Patriotyzm z wzajemnością

32
ANTONISZYN-KLIK BAUER BIELECKI CICHOŃ CZARNECKI CZECHOWICZ GÓRAL JAGIEŁŁO JAKUBAS KARPIŃSKI KILIAN KLESYK KOMURKIEWICZ KRAWIEC KRUPA KUDRYCKA KULCZYK LUBLIŃSKA- KASPRZAK MIODUSKI MISIAK MORAWIECKI PAZGAN PIECHOCIŃSKI ROSIŃSKI ROSTOWSKI SIKORA SOLORZ-ŻAK SOŁOWOW TAMBORSKI WITUCKI WOJCIECHOWSKI ANTONISZYN-KLIK BAUER BIELECKI CICHOŃ CZARNECKI CZECHOWICZ GÓRAL JAGIEŁŁO JAKUBAS KARPIŃSKI KILIAN KLESYK KOMURKIEWICZ KRAWIEC KRUPA KUDRYCKA KULCZYK LUBLIŃSKA- KASPRZAK MIODUSKI MISIAK MORAWIECKI PAZGAN PIECHOCIŃSKI ROSIŃSKI ROSTOWSKI SAWICKI SIKORA SOLORZ-ŻAK SOŁOWOW TAMBORSKI WITUCKI WOJCIECHOWSKI ŻUK ANTONISZYN-KLIK BAUER BIELECKI CICHOŃ CZARNECKI CZECHOWICZ GÓRAL JAGIEŁŁO JAKUBAS KARPIŃSKI KILIAN KLESYK KOMURKIEWICZ KRAWIEC KRUPA KUDRYCKA KULCZYK LUBLIŃSKA-KASPRZAK MIODUSKI MISIAK MORAWIECKI PAZGAN PIECHOCIŃSKI ROSIŃSKI ROSTOWSKI SAWICKI SIKORA SOLORZ-ŻAK SOŁOWOW TAMBORSKI WITUCKI WOJCIECHOWSKI ANTONISZYN-KLIK BAUER BIELECKI CICHOŃ CZARNECKI CZECHOWICZ GÓRAL JAGIEŁŁO JAKUBAS KARPIŃSKI KILIAN KLESYK KOMURKIEWICZ KRAWIEC KRUPA KUDRYCKA KULCZYK LUBLIŃSKA-KASPRZAK MIODUSKI MISIAK MORAWIECKI PAZGAN PIECHOCIŃSKI TAMBORSKI WITUCKI WOJCIECHOWSKI ŻUK CZARNECKI CZECHOWICZ GÓRAL KOMURKIEWICZ KRAWIEC KRUPA KUDRYCKA PAZGAN PIECHOCIŃSKI ROSIŃSKI WITUCKI WOJCIECHOWSKI ŻUK CZARNECKI CZECHOWICZ KOMURKIEWICZ KRAWIEC KRUPA KUDRYCKA PIECHOCIŃSKI ROSIŃSKI ROSTOWSKI SAWICKI SIKORA SOLORZ-ŻAK SOŁOWOW TAMBORSKI WITUCKI WOJCIECHOWSKI ŻUK ANTONISZYN-KLIK BAUER CZARNECKI CZECHOWICZ GÓRAL JAGIEŁŁO JAKUBAS KARPIŃSKI KILIAN KLESYK KOMURKIEWICZ KRAWIEC KRUPA KUDRYCKA KUDRYCKA KULCZYK LUBLIŃSKA-KASPRZAK MIODUSKI MISIAK MOMMORAWIECKI PAZGAN ROSIŃSKI SIKORA SOLORZ-ŻAK SOŁOWOW TAMBORSKI WITUCKI WOJCIECHOWSKI ANTONISZYN- KLIK BAUER BIELECKI CICHOŃ CZARNECKI CZECHOWICZ GÓRAL JAGIEŁŁO JAKUBAS KARPIŃSKI Patriotyzm z wzajemnością Biznes będzie propaństwowy, a państwo – probiznesowe – deklarowali uczestnicy debat „Pulsu Biznesu” WYDANIE SPECJALNE cena 4,99 zł (w tym 8% VAT) NR 122 (3888) INDEKS 349 127 WYD. A+B Piątek-Niedziela 28-30 czerwca 2013

Transcript of Patriotyzm z wzajemnością

Page 1: Patriotyzm z wzajemnością

ANTONISZYN-KLIK BAUER BIELECKI CICHOŃ CZARNECKI CZECHOWICZ GÓRAL JAGIEŁŁO JAKUBAS KARPIŃSKI KILIAN KLESYK KOMURKIEWICZ KRAWIEC KRUPA KUDRYCKA KULCZYK LUBLIŃSKA-KASPRZAK MIODUSKI MISIAK MORAWIECKI PAZGAN PIECHOCIŃSKI ROSIŃSKI ROSTOWSKI SIKORA SOLORZ-ŻAK SOŁOWOW TAMBORSKI WITUCKI WOJCIECHOWSKIANTONISZYN-KLIK BAUER BIELECKI CICHOŃ CZARNECKI CZECHOWICZ GÓRAL JAGIEŁŁO JAKUBAS KARPIŃSKI KILIAN KLESYK KOMURKIEWICZ KRAWIEC KRUPA KUDRYCKA KULCZYK LUBLIŃSKA-KASPRZAK MIODUSKI MISIAK MORAWIECKI PAZGAN PIECHOCIŃSKI ROSIŃSKI ROSTOWSKI SAWICKI SIKORA SOLORZ-ŻAK SOŁOWOW TAMBORSKI WITUCKI WOJCIECHOWSKI ŻUKANTONISZYN-KLIK BAUER BIELECKI CICHOŃ CZARNECKI CZECHOWICZ GÓRALJAGIEŁŁO JAKUBAS KARPIŃSKI KILIAN KLESYK KOMURKIEWICZ KRAWIEC KRUPA KUDRYCKA KULCZYK LUBLIŃSKA-KASPRZAK MIODUSKI MISIAK MORAWIECKI PAZGAN PIECHOCIŃSKI ROSIŃSKI ROSTOWSKI SAWICKI SIKORA SOLORZ-ŻAK SOŁOWOW TAMBORSKI WITUCKI WOJCIECHOWSKI ANTONISZYN-KLIK BAUER BIELECKI CICHOŃ CZARNECKI CZECHOWICZ GÓRAL JAGIEŁŁO JAKUBAS KARPIŃSKI KILIAN KLESYK KOMURKIEWICZ KRAWIEC KRUPA KUDRYCKA KULCZYK LUBLIŃSKA-KASPRZAK MIODUSKI MISIAK MORAWIECKI PAZGAN PIECHOCIŃSKI ROSIŃSKI ROSTOWSKI SAWICKI SIKORA SOLORZ-ŻAK SOŁOWOW TAMBORSKI WITUCKI WOJCIECHOWSKI ŻUKANTONISZYN-KLIK BAUER BIELECKI CICHOŃ CZARNECKI CZECHOWICZ GÓRALJAGIEŁŁO JAKUBAS KARPIŃSKI KILIAN KLESYK KOMURKIEWICZ KRAWIEC KRUPA KUDRYCKA KULCZYK LUBLIŃSKA-KASPRZAK MIODUSKI MISIAK MORAWIECKI PAZGAN PIECHOCIŃSKI ROSIŃSKI ROSTOWSKI SAWICKI SIKORA SOLORZ-ŻAK SOŁOWOW TAMBORSKI WITUCKI WOJCIECHOWSKI ŻUKANTONISZYN-KLIK BAUER BIELECKI CICHOŃ CZARNECKI CZECHOWICZ GÓRAL JAGIEŁŁO JAKUBAS KARPIŃSKI KILIAN KLESYK KOMURKIEWICZ KRAWIEC KRUPA KUDRYCKA KULCZYK LUBLIŃSKA-KASPRZAK MIODUSKI MISIAK MORAWIECKI PAZGAN PIECHOCIŃSKI ROSIŃSKI ROSTOWSKI SAWICKI SIKORA SOLORZ-ŻAK SOŁOWOW TAMBORSKI WITUCKI WOJCIECHOWSKI ŻUKANTONISZYN-KLIK BAUER CZARNECKI CZECHOWICZ GÓRAL JAGIEŁŁO JAKUBAS KARPIŃSKI KILIAN KLESYK KOMURKIEWICZ KRAWIEC KRUPA KUDRYCKA KUDRYCKA KULCZYK LUBLIŃSKA-KASPRZAK MIODUSKI MISIAK MOMMORAWIECKI PAZGANROSIŃSKI SIKORA SOLORZ-ŻAK SOŁOWOW TAMBORSKI WITUCKI WOJCIECHOWSKI ANTONISZYN-KLIK BAUER BIELECKI CICHOŃ CZARNECKI CZECHOWICZ GÓRAL JAGIEŁŁO JAKUBAS KARPIŃSKI

Patriotyzmz wzajemnościąBiznes będzie propaństwowy, a państwo – probiznesowe – deklarowali uczestnicy debat „Pulsu Biznesu”

W Y D A N I E S P E C J A L N Ecena 4,99 zł (w tym 8% VAT)

NR 122 (3888) INDEKS 349 127 WYD. A+B

Piątek-Niedziela 28-30 czerwca 2013

Page 2: Patriotyzm z wzajemnością

II PULS BIZNESU, 28-30 CZERWCA 2013

Wystąpili:Ilona Antoniszyn-Klik, Rafał Bauer, Jan Krzysztof Bielecki, Janusz Cichoń, Leszek Czarnecki, Tomasz Czechowicz, Adam Góral, Zbigniew Jagiełło, Zbigniew Jakubas, Włodzimierz Karpiński, Krzysztof Kilian, Andrzej Klesyk, Janusz Komurkiewicz, Jacek Krawiec, Piotr Krupa, Barbara Kudrycka, Jan Kulczyk, Bożena Lublińska-Kasprzak, Dariusz Mioduski, Tomasz Misiak, Mateusz Morawiecki, Kazimierz Pazgan, Janusz Piechociński, Krzysztof Rosiński, Jacek Rostowski,Adam Sawicki, Sławomir S. Sikora, Zygmunt Solorz-Żak, Michał Sołowow, Paweł Tamborski, Maciej Witucki, Józef Wojciechowski, Dariusz Żuk.

P

odatki,

jak wiadomo,

są nieuniknione,

zatem system

powinien zachęcać

firmy działające

w Polsce do płacenia

ich tutaj. Władza

musi znaleźć

równowagę między

potrzebami budżetu

a umożliwieniem

płatnikom rozwoju,

zwłaszcza

zaś inwestowania.

P

atriotyczne

postawy

gospodarcze

zdecydowanie

umacnia

protekcjonizm

państwa.

Doświadczenia

członkostwa Polski

w UE potwierdzają,

że mimo zniesienia

wewnątrz wspólnoty

wszelkich granic

nawet państwa

założycielskie

stosują różne formy

protekcjonizmu.

T

rzeba

budować w

Polsce atmosferę

przychylności dla

przedsiębiorczości,

aby sukces

biznesowy

nie tylko

był społecznie

akceptowany,

lecz stawał się takim

samym powodem

do patriotycznej

dumy, jak sportowy,

naukowy

czy kulturalny.

N

ależy

przyspieszyć

deregulację

gospodarki

i sprzątanie

biznesowego

otoczenia, ponieważ

najsilniejszym

hamulcem

spowalniającym

polską

przedsiębiorczość

oraz inwestycje

wciąż pozostaje

niewydolność

aparatu

administracyjnego.

N

ależy zmieniać

strukturę

polskiej ekspansji

gospodarczej

za granicą, w której

obecnie dominują

wielkie spółki

skarbu państwa.

Umacnianie

pozycji nielicznych

narodowych

czempionów

powinno zostać

wsparte ofensywą

sektora małych

i średnich

przedsiębiorstw.

P

aństwo

powinno

wreszcie stworzyć

spójny system

promocji

i wsparcia polskich

przedsiębiorców

za granicą,

a przynajmniej

nie przeszkadzać

im politycznymi

uprzedzeniami.

Ekonomizacja

polityki zagranicznej

oraz dyplomacji

nie może być tylko

hasłem.

U

dział w

konkuren-

cyjnym wyścigu

wymaga

zachowania

równowagi między

patriotyzmem

a nacjonalizmem.

Wzorem polskich

oddziałów spółek

międzynarodowych,

firmy krajowe

powinny być

bardziej otwarte

na przyciąganie

specjalistów różnych

narodowości.

F

undamentem

rozpoznawalnej

na świecie marki

„Polska” powinno

być wykorzystanie

naszego

największego

atutu —

przedsiębiorczości.

Uwalnianie jej

w skali globalnej

jest zaś uzależnione

od stwarzanie

odpowiednich

warunków w kraju,

bo oba obszary

są nierozdzielne.

Najwyższy czas na patriotyzm gospodarczy

Czy globalna ekspansja może uczynić z Polski lidera ożywienia

Włodzimierz Karpiński: Władza publiczna powinna znaleźć balans między strzyżeniem przedsiębiorców

a sensownym stymulowaniem danin na budowanie kompetencji.

minister skarbu

DEBATA

Mamy nadzieję, że coś drgnie

Szóstą debatą na biało-czerwonym Stadionie Narodowym zakończyliśmy wczoraj trwający ponad miesiąc redakcyjny projekt „Czas na patriotyzm gospodarczy”. Był on kontynuacją

i rozwinięciem wielu wcześniejszych inicjatyw, podej-mowanych przez „Puls Biznesu”. Do udziału zaprosi-liśmy polityków, na czele z dwoma wicepremierami, oraz najwyższą półkę polskiego biznesu, na czele z czterema najbogatszymi Polakami i prezesa-mi największych polskich firm. Serdecznie dziękujemy wszystkim uczestnikom, których pełną listę, w porządku alfabetycznym, publikujemy poniżej.

Obok zaś zamieszczamy w pigułce wnioski z debaty głównej oraz pięciu tematycznych, a po szczegóły zapra-szamy do niniejszego wydania specjalnego, w którym na 32 stronach dokumentujemy „Czas na patriotyzm gospodarczy” — obszerne relacje z debat uzupełnione są ciekawymi wywiadami. Najbardziej zainteresowani mogą na stronie patriotyzm.pb.pl obejrzeć pełne nagrania z naszych spotkań na Stadionie Narodowym.

Projekt potwierdził, że kategoria patriotyzmu gospodar-czego niejedno ma imię. Obecnie naturalne i logiczne pytanie brzmi: co dalej? Zebraliśmy wiele krytycznych uwag oraz konstruktywnych propozycji, ale celem redakcyjnej inicjatywy nie było przecież przygotowanie konkretnych propozycji legislacyjnych czy systemowych. Zadaniem mediów jest alarmowanie opinii, zwracanie społecznej uwagi, zachęcanie decydentów do działania. Dlatego mamy nadzieję, że jak urządzimy debatę przeglą-dową, czyli dogrywkę — oczywiście też na Narodowym — to zauważymy, że cokolwiek drgnęło, np. że:

zjednoczone ministerstwa oraz instytucje do tego wyznaczone wypracowały wreszcie jednolity system wspomagania zagranicznych przedsięwzięć biznesu pod polską flagą

rząd będzie mówił głośno, że biznes to nie zło konieczne, ale dobro, dzięki któremu społeczeństwo z roku na rok jest bogatsze

przedsiębiorcom uda się zorganizować i wspólnieprzekonać administrację, że warto ich słuchać i wspierać, bo dzięki temu będziemy mieli wyższy wzrost gospodarczy

Wybiegając w przyszłość — mamy jeszcze jedną nadzieję. Debaty odbywały się w konkretnym składzie kadrowym i po stronie władzy, i biznesu, ale projekt „Czas na patriotyzm gospodarczy” jest na tyle uniwersalny i oderwany od jakichkolwiek kontekstów partyjnych czy ideologicznych, że jego dorobek powinna sobie zarchiwizować każda rządząca Polską ekipa. I ta obecna, i wszystkie następne.

Tomasz Siemieniecredaktor naczelny

DEBATA GŁÓWNA — 22.05.2013, RELACJA NA STR. VIII-XI

DEBATA NR 1 — 11.06.2013, RELACJA NA STR. XIV-XV

Wnioski i rekomendacje

Wnioski i rekomendacje

Page 3: Patriotyzm z wzajemnością

IIIPULS BIZNESU, 28-30 CZERWCA 2013

S

tyk polityki

z biznesem

powinien być

absolutnie

transparentny,

ponieważ wciąż

otacza go atmosfera

podejrzliwości

i interesowności.

Zwłaszcza wtedy,

gdy od decyzji

polityków

i urzędników

zależą losy firm,

np. w procedurach

przetargowych.

W

spółpraca

polityki

i biznesu

w stanowieniu

prawa jest ułomna.

Rząd, a jeszcze

bardziej posłowie,

traktuje konsultacje

projektów

z organizacjami

przedsiębiorców

często fikcyjnie,

przedstawiając

je zbyt późno,

natomiast ich opinie

często niewiele

wnoszą.

T

ransfery

między

dwoma światami,

w obie strony,

nie służą interesowi

społecznemu. Przed-

siębiorca trafiający

do parlamentu zbyt

szybko zapomina

o korzeniach,

natomiast fotel

prezesa spółki

bywa polityczną

emeryturą

„Staśka, który

chce się sprawdzić

w biznesie”.

N

ie powinniśmy

mieć zahamo-

wań we wspieraniu

polskich firm. Gdy

szukamy dostawcy

usług czy produk-

tów, powinniśmy

sprawdzić, czy może

je dostarczyć firma

z naszego regionu.

A jeśli oferty są

porównywalne,

powinniśmy wybrać

polskiej firmy.

Dzięki temu razem

będziemy budować

dobrobyt.

P

olskie firmy

powinny

zewrzeć szyki

i podejmować

na zagranicznych

rynkach dającą

synergie współpracę.

Wymieniać doświad-

czenia, wspierać

radą i współpraco-

wać. Tak będzie

łatwiej. To dobry

moment na ekspan-

sję pod biało-czer-

woną flagą, twórz-

my polskie firmy

w innych krajach.

P

rzedsiębiorcy

powinni płacić

podatki w Polsce,

ale płacąc mają

prawo wymagać

od urzędników,

by byli nastawieni

do nich przyjaźnie,

a prawo i procedury

były zrozumiałe.

Trzeba skończyć

z postrzeganiem

przedsiębiorców

jako kombinatorów.

Większość

to uczciwi ludzie.

W

spierając

państwo

w rozwijaniu nauki,

kultury czy sportu,

przedsiębiorcy

wymagają

zarządzania tymi

dziedzinami zgodnie

z twardymi regułami

biznesowymi.

Publiczno-prywatne

partnerstwo

blokuje wciąż

dominująca filozofia

budżetowego

rozdawnictwa.

I

nnowacyjność

jest w Polsce

hasłem chwytliwym,

ale zbyt często

pustym. Brakuje

dwustronnej

transmisji między

światem biznesu

a światem nauki

i edukacji. Programy

kształcenia nie są

spójne z realnymi

potrzebami

gospodarki,

co powoduje

wzrost bezrobocia.

R

ozwój

gospodarczy

i cywilizacyjny

Polski wymaga

funkcjonowania

zarówno wielkich

korporacji,

jak i przebijających

się z trudem

start-upów.

Konieczna jest

jednak poprawa

społecznego

wizerunku

przedsiębiorcy,

który psują głośne

przykłady afer.

P

rywatyzacja

nie może zostać

zdominowana

bieżącymi potrze-

bami budżetowymi,

lecz musi służyć

poprawie

zarządzania

w długim horyzon-

cie. Zaprzeczeniem

jej idei jest

sprzedawanie

polskich firm

państwowych

również

państwowym,

ale zza granicy.

W nowoczesnej

gospodarce

znajduje się miejsce

zarówno dla sektora

państwowego,

jak i prywatnego.

Problemem

jest natomiast

optymalny miks.

Należy ustalić

branże, w których

państwo będzie

dominowało,

a w pozostałych

sprzedać

niepotrzebne

resztówki udziałów.

G

dy klient mówi

przedsiębiorcy,

co robi źle, to jest

jego przyjacielem,

a nie wrogiem.

Tak samo powinni

myśleć urzędnicy,

gdy słyszą uwagi.

Tylko w ten sposób

możemy naprawić

to, co działa źle.

Podatnik jest

klientem urzędnika.

Ci, którzy tego

nie rozumieją,

powinni stracić

pracę.

Jak powinien wyglądać dialog między biznesem a polityką

Czy w biznesie jest miejsce na patriotyzm

Jak biznes może wspierać rozwój kraju

Rola państwa w gospodarce

Adam Góral: Grupa Asseco wypracowała własną definicję patriotyzmu, zgodnie z którą płaci podatki tam,

gdzie uzyskuje przychody.

twórca i prezes Asseco Polska

DEBATA NR 4 — 17.06.2013, RELACJA NA STR. XX-XXI DEBATA NR 5 — 27.06.2013, RELACJA NA STR. XXII-XXIII

DEBATA NR 2 — 14.06.2013, RELACJA NA STR. XVI-XVII DEBATA NR 3 — 17.06.2013, RELACJA NA STR. XVIII-XIX

Wnioski i rekomendacje

Wnioski i rekomendacje

Wnioski i rekomendacje

Wnioski i rekomendacje

Page 4: Patriotyzm z wzajemnością

„Puls Biznesu”: W Polsce słowa przedsiębiorca, mene-dżer mają negatywne kono-tacje? Jak można to zmienić?Michał Sołowow: Najważ-niejsze jest postrzeganie spo-łeczne przyczyn bogactwa. Dopóki nie będzie się kojarzyło z ciężką pracą, indywidualnymi zdolnościami, umiejętnością podejmowania ryzyka oraz pewną dozą szczęścia, dopóty nie będzie można zbudować w Polsce dobrze funkcjonu-jącej gospodarki. Brakuje społecznej wiedzy o biznesie. Brakuje wiedzy merytorycz-nej, również wśród polityków, o tym jak buduje się i zarządza biznesem. Tłamsi nas wciąż spuścizna Peerelu, w którym

jak ktoś się czegoś dorobił, to zazwyczaj albo miał powiązania z władzą, albo robił to na czar-no lub szaro. Kilkadziesiąt lat takich doświadczeń zaowoco-wało w podświadomości ludzi przekonaniem, że nie można dorobić się uczciwie. To ma po-ważne konsekwencje. Zarówno dla postaw społecznych: ludzie, którzy tak myślą, nie podejmują ryzyka, nie biorą w ręce swoje-go losu, tylko oczekują, że do-brobyt zapewni im ktoś inny, mają negatywne nastawienie do zarabiających więcej, a posta-wę — roszczeniową, jak też dla postaw politycznych: ludzie tak myślący wybierają polityków, którzy sprzyjają takiej postawie. Grozi to powrotem państwa

do gospodarki socjalistycznej. Powinniśmy więc społeczeń-stwu non-stop powtarzać: wa-sze życie, szczęście i dobrobyt są w waszych rękach i żaden po-lityk nie rozwiąże waszych pro-blemów. Wasze życie — wasze decyzje. Takie myślenie na prze-łomie lat 1989/90 doprowadziło do powstania 2 000 000 pry-watnych firm. Ludzie świadomi nie wybierają polityków, któ-rzy obiecują, że coś im dadzą, lecz takich, którzy obiecują, że nie będą zabierać i przesz-kadzać.

Kochajmy Polskę bogatą — to hasło przewodnie deba-ty „Czas na patriotyzm go-spodarczy”. Dlaczego Polacy

są dumni z sukcesów spor-towców, a sukcesów przed-siębiorców nie zauważają?Zauważają! Ci, co dla nich pra-cują, ci, co im sprzedają swoje usługi lub produkty, a nawet niektórzy z tych, co dostają pieniądze z ich podatków, czyli samorządy. To całkiem spora grupa. Warto to podkreślać.

W wielu krajach, np. w Szwecji czy w USA, rzą-dzący regularnie spotyka-ją się z przedsiębiorcami, pytając co mogą dla nich zrobić. Czy taki dialog jest w Polsce możliwy?Myślę, że do tego potrzeb-na jest zmiana postrzegania przedsiębiorców przez spo-łeczeństwo. Politycy jedynie realizują to, czego oczekują od nich wyborcy. Jeśli wyborcy zmienią swoje nastawienie, to wybiorą polityków, którzy będą mieli w sobie tyle po-kory, aby nie sądzić, że wraz z głosami wyborców zyskali mądrość i wiedzę pozwalającą na podejmowanie decyzji we wszystkich sprawach. Zanim podejmią decyzję, będą zain-teresowani opinią ludzi, któ-rych ona dotyczy. Jeśli dotyczy to edukacji, to trzeba słuchać nauczycieli i dzieci, jeśli medy-cyny, to lekarzy, pielęgniarek i pacjentów, a jeśli elektrow-ni atomowej, to naukowców i energetyków. Zdobyta w ten sposób wiedza pomoże im nie tylko podejmować lepsze decyzje, ale też uświadomi im, iż prawo powinno być jak najprostsze i jak najbardziej stabilne, a decyzje wszędzie, gdzie tylko to możliwe, podej-mowane tam, gdzie rodzi się ich potrzeba, a nie na najwyż-szym szczeblu.

Tomasz [email protected]

IV PULS BIZNESU, 28-30 CZERWCA 2013

Ciekawym pomysłem

jest wprowadzenie tzw. partii drugiego wyboru, czyli głosuję na partię, którą popieram — 2 punkty oraz na partię, którą toleruję — 1 punkt. Taki system zmniejszyłby opłacalność radykalnych programów partii politycznych, które antagonizują różne środowiska oraz wykreowałby bardziej odpowiedzialne zachowania polityków.

