura zadomowi się u nas na dobre, warto popracować nad po-prawą stanu swoich łąk i pastwisk. Jak się do tego zabrać? Poniżej przypominamy o kilku podstawowych zabiegach, które na pewno poprawią strukturę i przyszłe plonowanie użytków zielonych.

To, co zastajemy co roku wczesną wiosną to mech, pleśń śniegowa i ogrom-

ne ilości kopców ziemi (kretowiny) oraz zniszczenia darni wzmożoną ak-

tywnością nornic. Pleśń śniegowa osłabia trawę i opóźnia jej wzrost. To

samo dotyczy kretowin – ich obecność wiąże się z osłabieniem wzrostu

traw oraz zanieczyszczeniem przyszłej paszy. Jak sobie z tym poradzić?

Receptą na te bolączki może być coraz bardziej popularny w podlaskich

gospodarstwach zestaw do pielęgnacji użytków zielonych austriackiej fir-

my APV – agregat GP300 M1 wraz z nabudowanym siewnikiem PS300 M1.

Wyposażony w pięć sekcji pracy zestaw powinien wyruszyć na łąki, gdy

tylko zaczną one obsychać, a wzrastająca średnia temperatura dobowa na

poziomie 6-7 stop. C przyspiesza start wegetacji. Agregat GP300 M1, wraz

z siewnikiem PS300 M1, zniweluje negatywne skutki pleśni śniegowej, roz-

prowadzi zalegające kopce ziemi, wzruszy i napowietrzy darń pobudzając

ją do intensywnego wzrostu oraz zapewni precyzyjny i skuteczny podsiew

na naszym użytku zielonym. Ale może po kolei – z jakich sekcji składa się

maszyna APV i jak praca tych sekcji wpływa na nasze łąki?

Zestaw o szerokości trzech metrów na początek puszcza w bój resoro-

waną włókę równającą. Wykonana z najwyższej jakości stali, umieszczona

na resorach płyta, bardzo skutecznie niweluje wszelkie nierówności (kreto-

winy, resztki nawozów naturalnych). Dzięki możliwości regulacji wysokości

włóki można optymalnie ustawić zakres jej pracy – inaczej będzie się ona

kształtować podczas podsiewu niż przy siewie czystym.

Kolejna sekcja pracy (najistotniejsza przy podsiewie) to dwa rzędy zę-

bów czerwonych o średnicy 12 mm. Podczas podsiewu odpowiadają one

za wzruszenie darniny (osłabiona w pierwszej chwili stara darń nie będzie

stanowić zagrożenia dla nowo wsianej trawy), w części tę darń zrywają (zry-

wając najsłabszą darń robią miejsce na nową trawę) oraz napowietrzają

(aeracja, w części wertykulacja). W połączeniu z kolejną sekcją pracy (pół-

rzutowy wysiew trawy siewnikiem pneumatycznym) zęby te stanowią no-

woczesne i najskuteczniejsze narzędzie do podsiewu traw (również wysiew

koniczyny, lucerny). Siewnik PS300 M1 zapewnia bardzo precyzyjny wysiew

trawy – dawkowanie połączone z prędkością jazdy ciągnika, rozprowadza-

nie równomierne nasion trawy na szerokości całej maszyny. Nowoczesny

sterownik pozwala na bieżące obserwowanie parametrów wysiewu (daw-

ka, czas pracy, wielkość obsianej powierzchni) oraz precyzyjne i łatwe prze-

prowadzenie próby kręconej.

Po rozprowadzeniu kretowin, nacięciu darniny, wprowadzeniu w tę darń

nowej trawy kolejne dwie sekcje agregatu zapewniają zagarnięcie i przy-

gniecenie trawy. Dwa rzędy zębów o średnicy ośmiu mm zapewniają po-

łączenie trawy z glebą. Kolejna i ostatnia sekcja pracy to ciężki wał pierście-

niowy ugniatający typu Cambridge. Składający się z ruchomych pierścieni

wał bardzo dobrze kopiuje teren na całej szerokości roboczej. Pozwala to na

równe zagęszczenie gleby. Nie bez znaczenia jest również kształt pierścieni

– pozostawiają one powierzchnię gleby „chropowatą”, co pozwala na zacho-

wanie odpowiednich stosunków wodnych na terenach pagórkowatych.

Opisany powyżej zestaw firmy APV – agregat GP300 M1 z siewnikiem

PS300 M1 idealnie sprawdza się w warunkach pracy wczesną wiosną, jak

i późnym latem (przełom sierpnia i września).

Więcej informacji o produktach APV znajdą Państwo na stronie

www.apv-polska.pl

Agregat GP300M1 wraz z nabudowanym siewnikiem PS300M1▲

Siewnik PS300M1 zapewnia bar-

dzo precyzyjny wysiew trawy

Nieco większy agregat marki

APV z nadbudowanym siew-

nikiem

APV Polska

tel. 793 304 101tel./fax 598 414 193

[email protected]. apv-polska.pl

Firma APV radzi, jak powinna przebiegać wiosenna pielęgnacja użytków zielonychFirma APV radzi, jak powinna przebiegać wiosenna pielęgnacja użytków zielonych

Renowacja Renowacja łąk i pastwisk łąk i pastwisk

arty

kuł s

pons

orow

any

Page 51: Podlaskie Agro Nr 38

PODLASKIE AGRO 51

Page 52: Podlaskie Agro Nr 38

52 PODLASKIE AGRO

hodowlahodowlaWciąż debatując o jakości paszy, zapomina się trochę o tym, jak ważne są warunki jej pobieraniaWciąż debatując o jakości paszy, zapomina się trochę o tym, jak ważne są warunki jej pobierania

Mućka zasiadaMućka zasiada do stołu do stołu

Potężny udział w generowaniu kosztów przy produkcji mleka stanowi pasza. Rośnie zatem znaczenie jej efektywnego wyko-rzystania. A ta w dużym stopniu zależy od warunków, w jakich krowa pobiera paszę. I czy każda sztuka w stadzie, również ta słabsza, ma szansę po prostu się najeść. Artykuł o stołach paszowych czas zacząć!

Krowa ogromną część swego życia spędza przy stole paszowym i... o to chodzi. Zadaniem hodowcy jest zadbać,

by miała swobodny dostęp do paszy i jadła w komfortowych warunkach.

Prof. Zygmunt Maciej Kowalski z Uniwersytetu

Rolniczego w Krakowie, w jednym ze swoich wy-

kładów powiedział, że o efektach żywieniowych

decyduje nie tylko skład dawki pokarmowej, ale

również warunki, w jakich krowy ją jedzą. Jeśli są

kiepskie – nawet najlepsze jedzenie, z największą

koncentracją energii w dawce, nie przyniesie spo-

dziewanych efektów. Wszakże spora część życia

krowy, to właśnie pobieranie paszy – mućki jedzą

3-5 godzin dziennie, podchodząc do stołu paszo-

wego 6-10 razy na dobę!

Szerokość to podstawaZanim krowy „dopchają się” do paszy, trze-

ba ją zadać. A, że obecnie jest to zazwyczaj pro-

ces zmechanizowany, przedyskutujmy kwestię

gabarytów pozwalających na wjazd maszynerii

ułatwiającej podanie mućkom posiłku. Oddajmy

głos specjaliście, Tomaszowi Ladzińskiemu, z fir-

my Ladziński Budownictwo Ogólne z Ełku, m.in.

wykonawcy obór.

– Szerokość stołu paszowego wynika z rodza-

ju zadawania paszy – wyjaśnia. – Obecnie stoły

paszowe w oborach wolnostanowiskowych są

przejazdowe. Maszyny zadające pasze, czy to

ciągnik z przyczepą, czy najczęściej stosowane

wozy paszowe, mają szerokość ok. 2,20-2,50 m.

Dodatkowo należy pozostawić miejsce na zadawa-

nie paszy o szerokości od 1,0 m do 1,25 m. W kon-

sekwencji daje to całą szerokość stołu paszowego

ok. 5 m. Takie rozwiązanie jest najczęściej spo-

tykane w oborach, w których stół paszowy jest

usytuowany na środku budynku. W obiektach,

w których stoły paszowe położone są w sąsiedz-

twie ścian bocznych, odległość ta jest relatywnie

mniejsza, ponieważ pasza zadawana jest tylko na

jedną stronę. Zbyt mała szerokość stołu paszowe-

go powoduje najeżdżanie na paszę oraz możliwość

uszkodzenia sprzętu do zadawania pasz.

Wiemy już jaką szerokość powinien mieć stół

paszowy, przejdźmy do długości.

Kto spał w moim łóżeczku?Krowy preferują życie w stadzie. Najlepiej

i najbezpieczniej czują się przebywając w gru-

pie, wspólnie jedząc i odpoczywając. Jednak to

wspólne bytowanie ma też swoje minusy. W sta-

dzie istnieje hierarchia ustalana przez zwierzęta

na podstawie intuicyjnej oceny sił „przeciwni-

ka”. Ona decyduje o pierwszeństwie dostępu do

jedzenia, czyli stołu paszowego, czy stacji pa-

szowej, do poideł i legowisk. Konkurencja jest

tym silniejsza, im mniej miejsca w oborze w stra-

tegicznych miejscach. Wtedy manifestacja siły

może nie wystarczyć i krowy wyłożą mocniejsze

argumenty. Może dojść do próby sił. A tego nie

chcemy. Długość stołu paszowego trzeba zatem

gruntownie przemyśleć.

Przyjmuje się, że dorosła krowa potrzebuje

ok. 0,70 m przy stole paszowym. Mniej więcej

na tyle ustala się wielkość jednego stanowiska.

W praktyce stosuje się różne rozwiązania. W mniej-

szych 3-rzędowych oborach liczba stanowisk

w stosunku do liczby miejsc przy stole paszo-

wym jest równoważna. W większych, stosunek

ten często ulega zaburzeniu. A argumenty w tej

kwestii są różne. Jedni powołują się na badania,

wskazując na ilość godzin spędzonych przez kro-

wy przy stole i częstotliwość podchodzenia do

niego. Z tego wynika, że dwie krowy mogą bez

problemu dzielić się stanowiskiem paszowym.

Inni uważają, że takie rozwiązanie jest możliwe,

ale w oborze z robotem udojowym, w której dój

trwa cały czas. W przypadku obiektu z halą udo-

jową, w którym dój odbywa się prawie jednocze-

śnie, zwierzęta mniej więcej w tym samym cza-

sie (po doju) odczuwają głód i jak się potocznie

mówi: pędzą do żłobu. Mówi się nawet o tym, że

optymalnie jest zapewnić zwierzętom o kilka sta-

nowisk przy stole paszowym więcej, tak by słab-

sze sztuki bez problemu znalazły sobie przy nim

miejsce. Swobodny dostęp do paszy dla każdej

krowy w stadzie to też odpowiednio zaprojek-

towany korytarz gnojowy przy stole paszowym

o szer. mniej więcej 4 m.

Mój stół podzielony...Chwilkę poświęćmy tzw. przegrodom paszo-

wym. Najprostszą formą jest przegroda poręczowa

– czyli jedna 2-calowa rura na słupkach zamon-

towana na wysokości 110 cm dla młodzieży i 135

cm dla krów. Wysokość tę mierzy się od poziomu

racic z wysunięciem 20-25 cm w stronę stołu pa-

szowego. Wygodnym rozwiązaniem jest zasto-

sowanie takiego montażu, by mieć możliwość

regulacji przegrody.

Przegrody ze szczeblami ograniczają apodyk-

tyczne zapędy silniejszych krów. Mogą one być

wyposażone w szczeble pionowe, rozkład szczebli

w tym przypadku wyznacza stanowiska.

Jednak najpopularniejsze w naszym regionie

są drabiny diagonalne ze szczeblami skośnymi –

ograniczają one konkurencję zwierząt i umożliwia-

ją dostosowanie miejsca do różnej wielkości.

Dostępne są także drabiny zatrzaskowe, w tym

samoblokujące. Przydają się przy czasowym unie-

c.d. na str. 54

Fot.

Ladz

ińsk

i. B

udow

nict

wo

ogól

ne

Page 53: Podlaskie Agro Nr 38

PODLASKIE AGRO 53

Page 54: Podlaskie Agro Nr 38

54 PODLASKIE AGRO

hodowlahodowla

ruchamianiu zwierząt, np. do wykonania zabie-

gów.

Jego wysokość stół paszowy...Stół paszowy powinien być podwyższony

o 10-15 cm w stosunku do korytarza, na którym

stoją krowy. Nie należy przesadzać z różnicą w wy-

sokości, bo pochylenie przez krowy głowy w trak-

cie jedzenia sprzyja wydzielaniu śliny i zwiększeniu

spożycia paszy. Wysokość tzw. murka oporowego,

od strony krów powinna kształtować się na po-

ziomie 45-55 cm. Niebezpieczne są ostre krawę-

dzie tego elementu, które powodują uszkodze-

nia ciała zwierząt. By temu zapobiec powinno się

profilować krawędzie.

– Murek powinien być wykonany z betonu kla-

sy B-25 i mieć gładką powierzchnię. W oborach

wolnostanowiskowych z korytarzem w środku

często w miejscu murka oporowego występują

słupy podporowe. Słup powinien być oblany be-

tonem tworząc gładką powierzchnię. Zbrojenie

powinna stanowić co najmniej pojedyncza siatka

zbrojeniowa. Brak zbrojenia, bądź słaba klasa be-

tonu paszowego może doprowadzić do pęknięć

– radzi Tomasz Ladziński.

Budujemy nowy stółDość teorii, przejdźmy do praktyki. Czas przy-

stąpić do wykonania stołu paszowego. Jak unik-

nąć błędów? Niech przemówi fachowiec. Znów

oddajmy głos Tomaszowi Ladzińskiemu:

– Przekrój poprzeczny korytarza kształtuje się

następująco. Zaczynając od dolnej warstwy naj-

bliżej gruntu rodzimego wykonuję się podsypkę

z pospółki, bądź kruszywa łamanego o grubości

20-25 cm, zagęszczoną mechanicznie. Grubość

podsypki oraz dobór kruszywa zależy od podło-

ża i jego nośności. Następną warstwą jest pod-

kład betonowy grubości 10 cm z betonu klasy

B-10 – B-12,5. Po wykonaniu podkładu betono-

wego, należy go zaizolować, najczęściej używa

się do tego celu folii PCV 0,3 mm jeden raz bądź

dwukrotnie. Ostatnią warstwą jest oczywiście

warstwa wierzchnia stołu paszowego (posadz-

ka przemysłowa). Warstwa ta powinna mieć gru-

bość 20-25 cm i być wykonana z betonu klasy

B-25. Zbrojenie wierzchniej warstwy powinno

odbywać się przez zastosowanie siatek z prętów

zbrojeniowych – przeciwskurczowo, bądź włó-

kien polietylenowych – zbrojenie rozproszone.

Przy doborze zbrojenia należy kierować się spo-

sobem używania korytarza paszowego. Obecnie

w oborach wolnostanowiskowych korytarze są

najczęściej przejezdne, można podzielić typ ta-

kiego korytarza na lekki, bądź ciężki w zależności

od nacisku na oś. Wierzchnia warstwa stołu pa-

szowego powinna być zatarta na gładko oraz być

odporna na agresywne środowisko. Dodatkowo,

w miejscu, gdzie będzie leżała pasza – 1,0-1,25 m

od murka oporowego należy ją zabezpieczyć np.

żywicami z atestem żywieniowym (zabezpieczyć

należy również sam murek od strony stołu usu-

wając porowatości, gdzie mogłoby zbierać się

resztki paszy. Należy pamiętać, aby w miejscach

przepędu krów przez korytarz paszowy celem

np. dojenia zastosować tzw. szczotkowanie po-

wierzchni korytarza.

Jakie są najczęściej popełniane błędy? To brak

zbrojenia, bądź użycie słabej klasy betonu wierzch-

niej warstwy stołu paszowego. Może to dopro-

wadzić do pęknięć. Należy pamiętać o nacięciu

dylatacji technologicznych celem eliminacji skur-

czu betonu,

Kolejny „grzeszek” to słaba jakość wykona-

nia. Porowatości sprzyjają zbieraniu się resztek

paszy.

– Osobiście polecam wykonanie wierzchniej

warstwy stołu paszowego firmom, które zajmują

się profesjonalnie wykonaniem posadzek przemy-

słowych – ja z usług takich przy budowie obiektów

korzystam – podkreśla Tomasz Ladziński. – Przy

słabej jakości betonu oraz zastosowaniu włókien

stalowych jako zbrojenie zdarzało się, że zwierzęta

po jakimś czasie wylizywały wierzchnią warstwę,

po czym dochodziło do skaleczeń opiłkami.

Jakich materiałów używać? Wykonawca, któ-

ry podejmuje się budowy obory, powinien oczy-

wiście na wszelkie zastosowane materiały posia-

dać atesty.

– Najczęściej jednak inwestor chcąc zminimali-

zować koszty próbuje we własnym zakresie dostar-

czać materiał na budowę, co osobiście uważam za

błąd. Oszczędności z tego tytułu są wymierne, ale

niejednokrotnie jakość dostarczanych materiałów

przez inwestora nie nadaje się do wbudowania,

co generuje dodatkowe koszty. Najważniejszą

sprawą przy budowie stołu paszowego jest be-

ton, to właśnie od jego jakości oraz sposobu wy-

konania zależy trwałość, moim zdaniem jednego

z najważniejszych miejsc w oborze – podsumo-

wuje fachowiec.

Nie olewać wylewkiMoże trudno porównać talerz do miejsca, na

którym leży pasza dla krów, jednak porównywal-

na powinna być ich czystość. To dlatego stoły pa-

szowe powinno wykonywać się ze specjalnego,

wzmocnionego betonu, a powierzchnię żłobu

pokrywać materiałami o gładkiej powierzchni,

ale też odpornej na agresywne środowisko. Każde

uszkodzenie, porowatość, to miejsca, w które

wnikają resztki paszy i fermentują, psując kolejne

partie i w ten sposób negatywnie wpływając na

apetyt krów. Zaniedbane stoły paszowe trudno

utrzymać w czystości.

c.d. ze str. 52

Wylewka na stoły paszowe musi być gładka, odporna na

działanie kwasów i trwała. Bentley poleca produkowany

przez siebie środek MSE-250 Mortar Forte.

