Okladka VIP 11 (Page 1) -...

98
Katarzyna Dowbor I/2014 magazyn ludzi biznesu ISSN 2300-0333 Andrzej Surowiecki wspiera lekarzy seniorów Leszek Mellibruda o budowaniu zaangażowania Dorota Wodzińska mistrzyni metamorfozy Och-Teatr na dobry humor Andrzej Supron rzeźbi sylwetkę Na urlop do Chin przedsiębiorcy@eu na Polish Buisinesswoman Congress 2014 Nic tak nie podnosi wartości zawodowej jak doświadczenie

Transcript of Okladka VIP 11 (Page 1) -...

Katarzyna Dowbor

I/2014

magazyn ludzi biznesu

ISSN 2300-0333

Andrzej Surowiecki

wspiera lekarzy seniorów

Leszek Mellibruda

o budowaniu zaangażowania

Dorota Wodzińska

mistrzyni metamorfozy

Och-Teatrna dobry humor

Andrzej Supron

rzeźbi sylwetkę

Na urlop do Chin

przedsiębiorcy@euna Polish

Buisinesswoman Congress 2014

Nic tak nie podnosi wartości zawodowej jak doświadczenie

Rodzinna firma Grast & MTB została założona w 1990 roku przez Teresę Sendor i przezpoczątkowe lata swojej działalności skupiała się na handlu hurtowym asortymentemz zakresu techniki grzewczej i instalacyjnej oraz wyposażenia łazienek.

Wraz ze zmieniającym się rynkiem i wymaganiami Klientów firma Grast & MTB sukcesywniewzbogacała swoją ofertę. Zasadniczy nacisk pozostał na sprzedaż produktów markowych,renomowanych producentów, o wysokiej jakości. W Grast & MTB można liczyć nafachowe doradztwo przy zakupie systemów ogrzewania domu i mieszkania, doborze instalacjiogrzewania podłogowego, energooszczędnych grzejników, kotła kondensacyjnego, pompyciepła czy rekuperacji. Firma poleci też sprawdzone ekipy instalatorów.

Od ponad 3 lat oferujemy Klientom profesjonalny projekt łazienki w ramach kupowanegou nas wyposażenia – usługę świadczymy w Warszawie przy ulicy Jagiellońskiej 2 i Bartyckiej 175oraz w Piasecznie przy ulicy Gen. Okulickiego 21. Na naszej stronie internetowej www.grast-mtb.plw zakładce Inspiracje prezentujemy ponad 100 projektów, zamówionych i zrealizowanychprzez naszych Klientów. Dla tych, którzy poszukują okazji cenowych mamy ofertę przecenionychpełnowartościowych produktów, ostatnich sztuk z kolekcji. Można je znaleźć w zakładceOutlet w linkach do aukcji Allegro.

Nowością jest oferta wychodząca naprzeciw oczekiwaniom klientów, nabywców mieszkań,inwestorów. Proponujemy kompleksowe aranżacje i wykończenie wnętrz pod klucz.Oferujemy, w bardzo atrakcyjnych cenach za m2, realizację w standardach: BASIC,COMFORT, PREMIUM oraz indywidualny VIP. Klient przy wsparciu projektanta, dokonującwyboru standardu uwzględniającego potrzeby, preferencje oraz budżet, od początku maoszacowany koszt realizacji inwestycji. Klient płacąc za m2 otrzymuje nie tylko realizację pracwykończeniowych oraz materiały, ale ma także zagwarantowaną: • współpracę z projektantem przy tworzeniu wizualizacji wymarzonego wnętrza oraz

doborze materiałów wykończeniowych,• obsługę opiekuna dedykowanego do danej inwestycji, który zadba o dobór i kontrolę

ekip, kontrolę postępu i jakości zleconych prac, terminowy dowóz na budowę wybranych materiałów,

• krótki termin realizacji wykończenia pod klucz,• GWARANCJĘ na produkty oraz prace wykończeniowe.

Wszystko to zawarte jest w umowie, która zabezpiecza Klienta i gwarantuje poczuciebezpieczeństwa. Klient oszczędza czas i pieniądze. Za kompleksową usługę płaci 8 % VAT,a nie 23%.

Dodatkowo aby podnieść komfort współpracy stworzyliśmy miejsce, gdzie chętnie spotkamy sięw dogodnym Klientowi terminie. SALON ARANŻACJI WNĘTRZ w Warszawie, ul. Postępu 10jest do Waszej dyspozycji. Zapraszamy także na stronę www.podklucz.grast-mtb.pl. Firma Grast & MTB daje Klientom to, czego najbardziej potrzebują: bezpieczeństwotransakcji, markowy towar, atrakcyjne ceny, transport i dużo wartości dodanej w postaciogromnej kompleksowej wiedzy doradców i handlowców – mówi Anna Sendor-UrbanPrezes Zarządu.

www.grast-mtb.pl

W numerze:

Redakcja: ul. Kaliska 17 lok. 42, 02-316 Warszawatel. 501 243 876e-mail: [email protected], www.efp.biz.plRedaktor naczelny: Barbara JończykRedaktor prowdząca: Aneta SienickaZespół redakcyjny: Olga Klein, Krzysztof Jończyk,

Rafał Korzeniewski, Izabella JarskaKrystyna Zbylut, Nina AltDTP i druk:MaxMedia, ul. Estrady 67, 01-932 Warszawa, tel. 22 832 42 [email protected]

Kontakt w sprawie reklamy:Aneta Sienicka tel. 603 333 711WydawcaEuropejskie Forum Przedsiębiorczości Sp. z o.o.ul. Kaliska 17 lok. 4202-316 WarszawaNIP: 701-020-11-00

Numer oddano do druku 05.05.2014 r.

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności zatreść reklam oraz materiałów promocyjnych.Publikowane zdjęcia i materiał są własnościąredakcji oraz prezentowanych firm i instytucji.Przedruk tylko za zgodą wydawcy. Redakcjazastrzega sobie prawo do skrótów.

Szanowni Państwo, W tym roku wypadają trzy rocz-nice wydarzeń, które zadecydo-wały o obliczu dzisiejszej Polski.Dwie pierwsze, czyli XV-leciewstąpienia Polski do NATO orazX rocznicę akcesji Polski do UniiEuropejskiej, mamy już za sobą.W obliczu trwającego konfliktuna Ukrainie, nie trzeba chyba ni-kogo przekonywać, jak ważnajest dla nas przynależność doSojuszu Północnoatlantyckiego.Trudno też nie dostrzec pozytyw-

nych skutków finansowego strumienia unijnych środków wpompowa-nych przez lata w polską gospodarkę. To najbardziej wymierny, ale niejedyny oczywiście profit z obecności w UE. Wystarczy wspomnieć o moż-liwości podróży bez paszportów, zniesieniu barier celnych i ograniczeńw podejmowaniu pracy na obszarze UE, czy przeszczepieniu na nasz gruntwielu zbawiennych dla gospodarki i zwykłego życia norm prawnych. Tawyliczanka nie wyczerpuje oczywiście wszystkich plusów bycia w Unii.W kontekście sytuacji na Ukrainie wypada sobie tylko życzyć, by strukturata stawała się coraz bardziej jednolita. By wypracowywany kompromispomiędzy państwami był sprawniejszy, szybszy, bardziej zdecydowany. Wjaki sposób wyjdziemy z tej opresji, czas pokaże. Na razie ewoluujemy wdobrą stronę. Wydaje się, że w obliczu zagrożenia wojennego większośćpolityków już zrozumiała, że przyszłość Unii to nie luźny konglomeratprzypadkowych państw, ale silny monolit. Na szczęście, bo tylko w takisposób jesteśmy w stanie stawić czoła zewnętrznemu zagrożeniu. W zalewie pochwał nad Unią nie zapominajmy jednak, że choć faktycz-nie zmieniła ona nasze życie, to punktem wyjścia, mimo wszystko, byływybory z czerwca 1989 roku. Tak doszliśmy do trzeciej, ważnej rocznicy.Mimo podziałów zaczęliśmy, może nie całkiem zgodnie, ale wspólnie bu-dować nową Polskę. Wtedy wzorem był dla nas Zachód i modne tamteorie ekonomiczne. Choć nie ustrzegliśmy się w tym czasie błędów, topo latach na tle naszych sąsiadów, to my okazaliśmy się być prymusami.Dlatego nie powinniśmy się dorobku tych 25 lat wstydzić, a wręcz prze-ciwnie – z dumą czcić wszystkie te trzy rocznice.

Barbara JończykPrezes Europejskiego Forum Przedsiębiorczości

przedsiebiorcy@eu 3

4 Twarze biznesu:- Monika Walenciak

Ubezpieczenia godne zaufania- Jacek Przybysz

Ogrody na kółkach- Piotr Cicharski

Willa w błękicie- Andrzej Kwiatkowski

Energia odnawialna w Polsce. Nowe możliwości- Elżbieta Sawczuk

W podhalańskim stylu- Elżbieta i Feliks Michalscy

Nie ma takiego klucza, którego nie da sie dorobić- Jarosław Piskorz

Działać zgodnie z harmonogramem

18 Osobowość numeru:- Katarzyna Dowbor

Trening czyni mistrza- Andrzej Surowiecki

Zdeterminowany, by pomagać

22 Biznes i gospodarka:- Czas na zacieśnienie polsko-brytyjskiej współpracy- Liczy się profesjonalizm i wizja- Nowa perspektywa – nowe wyzwania dla przedsiębiorców!

29 Z szuflady eksperta:- Doradca majątkowy zadba o klienta kompleksowo - Gdzie są pieniądze z moich zysków?- Inwestowanie w nieruchomości – wysokie zyski i bezpieczeństwo- Ryzyko w biznesie można ograniczyć - Jak networking wspiera rozwój biznesu – poziom 1- Czy warto inwestować w coaching?- Multikultideal, czyli kultura dla biznesmena- Mobbing- Jak zbudować zaangażowanie w zespole pracowników

42 W dobrym stylu:- Tandem doskonały?- Ubiera, a nie sprzedaje...- Metamorfoza mistrzyni metamorfozy - Przemiana w dobrym stylu- Rozszyfrować Dress Code- Komfort, moc i precyzja stylu

54 Kultura na widelcu:- Obrazy malowane słońcem- Grafika to ja- Zakochana w muzyce- Chłopak z fantazją- Och, cóż to jest za teatr!- Kurtyna w górę, już wkrótce w Teatrze Sabat

65 Zdrowie i kondycja:- Pelleve – rewolucja w odmładzaniu!- Testuj zabiegi z Kliniką La Perla- Piękność znaczy więcej niż jakikolwiek list polecający- Zdrowie i uroda – najcenniejsze skarby!- Kochasz jeść? Zacznij jeść świadomie!- Przez trening do wymarzonej sylwetki

46 Turystyka i wypoczynek:- Szukasz frajdy? Jedź z nami- Chiny w wielkim skrócie

78 Wydarzenia:- Polish Businneswoman Congress 2014- Złote widelce rozdane!- Gala Osobowości i Sukcesy Roku 2014- Wernisaż wystawy fotografii Dmitry Savchenko- Zapach kobiety- Walentynki z gwiazdami w Dorum Art Galeria Czajka- Interior pulchritudo immortalis est- Dzień Aktywnej Babci- Re-akcja

86 Akademia Dobrego Smaku- Mistrz Poleca

88 Warszawskie Kolacje Biznesowe

Twarze biznesu

4 przedsiebiorcy@eu

Polisa ma zapewniać jak najlepszą ochronę ubezpieczeniową pod względem zakresu i to potrzeby Klienta warunkują tenże zakres.

Rozmowa z Moniką Walenciak, Senior Life Plannerem w Pramerica Życie TUiR SA.

UBEZPIECZENIAgodne zaufania

Na polskim rynku działa prawie 30 to-warzystw ubezpieczeniowych. Dlacze-go wybrała Pani firmę Pramerica ŻycieTUiR SA?

– Misją Pramerica jest pomaganieKlientom w osiąganiu bezpieczeństwa fi-nansowego i spokoju ducha poprzezochronę najważniejszych wartości – życiai zdrowia. Z pełnym przekonaniem mogępotwierdzić, że nie są to puste słowa.Klient jest w centrum uwagi od zawarciaumowy ubezpieczenia aż po jej zakoń-czenie. Pramerica Życie TUiR SA działaw Polsce od 15 lat, ale korzysta z wielo-letniego doświadczenia spółki matki. To-warzystwo ubezpieczeniowe PramericaŻycie TUiR SA należy bowiem do grupykapitałowej Prudential Financial, Inc.(PFI), z siedzibą w Stanach Zjednoczo-nych, jednej z największych instytucji fi-nansowych na świecie, działającej na ryn-ku finansowym od ponad 135 lat. Tak więcbardzo wysokie standardy obsługi oraz

ukierunkowanie na Klienta to cechy, któ-re przesądziły o wyborze firmy Pramerica.Czym ogólnie wyróżnia się oferta PramericaŻycie TUiR SA?

– Staramy się konstruować plany ubez-pieczeniowe w taki sposób, by jak najlepiejodpowiadały potrzebom naszych Klientów.Dlatego mamy niewielką liczbę wykluczeńodpowiedzialności i sukcesywnie wpro-wadzamy modyfikacje naszych ubezpie-czeń. Na bieżąco obserwujemy ryneki zmieniające się realia. Wszystko po to, byoferta Pramerica Życie TUiR SA była

przyjazna Klientom, ich rodzinom i naj-bliższym oraz zapewniała ochronę do-pasowaną do indywidualnych potrzeb.Zgodnie z założeniami naszej firmy umo-wa ubezpieczenia ma zapewniać jak naj-lepszą ochronę pod względem zakresui to potrzeby Klienta warunkują tenże za-kres. Jesteśmy i chcemy być firmą godnązaufania. Czy Pramerica ma w swojej ofercie pro-dukty skierowane do przedsiębiorców?

– Tak, mamy takie rozwiązania. Chce-my podkreślić, że naprawdę warto po-stawić na ochronę i odpowiednio wcze-śnie zadbać o przyszłość swojej firmy nawypadek nieprzewidzianych zdarzeń.Rozwiązaniem jest np. ubezpieczeniekrzyżowe wspólników firmy. Nagła śmierćjednego ze wspólników może łączyć sięz dużym ryzykiem biznesowym oraz pro-blemami rodziny. W takiej sytuacji nie-zbędne jest zagwarantowanie ciągłościfunkcjonowania firmy. Jeśli mamy wielu

Monika Walenciakwspółpracuje z Pramerica Życie TUiR SAod 2009 roku, obecnie na stanowiskuSenior Life Planner®. Wcześniej przez15 lat zawodowo uprawiała jeździectwo.W 1994 roku ukończyła studia magister-skie na Akademii Rolniczej w Poznaniu.Kontakt: 602 570 555

Rozmawia BARBARA JOŃCZYK

spadkobierców, w tym osoby niepełno-letnie, przekazanie majątku może łączyćsię z wielomiesięcznym postępowaniem.W konsekwencji prężnie działające przed-siębiorstwo bez płynności zarządzaniaoraz płynności finansowej może nawetzbankrutować. Świadczenie z ubezpie-czenia pozwala na szybkie i nieskompli-kowane przekazanie majątku wskaza-nym wcześniej osobom. Dodatkowymatutem przekazania środków w tej formiejest zwolnienie z obowiązku odprowa-dzenia podatku od spadku i darowizn. Ta-kie rozwiązanie zapewnia spokojny sennie tylko właścicielom firm, ale także ichbliskim.Jak przedstawia się Państwa oferta skie-rowana do osób, którym zależy na za-bezpieczeniu emerytury?

– Szczególnie polecam ubezpieczeniegwarantujące wypłatę kapitału emerytal-nego po zakończeniu umowy ubezpie-czenia lub wypłatę dożywotniej rentyw gwarantowanej wysokości. To bardzokorzystna opcja, gdyż Klient od razuprzy podpisaniu umowy wie, jaką kwotębędzie miał wypłacaną niezależnie odemerytury z ZUS i/lub OFE. Osobom,które preferują rozwiązania połączonez funduszem, rekomenduję nasz produktz ubezpieczeniowym funduszem kapita-łowym. Co ważne, jeśli Klient posiada już

ubezpieczenie na życie, wraz ze zmienia-jącymi się jego potrzebami możemy prze-kształcić je w program emerytalny.Na czym polegają wyżej wspomniane wy-sokie standardy obsługi?

– Jest to przede wszystkim dopaso-wanie umowy ubezpieczenia do sytuacjifinansowej Klienta. Ponieważ zakresochrony oraz suma ubezpieczenia wa-runkują wysokość składki – naszą rolą jestznaleźć dla niego optymalne rozwiązanie,

również pod względem finansowym. Ko-lejnym niezwykle ważnym czynnikiem jestto, że dostosowujemy plany ubezpiecze-niowe do zmieniających się potrzeb Ubez-pieczonego. Albowiem inne ma on za-potrzebowanie w sytuacji, gdy oczekujezabezpieczenia finansowego na wypa-dek trudności ze spłatą zobowiązań, a zu-pełnie inne, gdy myśli o zabezpieczeniu

swojej przyszłości. Dla Klienta bardzoważnym atrybutem ubezpieczenia jestteż czas wypłaty świadczenia. Wysokiestandardy obsługi to m.in. wypłaty świad-czeń nawet w ciągu 7 dni roboczych oddaty złożenia wniosku w przypadkuubezpieczeń indywidualnych. Poza tymatutem naszej oferty jest profesjonalne do-radztwo na każdym etapie współpracyz Klientem, od momentu podpisaniaumowy po stały kontakt aż do zakoń-

czenia umowy ubezpieczeniowej. Modelpracy Life Plannerów®, czyli profesjo-nalnych Agentów Ubezpieczeniowych, jestunikatowy na polskim rynku. Polega natym, że traktujemy naszych Klientóww szczególny sposób, z ogromnym zro-zumieniem, jakbyśmy doradzali wybór po-lisy swoim najbliższym czy też samymsobie. �

Twarze biznesu

W codziennej pracy cenię sobie otwartość,szczerość i nastawienie na współpracę.

Life Planner® to zastrzeżony znak towarowy wykorzystywany przez Pramerica Życie TUiR SA na okre-ślenie profesjonalnych Agentów Ubezpieczeniowych. Prudential Financial, Inc. (PFI), spółka zarejestrowana w Stanach Zjednoczonych, nie jest powiązanyw żaden sposób z Prudential plc, spółką zarejestrowaną w Wielkiej Brytanii.

Twarze biznesu

6 przedsiebiorcy@eu

W dzieciństwie marzył o pojeździe, którym mógłby wozić całą swoją rodzinę i kolegów z podwórka. Dziś jest właścicielem największej firmy przewozowej w województwie lubelskim. Garden Service to dla Jacka Przybysza forma realizacji siebie, ale przede wszystkim praca dla innych. Firma nie ogranicza jego aktywności. Wartości, które wyznaje, chce zaszczepiać poprzez program„Szkoła Dobrze Wychowana”, jego autorski projekt, który realizowany jest w wielu szkołach w całej Polsce.

OGRODY na kółkach

Chłopcy w pewnym wieku marzą, by byćpolicjantem, żołnierzem lub księdzem.Jest też pewna grupa, których marzeniaoscylują wokół samochodów, pociągówlub autobusów. Czy Pan kiedykolwiek ma-rzył, by być kierowcą autobusu?

– Kiedy byłem małym chłopcem, mo-głem mieć 5 lub 6 lat, wymyśliłem sobiezabawę w pojazd, który by przewoził wię-cej niż jedną osobę. Chciałem bowiem wo-zić ze sobą wszędzie całą moją rodzinę.Miałem więc taki pojazd zbity z desekz jakąś taką kierownicą, kołami. Takiw pewnym rodzaju autobus, którego by-łem kierowcą (śmiech). Ale tak poważnie,nigdy nie sądziłem, że ta dziecinna rze-czywistość może się kiedyś przerodzićw coś zupełnie realnego.Kierowcą Pan nie został, ale został Panprezesem największej w WojewództwieLubelskim firmy transportowej. To byłprzypadek czy realizacja konkretnegoplanu?

– Początkowo to był plan stworzeniamożliwości zarobkowania dla samegosiebie, dla rodziny. A powoli ten podsta-wowy plan zaczął się przeradzać w coświększego – w przedsiębiorstwo. Wtedyzrodziła się myśl, która leży u podstaw mo-ich działań związanych z rozwojem firmy.Stworzenie takiego organizmu, który da-wałby możliwość zarobkowania nie tylkomi, ale też innym osobom, czyli konkret-nie pracownikom mojej firmy. Robię to dlasiebie i dla innych. Moimi klientami są róż-ni ludzie: dzieci, osoby dorosłe, osobyw podeszłym wieku. Ważne jest, żeby tapraca, którą wykonujemy, była nacecho-wana wysoką jakością, żeby ludzie ko-rzystający z naszych usług byli z nich za-dowoleni. To jest dla mnie najważniejsze.

Nazwa firmy Garden Service bardziejkojarzy się z aktywnością w branżyogrodniczej niż z działalnością przewo-zową.

– Początki mojej działalności to byłyróżne próby. Chciałem np. świadczyćusługi w branży turystycznej. Stworzyłemmałe biuro, którego oferta skierowana byłatylko i wyłącznie do szkół. To działanie za-niechałem i postanowiłem zająć się innąbranżą. Rozpocząłem handel nawozamisztucznymi i systemami automatycznegonawodnienia, montowanego główniew ogrodach, na kortach tenisowych, bo-iskach czy polach golfowych. Wtedy po-wstała nazwa firmy. Ten okres trwał sto-sunkowo krótko. Pomyślałem, że warto

spróbować w jakieś innej, bardziej dyna-micznej branży. I tak od 2004 roku funk-cjonuję w branży transportowej z nazwąfirmy Garden Service.Ale w Pańskiej aktywności przejawiają sięteż media. Prezes największej firmy trans-portowej w Lubelskiem biegał z mikrofo-nem i był dziennikarzem.

– To było dawno temu, kiedy byłemstudentem i człowiek chciał robić różnerzeczy. Choć trudno to nazwać epizodem,bo trwało to ponad 8 lat. Dopiero two-rzenie firmy wymusiło na mnie, by tewszystkie historie dziennikarskie odłożyćna bok. Dziennikarstwo po prostu zbyt

dużo pochłaniało mojego czasu. I wtedymusiałem dokonać wyboru.Ale nie do końca, bo w późniejszych cza-sach swą medialną pasję próbował Panłączyć z biznesowym doświadczeniemwłaściciela dużej firmy.

– To prawda. Minęło kilka lat i poja-wiła się nowa historia, związana z lokal-ną katolicką rozgłośnią. Przez ponad 3 lata,od 2008 roku, zajmowałem się sprawamiekonomicznymi radia. Chociaż nie tylko,bo byłem także autorem wielu scenariu-szy programów publicystycznych. W tymczasie Radio eR zwiększyło poważniesłuchalność. W najlepszym okresie mieli-śmy 80 tysięcy słuchaczy tygodniowo, cona lokalną rozgłośnię jest naprawdę do-

brym wynikiem. Ten nowy okres medialnytrwał do 2010 roku. Później znowu bar-dziej zająłem się moją firmą, która w tymczasie podwoiła swoje zasoby.Wróćmy więc do obecnej Pańskiej dzia-łalności. Jak prezentuje się Garden Se-rvice?

– Jesteśmy największą firmą przewo-zową w Województwie Lubelskim. Świad-czymy usługi w transporcie i przewozieosób. W porównaniu z innymi dużymi fir-mami, a za takie uważa się miejscowe od-działy PKS, to dziś moja firma jest przy-najmniej dwukrotnie większa. Jesteśmybardziej nowocześni i lepiej zorganizowani.

Rozmawia ANETA SIENICKA

Bardzo mi zależy na tym, by propagować różnemądre i zdrowe idee, które mają wpływ nakształtowanie naszego życia społecznego.

Mamy więcej sprzętu do dyspozycji. Je-steśmy dostępni dla klienta przez 24 go-dziny na dobę. I to klient kształtuje naszmodel funkcjonowania. To ma być firmaprzyjazna dla klienta. W ostatnim czasienowopowstały pod Lublinem Port Lot-niczy również jest obsługiwany przez na-szą firmę. Myślę, że jest to wyraźny dowódna jakość naszych usług. A czy ma Pan jakąś ofertę skierowaną dlafirm?

– Tak, oczywiście. Jest to oferta przy-gotowana przede wszystkim dla biur tu-rystycznych, czy też dla różnego rodzajuośrodków, typu hotele, sanatoria itp. Na-sza oferta jest bardzo zróżnicowana i bo-gata. Mamy też działalność reklamowązwiązaną z powierzchniami reklamowy-mi, którymi dysponujemy.Jakie są największe problemy, z którymiborykają się polskie firmy Pańskiej bran-ży?

– Największym problemem jest opie-szałość w wydawaniu decyzji ze stronyurzędów. A w większości przypadków na-sza działalność jest reglamentowana. Kie-dy firma opiera się na działalności zwią-zanej z regularnym przewozem osób, taopieszałość urzędników nie tylko utrud-nia rozwój firmy, ale wręcz zagraża jej bie-żącemu utrzymaniu.

Inną poważną bolączką jest też brakkonsolidacji środowiska związanego z ro-dzajem transportu. Ten element ostrejkonkurencyjności powoduje, że jest to śro-dowisko rozdrobnione i rozbite. Nie mawięc wspólnego lobbowania za rozwią-zaniami ustawowymi, które były dla naskorzystne. Decydenci zaś nie mają moż-liwości wysłuchania tego środowiska i de-cydowania w sposób bardziej celowy,prawidłowy.Czy transport to jedyne pole działalnościPańskiej firmy?

– Garden Service funkcjonuje jeszczew obszarach działalności dietetycznej.Stworzyliśmy system elektronicznej ob-sługi dietetycznej w ramach mobilnadie-ta.pl i dietanaleczowska.pl. Nie chodzi tutylko odchudzanie, ale propagowaniezdrowego i bezpiecznego żywienia. Na-sze bowiem posiłki oparte są o zdrowe,ekologiczne składniki. W ramach tejdziałalności realizujemy program „DietaNałęczowska” w sanatorium uzdrowi-skowym w Nałęczowie. Skorzystało z nie-go już wiele osób, m.in. Pani Ewa Ka-sprzyk.Nie zamyka się Pan jednak w swoim biz-nesie. Jest Pan fundatorem Fundacji So-lidarności Obywatelskiej, której działal-ność najbardziej kojarzy się ze znanąw środowiskach szkolnych inicjatywąSzkoła Dobrze Wychowana.

– Bardzo mi zależy na tym, by pro-pagować różne mądre i zdrowe idee,

które mają wpływ na kształtowanie na-szego życia społecznego. W tym przy-padku wejście do szkół z pomysłem„Szkoła Dobrze Wychowana” miało za za-danie uczulać na dzisiejszy brak kulturyosobistej, że wulgarność kaleczy nasz ję-zyk. Młodemu człowiekowi chcemyuświadomić, o czym często zapominająmedia w gonitwie za sensacją i płytkimimodami, że warto mówić piękną polsz-czyzną, że trzeba pamiętać dlaczego ob-chodzimy np. 11 Listopada, że ważne sąwartości rodzinne.

Dzisiaj docieramy do prawie 100 ty-sięcy dzieci. Podobna liczba dotyczy ich ro-dziców i opiekunów. Łącznie więc docie-ramy do jakichś około 200 tysięcy osób.Jak na akcję oddolną to jest to pokaźnaliczba. Warto więc wesprzeć tę akcję me-rytorycznie czy finansowo. To umożliwi-łoby stworzenie stałego zespołu, który pra-cowałby w sposób ciągły nad rozpo-wszechnieniem tego projektu w szko-łach w całej Polsce. Czekamy na ludzi do-brej woli, którym bliskie są te wartości.Znajduje Pan dla siebie jeszcze czas wolny?

– Od pewnego czasu szukam tej moż-liwości. Pakuję więc na lawetę quada i jadęw Bieszczady. Potrafię cały dzień jeździć,ciesząc się pięknymi widokami. Ale mu-szę się przyznać do mojego największegomarzenia – chciałbym wziąć udział w Raj-dzie Dakar. Jechać po Saharze to praw-dziwa przygoda. Muszę sobie tylko zna-leźć dobrego pilota, a potem odpowied-ni na tę trasę samochód. �

przedsiebiorcy@eu 7

Twarze biznesu

Jacek Przybyszukończył studia na Wydziale PolitologiiUMCS w Lublinie. Jest właścicielem Gar-den Service i Prezesem Zarządu First Glo-bal Sp. z o.o. Fundator Fundacji Soli-darności Obywatelskiej. Członek prestiżo-wego Klubu Strzeleckiego Hnatow. Żo-naty, ma trzech synów.

Twarze biznesu

8 przedsiebiorcy@eu

O zaletach inwestycji w nieruchomości można pisać wiele, ale o zaletach zakupu nieruchomo-ści w Hiszpanii – jeszcze więcej. To przede wszystkim możliwość zafundowania sobie kolejnegomiejsca do życia w kraju, w którym mamy 320 bezchmurnych dni w roku. O tym dlaczegowarto kupić nieruchomość w Hiszpanii, opowiada Piotr Cicharski, wspólnik firmy Azul Villa.

WILLA w błękicie

Każdy ze wspólników Azul Villa ma wie-loletnie doświadczenie w zakresie sprze-daży nieruchomości w Hiszpanii. Dlacze-go właśnie Hiszpania? Mają Panowietam jakieś korzenie rodzinne?

– To dobre pytanie, bo faktycznie, je-śli spojrzeć na nasze zaangażowanie wewszystko, co robiliśmy i robimy obecniew Hiszpanii, wydaje się jasne, że musząnas łączyć z nią silne więzy. I tak jest w isto-cie, choć w życiu każdego z nas przebie-gało to w zgoła inny sposób. Artur Ro-jewski do Hiszpanii przybył w zamierz-chłych czasach. Ma żonę Hiszpankęi dwóch wspaniałych synów. Z biznesemdotyczącym nieruchomości zetknął siępo raz pierwszy w Anglii. Przez ostatnie12 lat zdobywał doświadczenia w Hisz-panii najczęściej jako dyrektor agencji, tak-że tych obsługujących rynek polski. ArturWojciechowski to typ prawdziwego re-zydenta. Przygodę z Hiszpanią rozpocząłod skupowania nieruchomości. W końcuhandel dzikimi zwierzętami, którym się pa-rał ówcześnie, ostatecznie zamienił na dużomniej ruchliwe apartamenty i domy(śmiech). Można więc powiedzieć, że polatach bycia klientem przeszedł na drugąstronę. Moje własne spotkanie z Hiszpa-nią to końcówka lat 90. Po wielu latachpracy w mediach przeniosłem się wrazz rodziną na półwysep. Zainteresowałemsię nieruchomościami, ponieważ pracaw tej branży dostarczała mi podobnego po-ziomu adrenaliny jak poprzednie zajęcie.

Wraz z przyjaciółmi z Niemiec, Angliii Izraela stworzyliśmy kilka spółek zwią-zanych z branżą nieruchomości, głównieoperujących na tamtejszym rynku. Przezkilka lat prowadziłem warszawski oddziałpolskiej agencji sprzedającej hiszpań-skie nieruchomości w Polsce. Reasumu-jąc, Azul Villa jest naszym wspólnymprojektem. Oparliśmy go na naszych bo-gatych doświadczeniach i dogłębnej zna-jomości tej branży. Co oznacza i skąd się wzięła nazwa„Azul Villa”?

– Jak to zwykle bywa, nazwy firm towynik kontestacji jej właściciela czy teżwłaścicieli. W naszym przypadku chodzio zbitkę kilku wrażeń. Hiszpańskie słowo„azul” oznacza kolor niebieski, a tak sięskłada, że w krajobrazie Costa Blanca,gdzie egzystuje nasza firma, jest to jedenz kolorów dominujących – bo to morzepięknie błękitne, no i niebo wieczniew tym kolorze. Statystyki mówią o 320bezchmurnych dniach w roku w tym re-gionie. Słowo „Villa” to po prostu naszawilla, czyli synonim wygodnego domuw tym przypadku zatopionego w perma-nentnie niebieskawej poświacie. ArturRojewski często słuchał zespołu hiszpań-skiego Casa Azul i taka miała też być pier-wotna nazwa „Casa” (dom), ale okazałosię, że była ona zajęta, więc z tego krajo-brazu blanca i z tego słuchania muzykiostatecznie powstały dwa słowa – „AzulVilla”.

Dlaczego warto kupić nieruchomość w Hisz-panii?

– Powodów oczywiście jest bardzowiele. Każdy z nas decydując się na takikrok będzie faworyzował te własne, do-brze mu znane. Myślę jednak, że możemysię śmiało pokusić o pewne podsumowa-nie. Istnieje przecież spora grupa czynni-ków uniwersalnych, z którymi zgodzi sięwiele osób. Hiszpania jest miejscem ab-solutnie wyjątkowym. Znakomita pogo-da, egzotyka, walory krajobrazowe łącząsię tu w unikalny sposób z tak cenionymprzez nas w obecnych czasach bezpie-czeństwem. Jasne reguły prawne i go-spodarcze, bogata infrastruktura i rozwi-nięta sieć komunikacji czynią z niej od latcel zainteresowania ludzi z całej Europy.Tam żyje się łatwo, dobrze i stosunkowotanio. To powszechna opinia wśród re-zydentów zamieszkujących w Hiszpanii.Także obecna sytuacja na świecie niesprzyja poszukiwaniom swojego dodat-kowego miejsca gdzieś daleko od Europy.Według ostatnich badań przeprowadzo-nych przez Brytyjczyków w tym roku50 proc. Europejczyków spędzi wakacjeu siebie, 45 proc. wyjedzie do innego kra-ju europejskiego (z czego aż 15 proc. doHiszpanii), a tylko 5 proc. pokusi się o wy-jazd daleko od własnej kultury i domu.Kiedy zastanawiamy się, jak i gdzie zre-alizować swoje proeuropejskie ambicje, czyteż po prostu szukamy dla siebie dodat-kowego miejsca do życia, to z pewnością

Rozmawia ANETA SIENICKA

Piotr Cicharski Artur Rojewski Artur Wojciechowski

weźmiemy pod uwagę zakup domu lubapartamentu w Hiszpanii. Jak się prezentują ceny tych nierucho-mości na tle Polski i innych krajów euro-pejskich?

– Jest obecnie idealna sposobnośći czas, aby kupić nieruchomość w Hisz-panii. Jeszcze nigdy ceny nie były tak atrak-cyjne, a oferta tak bogata i dostępna. W ra-mach niemal każdego budżetu inwestor-skiego możemy wybierać spośród wyjąt-kowych apartamentów, domów czy teżluksusowych willi, z doskonałym poten-cjałem przyszłej odsprzedaży. Zakup nie-ruchomości w Hiszpanii stał się realnąalternatywą dla polskiego inwestora. W po-równaniu z kolejnymi zakupami w Polsceinwestycja w nieruchomość położoną naatrakcyjnym hiszpańskim wybrzeżu madużo większy potencjał i odznacza się re-latywnie mniejszym ryzykiem. Ceny po-dobnych obiektów w obu krajach są po-równywalne, a koszty zakupu praktycznieidentyczne. Na tle innych krajów o zbli-żonych walorach Hiszpania wypada dośćtanio. Ceny nieruchomości we Francjiczy Włoszech są wyższe. Tak samo jestw Chorwacji. Ze względu na jej położenieoraz specyfikę realizowanej zabudowyistnieje tam dość ograniczona podaż wy-standaryzowanych jednostek, co skutecz-nie blokuje ewentualne spadki cen. Czy mają Państwo do zaoferowania nie-ruchomości w całej Hiszpanii, czy tylkow wybranych regionach?

– Jednym z elementów wyróżniającymnasze działania jest strategia koncentracjii maksymalnej personalizacji oferty. Wy-magało to dokonania pewnych wyborów,także tych geograficznych. Specjalizujemysię w regionie Costa Blanca. Dzięki pod-pisanym umowom partnerskim operuje-my także na Costa del Sol. Pomagają Państwo swoim klientomw spełnieniu wszelkich formalności zwią-zanych z zakupem?

– Jednym z naszych podstawowych za-dań jest zapewnienie klientom pełnegobezpieczeństwa, w tym nadzór nad praw-nymi procedurami zakupu. Najistotniej-szą informacją jest z pewnością ta, że sąone niezwykle proste, a dzięki naszej po-mocy, mamy nadzieję, że także przyjem-ne. Nie odbiegają one także zbytnio odtego, z czym mamy do czynienia na codzień w Polsce.Czy te nieruchomości kupić można tylkoza gotówkę, czy jest możliwe kredyto-wanie, a jeśli tak, to wtedy kredyt bie-rzemy w polskim banku czy znajdującymsię na terenie Hiszpanii?

– Zakup nieruchomości w Hiszpaniijest możliwy tak za gotówkę, jak i z wy-korzystaniem kredytu hipotecznego. Niema też żadnego problemu, aby dokonaćzakupu wybranej jednostki na firmę. Isto-

tą zabezpieczenia każdego kredytu hipo-tecznego jest sama nieruchomość, na za-kup której kredyt został udzielony. Aby taksię stało, bank musi dokonać realnej wy-ceny danej nieruchomości, a to oznacza,że kredyt musimy wziąć w Hiszpanii.Oczywiście jako firma w pełni pomagamyw pozyskaniu stosownego finansowaniai przeprowadzamy naszych klientów przezwszystkie konieczne procedury, od mo-mentu zgromadzenia wymaganych do-kumentów po akt notarialny. Od latwspółpracujemy z wieloma bankami i tonie tylko na płaszczyźnie kredytowej.Ciesząc się ich zaufaniem, uczestniczymytakże w procesach sprzedaży nierucho-mości przejętych przez banki. Pozwalanam to dysponować unikatową ofertą,która często nigdy nie wypływa na otwar-ty rynek. Czy osoba zainteresowana kupnem nie-ruchomości może ją wcześniej zobaczyćrealnie, wybierając się na miejsce?

– Dla większości przypadków odpo-wiedź brzmi: może i musi. Trzeba sobiezdawać sprawę, że kupowanie nierucho-mości, bazując na ofertach zamieszczonychw internecie, obarczone jest ryzykiem. Ro-

śnie ono proporcjonalnie do jakości źró-dła oferty, z jakim mamy do czynienia. Pre-zentując w ten sposób nieruchomościnaszym klientom, staramy się zawszezwracać uwagę na to, że w realu wyglą-dają one nieco inaczej. Trudno także od-dać na zdjęciach charakter ich otoczenia.Wypracowany i wielokrotnie sprawdzo-ny przez nas schemat działania w proce-dowaniu zakupu przewiduje przylot na-szych klientów do Hiszpanii (najczęściejna kilka dni), w celu ostatecznego wybo-ru i rezerwacji nieruchomości. Loty są re-alizowane najczęściej budżetowymi linia-mi lotniczymi, a zasadą jest to, że wielekosztów, jakie ponosi klient podczas takiejwizyty, bierzemy na siebie.Nieruchomości to główna domena Pań-stwa działalności, ale to nie wszystko. Cojeszcze możecie zaoferować swoim klien-tom?

– Już dawno okazało się, że potrzebynaszych klientów sięgają dużo dalej niż tyl-ko zakup nieruchomości. Wpisało się toidealnie w nasze własne przemyślenia, wi-zje i działania, które chcieliśmy realizowaćjako firma na rynku hiszpańskim. Tworzącprojekt Azul Villa, który jest przedewszystkim zintegrowanym systememsprzedaży, uwzględniliśmy także inneaspekty działalności operacyjnej. Do naj-ważniejszych należy doradztwo dla małychi średnich firm chcących rozpocząć dzia-łalność w regionie Costa Blanca, kreacjaniewielkich projektów inwestycyjnych,uczestnictwo w spółkach celowych, pomocw organizacji eventów i wiele innych, czę-sto bardzo nietypowych działań. Wśródklientów jesteśmy niejednokrotnie po-strzegani jako firma promotorska i to jestchyba punkt widzenia, który nas satys-fakcjonuje, bo najlepiej oddaje rzeczywi-stość.Dziękuję za rozmowę i do zobaczeniaw Hiszpanii. �

Twarze biznesu

Azul Villato zintegrowany system sprzedaży nieru-chomości oparty na pełnej konsolidacjidwóch firm, polskiej i hiszpańskiej. Niejest to jednak tylko typowa agencjaa sama firma ma charakter zdecydowaniepromotorski. Oprócz sprzedaży nierucho-mości hiszpańskich na rynku polskim ofe-ruje wsparcie dla małych i średnich firmchcących wejść na regionalny rynek CostaBlanca, kreację projektów biznesowych,organizację eventów i wiele innych nie-konwencjonalnych działań. Azul Villa jestczłonkiem Polsko-Hiszpańskiej Izby Go-spodarczej.

Twarze biznesu

10 przedsiebiorcy@eu

Co wybrać? Elektrownie fotowoltaiczne, kolektory słoneczne czy powietrzne pompy ciepła?Nowy program wsparcia finansowego PROSUMENT pozwoli klientowi indywidualnemu oraz firmom na tańsze systemy solarne. O energii odnawialnej rozmawiamy z AndrzejemKwiatkowskim, prezesem firmy Rotero.

Energia odnawialna w PolsceNOWE MOŻLIWOŚCI

W dobie dynamicznych zmian na rynkachenergii elektrycznej coraz większym po-wodzeniem cieszy się zasilanie gospo-darstw domowych energią odnawial-ną. Co konkretnie Państwo proponująw tym zakresie?

– Jako firma bazującą wyłącznie na sys-temach energii odnawialnej swoim obec-nym i przyszłym klientom przekazujemygotowe rozwiązania w postaci komplet-nych instalacji elektrowni fotowoltaicz-nych, zestawów kolektorów słonecznychoraz powietrznych pomp ciepła dla za-opatrywania budynków mieszkalnychw ciepłą wodę użytkową. Oczywiściewszystkie trzy systemy są kluczowe dla ge-nerowania znacznych oszczędności, jed-nak to właśnie proponowane przez naselektrownie słoneczne mogą z powodze-niem wytwarzać niezbędną energię elek-tryczną dla potrzeb własnych oraz, co waż-ne, zasilania cieczowych instalacji grzew-czych (kolektory słoneczne, pompy ciepła).Inwestor uzyskuje wówczas generatorenergii napędzany promieniowaniem sło-necznym z licznymi korzyściami. Przedewszystkim może wytworzoną przez elek-trownię fotowoltaiczną energię zużyć napotrzeby własne oraz jej nadwyżkę od-sprzedawać lokalnemu operatorowi ener-getycznemu. A więc fotowoltaika?

– Obecny rok to nowe propozycje au-tonomicznych elektrowni fotowoltaicz-nych, czyli systemów PV, które bazują nabanku odpowiednio dobranych akumu-latorów energii. Systemy tego typu ciesząsię coraz większym zainteresowaniem zestrony klientów. Spowodowane jest to cał-kowitą niezależnością energetyczną (układnie jest podłączony do sieci publicznej)oraz bardziej konkurencyjnym pozio-mem cen w porównaniu zubiegłymi lata-mi. Układ autonomiczny, zwany także„off-gridowym”, zapewni zasilanie takżew chwili zaniku napięcia. Jest to szcze-

gólnie ważne w warunkach, gdy przerwyw zasilaniu zdarzają się dosyć często.Systemy typu off-grid to także bardzo do-bre rozwiązanie dla obiektów, w którychdostęp do zasilania z sieci publicznej jestograniczony lub całkowicie niemożliwy(schroniska górskie, pensjonaty, domki let-niskowe).

Swoim klientom proponujemy rów-nież darmową wycenę i projekt instalacji

fotowoltaicznej, dzięki której już na eta-pie wstępnych założeń inwestor możesprawdzić ekonomię systemu oraz ilość ge-nerowanej mocy. Do każdego projektu do-łączamy symulację kosztów uwzględnia-jącą także nowy program wsparcia w sys-temie dopłat do OZE – Prosument. Jakie systemy solarne są dostępne na na-szym rynku i które z nich są najbardziejpopularne?

– Obecnie na naszym rynku dostęp-ne są trzy typy instalacji elektrowni sło-necznych: instalacje sprzężone z siecią (on-grid), instalacje autonomiczne (off-grid)oraz instalacje hybrydowe (on-grid + off--grid + turbina wiatrowa). Do tej pory naj-bardziej popularnym systemem fotowol-taicznym był układ pracujący w sposóbniepołączony z siecią (off-grid). Było tospowodowane brakiem odpowiedniejustawy OZE oraz bardzo skomplikowa-ną procedurą uzyskania warunków przy-łączenia do sieci publicznej nowopowstałejelektrowni słonecznej w układzie sprzę-żonym. Obecnie zauważamy wzmożonezainteresowanie inwestorów systemamisłonecznymi podłączonymi do sieci pu-blicznej. Wiąże się to z wprowadzeniemszeregu modyfikacji w prawie energe-tycznym, w tym z brakiem wymogu uzy-skania warunków przyłączenia elektrownisłonecznej do sieci na rzecz „zgłoszeniaprzyłączenia”. Dodatkowym czynniki-em motywującym do wybierania roz-wiązań tego typu jest wymóg zakupuprzez lokalnego operatora energetyczne-go energii od „Prosumenta” oraz możli-wość uzyskania w III kwartale b.r. dota-cji w wysokości nawet 40 proc. kosztówinwestycji. Do czego można wykorzystać systemy so-larne?