Ilona Antoniszyn-Klik: Rząd nie jest jasnowidzem. Po to się robi konsultacje, żeby biznes pokazał najlepsze

rozwiązanie. Tak jak w biznesie — do szefa nie idzie się z problemem, lecz z problemem i rozwiązaniem. Jeśli będziemy dostawali rozwiązania, to będzie łatwiej zmieniać. wiceminister gospodarki

Społeczeństwo nie ma społecznej wiedzy o biznesieTrzeba non-stop powtarzać: wasze życie, szczęście i dobrobyt są w waszych rękach i żaden polityk nie rozwiąże waszych problemów — uważa Michał Sołowow, główny akcjonariusz Synthosu

WSPIERAMY PRZEDSIĘBIORCÓW

Puls bije mocno

Nasz najnowszy projekt „Czas na gospodarczy patriotyzm” zainicjował dyskusję między politykami a przedsiębiorcami na temat nie

tylko wzajemnych relacji. Wychodząc naprzeciw potrzebom polskiej gospodarki, a także oczekiwaniom władzy, „Puls Biznesu” spróbował zdefiniować w spo-sób pogłębiony, a przede wszystkim ukierunkowany na przedsiębiorcę, a nie konsumenta, na czym polega gospodarczy patriotyzm. Inicjatywa ta wpisuje się w ciąg wielu ważnych publikacji „PB”, których zaled-wie małą próbkę przypominamy poniżej.

„PB” z 23.02.2004

„PB” z 10.11.2010

„PB” z 09.05.2012

„PB” z 04.06.2012

„PB” z 28.12.2012 „PB” z 25.03.2013

„PB” z 08.10.2010

„PB” z 28.03.2012

„PB” z 28.05.2012

„PB” z 09.10.2012

Page 5: Patriotyzm z wzajemnością

VPULS BIZNESU, 28-30 CZERWCA 2013

„Puls Biznesu”: Czy płace-nie podatków uważa pan za przejaw patriotyzmu, a optymalizację podatkową za jego brak?Mateusz Morawiecki, prezes BZ WBK: Płacenie podatków to raz — kwestia obowiązku, dwa — kwestia uczciwości i przy-zwoitości. Obowiązek nakazuje płacić podatki, a przyzwoitość, czy nawet uczciwość — płacić je w państwie, którego jest się obywatelem. Tym bardziej jeśli na jego terytorium prowadzi się aktywność biznesową. Jednak płacenie podatków nie wystar-czy. Zbyt wiele osób w naszej historii dosłużyło się miana patrioty za bohaterskie czy-ny, by definiować patriotyzm w odniesieniu li tylko do kwe-stii rozliczeń z fiskusem. Jeśli przez optymalizację podatko-wą rozumiemy geografię rozli-czania się z fiskusem przyjętą tylko ze względu na wysokość stawek, to nie budzi to mojego entuzjazmu. Zawsze można narzekać, że w kraju, którego jest się obywatelem, istnieje za duży fiskalizm, w przypad-ku większości państw UE to nawet truizm. Nie przekonują mnie takie argumenty. Zawsze bowiem znajdą się raje podat-kowe, które składają się z plaż, palm i atrakcyjnych systemów podatkowych, z którymi pań-stwa biorące na siebie ciężar finansowania służby zdrowia, edukacji, systemów emery-talnych etc., nie mogą konku-rować. Notabene, patrząc na

łączne obciążenia podatkowe i okołopodatkowe, jak ZUS, warto zauważyć, że w Polsce są one jedne z niższych w Europie i zdecydowanie niższe niż w za-chodniej Europie.

Czy i jak można być gospo-darczym patriotą i nie za-przeczyć idei wolnego i rów-nego rynku europejskiego?Czy Francuzi kupujący fran-cuskie wina, jedzący fran-cuskie sery i wybierający się podczas wakacji na Lazurowe Wybrzeże, zaprzeczają idei wolnego i równego rynku euro-pejskiego? Patriotyzmu gospo-darczego nie można definiować tylko poprzez wybory dokony-wane w sklepach: o wiele istot-niejsza jest aktywna polityka gospodarcza i przemysłowa realizowana przez poszczegól-ne państwa na zewnątrz. Nie bądźmy naiwni gospodarczo — w dzisiejszych czasach pozy-cja międzynarodowa państwa w dużej mierze zależy zarówno od siły gospodarczej i zdolności ekspansji na rynki zagraniczne firm, tak zwanych narodowych championów, jak i od wspie-rania rodzimych mniejszych i średnich firm w ich ekspansji za granicę.  Należy przy tym odróżnić patriotyzm gospodar-czy od typowego zinstytucjo-nalizowanego protekcjonizmu. Protekcjonizm ma charakter przede wszystkim pasywny, natomiast promocja biznesu za granicą, od której zaczyna-ją wizyty zagraniczne wszyscy

premierzy i prezydenci, to ak-tywne, prorozwojowe działa-nia mające między innymi na celu wzmacnianie rodzimych marek i grup kapitałowych.

Wciąż niewiele jest polskich firm globalnych. Czy polscy przedsiębiorcy powinni mocniej postawić na eks-pansję? Czy mogą liczyć na wsparcie administracji pań-stwowej? Swego czasu Henry Kissinger powiedział, że problem RFN polega na tym, że to kraj za duży na Europę, a za mały na cały świat. Parafrazując jego sło-wa można rzec, że po 24 latach funkcjonowania wolnego ryn-ku w Polsce mamy do czynie-nia z coraz większą liczbą firm zbyt dużych na nasz kraj, wciąż zbyt małych na podbój całej Europy, ale dysponujących już potencjałem wystarczającym do rozpoczęcia ekspansji re-gionalnej — na rynkach Europy Środkowo-Wschodniej. Polskie firmy nie mają już żadnych kompleksów w zdobywaniu rynków zagranicznych. Widać to doskonale po ostatnich wy-nikach polskiego handlu zagra-nicznego — potrafimy szybko tworzyć przewagę konkuren-cyjną zarówno za Odrą, jak i za Bugiem. Wśród dużych i śred-nich klientów naszego banku widzę rosnące zainteresowanie rynkami zewnętrznymi, nie tylko eksportem, ale również trwałym zakotwiczeniem in-stytucjonalnym, budową tam

fabryk czy oddziałów. Państwo powinno wspierać firmy, które chcą zdobywać zagraniczne ryn-ki. Dyplomacja gospodarcza po-winna być równie ważna jak dy-plomacja polityczna. Cieszę się, że świadomość tej konieczności jest coraz powszechniejsza, rów-nież u polityków. Oczywiście samo wsparcie sukcesu nie zapewni — przede wszystkim potrzebna jest innowacyjność i gospodarcza siła firm.

Przez lata Polska konku-rowała kosztami pracy, ale w zglobalizowanej gospo-darce jest to coraz trudniej-sze. Co może i powinno być nową polską specjalnością biznesową? Jak ją wesprzeć i wypromować?Możliwość konkurowania kosztami jest nie tyle coraz trudniejsza, co powinna być przez nas uznawana za „pieśń przeszłości”. Dzisiaj musimy obrać zdecydowany kurs na innowacyjność. W tym sen-sie zwiększenie nakładów na badania i rozwój należy uczy-nić priorytetem narodowym. Nie oznacza to konieczności ogromnego wsparcia pu-blicznego. Skoncentrujmy się na mniejszych krokach, na przykład na poprawie efek-tywności wsparcia: obecnie wsparcie przyznawane jest przede wszystkim na bardziej zaawansowane etapy badań, sama pomoc jest natomiast rozdrobniona i przyznawana przez wiele agencji, co rodzi

konflikty kompetencyjne. Zakup technologii z zagranicy tworzy dla przedsiębiorcy „tar-czę podatkową”, wytworzenie tej samej technologii w kraju nie daje takich korzyści — to są regulacyjne mechanizmy do stosunkowo prostej zmiany.

Czy Polska to miejsce przy-jazne biznesowi? Co należa-łoby poprawić?Określanie naszego kraju jako wrogiego przedsiębior-com byłoby grubą przesadą. Niedostatki systemu prawne-go czy fiskalnego nie biorą się z wrogości do przedsiębiorców. Po części są to zaszłości histo-ryczne i systemow. Mimo awan-su w rankingu Doing Business wiele pozostaje do zrobienia. Weźmy chociażby na przykład to, jak długo przedsiębiorcy muszą czekać na tak podsta-wowe kwestie, jak różnego ro-dzaju zezwolenia inwestycyjne i budowlane. Tutaj nie potrzeba ze strony administracji skom-plikowanych rozwiązań ani dużej innowacyjności. Czasem wystarczy znacznie ograniczyć formalności. Konieczne są ko-lejne transze deregulacyjne i ich uzupełnienie — uelastycznienie rynku pracy.

W wielu krajach, np. w Szwecji czy USA, rzą-dzący regularnie spotyka-ją się z przedsiębiorcami, pytając co mogą dla nich zrobić. Czy taki dialog jest w Polsce możliwy?

Oczywiście, ale taki dialog wy-maga jednak podobnego zaan-gażowania po obu stronach. Jeśli państwo bywa oskarżane o nadmierny apetyt na docho-dy przedsiębiorców, to biznes także w pewnym sensie rosz-czeniowy wobec państwa na zasadzie: niech państwo nas zostawi. To nie takie proste — w kraju takim jak Polska biz-nes powinien być włączony w strategię rozwoju całego kraju. Patriotyzm gospodarczy to właśnie przede wszystkim wspólna odpowiedzialność za ten rozwój, a więc udział biz-nesu w ważnych projektach infrastrukturalnych czy ener-getycznych, z pomocą pań-stwa i takich instrumentów jak Polskie Inwestycje Rozwojowe. Prawdą jest również, że nasz PKB, a więc nasz dobrostan, spoczywa w znacznym stopniu na barkach małych i średnich firm, które wytwarzają — we-dług różnych szacunków — od 65 do 85 proc. naszego PKB. W Polsce istnieją wpływowe środowiska biznesowe czy platformy dialogu z państwem. Firmy mają więc wiele możli-wości artykułowania swoich potrzeb i interesów. Problem nie leży więc w braku dialogu, ale w odpowiedniej formule współpracy. Zamiast koncertu życzeń lepsze byłoby raczej poszukiwanie wspólnych ce-lów i wytyczanie optymalnych dróg, by te cele osiągnąć.

Tomasz [email protected]

Patriotyzm gospodarczy to odpowiedzialność za rozwójMusimy obrać zdecydowany kurs na innowacyjność. Zwiększenie nakładów na badania i rozwój należy uczynić priorytetem narodowym — twierdzi Mateusz Morawiecki, prezes BZ WBK

Krzysztof Rosiński: Darujmy sobie 1 proc. podatku CIT na naukę – to są mało znaczące drobiazgi. Niech właścicielem

ośrodka naukowego na chwilę zostanie przedsiębiorca. prezes Getin Noble Banku

Page 6: Patriotyzm z wzajemnością

„Puls Biznesu”: Czy płace-nie podatków uważa pan za przejaw patriotyzmu?Leszek Czarnecki: Płacenie podatków ma niewiele wspól-nego z patriotyzmem. Dla mnie to kwestia umowy społecznej — obywatele czy firmy płacą pewną daninę na rzecz państwa i w zamian oczekują określonego poziomu usług: bezpieczeństwa, stabilności, infrastruktury itd. Jeżeli korzysta się z tych wszyst-kich przywilejów żyjąc w jakimś państwie lub prowadzi się w nim biznes, to oczywiście trzeba ponosić koszty, bo inaczej jest się pasożytem. Ale jeżeli z tego wszystkiego się nie korzysta, bo żyje się gdzie indziej, to nie ma podstaw do płacenia podatków.

Państwo pobiera podatek CIT, a przedsiębiorca ma prawo oczekiwać, że te pie-niądze są dobrze wykorzy-stywane, również do tworze-nia przyjaznych warunków dla biznesu. Większość ran-kingów pokazuje jednak, że z tworzeniem klimatu dla przedsiębiorczości nie jest najlepiej. Czy Polska staje się bardziej przyjaznym pań-stwem dla prowadzących działalność gospodarczą?Mam nieodparte wrażenie, że z roku na rok jest gorzej, mimo że mamy relatywnie niewyso-kie podatki. Pomijając koszty ubezpieczeń socjalnych są one jednymi z najbardziej przyja-znych w Europie. Natomiast problemem jest poczucie nie-pewności, niejasność prawa i stan permanentnego zagroże-nia, które powodują, że trudno traktować środowisko prawno--podatkowe jako przyjazne.

W wielu krajach, np. w Szwecji czy USA, rządzący dwa razy do roku zaprasza-ją 20 największych przed-siębiorców, żeby zapytać, co państwo może dla nich zrobić. Tu nie chodzi o zała-twianie interesów, ale szuka-nie rozwiązań systemowych korzystnych dla wszystkich. Dlaczego takich rozwiązań nie ma w Polsce?Nie wiem, dlaczego nie ma, na pewno nie dlatego, że przed-siębiorcy nie chcą się spotykać. To pytanie skierowane jest bardziej do polityków niż do przedsiębiorców. Można tylko

spekulować. W Polsce mamy niestety bardzo niską jakość zarówno prawa, jak i jego eg-zekucji. Traktowane jest ono często wybiórczo, a że jest niejasne i często wzajemnie sprzeczne, nie jest wielkim problemem swobodna żongler-ka paragrafami. Przedsiębiorca czuje się niepewnie, w każdej chwili może zostać aresztowa-ny, a co najmniej pomówiony. W związku z tym politycy nie chcą spotykać się z przedsię-biorcami, którzy jutro mogą być negatywnymi bohaterami mediów. Może to wpłynąć na ich karierę polityczną. Jeśli natomiast nie spotykają się z praktykami biznesu, to nie wiedzą, w których miejscach to prawo jest sprzeczne i dziu-rawe. Nie wiedzą więc, jak je poprawić. Powstaje taka nega-tywna spirala. Ponadto istnieje dość powszechne mniemanie, że robienie biznesu i zarabia-nie pieniędzy jest czymś wsty-dliwym. Za komuny był to spekulant, złodziej, oszust, że-rujący na „zdrowej tkance spo-łecznej”, a idąc jeszcze dalej — przypomnijmy sobie „Lalkę” Prusa, w której zapracowany Wokulski jest poniżany przez wyższe warstwy społeczne. Coś z tego zostało w naszej społecz-nej mentalności.

Podczas naszej głównej de-baty padła teza, że Polacy emocjonują się sukcesami sportowców, a nie są w sta-nie zaakceptować sukcesów przedsiębiorców. Czy poli-tycy nie powinni zaangażo-wać się w kreowanie takich pozytywnych przykładów również w gospodarce?W obecnym systemie finanso-wania partii nie jest to możli-we lub bardzo mało prawdo-podobne. Nie chcę wchodzić w dyskusję polityczną, jak par-tie powinny być finansowane, ale teraz, gdy są finansowane z budżetu, żyją sobą i dla sie-bie. Rozliczane są raz na cztery lata podczas wyborów. Gdyby były finansowe inaczej, musia-łyby być bardziej otwarte na rzeczywiste problemy państwa i społeczeństwa, a kontrola i rozliczanie z zadań mogłoby odbywać się na bieżąco. I nie chodzi tu o żadną korupcję polityczną, ale normalne zmu-szenie klasy politycznej na sku-

pieniu się na tym, co ważne, a nie drugo— lub trzeciorzędne.

Resorty gospodarki i spraw zagranicznyh podkreślają, że nastawienie do wspiera-nia polskich firm za granicą się zmienia. Czy zauważył pan jakąś zamianę?Nie zauważyłem żadnej. Nikt mi nigdy w niczym nie po-mógł, nie zaoferował pomo-cy. Inna sprawa, że o nią nie prosiłem. Ponieważ obecnie też nikt nie pomaga moim fir-mom za granicą, ale uczciwie mówiąc — doskonale radzimy sobie sami, więc twierdzę, że z mojego punktu widzenia nic się nie zmieniło.

Jaka jest granica między pa-triotyzmem gospodarczym a nacjonalizmem? Granica nie jest wcale jasna. Wszystkie kraje stosują w mniej-szym lub większym stopniu protekcjonizm i bronią swoich interesów. Nie widzę więc po-wodu, dla którego Polska nie powinna tego robić. Z drugiej strony jesteśmy jednak częścią UE i mamy pewne zobowiąza-nia wobec innych członków. Dla mnie bardzo zdrową zasa-dą jest zasada pierwszeństwa oferty — wygrywa lepszy, ale jeśli w przetargu są dwie rów-norzędne oferty, wolę wybrać polską firmę niż zagraniczną. Natomiast jeśli oferta zagranicz-na jest lepsza lub zdecydowanie tańsza, to nie ma sensu dopła-cać do zlecenia tylko dlatego, że ktoś mieszka w tym samym mieście czy kraju co ja.

Czy uważa pan się za patriotę?Zbudowałem dużą firmę w Polsce, zatrudniam 11 tys. osób, płacę duże podatki i — jakby to patetycznie nie zabrzmiało — kocham ten kraj. Nigdy nie zastanawiałem się nad definicją patriotyzmu. Powiem tak: albo się to czuje, albo nie. Jeśli się tego nie czuje, to nie ma o czym mówić, a jeśli się to czuje, to i tysiąc słów za mało, żeby to opisać.

Czy patriotyzm pojawia się w rozmowach przedsiębior-ców? Czy macie poczucie, że budujecie potęgę kraju? Czy politycy o tym wiedzą?Świadomość wspólnoty naro-dowej i dumy z Polski jest ab-

VI PULS BIZNESU, 28-30 CZERWCA 2013

Tomasz Misiak: Mamy antydialogowy system, który powoduje, że polityka boi się rozmawiać z biznesem.

Nie budujemy transparentności, lecz podejrzliwość. założyciel agencji Work Service

Dajmy ludziom moż Zbudowałem dużą firmę w Polsce, zatrudniam 11 tys. osób, płacę duże podatki i — jakby to patetycznie nie zabrzmiało — kocham ten kraj — mówi Leszek Czarnecki, główny akcjonariusz grupy Getin

Istnieje dość powszechne mniemanie, że robienie biznesu i zarabianie pieniędzy jest czymś

wstydliwym. Za komuny był to spekulant, oszust żerujący na „zdrowej tkance społecznej”. Coś z tego zostało w naszej społecznej mentalności. Leszek Czarnecki

Page 7: Patriotyzm z wzajemnością

VIIPULS BIZNESU, 28-30 CZERWCA 2013

liwość rozwojusolutnie powszechna. Chcemy zrobić wszystko, żebyśmy byli dumni z tego kraju, aby miesz-kający tu ludzie byli dumni z tego, co jest firmowane zna-kiem Polski. W moim poczuciu jest to świadomość powszech-na. Myślę, że wszyscy przedsię-biorcy to czują, a czy politycy ? Nie wiem, nie spotykam się po-litykami.

Czy potrzebne jest forum wymiany poglądów mini-strów i premiera z przedsię-biorcami. Czy gdyby powsta-ło, brałby pan w nim udział?Myślę, że pytanie jest czysto akademickie, bo nie wierzę, żeby taka płaszczyzna była możliwa. Jeżeli powstanie, to w znacznej mierze będzie po-wodowana chęcią uzyskania lepszych słupków w sonda-żach, zatem będzie akcją czy-sto polityczną i marketingową. W czymś takim nie mam zamia-ru brać udziału. Natomiast jeśli mówimy o poważnej debacie gospodarczej, to jak najbar-dziej.

Czy przedsiębiorcy powinni wychodzić za granicę? Jak to robić? Bardzo trudno jest odnieść suk-ces za granicą, jeżeli nie jest się mocnym w kraju. Mamy taką narodową histerię związaną z poszukiwaniami międzynaro-dowych championów i czegoś, czym możemy chwalić się za granicą, podczas gdy 60 proc. PKB powstaje w Polsce, a nie za granicą. Dlatego powinniśmy zbudować mocne firmy kra-jowe, które bez problemu na naszym rynku poradzą sobie z międzynarodową konkuren-cją. Biorąc pod uwagę nawet szybki rozwój technologii, dają-cej możliwość wyjścia na świat, obstaję przy tezie, że dopiero kiedy lokalny rynek staje się za mały, jest sens dyskusji o po-tencjalnej międzynarodowej ekspansji. I tu jest ogromna rola polityki, regulatorów, któ-rzy mogą pomóc tworzyć duże prywatne firmy w kraju. Potem będzie tylko kwestią czasu, kie-dy zaczną wychodzić poza na-sze granice.

Polska konkurowała i ścią-gała inwestorów zagranicz-nych głównie kosztami pra-cy. Powoli ta przewaga się kończy. Co jest lub może być polską specjalnością przyciągającą inwestorów?Jestem bardzo ostrożny w de-finiowaniu obszarów bizneso-wych, na które powinniśmy postawić. Być może powin-niśmy postawić na chemię, może starać się wykorzystać położenie strategiczne między

Niemcami a Rosją, choć na to raczej jest za późno. Natomiast sądzę, że można podejść do zagadnienia z zupełnie innej strony i wykorzystać naszą cechę narodową, utrwaloną przez kilkadziesiąt lat komu-ny, czyli naturalną skłonność

do przedsiębiorczości, kom-binowania w pozytywnym znaczeniu tego słowa — na-tychmiastowego rozwiązywa-nia problemów i skutecznej improwizacji. Kiedy obserwu-ję młodych ludzi za granicą, to z całą pewnością Polacy są

znacznie bardziej przedsię-biorczy od swoich rówieśni-ków. Jeśli stworzy się im solid-ne podstawy do zdobywania wiedzy, prawno-instytucjo-nalne podstawy do zakładania biznesu, to oni sami znajdą ni-sze i obszary, w których mo-

żemy być mocni. Postawmy na przedsiębiorczość i dajmy ludziom możliwość rozwoju.

Hasło przewodnie naszej de-baty o patriotyzmie brzmi „Kochajmy Polskę bogatą”. Jak pan się do niego odniesie?

To pytanie z rodzaju „lepiej być zdrowym, pięknym i bogatym niż chorym, brzydkim i bied-nym”. Odpowiedź jest dość oczy-wista. Ja wolałbym mieć dużo pieniędzy i kochać Polskę mądrą.

Tomasz Siemieniec, [email protected]

Józef Wojciechowski: W biznesie powinno być jak najmniejrządu. Powinien ściągać podatki i tworzyć dobre prawo. W USA

nie ma ministerstwa budownictwa, branża reguluje się sama, nie mateż ministerstwa sportu, a mają najlepszych sportowców na świecie. prezes i właściciel JW Construction

R E K L A M A 2 8 4 9 9

Page 8: Patriotyzm z wzajemnością

VIII PULS BIZNESU, 28-30 CZERWCA 2013

Zygmunt Solorz-Żak: Mieszkam w Polsce, tu płacę podatki, nie wyprowadzam firm za granicę, ale szanuję tych, którzy

wyprowadzili się z Polski i płacą tam, bo one są lepsze, niższe.

szef grupy Polsat, drugi na liście najbogatszych Polaków

Czym jest patriotyzm gospo-darczy? Czy płacenie podat-ków jest obowiązkiem patrio-tycznym? Czy ktoś, kto unika ich płacenia, nie jest patriotą? Wczorajsza debata rozpoczę-ła się właśnie od próby zdefi-niowania pojęcia „patriotyzm gospodarczy”. Dyskusja skon-centrowała się w dużej mie-rze wokół podatków, po czę-ści pewnie dla tego, że temat wywołał Jacek Rostowski, wi-cepremier i minister finansów, który na otwarciu powiedział, że rzetelność wobec fiskusa jest oczywiście obowiązkiem patriotycznym, ale sporo też było odniesień do patrio-tycznych obowiązków pań-stwa.

— Patriotyzm to ukochane słowo w Polsce. Kultywowany przez wieki pozwalał prze-grywać wszystkie powstania i wojny. Kochajmy Polskę bo-gatą, rozwijającą się, taką, z której możemy być dumni. Proponuję prowadzić politykę w tym kierunku, żeby budo-wać silną gospodarkę — powie-dział Jan Kulczyk, szef Kulczyk Investments, który rozpoczy-nając swoje wystąpienie, po-wiedział, że inaczej patriotyzm rozumiany jest w sporcie, ina-

czej w nauce, a jeszcze inaczej w gospodarce.

Adam Góral, twórca i pre-zes Asseco Polska, nawiązu-jąc do sportowych odniesień, powiedział, że w Polsce jest tak, że pragniemy sukcesu Agnieszki Radwańskiej, ale „sukces Sołowowa, Kulczyka, Czarneckiego jest koszmarem”.

— Poziom akceptacji sukce-su w Polsce jest umiarkowany. Potrzebujemy więcej akceptacji dla sukcesu — przyznał Michał Sołowow, giełdowy inwestor.

Odrobina protekcjonizmuSukcesu nie uda się zbudować bez pomocy państwa. Wątek pro-tekcjonizmu przewijał się prawie w każdym wystąpieniu. Michał Sołowow wskazał, że sięgają po niego inne kraje. Powiedział dość zaskakującą rzecz, że bardzo trudno dostać się na najbardziej liberalny rynek w Europie, czyli do Niemiec.

— To nie jest oficjalny pro-tekcjonizm, ale mnóstwo drob-nych barier formalnych, które sprawiają, że produkt czeka na dopuszczenie do sprze-daży dwa lata — stwierdził Michał Sołowow.

Adam Góral powiedział wprost, że rozróżnia kapitał polski i obcy. Grupa Asseco wy-pracowała własną definicję pa-triotyzmu, zgodnie z którą płaci podatki tam, gdzie uzyskuje przychody. Niemniej zaznaczył, że wybierając dostawców pod-czas przetargów: „Jako Polacy

mamy możliwość wybrania polskiej oferty i wybieramy ją, szanując inne”.

Michał Sołowow przytoczył przykład Francuzów, któ-rzy na spotkania biznesowe w Warszawie zapraszają do francuskiej restauracji i przy-jeżdżają na nie peugeotami i renaultami.

Zygmunt Solorz-Żak, szef grupy Polsat, uważa, że wzo-rzec Francuz leci do Polski fran-cuskimi liniami, nie powinien być zasadą, ale stwierdził, że wzajemne wsparcie na pewno jest elementem patriotyzmu.

