Pismo Górali Polskich Pismo Górali...

44
GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG Pismo Zwi¹zku Podhalan Więcej wewnątrz numeru NR 2 (27) ISSN 1731-4852 ROK 2009 * Podhalanie * Babiogórcy * Górale czadeccy * Górale pienińscy * Górale sądeccy * * Górale śląscy * Górale żywieccy * Kliszczacy * Orawiacy * Spiszacy * Walasi * Zagórzanie * Pismo Górali Polskich Rok Jubileuszowy Związku Podhalan W tym roku mija 105-lecie Ruchu Góralskiego i 90-le- cie Związku Podhalan. Z tej okazji został zwołany 44. Nadzwyczajny Zajazd Podhalan. W pierwszy dzień zjazdu goście i delegaci spotkali się w Zakopanem. Uroczystość rozpoczęła się na ulicy Kościeliskiej od złożenia wiązanek pod tablicą pamiątkową na budynku restauracji „U Wnuka” oraz pod „Drzewkiem wolności”. Z kwiatami i zniczami delegacje udały się także groby zasłużonych członków oraz założycieli Związku. ciąg dalszy na str. 4 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan Rajcza i Żywiecczyzna w Jubileuszowym Roku Góralszczyzny i Związku Podhalan Poświęcenie sztandaru Oddziału Górali w Skomielnej Białej Matko Boska Ludźmierska Płaszczem gór, Dunajca wody Weź w ramiona, otwórz oczy Od wszelakiej broń nas szkody /Księga Psalmów L.A.M. / Matka Boska Ludźmierska u górali ZP w Łącku Więcej na str. 20 Więcej na str. 3

Transcript of Pismo Górali Polskich Pismo Górali...

Page 1: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG

GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG

P i s m o Z w i ¹ z k u P o d h a l a n

Więcej wewnątrz numeru

NR 2 (27) ISSN 1731-4852 ROK 2009

Pismo Polskich Górali * Babiogórcy * Górale czadeccy * Górale pienińscy * Górale sądeccy * Górale śląscy * Górale żywieccy * * Kliszczacy * Orawiacy * Podhalanie * Spiszacy * Zagórzanie * Wałasi *

* Podhalanie * Babiogórcy * Górale czadeccy * Górale pienińscy * Górale sądeccy * * Górale śląscy * Górale żywieccy * Kliszczacy * Orawiacy * Spiszacy * Wałasi * Zagórzanie *

Pismo Górali Polskich

* Podhalanie * Babiogórcy * Górale czadeccy * Górale pienińscy * Górale sądeccy * * Górale śląscy * Górale żywieccy * Kliszczacy * Orawiacy * Spiszacy * Wałasi * Zagórzanie *

Pismo Górali Polskich

* Podhalanie * Babiogórcy * Górale czadeccy * Górale pienińscy * Górale sądeccy ** Górale śląscy * Górale żywieccy * Kliszczacy * Orawiacy * Spiszacy * Wałasi * Zagórzanie *

Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskich

Rok Jubileuszowy

Związku Podhalan

W tym roku mija 105-lecie Ruchu Góralskiego i 90-le-cie Związku Podhalan. Z tej okazji został zwołany 44. Nadzwyczajny Zajazd Podhalan. W pierwszy dzień zjazdu goście i delegaci spotkali się w Zakopanem. Uroczystość rozpoczęła się na ulicy Kościeliskiej od złożenia wiązanek pod tablicą pamiątkową na budynku restauracji „U Wnuka” oraz pod „Drzewkiem wolności”. Z kwiatami i zniczami delegacje udały się także groby zasłużonych członków oraz założycieli Związku. ciąg dalszy na str. 4

XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

Rajcza i Żywiecczyznaw Jubileuszowym

Roku Góralszczyznyi Związku Podhalan

Poświęcenie sztandaru Oddziału Górali w Skomielnej Białej

Matko Boska Ludźmierska Płaszczem gór, Dunajca wody Weź w ramiona, otwórz oczyOd wszelakiej broń nas szkody /Księga Psalmów L.A.M. /

Matka Boska Ludźmierska u górali ZP w Łącku

Więcej na str. 20

Więcej na str. 3

Page 2: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

2

XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

Zakopane, 19.04.2009 r.

Matka Boska Ludźmierska u górali ZP w Łącku

14.06.2009 r.

Page 3: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

3

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

Matka Boska Ludźmierska u górali ZP w Łącku

14 czerwca 2009r. o godzinie 10.30 w Kościele Pa-rafialnym w Łącku rozpoczęła się uroczysta intronizacja Matki Boskiej Ludźmierskiej – patronki górali polskich. W procesji z muzyką i śpiewem figura Matki Boskiej zo-stała wniesiona do kościoła. Przywitały Ją dzieci przygo-towane przez siostrę zakonną. Następnie nasz ks. kapelan Stanisław Kowalik dokonał aktu zawierzenia całej ziemi łąckiej i jej mieszkańców.

Mszę Św. pod przewodnictwem ks. Władysława Zą-zla koncelebrowali ks. T. Juchas kustosz Bazyliki i Sank-tuarium Matki Boskiej Ludźmierskiej, ks. J. Słowi,, ks. S. Kowalik i księża pracujący w Parafii. Homilię wygło-sił ks. T. Juchas, w której przybliżył historię figury Mat-ki Boskiej Ludźmierskiej. Kapelan ZG ZP ks. W.Zązel szczególnie podkreślił, że Oddział Łącko jako pierwszy przywiódł do siebie Matkę Boską – patronkę górali i od-dał się jej opiece.

Liturgię Mszy Świętej ubogacił śpiew pieśni przy dźwiękach połączonych kapel: Małe Łącko, Ciupaga, ro-dziny Boguckich, Duże Łącko.

W tej pięknej i bogatej w przeżycia uroczystości uczestniczyli wiceprezes ZG ZP Jan Hamerski, Wójt Gmi-ny Franciszek Młynarczyk,, Dyr. Gmin. Ośr. Kultury B. Moryto, poczty sztandarowe Oddziałów ZP: Krościen-ka, Szczawnicy, Oświęcimia, Górali Żywieckich, Obi-dzy, OSP Łącko, OSP Kicznia, Sztandar Celestyńskie-go Bractwa Modlitewnego, delegacje Szczyrku, Kamie-nicy i Piwnicznej.

Po Mszy Świętej nastąpiła procesja wokół kościoła na czele z figurką „NASZEJ” Matki Boskiej Ludźmier-skiej. Uroczystość zakończyła się wspólnym odśpiewa-niem pieśni Czarna Madonna. Gaździna została na zawsze z Nami w Kościele Parafialnym w Łącku.

Była to piękna i wzruszająca uroczystość, która na pewno wpisze się głęboko w nasze serca.

Dziękujemy wszystkim którzy przyczynili się do or-ganizacji uroczystości i wspólnego posiłku. Szczególną wdzięczność kierujemy do księdza Krzysztofa Orzeł za zorganizowanie wspólnego spotkania i poczęstunku – Bóg zapłać.

Matko Boska Ludźmierskaweź w ramiona, otwórz oczynie odmawiaj nam ratunkuani we dnie ani w nocy.

Tekst: Danuta HejmejFot: Tomasz Ćwikowski

PO wyborach, na jedną czwartą

Cichnie szum wyborczej kampanii, opada gorączka walki, możemy spokojnie podsumować zdarzenia zwane wybory do Europarlamentu.

Po pierwsze cieszyło się ono (to wyborcze zdarzenie) małym zainteresowaniem naszego społeczeństwa. Przyczyn jest kilka i niech analizą zajmą się socjologowie. W tym kontekście zwycięstwo staje się mniej triumfalne, a prze-grana w miarę do zniesienia. Swoje demokratyczne prawo wrzucenia kartki wykorzystało tylko ¼ Polaków, ¾ pozostała w domach. Może zatrzymało ich zbyt duże lub całkowite upartyjnienie wyborów. Wyborcy mogli odnieść wrażenie, że nie wybierają, lecz uczestniczą w losowaniu. Przykładem jest pewna zwycięska pani Róża (tzw. partyjna jedynka), która otrzymywała po kilkadziesiąt głosów w miejscowościach, o których sama nigdy w życiu nie słyszała i zapewne nie usłyszy.

Po drugie jakże trafną okazała się decyzja Prezydium Zarząd Głównego Związku Podhalan, która wsparła jako kandydata osobę pana Franciszka Adamczyka. Tym samym był to nasz protest przeciw myśleniu partyjnemu gdzie liczy się interes wąskiej grupy a nie interes szerszej społeczności. Szkoda, że pan Franciszek miał ostatnie miejsce, bo to trudna pozycja do zwycięstwa, ale wynik który uzyskał świadczy o jego mocnej pozycji w środowisku lokalnym. Nasz drugi podhalański kandydat pan Tadeusz Skorupa stał się ofiarą przymusowego startu w wyborach. Związek w swoich wypowiedziach wskazywał, że miejsce naszego kolegi jest w Senacie gdzie dobrze spełnia mandat zaufania otrzymany od społeczeństwa w poprzednich wyborach. Nie można cią-gle od wyborców żądać spełnienia poleceń partyjnych.

Po trzecie ostatnie wybory są w hierarchii ważności na samym końcu. Bruksela, komisarze, to czy marchewka jest owocem czy warzywem dla nas żyjących w Polsce jest odległe a czasem w swojej wymowie absurdalne. Przed

Page 4: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

4

GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG

i Podhala. Ogromną rolę w zakresie uświadomienia górali podhalańskich, a także górali na Spiszu i Orawie odegrała wychodząca od 1913 roku Gazeta Podhalańska. Współudział w góralskim ruchu regionalnych zaowocował licznymi kon-taktami na Spiszu i Orawie, a Spiszak Michał Balara w latach 1936-1939 był redaktorem naczelnym Gazety Podhala. Jest symptomatyczne, że redagujący gazetę „Na Spiszu” jest także redaktorem naczelnym „Podhalanina”. Nowym sym-bolem tej współpracy jest Krzyż Milenijny, który na spiskiej ziemi postawili wg oryginalnego projektu Śp. Władysław Makowski i Janusz Makowski, kowale z Zakopanego. Jan Budz złożył gratulacje Podhalanom podkreślając do-robek organizacji góralskich oraz bardzo dobre stosunki z sąsiadującymi regionami. Łączy nas wszystkich wiara, przywiązanie do Ojcowizny oraz patriotyczny stosunek do Narodu i Państwa.

W trakcie zjazdu odbyła się także uroczystość wręczenia medalu „Gloria Artis” dla Władysława Trebuni-Tutki. Podsu-mowano finansowany przez marszałka woj. Małopolskiego projekt „Wyposażenie zespołów regionalnych w stroje gó-ralskie”. Referat Jerzego Roszkowksiego „Pielgrzymki Ojca Świętego Jana Pawła II na Podhale” (1979-1997) odczytał w jego zastępstwie Marek Skawiński, a Andrzej Gąsienica Makowski mówił o "Pyrci góralskiej ślebody, czyli znacze-niu ruchu regionalnego dla niepodległości i rozwoju ziem górskich”. Brawami nagrodzono sztukę pt. „Piekielnica” autorstwa Juliana Reimschüssla wyreżyserowana przez Józefa Pitonia w wykonaniu teatru góralskiego działającego przy Oddziale ZP Zakopane. Uroczystości zostały połączone z tradycyjnym "Święconym" Związku. Dalsza część Zajazdu odbędzie się w późniejszym terminie: 5 lipca 2009 w Rajczy oraz 8 listopada 2009 w Nowym Targu."

Red.

W kościele pw. Św. Rodziny została odprawiona uro-czysta msza św., po której uczestnicy Zjazdu przeszli do sali kina "Sokół", gdzie odbyły się obrady. Pochód otwierała konna banderia, za którą maszerowały dziesiątki pocztów sztandarowych. W pochodzie szli także przedstawiciele władz państwowych, samorządowych i zaprzyjaźnionych stowarzyszeń.

Delegatów i gości powitał prezes Związku Podha-lan Maciej Motor-Grelok. Przypomniał, że w 1904 roku powstało „Towarzystwo Związek Górali pod opieką błogosławionego Andrzeja Boboli w Zakopanem”. Jego członkiem mógł być każdy, używający dobrej sławy. Ale nie ten, co prowadził życie niemoralne, bądź sprzedał ojcowiznę. Na sztandarach wypisali słowa "W jedności siła". Zjazd wybrał czteroosobowe prezydium w składzie: przewodniczący Andrzej Skupień z Poronina, Julian Ko-walczyk z Łapsz Niżnych na Spiszu, Władysław Motyka z Milówki na Żywiecczyźnie oraz Alojzy Lichosyt z Nowego Targu.

Ten wspaniały jubileusz stał się okazją do wystąpień honorowych członków związku oraz zaproszonych gości, wśród których znaleźli się posłanka Anna Paluch, posłowie Andrzej Gut-Mostowy i Andrzej Czerwieński, senator Ta-deusz Skorupa, pełnomocnik Marszałka woj. małopolskiego Franciszek Adamczyk, wiceburmistrz Zakopanego Jan Gą-sienica-Walczak oraz prof. Stanisław Hodorowicz.

W imieniu Związku Polskiego Spisza głos zabrał Jan Budz, który przypomniał, że od samego początku podhalań-skie organizacje regionalne działały także na rzecz uświado-mienia narodowego górali na Górnych Węgrzech (później na terenie Czechosłowacji), a Kazimierz Przerwa Tetmajer zorganizował w 1919 roku Komitet Obrony Spisza, Orawy

nami w przyszłym roku kolejne te najbardziej dla nasz ważne lokalne samorządowe wybory. Związek Podhalan znów kogoś poprzez zawiąże koalicje lub będzie opozycją, i na pewno aktywnie włączy się w kampanię. Przez media lokalne przeleje się fala „mroźnych” i nie tylko komentarzy, a Związek tak będzie robił to, co zawsze uważał za słuszne. Dlatego przetrwaliśmy 90 lat w różnych czasach. Naczelnymi celami Związku jak stanowi nasz statut jest służba Ojczyź-nie poprzez dbałość o moralny poziom mieszkańców Ziem Górskich oraz kulturalny materialny i społeczny ich rozwój. Aby to realizować musimy uczestniczyć w życiu społecznym naszych wspólnot lokalnych naszej Ojczyzny Polski. Wła-dysław Orkan wskazywał: „…zabiegaj, o zamożnośc ziemi, z której wyrosłeś i państwa, albowiem Twój własny dobrobyt nie będzie miał mocnego fundamentu, jeśli Ojczyzna Twoja będzie biedna i zagrożona…”. Można to czynić „nie będąc

XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku PodhalanZakopane, 19.04.2009 r.

łachem partii”, wspieając róznych ludzi, którzy pomogą nam wypełniać nasze cele, a że system u nas jest partyjny to nie wina Związku.

Po czwarte na koniec moich skromnych refleksji chcia-łem przypomnieć tym, co maja wątpliwości, co do działań Związku Podhalan nazwiska: Feliksa Gwiżdża, Franciszka Bachledę-Księdzularza, Andrzeję Gąsienicę-Makowskiego. Wszyscy oni byli swego czasu Prezesami naszej organizacji a także Posłami i Senatorami Rzeczy Pospolitej Polskiej. Kontynuując ponadpartyjną działalność Związku Podhalan pragniemy w najbliższym czasie powołać parlamentarny zespół składający się z członków naszej organizacji, stra-żacy maja takowy to my też możemy. Słynny myśliciel Nicolas Davilla głosił że każdy wybrany demokrata chce krzyczeć i działać w dużym chórze, my chętnie obejmiemy rolę dyrygenta.

Prezes Związku Podhalan w Polsce Maciej Motor-Grelok

Page 5: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

5

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

pod grób Juliana Reimschussla. Tam odmówiono modlitwę za zmarłych i przy muzyce Kapeli Góralskiej z Zakopanego złożono wieńce, kwiaty i znicze. Następnie w sali widowi-skowej Związku Podhalan przy. Ul. Kościuszki 4 nastąpiło oficjalne powitanie gości i przemówienia okolicznościowe. Kolejno odbyła się prezentacja multimedialna opracowana przez Dariusza Piotrowskiego z MCK w Żywcu oraz Jerzego

Latasza – członka rodziny. W kolejnym punkcie programu wystawiono sztukę „Zaloty Góralskie” Juliana Raimsches-sla w wykonaniu Zespołu Teatralnego działającego przy Zespole Szkół w Rychwałdzie w reżyserii pani Agnieszki Łajczak. Sztuka została nagrodzona licznymi brawami. Na zakończenie na scenie zaprezentowały się Kapele Góralskie z Zakopanego oraz Kapela „Żywczanie” z Żywca. Była również promocja książki „Julian Raimschussel – wybór sztuk teatralnych” wydaną przez MCK Żywiec. W spotkaniu licznie wzięli udział uczniowie Pana Profesora z Liceum Handlowego w Zakopanym oraz bliższa i dalsza rodzina z Żywca. Po posiłku w restauracji „Śwarna” uczestnicy rozjechali się do swoich domów, obiecując pamięć wielkie-go człowieka, nauczyciela, pedagoga, profesora, reżysera, twórcę ludowego i wielkiego artysty. 25 lat temu 30 marca 1984 r odszedł od nas nieodżałowany syn Ziemi Żywieckiej o którym pamięć pozostanie na zawsze wśród nas. Foto i tekst A.B.

GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG

25 – rocznica śmierci Juliana Reimschussla Zakopane 28 marca 2009 r.Uroczystości rocznicy śmierci Juliana Reimschussla

rozpoczęły się Mszą Św. w Jego intencji w Starym Kościółku w Zakopanem pod wezwaniem Matki Boskiej Częstochow-skiej przy Starym Cmentarzu na Pęksowym Brzyzku. Mszy Św. przewodniczył Ks. Prałat Władysław Zązel Kapelan ZP w koncelebrze z miejscowym ks. proboszczem Stanisławem Olszówką który wygłosił do zebranych słowo Boże. W Eu-charystii uczestniczył poczet sztandarowy Oddziału Górali Żywieckich ZP. Na Mszę Św. przybyły delegacje z Żywca z Zastępcą Burmistrza Markiem Czul na czele, panie i pa-

nowie ubrani w stroje mieszczan żywieckich, prezes TMZŻ oraz delegacja z Zakopanego z Zastępcą Burmistrza Janem Gąsienicą – Walczak. Były też władze Związku Podhalan: Prezes Maciejem Motor – Grelok, Wiceprezes Anna Nędza –Kubiniec, wiceprezes Władysław Motyka oraz prezesi Oddziałów w Zakopanem i Górali Żywieckich. Następnie wszyscy uczestnicy przeszli na miejscowy nowy cmentarz

Czwarta roCzniCa śmierCi Jana Pawła iiW uroczystości na Skwerze im. Jana Pawła II w Węgierskiej Górce, upamiętniających czwartą rocznicę śmierci Pa-

pieża Polaka (2 kwietnia 2005 r.) wzięła udział młodzież, stowarzyszenia, miejscowe władze a przede wszystkim licznie zgromadzeni mieszkańcy. Wśród nich nie zabrakło bardzo licznej delegacji Oddziału Górali Żywieckich Związku Podhalan wraz z pocztem sztandarowym. Młodzież przedstawiła w Sali Ośrodka Promocji Gminy Węgierska Górka program słowno – muzyczny „W górach chodź zawsze tak, aby nie gubić znaków”. Następnie na Skwerze im. Jana Pawła II o godz. 21 00 odśpiewano Apel Jasnogórski a po nim przedstawiono program słowno-muzyczny w wykonaniu chóru z Zespołu Szkół Publicznych im. Jana Pawła II w Ciścu i harcerzy z Hufca ZHP Węgierska Górka. Modlitwa zebranych o dar beatyfikacji Sługi Bożego Jana Pawła i o 21 37 chwila skupienia. Na zakończenie błogosławieństwo zebranych i złożenie zniczy i wią-zanek kwiatów pod obeliskiem Jana Pawła II oraz odśpiewanie „Barki”. A.B.

Page 6: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

6

DROGA KRZYŻOWA ULICAMI RAJCZY

W tradycji chrześcijańskiej Droga Krzyżowa jest szczególnym nabożeństwem, przeżywaniem ofi ary Chrystusa, jego śmierci i męczeństwa na krzyżu. Gro-madzimy się w czasie postu aby towarzyszyć Chry-stusowi w Jego drodze. 3 kwietnia Grupa Teatralna „EFFATHA” i mieszkańcy Rajczy prowadzili nas ulicami naszej wioski we wspólnej modlitwie i sku-pieniu. Kolejne stacje ustawione na ulicach Rajczy uświadamiały nam jak wielkiego poświecenia doko-nał Jezus Chrystus umierając za nas na krzyżu. D.S.

Piękna słoneczna pogoda ale i postępujące prace przy budowie Golgoty Beskidów w Radziechowach sprawiły że w tradycyjnej Drodze Krzyżowej na Matyskę wzięło udział w tym roku wyjątkowo wielu wiernych z całej Żywiecczyzny, ale i gości z całej Polski. Historia Golgoty Beskidów ma swój początek przed dziesięcioma laty. Wtedy to nieżyjący już Ks. Stanisław Gawlik buduje na szczycie Matyski Jubileuszowy Krzyż. Lecz jego wizja jest szersza.

W zamyśle Księdza Stanisława rysuje się Golgota z monumentalnymi, spiżowymi stacjami. Zaczyna od skromnych drewnianych krzyży i „ostatniej” stacji – Złożenia Chrystusa do grobu. Mimo śmierci pomysłodawcy Golgoty, parafi anie wraz z nowym proboszczem parafi i w Radziechowach – Ks. Ryszardem Kubasiakiem, kontynuują to dzieło, i niestrudzenie wędrują wraz z Chrystusem drogą radziechowskiej Golgoty. W tym roku uczestnicy wielkopiątkowej Drogi Krzyżowej mogli podziwiać już 11 gotowych stacji. Do ukończenia dzieła Golgoty Beskidów pozostało wykonanie stacji VIII, X i XII. Autorem rzeźb Golgoty jest krakowski artysta, autor wielu pomników i rzeźb sakralnych (zwłaszcza Jana Pawła II) Profesor Czesław Dźwigaj. Pragnieniem wiernych z Radziechów jest zakończenie i poświęcenie w całości tego dzieła jeszcze w tym roku.

Redaktor: Marek

GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG

Golgota Beskidów - Wielkopiątkowa Droga Krzyżowa

Page 7: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

7

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

kosora aby dokonać miyszania owiec (3 razy wokół wbitej pośrodku jedlicki). Owce mają się zapoznać ze sobą gdyż pochodzą one od różnych gospodarzy. Następnie baca i juhasi klękają na dwa kolana i modlą się „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Mario” o dobry wypas i opiekę w całorocznym bacowaniu. Teraz baca okadza całe stado a następnie kropi owce święconą wodą i z juhasami dokonuje przeliczenie

stada wpuszczając owce do przegrodzonego drugiego kosora. Każda 10 owiec jest przez juhasa odnotowywana nacięciem jednej kreski na ogrodzeniu kosora. Kolejno baca w bacówce dokonuje zapalenie watry. W godzinach popołudniowych gospodarze tegorocznego redyku dokonali pokazu dojenia owiec i pokaz wyrobu serów owczarskich. Na scenie cały dzień odbywały się występy zespołów regionalnych z Polski i Słowacji. Na redyku nie zabrakło też sztuki ludowej (licz-nie biorący udział twórcy ludowi). Natomiast panie z Kół Gospodyń Wiejskich serwowały placki, pierogi, bigos i tp. swojej własnej roboty. Sanab

REDYK w Korbielowie

Tradycją jest, że uroczystym wyjściom wiosną owiec na hale (redyk) towarzyszą tradycje, obrzędy. Redyk tradycyjnie jak co roku rozpoczął się Mszą Św. która jest sprawowana w intencji juhasów, baców o dobry całoroczny wypas i opie-kę w pasterskiej bacówce. Mszę Św. odprawił miejscowy ks. Proboszcz z Korbielowa ojciec Ciesielski Przemysław w pięknym podarowanym przez Panie z KGW ornacie góral-skim. Następnie wszyscy zebrani przeszli pod bacówkę aby

zobaczyć przybycie do bacówki – bacy zwożąc niezbędne zdziorty (naczynia) na dojenie owiec i wyrób serów. Przy znoszeniu do bacówki naczyń towarzyszą przyśpiewki go-spodyń pomagających w wiosennej wyprawie na hale bacy. Następnie baca bierze święconą wodę, jedlickę i wraca do

GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG

Wielkanocne Jajo 2009 w Oddziale MurzasichleW niedzielę 26 kwietnia w godzinach popołudniowych w karczmie SKUPNIOWY UPŁAZ zebrali się siychlańscy związkowcy

i zespół „SIYCHLAŃSKIE REGLE”, aby świętując Zmartwychwstanie Pana, dzielić się wspólnie radością. Podczas posiadów przygrywali młodzi muzykanci: Zbigniew Tatar ze Stasikówki, Michał Bobak i Andrzej Łacek z Murzasichla, a zespół, którego kierownikiem i instruktorem jest Maciej Łukaszczyk „Kubik”, zaprezentował śpiew, taniec, taniec w parach i oczywiście zbój-nicki. Podczas spotkania zostały wręczone legitymacje nowym członkom Z.P. i przekazanie dyplomu zasłużonej dla Z.P.na ręce Pani Zofii Gaura, przyznanego na XLIII zjeździe w Ludzmierzu, którego nie mogła wówczas odebrać osobiście.Uczczone zostały także 60-te urodziny Pani Heleny Łukaszczyk „Szczerbatej”, współzałożycielki ogniska Z.P. w Murzasichlu i byłej kierowniczki i instruktorki zespołu. Po złożeniu życzeń i hucznym odśpiewaniu STO LAT członkowie a przede wszystkim członkinie popisały się szerokim repertuarem różnych przyśpiewek i piosenek. Podsumowując spotkanie nasuwa się stare góralskie porzykadło, ze „ zatonie, zatonie piórecko na wodzie, dyć se nie zatonie nuta o ślebodzie”. Serdecznie zapraszamy za rok.

