Panorama 06/2015

20
str. 15 str. 08 znajdź nas w sieci facebook.com/panoramasilesia www.panoramasilesia.pl NR 06 (54)/2015 (czerwiec) ukazuje się na terenie ŚLASKA I ZAGŁĘBIA ISSN 20082-1417 MAGAZYN BEZPŁATNY Wisła europejską stolicą surrealizmu str. 18 JERZY DUDEK O POLSKICH SPORTOWCACH ZA GRANICĄ fot. www.thewitcher.com MADE IN POLAND ______ ______ __ __ polski produkt eksportowy Wiedźmin Otworzą największe w Europie Muzeum Magicznego Realizmu

description

 

Transcript of Panorama 06/2015

Page 1: Panorama 06/2015

WWW.PANORAMASILESIA.PL

str. 15

str. 08

znajdź nas w sieci facebook.com/panoramasilesia www.panoramasilesia.pl

NR 06 (54)/2015 (czerwiec) ukazuje się na terenie ŚLASKA I ZAGŁĘBIA ISSN 20082-1417 M A G A Z Y N B E Z P Ł A T N Y

Wisła europejską stolicą surrealizmu

str. 18

JERZY DUDEK O POLSKICH

SPORTOWCACH ZA GRANICĄ

fot. www.thewitcher.com

MADE

IN POLAND

_ _ _ _ _ _

_ _ _ _ _ ___ _

_

polski produkte k s p o r t o w y

Wiedźmin

Otworzą największe w Europie Muzeum

Magicznego Realizmu

Page 2: Panorama 06/2015

02 czer wiec 2015 nr 06

R e k l a m a

LIPIEC w Planet Cinema

DYPLOMY FOTOEDUKACJI W PLANET CINEMA

1 lipca o godzinie 18.30

Lipcowy slide show w  Planet Cinema zapo-wiada się jako prawdziwe święto fotografii. Tym razem Związek Polskich Artystów Foto-grafików – Okręg Śląski  w  połączeniu z  Po-licealną Szkołą Fotograficzną Fotoeduka-cją  zaprezentują najlepsze prace uczestników szkoły. Stworzone w  tym okresie obrazy opo-wiadają o ich twórcach, ale są również autorską wypowiedzią na tematy, które były dla nich najistotniejsze. Pokaz „Fotoedukacja Dyplomy 2015” dla słuchaczy szkoły będzie podsumo-waniem rocznej nauki, spotkań i  rozmów. Dla gości to kontakt z  żywą fotografią, możliwość obserwacji postępu w  opanowywaniu warsz-tatu oraz rozwoju osobistego autorów.  Przede wszystkim to multimedialna wystawa prac trzymająca widza w napięciu i pokazująca róż-norodne podejście do sztuki fotografowania.

Wstęp wolny.

KINO DLA OCHŁODY

każdy poniedziałek miesiąca

Na letnie upały najlepsze są kinowe klimaty-zowane sale. Planet Cinema zaprasza na letnią ramówkę, filmy dobrane odpowiednio do tem-peratury i zimny napój za 1 zł..

TANIA SOBOTA

18 lipca – dotyczy wszystkich seansów

W tę sobotę Planet Cinema przygotowało specjal-ną promocję dla wszystkich widzów – bilety na każdy seans obowiązują w cenie 13 zł. Na widzów będą czekać m.in. takie filmy jak: „Ted 2”, „Lost River” oraz premiery: „Ant-Man” czy „Magic Mike XXL”.

NIEDZIELA Z KULA KATO

każda niedziela miesiąca

Kino praktykuje rytuał Kula Kato, który zrzesza najgościnniejsze miejsca w  Katowicach. Miej-sca te wzajemnie polecają się poprzez specjal-ne bony wydawane swoim gościom. W  każdą niedzielę z bonami Kula Kato w Planet Cine-ma można zakupić bilet na dowolny seans w cenie 15 zł. Jedna Kula to jeden tańszy bilet.

Kino Planet Cinema działa od początku 2014 roku na trzeciej kondygnacji budynku Altus obok Spodka. Reklamy przed seansem trwają nie więcej niż 10 minut. Dla gości kina 1-godzinny postój na par-kingu w podziemiach budynku Altus jest darmowy. Od stycznia kino praktykuje rytuał Kula Kato – w każ-dą niedzielę z bonami bilety można kupić za 15 zł.

Page 3: Panorama 06/2015

03czer wiec 2015 nr 06

w w w . p a n o r a m a s i l e s i a . p l

reklama

Pytania te są trochę przewrotne, bo odpowiedź jest oczywista. Jednak są wśród nas ludzie znad Wisły, z  których możemy być wszyscy dumni. Postacie z  taką nalepką na życiorysie „Made in Poland”. Znani na świecie artyści, sportowcy, wynalazcy i odkrywcy. Mamy taką elitarną gru-pę Polaków, których listę otwiera Karol Wojtyła, a po nim następuje długi sznur nazwisk znanych i  rozpoznawalnych w  najdalszych zakątkach świata. Można powiedzieć, że to nasz „produkt eksportowy”.

A jednak z wizerunkiem Polski w świecie wcale nie jest tak dobrze. Wedlug rankingu przygoto-wanego przez Anholt-GfK Nation Brands Index, na którego czele stoi znany specjalista od wize-runku Simon Anholt, Polska wśród 50 państw w kontekście swej rozpoznawalności zajmuje 30 miejsce między Chinami i Czechami.

Krajowa Izba Gospodarcza zleciła w  2003 r. Wally’emu Olinsowi wykreowanie marki Polski. W  efekcie stworzył on cztery idee, które cha-

1. Mikołaj Kopernik2. Fryderyk Chopin3. Maria Curie – Skłodowska4. Karol Wojtyła5. Andrzej Wajda6. Roman Polański7. Lech Wałęsa8. Joanna Krupa9. Robert Kubica10. Doda – Dorota Robaczewska

rakteryzują nas i  nasz kraj: „Janus”, czyli bóg o dwóch twarzach, obrazujący zwrócenie Polski na Zachód i Wschód zarazem; „indywidualizm”, który przejawia się przedsiębiorczością i  samo-dzielnością poglądów; „roboty trwają”, co oddaje ciągłe zmiany, a  zarazem stan niedokończenia; wreszcie „biegunowość”, czyli współistnienie skrajności, często sprzecznych, które owocuje nieobliczalnością, ale i  kreatywnością Polaków. Powyższe idee Olins ujął w jednym pojęciu „cre-ative tension” (twórcza przekora), która zdaniem specjalisty jest esencją charakteru Polski. Nieste-ty, późniejsze trzykrotnie zmieniające się wła-dze naszego kraju nie znalazły w tym materiale wystarczającego natchnienia, by na poważnie zająć się tworzeniem wizerunku naszego kraju. A szkoda, bo kilka lat później przykłady takiego naszego charakteru wypłynęły zupełnie natural-nie, przy okazji polskiego veta wobec rosyjskie-go embarga na polskie mięso, które okazało się bardzo twórcze i nieprzewidywalne, jak również w  sytuacji polskiej emigracji zarobkowej, która jest potwierdzeniem dynamizmu i  zaradności Polaków. Te dwie kwestie mogły być wykorzy-stane na korzyść wizerunku Polski.

Nasz polski charakter, nasze to coś, co można na-zwać „made in Poland”, to z pewnością emocjo-nalność, trochę chaotyczności i nieobliczalność. Jednocześnie jako naród jesteśmy z pewnością bardziej twórczy niż wiele innych nacji. Mamy własny styl i ogromną energię. I potrafimy ją czę-sto wykorzystać, czego przykłady prezentujemy w niniejszym wydaniu „Panoramy Silesia”.

Mariusz Szczygielski

stwierdził Diogenes zapytany o  swój kraj ojczysty. W  ten sposób przypadkiem stał się ojcem kosmopolityzmu. Czy zatem dziś każ-dy, kto wykracza poza granice kraju ze swoim talentem, geniuszem, umiejętnościami jest kosmopolitą? Czy na przykład Roman Polański to nadal Polak czy już raczej właśnie obywatel świata? A Robert Le-wandowski to bardziej jeden z  najlepszych piłkarzy na świecie czy nadal polski sportowiec?

10 najbardziej znanych Polaków na świecie wg CNN IN POLAND

MADE

„Jestem obywatelem świata”

Page 4: Panorama 06/2015

04 czer wiec 2015 nr 06

w w w . p a n o r a m a s i l e s i a . p l

POWSTANIEC I WYNALAZCAUrodzony w  1927 roku Jacek Karpiński w  cza-sie okupacji sfałszował swoje dane i jako 14 la-tek wstąpił do Szarych Szeregów zajmując się małym sabotażem. Był niesamowicie zdolny. Szybko stał się instruktorem dywersji. Brał udział w słynnym zamachu na kata Warszawy Kutche-rę. W powstaniu warszawskim, ranny w kręgo-słup zakończył walkę. Zdążył jednak do tego czasu trzykrotnie zdobyć Krzyż Walecznych.

Po wojnie był prześladowany za swoją AK--owską przeszłość. Mimo to ukończył studia i  rozpoczął pracę w  Instytucie Podstawowych Problemów Techniki PAN. Tam powstała cała seria jego prototypowych urządzeń często wy-przedzających o lata swoje czasy. Między inny-mi skonstruował maszynę AAH przeznaczoną do tworzenia długoterminowej prognozy po-gody. Karpiński wymyślił także AKAT-1, tran-zystorowy analizator równań różniczkowych zwany też komputerem analogowym, który

przyniósł mu międzynarodowy rozgłos. Wyna-lazca studiował na Harvardzie i MIT, dostał nawet propozycję pracy w IBM, ale z niej nie skorzystał. W  1962 ponownie zabłysnął swoim talentem konstruując drugi na świecie po Franku Rosen-battcie perceptron czyli maszynę neuronową, która potrafiła analizować obraz i  rozpoznawać kształty. Jej sukces spowodował szykanowanie Karpińskiego, który przeniósł się do Instytutu Fizyki Doświadczalnej na Uniwersytecie War-szawskim. W  związku ze współpracą Instytutu z  CERN, Karpiński wynalazł skaner, a  następnie komputer KAR-65 do analizowania danych.

TECHNOLOGIA, KTÓRA NIE ISTNIEJEKolejnym dziełem Karpińskiego był komputer K-202. Gdy powstała jego koncepcja wynalaz-ca szukał instytucji, która sfinansuje jego po-wstanie. Wstępnie technologią zainteresowane było wojsko, ale opinia wydana przez ówczesne Zjednoczenie Przemysłu Automatyki i Aparatu-ry Pomiarowej „Mera” była druzgocąca. Pseu-

dospecjaliści z  partyjnego nadania stwierdzili bowiem, że technologia, którą Karpiński plano-wał zastosować, nie istnieje i nie może istnieć. Gdyby było inaczej, na pewno stosowaliby ją Amerykanie.

Mimo tak ewidentnie bzdurnej opinii prace nad K-202 rozpoczęto. Pieniądze wyłożyły brytyjskie firmy Data-Loop i  MB Metals, które

początkowo usilnie namawiały Karpińskiego do emigracji i  rozpoczęcia produkcji w Wiel-kiej Brytanii. Wynalazca odmówił i zażądał, by komputery produkowane były w Polsce. Pro-totyp powstał w 1971 roku. Wyprodukowano 30 egzemplarzy. Połowa trafiła do Wielkiej Brytanii, a  pozostałe do różnych ministerstw, przedsiębiorstw i  uczelni. Okazało się jed-nak, że te urządzenie jest za dobre, lepsze od chluby naukowej współpracy państw ko-munistycznych, systemu RIAD. Karpińskiego odsunięto od produkcji, w  co zaangażował się ówczesny premier Piotr Jaroszewicz, RIAD przecież nie mógł mieć konkurencji.

Szykanowany i  zdesperowany Karpiński prze-niósł się na Mazury. Genialny polski wynalazca zajął się hodowlą świń i drobiu. Raz w tygodniu Jacek Karpiński jechał do Warszawy, by wygło-sić wykład na Politechnice Warszawskiej, a przy okazji sprzedać … jajka. Na początku lat 80-tych Karpiński wyemigrował do Szwajcarii i roz-począł pracę u innego znakomitego polskiego wynalazcy Stefana Kudelskiego, producenta profesjonalnych magnetofonów, używanych przez dziennikarzy oraz amerykańskie służby specjalne. Po 1989 roku Karpiński powrócił do kraju, był doradcą do spraw informatyzacji kilku ministrów. Próbował też swoich sił w biz-nesie, co skończyło się bankructwem. Ostatnie lata przeżył w  zapomnieniu. Do kilkuset zło-towej emerytury dorabiał tworząc i  projektu-jąc strony internetowe. Zmarł w  wieku 83 lat w 2010 roku. Czy miał szanse stać się polskim Billem Gates’em? Trudno powiedzieć. Pewne jest natomiast, że jego talent, technologiczny geniusz został zniszczony przez system, który nie tolerował wybitnych postaci.