Niekiedy rolnicy chcący zaoszczędzić, wykańczają stół

paszowy płytkami gresowymi. Doświadczeni wyko-

nawcy nie polecają tego rozwiązania.

c.d. na str. 60

fot.B

entle

y Fa

rm

Page 55: Podlaskie Agro Nr 38

PODLASKIE AGRO 55

Page 56: Podlaskie Agro Nr 38

56 PODLASKIE AGRO

hodowlahodowla

Dyskutować nie ma co nad jednym tematem:

słoma świetnie sprawdza się jako ściółka, ze wzglę-

du na bardzo dobre właściwości chłonne. Jednak

obecnie zboże jest skracane, a słoma znalazła no-

we zastosowanie jako ekologiczne paliwo do spa-

lania w piecu. W wielu gospodarstwach brakuje

jej na paszę, nie mówiąc już o tym, żeby używać

jej jako ściółki.

Dlatego szuka się wciąż nowych rozwiązań.

Jako ściółka w takich przypadkach są używa-

ne różne materiały: trociny, piasek, w naszym

województwie rozwinęła się moda na maty gu-

mowe, ale... każdy z nich ma swoje wady i jedną

wspólną – trzeba je kupić. Dochodzi też problem

z mechanizacją ścielenia niektórymi materiałami

oraz utylizacją zużytej ściółki, np. piasek niszczy

pompy. Z kolei maty gumowe nie zawsze są na

tyle miękkie, by uchronić krowy przed mecha-

nicznymi uszkodzeniami. I w tym kontekście po-

jawia się alternatywa – separowana gnojowica

zwana zieloną ściółką.

Jak to działaGnojowica jest mieszaniną odchodów stałych

i płynnych. Z czasem dochodzi do rozwarstwie-

nia, na dno zbiorników opada ciężki osad, nad

nim znajduje się część płynna pokryta kożuchem.

Odseparowana gnojowica nie tworzy zawiesin,

przez co łatwo utrzymać laguny i zbiorniki, które

nie wymagają już mieszadeł oraz pomp z doci-

naczami. Wyodrębnienie z tej mieszaniny frakcji

stałej pozwala na zagospodarowanie pozostałej

cieczy. Odseparowany płyn trafia do ostatecznego

zbiornika lub laguny. Stąd, może być zawrócony

do przemywania obór, a ostatecznie do rozlania na

pola. Separacja pozwala na wykorzystanie w tym

celu, poza standardowymi beczkami, deszczow-

ni i zraszaczy. Proces ten pozwala też na zmniej-

szenie zanieczyszczenia i ograniczenie stężenia

składników takich jak azot, fosfor i potas.

Po separacji frakcja stała może być komposto-

wana, można ją wykorzystać jako sypki nawóz

lub do ścielenia stanowisk.

Rys historiiSeparowaną gnojowicę, a więc najprościej mó-

wiąc odfiltrowaną, jako pierwsi zaczęli stosować

Amerykanie. Szybko okazało się, że w krajach

o nieco chłodniejszym klimacie materiał ten rów-

nież sprawdza się jako ściółka. Do Polski pierwsze

separatory trafiły w latach 90-tych, ale takim spo-

sobem zagospodarowania powszechnie zainte-

resowano się stosunkowo niedawno.

– W Polsce separatory sprzedaje się od sze-

ściu lat, od trzech do produkcji ściółki – mówi

Michał Sobiesiak, członek zarządu firmy Bauer

Group Polska, sprzedającej separatory marki Fan.

– Łącznie w Polsce pracuje obecnie 50 separato-

rów, w tym 40 w rolnictwie.

Stosuje się je np. w Sano Agrar Institut w Lublinie

już od dwóch lat. W ubiegłorocznym grudniowym

wydaniu miesięcznika Sano Magazyn można było

przeczytać obszerny artykuł na ten temat. Autor

z dostępnych materiałów do ścielenia, separowa-

ną gnojowicę uznaje za najlepsze rozwiązanie.

Testowano tu różne warianty ścielenia, kombina-

cje odseparowanej gnojowicy ze słomą, wapnem

palonym, by dojść do wniosku, że najlepszy jest

czysty materiał. Pod warunkiem, że po odfiltro-

waniu gnojowicy ma ona co najmniej 35% suchej

masy. Legowiska w Sano Agrar Institute ścielone

są dwa razy w tygodniu i wyrównywane podczas

udoju, w miarę potrzeby i możliwości. Dościelana

warstwa to grubość ok. 1 cm. Jak podaje autor ar-

tykułu, ściółki nie można przygotować zbyt dużo

Separowana gnojowica jako ściółka dla krów mlecznychSeparowana gnojowica jako ściółka dla krów mlecznych

Jak pościelesz,Jak pościelesz,tak się wyśpisztak się wyśpisz

Co prawda główne zainteresowane nie chciały wyrazić

swojej opinii, ale wyglądały na zadowolone. Zdaniem

ich opiekunów, krowy chętnie leżakują na tak wyście-

lonych stanowiskach.

Niegdyś słoma była synonimem czegoś taniego i łatwo dostępnego. Ale czasy się zmieniły. Niegdyś powszechnie stosowa-na jako ściółka dla krów, dziś jest coraz bardziej poszukiwana, mniej dostępna i coraz droższa. Rolnicy wypróbowują różne materiały do podściełania, nie wiedząc, że daleko nie trzeba szukać, bo jeden z nich znajduje się w ich... oborach.

Schemat budowy separatora FAN - separatory (prasy

śrubowe) grupy BAUER są maszynami ze śrubą (5)

pracującą wewnątrz cylindrycznego sita szczelino-

wego (6). Pierwsza sekcja separatora to (1) oscylator

(dostępny tylko w urządzeniach FAN). Tutaj zaczyna

się rozwarstwianie lepkich części stałych od płynnych.

Początkowo odwodnienie odbywa się tylko grawita-

cyjnie, gdy materiał przepływa przez sito i trafia do

rury odciekowej (9).

Separator firmy Bauer▲

c.d. na str. 58

Page 57: Podlaskie Agro Nr 38

PODLASKIE AGRO 57

Page 58: Podlaskie Agro Nr 38

58 PODLASKIE AGRO

hodowlahodowla

na zapas, gdyż z powodu dużej wilgotności łatwo

się zagrzewa, ale za to wykazuje bardzo dobre

właściwości aseptyczne (w Sano odnotowano

spadek komórek somatycznych po wprowadzeniu

zielonej ściółki), przy jej stosowaniu odnotowuje

się mniej urazów u krów, a same zainteresowane

chętniej wybierają legowiska z gnojowicą niż np.

z matami. Jak wynika z treści artykułu, zakup se-

paratora opłaca się przy oborach liczących od 80

sztuk bydła wzwyż.

W całej tej historii jest jeszcze jeden wątek. Im

większe gospodarstwo, tym większy jest problem

z ilością zbieranej gnojowicy, która niestety zale-

ga w zbiornikach, stopniowo się rozwarstwiając.

By temu zapobiec potrzebne są mieszadła, a ujed-

norodnienie gnojowicy jest czasochłonne.

Co oferuje rynek?Liderem sprzedaży separatorów w Europie jest

niemiecka firma FAN Separator, która od 2004 r.

wchodzi w skład austriackiej grupy Bauer.

– Oferowane przez grupę Bauer separatory

pochodzą z dwóch firm – Bauer i FAN. Są to urzą-

dzenia podobne z zasady działania, różnią się

detalami, które wpływają na ich późniejsze za-

stosowanie – mówi Michał Sobiesiak. – Bauer

posiada trzy modele – Compact, S655 oraz S855.

Urządzenia te wykonane są z żeliwa, różnią się

długością sit, a przez to uzyskiwaną wydajnością

i zawartością suchej masy. Maszyny Bauer stoso-

wane są w rolnictwie.

Separatory firmy FAN mają większą różnorod-

ność, zarówno pod względem rozmiarów, jak i wy-

konania. Stosuje się w nich pięć różnych długości

sit (od 260 mm do 1300 mm). Mogą być wykona-

ne z żeliwa lub stali nierdzewnej. Ponadto wypo-

sażone są w oscylator zwiększający wydajność

i zawartość suchej masy w odseparowanej frak-

cji stałej. Separatory te stosowane są w rolnictwie

i przy biogazowniach, w przemyśle spożywczym,

mięsnym, itp.

– Nasze separatory wykonane są z żeliwa i stali

nierdzewnej, co doskonale wpływa na ich żywot-

ność, charakteryzują się prostą budową, co wią-

że się z minimalnymi potrzebami serwisowymi,

nacisk płynnie regulowany pozwala na uzyski-

wanie zawartości suchej masy od 25% nawet do

40% – dodaje Michał Sobiesiak.

Choć temat separatorów w Polsce jest jeszcze

nowością, firma Bauer ma już całkiem pokaźne

doświadczenia w tym temacie. Dzięki jej uprzej-

mości, mieliśmy okazję wybrać się na przejażdżkę

po Polsce. Odwiedziliśmy cztery potężne gospo-

darstwa, w których funkcjonują separatory sprze-

dawane przez Bauera, a ich pracownicy opowie-

dzieli nam o swoich doświadczeniach. A zatem,

zapraszam Państwa na wycieczkę...

Spółka Rolna KalskJesteśmy w Kalsku (woj. lubuskie), w gospo-

darstwie należącym m.in. do Włocha Gulio

Piantiniego. Tu hodowanych jest 2000 sztuk bydła

i produkowana ogromna ilość gnojowicy, dziennie

160 msześc. Taka sytuacja wymagała interwencji,

umiejscowiona tuż przy gospodarstwie laguna

była przepełniona. Właściciel zdecydował się na

zakup separatora. Obieg gnojowicy zastosowany

w gospodarstwie w Kalsku jest inny, a to dlatego,

że właściciel przed kilkoma laty zainwestował, przy

wsparciu unijnym, w biogazownię. W biogazowni

w drodze fermentacji powstaje metan, który napę-

dza silniki produkujące prąd, w kilku procentach

wykorzystywany jest na własne potrzeby, resztę

właściciel sprzedaje. Uzyskane ciepło ogrzewa

suszarnie, a resztki pofermentacyjne trafiają do

separatora. Tu nic się nie zmarnuje.

Obecnie w Kalsku trwają prace na budową su-

szarni do odseparowanej gnojowicy. Choć pro-

ducent maszyn obiecuje, że do ścielenia moż-

na używać materiał tuż po odseparowaniu, bez

podsuszania.

Hodowla Zwierząt Zarodowych Osowa SieńTego samego dnia odwiedzamy też drugie

potężne gospodarstwo – Hodowlę Zwierząt

Zarodowych Osowa Sień. To gospodarstwo o im-

ponującej historii sięgającej 1945 r. Spośród wie-

lu osiągnięć warto wspomnieć sprowadzenie

w 1974 r. z USA oraz Kanady jałówek cielnych ra-

sy hf i rozpoczęcie prac nad upowszechnianiem

hodowli bydła tej rasy w Polsce. W 1982 r., na do-

wód osiągniętych sukcesów, na trasie Osowa Sień

– Wschowa postawiono pomnik buhaja ILONA

będącego symbolem płodności, który ma pod-

kreślać wysoką produkcję materiału hodowla-

nego męskiego i żeńskiego oraz symbolizować

sprowadzenie z USA i Kanady pierwszego typowo

mlecznego bydła do Polski.. Do dziś jest znakiem

firmowym HZZ Osowa Sień.

Od roku 1995 działa jako spółka prawa handlo-

wego ze 100% udziałem skarbu państwa, które-

go przedstawicielem jest Agencja Nieruchomości

Rolnych w Warszawie. Hodowla Zwierząt

Zarodowych Osowa Sień Sp. z o.o. należy do wio-

dących przedsiębiorstw hodowli bydła mleczne-

go w Polsce, funkcjonuje na 3700 ha. Zwierzęta

utrzymywane są w trzech farmach: w Osowej Sieni,

w Jędrzychowicach, w Przyczynie Górnej.

W 2003 r. obchodzono jubileusz 50-lecia

Hodowli Zarodowej w Osowej Sieni, który zwią-

zany był z oddaniem do użytkowania nowych

obór o światowym poziomie w Osowej Sieni

i Przyczynie Górnej.

– Obsada wszystkich obór ogółem to 1800 krów

mlecznych, drugie tyle to młodzież i byki – mówi

Damian Grzesiecki, pracownik HZZ Osowa Sień.

– O zakupie separatora myśleliśmy od dwóch lat,

a pomysł wprowadziliśmy w czyn przed rokiem.

Tutejsza obora zbudowana była z myślą o ście-

leniu słomą, ale się przeliczyliśmy i brakowało

c.d. ze str. 56

Obora w m. Wonieść ▲

Obora w m. Gołębin Stary▲

Obora w m. Osowa Sień▲

c.d. na str. 60

W gospodarstwie w Kalsku trwają prace nad zbudo-

waniem suszarni

Page 59: Podlaskie Agro Nr 38

PODLASKIE AGRO 59

Page 60: Podlaskie Agro Nr 38

60 PODLASKIE AGRO

hodowlahodowla

nam materiału. Po roku użytkowania możemy

śmiało stwierdzić, że odseparowana gnojowica

jako ściółka doskonale spełnia swoje zadanie.

Na okres zimy wstrzymaliśmy produkcję, bo nasz

separator nie jest zadaszony i obawiamy się, że-

by nie zamarzł.

– Z naszych doświadczeń wynika, że warstwa

słanej odseparowanej gnojowicy nie powinna być

zbyt gruba – dodaje Emil Bura, zootechnik. – Krowy

chętnie leżakują na takiej ściółce, są czyste.

Top Farms WielkopolskaDrugi dzień naszej „wycieczki”. Jedziemy do

Gołębina Starego. Tu znajduje się jedna z czterech

farm tworząca firmę Top Farms Wielkopolska, wła-

ściciela stada bydła mlecznego o wielkości 4000

sztuk (w tym 1750 sztuk krów mlecznych). Jak

już wspomniałam krowy mleczne utrzymywane

są w czterech obiektach, tj. Bodzewo, Gołębin

Stary, Łęka Wielka, Turew. Młodzież żeńska od-

chowywana jest w dwóch obiektach: Gołębin

Stary, Witoldowo.

W gospodarstwach wciąż stosuje się nowe tech-

nologie, co pozwoliło na zmniejszenie nakładów

i kosztów pracy, a przede wszystkim poprawiło

dobrostan zwierząt. W Top Farms Wielkopolska od-

chodowuje się materiał żeński hodowlany i rocznie

oferuje do sprzedaży ok. 50 sztuk wysokiej klasy

jałówek cielnych o genotypie hf. Większość z ofero-

wanych jałówek zacielonych jest nasieniem sekso-

wanym z firmy Top Gen gwarantującym uzyskanie

z urodzenia 90% potomstwa żeńskiego.

Stado w Gołębinie Starym to 1450 sztuk plus

drugie tyle młodzieży. Wydajność wynosi 9000 l

mleka, kwota mleczna wynosi 4,5 mln kg mleka,

mleko sprzedawane jest do Niemiec. Obiekty

pochodzą z lat 80-tych, ale przed dwoma laty

rozpoczęta została ich modernizacja, trwająca

po dzień dzisiejszy. W jej ramach m.in. przenie-

siono stoły paszowe na zewnątrz budynków, co

pozwoliło uzyskać więcej miejsca w przeliczeniu

na każdą sztukę.

– O używaniu separatora zadecydowała czysta

ekonomia – mówi Lucjan Grzegorczyk, dyrektor

działu produkcji zwierzęcej. – Obecnie na separa-

cie utrzymujemy 500 krów, wcześniej na tę ilość

dziennie musieliśmy przeznaczyć 5 ton słomy. Są

oszczędności. Początkowo stosowaliśmy system

ścielenia raz w tygodniu, nie podobało nam się

to, obecnie legowiska ścielimy dwa razy w tygo-

dniu, ale myślimy o trzykrotnym ścieleniu, zgod-

nie z zaleceniem producenta mówiącym o tym,

że lepiej mniej, a częściej. Do separatu dodajemy

5% wapna. Frakcja płynna wykorzystywana jest

jako nawóz, wylewamy ją na pola przy pomo-

cy deszczowni.

Gospodarstwo Rolne „Wonieść”Przyjeżdżamy do miejscowości Wonieść. Tu znaj-

duje się jedna z farm spółki Gospodarstwo Rolne

„Wonieść”. Na miejscu utrzymywanych jest 1000

krów (1500 całe stado), od 2004 r., wcześniej ho-

dowano tu byki i owce. Dzienna produkcja mleka

sięga z całego gospodarstwa 25 tys.l, w całości tra-

fiająca do Niemiec. Od września 2012 r. legowiska

w czterech oborach zaściełane są odseparowaną

gnojowicą. Decyzja o separowaniu w przypad-

ku tego gospodarstwa wcale nie dziwi. Na jego

terenie znajduje się kilka potężnych zbiorników

wypełnionych po brzegi gnojowicą. Coś trzeba

było z tym zrobić.

– Jak na razie jesteśmy zadowoleni. Po rozpo-

częciu ścielenia odseparowaną gnojowicą odno-

towaliśmy nawet spadek komórek somatycznych

– mówi Artur Kaczmarek, główny zootechnik.

Gospodarstwo w m. Wonieść jest ostatnim, ja-

kie mieliśmy okazję obejrzeć podczas tego wyjaz-

du. Wracamy na Podlasie, by przekazać Państwu

nasze obserwacje i wrażenia. Jak na razie wnioski

płynące z doświadczeń użytkowników separato-

rów są bardzo pozytywne. Czy wkrótce znajdzie

się ktoś odważny, pierwszy właściciel separatora

w woj. podlaskim?

