Okladka VIP 11 (Page 1)

90
Cena 5.20 zł (w tym 8% VAT) AIR FAIR 2016 wydanie specjalne 2016 NR INDEKSU 344354 W SŁUŻBIE LOTNICTWU Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 2 S.A. w Bydgoszczy płk pil. Mieczysław Gaudy Dowódca 33. Bazy Lotnictwa Transportowego w Powidzu gen. broni Mirosław Różański Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych

Transcript of Okladka VIP 11 (Page 1)

Page 1: Okladka VIP 11 (Page 1)

Cena 5.20 zł (w tym 8% VAT)

AIR FAIR 2016wydanie specjalne 2016

NR INDEKSU 344354

W SŁUŻBIE LOTNICTWUWojskowe Zakłady Lotnicze Nr 2 S.A. w Bydgoszczy

płk pil. Mieczysław GaudyDowódca 33. Bazy Lotnictwa Transportowego w Powidzu

gen. broni Mirosław Różański Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych

Page 2: Okladka VIP 11 (Page 1)
Page 3: Okladka VIP 11 (Page 1)
Page 4: Okladka VIP 11 (Page 1)

W ofercie firmy znajdują się piece i urządzenia:– grupa pieców próżniowych z grafitową komorą grzejną MONOCYLINDER® do pracy w warunkach przemysłowych.

Przeznaczony do precyzyjnej obróbki cieplnej oraz lutowania z chłodzeniem w gazie do 20 bar.

– grupa pieców próżniowych z metalową komorą grzejną do pracy w warunkach przemysłowych. Przeznaczony do precyzyjnej obróbki cieplnej, w tym lutowania metalami szlachetnymi, z chłodzeniem w gazie do 6 bar.

– urządzenia do hybrydowych obróbek cieplnych, umożliwiające łączenie procesów obróbki cieplnej i cieplno-chemicznej, tj. nawęglania i azotowania, oraz PVD w jednym urządzeniu.

– technologia nawęglania próżniowego LPC dedykowana w zastosowaniu pieców próżniowych Quantum-G z zastosowaniem ciekłych związków nawęglających, zapewniająca doskonałe własności warstwy nawęglonej, chroniona zgłoszeniem patentowym.

– innowacyjne i ekologiczne systemy azotowania dedykowane w zastosowaniu pieców próżniowych Quantum-G oraz konwencjonalnych piecach z retortą. Przeznaczone do wytwarzania warstw azotowanych bez białych plam.

– urządzenia do obróbki cieplnej aluminium i stopów aluminium.

– piece ze złożem fluidalnym do obróbki cieplnej. Substytut pieców z kąpielą wodną.

– generatory atmosfery ochronnej endotermicznej o zoptymalizowanej wydajności gazu 20-120m3/h.

– technologia głębokiego wymrażania w piecu próżniowym do obróbki cieplnej lub w komorach kriogenicznych z opcją kontrolowanego wygrzewania po zamrożeniu. Zakres stosowanych temperatur do -196ºC.

– technologia osuszania części w próżni lub w gorącym powietrzu. Kontrola wilgotności jest oparta na pomiarze punktu rosy, usuwanie wilgoci metodą próżniową oraz termiczną z pełną kontrolą parametrów procesu.

– ekologiczna technologia mycia detali w warunkach obniżonego ciśnienia w parach rozpuszczalników np. z grupy nPB oraz innych rozpuszczalnikach na bazie węglowodorów w zamkniętym obiegu i regeneracją środka myjącego.

– innowacyjna technologia termicznej likwidacji mokrych odpadów organicznych.

serwis, remonty, modernizacje, części zamienne

AMP Sp. z o.o.Chociule 36D, 66-200 Świebodzin, tel.: 68 382 26 44,

faks: 68 382 26 40, [email protected], www.amphtt.com

Page 5: Okladka VIP 11 (Page 1)

Redakcjaul. Korfantego 75, 01-496 Warszawatel.: (22) 832 42 53, 832 42 54faks: (22) 832 24 99e-mail: [email protected]

Redaguje kolegiumMariusz Piotr Gryżewski (redaktor naczelny)Jarosław Dudek (redaktor wydania)

Justyna Franczuk (sekretarz redakcji) Małgorzata Szerfer

Dystrybucja w PolsceEMPiKKOLPORTER SARUCH SA

PrenumerataKOLPORTER SA RUCH SA

Projekt i składMaxMedia (Daniel Kuciński)

DrukMaxMedia

WydawcaMaxMedia, 01-932 Warszawa, ul. Estrady 67, NIP 118-088-54-88Numer oddano do druku 10.05.2016 r.

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść re-klam oraz materiałów promocyjnych. Publikowanezdjęcia i materiały są własnością redakcji orazprezentowanych firm i instytucji. Przedruk tylkoza zgodą wydawcy. Redakcja zastrzega sobieprawo do skrótów.

PATRONATMEDIALNY

Wnumerze

6 Polska kupuje nowe samoloty

10 Bydgoszcz to lotnictwo

12 Leszek Walczak, prezes zarządu Wojskowych Zakładów Lotniczych Nr 2 S.A. w Bydgoszczy„Wyjątkowe 12 miesięcy”

16 70 lat, dziesiątki planów

20 Gen. broni Mirosław Różański, Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych„Szkolenie to codzienna wojna”

22 Pilot z nami nie leci

30 Płk pil. Mieczysław Gaudy, dowódca 33. Bazy Lotnictwa Transportowego w Powidzu„Polscy lotnicy to dobra marka”

34 „Amerykańskie przetargi dla polskich przedsiębiorców”

36 Tomasz Ptaszyński, prezes Zakładów Chemicznych „NITRO-CHEM” SA„Ciągły rozwój to podstawa”

36 Minowe innowacje

37 Danuta Stuczyńska, prezes zarządu, dyrektor generalna Wojskowych Zakładów Uzbrojenia S.A.„Rakietowe innowacje”

37 Leszek Walczak, prezes zarządu Wojskowych Zakładów Lotniczych Nr 2 S.A. w Bydgoszczy„Razem dla rozwoju regionu”

VIP 5

38 Bartosz „Bart” Mazurowski, prezes PERKUN GLOBAL Sp. z o.o.„Strzeżemy i pomagamy”

40 Gen. bryg. rez. pil. Dariusz Wroński, prezes zarządu Centrum Wdrożeniowo--Produkcyjnego Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych, ekspert Narodowego Centrum Studiów Strategicznych„Rozwijanie skrzydeł”

44 Wojciech Kazana z Biura Underwritingu Ubezpieczeń Korporacyjnych PZU SA„Lotnictwo bezpieczne z PZU”

46 Gen. bryg. pil. dr hab. Jan Rajchel, rektor-komendant Wyższej Szkoły OficerskiejSił Powietrznych w Dęblinie„Pilot – zawód dla wybrańców”

50 Nowoczesna uczelnia z tradycjami

52 Piotr Ołowski, prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego„Bezpieczeństwo ponad wszystko”

56 Simon Blake, brytyjski attaché wojskowy w Polsce„Brytyjski punkt widzenia”

62 Polski przemysł obronny – kluczowyelement bezpieczeństwa państwa

66 Prof. Ryszard Szpyra z Wydziału Bezpieczeństwa Narodowego Akademii Obrony Narodowej„Wygrać wojnę bez walki”

72 Płk Wojciech Krupa, pilot WP, członek Zespołu Pokazowego Grupy Akrobacyjnej „Żelazny”, trener„Latać z pasją i z głową”

76 Balt Military-Expo 2016

78 O planie, który wciąż czeka

82 Płk rez. Tadeusz Koczkowski, prezes zarządu Krajowego Stowarzyszenia Ochrony Informacji Niejawnych„Nie ma informacji nie do zdobycia”

88 Krzysztof Sosnowski, prezes zarządu M Broker Ubezpieczeniowy Sp. z o.o.„Zawód broker”

Page 6: Okladka VIP 11 (Page 1)

6 VIP

Air Fair 2016

Potrzebujemy więcej samo-lotów zdolnych do napadupowietrznego na wybranecele – na głębokim zapleczuprzeciwnika oraz obrony

własnego terytorium, uważają eks-perci. Według nich 48 samolotów F-16to za mało. Na razie nie zanosi się jed-nak na więcej. W tej kategorii możemyliczyć tylko na nowe samoloty szkolno--bojowe. To na nich szkolić się będą pi-loci F-16. Umowa między Minister-stwem Obrony Narodowej a Finmec-canica-Alenia Aermacchi na dostawęośmiu (z opcją na cztery kolejne) sa-molotów szkolenia zaawansowanegoM-346 Master wraz z całym systemem

szkolenia została podpisana w lutym2014 r. Jej wartość to 1,67 mld zł. Sys-tem obejmuje szkolenie, symulatoryi trenażery, np. do ćwiczenia sytuacjiawaryjnych oraz szkolenie pilotówi personelu naziemnego. Włoskie sa-moloty pokonały w przetargu konku-rencję, proponującą skonstruowanyw Korei Południowej we współpracyz amerykańskim koncernem LockheedMartin samolot T-50 oraz najnowsząwersję maszyny Hawk. Wcześniej z ry-walizacji wycofali się Czesi z L-159. Do-stawa pierwszych dwóch samolotówdla polskiej armii jest przewidziana nalistopad tego roku. Cała partia ośmiuma być dostarczona do listopada 2017 r.

Poza Włochami i Polską M-346 zostałwybrany także przez Izrael i Singapur.

Dowódca generalny rodzajów siłzbrojnych gen. broni Mirosław Ró-żański wyjaśnia, że kupujemy pełnysystem szkolenia, a trenażer będzie taknaprawdę kolejnym samolotem. Częśćpilotów będzie wykonywała zadania nasymulatorze w bezpośredniej łączno-ści z samolotami w powietrzu, nie tyl-ko z M-346, lecz także z naszymi F-16.Dostawa samolotów M-346 to zatemnie tylko nowe maszyny, ale cały sys-tem szkolenia. A co najważniejsze,gdyby trzeba było ich użyć bojowo, bę-dzie to możliwe, co oznacza poprawęnie tylko systemu szkolenia, lecz także

Polska kupuje

W planie uzbrojenia polskiej armii doskonale wyglądają planydotyczące śmigłowców. Nieco słabiej maszyn zdolnych doataku powietrznego. Trzeba też zadbać o najważniejsze osoby w państwie i kupić bezpieczne maszyny do ich przewozu. Czy uda się przekuć plany w rzeczywistość?Igor Stokłosa

nowe samoloty

Page 7: Okladka VIP 11 (Page 1)
Page 8: Okladka VIP 11 (Page 1)

zwiększenie potencjału Sił Powietrz-nych.

Generał przypomina, że latamitrwało poszukiwanie rozwiązania, w któ-rym szkolenie byłoby efektywniejszei tańsze. Dotychczas piloci F-16 przy-gotowują się początkowo w USA,a nowy system pozwoli zmniejszyćliczbę pilotów szkolonych w tym kraju.

Śmigłowce uderzenioweWedług informacji medialnych

przesądzona jest już także kwestiawyboru 24 śmigłowców uderzenio-wych AH-64 Apache. Decyzja ma za-paść jeszcze przed NATO-wskim szczy-tem w Warszawie. Pierwotnie pro-gram modernizacji technicznej zakła-dał, że procedura zakupu nowychśmigłowców bojowych ruszy dopierow 2017 r. Maszyny, które mają zastąpićopracowane jeszcze w latach 70. ubie-głego wieku Mi-24, nazywane również„latającymi czołgami”, weszły do służ-by pod koniec obecnej dekady. Pro-gram Kruka zostanie jednak mocnoprzyspieszony. Kontrakt będzie wart5 mld zł. Rzecznik MON potwierdza jed-nak tylko, że zakończono opracowy-wanie wymagań taktyczno-technicz-nych i do końca czerwca zostaniepodjęta decyzja o trybie pozyskania ta-kich maszyn. Oficjalnie MON wybieranadal spośród czterech firm. OpróczBoeinga zgłosili się przecież Bell z ma-szyną AH1Z Viper, francuski Airbusz Tigerem i turecki TAI z T-129 Atak.– Jeżeli zdecydujemy się na Apache, tosięgamy po najdroższe śmigłowceświata. Wybralibyśmy najdroższy wa-riant z możliwych. I najgorszy dla pol-skiej zbrojeniówki – podkreśla w roz-mowie z Kresami.pl gen. WaldemarSkrzypczak, były dowódca Wojsk Lą-dowych. Ponadto zaznacza, że Polskanigdy nie będzie miała technologii nate śmigłowce, ponieważ Amerykanienikomu jej nie udostępniają. – Polskiprzemysł nie dostanie technologii – nig-dy. Polskie zakłady będą pompowałykoła i przykręcały śrubki. Amerykanienigdy nikomu nie przekazali techno-logii. I nie przekażą – dodał generał.Zaznaczył, że podobna sytuacja doty-czy montowanych przez zakładyw Mielcu śmigłowców Black Hawk.– My montujemy śmigłowce, a Ame-rykanie mają całą resztę, bo to jest naj-droższe – powiedział generał.

Z zakładami w Mielcu związane sąinne plany zakupowe. Radio Maryjadoniosło, że w styczniu radni sejmikuwojewództwa lubelskiego zwrócili siędo Ministerstwa Obrony Narodowejo pełną informację w sprawie dalsze-

go procesu wyboru producenta śmi-głowców dla polskiej armii. Samorzą-dowcy oczekują na odpowiedź, czy za-kłady PZL Świdnik będą miały możli-wość uzyskania zlecenia. Podkreślają,że realizacja zamówienia na śmi-głowce miałaby ogromne znaczeniegospodarcze i społeczne dla regionu.Jan Frania, radny Prawa i Sprawiedli-wości z sejmiku województwa lubel-skiego, przypomina, że za czasówrządu PO-PSL podobne wnioski byłyodrzucane, a polskie zakłady straciływówczas szansę na wygranie prze-targu.

Zawirowania z CaracalamiW kwietniu 2015 r. w przetargu na

50 wielozadaniowych śmigłowców dlawojska MON, kierowane wówczasprzez Tomasza Siemoniaka (PO), za-kwalifikowało do końcowego etapuśmigłowiec H225M (dawniej EC725)Caracal produkcji Airbus Helicopters.Decyzji sprzeciwiało się m.in. PiS.Obecny szef MON Antoni Macierewiczna początku urzędowania podjął de-cyzję o przeglądzie postępowań doty-czących zakupów, w tym na śmigłow-ce. Od tego czasu ministerstwo spraw-dza, czy przetargu nie należy powtó-rzyć.