Strzyżenie a stymulowanieDrugim ważnym wątkiem roz-poczynającej debatę dyskusji o patriotyzmie były podatki płacone przez przedsiębiorców.

— Mieszkam w Polsce, tu pła-cę podatki, nie wyprowadzam firm za granicę, ale uważam, że pewne rzeczy powinny być przez rząd zauważone. Wszyscy chcą płacić podatki, ale szanu-ję tych, którzy wyprowadzili się z Polski i płacą tam, bo one są lepsze, niższe — powiedział Zygmunt Solorz-Żak.

Rząd mógłby więc zauwa-żyć, że podatek od inwestycji hamuje nakłady na rozwój. Jan Kulczyk stwierdził, że o ile jest jeszcze w stanie zrozumieć podatek VAT od konsumpcji, to nie pojmuje, dlaczego pań-stwo „karze tego, kto najwięcej inwestuje, ryzykuje pieniądze, tworzy miejsca pracy”.

— Władza publiczna powinna znaleźć balans między strzy-żeniem przedsiębiorców, czyli między daninami pozwalającymi rozwijać się firmom, a sensow-nym stymulowaniem danin na budowanie kompetencji — przy-znał Włodzimierz Karpiński, mi-nister skarbu.

Kochajmy Polskę bogatąPłacenie podatków jest obowiązkiem patriotycznym, ale państwo też ma swoje patriotyczne obowiązki i nie powinno strzyc podatników

Eu ge niusz Twa róg

e.twa [email protected] 22-333-97-01

KOMENTATOR PANELU

Są dwa skrajnie różne modeleJACEK KRAWIEC

prezes PKN Orlen

P odam przykłady patriotyzmu gospodarczego: jeden, w którym jest realizowany prawie idealnie, i drugi,

który jest jego przeciwieństwem. Pierwszy to Stany Zjednoczone, gdzie polityka patriotyczna definiowana jest „od samej góry”. Warto zwrócić uwagę na spot wyborczy Baracka Obamy, w którym mowa jest o wsparciu podatko-wym dla firm, ograniczeniu importu ropy i tworzeniu energii z krajowych źródeł, wykształceniu 100 tys. nauczycieli matematyki i nauk ścisłych oraz o znaczącym ograni-czeniu długu publicznego. Wszystko po to, żeby poprzeć wzrost gospodarczy i klasę średnią. Na drugim biegunie jest Unia Europejska. W Brukseli trwa obecnie debata w sprawie przy-szłości eksploatacji węglowodorów niekonwen-cjonalnych. Koszt importu surowców w UE jest prawie 3 razy większy niż cały jej budżet. W USA po rewolucji łupkowej cena gazu spadła 3-4 razy. Powstała nowa gałąź biznesu, napędza-jąc inne sektory gospodarki, w których powstało milion miejsc pracy. UE nie robi nic, żeby to koło zamachowe gospodarki uruchomić. Moim zdaniem, nie ma dzisiaj ważniejszego projektu. Działanie UE to klasyczne zaprzeczenie patriotyzmu gospodarczego.

Barbara Kudrycka, szefowa resortu nauki i szkolnictwa wyższego, powiedziała, że rząd próbuje wdrożyć taką politykę, żeby przedsiębiorcy wiedzieli, na co idą ich pie-niądze.

— Dla mnie bardzo istotne było spotkanie z 10 najwięk-

szymi płatnikami CIT w Polsce, bo to o was będą zabiegać jed-nostki naukowe. Od przyszłego roku firmy mogą przeznaczać na ich rzecz 1 proc. Dzięki temu przedsiębiorcy zyskają wpływ na kształt programów badawczych — zapewniła Barbara Kudrycka.

Page 9: Patriotyzm z wzajemnością

IXPULS BIZNESU, 28-30 CZERWCA 2013

Michał Sołowow: Najważniejsze jest postrzeganie społeczne przyczyn bogactwa. Dopóki nie będzie się ono

kojarzyło m.in. z ciężką pracą i umiejętnością podejmowania ryzyka, nie zbudujemy w Polsce dobrze funkcjonującej gospodarki. inwestor, trzeci na liście najbogatszych Polaków

PODATKOWI PRYMUSI: Jednym z punktów debaty było wręczenie nagród laureatom rankingu największych płatników podatku CIT. Statuetkę za pierwsze miejsce z rąk Jacka Rostowskiego, ministra finansów (trzeci z lewej), Janusza Piechocińskiego, ministra gospodarki (drugi z lewej), i Tomasza Siemieńca, redaktora naczelnego „Pulsu Biznesu” (pierwszy z lewej), odebrał Herbert Wirth, prezes KGHM (pierwszy z prawej). Podatek jego firmy za 2011 r. to, bagatela, 2,32 mld zł. Nagrody za kolejne miejsca odebrali (od prawej): Jacek Krawiec, prezes PKN Orlen, Zbigniew Jagiełło, prezes PKO BP, Andrzej Kopyrski, wiceprezes Pekao, Jarosław Zagórowski, prezes JSW, Jacek Kaczorowski, prezes PGE GiKE, Zygmunt Solorz-Żak, prezes Polkomtela, Miroslav Rakowski, prezes Polskiej Telefonii Cyfrowej, i Jarosław Mastalerz, wicepre-zes BRE Banku. Ósme miejsce w rankingu zajął BZ WBK, kierowany przez Mateusza Morawieckiego. [FOT. MW]

Nasz kraj różnie odwdzięcza się biznesowi za patriotyzm

— Jestem zakochany w Polsce po uszy, chcę dla naszego kraju jak najlepiej — deklarował Jan Kulczyk w trakcie debaty. Czy Polska odwzajemnia przedsię-biorcom to uczucie? Czy nasze państwo sprzyja biznesowi? Jak twierdzą przedsiębiorcy, Polska kocha ich… połowicznie. Stara się być dobrym miejscem do pro-wadzenia firmy, ale czasem pró-buje też podcinać im skrzydła.

A mogłoby być pięknieZa co przedsiębiorcy kochają Polskę? Za duży rynek (38 mln portfeli), kapitał ludzki (20 mln zdolnych, dobrze wykształco-nych pracowników i 1,8 mln obecnych studentów) i poło-żenie w sercu Europy.

— W wielu obszarach Polska jest świetnym miejscem do in-westowania. Rewelacyjnym pomysłem są np. specjalne

strefy ekonomiczne — sam je-stem jednym z ich beneficjen-tów. Mamy też dość przyjazny system podatkowy — stwier-dził Michał Sołowow, inwestor kontrolujący spółki Rovese, Echo Investment, Synthos i Barlinek.

Niestety, są jednak kwestie, w których państwo krępu-je przedsiębiorczość.

— Najpoważniejszą barierą jest biurokracja, np. ciągnący się w nieskończoność proces zdobywania pozwoleń na bu-dowę. Walczmy o proste i krót-kie procedury, a będzie nam się wszystkim w Polsce żyło lepiej — przekonywał Michał Sołowow.

Podobnego zdania był JanKulczyk.

— Biurokracja to nasza zmo-ra. To najsilniejszy hamulec spowalniający polską przed-siębiorczość i nasze inwestycje. Zajmujemy dopiero 55. miejsce w rankingu „Doing Business” [prowadzonym przez Bank Światowy; pokazuje, jak po-szczególne państwa sprzyjają prowadzeniu biznesu — przyp. red.]. To na pewno nie jest coś, z czego możemy być dumni.

Pod względem skuteczności prowadzenia procedur admini-stracyjnych często wyprzedza-ją nas kraje afrykańskie — mó-wił Jan Kulczyk, który interesy prowadzi m.in. w Nigerii.

Zygmunt Solorz-Żak, pre-zes Polkomtela, uważa, że Polska byłaby znacznie bar-dziej przyjaznym miejscem do prowadzenia firmy, gdyby fiskus był bardziej łaskawy dla inwestorów, którzy dają za-trudnienie.

— Jestem pewien, że na-sza gospodarka doznałaby gwałtownego przyspieszenia, gdyby wprowadzić jedną pro-stą zasadę: nie trzeba płacić CIT od tego zysku, który jest przeznaczany na inwestycje. Przedsiębiorcy najlepiej wie-dzą, jak efektywnie wykorzy-stać wypracowane profity. Na pewno lepiej potrafią uloko-wać te pieniądze niż urzęd-nicy — przekonywał Zygmunt Solorz-Żak.

Walka z mentalnościąJanusz Piechociński, wice-premier i minister gospodar-ki, przyznał, że biurokracja

w Polsce jest poważnym pro-blemem dla przedsiębiorców. Zapewniał jednak, że rząd stara się te bariery usuwać.

— To prawda, że mamy w Polsce dramatyczną niewy-dolność aparatu administra-cyjnego — przedłużające się postępowania w sądach, długie procedury wydawania decyzji administracyjnych, opiesza-łość urzędniczą, złe stosowanie ustawy zamówień publicznych. To otoczenie biznesowe trzeba uprzątnąć. Warto jednak pa-miętać, że nie jest to zadanie proste, które można załatwić jedną ustawą. To jest codzien-na mozolna praca, wymagają-ca często zmiany mentalności urzędników — przekonywał Janusz Piechociński.

Jacek Rostowski, wicepre-mier i minister finansów, za-pewniał, że deregulacja stop-niowo postępuje i efekty tego już widać.

— Polska w ostatnich latach konsekwentnie wspina się w rankingu „Doing Business” i innych podobnych zestawie-niach. Są obszary, w których widać bardzo wyraźną popra-

wę. Na przykład raport „Paying taxes” pokazuje, że w ciągu ostatnich pięciu lat skrócił się o jedną trzecią okres, jaki po-

trzebny jest przedsiębiorcom do uregulowania zobowiązań podatkowych — zaznaczył Jacek Rostowski.

Gdyby nie zmora biurokracji, przedsiębiorcom nad Wisłą byłoby jak w raju

JacekKowalczyk

[email protected] 22-333-99-38 KOMENTATOR PANELU

Musimy rozruszać deregulacjęMATEUSZ

MORAWIECKI

prezes BZ WBK

T o prawda, że w Polsce prowadzony jest proces

deregulacji, jednak jest to deregulacja pełzająca. Może awansowaliśmy o kilka miejsc w rankingu „Doing Business”, ale ciągle biurokracja jest w Polsce bardzo silna. Na przykład, procedura zdoby-wania pozwolenia na budowę trwa u nas ponad prawie rok. Gdyby deregulację w Polsce przyspieszyć, nasza gospodar-ka doznałaby gwałtownego przyspieszenia dynamiki PKB,

nawet rzędu jednego punktu procentowego rocznie. Oprócz tego, państwo powinno w większym stopniu poprawiać otoczenie dla dwóch sektorów. Pierwszy to eksporterzy. To oni, dzięki sprzedaży za gra-nicą towarów, sprowadzają do Polski kapitał, czyli zwiększają zasób narodowych oszczęd-ności, a właśnie niedobór oszczędności jest poważnym problemem polskiej gospodar-ki. Drugi sektor, o który polskie państwo powinno specjalnie dbać, to przemysł. To właśnie realna wytwórczość jest obec-nie siłą gospodarek. Rozsądne państwa mają bardzo kon-kretną politykę przemysłową, choć na zewnątrz udają, że jej nie mają.

Page 10: Patriotyzm z wzajemnością

X PULS BIZNESU, 28-30 CZERWCA 2013

Jan Kulczyk: Dla mnie patriotą gospodarczym jest każdy, kto nie marnuje żadnej okazji, by budować potęgę Polaków

na świecie. Każdy, kto ma odwagę, by swój sukces mierzyć kryteriami o wiele lepszych od siebie. najbogatszy Polak

Nie można bać się więzienia, trzeba się nawzajem słuchać i umieć dyskutować. Relacje rząd-bizneszmieniają się na lepsze.

Rządzący do rządzenia, a biz-nesmeni do biznesu? Tak to nie działa. Potrzebę dialogu czują obie strony, a sam dialog idzie im coraz lepiej.

— Gdybyśmy na takiej deba-cie spotkali się kilka lat temu, to potem jedni by poszli do więzienia, a drudzy nie wy-graliby wyborów — zauważył Włodzimierz Karpiński, mini-ster skarbu państwa.

Tak odniósł się do pytania o optymalny model relacji rzą-dzących z biznesem. Bo relacje były złe, ale idą ku lepszemu.

Dyplomacja w służbie— Widać mnóstwo pozy-tywnych zmian. Kiedyś nie wypadało robić sobie wspól-nego zdjęcia, dziś już admi-nistracja i biznes umieją się słuchać. Choć wciąż nie do końca umiemy dyskutować, czego przykładem jest temat OFE. Najważniejsze jednak, to przestać się siebie bać — stwierdził Adam Góral, pre-zes Asseco Poland.

Kiedyś Adam Góral z za-zdrością obserwował ambasa-dę Słowacji w Polsce, prężnie promującej słowacki biznes. Polska dyplomacja zdawa-ła się wówczas uważać takie działania za nieetyczne. To się na szczęście zmieniło, co potwierdził również Michał Sołowow, jeden z najbogat-szych Polaków, kontrolują-cy m.in. Synthos, Cersanit i Barlinek.

— Zdecydowanie czu-jemy wsparcie państwa, zwłaszcza za granicą. Bez takiego wsparcia byłoby nam o wiele trudniej operować na Ukrainie, w Rumunii, Indiach czy Malezji — wyliczał Michał Sołowow.

Wspieranie polskiego biz-nesu za granicą to bowiem oczywistość, przynajmniej dla Beaty Stelmach, wiceminister spraw zagranicznych.

— Mieszanie biznesu i poli-tyki zagranicznej miałoby być grzechem? To nieporozumie-nie. Dziś przecież nasi amba-sadorowie na całym świecie są rozliczani z tego, jak ich aktywność przekłada się na rozwój eksportu i inwestycji w danym kraju — podkreśliła Beata Stelmach.

Jej resort walczy, bo pol-scy przedsiębiorcy działający

za granicą często stykają się z praktykami protekcjoni-stycznymi, m.in. z nieprzej-rzystymi przetargami.

— Pomagamy, ale czasem przedsiębiorcy przychodzą do nas za późno. Dlatego dobrze by było, gdyby firmy informowały ambasadorów, że wchodzą na dany rynek. Niezależnie od tego, czy w tym momencie potrzebują wspar-cia, czy nie — przekonywała Beata Stelmach.

W kraju też jest potencjał— Gdyby jeszcze wewnętrznie takie wsparcie mogło być bar-dziej wyczuwalne — stwierdził Michał Sołowow.

Wewnętrzne wsparcie jest już jednak mniej oczywiste.

— Nie dzielę przedsiębior-ców na kapitał państwowy i zagraniczny — podkreślił Włodzimierz Karpiński.

Co nie znaczy, że rząd kra-jowego biznesu nie wspiera. Choćby prostotą prawną.

— Czy ktoś zauważył, jak mało nowych przepisów ten rząd uchwalił? Tworzymy dziś prawo wynikające z zapowiedzi z exposé pre-miera, z wyroków Trybu-nału Konstytucyjnego oraz wdrażamy prawo unijne. Nic więcej — podkreślił z za-

dowoleniem WłodzimierzKarpiński.

Więcej prostoty przydałoby się też administracji. Bo są rezerwy.

— Wykorzystanie procedur teleinformatycznych pozwo-liłoby uwolnić olbrzymi po-tencjał. Trzeba to wykorzy-

stać — stwierdził WłodzimierzKarpiński.

Magdalena [email protected] 022-333-98-29

Nauka nie interesuje się komercjalizacją innowacji. Biznes nie chce współpracować z nauką. Gdzie leży prawda?

„Jak przedsiębiorcy przyczyniają się do rozwoju kraju” — zapytał „PB”. To pytanie wywołało ostrą debatę na temat współpracy na-uki i biznesu, która pokazała jed-no — te dwa środowiska mówią zupełnie różnymi językami.

— Podstawową rewolucją jest wprowadzenie 1-procentowego odpisu od podatku CIT na na-ukę, co wzmocni pozycję konku-rencyjną Polski. Pracujemy nad rozwiązaniami uwłaszczenia naukowców, chcemy zmienić system praw autorskich, by na-ukowcy byli bardziej zaintereso-wani komercjalizacją produktów — mówiła Barbara Kudrycka, mi-nister nauki i szkolnictwa wyż-szego podczas debaty „PB”.

Zdaniem Andrzeja Klesyka, prezesa PZU, rząd powinien zmienić myślenie, zamiast nastawiać się na ściąganie jak największych podatków, powi-nien tworzyć korzystny system podatkowy i przyjazne otocze-nie prawno-polityczne. Wtedy

firmy zwiększą inwestycje na badania, naukę i kulturę.

— Dla mnie najważniejsze jest zwiększanie wartości przedsię-biorstwa. Rząd nie powinien generować pieniędzy na naukę poprzez zwiększenie opodatko-wania, ale poprzez wspieranie przedsiębiorczości i biznesu tak, by dawać mu pole do reinwesto-wania pieniędzy w kulturę czy naukę — mówił Andrzej Klesyk.

Barbara Kudrycka narzekała, że biznes nie chce współpraco-wać ze środowiskiem nauko-wym.

— Gdy ministerstwo wpro-wadza regulacje stymulujące współpracę przedsiębiorców i nauki, mamy szalone trudności ze znalezieniem prawdziwych reprezentantów świata bizne-su. Organizacje biznesowe pro-ponują nam naukowców, więc nie ma w odpowiednich orga-nach przedsiębiorców, którzy są potrzebni choćby po to, by definiować tematy prac badaw-czych — mówiła podczas debaty minister nauki.

I przeszła do ofensywy. — Dlaczego polska strona

chce kupować technologie za granicą, a mniej jest zainte-resowana, by kupować roz-wiązania, które produkujemy

w Polsce — zastanawiała się Barbara Kudrycka.

— Sięgamy po gotowe pro-dukty z zagranicy, by wzmocnić swoją konkurencyjność i nie od-stawać od rozwiązań stosowa-nych na świecie. Równolegle chcemy wspierać polską naukę poprzez korzystanie z krajo-wych rozwiązań — odpowiadał Zygmunt Solorz-Żak, kontrolu-jący Polkomtel i Cyfrowy Polsat.

— Problem komunikacji uczelnia — firma polega na tym, że się nie rozumiemy. Spójrzmy prawdzie w oczy. Zobaczmy, w jakim miejscu jesteśmy, a wtedy dowiemy się, jakie błędy popełniliśmy, i będziemy wiedzieli, co zmienić — mówił Adam Góral, prezes Asseco, który przypomniał, że Polska znów spadła w rankingu inno-wacyjności.

— Synthos, jedna z moich firm, wydaje 80 mln zł rocz-nie na innowacje, dzięki cze-mu stworzyliśmy mnóstwo innowacyjnych produktów. Rozwiązanie problemu jest pro-ste: wystarczy przyznawać gran-ty pod warunkiem komercjali-zacji — mówił Michał Sołowow.

— Przecież NCBiR przyznaje granty tylko pod warunkiem ich komercjalizacji. A spadamy

też w rankingach pokazujących współudział nauki i biznesu — odpowiadała Barbara Kudrycka.

Rząd deklaruje, że będzie mocniej wspierał komercja-lizację badań. Przykładem zwiększenia współpracy nauki i biznesu jest wprowadzenie za-granicznych funduszy venture capital jako współinwestujących w polskie technologie.

W jednym zarówno rząd, jak i przedsiębiorcy są zgodni — potrzebna jest zmiana men-talności.

— Gdy rozmawiam z rekto-rem, ten mówi mi, jak piękny będzie budynek uczelni. A ja potrzebuję 20 ludzi, z którymi mogę rozmawiać o finansach — mówił Andrzej Klesyk.

— Mamy fundamenty praw-ne do poprawy współpracy nauki z biznesem. Dużo trud-niejsza jest zmiana mentalności kadry akademickiej. Musimy przełamać tę barierę — mówiła Barbara Kudrycka.

Zapewniła, że rząd odchodzi od nadmiernego formalizmu.

— Wcześniej byliśmy prymu-sami w nadmiernym formali-zmie regulacyjnym. Teraz przy-jęliśmy zasadę, by jak najmniej regulować — mówiła Barbara Kudrycka. [MEW]

Rząd i przedsiębiorcy muszą czuć chemię

Biznes i nauka mówią różnymi językamiKOMENTATOR PANELU

Zachęcajmy do akumulacji kapitału

ANDRZEJ

KLESYK

prezes PZU

P rzedsiębiorca musi koncentrować się na

wytwarzaniu zysku. Bez zysku nie będziemy mieli pieniędzy na podatki i czy wspieranie kultury i nauki. Jak zdefiniować potęgę gospodarczą i bogactwo? Moja definicja wyróżnia dwa obszary — po jednej stronie jest dochód narodowy brutto, po drugiej — zakumulowany kapitał i podmioty kontrolujące go. PKB na głowę w Wielkiej Brytanii jest podobnej wysokości jak w północnych Włoszech. Ale potęga gospodarcza Wielkiej Brytanii jest dużo większa

niż północnych Włoch. Powód? W City jest mnóstwo firm alokujących kapitał. W Polsce koncentrujemy się na podatkach, a zapominamy, jak ważna jest akumulacja kapitału w kraju. Regulacje sprawiają, że niektóre bogate osoby przenoszą aktywa poza Polskę. Apeluję do rządzących, by zbudowali mechanizmy zachęcające do budowania aktywów w Polsce. Wciąż myślimy w kategorii odpisu z podatku CIT na naukę, ale nie tędy droga. PZU płaci 0,5 mld zł podatku CIT, 1 proc. to 5 mln zł, czyli niewiele. Zmianę jakościową spowodowałoby stworzenie bodźców dla firm takich jak PZU, by kilka milionów złotych jako aktywo zainwestować w edukację, kulturę czy naukę. To byłaby wielka rzecz.

KOMENTATOR PANELU

Potrzebne są cykliczne spotkania KRZYSZTOF

KILIAN

prezes PGE

Już same pytania o współpracę biznesu

z rządzącymi brzmią prowokacyjnie. Tymczasem taki dialog to przecież historia ostatnich dwudziestu kilku lat. Przed 1989 r. państwo wiedziało o gospodarce wszystko, dyktując społeczeństwu nawet moment zakupu papieru toaletowego. Dziś to przedsiębiorcy mają pełnię informacji. Zatem bez dialogu nie da się wprowadzić żadnych zmian.Uważam ponadto, że urzędników jest u nas za mało. Zwłaszcza w relacji np. do 8 mld EUR, które na

administrację wydaje Unia Europejska, albo 50 mld EUR wydawanych na ten cel przez Francję. Administracja musi być jednak bardziej efektywna i umieć zarządzać zmianą, w dialogu z biznesem.Osobną kwestią jest prawo, które musi taki dialog umożliwiać. W Polsce potrzebna jest zmiana myślenia o przedsiębiorcy, który wciąż z założenia nie jest uczciwy.Sam, jako polityk, wraz z Januszem Lewandowskim, wówczas zajmującym się przekształceniami własnościowymi, stworzyliśmy w latach 90. program prywatyzacji w sektorze teleelektroniki. Dopuściliśmy udział interesariuszy, m.in. Siemensa i Alcatela, obligując ich jednocześnie

do prowadzenia produkcji w Polsce. Takie rozwiązania stosuje się dziś wszędzie na świecie.Świetnym przykładem wspierania przez państwo gospodarki są też Chiny, które kupując reaktory atomowe od amerykańskiego Westinghouse’a, kupiły też technologię. Co oznacza, że to Chińczycy będą tę technologię dalej rozwijać. Albo USA — tam nad ramami funkcjonowania rodzącego się wówczas internetu pracowała specjalna rada, zrzeszająca i urzędników, i ludzi o znakomitym statusie biznesowym. I to oni wypracowali rozwiązania umożliwiające dalszy rozwój infrastruktury teleinformatycznej. Takich przykładów jest na świecie mnóstwo.

Page 11: Patriotyzm z wzajemnością

XIPULS BIZNESU, 28-30 CZERWCA 2013

Janusz Piechociński: Mamy w Polsce dramatyczną niewydolność aparatu administracyjnego. Trzeba to

uprzątnąć. Nie da się jednak tego zrobić jedną ustawą. Czeka nas codzienna mozolna praca. wicepremier, minister gospodarki

Ekspansję liderzy zaczęli lata temu, ale na zdobywanie świata właśnie w kryzysie moment jest idealny.

Dla Jana Kulczyka, właścicie-la Kulczyk Investments, czy Adama Górala, prezesa Asseco, Polska stała się za ciasna już lata temu. Jednak większość polskich przedsiębiorców właśnie teraz, podczas kryzy-sowych dla Europy lat, zaczęła o tym myśleć.

— Unia Europejska, do której trafia 76 proc. polskiego ekspor-tu, już nie wystarcza polskim firmom, zwłaszcza że przez kryzys spadły tam ceny, co obni-żyło konkurencyjność naszych produktów — stwierdziła Beata Stelmach, wiceminister spraw zagranicznych.

Jan Kulczyk powiedział, że czas na wychodzenie na świat był 10 lat temu i jesteśmy spóź-nieni, ale przyznał, że ekspan-

sja poza Polskę i Europę to ko-nieczność.

Go Afryka— Najważniejszy jest rynek. Dziś Unia Europejska to 500 mln konsumentów, za 20 lat będzie ich 400 mln. Nigeria to dziś 200 mln obywateli, a za 20 lat będzie 400 mln. Rynek będzie się rozwijał w Azji, Ameryce Południowej i Afryce, ale nie Europie — przekonywał Jan Kulczyk.

Jego zdaniem, oczywistym kierunkiem jest Afryka. Wśród 10 najszybciej rozwijających się w najbliższych latach krajów aż sześć będzie afrykańskich i żadnego z Europy. Polscy przedsiębiorcy mają w Afryce kilka atutów.