Mariusz Szczygielski

Polski Bill GatesW historii Polski wiele jest przykładów na to, że ludzie lub nawet całe grupy specjalistów z różnych powodów straciły swoją szansę na sławę i splendor. Czasem po prostu zabrakło im perspektywicznego myślenia, czasem wsparcia samego państwa, a czasem szczęścia, jak w przypadku Juliana Ocho-rowicza, który dużo wcześniej niż Aleksander Bell wynalazł telefon, ale nie opatentował swojego pomysłu i dla świata pierwszy był Szkot. Są w tej sferze też historie o wiele bardziej zadziwiające. Jedną z najbardziej tragicznych postaci polskiej wynalazczości był Jacek Karpiński, uważany przez wielu za Billa Gates’a znad Wisły. Jego losy to gotowy scenariusz na niezły film sensacyjny.fot. www. polimaty.pl

Ostatnie lata życia Jacek Karpiński spędził projektując strony in-ternetowe; fot. www.gość.pl

Altus, Katowice, ul. Uniwersytecka 13

Energomontaż-Południe, Katowice, ul. Mickiewicza 15

Biuro Centrum Katowice, ul. Mickiewicza 29

Rektorat Uniwersytetu Śląskiego, Katowice, ul. Bankowa 12

Rektorat Uniwersytetu ekonomicznego, Katowice, ul. 1 Maja 5

Cogitatur, Katowice, ul. Gliwicka 9a

Jazz Club Hipnoza, Katowice, pl. Sejmu Śląskiego 2

MG Centrum, Katowice, ul. Kolejowa 54

Hotel Arsenal Palace, Katowice/Chorzów, ul. Paderewskiego 35

Centrum Informacji Turystycznej, Katowiceul. Rynek13

Lorneta z Meduzą, Katowice, ul. Mariacka 5

Flow Club, Katowice, ul. 3 Maja 23

Kato Bar, Katowice, ul. Mariacka 13

Tommed, Katowice, ul. Fredry 22

Oko Miasta, Katowice, Rondo im. Gen. Jerzego Ziętka 1

Śląski Urząd Wojewódzki, pl. Sejmu Śląskiego 1

Biuro ESK 2016, Katowice, pl. Sejmu Śląskiego 2

Quality Hotel Katowice, ul. Szybowcowa 1A

WSZMOIJO Gallus, Katowice, ul. Gallusa 12

Bawaria Motors, Katowice, al. Roździeńskiego 204

Teatr Śląski, Katowice, Rynek 10

Biblioteka Śląska, Katowice, pl. Rady Europy 1

Lexus, Katowice, al. Roździeńskiego 208A

Autokopex, Katowice, al. Roździeńskiego 208

B.Fit, Katowice, ul. Dąbrówki 10

Cyferblat, Katowice, ul. Damrota 6

Centrum Sztuki Filmowej, Katowice, ul. Sokolska 66

Galeria Szyb Wilson, Katowice, ul. Oswobodzenia 1

Renault Pietrzak, Katowice, ul. Bocheńskiego 125

Pro-Moto, Katowice, ul. Rzepakowa 6

Regionalna Izba Gospodarcza, Katowice, ul. Opolska15

Fundusz Górnośląski, Katowice, ul. Sokolska 8

Filharmonia Śląska (HalaGallus), Katowice, ul. Pszczyńska 6

Tauron PE, Katowice, ul. Lwowska 23

Księgarnia Matras, Katowice, Stawowa 10

Księgarnia Matras, Katowice, pl. Wilhelma Szewczyka 1 (dworzec PKP)

Księgarnia Matras, Katowice, Chorzowska 107 (Silesia City Center)

Geszeft, Katowice, Morcinka 23-25

Złoty Osioł, Katowice, Mariacka 1

Longman, Katowice, Gliwicka 10

Dentim Clinic, Katowice, ul. Opolska 7

Dębowe Tarasy, Dentim Clinic, Katowice, ul. Baildona 12

Centrum Kultury Katowice, Katowice, pl. Sejmu Śląskiego 2

WSZOP, Katowice, ul. Bankowa 8

Dobra Karma, Katowice, ul. Św. Jacka 1

Urząd Miejski, Bytom, ul. Parkowa 2

Auto-Boss, Chorzów, Drogowa Trasa Średnicowa 51

teKlimaty, Czeladź, ul. Wojkowicka 13

Opera Śląska, Bytom, ul. Moniuszki 21/23

Peugeot Lubos, Bytom, ul. Strzelców Bytomskich 82C

renault Bamarko, Bytom, ul. Strzelców Bytomskich 51

Centrum Działalności Podwodnej „Nurek-Bytom”,

Bytom, ul. Chorzowska 28A

Jazz Club Fantom, Bytom, ul. Żeromskiego 27

Music republic Museum, Bytom, pl. Jana III Sobieskiego 2

Agora Bytom, pl. Kościuszki

Hala na Skarpie, Bytom, ul. Frycza Modrzewskiego 5a

Teatr Dzieci Zagłębia, Będzin, ul. Teatralna 4

Urząd Miejski, Będzin, ul. 11 Listopada 20

Zamek, Będzin, ul. Zamkowa 1

Centrum Handlowe Pogoria, Dąbrowa Górnicza,

ul. Jana III Sobieskiego 6

Nemo, Dąbrowa Górnicza, Aleja Róż 1

Galeria Secesja, Gliwice, ul. Grodowa 5A

Siłownia Dublet, Gliwice, ul. Warszawska 35

Squash Ball Club, Gliwice, ul. Robotnicza 2

Biurowiec GZUT, Gliwice, ul. Kościuszki 1C

Autostrada A4, Punkt Obsługi Klienta,

Mysłowice, ul. Piaskowa 20

Śląski Klub Golfowy, Siemianowice Śląskie, ul. Sowia

Hotel Vacanza, Siemianowice Śląskie, ul. Olimpijska 4

Renault Pietrzak, Świętochłowice, ul. Bytomska 39

Urząd Miasta, Piekary Śląskie, ul. Bytomska 84

MBP w Rudzie Śląskiej, ul. Dąbrowskiego 18

Centrum Informacji Miejskiej, Sosnowiec, pl. Stulecia

Agencja Rozwoju Lokalnego, Sosnowiec, ul. Teatralna9

Salon Berendowicz&Kublin, Sosnowiec, ul. Warneńczyka 2

Urząd Miasta Sosnowiec, al. Zwycięstwa 20

EXPO SILESIA, Sosnowiec, ul. Braci Mieroszewskich 124

Środula, Sosnowiec, ul. Zuzanny 24

Urząd Miasta Radzionków, ul. Męczenników Oświęcimia 42

Centrum Kultury Karolinka, Radzionków, pl. Jana Pawła II 2

Muzeum Chleba, Radzionków, ul. Z. Nałkowskiej 5

Zamek Tarnowice Stare, Tarnowskie Góry, ul. Pyskowicka 39

PANORAMA SILESIAAdres redakcji: ul. Szpitalna 3, 41-250 Czeladź, [email protected] Naczelny: Dawid Kwiecień / [email protected] / Zespół: Monika Pacukiewicz, Tomasz Adamiec, Łukasz Respondek, Izabela Suliga, Rafał Barteczko, Mariusz Szczygielski, Sebastian Zamiejski / Fotoreporter: Łukasz Kaliszewski, Adrian Larisz / Skład: Edyta Bagińska / Wydaw-ca: Panorama Silesia Sp. z o.o. / ul. Szpitalna 3/ 41-250 Czeladź / Reklama i Promocja: Rafał Bura, [email protected], / tel. 668 355 248 / Kolportaż: Erwin Sławik / Druk: POLSKA PRESS Sp. z o.o., Oddział Poligrafia, Drukarnia Sosnowiec

„Panoramę Silesia” znajdą Państwo w takich miejscach, jak:

Kolejnej Panoramy szukajcie w lipcu

Muzeum Miejskie, Tychy, ul. Katowicka 9

Tyskie Browarium, Tychy, ul. Mikołowska 5

Mera, Tychy, ul. Przemysłowa 70

Kopalnia Guido, Zabrze, 3 Maja 93

Muzeum Górnictwa Węglowego, Zabrze, ul. 3 Maja 19

Panorama trafia także do najlepszych szkół

średnich w regionie:

LO Filomata, Gliwice, ul. Bojkowska 20A

II LO, Gliwice, ul. Wróblewskiego 9

Technikum nr 1, Gliwice, ul. Chorzowska 5

III LO, Katowice, ul. Adama Mickiewicza 11

I Społeczne lo, Katowice, ul. Mikołowska 26

I LO, Katowice, ul. Sienkiewicza 74

Centrum na Mariackiej, Katowice, ul. Mariacka 10

Zespół Szkół Plastycznych, Katowice, ul. Ułańska 7A

Śląskie techniczne Zakłady naukowe, Katowice,

ul. Sokolska 26

Technikum nr 1, Katowice, ul. Techników 7

Technikum nr 2, Katowice, ul. Raciborska 3

Katolickie LO, Zabrze, ul. Tarnopolska 3

III LO, Zabrze, ul. Sienkiewicza 33

IV LO, Sosnowiec, pl. Zillingera 1

I LO, Chorzów, ul. Dąbrowskiego 36

I LO, Bytom, ul. Strzelców Bytomskich 9

IV LO, Bytom, pl. Sikorskiego 1

Technikum nr 2, Bytom, ul. Powstańców Śląskich 10

Technikum nr 8, radzionków, ul. Knosały 113

Page 5: Panorama 06/2015

05czer wiec 2015 nr 06

P a n o r a m a w y d a r z e ń

Od 17 do 19 czerwca przedstawiciele branży górniczej oraz świata nauki z  różnych części świata spotkali się w  Ustroniu, aby porozma-wiać o  przyszłości górnictwa podczas II Mię-dzynarodowej Konferencji MECHANIZACJI, AUTOMATYZACJI i  ROBOTYZACJI W  GÓRNIC-TWIE. Eksperci dyskutowali nad koncepcją e-kopalni, aspektami technicznymi umożli-wiającymi zdalne sterowanie urządzeniami stosowanymi w  przemyśle wydobywczym, wpływającymi na poprawę bezpieczeństwa ludzi.

Spotkanie w  jednym miejscu tak szerokiego grona ekspertów z  różnych dziedzin, miało na celu umożliwienie wymiany doświad-czeń i  obaw, ale także wyznaczenie nowych kierunków mechanizacji górnictwa pod-ziemnego. Tematyka, choć skierowana do konkretnego sektora gospodarki, zawierała szereg interdyscyplinarnych rozwiązań z  za-kresu szeroko pojętej mechanizacji, automa-tyzacji, sterowania oraz robotyzacji procesów z uwzględnieniem zagadnień elektrotechniki górniczej.

Organizatorami konferencji byli: Centrum Badań i  Dozoru Górnictwa Podziemnego Sp. z  o.o. w  Lędzinach oraz Katedra Maszyn Gór-niczych, Przeróbczych i Transportowych AGH w Krakowie.

Konferencja o przyszłości górnictwa za nami

Konkurs fotograficzny „Różne oblicza wody” wystartował 22 marca, dokładnie w  Świato-wym Dniu Wody. Wziąć w  nim mogli udział mieszkańcy Dąbrowy Górniczej. Jak co roku tematem przewodnim była woda. Można było przedstawić swoją interpretację wodnego ży-wiołu: jego piękno, dynamikę, siłę i energię, jak i spokój i odpoczynek.

– Celem konkursu jest zainteresowanie miesz-kańców Dąbrowy Górniczej tematem wody jako największego bogactwa natury, i ukazanie jej w  sposób ciekawy i  oryginalny. Niemniej ważne jest zwrócenie uwagi na piękno otacza-jącej nas przyrody, a  tą Dąbrowa Górnicza ma

Burza, żywioł, spokój i energia, bryza i zaba-wa, a może mgła, cisza, lazur i błękit? Każde-go z  tegorocznych laureatów woda zainspi-rowała w inny sposób. „Różne oblicza wody” – to nie tylko nazwa konkursu fotograficz-nego organizowanego przez Dąbrowskie

Wodociągi, ale też interpretacja przez jego uczestników jednego z  podstawowych ziemskich żywiołów. W  tegorocznej VI edycji konkursu pula nagród wynosiła ponad 6 tys. zł. Pierwsze miejsce i nagrodę w wysokości 2 tys. zł otrzymał Jan Wątrobiński za pracę „Wodne żywioły”.

wyjątkową. To miasto zielone, pełne błękitnej wody. Na jej terenie znajduje się wyjątkowe w  skali regionu Pojezierze Dąbrowskie, a  bar-dzo duża część miasta to tereny rekreacyjne – mówi Andrzej Malinowski, Prezes Zarządu Dą-browskich Wodociągów Sp. z o.o.

Na konkurs nadesłano blisko 150 zdjęć. Łączna pula nagród w konkursie „Różne oblicza wody” wyniosła ponad 6 tys. złotych. Przyznano 3 na-grody główne i 3 wyróżnienia. Swoją nagrodę przyznali też internauci poprzez głosowanie. Galerię wszystkich nadesłanych na konkurs prac można zobaczyć na stronie internetowej www.fotokonkurs2015.dabrowskie-wodociagi.pl

EDUKACJA EKOLOGICZNA Dąbrowskie Wodociągi Sp. z  o.o. realizują też inne proekologiczne przedsięwzięcia. M.in. Światowy Dzień Wody, w którym wzięło udział 28 placówek edukacyjnych, w  tym blisko 3,5 tysiąca uczestników. Natomiast w październiku 2014 roku w ramach akcji edukacyjnej prawie

tysiąc dzieci zdobyło certyfikat „Młodego Eko-loga”. Dąbrowskie Wodociągi rozpoczęły także akcję „Piję wodę z  kranu”, w  której przekonują mieszkańców, że dąbrowska woda jest bardzo dobrej jakości i nadaje się do picia bez przego-towania.  A przy tym jest tania – 1,5 litra wody kosztuje około 1 gr.

