październik (11) 10/2016 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · 17.30 Danuta Piotrowska – „K2 1986”...

36
Okładka Ok Ok Ok k Ok Ok Ok Ok O Ok Ok k k k O Ok k Ok k Ok k k k k k k k k O Ok k Ok Ok O Ok Ok Ok Ok Ok k Ok Ok k k k k Ok k Ok O Ok k Ok Ok k k Ok k Ok k k k k k Ok Ok Ok Ok Ok Ok O O Ok Ok Ok Ok k k k k k k k O O O O O Ok O O O Ok k Ok k k k k O O O Ok Ok Ok O O O O O Ok O O Ok k k k k k k k Ok Ok Ok O O O O Ok Ok O O O O O Ok k Ok Ok Ok Ok Ok k k k Ok Ok O Ok Ok Ok Ok O O O O O O Ok O O Ok O Ok Ok O O Ok k k k k k Ok k Ok Ok O Ok Ok Ok O O Ok O O O O O Ok O O Ok k Ok Ok k k Ok O O O Ok Ok Ok O O O O O O O O O O O O O Ok k Ok k k k Ok Ok Ok k O Ok O Ok Ok O O Ok Ok Ok O O Ok O O O O Ok Ok O Ok Ok Ok Ok Ok k O O O O O O Ok Ok Ok O O O O O O O Ok O O Ok k k Ok O O O O O Ok O Ok Ok O O O O O O Ok O O O O Ok Ok k k k Ok k k k k k O O Ok O O O O O O O O O O Ok O Ok O O O Ok k k Ok Ok k k k k k O O O O O O Ok O O O O O O Ok Ok O O Ok Ok Ok Ok Ok k k k k O O O O O O Ok O O O O Ok Ok k Ok O O O O O O O O O O O O O O O O Ok k k k k O O O O O O Ok Ok Ok k k O Ok O Ok Ok O O Ok Ok k k k k k O O O O O O Ok Ok O O O O Ok Ok k k Ok Ok k k k O O O O O O O O O Ok Ok Ok k k k Ok k k O O O O O O O O O O O Ok k k k Ok k Ok k k O O O Ok O O Ok k Ok Ok k k O O O O Ok Ok k k k Ok k k Ok O Ok k Ok Ok k k k k k k O O O O O O O O O O O Ok k k k k k k O O O Ok O O O O O O O O O Ok k k k k k k O O O O O O O O O O O Ok O Ok k k k k k k k k k k O O O O O O Ok k k k k k k k k k k k k k O O O O O Ok k k k k k k k k k k k Ok O O O O Ok O O O Ok k k k k k k k k k k O O O O O Ok k k k k k k k k k k k O O O O O O O Ok O O O O Ok k k k k k k k O O O O O O O O O Ok k k k k k O O O O O O O O Ok O O O O O Ok k k k k k O O O O Ok O O O Ok k k k k O O O O O O O O O O O O O O O Ok k a ła ł ł ł ła ł ł ła ła ła ł ł ła ła ła ła ła ł ł ł ł ł ł ł ła ł ła ła ła ła ł ł ł ł ła ł ł ła ł ł ła ł ł ł ł ła ła ła ł ła ł ła ła ła ł ł ł ła ła ła ła ła ł ł ł ła ła ła ła ła ł ła ł ła ł ła ła ł ł ła ła a a ła ła ł ł ł ła ła ł ł ł ł ła a a ł ł ł ł ł ł ł ł ł ł ł ł ła ła a a ł ł ł ła a a ła ła ł ł ł ł ł ł ła ł ł ł ł ł ła a a a a a a ł ł ł ła a a ł ł ł ła a a a ł ł ła a a a a ł ła a ł ła a a ła a ła ła ła a a a a ł ła a ła a a a ła ła ła ła ła ła ła a a a a a a adk d d d d d dk d dk k k d d dk dk dk dk dk dk dk dk dk dk d d d d d d d d d d d d d d d d d d d d dk k k k dk dk dk dk dk dk dk d d d d d d dk d d d d d d d dk k k k k dk dk d d d d dk d d d d d d d d d d d d d dk k k k dk k dk k d d d d d d d d d d d d d d d d d d dk k k dk k d d d d d d d d d d d d d d d d d d d d dk dk dk k dk k dk dk d d d d d d d d d d d d d d d dk dk dk dk d d d d d d d d d d dk d dk d dk k dk dk d d d d dk dk dk dk d dk dk dk d d d d d dk d d dk dk dk dk dk dk d d dk dk d d d dk dk dk dk d d d d d d dk dk d d dk d d d dk dk d d dk d d d d d d dk k dk d d d d d d d d dk d dk d d d d d dk d d d d d d d dk k dk k dk d d d d d d dk d d d d d d d d dk dk d d d d d d d d d d dk k k k d d d d d dk d dk dk k k k k d d d d d d dk k k k k k d d d d d d d dk d d d d dk d d d d d d d d d d d d dk d d dk k dk k ka a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW październik (11) 10/2016

Transcript of październik (11) 10/2016 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · 17.30 Danuta Piotrowska – „K2 1986”...

Page 1: październik (11) 10/2016 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · 17.30 Danuta Piotrowska – „K2 1986” 18.30 Aleksandra Dzik- „Kohe Tez 2016. Nieznany Afganistan” 19.30 Beata Sabała-Zielińska

OkładkaOkOkOkkOkOkOkOkOkOkOkkkkOOkkOkkOkkkkkkkkkOOkkOkOkOOkOkOkOkOkkOkOkkkkkOkkOkOOkkOkOkkkOkkOkkkkkkOkOkOkOkOkOkOOOkOkOkOkkkkkkkkOOOOOOkOOOOkkOkkkkkOOOOkOkOkOOOOOOkOOOkkkkkkkkOkOkOkOOOOOkOkOOOOOOkkOkOkOkOkOkkkkOkOkOOkOkOkOkOOOOOOOkOOOkOOkOkOOOkkkkkkOkkOkOkOOkOkOkOOOkOOOOOOkOOOkkOkOkkkOkOOOOkOkOkOOOOOOOOOOOOOOkkOkkkkOkOkOkkOOkOOkOkOOOkOkOkOOOkOOOOOkOkOOkOkOkOkOkkOOOOOOOkOkOkOOOOOOOOkOOOkkkOkOOOOOOkOOkOkOOOOOOOkOOOOOkOkkkkOkkkkkkOOOkOOOOOOOOOOOkOOkOOOOkkkOkOkkkkkkOOOOOOOkOOOOOOOkOkOOOkOkOkOkOkkkkkOOOOOOOkOOOOOkOkkOkOOOOOOOOOOOOOOOOOkkkkkOOOOOOOkOkOkkkkOOkOOkOkOOOkOkkkkkkOOOOOOOkOkOOOOOkOkkkOkOkkkkkOOOOOOOOOOkOkOkkkkOkkkOOOOOOOOOOOOkkkkOkkOkkkOOOOkOOOkkOkOkkkOOOOOkOkkkkOkkkOkOOkkOkOkkkkkkkOOOOOOOOOOOOkkkkkkkOOOOkOOOOOOOOOOkkkkkkkOOOOOOOOOOOOkOOkkkkkkkkkkkOOOOOOOkkkkkkkkkkkkkkOOOOOOkkkkkkkkkkkkOkOOOOOkOOOOkkkkkkkkkkkOOOOOOkkkkkkkkkkkkOOOOOOOOkOOOOOkkkkkkkkOOOOOOOOOOkkkkkkOOOOOOOOOkOOOOOOkkkkkkOOOOOkOOOOkkkkkOOOOOOOOOOOOOOOOkk ałałłłłałłłałałałłłałałałałałłłłłłłłałłałałałałłłłłałłłałłłałłłłłałałałłałłałałałłłłałałałałałłłłałałałałałłałłałłałałłłałaaałałałłłłałałłłłłaaałłłłłłłłłłłłłałaaałłłłaaałałałłłłłłłałłłłłłaaaaaaałłłłaaałłłłaaaałłłaaaaałłaałłaaałaałałałaaaaałłaałaaaałałałałałałałaaaaaaaadkddddddkddkkkdddkdkdkdkdkdkdkdkdkdkdddddddddddddddddddddkkkkdkdkdkdkdkdkdkdddddddkddddddddkkkkkdkdkdddddkddddddddddddddkkkkdkkdkkdddddddddddddddddddkkkdkkdddddddddddddddddddddkdkdkkdkkdkdkddddddddddddddddkdkdkdkdddddddddddkddkddkkdkdkdddddkdkdkdkddkdkdkddddddkdddkdkdkdkdkdkdddkdkddddkdkdkdkdddddddkdkdddkddddkdkdddkdddddddkkdkdddddddddkddkddddddkddddddddkkdkkdkdddddddkdddddddddkdkdddddddddddkkkkddddddkddkdkkkkkdddddddkkkkkkddddddddkdddddkdddddddddddddkdddkkdkkkaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

CZASOPISMOPODRÓŻNIKÓWpa

ździ

erni

k (1

1)

10/2

016

Page 2: październik (11) 10/2016 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · 17.30 Danuta Piotrowska – „K2 1986” 18.30 Aleksandra Dzik- „Kohe Tez 2016. Nieznany Afganistan” 19.30 Beata Sabała-Zielińska

2 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW

Wydawca:Fundacja Czas Podróżnikówul. 1-go Maja 29 E/646-050 Tarnów Opolski

Redakcja:Redaktor Naczelny:Bartosz Małłek

Sekretarz Redakcji:Adrianna Płuciennik

Zespół Redakcyjny:Adrianna PłuciennikMariola NagodaMałgorzata PamułaJanina WojciechowskaJoanna Żółtowska

Skład:Bartosz Małłek

Korekta:Joanna Żółtowska

Współpraca:Agnieszka ZientarskaBartosz SuwińskiRafał MielnikBeata SkorupińskaPodróże Zwykłych Ludzi

Zdjęcie z  okładki:Rafał MielnikKontakt:[email protected]

Zadanie fi nansowane ze środków Funduszu Inicjatyw Obywatelskich oraz ze środków Samorządu Województwa Opolskiego.

Page 3: październik (11) 10/2016 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · 17.30 Danuta Piotrowska – „K2 1986” 18.30 Aleksandra Dzik- „Kohe Tez 2016. Nieznany Afganistan” 19.30 Beata Sabała-Zielińska

CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 3

SPIS TREŚCIKalendarz podróżnika - 5News z  Angkor - 6Elektrownia wodna w  Bliszczycach - 8Bon appetit, czyli celebrujemy jedzenie. - 10Czas Podróżników - 14Filmowe podróże Kieślowskiego - 16Moja Sycylia cz.1 - 18Jełowa – Mańczok – Kały - 22 Mówisz „Chiny” myślisz: ryż, panda i  Wielki Mur - 25Po drugiej stronie Tatr - 28Rzymski weekend - 32Geopark - 34

fot. Ada Płuciennikfot. Ada Płuciennik

Page 4: październik (11) 10/2016 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · 17.30 Danuta Piotrowska – „K2 1986” 18.30 Aleksandra Dzik- „Kohe Tez 2016. Nieznany Afganistan” 19.30 Beata Sabała-Zielińska

4 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW

Jeśli chcielibyście z  nami współ-pracować bądź macie do nas jakieś uwagi to piszcie śmiało na adres: [email protected]

WITAJCIE

Nareszcie, nareszcie udało nam się wydrukować nasze Czasopismo. Uwierzcie nie było to ani łatwe ani tanie, ale ważne, że w  końcu się uda-ło.W  najnowszym numerze tematem numeru są Włochy. Będzie okazja żeby poczuć smak włoskiej kuchni razem z  Joanną Żółtowską, odwiedzić stolicę z  Adą Płuciennik oraz wybrać się nieco bardziej na południe ra-zem z  Beatą Skorupińską. Kontynuujemy również eksperyment z  poezją, tym razem doktor Suwiński zabierze nas w  pobliskie bory, a  oprócz po-ezji będziemy mogli raczyć się zdjęciami Sebastiana Mikosia. Jeśli już je-steśmy przy zdjęciach to warto zaprosić na azjatycką podróż z  fotografem Rafałem Mielnikiem. W  Azji zatrzymamy się na dłużej ponieważ razem z  Podróżami Zwykłych Ludzi odwiedzimy Chiny. Oczywiście polskich akcentów również możecie się spodziewać, Mariola Nagoda opowie o  pewnej elektrowni wodnej, a  Agnieszka Zientarska zabierze nas do niezwykłego Sokołowska razem z  Krzysztofem Kieślowskim. Janina Wojciechowska zaprasza do Geoparku Łuk Mużakowa. Będziecie mieli okazję również poczytać o  działalności. To wszystko w  nowym numerze. My pakujemy walizki i  jedziemy ładować baterię przed wydaniem kolej-nego numeru.

Bartosz MałłekRedaktor Naczelny Czasopisma Podróżników

fot. David Marcufot. David Marcu

Page 5: październik (11) 10/2016 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · 17.30 Danuta Piotrowska – „K2 1986” 18.30 Aleksandra Dzik- „Kohe Tez 2016. Nieznany Afganistan” 19.30 Beata Sabała-Zielińska

CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 5

11 października (wtorek)Czas na podróż: Jacek Michalski - Wspomnienia z  KrymuKlub ArtystyOpole, Plac Teatralny 12 Godz. 19:00, wstęp wolny

13 października (czwartek) Opolskie granie Klub ArtystyOpole, Plac Teatralny 12 Godz. 19:00, wstęp wolny

15 października (sobota) Odkryj Opole – spacery po mie-ście: „Opole-800 lat”Opole, pl. Katedralny 2Godz. 11:00 , wstęp wolny

16 października (niedziela)X Podbiegi Opole, Amfi teatr TysiącleciaGodz. 11:00, wstęp wolny

20-22 października Wczesne OpoleMiejska Biblioteka Publiczna ul. Minorytów 4, wstęp wolny

25 października (wtorek)Czas na podróż: Maciej Reichel - JordaniaKlub ArtystyOpole, Plac Teatralny 12 Godz. 19:00, wstęp wolny

V Opolski Festiwal Gór 19 października (środa)16.30 Warsztaty: Maciej Stańczak- „Pierwsza pomoc w  górach”17.30 Renata Ruman- Dzido- „Nordkante, Delfi nat, Grazer Belgrand, Dolomity, Arko- dużo wspinania z  dozą dramatu”18.30 Jacek Krzemiński- „Trzy razy- Gross” 19.30 Jarosław Cieśliński- „Dufour i  nie tylko. Na dachu Alp”20.30 Paweł Pater- „Spacerkiem przez Śródziemie, czyli trawers Wyspy Południowej Nowej Zelandii”

20 października (czwartek)16.30 Prof. dr hab. Marcin Czerwiń-ski- „Hipoksja w  górach: podstawy molekularne i  skutki fi zjologiczne” 17.30 Danuta Piotrowska – „K2 1986” 18.30 Aleksandra Dzik- „Kohe Tez 2016. Nieznany Afganistan” 19.30 Beata Sabała-Zielińska i  Ewa Berbeka - „Jak wysoko sięga mi-łość? Życie po Broad Peak.”20.30 Miłka Raulin- „Siła marzeń- Korona Ziemi”

21 października (piątek)16.30 mgr Wojciech Stefaniak- „Urazy w  górach- pierwsza po-moc”17.30 Agnieszka Korpal – „Inny wymiar wyzwań”18.30 Marcin Świerc i  Natalia Tomasiak- „Przez polskie góry. Przewodnik biegacza.”