— Nie jesteśmy źle widziani, bo nie byliśmy kolonizatorami. Przyjeżdżamy na warunkach partnerskich, nie mówimy, że wiemy lepiej, jesteśmy otwarci — mówiła Beata Stelmach.

Z czym polskie firmy po-winny wyjść w świat, będzie

szukać Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

— W następnej perspektywie finansowej jest program ope-racyjny Inteligentny Rozwój. W jego ramach będą wspierane nie tylko sektory ważne z punk-tu widzenia gospodarki naro-dowej, ale z punktu widzenia regionów, te z największym po-tencjałem rozwojowym. To szan-sa, że każdy region pokaże nam własną specjalizację — zapewnia Barbara Kudrycka, minister na-uki i szkolnictwa wyższego.

Radzą sobieUrzędnicy obiecują wsparcie w ekspansji polskich firm, ale nie wszyscy je otrzymali.

— Chciałbym liczyć na wsparcie polskiej administra-cji, ale go nie ma. W Nigerii w ambasadzie pracują trzy osoby: ambasador, jego żona i kierowca. Rozumiem, że MSZ ma ograniczenia, ale to miej-sce, które mogłyby wypełnić samorządy gospodarcze — mó-wił Jan Kulczyk.

Sposób Asseco na radzenie sobie bez rządowej pomocy jest typowy dla spółki IT — in-tegracja.

— Gdy wyrzucano nas z jed-nego z banków, konkurencja powiedziała, że jesteśmy za mali i za pięć lat może nas nie być. Wtedy poszliśmy na Słowację, do Czech, na Bałkany i zinte-growaliśmy inne małe spółki, by stać się partnerem dla bo-gatych. Wreszcie kupiliśmy spółkę z Izraela. W przeszłości byłem naiwny, bo myślałem, że jak zrealizowaliśmy kontrakt dla Deutsche Banku czy VW, to dostaniemy zamówienia w tych spółkach w Niemczech. Tak się nie stało. Ale będziemy in-tegrować małe i średnie firmy i wchodzić na kolejne rynki. Jest wiele krajów, które na nas cze-kają. Szanujemy pana Zygmunta Solorza, który ma tyle do zro-bienia w Polsce, że nie wycho-dzi za granicę, ale przetrzemy szlaki i przygotujemy dla niego miejsce — obiecał Adam Góral, prezes Asseco. [MAG]

MOCNA REPREZENTACJA: Kilku miliarderów, kilku prezesów spółek wartych miliardy, dwóch wicepremierów i troje ministrów — w takim gronie dyskutowano 22 maja na Stadionie Narodowym o tym, czym jest patriotyzm gospodarczy. [FOT. MW]

Polska to za małodla polskich firm

KOMENTATOR PANELU

5 rad na 5 pkt proc. więcej

ZBIGNIEW

JAGIEŁŁO

prezes PKO BP

A by Polska została liderem ożywienia,

musi osiągnąć wyższy wzrost gospodarczy. Spróbuję wskazać, co zrobić, by osiągnąć o 5 punktów procentowych więcej. Pierwszą receptę podał Mateusz Morawiecki, prezes BZ WBK: to deregulacja np. zawodów czy uproszczenie procedur w budownictwie.Drugi punkt procentowy dałyby niższe koszty energii, o których mówił Jacek Krawiec, prezes PKN Orlen. W USA są 3-4 razy niższe niż w UE. Nam w Polsce wystarczyłoby, gdyby udało się za pomocą gazu łupkowego i innych metod obniżyć koszty energii o 50 proc. Szukam dalej — może tym

razem w mojej branży. Choć stopy procentowe są najniższe w historii, to można ściąć je radykalnie z 3 do 2 proc. i mamy kolejny punkt procentowy do PKB. Krzysztof Kiljan, prezes PGE, mówił, że Polska zajmuje w zaufaniu społecznym przedostatnie miejsce w UE. Tymczasem dialog-współpraca-zaufanie — te miękkie czynniki są bardzo ważne dla efektywności firmi dałyby czwarty punkt procentowy. Ostatniego szukałbym w innowacjach, a wzorowałbym się na Izraelu. Zamiast likwidować armię, fundusze na obronność warto wykorzystać na tworzenie technologii wykorzystywanych najpierw w wojsku, a potem w cywilu. Byłoby świetnie, gdyby w okolicach Stalowej Woli czy Rzeszowapojawił się czołg z napisemAsseco.

Page 12: Patriotyzm z wzajemnością

XII PULS BIZNESU, 28-30 CZERWCA 2013

Jacek Rostowski: Płacenie podatków należnych oczywiście, nie tych nienależnych, jest przejawem nie tylko patriotyzmu,

ale liberalizmu i warunkiem koniecznym dla dalszego rozwoju naszego kraju. wicepremier, minister finansów

Oto ranking największych płatników CIT w Polsce. Zdecydowanym liderem ze-stawienia jest KGHM Polska Miedź, które wpłaciło do budżetu ponad 2,3 mld zł. Jednak to inne branże

są największym źródłem dochodów budżetowych. W pierwszej „setce” rankingu znalazło się 17 firm z sektora finansowego, które łącznie wpłaciły 3,5 mld zł z CIT. Niewiele mniejsze znaczenie

ma energetyka — w pierwszej „setce” znalazły się 24 firmy, które zapłaciły 3,4 mld zł po-datku.

Każda metodologia two-rzenia rankingów ma swoje wady i zalety. W naszym ze-

stawieniu ujęto podatek na-liczony za 2011 r., opartych na raportach jednostkowych spółek. Taka metodologia uwzględnia faktyczny stan prawny, ale obniża pozycję struktur holdingowych. Na

przykład poszczególne spół-ki PGE zajmują w rankingu odpowiednio 6., 7., 20., 46. i 197. pozycję. Razem cała grupa zapłaciła ponad 1,2 mld zł, co dałoby jej drugie miejsce w rankingu. Niestety,

zdarzają się też pomyłki. Nasz partner, Bisnode Polska, który tworzył zestawienie, w pierwszej publikacji po-minął Bank Zachodni WBK. Przepraszamy i prostujemy ten błąd. [JKW]

Państwo dostaje z podatku

1.

3. 4. 5.

2.

Źródło: Bisnode Polska

Źródło: Bisnode Polska

Najwięcej podatków płaci sektor finansowy… Podatek zaksięgowany w 2011 r. przez firmy z pierwszej „setki” naszego rankingu (w mln zł)

…a realna stawkato 19,4 proc. Realna stawka CIT zapłaconaprzez firmy z pierwszej „setki”naszego rankingu (w proc.,zapłacony podatek w stosunkudo dochodu brutto)

Najwięksi płatnicywśród firm państwowych… 10 firm kontrolowanych przez skarb państwaz największą wartością zaksięgowanego podatkudochodowego w mln zł za 2011 r.

PGE Dystrybucja

Tauron Wytwarzanie

Kompania Węglowa

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo

PGE Polska Grupa Energetyczna

PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna

Jastrzębska Spółka Węglowa

Powszechna Kasa Oszczędności Bank Polski

Polski Koncern Naftowy Orlen

KGHM Polska Miedź

Arcelormittal Poland

Polska Telefonia Komórkowa Centertel

CEDC International

Bank Handlowy w Warszawie

ING Bank Śląski

Jeronimo Martins Polska

BRE Bank

Polska Telefonia Cyfrowa

Bank Zachodni WBK

Bank Polska Kasa Opieki

Grupa Onet.pl

Stalprodukt

Telewizja Polsat

TVN

LPP

Asseco Poland

Zespół Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin

Synthos Dwory 7

Kulczyk Holding

Polkomtel 2319,08

1010,28

960,31

586,10

564,47

406,74

200,02

190,16

154,52

153,56

623,08

336,41

285,86

276,19

240,78

227,90

178,83

136,32

130,00

111,59

288,54

164,04

84,05

66,95

63,00

53,22

50,48

43,09

29,10

28,18

…wśród polskich częściglobalnych korporacji… 10 firm kontrolowanych przez międzynarodowekorporacje z największą wartością zaksięgowanegopodatku dochodowego w mln zł za 2011 r.

…i wśród firm należącychdo polskich przedsiębiorców 10 firm kontrolowanych przez polskich prywatnychprzedsiębiorców z największą wartością zaksięgowanegopodatku dochodowego w mln zł za 2011 r.

Średnio

TVN

PZU

International Paper Kwidzyn

PGE Polska Grupa Energetyczna

Ciech

Glaxosmithkline Pharmaceuticals

Koksownia Przyjaźń

MPWiK m.st. Warszawy

PKN Orlen

Spółdzielcza KasaOszczędnościowo-Kredytowaim. F. Stefczyka

55,6

42,2

34,8

31,0

30,6

8,7

8,2

7,6

6,0

3,7

19,4

Finanse

3488

Inne

1263

Energetyka

3406

Metale

2431

Paliwa

1387

Telekomunikacja

746

Handel

655

Motoryzacja

156Chemia

175

Nieruchomości/budownictwo

371

Produkcja żywności

514

Finanse

TelekomunikacjaPolkomtel 288,54Polska Telefonia Cyfrowa 285,86Polska Telefonia Komórkowa 130,00

HandelJeronimo Martins Polska 240,78Rossman SupermarketyDrogeryjne 103,30

Produkcja żywnościCEDC International 136,32Sudzucker Polska 91,56Philip Morris Polska 79,48

Nieruchomości/budownictwoRadamco CH1 97,94Globe Trade Centre 90,00Skanska 79,99

ChemiaSynthos Dwory 7 84,05Zakłady Azotowe Puławy 57,38Ciech 33,36

MotoryzacjaVolkswagen Poznań 60,36Valo Autosystemy 50,92Man Bus 45,15

Energetyka

Metale

Paliwa

ING Bank Śląski227,90

BRE Bank276,19

Bank Zachodni WBK336,41

PowszechnaKasaOszczędnościBank Polski960,31

Jastrzębska Spółka Węglowa586,10

PGE Górnictwo i EnergetykaKonwencjonalna 564,47

KGHM Polska Miedź 2319,08

BP Europa SE 36,81

Karpacka SpółkaGazownictwa 37,61

Operator GazociągówPrzemysłowych 102,20

PGNiG 200,02

PKN Orlen 1010,28

ArcelorMittal Poland111,59

Kulczyk Holding164,04

Kompania Węglowa190,16

PGEPolska Grupa Energetyczna406,74

Bank Polska Kasa Opieki623,085

150 największych płatników zasila budżet blisko 16 mld zł. Najwięcej płacą sektory: finansowy, energetyczny, metalowy i paliwowy

Page 13: Patriotyzm z wzajemnością

XIIIPULS BIZNESU, 28-30 CZERWCA 2013

Najwięksi płatnicy podatku CIT w Polsce Firmy z największą wartością zaksięgowanego podatku dochodowego za 2011 r. (w zł)

KGHM POLSKA MIEDŹ 2 319 077 000,00POLSKI KONCERN NAFTOWY ORLEN 1 010 281 000,00POWSZECHNA KASA OSZCZĘDNOŚCI BANK POLSKI 960 309 000,00BANK POLSKA KASA OPIEKI 623 079 000,00JASTRZĘBSKA SPÓŁKA WĘGLOWA 586 100 000,00PGE GÓRNICTWO I ENERGETYKA KONWENCJONALNA 564 469 979,69PGE POLSKA GRUPA ENERGETYCZNA 406 743 240,13BANK ZACHODNI WBK 336 406 000,00POLKOMTEL 288 540 931,89POLSKA TELEFONIA CYFROWA 285 858 000,00BRE BANK 276 188 000,00JERONIMO MARTINS POLSKA 240 783 312,00ING BANK ŚLĄSKI 227 900 000,00POLSKIE GÓRNICTWO NAFTOWE I GAZOWNICTWO 200 022 000,00KOMPANIA WĘGLOWA 190 162 565,00BANK HANDLOWY W WARSZAWIE 178 825 000,00POWSZECHNY ZAKŁAD UBEZPIECZEŃ 164 609 000,00KULCZYK HOLDING 164 042 866,00TAURON WYTWARZANIE 154 519 742,41PGE DYSTRYBUCJA 153 564 048,38WĘGLOKOKS 139 599 578,00CEDC INTERNATIONAL 136 320 467,15POLSKA TELEFONIA KOMÓRKOWA CENTERTEL 130 000 000,00TAURON DYSTRYBUCJA 117 855 289,71ARCELORMITTAL POLAND 111 594 000,00BANK MILLENNIUM 108 597 000,00ROSSMANN SUPERMARKETY DROGERYJNE POLSKA 103 298 600,00OPERATOR GAZOCIĄGÓW PRZESYŁOWYCH GAZ SYSTEM 102 201 663,95CASTORAMA POLSKA 100 524 000,00RODAMCO CH1 97 944 000,00AVIVA TOWARZYSTWO UBEZPIECZEŃ NA ŻYCIE 95 839 261,00ENERGA OPERATOR 92 598 996,23SUDZUCKER POLSKA 91 561 503,00GLOBE TRADE CENTRE 90 000 000,00SANTANDER CONSUMER BANK 88 914 417,00POLSKIE SIECI ELEKTROENERGETYCZNE 88 648 884,31NORDEA BANK POLSKA 85 309 000,00SYNTHOS DWORY 7 84 046 000,00ENEA WYTWARZANIE 82 559 000,00SKANSKA 79 987 500,00PHILIP MORRIS POLSKA DISTRIBUTION 79 481 000,00RAIFFEISEN BANK POLSKA 78 713 000,00EDF RYBNIK 76 976 356,69GÓRAŻDŻE CEMENT 74 087 000,00KRAJOWA SPÓŁKA CUKROWA 73 791 295,25PGE OBRÓT 71 015 843,58GRUPA OŻARÓW 68 183 557,00ENERGA HYDRO 68 090 816,58AMPLICO LIFE PIERWSZE AMERYKAŃSKO-POLSKIE TUNŻ I REASEKURACJI 67 647 900,16ZESPÓŁ ELEKTROWNI PĄTNÓW ADAMÓW KONIN 66 947 329,58CAN PACK 66 828 261,27ENEA OPERATOR 65 507 000,00AUCHAN POLSKA 63 310 400,00ASSECO POLAND 63 000 000,00TOSHIBA TELEVISION CENTRAL EUROPE 61 814 713,04VOLKSWAGEN POZNAŃ 60 361 186,61PGNIG TERMIKA 59 766 000,00ZAKŁADY AZOTOWE PUŁAWY 57 379 000,00BUDIMEX 56 827 000,00BANK BPH 56 366 000,00MIEJSKIE PRZEDSIĘBIORSTWO WODOCIĄGÓW I KANALIZACJI W M ST WARSZAWIE 55 730 317,00LAFARGE CEMENT 55 671 000,00A R SHOPPING CENTERS 54 985 855,66ELEKTROWNIA POŁANIEC 53 724 624,00LOTOS ASFALT 53 637 000,00RUCH 53 249 000,00LPP 53 216 000,00PRZEDSIĘBIORSTWO EKSPLOATACJI RUROCIĄGÓW NAFTOWYCH PRZYJAŹŃ 52 746 564,00PFEIFER & LANGEN POLSKA 51 911 800,00VALEO AUTOSYSTEMY 50 917 000,00GLAXOSMITHKLLNE PHARMACEUTICALS 50 693 000,00TVN 50 483 000,00LUBELSKI WĘGIEL BOGDANKA 50 277 000,00PROVIDENT POLSKA 48 940 709,35SWEDWOOD POLAND 47 401 833,81

STRABAG 46 663 145,09TOTALIZATOR SPORTOWY 46 605 976,47AVIVA POWSZECHNE TOWARZYSTWO EMERYTALNE AVIVA BZ WBK 45 769 573,60LOTOS PETROBALTIC 45 206 913,91MAN BUS 45 154 822,16NESTLE POLSKA 45 030 565,70AVON OPERATION POLSKA 44 497 310,27SPÓŁDZIELCZA KASA OSZCZĘDNOŚCIOWO KREDYTOWA IM. F. STEFCZYKA 44 474 493,00TELEWIZJA POLSAT 43 092 000,00ORANGE CUSTOMER SERVICE 41 705 000,00BSH SPRZĘT GOSPODARSTWA DOMOWEGO 39 711 300,00MAKRO CASH AND CARRY POLSKA 39 143 200,00CNH POLSKA 38 578 983,59POCZTA POLSKA 37 839 623,00KARPACKA SPÓŁKA GAZOWNICTWA 37 611 502,51ENERGA OBRÓT\ 36 981 863,00BP EUROPA SE SPÓŁKA EUROPEJSKA ODDZIAŁ W POLSCE 36 807 000,00ENEA 35 918 000,00NUTRICIA POLSKA 35 507 389,00KOKSOWNIA PRZYJAŹŃ 35 190 000,00SGL CARBON POLSKA 35 114 000,00KRONOPOL 34 062 000,00CIECH 33 358 000,00INTERNATIONAL PAPER KWIDZYN 33 111 794,68TAURON SPRZEDAŻ 32 627 587,47LASY PAŃSTWOWE DYREKCJA GENERALNA LASÓW PAŃSTWOWYCH 32 469 836,77PKT PL POLSKIE KSIĄŻKI TELEFONICZNE 32 260 300,00ELEKTROCIEPŁOWNIA CHORZÓW ELCHO 32 124 360,95MARS POLSKA 31 878 077,00LEROY MERLIN POLSKA 31 652 000,00HUTCHINSON POLAND 31 624 700,00HENKEL POLSKA 31 206 300,00PHILIPS LIGHTING POLAND 31 002 433,40DHL EXPRESS ( POLAND ) 30 242 312,00EATON AUTOMOTIVE COMPONENTS 30 077 982,82MCDONALD S POLSKA 29 403 000,00DALKIA ŁÓDŹ 29 378 318,60FERRERO POLSKA 29 110 116,15STALPRODUKT 29 102 000,00ABB 28 449 568,37WIELKOPOLSKA SPÓŁKA GAZOWNICTWA 28 320 796,35GRUPA ONET PL 28 181 000,00BNP PARIBAS BANK POLSKA 27 701 000,00CORNING CABLE SYSTEMS POLSKA 27 629 182,00RWE STOEN OPERATOR 27 628 280,94GIEŁDA PAPIERÓW WARTOŚCIOWYCH W WARSZAWIE 27 623 000,00MAZOWIECKA SPÓŁKA GAZOWNICTWA 27 476 645,00SOCIETE GENERALE S A ODDZIAŁ W POLSCE 27 306 000,00PAIGE INVESTMENTS 27 168 924,003M POLAND 27 153 730,89RWE POLSKA 26 704 671,06WYTWÓRNIA SPRZĘTU KOMUNIKACYJNEGO PZL RZESZÓW 26 386 868,00ECE PROJEKTMANAGEMENT POLSKA 26 366 051,14ARKADIA CENTRUM HANDLOWE 26 348 000,00GDAŃSKA STOCZNIA REMONTOWA IM J PIŁSUDSKIEGO 26 221 356,00BANK DNB NORD POLSKA 26 121 000,00AGENCJA ROZWOJU PRZEMYSŁU 26 057 992,00GEMINI PARK 25 998 411,00POLSKA WYTWÓRNIA PAPIERÓW WARTOŚCIOWYCH 25 780 283,00AGENCJA MIENIA WOJSKOWEGO 25 113 112,00WIX FILTRON 24 946 202,00L OREAL POLSKA 24 833 716,66ELEKTROCIEPŁOWNIA ZIELONA GÓRA 24 802 600,00INTER CARS 24 404 000,00REFLEX POLSKA 24 247 163,00HEILIT+WOERNER BUDOWLANA 24 133 199,88DYCKERHOFF POLSKA 24 050 363,98SELGROS 23 955 400,00MONDI ŚWIECIE 23 915 683,00ILWRO JOINT VENTURE 23 781 550,83ORBIS 23 713 000,00GÓRNOŚLĄSKA SPÓŁKA GAZOWNICTWA 23 701 936,35IMPERIAL TOBACCO POLSKA 23 305 000,00DELPHI POLAND 23 236 326,53FIRMA OPONIARSKA DĘBICA 22 809 000,00

Barbara Kudrycka: Gdy ministerstwo wprowadza regulacje stymulujące współpracę przedsiębiorców

i nauki, mamy szalone trudności ze znalezieniem prawdziwych reprezentantów świata biznesu. minister nauki i szkolnictwa wyższego

CIT 30 mld zł rocznie

Page 14: Patriotyzm z wzajemnością

XIV PULS BIZNESU, 28-30 CZERWCA 2013

Dariusz Mioduski: Przedsiębiorcy powinni się zorganizować i wspólnie wpłynąć na to, co się dzieje w Polsce, przekonać rząd,

że warto ich słuchać i wspierać. Jeśli nie doprowadzimy do tego wspólnie, to każdemu z nas osobno będzie o wiele trudniej odnosić sukcesy. prezes Kulczyk Investments

Bez polityki nie ma

ROZDŹWIĘK: Polscy przedsiębiorcy mają wizję rozwoju gospodarki i wiedzą, jak przeprowadzić międzynarodową ekspansję. Politycy, niestety, tego nie wiedzą. [FOT. MW]

Polskie inwestycje za granicą, których wartość była kiedyś kroplą w morzu kapitału na-pływającego do naszego kraju, są na świecie coraz bardziej widoczne. W 2011 r. wyniosły już 5,2 mld EUR. Ubiegły rok był gorszy: więcej kapitału polskiego zostało z zagra-nicy wycofanego. Instytut Badań Rynku, Konsumpcji i Koniunktur (IBRKK) szacuje, że faktyczne polskie inwestycje za granicą wynoszą ponad 30 mld USD, z czego 12 mld USD to pieniądze wyłożone przez 30 największych inwestorów, a już pięć polskich firm to kon-cerny globalne, bo za granicą sprzedają i zatrudniają więcej niż w Polsce. Zaproszeni na debatę „PB” z cyklu „Czas na patriotyzm gospodarczy” biz-

nesmeni: Dariusz Mioduski, prezes Kulczyk Investments, Sławomir Sikora, prezes banku Citi Handlowy, Adam Sawicki, wiceprezes KGHM, Zbigniew Jakubas, przedsię-biorca i inwestor, oraz Tomasz Czechowicz, założyciel i prezes MCI Management, przewidy-wali, w jaki sposób takich firm będzie przybywać.

Państwowy kontra prywatnyTu zdania są podzielone. Są dwie szkoły: szwedzka i nie-miecka. Pierwszą podąża i po-leca KGHM.

— Szwedzi to 9-milionowy naród, który ma nadrepre-zentację firm globalnych: Ericsson, Tetra Pak, Saab, Volvo, IKEA. To model, nad którym my pracujemy. Chcemy mieć silne korzenie w kraju, a jednocześnie do-stęp do rynków, które rozwi-jają się dynamiczniej — mówił Adam Sawicki, wiceprezes KGHM, który przejął w ubie-głym roku za 9 mld zł kanadyj-

ską Quadrę FNX z aktywami górniczymi w Kanadzie, Chile i Grenlandii.

— Wciąż patrzymy na inne kraje, np. Szwecję czy Francję, które mają narodowych czem-pionów i globalne marki. Jeśli pójdziemy w tę stronę, gospodarka zginie — ostrze-gał jednak Dariusz Mioduski, prezes Kulczyk Investments, firmy z inwestycjami m.in. na Ukrainie czy w Afryce.

Firmy państwowe lub przy-najmniej częściowo należące do państwa wciąż stanowią trzon polskich inwestorów za granicą. W pierwszej trzydzie-stce największych firm na liście IBRKK w pięciu przypadkach głównym udziałowcem jest państwo, a w dwóch — PGNiG i Lotos — większościowym.

— Nie możemy mieć wyłącz-nie silnych marek stworzo-nych przez państwowe firmy. Powinniśmy celować bardziej w model amerykański czy nie-miecki. Zamiast marzyć o 3-4 państwowych firmach, które

są globalne, lepiej mieć ty-siąc czy 10 tys. średnich firm, które same decydują, jak się rozwijać — stwierdził Dariusz Mioduski.

Przedsiębiorcy sądzą, że wyzwaniem w ekspansji będą kadry. 30 największych pol-skich inwestorów zatrudnia za granicą 24 tys. osób.

— Polskie inwestycje zagra-niczne to głównie wyzwanie HR-owe. Polacy są mało mobil-ni, nie chcą wyjeżdżać z kraju, a polskie firmy nie są przygoto-wane na zderzenia kulturowe, gdy idą za granicę i spotykają się z ludźmi myślącymi inaczej. To wyzwanie dla prezesów — mówił Sławomir Sikora, prezes banku City Handlowy.

Rację przyznał mu Adam Sawicki.

— Stoimy przed kryzysem motywacyjnym. Pokolenie, które po nas idzie, ma inne wartości, życie w Polsce jest dla tych nich tylko jedną z opcji, a potrzeba misji nie jest duża. Wyzwaniem będzie zatrzyma-

nie kapitału ludzkiego — mówił Adam Sawicki.

Tomasz Czechowicz, prezes MCI Management, przypomi-na, że polska firma nie może rekrutować tylko Polaków.

— Gdy zaczynaliśmy ekspan-sję w Czechach w latach 90., wysłaliśmy polskich menedże-rów, co było bez sensu. Każdy kraj ma swoją kulturę — mówił Tomasz Czechowicz.

Politycy w biznesieBiznesmeni nie odczuwają za granicą pomocnej dłoni rządu. Niektórzy to akceptują.

— Polska administracja pań-stwowa nie ma infrastruktury porównywalnej do niemieckiej, chińskiej, rosyjskiej czy fran-cuskiej. Administracja amery-kańska czy niemiecka pilnuje, by firma nie była dyskrymi-nowana w przetargu. Jest to ważne szczególnie na rynkach wschodzących, gdzie sympatie czy antypatie przekładają się na decyzje. Ale pierwsza za-sada brzmi: nie przeszkadzać

— przekonywał SławomirSikora.

Część osób oczekuje zmiany nastawienia urzędników.