Prezes - Zbigniew Długosz BÓG ZAPŁAĆ ZA SYĆKO I SYĆKIM, ZA TO CO ROBIYLI W JAKIKOLWIEK SPOSÓB, DO TEGO SIY PRZYCYNIYLI ZE TE POSIADY PIYKNIY WYGLĄDAŁY, KOLOROWE UBRANIA UROKU DODAŁY, ZA ŚPIYW SENIORÓW CO TAK GŁOŚNO HUCOŁ, MUZYKANCI I ZESPÓŁ TYS SE IM WTOROWOŁ.

Page 8: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

8

„Święcone” w Łękawicy czyli „Góralska Kongregacja”

dla „prowdy symfonicznej”26 kwietnia 2009 r w Łękawicy odbyło się tradycyjne „Święcone” Oddziału

Górali Żywieckich Związku Podhalan. Łękawickie „święto” miało i wymiar szer-szy. Wraz z góralami świętowała brać strażacka gminy Łękawica. Uroczystość rozpoczął korowód pocztów sztandarowych zaproszonych oddziałów ZP, sztan-darów strażackich i zaproszonych gości do nowego Kościoła p.w. Św. Michała Archanioła w Łękawicy.

Warto tutaj wspomnieć że nowa świątynia powstała po pożarze starego zabytkowego Kościoła który spłonął 26 października 1993 r. Wieś Łękawica szczyciła się wspaniałym, wyjątkowo cennym i pięknym zabytkiem kościelnego budownictwa drewnianego typu śląsko-małopolskiego o znamionach gotyckich. Ten wspaniały Kościół Parafialny p.w. Św. Michała Archanioła zbudowany był zapewne na początku XVI w. o czym świadczyły szczegóły architektoniczne, poświęcony został w 1547 r. Wieża dobudowana około 1641 r. Wnętrze nawy zdo-biła późnorenesansowa polichromia, pokrywająca strop wraz z zaskrzynieniami, ściany i parapet chóru muzycznego. Wg. „Dziejopisu Żywieckiego” A. Komo-nieckiego, polichromia wykonana została w 1639 r. Organy zotały ufundowane i zamontowane w 1724 r. Na urządzenie wnętrza składały się początkowo cztery ołtarze: główny późnobarokowy z 1713 r., drewniany, w środku miał rzeźbiony krucyfiks, u szczytu również rzeźbiony wizerunek Boga Ojca i Ducha Św. na tle promieni; dwa ołtarze boczne drewniane, o dwóch kondygnacjach z kolumnami po bokach, noszące znamiona późnobarokowe. Trzeci ołtarz boczny, około 1954, został zdemontowany w celu pozyskania miejsca dla wiernych i przechowywany był w wieży. Ten wspaniały zabytek służył wielu pokoleniom. To tutaj przy-chodzili ludzie ze swoimi troskami, smutkami i radościami. To właśnie z tego Kościoła, Niemcy w czasie okupacji zabrali dzwony do celów zbrojeniowych, pozostawiając resztę, która przetrwała i była dumą mieszkańców. Niestety, po tylu wiekach, właśnie kiedy kraj nasz kraj zmieniał całkowicie swoje oblicze, ta cenna budowla spłonęła!

Uroczystej koncelebrze mszy św. przewodniczył Ks. Infułat Władysław Fidelus - Dziekan z Żywca. Wspierali go księża: Ks. Prałat. Władysław Zą-zel - Kapelan Związku Podhalan, Ks. Wacław Kozicki - proboszcz z Gilowic, Ks. Kanonik - Franciszek Warzecha Proboszcz z Rajczy - Kustosz Sank-tuarium, Ks. Kapelan Strażaków Zyg-munt Bernat, Ks. Prałat Józef Słowik - Kapelan ZP - Parafia Czarny Potok, Ojciec Radosław Kramarski – Kustosz Sanktuarium w Rychwałdzie, Ks. Marek Dąbek – Kustosz Sanktuarium w Szczyrku i oczywiście gospodarz świątyni Ks. Jerzy Smalcerz - pro-boszcz z Łękawicy. Obecny był rów-nież Ks. Prałat Józef Nędza, Dziekan Dekanatu Milówka. Wspaniałą homilię wygłosił Ks. Jan Gacek ze Szczyrku – Kapelan ZP, który mówił o ludzkim obliczu góralszczyzny, kulturze góral-skiej i złożoności prawdy a podniesie-nie „góralszczyzny” określił mianem „Góralskiej Kongregacji”.

Miłym akcentem mszy świętej było przekazanie na ręce Kapelana ZP Władysława Zązla Nagrody Woj-ciecha Korfantego, którą to ostatnio uhonorowano Kapelana na wniosek Związku Górnośląskiego. Mszę świętą uświetniły śpiew i muzyka Zespołu Regionalnego „Grojcowianie” z Wie-prza oraz Orkiestra Dęta z Łękawicy. W uroczystości wzięły udział poczty sztandarowe Zarządu Głównego ZP, Oddziału ZP z Nowego Targu,Od-działu ZP z Szczawnicy, Oddziału ZP z Oświęcimia, Bractwa Pielgrzymko-wego Związku Górnośląskiego z My-słowic, Gimnazjum im. Jana Pawła II z Łękawicy, Ochotniczej Straży Po-żarnej z Łękawicy, Ochotniczej Straży Pożarnej z Kocierza Moszczanickiego, Ochotniczej Straży Pożarnej z Okrajni-ka, Ochotniczej Straży Pożarnej z Ły-siny, Rolników z Okrajnika, Związku Pszczelarzy z Gilowic, Górników z Łękawicy oraz Oddziału Górali Ży-wieckich Związku Podhalan.

Po mszy świętej „Góralsko-stra-żacki” korowód przeszedł pod po-mnik upamiętniający „cud nad Wisłą” gdzie delegacje po odczytaniu apelu poległych złożyły wiązanki kwiatów. W tym miejscu uhonorowani zostali

Page 9: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

9

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

również wyróżniający się strażacy gminy Łękawica. Złote, srebrne i brą-zowe medale za zasługi dla pożarnic-twa wręczał między innymi Zbigniew Meres genreał brygadier - Senator Rzeczypospolitej Polski, Prezes ZW ZOSP RP. Spod pomnika wszystkie delegacje i goście udali się do hali sportowej w Łękawicy na poczęstunek i tradycyjne „Święcone”. Tu gospodarz gminy Wójt Stanisław Baczyński wraz z Przewodniczącym Rady Gminy Bronisławem Stachurą przywitali wszystkich obecnych w Łękawicy go-ści. Wśród nich byli: Posłowie do Euro Parlamentu - Jan Olbrycht i Małgorzata Handzlik; Parlamentarzyści - Jacek Falfus i Szwed; władze wojewódzkie - Adam Liwochowski – Wiceprezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach, Małgorzata Skucha Za-rząd NFOŚiGW, Gabriela Lenartowicz Zarząd WFOŚiGW, Marian Oramaniec; władze powiatowe - Stanisław Zon-tek - Przewodniczący Rady Powiatu w Żywcu, Marek Kuniec, Stanisław Kuliński - PPSP, st. bryg. mgr inż. JA-NUSZ SKULICH - Śląski Komendant Wojewódzki PSP, insp Bogdan Zaręba – Policja Żywiec, Jerzy Mirek – WKU Żywiec; Burmistrzowie i wójtowie - Antoni Szlagor - Burmistrz Miasta Żywiec, Peter Horwat – Starosta Oraw-skiej Polhory – Słowacja, Peter i Ivan Matis – Orawska Polhora, Małgorzaata Pępek - Wójt Gminy Ślemień, Henryk Jurasz - Wójt Gminy Świnna; oraz inni goście: Jacek Pytel, Prezes Bractwa Pielgrzymkowego w Mysłowicach, Jerzy Kołodziejczyk – reżyser, Sabina Bugaj - Dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury Promocji i Informacji im. Jana Więzika w Szczyrku, Alina Świeży Sobel - Redaktor Tygodnika „Gość Nie-dzielny”, Kazimierz Moskal - Redaktor „Nad Sołą i Koszarawą”. Związek Podhalan reprezentowali miedzy inny-mi: Władysław Motyka – Wiceprezes Zarządu Głównego Związku Podhalan – z Milówki, Kazimierz Bielak – Sekre-tarz Zarządu Głównego Związku Pod-halan ze Spytkowic, Alojzy Lichosyt – Chorąży Zarządu Głównego a zarazem Prezes Oddziału ZP w Nowym Targu, Krystyna Wawrzuta - Wiceprezes Od-

działu Związku Podhalan z Oświęcimia, Tomasz Słowik – Prezes Oddziału Związ-ku Podhalan w Szczawnicy, Adam Banaś – Prezes Oddziału Górali Żywieckich Związku Podhalan. Nad sprawnym przebiegiem uroczystości w sali sportowej czuwała Pani Dyrektor Barbara Wnętrzak i Zofia Kuniec wraz z pracownikami. Mocno udzielały się Panie z Kół Gospodyń Wiejskich z terenu całej gminy wraz z przewodniczącymi: Władysławą Gąsiorek, Stanisławą Tomiczek, Stanisławą Magiera, Genowefą Okrzesik, Zofią Biegun oraz Bernadettą Raczek - Prezes

Kółka Rolniczego w Kocierzu. Do sprawnego przebiegu uroczystości w Łękawicy przyczynili się również radni i pracownicy Urzędu Gminy: Z-ca Przewodniczącego Rady Gminy - Stanisław Lach, Jerzy Mieszczak, Tadeusz Kumorek, Władysława Rus, Wioletta Kolanko, Jan Wątroba, Barcik Bartosz, Duda Barbara, Janik Dariusz, Kasperek Edward, Kolonko Władysław, Kołodziej Kazimierz, Mrózek Krzysztof, Oślak Piotr, Micha-lina Ścieszka –Se-kretarz Gminy, Gra-żyna Raczek- Skarb-nik Gminy, Halina Pezdek- Kierownik GOPS, Edward Ra-czek - Kierownik ZUK, Be rnade t a Papiernik- Dyrektor GBP, Krystyna Mró-zek, Jolanta Biernat, Jadwiga Gawron i Piotr Gardaś. Wymienić tu trzeba jeszcze niezawodne jak zawsze OSP z ich przedstawicielami: Sylwestrem Bąkiem, Janem Gibasem, Bronisławem Barglikiem, Władysław Mieszczakiem, Antonim Wolnym, Zofią Oślak, Szymonem Barglikiem, Romanem Pieńczewskim - Prezesem HDK, Bogusławem Pyrgiesem i Gerardem Pietrek. W tym miejscu OGŻ Związku Podha-lan dziękuje wszystkim sponsorom i dobrodziejom „Święconego” oraz wszystkim którzy swoją pracą i wsparciem przyczynili się do zorganizowania tej wspaniałej uroczystości. W trakcie „Święconego” wystąpiły również miejscowe Zespoły: Orkiestra Dęta „Beskid”, Dziecięcy Zespół Regionalny „Jaworki” oraz chór – grupa śpiewacza „CONVIVA” która zaśpiewała również pieśni z Podhala, czym jak podkreślił Ks. Władysław Zązel wspaniale „łączy Tatry z Beskidami”. tekst Marek Jurasz

zdjęcia: Roman Chowaniec

Page 10: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

10

„Piykno jest nasa Ziymia Żywiecko” -

podsumowanie9 maja 2009 r w Miejskim Centrum Kultury w Żywcu

odbyło się kolejne podsumowanie III edycji Konkursu Lite-rackiego „Piykno jest nasa Ziymia Żywiecko” organizowa-nego przez Oddział Górali Żywieckich Związku Podhalan. Protokół Komisji Konkursowej odczytała jej przewodnicząca Maria Fiedor z Kamesznicy oraz prowadzący imprezę Ja-dwiga Jurasz, Anna Kupczak i Prezes OGŻ ZP Adam Banaś.

Laureaci pierwszych nagród (we wszystkich kategoriach wiekowych) otrzymali „Złote Pióra” a pozostali nagrody rzeczowe i książkowe. Nagrody wręczali wraz z Prezesem – Burmistrz Miasta Żywca Antoni Szlagor oraz Wiceprze-wodniczący Rady Powiatu Żywieckiego Władysław Skrzyp. Muzyką górali Beskidu Żywieckiego uświetniła spotkanie Kapela Góralska „Grojcowianie” z Wieprza. Gościem spo-tkania był również Kapelan Związku Podhalan w Polsce Prałat Władysław Zązel. Gośćmi podsumowania Konkursu Literackiego byli również przedstawiciele Podhalańskiej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nowym Targu w osobach Prorektor dr Anny Mlekodaj i Kanclerza Andrzeja Sasuły. Zachęcali oni uczestników spotkania do studiowania na tej nowej, dynamicznie rozwijającej się uczelni. Wsprawoz-daniu z trzeciej już edycji konkursu podkreślono, że jego cele to rozwój i pielęgnacja gwary żywieckiej, promocja Żywiecczyzny, inspirowanie do intelektualnej pracy twórczej oraz budzenie poczucia dumy z własnej tradycji. Na tego-roczny konkurs wpłynęło łącznie 108 prac napisanych gwarą żywiecką, w tym w kategorii „proza” – 38, a w kategorii „poezja” – 70. Pokłosiem tegorocznego Konkursu będzie wydana wkrótce kolejna III już książka zawierająca przyjęte do oceny przez Komisję Konkursową prace.

Marek Jurasz

PRZYSŁOP SZCZAWNICA

Jak co roku od lat w Szczawnicy na „ Przysłopie „ or-ganizowane są obchody 3-go maja, mają one szczególny wymiar - Jest to uroczystość upamiętniająca uchwalenie konstytucji 3 maja oraz ku pamięci spalonej żywcem w cza-sie okupacji rodziny Fijasów (jako symbolu bohaterstwa i patriotyzmu). Po złożeniu wiązanek pod pomnikiem ofiar, poczty sztandarowe, delegacje oraz goście przy góralskiej muzyce prowadzeni przez banderię konną udali się w uro-czystym pochodzie do kaplicy postawionej 15 lat temu. O godz.11.30 młodzież ze szkoły muzycznej i gimnazjum

przedstawiła program słowno muzyczny, a następnie o go-dzinie 12.00 podpaleniem domku przed kaplicą na pamiątkę jaką śmiercią zginęła rodzina Fijasów rozpoczęła się msza. W nabożeństwie wzięło udział kilkaset osób -delegacje z zaprzyjaźnionych oddziałów, z sąsiednich miejscowości, mieszkańców, turystów i wczasowiczów. Między inny-

mi była również delegacja Oddziału Górali Żywieckich Związku Podhalan. Po mszy goście zostali zaproszeni na poczęstunek. Oprawa tych obchodów oraz miejsce sprawia że nie pozostajemy obojętni na wydarzenia sprzed lat i uczymy się patriotyzmu.

A.Woźniak

Page 11: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

11

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

„Najpiękniejszy miesiąc to maj” – tak śpiewamy w jednej z piosenek. A jak maj to majówki, te, które możemy napisać przez duże M, a więc te w kościołach i kapliczkach, te które mają dłuższą tradycję i te przez małe m, które staja się coraz bardziej popularne. Jedne nie przeczą drugim, bo i jedne maja zwolenników i drugie też, a bardzo często są to ci sami ludzie, którzy i Matkę Bożą uczczą pieśnią „Chwalcie łąki umajone” jak również z radością na spo-

tkaniu w gro-nie przyjaciół z a ś p i e w a j ą : „W cichy i po-godny wieczór majowy”.

Ta k s i ę właśnie złoży-ło pięknie, że pewnego ma-jowego dnia spotkaliśmy się i było bardzo radośnie i na prawdziwym nabożeństwie

majowym w kościele, gdzie nasza Orkiestra zagrała pieśni do Matki Bożej, a później udaliśmy się do przy dźwiękach marszowych do naszego Ośrodka Kultury, gdzie to granie majowe trwało prawie dwie godziny. Orkiestra zagrała dla siebie i najbliższych, ale też i dla zacnych gości jak: ks. Władysława Zązla, kapelana Związku Podhalan, p. Macieja Motora Greloka- Prezesa ZP, p. Władysława Motyki W-ce Prezesa ZP. Stanisława Bisztygi – senatora, p. Jerzego Gizy a także naszych włodarzy z Gminy. Za piękną grę Orkiestra otrzymała wielkie brawa i także wiele pochwał ze strony zacnych Gości, którzy skierowali krzepiące słowo do wszystkich, tym piękniejsze, gdy było słyszane w gwarze góralskiej. Prawdziwa majówka, spotkanie ludzi, których łączy pewna idea. Przyznam szczerze, że chyba nie ma, i na razie nie spotkałem tak licznej Orkiestry bo liczącej 74 osoby, orkiestry w której wszyscy grają na mniej więcej jednakowym poziomie. Gdy i na majówce usły-szeliśmy ponad 60 osób pięknie grających i pięknie ubranych to naprawdę na każdym zrobi to ogromne wrażenia. Zasługa w tym ogromna kapelmistrza p. Andrzeja Jędryska, pedagoga i muzyka, co chcę podkreślić, gdyż nauczyć tyle dzieci grać na takim poziomie, w tak krótkim czasie, to trzeba mieć ogromny talent pedagogiczny i umiejętności. On to posiada. Pamiętam jak u samych początków nauczania zachęcał w formie żartów, co jest również jego wielkim darem pedagogicznym, dzieci przychodzące na próbę: „uczcie się dzieci, a jak się nauczycie grać to pojedziemy do Kanady”. Czasem coś się powie i może akurat nawet żart może stać się rzeczywisto-ścią, gdyż po występie padła propozycja ze strony zacnych gości, między innymi Prezesa Związku Podhalan którzy mają wiele do powiedzenia, żeby wybrać się za Wielką Wodę. Myśl wspaniała. Sny się spełniają przynajmniej czasem. Może tym razem? Takich jak nasza Orkiestra, młoda, liczna, pięknie prezentująca się w na-

szych strojach Kliszczackich nie ma. To że nasz rejon złączył się ze Związkiem Podhalan, to przede wszystkim zasługa Orkiestry, która jest wizytówką naszych wiosek i wiele razy uświetniała uroczystości na Podhalu.

Po całości takiego występu i religijnego i takiego świeckiego można powtórzyć za L. Kołakowskim, że „muzyka to gość z in-nego świata”. „Gość”, który do Skomielnej Czarnej i Bogdanówki zawitał dość niespodziewanie przed siedmiu laty, kiedy to datujemy na dzień 10 II 2002 roku powstanie tejże Orkiestry, pojawienie się bardzo ciche tego „gościa”, tej inicjałtywy. „Gość” niespodziewany, bo któż mógł przypuszczać, że ta idea zagości u nas, zadomowi się na stałe, znajdzie tak dobre warunki do rozwoju i to jeszcze z takim wspaniałym rezultatem, osiągnięciami, sukcesami i satysfakcją dla grających ich rodzin i całej Parafii. Gdy się ma takiego gościa trzeba o niego dbać. I robimy bardzo wiele, aby tak było.

Miarą sukcesów i powodzenia jest ilość i jakość występów. Wystarczy podać liczbę do tej pory, która zamyka się wielkością ponad 440 występów, co daje średnią około 60 w ciągu roku. Pole działalności naszej Orkiestry to nasza Ojczyzna i nie tylko, także inne kraje, a więc: Węgry, Słowacja, Austria (dwukrotnie), Włochy (dwukrotnie), Niemcy, Francja.

Występowaliśmy na scenie Teatru Wielkiego w Warszawie, Słowackiego w Krakowie, Teatrze Stu w Krakowie, Śląskim w Katowicach. Graliśmy i dla Ojca Świętgo Jana Pawła II i dla pre-zydenta p. Ryszarda Kaczorowskiego.

Zaliczyliśmy także krótkie występy w filmach, nagraliśmy płytę CD.

Co by było gdyby było. Dziś trudno sobie wyobrazić Sko-mielną Czarną i Bogdanówkę bez Orkiestry. Jej istnienie jest tak oczywiste. Jej istnienie daje tyle splendoru każdej uroczystości. Jej istnienie angażuje ponad 70 dzieci i młodzieży w tak szlachet-nym dziele. To przez nich do Skomielnej Czarnej i Bogdanówki zawitali tak zacni i znani na całym świecie ludzie jak: F.Chopin, W.A. Mozart, L. van Beethoven, J. Strauss i wielu innych. Warto taką inicjatywę nagrodzić i zmotywować do dalszego istnienia i angażowania się. o. Józef Mońko- kapelan Oddziału Związku Podhalan w Skomielnej Czarnej

tekst Oddział ZP Skomielna Czarna Bogdanówkazdjęcia Sylwester Jamrozik

Majówka z Orkiestrą ze Skomielnej Czarnej i Bogdanówki - 3 maja 2009 r.

„Muzyka to gość z innego świata” – Leszek Kułakowski

Page 12: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

12

Z dZiałalności Pienińskiego  oddZiału ZP

Kwiecień plecień, bo przeplata trochę, zimy trochę lata. Wyjątkowo w tym roku, czwartą rocznicę odejścia do domu Pana, naszego Honorowego Członka Związku Podhalan, Słu-gi Bożego, Papieża Jana Pawła II uczciliśmy procesją wokół przykościelnych kapliczek, a nie jak zwykle na górę Bryjar-kę. Uroczystość rozpoczęła Msza Święta koncelebrowana przez: kapelana naszego oddziału ZP ks. Józefa Słowika, ks. Proboszcza Franciszka Bondka, księży Wikarych oraz księży Gości. Uroczystość ta zgromadziła, oprócz parafian wielu gości i kuracjuszy. Modlitwy na tę uroczystość przygotowała nasza koleżanka J. Grawicz. Wszystkim którzy przyczynili się do uświetnienia tej uroczystości i brali czynny udział składam serdeczne podziękowania. W Niedzielę Palmową wraz z MOKiS zorganizowaliśmy konkurs palm. Startowały w nim dzieci z naszej miejscowości.

24 kwietnia w sali Kina Pieniny odbył się VIII Przegląd Młodych Recytatorów i Gawędziarzy im. Michała Słowika Dzwona. Uczestniczyli w nim dzieci ze Szkół Podstawowych oraz Gimnazjum. W sumie wzięło udział szesnastu młodych ludzi, gadających naszą szczawnicką gwarą. Organizatorem Przeglądu był nasz Oddział wraz z MOKiS w Szczawnicy, jest organizowany dla uczczenia pamięci naszego szczawnic-kiego “barda”, a zarazem jednego z założycieli Pienińskiego Oddziału Związku Podhalan w Szczawnicy.

Na zaproszenie oddziału z Milówki, 26 kwietnia wzię-liśmy udział w “Święconym” w gminie Łękawicah. Tam wspólnie z innymi oddziałami byliśmy na Mszy Świętej, a następnie na spotkaniu dzieliliśmy się jajkiem, oraz oglą-daliśmy występy zespołów regionalnych górali żywieckich. Towarzyszył nam nasz kapelan ks. J. Słowik.

Trzeciego maja przy pięknej pogodzie zgromadziliśmy się w kapliczce na przysłopskiej polanie, aby uczestniczyć w obchodach Święta Matki Boskiej Królowej Polski, oraz uchwalenia Konstytucji Trzeciego Maja. Uroczystość rozpo-częliśmy przy pomniku partyzantów, gdzie historię walk na Przysłopie przedstawił jeden z uczestników walk o niepod-ległość Szczawnicy, a następnie zostały złożone wiązanki kwiatów. W pochodzie z banderią konną, muzyką góralską, pocztami sztandarowymi przeszliśmy pod kaplicę, aby uczestniczyć we Mszy Świętej. Przed Mszą Święta uczniowie z Gimnazjum, oraz uczniowie ze szkoły muzycznej wystąpili z programem słowno-muzycznym. W tym roku zaszczycił nas swoją obecnością ksiądz dyrektor Caritas –Tarnów Piotr Grzanka, który był głównym celebransem, i kaznodzieją głoszącym nam słowo Boże. Mszę Świętą koncelebrowali kapelan naszego oddziału ksiądz Józef Słowik, proboszcz naszej parafii ksiądz Franciszek Bondek, proboszcz parafii Obidza ksiądz Jan Gwóźdż. Swoją obecnością zaszczycili nas, pani poseł na Sejm Anna Paluch, radny sejmiku małopol-

skiego, a zarazem v-ce prezes Zarządu Głównego Związku Podhalan Jan Hamerski, władze miasta z panem sekretarzem Tomaszem Hurkałą, radni miasta Szczawnica. Nie zabrakło także potomków hrabiego Stadnickiego, GOPR Szczawnica, Straży Pożarnej, MOKiS Szczawnica, Związku Kombatan-tów, górali z innych oddziałów, gości, kuracjuszy, oraz Was drodzy Szczawniczanie. Gościliśmy poczty sztandarowe: Urzędu Miasta i Gminy Szczawnica, Związku Kombatantów, Szkół, Straż Pożarnej z Szachtowej i Jaworek, Podhalańskiej drużyny harcerskiej “Zawisza” z Ludźmierza, Komitetu Pamięci Żołnierzy zgrupowanie “Błyskawica” Waksmund, Towarzystwo Gimnastyczne ”Sokół” z Nowego Targu, oraz poczty sztandarowe z innych Oddziałów Związku Podhalan z: Sromowiec, Krościenka, Obidzy, Rabki, Łącka.

Na dary ołtarza nasz oddział podarował owoce ziemi pienińskiej, oddział Obidza podarował kosz z ciastami, baca Andrzej Majerski wyroby owcze (oscypki, oraz bundz). Po Mszy Świętej wszyscy zaproszeni goście spotkali się w siedzibie Wspólnoty Leśno-Gruntowej, gdzie czekał na nich poczęstunek przygotowany przez komisję gospodarczą naszego oddziału. W zorganizowaniu święta na Przysłopie pomogli nam Straż Pożarna, GOPR, MOKiS oraz Straż Miejska. 23 maja uczestniczyliśmy w XVII Ogólnopolskim Zlocie Szkół Sienkiewiczowskich przy pomniku Henryka Sienkiewicza, wybitnego pisarza i przyjaciela Szczawnicy oraz pikniku na Sewerynówce.

