orędownik kulturalny

16
ORęDOWNIK KULTURALNY Cena - 2 zł W TYM 5%VAT ISSN 1425-5316 nakład 300 egz. www.tmzp.pl nr 121 PSZCZYNA GODY 2011 20 LAT przynoszą radość CON FUOCO fot. Damian Stania

Transcript of orędownik kulturalny

Page 1: orędownik kulturalny

Orędownik Kulturalny nr 121 strona 1

orędownik kulturalny

Cena - 2 złW TYM 5%VAT

issn 1425-5316nakład 300 egz.

www.tmzp.plnr 1

21

PSZCZYNA

GODY 20

11

20 LAT

przynoszą radość

CON FUOCO

fot. Damian stania

Page 2: orędownik kulturalny

strona 2 Orędownik Kulturalny nr 121

Śnieg. Zima 1991. Czasbożonarodzeniowy. Popołudniew zakrystii kaplicy klasztorneju pszczyńskich Sióstr Borome-uszek. Chórzyści PszczyńskiegoZespołu Kameralnego gotowi dowystępu.Kilkanaściemłodychosóbśpiewających wspólnie od niemalroku.Wśródnichmuzycy,nauczy-ciele, urzędnicy, studenci, przed-siębiorcy, radiowcy, … Wszyscyśpiewają.Miejsceprób–gościnnasala telemanowska w kamienicypodokiemOpatrzności,wybrzmie-wająca jeszcze gło-sami ćwiczącegoco tydzień zespo-łu. Dorobek - kilkakoncertów prowa-dzonych dyrygenc-ką ręką KatarzynyMachnik. Ściszonegłosy młodych ludzi.Ostatnieuwagidyry-gentki.Jużzachwilępoczątek pierwszegokolędowego koncer-tu.Toniepodniosłamusica da chiesa,ani lekkie żarty mu-zyczne na koncerto-we bisy. To kolędyi pastorałki. Łatwe,bo brzmiące wszyst-kim w uszach od dziecka. Trudne- z tego samego powodu. Proste,bo dobrze i ciepło kojarzące sięodbiorcom. Skomplikowane, bodzisiejsi słuchacze to podopiecz-ni Sióstr, oczekujący wiernościwspomnieniom zaprzeszłego dzie-ciństwa.Zarazpoczątekkoncertu.Nie, jeszcze brak kilku słuchaczy.W tym wieku odległość międzyłóżkiem chorego, a klasztornąkaplicą, to droga wielu krokówczęsto okupionych cierpieniem.

chórzystówczłowiekodmuzykiin-strumentalnej,człowiekodmuzykisłów.Miejsceprób–gościnnasalapodtrzynastkąnatyłachdomukul-tury.Dorobek -kilkadziesiątkon-certów, liczne nagrody konkurso-we, dwie płyty, cykliczne koncertywielkopostne,wyjazdyzagraniczne,koncerty jesienne, festiwalMUSI-CADACHIESA,PszczyńskieTo-warzystwoMuzyczne,współpracazinstrumentalistami, tkliwość śpie-waniaślubnego,zadumażałobnychpieśni. Wszystko pod dyrygenc-

ką ręką KatarzynyMachnik. Przedkon-certowe uwagi dyry-gentki. Już za chwilępoczątek koncertu.Tymrazemtopodnio-sła muzyka. Najbar-dziej wysmakowanedzieła, które wypadazaśpiewać przed ulu-bioną publicznością,w przyjaznym dla ze-społuwnętrzukościoła– matki pszczyńskichświątyń. Statecznekompozycje śpiewanezogniem–confuoco.

Marcin Leśniewski

Awzakrystiimłodośćiwe-rwa podekscytowanego zespołu.Woczekiwaniunawystępszeptanadyskusjanadnazwąchóru.Zespo-łubeznazwynarazie,alekipiącegoenergią i zapałem wspólnego mu-zykowania.Zaraz, zaraz– z zapa-łem,zpłomieniem,zogniem? Zimno. Jesień 2011. Cecy-liańskiczas.PopołudniewzakrystiipszczyńskiegokościołaWszystkichŚwiętych.ChórzyściPszczyńskiegoZespołu Kameralnego CON FU-OCO gotowi do wyjścia na jubi-

leuszowy koncert. Kilka młodychosób w różnym wieku śpiewają-cych wspólnie od lat dwudziestu.Składzespołuuzupełnianywmia-rę odchodzenia kolejnych osóbdo rozlicznych obowiązków, donowozałożonych rodzin. Wresz-cie odchodzenia na drugą stronężycia. Wśród członków zespołu- muzycy, nauczyciele, wykładow-cy,urzędnicy,dyrektorzy,notable,lekarze, biznesmeni, … Prawiewszyscyśpiewają.Prawie,bowśród

Wydawca - Towarzystwo Miłośników Ziemi Pszczyńskiej, Pszczyna, Piastowska 26.Red. odp. Aleksander Spyra, ISSN-1425-5316 Łamanie: Jacek Kobyliński, Tłoczono w Oficynie Drukarskiej Zdzisława Spyry, Pszczyna, Piastowska 26,

tel. 32 210 22 13, [email protected]

Na chłód – CON FUOCO

Pamiętnykoncertzespołu„ConFuoco”sprzedparulatw„IzbieuTelemanna”zudziałemhrabiegoBolkavonHochberg

Po tym pięknym tekście, po wspaniałym koncercie jubileuszowym Con Fuoco chciałbym przekazać go-rące podziękowania za wzruszenia i za niebiańskie pienia a także najmocniej-sze wspomnienia występu z „sinfonia Varsovia” w pszczyńskim kościele. Do dziś ogarnia mnie dreszcz emocji. Kiedy 20. listopada siedział obok mnie znany aktor, urodzony w Pszczynie, Jerzy Janeczek, powiedział po koncercie -

PROFEsJOnALiŚCi!Leszek spyra

Page 3: orędownik kulturalny

Orędownik Kulturalny nr 121 strona 3

Ależ obrodziło na pszczyńskiejstarówce nowymi zabytkami, kamienicamiudającymi dawne style, bogato zdobionymigzymsami i opaskami ze styropianu. Popu-kasz w taki domek – puk puk - styropian.Prześliczne.Bardziej styloweniżoryginalnezachowanezabytki. Proponuję, przemianować nasząpszczyńską starówkę na „styropianówkę”.Brzmibardzociekawie! Ja mogę z trudnością zrozumieć(choć pojąć tego nie mogę), że nowobudo-wanedomyozdabiasięstyropianemiinnymitandetnymi elementami, jak wieżyczki, wy-kuszeczytrójkątneryzality,którenigdyniebyłycharakterystycznedladawnejPszczyny. Nigdy się jednak nie pogodzę zezniekształcaniem oryginalnych, zachowa-nychkamienic,którezazezwoleniemwoje-wódzkiegokonserwatorazabytkówsąwspo-sóbniedopuszczalnyprzerabianeizdobionestyropianem.Wyliczętuniektóreznich:-ul.Ratuszowa1„PodokiemOpatrzności”z1748rokuskutooryginalne,delikatneopa-ski okienne i zastąpiono je styropianowymistandardami. Do dziś niszczeje zabytkowyportal,jegostanwołaopomstędonieba-podniesionoo2metrykamienicęLokay’anarynku,ozdabiającjejfasadęstyropianemikafelkamiceramicznymi(!)-kompletniezniekształcononarożnąkamie-nicęnarogurynkuiPiekarskiej.Całąfasadępokrytoozdóbkamiiwieżyczkami. Dlakontrastumożnatupodaćjakoprzykłady świetnej konserwacji dwie starekamieniczki:-Pensjonat „Piano nobile” Damiana Staniprzyrynkustaregomiasta- Muzeum Prasy Śląskiej przy ul. Piastow-skiej26. Cóż my, miłośnicy zabytków ar-chitekturywPszczynie?Możemytylkoape-lować do Wydziałów Architektury PowiatuiMiasta–powstrzymajciezalewstyropiano-wych„ozdób”nanaszejstarówce! Nie możemy się także doczekać,kiedypaniFabiańczykzUrzęduKonserwator-skiegoodejdzienaniezasłużonąemeryturę. Trzy lata temu prowadziliśmyobszerną korespondencję z GeneralnymKonserwatorem Zabytków, ministrem To-maszem Mertą, który obiecał interwencjęna szczeblu centralnym. Niestety, wkrótcepotem zginął w strasznej katastrofie prezy-denckiegosamolotupodSmoleńskiem. Szanowni Czytelnicy. Niedawnoodwiedziłem Varażdin, śliczne barokowemiasto wielkości Pszczyny, dawną stolicęChorwacji. Wszędzie przykłady właściwejrenowacji ikonserwacjiarchitektury.Tynki,ozdobyisztukaterieztradycyjnychmateria-łów,czyliwapno,piasekikamień. CzyliżewVarażdiniemożnaawPszczy-nienie?Zestyropianowąutratąnadziei

Leszek Spyra

Liryka styrOpiaNU

WkilkunumerachDzienni-kaZachodniegozwrześniabr.uka-zały się trzydużewywiadyredaktorTeresySemik. Bohaterami poszczególnychwywiadów są znane postacie nasze-go regionu: Maria Pańczyk, MichałSmolorz,KazimierzKutziJerzyGo-rzelik.TematemrozmówjestsprawaautonomiiŚląska,zagadnienie języ-ka śląskiego i stosunki interlokuto-rów do dynamicznie rozwijającegosięRuchuAutonomiiŚląska. W XIX wieku wielki śląskipoetaludowy,JuliuszLigońnapisał: „By nie myślano, że my Ślązacy nie mamy uczuć, tak jak Polacy…” apanisenatorMariaPańczykzwie-rza się, że „Polska widzi w nas lu-dzi, którzy zawsze mają nadmierne żądania. Ciągle nam mało i jeszcze chcemy autonomii”. Pani senatorwszystko się pomyliło. Już zapo-mniałaczymbyłSFOS?Całynaródbuduje swoją stolicę, tobyławielkaakcja po II wojnie światowej, kiedytowydojonoŚląskzwszystkichśrod-kówgospodarczych,kiedywszystkiehuty,kopalnie i fabrykinaszegore-gionu harowały na odbudowę War-szawy,anp.rynekwKatowicachdolat 60-tych stał częściowo w ruinie?AzaczasówGomułkiczerpanodlaPolski co się tylko dało, dopierozdecydowana postawa gen. ZiętkaiGierka,którzygospodarzyliwKa-towicach wstrzymała częściowo tęrabunkowąeksploatacjęŚląska. Czy pani Pańczyk pamięta,jak Gierek zagroził wstrzymaniemdostaw węgla do stolicy, jeżeli namnieoddadząautobusutransmisyjne-

godla telewizjiKatowice,któryku-pionozimportuzadewizyzarobioneprzezśląskichgórników? A kiedy Gierek został I Se-kretarzemPZPRwWarszawiezno-wu zaczął doić ziemię śląską, abyratowaćpolskągospodarkę.PamiętapaniredaktortekoncertywSpodku„MiliontonwęgladlaPolski”?Ipanipisze,żemieliśmyzawszenadmierneżądania? „Na pociechę” Ślązakom za-wsze przysyłano nam w teczkachsekretarzy i dyrektorów z ZagłębiaDąbrowskiego. Więc pani Pańczyksię zwierza „Całe życie pracowa-łam na rzecz pojednania ŚlązakówzZagłębiakami”.Itobyłbłąd.Pani życiowy błąd. Chciała pani godzićz nami tych, którzy nas przez całąkomunę wyzyskiwali na czelez Z. Grudniem. Pamięta pani kon-kursy„CzerwonejLutni”?Tylenamchcielidać.Jakżeinaczej,jakżemą-drzejpostąpiłnaszpapieżJanPawełII. Diecezję sosnowiecką wcielił dometropolii częstochowskiej a diece-zjeopolskąigliwickądometropoliikatowickiej. Zupełnie histerycznie za-brzmiałypanisłowa„niebezpieczniew stronę Ruchu Autonomii Śląska,zbliża się Związek Górnośląski”.Ichsięteżpaniboi?Wszystkiegoconaprawdęśląskie.Jednegoniechsiępanisenatornieboi–żeŚlązakskłó-ciŚlązaka.Tegosiępaniniedocze-ka. Po powrocie Śląska do Ma-cierzy w 1922 roku żaden Ślązaknieskłócił sięzeŚlązakiem.Dopie-ro kiedy Piłsudski przysłał nam na

Z OstrOŻNĄ ŻyCZLiWOŚCiĄ

ciąg dalszy strona 4.