19.30 Marcin Tomaszewski – „Ka-tharsis na północnej ścianie Trolli”20.30 Krzysztof Wielicki – „Polska zimowa Eksploracja Himalajów”

22 października (sobota)17.00 Projekcja fi lmu: „Zakopiań-czycy”, reż. Jerzy Porębski 18.00 Karolina Ośka i  Łukasz Dę-bowski-„Pierwsze polskie przejście drogi: Filar Kantabryjski na Naran-jo de Bulnes” 19.00 Jerzy Natkański- „K2 latem i  zimą” 20.00 Alex Txikon- „Zimowe wej-ście na Nanga Parbat”

7-9 października 2016V Festiwal Przygody WANOGA Wejherowskie Centrum KulturyWejherowo, ul. Sobieskiego 255Szczegóły: http://www.wanoga.pl/

13-14 października 2016I  Festiwal Podróżniczy im. J. Kukuczki AWF KatowiceKatowice, Aula im. Lechosława DecaWstęp: wolny 28-30 października 2016XIII Raciborski Festiwal Podróż-niczy WiatrakiRaciborski Dom KulturyRacibórz, ul. Chopina 21Szczegóły: https://www.facebook.com/RaciborskiFestiwalPodrozni-czy Wiatraki

Dział w  którym docelowo mają się znaleźć wszystkie imprezy podróż-nicze lub pokrewne z  Opola, Opolszczyzny oraz najciekawsze z  kraju. Wierzymy, że z  każdym numerem imprez będzie przybywało. Jesteśmy zainteresowani współpracą z  każdym. Zgłaszać imprezy mogą nam za-równo organizatorzy jak i  uczestnicy. Informacje można przesyłać na adres [email protected], każdy numer będzie zamykany do 24 dnia miesiąca.

KALENDARZ PODRÓŻNIKA

Page 6: październik (11) 10/2016 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · 17.30 Danuta Piotrowska – „K2 1986” 18.30 Aleksandra Dzik- „Kohe Tez 2016. Nieznany Afganistan” 19.30 Beata Sabała-Zielińska

6 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW

Angkor Wat jest bez wątpienia najwspanialszą i  najważniejszą atrakcją archeologiczną nie tylko Kambodży, ale całej Azji Południo-wo-Wschodniej. To najbardziej znana świątynia na świecie, która przyciąga miliony turystów z  całe-go świata. Nie dziwią więc protesty władz w  Kambodży na pomysł budowy odwzorowania Angor Wat w  północno-zachodniej części Indii w  stanie Bihar, na brzegu Gangesu. Prywatna fi rma w  ciągu 10 lat chce zbudować replikę, która będzie wyż-sza i  rozleglejsza od oryginału i  będzie największą hinduską świąty-nią na świecie. Na razie wstrzymano rozpoczęcie budowy, ponieważ Kam-bodża protestuje przeciwko kopio-waniu Angkor Wat, jako naruszenie własności światowego dziedzictwa. By uniknąć konfl iktu rząd Indii poradził prywatnemu inwestorowi, by zmienił styl budowli. Inwestor jednak twierdzi, że nie zamierza kopiować żadnej świątyni - on tyl-ko łączy style architektoniczne z  Indii i  Azji Południowej. Nie-wielkie kopie Angkor Wat znajdują się w  Pałacach Królewskich w  Bangkoku oraz Phnom Penh.

Parę miesięcy temu magazyn „Journal of Archeological Science” podał, że niedaleko Angkor Wat odkryto pozostałości dawnego miasta. Dzięki najnowszej techno-logii - zdjęciom lidarowym (czyli pozyskiwanie danych poprzez skaning laserowy) odkryto pozo-stałości po budynkach i  systemach irygacyjnych. Naukowcy szacują, że mają one od 900 do 1400 lat.

Od 4 sierpnia zaostrzono w  Ang-kor przepisy dotyczące stroju osób zwiedzających świątynie. Nie będą więc mogły wejść na teren osoby z  gołymi plecami, głębokim de-

NEWSZ  ANGKOR

Rafał Mielnik

koltem, odkrytymi ramionami, czy odsłaniające pośladki. Obostrze-nia spowodowane są coraz więk-szą liczbą osób, które na terenie świątyni Angkor Wat robiły sobie “nagie selfi e”. Wcześniej wprowa-

dzono także zakaz dotykania rzeźb, siadania na kruchych fragmentach oraz palenia papierosów na terenie świątyni. Oczywiście kradzież frag-mentów rzeźb, czy obnażanie się jest surowo karalne. Władze parku

Page 7: październik (11) 10/2016 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · 17.30 Danuta Piotrowska – „K2 1986” 18.30 Aleksandra Dzik- „Kohe Tez 2016. Nieznany Afganistan” 19.30 Beata Sabała-Zielińska

CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 7

odradzają też dawanie pieniędzy czy cukierków dzieciom oraz robienie sobie zdjęć z  mnichami. Wyprodukowano także dwujęzycz-ny (Khmerski i  Angielskim) spot telewizyjny dla odwiedzających Angkor, który mówi o  odpowied-nim stroju w  świątyniach, zakazie śmiecenia oraz jak unikać uszko-dzenia delikatnych rzeźb.Od maja przed głównym wejściem do Angor Wat został zamknięty ruch uliczny dla aut. Ma to być miejsce dla pieszych, rowerzystów oraz w  nagłych przypadkach dla karetek i  straży pożarnej. Premier Kambo-dży Hu Sen stwierdził, że poprawi się dzięki temu bezpieczeństwo tury-stów oraz uroda Angkor Wat.Nakazano także przenieść się właścicie-lom straganów z  jedzeniem, które tworzą brzydkie zapachy przeszka-dzające turystom zwiedzającym Angkor.

W  Angkorze bardzo popularna jest przejażdżka na słoniu, m. in. do świątyni na Górze Bakheng, by zobaczyć zachodu słońca. Jednak po śmierci słonia Sambo, który miał atak serca w  czasie 40 stop-niowych upałów z  wyczerpania i  braku wiatru, ruszyły protesty. Internetowa petycja nawołującą do zaprzestania wykorzystywa-

nia słoni do celów turystycznych, od kwietnia tego roku, zebrała już ponad 180 tys podpisów. Można ją podpisywać na stronie: https://www.change.org/p/apsara-authority-end--elephant-riding-at-angkor-siem-reap

Park Archeologiczny Angkor wydał niedawno komunikat, w  którym ostrzega użytkowników Pokemon Go, by byli bardzo ostrożni pod-czas grania (łapania Pokemonów) w  Angkorze, ponieważ gra w  połą-czeniu ze spacerem po nie zawsze równym chodniku może prowadzić do urazów ciała, a  nawet do wy-padków śmiertelnych.Niestety od 1 lutego 2017 wzrośnie cena biletów w  Parku Angkor. Jed-nodniowy bilet z  20 USD wzrośnie do 37 USD, trzydniowy z  40 do 62 USD, a  tygodniowy z  60 do 72

USD. 2 dolary z  każdego biletu trafi ać ma do dziecięcych szpitali fundacji Kantha Bopha.W  2015 roku Angkor odwiedziło ok. 2,1 mln turystów, zostawiając w  ka-sie parku 60 mln amerykańskich do-larów. Od stycznia do sierpnia 2016 r przyjechało tam 1,43 mln turystów, a  park zarobił 40,7 mln USD. Z  roku na rok liczba turystów rośnie.Przemysł turystyczny jest jednym z  czterech głównych fi larów wspiera-jących gospodarkę Kambodży. W  2015 roku do tego kraju przyje-chało 4,8 mln turystów zagranicz-nych, którzy wydali w  Kambodży ponad 3 mld dolarów amerykańskich. Prawie 15% turystów to Chińczycy. www.dowietnamu.pl ■

Page 8: październik (11) 10/2016 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · 17.30 Danuta Piotrowska – „K2 1986” 18.30 Aleksandra Dzik- „Kohe Tez 2016. Nieznany Afganistan” 19.30 Beata Sabała-Zielińska

8 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW

W  Polsce coraz częściej sięgamy po odnawialne źródła energii. Wy-nika to między innymi ze zobowią-zań jakie nakładają na nas przepisy Unii Europejskiej, jak i  zwiększo-nej świadomości w  zakresie ochro-ny przyrody. Jednym ze źródeł odnawialnej energii są elektrownie wodne, a  województwo opolskie w  tym zakresie przejawia duży potencjał energetyczny. Obecnie na terenie Opolszczyzny funkcjo-nuje ponad 40 małych elektrowni wodnych (MEW).

Zaczęło się od koła wodnegoMożna przyjąć, że prototypem ma-łych elektrowni były koła wodne, które napędzały młyny, tartaki i  folusze. W  Polsce koła znane są już od XIII wieku. Później koła za-stąpiono turbinami wodnymi, które znacznie zwiększyły wydajność.

Zalety MEWW  przeciwieństwie do dużych, Małe Elektrownie Wodne uznawa-ne są za bezpieczne dla środowiska. Niewątpliwą zaletą MEW jest to, że mogą być zakładane na ciekach wodnych o  niewielkim spadzie wodnym. Przyczyniają się także do zwiększenia napowietrzenia wód, regulują stosunki wodne. Mogą

również być wykorzystywane do celów rolniczych i  przeciwpożaro-wych. Nie zanieczyszczają środo-wiska, regulują gospodarkę wodną. Powyżej progu zwiększają natle-nienie wody, poprawiają jej jakość, a  także zwiększają poziom wód gruntowych. Poniżej progu zmniej-szają erozję denną rzeki. MEW nie wymagają licznego personelu (mogą być zdalnie sterowane).MEW uznawane są za odnawialne źródła energii, a  ich właściciele uzyskują certyfi kat wytworzenia, tzw. zielonej energii. Certyfi katy te są wprowadzane do obrotu na To-warowej Giełdzie Energii, która jest

obok sprzedaży energii, drugim potencjalnym źródłem przycho-du. Dodatkowo odbiór energii jest zapewniony po konkurencyjnych cenach.

Wady MEWWadą MEW może być osadzanie się mułu oraz zanieczyszczeń na dnie rzeki powyżej progu. Podczas upałów przegrzewanie się wody i  niedostateczne jej natle-nienie, pogorszenie zdolności do samooczyszczania się wody i  co za tym idzie, pogorszenie jej jakości. Zostaje naruszona równowaga biologiczna rzeki (zanik tarlisk).

Mariola Nagoda

ELEKTROWNIAWODNA W  BLISZCZYCACH

Bliszczyce dawny młyn, terazBliszczyce dawny młyn, teraz wodna elektrowniawodna elektrownia

Page 9: październik (11) 10/2016 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · 17.30 Danuta Piotrowska – „K2 1986” 18.30 Aleksandra Dzik- „Kohe Tez 2016. Nieznany Afganistan” 19.30 Beata Sabała-Zielińska

CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 9

Utrudniona jest także migracja ryb. Natomiast poniżej progu zwiększe-nie erozji dennej (zanik żwiru), ob-niżenie dna rzeki i  poziomu wód gruntowych. Pomimo, iż MEW są ekologiczne, jednak ingerują w  naturalne środowisko zmienia-jąc ekosystem (biocenozę) rzeki.Koszty budowy MEW są bardzo wyso-kie, a  niska wydajność w  porównaniu z  innymi źródłami odnawialnymi powoduje małe zainte-resowanie potencjalnych inwestorów. Dodatkowo budowę utrudniają skom-plikowane przepisy administracyjno--prawne i  pozwolenia. Trzeba liczyć się z  tym, że na załatwienie wszystkich formalności trzeba przeznaczyć około trzech lat.

Elektrownia w  Bliszczycach Władysław Brzozowski w  1989 roku kupił stary, nieużywany młyn w  Bliszczycach, nad rzeczką Mły-nówka (odnoga Opawy). Bliszczyce znajdują się w  gminie Branice, w  powiecie głubczyckim. Pier-wotnie w  planach właściciel chciał uruchomić młyn do przemiału zboża na mąkę. Ze względu na przepisy sanitarne został zmie-niony profi l działalności. W  1998 roku ruszyła elektrownia wodna o  mocy 22-25 kilowatów. Z  wytwo-rzonego prądu korzysta prawie cała wieś. W  przyszłości planowane jest zwiększenie mocy elektrowni.

Pan Władysław zamieszkał w  daw-nym młynie, którego część została

zagospodarowana na mieszkanie. Jego całe życie to elektrownia wod-na, o  której opowiada z  wielką pasją. Pokazuje mi, w  jaki sposób działa turbina wodna, generator i  inne urządzenia. Wprawdzie na co dzień nie ma za dużo roboty, ale trzeba być na miejscu przez cały czas i  regularnie sprawdzać czy wszystko działa. Trzeba bar-dzo uważać na stan wody podczas burzy, wichury, powodzi, a  także suszy. Jeśli się komuś wydaje, że wystarczy uruchomić elektrow-nię, a  pieniądze same spływają na konto, niczym woda z  wodospadu, może się zdziwić. Tak naprawdę ni-gdy nie ma się urlopu. Jest to praca przez całą dobę, siedem dni w  tygodniu. Ale właściciel elek-trowni uwielbia swoją pracę, z  której jest w  stanie utrzymać sie-bie i  swoją rodzinę. A  w  dodatku jego działalność jest źródłem, tzw. „czystej energii”. Oznacza to, że podczas wytwarzania energii do atmosfery nie dostają się żadne zanieczyszczenia. ■

Page 10: październik (11) 10/2016 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · 17.30 Danuta Piotrowska – „K2 1986” 18.30 Aleksandra Dzik- „Kohe Tez 2016. Nieznany Afganistan” 19.30 Beata Sabała-Zielińska

10 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW

BON APPETIT, CZYLI CELEBRUJEMY

JEDZENIE.Joanna Żółtowska

Włochy, to kraj w  którym miesz-kańcy o  kuchni wiedzą niemal wszystko. Jedzenie budzi w  nich takie namiętności, że nawet zwykły, codzienny posiłek potrafi ą prze-kształcić w  ogromne wydarzenie, niemal w  ucztę dla ducha, oka i  podniebienia.Włosi znajdują przyjemność we wspólnym zasiadaniu do stołu, jedzeniu, piciu, żartowaniu, śpie-waniu i  prowadzeniu dyskusji o  zaletach lokalnych potraw, które są różnorakie, obfi te, ale i  zwyczaj-ne, korzystnie wpływające na zdrowie. Włosi przestrzegają pór spożywania posiłków. Na śnia-danie zwykle wystarcza im fi li-żanka aromatycznego i  mocnego espresso w  połączeniu ze słodkim rogalikiem lub ciastkiem. Około godziny 13:00, czyli w  przerwie na lunch jedzą makarony. Obfi ta kolacja jest u  Włochów najważ-niejszym posiłkiem dnia, to wtedy przy stole spotyka się cała rodzina i  konsumowane są typowe dania z  ziemniakami, warzywami czy rybą, popijane winem. Wszystkie włoskie dania są właściwie dobrane do dzisiejszego stylu życia, w  którym znaczącą rolę gra sto-sowna dieta redukująca cholesterol i  dostarczająca błonnik. Podstawą kuchni włoskiej są warzywa – głównie pomidory oraz przyprawy i  zioła, jak: bazylia, oregano, roz-maryn, tymianek, kolendra.Stereotypowo, każdemu włoska kuchnia kojarzy się wyłącznie z  pizzą, makaronem i  sosem pomidoro-wym, ale jest to myślenie niezgodne z  rzeczywistością. Chociaż makarony cieszą się we Włoszech popularnością, to często jedzą oni tez ryż uprawia-ny w  północnej części tego kraju. Łaskawy klimat Morza Śródziemnego sprzyja także uprawie gajów oliwnych, z  których pozyskiwana jest oliwa z 

oliwek. Drób, pyszne owoce mo-rza, ryby, delikatna jagnięcina czy cielęcina zwykle składają się na drugie danie. Duży wybór róż-nych gatunków serów, jak i  świeże owoce dopełniają włoski posiłek, uwieńczony fi liżanką małej czarnej. Włosi chętnie przygotowują rów-nież zupy, które są różne, w  zależności nie tylko od regionu, ale też pory roku. Bez względu na porę dnia niezastąpionym dla każ-dego Włocha jest chleb, ale bez masła!A  oto przykłady sprawdzonych przeze mnie przepisów na szybkie i  smakowite zupy, sałatki, dania główne i  niebiańskie desery królu-jące we włoskiej kuchni.