— Oczekiwanie od rządu tylko tego, żeby nie przeszka-dzał, to za mało. Wchodzimy teraz do krajów afrykańskich. Nasi rozmówcy to prezyden-ci lub osoby z nimi związane. Jeden z nich zasugerował, że dobrze byłoby, gdyby przyje-chał przedstawiciel rządu, bo właśnie był u niego minister spraw zagranicznych Francji. Nie wyobrażam sobie, żeby nasz minister tak się zaan-gażował. Jak to zmienić? Jak dotrzeć do urzędników, by zrozumieli, że bez polityki nie da się robić gospodarki? Czy to zaszłość, gdy dla tych, co wzięli biznes w swoje ręce, były tylko negatywne określenia, jak badylarz czy cinkciarz? — zastanawiał się Zbigniew Jakubas, przedsię-biorca i inwestor.

Jego zdaniem, politycy trak-tują biznes z nonszalancją.

MałgorzataGrzegorczyk

[email protected] 22-333-98-56

Przedsiębiorcy powinni się zorganizować i wspólnie wpłynąć na to, co się dzieje w Polsce, przekonać administrację, że warto ich słuchać i wspierać.Jeśli tak się nie stanie, będzie o wiele trudniej o sukcesy za granicą

Wideorelacje z debat dostępne są na stronie patriotyzm.pb.pl

Page 15: Patriotyzm z wzajemnością

XVPULS BIZNESU, 28-30 CZERWCA 2013

Tomasz Czechowicz: Żeby polskie firmy skutecznie inwestowały za granicą, powinny zatrudniać więcej

obcokrajowców. Jesteśmy zdecydowanie za bardzo homogeniczni. Za sukcesem innowacji w USA w dużej mierze stoją imigranci. prezes i założyciel MCI Management

gospodarki

— Jestem zdziwiony, że pre-mier mówi coś innego niż pre-zesi państwowych firm ener-getycznych. Nie można mówić „OK, będziemy inwestować”, żeby podlizać się kilku tysiąc-om osób — stwierdził Zbigniew Jakubas.

Zdaniem biznesu, rząd w ogóle nie ma wizji wspar-cia polskich firm w zagranicz-nych podbojach. Teoretycznie pomocą im służy Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych, ale nie ma na to budżetu. W ubiegłym roku z pompą odpalono program Polski Czempion, ale na ra-zie działa pionierski oddział we Wrocławiu. Kilkanaście firm wymienia się doświadcze-niami.

— Sugeruję, by przedsię-biorcy myślący o ekspansji poświęcili 30 proc. czasu na myślenie o tym, jak wpłynąć na to, co się dzieje w Polsce, by były uwarunkowania i wsparcie rozwoju. Jeśli nie będziemy mieć wizji jako kraj,

będzie nam bardzo trudno— mówił Dariusz Mioduski.

Dostęp do kapitałuBardzo praktyczne problemy wskazał Zbigniew Jakubas.

— Kapitał jest teraz bardzo drogi lub niedostępny. 10-20 lat temu do akwizycji wystarczyło 20 proc. equity, żeby dostać 80 proc. długu. Dziś bez 50 proc. equity nie można podchodzić do żadnej transakcji. Właśnie wracam z rozmowy z bankiem. Mam 40 proc. equity, chciałem dostać kredyt. Bank nie jest skłonny w to wejść. Gdyby wró-cić do proporcji 30-70, trans-akcji by przybyło — stwierdzi Zbigniew Jakubas.

Nie zgodził się z nim SławomirSikora.

— Dostęp do kapitału jest w Polsce łatwiejszy niż w Europie Zachodniej, więc eks-pansja też jest łatwiejsza. Ważne jest to, o czym mówił premier: stabilność i bezpieczeństwo w ramach UE. Życzenia, by rozpadła się strefa euro czy UE,

na pewno by nam nie pomogły. Jestem przekonany, że przez na-stępnych 5-10 lat nic się w tym względzie zasadniczo nie zmie-ni — mówił Sławomir Sikora.

To, co nas wyróżniaPolacy mają kilka atutów, ale biznesmeni wskazują szczegól-nie na jeden.

— Przedsiębiorczość — to jedyne, co nas wyróżnia. Jeśli uda się nam stworzyć reputa-cję kraju stabilnego, dużego, który wyróżnia się przedsię-biorczością, będą nas chcieli na świecie. Musimy stworzyć taką markę, a nie latawiec, któ-ry nie wiadomo co reprezentu-je — mówił Dariusz Mioduski.

Inaczej nazwał to Zbigniew Jakubas.

— Życie do 89 r. nauczyło nas pozytywnego sprytu. Dajemy sobie radę ze wszystkim. Polacy wiele etapów przesko-czyli, np. na świecie był czas gotówki, czeków i kart kredy-towych. W Polsce od razu prze-skoczyliśmy z gotówki na karty kredytowe. Chciałbym, by nasz pozytywny spryt pozwolił nam przeskoczyć w rozwoju Europę — mówił Zbigniew Jakubas.

Będzie dobrze lub… źleJest optymistą co do przyszło-ści polskich inwestycji.

— Zanim zaczniesz biegać, naucz się chodzić. Polscy przed-

siębiorcy nauczyli się chodzić, choć teraz kierunek i dystans jest różny. Tomek Czechowicz wskazuje Rosję, która dla mnie jest zamknięta, bo tu karty zo-stały rozdane na szczeblu Putin — Merkel — Ayrault. Dla mnie perspektywiczna jest Afryka. Ale to tylko kwestia czasu, gdy nasze firmy staną się globalne — stwierdził Zbigniew Jakubas.

— Przez ostatnich kilkana-ście lat polskie firmy budowa-ły narodowych czempionów i międzynarodowa ekspansja była zbyt ryzykowna. Dziś jest bardzo dużo przykładów firm działających w Europie Środkowej i Wschodniej, a po-jawiają się pojedyncze próby ekspansji globalnej. Polski przedsiębiorca szybko adaptu-je się w nowym środowisku, więc takich przykładów będzie przybywać — mówił Tomasz Czechowicz.

Nie wszyscy się z nimi zgo-dzili.

— Nie byłbym patriotą, gdy-bym nie powiedział, że nie

wykorzystaliśmy ostatnich 20 lat. Istotne jest pytanie, co będzie w ciągu następnych 20. Czy to, co osiągnęliśmy, przygotowało nas, by osią-gnąć więcej. Albo nie jestem patriotą, albo jestem mniej-szym optymistą. Nie widzę fundamentów, by następnych 20 lat przebiegało z takim suk-cesem jak poprzednie — mó-wił Dariusz Mioduski.

Jego zdaniem, straciliśmy szansę ostatnich kilku lat.

— Byliśmy zieloną wyspą, pa-trzyliśmy, jak wyglądamy na tle Europy. Może na tle Europy je-steśmy fajni, ale nie na tle świa-ta, a decyzje podejmuje się dziś nie w Europie, lecz w USA, Azji czy Ameryce Południowej. Co dalej? Firmy osób, które tu sie-dzą, dadzą sobie radę. Ale brak wizji, czym Polska ma być. To nie będzie przemysł drzewny. Rząd dokręca śrubę przedsię-biorcom, dostosowuje politykę do celu budżetowego. Nie tędy droga — przekonywał Dariusz Mioduski.

30mld USD Na tyle szacuje polskie inwestycje za gra-nicą Instytut Badań Rynku, Konsumpcji i Koniunktur...

12mld USD ...a tyle z tej kwoty wyłożyło 30 największych inwestorów.

Page 16: Patriotyzm z wzajemnością

Polska jest na szarym koń-cu w rankingach nakładów na badania, kultura skarży się na niedoinwestowanie, edukacja z jej bezustanną re-formą i niedopasowaniem do realiów biznesowych to przedmiot ciągłych na-rzekań. Efekt? W badaniu OECD, mierzącym poziom zadowolenia z życia, Polska plasuje się poniżej średniej dla krajów uprzemysłowionych, a innowacyjność, zamiast być motorem gospodarki,

jest wstydliwym obszarem bra-ku wykorzystanego potencjału.

„Jak ten stan poprawić? Jak skłonić firmy do angażowania się w sport, kulturę i edu-kację? Jak uczynić polską gospodarkę bardziej innowa-cyjną?” — zapytaliśmy pod-czas debaty „Biznes to nie tyl-ko biznes. Jak przedsiębiorcy mogą wspierać rozwój kraju”, organizowanej przez „Puls Biznesu” w ramach cyklu „Patriotyzm Gospodarczy”.

Polskie firmy po 20 latach transformacji gospodarczej szybko nadrabiają w wielu dziedzinach, ale wciąż są o kil-ka kroków za ich odpowiedni-kami z zagranicy.

— Na Zachodzie rozwijają się usługi charity, pomagają-ce przedsiębiorcom na pew-

nym etapie podzielić się tym, co sami osiągnęli. W Polsce przedsiębiorcy często chęt-nie by komuś pomogli, ale nie wiedzą, jak to zrobić, albo mają wątpliwości, czy wspar-cie zostanie wydane w spo-sób właściwy — powiedział Krzysztof Rosiński, prezes Getin Noble Banku.

— W przypadku przedsię-biorców wspieranie muzeum czy edukacji jest postrzegane bardzo dobrze, ale dla me-nedżera spółki notowanej na giełdzie jakakolwiek decyzja o zmniejszeniu zysku ozna-cza odpowiedzialność przed akcjonariuszami. Muszę wyjść na walne i uzasadnić swoją decyzję, co jest szczególnie paranoidalne, jeśli w akcjo-nariacie jest skarb państwa

— stwierdził Andrzej Klesyk, prezes PZU.

Brakuje zachęt państwaPolskie firmy nie mają wyso-kich budżetów i odpowiednich zachęt do inwestycji w eduka-cję, kulturę czy sport — mówili przedsiębiorcy. W tych obsza-rach jest wciąż sporo nalecia-łości z poprzedniej epoki, nie dostosowanych do obecnych realiów, w których funkcjonu-ją przedsiębiorstwa.

— Sport i kultura częściowo zawsze będą finansowane z bu-dżetu. Ale w swoich zachowa-niach muszą stać się podobne do biznesu, by przedsiębiorcy mieli bodziec do ich wsparcia. Dziś słyszę: „Daj nam pan pie-niądze, my sami wszystkim się zajmiemy”. Ja natomiast trak-

tuję sport i kulturę jak kolejny departament w mojej firmie — muszę widzieć efekty dzia-łań. Gdy stawiam wymagania, dowiaduję się, że kultury nie można mierzyć, że teatr nie zagwarantuje mi, by widownia była zawsze w 100 proc. wypeł-niona, a sportowiec mi mówi, że uda mu się wygrać albo nie — powiedział Andrzej Klesyk.

— Przy obecnej wysokości podatków w Polsce pieniądze na finansowanie edukacji, kul-tury czy sportu muszą pocho-dzić w dużej części z budżetu. Niewątpliwie bardziej efek-tywnie byłyby wykorzystane, gdyby przy ich redystrybucji byli obecni przedsiębiorcy. Zagraniczne uczelnie to dobrze działające przedsiębiorstwa — stwierdził Krzysztof Rosiński.

Zdaniem Andrzeja Klesyka, rząd powinien zmienić myślenie — zamiast nastawiać się na ścią-ganie jak największych podat-ków, powinien tworzyć korzyst-ny system podatkowy i przyjazne otoczenie prawno-polityczne. Wtedy firmy zwiększą inwesty-cje na badania, naukę i kulturę.

— Wśród osób obecnych podczas dzisiejszej debaty PZU łoży największe pieniądze na edukację, ale dysponujemy budżetem 5 mln zł rocznie. To są niewielkie pieniądze, które nie zmienią sytuacji sektora — powiedział Andrzej Klesyk.

Inny pomysł na finansowa-nie kultury ma Dariusz Żuk, szef Polski Przedsiębiorczej, inkubatora dla start-upów.

— System korporacji i roz-budowanego państwa się nie

XVI PULS BIZNESU, 28-30 CZERWCA 2013

Adam Sawicki: Mamy ogromny bagaż doświadczeń z udanej transformacji gospodarczej, który z powodzeniem

powinniśmy wykorzystać, wchodząc na rynki mniej dojrzałe, które przygotowują się do przemian. wiceprezes KGHM

Nauka, sport i kultura

Polska potrzebuje wielu zmian mentalnych i strukturalnych,by poprawić inwestycje biznesu w badania, edukację czy sport

Magdalena Wierzchowska

[email protected] 22-333-99-99

Page 17: Patriotyzm z wzajemnością

sprawdził. Powinniśmy zabrać państwu jak najwięcej obsza-rów odpowiedzialności, bo nie zajmuje się nimi w sposób efektywny. Żyję w świecie start--upów, ludzi żyjących pasją i energią, a nie tabelkami. To jest dobry świat, chciałbym, by on wygrywał. Dlaczego szkoła nie może powstawać na zasa-dzie start-upu? Mamy przykła-dy prywatnych teatrów, galerii, klubokawiarni. W tym modelu może działać wiele instytucji — stwierdził Dariusz Żuk.

— Państwo musi być symbiozą pomiędzy start-upami i korpora-cjami. Policja, służba zdrowia są finansowane przez Próchnika, Getin czy firmę, którą ja pro-wadzę. 9 na 10 start-upów się przewraca. Gdybyśmy na nich oparli struktury państwa, to 9 na 10 państw by się przewróciło — ripostował prezes PZU.

Nauka tyłem do biznesuPolska jest na szarym końcu unijnych statystyk dotyczących

innowacyjności i nakładów na badania i rozwój. Dwa lata temu zajęła czwarte od końca miejsce w rankingu innowa-cyjności przeprowadzonym przez Komisję Europejską. Wydajemy na B+R 0,77 proc. PKB, dużo poniżej 1,26 proc., czyli unijnej średniej. Ponadto niekorzystna jest struktura nakładów — pieniądze służą głównie do importu technolo-gii, a brak zachęt podatkowych sprawia, że polskie firmy nie inwestują w ten obszar, który mógłby bezpośrednio przyczy-nić się do przyspieszenia wzro-stu PKB, wynika z niedawnego badania Deloitte.

— Przedsiębiorcom nie do końca opłaca się inwestować w innowacje, a wciąż mamy lukę technologiczną, lukę ab-sorpcji technologii, które są dostępne w innych krajach. Dlatego firmom bardziej opła-ca się kupować technologie, niż inwestować w B+R. Ale jest grupa firm, które tę barie-

rę już przeszły — stwierdziła Bożena Lublińska-Kasprzak, prezes Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości.

Świat edukacji i nauki po-winny znacząco zbliżyć się do siebie — postulowali przedsię-biorcy. Andrzej Klesyk wywo-łał rok temu medialną burzę stwierdzeniem, że polskie uczelnie produkują bezrobot-nych z powodu rozdźwięku, jaki istnieje między progra-mem kształcenia a potrzeba-mi biznesu.

— Mam prowokacyjną pro-pozycję: osoby uczące biznesu czy przedmiotów związanych z ekonomią powinny otrzymy-wać prawo do uczenia dopie-ro wówczas, gdy przepracują pięć lat w przedsiębiorstwie. Jak można uczyć marketingu, będąc 60-letnim profesorem, który nie wie, jak odpalić kom-puter, nigdy w życiu nie widział biznesu, nie musiał niczego sprzedać i nigdy się nie potknął — mówił Andrzej Klesyk.

— Dziwię się, dlaczego nikt nie chce państwowo sponso-rować rozwoju edukacji w ob-szarach, które zanikają, ta-kich jak zawodowa edukacja. Nie każdy maturzysta będzie mógł zostać szefem korpora-cji, bo wypełniła się piramida społeczna. Nie ma w Polsce tej świadomości, że będą mia-ły przyszłość zawody takie jak piekarz czy kelner — powie-dział Rafał Bauer, przedsię-biorca, prezes Próchnika.

— Zaadaptujmy mechani-zmy znane z przedsiębiorstw do obszaru nauki. Produkt wprowadzany przez daną fir-mę jest weryfikowany przez sukces działu sprzedaży. To samo powinno dotyczyć współpracy firm z ośrodkami badawczymi. Darujmy sobie 1 proc. podatku z CIT na na-ukę — to są mało znaczące drobiazgi. Niech właścicielem ośrodka naukowego na chwi-lę zostanie przedsiębiorca. Gwarantuję, że współpraca

biznesu i nauki będzie inaczej poukładana. Choć — przyzna-ję — trochę osób może przy okazji stracić pracę — stwier-dził Krzysztof Rosiński.

Percepcja przedsiębiorcyMusi też zmienić się percep-cja przedsiębiorcy. Każdy, kto zarobił pierwszy milion, mu-siał go ukraść — to powszech-na opinia.

— Dwudziestolecie mię-dzywojenne, gdy powstawało dzisiejsze państwo, było zlep-kiem struktur, których scala-nie zaowocowało serią skan-dali. W okresie powojennym też nikt nie kochał badylarzy. Niechęć do przedsiębiorcy to efekt dziesięcioleci po-staw uważających właścicieli firm za ciemiężców — mówił Rafał Próchnik.

W zmianie percepcji przed-siębiorcy nie pomaga pamięć o pierwszych latach transfor-macji, w których ujawniono sporo nadużyć.

— Ten wizerunek się po-prawia, coraz więcej mło-dych ludzi chciałoby zostać przedsiębiorcami. Promujemy przedsiębiorczość przez poka-zywanie dobrych przykładów, zachęcając do zakładania firm i zmiany negatywnej otoczki wokół upadłości — zapewnia-ła szefowa Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości .

Wychowanie w przed-siębiorczości trzeba zacząć w szkole, a nawet w przed-szkolu.

— 6-7-letnie dzieci moich ko-legów z USA prowadzą sklep i wiedzą, że jak zarobią, to będą mogły sobie kupić co-ca-colę. Jak przyjdą na uczel-nię, będą w stanie założyć start-up i korporację — mówił Andrzej Klesyk.

XVIIPULS BIZNESU, 28-30 CZERWCA 2013

Sławomir S. Sikora: Wystarczy, żeby rząd stworzył w Polsce stabilne warunki dla funkcjonowania biznesu.

Mamy zdolnych przedsiębiorców, którzy wtedy znakomicie sobie poradzą — na rodzimym podwórku i za granicą. prezes banku Citi Handlowy

muszą być jak biznes

Wideorelacje z debat dostępne są na stronie patriotyzm.pb.pl

ZADANIE DLA PAŃSTWA: Przedsiębiorcy nie dysponują wysokimi budżetami na inwestycje w edukację, kulturę czy sport. Brakuje im zachęt od państwa, dlatego sugerują zmiany w systemie podatkowym. [FOT. MW]

Page 18: Patriotyzm z wzajemnością

Miks — to słowo podczas ostatniej debaty „Pulsu Biznesu” padało nadzwyczaj często. Zestawione z określeniami typu „rozsądny, rozważny, kompromisowy” od-nosiło się do głównego przedmio-tu dyskusji z cyklu „Patriotyzm gospodarczy”. Tym razem te-matem przewodnim była rola państwa w gospodarce. W kraju, gdzie jeszcze dwie dekady temu kontrolowało ono niemal wszyst-ko, musi on wywoływać emocje.

— Odpowiedzią jest opty-malny miks, bez skreślania roli

państwa — tonował nastroje Jan Krzysztof Bielecki, uczestnik debaty „Pulsu Biznesu”, w tym przyypadku zwolennik ewolu-cyjnych, a nie rewolucyjnych rozwiązań w gospodarce.

Oprócz szefa Rady Gospodarczej przy Prezesie Rady Ministrów udział w dys-kusji wzięli: Zbigniew Jagiełło, prezes państwowego PKO BP, Kazimierz Pazgan, twórca pry-watnego z krwi i kości Konspolu, i Paweł Tamborski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa, odpowiedzialny m.in. za procesy prywatyzacyjne.

Zjeść i mieć ciastkoCo do dwóch kwestii zdania nie były podzielone. Po pierw-sze, co do tego, że państwo jest

wciąż najpewniejszym źródłem budowy regionalnych czempio-nów spod flagi biało-czerwonej. Po drugie, oczywiste jest, że prywatne inicjatywy z definicji biją publiczne efektywnością i rentownością. Jak pogodzić sprzeczne interesy i idee, zjeść i mieć ciastko?

— Spięcie między „prywaty-zować” a „mieć” musimy roz-ładowywać każdego dnia. Dbać o interesy państwa, wypracowy-wać narzędzia właścicielskie, ale też pielęgnować relacje z pry-watnymi inwestorami, poma-gającymi nam w prywatyzacji. Tu trzeba wyraźnie oddzielić kształtowanie rynku od rela-cji właścicielskich, by uniknąć konfliktu interesów — zaznaczał Paweł Tamborski.

Zbigniew Jagiełło tłumaczył zaś, że proces prywatyzacji i roli państwowych firm w gospodar-ce powinien być rozpatrywany z uwzględnieniem długofalowych korzyści z podjętych decyzji. I po-dawał przykład z własnego po-dwórka.

— Bywa tak, że niektóre piony w banku mogą uważać, że współ-praca z danym klientem mu się nie opłaca. Wtedy analizujemy cały proces, żeby sprawdzić, czy sumując wartość kreowaną w poszczególnych obszarach or-ganizacji będzie to korzystne dla całego banku — klarował prezes największego polskiego banku.

Niemieckie przepisyKazimierz Pazgan, znany z od-ważnych tez, ale też praktyk

biznesowy z doświadczeniem w kilku krajach na świecie, za-znaczał, że głównym zmartwie-niem nie powinna być jednak relacja państwowe-prywatne. Problem leży w tym, że prywat-ne nie znaczy polskie.

— Aktywna rola państwa w procesach gospodarczych jest pożądana. Tak się jednak składa, że 80 proc. przycho-dów przemysłu i sektora finan-sowego generują w Polsce firmy z zagranicznym kapitałem — wy-liczał i cofał się 60 lat wstecz, do powojennych Niemiec.

Wtedy to nasi zachodni są-siedzi mieli podobny problem jak my teraz: nie brakowało im ambicji, aspiracji, umiejęt-ności. Brakowało rodzimego kapitału.

— Niemcy wprowadzili w la-tach 50. bardzo prosty system podatkowy, zmuszający wręcz firmy i ludzi do inwestowania w siebie, budowania własnego kapitału — np. ulgi podatko-we od podatku dochodowego w przypadku inwestowania. Skoro miałbym wybór — za-płacić podatek skarbówce albo zainwestować go, to jasne, że wybieram inwestowanie. W ten sposób małe firmy stawałyby się coraz większe — wyjaśniał Kazimierz Pazgan.

Jan Krzysztof Bielecki z miej-sca zgłosił wątpliwości co do recept nowosądeckiego kró-la drobiu.

— Tu trzeba wejść w szcze-góły. Pamiętajmy, że musimy trzymać dyscyplinę finansową.

XVIII PULS BIZNESU, 28-30 CZERWCA 2013

Bożena Lublińska-Kasprzak: Opinia Polaków o przedsiębiorcach ciągle nie jest najlepsza. Z drugiej strony

60 proc. osób w wieku 19-20 lat chce być przedsiębiorcą. Wciąż trzeba pokazywać dobre przykłady, by zmienić wizerunek przedsiębiorcy. prezes PARP

Sprywatyzować wszystko? Nie, bo polski kapitał prywatny wciąż ma niewielką siłę przebicia, a państwowi giganci to bufor w niepewnych czasach. Trzeba jednak szybko wprowadzić rozwiązania budujące siłę kapitału spod flagi biało-czerwonej

CELE I REALIA: Zdaniem debatujących, regulując relacje na poziomie państwowe-prywatne, nie trzeba wymyślać teorii godnych Nobla. Patrząc np. na Niemcy, widać, jak powinien wyglądać kraj, w którym państwo dość sprawnie oddało inicjatywę w sektorze gospodarczych gigantów. [FOT. MW]

Państwo pełne prywa

KarolJedliński

[email protected] 22-333-99-21

Page 19: Patriotyzm z wzajemnością

Teraz to fundament polskiej go-spodarki. Według mnie, lepiej postawić na edukację i na tym etapie uczyć ekonomicznego myślenia — skwitował były pre-mier.

Kazimierz Pazgan podjął rękawicę, przedstawił szcze-góły polegające m.in. na wzroście płac w Polsce do poziomu Niemiec i osła-bieniu złotego nawet o 300 proc. Wtedy podniesiemy swój poziom życia, ale też zacho-wamy konkurencyjność go-spodarki. A podatki? Spokojnagłowa.

— Ożywienie gospodarcze to więcej firm i więcej podatków. Prosty system podatkowy to też powrót fali przedsiębior-ców i podatników z szarej

strefy — tłumaczył twór-ca Konspolu.

Bałtyckie realiaPaństwo jako służący, torujący drogę przedsiębiorcy, głasz-czące go niskimi podatkami — czyżby zapachniało Ameryką, Kalifornią? Zbigniew Jagiełło podkreślał, że jego biznesowy nos podpowiada mu zmierzenie się nie z marzeniami zza oceanu, lecz realiami nad Bałtykiem.

— Innowacje kojarzą się głów-nie z amerykańskimi gigantami powstałymi z małych firm ga-rażowych. A przecież globalne sukcesy odnoszą też korporacje z Europy ze zróżnicowanym akcjonariatem, które mocno inwestują w badania nauko-we. Jako kraj Unii mamy swoje

uwarunkowania prawne, poli-tyczne, społeczne, ale mamy też przykłady efektywnie zarzą-dzanych podmiotów z udziałem skarbu państwa. Budujmy taki zdrowy miks, bez rozwiązań zero-jedynkowych — namawiał Zbigniew Jagiełło.

Przyklasnął temu Paweł Tamborski, zastrzegając, że nie marzy mu się gospodarcza wszechmoc jego ministerstwa. Nad moc stawia pomoc w na-oliwianiu trybów gospodarki.