TEKST I FOT.: MAŁGORZATA SAWICKA

c.d. ze str. 58

Krowy chętnie kładą się na legowiskach wy-

ściełanych separowaną gnojowicą

Pokrycie powierzchni, na której leży, pasza mo-

że być zrobione z różnych materiałów, jak zwy-

kle granicą w tym zakresie jest pomysłowość.

Nie wszystkie rozwiązania są doceniane przez

fachowców.

– Często w miejscu poboru paszy przez zwie-

rzę stosowano wtapiane w posadzkę płytki gres.

Zdarza się, iż po pewnym czasie krowy wylizy-

wały szkliwo z tego typu materiału, co sprzyjało

kaleczeniu oraz braku higieny w miejscu poboru

paszy – wyjaśnia Tomasz Ladziński.

Klient – nasz panRolnik jako klient już dawno został zauważony

przez firmy, a na rynku pojawiły się produkty do-

stosowane specjalnie do jego potrzeb. I tak np.

firma Cemex przygotowała specjalnie dla swo-

ich klientów z branży rolniczej rodzinę betonów

Agron, przeznaczonych do wznoszenia budynków

inwentarskich oraz innych obiektów –silosów na

kiszonkę, zbiorników na nawozy naturalne i maga-

zynów. Jeden z produktów z tej rodziny – Agron

posadzki – to, jak podkreśla producent, trwały,

trudno ścieralny beton, niezastąpiony w obiek-

tach przeznaczonych do hodowli zwierząt. Może

być wykańczany specjalną, łatwą do czyszczenia

warstwą antypoślizgową o podwyższonej od-

porności na ścieranie. Taka niepyląca posadzka

zapobiega ewentualnym podrażnieniom zwie-

rząt. Dodatkowe powleczenie powierzchni pre-

paratami izolacyjnym lub żywicami pozwala na

wykonanie posadzki odpornej na działanie che-

micznie agresywnych czynników pochodzenia

zwierzęcego.

Produkty stworzone z myślą o rolnictwie i sto-

łach paszowych ma w swojej ofercie tez firma

Bentley Farm. To m.in. MSE-250 Mortar Forte – za-

prawa podłogowa (powłoka), składająca się z ży-

wicy, utwardzacza oraz piasku kwarcowego, od-

porna na silne środki chemiczne oraz uderzenia

mechaniczne, ścierająca racice. Producent poleca

ją do hal udojowych, przejść, do celów napraw-

czych (dziury i uszczerbki w betonie), uzupełnień

ubytków przy mocowaniach konstrukcji, uzupeł-

nień szczelin pomiędzy płytami betonowymi oraz

poziomowania nierównych powierzchni. Są też

środki umożliwiające naprawę popękanego be-

tonu. I w końcu MSE-230 Floorequalcoat-trans,

czyli dwukomponentowa wylewka samopozio-

mująca na stoły paszowe, polecana również do

zastosowania w alejach i korytarzach paszowych,

na suchy i czysty beton; na powierzchnie nowe

i używane. Jest trwała, odporna na kwasy i inne

środki żrące, prosta w aplikacji.

Oczywiście oferta na rynku jest dużo szersza,

wybierać trzeba z głową. Co to znaczy? Oszczędzać

trzeba umieć. Jednym z najczęściej popełnianych

przez rolników błędów są próby wykonania mie-

szanek betonowych bezpośrednio na budowie ze

złej jakości kruszyw oraz przy nieodpowiednim

zastosowaniu chemii budowlanej, jak również

stosowanie materiałów nie posiadających ate-

stów. Jaki jest efekt takich działań? Pieniądze na

naprawę wydane w szybkim tempie. Jest takie

przysłowie: „chytry dwa razy traci”.

TEKST: SAM

c.d. ze str. 54

Page 61: Podlaskie Agro Nr 38

PODLASKIE AGRO 61

Page 62: Podlaskie Agro Nr 38

62 PODLASKIE AGRO

maszynymaszyny

Na co zwracać uwagę, decydując się na zakup używanych ciągnikówNa co zwracać uwagę, decydując się na zakup używanych ciągników

Pierwsza jakość,Pierwsza jakość, z drugiej rękiz drugiej ręki

Zima to bardzo dobry czas na Zima to bardzo dobry czas na zakup ciągnika z „drugiej ręki”. zakup ciągnika z „drugiej ręki”. To właśnie teraz mamy więcej To właśnie teraz mamy więcej wolnego czasu na przeanalizo-wolnego czasu na przeanalizo-wanie ubiegłego roku, naszych wanie ubiegłego roku, naszych potrzeb, a także możliwości potrzeb, a także możliwości finansowych, w związku z tym finansowych, w związku z tym - na przemyślany i rozsądny - na przemyślany i rozsądny zakup maszyny. Na co zwracać zakup maszyny. Na co zwracać uwagę kupując używane?uwagę kupując używane?

Dokładne statystyki nie są prowadzone, ale –

jak podaje portal www.truck.pl – ponoć rocznie

w Polsce sprzedaje się ok. 7-8 tys. używanych cią-

gników rolniczych. Większość z nich, bo prawie

90%, ma silniki o mocy 70-100 KM, dużo mniej jest

najsłabszych traktorów. Wciąż sporo sprzedaje się

używanych maszyn rodzimej produkcji, przede

wszystkim wiekowych Ursusów. Rolnicy niemal

na pniu kupują także kilkunasto- i kilkuletnie cze-

skie Zetory, które mają opinię ciągników wytrzy-

małych i tanich w przypadku napraw.

Najlepszym i najwygodniejszym rozwiązaniem

jest oczywiście zakup nowej maszyny, ale na ta-

kie rozwiązanie nie wszyscy mogą sobie pozwo-

lić. Wiadomo, rynek wtórny ma jedną wielką za-

letę – jest tańszy. Ale nie ma co narzekać już na

starcie, w ostatnich latach oferta maszyn używa-

nych jest bardzo bogata i przy niewielkim wysił-

ku można znaleźć i kupić maszynę w przyzwo-

itej cenie i w przyzwoitym stanie. Jak się do tego

przygotować?

Pierwszym czynnikiem przy zakupie jest wy-

bór odpowiedniego typu oraz mocy ciągnika.

Różne gospodarstwa mają różne specjalizacje.

Jednym potrzebny jest ciągnik duży i mocny, in-

nym – wręcz przeciwnie – mały i zwinny, bo ma-

ją niewielkie gospodarstwa i „ciasne” podwórka.

Samym traktorem nic nie zrobimy, maszynę do-

bieramy więc w zależności od posiadanego parku

maszynowego. Jeżeli użytkujemy zbyt małe lub

zbyt duże maszyny w stosunku do mocy ciągni-

ka, to praca nim nie będzie efektywna, a wręcz

uciążliwa np. poprzez duże spalanie. Sprawą oczy-

wistą jest fakt, iż kupujemy maszynę z pewnym

zapasem mocy tak, aby była ona wykorzystywa-

na ok. 80-90% swojej możliwości. Trzeba mieć na

uwadze swoje plany, jeśli bowiem w najbliższej

przyszłości planujemy zakup nowej maszyny,

która wymaga większej mocy, wówczas i traktor

dobieramy do jej wymagań, oczywiście z zacho-

waniem odpowiedniego zapasu.

Poszukiwania naszej nowej maszyny war-

to rozpocząć od obejrzenia ofert, zawartych

w Internecie, aby sprawdzić i porównać ceny. Jest

to niezbędne, ponieważ orientacja w cenach po-

zwoli nam nie przepłacić, a także uniknąć „szcze-

gólnych okazji”, które mogą okazać się bardzo

niebezpieczne.

Podczas wstępnych oględzin staramy się wzro-

kowo ocenić maszynę: w jakim jest stanie, czy

widać, że była malowana. Trzeba przyjrzeć się

dokładniej wszystkim elementom, które były dora-

biane i przerabiane – tym niebędącym oryginalną

częścią. Zdradzą je np. spawy w miejscach, gdzie

ich nie powinno być oraz ingerencje w instalację

elektryczną przez rzemieślników naprawiających

sprzęt w przydomowych garażach, w sposób nie-

profesjonalny. Przeróbki takie mogą świadczyć

o niechlujnym wykonaniu naprawy np. celem

szybkiego pozbycia się maszyny.

Po wstępnych oględzinach konieczna jest jazda

testowa, która pozwoli nam zweryfikować działa-

nie wszystkich podzespołów. Podczas takiej jazdy

zwróćmy szczególną uwagę na płynność rusza-

nia, włączania oraz zmiany biegów. Większość cią-

gników wyprodukowanych w ostatniej dekadzie,

wyposażona jest także w rewers oraz półbiegi,

dlatego też należy się im bacznie przyjrzeć, po-

nieważ one najwięcej pracują i najszybciej mogą

się zużywać. Zmiana biegów oraz kierunku jazdy

powinna być cicha i płynna.

c.d. na str. 64

Wojciech Gawryluk, redaktor naczelny tygodnika OkazjeWojciech Gawryluk, redaktor naczelny tygodnika OkazjeNasz tygodnik Okazje, w którym można umieścić bezpłatne ogłoszenia drobne, to świetny barometr

tego, co się dzieje w poszczególnych branżach w woj. podlaskim. Spośród wielu różnych kategorii,

potężną grupę stanowią ogłoszenia rolnicze. W sumie jest to ponad 1500 ogłoszeń tygodniowo

i wciąż obserwujemy tendencję wzrostową. Zdecydowana większość z nich dotyczy kupna i sprze-

daży używanych maszyn rolniczych. Widać wyraźnie, że istnieje spora rotacja wśród właścicieli ma-

szyn. Najczęściej nasi klienci sprzedają ciągniki, kombajny, prasy, owijarki, ale też mniejsze maszyny

i narzędzia. Zapraszam do lektury tygodnika i życzę znalezienia na jego łamach prawdziwych okazji.

Page 63: Podlaskie Agro Nr 38

PODLASKIE AGRO 63

Page 64: Podlaskie Agro Nr 38

64 PODLASKIE AGRO

maszynymaszyny

Podczas jazdy przetestujmy działania wszyst-

kich podzespołów takich jak podnośnik, układ kie-

rowniczy i hamulcowy. Te układy mają szczególny

wpływ na nasze bezpieczeństwo, muszą działać

płynnie, bez przerw, luzów oraz bez drgań. Jazda

testowa powinna trwać ok. 30-40 min. do momen-

tu nagrzania się wszystkich olejów do tempera-

tury roboczej. Dopiero wtedy można ocenić stan

maszyny, a w szczególności układu hydrauliczne-

go, ponieważ po rozgrzaniu olej staję się rzadszy

i przecieki „zdradzają” ewentualne nieszczelności

nie zawsze widziane gołym okiem. Czasami wy-

stępują wewnętrzne przecieki elementów skrzyni

biegów, które w znaczący sposób ograniczą lub

wręcz uniemożliwią normalną pracę. Po rozgrza-

niu warto sprawdzić stan i kolor olejów, przede

wszystkim oleju przekładniowo-hydraulicznego.

Ten powinien być czysty, wszelkie zanieczysz-

czenia lub srebrno czarne zabarwienie świadczą

o intensywnym zużywaniu się elementów tarcz

hamulcowych lub sprzęgieł.

Dobrze mieć także manometr do pomiaru ci-

śnienia oleju, ciągnik na rozgrzanym oleju przy po-

miarze w gniazdach hydraulicznych powinien mieć

ciśnienie o wartości ok. 190-200 bar. Jeżeli nie ma-

my manometru, to możemy się po-

służyć np. ładowaczem czo-

łowym. Jego reakcja, czyli

szybkość działania oraz

udźwig jest dobrym wy-

znacznikiem stanu układu

hydraulicznego. I tak, jeżeli

ładowacz ma udźwig 1,5 to-

ny, a ma problemy z udźwi-

giem 1 tony, to wiadomo, że

coś jest nie tak.

Kolejną ważną czynnością

jest ocena stanu ogumienia.

Zakładając, iż średnia żywot-

ność opon wynosi ok. 6.000

mth, możemy zweryfikować

przybliżony przebieg maszyny. Dodatkową rzeczą,

którą możemy odczytać z opony, to data jej pro-

dukcji. Powinna ona, na ogół pokrywać się z da-

tą produkcji ciągnika. Przykład: Jeżeli ciągnik ma

ok. 5 lat i przebieg do 5.000 mth, a data produkcji

opon jest inna niż data produkcji ciągnika, to jest

niemal pewne, iż ciągnik ma tych godzin faktycz-

nie więcej i ktoś próbuje nas oszukać.

Kupując używany ciągnik renomowanej marki,

warto bardziej skupić się omówionym powyżej

stanie technicznym, niż na liczbie przepracowa-

nych godzin. A często właśnie klienci na przebieg

patrzą w pierwszej kolejności i od tego zaczyna-

ją zakup. Przebieg 10 tys. godzin w ciągniku, po-

dobnie jak 200 tys. km w autach (warto zwrócić

uwagę, że używane auta

w komisach mają często

180, 190 tys. km, ale pra-

wie nigdy 200 tys. km)

jest jakby barierą psy-

chologiczną. A niepo-

trzebnie, bo markowe

ciągniki są w stanie

spokojnie przepraco-

wać 20 tys. godzin. Duże

gospodarstwa generu-

ją wysokie przebiegi

ciągników. Analizując

ilość przepracowanych

godzin warto rozma-

wiać ze sprzedawcą,

skąd sprowadza sprzęt.

Właściciele komisów sprzedają ciągniki z Francji,

Anglii, czy Niemiec. Wiadomo, iż tamtejsi rolnicy

mają duże areały. Trzeba więc liczyć, że użytku-

jąc ciągnik o mocy do 100 KM robią nim rocznie

średnio 1.500-2.000 godzin. Większym ciągni-

kiem, 100-200 KM – przynajmniej 2-2,5 tys. godzin

rocznie. Gdy dowiemy się, że dany komis handlu-

je sprzętem z Belgii, czy z Holandii, przebiegi te

powinny być nieco mniejsze, bo i gospodarstwa

w tych krajach są mniejsze.

Dobrym sposobem na bezpieczeństwo zakupu

maszyny używanej jest zabranie ze sobą osoby,

znającej daną markę lub typ, która w szybki spo-

sób może ocenić zachowanie się maszyny. Taką

osobą może być sąsiad lub znajomy posiadający

podobny sprzęt, ale najlepiej, jeśli jest to osoba

z firmowego serwisu, która na co dzień zajmuje

się tym sprzętem.

Po ocenie stanu technicznego ciągnika przed

zakupem musimy koniecznie i dokładnie spraw-

dzić zgodność numerów seryjnych maszyny z do-

kumentami faktury, dowód rejestracyjny, CMR.

Dobrym sposobem weryfikacji legalności maszyny

jest porównanie wszystkich numerów seryjnych

podzespołów. Informację o numerach seryjnych

podzespołów takich jak silnik, kabina, skrzynia itp

można uzyskać u autoryzowanego dealera poda-

jąc tylko numer seryjny maszyny. Informacja taka

jest bardzo przydatna, bo jeśli ktoś próbuje prze-

bijać numery, robi to tylko z numerami seryjnymi

ramy, pozostałe są bez zmian. Jeżeli numer seryjny

maszyny oraz pozostałe numery podzespołów nie

są powiązane, to możemy być pewni, iż maszyna

może pochodzić z nielegalnego źródła.

TEKST: ANDRZEJ CHLABICZ, CONTRACTUS BIAŁYSTOK

FOT. DANEX, REDAKCJA

c.d. ze str. 62 Leszek Domitrz, Leszek Domitrz, Baza Maszynowa Danex w Rogienicach WielkichBaza Maszynowa Danex w Rogienicach Wielkich– Maszynami używanymi handlujemy od niemal 15 lat. Przez ten czas zebraliśmy mnóstwo do-

świadczeń oraz wiedzy na ten temat, więc sądzę, że potrafimy zadowolić nawet najbardziej wy-

magającego klienta. Rolnicy nie stronią od zakupu maszyn używanych, w tym ciągników. Są to za-

równo właściciele mniejszych jak i większych gospodarstw. Pozwolę sobie powiedzieć, że w wielu

wypadkach zakup używanej maszyny to słuszny wybór. Nie każdego stać na nowy ciągnik, a zde-

cydowanie nie warto zaciągać kredytu, po to tylko by zaimponować sąsiadom. Ciągniki i maszyny sprzedawane w na-

szej firmie sprowadzamy głównie z Francji. Jest to rynek mniej przetrzebiony przez polskich sprzedawców niż choćby

Niemcy i znacznie częściej można znaleźć tam prawdziwe perełki. Z moich doświadczeń wynika, że w segmencie cią-

gników używanych klienci poszukują często takich marek jak: Case, Renault, Fendt, czy Zetor. I nie są to wcale małe ma-

szyny. Największą popularnością cieszą się ciągniki w przedziale mocy 80-120 KM. Cieszy fakt, że rolnicy są doskonale

wyedukowani w zakresie tego, na co powinni zwracać uwagę przy oglądaniu używanego ciągnika. Niemniej jednak po

tak poważny zakup warto wybrać się do zaufanego sprzedawcy.

Przykładowe oznaczenie daty produkcji opony.

Dwie pierwsze cyferki mówią o tygodniu produkcji

w danym roku, a dwie ostatnie – to rok produkcji.

W powyższym przypadku mamy: 30 tydzień 2008 r.,

czyli sierpień 2008 r.

Farmtrac 7110 DT Maszyną Roku 2013Ciągnik rolniczy Farmtrac 7110 DT otrzymał specjalne wyróżnienie w kon-

kursie „Maszyna Rolnicza Roku 2013” w kategorii maszyny krajowej.

Farmtrac 7110DT o mocy 110 KM jest najmocniejszym modelem w ofercie

producenta z Mrągowa, zbudowanym w oparciu o podzespoły renomowa-

nych marek. Pod maską ciągnika 7110DT pracuje trwały i sprawdzony silnik

Perkins’a, który w połączeniu z układem napędowym ZF, gwarantuje niskie

zużycie paliwa i wysoką kulturę pracy.