24 maja delegacja z naszego oddziału uczestniczyła w poświęceniu 49 sztandaru Związku Podhalan Oddział Skomielna Biała w Skomielnej Białej. Również w tym dniu uczestniczyliśmy w uroczystości 25-lecia kapłaństwa księdza Józefa Włodarczyka proboszcza parafii Szlachtowa i Jaworki.

11-12 lipiec 2009 w Szczawnicy na Placu Dietla odbę-dzie się II Festiwal Górali Karpackich organizowany przez Pieniński Oddział Związku Podhalan w Szczawnicy. Projekt jest realizowany przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego. Jest to kontynuacja I Międzynarodowego Przeglądu Zespołów Regionalnych, który odbył się po raz pierwszy 13 lipca 2008r. w Szczawnicy. O tym wszystkim będzie można przeczytać w następnym wydaniu gazety.

Wszystkim solenizantom składam w imieniu naszego Oddziału jak własnym najserdeczniejsze życzenia.

Tomasz Słowik spod Dzwona

Page 13: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

13

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

Kwietniowa wycieczKa do „wiecznego Miasta”

14 kwietnia o godz.9 o wyruszyliśmy w długą podróż, której celem był Rzym.

Po prawie 20 godzinach jazdy dotarliśmy do Asyżu, miasta Św. Franciszka. Zwiedziliśmy tam najważniejsze bazyliki tj. m.in. Św. Klary, MB Anielskiej (w której znajduje się Porcjunkula Św. Franciszka). Następnym punktem naszej podróży było Orvieto, miasteczko położone na wzgórzu dojazd kolejką-przepiękna Katedra zwane „zielonym ser-cem Italii”. Po kilkugodzinnym zwiedzaniu udaliśmy się w dalszą podróż teraz już do celu czyli Rzymu. Mieszka-liśmy w „Domu Polskim”, którego dyrektorem jest ks. Jan Główczyk. Było to bardzo miłe spotkanie po wielu latach. Następnego dnia po mszy św. i śniadaniu udaliśmy się na zwiedzanie miasta. Tego niestety nie da się opisać słowami

- to trzeba zobaczyć!!!!! Watykan z Bazyliką Św. Piotra, Grób Jana Pawła II, Święte Schody, Fontanna Di Trevi, Koloseum i wiele wiele przepięknych miejsc naprawdę piękne i ujmujące. (każdy powinien to przeżyć).Kolejny dzień to letnia rezydencja papieży Castel Gandolfo (w tym czasie przebywał tam Benedykt XVI).Potem był krótki pobyt nad Morzem Tyrreńskim w Ostii. W drodze powrotnej nasi przewodnicy przygotowali dla nas niespodziankę (poza pro-gramem).Przejechaliśmy przez słynną włoską Toscanię aby dotrzeć do Sieny miejsca urodzenia Św. Katarzyna (włoska tercjarka, mistyczka i doktor Kościoła Katolickiego) - warto było !!! Podróżował z nami ks. Józef Włodarczyk dzięki temu codziennie rano mogliśmy uczestniczyć we mszy św. do której czynnie się włączaliśmy. Podczas podróży powrotnej w niedzielę rano ksiądz odprawił mszę św. polową –to było kolejne miłe przeżycie- wielu z nas po raz pierwszy uczest-niczyło w takiej mszy św. Powróciliśmy do domu.

Wrażenia opowiadamy do dziś i na pewno ich nie zapo-mnimy. Kto nie był tam z nami ma czego żałować.

Kolejna wycieczka w październiku tym razem do Chor-wacji. Zapraszamy….

Bernadeta Ciesielka

Bacowski Zwyk w Soblówce

W dniu 6 czerwca 2009 r. w Soblówce odbył się już po raz drugi redyk – zwyk bacowski. O godz. 11 uroczystą Mszę Św. odprawił Proboszcz z Ujsoł ks. Józef Gębala a słowo Boże wygłosił Kapelan ZP ks. Prałat Władysław Zązel. Wszystkich zaś zebranych powitał proboszcz z Soblówki

ks. Kanonik Stanisław Króżel. Po Mszy Św. uczestnicy tego spotkania przeszkli do Bacówki Sporka na dalszą część redyku. Tutaj wójt Gminy Ujsoły Tadeusz Piętka powitał przybyłych gości, następnie razem z Starostą Żywieckim Andrzejem Zielińskim wspólnie dokonali otwarcia zwyku

bacowskiego. Kolejno Józef Michałek przedstawił historię wypasu owiec i zaprosił baców oraz ks. Władysława Zązla do poświęcenia stada owiec. Po pokropieniu kierdla święconą wodą bacowie przystąpili do dojenia owiec i pokazu wyrobu sera. Na scenie trwał konkurs plastyczny miejscowych dzieci ze szkoły podstawowej oraz występy zespołów regionalnych. Wspólna zabawa trwała do późnych godzin popołudniowych. W uroczystościach tych wziął udział Prezes Adam Banaś jako przedstawiciel Oddziału Górali Żywieckich Związku Podhalan. Śanab

Page 14: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

14

2 maja 2009 r po poświęceniu owiec i pasterzy przy Ko-ściele p.w. Świętego Bartłomieja, owce bacy Piotra Kohuta przeszły przez Koniaków by na Ochodzitej rozpocząć sezon wypasu. Na Ochodzitej dokonano „mieszania owiec” i pierw-szego udoju a turyści i goście mogli spróbować „bundzu”. Sezonowy wypas owiec na hali to ciężki chleb. Bacowanie to nie lada sztuka. To nie tylko zarządzanie mniejszym lub większym gospodarstwem w zależności od ilości owiec. Wymaga rozległej wiedzy i umiejętności, kondycji fizycznej, predyspozycji psychicznych, samodyscypliny. Kierdel owiec stanowi nieodłączny element panoramy Tatr. Tam najczęściej spotykamy pasterzy ze swoimi stadami. Ale to nie znaczy, że nie ma lub nie było ich gdzie indziej.

Wypasem owiec zajmowano się od Beskidu Śląskiego po Bieszczady. Różne jednak były zasady organizacji zbiorowego wypasu w poszczególnych rejonach Karpat Polskich.

Różnice występowały nawet w sąsiadujących ze sobą terenach. Trochę inaczej było w Beskidzie Śląskim czy Żywieckim, Małym czy Niskim, na Orawie czy Podhalu. Zależało to między innymi od warunków naturalnych terenu, od struktury własności pastwisk i hal, od gatunków zwierząt przyjmowanych na wypas. Wszystkich łączyły wspólne korzenie sięgające czasów, kiedy to pojawili się w naszych górach pasterze Wołosi. Wołosi byli ludem koczowniczym. Wędrowali z Siedmiogrodu łukiem Karpat aż po Bramę Mo-rawską, poszukując pastwisk dla swych owiec i kóz. Pierwsze penetracje wołoskie w Karpatach Polskich mogły sięgać już XIII czy nawet XII wieku. Niemniej ich liczniejszy napływ datuje się na wiek XV i XVI. Były to grupy już bardziej zróż-nicowane etnicznie, w których obok Wołochów pojawiali się głównie Rusini. Pasterze zajmowali stoki i grzbiety górskie, wykorzystując hale, polany i lasy na paszę dla swych stad. Pierwszy okres penetracji Karpat odbywał się w oparciu

o nomadyczny tryb życia. Zimą z powodu trudniejszych wa-runków bytowych przemieszczali się w niżej położone partie gór. Niemniej częstym zjawiskiem było zimowanie wysoko w górach, o czym świadczą materiały źródłowe, mówiące na przykład, że w wyniku ostrej zimy Wołosi wyginęli ze swymi stadami. Z czasem kurczyły się możliwości swobodnego wypasu. Nomadyzm przekształcił się w półnomadyzm przez wiązanie wędrówek z określonymi miejscami oraz tworzenie letnich i zimowych osad. Swobodne przemieszczanie stad utrudnione zostało rozwojem gospodarki folwarczno-pańsz-czyźnianej. Wędrujące grupy zaczęły osiedlać się na stałe i przeszły z pasterstwa do gospodarki rolno - hodowlanej, zakładając wsie na tzw. „prawie wołoskim”. Całorocznym wypasem zwierząt na pastwiskach letnich i zimowych zaj-mowali się już tylko pasterze. Pozostała ludność prowadziła osiadły tryb życia. Taka forma pasterstwa, nazywana trans-humancją, poprzedzała powstanie szałaśnictwa, w którym wypas zwierząt prowadzony przez zawodowych pasterzy stał się zajęciem sezonowym. Szałaśnictwo cechował więc zorganizowany letni wypas na wspólnych pastwiskach wy-sokogórskich, z równoczesnym wypasem indywidualnym w pozostałym okresie na własnych pastwiskach. Grupa pasterzy wypasających owce i drobne bydło początkowo opierała się na pokrewieństwie rodowym. Z czasem została zastąpiona zespołem pracowników najemnych. Kierowni-kiem wypasu był baca. Bacować mogli gazdowie (właściciele hal) osobiście, mogli zatrudniać zawodowego bacę lub baca mógł wynająć od gazdów hale. Takie były zasady organizacji szałasu na przykład w Beskidzie Żywieckim. Gdzie indziej bywało też inaczej.

Zawsze jednak na szałasie najważniejszy był baca

Był producentem, pasterzem, znachorem, czarodziejem. Żeby zostać bacą, trzeba było przejść długoletnią praktykę pracy na hali. Zaczynano od pomocnika bacy, nazywanego hulajnikiem lub honielnikiem. Potem można było zostać pa-

Owce pOszły na OchOdzitąHistoria i dzień dzisiejszy pasterstwa

w polskicH karpatacH

Page 15: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

15

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

sterzem, czyli owczorzem lub krowiorzem. Po wieloletnim doświadczeniu, zdobyciu niezbędnej wiedzy i umiejętności, można było zostać bacą. Z reguły pracujący na szałasie mężczyźni wywodzili się z rodzin o wielopokoleniowych tradycjach pasterskich. Starzy bacowie zawsze cieszyli się wielkim autorytetem, nie tylko z uwagi na profesjonalizm zawodowy. Cechowała ich życiowa mądrość, rozwaga, wytrwałość. Pasterze przebywający z bacą na hali zawsze mogli na niego liczyć; zwłaszcza w trudnych chwilach. On mógł liczyć tylko na siebie i na opatrzność Bożą. Musiał znać się nie tylko na hodowli owiec i produkcji sera, ale i na chorobach zwierząt i ludzi. Musiał nie tylko organizować pracę na szałasie, ale też sam bardzo ciężko pracować. Musiał umiejętnie rozstrzygać codzienne problemy gospodarskie i międzyludzkie, a także radzić sobie z różnego rodzaju za-grożeniami wynikającymi z życia w trudnych warunkach wy-sokogórskich. Każdy baca miał swoją wiedzę tajemną, znał

różne praktyki religijne i magiczne mające ochronić owce i szałas przed niebezpieczeństwami. Każdy rozumiał przyro-dę i umiał z nią współżyć tak, aby była mu przychylna i ła-skawa. Przecież prawie przez pół roku zdany był na jej łaskę. Wypas odbywał się bez względu na warunki atmosferyczne. Bez względu na pogodę trzeba było paść owce i wyrabiać ser. Nikt nie był w stanie zwolnić bacy z tego obowiązku. Nikt go nie kontrolował, nie rozliczał z przepracowanych godzin. Bacowanie było w pełni odpowiedzialną decyzją pracy niemal przez całą dobę. Baca raczej nie opuszczał ani szałasu, ani powierzonych mu owiec. Pilnował dobytku i rzetelnie wykonywał swoje bardzo monotonne obowiązki dzień w dzień. Wyrobu sera nie mógł powierzyć komukol-wiek. Gdyby się nie udał, to nie tylko strata gospodarcza. To równocześnie ujma na honorze. Miał swoje tajemnice, których strzegł oraz swoje zasady. Znał i stosował zwy-czaje przekazane przez pokolenia doświadczonych baców. Bardzo ważnymi czynnościami gwarantującymi pomyślność wypasu były te, które kreowały dobry początek lub wręcz rozpoczynały poszczególne prace (np. mieszanie owiec, okadzanie, rozpalanie ognia w szałasie, pierwszy udój mle-ka, pierwszy ser). To przecież nie tylko od ciężkiej ludzkiej pracy, ale też od dopełnienia wymaganych zwyczajowo ry-

tuałów oraz przestrzegania określonych nakazów i zakazów zależało jego powodzenie.

Wiosenny redyk odbywał się na początku maja lub na Zofię (15 maja). Powrót następował na św. Michała (29 września)

Wyjątkowo, jeżeli wiosna była późna i z powodu niskich temperatur opóźniona była wegetacja traw, wychodzono na halę na Zielone Święta.

Wczesnowiosenny indywidualny wypas przed redykiem to przepaska, zaś jesienny to jesionka. Po powrocie z hali gospodarze odbierali swoje owce. Był to tzw. osod. Dalszy wypas odbywał się indywidualnie lub powierzano owce na jesionkę bacy. Jesienny wypas aż do mrozów i śniegu odby-wał się na polanach, łąkach oraz polach we wsi. Niemniej jeszcze w XX wieku w Beskidzie Żywieckim czy na Podhalu gospodarze indywidualnie zimowali z owcami w górach, aby wykorzystać zgromadzoną na polanach paszę.

W Beskidzie Żywieckim przemarsz owiec na halę oraz ich powrót odbywał się etapami. Pierwszym wiosennym miejscem wypasu przez około 3-4 tygodnie były spodki, czyli łąki kośne i polany śródleśne przynależne do określonych hal. Mniej więcej od Bożego Ciała do Matki Boskiej Zielnej (15 sierpnia) przebywano na halach, zaś od 2 połowy sierpnia (po sianokosach i żniwach) aż do św. Michała ponownie wypasano na spodkach.

Wspólne przejście na halę bacy, gospodarzy i pasterzy ze zwierzętami, a także zagospodarowanie szałasu należało do najważniejszych momentów wypasu.

Redyk miał miejsce w poniedziałek, środę lub sobotę. Unikano wyjścia w piątek i niedzielę. Przed wyruszeniem baca kropił owce święconą wodą i znaczył znakiem krzyża lub czynili to w swoich zagrodach gospodarze. W chwili wyruszenia pochodu dziewczęta polewały pasterzy wodą, aby nie spali przy pasieniu. Zagospodarowanie szałasu to przede wszystkim rytualne rozpalenie ogniska, czyli watry, rozmieszczenie przywiezionych na wozie naczyń i sprzę-tów pasterskich oraz rozłożenie koszaru, czyli zagrody dla zwierząt. Watrę rozpalał baca. Często czynił to przy pomocy krzesiwa, wykorzystując do rozniecenia ognia węgielki po-chodzące z ognia poświęconego przed kościołem w Wielką Sobotę. Watra musiała płonąć przez cały sezon, nie miała prawa zgasnąć. Gdyby tak się stało, wypasowi groziło nie-bezpieczeństwo i niepowodzenie. W takich sytuacjach baca musiał wykupić się, ofiarowując pasterzom największą grudę sera. W przypadku przemieszczania się na inne miejsce ogień przenoszono w specjalnym naczyniu, czyli w dymadle. Nie krzesano na nowo. Wypas nie mógł się rozpocząć bez mie-szania owiec. Mieszanie odbywało się po wyjściu na halę, ale mogło też mieć miejsce w zagrodzie bacy. W środku koszaru

Page 16: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

16

lub poza nim wbijano w ziemię mojkę. Był to wierzchołek jodełki, rzadziej świerka lub młody buk. Kierdel owiec pro-wadzony przez bacę obchodził drzewko trzykrotnie w prawą stronę, zgodnie z ruchem słońca na niebie, chociaż bywało też odwrotnie. W trakcie obchodu baca modlił się oraz sypał owcom sól poświęconą na św. Agatę. Odmawiał między innymi Anioł Pański, dlatego mieszanie musiało odbyć się najpóźniej w południe. Następnie okadzano owce ziołami święconymi na Matkę Boską Zielną lub gałązkami z palmy wielkanocnej, kropiono wodą święconą i obsypywano ziemią z kretowisk. Tak było na Żywiecczyźnie. W innych rejonach Karpat rytuał ten bywał mniej lub bardziej rozbudowany. Ko-lejną niezbędną czynnością było liczenie owiec. Odbywało się w trakcie wpuszczania lub wypuszczania ich z koszaru. Było to liczenie dziesiątkami, nazywane rachowaniem rzym-skim. Owce liczono: jedna, dwoje, troje......dziesięcioro. Po każdej dziesiątce znaczono karb na kiju, lasce lub desce. Baca wiedział ile ma dziesiątek owiec. Po liczeniu owce dojono pierwszy raz, po czym pasterze wyruszali na pastwisko. Baca natomiast wyrabiał pierwszy ser, którym częstował gospodarzy i gości przybyłych z nim na halę. Mleko cedził przez lnianą szmatkę zwaną satą. Kładł na niej gałązki je-dliny ułożone na krzyż lub podkładał pod nią krzyż odlany z paschału. Pierwszy kawałek sera wkładał w szparę w ścia-nie budynku, na pomyślność wypasu. Podstawową obsadę szałasu stanowili baca, pasterze oraz chłopak do pomocy. Liczba pasterzy była różna, zależała od wielkości stada. W Tatrach owce wypasali juhasi. W Beskidzie Żywieckim, gdzie na szałasach zabierano również krowy, a dawniej także woły, pasterzami byli owczorz, krowiorz lub wolorz. Ekipa pasterska nie mogła się obyć bez specjalnie wyszkolonych psów, najczęściej owczarków. Pasterzy zatrudniał baca. Uzgadnianie warunków nazywano jednaniem. Tradycyjna zapłata odbywała się w nabiale oraz w możliwości wypa-su własnych zwierząt. Ponadto baca wyposażał pasterzy w kierpce. Dla przykładu żywiecki owczorz otrzymywał za sezon 100 kg bryndzy, 50 kwart masła, dwoje kierpców i dwoje łatek do nich, ponieważ kierpce zdzierały się podczas dalekich wędrówek z owcami. Krowiorz natomiast otrzy-mywał 80 kg bryndzy i 40 kwart masła. Ponieważ pasł na łąkach bliżej szałasu i nie wędrował z krowami po lasach, dostawał kierpce i łatki do nich. Głównym budynkiem na hali był szałas. Przede wszystkim był miejscem produkcji wyrobów mlecznych, ale równocześnie pełnił funkcje miesz-kalne. Szałasy budowano zgodnie z miejscowymi tradycjami budowlanymi. Na Żywiecczyźnie najczęściej były to prosto-kątne budynki zrębowe nakryte dwuspadowym gontowym dachem. Ale występowały także inne, o lżejszej konstrukcji sochowej czy ramowej, umożliwiającej przenoszenie ich na inne miejsce. Szałasy nie posiadały podłóg ani stropów. Szczeliny pomiędzy belkami zrębu lub deskami nie były uszczelniane z uwagi na konieczność wentylacji budynku, w którym bez przerwy płonął ogień i fermentowały sery. Prymitywnymi budowlami służącymi za schrony pasterzom pilnującym owiec były budy lub koliby. Zagroda dla zwierząt

zbudowana z plecionych płotów, tzw. krzaseł, złożona była z dwóch części. Do dojenia wyciągano deskę w wewnętrznej przegrodzie, tworząc otwór nazywany strongą. Zgromadzo-ne w jednej części koszaru owce, przechodziły pojedynczo przez otwór na drugą stronę. Przy otworze były dojone. Koszar w całości wykonany był z naturalnych surowców. Do łączenia nie używano gwoździ ani drutu, aby uniknąć uderzeń piorunów.

W szałasie oprócz watry znajdowały się naczynia i sprzęty związane z produkcją mleczną

Przy wypasie owiec i krów były to gielety i skopce do dojenia, wielkie koryta na mleko służące do odciągania śmietany, bazarnie, czyli duże klepkowe naczynia do gro-madzenia śmietany i wielkie maślnice. Na kluczu wisiał miedziany kocioł do podgrzewania mleka. Ponadto były różnorodne czerpaki, cioski do rozbijania mlecznego skrzepu, grudziarka czyli lniana płachetka do odsączania sera, puciery na ser i waga. Naczynia w których przetrzymywano mleko wykonane były z drewna jaworowego, pozostałe mogły być świerkowe. Najczęściej wykonane były z klepek, oprócz ko-ryt dłubanych w pniu. Używano także naczyń mosorowych, czyli wydrążonych w świerkowym pniu, który poddany był specjalnemu procesowi butwienia. Ponadto w szałasie znajdował się komarnik, czyli półka na której dojrzewały sery oraz ławy, zydle czy prymitywne prycze do spania. Pa-sterze sypiali często na worku wypchanym słomą. Produkcja mleczna na szałasach mieszanych obejmowała ser miękki, bryndzę, masło. Na szałasach tylko owczych produkowano także oscypki. Zaczyn podpuszczkowy czyli klag tworzono, mocząc w przegotowanej osolonej wodzie cielęcy żołądek, zwany rynicką. Najlepszy do klagania był żołądek z mło-dziutkiej sarny. W początkowym okresie wypasu owce dojono trzy razy w ciągu dnia. Po św. Janie stopniowo przechodzono do dwukrotnego dojenia. Pod koniec sezonu jeszcze bardziej przysuszano i dojono już tylko raz dziennie. Mieszane mleko owczo-krowie zlewano do koryt w celu oddzielenia śmietany. Następnie spuszczano je przez otwór w dnie do kotła i podgrzewano do naturalnej temperatury. Po skrzepnięciu mleka w kotle baca rozbijał cioskiem skrzep serowy, zbierał go ręcznie w grudę odpowiednio wyciskając. Następnie przekładał do szmatki grudziarki i wieszał nad pucierą do obcieknięcia.. Osączoną grudę umieszczał na komarniku. Na podgrzewanej serwatce, żętycy zbierał się kożuch, który spożywali pasterze. Resztę wypijały cielęta. Sfermentowany po kilku dniach miękki ser mielono, solono i ubijano w pucierce. Wytworzoną w ten sposób bryndzę można było długo przechowywać.

Po rozliczeniu z gospodarzami baca zarobioną w czasie sezonu bryndzę sprzedawał najczęściej na przedświątecznym jarmarku na Tomę (21 grudnia)

Page 17: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

17

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

Gospodynie dodawały bryndzy do bożonarodzeniowych wypieków. Ser przeznaczony na oscypki, twardo ubity w naczyniu, przekładano do foremek, aby nadać mu odpowiedni, często ozdobny kształt. Tak uformowane sery moczono przez 4 – 5 godzin w bejcy, czyli przegotowanej osolonej wodzie, po czym ukła-dano na półce daleko od ognia aby nie popękały. Tam powoli dojrzewały w cieple i dymie. Rozkład zajęć na szałasie był bardzo monotonny. Około godziny 3 rano wstawał baca, aby przerobić na ser mleko z wieczornego udoju. Gotował żętycę na śniadanie. Mniej więcej po godzinie budził pasterzy do dojenia. Po porannym

udoju i zjedzeniu śniadania (chleb z masłem popijany żętycą, czasami ser) pa-sterze wyganiali zwierzęta na pastwiska. W tym czasie baca znowu wyrabiał ser, przegradzał koszar, czyli przestawiał zagrodę dla zwierząt w inne miejsce, aby ponawozić kolejną część hali oraz przygotowywał obiad. Z reguły na obiad jadano ziemniaki ze śmietaną lub żętycą. W południe pasterze przyganiali zwierzęta, doili, po posiłku wracali na bliżej położone pastwiska. Baca znowu przerabiał mleko na ser i przygotowywał wieczerzę. Znowu ziemniaki lub chleb z żętycą. Wieczorny udój, sprzątanie, krótki odpoczynek i przed świtem znowu pobudka. W pracach na szałasie bacy pomagał chłopak, zwany właśnie hulajnikiem lub honielnikiem. A prac tych było wiele. Chociażby każdorazowo po przerobieniu mleka trzeba

było wyszorować i wyparzyć naczynia, aby następne mleko w nich nie skisło. Tak wyglądały dni na hali. Dopiero po upływie wielu tygodni, gdy owce mia-ły już coraz mniej mleko było trochę lżej. Z reguły dwa razy w tygodniu owce gnano na solisko. Było to miejsce znajdujące się blisko źródełka, gdzie rozsypywano dla nich sól, w celu uzu-pełnienia diety w niezbędne składniki. Miejsce to trzymano w tajemnicy, aby nikt owcom nie zaszkodził. Baca przy-woływał pasterzy do szałasu używając trombity. Pasterze miewali też na hali piszczały czy skrzypce. Oczywiście przede wszystkim musieli pracować, dozorować zwierzęta, ale przy tego typu pracy chętnie śpiewali czy przy-grywali sobie na prostych instrumen-tach. Wyróżniali się swoim ubiorem. Nosili wełniane góralskie portki, weł-niane gunie lub kurtki burnusy i lniane koszule, które niegdyś smarowali ma-słem, aby je zaimpregnować. Na głowę wkładali kapelusz z szerokim rondem, nasycony żywicą aby nie przemakał. Całość uzupełniał szeroki skórzany pas i czasami skórzana torba na rzemieniu. Żeby znieść trudne warunki długiego bytowania w górach, często samotność i tęsknotę za najbliższymi oraz ciężką i monotonną pracę pasterze musieli posiadać odpowiednie predyspozycje psychofizyczne. Nie wystarczała tęży-zna fizyczna, zręczność, pracowitość i wytrwałość. Zdani na siebie musieli darzyć się zaufaniem, być wobec sie-bie uczciwi i solidarni. Cechowała ich odwaga, upór, zaciętość oraz umiło-wanie wolności. Kto przebył w górach na szałasie bez przerwy 5-6 miesięcy, przeszedł z owcami co najmniej setki kilometrów, zmagał się z wiatrami, bu-rzami, gradem, mgłą, dziką zwierzyną, miał do czynienia ze zbójnikami ducha-mi, różnymi strachami czy urokami był kimś. Był swego rodzaju bohaterem. Nie głośnym zwracającym na siebie uwagę idolem. Zwłaszcza baca był cichym, tajemniczym, może nawet groźnym, wyważonym w zachowaniu i słowach człowiekiem, od którego emanowały spokój, mądrość i moc. Tacy zazwyczaj byli pasterze i tacy chyba do dzisiaj są ludzie gór.