Podpisanie kontraktu wartegook. 13,3 mld zł zależy od wyniku to-czących się obecnie w MinisterstwieRozwoju negocjacji offsetowych. Z pi-sma, jakie do resortu wysłały pod ko-niec stycznia Wojskowe Zakłady Lot-nicze nr 1 w Łodzi, które miały być part-nerem Airbusa, wynika, że producentśmigłowców chce się wycofać z jed-nego z kluczowych zobowiązań offse-towych – montażu i integracji systemówpilotażowo-nawigacyjnych. WedługWZL-1 spowodowałoby to, że AirbusHelicopters nie spełni wymagań, któ-re przewidziano w zaproszeniu doskładania ofert.

Wybierając ofertę Airbus Heli-copters do dalszego postępowania,w kwietniu 2015 r. MONodrzuciło zewzględów formalnych oferty PZL-Świd-nik i AgustaWestland ze śmigłowcemAW149 oraz PZL Mielec – własnościamerykańskiej korporacji Sikorsky,przejętej niedawno przez koncern Loc-kheed Martin – z maszyną Black Hawk.Pod koniec stycznia przed warszaw-skim sądem ruszył proces wytoczonyInspektoratowi Uzbrojenia MON przezPZL-Świdnik. Firma chce zamknięciapostępowania w sprawie śmigłowcówbez wyboru oferty, bowiem – w jejocenie – wymagań nie spełniały nie tyl-ko dwie odrzucone oferty, lecz także

oferta Airbus Helicopters. Proces toczysię z wyłączeniem jawności. Strona po-zwana wnosi o oddalenie powódz-twa.

Spór w tokuKwietniowa decyzja MON wywo-

łała protesty ówczesnej opozycji, związ-kowców i załóg zakładów w Mielcui Świdniku, samorządów regionów,gdzie znajdują się zakłady, którychoferty odrzucono. Poparcie dla tej de-cyzji wyrazili związkowcy z WojskowychZakładów Lotniczych nr 1 w Łodzi,gdzie (obok zakładów w Radomiu i Dę-blinie) Airbus Helicopters zapowie-dział inwestycje i miejsca pracy.

PiS zawiadomiła prokuraturęo możliwości popełnienia przestęp-stwa przy przetargu, argumentując, żewymagania mogły preferować ma-szynę europejskiego koncernu. Posło-wie partii rządzącej apelowali, byz podpisaniem umowy wstrzymać siędo sformowania nowego rządu. Po-dobne stanowisko zajęło SLD. Za-strzeżenia formułował również prezy-dent Andrzej Duda. – Jak tylko sprawaCaracali i tego nieszczęsnego przy-padku żyła już swoim życiem, myśmyswoje stanowisko – jako radni PiS-u– zgłaszali z apelem do rządu, panaprezydenta, żeby przynajmniej za-trzymać, a najlepiej unieważnić tenprzetarg, mając na względzie dobro lo-kalne. Teraz, po wyborach, tę sytuacjęnasi koalicyjni koledzy z PO-PSL, któ-rzy sprawują władzę w województwielubelskim, zaproponowali nam takiestanowisko do przyjęcia. Godzą tymniejako w panią premier, w nasz rząd– zauważa Jan Frania. Także obecnekierownictwo resortu obrony prowadzi

8 VIP

Air Fair 2016

Pozyskanie nowocze-snych śmigłowców dlaWojsk Lądowych, SiłPowietrznych, Mary-narki Wojennej i WojskSpecjalnych na osią-gnięcie zdolności ope-racyjnej ma kosztowaćokoło 11,5 mld zł.

Page 9: Okladka VIP 11 (Page 1)

Air Fair 2016

przegląd planowanych zakupów zbro-jeniowych. Według wiceministra obro-ny narodowej Bartosza Kownackiegooferta na śmigłowce Caracal wybranaprzez poprzedni rząd zawierała szereguchybień. Taką tezę zamieścił też ty-godnik „Wprost”, który poinformowało zaskakujących okolicznościach zwią-zanych z przetargiem na polskie śmi-głowce. W tekście była mowa o fał-szowaniu dokumentacji, o tym, że Ca-racale nie spełniają wymogów, o tym,że warunki przetargu zmieniają sięw czasie procedury. Poprzednie kie-rownictwo MON odparło zarzuty i skie-rowało sprawę do sądu, przekonując,że z przetargiem wszystko jest w po-rządku.

VIP-y też potrzebują nowychmaszyn

Pozyskanie nowoczesnych śmi-głowców dla Wojsk Lądowych, Sił Po-wietrznych, Marynarki Wojennej i WojskSpecjalnych na osiągnięcie zdolnościoperacyjnej w zakresie działań aero-mobilnych i wsparcia bezpośredniegowojsk, zabezpieczenia wykonywaniazadań ratowniczych i transportowychoraz skutecznej i efektywnej realizacjibezpośredniej osłony przed okrętami

podwodnymi i nawodnymi ma koszto-wać około 11,5 mld zł. W ramach pro-gramu będą pozyskiwane m.in. śmi-głowce wielozadaniowo-transporto-we, śmigłowce poszukiwawczo-ra-townicze SAR, śmigłowce zwalczaniaokrętów podwodnych (ZOP), śmi-głowce uderzeniowe, a także śmi-głowce do przewozu pasażerów VIP.Samoloty dla tych ostatnich to praw-dziwa pięta Achillesowa każdej władzy.Wiceszef MON Bartosz Kownacki po-informował, że przetarg na dwa małesamoloty pasażerskie do przewozuosób na najwyższych stanowiskachw państwie został unieważniony. – Zde-cydowaliśmy, że pójdziemy od nowa,drogą równoległego, nie w jednymprzetargu, ogłoszenia przetargów nasamoloty małe i średnie, i jeżeli by sięudało, to także na otwartą obsadęsamolotów dużych typu Dreamliner– tłumaczył niedawno dziennikarzomKownacki, który w MON odpowiada zazakupy uzbrojenia i sprzętu wojsko-wego.

Procedura nabycia małych samo-lotów dla VIP-ów rozpoczęła się po tym,jak w maju 2015 r. poprzedni rządprzyjął informację MON w tej sprawie.W 2013 i 2014 r. resort obrony próbował

już wyczarterować dwa małe samolo-ty do przewozu najważniejszych osóbw państwie. Pierwszy przetarg zostałunieważniony, bo uznano, że jedynaoferta jest za droga. Drugi nie wyłoniłzwycięzcy, bo do konkursu stanęłydwie firmy, a w postępowaniu wyma-gano udziału co najmniej trzech. Dwasamoloty średniej wielkości, Embraer175, MON czarteruje od PLL LOT, umo-wa w tej sprawie wygaśnie w 2017 r. Po-przednie kierownictwo MON zapo-wiadało, że postępowanie na zakupdwóch samolotów tej klasy może ru-szyć pod koniec 2015 r.

W planach zakupowych MON marównież samoloty transportowe. Pro-gram operacyjny na osiągnięcie zdol-ności operacyjnej w zakresie uzupeł-nienia potencjału transportowego SiłPowietrznych oraz osiągnięcie naro-dowych zdolności do szkolenia pod-stawowego, zaawansowanego oraztaktycznego personelu latającegona samolotach transportowych makosztować około pół miliarda złotych.W jego ramach zostaną zakupione ko-lejne samoloty transportowe C-295Moraz samoloty transportowe M-28.Może jest więc szansa na nowoczesnąflotę samolotową w polskiej armii. �

Page 10: Okladka VIP 11 (Page 1)

10 VIP

Air Fair 2016

Wojskowe Zakłady Lot-nicze Nr 2 S.A. orga-nizują Air Fair od10 lat. Tegoroczny ju-bileusz ma szczegól-

ną rangę nie tylko ze względu naokrągłą rocznicę corocznej wystawy,lecz także 70-lecie jej organizatorai 100-lecie lotniska w Bydgoszczy. Do-datkowo obchody zbiegają się z 70-le-ciem Aeroklubu Bydgoskiego. Okazjido świętowania jest zatem bez liku, za-równo dla podmiotów, które obchodząswoje wyjątkowe rocznice, jak i całegośrodowiska związanego z lotnictwemi obronnością. Mimo że główne ob-chody wspomnianych rocznic odbędąsię we wrześniu, już w maju podczasAir Fair w Bydgoszczy zajmą należneim miejsce. Tym bardziej, że jak za-znacza rzecznik Wojskowych Zakła-dów Lotniczych Nr 2 S.A. Daniel Ci-chalski: – Bydgoszcz to lotnictwo, cen-

trum wszystkiego, co będzie się dzia-ło wokół szeroko pojętego lotnictwa. Tomy mamy kompetencje, kapitał ludz-ki, potencjał, narzędzia i – co bardzoważne – pomysły.

Dobre lepszego początkiPierwsza wystawa, jaka odbyła się

w 2006 r., miała na celu przede wszyst-kim otwarcie się WZL na lokalną spo-łeczność i zmianę wizerunku zakładów,kojarzonych wówczas głównie z nie-dostępnym terenem i wojskiem, orazprzybliżenie działalności firmy, a przyokazji sprzyjała spotkaniom branżo-wym i stanowiła dobry pretekst dościągnięcia do Bydgoszczy wystawcówz kraju i zza granicy. O tym, że ideabyła trafiona, świadczy fakt 10-lecia im-prezy, która ze względu na termin or-ganizacji jest dobrą okazją, by spotkaćsię z partnerami przed Międzynaro-dowym Salonem Przemysłu Obron-nego – wiodącymi targami poświęco-nymi tematyce obronności, armii i do-stawcom na rzecz wojska, które coroku mają miejsce we wrześniu w Kiel-cach. – Wszyscy są zdania, że wartobyć w Bydgoszczy przed Kielcami– przekonuje Daniel Cichalski, a pre-zes WZL Nr 2 S.A. Leszek Walczak ar-

gumentuje: – Nie ma drugiej takiej im-prezy jak Air Fair. Traktujemy ją mniejjako pokaz statków powietrznych,a bardziej jako spotkanie ludzi z bran-ży, którzy wymieniają swoje do-świadczenia i szukają nowych roz-wiązań. Bydgoszcz jest miejscem,gdzie uzgadniają oni swój rozwój nanajbliższe lata. Znaczący wzrost liczbywystawców w ostatnich latach mówisam za siebie. Ponieważ pierwszydzień imprezy jest zamknięty dla pu-bliczności, można przeprowadzić ne-gocjacje w spokojniejszej oprawie.Zaproszenia do udziału przyjmuje teżsporo osób z kręgów władz. Dziękitemu pomiędzy wystawcami dochodzinawet do podpisania kontraktów i za-początkowania owocnej współpracy.

Biznesowo i rozrywkowoWystawa w Bydgoszczy nie ma

jednak charakteru czysto biznesowe-go, a jej nieformalna atmosfera ma byćszczególnie odczuwalna właśnie pod-czas jubileuszowej edycji. Charakterpikniku będzie miała zwłaszcza wy-stawa otwarta dla szerszej publiczno-ści, zaplanowana na drugi dzień im-prezy. – W sobotę na targi jest wstępwolny i wtedy wszyscy mają możli-

Bydgoszcz

Wystawa Air Fair, która w tym roku będzie miała dziesiątą edycję, jest jużznakiem firmowym Wojskowych Zakładów Lotniczych Nr 2 S.A., a zarazemmarką, która ma stałe miejsce w kalendarzu wydarzeń poświęconych branży

to lotnictwo

Page 11: Okladka VIP 11 (Page 1)

wość zobaczenia samolotów, jak rów-nież zwiedzenia zakładów. Dzięki temumożna zaspokoić ciekawość i osobiściesprawdzić, jak tu się pracuje, zaob-serwować cykl produkcyjny, a nawetporozmawiać z personelem – zachę-ca prezes Walczak. Chociaż organi-zatorzy wydarzenia nie chcą zdra-dzać szczegółów, pewne jest, że gościejubileuszu mogą liczyć na wyjątkoweniespodzianki. Jedną z ujawnionychatrakcji jest spotkanie z SebastianemKawą, szybowcowym mistrzem świa-ta.

Dzień wcześniej branża będziemiała doskonałą okazję do rozmów natemat sytuacji w lotnictwie i odczu-wanych problemów. Znakomitym pre-tekstem do dyskusji może być konfe-rencja poświęcona zagadnieniomzwiązanym z bezpieczeństwem w lot-nictwie. – Naszym zamiarem jest utrzy-manie charakteru przedsięwzięcia,czyli wystawy dla szeroko pojętego lot-nictwa. Zamierzamy skupić się naawiacji i to nie tylko na samolotachi śmigłowcach, lecz także na sprzęcie,który znajduje się na lotnisku i w oto-czeniu samolotu. Z roku na rok w im-prezie bierze udział coraz więcej firmz sektora lotnictwa cywilnego – mówiLeszek Walczak i zapowiada: – W tymroku obchodzimy 100-lecie miejsco-wego lotniska, więc nasza imprezazostaje wpisana w kalendarz cało-rocznych uroczystości z tym związa-nych.

Cywile mile widzianiSpecjaliści z WZL w Bydgoszczy

pomyśleli o różnorodności spotkańdla przedstawicieli branży, reprezen-tujących wąskie specjalizacje. Wartododać, że wśród potwierdzonych go-ści 10. edycji Air Fair są także przed-stawiciele firm niezwiązanych z lot-

nictwem, które dopiero zamierzajązaistnieć w branży lub spotkać poten-cjalnych dostawców. Co ważne, wy-stawa Air Fair z każdą edycją ewolu-uje i zdobywa zainteresowanie no-wych odbiorców z kręgów lotnictwa cy-wilnego. – Oczywiście Wojskowe Za-kłady Lotnicze kojarzą się główniez wojskiem, ale rozbudowujemy takżelotniczą działalność cywilną. Rozpo-częliśmy od małych samolotów, czyligeneral aviation, i tutaj taką naszą pe-rełką jest serwis Cirrusa, natomiastw tym roku chcemy wejść m.in. w seg-ment dużych samolotów. Na naszymterenie powstał nowy hangar, gdziebędzie realizowana jedna z naszychnowych specjalizacji, czyli malowaniedużych konstrukcji typu Airbus i Boeing.Przewidujemy, że pierwsze statki po-wietrzne pojawią się tam w czerwculub na początku lipca – zdradza planyfirmy prezes Walczak.