Na przestrzeni ostatnich trzech lat to już drugie wyróżnienie dla ciągnika

Farmtrac w tym prestiżowym konkursie. Wcześniej 75-konny model Farmtrac

675 DT został uznany Maszyną Roku 2011.

Warto dodać, że była to już XIX edycja konkursu, organizowanego przez

Instytut Technologiczno-Przyrodniczy (Oddział w Warszawie) przy współ-

pracy Redakcji „AGRO”, Targów Kielce, Kasy Rolniczego Ubezpieczenia

Społecznego, Przemysłowego Instytutu Maszyn Rolniczych.

Uroczyste wręczenie tytułów i statuetek odbędzie się 8 marca na targach

AGROTECH w Kielcach.

ciekawostki rynkoweciekawostki rynkowe

Page 65: Podlaskie Agro Nr 38
Page 66: Podlaskie Agro Nr 38

66 PODLASKIE AGRO

ciekawostki rynkoweciekawostki rynkowe

Większy zakres sterowania i kontroli!

Firma Kuhn oferuje najnowszy model owijarki

do bel RW 1800 C wyposażony w funkcje Autoload

i Autoswitch. Większa wydajność, ergonomia i bez-

pieczeństwo obsługi sprawia, że maszyna nadaje

się do użytku w każdych warunkach.

Model ten wyposażony jest w całkowicie nowy

system elektroniczny. Łatwy w obsłudze, w pełni

automatyczny system komputerowy z wbudo-

wanym joystickiem posiada funkcję wstrzymy-

wania i wznawiania pracy oraz funkcje autoload

i autoswitch. Przyjazny dla użytkownika interfejs,

taki sam jak w prasach ze sterowaniem autoplus.

Pełna kontrola procesu zapobiega popełnianiu

przez operatora błędów, mogących prowadzić

do uszkodzenia owijarki.

Dzięki funkcji autoload operator może w całości

skupić się na prowadzeniu ciągnika. System ten

automatycznie pobiera belę za pomocą ramienia

ładującego i umieszcza ją na stole owijającym bez

konieczności działań ze strony operatora.

Natomiast funkcja autoswitch zapewnia znacz-

nie łatwiejszy sposób ustawiania owijarki w po-

zycji roboczej i transportowej. Do pełnego au-

tomatycznego rozłożenia lub złożenia maszyny

wystarczy jedno naciśnięcie przycisku.

Nowa ładowarka wyposażona jest w solidne

podwójne ramię. Jego wytrzymałość pozwala

na stosowanie owijarki w nawet najtrudniejszych

warunkach roboczych oraz owijanie bel okrą-

głych o średnicy sięgającej 160 cm i masie do 1400

kg. Opatentowane ramię ładujące wbudowane

w stół owijający umożliwia szybkie owijanie, któ-

re przekłada się na osiąganie wyższej wydajności.

Ponieważ pobieranie beli następuje w kierunku

zgodnym z kierunkiem jazdy ciągnika, wysoko-

wydajną owijarkę można umieścić za ciągnikiem

lub bezpośrednio za prasą. Dzięki nowym stan-

dardom oświetlenia unowocześniona maszyna

zachowuje zgodność z bieżącymi normami dla

pras wdrażanych przez firmę Kuhn.

Model RW 1800 C zawiera dobrze znane alu-

miniowe napinacze o długości 750 mm z zakoń-

czeniami o stożkowym kształcie, automatyczne

nożycowe obcinacze folii oraz magazynek na

maksymalnie sześć zapasowych rolek folii. W za-

leżności od warunków pracy, rodzaju zbierane-

go materiału i długości okresu przechowywania,

operator może wprowadzić wstępne ustawienia

terminala dostosowane do wymaganej liczby

warstw folii na beli. 70% naprężenia folii sprawia,

że zostaje ona doskonale rozłożona na beli i gwa-

rantuje oszczędność materiału.

Obok odwracacza bel, firma Kuhn posiada

w ofercie szeroką gamę opcji. Nowością jest ze-

staw do transportu dla odwracacza bel, który uła-

twia jazdę po drogach oraz zestaw do zdalnego

sterowania owijaniem statycznym za pomocą

fal radiowych.

Mega CerexBib

W odpowiedzi na rosnące potrzeby i wyma-

gania rolników Michelin wprowadził dwa nowe

rozmiary opon CerexBib: IF 800/70 R 38 CFO oraz

IF 900/60 R 38 CFO. Dzięki wykorzystaniu tech-

nologii Ultraflex opony chronią glebę podczas

pracy maszyn rolniczych, zapewniając przy tym

zwiększoną nośność.

Opona została stworzona we współpracy

z Claas, światowym liderem w produkcji kom-

bajnów. Nowe opony zostały już zaaprobowane

przez największych producentów sprzętu rolni-

czego, takich jak John Deere, Case, New Holland,

Claas oraz Laverda i dopasowane do ich oferty na

nadchodzący sezon.

Przełomowa technologia Ultraflex zastosowana

w oponach CerexBib wykorzystuje nowe materia-

ły i innowacyjny wzór bieżnika, aby chronić glebę

i zapewnić lepszą nośność. Opony CerexBib, w po-

równaniu do innych opon, zapewniają zwiększoną

nośność przy takim samym ciśnieniu, natomiast

przy mniejszym ciśnieniu gwarantują niezmie-

nioną nośność. Dzięki temu CerexBib to jedyna

na rynku opona do kombajnów, która może być

eksploatowana przy ciśnieniu nie przekraczają-

cym 2 barów. Zmniejszając ugniatanie gleby, jakie

zazwyczaj powodują kombajny, opony CerexBib

umożliwiają skuteczną cyrkulację wody i powie-

trza na uprawianym polu, jednolity wzrost plonów,

a także ochronę zbiorów. Większy obszar kontak-

tu z glebą i obniżone ciśnienie zmniejszają głębo-

kość kolein oraz zwiększają przyczepność zarów-

no na mokrym, jak i suchym podłożu, co pozwala

na oszczędność czasu i paliwa. Takie rozwiązania

umożliwiają zastosowanie współczesnych technik

uprawy, jak np. zasiew bezpośredni. Zmniejszone

ugniatanie w połączeniu z możliwością zastoso-

wania wydajniejszych maszyn pozwalają uzyskać

większe plony, a co za tym idzie i zyski.

CerexBib to pierwsza opona, która może być

używana zarówno na przedniej, jak i na tylnej osi

kombajnu. Dodatkowo specjalna mieszanka gu-

mowa zmniejsza o 25% nagrzewanie się opony.

Ponadto opony te są o 15% węższe niż opony do-

stępne obecnie na rynku przy jednoczesnej zwięk-

szonej nośności. Dzięki temu producenci mają

możliwość konstruowania większych maszyn, nie

przekraczając progu 3,5 m szerokości. To istotny

czynnik także z punktu widzenia poruszania się

kombajnów na drogach publicznych.

Więcej mocy, więcej funkcji

Marka New Holland przeprojektowała i uno-

wocześniła gamę ciągników T4, liczącą teraz trzy

ciągniki premium o wyższej mocy, które zastąpią

dotychczasową gamę T4000 oraz podstawowe

modele należące do serii T5000.

Nowe modele osiągają moc mieszczącą się

w przedziale 86-107 KM i wyposażone są w naj-

nowocześniejszą technologię Common Rail z sys-

temem recyrkulacji schłodzonych spalin CEGR,

zapewniającym zgodność z normami emisji Tier

4A. Zaawansowane funkcje obejmują dodatkowo

elektroniczną kontrolę oporu narzędzia EDC oraz

przekładnie napędowe Dual Command™, a dzię-

ki kabinie deluxe VisionView™ oraz przyciągającej

wzrok stylistyce charakterystycznej dla ciągników

New Holland urok gamy jest jeszcze większy.

Nowe modele charakteryzują:

Wiodąca w swoim segmencie kabina delu-

xe VisionView™: wyjątkowy komfort operato-

ra i bezkonkurencyjna widoczność z kabiny

operatora.

Szeroka oferta przekładni napędowych: wy-

bierz przekładnię napędową dostosowaną do

swoich potrzeb.

Regulowana czułość dźwigni shuttle: precyzyj-

ne sterowanie przekładnią nawrotną.

Silniki o dużej mocy, kompatybilne z norma-

mi emisji Tier 4A, zapewniające maksymalną

wydajność i efektywność.

Układy hydrauliczne o dużej mocy: przepływ

sięgający nawet 100 litrów/minutę.

Wielokrotnie nagrodzony system podnośnika

Lift-O-Matic™ Plus.

Elastyczne opcje WOM.

Modułowy przedni TUZ i WOM: większa elastycz-

ność pracy (dostępne od czerwca 2013 r.)

Szeroka gama opon: maksymalne wymiary

opon 540/65R34.

Wytrzymała konstrukcja/platforma ROPS: kom-

fortowe i bezpieczne środowisko robocze dzięki

opcjonalnej konstrukcji zabezpieczającej przed

spadającymi przedmiotami (FOPS).

ZEBR. SAM I BK

►►

Fot.

Kuh

n

Fot.

Mic

helin

Fot.

New

Hol

land

Page 67: Podlaskie Agro Nr 38

PODLASKIE AGRO 67

Page 68: Podlaskie Agro Nr 38

68 PODLASKIE AGRO

budujemy i mieszkamybudujemy i mieszkamy

Kalkulator dociepleniaKalkulator docieplenia

Licz ciepłoKalkulator online, który pozwoli wyliczyć zużycie materiałów

i koszty docieplenia ścian zewnętrznych domu oraz sufitu

i garażu dla systemów Ecorock FF i Ecorock FG wprowadzi-

ła firma Rockwool.

Oprogramowanie pozwala obliczyć zużycie potrzebnych ma-

teriałów i określić cenę brutto ocieplenia ścian zewnętrznych

i stropów garażowych. Kalkulator automatycznie uzupełnia

poszczególne elementy systemu (izolację, zaprawę klejącą,

siatkę i zaprawę zbrojącą, podkład tynkarski, tynk, podkład

pod farbę i samą farbę w odpowiednim kolorze), zapropo-

nuje odpowiednią ilość opakowań i zsumuje koszt (netto

i brutto) na podstawie podanej powierzchni ścian lub stro-

pów. Powyższe rozwiązanie nie tylko oszczędza nasz czas, ale

także eliminuje możliwość wystąpienia błędów wynikających

z niewiedzy bądź pomyłek w obliczeniach, które mogłyby

w efekcie spowodować przekroczenie budżetu przeznaczo-

nego na remont. Aplikacja dostępna jest online na stronie

http://www.rockwool.pl/produkty-rozwiazania/ocieplenie-

domu/kalkulator-cen-systemow i pozwala wszystkim, którzy

zmagają się z budową bądź remontem domu,

dokonać obliczeń i dokładnie przygotować się do inwe-

stycji.

Nagrodzone oknaModel KF500 – najnowocześniejsze okno Internorm – zostało

wyróżnione w konkursie „Fenestra Aurea” (Złote Okno), orga-

nizowanym po raz pierwszy w tym roku przez jeden z naj-

ważniejszych branżowych portali – Oknotest.pl. Nagroda jest

„przyznawana podmiotom z branży okien pcv za osiągnięcia,

które wywarły albo wywrą znaczący wpływ na kierunek rozwo-

ju techniki okiennej oraz organizacji i funkcjonowania rynku”.

Wyróżnienia otrzymały dwie firmy: Drutex i Vetrex.

– Nagrodzone okno Internorm jest... świeże pod każdym

względem. Prowadzenie okuć wewnątrz konstrukcji skrzydeł,

ryglowanie bez zaczepów, możliwość instalacji w ościeżni-

cy nawiewnika z wymiennikiem ciepła, oryginalny kształt,

a jednocześnie potwierdzony w badaniach wysoki poziom

właściwości eksploatacyjnych czynią to okno konstrukcją

wyjątkową i niepowtarzalną. Jesteśmy przekonani, że będzie

dobrze służyła użytkownikom, przy okazji inspirując inne fir-

my – ocenił Andrzej Błaszczyk z oknotest.pl.

BK

Wiosną każdy sposób na poprawę nastroju jest na wagę złota. Jakimi kolorami się otaczać, żeby podnieść sobie ciśnienie i dodać energii?

Powszechnie wiadomo, że ciepłe, nasycone ko-

lory działają pobudzająco. Aby ożywić przestrzeń

najczęściej sięgamy po czerwień, różne odcienie

żółtego i pomarańczowego. Każda z tych barw ma

jednak trochę inny wpływ na nasze samopoczu-

cie. Najlepiej sprawdza się pomarańczowy, któ-

ry buduje nasze poczucie komfortu fizycznego

sprawiając, że w jego otoczeniu czujemy ciepło

i bezpiecznie. Energetyczne działanie koloru czer-

wonego jest powszechnie znane, warto jednak

pamiętać, że zastosowany na dużych powierzch-

niach może prowadzić do zbyt silnego pobudze-

nia, zmęczenia, a nawet agresji. Żółty stosowany

z umiarem stymuluje i wprawia w optymistyczny

nastrój, jednak zbyt długie przebywanie w jego

otoczeniu może spowodować uczucie niepokoju.

Bardzo charakterystyczne i intensywne odcienie

to zawsze pewne ryzyko, ponieważ poza dobro-

czynnym wpływem mogą prowadzić do nadmier-

nego pobudzenia i rozdrażnienia. Nie bez przy-

czyny w przyrodzie zarówno czerwony, jaki i żółty

uznawane są za kolory ostrzegawcze.

– Pomarańczowy to zdecydowanie strzał w dzie-

siątkę. Powstaje w wyniku połączenia czerwo-

nego i żółtego, więc zachowuje ich wszystkie

zalety, jednocześnie tonując intensywność od-

działywania. Transparentne rolety w tym kolo-

rze rozprowadzą i ocieplą nawet niedużą ilością

światła – podpowiada Kamila Prałat, ekspert fir-

my Franc Gardiner.

OPRAC. BK

Jaki kolor wybrać do nowego mieszkaniaJaki kolor wybrać do nowego mieszkania

Energia Energia na wiosnęna wiosnę Pomarańczowy kojarzy się z

młodością i zabawą, dając

motywację do działania, jedno-

cześnie ciepła tonacja sprawia,

że w jego otoczeniu czujemy się

bezpiecznie, a wnętrze odbiera-

my jako przytulne.

Fot.

FRA

NC

GA

RD

INER

Page 69: Podlaskie Agro Nr 38
Page 70: Podlaskie Agro Nr 38

70 PODLASKIE AGRO

budujemy i mieszkamybudujemy i mieszkamy

KRÓTKOKRÓTKO

Mieszkanie dopiero w 2014Program „Mieszkanie dla młodych” wejdzie w życie najwcześniej od 2014 r., a nie od po-

czątku lipca br. W połowie stycznia Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki

Morskiej zakończyło konsultacje społeczne, dotyczące projektu ustawy o pomocy państwa

w nabyciu pierwszego mieszkania przez ludzi młodych. Resort zgodził się na zmianę spo-

sobu obliczania limitu ceny mkw. mieszkań w miejscowościach sąsiadujących z miastami

wojewódzkimi. Pułap cen uprawniających do zakupu mieszkania z rządowym wsparciem

będzie w nich podwyższony. Nowy program nie obejmie mieszkań kupowanych na ryn-

ku wtórnym i budownictwa jednorodzinnego, co wyklucza większość powiatów. W czasie

konsultacji pośrednicy w obrocie nieruchomościami oraz notariusze i bankowcy próbowali

przekonać resort do zmiany stanowiska w tej sprawie. Ale bez skutku.

Dłużej spłacamyOd 28 grudnia 2012 r. obowiązuje nowelizacja ustawy o pomocy państwa w spłacie niektó-

rych kredytów mieszkaniowych, udzielaniu premii gwarancyjnych oraz refundacji bankom

wypłaconych premii gwarancyjnych. Zmiana wydłuża, do 31 grudnia 2017 r., termin doko-

nywania całkowitej spłaty kredytu wraz z częścią skapitalizowanych i przejściowo wyku-

pionych odsetek. Jednocześnie kredytobiorca może wówczas starać się o uzyskanie prawa

własności zadłużonego mieszkania. Przypomnijmy, iż powyższa ustawa zawiera rozwiązania

służące udzieleniu pomocy państwa w spłacie długoterminowych kredytów zaciągniętych

przez spółdzielnie mieszkaniowe przed 31 maja 1992 r. Jest to jedna z podstawowych form

zobowiązań przyjętych przez państwo w obszarze mieszkalnictwa w związku z przemiana-

mi, jakie towarzyszyły transformacji gospodarczej w okresie PRL.

Być Szwajcarem...Gdzie w bieżącym roku najlepiej byłoby się urodzić? Mamy w stanie błogosławionym wy-

syłamy do Szwajcarii. Polska bowiem znalazła się dopiero na 33. miejscu rankingu. Listę,

obejmującą 80 państw stworzył ośrodek badawczy Economist Intelligence Unit. Wprawdzie

najbardziej pomaga urodzenie się bogatym, ale nie tylko to się liczy. Przy tworzeniu listy

uwzględniano m.in. czynniki demograficzne, geograficzne, społeczne, kulturowe, PKB na

głowę mieszkańca, inflację, koszty życia, przestrzeganie praw człowieka, średnią oczeki-

wana długość życia, analfabetyzm, odsetek ludności w szkołach wyższych itp. Najlepsza

w zestawieniu Szwajcaria uzyskała ocenę 8,22, Polska – 6,66. W pierwszej piątce znajdują

się: Australia, Norwegia, Szwecja i Dania. Tabelę zamykają Nigeria, Kenia i Ukraina. Rosja

znalazła się na 72. miejscu.

ZEBRAŁA BARBARA KLEM

Mówi się, że kamień naturalny to synonim elegancji, ale nadaje wnętrzu chłodu. Czy można go kłaść samodzielnie, czy nadaje się na ogrzewanie podłogowe i czy rzeczy-wiście bywa przytulny? Które z przekonań warto zweryfikować przed zakupem?