Oddział Górali Śląskich ZP

Page 18: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

18

Św. wzięły udział poczty sztandarowe strażaków z Rajczy, Rycerki Dolnej, Gimnazjum w Rajczy, Szkoły Podstawowej w Rajczy, Myśliwych i Oddziału Górali Żywieckich Związ-ku Podhalan. Swoim proporcem wzięli udział także harcerze „Niezapominajki” z Rajczy. Dalsza część pielgrzymki odbyła się w Centrum Kultury w Rajczy gdzie wszyscy przybyli samorządowcy prowadzili ożywioną dyskusję dzieląc się swoimi spostrzeżeniami i swoim doświadczeniem. Następnie na scenie wystąpiły kapele i zespoły regionalne z Czech, Sło-wacji i Polski – „Ziemia Rajczańska” która zakończyła już II pielgrzymkę samorządowców do Sanktuarium w Rajczy.

Sanab

W niedzielę 17 maja 2009 r. odbyła się Pielgrzymka Samorządowców i Pracowników Samorządowych do Sanktuarium Matki Bożej Kazimierzowskiej w Rajczy. Pielgrzymkę i spotkanie samorządowców honorowym pa-tronatem objął bp. Tadeusz Rakoczy - Ordynariusz Diecezji Bielsko-Żywieckiej, Ambasador Republiki Słowackiej Fran-tišek Ružička, Ambasador Republiki Czeskiej Jan Sechter, Marszałek Województwa Śląskiego Bogusław Śmigielski, Wojewoda Śląski Zygmunt Łukaszczyk, Starosta Żywiecki Andrzej Zieliński i Wójt Gminy Rajcza Adam Iwanek. Jako gość honorowy do Rajczy przybył były premier RP Jerzy Buzek. W 30 rocznicę odwiedzin Sługi Bożego Jana Pawła II do Ojczyzny – Polski, samorządowcy najpierw swoją piel-grzymkę rozpoczęli pod pomnikiem Jana Pawła II składając wiązanki kwiatów. Następnie została odprawiona uroczysta Msza Święta (w trzech językach – słowackim, czeskim i polskim) którą odprawił Ks. Kustosz – proboszcz Sanktu-arium w Rajczy Franciszek Warzecha w koncelebrze z Ks. wikariuszem Grzegorzem Strządałą i gościem ze Słowacji Proboszczem Skalitego Ks. Pavol Mitaš. W trakcie Mszy Św. Śpiewał chór ze Skalitego, który po zakończeniu nabo-żeństwa wystąpił również ze swoim koncertem. We Mszy

Pielgrzymka samorządowców do sanktuarium maryjnego w rajczy

Bendoszka po raz drugi

„Spotkajmy Się pod krzyżem jubileuSzowym

ziemi żywieckiej”16 maja 2009 r odbyła się kolejna II już Pielgrzymka

Szlakami Papieskimi do Krzyża Jubileuszowego Ziemi Ży-wieckiej na Bendoszce. Ten bliski naszym sercom krzyż na Bendoszce zbudowany został w jubileuszowym 2000 roku i poświęcony przez Biskupa Tadeusza Rakoczego. Miejsce to jest dla nas szczególne ponieważ 19 IX 1972 r. zatrzymał się tu Papież Jan Paweł II w czasie jednej ze swych górskich wędrówek. Spotykając się w tym miejscu pragniemy uczcić rocznicę Jego urodzin.

Mszę św. odprawił i słowo Boże wygłosił Wicerektor Wyższego Seminarium Duchowego w Archidiecezji Kra-kowskiej ks. dr Andrzej Mojżeszko. We Mszy Świętej na Bendoszce uczestniczyli również: Ks. Prałat Józef Nędza – Dziekan Dekanatu Milowskiego, Proboszcz - Kustosz Sanktuarium w Rajczy ks. Kanonik Franciszek Warzecha, Ks. Proboszcz z Rycerki Górnej Stanisław Wardyński, Ks. Proboszcz - Wicedziekan Dekanatu Radziechowskiego Ks. Ryszard Kubasiak, księża wikariusze z parafii Rycerka Górna i Ujsół oraz księża z okolicznych parafii. Eucharystia zgroma-

dziła rzesze wiernych w której uczestniczyli przedstawiciele władz gminy i powiatu, miłośnicy koni, harcerze. Najpierw już po raz drugi zagrał Józef Skrzek i Zbyszek Wałach który przewodził grupie muzyków z Beskidu Żywieckiego i Śląskiego. Również do stałych punktów tego Rajdu staje się wypuszczenie na początku Mszy Świętej setek gołębi którzy przywożą miejscowi członkowie stowarzyszeni w klubach gołębiarzy. Wszyscy uczestnicy otrzymali rów-nież odznakę z II Rajdu oraz kartki pocztowe z okoliczną pieczęcią. Jak już staje się tradycją na zakończenie rajdu po trudzie pielgrzymowania rozpalono 6 ognisk aby każdy mógł się ogrzać i upiec i zjeść darmową kiełbaskę.

Do zobaczenia za rok już III Rajdzie Szlakami Papie-skimi. A.B.

GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG

Page 19: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

19

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

XXII OgólnOpOlskI ZjaZd Rodziny Szkół

im. Jana Pawła ii 22 – 23 maja w Zespole Szkół im. Jana Pawła II odbył się

Ogólnopolski Zjazd Rodziny Szkół im. Jana Pawła II pod hasłem „W górach chodź zawsze tak, aby nie gubić znaków”.

Cisiec do zlotu szkół im. Sługi Bożego Jana Pawła II przygo-towywał się cały rok nie szczędząc trudu i wysiłku na przyjęcie rzeszy delegatów w świętowaniu jubileuszu 10-lecia działalności Rodziny Szkół im. Jana Pawła II oraz 30-lecia pontyfikatu Patrona Papieża Polaka Jana Pawła II. Po przybyciu, zakwaterowaniu, otwarcia zlotu i krótkich konferencjach i spotkaniach wszyscy uczestnicy przy muzyce Młodzieżowej Orkiestry OSP z Milówki przeszli korowodem ze szkoły do miejscowego kościoła na wspólne nabożeństwo. Barwny korowód prowadziła policja, za nimi poczty sztandarowe szkół im. Jana Pawła II, poczty strażaków oraz sztan-

dar Oddziału Górali Żywieckich ZP. Uroczystą Mszę Św. odprawił Jego Ekscelencja ks. Biskup Tadeusz Rakoczy – Ordynariusz Diecezji Bielsko Żywieckiej. W koncelebrze wzięła spora ilość księży z okolicznych parafii z dziekanem Dekanatu Milowskiego ks. Józefem Nędzą, dziekanem Dekanatu Radziechowskiego ks. Stanisławem Bogaczem, miejscowym głównym organizatorem zlotu Ks. Proboszczem Władysławem Nowobilskim na czele. Wielu księży przybyło z terenu Polski wraz z siostrami zakonnymi jako opiekunowie grup biorących udział w tym niezwykłym spotkaniu. Słowo Boże wygłosił Ks. Biskup Tadeusz Rakoczy wspominając sługę Bożego Jana Pawła II, Jego życie a przede wszystkim słowa i przesłania które nam pozostawił jako swój testament wiary i życia. W „kościele jednej nocy” jak mawia się o świątyni w Ciścu pw Św. Maksymiliana który został zbudowany na początku lat 70 w ciągu kilkunastu godzin, wbrew zakazom ówczesnych władz, przed jego rozbiórką uchroniła heroiczna postawa parafian, ks. Proboszcza Władysława Nowobilskiego oraz zdecydowana interwencja ks. Kardynała Karola Wojtyły – wspominał ks. Biskup. To On Kardynał Karol Wojtyła późniejszy Ojciec Święty Jan Paweł II po wielkich bojach i trudach konsekrował kościół w Ciścu.

Na to nabożeństwo ks. Biskup specjalnie przywiózł wyjątkowe relikwie: sutannę i piuskę Jana Pawła II. Na Mszy Św. przygrywała nam Orkiestra OSP z Milówki. Obecny był również nie dawno

założony chór grupy młodzieżowej z Ciśca który za wykonanie na zakończenie Eucharystii „Alleluja” otrzymała gromkie brawa. Na tę okazję kościół został udekorowany tysiącami żółtych róż oraz nad ołtarzem zawisła łódź. Wykonany został również witraż przedstawiającego Chrystusa Króla oraz Św. Rodzinę – którego na zakończenie nabożeństwa poświęcenia dokonał ks. biskup.

Po mszy wspólne zdjęcie i dalszy przemarsz do miejscowej szkoły. Niestety nagła ulewa (burza i deszcz) przerwała pochód. Uczestnicy chowając się gdzie się da, schronili się w miejscowej sali OSP. W sali gimnastycznej ks. Biskup wspomniał pielgrzym-kę Papieża Jana Pawła II do Skoczowa w podobnej aurze którą jeden z dziennikarzy opisał jako pielgrzymkę w deszczu i błocie. Tymczasem po deszczu ubrania wyschły, błoto się wymyło a słowa

Ojca Św. i pamięć o tamtej pielgrzymce pozostanie na zawsze. Przyrównał właśnie ten deszcz który nas zmoczył ale zaraz byli-śmy susi jako tamto wydarzanie ze Skoczowa. Jan Paweł II w tej niezwykłym dniu i wydarzeniu nas pokropił deszczem wiary.

Na sali powitano uroczyście przybyłych gości z Polski ale również z zagranicy (Niemiec i Litwy). Złożono gratulacje ks. Biskupowi za otrzymanie w tym samym dniu w godzinach południowych Doktoratu honoris causa Akademii Techniczno-Humanistycznej (ATH) w Bielsku-Białej. Niezwykłe wystąpienie i podziękowanie ks. Biskupowi złożyła Dyrektorka Szkoły im. Jana Pawła II w Wilnie Justyna Wysocka wręczając podziękowanie, kwiaty i obraz Matki Bożej z Ostrej Bramy. Po wystąpieniach po-zostałych gości nastąpił program słowno – muzyczny w wykonaniu młodzieży z Ciśca pod hasłem „W górach chodź zawsze tak, aby nie gubić znaków”. Następnie przy aplauzie całej sali wystąpił Ze-spół Regionalny „Małe Cisowianie”. Na scenie program zakończył występ Młodzieżowej Orkiestry OSP z Milówki. Wspólna kolacja, specjalny tort i zabawa do późnych godzin nocnych zakończyła 1 dzień zlotu.

Drugi dzień to wizyta i modlitwa na Golgocie Beskidów – Ma-tysce, złożenie kwiatów pod pomnikiem Jana Pawła II w Węgier-skiej Górce, zwiedzanie Muzem Browaru w Żywcu i zakończenie tego niezwykłego corocznego zlotu Szkół Im. Jana Pawła II.

Z okazji Zjazdu Szkół Parafia pw. Św. Maksymiliana Kolbego w Ciścu wydała następujące publikacje: „On namaścił moje dło-nie. Ks. Kardynał Karol Wojtyła w moim życiu kapłańskim” – Autor Ks. Władysław Nowobilski”Cudowne 24 godziny. Historia budowy kościoła w Ciścu” – Autor - Agnieszka Tyc-Waniczek.Został również wydany Kalendarz XXII Zjazdu.

A.B.

Page 20: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

20

Poświęcenie sztandaru oddziału Górali w skomielnej Białej

W dniu 24 maja 2009 r. około 30 pocztów sztan-darowych z różnych Od-działów Związku Podhalan zjechało do Skomielnej Białej aby wspólnie świę-tować poświęcenie już 49 sztandaru w Związku. Tradycyjnie uroczystość rozpoczęła się uroczystą Mszą Św. pod przewod-nictwem miejscowego ks. proboszcza Ryszarda Pawluśia a Słowo Boże wygłosił kapelan ZP ks. Jan Gacek. W trakcie Mszy Św.

Uchwałę Zarządu Głównego ZP o nadaniu sztandaru Oddziałowi w Skomielnej Białej odczytał Prezes Maciej Motor Grelok następnie wręczając ją Prezesce Janinie Kluska. Po nabożeństwie wszyscy udali się miejscowej sali OSP, gdzie odbyła się dalsza część uroczystości. Przybyły władze lokalne, władze starostwa powiatowego, ale również parlamentarzyści gdzie wszyscy gratulowali Oddziałowi w Skomielnej Białej nowego sztandaru i wspaniałej uroczystości. Jednocześnie wszyscy życzyli dalszych sukcesów i powodzenia. W uroczystościach tych nie zabrakło przedstawicieli Oddziału Górali Żywieckich włącznie z pocztem sztandarowym. A.B.

Helena Łukasz-czyk, z domy Pawli-kowska, urodziła się w 1948 roku w Mur-zasichlu. Niedaw-no ukończyła 60 lat. W dzieciństwie i mło-dości interesowała się sportem. Była bardzo dobrą biegaczką, star-towała we wszystkich zawodach na terenie Podhala, Wisły i Ko-niakowa. W dorobku ma kilkadziesiąt dy-plomów, zajmując I i II miejsca. Uwień-czeniem działalności

w sporcie było w 1962 r. zdobycie przez Nią mistrzostwa Polski. W okresie tym należała także do zespołu regionalne-go „TURNIA” w Zakopanem. Zespół prowadził Pan Józef Pitoń, który nauczył ją podstaw tańca i nut góralskich. Po

wyjściu za mąż zakończyła działalność sportową i zajęła się rodziną. Zaszczepiona w zespole miłość do tańca i śpiewu zaowocowała pracą w tym kierunku. W 1985 roku była jedną ze współzałożycielek ogniska Związku Podhalan w Murzasichlu. Efektem było powstanie zespołu regio-nalnego „REGLE”, którego była instruktorem, a następnie kierownikiem. Zespół pod jej kierownictwem występował na terenie Podhala, brał udział w konkursach i przeglądach na terenie gminy. Zespół zdobywał I i II miejsca oraz wyróż-nienie w śpiewie i tańcu góralskim. Pani Helena Łukaszczyk w parze z Janem Budzem w ogólnopolskim konkursie tańca góralskiego w grupie seniorów zajęła II miejsce. Za działal-ność w dziedzinie kultury otrzymała medal „Zasłużony dla gminy Poronin” a Zarząd Główny Związku Podhalan uho-norował Panią Helenę dyplomem „Zasłużony dla Związku Podhalan”. Z okazji 95-lecia SN PTT została nagrodzona pucharem za działalność sportową. Od 1985 roku bierze aktywny udział i jest współorganizatorem prawie wszyst-kich uroczystości i imprez organizowanych przez Związek Podhalan w Murzasichlu.

Władysław Łukaszczyk

Z okazji ukończenia 60 lat życzenia wszystkiego naj-lepszego i 100 lat życia składają Prezes Oddziału Zbigniew Długosz wraz z Zarządem i członkami Związku Podhalan w Murzasichlu.

Nasi ludz iePani Helena Łukaszczyk

z Murzasichla

FFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFF

GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG

Page 21: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

21

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

W ramach 10-tej edycji „Festynu rodzinnego” i „Dnia Samorządowca” – odbyły się w dniach 29 i 30 maja 2009 r., dwudniowe obchody 40-lecia Zespołu Górali Czadeckich – „WATRA” z Brzeźnicy k/Zielonej Góry.Współzałoży-cielką i szefową „Watry” jest mgr Jadwiga Seul – Parecka. Zespół ten jako drugi w kolejności wogóle, prezentuje Bukowinę Północną – okręg Czerniowce na Ukrainie.Następnym zespołem z tej części Bukowiny jest Zespół „Ja-strowiacy” z Jastrowia k/Piły. Pierwszym zespołem górali czadeckich w Polsce jest Zespół „Pojana” z Piławy Dolnej k/Dzierżoniowa, którego założycielem był śp. Jerzy Swancar. Zespół „Pojana” w 2007 r. obchodził 50-lecie swego istnienia i prezentuje Południową Bukowinę okręg Suczawa w Ru-munii. Kolejnym zespołem tej częśći Bukowiny jest Zespół Wiktora Bryjaka – „Dolina Nowego Sołońca” ze Złotnika k/Żar w woj. lubuskim.

W pierwszym dniu jubileuszu „Watry” na terenie Zielonogórskiego Muzeum Etnograficznego w Ochli, odbyła się konferencja naukowa pt. „Z Bukowiny do Brzeźnicy” z udziałem mijscowych naukowców i gości zaproszonych przez Komitet Organizacyjny z całej Polski. W ramach kon-ferencji odbyło się zwiedzanie „Domu Bukowińskiego” z obejściem, który powstał tu dzięki Wihelmowi Skibińskie-mu – prezesowi Wspólnota Bukowińska w Zielonej Górze. Znadują się w nim m.in. zgromadzone bukowińskie stroje, przedmioty gospodarcze z częścią fotograficzno – doku-mentacyjną. Następną atrakcją turystyczną była pracownia w zabytkowej stodole ze wsi Łęczyca. Artysta rzeźbiarz Jan PAPINA z Z. Góry w skali 1:1 – rzeźby „Bitwę pod Grunwaldem” według obrazu Jana Matejki. Rzeźba ta ma być ukończona w 2010 r. Z okazji tego jubileuszu „Watry” Poczta Polska wydała okolicznościowe dwie karty pocztowe. Pokłosiem tej konferencji ma być wydana publikacja książ-kowa pod kierunkiem prof. dr hab. Czesława Osękowskie-go – rektora Uniwersytetu Zielonogórskiego.

W drugim dniu w Regionalnym Centrum Animacji Kultury w Zielonej Górze, delegacja „Watry” została wy-

różniona „Medalem – Lubuskiego Animatora Kultury” w dziedzinie ochrony dziedzictwa kulturowego. Następnie odbyła się uroczysta Msza św. w kościele parafialnym pw.

Świętej Magdaleny w Brzeźnicy. Z powodu ciężkiej choroby zakaźnej ks. kanonika Michała Zielonki – kapelana górali czadeckich, dziękczynną Mszę św. odprawił ks. Proboszcz Jan Ciesielski z udziałem ks. Stanisława Irysika – górala czadeckiego z Brzeźnicy ze Zgomadzenia XX Misjonarzy z Krakowa, który wygłosił okolicznościową homilię. Po Mszy św. na placu kościelnym został odłonięty i poświęcony

obelisk – - upamiętniający częściowy powrót Bukowińczy-ków „ z Bukowiny do Brzeźnicy” na stare Piastowskie Ziemie Odzyskane. W godzinach popołudniowych pomimo deszczowego i chłodnego dnia na „Pasionku” odbywały się kolejne plenerowe uroczystości 40-lecia „Watry” z udziałem władz samorządowych i społeczno – oświatowych całego województwa lubuskiego, duchownych i gości z całej Polski. Wśród życzeń nie zabrakło m.in. listów gratulacyjnych od mgr. Małgorzaty Kiereś – dyrektora Muzeum Beskidzkiego w Wiśle i Oddziału Związku Podhalan w Żywcu z siedzibą w Milówce, podpisanego przez kapelana Związku Podhalan – ks. prałata Władysława Zązla i mgr. Władysława Motyki – v-ce prezesa Związku Podhalan.

Tekst i foto Roman Chowaniec

„WATRA” mA już 40 lAT

Page 22: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

22

łość reżyserowała pani Halina Kaciczak przy wsparciu pań Joanny Cichańskiej, Marty Ogieli i Anny Jasek, kolejnym występem był spektakl Zaspołu „Turbacyki” z Koniniy po tytułem „Wesele Zagórzańskie” przedstawiające ten okazjonalny obrzęd w reżyserii pań Barbary Palac i Zofii Haras z udziałęm dużej liczby młodych i starszych aktorów z Franciszkiem Krzysztofiakiem na czele., dalej nowy, bo trochę poszerzony, skład zespołu „Turbacyków” z Koniny pod przewodnictwem Jerzego Palaca i Stanisława Burnosa przedstawił suitę tańców góralskich. Tu warto dodać że był to występ premierowy tej części „Turbacyków” i w tym świeżo opracowanym tanecznym repertuarze, następnym był zespół wokalno-regionalny „Porębiański Ród” śpiewający piosenki ze swojej ostatnio wydanej pierwszej płyty z towarzyszeniem

muzyków z zespołu Bronisława Kaczora, kolejno zaprezen-tował się zespół wokalno-muzyczny „Góralskie Nitro” pod przewodnictwem Roberta Szarka, a potem zaczęła się na scenie zabawa taneczna. Tradycyjnie potrawy regionalne serwowało Koło Gospodyń w budynku orkanowej stodoły. Były też kiełbaski z grila. Przeplatana śpiewami i tańcem zabawa trwała do później nocy. red.

VIII Majówka na „Orkanówce”

Dnia 30-tego maja w sobotę odbyła się 8 majówka na „Orkanówce”. Mimo nieco chłodnej pogody publiczność dopisała dosyć licznie. Tradycyjne nabożeństwo przy ka-pliczce Katarzyny Smreczyńskiej odprawił założyciel i ka-pelan Niedźwiedźkiego Oddziału Związku Podhalan ksiądz Władysław Ulmaniec specjalnie przybyły na ta okazję z swej obecnej parafii w Luborzycy. Potem zapełniła się scena przy „Orkanówce”, zebranych gości i mieszkańców Gminy Niedźwiedź krótko powitali Wójt Janusz Potaczek i Prezes Oddziału Związku Podhalan Andrzej Napora oraz gospody-ni „Orkanówki” pani kustosz Jadwiga Zapała, zapowiadał Andrzej Gruszczyk, pierwsi wystąpili uczniowie Zespołu Szkół im.Władysława Orkana z Niedźwiedzia z dowcipnym widowiskiem „Deptanie kapusty” wzbogaconym występa-mi wokalnymi.Grał zespół „Gorcanie”, którego opiekun Andrzej Szmaciarz wystąpił też przy krązaniu kapusty. Ca-

Wystawy o Polakach na Bukowinie RumuńskiejW marcu 2009 r. zakończona została z wernisażem dotychczasowa prezentacja wystawy fotograficznej ks. dr Andrzeja Je-

dynaka proboszcza z parafii Gromnik w diec. tarnowskiej -„O Polakach na Bukowinie Rumuńskiej” na terenie Górnego Śląska. W wernisażu oprócz autora, występowała z prelekcją „Czadecka Ojcowizna” – mgr. Małgorzata Kiereś dyrektor Muzeum Beskidz-kiego w Wiśle. Towarzyszyła jej kapela „Ochodzita”, prezentującą muzykę z pogranicza czadeckiego (polsko – słowackiego). Wystawa ta była prezentowana od 2007 r. w kolejności: w Muzeum Beskidzkim w Wiśle, w Muzeum Śląskim w Katowicach, w Klubie „Pokolenie” przy Spółdzielni Mieszkaniowej w Chorzowie, w Centrum Kultury w Tarnowskich Górach i w Miejskim Domu Kultury -„Szopienice - Giszowiec”. Komisarzem wystawy był Roman Chowaniec współpracujący ze Stefanem Gajdą – prezesem Górnośląskiego Oddziału „Wspólnota Polska” w Katowicach. Nowa forma wystawy, ma być poszerzona o archiwalną dokumentację znajdującą się w zbiorach wiślańskiego Muzeum, jak i w zbiorach prywatnych, która dotyczy historii wspólnego matecznika górali czadeckich i górali kisuckich – „Czadeckiej Ojcowizny” oraz ich wspólnego exodusu na Bukowinę Rumuńską. W tej nowej prezentacji oprócz prac fotograficznych ks. dr A. Jedynaka, mają być przedstawione materiały mgr Marka Skawińskiego – historyka, członka Polskiego Towarzystwa Historycznego i ZG. Związku Podhalan w N. Targu, Romana Chowańca, mgr Adama Cekiery – członka Zarządu Krajowego Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” w Warszawie, Aleksamdra Zemboka i innych. Wystawa ta jako objazdowa ma być prezentowana w różnych Ośrodkach Kulturalnych w Polsce, jak i wśród Polonii w Niemczech, na Węgrzech, Słowacji, Austrii, na Zaolziu w Czeskim Cieszynie czy na samej Bukowinie Rumuńskiej w okręgach Czerniowce i Suczawy. Czynione są starania, by ta wystawa została objęta patronatem przez Honorowego Konsula Rumuńskiego w Polsce, Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego w Katowicach, „Wspólnotę Polską” i ZG.PTTK z War-szawy i ZG. Przyjaźni Polsko – Rumuńskiej, który mieści się przy Muzeum Historii Katowic w Katowicach.

Roman Chowaniec

GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG

Page 23: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

23

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

Opera góralska dziśMuzyce góralskiej nie jest w stanie zagrozić zapomnienie, o której jeszcze nie

dawno specjaliści od kultury ludowej się martwili. Na szczęście dziś wśród młodzieży podhalańskiej modna stała się nauka gry, szkoły muzyczne są pełne chętnych uczniów a instruktorzy góralskiej muzyki kształcą coraz to nowe roczniki uzdolnionej młodzieży, zmiana dotyczy metody przekazu, już nie kolportuje się wiedzy muzycznej w kręgu rodzinnym, tylko instytucjonalnie -poprzez zespoły góralskie poprzez działalność Związku Podhalan.

Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom publiczności i mając w zanadrzu potencjał w postaci muzykantów śpiewaków, tancerzy i instruktorów wśród dzisiejszej mło-dzieży Franciszek Łojas – Kośla napisał góralską operę zatytułowaną „Naski Świat”, którą przygotowuje zespół „Regle” z Poronina. Do realizacji takiego przedsięwzięcia potrzebne było grono profesjonalnie przygotowanych osób. W kręgu zespołu mło-dzieżowego „Regle” dopasowano odpowiednio role.