— Państwo jest potężnym inwestorem i poprzez np. Inwestycje Polskie chcemy zmienić sposób wydawania pieniędzy z prywatyzacji. Przeznaczymy je na aktywa przydatne polskiej gospodarce. W naszym założeniu Inwestycje

Polskie nie mają zastępować in-westorów prywatnych, mają uzupełniać i wspierać rynek — objaśniał wiceminister i po chwili znów został wywołany do tablicy.

Bank myślący inaczejProwadzący debatę Grzegorz Nawacki, wicenaczelny „Pulsu Biznesu”, postanowił bowiem podważyć ideę „zdrowego miksu” i zapytał dyskutantów, czy może warto rozważyć taki wariant, w którym państwo sprzedaje całe swoje dobra i — pstryk! — gasi prywatyza-cyjne światło.

— Już kilku poprzednich mi-nistrów planowało być ostatni-mi prywatyzatorami. Zapewne przed resortem stoi kilka klu-

czowych zadań, m.in. dalsza profesjonalizacja nadzoru, doprecyzowanie zasad nagra-dzania, zatrudniania. Czy to ma robić MSP, czy może stwo-rzyć agencję, która będzie się zajmować spółkami skarbu państwa? To już jest jedynie kwestia techniczna. Gorętsza dyskusja będzie się zapewne toczyć w kwestiach aktywów mających zostać w domenie państwa. Weźmy np. lotnisko Chopina w Warszawie. Czy po-winno być państwowe? A może jakaś forma koncesji lub pry-watyzacja? — zastanawiał się Paweł Tamborski.

Gospodarka z milczącą rolą państwa to niekoniecz-nie marzenie Jana Krzysztofa Bieleckiego. Jeśli gasić światło,

to nie tam, gdzie potrzebuje go racja stanu.

— Cel jest jeden — gospodar-ka prywatna, bo ona najlepiej się sprawdziła. Nie dyskutuję przy tym z listą rządu, Sejmu pokazującą, co wolno prywa-tyzować, a czego nie. Wciąż jest wiele do sprywatyzowania i trzeba to zrobić — im szybciej, tym lepiej. Jednak z drugiej strony, ze względu na bezpie-czeństwo pewnych sektorów, czasem warto posiadać instru-menty stabilizujące potencjal-ne niepokoje w gospodarce. Podczas kryzysu, gdy banki zagraniczne wycofywały swoje fundusze z Polski, przydał się w Polsce jeden bank myślą-cy inaczej, niemający matki za granicą — analizował Jan Krzysztof Bielecki, puszczając oko do Zbigniewa Jagiełły.

Tym razem także Kazimierz Pazgan zaśpiewał w chórze, zgadzając się z tokiem rozumo-wania przedmówcy i podobnie jak on, zaczepiając prezesa PKO BP.

— Liczę na wsparcie pol-skich firm i rządu dla polskich inwestorów za granicą. Może np. oddział PKO BP w Azji? To niesamowicie perspektywicz-ny rynek — zachęcał Kazimierz Pazgan i jeszcze po debacie roz-mawiał o tym z szefem PKO BP.

Kroki po skokuKoniec końców okazało się, że nie trzeba cudów, żeby biz-nesowi giganci rodem z Polski nie byli wyjątkami od reguły. Potrzeba zdecydowania, kon-sekwencji, no i wizji — wcale nie rewolucyjnych.

— Państwo niech tworzy ład, procedury, procesy. I nie bę-dzie naiwne i ślepe na to, co jest dookoła. Za opisy takich proce-sów już parę osób Nobla dosta-ło, więc nie musimy się wysi-lać, żeby to wymyśleć. Wysiłek przyda się przy realizacji — wy-jaśniał Jan Krzysztof Bielecki.

— Musimy na bieżąco defi-niować nasz interes, wykorzy-stywać własność państwa de-fensywnie do reagowania na rozwój wypadków w gospodar-ce — dodawał Paweł Tamborski.

Pytany o rolę państwa w gospodarce Zbigniew Jagiełło żartował odwołując się do no-womowy z lat 80.: Państwo ma rolę państwotwórczą — czyli masło ma być maślane, a Kazimierz Pazgan skwitował:

— Zrobiliśmy skok cywiliza-cyjny. Czas na odważne kroki w kwestii budowania kapitału.

XIXPULS BIZNESU, 28-30 CZERWCA 2013

Andrzej Klesyk: W Polsce jesteśmy świetni w wymyślaniu, ale fatalni w komercjalizacji. Nie widzę powodu, dla którego

Skype nie powstał w Polsce, lecz u sąsiadów. Takie rzeczy są, tylko nie jesteśmy w stanie ich skomercjalizować. prezes PZU

watnych czempionów

Wideorelacje z debat dostępne są na stronie patriotyzm.pb.pl

Page 20: Patriotyzm z wzajemnością

Pytaliśmy o dialog, a wywołali-śmy demony. Debata zorgani-zowana przez „PB” w ramach cyklu „Patriotyzm gospodar-czy” miała i mroczne, i świetli-ste momenty.

Była też samokrytyka.

— Widzę braki w rządzie, ale po drugiej stronie, bizne-sowej, też — stwierdziła Ilona Antoniszyn-Klik, wicemini-ster gospodarki.

Pozostali uczestnicy de-baty poświęconej dialogo-wi polityki z biznesem, czyli Józef Wojciechowski, prezes i właściciel JW Construction, Tomasz Misiak, założyciel agencji pracy tymczasowej Work Service, Maciej Witucki, prezes Orange Polska (dawniej Telekomunikacja Polska), oraz Sławomir S. Sikora, prezes

Banku Handlowego, zgadzali się z minister, ale z rzadka.

Afer cieńGłówny problem to atmosfera takiego dialogu. Bywa straszno.

— Cieniem kładą się na nim sprawy z przeszłości, niewła-ściwe układy polityków z biz-nesmenami, a także polityków, którzy na tych układach pole-gli. Tymczasem była to tylko wąska grupa ludzi, a nie całe środowisko. Dziś tego nie ma, ale cień pozostał — zauważył Józef Wojciechowski.

Jego chłód czuje też Maciej Witucki — jest takie podskórne przekonanie w środowisku, że każde spotkanie polityka z biz-nesmenem wiąże się z korupcją lub innym nadużyciem.

— A przecież nawet przy oczywistym założeniu, że przed-siębiorca działa zawsze w intere-sie swojej firmy, państwo może wyciągnąć z takich spotkań znaczące korzyści — stwierdził Maciej Witucki.

Klimat dialogu bardzo zale-ży od branży. Telekomunikacja czy bankowość to sektory moc-

no regulowane przez państwo. Dlatego Sławomir S. Sikora przyznał, że zdaje sobie spra-wę z tego, że interakcja sektora bankowego ze światem polityki może czasem wzbudzić zamie-szanie. Ale i tak ma poczucie, że sektor bankowy ma możliwość dobrego kontaktu z parlamen-tem czy poszczególnymi resor-tami.

— Wyniki tego dialogu nie zawsze są takie jak sektor tego by chciał, ale jest to wbudowa-ne w cały proces — powiedział Sławomir S. Sikora.

Stronę rządową reprezento-wała Ilona Antoniszyn-Klik, któ-rej resort należy do najbardziej otwartych na biznes, bo...

— Jeśli nie będziemy się spo-tykać z biznesem, to naprawdę nie będziemy mieli, co robić — przyznała wiceminister go-spodarki.

Antydialogowy systemStąd jej optymizm, jeśli cho-dzi o możliwość poprawy re-lacji na linii biznes — polityka. Optymizm, który niekoniecz-nie podziela sam biznes, np.

XX PULS BIZNESU, 28-30 CZERWCA 2013

Magdalena Graniszewska

[email protected] 22-333-98-29

Dariusz Żuk: W USA Dolina Krzemowa powstała dzięki programowi zbrojeń, w Polsce uruchamiamy program wart

kilkanaście miliardów złotych, ale żaden start-up nie ma szans do niego wejść. Musi być ssanie na młode firmy. prezes Polski Przedsiębiorczej

Politycy powinni przestać się bać, a biznes mógłby się podszkolić. Skorzysta na tym i jakość prawa, i zagraniczne inwestycje

Demony dialogu wedłu

Page 21: Patriotyzm z wzajemnością

Tomasz Misiak, który jako jedyny w gronie łączył do-świadczenia polityczne (przez dwie kadencje był senatorem) i biznesowe (jest współzałoży-cielem notowanej na giełdzie agencji Work Service). Jego zdaniem, jedna jaskółka nie czyni wiosny.

— Trafiają się wprawdzie otwarci i nowocześni urzęd-nicy, ale przecież cały system jest antydialogowy. Bo jak inaczej interpretować choć-by burzę wokół Tadeusza Jarmuziewicza? [niedawno odwołany wiceminister in-frastruktury po tzw. aferze obiadowej — bez wiedzy mi-nisterstwa miał się spotkać

z przedstawicielami firmy bu-dującej autostradę A1 — red.] — pytał Tomasz Misiak.

Inaczej na to patrzy Sławomir S. Sikora i nie widzi warunków dla szybkiej poprawy klimatu do rozmów. Często widzi za-leżność pomiędzy prezentowa-niem złego wizerunku biznesu oraz rosnącą popularnością po-lityków.

— To widoczna korelacja. Im gorzej prezentowany jest pry-watny biznes, tym wyższy staje się słupek poparcia dla niektó-rych partii politycznych — ana-lizował Sławomir S. Sikora.

Najciekawsze, że złego wize-runek biznesu nie uzasadniają dane ani badania. Sławomir S.

Sikora przyznał, że ze zdumie-niem analizował kiedyś dane Transparency International, w których Polska od lat zajmu-je mniej więcej tę samą, słabą pozycję, która powinna się poprawiać, skoro ewidentnie spadła częstotliwość zjawisk korupcyjnych, np. w sytu-acjach drogowych.

— Później czytałem bada-nia, w których pytano nie o to, czy uważasz, że w Polsce jest dużo korupcji, tylko o to, czy byłeś świadkiem takich sytu-acji. I tu, uwaga, Polska mia-ła o wiele lepszą pozycję na tle innych krajów. Zatem bez zmiany percepcji nie będzie lepszego klimatu do rozmów

— oburzał się Sławomir S. Sikora.

Biznes po naukęCienie cieniami, demony demo-nami, ale kiedy przychodzi do dialogu, lepiej wiedzieć, czego on dotyczy. A biznes czasem nie wie.

— Kiedy ogłaszamy jakiś pro-jekt ustawy, najpierw jest krzyk. A kiedy przychodzi do formal-nych uwag, okazuje się, że branża lub reprezentujące ją instytucje zgłaszają refleksje płytkie i na ni-skim poziomie, co nie sprzyja ja-kościowym zmianom projektu — stwierdziła Ilona Antoniszyn-Klik.

By podwyższyć poziom i zin-tensyfikować dyskusję, resort

gospodarki uruchomił niedaw-no możliwość opiniowania projektów przez internet. Odzew — nikły, poza projek-tem dotyczącym odnawialnych źródeł energii, do którego przy-szło tysiące uwag, ale wszystkie dotyczyły prostej kwestii do-płat.

Sławomir S. Sikora, który ma za sobą sporo doświadczeń legi-slacyjnych, przyznał:

— Z przygotowaniem branży bywa różnie. Zatem zgadzam się, że biznes powinien przede wszystkim wymagać od siebie, bo wiele zależy od tego, jak się podchodzi do dialogu, jak for-mułuje oczekiwania i jakie cele stawia — przyznał Sławomir S. Sikora.

Odmiennego zdania byli jednak Maciej Witucki i Józef Wojciechowski.

— Czy muszę się znać na procesie tworzenia prawa? Po to płacimy podatki, z których utrzymywany jest rząd i par-lament, aby to oni pracowali nad prawem, a nie przedsię-biorcy. To tak, jakbym musiał przedstawiać producentowi samochodów pomysł na to, jak zapobiec parowaniu szyb w aucie — argumentował Maciej Witucki.

— Przecież nie możemy pi-sać prawa. Jako przedsiębior-cy mamy swoje firmy, obo-wiązki — wtórował mu Józef Wojciechowski.

Urzędnicy po kompetencjeNa razie nie mają jednak wyjścia i lepiej będzie, jak zajmą się nad tworzeniem prawa, bo inaczej zrobią to sami urzędnicy.

— Żadna administracja nie wymyśli sama dobrego roz-wiązania dla biznesu. Wielu urzędników nigdy nie pracowa-ło w żadnej firmie — ostrzegała Ilona Antoniszyn-Klik.

Przyznała, że potrzebny jest inny system wyłaniania urzęd-ników, który uwzględni ich doświadczenia w biznesie, ale wówczas należałoby podwyż-szyć im pensje.

Tego samego zdania był Maciej Witucki.

— Żeby podnieść kompeten-cje administracji, trzeba naj-pierw podnieść pensje. Zdarza się wprawdzie czasem, że ktoś, w uniesieniu patriotycznym, postanawia pracować niemalże społecznie. Ale to tylko wyjątki — zauważył Maciej Witucki.

Wyższe kompetencje przy-dałyby się choćby do stworze-nia rządowego organu skon-centrowanego na badaniach strategicznych. Takiego z praw-dziwego zdarzenia.

— Żeby np. był w stanie od-powiedzieć w końcu na pytanie o to, czy grozi nam blackout

czy raczej nadwyżka produkcji energii. Nikt chyba nie wie — do-magał się Maciej Witucki.

Za granicą razemKrajowe niesnaski między politykami a biznesmenami tracą rację bytu, kiedy oba światy jadą wspólnie za gra-nicę. Tu perspektywy współ-pracy rysują się świetliście, choć zawsze mogłoby być lepiej. Maciej Witucki, kieru-jący korporacją kontrolowaną przez francuski kapitał, z za-zdrością śledził zeszłoroczną wizytę Francoisa Hollande’a, prezydenta Francji, w Polsce. Zagraniczny polityk swobod-nie żonglował przykładami polskich projektów gospo-darczych, na których zależy firmom z jego kraju. Na takie porównania oburzyła się jed-nak Ilona Antoniszyn-Klik, która w resorcie gospodarki odpowiada m.in. za promocję eksportu i wspieranie polskich inwestycji za granicą.

— Przecież już od dłuższego czasu obowiązuje u nas sys-temowe podejście, w którego ramach każda wizyta prezyden-ta za granicą ma mieć również komponent gospodarczy. I tak się dzieje. Prezydent działa, in-terweniuje, podobnie jak pre-mier i wicepremier — wyliczała Ilona Antoniszyn-Klik.

Współpraca przy promocjiChyba jednak mogłoby być lepiej, skoro o większą aktyw-ność apelował również Tomasz Misiak. Zwłaszcza o aktywne wsparcie największych firm. I to nie tylko państwowych, ale również prywatnych.

— Szczerze mówiąc, łatwiej nam namówić firmy państwowe niż prywatne do współfinanso-wania różnych działań promują-cych Polskę i naszą gospodarkę — odparowała Ilona Antoniszyn-Klik.

Namówienie sektora prywat-nego do współpracy przy pro-mocji Polski uważa zresztą za swoje główne zadanie. Dlatego też kilkanaście dni temu minister-stwo uruchomiło nowy program na lata 2014-20. Jego zadaniem jest zaangażowanie w promocję Polski również biznesu.

— Chodzi nam o promocję przedsięwzięć, które tworzą miejsca w pracy i w Polsce, i za granicą. Nie tych, które zakładają przenoszenie pro-dukcji z Polski do innego kraju— sprecyzowała Ilona Antoniszyn--Klik.

XXIPULS BIZNESU, 28-30 CZERWCA 2013

Zbigniew Jagiełło: Nie ma co przywiązywać się do teorii. Na Zachodzie robi się politykę miks — wspierając

spółki państwowe, ale także współpracując z sektorem prywatnym.

prezes PKO BP

ug biznesu i polityków

NIE BĘDZIE LEKKO: Zdaniem debatujących, sensowny dialog polityków z biznesmenami będzie możliwy wtedy, gdy ci pierwsi przestaną się bać, a ci drudzy będą lepiej przygotowani do rozmów. Obie strony mają wiele do zrobienia. [FOT. MW]

Wideorelacje z debat dostępne są na stronie patriotyzm.pb.pl

Page 22: Patriotyzm z wzajemnością

Czym jest patriotyzm gospodar-czy i jak można być gospodar-czym patriotą w dobie globalnego wolnego rynku — o to pytaliśmy w ostatniej debacie. Już niemal na początku padła jednak ważna de-klaracja ze strony przedstawiciela Ministerstwa Finansów. Janusz Cichoń, wiceszef resortu, zapo-wiedział zmiany w sposobie dzia-łania aparatu skarbowego, który ma być bardziej ludzki, przyjazny i otwarty na podatnika.

— Chcemy oddzielić dzia-łalność związaną ze ściganiem przestępczości podatkowej od obsługi podatnika. Chcemy, żeby kontakt podatnika z urzę-dem był ograniczony do mi-

nimum, powinien być życzli-wie i pozytywnie obsłużony. Myślimy o przeglądzie systemu podatkowego i pewnych proce-dur, żeby nie utrudniać ludziom życia, lecz wprowadzać zmiany tam, gdzie to możliwe. Większy nacisk położymy na zmiany w prawie, będziemy je w więk-szym stopniu konsultować, żeby uniknąć sytuacji, gdy czasem do-bre chęci obracają się przeciw-ko podatnikowi — zapowiedział Janusz Cichoń.

— Prosimy o upraszczanie systemu. Nie satysfakcjonuje nas pozycja 59. w rankingu Doing Business. Gruzja jest 9. Kiedy kupiliśmy tam firmę, zmie-niliśmy nazwę w jeden dzień — powiedział Adam Góral, pre-zes grupy Asseco.

Budujmy kapitał społecznySzef informatycznego giganta prawie w każdej wypowiedzi

podkreślał konieczność współ-pracy między przedsiębiorcami, instytucjami państwa i samo-rządami. Kooperacja i wzajem-ne wsparcie to idee fix Adama Górala. Podczas debaty powtó-rzył wygłoszoną już przy innej okazji tezę, że mając do wybo-ru ofertę niemiecką, francuską i polską o równorzędnych para-metrach wybierze polską.

— Świadomość patriotyzmu gospodarczego wśród top me-nedżerów w dużych firmach rośnie. Nie możemy kierować się narodowością, ale zanim po-dejmiemy decyzję, zastanówmy się, czy nie możemy sobie po-móc i czy usługi czy produkty nie może dostarczyć ktoś z na-szego regionu. Tak robią inni. Walczmy o naszą pozycję w Unii i świecie, róbmy to wspólnie — stwierdził Adam Góral.

Janusz Komurkiewicz, czło-nek zarządu Fakro, przywołał

wspomnienie sprzed kilkunastu lat, kiedy firma prowadziła roz-mowy z francuskim odbiorcą.

— Bankiem obsługującym musiał być bank francuski, ubezpieczyciel też z Francji. Wtedy nie mieliśmy pojęcia, jak to działa. Dopiero teraz wiemy, że musimy uczyć się polować w stadzie, żeby minimalizować koszty i ryzyko. Tak działają firmy obecne na europejskim rynku od wielu lat — powiedział Janusz Komurkiewicz.

Mateusz Morawiecki, pre-zes BZ WBK, przypomniał, że patriotyzm gospodarczy w kra-jach rozwiniętych ma nie tylko zasięg ogólnopaństwowy, lecz jest bardzo silny również na po-ziomie lokalnym.

— Kiedy rozmawiam z firma-mi niemieckimi czy hiszpański-mi, to nie mam najmniejszych wątpliwości, że występuje coś takiego, jak lokalny patriotyzm

przez duże L, że jest patriotyzm bawarski, saksoński, że wystę-puje nawet na poziomie gminy. Wszystkie kraje stosują patrio-tyzm, i tym się różnią od nas, że my robimy to za mało sprytnie i dajemy sobie wmówić, poten-tatom zagranicznym, że jest to złe. Francuzi, którzy popierają energię atomową i czerpią z niej 75 proc. energii, to jest dobrze. Nie daj Boże, żeby Polska chcia-ła promować takie rozwiązania. Inni bardziej bezwzględnie, ale w sprytny sposób popierają się. U nas nie ma spoistości między instytucjami państwowymi, sa-morządowymi a firmami. Nie ma poczucia, że to jest dobre, bo tu płacimy podatki i tworzy-my miejsca pracy — stwierdził Mateusz Morawiecki.

Na ten sam problem zwrócił uwagę wiceminister Cichoń, podkreślając, że trudno kon-kurować na zagranicznych ryn-

kach kapitałem, bo go nie mamy. Powinniśmy zatem inwestować w kapitał społeczny, gdyż to może być podstawa przewagi konkurencyjnej. Na razie z tym też jest problem.

— Kapitał społeczny definiu-ję jako umiejętność współpracy instytucji państwa, samorządu, firm, organizacji pozarządo-wych. Powinna ona sprowadzać się do wzajemnego wspierania się w osiąganiu indywidualnych celów. Budowanie kapitału społecznego dość trudno nam przychodzi, a to jest podstawa budowania patriotyzmu gospo-darczego. Możemy konkurować tworzeniem takich właśnie wię-zi. To nie jest proste, co mogę po-wiedzieć jako wiceminister finan-sów — stwierdza Janusz Cichoń.

Podpatrujmy innychAdam Góral uważa, że powinni-śmy bliżej przyjrzeć się bogatym

XXII PULS BIZNESU, 28-30 CZERWCA 2013

Janusz Cichoń: Płacący podatki nie są traktowani tak, jak na to zasługują. Aparat skarbowy musi zmienić filozofię

i wyraźnie oddzielić ściganie podatkowych przestępstw od przyjaznej obsługi zwykłych klientów. Mamy wiele do zrobienia. wiceminister finansów

Konieczność współpracy, wspierania się, porozumienia — o tym wiele razy mówili uczestnicy ostatniej debaty. Jak nie Polacy…

Eu ge niusz Twa róg

e.twa [email protected] 22-333-97-01

Wspierajmy się!

Page 23: Patriotyzm z wzajemnością

krajom. Kiedyś, w latach 90., zaczęliśmy kopiować stosowane przez nie rozwiązania, ale nie sku-piliśmy się na poszukiwaniu bo-gactwa. W efekcie zamiast stwo-rzyć kopię, zbudowaliśmy atrapę.

— Trzeba bardziej przebadać te kraje, zobaczyć, czym ludzie są połączeni, bo musimy zna-leźć to spoiwo. Historycznie wciąż powtarzamy, że Polak z Polakiem nie potrafi. Unikam tego stwierdzenia, bo to ozna-cza, że się nie uczymy — powie-dział Adam Góral.

Ciekawego podziału patrio-tyzmu gospodarczego dokonał Janusz Komurkiewicz, dzieląc go na konsumencki i państwowy.

— Kupując produkt lokal-ny, inwestujemy w siebie. Bez wsparcia rynku rodzimego trudno myśleć o ekspansji za-granicznej — stwierdził Janusz Komurkiewicz

Patriotyzm państwowy włą-cza się, a właściwie powinien się włączyć, kiedy polskie firmy na drodze rozwoju dochodzą do bariery kapitałowej.

— Walczymy z potęgami, któ-re mają zyski na poziomie obro-tów polskich czempionów. One mogą nas zmiażdżyć w każdej chwili. I tu rolę do odegrania ma państwo, które może wspierać rodzimy biznes — powiedział Janusz Komurkiewicz.

Włączając się do dyskusji się prezes BZ WBK stwierdził, że przewijający się w debatach wątek rozróżniania pojęć nacjo-nalizmu i patriotyzmu jest nie-potrzebnie dyskutowany.

— Nie wiem, co może być jeszcze bardziej patriotycznego niż protekcjonizm w wydaniu Włochów i Francuzów. W moim odczuciu powinno być jak naj-więcej nacjonalizmu gospodar-czego w takim znaczeniu, jak rozumieją wszystkie stosujące go kraje: Izrael, USA, czy Francja. Wszystkie w 99 proc. działają na własną rzecz. Redakcja narzuciła nam ten język, a to jest cofnięcie się trzy kroki w dyskusji — stwier-dził Mateusz Morawiecki, rozpo-czynając dyskusję o zasięgu i gra-nicach protekcjonizmu.

Pojawił się wątek Fiata, któ-ry część produkcji przeniósł z Polski do Włoch, choć było to nieuzasadnione ekonomicznie. Uczestnicy debaty przyjęli ten ruch ze zrozumieniem, bo w taki sposób działa wolny rynek.

— Bogatszych nie stać na bezmyślną otwartość, na zasta-nawianie się, czym jest otwarty rynek — powiedział Adam Góral.

Janusz Cichoń zwrócił uwa-gę, że powszechnie uważa się, że kapitał nie ma narodowości, „ale miejsce jego pochodzenia nie jest bez znaczenia”.

— Wpadamy w pułapkę seman-tyki, czym jest patriotyzm, a czym nacjonalizm. Nie mam dobrej od-powiedzi. Dla mnie patriotyzm to działanie na tak, nacjonalizm na nie. Prezes Góral powiedział, że mając trzy oferty równorzędne wybiera polską. Ja wcale nie dzi-wię się Włochom. To, co robią, to nie jest nacjonalizm, ale patrio-tyzm. To działanie na tak — mówi Piotr Krupa, twórca Kruka.

Janusz Komurkiewicz stwier-dził, że podstawą Unii jest za-

sada wolnego rynku i równych szans, tylko że rynek, owszem ,jest wolny, ale równych szans nie ma.

— W UE decydują gospodarki z największymi kapitałami i kon-cernami. Równajmy szanse two-rząc mocną gospodarkę — po-wiedział Janusz Komórkiewicz.

Mateusz Morawiecki przypo-mniał, że UE zbudowana jest na czterech filarach: swobody prze-pływu towarów, kapitałów, ludzi i usług. A tak to wygląda w prak-tyce: zasada wolności handlu jest w zasadzie przestrzegana. Przepływ kapitału jest drożny, bo to leży w interesie bogatych krajów, i ta swoboda jest jak naj-bardziej pilnowana.