Importem i obróbką surowca zajmują się je-

dynie branżowe firmy? To mit. Kamienne płyt-

ki są ogólnodostępne, można je nabyć już nie

tylko w specjalistycznych salonach, ale również

w marketach budowlanych, czy w sklepach in-

ternetowych. Na rynku pojawia się dużo kamienia

wątpliwej jakości, dlatego ryzyka nieudanej inwe-

stycji unikniemy, stawiając na firmę o wieloletnim

doświadczeniu i ugruntowanej pozycji na rynku.

Zwracajmy także uwagę na pochodzenie kamie-

nia, jego dostępność, jakość i gatunek. Płytki ka-

mienne powinny być opatrzone odpowiednimi

certyfikatami lub posiadać deklarację zgodności,

potwierdzającą, że dany produkt spełnia odpo-

wiednie normy budowlane.

Kamienne płytki są znacznie cięższe od cera-

micznych odpowiedników? To tez mit. To najpopu-

larniejszy mit wśród wszystkich funkcjonujących

w tym temacie. W rzeczywistości zarówno waga,

jak i format kamiennej płytki jest zbliżony do ga-

barytów płytki ceramicznej. Ten rodzaj okładzi-

ny występuje także w coraz bardziej popularnych

rozmiarach wielkoformatowych.

Płytki z kamienia nie sprawdzają się jako okła-

dzina na ogrzewanie podłogowe? Mit. Kamień

naturalny cechuje się dużą gęstością, dzięki cze-

mu bardzo dobrze przewodzi ciepło. Miłośników

ekonomicznych rozwiązań z pewnością ucieszy

fakt, że wprawdzie płytki z tego surowca nagrze-

wają się dłużej, ale też dłużej utrzymują i oddają

ciepło. Jak podkreśla Wacław Gawroński z firmy

Rogala, ogrzewanie podłogowe możemy zasto-

sować pod każdy rodzaj kamienia. Latem sytuacja

będzie odwrotna – kamienna posadzka w naszym

salonie da nam przyjemny chłód.

Jakość ma swoją cenę? To fakt. Niska cena ka-

miennych płytek to zazwyczaj sygnał do zasta-

nowienia. W praktyce oznacza to na ogół gorszy

gatunek materiału. Pamiętajmy, że płytki z natu-

ralnego kamienia, to inwestycja ponadczasowa.

Oszczędności szukajmy raczej w wyborze do-

stawcy. Koszty obniżymy, kupując u producenta

– unikniemy tym samym marży i dodatkowych

kosztów manipulacyjnych – takie rozwiązanie

proponuje m.in. firma Rogala, dostawca obecny

na rynku od lat.

Kamienna okładzina wymaga fachowego mon-

tażu? Oczywiście. W tej sprawie nie warto decy-

dować się na domorosłych specjalistów. Montaż

kamiennej okładziny bezdyskusyjnie oddać na-

leży w ręce wykwalifikowanych specjalistów.

Najwyższej jakości surowiec to tylko połowa suk-

cesu. Amatorski montaż może skutecznie popsuć

wyczekiwany efekt końcowy – podkreśla Wacław

Gawroński. – Warto prosić producenta o polece-

nie sprawdzonego specjalisty.

OPRACOWAŁA BARBARA KLEM

Kamień naturalny to surowiec praktycznie niezniszczalny. Jest odporny na wszelkie ścieranie, ściskanie, czy ude-

rzenia. Z upływem lat powierzchnia kamienia może ulec zmatowieniu, czy drobnemu porysowaniu, ponowne

polerowanie przywróci ją jednak do pierwotnej świetności.

Co powinniśmy wiedzieć, przed zakupem kamiennych płytekCo powinniśmy wiedzieć, przed zakupem kamiennych płytek

StąpaćStąpać po granicie po granicie

Fot.

RO

GA

LA

Page 71: Podlaskie Agro Nr 38

PODLASKIE AGRO 71

Page 72: Podlaskie Agro Nr 38

72 PODLASKIE AGRO

budujemy i mieszkamybudujemy i mieszkamy

NOWOŚCI RYNKOWENOWOŚCI RYNKOWE

Dekoracyjny żakard

Żeby wnętrze nie sprawiało bałaganu kompozycyjnego, mu-

si być kolorystycznie przemyślane. Warto sięgnąć po żakar-

dowe tkaniny z prześwitującymi wzorami, które tworzone

są przez ingerencję w samą strukturę splotu, dzięki czemu

możliwe jest uzyskanie efektu prześwitu. Roleta przepusz-

cza światło w miejscach o rzadszym splocie. Pomysł dla

wszystkich, którzy w dzieciństwie lubili się bawić w zającz-

ki. Cena: od 36,99 zł.

Pukaj elegancko

Drzwi panelowe PANdoor TM 77 oparte na profilu aluminio-

wym, wypełnione są panelami o dowolnym wzorze z aplika-

cjami ze stali nierdzewnej i ozdobnym frezem. Skrzydła wy-

konane są w jednej płaszczyźnie w stosunku do ościeżnicy.

System cechują łatwość i szybkość montażu oraz bardzo dobre

parametry techniczne: współczynnik przenikania ciepła 1,2-0,8

W/mkwK i wysoka izolacyjność akustyczna – 30-40 DB.

Bursztynowy szlak

Bursztyn niesie ze sobą tajemnicę wieków, jest niepowtarzalny

i skrywa sekrety. Podobnie naturalny kamień w bursztynowych

odcieniach: odwieczny granit Juparana Colombo Gold, czy

Colonial Gold cechuje niespotykane nigdzie indziej piękno

i ciepło. Bursztynowe odcienie to także marmur Giallo Triana,

czy onyks Yellow. Z takich kamieni firma Rogala wykonuje

płytki podłogowe. Cena: od 121,77 zł/mkw.

Fot.

FRA

NC

GA

RD

INE

R

FOT.

YAW

AL

Fot.

RO

GA

LA

Od kilku lat obserwujemy triumfalny po-wrót okien drewnianych. Uważane są one za produkty luksusowe, a wielu inwesto-rów gotowych jest sporo dopłacić za samą możliwość obcowania z tym naturalnym materiałem. Czy nowoczesne okna z drew-na są faktycznie lepsze niż plastikowe?

Odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa i zale-

ży od wielu czynników, ale spróbujemy wyjaśnić

które okna sprawdzą się lepiej.

Wokół sporu dotyczącego wyższości okien

drewnianych nad plastikowymi i odwrotnie naro-

sło wiele mitów, dotyczących rzekomych przewag

jednego materiału nad drugim. W rzeczywisto-

ści obecnie parametry użytkowe obydwu mate-

riałów są bardzo podobne i zarówno z jednego,

jak i z drugiego można tworzyć okna o bardzo

podobnych właściwościach. Dotyczy to zarów-

no prostych modeli, jak i najbardziej zaawan-

sowanych przeznaczonych do zastosowania w

budownictwie energooszczędnym i pasywnym.

Wedle jednego z najpopularniejszych mitów okna

drewniane „oddychają”, dzięki czemu zapewniają

w pomieszczeniach korzystniejszy mikroklimat

niż popularne „plastiki”. W rzeczywistości okna

drewniane są impregnowane nie zawsze zdrowy-

mi dla człowieka chemikaliami, które sprawiają,

że „oddychają” równie skutecznie, co pcv. Okna

drewniane są nie tylko droższe od swoich odpo-

wiedników z plastiku. Z całą pewnością wymagają

też od swoich właścicieli więcej troski. Co kilka lat

(w zależności od warunków eksploatacji) koniecz-

ne jest przeprowadzanie okresowej konserwacji

polegającej na odnowieniu powłoki malarskiej.

Okna wykonane z drewna są też bardziej wrażli-

we na uszkodzenia powierzchniowe.

Tak więc, czy kupowanie okien drewnianych

w ogóle ma sens? Oczywiście. Okna drewniane

mają szereg unikalnych zalet. Grunt w tym, żeby

wiedzieć na czym one polegają i nie decydować

się na drewno tylko ze względu na panującą mo-

dę. Drewno jest idealnym materiałem, jeśli w na-

szym wymarzonym domu planujemy zamontować

okna o nietypowych kształtach. Wadą zestawów

z tworzyw sztucznych jest wrażliwość na zmiany

temperatur – pcv kurczy się, gdy jest zimno i roz-

szerza pod wpływem ciepła.

- Rozwiązaniem, które eliminuje większość wad

drewna, jako materiału są proponowane przez

niektóre firmy zewnętrzne nakładki aluminio-

we - mówi Dariusz Olszewski z firmy Internorm. -

Dzięki nim pozbywamy się problemu z konserwa-

cją – nakładka skutecznie chroni bowiem drewno

przed zewnętrznymi czynnikami atmosferycznymi.

Jednocześnie nadal możemy od wewnątrz obco-

wać z naturalnym materiałem, nie pozbawionym

swoich naturalnych właściwości. Dzięki ochronie

od zewnątrz nie występuje konieczność stosowa-

nia nadmiaru chemikaliów, a drewno pokryte je-

dynie lakierem swobodnie oddycha.

OPRACOWAŁA BARBARA KLEM

Okna wykonane z dobrej jakości klejonego trójwarstwo-

wo drewna są znacznie sztywniejsze, dzięki czemu będą

nadawały się do domów, w których zaprojektowano

przeszklenia o dużych powierzchniach. Jeśli więc ma-

rzymy o wielkich, dających mnóstwo światła oknach

drewno będzie dla nas idealnym wyborem.

Fot.

INTE

RN

OR

M

Czy kupować okna drewniane: fakty i mityCzy kupować okna drewniane: fakty i mity

Obcowanie Obcowanie z naturąz naturą

Page 73: Podlaskie Agro Nr 38

PODLASKIE AGRO 73

Page 74: Podlaskie Agro Nr 38

74 PODLASKIE AGRO

budujemy i mieszkamybudujemy i mieszkamy

A TO CIEKAWEA TO CIEKAWE

Pustak z wełnąTrzy nowe rodzaje pustaków ceramicznych wypełnionych weł-

ną mineralną oferuje firma Röben. Nowe produkty zostały ofi-

cjalnie zaprezentowane światu podczas targów Budma, które

odbyły się na przełomie stycznia i lutego br. w Poznaniu.

Thermoziegel TV 7-Plan, TV 8-Plan i TV 9-Plan, to nazwy in-

nowacyjnych pustaków, które odpowiadają współczynnikom

przewodzenia ciepła, jakimi się one charakteryzują (odpo-

wiednio: 0,07, 0,08 i 0,09 W/mkwK). Mogą stanowić elementy

konstrukcyjne, jak i izolacyjne. Umożliwiają wznoszenie muru

bez dodatkowego ocieplania ściany, co znacznie przyspie-

sza i ułatwia budowę. Muruje się je w taki sam sposób, jak

zwykłe bloczki, czyli na zaprawie cienkowarstwowej. Można

je z łatwością przycinać i dopasowywać do projektowanych

kształtów ścian, ponieważ wypełnienie z wełny mineralnej

zostało tak osadzone w pustaku, że nie ulega zniekształce-

niom. Warto dodać, że wszystkie pustaki z wełną mineralną

marki Röben są niepalne (klasa A1).

Stosując pustaki ceramiczne od razu wypełnione wełną mi-

neralną, można osiągnąć niezwykle korzystną wartość współ-

czynnika przenikania ciepła całego muru bez żadnego do-

datkowego ocieplania budynku. Jak to działa? Przykładowo,

wartość współczynnika dla ściany zbudowanej w następu-

jący sposób: zewnętrzny tynk lekki 20 mm (0,25 W/mkwK)

– pustak Thermoziegel TV 7-Plan o szerokości (grubości mu-

ru) 365 mm (0,07 W/mkwK) – wewnętrzny tynk gipsowy lub

cementowy 15 mm (0,51 W/mkwK) wynosi 0,18 W/mkwK.

Dzięki nowym bloczkom marki Röben można więc uzyskać

termoizolacyjną ścianę o grubości 40 cm, odpowiadającą

najwyższym standardom energooszczędności.

BK

Ład i harmonia to wartości, które cenili już starożytni filozofowie. Określa się je jako stan zapewniający najlepsze warunki do działania. Przy projektowaniu wnętrza warto wziąć pod uwagę aranżację, która zapewni nam poczucie uporządkowania. Jedna kolekcja mebli w całym domu stwo-rzy spójny i dobrze zorganizowany wystrój.

Sypialnia stanowi swoistą ucieczkę od świata

i miejsce wyciszenia. Salon to centrum życia, w któ-

rym gościmy najbliższych. Te dwa pomieszczenia

nie zawsze muszą ze sobą kontrastować. Kolekcja

Cuba dostępna w ofercie marki HM Helvetia Meble

pozwoliła zharmonizować dwie z pozoru różne

przestrzenie. Minimalizm, subtelność, a przy tym

elegancja i oszczędność to kwintesencja nowo-

czesnego stylu wyrażona w tym zestawie.

Salon to miejsce spotkań, ale również mała

ekspozycja – miejsce idealne do przechowywa-

nia pamiątek, wszystkich drobiazgów, którymi

chcemy się pochwalić i z których jesteśmy dumni.

Dyskretne i oszczędne oświetlenie LED oraz liczne,

ciekawie wkomponowane przeszklenia pomogą

wyeksponować rodzinne skarby, a subtelna linia

uchwytów i oszczędne wykończenia nie rozpro-

szą uwagi patrzących.

Niepotrzebnego rozproszenia unikniemy także

w sypialni, gdyż kolekcja Cuba została zaprojekto-

wana tak, by drewniana kompozycja nie przytła-

czała pomieszczenia, a stanowiła ozdobę. Takie

połączenie sprawia, że sypialnia stanie się miej-

scem odpoczynku i zapewni regenerujący sen.

– Projektując tę kolekcję, chcieliśmy pokazać, że

nowoczesne trendy we wzornictwie to zarówno

wysoki poziom estetyki, jak i wygoda użytkow-

ników. Wychodzimy naprzeciw tym, którzy cenią

sobie minimalizm i harmonię, ale nie zapominamy

o elegancji, designie i funkcjonalności otaczają-

cych przedmiotów – mówi Marcin Grzesiuk z HM

Helvetia Meble.

BK

Fot.

BE

N

Ta jasna aranżacja zimą rozświetli i ociepli pomieszczenie, latem nada mu świeżości i lekkości. W ten sposób możemy

się cieszyć równowagą we wnętrzu przez cały rok.

Dom kompletny, czyli urządzeni wokół jednej kolekcjiDom kompletny, czyli urządzeni wokół jednej kolekcji

Spokojne Spokojne meble meble

Fot.

HM

HE

LVE

TIA

ME

BLE

Page 75: Podlaskie Agro Nr 38

PODLASKIE AGRO 75

Page 76: Podlaskie Agro Nr 38

76 PODLASKIE AGRO

budujemy i mieszkamybudujemy i mieszkamy

Mieszkanie na wsi jest tańsze. Mieszkanie w mieście – wygodniejsze. No... niekoniecz-nie. Mając podłączenie do gazu ziemnego – różnicy nie ma. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że rzadko mamy gazociągi na tere-nach wiejskich, problemem w pełnym kom-forcie mieszkania jest jedynie ogrzewanie.

Mieszkania w blokach ogrzewane są tzw.

Ciepłem Systemowym. Owo Ciepło, to już ryn-

kowy produkt i dlatego producenci życzą sobie

pisania go z wielkich liter. Właściciela nic nie in-

teresuje: kaloryfery grzeją, nawet latem – jeśli ma

się takie potrzeby, a woda w kranie jest zawsze

gorąca. Ale za ten luksus trzeba płacić. Czy dużo?

Poniżej w tabeli macie Państwo przykładowe ce-

ny, więc możecie je odnieść do własnych nakła-

dów na ogrzewanie. Zrobiliśmy w redakcji porów-

nanie kosztów ogrzewania mieszkania Ciepłem

Systemowym w bloku i domu, w którym pracuje

nowoczesny kocioł gazowy. Okazało się, że Ciepło

Systemowe jest dwa razy droższe. Jeśli ktoś z Was

opala dom węglem, czy drewnem, to porówna-

nie takie powinno być jeszcze bardziej korzystne.

Korzystne cenowo, ale nie komfortowo.

Opłaty za centralne ogrzewanie i podgrzewa-

nie ciepłej wody użytkowej stanowią większość

czynszu, bo prawie 80%. Ich wysokość, jak też

kwoty za ciepłą i zimną wodę, gaz oraz energię

elektryczną i wywóz nieczystości nie zależą bez-

pośrednio od administracji spółdzielni. Ustalają

je wodociągi (6,41 zł/m3 – kosztuje obecnie wo-

da i odprowadzenie ścieków w Białymstoku), ga-

zownia, elektrownie oraz przedsiębiorstwa ener-

getyki cieplnej. Spółdzielnie negocjują z nimi dla

swoich członków jak najniższe ceny.

Stare ludowe przysłowie mówi „Jak sobie po-

ścielesz – tak się wyśpisz” i oczywiście jest w nim

wiele prawdy. Choćby w kontekście wysokości

opłat za mieszkanie. I tu w dużej części opłaty za-

równo na wsi, jak i w mieście, zależą od zużycia

mediów. Płacisz tyle – ile zużyjesz. Energię elek-

tryczną mierzą liczniki, mamy wodomierze i ga-

zomierze. Trzeba uwzględnić jeszcze kanalizację,

której koszty podwajają zazwyczaj cenę zimnej

wody. Jak ona ma się do wywozu szamba lub do

eksploatacji przydomowej oczyszczalni – napi-

szemy w kolejnym wydaniu.

Teraz czas na radość z powodu mieszkania we

własnym domu, a nie bloku. Spółdzielnie same

bowiem ustalają wartość stawki eksploatacyj-

nej. Stawki, o której wielu może nawet nie sły-

szało. Składa się na nią blisko 80 różnych pozycji.