Page 4: orędownik kulturalny

strona 4 Orędownik Kulturalny nr 121

szych. W państwie scentralizowanym wszystkie akty prawne w formie ustaw uchwalane są w centrali, niezależnie od tego, czy posłowie z północy kraju mają jakiekolwiek pojęcie o proble-mach np. południa kraju. Natomiast w państwach fede-ralnych, o strukturzeautonomicznejkrajuwszystkiedecyzjezwyjątkiemobronności i spraw zagranicznychpodejmowanesąbliżejspołecznościi obywateli, czyli na szczeblu regio-nalnym. Taką nowoczesną strukturępolitycznąmawielekrajówEuropy,a więc Niemcy (landy), Hiszpanie(Katalonia, Kastylia, Andaluzja),Szwajcaria(kantony),Włochy,Wiel-kaBrytania(Szkocja,Anglia, Irlan-diaPłn.,Walia)czyBelgia(WaloniaiFlandria). Jerzy Gorzelik w wywiadzieodpiera zarzuty red. Teresy Semik,żetoRuchAutonomiiŚląskaspowo-dował, że Ślązacy skoczyli sobie dogardła. Ślązacy byli podzieleni jużprzedIwojnąświatowąitamtespo-ry zostały tylko zhibernalizowanepodczasokupacjiiwokresiekomu-nizmu.Przezkilkadziesiątlatnieko-rzystaliśmyzdobrodziejstwwolnościsłowa. Mamy prawo manifestować swoje przywiązanie do regionu. Nie jest to prowokacja, lecz korzystanie ze swobód, jakie przysługują nam, obywatelom. Co dr Gorzelik uważa zanaród śląski? Badania socjologówpotwierdziły, żeodprzedwojnia ist-nieje spora grupa Górnoślązakówstanowczo odrzucająca alternatywę,że można być tylko Polakiem alboNiemcem. Gdyby nasi oponenci,wzburzeni moją deklaracją, że zamojąOjczyznęuważamGórnyŚląskaniePolskęczyNiemcy,gdybyzna-lipublikacjęMariiSzmei„Niemcy?Polacy? Ślązacy!” wiedzieliby, żeznajduję sięwcałkiemsporymgro-nieGórnoślązaków,którzy takwła-śnieodpowiadająnapytanieoswojąOjczyznę. Dużączęśćwywiadupoświę-cono problematyce powstań górno-

śląskichiplebiscytuz1921roku.Nie zgadzam się tutaj z wypowiedzią Je-rzego Gorzelika, że powstania były walkami bratobójczymi, chociaż-by z tego powodu, że za Ślązakami niemieckojęzycznymi, usiłującymi zachować status quo stała cała po-tęga niemieckiego państwa, które uruchomiło machinę państwowego terroru przeciwko polskim miesz-kańcom Górnego Śląska. Ci ostatni zaś, bezprzykład-nie tępieni za swoją narodowośćwszkole,pracy,anawetwkościele,rozpoczęlipowstaniajakoaktrozpa-czy. Najlepszym przykładem jesttu los Wojciecha Korfantego czyjegopoprzedników,oczymprzeko-nywującopisałMieczysławTobiasz. Wydajemy obecnie reprint jego publikacji o pionierach odro-dzenia narodowego na Śląsku. Jerzy Gorzelik przypomina,że autonomię dla Śląska wywalczyłWojciech Korfanty w 1921 roku,a polski rząd ją zaakceptował jakoodpowiedź na obietnice władz nie-mieckich stworzenia od 1919 rokuautonomii Górnego Śląska. PolskaustawaprzyznawałaŚlązakom„Ślą-ski Sejm” czyli własne ustawodaw-stwo (zgodne z polską konstytucją)i „Śląski Skarb” czyli decydowanieowłasnychfinansach.Zepsułwszyst-ko wojewoda Grażyński i śląskasanacja, która skonfliktowała Pola-ków iNiemcówtutajmieszkającychiwkońcuzlikwidowałaautonomię. Tak więc Ruch AutonomiiŚląska chce po prostu przywrócićstanz1922rokuatakżezapropono-waćsamodzielnośćinnymregionomwgranicachpaństwapolskiego. Jużzorganizowały się ruchy Kaszubów,Podlasia. Można więc mieć nadzieję,żewramachUniiEuropejskiejspeł-niąsięsłowaJuliuszaLigonia: Kaszubi, staroprusacy – – Mazurzy i Warszawiacy, Wielkopolanie, Ślązacy – – Wszyscyśmy bracia Polacy. i dalej nad Karpatami – – Też jednym duchem tchną z nami. na Litwie i Królewiacy – – Wszyscyśmy jedni rodacy.Poradzymy!

Aleksander Spyra

wojewodę Grażyńskiego z Gdowa(czy z Pcimia), wtedy zaczęło siękonfliktowanie mieszkańców Śląskai gnębienie Korfantego, zwolennika autonomii. Pani Pańczyk świetnie od-powiedział Michał Smolorz, pisząc o Jerzym Buzku i jego „reformie administracyjnej” z 1999 roku.Wte-dy to złotousty Buzek wykroił tzw.województwo śląskie jako hybrydęz dwóch województw: katowickiegoimałopolskiego.Awięcnazasadzie„dziel i rządź”. Poza tym reformaBuzka stworzyła tu system dwuwła-dzy i przeciąganie liny kompeten-cyjnej pomiędzy wojewodą i mar-szałkiem. Trudno sobie wyobrazićbardziejantyśląskąreformędepczą-cą aspiracje mieszkańców Śląska –piszeMichałSmolorz. I ten Buzek (PO) ośmielasię porównywać swoją reformę dostworzonego przez Wojciecha Kor-fantego„StatutuOrganicznegoWo-jewództwaŚląskiegow1921roku–czyliautonomiiśląskiej! Jakietożałosne.Ipomyśleć,że jeszcze niedawno ten fasadowyprzewodniczący Parlamentu Euro-pejskiego kwestionował wynik wy-borów Ruchu Autonomii Śląska dowładzsamorządowychwojewództwaśląskiego. W innym wywiadzie red. Te-resa Semik usiłuje wmówić Kazimie-rzowi Kutzowi, że Ślązacy się kłócą.- Dobrze, że się kłócą, dobrze, że się publicznie spierają, bo to spór jest podstawą każdej debaty–odpowiadajejKutz. Niezwykle interesujący jest wywiad z wybitnym śląskim histo-rykiem sztuki, przewodniczącym Ruchu Autonomii Śląska, dr Jerzym Gorzelikiem. Prezentuje on jasną,przejrzystą koncepcję przyszłościnaszego regionu, daleką od partyj-niactwa, w duchu właściwie pojętejeuropejskości.Jerzy GorzelikcytujewypowiedźdrMałgorzatyMyśliwiec,politolożkizUniwersytetuŚląskiego: Autonomia to znaczy swo-je prawo, czyli prawo do samo-dzielnego decydowania wspólnoty o sprawach dla niej najważniej-

Z OstrOŻNĄ ŻyCZLiWOŚCiĄdokończenie ze str. 3

Page 5: orędownik kulturalny

Orędownik Kulturalny nr 121 strona 5

9. października br. odbyłysię wybory parlamentarne w Pol-sce. Jestem dumny z moich współ-obywateli - Pszczyniaków za ichchrześcijańską postawę w tych wy-borach. W powiecie pszczyńskimPlatforma Obywatelska uzyskała–37%głosówaPrawoiSprawiedli-wość – 36% głosów czyli właściwie„po równo”. To cieszy, że pszczy-niacy zaświadczyli o swojej tradycjii wierności Dekalogowi, o pragnie-niu życia etycznego, życia w praw-dzie. Dodam,żewgminachPaw-łowice, Suszec, Miedźna i Kobiórzwyciężył PiS, a tylko w PszczynieiGoczałkowicachminimalniePO. Jest jednak rzeczą niezwy-kle bolesną, że prawie 5% doro-słychmieszkańcównaszegopowiatuoddało swoje głosy na hańbę tychwyborów czyli Ruch Palikota. Jestrzeczącharakterystyczną,żecojakiśczasczęśćPolakówgłupieje.Kiedyśznanypisarznapisałksiążkę„Dzieje

głupotywPolsce”,wktórejuzasad-nia te trendy. I tak przeżyliśmy po-pularnośćTymińskiego,potemLep-peraaterazPalikota.Oczywiściesątometeory,którezabłysnąizgasną. Aleczyludzieniemyślą,nieczytają programów? Czyż wiedzieli,żegłosowalinaczłowieka„omoral-ności alfonsa” (jak powiedział kla-syk). Czy wiedzieli, że głosowali napowszechną sprzedaż narkotyków,aborcjęieutanazję, legalizacjęmał-żeństwa gejów, lesbijek i adopcjeprzez nich dzieci (będzie dużo ma-łychpedałków),nawyrzucenienaukireligiizeszkół,odebranieKościoło-wi jego legalnych własności, w któ-rych prowadzi domy dziecka, domystarców,szpitaleiCaritas? Czy na to chcieliście Pszczy-niacy głosować? Na fali tego zbiorowego za-ślepienia prawie 5% uprawnionych

ZGODNiE Z traDyCJĄpszczyniaków wybrało na posłaArtura Górczynskiego z Sosnowca,któryzamieszkałwGoczałkowicach,czy ktokolwiek z was wiedział, jakireprezentuje on program, jakie po-glądy,zupełniesprzeczneznasząka-tolickątradycją.Jaktosięstało? Nasza Ziemia będzie obec-niemiałapięciuposłów:IzabelęKlocz Kobióra, Sławomira Kowalskiegoz Piasku, Tomasza TomczykiewiczazPszczyny,MirosławęNykielzWoliipalikotowcaArturaGórczyńskiegoz Goczałkowiec – Sosnowca. W se-naciebędzienasreprezentowałRa-fałMuchackizGoczałkowic. Obywciągutej4-letniejka-dencji pamiętali, kogo reprezentująimielinauwadzepotrzebyiaspira-cjetejZiemi.