Znamy zwycięzcówkonkursu fotograficznego Dąbrowskich Wodociągów

III miejsce

Honorata WójcikLazur i błękit

II miejsce

Katarzyna SzymczykWe mgle

I miejsce

Jan WątrobińskiWodne żywioły

Page 6: Panorama 06/2015

06 czer wiec 2015 nr 06

P a n o r a m a p r z e d s i ę b i o r c z o ś c i

reklama

Co roku Kongres organizowany przez Regional-ną Izbę Gospodarczą w  Katowicach cieszy się ogromnym zainteresowaniem przedsiębiorców. Jego program adresowany jest do biznesme-nów z  sektora MŚP, którzy już funkcjonują na rynku, jak również do osób planujących dopiero rozpoczęcie działalności gospodarczej. To jedna z największych europejskich platform wymiany myśli i doświadczeń pomiędzy biznesem, świa-tem nauki, przedstawicielami samorządu, insty-tucji państwowych i okołobiznesowych.

W  trakcie spotkania uczestnicy dowiedzą się jak prowadzić swoją firmę w  sposób innowa-cyjny wykorzystując przy tym elementy m.in. inteligentnego rozwoju, współpracy z  nauką i  klastrami czy rozwój nowych technologii. W  ramach przygotowywanych paneli będzie można również uzyskać wiedzę dotyczącą optymalizacji kosztów czy wsparcia w  bizne-sie. Zainteresowani dowiedzą się jak zarządzać wiedzą w swojej firmie, korzystać z leasingu czy zabezpieczyć firmę przed niewypłacalnością kontrahenta.

Czyli V Europejski Kongres MŚP w Katowicach

Na uczestników czekają też panele dotyczące przywództwa i  dialogu, które pozwolą zapoznać się z rolą lide-ra i  jego kompetencjami, wgłębić się w tajniki doskonalenia przywództwa, odkryć sekrety liderów biznesu czy poznać najlepszą metodę na rozwią-zywanie konfliktów pracowniczych. Kongres to także szansa na bezpośrednie spotkanie z prężnie rozwijającymi się firmami, które łączą biznes, kulturę i samorząd na rzecz rozwoju go-spodarki kreatywnej, firmami rodzinnymi czy osobami niepełnosprawnymi na rynku pracy.

Również zainteresowani międzynarodową współ-pracą gospodarczą przedsiębiorstw znajdą za-gadnienia dotyczące m.in. rynku amerykańskie-go, miejskich technologii i inteligentnych domów w Austrii, czołowych partnerów biznesowych Pol-ski – Czech i Słowacji, czy prowadzenia interesów z Rosją, a także wieloma innymi krajami.

Organizatorzy nie zapomnieli także o  mło-dych przedsiębiorcach i  tych, którzy dopiero

Kontakt:Patrycja SopalskaGrupa PRCTel. 664 979 338e-mail: [email protected]

50 TWARZY PRZEDSIĘBIORCZOŚCI

Nauka - Biznes - Samorząd RAZEM DLA GOSPODARKI

12-14 października 2015KATOWICE

V Europejski KongresMałych i Średnich Przedsiębiorstw

Science - Business - Self-government TOGETHER FOR ECONOMY

12th-14th October 2015KATOWICE

V European Congressof Small and Medium - Size Enterprises

Hаука - Бизнес - Cамоуправление BMECTE ДЛЯ ЭКОНОМИКИ

12–14 октября 2015Катовице

V Европейский конгрессмалых и средних предприятий

planują założyć swoją firmę. Będą oni mogli skorzystać z  paneli dotyczących start-upów, czy z  3-częściowej Akademii Marketingu i Sprzedaży. Dodatkowo w ramach specjalnej ścieżki dla młodych przedsiębiorców podczas V EKMŚP odbędzie się Zjazd delegatów or-ganizacji członkowskich Europejskiej Kon-federacji Młodych Przedsiębiorców w Bruk-seli. Spotkanie młodych przedsiębiorców z  Europy w  Polsce odbędzie się pod nazwą EU-US Young Entrepreneurs Summit Katowice 2015, a motywem przewodnim będzie między innymi dyskusja o  porozumieniu o  wolnym handlu pomiędzy UE-USA (TTIP, który jest obecnie negocjowany). Uczestnicy wspólnie zastanowią się, jak TTIP wpłynie na młodych przedsiębiorców. Podczas spotkania utwo-rzone mają być postulaty do późniejszego za-prezentowania Komisji Europejskiej. Podczas V  EKMŚP mocno podkreśla się także rolę, jaką

mają do odegrania studenci w  rozwoju sek-tora MŚP. W ramach ścieżki Future Entrepre-neurs 2015 odbędą się wyjątkowe spotkania z liderami świata polityki i gospodarki, którzy będą gośćmi Kongresu.

To tylko niewielka część z bogatej oferty wyda-rzenia organizowanego od lat przez Regionalną Izbę Gospodarczą w  Katowicach. V Europejski Kongres Małych i Średnich Przedsiębiorstw po-trwa 3 dni i odbędzie się pod hasłem „Nauka – Biznes – Samorząd. RAZEM DLA GOSPO-DARKI”. Honorowy Patronat nad wydarzeniem objęła Komisja Europejska, a  Wysoki Patronat – Parlament Europejski. Warto podkreślić, że udział w  Kongresie jest bezpłatny – program wydarzenia oraz formularz rejestracji można znaleźć na stronie www.ekmsp.eu.

Zapraszamy do Katowic!

Ponad 50 paneli dyskusyjnych w ramach 6 ścieżek tematycznych, Targi Usług i Produktów dla MŚP BIZNES EXPO oraz Program „Sa-morząd, który wspiera MŚP” to tylko niektóre z  wielu wydarzeń towarzyszących V Europejskiemu Kongresowi MŚP w Katowicach. Jedna z największych w Polsce konferencji dla przedsiębiorców po raz pierwszy odbędzie się w oddanym w tym roku do użytku Mię-dzynarodowym Centrum Kongresowym w dniach od 12 do 14  paź-dziernika br. Rejestracja rozpoczęła się w czerwcu.

Panorama patronuje

Page 7: Panorama 06/2015

07czer wiec 2015 nr 06

WYJĄTKOWE WYJĄTKIOczywiście są wyjątki od tej reguły, jak choćby Joanna Pacuła, która w momencie wprowadze-nia w Polsce stanu wojennego przebywała w Pa-ryżu i postanowiła do kraju nie wracać. Wyjechała za ocean, trafiła na casting filmu „Park Gorkiego” Michaela Aptedo. Wypadła rewelacyjnie. Póź-niej za rolę w  tym filmie otrzymała nominację do Złotego Globu, co otworzyło jej wiele drzwi

Hollywood za daleko

Przyglądając się grze wielu polskich akto-rów rodzi się pytanie, dlaczego w  przewa-żającej liczbie wypadków kariera tych wy-bitnych artystów sceny i  ekranu ogranicza się do polskiej kinematografii? Dlaczego nie ma ich w produkcjach hollywoodzkich? Czym różnią się od Brada Pitta, Nicolasa Cage’a czy Angeliny Joli? Biorąc pod uwagę umiejętności aktorskie można odnieść wra-żenie, że niczym, a wręcz często przewyższa-ją swe amerykańskie odpowiedniki kunsz-tem aktorskim. A zatem dlaczego ich nie ma w amerykańskich superprodukcjach?

w hollywoodzkich wytwórniach filmowych. Mię-dzy innymi zaproponowano jej udział w  takich produkcjach, jak „Pogromcy duchów”, „Brasil” czy „9 i pół tygodnia” Adriana Lyne’a. Wszystkie jed-nak odrzuciła z powodu zazdrosnego męża, który nie chciał, by występowała przed kamerą nago. Dziś zapewne żałuje tych decyzji, ale też posia-da ugruntowaną pozycję aktorki filmów klasy B w Hollywood i stale otrzymuje z tego kręgu różne aktorskie propozycje.

Swój epizod z  Hollywood ma także Daniel Ol-brychski, który zagrał u boku Angeliny Joli w fil-mie „Salt”. Również Katarzyna Figura znalazła się w obsadzie filmu „Pret-a-porter” Altmana, a Alicja Bachleda Curuś zagrała w „Trade” Marca Kreuzpa-intnera, gdy z tej roli zrezygnowała Milla Jovovic. W jednej z części o przygodach najsłynniejszego agenta świata 007 u boku Pierce’aBrosnana wy-stąpiła Izabella Scorupco. Poza konkurencją jest w tym gronie Apolonia Chałupiec czyli Pola Negri, jedna z  największych gwiazd hollywoodzkiego kina niemego. Jej fantastyczna kariera zakończy-ła się wraz z pojawieniem się w filmach dźwięku z powodu kłopotów z  językiem angielskim oraz niskiego głosu, który – zdaniem ludzi z  branży – był zbyt ordynarny w ustach wielkiej gwiazdy.

SUPERPRODUKCJA CZY SUPERARTYZM?Fakt, że w  wielkich amerykańskich produkcjach nie ma polskich aktorów, nie oznacza, że w kraju nad Wisłą brakuje wybitnych artystów w tej bran-ży. Cała historia od początku pojawienia się filmu jako jednej ze sztuk obfituje w znakomite postacie

aktorskie. W  powojennej historii Polski do tego grona na pewno można zaliczyć Gustawa Holoub-ka, Tadeusza Łomnickiego, Zbigniewa Zapasiewi-cza, Zbyszka Cybulskiego, Andrzeja Seweryna czy spośród bardziej współczesnych aktorów Marka Kondrata, Zbigniewa Zamachowskiego, Marcina Dorocińskiego. Również wśród kobiet galeria ak-torskich talentów w Polsce jest bardzo długa po-czynając od Danuty Szaflarskiej, przez Ryszardę Hanin, Irenę Kwiatkowską, Kalinę Jędrusik Beatę Tyszkiewicz, po Bożenę Dykiel, Krystynę Jandę, Agatę Kuleszę czy Kingę Preis.

Fakt, że tak wybitne postacie kina rzadko lub wcale pojawia-ją się w  amerykańskich super-produkcjach wynika bardziej z  odmiennej koncepcji kina amerykańskiego i  europejskiego. Polskie i  eu-ropejskie kino od zarania traktowane jest jako X Muza, rodzaj sztuki przez duże „S”, której zada-niem jest - podobnie jak literatury czy malarstwa – wnoszenie i eksponowanie zjawisk ważnych dla ludzkiej egzystencji. Z  kolei od momentu poja-wienia się w Stanach Zjednoczonych pierwszych nickelodeonów, w  których obraz filmowy był formą rozrywki towarzyszącej zabawie, muzyce, produkcje filmowe były i są towarem na sprzedaż. Superprodukcje z Hollywood posiadają ogromne budżety pozwalające na realizację filmów z takim rozmachem, o jakim polskim reżyserom może się tylko pomarzyć. Największa polska produkcja fil-mowa „Quo vadis” pochłonęła 25 mln dolarów. To

zaledwie 1/12 budżetu, jaki zaplanowany został na stworzenie superprodukcji „Piraci z Karaibów”.

Mimo, że w Europie w ostatnich latach dostrzeżo-no konieczność produkowania „lżejszych” filmów i pojawiają się one ostatnio dość często w polskim repertuarze, szczególnie w formie sympatycznych komedii romantycznych, to jednak nadal prym w tworzeniu wielkich spektakli filmowych posiada Hollywood i nic nie wskazuje na to, żeby ktokol-

wiek mu zagroził. Co prawda, hinduski Bollywood produkuje dziś o wiele więcej filmów niż amerykańskie wytwórnie, ale są to w przeważającej większo-ści produkcje przeznaczone na lokalny rynek w  Indiach. A zatem nadal Hollywood bę-dzie nam dostarczał bogate

w najprzeróżniejsze efekty filmy, typu: „Mad Max”, „Szybcy i Wściekli” czy „Władca Pierścieni”. Nato-miast kino europejskie, w tym także polskie, zwa-ne też „kinem ambitnym” opierać się będzie na ta-kich produkcjach jak „Róża” czy „Pokłosie”. I w tych filmach polscy aktorzy odnajdują się znakomicie, czego dowodem jest fakt, że „Ida” w reżyserii Pawła Pawlikowskiego z Agatą Kuleszą w jednej z głów-nych ról otrzymał Oscara. Oddajmy zatem Holly-wood, co hollywoodzkie, a  Europie, co europej-skie. W sumie te różne w istocie formy produkcji filmowych znakomicie się uzupełniają w świecie, w którym nie ma już praktycznie granic.

Mariusz Szczygielski

fot. Fakty.tvn24.pl

fot. kratakultury.pl

reklama

P a n o r a m a k u l t u r y

Page 8: Panorama 06/2015

08 czer wiec 2015 nr 06

P a n o r a m a t w ó r c ó w

Jeden z jego obrazów został zakupiony przez księż-ną Edoardę Crociani z  rodu Grimaldi, swoje prace wystawiał między innymi w  Nowym Jorku, Niem-czech, Francji, Włoszech, Stanach Zjednoczonych oraz Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Jak sam mówi, malarstwo jest dla niego wycieczką w krainę fantazji w poszukiwaniu skarbów.

„W jakiejś dyskretnej formie sztuka świat poprawia, bo jest jednak dodawaniem jakiegoś dobra w świecie” – powiedział w jednym z wywiadów malarz Jarosław Modzelewski. Trudno odmówić mu racji, a najlepszym dowodem na to, że ludzie potrzebuję takiej poprawy świata, jest liczba wydarzeń związanych ze sztuką. Co więcej, Polscy twórcy dodają całkiem dużo tego dobra.