Już w maju podczas znanej i ce-nionej wystawy w Bydgoszczy, któraw tym roku ma szczególny wymiar, niezabraknie atrakcji. Oprócz wspo-mnianego spotkania z gościem spe-cjalnym Sebastianem Kawą, który po-dzieli się swoimi doświadczeniami i od-słoni kulisy pasji, odwiedzający wy-stawę mogą liczyć na ekspozycjesamolotów i szybowców, odnoszącesię do trzech tegorocznych rocznic:10. edycji Air Fair, 70. rocznicy po-wstania aeroklubu i 100. rocznicy po-wstania lotniska w Bydgoszczy. CirrusAircraft Poland & Baltics po raz pierw-szy pokaże w Polsce pełnowymiarowąreplikę najnowszego produktu marki– Cirrus Aircraft SF50 Vision®Jet, re-prezentującego nową kategorię sa-molotu odrzutowego, tzw. personal jet,czyli osobisty odrzutowiec, zaprojek-towany tak, by mógł go pilotować wła-ściciel. Makieta, będąca całkowitym

odwzorowaniem samolotu, pozwoliklientom zapoznać się zarówno z ze-wnętrznymi uwarunkowaniami orazwyglądem maszyny, jak i z wielkościąwnętrza. Pierwszy egzemplarz tegosamolotu, który wypełnia lukę międzybardzo zaawansowanymi samolotamitłokowymi a lekkimi dwusilnikowymi je-tami, trafi do klienta w drugiej połowie2016 r. i będzie wyposażony we flago-wy produkt Cirrusa – system CAPS,czyli Spadochronowy System Ratun-kowy dla całego samolotu. Ponadto bę-dzie można obejrzeć model BoeingaStearmanna. Obszernie zaprezentujesię również Polska Grupa Zbrojeniowaze zróżnicowanymi stoiskami, w tymdomeną powietrzną. – Będzie to plat-forma powietrzna PGZ, czyli wszystkiespółki lotnicze, które wchodzą w jejskład: WZL Nr 1 S.A., WZL Nr 2 S.A.,WZL Nr 4 S.A., WCBKT S.A. oraz WSK„PZL-Kalisz” S.A. – mówi Daniel Cie-chalski.

Zarówno dla branży, jak i wszyst-kich zwiedzających, zainteresowa-nych lotnictwem, wystawa będzie oka-zja, by uświadomić sobie role Byd-goszczy, a zarazem bliżej przyjrzeć sięfirmie, która od lat jest związana z na-prawą samolotów i – mimo zmiany re-aliów gospodarczych – doskonale od-najduje się na rynku i systematyczniesię rozwija. – Od wielu lat staramy sięzmienić wizerunek naszej firmy, by niebyła postrzegana jako zakład remon-towy, ale jako innowacyjne przedsię-biorstwo, gdzie nowe technologie od-grywają coraz ważniejszą rolę. Tutajjest taka synergia, że rozwijamy dzia-łalność i wojskową, i cywilną. Utrzy-mujemy wysoką jakość usług zgło-szonych przez wojsko, ale to segmentcywilny powoduje, że dużo szybciej sięrozwijamy – podkreśla Leszek Wal-czak. �

VIP 11

Wystawa w Bydgoszczy niema jednak charakteru czystobiznesowego, a jej niefor-malna atmosfera ma byćszczególnie odczuwalna wła-śnie podczas jubileuszowejedycji. Charakter pikniku bę-dzie miała zwłaszcza wy-stawa otwarta dla szerszejpubliczności.

Air Fair 2016

Page 12: Okladka VIP 11 (Page 1)

12 VIP

Air Fair 2016

Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 2 S.A. Byd-goszczy obchodzą w tym roku swoje 70-lecie.Jakie myśli pojawiają się w pana głowie wrazz tym jubileuszem?

– Zawsze jak patrzę na WZL 2, my-ślę o tym, że to przykład pięknego po-łączenia tradycji z nowoczesnością.70 lat naszej działalności to dużo cza-su, który daje nam bagaż pięknej tra-dycji, natomiast niezmiennie podkre-ślam, że jesteśmy nastawieni na no-woczesność, co przejawia się przedewszystkim w stosowanych przez nastechnologiach. Wszystko, co wiąże sięz lotnictwem, zawsze jakby wyprzedzaczasy, tak więc nie możemy pozostaćw tyle.

Od samego początku, czyli od po-wstania w 1946 r., naszą dewizą jestszerokie spojrzenie na samoloty – in-teresuje nas wszystko, czym dysponująSiły Powietrzne. Takie jest też naszeprzyszłościowe spojrzenie – kompe-tencyjnie chcemy ograniczyć się dowszystkiego, co nazywane jest samo-lotami, czy to załogowymi, czy bezza-łogowymi.

Nasza historia jest bezpośredniozwiązana z tymi samolotami, którymidysponowały polskie Siły Powietrzne,tak więc modele, które dziś oglądamyw muzeach, były remontowane w na-szych zakładach. Oczywiście kwestiailości jest nieproporcjonalna – kiedyśliczyliśmy egzemplarze w setkach,dziś tylko w sztukach, ale – co istotne– obecnie posługujemy się zupełnieinną techniką.Które daty w historii firmy uznałby pan za klu-czowe dla jej dzisiejszej pozycji?

– Trudno w krótkiej rozmowie prze-śledzić historię kierowanych przezemnie zakładów, zresztą czytelnicybędą mieli taką możliwość na innychstronach tego magazynu, skupię sięwięc na kilku kluczowych datach. Jed-ną z nich był rok 1982, kiedy przyjęliśmyobecną nazwę. Drugą – 2008 r., kiedynastąpiła nasza komercjalizacja i sta-liśmy się spółką akcyjną, choć całyczas znajdującą się pod nadzorem Mi-nisterstwa Obrony Narodowej. Wresz-cie kluczowy był rok 2014, w którym sta-liśmy się częścią Polskiej Grupy Zbro-jeniowej. To te daty ukształtowały dzi-siejszy wizerunek firmy i jej pozycję. Działalność WZL Nr 2 S.A. dzieli się na dwasegmenty: wojskowy, zapoczątkowany wrazz powstaniem firmy, i cywilny, który do tejpory raczkował, ale lada dzień rozkwitnie nadobre…

– Ma pan rację. Długo pracowali-śmy nad tym, by Wojskowe ZakładyLotnicze kojarzyły się z lotnictwem,a nie tylko z wojskowością. Jeżeli cho-dzi o militarną część naszej działal-ności, zajmujemy się samolotami po-stradzieckimi Su-22 i MiG-29 oraz no-woczesnymi zachodnimi modelami,czyli F-16 i Herkulesami C-130.

Tak jak pan zauważył, przed namiważny krok w rozwinięciu cywilnejdziałalności, czyli otwarcie malarnisamolotów. Kamień węgielny pod bu-dowę hangaru, w którym będzie sięona mieściła, został wkopany pod-czas zeszłorocznej edycji Air Fair.30 grudnia obiekt został oddany doużytku od strony budowlanej. Od po-czątku stycznia w części obsługowej

hangaru odbywa się obsługa PDM nasamolocie Hercules C-130. Część ma-larska hangaru zacznie być użytko-wana w czerwcu, a jej uroczyste otwar-cie chcemy zorganizować we wrześniurazem z obchodami 70-lecia firmy.W budowie tego obiektu nie chodziłoo kubaturę, ale o nowoczesność jegowyposażenia. Będzie to pierwsza cer-tyfikowana malarnia w Polsce, jednaz najnowocześniejszych, jeżeli nie naj-nowocześniejsza, w Europie. W czym będzie przejawiała się ta nowocze-sność?

– Przede wszystkim w rozwiąza-niach technicznych z najwyższej półkioraz dbałości o ochronę środowiska.Dysponujemy właściwie wszystkim, cow tej chwili proponuje świat. Hangarma specjalne połączenia drogowez portem lotniczym. Przed budynkiemjest 11 tys. mkw. powierzchni postojo-wej. Do tego dochodzą wiedza i umie-jętności naszych malarzy, którzy są cer-tyfikowani przez największych produ-centów farb, czyli Ultra Tex PG i AxeNobel, oraz szybkość działania. Dzię-ki temu klientom – czy to krajowym, czyzagranicznym – będziemy mogli za-gwarantować wszystko, czego po-trzebują do profesjonalnej obsługi.

Przy okazji otwarcia malarni chce-my pokazać się od jak najlepszej stro-ny, stąd symbioza z bydgoskim portem,w którym ruch lotniczy powinien sięzwiększyć właśnie dzięki temu, że sa-moloty będą do nas przylatywały.Chcemy wejść na rynek z przytupem,żeby było o nas głośno w Europie, i jestna to szansa. Jesteśmy już po wstęp-

Ten rok jest dla nas wyjątkowy: obchodzimy stule-cie bydgoskiego lotniska, 70-lecie zakładów, 70-lecie Aeroklubu Bydgoskiego, 10-lecie Air Fair,a dodatkowo oddajemy do użytku największą in-westycję w naszej historii, czyli hangar dla dużychsamolotów cywilnych i transportowych z komplek-sem malarskim – mówi Leszek Walczak, prezes zarządu Wojskowych Zakładów Lotniczych Nr 2 S.A. w Bydgoszczy

12 miesięcyWyjątkowe

Page 13: Okladka VIP 11 (Page 1)

nych ustaleniach z naszymi partnera-mi, którzy zaraz po otwarciu skierująswoje samoloty do naszej malarni. Czy to szczyt góry, jeśli chodzi o lotnictwo cy-wilne, czy dopiero rozgrzewka?

– Zdecydowanie to drugie. Doce-lowo chcemy zapewniać obsługę li-niową, projektowanie samolotów orazich naprawy. W tej chwili jesteśmy je-dynym w kraju serwisantem Cirrusa– obsługujemy wszystkie zarejestro-wane na terenie Polski modele i kilkasztuk zagranicznych.

Kolejnym krokiem w rozwoju tegosegmentu będą bezpilotowce, którechcemy produkować w oparciu o wła-sne zasoby badawczo-rozwojowe, aleteż korzystać przy tym ze wszystkichmożliwości, które istnieją na tereniekraju, stąd współpraca z wielomauczelniami, np. z Politechnikami War-szawską, Wrocławską, Poznańską,oraz ze wszystkimi, którzy w kwestii bez-pilotowców mają coś do powiedzenia.Uważamy, że czasy Leonarda da Vin-ci dawno się skończyły i tylko umiejęt-ność współpracy gwarantuje dziś roz-wój. Do produkcji bezpilotowców zo-staliśmy wyznaczeni w ramach PolskiejGrupy Zbrojeniowej. Nie patrzymy nanie tylko pod kątem wykorzystania ichprzez MON, lecz na szerszym polu. Torynek bardzo perspektywiczny. Le-śnictwo, rolnictwo, linie przesyłowe,górnictwo, ochrona – tego typu statkipowietrzne mają zastosowanie w za-sadzie wszędzie. Chcemy mieć w ofer-cie nie tylko modele, które będą latałydaleko, czyli na odległość np. 150 km,lecz także te o mniejszym zasięgu.Wspomniał pan o poradzieckich samolotach,które wciąż są na wyposażeniu polskiego woj-ska. Czy państwa „opieka” nad nimi opierasię tylko na remontach, czy uzupełniają je pań-stwo o najnowocześniejsze wyposażenie?

– Moim zdaniem MiGi-29 i Su-22,które są w dyspozycji polskich Sił Po-wietrznych, to w tej chwili najlepsze naświecie samoloty tego typu. Przeszłysporą modernizację, wszystkie są wy-posażone w kabiny anglosaskie, czy-li w tej chwili najlepsze. Jako cieka-wostkę dodam, że na całym świecieMiG-29 jest analogowy, a nasz jest jużcyfrowy. Chyba właśnie z tego powo-du z propozycjami współpracy zwra-cają się do nas firmy użytkujące tegotypu samoloty. Najprawdopodobniejbędziemy też dzielić się naszą wiedząz kolegami z Bułgarii, kraj ten bowiemnadal będzie użytkował MiGi-29,a poza tym polski rząd podpisał z rzą-dem bułgarskim międzyrządowe po-rozumienie, na mocy którego takawspółpraca będzie możliwa.

Jakość to w lotnictwie rzecz święta. Jakpaństwo o nią dbają?

– Przede wszystkim muszę pod-kreślić, że w lotnictwie nie ma rzeczyważnych i ważniejszych, tutaj wszyst-ko musi być na najwyższym poziomie,bo w grę wchodzi bezpieczeństwo i ży-cie pilota, więc dbałość o jakość to pod-stawa myślenia o lotnictwie. Jako WZL2 możemy oczywiście pochwalić sięwszystkimi wymaganymi certyfikatami,ale najważniejsze, aby zasady jakościbyły wprowadzone w życie. Gwaran-tuję, że produkty, które od nas wycho-dzą, mają najwyższą jakość. Żeby była ona wysoka, potrzebni są też od-powiednio wykształceni pracownicy. Dziświele polskich firm ma z nimi problem. Czypaństwu również doskwiera brak kadrytechnicznej?

– Oczywiście, że problem ten jestzauważalny, tyle że jesteśmy postrze-gani jako dobry pracodawca, co wie-lokrotnie zostało potwierdzone nagro-dami, a to ułatwia pozyskanie pra-cowników. To dla nas ważne, bowiemnie zajmujemy się produkcją, tylkousługami, w związku z czym dla nas za-wsze pierwszoplanową rolę odgrywaczłowiek, jego wiedza i doświadczenie.Wszystko, co dzieje się w firmie, od-bywa się nie dzięki maszynom, ale wła-śnie dzięki ludziom. Fluktuacja w naszejfirmie jest mała – w tej chwili zatrud-niamy już ponad 750 osób, ale procesrekrutacji wciąż jest otwarty ze wzglę-du na rozwijanie cywilnej części naszejdziałalności.

Nowy pracownik potrzebuje okołodwóch lat, żeby stać się fachowcemi móc z pełną odpowiedzialnościąstwierdzić, że opanował sztukę byciamechanikiem lotniczym. Nieustannieszkolimy naszych pracowników zewszystkich szczebli, wysyłamy ich do ce-nionych w świecie firm, gdzie zdobywajądodatkowe wiedzę i kompetencje. Niemam tu na myśli tylko specjalistycznychkursów, lecz także naukę języka an-gielskiego, za pomocą którego odbywasię wymiana informacji w tej branży.

Ponadto prowadzimy programwdrażania pracowniczych pomysłów,co również mobilizuje ludzi do działa-nia i ich rozwija. Lotnictwo to sektor, któ-ry powinien być w szczególności opar-ty na nowoczesnych technologiach. Niemam tu na myśli drukarek 3D czy no-woczesnych maszyn, ale umiejętnościludzi, aby patrzeć na wszytko inaczej,a będą to robić, jeśli tylko się im toumożliwi i będzie się otwartym na ichpomysły.W tym roku po raz 10. organizują państwowystawę Air Fair. Czym podyktowane było za-

początkowanie tego wyjątkowego spotkaniaprzedstawicieli branży lotniczej?