SałatkiSałatka capreseNajprostsza i  najsmaczniejsza! Do-skonała na gorące dni. Sałatka ta z  uwagi na ułożenie składników ma być odwzorowaniem włoskiej fl agi. Składniki:1 kula mozzarelli (125g)2 pomidoryświeża bazylia (około 2 garście listków)pieprz i  sól15-20 ml oliwy z  oliwekSer mozzarella oraz umyte pomi-dory kroimy w  plastry. Układamy na przemian na talerzu i  dekoru-jemy listkami bazylii. Pozostałą bazylię drobno siekamy nożem lub

RavioliRavioli

Page 11: październik (11) 10/2016 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · 17.30 Danuta Piotrowska – „K2 1986” 18.30 Aleksandra Dzik- „Kohe Tez 2016. Nieznany Afganistan” 19.30 Beata Sabała-Zielińska

CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 11

blenderem, dokładnie mieszamy z  oliwą z  oliwek. Tak przygoto-wanym pesto polewamy plastry mozzarelli. Tuż przed podaniem doprawiamy świeżo mielonym pieprzem i  solą.

PanzanellaPanzanella - włoska sałatka chlebo-wo-pomidorowa. Składniki:8 kromek chleba razowego lub pszennego4 dojrzałe pomidory malinowe1/2 średniej czerwonej cebuli1 ząbek czosnku1 łyżka oliwy z  oliwek 2 garści świeżych listków bazyliisól, pieprzChleb podpiekamy na grillu elektrycznym (lub w  piekarni-ku). Kroimy na mniejsze kostki. Z  pomidorów usuwamy gniazda nasienne, kroimy w  drobną kostkę. Cebulę również kroimy w  drobną kostkę. Dodajemy do pomidorów wraz z  czosnkiem przeciśniętym przez praskę. Dodajemy posiekaną bazylię i  oliwę. Całość mieszamy. Doprawiamy solą i  pieprzem. Na koniec dodajemy kromki chleba.

ZupyKrem z  pomidorówSkładniki:2-2,5 kg pomidorów najlepiej malinowych4-6 ząbków czosnku3 cebulesól oraz czarny pieprz do smakuokoło 80 ml dobrej smakowo oliwymożna dodać bazylię lub zioła prowansalskieObieramy pomidory ze skórki. Cebule obieramy, kroimy na kawał-ki i  smażymy na złoto na kilku łyżkach oliwy. Do garnka wkłada-my podsmażoną cebulę, dodajemy pomidory, obrane ząbki czosnku, solimy. Dusimy pod przykryciem przez 30 minut. Następnie blenderem

rozdrabniamy całą zupę na krem. Doprawiamy jeszcze solą, pieprzem. Podajemy z  chrupiącym pieczywem.

MinestroneWłoska zupa minestrone jest wiejskim odpowiednikiem polskiej zupy ja-rzynowej. Z  tą różnicą, że w  zupie minestrone znajdziemy: marchew, fasolę i  fasolkę szparagową, pomi-dory, czasami cukinię i  szpinak. Do tego makaron lub chleb i  bar-dzo duża ilość sera do posypania. Ciekawostką jest, iż nazwa zupy minestrone pochodzi od włoskie-go słowa ministra, co w  wolnym tłumaczeniu oznacza zupa. Składniki: 4 marchewki2 cebule3 łodygi selera naciowego1 cukinia 200 g fasolki szparagowej zielonej lub żółtej 1 słoik lub puszka białej fasoli z  zalewą3 ząbki czosnkudwie garście szpinaku250 g makaronu 1 kilogram pomidorów obranych i  pokrojonych w  kostkę1 litr passaty pomidorowej1 litr wody lub bulionu warzywnegosól oraz pieprz do smaku1 płaska łyżka słodkiej papryki3 łyżki oleju lub oliwydo podania tarty parmezan Cebule i  marchewki obieramy i  kroimy w  kostkę. Rozgrzewa-my olej w  garnku i  podsmażamy warzywa. W  międzyczasie myjemy i  kroimy w  plasterki łodygi selera naciowego. Pomidory obieramy ze skórki i  kroimy w  kostkę, doda-jemy do warzyw i  przesmażamy. Gdy warzywa zmiękną dolewamy passate oraz wodę. W  razie potrze-by można dodać więcej wody jeśli pomidory były bardzo mięsiste. Dodajemy również fasolkę szpara-

Krem pomidorowyKrem pomidorowy

PanzanellaPanzanella

CapreseCaprese

Page 12: październik (11) 10/2016 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · 17.30 Danuta Piotrowska – „K2 1986” 18.30 Aleksandra Dzik- „Kohe Tez 2016. Nieznany Afganistan” 19.30 Beata Sabała-Zielińska

12 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW

Danie główneTradycyjne calzoneCiasto:

220 ml ciepłej wody1 łyżeczka cukru20 dkg świeżych drożdży40 dkg mąki3 dkg oliwy z  oliwek1 łyżeczka soli

Nadzienie:30 dkg sera mozarella 40 dkg świeżych pomidorów po-krojonych na kawałki (lub z  puszki)4 dkg oliwy z  oliwek1 łyżeczka soli6 listków bazylii20 dkg mięsa mielonego (lub pokrojo-nej szynki gotowanej lub wędzonej)

Drożdże rozcieramy z  cukrem do uzyskania płynnej masy, mie-szamy z  wodą, odstawiamy na 10 min. pod przykryciem. Dodajemy sól, mąkę i  zagniatamy. Pod koniec wlewamy olej. Ciasto formujemy w  kulę, przykrywamy i  pozosta-wiamy do wyrośnięcia na 2 godziny.Mozarellę odsączamy i  miksuje-my w  blenderze z  pozostałymi składnikami nadzienia. Wyrośnięte ciasto dzielimy na 4 równe czę-ści i  rozwałkowujemy na cienki okrągły placek (grubości 0,5 cm) i  średnicy około 25 cm. Na po-łowę każdego placka nakładamy nadzienie, pozostawiając 2 cm od brzegu wolne. Przykrywamy drugą

DeserTiramisuTradycyjne włoskie tiramisu składa się z  warstw biszkoptów nasączo-nych mocną i  aromatyczną kawą, przełożonych masą z  jajek, cukru, śmietany i  kremowego mascarpo-none. Składniki:500 g pierniczków lub piernika250 ml śmietany kremówki500 g mascarpone3 łyżki cukru pudru2 łyżeczki kawy zbożowej lub roz-puszczalnej50 ml wodycukier puder do posypania

Pierniczki lub kilka kawałków piernika rozkruszamy lub kroimy w  bardzo cienkie plasterki. Śmietanę kre-mówkę ubijamy na sztywną masę z  cukrem pudrem. Mieszamy

kształt ravioli (okrąg lub kwadrat).Gotowe pierożki gotujemy do miękkości w  osolonej wodzie, po-dajemy z  oliwą i  parmezanem.

częścią placka i  zlepiamy zwil-żając wodą brzegi i  dociskając je widelcem. Wykładamy na blachę wyłożoną papierem i  pieczemy ok. 25 min. w  piekarniku nagrzanym do 200 oC. Podajemy na ciepło.

Ravioli ze szpinakiem i  ricottą Ciasto:mąka pszenna - 2 szklankijajko - 1 sztżółtka - 2 sztoliwa - 1 łyżkasól - 1/4 łyżeczkiFarsz:szpinak - może być mrożony, 500g opakowaniericotta - 200gszalotka - 1 sztczosnek - 1 ząbeksól, pieprz - do smakugałka muszkatołowa - 1/4 łyżeczkioliwa - 2 łyżkiDo podania: oliwa - tarty parmezan, świeżo mielony pieprzZe składników zagniatamy elastyczne, gładkie ciasto. Zawijamy je w  folię spożywczą i  odstawiamy na 30 minut.Mrożony szpinak wykładamy na ciepłą patelnię i  smażymy, aż stanie się miękki. Studzimy, odsączamy z  nadmia-ru wody (analogicznie postępujemy ze świeżymi listkami szpinaku). Liście szpinaku siekamy, aby po-zbyć się dużych kawałków liści. Na patelni rozgrzewamy oliwę, szklimy na niej drobno posiekaną szalotkę i  czosnek. Dodajemy szpinak, do-prawiamy solą, pieprzem i  gałką. Studzimy i  mieszamy z  ricottą. Ciasto rozwałkowujemy na cienkie płaty, układamy na nich w  odstę-pach ok. 5 cm łyżeczkę nadzienia. Ciasto wkoło farszu smarujemy (pędzelkiem) wodą, przykrywamy drugim płatem ciasta, dociskamy go wkoło nadzienia, wycinamy no-żem, radełkiem lub wykrawaczką

gową, sól, pieprz i  paprykę. Całość gotujemy około 10-12 minut.Następnie do zupy dodajemy makaron i  gotujemy kolejne 10 minut. Na koniec dodajemy fasolę z  zalewą oraz szpinak. Wyłączamy gaz i  zostawiamy zupę na 5 minut. Nakładamy na talerze i  posypuje-my tartym parmezanem.

CalzoneCalzone

MinestroneMinestrone

Page 13: październik (11) 10/2016 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · 17.30 Danuta Piotrowska – „K2 1986” 18.30 Aleksandra Dzik- „Kohe Tez 2016. Nieznany Afganistan” 19.30 Beata Sabała-Zielińska

CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 13

230 g migdałów

Migdały parzymy i  obieramy, a  następnie dość drobno mielimy, ale nie na proszek. Przygotowu-jemy dużą blaszkę (28 na 41 cm). Mikserem ucieramy w  misce ma-sło z  cukrem, dodajemy pozostałe składniki i  mieszamy. Na koniec wsy-pujemy migdały i  również miesza-my. Przenosimy ciasto na stolnicę i  jeszcze chwilę zagniatamy dłoń-mi. Elastyczne, miękkie ciasto dzielimy na 4 części i  formujemy z  nich wałki o  długości około 38 cm. Układamy je na blaszce wyło-żonej pergaminem w  5 - centyme-trowych odstępach. Pieczemy 20-25 min w  piekarniku nagrzanym do 180oC, aż nieco się przyrumie-nią i  stwardnieją (ciasto nie może się jednak zrobić zbyt twarde - można sprawdzać je robiąc palcem niewielkie wgłębienia).Wyjmujemy z  piekarnika i  odsta-wiamy do przestudzenia na 5-10 min. Potem ostrożnie przenosimy wałki na stolnicę i  kroimy nożem ząbkowanym na ukośne kromki grubości około 1,5 cm.Ciasteczka układamy na tej samej blasze, obniżamy temperaturę piekarnika do 160oC i  pieczemy ciastka jeszcze około 20 min., aż ładnie się zrumienią. Aby tozzet-ti były na prawdę suche, można zostawić je w  wyłączonym piekar-niku na kolejne 15-30 min. Kiedy ostygną przechowujemy je w  herme-tycznym pojemniku.

Brutti ma buoniSkładniki:3 białka200 g cukru150 g mielonych migdałów150 g mielonych orzechów wło-skich (lub innych)można dodać też garść pokrojo-

nych rodzynek

Białka ubijamy na sztywną pianę i  delikatnie mieszamy z  cukrem, orzechami i  rodzynkami. Powin-na powstać zwarta, gęsta masa o  dość chropowatej strukturze. Tak ma być, nie należy się tym przejmować. Na blachę wykłada-my papier do pieczenia, a  na nim łyżką wykładamy porcje masy, nie przejmując się, że każde ciasteczko układa się trochę inaczej i  może przybierać różne kształty.Te ciasteczka są – jak sama nazwa mówi – „brzydkie, ale dobre”! Pie-czemy je w  piekarniku nagrzanym do ok. 180 stopni przez 20 minut. Nie powinny się za bardzo spiec, bo będą za twarde. Smacznego.Przepisy na włoskie dania pocho-dzą ze stron internetowych: www.wloskieprzepisy.plwww.olgasmile.com ■

delikatnie z  serkiem mascarpone. Formę wykładamy papierem do pieczenia. Na dnie układamy 1/3 masy z  pierników i  skrapiamy rozpuszczoną w  zimnej wodzie kawą. Na ciasto wykładamy poło-wę kremu, drugą porcję pierników i  ponownie skrapiamy. Na koniec układamy porcję kremu i  ostatnią część rozkruszonych pierników. Podlewamy kawą i  wstawiamy do lodówki, aby masa stężała. Przed podaniem posypujemy cukrem pudrem. Granita cytrynowaSkładniki:4-5 dorodnych cytryn2 fi liżanki wody¾ fi liżanki cukru

Cytryny myjemy, parzymy, usuwa-my pestki i  wyciskamy sok. Gotu-jemy wodę i  cukier w  rondelku aż powstanie lekki syrop, a  następnie studzimy płyn do temperatury po-kojowej, podczas studzenia dodaje-my do niego skórkę otartą z  jednej cytryny. Mieszamy sok z  syropem, dodajemy kieliszek wódki lub likie-ru dla wzmocnienia smaku. Wylewamy na plastikową tackę i  wstawiamy do zamrażalnika. Co pół godziny wyjmujemy pojemnik z  lodówki i  rozdrabniamy zawartość widel-cem. Gotowa granita powinna mieć konsystencję topniejącego śniegu. Po 3-4 godzinach mrożenia przekłada-my granitę do wysokich kieliszków.

Tozzetti - ciasteczka podwójnie pieczoneSkładniki:570 g mąki 2 łyżeczki proszku do pieczeniaskórka starta z  1 pomarańczy (tyl-ko skórka, bez białej części)370 g cukru110 g pokrojonego masła5 dużych jajek

GranitaGranita

TiramisuTiramisu

TozzettiTozzetti

Page 14: październik (11) 10/2016 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · 17.30 Danuta Piotrowska – „K2 1986” 18.30 Aleksandra Dzik- „Kohe Tez 2016. Nieznany Afganistan” 19.30 Beata Sabała-Zielińska

14 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW

Fundacja Czas Podróżników to opolska organizacja pozarządowa działająca od 2015 roku. Do tej pory zorgani-zowaliśmy ponad 100 różnych wydarzeń.