– Systemy solarne mogą być z powo-dzeniem stosowane w sposób w pełni nie-zależny lub współpracujący z obecnym sys-temem elektrycznym bądź grzewczym. In-

Andrzej Kwiatkowskiukończył AGH w Krakowie z tytułem mgrinż. mechanik. Posiada wieloletnie do-świadczenie w pracy w firmach polsko-niemieckich, w których pełnił funkcjekierownicze i dyrektorskie. Silny charak-ter, kreatywność, duża wiedza technicznaoraz przyjazne nastawienie do ludzi zde-cydowały, że postanowił założyć firmę Ro-tero, która zajmuje się dostarczeniemspecjalistycznych rozwiązań solarnychi grzewczych.

Rozmawia ANETA SIENICKA

stalacja solarna cieczowych kolektorówsłonecznych może być przede wszystkimwykorzystana do przygotowania ciepłejwody użytkowej lub wspomagania cen-tralnego ogrzewania w domach prywat-nych, firmach czy instytucjach. Kolekto-ry słoneczne to także idealne rozwiązaniepozwalające na ogrzewanie przydomo-wego basenu czy zaopatrywanie w dar-mowe ciepło domków letniskowych. A jak to wygląda w przypadku systemówfotowoltaicznych?

– Instalacje elektrowni fotowoltaicz-nych wykorzystywane są przede wszyst-kim do odsprzedaży wytworzonej energiilokalnemu operatorowi energetycznemu(system doskonale funkcjonuje na terenieNiemiec czy Czech). Wytworzoną w tensposób energię możemy również wyko-rzystać na własne cele, na przykład do za-silania urządzeń AGD, podgrzewaniawody czy w innych urządzeniach. Elek-trownie PV mogą również zasilać urzą-dzenia przenośne, jak telefony komórko-we, smartfony, notebooki, czy wiele innychurządzeń mobilnych. Proponowane przeznas systemy solarne znajdą także zasto-sowanie w zasilaniu łodzi czy kamperów.Warto zwrócić uwagę, że również przy-domowe ogrody często oświetlone są przypomocy solarnych lamp. Czy używa się ich tylko w gospodar-stwach domowych, czy też mogą sko-rzystać z nich firmy?

– Potencjalnymi odbiorcami syste-mów elektrowni słonecznych są zarównoinwestorzy prywatni, jak i firmy czy in-stytucje. Wiąże się to z wysoką elastycz-nością stosowanych rozwiązań oraz do-pasowaniem do indywidualnych potrzebinwestora. W przypadku gospodarstwdomowych elektrownie słoneczne do-skonale sprawdzają się w formie mniej-szych systemów o mocy od 2 do 4 kW. Słu-żą one przede wszystkim do pokrywaniazapotrzebowania własnego na energięelektryczną oraz pozwalają na odsprzedażjej nadwyżek operatorowi. W przypadkufirm czy instytucji trend idzie główniew kierunku całkowitej sprzedaży energiilub też częściowego jej konsumowania.W kontekście zwiększonego zapotrzebo-wania firm na energię istotne jest, że mocsystemów fotowoltaicznych może wy-nieść nawet 100 kW i więcej, co wiąże sięz dużą powierzchnią czynną systemu PV. To może być dość kosztowna inwestycja.Komu i dlaczego opłaca się instalowaćsystemy solarne?

– W zakładanym programie wsparciaPROSUMENT, który wdrożony zostaniejuż na przełomie II i III kwartału b.r., naj-bardziej korzystnym rozwiązaniem będzieinstalacja elektrowni słonecznej o tak do-branej mocy, aby większość wyproduko-wanej energii można było zużywać na wła-

sne potrzeby. Wiąże się to z bardzo niskąstawką sprzedaży energii lokalnemu ope-ratorowi (ok. 0,16zł/kWh). Co więcej takzaprojektowany system PV nie obciążyznacząco domowego budżetu, a okreszwrotu inwestycji wyniesie ok. 10 lat.Oczywiście inwestorzy, którzy zużywająnajwięcej energii elektrycznej, bo jej za-potrzebowanie jest wysokie w ciągu dnia,skorzystają w największym stopniu. Zni-welują tym samym koszty zakupu drogiejenergii na rzecz taniej i z ekologicznegoźródła. Dodatkowo możliwość skorzy-stania z nowej formy dofinansowaniaw wysokości 40 proc. kosztów inwestycjiznacznie poprawi ekonomikę przedsię-wzięcia. Można więc liczyć na jakieś wsparcie fi-nansowe przy ich zakładaniu?

– Tak, już w tym roku rusza nowy sys-tem wsparcia mikroinstalacji OZE reali-zowany z ramienia NFOŚiGW o nazwie– PROSUMENT. Nowy program będziebardzo podobny do dobrze znanego z latubiegłych programu dopłat do kolektorówsłonecznych. Jednak swoim zasięgiemobejmie pełen zakres mikroinstalacji OZE,w tym pomp ciepła, elektrowni fotowol-taicznych, kolektorów słonecznych czy ko-tłów na biomasę. Koszty kwalifikowanebędą kształtować się następująco: 8 000zł dla elektrowni PV o mocy poniżej10 kW oraz 6 000 zł dla instalacji od 10do 40 kW; Dodatkowo 5 000 zł dla in-stalacji PV w systemie akumulatorowym;11 000 zł dla turbin wiatrowych o mocyponiżej 10 kW oraz 6 500 zł dla instala-cji od 10 do 40 kW; ponadto 5 000 zł dlainstalacji wiatrowych w systemie akumu-latorowym. Nowy program zapewni30-40 proc. dofinansowania na fotowol-taikę oraz małych elektrowni wiatro-wych do 40 kW, w tym od 15 do 20 proc.dotacji dla kolektorów słonecznych, pompciepła czy systemów opalanych biomasądo 300 kW.

Program będzie realizowany przywspółpracy z jednym z wybranychw drodze przetargu banków i zostaniewsparty przez dotowaną niskoprocentowąpożyczkę (1 proc.) na okres nawet 15 lat. Jaką Pan widzi przyszłość dla fotowoltaikiw Polsce?

– Myślę, że przy nowym programiewsparcie dla mikroźródeł OZE, rozwójsektora fotowoltaiki w Polsce nabierzeznacznego tempa, choć nie w tak dużejskali jak u naszych zachodnich sąsiadów,gdzie formy wsparcia okazały się o wie-le bardziej kuszące niż na rynku polskim.Z pewnością główną gałęzią rozwojubędą mikroinstalacje PV o mocy od kil-ku do kilkunastu kW. Warto zwrócićuwagę, że nowy program wsparcia prze-widuje również większe dotowanie elek-trowni fotowoltaicznych wykorzystują-cych bank akumulatorów energii. Jest tobardzo kusząca, choć droższa propozy-cja dla osób, którym zależy na częścio-wym lub całkowitym uniezależnieniu sięod zewnętrznego dostawcy energii. Po-nadto systemy off-grid’owe cieszą się co-raz większym zainteresowaniem firmoferujących kompletne usługi dystrybu-ujące pakiety solarne, co zniweluje ry-zyko w serwisowaniu tego typu urzą-dzeń.

Przyszłość fotowoltaiki w Polsce uza-leżniona będzie od proponowanych przezinstytucje państwowe form wsparcia roz-wiązań fotowoltaicznych. Choć systemyPV w ciągu ostatnich lat znacznie pota-niały, to nadal są to rozwiązania nieosią-galne dla typowego Kowalskiego i wy-magają znacznych nakładów finanso-wych. Oczywiście można zrezygnowaćz form dotacji na rzecz większych stawekzakupu wytworzonej w przydomowejelektrowni słonecznej energii, choć w pol-skich warunkach jest to zabieg pojawiającysię tylko w przypadku zbliżających siękampanii wyborczych… �

przedsiebiorcy@eu 11

Twarze biznesu

Twarze biznesu

12 przedsiebiorcy@eu

Od lat związana ze sztuką, w branży budowlanej stara się realizować swoje inwestycje ze smakiem i dbałością o każdy szczegół. O sztuce budowania na Podhalu opowiada Elżbieta Sawczuk, prezes firmy Euro-Trademex.

W PODHALAŃSKIM stylu

Euro-Trademex Sp. z o.o. to firma z ro-dowodem warszawskim. Skąd decyzjao zaistnieniu na podhalańskim rynkudeweloperskim?

– Ta decyzja była bardzo spontanicz-na i częściowo podyktowana potrzebą ser-ca. Kilka lat temu sama wybudowałamw Kościelisku dom dla siebie i swojej ro-dziny. Miałam już doświadczenie w pro-wadzeniu inwestycji budowlanych. Zde-cydowałam więc, że zamieszkam w Ko-ścielisku i spróbuję pracy na tym rynku,który, jak się okazało, jest bardzo trudnyi specyficzny. Oferta nieruchomości w tymregionie, zarówno mieszkań, willi, jaki apartamentów, kierowana jest przedewszystkim do mieszkańców dużych miast,którzy chcą mieć tutaj swoistą odskocznięod codzienności. Tacy ludzie wiedzą, że in-westowanie w nieruchomości w tak pręż-nym turystycznie regionie zawsze będziesię opłacać. Nie jest łatwo jednak zaistnieć

na Podhalu, gdy jest się osobą ,,z ze-wnątrz”, a już zdecydowanym ,,dziwac-twem” jest fakt, że to kobieta zajmuje siętaką branżą. Polana Rysulówka z trzema willami: Irys,Krokus i Różą, to inwestycja już zakoń-czona. Czy architektura i styl tych bu-dynków wpisują się w tradycyjną archi-tekturę podhalańską?

– Pierwszą zrealizowaną inwestycją nanowym rynku jest Willa Radowid, któraznajduje się w centrum Zakopanego przyul. Sienkiewicza 3. Po sukcesie pierwsze-go projektu powstała Polana Rysulówkaz trzema willami: Irys, Krokus i Różą. Ar-chitektura i styl tych budynków jak naj-bardziej wpisują się w tradycyjną archi-tekturę podhalańską. Nad ich projektempracował jeden z najwybitniejszych pod-halańskich architektów i artystów, Woj-ciech Styrczula. Jego projekty cechujeogromne przywiązanie do tradycji i kul-

Rozmawia KRYSTYNA ZBYLUT

tury tego regionu oraz zamiłowanie dotworzenia rzeczy pięknych. Wyjątkowymelementem projektu są m.in. kominkiw poszczególnych apartamentach, któreśmiało można nazwać małymi dziełamisztuki. Zdobią je ręcznie robione i malo-wane kafle, na których opowiedzianajest krótka historia, zazwyczaj legenda pod-halańska. W budynkach przeważa trady-cja nad nowoczesnością. Wille na PolanieRysulówka, jako jedyna tego typu inwe-stycja na Podhalu, kryte są gontem, co jestbardzo kosztowne i pracochłonne. Pod-kreśla to jednak wspaniale charakter i stylbudynku. Rzeźbienia, które znajdują się nabalkonach, są wierną repliką rzeźbień zeznalezionego przez nas unikatowego bal-konu z początków XIX wieku i gwaran-tuję, że nie występują nigdzie indziej. Pra-cowali nad nimi wysokiej klasyartyści.Czy wille na Polanie Rysulówcesą budynkami bliźniaczymi, czyteż każda oferuje klientowi cośinnego?

– Apartamenty wewnątrzwilli i ich układ zaplanowane zo-stały niemal identycznie. Mająpowierzchnię od 30 do 70 me-trów kwadratowych plus antre-sole. W ich wykończeniu domi-nuje wysokiego gatunku drewno.Apartamenty w naszych inwestycjachmożna kupić w stanie deweloperskim i sa-memu doprowadzać je do świetności. Ofe-rujemy także możliwość wykończeniapod klucz zgodnie z oczekiwaniami, gu-stem i projektem mieszkańców. Naszymklientom proponujemy również szerokorozumianą usługę consierge. Na czas nie-obecności właścicieli zaufana firma możeopiekować się apartamentem, zadbaćo jego czystość, bezpieczeństwo oraz, je-śli klient wyrazi taką wolę, dopilnujeewentualnego wynajmu dla gości. Kolejną aktualnie realizowaną inwesty-cją Euro-Trademex są wille na Polanie Sy-warne. Czy to realizacja podobna doRysulówki?

– Polana Sywarne jest inwestycją bar-dzo zbliżoną do tej na Polanie Rysulów-ka. Prowadzimy tam budowę pięciu wil-li, które będą perełkami architektonicz-nymi, zarówno jeśli chodzi o projekt, jaki wykończenie. Budowa obiektów jest jużdość zaawansowana. Tworzymy z myśląo klientach, którzy poszukują stylu i wy-gody. Dla nich łączymy bogatą w szla-chetne materiały podhalańską architek-turę i rozwiązania współczesnego pro-jektowania. Wille rozplanowane są w ta-ki sposób, aby z każdego budynku był do-skonały widok na panoramę Tatr. Podhale to przede wszystkim pięknokrajobrazu, przyroda, natura. Jak zapro-jektowany będzie teren wokół willi?

– Zawsze bardzo dużo uwagi po-święcam przestrzeni wokół moich inwe-stycji. Nie wyobrażam sobie oddaniaklientowi apartamentu, mieszkania czydomu wokół którego panowałby tzw.księżycowy krajobraz. Wspólnie z archi-tektem ogrodów aranżujemy przestrzeń.Na Polanie Sywarnej nasi specjaliści od zie-leni mają wyjątkowe pole do popisu, po-nieważ działka, na której realizujemy pro-jekt ma ponad hektar powierzchni. Pla-nujemy tam stworzenie wielu zacisznychaltanek, mostków nad wąwozami, aby ota-czająca wille przestrzeń stała się oaząspokoju i relaksu w sąsiedztwie tatrzańskiejprzyrody. Z myślą o rodzinach z dziećmiplanujemy stworzyć mini tor przeszkódpodobny do tego na Gubałówce. Jakie plany związane z Podhalem ma Panina najbliższe lata?

– Pomysłem na przyszłość jest wy-budowanie dużego zespołu aparta-mentów blisko ścisłego centrum Za-kopanego przy ulicy Sienkiewicza.Będzie to realizacja o standardzie pię-ciogwiazdkowym. Wszystkie aparta-menty będą miały balkony, przez cobędą wspaniale doświetlone, a na par-

terze powstanie około 200 metrowa ga-leria sztuki. Od 20 lat zajmuję się sztukąi chciałabym także kontynuować tę pasjęna Podhalu.Jakie są Pani wzory i inspiracje przy re-alizacji tych oryginalnych projektówmieszkaniowych?

Po prostu staram się, by to co robię,było piękne i dopracowane w każdymszczególe. Architekci z XVII czy XVIII stu-lecia zostawili po sobie tyle wspaniałychpamiątek, pałaców, kamienic, budynkówbędących dziełami sztuki. Dlaczego naszaepoka miałaby pozostawić po sobie tylko„bloki-kanciaki”, takie smutne i podobnedo siebie? Uważam, że rynek wcześniejczy później wymusi tworzenie budynkówo bardzo wysokiej estetyce i dopracowa-nej, pięknej architekturze. Bo tego wciążPolsce potrzeba. �

przedsiebiorcy@eu 13

Twarze biznesu

Elżbieta Sawczukjest kobietą renesansu, koneserem i promotorką sztuki współczesnej, współwłaścicielkądwóch galerii sztuki pod nazwą SD Galeria w Warszawie i Wilanowie. Prowadzi ją ze znanąmalarką, Marią Dziopak. Jej drugi zawód to businesswoman. Kilkanaście lat życia spędziław Moskwie. Tam studiowała pedagogikę specjalną, pracowała jako dekorator wnętrz, za-łożyła fabrykę okien. W 2003 roku otworzyła restaurację Puszkin w kamienicy Kościelskichna warszawskiej starówce. Przy aranżacji kilku sal na dwóch poziomach kamienicy za-trudniła samych artystów, wszelkich inspiracji szukała w Rosji – od motywów i elementówwystroju wnętrza restauracji, prac artystów i rękodzielników, po oryginalne wzory ze ściankremlowskich pałaców. Obecnie mieszka w Warszawie i Zakopanem, gdzie buduje apar-tamenty w stylu góralskim z ogromną dbałością o elementy regionalnej sztuki, zatrudnianajlepszych architektów, rzeźbiarzy i mistrzów kowalstwa.

Przez ćwierć wieku prowadzą hurtową sprzedaż kluczy, kopiarek i zamków. Ubezpieczają teżmajątek i życie ludzi. O swoich początkach i najskrytszych tajemnicach prowadzonego biznesuopowiadają Elżbieta i Feliks Michalscy, właściciele firmy handlowo-usługowej „LEGRAM”.

NIE MA TAKIEGO KLUCZA, którego nie da sie dorobić

W przyszłym roku będą Państwo obcho-dzić 25-lecie istnienia firmy. Jak Państwopatrzą na miniony czas z dzisiejszej per-spektywy?

– 25 lat to dla firmy okres rozwoju,zbierania doświadczeń, poznawania ryn-ku, poznawania potrzeb i życzeń klientóworaz rozszerzania zakresu świadczonychusług. Patrząc na minione lata, mamy świa-domość przemijania, ale jednocześnieogromną satysfakcję, że byliśmy i jesteśmypotrzebni na rynku usług.„LEGRAM” to firma rodzinna. Czy takie re-lacje ułatwiają prowadzenie biznesu?

– Formuła firmy rodzinnej zdecydo-wanie ułatwia jej prowadzenie i dbanieo dobre imię. Wszyscy czujemy się od-powiedzialni, aby klient, który do nas do-ciera, był usatysfakcjonowany obsługąi profesjonalizmem. Takie podejście przy-ciąga klienta i powoduje, że chętnie do naswraca.Państwa firma prowadzi działalnośćdwukierunkową...

– ... to prawda. Mamy hurtownię su-rowych kluczy, kopiarek i innych akce-soriów niezbędnych do prowadzeniapunktu dorabiania kluczy. Do tego zaj-mujemy się ubezpieczeniami: majątko-wymi i na życie. Działają więc Państwo na bardzo kon-kurencyjnych rynkach. Jak sobie Państworadzą z konkurentami?

– Konkurencja jest oczywiście większaw ubezpieczeniach ze względu na wyso-ką liczbę firm, które działają na rynku. Jaksobie radzimy z konkurentami? Po prostuklient spotyka się u nas z troską i zainte-resowaniem, aby jego potrzeby i życzeniabyły spełnione. Staramy się, żeby do naswracał i czuł się usatysfakcjonowanywspółpracą z nami. A z tej drugiej dziedziny mam niecoprzewrotne pytanie: czy są klucze, którychdorobić się nie da?

– Profesjonalista w zakresie dorabia-nia powinien uporać się z każdym klu-

czem. My, jako firma, zaopatrujemy punk-ty dorabiania kluczy w pełnym zakresie.Oczywiście dominuje tak zwana „miesz-kaniówka” i klucze samochodowe. Kluczesą dorabiane mechanicznie, ale równieżz zastosowaniem elektroniki.Zaopatrują też Państwo punkty w urzą-dzenia do kopiowania kluczy. Czy jestduży popyt na takie maszyny?

– Większość właścicieli punktów sta-ra się unowocześniać swój park maszy-nowy, stąd zainteresowanie nowymi ko-piarkami jest duże. Firmy produkującew każdym roku wprowadzają nowe, do-skonalsze, wyposażone w programy kom-

puterowe. Zapraszają właścicieli punktówna pokazy i szkolenia z obsługi nowychkopiarek.Oferują też Państwo zamki do drzwi. Czysą zamki, których złodziej nie otworzy?

– To prawda, w swojej ofercie mamyszeroki asortyment zamków różnychklas. Ponieważ zamki konstruują fa-chowcy znający różne tajemnice techni-ki oraz elektroniki, może się zdarzyć, żewśród włamywaczy są również tacy znaw-cy. Im wyższa klasa zamka, tym dłuższyczas potrzebny do bezinwazyjnego jegootwarcia.Mają Państwo plany na rozwój firmy. Jakwidzą Państwo jej przyszłość?

– Firma nasza praktycznie cały czas sięrozwija. Wprowadzamy na bieżąco no-wości, jakie pojawiają się na rynku, po-szerzamy oferty skierowane do naszychdotychczasowych i nowo pozyskanychklientów. Nawet w czasie ostatniego kry-zysu, który dotknął wiele firm, naszaprzeszła ten okres bez większych trudno-ści.Życzę więc nieprzerwanie sprzyjającej ko-niunktury. �

Legramfirma handlowo-usługowa istnieje od1990 roku. Od samego początku najważ-niejsze dla założycieli było dążenie do naj-lepszej jakości świadczonych usług, a coza tym idzie - zadowolenie klienta. Firmastale inwestuje w najlepsze na rynku ma-szyny do kopiowania kluczy oraz posze-rza swoją działalność usługową.

Rozmawia ANETA SIENICKA

Elżbieta i Feliks Michalscy

Twarze biznesu

14 przedsiebiorcy@eu

Planujesz wesele ? To tylko w RANCHO POD BOCIANEM...

Rancho pod Bocianem Sp. z.o.oul. Nadarzyńska 15 05-555 Tarczyn

tel. 535 995 [email protected]

Nowożeńców zachęcamy do zrobienia sesji zdję-ciowych w pięknych plenerach – przy zachodziesłońca, na łódce, parku linowym czy drewnia-nych mostach.

Oddajemy do dyspozycji gości weselnych 40pokoi hotelowych dla około 100 osób w pro-mocyjnych cenach.

Nie przegap takiej okazji! Zarezerwuj już dzisiajtermin na ten wyjątkowy dzień. 10 % rabatu dlaCzłonków KIE.

Oferujemy:- staropolską gościnność- tradycyjną kuchnię- przystępne ceny- profesjonalną obsługę

Dla tradycjonalistów proponujemy salę bankie-tową do 200 osób.

A dla bardziej odważnych przygotujemy weseleplenerowe w Chatach Grillowych nad stawemz dodatkowymi atrakcjami.

Blisko Warszawy Blisko natury

Twarze biznesu

16 przedsiebiorcy@eu

Na rynku budowlanym najlepiej radząsobie firmy pilnujące najwyższychstandardów jakości pracy. Należy do nich Maxbud prowadzonyprzez Jarosława Piskorza.

DZIAŁAĆ zgodnie z harmonogramem

Jak wyglądały początki Pańskiej firmy?– Jako młody człowiek, tuż po skończeniu szkoły średniej, rozpocząłem

pracę w ogromnej firmie budowlanej, zdobywając wiedzę i doświadczeniena temat wykonywania konstrukcji budynków. Dzięki temu zdecydowałemsię założyć własną firmę w lutym 2007 roku, kiedy to branża budowla-na bardzo dobrze się rozwijała. Moje pierwsze realizacje obejmowały dom-ki jednorodzinne i lokale usługowe. Kiedy firma zaczęła się rozwijać, za-trudniłem więcej osób, by móc realizować dwie budowy jednocześnie.Obecnie zatrudniam kilkanaście osób specjalizujących się w pracach żel-betowo-zbrojeniowych oraz firmy podwykonawcze, które wykonują po-zostałe prace związane z budową. Mogę się pochwalić współpracą z takdużymi firmami budowlanymi jak Budner, Por-Bud i Budohal.Z których zrealizowanych dotychczas inwestycji jest Pan szczególnie za-dowolony?

– Każda ukończona budowa przynosi ogromną satysfakcję. Ze wzglę-dów sentymentalnych muszę wspomnieć o wykonaniu szesnastopiętro-wego bloku Sand City Tower w Piasecznie. Była to moja pierwsza dużai bardzo odpowiedzialna inwestycja. Ważną dla mnie inwestycją jest teżbudowa kościoła w Wólce Mińskie, gdyż budownictwo sakralne jest za-wsze dużym wyzwaniem. Cieszy mnie, że biorę udział w rozwoju war-szawskiego rynku mieszkaniowego, od kilku lat współpracując z PanemLeszkiem Ziółkowskim właścicielem firmy Invest Budmax, generalne-go wykonawcy firmy Dolcan Plus S.A. Na jego zlecenie wykonałem m.in.osiedla Las i Rudy Rydz w Rembertowie oraz Czerwona Jarzębina na war-szawskim Zaciszu.Jaki jest Pana przepis na sukces w branży tak konkurencyjnej jak bu-dowlana?

– Sukces nie byłby możliwy bez doskonale wykwalifikowanej kadry.W dalszej kolejności liczy się posiadanie własnych urządzeń i maszyn, boto umożliwia szybką i efektywną pracę. W istocie efektywność pracy de-cyduje w zasadniczym stopniu o sukcesie przedsięwzięć w branży bu-dowlanej. Żeby dobrze radzić sobie na rynku, trzeba się wywiązywaćz harmonogramów.Jakie inwestycje będzie Pan realizował w najbliższej przyszłości?

– Niedługo ruszam z trzecim etapem rembertowskiego osiedla Las,które jest inwestycją firmy Dolcan. Jestem ponadto w trakcie negocja-cji dotyczących dużej inwestycji budowlanej w Warszawie.Jakie są Pańskie prognozy dla branży budowlanej na najbliższe 5-7 lat?

– Moim zdaniem te prognozy są pozytywne. Pieniądze z Unii Eu-ropejskiej z budżetu na lata 2014–2020 mogą zwiększyć skalę inwesty-cji budowlanych, a przynajmniej utrzymają ją na obecnym poziomie. Skut-ki kryzysu wciąż są jeszcze odczuwalne, ale już ten rok powinien dać lep-sze perspektywy. Niestety nadal słyszy się o upadkach małych i średnichpolskich firm budowlanych, dlatego konkurencyjność jest podstawowymwymogiem rynku. Oprócz szerszych czynników ekonomicznych wpływna kondycję branży budowlanej ma stan prawny, który pozostawia wie-le do życzenia. �

Jarosław Piskorzwłaściciel firmy Maxbud. Posiada doświadczenie ponad 15 lat pracyw branży budowlanej. W swojej karierze pracował dla dużych firm bu-dowlanych, takich jak Por-Bud, Budohal. Od kilku lat wykonuje projektyrealizowane przez Dolcan Plus S.A. Prywatnie miłośnik piłki nożnej, spor-tów ekstremalnych oraz dobrego kina.

Rozmawia PAWEŁ SOKOŁOWSKI

Osobowość numeru

18 przedsiebiorcy@eu

Nic tak nie podnosi wartości zawodowej, jak doświadczenie – mówi Katarzyna Dowbor, znana dziennikarka i prezenterka telewizyjna. Z wykształcenia jest pedagogiem, obecnie wykłada na Wydziale Dziennikarstwa UW. Prowadzi także w Polsacie program „Nasz nowy dom”.

KATARZYNA

Jak pedagog z wykształcenia trafił do ra-dia?

– Do radia trafiłam dzięki śpiewaniu.W moich uniwersyteckich czasach bardzomodne były muzyczne zespoły studenckiei ja śpiewałam w takim zespole. Jednaz naszych piosenek została profesjonalnienagrana w toruńskim radio i pomyślałam,że postaram się, aby trafiła także doogólnopolskiej rozgłośni, czyli radiowejTrójki. Zaniosłam do studia taśmę z na-graniami i tam stwierdzono, że mam ład-

ną barwę głosu. Zaproponowano miwspółpracę, a że byłam ambitna i cieka-wa nowych wyzwań, propozycję przyję-łam.Jednak porzuciła Pani radio dla telewizji...

– Tak, ale stało się to w zasadzie przezprzypadek. W radio pojawiła się któregośdnia ekipa telewizyjna, zrobiono ze mną„przebitkę” i okazało się, że kamera mnielubi. Złożono mi zatem propozycję pra-cy i tak trafiłam do telewizji. To były inneczasy, nie było wtedy castingów.

Odnoszę jednak wrażenie, że telewizjajest mniej łaskawym miejscem pracy dladojrzałych kobiet niż inne media. Nie do-tyczy to natomiast dojrzałych mężczyzn,którzy mogą na wizji prezentować siwi-znę i nikt im nie ma tego za złe.

– Wręcz przeciwnie, kiedy mężczyznaposiwieje nabiera patyny i to w oczach wi-dzów, jak i osób zarządzających telewizją,jest zazwyczaj postrzegane jako wartośćdodatnia. Inaczej rzecz się ma w przy-padku kobiet i to mnie bardzo smuci. Po-

Rozmawia IZABELLA JARSKA

Trening czyni mistrzaDOWBOR

nieważ uważam, że nic tak nie podnosiwartości zawodowej, jak doświadczenie.A nie ma go dwudziestoparolatka, choć-by miała nie wiem jak fajną buzię i długienogi. Stare powiedzenie, że trening czy-ni mistrza jest prawdziwe. Kiedy czasamioglądam swoje wystąpienia na wizji sprzedwielu lat, myślę sobie: co z tego, że dobrzewyglądałam, skoro mówiłam jak bęcwałi podobnie się zachowywałam. Po prostuim więcej jest się na wizji, tym większej sięnabiera wprawy, naturalności i swobody.Każdy, kto zaczyna występować przed ka-merą, na początku jest bardzo spięty. I niema to nic wspólnego z tym, czy jest zdol-ny, czy nie. To nie ma znaczenia. Istotnyjest warsztat, a tego się nie można nauczyćnawet na kierunkowych studiach. Napoczątku przykłada się wagę do tego, jaksię stoi, jak się gestykuluje, jak się mówiitp. Kiedy opanuje się warsztat, zwraca sięwiększą uwagę na to, co się ma do prze-

kazania, niż na to, jak to zrobić. Nieste-ty bywa czasami tak, że tzw. decydencitego warsztatu i doświadczenia nie doce-niają. Trochę inaczej jest zagranicą. W bry-tyjskiej czy francuskiej telewizji oczywiściepracują także młodzi ludzie, ale oni za-zwyczaj co najwyżej asystują doświad-czonym kolegom i koleżankom. A głów-ne programy prowadzą ludzie dojrzali,którzy coś tam w życiu przeżyli i dziękitemu są wiarygodni. Nic tak nie poprawianotowań u widzów, jak nasze - dzienni-karzy i prezenterów – doświadczenie ży-ciowe. Bo, przykładowo, jak ja bym mo-gła opowiadać odbiorcom o wychowy-waniu dzieci, gdybym swoich nie miała?

Albo teraz, kiedy prowadzę program„Nasz nowy dom”, jak mogłabym być wia-rygodna, gdybym sama kilku już domównie postawiła? Nie wiedziała, co to zna-czy użerać się z taką budową? Dla dzien-nikarza każde doświadczenie życiowe,każdy przysłowiowy „krzyżyk” na karku,działa na korzyść. Chciałabym, aby pra-codawcy to wreszcie zrozumieli. Oczy-wiście młodzi ludzie są bardzo potrzebni,sama już bym nie chciała na przykład pro-wadzić stricte rozrywkowych progra-mów i chętnie przekazałam tę pałeczkęmłodszym pokoleniom. Od długich sukieni prowadzenia festiwalu w Opolu wolęjuż mój obecny program, który coś wno-si, a nawet jest misyjny. Do pewnych rze-czy się dojrzewa. Dlatego w telewizji jestmiejsce i dla młodych, i dla dojrzałych pra-cowników. Skoro jesteśmy przy zainteresowaniach,Pani pasją od lat są różne odmiany spor-

tu. Czy są to upodobania wyniesionez dzieciństwa?

– Tak, kocham sport od dziecka. Dotego stopnia, że ciągle uprawiałam jakąśnową dyscyplinę. Zaczynałam od że-glarstwa, potem grałam w siatkówkę, póź-niej pokochałam jazdę konną. W dzie-ciństwie i późniejszych latach nie wy-obrażałam sobie życia bez wyczynowegouprawiania sportu oraz codziennych tre-ningów. Dla mnie to był styl życia. Niechodziłam na dyskoteki czy na prywatki(jak to się w tamtych czasach nazywało),tylko na treningi. A jak już balowałam, toz kolegami z klubu. Sport mi bardzo dużow życiu pomógł. Między innymi nauczył

mnie przegrywać, ale i podnosić się poprzegranej z nadzieją, że w końcu staniesię z medalem na podium. Bo raz się wy-grywa, raz przegrywa. Ludzie, którzy nieuprawiają sportu, często nie mają takiejumiejętności podnoszenia się po klęsce.I jeśli mogłabym młodym ludziom czegośżyczyć, to tego, aby takiej aktywności niezaniechali. Nie mówię tu nawet o sporciewyczynowym, bo on ma także i tę stronę,że pozostawia po sobie kontuzje. Alebardzo polecam sport jako rodzaj rekre-acji. I o to powinni także zadbać rodzice.Ja moje dzieci tego nauczyłam, chociażz dwojga tylko Maciek jest typem spor-towca z zamiłowania i ma do tego ol-brzymi talent, praktycznie uczył się każ-dej dyscypliny błyskawicznie. Ale nawetmoja córka, która jest typem mało spor-towym, też sobie nie wyobraża wakacjijako wylegiwania się na leżaku. Jeździ naobozy rowerowe, zimą na narty. Ważne,aby rodzice zaszczepili swoim dzieciom ta-kie upodobania i aktywność fizyczną jakosposób na spędzanie wolnego czasu. Między dwojgiem Pani dzieci jest sporaróżnica wieku. Jak smakuje macierzyń-stwo odnowione po wielu latach? Łatwoczy trudno wdrożyć się ponownie w rolęmamy małego dziecka?

– To jest zupełnie inny rodzaj ma-cierzyństwa. Kiedy urodził się Maciek by-łam bardzo młoda, niecierpliwa, chciałam,żeby szybko dorastał. Z Marysią wszyst-ko było bardziej dojrzałe. Wiedziałam już,czego od życia chcę, wiedziałam, jakie sąpriorytety – że należy się delektowaćkażdym etapem dorastania dziecka, a niepoganiać czas… To jest zupełnie inna ja-kość. Teraz wyżej cenię dojrzałe macie-rzyństwo niż młodzieńcze, bo ono jest poprostu bardziej świadome, wręcz przezemnie celebrowane. Czy przy tych wszystkich zajęciach za-wodowych i prywatnych pasjach lubi Panitakże typowo domowe zajęcia, jak np. go-towanie czy strojenie domu?

– Tak, lubię, nawet bardzo. Uwielbiamstroić dom – jest to kolejna moja pasja. Go-tować też lubię, zwłaszcza jak jest dla kogo,gdy zaproszę przyjaciół lub przyjdą kole-żanki Marysi. W dodatku ze względu nanietypowy ostatnio typ pracy – czyli pra-cę non stop przez 3 miesiące, a potem wol-ne przez 1,5 miesiąca – nie mam kiedy siętymi domowymi zajęciami znudzić. Czy jest marzenie, które chciałaby Panijeszcze zrealizować?

– Zawsze marzyłam o tym, aby miećwłasną stadninę. Niestety na razie zewzględu na tryb pracy jest to niemożliwe,a potem boję się, że będę już za starai może nie starczy mi siły na prowadzenietakiej stadniny. Ale ciągle o tym marzęi mam nadzieję, że jednak kiedyś to zre-alizuję. �

przedsiebiorcy@eu 19

Osobowość numeru

Katarzyna Dowbordziennikarka i prezenterka radiowa i telewizyjna.Urodziła się w Warszawie, ale dzieciństwo i latamłodzieńcze spędziła w Toruniu. Jest absol-wentką Wydziału Pedagogiki Uniwersytetu War-szawskiego. Karierę dziennikarską rozpoczęław Polskim Radio, później przez ponad 20 latzwiązana była z TVP. Obecnie prowadzi w Polsa-cie program „Nasz nowy dom”. Jest także wy-kładowcą na wydziale dziennikarstwa UW. Madwójkę dzieci: córkę Marysię oraz syna Macieja.Jej pasją jest sport, zwłaszcza jazda konna,czemu daje wyraz jako organizatorka i pomysło-dawczyni dorocznych Jeździeckich MistrzostwPolski Środowisk Twórczych w Zakrzowie.

Sport mi bardzo dużo w życiu pomógł. Międzyinnymi nauczył mnie przegrywać, ale i podnosićsię po przegranej z nadzieją, że w końcu staniesię z medalem na podium.

Osobowość numeru

20 przedsiebiorcy@eu

Andrzej Surowiecki, prezes Fundacji Pro Seniore świadczącej pomoc finansową dla lekarzy seniorów, od lat dba o ich zdrowie i potrzeby kulturalne. Jego najnowszy pomysł to sieć Domów Złotej Jesieni oferujących kompleksową pomoc podopiecznym.

ZDETERMINOWANY, by pomagać

Andrzej Surowiecki energią mógł-by obdarzyć kilka osób. Kieru-je Fundacją Pro Seniore im. Le-karzy Polskich Poległych i Po-

mordowanych w Czasie II Wojny Świa-towej powołaną przez Okręgowy ZjazdLekarzy OIL w Warszawie w 1996 roku.Dotychczas organizacja świadczyła po-moc dla lekarzy-seniorów w postaci do-finansowania turnusów rehabilitacyj-nych czy sprzętu rehabilitacji, ale prezesma bardziej ambitne plany. Kto się z nimzetknął, nie ma wątpliwości co do ich po-wodzenia.

Rozmawiamy w niewielkim pokojuFundacji w siedzibie Okręgowej Izby Le-karskiej w Warszawie. Prezes udziela wy-wiadu, wydaje dyspozycje i odbiera tele-fony – wszystko jednocześnie.

Jest pan człowiekiem, który, jak go wy-pchną drzwiami, to wejdzie oknem? – py-tam.

– Determinacji nie można mi odmó-wić – odpowiada. Obecni w pokoju gośći pracownica kiwają głowami.

Z lekarzami Andrzej Surowiecki mado czynienia na co dzień od lat – żona jestdentystką, a córka niedawno skończyłamedycynę. Prezes ma też doświadczeniew branży medycznej od zawodowej stro-ny, m.in. był dyrektorem warszawskiegoszpitala przy ul. Niekłańskiej, a także za-rządzał Przedsiębiorstwem Zaopatrze-nia Lecznictwa „CEZAL” na początku tegowieku. – Zrestrukturyzowałem tę firmę– mówi. Została ona sprywatyzowana

i obecnie działa na rynku z dużym sukce-sem.

Jak Andrzej Surowiecki znalazł sięw Fundacji? Pomogło spotkanie z prze-wodniczącym Okręgowej Rady Lekarskiejw 2005 roku, który szukał kandydata nafunkcję prezesa powołanej kilka lat wcze-śniej Fundacji. Okręgowa Rada Lekarskazaakceptowała kandydata.

Szewc bez butów chodziLekarze całe życie ciężko pracują,

pomagając innym. Na starość to oni po-trzebują pomocy. Obecni lekarze, senio-

rzy, nie mają wysokich emerytur czy rent.Co więcej, w okresie ich aktywności za-wodowej nie było możliwe zgromadzeniemajątku wystarczającego na dostatni bytpo zakończeniu pracy. Relatywnie wyso-kie zarobki tej grupy zawodowej, osiąga-ne zresztą kosztem ciężkiej pracy w kilkumiejscach, to dopiero kwestia ostatnich kil-ku lat.

Często starsi lekarze po prostu żyjąw niedostatku. Z pomocą przychodziFundacja.

– Niestety wielu z naszych potrzebu-jących podopiecznych, według aktualnieobowiązujących kryteriów, nie kwalifikujesię do pobytu w Domu Lekarza Senioraprzy ul. Wołoskiej w Warszawie. Zresztąliczba miejsc w tym domu jest ograniczo-na. Tym, którzy nie otrzymali wsparciaw postaci miejsca i całodobowej opiekiw domu lekarza, staramy się pomóc, re-gularnie dofinansowując turnusy rehabi-

litacyjne w ośrodkach zapewniającychwykwalifikowaną kadrę medyczną i sze-roki wachlarz zabiegów na najwyższympoziomie – wyjaśnia prezes.

Co roku Fundacja przeznacza na tencel pieniądze dla kilkudziesięciu osób. Po-nadto kupowany jest sprzęt niezbędny lubznacznie podwyższający standard życia nie-pełnosprawnych: specjalistyczne wózki in-walidzkie, łóżka, materace przeciwodle-żynowe oraz drobny sprzęt do codziennejrehabilitacji.

Andrzej Surowiecki, jak mówią jegowspółpracownicy, ma dar przekonywa-nia. Jeden z podopiecznych Fundacjiotrzymał wózek, którego cena wynosiłaokoło 3,5 tys. euro. Fundacja zapłaciła zaniego tę samą kwotę, ale w złotówkach.

W wyszukiwaniu podopiecznych po-maga Okręgowa Izba Lekarska w War-szawie, w której działa Komisja ds. Leka-rzy Emerytów i Rencistów.

Fundacja dba też o potrzeby kulturalnelekarzy-seniorów. Dla pensjonariuszyDomu Lekarza Seniora organizuje międzyinnymi spotkania świąteczne i występy ar-tystyczne.

– Od 2012 roku Fundacja, przy współ-pracy OIL w Warszawie, przygotowuje dlaswych podopiecznych spotkania z okazjiŚwięta Niezapominajki, zapewniając im„ucztę dla duszy” w postaci występów ar-tystycznych oraz spektakli teatralnych– mówi prezes.

Szef Fundacji nie ukrywa, że ma, jakto określa korporacyjna nowomowa, zdol-ności interpersonalne. Przydają się w kon-taktach z seniorami, którzy lubią się z nimspotykać, ale także w działalności zawo-dowej. Kalendarz Andrzeja Surowieckie-go to dziesiątki kontaktów. Przydają się,oprócz pokazania, jak Fundacja realizujeswoje statutowe cele w pozyskiwaniu pre-stiżowych patronów oraz darczyńców.

Jednym z największych wydarzeńw kalendarzu rocznym Fundacji jest uro-czysta karnawałowa Gala Charytatywna– bal połączony z występami znanych ar-tystów i – jakżeby inaczej – z loterią. Pa-

Justyna Lipiec

Planujemy uruchomienie przychodni geriatrycznej oraz wybudowanie Domu ZłotejJesieni. Senior otrzymałby kompleksową opiekę – diagnozę, leczenie, rehabilitację i zajęcia kulturalne.

przedsiebiorcy@eu 21

Osobowość numeru

tronat nad tym wydarzeniem objęła Mał-żonka Prezydenta Anna Komorowska. Za-proszenia rozchodzą się na pniu, a szam-pańska zabawa trwa do rana.

Fundacja pomaga też w organizacji„Rodzinnych Pikników IntegracyjnychSamorządów Zawodów Zaufania Pu-blicznego”. Dla uczestników grali międzyinnymi: Golec Orkiestra, MałgorzataOstrowska wraz z zespołem, Majka Je-żowska, Kuba Sienkiewicz oraz, znany ześwietnych interpretacji przebojów ze-społu The Beatles, zespół Żuki. Wiosnąna piknikach bawią się wspólnie lekarze,lekarze weterynarii, adwokaci, radcyprawni, komornicy, kuratorzy, doradcypodatkowi, biegli rewidenci, architekci,inżynierowie budownictwa, aptekarze,pielęgniarki i położne, notariusze i urba-niści. Krótko mówiąc, elita intelektualnaPolski.

– Ostatni piknik odwiedziło ponad10 tys. przedstawicieli samorządów za-wodów zaufania publicznego, ich rodzini przyjaciół – mówi prezes. I dodaje, żez każdym rokiem piknik odwiedzają co-raz chętniej i liczniej osoby ze świata kul-tury i polityki. W ubiegłych latach impreziepatronowali m. in. Minister ZdrowiaEwa Kopacz, Marszałek WojewództwaMazowieckiego Adam Struzik, a podczasubiegłorocznego gościł m.in. WicepremierJanusz Piechociński.

– W podziękowaniu za życzliwośći opiekę, również finansową, dla osóbwspierających „Pro Seniore” ustanowili-śmy tytuł BENEVOLENTI - „łaskawcyżyczliwemu”. Statuetkę BENEVOLENTIwręczamy corocznie – mówi Andrzej Su-rowiecki.

W gronie uhonorowanych znaleźli sięmiędzy innymi: Pani Prezydentowa AnnaKomorowska, śp. prof. dr n. med. Tade-usz Chruściel, Marszałek WojewództwaMazowieckiego Waldemar Roszkiewicz,śp. prof. Teresa Ostrowska, prof. HannaGronkiewicz-Waltz, Marszałek Woje-wództwa Mazowieckiego Adam Struzik,prof. dr med. n. med. Henryk Skarżyński,Natasza Urbańska.

Dochodem Fundacji jest również1 proc. podatku, bowiem od 2007 roku maona status organizacji pożytku publiczne-go (KRS Fundacji to nr 0000250527).

Plany na niedaleką przyszłośćTe plany to wniosek ze stwierdzenia

dwóch faktów: Polska starzeje się, amożliwości opieki geriatrycznej jest jakna lekarstwo. Lekarska Fundacja, którazajmuje się pomocą seniorom, jest adre-sem, pod którym można znaleźć recep-tę na problemy zbyt dużej liczby osóbw podeszłym wieku w strukturze spo-łecznej. Wniosek może być jeden: nale-ży stworzyć takie miejsce dla ludzi w po-

deszłym wieku, w którym znajdą wszech-stronną pomoc.

– Planujemy uruchomienie przychodnigeriatrycznej oraz wybudowanie DomuZłotej Jesieni. Senior otrzymałby kom-pleksową opiekę – diagnozę, leczenie, re-habilitację i zajęcia kulturalne – mówi An-drzej Surowiecki. Jest zachwycony ośrod-kiem, który powstał na Mazurach. – Tampomogli Niemcy, wspierając inicjatorówknow-how, sprzętem i logistyką – mówi.