– Wszyscy dobrze wiemy, że naj-większą w Polsce imprezą branży woj-skowej jest kielecki MiędzynarodowySalon Przemysłu Obronnego. To pre-stiżowe wydarzenie, jednak stwierdzi-liśmy, że podczas jego trwania niema tak naprawdę czasu na rozmowy,wymianę poglądów. Wszyscy w szyb-kim tempie przechodzą od stoiska dostoiska i oglądają wystawiony sprzęt.Brakowało nam miejsca, w którymbranża lotnicza będzie mogła się spo-tkać, wymienić się poglądami, poka-zać, czym dysponuje, podpisać kon-trakty. Stwierdziliśmy, że idealnie dotego nadają się tereny, którymi dys-ponujemy. Tak narodził się pomysł naAir Fair i myślę, że skoro w tym rokuspotkamy się po raz 10., był on trafio-ny. Z każdym rokiem rośnie liczba wy-stawców, dziś po prostu nie wypada niebyć w Bydgoszczy. Jak zapowiada się jubileuszowa wystawa?

– Zawsze na takie pytania odpo-wiadam, żeby samemu przyjechaći zobaczyć – gwarantuję, że nie będzierozczarowania. Nie chcę zdradzaćwszystkich szczegółów, zresztą możnao nich przeczytać w planie wystawy,ale na pewno każdy znajdzie w nimcoś specjalnego dla siebie. Dla jed-nych będzie to spotkanie z Sebastia-nem Kawą, dla innych możliwość za-jęcia miejsca pilota, jeszcze inni będąuradowani spotkaniem z przedstawi-cielami służb mundurowych, nie tylkowojskowych.

Dla nas najważniejsze jest to, żedzięki Air Fair nie tylko zbliżamy do sie-bie przedsiębiorstwa działające natym rynku, lecz także otwieramy dlamieszkańców Bydgoszczy czy fanówlotnictwa na co dzień szczelnie za-mknięte drzwi naszych zakładów. Dru-gi dzień naszego święta to zawsze czaspiknikowy – kilkadziesiąt tysięcy ludzimoże przyjść, dotknąć samolotu,wsiąść do niego, porozmawiać z pilo-tami. Chcemy pokazać, że Bydgoszczżyje lotnictwem, ale chcemy też zara-zić lotnictwem młodzież i dzieci – byćmoże naszych przyszłych pracowni-ków.Czego więc życzyć panu w roku jubileuszo-wym?

– Żebyśmy nie zatrzymali się w roz-woju. Żeby rozpoznawalność markiWZL 2 była jeszcze większa i zawszekojarzyła się z najwyższą jakością,nowoczesnością i przyszłością.

Rozmawiali Jarosław Dudek, Mariusz Gryżewski

VIP 13

Air Fair 2016

Page 14: Okladka VIP 11 (Page 1)
Page 15: Okladka VIP 11 (Page 1)
Page 16: Okladka VIP 11 (Page 1)

16 VIP

Air Fair 2016

Po 1944 r. w Polsce znajdo-wało się kilka jednostekwojskowych, które w czasiewojny zajmowały się re-montem samolotów bojo-

wych. W Bydgoszczy w 1945 r. stacjo-nował 817. PARM, który po krótkimprzebazowaniu do Modlina ponownieprzeniesiono do Bydgoszczy i prze-mianowano na Lotnicze WarsztatyNr 3, oddając do dyspozycji hangaryi obiekty po Niższej Szkole Lotniczej. Tędatę najczęściej przyjmuje się za po-czątek istnienia firmy, której podsta-wową kadrę stanowili początkowo pol-scy oficerowie i podoficerowie. Już wewstępnym okresie działalności rozwójwarsztatów wyznaczyły przebazowaniei fuzja Ruchomych Warsztatów Polo-wych z Krakowa do Bydgoszczy, dzię-ki czemu powstały Lotnicze WarsztatyRemontowe Nr 1 typu B, które remon-towały płatowce, oraz Warsztaty typu

„A”, które przeprowadzały remontysamolotów i silników.

Ciąg zmianW 1948 r. w wyniku ogólnokrajowej

reorganizacji lotniczych jednostek re-montowych istniejące warsztaty otrzy-mały następujące nazwy: LotniczeWarsztaty Nr 1 w Łodzi, Lotnicze Warsz-taty Nr 2 w Bydgoszczy i LotniczeWarsztaty Nr 3 w Dęblinie. Wówczasbydgoska jednostka, finansowanaz budżetu państwa, zatrudniała około200 osób, w tym 150 pracowników cy-wilnych. Ponieważ infrastruktura warsz-tatów nie spełniała wymogów pro-dukcyjnych, jednostce przydzielonododatkowy hangar, co zaowocowałopoprawą warunków pracy. W pierw-szych latach działalności Warsztaty Lot-nicze Nr 2 obsługiwały takie samoloty,jak: Po-2, Ił-2, Ił-10, Tu-2, Pe-2, Jak-9,Lim-2. Na początku 1957 r. warsztaty

przekształcono w podległe MONprzedsiębiorstwo przemysłowe, czegonastępstwem były zmiany: nazwy naLotnicze Zakłady Remontowe Nr 2,zasad finansowania z budżetowego nazasady rozrachunku gospodarczegooraz dotychczasowej organizacji firmyz wojskowej na cywilną. Bezpośredninadzór nad działalnością LotniczychZakładów Remontowych Nr 2 zostałpowierzony dowódcy wojsk lotniczychi obrony powietrznej kraju. Stopniowobydgoskie zakłady zaczęły remonto-wać samoloty odrzutowe produkowa-ne na radzieckiej licencji, m.in. Lim-2,Lim-5, Lim-6, oraz polski samolot TS-11Iskra. W tym czasie – korzystnym dlarozwoju Sił Powietrznych, a w efekciei dla LZR – zakłady remontowały ponad100 samolotów rocznie.

W 1976 r. nastąpiła kolejna ważnazmiana – wszystkie lotnicze przedsię-biorstwa remontowe, działające na

70

W tym roku Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 2 S.A. w Bydgoszczy obchodzą 70-lecie. Ich historia jest ściśle związana z historią i rozwojem

polskiego lotnictwa wojskowego, ale – idąc z duchem czasu – firma rozsze-rza zakres działalności i przyszłość łączy również z lotnictwem cywilnym

dziesiątki planówlat,

Page 17: Okladka VIP 11 (Page 1)

zasadach samodzielnego rozrachun-ku gospodarczego, dotychczas pod-ległe Szefostwu Techniki Lotniczej, zo-stały bezpośrednio oddane podzwierzchnictwo Szefostwa Wojsko-wych Przedsiębiorstw Remontowo--Produkcyjnych MON. Jednocześniesystematycznie zwiększała się po-wierzchnia produkcyjna zakładu– w 1976 r. do eksploatacji włączonobudynek przeznaczony dla wydziału re-montu urządzeń osprzętu, a w 1978 r.– budynek straży przemysłowej orazsłużb pracowniczych. Ponadto zakładrozpoczął remonty agregatów i urzą-dzeń samolotowych. Równolegle roz-wijała się produkcja eksportowa.

MiG – złote „dziecko”W 1982 r. firma uzyskała status

przedsiębiorstwa państwowego i otrzy-mała nazwę: Wojskowe Zakłady Lot-nicze Nr 2, a sześć lat później rozsze-

rzyła zakres działalnościo remonty samolotu Su-22,zaś w 1996 r. – MiG-29, copozwoliło istotnie zwiększyćpotencjał zakładu. Właśniew 1996 r. bydgoskie zakładywygrały przetarg na prze-prowadzenie napraw tegotypu samolotów i praktycz-nie jako jedyne w kraju z po-wodzeniem mogły dokonać moderni-zacji wojskowego sprzętu lotniczego.20 grudnia 1997 r. zakład w Bydgosz-czy opuścił pierwszy wyremontowanyMiG-29, zaś do maja 1999 r. zmoder-nizowano kolejne cztery. Oprócz re-montów MiGi doposażano w dodat-kowe systemy nawigacyjne, przysto-sowując je do standardów NATO. Zmo-dernizowano także radiostację R-862,wyposażając ją w cyfrowy pulpitPS-COM-01. Drobniejsze modyfikacjeobjęły zabudowę świateł antykolizyj-

nych oraz wyskalowanie przyrządóww miarach anglosaskich. W 1998 r. zaopracowanie i uruchomienie remontuśredniego samolotu MiG-29 i MiG-29UB WZL Nr 2 otrzymały nagrodę I stop-nia za osiągnięcia w dziedzinie tech-niki, a w 2002 r. powtórzyły sukces, zdo-bywając uznanie za opracowanie i do-posażenie samolotów Su-22 i MiG-29w systemy GPS i TACAN. Do lipca2005 r. przeprowadzono remonty głów-ne na wszystkich eksploatowanychMiGach-29.

VIP 17

Air Fair 2016

Jakość oferty oraz silną pozycjęfirmy w branży zapewnia ciągła mo-dernizacja parku maszyn i urządzeń.Zakłady kładą też duży nacisk na do-

skonalenie systemów zarządzania. W 2007 r. wdrożyły normę AS 9100.

Page 18: Okladka VIP 11 (Page 1)

Offsetowy sukcesNastępnym ważnym wydarzeniem

w dziejach WZL Nr 2 była transforma-cja w 2007 r., kiedy to na podstawie„Ustawy z dnia 30 sierpnia 1996 r. o ko-mercjalizacji i prywatyzacji przedsię-biorstw państwowych” minister skarbupaństwa podpisał akt komercjalizacji.Tym samym Wojskowe Zakłady Lotni-cze Nr 2 w Bydgoszczy zostały prze-kształcone w jednoosobową spółkęakcyjną Skarbu Państwa o kapitale za-kładowym w wysokości 58 mln zł. Do-świadczenie zespołu konstrukcyjno--technologicznego WZL Nr 2 stanowi-ło doskonalą podstawę do przygoto-wania zaplecza eksploatacyjno-re-montowego dla samolotu wielozada-niowego Polskich Sił Powietrznych F-16.5 sierpnia 2008 r. w WZL Nr 2 S.A. na-stąpiło uroczyste otwarcie Biura Pla-nowania Obsługi Technicznej Samo-lotów Wielozadaniowych F-16. Spółkawraz z firmą Lockheed Martin dążyław ramach podpisanych zobowiązań of-fsetowych do uzyskania uprawnieńdo wykonywania przeglądów, obsługi napraw na poziomie „depot” kom-ponentów instalacji elektrycznej, hy-draulicznej i podwozia oraz wykony-wania napraw i obsług wybranychkomponentów awioniki samolotówwielozadaniowych F-16 Jastrząb.W 2011 r. zakłady rozpoczęły budowęhangaru do usuwania pokrycia la-kierniczego Plastic Media Blasting,a uroczyste otwarcie Krajowego Cen-trum Serwisowego F-16 nastąpiło18 kwietnia 2013 r.

Z kolei 29 maja 2014 r. ministerskarbu państwa i prezes zarządu Pol-skiej Grupy Zbrojeniowej S.A. podpisaliw obecności ministra obrony narodo-wej umowę wniesienia spółek akcyj-nych Skarbu Państwa, nadzorowa-nych przez ministra obrony narodowej,do Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A.W efekcie PGZ objął 85 proc. akcji,a pozostałe 15 proc. pozostaje w dys-pozycji pracowników spółki.

Świetlana przyszłośćJak prezentuje się teraźniejszość fir-

my w jubileuszowym roku 70-lecia ist-nienia? Nad wyraz dobrze, o czymświadczy systematyczny rozwój w wy-miarze inwestycyjnym i wciąż rozsze-rzany zakres działalności. Opróczusług na rzecz lotnictwa wojskowegoWZL Nr 2 wykonują szereg zleceń dlaodbiorców spoza lotnictwa. Od wielulat zakłady mają w ofercie remonty sa-molotów cywilnych: PZL-101 Gawron,PZL-104 Wilga, PZL-110 Koliber, pro-wadzą przeglądy i remonty samolotów

Zodiak, podejmują się napraw, serwi-sowania i malowania samolotów cy-wilnych, wojskowych oraz pojazdów sa-mochodowych. Jakość oferty oraz sil-ną pozycję firmy w branży zapewniaciągła modernizacja parku maszyni urządzeń. Zakłady kładą też duży na-cisk na doskonalenie systemów za-rządzania. W 2007 r. wdrożyły normęAS 9100. W 2012 r. oddano do użytkunowoczesną bazę obsługową samo-lotów lotnictwa cywilnego PART-145,gdzie zlokalizowane są m.in. certyfi-kowane organizacje lotnictwa cywil-nego: Organizacja Zarządzania Cią-głą Zdatnością do Lotu i OrganizacjaObsługi Technicznej z centrum serwi-sowym samolotów CIRRUS SR20

i SR22 oraz laboratorium badań nie-niszczących. W 2016 r. na terenie WZLNr 2 powstała nowa konstrukcja, któ-ra pełni funkcję malarni oraz hali ob-sługi – umożliwia ona naprawy samo-lotów Herkules C-130, a także samo-lotów cywilnych.

Zakłady odgrywają także istotnąrolę w popularyzacji lotnictwa, czemusłuży organizacja corocznej wystawyAir Fair, która w tym roku doczekała się10. edycji. Ponadto 12 maja 2014 r. naterenie Wojskowych Zakładów Lotni-czych Nr 2 S.A. odbyło się spotkanie za-łożycielskie Bydgoskiego Klastra Lot-niczego z siedzibą w WZL, którego po-wołanie ma na celu rozwój lotnictwaw Bydgoszczy, tworzenie i wdrażanienowych technologii oraz pomocw szkoleniu specjalistów we wszystkichbranżach związanych z lotnictwemi dziedzinami pokrewnymi.

Plany spółki wyglądają imponują-co. WZL w Bydgoszczy wygrały kon-kurs na realizację projektu „Zapro-jektowanie i konstrukcja rodziny bez-załogowych statków latających o spe-cjalnym przeznaczeniu”, który będzierealizowany w ramach Programu Ope-racyjnego Inteligentny Rozwój 2014–2020. Jako centrum kompetencyjnePolskiej Grupy Zbrojeniowej spółkajuż teraz ma się czym pochwalić. Pod-czas Air Fair 2016 zostaną prezento-wane statki bezzałogowe krótkiegoi średniego zasięgu, z którymi firmawiąże najbliższą przyszłość. �

18 VIP

Air Fair 2016

W 1948 r. w wynikuogólnokrajowej reorganizacji lotniczych jedno-stek remontowychistniejące warsz-taty otrzymały następujące nazwy: Lotnicze Warsztaty Nr 1w Łodzi, LotniczeWarsztaty Nr 2 w Bydgoszczy i LotniczeWarsztaty Nr 3 w Dębli-nie. Wówczas bydgoskajednostka, finansowana z budżetu państwa, zatrudniała około 200 osób.