Franciszek Łojas – Kośla od dawna myślał o stworzeniu opery góralskiej – nie-wiele było trzeba – wystarczyła potrzeba i zachęta pani Marii Dawidek kierowniczki zespołu regionalnego „Regle”, aby powstało dzieło. Muzyki nie trzeba pisać bo jest ona ludowa, kwestie dopasowania melodii do słów według upodobania autora, nato-miast co wyróżnia ten utwór od „Jadwisi spod regli” Reimschussla, to fakt, że słowa pieśni nie są ludowe ani stylizowane, czy adoptowane z ludowych – tradycyjnych, lecz są przeważnie wytworem poetyckiego talentu Poety z Poronina. Utwory te są głębokie i przemyślane zawierające swego rodzaju filozofie charakterystyczną dla twórczości tego poety, dzięki czemu utwór w całości nabiera doniosłości i jest zara-zem wzruszający, ze względu na zawartą dramaturgię egzystencjonalną bohaterów. Treść zaś utworu wydaje się być bardzo aktualna, chociaż równie aktualna mogła by być dla naszych dziadków, gdyż również dotyczył ich problem emigracji i rozstania z ukochanymi osobami, co stanowi kanwę treści opery.

Franciszek Łojas – Kośla jest poetą publikującym swoje utwory od 1970 roku. Wydał cztery tomiki poetyckie oraz antologie swojej poezji „Umiłowanie” (2005). Jest autorem książki „Rodowe Dziedzictwo” (2004), oraz „Niechże ich pamięć nasza bło-gosławi” (2007). W lipcu 2009 r., ujrzy światło dzienne najnowszy jego utwór - opera góralska, której jest autorem w całości. Na pytanie skąd w nim tyle siły, pomysłów tyle twórczej inicjatywy mówi, że „sprawiła to troska o moich Braci Podhalan, która się stała treścią mojego życia..”.W latach 60-tych w Zakopanem powstała pierwsza

w Polsce opera ludowa, góralska – dziś najbardziej znana – „Jadwisia spod Regli” autorstwa Juliana Reimschussla rodem pochodzącego z Żywiecczyzny, z asymilowanego zakopiańczyka. Utwór ten grany był wówczas przez najświet-niejszych śpiewaków, dla wielu pokoleń górali to właśnie ta opera góralska żyje w świadomości jako ta jedyna przedsta-wicielka gatunku. „Jadwisia spod Regli” została powtórnie zagrana w oczywiście nowej obsadzie początkiem lat 90. XX wieku. Główną rolę, najbardziej wyma-gającą pod względem wokalnym, zagrała najlepsza śpiewaczka góralska Anna Chowaniec – Rybka. Łojas – Kośla jest współcześnie jedynym autorem spośród współczesnych poetów, który podjął się stworzenia utworu w tym gatunku. Tade-usz Staich w 1987 r., zachęcił Łojasa do napisania opery mówiąc: „czy to musi ceper pisać operę – przecież może to uczynić góral”. Sam zamiar powstał już wtedy, natomiast dwa lata temu nastąpił powrót do rozpoczętej pracy. Poroniński poeta tworzył teksty dla zespołu „Re-gle”, które nieraz były wykorzystywane podczas większych uroczystości ko-ścielnych.

Opera „Naski Świat” powstawała od stycznia 2008 r., próby przedpremierowe trwają od listopada 2008 r., zaś premiera ma być w czasie XXXV Poroniańskiego Lata w lipcu 2009 r. Pierwsze publiczne wystąpienie z „Naskim Światem” będzie wydarzeniem kulturalnym nie tylko roku, ale naszego pokolenia. Role głównych bohaterów grają, jako Weronika Gut – Kantek i Marcin Walkosz, muzyką kieru-ję Dawid Czernik, reżyserką zajmuje się dr etnologii Stanisława Trebunia Staszel przy pomocy Macieja Czernika, kierow-nikiem zespołu jest p. Maria Dawidek, scenerię do opery wykonał poroniński artysta plastyk, absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, Wojciech Łacek. Wszystkich miłośników opery góralskiej serdecznie zapraszamy na pre-mierowe wykonanie „Naskiego Świata” Fanciszka Łojasa – Kośli, najlepszego współczesnego góralskiego poety z Po-ronina, wrażenia i zabawę na wysokim poziomie wykonawczym gwarantują członkowie zespołu „Regle” odtwórcy nowatorskich interpretacji scenicznych i laureaci licznych nagród zdobywanych w kraju i zagranicą.

Bronisław Chowaniec – Lejczyk

Page 24: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

24

40 lat pracy literackiej a nawet więcej

W przyszłym 2010 roku nadejdzie okrągła 40 rocznica pracy twórczej poety góralskiego Franciszka Łojasa - Kośli, sam o sobie lubi mówić jako, że jest poetą chłopskim. Wier-sze tworzył jeszcze przed pierwszą publikacją, która miała miejsce w kwietniu 1970 r., w Dzienniku Polskim – który w tym czasie był gazetą najczęściej czytaną. Andrzej Sku-pień Florek z początkiem lat 70-tych w Klubie Literackim „Śwarna” w Zakopanem podczas wieczorku autorskiego rozprawiając o swojej poezji, wskazał na młodych poetów z Poronina – Franciszka Łojasa - Koślę i Józefa Parę - Hejkę – mówiąc: „To jest mój ciąg dalsy”. Stąd też Franciszek Ło-jas – Kośla uznaje się za spadkobiercę duchowego dorobku poety ze Stołowego. Końcem lat 60-tych Andrzej Skupień - Florek uprosił redaktorkę Dziennika Polskiego Aleksandrę Lewicką, aby powstało „Okienko Regionalne” w tej gazecie. Miało ono umożliwić poetom publikowanie swych wier-szy, co też zostało zrealizowane. Właśnie w nim Andrzej Skupień - Florek drukował swoje wiersze, zachęcając tym samym młodych petów do publicznych wystąpień na łamach Dziennika Polskiego. Pierwszy wiersz Franciszka Łojasa - Kośli ukazał się w tymże „Okienku” w kwietniu 1970 r., pt.: „Nie wiem cy potrafię”, po czym następnym wierszem zadebiutował Andrzej Czernik z Białego Dunajca. Po tych publikacjach Skupień - Florek w kolejnym numerze gazety umieścił wiersz „Jędrusiowi z Frankiem”, w którym to ofi-cjalnie przywitał wyżej wspomnianych poetów słowami:

„Uciesyłek się Tobom Jędruś i Frankem ŁojasemZeście sie mi nagodzieli i to oba razem Nowi poeci, jeden z Dunajca drugi z PoroninaNikt już nie śmie pedzieć, ze poetów ni ma” Tak rozpoczęła się romantyczna przygoda Kośli z po-

ezją, która trwa już 40 lat. Franciszek Łojas – Kośla urodził się w 1946 roku w rodzinie o wielkich tradycjach góralskich – gazdowskich, z żywą kultywacją starych tradycji. Jego ród należy do jednych z pierwszych osadników zakładających Poronin, gdzie do dziś żyją ich potomkowie. Ciocia poety była polonistką o przedwojennym wykształceniu, wraz z mężem pracowali w szkole zarówno przed jak i po wojnie. Bronisława Grzebinogowa z domu Łojas wraz z mężem który był pierwszym i wieloletnim kierownikiem szkoły w Murzasichlu. Środowisko z którego wyrósł późniejszy poeta posiadało mocną nadbudowę intelektualną – wzo-rem było wcześniej wspomniane wujostwo Grzebinogów, Autorytetem poety pozostawał przede wszystkim dziadek poety Jędrzej Łojas – Kośla, który ukończył cztery klasy gimnazjalne i był oficerem w wojsku austriackim przed I wojnom światową. Takie osoby w rodzinie zobowiązywały do zdobywania zainteresowań nie tylko rolnictwem, lecz również kulturą wyższą. Wzorcem patriotyzmu dla poety był ojciec – Franciszek – który jako żołnierz III Pułku Strzelców Podhalańskich brał udział w kampanii wrześniowej, gdzie

został ranny w bitwie pod Terespolem. W 1940 r. przebywał w szpitalu Zakonu Maltańskiego w Warszawie – skąd wrócił jako inwalida wojenny. Franciszek Łojas - Kośla pracował na gospodarstwie odziedziczonym po rodzicach od wczesnej młodości. Praca na roli, która zapewniała byt – nauczyła go miłości do ziemi, do ojcowizny, skąd wywiodły się jego korzenie. Mama poety uświadomiła mu jak ważna jest praca, religia i tradycja w życiu rodziny. Była jego pierwsza nauczy-cielką pięknej gwary góralskiej. Wychowując się w rodzinie trzypokoleniowej miał żywy kontakt ze staroświecką gwarą i zwyczajami. Nasycony tradycją obawiał się, aby mijający świat prastarej gwary nie odszedł w zapomnienie, ta obawa stała się filarem genezy jego twórczości. Po latach w jednej z recenzji prasowych jego książki prezes Związku Literatów Polskich w Zakopanem pan Tawłowicz napisał o jego twór-czości „umiłował Boga, Człowieka i Podhale…”. W 1973 r., Franciszek Łojas - Kośla został członkiem ogniska Związku Podhalan w Zakopanem, którego prezesem był wówczas dr Wincenty Galica. Działalność poetycka Łojasa - Kośli posiada więc proweniencje sprzed powołania Związku Podhalan, który w Poroninie zostaje reaktywowany w 1974 r., Łojas – Kośla, kiedy zasilił szereg jego działaczy w mo-mencie powstania poronińskiego oddziału, był już znanym w regionie poetą. Jego działalność będzie się kojarzyć od tej pory z wypełnianiem orkanowskiego przesłania służby ojczyźnie. Nieustanie pisze i publikuje. Dzięki swoistemu charakterowi utworów można mówić, że to właśnie on wy-niósł poezje chłopską – góralską na salony literatury ogólno-polskiej – poprzez wzniosłość treści – poprzez formę i styl – poprzez charakterystyczny własny wypracowany warsztat. Niejednokrotnie nauczyciele poloniści mają dylemat, czy proponować młodzieży szkolnej wiersze Łojasa - Kośli do konkursów poetyckich, gdyż nie jest on poetą piszącym łatwe wiersze, zrozumiałe w pewnym etapie życia przez dzieci. Co wcale nie oznacza, że jego twórczość nie jest spotykana na konkursach recytatorskich. Literacka krytyka poezji bardzo wysoko stawia twórczość poroniańskiego poety. Wychowany w rodzinnie mocno wierzącej, niejednokrotnie dawał dowód wiary w swojej twórczości. Kotwica religijności tkwi głębo-ko w jego sercu, a która to służy za podstawę pojmowania góralskiej tradycji. Tradycja ta stanowi dla niego do dziś fundament twórczości. Notowany jest w międzynarodowych towarzystwach poetów ludowych. Uprawia różnorakie ga-tunki poetyckie, lecz dał się poznać również, jako publicysta: „Poronin Dawniej i dziś” (2004) ; „Rodowe Dziedzictwo” (2005) ; „Niechże ich nasza pamięć błogosławi” (2007) ; i prozaik „Wspomnienia z emigracji” publikowane w ko-lejnych numerach Pisma Związku Podhalan „Podhalanin”. A ostatnio zaskoczył mile nas wszystkich napisaniem opery góralskiej: „Naski Świat” (2009). O jego twórczości można powiedzieć, że jest autentyczna i płynie prosto z serca i umy-słu, jest odwzorowaniem góralskiego charakteru i odpowiada stylowi życia, jakiemu pozostaje wierny.

Bronisław Chowaniec – Lejczyk

Page 25: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

25

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

,,Katyń – ocalić od zapomnienia”

Projekt edukacyjny w Gminie Poronin

Patronat honorowy objęli:Wójt Gminy Poronin – Bronisław Stoch

Bratanica ppłk Franciszka Orawca – Bronisława Orawiec-LofflerPatronat duszpasterski:

Dziekan Dekanatu Biały Dunajec – ks. Kanonik Franciszek JuchasOrganizacją zajęli się:

Zespół Szkół w Zębie (pod kierunkiem Teresy Bafii) Gminny Ośrodek Kultury w Poroninie

Gminna Biblioteka Publiczna w PoroninieZwiązek Podhalan Oddział Poronin

,,Katyń – słowo symbol. Napełniane coraz to nowymi treściami w miarę upływu czasu i w miarę otwierania coraz to nowych kart historii zapisanych tragedią jego ofiar. I tragedią ich rodzin. Powtarzane przez dziesiątki lat niemal szeptem, który przeradza się w krzyk. Czasem w niemy krzyk. Prawda o dramacie Katynia dociera do naszych umysłów i serc różnymi drogami. Ale zawsze jest to ta sama prawda – o dramatycznych losach kwiatu polskiej inteligencji, o tysiącach ludzi stojacych nad własnoręcznie wykopanymi dla siebie mogiłami, zabijanych strzałami w tył głowy. Prawda o tych, których zwyciężono, ale nie pokonano. To im zawdzięczamy wolną Polskę. I własną wolność każdego z nas i całego narodu.”

Bronisław Stoch W ramach projektu zorganizowano 3 konkursy – konkurs wiedzy o Katyniu,

konkurs plastyczny i konkurs recytatorski. W konkursach tych brali udział uczniowie szkół działających na terenie Gminy. Zakończeniem realizacji projektu był Dzień Ka-tyński, który odbył się 30 kwietnia br. Uroczystość rozpoczęła się Mszą św. w kościele parafialnym w Poroninie, koncelebrowaną przez ks. dziekana Franciszka Juchasa i ks. Witolda Kowalowa – proboszcza w parafii Ostróg na Wołyniu. Następnie na cmentarzu złożono ziemię katyńską i odsłonięto tablicę pamiątkową. Ziemia katyńska została przywieziona przez członków Federacji Rodzin Katyńskich z Krakowa. Jest to symboliczny grób dla tych, którzy zginęli w obronie naszej Ojczyzny na przestrzeni całego tysiąclecia, ale szczególnie tych, którzy zostali zamordowani w Katyniu. Dalsza część uroczystości odbyła się na placu przed Gminnym Ośrodkiem Kultury. W ramach ogólnopolskiej akcji sadzenia dębów na 70 – lecie zbrodni katyńskiej posa-dzono dąb poświęcony ppłk Franciszkowi Orawcowi i odsłonięto obelisk. Przybyłych gości powitał Bronisław Stoch – wójt Gminy Poronin. W uroczystościach tych brali udział: Tadeusz Skorupa – senator RP, Anna Paluch – posłanka na Sejm RP, Wojciech Kozak – członek zarządu Województwa Małopolskiego, Izabela Sariusz-Skąpska – przedstawicielka Federacji Rodzin Katyńskich, Andrzej Skupień – wicestarosta tatrzański, dr Mirosław Cholewiński – przedstawiciel Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, Paweł Skawiński – dyrektor TPN, dr Wincenty Galica – Honorowy Czło-nek Związku Podhalan, Maria Haczewska – przedstawicielka Związku Lwowiaków, Elżbieta Łukaszczyk-Łaniewska – prezes Światowego Związku AK oddział Zakopane, Władysława Obrochta – działaczka,,Solidarności” oraz poczty sztandarowe Urzędu Gminy, Związku Podhalan z Poronina, Światowego Związku AK – Zakopane, Poro-zumienia Orła Białego – Zakopane, OSP Murzasichle, Zespołu Szkół w Poroninie, Nowem Bystrem i Zębie. Okolicznościowe przemówienia wygłosili: Anna Paluch, Tadeusz Skorupa, Wojciech Kozak, Izabela Sariusz – Skąpska, dr Wincenty Galica oraz Bronisława Orawiec- Loffler – bratanica ppłk Orawca.

W uroczystościach wzięła także udział młodzież ze wszystkich szkół z terenu Gminy Poronin, członkowie rodziny Franciszka Orawca. Licznie zgromadzili się mieszkańcy Poronina i okolicznych miejscowości. W dalszej częsci obchodów w sali

Cena wolnościGotowe ująć karabinDrżąceDłonie polskiego oficeraZwiązane pętląPrzerażone oczy wołająZdradaBez możliwości obrony!Nikt ich nie słyszy...Tylko pojedyncze strzałyW tył głowyŻeby ukryć wstydStrzelającego tchórza sowietaBezwładnie osunięte ciałaW jednej mogileZwiązane nieszczęsną doląŚwiadkowie zbrodni StalinaTylko sosny KatyniaSzumiąSmutną nutę żałobyZa bohateramiKtórych kryją grobyŚlązacy, Górale, KaszubiŻołnierzeSynowie jednej Matki -PolskiCo do dziś po nich płaczeŚmierć wasza nie poszła na marneŻyjemy -Bo daliście nam wolnośćA to jest dar bezcenny Maria Stoch, Poronin

GOK otwarto pokonkursową wystawę prac plastycznych:,,Katyń” oraz odbyła się promocja okolicznościowego wy-dawnictwa,,Franciszek Orawiec – Poro-nianin, który zginął w Katyniu”. Zostały wręczone nagrody laureatom 3 edycji konkursów. Uroczystości zakończył występ laureatów konkursu recytatorskie-go,,Katyń – ocalić od zapomnienia” przy akompaniamencie nauczycieli i uczniów Zespołu Państwowych Szkół Artystycz-nych, filia w Poroninie.

Była to wielka i ważna lekcja pa-triotycznego wychowania, która wypełni naszą lokalną powinność wobec naszego rodaka ppłk Franciszka Orawca, jak również wobec wszystkich, którzy oddali życie za Ojczyznę. Aniela Bafia

Page 26: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

26

Franciszek Orawiec – POrOnianin,

który zginął w katyniu,,Nie! Nie od razu był KatyńWcześniej były obozy:Kozielsk, Ostaszków, StarobielskA jeszcze wcześniej transportyI ręce związane w powrozy...”

Franciszek Ora-wiec,,Dewaj” urodził się 11 listopada 1896 r. w Poroninie, w rodzi-nie Jakuba i Bronisła-wy z Łukaszczyków. W Poroninie ukończył czteroklasową szkołę powszechną, z piątą klasą zwaną,,niedziel-ną”. Dalszą naukę po-bierał w Gimnazjum w Nowym Targu , w którym otrzymał świadectwo dojrza-łości.

W gimnazjum należał do Drużyn Podhalańskich oraz do 55 Drużyny Strzeleckiej. Z drużyną tą po wybuchu I wojny światowej wyruszył do Krakowa, gdzie wstąpił jako ochot-nik do Legionów Polskich. Służbę wojskową pełnił aż do śmierci w 1940 r.

Ożenił się z Władysławą Beksińską w 1922 r., syn Jerzy urodził się im w 1935 r. Losy rodziny Franciszka Orawca były tragiczne. On sam zginął w Katyniu. Żona w czasie powstania warszawskiego wywieziona została przez Niem-ców do III Rzeszy, wróciła ciężko chora i w krótkim czasie zmarła. Syn Jerzy początkowo wychowywał się u rodziny w Poroninie, a następnie w Zakopanem u ciotki Anieli Gut – Stapińskiej. Zmarł nagle w Wierzchosławicach w wieku 42 lat. Pochowany jest w Poroninie.

śp. Kazimierz MaślankaW dniu 15 maja 2009 r. w kościele pw Św. Maksymiliana Kolbego w Ciścu

pożegnaliśmy nagle zmarłego członka Oddziału Górali Żywieckich Związku Pod-halan Kazimierza Maślanki. Uroczystą Msze żałobną odprawił Ks. Prałat, Kapelan ZP Władysław Zązel a słowo Boże wygłosił miejscowy Ks. Proboszcz Władysław Nowobilski. W swojej homilii podkreślił wielkie zasługi zmarłego Kazimierza.

Słowa podziękowania skierował do zmarłego szczególnie za pomoc przy budowie kościoła w Ciścu. Z kolei na zakończenie Eucharystii w krótkim słowie Prezes OGŻ ZP podziękował zmarłemu Kazimierzowi za służbę, za godność, za honor i dumę bycia góralem. Wspomniał też słowa ks. Twardowskiego „Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą”. Z sztandarem na czele - otoczony góralami i pozostałymi uczestnikami wszyscy przeszli na cmentarz żegnając naszego brata, przyjaciela, kolegę – Górala. Spoczywaj w pokoju !Żonie Halinie oraz najbliższej rodzinie, wszystkim pogrążonym w bólu wyrazy współczucia i głębokiego żalu wyraża cały Oddział Górali Żywieckich Związku Podhalan. A.B.

Z kroniki żałobnej

†Wyrazy głębokiego współczucia

Panu Prezesowi Związku Podhalan w Polsce

Maciejowi Motorowi-Grelokowi i jego rodzinie

Z POWODU śMieRCi MATKiskładają

Członkowie Redakcji Podhalaninaoraz Prezydium i Zarząd ZP

Page 27: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

27

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

Kalendarium historyczne775 lat temu…W 1234 roku Podhale otrzymał od Henryka Brodatego

możnowładcza małopolski, wojewoda krakowski Teodor Ce-dro z rodu Gryfitów, który rozpoczął nową kolonizację na tym terenie opartą na prawie niemieckim.

445 lat temu…W 1564 roku po raz pierwszy zostały wymienione w czasie

spisu takie miejscowości jak Morawczyna, Maruszyna, Bańska, Biały Dunajec i Czarny Dunajec, powstanie tych miejscowości było wynikiem polityki osadniczej prowadzonej przez Prokopa i Jana Pieniążków w starostwie nowotarskim.

430 lat temu…W 1579 roku Jędrzej Pawlik – protoplasta sołtysiego rodu

Pawlikowskich – otrzymał od Jana Pieniążka starosty nowotar-skiego przywilej lokacyjny dla miejscowości Biały Dunajec.

250 lat temu…W 1759 roku Jezuici w ramach misji chrystianizacyjnej

w Zakopanem ścięli „świętego smreka” osadzając na jego miejsce krzyż, jednak nie osiągnęli do końca sukcesu. Z pogań-skimi praktykami walczył jeszcze ks. Stolarczyk – od 1848 r., pierwszy proboszcz Zakopanego.

240 lat temu…W 1769 roku Austriacy zasłaniając się kordonem sanitar-

nym zajęli starostwa: nowotarskie i czorsztyńskie, dokonu-jąc w ten sposób zajęcia części Polski, bez żadnego jeszcze oficjalnego zaboru. Wzdłuż całej nowej granicy wybudowali w krótkim czasie fortyfikacje – szykowali się do walki z Polską. Zaznaczmy do walki, do której nigdy nie doszło. Być może ta właśnie bezczynność polityczna Polaków na zagarnięte ziemie zachciał zaborców do dalszych działań zmierzających do likwi-dacji szlacheckiego państwa polskiego.

210 lat temu…W 1799 został wybudowany kościół w stylu józefińskim

w Szaflarach.

200 lat temu… W 1809 roku urodził się Stanisław Pawlikowski „Woj-

ciechów” – potomek Jędrzeja Pawlika – poseł do sejmu wiedeńskiego. Był także wieloletnim wójtem gromady Biały Dunajec, znał cztery języki: niemiecki, francuski, czeski i cygański. Ukończył gimnazjum w Krzemieńcu, był, można powiedzieć, kolegom z ławy szkolnej Juliusza Słowackiego. Reprezentował górali w sporach z panami o hale i polany. Był godnym następcom swych poprzedników, którzy przez ponad 200 lat sprawowali administracje na tym terenie, jako sołtysi białodunajeccy, zanim ich zaborcy nie pozbawili rodowo dzie-dziczonego sołectwa.

200 lat temu…W 26 lutego 1809 r., urodził się Jan Krzeptowski Sabała,

najsłynniejszy w Polsce góral, bajki i opowiadania Sabały,

inspirowały wielu późniejszych autorów gawęd i opowiadań góralskich, on zapoczątkował tan gatunek. Z inspiracji Sabały tworzyli tacy poeci jak Tetmajer, Orkan, Malicki i wielu innych. Pomimo, że sam nie umiał pisać, jego opowiadania zapisywali znani w świecie pisarze np: Sienkiewicz. Sabała należy do wiecznie żywej legendy Zakopanego.

190 lat temu…W 1819 roku część witowską Podhala wraz z Doliną Cho-

chołowską kupił od państwa austriackiego Jan Pajączkowski, później odsprzedał ją góralom z okolicznych miejscowości, w ten sposób rozpoczął się konflikt górali z administracją au-striacką, którego kulminacją było… powstanie chochołowskie w 1846 r.

75 lat temu…Zmarł Andrzej Stopka mając 66 lat, był wybitnym pod-

halańskim działaczem regionalnym i pisarzem z Kościeliska. Ukończył gimnazjum Nowodworskiego w Krakowie, a później Uniwersytet Jagielloński. Jako jeden z pierwszych wprowadził gwarę góralską do literatury. Był jednym z najaktywniejszych działaczy Związku Podhalan, otaczał szczególną opieką mło-dzież góralską studiującą w Krakowie. Spoczywa na zakopiań-skim cmentarzu na Pęksowym Brzysku.

55 lat temu…W 1954 roku zmarła Aniela Gut - Stapińska z Poroni-

na, poetka, pisarka, autorka wielu sztuk i gawęd góralskich. Współpracowała z Polskim Radiem, które nadawało szereg jej słuchowisk i gawęd. Organizowała ludowe zespoły teatralne. Prowadzony przez nią zespół w Poroninie otrzymał tytuł naj-lepszego zespołu teatralnego na Święcie Gór w Nowym Targu w 1938 roku.

50 lat temu…W 1959 roku zmarł Józef Zych rodem z Chochołowa, prze-

żył 74 lata. Służył w 2 pp. Legionów aż do 1921 r., kiedy zostali zdemobilizowani. Brał udział w obronie Lwowa przed bolsze-wikami. Uzyskał nawet stopień starszego sierżanta, w boju był wielokrotnie ranny, został odznaczony za bohaterstwo i odwagę krzyżem Virtuti Militari. Na wniosek gen Hallera otrzymał nadanie na kilku hektarowe gospodarstwo pod Lwowem, gdzie żył wraz z rodziną w okresie międzywojennym. Pisał oryginalne gawędy góralskie oraz wiersze. Zmarł na emigracji w Anglii.