Obszar naszego działania to m.in. turystyka, kultura oraz sport.

Czas na podróżW  ramach Czasu Podróżników odbywają się cykliczne spotkania z  podróżnikami, wydawane jest “Czasopismo Podróżników”.Nasze spotkania odbywały się do tej pory w  Tawernie Podróżników Kubryk, restauracji 4Bas, Starej Poczcie, Miejskiej Bibliotece Publicznej w  Opolu, Studenckim Centrum Kultury Uniwersytetu Opolskiego, Teatrze im. Jana Kochanowskiego w  Opolu. Obecnie organizujemy spotkania w  Klubie Artysty.Fundacja Czas Podróżników współorganizowała m.in. Opolski Festiwal Gór, Opolski Festiwal Podróżniczy oraz wiele imprez o  tematyce podróżniczej.Jednym z  projektów była także wyprawa górska 30k Expedition East 2015 (www.30k.pl).

Podróże po dźwiękachSpotkania z  gitarą – “Opolskie Śpiewanki”, “Opolskie Granie”, “Wszystko jest poezją – poetycko-muzycz-na podróż z  Edwardem Stachurą” to tylko niektóre nasze muzyczne przedsięwzięcia. Organizujemy również koncerty.

Podróże w  czasieAngażujemy się również w  projekty związane z  historią oraz genealogią. Prowadzimy m.in. projekty “Ostrówek – ocalić od zapomnienia” oraz “Wczesne Opole”. Jesteśmy również w  trakcie realizacji bardzo dużego projektu związanego z  wczesnym średniowieczem oraz Słowianami i  Wikingami.

Czas sportuStawiamy na aktywne spędzanie wolnego czasu, promujemy uprawianie sportu. Organizujemy “Bieg dla Słonia” czyli happening biegowy poświęcony himalaiście Arturowi Hajzerowi. Jesteśmy także obecni na niemal wszyst-kich imprezach biegowych w  Opolu. Kochamy góry po których chodzimy, a  nawet biegamy! Jedną z  dyscyplin sportu, które promujemy jest również wspinaczka skalna oraz wysokogórska.

Występujemy z  różnorodnymi inicjatywami, takimi jak powstanie sztucznej ścianki wspinaczkowej oraz projek-tu „Skała – wspinaczkowy mur na Wrocławskiej”. Było to działanie w  ramach Budżetu Obywatelskiego Miasta Opola w  2015 roku. Staraliśmy się uratować 100-letnią kamienicę w  centrum Opola i  zaadaptować ją na Mię-dzynarodowy Dom Organizacji Pozarządowych. Wprawdzie nam się to nie udało, ale miasto planuje uratować tą kamienicę i  przeznaczyć ją dla Centrum Dialogu Obywatelskiego i  organizacji pozarządowych.

Page 15: październik (11) 10/2016 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · 17.30 Danuta Piotrowska – „K2 1986” 18.30 Aleksandra Dzik- „Kohe Tez 2016. Nieznany Afganistan” 19.30 Beata Sabała-Zielińska

CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 15

Festiwal Czas Podróżników to święto ludzi kochających podróże. Będzie to odejście od monotonnego odczytu na rzecz urozmaiconego przekazu przez prelekcje z  aktywnym uczestnictwem widowni, projekcje fi lmo-we, aż po warsztaty fotografi czne. Zadaniem gości festiwalowych będzie zachęcenie publiczności do opuszczenia bezpiecznej domowej przystani, by ruszyć w  świat. Prelegenci, których pragniemy zaprosić inspirowani są chęcią zdobycia szczytów górskich, poznania nowych kultur, kuchni różnych zakątków świata, wolontariatemi  wieloma innymi czynnikami. Ważnym elementem Festiwal będzie na-groda podróżnicza ODYSEUSZ przyznawana za najlepszą relację z  po-dróży w  formie tekstu.Naszym celem jest zbudowanie i  zorganizowanie w  Opolu imprezy na miarę gdyńskich Kolosów. Oprócz spotkań dostępny będzie punkt z  książkami podróżniczymi oraz sprzętem turystycznym. Festiwal to przede wszystkim możliwość do licz-nych spotkań, dzielenia się doświadczeniami oraz nawiązywania nowych znajomości. To także imprezy towarzyszące takie jak koncerty, wystawy itp. tworzące jedną, spójną całość. ■

Wczesne Opole to cykl spotkań dotyczący Opola we wczesnym średniowie-czu, przybliżający najstarsze dzieje naszego miasta. To 3 dni pełne ciekawych spotkań ukazujących historię Opola oraz Państwa Pierwszych Piastów. To spotkania, wykłady, wystawy oraz projekcje fi lmów. To historia dla wszystkich w  przystępnej formie. Wstęp na wszystkie wydarzenia jest bezpłatny.Organizatorem wydarzenia, które odbędzie się 20-22.10.2016 jest Funda-cja Czas Podróżników.Partnerami są Miejska Biblioteka Publiczna w  Opolu, Instytut Historii Uniwersytetu Opolskiego oraz Stowarzyszenie Opolscy Genealodzy.

Projekt „Ostrówek – ocalić od zapomnienia”. Jest to akcja mająca na celu przeprowadzenia kompleksowych badań archeologicznych opolskiego Ostrówka. Celem projektu jest również ustanowienie tablic informacyj-nych, które przyczynią się do zwiększenia wiedzy nt. tego miejsca. Nie udało nam się przekonać miasta do naszego pomysłu, ale z  ratowania Ostrówka nie rezygnujemy.O  naszych działaniach można przeczytać na:www.czaspodroznikow.pl oraz www.facebook.com/czaspodroznikow

W  najbliższym czasie, oprócz zwykłej działalności, Fundacja szykuje dwa duże przedsięwzięcia, będzie to Wczesne Opole, a  także Festiwal Czas Podróżnikó 2016.

Page 16: październik (11) 10/2016 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · 17.30 Danuta Piotrowska – „K2 1986” 18.30 Aleksandra Dzik- „Kohe Tez 2016. Nieznany Afganistan” 19.30 Beata Sabała-Zielińska

16 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW

- Ależ tu czas płynie wolniej, zdecydowanie wolniej… nie ma bankomatu, ale jest wifi w  całej miejscowości i  to dziwi, kiedy przyjeżdża się tu z  Warszawy, ale ta piękna atmosfera tego miejsca… przenosi w  inny świat… Mimo-wolnie słyszę rozmowę dziennika-rek fi lmowych z  Warszawy. Siedzę przy stoliku w  kawiarni naprze-ciwko Kinoteatru ZDROWIE. Trwa festiwal fi lmowy. Sokołowsko choć liczy 800 miesz-kańców w  ciągu uczty kinomanów przyciąga prawie 2 tysiące widzów z  Polski i  świata. Przyjeżdżają nie tylko miłośnicy Kieślowskiego, ale badacze, dziennikarze z  Europy, którzy odbywają fi lmowe podróże śladem reżysera. Sokołowsko na pewno jest ważnym miejscem na tej mapie. Dla Krzysztofa Kieślowskiego było to miejsce ważne, inspirujące. Jako młody człowiek wraz z  całą ro-dziną mieszkał przy ulicy Głównej 23A, gdyż tata korzystał z  kuracji przeciwgruźliczej dra Brehmera, który właśnie tu otworzył wte-dy pierwsze sanatorium leczące drogi oddechowe w  Europie. Było niezwykle nowoczesne, elitarne. Położone wśród gór przyciąga-ło artystów z  całego świata. Co tydzień do miejscowego domu kultury przyjeżdżało kino, co tydzień więc z  kolegami wspinał się młody Kieślowski na dach, by choć przez otwór obserwować fragmenty fi lmowej rzeczywistości. W  1974 roku powrócił do Soko-łowska. Zrobił fi lm o  kuracjuszach - doskonały, poruszający dokument

„Prześwietlenie”. Festiwal przywołuje niesamowity dorobek zmarłego przed 30 laty reżysera. Fundacja Sztuki Współ-czesnej In Situ, wraz z  żoną twórcy Marią Kieślowską oraz biografem Stanisławem Zawiślińskim powoła-ła w  2009 roku Archiwum Twór-czości Krzysztofa Kieślowskiego, działające w  ramach Międzynaro-dowego Laboratorium Kultury. W  zbiorach archiwum zebrane zostały prawie wszystkie dzieła ar-tysty, scenariusze, notatki, prywat-na korespondencja, opracowania krytyczne i  naukowe. Miejscowość na czas festiwalu ożywa. W  tym roku ta przepięknie

położona w  kotlinie wioska przez trzy dni żyła fi lmem. Główne pro-jekcje odbywały się w  kinie, w  którym swoje pierwsze fi lmy oglądał Krzysztof Kieślowski. W  pobliżu zamku, w  którym w  XIX i  na początku XX wieku ku-racjusze z  Europy leczyli się Kino plenerowe Laboratorium poka-zywało fi lmy, m.in. „Co przynosi przyszłość”- francuska produkcja, ukazująca historię nauczycielki fi -lozofi i, która między innymi odby-wa podróż w  góry, co zmienia jej postrzeganie świata, czy też takie fi lmy jak „Latawce” w  reż. Beaty Dzianowicz - zapis współczesnego Kabulu z  perspektywy afgańskiego

Festiwal Filmowy Hommage à Kieślowski. 6. edycja imprezy odbyła się w  dniach 9–11 wrze-śnia 2016 roku w  Sokołowsku koło Wałbrzycha.

Agnieszka ZientarskaKIEŚLOWSKIEGOFILMOWE PODRÓŻE

Krzysztof Piesiewicz (w środku) opowiada oKrzysztof Piesiewicz (w środku) opowiada ofenomenie Krzysztofa Kieślowskiegofenomenie Krzysztofa Kieślowskiego

Taras na zamkuTaras na zamku

Page 17: październik (11) 10/2016 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · 17.30 Danuta Piotrowska – „K2 1986” 18.30 Aleksandra Dzik- „Kohe Tez 2016. Nieznany Afganistan” 19.30 Beata Sabała-Zielińska

CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 17

nastolatka, opowieść o  rodzącej się pasji fi lmowania, o  trudzie stawia-nia pytań i  odwadze słuchania od-powiedzi oraz „Timbuktu” w  reż. A. Sissako. Na festiwal przyjechało też wielu twórców z  Europy, uka-zując swoją twórczość, przenosząc widzów do swoich światów. Między innymi włoski montażysta fi lmu „Fuocoammare. Ogień na morzu” ukazywał pracę nad fi lmem, któ-rego zdjęcia wykonane zostały na włoskiej wyspie Lampeduza, pod-czas kryzysu emigracyjnego. Przej-mujący obraz ukazuje specyfi kę ży-cia wyspy oraz specyfi kę migracji. Śladami Kieślowskiego podróżuje dziennikarz, znawca fi lmu - Alain Martin z  Paryża. Wydał cztery książki o  fi lmach Kieślowskiego, pisze sporo artykułów. Na festiwalu zaprezentował mapę Szwajcarii - przestrzenie obecne w  fi lmie „Trzy kolory. Czerwony”.Na festiwal przybył także Krzysztof Piesiewicz, który tworzył scenariusze, praco-wał z  Kieślowskim. Na festiwalu zostały pokazane dwa fi lmy, które tworzyli razem - „Bez końca”, który rozpoczynał ich współpracę oraz „Trzy kolory. Czerwony”, który był ostatnim wspólnym dziełem. Sce-narzysta zabrał wszystkich w  intelektualną wędrówkę po fi lmach Kieślowskiego podkreśla-jąc, że siła tych fi lmów polega na szczerości, braku oceniania bohate-rów oraz na dawaniu nadziei mimo przeróżnych okoliczności. Oprócz znamienitych gości prezentujących swoją twórczość, na festiwalu poja-wili się: Jerzy Stuhr i  Krystyna Janda.Festiwal prezentował wiele inte-resujących fi lmów, odbywały się dyskusje, wernisaże, prezentacje. Warto odbywać fi lmowe podró-że. Sokołowsko jest doskonałym miejscem, by przez pryzmat sztuki oglądać świat. ■

Tablica na budynku przy ulicy Głównej 23ATablica na budynku przy ulicy Głównej 23A

Taras na zamku

Ruiny zamku- sanatorium stwo-Ruiny zamku- sanatorium stwo-rzone przez dra Brehmerarzone przez dra Brehmera

Budynki w Sokołowsku budują niesamowity nastrój miejscowościBudynki w Sokołowsku budują niesamowity nastrój miejscowości

Filmowa podróż w kinie zaczynaFilmowa podróż w kinie zaczynasię od przedmiotów z przeszło-się od przedmiotów z przeszło-ściści

Dawną świetność miejscowości ilustrują dziś jedynie stare pocz-Dawną świetność miejscowości ilustrują dziś jedynie stare pocz-tówkitówki

Page 18: październik (11) 10/2016 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · 17.30 Danuta Piotrowska – „K2 1986” 18.30 Aleksandra Dzik- „Kohe Tez 2016. Nieznany Afganistan” 19.30 Beata Sabała-Zielińska

18 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW

W  tym roku Sycylia stała się miej-scem naszych wakacyjnych pene-tracji Europy. Po lekturze książek dotyczących wyspy wiedzieliśmy, że lekko nie będzie i  trzeba się przygotować na nowe wrażenia, bo jest to takie miejsce, gdzie trudno wskazać kto tam nie był najeźdźcą.Zaczęło się już w  paleolicie, około 12 tysięcy lat temu. Na wyspę dro-gą morską dotarli pierwsi miesz-kańcy. Dowodem na ich istnienie są malowidła w  grotach Levanzo i  Addury. W  latach 2 tys.-1 tys. p.n.e. Sycylię podzielili między siebie Sykulowie, Elymianie i  Sy-kanowie. W  czasach starożytnych pojawili się Fenicjanie /800-500 r. p.n.e./, Grecy /735-241 r. p.n.e./, Kartagińczycy /480-201 r. p.n.e./ i  Rzymianie /241 r.p.n.e.-440 r.n.e/. Średniowiecze było epoką krzyżujących i  ścierających się ze sobą kultur: Wandalów /410-535r./, Imperium Bizantyjskiego /535-1043r./, Saracenów /827-1060r./, Normanów /1061-1198 r./, Hohen-staufów /1194-1266 r./, Andegawe-nów /1266-1282 r./, Aragończyków /1282-1516 r./. W  czasach nowo-żytnych do mieszkańców dołączyli Habsburgowie /1516-1716 r./, Sabaudczycy, Austriacy, Anglicy i  Burbonowie /1716-1860 r/. W  roku 1860 Sycylia weszła w  skład Zjednoczonych Włoch, a  w  1946 roku stała się odrębną wyspą należącą do Włoch. Pokusi-łam się o  taką statystykę, ponieważ dzięki niej można sobie lepiej wy-obrazić czego należy się spodzie-wać podczas wędrówki po wyspie.

Zdecydowaliśmy się na miejsca noclegowe w  Syrakuzach i  koło Agrygentu, które pozwoliły nam nie tylko łatwiej zwiedzać zabytki, ale też zmierzyć się z  sycylijską przyrodą.