Page 19: Okladka VIP 11 (Page 1)

UNIMOR RADIOCOM Sp. z o.o. powstała 1 lutego 1997roku w wyniku przekształcenia Zakładu Urządzeń Pro-fesjonalnych UNIMOR S.A., istniejącego pod różnyminazwami) od 1957 roku.

Profil działalności: prace badawczo-rozwojowe, produkcja, sprzedaż i ser-wis elektroniki użytkowej, profesjonalnej i specjalnej, wykonawstwo, moder-nizacje, remonty i odtworzenie resursów międzyremontowych dla radiostacjiwłasnej produkcji dla potrzeb lotnictwa wojskowego i cywilnego.

UNIMOR RADIOCOM to producent i dostawca:• radiostacji VHF / UHF samolotowych, • anten VHF / UHF stacjonarnych i samochodowych, • odbiorników ratunkowych VHF / UHF,• radiostacji VHF szybowcowych, samolotowych, bazowych, przewoźnch,

przenośnych.

Spółka posiada Koncesję MSWiA, certyfikat PART-21 Sekcja A, Podczęści G,ISO 9001:2009, AQAP 2110:2009 oraz WSK. Jest długoletnim dostawcąsprzętu radiokomunikacyjnego dla potrzeb lotnictwa wojskowego i cywilnego.

Radiostacje samolotowe wojskowe:• RS-6106-7: 110-162,025 MHz z odstępem międzykanałowym 25 kHz

i 8,33 kHz, AM/FM,• RS-6113-2: 110-162,025 MHz z odstępem międzykanałowym 25 kHz

i 8,33 kHz, AM/FM, 220-400 MHz z odstępem międzykanałowym 25 kHz, AM/FM,

• RS-6107: 220-400 MHz z odstępem międzykanałowym 25 kHz, AM/FM,• RS-6115-2/L3: 110-162,025 MHz z odstępem międzykanałowym 25 kHz

i 8,33 kHz, AM/FM, 220-400 MHz z odstępem międzykanałowym 25 kHz, AM/FM.

Radiostacja RS-6115-2/L3 umożliwia wymianę danych nawigacyjnych GPSz protokołem NMEA/GGA. Radiostacje są sterowane poprzez nowoczesnyprogramator elektroniczny PR-6163-6, który umożliwia wybór częstotliwościz odstępem 25kHz i 8,33 kHz. Firma produkuje programatory elektronicznePR 6163-4, PR 6163-5 i PR 6163-5GG do radiostacji R 862, R 863, uży-wanych w samolotach Su-22, MiG-29 oraz śmigłowcach Mi-17,Mi-24 i in-nych. Programator PR 6163-5GG jest specjalnie zaprojektowany do pracyz noktowizorem.

Radiostacje samolotowe cywilne:• RS-6112: 118-136,975 MHz z odstępem międzykanałowym 25 kHz

i 8,33 kHz, AM, 4W.

Radiostacje bazowe cywilne:• RS-6112S: 118-136,975 MHz) z odstępem międzykanałowym 25 kHz

i 8,33 kHz, AM, 4W,• RS-6132: 118-136,975 MHz) z odstępem międzykanałowym 25 kHz

i 8,33 kHz, AM, 20W,• PS-6172 – pulpit zdalnego sterowania radiostacją RS 6132.

Polowa radiostacje lotnicza:• RS-6114: 118-136,975 MHz) z odstępem międzykanałowym 8,33

i 25 kHz, AM, 4W.

Odbiornik ratunkowy:• OR-6134 o częstotliwości pracy 121,500 MHz i 243 MHz, A3E.

Anteny:• A-0214: 100-400 MHz, stacjonarna VHF/UHF,• A-0222: 100-400 MHz, samochodowa VHF/UHF,• SAL-6011: 118-137 MHz, stacjonarna VHF,• SAL-6011 P: 118-137 MHz, polowa VHF.

UNIMOR RADIOCOM Sp. z o.o.ul. Budowlanych 46 c, 80-298 Gdańsk, tel.: 58 762 30 02, faks:58 762 30 01, e-mail: [email protected], www.radiocom.pl

Koncesja MSWiA nr B-436/2003, NCAGE 0259H, ISO 9001, AQAP 2110, WSK

Page 20: Okladka VIP 11 (Page 1)

20 VIP

Air Fair 2016

Jakie cele założył pan sobie, obejmując kierownic-two nad Dowództwem Generalnym Rodzajów SiłZbrojnych?

– „Szkolenie powinno być wykonywa-niem zadania bojowego w czasie pokoju”– ten paradygmat towarzyszy mojej służbiena stanowisku dowódcy generalnego. Cho-dzi mi przede wszystkim o to, by wszelkimdziałaniom szkoleniowym towarzyszyły sensi logika. Wyobrażam to sobie w ten sposób,że szkoleni wykonują zadania w uwarun-kowaniach jak najbardziej zbliżonych do śro-dowiska walki i z przeświadczeniem reali-zacji określonego celu taktycznego, którymnie jest tylko np. odbycie strzelania. Kiedy wy-chodzą z koszar, to udają się na „wojnę”,

Tylko dobrze wyszkolony żołnierz stanowi prawdziwą wartość bojową. Oczywiściedopełnieniem tego powinien być sprzęt wojskowy, odpowiadający standardom

współczesnego pola walki – mówi gen. broni Mirosław Różański, Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych

Fot. 33. Baza Lotnictwa Transportowego w Powidzu (1), Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych (2)

to codzienna wojnaSzkolenie

Page 21: Okladka VIP 11 (Page 1)

a nie przechodzą z punktu A do punk-tu B, by przez sześć godzin czekać naoddanie czterech strzałów. Dosad-niej, to w czasie jednych zająć, któremogą trwać nawet 24 godziny, żoł-nierze mogą odbyć kilka strzelań, za-jęcia z rozpoznania, taktyki czy topo-grafii. Tylko wyobraźnia nas ogranicza.Oczywiście celem nadrzędnym takie-go postępowania jest przygotowaniejednostek wojskowych do działaniazgodnie z ich przeznaczeniem. Przy or-ganizacji procesu szkolenia kładziemynacisk, aby odbywało się ono w sys-temie połączonym. Na współczesnympolu walki nie zdobywa się przewagidziałaniem brygady czołgów. Naj-istotniejsza jest synergia działańwszystkich rodzajów sił zbrojnych i ro-dzajów wojsk. Na czym powinno opierać się nowoczesne lot-nictwo wojskowe i jak w świetle tych zało-żeń prezentuje się jego polski segment?

– To bardzo dobre pytanie, na któ-re odpowiedź odnosi się nie tylko do lot-nictwa, lecz także do Wojsk Lądo-wych, Marynarki Wojennej czy WojskSpecjalnych. Siły zbrojne i ich poten-cjał powinniśmy budować na szkoleniunaszych żołnierzy oraz modernizacjiwojska, czyli wyposażaniu w najno-wocześniejszy sprzęt. Tylko dobrzewyszkolony żołnierz stanowi prawdzi-wą wartość bojową. Oczywiście do-pełnieniem tego powinien być sprzętwojskowy, odpowiadający standar-dom współczesnego pola walki.

Siły Powietrzne w ostatnich latachmocno się rozwinęły i nadal rozwijająswój potencjał. W zakresie szkoleniapozyskujemy najnowocześniejszy naświecie system szkolenia zaawanso-wanego w programie AJT. Przyszli pi-loci myśliwców już w tym roku dostanąnowe samoloty szkolno-bojowe M-346.Od przeszło dekady użytkujemy współ-czesne maszyny wielozadanioweF-16, które już niedługo dostaną po-tężny atut w postaci pocisków ma-newrujących powietrze-ziemia AGM-158 JASSM. Odbudowano również lot-nictwo transportowe, pozyskując sa-moloty C-295, Herkulesy czy Bryzy.Oczywiście w przyszłości potrzebnajest wymiana części floty śmigłowcowejoraz starzejących się samolotów ra-dzieckiej produkcji. Podsumowując,dużo zostało już zrobione, ale praca niejest skończona. Jakie wyzwania stoją przed polskimi SiłamiPowietrznymi?

– W okresie krótkoterminowym tonajistotniejszymi wyzwaniami, nie tyl-ko dla Sił Powietrznych RP, jest udziałw największym międzynarodowym

ćwiczeniu z wojskami, jakie od wielulat odbywać się będzie na polskiej zie-mi, czyli Anakonda-16. Następnymegzaminem jest zabezpieczenie szczy-tu NATO w Warszawie w lipcu tegoroku. W perspektywie długoterminowejuważam, że powinnyśmy realizowaćprzyjęte dla naszego lotnictwa kie-runki. Nie możemy przede wszystkimrezygnować z planów modernizacyj-nych, gdyż one definiują przyszłość lot-nictwa. Jak polskie Siły Powietrzne wypadają na tlepaństw natowskich? Czy dorównujemy imkroku, czy wciąż je gonimy?

– Kiedy rozmawiam z moimi kole-gami z zagranicy, to bardzo dobrze wy-

powiadają się o polskich lotni-kach. Cenią sobie interopera-cyjność, która zwiększa się wrazz pozyskiwaniem nowego sprzę-tu, oraz świetną współpracę.Uczestniczymy w wielu poważ-nych ćwiczeniach: Red Flag,Blue Flag, Frisian Flag, w któ-rych pokazujemy kunszt pol-skiej szkoły lotnictwa. Nasi pilociśmigłowców oraz lotnicy trans-portowi brali udział w wieluoperacjach poza granicami kra-ju, m.in. w Iraku i w Afganistanie.Jak równy z równym wykonywaliswoje zadania z partnerami z in-nych państw NATO. Dostrze-gam oczywiście obszary, któremuszą być doskonalone, alenie musimy mieć kompleksów. Celem organizowanych od 10 lattargów Air Fair jest przede wszystkimkonsolidacja firm z branży lotnictwawojskowego i cywilnego. Jak oceniapan dotychczasową współpracę na tej

linii, a w jakim kierunku powinna ona iśćw przyszłości?

– Światową tendencją jest konso-lidacja przemysłów zbrojeniowych.Dokonuje się ona nie tylko w wymia-rze narodowym, ale przede wszystkimmiędzynarodowym. Uważam, że jestto bardzo dobry kierunek, gdyż więk-szy może więcej, a doświadczeniazdobywane w nowych technologiach,produkcji amunicji czy wykonywaniuelementów trakcyjnych może przy-nieść wymierne efekty przy wspól-nych projektach przykładowego kon-sorcjum.

Rozmawiała Justyna Franczuk

VIP 21

Air Fair 2016

Kiedy rozma-wiam z moimi

kolegami z zagra-nicy, to bardzo do-brze wypowiadająsię o polskich lot-nikach. Cenią sobieinteroperacyjność,która zwiększa sięwraz z pozyskiwa-niem nowegosprzętu, orazświetną współpracę.

Page 22: Okladka VIP 11 (Page 1)

22 VIP

Air Fair 2016

Sytuacja międzynarodowamoże nie martwić tylkochronicznych optymistów.Taka, a nie inna ocenazdecydowanej większości

ekspertów nie koncentruje się jednakna jednej kwestii, której analiza zale-ży od odpowiedniego doboru argu-mentów. Tym razem owych kwestii jestznacznie więcej. Mamy kłopoty Unii Eu-ropejskiej, z groźną wciąż perspekty-wą wyjścia ze struktur Wielkiej Bryta-nii i z ciągle pozostawioną jakby sobiesamej do załatwienia sprawie uchodź-ców. Mimo że wszyscy wiedzą, iż samasię nie rozwiąże. Z kolei z Rosją wciążjesteśmy świadkami przeciągania liny.

Dla nikogo nie jest już tajemnicą, że ro-syjska gospodarka jest w tragicznejkondycji. Nie da się dłużej ukrywać, żesankcje nałożone po agresji na Ukra-inę przynoszą skutki. Coraz bardziejskomplikowana wydaje się też sytuacjaTurcji, i to nie tylko w kontekście roz-mów z NATO.

Nie bez znaczenia rzecz jasna jestw tym względzie polityka krajów OPEC,które już bez ogródek – manipulującceną ropy – starają się wpłynąć nagłówny nurt polityki. Po drugiej stronieoceanu mamy USA tuż przed prezy-denckim rozstrzygnięciem. Zwycię-stwo Donalda Trampa, kandydata Re-publikanów, z pewnością odciśnie się

piętnem na międzynarodowej polityce.Stany Zjednoczone zresztą mają swo-je kłopoty na głowie, z uciekającymirynkami azjatyckimi na czele. Bo roz-ważając globalną sytuację, nie sposóbnie wspomnieć o Chinach, którychbyć może wzrost gospodarczy nie maaż takiego rozpędu jak jeszcze kilka lattemu, ale taktyka – polegająca na za-jęciu miejsca światowego hegemona– pozostaje bez zmian.

Zbyt wiele jest więc newralgicznychpunktów na obecnej mapie świata,żeby nie myśleć o ulepszeniu swojegopotencjału wojskowego. Inna sprawa,że – czy się to komuś podoba czy nie– konflikty wojenne są po prostu do-

Michał Tabaka

z nami nie leciPilot

Fot. materiały prasowe (2), WITU (1)

Page 23: Okladka VIP 11 (Page 1)

skonałym interesem. Zbrojenie się maobecnie zbyt dużo potwierdzeń w rze-czywistości, by można o nim mówić je-dynie w konwencji teorii.