45 lat temu…1 czerwca 1964 r., zmarł Henryk Gebel mając 61 lat, w cza-

sach gimnazjalnych był redaktorem „Gazety Podhalańskiej”. Studia filozoficzne ukończył na uniwersytecie poznańskim. W 1934 roku założył w Toruniu Ognisko Związku Podhalan. Pisał gawędy góralskie w gwarze, jak i w języku literackim, w oparciu o jego twórczość powstawały słuchowiska radiowe, sam też współpracował z rozgłośnią Polskiego Radia. Zmarł w Warszawie, gdzie został pochowany.

Bronisław Chowaniec – Lejczyk

Page 28: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

28

W XIX stuleciu powstało wiele opisów ziemi podhalań-skiej. Dokonywały ich jednostki, które podróżowały po tym regionie. Wywodziły się one z różnych warstw społecznych i reprezentowali różne zawody. Zakopane, ziemię nowotarską i Szczawnicę odwiedził w tym czasie znany geograf – Win-centy Pol. Relację z wyprawy zdał na kartach popularnego wówczas pisma noszącego tytuł „Tygodnik Ilustrowany”. Zamieścił w nim artykuł Obrazy z życia i natury, w którym w pięknych słowach przedstawił swe wrażenia z podróży po tym zakątku ziem Galicji (t. 15, 1867, nr 404 – 405).

Pol przemierzając drogę z Zakopanego do Szczawnicy, był pod wrażeniem piękna doliny nowotarskiej, krajobra-zów, jakie można było tam obserwować: „co chwila – pisał - pokazują się Tatry z coraz nowego punktu, jakby się nową krainę widziało. Znane i najwyższe nawet szczyty turni zmieniają kształt i wysokość swoją, w miarę oddalenia i punktu widzenia. Nigdy, przenigdy nie może się oko oswoić z tymi pięknościami natury; wszystko wiecznie jest tutaj nowe i świeże jak oddech tych gór, nowe i świeże jak ich roślinność, nowe i świeże jak mgły i chmury, silne światła i cienie, nowe i świeże jak myśli i uczucia, którymi te widoki w grze nieustannej nawiedzają ducha i nawodzą serce…”. Krakowskiego podróżnika fascynowały dawne budowle, a przede wszystkim zamek w Czorsztynie. Uważał, iż widok, który się z niego rozpościera na Tatry i dolinę nowotarską jest wyjątkowy, w pełni oddający urok ziemi podhalańskiej: „Komu - stwierdzał autor - pragniemy Tatry pokazać z loży i w pełnej okazałości ich otoczenia, z całym tym arsenałem piękności natury, tego wypada postawić na zwaliskach

Czorsztyna, a stąd ujrzy i się gęsto nasiadłe rozsiane po całej nowotarskiej dolinie, i kościoły, i zamki, i dwory stare; tego doleci tu i szum Dunajca grającego na wirach, prądach i progach, i zajmie go mgła, i gra obłoków snujących się nad Tatrami lub u podnóży Tatrów, co wszystko razem wprawia umysł w jakieś przedziwne zadumanie…”.

Twórca wspomnień dawał wyraz przekonania, iż dla należytego zrozumienia i poznania okolic, które opisuje, trzeba sięgnąć do miejscowych podań. Przekazał, że cała nowotarska i orawska dolina była niegdyś zalana wodą. Jedna z legend głosiła, że w zamierzchłych czasach jeden z królów postanowił dokonać wyrębu w Pieninach. Dzięki temu woda mogła odpłynąć z zastoisk, a tereny zasiedlić ludność. Pol przytoczył w dosłownym brzmieniu ową legendę:

„Ha! ha! pocieszne i pytanie wasze!Skąd się w tych górach wzięło plemię nasze?Czemuż to człeka nie pytacie o to,Skąd się w tych Tatrach bierze nasze złoto?

Od wieków wieka, jak lasy i hale,Osiedli wszystkie te działy górale;Lecz jako każdy dziś wam jeszcze powie,A naszym ojcom mawiali ojcowie,Dawniej tu u nas inaczej bywało:Gdzie dziś doliny, tam jezioro stało,Po „Gorzec” tylko zbierała miód pszczoła,A Tatry Dunaj oblewał dokoła.Gdzie dziś Orawa i Dunajec płynie,Morska się ryba pławiła w głębinie,I tak to było. Aż lud uweselićI między ojców polany podzielić,Ściągnął król w góry ze stolicy swojejI stanął w „Gorcu” gdzie Święty Krzyż stoi – „Gorzec” stąd zwany, bo dał go pan spalić,Chcąc z tego miejsca Pana Boga chwalić,Bo spada Gorzec ku stronie,Więc znał pan naród w tym miejscu bezpieczny,Stanął na Gorcu i spojrzał wokoło,I zdjął koronę i przegarnął czoło;A potem krzyknął na swoje narody:„Złamać te skały i spuścić te wody!”

Lecz lud stał niemo, choć rozkaz był dany,Bo nie był naród na posłuch złamany,A jak tu łamać skały co Bóg stworzyłI spuszczać Dunaj nieprzejrzanym okiem?Więc do czakana sam król się przyłożył

Jan WnękWspomnienia Wincentego Pola

z podróży przez Dolinę Nowotarską do Szczawnicy

Page 29: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

29

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

We wrześniu br. będziemy obchodzić rocznicę wybuchu II wojny światowej. Na łanach Pisma Związku Podhalan pragnę przywołać na pamięć dzieje okrętu o nazwie „Podhalanin”, który służył naszej marynarce cały okres międzywojenny. Okręt ten został wyprodukowany w Cesarstwie Niemieckim. Położenie stępki, mające na celu jego powstanie, miało miejsce w 1916 r. w szczecińskiej stoczni

Vulcan-Werke A.G., natomiast wodowano go w styczniu 1917 r. W niemieckiej marynarce nosił nazwę „A-80”. Jego podstawowe wymiary były następujące: długość 60 m., szerokość 6,5 m., wyporność standardowa 330 ton, wyporność pełna 380 ton, maksymalna prędkość 28 węzłów, zanurzenie 2,1 m., jego załogę tworzyło 73 marynarzy. Do służby wojskowej w marynarce Niemiec został od-dany w grudniu 1917 r., służył tam jako okręt szkoleniowy. Po przegranej przez państwa centralne I wojnie światowej zakotwiczył wraz z innymi torpedowcami w angielskiej bazie Royal Navy w Rosytch. W 1919 r. został przekazany Polsce w ramach odszkodowań wojennych ze strony Niemiec. Otrzymał wówczas nazwę ORP „Góral”. W 1921 r. przechrzczono go, już po raz ostatni, na ORP „Podha-lanin”. Do portu w Gdańsku został przyholowany dopiero w 1922 r., wymagał remontu, gdyż w czasie pobytu w Anglii został pozbawiony części wyposażenia, posiadł np. jedno działo kaliber 88, lecz bez zamka. Kłopoty finansowe Polski pozwoliły dopiero, aby został poddany remontowi w 1924 r. służył, jako okręt szkoleniowy, następnie przyporządkowano go najpierw do Dyonu Minowców, póź-niej Łodzi Podwodnych, oddając w końcu do Centrum Wyszkolenia Specjalistów Floty. Z dniem 15 lutego 1938 r. został przeniesiony do rezerwy. Od 12 kwietnia

tego roku został skreślony z listy floty, służył już tylko, jako cel dla szkolenia torpedowcom. W czasie mobilizacji od 24 sierpnia 1939 r., został przekazany do Morskiej Obrony Wybrzeża, gdzie był w jednostce tzw. pomocniczej, jako okręt – cysterna, biorąc udział w działaniach wojennych naszej floty po 1 września. W czasie kampanii wrześniowej okręt ten zaliczony został do obrońców Helu. Był czas, kiedy stał zakotwiczony pomiędzy Kuźnicą a Jastarnią, wówczas na próżno Niemcy próbowali go zbombardować. Jednak przed kapitulacją naszych wojsk wiele okrętów, które przez wroga nie zostały zniszczone, zostały zatopione przez własne załogi, aby po kapitulacji nie dostały się w ręce Niemców. Taki los spotkał też starego torpedowca – okręt cysternę – pozbawionego uzbrojenia, jakim był już wówczas ORP „Podha-lanin”, którego wrak w spoczął na dnie morza. We wrześniu 2009 r., od tych, dramatycznych dla naszej ojczyzny, wydarzeń minie 70 lat, pomimo że okręt ten nie odegrał jakiejś ważnej roli dziejowej – oprócz tego ze współtwo-rzył zaplecze dla walczących na mo-rzu – to zasługuje na miejsce w naszej pamięci. W końcu kawałek „Podhala” do dziś leży na dnie Bałtyku.

Bronisław Chowaniec – Lejczyk

„Podhalanin” - nasz symbol – wspomnienie okrętu marynarki wojskowej

I ów wiekami kamień niepożytyJest na Pieninach od króla rozbity,Bo ciął i przeciął – a łomem szerokimZbiegły się wody aż po Tatrów krajecI opadł Dunaj – a został „Dunajec”.

Tradycja jeszcze dodawała, iż król podczas przecina-nia Pienin bardzo się zmęczył i wyrzekł słowa: „Będzie tu chłodno, głodno, ale swobodno!”.

Z Czorsztyna udał się Pol drogą wodną do Szczawnicy. Wyprawą kierował Salamon – sołtys szczawnicki, który zabawiał podróżników opowieściami o dawnych czasach. Pol był pod urokiem podróży Dunajcem: „Szumny Dunajec – zapisał - pieni się na szypotach, a na kipielach i nagłych zwrotach srebrzą się w świetle jego wody. Na pogodę grają fale jego prześlicznym modrym i seledynowym kolorem,

a po głębszych toniach wybijają złotawo – granatowe oczka, podobne do oczek piór w pawim ogonie. Ten sam granatowy koloryt mają niekiedy Tatry, w porannej lub wieczornej zorzy grające czarodziejstwem kolorytu na tak wielkie rozmiary, jak go żaden obraz nie daje”. Po przybyciu do Szczawnicy powitała podróżników miejscowa ludność, a także turyści, którzy gościli w Szczawnicy w celach leczniczych. Dziew-częta utworzyły szpaler z kwiatów, popod który przechodzili wysiadający z łódek.

Opisy przez Pola krain geograficznych, kształtowały świadomość geograficzną, pokazywały mało poznane regio-ny. Autor sławiąc piękno przyrody, ukazując ruiny zamków, wskazywał, że naród polski był w przeszłości wielkim. To pozwalało w okresie, kiedy Polska była pod zaborami, utrwa-lać świadomość narodową, krzewić patriotyzm.

GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG

Page 30: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

30

Matka Boża z Guadalupe (wspomnienia z emigracji - Część V)

Nastały wakacje i dziywcęta Hanusine uwolniły mnie od opieki nad małym Adasiem na cas przerwy w nauce. Mał-gośka Pitońka upytała Hanusie Trzebuńke kajsi na jakimsi weselu, ka sie nasły obie, coby jo przyseł do niej do roboty na sprzątanie sklepów, bo ich miała pod sobom osiemnoście. Hanusia przystała na to, ino zapedziała Pitońce: Franka pu-scom ino na dwa miesiące, pokiela dzieci majom od skoły wolne. Od tela wzionek na sie drugom robote i byłek rod, ze bede mógł cosi więcej dudków odłozyć. Wozieł mnie do tej roboty Wojtuś Gąsienica Sobcok syn słynnego narciorza z Kościelisk, wtoremu Meksykanie ciśli w nocy petarde do okna, kie społ z babom i dzieciami. Tak zmusali Poloków do opuscenio domów w ich dzielnicy, wtore to chałupy pote nabywali od nich za półdarmo. Zaroz jak Pitońka mnie uwidziała, to pedziała, ze ona mo pore swoich chałup to i miejsce do siedziynio dlo mnie u niej sie nońdzie, bo wciała mnie zatrzymać na stałe we swojej robocie. Z 5145 S. New England nalozek sie na 5722 S. Nashville, ka przewióz mnie swojom karom Wojtuś. Hanusia sie mi ino telo spytała na odchodnym: Cy ci u nos było źle? Mogłaś mi za siedzenie piniędzy nie brać, skoro opiekowołek sie twoim dzieckiem. Strach pomyśleć, jako by jo wyseł na jednej płonej robocie jakbym dalej siedzioł u Trzebuniów! Prawie po roku casu miołek nareście dwie roboty. Hanusia i tak pote troche wy-równała krzywde, bo wozieła mnie casem ze Sztandarem, moze i troche z obowiązku, wrzecy na urocystości bratnich Kół związkowych. Maria moja kuzynka po niejakim casie tyz sjena ze sie mojom krzywde i posłała wtoromsi stówke moim dzieciom do Polski. Teroz dopiyro pocułek sie wol-nym. Pitonie usadowiyli mnie w bejsmencie, w pomiescyniu przegrodzonym na poły. Przegródka była niewysoko, to ze stojącka z Jędrusiem z Leśnice my sie widzieli i mogli ze sobom przeradzić, był moim sąsiadem w jednej izbie. Jędruś naloz sie w Hamaryce za dudki. Był to rosły i w siyle chłop. Rod mnie widzioł a jo jego. Robieł na kontraktorce. Przed wyjściem do roboty stawioł wode na herbate dlo sobie i dlo mnie, a w sobote po połedniu broł mnie do auta i jechalimy na całotyźniowe zakupy do sklepu. Zawse raniutko jechołek autobusem do krzyzówki Archer –Cicero. Tu cekołek na Wojtusia, wtory zabiyroł mnie do Ford City, tam w zimie zawse straśnie jek domor-z. Sprzątalimy wieldzaźny sklep co nazywoł sie „Carson Pine” i trzymoł sie razem pod jednym dachem z bliźniokem „Montgomerym”. Choćkie Wojtuś musioł ostać w doma, bo dzieci mu cęsto chorzały, abo i o mnie se zabocył, tok sie musioł przesiadać na drugiego busa i dobrze poziyrać cobym nie przejechoł za daleko. W serwisie Małgośki Pitońki, wtora była bossem tzn. kie-rownickom, pracowało nos seść osób, w tym trzech Meksy-kanów; dwie baby i chłop, Hulio był supervajzerem inacej brygadzistom. Jo z Wojtusiem mapowoł tzn. mył wodom,

scotkom ze snurków na kiju, z biołyk płytek zrobione długie i syrokie sklepowe chodniki. Robiyłek na dwóch robotach i choćkie brakowało mi spanio, to huziołek mapom prawie na śpiącku. Dopatrzoł mnie nieroz supervajzer i poganioł mnie w robocie, a jo i tak po swojemu robieł, bok udawoł ze nie rozumiem co ode mnie wce. Trza wiedzieć , ze Mesykanie to ludzie wielkiej wiary. W krótkich przerwach od pra-cy opowiadali mi o Matce Boskiej z Guadalupe, wto-ro objawiła się ubogiemu Indiani-nowi z plemienia Azteków Juanowi Diego Cuauhlato-atzinowi w 1531 roku na wzgórzu Tepeyac, a jedna ś nich Maria del Gado podarowała mi Jej Wizerunek na obrozku, wtory towarzysył mi do kóńca moich dni na Obcyźnie. Dość dobrze Meksykanie rozumieli po polsku, mniej umieli godać, a to po temu, bo przysło im dzielić swojom dole na sprzątaniu Ameryki z Polokami. Słysało sie, ze dwa miliony nasych ludzi sprzące Ameryke, to i mnie wte widziało sie raźniej, jeze nie ostołek na osóbku. Opowiadali mi o Ojcu Świętym Janie Pawle II - Poloku, wtory przyje-choł piyrsy roz do Meksyku w stycniu 1979 r. upomnieć sie o ludzi biydnych, pokrzywdzonyk, o sprawiedliwość społecnom. Za drugim razem w maju 1990 r. wynieść na ołtorze pięciu męcenników jako i Indianina Juana Diego, wtoremu sie Matka Bosko, pięć wieków temu, objawiyła.Pod mojom nieobecność schodziyli sie ku Jędrusiowi koledzy na popijatyke, nieroz przełaziyli bez przegrode i ruńtowali mi rzecy jakie miołek w corku kak siedzioł. Jędruś Pitoń poeta z Kościelisk, prezes Zarządu Głównego Związku Podhalan, przyniós mi swój chruby zeszyt wiyrsy do oceny. To samo zrobiyła Zosia Bukowsko. Prowde pedzieć, ze poniewtore ich poetyckie zdajanie budziyło we mnie uznanie i podziw. W tym to casie zapoznołek sie z poetom chicagowskim Adamam Lizakowskim i jego piyrsym tomikem wiyrsy pt. „Niezapłacony rent”. Mioł księgarnie „Golden BooksTore”

Page 31: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

31

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

na Belmoncie. Wtorysi miesiąc wceśniej zasełek do Cepra - gazdy Domu Podhalan, wtory był z zawodu kuchorzem na statku i pytołek o robote, bo wciołek sie nająć do sprzątanio Chałupy Góralskiej. Pedzioł, ze roboty dlo mnie ni ma, bo przyjeni juz do siurowanio podłóg starsawego góralskiego poetę, co za młodu z owieckami narobioł na juhasce, emeryta Michała Cieśle rodem ze Starego Bystrego, wtorego jo nigdy na tej robocie tam nie widzioł. Był to cłek oddany góralscyź-nie, religijny. Za Jego to przycynom pobudowali kaplicke w Munster Indiana, a w niej ułozyli nieduzom drewnianom figurke M. Boskiej Ludźmierskiej. Była pote o to zwada, bo se Jom wcioł przysobić, co było nie zrozumiałe dlo przeora klostoru Karmelitów Bosych o. Tomasza Bałysa. Jednak Michał wreście pojon, ze Matka Bosko nie jest ino jego, ba syćkich góroli. Napisołek wte m. inn:

...tu na Gościnnej ziemi, Ludźmierskiej wzniosłeś tron

by serca nasze do Niej, zabiły w zgodny ton...

Po niejakim casie Ceper – Gazda z Góralskiej Chałupy w Chicago przy Archer ucióg z dudkami i ślad po nim zagi-non. Wceśniej tyz Gaździno „Góralskiego” (tońcyła kiejsi w„Bartusiach”) skolnopodholanka ogołociyła kase ze wto-regosi tysiąca zielonych i wyjechała z frejerzem z Chicago. Siedzęcy u Pitoniów w dogódke zachodziyłek se na New Castle, ka siedzioł fajny cłek dyrektor Koła Wróblówka przy Zw. Podhalan Jasiek Stopka - Wróblowion, wtoremu całe zycie zesło w Hamaryce. Pytoł ucyć języka starokrajskiego, inacej gwary góralskiej i ponukowoł mnie jodełkiem grec-kim, wtore jego synowo Grecynka casem hrubiej upitrasiyła. Radziył do mnie po nasemu, a myśloł po tamtejsemu, co straśnie mnie bawiyło. Nosiyłek mu „Tatrzańskiego Orła”, „Hale i dziedziny” wtore przysyłali mi z Polski. Cytoł mi na głos góralskie ksiązki wtore mioł, ciesył sie, nie wycytając, jak małe dziecko i jak cego nie wiedzioł, to jo mu tłumacył z nasego na nase okółkami, przy tym naucaniu oba my sie do ozpuku śmioli. Klon kielo wlezie po hamarycku naumyśnie, coby i jo zachyciył jakie słowo. Jo zaś go ucył po góralsku i tak my oba casem malućko grzysyli. Był od urodzenio kulawy, mioł krótsom noge, o kuli chodziył. Godołek mu: Praśnicie tom kule za psem, z kulom tońcyć nie wypodo na płaśni w Dómie Górola. Odmarknon: Ale do zbójnickiego mi sie przydo, abo hipnąć do kogo na jakim weselu! Mioł blisko siedem krzyzyków na karku i siedmiometrowe auto. Radziyłek dóń: Przerezojmy tom kare na poły, to bedziemy mieć oba po karze. Lepiej, ze takie długie, bo jo se siedze w nim na połówce, przede mnom blisko trzy metry zelaza. Niekby wto we mnie durknon, to i tak mało co pocujem. Nawiedzoł mnie Franuś brat Gośki Pitońki. Był malućko heftnięty na rozumie. Casem byłek w cymsi zadudrany i nie wiedziołek kie cichućko wloz i stanon w drzwiyrzak i stoł. Przestrasyłek sie go godnie kiek go doźroł. Nej, coz sie nie obzywos? Śmiejąco pedzioł: Nie chciałem panu Franiowi przeszkadzać. Stoję tu już od pół godziny. Przyszedłem na pana zaglądnąć. Wyrwało sie mi niewcąco: O! Ty dupku krajcowy. Ja bardzo lubie pana i z panem rozmawiać. Kie-

dyś nikogo nie zastałem, to trzy godziny czekałem na pana przed wejściem. Rodek widzioł Franusia, bo miołek z kim przeradzić, a i kapke sie od niego dowiedzieć pociesnych rzecy o ludziach co wysoko głowe nosili jak ogry swoka Klimka Jaśkudy, a w życiorysach mieli napaćkane. Zrazu mu nie wierzyłek, pote okozało sie ze prowda. Na bankietowych przyjęciach przy stołak godali: Kazby Franek Kośla tu ni mioł jakiej lewej baby, kie telo fajny ś niego chłop i do rzecy. Tym powiedzeniem sukali usprawiedliwienio dlo swojego niegodnego postępku. Zbywołek ich: Jo tu mom syćkie na oku. Mijoł sie z prowdom Polok Jasiek z Poronina na duzej sali w „Góralskim” kie śpiywoł:

„ Nie sądźcie mnie ludzie, bedzie mnie Bóg sądziyłni ma tu takiego, coby se nie zbłądziył”

Jędruś Pitoń, wtoremu przysło prowadzić rózne uro-cystości góralskie w Domu Podhalan w Chicago zawse zapowiadoł mnie, jako poete wysoko, hyrnie, cok se mioł za cosi, bo jego słowa wśród społecności góralskiej miały szacunek i powozanie. Przysło mi nieroz tam tycyć pyrć moim Braciom:

Hej, Bracia Orłyzaśpiewajcie jędrnością gwaryjak haw nad Morskim Okiemw spienionych siklaw Niagary znad pięknego jeziora MichiganOpowiedzcie nam swoją tęsknotęgóralskich dziewcząt urodąnutą staroświeckągwarą podhalańskąbielą cuchparzenic wyszyciem - ślebodąPodhalanie!Przed nami pyrć podniebnapo której przechadza si Zachemski, Suski, Orkan działaniem twórczością wskazaniemjak„Wierzę w Boga...”ucząc góralskiej modlitwy... „Do JEDNA”!

W Warenville kak sprzątoł na budynku bosska Maria Krzeptowsko zwolniła mnie z roboty, choć nie z tego budyn-ku ka jo robiył offismani opuściyli stanowiska pracy i nie jo powinien być zwolniony. Godajom, ze jedna biyda to nie biyda, ino sto biyd to biyda. Na dodatek Gośka Pitońka na moje miyjsce wciała włozyć swojom koleżanke i kozała mi sie wynosić i sukać se kwatery...

Franciszek Łojas –Kośla

Page 32: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

32

Redaguje zespół: Aniela Bafia, Bronisław Chowaniec-Lejczyk, Julian Ko wal czyk (redaktor na czel ny), Maciej Motor Grelok, Józef Staszel.

Adres do korespondencji: 34-442 Łapsze Niżne, ul. Długa 125, tel. 018 265 93 16,

e-mail: [email protected]; [email protected] lub [email protected]

Wydawca: Zarząd Główny Związku PodhalanSkład komputerowy i druk: Drukarnia „MK”s.c., 34-400 Nowy Targ,

ul. Wak smundz ka 63, tel. 018 266 48 52, e-mail: [email protected] www.drukarniaMK.pl e-mail: [email protected]

Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów w przysłanych materiałach, wszelkie teksty nadesłane a nie zamieszczone

w bieżącym numerze postaramy się umieścić w kolejnych numerach.

PodhalaninP i s m o G ó r a l i P o l s k i c h

MODLITWA Obok krętej polnej ścieżki Kapliczka przydrożna.Tu uklęknąć, zdjąć kapelusz Pacierz zmówić możnaIdzie w pole żniwiarz z kosą, Dziecko z gospodynią,Chylą nisko swoje czoła I znak krzyża czynią.Podszedł bliżej stary wieśniak. Ugiął swe kolana.Spojrzał ufnie w świętą postać, W smutne oczy Pana.Panie Jezu frasobliwy, Spójrz na moje serceZasmucone, utrudzone W samotnej udręce.Wszystkie dzieci w świat odeszły A tu żniwna pora.Daj mi siłę abym wytrwał, W pracy do wieczora.Nie wiem tego ile życia Dasz mi jeszcze Boże.Czy dożyję przyszłej wiosny? Czy ziemię zaorzę?Gdy mnie wezwiesz będę gotów Spełniłem zadanie.Ale nawet wtedy westchnę: - Co się z rolą stanie.

1.01.1993

KOŚBY Jest ciepły, słoneczny poranek czerwcowy.Brzęczą wozy konne. Stukają podkowy.Warknęły kosiarki, zadźwięczały kosy,Ruch się we wsi czyni, czas na sianokosy.

Darmo by kto szukał przy takiej pogodzieGospodarza w domu, albo przy zagrodzie.Nawet małe dzieci w pole się sposobią,Tam będą bezpieczne, rodzicom pomogą.

Już poweselały strome, górskie stokiZaszumiały głośniej strumyczki, potokiA echo okrzyki niesie hen na hale,- Znak, że siano suszyć zaczęli górale.

Wszyscy, którzy koszą, kosiarka czy kosąChcą wykosić trawę jeszcze z ranną rosą.Gdy przygrzeje słońce południową porą,To do przewracania wszyscy się zabiorą.

Jest i przerwa w pracy. Usiadła rodzinaOjciec spojrzał dumnie w modre oczy syna.Dopiero trzynaście lat życia mieć będzieA tak sprawnie włada maszyną, narzędziem.

Kiedy słońce chowa za las swe promienieI drzewa rzucają na pola swe cienie,Kwietna, polna łąka ziołami przybranaZsyła do doliny świeży zapach siana.