Ma ambicję taki sukces powtórzyć.– Pierwszym, zrobionym przez nas kro-kiem do jego realizacji było pozyskanie te-renu pod budowę. Fundacja otrzymała odprof. Teresy Ostrowskiej działkę w pod-warszawskiej Wildze – tłumaczy.

Fundacja jest otwarta na współpracęz partnerami zarówno z Polski, jak i z za-granicy. – Rozważamy możliwość utwo-rzenia całej sieci domów dla seniorów

wraz z przychodniami geriatrycznymi– mówi Andrzej Surowiecki.

W realizacji planów liczy na wsparcienowego prezesa Okręgowej Rady Lekar-skiej w Warszawie, Andrzeja Sawoniego.Jest to chirurg z dużym doświadczeniemmenedżerskim. Od kilku lat z powodze-niem prowadzi szpital powiatowy w Ostro-wi Mazowieckiej. Małe miasto i powiatmają nowoczesną placówkę, która posta-wiła na jakość. Potwierdza ją akredytacjaCentrum Monitorowania Jakości w Ochro-nie Zdrowia, którą posiadają 142 jednostkina ponad 700 działających w kraju.

Nie ulega wątpliwości, że zapotrze-bowanie na usługi geriatryczne rośnie, nietylko w grupie lekarzy-seniorów. Jak dotej pory prezesowi Surowieckiemu dopi-sywało szczęście w każdej dziedzinie jegodziałalności. Nic nie wskazuje, by miałosię to zmienić. �

Biznes i gospodarka

22 przedsiebiorcy@eu

W porównaniu z innymi kra-jami europejskimi zaangażo-wanie brytyjskich firm z sektora małych i średnichprzedsiębiorstw w biznes w Polsce jest na bardzo niskim poziomie. Jednak odkiedy w zeszłym roku Polskaznalazła się na stworzonejprzez rząd brytyjski liście 20 rynków o największympotencjale dla brytyjskicheksporterów, ci zaczęli inte-resować się polskim rynkiem, szukając tu kontak-tów. W tym brytyjskim i polskim przedsiębiorcompomaga Brytyjsko-PolskaIzba Handlowa. Na tematwarunków i możliwości pol-sko-brytyjskiej współpracyrozmawiamy z Pawłem Siweckim, Dyrektorem Zarządzającym.

CZAS NA ZACIEŚNIENIEbrytyjsko-polskiej współpracy handlowej

Jakie polskie branże są najbardziej per-spektywiczne do współpracy dla firm bry-tyjskich i dlaczego?

– Polska i Europa Środkowo-Wschod-nia to ogromny rynek 93 milionów kon-sumentów, którzy od 2004 roku dołączylido UE. Od czasu przemian politycznychi gospodarczych, jakie zaszły w tej częścikontynentu, firmy brytyjskie nie były taklicznie obecne w naszym regionie. Po-dobnie jak mieszkańcy innych krajów z re-

Rozmawia ANETA SIENICKA

przedsiebiorcy@eu 23

Biznes i gospodarka

gionu, Polacy są coraz bogatsi, a ich po-ziom życia szybko zbliża się do zachod-nioeuropejskich standardów. To z koleiotwiera drzwi firmom z nowych branż, ta-kich jak towary luksusowe.

W ogólnym rozrachunku, z punktuwidzenia firm z Wielkiej Brytanii każdysektor jest atrakcyjny – od maszyn rolni-czych po dzianiny, od sera po oprogra-mowanie, od urządzeń precyzyjnych poprodukty medyczne. Trudno byłoby wy-mienić gałęzie gospodarki, w którychbrytyjskie firmy nie prowadzą działalno-ści. Jednak obecnie wejście na polski ry-nek jest znacznie trudniejsze niż dziesięćlat temu – bardzo dobrą pozycję zdobylitu już konkurenci z Niemiec, Francji,Włoch czy Szwecji.Co brytyjskie firmy mogą wnieść na pol-ski rynek?

– Jeśli chodzi o brytyjskie produkty, toprzede wszystkim innowacyjność, prestiżmarki i doskonałe wzornictwo. W sekto-rze usług i handlu detalicznego jest to lep-sza obsługa klienta. A w obszarze kapita-łów inwestycyjnych – Wielka Brytania jestdrugim największym inwestorem zagra-nicznym po USA. Mają jakieś oczekiwania od polskiego ryn-ku?

– Brytyjscy inwestorzy oczekują, żerynki, na których inwestują będą przewi-dywalne i przejrzyste. Brytyjskie firmy in-westujące w Polsce są często sfrustrowa-ne ciągłymi zmianami zasad i przepisów,szczególnie w branżach podlegającychścisłej regulacji, jak wydobycie ropy i gazu,odnawialne źródła energii czy transportkolejowy. Brytyjscy inwestorzy chcą miećpewność, że zasady, na jakich rozpocznąswoje inwestycje na polskim rynku, po-zostaną niezmienne prze cały cykl inwe-stycyjny.Dlaczego akurat teraz brytyjski bizneschce uaktywnić się w Polsce?

– Brytyjskie spółki do tej pory nie wy-korzystywały pełnego potencjału Polski.Co roku deficyt handlowy Wielkiej Bry-tanii w Polsce rośnie: w ubiegłym rokuwartość towarów eksportowanych z Pol-ski do Wielkiej Brytanii była o 20 mld złwiększa niż importowanych z Wielkiej Bry-tanii do Polski. W związku z tym nad-wyżka handlowa Polski jest dla WielkiejBrytanii większa niż w przypadku jakie-gokolwiek innego partnera handlowego.Wielka Brytania musi szybko ograniczyćswój deficyt handlowy na całym świecie,a najlepszym krokiem w tym kierunku jestzachęcanie brytyjskich eksporterów, abyzwiększali swoją aktywność, szczególniena rynkach, na których ich produkty sąjeszcze niedostępne. Polska z pewnościąjest takim właśnie rynkiem. W ubiegłymroku rząd brytyjski stworzył listę 20 ryn-ków z całego świata o największym

potencjale dla brytyjskich eksporterów– wśród nich znalazła się też Polska. Po-nadto widzimy, że Wielka Brytania wy-kazała się zbyt małą aktywnością na ryn-ku polskim, jeśli chodzi o maksymalne wy-korzystanie 67,3 mld € funduszy struk-turalnych i spójności zarezerwowanych dlatego kraju w budżecie UE na lata2007–2013. Austriackie, niemieckie, fran-cuskie, hiszpańskie i szwedzkie firmy bu-dowlane wygrały wiele przetargów pu-blicznych na projektowanie i budowęnowej infrastruktury Polski, za którew większości zapłaciła Unia Europejska.Brytyjczycy nie byli wystarczająco aktywni.Chcemy, aby brytyjskie firmy wygrywałyprzetargi publiczne i w większym zakre-sie skorzystały z 72,9 mld € funduszy unij-nych przewidzianych dla Polski na lata2014–2020.Na początku marca br. Polskę odwiedzi-li przedstawiciele firm z Wielkiej Bryta-nii zainteresowani współpracą za grani-cą. Czy ta wizyta dała jakieś efekty?

– Około trzech czwartych spośródokoło 70 firm, które brały udział w wizyciestudyjnej obejmującej pięć krajów Euro-py Środkowo-Wschodniej, wyraziło za-interesowanie polskim rynkiem. Człon-kowie Zespołu BPCC ds. Spraw Handlui Promocji (BPCC Trade Team) przepro-wadzili długie rozmowy z tymi firmami– najpierw w Krakowie, a potem na ko-lejnych spotkaniach. Następnym kro-kiem po doprecyzowaniu oczekiwańprzedsiębiorców brytyjskich będzie zna-lezienie dla nich polskich partnerów biz-nesowych: importerów, dystrybutorów,przedstawicieli handlowych czy hurtow-ników. Zadaniem pracowników BPCCTrade Team jest zidentyfikowanie polskichfirm zajmujących się importem i dotarciedo nich z przesłaniem: „Wielka Brytaniama do zaoferowania świetne produkty.Państwa firma mogłaby dużo zarobić nasprzedawaniu ich w Polsce”. Dlatego teżzależy nam na dotarciu i podjęciu współ-

pracy z potencjalnymi importerami, przed-stawicielami, dystrybutorami lub hur-townikami, którzy chcieliby nawiązaćkontakt z brytyjskimi producentami do-skonałych produktów.Jak ocenia Pan dotychczasową współ-pracę firm polskich i brytyjskich?

– Do tej pory handel odbywał sięgłównie jednokierunkowo: z Polski doWielkiej Brytanii. Brytyjskie firmy chętnienabywają polskie produkty ze względu naich dobrą jakość i konkurencyjną cenę.Niestety większość tego handlu odbywasię pomiędzy dużymi korporacjami, któ-re mają zakłady produkcyjne w Polsce,oraz w ramach ich własnych łańcuchówdostaw. Dobrymi przykładami są firmyz branż: motoryzacji, lotnictwa, elektro-niki użytkowej, AGD czy dóbr szybko-zbywalnych (FMCG). Wciąż jednak jestza mało współpracy pomiędzy małymii średnimi przedsiębiorstwami z obu kra-jów. Zachęcenie brytyjskich MiŚP dowejścia na nowy rynek wymaga nieco wię-cej wysiłku. Zachęcanie MiŚP do rozwa-żenia Polski jako kierunku ekspansji to jed-no z zadań naszego Zespołu ds. Handui Promocji, który został utworzony latemub. roku.W jakich branżach najczęściej możemyspotkać firmy brytyjskie w Polsce?

– W Polsce obecnych jest około 50-60dużych brytyjskich firm, takich jak Tesco,BP i Shell (handel detaliczny), AstraZe-neca, GlaxoSmithKline i Bupa (opiekazdrowotna), Aviva, HSBC, Link4, Provi-dent i Prudential (usługi finansowe). Jestteż znacznie mniejsza grupa średnichfirm, ale małe brytyjskie przedsiębiorstwasą w Polsce praktycznie nieobecne. Co cie-kawe, w przypadku takich krajów jakNiemcy czy Włochy jest zupełnie od-wrotnie – większość podmiotów inwe-stujących w Polsce to średniej wielkościprzedsiębiorstwa, a nawet niewielkie ro-dzinne firmy.Czy można określić, jak dużym kapitałemdysponują firmy brytyjskie planujące in-westycje w Polsce?

– Niestety trudno tutaj o jakąkolwiekdokładność. W dobie globalnej gospodarkiciężko jest określić, skąd pochodzi kapi-tał danej firmy, np. czy Shell to firma bry-tyjska, czy holenderska? Czy BP uznamyza koncern z Wielkiej Brytanii, czy z USA?Sprawy mają się lepiej w przypadkumniejszych firm, kierowanych przez wła-ścicieli, ale tego typu przedsiębiorstwa bry-tyjskie na rynku polskim to raczej rzad-kość. Możemy jednak powiedzieć, że po-tencjalni brytyjscy inwestorzy są obecniezainteresowani polskim rynkiem międzyinnymi pod kątem outsourcingu procesówbiznesowych (BPO), działalności badaw-czo-rozwojowej (R&D) oraz zaawanso-wanej produkcji i logistyki. �

Paweł Siweckidołączył do Brytyjsko-Polskiej Izby Han-dlowej w roku 2011 jako Dyrektor Ope-racyjny, następnie awansował nastanowisko Dyrektora Zarządzającegow grudniu 2012 roku. Jest absolwentemUniwersytetu Śląskiego oraz AkademiiLeona Koźmińskiego, jego doświadcze-nie zawodowe obejmuje stanowiskaw Edynburgu i Londynie: ASA Interna-tional, Marcus Evans i Travelines. W War-szawie pracował dla Informedia Polska,Harvard Business Review Polska orazPuls Biznesu. W latach 90. uczestniczyłw wymianie studenckiej w USA, a w ro-ku 2002 pracował jako woluntariuszw Afryce Wschodniej.

Biznes i gospodarka

24 przedsiebiorcy@eu

Instytut Obróbki Plastycznej w Poznaniu to miejsce, w którym nauka tworzy rozwiązania dla współczesnego przemysłu, gdzie korzystając z doświadczeń i osiągnięć minionych lat, z optymizmem spogląda się w przyszłość. O tym, jak skutecznie, a równocześnie z wizją rozwoju na wiele lat kierować nowoczesną placówką naukowo-badawczą, opowiada dr inż. Hanna Wiśniewska-Weinert, dyrektor INOP.

LICZY SIĘprofesjonalizm i wizja

Instytut Obróbki Plastycznej w Po-znaniu to znana marka na naukowo-badawczej mapie Polski. Czym sięPaństwo zajmujecie?

– Jesteśmy wiodącym instytutembadawczym w dziedzinie pozahut-niczej obróbki plastycznej, stano-wiącym zaplecze przemysłu meta-lowego, w szczególności maszyno-wego, motoryzacyjnego i lotniczego.Prowadzimy badania, prace rozwo-jowe i wdrożeniowe w zakresietechnologii maszyn i urządzeń do ob-róbki plastycznej, metalurgii prosz-ków, obróbki cieplnej i cieplno-che-micznej, technologii materiałowych,mikro i nanotechnologii, a także bio-inżynierii i tribologii. Te ostaniekierunki są intensywnie rozwijane wostatnich siedmiu latach, zgodnie zzapotrzebowaniem nowoczesnej go-spodarki. Swoją dalszą strategię In-stytut opiera na rozwoju i wdrażaniuinnowacyjnych opracowań orazwzmocnieniu powiązań z gospo-darką.

Co jest największym powodem doświętowania z okazji trwających ob-chodów jubileuszu 65-lecia Instytutu?

– Na 65 lat działalności składa sięwiele osiągnięć. To między innymi li-cencje, wdrożenia, zrealizowane pro-jekty, publikacje, patenty, nagrody i wy-różnienia. Podstawą sukcesu INOP jestkadra, umożliwiająca wykonywanie in-terdyscyplinarnych badań i podejmo-wanie kolejnych trudnych wyzwań,zwłaszcza w zakresie badań międzyna-rodowych, wspólnie z partneramizagranicznymi. Szczególnie dotyczy toprojektów realizowanych w progra-mach ramowych Unii Europejskiej,gdzie aplikująca o te środki jednostkamusi posiadać na odpowiednim pozio-mie: bazę badawczą, kadrę oraz publi-kacje i wdrożenia. Nasze nowoczesne za-plecze naukowo-badawcze i laborato-ryjne oraz zaawansowane systemy in-formatyczne dają gwarancję najwyż-szej jakości realizowanych prac. Odnosicie Państwo sukcesy nie tylkow kraju.

Dr inż. Hanna Wiśniewska-Weinertpierwsze doświadczenia zawodowe zdobywała w latach 1979–1984, zatrudniona jako konstruktor w Zakładach Przemysłu MetalowegoH. Cegielski w Poznaniu. W INOP pracuje od 1984 r., od 2008 r. pełniąc funkcję jego dyrektora.Specjalizuje się w takiej problematyce jak: technologie kształtowania wyrobów metodami metalurgii proszków, obróbki plastycznej, ob-róbki cieplno-chemicznej i inżynierii powierzchni, tribologia, nanotribologia i biotribologia, bioinżynieria, nanotechnologia. Jest współ-twórcą chronionej patentem i nagrodzonej, innowacyjnej technologii kształtowania dokładnego części z materiałów proszkowych. Posiadawieloletnie doświadczenie w realizacji i zarządzaniu projektami badawczymi krajowymi i międzynarodowymi oraz we współpracy z prze-mysłem. Jest inicjatorką i kierownikiem Centrum Doskonałości Instytutu Obróbki Plastycznej nr 372, inicjatorką i prezesem ogólnopolskiegoStowarzyszenia „Polski Klaster Innowacyjnych Technologii Kuźniczych HEFAJSTOS”.Jej dorobek publikacyjny to: 2 monografie i 1 skrypt, 2 podrozdziały monografii, ok. 50 artykułów w czasopismach i ok. 60 artykułóww materiałach konferencyjnych krajowych i zagranicznych. Jest członkiem m.in.: Zespołu ds. Działalności Wspomagającej Współpracę Na-ukową z Zagranicą, Zespołu Ekspertów Zewnętrznych Narodowego Programu Foresight 2020, Polskiego Towarzystwa Materiałoznaw-czego oraz Komitetu Nauki o Materiałach PAN – Sekcji Materiałów Metalicznych. W 2013 r. została odznaczona Krzyżem KawalerskimOrderu Odrodzenia Polski w uznaniu wybitnych zasług w działalności naukowo-badawczej i rozwoju gospodarki kraju.

Rozmawia BARTOSZ TRZEBIATOWSKI

Biznes i gospodarka

26 przedsiebiorcy@eu

– Współpraca zagraniczna polegam.in. na realizacji wspólnych projektówi przedsięwzięć, pozwala na cenną wy-mianę doświadczeń. Sukcesem wdroże-niowym w Meksyku zakończyła się re-alizacja wspólnego projektu, którego In-stytut był koordynatorem. Była to wspól-

na inicjatywa UE i Meksyku. INOP obec-nie realizuje trzy projekty z 7PR orazuczestniczy w działalności wielu sieci i to-warzystw. Jest inicjatorem i koordynato-rem Stowarzyszenia Polski Klaster Inno-wacyjnych Technologii Kuźniczych „HE-FAJSTOS” obejmującego 75 procent pol-skiej branży kuźniczej, który złożył doNCBiR propozycję ustanowienia projek-tu sektorowego dla tej branży. Jak ocenia Pani osiągnięcia badawcze In-stytutu?

– Najlepszym, bo wymiernym wyra-zem uznania dla naszych osiągnięć, są licz-ne nagrody i wyróżnienia, takie jak np.:Złoty Medal MTP 2010 i Polskie GodłoPromocyjne „Teraz Polska” 2011 za In-nowacyjną wyoblarkę MWS-700 orazZłoty Medal MTP 2012 i Srebrny Laur In-nowacyjności 2013 za automatyczną liniędo wytwarzania belki czołowej wózkajezdnego wagonu kolejowego.

Obchody jubileuszu to okazja do pro-mocji zarówno tych osiągnięć, jak i spo-tkań specjalistów reprezentujących naukęi gospodarkę, służących umacnianiu wię-zi obu sfer i ich współpracy na rzecz wzro-stu innowacyjności i efektywności go-spodarki. Obchody jubileuszu zostały ob-

jęte Honorowym Patronatem: MinistraNauki i Szkolnictwa Wyższego, Wicepre-miera i Ministra Gospodarki, WojewodyWielkopolskiego, Marszałka Wojewódz-twa Wielkopolskiego oraz PrezydentaMiasta Poznania. W jaki sposób Państwo świętujecie?

– Program obchodów obejmuje szeregwydarzeń w latach 2013-2014, z którychnajwiększym była Uroczysta Gala Jubile-uszowa, która odbyła się 16 grudnia2013 r. w Teatrze Wielkim im. StanisławaMoniuszki w Poznaniu. Do budynku Te-atru przybyło ponad trzystu zaproszonychgości. Wśród nich znaleźli się przedsta-wiciele Ministerstwa Gospodarki, Mini-sterstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego,władz miasta i regionu, przedstawicielewyższych uczelni, instytutów badawczychi przemysłu z Polski i zagranicy, a także bylii obecni pracownicy Instytutu. Uroczystośćbyła okazją do wyrażenia wdzięczności

wieloletnim pracownikom Instytutu orazludziom i instytucjom, którzy wspieralii nadal wspierają naszą działalność. Pra-cowników Instytutu uhonorowano od-znaczeniami za zasługi i wieloletnią służ-bę, przyznanymi przez Prezydenta RP Bro-nisława Komorowskiego. Tadeusz Dren-ger, Janusz Magda i Stanisław Ziółkiewiczzostali odznaczeni Srebrnymi KrzyżamiZasługi. Złote, Srebrne i Brązowe Meda-le za Długoletnią Służbę otrzymało 48 pra-cowników Instytutu. Dekoracji pracow-ników dokonywała Minister GospodarkiGrażyna Henclewska, a ceremonię pro-wadziła Joanna Sawicka z MinisterstwaGospodarki.Co jest podstawą sukcesu dla takiej in-stytucji jak INOP?

– Nie mam żadnych wątpliwości, żekluczem do osiągania celów jest kadra,której kwalifikacje i struktura zapewnia-ją właściwe funkcjonowanie Instytutui umożliwiają wykonywanie interdyscy-plinarnych badań. Obecnie zatrudniamy106 osób, a średnia wieku wynosi 45 lat.Połączenie doświadczenia wieloletnichpracowników i zapału młodych ludzi po-zwala na podejmowanie kolejnych, no-wych wyzwań. Kadra, wspomagana no-woczesnym zapleczem naukowo-badaw-czym, laboratoryjnym i warsztatowym orazzaawansowanymi systemami informatycz-nymi, w tym autorskim, nowatorskim sys-temem teleinformatycznym „I – Centrum”,a także funkcjonujący System Zarządza-nia Jakością zgodny z ISO 9001:2008, sągwarancją najwyższej jakości realizowa-nych badań i prac.Jak określiłaby Pani misję Instytutu?

– To przede wszystkim podnoszenieinnowacyjności i konkurencyjności przed-siębiorstw, głównie małych i średnich, słu-żące budowaniu gospodarki opartej nawiedzy, poprzez upowszechnianie i wdra-żanie wyników prowadzonych prac, w po-staci zaawansowanych i innowacyjnychtechnologii. Misję tę realizujemy we współ-pracy z krajowymi i międzynarodowymiinstytucjami badawczymi, między innymipoprzez udział we wspólnych projektachi przedsięwzięciach. W celu realizacji no-watorskich, często interdyscyplinarnychprojektów, Instytut skutecznie sięga po do-finansowanie Unii Europejskiej. Sukcesmożliwy jest dzięki szerokiej współpracykrajowej i zagranicznej. Instytut od wie-lu lat ściśle współpracuje z wiodącymiuczelniami w Polsce, takimi jak: AkademiaGórniczo-Hutnicza im. Stanisława Sta-szica, Politechnikami Częstochowską, Ślą-ską, Warszawską i Wrocławską, a takżez ośrodkami naukowymi w regionie:Uniwersytetem Medycznym im. KarolaMarcinkowskiego w Poznaniu, Uniwer-sytetem Przyrodniczym w Poznaniu i Po-litechniką Poznańską. �

Naszą misją jest podnoszenie innowacyjności i konkurencyjności przedsiębiorstw, które służąbudowaniu gospodarki opartej na wiedzy, poprzez upowszechnianie i wdrażanie wynikówprowadzonych prac, w postaci zaawansowa-nych i innowacyjnych technologii.

przedsiebiorcy@eu 27

Biznes i gospodarka

Rada Europejska podjęła kluczowe decyzje w sprawie budżetu unijnego na lata 2014–2020.Po zatwierdzeniu ich przez Parlament Europejski Polsce przyznano 72,9 mld euro na realiza-cję polityki spójności. W wyniku przeliczenia cen stałych na bieżące wynegocjowana w lutymkwota wzrosła o ok. 13 proc. i wynosi 82,3 mld euro. Dodatkowo otrzymamy ponad 252 mlneuro na wsparcie bezrobotnej młodzieży.

NOWA PERSPEKTYWA– nowe wyzwania dla przedsiębiorców!

Lata 2014–2020 będą ostatnimokresem tak intensywnego wspie-rania polskiej gospodarki. Bę-dzie to również okres znaczącego

rozwoju polskiej nauki, w tym wzrostu jejznaczenia w skali Europy i świata. Dużynacisk zostanie położony na kwestie śro-dowiskowe. W szczególności odnosi się todo wzrostu efektywności energetycznej, aletakże do wzrostu udziału energetyki roz-proszonej, w tym energii pochodzącej zeźródeł odnawialnych, w bilansie energe-tycznym kraju.

Nadchodząca perspektywa finansowato również intensywne wsparcie tworze-nia i rozwoju powiązań sektora naukiz biznesem. Dofinansowaniem objęte zo-staną przede wszystkim projekty badaw-czo-rozwojowe, w wyniku których po-wstaną nowe technologie i nowe konku-rencyjne produkty bądź dzięki którymwzrośnie nasza konkurencyjność w Eu-ropie. Wsparcie będzie też skierowane doprzedsiębiorców, których priorytetem jestposiadanie własnego zaplecza badawczo-rozwojowego, stąd kontynuacja udziela-nia dofinansowania na tworzenie lubrozbudowę działów B+R.

W ramach programów regionalnychudzielane będzie wsparcie dla firm (zwłasz-cza zaliczanych do sektora MSP – mikro,małych i średnich przedsiębiorstw) dążą-cych do podniesienia swojej konkuren-cyjności poprzez przeprowadzenie inwe-stycji w zaplecze produkcyjne. Szczegól-ny nacisk położony zostanie na innowa-cyjność. Nowością będzie oferowanieprzez regiony, obok klasycznych dotacji,pomocy przybierającej formę zwrotną.Wsparcie będzie można uzyskać równieżna promocję na rynkach zagranicznych, in-formatyzację (tworzenie e-usług) orazwdrożenie/rozbudowę systemów infor-matycznych typu ERP, CRM.

Na najbardziej innowacyjne projektybędzie można pozyskać dofinansowa-nie z programu krajowego Program Ope-racyjny Inteligentny Rozwój na lata2014–2020 w skrócie PO IR (kontynuacjaProgramu Operacyjnego InnowacyjnaGospodarka na lata 2007–2013). Głów-nymi celami programu są m. in.:• Wsparcie powiązań między przedsię-biorstwami i nauką,• Wsparcie i rozwój innowacyjnościprzedsiębiorstw.

Złożeniami PO IR jest wsparcie re-alizacji całego procesu powstawania in-nowacji: od fazy tworzenia się pomysłu,poprzez etap prac badawczo-rozwojo-wych, przygotowanie prototypu, aż po ko-mercjalizację wyników badań.

W PO IR większy nacisk ma zostaćpołożony na współpracę sektorów naukii biznesu. Preferowane więc będą wnio-ski badawcze charakteryzujące się wy-sokim potencjałem komercjalizacji. Per-spektywa 2007–2013 pozwalała dobrzewyposażyć infrastrukturę sektora na-uki, szczególnie w ramach ProgramuOperacyjnego Innowacyjna Gospodarka.Dlatego w PO IR tego typu projekty niebędą już priorytetem. Preferowane będzienatomiast wykorzystywanie posiada-nych zasobów w czasie realizacji pro-jektów, a także konsolidacja potencjałujednostek naukowych w ramach sieci po-wiązań i wspólnych projektów. W PO IRszykujmy się więc raczej na projekty do-tyczące klastrów, a nie doposażania jed-nostek.

W chwili obecnej znajdujemy sięw okresie, gdy nabory wniosków z per-spektywy finansowej na lata 2007–2013

Paweł Iwanek

się zakończyły, a nowe nabory z perspek-tywy finansowej na lata 2014–2020 jesz-cze nie wystartowały. Jednak już teraz war-to przygotować się do walki o środki, któ-ra zapewne rozpocznie się w III/IV kwar-tale 2014 roku. Główną zasadą dotyczą-cą wszelkiej pomocy publicznej jest wa-runek nierozpoczęcia inwestycji przeddniem złożenia wniosku o dofinansowa-nie. Nie należy więc ani rozpoczynać ro-bót budowlanych, ani podejmować wią-żących zobowiązań (np. podpisanie umo-wy/złożenia zamówienia na dostawę sprzę-tu), ani dokonywać jakichkolwiek czyn-ności, które sprawią, że inwestycja staniesię nieodwracalna. Można natomiast za-kupić grunt, wykonać prace przygoto-wawcze, czyli uzyskać prawne zezwolenia,przygotować wstępne studia wykonalno-ści, uczestniczyć w targach sprzętu czyurządzeń po to, żeby porównać ich ceny,o ile takie uczestnictwo nie doprowadzi dozłożenia wiążącego zamówienia. W tymkontekście warto mieć na uwadze, żenowe Wytyczne Komisji Europejskiejw sprawie pomocy regionalnej na lata2014–2020 pozwalają wliczyć do kosztówkwalifikowalnych projektów równieżkoszty przeprowadzenia badań przygo-towawczych oraz usług konsultingowychdo wysokości 50 proc.

20 lutego br. Komisja Europejska za-twierdziła mapę pomocy regionalnej nalata 2014–2020 dla Polski. Mapa będzieobowiązywać od 1 lipca 2014 do końca2020. Zgodnie z nią w najlepszej sytuacjibędą, podobnie jak w poprzedniej per-spektywie, województwa Polski Wschod-niej. Poniżej prezentujemy maksymalnepoziomy dofinansowania na inwestycje re-alizowane w poszczególnych wojewódz-twach:• dofinansowanie 50 proc. (plus premiado 20 proc. za wielkość przedsiębiorstwa):woj. warmińsko-mazurskie, podlaskie,lubelskie oraz podkarpackie;• dofinansowanie 35 proc. (plus premiado 20 proc. za wielkość przedsiębiorstwa):woj. pomorskie, zachodniopomorskie,

kujawsko-pomorskie, lubuskie, łódzkie,świętokrzyskie, opolskie i małopolskie;• dofinansowanie 25 proc. (plus premia do20 proc.za wielkość przedsiębiorstwa):woj. wielkopolskie, dolnośląskie i śląskie.

Z uwagi na duże różnice w poziomiePKB na jednego mieszkańca, mające wpływna poziom możliwego do uzyskania dofi-nansowania, podzielono województwo ma-zowieckie na mniejsze podregiony. Dla na-stępujących podregionów: ostrołęcko-sie-dleckiego, ciechanowsko-płockiego, ra-domskiego i warszawskiego wschodnie-go poziom dofinansowania ustalono na35 proc. (plus premia do 20 proc. za wiel-kość przedsiębiorstwa) dla podregionu war-szawskiego zachodniego – 20 proc. (plus pre-mia do 20 proc. za wielkość przedsiębior-stwa). W najgorszej sytuacji będą przedsię-biorcy z samej Warszawy: do połowy no-wego okresu budżetowego Unii Europejskiej,tj. do 31.01.2017, ich poziom dofinan-sowania wyniesie 15 proc. (plus premia do20 proc. za wielkość przedsiębiorstwa), potej dacie już tylko 10 proc. (plus premia do20 proc. za wielkość przedsiębiorstwa).

Poziomy intensywności, analogiczniejak w poprzedniej perspektywie finanso-wej, będzie można zwiększyć o 10 proc.w odniesieniu do średnich przedsię-biorstw (tj. zatrudniających od 50 do 250pracowników na pełny etat) i 20 proc.w odniesieniu do mikro i małych przed-siębiorstw (tj. zatrudniających do 50 pra-cowników na pełny etat) – tzw. premia zawielkość przedsiębiorstwa.

Uproszczenie zasad ubiegania się o dotacje!

Na początku 2014 roku Komisja Eu-ropejska przyjęła ostateczną wersję ponad120 zmian mających uprościć przedsię-biorcom ubieganie się i otrzymywanie do-

tacji z Unii Europejskiej. Zgodnie z nimipo decyzji o przyznaniu pomocy przed-siębiorca otrzyma pieniądze już w ciągu 90dni. Beneficjent będzie też mógł krócej ar-chiwizować dokumenty dotyczące udzie-lenia wsparcia z funduszy pomocowych.

Środki krajowe – alternatywne źródło wsparcia

Alternatywą dla funduszy europej-skich są krajowe środki publiczne, który-mi dysponuje Narodowe Centrum Ba-dań i Rozwoju (NCBiR). NCBiR skupiaw swoich strukturach różne formy i kie-runki wspierania innowacyjnych inicjatywrozwojowych podejmowanych w gospo-darce. Odnosi się to zarówno do samo-dzielnych przedsięwzięć przedsiębiorców,jak i inicjatyw wspólnych z sektorem na-uki. Wśród źródeł, z jakich mogą w naj-bliższych miesiącach skorzystać przedsię-biorcy i konsorcja naukowo - przemysło-we, wskazać należy na następujące: • Program GEKON: oferujący wsparciew fazie badawczo-rozwojowej oraz wdro-żeniowej (w skali przemysłowej) dla pro-jektów odnoszących do przygotowania,opracowania, przetestowania i zastoso-wania w praktyce gospodarczej innowa-cyjnych rozwiązań produktowych i tech-nologicznych o charakterze proekolo-gicznym (nabór VI–VII 2014);• Program SZYBKA ŚCIEŻKA: (konty-nuacja Programu InnoTech) dotacje dlafirm mających w planach prace B+R i two-rzenie nowych technologii oraz dla kon-sorcjów naukowych z udziałem przedsię-biorstw (nabór V–VII 2014);• Program STRATEGMED: ukierunko-wany na opracowanie nowych metodprofilaktycznych, diagnostycznych, lecz-niczych i rehabilitacyjnych (nabór VI–VIII2014). �

W maju br. zorganizowane zostanie spotkanie informacyjne dla Członków Klubu Integra-cji Europejskiej, na którym będzie okazja uzyskać więcej praktycznych porad na temat moż-liwości pozyskania środków publicznych na przedsięwzięcia planowane do realizacjiw latach 2014–2020. Szczegóły spotkania pojawią się na www.kie.biz.pl

Biznes i gospodarka

28 przedsiebiorcy@eu

przedsiebiorcy@eu 29

Z szuflady eksperta

Większości z nas ubezpieczenia majątkowe kojarzą się z zabezpieczeniem mieszkań oraz samochodów. Warto wiedzieć, że są również inne dostępne na rynku rozwiązania, które w profesjonalny sposób przedstawi nam doradca majątkowy.

DORADCA MAJĄTKOWYzadba o klienta kompleksowo

Obecna oferta ubezpieczycieli toszeroki wachlarz różnorakichmożliwości. Możemy dziś ku-pić polisę chroniącą np. tele-

fon, rower czy biżuterię. Coraz większąpopularnością cieszą się w Polsce równieżubezpieczenia OC w życiu prywatnym. Corok stajemy przed dylematem wyboruubezpieczenia mieszkania czy auta. War-to przemyśleć, czy ubezpieczając samo-chód, potrzebujemy pełnego autocasco,czy też wystarczy nam np. tylko ochronaprzed kradzieżą i wandalizmem albosamo OC. Kupując polisę mieszkaniową,zastanowimy się, czy chcemy ubezpieczyćtylko określone ryzyko (kradzież, zalanie,pożar), czy też powinniśmy wybrać pro-dukt od „wszystkich ryzyk”.

Polisy komunikacyjne możemy po-dzielić na dwa rodzaje: dobrowolne i obo-wiązkowe. Każdy użytkownik pojazdumusi posiadać polisę OC. Ubezpieczenieto z jednej strony gwarantuje nam, że zaspowodowaną szkodę nie będziemy mu-sieli płacić z własnej kieszeni, z drugiej zaś,że osoba poszkodowana otrzyma pienią-dze, gdyż jest to zagwarantowane w usta-wie.

Jeżeli jesteśmy posiadaczami własnejdziałalności, to niezależnie od branży, jejwielkości czy przychodów powinniśmypomyśleć o jej bezpieczeństwie. W Polscefirmy wykupują ubezpieczenia komuni-kacyjne, by ubezpieczyć własne floty po-jazdów. Ale ochrona mienia firmy nie koń-

czy się na samochodach. To także zabez-pieczenie przed pożarem, zalaniem, kra-dzieżą itp. Ubezpieczenie mienia to teżochrona narzędzi pracy, zarówno drogichmaszyn jak i mniejszych urządzeń, z któ-rych firma korzysta. Nie warto przywią-zywać się tylko do jednego towarzystwa,gdyż nie wszystkie towarzystwa ubezpie-czeniowe oferują specjalne produkty napotrzeby firmy. Oczywiście we wiodącychw ofercie znajdziemy atrakcyjne polisy dlamałych firm, jak i ogromnych korporacji,dlatego tym bardziej przyda się pomoc fa-chowca. Produkty te, często oferowane sąw formie odpowiedniego pakietu, dlate-go mamy możliwość nabycia jednej po-lisy, zaspokajającej wszystkie potrzeby i chro-niącej biznes kompleksowo. Nie trzeba jużzawierać kilku polis, tracąc zarówno czas,jak i pieniądze i spotykając się z coraz tokolejnym, nowym agentem.

Jak dokonać wyboru?Wybór ubezpieczycieli jest dziś bardzo

duży. Należy jednak pamiętać, że firmyi oferty bardzo się od siebie różnią. Nie jestto tylko cena, ale przede wszystkim zakresubezpieczenia. Pamiętajmy, aby przedpodpisaniem umowy przeczytać dokład-nie jej treść oraz sprawdzić, czy polisa speł-nia nasze oczekiwania.

Jeżeli decydujemy się ubezpieczyćdom czy mieszkanie, zastanówmy sięprzede wszystkim na jaką sumę. Sumaubezpieczenia to kluczowe pojęcie wy-stępujące w umowie. Wielkość sumy toodszkodowanie, jakie możemy otrzymaćw przypadku szkody.

Pomoc fachowcaJak widzimy, wybór odpowiedniej

oferty ubezpieczenia naszego majątkuwiąże się z wieloma pytaniami, analizą,a przede wszystkim świadomością i umie-jętnością kontrolowania tego, co mamyw zamiarze podpisać. Dlatego też corazwiększą popularnością cieszy się pomocdoradcy majątkowego.

Bardzo istotnym kryterium doboru ta-kiego doradcy jest szeroki wachlarz oferti czy jest na rynku niezależny. Niezależnośćnależy rozumieć jako brak powiązań z da-

nym towarzystwem. Nie ukrywajmy fak-tu, a wręcz przeciwnie – podkreślmy to,że usługi doradztwa są dla klienta całko-wicie darmowe, co przekłada się na corazwiększy wzrost zainteresowania usługami.Można po prostu sprawdzić, czy na dzieńdzisiejszy posiada się odpowiednie za-bezpieczenie.

Dlaczego warto?W dzisiejszym świecie finansów, gąsz-

czu ofert, produktów i oferujących je dzie-siątek firm, zmieniającej się koniunktury,czyha wiele pułapek i pozornych korzy-ści.

Doradca majątkowy jest po to, abyprzeprowadzić klienta przez ten gąszczi wskazać właściwą drogę dotyczącą jegomajątku oraz firmy. Oszczędność czasu tokolejny powód, dlaczego powinniśmywybrać doradcę majątkowego, który zaj-mie się wszystkimi formalnościami, przy-gotowaniem umowy, a klienci nie stracązbędnego czasu na szukanie ofert. Dzię-ki współpracy z kilkunastoma towarzy-stwami ubezpieczeniowymi, niezależny do-radca będzie w stanie dobrać i przedsta-wić najlepszą ofertę spośród dostępnychna rynku. W odpowiednim momencie po-informuje o zbliżającej się dacie upływuważności umowy ubezpieczenia, aby nieprzegapić terminu.

Doradca pomoże też w procesie li-kwidacji szkody. Skontaktuje się z działemlikwidacji szkód oraz warsztatem samo-chodowym. Będzie też służył poradą do-tyczącą procesu sprzedaży samochodulub mieszkania. Dokona ewentualnychzmian w umowie ubezpieczenia. A przedewszystkim doradca po prostu pomoże wewszystkich innych sytuacjach związanychz ubezpieczeniem swojego klienta. Dlategotym bardziej zachęcamy do współpracyz profesjonalnym, niezależnym doradcąmajątkowym FSM Polska. �

Dominik Barański, manager ds. ubezpieczeń w FSM Polska

Z szuflady eksperta

30 przedsiebiorcy@eu

Niejednokrotnie spółki wykazują spore zyski, ale poziom środków pieniężnych tego nie odzwierciedla. Osoby zarządzające tymi spółkami zadają sobie pytania: skoro mamy zyski, to gdzie są nasze pieniądze? Jakie są przyczyny naszych problemów i w jaki sposób możemy przyspieszyć obrót środkami pieniężnymi oraz zminimalizować ryzyko zatorów płatniczych?

GDZIE SĄ PIENIĄDZE z moich zysków?

Wobecnym stanie gospodar-czym jednym z głównychzagrożeń dla funkcjonowa-nia spółek jest widmo utra-

ty płynności finansowej. Dotyczy toszczególnie firm małych i średnich, gdziebrak wpłaty należności nawet od jedne-go kontrahenta może powodować dużezatory płatnicze, które niejednokrotniewywołują kolejne mechanizmy działają-ce jak efekt domina. Może to prowadzićdo katastrofy finansowej, a nawet do ban-kructwa firmy.

Różnice między dochodami a dostęp-nymi w spółce środkami pieniężnymi

Dla zrozumienia tematu, skąd biorą sięróżnice między wykazywanymi docho-dami w spółce a dostępnymi środkami pie-niężnymi, należy zapoznać się z pojęcia-mi takimi jak: koszt a wydatek oraz przy-

chód i wpływ gotówki, a także umiejętnierozpoznawać wpływ różnic między tymipojęciami na przepływy pieniężne.

Na przykład zafakturowana sprze-daż nie stanowi jeszcze wpływu gotówki,a należność od kontrahenta. Im dłużejkontrahent zwleka z zapłatą, tym dłużejutrzymywać się będą różnice pomiędzydochodami a posiadanymi pieniędzmi.

Podobnie nie każda otrzymana przezspółkę dostawa towarów lub usług od kon-trahenta stanowi wydatek, bo dopiero za-płata za dostarczone dobra pomniejszanasz stan kasy.

Również nie każdy wydatek stanowikoszt, przykładowo dostawa materiałówdo przyszłej produkcji jest zapasem w ak-tywach bilansu, który będzie kosztemw momencie sprzedaży wyprodukowa-nych z tych materiałów wyrobów.Inne aspekty różniące koszt od wydatkówi przychodów od wpływu to m.in.:• Amortyzacja środków trwałych i war-tości niematerialnych jest kosztem wyka-zywanym w rachunku zysków i strat. Nie-jednokrotnie odpisy amortyzacyjne sąrozłożone na wiele lat, przez co koszt wy-kazywany w rachunku zysków i strat jesto wiele mniejszy niż odpływ gotówki, jakimiał miejsce w spółce na nabycie tychśrodków trwałych;• Dywidendy oraz np. spłaty rat kapita-łu od kredytów. Zarówno dywidendawypłacona udziałowcom lub akcjonariu-szom jak i spłaty rat kapitałowych, nie sta-nowią kosztu dla spółki wykazywanegow rachunku zysków i strat;• Opisy aktualizujące należności i środkitrwałe oraz rezerwy kosztowe. Ujęcie wksięgach spółki odpisów aktualizującychnależności oraz odpisów dotyczącychśrodków trwałych i wartości niemate-rialnych i prawnych oraz rezerw koszto-wych wpływa na pomniejszenie wyni-ku wykazywanego w rachunku zyskówi strat. Nie powoduje to jednoczesnegowypływu gotówki ze spółki; • Podatek od towarów i usług. PodatekVAT nie stanowi w księgach spółki kosz-tu (chyba, że spółka nie korzysta z moż-

liwości odliczania lub też zgodnie z prze-pisami nie ma możliwości od danej pozycjikosztowej go odliczyć). Natomiast jest onwydatkiem dla spółki, jeżeli wartość po-datku należnego (wynikającego ze sprze-daży) jest większy niż podatek naliczony(wynikający z kosztów);• Rozliczenia międzyokresowe czynneoraz aktywowanie kosztów w bilansie.W działalności spółek stosunkowo częstodochodzi do zakupu np. licencji, prenu-merat, ubezpieczeń, które stanowią za-zwyczaj jednorazowy wypływ gotówkiz firmy, natomiast ujęcie kosztów w ra-chunku wyników następuje w dłuższymokresie (np. przez rok lub dwa).

Wynika z tego, że najbardziej istotnedla wielkości posiadanej gotówki jest: szyb-kość obrotu należnych nam kwot zesprzedaży oraz optymalny poziom zaku-pu materiałów (just in time).

Dla zwiększenia szybkości obrotu warto wdrożyć politykę windykacyjną,na którą składa się:• Monitoring zewnętrzny i wewnętrznyklientów przed zawarciem umów

Posiadanie wykupionego dostępu dorejestrów dłużników (Biura Informacji Go-spodarczej lub Biura Informacji Kredyto-wej) daje możliwość spółkom do spraw-dzania sytuacji i polityki płatności part-nerów biznesowych, w tym monitoro-wania regulowania płatności przez kon-trahentów (zarówno przed podpisaniemumowy, jak i w trakcie jej trwania oraz kie-dy zalegają oni z płatnością). Warto przedzawarciem umów (szczególnie w przy-padku istotnych kwot) dokonać weryfi-kacji sytuacji danego kontrahenta, za-równo poprzez wykorzystanie Internetu,mediów, ich strony internetowej oraz ichdokumentów prawno-rejestracyjnych (np.poprzez program Lex, przez stronę in-ternetową Głównego Urzędu Statystycz-nego oraz Krajowego Rejestru Sądowego).Na podstawie pozyskanych danych moż-na zweryfikować chęć zawarcia umowyz danym kontrahentem lub też zabezpie-czyć się zapisami umowy tak, aby nasze

Grażyna Sadowska

przedsiebiorcy@eu 31

Z szuflady eksperta

wynagrodzenie z kontraktu nie było za-grożone (np. poprzez 100 proc. zalicz-kowanie kontraktu przed jej wykona-niem, poprzez weksel wystawiony przezkontrahenta lub innymi sposobami).• Ujednolicenie warunków płatnościw umowach;

Ujednolicenie warunków płatnościw umowach (albo stworzenie ogólnychwarunków umowy ze spółką, w tym do-tyczących płatności, które są dodawanejako załącznik do każdej umowy) powo-duje większą możliwość planowania i mo-nitorowania przepływów pieniężnych.Jest oczywiste, że nie z każdym klientemuda nam się takie warunki zachować (boich z jakiś przyczyn nie zaakceptuje). Na-tomiast jeżeli większość umów będzie za-wierać te same zapisy (dostosowane dozbadanych wcześniej potrzeb i specyfikidziałania spółki), dużo łatwiej będzieosobom zarządzającym płynnością doko-nywać monitoringu i kontrolować od-chylenia od planu, a osobom odpowie-dzialnym za windykacje skuteczniej i sys-tematyczniej jej dokonywać.