— Swoboda przepływu ludzi też, bo bogate kraje wysysają na-sze najlepsze umysły — stwier-dził Mateusz Morawiecki.

Z przepływem usług jest — jego zdaniem — gorzej, a wła-ściwie zupełne źle.

— Dyrektywa dotycząca przepływu usług, czyli obsza-ru, gdzie polskie firmy mogłyby

świadczyć usługi telekomunika-cyjne, budowlane i wiele innych, nigdy nie została wdrożona. To jest najlepszy przykład na to, że swoboda, która leży w interesie krajów naszej części Europy, nie jest przestrzegana — stwierdził prezes BZ WBK.

Wspierajmy innowacjeGdzie Polska może szukać szans w konkurencji z innymi krajami to kolejny wątek de-baty. Adam Góral uważa, że należałoby przede wszystkim „zmierzyć” polską gospodar-kę, żeby zobaczyć, co przez ostatnich 20 lat udało nam się osiągnąć, w czym jesteśmy dobrzy i odnieść się do innych państw, żeby zobaczyć, gdzie są nasze szanse.

— Wierzę w innowacje. Powinniśmy na nie stawiać. Lecz nie graniczące z wynalezieniem prądu elektrycznego, bo takie zdarzają się raz na kilkadziesiąt lat, ale takie, że każdego dnia żyje nam się lepiej. To jest cią-gły postęp, a pomysły mogą być

banalne, tak jak nasz — rozkłada-nie długów na raty — powiedział Piotr Krupa.

Mateusz Morawiecki wi-dzi kilka obszarów, w których drzemie potencjał. Pierwszy to polscy informatycy, odnoszący sukcesy na całym świecie. Drugi związany jest z już posiadany-mi zasobami.

— Trzeba promować to, co już się stworzyło, jak bydgoska PESA, która na bazie zakładu, chylącego się do upadłości zbu-dowała prężną firmę — powie-dział prezes BZ WBK.

Kolejne aktywo to potężna kadra inżynierów, wykształco-nych w ostatnich 30 latach, nie do końca wykorzystanych ze względu na upadek przemysłu w latach 90. Jego marzeniem jest odbudowa polskiego przemysłu.

— Konkurujemy nie ideami, lecz zasobami — stwierdził Janusz Cichoń, podsumowując ten wątek.

— Wierzę w mądrość w na-szych głowach — dodał MateuszMorawiecki.

XXIIIPULS BIZNESU, 28-30 CZERWCA 2013

Piotr Krupa: Powinniśmy stawiać na innowacje, sprawiające, że każdego dnia żyje nam się lepiej.

Chodzi o ciągły postęp, a pomysły mogą być banalne, tak jak nasz — rozkładanie długów na raty. twórca Kruka

DOBRE, BO NASZE: W ciągu 24 lat transformacji polskiej gospodarce bardzo wiele się udało. Czas na kolejny krok. Jeśli przedsiębiorcy będą działać wspólnie, a administracja ich wesprze, to kraj będzie szybciej się rozwijał, zwiększając szanse na dogonienie państw lepiej rozwiniętych. [FOT. MW]

BZ WBK w 10. najlepszych

Ósme miejsce w rankingu firm, które zaksięgowały najwięcej podatku za 2011 roku, zajął Bank Zachodni WBK. Przez pomyłkę wywiadowni gospodarczej, która na naszą prośbę przygotowała dane, nie umieściliśmy tej instytucji w pierwszej wersji zestawienia. Wczoraj błąd, za który przepraszamy, naprawiliśmy. Okolicznościowy dyplom odebrał Mateusz Morawiecki, prezes banku.

Page 24: Patriotyzm z wzajemnością

„Puls Biznesu”: Pana firmy zapłaciły najwięcej podatku dochodowego spośród pry-watnych przedsiębiorców. Czy płacenie podatków uważa pan za przejaw pa-triotyzmu, a optymalizację podatkową za jego brak?

Jan Kulczyk, właściciel Kulczyk Investments: My płacimy podatki w Polsce? Dziękuję, że w końcu ktoś to nie tylko zauważył, ale wreszcie publicznie docenił. Ale do rzeczy. Francuski po-lityk, który chce wprowadzić 75-procentowy podatek od dochodów osobistych, jest patriotą, prawda? Natomiast ci, którzy usiłują uniknąć kary za to, że przez lata bardziej się starali, więcej uczyli, oszczę-dzali, inwestowali, ryzykowali własnym majątkiem, tworzy-li miejsca pracy i próbują ochronić swój dorobek, to nie patrioci, tak? To antyro-zwojowe, zaściankowe i krót-kowzroczne myślenie. To ty-powy, populistyczny pogrom elit, które współtworzyły potęgę kraju, hojnych mece-nasów kultury, sportu, am-basadorów innowacyjności i postępu. To początek końca racjonalnego myślenia o tym, jak powinno działać nowocze-sne i konkurencyjne państwo Unii Europejskiej. Nasze podatki płacimy tam, gdzie nasze firmy generują zyski, a osobiste tam, gdzie czujemy się lepiej chronieni przed polityczną kreatywno-ścią. Nie mamy obowiązku płacić za cudze błędy. Nie mu-simy zrzucać się na Cypr czy Grecję tylko dlatego, że nas najłatwiej namierzyć i oskal-pować.

Czy Polska to miejsce przy-jazne biznesowi? Co należa-łoby poprawić? Komisja Europejska nie ma wątpliwości — jesteśmy krajem najmniej przyjaznym dla roz-poczynających biznes w Unii Europejskiej. Dzięki komu? W Kongresie USA spośród 539 członków 209 było przedsię-biorcami. Natomiast w polskim

Sejmie wszystkim się wydaje, że są przedsiębiorcami...

Czy przedsiębiorcy decydu-jący się na ekspansję zagra-niczną mają wystarczające wsparcie administracji rzą-dowej? Co należy zmienić? Niczego nie należy zmieniać. Niczego, bo wszędzie, gdzie inwestujemy, mamy wystar-czające wsparcie administracji rządowej. W Nigerii — nigeryj-skiej, na Ukrainie — ukraiń-skiej...

Czy patriotyzm gospodarczy jest potrzebny? Jak go sto-sować, by nie zniszczyć idei wolnego i równego rynku europejskiego? W latach 60. brytyjski pre-mier zachęcał do kupowania lokalnych produktów kosztem

zagranicznych, nawet jeśli te ostatnie były lepsze i tańsze. To był patriotyzm czy wariac-two? Na szczęście dwadzieścia lat później Brytyjczycy ogłosili program „think British”, który promował myślenie o lepszej jakości, wyższej konkurencyj-ności i innowacyjności lokalnej produkcji. I plan się powiódł, bo miarą angielskiego patrio-tyzmu gospodarczego stało się nie tylko tworzenie, ale też otwartość na wolny rynek i konfrontację z firmami z ca-łego świata. Dla mnie patriotą gospo-darczym jest każdy, kto nie marnuje żadnej okazji, by budować potęgę Polaków na świecie. Każdy, kto ma odwa-gę, by swój sukces mierzyć kryteriami o wiele lepszych od siebie. Każdy, kto rozumie, że

należy zawsze równać w górę, niezależnie od tego, czy jest się małym przedsiębiorcą czy dużym politykiem. Albo od-wrotnie.

Pan od lat istotnie wspiera kulturę, ostatnio Muzeum Żydów Polskich, czy sport — vide Polski Komitet Olimpijski. Czy uważa pan, że przedsiębiorcy powinni to robić? Czy ich zaangażo-wanie na tym polu jest wy-starczające? A mamy wybór? Prywatny mecenat musi wypełniać przestrzenie albo przez pań-stwo źle zarządzane, albo po-rzucone. Czasy mamy takie, że rządy na całym świecie pożyczają niewyobrażalne pieniądze, by ratować zruj-nowane, zresztą przez siebie,

gospodarki. I na pewno nie będą już w stanie finansować innych niż podstawowe po-trzeb społecznych. Na sport, kulturę, naukę czy ochronę dziedzictwa narodowego pie-niędzy po prostu nie będzie. Grozi nam powrót do jaskini.

Badania pokazują, że w spo-łeczeństwie obraz przedsię-biorcy wciąż nie jest naj-lepszy. Politycy też unikają styku z biznesem. Jak powi-nien być prowadzony dialog biznesu z polityką, by prze-łamać tę tradycyjną polską niechęć i podejrzliwość? Politycy unikają kontaktu z biznesem? To raczej przed-siębiorcy unikają kontaktów z politykami, bo nigdy nie wy-nika z tego nic dobrego. Wiem, co mówię. Z badań wynika, że

ponad połowa polskich przed-siębiorców nie ufa żadnemu politykowi. Nie bez powodu. Politycy, którzy uwielbiają majstrować przy gospodarce, powinni wykazać nieco wię-cej szacunku dla tych, którzy sami płacą za siebie rachunki, inwestują i ryzykują własne pieniądze, a życie planują na nieco dłużej niż cztery lata. Małe i średnie firmy zatrud-niają w Polsce prawie 3 mln osób, generują połowę PKB. Bez ich podatków nie było-by diet poselskich. Politycy codziennie więc stykają się z naszymi pieniędzmi. Z nami też mogą. Na przykład przez skype’a, skoro kontakt osobi-sty grozi polityczną śmiercią lub kalectwem.

Grzegorz [email protected] 22-333-97-94

XXIV PULS BIZNESU, 28-30 CZERWCA 2013

Kazimierz Pazgan: Musimy wypracować model na sprawną organizację państwa na kilku poziomach,

aby Polacy mieli przewagę kapitałową na polskim rynku, a obywatele mogli realizować swoje marzenia. twórca i właściciel Konspolu

Podatki płacimy tam, gdzie mamy zyskiPolitycy powinni wykazać więcej szacunku dla tych, którzy sami płacą za siebie rachunki, inwestują i ryzykują własne pieniądze — mówi najbogatszy Polak

Page 25: Patriotyzm z wzajemnością

XXVPULS BIZNESU, 28-30 CZERWCA 2013

Paweł Tamborski: Nie ma jednej polityki w przypadku państwowych spółek, jest reagowanie na okoliczności.

Jak wtedy, gdy po upadku Lehman Brothers skarb państwa wziął udział w podwyższeniu kapitału PKO BP. wiceminister skarbu

„Puls Biznesu”: Czy płacenie podatków uważa pan za prze-jaw patriotyzmu, a optymali-zację podatkową za jego brak?Jacek Rostowski, wicepre-mier, minister finansów: Zasada uczciwości i równości wy-maga, aby obciążenia podatkowe stosownie do swoich możliwości ponosili wszyscy. Unikanie opo-datkowania poprzez tworzenie sztucznych, pozornych struktur i transakcji to nic innego, jak oszustwa podatkowe. Takiej postawy nigdy nie nazwałbym patriotyczną. Także na poziomie Unii Europejskiej postanowili-śmy wzmocnić wspólne działa-nia, wyjść naprzeciw uczciwym przedsiębiorcom. Polska jako pierwszy kraj naszego regionu przyłączyła się do inicjatywy G6, zmierzającej do ustalenia mecha-nizmu automatycznej wymiany informacji dotyczącej oszustw podatkowych. Celem jest, żeby uczciwym podatnikom było ła-twiej płacić podatki, a nieuczci-wym — trudniej ich nie płacić. Międzynarodowa wymiana

informacji znacząco ułatwi ści-ganie oszustw, a we wspólnych działaniach na rzecz kultury po-datkowej i rządów prawa widzę właśnie nowoczesny patriotyzm gospodarczy.

Wpływy z CIT to niewiele po-nad 11 proc. wpływów budże-towych. Niektórzy eksperci sugerują jego zniesienie. Ich zdaniem, budżet wiele by nie stracił, a wzrosłaby przedsię-biorczość, inwestycje i wpływy z VAT. Co pan sądzi o takim po-myśle? Takie rozwiązanie rodziłoby drastyczną nierówność między podmiotami prowadzącymi dzia-łalność gospodarczą w zależności od formy. Dlaczego spółka prawa handlowego (a więc pośrednio jej udziałowcy czy akcjonariusze) miałaby być zwolniona z podatku od swojego dochodu, a przedsię-biorca, który odpowiada za zo-bowiązania spółki całym swoim majątkiem, miałby być objęty podatkiem dochodowym PIT? Takie rozwiązanie wprowadzi-

łoby drastyczne nierówności na rynku, a uprzywilejowaną pozy-cję zyskałyby korporacje i inne osoby prawne. Na taką sytuację mojej zgody nie ma, ponieważ uważam, że zapewnienie równej konkurencji jest najpewniejszą metodą rozwoju gospodarczego.

Przedsiębiorcy częściej niż na wysokość stawek podatku CIT i VAT skarżą się na niejasność przepisów i różniące się inter-pretacje urzędników skarbo-wych. Czy dostrzega pan po-trzebę jakichś zmian? Czego i kiedy należy się spodziewać?Jednym z naszych priorytetów jest zapewnienie spójności sto-sowania prawa podatkowego. W tym celu już kilka lat temu zmienił się system wydawania wiążących interpretacji prawa podatkowego i choć wciąż zda-rzają się sprzeczne interpretacje, chyba niemal wszyscy zgadzają się, że w tym względzie nastąpiła zasadnicza poprawa. W projekto-wanych założeniach do ordynacji podatkowej proponujemy zmia-

ny, które powinny zwiększyć efektywność tego systemu. Duża zmiana powinna wejść w życie w połowie przyszłego roku. Należy pamiętać, że w znakomi-tej większości państw UE nawet nie istnieje system interpretacji wyprzedzających działania po-datnika, taki jaki mamy w Polsce. Podatników odsyła się tam po prostu do doradców podatko-wych i muszą oni podjąć decyzje biznesowe na własne ryzyko. Interpretacje w tamtych krajach są wydawane w czasie kontroli i wobec tego nie są nawet pu-blikowane. W Polsce podatnik może otrzymać interpretację skutków podatkowych zamie-rzanego działania. Interpretacja ta jest wiążąca dla fiskusa, ale po-datnik może się od niej odwołać.

Czy Polska to miejsce przy-jazne biznesowi? Czy rząd planuje jakieś działania, by wzmocnić przedsiębiorczość?Moje doświadczenie wskazuje, a dane statystyczne potwierdza-ją, że w warunkach swobodnego

przepływu towarów, kapitału i pracy polscy przedsiębior-cy doskonale sobie radzą. Dlatego poprawa wa-runków rozwoju przed-siębiorczości to przede wszystkim ograniczanie barier, takich jak do-stęp do wykonywa-nia zawodów czy moż-liwość elastycznego zatrudniania. Z drugiej strony w szczególności małe firmy mają utrud-niony dostęp do rynku kredytowego. Dlatego uruchomiliśmy i będziemy rozwijać program gwarancji dla mikro-, małych i średnich przedsiębiorstw na gigantyczną skalę. Jesteśmy gotowi na pokry-cie gwarancjami aż 50 mld zł kredytów obrotowych, a w ciągu niespełna dwóch miesięcy od uruchomienia programu 1700 firm sko-rzystało z gwarancji de minimis.

Grzegorz [email protected]

Patriotyzm to rządy prawaWyjdziemy naprzeciw uczciwym przedsiębiorcom — deklaruje minister finansów

KOMENTARZ PARTNERA DEBATY

Elastyczny rynek pracy i antycykliczny budżet

15września 2008 r. upadł bank Lehman Brothers.

symboliczny początek obecnego kryzysu finansowego. Europa pogrążyła się w recesji, z której tak naprawdę nie wydobyła się do dziś. W kolejnym roku wszystkie europejskie kraje zaliczyły spadek PKB, z wyjątkiem Polski. Widok na mapie Europy zielonej wyspy o znajomym kształcie na tle wszechogarniającej czerwieni miał prawo wypełniać Polaków dumą, choć jednocześnie budził troskę o przyszłość kontynentu.

Sukces jednak ma to do siebie, że trudno go osiągnąć, ale łatwo zmarnować. Co więc zrobić, aby Polska pozostała zieloną wyspą na dłużej? Oczywiście nie chodzi tu

MARIUSZ

ADAMIAK

dyrektor Biura Strategii Rynkowych PKO BP

o niezdrową satysfakcję z powtórki wzrostu na tle pogrążonych w recesji krajów, ale o to, by trwale znaleźć miejsce wśród najszybciej rozwijających się krajów. Zidentyfikowanie kryteriów trwałego rozwoju nie jest specjalnie trudne: dobry system edukacji, aby polscy przedsiębiorcy byli kreatywniejsi od innych, a kwalifikacje naszych pracowników przyciągały inwestycje zagraniczne; kompetentna i nieskorumpowana kadra urzędnicza, aby państwo funkcjonowało sprawnie, a pieniądze z Unii Europejskiej były efektywnie wydawane; sprawne sądownictwo, aby przedsiębiorcy mogli bezpiecznie prowadzić swoje biznesy; bezpieczeństwo energetyczne, aby nikt nie mógł nas szantażować zakręceniem kurka z gazem, a przemysł mógł konkurować na rynkach międzynarodowych dzięki umiarkowanym kosztom energii; inwestycje w infrastrukturę i nowe technologie, aby tworzyć fundamenty efektywnej gospodarki.

To wszystko bardzo ważne sprawy, ale tak oczywiste, że ich przywoływanie trąci banałem. Sęk w tym, że łatwiej o nich mówić, niż wprowadzić w życie. Zostawię je na boku i wspomnę o dwóch tematach, które według mnie są ważne, ale nieco bardziej kontrowersyjne. Pierwszym jest kwestia elastyczności rynku pracy. Warto dołożyć starań, aby jak najwięcej ludzi uświadomiło sobie, że różnorodność form zatrudnienia jest dla rynku pracy dobrodziejstwem, a nie przekleństwem, choć niesie ze sobą również pewien dyskomfort i negatywne efekty uboczne.

W warunkach globalnej konkurencji zdolność do szybkiego reagowania na zmieniające się warunki rynkowe jest kluczem do sukcesu. Przedsiębiorcy chętniej zatrudnią pracowników, mając swobodę w kształtowaniu ich czasu pracy, a nawet mogąc zwolnić w sytuacji, gdy popyt na ich produkty lub usługi nieoczekiwanie spadnie. Zbyt duża ochrona pracowników działa dokładnie

w przeciwnym kierunku do zamierzonego. Nie tylko obniża ogólny poziom zatrudnienia, ale zmniejsza efektywność rynku pracy, ograniczając na nim rotację. Dotyka to w szczególności młodych ludzi, którzy nie zdążyli otrzymać przywilejów przyznawanych pracownikom w czasach boomu gospodarczego.

Związkowi baronowie, gdy po letnich demonstracjach odpoczywać będą na plażach Costa del Sol, może znajdą chwilę na refleksję nad przyczynami 50-procentowego bezrobocia wśród hiszpańskiej młodzieży i zrozumieją, że realizacja ich postulatów zamiast poprawić, pogorszyłyby sytuację na rynku pracy, uderzając szczególnie dotkliwie w ludzi młodych. W tym kontekście wspomnę, że razi mnie używanie terminu „umowa śmieciowa” dla innych niż bezterminowa umowa o pracę form zatrudnienia. To upokarzające określenie jest dla wielu osób większym problemem niż to, że nie pracują na stałym etacie, gdyż w jakimś sensie przylepia im etykietkę nieudaczników. Tymczasem realia są takie, że

dla niektórych jest to całkiem wygodna forma zatrudnienia i nawet jeśli większość wolałaby umowę o pracę, to faktyczną alternatywę stanowi bezrobocie lub w najlepszym wypadku praca na czarno.

Warto natomiast pochylić się nad negatywnymi efektami ubocznymi alternatywnych form zatrudnienia, np. na ile można zaradzić problemowi braku zdolności kredytowej. Być może państwo mogłoby przejąć część ryzyka związanego z kredytami dla takich osób. Banki czułyby większy komfort pożyczając pieniądze, a impuls kredytowy częściowo lub nawet z nawiązką zrekompensowałby koszt takiego programu w zwiększonych wpływach podatkowych dzięki wyższej aktywności gospodarczej.

Drugim tematem, o którym chcę wspomnieć, jest potrzeba zwiększenia możliwości działania antycyklicznego za pomocą polityki fiskalnej. Sztywne ograniczenia zapisane z ustawach i konstytucji (progi zadłużenia 50, 55 i 60 proc. w relacji do PKB

automatycznie uruchamiające działania sanacyjne) zamiast bezpiecznikami mogą okazać się raczej groźnymi minami. Owszem, mają swoje zalety: dyscyplinują polityków, aby roztropnie wydawali publiczne pieniądze. Utrudniają jednak, a niekiedy wręcz uniemożliwiają, optymalną reakcję na cykliczne spowolnienia, których źródłami bywają zjawiska zewnętrzne. Dlatego należy zmodyfikować obowiązujące zapisy tak, aby koncentrowały się na strukturalnej równowadze finansów publicznych, dopuszczając w poszczególnych latach odchylenia w obie strony. Zbyt restrykcyjna polityka fiskalna w warunkach spowolnienia gospodarczego najczęściej pogarsza stabilność finansową państwa, gdyż oszczędności budżetowe w proporcji większej od jedności zmniejszają PKB. Trzeba jednak pamiętać, że w okresie dobrej koniunktury decyzje fiskalne powinny zmierzać w przeciwnym kierunku, aby w dłuższym terminie wskaźniki zadłużeniowe państwa przynajmniej nie rosły, a najlepiej spadały.

Page 26: Patriotyzm z wzajemnością

„Puls Biznesu”: Czy płace-nie podatków uważa pan za przejaw patriotyzmu, a opty-malizację podatkową za jego brak? Janusz Piechociński, wice-premier, minister gospo-darki: Dla mnie to po prostu obowiązek, rozsądna postawa wobec swojego państwa i sa-morządu. Chcę być w porządku wobec tych powinności, a jed-nocześnie jestem skrupulatny w rozliczeniach i korzystam z ulg i zwolnień, optymalizuję decyzje inwestycyjne czy kon-sumpcyjne na maksymalnym poziomie. Stąd swego czasu ko-rzystałem z ulgi mieszkaniowej na wynajem czy ostatnio ulgi internetowej. Mam wspólnotę majątkową z żoną i rozliczamy podatki wspólnie. Jeśli więc uznać racjonalizm i dbałość o bezpieczeństwo w relacjach z urzędem skarbowym jako przejaw ekonomicznego pa-triotyzmu, to nie widzę prze-ciwwskazań dla zdefiniowania tak właśnie takiej postawy.

Czy i jak można być gospo-darczym patriotą i nie zaprze-czyć idei wolnego i równego rynku europejskiego?Nie przeciwstawiajmy sobie dwóch zupełnie odrębnych po-jęć. Wolność to przecież także odpowiedzialność — nie tylko za siebie, ale też za innych. Wolność nie oznacza anarchii. Wolny ry-nek nie zdejmuje z nas odpowie-dzialności za nasze postawy wo-bec jego mechanizmów. Warto spróbować rozróżnić patriotyzm i nacjonalizm gospodarczy, omó-wić różny w praktyce i różnie de-finiowany protekcjonizm nie tyl-ko w wymiarze polityki państw, ale także postaw społecznych. Bo czym jest dzisiaj polski produkt? W ilu pralkach zmontowanych w naszym kraju są rodzime czę-ści? Ile podzespołów w montow-ni monitorów w Mławie powstało nad Wisłą? Patriotyzm gospodarczy to także cierpliwość, zimna krew, podej-mowanie trudnych decyzji, wy-bór mniejszego zła.

Wciąż niewiele jest polskich firm globalnych — czy polscy

przedsiębiorcy powinni moc-niej postawić na ekspansję? Na co mogą liczyć?Na dobrą sprawę mamy Fakro — 2. miejsce na światowej liście potentatów w produkcji okien dachowych, i KGHM — wysokie w produkcji miedzi. Najczęściej największe polskie giganty to tylko europejskie średniaki. Pozycję na światowych rynkach wypracowuje się przez pokole-nia i dlatego ważne jest, aby nie tylko tworzyć dobre otoczenie dla przedsiębiorczości, ale też uruchamiać procesy wspierają-ce współdziałanie i współpracę, w tym także konsolidację biz-nesową czy kapitałową. Także sektor MŚP musi szukać nowych rynków i wzmacniać swój poten-cjał. W Ministerstwie Gospodarki staramy się tworzyć pozytywny wizerunek polskiej gospodar-ki oraz promować eksport. Udzielamy pomocy finansowej na uczestnictwo przedsiębior-ców w programach promocji w ramach poddziałania 6.5.2 PO Innowacyjna Gospodarka. Dofinansowujemy też branżowe projekty promocyjne.

Przez lata Polska konkurowa-ła kosztami pracy, ale w glo-balizującej się gospodarce jest to coraz trudniejsze. Co może i powinno być nową polską specjalnością biznesową? Jak ją wesprzeć i wypromować?Z początkiem kwietnia 2013 r. wystartowała kampania pro-mująca polską gospodarkę. Jej celem jest poprawa wizerunku kraju wśród partnerów między-narodowych, większy dostęp do informacji o Polsce, warun-kach prowadzenia działalności gospodarczej poza granicami oraz wzrost inwestycji naszych przedsiębiorców na rynkach zagranicznych. Wytypowaliśmy 15 kluczowych grup produktowych, m.in. me-ble, wyroby jubilersko-bursztyn-nicze, okna i drzwi, usługi IT/ICT, jachty, budownictwo, ko-smetyki czy żywność. Dla każdej została opracowana koncepcja programu promocji na kolejne trzy lata. Zamierzamy zintensyfikować działania promujące polski

eksport. W ramach projektu, którego budżet wynosi 340 mln zł, przeznaczamy 160 mln zł dla firm na dofinansowanie ich dzia-łań promocyjnych za granicą. Chcemy rozszerzyć kierunki polskiego eksportu, dlatego wytypowaliśmy pięć perspek-tywicznych dla Polski rynków zagranicznych. Są to: Algieria, Brazylia, Kanada, Kazachstan i Turcja. Łączny udział tych rynków w polskim eksporcie wynosi niewiele ponad 2 proc., a kraje te mają ogromny poten-cjał, stabilność makroekono-miczną oraz dużą chłonność rynku.