Najważniejsze, stanowiące większy udział w całości

to m.in.: koszty zarządzania i administrowania nie-

ruchomościami, koszty utrzymania nieruchomości

wspólnych: energia elektryczna, ubezpieczenie,

utrzymanie terenów zielonych, odśnieżanie, po-

datek od nieruchomości, prowizje bankowe, itp.

I tej pozycji drodzy Czytelnicy nie ma w przypad-

ku mieszkania na wsi.

Poniższa tabela zawiera aktualne stawki czynszu

w kilku losowo wybranych spółdzielniach miesz-

kaniowych w Białymstoku. Jeśli więc Wasze dzieci

mieszkają w miastach, albo planujecie kupić im

mieszkanie, przeanalizujcie, gdzie warto zainwe-

stować, aby opłaty były niższe.

MARZENA BĘCŁOWICZ

Trzeba pamiętać, że większość budowanych obecnie nowych bloków to tzw. mieszkania deweloperskie. Oznacza

to, że są budowane przez firmę zajmującą się handlem mieszkaniami, a nie spółdzielnię. Po oddaniu do użytku

w takim budynku powstaje wspólnota mieszkaniowa, którą tworzą sami mieszkańcy. To oni będą decydowali o

losach budynku, a więc i o wysokościach opłat. Z reguły bloki zarządzane przez wspólnoty mają opłaty niższe, niż

te obowiązujące w spółdzielniach.

Ile trzeba płacić za mieszkanie w mieścieIle trzeba płacić za mieszkanie w mieście

Jak dobrzeJak dobrzena wsina wsi

Fot.

Bar

bara

Kle

m

Spółdzielnia/Wyszczególnienie i wysokość

opłat

Białostocka Spółdzielnia

Mieszkaniowa

SM Budowlani SM Słoneczny Stok SM Zachęta

Stawka eksploatacyjna (zł/mkw. p.u.) 1,09-2,58 0,98-2,52, 0,53-2,20 - członkowie ,98 1,74

Fundusz remontowy (zł/mkw. p.u.) 1,20 0,6-1,64 1,30 0,82-1,32

Opłata za centralne ogrzewanie (zł/mkw.

p.u.)

0,75-6,00 z podzielnikami;

6,00 bez podzielników

2,20-2,65 zaliczki indywidualne z podzielni-

kami; 6,00 bez podzielników

zaliczki indywidualne z podzielni-

kami; 5,50 bez podzielników

Opłata za podgrzanie ciepłej wody użytko-

wej (ryczałt przy braku wodomierzy)

14zł/m3, 49zł/osobę 15,77zł/m3 12zł/m3, 38,40zł/osobę 14zł/m3, 70zł/osobę

Opłata za zimną wodę i kanalizację 6,41zł/

m3 cena Wodociągów Białystok podajemy

ryczałty przy braku wodomierzy

115,38zł/osobę - 96,15zł/osobę 96,15zł/osobę

Opłata za wywóz nieczystości 8,50zł/osobę 0,39zł/m2 0,39zł/m2 7,20zł/osobę

Opłata za ochronę osiedli - - 2zł/mieszkanie -

Zaliczka na gaz (w przypadku braku gazo-

mierzy)

6,00-7,00zł/osobę 0,26-0,45zł/m2 0,37zł/m2 wg stawek ryczałtowych

Opłata za dźwigi osobowe 9,33zł/osobę 0,10-0,14zł/m2 0,28zł/m2 (mieszkańcy parterów

nie płacą)

7,60zł/osobę.

Uwagi 4,09zł/mieszkanie za pa-

kiet podstawowy TV

0,54zł/m2(sprzątanie), 0,06-

0,22zł/m2(energia elektryczna)

4,80zł/mieszkanie (telewizja, pakiet

podstawowy)

-

Page 77: Podlaskie Agro Nr 38

PODLASKIE AGRO 77

Page 78: Podlaskie Agro Nr 38

78 PODLASKIE AGRO

rolnictwo na kołachrolnictwo na kołach

Niespełna 15% wynosi odsetek osób zdają-cych egzaminy na prawo jazdy oparte o no-we przepisy. Te same statystyki pokazują, że w niektórych ośrodkach ruchu drogowe-go zdawalność wynosi zaledwie 10%. Mało.

W ostatnim czasie często można było usłyszeć

w telewizji i radio oraz przeczytać w prasie i na

stronach internetowych o nowych zasadach doty-

czących egzaminów na prawo jazdy. Poruszenie,

jakie wywołały nowe przepisy, jest ogromne. Pod

dyskusję poddawana jest zasadność ich wprowa-

dzenia. Nie będę jednakże oceniał jakości tych

zmian, ani prowadził rozważań na temat ich po-

trzeby. Postaram się natomiast w sposób zrozu-

miały przybliżyć najważniejsze zagadnienia, które

uległy prawdziwej rewolucji. Czy były potrzebne

i słuszne? Oceńcie państwo sami.

Na początku bieżącego roku mogliśmy w ca-

łym kraju obserwować oblężenie Wojewódzkich

Ośrodków Ruchu Drogowego. Powodem tego

nagłego zainteresowania WORD-ami wśród przy-

szłych i obecnych kierowców były zmiany w eg-

zaminowaniu na prawo jazdy. Otóż 19 stycznia

2013r. zaczęła obowiązywać nowelizacja ustawy

o kierujących pojazdami, która wprowadza nowe

kategorie prawa jazdy oraz zmiany w systemie

sprawdzania wiedzy i umiejętności kierowców. Z

tego względu każdy, kto chciał zdać egzamin we-

dług „starych” zasadach musiał się śpieszyć. Przez

pierwszą połowę stycznia większość WORD-ów

znacznie wydłużała swoje godziny pracy, aby dać

możliwość przystąpienia do egzaminów wszyst-

kim zainteresowanym. Stąd też do 19 stycznia br.

tworzyły się niebotyczne kolejki, zaś po tej dacie

zainteresowanie wśród przyszłych „zmotoryzowa-

nych” WORD-ami praktycznie znikło. Powodem

był oczywiście typowy lęk przed nowymi, jeszcze

nie poznanymi dobrze zasadami, które zasadni-

czo różnią się od poprzednich.

Co się zmieniło?Nowelizacja ustawy o kierujących pojazdami z

19 stycznia 2013r. wprowadza wiele zmian, któ-

re w głównej mierze polegają na uporządkowa-

niu zasad szkolenia i uzyskiwania uprawnień do

kierowania pojazdami, wprowadzaniu nowych

kategorii praw jazdy (AM, A2) oraz terminu waż-

ności dokumentu prawa jazdy, który wynosi od

bieżącego roku maksymalnie 15 lat. W pierwszej

kolejności skupmy się jednak na zmianach pod-

czas egzaminów, gdyż to one wywołują najwię-

cej emocji w społeczeństwie.

Tyle w teoriiNowy egzamin teoretyczny przeszedł kolosal-

ne zmiany. Jego obecna formuła jest bardzo dy-

namiczna i wymaga pragmatycznej znajomości

przepisów ruchu drogowego, a nie pamięciowego

podejścia do zadań. Osoba przystępująca do te-

stów powinna opanować ponad 1.800 pytań, któ-

rych docelowo będzie aż 3.000. Komputer z bazy

danych wylosuje 32 pytania. Przypomnijmy, że w

przypadku kategorii B (samochody osobowe) do

tej pory było tylko 18 pytań, a cała pula liczyła ich

500. Do każdego pytania jest tylko jedna dobra

odpowiedź, którą należy wybrać na klawiaturze.

Niestety do pytań oraz wybranych odpowiedzi

nie ma już powrotu, więc nie można ich popra-

wiać. Osoba zdająca egzamin musi w pierwszej

kolejności, na podstawie filmów wideo, odpowie-

dzieć na 20 pytań. Po wyświetleniu się odpowied-

niej sytuacji drogowej kandydat na kierowcę ma

20 sekund na przeczytanie pytania i 15 kolejnych

na wybór tylko jednej, właściwej odpowiedzi. W

drugiej części egzaminu teoretycznego należy

się spodziewać 12 pytań specjalistycznych. Ich

treść zależy od wybranej kategorii prawa jazdy,

do której będziemy przystępować. Czas na pyta-

nie to 50 sekund.

Za prawidłowe udzielenie odpowiedzi moż-

na otrzymać od jednego do trzech punktów.

Najwyżej ocenianie są zadania, które mają zwią-

zek z bezpieczeństwem podczas prowadzenia po-

jazdu. Maksimum jakie można uzyskać w trakcie

testu to 74 punkty, jednakże, aby zdać trzeba ich

uzbierać co najmniej 68. Dlatego, aby mieć cał-

kowitą pewność poprawnego zaliczenia egza-

minu teoretycznego, można popełnić nie więcej

niż dwa błędy.

Teraz praktykaEgzaminy praktyczne dla kierowców pojaz-

dów osobowych właściwie pozostają bez zmian.

Natomiast w przypadku zdobycia uprawnień na

motocykl egzamin będzie o wiele trudniejszy. Na

placu wprowadzono dodatkowe zadania, spraw-

dzające umiejętności zdających. Przyszli motocy-

kliści będą musieli wykonać szybki slalom na placu

egzaminacyjnym (z prędkością 30 km/godz.) oraz

ominąć przeszkodę z lewej lub prawej strony (ja-

dąc z prędkością 50 km/godz.) i przejechać mię-

dzy bramkami. Podczas rozmów prowadzonych

wśród motocyklistów i nauczycieli szkół jazdy

często można usłyszeć zdanie że „z tego rodzaju

manewrami problemy mogą mieć już nawet do-

świadczeni kierowcy, a przecież trzeba będzie je

wykonywać na egzaminie”.

Miejmy nadzieję, że umiejętności polskich mo-

tocyklistów, starających się o prawo jazdy, nie do-

prowadzą do tego, iż na egzaminach w Ośrodkach

będzie dochodziło regularnie do wypadków.

Pozostałe nowościRewolucje wprowadzone do egzaminów na pra-

wo jazdy to jedynie niewielki ułamek wszystkich

nowelizacji, związanych z ustawą o kierujących

pojazdami. Zmiany przede wszystkim spowo-

dowane są nowym wzorem prawa jazdy (toż-

samym z wyglądem w EU). Wszystkie nowe do-

kumenty wydawane od 19 stycznia 2013 r. będą

miały termin ważności - maksymalnie 15 lat. Tak

więc w przypadku zmiany adresu zamieszkania,

nazwiska, czy zagubienia, otrzymamy już prawo

jazdy z odświeżonym wyglądem. Natomiast do-

tychczasowe, które otrzymywaliśmy do tej pory

bezterminowo, będziemy musieli wymienić w

latach 2028-2033.

Na nowym wzorze dokumentu pojawiły się

także dwie kategorie (oznaczone jako AM i A2),

których wcześniej nie było. Są one związane ze

zmianami, jakie zaszły w zasadach przyznawania

blankietu prawa jazdy motocyklistom. Kategoria

AM pozwala na poruszanie się motorowerem

(skuterem) i lekkim czterokołowcem (quadem).

Możliwości techniczne obu pojazdów nie mo-

gą pozwolić na przekraczanie przez kierującego

prędkości 45 km/godz. Wiek osoby dopuszczo-

nej do uzyskania tych uprawnień to ukończenie

14 roku życia. Osoby, które skończyły 18 lat przed

wprowadzeniem nowych przepisów (czyli przed

19 stycznia 2013 r.), na terenie Rzeczpospolitej

Polskiej nadal będą mogły jeździć bez koniecz-

ności wyrobienia prawa jazdy.

W przypadku kategorii A2 kierowca uzyskuje

prawo do poruszania się jednośladem o mocy

poniżej 48 KM (35 kW). Przywilej ten, określany

już jako „młody motocyklista”, można uzyskać po

ukończeniu 18 lat. Natomiast pełne uprawnienia

na wszystkie rodzaje motocykli będzie można uzy-

skać po 24 roku życia lub po dwóch latach od mo-

mentu posiadania prawa jazdy kategorii A2.

TEKST I FOT: SZYMON MARTYSZ

Zmiany w przepisach na prawo jazdyZmiany w przepisach na prawo jazdy

Zdadzą Zdadzą tylko najlepsi!tylko najlepsi!

Egzamin praktyczny dla kierowców aut osobowych

pozostał właściwie bez mian. Rewolucje przeszedł za

to egzamin teoretyczny.

Page 79: Podlaskie Agro Nr 38

PODLASKIE AGRO 79

Page 80: Podlaskie Agro Nr 38

80 PODLASKIE AGRO

rolnictwo na kołachrolnictwo na kołach

Opel to jedna z największych i naj-bardziej rozpoznawalnych marek sa-mochodów na świecie. Jej znaczącym dealerem na Podlasiu jest firma Top Auto, która z koncernem General Motors współpracuje już od ponad 15 lat.

W salonie Top Auto, mieszczącym się

w Krupnikach, trwa właśnie wyprzedaż rocznika

2012, gdzie oprócz korzystnych rabatów związa-

nych ze sprzedażą pojazdów, oferuje się także

liczne promocje na obsługę serwisowanych po-

jazdów oraz atrakcyjne programy lojalnościo-

we. Wszystkie modele Opla w ofercie dostępne

są z atrakcyjnym finansowaniem: Opel Kredyt

2,99%, Opel Kredyt 50/50. Interesujący jest tak-

że pakiet „Opel Ubezpieczenie”, który oferowa-

ny jest klientom indywidualnym już za 3,5% oraz

klientom biznesowym już za 4,0%. Warto także

zapytać o upusty dla firm i osób prowadzących

działalność gospodarczą oraz wybranych grup

zawodowych.

Pierwszym modelem oferowanym w promocyj-

nej cenie jest Opel Corsa. Wygląd auta opiera się

na mocnym fundamencie cieszącego się uznaniem

poprzednika. Samochód zachował dynamiczny

i przyjazny charakter, otrzymując nową stylizację

przodu nadwozia. Opel Corsa 2012 dostęp-

ny jest już od 35.500 zł.

Innym pojazdem sprzedawanym z ko-

rzystnym rabatem jest Opel Meriva. Ten

mały i zwrotny minivan słynie ze swojej

bezawaryjności, co potwierdzają rankin-

gi ADAC. Jego cena rozpoczyna się od

50.000 zł.

Kolejnym pomysłem na nowy pojazd jest cała

gama modeli Astry. Począwszy od wersji Classic

już za 42.900 i Classic kombi za 45.900, a skoń-

czywszy na czwartej generacji Astry HB (hatch-

back) i Astry Sports Tourer (kombi). Koszt zaku-

pu tego średniej klasy samochodu z segmentu

C w ubiegłorocznym wydaniu to 51.000 zł. W ko-

rzystnej cenie jest także Opel Astra Sedan, czyli

jak to reklamują sprzedawcy w salonie – piękna

forma nowej Astry w super cenie. Auto oferowa-

ne już jest za 62.950 zł.

Flagowym modelem marki Opel jest ciągle

Insignia. Samochód dostępny jest jako: cztero-

drzwiowy sedan z bardzo bogatym pakietem

wyposażenia, którego cena została obniżona

o ponad 20 tysięcy złotych i kosztuje on obec-

nie 78.400 zł.

W ofercie salonu dostępny jest także minivan

Opel Zafira Family (od 66.900 zł) i Zafira Tourer

(95.000 zł) oraz uterenowiony kompakt Opel

Mokka (od 79.650 zł). Te modele polecane są szcze-

gólnie dla osób oczekujących czegoś więcej niż

tylko klasycznego samochodu miejskiego.

Opel Adam to pierwszy, stylowy mały pojazd

Opla. Auto to debiutuje na rynku, oferując wię-

cej nowych rozwiązań niż którykolwiek z jego

konkurentów. Adam wprowadza do modnego

segmentu A docenioną już filozofię firmy Opel,

polegającą na „łączeniu artystycznego kunsztu

z niemiecką precyzją”. Nowy model wyróżnia się

muskularnym, oryginalnym wyglądem, a tym sa-

mym opiera się popularnej w motoryzacji tenden-

cji do stylistycznego nawiązywania do przeszło-

ści. Nowy Adam ma wyraziste i mocne proporcje

– jego długość wynosi 3,70 m, a szerokość 1,72 m

(bez lusterek). Jak zapewniają przedstawiciele

marki – Opel Adam to przyjazny, trzydrzwiowy

pojazd, doskonale sprawdzający się w miejskiej

przestrzeni. Samochód charakteryzuje się dobrą

dynamiką jazdy poza miastem dzięki podwoziu

i układowi kierowniczemu zaprojektowanemu

z myślą o maksymalnej zwinności i przyjemności

z jazdy. We wnętrzu znajdują się siedzenia dla 4

pasażerów, którzy mogą cieszyć się wyjątkową

luksusową atmosferą pojazdu – zarezerwowaną

dotychczas dla pojazdów klasy Premium. Auto jest

przestronne, a jego wnętrze można dostosować

do indywidualnych upodobań, wybierając spo-

śród niezwykle bogatej gamy kolorów, dekoracji,

stylowych podsufitek i efektów świetlnych.

Wnętrze zawiera wszystko to, co sugeruje eks-

kluzywny wygląd zewnętrzny: stylowy i unikato-

wy klimat na zadziwiająco przestrzennej – jak na

tak mały samochód – powierzchni. Dzięki har-

monijnie wyrzeźbionym elementom i eleganc-

kim łagodnym liniom (podobnie jak w modelach:

Astra, Meriva i Insignia) Adam pod każdym wzglę-

dem reprezentuje filozofię marki Opel. Okrągłe

przyrządy typu zegarowego oraz chromowane

przełączniki dodają nowemu modelowi szczyp-

tę sportowego charakteru.

Opel Adam został wyposażony w technologie

spotykane w pojazdach z wyższych segmentów.

Posiada on nowy pokładowy system informacyj-

no-rozrywkowy IntelliLink, integrujący pojazd ze

smartfonem. Inne funkcje, doskonale sprawdza-

jące się w jeździe miejskiej: system Park Assist,

który automatycznie parkuje samochód, system

ostrzegający o przeszkodach w martwym polu

Side Blind Spot Alert oraz system City, wspoma-

gający układ kierowniczy.