W ogólnych ujednoliconych warun-kach umowy dotyczących płatności war-to szczególnie uwzględnić:– Przedpłaty klientów oraz terminy do-tyczące wpłat tych przedpłat;– Terminy płatności z faktur (dostosowa-ne do potrzeb spółki i tego, jakie samaspółka ma terminy płatności z kluczowy-mi dostawcami);– Naliczanie odsetek. Najczęściej spoty-kaną wysokością odsetek z umowy są od-setki ustawowe. Natomiast zgodnie z ar-tykułem 359§21 Kodeksu Cywilnegomaksymalne odsetki, jakie można naliczyć,to 4-krotność stopy kredytu lombardo-wego. W umowie można zawrzeć za-równo zapis o naliczaniu odsetek maksy-malnych od 1 dnia po terminie płatności,jak i dopiero po dłuższym okresie od ter-minu płatności (np. 30 dniach), a wcześniejpozostać przy naliczaniu odsetek usta-wowych;– Opłatę windykacyjną. Na podstawie art.10 ustawy z 8 marca o terminach płatno-ści i transakcjach handlowych spółka maprawo naliczać tzw. „opłatę windykacyj-ną” w wysokości 40 Euro. Nie ma wy-mogu prawnego, aby informację o nali-czaniu takiej opłaty umieszczać w umowie;– Właściwość sądu. Sprawa jest szczegól-nie istotna w sytuacji, gdy nasz klient masiedzibę wiele kilometrów od naszegomiejsca działalności, a tym bardziej pozagranicami kraju. Wpisanie w warunkachumowy właściwości sądu do rozstrzyga-nia sporów zgodnie z siedzibą spółki wy-konującej umowę jest dla niej bezpiecz-niejszym rozwiązaniem w przypadku ja-kichkolwiek problemów wynikającychz tytułu płatności.

• Negocjacje warunków płatności z do-stawcami;

Innym aspektem poprawienia płyn-ności spółki jest przyjrzenie się warunkompłatności, jakie mamy u swoich dostaw-ców. Im bardziej istotny dla naszej dzia-łalności jest nasz dostawca, tym bardziejpowinniśmy dążyć do wynegocjowaniapodobnych warunków, jakie sami stosu-jemy dla naszych klientów. W przypadkugdy korzystamy z podwykonawstwa do-tyczącego realizacji umów, warto ustalićtakie warunki i terminy płatności, abyw pierwszej kolejności spółka otrzymałaod swojego klienta należność, a dopieropo tym uregulowała swoje zobowiązaniaz tytułu wykonania umowy przez pod-wykonawcę.• Planowanie przepływów i ich monito-ring. Wspieranie się finansowaniem ze-wnętrznym;

Osoby w spółce odpowiedzialne za za-rządzanie środkami pieniężnymi powin-ny dokonywać ich planowania, bieżącegomonitorowania, w tym szczególnie analizyodchyleń od planu lub ustaleń umownych.Warto przyjrzeć się specyfice działaniaspółki, rodzajom zawieranych umówz klientami i dostawcami oraz zapisom, ja-kie te umowy zawierają. Wnikliwe prze-śledzenie wydatków i kosztów, jakie maspółka ujęte w księgach, pozwala rzetel-nie i na czas określać potencjalne zagro-żenie utraty płynności.

Bardzo istotne jest też planowanieprzepływów w przypadku inwestycji, pla-nów rozwojowych w spółce oraz przy pro-cesie budżetowania. Należy rozważać i byćprzygotowanym do finansowania ze-wnętrznego (którego proces zwykle trwajakiś czas), które niekiedy jest dla spółekpo prostu korzystne. W codziennej go-spodarce często funkcjonującym finanso-waniem zewnętrznym jest np. leasing, kre-dyty obrotowe, faktoring, sprzedaż lub ce-sja należności oraz bardziej zaawansowa-

ne narzędzia, przykładowo obligacje. Dlasfinansowania inwestycji rozwojowychwarto rozważyć kredyt inwestycyjny, emi-sję obligacji lub też dopuszczenie no-wych wspólników.• Procesy windykacji miękkiej i twardejw spółce;

Ujednolicenie warunków w umo-wach usprawnia procesy windykacji na-leżności. Poprzez stworzenie szablonóworaz ustalenia poszczególnych krokówwindykacyjnych można skrócić czas pro-cesu windykacji, a także go usystematy-zować.

Ponieważ zachowanie dobrych relacjiz klientami jest podstawą biznesu, wartowdrożyć stopniowanie procesu ściąganiaprzeterminowanych należności np. po-przez to, że w pierwszej kolejności wysy-łane są informacje z przypomnieniemo płatności; jeżeli w wyniku takiego dzia-łania nie ma reakcji ze strony klienta, wy-słane jest już wezwanie do zapłaty z nali-czonymi odsetkami ustawowymi. Z wy-syłaniem informacji o przypomnieniuo płatności i kolejnych wezwań nie po-winno się zwlekać – im więcej mija cza-su od terminu płatności, tym większe ry-zyko dla spółki, że należności nie uda sięwyegzekwować. Kolejnym krokiem możebyć np. wysłanie wezwania wraz z nali-czeniem odsetek maksymalnych i opłatywindykacyjnej. Jeżeli mimo takich wezwańspółka nadal zalega z płatnością, należy jużsię zastanowić nad wysłaniem przedsą-dowego wezwania do zapłaty.

Jeżeli spółka podjęła współpracę z Biu-rem Informacji Gospodarczej, warto tak-że wykorzystać możliwości, jakie dają ta-kie rejestry. Wpisanie kontrahenta zale-gającego z płatnością do rejestru takiegobiura jest zarówno tanim, jak i mało pra-cochłonnym procesem, a często przyno-si wymierne korzyści. Należy jednak pa-miętać, że informację o tym, iż planuje sięwpisać spółkę bądź członka zarządu (są ta-kie możliwości) do rejestru, należy po-przedzić zawiadomieniem klienta o takimzamiarze oraz zachować 30 dniowy ter-min reakcji klienta na możliwość takiegodziałania.

Ostatecznym, lecz niestety czasemnieuniknionym krokiem odzyskania swo-ich należności, jest przekazanie jej na dro-gę sądową. Warto, aby w spółce były ja-sno określone determinanty, od którychzależy przekazanie przeterminowanej na-leżności do sądu. Dzięki takiemu roz-wiązaniu kwestia monitoringu takich na-leżności jest mniej pracochłonna oraz ła-twiej jest określić odpowiedzialność osóbza te działania. Może mieć to duże zna-czenie w kwestii przekazania takich na-leżności na drogę sądową w odpowiednimmomencie tj. bez większej zwłoki, któramoże spowodować przeterminowanie jej,

Grażyna Sadowskapartner, członek zarządu i dyrektor opera-cyjny w PKF Consult. Absolwentka Wyż-szej Szkoły Przedsiębiorczości i Zarzą-dzania im. Leona Koźmińskiego w War-szawie (specjalizacja: finanse przedsię-biorstw i rachunkowość oraz strategieinwestycyjne i kapitałowe). Posiada pań-stwowe uprawnienia usługowego pro-wadzenia ksiąg oraz zdane egzaminypaństwowe w postępowaniu na biegłegorewidenta z zakresu rachunkowości, fi-nansów, rachunku kosztów, rachunkowo-ści zarządczej i prawa podatkowego.Posiada wieloletnie doświadczenie z ob-szaru rachunkowości, rachunkowości za-rządczej, podatków, kontrolingu orazorganizacji czasu pracy.

Z szuflady eksperta

32 przedsiebiorcy@eu

zmniejszenie prawdopodobieństwa jejodzyskania poprzez pogarszającą się sy-tuację majątkową naszego klienta (w tymnp. jego likwidację lub upadłość) lub teżzamrozić nasze środki pieniężne na wie-le miesięcy lub lat.• Usprawnienia komunikacji wewnętrz-nej.

W procesie dotyczącym zarządzaniapłynnością, a w szczególności w procesiewindykacji należności, bardzo duże zna-czenie ma komunikacja wewnętrznaw spółce. Zrozumienie wpływu braku od-powiedniej komunikacji (dotyczącej np.obaw co do sytuacji majątkowej klienta,dla którego realizujemy umowę) może bar-dzo utrudnić i opóźnić czas reakcji i za-bezpieczenia należności spółki z danejumowy. Dlatego warto określić w spółce,które osoby w spółce mogą być w posia-daniu istotnej informacji o naszym klien-cie (np. koordynator danego projektu,opiekun klienta) oraz określić ich odpo-wiedzialność za dostarczenie informacjio potencjalnych problemach do odpo-wiednich osób z organizacji. Zrozumienie

celu przekazywania takich informacjioraz ewentualnych skutków dla spółki ichbraku powinno zaowocować przyśpie-szeniem procesu zabezpieczenia należno-ści i zmniejszeniem należności zagrożo-nych.

PodsumowaniePonieważ zagrożenie utraty płynności

spółki stanowi potężny problem dla jejdziałalności, nie raz spędza ono sen z po-wiek zarówno samemu zarządowi i wła-ścicielom spółek, ale także kadrze mena-dżerskiej oraz służbom księgowym od-powiedzialnym za planowanie płynności,regulowanie zobowiązań i windykację.

W celu zminimalizowania nagłegowystąpienia takiego ryzyka spółka po-winna przede wszystkim dobrze rozpoznaćswoją specyfikę działalności, rodzaje za-wieranych umów i ich zapisów oraztemu, jakie operacje mogą mieć dużywpływ na powstające różnice (trwałe lubprzejściowe) pomiędzy wykazywanymizyskami i wydatkami. Planowanie i mo-nitoring przepływów jest podstawą, aby

zminimalizować takie ryzyko. Natomiastusprawnienie komunikacji wewnętrznej,ustalenie funkcjonujących w spółce pro-cedur, szablonów, ujednoliconych umów,jest bardzo istotnym elementem, który po-zwala na systematyczne reagowanie na nie-korzystne problemy z otrzymaniem na-leżnej wpłaty od kontrahenta.

W obecnych czasach ustalona i wdro-żona polityka windykacyjna jest po pro-stu konieczna. Pieniądze szczęścia niedają, ale bez nich trudno jest prowadzićbiznes. Nie powinniśmy tolerować „dladobra biznesu” nieetycznych kontrahen-tów – w wielu przypadkach to po prostu„biznesowe cwaniactwo”. �

Wybór bezpiecznej, a jednocześnie zyskownej formy lokowania kapitału jest obecnie trudny. Dostępne na rynkuformy inwestowania są mniej lub bardziej ryzykowne. Jednak jak pokazują dane, w 2013 roku 22 proc. najzamożniejszych ludzi na świecie zainwestowało swoje środki w nieruchomości.

INWESTOWANIE W NIERUCHOMOŚCI – wysokie zyski i bezpieczeństwoRobert Ziółek

Dla szukających instrumentówinwestycyjnych, lokaty banko-we są zupełnie nieopłacalnei wraz z obniżaniem stóp pro-

centowych przez Radę Polityki Pieniężnejstają się narzędziem jedynie do oszczę-

dzania, a nie zarabiania pieniędzy. Inwe-stowanie w akcje spółek giełdowych wią-że się ze znacznym ryzykiem – ich kursysą bardzo wrażliwe na wahania na glo-balnych rynkach kapitałowych. Do tejpory obligacje państwowe były uważaneza bezpieczny i stosunkowo zyskowny in-strument inwestycyjny. Jednak bardzozła sytuacja finansowa wielu krajów, któ-re były na skraju bankructwa, w tym eu-ropejskich, jak Grecja, Hiszpania czyPortugalia, systematycznie obniża zaufa-nie inwestorów. Potwierdzają to wyniki ba-

dania Wealth Report 2013 firmy KnightFrank, w którym zapytano 400 specjali-stów z sektora private banking z całegoświata o preferencje inwestycyjne ich za-możnych klientów. Aż 22 proc. badanychstwierdziło, że ich klienci w najbliższymczasie będą wycofywali się z inwestycjiw obligacje państwowe.

Ukłon w stronę nieruchomościDlatego inwestorzy coraz przychylniej

spoglądają na rynek nieruchomości. Takainwestycja to nie tylko bieżące zyski z wy-

najmu. W dłuższej perspektywie właścicielmoże liczyć na wzrost wartości nieru-chomości o ok. 1–2 proc. rocznie ponadinflację. Przewagą nieruchomości jest tak-że ich materialna postać – inwestor stajesię właścicielem realnego dobra, a nie wir-tualnego zapisu jak w wypadku papierówwartościowych czy lokat. Ten trend rów-nież potwierdza analiza Wealth Report2013 – 22 proc. przedstawicieli najza-możniejszych ludzi na świecie już zain-westowało w nieruchomości. Co czwar-ty w najbliższym czasie rozszerzy swojądziałalność na tym rynku.

Kupiliśmy i co dalej?Inwestor musi podjąć decyzję czy sa-

modzielnie zarządzać wynajmem, czy od-dać mieszkanie pod zarządzanie trzeciejstronie, oraz w jakiej lokalizacji wybraćnieruchomość. Kupując mieszkanie i de-cydując się na samodzielne poszukiwanienajemców i ich obsługę, to właścicielbierze na siebie wszelkie uciążliwości z tymzwiązane – musi odpowiednio wykończyći umeblować mieszkanie, poszukiwać na-jemców, którzy bywają kłopotliwi orazprzeprowadzać niezbędne naprawy lub re-monty. Wiąże się to zarówno z dodatko-wymi kosztami, jak i znaczącym nakłademczasu, jaki trzeba temu poświęcić. Anali-zy pokazują, że w wypadku samodziel-

nego, długoterminowego wynajmu miesz-kanie faktycznie pracuje na siebie jedynieprzez ok. 10 miesięcy – pozostałe miesiąceto czas niezbędny na poszukiwanie na-jemców czy też przeprowadzanie nie-zbędnych napraw i remontów, które sąwymagane w zasadzie przy każdorazowejzmianie najemcy.

Wygoda z Condo Decydując się na powierzenie miesz-

kania w zarządzanie stronie trzeciej, in-westor ceduje na nią wszelkie uciążliwo-ści związane z samodzielnym wynajmo-waniem. Wśród osób decydujących się naoddanie wynajmu podmiotowi trzeciemu

najpopularniejsze są rozwiązania condo.Inwestycje tego typu występują obecniegłównie w miejscowościach kurortowych,nad morzem lub w górach. Są to jednakprzeważnie condohotele, w których klientstaje się nabywcą jedynie pokoju hotelo-wego bez udziału w gruncie. Inaczej jestw wypadku inwestowania w apartamen-ty w aglomeracjach. Inwestując w apar-tamenty na wynajem w aglomeracji, klientotrzymuje pełnowartościowe mieszka-nie – nieruchomość z aktem notarialnymi udziałem w gruncie. Dzięki temu lokalmoże być w przyszłości wykorzystany jakomieszkanie przez właściciela, jego rodzi-nę lub sprzedane jako odrębna nierucho-mość. W związku z brakiem sezonowościnajmu w dużych miastach operator sys-temu może zagwarantować stały zysk,niezależny od faktycznego obłożenia.W wypadku Condo System Dolcan jest topewny, stały zysk w wysokości 8 proc.w skali roku. Umowa z operatorem możebyć podpisana na 5, 10 lub 15 lat z moż-liwością przedłużenia. W każdej chwiliinwestor może ją rozwiązać, z zachowa-niem miesięcznego okresu wypowiedze-nia. Nie ma tu żadnych barier wyjścia z in-westycji – mieszkanie może sprzedać narynku wtórnym, sam je wynajmować lubw nim zamieszkać, czy przekazać je dzie-ciom. �

Z szuflady eksperta

Robert ZiółekPrezes Zarządu Dolcan Plus S.A. Z firmązwiązany jest od 2010 roku, zajmującwcześniej stanowisko Dyrektora General-nego. Posiada uprawnienia Certyfikowa-nego Audytora Systemu ZarządzaniaJakością ISO 9001:2001, Systemu Zarzą-dzania Środowiskowego ISO 14001:2005oraz Systemu AQAP – system wg. wyma-gań NATO. Posiada wykształcenie tech-niczno-budowlane oraz jest absolwentemPMSZiM. Z branżą dewelopersko-budow-laną związany nieprzerwanie od 1990roku.

Z szuflady eksperta

34 przedsiebiorcy@eu

Przed Tobą duży kontrakt. Jak upewnić się, że kontrahent jest wiarygodny i nie ucieknie z towarem? Sprawdzi to za Ciebie wywiadownia gospodarcza.

RYZYKO W BIZNESIE można ograniczyć

Wyobraźmy sobie sytuację:średni przedsiębiorcaz branży budowlanej przedpodpisaniem kontraktu

wartego ponad kilkaset tys. zł zlecił wy-wiadowni zbadanie wiarygodności przy-szłego kontrahenta. Dokumenty firmybyły w porządku. Aby zweryfikowaćdane, korespondenci wywiadowni udali siędo siedziby firmy. Ku ich zaskoczeniu podpodanym adresem było szczere pole…W ten sposób zapobiegliwy przedsię-biorca zaoszczędził duże pieniądze.

Coraz częściej, choć wciąż za rzadko,polskie firmy czerpią informacje o rze-telności kontrahentów z raportów wy-wiadowni.

Czym są wywiadownie? To firmy,które uzyskują informacje o podmiotachz oficjalnie dostępnych źródeł, czyli reje-strów, sądów, urzędów, rankingów i sta-tystyk. Informacje na temat posiadanychprzez nie nieruchomości sprawdzająw księgach wieczystych. Część danych pra-cownicy wywiadowni uzyskują też u part-nerów badanego przedsiębiorstwa. Ze-brane informacje trafiają do specjalistów,którzy oceniają firmę w wielu dziedzinach.Tak przygotowany raport trafia do klien-ta wywiadowni.

Kiedy warto skorzystać z usług wy-wiadowni gospodarczych? Na pewnoprzed podjęciem współpracy z nowymkontrahentem. W krajach zachodnichnie ma prawie kontraktu, którego pod-pisania nie poprzedził wywiad gospodar-czy. Już po nawiązaniu pierwszego kon-taktu powinno się sprawdzić, w jakiej kon-dycji finansowej pozostaje potencjalnykontrahent. Zwłaszcza, jeśli w grę wcho-dzi udzielenie kredytu kupieckiego.

A jak znaleźć najlepszą? Ponieważwywiadownie nie są jeszcze zrzeszone, zna-lezienie odpowiedniej może trochę po-trwać. Trzeba zwrócić uwagę na to, jakdługo dana firma jest na rynku i co sądząo niej inni przedsiębiorcy. Nie można de-cydować się na usługi wywiadowni wy-branej na chybił trafił, bo zamiast pomóc,może zaszkodzić. Liczy się przede wszyst-kim renoma, pozycja na rynku i między-narodowe doświadczenie.

Na podstawie raportu handlowegoo firmie nie możemy wnioskować, czy fir-ma jest uczciwa, czy nie. Nawet najbardziejuczciwa firma w swojej branży możewpaść w przejściowe kłopoty finansowe.

Raport handlowy stanowi narzędzie,które „podpowiada”, jaką podjąć decyzję,czy udzielić kredytu kupieckiego, jak za-bezpieczyć się przed potencjalnymi stra-tami. Jeżeli przedsiębiorca dowie się z ra-portu, że firma zalega z płatnościami(np. w bazie Creditreform Polska znala-zły się informacje o trwających postępo-waniach windykacyjnych z udziałemsprawdzanej firmy), nie oznacza to odrazu, że nie należy z taką firmą nigdy

współpracować i że jest nieuczciwa. Przej-ściowe kłopoty finansowe mogą wynikaćz różnych przyczyn. Należy jednak ująć wumowie dodatkowe zabezpieczenie lubzdecydować się na część zapłaty z góry.

Wywiadownie w kompleksowy spo-sób pozyskują dane z wszelkich możli-wych oficjalnych źródeł. Informacje po-chodzą m.in. z rejestrów dłużników, są-dów, urzędów, ksiąg wieczystych, mediów,a także od samych firm. Te niekiedy od-mawiają współpracy, nie zdając sobiesprawy, że ich wizerunek może podwój-nie ucierpieć. Wywiadownia i tak zbierzeinformacje o takim przedsiębiorstwie,jednak odznaczy w swoim raporcie brakchęci współpracy. Odmowa jest samaw sobie bardzo cenną informacją, ozna-cza próbę ukrycia niewygodnych faktówi to już tylko od nas samych zależy, czy bę-dziemy chcieli mieć do czynienia z takąfirmą, czy nie.

Informacje w rejestrach to jedno, a tojak firma wygląda w rzeczywistości, gdziesię mieści i jak funkcjonuje w otoczeniu,to drugie. Aby raport o prowadzonej dzia-łalności był pełniejszy, warto zdecydowaćsię dodatkowo na wizję lokalną. Wywia-downia wysyła wtedy swojego kore-spondenta na miejsce zarejestrowania fir-my, który szczegółowo opisuje stan fak-tyczny. Uwagi zawarte w raporcie mogąokazać się bezcenne. Dzięki niemu do-wiemy się, czy przedsiębiorstwo napraw-dę funkcjonuje, czy istnieje tylko na pa-pierze.

Można również poprosić wywia-downię o ocenę zdolności kredytowejprzedsiębiorstwa. Specjaliści, jeśli istnie-je taka możliwość, pomogą określić mak-symalną sugerowaną kwotę kredytu ku-pieckiego. Oceniając przedsiębiorstwo, niepowinno się też zapominać o uwzględ-nieniu danych branżowych. Firma mimonajlepszych chęci może stracić płynność fi-nansową, np. ze względu na swoich nie-wypłacalnych podwykonawców. Dzięki in-formacji można ograniczyć takie ryzykodo minimum. Niektóre wywiadownienp. Creditreform Polska standardowodostarczają taką analizę. �

Magdalena Maciejewskaekonomistka, od czterech lat kierownikdziału informacji w Creditreform Polska.Posiada kilkunastoletnie doświadczeniew bankowości i firmach z branży finanso-wej w zakresie: analizy finansowej, ob-sługi klienta i zarządzania pracownikami.Prowadzi min. szkolenia produktowe orazszkolenia z zakresu technik obsługiklienta. Autorka publikacji o tematyce fi-nansowej.

Magdalena Maciejewska

Coraz częściej, również w Polsce, mówi się o networkingu, czyli budowaniu sieci kontaktów. Dobre i szerokie relacje z ludźmi to dla profesjonalistów ważna rzecz wpływająca pozytywnie na rozwój biznesu.

JAK NETWORKINGwspiera rozwój biznesu – poziom 1

Po pierwsze im więcej mamy sil-nych znajomości, tym łatwiej do-trzeć nam do wiedzy niejawnej,czyli tej, której nie znajdziemy

w Google. Po drugie jeśli pomagamy in-nym, tym większą mamy szansę, że oni po-mogą nam w realizacji trudnych zadań czyprojektów. I po trzecie ponieważ światzmienia się szybko, to podczas rozmów naimprezach networkingowych łatwo aktu-alizujemy swoje informacje na różne tematyzawodowe. Według Robyn Hendersonistnieje siedem poziomów networkingu.Dziś zaczniemy od pierwszego.

Poziom pierwszy: co to jest?Kilka pytań, jakie zadają początkują-

cy adepci sztuki networkingu:– Co to jest? Networking jest umie-

jętnością, której każdy profesjonalistamoże się nauczyć. Trzeba tylko porzucićfałszywe przekonania oraz poprzez regu-larne ćwiczenia nabrać pewności siebie.Sieć kontaktów i relacji jest strategicznymzasobem firmy.

– Czym jest? Z jednej strony jest me-todą osiągania sukcesów, dzięki znajdo-waniu się we właściwym miejscu i odpo-wiednim czasie. Z drugiej jest to sztukapromowania osiągnięć osób z naszej sie-ci. I co równie ważne, to proces zbierania,przetwarzania, przechowywania i dys-trybuowania informacji w naszej sieci. Dlawielu przedsiębiorców networking jest ka-talizatorem innowacji, ponieważ pod-czas rozmów kreowane są nowe pomysłyi alianse.

– Jak działa? Trzeba wyjść ze strefykomfortu, spotykać ludzi, zainteresowaćsię nimi, dzięki czemu oni zainteresują sięnami. Gdy my pomożemy im, łatwiej bę-dzie nam poprosić ich o pomoc. Zasadawzajemności działa, jeśli ją uruchomimy.Zaufanie uruchamia zaufanie.

– Co zrobić, aby być wybitnym ne-tworkerem? Większości ludziom zajmuje tokilka lat. Przede wszystkim trzeba podjąćdecyzję, że chce się być naprawdę dobrymw tej dziedzinie, zaczynając od właściwej,proaktywnej postawy. Warto poczytać tro-

chę książek i artykułów, niektórzy woląuczyć się w grupie networkingowej,a jeszcze inni korzystają z usług coacha lubmentora. Oczywiście ćwiczenie czyni mi-strza – trzeba więc określić cele i przy-najmniej w pierwszym okresie bywać dwaczy trzy razy w miesiącu na wydarzeniachnetworkingowych. Umawiać się na nie zeznajomymi i prosić ich, aby nas przedsta-wiali swoim znajomym. Następnie samemuprzejąć inicjatywę i wychodzić do innych.Warto przygotować atrakcyjną autopre-zentację i wyjątkowy identyfikator. Aby ne-tworking był skuteczny, rób follow-up – wy-syłaj maile, dzwoń, jeśli pojawił się intere-sujący pretekst podczas rozmowy.

– Jak ludzie o moim typie osobowo-ści sobie radzą? Z pewnością ekstrawer-tykom jest łatwiej podejść do innych, za-gaić rozmowę, ale to introwertycy, dzię-ki temu że są dobrymi słuchaczami, są po-szukiwanymi osobami na eventach. Podwarunkiem jednak, że potrafią zadbaćo uśmiech, zadawać proste pytania i da-wać znać, że słuchają rozmówcę. Z pew-nością każdy ma swój unikalny styl ne-tworkingu. Trzeba go tylko odkryć i używać.

– Czy networking może być przydat-ny dla mojej firmy? Każda firma zbiera in-formacje z otoczenia zarówno na swój te-mat, jak również o konkurencji czy pre-ferencji klientów. Większość firm poszu-kuje klientów, dostawców czy partneróww biznesie. Dzięki sieci kontaktów łatwiejsprawdzić ich wiarygodność i zaoszczędzićczas i pieniądze.

– Jak radzić sobie z obiekcjami pra-cowników którzy mówią: „nie zatrudni-łem się jako handlowiec”? Na szczęście ne-tworking to nie sprzedaż, a łączenie sięz innymi ludźmi, dzielenie się wiedzą i do-świadczeniami. Zbierając informacje z ryn-ku, pomagamy naszej firmie osiągnąćsukces, co bezpośrednio przekłada się nasukces profesjonalisty w niej pracującemu.

Na poziomie pierwszym trzeba roz-począć budowę efektywnego systemu za-rządzania kontaktami i zaplanować pół-roczny pomiaru efektów naszych starań.

c.d.n.

Grzegorz Turniakniestrudzony orędownik idei: networ-kingu, miglingu, zarządzania talentamii karierą. W 2006 r. założył i do końca2012 r. był prezesem BNI Polska. Złożyłi prowadził z partnerami The Top CareersClub. Wcześniej w swojej karierze pełniłm.in. funkcje: prezesa Jobpilot Polska,HR Sector Sales Managera w SAP Polska,Managing Directora w Neumann Mana-gement Institute, Dyrektora Polskiej Mię-dzynarodowej Szkoły Zarządzania.Absolwent Wydziału Elektroniki Politech-niki Warszawskiej, certyfikowany konsul-tant OD (OD Institute Ohio), nauczy-ciel przedsiębiorczości (Babson College)oraz certyfikowany coach ICC (Internatio-nal Coaching Community). W latach2002–2004 Członek Zarządu PSZK, zało-życiel i prezes: Polskiego StowarzyszeniaProfesjonalych Facylitatorów i Stowarzy-szenia Profesjonalnych Mówców. Współ-autor książek: z J. Santorskim „AlchemiaKariery”, z R. Wendtem „Profesjonalnynetworking czyli kontakty, które procen-tują” i z W. Antosiewiczem „Praktycznyporadnik networkingu”.

Grzegorz Turniak

przedsiebiorcy@eu 35

Z szuflady eksperta

Fot. Piotr Szałański

Każdy przedsiębiorca stawia sobie za cel, by jego działalność prosperowała jak najlepiej i przynosiła zyski. W firmie jednak, jak w życiu – bywa różnie… Co zrobić, gdy pracownikombrak zaangażowania, kreatywność jest na wyczerpaniu, autorytet szefa spada, a bilans zysków i strat pozostawia wiele do życzenia?

CZY WARTO INWESTOWAĆw coaching?

Taki stan oznacza, że właśnienadszedł czas zmian. Możliwo-ści jest wiele, często jednak trud-no ustalić, w czym tkwi problem

i co jest przyczyną niepożądanej sytuacji,a postawienie właściwej diagnozy jestpierwszym krokiem do sukcesu. Istniejenarzędzie, które w takich warunkachsprawdza się doskonale. Wielu przedsię-biorców podchodzi jednak do niego do-syć sceptycznie… w Polsce, bo poza gra-nicami naszego kraju sytuacja jest całko-wicie odwrotna. Mowa o coachingu,bez którego szefowie dynamicznie roz-wijających się firm nie wyobrażają sobieżycia.

Przede wszystkim warto sobie uświa-domić, że coaching wspiera zarządzaniebiznesem. Jest szczególnie przydatny w po-czątkowej fazie istnienia firmy lub w okre-sie przekształceń czy zmian. Wskazujenajbardziej opłacalną drogę rozwoju,usprawnia komunikację wewnętrzną w fir-mie, pomaga dokonywać trafnych decyzjibiznesowych i rozwijać ludzki potencjał,a tym samym – budować silny i pozytyw-ny wizerunek firmy. Lepiej zapobiegać pro-blemom niż czekać, aż te przerodzą sięw sytuację kryzysową, w której nota benecoaching też okazuje się bardzo pomocny.

Sokrates był pierwszy?Hipotez na temat narodzenia się co-

achingu jest wiele. Niektórzy jego źródełdoszukują się w sporcie – trener jako co-ach, motywujący zawodnika do osiąganiacoraz lepszych wyników, a przede wszyst-kim – mądrze planujący jego rozwój,adekwatnie do możliwości. Inni szukająkorzeni u Sokratesa, który dzięki umie-jętnemu formułowaniu pytań, skłaniałludzi do dawania konkretnych odpowie-dzi, prowadząc ich prosto do celu. War-to wiedzieć, że coaching rozpatruje sięw kategoriach procesu (a nie jednorazo-wego działania), który prowadzi do zmianna lepsze zarówno w biznesie, jak i w ży-ciu prywatnym danej jednostki.

Człowiek potrzebuje motywacjiFirmę tworzą ludzie – banał, ale wciąż

prawdziwy i aktualny. Czynnik ludzkiw działaniu każdego przedsiębiorstwajest kluczowy. To nie firmie brakuje mo-tywacji, wiedzy czy doświadczenia, to niefirma podejmuje trafne lub błędne decy-zje. Coaching biznesowy, choć odnosi siędo przedsiębiorstwa, jest nastawiony na lu-dzi. Coach inspiruje do działania, wy-znacza realne cele, pobudza do partner-skiej współpracy, wspiera w rozwoju,mobilizuje do większej wydajności i sku-teczności, pokazuje nowe możliwości.Wydobywa z ludzi to, co najlepsze, byw efekcie wzmocnić siłę firmy, jej kon-kurencyjność i pozycję na rynku. Wielez indywidualnych sesji coachingowych na-stawionych jest na kadrę zarządzającą, bo-wiem dobry lider jest bezcenny, bez wzglę-du na zajmowane stanowisko: prezes, dy-rektor działu, menadżer lub szef zespołu.Rozwijanie cech przywódczych, umie-jętne prowadzenie negocjacji, skuteczne za-rządzanie zespołem, pobudzanie twór-czego myślenia i kreatywności, stymulo-

wanie zaangażowania i entuzjazmu pra-cowników – to przykładowe zagadnienia,którymi zajmuje się biznes coaching.

Wielu przedsiębiorców po prostu niewie, jak wielkie korzyści wiążą się z do-brze przeprowadzonym coachingiem.Kiedy uświadomimy sobie, że szkoleniamogą podnieść efektywność pracy me-nadżera o ponad 22 proc., a coachingo 88 proc., to daje do myślenia… W isto-cie z badań przeprowadzonych przez Pri-cewaterhouseCoopers na zlecenie ICFGlobal Coaching wynika, że coaching po-zwala: podnieść wydajność pracowni-ków o 70 proc., a pracy zespołu o ponad50 proc., efektywniej zarządzać biznesemo ponad 60 proc., lepiej wykorzystać czaspracy o blisko 60 proc., poprawić relacjeinterpersonalne i komunikację w firmieo ponad 70 proc.

Stać nas czy nie stać?Mając na uwadze powyższe dane, ci-

śnie się na usta inne pytanie: czy stać nasna ignorowanie możliwości związanychz coachingiem? Koszty ponoszone przezprzedsiębiorstwa, które borykają sięz mniejszymi i większymi problemami dosytuacji kryzysowych włącznie, znacznieprzewyższają bowiem koszty indywidu-alnych i grupowych sesji coachingo-wych. Nie da się jednak określić stałegokosztu usługi, gdyż jest on ustalany in-dywidualnie z każdym klientem. Cena za-leży od wielu czynników: złożonościproblemu, liczby i częstotliwości plano-wanych sesji, a także miejsca i sposobukomunikacji (spotkania osobiste lub on-line).

Decyzja o skorzystaniu z biznesowychsesji coachingowych pozostaje więc kwe-stią otwartą. Nie ulega jednak wątpliwo-ści, że nie warto z nią czekać do momen-tu krytycznego. Lepiej zapobiegać, niż le-czyć, czyli poprzez coaching usprawniaćdziałalność firmy i motywować pracow-ników, by osiągać wyznaczone cele, co osta-tecznie przełoży się na większy zysk. �

Oliwia LorenzZałożycielka i właścicielka CorporateDevelopment 1 on 1.

www.cd1on1.com

Oliwia Lorenz

Z szuflady eksperta

36 przedsiebiorcy@eu

Pieniądz z pewnością możemy uznać za pewien ponadnarodowy ewenement, coś, co ma wartość zarówno pod palmami Egiptu, na zatłoczonych targach Hongkongu i w meksykańskich pueblach.

MULTIKULTI DEALczyli kultura dla biznesmena

To nieco banalne stwierdzenieoznacza w praktyce, że interesymożna robić niemal z każdymmieszkańcem naszego globu. I nie

dotyczy to tylko wielkich korporacji, alenawet małych przedsiębiorców, którzydzięki urządzeniom mobilnym i serwisomtakim jak albibaba.com, mogą od zerastworzyć dobrze prosperujący biznesoparty o współpracę z firmami oddalo-nymi o tysiące kilometrów. Jednak coś, cow założeniach wydaje się być proste,może okazać się niezwykle skompliko-wane za sprawą różnic kulturowych. Po-twierdzi to każda osoba pracująca w wie-lonarodowej firmie.

Zupełnie inaczej będzie wyglądaćwspółpraca z otwartymi Hiszpanami i zezdystansowanymi Japończykami. Dlacze-go warto być świadomym różnic kultu-rowych, jakie występują między nami,a naszymi partnerami biznesowymi czy na-wet współpracownikami? Zapomnienieo nich może mieć różne skutki: od nie-porozumień i nerwowej atmosfery w ze-spole do utraty kontraktu czy zerwania ne-gocjacji. Na szczęście odpowiednie przy-gotowanie się nie wymaga lat studiowa-nia danej kultury i języka. Wystarcządrobne gesty i zabiegi by ułatwić sobiewspółpracę na rynku międzynarodowym.

Główne zasadyO czym należy pamiętać? To zależy od

sytuacji. Kontakty mailowe czy telefo-niczne nastręczają oczywiście mniej pro-blemów od bezpośrednich spotkań. Jeśliz naszymi kontrahentami komunikujemysię mailowo, musimy pamiętać, że w nie-których kulturach, np. Dalekiego Wscho-du, nietaktem jest mówienie wprost, dla-tego ciężko uzyskać od ich przedstawicielikonkretną informację już w pierwszymmailu. Musimy uzbroić się w cierpliwośći przyzwyczaić do wymijających odpo-wiedzi. Należy też wziąć pod uwagę, żeróżne kultury mają różne podejście do hie-rarchii. Kultura amerykańska czy skan-dynawska luźniej podchodzi do dystan-

su między szefem a podwładnym – przej-ście na „ty” w takiej relacji jest na po-rządku dziennym. W przypadku zaś nie-których krajów arabskich lub DalekiegoWschodu naruszenie hierarchii przez,np. zbyt poufałe zwracanie się, jest nie doprzyjęcia.

Jeśli zaś zależy nam na spotkaniu „nażywo”, musimy wcześniej zastanowić się,kto powinien udać się na spotkanie. Ko-reańczycy, Japończycy czy Włosi mogątraktować z pobłażaniem kobietę, nawetjeśli jest na wyższym stanowisku niż oni.Kobieta znakomicie jednak sprawdzi sięw negocjacjach w krajach z przedstawi-cielami krajów skandynawskich, Holan-dii czy Danii. Poza płcią duże znaczenie madystans, jaki zachowujemy. Kultury moż-na podzielić na takie, gdzie mały dystansmiędzy obcymi ludźmi jest czymś natu-ralnym i świadczy o uczciwości i otwar-tości (np. kraje latynoskie czy śródziem-nomorskie), są jednak kraje, gdzie zbytniezbliżanie się do drugiej osoby może byćodebrane jako napastliwe i zawłaszczają-ce przestrzeń osobistą (kraje Europy Pół-nocnej). To samo tyczy się kontaktuwzrokowego czy nawet utrzymywania

konwersacji. Jeśli zamilkniemy w roz-mowie z Amerykaninem, może się on ze-stresować i uznać spotkanie za nieudane.Przeciwieństwem jest Japończyk, którymanipulując odpowiednio ciszą, wyrażauznanie i szacunek dla rozmówcy.

Być wyrozumiałymPodobnych zasad jest o wiele więcej,

jednak nie należy także popadać w prze-sadną uległość kulturową. Pamiętajmy, żejest to spotkanie dwóch kultur, zatem dru-ga strona powinna okazać nam taką samąwyrozumiałość dla ewentualnych gaf,jaką sami się wykażemy. Jeśli nadmierniebędziemy usiłować dostosować się do in-nej kultury, zwłaszcza bardzo różniącej sięod naszej, możemy wyjść na śmiesznycha nie profesjonalnych. Przykładem możebyć wizyta japońskich biznesmenów, któ-rzy obrazili się na Polaków za nadmierneukłony. Polscy biznesmeni chcieli przywitaćsię w japońskim stylu: głębokim, trady-cyjnym ukłonem. Okazało się jednak,iż Japończycy uznali, że pomylono ichz Chińczykami, którzy kłaniają się rzeczy-wiście bardzo nisko, natomiast Japończy-cy używają delikatnego, nowoczesnegoukłonu. Jak widać – czasem mniej znaczylepiej. Drobne gesty, świadczące o znajo-mości obcej kultury, mogą przysporzyć namżyczliwość kontrahentów, a ogólna wiedzao ich kulturze przygotować na niespo-dziewane utrudnienia, dlatego czasemwarto spojrzeć przez multikulturowe oku-lary, także w świecie biznesu. �

Marta Buzalskastudentka Dziennikarstwa i KomunikacjiSpołecznej, absolwentka Instytutu Etno-logii i Antropologii Kulturowej na Uni-wersytecie im. Adama Mickiewiczaw Poznaniu.

Marta Buzalska

przedsiebiorcy@eu 37

Z szuflady eksperta

Z szuflady eksperta

38 przedsiebiorcy@eu

Pojęcie mobbingu w Polsce powszechnie znane jest stosunkowo od niedawna. Wszyscy wiemyjuż mniej więcej na czym polega, ale nie zdajemy sobie sprawy, że mobberem nie zawsze jestprzełożony i nie zawsze ta trudna sytuacja ma miejsce w środowisku pracy. Jednak to w tymotoczeniu najczęściej zjawisko to występuje. Jego skutki mogą zrujnować nie tylko zdrowiepsychiczne.

MOBBING

Krzysztof był dobrze zapowiada-jącym się pracownikiem IT. Stu-dia skończył z wyróżnieniem,szybko znalazł pierwszą pracę,

zaczął piąć się po szczeblach kariery. Jed-nocześnie dbał o własny rozwój i równo-wagę między obowiązkami a zaintereso-waniami. Gdy trafiła się oferta zmiany za-trudnienia, wahał się tylko chwilę. Dwu-krotnie wyższa pensja zapewniała jego ro-dzinie większy komfort, a jemu samemuobiecywała jeszcze wyższą satysfakcjęz tego, co robi. Formalności nie trwały dłu-go, firma była większa i bardziej presti-żowa. Nowi koledzy od początku wyda-wali się Krzysztofowi mało dostępni, alenie przejmował się – w końcu byli indy-widualistami. Na rozmowie wstępnej za-pewniano przecież, że prezes stawia narozwój talentów. Wiedziony przekona-niem, że wszyscy wokół są zwyczajnie za-pracowani, starał się ignorować streszwiązany z niejednoznacznie wskazanymzakresem obowiązków i niechęcią prze-

łożonego do wprowadzania go w me-chanizmy funkcjonowania systemu in-formatycznego. Problemy pojawiły sięjednak już przy jednej z pierwszych awa-rii, którą Krzysztof rozwiązał tak, jakumiał. Próba zwrócenia się z prośbą o radędo przełożonego spotkała się bowiem zestanowczą niechęcią i jednoznacznymwskazaniem, że przecież nie jest on no-wicjuszem. Konflikt rozpoczął się na do-bre dopiero z chwilą przeoczenia przezKrzysztofa odpowiednich zapisów w umo-wie z dostawcą. Szef publicznie wskazy-wał na jego ubytki w wiedzy. Potem byłojuż tylko gorzej. Współpracownicy prze-stali odpowiadać na jego maile, gdy pro-sił o pomoc lub zwyczajnie wymagał re-alizacji działań zgodnych z procedurami.Szeptali za plecami, nieustannie rzucającwrogie spojrzenia. Zyskał przezwiskoSLAlucha, co miało wyraźne konotacjez jego błędem przy zawieraniu umowySLA. Sygnały wysyłane do przełożonegospotykały się zawsze z komentarzami od-nośnie niekompetencji Krzysztofa, a pró-ba wskazania na wrogość ze strony współ-pracowników kończyła się zwykle kon-frontacją i publicznym ośmieszaniem pro-blemów, z którymi zwracał się do niego.Raz, gdy zachorowała jego córka i musiałz nią zostać w domu, szef kazał znaleźć mukogoś na zastępstwo na czas nieobecno-ści. Nikt się nie zgodził. Atmosfera stawała

się coraz gorsza. Poniżające uwagi szefa sta-ły się codziennością. Doszły do niego na-wet plotki na temat rzekomego romansuz pracownicą portierni. Wkrótce jegoorganizm zaczął odmawiać współpracyw tak stresujących warunkach. Pojawiły się

skoki ciśnienia, bezsenność. Lekarz wska-zywał na ryzyko wylewu krwi do mózgu,żona próbowała namówić Krzysztofa napomoc psychoterapeuty. W opinii męż-czyzny jedynym lekiem było jednak wy-powiedzenie stosunku pracy.

Uporczywe nękanieHistoria Krzysztofa nie jest odosob-

niona. Wiele osób funkcjonuje w podob-nym do opisanego systemie relacji w miej-scu zatrudnienia. Wrogie nastawieniei uporczywe nękanie jednego z pracow-ników jest niczym innym, jak zjawiskiemmobbingu. Jednak jego sprawcą nie musibyć wcale jedna osoba – domyślnie prze-łożony. Początkowo bowiem badacze tegopatologicznego zjawiska zwracali uwagęna wykluczający charakter zachowań gru-py względem jednostki. Zespół wrogiej ak-tywności wśród pracowników, studentówczy uczniów, polegający na częstych i po-wtarzalnych działaniach w miejscu pracyczy w szkole, wymierzonych przeciwkokonkretnej osobie określono, wykorzy-stując angielskie słowo „to mob”, cooznacza dokuczać, zaatakować, napasto-wać, zaczepiać, nagabywać, napadać.