Eliasz Pistulka

Ostatnie dziesięciolecie obfi-towałowszeregcennychwydawnictwna temat historii Pszczyny i ZiemiPszczyńskiej,którewwiększościzosta-łyzaprezentowanelubzaanonsowanenałamach„Orędownika”.Dopozycjidotychczas nie omówionych należylicząca 184 strony książka młodegobadacza Jakuba Wysmułka, zatytu-łowana„Pszczyna i jej społeczeństwow późnym średniowieczu 1466 –1517”, wydana pod auspicjami Wy-działu Historycznego UniwersytetuWarszawskiego przez warszawskąoficynę ASPRA-JR w 2008 roku,przy finansowym zaangażowaniugminy pszczyńskiej. Powstała na se-minarium dr. hab. Agnieszki Barto-szewicz i jest od ukazania się przed75. latami niezastąpionej wciąż mo-nografii miasta Ludwika Musiołapierwszą próbą przedstawienia frag-mentu historii Pszczyny w oparciuonajcenniejszejejźródło,czyliKsię-gę Radziecką (protokolarz RadyMiejskiej)zlat1466–1544,pieczo-

łowicie przechowywaną w pszczyń-skimarchiwum.Jesttozabytekdużejklasyirzad-ki w skali całego Górnego Śląska,swego czasu odnaleziony i częścio-wo wykorzystany przez Musioła,posiadający podstawowe znaczenie

dla naszego wyobrażenia i wiedzyo funkcjonowaniu miasta Pszczynyw późnym średniowieczu. Zawierazapisyo różnymcharakterze (głów-nie dotyczą one dochodów i wy-datków miasta) w języku łacińskimi czeskim, pisane gotycką kursywą.Na podstawie ich analizy, wspoma-gając się również innymi źródłamiorazopracowaniami,Wysmułekzbu-dował dosyć przekonywujący obrazPszczynywczasach,gdynależałaonadoKrólestwaCzeskiego,ajejwłaści-cielami byli Przemyślidzi opawscy,czescyPodiebradziicieszyńskiPiastKazimierz II. Za końcową cezuręswych wywodów przyjął autor rok1517,jakomomentsprzedażyZiemiPszczyńskiej osobie nieksiążęcegopochodzenia i zarazem ustanowie-niaPszczyńskiegoWolnegoPaństwaStanowego (mylnie przez autoranazwanego „FreiherrenstandtumPles”, poprawnie winno być „FreieStandesherrschaft Pless”). Datę tęprzyjął,wśladzainnymibadaczami,za symboliczny koniec czasów śre-dniowiecza ipoczątekerynowożyt-nejwtejczęściŚląska.

DR JERZY POLAK

OBraZ psZCZyNy Z NaJstarsZyCH ZapiskÓW

ciąg dalszy str.12

Page 6: orędownik kulturalny

strona 6 Orędownik Kulturalny nr 121

Jadąc drogą z Pszczyny doMiedźnej, zobaczymy na stosunko-wokrótkimodcinkutejdrogiczterykrzyże, jedną kapliczkę i figurę św.Michała Archanioła. Historia ichpowstaniazostaładośćszczegółowoopisananałamach„Morcinka”,ćwi-klickiej gazetki parafialnej w ubie-głychlatach,opróczjednegokrzyża,amianowicietegonagranicyĆwiklici Miedźnej naprzeciw drogi do Ru-dawekII. Wieleosóbnapewnozasta-nawiało się dlaczego krzyż ten po-stawiono akurat w tym miejscu, cosię tu wydarzyło albo co upamięt-nia. Każde takie miejsce ma swojąhistorię, tak i to ją posiada. Aby jąpoznać musimy się cofnąć w cza-sieokilkawieków,akonkretniedoczasów kontrreformacji, to jest doroku1628.WtymtorokuburgrabiaHanibal von Dohna wydaje edyktwBytomiu,wktórymnakazałpasto-rom ewangelickim opuścić w prze-ciągu 16 dni zajmowane probostwainigdysięodtegoczasuwpaństwiepszczyńskimniepokazywać.Rekato-lizacjanaziemipszczyńskiejnieprze-biegała bez problemów. Ludnośćwciążwahałasięmiędzyobydwomawyznaniami, jednak z biegiem latliczbaprotestantówmalała.Jaksilnybyłopórprzechodzenianawiaręka-tolicką, niech świadczy mało znanyprzypadekjakizdarzyłsięnapocząt-ku XIX wieku w Grzawie za pano-wania księcia Henryka (1818-1830)Anhalta. Pewien zamożny mieszka-niec tejmiejscowościodmówiłksię-ciuzłożeniahołdulennego,oświad-czając że takowego on innowiercyniezłoży.Zatenczynksiążęskazu-jegonabanicję,tzn.żemaopuścićziemiępszczyńską.Podwóchlatachnieobecności we wsi, mieszkańcyGrzawy proszą księcia o darowaniemutejkary,tenjąuwzględniazza-strzeżeniem,żeniemożepełnićżad-nychfunkcjipublicznych,nazamkusięniepokazywaćagospodarstwemmoże zarządzać tylko jego żona.Wroku1863ostatniarodzinaGrzaw-

skaprzechodzizprotestantyzmunawiarękatolicką.Fakttenrodzinatapostanawiaupamiętnić,stawiającnaswoimpolu,przydrodzenagranicyMiedźnej i Ćwiklic, okazały jak naoweczasykrzyż.Materiałemzktóre-gogowykonanojesttwardypiasko-wiec. Jest to typowa „Boża Męka”,składasięzprostokątnegosłupaza-kończonegougóryfigurąChrystusanakrzyżu.Natrzechścianachsłupaumieszczone są płaskorzeźby świę-tych…

Elementemcharakterystycz-nym dla tego krzyża jest też ład-ny metalowy płotek wokół niego.Ato,żepostawionogoakuratwtymmiejscu,miałowskazywać,żewkra-czamydowsijużwpełnikatolickiej.Jeszczeopewnychwydarzeniachja-kiemiałymiejscew1876 rokuprzytymkrzyżu.DodrugiejpołowyXIXwieku z Pszczyny do Góry prowa-dziła zwykła polna droga. W 1875rokurozpoczętobudowęnowejdro-gi utwardzonej tłuczniem. Budowęukończonow1879roku.Przyjejbu-dowie,obokomawianegotukrzyża,wystąpiły pewne komplikacje, oka-zało się bowiem, że plan przewidy-wałjejprzebiegpopółnocnejstroniekrzyża,wtedytrzebabybyłoobrócićgoo1800 , aby stał frontemdono-wejdrogi.Na takie rozwiązanienie

godzili się fundatorzy tego krzyża,woleli odsprzedać państwu trochępolapodnowądrogępo jegopołu-dniowejstronie,niżgoobracać. Ta prawie 150 – letnia pa-miątkahistorycznakulturymaterial-nejdziśniejestwnajlepszymstanieiźlebysięstałogdybykrzyżten,któ-ry stoi tyle lat i przetrwał burzliweczasywojeniniepokoju,uległznisz-czeniu! Jeszcze w latach 50-tychubiegłegowiekuistniałowśródludzistarszychprzekonanie,żektomodlisiępodtymkrzyżemiprosiZbawi-ciela Jezusa Chrystusa o pomoc, tojąotrzyma.

Ludwik Wojciech Czerpiąc wiadomości z tego opracowania1, dowiadujemy się, iż krzyż postawił Jan Waloszek dla upamiętnienia bohaterów Powstania Styczniowego. Ostatnią renowację przeprowadzono w latach 70-tych XX wieku. Krzyż składa się z cokołu, kolumny oraz krzyża właściwego. Na ścianie frontowej cokołu płyta fundacyjna z zatartą inskrypcją, na tylnej ścianie tablica z nazwiskiem fundatora. Kolumna na planie pro-stokąta malowana w kolorze poma-rańczowym. Na ścianie przedniej ko-lumny figura Matki Boskiej, ubrana w długą białą suknię i żółty płaszcz, na głowie czerwony maforion. Na ścianach bocznych kolumny figury św. Jana i św. Zofii (zapewne patro-ni fundatorów). Należy tutaj przy-pomnieć o żywocie św. Zofii: za rzą-dów Hadriana przybyła ze Wschodu do Rzymu wdowa znakomitego rodu z trzema córkami 10-cio letnią Elips (Spes=Nadzieja), 12-to letnią Pistis (Fides=Wiara) i 9-cio letnią Agape (Caritas=Miłość). Matka i jej córki przyjęły chrzest. Wkrótce potem córki poniosły śmierć męczeńską, a matka w trzy dni później w 122 r. zmarła na ich grobie. Pamiątkę śmierci świę-tej obchodzi się 30 września, chociaż w Polsce przyjęło się obchodzić 15 maja, we wspomnienie św. Zofii pan-ny, która męczeńsko zginęła wraz ze św. Kwiryllą2.

samOtNy krZyŻLudwik Wojciech

Page 7: orędownik kulturalny

Orędownik Kulturalny nr 121 strona 7

Postacie ujęte frontalnie, płaskorzeźbione, posadowione na półkolistych, kamiennych konsol-kach. Św. Zofia ubrana długą bia-łą suknię i długi niebieski płaszcz z pelerynką. Dłonie splecione na wyso-kości pasa. U stóp świętej znajdują się trzy małe figurki jej córek, które per-sonifikują Wiarę, Nadzieję i Miłość. Ujęte frontalnie w długich szatach z rękami skrzyżowanymi na piersi. Krzyż właściwy posadowiony na coko-liku. Ramiona o przekroju prostokąta,

zakończone trójlistnie. Figura Chry-stusa – odlew metalowy, powyżej me-talowa tabliczka malowana w kolorze białym z inskrypcją I.N.R.I. w kolorze brązowym. Już w 1999 r. opisano stan krzyża jako zły, złuszczenia, odpryski, ubytki materiału, silne zabrudzenia. Zalecono konieczność przeprowa-dzenia remontu konserwatorskiego, gdyż jest to wysoka wartość zabytkowa w skali regionu.

natalia M. Ruman

PRZYPisY

1PROGRAMREWALORYZACJIZABYTKOWYCHOBIEKTÓWARCHITEKTURYZTERENÓWGMINAMIEDŹNAORAZINWEN-TARYZACJAZABYTKOWYCHKRZYŻYIKAPLICPRZYDROŻ-NYCH,1999,PracowniaDokumentacjiZabytkówABAKUS.

2K.Radoński,Święci i błogosławieni ko-ścioła katolickiego,Wyd.Księgarniaśw.Wojciecha, Warszawa-Poznań-Lublin1947,s.512.

Tomasz Kowalczyk urodziłsię 19 grudnia 1879 r. w Krzyżo-wicach – wsi powiatu pszczyńskie-go leżącej w sąsiedztwie Żor. Jegoojciec Franciszek był rolnikiemikołodziejem.WKrzyżowicachspę-dził dzieciństwo, tutaj też ukończyłszkołę podstawową, w tych czasachoczywiście niemiecką. W szkole za-kazane było mówienie po polsku,zaśłamanietegozakazuskutkowałowpisaniem ucznia do tzw. „strafbu-chu”.Tamodnotowanymcosobotę„rechtor” wymierzał karę cielesną.Tomek,pomimoiżbyłuczniemzdol-nymipilnym,częstobyłnotowanyw„strafbuchu”,zprzykrymitegofaktunastępstwami.Wtymjednakwypad-ku doznawane przykrości stanowiłypierwszy etap ugruntowania jegoświadomościnarodowej–poczucie,żejestichcepozostaćPolakiem. Jeszczezukończeniemszko-łyzacząłpomagaćojcuwprowadze-niukonsumu.WtymbowiemczasienaGórnymŚląskuupowszechniłsięzwyczajprowadzeniakonsumów–tj.sklepów zaopatrujących mieszkań-ców wioski w podstawowe towary.Prowadzenie takiego sklepu powie-rzanoczłowiekowiznanemuipowa-żanemu przez lokalną społeczność.Po ukończeniu szkoły podstawowejmiałnadziejękontynuowaniakształ-cenia i nawet był przygotowany dotrzeciej klasy gimnazjum. Niestetywymarzone gimnazjum pozostałotylko w sferze marzeń, zaś Tomek

zostałprzezojcaoddany„dotermi-nu” u żorskiego kupca Stefana Ku-kowskiego.Zuwaginawcześniejszejużobyciezhandlem,terminowaniezakończyłpodwulatachiprzeszedłdo pracy w sklepie artykułów go-spodarstwa domowego u żorskiegokupca–Żyda.Nowapracamiałatenplus, że z uwagi na szabat, sobotybyły dniami wolnymi. Czas ten po-święcał dalszemu dokształcaniu nazaocznym kursie wiedzy kupieckiejw zakresie korespondencji i księ-gowości. Uzyskana tą drogą wiedzaprzydała się później, gdy we Wro-cławiu podjął naukę w szkole han-dlowej.Tamzamieszkałzestarszymbratem Janem Jakubem – studen-tem Uniwersytetu Wrocławskiego–upochodzącejzPoznaniaHelenyDykiertowej, znanej z działalno-ści społecznej i kulturalnej pośródwrocławskiej polonii. We Wrocła-wiu teżostatecznieugruntowała sięjego polska świadomość narodowa,do czego przyczyniło się obcowaniezpolskąmłodzieżąakademickąorazspotkaniazdziałaczaminarodowymizWielkopolski,GalicjiiKongresów-ki, licznie wówczas odwiedzającymistolicęDolnegoŚląska. Z działalnością politycznąmłody Tomek zetknął się już wcze-śniej, gdy ze zorganizowaną przezsiebie grupą rówieśników agitowałna rzecz Polaka – adwokata Ra-dwańskiegozPszczyny–kandydataw uzupełniających wyborach roku