Międzynarodową karierę robi Rafał Olbiński. Malarz, grafik i  twórca plakatów urodził się w  Kielcach, ale w  1981 roku wyjechał z  Polski i  dziś miesz-ka w  Stanach Zjednoczonych. W  swoim dorobku ma między innymi Oskara za Najbardziej Znaczący Niezapomniany Pla-kat Świata „Prix Savignac” w Pa-ryżu oraz nagrodę za plakat „Nowy Jork stolicą świata”.

Rafał Olbiński Jednym z najbardziej rozpoznawalnych na świe-cie polskich twórców jest Zdzisław Beksiński. Obok jego twórczości nie można przejść obojęt-nie. Jego prace kojarzą się ze śmiercią, samot-nością i smutkiem, ale to nie znaczy, że odstra-szają odbiorców. Wręcz przeciwnie – twórczość Beksińskiego przyciąga jak magnes i ma rzesze odbiorców.

Zdzi

sław

Bek

sińs

ki

Żył niespełna 30 lat, ale nie przeszkodziło mu to w pozostawieniu po so-bie wielu prac, które do dziś budzą zachwyt i zmuszają do zastanowienia się nad światem. W swojej twórczości (cykl „Rozstrzelania”) odwoływał się do bolesnych wspomnień z czasów II wojny światowej, socrealistycz-nej rzeczywistości, ale tworzył również abstrakcje.

And

rzej

Wró

blew

ski

Tomasz Sętowski

fot.

ww

w.w

iedz

min

.wik

a.co

m

polski produkte k s p o r t o w y

PRZYJACIELE Z LICEUMFirmę CD Projekt stworzyło dwóch przyjaciół z liceum, Marcin Iwiński i  Michał Kiciński. Dziś, po sukcesie „Wiedźmina 3” ich spółka wyceniana jest na 2,3 mld zł, a majątek każdego z nich sięga 300 mln zł (po ok. 13%).

Zaczynali jednak bardzo skromnie, od giełdy kom-puterowej na Grzybowskiej w  Warszawie. Marcin

Iwiński ściągał z Zachodu gry za pomocą modemu, a Michał Kiciński sprzedawał je jeżdżąc na giełdę

autobusem z ciężkim plecakiem, w którym był komputer, dyskietki i  monitor. W  1994 roku,

gdy przyjaciele założyli CD Projekt, zaczynali z  kapitałem kilkuset dolarów. Później hi-

storia potoczyła się, jak w amerykańskim śnie.

Szybko CD Projekt stał się liderem w dystrybucji gier komputerowych

w Polsce. W 1996 roku jako pierw-szy wydawał gry z  polskimi in-

strukcjami, a  trzy lata później powstała pierwsza polska

wersja gry Baldur’s Gate, w  której głosu użyczyli

m.in. Piotr Fronczewski i  Wiktor Zborowski.

W  kolejnych latach CDP wprowadzał na

polski rynek takie tytuły kultowych

gier, jak: Diablo

W prezencie od Donalda Tuska dostał go pre-zydent USA Barak Obama podczas wizyty

w Polsce. Jego twórcy zostali zaproszeni do Pałacu Prezydenckiego przez Bronisława

Komorowskiego. W maju tego roku, dzień przed premierą trzeciej części, produ-

centów „Wiedźmina” odwiedziła premier Ewa Kopacz. „Wiedźmin 3: Dziki Gon”

to światowy hit wśród gier komputero-wych, który w przedsprzedaży zamó-wiło 1,5 mln osób, a pierwszą i drugą

część przygód bohatera wywodzącego się z powieści Andrzeja Sapkowskie-

go kupiło niemal 5 milionów osób. „Wiedźmin” to gra od początku do końca

polska. Stawiana jest w jednym szeregu z takimi komputerowymi hitami, jak GTA

czy Assasin’s Creed firmy Ubisoft. Niektórzy twierdzą, że to jeden z naszych najlepszych

produktów eksportowych wpływający na wizerunek Polski w świecie. Lepszy od strin-

gów z Koniakowa czy Oscypków z Zakopanego.

II czy Baldur’s Gate II, był dystrybutorem na Polskę takich marek, jak: Atari, Cryo, Konami, Microsoft czy Ubisoft. W końcu firma dojrza-ła do tego, by stworzyć swoją własną grę.

Prace nad „Wiedźminem” rozpoczęły się we wrześniu 2003 roku. Budżet na ten projekt wyniósł 20 mln zł, a wzięło w nim udział po-nad 100 osób, w tym na przykład Tomasz Ba-giński, którego film „Katedra” nominowany był do Oskara.

PRODUKT EKSPORTOWYDziś, kilka tygodni po premierze Wiedź-mina 3, zarówno firma CD Projekt, jak i  jej właściciele, pomysłodawcy są w  zupełnie innym miejscu, niż 20 lat temu. Ich historia to przykład nie tylko biznesowego sukcesu, bo takich jest na pewno bardzo dużo, ale jest też dowodem, że polski produkt nawet w  tak nowoczesnej gałęzi gospodarki, jak gry komputerowe, może z powodzeniem ry-walizować z całym światem. Być może w ge-ście kurtuazji prezydent USA Barak Obama skomentował prezent, który dostał od Do-nalda Tuska. Te słowa jednak padły i obiegły cały świat promując polską grę kompute-rową: – Przyznaję, że nie jestem zbyt dobry w  grach, ale wiem, że to doskonały przy-kład polskiego wkładu w nową gospodarkę światową – powiedział szef największego państwa na świecie. To wystarczyło, by gra komputerowa „Wiedźmin” stała się jednym z najbardziej obecnie rozpoznawalnych pro-duktów eksportowych Polski.

Mariusz Szczygielski

Wiedźmin

WYBITNI MALARZE NASZĄ WIZYTÓWKĄ

Page 9: Panorama 06/2015

09czer wiec 2015 nr 06

P a n o r a m a ś w i a t a

SRI LANKA

Tradycja nakazuje, aby każdy mężczyzna przynajmniej raz w życiu wstąpił do klasztoru.

Autorem zdjęć i tekstów

jest Tomasz Król, który

od kilkunastu lat podróżuje

i fotografuje najodleglejsze

zakątki świata.

Pochodzi z Czeladzi

i odwiedził już ponad

100 krajów.

– BUDDYJSKA WYSPA

Sigirija („lwia skała”) to ogromna bryła magmy, na której szczycie (180 metrów) 1500 lat temu wybudowano wielki pałac.

Sri Lanka to fascynująca wyspa leżąca nieopo-dal południowego krańca Indii. Zaprasza uro-kiem piaszczystych plaż, przyciąga niezliczoną ilością buddyjskich świątyń, wabi interesującą historią i możliwością obcowania z dziką, egzo-tyczną przyrodą.

Dambulla. Złota Świątynia w Dambulli otoczona jest dziesiątkami posągów maszerujących mnichów.

Polonnaruwa. Syngalezi wywodzący się z Indii to dominujący naród Sri Lanki, a duże posągi Buddy są ich częstym celem pielgrzymek.

Anuradhapura. Stupa to świątynia buddyjska w kształcie kopca, w której zwykle przechowywane są jakieś buddyjskie relikwie.

Dambulla. Postać leżąca, z głową podpartą prawą dłonią, spoczywającą na poduszce – to jedna z kilku popularnych reprezentacji Buddy.

Page 10: Panorama 06/2015

10 czer wiec 2015 nr 06

P a n o r a m a s z t u k i f o t o g r a f i c z n e j

O niezwykłym połączeniu rapu z dźwiękami Narodowej Orkiestry

Symfonicznej Polskiego Radia napisano już bardzo wiele. Recenzje,

relacje i komentarze w zdecydowanej większości przychylnie odnosiły się

do egzotycznego i eklektycznego połączenia, a narzekali głównie ci

którym nie udało się kupić biletów, które za każdym razem rozchodziły

się w  okamgnieniu.

Page 11: Panorama 06/2015

11czer wiec 2015 nr 06

P a n o r a m a s z t u k i f o t o g r a f i c z n e j

Tekst i fotografie:

DANIEL DMITRIEW

www.danieldmitriew.com

Zacznijmy od początku, a raczej od koń-ca, gdyż wspólny koncert Miuosha oraz dyrygowanej przez Jimka orkiestry NO-SPR zakończył mocnym akcentem tego-roczną edycję Industriady. Przedstawia-jąc bohaterów „in order of appearance” należy zacząć następująco: 2300 szczę-śliwców, którzy na żywo mogli przekonać się, że hip-hop to nie tylko bloki, trzepaki i słowa, które w myśl art. 141 Kodeksu Wy-kroczeń „podlegają karze ograniczenia wolności, grzywny albo karze nagany”. Wśród audytorium przekrój wiekowy wy-jątkowo szeroki: od przedszkolaka, gim-nazjalisty, poprzez studentów kończąc na dziadkach tych pierwszych. Kilka mi-nut przed godziną 23.00 oczom widowni pokazało się czterech parkour’owców, którzy w dosyć oryginalny sposób, biega-jąc i pokonując przeszkody odsłonili kur-tynę ukazując scenę, gdzie znajdowała się już gotowa do występu cała orkiestra. Dyrygentem Jimek, a  właściwie Radzi-mir Dębski. Młody człowiek, dzięki, któ-remu muzyka „poważna” przeistacza się w  bardziej przystępną, trafiającą w  gust młodego słuchacza, który bardzo często orkiestrę dętą widział wcześniej tylko w  telewizji. Czas na głównego bohatera dzisiejszego wieczoru. Oto i on - na sce-nie pojawia się Miłosz „Miuosh” Borycki, w  środowisku lepiej znany też jako Pan z Katowic. Hiphopowiec kojarzony z ory-ginalnymi tekstami i  zaangażowaniem w śląską scenę muzyczną zaczął swój wy-stęp. Miuosh to profesjonalista i wzór dla młodszych adeptów rapu. Przed koncer-tem zapytany przeze mnie czy ma tremę, z  rozbrajającą szczerością odpowiedział, że czuł ją tylko przed pierwszym koncer-tem w Katowicach, „aaa dziś to luz”.

„Nie sięgałem korony, bo nie miałem jej mieć” - zaczęło się, tak na dzień dobry, a raczej na dobry wieczór. Przeciętny laik usłyszał i  zobaczył, że ani jeden dźwięk,

słowo, światło, gest nie są tu przypad-kiem. Koncert z  udziałem tylu artystów to przećwiczone z  każdej strony show, gdzie nie ma miejsca na jakiekolwiek pomyłki. Opisując to całe wydarzenie nie można zapominać, że nie tylko NOSPR wystąpił w nie do końca swoim repertu-arze. Również miejsce, w  którym odby-wał się koncert przystosowało się, gdyż kiedyś bliżej mu było do wydobywania węgla niż muzycznych dźwięków. Kopal-nia Królowa Luiza - bo tam odbył się finał tegorocznej Industriady - już dawno za-wiesiła topek i  górniczą lampę na kołku i  zajmuje się teraz krzewieniem śląskiej kultury. Trzeba przyznać, że ze swej roli wywiązuje się całkiem dobrze. Miejsce takie jak to idealnie odnajduje się w swo-istej „modzie na śląskość” powodując, że można poczuć się dumnym ze swych ko-rzeni. Szkoda tylko, że Jan „Kyks” Skrzek nie doczekał chwili, w  której wśród ko-palnianych szybów ludzie świecąc swo-imi telefonami odśpiewali „Piątą stronę świata”. Utwór zadedykowany zmarłemu w tym roku artyście w swym refrenie za-wiera więcej niż tysiące słów i jeśli gdzieś tam z góry Kyks widział to całe zamiesza-nie, to z  pewnością śpiewał razem z  in-nymi „o  mój Śląsku umierasz mi w  biały dzień...”

Podsumowując finałowe wydarzenia można odnieść wrażenie, że każdy znalazł coś dla siebie. Miłośnicy obu gatunków muzycznych wychodzili z koncertu wyraź-nie usatysfakcjonowani. Oprócz walorów muzycznych warto wspomnieć o pokazie laserów, który zamknął tegoroczną Indu-striadę i  rozpoczął okres oczekiwania na kolejną, VII już edycję, która odbędzie się w 2016 roku.

W tekście wykorzystano fragmenty utwo-rów Miuosha - „Corona” oraz „Piąta strona świata.

Page 12: Panorama 06/2015

12 czer wiec 2015 nr 06

P a n o r a m a r o z r y w k i

OFF FESTIWAL WYPRZEDZA TRENDYEuropean Festival Awards to nagrody przyzna-wane za najlepsze festiwale muzyczne organizo-wane w  Europie. Plebiscyt po raz pierwszy od-był się w 2010 roku. W poprzednich latach oba nasze festiwale, OFF i Tauron Nowa Muzyka wy-grały w  swoich kategoriach. Organizatorzy nie spoczywają jednak na laurach, co roku upięk-szając swój muzyczny tort. 7 sierpnia w Dolinie Trzech Stawów ruszy kolejna edycja OFF 2015. W minionym roku na głównej scenie zaprezen-towali się m.in. The Dumplings, Neutral Milk Hotel a  chyba największą publikę zgromadzili Michael Rother i  Black Lips. Za niewiele ponad miesiąc dolinę wypełnią rytmy takich formacji muzycznych jak, m.in: Run The Jewels, The Julie Ruin, Girl Band, Jacek Sienkiewicz, Kristen. Xiu Xiu (zagra muzykę z  Twin Peaks),The Dillinger Escape Plan. Line-up festwialu nie składa się z nazw zespołów, kojarzonych przez pospolite-go zjadacza radiowego chleba. OFF Festival nie ma głośnych nazw, bo wiele trendów po prostu wyprzedza. Nierzadko artyści zapraszani do Ka-towic najlepsze płyty mają dopiero przed sobą i  swój przełomowy materiał ćwiczą na polskiej publiczności. OFF Festival nigdy nie zamykał się w szufladkach, nie wybierał łatwych rozwiązań, a  jednak zdobył sobie wierną publiczność oraz uwagę świata. O entuzjazmie jakim darzą go za-graniczni melomani zapewniają nie tylko relacje zamieszczane w  najważniejszych muzycznych mediach, ale także nieustannie rosnąca grupa odwiedzających Śląsk obcokrajowców.