Co charakterystyczne, mobbingu nienależy mylić z jednorazowo występującymkonfliktem, reprymendą czy nawet ata-kiem agresji lub przemocy. O zjawisku tymmożemy mówić dopiero wówczas, gdy pa-

tologia zacznie uwzględniać w sposóbkompleksowy wszystkie relacje w miejscuzatrudnienia, objawiające się systema-tyczną i ciągłą wrogością oraz nękaniemprzez współpracowników, podwładnychczy przełożonych. Należy powiedzieć ja-

Paulina Wnukiewicz

Mobbing jest formą przemocy emocjonalnej,która zwykle prowadzi nie tylko do pogorszeniaatmosfery pracy, ale niejednokrotnie stanowiprzyczynę zerwania stosunku pracy

przedsiebiorcy@eu 39

Z szuflady eksperta

sno, że mobbing jest formą przemocy emo-cjonalnej, która zwykle prowadzi nie tyl-ko do pogorszenia atmosfery pracy, aleniejednokrotnie stanowi przyczynę ze-rwania stosunku pracy, a nawet – jakw przypadku Krzystofa – może być po-wodem poważnego rozstroju organizmuczłowieka. Mobbing może powodowaćspustoszenie w zakresie zdrowia fizycz-nego, tj. dolegliwości ze strony układu tra-wiennego, migreny, problemy z kręgo-słupem, oraz psychicznego, wywołując de-presję, zaburzenia lękowe, a w ciężkiej po-staci zaburzenia stresowe pourazowe(PTSD).

Fazy mobbinguCharakterystyczna dla zjawiska mob-

bingu jest jego fazowość, która wskazujena stopniową eskalację działań terrory-stycznych. Pierwszym etapem jest zwyklekonflikt, którego rozwiązaniem jest zain-teresowana tylko jedna ze stron. Na tymetapie mobber nie podejmuje jeszcze bez-pośrednich ataków. W dalszej kolejności

dochodzi do coraz częstszej krytyki pra-cy i zachowania ofiary. Pojawiają się dzia-łania zmierzające do odizolowania jej odreszty grupy, często poprzez plotki i po-mówienia. Ofiara staje się wyobcowana,dociera do niej, że nie może nikomu ufać.Zespół widzi w niej zarzewie konfliktuw pracy. Presja, jaką wywiera na ofiarę oto-czenie, staje się trudna do wytrzymania,zwykle pojawiają się w tym momencie pro-blemy zdrowotne. Ostatecznie dochodzi

do całkowitej niezdolności do pracy da-nej osoby. Zachowania dysfunkcyjne do-tyczą także sfery prywatnej – rodzina ofia-ry mobbingu staje się świadkiem stop-niowego pogarszania się jej samopoczuciai funkcjonowania.

Mając na uwadze doniosłość wpływumobbingu na stosunki pracy i stan zdro-wia dotkniętych nim pracowników, pol-ski ustawodawca wprowadził odpowied-nie regulacje prawne, które umożliwiająofiarom dochodzenie swoich praw orazzadośćuczynienie doznawanych krzywd.Zapisy kodeksu pracy nakładają równieżna pracodawców obowiązek przeciw-działania przemocy wobec pracowników.Zwłaszcza w wymiarze systematycznegonękania i zastraszania ich, które może miećna celu poniżanie, ośmieszanie lub choć-by izolowanie od reszty zespołu. Wartojednak podkreślić, że pomimo tak jedno-znacznej intencji ustawodawcy, występo-wanie mobbingu należy do zjawisk nie-zwykle trudnych do udowodnienia na dro-dze sądowej. �

Paulina Wnukiewiczpsycholog, psychoterapeutka, biegła są-dowa, trener. Zawodowo zajmuje się te-rapią osób dorosłych z zakresu zaburzeńlękowych i depresyjnych, cierpiących z po-wodu kryzysów życiowych, zaburzeń od-żywiania czy trudności w nawiązywaniurelacji z innymi ludźmi. Zainteresowanatakże kryminalistyką i kwestiami z pogra-nicza prawa i psychologii. Prywatnie– wielka pasjonatka ludzi i zwierząt. Kontakt: [email protected].

Wzbudzanie prawdziwego zaangażowania wśród ludzi to coraz trudniejsze zadanie w dzisiejszych czasach. I nie tylko dlatego, że ludzie w pracy najczęściej szukają pieniędzy.Wśród trudności w angażowaniu pracowników pojawiają się nowe źródła. Dwa spośród nich wydają się całkiem nowe.

JAK ZBUDOWAĆ ZAANGAŻOWANIEw zespole pracowników

Leszek Mellibruda

Pojawiło się nowe zjawisko – jak tocelnie określił T. Raczek – „ocie-ractwa emocjonalnego”. Jeszczekilka lat temu ludzie szukali

w miejscu pracy okazji do nawiązywaniaprawdziwych więzi i głębszych relacji zeswoimi kolegami lub koleżankami. Po-czucie solidarności, doznanie wspólnoty,radość i zadowolenie z samego kontaktubyły ważnymi czynnikami motywującymido pracy, do podnoszenia jej jakości i wy-dajności. Obecnie coraz częściej mamy doczynienia z nowym zjawiskiem, jakimjest poszukiwanie powierzchownych, tym-czasowych relacji, w które nie trzeba sięemocjonalnie angażować, ale które dająjednak okazje do spotkań z innymi ludź-

mi. „Ocieractwo emocjonalne” polega nawchodzeniu w relacje z innymi ludźmi jed-nak albo pozornie, albo wręcz bez żadnegozaangażowania, pozytywnych emocji zwią-zanych z tą osobą (osobami) lub tym, codotyczy tej relacji. „Ocieractwo emocjo-nalne” jest substytutem zaspokajania na-turalnych i głęboko tkwiących w naturzeczłowieka potrzeb wspólnoty, ale realizujesię ono poprzez jedynie fizyczną obecnośćoraz zorientowanie na sprawy najbliżej lubwyłącznie związane z „własnym intere-sem”.

Człowiek w stadzieMożna by sądzić, iż jest to forma od-

nosząca się tylko do jednego z wielu

aspektów naszych naturalnych odruchówspołecznych (potrzeby życia w stadzie).Należy stale doceniać tkwiący w każdymz nas odruch stadny, pamiętając jednak, żew zamierzchłych czasach dotyczył on nietylko świata ludzi, ale również zwierząt.Według paleontopsychologów twierdzi się,iż w epoce lodowcowej odruch stadny wy-rażający się w potrzebie bliskości fizycz-nej spowodował fakt przetrwania na pla-necie naszego gatunku. A to dzięki prze-bywaniu w jaskiniach z reniferami, które(jak to człowiek potrafi) po latach stały sięjako istoty mniej potrzebne od ich futer,którymi ogrzewał się nasz pierwotny pra-dziad.

Menadżer z pozytywnymi emocjamiDla menadżera pragnącego w sposób

nowoczesny kierować zespołem, poja-wienie się zjawiska „ocieractwa emocjo-nalnego” powinno budzić nie tylko nie-pokój, frustrację czy irytację, lecz wzma-gać czujność oraz powodować podejmo-wanie natychmiastowych kroków zarad-czych, do których należy zaliczyć przedewszystkim metodę „BYROK” (BYĆ, ROZ-MAWIAĆ, OKAZYWAĆ). Być z ludźmidla wielu przełożonych oznacza ukrywaćsię za zamkniętymi drzwiami, za wielkimbiurkiem i jeszcze ważniejszymi sprawa-mi, a rozmowa z pracownikiem najczęściejpojmowana jest jako tłumaczenie, stro-fowanie, rozliczanie lub kontrola. Oka-zywanie emocji zdarza się takim szefomnajczęściej w sytuacji złości lub niezado-wolenia. Nic więc dziwnego, że w takiejatmosferze w miejscu pracy tym szybciejdochodzi do tworzenia zjawiska „ocie-ractwa emocjonalnego”. Aby neutralizo-wać to zjawisko, postuluje się stosowanietakich sposobów bycia, które mają na celutworzenie w miejscu pracy kilku warstwwzajemnych relacji. Są to nowe wyzwaniadla przełożonych. Bo nie jest łatwe two-rzyć warstwę kontaktów służbowych, ko-leżeńskich, nieformalnych, a czasami jesz-cze i prywatnych (jak np. przysłowiowepiwo w pubie). Rozmawianie z pracow-nikami, szczególnie gdy dotyczy to pracy

zespołowej, jest sztuką nie byle jaką. Niewystarczą często zwyczajne i codziennesposoby komunikowania się, czyli nieprawdą jest, że każdy, kto zna język oj-czysty, potrafi rozmawiać ze swoimi pod-władnymi. Umiejętność komunikacjiz pracownikami jest sztuką, której nale-ży się uczyć i stale ją doskonalić – wszy-scy, którzy spotkali się z coachingiemmenedżerskim, wiedzą, o co chodzi.Okazywać emocje nie oznacza wcaledla menedżera, aby zawsze i za każdymrazem dzielił się spontanicznie tym, coczuje lub przeżywa. Bardziej chodzi tu-taj o praktyczne wyrażanie zasady „emo-cji na okaziciela”, czyli prezentowanie(czasami w sposób wzmocniony, takwłaśnie na okazję lub wobec kogoś lubczegoś) reakcji, które zdaniem przeło-żonego będą skuteczne w pogłębianiudziałania sprawnego i skutecznego człon-ków zespołu. „Emocje na okaziciela” sązestawem podstawowych emocji (nietylko negatywnych), które powinienumieć wyrażać (nie koniecznie je głębo-ko przeżywając) przełożony w sposóbkonstruktywny i pozbawiony manipula-cji. Ten rodzaj okazywania siebie w roliprzełożonego ma na celu dostarczaniei stymulowanie witalnych sił budzącychzapał, angażujących i zdzierających celo-fanową zasłonę wynikającą z narastające-go „ocieractwa emocjonalnego” w grupiepracowniczej.

Zawyżona samoocenaZarządzanie zespołem pracowniczym

niesie ze sobą potrzebę radzenia sobiez jeszcze inną, wydaje się w ostatnich cza-sach narastającą trudnością związaną z po-jawianiem się coraz wyższej (choć czasa-mi nie uzasadnionej) pozytywnej samo-oceny wśród pracowników. Należy pa-miętać, że zjawisko to może oczywiście do-tyczyć również i samych menedżeróworaz, że są jednak przypadki, w którychwysoka samoocena pracownika jest w peł-ni uzasadniona (warto wówczas poznać teuzasadnienia). Przekonanie o posiadaniuwłaściwości i przymiotów, które jedynie

w naszej świadomości urastają do rangi za-let jest zjawiskiem starym jak sama ludz-kość. To co nowe w naszych czasach, tofakt, iż w wielu miejscach różne, obda-rzone autorytetem osoby i instytucje prze-konują szczególnie młodych ludzi, że wy-starczy ukończyć kurs lub przeczytaćksiążkę, aby stać się ekspertem, posiąśćsztukę taką lub ową czy zostać mistrzemlub przywódcą, albo przynajmniej lideremw każdym zespole. Lansowany ostatniomodel powszechnego przywództwa (samw sobie ciekawy) sugeruje istnienie w każ-dym z nas predyspozycji lidera. Być możeto prawda. Wiadomo bowiem, że umie-jętności współpracy z ludźmi nie są prze-sądzone genetycznie, lecz można je w du-żym stopniu kształcić i doskonalić. Jednakistnieje niebezpieczeństwo, że naiwnośći nadmierna ambicja niektórych pracow-ników mogą tym sposobem zostać na-karmione w sposób dający zarządczą nie-strawność. I wtedy właśnie rozpoczynająsię kłopoty zarządcze w zespole. I chociażmożna sobie wyobrazić zespół handlow-ców, w którym każdy z nich jest lideremw swojej działalności. I chociaż można sięspierać i pomagać tym, którzy w takim ze-spole chcą odgrywać rolę przywódczą,ale... co jeśli za przywództwo i liderowa-nie zabierają się osoby, które jedynie wewłasnym przekonaniu posiadają takiewłaściwości i umiejętności? To pytanie po-siada swoje realne i życiowe odpowiedzi.W biznesie coraz częściej właściwościompsychologicznym towarzyszą bardzo wy-mierne finansowo wskaźniki. Warto z nichkorzystać w rozmowie z „samozwańczo li-derującym przywódcą”. Ale zawsze war-to zbadać, czy przypadkiem taka osoba nieposiada rzeczywiście pewnych zdolnościlub talentu, które warto byłoby pielę-gnować i rozwinąć, zamiast jedynie zga-sić i wyrzucić. Nie wszystko, co się świe-ci, musi być złotem i dobrze by było, gdy-byśmy to wiedzieli wcześniej, niż potem.Bowiem zwykle menadżerowie angażującyzespół do lepszej pracy mają więcej niż tyl-ko dwa, zaprezentowane powyżej kłopo-ty. �

Z szuflady eksperta

40 przedsiebiorcy@eu

Leszek Mellibrudapsycholog biznesu, autor 80 publikacji naukowych i ponad 250 publikacji popularnonaukowych. Oprócz prowadzenia szkoleń zajmuje sięm.in. promocją psychologii i konsultingiem w TVP Info, POLSAT Wydarzenia. Przez 2 lata był także współautorem cotygodniowej audycjiPsychologia Biznesu w radiu TOK FM. Posiada bogate doświadczenie zawodowe, aktywnie uczestniczył w 40 zjazdach i kongresach naukowych. Był wykładowcą w Państwo-wej Wyższej Szkole Teatralnej w Krakowie, a także adiunktem na Uniwersytecie Medycznym w Krakowie. Przez 6 lat był wykładowcąw Szkole Wyższej Psychologii Społecznej (Projekt IKAR). W 2011/2012 był doradcą Ministra Edukacji Narodowej. Współpracował z KrajowąRadą Radców Prawnych i Krajową Radą Komorniczą. Odbył studia podyplomowe i szkolenia m.in. w Baltimore w Stanach Zjednoczonych(Postdoctoral fellowships, Johns Hopkins University, Dept. of Psychology); Yale University, Department of Psychology (visit study); Aston Bu-siness School, Aston University, Birmingham, Wielka Brytania. Jest konsultantem Europejskiego Forum Przedsiębiorczości i ekspertem KlubuIntegracji Europejskiej.Rocznie obejmuje szkoleniami ponad 500 managerów i handlowców. Prowadził szkolenia dla firm prywatnych, korporacji z sektora ban-kowego, produkcyjnego i usług, jak również dla TOP Managerów administracji publicznej.

W dobrym stylu

42 przedsiebiorcy@eu

BezAle to marka odzieżowa stworzona przez matkę i córkę dla kobiet lubiących siebie. Firma adresuje swoje kolekcje do klientek w różnym wieku i tym samym łączy pokolenia. Jej znak firmowy to klasyka połączona z oryginalnością.

TANDEM doskonały?

Czy matka i córka mogą razem pracować,nie powoduje to konfliktów?

– Jesteśmy najlepszym przykładem nato, że taka współpraca jest możliwa i, conajważniejsze, może być efektywna. Oczy-wiście zdarzają się momenty, w którychmamy odmienne zdania, ale takich sytu-acji nie da się uniknąć, nawet w typoworodzinnych relacjach. Najważniejsze jed-nak, że potrafimy ze sobą rozmawiać iszybko dochodzimy do porozumienia. Kto pierwszy wpadł na pomysł stworze-nia wspólnej marki odzieżowej?

– Mama jest w branży od ponad 20lat. Do tej pory mamy wiele stałychklientek, które doceniają jej gust i wysu-blimowany styl. Zawsze potrafiła dobrzedoradzić i sprowadzała dla nich bardzooryginalne i niepowtarzalne kreacje. W ze-szłym roku, podczas jednego ze spotkańrodzinnych, pojawił się temat własnychprojektów, o których już zdarzało nam sięmyśleć i rozmawiać. To przede wszystkimdeterminacja, żeby spełnić nasze marze-nie, i wiara w sukces sprawiły, że w nie-długim czasie zrealizowałyśmy naszepierwsze projekty.Co oznacza i skąd wzięła się nazwa Bez-Ale?

– Nazwa BezAle pojawiła się spon-tanicznie i była pierwszą, która zatrzymałamnie przy sobie na dłużej i o której dużomyślałam, analizowałam. Nie był to zbyttrudny wybór, ponieważ szukając inspi-racji, przeniosłam się przede wszystkimdo czasów mojego dzieciństwa. Jakwspomniałam, mama jest w branży bar-dzo długo, a ja przez ten czas miałammożliwość przyglądania się jej pracy.Pamiętam, że większość klientek, stojącprzed lustrem, oceniała siebie dość kry-tycznie. Często pojawiały się komentarzetypu „podoba mi się, ale jestem za gru-ba; za chuda; za niska; w nieodpowied-nim wieku” itp. Zawsze było właśnie ja-kieś „ale”.

Pierwsze poważne rozmowy z mamąo własnej kolekcji pokazały, że ma wąt-pliwości, czy w jej wieku ma to jeszczesens, czy nie jest za późno, aby się reali-zować. Wtedy powiedziałam, że nic nie

stoi na przeszkodzie. Musimy tylko od-ważyć się zrobić to, o czym od dawna ma-rzyłyśmy.

W nazwie BezAle można się więc do-szukać wielu znaczeń, przede wszystkimtych ważnych dla nas. Po pierwsze naszeprojekty są tworzone z myślą, aby kobie-ta wkładająca na siebie np. naszą sukien-kę – oczywiście mówię tu o kobiecie, któ-rej ten styl odpowiada – czuła się w niejdobrze. Po drugie nazwa BezAle jest pew-nego rodzaju przypieczętowaniem na-szego poglądu, że marzenia należy reali-zować bez względu na wiek, bez patrze-nia w przeszłość i z wiarą w siebie. Wła-śnie bez żadnego ale.Czy matka i córka robią projekty dladwóch pokoleń, czyli matek i córek?

– Od samego początku zależało nam,aby kobiety w moim wieku ( 25+) i w wie-ku mamy (50+) mogły znaleźć w kolekcjicoś odpowiedniego dla siebie. Przy pracynad projektami dużo rozmawiamy, anali-zujemy i wspólnie tworzymy ostatecznywzór. W swojej szafie mam znaczną częśćnaszych projektów, tak samo jak mama.

Nie ograniczamy się do żadnego proguwiekowego, co znajduje odzwierciedle-nie wśród naszych klientek. To najlepszyprzykład, że nasze kolekcje mogą być uni-wersalne i że w pewnym sensie łączą po-kolenia.Jak można określić styl, który proponu-jecie swoim klientkom? Czy to styl dlakażdej kobiety?

– Nasz styl to przede wszystkim mysame. Nie podążamy ślepo za trendamiprezentowanymi na wybiegach, choćoczywiście śledzimy, co proponują inni.Tworzymy to, co same chcemy nosić i wczym czujemy się dobrze. Nasze projek-ty kierujemy do kobiet podobnych do nas– aktywnych, ceniących dość klasyczne,choć często oryginalne i niekoniecznieoczywiste formy. Mamy swój styl, którymoże, lecz nie musi, podobać się każde-mu. Po niespełna roku działalności mo-żemy pochwalić się dość dużą i rosnącąliczbą stałych klientek, a miłe komentarzei rozmowy podczas bezpośrednich spo-tkań, np. na targach mody, są potwier-dzeniem tego, że, będąc konsekwentnymi

Rozmawia ANETA SIENICKA

Nasz styl to przede wszystkim my same. Tworzymy to, co same chcemy nosić i w czym czujemy się dobrze

w swoim stylu i stawiając na indywidualność, obrałyśmy najlepszykierunek.Czy jesteście otwarte na projekty dla indywidualnych klientów?

– Oczywiście. W przyszłości chciałybyśmy oferować klient-kom możliwość uszycia naszych modeli na miarę i jest to jedenz kolejnych celów, który będziemy starały się zrealizować. Gdzie można kupić Wasze kolekcje?

– Kolekcje są dostępne w naszym butiku COMODA w Ra-domiu, na naszej stronie internetowej www.bezale.eu oraz na plat-formach sprzedażowych SHOWROOM.PL, MUSTACHE.PL,PAKAMERA.PL. Stacjonarnie współpracujemy także z kilkomabutikami, m. in. w Warszawie i Bydgoszczy, których adresy moż-na znaleźć na naszej stronie. �

przedsiebiorcy@eu 43

W dobrym stylu

BezAleto polska marka modowa, która powstała z prawdziwej pasji dotworzenia zgranego duetu: mamy i córki. Różnica pokoleń pozwalazachować równowagę, dzięki temu projekty są pełne młodzień-czej odwagi połączonej w doskonałych proporcjach z minimali-stycznym stylem. Talent, wiedza i doświadczenie sprawiają, żekolekcje spotykają się z uznaniem szerokiego grona zarówno mło-dych, jak i dojrzałych kobiet. Wysoka jakość tkanin i stonowanakolorystyka stanowią idealną bazę do tworzenia ciekawych, ory-ginalnych, a zarazem prostych projektów, które zapewniają kom-fort w każdej sytuacji.

W dobrym stylu

44 przedsiebiorcy@eu

Mężczyzna dobrze ubrany jest osobą pewną siebie i pozytywnie odbieraną przez otoczenie. Jednak takich jednostek, nie tylko w świecie biznesu, jest nadal zbyt mało. Nad tym, żeby grono dobrze ubranych mężczyzn wciąż się powiększało, pracuje Leszek Karpiński, właściciel Studio Mody Karpiński.

UBIERA, a nie sprzedaje…

Jest Pan specjalistą w dziedzinie modymęskiej. Jak powinien być ubrany męż-czyzna biznesu?

– Jestem z modą męską związany od25 lat. Większość tego czasu spędziłem,pracując w firmie Sunset Suits. Działałemna niwie produkcyjnej, handlowej, two-rzyłem też sieci handlowe na terenie Pol-ski i poza nią. Nie czuję się specjalistą, aleprzez lata wzorując się na trendach wło-skich, marka dla której pracowałem, wy-robiła we mnie określone zdanie w dzie-dzinie mody męskiej. Dobrze ubranymężczyzna, prowadzący biznes jest osobąpewną siebie i pozytywnie odbieranąprzez otoczenie. Dlatego, jeśli ktoś nie jest

pewny swojej prezencji, powinien sko-rzystać z usług specjalistów, a na pewno zy-ska bardzo wiele.Czy mężczyzna, który na co dzień ubieragarnitur, może przy tym zachować bądźpodkreślić swój indywidualny styl?

– Absolutnie tak, ale kontakt z pro-fesjonalnym stylistą, niewątpliwie pomo-że i ułatwi zaakcentowanie indywidual-nego stylu klienta, a w razie potrzeby, po-stara się też go określić.Szyje Pan ubrania męskie na miarę. Czysą to tylko garnitury, czy też inne ele-menty garderoby?

– W moim przypadku szycie na mia-rę to nie tylko garnitury, ale też marynarki,

Rozmawia KRZYSZTOF JOŃCZYK

spodnie, koszule i okrycia wierzchnie i tow każdym rozmiarze.Jak długo trwa szycie garnituru i od cze-go to zależy?

– Uszycie garnituru trwa od 7 do 21dni i ten czas zależy od mniej lub bardziejskomplikowanego wzoru, materiałówi dodatków użytych w projekcie. Na-stępnie efektów przymiarki i ewentual-nych poprawek.Jak wygląda Pana praca z klientem?

– Ideą mojego studio jest to, abyklienta ubrać, a nie tylko sprzedać pro-dukt. Mój kontakt z klientem rozpoczy-na się więc od spotkania i rozmowy. Odomówienia oczekiwań i życzeń klientaz uwzględnieniem wszelkich aspektówzwiązanych z jego ubiorem i stylem byciaw dniu codziennym w pracy, jak i poza nią.Zebrane w ten sposób informacje po-zwalają na wykreowanie projektów w peł-ni dopasowanych do klienta. Jaka jest różnica między gotowym wy-robem zakupionym w sklepie a zrealizo-wanym u Pana?

– Każda uszyta na miarę marynarka,koszula czy garnitur są doskonale dopa-sowane do sylwetki klienta. Poza tym naszprodukt uszyty jest z wytypowanychwcześniej i uzgodnionych z klientemtkanin i zgodnie z jego przeznaczeniem– czy to jeśli chodzi o spotkanie bizneso-we, weekend za miastem czy imprezę oko-licznościową. Realizujemy je wedługwspólnych przemyśleń, uwzględniającwszelkie „zachcianki klienta”, jak różne-go rodzaju wstawki, dodatki, zgodniez ogólnie przyjętymi normami. Każdy wy-rób uzupełniony jest monogramem. Za-leży nam na kompleksowym ubraniuklienta. Jednak w Pańskim studio można też za-opatrzyć się w gotowe projekty. Jakie Panproponuje marki?

– Nie zawsze klient ma czas, żeby cze-kać na szycie na miarę, dlatego też w moimstudio dostępne są gotowe projekty innychmarek. W większości są to bardzo wyso-kiej klasy polskie firmy, takie jak m.in.:Roy, Lord, Comen, Noor czy Terr orazwłoskie Marol, Tadon, Forecast. Oczy-wiście, oprócz garniturów, mamy w swo-im asortymencie również wszelkie nie-zbędne dodatki jak spinki do koszul, pa-ski, krawaty czy kamizelki.Czy Pana studio jest jedynym miejscemdokonywania zamówień?

– Nasze studio nazwałbym bardziejmobilnym studiem mody męskiej. Mamysiedzibę w Poznaniu, ale tak naprawdę do-cieramy do każdego miejsca wskazanegoprzez klienta, na obszarze naszego krajui nie tylko. Na życzenie klienta i dla jegowygody często spotykamy się w jegodomu. W niedalekiej przyszłości planujęteż otworzyć studio w Warszawie.

Prowadzą Państwo też szkolenia z zakresukreowania wizerunku. Do kogo one sąskierowane?

– Przeprowadzamy szkolenia zarów-no dla klientów indywidualnych, jak i firm.Często nasze prelekcje są swoistym prze-rywnikiem podczas firmowych szkoleńbiznesowych. Czy doradzi Pan też mężczyźnie, który niedo końca wie, w czym najlepiej się pre-zentuje?

– Oczywiście, styliści pracujący w moimstudio są w stanie rozwiać wszelkie wątpli-wości klienta i dobrać taki strój, w którymbędzie czuł się komfortowo i z klasą.Czy obserwując polskich biznesmenów,uważa Pan, że prezentują się z klasą, ele-gancko?

– Jak najbardziej, ale niestety nie jestto duże grono, które jednak staram się po-szerzać w ramach swojej pracy. �

przedsiebiorcy@eu 45

W dobrym stylu

Studio Mody Karpińskito firma zrodzona z pasji, od kilku lat prężnie rozwijająca się na polskim rynku mody mę-skiej. Firma w swojej ofercie posiada: garnitury, marynarki, spodnie, koszule, dzianiny,okrycia wierzchnie, dodatki: spinki, paski, szelki, muchy, skarpetki, szale. Studio mody męskiej usytuowane w centrum Poznania, przy ulicy Ogrodowej to propozy-cja skierowana zarówno do klienta indywidualnego, jak i firm.• Przystępne ceny, wysokogatunkowe materiały i szeroka oferta umożliwiająca

sprzedaż komplementarną• Profesjonalne doradztwo, szycie na miarę, sprzedaż i stylizacja• Możliwość dojazdu do klienta, jeżeli pojawi się taka konieczność• Doświadczony zespół, zaangażowany i zafascynowany światem mody męskiej• Promocja wizerunku nowoczesnego i świadomego swego stylu mężczyzny

www.studio-karpinski.pl

Ideą mojego studio jest to, aby klienta ubrać, nie tylko sprzedać produkt. Mój kontakt z klientem rozpoczyna się więc od spotkania i rozmowy

W dobrym stylu

46 przedsiebiorcy@eu

Dorothy Studio Fryzur i Kolorów to wyjątkowy i innowacyjny salon. Styliści zajmują się tutajswoimi klientami kompleksowo. A wszystko zaczyna się od rozmowy. Bo fryzurama nie tylko dobrze wyglądać na głowie, mateż dobrze do głowy pasować. To sztuka, którą tutejsi mistrzowieosiągnęli i dlatego mogą cieszyć się sukcesem studio i całkowitą satysfakcją klientów, o czym przekonuje Dorota Wodzińska, – jego założycielka.

Jak się rozpoczęła Pani kariera za-wodowa?

– Byłam dzieckiem PRL. Zdo-bywając praktykę fryzjerską, osią-gnęłam tytuł czeladnika w zawo-dzie fryzjer. Brałam udział w różnychkonkursach fryzjerskich, szkoleniachi seminariach. Po kilku latach zdo-byłam kolejny tytuł – mistrza fry-zjerstwa, który otworzył mi drogę dodalszego rozwoju. Dostałam się dopracy w pierwszej sieci salonów JeanLouis David w Polsce, a potem nastaż do Lousi Sand Clair w Paryżu. Tozmotywowało mnie, aby ukończyćkurs pedagogiczny konieczny dopracy z młodzieżą oraz zdać egzaminna Instruktora Fryzjerstwa. Wtedystałam się Kreatorem Własnych In-spiracji.Jest Pani Mistrzynią Metamorfoz. Jakprzebiega metamorfoza w Pani stu-dio?

– Metamorfoza na włosach toprzemiana wyglądu zewnętrznego.Musi być przeprowadzona w profe-sjonalny sposób. Poprzedzam ją wy-wiadem z klientem – kim jest, czymsię zajmuje, jak żyje, ile czasu w cią-gu dnia poświęca włosom i ich pie-

Rozmawia BARBARA JOŃCZYK

METAMORFOZAmistrzyni metamorfozy

lęgnacji. Te informacje są mi potrzebne,aby nowa fryzura pasowała do stylu by-cia człowieka i nie zaburzała jego harmoniidnia, aby odzwierciedlała jego emocje.Jak dobiera Pani odpowiednią fryzurę?

– Skupiam się przede wszystkim na ty-pie urody i dobieram właściwy kolorwłosów. Kształt twarzy podpowiada mi,jakiej długości powinny być włosy, aby fry-zura wyglądała korzystnie.

Jak zmiana fryzury może wpłynąć na czło-wieka?

– Zmiana fryzury może bardzo pozy-tywnie wpłynąć na każdego z nas. Doda-je odwagi, siły, pewności siebie, świado-mości dobrego wyglądu, a co za tym idzie– sukcesu! Może też pozytywnie zmoty-wować do działania, popychając nas dopodjęcia decyzji, których się baliśmy pod-jąć lub obawialiśmy ich konsekwencji. Po-maga również inaczej być postrzeganymw oczach partnera życiowego, poprawiasamopoczucie, ego. Podsumowując – zmie-nia świat na bardziej kolorowy. Wiem, żewielu z nas jest czasem bardzo potrzebna.Jakie są Pani największe osiągnięcia za-wodowe?

– W 2013 roku obchodziłam 20-leciemojej pracy zawodowej. Z tej okazji za-łożyłam markę Dorothy Studio Fryzur

i Kolorów. W swoim dorobku artystycz-nym posiadam też osiągnięcia międzyna-rodowe: dwukrotnie jako stylistka fry-zur czesałam kandydatki do wyborówMiss Universe w Mexico City w 2008 r.i w Nha Trang w Wietnamie w 2009 r.

Prezentowałam swoją własną kolekcjęna międzynarodowych targach IBS NewYork International Beauty Show w 2009 r.Szkoliłam fryzjerów w Guangzou w Chi-

nach w 2009 r. jako dyrektor artystycznyFarouk System Group USA. W latach2010–2012 prezentowałam linię kosme-tyków OSMO na międzynarodowychtargach Cosmoprof w Bolonii.Jak zmieniła się rola fryzjera na prze-strzeni minionych lat?

– Fryzjer stał się stylistą fryzur. Sty-lista fryzur to człowiek z własnym stylem,osobowością, charyzmą, który jeździ napokazy fryzjerskie, seminaria, wciąż sięrozwija oraz ma w sobie na tyle pokory,aby nigdy z tą postawą nie kończyć. Todaje mu możliwości różnorodnych zajęćpoza pracą w salonach fryzjerskich.Czesząc modelki, asystując przy sesjachzdjęciowych, przy pokazach mody wiel-kich projektantów, w teatrach przy ak-torach. Staje się częścią integralną świa-ta mody. �

przedsiebiorcy@eu 47

W dobrym stylu

Zmiana fryzury może bardzo pozytywnie wpłynąć na każdego z nas. Dodaje odwagi, siły, pewności siebie, świadomości dobrego wyglądu, a co za tym idzie – sukcesu…

Dorota Wodzińskaw swoim autorskim atelier ze szcze-gólnym indywidualnym podejściemupiększa wizerunki kobiet, mężczyzni dzieci. Kierując się zasadą barw, od-powiednio dobiera kolor, formy cięć dorodzaju twarzy oraz indywidualnegostylu. Twórczyni marki „Dorothy StudioFryzur i Kolorów”. Od 2009 r. WyłącznyAutoryzowany Dystrybutor na terenienaszego kraju profesjonalnej linii ko-smetyków do pielęgnacji i stylizacjiwłosów OSMO oraz koloryzacji wło-sów OSMOIKON producenta Professio-nal Beauty Systems U.K. Współpracujez popularnymi magazynami dla kobiettj: Twój Styl, Claudia, Zdrowie, Naj,Tina, M jak mama, Moda i Styl. Jakoekspertka bierze udział w programachtelewizyjnych: TVP 2, WEDDING TV,

FASHION TV. Uczestniczy w sesjachzdjęciowych gwiazd show-biz-

nesu. Osoby, które jej zaufały tomiędzy innymi: Andżelika Pie-chowiak, Robert Leszczyński,Maria Niklińska, Laura Łącz,Jolanta Fajkowska, Anna Ka-lata, Iza Miko, Kabaret OTTO,Maciej Miecznikowski, Do-rota Wellman, Anita Soko-łowska.

W dobrym stylu

48 przedsiebiorcy@eu

Małgosia Nizińska to ko-bieta biznesu, w ciągłym ru-chu i z ciągłym deficytemczasu. Zdecydowała się nametamorfozę po to, aby czućsię piękną, nie poświęcajączbyt wiele czasu na wykona-nie codziennego makijażu..

Diagnoza:Problemem Małgosi są

mało widoczne oczy, słabozarysowane brwi i ostry kon-tur ust. Usta mają też sine za-barwienie. Długie włosy po-spiesznie spięte w koka od-słaniają miejsca, w których

włosy są rzadkie i w któ-rych prześwituje skóra

głowy. Na czole poja-wiły się zmarszczki.Szarość twarzy uzu-pełnia ciemny strójMałgosi – trzebakoniecznie dodaćjej koloru!

Jakie zabiegi wykonano?Po pierwsze wyregulowano i podkreślono brwi, po czym

wykonano kreskę górną i dolną oka. Do makijażu brwi uży-te zostały metody: włoskowa i cieniowania. Kreska górna i dol-na oka dodała głębi i podkreśliła spojrzenie. Usta Małgosi trze-ba było lekko powiększyć, zwłaszcza górną wargę. Zaokrą-glony został ostry kształt górnej wargi, aby wydobyć i pod-kreślić serduszko ust. Usta Małgosi zyskały również świeżykolor.

A teraz efekt końcowy! Zobaczcie wynik prac linergistek,wizażystki i fryzjera! Oto odmieniona Małgosia Nizińska!

Wiosna powoduje, że pragniemy zmiany w wielu aspektach życia. Najczęściej jednak myślimyo tym, żeby schudnąć, zacząć biegać czy zdrowo się odżywiać. Pragniemy zmienić swój wizerunek. Może warto zastanowić się, czy wizyta u fryzjera czy kosmetyczki nam wystarczy?Może pójść o krok dalej? Taką decyzję podjęły Anna Duralska i Małgorzata Nizińska, które kierując się potrzebą zmiany, oddały się w ręce zespołu specjalistów Magdaleny Bogulak i jej Instytutu Zdrowia i Urody Medical SPA Sharley. Czy było warto? Oceńcie sami.

PRZEMIANAw dobrym stylu

Barbara Jończyk

Małgorzata Nizińska

przedsiebiorcy@eu 49

W dobrym stylu

Jakie zabiegi wykonano?U Ani delikatnie wymodelowano owal twarzy, powiększając po-

liczki oraz wypełniając bruzdy nosowo-wargowe. Z cieniami wokółoczu poradziła sobie mezoterapia. Lwie zmarszczki i poziomezmarszczki czoła usunięto dzięki toksynie botulinowej.

Po upływie czterech tygodni wykonano makijaż permanentny oczuust i brwi. Dzięki kreskom duże oczy Ani nabrały wyrazistości i głę-bi, a ich niebieski kolor stał się jeszcze mocniejszy. Makijaż perma-nentny brwi metodą cieniowania podkreślił i wyregulował łuk brwio-wy. Na koniec dodano delikatnego różu ustom.

Nowa fryzura, make-up i kolorowe stroje – oto metamorfoza Ani!

Anna Duralska ma 31 lat i jest rehabilitantką. Pracujez dziećmi i pomaga im odzyskać pełną zdolność ruchową. Wol-ne chwile poświęca swojej rodzinie. Wieczory szczelnie wy-pełniają gry i zabawy z dwójką maluchów. Do metamorfozyzgłosiła się, aby zmienić swój styl, pozbyć się „lwich zmarsz-czek” oraz kucyka, który nosiła od lat. Ania przed metamor-fozą wyznała: „Jestem otwarta na propozycje zmiany wize-runku. Chcę zrobić coś dla siebie, zmienić się i poczuć się wspa-niale!”

Diagnoza:Upływający czas nie oszczędził pięknej, wciąż młodej twa-

rzy Ani i pozostawił na niej swój ślad. U Ani widoczne są po-ziome zmarszczki czoła, pionowe zmarszczki czoła oraz głę-bokie bruzdy wargowo-nosowe. Dodają one Ani lat. Ania marównież widoczne cienie pod oczami. Metodą na nie będą za-biegi z medycyny estetycznej. U Ani przydałoby się równieżwymodelować owal twarzy. Delikatnie większe policzki do-dadzą jej uroku.

Sharley Instytut Zdrowia i Urody Medical SPA – okrzyknięty najlepszym salonem ostatniego20-lecia.Zespół specjalistów z Sharley jako pierwszy w Polsce uczestniczyłw spektakularnych metamorfozach organizowanych przez czasopismoClaudia oraz telewizję TVN. Od lat uczestniczy w różnych metamorfo-zach organizowanych wspólnie z największymi czasopismami na rynku.Salon jest również autorem Metamorfozy z Sharley, którą prowadzi sa-modzielnie jako swoją autorską akcję.

Anna Duralska

W dobrym stylu

50 przedsiebiorcy@eu

Mianem Dress Code określamy spis zasad i reguł, które mówią nam, jak powinniśmy się ubrać na daną okazję. Warto je poznać i przyswoić, gdyż z pewnością zrobimy lepsze wrażenie stosując się do nich, niż je bagatelizując. Wszyscy wiemy, że pierwsze wrażenie, to już „połowa sukcesu”.

RozszyfrowaćDRESS CODE

Osobiście nie lubię, gdy opisu-jąc, wtrącamy słowa obcoję-zyczne, ale określenie „DressCode” na stałe zagościło w ję-

zyku polskim, biznesowym i nie tylko. Po-dobnie jest z innymi zwrotami, o którychdzisiaj opowiem i które stanowią inte-gralną część zjawiska definiowanego jakoDress Code. Są to: „white tie” oraz„black tie”.

Uważam, że odpowiednio odczytanyDress Code, czyli stosownie dobranystrój powoduje, że zyskujemy na pewno-ści, którą emanujemy na zewnątrz, a któ-ra sprawia, że jesteśmy postrzegani jakospójni i profesjonalni. Pokazujemy nie tyl-ko siebie z najlepszej strony, ale równieżi instytucję, którą reprezentujemy.

Elegancja w stylu „white tie”Zacznę od tzw. „najwyższej elegancji”,

która jest mi o tyle bliska, że jestem orę-downiczką wskrzeszania tradycji organi-zowania zapomnianych, eleganckich przy-jęć. Były one w czasach przedwojennych

integralną częścią życia mieszkańcówwielu polskich miast.

Kiedy otrzymujemy zaproszenie nawyjątkowy bal czy ślub, na którym wid-nieje napis „white tie”, pierwsze kroki(w przypadku mężczyzn) powiny byćskierowane do profesjonalnej wypoży-czalni fraków. A to dlatego, że „white tie”wymusza na panach założenie fraka i bia-łej muszki, najlepiej ręcznie wiązanej, z pi-kowanej bawełny.

Obowiązkowymi elementami stroju sątakże: specjalna, biała, wykrochmalona ko-szula oraz biała kamizelka (gładka lub pi-kowana). Na stopy należy założyć długie,czarne skarpetki (by nie narażać widzówna widok owłosionej łydki) oraz czarne la-kierki. Do kieszonki fraka można włożyćbiałą poszetkę, czyli ozdobną chusteczkę,najczęściej uformowaną w postaci nie-wysokiego prostokąta lub nierównora-miennego trójkąta. Do mankietów od-powiednie są srebrne spinki. Pamiętajmy,że taki strój eliminuje zegarek na ręku, któ-ry tego dnia powinien być zastąpiony tym,

który nosi się na łańcuszku. Szczytem ele-gancji byłoby dobranie koloru tarczy ze-garka do spinek.

Byłam świadkiem zabawnej sytuacji,kiedy dziennikarze pytali słynne austriac-kie osobistości ze świata polityki, idącepo czerwonym dywanie na Opernballuw Operze Wiedeńskiej o dokładną go-dzinę. Wytrawni bywalcy tego rodzaju gali,od razu pokazywali pusty przegub dłoni,tym samym dając do zrozumienia, że za-sady Dress Code mają opanowane bez za-rzutu.

„White tie” w wersji kobiecej„White tie” na zaproszeniu obliguje do

odpowiedniego stroju także panie. Odnich wymaga się założenia eleganckiej suk-ni, która obowiązkowo musi być długado ziemi. W zakresie kolorystyki mamydo czynienia z całkowitą dowolnością.Z mojego doświadczenia wynika, że ko-lory sukni balowych w danym sezonie, sązwiązane najczęściej z obowiązującymitrendami modowymi. Na ostatnim Opern-

Agnieszka Michalczyk

przedsiebiorcy@eu 51

W dobrym stylu

ballu w Wiedniu (27 lutego 2014 r.)można było spotkać przepiękne suknie gra-natowe, które zdawały się wypierać czar-ne kreacje, cieliste z naszywanymi ka-mieniami oraz czerwone, pełne pasji. Ba-lowym sukniom towarzyszą zawsze butyna obcasie, w których sylwetka kobie-ty wygląda jeszcze bardziej elegancko.W obecnych czasach można zaobserwo-wać rozluźnienie zasad Dress Codu i takjak kiedyś obowiązywała zasada butów naobcasie z zasłoniętymi palcami i obo-wiązkowych rajstop, tak teraz spotykamybuty z wycięciem na palce, czy piękne san-dały na gołych stopach.

Na bal zabieramy małą torebkę, eto-lę lub szal, na wypadek zimna. Jeśli cho-dzi o biżuterię, to w przypadku „white tie”możemy zaszaleć, zakładając: naszyjnik,kolczyki, bransoletkę, pierścionki i jeślimamy ochotę, tiarę na głowę. Tego dniawszystko jest dozwolone, oczywiściew granicach dobrego smaku. „Najwyższaelegancja” w zakresie dodatków, to biżu-teria z kamieni szlachetnych, np. pereł lubdiamentów.

Fryzury balowe są dowolne, chociażna ten dzień panie wybierają piękne upię-cia, czy klasyczne koki. Makijaże – wie-czorowe, nierzadko ze sztucznymi rzęsa-mi, które jeszcze bardziej wydobywają głę-bię oczu.

Chociaż uroczysty strój wieczorowy,jakim jest „white tie” pojawia się w dzi-siejszych czasach niezwykle rzadko, toprzyznam, że zarówno mężczyźni we fra-

kach, jak i kobiety w balowych kreacjach,wywołują we mnie nieustanny podziw.Taki widok jest „ucztą dla oka” i niewąt-pliwie westchnieniem do tego, co było kie-dyś i być może zagubiło się gdzieś w świe-cie, który poprzez ciągły pęd, stracił swo-ją wyrazistość i wyjątkowość.

Zasady „black tie”„Black tie”, jak już wiemy z wcze-

śniejszych rozważań, wcale nie oznacza ko-nieczności założenia czarnego krawatu, ale– muszki i to wraz ze smokingiem. Moimzdaniem, każdy szanujący się mężczy-zna, powinien zainwestować i kupić smo-king, który jest odpowiednim strojem nawiele zawodowych, jak i prywatnychokazji. Ubierając smoking, stosujemy po-dobne zasady, jak w przypadku fraka– czarna muszka na kołnierzyku, koszula– tylko i wyłącznie biała. Jeżeli chodzio buty do tego stroju, to pasują sznuro-wane czarne lakierki. Jednak na skutekrozluźnienia zasad Dress Code czarne, ele-ganckie buty ze skóry nielakierowanej sąakceptowane.

Kobiecy wachlarz „black tie” W przypadku „black tie” kobiety sto-

ją przed trudniejszym zadaniem, mają bo-wiem o wiele większy wybór. Mogą zde-

cydować się na sukienkę koktajlową(przed lub do kolan), bądź też długą,w przypadku, jeśli na zaproszeniu wy-raźnie poproszono o „long dress”. Moimzdaniem, najlepiej zadzwonić do organi-zatorów danej gali i zapytać o rangę wy-darzenia. Kobiety muszą wykazać się in-tuicją, wybierając między stylem skrom-niejszym a bardziej zjawiskowym. Jeślichodzi o biżuterię, istnieje zasada mówiącao tym, że jeżeli wybieramy okazałe kol-czyki, to rezygnujemy z naszyjnika. I od-wrotnie, okazały naszyjnik eliminuje wiel-kie kolczyki, które możemy zastąpić ma-leńkimi brylantowymi lub kryształowymi„wkrętkami”. Do wszystkich sukienek, czyto koktajlowych, czy długich, zawsze po-lecam szal. Nie tylko podkreśli nasz strój,ale w przypadku odpoczynku po tańcachczy wyjścia na zewnątrz, ogrzeje i osłoniprzed podmuchem wiatru.