1895.Wpaździerniku1899r.zostałpowołany do niemieckiego wojskai wcielony do 157 Pułku w Brzegu.Poodbyciusłużbywojskowejwróciłdopracywhandlu,zatrudniającsięw konsumie w Wirku. Wprawdziepraca tam okazała się jedynie krót-kim epizodem, jednak w styczniu1902r.zdążyłwziąćudziałwzwoła-nym w Bytomiu zebraniu organiza-cyjnymprzyszłejorganizacjipolskiejmłodzieżykupieckiej,wktórejpóź-niej(wlatach1907/09)pełniłfunkcjęprezesa. Wiosna 1902 r. w życiu To-maszaokazała sięznacząca.Wbrew wcześniejszym planom, podjął pracę w mediach, obejmując od 1 kwietnia

Jan i stanisław Witaszek

tEN mNiEJ ZNaNy kOWaLCZyk

ciąg dalszy strona 10.

Prezes Śląskiej Dzielnicy sokoła, ok. 1938r.

Page 8: orędownik kulturalny

strona 8 Orędownik Kulturalny nr 121

sZLakiEm pOLskiEGO sŁOWa DrUkOWaNEGO Na GÓrNym ŚLĄskU część 2

PSZCZYNAPless

W 1805 roku przybył z Nysy do Pszczyny Carl Beniamin Feistel, zało-żył pierwszą drukarnię w tym mieścieiotrzymałodpanującegowówczasksię-cia Fryderyka Ferdynanda Anhalt –Cöthen tytuł „Hofbuchdrucker” czylidrukarza nadwornego z odpowiednimuposażeniemwnaturze. Znamyjegowyłącznieniemiec-kie druki, m. innymi pierwsze pszczyń-skie czasopismo „Der Beobachter ander Weichsel”. W 1812 roku Feistelprzeniósł się do Opola, gdzie założyłznanądrukarnię. W 1843 roku powstała w Pszczy-nie następna drukarnia założona przez ówczesnego burmistrza miasta Chri-stiana Schemmla. To niezwykle ważnadladziejówdrukarstwaśląskiegopostać.W 1845 roku rozpoczął wydawaniepierwszej polskiej gazety na Śląsku„Tygodnik Polski poświęcony Włościa-nom”. Wcześniej przejął wydawaniegazety powiatowej „Plesser Kreisblatt”wjęzykuniemieckim,wktórejzamiesz-czał częstopolskiewiersze iopowiada-niaotematyceantyalkoholowej. Mimo że wcześniej wydawanoweWrocławiuuKorna„GazetyŚląskiedlaludupospolitego”,byłatotylkomu-tacja niemieckiej gazety „SchlesischeVolkszeitung ...”. tak więc pszczyński„Tygodnik Polski” był pierwszą polskągazetąnaŚląsku.PisalitutajJózefLom-pa,ks.DzierżończypastorKoczy.„Ty-

godnik” wychodził do 1846 roku kiedytoSchemmelwyjechałdoOlesna,gdzieobjąłstanowiskostarosty. Na ścianie kamieniczkiw Pszczynie przy ulicy Piastowskiej 26,wktórejmieści sięMuzeumPrasyŚlą-skiejumieszczonotablicęwbrązie,upa-miętniającą pierwsze polskie czasopi-smonaŚląsku. - „Zbiór pieśni nabożnych w Górnym Śląsku, zwłaszcza w dekana-cie pszczyńskim używanych”-wydanyażwtrzechnakładach,w1851,54i56roku.ŚpiewniktodziełoAugustaKrummera,który przybył ze Złotoryi do Pszczynyw1849rokuiodkupiłodSchemmlaza-gospodarowanądrukarnię.Przejąłtakżedruk„PlesserKreisblatt”. Tuwlatach1872–79drukowa-nybyłtygodnik„Szlązak”któryukazywałsięwwersjipolskiej(2000egz.nakładu)iniemieckiej„DerSchlesier”(500egz.).Byłatoantypolskagazetaśląskichprze-mysłowcówiwładz.Zwalczaładziałania„wrogie niemczyźnie, ultramontańskiei socjaldemokratyczne”. Nie spełniłajednakoczekiwańsamychmocodawcówipokilkulatachdotacjęcofnięto,przezcogazetauległalikwidacji. PośmierciA.Krummeraw1883rokudrukarnięprzejąłjegosynrównieżAugust,którypopowrociePszczynydoPolskizlikwidowałdrukarnięiwyjechałdoNiemiec. - Drukarnia Alfonsa Lokay’a, który kształcił się do zawodu w słynnej drukarni Karola Miarki (syna) w Miko-łowie rozpoczęła działanie w Pszczynieprzyrynkuw1895roku.W1905pewienkrakowskikurierwswychpamiętnikachuważałjąjakopolską.

A. Lokay przejął po Krumme-rze druk dwujęzycznego „Orędowni-ka”, w okresie plebiscytu tłoczył różneogłoszenia Międzysojuszniczej KomisjiPlebiscytowej, a po powrocie PszczynydoMacierzywydawał„UrzędówkęSta-rostwa Pszczyńskiego” a także od 1937roku„WiadomościParafialne”.Ukazałosiętakżekilkaksiążekm.innymi„Kra-joznawstwo Powiatu Pszczyńskiego”M.Wydry(1928r). - Muzeum Prasy Śląskiej – je-dyna na Śląsku placówka poświęcona dziejom czasopiśmiennictwa i drukar-stwa tej ziemi – powstało w 1985 rokuz inicjatywy Towarzystwa MiłośnikówZiemiPszczyńskiej. Celem muzeum jest populary-zacjaważnejdlaŚląskadziedziny życiapolitycznego i społecznego, jaką byłodziennikarstwo i gazety, szczególniew okresie budzenia świadomości naro-dowejŚlązaków,powstańgórnośląskichiplebiscytu. Ekspozycja prezentuje historiędrukarstwa, najstarsze śląskie książkiiczasopisma,wybitnepostacieodrodze-nianarodowegonaŚląsku,wtymKaro-la Miarkę, Bernarda Bogedaina i Woj-ciechaKorfantego. W kamieniczce z przełomuXVIII/XIX wieku przy ulicy Piastow-skiej26mieścisięrównież„IzbauTele-manna”-salkamuzykikameralnejpre-zentującadawneinstrumentymuzycznezpozytywemz1783roku. - Oficyna Drukarska A. i Z. Spyrów w której do dziś tłoczone są na zabytkowych maszynach drukarskich wydawnictwa artystyczne na czerpanym papierze, mieści się na zapleczu Mu-

Page 9: orędownik kulturalny

Orędownik Kulturalny nr 121 strona 9

sZLakiEm pOLskiEGO sŁOWa DrUkOWaNEGO Na GÓrNym ŚLĄskU część 2

MIKOŁÓWnicolai

To bezsprzecznie najważniej-sze miejsce wydawnicze i drukarskienaGórnymŚląsku,choćnienajstarsze.Wystarczy wymienić rody Nowackich,Miarków i ich współpracowników, ichrolę i ekspansywność, ich żarliwą pol-skośćabypotwierdzićtakątezę. W1840rokuTomaszNowackikupiłdziałkęnaktórejwybudowałdomidrukarnię.Uważanajestonazapierw-sząpolskądrukarnięnaGórnymŚląskuodużymznaczeniudla całego regionu.Tłoczonotutajmodlitewnikiiśpiewnikipolskie, druki jarmarczne i odpustowe.Od 1869 roku drukarnia tłoczyła „Ka-tolika”KarolaMiarki.TanajważniejszapolskagazetanaŚląskubyła tudruko-wanawlatach1869–70iod1874–1876,kiedy towłaścicielemzostał synToma-szaJuliusz,zmarływ1898roku.PóźniejtendomstałsięsiedzibąklasztorusióstrBoromeuszek, gdzie przebywał znanyśląskipublicystaipisarzKonstantyPrus. RódNowackichtoludzieza-służenidlaŚląska.OjciecTomasz isynJuliusz prowadzili drukarnię w Miko-łowie, syn Teofil prowadził drukarnięw Niemieckich Piekarach. Trzeci synMateusz i wnuk Konstanty byli właści-cielamidrukarniwOleśnie,acórkaTo-masza, Marta Samulowska prowadziłana Warmii polską księgarnię w Gietrz-wałdzie. Postać Konstantego Prusa,publicysty, działacza plebiscytowegoihistorykajestściślezwiązanazMikoło-wem.OdpoczątkuXXwiekuwspółpra-cował z wydawnictwem Karola Miarki,

wredakcji„Katolika”,„NowinRacibor-skich” i „Głosów z nad Odry”. DziałałwNaczelnejRadzieLudowej,byłredak-torem „Gazety Mikołowskiej” w latach1925–32. Dziełemjegożyciabyłamono-grafia„ZdziejówMikołowaijegooko-lic”.ZmarłwklasztorzessBoromeuszekw Pszczynie. Spoczywa na cmentarzuwMikołowie. Nabudynkubibliotekimiejskiejprzy mikołowskim rynku umieszczonotablicę,upamiętniającązasługiKonstan-tegoPrusa. Wielki Syn Ziemi Śląskiej,Karol Miarka (ojciec), redagowanie„Katolika” najważniejszej gazety pol-skiejna Śląsku rozpocząłw1869 roku,a drukowała go oficyna T. Nowackie-gowMikołowie.PoepizodziezwłasnądrukarniąwKrólewskiejHucieMiarkawróciłdoMikołowa. Od1876rokudruk„Kato-lika” rozpoczęła nowa oficyna KarolaMiarki syna. Rozwinął on mikołowskądrukarnię w niezwykle ekspansywneprzedsiębiorstwo. Wydawnictwo eksportowałoswoje wyroby do zaboru rosyjskiegoa także dla Polonii w Stanach Zjedno-czonych.Niezwyklepopularnebyłysta-ranniewydrukowane„ŻywotyŚwiętychPolskich”, książki H. Sienkiewicza czyI.Kraszewskiego. Syn nie zapomniał takżeo swoim ojcu, wybitnym działaczu pol-skim,dziennikarzu i pisarzu. Kilkakrot-nie wydawał jego popularne powieści„Klemensowa Górka” czy „SzwedziwLędzinach”. Rozwinęły się też własne wy-dawnictwa prasowe. Tutaj ksiądz Ru-dolfLubeckizWoliredagowałpopular-nepisemko„ZdrowaśMaria”,aksiądzJan Chrząszcz z Pyskowic wydawał„MisjonarzaKatolickiego”.Wzorempi-semka „Monika” redagowanego przezK.Miarkęojca,zdrukarnisynawycho-dziły „Przyjaciel Rodziny” i „PoradnikGospodarczy”.Tuprzezwielelatreda-