Drony w natarciuJeszcze kilka lat temu wizja prze-

syłek pocztowych, dostarczanych zapomocą latających robotów, potrak-towana byłaby jako odkurzanie zapo-mnianej historii science fiction. Tym-czasem w zeszłym roku Amazon ofi-cjalnie potwierdził używanie dronóww swojej sieci konsumenckiej. Przy-kładów jest znacznie więcej. Wszystkiewskazują na jedno: nie ma odwrotu odmariażu między wojskiem a technikąi chyba dzisiaj nie ma lepszego przy-kładu na potwierdzenie tej tezy, jak wła-śnie samoloty bezzałogowe, których od

paru lat, także w Polsce, z powodze-niem używamy do kręcenia filmów,spotów reklamowych czy pilnowaniaspokoju na stadionach sportowych.Co więcej, parę miesięcy temu Spa-ceX, firma wizjonera Elona Muska,który ostatnio zaszokował świat naj-nowszym modelem samochodu z fa-bryki Tesli, w prasowym komunikaciepoinformowała o planach organizacjibezzałogowego lotu na Marsa. Jużw 2018 r. technologia lotów bez pilotaupowszechni się na naszych oczach.Byłoby bardzo dziwne, a nawet trochęniepokojące, gdyby nie chciało z niejskorzystać wojsko, bez względu na sze-rokość geograficzną. Istotne jest takżeto, że bezzałogowe samoloty nie są atu-tem tylko kilku korporacji. To już częśćkrajowych produkcji. Przykładem jestUkraina, gdzie tamtejsza armia napoczątku kwietnia odebrała pierwszybezzałogowy system złożony z modu-łu sterowania i komunikacji oraz trzechdronów. Za wszystkim stoi koncernUkroboronprom, który pilotował spe-cjalny program, a wzięły w nim udziałukraińskie firmy i Politechnika Kijowska.Już są kolejne zamówienia, a te zre-alizowane przeznaczane są na tereny,na których ciągle toczy się walka prze-ciwko separatystom.

Może bezzałogowe systemy stanąsię częścią wyposażenia batalionówNATO, które miałyby stacjonowaćw Polsce i krajach bałtyckich w ramachwzmocnienia wschodniej flanki Soju-szu Północnoatlantyckiego? Decyzjapowinna zapaść podczas lipcowegoszczytu NATO w Warszawie. Chociażnie wolno zapominać o wyborach pre-zydenckich w USA, które odbędą sięw listopadzie. Ciągle nie wiadomo, czynastępca Baracka Obamy będzie rów-nie skory do wysyłania swoich żołnie-rzy do innych krajów. Nawet tych za-przyjaźnionych, choćby na papierze.

Ameryka kontra RosjaRozstrzygnięcia dotyczące gospo-

darza Białego Domu z pewnością niewpłyną na stopień modernizacji ame-rykańskiej armii. Najpóźniej w 2018 r.na jej wyposażeniu znaleźć się ma19 samolotów bezzałogowych GeneralAtomics MQ-1C Improved Gray Eagle.Wartość kontraktu to 120 mln zł, ma byćzrealizowany za dwa lata, we wrześniu.Nowa wersja tych dronów ma moc-niejszą konstrukcję i potężniejszy silnik(moc 205 KM). Ze względu na możli-wość wzięcia o 50 proc. więcej paliwadługość lotu w tym zakontraktowa-nym modelu wynosi aż 23 godz. Star-sze wersje cały czas wykorzystywane

VIP 23

Technologia puka do wszystkich drzwi. Do tych z woj-skowym nadrukiem najwcześniej. Nic więc dziwnego,że armie na całym świecie, czerpiąc z tej wiedzy, roz-szerzają i unowocześniają swój potencjał. I tak właśniena naszych oczach w rzeczywistości debiutują bezzało-gowe samoloty. Analiza tylko tego wycinka jasno poka-zuje, że nastroje na świecie do najlepszych nie należą.Zbroją się wszyscy na potęgę, przy okazji chcąc już naetapie konstrukcji wyprzedzać konkurentów. Tylko, żenajczęściej, jeżeli świat się zbroi, to na wojnę…

Może bezzałogowe sys-temy staną się częścią wyposażenia batalionówNATO, które miałyby sta-cjonować w Polsce i kra-jach bałtyckich w ramachwzmocnienia wschodniejflanki Sojuszu Północno-atlantyckiego? Decyzjapowinna zapaść podczaslipcowego szczytu NATO w Warszawie.

Air Fair 2016

Page 24: Okladka VIP 11 (Page 1)

24 VIP

Air Fair 2016

są na terytoriach zmagań z PaństwemIslamskim (Irak, Syria).

Jeszcze w tym roku amerykańskamarynarka wojenna ma testować sys-tem, który może w ogóle zmienić naszemyślenie o zbrojnym sposobie roz-wiązywania konfliktów. Mowa o pro-jekcie Locutus, czyli Szarańcza, któ-rego fundamentem jest założenie or-ganizowania ataków przez sporą ilośćmałych, rzecz jasna bezzałogowychsamolotów. US Nevy już w wakacje maprzetestować grupę 30 takich modeli.Co ciekawe, taki rój traktowany jestjako jedna całość i w ten sposób tak-że sterowany. Na łamach magazynu„Wired” dobrze tłumaczy to StephenCrampton, przedstawiciel brytyjskiegokonsorcjum Swarm System, specjali-zującego się w tego typu technologii.„Ma (ów rój – przyp. red.) misję do wy-konania i sam rekonfiguruje się w takisposób, że gdy jeden dron zostajewyeliminowany, pozostałe autono-micznie zmieniają swoje zachowanie,by zrealizować zadanie” – wyjaśnia.

Ponieważ, jak uważa większośćobserwatorów polityki zagranicznej, je-steśmy świadkami jakby odrodzeniaczasów zimnej wojny (bezsprzeczniedo nowego rozdania stosunków USA–Rosja dojdzie po listopadowych wy-

borach w Chacie Wuja Sama), nie dzi-wi fakt, że owa technologia jest na rów-ni wykorzystywana po obu stronach,cały czas na szczęście jednak propa-gandowych barykad. Dla rosyjskiejarmii ten rok rozpoczął się debiutembezzałogowych maszyn latających Ta-chion, przeznaczonych głównie dofunkcjonowania w trudnych warun-kach, przy niskiej temperaturze. Te-stowanie sprzętu i szkolenie zaplano-wano w Armenii. Dron sterowany jestsilnikiem elektrycznym. Ma rozpiętość2 m i długość 0,61 m. Może się poru-szać z prędkością maksymalną 120km/h i przelotową 65 km/h. Rosyjskieministerstwo obrony chce je wykorzy-stywać na wysokości od 50 do 4 tys. mi przy temperaturach od -30 do +40ºC.

Inni nie pozostają w tyleNa innych w tym względzie abso-

lutnie nie ma zamiaru oglądać sięEuropa. Bodaj najbardziej znamienitymprzykładem, i chyba też najdroższym,jest projekt realizowany tak naprawdęod 2010 r., obecnie wchodzący w de-cydującą fazę, mogącą skutkowaćzorganizowaniem jeszcze w tym rokupierwszych demonstracji. Mowao wspólnym, wartym 2,1 mld dolarówprojekcie Wielkiej Brytanii i Francji

bezzałogowca bojowego w ramachprogramu Future Combat Air System(FCAS).

Ten najnowocześniejszym systemw klasie – o ile wierzyć zapowiedziomfrancuskich i brytyjskich polityków – bę-dzie wyposażony m.in. w ograniczonąautonomię działania. Tak naprawdęprojekt jest efektem współistnieniadwóch odrębnych realizacji: francu-skich nad dronem Dassault nEUROnoraz brytyjskich badań nad bezzało-gowcem BAE Systems Taranis.

Szansę dla siebie w tej całej ko-niunkturze wróżą firmy technologiczno--rozwojowe. Doskonale było to widaćchociażby podczas wystawy UMEX2016 w Indiach. Jedną z bezzałogo-wych rewelacji pokazała portugalskagrupa Tekever – samolot AR3 NET RAY.Rozpiętość skrzydeł 3,20 m, długość1,45 m. Waży zaledwie 14 kg, a sammoże przenosić ładunek o masie mak-symalnie 8 kg. Pełne obciążenie dlaportugalskiego drona to czas pracyok. 10 godz.

Propozycja skierowana jest głów-nie do operatorów mniejszych i więk-szych statków, które w ten prosty terazsposób mogą znacznie poszerzyć poleswojego widzenia. Wykorzystywanyz powodzeniem może być również

Page 25: Okladka VIP 11 (Page 1)

Air Fair 2016

w pełnym rozumieniu ochrony brze-gowej – na Morzu Śródziemnym.

Systemy obronyRozkwit wręcz dronowej technolo-

gii w armiach na całym świecie zde-terminował też pracę nad odpowied-nimi systemami, mogącymi z koleiprzed bezzałogowym zagrożeniembronić. Warto w tym miejscu przywołaćjeszcze raz amerykańską Szarańczę.Obecnie funkcjonujące systemy obro-ny powietrznej przygotowane są nawalkę z kilkoma jednostkami w jednymczasie. A co w przypadku roju właśnie,składającego się z kilkudziesięciu,a może nawet kilkuset jednostek? Wy-nik takiej konfrontacji raczej łatwoprzewidzieć.

Co więcej, w przypadku amery-kańskiego Locusta mówi się – i to jaknajbardziej poważnie – o budowaniustacji dokujących dla dronów, gdzie temogłyby uzupełniać paliwo i broń.Wtedy atak takiej „chmary” jest prawiebezustanny. Idąca za rozwojem całe-go przemysłu bezzałogowców mo-dernizacja przede wszystkim samegomyślenia o obronie przeciwlotniczej wy-musza konkretne rozwiązania, już po-dejmowane przez poszczególne firmy.Przykład nam bliski, bo ze strony na-

szego zachodniego sąsiada. Niemcymocno pracują nad systemem HPEM,który ma być skuteczną obroną prze-ciwko bezzałogowym jednostkom, tymsterowanym zarówno drogą radiową,jak i satelitarną. Inżynierowie koncen-trują się na elektronice. Te drony, któ-re byłyby w strefie oddziaływania sys-temu, poddano by takim impulsom, któ-re skutecznie uniemożliwiałyby konty-nuowanie założonej misji. Po prostudrony zmuszone byłyby w takiej strefiewylądować. Co istotne, system miałbyzdolność neutralizowana nie tylko po-jedynczych jednostek, lecz także całychgrup. Konstruktorzy zapewniają, żesiłę impulsu elektromagnetycznego, naktórym opiera się cała technologia, bę-dzie można bez przeszkód dostoso-wywać do zakładanych wymogów.

Na uwagę zasługuje również mię-dzynarodowy program Ageles, piloto-wany przez Francję. Jego fundamentemjest wykorzystanie radaru Thaes Squ-ire, który wykrywa nawet najmniejszedrony z odległości ok. 6 km i jest w sta-nie odróżnić je od innych latającychobiektów, takich jak chociażby ptaki.

Z kolei Brytyjczycy, prężąc z dumypiersi, już rok temu zaprezentowaliświatu system AUDS (Anti-UAV Defen-ce System). Potrafi on sporo, a przede

wszystkim w promieniu 8 km wykryć,śledzić oraz neutralizować wszelkiegorodzaju drony.

Drony a sprawa polskaJak na tym tle prezentuje się Pol-

ska? Do końca – niestety – nie wiado-mo. Ciągle jeszcze trwa korekta no-wego szefostwa Ministerstwa ObronyNarodowej względem poprzedników.Według zapowiedzi jeszcze starej eki-py Polska nie zamierzała przespać bo-omu na bezzałogowce i też chciałanimi mocno zmodernizować armię.Do 2026 r. ma do nas w sumie trafić 350takich samolotów. Do końca 2017 r. – 15sztuk, kolejne w transzach w latach2022 i 2026.

Plan jest, jego realizacja – ciągleotwarta. Stąd na początku kwietnia wi-zyta w Izraelu Antoniego Macierewi-cza, obecnego szefa MON. Właśnietrwające postępowanie dotyczące za-kupu dronów wojskowych było głów-nym celem rozmów z tamtejszymi po-litykami, w tle baz lotniczych w Pal-machim i Sde Dov.

Ciągle jednak trudno wskazać kon-kretnego dostawcę bezzałogowcówdla polskiej armii. – Po stronie polskie-go przemysłu nie ma zdolności samo-dzielnego wykonania takiego systemu.

PHU IMPEXul. Zielonogórska 3671-084 Szczecinwww.phu-impex.pl

Zapraszamy do kontaktu:Tomasz Kozak

[email protected].: 506 02 66 55

Sprzedaż nowych i używanych wózków elektrycznych.

Page 26: Okladka VIP 11 (Page 1)

� Systemy te są dostępne tylko w umo-wach międzyrządowych. Chodzio stronę amerykańską i Izrael. Do mi-nistra obrony narodowej zostały skie-rowane dokumentu w tej sprawiei w najbliższym czasie będziemy roz-strzygać, z którym państwem podpi-szemy umowę. Oczywiście będzie sięto wiązało z transferem technologii– uważa gen. bryg. dr Adam Dudaz Inspektoratu Uzbrojenia MON.

Polskiej armii nie po drodze z pol-ską technologią, ale nie zawszei wszędzie, także w przypadku bez-załogowców. Wszak co najmniej kil-kanaście rodzimych sztuk już z po-wodzeniem służy nad Wisłą. To za-sługa inżynierów z Gliwic, gdzie kil-ka lat temu naukowcy z wydziałuautomatyki i informatyki PolitechnikiŚląskiej rozpoczęli współpracęz fachowcami z WB Electronics– prywatnej firmy z sukcesamidziałającej w branży zbrojeniowej.Stworzony dzięki temu „związ-kowi” FlyEye jeszcze nie tak daw-no był typowany na kandydata dozłamania hegemonii amerykań-skiej i izraelskiej w tej dosyćmłodej, ale bardzo dynamicznierozwijającej się branży. Samolotz Gliwic waży ledwie 11 kg.Może pracować w powietrzu do3 godz. Tyle w dużym skróciewersja sprzed lat. Z pewnością w tymokresie powstało wiele udogodnieńi usprawnień.

I jeszcze jeden przykład, wskazu-jący, że dalekie spojrzenie MON-uw stronę USA i Izraela to jednak nadalpolityka niż konieczność czy brak al-ternatywy. Zaawansowane prace nadsamolotem bezzałogowym prowa-dzone są od lat także w Mielcu. Tumamy do czynienia ze współpracąmiędzy firmą Eurotech a specjalistamiz Politechniki Rzeszowskiej oraz Woj-skowym Instytutem TechnicznymUzbrojenia z Zielonki. Tak powstałImitator Celu Powietrznego MJ-7 Szo-gun. Ale nie tylko. Innym rozpoczętymtu projektem były prace związane z bu-dową platformy bezzałogowej o robo-czej nazwie E-310. Startuje z wyrzutni,ląduje na spadochronie. Po złożeniutransportowana jest w niewielkiej skrzy-ni, posiada otwarty interfejs oprogra-mowania zarządzającego, pozwala-jący na integrację z innymi systemami.Osiąga prędkość 120-160 km/h, pułaplotu na wysokość 5 tys. m, promieńdziałania obejmuje 150 km.