Na zakończenie niniejszych rozważań,które obrazują zasady „odświętnego”Dress Code, a które tak bardzo są mi bli-skie z racji organizowania jednego z naj-piękniejszych wydarzeń w Polsce – „BaluDebiutantek”, posłużę się znanym cytatemaustriackiej pisarki, Marie von Ebner-Eschenbach, która wielokrotnie powta-rzała, że „aby wejść do dobrego towa-rzystwa, trzeba nosić frak”. �

Agnieszka Michalczyktwórczyni i kuratorka projektu „Debiu-tantki”, szkoły eleganckiego bycia i obyciadla młodych dziewcząt. Mecenas Akade-mii Dobrego Stylu Klubu Integracji Euro-pejskiej. Prowadziła Szkołę Stylu z BeatąTyszkiewicz i Moniką Jaruzelską.

Fot. Renata Jażdżewska

Fot. Adam Jankowski

52 przedsiebiorcy@eu

W dobrym stylu

Najnowsza odsłona samochodu klasy średniej-wyższej z nieprzeciętnym silnikiem Diesla o pojemności 3.0 i mocy (bagatela!) 245 KM to kompilacja nowoczesności, luksusu i mocy.Obok tego modelu nikt nie przejdzie obojętnie, a wielu się nim zachwyci.

KOMFORT, MOCi precyzja stylu

Kto by pomyślał, że linia A6 majuż 20 lat! A jednak tak jest.Pierwszą wersję modelu A6,którą zalicza się do samocho-

dów osobowych klasy średniej-wyższej,niemiecka marka wyprodukowała w 1994roku. Po tylu latach trudno znaleźć naświecie miłośnika motoryzacji, który niedoceniłby tego modelu. Nam także przy-padł do gustu.

Magnetyczny wyglądNasz wzrok przyciągnął przede wszyst-

kim wygląd zewnętrzny. Wiadomo nie oddziś, że w przypadku aut tej klasy, to wła-śnie wygląd zewnętrzny jest najważniejsząkartą przetargową w staraniach o portfel

klientów. A6 w tych staraniach ma nas ab-solutnie za sobą. Audi wspięło się na wy-żyny kreacji, tworząc auto wręcz w ma-gnetycznym stylu. Obok modelu Audi A6nie tylko nie można przejść obojętnie, alewręcz nie można od niego oderwać wzro-ku.

Wnętrze pełne przepychuWnętrze zaś wciąga przepychem, eks-

kluzywnością i komfortem. Jednak do cze-go Audi przyzwyczaiło od dawna, za-równo przepych, jak i bogactwo są wy-ważone i nie narzucają się odbiorcy. Dosiebie przekonuje też jakość materiałówużyta w wykończeniu wnętrza. Wzrokszczególnie przyciągają wysokiej jakości

drewniane detale i nieskazitelna, jasno-beżowa skóra. Zresztą beż i brąz wypeł-nia niemal cały kokpit auta. A my niemamy nic przeciwko temu, bo ta tonacjakolorystyczna to strzał w dziesiątkę.

Nasz entuzjazm budzi też wysuwanywyświetlacz nawigacji satelitarnej, panelradia oraz klimatyzacji umieszczony w cen-trum kokpitu. A to dopiero początek przy-gody z odkrywaniem możliwości tegoauta, choć poznanie wszystkich, ze wzglę-du na bogactwo wyposażenia, zajmuje tro-chę czasu.

Musimy jednak przyznać, że to czystaprzyjemność. Naukę nowego modeluCzterech Pierścieni ułatwia nam polsko-języczny interfejs komputera pokładowe-

Krzysztof Jończyk, Aneta Sienicka

przedsiebiorcy@eu 53

W dobrym stylu

go, którego sterowanie odbywa się przypomocy panelu przycisków, umiejsco-wionego w tunelu środkowym, tuż za au-tomatyczną przekładnią zmiany biegów.

Naszą uwagę zwróciła również prze-stronność wnętrza. Auto daje poczucieswobody nie tylko kierowcy, ale też pa-sażerom nie tylko z przodu, ale równieżz tyłu i to nawet przy maksymalnie od-suniętych fotelach przednich. Takim au-tem miło jest nie tylko jeździć, ale też rów-nie, a może nawet milej jest być wożonym.Przy okazji, nie wypada nie wspomnieć omiejscu pod klapą bagażnika, które w tymsedanie ma aż 530 litrów, a po rozłożeniutylnych siedzeń pojemność wzrasta do995 litrów.

Kipiąca moc Jednak Cztery Pierścienie to przede

wszystkim moc i ta moc spod maski no-wej A6 aż kipi. W testowanym modelumieliśmy jedną z najbardziej pożądanychi chwalonych jednostek – trzylitrowegoturbodiesla. Jednostka tyleż dynamicznaco względnie oszczędna. W cyklu miejskimpotrzebowała zaledwie 9,8 l ON/100

km. Na trasie wartość ta oscyluje w oko-licach 7 litrów. To bardzo istotny atut pre-zentowanej jednostki sygnowanej sym-bolem TDI i mocą 245 KM. Wrażenie robiteż przyśpieszenie. Nam udało się rozpę-dzić tę błyskotkę do 100 km w 6,7 se-kundy. Producent zapewnia, że lepsi od naswykręcili tę prędkość w 6,1 sekundy. Jak-by nie patrzeć, pierwsza i druga liczba robiwrażenie. Warto dodać, że dzięki bardzowysokiemu momentowi obrotowemu się-gającemu 580 Nm, Audi A6 prężnie po-rusza się i jest żwawe niezależnie od wa-runków drogowych. Moc ma też solidnewsparcie w postaci nowoczesnej prze-kładni automatycznej, napędu quattro i za-

wieszenia o zmiennej charakterystyce,potrafiącego dostosować się do stylu jaz-dy kierowcy i nawierzchni, po której po-rusza się auto.

Nowiutkie, salonowe Audi A6 dla wie-lu jest niedoścignionym marzeniem. Nicdziwnego, ponieważ ceny Diesla rozpo-czynają się od 167 980 zł. Ci, którzy mogąpozwolić sobie na spełnienie marzeń,mają szeroką gamę możliwości i niezwy-kle trudny wybór, ponieważ rynek mo-toryzacyjny obfituje w produkty tej klasy.Przebicie się z ofertą wiąże się z innowa-cjami i zaufaniem. Audi zdobyło renomęwiele lat temu, jednak nie osiada na lau-rach. Kreując Audi A6, producent poka-zał po raz kolejny jak należy rozumiećkunszt i klasę.

Dziękujemy za udostępnienie do testówAudi A6 firmie Szewczyk Auto Sp. z o.o.,

dealerowi marek Audi i Volkswagenwww.szewczyk.auto.pl

plusy• dynamiczny silnik• oszczędny silnik• wykończenie wnętrz

minusy• brak możliwości odtwarzania plików

audio ze smartfona, sparowanego z systemem auta

Najmłodsze dziecko segmentu E premium z Inglostadt w trakcie jazdy sprawuje się wyśmienicie, a zawieszenie i układ kierowniczypozwala na więcej niż przewidują przepisy

Kultura na widelcu

54 przedsiebiorcy@eu

W kraju gdzie tak bardzo brakuje nam słońca, obrazy Marii Dziopak są jak kojący opatrunekdla oczu. Pozwalają nam odpłynąć, przenieść się tam, gdzie właśnie chcielibyśmy być. Jej ma-larstwo ma przynosić radość i przywoływać dobre wspomnienia. Jak mało jest już w dzisiej-szych czasach takiej twórczości. Korzystając ze spuścizny Renoira i Moneta, Maria Dziopaktworzy własną wersję malarstwa wrażeniowego. Nie boi się mocnych, wyrazistych kolorów,grubych pociągnięć pędzla, zmieniania zasad geometrii i burzenia zastanego porządku.

OBRAZY malowane słońcem

Patrząc na Pani obrazy ma się takie wraże-nie, że są to obrazy trójwymiarowe. Jakie za-biegi Pani stosuje, aby osiągnąć ten efekt?

– Maluję głównie impastem i szpachlą.Bardzo często stosuję tylko i wyłącznieszpachlę, obecnie jednak coraz częściejwchodzi pędzel. Teraz moje obrazy mająnieco inną fakturę i inną głębię. Wcześniejstosowałam znacznie więcej farb, w mia-rę upływu czasu zmieniam technikę.Jak wygląda proces powstawania dzieła?

– Jeżeli chodzi o sam proces powsta-wania dzieła to szkicuję od razu pędzlem,szkice wypełniam kolorem, a na to na-kładam szpachlę. Wiąże się to z ekspresjąmojego malarstwa, które swoją formą madziałać na emocje widza. Tutaj kolor,technika i faktura są ściśle powiązane.Kolejnym niezwykle ważnym elemen-tem w Pani malarstwie jest kolor. Kolormocny, żywy, wyrazisty, czasem ma sięwrażenie, że niektóre farby zostały wy-ciśnięte prosto z tubki. Czy miesza Panikolory? Czy czasem pozwala Pani na za-istnienie „niezmąconego” niczym koloruna obrazie?

– To wszystko zależy od tego co chcępokazać. Bo jeżeli buduję np. obraz po-kazujący kompozycje kwiatowe w połą-czeniu z architekturą, to ten kolor byłzwiązany z naturalnym kolorem danej ro-śliny czy danego kwiatu. Z kolei, z tegowzględu, że często maluję w ciepłych kra-jach, kolory na tych obrazach są napeł-nione mocno słońcem. Kolor, jak wiado-mo wówczas jest zupełnie inny. Natomiastpracując w Polsce w okresie wczesnowiosennym czy jesiennym, ten kolor samz siebie jest chłodniejszy i jakby za mgłą.Nawet latem słońce w Polsce jest inne, towszystko ma wpływ na rodzaj użytego ko-loru. Jeżeli chcę czymś „zgasić” kolor, totak jakbym nakładała filtr jakiego uży-wamy na komputerze, na cały obraz. Czy można powiedzieć, że ekspresja i ko-lor są dla Pani ważniejsze niż rysunekwstępny?

– Przeważnie najpierw rozrysowujęswoją wizję, później często zdarza się jed-nak, że w trakcie pracy wychodzi mi zu-pełnie coś innego. Tutaj wchodzi ten ele-ment ekspresji właśnie i pomysłu pocho-dzącego z danej chwili. Często wykośla-wiam architekturę, są to zabiegi celowe.Nie chcę, aby moje obrazy były „wyli-czone”, czysto geometryczne, to nie jestistota mojego malarstwa. Na bryły czy ar-chitekturę często patrzę pod względemczysto matematycznym, wiąże się to z wie-dzą jaką na ten temat posiadam. Chcę naprzekór namalować to inaczej, aby obrazstał się, jak to się ładnie mówi „bardziejmalarski”. Staram się zmiękczyć linie i po-zwolić żyć przyrodzie czy architekturze namoich obrazach własnym życiem.Czy woli Pani malować z natury czy zda-rza się Pani malować również przy szta-ludze w pracowni, przywołując wspo-mnienia?

– Najbardziej kocham malować w ple-nerze. Maluję przyrodę. Często jest to wy-padkowa moich emocji, stanu ducha i tegoco widzę, w jakim miejscu się znajduję.Malowanie w przyrodzie kocham przedewszystkim za specyficzną ciszę, odgłosy na-tury nigdy nie są w stanie zmącić mojego

procesu tworzenia. Sama szukając odpo-wiednich miejsc, wybieram miejsca ta-jemnicze i romantyczne. Często stojąc przysztaludze zauważam, że pewne rzeczymalują mi się same. Ostatnio postacie. Nieraz nawet nie chciałabym tych postaciwprowadzać, ale miejsca które maluję sątak piękne i tak urokliwe, że chciałoby sięte postaci gdzieś umieścić. Kiedyś częstomalowałam zwierzęta i ptactwo, teraz czę-ściej ludzi. Nie potrafię powiedzieć, z czymsię to wiąże. Widać każdy okres w mojejtwórczości ma swoje elementy charakte-rystyczne. Może umieszczając więcej postaci chcePani „ożywić” swoje prace?

– Bardzo prawdopodobne. Człowieksię starzeje i pusta architektura nie jest ni-czym ciekawym, a nawet wywołuje jakieśniekorzystne emocje, zatem tymi posta-ciami dodaję życia swoim obrazom.Pomimo wszystko wydaje mi się, że pej-zaż jest najbliższy Pani sercu?

– Każdy malarz przechodzi w swojejtwórczości różne etapy, poszukuje tego naj-właściwszego sposobu artystycznego wy-razu. Dla mnie pejzaż jest faktycznie naj-bliższy, wiąże się to z moim specyficznymwspółodczuwaniem przyrody. Początko-wo zajmowałam się portretem, ale byłamchyba zbyt „dokładna” w tym co robięi przestałam się tym zajmować. Niestetyosoby, które portretowałam chciały ukryćto co ja chciałam wyostrzyć.Jak postępowała ewolucja w Pani ma-larstwie? Zaczynała Pani od śląskich po-dwórek, aby zakończyć na baśniowychogrodach. Czy ta ewolucja postępowaławraz ze zmianami w Pani życiu?

– Tak, to były dość duże zmiany.Trudno w to uwierzyć, ale moje pierwszeobrazy były bardzo monochromatyczne,przeważały beże i szarości. Może miało toteż związek z epoką, w której powstawa-ły, gdzie było po prostu mało koloru na codzień. W tamtym czasie byłam laureatkąprestiżowej nagrody „Kraków i Polska po-

Rozmawia SAMANTA BELLING

łudniowa”. Na tym konkursie pokazałamsmutne szare krakowskie podwórka. Wy-daje mi się, że wówczas było to coś natu-ralnego. Jury konkursu nie wiedziałokim jestem. Patrząc na te obrazy możnabyło wyciągać wnioski, iż jestem osobąstarszą, z dużym bagażem życiowym, a jabyłam wtedy młodą dziewczyną. Miałam22 lata, wchodziłam w życie i tamto ma-larstwo było czymś zupełnie innym niż toco robię teraz. Byłam niezwykle precy-zyjna. W tym czasie zajmowałam się rów-nież malowaniem miniatur, jeden na jedencentymetr. Malowałam pod lupą. Miałamw sobie bardzo wiele cierpliwości. Takiznaczący odwrót w mojej twórczości na-stąpił w momencie wyjazdu do Turcji.Gdzie zostałam wręcz „zaatakowana”przez słońce i kolor. Dziś może się to wy-dać śmieszne, ale miałam nawet po tymwyjeździe problemy z oczami. I rzeczy-wiście wówczas zrozumiałam, że chyba od-nalazłam swoją nową drogę w malarstwie.Wydaje mi się, że później ta droga byławyznaczona przez Pani podróże?

– Tak w znacznej mierze. Jest nie-zwykle słoneczna Italia, jest ba-śniowy Bliski Wschód. Jest tak bli-ski mojemu sercu pejzaż Polski. Alejest również bardziej agresywnypejzaż marynistyczny, drapieżny,poszarpany, ukazujący spienionemorze, krajobraz surowych fior-dów norweskich. Jako, że jestemmocno związana z naturą, to miej-sca w których przebywam „sameprowadzą dukt pędzla.”Nie jest Pani tylko artystką, ale rów-nież kobietą biznesu, współwła-ścicielką Galerii SD w Warszawie.Jednej z najbardziej rozpoznawal-nych galerii komercyjnych na ma-pie Warszawy od ponad dwudzie-stu lat. Z czym wiąże się prowa-dzenie takiej galerii, jakim wyzwaniomnależy stawić czoła?

– Prowadzenie galerii przez tyle lat towyzwanie samo w sobie. Zmienia się za-potrzebowanie na dobra luksusowe, gu-sta klientów, ale co najważniejsze zasob-ność ich portfeli. Zaczynaliśmy ponaddwadzieścia lat temu, kiedy powstałapierwsza galeria w Panoramie, w War-szawie. To był okres rozkwitu dla galerii.Obrazy, mówiąc kolokwialnie szły jakświeże bułeczki. Organizowaliśmy mnó-stwo wystaw i wernisaży, z czego zresztąnie rezygnujemy do dziś. Powstawały ko-lejne oddziały Galerii SD. Dziś istnieją trzywarszawskie filie: w Panoramie, w Wila-nowie i na Mokotowie. Każda z nichma nieco inną specyfikę, ale pokazujemyw nich tych samych artystów. Jacy to artyści, może Pani określić profil?

– Profil związany jest z surrealizmem,ale nie tylko, dlatego warto nas odwiedzać

i się o tym przekonać. Pokazujemy pracetak wielkich artystów jak chociażby Zdzi-sław Beksiński czy Jerzy Duda-Gracz.Z każdym z tych malarzy znałam sięosobiście i byliśmy blisko przez wiele lat.Inni artyści związani z galerią to: TomaszSętowski, Maxymilian Novak-Zempliński,Witold Pałka, Leszek Sokól, Dariusz Ka-leta, Jacek Lipowczan, Marcin Kołpano-wicz, Janusz Lewandowski, Piotr Nali-wajko i wielu innych. Jako jedna z nie-licznych galerii mamy również bardzo bo-gatą ofertę rzeźby. Określony profil jest za-biegiem celowym, kolekcjonerzy wiedząjaki typ malarstwa mogą u nas znaleźći znajdą to czego szukają. Nie chcemy szo-kować, zawsze promowaliśmy malarstwoprzedstawieniowe, ponieważ jest ononajbliższe ideom jakim jesteśmy wierni.Kto dobiera artystów do galerii?

– Decyzje podejmujemy wspólniez pozostałymi współwłaścicielami. Przez

to, że sama jestem artystką, znamwielu malarzy, obracamy się w jed-nym środowisku. Często wyjeż-dżamy razem na plenery, gdziemogę przyjrzeć się im równieżjako ludziom, jak pracują, jak wie-le czasu poświęcają swojej twór-czości. Wielu artystów wstawiają-cych swoje prace do Galerii znamosobiście. Nie znaczy to jednak, żenie poszerzamy swojej oferty. Je-steśmy otwarci na nowych artystówi każdy może spróbowac swoich sił,przedstawiając nam swoje portfo-lio.Czy widzi Pani zmiany na rynkusztuki w ciągu ostatnich lat?

– Znaczące. Rynek stał się bar-dzo wymagający. Obecnie trzeba stosowaćwiele zabiegów, aby pozyskać nowychklientów. My to robimy poprzez częste wy-stawy, pokazy oraz poprzez stronę inter-netową. W dzisiejszych czasach internetjest najlepszą drogą dotarcia do ludzi. Stro-nę aktualizujemy na bieżąco i umieszcza-my tam wszelkie najświeższe informacjez życia galerii. Ale co najważniejsze sta-ramy się wciąż pokazywać sztukę na naj-wyższym poziomie, aby nie zawieźć na-szych stałych kolekcjonerów.Jak widzi Pani przyszłość galerii?

– Zamierzamy wciąż rozbudowywaćsieć internetową, ponieważ jest to me-dium, które obecnie najbardziej trafia dokonkretnych klientów. Planujemy rów-nież uruchomienie nowych filii galeriiw postaci stałych wystaw w hotelach. Alenie będę jeszcze wymieniać konkret-nych miast i nazw hoteli, ponieważ niechcę zapeszać. �

przedsiebiorcy@eu 55

Kultura na widelcu

GALERIA SDwww.galeriasd.plwspółwłaściciele: Sawczuk Elżbieta, Dziopak Maria, Dziopak MariuszGaleria SD Elżbiety Sawczuk, Marii Dziopak i Mariusza Dziopaka działa od czerwca 1993roku. Prezentuje współczesne trendy w sztuce, prace wybitnych twórców z dziedziny ma-larstwa, grafiki, rzeźby i ceramiki artystycznej. Ambicją galerii jest nie tylko współpraca ze znanymi artystami, ale przede wszystkimotwartość na klientów i stałych kolekcjonerów. Regularnie organizuje wernisaże, które sąnie tylko promocją artystów, ale dają również okazję do bardziej bezpośredniego kontaktugości z twórcami. Galeria SD wielokrotnie prezentowała polską sztukę za granicą, międzyinnymi na targach sztuki w Niemczech, we Włoszech oraz Artexpo w Stanach Zjednoczo-nych. Przy współpracy innych galerii i ośrodków artystycznych prezentuje swoje zbiory naterenie całego kraju. Galeria SD prowadzi dwa salony sprzedaży w prestiżowych lokaliza-cjach w Warszawie oraz sprzedaż internetową.

W parku, 2010, olej, płótno, 60x80 cm

Galeria SD MokotówCentrum handlowe Galeria Mokotówul. Wołoska 12 lok.236, 02-675 Warszawa tel./fax: (+4822) 541 32 42tel. kom.: (+48) 695 205 325e-mail: [email protected] otwarcia:poniedziałek - sobota: 10.00 - 22.00niedziela: 10.00 - 21.00

Galeria SD Wilanówul. St. Kostki Potockiego 2202-958 Warszawa tel.: (+48) 783 407 770e-mail: [email protected] otwarcia:codziennie 11.00 - 18.00

Rozmawia ROBERT ŻOŁĘDZIEWSKI

Kultura na widelcu

58 przedsiebiorcy@eu

Mała i drobna brunetka omagnetycznym spojrzeniupełnym pasji. Uważa, że mu-zyka lepiej oddaje emocje niżnajbardziej wyszukanesłowa. Na co dzień twardostąpa po ziemi, w muzycejednak stara się wzlatywaćwysoko i nie dostosowywaćsię do żadnych przyjętych ka-nonów. Pomimo młodegowieku posiada już niemałybagaż doświadczeń życio-wych. Nie zamieniłaby się z nikim na żadną inną pasję.

ZAKOCHANAw muzyce

Słyszałem Cię ostatnio na wydarzeniuz okazji Dnia Kobiet. Było trochę kla-sycznie, ale i pięknie śpiewałaś. Skądwzięła się Dorota Oleszkowicz?

– Moim rodzinnym miastem jest Kra-ków. Tutaj studiowałam i poznałam dziew-czyny z kwartetu smyczkowego Red He-els, w którym obecnie gram. Spróbowa-łyśmy swoich sił w programie Mam Talent,gdzie doszłyśmy do półfinałów. Obecniekoncertuję wraz z zespołem, jak równieżsolowo. Śpiewam i gram na skrzypcach.Repertuar zależy od konkretnej uroczy-stości czy wydarzenia.Jak długo grasz na skrzypcach?

– Od osiemnastu lat. Od zawsze o tymmarzyłam. Zaczęłam jako siedmioletniadziewczynka. Rodzice posłali mnie dopodstawowej szkoły muzycznej w Kra-kowie, gdzie komisja po przesłuchaniumnie stwierdziła, że przyjmie mnie od razudo trzeciej klasy. Tak rozpoczęła się mojaprzygoda.A jak wyglądają początki komponowaniai śpiewania? Czy już jako dziecko zdra-dzałaś uzdolnienia w tym kierunku?

– Muzyka była we mnie od zawsze. Pa-miętam, jak uciekałam z ogólniaka doszkoły muzycznej, żeby coś poćwiczyć lubskomponować. Rodzice nie byli zachwy-ceni, gdy w końcu wyszło to na jaw(śmiech). A głos, jako najbardziej naturalnyinstrument, stanowił integralną część z mu-zyką od zawsze. Swój pierwszy publiczny„występ” miałam w kościele na swojej ko-munii, gdzie grałam i śpiewałam. Do dziś

Fot. Jacek Dziubdziela

wspominam to wydarzenie z ogromnymsentymentem…Co stanowi dla Ciebie źródło inspiracji,gdy komponujesz?

– Nie ma reguły. Ostatnio jechałam au-tobusem i przyszedł mi motyw do głowy.Prędko wysiadłam, udając się w miejscez dala od ludzi, wyciągnęłam dyktafoni zanuciłam, żeby nie uciekł. Każdy chy-ba ma inne techniki przy komponowaniu.Wiem, że spontaniczność w muzyce i w ży-ciu odgrywa bardzo ważną rolę. Przez wie-le lat do mojej głowy trafiały rozmaite me-lodie, różne piosenki, utwory, interpre-tacje. Mając tę wiedzę staram się tworzyćcoś swojego, coś, czego jeszcze nie byłoi nie jest odtwórcze.Czy Vanessa Mae jest dla Ciebie inspira-cją kiedy grasz klasykę i interpretujesz jąrozrywkowo?

– Ona używa skrzypiec elektrycz-nych, ja dopiero na takie zbieram, ale tonie znaczy, że chcę grać tak jak ona. Ce-nię ją i jej muzykę, na niej się wychowa-łam, ale chcę robić coś swojego, coś wy-jątkowego.Grasz, śpiewasz, komponujesz. Maszinne zainteresowania?

– Uwielbiam sport. Zimą uprawiamsnowboard, w lecie dużo pływam. W tymroku zamierzam połączyć te dwa sporty,czyli sprawdzę się w kitesurfingu.

Czy już mówiłam, że jestem uzależ-niona od adrenaliny (śmiech)?Czyli muzyka, sport i adrenalina. A gdziew tym wszystkim czas na rodzinę, przy-jaciół, miłość...?

– Do tej pory starałam się to godzić,najważniejsza jest dobra organizacjai plan działania. Niewiele czasu pozosta-je na prywatne życie, zważywszy na fakt,że samo ćwiczenie na skrzypcach stanowicodzienny rytuał. Życia prywatnego nieodkładam na drugi plan. Staram się łączyćtą układankę w całość.A miłość...?

– Kocham otaczający mnie świat!A mężczyźni?

– Jeśli stanowią część mojego światato również (śmiech).A ten jedyny?

– Hmm...Byłam kiedyś zaręczona.Starałam się pogodzić narzeczeństwoz twórczą pracą…nie jest to łatwe i nietrudno czasem zapomnieć o sobie, o swo-ich marzeniach. Jeżeli mam powiedzieć,kim jest TEN JEDYNY, to w chwili obec-nej to mój instrument (śmiech). Teraz my-ślę o spełnianiu się w muzyce i to ona wy-pełnia moje serce. Chciałabym, żeby ludziewspółodczuwali moje emocje, które mia-łam podczas powstawania danej piosen-ki czy utworu.Gdzie Cię można posłuchać?

– Na mojej stronie dorotaoleszko-wicz.pl, ale tak poważnie, to jestem

otwarta na propozycje współpracy i kon-takt z publicznością, bez której przecież ar-tysta nie istnieje. Planujesz wydać singiel, jak równieżpłytę. Jaka to będzie muzyka?

– Aby do tego doszło, to potrzebnyjest sponsor i wytwórnia. A co do mu-zyki, to nie zamykam się na jeden ga-tunek. Będzie to synteza różnych sty-

lów. Pracuję jeszcze nad tym, dlategowięcej nie chcę mówić. Na ten momentmogę jedynie zdradzić, że będzie możnausłyszeć mój śpiew, skrzypce i trochęmuzyki elektronicznej.

Myślę, że mogę powiedzieć tow imieniu czytelników – trzyma-

my kciuki i z niecierpliwościączekamy na singiel i płytę.

przedsiebiorcy@eu 59

Kultura na widelcu

Dorota OleszkowiczUrodzona 14 kwietnia 1988 roku w Krakowie. Naukę gry na skrzypcach rozpoczęła w wieku7 lat. Śpiewa, gra, komponuje i pisze teksty. W wieku 12 lat dała swój pierwszy występ nasali koncertowej Filharmonii Krakowskiej a już cztery lata później zagrała jako solistka z to-warzyszeniem orkiestry symfonicznej. Na skrzypcach uczyła się w Krakowie pod kierow-nictwem Roberta Kabary, Romana Reinera, Joanny Król oraz Wiesława Kwaśnego.Uczestniczyła w warsztatach kameralnych i solowych prowadzonych przez m.in. MarkaMosia oraz Krzysztofa Jakowicza co zaowocowało drugą nagrodą na XII Międzynarodo-wym Konkursie Współczesnej Muzyki Kameralnej. Na stałe związana z kwartetem smycz-kowym Red Heels, z którym dotarła do półfinałów programu Mam Talent.

Fot.

Mat

eusz

Laz

ar

Kultura na widelcu

60 przedsiebiorcy@eu

Gra na skrzypcach, jest didżejem, ale przede wszystkim wokalistą. Z muzyką związany od dziecka i ze sceną wiąże swoją przyszłość. O swoim życiu wypełnionym muzyką, opowiada wokalista zespołu Sunset Strip, Tomasz Martyński.

CHŁOPAK z fantazją

Od dawna jesteś związany z muzyką?– Styczność z muzyką miałem już od

najmłodszych lat. Pochodzę z rodzinymuzyków. Moi rodzice skończyli Akade-mię Muzyczną. Często zabierali mnie nakoncerty. Można powiedzieć, że dorasta-łem w objęciach muzyki i sceny. Jakodziecko uczęszczałem też do szkoły mu-zycznej w klasie skrzypiec.Czy pamiętasz swój pierwszy występi emocje jakie były z tym związane. Mia-łeś tremę?

– Tak, jak najbardziej, pamiętam i za-wsze będę. Na mój pierwszy koncertprzyszło sporo moich przyjaciół a to wia-domo, najbardziej stresujący dla mło-dego artysty odbiorca. Chciałem wypaśćjak najlepiej. Bałem się, że zapomnę tek-stu. Czułem wzrok publiczności na każ-dym punkcie mojego ciała. Wyszedłemna środek, przedstawiłem się i wtedyrozległy się brawa i okrzyki: Tomek, To-mek, Tomek! I jakoś poszło, zupełnie bezstresu. Przyjaciół poznaje się w bie-dzie. I tu sprawdziło się to powiedzenie(śmiech).

A skąd nazwa zespołu Sunset Strip?– Nazwa pochodzi od najbardziej

znanego bulwaru zachodzącego słońca,który znajduje się w Los Angeles. Z tymmiejscem mam osobiste wspomnienia,może kiedyś opowiem o nich, ale na ra-zie są one tylko moje i dla mnie. Natomiastzachęcam wszystkich, aby odwiedzili tomiejsce. Niesamowite wrażenia.Słyszałam, że byłeś ostatnio w Kalifornii.Był to wyjazd związany z Twoja pasją?

– Tak, zaproszenie dostałem od mo-ich przyjaciół z Kalifornii. Miałem przy-jemność wystąpić w takich znanych miej-scach jak Hollywood, Las Vegas czy SanFrancisco.Niektórzy zagraniczni artyści twierdzą, żepolska publiczność jest najlepsza na świe-cie. Czy też jesteś tego zdania?

– Polska publiczność ma wreszcie kon-takt z prawdziwymi gwiazdami i doceniato, manifestując entuzjazmem na koncer-tach. Pokazuje przez to, że nie jesteśmy jużmuzyczną prowincją. Coraz częściej go-ścimy na polskich estradach znane gwiaz-dy. Polska publiczność reaguje bardzo

żywo, potrafi świetnie bawić się na kon-certach i nic dziwnego, że doceniana jestprzez muzyków krajowych czy zagra-nicznych, jako najlepsza w Europie, a na-wet na świecie. Podpisuję się pod tą opi-nią dwoma rękoma. Kocham polską pu-bliczność i uwielbiam dla niej śpiewać. Skąd czerpiesz pomysły na swoje utwo-ry?

– Moje inspiracje muzyczne czerpięz niektórych, ważnych momentów moje-go życia.

Na przykład singiel „Tak To Ja” zostałnapisany po śmierci mojego taty. Mocnoprzeżyłem jego śmierć. Potrafiliśmy roz-mawiać godzinami. Często spieraliśmysię w różnych kwestiach. On uważał, żew dzisiejszych czasach nie da się osiągnąćsukcesu bez znajomości czy układów. Ja na-tomiast myślę, że matką sukcesu jest wy-trwałość i wiara w to co się robi.Kiedy ukaże się Wasza płyta?

– Aktualnie wyszedł drugi singiel pt.„Mówili na nią słońce” wydany przez wy-twórnię My Music. To kompozycja An-drzeja Korzyńskiego ze słowami Marka

Rozmawia BARBARA JOŃCZYK

Dutkiewicza. Utwór cieszy się coraz więk-szą popularnością w mediach. Jesteśmy co-raz bliżej wydania pierwszego albumu.Macie jakieś plany koncertowe?

– Tak jak najbardziej. Lato w tym rokubędzie bardzo pracowite. Mamy przedsobą kilkanaście koncertów w różnychmiejscach w Polsce. Szczegóły będą na bie-

żąco publikowane na naszym fanpage’u naFacebooku.Czy poza muzyką jeszcze coś zajmuje Cięw życiu?

– Mam swoją agencję artystyczną„Fantazja”, która zajmuje się organizacjąróżnego rodzaju imprez. Od lat współ-pracuję oraz występuję na scenie z moją

przyjaciółką i znakomitą aktorką LaurąŁącz.A czy Twoje serce bije dla kogoś mocniej?

– Hm, aktualnie jestem szczęśliwymsinglem, co nie oznacza, że do kina cho-dzę sam (śmiech). Może to nieskromniezabrzmi, ale jestem wymagający i chybatrudno sprostać moim oczekiwaniom.Wiem ile jestem w stanie dać i dlategooczekuję w zamian tego samego. Poza tymlubię barwne życie z odrobiną szaleństwa.Takie zaszufladkowanie uczuć, jak na ra-zie zostawiam na potem.Jakie są Twoje pasje w życiu?

– Mam wiele pasji i nie będę pewniezbyt oryginalny, jak powiem, że uwielbiampodróże. Lubię poznawać nowych ludzi,nowe kultury. Zwiedziłem już spory ka-wałek świata, a ciągle mi mało i uważam,że wszystko dopiero przede mną (śmiech).Moją drugą pasją jest gotowanie. Jak by-łem młodszy, moi przyjaciele z Włoch po-kazali mi tajniki gotowania, co się zresz-tą bardzo przydało, gdy mieszkałem za gra-nicą i musiałem sobie sam gotować. Wte-dy zacząłem eksperymentować w kuchni.Mam swoją specjalną potrawę, która za-wsze okazuje się hitem na każdym przy-jęciu, które organizuję dla przyjaciół. Togolonka zapiekana z kapustą. Poza tym ko-biety uwielbiają jak mężczyzna potrafi za-dbać o dobry smak i aranżację idealnejrandki (śmiech).Bardzo dziękuję za rozmowę i liczęna przepis na tę golonkę! �

przedsiebiorcy@eu 61

Kultura na widelcu

Zespół SUNSET STRIPtworzą Tomasz Martyński i Przemysław Smosarski. Połączyła ich wspólna pasja domuzyki. Producentem duetu jest Marek Paweł Błaszczyk (Marc Bee). Mają na swoimkoncie wiele koncertów z takimi gwiazdami jak: T-Love, Lady Pank, Lombard, Kapi-tan Nemo, Blue Cafe, Trubadurzy, Nocna zmiana bluesa, Zdrowa Woda, Volver, Szy-mon Wydra, ZPO, Jacek Łągwa, Marek Kościkiewicz i wielu innych. Ich koncertypozostawiają niezapomniane wrażenia, a muzyka trafia nie tylko do młodzieży, aletakże do starszych. Do tej pory można było ich zobaczyć na żywo m.in. w Atlas Are-nie, Hard Rock Cafe czy Pałacu Kultury.Tomasz Martyński swoją przygodę z muzyką rozpoczął już w młodości. Absolwentszkoły muzycznej w klasie skrzypiec. Od 10 lat zawodowo pracuje jako dj oraz pre-zenter muzyczny (Klub Bank, Hybrydy oraz wiele innych). Dzięki wieloletniemu do-świadczeniu oraz wiedzy muzycznej łączy różne style począwszy od lat 60 ponajwiększe hity współczesne.Dzięki możliwości zwiedzania świata oraz życia za granicą zaznał wielu inspiracjimuzycznych, które pomogły mu w tworzeniu muzyki. Wieczny uśmiech oraz opty-mizm spowodował, że spotkał na swojej drodze wielu wspaniałych ludzi, którzy dodziś go wspierają. Od kilku lat szkoli śpiew i emisję głosu u Moniki Urlik. Ciężka praca oraz wytrwałość dały Tomkowi możliwość spełnie-nia się i rozwój artystycznego.Przemysław Smosarski – podczas pobytu w USA poznał piosenkarkę Sofie Key, od której zaraził się pasją do tworzenia muzyki. Współpra-cował z producentami m.in. Santany, Genesis, Will.I.Am. Fan płyt winylowych – ma ich 6000 szt.

Kochampolską publicznośći uwielbiamdla niejśpiewać

Kultura na widelcu

62 przedsiebiorcy@eu

Miłość blondynki

Och–Teatr to teatr widzów, którzy kochają się śmiać. Lubią komedię, farsę, zabawę. Chcą po spektaklu wyjść w dobrym nastroju, rozluźnieni, rozbawieni, z uśmiechem na ustach.

OCH, coż to jest za teatr!

Teatr działa w budynku dawne-go kina Ochota, od początku2010 roku, kiedy to zainaugu-rował swoją działalność spek-

taklem „Wassa Żeleznowa” Gorkiego.Stworzony przez Fundację Krystyny Jan-dy Na Rzecz Kultury, której założyciela-mi i fundatorami są oprócz Krystyny Jan-dy, jej mąż, Edward Kłosiński, operator

filmowy (zmarł w 2008 r.) i córka, Ma-ria Seweryn. Maria Seweryn oprócztego, że gra w wybranych sztukach,przede wszystkim zarządza i dba o wi-zerunek Och–Teatru.

Ambicją zarządzających Och–Te-atrem jest, aby prezentować spektakleodważne, zastanawiające, ale i zabawne,wzruszające. I to, biorąc pod uwagę do-

tychczasowy repertuar i dopisujących cią-gle widzów, raczej się udaje. W teatrzeorganizowane są też koncerty i wieczo-ry kabaretowe. Teatr dysponuje salą na450 widzów, a nietypowe umiejscowie-nie sceny, znajdującej się pośrodku wi-downi, przekłada się na wyjątkowy kon-takt artystów z widzami.

Olga Klein

przedsiebiorcy@eu 63

Kultura na widelcu

Ambicją Och–Teatrujest, aby prezento-wać spektakle odważne, zastanawiające, ale i zabawne,wzruszające

Opis wybranych spektakli

MIŁOŚĆ BLONDYNKIMiloš Forman, Jaroslav Papoušek, Ivan PasserPREMIERA NA DUŻEJ SCENIE OCH-TEATRU 24 KWIETNIA 2014 R.

Wzruszająca, zabawna opowieść o blondynce Anduli, która pracuje w wielkiej fabryce na prowincji. W okolicy żyje kilka tysięcy samotnychkobiet i bardzo niewielu mężczyzn. Andula, jak i jej koleżanki, marzy o mężu, dzieciach, założeniu rodziny. Pewnego dnia dyrekcjafabryki organizuje dla swoich pracownic wieczorek taneczny, którywzbudza wielkie oczekiwania i nadzieje, a ekscytacja dziewcząt sięgazenitu, gdy rozchodzi się wiadomość o zaproszeniu na imprezę wojsko-

wych z zakwaterowanej w pobliżu jednostki. Zamiast przystojnych i dziel-nych rekrutów na potańcówce zjawiają się, ku wielkiemu rozczarowaniu zebranych,podstarzali rezerwiści. Andula poznaje jednak młodego pianistę z uświetniającej wieczór pra-skiej orkiestry. Spędzają wspólnie noc, wyznając sobie głębokie uczucia. Niestety mimo za-pewnień o miłości i wspólnej przyszłości, muzyk wyjeżdża nazajutrz, a Andula ani na chwilęnie przestaje o nim myśleć. Wiedziona wspomnieniami, pewnego dnia opuszcza fabrykę i udaje się do Pragi, by odszukać mężczyznę, z którym zaczęła w wyobraźni wiązać swojąprzyszłość. W spektaklu, naiwność zdesperowanych kobiet i niedojrzałość mężczyzn są przed-miotem opowieści i żartów. Reżyseria: Krystyna JandaTłumaczenie: Michał SieczkowskiScenografia i kostiumy: Monika NyckowskaŚwiatło: Katarzyna ŁuszczykAsystentka scenografa: Małgorzata DomańskaProducent wykonawczy i asystent reżysera: Alicja Przerazińska

OBSADA: Aleksandra Domańska, Matylda Damięcka, Jolanta Litwin-Sarzyńska, Piotr Kozłowski, Adam Serowaniec, Karol Wróblewski, Michał Zielińskioraz Karolina Czarnecka, Małgorzata Klara, Małgorzata Kocik, Irena Melcer, Magdalena Wróbel

POCZTÓWKI Z EUROPY

Młody i dobrze sytuowany, Ivory Sutton wraca do rodzinnego domu po kilku latach podróżypo Europie. Towarzyszy mu urocza, poznana w Paryżu narzeczona Gillian. Wszystko wyglądaświetnie i spotkanie przynosi początkowo dużo radości wszystkim członkom rodziny, ale oka-zuje się, że to tylko pozory sielanki, bowiem ku zaskoczeniu młodych podróżników na jawwychodzi kilka „niewygodnych” faktów z życia rodziny. Otóż zmarła rok wcześniej 97-letniababcia Nana… jednak żyje, ma się bardzo dobrze i w dodatku mieszka w tym samym domu.Ciocia Ester z powodzeniem prowadzi dziwny interes, Ivory ma brata bliźniaka, gdzieś zgi-nęła służąca, odnalazł się za to rzekomo nieżyjący od dawna pies, a w dodatku dom przypo-mina krzywą wieżę w Pizie… i to tylko początek kłopotów.Ta skrząca się absurdalnym, momentami nieco okrutnym humorem komedia, wciąga widza

w sam środek zwariowanego domu. Bombarduje zwrotami akcji, nie po-zwala odetchnąć. Paradoksalnie jednak okazuje się, że ów „krzywy domwariatów” to spokojne oko cyklonu. Burza jest gdzie indziej...

Autor: Michael McKeeverReżyseria: Krystyna Janda

OBSADAEVELYN SUTTON - Magdalena ZawadzkaSTANFORD P. SUTTON - Leonard PietraszakNANA - Wiesława Mazurkiewicz GILLIAN MOORE - Maria SewerynIVORY SUTTON - Paweł Ciołkosz/Cezary KosińskiCIOCIA ESTER - Dorota Pomykała

Fot. Karolina Wolf (2)

Fot. Robert Jaworski

Kultura na widelcu

64 przedsiebiorcy@eu

KURTYNA W GÓRĘjuż wkrótce w Teatrze Sabat

Pokochaj German – to spektakl mu-zyczno-rewiowy, poświęconytwórczości wspaniałej, charyzma-tycznej piosenkarki i ikony sceny

muzycznej - Annie German.Spośród bogatego repertuaru twór-

czości niezapomnianej Anny German,wybrane zostały utwory najbardziej po-

pularne i charakterystyczne dla poszcze-gólnych okresów drogi artystycznej pio-senkarki.

Anna German wniosła do polskiej pio-senki piękność słowa, kolor, lekkość. Jejutwory przepełnione są ogromną miłościądo człowieka, nadzieją i wiarą. Teksty nio-są olbrzymie wartości literackie. W po-

łączeniu ze wspaniałą muzyką, tworząprzepiękne obrazy i wizje plastyczne.Twórczość Anny German jest wielkim nie-przemijającym zjawiskiem w historiiPolskiej piosenki. Dlatego stworzyliśmyspektakl przypominający te arcydzieław nowych aranżacjach muzycznych. Po-wstały za sprawą instrumentalistów or-

kiestry Viva Ivo na czele z Paw-łem Lipskim, we wspaniałej opra-wie baletowej Anity Klimeckieji Małgorzaty Potockiej orazz udziałem znakomitych wyko-nawców – olśniewającej AnnySokołowskiej, gwiazdy TeatruSabat, laureatki wielu konkur-sów wokalnych i Iwa Orłow-skiego, gwiazdy scen polskichi europejskich.

Tworząc ten spektakl, mamynadzieję, że również Państwo, takjak my, pokochacie niepowta-rzalną, wspaniałą twórczośćAnny German.

Reżyseria: Małgorzata Potocka

Scenariusz: Małgorzata Potocka, Iwo Or-łowski

Choreografia: Anita Klimecka, MałgorzataPotocka

Aranżacje muzyczne: Paweł Lipski

Kierownictwo muzyczne: Paweł Lipski, Iwo Orłowski

Projekt kostiumów: Małgorzata Potocka, TeresaKopias

Scenografia multimedialna: Artur Kamać

Produkcja:Potocka Entertainment Sp. z o.o.;Teatr Sabat; 00-372 Warszawa,ul. Foksal 16,www.teatr-sabat.pl

Nowoczesne zabiegi medycyny estetycznej działają na głębokie warstwy skóry. Efektem jest młodszy wygląd, nawet o 10 lat! Tak działa Pelleve, rewolucyjne urządzenie,które stymuluje produkcję kolagenu, wyraźnie wygładza zmarszczki i poprawia napięcie skóry. Zabieg poleca Anna Świderek, kosmetolog z Anlaya Day SPA w Józefowie, specjalistka z zakresu kosmetyki estetycznej.

PELLEVE – rewolucja w odmładzaniu!