Wracają do domów nasi gospodarze,Zmęczenie pokrywa ich rumiane twarze,Wysiłek pogłębił bruzdy na ich czole,Lecz nikt nie narzeka na swa ciężką dolę.

Choć czeka ich jeszcze w oborze obrządek,Wiele pracy w domu, w obejściu porządek, Już na dzień następny plany układająDziękując Niebiosom, że pogodę dają.

5.04.1993

Wiersze stanisłaWy Gołdyn - poetki z ochotnicy, oddział zp ochotnica Górna

Page 33: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

33

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

UWAGA! Materiały do następnego numeru przyjmujemy w nieprzekraczalnym terminie do 15 października 2009 r. Numery bieżące i archiwalne „Podhalanina” można nabywać w siedzibie sekretariatu Zarządu Głównego Związku Podhalan w Nowym Targu w Rynku lub u prezesów Oddziałów ZP. Materiały - teksty (Word) i zdjęcia (minimalna roz-dzielczość 1200 x 800 pikseli JPG) proszę nadsyłać na adres Redakcji lub ZG ZP. Stałe terminy ukazywania się naszego kwartalnika to: numer zimowy - przełom grudnia i stycznia (opłatek ZG), numer wiosenny - Święta Wielkanocne (Święcone ZG), numer letni - początek wakacji (przełom czerwca i lipca) i numer jesienny (przełom paździenika i listopada).

zarząd Główny związku podHalanSekretariat: Monika Miśkowiec, Rynek 21, 34-400 Nowy Targ, tel./fax. 018 264 95 23, e-mail: [email protected]

Czynne: od poniedziałku do piątku, w godzinach: 8 - 16Prezes Zarządu Głównego Związku Podhalan – Maciej Motor Grelok, e-mail: [email protected]

Rachunek bankowy: Bank Spółdzielczy w Nowym Targu, Numer konta: 18 8812 0005 0000 0000 0404 0001

Związek Podhalan we Wróblówce aktywnie uczestni-czy w życiu religijnym i kulturalnym gminy i parafii. Gó-rale z Wróblówki- ci mali i ci więksi chętnie angażują się w uświetnianie ważnych uroczystości.

W IV rocznicę śmierci naszego ukochanego Jana Pawła II odbył się w Leśnicy konkurs, na którym „Wróblówianie” zajęli 3 miejsce. A wieczorem tego samego dnia zapaliliśmy watrę, pomodliliśmy się. Na koniec nad wartkim potokiem Dunajca rozległa się ukochana pieśń Papieża – „Barka”.

Zespół góralski – „Wróblówianie” często bierze udział w różnych imprezach szkolnych , uroczystościach religij-nych, jak również w różnorakich konkursach i przeglądach, na których zespół zdobywa czołowe miejsca. Jest to zasługa zarówno młodych, zdolnych Górali z Wróblówki, jak i cier-pliwych i wymagających instruktorów od śpiewu i tańca – Czesławę i Stanisława Sobczyków oraz instruktorów od mu-zyki – Dorotę i Katarzynę Król.

Zespół wyjeżdża także poza teren gminy, a nawet wo-jewództwa małopolskiego – w kwietniu 2009 „Wróblówia-nie” występowali w Dąbrowie Górniczej.

Z działalności Oddziału ZP we Wróblówce

GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG

Podczas „Majówki Nowotarskiej” tego roku zespół za-prezentował tradycyjne pieśni podhalańskie, tam otrzyma-liśmy wyróżnienie. Zaś na „Konkursie Pieśni Papieskiej na Bachledówce” „Wróblówianie” zaśpiewali pieśni „Hej Janie Pawle II” oraz pieśń „Matko Częstochowska, My są twoje dzieci”, które szczególnie spodobały się jury i publiczności, bo tam zdobyliśmy 1 miejsce.

Prezes Związku Podhalan – Helena Stopka – serdecz-nie dziękuje wszystkim, którzy angażują się w przygotowa-nie wyjazdów zespołu góralskiego, jak również innych im-prez oraz uroczystości religijnych.

Helena Stopka

Page 34: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

34

władysław Motyka

Związek Podhalan na Żywiecczyźnie

część i - lata 1926-1939Działalność Związku Podhalan na Żywiecczyźnie stanowi mniej znany, choć

bardzo interesujący rozdział w historii tej organizacji,. Pierwsze Ognisko Związku Podhalan na Żywiecczyźnie powstało 26 lipca

1926 r w Radziechowach. Chronologicznie rzecz biorąc, było to jedno z najstar-szych Ognisk Związku po Ogniskach: w Nowym Targu /1921/, Szaflarach /1922/, Dzianiszu /1926/, a przed Ogniskiem w Poroninie /1927/, którego pierwszym pre-zesem był ksiądz wikary Stanisław Słonka, rodem z Jeleśni na Żywiecczyźnie.

Inicjatorem założenia Ogniska w Radziechowach był inspektor Jan Tyc, urzędnik Ministerstwa Poczty i Telegrafów w Warszawie. Należał on do niestru-dzonych propagatorów idei podhalańskiej i położył duże zasługi dla rozwoju

Związku Podhalan na Żywiecczyźnie. Prezesami Ogniska w Radziechowach byli kolejno: Michał Pieronek – 1926-1928; ks. proboszcz Józef Bienias – 1928-1929; Władysław Pieronek – 1929-1939.

W 1929 r. powstały kolejne Ogniska Związku Podhalan na Żywiecczyźnie: Korbielów - prezes Karol Kitka; Przyborów - prezes Józef Widz; Jeleśnia, Krzy-żowa, Sopotnia Mała i Sopotnia Wielka - materiały dotyczące tych Ognisk nie zachowały się.

Ważnym wydarzeniem z tamtych czasów był Xiii Zjazd Podhalan w Żyw-cu. jedyny jak dotąd, zorganizowany poza Podhalem. Odbył się on w dniu 18 sierpnia 1929 r.

Zjazd rozpoczęła uroczysta Msza św. w kościele parafialnym w Żywcu. Następnie, przybyli na Zjazd goście udali się w uroczystym korowodzie do siedziby żywieckiego Sokoła, gdzie odbyły się obrady Zjazdu. Zebrani gorąco przyjęli wystąpienie prezesa Związku Podhalan Jakuba Zachemskiego. W referacie programowym „O ideologii Związku Podhalan”, podkreślił on, że w Związku

Podhalan w głębszej wspólnocie łączy się inteligencja góralska z ludem gó-ralskim, a także zaznaczył, że zasięg terytorialny Podhala tworzą obszary wchodzące w skład 5 ówczesnych powiatów: nowotarskiego, limanow-skiego, nowosądeckiego, makowskiego i żywieckiego. Patrząc współcześnie na zasięg tradycyjnej kultury góralskiej, trudno takiemu rozumowaniu odmówić słuszności. Innym ważnym wystą-pieniem zjazdowym był referat prof. dr Adama Matuszka z UJ, w którym przedstawił on delegatom „Najpilniej-sze postulaty gospodarcze i kulturalne Ziemi Żywieckiej”.

Górale żywieccy, delegaci wszyst-kich Ognisk z terenu Żywiecczyzny, zaprezentowali się gościom paradnie, na ukwieconych wozach i z trady-cyjną muzyką. W Kronice Ogniska Związku Podhalan w Radziechowach odnotowano, że „Ognisko Podhalan jako organizacja pierwsza i przodująca na Żywiecczyźnie wystawiła grupy oraczy, siewców, kosiarzy, żniwiarki z całym sprzętem gospodarczym, co przyczyniło się wydatnie do uwieńcze-nia Zjazdu”. Oprócz oficjalnych gości, z wicewojewodą krakowskim Duchem na czele, na Zjazd przybyła liczna dele-gacja górali z Podhala i Orawy. Grupa z Poronina wystawiła „Wesele góral-skie”, a cały program Zjazdu wzbudził żywe zainteresowanie mieszkańców Żywca i okolic.

Przeprowadzenie Zjazdu w Żywcu stanowiło z pewnością dowód uznania władz Związku Podhalan dla prężności Ognisk w powiecie żywieckim. XIII Zjazd Podhalan zacieśnił kontakty między działaczami regionalnymi z Żywiecczyzny i Podhala,, co zaowo-cowało trwałą i solidną współpracą w latach następnych.

Dynamiczny rozwój Związku przy-padł na drugą połowę lat trzydziestych XX wieku. W latach 1936-1937 na Żywiecczyźnie powstały kolejne Ogni-ska Związku Podhalan, głównie z ini-cjatywy Józefa Szczotki, nauczyciela i regionalisty z Milówki.. Ogniska te działały w miejscowościach: Milówka – prezes Józef Szczotka; Kamesznica – prezes Franciszek Białożyt; Szare

Rajcza - 11 Listopada 1936 r. - Święto Niepodległości. Banderia Góralska Ogniska Związku Podhalan w Rajczy przed zabytkowym pałacem Lubomirskich,

pierwszy z lewej prezes Michał Ryłko (fot. archiwum Oddziału ZP w Milówce)

Page 35: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

35

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

Spośród wielu zasłużonych działaczy Związku Podhalan na Żywiecczyźnie, warto przypomnieć choć niektórych, najbardziej ofiarnych i zasłużonych.

Władysław Pieronek /1896-1974/ - pochodził z Radzie-chów, z wykształcenia i zawodu był handlowcem. W 1914 r. wstąpił do Legionów i przeszedł cały szlak bojowy II Bry-gady. Za służbę w Legionach odznaczony został Krzyżem Niepodległości. W latach 1918-1932 był sekretarzem gminy Radziechowy, w okresie 1932-1935 członkiem Wydziału Powiatowego w Żywcu, a w latach 1935-1939 wójtem gminy Zabłocie. Okres okupacji hitlerowskiej, w latach 1940-1945 przeżył wraz z rodziną na wysiedleniu, w okolicach Parczewa na Lubelszczyźnie. Po wojnie za swą działalność był szy-kanowany przez komunistyczne władze PRL. W związku Podhalan pełnił funkcje Prezesa Ogniska Związku Podha-lan w Radziechowach /1929-1939, Prezes Powiatowego Zarządu Ognisk Podhalańskich na Żywiecczyźnie /1936-1939/ oraz członka Zarządu Głównego Związku Podhalan /1937-1939/. Był autorem wielu sztuk góralskich i wierszy, wspomnień „Śladem życia” i „Kroniki Radziechów”, która ukazała się drukiem w 2008 r. Pochowany jest na cmentarzu w Radziechowach.

Józef Szczotka /1893-1965/ - pochodził z Milówki, z wykształcenia i zawodu był nauczycielem. W 1914 r. wstąpił do Legionów i przeszedł szlak bojowy II Brygady. W 1917 r., po kryzysie przysięgowym, był internowany w Marmarosz Sziget na Węgrzech. Od 1919 r. pracował jako nauczyciel, w późniejszym okresie był kierownikiem szkoły w Milówce. W okresie międzywojennym zyskał uznanie jako niezwykle aktywny działacz społeczny i animator życia kul-

– prezes Stefan Wojciuch; Rajcza – prezes Michał Ryłko; Cisiec – prezes Tomasz Dróżdż; Żabnica – prezes Alojzy Słowik; Ujsoły – prezes Józef Hutyra; Twardorzeczka - pre-zes Wojciech Wandzel.

Podsumowując, w latach 1926-1939 na Żywiecczyźnie powstało 14 Ognisk Związku Podhalan, co, biorąc pod uwagę ówczesną trudną sytuację gospodarczą i bardzo skromne warunki bytowania, było dużym osiągnięciem organizacyj-nym. Świadczy to dobitnie o zapale ówczesnych działaczy Związku Podhalan, a tym samym znacznym wkładzie Ży-wiecczyzny w dorobek i pozycję tej organizacji.

Potwierdzeniem tego stanu rzeczy był wybór przedsta-wicieli Żywiecczyzny w skład władz naczelnych Związku Podhalan. Prezes Władysław Pieronek został wybrany na Zjeździe w Ludźmierzu w 1937 r. w skład Zarządu Głów-nego, a Józefowi Szczotce z Milówki powierzono funkcję zastępcy.

Ogniska ZP na Żywiecczyźnie skupione były w Po-wiatowym Zarządzie Ognisk Podhalańskich. Taka forma organizacyjna, zarząd powiatowy ognisk, istniała w okresie międzywojennym tylko w powiatach nowotarskim i żywiec-kim. W latach 1936-1939 prezesem Powiatowego Zarządu był Władysław Pieronek z Radziechów, a jego zastępcą Józef Szczotka z Milówki.

Imponujący był dorobek Ognisk Związku Podhalan. Można z całym przekonaniem stwierdzić, organizacja ta przodowała w pracy na rzecz podniesienia ekonomicznego i kulturalnego Ziemi Żywieckiej. Przy Ogniskach w Radzie-chowach i Milówce powstały pierwsze zespoły regionalne, które propagowały folklor górali żywieckich w całej Polsce. Zespoły te brały udział w przedwojennych Świętach Gór w Sanoku, Wiśle i Nowym Sączu, a także w objazdowych koncertach organizowanych przez Związek Ziem Górskich i Wojsko Polskie. Zespół Ogniska w Milówce pod kierun-kiem Józefa Szczotki występował na żywo w Polskim Radiu Kraków i uświetniał występami ważne uroczystości państwo-we i oficjalne wizyty międzypaństwowe. Zespoły Ognisk w Milówce i Radziechowach wystawiały własne sztuki, m.in. słynne Wesela góralskie. Na ich repertuarze wzorują się do dziś liczne zespoły regionalne z Żywiecczyzny.

Ogniska zakładały biblioteki, kółka teatralne, orkiestry dęte, pielęgnowały tradycje regionalne i propagowały tra-dycyjny ubiór góralski. Angażowały się w akcje szerzenia oświaty rolniczej, rozwoju drobnego rzemiosła, komasacji gruntów i budowy dróg podgórskich. Ogniska Związku Podhalan, razem z Ligą Popierania Turystyki prowadziły akcje letniskowo-turystyczne, w efekcie których w Beskidy przyjeżdżały tysiące letników. Ciekawostką może być fakt, że w 1933 r. Ognisko w Radziechowach oddało do użytku pierwszy basen pływacki w powiecie żywieckim.

Duża część tego dorobku Ognisk stanowi trwałą spu-ściznę po ówczesnych działaczach Związku Podhalan na Żywiecczyźnie. II wojna światowa, okupacja i masowe wysiedlenia górali z Żywiecczyzny sprawiły, że materialny dorobek Ognisk, jak też dokumentacja ich działalności w większości zaginęły.

Page 36: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

36

Włodzimierz Kawecki /1905-1940/ - z wykształcenia i zawodu leśnik, absolwent Politechniki Lwowskiej, pocho-dził z Jaworzna. Na początku lat 30-tych XX wieku osiadł w Żywcu, pracując jako inspektor w Starostwie Powiatowym. Opublikował wiele artykułów poświęconych Żywiecczyź-nie. W 1939 r. Polska Akademia Umiejętności wydała jego pracę „Lasy Żywiecczyzny ich teraźniejszość i przeszłość /zarys monograficzny/”. Był znanym malarzem i grafikiem, uczniem Leona Wyczółkowskiego, a także działaczem To-warzystwa Przyjaciół Ziemi Żywieckiej i Związku Podhalan. W latach 1937-1939 był sekretarzem Powiatowego Zarządu Ognisk Podhalańskich. Jako podporucznik Wojska Polskiego zmobilizowany w 1939 r., dostał się po 17 września 1939 r. do niewoli sowieckiej. Jeniec obozu w Starobielsku, został zamordowany przez NKWD w Charkowie.

Notka o autorze:Władysław Motyka. Autor jest wiceprezesem Związ-

ku Podhalan w Polsce, był radnym Sejmiku Województwa Śląskiego II kadencji. Napisał m.in. „Tam trza kwitnoć ka sie rośnie. Podhalański ruch regionalny na Żywiecczyźnie.” /1996/, „Tu był Piotr. Związki Jana Pawła II z Żywiecczyzną i Beskidami”/2001/, „Śpiewnik górali polskich” /2004/,”Gó-ralski chodnicek Jegomościa Wladysława Zązla” /2006/, „Za nasom ślebodę, za Ojcyczne miłom. Tradycje góralskie i górskie w Wojsku Polskim” /2008/.

turalnego. Odznaczony był Brązowym i Srebrnym Krzyżem Zasługi. W 1939 r., po kampanii wrześniowej został interno-wany na Węgrzech. W 1940 r., po powrocie do kraju, został wysiedlony wraz z rodziną w okolice Siedlec na Podlasiu, a od 1941 r. pracował jako robotnik fizyczny w Krakowie. Po wojnie wrócił do Milówki, oddając się pracy pedagogicznej i prowadzeniu znanego zespołu regionalnego.

Józef Szczotka był wybitnym działaczem Związku Pod-halan, założycielem 8 Ognisk w powiecie żywieckim. Był prezesem Ogniska w Milówce, wiceprezesem Powiatowego Zarządu Ognisk Podhalańskich /1936-1939/ i zastępcą człon-ka Zarządu Głównego ZP /1937-1939/. Był zapalonym zbie-raczem pieśni, muzykiem i kompozytorem, utalentowanym i bardzo popularnym konferansjerem i aktorem. Pozostawił po sobie wiele sztuk scenicznych, w tym „Wesele góroli od Żywca” i „Dziwowiskie beskidzkie”. Jest najsłynniejszym piewcą góralszczyzny żywieckiej. Spoczywa na cmentarzu w Milówce.

Michał Ryłko /1878-1948/ - rolnik i rajczański gazda. Był działaczem Związku Hallerczyków i długoletnim komen-dantem OSP w Rajczy. W latach 1936-1939 był prezesem Ogniska Związku Podhalan w Rajczy. W wojsku służył w kawalerii i jako zapalony koniarz stworzył słynną banderię góralską, dumę Związku na Żywiecczyźnie. Banderia była znakomicie wyszkolona i wyekwipowana, miała własny proporzec i uświetniała wszystkie ważne uroczystości w oko-licy. W czasie okupacji został wysiedlony wraz z rodziną do Generalnej Guberni, w okolice Igołomii koło Krakowa. Pochowany jest na cmentarzu w Rajczy.

Radziechowy - 2 sierpnia 1936 r. X-lecie Ogniska Związku Podhalan w Radziechowach

Page 37: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

37

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

Szkice do historii Rajczy

Rajcza to pięknie położona miejscowość w Beskidzie Żywieckim u zbiegu potoków Czerna i Ujsoła, które tworzą w samym sercu Rajczy Sołę, pierwszy górski dopływ Wisły. Teren, na którym powstała wieś Rajcza wchodził w skład dóbr żywieckich, należących od roku 1467 do rodziny Komo-rowskich. W roku 1624 dobra żywieckie nabyła od Mikołaja Komorowskiego królowa Konstancja, żona Zygmunta III Wazy za sumę zastawną 600 tysięcy złotych polskich. Wieś Rajcza została założona w XVII wieku na prawie wołoskim i w roku 1628 liczyła 11 zarębników. Należała wtedy do folwarku w Węgierskiej Górce i parafii w Milówce. W 1675 roku, zgodnie z uchwałą Sejmu Warszawskiego, wydzier-żawił, a w trzy lata później wykupił dobra żywieckie, za sumę zastawną 600 tysięcy złotych polskich Jan Wielopol-ski, hrabia z Pieskowej Skały, stolnik koronny. Wskutek zadłużenia majątku, Wielopolscy pod koniec XVIII wieku zaczęli sprzedawać część swoich dóbr wierzycielom. Tym sposobem Rajcza w latach 1779 – 1809 często zmieniała swoich właścicieli. W 1779 roku Rajczę nabył Józef Górski, potem kolejnymi posiadaczami byli Karol Larisch, Daniela z Górskich Kazimierska, a następnie Jan Jordan. Przez mał-żeństwo córki Jordana Agnieszki, Rajcza dostała się w ręce Siemońskich. Z rodziną tą należy wiązać budowę dworu w Rajczy. Anastazy Siemoński założył również w 1843 roku, na terenie dworskim zakłady żelazne tzw. „hamry”. W latach 1854-1894 właścicielem Rajczy był Teodor Primavesi, za sprawą którego, rajczański pałac przybrał konkretny, zwarty kształt. Był to budynek jednokondygnacyjny z poddaszem, otoczony pięknym parkiem z licznymi rzeźbami, stawem i unikatowym drzewostanem. Wraz z rozwojem pałacu i zakładów żelaznych, Rajcza prężnie się rozwijała. Od roku 1884 przechodziła tędy linia kolejowa kolei transwersalnej, łączącej Kraków z Wiedniem. Wieś posiadała też urząd pocztowy, telefon i szkołę. W 1894 roku ordynat Eugeniusz książę Lubomirski z Chorodowa zakupił Rajczę swemu synowi Władysławowi. Książę Lubomirski z małżonką Elżbietą de Vaux przez 20 lat byli właścicielami Rajczy. W tym czasie pałac rozbudowywano i przebudowywano stwarzając, jak na owe czasy dosyć komfortowe warunki. Lubomirscy byli wielkimi propagatorami sztuki polskiej. Gościli w swym pałacu znanych kompozytorów polskich m.in. Grzegorza Fitelberga. Sam książę komponował pie-śni i operetki. Popierał finansowo orkiestrę Filharmonii Warszawskiej, która się na nowo zorganizowała pod nazwą ”Warszawska Orkiestra Symfoniczna Władysława księcia Lubomirskiego”. Lubomirscy sprawowali również opiekę nad miejscową szkołą. W roku 1900 książę Władysław, na

prośbę ówczesnego kierownika szkoły Bogdana Oleszkie-wicza, zakupił fortepian za 70 złotych. Księżna Elżbieta, co roku na gwiazdkę, organizowała paczki z odzieżą, obuwiem i słodyczami, które osobiście, a niejednokrotnie w towarzystwie córek wręczała dzieciom. 4 maja 1914 roku Władysław Lubomirski sprzedał Rajczę rodzinie Habsbur-gów żywieckich. Arcyksiążę Karol Stefan Habsburg w 1916 roku przeznaczył pałac w Rajczy wraz z parkiem dla cho-rych kombatantów I wojny światowej. W roku 1918 obiekt ten został oficjalnie przekazany na potrzeby wojskowego szpitala Czerwonego Krzyża dla żołnierzy chorych na płuca. W XVII i XVIII wieku, w okolicach Rajczy, podobnie jak w innych częściach Karpat rozwijało się zbójnictwo. Z Raj-czy pochodził słynny hetman zbójnicki Sebastian Bury, który zginął na żywieckim rynku, powieszony za „ostatnie ziobro”. W rajczańskiej karczmie Wojciecha Ryłko, można było też spotkać Martyna Portasza-Dziegosika, hetmana zbójnickie-go, pochodzącego ze Słowacji, a straconego na Górze Grojec nad Żywcem, czy też Jerzego Fiedora Proćpoka, zbójnika z Kamesznicy i tam straconego. Wspomnienia o nich po-zostały w miejscowych legendach i pieśniach. W okresie międzywojennym Rajcza była atrakcyjną miejscowością letniskową i bazą do uprawiania narciarstwa zimą. Handel i usługi w dużej mierze opanowane były przez Żydów. Miej-scowa ludność utrzymywała się głównie z uprawy własnych gospodarstw rolnych, ale znajdowała również zatrudnienie m.in. w Tartaku Parowym - fabryce skrzyń i eksploatacji kory świerkowej – Józefa Rybińskiego w okolicy stacji kolei. Miejscowość posiadała już wtedy oświetlenie elektryczne, co było nowością tego okresu. W tym czasie działały bardzo prężnie różnego rodzaju organizacje: straż pożarna z własną orkiestrą dętą, Organizacja Strzelca, Związek Hallerczyków, Związek Rezerwistów, drużyna harcerska im. Jana III So-bieskiego, Koło Towarzystwa Szkół Ludowych, Związek Obywatelskiej Pracy Kobiet. Istniała też konna banderia Ogniska Związku Podhalan, której prezesem od 1936 roku był Michał Ryłko. Wzorem kawalerii banderia miała własny proporzec. Uświetniała ona wszystkie ważniejsze uroczy-stości w Rajczy i okolicy. 8 października 1939 roku Rajcza wraz z całą Żywiecczyzną została wcielona do III Rzeszy. Jedną z form germanizacji jaką stosował okupant na tym terenie były masowe wysiedlenia Polaków i osadzanie na ich miejsce Niemców. W Rajczy w ramach Saysbusch – Aktion 1 października 1940 roku wysiedlono 115 rodzin (tj. 501 osób) polskich, a osiedlono 26 rodzin (tj.119 osób) niemiec-kich. Druga taka akcja miała miejsce 29 października 1940 roku. Punktem zbornym dla osób wysiedlanych był pałac w Rajczy. Dzisiaj Rajcza jest siedzibą Urzędu Gminy i sta-nowi centrum tzw. „Worka Raczańskiego”. Kontynuowane są przedwojenne tradycje, działa drużyna harcerska „Nieza-pominajki”, Związek Podhalan Oddział Górali Żywieckich, zespoły góralskie „Ziemia Rajczańska” i „Rajcusie”.