SYRAKUZYSyrakuzy to miasto usytuowane we wschodniej Sycylii, którego patronką jest Święta Łucja. Powsta-ło w  733 r. p.n.e., jako antyczna kolonia greckich Dorów z  Koryn-tu. Początkowo miasto zajmowało tylko przybrzeżną część – wysepkę Ortygię. W  VI wieku p.n.e. Syra-kuzy zaczęły rozrastać się również na lądzie stałym, gdzie założo-no agorę oraz wzniesiono około 560-550 p.n.e. - wielki peripteros

MOJA SYCYLIA - cz.1 Beata Skorupińska

dorycki poświęcony Zeusowi Olimpijskiemu. Od V wieku p.n.e. Syrakuzy były uważane za najpięk-niejsze, najbogatsze i  niewątpliwie najludniejsze miasto wyspy, posia-dające dwa doskonałe porty, które zapewniały panowanie miasta nad wschodnią częścią Sycylii. W  Syrakuzach żył i  tworzył Archi-medes, który zginął z  rąk Rzymian podczas oblężenia miasta w  czasie II wojny punickiej, w  212 p.n.e. W  trakcie tych walk skonstruował

Grota PowroźnikówGrota Powroźników

Teatr GreckiTeatr Grecki

Page 19: październik (11) 10/2016 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · 17.30 Danuta Piotrowska – „K2 1986” 18.30 Aleksandra Dzik- „Kohe Tez 2016. Nieznany Afganistan” 19.30 Beata Sabała-Zielińska

CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 19

on wiele machin wojennych uży-wanych do obrony miasta. Do II wojny punickiej Syrakuzy przystą-piły po stronie Kartaginy chcąc od-zyskać utraconą niezależność. Po zdobyciu przez Rzymian, miasto w  212 p.n.e. stało się częścią pierwszej kolonii imperium, czyli Sycylii. W  VII i  VIII wieku Syra-kuzy były atakowane przez Ara-bów. Wraz z  całą wyspą miasto dostało się pod panowanie arabskie w  878. W  1086 Syrakuzy zajęli Normanowie, pod wodzą Rogera I  zwanego Wielkim Księciem, którzy stworzyli rządzone przez własną dynastię, dobrze prosperujące królestwo.Syrakuzy trzeba zwiedzić zarówno dniem, jak i  nocą, kiedy uliczki starożytnej dzielnicy Ortiga stają się magicznym miejscem do space-rowania. I  od nocnej przechadzki zaczęliśmy zwiedzanie: obejrze-liśmy w  świetle latarń Piazza Duomo – plac koło katedry, który otaczają barokowe pałace z  interesującymi fasadami, kościół Santa Lucia zamykający krótszy bok placu. Przeszliśmy dalej do kościoła Jezuitów i  dalej do piazza Archi-mede z  fontanną Artemidy /XIX w./ otoczoną pięknymi pałacami. Wieczorne zwiedzanie nie mogło się obyć bez słynnych bardzo słodkich sycylijskich lodów i  granity.Czasy starożytne zaprowadziły nas w  następnym dniu do Parku Ar-cheologicznego w  Neapolis, jednej ze starożytnych dzielnic Syrakuz. Na tym terenie wykuto w  skale Teatro Greco /V wiek p.n.e./ - jeden z  najstarszych, naj-piękniej położonych i  największych zabytków starożytności, gdzie do naszych czasów przetrwały greckie napisy na oparciach ław. W  epoce rzymskiej przekształcono go do wystawiania widowisk o  tematyce

morskiej i  walk gladiatorów. W  czasach gdy Hiszpanie zarzą-dzali Syrakuzami umieszczono tu młyn wodny, którego ślady przetrwały do dziś.

Następnym fascynującym miej-scem jest Orecchio di Dionizio/Ucho Dionizosa/, grota z  fanta-styczną akustyką, której kształt przypomina małżowinę uszną, a  nazwę nadał jej Caravaggio. Znajduje się ona na terenie kamie-niołomów będących dziś ogrodem z  drzewami magnolii, pomarańczy i  palm. W  pobliżu znajduje się także grota Powroźników, w  której do niedawna od czasów starożyt-nych wyplatano powrozy. Niedaleko

są pozostałości Rzymskiego Amfi te-atru częściowo wykutego w  skale.Warte zobaczenia są Catacombe di San Giovanni, wydrążone w  ska-le wapiennej, zbudowane wokół grobu św. Marcjana męczennika. Zmarłych pochowanych w  tych rozległych katakumbach przenie-siono do wspólnego grobu dopiero po II wojnie światowej, a  pomiesz-czenia udostępniono zwiedzającym.Chodząc po Syrakuzach można zachwycić się ulicami obsadzonymi drzewami oleandrów kwitnącymi w  kolorach od białego poprzez róż do amarantu.

SYMBOL SYCYLIICiekawym symbolem jest Flaga

Grota Powroźników

Teatr Grecki

Symbol Sycylii na naczyniu z RodosSymbol Sycylii na naczyniu z Rodos

Panorama NotoPanorama Noto

Page 20: październik (11) 10/2016 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · 17.30 Danuta Piotrowska – „K2 1986” 18.30 Aleksandra Dzik- „Kohe Tez 2016. Nieznany Afganistan” 19.30 Beata Sabała-Zielińska

20 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW

Sycylii. Przedstawia centralnie umieszczony triskelion, pośrodku którego widnieje głowa Meduzy, otoczona trzema kłosami pszeni-cy. Trzy nogi są tutaj symbolem szczęścia i  pomyślności. Znak ten przywieźli w  czasach antycznych osadnicy z  Rodos. Podzielona jest na dwa trójkąty: czerwony i  żółty, które symbolizują barwy dwóch sy-cylijskich miast: Palermo i  Corleone.

NOTOKolejnym miejscem wartym zoba-czenia jest Noto położone na połu-dnie od Syrakuz. Było to pierwsze z  barokowych miast Sycylii, które zobaczyliśmy. Pojechaliśmy drogą przez góry, żeby zobaczyć antyczne Noto, które do tragicznego trzęsienia ziemi w  1693 roku wznosiło się na linii grzbietu Alveria. Teraz można pospacerować pomiędzy ruinami ukrytymi wśród zieleni. Pozostała tylko brama wjazdowa – porta Aurea.Następnie przejechaliśmy 10 kilo-metrów wąwozem, żeby zobaczyć nową odsłonę miasta, w  której też nie obyło się bez tragedii.Noto jest piękne, wybudowane z  miejscowego wapienia , który z  cza-sem zmienił barwę na złocony róż. Uliczki są wąskie, nachylone pod dużym kątem. Domy posiadają niezwykle ozdobnie wykończone okna. Ele-wacje są pełne dekoracji w  postaci konsol, wolut, maszkaronów, put-tów i  balkonów z  giętego żelaza. Zaprojektowali i  wybudowali je lokalni mistrzowie epoki baroku.W  1996 roku ponowne trzęsienie ziemi spowodowało zawalenie kopuły i  dwóch naw katedry Św. Mikołaja. Decyzją mieszkańców i  władz, w  latach 2007-2014, odtworzono kamień po kamieniu pierwotny wygląd katedry.Pomimo niezłego upału i  tego, że do owocowego smoothie śpiewa-

jący właściciel baru dodał 2 łyżki cukru, spacer po mieście był wiel-kim przeżyciem i  gdyby nie za-planowana wyprawa do rezerwatu naturalnego Faunistica di Vendica-ri, zostalibyśmy dłużej.

REZERWAT OASI FAUNISTICA DI VENDICARIRezerwat został założony na 574 ha wzdłuż wybrzeża morskiego. Idąc drewnianą ścieżką wzdłuż bagien dochodzi się do morza, do pięknej piaszczystej plaży. Latem bagna są podsuszone i  unosi się specyfi czny zapach. Podobno można tu zoba-czyć szczudłaki /symbol parku/, czaple, fl amingi i  bociany. Udało się nam sfotografować czaple. Na

terenie parku znajdują się baseny stanowiące w  epoce greckiej część budynku do oprawiania ryb oraz wieża zbudowana w  XV wieku przez Piotra Aragońskiego, działa-jąca do połowy XX wieku i  znajdująca się w  ruinach dawnej tuńczykarni.Idąc wzdłuż rezerwatu podziwiali-śmy skaliste wybrzeże i  roślinność typową dla piaszczystych regionów Morza Śródziemnego: opuncje, rozmaryn, janowiec, orchidee i  irysy. Trasa wiodąca przez re-zerwat ma około 10 km w  jedną stronę. Wracając przy parkingu po-kusiliśmy się na cytrynową granitę, która była całkiem niesłodka.

Barokowe zdobienia balkonówBarokowe zdobienia balkonów

Czaple na bagnachCzaple na bagnach

Page 21: październik (11) 10/2016 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · 17.30 Danuta Piotrowska – „K2 1986” 18.30 Aleksandra Dzik- „Kohe Tez 2016. Nieznany Afganistan” 19.30 Beata Sabała-Zielińska

CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 21

REZERWAT CAVA GRANDE DE CASSIBILE.Pomiędzy Syrakuzami i  Noto, w  górach Iblei, znajduje się rezer-wat Cava Grande z  imponującymi wapiennymi ścianami opadającymi w  głąb doliny, w  których można zauważyć wiele naturalnych otwo-rów będących ludzkimi siedzibami w  poprzednich epokach. Punkt widokowy jest początkiem zejścia w  głąb doliny. Trzeba przejść przez płot i  już się jest na ścieżce. Zejście jest strome, ale wygodne - 300 m w  pionie w  dół. Doliną płynie stru-mień, który zmienia się w  rzeczkę z  łańcuchem wydrążonych w  skale niewielkich naturalnych zbiorników z  przejrzystą, słodką wodą. Widoki są tam takie, jak na zdjęciach z  eg-zotycznych stron świata. W  gorące dni to miejsce idealne dla zażywania kąpieli. Trzeba jednak pamiętać, że z  powrotem jest ostre podejście i  jakąkolwiek ilość wody się weźmie w  plecaku, to będzie i  tak za mało. Ta wycieczka była małym przygoto-waniem do wejścia na Etnę, ponie-waż zapowiedziano dobrą prognozę pogody dla Etny na następny dzień.

ETNARano wcześnie wyruszyliśmy z  Sy-rakuz, żeby jak najwcześniej dotrzeć na parking Nicolosi Nord / 1910 m. n.p.m./, z  którego mieliśmy wyruszyć na wycieczkę z  prze-wodnikiem. Uzbrojeni w  trapery, długie spodnie, kurtki, czapki i  szale zostaliśmy dodatkowo wyposażeni w  kije trekkingowe i  kaski przez organizatora wejścia na krater połu-dniowy. 600 metrów wysokości po-konaliśmy kolejką linową, następne 400 metrów wysokości busem i  wystartowaliśmy z  Wieży Filozo-fów na jeden ze szczytów dookoła krateru. Podejście było żmudne. Widoki były minimalistyczne i  piękne.

Krater pokazał się nam w  całej krasie dymiąc siarkowodorem. Wycieczka przebiegała dalej wokół krateru. Najwięcej emocji sprawiło nam zejście, a  właściwie zbiega-nie w  pyle wulkanicznym. Nasz przewodnik poprowadził nas poza szlakami drogą, gdzie w  grudniu 2015 roku płynęła lawa, potem za-prowadził nas w  miejsce kraterów po kolejnych erupcjach, aż do Doliny Wołu, gdzie znajdują się pierwsze kratery Etny i  gdzie jest miejsce na zrobienie świetnych zdjęć. Wycieczka trwała 7 godzin i  pozostawiła w  nas chęć dotarcia na górę od północy lub zwiedzenie niżej położonych kraterów na terenie parku, podczas kolej-

nych przyjazdów na Sycylię.

Sycylia okazała się bardziej frapują-ca niż sobie wyobrażałam. Opisałam niewielką część naszego 14-dnio-wego pobytu. Nic jeszcze nie napi-sałam o  zespole miast barokowych i  ich niezwykłej urodzie. Przede mną leżą zdjęcia zespołów staro-żytnych w  Selinunte, Agrygencie, Villa Romana del Casale koło Piazza Armerina i  Eraclea Minoa. Sycylia obudziła we mnie chęć przypo-mnienia sobie historii starożytnej. Były to wakacje w  drodze. W  przyszłym roku chcę tam wró-cić, żeby zobaczyć i  przeżyć dalszy ciąg historii do czasów nowożyt-nych. ■

Czaple na bagnach

Dolina z wapiennymi stawamiDolina z wapiennymi stawami

Południowy krater EtnyPołudniowy krater Etny

Page 22: październik (11) 10/2016 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · 17.30 Danuta Piotrowska – „K2 1986” 18.30 Aleksandra Dzik- „Kohe Tez 2016. Nieznany Afganistan” 19.30 Beata Sabała-Zielińska

22 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW

Wychodzimy o  świcie. Zaczynamy od Jełowej. 09.10.1939 – tego dnia na stacji zatrzymuje się pancerny parowóz „America”, którym Hi-tler odjedzie stąd na trzeci dzień w  kierunku Namysłowa. Właśnie wtedy zostaje podpisany pakt o  agresji na Rumunię, a  zdjęcie z  tutejszej stacji kolejowej (Hitlera w  towarzystwie Goeringa i  Rib-bentropa) obiega świat na okładce angielskiego „Time’a”. Pierwsze dwa wagony pociągu wiozą piasek, na czubkach którego siedzą snajperzy. Każde poruszenie bądź skrzyp-nięcie kończy się świstem. Dziś ta droga jest zarośnięta, domaga się rekultywacji. Znaki z  czasów Gierka rdzewieją, podkłady kolejo-we rozrzucone są po całej długości, a  fragmenty torów rozkradzione. Po kwadransie trzeba z  powrotem wejść w  las, bo daleko się tak nie ujdzie. Zeschnięte konary, pajęcze nici rozsnute na prawo i  lewo, dzi-kie iglaki, wyrastające jeden przy drugim. Gąszcz, który splatany jest z  jeżynami i  chrustem. Miejsca, gdzie nikt się nie zapuszcza. Rosa, jeszcze w  okolicach południa, zra-sza wszystko swoją wilgotną mgieł-ką. Z  mokrymi butami idziemy przed siebie. Na przedwojennych mapach dokładnie wyrysowane są ścieżki, które dziś powtarzamy.

*Słońce pnie się coraz wyżej. Poja-wiają się pierwsze tego roku jadal-ne kapelusze, a  jest dopiero po-łowa sierpnia. Żmija zygzakowata

Confusion will be my epitaph.As I  crawl a  cracked and broken pathIf we make it we can all sit back and laugh.King Crimson

JEŁOWA – MAŃCZOK – KAŁYBartosz Suwiński

leży na torach, wyleguje się w  słońcu. Spłoszona, gładko wsu-wa się w  dziurę w  ziemi, miedzy mchem a  żelastwem. Trawy rosną tu powyżej pasa. Sarny czują się jak u  siebie, tratują paprocie, przebie-gając między zielenią swoje tropy. Nasza obecność jest jak wizyta

nieproszonych gości, którzy zakłó-cają spokój i  burzą dotychczasowe porządki. Zwierzęta nigdy nie uda-ją, że jest im wszystko jedno.