TAURONOWA RODZINAOrganizatorzy festiwalu Tauron Nowa Mu-zyka potrafią przez cały rok zadbać o  swoich fanów. Dzieje się tak głównie za sprawą Jazz Clubu Hipnoza w  którym odbywają się przed festiwalowe koncerty. Był też niezwykle ciepło

FESTIWALE z których możemy być dumni

Ciągle największym i najbardziej rozpoznawalnym festiwalem mu-zycznym w Polsce pozostaje Open’er Festival, który na dniach rozpocz-nie się w Gdyni. Od dobrych paru lat po piętach depczą mu jednak święta muzyki alternatywnej z katowickim rodowodem. Mowa oczy-wiście o potocznie zwanym OFFie i Tauronie. Ten drugi na początku roku otrzymał kolejne międzynarodowe prestiżowe wyróżnienie.

przyjęty i bardzo popularny letni bar zlokalizo-wanym na ulicy Mariackiej, gdzie w 2013 roku codziennie tętniło życie i spotykali się wszyscy fani i przyjaciele festiwalu. Od początku czerw-ca organizatorzy zapraszają także nieco poza miasto na tzw. Sztauwajery. Pod taką nazwą funkcjonuje tam druga odsłona pop-up letnie-go baru. Jeśli chodzi o sam festiwal, to na jubi-leuszowej edycji ponownie zobaczymy jedne-go z  najcieplej przyjmowanych w  Katowicach berlińskiego artystę – Nilsa Frahma. Poza nim, do składu festiwalu dołącza wirtuoz field recor-dingu – Eskmo, protoplaści glitch-hopu z Funk-storung, a  także dwie kosmopolityczne Polki – Mary Komasa i Julia Marcell. O idei festiwalu Tauron jego twórcy piszą: – Od samego począt-ku chcieliśmy pokazywać polskiej publiczności to co najciekawsze we współczesnej muzyce, udowadniając, że brzmienia praktycznie całko-wicie nieobecne w  krajowych mediach, mogą przyciągnąć do Katowic sporą grupę fanów z Polski i całej Europy. Od lat uważnie śledzimy kariery największych gwiazd oraz najciekaw-szych debiutantów, starając się zapraszać tych artystów, którzy niecodzienne, awangardowe pomysły, łączą z umiejętnością dotarcia do wie-lotysięcznej publiczności. To my, jako pierwsi, zaproponowaliśmy publiczności możliwość za-bawy w  historycznych, postindustrialnych ko-palnianych lokalizacjach. Połączenie nowocze-snych brzmień z  historycznym dziedzictwem Górnego Śląska okazało się doskonałą receptą na sukces, o  czym zaświadcza coraz większa ilość osób odwiedzających co roku festiwal, jak i spora ilość nagród, jakie otrzymał. X Festiwal Tauron Nowa Muzyka 2015 odbędzie się na terenie Nowego Muzeum Śląskiego w  dniach 20-23 sierpnia.

Rafał Barteczko

Czym tak właściwie dla Ciebie jest kuglar-stwo? Czy pod ten termin pasują wszyst-kie prezentowane przez Ciebie sztuki? Czy kuglarstwo należy traktować jako pasję czy zawód?Kuglarstwo to dla mnie szereg różnych umiejętności około-cyrkowych, to czyn-ności, które powoli wchodzą do życia każ-dego z nas. Mamy możliwość spotkań ku-glarskich w wielu miejscach w Polsce, na zajęciach fitness dziewczyny wybierają się chętnie na zajęcia z pole-dance czy Aerial Yogi. Chłopaki z BMX-ów przesiadają się na monocy-kle. Ciężko też nie spotkać się festynem, na któ-rym nie będzie szczudlarza, animatorów, którzy żonglują i  skręcają zwierzaki z  balonów. Czy zajmiemy się tym zawodowo czy hobbystycz-nie to już zależy od podejścia każdego z  nas. Znam mnóstwo ludzi, którzy w zaciszu domo-wym praktykują żonglerkę, ćwiczą z  yoyo, pa-rają się innymi sprzętami kuglarskimi. Oczywi-ście mogę traktować to jako zawód. Cały czas zarabiam na swojej pasji, czy to w sezonie, czy też po, moje życie opiera się i działa dzięki ku-glarstwu.

Taki rodzaj działalności wiąże się z  częstymi podróżami. Jak to wygląda w  praktyce? Ile miast/państw udało ci się zwiedzić? Jak długo w nich zostajesz? Moje życie jest cały czas na walizkach. W sezo-nie nie ma weekendu, kiedy mógłbym spocząć w jednym miejscu. Nawet teraz, kiedy zamie-rzam spędzić parę miesięcy w czeskiej Pradze, większość weekendów będę miał zarezerwo-waną gdzieś na zleceniach w  Polsce. Kiedyś moje kuglarzenie wiązało się z  podróżami autostopowymi po Europie. Lądowaliśmy ze

Kuglarze przez wieki dostarczali rozrywki miejskiej gawiedzi, a zarazem byli elementem po-dejrzanym: lekkoduchy bez grosza i adresu, zbyt swobodni dla zasiedziałych mieszczan. Dlatego los kuglarza był z reguły dziedziczony. Ich współcześni następcy są nimi już wyłącznie z wyboru. Sami znajdują w tym nie tylko zabawę, ale często i sposób na bardziej rozrywko-we życie i pieniądze. Pochodzą-cy ze Śląska, Marcin Styczyński od wielu lat profesjonalnie zajmuje się kuglarstwem i nie wyobraża sobie innej drogi.

czyli sposób na ciekawe życie

znajomym w jakimś kraju i gdy kończyły nam się fundusze w y s t ę p o w a l i ś my na ulicy puszcza-jąc bańki mydlane, żonglując, robiąc pokazy ogniowe. Noclegi załatwiali-śmy zwykle przez couchsurfing lub

u przypadkowo poznanych osób. Po paru-pa-runastu dniach ruszaliśmy na podbój innych krajów. Teraz trochę przybrałem na walizkach i ekwipunku, także podróżuję Polskim Busem lub przez portal Blablacar. Obieram sobie te-raz miejsca w których spędzam całe wakacje. W  tym roku jest to czeska Praga, w  zeszłym cały sezon spędziłem w Wiedniu. Przyjeżdżam na miejsce, wynajmuję sobie mieszkanie gdzieś w  centrum i  wakacje poświęcam na trening i występy uliczne.

Twoje plany na przyszłość? Marzenia zawo-dowe? W ciągu następnych kilku lat chciałbym dokoń-czyć studia, uzbierać kapitał na zakup mieszka-nia (problemy każdego z  nas). Marzenia zwią-zane z zawodem są bardzo duże, chcielibyśmy ze znajomymi upowszechnić sztukę cyrkową w  Polsce, tak jak ma to miejsce za granicą. Zmienić nastawienie ludzi do cyrku i  kuglar-stwa. A sam marzę o ciągłym rozwijaniu swoich umiejętności i o tym, by na przestrzeni następ-nym lat wciąż radowało mnie to czym dzisiaj się zajmuję.

Rafał Barteczko

Kuglarstwo,

fot. Jadwiga Janowska

fot. Agata Łyp fot. Weronika Kosior

fot.

Agat

a Ły

p

fot.

mat

eria

ły p

raso

we

Page 13: Panorama 06/2015

13czer wiec 2015 nr 06

P a n o r a m a p a s j i

Skąd wziął się pomysł na szycie?Pomysł na szycie pojawił się dosyć sponta-nicznie. Jako młoda mama na urlopie macie-rzyńskim, a  później wychowawczym, często oglądałam programy śniadaniowe, w których pojawiały się młode kobiety tworzące swój biznes i  chwalące się nim przed kamerą. To właśnie one zainspirowały mnie do stwo-rzenia czegoś własnego. Druga strona, ta mniej kolorowa, to po prostu brak możliwości powrotu na stały etat. Po pierwsze moje stano-wisko zostało zlikwidowane i  choć byłam kierownikiem i miałam umowę na czas nie-określony, pracodawca nie czekał na mnie i  nie zapro-ponował nic interesującego w  zamian. Po drugie nie mam wśród bliskich nikogo z  kim mogła-bym zostawić moją córeczkę. Moj mąż pracuje w systemie zmianowym, co uniemożliwiało mi podjęcie pracy w  standardowych/biurowych godzinach. W ubiegłym roku córeczka dostała się co prawda do żłobka, ale częste choroby

W czasach, gdy wystrój naszych domów coraz

bardziej przypomina katalogi międzynarodowych

sklepów, Anna Broda tworzy niepowtarzalne

poduszki, zabawki oraz inne dodatki. Okazuje się, że

na takie przedmioty jest ogromne zainteresowanie,

a rękodzielnictwo może stać się sposobem na życie.

nie ułatwiły mojego życia zawo-dowego. I dlatego też ponad rok temu kupiłam maszynę i  zaczę-

łam szyć. W założeniu działalno-ści pomogło mi też dofinansowa-nie z PUP.

Czy ludzie nie wolą tanich produktów z Azji?Myślę, że produkty ręcznie robione/szyte są na czasie. Tego typu przedmio-ty z  Azji kuszą oczywiście ceną, ale z  ich jakością jest już gorzej.

Poza tym ludzie coraz częściej stawiają na unikatowy i  niepowta-rzalny produkt. Chcą się wyróżniać, jednocze-śnie pragną podążać na trendami. U  mnie klient ma wybór. Co więcej, w zasadzie sam po części projektuje swój zakup. Podusia, kołderka czy za-bawka jest właśnie taka jak sobie wymarzył, a  nie taka jak na półce w sklepie...

Czy z  takiej pasji da się wyżyć?Początkowo nie myślałam o  ja-kimś wielkim zarobku. Chciałam znaleźć zajęcie, które sprawi frajdę mnie i moim bliskim. Za-łożyłam fanpage na Facebooku „Było sobie szycie”, wrzucałam zdjęcia moich prac i tak się roz-kręciło. Najpierw trafiali tam znajomi, potem znajomi znajo-mych, aż w  końcu na fanpage dotarli zupełnie nowi, nieznani mi ludzie.

Każdy chwalił, motywo-wał. Odkąd rozpoczęłam to zajęcie, nie spotkałam się z  żadną negatyw-ną opinią. Reasumując, sądzę, że da się z  tego żyć. Uwielbiam tworzyć, mam z  tego dużą frajdę. Zarobek może nie jest

taki jak w korporacji, ale radość z tworzenia rekompensuje również to. Poza tym sama sobie jestem szefem, nikt mnie nie poga-nia, niczego nie narzuca. Sama jestem wy-starczająco zmotywowana i  systematyczna, dzięki czemu nie mam problemu z realizacją prac na czas.

Szycie bar-dziej kojarzy się z  pokoleniem

naszych babć niż młodymi osobami. Jak to wy-gląda od środka?Wbrew pozorom szycie nie jest wymarłą pasją. Wystarczy zajrzeć do grup na Face-booku, które skupiają ludzi zainteresowa-nych tym tematem. Pasjonatów (a  raczej pasjonatek) jest tysiące i wciąż przybywają nowe osoby. Chwalimy się, wymieniamy opinie, radzimy. Bez szycia trudno wyobra-zić sobie normalne życie. Przecież to nasze ubrania, poduszki, kołdry, firanki, zabawki. Szycie to jedyna droga do stworzenia tego wszystkiego.

czyli jak pasja przeradza się w sposób na życie

Młodzi ludzie zazwyczaj obierają drogę stu-dia-korporacja. Pani również zdecydowała się na ten wariant. Czy z perspektywy czasu uwa-ża Pani, że własna działalność jest lepsza od pracy w dużej firmie?Tak, ja też zaczynałam jak większość- szkoła, studia, praca w  korporacji. Choć ta korpora-cja była przypadkiem, bo z wykształcenia je-stem pedagogiem, ale już jakoś tak zostało. Później zostałam mamą i  tu świat staje na głowie, zmieniają się priorytety. Poza tym nie jestem z tych, co to za wszelką cenę gonią za pieniądzem. Nigdy nie lubiłam tego wyścigu szczurów. Stając się rodzicem (przynajmniej w  moim wypadku) uświadomiłam sobie, że pieniądze to nie wszystko. Warto czasem

zwolnić i spojrzeć na wszystko z dystan-su, a  życie samo wyznaczy nam drogę. Mam nadzieję, że moją drogą jest wła-śnie szycie. I  póki inni będą podzielać moją pasję, to zamierzam iść właśnie w tym kierunku. Mam jeszcze dużo po-mysłów. Liczę, że wszystko uda się zre-alizować, a moja marka będzie znana i lubiana.

Dawid Kwiecień

Myślę, że produkty ręcznie robione/szyte są

na czasie.

BYŁOSOBIE

SZYCIE …

Page 14: Panorama 06/2015

14 czer wiec 2015 nr 06

P a n o r a m a a r c h i t e k t u r y

Niestety nie mamy w  naszym kraju realizacji na miarę Opery w Sydney, Centrum Pompidou w  Paryżu czy londyńskiego wieżowca Mary Axe. Polscy architekci nie mieli wielu szans na projektowanie budynków, które stały się iko-nami architektury. Mimo tego, nasi twórcy i re-alizacje z Polski coraz częściej przebijają się do międzynarodowej czołówki.