Opracował: Andrzej Ryłko

– M AT E R I A Ł S P O N S O R O WA N Y –

– M AT E R I A Ł S P O N S O R O WA N Y –

Page 38: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

38

DZIEJE KOŚCIOŁA I OBRAZU MATKI BOŻEJ

KAZIMIERZOWSKIEJ KW RAJCZY

Rajcza jest jednym z czterech sanktuariów maryjnych Ziemi Żywieckiej, jednak ze względu na swój królewski charakter, zasługuje na szczególną uwagę. Historia kościoła i obrazu jest nie rozerwalna i rozpoczyna się 4 lipca 1669 roku. W tym to właśnie dniu delegacja górali rajczańskich przybyła do zamku żywiec-kiego, by prosić króla Jana Kazimierza o pozwolenie na budowę kościoła w Rajczy. Przebywający po abdykacji na rodzinnych włościach król, przed wyjazdem do

Francji, wydał pozwolenie na budowę kościoła w Rajczy i równocześnie poda-rował góralom rajczańskim swój ulubiony obraz Madonny Częstochowskiej, do którego, jak pisze kronikarz „miał osobliwe nabożeństwo”. Najprawdopodobniej obraz ofiarowany do Rajczy, król otrzymał od ojców Paulinów na Jasnej Górze. W 1674 roku został wybudowany drewniany kościół w Rajczy pod wezwaniem św. Wawrzyńca i św. Kazimierza królewicza. Do budowy kościoła przyczynił się ksiądz Wojciech Symelius, dziekan żywiecki oraz ksiądz Kazimierz Gałę-ski, jezuita. Poświęcenia kościoła dokonał, za zgodą biskupa krakowskiego Andrzeja Trzebnickiego, ksiądz Wojciech Symelius w dniu 8 maja 1674 roku. Obraz, zgodnie z życzeniem króla, został umieszczony w kościele w 1684 roku

w bocznym ołtarzu, wcześniej znajdo-wał się najprawdopodobniej w koście-le parafialnym w Milówce, pod który wspólnota rajczańska należała. Od po-czątku obraz otaczano wielką czcią, był noszony w procesjach i pielgrzymkach m.in. do Rychwałdu i Żywca. W 1745 roku Karol Wielopolski, pan na Żyw-cu i Pieskowej Skale, ustanowił dla kościoła w Rajczy wikarego. W 1844 roku, decyzją biskupa Tarnowskiego utworzono w Rajczy samodzielną parafię, która liczyła ponad 12 tysięcy wiernych. W 1884 roku, ze względu na zły stan grożący zawaleniem zamknięto kościół, a nabożeństwa odprawiano w kaplicy w Ujsołach. Ówczesny proboszcz, ks. Andrzej Kulig przy-stąpił wraz z parafianami do budowy nowego murowanego kościoła, który wzniesiono w latach 1886-1890. Dziś uchodzi on za największy kościół ha-

lowy w diecezji bielsko-żywieckiej. Obraz Madonny Częstochowskiej, podobnie jak w drewnianym kościele znalazł swoje miejsce w bocznym oł-tarzu. Z kościołem i parafią rajczańską związani są księża wynoszeni dzisiaj na ołtarze. Pierwszy, to ksiądz Michał Rapacz, który był wikarym w Rajczy w latach 1933-1937. Wpisał się w pa-mięci tutejszych mieszkańców jako gorliwy duszpasterz opiekujący się organizacjami młodzieżowymi, szcze-gólnie Katolickim Stowarzyszeniem Młodzieży Męskiej (KSMM). Zginął śmiercią męczeńską w 1946 roku,

– M AT E R I A Ł S P O N S O R O WA N Y –

– M AT E R I A Ł S P O N S O R O WA N Y –

Page 39: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

39

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

zamordowany przez Urząd Bezpieczeństwa w Płokach, gdzie pełnił obowiązki proboszcza. Kolega seminaryjny zamordowanego ks. prałat Jan Marszałek mówił „zginął dlatego, że był wyrzutem sumienia dla niewierzących oraz nieustępliwym w sprawach religii i kościoła”. Drugi kapłan, to ks. Franciszek Bryja, pallotyn pochodzący z bardzo po-bożnej, rajczańskiej rodziny. Zginął w Dachau, ostatnie jego słowa, przekazane przez współwięźniów, brzmiały „życie

moje kapłańskie, niedawno rozpoczęte, ciało i duszę oddaję i poświęcam Wszechmocnemu Bogu i Królowej Apostołów dla wzrostu wiary katolickiej w Polsce”. Obecnie trwają pro-cesy beatyfikacyjne obu kapłanów – męczenników. Kościół w Rajczy odwiedzali znamienici kardynałowie kościoła kra-kowskiego. Kardynał Jan Puzyna, który dokonał poświęcenia i konsekracji nowego kościoła. Kardynał Adam Stefan Sapie-ha, tuż po otrzymaniu kapelusza kardynalskiego, w 1946 roku i aż ośmiokrotnie ks. kardynał Karol Wojtyła. Między innymi w 1966 roku podczas obchodów uroczystości tysiąclecia chrztu Polski dla dekanatu Żywiec – Południe z udziałem biskupów pomocniczych ks. Juliana Groblickiego i ks. Jana Pietraszki. A także w 1968 roku, w czasie rozpoczęcia peregrynacji obrazu Matki Bożej Częstochowskiej na połu-dniowej żywiecczyźnie. Głęboko w historię parafii i kościoła w Rajczy zapisał się pierwszy kustosz ks. prałat Zbigniew Guszkiewicz. Przeniósł on w 1976 roku, cudowny obraz Matki Bożej Kazimierzowskiej do głównego ołtarza. To dzięki jego staraniom 2 lutego 1997 roku, nastąpiło urzędowe ustanowienie kościoła w Rajczy - Sanktuarium Matki Bożej Kazimierzowskiej przez ks. biskupa Tadeusza Rakoczego. Obecny kustosz ks. Franciszek Warzecha rozpoczął starania o koronację cudownego obrazu Matki Bożej Kazimierzow-skiej. Zainicjował też organizację „Pikniku Królewskiego”, który odbywa się corocznie 4 lipca, w rocznicę podarowania obrazu przez króla. W tym roku mija już 340 lat od tego wy-darzenia, w związku z tym „Piknik Królewski” będzie miał bardzo uroczysty charakter. Kościół w Rajczy jest miejscem licznych pielgrzymek. W okresie od maja do października odbywają się w nim uroczyste nabożeństwa fatimskie. Jest również miejscem spotkań międzynarodowych z udziałem wspólnot z parafii Lambrugo (Włochy), Kosarzyska (Cze-chy) oraz Skalite i Oszczadnica (Słowacja)

Opracował: Andrzej Ryłko

Rok 2009 Rokiem ważnych wydaRzeń dla Gminy RajczaRok 2009 będzie rokiem wielu ważnych wydarzeń w na-

szej gminie. Będziemy obchodzić 340 rocznice darowania Obrazu Matki Bożej Kazimierzowskiej góralom z Rajczy przez Króla Jana Kazimierza, ponadto w 2009 roku przypada 120 rocznica poświęcenia kościoła w Rajczy i 165 rocznica utworzenia Parafii. Dzięki staraniom Prezesa Związku Podhalan Oddziału Górali Żywieckich Adama Bana-sia i Wiceprezesa Zarządu Głównego Związku Pod-halan Władysława Motyki odbędzie 5 lipca w Raj-czy Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan. Nad-zwyczajny Zjazd został po-dzielony na trzy dni a jeden z nich wypada w Rajczy w lipcu. Część Rajczańska została umieszczona w har-monogramie uroczystości Jubileuszowych: 105 - lecia Ruchu Góralskiego oraz 90 - lecia powstania Związku Podhalan. Ważnym wydarzeniem w tym dniu będzie po-święcenie drugiego Sztandaru Oddziału Górali Żywieckich, ważnym akcentem na Sztandarze ma być Wizerunek Matki Bożej Kazimierzowskiej. Chwała Prezesowi Banasiowi i Góralom zrzeszonym w Związku za rajczański akcent na Sztandarze. W styczniu odbył się Opłatek Samorządowy w którym oprócz samorządowców z gminy Rajcza udział wzięli samorządowcy z Czech i Słowacji.. Ważnym wyda-rzeniem w życiu parafii była Msza Święta która odbyła się 1 lutego o godzinie 9.00. We Mszy udział wzięły delegacje z Włoch z miejscowości Lambrugo, z Republiki Czeskiej z Gminy Koszarzyska oraz z Słowacji z Gminy Skalite i Oszczadnica. Są to gminy partnerskie gminy Rajcza. Po raz drugi 16 mają odbędzie się II Rajd Rodzinny Szlakami Papieskimi w Worku Raczańskim, zakończenie Rajdu odbę-dzie się przy Krzyżu Jubileuszowym Ziemi Żywieckiej na Bendoszce Mszą Świętą o godzinie 14.00. A już następnego dnia tj. 17 mają do Sanktuarium w Rajczy pokłonić się Pani Kazimierzowskiej i prosić o łaski przybędą pracownicy sa-morządowi i samorządowcy z okazji Dnia Samorządowca, o godzinie 11.45 będzie odprawiona Msza w ich intencji. We Mszy udział wezmą samorządowcy z Czech, Słowacji i Polski. Po Mszy w Kościele w Rajczy odbędzie się koncert w wykonaniu kapel z Polski, Czech i Słowacji. Uroczystości

– M AT E R I A Ł S P O N S O R O WA N Y –

– M AT E R I A Ł S P O N S O R O WA N Y –

Page 40: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

40

GMINA RAJCZAUrząd Gminy Rajcza

ul. GÓRSKA 1, 34-370 RAJCZAtel. urzędu gminy - (033) 864-31-55fax urzędu gminy - (033) 864-38-87

adres strony www.- www.rajcza.com.pladres e-mail - [email protected]

powierzchnia - 131,17 m 2

ludność - 9 270 stan na 31.03.2006

HiSTORiA GMiNYRajcza, w wykazach folwarku Węgierska Górka figuruje

od 1608 roku i liczyła 11 zarębków, czyli miejsc, które powstały przez wyrąbywanie śródleśnych polan, („Dziejopis Żywiecki”, Andrzej Komoniecki). Według różnych koncep-cji, nazwa Rajcza pochodzi od zjazdów tzw. rajców na górze Wielka Racza. Spotkania te miały na celu rozstrzygnięcie sporu granicznego. Ostatecznie na wierzchołku góry rozlano beczkę wina a kierunki jego spływu wyznaczały granicę mię-dzy państwami. Na pamiątkę tych spotkań, miejscowość, do której należała góra, nazwano Rajczą. Inna koncepcja mówi, że nazwa pochodzi od słowa raj, raja, oznaczającego błoto, mokradło i związana jest z położeniem wsi u ujścia do Soły

licznych spływających z gór potoków. W 1669 r., król polski Jan Kazimierz ofiarował obraz Madonny Częstochowskiej do przyszłego kościoła, na którego budowę wydał pozwole-nie. W 1884 r. uruchomiono linię kolejową „Transwersalną” z Nowego Sącza przez Suchą Beskidzką, Żywiec, Rajczę, Zwardoń do Czadcy. Podczas II Wojny Światowej trwały masowe wysiedlenia w ramach „Saybusch Aktion”

CHARAKTeRYSTYKA Gmina Rajcza leżąca na wysokości ok 500m.n.p.m. na

terenie parku krajobrazowego obejmuje swoim zasięgiem następujące miejscowości: Rajcza, Rycerka Dolna, Rycerka Górna, Sól, Kiczorę oraz Zwardoń. Położna jest w śród-górskiej kotlinie otoczonej prześlicznymi górami Beskidu Żywieckiego należącymi do pasma Wielkiej Raczy tzw. Worek Raczański u zbiegu potoków tworzących na tere-

kościelne zakończy Majówka Samorządowa która odbędzie się przy CK w Rajczy. Honorowy Patronat nad Pielgrzymką i Majówką Samorządowców i Pracowników Samorządowych objął; Jego Ekscelencja Ks. Bp Tadeusz Rakoczy Ordyna-riusz Diecezji Bielsko- Żywieckiej. Patronat nad Majówką objął Marszałek Województwa Śląskiego Bogusław Śmigiel-ski, Starosta Żywiecki Andrzej Zieliński, Wójt Gminy Rajcza Adam Iwanek. W lipcu po raz dziewiąty z podziękowaniem za

zbiory i z prośbą o dalsze błogosławieństwo w pra-cy przybędą Pszczelarze do Sanktuarium w Raj-czy a będzie to w nie-dzielę 19 lipca podczas Pikniku Pszczelarskie-go. Miesiąc sierpień rozpoczniemy Świętem

Borówki które odbędzie się drugiego sierpnia,w tym dniu przewidziane jest wiele atrakcji, w ramach tego święta odbędzie się w Rajczy VIII Międzynarodowy Festiwal Gajdoszy i Dudziarzy. Gajdo-sze i Dudziarze zagrają Pani Kazimierzowskiej w kościele przed rozpoczęciem Festiwalu. Pomysłodawcą Festiwalu jest Zbyszek Wałach i Kapela Wałasi. Tradycją jest piel-grzymka Górali Żywieckich do Sanktuarium Matki Bożej Kazimierzowskiej w Rajczy w październiku, to już po raz piąty oddadzą cześć Pani z Rajczy. W październiku w 1889 roku odbyło się poświęcenie Kościoła w Rajczy z tej okazji odbędą się uroczystości w Kościele Parafialnym w miesiącu październiku. Z ważniejszych rocznic które będziemy obcho-dzić w 2009 roku to: 80 lecie istnienia Chóru Parafialnego im. Tadeusza Szczepanka, 10 lecie istnienia Zespołu Ziemia Rajczańska. Ponadto w trakcie roku odbędą się takie imprezy jak: Konkurs Palm Wielkanocnych,Święcone, Święto Naro-dowe - Trzeciego Maja - w rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 mają, Majówka Filmowa, Dni Otwarte Szkoły, Dzień Matki,IX Sołecki Dzień Dziecka z udziałem dzieci z za-przyjaźnionych gmin z Słowacji i Czech, 100 lecie Szkoły Podstawowej w Rajczy Dolnej,Dni Rajczy, Dożynki Gmin-ne,Obchody 31-lecia wyboru Kardynała Karola Wojtyły na Stolicę Świętego Piotra, Święto Niepodległości, Opłatek podsumowujący uroczystości jubileuszowe, oraz wiele in-nych imprez dla dzieci, młodzieży i dorosłych związanych z obchodzonymi rocznicami. Święty Wawrzyniec to ważna postać dla parafii, Odpust Parafialny który odbędzie się 9 sierpnia i będzie po raz drugi połączony z Dniami Rajczy to jeden z wielu przykładów współpracy Samorządu z Ks. Kanonikiem Proboszczem Rajczańskiej Parafii. Serdecznie zapraszamy do wzięcia udziału w uroczystościach które od-będą się w 2009 roku. Pragniemy aby w każdej uroczystości były akcenty jubileuszowe.Organizatorzy mają nadzieje że każdy z mieszkańców naszej Gminy, oraz odwiedzający nas Goście znajdą coś dla siebie.

Zbigniew Kopeć.Przewodniczący Rady Gminy

– M AT E R I A Ł S P O N S O R O WA N Y –

– M AT E R I A Ł S P O N S O R O WA N Y –

Page 41: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

41

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

oraz ofiarował na rzecz przyszłej świątyni obraz Matki Bo-żej Kazimierzowskiej, będącej repliką obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Obraz ten znajduje się w ołtarzu głów-nym sanktuarium. Budowla łączy w sobie style romański i gotycki.

Zespół Pałacowo Parkowy „Pałac Lubomirskich” w Rajczy.

Budowę tego obiektu rozpoczęto w 1854r. właścicielami byli m.in. Władysław Lubomirski, Stefan Karol Habsburg. Od 1991r. znajduje się tutaj Państwowy Zakład Opiekuń-czy.

Źródła Solankowe w Soli Są to źródełka, w których woda ma lekko rdzawą barwę

wynikającą z zawartych w niej tlenków żelaza. Źródła te uznawane są za jedne z najbardziej zmineralizowanych na obszarze Karpat. Wodą z tych źródeł można leczyć scho-rzenia dróg oddechowych, układu nerwowego, choroby naczyniowe i narządów ruchu.

Obecnie czynne są dwa źródełka które znajdują się oko-ło 2 kilometry od stacji PKP obok drogi biegnącej w głąb doliny Słanicy. Źródła są zadaszone, przypominają studnie i są ogrodzone drewnianym płotem.

Zabytkowa dzwonnica w SoliDzwonnica została zbudowana w 1837 roku, ma kształt

czworoboku i drewnianą konstrukcję słupową. Ściany są

pochyłe, pokryte w dolnej części gontami, górna część jest pionowa, zbudowana z desek zdobionych u dołu.. Górna część dzwonnicy posiada ze wszystkich stron okienka tym samym nawiązuje do konstrukcji izbicowych zabytkowych, drewnianych kościołów i kapliczek tego regionu. Dach ma kształt niskiego ostrosłupa z dużym okapem, kryty jest gon-tem. W szczycie znajduje się żelazny krzyż.

Kapliczka w Górnej SoliW Górnej Soli obok drogi znajduje się ciekawa kaplica.

Jej historia sięga roku 1955, kiedy to mieszkańcy postanowili wybudować na miejscu starej kapliczki - nową, która służyć

nie Rajczy rzekę Sołę.Gmina ma bardzo dobre połączenia komunikacyjne z Żywcem, Bielskiem oraz Katowicami. Liczne szlaki turystyczne umożliwiają poznawanie okolicy, podziwianie wspaniałych widoków rozciągających się ze szczytów górskich i nie tylko. Na terenie gminy znajdują się ścieżki rowerowych, a w sezonie zimowym panują tutaj doskonałe warunki do uprawiania sportów zimowych. Do dyspozycji narciarzy jest ok 20 wyciągów. Rajcza, centrum

gminy, tutaj znajdują się wszystkie ważne urzędy, poczta, gmina, bank, policja. Na terenie gminy znajduje się ok 2.5 tyś, miejsc noclegowych.

ATRAKCJe TURYSTYCZNeATRAKCJe PRZYRODNiCZe

Rezerwat ButorzaRezerwat Butorza powstał w 1961 roku. Rozciąga się

na północnych stokach Rachowca, na wysokości 600 - 800 m, jego powierzchnia wynosi 30,68 ha. Obejmuje 130 - letni drzewostan o wysokiej zasobności i klasie bonitacji. Wiele świerków osiąga 35 m wysokości i około 50 cm pierśnicy. Strome stoki i dno parowu w centrum rezerwatu pokrywa zespół buczyny karpackiej z dorodnymi okazami jaworów.

Rezerwat „śróbita”Rozciąga się na zachodnim stoku góry Bugaj na wyso-

kości 780 -960 m n.p.m.

Rezerwat „Dziobaki”Utworzony nie opodal schroniska POD BANIĄ na prze-

łęczy Przegibek. W rezerwatach tych dominują lasy bukowo - świerkowe i bukowo - jodłowe, charakterystyczne dla regla dolnego, z bogatą roślinnością zieloną i fauną.

ATRAKCJe KULTURALNeSanktuarium Matki Bożej Kazimierzowskiej

Powstało ono w latach 1886-1890 a którego początki sięgają roku 1669, kiedy to król Jan Kazimierz po abdykacji odwiedził Żywiec w drodze do Francji. Przebywając w tym mieście wydał pozwolenie na budowę kościoła w Rajczy

– M AT E R I A Ł S P O N S O R O WA N Y –

– M AT E R I A Ł S P O N S O R O WA N Y –

Page 42: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

42

czarny - SÓL PKP - PRZEŁ. PRZEGIBEK (1 000 m n.p.m.), czas przejścia 3.45 / 3.15 godz.

czerwony - PRZEŁ. PRZEGIBEK (1 000 m n.p.m.) - WIELKA RYCERZOWA (1226 m n.p.m.), czas przejścia 1.15 / 1 godz.

czerwony - WIELKA RYCERZOWA (1 226 m n.p.m.) - RYCERKA DOLNA PKP, czas przejścia 3.30 / 4.30 godz.

czerwony - PRZEŁ. PRZEGIBEK (1 000 m n.p.m.) - WIELKA RACZA (1 236 m n.p.m.), czas przejścia 3 / 3.15 godz.

czerwony - WIELKA RACZA (1 236 m n.p.m.) - ZWARDOŃ PKP, czas przejścia 4.15 / 4.30 godz.

czerwony - ZWARDOŃ PKP - Rachowiec (954 m n.p.m.) - SÓL PKP, czas przejścia: 2 / 2.30 godz.

czarny - ZWARDOŃ SCHRONISKO PTTK - OSIEDLE MAŁY RACHOWIEC, czas przejścia: 0.30 / 0.30 godz.

żółty -RYCERKA GÓRNA KOLONIA - WIELKA RA-CZA (1 236 m n.p.m.), czas przejścia: 2 / 1.15 godz.

żółty-- RAJCZA PKP - HALA LIPOWSKA (1 324m n.p.m.), czas przejścia: 5 / 4 godz.

żółty - HALA LIPOWSKA (1 324m n.p.m.) - HALA RYSIANKA (1 322m n.p.m.), czas przejścia: 0.10 / 0.10 godz.

żółty - HALA RYSIANKA (1 322m n.p.m.) - ROMAN-KA (1 236m n.p.m.), czas przejścia: 0.45 / 0.30 godz.

niebieski - RYCERKA GÓRNA KOLONIA - ZWAR-DOŃ, czas przejścia: 4 / 4.15 godz.

niebieski - ZWARDOŃ - BARANIA GÓRA (1 220m n.p.m.), czas przejścia: 5.30 / 4.45

niebieski - PRZEŁ PRZEGIBEK (1 000m n.p.m.) - PRZEŁĘCZ HALNA POD RYCERZOWĄ MAŁĄ, czas przejścia: 1.45 / 1.15 godz.

niebieski - RAJCZA PKP - HALA BORACZA (854 m n.p.m.), czas przejścia: 3.30 / 3 godz.

niebieski - ZWARDOŃ SCHRONISKO PTTK - PRZE-ŁĘCZ KONIAKOWSKA, czas przejścia: 2.30 / 2.15 godz.

niebieski - JANCZYKOWE RYCERKI - SOBLÓWKA, czas przejścia: 2 / 2.15 godz.

miała dzieciom i młodzieży jako miejsce modlitwy. W ten sposób mieszkańcy wsi chcieli zaprotestować przeciw zaka-zowi nauki religii w szkole. Kapliczka atrakcyjnie wygląda trzeciego maja, kiedy odprawiana jest w niej msza odpustowa.

Stara Kuźnia w SoliZabudowania, w których mieści się kuźnia pochodzą z

przełomu XIX i XX wieku. Wnętrza kuźni kryją autentycz-ne sprzęty i urządzenia, którymi posługiwali się przed laty kowale. Charakterystyczną cech kuźni jest brak komina, który zastępuje tzw. „dymnik” - czyli otwór w dachu, któ-rym uchodził dym wydobywający się z paleniska. Kuźnia znajduje się niedaleko szkoły podstawowej.

Kościół Parafialny w SoliKamień węgielny pod budowę kościoła poświęcił

papież Jan Paweł II w Rzymie. Krzyż wykonał Michał Tomala. Kościół został poświęcony w 1986 roku. Wnętrze kościoła zdobi interesujący ołtarz główny z drewnianymi rzeźbami postaci nawiązującymi do wydarzeń zawar-tych w Ewangelii (przypowieść o ziarnku gorczycy, trzy akty wiary). Wieża kościoła ma 33 metry wysokości. W 2001 roku zamontowano na niej zegar oraz trzy dzwony.

Jubileuszowy Krzyż Ziemi Żywieckiej na Bendoszce Wielkiej

Jubileuszowy Krzyż Ziemi Żywieckiej zaprojektowany przez mgr inż. Jacka Niedźwieckiego, architekta z Czecho-wic Dziedzic, przy współpracy mgr inż. Józefa Paiserba z Bielska Białej Powstawał on na przełomie II i III tysiąclecia podobnie jak powstawał krzyż na Giewoncie dla uczczenia nadchodzącego XX w. Poświęcony 16 września 2000 roku przez Biskupa Tadeusza Rakoczego.

ATRAKCJe SPORTOWeNa terenie gminy znajduje się ponad 20 wyciągów nar-

ciarskich między innymi na Skalance, stokach Rachowca czy Bendoszki Wielkiej z których większość znajduje się w Zwardoniu wraz z wypożyczalniami sprzętu narciarskiego.

-Wypożyczalnia quadów i skuterów śnieżnych - Korty tenisowe (cegiełka) znajdują się przy Ośrodku Wczasowym „Rycerka” w

Rycerce Dolnej tel. (033) 864 40 67 oprócz tego w ośrodku tym znajduje się sala gimnastyczna o wymiarach 8m./19m.wysokośc 5,5m. oraz basen letni

- Basen kryty z sauną i jacuzi znajduje się przy Ośrod-ku Wczasowym „Graniczny” w Zwardoniu tel. (033) 864 63 69.Sauna i jacuzi znajduje się również w pensjonacie „Halka” w Zwardoniu tel. (033) 864-60 73

SZLAKi TURYSTYCZNezielony - RYCERKA GÓRNA KOLONIA - PRZEŁ.

PRZEGIBEK (1 000 m n.p.m.), czas przejścia 1.30 / 1 godz.

zielony - PRZEŁ. PRZEGIBEK (1 000 m n.p.m.) - RYCERKA DOLNA SŁOWIANKI, czas przejścia 2.15 / 2 godz.

– M AT E R I A Ł S P O N S O R O WA N Y –

– M AT E R I A Ł S P O N S O R O WA N Y –

Page 43: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

43

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

Atrakcje turystyczne w gminie Rajcza

Zabytkowa dzwonnica – SólKapliczka w Przysiółku Graberki w Rajczy

Źródła Solankowe – SólPałac Lubomirskich w Rajczy

Jesień na Żywiecczyźnie

Matka BożaKazimierzowska w Rajczy

– M AT E R I A Ł S P O N S O R O WA N Y –

Page 44: Pismo Górali Polskich Pismo Górali Polskichzwiazek-podhalan.com/wp-content/uploads/2018/02/PODH_27.pdf · Podhalanin nr 2 (27) 2009 r. 2 XLIV Nadzwyczajny Zjazd Związku Podhalan

Podhalanin nr 2 (27) 2009 r.

44

Zwyk bacowski - Soblikówka W procesji z relikwiami bł. ks. J. Stanka w Łapszach Niżnych na Spiszu

Redyk w Korbielowie Misje święte w Parafii niżnołapszańskiej na Spiszu

Owce poszły na Ochodzitą

Przysłop k./Szczawnicy

Procesja Bożego Ciała na Spiszu

Zlot szkół im. Jana Pawła II - Cisieć

Z działalności Oddziałów Związku Podhalan