*Ambony leżą rozrzucone wzdłuż całej drogi do Murowa. Próchnieją

fot. Sebastian Mikośfot. Sebastian Mikoś

fot. Sebastian Mikośfot. Sebastian Mikoś

Page 23: październik (11) 10/2016 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · 17.30 Danuta Piotrowska – „K2 1986” 18.30 Aleksandra Dzik- „Kohe Tez 2016. Nieznany Afganistan” 19.30 Beata Sabała-Zielińska

CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 23

i  gniją, czasami wiszą tuż nad nimi linie telegrafi czne, które słaniają się wzdłuż całej trasy. Ambony kolebią się i  chwieją, schodki ledwo radzą sobie z  naporem ciał. Wcześnie rano na ambonie słychać ciszę. I  to jak! Po-łamane słupy telegrafi czne układają się wzdłuż całej drogi jak przetrą-ceni żołnierze, którzy pomimo po-łamanych gnatów, trzymają wartę.

*Znowu ambony. Pozbijane z  de-sek miejsca kontemplacji. Widać więcej niż zwykle i  wyżej. Bardziej zbliżamy się do koron drzew. Te podrygują na wietrze, kolebią się i  nadają rytm całej leśnej krainie. Siedzimy na ambonie i  obserwuje-my jak wstaje dzień, przelatują pta-ki. Jak budzi się życie, las zaczyna wydawać coraz więcej dźwięków, chmury napływają coraz gęściej, horyzont pęcznieje, rosa na tra-wach wsiąka w  łąkę, doskonale i  czysto słychać poszczególne pta-ki. I  można zapaść się w  ciszy. I  patrzeć. I  ostrzyć zmysły jak dziecko kredki w  przedszkolu, nim na dobre pochłonie nas rysowanie.

*Zbliżamy się do Mańczoka. Leśna kapliczka przy końcu drzew, w  miejscu gdzie rozciągają się już pola, jest miejscem naszego spo-czynku. Często zastanawiam się nad tymi lasami, ich atmosferą i  muzyką. Słychać ją po kniejach, w  miejscach gdzie młodniak krzep-nie w  siłę, ścieżki porasta wilgotny i  pękaty mech. W  zasadzie zakre-ślamy koła, jedno obok drugiego, tak by zaokrąglić całą połać i  wy-czerpać wewnętrzne zapasy.

*Słowo o  pajęczynach. Widać je w  wielu miejscach. Zawsze na

styku bądź w  kącie. Przepuszczają światło i  powietrze, są plecione jak makaty. Nie odporne na wiatry, szarpnięcia, pewne kroki. Czego nas uczą? Ano tego, że nie zrywa się nici, którymi szyjemy worek do upchnięcia rzeczywistości. A  kiedy się nie udaje utrzymać swo-ich pozycji, należy szukać innych wiatrów. Pająki to adepci zen. Im częściej świdrują obrzeża pustki, tym pełniej schodzą się do kłębka swoich sieci. *Przez co najmniej cztery kilometry ciągną się kępy jagód po obu stro-nach ścieżki. Nieprzebrane, dorod-ne, obrodziły na krzakach, które leżą zapomniane w  środku lasu.

Przeszło tona jagód wisi na ga-łązkach. Moglibyśmy przyjeżdżać tu przez najbliższe dwa tygodnie na całe dnie ze słoikami i  tak nie wyczerpalibyśmy tego potencjału. Udziela nam się jakaś absolutna dziecięca radość odkrywcy, który wie, gdzie jest skarb, ale nie powie innym. Za żadne słowa.

*Sebastian – co się potwierdza z  każdym naszym wyjściem – kapitalnie orientuje się w  przestrzeni i  cza-sie. Prowadzi zawsze gładko ku drzwiom, mającym nas wyprowa-dzić na zewnątrz. Dlatego czasami jesteśmy znacznie wyżej niż zwy-kle, zaś rozwidlenia skupiają się

fot. Sebastian Mikoś

fot. Sebastian Mikośfot. Sebastian Mikoś

fot. Sebastian Mikośfot. Sebastian Mikoś

Page 24: październik (11) 10/2016 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · 17.30 Danuta Piotrowska – „K2 1986” 18.30 Aleksandra Dzik- „Kohe Tez 2016. Nieznany Afganistan” 19.30 Beata Sabała-Zielińska

24 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW

na ścieżce.

*Pąki zakwitają na wątłej jagódce. Nasiona zasklepia kurz. Godziny sypią się na drzazgi jak rąbane drewna. Zbity grunt opiera się na kroku. Kładzie się oddechem do ptaka, zwiniętego w  ostatnie pióra.

*Pustułka nad bukami. Puszczyk sfrunął z  drzewa i  pogonił kitę kotu. Wszystko przy pełni księżyca. W  sierpniu, którego nie znamy.

*Pszczoła wytrwale macha skrzydła-mi próbując wzbić się do lotu. Dalej, już pora zanurzyć się w  to, wziąć powietrze. *Polny wiatr pędzi miedzą, przy

lipie latają pszczoły. Zbliża się chmura z  deszczem.Zaraz zacznie pachnieć ziemia. I  bez.*Chabry na polach obsiadłe przez pył młóconego zboża.Czoło wyciera w  rękaw i  dalej wiąże snopki plując na suchy pęk.

*Kolby kukurydzy z  rozpuszczony-mi rudymi włosami. Tuż przy sobie bruzdy. Szerszenie latają z  dziupli w  wy-drążonym buku i  spuszczają nam przed nosami pyłek. Kręcą się wokół południa jak wska-zówki zegara, który się spieszy.

*Więcej już nic. Może tylko: byłem między wami. Drzewa. Pozacierać ślad paleniska. Pójść dalej.

[Bartosz Suwiński, Sierpień 2016] ■

TUTAJ JEST MIEJSCE NA TWÓJ ARTYKUŁ

NAPISZ [email protected]

fot. Sebastian Mikośfot. Sebastian Mikoś

Page 25: październik (11) 10/2016 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · 17.30 Danuta Piotrowska – „K2 1986” 18.30 Aleksandra Dzik- „Kohe Tez 2016. Nieznany Afganistan” 19.30 Beata Sabała-Zielińska

CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 25

MÓWISZ „CHINY” MYŚLISZ: RYŻ, PANDA I  WIELKI MUR

Tysiące przejechanych kilometrów, a  każdy z  nich odsłania inne oblicze Chin. Warto spędzić tu kilka tygo-dni, a  może nawet miesięcy czy lat.

PODRÓŻE ZWYKŁYCH LUDZI

Tu można podziwiać bambusowe-go niedźwiedzia, mieszkać wśród Grzbietu Smoka, polować z  kor-moranami czy też wspiąć się na skały Wielkiego Buddy - to tylko kilka chińskich atrakcji - ten kraj gwarantuje dużo więcej przygód!

Tarasy pełne ryżuPo kilkunastu godzinach podróży, wagonem sypialnym z  Shanghaju przez Hangzhou, wysiadamy w  gorącym i  wilgotnym Guilin. Stąd już tylko kilka godzin auto-busem po krętej, wąskiej i  stromej drodze i  znajdziemy się w  górskim Longsheng.Jest to kraina, gdzie tarasy ryżowe Grzbietu Smoka uprawiane są od 500 lat. Na wzgórzach o  wysokości do 800 m n.p.m. rozciągają się pola uprawne. Budowę tarasów rozpo-częto w  czasie panowania dynastii Yuan, a  zakończono za panowania dynastii Qing.Przy wejściu do wioski Dazhai witają nas kolorowo ubrane ko-biety z  długimi włosami upiętymi na czubku głowy. Mają na plecach wielkie nosidła i  zachęcają, by

w  drodze pod górę do guestho-use’u  pozwolić im nieść nasze plecaki. To mieszkająca tu mniej-szość narodowa – lud Yao. Kobiety obcinają włosy raz lub dwa razy w  życiu, a  w  zależności od stanu cywilnego obowiązuje inny sposób uczesania. Włosy w  pełnej okaza-łości ogląda po raz pierwszy mąż w  czasie nocy poślubnej. Miesz-kańcy wioski utrzymują się głów-

nie ze sprzedaży pamiątek i  ręko-dzieła.Spędzamy noc w  jednym z  wielu hosteli. Zadziwia nas pełny dostęp do telewizji i  internetu, mimo iż znajdujemy się wysoko w  górach, w  małej wiosce oddalonej wiele kilometrów od cywilizacji. Jedynie na co nie można liczyć mieszka-jąc w  Longsheng, to to, że Wasze mokre ubrania szybko wyschną.

Mała Wielka PandaMała Wielka Panda

Page 26: październik (11) 10/2016 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · 17.30 Danuta Piotrowska – „K2 1986” 18.30 Aleksandra Dzik- „Kohe Tez 2016. Nieznany Afganistan” 19.30 Beata Sabała-Zielińska

26 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW

Duża wilgotność powietrza i  częste opady w  tym rejonie powodują, że wysuszenie rzeczy może być nie lada wyzwaniem.Wczesnym rankiem ruszamy w  górę tarasów, by przyjrzeć się całej okolicy. Po drodze mijamy idących do pracy rolników. Mają stożkowe, duże kapelusze i  bam-busowe maty narzucone na plecy. Ubiór ten zapewne chroni ich przed bardzo prawdopodobnymi opadami deszczu. Używają motyk oraz pługów ciągniętych przez wszechobecne w  wiosce niewiel-kie konie. Po dotarciu do punktu obserwacyjnego naszym oczom ukazuje się niesamowity widok. Ponieważ całą noc padał deszcz, tarasy ryżowe napełniły się i  teraz połyskują odbijającą się w  słońcu wodą. Między wzgórzami widać grzbiet wijącego się smoka, od któ-rego tarasy przybrały swoją nazwę.Niedaleko Guilin i  Longsheng znajduje się wciśnięte między skały, położone nad rzeką miasteczko Yangshou. Pocztówkowe krajo-brazy zachęcają do rejsu łodzią lub nawet lotu balonem. Yangshou znane jest również z  wielu jaskiń dostępnych do zwiedzania oraz całego wachlarza atrakcji przygoto-wanych dla turystów, m. in. nocne-go połowu ryb z  wykorzystaniem kormoranów.

W  królestwie pandy wielkiejDo Chengu - ośrodka administra-cyjnego, znanej z  ostrej, ale wy-śmienitej kuchni prowincji Syczu-an - najłatwiej dotrzeć samolotem. Droga kolejowa z  Pekinu trwa 24 godziny - do przejechania jest 2000 km, ale widoki z  okna pociągu wynagradzają wszystkie trudności.Wpisany na listę światowego dzie-dzictwa UNESCO Wielki Budda znajduje się w  nieodległym od

Chengdu mieście Leshan. 71-me-trowy, wyrzeźbiony w  skale posąg jest jednym z  największych posą-gów Buddy. Stoi zwrócony twarzą ku rzekom Dadu He i  Min Jiang.Prowincja Syczuan słynie rów-nież z  rezerwatu pandy wielkiej. W  ośrodku badawczym Wolong prowadzi się hodowlę tego zagro-żonego wyginięciem gatunku. Jest

to największy tego typu obiekt na świecie i  żyje tam ponad 150 osobników. Na specjalnych wy-biegach dla pand podziwiamy wygłupy młodych niedźwiadków, a  także starsze pandy statecznie przeżuwające bambusowe gałęzie. Sprawność fi zyczna tych zwierząt jest zadziwiająca. Te niepozornie wyglądające włochate stworzenia

Wykuty w skale Wielki Budda w LeshanWykuty w skale Wielki Budda w Leshan

Łowy kormoranów na jeziorze Big EarŁowy kormoranów na jeziorze Big Ear

Page 27: październik (11) 10/2016 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · 17.30 Danuta Piotrowska – „K2 1986” 18.30 Aleksandra Dzik- „Kohe Tez 2016. Nieznany Afganistan” 19.30 Beata Sabała-Zielińska

CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 27

bez problemu wspinają się na drze-wa i  potrafi ą leżeć na konarach kilkanaście metrów nad ziemią. W  Wolong można spędzić cały dzień, zachwycając się życiem tych pięknych ssaków.

Mur widziany z  ziemskiej orbityAtrakcja, której będąc w  Chinach nie można przegapić, to niewąt-pliwie Wielki Mur Chiński. Budo-wany przez setki lat jest miejscem, gdzie codziennie ściągają tłumy turystów. Dodatkowym argumen-tem przemawiającym za odwie-dzeniem Muru jest jego niedalekie położenie od stolicy Chin – Peki-nu. Zwiedzanie długiego na prawie 9000 km systemu umocnień można rozpocząć w  kilku miejscach. My sprawdziliśmy dwa: Badaling i  Mutianyu.Badaling jest bardziej zatłoczone (100 milionów turystów rocznie) i  ma niezbyt długą część otwartą do zwiedzania. W  Mutianyu tury-ści mają do dyspozycji odcinek o  długości 2,2 km z  23 strażnicami.Ta część Muru jest jedną z  najle-piej zachowanych - została od-restaurowana w  1986 roku. Ma wysokość 7-8 metrów i  szerokość przejścia wynoszącą 4-5 metrów. Wspinaczka między wieżami jest łatwa i  bezpieczna, a  otoczenie muru, głównie przez wzgórza pokryte lasami, daje możliwość podziwiania pięknych krajobrazów.Kiedy dochodzimy do strażnicy nr 23, czyli do końca trasy otwartej i  wyremontowanej, możemy zoba-czyć co pozostało z  muru po pół tysiącu lat braku troski człowieka. Widzimy osypujące się kamienie i  zarośnięte krzakami przejście. Ale to nie jedyne zniszczenia. Wyremontowane wieżyczki straszą podpisami, które wykonali turyści markerami na granitowej fasadzie.

Na mur możemy wspiąć się po ponad 4000 stopni lub wjechać kolejką linową. Najpopularniejsza droga powrotna to zjazd torem sa-neczkowym. Wczesny przyjazd do Mutianyu gwarantuje, że będziecie mieli Mur tylko dla siebie.

Warto zachłysnąć się kulturą Pań-stwa Środka, poczuć klimat zabyt-

kowych miejsc, spróbować orien-talnych potraw i  poznać codzienne życie Chińczyków – tak inne od naszego, europejskiego.

Podróże Zwykłych Ludzi, czyli o  podróżowaniu na własną rękę.www.podrozezwyklych.blogspot.com ■

Tarasy LongshengTarasy Longsheng

Wielki Mur Chiński w MutianyuWielki Mur Chiński w Mutianyu

Page 28: październik (11) 10/2016 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · 17.30 Danuta Piotrowska – „K2 1986” 18.30 Aleksandra Dzik- „Kohe Tez 2016. Nieznany Afganistan” 19.30 Beata Sabała-Zielińska

28 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW

PO DRUGIEJ STRONIE TATRMałgorzata Pamuła

Z  nazwy te same, w  doświad-czaniu zupełnie inne – Tatry, najwyższe góry Polski i  Słowacji. To najwyższe pasmo w  łańcuchu Karpat, tylko w  niewielkiej części należy do naszego kraju, aż trzy czwarte części Tatr leży po stronie słowackiej. Choć w  obu państwach chronione Tatrzańskim Parkiem Narodowym, każdy z  nich rządzi się innymi prawami. W  Słowacji nie zapłacimy za wstęp na szlak, ale zapłacimy za akcję ratunkową. Zgodnie z  przepisami słowackiego parku w  terminie od 1 listopada do 15 czerwca zamyka się wszyst-kie szlaki powyżej schronisk, co oznacza, że nie można przekra-czać granic polsko-słowackich na szlakach, ani planować żadnych wędrówek w  wysokich górach. Co jeszcze nas zaskoczy w  porów-naniu z  polską częścią Tatr?