Najświeższym przykładem jest zdobycie nagro-dy Miesa van der Rohe przez budynek Filharmo-nii Szczecińskiej im. Mieczysława Karłowicza. To nagroda fundowana przez Komisję Europejską dla najlepszego budynku zrealizowanego na terenie Europy. Jest przyznawana co dwa lata od 1988 roku. Nietypowa i  odważna bryła Fil-harmonii Szczecińskiej została zaprojektowana przez hiszpańskich architektów, ale gratulacje za

Dobra architektura z Polski?

zaufanie i postawienie na świeżość należą się dla władz Szczecina, że wybrały właśnie ten projekt.

Tuż obok Filharmonii powstaje gmach Muzeum Narodowego według projektu architekta wie-lokrotnie nominowanego do tej samej nagro-dy, Roberta Koniecznego. Konieczny prowadzi w Katowicach autorską pracownię KWK Promes i specjalizuje się w projektach domów jednoro-dzinnych, które zawsze są „szyte na miarę” pod potrzeby zamawiających. W swoich realizacjach stawia na nowoczesność i nietypowość. Zbudo-wane Domy: Bezpieczny, OUTrialny, Aatrialny, Autorodzinny czy TypOwy zdobyły wiele nagród i uznanie na arenie międzynarodowej.

Kolejnym świetnym architektem działającym w  naszym regionie jest Tomasz Konior, które-

go najbardziej znanym projektem jest gmach Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach (popularny NOSPR). Głów-na sala koncertowa, zaprojektowana we współ-pracy ze specjalistami z Japonii, ze względu na akustykę jest uważana za jedną z  najlepszych na świecie.

Zupełnie innym przykładem, który zebrał świetne recenzje na arenie międzynarodowej jest polski pawilon na Expo 2010 w Szangha-ju. Był on zaliczany do najciekawszych pod względem architektonicznym. Konstrukcja podobna jest do wielokrotnie zgniatanej kart-ki papieru, z której stworzono wycinankę. Au-torzy koncepcji to młodzi warszawscy archi-tekci: Wojciech Kakowski, Marcin Mostafa oraz Natalia Paszkowska.

Również w przeszłości polscy architekci działali na arenie międzynarodowej. Bardzo oryginal-nym i mało znanym przykładem jest Karol Schay-er. To architekt działający w  okresie między-wojennym w  Katowicach, gdzie zaprojektował między innymi nowy gmach Muzeum Śląskiego (zniszczony w trakcie wojny). Po wojnie mieszkał i pracował w Libanie, gdzie zaprojektował wiele reprezentacyjnych budynków w stylu moderni-stycznym, które stały się wizytówką miasta.

Rozwijająca się wrażliwość architektoniczna i  coraz liczniejsze nagrody zdobywane przez młode pokolenie twórców dają nadzieję, że do-czekamy się w niedalekiej przyszłości realizacji na miarę prawdziwej ikony architektury.

tmk

Grafen z Polski, niebieski laser z polskich laboratoriów, zderzak pochłania-jący energię przy zderzeniu polskiego konstruktora Lucjana Łągiewki. Bar-dzo lubimy chwalić się rzeczami pochodzącymi z naszego kraju. A co mamy do powiedzenia w kwestii architektury?

fot. Dom autorodzinny - KWK Promes

fot. NOSPR - Tomasz Kiełkowskifot. Filharmonia Szczecin - Wikipedia.com fot. Polski pawilon Expo 2010 - Wikipedia.com

W dniu 12 czerwca br. w Wyższej Szkole Technicznej w  Katowi-cach odbyła się pierwsza edycja ogólnopolskiej konferencji naukowej „Forum Przestrzenie Miejskie”. Konferencja zgroma-dziła ponad 300 uczestników, w  tym wybitnych ekspertów, urbanistów, architektów, prezy-dentów polskich miast, licznych przedstawicieli urzędów mar-szałkowskich, administracji lo-kalnej i biznesu.

Wydarzenie zostało objęte Patronatem Ho-norowym Ministerstwa Środowiska oraz 20 Prezydentów Miast z  całej polski. „Zgodnie z  naszymi oczekiwaniami Uczestnikom uda-ło się zbudować platformę wymiany myśli i  doświadczeń wszystkich odpowiedzialnych za jakość życia w  przestrzeniach miejskich. Forum było próbą oceny rozwiązań przestrzeni miejskiej i wielu jej funkcji w aspekcie sukcesów i porażek, ale również nowych wyzwań.” – komentuje dy-rektor projektu „Forum Przestrzenie Miejskie” Pani Agnieszka Nowak.

Podczas Forum odbyło się 28 prezentacji. Konferencja została podzielona na cztery pa-nele dyskusyjne. Tematyka wystąpień sku-piała się wokół pojęcia miasta i  przestrzeni,

jakości życia, potrzeb seniorów, zjawiska depopulacji, funduszów unijnych na lata 2014-2020, środowiska, zrównoważone-go rozwoju, ekologii oraz małej architek-tury miejskiej. Uwagę uczestników przykuły również prezentacje dotyczące: projektu Krajowej Polityki Miejskiej, pierwszego wo-onerf w  Łodzi - z  woli mieszkańców, efek-tywnego wydawania pieniędzy unijnych/publicznych na przestrzeń miejską.

Wszystkie osoby chcące mieć wpływ na prze-strzeń miejską zapraszamy do udziału w kolej-nej edycji – 16 września br., która odbędzie się w Warszawie podczas Warsaw Build.

w Katowicach zainteresowało cały kraj!FORUM PRZESTRZENIE MIEJSKIE

Panorama patronuje

fot.

Mat

eria

ły o

rgan

izat

ora

Page 15: Panorama 06/2015

15czer wiec 2015 nr 06

P a n o r a m a k u l t u r y

Zbiór ponad 300 eksponatów sprawia, że bę-dzie to jedno z największych tego typu muze-ów w  Europie. W  środku na gości czekać ma wystawa stała, której tematem jest magiczny realizm – nurt w sztuce zapoczątkowany w la-tach 20. XX wieku. Zobaczymy na niej prace ta-kich artystów jak Zdzisław Beksiński, Marcin Kołpanowicz, Tomasz Sętowski,  Rafał Olbiń-ski, Jarosław Jaśnikowski.

Wisła europejską stolicą surrealizmu

– Mamy kontakt z  kilkunastoma prywatnymi kolekcjonerami, którzy chcą podzielić się swoimi zbiorami z  publiką. Zebrane przez nich dzieła mają ogromną wartość – zarówno artystyczną, jak i  finansową. Dlatego od kilku lat poszuki-waliśmy miejsca, gdzie moglibyśmy stworzyć Muzeum Magicznego Realizmu – mówi Marek Szeles, dyrektor Fundacji Polski Konwój Kultu-ry, która jest inicjatorem powstania Muzeum. - Wisła potrzebuje takiego miejsca, które oferuje inną formę spędzania wolnego czasu niż na sto-kach czy szlakach górskich. Mieszkańcy miasta będą mogli zwiedzać muzeum bezpłatnie.

Na powierzchni około 600-700 metrów kwa-dratowych, oprócz wystawy stałej muzeum będzie również prezentować ekspozycje czasowe poświęcone sztuce współczesnej. Te mają zmieniać się co dwa miesiące i  pre-zentować współczesnych, polskich artystów. – Magiczny Realizm jest obecnie niezwykle popularnym kierunkiem. Jego elementy czę-sto spotykamy w  popkulturze – między innymi w  „Grze o  tron” czy też „Wiedźminie” – dodaje Marek Szeles, dyrektor Fundacji Polski Konwój Kultury.

PROMOCJA WISŁY NA KULTURALNEJ MA-PIE POLSKI I EUROPYPowstanie Muzeum Magicznego Realizmu w Wi-śle to promocja dla Perły Beskidów. Dzięki tej inwestycji miasto ma szansę, by przyciągać tury-stów nie tylko stokami narciarskimi i kurortami,

ale również wyjątkową ofertą kulturalną. W Pol-sce do tej pory nie powstało żadne podobne muzeum,  w  Europie również jest ich niewiele. Powstanie nowoczesnego obiektu, które wyko-rzystuje historyczne dziedzictwo, uczyni Wisłę ważnym miejscem nie tylko dla koneserów sztuki. - Pomysły zagospodarowania tego miejsca poja-wiały się od wielu lat, ale sytuacja finansowa mia-sta nie pozwalała na modernizację obiektu, który po 100 latach od powstania wymagał gruntownej przebudowy – mówi Tomasz Bujok, burmistrz Wisły.

MAGICZNY DOM SZTUKIWspólnym domem dla wszystkich eksponatów będzie „Ochorowi-czówka” – owiana kontrowersjami i  tajemniczymi legendami willa wy-budowana przez Juliana Ochorowi-cza, polskiego psychologa, filozofa, hipnotyzera i  naukowca. Porówny-wanie go do Leonarda da Vinci nie jest przesadą. Ochorowicz zajmo-wał się wieloma dziedzinami nauki, a  w  1877 roku opublikował pro-jekt telewizora! Do Wisły przyjechał na przełomie XIX i  XX wieku. Urok beskidzkiej miejscowości zrobił na

nim ogromne wrażenie. W  związku z  tym zaczął promować Wisłę wśród swoich znajo-mych i budować  wille turystyczne. W jednej z  nich – zwanej „Ochorowiczówką” – bywa-li znamienici goście, którzy czerpali z  tego miejsca natchnienie do swojej twórczości. To właśnie tu Władysław Reymont pisał „Chłopów”, a Bolesław Prus „Faraona” i „Lal-kę”. Co więcej, Prus zainspirował się Ocho-rowiczem do tego stopnia, że uczynił go pierwowzorem postaci Juliana Ochockiego. – Towarzystwo Miłośników Wisły od lat wal-czy o to, by Julian Ochorowicz – wielki, polski naukowiec, który rozsławił Wisłę - nie został zapomniany. Dlatego cieszy nas, że znalazł się ktoś, kto postanowił ocalać „Ochorowiczów-kę” i  dać jej nowe życie. Będziemy temu przy-klaskiwać i  liczymy na szeroką współpracę – mówi Grażyna Pruska, prezes Towarzystwa Miłośników Wisły.

DRUGIE ŻYCIE „OCHOROWICZÓWKI”„Ochorowiczówka” – przez wiele lat była zaniedbywana, a  w  styczniu 2014 roku wybuchł w  niej pożar. Teraz historycz-ny budynek odzyskuje swój blask za sprawą Fundacji Polski Konwój Kultu-ry, z  której inicjatywy powstaje muzeum. – Projekt był niezwykle trudny ze względu na pożar, który w  ubiegłym roku uszkodził kon-strukcję stropu i  ścian. Wykonaliśmy szereg ekspertyz technicznych, dołożyliśmy starań, by w obiekcie utrzymać charakterystyczne i za-bytkowe elementy, ale jednocześnie połączyć je z  nowoczesną zabudową. Projekt obejmuje pojawienie się elementów architektury drew-nianej, wyeksponowanie elewacji, podkreśle-nie pierwotnego wyglądu budynku. Pierwotna bryła zostanie natomiast połączona z  nową, przeszkloną częścią, gdzie na dwóch kondy-gnacjach – naziemnej i  podziemnej – będzie mieścić się część ekspozycji. Projekt konsulto-wany był również z  konserwatorem zabytków  – mówi Mateusz Górnik z Górnik Architects.

Dawid Kwiecień

Otworzą największe w Europie Muzeum Magicznego Realizmu

fot. Wizualizacja muzeum „Ochorowiczówka”Czołowi, polscy twórcy surrealizmu, obrazy, rzeźby, grafiki i  pro-jekt o łącznej wartości ponad 13 milionów złotych – w Wiśle po-wstaje pierwsze w Polsce i jedno z niewielu w Europie Muzeum Magicznego Realizmu. Galeria za swą siedzibę obrała willę ojca polskiej psychologii, pioniera hipnologii, prekursora radia i telewi-zji – Juliana Ochorowicza. Niszczejący przez lata budynek - który został wybudowany na czakramie mocy i gościł takie osobistości jak Maria Konopnicka, Bolesław Prus, Henryk Sienkiewicz czy Władysław Reymont – teraz ma szansę na drugie życie. Koszt ada-ptacji budynku wynosi 2-3 miliony złotych, a planowane otwarcie muzeum odbędzie się na przełomie 2015 i 2016 roku.

„Czerwony samolot”Jarosław Jaśnikowski

Julian Ochorowicz na fotografii Jana Mieczkowskiego

„Kolej Transsyberyjska” Jarosław Jaśnikowski

„Zimowa Katedra” Marcin Kołpanowicz

Page 16: Panorama 06/2015

16 czer wiec 2015 nr 06

P a n o r a m a h i s t o r i i

Urządzenia, które wyszły spod rąk Polaków, tra-fiły nawet na Księżyc. W 1961 roku NASA ogłosi-ła konkurs na stworzenie pojazdu służącego do poruszania się po powierzchni naszego satelity. Wyzwania podjął się między innymi koncern Boeing Company, który jako podwykonaw-cę wybrał General Motors. Pojazd opracowali inżynierowie, którym przewodził urodzony w  Strzyżowie naukowiec - Mieczysław Bekker. Co ciekawe konkurował z nim inny Polak, a mia-nowicie pracujący dla Grummanna Stanisław Rogalski. Ostatecznie jednak to dzieło Mieczy-sława Bekkera zostało wykorzystane podczas misji Apollo 15, Apollo 16 i Apollo 17.