gowano i drukowano słynne „Kalenda-rzeMariańskie”ichnakładdochodziłdo280000egzemplarzy. Niezwykłą aktywność wydaw-nictwo Miarki wykazało w czasie po-wstań górnośląskich i plebiscytu. Totutaj wychodził popularny „Kocynder”StanisławaLigonia,którywsposóbzde-cydowany,żartemisatyrąprzyczyniłsiędo zwycięstwa Polski na tym terenie.Drukowano masowo ulotki plebiscyto-weiinnemateriałypropagandowe. Należypodkreślić,żedrukarniaKarolaMiarkisynatonajważniejszewy-dawnictwo polskie na Górnym Śląskuz przełomu XIX/XX wieku. Wywarłoonoogromnywpływnaświadomośćna-rodowąŚlązaków. WlatachIIRzeczpospolitejza-kłademkierowałJózefHerman,późniejjegocórkaStefaniaLejowa. Po latach działalności „pań-stwowej” drukarnia działa obecnie podnazwą„Tolek”,prowadzącwszechstron-nądziałalnośćpoligraficzną. Na ścianie zakładu umieszczo-no tablicę pamiątkową w brązie, przy-pominającązałożycieli słynnejdrukarniK.Miarki,ojcaisyna.JednazulicMi-kołowa otrzymała imię Miarki. Ojciecspoczywa w panteonie wybitnych Pola-kównacmentarzuwCieszynie,asynnacmentarzuwRaciborzu. Wroku1909działałatutajmałaoficynaJohannaMallka. Należy wspomnieć o jeszczejednym wybitnym mikołowianinie, Lu-dwiku Musiole. Ten wybitny dziejopisśląskich miejscowości i parafii urodziłsięwMikołowiew1892roku. Jestonautoremkilkudziesięciumonografii, z których najważniejsze to„Materiały do dziejów Wielkich Kato-wic”,„Pszczyna”,„Tychy”,a takżeźró-dłowych prac o dokumencie sprzedażyksięstwa pszczyńskiego, mapie A. Hin-denberga czy najstarszym protokolarzuPszczynyz1466roku. WiększośćpublikowanychdziełMusioła drukowana była w OficynieK. Miarki w Mikołowie. Tutaj też nagmachu sądu umieszczono tablicęwbrązieupamiętniającątąwybitnąpo-stać. W1927rokuLeonNocońdru-kowałwswojejmałejoficynie„PrzeglądPowiatuPszczyńskiego”.

Literatura:Konstanty Prus - „O polskich drukarniach i wydawnictwach na Śląsku Górnym to i owo - Mikołów 1920

zeumPrasyŚląskiejprzyul.Piastowskiej26. Tutajtłoczonebyłyseriebiblio-filskie„Perły słowapolskiegonaZiemiPszczyńskiej” czy „Wykłady Akademic-kieUniwersytetuŚląskiego”. Naścianiekamieniczkiumieszczo-notablicęupamiętniającąpierwsządrukarnięwPszczynieipierwsząpolskągazetęnaŚlą-sku. Druga tablica upamiętnia Wojcie-cha Korfantego największego ŚlązakaXXwieku.

Literatura:Tomasz stańczyk - „Christian schemmel – burmistrz pszczyński i dziennikarz” - Pszczyna Aleksander spyra - „ Z dziejów polskiej prasy na Śląsku” - Pszczyna 2009

Page 10: orędownik kulturalny

strona 10 Orędownik Kulturalny nr 121

kierownictwo działu administracyj-nego Spółki Wydawniczej „Górno-ślązak”, założonej przez starszego brata Jan Jakuba.Pracatabyładlaniego nowym wyzwaniem, dlategochcąc lepiej poznać jej istotę, udałsię na przeszkolenie w mikołow-skim wydawnictwie Karola Miarki.Spółka Wydawnicza „Górnoślązak”zajęłaparteriIpiętrowdomuprzyul. Młyńskiej 12 w Katowicach. Naparterze urządzono własną drukar-nię, na piętrze umieszczono redak-cję.Równieżnapiętrzezamieszkalibracia Kowalczykowie, do którychpoopuszczeniuwięzieniaweWron-kach w czerwcu 1902 r. dołączyłWojciechKorfanty,któregoJanJa-kub zaangażował jako współredak-tora.Mieszkalirazemprzyredakcji,prowadząc wspólne gospodarstwodomowe. Wydawany w Katowicach „Górnoślązak” zaktywizował miej-scowy żywioł polski i wzmógł polski ruch narodowy na Górnym Śląsku.Głównym zadaniem Tomasza byłozapewnienie bytu materialnego no-wemu wydawnictwu, co przy nie-mal natychmiastowej kontrakcjiniemieckiej, zaciekle zwalczającejnowopowstałą polską gazetę, niebyłosprawąprostą.Itubłysnąłjakoenergiczny i doskonały organizator,aprzytymbardzoruchliwy,starają-cysięby„Górnoślązak”docierałdomiast i każdej śląskiej wsi. Wędru-jąc przeważnie pieszo, przemierzałwsie górnośląskie, zdobywając no-wych prenumeratorów, jak równieżtworząc szeroką sieć tzw. „mężówzaufania”, równocześnie prowadzącakcjęnarzeczpolskichkandydatówwczerwcowychwyborach1903roku.Z powierzonego zadania wywiązy-wał się znakomicie. „Górnoślązak”rósł w siłę pomimo licznych szykanikarpieniężnychnakładanychprzezwładze na redakcję oraz wyrokówwięzienia dla redaktorów odpowie-dzialnych.NieuniknąłwyrokuiTo-masz,od20lipca1903r.do20stycz-nia 1904 r. odsiadując w więzieniuprzyul.Mikołowskiejzasądzonepółroku. Jednak w tym krótkim szkicupoświęconymżyciuTomaszaKowal-czykaniemiejscenaopisanieburzli-wychdziejów„Górnoślązaka”ijegoroliwrozbudzeniuwśródGórnoślą-

zakówpolskiejświadomościnarodo-wej. Równoleglezpracąw„Gór-noślązaku”trudniłsiętakżeprzerzu-tem,nielegalnejwzaborzepruskimirosyjskim,polskiejprasydrukowanejwGalicji,którązKrakowadoKato-wicpodubraniamiprzywozilistuden-ci,tuzaśTomaszzJózefemTuchol-skimpakowalijąwblaszanepudłaiekspediowali do Prus Wschodnich,skąd była przerzucana do Kongre-sówki. W tym bowiem wypadku ro-syjska„Ochrana”niespodziewałasięzagrożeniaztegokierunku.Trudnoto sobie dzisiaj wyobrazić ale próczpracyzawodowej,znajdował jeszczeczasnaaktywnądziałalnośćpolitycz-ną,społecznąikulturalną,uważająccoś takiego za powinność i normal-ny patriotyczny obowiązek. Działałwięc w Towarzystwie Gimnastycz-nym„Sokół”,będąc jegoczłonkiemod chwili powołania pierwszego so-kolegogniazdanaŚląsku,zaśwynie-sionyze„Sokoła”nawykcodziennejgimnastyki zachowywał przez całeżycie. Prócz tego był zaangażowanyw polskim ruchu śpiewaczym, To-warzystwiePrzemysłowcówPolskichw Katowicach, Organizacji PolskiejMłodzieżyKupieckiejorazTowarzy-stwie Czytelni Ludowych, w którymdziałał wraz z przyszłą żoną i swojąsiostrąJadwigą. 12września1904 r.wKato-wicachodbyłsięślubTomaszazPe-lagiąTeske–sierotązWielkopolski,która za pracą przywędrowała doKatowic. Małżeństwo okazało sięzgodne i szczęśliwe i do roku 1914doczekało się syna i pięciu córek.W „Górnoślązaku” Tomasz pra-cował do roku 1911. Następnie,aż do wybuchu I wojny światowej,prowadził dział administracyjnyw„KurierzeZagłębia”wychodzącymwSosnowcu,doktóregocodzienniedojeżdżałkoleją.Itutajosiągnąłsuk-ces wyprowadzając niskonakładowągazetę będącą na progu bankruc-twanapierwsząpozycjęwZagłębiu,odziennymnakładzie14tyś.egzem-plarzy.WybuchwojnyimobilizacjazaskoczyłygowGdyni,gdziezrodzi-nąprzybyłnawczasy. Wcielenie do wojska prze-rwało pracę w prasie, do której

wzasadziejużpóźniejniemiałwró-cić. Wojnę spędził na froncie za-chodnim, biorąc udział w ciężkichbojach pod Verdun, Reims, liniiLoretto–ArrasinadSommą.JakoPolakowiniezbytmusięuśmiechałowojowaniewinteresieRzeszyinie-mieckiegocesarza,dlategowgroniekolegów – Polaków przemyśliwał

oporzuceniuniemieckiegomunduruiprzejściudoaliantów.Najlepsząkutemu okazją uznano nocne patroleprzedlinięokopów.Cóż,kiedyprze-zornedowództwodbało,abywskładpatrolu w odpowiedniej proporcjiwchodzili rodowici Niemcy. Jednakpewnego razu czujność dowództwauległaosłabieniuiwochotniczympa-troluznalazłsiętylkojedenNiemiec.Niepostrzeżenie podczołgali się dopozycji francuskiej.Wpadlidooko-pupewni,żeotokończąsłużbępodsztandaramiWilhelmaII.Tuwszak-żekapral–Niemieccisnąłgranatem.Bliski wybuch rzucił ich na ziemię,a gdy powstali wściekli na niemiec-kiego kamrata, okazało się, żewmiędzyczasiefrancuscyżołnierzepierzchliiwokopiesąsami.Zapla-nowanazmianafrontuniepowiodłasię, zaś za „zdobycie wrogiej pozy-cji”cesarzWilhelmIIobdarzyłTo-masza krzyżem żelaznym! Wreszciewkwietniu1917r.odkomenderowa-nogodołączności,lecznapoczątkulatarokunastępnegoznówwróciłnapierwsząlinięfrontu.Jednakwdal-szymciąguszczęściemudopisywało.Tyle lat w okopach na pierwszej li-

Jan i stanisław Witaszek

tEN mNiEJ ZNaNy kOWaLCZyk

Zaręczeni - Pelagia Teske i Tomasz Kowalczyk, 1904r.