KAMIENNE KOPCZYKIWiele słowackich szlaków tatrzań-skich zdobią kamienne kopczyki, którym przypisuje się wielorakie znaczenie. Tradycja ustawiania cie-kawych kamiennych form jest bar-dzo stara i  nie dotyczy wyłącznie Tatr, ale pasm górskich na całym świecie. W  niektórych miejscach pełnią one funkcję dodatkowego oznakowania szlaku, co przydaje się szczególnie w  trudnych warun-kach atmosferycznych i  na ścież-kach słabo oznakowanych. Każdy, kto w  górach szuka mistycyzmu, dostrzega w  stawianiu kopczyków głębsze znaczenie. Niektóre z  nich są zwykłą pamiątką pozostawioną na szlaku, dla innych są rodzajem kapliczki, wiążącej się z  jakąś historią bądź wspomnieniem. Nie należy więc przypisywać im funkcji tylko informacyjnej, prowadzącej do celu. Są raczej ciekawym dodat-kiem do tatrzańskiego krajobrazu,

okazją do oryginalnego zdjęcia lub powodem do kontemplacji.

CO NOSZĄ NOSICZE?W  polskich Tatrach wszystkie schroniska górskie zaopatrywane są w  niezbędne do funkcjonowa-nia produkty za pomocą pojazdów mechanicznych lub wyciągiem towarowym, jak np. w  Dolinie Pię-ciu Stawów Polskich. Schroniska słowackie położone są w  wysokich partiach gór, gdzie teren jest trud-no dostępny dla jakichkolwiek po-jazdów, dlatego praktykuje się tutaj wnoszenie towarów przez czło-wieka-tragarza zwanego nosiczem (słow. nosič). Nosicz dostarcza do

schronisk górskich wszystko, co jest potrzebne do ich funkcjono-wania, czyli butle z  gazem, paliwo, drzewo na opał, wodę i  produkty spożywcze, przeznaczone na sprze-daż turystom. Niesie to wszystko na swoich plecach w  specjalnie skonstruowanych nosidłach zarów-no w  lecie, jak i  w  zimie, a  ładun-ki te ważą ok. 60–80 kg. Wszystko musi być tak poukładane w  nosi-dle, by umożliwiało poruszanie się po szlaku. W  drodze powrotnej tragarze znoszą w  dół śmieci ze schronisk

Tatrzański tragarzTatrzański tragarz(słow. nosič) do-(słow. nosič) do- starcza na plecachstarcza na plecachwszystko, co jest po-wszystko, co jest po-trzebne do funkcjo-trzebne do funkcjo-..nowania schroniskanowania schroniska

Ciekawe kamienne formy nadają wędrówkom wiele mistycznejCiekawe kamienne formy nadają wędrówkom wiele mistycznejatmosferyatmosfery

Page 29: październik (11) 10/2016 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · 17.30 Danuta Piotrowska – „K2 1986” 18.30 Aleksandra Dzik- „Kohe Tez 2016. Nieznany Afganistan” 19.30 Beata Sabała-Zielińska

CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 29

i  inne odpady. Dlatego sprzątajmy po sobie, bo wszystko co zostawimy będzie musiał znieść za nas tragarz. Słowackich tragarzy spotkać moż-na na szlakach prowadzących do schronisk zwanych chatami: Chata pod Rysmi, Téryho chata, Zbojnícka chata, Zamkovského chata. Praca tych ludzi trwa bez względu na porę roku, jedynie schronisko pod Rysami zimową porą jest zamknię-te. Również turyści mogą pomóc wnosić ładunki do schronisk. W  niektórych węzłach szlaków turystycznych, np. przy schronisku nad Popradzkim Stawem, znaj-dują się specjalnie przygotowane nosiłki z  towarem. W  zamian za wyniesienie ładunku, który jest dużo lżejszy, zwykle waży od 5 do 10 kilogramów, otrzymuje się w  docelowym schronisku zapłatę w  formie np. herbaty. Najczęściej do wniesienia jest drewno na opał lub zgrzewka wody mineralnej. Tradycja takiej formy zaopatrywa-nia schronisk jest w  Słowackich Tatrach mocno zakorzeniona, or-ganizuje się nawet zawody tragarzy zwane Šerpa Rallye, w  których zawodnicy muszą pokonać trasę z  60-kilogramowym ładunkiem w  jak najkrótszym czasie. Przy-kładowa trasa zawodów wiedzie ze Schroniska nad Popradzkim Stawem (1500 m n.p.m.) do Schroniska pod Rysami (2250 m n.p.m.). Zanotowano również wiele rekordów dotyczących wagi zała-dunku. Do najwyżej położonego schroniska pod Rysami (2250 m n.p.m.) wniesiono na plecach 116 kg towaru! HALUSZKI Z  BRYNDZĄKażdy kto chociaż raz był na Sło-wacji musiał je spróbować lub chociaż o  nich słyszeć. Ha-luszki (słow. Bryndzové halušky)

podawane z  bryndzą i  skwarka-mi, to najbardziej znana słowacka potrawa, podawana głównie w  restauracjach, ale też spotykana w  schroniskach. Robi się je w  bar-dzo szybki i  prosty sposób. Głów-nym składnikiem przepisu są ziem-niaki, które obiera się i  przeciera na tarce z  drobnymi oczkami lub mieli w  maszynce. Następnie odsą-cza, dodaje mąki i  jajka i  przypra-wia do smaku. Nieco płynne ciasto przeciera się przez specjalną prasę, bezpośrednio na gotującą wodę. Po kilku minutach gotowania, gdy wy-płyną na powierzchnię, są gotowe do spożycia. Dla lepszego smaku i  aromatu podaje się je z  bryndzą i  skwarkami, dobrze komponują się również z  podsmażaną kapu-stą ze skwarkami, wtedy nazywane są strapačky. To prosta, pożywna wiejska potrawa, ale zarazem nie-zwykła, z  przyjemnym nasyconym smakiem bryndzy i  z  chrupiącymi skwarkami. Po wyłożeniu skwarek na haluszki, polewa się je tłusz-czem, który się wytopił. To czyni potrawę bardziej aromatyczną i  soczystą.

SYMBOLICZNY CMENTARZWyjątkowo ciekawym miejscem

na słowackim szlaku w  Wysokich Tatrach jest Symboliczny Cmentarz ludzi gór (słow. Tatranský sym-bolický cintorín), położony pod skalnym masywem Osterwy na wysokości 1523 m n.p.m. Malowa-ne i  rzeźbione w  motywy ludowe krzyże oraz pamiątkowe tablice wspominają tych, którzy tragicznie zginęli w  górach. Co roku, przed dniem Wszystkich Świętych, pod Osterwą w  słowackiej części Tatr, spotykają się ratownicy i  przewod-nicy tatrzańscy, aby oddać hołd ludziom gór. Cmentarz Symbolicz-ny pod Osterwą został otwarty w  1940 r. Jego inicjatorem był czeski malarz, taternik i  narciarz - Otokar Stafl .. Na początku istnienia tej niezwykłej nekropoli, z  całych Tatr zaczęto przynosić pod Osterwę tablice upamiętniają-ce zmarłych w  górach. Później w  centralnej części cmentarza powstała muro-wana kapliczka, w  której znajdo-wał się obraz Stafl a, zatytułowany "Ofi arom gór", jednak dzieło nie przetrwało do naszych czasów. Na bramie tatrzańskiego cmenta-rza widnieje motto: "Martwym ku pamięci, żywym ku przestrodze", co uruchamia refl eksję u  turystów

Kaplica cmentarna zaprojektowana przez pomysłodawcęKaplica cmentarna zaprojektowana przez pomysłodawcęOtakara Stafla w otoczeniu kolorowych krzyżyOtakara Stafla w otoczeniu kolorowych krzyży

Page 30: październik (11) 10/2016 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · 17.30 Danuta Piotrowska – „K2 1986” 18.30 Aleksandra Dzik- „Kohe Tez 2016. Nieznany Afganistan” 19.30 Beata Sabała-Zielińska

30 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW

odwiedzających to miejsce. Znaj-duje się tu ponad 270 tablic upa-miętniających ponad 400 osób, w  tym min. znanych Polaków, któ-rzy zginęli w  górach: Mieczysława Karłowicza, Klemensa Bachledę, Jerzego Kukuczkę, Piotra Moraw-skiego, Wandę Rutkiewicz oraz Wawrzyńca Żuławskiego – znako-mitego taternika, alpinistę, ratow-nika górskiego, autora słynnego powiedzenia: „Nie zostawia się przyjaciela w  górach, nawet choć-by był już tylko zmarzniętą bryłą lodu”. Żuławski zginął w  lawinie w  masywie Mont Blanc podczas akcji ratunkowej zorganizowanej w  celu ratowania swojego przyja-ciela Stanisława Grońskiego, ich ciała na zawsze pozostały w  Al-pach. Żuławski był również wspa-niałym pisarzem, na jego górskich książkach, m.in. „Niebieski krzyż”, „Sygnały ze skalnych ścian” czy „Tragedie tatrzańskie” wychowały się pokolenia Polaków. Symbolicz-ny cmentarz jest otwartą księgą hi-storii gór wysokich, każdego roku przybywa tu kilka nowych tablic. W  2014 roku, na głazie zwanym „Skałą Himalaistów”, odsłonięto uroczyście tablicę upamiętniającą tragiczną śmierć Polaków: Maćka Berbeki i  Tomka Kowalskiego, któ-rzy nie wrócili z  zimowej wyprawy na Broad Peak w  2013 roku. Krzyże i  tablice pod Osterwą poświęcone są także słowackim, niemieckim, czeskim i  węgierskim taternikom. W  polskiej części Tatr, nazwiska tych, którzy zginęli w  górach lub byli związani z  Tatrami, upamiętniane są na tablicach umieszczonych na murze przy sanktuarium Matki Bo-żej Królowej Tatr na Wiktorówkach niedaleko Rusinowej Polany.

SŁOWACKA MYŚL TECHNICZNAU  podnóża Tatr Słowackich

kursuje popularna „elektriczka” (słow. Električka) – rodzaj kolej-ki, pociągu bądź tramwaju, który łączy większość turystycznych i  uzdrowiskowych tatrzańskich miejscowości. Zaczynając w  Ta-trzańskiej Łomnicy, kończy swój bieg w  najwyżej położonej miej-cowości w  Tatrach Słowackich – Szczyrbskim Jeziorze (słow. Štrbské Pleso 1315–1385 m n.p.m.), która jest uzdrowiskiem klimatycznym położonym nad jeziorem o  tej sa-mej nazwie. Elektriczka kursuje na dwóch liniach kolejowych, obsłu-gując trasy: Poprad – Stary Smoko-wiec – Szczyrbskie Jezioro (29 km) oraz Stary Smokowiec – Tatrzańska Łomnica (6km). Linie te, choć o  rozstawie szyn 1000 mm, stano-wią ofi cjalnie część państwowej kolei słowackiej (słow. Tatranské elektrické železnice,TEŽ) i  ozna-

czone są numerami 183 i  184. Elektriczka posiada stały rozkład jazdy, na trasie Poprad – Stary Smokowiec podróż trwa około 15 minut, na trasie Stary Smokowiec – Szczyrbskie Jezioro ponad godzinę. W  Starym Smokowcu znajduje się węzeł kolejki, co umożliwia przesiadki w  dowolnym kierunku. Przystanki kolejki znajdują się w  większości przy węzłach szlaków turystycznych, co doskonale umoż-liwia planowanie punktów wyjścia na szlaki i  powrotu niekoniecznie do punktu wyjścia. Tatrzańska elektriczka ma ponad sto lat! Tory z  Popradu do tatrzańskich uzdro-wisk ułożono w  latach 1906–1907, a  uroczyste otwarcie linii z  Po-pradu do Starego Smokowca miało miejsce 20 grudnia 1908 roku. Trzy lata później otwarto kolejne odcin-ki, od Smokowca do Tatrzańskiej

Kolej zębata kursująca na trasie Szczyrbskie Jezioro - Szczyrba.Kolej zębata kursująca na trasie Szczyrbskie Jezioro - Szczyrba.Przejazd trwa około 15 minutPrzejazd trwa około 15 minut

Popradzki Staw (słow. Popradské pleso). Wokół stawu biegniePopradzki Staw (słow. Popradské pleso). Wokół stawu biegnieszlak prowadzący do Symbolicznego Cmentarzaszlak prowadzący do Symbolicznego Cmentarza

Page 31: październik (11) 10/2016 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · 17.30 Danuta Piotrowska – „K2 1986” 18.30 Aleksandra Dzik- „Kohe Tez 2016. Nieznany Afganistan” 19.30 Beata Sabała-Zielińska

CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 31

Łomnicy oraz od Smokowca do Tatrzańskiej Polanki. W  dniu 13 sierpnia 1912 uruchomiona zosta-ła linia do Szczyrbskiego Jeziora. Trasa podróży prowadzi u  pod-nóża najwyższych szczytów Tatr, wijąc się malowniczo przez piękne tatrzańskie miejscowości. Cena za przejazd uzależniona jest od ilości kilometrów, przykładowy odcinek Stary Smokowiec – Szczyrbskie Jezioro w  obie strony kosztuje trzy euro. Szczegółowy plan tras i  roz-kład jazdy na stronach: http://www.zsr.sk lub http://www.slovakrail.sk

ZĘBATA KOLEJNa stacji w  Szczyrbskim Jeziorze bierze początek zelektryfi kowana zębata kolej wąskotorowa (słow. Ozubnicová železnica, OŽ) prowa-dząca do miejscowości Szczyrba (słow. Štrba). Wybudowana w  1896 roku początkowo kurso-wała jedynie w  sezonie letnim, od lipca do września i  w  sezonie narciarskim. Przez większą część roku połączenie było zawieszone. W  1936 roku wygasła koncesja na obsługę połączenia, a  w  latach 40. część trakcji rozebrano. Po-mysł przywrócenia linii łączącej Szczyrbę i  Szczyrbskie Jezioro został podjęty wraz ze zbliżaniem się narciarskich mistrzostw świata, które miały odbyć się w  Wysokich Tatrach, w  1970 roku. Dawny nasyp kolejki, zwanej potocznie „zubačka”, wykorzystywany był, od momentu rozebrania szyn, jako szlak pieszy. Teraz istniejące frag-menty trakcji (2/3 obecnej trasy) uzupełniono odcinkami ułożonymi na nowo, sieć zelektryfi kowano pod takim samym napięciem jak elektriczkę. W  takiej formie funk-cjonuje do dziś i  cieszy się dużym zainteresowaniem (przejazd w  kierunku Szczyrby trwa około

15 minut, ze Szczyrby do Szczyrb-skiego Jeziora kilka minut dłużej, ze względu na pokonywane prze-wyższenie). Ciekawostką jest do-datkowa szyna zębata umieszczona pośrodku toru, na którą oddziałują zębate koła napędowe i  hamujące taboru trakcyjnego. Pozwala to pokonywać trasę o  dużych nachy-leniach profi lu podłużnego. Tech-nologia ta może być zastosowana na całej długości wydzielonej linii kolejowej albo tylko na bardziej stromych fragmentach trasy. Po-dobne koleje zębate spotkać można w  czeskich Karkonoszach i  górach Szwajcarii.