Na liście wybitnych polskich wynalazców znaj-duje się również Jan Szczepanik. Nazywany „polskim Edisonem”, „polskim da Vinci” oraz „ga-licyjskim geniuszem” fascynował Marka Twaina, który nie tylko przyjaźnił się z nim, ale poświęcał mu również swoje artykuły. Udoskonalał prze-mysł tkacki, ale swoją pomysłowością przysłużył się również innym branżom. Opracował między innymi telektroskop (urządzenie służące do przesyłania na odległość ruchomego obrazu ko-lorowego oraz dźwięku), system kolorowej foto-grafii (wykorzystywany przez firmy Kodak i Agfa) oraz kamizelkę kuloodporną, którą nieco wcze-śniej opatentował Kazimierz Żegleń. Dlaczego więc przy okazji ostatniego wynalazku wspomi-na się Jana Szczepanika? Otóż system opraco-

wany przez Szczepanika został wykorzystany w zabezpieczeniu karety hiszpańskiego króla Alfonsa XIII, na którą spadła bomba zrzucona przez zamachowca. Pomysł polskiego wyna-lazcy uratował życie monarchy, w  związku z czym ten nadał mu Order Izabeli Katolickiej.

Za ojców kinematografii uznaje się braci Lu-miere, którzy w grudniu 1895 roku, w Paryżu

Pierwsze kamery i kamizelki kuloodporne – niekoniecznie znani polscy wynalazcy

Ignacego Łukasiewicza – wynalazcę lampy naftowej – nie trzeba nikomu przedstawiać. Maria Curie-Skłodowska również jest nam znana, ale w zasadzie na tych dwóch nazwiskach możemy zakoń-czyć listę polskich wynalazców, o których wie każdy z nas. Tymcza-sem liczba naszych rodaków, którzy przysłużyli się światu swoją pomysłowością jest dużo więcej.

przy pomocy skonstruowanego przez nich kinematografu dokonali pierwszej publicz-nej projekcji filmu. Francuzi nie byli jednak pierwszymi ludźmi, zajmującymi się rejestro-waniem i  wyświetlaniem ruchomego obrazu. W 1894 roku – to jest rok przed braćmi Lumiere – warszawiak Kazimierz Prószyński skonstru-ował pleograf. Urządzenie to pozwalało nie tylko na robienie zdjęć, ale także projekcję wy-konanych filmów. Choć w historii kina to fran-cuskie rodzeństwo jest stawiane na piedestale, to warto wiedzieć, że Louis Lumiere nazwał Kazimierza Prószyńskiego pierwszym kinema-tografem świata. Pleograf nie był jedynym wy-nalazkiem Polaka z dziedziny filmu i fotografii. Prószyński skonstruował również aeroskop, będący pierwszą ręczną kamerą filmową z na-pędem automatycznym.

Na opisanie wszystkich polskich geniuszy i  wynalazców, którzy nie mieli tyle szczęścia, by słyszał o  nich cały świat, nie starczyłoby stron Panoramy Silesia. Warto jednak samemu sprawdzić kim byli tacy twórcy jak Tadeusz Tański, Stefan Bryła, Adam Ostaszewski, Jacek Karpiński czy też trio Marian Rejewski, Jerzy Różycki oraz Henryk Zygalski, które często jest pomijane przy opowiadaniu historii Enigmy.

Dawid Kwiecień

Apollo 17, fot. NASA

fot. Kazimierz Prószyński z Areoskopem_ w Paryżu, 1909 r.

Z WYSP TROBRIANDA DO KATOWICRytuał Kula w  oryginalnej wersji praktykowany jest przez plemiona m.in. z Nowej Gwinei, Luizjad czy wysp Archipelagu Trobrianda. Polega on na odwiedzaniu nawet bardzo odległych partnerów i wymianie symbolicznych podarunków, co niesie

KULA KAT0Od początku 2015 roku na Śląsku praktykowany jest nowy rytuał. Katowiczanie i ich goście odwie-dzając miejsca oznaczone symbo-lem Kula Kato, zbierają specjalne bony, które później wymieniają na przywileje, takie jak zniżki czy gra-tisy.

ze sobą wartości socjalizujące, kulturowe, ale rów-nież ekonomiczne. Ich nadzwyczajne podejście do gościnności i  dbałość o  odwiedzających za-inspirowała organizatorów wakacyjnej kampanii Katowice – Miasto Gospodarz do przeniesienia tych praktyk na Śląsk. Rytuał opisany przez pol-skiego antropologa – Bronisława Malinowskiego posłużył do zainicjowania serdecznej sieci go-ścinnych miejsc oraz nawiązania pomiędzy nimi współpracy, w wyniku której dają swym gościom coś więcej niż dobre jedzenie, ciekawą książkę czy nadzwyczajną biżuterię.

JAK TO DZIAŁAAby wejść w rytuał Kula Kato, wystarczy odwie-dzić jedno z miejsc oznaczonych symbolem rytu-ału. W zamian za dokonany zakup, gość danego miejsca otrzymuje specjalny bon, który może zre-alizować u dowolnych partnerów sieci Kula Kato. Dla przykładu: można odwiedzić Śląską Prażalnię

LISTA MIEJSC PRAKTYKUJĄCYCH RYTUAŁ KULA KATO

Strefa gastro

2b3 Studio (Gliwicka 9a), Absurdalna (Dworcowa 3), Bellmer Cafe (Pl. Wolności 9), BO TAK WegePrzestrzeń (Batorego 2), Dobra Karma (św. Jacka 1), Fanaberia (Wita Stwosza 6), Gruz Cocktail Bar (Mariacka 33), Oberżyna Bistro (Żwirki i Wigury 19), Śląska Prażalnia Kawy (Pl. Miarki 1), Zillmann Tea&Coffee (Pl. Wyzwo-lenia 3/1).

Strefa rozrywki

Break The Code (św. Stanisława 9), Enigma Escape Rooms (Plebiscytowa 25a), Laserhouse (Kamienna 9), Let Me Out (Wawelska 1/2), Planet Cinema (Uni-wersytecka 13).

Strefa kultury

Antykwariat 451 stopni (Al. Korfantego 42), Bookie-stra (Pl. Wojciecha Kilara 1), Kocham Książki (Kościusz-ki 47/4), Sofa (Stawowa 3).

Strefa relaksu i rozwoju

Gabinet Kreacja (Chopina 8), KarmaJoga (św. Jacka 1), Nowa Linia – Centrum kosmetyki Day Spa (Zagrzeb-nioka 29).

Strefa usług

Car-Bon Taxi (tel. 666-227-266), DeKato (Warszawska 28), Lucky Loock Fryzjer dla Dzieci (Dębowa 10), Saffa (Pl. Oddziałów Młodzieżyw Powstańczej 2/5).

– TOCZY SIĘ KATOWICKI RYTUAŁ

Kawy i  napić się kawy 50% taniej, wpaść do Dobrej Karmy na obiad o 20% tańszy czy z całą ekipą wejść do pokoju zagadek w Enigma Escape Rooms i zapłacić o 20 zł mniej za grę. Dodatkowo na wszystkich praktyku-jących, którzy rejestrują się na www.katohostcity.pl, spływają piątkowe błogosławieństwa, czyli możliwość otrzymania dodatkowych przywile-jów, nagród i zniżek.

Page 17: Panorama 06/2015

17czer wiec 2015 nr 06

reklama

P a n o r a m a s z t u k i

W  gronie coraz bardziej cenionych współcze-snych artystów malarzy znajduje się od pewnego czasu Artur Kolba. Urodzony 25 kwietnia 1967 roku w  Kożuchowie koło Zielonej Góry uzyskał dyplom z malarstwa w Instytucie Sztuki Uniwer-sytetu Śląskiego. Studiował u  profesora Jerzego Wrońskiego, któremu zawdzięcza wypracowanie autonomicznego języka malarskiego i  umiejęt-ność poszukiwania odrębności twórczej.

W  swoim malarstwie A.Kolba opowiada różne historie. Jak sam twierdzi - jest opo-

W MUZEUM LOTNICT WA Przeżycia związane z  lata-niem były dla Artura Kolby ogromne. Emocje podnieb-nej wędrówki narastały w nim krzycząc wręcz, by je uwol-nić na świat. Formą tego wy-zwolenia stało się malarstwo. W  chwili obecnej wystawa prac jednego z  najlepszych współczesnych surrealistów znalazła się w  najbardziej właściwym miejscu. Jego ste-rowce, balony i  inne maszy-ny latające doskonale komponują się z Muzeum Lotnictwa w Krakowie, gdzie są prezentowane od 22 maja do 22 lip-ca br. wśród autentycznych messersch-mittów, sokołów czy spitfire’ów.

wiadaczem, a  jego opowiadania są figura-tywne z  elementami symboliki, odrobiną magii, ale związane z realizmem, z konkret-nymi przedmiotami, balonami czy samolo-tami. Źródło takiego malarstwo jest głęboko zakorzenione w dzieciństwie artysty. Ojciec, instruktor latania, zaszczepił mu miłość do szybowców, samolotów. Latanie to nadal jego największa pasja, choć zaniechana. Wszystko zaczęło się zatem od tych przeżyć w  powietrzu, od huku emocji, które artysta chciał w  jakiś sposób wyrazić. Wtedy zaczął

malować, ale pierwszy obraz olejny stwo-rzył dopiero na egzaminach na studia. I  mimo bardzo dużej konkurencji, dostał się na nie. A tam pojawili się ludzie, którzy otworzyli mu oczy na sztukę.

Na pytanie, co artystę najbardziej inspiruje w  kontekście przekazywanych w  obrazach treści, Artur Kolba odpowiada:

- Z  pewnością jest to ulotność. Ulotność ży-cia, chwili i  wynikająca z  tego niezwykłość

każdego zdarzenia. Nawet spotkanie zwykłego człowieka, przegadanie z nim paru fantastycz-nych zdań może bardzo dużo zmienić. Staram się przy tym nie oceniać. I to w moich obrazach pokazuję. Zarówno oberwańców, jak i  szla-chetnych ludzi, pięknie ubrane kobiety, ale też kurtyzany. Bo tak naprawdę dla mnie cały świat i wszystko to, co niesie ze sobą los, jest wielką i nieskończoną fascynacją.

Wystawę Artura Kolby „Malarstwo wysokich lotów” w  Muzeum Lotnictwa w  Krakowie można będzie zobaczyć do 22 lipca br. War-to zatem znaleźć chwilę, by skonfrontować pasję artysty do latania z  autentycznymi eksponatami, które dla twórczości malarza stały się prawdziwą inspiracją.

Mariusz Szczygielski

MAL ARST WO WYSOKICH LOTÓW fot. Tomasz Kiełkowski

Page 18: Panorama 06/2015

18 czer wiec 2015 nr 06

P a n o r a m a s p o r t u

Kilkanaście lat temu grając w Concordii Knurów, był już pogodzony z  faktem, że na życie bę-dzie musiał zarabiać na kopalni. Wtedy jednak uśmiechnął się do niego los. Trener Bogusław Kaczmarek dał mu szansę gry w  pierwszoligo-wym Sokole Tychy. Zaledwie po pół roku Dudek był już graczem holenderskiego Feyenoordu Rotterdam. Tam jako pierwszy bramkarz w  hi-storii zdobył nagrodę dla najlepszego piłkarza ligi. Sukcesy Dudka w Liverpoolu i Madrycie mó-wią już same za siebie. Teraz bramkarz z Knuro-wa realizuje swoją motoryzacyjną pasję.

Jerzy Dudek… w głowie jeszcze bramkarz, już kierowca wyścigowy czy może golfista?- Ciężko to tak naprawdę ogarnąć, ale myślę, że jeszcze wszystko po trochu. Nadal jestem bram-karzem. Gram w  zespole Liverpool Legends, a także w drużynie Global Legends między in-nymi z Fabio Cannavaro i Luisem Figo. Kierowcą wyścigowym jestem już na pełnym etacie. Od zeszłego roku ścigam się w  serii Volkswagen Golf Cup jako pełnoprawny kierowca. Czy je-stem golfistą…? Ogarniam.

Włoski motocyklista Max Biaggi rozpoczął karierę w motosporcie w bardzo zaskakujący sposób. Jako nastolatek był świetnie zapo-wiadającym się juniorem piłkarskiej drużyny AS Roma. Miał okazję przejechać motocyklem po torze i  okazało się, że zrobił to w  tempie szybszym niż zawodowcy. Jak rozpoczął Jerzy Dudek? Jeśli chodzi o  piłkę, to zaczęło się klasycznie – od małego całymi dniami na boisku. Moto-sport pojawiał się okazjonalnie, ale gdy tylko można było się ścigać zawsze z tego korzysta-łem. Przede wszystkim z  kolegami z  drużyn piłkarskich i  zawsze na gokartach. Wszystko zaczęło się w Feyenoordzie Rotterdam. Zawsze przegrywałem z Ebim Smolarkiem, nie pojmu-jąc dlaczego. Dopiero później uświadomiłem sobie, że Ebi był ode mnie lżejszy o 15 kg. Z cza-sem wychodziło mi to coraz lepiej i  chciałem więcej i  więcej. Dzięki programowi Audi Dri-ving Experience miałem okazję prowdzić po to-rze wyścigowe Audi R8. Ścigałem się nawet po zmarzniętych jeziorach w Finlandii. To wchodzi w krew. To jest tak niesamowity poziom adre-naliny, taka ogromna doza emocji, że człowiek nie potrafi od tego odejść.