Page 11: orędownik kulturalny

Orędownik Kulturalny nr 121 strona 11

nii, a jego nawet nie kontuzjowało!Skoro zaistniała możliwość rekla-mowania z frontuojców rodzinpo-siadających liczniejsze potomstwo,obarczona sześciorgiem dzieci żonazłożyła stosowną reklamację, którąuwzględniono. Wycofany z frontuw sierpniu 1918 r. w stopniu star-szegosierżantaobjąłkomendanturęnad dezerterami w twierdzy Mau-beuge,gdziedoczekałkońcawojny. Jeszcze w listopadzie zdążyłwrócićdorodzinywKatowicachiodrazuwłączyłsięwwirwalkioprzyłą-czenieGórnegoŚląskadoodrodzo-nejPolski.JakodelegatwziąłudziałwsejmikuRadyNarodowejodbytym3grudnia1918r.wPoznaniu.Tupo-znał generalnego dyrektora Towa-rzystwa BankuWzajemnychUbez-pieczeń „Vesta” dr Głowackiego,którygozaangażowałdoprowadze-niaOddziału„Vesty”wKatowicach.Dzięki dobrej znajomości terenui rozległych w nim znajomościach,zorganizował Oddział i rozpocząłdziałalność, a następnie – już powłączeniuczęściGórnegoŚląskadoPolski–doprowadziłdotego,żeŚlą-skiOddział„Vesty” stał się jednymz największych wojewódzkich od-działów w Polsce. W katowickiej„Veście” dyrektorował do wybuchuII wojny światowej. Równoleglez pracą zawodową nadal aktywniedziałał w „Sokole”, gdzie wpierwpełnił funkcję sekretarza Okręgu,a następnie wiceprezesa i wreszcieprezesa Dzielnicy Śląskiej, przyczy-

niającsiędojegoznacznegorozwo-ju. W „Sokole” upatrywał zalążekprzyszłego wojska polskiego. Z ra-mienia „Sokoła” uczestniczył w po-wołaniu Polskiej Organizacji Woj-skowej Górnego Śląska, zaś po decyzji o plebiscycie i powołaniu Polskiego Komitetu Plebiscytowego w Byto-miu reprezentował w nim „Sokoła”.Organizował również południowączęśćkatowickiegoKomitetuPlebi-scytowego. Podjął także przerwanąprzez wojnę działalność oświatowąi kulturalną, uczestnicząc w poczy-naniach Towarzystwa Czytelni Lu-dowych oraz reaktywując katowickichór„Ogniwo”,odroku1919będącjego prezesem, a przy okazji tak-że do września 1939 r. członkiemwładzOkręguZwiązkuŚląskichKółŚpiewaczych. Należy nadmienić, żepolski ruch śpiewaczy na GórnymŚląsku odegrał niebagatelną rolęwbudzeniuipotęgowaniuuczućpa-triotycznych wśród GórnoślązakówpolskiejmowyiumacnianiuichwoliprzyłączeniaGórnegoŚląskadoPol-ski. Współuczestniczył w powołaniuGórnośląskiegoBankuHandlowegowBytomiu,wroku1922przeniesio-negodoKatowic.Zinnymipolskimidziałaczami w roku 1919 powołałStowarzyszenie Kupców PolskichwKatowicach,wpóźniejszymokre-sie (1924-1939) będąc jego preze-sem,aprzyokazjitakżeredaktorem„Śląskich Wiadomości Gospodar-czych”. W czasie III powstania ślą-skiego, prócz działań politycznych,

zramieniaP.C.K.zajmowałsięapro-wizacjąpolskiej ludnościwżywnośći inne artykuły pierwszej potrze-by. W okresie międzywojennym byłtakże członkiem Izby Przemysło-wo-Handlowej w Katowicach orazsędzią handlowym przy WydzialeHandlowym, jakrównież ławnikiemw Izbie Karnej Sądu OkręgowegowKatowicach,zaśod1930r.zasia-dałwkatowickiejRadzieMiejskiej.Interesowałsięprzytymżywomoto-ryzacją i jej rozwojem.Temuostat-niemu miała służyć założona przezniego w Katowicach Śląska SpółkaSamochodowa.Uczestniczyłwdzie-łachcharytatywnychKościoła,atak-żeprowadziłdziałaniafilantropijne,wmiaręswychmożliwościudzielającpomocy potrzebującym, bez oglą-dania się na ich narodowość. Wrazzżonąbyłjednymzfundatorówka-towickiego kościoła garnizonowegop.w.św.Kazimierza...

Jan i stanisław Witaszek

Literatura:1. Tomasz Kowalczyk: Moje wspomnienia.Maszynopis1959r.2. Edward Wichura-Zajdel: „Górnoślązak”we wspomnieniach Tomasza Kowalczyka.„ZaranieŚląskie”–zeszytnr2,1963r.3.PracazbiorowapodredakcjąJanaKanty-kiiWładysławaZielińskiego:ŚląskiSłownikBiograficznyt.II.ŚląskiInstytutNaukowy,Katowice1979r.

Podkreśleniaiakapityodredakcji.Dokończenie w następnym numerze

Jednym z elementów otacza-jącego nas krajobrazu kulturowego, sąkrzyżeikapliczkiprzydrożne.Stanowiąsymbol wspólnoty kulturowej, religijnejihistorycznejdlawieluspołecznościlo-kalnych.Takżesąsymbolemwspólnotykulturowej, religijnej i historycznej na-szegoregionuznarodem.Budowanojez głębokiej pobożności i przeświadcze-nia, że po ich postawieniu dane miej-sce nabierze cech chrześcijańskich. Sąistotnym elementem kultury duchowej,toświadkowiehistoriinaszegoregionu,naroduipaństwa1. Krzyże i kapliczki przydrożnesą dziedzictwem kulturowym chrześci-

jańskiejEuropy;sakralizującprzestrzeńprzesłaniem kultowym, zarazem doku-mentująobyczajowośćepokiipoświad-czająwydarzeniahistoryczne,ważnenietylko dla lokalnej społeczności. Odnaj-dujemy je zarówno w centrum miastajakinaobszarachperyferyjnych.Spoty-kamyjeniemalnakażdymkroku.Wro-sływpolskikrajobrazodniepamiętnychczasów. Są wyrazem naszej pobożnościi artystycznego kunsztu. Ich powstaniewiążesięzważnymiwydarzeniamiwKo-ściele, Ojczyźnie, czy danej społeczno-ści.Sąmanifestacjąnaszychprzeżyć,na-szejwiary.Każdyznichmaswojedzieje.Zawszebyłyisąnasząnadzieją.Należy

utrwalić sobie okoliczności ich budowyiwznoszenia. Rozkwit idei sacrum w plene-rze wystąpił w epoce kontrreformacji.Zgodnie z doktryną Soboru Trydenc-kiego (1545-1563) zalecono ich wzno-szenie celem upowszechniania kultu świętych oraz propagowania pobożnego dydaktyzmu zawartego w sentencjach, mających dziś walory zabytkowego pi-śmiennictwa. Świadczą też o rozwinię-tym rzemiośle kamieniarskim, a takżeo wysokich umiejętnościach twórców,jakrównieżodawnejkulturzeregionu.Poza wartościami historycznymi zabyt-ki te mają wysokie walory artystyczne2.

NATALIA MARIA RUMAN

rÓŻNi WykONaWCy kapLiCZEk i krZyŻy prZyDrOŻNyCH cz. 1

ciąg dalszy str.13

Page 12: orędownik kulturalny

strona 12 Orędownik Kulturalny nr 121

Na zawartość książki składasię rekonstrukcja najważniejszychaspektów funkcjonowania małegoi prowincjonalnego miasta górno-śląskiego, liczącego w tym czasieokoło 450 mieszkańców: ustrojui samorządu Pszczyny z przedsta-wieniem jego burmistrzów i rajców(z cennym ich spisem), urzędnikówipracownikóworazichkompetencji,a ponadto ważnej dziedziny finan-sów miejskich, głównie dochodówiwydatkówPszczynyznajlepiejudo-kumentowanych lat 1466-1482 orazprzedsiębiorstwiinstytucjimiejskich(Pszczyna posiadała na przykład ażdwie łaźnie oraz szpital i dom pu-bliczny). Drugim obszarem analizyWysmułka jest społeczeństwo mia-sta, jego stratygrafia majątkowa,zawodowaiintelektualna.Omówio-ne zostały szeroko główne zajęciamieszczan, rodzaje rzemiosł i han-dlu, z pionierskim przedstawieniemdochodowości poszczególnych dzie-dzinrękodzielnictwaorazcharakte-rupszczyńskichtargówijarmarków.Szeroko omówione zostało równieżżycie religijne pszczynian, Kościółlokalny i wytworzone instytucje re-ligijne (w tym szkołę) oraz sylwetkiduchownych.Treśćwzbogaconazo-stała licznymi tabelkami i zestawie-niami oraz aneksami z dokumenta-mi. Całość opracowania zasługu-je na uwagę ze względu na stopieńanalizy naukowej, jasność wykładui budowy książki oraz nowatorskiei interesujące przedstawienie wieluproblemów, jak na przykład składuicharakteruelitymiejskiej.Stanowiniewątpliwie ważny wkład w histo-riografię Pszczyny oraz w poznanieżycia i funkcjonowania późnośre-dniowiecznych miast górnośląskich,poddanychzresztąwostatnimczasienaukowejanalizie(Bielsko,Cieszyn,Żory).Żadneznichnieposiadajed-nak tej klasy źródła historycznegozXVwieku,conaszaPszczyna,stądautor swoje ujęcie nazywa modelo-

wymdladalszychbadańnadmiasta-mi tego obszaru. Swym opracowa-niempróbujeonponadtoprzełamaćstereotyp na temat ówczesnej za-ściankowościPszczyny,wskazującnajej duży potencjał, m.in. kulturalny,sytuujący jąwklasiemiast średnicholudnościwielkości1-2tysięcy.Pozytywnąopinięoksiążceosła-biająniestetyzawartewniejpewnezasadnicze błędy. Należy do nichprzede wszystkim stosowane po-jęć„księstwopszczyńskie” i „książępszczyński”naoznaczeniewłaścicie-liPszczynywlatach1466-1517.Tym-czasemwśredniowieczunieistniałożadneksięstwopszczyńskie,atermintenpojawił się incydentalniedopie-ro w dokumencie sprzedaży ZiemiPszczyńskiej z 1517 r., nie posiada-jąc zresztą żadnego umocowaniaprawnego. Natomiast tytułu „księ-ciapszczyńskiego”używałwyłącznieksiążę ziębicki i opawski Wiktorynz Podiebradu, władający miastemw latach 1475-1480. Jego pozosta-li właściciele nosili tytuły własnychksięstw rodowych, a więc odpo-wiednio książąt raciborskich, opaw-skich,rybnickich,ziębickichiksięciacieszyńskiego. W rezultacie autorbłędnie tytułuje na przykład księciarybnickiego Wacława III (a nie II)„księciem rybnicko-pszczyńskim”.Moimzdaniemautorpowinienuży-waćpojęcia„pannaPszczynie”,ade-kwatnego do terminu stosowanegow dokumentach książęcych właści-cieli miasta oraz pojęcia „ZiemiaPszczyńska” na oznaczenie pewnejwyodrębnionejjużw1407rokujed-nostkiadministracyjno-gospodarczejw ramach księstwa raciborskiego,apotemrybnickiego.Dyskutowaćteżmożnaztwier-dzeniem autora o zatraceniu przezfarę pszczyńską „wszelkich cechgotyckich”, patrząc na przysadzistąsylwetkę jej wieży i inne elemen-ty. Nie wiem też gdzie znalazł owe„dwiezbrojownie”wPszczynie,gdyżtakich z pewnością nie było (nawet

OBraZ psZCZyNy Z NaJstarsZyCH ZapiskÓW c.d.

największemiastaeuropejskieposia-dałyzazwyczajpojednejzbrojowni),conajwyżejmożnamówićopewnychskładzikach broni mieszczańskiej.Wysmułek błędnie podaje lub od-mienia także niektóre nazwy geo-graficzne(np.„Studzienka”zamiastStudzionka, „Siedlcz” miast „Siedl-ce”,„Kłonica”zamiast„Kłodnica”).Nie można również zaakceptowaćrozkładu dróg przedstawionego namapce na stronie 130, w którymwsposóbnieprawdziwyprzedstawio-no ich przebieg na Ziemi Pszczyń-skiej (np. brak jest najważniejszegoszlaku o charakterze międzynaro-dowymCieszyn–Pszczyna–Oświę-cim). Dzień św. Marcina, w którymzwyczajowozbieranowszelkieczyn-sze i opłaty, przypada 11 listopadaanie18czerwca(s.34).Szkodarów-nież,żeniezaznaczono,żenaokład-ce książki wykorzystano fragmentsłynnejmapyAndreasaHindenber-ga z1636 roku (powołano się tylkonaopracowanieA.Złotego).Wszakżezanajbardziejdyskusyj-ną tezę, należy uznać stwierdzenieWysmułka(s.28),iżjęzykczeskibył„w codziennym użyciu w późnośre-dniowiecznej Pszczynie”, co suge-rujewręcz,żejejmieszkańcamibyliCzechami(niepiszebybyliPolaka-mi czy Niemcami). Wydaje się, żew tym wypadku autorowi w pewnewczuciesięwrzeczywistośćmiejskąprzeszkodziło zbytnie sugerowaniesię językiem analizowanego źródła.Zamieszanie potęguje inna dziwnakonstatacja,mówiącao„widocznychwpływachśląskichwtympogranicz-nymmiasteczku”(s.17)ijegopoło-żeniunaterenie„dzisiejszegoGórnego Śląska”. W tej sytuacji ażboję się zapytać warszawskiego au-tora, gdzie zatem leżała Pszczynawlatach1466-1517?