Zabieg Pelleve to jedna z najno-wocześniejszych, nieinwazyj-nych metod służących utrzy-maniu młodego wyglądu. Wy-

korzystuje ona przełomową w medycynieestetycznej technologię fal radiowych,która stymuluje procesy odbudowy we-wnątrz skóry. Dzięki temu, efekt kumulujesię z czasem i jest długotrwały.

Na czym polega Pelleve? Fale radiowe podgrzewają głębokie

warstwy tkanek, obkurczając i napinającwłókna kolagenu, odpowiedzialne zajędrność i sprężystość skóry. Jest to zabiegcałkowicie bezpieczny, pod warunkiem, żewykonuje go odpowiednio przeszkolonyspecjalista.

Wielu pacjentów obawia się bólu,jaki towarzyszy innym zabiegom wyko-rzystującym energię fal radiowych. Jednakw trakcie zabiegu Pelleve, pacjent nie od-czuwa żadnych nieprzyjemności, zabiegjest całkowicie bezbolesny. Nie ma też ry-zyka poparzenia skóry w momencie ode-rwania głowicy od skóry. W starszych tech-nologiach tego typu pacjent musiał po-zostawać nieruchomo, aby do tego nie do-szło.

Podczas zabiegu powierzchnia jestchłodzona specjalnym żelem Cool-Gel, co

dodatkowo wpływa na komfort zabiegui jego skuteczność.

Na jakie partie ciała?Zabieg można wykonywać na całą

twarz lub miejscowo – np. na same po-liczki (uniesienie „chomików”) czy oko-lice oczu (np. gdy problemem jest opa-dająca górna powieka). Można go też sto-sować na ciało, np. na szyję, dekolt,brzuch (np. po ciąży), wewnętrzną stro-nę ramion czy skórę nad kolanami. Efek-tem jest wygładzenie i widoczne ujędr-nienie oraz zagęszczenie skóry.

Już po pierwszym zabiegu skóra jestwyraźnie odmłodzona i odświeżona.A z każdym zabiegiem efekty się kumulują.Na pełen rezultat czeka się ok. trzech mie-sięcy, bo tyle czasu potrzeba, aby skóra sięprzebudowała od wewnątrz, a włókna ko-lagenu wróciły do stanu sprzed kilku lat.Efekty są widoczne do dwóch lat.

Zabieg w porze obiadowej?Pelleve jest zabiegiem lunchowym,

co oznacza, że nie ma skutków ubocznych,nie zostawia śladów. Nie wymaga okresurekonwalescencji i zaraz po jego wyko-naniu można wrócić do codziennychczynności. Skóra może być jedynie lekkozaczerwieniona. Reakcja ta zwykle mijaw ciągu godziny, a w razie potrzeby odrazu można nałożyć na twarz puder lubpodkład.

Pelleve można też łączyć z innymi me-todami odmładzającymi. Chętnie stosuję gonaprzemiennie z Dermapenem albo mezo-

terapią bezigłową – celem tych zabiegów jestwtłoczenie w skórę aktywnych składni-ków, np. nawilżających czy rewitalizujących.

Polecam wszystkim paniom!

Anlaya Day SPA ul. Gen. Sikorskiego 57 , 05-410 Józefów

tel. 22 610 38 00, www.anlaya.plwww.facebook.com/AnlayaDaySpa

Anna Świderek Doświadczona kosmetolog, absolwentkaWyższej Szkoły Zawodowej Kosmetykii Pielęgnacji Zdrowia. Specjalistka z za-kresu kosmetyki estetycznej. Potrafi zna-leźć rozwiązania dla najbardziej skom-plikowanych problemów skórnych. Eks-pert w Pelleve, elektrokoagulacji, zabie-gach Intraceuticals i peelingach.

Anna Świderek

Dla kogo przeznaczony jest zabieg?• Dla wszystkich osób, które obserwują

u siebie oznaki starzenia się skóry i utratę jędrności.

• Dla pań, których skóra wymaga odświeżenia i wygładzania.

• U kobiet ok. 30–35. roku życia. wystarczą zwykle 1–2 zabiegi – efektembędzie widoczna poprawa kondycji i wyglądu skóry twarzy.

• U starszych pań na twarz wykonuje się serię ok. 3–4 zabiegów, aby efekt napięcia był wyraźny i długotrwały.

• Na ciało zwykle robi się 5–6 zabiegów. Świetne efekty daje w ujędrnianiu luźnej skóry na brzuchu i po wewnętrznej stronie ramion.

przedsiebiorcy@eu 65

Zdrowie i uroda

Duża oferta klinik urody tozjawisko jak najbardziej po-zytywne, gdyż dzięki rozwo-jowi branży beauty, z jej do-

brodziejstw może obecnie skorzystaćwiększa niż dotychczas liczba Polek i Po-laków. Z drugiej strony jednak rosnącakonkurencja odbija się negatywnie na ja-kości usług. W pogoni za klientem, kli-niki prześcigają się w reklamowychobietnicach, często nie mających pokryciaw rzeczywistości. W efekcie osobomchcącym wykonać zabieg coraz trudniej

podjąć świadomą decyzję, opartą narzetelnej wiedzy fachowców.

Idź na próbęA gdyby można skonsultować zabieg

ze specjalistą a następnie wypróbować goza symboliczną kwotę? Takie nowatorskierozwiązanie zaproponowała niedawnoswoim klientom Klinika La Perla, od 12lat lider branży beauty w Polsce.

– Kiedy kupujemy kosmetyki, mamydo dyspozycji próbki. Kiedy wybieramysamochód, możemy odbyć jazdę próbną.

Dlaczego podobnie miałoby nie być z za-biegami medycyny estetycznej i kosme-tologii? Zatrudniamy najlepszych w kra-ju lekarzy i kosmetologów, oferujemynajnowsze światowe technologie niedo-stępne u konkurencji i jesteśmy pewniefektów, jakie można dzięki nim uzyskać.Dlatego nie obawiamy się zaproponowaćnaszym klientom możliwości przetesto-wania zabiegów kosztujących kilkaset lubkilka tysięcy złotych, za symbolicznąkwotę. Na przykład dostępny u nas Li-poradiologie Vinci to wydatek 460 zł.

Zdrowie i uroda

66 przedsiebiorcy@eu

Medycyna estetyczna staje się w naszym kraju coraz bardziej popularna a oferta klinik poprawiających niedostatki urody stale się powiększa. Jedną z nich jest Klinika La Perla, w której wybrany zabieg z zakresu medycyny estetycznej lub kosmetyki Hi-Tech można przetestować w wyjątkowej cenie 100 zł.

TESTUJ ZABIEGIz Kliniką La Perla

Tomasz Mackiewicz

Tymczasem w programie „Testuj z nami”można będzie z niego skorzystać, po-dobnie jak z innych objętych tą promo-cją zabiegów, za jedyne 100 zł – mówiTomasz Kamiński, dyrektor ds marke-tingu w Klinice La Perla.

Sprawdź, czy spełni oczekiwania„Testuj z nami” to nie tylko wyjąt-

kowa okazja, żeby poprawić manka-menty urody niemal za darmo. Dosta-jemy także dzięki niemu możliwość zwe-ryfikowania, czy dany zabieg faktyczniespełnia nasze oczekiwania i sprawdzeniajego efektów, dosłownie na własnej skó-rze. Co więcej, każda osoba, która zgło-si się do testów, będzie mogła skorzystaćz bezpłatnych konsultacji kosmetolo-gicznych, w trakcie których specjaliściKliniki La Perla podpowiedzą najsku-teczniejsze w danym przypadku roz-

wiązania i wyjaśnią, jakich rezultatów na-leży się spodziewać.

Kiedy i jak testować?Program trwa od marca do grudnia.

Co miesiąc Klinika La Perla oferujeinny zabieg w cenie 100 zł. W maju moż-na sprawdzić najskuteczniejsze rozwią-zania w walce z cellulitem czyli Lipora-diologie Vinci oraz Smooth Shape. Za-biegi te, charakteryzują się wysoką sku-tecznością w redukcji pomarańczowejskórki i są szczególnie polecane przezklientów i specjalistów kliniki. Lipora-diologie Vinci to nowość w Klinikach LaPerla - najnowsza generacja sprawdzo-nego zabiegu Liporadiologie, teraz jesz-cze bardziej efektywnego. Dodatko-wo, każda osoba testująca zabieg otrzy-ma 15 proc. rabatu na pakiet zabiegóww ramach programu. �

przedsiebiorcy@eu 67

Zdrowie i uroda

Aby wziąć udział w programie „Testuj znami” należy zgłosić się do Kliniki La Perlaosobiście, zadzwonić na infolinię 22 353 5553, albo zarejestrować się poprzez stronęwww.la-perla.pl. Tam też będzie można po-dzielić się swoimi opiniami na temat efek-tów wybranego zabiegu.

Zdrowie i uroda

68 przedsiebiorcy@eu

Podobno starość – nie radość, ale młodość – nie wieczność. Na szczęście są sposoby, żeby udowodnić, że obydwa te stwierdzenia nie do końca są zgodne z prawdą. Medycyna Estetyczna wypełnia lukę powstałą pomiędzy kosmetyką a chirurgią plastyczną.

Pacjent, który trafia do gabinetu„AESTHETICA” ma nie tylkowykonany zabieg. Poświęca się mutakże dużo czasu na edukację w za-

kresie właściwej pielęgnacji skóry, ochro-ny przed promieniowaniem UV itp. Oczy-wiście, osoba poddająca się zabiegomz zakresu medycyny estetycznej powinnapamiętać, że nie zastąpią one podstawo-wych zabiegów kosmetycznych oraz wła-ściwej codziennej pielęgnacji skóry. Ale napewno, gdy są dobrze wykonane, przy-noszą olśniewające efekty.

Decydując się na zabiegi z zakresu me-dycyny estetycznej, zmierzamy w kie-runku odmłodzenia naszej skóry i poprawyjej wyglądu, ale także szeroko pojętej pro-filaktyki i promowania zdrowego stylu ży-cia. Przede wszystkim trzeba pamiętać, żeprzed wyborem danego zabiegu koniecz-na jest konsultacja ze specjalistą, który do-stosuje zabieg odpowiednio do potrzeb na-szej skóry.

Niepożądane zmarszczkiNajczęstszym problemem są wszel-

kiego rodzaju zmiany związane ze starze-niem fizjologicznym lub przyspieszonymprzez nadmierną ekspozycję na promie-niowanie UV. Zmarszczki mimiczne u więk-szości osób z łatwością można usunąć zapomocą kilku wstrzyknięć toksyny bo-tulinowej. To także najskuteczniejszaobecnie metoda profilaktyki przeciw-zmarszczkowej. Regularnie wykonywany

zabieg (co 6–8 miesięcy) to znaczne opóź-nienie powstawania zmarszczek w pod-dawanej terapii okolicy.

O kwasie hialuronowym słyszeli jużchyba wszyscy. Zagwarantuje szybkie i sku-teczne wypełnianie zmarszczek. Pierwszezmarszczki zaczynają powstawać około25–30 roku życia. Z biegiem lat włóknaelastyny oraz kolagenu, odpowiedzialneza odpowiednie napięcie skóry, ulegająosłabieniu. Natomiast toksyny oraz wol-ne rodniki przyczyniają się do spadku sub-stancji, które stymulują produkcję wspo-mnianego wcześniej kolagenu. W rezul-tacie skóra ulega wysuszeniu, wiotczeniuoraz powstają na niej pogłębiające sięzmarszczki. Kwas hialuronowy gwarantujeskuteczne i stosunkowo mało inwazyjneusuwanie zmarszczek.

Lifting jest zabiegiem, który rozważawiększość kobiet, które zaobserwowały

u siebie wiotczenie skóry. Oczywiście, zwy-kle to tylko rozważania hipotetyczne – za-bieg jest kosztowny, bolesny, a rekonwa-lescencja długotrwała. To wystarczające ar-gumenty, by pogodzić się ze zmarszczka-mi. W gabinecie „AESTHETICA” bez skal-pela można poprawić owal twarzy, unieśćpoliczki lub brwi za pomocą wchłanianych,innowacyjnych nici do liftingu twarzyHappy Lift, zawierających kwas polimle-kowy. Jest to nowy sposób na odzyskaniemłodego wyglądu twarzy. Inaczej niżw tradycyjnym liftingu, nici Happy Lift niewymagają zabiegów ze skalpelem i gwa-rantują spektakularny efekt.

Zbędna tkanka tłuszczowaGabinet „AESTHETICA” jest również

autoryzowanym gabinetem specjalizują-cym się w miejscowej, iniekcyjnej reduk-cji tkanki tłuszczowej preparatem AQU-ALYX. Jest to zabieg umożliwiający re-dukcję tkanki tłuszczowej. Oczywiścieredukcja tkanki tłuszczowej z pewnychokolic ciała nie zastąpi odpowiedniej pie-lęgnacji skóry w gabinecie kosmetycznymi domu oraz, przede wszystkim, zdrowe-go stylu życia, dobrej diety i ruchu. Pa-miętajmy, że skóra wymaga odpowiednichkosmetyków nawilżających, a regularniewykonywany masaż lub zabiegi na ciałozwiększają napięcie i kondycję skóry. �

Dr. Mariola Sztogrtyn właścicielka gabinetu „Aesthetica

PIĘKNOŚĆ ZNACZY WIĘCEJniż jakikolwiek list polecający

Gabinet „AESTHETICA” to specjalistycznygabinet istniejący od 2011 r. przy ul. Klesz-czowej 18 w Warszawie. Jedną z najwa-żniejszych cech gabinetu jest profesjonalnyi wykwalifikowany personel medyczny,który zdobył szerokie doświadczeniew kraju i za granicą. Od początku istnieniagabinet łączy usługi w zakresie stomatolo-gii oraz medycyny estetycznej. Ciągle wpro-wadza innowacyjne i nowatorskie metodyleczenia. Mottem przewodnim założycielijest myśl greckiego filozofa Arystotelesa:„Piękność znaczy więcej niż jakikolwiek listpolecający”.

www.aesthetica.waw.pl

Już w literaturze opisywano jak człowiek chciał duszę diabłu zaprzedać za to, by być wiecznie młodym i zdrowym. W obecnych czasach nie musimy już uciekać się do takich metod. Mamy kosmetyki i suplementy.

ZDROWIE I URODA– najcenniejsze skarby!

Ozdrowie i urodę można już za-dbać samemu. Faktem jest, żeoferta zabiegów medycyny es-tetycznej, skierowana do wy-

magających klientów jest bardzo bogatai godna polecenia, nie mniej nie powin-niśmy zapominać, że jest coś, co niesie zesobą dla naszej urody i zdrowia bardzo po-zytywne konsekwencje. To profilaktyka.

Profilaktyka, czyli dbanie o nasząurodę i zdrowie codziennie, w zakresie na-szych codziennych czynności pielęgna-cyjnych i żywieniowych. W podtrzymy-waniu efektów zabiegów pielęgnacyj-nych, których dokonaliśmy w gabinetachkosmetycznych lub u lekarza medycyny es-tetycznej. Albo po prostu, aby w natural-ny sposób przedłużyć nasz „Dobry Czas”.Odpowiedzą na taką potrzebę jest Biolo-gicznie Aktywne Białko, czyli Kolagen Na-turalny.

Polskie korzenie kolagenuKolagen Naturalny jest produktem z

rodzaju, jakie pojawiają się raz na pół-wiecze. Fakt, że metodę jego pozyskiwa-nia wynaleziono w Polsce, jeszcze kilka lattemu budziło głębokie zdumienie. Mało,kto chciał wierzyć, że to właśnie tutaj wy-izolowano kolagen w postaci molekular-nej ze skór rybich, zdolny pokonywać ba-rierę naskórka i opóźniać procesy starze-nia się skóry.

Czym jest kolagen?Kolagen Rybi (trzeciorzędowy) jest hy-

dratem, naturalnym preparatem białko-

wym, który zachowuje konformację spi-ralną i tym samym aktywność biologicz-ną do określonej temperatury.

Kolagen rybi różni się od człowiecze-go na etapie molekularnym tylko nie-znacznie. O dziwo, jest mu bliższy w po-staci trzeciorzędowej, niż świetny w im-plantach, ale już zawodzący w suple-mentacji kremów, kolagen bydlęcy.

Dlaczego warto?Kolagen Naturalny polecany jest do

pielęgnacji twarzy i dekoltu oraz do deli-katnych partii ciała. Wspomaga zabiegi re-witalizujące. Nieinwazyjnie daje efekt li-ftingu twarzy i regeneruje skórę po za-biegach chirurgii plastycznej. Regularnestosowanie, poprawia kondycję skóryi opóźnia proces starzenia. Poza tym, nieuczula, nie podrażnia skóry, nie powodujeżadnych działań ubocznych, nie zawierasztucznych barwników ani aromatów.

Gdzie go znaleźć?Naturalny kolagen jest głównym skład-

nikiem preparatów przeznaczonych dopielęgnacji zewnętrznej jak i suplementa-cji, firmy Colway. Jej dwa sztandaroweprodukty to kolagen w postaci żeloweji Colvita, która jest aktywnym biologicz-nie kolagenem w kapsułce i jednocześniekompletnym zestawem aminokwasów.

Bazowym składnikiem Colvity jestliofilizowany hydrat kolagenu pozyski-wany z ryb łososiowatych. W jednej kap-sułce Colvity znajduje się relatywnie nie-wielka ilość (0,13 g) sproszkowanych

białek, a wśród nich wszystkie budulcowemolekuły kolagenowej. Wszystkie, ozna-cza również dwa aminokwasy endogenne:hydroksylizynę i hydroksyprolinę, którychnie mamy możliwości pozyskać z jakie-gokolwiek pokarmu. Powstają one tylkow drodze kolagenogenezy i tylko w pro-cesach metabolizmu kręgowców.

Warto też wspomnieć o doskonałejWitaminie C-Colway, która jest pozyski-wana z gorzkiej skóry pomarańczy i kieł-ków gryki.

Witamina C nie tylko wzmacnia naszsystem immunologiczny, ale również jestniezbędna do produkcji naszego ustrojo-wego kolagenu, co powoduje, że kondy-cja naszego organizmu i skóry jest dużolepsza.

Więcej wyjątkowych produktów przy-gotowanych na bazie Kolagenu Natural-nego można znaleźć na stronie www.col-way.net.pl

Collageo, tel.48 796 555 848,e-mail: [email protected]

Ewa Daroszewska

Ewa DaroszewskaWłaścicielka firmy Collageo, którą zało-żyła w 2013 roku, po powrocie do Polskiz kilkuletniego pobytu we Włoszech.Wcześniej manager w jednej z najwięk-szych korporacji międzynarodowych,gdzie zajmowała się kreowaniem marke-tingu internetowego i budowaniem rela-cji z nowymi klientami. Pasjonatkaprofilaktyki zdrowia.

przedsiebiorcy@eu 69

Zdrowie i uroda

Zdrowie i uroda

70 przedsiebiorcy@eu

We współczesnym świecie jesteśmy bombardowani informacjami na temat tego, co powinniśmy jeść. Słyszymy o dietach białkowych, wysoko tłuszczowych, wegetariańskich, surowych. Wspólną cechą tych wszystkich zaleceń jest skupianie się na tym, co jemy. Warto jednak odwrócić ten sposób myślenia i choć na chwilę zastanowić się nad tym, jak jemy. Okazuje się bowiem, że w dużej mierze za sukces w odchudzaniu, czy po prostu zdrowym żywieniu, odpowiada właśnie sposób, w jaki sięgamy po pożywienie.

KOCHASZ JEŚĆ? Zacznij jeść świadomie!

Bardzo często jemy w pośpiechu,nie zauważając nawet, jak wy-gląda nasz posiłek, nie czującjego smaku. Przy ostatnim kęsie

kanapki zastanawiamy się, kto zjadł resz-tę. Jemy przed telewizorem, w tramwaju,nad garnkiem z gotującą się zupą. Poły-kamy kęsy nawet ich dobrze nie przeżu-wając. Po całym dniu takiego jedzeniamamy wrażenie, jakbyśmy cały dzień je-dli, a jednocześnie nie zjedli prawie nic. Towszystko są objawy nieuważnego jedzenia.Natomiast jedzenie świadome to jedze-nie w określonym celu (by zaspokoićgłód, ale również by spróbować niezna-nego dania, by spędzić miły wieczór itp.)oraz w określonym skupieniu.

Co możemy zyskać jedząc bardziej świadomie?

Najszybszą i najłatwiej odczuwalnąkorzyścią płynącą z uważnego jedzenia jestdostrzeżenie prawdziwego smaku potraw.Skupiając się na bodźcach płynących z po-żywienia (smak, zapach, kolor, konsy-stencja) czerpiemy większą przyjemnośćz posiłku i delektujemy się nim. Jedzącw pośpiechu, gdy naszą uwagę rozpraszakomputer, telewizor, czy chociażby trud-na rozmowa, łatwo możemy przegapićprawdziwy smak jedzenia. Kończymy wte-dy posiłek z ogromnym niedosytem – ta-lerz jest pusty, ale nasz umysł jeszcze by jadł.

Świadome jedzenie zwiększa równieżnasz kontakt ze swoim ciałem. Łatwiej do-

Zuzanna Antecka

strzegamy sygnały głodu i sytości, które in-formują nas o jego potrzebach energe-tycznych. Będąc dziećmi wiedzieliśmydoskonale, ile jedzenia potrzebujemy, bysię nasycić i kiedy przerwać posiłek. Nie-stety z czasem jedzenie przestało być wy-łącznie źródłem energii. Nauczyliśmy sięjeść dla pocieszenia, w radości, smutku, byspełnić oczekiwania innych, czy dlatego,że jest pora posiłku. Przestaliśmy kierowaćsię naszym naturalnym kompasem – gło-dem i sytością. Jedną z zasad świadome-go jedzenia jest powrót do sygnałów pły-nących z ciała. Zwrócenie szczególnej uwa-gi na stopień wypełnienia żołądka poży-wieniem oraz na wskazówki mówiąceo tym, że zaczyna brakować nam energii(m.in. osłabienie, drażliwość, myśli o je-dzeniu, ból głowy, uczucie pustki w żo-łądku).

Kiedy dowiemy się już, jak rozpo-znawać głód i sytość, świadome i uważnejedzenie pomoże nam zatrzymać się, gdytylko poczujemy się najedzeni, a nie wte-dy, gdy będziemy już przejedzeni. Ułatwito również odpowiedź na pytanie, dla-czego sięgamy po jedzenie, skoro w danejchwili nie czujemy głodu? Świadomośćprzyczyn jedzenia, często nadmiernego,

jest natomiast pierwszym krokiem dozmiany nawyków żywieniowych. Gdyjemy nieuważnie, najpierw zjadamy ciast-ko, a potem myślimy o tym, czy to byładobra decyzja. Świadome jedzenie od-wraca tą kolejność. Mamy możliwośćpodjęcia świadomej decyzji żywieniowej,a to chroni nas przed wyrzutami sumie-nia, które zamiast motywować do zmian,nadmiernie nas obciążają i zniechęcają dodalszej pracy nad sobą.

Jak zacząć jeść bardziej świadomie?Pierwszym krokiem do uważnego

jedzenia jest zauważenie posiłku, którymamy zamiar zjeść. Warto poświęcićchociaż kilka sekund na to, by dokładnie

przyjrzeć się leżącemu przed nami je-dzeniu, temu jaki ma kolor, zapach, kon-systencję, czy wygląda apetycznie. Dru-gim aspektem jest skupienie się na od-czuciach płynących z naszego ciała. Do-brze jest zastanowić się, jak bardzo jestemw tej chwili głodny, a jeżeli nie jestem to,dlaczego w ogóle chcę jeść? Kolejnymkrokiem jest stworzenie odpowiedniej at-mosfery posiłku. Przełóżmy jedzenie naładny talerz, przygotujmy je tak, jakby-śmy serwowali je komuś wyjątkowemu.Posiłek powinniśmy spożywać siedząci dokładnie smakując każdy kęs potrawy.W świadomym jedzeniu może pomóc:odkładanie sztućców pomiędzy kęsami,wyłączenie wszystkich dystraktorów (te-lewizor, komputer, książka) oraz prze-rwanie posiłku w połowie i sprawdzeniepoziomu nasycenia.

Jedząc uważnie skupiamy się na bie-żącej chwili, stajemy się bardziej świado-mi tego, co myślimy, czujemy czy do-świadczamy. Dzięki temu możemy w więk-szym stopniu dostrzec i docenić chwilę,w której się znajdujemy. Jeśli naprawdękochasz jedzenie – okaż mu to, poświęćmu więcej uwagi, naprawdę na to zasłu-guje! �

przedsiebiorcy@eu 71

Zdrowie i uroda

Zuzanna Anteckapsycholożka i dietetyczka. Zajmuje siępromocją zdrowego odżywiania orazedukacją żywieniową wśród dzieci i osóbdorosłych. Uczy, w jaki sposób naprawićswoje relacje z jedzeniem i pokochać je nanowo, jako źródło zdrowia i przyjemno-ści. Specjalizuje się w pracy z dziećmii młodzieżą. Pracuje w Centrum Psycho-dietetyki RÓWNOWAGA.

Najbardziej skuteczną drogą dopoprawienia figury (chociażnie najłatwiejszą i niewątpliwiewymagająca wysiłku oraz po-

święcenia czasu) są dobrze dobrane ćwi-czenia fizyczne. Systematyczny trening czy-ni cuda. Ważne jest. aby robić to rozsąd-nie i planowo.

– Rozpoczynając przygotowania dolata i pracy nad „plażową” sylwetką,warto ułożyć sobie plan. Ustalmy, ile dniw tygodniu jesteśmy w stanie poświęcić na

Lato coraz bliżej, a wraz z nim nadchodzi czas, gdy skąpy strój eksponuje i odsłania ciało. Niestety po zimie nie zawsze jest się czym pochwalić, bo tu czy tam pojawiła się niezbyt pożądana krągłość, którą chciałoby się ukryć na plaży. Jednak nie poddawajmy się – jeszcze jest czas, by to zmienić. Jak wyrzeźbić ładną, „plażową” sylwetkę radzi Andrzej Supron – były sportowiec, mistrz świata i Europy w zapasach.

PRZEZ TRENINGdo wymarzonej sylwetki

Andrzej Supron Profesor zapasów

Andrzej Supron z synami, Pawłem i Andrzejem

ćwiczenia i rozpiszmy trening z podziałemna konkretne partie mięśniowe. Pozwolito uniknąć przetrenowania, co z kolei bę-dzie się wiązało z przymusową przerwą– mówi Andrzej Supron.

Zaufaj trenerowiJednak nie wystarczy zacząć chodzić

na siłownię lub fitness i jakkolwiek ćwi-czyć. Warto wcześniej dobrze przemyśleć,jaki chcemy osiągnąć efekt. Które partieciała wymagają korekty i należy im po-świecić więcej uwagi i starań, a którym wy-starczy podstawowy zestaw ćwiczeń.

– Nie doprowadzajmy do sytuacji,w której przychodzimy na siłownię i niewiemy za co się zabrać. W ułożeniu naszegoplanu może nam pomóc trener z klubu,w którym ćwiczymy. Wiele gotowych ze-stawów jest także dostępnych w internecie.Pamiętajmy jednak, aby skonsultować jez kimś bardziej doświadczonym – radzi pol-ski mistrz świata w zapasach.

Przygotuj się do treningu Za intensywne treningi nie należy brać

się od razu, ale trzeba się do nich niecoprzygotować. Oto co na ten temat mówiAndrzej Supron:

– Osoby starsze, czy wracające dosportu po kontuzji, która jak wiemy,może się przydarzyć np. podczas zimo-wych wypadów na narty, zachęcam dospacerów. Aby zaangażować więcej grupmięśniowych, polecam wykorzystywaniekijów do Nordic Walking. Ma to jednaksens tylko wtedy, kiedy używamy ich w od-powiedni sposób. Zasięgnijmy rady u tre-nera klubu fitness lub poszukajmy mate-riałów na specjalistycznych stronach in-ternetowych.

Podsumowując: jeśli chcemy uzyskaćsylwetkę, którą z dumą można pokazać naplaży, już teraz należy zabrać się za jej„rzeźbienie”. Pomogą w tym ćwiczenia fi-zyczne. Powinny one być jednak prze-myślane i realizowane planowo oraz sys-tematyczne. Warto przy ich kompono-waniu zasięgnąć porady fachowca, po-nieważ nie ma ćwiczeń idealnych dlakażdego. Nie wszyscy mają takie same syl-wetki i te same partie ciała do „popraw-ki”. Należy także mierzyć siły na zamia-ry. W treningi należy wchodzić stopnio-wo i na miarę swoich możliwości orazwspierać je inną formą aktywności fi-zycznej, np. spacerami.

Jedz z głowąJednak to nie wszystko. Wiele osób

popełnia podstawowy błąd, uznając, żewystarczy tylko ćwiczyć, a znikną wszyst-kie niepożądane krągłości. Nawet kiedy jesię niezdrowo i wysokokalorycznie. Nie-stety nie jest to prawda. Treningi należywspierać racjonalną dietą. Każdy powinien

dopasować ją do swoich potrzeb indywi-dualnie i najlepiej prowadzić ją pod kon-trolą dietetyka. Na szczęście wybór diet jestolbrzymi i każdy znajdzie coś dla siebie.Należy jednak unikać wszelkich „diet-cud”. Są one przeważnie restrykcyjnei oparte na wykluczeniu całych grup pro-duktów żywieniowych. Często rzeczywi-ście dają spektakularne efekty w krótkimczasie, ale są one zazwyczaj krótkotrwa-łe. Jest to tzw. „syndrom odpowiedzigłodowej”. Po prostu organizm pozba-wiany całych grup potrzebnych mu skład-ników zaczyna się zachowywać, jakby byłgłodzony i gromadzi zapasy na „ciężkieczasy”, zazwyczaj przez spowolnienieprzemiany materii. Po zakończeniu re-strykcyjnej diety, nawet kiedy zaczyna się

jeść normalnie nadal przemiana materii jestwolniejsza… Wtedy mamy znany wszyst-kim, choćby ze słyszenia, efekt jo-jo.

Dieta powinna być zbilansowana i do-starczać organizmowi wszystkiego czegopotrzebuje. Innymi słowy należy jeść roz-sądnie, zdrowo i unikać nadmiaru kalo-rii. To wystarczy. Za zdrową i niskokalo-ryczną uważa się kuchnię śródziemno-morską i bałkańską. Opierają się one nawarzywach, tłuszczach roślinnych (zwłasz-cza oliwie), chudym mięsie, rybach orazserach.

– Trening przyniesie pożądany efekttylko w przypadku, gdy zastosujemy od-powiednią dietę. Prawidłowe odżywianieto 50 proc. sukcesu. Nie mamy co liczyćna to, że zmienimy swoją sylwetkę niezmieniając złych nawyków żywienio-wych. Osobiście polecam zdrową kuchniębułgarską, którą serwujemy w naszej re-stauracji La Scara w Warszawie. Zapra-szamy na sałatki i kuchnię obfitującą w wa-rzywa i mięsne dania z grilla. Po spełnie-niu tych wszystkich założeń, o którychmowa, życzę Wam wszystkim udanych wa-kacji.

Opracowała Izabella Jarska

Zdrowie i uroda

72 przedsiebiorcy@eu

Andrzej Supronpolski zapaśnik, mistrz świata i Europy,wicemistrz olimpijski, trener i sędzia za-paśniczy. Jest uważany za najwybitniej-szego polskiego zapaśnika oraz wszech-stronnego technika i taktyka. Jego ulu-biona technika to rzut przez biodro,zwana „biodrem Suprona”.

Potrzeba jest matką wynalazków – jak mówi polskie przysłowie. Czasem tenajprostrze, bywają najlepsze. Tak stało się i tym razem. Człowiek z naturyistota leniwa, zrobi wszystko, aby to co chce, mieć dostarczone w dużej ilo-ści, w jak najprostrzy sposób i nie zużywając przy tym zbyt dużo energii. Wir-tualny kelner Jami-Jami powstał właśnie w skutek takich potrzeb.

Prawdopodobnie każdy z nas, był lub będzie w potrzebie znalezienia czegoś smacznegodo jedzenia, na co mamy ochotę właśnie w danej chwili. Zamiast wertować książkę tele-foniczną lub biegać po mieście w poszukiwaniu odpowiednich miejsc, najprościej będzieskorzystać z nowoczesnych rozwiązań technologicznych. Urządzenia mobilne z GPS lub kompas, umożliwi szybkie odnalezienie punktu. Ale cow przypadku, kiedy chcemy znaleźć miejsce i nie zawieść się na jakości, która zaspokoinaszą ściśle sprecyzowaną potrzebę? Idąc tym rozumowaniem, firma Jami-Jami posta-nowiła sprostać wyzwaniom i w prosty sposób zaspokoić chęć głodu, nie rujnując przytym założonego budżetu.

Jami-Jami to portal i aplikacja mobilna, która na podstawie określonych parametrów, wyszuka oraz zaprezentuje listę miejsc,w których można zarezerwować stolik i smacznie zjeść. Przekładając to na język użytkownika – należy określić budżet jakimsię dysponuje, wpisać liczbę osób, dla ilu ma być przygotowany posiłek, z jakich rodzajów dań ma się składać, a system samwyszuka i zestawi wszystkie parametry tak, by mieściły się w określonych normach, ze wskazaniem restauracji oferującychtakie dania. Ponadto, pokaże mapę dojazdu do wybranego miejsca, zdjęcia lokalu oraz opinie użytkowników na jego temat.Dodatkowo za pośrednictwem Jami-Jami, można zarezerwować stolik w wybranym przez nas lokalu.Mając te informacje, nie pozostaje nic innego, jak tylkosprawdzić funkcjonalność portalu na stronie www.jami-jami.pl , pobrać aplikację mobilną dostępną na Androida,iOS, Blackberry, Windows Mobile i cieszyć się z przyjem-ności jakich dostarcza nam smaczne jedzenie.

Wirtualny Kelner Jami-Jami

Turystyka i wypoczynek

74 przedsiebiorcy@eu

Biuro podróży FRAJDA propaguje czynny wypoczynek i łączy pokolenia, organizując wyjazdy dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Niezależnie od wieku i kondycji fizycznej każdyznajdzie tu coś dla siebie pod czujnym okiem fachowców – zapewnia jego prezes, Paweł Stacho.

SZUKASZ FRAJDY? Jedź z nami

Czy turystyka była od początku Pana spo-sobem na życie?

– Nigdy wcześniej nie myślałemo branży turystycznej ani o tym, że staniesię ona moim sposobem na życie. Zawszedominował w nim sport, konkretnie pił-ka nożna, do której zamiłowanie za-szczepił we mnie mój tata, sportowiec,później trener, nauczyciel, dyrektor Szko-ły Sportowej Nr 6 w Mielcu. To dzięki nie-mu mogłem rozwinąć się sportowo. Niemogę zapomnieć też o mamie, która do-kładała wszystkich starań bym miał naj-lepsze jedzenie, zawsze był przygotowa-ny do szkoły czy treningu. Pierwsze bram-ki zdobywałem dla rodzimego KlubuSportowego Stal Mielec. Z czasem jednakpraca nas wszystkich została dostrzeżonaprzez trenerów Reprezentacji Polski Ju-niorów U-16 i U-17. Później doznałembardzo poważnej kontuzji kolana. Ope-racja, leczenie i miesiące rehabilitacji. Popowrocie do zdrowia spełniło się naj-większe marzenie praktycznie każdegomłodego adepta piłki nożnej - przejściez Mielca do najlepszego klubu w Polsce,Legii Warszawa. Do klubu, pełnego wte-dy wspaniałych piłkarzy, drużyny którazdobyła wtedy Mistrzostwo Polski, graław Lidze Mistrzów. To był dla mnie zaszczytmóc trenować i grać z najlepszymi piłka-rzami i rozwijać się sportowo pod okiemnajlepszych trenerów w Polsce.Dlaczego biuro podróży i w dodatku o na-zwie FRAJDA?

– Któregoś dnia zostałem poproszonyprzez dyrektora szkoły, w której praco-wałem, o zorganizowanie wycieczki dlawszystkich klas. Nie miałem o tym poję-cia i zwróciłem się o pomoc do jednegoz warszawskich biur podróży. Tak rozpo-częła się moja przygoda z turystyką. Zor-ganizowałem pierwszy obóz letni dla nie-wielkiego grona uczniów. Obóz miał cha-rakter rekreacyjno-sportowy. Jako spor-towiec, chciałem dzielić się swoim do-świadczeniem i propagować sport wśróddzieci i młodzieży. Stąd pomysł na utwo-

rzenie biura podróży. Biura, które będziespełniało wszystkie wymagania najmłod-szych klientów i ich rodziców, dla którychważne będą kryteria krajoznawcze i edu-kacyjne, ale przede wszystkim rekreacyj-ne i sportowe. A dlaczego FRAJDA? Bofrajda to coś więcej niż przyjemność, togłębsze przeżycie.Czy z Biurem Podróży FRAJDA każdegoczeka to głębsze przeżycie podczas wy-poczynku?

– Oczywiście. Jak wypoczynek to tyl-ko z FRAJDĄ. Takie jest nasze motto. Sta-ramy się zaspokoić potrzeby nawet naj-bardziej wybrednych, małych i dużychuczestników naszych wyjazdów. Organizujecie obozy głównie dla dziecii młodzieży. Jak one wyglądają?

– Obozy organizowane przez nasmają zazwyczaj charakter rekreacyjno--sportowy. Nie jestem zwolennikiem le-żenia na plaży i nudy. Latem zajęcia z że-glarstwa, windsurfingu, kajakarstwa, pły-wania, tenisa ziemnego, gier zespoło-wych, sportów walki, aerobicu, tańca, jaz-dy konnej, survivalu. A zimą narciarstwo,snowboard oraz gry i zabawy na śniegu.Nie zapominamy też o sferze kulturalno-oświatowej i edukacyjnej. Każdy obóz czywczasy to duża dawka zajęć na lądzie, nadmorzem czy w górach. Od niedawna, dotakiego wypoczynku zachęcamy równieżrodziców i dorosłych. Nasza oferta cieszysię dużym zainteresowaniem.Sport, aktywny wypoczynek może po-wodować różnego rodzaju urazy. Jakdbacie o bezpieczeństwo swoich pod-opiecznych?

– Wszędzie może dojść do jakiegośurazu czy kontuzji. Po 15 latach działal-ności mogę powiedzieć, że wypadki zda-rzają się rzadko. Dbam o bezpieczeństwo,dobierając kadrę i program zajęć. Oso-biście rozmawiam z każdym wycho-wawcą, instruktorem i trenerem. Sprzęt,z którego korzystamy spełnia wszystkiewymogi bezpieczeństwa. To dotyczyrównież autokarów, hoteli i ośrodków.

Dzieci są tak samo wymagającym klien-tem jak dorośli.

Moja firma nie jest zwykłym biurem.Nasi klienci to głównie osoby, które tra-fiły do nas z polecenia tych, którzy sko-rzystali już z naszych usług. Jeżdżą z namidzieci i młodzież z całej Polski, ale też z in-nych krajów: Niemiec, Austrii, Anglii,USA, Australii, Francji czy Holandii.Czy te obozy organizowane są zawszew tym samym miejscu i czy tylko w kraju?

– Obozy i wczasy są organizowanegłównie w kraju: nad morzem, w górachi na Mazurach. Oferujemy też wypoczy-nek za granicą, np. na Sardynii, w Grecjiczy Bułgarii. Samodzielnie organizujemywszystkie imprezy, nie korzystając z usługinnych biur. Mamy wtedy pewność tegoco robimy, co organizujemy i jak.Jednak, oprócz dzieci, dorośli też mogąskorzystać z oferty FRAJDY. Co dokładnieim proponujecie?

Dorośli są naszymi klientami od nie-dawna. Stało się tak za ich namową.Przekonali się, jak bawią się z nami ichdzieci i zapragnęli skorzystać z atrakcji re-kreacyjno-sportowych FRAJDY. Propo-nujemy im obóz sportów wodnych, obózmetamorfozy dla pań i panów oraz obózwindsurfingowy.Obóz metamorfozy brzmi intrygująco, czy-li można pojechać z Wami np. na Mazu-ry i wrócić odmienionym?

– To prawda. Proponujemy obóz dlaosób, które chcą coś zmienić w swoim spo-sobie myślenia, wyglądzie, nawykach ży-wieniowych i przy tym dobrze odpocząć.Pomagamy im w tym przy pomocy tre-nerów fitnessu, wizażystów, stylistów,fryzjerów i dietetyków. Każdy, kto tylkobędzie chciał zmienić coś w sobie, wróciodmieniony, z nowymi nawykami i po-zytywnym nastawieniem do życia.Stawiacie na aktywny wypoczynek. Wia-domo – „sport to zdrowie”, ale jak za-chęcić dziecko, które tego nie lubi lub niema predyspozycji, żeby było aktywne fi-zycznie?

Rozmawia ANETA SIENICKA

przedsiebiorcy@eu 75

Turystyka i wypoczynek

– Dla mnie rekreacja i sport to sposóbna zdrowy tryb życia. Każdemu dzieckupotrzebny jest ruch. Z doświadczeniawiem, że część uczestników naszych obo-zów to dzieci, które nie odchodzą od biur-ka i komputera, otyłe, niesprawne ru-chowo. Kiedy mam do czynienia z takimdzieckiem, sam przeprowadzam z nim wy-wiad, dobieram zajęcia, a nawet proponujęprogram indywidualny.

Najważniejsze jest odpowiednie po-dejście do dzieci i młodzieży oraz autory-tet. Nie należy forsować nic na siłę. Moimzadaniem jest zachęcanie i propagowaniesportu, a nie zniechęcanie do niego.Uruchomił Pan też fundację, której celemjest stworzenie możliwości edukacji,uprawiania sportu i wypoczynku dladzieci z domów dziecka, chorych czy z ro-dzin niezamożnych. Skąd taki pomysł i jakudaje się go realizować?

– Fundacja to jeden z moich najnow-szych pomysłów. Wszystko zaczęło się poostatnim sezonie letnim, w którym zor-ganizowałem dwa turnusy dla 28 dzieciz jednego z warszawskich domów dziec-ka. Zająłem się wszystkim, od transportupo zajęcia, kadrę instruktorsko-pedago-giczną i nagrody za rywalizację w duchufair play. Stwierdziłem, że nie ma powo-du, aby inni przypisywali sobie moje za-sługi. Dla mnie jest to odruch serca, a niechęć promocji czy zysku. W końcu są tomoje pieniądze i ciężka praca. Zawsze po-magałem dzieciom z domów, w którychsytuacja materialna była nieciekawa. I za-wsze anonimowo. Ale stawiałem warunek:dobre stopnie w szkole i zachowanie. Kolejnym Pana pomysłem jest klub spor-towy. Dla kogo będzie stworzony i jakiedyscypliny sportowe będą wiodące?

– Pomysł zrodził się już dawno. Klu-by sportowe, szczególnie w Warszawie,zrzeszają dzieci szybkie, zwinne, z pre-dyspozycjami do „zwyciężania i odno-szenia sukcesów”. A co z dziećmi mniejsprawnymi, nieutalentowanymi sportowo,ale chcącymi uprawiać sport? Ja nie mia-łem wielkiego talentu, ale dzięki ciężkiejpracy osiągnąłem sukces w sporcie. Dla-czego innym nie stworzyć warunków dorozwoju? Wszyscy tylko nawołują, żetrzeba zrobić to czy tamto, ale nic w tymkierunku nie robią. We współpracy z po-dobnymi do mnie „zapaleńcami” chcę zor-

ganizować zajęcia z piłki nożnej, sportówwalki i tańca dla dziewcząt i chłopców. Je-stem już po rozmowie z Martą Wiśniew-ską (Mandaryną), która poprowadzi za-jęcia z tańca. Fantastyczna trenerka, cho-reograf i człowiek. Wiem, że mi się uda.Nie potrzeba dużo, trochę chęci i dobre-go serca. Od września planujecie też organizo-wać obozy rehabilitacyjne. Dla kogo tobędzie propozycja?

– Obozy rehabilitacyjne chcę zorga-nizować przy pomocy Kliniki Ruchu An-drzeja i Anny Kępczyńskich, jednej z naj-lepszych w Polsce. To im i doktorowi Łu-kaszowi Luboińskiemu zawdzięczam po-wrót do pełnej sprawności fizycznej powielu poważnych kontuzjach. Ich credobrzmi: „Leczymy człowieka, nie kontuzje”.Znacznie szybciej można wrócić do peł-nej sprawności fizycznej, jeśli ćwiczy się re-gularnie pod okiem fachowców, nie tra-cąc czasu na dojazdy. Tutaj wszystko bę-dzie na miejscu.Jakie warunki musi spełniać biuro po-dróży, które organizuje wypoczynek dladzieci?

– Musi posiadać koncesję organizatoraturystyki, ubezpieczenie i wykwalifiko-wany personel, zarówno administracyjny

jak i pedagogiczno-instruktorski, a takżeprecyzyjnie określone cele.Co rodzic powinien sprawdzić, na cozwrócić szczególną uwagę przy wyborzeoferty wypoczynku dla swojego dziecka?

– Rodzic musi sprawdzić dosłowniewszystko: z kim wysyła dziecko, jakimśrodkiem transportu i dokąd, czyli miej-sce zakwaterowania. Ważne jest, czysprzęt rekreacyjno-sportowy posiada ate-sty, a zatrudniony personel właściweuprawnienia do prowadzenia poszcze-gólnych zajęć. Czy turystyka to dochodowy biznes?