Knurowski sen!

Polacy za granicą coraz częściej odnoszą sukcesy. Praca „na zmy-waku” nie jest już synonimem kariery na zachodzie. Tyczy się to każdej z dziedzin. Również spor-tu. Polscy sportowcy z mniejszą lub większą częstotliwością od-noszą za granicą sukcesy. Jed-nym z nich jest Jerzy Dudek.

Czy to też wyglądało tak jak w przypadku wspo-mnianego Maxa Biaggi? Przejechałeś po torze i pomyślałeś sobie – cholera jeżdżę dobrze?Wiesz gdy konfrontujesz się z kolegami z klubu piłkarskiego, to mówisz sobie wow ogarniam to! Pamiętam jednak, gdy dostałem pierwszą szansę na gościnny start w  serii VW Golf Cup. Moje myśli wówczas podpowiadały: wyluzuj, tu są zawodowcy, którzy cały czas poświęcają i  podporządkowują wyścigom. Ja się przeja-dę i  zobaczymy… Gdy jednak pierwszy raz wsiadłem do wyścigowego Golfa, czułem się jakbym stał w  bramce. To było moje miejsce i  świetnie się tam czułem. Złapałem bakcyla. Proces nauki, to gdy rozgrzewasz opony i czu-jesz, że po chwili one naprawdę trzymają samo-chód na torze, to że prędkości, z którymi się po-ruszasz zaczynają być ponadstandardowe, to były niesamowite doświadczenia. Od razu py-tałem organizatorów kiedy mogą mnie zapro-sić na kolejny wyścig. Kolejny wyścig odbył się za trzy miesiące. Wówczas nie poszło mi już tak dobrze, jednak po roku gościnnego ścigania się dostałem propozycję regularnych startów. Nie mogłem i nie chciałem odmówić. Podliczyliśmy finanse, zebraliśmy budżet i  jechałem już jako pełnoetatowy kierowca wyścigowy. To dało mi ogromnego kopa.

Gdy broniłeś bramki Liverpoolu Twoim men-torem był Bruce Grobbelaar. To on udzielał Ci najcenniejszych rad. Jest ktoś taki w  świecie motorsportu?Czy to w piłce, czy w motosporcie zawsze szu-kam wzorów do naśladowania, kogoś kto po-trafi zainspirować. To przede wszystkim cały ze-spół Volkswagen Racing Polska mnie inspiruje. Bez ustanku popychają mnie do przodu. Popra-wę moich wyników przede wszystkim zawdzię-czam Adamowi Gładyszowi i Maćkowi Steinho-fowi. To od nich najwięcej się nauczyłem. Gdy zaczynałem do najlepszych traciłem 7 sekund na okrążeniu. Dziś jest to zaledwie 1,5 sekundy. Do tego potrzeba właśnie takich ludzi.

W pamiętnym finale Ligi Mistrzów w Stambule wyprowadziłeś swoim Dudek Dance z  równo-wagi Andreę Pirlo i  Andrija Szewczenkę. Czy Jerzy Dudek na torze wyścigowym też ”tań-czy” i wyprowadza z równowagi rywali?Można tak powiedzieć. Gdy rozpoczynamy tem-po wyścigowe tak się właśnie dzieje. W  takiej serii wyścigowej jak VW Golf Cup ścigają się za-zwyczaj trzy grupy. Pierwsza to zazwyczaj 7 naj-szybszych samochodów, dwadzieścia metrów dalej jedzie grupa około 20 samochodów, staw-kę zamyka trzecia grupa, w której najczęściej ja się ścigam. Siłą rzeczy muszę „tańczyć” by prze-drzeć się do przodu. A  gdy już zaczynasz „tań-czyć” może pojawić się błąd. Musisz być maksy-malnie skoncentrowany. Dudek Dance non stop!

mj

fot. www.goal.com fot. www.theanfieldwrap.comJerzy Dudek – pełnoetatowy kierowca wyścigowy!; fot. www. przeambitni.com

fot. www.slask.travel

Page 19: Panorama 06/2015

19czer wiec 2015 nr 06

P a n o r a m a s m a k u

Restauracja wita gości przestronnymi przeszklo-nymi drzwiami witrynowymi z  zielonymi obra-mowaniami. W środku również dominuje o kil-ka tonów jaśniejsza i  jaskrawsza zieleń, w  tym kolorze bowiem są obicia foteli i krzeseł. Rozja-śniają one wnętrze restauracji, nadają jej przy-tulny klimat i niepowtarzalny charakter świetnie komponując się też z czerwienią cegieł, którymi wyłożone są ściany lokalu. Do dyspozycji gości są ciemne drewniane stoliki a w oczy rzuca się sporych gabarytów zabytkowy kredens stojący za barem i stylowe lampki zawieszone nad każ-dym stolikiem. Właściciele katowickiego „Bocia-na” postanowili, że wystrój wnętrza korespondo-wał będzie z  miejscem, w  którym się znajduje. -Mieliśmy duże pole do popisu, gdyż całe wnętrze „Bociana” było tworzone przez naszą czwórkę od samego początku. Pełni wizji i pomysłów krok po kroku realizowaliśmy nasze plany zaczynając od stawiania murów kuchennych, a kończąc na naj-drobniejszych szczegółach tworzących niepowta-rzalny wystrój. Pomysł na klimatyczną cegłę, fo-totapety odtworzone ze starych przedwojennych,

Elegancko i smacznie pod katowickim

ręcznie malowanych pocztówek. Wszystko to spra-wiło, iż to miejsce stało się takie nasze- mówi Pani Marzena, manager restauracji. Pragnieniem sze-fów lokalu jest zachowanie rodzinnej atmosfery przyciągnąć jak najwięcej rodzin z dziećmi, stąd na sali także kącik z zabawkami dla maluchów. -Od początku chcieliśmy aby nasza Restauracja miała rodzinny charakter, jak to ma miejsce w iście włoskich rodzinach, dlatego też zaproponowali-śmy udział w tworzeniu nowego „Bociana” naszej najbliższej rodzinie. Pomysł spotkał się z  entuzja-stycznym przyjęciem, co jeszcze bardziej utwierdzi-ło nas w przekonaniu, iż inwestycja oparta na tak silnym, rodzinnym fundamencie będzie kluczem do sukcesu- tłumaczy Pani Małgorzata.

DO BOCIANA NIE PO FRANCUSKIE ŻABIE UDKA A PO WŁOSKIE SPECJAŁYW restauracyjnym menu górują dwa typy potraw: inspirowane kuchnią włoską i polską. Wśród dań włoskich wyróżnia się bogata oferta pizz. Gości lo-

kalu czeka decyzja czy chcą pizzę na cienkim czy grubym cieście, z  czerwonym (pomidorowym) lub białym (śmietanowym) sosem. Menu kusi także innymi potrawami kuchni włoskiej: maka-ronami (tagiatelle, penne, spaghetti), potrawami z  pieca (zapiekanki i  burita) i  mięsami (np.  Sal-timbocca alla Romana, czyli cielęcina z  szynką parmeńską). Kto ma ochotę na danie popularne wśród naszej szerokości geograficznej, powinien skusić się na tradycyjny śląski obiad, żeberka lub inne mięsa (cielęcinę, filety z kurczaka, polędwicz-ki) czy pierogi (ruskie, z kapustą i grzybami lub ze szpinakiem). Wyśmienitą pozycje stanowi kaczka w jabłkach na białym winie. Miłośnicy ryb powin-ni skosztować łososia pod wieloma postaciami. W  karcie znaleźć można również interesującą ofertę dań dla wegetarian i  dzieci. -Przyjęliśmy określone zasady prowadzenia kuchni. Potrawy przygotowywane są z produktów najwyższej jako-ści, unikamy ich mrożenia, szukamy oryginalnych smaków. Jesteśmy otwarci na Państwa sugestie

w poszerzaniu menu o ulubione potrawy. Aby stale Państwa zaskakiwać urozmaicamy menu w dania sezonowe jak również w nowe kulinarne przysmaki- dodaje Pani Małgorzata. Na mniejszy głód można zamówić aromatyczną zupę (np. czerwony barsz-czyk z  krokietem), jedną z  licznych przystawek (na przykład carpaccio z  tuńczyka czy roladki z  bakłażana) lub nieco bardziej sycącą sałatkę (najpopularniejsza jest sałatka „Pod pieczonymi ziemniakami” z  filetem z  kurczaka w  sezamie, ziemniakami i warzywami).

Właściciele tworzyli restaurację z  nadzieją, że udała im się wcielić w  życie miejsce jedyne w swoim rodzaju - z pysznym jedzeniem, przy-tulnym wnętrzem sprzyjającym spotkaniom z  przyjaciółmi. Miejsce, do którego chce się wracać, gdyż każdy czuje się jak członek wiel-kiej bocianiej rodziny. Wiele przychylnych gło-sów zadowolonych klientów, utwierdza w prze-konaniu, że to im się udało.

Rafał Barteczko

DREWNIANYM BOCIANIE

Restauracja pod Drewnianym BocianemKatowice

ul. Gliwicka 49tel. 32 720 11 17

czynneniedz.-czw. 12-22pt.-sob. 12-23

„Blęder” nie jest jednak nowym miejscem na mapie Bytomia. Wcześniej, gdy mieścił się przy ulicy Strażackiej, funkcjonował głównie jako Cocktail Bar. Właściciele chcieli jednak dać coś nowego w  sferze gastronomicznej i  była to bardzo dobra decyzja, o czym najlepiej świad-czą pochlebne recenzje gości. Czym się tak za-chwycają?

Szef kuchni Witold Wróbel stawia na świeże produkty. Dlatego menu zmienia się nie dwa razy do roku, ale co miesiąc! Dzięki temu „Blę-der Kulinarnie” możemy odwiedzać bardzo często i  znudzenie się kartą dań na pewno

kulinarny zachwyt w industrialnej przestrzeni

nam nie grozi. Ci, którym do gustu szczególnie przypadło jedno danie, też nie powinni czuć się zawiedzeni. Najpopularniejsze potrawy są pozostawiane na kolejny miesiąc. Oczywiście pod warunkiem, że na rynku wciąż są dostępne świeże produkty, z których danie jest przygoto-wywane. Jeśli chodzi o rodzaj kuchni, to w „Blę-derze” raczej unika się ograniczeń. Szefowi kuchni zależy na tym, by przemycać światowe trendy, udoskonalać tradycyjne polskie dania, zaproponować gościom podróż przez krainę dziesiątków smaków. Klienci mogą wybierać potrawy nie tylko z menu, ale także codziennej oferty – „lunch dnia”.

Blęder Kulinarnie

Warto zaznaczyć, że „Blęder Kulinarnie” otwarty jest na rodziny z  dziećmi. Nie ma żadnego pro-blemu z  tym, by dla małego smakosza zostało przygotowane danie, którego nie znajdziemy w menu. Kucharze otwarci są na nieraz wybred-ne gusta najmłodszych klientów. Frytek jednak w „Blęderze” nie zjemy. Jak słyszymy w restauracji, z ziemniaków można zrobić dużo lepsze rzeczy.

Na uwagę zasługuje również wystrój „Blęde-ra”. Chociaż miejsce przeszło generalny re-

mont, to zadbano o  to, by zachować historię tego obiektu. Świadczą o tym między innymi ściany, na których pozostawiono starą ce-głę. Klimatu nadają również inne elementy, jak na przykład charakterystyczne lampy czy drewniane skrzynki. Podsumowując, „Blęder Kulinarnie” to miejsce, które zachwyci nie tyl-ko zmysły smaku i  węchu, ale także wzroku. Warto tu być!

Dawid Kwiecień

„Blęder Kulinarnie”Ul. Powstańców Warszawskich 30A41-902 Bytom510 353 185

Miejsc z industrialną przeszło-ścią w  naszym regionie nie brakuje. Część z  nich niszcze-je, odchodząc w zapomnienie. Inne znajdują kreatywnych właścicieli, którzy dają im nowe życie, jednocześnie za-chowując przemysłowa histo-rię. Tak stało się między innymi w  Bytomiu, gdzie w  budynku dawnego browaru otworzono „Blęder Kulinarnie”.

fot. „Restauracja pod Drewnianym Bocianem”

fot. www.grabskipiotr.com

Panorama Gastronomiczna powstaje we współpracy z portalem

www.facebook.com/warzymy

Page 20: Panorama 06/2015

20 czer wiec 2015 nr 06

R e k l a m a

www.nospr.org.pl

2015/2016Abonamenty na sezon jubileuszowy Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach

NOSPR, plac Wojciecha Kilara 1,40-202 KatowiceDział Organizacji Widowni

tel. 32 73 25 320, e-mail: [email protected]

kasa biletowa tel. 32 73 25 312

INFORMACJE:

Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia w Katowicach

Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia w Katowicach

2015/2016Abonamenty na jubileuszowy 80. sezon NOSPRWymiana abonamentów 23.06–7.07.2015 w kasie biletowej NOSPR Sprzedaż nowych abonamentów 1.09.–5.09.2015 w kasie biletowej NOSPR Sprzedaż biletów na koncerty od 4.09.2015 w kasie biletowej NOSPR

Godziny pracy kasy biletowej: wtorek-sobota 11:00–20:30

Informacji udzielają: dział organizacji widowni tel. 32 73 25 320 i kasa biletowa tel. 32 73 25 312

NOSPR, plac Wojciecha Kilara 1 40-202 Katowice

www.nospr.org.pl