SŁOWACKA COLAKończąc krótką wyprawę w  Tatry Słowackie warto jeszcze zamówić sobie szklaneczkę Kofoli – bezal-koholowego napoju gazowanego produkowanego w  Czechosłowacji od 1960 roku, dziś dostępnego tylko na terenie Czech i  Słowacji, gdzie jest bardzo popularny. Można zary-zykować stwierdzenie, że jest to duży konkurent Coca-coli i  Pepsi, choć smakiem przypomina słodki nieco ziołowy napój gazowany. Sprzedawa-

na w  formie lanej (słow.“Čapovaná kofola”), butelkowanej lub w  puszce. Od kilku lat wzbogacona smakowo i  sprzedawana w  różnych wersjach – o  smaku cytrynowym (Citrus), cynamonowym (Skořicová), wiśnio-wym, ziołowym (Extra Bylinkova) i  bez cukru. Zdarzają się również serie limitowane o  smaku czere-śniowym (Barborková), wanilio-wym i  czekoladowym (Čoko). Dla miłośników mocniejszych trunków bardzo popularny i  dość smaczny jest słowacki likier ziołowo-korzen-no-miodowy o  nazwie Demänovka, zrobiony z  14 rodzajów ziół. Są dwie odmiany – Demänovka Sladka (33% alkoholu) i  Horka (38%), obydwie o  słodko-gorzkim smaku.■

Cmentarz upamiętnia ponad 400 nazwisk. To powód do zadumy iCmentarz upamiętnia ponad 400 nazwisk. To powód do zadumy ipokory wobec górpokory wobec gór

Plan kursowania ElektriczkiPlan kursowania Elektriczkii niezbędne informacje. Cieka-i niezbędne informacje. Cieka- wa forma podania - na stolikuwa forma podania - na stolikuprzy każdym oknieprzy każdym oknie

Page 32: październik (11) 10/2016 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · 17.30 Danuta Piotrowska – „K2 1986” 18.30 Aleksandra Dzik- „Kohe Tez 2016. Nieznany Afganistan” 19.30 Beata Sabała-Zielińska

32 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW

“Rzym ma charyzmę” mówi jedna z  bohaterek fi lmu Woody’ego Alle-na “Zakochani w  Rzymie”. Stolica Włoch jest niezwykle urokliwym tłem do fi lmów. Spacerując po nim odnosimy wrażenie chodzenia po jednym wielkim zabytku. Jeden dzień nie wystarczy na zobaczenie wszystkich ciekawych miejsc, jed-nak weekend daje już nam możli-wość odkrycia uroków Wiecznego Miasta. Pierwsza wizyta w  Rzymie, to zazwyczaj odwiedzenie miejsc z  listy “must see” (tł. obowiązko-we do zobaczenia). Prezentujemy miejsca, które warto odwiedzić podczas pierwszej rzymskiej wizyty.

KOLOSEUMJedna z  najbardziej rozpoznawal-nych wizytówek Rzymu. Ta arena walk gladiatorów, to właściwie Amfi teatr Flawiuszów. Swoją nazwę zawdzięcza znajdującemu się kie-dyś obok wielkiemu na 40 metrów posągowi ze złotego brązu, który po najeździe Gotów przepadł. W  Koloseum odbywały się walki gladiatorów, czy też polowania na zwierzęta. Po 2000 lat podziwiać możemy szkielet całej budowli, która aby uniknąć całkowitego roz-padu została kilka lat temu podda-na renowacji. Obecnie podziwiać możemy odnowione zewnętrzne ściany koloseum.

PALATYNTo jedno z  siedmiu wzgórz, na których zbudowano Rzym. Wła-śnie tu odnaleziono najstarsze śla-dy osadnictwa w  Rzymie, co może świadczyć o  prawdzie legendy mó-wiącej, że na zboczu znajdowała się grota, w  której wilczyca karmiła Romulusa i  Remusa. Tu początek wzięło miasto Rzym. Palatyn był siedzibą wielu okaza-łych rezydencji bogatych miesz-

nasze kuchenne potrawy. Warto dotrzeć do tarasu widokowego z  piękną panoramą miasta.

SCHODY HISZPAŃSKIEBarokowa kompozycja z  XVIII wieku jest popularnym miejscem na wypoczynek wśród mieszkań-ców, jak i  turystów. Wieczorami ze

kańców, od słowa platio wywodzi się słowo pałac. Dziś wzgórze to rozległy park, który kryje pozo-stałości wielu budowli z  różnych epok. Jest to idealne miejsce do wy-ciszenia się, odpoczynku w  cieniu drzew. Spacerując możemy natknąć się na drzewa laurowe, których ususzone liście idealnie doprawią

RZYMSKI WEEKENDAdrianna Płuciennik

Most AniołówMost Aniołów

KoloseumKoloseum

Page 33: październik (11) 10/2016 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · 17.30 Danuta Piotrowska – „K2 1986” 18.30 Aleksandra Dzik- „Kohe Tez 2016. Nieznany Afganistan” 19.30 Beata Sabała-Zielińska

CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 33

schodów podziwiać można piękno słońca zachodzącego tuż za urokli-wymi kamienicami. Podczas Wiel-kanocy schody pokrywa ogromny dywan z  kwiatów. FONTANNA DI TREVIPrzepiękna fontanna pobiera wodę ze starożytnego akweduktu o  długości 20 km. Di Trevi jest niewątpliwie najpiękniejszą rzymską fontanną, która najlepiej wygląda tuż po zmroku - podświetlona. Po-dziwiać możemy rzeźby króla mórz - Neptuna w  otoczeniu morskich bóstw. Turyści wierzą, że wrzucenie do niej monety zapew-ni nam powrót w  przyszłości do Wiecznego Miasta. Aktualnie wła-dze próbują odwodzić gości od tego zwyczaju ze względu na wytrącające się z  monet związku chemiczne, które uszkadzają fontannę. W  lipcu 2016 roku nastąpiło jedno z  naj-ciekawszych zastosowań fontanny. Tym razem nie była ona tłem fi lmu, a  pokazu mody. Na tafl i wody za-montowano szklaną podłogę, którą kroczyły modelki w  najnowszych modowych kreacjach.

WATYKANBędąc w  Rzymie warto także odwiedzić Watykan. Z  królują-

cą Bazyliką św. Piotra, która jest najdłuższym i  najpojemniejszym kościołem na świecie (mieści 60 tys. osób). Od rozmiaru ważniejsza jest rola jaką pełni. Znajdziemy tu dzieła Michała Anioła czy Gianlorenzo Berninie-go. Dla nas bardzo ważnym miej-scem jest kaplica z  sarkofagiem, z  ciałem Jana Pawła II. Idąc dalej napotkamy grób św. Piotra, nad którym znajduje się wysoki na 28 metrów baldachim ze złoconego brązu. W  całej Bazylice królują liczne zdobienia i  złocenia. Miło-śnicy sztuki będą w  raju odwie-dzając Muzea Watykańskie, pełne arcydzieł gromadzonych przez lata, przez biskupów. Na samym końcu czeka Kaplica Sykstyńska ze słynnymi freskami Michała Anioła. Codziennie około 10-15 tysięcy odwiedzających podnosi ze zdu-mieniem głowy do góry, podziwia-jąc malowidła Michała Anioła na sklepieniu. Właśnie w  tej kaplicy odbywa się konklawe, czyli zebra-nie wybierające nowego papieża.

MOST ANIOŁÓWPrzez wielu uznany za najpiękniej-szy rzymski most. Prowadzi do Zamku Aniołów zbudowanego na polecenie cesarza Hadriana. Most

zdobi 10 posągów aniołów. Most ten służył pielgrzymującym do gro-bu Św. Piotra. Był łącznikiem po-między strefą sacrum i  profanum, a  najlepszym łącznikiem pomiędzy człowiekiem a  Bogiem, są właśnie aniołowie. Postaci nawiązują do patronów Rzymu - Św. Piotra z  kluczami, a  także do drogi krzy-żowej - anioły z  chustą św. Wero-niki, gwoździami czy krzyżem.

W  trakcie zwiedzania należy znaleźć czas na pyszną kawę z  rozgrzanego ekspresu, z  dodat-kiem chrupiącego croissanta. Na lunch warto wybrać mniejszy lokal, najlepiej w  jednej z  bocznych, nieuczęszczanych uliczek. Obo-wiązkowo musimy spróbować ma-karonu lub pizzy i  do tego skosz-tować pysznego włoskiego wina, a  do kraju przywieziemy piękne wspomnienia z  naszych rzymskich wakacji. Na zachętę polecamy obej-rzeć fi lm: “Wielkie piękno” - fi lm o  pędzie życia, włoskiej elegancji i  zakątkach miasta, których nie znają nawet Włosi, aż po przeraża-jąco spokojną strefę sacrum. Film, który szokuje i  kusi do odwiedze-nia Wiecznego Miasta. ■

Widok z Palatynu na miastoWidok z Palatynu na miasto Bogactwo Muzeów Watykań-Bogactwo Muzeów Watykań-skichskich

KoloseumKoloseum

Page 34: październik (11) 10/2016 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · 17.30 Danuta Piotrowska – „K2 1986” 18.30 Aleksandra Dzik- „Kohe Tez 2016. Nieznany Afganistan” 19.30 Beata Sabała-Zielińska

34 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW

Kilka tygodni temu internauci wy-brali „7 nowych cudów Polski” w  plebiscycie organizowanym przez miesięcznik National Geographic Traveler. Dzisiaj poznamy jeden z  tych cudów. Jest to Geopark Łuk Mużakowa, który od 2004 roku fi guruje na liście Światowego Dzie-dzictwa UNESCO. Geopark znaj-duje się w  wojewódzwie lubuskim, na pograniczu polsko-niemieckim.Geopark Łuk Mużakowa zachwyca o  każdej porze. Jednak jesienią można doznać tu prawdziwego ko-lorowego zawrotu głowy - pięknie zabarwione liście, jesienne kwiaty i  kolorowe jeziorka tworzą niesa-mowite fotogeniczne krajobrazy. Łuk Mużakowa powstał około 340 000 lat temu. Lodowiec Mużakow-ski, który oderwał się z  czoła głów-nego lądolodu, swoim ciężarem spiętrzył i  pofałdował poziomo podłoże. W  wyniku tych ruchów pokłady węgla brunatnego, iłów oraz piasku szklarskiego przemie-ściły się z  głębi ziemi na jej po-wierzchnię. Na początku ubiegłego wieku wydobywano tu węgiel oraz iły ceramiczne. Wieloletnie eksplo-atowanie tych terenów przez czło-wieka zmieniło je nie do poznania. Kopalnię zamknięto w  1973 roku, a  od lat 80-tych wspierane są naturalne procesy rekultywacyjne przyrody. Rekultywacja polega głównie na złagodzeniu pokopal-nianych skarp i  hałd, oraz nasa-dzeniu nowej roślinności. Efekty możemy zobaczyć przemierzając około 5 km trasę rowerowo-pieszą, która bezpiecznie prowadzi nas wśród przepięknej scenerii przez najciekawsze miejsca geoparku. Mijamy stare kopalniane wózki, przechodzimy przez bramę i  wi-dzimy tablicę informującą nas, że znajdujemy się na terenie dawnej kopalni odkrywkowej “Babina” (w 

GEOPARKJanina Wojciechowska

Pokopalniane hałdy piaskowe o fantazyjnych kształtachPokopalniane hałdy piaskowe o fantazyjnych kształtach

Wózki kopalniane przy wejściuWózki kopalniane przy wejściu do Geoparkudo Geoparku

Panorama Geoparku widocznaPanorama Geoparku widocznaz wieżyz wieży

Page 35: październik (11) 10/2016 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · 17.30 Danuta Piotrowska – „K2 1986” 18.30 Aleksandra Dzik- „Kohe Tez 2016. Nieznany Afganistan” 19.30 Beata Sabała-Zielińska

CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW 35

języku łużyckim - babcia). Górnic-two pozostawiło tutaj po sobie licz-ne zbiorniki wodne, które różnią się kształetm i  składem chemicz-nym - a  przez to kolorem. Napoty-kamy jeziora o  różnych odcieniach błękitu oraz zieleni, a  również rdzawo-pomarańczowe. Jeśli trafi my tu w  słoneczny dzień - wrażenie będzie nie do opisania. Różne kolory zbiorników są wy-nikiem dużego stężenia różnych związków chemicznych. O  szko-dliwości kwaśniej wody świadczą obumarłe pnie dziesiątek drzew. Geopark jest prawdziwym rajem dla fotografów, ale również dla przyrodników. Łuk Mużakowa to unikalne “żywe laboratorium”, przykład na to, jak może odno-wić się natura na terenach silnie zmienionych przez działalność człowieka. Obecnie żyje tu wiele chronionych gatunków zwierząt, ptaków oraz roślin. Mimo znacznej kwasowości wody możemy podzi-wiać różnorodną i  ciekawą roślin-ność wodną, która jest doskonale widoczna w  przejrzystej toni. Największy pokopalniany zbiornik ze względu na kształt linii brzego-wej nosi nazwę Afryka. Jego mak-symalna głębokość sięga do 24 m, a  kwasowość wody zbliżona jest do kwasowości octu. Na brzegach zbior-nika Afryka możemy odnaleźć ka-wałeczki węgla brunatnego, a  barwa jego wody jest brunatno-czerwona. Szacuje się, że przez wszystkie lata działalności kopalni Babina, prze-kształconych zostało około 430 ha gruntu. Tylko część z  nich została zrekultywowana, ponieważ prace te były bardzo kosztowne. Na brzegach zbiornika możemy obejrzeć skały antropogeniczne, które poprzez erozję nabrały fan-tazyjnych kształtów. Piaszczysto--pylaste słupki, łuki, baszty - wśród

takiego krajobrazu można poczuć się jak na pustyni. Tuż przy zbiorniku Afryka znajduje się wieża widokowa. Z  wysokości 24 metrów widać piękną o  każdej porze roku panoramę Łuku Mużakowa. W  Geoparku napotkamy kwaśne źródła. Wypływająca spod ziemi woda w  okolicach dawnej kopalni Babina jest specyfi czną mieszanką chemiczną. Z  kładki widokowej można obejrzeć jedno z  takich kwaśnych źródeł. Jego misa zbu-dowana jest z  osadów żelazistych i  wygląda zjawiskowo. Mieni się różnymi kolorami, zachwyca

kształtami osadów. W  środowisku kwaśnym oraz okraszonym dużą dawką żelaza doskonale czują się bakterie żelazowe. Ich obecność widoczna jest w  postaci opalizują-cyh plam, które mienią się wszyst-kimi kolorami tęczy i  przypomina-ją rozlaną ropę.Wizyta w  Geoparku Łuk Mużako-wa jest nie tylko doskonałą lekcją geologii. Tutaj na własne oczy możemy zobaczyć jak niszczący wpływ na przyrodę może mieć działalność człowieka i  jak dużą moc odradzania się ma natura jeśli pospieszymy jej z  pomocą. ■

Zbiornik o dużym nasyceniuZbiornik o dużym nasyceniu żelazażelaza

Kwaśne źródłoKwaśne źródło

Page 36: październik (11) 10/2016 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW · 17.30 Danuta Piotrowska – „K2 1986” 18.30 Aleksandra Dzik- „Kohe Tez 2016. Nieznany Afganistan” 19.30 Beata Sabała-Zielińska

36 CZASOPISMO PODRÓŻNIKÓW