Jerzy Polak

PS.PodobnoUniwersytetJagiel-loński przygotowuje się do źródło-wego wydania pszczyńskiego proto-kolarza.

Page 13: orędownik kulturalny

Orędownik Kulturalny nr 121 strona 13

NaŚląskuoddrugiejpołowyXVIwie-kunafalikontrreformacjiformułująsiępodstawowe typy figur przydrożnych,kamienne,rzadziejmurowane–słupyzezwieńczeniem w kształcie czworobocz-nej edikuli o płaskorzeźbionych polachbocznych.Obfitośćsurowca–piaskow-ca–wpołudniowejPolscesprzyjałaroz-wojowikamieniarstwanatychterenach.Od Czech napływa fala kultu św. JanaNepomucenaimodynakamiennefigu-ry, które w wykonaniu takich artystówjakJorgczyOsterreichosiągająwysokistopieńperfekcji.WciąguXVIIIwiekuiwnastępnymdziałająlicznirzeźbiarzeo dobrym przygotowaniu zawodowym,czego przykładem może być figura św.JanaNepomucenawSuszcu(rys.1). NaGórnymŚląskuobiektyma-łej architektury sakralnej mają najczę-ściejformękamiennegolubmurowane-go krzyża (nazywane Bożymi Mękami)z wizerunkiem Chrystusa Ukrzyżowa-nego,bądźgrupyrzeźbpostaciludzkichotaczających krzyż (najczęściej MatkęBożą oraz świętych: Marię Magdalenę,św. Jana). Cechą typową dla większo-ścirzeźbjestichstateczność,zwróceniecałej postaci do widza i kolumnowośćsylwetki. Niektóre rzeźby, wzorowa-ne na barokowych figurach widzianychwkościołach,ustawionesąwcharakte-rystycznym kontrapoście, co nadaje imbardziejdynamicznywyraz3. Forma krzyży i kapliczek czer-pałainspiracjezesztukioficjalnejitrwa-łaprzezwieki,ulegającprzemianomsty-lowym,swoiścietransponowanymprzezludowych twórców. Wznoszone byłyzkamienia,murowane,ciosanewdrew-nie, w nowszych czasach sporządzanojejakoodlewyżeliwneibetonowe.Ka-pliczkimiałykształtmałegodomkuna-krytego dwuspadowym daszkiem, innezawieszano, jako szafkę, na drzewie,domu czy słupie. Ich architektonicznaprostotaurzeka,amajestatycznaformana tle urokliwego krajobrazu wskazujenaniezwykłąwartośćtradycyjnejkultu-ry ludowej, na wrażliwość anonimowe-

Rys.1 - Figura św. Jana nepomucena z XiX wieku, ul. św. Jana w suszcu

gotwórcy,któryszukałbezpośredniegokontaktuzBogiem.Przywielutychka-pliczkach trwa modlitwa pokoleń. Nie-stety wiele tych zabytkowych skarbówznika z naszego krajobrazu, zapomnia-ne,ukrytewcieniu starychdrzewnisz-czeją, zbrakówśrodkówna ich restau-rowanie. Wciąż są otaczane żywym kul-tem: majone kwiatami z okazji świątkościelnych,jakowyrazobyczajuiformludowej pobożności. Budzą podziwdla kunsztu anonimowego artysty. Sąistotnym elementem kultury duchoweji materialnej, znakiem tożsamości kra-jobrazukulturowego.Wkategorii sztu-ki sakralnej traktujesię je jakoobiektydewocyjneprzeznaczonedoprywatnegokultu,chociażbyłyfundowanenietylkoprzezosobyindywidualne,aleprzezlo-kalnegrupyspołeczne. Boże Męki – kolumny pasyj-ne to wybitne dzieła ludowego kamie-niarstwa, sąprototypamidziełartystówprofesjonalnych z których czerpano in-spiracje.WXIXwiekuprzeważa ludo-we kamieniarstwo z seryjną produkcjąw zakładach kamieniarskich wedługwzorników, przetwarzane na odlewy,pozbawione rysów indywidualności ar-tystycznej4. Spośród kamiennych figurBożej Męki wyróżnia się rzeźby o cha-rakterzeludowym,różniącesięodpóź-niejszychpodobnychkrzyżywykonanychwedługrzemieślniczychwzornikówrzeź-by dewocyjnej. W figurach anonimo-wychtwórcówludowychuderzaprostotaizarazemoryginalnośćrzeźb,zdumiewabogactwo i różnorodność płaskorzeźbMB. Interesującagrupafigur(1840-1868) znajduje się m.in. w Suszcu1840, Zgoniu 1845, czy w Bojszowach.W1820r.ks.MiarkazMikołowaspro-wadziłkrzyżzpiaskowca,pochodzącegoz kamieniołomu z Mikołowa – Mokre-go,gdziezostałwykuty.Krzyżw stanienienaruszonymprzetrwałażdoIIwojnyświatowej, wtedy na polski napis wbu-dowanotabliczkęwjęzykuniemieckim.W1973r.wyremontowałkrzyżLudwikChrobok, ogrodził płotem i zmienił ta-bliczkę na obecny napis w języku pol-skim. Ponownie w 1999 r. z inicjatywyradnychkrzyżzostałodnowiony(rys.2). Autortychrzeźbjestnieznany,można wyciągnąć wniosek, że wyszłyonezprowincjonalnegowarsztatu,nie-znanego z imienia, zapewne mikołow-

skiego rzeźbiarza. Formalne podobień-stwo Anonima przejawia się w szereguelementów.Icharchitekturajestprostaiskładasięztrzechstałychskładników:cokołu rozszerzającego się ku dołowi,czworokątnej kolumny z jedną płasko-rzeźbą MB z przodu oraz krucyfiksuw zwieńczeniu. Poza tym na cokołachbrak ornamentów. Na licu prostej ko-lumnymieścisięok.1mwysokapłasko-rzeźbaMBBolesnejwpostawiestojącej.Pozy tychpłaskorzeźbbywają„baroko-wo”wyszukane.Szatazwyklepodwinię-tapodłokciami.Możnadostrzecpodo-bieństworysówtwarzy,atakżeanalogiewsposobieprzedstawieniadłoni,fałdówszat,szyiodługimstożkowymkształcie5.RzeźbyUkrzyżowanegoposiadająmniejwięcej jednorodnywyraz(głowapochy-lonawprawo,poprawnaanatomiakrót-kiej, krępej postaci, perizonium przy-trzymywane w pasie grubym sznurem,koronacierniowaprzypominającaogni-wa łańcucha).Ukazana jest rzemieślni-cza poprawność ukształtowana wedługwzorników wielkich firm rzeźbiarskich,figury ujmowane statycznie, z regułyfrontalnie, wśród motywów roślinnych,powtarzająsięrozetycztero-lubośmio-listne.

Rys.2 - Krzyż kamienny z 1820 r., ul. Ruchu Oporu 15 w Bojszowach nowych.

napis z przodu: „JEZU, KTÓRYŚ BYŁ UKRZY-ŻOWAnY ZMiŁUJ siĘ nAD nAMi. MATKO JEZUsOWA MÓDL siĘ ZA nAMi 1820”.

rÓŻNi WykONaWCy kapLiCZEk i krZyŻy prZyDrOŻNyCH cz. 1

1 J. Czerkawska – Stychar, Kapliczki przydrożne jako wyróżniki krajobrazu kulturowego,[w:]Eduka-cja regionalna, red. A. Brzezińska, A. Hulewska,Warszawa2006,s.339–340.2Ziemia Śląska, t. I, red. L. Szaraniec, Katowice1988,s.97.3A. Spyra, Kultura ludowa regionu pszczyńskiego,Pszczyna1981,s.39–40.4G. Zań-Ograbek, Sacrum i historia, „Spotkaniazzabytkami”nr8/2000,s.15-16.5T.Krotoski,Ludowa rzeźba kamienna okolic Ryb-nika, Wodzisławia Śl. i Żor,„PolskaSztukaLudo-wa”nr4/1984,s.195-201.

PRZYPisY

Page 14: orędownik kulturalny

strona 14 Orędownik Kulturalny nr 121

NOWOŚCi Z pOD prasy

Znów obrodziło pszczyń-skimi wydawnictwami, co cieszy, boposzerzasięzasięgwiedzyohistoriiregionu. Jednymznichjestpracazbio-rowapt.„OnanasząMatkąjest...20lat pszczyńskiego pielgrzymowaniazParafiiWszystkichŚwiętychnaJa-snąGórę”.

(red.) Poniżejfragmentksiążki:

Z historii pszczyńskich pielgrzymek

(do 1939r) W ujęciu religijnym pielgrzym-ka to udanie się do sanktuarium lub miejsca świętego z wiara w cudow-ną moc dokonywanych tam aktów pobożności lub pokuty. Motywy piel-grzymowania były rożne. I tak, wier-ni pszczyńskiej parafii uczestniczyli w pielgrzymkach dziękczynnych, bła-galnych, pokutnych, i wotywnych. Ów-czesną wspólnotę parafialną tworzyli mieszkańcy miasta Pszczyny i 7 gmin: Czarkowa, Jankowic, Kobióra (do 1919r.), Piasku, Poręby, Radostowic i Studzienic. O ruchu pielgrzymko-wym świadczą przede wszystkim za-chowane księgi ogłoszeń parafialnych z okresu 1889-1939 (z luką z lat 1903-1908).Proboszcz często informował o mającej się odbyć pielgrzymce. Z kolei pątnicy po powrocie zamawiali w macierzystej parafii Msze św. w swo-jej intencji. Najczęściej zdążano do ośrodków, w których oddawano cześć cudownym wizerunkom Maryi. Takim ważnym śląskim miejscem pielgrzym-kowym buło sanktuarium maryjne w Pszowie. Już w połowie XIX w. wspomina o pszczyńskich pielgrzym-kach tamtejszy proboszcz ks. P. Skwa-ra. natomiast w Pszczynie na przestrze-ni lat 1889-1939 odprawiono ponad 50 Mszy św. w intencji pątników do Pszowa, w tym aż po 3 w 1893 i 1899 r., zazwyczaj w sierpniu i wrześniu. Jak czytamy w księgach ogłoszeń, zama-wiali je wszyscy pielgrzymi lub po-szczególne grupy: z Czarkowa (7 Mszy św.), Starej Wsi (5), Poreby (4) oraz Piasku, Radostowic i miasta Pszczyny

po jednej. Ważną role w pielgrzymce penił świecki katolik, tzw. śpiewak. Przyjmował zgłoszenia, układał pro-gram, prowadził pątników do miejsc świętych oraz odmawiał modlitwy i intonował pieśni. W ostatnim dzie-sięcioleciu XIX w. to pan Folek (praw-dopodobnie mieszkaniec Czarkowa) przewodził pielgrzymom udającym się do Pszowa. Najbardziej jednak znanym śpiewakiem był Jan Skow-ron (1864-1942). Potwierdzają to dwudziestowieczne źródła. Figuruje w nich jako organizator pielgrzymek do kilku sanktuariów, z tego do Pszo-wa co najmniej 15 razy. Wiadomo, że w latach 1909-1913 zdążał do Pszo-wa z kompanią i „muzyką” po rannej Mszy św., odprawionej o godz. 5.00, z błogosławieństwem na drogę. W przeddzień pielgrzymki pątnicy przystępowali do spowiedzi. W okresie I wojny światowej (1914-1918), jak podają źródła, z braku furmanek (prawdopodobnie odda-nych do celów wojskowych) piel-grzymi jechali do Pszowa pociągiem. Na dworzec udawano się w uroczy-stym pochodzie. Wyjazd następował każdorazowo w piątek o godz. 9.15. 14 sierpnia 1929 r. odbyła się w Pszczynie uroczysta suma w inten-cji pszowskich pątników, połączona z poświęceniem sztandaru. Znalazły się na nim wizerunki Matki Boskiej Pszowskiej i Pszczyńskiej. W 1937 i 1938 r. zanotowano, że pielgrzymi udadzą się z kościoła po Mszy św. o godz. 6.00 w procesji do cmentarza