W rankingach przyjazności dla biznesu Polska na ogół wypada słabo. Czy jest po-mysł, jak to zmienić, kiedy i jakie działania będą prowa-dzone?Nie zgodzę się z tym stwierdze-niem. Działania poszerzające przestrzeń wolności gospo-darczej są prowadzone konse-kwentnie i systematycznie przez rząd, w tym przede wszystkim przez ministra gospodarki. W opublikowanej przez Bloomberga tegorocznej edy-cji rankingu krajów, w których najlepiej prowadzić działalność biznesową, Polska awansowała

o dwie pozycje — znalazła się na 20. miejscu w rankingu, któ-re „wyceniono” na 69,7 proc. Wyprzedziliśmy wiele państw Europy Zachodniej, a z naszego regionu pierwsze po Polsce po-jawiają się Węgry, ale dopiero na 31. miejscu. W światowym rankingu wolno-ści gospodarczej Polska zajęła 57. miejsce. Autorami Index of Economic Freedom 2013 są Heritage Foundation i „Wall Street Journal”. W porównaniu z poprzednią edycją Polska, otrzymując średnią 66 pkt, awansowała o 7 pozycji. To lep-szy wynik w porównaniu z 2012 r.

o 1,8 pkt. Poprawa nastąpiła m.in. w łatwości prowadzenia biznesu. Największą zaletą naszego kra-ju jest swoboda handlu, w tym kryterium zajmujemy 11. pozycję na świecie. W obszarach ochro-ny praw własności zajęliśmy 42. Wśród państw europejskich Polska zajmuje 26. miejsce na 43 badane kraje. Analizując ranking globalny, jest to wynik powyżej średniej. Według Banku Światowego, Polska jest liderem postępu w ułatwianiu prowadzenia biz-nesu. Żaden inny kraj na świecie nie miał na koncie tylu osiągnięć, ile Polska — wynika z raportu „Doing Business 2013”. Autorzy stwierdzili, że Polska znacznie ułatwiła formalności przy reje-strowaniu własności, uprościła przepisy podatkowe regulują-ce zawieranie i egzekwowanie umów oraz przepisy upadło-ściowe. W raporcie, w którym oceniano 185 krajów, uznano, że Polska wypadła najlepiej — jest obecnie na 55. miejscu na liście krajów przyjaznych biznesowi, w ubiegłym roku zajmowała 62. Jako minister gospodarki cieszę się z tych sukcesów. Moje działa-nia w dużej mierze koncentrują się na zapewnieniu w Polsce atrakcyjnych warunków rozwo-ju inwestycji. Kluczowe w tym względzie może okazać się wy-dłużenie funkcjonowania spe-cjalnych stref ekonomicznych o 6 lat, czyli do 2026 r. Dużym ułatwieniem w pozyski-waniu nowych projektów jest uznanie zagranicznych eksper-tów. W raporcie Ernst & Young European Attractiveness Survey 2012 Polska została wskazana przez menedżerów między-narodowych firm jako drugie, pod względem atrakcyjności w Europie, miejsce do inwe-stowania w ciągu najbliższych trzech lat. Podkreślam, że te miejsca w międzynarodowych klasy-fikacjach nie są celem samym w sobie. Celem Ministerstwa Gospodarki jest nie tylko misja, ale też zbudowanie najlepszego w Europie otoczenia dla przed-siębiorczości i biznesu.

Grzegorz [email protected] 22-333-97-94

XXVI PULS BIZNESU, 28-30 CZERWCA 2013

Jan Krzysztof Bielecki: Często mamy do czynienia z tym, że nabywcami spółek skarbu państwa są podmioty z sektora

państwowego z innych krajów. To nie jest prawdziwa prywatyzacja.

szef rady przy prezesie RM

Chcemy tworzyć dobre otoczenie dla biznesuPozycję na światowych rynkach wypracowuje się przez pokolenia i dlatego ważne jest, aby uruchamiać procesy wspierające współdziałanie i współpracę, w tym także konsolidację biznesową — mówi Janusz Piechociński

Page 27: Patriotyzm z wzajemnością

XXVIIPULS BIZNESU, 28-30 CZERWCA 2013

Maciej Witucki: Zróbmy wszystko, aby administracja państwowa wsłuchała się w puls biznesu. Wciąż jesteśmy

daleko od zbudowania zaufania dwóch stron, ale warto do tego dążyć, bo skorzystaliby na tym wszyscy Polacy, nie tylko przedsiębiorcy. prezes Orange Polska

Robimy prądod początku do końca

www.gkpge.pl

Cały proces wytwarzania prądu jest na tyle skomplikowany, że nie zmieściłby się na tej

stronie. Wiemy o tym najlepiej, bo jesteśmy największym producentem prądu w Polsce

– dostarczamy go bez pośredników Tobie i pięciu milionom odbiorców.

R E K L A M A 2 8 4 9 9

Page 28: Patriotyzm z wzajemnością

XXVIII PULS BIZNESU, 28-30 CZERWCA 2013

Rafał Bauer: Dziwię się, dlaczego nikt nie chce państwowo sponsorować rozwoju edukacji w obszarach, które zanikają,

takich jak zawodowa edukacja. prezes Próchnika

„Puls Biznesu”: Czy płace-nie podatków uważa pan za przejaw patriotyzmu, a optymalizację podatkową za jego brak?Jacek Krawiec: Patriotyzm to coś zdecydowanie więcej niż umowa między obywa-telem a państwem. Każdy z nas korzysta z tego, co jest finansowane z pieniędzy pu-blicznych. Dlatego płacenie podatków jest obywatelską powinnością, a nie przeja-wem patriotyzmu. System podatkowy powinien być jednak na tyle ja przejrzysty i prosty, by nie było pokusy poszukiwania optymalizacji podatkowej. To jest powin-ność państwa.

Czy i jak można być gospo-darczym patriotą i nie za-przeczyć idei wolnego i rów-nego rynku europejskiego?Zacznijmy może od tego, że patriotyzm jest postawą „za”. Za świadomym wyborem do-brych, podkreślam — dobrych, produktów lokalnych, za ich wspieraniem zarówno przez konsumentów, jak i państwo. Przy czym patriotyzm może mieć różny zasięg — od regio-nów, poprzez kraje, aż do po-ziomu ponadpaństwowego. Dziś, kilkadziesiąt lat po po-wstaniu wspólnej Europy i kil-ka lat po wybuchu kryzysu, którego jedną z przyczyn było wyprowadzenie milionów miejsc pracy poza Europę,

można sobie wyobrazić kam-panię „Buy European”, choć pewnie taka akcja byłaby już niebezpiecznie blisko „ciem-nej strony mocy”, czyli na-cjonalizmu gospodarczego, który jest przede wszystkim postawą „przeciw”, blokują-cą graczy spoza danego ob-szaru tylko dlatego, że nie są „nasi”. PKN Orlen ma ra-finerie w trzech krajach oraz własne stacje w czterech kra-jach Unii Europejskiej. Czesi, Litwini i Niemcy kupują pa-liwo w naszej sieci, bo ich zdaniem oferujemy lepsze warunki niż konkurencja. Czy nie są gospodarczymi patrio-tami? Choć wywodzimy się z Polski, tam płacimy podatki,

w ich krajach tworzymy miej-sca pracy…

Przez lata Polska konku-rowała kosztami pracy, ale w globalizującej się gospo-darce jest to coraz trudniej-sze. Co może i powinno być nową polską specjalnością biznesową? Jak ją wesprzeć i wypromować?Polska nadal konkuruje kosz-tami pracy, bo płace są u nas niższe niż np. w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Szwecji czy Francji — przy wysokich kwa-lifikacjach polskich pracowni-ków. Naszym problemem jest słabe wykorzystywanie poten-cjału intelektualnego w kre-owaniu wartości. Najlepiej

zarabia się na dobrych pomy-słach, które — w odpowied-nich warunkach — przeradza-ją się w komercyjne sukcesy, czyli innowacje. Wiąże się z tym jednak ryzyko, które trzeba zaakceptować, bo nie każdy dobry pomysł przera-dza się w komercyjny suk-ces. Wskazywanie dziedzin „skazanych na sukces” nie ma sensu we współczesnym świecie. Ważne jest natomiast, by bankructwo ryzykownego projektu, jakim jest każda in-nowacyjna firma, nie wiąza-ło się ze stygmatyzowaniem i bankructwem pomysłodaw-cy, bo szybko nam ich zabrak-nie. Elastyczność i gotowość na eksperymenty z nowymi pomysłami to tak naprawdę jedyna recepta na sukces, w każdej branży.

Czy Polska to miejsce przy-jazne biznesowi? Na początku warto podkreślić, że żyjemy w jedynym kraju UE, w którym w ostatnich pięciu latach nie było spadku PKB. Twierdzę zatem, że co do zasady to Polska jest miejscem przyja-znym dla biznesu. Potwierdzają to statystyki napływu kapitału. Oczywiście daleko nam do do-skonałości, ale proszę wskazać kraj, gdzie bankructw jest tak niewiele, jak u nas.

W Polsce słowa: przedsię-biorca, menedżer mają negatywne konotacje? Jak można to zmienić?Mamy blisko 2 miliony przed-siębiorstw niefinansowych, z czego ponad 90 proc. należy do osób fizycznych. Pracuje w nich ponad 9 milionów osób. Miejsca pracy i dochody po-wstają w firmach, zakładanych i kierowanych przez przed-siębiorców i menedżerów. Ciekaw jestem, czy ktoś kiedyś probował zabadać statystykę, ile przeciętnie propozycji spo-tkań ma ktoś, kto na portalu randkowym przedstawia się

jako „przedsiębiorca”, a ile ktoś, kto swój zawodowy sta-tus określa jako „inne”... Moim zdaniem, nie jest prawdą, że menedżerowie i przedsiębior-cy są z definicji źle oceniani.

„Kochajmy Polskę bogatą” — to hasło przewodnie de-baty „Czas na patriotyzm gospodarczy“. Dlaczego Polacy są dumni z sukcesów Justyny Kowalczyk, a sukce-sów naszych przedsiębior-ców nie zauważają?Wokół gospodarki nie ma ta-kiego medialnego szumu, jak wokół mistrzostw świata czy igrzysk olimpijskich. I całe szczęście, bo biznes to nie wy-ścigi po medal. Poza tym więk-szość dorosłych Polaków ma za sobą wspomnienie Peerelu, gdzie wokół zamożności kre-owano zdecydowanie złą at-mosferę. Ale to się zmienia, bo coraz bardziej zdajemy sobie sprawę, że podstawą dobro-bytu państw jest zamożność jego obywateli.

To przedsiębiorcy stoją za rozwojem kraju. Czy docze-kamy się, że politycy to do-strzegą?I przedsiębiorcy grzeszą, od-mawiając politykom ojcostwa polskiego sukcesu, i politycy mają tendencję do podkre-ślania tylko swoich zasług. Prawda jest taka, że najbar-dziej elastycznie i inteligetnie prowadzone firmy nie wytwo-rzą wzrostu PKB, gdy otoczenie makro ciągnie w dół. Podobnie najbardziej stabilne makro to za mało, gdy biznes jest rozle-niwiony i lękliwy. Cała sztuka polega na tym, żeby o tym rozmawiać i rozumieć się wza-jemnie. Z tym chyba ciągle jest pewien problem. Dlatego nie mieliśmy żadnych wątpliwości, angażując się w udział i wspar-cie debaty o patriotyzmie go-spodarczym.

Tomasz [email protected]

Płacenie podatków to powinność Elastyczność i gotowość na eksperymenty z nowymi pomysłami to tak naprawdę jedyna recepta na sukces — uważa Jacek Krawiec, prezes PKN Orlen

Page 29: Patriotyzm z wzajemnością

XXIXPULS BIZNESU, 28-30 CZERWCA 2013

Zbigniew Jakubas: Inne rządy zabiegają o interes przedsiębiorców. Polski nie zaangażuje się w lobbing,

bo będzie miał na głowie CBA. Rządzący muszą zrozumieć, że polityka to też biznes. przedsiębiorca i inwestor

KOMENTARZ PARTNERA RANKINGU

Raje stopniowo tracone

Zawirowania na Cyprze skłoniły do dyskusji na temat sensu istnienia

rajów podatkowych. Niższe podatki niż te w Polsce, gwarancja zachowania tajemnicy bankowej czy wreszcie ochrona majątku przed wierzycielami to główne atuty rajów podatkowych. Cypr, Malta, Seszele, Luksemburg czy nawet Węgry to kraje, których polityka sprowadza się do przyciągania przedsiębiorców z zagranicy, by właśnie tam formalnie rejestrowali firmy.

Pełnej skali zjawiska tak naprawdę nikt nie zna. Szacuje się jednak, że w rajach podatkowych najbogatsi ludzie świata ulokowali 20 bln USD. Wśród nich są również Polacy.

Według różnych szacunków, w 2012 r. na Cyprze było zarejestrowanych 5 tys. polskich spółek. Dzięki regulacjom, które obowiązywały przez lata, polskie firmy transferowały na wyspę zyski, płacąc zaledwie 9-, a nie 19-procentowy podatek dochodowy. Podatków unikali też najlepiej zarabiający menedżerowie. Rozliczają się tutaj z dochodów, a najwyższy próg podatkowy wynosi tu 30 proc., czyli nieco mniej niż w Polsce. Według informacji polskiego resortu gospodarki, w 2010 r. polskie firmy zainwestowały na Cyprze ponad 400 mln EUR. Większość polskiego kapitału napływającego do tych krajów miała charakter przepływów o charakterze czysto finansowym, a nie inwestycjibezpośrednich.

Polskim firmom chodzi o wykorzystanie umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania i skorzystanie z możliwości bardziej korzystnego rozliczenia z podatków. Dopiero od początku tego roku dzięki zmianom w umowie udało się nieco ograniczyć możliwość unikania podatków w Polsce dzięki zakładaniu działalności na Cyprze. To, że wysokie podatki są powodem

TOMASZ STARZYK

D&B Bisnode Polska ucieczki do rajów podatkowych, wiadomo nie od dziś. Legalnie można płacić fiskusowi mniej, wykorzystując umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania. Takie porozumienie Polska podpisała z 78 państwami, m.in. z krajami UE, a także z Rosją. Aby zaoszczędzić na

podatkach przedsiębiorcy wykorzystują także różnice w opodatkowaniu dywidend i zysków kapitałowych.

Ogółem blisko jedna trzecia kapitału, który mógłby być opodatkowany w Polsce, trafia do innych krajów. Wszystko wskazuje na to, że polski resort finansów

jest bezsilny wobec tych działań. Z drugiej strony — mamy wolny rynek i żyjemy w czasach globalizacji. płacąc duże Płacąc duże podatki przedsiębiorca oczekuje od państwa ulg. Kiedy nie widzi realnych korzyści, wybiera to, co jest dla niego najkorzystniejsze. W tym

przypadku raj podatkowy. Nie ma tutaj miejsca na sentyment czy patriotyzm. Być może ucieczka to rajów podatkowych nie cieszyłaby się tak dużym zainteresowaniem polskich przedsiębiorców, gdyby nie to, że przepisy związane z prowadzeniem działalności gospodarczej w Polsce są

skomplikowane i raczej nie sprzyjają prowadzeniu biznesu. Znajduje to swoje potwierdzenie w słowach twórcy Polsatu i Cyfrowego Polsatu Zygmunta Solorza-Żaka, który w wywiadzie udzielonym 10 lat temu stwierdził, że gdyby podatki były niższe, to wszystkie chętnie płaciłby w Polsce.

R E K L A M A 2 8 4 9 9

Page 30: Patriotyzm z wzajemnością

XXX PULS BIZNESU, 28-30 CZERWCA 2013

Mateusz Morawiecki: Gdyby deregulację w Polsce przyspieszyć, nasza gospodarka doznałaby gwałtownego

przyspieszenia dynamiki PKB, nawet rzędu jednego punktu procentowego rocznie. prezes BZ WBK

Twórzmy zdrowe, konkurencyjne firmy Dbałość o dobrą kondycję firmy, wytrwałość w jej prowadzeniu i ciągłym rozwijaniu to dowody na gospodarczy patriotyzm — twierdzi Zbigniew Jagiełło, prezes PKO BP „Puls Biznesu”: Kochajmy Polskę bogatą — to hasło przewodnie debaty „Czas na patriotyzm gospodar-czy”. Dlaczego Polacy są dumni z sukcesów Justyny Kowalczyk, a sukcesów na-szych przedsiębiorców nie za-uważają?Zbigniew Jagiełło: To teza nie-prawdziwa. Polacy są równie dumni z osiągnięć sportowych Justyny Kowalczyk, Tomasza Majewskiego, Adama Małysza i Agnieszki Radwańskiej, jak z sukcesów polskich firm i przed-siębiorców. Emocje związane ze sportem są jednak dużo silniej-sze niż z gospodarką. Może to i dobrze. Polacy jednak chcą być dumni także z Polski i jeśli widzą takie przykłady sukcesów gospo-darczych polskich firm, to je do-ceniają. Czy i jak można być gospo-darczym patriotą i nie zaprze-czyć idei wolnego i równego rynku europejskiego?Nie wiem, co oznacza sformuło-wanie „patriota gospodarczy”. Najważniejszym zadaniem każ-dego przedsiębiorcy i menedżera jest tworzenie zdrowej, konku-rencyjnej firmy, która służy za dobry przykład biznesowy naj-pierw w gminie, mieście, regio-nie, następnie w kraju, a później na rynkach zagranicznych. Takie działanie nie stoi w sprzeczności z ideą równego rynku europej-skiego. Dbałość o dobrą kondycję firmy, wytrwałość w jej prowa-dzeniu i ciągłym rozwijaniu to dowody na gospodarczy patrio-tyzm — ważniejsze od szumnych deklaracji. To nie słowa i dobre chęci, lecz praktyka postępowa-nia oraz konsekwencja w dążeniu do celu są gwarantami sukcesu. Przedsiębiorcy i menedżerowie wiedzą o tym doskonale.

W Polsce słowa: przedsię-biorca, menedżer mają nega-tywne konotacje. Jak można zmienić to postrzeganie?Nowoczesna historia gospo-darcza Polski obciążona jest balastem doświadczeń PRL. Warto przypomnieć, że ten zły i smutny czas w historii Polski

trwał prawie 45 lat, co stano-wi okres życia dwóch pokoleń Polaków. W tym czasie znisz-czono pozytywne postrzeganie wolnej gospodarki, indywidu-alnej przedsiębiorczości i etosu pracy. Dokonano tego nie tylko w warstwie fizycznej — poprzez likwidację firm prywatnych, ale doprowadzono do, być może jeszcze bardziej brzemiennej w skutkach, destrukcji warto-ści w warstwie komunikacyjnej i ideowej. Mamy za sobą dopiero i aż nieco ponad 20 lat tworzenia normalnej gospodarki i państwo-wości. Powoli wychodzimy spod „gruzów” poprzedniego ustroju gospodarczego. Uważam, że naj-silniejsze zmiany w tym zakresie dzieją się właśnie teraz, w dru-giej dekadzie XXI wieku. Przez lata Polska konkurowa-ła kosztami pracy, ale w glo-balizującej się gospodarce jest to coraz trudniejsze. Co może i powinno być nową polską specjalnością biznesową? Jak ją wesprzeć i wypromować?Jedną z podstawowych zasad prowadzenia biznesu jest sta-wianie na swoje mocne strony i eksponowanie swoich najle-piej rozwiniętych umiejętności. Kilkanaście lat temu rzeczywi-ście koszty pracy w Polsce były atrakcyjne z punktu widzenia gospodarek zachodnich. Obecnie ta pozytywna relacja nadal jest widoczna: konkurujemy na glo-balnej mapie głównie kosztami produkcji. Niewątpliwie jednak, Polacy powinni śmielej wyko-rzystywać swoje inne przewagi w wielu dziedzinach. Jedną z nich jest szeroko pojęta informatyka. Polscy uczniowie, studenci ry-walizujący w różnego rodzaju konkursach i olimpiadach infor-matycznych o randze międzyna-rodowej zawsze należą do ścisłej czołówki światowej. Wygrywają z Amerykanami, Chińczykami czy Rosjanami. Problem polega na tym, że nie potrafimy wyko-rzystywać wiedzy i umiejętności tych młodych ludzi na etapie komercjalizacji. Koniecznie mu-simy poprawić nasze wyniki w tej konkurencji, aby szeroko pojęty IT biznes stał się polską

specjalnością. Jako duży kraj Unii Europejskiej powinniśmy zdecy-dowanie wyraźniej zaakcentować potrzebę pewnego rodzaju rein-dustrializacji Polski. Nasza gospo-darka potrzebuje nowocześnie działających zakładów przemy-słowych. Mamy już w tym obsza-rze pierwsze sukcesy. Poza gi-gantami, jak KGHM, Orlen, Lotos czy nowo powstała Grupa Azoty, silną pozycję na rynku (nie tyl-ko krajowym) wywalczyły sobie całkowicie prywatne firmy: byd-goska PESA, Grupa TZMO oraz doskonali producenci żywności, tacy jak jak Maspex Wadowice czy nowosądecki Konspol. Ich trwanie i rozwój jest niezwykle ważny dla bliskiego otoczenia, regionu czy Polski. Wokół nich działa wiele średnich i małych firm, tworząc zdrowy ekosystem społeczno-gospodarczy.

Wciąż niewiele jest polskich firm globalnych. Czy polscy przedsiębiorcy powinni moc-niej postawić na ekspansję? Czy mogą liczyć na wsparcie administracji państwowej?Budowanie globalnej firmy za-wsze zaczyna się od lokalnego rynku — każda wielka firma była kiedyś mała. Ekspansja musi od-bywać się etapowo i jest złożonym procesem, którego czasu trwania nie da się precyzyjnie wymierzyć. Mamy już wiele zdrowych, pol-skich firm będących krajowymi liderami. Część z nich wyszła poza Polskę i radzi sobie równie dobrze jak na rodzimym rynku. Jestem przekonany, że w ciągu najbliż-szych 10 lat co najmniej kilka z nich będzie śmiało konkurować o palmę pierwszeństwa w swojej branży w skali światowej. Obecnie nie są skutecznie wspierane pod-czas swojej walki na rynkach za-granicznych przez polską admini-strację czy polski sektor bankowy. Na szczęście, mamy świadomość tego stanu rzeczy i wyciągamy od-powiednie wnioski. Wierzymy, że polska administracja i banki zin-tensyfikują działania i będą mogły uczestniczyć w sukcesie polskich firm na rynku światowym z korzy-ścią dla siebie i dla nich.

Tomasz [email protected]

Page 31: Patriotyzm z wzajemnością

XXXIPULS BIZNESU, 28-30 CZERWCA 2013

Leszek Czarnecki: Problemem polskich przedsiębiorców jest poczucie niepewności, niejasność prawa i stan

permanentnego zagrożenia, które powodują, że trudno traktować środowisko prawno-podatkowe jako przyjazne. właściciel grupy Getin, czwarty na liście najbogatszych Polaków

KOMENTARZ PARTNERA DEBATY

Promowanie Polski to też patriotyzm

Wiele polskich firm ma ogromny potencjał,

by wychodzić i działać na zagranicznych rynkach. Produkty i marki, jakie oferują, są na światowym poziomie, a często nawet kreują nowe trendy. Kryzys stworzył naszym przedsiębiorcom korzystne warunki do przejęć. I warto ten potencjał wykorzystać, bo wyceny spółek są dzisiaj znacznie bardziej atrakcyjne niż przed 2008 r. W dynamicznych działaniach akwizycyjnych polskim firmom może pomóc globalna infrastruktura. Wiele prób stworzenia takiej globalnej sieci wsparcia jest już w Polsce prowadzonych. To bardzo ważne, bo wiemy, że bez pomocy rządu niektóre inwestycje i kontrakty, szczególnie na rynkach wschodzących, są narażone na fiasko. Citi, jako globalna firma, także stara się pełnić rolę partnera wspierającego polski biznes. Działamy w trzech obszarach. Prowadząc działalność w 104 krajach, możemy dzielić się z klientami wiedzą na temat uwarunkowań związanych z inwestowaniem w danym kraju i przekazywać bankowe rekomendacje dotyczące partnerów, z którymi firma chciałaby zawrzeć biznesowe relacje. Mamy też system zarządzania finansami — zbudowany właśnie dla globalnych firm.

Globalna ekspansja w kontekście patriotyzmu gospodarczego nie oznacza tylko promowania polskich firm za granicą, ale również promocję Polski wśród zagranicznych inwestorów. Dzięki ich inwestycjom mamy szansę pobudzić rynek pracy i zbudować konkurencyjność naszej gospodarki, a poprzez wymianę doświadczeń — wzmocnić konkurencyjność polskiego biznesu.

JACEK CZERNIAK

dyrektor Departamentu Klientów Globalnych Citi Handlowy

„CZAS NA GOSPODARCZY PATRIOTYZM” W LICZBACH

32 Tyle osób, ze świata polityki

i biznesu, wzięło udział w naszych dyskusjach, w tym czterech najbogatszych Polaków.

186 mld zł Tyle wart jest majątek biznesmenów i przedsiębiorstw menedżerów, którzy wzięli udział w debacie otwarcia.

8 Tylu przedstawicieli ministerstw

zaangażowało się w dyskusję, w tym dwóch wicepremierów.

20 tys. Tyle osób obejrzało wideorelacje z debat.

R E K L A M A 2 8 4 9 9

Page 32: Patriotyzm z wzajemnością

Partnerzy:

Patronat honorowy:

MinisterstwoFinansów

Rzeczpospolita PolskaMinisterstwo Spraw Zagranicznych

Organizator:

Dziękujemy za udział w projekcie