Nie jest więc tak źle z naszym ro-dzimym przemysłem samolotów bez-załogowych. Tutaj wreszcie doszło do

tego, o co zabiegamy od lat nie tylkow armii. Oczywiście chodzio współpracę na linii biz-nes–nauka. I być może wiel-ka polityka i tak wygra. Waż-ne, że kiedy nowa gałąź ewi-dentnie rośnie, Polacy nieśpią, co im się już wcześniejwiele razy zdarzało.

Nie ma wątpliwości, że sa-moloty bezzałogowe to przy-szłość. Więcej, bezpośredniudział człowieka w rozwiązy-waniu konfliktów będzie w na-stępnych dziesięcioleciach sys-tematycznie spadał. Rozwójtechnologiczny nie pozostawiazłudzeń. Trzeba być przygoto-wanym na takie wyzwania.

Dobrze byłoby też nie popeł-niać innych błędów, kiedy anga-żowaliśmy się w spory nie dokońca nas dotyczące, w zamianza obiecywane w przyszłości pro-fity, jak chociażby obecność Pola-ków w Iraku (ówczesny rząd Lesz-ka Millera od początku w tymwzględzie wspierał administracjęGeorga Bush’a, w kraju tłumaczącsame gospodarcze korzyści z te-go płynące). Wtedy skończyło się– niestety – głównie na propagan-dzie, a polskie firmy mogły obejść sięsmakiem w przypadku zdecydowa-nej większość przetargów w ramachodbudowy Iraku.

Czy teraz może być podobnie, czyznowu zwiążemy się z międzynarodo-wymi korporacjami? Wszystko na towskazuje. Różnica jest taka, że ewen-tualne nie spełnione obietnice niebędą aż tak bolesne. Bo dzisiaj napierwszym miejscu jest bezpieczeń-stwo. Ze zbyt dużej liczby stron jest onozagrożone, by móc marudzić i wybie-rać. Nie wolno też zapominać, że wy-posażenie polskiej armii w nawet naj-nowocześniejsze dronynie jest i nie bę-dzie nigdy receptą na całe zło. Tobardziej kwestia nie stania w miejscu,nie patrzenia, jak inni nam w tym kon-kretnym względzie uciekają w sinądal. Czasy do najspokojniejszych nie-stety nie należą. Punktów zapalnych lubtych, które takimi mogą się stać, jest na-prawdę wiele. Międzynarodowe soju-sze to tylko jeden element układankiprzeciwdziałania zagrożeniom. Bezwłasnej, silnej, dobrze wyposażonej ar-mii wciskanie kolejnych „puzzli” nie manajmniejszego sensu. Samoloty bez-załogowe to przykład, wskazanie kie-runku, w którym podąża dzisiejszyprzemysł zbrojeniowy. I bezpieczeń-stwo – szeroko rozumiane – też. �

26 VIP

Air Fair 2016

Pierwszy był latawiec

W historii aparatów latających bezza-łogowych znawcy tematu raczej zgod-nie wskazują na III w. p.n.e., kiedy toChińczycy używali latawców, by wyzna-czyć kierunek kopania podziemnych ko-rytarzy, przechodzących na tyły wroga.Na Starym Kontynencie takiej techniki – służącądej wtedy do przekazywaniaodpowiednich sygnałów – użyto w bitwie pod Hastings (1066 r.). Z koleichcąc wskazać pierwszego przodka dzisiejszych dronów, trzeba palec skie-rować na Flying Bomb, testowaną przezAmerykanów już w 1917 r. Swoje za-awansowane prace w tym względzieprowadzili wtedy też Niemcy. Bezzało-gowych samolotów bojowych zaś użytopierwszy raz w 1944 r. – amerykańskieTDR-1 z ładunkiem wybuchowym kierowane były na japońskie okręty.

Page 27: Okladka VIP 11 (Page 1)

Firma ROTOR Sp. z o.o. funkcjonuje na rynku od 1992 roku. Działalność usługowo-handlową zapoczątkowaliśmy jako serwis elektronarzędzi i narzędzi pneumatycznych oraz dystrybutor narzędzi, sprężarek i urządzeń przemysłowych. Obecnie specjalizujemy się w kompleksowej ob-słudze firm i inwestycji w zakresie instalacji, sprężonego powietrza, technologii lakierniczych oraz obróbki strumieniowo-ściernej. Wykonaneprzez naszych specjalistów instalacje oraz dostarczone urządzenia pracują w największych firmach w regionie, takich jak PESA, Wojskowe Za-kłady Lotnicze Nr 2, Nitro-Chem, Miko-Pac czy Metalcynk oraz w wielu mniejszych.

Oferujemy:– wykonawstwo instalacji sprężonego powietrza od projektu aż pod klucz,– audyty bieżące instalacji sprężonego powietrza,– doradztwo w zakresie oszczędnej eksploatacji instalacji sprężonego powietrza oraz odzysku energii,– modernizacje i remonty komór śrutowniczych i kabin lakierniczych, – wentylację technologiczną obiektów przemysłowych.

ITALTECNICA Sp. z o.o. jest wieloletnim dostawcą, instalatorem i serwisantem najwyższej klasy urządzeń. Specjalizuje się w sektorze prze-mysłowym, dostosowując urządzenia pod indywidualne zapotrzebowania klientów. Sztandarowym produktem firmy jest FUTURA – eksklu-zywna linia znanego producenta kabin lakierniczych SAIMA MECCANICA. ITALTECNICA dostarcza również produkty innych światowychproducentów, takich jak Riello, Hoval, Filcar czy CarBench. Klientami firmy jest wielu czołowych polskich producentów, m.in.: PESA S.A.,NEWAG S.A., BODEX, JANMIL, AUTO-HIT, EWT Truck & Trailer Polska Sp. z o.o.W ostatnim czasie spółka rozpoczęła współpracę jako partner i koordynator projektowy takich firm, jak Skanska, DB Projekt, Consbud czyWarbud. Ma na swoim koncie m.in. takie przedsięwzięcia, jak baza remontowa helikopterów wraz z lakiernią firmy Heli One w Rzeszowie czyhangar z lakiernią samolotów C-130 Hercules i Boeing 737 900ER dla Wojskowych Zakładów Lotniczych Nr 2 w Bydgoszczy. Do-datkowym produktem, który staje się silnym atutem w ofercie ITALTECNICA, są panele Nano IR. Jest to innowacyjny system bezpośredniegogrzania detalu w procesie lakierowania zarówno w fazie lakierowania, jak i suszenia.

Wszystkie urządzenia są projektowane i wykonywane z najwyższą dbałością o ich jakość i funkcjonalność.

SPRĘŻONE POWIETRZE OD A DO Z

Rotor Sp. z o.o.ul. Czackiego 63, 85-138 Bydgoszcztel. 660 519 238 , e-mail: [email protected]

ITALTECNICA Sp. z o.o.ul. Jagodnica 46, 94-316 Łódźtel. 691 790 606, e-mail: [email protected]

Współpracujemy z liderami w branży sprężonego powietrza, obróbki strumieniowo-ściernej i lakiernictwa.

Page 28: Okladka VIP 11 (Page 1)
Page 29: Okladka VIP 11 (Page 1)
Page 30: Okladka VIP 11 (Page 1)

30 VIP

Air Fair 2016

Czy lotnictwo transportowe podlega prze-obrażeniom, jak inne dziedziny wojskowości?

– Oczywiście. Lotnictwo transpor-towe już jakiś czas temu przestałopełnić swoją podstawową funkcję, czy-li przemieszczać prostym sposobemśrodki z punktu A do punku B. Niektó-re kraje, jak np. Francja czy Stany Zjed-noczone, przestały je już nawet tak na-zywać, ja zresztą też, bardziej pasujemi określanie go mianem lotnictwaprzerzutowego. Oczywiście nadal obej-muje ono transportowanie sprzętu, lu-dzi czy innych środków z jednegomiejsca do drugiego, ale odbywa sięto w zróżnicowany sposób, np. za po-mocą desantu taktycznego czy lądo-wania w rejonach, gdzie nie ma dotego odpowiedniej infrastruktury. Czym warunkowane są tego typu zmiany?

– Potrzebami, jakie pojawiają sięwraz z zachodzącymi w rzeczywistościzmianami. Abyśmy mogli wprowadzićcoś nowego w naszej specjalności, mu-simy wiedzieć, że to w ogóle jest po-trzebne, czyli ktoś musi to wyartykuło-wać. Takim „kimś” w naszym przy-padku są wojska specjalne czy lądo-we. Ich działania znacznie różnią sięod działań innych rodzajów wojsk,różne są zatem ich potrzeby, do których

musimy się dostosować, czyli szkolićswoje załogi w odpowiedni sposób.

Aby sprostać nowemu zadaniu,potrzebujemy wzorców, które ukie-runkują nasze działania. Tu z pomocąprzychodzą nam wojska amerykań-skie, z którymi nawiązaliśmy bardzodobrą współpracę. Podczas szkoleńz nimi nabywamy nowych umiejętno-ści, które potem wykorzystujemy w co-dziennej pracy.Może pan zdradzić, o jakie potrzeby i umie-jętności chodzi, czy to tajemnica wojskowa?

– Szczegółów, nawet gdybymchciał, nie byłbym w stanie przekazaćpani w tej chwili. Zresztą dla mnie pew-ne rzeczy są oczywiste, ale może będąinteresowały też czytelników, więcchętnie o nich opowiem. Chodzi przedewszystkim o tzw. desantowania nie-standardowe. Potrzebą, która narodziłasię przy współpracy z wojskami spe-cjalnymi, było przerzucenie sprzętui żołnierzy na terytorium znajdujące siępoza lotniskiem, czyli na skrawek te-renu. To złożony proces, który wyma-ga m.in. wcześniejszej oceny, czy takielądowanie jest w ogóle bezpieczne,uprzedniego oznakowania miejsca,aby pilot mógł posadzić na nim sa-molot w dzień i w nocy, w zależności odpotrzeb.

Zdarzają się potrzeby, przy reali-zacji których nie możemy korzystaćz pomocy wojsk amerykańskich, bo niemają one na wyposażeniu takich śmi-głowców jak nasze, więc nie mają in-struktorów, którzy dysponują odpo-wiednimi umiejętnościami i moglibynam je przekazać. Tak jest chociażbyw przypadku szkoleń dotyczącychnocnego lądowania na platformachz wykorzystaniem gogli noktowizyj-nych, w których udział biorą najbardziejdoświadczeni piloci. Realizujemy je

na własną rękę za pomocą tzw. lotówspecjalnych.

Muszę podkreślić, choć zdaję so-bie sprawę z tego, iż może to za-brzmieć nieskromnie, że jesteśmy dośćspecyficzną jednostką, i drugiej for-macji tego typu pani nie znajdzie. Niemam tu na myśli skali naszej działal-ności, ale zróżnicowanie zadań i szko-leń, jakie wykonujemy. Inne jednostkilotnicze swoją aktywność ograniczajądo jednego typu statków powietrz-nych, bądź dwóch lub trzech typów sa-molotów, na których realizują podob-ne działania. My takich sztywnychram nie mamy, bowiem współpracaz siłami specjalnymi, które funkcjonu-ją w innych warunkach niż pozostałerodzaje wojsk, generuje wciąż nowepotrzeby szkoleniowe.Z reguły w mediach mówi się o lotnictwieprzy okazji katastrof. Ja chcę zapytać o dru-gą stronę medalu, czyli sukcesy polskichlotników. Mamy powody do dumy?

– Oczywiście, że są powody dodumy, i na dodatek podejrzewam, żewiększe niż u naszych sojuszników, po-nieważ oni wypracowują pewne sys-temy i standardy znacznie dłużej niżmy. W takiej sytuacji zdecydowanie ła-twiej jest utrzymywać osiągnięty już po-ziom, czy nawet go podnosić. W na-szym przypadku powodem do dumyjest przede wszystkim to, że w dośćkrótkim czasie udało nam się osiągnąćwysoki poziom jakości lotnictwa prze-rzutowego. Jego modernizacja rozpo-częła się kilka lat temu wraz z wpro-wadzeniem do użytkowania nowychsamolotów CASA, a potem C-130.Miałem szczęście uczestniczeniaw obu tych przedsięwzięciach, w pierw-szym jako szef szkolenia, w drugim jakoorganizator i dowódca 14 eltr w Powidzu.Pierwszy nowy samolot przyleciał do Pol-

Często szkolimy się z Amerykanami, bierzemy udział w zawodach, na których uzyskujemy doskonałe wyniki – one potwierdzają, że poziomem umiejętności dorównu-jemy kolegom zza oceanu. Z pełną odpowiedzialnościąmogę powiedzieć, że w tej chwili jesteśmy z naszymi so-jusznikami partnerami – mówi płk pil. MieczysławGaudy, dowódca 33. Bazy Lotnictwa Transportowegow Powidzu

Polscy lotnicy to dobra marka

Page 31: Okladka VIP 11 (Page 1)

ski w marcu 2009 r., a już w 2012 r. z suk-cesem wzięliśmy udział w międzyna-rodowych ćwiczeń Red Flag. Byliśmyw stanie przygotować się do nich w takkrótkim czasie przede wszystkim dzię-ki bardzo dobrej współpracy z Ame-rykanami, choć muszę podkreślić, żew kraju mieliśmy do tego świetne za-soby kadrowe i nie jechaliśmy naszkolenie z niczym – bezcenne okazałosię chociażby doświadczenie naszychzałóg, nabyte podczas lotów do Afga-nistanu i Iraku.

Dla mnie osobiście największympowodem do dumy jest fakt, że nasiamerykańscy koledzy, którzy począt-kowo nie pozwalali sobie na wsiada-nie do samolotu z mieszaną załogą,dowodzoną przez polskiego pilota,w tej chwili nie mają z tym problemu.To przede wszystkim skutek standar-dów szkolenia, które i u nas, i u Ame-rykanów są takie same, o co bardzo za-biegałem od czasu objęcia stanowiskadowódcy jednostki w Powidzu. Zada-no mi wówczas pytanie o zakres szko-lenia naszych pilotów. Stanowczo od-powiedziałem, że zarówno on, jaki standardy oraz procedury mają byćtakie same jak te obowiązujące w Si-łach Powietrznych Stanów Zjedno-czonych. Moją ideą była bezpośrednia

współpraca w samolocie polskichi amerykańskich pilotów w czasie po-czątkowego szkolenia, a co za tym szło,możliwość dalszego rozwoju szkole-niowego podległych mi załóg i wspól-nego wykonywania przez nie zadańbojowych z naszymi amerykańskimi so-jusznikami w przyszłości. Byłem prze-konany, że jeśli na początku popełni-my błąd i wprowadzimy inny systemszkolenia, zablokuje nam to możliwo-ści dalszego rozwoju, bo trudno mówićo wspólnych przedsięwzięciach, jeże-li rozmawia się na dwóch różnychpłaszczyznach. W tej chwili jesteśmyw stanie polecieć w każde miejsce naświecie i współdziałać z naszym so-jusznikami z krajów NATO, bo systemamerykański jest kompatybilny z sys-temami innych krajów Sojuszu, a więci z naszym. Wspomniał pan o początkowym lęku ame-rykańskich pilotów przed wsiadaniem do sa-molotu, w którym jest mieszana załoga, do-wodzona przez Polaka. Z czego to wynikało?Z braku umiejętności, czy może bariery men-talnej?