św. Krzyża, skąd wyruszą furmankami do Pszowa. Drugim śląskim ośrodkiem kultu maryjnego, do którego zdążali pszczyńscy parafianie, były Piekary. W kronice piekarskiej odnotowano już 22 i 25 czerwca 1678 r. przybycie piel-grzymek z Pszczyny. W księgach ogło-szeń natrafiono na 23 zapisane Msze św. w intencji pątników. Rolę śpiewaka pełnił sześciokrotnie pan Szpek (brak imienia). Oprócz pielgrzymek ogól-nostanowych wymienia się w 1916 r. pielgrzymkę niewiast, a w 1928 i 1929 r. członkiń Katolickiego Towarzystwa Polek. W latach 30. XX w. urucho-miono tzw. pociągi popularne, które umożliwiały masowe przewozy pasa-żerów. Pielgrzymom oferowano zniżki. takim specjalnym pociągiem pątnicy z dekanatu pszczyńskiego udali się w sobotę 5 czerwca 1937 r. po połu-dniu do Piekar. W XIX w. parafia pszczyńska organizowała także pielgrzymki poza terytorium Śląska. Od 1876 r. notuje się coroczne wędrówki do Kalwarii Zebrzydowskiej z przekroczeniem gra-nicy niemiecko-austriackiej (do 1918 r.). Najczęściej udawano się w Wiel-kim Tygodniu, by przeżyć misterium Męki Pańskiej oraz na sierpniowe uro-czystości Wniebowzięcia NMP. Naj-więcej Mszy św. odprawiono za pątni-ków ze Starej Wsi, Poręby, Czarnkowa i Kobióra, np. w 1893 r. aż 7. W doku-mentach pojawiają się nazwiska kilku śpiewaków: Skowron, Szafron i Willi. W 1893 r. pszczyńscy parafia-nie mieli możliwość przyłączenia się do kompanii, wyruszającej 26 marca o godz. 8.00 z Kaniowa. Dwukrotnie organizowano pielgrzymki stanowe: w 1881 r. dla dziewcząt i w 1910 r. dla młodzieńców. W 1938 i 1939 r. wy-jeżdżały z Pszczyny specjalne pociągi z pątnikami, tak tutejszej, jak i sąsied-niej parafii. Wynika to z informacji o przyjmowaniu zgłoszeń przez Fran-ciszka Noconia z Pszczyny, Andrze-ja Świerkota z Łąki i Karola Żmija z Wisły Wielkiej. Na sierpniowe uro-czystości maryjne z Kalwarii Zebrzy-dowskiej udawano się w latach 1937, 1938 i 1939 pociągiem już 10 sierpnia, a wracacno 15 sierpnia wieczorem. (...)

Małgorzata Tomczykiewicz

Page 15: orędownik kulturalny

Orędownik Kulturalny nr 121 strona 15

Ważne i potrzebne wydawnictwopsZCZyNa i ZiEmia psZCZyŃska Na FOtOGraFiaCH

i WiDOkÓWkaCH Z pOCZĄtkU XX WiEkU Około2000 rokudomojejko-lekcji trafił zbiór fotografii powstałychna początku XX wieku, przedstawiają-cychPszczynę,jejbudowle,ulice,place.Składał się z dwóch partii, które licząłącznieokoło50sztuk.Zbiórtenzpew-nością jest zdekompletowany, tym nie-mniej,tocosięzachowałostanowicen-nydokumentilustrującywyglądmałegoprowincjonalnego miasta górnośląskie-gonapoczątkuXXwieku,awięc100lattemu. Wszystkie fotografie są oczy-wiście czarnobiałe, naklejane na białąbądź szarą tekturę i z wyjątkiem kilku,mają podobny format. Niektóre zdję-cia sąopisanena tekturkachołówkiemlub piórem. Prawdopodobnie wszystkienależałydotej samejosoby,gdyżczęśćz nich zawiera napis Verlag A. Krum-merinPless(wydawnictwoA.KrummerwPszczynie)alboA.KrummerPless. Fotografiesłużyłyjakomateriałdo wydawania widokówek. Zachowałysięnanichwyraźneśladyobróbkiwpo-staciretuszyczarnąlubbiałąfarbąorazlinie wykreślone tuszem wyznaczającezasięg fotografii przeznaczonej do dru-ku.Niektórefotografieposiadająnaod-wrocienumerkatalogowywydawnictwaodbitywczerwonymtuszu. Na podstawie powyższychcechuważam,żefotografienależałydopszczyńskiegowydawcyAugustaKrum-mera.AugustKrummermłodszyurodziłsię w Pszczynie w 1856 roku, a w 1883roku po śmierci ojca, również Augustaprzejął przedsiębiorstwo obejmującedrukarnię, księgarnię i introligatornię.Przedsiębiorstwo to obejmowało takżewydawnictwo i zakład litograficzny, cowynika z zachowanych reklam firmy.Fakt prowadzenia wydawnictwa wynikaz napisów umieszczonych na fotogra-fiachistarychwidokówkach.Barwna widokówka wykonana w lito-grafii (chromolitografia), którą nadanowPszczyniednia14kwietnia1900roku

zawierająca sześć widoków z Pszczyny(widok ogólny miasta, kościół św. Ja-dwigi, Bramę Wybrańców, Bażanciar-nię, Zamek książęcy i rynek) pochodziz wydawnictwa Krummera. Jednak-że wydawnictwo mogło korzystać tak-że z materiałów przygotowanych pozaPszczyną,nacozdajesięwskazywaćna-pis dotyczący prawdopodobnie twórcyzMiśni–HermannSeibt,Meissen. Po III Powstaniu Śląskim,w lipcu 1921 roku August Krummerzlikwidował przedsiębiorstwo i zapew-ne wyjechał z Pszczyny. Autorka notyo Krummerze w Słowniku biograficz-nym ziemi pszczyńskiej stwierdziła, żedalszychjegolosównieudałosięustalić.CzyAugustKrummerprowadziłrzeczy-wiście przedsiębiorstwo do 1921 rokunie jest pewne. W księdze adresowejpowiatupszczyńskiegoz1906rokuAu-gust Krummer wykazany jest jako ren-tier, natomiast jako właściciel drukarni(Buchdruckereibesitzer) wymienionajestJuliaKrummer.WedługnotySłow-nikaBiograficznegoZiemiPszczyńskiejKrummermiałcórkęo imionachLuisaJuliaAnnaurodzonąw1894roku.Wtejsamejksiędzeadresowej,wspisietelefo-nów(przedsiębiorstwoKrummeramiałonumer1)jakowłaścicieldrukarni,księ-garni i zakładu litograficznego figurujeM.Bartels.WspisiemieszkańcówMaxBartels określony został jako właścicieldrukarni(Buchdruckereibesitzer). Jednowydajesięjednakpewne,żewyjeżdżajączabrałzesobąmateriałynapodstawiektórychwydawałswojewi-dokówki,żechybapozostałnaGórnymŚląsku, być może po jego niemieckiejstronie, skoro materiał ikonograficznypozostały po nim odnalazł się na Gór-nymŚląskupo80latach. Wiadomo jeszcze, że AugustKrummerzbudowałdlasiebiewillęprzyówczesnej Neue Schulstrasse 4, obec-nieKs.BiskupaBogedaina8.Autoremprojektuzatwierdzonegowmarcu1895

roku był Richard Asser. Krummer niebył długo jej właścicielem, gdyż ponad10 lat po jej wybudowaniu, budynekstał się siedzibą niemieckiego Główne-go Urzędu Celnego. Obecnie budynekużytkujeSądRejonowy. Należałobyzadaćpytanie–kiedypowstałyprezentowanedalejfotografie? Wszystkie powstały przedpierwsząwojnąświatową.Czaspowsta-nianiektórychmożnaustalićnapodsta-wiepewnychzdarzeńlubznajomościdatwzniesienia budowli. Uwagi te podnie-sionezostanąprzyposzczególnychfoto-grafiach. Z dużym prawdopodobień-stwemmożnaprzyjąć,żeczęśćfotografiimogła powstać wcześniej – w ostatnimdziesięcioleciu XIX weku, na co wska-zywałaby inna widokówka wykonanaw technice litograficznej dla wydaw-nictwa Krummera przez inny zakładlitograficzny z Miśni – Kretschmer &Schatz, Meissen, nosząca datę nadania16luty1898roku. Kto był twórcą fotografii rów-nież pozostaje zagadką. Jedynie jednafotografia przedstawiająca gmach za-rządudóbrksięciapszczyńskiegosygno-wana jestprzez fotografa zWrocławia,zkoleijednanaktórejjestpieczęćzate-lierA.Jaguschanieprzesądzaautorstwapozostałych. Jagusch był fotografemwPszczynieisamzajmowałsięwydawa-niempocztówek(por.RynekwPszczy-nie). Czy wcześniej z jego usług korzy-stałKrummerpozostajezagadką.Dwiefotografiepochodzącespozawydawnic-twaKrummera(dawneprobostwokato-lickiewPszczynie i kościół św. JadwigibielskiegofotografaRobertaSchreinze-ra)prezentowanesązuwaginafakt,żebudowle,którepokazująniezachowałysię, a czasem powstania są zbliżone dofotografii z wydawnictwa Krummera,przyczymobiesązpewnościąstarsze.

Piotr siemko

Page 16: orędownik kulturalny

strona 16 Orędownik Kulturalny nr 121

Ważne i potrzebne wydawnictwopsZCZyNa i ZiEmia psZCZyŃska

Na FOtOGraFiaCH i WiDOkÓWkaCH

Z pOCZĄtkU XX WiEkU

Zbiór archiwalnych fo-tografii, będący własnościąPiotra Siemki stał się podsta-wąwydaniaalbumu„Pszczynai Ziemia Pszczyńska na foto-grafiach i widokówkach z po-czatkuXXwieku” Taważnadlanaspubli-kacja wydana została na wy-sokim poziomie edytorskim,dziękiprojektowiAniWojtyłyidrukarniZdzisławaSpyry. Dla mnie najcenniej-szym zdjęciem jest odkrycie,gdzie był drukowany „Tygo-dnik Polski poświęcony wło-ścianom”, pierwsza polskagazeta na Śląsku drukowanaprzez Christiana Schemmela,przy ówczesnej Schulstrasse,dzisiejsza ul. Chrobrego narogu rynku. Album jest świet-nym prezentem dla miłośni-kówPszczyny(60zł).

Aleksander spyra Promocja albumu w Izbie u Telemanna, 30 września 2011 r.