SZYMON MARTYSZ

FOT. OPEL

TOP AUTOTOP AUTOKrupniki 25, 15-641 Białystok, Krupniki 25, 15-641 Białystok,

tel. 85 661-68-02, tel. 85 661-68-02, 661-47-87 661-47-87

www.topauto.com.plwww.topauto.com.pl

Insignia to kapitalne połączenie eleganckiej stylistyki i komfortu podróżowania▲

Wyprzedaże i nowości OplaWyprzedaże i nowości Opla

Wstąp do salonuWstąp do salonu

Adam to nowość wśród rynkowych „malu-

chów”

Page 81: Podlaskie Agro Nr 38

PODLASKIE AGRO 81

rolnictwo na kołachrolnictwo na kołach

Chevrolet wprowadza rabatyChevrolet wprowadza rabaty

Rozsądny komfortRozsądny komfort

Ponad 10 tys. nowych Chevroletów za-rejestrowano w ubiegłym roku w Polsce – podają statystyki Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK). Jest to rezul-tat lepszy od poprzedniego roku o blisko 40%! Z roku na rok Chevrolet cieszy się co-raz większą popularnością wśród Polaków.

Bardzo pozytywne wyniki sprzedaży to efekty

kampanii promocyjnych i reklamowych oraz cią-

głego podnoszenia jakości produktów sprzedawa-

nych pod logiem Chevroleta. Jednym z najbardziej

znanych dealerów tej marki jest salon samocho-

dowy Top Auto. Obecnie trwa w nim wyprzedaż

rocznika 2012, więc można się spodziewać, że

podsumowanie bieżącego roku przyniesie ko-

lejne rekordy sprzedaży.

Chevrolet w związku z wyprzedażą modelów

z rocznika 2012 wprowadził wiele zachęt finanso-

wych w postaci promocji, atrakcyjnych kredytów

oraz korzystnych leasingów. Największe zaintere-

sowanie rolników oraz innych grup zawodowych

wzbudzą zapewne specjalne rabaty oraz program

lojalnościowy, który można połączyć z aktualnie

obowiązującymi promocjami. Co ciekawe, ofer-

ta ta obejmuje także osoby fizyczne pozostają-

ce w pierwszej linii pokrewieństwa z właścicie-

lem pojazdu. Wszystkie samochody dostępne

są także w promocyjnych programach finanso-

wych 50/50, 3x33 oraz 4x25, natomiast osoby re-

gularnie korzystające z usług salonu mogą liczyć

na Kartę Stałego Klienta, która jest honorowana

w każdej firmie należącej do Konsorcjum Arefiew,

czyli w Nord Auto (dealer Volvo i Hyundai) i Top

Auto (dealer Opel, Chevrolet, Isuzu, serwis Skoda,

Volkswagen, Saab).

Wśród promocyjnej oferty wyróżnia się na pew-

no Chevrolet Spark. Z zewnątrz Spark robi wra-

żenie kompaktowego auta, lecz w przestronnej

kabinie można bardzo wygodnie i komfortowo

się przemieszczać. Dzięki wysokiej jakości kon-

strukcji i przemyślanym rozwiązaniom Spark to

bezpieczne, zwrotne i praktyczne auto. Rok mo-

delowy 2012 objęty jest rabatem 2.000 zł, dzięki

czemu ceny pojazdu rozpoczynają się już od nie-

spełna 27.000 zł.

Aveo to jeden z najlepiej sprzedających się na

świecie samochodów marki Chevrolet. Pojazd

ten również dostępny jest podczas wyprzedaży

rocznika 2012. Rabaty na cztero- i pięciodrzwio-

we modele sięgają 4.500 zł. Opcja 4-drzwiowa

jest stylowym sedanem, który zachęca bogato

wyposażonym i przestronnym wnętrzem oraz

wyborem energicznych i oszczędnych silników.

Jego ceny rozpoczynają się od 37.990 zł. Natomiast

wersja 5-drzwiowa (hatchback) łączy w sobie wy-

soką jakość oraz niską cenę, niezwykle oszczędne

zużycie paliwa oraz ładną linię nadwozia. Koszt

takiego Aveo zaczyna się od 36.490 zł.

Interesującą propozycją może okazać się

również Chevrolet Cruze – bardzo elegancki

i komfortowy samochód z wyraźnym zacięciem

sportowym. Auto dostępne jest w wersji czte-

ro- i pięciodrzwiowej oraz kombi (model Cruze

SW). Na wszystkie obowiązuje rabat detaliczny

na kwotę 4.000 zł. Dzięki niemu cena Cruze to

49.490 w opcji 5-drzwiowej i 50.990 zł w opcji 4-

drzwiowej, zaś w opcji SW, czyli kombi to 52.990 zł.

Dodatkowo podczas wyprzedaży dostępny jest

rodzinny Chevrolet Orlando (od 59.990 zł), stylowy

SUV Chevrolet Captiva (od 87.390 zł) oraz wysokiej

klasy sedan Chevrolet Malibu (od 92.390 zł).

Wiosną w salonach samochodowych poja-

wi się pierwszy niewielki SUV Chevroleta o na-

zwie Trax. Będzie to nowoczesny, wszechstronny

i oszczędny pojazd, oferujący właściwości jezdne

samochodu osobowego oraz napęd na wszyst-

kie koła. Auto wprowadzi do swojego segmentu

nową jakość dzięki inspirującej stylistyce, trzem

wydajnym silnikom oraz sportowej charaktery-

styce prowadzenia.

W gamie jednostek napędowych znajdą się tur-

bodoładowany silnik benzynowy 1,4 l, wolnossą-

cy silnik benzynowy 1,6 l oraz turbodoładowany

silnik wysokoprężny o pojemności 1,7 l. Jednostka

benzynowa 1,4 l turbo współpracuje z 6-biego-

wą przekładnią manualną, rozwija 140 KM mocy

i 200 Nm maksymalnego momentu obrotowego.

System napędu na wszystkie koła jest dostępny

w wersjach z turbodoładowanym silnikiem ben-

zynowym 1,4 l lub wysokoprężnym 1,7 l.

Diesel 1,7 l generuje 130 KM (96 kW) mocy i 300

Nm maksymalnego momentu obrotowego. We

wszystkich wersjach, wyposażonych w manual-

ne przekładnie, Chevrolet Trax oferowany będzie

z system Start/Stop. Sześciobiegowa przekładnia

automatyczna będzie dostępna w połączeniu

z turbodoładowanym silnikiem benzynowym

1,4 l lub wysokoprężnym 1,7 l.

SZYMON MARTYSZ

FOT. CHEVROLET

Imponujący rozstaw osi, wyższe zawieszenie i napęd

4x4 pozwolą bez obaw poruszać się w terenie

TOP AUTO TOP AUTO

Krupniki 25, 15-641 Białystok, Krupniki 25, 15-641 Białystok, tel. +48 85 661-68-02, tel. +48 85 661-68-02, www.topauto.com.plwww.topauto.com.pl

Kompaktowe Aveo charakteryzuje się nowoczesnym wyglądem i niskimi kosztami eksploatacyjnymi▲

Page 82: Podlaskie Agro Nr 38

82 PODLASKIE AGRO

rolnictwo na kołachrolnictwo na kołach

W marcu 2013 r. w salonach dealerskich pojawi się nowy model Toyoty Rav4. Będzie to już czwarta generacja tej niezwykle popularnej w naszym kraju i niezawodnej półterenówki. Samochód w porównaniu do konkurencji będzie wyróżniał się niezwykle bogatym wyposażeniem standardowym.

Samochody typu SUV to jeden z najbardziej

popularnych segmentów rynku motoryzacyjne-

go. Pod intrygującym mianem SUV (z ang. Sports

Utility Vehicle) kryje się połączenie pojazdu o wa-

lorach sportowych i użytkowych, czyli popularnie

mówiąc półterenówka. Świetnie w tę klasę wpisują

się modele RAV4. Japoński kompaktowy SUV za-

debiutował już w 1994 r., od razu zdobywając wie-

lu fanów. Dziś, po niemal 20 latach obecności na

rynku, Toyota RAV4 uchodzi za wzorzec aut tego

segmentu. Nazwa modelu wywodzi się od pierw-

szych liter angielskiego wyrażenia Recreational

Active Vehicle with 4 Wheel-Drive, co w luźny

sposób można przetłumaczyć jako: samochód

rekreacyjny z napędem na cztery koła.

Czwarta generacja RAV 4, która zadebiutuje

w polskich salonach już w marcu, została zapro-

jektowana w oparciu o platformę Toyoty Avensis.

Dzięki temu pojazd jest dłuższy, co bezpośrednio

się przełożyło na bardziej przestronne wnętrze.

Samochód wyposażono również w pojemniejszy

bagażnik, zaś dostęp do jego przestrzeni baga-

żowej został ułatwiony poprzez obniżenie pro-

gu załadunku.

– Czwarte pokolenie Toyoty RAV4, w stosunku

do poprzedniej wersji, stało się autem wygodnym

i niezwykle bogato wyposażonym. Pojazd jest te-

raz dłuższy o ponad 20 cm i ma większy o 10 cm

rozstaw osi. Zmieniono też jego wygląd, dodając

mu nieco zadziorności. Samochód wyposażono

też w obszerny bagażnik o pojemności 547 litrów.

Wszystkie te zabiegi pozwolą na bardzo komfor-

towe warunki podróżowania w rodzinnym gronie

– przekonuje Mariusz Buchnowski, dyrektor sprze-

daży Toyoty, z salonu G.P. Auto w Ełku.

Japoński SUV przewyższa wyposażenia in-

nych półterenówek dostępnych w naszym kra-

ju. Samochód już w standardowej wersji oferuje

klimatyzację, siedem poduszek powietrznych, kla-

sowy system audio i Bluetooth, światła do jazdy

dziennej typu LED, elektryczne szyby i lusterka,

a także technologie poprawiające bezpieczeństwo

– stabilizacja toru jazdy, kontrola trakcji oraz wspo-

maganie podjazdów pod wzniesienia.

SZYMON MARTYSZ, FOT. TOYOTA

Nowa generacja Toyoty RAV4Nowa generacja Toyoty RAV4

Na cztery kołaNa cztery kołaW modelu RAV4 zadebiutuje 2-litrowy silnik diesla D-4D

o mocy 124 KM, zapewniający dobrą dynamikę oraz

niskie zużycie paliwa

Page 83: Podlaskie Agro Nr 38

PODLASKIE AGRO 83

Page 84: Podlaskie Agro Nr 38

84 PODLASKIE AGRO

Page 85: Podlaskie Agro Nr 38

PODLASKIE AGRO 85

Page 86: Podlaskie Agro Nr 38

86 PODLASKIE AGRO

dla zdrowia i urodydla zdrowia i urody

Jest szczęśliwym, w pełni rozwiniętym dziec-

kiem. To zasługa rodziców dziewczynki. Mimo

niepełnosprawności Ewy, pani Kasia nie zawahała

się jej adoptować.

– Mając cztery lata Ewa umiała powiedzieć

tylko dwa słowa: „Ewa” i „nie” – wspomina pa-

ni Katarzyna. – Nie umiała się bawić, nie lubiła

oglądać bajek. Dziś jest pięknie rozwiniętą, zdol-

ną dziewczyną.

– Moja córka mając dwa latka zaczęła się inaczej

zachowywać – opowiada pani Maria. – Początkowo

myślałam, że to wiek przekory, kiedy to dzieci nas

nie słuchają. Wizyta u laryngologa totalnie nas za-

skoczyła. W styczniu Asia słyszała jeszcze na pozio-

mie 60 decybeli, a w marcu już nic. Rozpoczęłam

wydeptywanie ścieżek i szukanie pomocy. Mimo,

że minęło już kilka lat do dziś pamiętam, ile kosz-

towało mnie publiczne powiedzenie, że mam

głuche dziecko. Tkwi w nas jakieś głupie poczu-

cie wstydu. A przecież ani ja, ani moja córka nie

zrobiłyśmy nic złego.

Niestety nie wszystkie dzieci z wadami słuchu

mają tak dobrze. Dlatego pani Kasia i Maria wraz

z grupą znajomych terapeutów i rodziców posta-

nowiły założyć organizację, która wspierałaby ro-

dziny i wspomagałaby rozwój niesłyszących dzie-

ci. Formalne narodziny Stowarzyszenia Rodziców,

Terapeutów i Przyjaciół Dzieci i Młodzieży z Wadą

Słuchu „Decybelek” – bo tak brzmi pełna nazwa

organizacji – odbyły się 22 grudnia 2010 r. Miejsca

na siedzibę użyczyła Barbara Maria Łuba, dyrektor

Przedszkola Samorządowego Nr 55 z Oddziałami

Integracyjnymi w Białymstoku przy ul. Kozłowej

25.

– Wykorzystując doświadczenia zawodowe

i osobiste – opowiadają – chcemy być pomostem

pomiędzy lekarzem, który orzeka głuchotę, a in-

stytucjami, które mogą pomóc rodzinom w miarę

normalnie żyć z tym problemem. Dzieci potrzebują

odpowiednio dobranych metod terapeutycznych,

ukierunkowania w rozwoju, zaś ich rodziny potrze-

bują wsparcia i pomocy specjalistów, uzyskanych

tak szybko, jak tylko jest to możliwe.

Z badań Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej

Pomocy wynika, że wada słuchu występuje

w Polsce u 1,6 dziecka na 1.000 urodzonych, czy-

li u ok. 600 dzieci rocznie. Rodzice odbierając no-

worodka ze szpitala, otrzymują informację o nie-

prawidłowym wyniku badania słuchu – certyfikat

w kolorze żółtym i informację o potrzebie dalszej

diagnozy. Wszystko. Ani słowa porady, czy cho-

ciażby informacji dokąd pójść.

Medycyna zatacza błędny krąg. Z jednej stro-

ny neonatologia nastawia się na ratowanie życia

wcześniaków, niezależnie od wieku, a co za tym

idzie poziomu ich rozwoju. Z drugiej strony wia-

domo, że rozwój dziecka w inkubatorze niesie za

sobą pewne ryzyko, np. utratę wzroku, czy słuchu.

Problem tkwi w tym, że rodzicom oddaje się no-

worodki bez informacji o ewentualnych „powikła-

niach”, bez słowa porady co z takim dzieckiem ro-

bić. Tę lukę stara się wypełnić stowarzyszenie.

Decybelek działa na rzecz wyrównywania szans

dzieci z wadą słuchu w środowisku osób słyszą-

cych. Organizuje m.in. spotkania rodzin, zajęcia dla

dzieci. Stara się integrować rodziny, stwarza moż-

liwość wymiany doświadczeń, pomaga rodzicom

w akceptacji inności dziecka spowodowanej po-

siadaniem aparatu słuchowego, implantu, różnicą

w sposobie komunikacji. Dba również o rodzeń-

stwo dzieci z wadą słuchu włączając je w działania,

w których mają szansę być bratem lub siostrą, a nie

opiekunem, czy też rehabilitantem. Decybelek jest

zarejestrowany w Białymstoku, ale swoją opieką

obejmuje dzieci z całego regionu. Prowadzi za-

jęcia terapeutyczne, m.in.: z surdopedagogami

logopedą, psychologiem.

W t e j c h w i l i p o d o p i e k ą

Stowarzyszenia jest 19 dzie-

ci. W momencie zawiązania

Stowarzyszenia było ich 10. To

nie dużo. Statystyki NFZ po-

dają, że w pierwszym kwarta-

le 2011 r. na Podlasiu było 85

dzieci z wadą słuchu, w wie-

ku przedszkolnym. W ciągu

dwóch lat Decybelek dał się

już poznać, więc dlaczego tak

wiele dzieci żyjących w świecie ci-

szy nie korzysta z jego pomocy?

– Nasz dyżurny telefon czynny jest prak-

tycznie całą dobę – mówi pani Kasia. – Rodzice

dzwonią, są informowani o możliwościach roz-

wojowych dziecka, o działaniu aparatu słucho-

wego, implantu, o wsparciu, jakie mogą uzyskać

ze strony specjalistów. Jednak nie będąc przygo-

towanym na wychowanie niesłyszącego dziecka,

potrzebują więcej czasu na oswojenie się z tym

problemem. To nie łatwe, do tego trzeba „doj-

rzeć”. Są też rodzice, którzy podejmują działa-

nia natychmiast. Mamy np. dzieci: z Zambrowa,

z okolic Łomży, które systematycznie są przywo-

żone na zajęcia.

Ale wróćmy jeszcze na koniec do Ewy. Obecnie

kończy szkołę z internatem w Warszawie, najbliż-

szą dla Białegostoku szkołę specjalną dla osób

z wadami słuchu. W każdą niedzielę wieczorem

na białostockim dworcu znaczna część pasażerów

do Warszawy, miga. Wracają w piątki, by przez

chwilę pobyć z rodziną. Ewa opowiada, że często

wieczorami tuli zapłakaną, 5-letnią dziewczynkę,

która tęskni za rodzicami. Serce się ściska.

Na Podlasiu rodzic jednak ma niewielki wybór.

Ma świadomość, że w szkole blisko domu bez

wsparcia specjalistów, rozwój dziecka nie będzie

adekwatny do jego możliwości. Bo nawet szkoła

integracyjna nie jest w stanie właściwie zająć się

głuchymi dziećmi. A przecież marzeniem każdego

rodzica jest to, by w przyszłości było ono samo-

dzielne, by spełniało własne marzenia.

Dlaczego magistratowi opłaca się pokry-

wać koszty edukacji, dowozu dzieci i ich poby-

tu np. w warszawskim internacie, a nie ma pie-

niędzy na organizację szkolnictwa specjalnego

w Białymstoku? Stowarzyszenie robi co może.

Wciąż jednak „coś” nie pozwala na to, by Białystok

przestał być głuchy na potrzeby głuchych.