– Turystyka to przede wszystkim wy-poczynek po ciężkiej pracy. W naszymprzypadku to wypoczynek czynny poprzezsport i rekreację. Na pierwszym miejscumusi być chęć zapewnienia klientom bez-piecznego wypoczynku, spełnienia wszyst-kich punktów programowych i ustaleń za-wartych w ofercie, a dopiero na końcu biz-nes. Jeśli klient będzie zadowolony, wró-ci do nas ponownie. Co więcej, zachęciswoich znajomych i ich znajomych. Wów-czas jest to biznes i to całkiem dochodo-wy. Z tego co Pan tu przekazał wynika, że bar-dzo dużo Pan pracuje. Ma Pan jeszcze czasdla rodziny?

– Członkowie mojej rodziny są bardzowyrozumiali. Wiedzą, że taką mam pra-cę i chyba zdążyli się do tego przyzwyczaić.Wszędzie mnie pełno. Mam dużo zainte-resowań. Ale weekendy są wyłącznie dlarodziny. �

Turystyka i wypoczynek

76 przedsiebiorcy@eu

Chiny to trzeci kraj na świecie pod względem wielkości. Dlatego dla przeciętnych turystów wybranie optymalnej trasy zwiedzania, tak by zobaczyć wszystkie najciekawsze miejsca, najstarsze zabytki oraz najpiękniejsze punkty krajobrazowe jest nie lada wyzwaniem.

CHINY

Wielu Polaków planuje wyjazddo Państwa Środka jakopodroż życia – tylko raza dobrze. Jeśli dysponujemy

krótkim czasem (do dwóch tygodni),a chcielibyśmy zobaczyć jak najwięcej, do-brze jest zdecydować się na zwiedzaniew grupie zorganizowanej, wtedy za re-alizację całego planu logistyczno-czaso-wego odpowiedzialny jest lokalny prze-wodnik. Podróżowanie na własną rękędaje na pewno dużo satysfakcji i pozwa-la zobaczyć miejsca od innej strony niż sąone dostępne dla większość turystów.Jest to jednak wyzwanie – zwłaszcza w kra-ju, gdzie wszystkie napisy podawane są wchińskich znakach i nawet zamawianie dań

z karty w zwykłej, lokalnej restauracji mu-simy potraktować jako nie lada przygodę!Dobrze jest unikać zwiedzania zabytkóww chińskie święta państwowe (pierwszy ty-dzień maja i pierwszy tydzień paździer-nika). Musimy pamiętać, że główna gałąźturystyki w Chinach to ta krajowa, więcw dni wolne od pracy wszystkie atrakcjeturystyczne są zapełnione tłumem chiń-skich wycieczek przyjeżdżających z naj-dalszych zakątków Chin, by zwiedzićnajwspanialsze zabytki własnego kraju.

Poznaj Pekin, a zrozumiesz ChinyWiększość programów turystycznych

rozpoczyna się od zwiedzania Pekinu. Jestto wygodne ze względu na bezpośredniepołączenie lotnicze prosto z Warszawy doPekinu. Jest to również okazja, aby prze-konać się o trafności powiedzenia: „Abyzrozumieć współczesne Chiny, należy po-znać Pekin”. Oprócz zabytków typu „mustsee” w stolicy Chin, takich jak Zakazane

Miasto, Plac Tiananmen, Pałac Letnii Świątynia Nieba, warto spędzić jedno po-południe na „poszwędanie się” po starych,typowych dla Pekinu uliczkach – „hu-tongach”. Szczególnie warto odwiedzićokolice jeziora Houhai i Wieży Bębnów,gdzie znajduje się wiele małych galerii, kli-matycznych restauracyjek i designerskichsklepików.

Symboliczny murPekin jest również świetną bazą wy-

padową na jednodniową wycieczkę naWielki Mur. Biegnący wzdłuż północnejgranicy Chin mur ma według najnowszychdanych 6430 km i ciągnie się od pustyniGobi na zachodzie, aż do Morza Żółtegona wschodzie kraju. W okolicy Pekinuznajduje się kilka odcinków muru, któremożna zwiedzać. Najbliższy punkt to Ba-daling, miejsce jednak bardzo skomercja-lizowane i w pełni odbudowane. Jeśli więcnie chcemy przeciskać się przez tłum tu-

Marta Durko sinolog, pilot wycieczek i product manager w biurze podróży China Town Travel

w wielkim skrócie

Fot. Katarzyna Górna

rystów i chcemyzaznać nieco bar-dziej autentycz-nych wrażeń,warto udać się

nieco dalej, do Mutianyu lub Simatai, bytam zobaczyć tę legendarną fortyfikację.Mur oczywiście można zwiedzać równieżw innych, mniej dostępnych miejscach, nacałej jego długości. Ciekawą wyprawą jestprzejazd na wschodnie wybrzeże do twier-dzy Shanhaiguan (niedaleko miejscowo-ści Beidaihe), gdzie można zobaczyć kra-niec (lub jak kto woli początek) Wielkie-go Muru wbiegający do Morza Żółtego.

Ryżowa wieś By zobaczyć lokalny koloryt Chin

trzeba jednak opuścić wielkie metropoliejakimi są Pekin lub Szanghaj i udać się nachińską wieś. Warto wybrać się na połu-dnie do prowincji Guangxi. Tylko tammożna zobaczyć Chiny, jakie istnieją w na-szych wyobrażeniach, a są to mianowiciestoki górskie poprzecinane tarasami ry-żowymi. Te ryżowe poletka do tej pory,przy użyciu bawołów uprawiane są przezlokalną ludność. Jest to spektakularny wi-dok, niezależne od pory roku – soczyściezielone latem, gdy na stoki wylana jest

woda, całe w czerwonych barwach jesie-nią. Najsłynniejsze z miejsc to Longji– Smoczy Grzbiet. Podczas spacerówmiędzy tarasami ryżowymi można spotkaćmniejszości etniczne zamieszkujące tąprowincję. Najludniejsze i najłatwiej do-stępne wioski to Ping’an (zamieszkanaprzez mniejszość Zhuang) i wioska Dazhai,zamieszkała przez mniejszość Yao, której

kobiety chętnie prezentują swoje długiewłosy, co jest ich znakiem rozpoznawczym.

Będąc w okolicy warto wybrać się domiejscowości Yangshuo. Jest to niewielkie,turystyczne miasteczko, bajecznie poło-żone wśród krasowych pagórków o fan-tazyjnych kształtach. Dostać się do niegomożna stateczkiem, spływającym rzeką Li,co jest doskonałą okazją na podziwianiepięknych widoków. Najwłaściwszą formąspędzania czasu w Yangshuo są wyciecz-ki piesze lub rowerowe po okolicy. Moż-na również popływać bambusowymi tra-twami po rzece Li. Ponadto Yangshuo tochińska mekka dla wspinaczy skałko-wych.

Regiony różnorodnych smakówKierując się na południe Chin po-

święćmy chwilę na przyjrzenie się, jakzmienia się asortyment na ulicznych stra-ganach. Każdy region Chin słynie zeswoich własnych przysmaków. Pekin tooczywiście słynna kaczka, ale równieżpszenne bułeczki, gotowane na parze. Bę-dąc na wybrzeżu warto spróbować wspa-niałych owoców morza. Prowincja Sichuanto piekielnie ostre potrawy, miasto Chon-gqing słynie z ostrego, gorącego kociołka(hot pot). Kuchnia szanghajska charakte-ryzuje się słodkim smakiem. Kanton sły-nie z pysznych dim sum – drobnych pie-rożków i przekąsek gotowanych na parzew małych koszyczkach. Ale chińskie sma-ki i kuchnia to temat na kolejną, zupełnieinną opowieść o magicznym kraju jakimsą Chiny... �

przedsiebiorcy@eu 77

Turystyka i wypoczynekChina Town Travelbiuro podróży powstałe w 2007 r. zajmujesie kompleksową organizacją misji han-dlowych i targowych, wyjazdów incen-tive, motywacyjnych, turystycznych doChin dla firm oraz osób indywidualnych.Współorganizator targów China Expo Po-land. W zakresie turystyki przyjazdowejzajmuje się kompleksową obsługą grupprzybywających z Chin do Polski w celachturystycznych i biznesowych.

www.chinatown-travel.pl

Fot. Marta Durko (3)

Wydarzenia

78 przedsiebiorcy@eu

W dniu 28 marca 2014 w Hotelu Gromada Okęcie odbył się Polish Businesswoman Congress 2014, podkreślający osiągnięcia i honorujący polskie kobiety biznesu. Kongres zorganizował magazyn Businesswoman & life.

POLISH BUSINESSWOMANCongress 2014

Kongres, który został zaplanowany specjalnie dlaprzedsiębiorczych kobiet, otworzyła uroczyściepani Jolanta Kwaśniewska. Po części oficjalnej,goście mogli wysłuchać paneli dyskusyjnych i eks-

perckich. Wśród prelegentów nalazły się zarówno kobie-ty sukcesu jak i nieliczni, ale równie inspirujący do dzia-łania panowie. Podczas Polish Businesswoman Congress2014 wystąpili goście specjalni: Małgorzata Potocka,Ewa Minge oraz Krystyna Kofta. W pierwszej części kon-gresu prelegentkami były również: Kalina Ben Sira,Agnieszka Przybysz, czy Danuta Terpiłowska, które opo-wiedziały o pasji i jak tę pasję przekuć w sukces.

W trakcie całodniowego wydarzenia usłyszeć możnabyło wykład na temat tego co zrobić, by wyrwać siebiei swoją firmę ze stagnacji. Zapoznać się z tajnikami bu-dowania najlepszych zespołów pracowniczych czy do-wiedzieć się czym jest branding, jak rozmawiać z media-mi i jak skutecznie negocjować. Eksperci zaprezentowalirównież nowoczesne technologie oraz ich zaangażowanieprzy tworzeniu firmy. Omówiono też aspekty finansowa-nia i pomnażania kapitału. Nie pominięto również tak waż-nych aspektów tego, jak być zdrową i piękną kobietą w biz-nesie.

Oprócz paneli dyskusyjnych i eksperckich, podczas Po-lish Businesswoman Congress 2014 odbyły się liczne po-kazy mody.

Kongres zwieńczyła zorganizowana następnego dniagala, na której uhonorowano statuetkami zasłużone w biz-nesie, polskie bizneswoman. �

Nina Alt

Jolanta Kwaśniewska otworzyła kongres

Kalina Ben Sira, Małgorzata Potocka, Krystyna Kofta i Ewa Minge

Goście dopisali

Jedna z wielu pasjonujących prezentacji

Restauracja Kultura to wyjątkowe miejsce w samym cen-trum Traktu Królewskiego, które bacznie obserwowane jestprzez Adama Mickiewicza, z pomnika zlokalizowanego na-przeciw. Powstało w foyer kultowego Kina Kultura dzięki za-angażowaniu Tomasza Przybory, właściciela uznanejw Warszawie restauracji Dyspensa oraz mistrzyni wypie-ków i słodkości, właścicielki cukierni Misianka, Anny Zieliń-skiej. Połączenie ich doświadczenia gwarantuje satysfakcjęod przystawki aż po deser.

Powstała ponad cztery lata temu i z każdym dniem ugrun-towuje swoją pozycję na gastronomicznej mapie Warszawy,zdobywając coraz większą rzeszę zadowolonych klientów.W okresie od połowy kwietnia do października, na miejsceprzyciąga wyjątkowy ogródek, gdzie po wyśmienitym po-siłku można zrelaksować się na wygodnych kanapach.

Restauracja Kultura to świetne miejsce na rodzinną uro-czystość, obiad czy służbową kolację. Regularnie odby-wające się tu przedpremierowe pokazy filmowe, festiwalei przeglądy filmowe sprzyjają organizacji bankietów i koktajlidla nawet dwustu osób.

Specjalnością kuchni jest klasyczna, polska kaczka pie-czona z jabłkami oraz tradycyjny tatar po polsku. Obok re-gularnego menu serwowany jest Lunch Dnia między 12:00a 15:00 w cenie 24 zł.

Rezerwacji dokonać można telefonicznie: 784-044-051lub mailowo : [email protected]

Zapraszamy

Celem akcji było wyłonienie najlepszych warszawskich lokali gastronomicznych, mogących być wizytówką stolicy.

ZŁOTE WIDELCErozdane !

Swym patronatem akcję objęli Prezydent Miasta Stołecznego War-szawy, Hanna Gronkiewicz-Waltz i Marszałek Wojewódz-twa, Adam Struzik. Laureaci odebrali nagrody w warszawskim klu-bie Nova Maska. Nagrodami uhonorowano miejsca reprezentu-

jące kuchnie z całego świata. W założeniach konkursu położono naciskna promowanie specyficznej warszawskiej kuchni. Werdykt to założe-nie jednak zweryfikował. Bo kuchnia chińska czy włoska są dziś już jejczęścią, tak jak i turecka, bałkańska, a nawet portugalska.

Statuetki z wizerunkiem widelca, wręczali Waldemar Piórek, prezesWarszawskiej Izby Przedsiębiorców oraz Marek Jakubiak, prezes Bro-warów Regionalnych Jakubiak. Barbara Jończyk, prezes Klubu IntegracjiEuropejskiej, uhonorowała lokale biorące udział w konkursie po raz ko-lejny, specjalną nagrodą w postaci karafki szlachetniej „Precious Vod-ki”. Dla uczestników uroczystości, z krótkim recitalem włoskiej piosenki,wystąpił Sebastian Gawlik.

Pełna lista laureatów konkursu jest dostępna na stronie:www.kie.biz.pl/news/czytaj/810. �

Nina Alt

Prowadząca wieczór Laura Łącz i gość specjalny wieczoru, ambasadorRepubliki Turcji, Yusuf Ziya Özcani

Od lewej: Marek Jakubiak, prezes Browarów Regionalnych Jakubiak,Waldemar Piórek, prezes Warszawskiej Izby Przedsiębiorców i TomaszVoghtman, odbierający statuetkę „Złotego Widelca” dla restauracjiUjazdowska & Mołdawska

Barbara Jończyk, prezes Klubu Integracji Europejskiej,wręczyła nagrodę specjalną

Wydarzenia

80 przedsiebiorcy@eu

Nie brakowało równie emocjonującej czę-ści artystycznej. Na scenie pojawili się: JerzyGrunwald, Mateusz Mijal, Natalia Pujszo,Katarzyna Andruszko z fundacji Oh!Pera orazlauretka poprzedniej edycji gali – Alicja Wę-gorzewska.

Gala „Osobowości i Sukcesy Roku 2014”gościła ludzi ze świata biznesu i show-biznesu,którzy bawili się do późnych godzin nocnych,zaś pomysłodawca wydarzenia, Mariusz Puj-szo przypominał: „Nie ten odnosi sukces ktowcześnie rano wstaje, ale ten kto wstajeuśmiechnięty”.

Galę poprowadzili: Wiola Gut i RyszardRembiszewski. �

24 marca w prestiżowym hotelu Courtyard by Marriott Warsaw Airport odbyła się kolejna edycja wielkiej gali „Osobowości i Sukcesy Roku 2014”. Nagrodzono najwybitniejsze osobowości, które swoją postawą zasłużyły na wyróżnienie oraz godne uwagi firmy, które odniosły największy sukces.

Gala OSOBOWOŚCI ISUKCESY Roku 2014

Wśród nagrodzonych „OsobowościRoku 2014”, znaleźli się:

Eva Minge, Maria Czubaszek, Joan-na Moro, Łukasz Jemioł, dr Marek Dur-lik, Jerzy Połomski, Ewa Błaszczyk, prof.Michał Kleiber z żoną Teresą Sukniewicz--Kleiber, Jerzy Woy-Wojciechowski, Jo-anna Racewicz, Piotr Guział, AndżelikaMożdżanowska, Władysław Kozakiewicz,Mariusz Gazda, Piotr Fronczewski, Krzysz-tof „Diablo” Włodarczyk, Radosław Li-szewski, zespół Poparzeni KawąTrzy oraz Prezydent Lech Wałę-sa.

Wśród wyróżnionych „SukcesówRoku 2014”, znaleźli się m.in.:

Federacja KSW, program te-lewizyjny„Pytanie na Śniadanie”,książka „Przewodnik Smaków”Marty Grycan, Wittchen – w li-nii bagażowej, Energy InvestGroup, ALMA Market S.A., Do-lcan Plus S.A., hotel Mikołajki,Kupiec Sp. z o.o.

Nina Alt

Robert Ziółek, prezes Dolcan Plus S.A. i Alicja Rypina, prezesAnlaya Day Spa – laureatami nagrody „Sukces Roku 2014 r.”

Laureaci „Osobowości Roku 2014”

Laureaci „Osobowości Roku 2014Aktorka Ewa Błaszczyk i projektantka Ewa Minge

Fot. Paweł Kazimierczuk

Fot. Ł. Giersz (3)

przedsiebiorcy@eu 81

Wydarzenia

W galerii Casinos Poland, w warszawskim hotelu Marriott odbył się wernisaż fotografii Dmitry Savchenko, któremu towarzyszył występ ukraińskiego zespołu AtmAsfera.

Wernisaż wystawy fotografii DYMITRY SAVCHENKO

Tematami zdjęć Savchenki, roz-wieszonych na ścianach sali wy-pełnionej jednorękimi bandy-tami oraz stołami do ruletki

i blackjacka były, między innymi, uczest-niczki projektu „Debiutantki”, uchwy-cone na tle wnętrz pałacu w Wilanowie.Nie zabrakło też zdjęć z ulubionym te-matem Savchenki – baletnicami. Sa-vchenko podchodzi do nich jak Degas. Tui tam zatrzymuje je na sekundę w ruchu,a raczej na ułamek sekundy, bo sekundatrwałaby zbyt długo i obraz by się roz-mazał. Jego baletnice fruną, przygotowują

się do skoku lub dopiero o nim myślą.W tle – wnętrza lub przeciwnie, otwar-te plenery, kojarzące się z naszą historiąi kulturą.

Na wernisażu wystąpił ukraiński ze-spół AtmAsfera, w którym dwóm filigra-nowym liderkom, Julii i Anastazji Jarem-czuk, towarzyszyło trzech muzyków.Szczególną uwagę widzów przyciągałbębniarz, Timur Gogitidze, siedzący okra-kiem na leżącej arabskiej darabukce i wy-bijający ekstatyczny rytm. �

Nina Alt

7 marca 2014 w ekskluzywnej perfumerii Mon Credow wyjątkowy sposób uczczonoŚwięto Kobiet.

Zapach KOBIETYN

a zaproszenie Klubu IntegracjiEuropejskiej do perfumerii przy-było niemal stu wyjątkowych go-ści.

Wydarzenie uświetnił pokaz nowej ko-lekcji, wschodzącej marki La Metamor-phose, duetu projektantek Gawkowska &Szczęsna oraz występ taneczny pary Nata-lii Kudły i Marcina Zakrzewskiego, którzyzatańczyli do utworów odegranych przezskrzypaczkę, Dorotę Oleszkowicz. Specjal-nie dla Pań wystąpiła również Sabina Go-lanowska, utalentowana wokalistka i aktorkamusicalowa. Po magicznym świecie kobie-cego zapachu oprowadziła specjalistka per-fumerii Mon Credo – Katarzyna Wardzyń-ska. �

Autor wystawy Dmitry Savchenko

Nina Alt

Wystapił ukraiński zespół AtmAsfera

W gorącym tangu – Natalia Kudła i Marcin Zakrzewski

Do tańca akompaniowała na skrzypcach Dorota OleszkowiczPokaz mody marki La Metamorphose

Wydarzenia

82 przedsiebiorcy@eu

Z okazji Dnia Zakochanych, w artystycznych wnętrzach Dorum Art Galeria Czajka zorganizowanopokaz mody oraz konkursy, w których udział wzięły polskie gwiazdy sceny filmowej i teatralnej.

WALENTYNKI Z GWIAZDAMIw Dorum Art Galeria Czajka

Znani, zakochani, jak An-drzej Kopiczyński z Mo-niką Dzienisiewicz, Ma-ria Szabłowska i Marek

Lipiński, czy Piotr Cyrwus z MariąBarełkowską, podjęli wyzwaniei wzięli udział w swoistym kon-kursie wiedzy o swojej drugiej po-łówce. Uczestnicy mieli m.in. opi-sać swoją pierwszą wspólną rand-kę, włącznie z tym, jak ta druga po-łowa była ubrana. Tu bohaterembył Andrzej Kopiczyński z mał-żonką, którzy popisali się znako-mitą pamięcią.

Kolejnym punktem wieczorubył pokaz mody marki BezAle,w którym udział wzięły znane ak-torki: Anna Korcz, Marta Kiel-czyk, Joanna Kurowska, SylwiaWysocka, Małgorzata Pieńkow-ska, Olga Borys, Małgorzata Hilt,Tatiana Sosna-Sarno i Oliwia Ar-genstein.

Wieczór poprowadziła jakzawsze niezawodna Laura Łącz,która wraz z Małgorzatą Puczy-łowską zorganizowała to spo-tkanie. Z premierą singla „Mówilina nią słońce” wystąpił TomaszMartyński.

Wśród partnerów i sponsorów wieczoru znaleźli się m.in.: producentsoków Pyshniak, perfumeria Mon Credo, deweloper Dolcan Plus S.A., Do-rothy Studio Fryzur i Kolorów oraz klinika okulistyczna Lexum. �

Nina Alt

Piotr Cyrwus i Maria Berełkowska

Maria Szabłowska i Marek Lipiński

Bohaterki pokazu mody

Goście dopisali Andrzej Kopiczyński i Monika Dzienisiewicz

Barbara Jończyk, prezes Klubu Integracji Europejskieji Agnieszka Michalczyk, twórczyni projektu „Debiutantki”

przedsiebiorcy@eu 83

Wydarzenia

11 stycznia 2014 r. w Oranżerii Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie odbył się Bal Debiutantek. To wyjątkowe wydarzenie nawiązuje swoim charakterem do tradycyjnychbali, podczas których młode damy były przedstawiane angielskiej królowej i wprowadzane na salony arystokracji. Ten zwyczaj z czasem przejęły inne kraje. Obecnie najbardziej prestiżowy jest słynny Bal Debiutantów w Operze Wiedeńskiej (Opernball).

INTERIOR PULCHRITUDOimmortalis est

Polskie Debiutantki to dziewczętawyłonione w wyniku ogólnopol-skich konkursów. Bal jest zwień-czeniem trwającego ponad rok

programu edukacyjno-charytatywnego„Debiutantki”, realizowanego w Mu-zeum Pałacu w Wilanowie, którego twór-czynią jest Agnieszka Michalczyk. Młodedamy, przystrojone w biżuterię „Lewa-nowicz”, ubrane w piękne, białe suknie fir-my Madonna, a także zaprojektowaneprzez znanych projektantów (m. in. Ma-cieja Zienia, Teresę Kopias, NatashęPavluchenko oraz Ewęi Piotra Krajewskich),z wdziękiem i klasą,symbolicznie zostaływprowadzone w doro-słe życie. Każda z De-biutantek dostała statu-etkę nazwaną „Alek-sandra” z przesłaniem:„Interior pulchritudoimmortalis est” (Pięk-no wewnętrzne jest nie-śmiertelne). By zdobyćtaką statuetkę, trzebabyło ciężko pracowaćprzez ponad rok trwaniaprogramu i wykazać siędużą wrażliwością nadrugiego człowieka. Aspekt charytatyw-ny programu jest jednym z najważniejszychjego założeń. Statuetka zobowiązuje już nazawsze Debiutantki do zachowań godnychprawdziwych dam.

Bal Debiutantek rozpoczął się poka-zem mody, po którym przedstawionowszystkie Debiutantki. Chwilę późniejmłode kobiety zatańczyły dwa klasycznetańce. Partnerami Debiutantek byli tan-cerze z Zespołu Pieśni i Tańca Uniwersy-tetu Warszawskiego „Warszawianka”, podkierownictwem Małgorzaty i Jana Łosa-kiewiczów. Młodzi mężczyźni, ubraniw eleganckie fraki firmy Dyplomata, pre-

zentowali się jak prawdziwidżentelmeni.

Na Balu Debiutantekwśród znamienitych gościmożna było spotkać m. in:Barbarę Jończyk, Janusza Tyl-mana, Jerzego Gruzę, TatianęSosnę-Sarno, Małgorzatę Po-tocką, Iwa Orłowskiego, To-masza Stockingera, JózefaKrzysztofa Oraczewskiego i wielu in-nych. Całość poprowadziła Laura Łącz.

Dobroczyńcą Balu Debiutantek zostałabankowość prywatna, Friedrich WilhelmRaiffeisen oraz Fundacja Polska Miedź.

Wspaniała oprawa, pokaz mody, tra-dycyjny polonez oraz zjawiskowy walcwiedeński w wykonaniu Debiutan-tek, na długo pozostaną w pamięci nietylko uczestniczek programu, ale i za-proszonych gości.

Wybrane dwie pary z programu „De-biutantki” reprezentowały polską dele-gację na słynnym Opernballu w OperzeWiedeńskiej, który odbył się 27 lutego2014 r. �

Nina Alt

Od lewej: Tomasz Stockinger, Barbara Jończyk,Ryszard Marcińczak – członkowie kapituły programu

Twórczyni projektu, Agnieszka Michalczyk i Tomasz Stockinger

„Debiutantki” w tańcu

Wydarzenia

84 przedsiebiorcy@eu

21 stycznia w warszawskiej restauracji Krasnodwórw sposób szczególny obchodzono „Dzień Babci”.

Dzień AKTYWNEJ BABCI

Bohaterkami wieczoru były prze-bojowe, znane babcie, któreszczycą się postawą krzewienia ra-dości niezależnie od wieku. Spo-

tkanie uatrakcyjnił wykład Anny Kalaty na

temat aktywności w każdym wieku orazkoncert zespołu BENE (znanego międzyinnymi z występów z Luciano Pavarottim).Po smakowitym poczęstunku i udziałuw licznych konkursach i prezentacjach,

zgromadzeni goście mieli okazję „rozru-szać kości” na zorganizowanym na finałwieczoru – dancingu z muzyką na żywo

Organizatorami wieczoru był wrazz restauracją Krasnodwór, Urząd DzielnicyBemowo M. St. Warszawy. �

Nina Alt

24 stycznia w nietypowym miejscu, bo w ekskluzywnym salonie mebli kuchennych KUUK & MONDOCASA odbył się wernisaż prac aż sześciu malarzy.

RE-AKCJA

Wieczór rozpoczęłaprezentacja arty-stów i ich prac.W piękne wnętrza

salonu KUUK & MONDOCASA,w zaskakujący sposób wkompo-nowano obrazy autorstwa Ma-rzeny Dąbrowskiej, Jolanty Ceban,Iwony Ostrowskiej, Bogny Ja-rzemskiej-Misztalskiej oraz Grzegorza Ratajczyka i Piotra Jakubczaka. Przylampce wina od dobrewina.pl i wykwintnym poczęstunku goście kontemplowalizgromadzoną w nietypowym miejscu sztukę. Wieczór umilił gitarowy występJerzego Antoszkiewicza z zespołu „To i owo” i prezentacja kosmetyków mar-ki „Jeunesse”. �

Jerzy Antoszkiewicz z zespołu „To i owo”

Nina Alt

Aktorka, Magdalena Waligórska i właściciel salonu Kuuk& Mondocasa, Sławomir Nuszkiewicz

przedsiebiorcy@eu 85

Wydarzenia

MISTRZ

RobertSowa

Znany kucharz, autor książek kulinarnych

i autorytet w dziedzinie sztuki kulinarnej.

Szef kuchni i właściciel restauracji Sowa & Przyjacielena warszawskim Mokotowie.

Akademia dobrego smaku

86 przedsiebiorcy@eu

POLECA

BLINY Z JAJKAMI PRZEPIÓRCZYMI, CZARNYM KAWIOREM I JOGURTEMSkładniki dla 4 osób:Rozczyn z drożdży:1 łyżeczka drożdży2 łyżki mąki4 łyżki wody1 łyżeczka cukruSól morska w młynku

Ciasto:1/2 szklanki mąki pszennej1/2 szklanki mąki gryczanej3 żółtka 3 białka1/2 szklanki ciepłego mleka 3,2%5 łyżek roztopionego masła1 łyżeczka cukruSól morska w młynku, pieprz biały mielony

2 łyżki klarowanego masła4 jajka przepiórcze50 g czarnego kawioru100 g gęstego jogurtuKiełki do dekoracji

Sposób przygotowania:Drożdże utrzeć z solą i cu-krem, dodać mąkę i wodę,dokładnie wymieszać, a na-stępnie przykryć ściereczkąi odstawić w ciepłe miejsce.Białka ubić na sztywnąpianę, dodając sól. Do miskiwsypać mąkę, dodać żółtka,masło, cukier, sól, mlekoi rozczyn z drożdży. Wszystkodokładnie wyrobić na jedno-litą masę. Pod koniec mie-szania dodać pianę, przykryćściereczką i odstawić w cie-płe miejsce do wyrośnięcia.Na patelni rozgrzać klaro-wane masło, dużą łyżką na-łożyć ciasto i usmażyć nazłoty kolor. Po zdjęciu z patelni bliny osączyć z tłuszczu na papiero-wym ręczniku. Tak przygotowane bliny podawać ze smażonymi jajkami przepiór-czymi, czarnym kawiorem i jogurtem, udekorować kiełkami.

Fot. Studio Duklas (4)

ZAPIEKANE JAJKA Z GRZYBAMI LEŚNYMI AROMATYZOWANE OLIWĄTRUFLOWĄ

Składniki dla 4 osób:8 jajek 100 g ugotowanych, pokrojonych w kostkę borowików1 pokrojona w drobną kostkę cebula1 szklanka bułki tartejOliwa z oliwek do smażenia50 ml winiaku100 g masła1 pęczek natki pietruszki2 łyżeczka oliwy truflowej

Do dekoracji: kiełki rzeżuchy, pęczek szczy-piorkuDo smaku: tymianek, pieprz czarny mie-lony, sól morska w młynku

Sposób przygotowania:Jajka ugotować na twardo w osolonej wodzie, wystudzić, nie obierać. Narozgrzanej oliwie z oliwek podsmażyć grzyby i cebulę. Całość doprawićdo smaku tymiankiem, winiakiem, solą, pieprzem i oliwą truflową. Jajka delikatnie rozciąć wzdłuż na pół, żółtka i białka wyjąć i pokroićw drobną kostkę, po czym wymieszać z grzybami i cebulą, tworząc jedno-litą masę. Tak przygotowany farsz doprawić i napełnić skorupki, całośćpokryć masłem wymieszanym z bułką tartą i natką pietruszki. Zapiekaćok. 5–10 minut w temperaturze 160°C. Przed podaniem udekorować kieł-kami rzeżuchy i świeżym szczypiorkiem.

przedsiebiorcy@eu 87

Akademia dobrego smaku

WIELKANOCNA PIERŚ Z KACZKI Z PURÉE TRUFLOWYM I KONFITURĄ Z CZARNEJ PORZECZKI Z KARDAMONEM

Składniki dla 4 osób:4 piersi z kaczki

Marynata:6 łyżek oleju rzepakowego1 łyżka musztardy delikatesowej2 łyżki przyprawy do grzanego wina i piwa1 łyżka miodu wielokwiatowego4 łyżki konfitury z czarnej porzeczki z kardamonem

Sałatka:1 pęczek rukoli8 pokrojonych w ćwiartki pomidorów koktajlowych5 łyżek oliwy z oliwekSól morska w młynku, pieprz czarny mielony

Purée ziemniaczane:500 g umytych ziemniaków w łupinach Sól morska w młynku, pieprz biały mielony, gałka muszkatołowa2 łyżki masła1/2 szklanki mleka2 łyżki oliwy truflowej

Sposób przygotowania:Pierś z kaczki ułożyć na desce, ostrym nożem naciąć skórę w kratkę. Wszystkie składniki ma-rynaty połączyć, natrzeć nią mięso i odstawić do lodówki na minimum godzinę. Zamaryno-waną kaczkę ułożyć na rozgrzanej patelni skórą do dołu, usmażyć na złoty kolor, obrócić na drugą stronę i chwilę podsmażyć. Następniepiersi przełożyć do żaroodpornego naczynia i piec 15 minut w temperaturze 180°C. Ziemniaki ugotować do miękkości w osolonej wo-dzie, obrać i przecisnąć przez praskę. Mleko ugotować, dodając masło i gałkę muszkatołową. Do mleka dodać ziemniaki, dokładnie wy-mieszać, wlać oliwę truflową, doprawić do smaku i gotować ok. 5 minut, ciągle mieszając. Wszystkie składniki sałatki połączyć i doprawićdo smaku. Upieczoną kaczkę wyjąć z piekarnika, odstawić na kilka minut, a następnie pokroić w plastry. Na talerzu ułożyć kaczkę i kon-fiturę z porzeczki, następnie używając rękawa cukierniczego wycisnąć purée. Danie podawać z sałatką z rukoli.

MINI SERNICZKI Z BIAŁĄ CZEKOLADĄ I SUSZONĄ ŻURAWINĄ

Składniki na 10 sztuk: 250 g trzykrotnie zmielonego białego sera 5 łyżek suszonej żurawiny3 łyżki białej czekolady3 łyżki cukru pudru 1 laska wanilii3 łyżki budyniu waniliowego Szczypta imbiru2 jajka

Sposób przygotowania:Czekoladę rozpuścić wkąpieli wodnej. Ser utrzećz jajkami, dodać rozpusz-czoną czekoladę, cukierpuder, budyń, ziarna wy-skrobane z laski wanilii,imbir i na samym końcużurawinę. Ciasto dokład-nie wyrobić, przełożyć dopapierowych foremek namuffinki i piec ok. 15–20minut w temperaturze160°C. Do wykończeniababeczek polecam użycieżurawiny posypanej cu-krem pudrem.

88 przedsiebiorcy@eu

Warszawskie kolacje biznesowe

MCC Mazurkas Conference Centre & Hotel, styczeń 2014 Noworoczna kolacja biznesowa Klubu Integracji Europejskiej upłynęła w tanecznym stylu, w przepięknych wnętrzach MCC Ma-zurkas Conference Centre & Hotel w Ożarowie Mazowieckim. Po przywitaniu zgromadzonych gości przez prezes Klubu Integra-cji Europejskiej, Panią Barbarę Jończyk oraz prezesa obiektu, Pana Andrzeja Bartkowskiego, wręczono certyfikaty nowym członkomklubu. W taneczny nastrój wprowadziła uczestników mistrzowska para taneczna, Natalia Kudła i Piotr Stelmachowski. Niewątpliwym atu-tem Mazurkasa jest jego kuchnia, której różnorodność zachwyciła wszystkich. Goście mogli wybierać np. pomiędzy wołowiną du-szoną w czerwonym winie i w balsamicznym sosie, a oriecchette z pikantną hiszpańską kiełbasą, chilli i krewetkami, bałkańską ple-skvicą z papryką, kolendrą i kminem, czy pieczonym udźcem macerowanym świeżym tymiankiem. Na parkiet, gości porwał słyną-cy z brawurowych wykonań włoskich przebojów, zespół BENE.

MCC Mazurkas Conference Centre & Hotelul. Poznańska 177, 05-850 Ożarów Mazowiecki, tel.: (+48 22) 721 47 47-49, [email protected], www.mazurkashotel.pl

WARSZAWSKIE kolacje biznesoweFormuła spotkań na kolacjach biznesowych sprawdziła się i coraz to nowi przedsiębiorcykorzystają z tej mniej oficjalnej formy zawierania nowych kontaktów i to nie tylko biznesowych, ale i towarzyskich. Kolacje w swoich zamierzeniach, mają łączyć świat biznesu ze światem kultury i rozrywki. Dlatego zapraszani są na nie znani aktorzy i artyści estradowi. Można tu wymienić aktorkę Laurę Łącz czy Tatianę Sosna-Sarno, Tomasza Stockingera czy Iwa Orłowskiego, znanego polskiego tenora. Artyści Ci należądo grona mecenasów akademii: filmowej, teatralnej czy muzycznej, działających przyKlubie Integracji Europejskiej. Podejmują się roli przewodnika w kształtowaniu i rozwijaniu życia kulturalnego wśród przedsiębiorców.

Na gości czekało wyszukane menu

Nowi członkowie Klubu Integracji Europejskiej

Krystyna Tarasiuk, właścicielka salonów piękności Milord i AndrzejBartkowski, prezes MCC Mazurkas Conference Centre & Hotel

Do tańca porwał żywiołowywystęp zespołu BENE

Rumba w wykonaniu mistrzów tańcaSala zapełniła się w całości

Warszawskie kolacje biznesowe

90 przedsiebiorcy@eu

Restauracja Ujazdowska & Mołdawska, luty 2014Głównym punktem lutowej kolacji biznesowej Klubu Integracji Europejskiej była prelekcja na temat networkingu i znaczenia re-komendacji w biznesie. Temat zaprezentował Grzegorz Turniak, ekspert w tej dziedzinie. Kolejnym wydarzeniem tego wieczoru byłoprzyjęcie w poczet klubu nowych jego członków. Odbiór certyfikatów był okazją do wystąpienia i bezpośredniego przedstawieniazgromadzonym, swoich firm. Tą oficjalną część wieczoru tradycyjnie poprowadziła aktorka Teatru Polskiego, Laura Łącz. Na ko-lację restauracja przygotowała wyśmienite dania kuchni polskiej i mołdawskiej, w trakcie której goście oddali się rozmowom przylampce wyśmienitego, oczywiście – mołdawskiego wina.

Restauracja Ujazdowska & MołdawskaAl. Ujazdowskie 6 A, Warszawa, kontakt: 22 627 88 88, www.ujazdowska.com.pl

Grzegorz Turniak w swoim żywioleDobry nastrój towarzyszył wszystkim

Od lewej: aktorka Laura Łącz i Dorota Wodzińska, właścicielka Dorothy Studio Fryzur i Kolorów

Uśmiechnięty Tomek Martyński, wokalista zespołu Sunset Strip

Piotr Sas, manager restauracji Kultura, odbieraklubową statuetkę z rąk Krzysztofa Jończyka,wiceprezesa KIE i Barbary Jończyk, prezes KIE

Zasłuchani w wykład goście

Od lewej: Leszek Karpiński, właściciel studiomody męskiej i Krzysztof Jończyk, wiceprezes KIE

Od lewej: aktorka, Tatiana Sosna-Sarno, Monika Kowalska, PR manager w firmie Lexum i MagdalenaBogulak, prezes Sharley

Od lewej: Iwona Ostrowska, Galeria SDi Barbara Jończyk, prezes KIE

Jedyna w całej Polsce!Doskonała lokalizacja w centrum miasta, łatwy dojazd z możli-wością zaparkowania samochodu dają komfort dotarcia wszystkimGościom. Odpocząć można w chłodzie podziemnych pomieszczeń pa-łacyku Rembielińskiego lub relaksować się na otoczonym staro-drzewem tarasie. A menu? Jak Wam odpowiada schabowa korejkaz warenikami do tego deser kiszyniowski z wędzonych śliwekz „winnego” syropu faszerowanych orzechem? Oczywiście z lampkąmołdawskiego wina. Czy można się oprzeć?W kuchni w Alejach Ujazdowskich nie stosuje się gotowych pół-produktów ani baz. Wszystkie wychodzące dania są od samego po-czątku przygotowane przez pracujących tam kucharzy. Międzyinnymi sami pieką chleb, oczywiście wg receptury mołdawskiej,który wraz z fasolicą (pasta z fasoli z przyprawami, która sma-kuje jak smalec, ale nie ma w niej cholesterolu) podawany jestoczekującym na realizację zamówienia Gościom jako czekadełko.W kuchni używa się przypraw bez glutaminianu sodu. Czosnek takszeroko stosowany w kuchni mołdawskiej, kupowany jest tylko odrodzimych producentów, jak zresztą większość warzyw.W lokalu odbywają się przyjęcia zasiadane oraz w formie bufetu,kameralne obiady i huczne przyjęcia całonocne. W czterech sa-lach znajdą dla siebie miejsce zarówno palacze jak i osoby nie-palące. W Pałacu znajduje się również okazała sala konfe-rencyjna z tarasem, w której można organizować bankiety naponad 120 osób.

Na miejscu można też kupić mołdawskie wina z winnic, którychuprawa sięga czasów rzymskich, co powoduje, że wina mołdawskiesą tak chętnie kupowane w całej Europie.Stałych bywalców restauracji honoruje się kartami klienta,oferując rabat zarówno w sklepie jak i w restauracji. Do za-mówień od 4 osób powyżej 35 zł/os., do konsumpcji restauracjaoferuje butelkę wina gratis.

Zamiast więc wycieczki do Mołdawii graniczącej z Ukrainą i Ru-munią wystarczy wybrać się w Aleje Ujazdowskie, poznać nowesmaki by po zakończeniu posiłku móc już po chwili podziwiaćpiękno naszego kraju spacerując w pobliskich Łazienkach.

Restauracja Ujazdowska & Mołdawska w Alejach Ujazdowskich 6a, vis a vis Ambasady USA przy Parku Ujazdowskim zaprasza w swoje progi.

Warszawskie kolacje biznesowe

92 przedsiebiorcy@eu

Restauracja Navona, marzec 2014 Wyśmienita włoska kuchnia serwowana przez kucharzy restauracji Navona oraz rywalizacja o wartościowe nagrody w grze w krę-gle, były głównymi atrakcjami marcowej kolacji biznesowej. Na ten wieczór zaplanowano tradycyjnie, wręczenie certyfikatów no-wym klubowiczom oraz prezentację systemu Condo, jako jednego ze sposobów na inwestycję, firmy Dolcan Plus S.A. Po części ofi-cjalnej nadszedł czas na rozmowy kuluarowe, które toczyły się do późnych godzin wieczornych przy lampce włoskiego wina i mu-zyce na żywo, w wykonaniu saksofonisty Michała Jamróza.

Restauracja Navonaul. Bitwy Warszawskiej 1920 r. nr 19, Warszawa, kontakt: 22 668 81 40, www.restauracjanavona.pl

Precious Vodka, nagrodą w loterii wizytówkowej

Fundator nagród, Robert Ziółek, prezes Dolcan Plus S.A., obok Barbary Jończyk,prezes KIE oraz zwycięzcy rywalizacji w kręgle, od lewej: Zbigniew Tomczak (II miejsce), Daniel Kuczkowski (III miejsce) i Tobiasz Boral (I miejsce)

Chętnych na włoskie dania nie brakowało

Artystka, Ewa Kuklińska i reżyser, Jerzy Gruza

Wybór odpowiedniej kuli ma znaczenie

Na gości czekały też smakowite przekąski

Wieczór umilał Michał Jamróz

Razem w biznesie, razem w Europie!

www.kie.biz .pl

,

.

To prestiż• jako Klub obejmujemy patronatem wydarzenia o charakterze biznesowym, zarówno te o wymiarze ogólnopolskim, jak

i regionalne, tj.: targi, wystawy, konkursy i programy gospodarcze oraz towarzyszące im seminaria i konferencje• wspieramy wybrane fundacje, aby w praktycznym wymiarze realizować zasady i cele społecznej odpowiedzialności

biznesu• obejmujemy patronatem wydarzenia kulturalne i wspieramy młode talenty

Będąc Członkiem Klubu• wspierasz ideę integracji europejskiej, gdyż od tego jak odnajdziemy się w Europie, a Europa w świecie, zależy nasza

przyszłość• wchodzisz w nowe środowisko, w którym możesz przyjemnie i owocnie spędzać czas, poszerzając swoje horyzonty

oraz nawiązując kontakty biznesowe i towarzyskie

Przystępując do klubu:

Zyskujesz• nowe kontakty biznesowe• pełny dostęp do klubowego portalu www.kie.biz.pl • możliwość zaprezentowania własnej firmy poprzez portal • dostęp do ofert specjalnych firm i instytucji należących do KIE• możliwość prezentacji swojej działalności w kwartalniku „przedsiebiorcy@eu”• aktualne informacje o ważnych wydarzeniach gospodarczych, społecznych i politycznych, a także o wydarzeniach

kulturalnych w stolicy

Bierzesz udział• w organizowanych przez KIE kolacjach biznesowych, na które zapraszane są znane osoby

ze świata kultury, nauki, mediów, polityki i biznesu• w szeregu wydarzeń gospodarczych, społecznych, kulturalnych i sportowych,

których patronem jest KIE

Barbara JonczykPrezes Europejskiego Forum PrzedsiębiorczościZałożyciel i administrator Klubu Integracji Europejskiej

kontakt: Aneta Sienicka tel. 603 333 711, e-mail: [email protected]

Wydarzenie lata29 czerwca, Rancho pod Bocianem, Przypki koło Tarczyna

IV Letnia Gala Przedsiębiorców Klubu Integracji Europejskiej

W programie wiele atrakcji dla przedsiębiorców i ich rodzin:

Turniej minigolfaTor linowy

Pływanie łódkamiJazdy quadami

Ścianka wspinaczkowaStrzelnica

Pokaz walk tajskiego boksuWystępy artystyczne

Kącik z kredkami, farbami dla dzieciMalowanie twarzyZamek dmuchany

TrampolinaSzczudlarze, klowni

Prezentacja stoisk Partnerów wydarzeniaLoteria wizytówkowa z nagrodami

I wiele innych…

A do tego wyśmienita kuchnia!!!

kontakt w sprawie współpracy: Europejskie Forum Przedsiębiorczości, Barbara Jończyk, Tel. 501 243 876, mail: [email protected]