BARBARA KLEM

Stowarzyszenie „Decybelek” pomaga dzieciom z wadami słuchuStowarzyszenie „Decybelek” pomaga dzieciom z wadami słuchu

UsłyszUsłysz głuche dzieci głuche dzieci

Wada słuchu występuje w Polsce u 1,6 dziecka na 1.000 urodzonych, czyli u ok. 600 dzieci rocznie. Na zdjęciu

podopieczni „Decybelka”.

Ewa kończy podstawówkę. Ma same Ewa kończy podstawówkę. Ma same czwórki i piątki. Dobrze mówi po pol-czwórki i piątki. Dobrze mówi po pol-sku, posługuje się angielskim. Rozumie sku, posługuje się angielskim. Rozumie abstrakcję. Kapitalnie tańczy. Jest abstrakcję. Kapitalnie tańczy. Jest świetną aktorką w szkolnym teatrze. świetną aktorką w szkolnym teatrze. Zna język migowy. Jest głucha.Zna język migowy. Jest głucha.

Stowarzyszenie Stowarzyszenie „Decybelek” „Decybelek”

jest organizacją niezarobkową.

Wszelkie koszty pokrywane są ze składek

członkowskich oraz projektów. Jeśli ktoś z

Państwa chciałby wspomóc Stowarzyszenie

przekazując dowolną darowiznę lub 1%

podatku odsyłamy na stronę:

www.decybelek.pl

Fot.

Bar

bara

Kle

m

Page 87: Podlaskie Agro Nr 38

PODLASKIE AGRO 87

dla zdrowia i urodydla zdrowia i urody

Nowoczesna stomatologia estetyczna pozwala na uzy-skanie pięknego uśmiechu. Nic więc dziwnego, że za-potrzebowanie na tego typu usługi ciągle rośnie.

O czym myślimy mówiąc, że ktoś ma ładne zęby? Na pewno w pierwszej

kolejności po prostu dostrzegamy to, że ten ktoś ma je wszystkie. Następnie

widzimy ich kształt oraz kolor - biały, lśniący. I też chcemy mieć takie… Nic

prostszego.

Stomatologia estetyczna to dziedzina medycyny, zajmująca się poprawą

wyglądu estetycznego zębów i twarzy. Obejmuje ona zabiegi wybielania

zębów, usuwania kamienia nazębnego, korekcję kształtu i położenia zębów.

Bo dzisiejszy świat wymaga od nas, byśmy dobrze wyglądali. Można powie-

dzieć wprost, że nastała moda na dobry wygląd, dbamy więc nie tylko o ubiór,

ale też o zdrowe i ładne zęby. Piękny uśmiech podnosi naszą samoocenę i

poprawia samopoczucie, a dbanie o zęby to inwestycja na całe życie.

- Tak, to prawda. Dziś po prostu nie wypada nie mieć zębów. Chcemy być

dobrze ubrani, zadbani, jeździć dobrym samochodem i mieć uśmiech jak

celebryta – mówi lek. stom. Zbigniew Zawinowski.

Poza tym, często wykonywany przez nas zawód wymaga od nas nie tyl-

ko schludnego wyglądu, ale też tego, by robić dobre wrażenie na innych.

A wiadomo uśmiech to takie nasze drugie „dzień dobry”. Uśmiechając się,

odsłaniamy zęby i wypadałoby, by ich wygląd nie wystraszył nam rozmów-

cy, czy potencjalnego klienta.

Protetyka to dział stomatologii, który pozwala przywrócić pacjentowi na-

turalną liczbę zębów przy pomocy sztucznego materiału zastępczego.

- W ciągu ostatnich 20 lat w polskiej stomatologii, dokonał się wielki po-

stęp. Pojawiły się nowe metody, technologie i materiały, które dają duże

możliwości rozwiązywania problemów braku zębów. Warto podkreślić, że

przywrócenie estetyki uzębienia niesie ze sobą przywrócenie prawidłowej

funkcji szczęki – wyjaśnia dr Zawinowski.

Efekt pracy protetyka, to nie tylko uzupełnienie braków, ale przede

wszystkim przywrócenie naturalnej funkcji, jaką zęby pełnią na co dzień.

Rzecz jasna, by uzupełnione braki były zadowalające pod względem funk-

cji, muszą również w pełni zadowalać pod względem estetyki. Oczywiście

każdy pacjent, powinien być potraktowany indywidualnie, gdyż uzupełnia-

nie utraconych zębów zależy od wielu czynników. Trzeba wziąć pod uwa-

gę jego wiek, ogólny stan zdrowia, ze szczególnym uwzględnieniem stanu

uzębienia oraz czas, jaki minął od utraty pierwszego zęba.

- Pacjenci oczekują też doskonałej trwałości wykonanych uzupełnień.

Takie możliwości dają nam dziś nowe technologie i materiały. Przykładem

może być tlenek cyrkonu. Jest to materiał obojętny dla organizmu czło-

wieka, nie wywołujący reakcji uczuleniowych, niesłychanie łatwo adaptu-

jący się w dziąśle i do złudzenia przypominający naturalny ząb – mówi dr

Zawinowski.

Tlenek cyrkonu jest nam na co dzień znany jako cyrkonia - kamień jubi-

lerski. Jest twardy jak metal, przezroczysty i może być barwiony na różne

odcienie bieli. Korona wykonana na bazie tlenku cyrkonu jest bezkonku-

rencyjna pod względem kosmetycznym. Ponadto materiał ten pozwala na

wykonywanie rozległych uzupełnień, potocznie zwanych mostami.

- Oczywiście tak doskonałych efektów kosmetycznych nie można było-

by osiągnąć bez nowoczesnych technologii, w tym projektowania kompu-

terowego i obróbki cyfrowej. Jednym z takich sposobów jest „LAVA”. Jest

to system wytwarzania uzupełnień protetycznych z tlenku cyrkonu. Jest

sprawdzony i zabezpieczony 15-letnią gwarancją. Mamy więc do dyspo-

zycji materiał i technologię, która pozwala na spełnienie oczekiwań nawet

najbardziej wymagających pacjentów – dodaje dr Zawinowski.

Zatem podsumowujac, zdrowe i piękne zęby to nie tylko kwestia este-

tyczna, ale też potężny klucz do sukcesu. Jest kilka takich składników od-

żywczych – naszych sprzymierzeńców - które mają szczególny wpływ na

stan uzębienia. Należą do nich wapń, fluor i witaminy D, A oraz C. Osoby,

które nie dostarczają organizmowi tych zwiazków w wystarczającej ilości,

są bardziej narażone na choroby zębów i mają więcej ubytków niż te, któ-

rych dieta jest prawidłowa i bogata w te składniki.

Amerykańscy naukowcy już dawno dowiedli, że osoby mogące pochwa-

lić się pięknym uśmiechem mają o 53% większe szanse na osiągnięcie suk-

cesu zawodowego oraz o 68% większe na udany związek. Zdrowe i ładne

zęby to także miara statusu społecznego.

MARZENA BĘCŁOWICZ

Moda na zdrowe, białe zęby trwa. Masz takie?Moda na zdrowe, białe zęby trwa. Masz takie?

Uśmiech Uśmiech „pełną gębą” „pełną gębą”

Piękny uśmiech podnosi naszą samoocenę i poprawia samopoczucie – dbajmy więc,

by mieć go jak najdłużej. Na szczęście pomocna jest tu stomatologia estetyczna.

Fot.

KO

MA

ND

OR

Page 88: Podlaskie Agro Nr 38

88 PODLASKIE AGRO

dla zdrowia i urodydla zdrowia i urody

Podstawą naszego codziennego menu jest obiad. Jednak nie zawsze mamy tyle czasu na jego przygotowanie, by zaska-kiwać domowników co dzień nowym daniem. Warto poznać kilka szybkich i prostych przepisów, które pozwolą na wyczarowanie smacznej potrawy.

Chcesz ugotować prosty i szybki obiad, a nie

masz pomysłu? A może chcesz zaskoczyć rodzinę

i znajomych, podając im nowe wykwintne dania

podczas niedzielnego obiadu? Postaramy się na

łamach naszej gazety prezentować Państwu ta-

kie właśnie przepisy.

Obiad określany jest jako główny i jednocześnie

najobfitszy posiłek w ciągu dnia. Spożywamy go

najczęściej pomiędzy godziną 14 a 18. Według

polskiej tradycji – obiad składa się z dwóch dań

i deseru. Pierwszym daniem jest zawsze zupa. To

właśnie u nas rozwinęła się bardzo bogata trady-

cja zup. Są one zróżnicowane pod względem po-

szczególnych regionów Polski czy pory roku.

Drugie danie jest natomiast najczęściej przy-

gotowywane na bazie mąki, kaszy lub ziemnia-

ków. Na talerzach dominują też zazwyczaj po-

trawy mięsne.

Deser – to najczęściej słodkie zwieńczenie

dwóch wcześniejszych dań, może to być ciasto,

lody, owoce, słodycze. Często też po prostu ka-

wa lub herbata.

Aby przygotować nietuzinkowy i smaczny

obiad nie trzeba spędzać wielu godzin w kuch-

ni. Proponujemy Państwu poniższy zestaw dań

oraz zapraszamy do współtworzenia z nami tej

strony. Najciekawsze przepisy nadesłane do nas

wraz ze zdjęciem, będziemy publikować oraz na-

gradzać firmowymi gadżetami.

Na dobry początek polecamy zupę z zielonej

soczewicy, gołąbki inaczej oraz ciasto jabłkowo-

czekoladowe. Życzymy miłych chwil przy wspól-

nym stole. Smacznego!

MARZENA BĘCŁOWICZ

Jak przygotować zwykły – niezwykły obiadJak przygotować zwykły – niezwykły obiad

CodziennyCodzienny posiłek posiłek

Zupa z zielonej soczewicyZupa z zielonej soczewicy

Składniki:

1 szklanka zielonej soczewicy, 5 łyżek stołowych oliwy, 3

drobno posiekane cebule, 4 ząbki czosnku, 1 łyżeczka roz-

gniecionych nasion kminku, 1/4 łyżeczki kurkumy, 2,5 szklanki

wywaru z kurczaka, sól i mielony czarny pieprz, świeża ko-

lendra do posypania.

Wykonanie:

Soczewicę zalewamy w garnku zimną wodą. Gotujemy 10 min.

na dużym ogniu. Rozgniatamy na „papkę” ubijakiem do ziem-

niaków lub blenderem. Oliwę rozgrzewamy na patelni i sma-

żymy dwie cebule z pokrojonym w drobne plasterki czosn-

kiem, kminkiem i kurkumą ok. 3 min. cały czas mieszając.

Dodajemy soczewicę i wywar. Doprowadzamy do wrzenia,

zmniejszamy ogień i gotujemy na małym ogniu przez ok.

20 min. aż soczewica zmięknie. Doprawiamy do smaku solą

i pieprzem. Na pozostałej oliwie podsmażamy cebule aż uzy-

ska złoty kolor. Rozlewamy zupę do miseczek, posypujemy

cebulą i świeżą kolendrą. Podajemy z pieczywem.

Szybkie gołąbkiSzybkie gołąbki

Składniki:

0,5kg mielonego mięsa, duża kapusta pekińska, 3 jajka, 1szkl.

kaszy manny, sól, pieprz, papryka w proszku, przecier pomi-

dorowy lub dojrzałe pomidory.

Wykonanie:

Do miski wrzucamy mielone mięso, pokrojoną drobno kapustę,

jajka, kaszę mannę i przyprawy wedle uznania. Wyrabiamy.

Z gotowej masy formujemy podłużne pulpeciki i obsmażamy

na patelni. Nastepnie wrzucamy do garnka, zalewamy gorącą

wodą i dusimy około 30 min. Pod koniec gotowania wlewamy

przecier pomidorowy i doprawiamy papryką w proszku.

Ciasto z jabłkami i czekoladąCiasto z jabłkami i czekoladą

Składniki:

1,5 szklanki mąki, 4 jajka, 20 dag masła, 3/4 szkl cukru, 1 ły-

żeczka proszku do pieczenia, 1 torebka cukru waniliowego,

2-3 jabłka, 3 garście rodzynek, 1 tabliczka gorzkiej czekolady,

4-5 łyżek wiórek kokosowych.

Wykonanie:

Jajka ubić z cukrami na puszystą masę, następnie powoli do-

dać mąkę z proszkiem do pieczenia. Na koniec wlać roztopio-

ne, przestudzone masło i wymieszać. Połowę ciasta wylać do

formy. Położyć na nie pokrojone w cienkie plasterki jabłka,

pozypać rodzynkami i połamaną na małe kawałki czekola-

dą. Posypać połową wiórek kokosowych. Zalać drugą czę-

ścią ciasta. Wierzch posypać resztą wiórek. Piec ok 40 minut

w temperaturze180st.C.

Wszystkie proponowane tu potrawy oraz zdjęcia są autorstwa Izy Skowrońskiej. Wszystkie proponowane tu potrawy oraz zdjęcia są autorstwa Izy Skowrońskiej. Zainteresowanym kucharzeniem polecamy lekturę bloga Izy: www.mniam-mniam.bloog.plZainteresowanym kucharzeniem polecamy lekturę bloga Izy: www.mniam-mniam.bloog.pl

Page 89: Podlaskie Agro Nr 38

PODLASKIE AGRO 89

aktualności

Wprawdzie już luty, jednak my „widzimy się” z Państwem po raz pierwszy w nowym roku. Życzymy więc mnóstwa pomyślno-ści i samych dobrych dni, bez zbędnego wstępu od razu przechodzimy do rzeczy.

Prezentujemy garść informacji dla biorących

udział w naszych zabawach. Hasło krzyżówki z po-

przedniego numeru brzmiało: „Najpiękniejsze

srebra”. Dostaliśmy mnóstwo odpowiedzi, jed-

nak niestety duża ich część była nieprawidłowa.

Zamiast słowa „srebra” pisali Państwo „srebro”.

Zwyciężczynią drugiego konkursu została Zofia

Sewastianowicz z Kurianki, która przysłała nam

najciekawszy przepis na potrawę z wykorzysta-

niem dowolnego produktu Winiary. Były to kie-

szonki ziemniaczane z grzybami. Szczęśliwców,

którzy zostali nagrodzeni powiadomiliśmy li-

stownie lub mailowo. Gratulujemy i zapraszamy

do brania udziału w zabawie w bieżącym nu-

merze!

MB, FOT. REDAKCJA

Marcin Zakrzewski odebrał nagrodę w imieniu Elżbiety

Mroczkowskiej – witaminy Vita D Bambino

Oni wygrali,Oni wygrali, wygraj i Ty wygraj i Ty

rozrywka

Piotr Szubzda odebrał nagrodę ufundowaną przez

firmę Biamet bis

* * *Wraca mąż po dłuższej nieobecności do domu. Zadowolony,

że za chwilę spotka się z żoną – puka do drzwi. Nikt nie otwie-

ra, puka jeszcze raz, głośniej. I jeszcze…

Po chwili z naprzeciwka wychodzi sąsiadka i mówi:

– Rogami zapukaj!

* * *– Doktorze zjadłam pizzę wraz z opakowaniem. Czy umrę?

– No cóż wszyscy umrzemy...

– O Boże, co ja zrobiłem!

My Polacy lubimy wszędzie „wcisnąć swoje trzy grosze”,

sami się leczymy, sami naprawiamy samochody i w

ogóle na wszystkim doskonale się znamy. Na zdję-

ciu cennik usług jednego z białostockich serwisów

samochodowych, dedykowany dla takich właśnie

mądralińskich.

Fot.

Mar

zena

Bęcło

wic

z

Page 90: Podlaskie Agro Nr 38

90 PODLASKIE AGRO

rozrywkarozrywka

NordGlass już w Białymstoku

2 stycznia 2013 r. do rozrastającej się sieci punk-

tów jednego z europejskich liderów napra-

wy i wymiany szyb samochodowych – firmy

NordGlass – dołączył serwis w Białymstoku.

Naprawa szyb czołowych przy wykorzystaniu najnowocze-

śniejszych technologii oraz wymiana szyb do samochodów

osobowych, dostawczych, ciężarowych i pojazdów specjal-

nych to tylko jedne z wielu usług, które są dostępne w no-

wym punkcie serwisowym firmy NordGlass w Białymstoku.

Wyspecjalizowani pracownicy tej placówki są gotowi pomóc

kierowcom przez sześć dni w tygodniu. Serwis oferuje na-

prawę i wymianę uszkodzonej szyby, usługę hydrofobizacji,

a także wymianę wycieraczek w samochodach osobowych,

dostawczych i ciężarowych praktycznie wszystkich marek,

modeli i roczników. Profesjonaliści z firmy

NordGlass udzielają także fachowych po-

rad odnośnie prawidłowego zabezpiecze-

nia szyb przed dłuższą podróżą.

Serwis udziela też bezterminowej gwarancji na wszystkie

wykonywane usługi oraz oferuje pełen zakres likwidacji

szkód szybowych zgłaszanych przez klientów firm ubez-

pieczeniowych.

Serwis Szyb Samochodowych NordGlass

ul. Konstantego Ciołkowskiego 73, 15-545 Białystok

tel. 85 74 37 276, 728 468 975, Infolinia: 801 181 181

Godziny otwarcia:

pn-pt: 8.00 – 17.00, sobota: 8.00 – 13.00

www.nordglass.pl

Po rozwiązaniu krzyżówki wpisz hasło do ponumero-

wanych kratek.

Rozwiązanie wyślij na adres: Podlaskie Agro, ul. Zwycięstwa

10A/201, 15-703 Białystok lub [email protected].

Na zgłoszenia czekamy do 31 marca 2013 r. Decyduje

data stempla pocztowego i wysłania maila.

Do wygrania pro-

dukty ufundo-

wane przez fir-

mę NordGlass.

Nagrodzimy pięć

osób.

Zapraszamy

do zabawy!

Page 91: Podlaskie Agro Nr 38
Page 92: Podlaskie Agro Nr 38

92 PODLASKIE AGRO