– To wynikało z procedur, jakiefunkcjonują w specjalnych Siłach Po-wietrznych Stanów Zjednoczonych.Mówiąc najprościej, tamtejsze załogimusiały się po prostu przekonać, z kim

VIP 31

Air Fair 2016

Hasło trzech muszkie-terów: „jeden za

wszystkich, wszyscyza jednego” ma

w naszym przypadkuszczególne znacze-

nie. W kabinie samo-lotu nie ma stopni,nie ma stanowisk,

jest zadanie do wyko-nania i życie każdegoczłonka załogi. Indy-widualistów nam niepotrzeba, bo nawetjeżeli są oni genial-

nymi lotnikami, mogąstanowić zagrożenie

dla innych, jeśli niepotrafią z nimi współ-

pracować.

Fot. 33. Baza Lotnictwa Transportowego w Powidzu (2)

Page 32: Okladka VIP 11 (Page 1)

mają do czynienia. Żeby amerykańskidowódca statku powietrznego mógł wy-konać zadanie bojowe, musi mieć do-świadczenie lotnicze oscylujące w gra-nicach kilku tysięcy godzin. Nasi so-jusznicy musieli się przekonać, czypiloci pięciu polskich załóg, którzywrócili ze szkolenia w Stanach Zjed-noczonych z nalotem około stu godzinna samolotach C-130, mają na tyleduże doświadczenie, żeby wykony-wać zadania bojowe w rejonie zagro-żonym, jakim w tamtym czasie byłchociażby Afganistan. Szczerze mó-wiąc, trudno im się dziwić, że począt-kowo podchodzili do nas z dystansem,bo nie znali przecież na tyle naszegosystemu szkoleniowego, żeby mócocenić, czy w mieszanej załodze ame-rykański żołnierz może czuć się bez-piecznie. O zmianie w tej materii prze-

konałem się osobiście w 2011 r., będącna konferencji Technical CooperationGroup i Program Management Group,na której omawialiśmy postęp pro-gramu C-130. W pewnym momencie je-den z majorów, który jako dowódcakomponentów był u nas, szkolił na-szych pilotów, latał z nimi i porównywałnasze umiejętności i nasz sposób re-alizacji zadań z amerykańskim, wstałi powiedział, że pracował razem z lot-nikami z Powidza i gwarantuje, żejego ludzie w każdej chwili mogą leciećz nimi w każdy zakątek świata na re-alizację każdego zadania. Byłem wte-dy dumny z podległych mi żołnierzyi naszej pracy. Wspomnę tylko, że sło-wa te zostały wypowiedziane w zacnymgronie, w którym byli m.in. przedsta-wiciele Pentagonu. A czy ze strony polskich lotników nie ma ba-riery przed Amerykanami i ich zdolnościami?

– Nie ma. Często szkolimy sięz Amerykanami, bierzemy udział w za-wodach, na których uzyskujemy do-skonałe wyniki – one potwierdzają,że poziomem umiejętności dorównu-jemy kolegom zza oceanu. Z pełną od-powiedzialnością mogę powiedzieć, żew tej chwili jesteśmy z naszymi so-

jusznikami partnerami, nie ma międzynami zróżnicowania na lepszych i gor-szych, i dotyczy to nie tylko lotników,lecz także personelu technicznego.Mamy świetnych specjalistów z dużymdoświadczeniem na różnych typachstatków powietrznych, którzy często po-magają Amerykanom w rozwiązywa-niu problemów technicznych. Mecha-nik lotniczy i inżynier lotniczy czy czło-nek załogi to tak samo jak pilot zawo-dy, w których bez pasji nie jest się w sta-nie długo funkcjonować. Trzeba miećdo nich serce. Ci, którzy go nie mają,rezygnują w przedbiegach. To pracawymagająca pełnej dyspozycyjności,do tego niebezpieczna z uwagi cho-ciażby na rejony, w które latamy. Trze-ba się w niej liczyć z każdym scena-riuszem. Proszę mi wierzyć, że kiedy wi-dzę radość techników po powrocie

sprawnego śmigłowcaczy samolotu i jegozałogi z wykonaniazadania, serce mi ro-śnie. Ile czasu żołnierz z panajednostki spędza dzienniena szkoleniu?

– Trudno odpowie-dzieć na to pytanie, bospecyfika lotnictwa po-lega na tym, że szkole-nia są tutaj ustawiczne.W przypadku tego

przerzutowego dochodzi jeszcze jed-no spectrum – szkoląc się, wykonuje-my zadania bojowe w czasie pokoju.Zawsze robimy to w połączeniu z in-nymi rodzajami wojsk: lądowymi czyspecjalnymi. Współpraca jest szeroka,dzięki czemu szkolenie jest bardziejefektywne. To przynosi korzyści równieżinnym rodzajom wojsk, bo tak na-prawdę nie wykonujemy działań dlasiebie, ale na rzecz innych. W Polscenie ma ćwiczeń, które odbywałyby siębez naszego udziału. Jak więc pani wi-dzi, w naszej pracy trudno oddzielićszkolenie od wykonywania zadań. Ma pan jakieś marzenia związane ze szkole-niem?

– Realizuję je całe zawodowe życie.Po raz pierwszy zetknąłem się z Her-kulesem w 1994 r. podczas polsko--amerykańskich ćwiczeń pod krypto-nimem „Dwa orły”, które odbyły się nalotnisku w Zielonej Górze. Pomyślałemwtedy, że kiedyś chciałbym się szkolićna tego typu samolocie. Udało się. Po-tem marzyłem, żeby otworzyć się nainne kraje, na naszych sojuszników,aby móc powiedzieć tak jak wspo-mniany przeze mnie major, że mógł-bym lecieć z nimi na każde zadanie,

bez względu na porę i region świata.Udało się. Teraz chcę osiągnąć takipoziom wyszkolenia podległych mizałóg, aby móc sprostać każdej po-trzebie naszych kolegów z innych ro-dzajów wojsk. Myślę, że jesteśmy nadobrej drodze do osiągnięcia tegocelu.Mówi się, że piloci powinni mieć żelazne zdro-wie i nerwy. Jakich jeszcze predyspozycji wy-maga się od kandydatów na lotników?

– Częściowo odpowiedziałem jużna to pytanie, mówiąc o pasji i sercu dotego zawodu, i to jest podstawa. Bar-dzo ważna jest też umiejętność pracyw zespole, współodpowiedzialność zasiebie. Hasło trzech muszkieterów:„jeden za wszystkich, wszyscy za jed-nego” ma w naszym przypadku szcze-gólne znaczenie. W kabinie samolotunie ma stopni, nie ma stanowisk, jestzadanie do wykonania i życie każde-go członka załogi. To każdego dniaprzekazuję swoim ludziom. Indywidu-alistów nam nie potrzeba, bo nawet je-żeli są oni genialnymi lotnikami, mogąstanowić zagrożenie dla innych, jeślinie potrafią z nimi współpracować. Panie pułkowniku, na koniec luźniejsze py-tanie. Nie wiem, czy oglądał pan film „TopGun”, w którym Tom Cruise jako nieustra-szony Moverick szkoli się na najlepszego pi-lota świata. Mnie jako laikowi kadry z niegowyświetlają się przed oczami, kiedy słyszę sło-wo „pilot”. Jak wiele wspólnego ma polskarzeczywistość z tym amerykańskim snem o la-taniu?

– Powiem krótko: wbrew pozorombardzo dużo. Nie mówię tutaj o ka-drach z filmu, twarzach, pięknych zdję-ciach, motocyklach i kobietach, aleo pasji, którą tam widać. To jest to coś,co lotnik musi mieć, żeby był dobryw swoim fachu. W tym filmie podkre-ślano, jak ważna jest współpracai wspieranie się nawzajem – i to jestprzesłanie, które należy wcielać w ży-cie. Myślę, że nie ma w Polsce lotników,którzy tego filmu nie oglądali, albo jestich niewielu, i nie dlatego, że fajnie sięgo ogląda, a przy tym muzyka jestświetna, ale dlatego, że z niego wyni-kają pewne kanony lotnicze, na którychopiera się nasza praca. I je trzeba prze-kazywać nowym adeptom lotnictwa.A czy ci nowi mają już tego bakcyla, czy trze-ba go w nich zaszczepić, i czy w ogóle da sięto zrobić?

– Moim zdaniem mają, ale trzebachcieć go oszlifować. Może nie uda sięuzyskać genialnego brylantu, ale czycyrkonie albo kryształy Swarovskiegonie wyglądają pięknie?

Rozmawiała Justyna Franczuk

32 VIP

Air Fair 2016

W naszym przypadku powodem do dumyjest przede wszystkim to, że w dość krótkimczasie udało nam się osiągnąć wysoki po-ziom jakości lotnictwa przerzutowego. Jegomodernizacja rozpoczęła się kilka lat temuwraz z wprowadzeniem do użytkowania nowych samolotów CASA, a potem C-130.

Page 33: Okladka VIP 11 (Page 1)
Page 34: Okladka VIP 11 (Page 1)

34 VIP

Air Fair 2016

Wciągu dwóch lat ma-

ją być gotowe głów-ne obiekty zarównokompleksu bojowego,wczesnego ostrzega-

nia i kontroli ognia, jak i cała potrzeb-na infrastruktura techniczna i socjalna,przeznaczona dla personelu U.S. Navyi pracowników cywilnych bazy. Jej bu-dowa w Redzikowie pod Słupskiemstanowi wielką szansę dla polskichprzedsiębiorstw głównie z branży bu-dowlanej zarówno na zdobycie do-świadczenia w dużych przedsięwzię-ciach, jak i na wykazanie się wiedząi kompetencjami.

Inwestycja o wartości szacowanejna ok. 300 mld dolarów amerykańskich

Amerykańskie

Na przełomie 2015 i 2016 r.zostały rozstrzygnięte prze-targi dotyczące budowy ame-rykańskiej bazy systemuobrony przeciwrakietowejAegis Ashore Ballistic Mis-sile Defence w ramach Pha-sed Adaptive Approach fazyIII. Tym samym projekt, któryod ponad dekady istniał w polskiej debacie publicznejpod obiegową nazwą „tarczyantyrakietowej”, wkroczył w nową, decydującą fazę

Piotr Dudek

dla polskich przedsiębiorców

przetargi

Page 35: Okladka VIP 11 (Page 1)

jest z pewnością najbardziej spekta-kularnym przedsięwzięciem związa-nym z przygotowaniem do obecnościSił Zbrojnych państw NATO na teryto-rium Polski. Stanowi również świetnąokazję, by przyjrzeć się systemowi za-mówień stosowanych przez federalneagendy Stanów Zjednoczonych Ame-ryki. Jest to o tyle ważne, że w najbliż-szej przyszłości można spodziewać siękolejnych inwestycji naszego sojusz-nika zza oceanu na terenie Polski,związanych chociażby z powstaniemtzw. szpicy NATO i rozwojem flankiwschodniej.

Pierwsze kroki do przetarguW ramach rozwoju sił Sojuszu Pół-

nocnoatlantyckiego, które mają cza-sowo lub stale stacjonować na teryto-rium naszego kraju, niezbędne będzieutworzenie i wybudowanie licznychbaz wojskowych, baz materiałowych,arsenałów, magazynów sprzętu i ma-teriałów pędnych. Należy się spodzie-wać, że przynajmniej część z tychobiektów, w szczególności te, któremają służyć wyłącznie lub główniejednostkom Sił Zbrojnych USA, będątworzone „pod skrzydłami” amery-kańskich agend federalnych, odpo-wiedzialnych za budownictwo woj-skowe. Przyjrzyjmy się więc, jak po-winna wyglądać droga polskiegoprzedsiębiorcy, który chce wystartowaći zwyciężyć w przetargu na budowęamerykańskich obiektów wojskowych.

Inwestorem w przypadku budówrealizowanych na potrzeby Sił Zbroj-nych USA jest US Army Corps of En-gineers – Korpus Inżynieryjny ArmiiUSA (USACE). To jednostka organiza-cyjna Sił Zbrojnych Stanów Zjedno-czonych Ameryki, odpowiedzialna zabudowę instalacji wojskowych zarów-no na terytorium USA, jak i za granicą.USACE dzieli się na wydziały odpo-wiadające za poszczególne regionyglobu. I tak za Europę odpowiadaNortheastern Division, European Di-strict z siedzibą w niemieckim Wies-baden. Zasięg jego działania pokrywasię z zasięgiem odpowiedzialnościU.S. European Command oraz U.S.Africa Command.

Na stronie internetowej www.nau.usace.army.mil/Home.aspx możnaznaleźć informacje zarówno o samymEuropean District, zakresie jego obo-wiązków, ostatnio wykonanych pro-jektach, jak i o przyszłych inwesty-cjach. Jest to więc pierwszy krok na dro-dze polskiego przedsiębiorcy zainte-resowanego współpracą z Ameryka-nami.

Internet podstawą współpracy

Każdy przedsiębiorca, liczący nakontrakt przy budowie infrastrukturydla amerykańskich jednostek szpicyNATO, powinien zarejestrować sięw bazie System for Award Manage-ment (www.sam.gov, dalej SAM). Jestto federalna baza danych podmio-tów, które mogą brać udział w prze-targach organizowanych m.in. przezamerykańskie agendy rządowe. Re-jestrujący się w niej podmiot otrzymu-je numer DUNS (Data Universal Num-bering System) nadawany przez Dun& Bradstreet Inc., stanowiący uniwer-salny numer identyfikujący przedsię-biorcę, pozwalający partnerom biz-nesowym sprawnie i szybko odnaleźćdany podmiot i zapoznać się z jegopodstawowymi danymi zarejestrowa-nymi w SAM. Rejestracja w systemiesprawia, że dotychczasowo anonimo-wy dla amerykańskich partnerówprzedsiębiorca z dalekiej Polski stajesię identyfikowalnym za pomocą ustan-daryzowanych danych podmiotem,potencjalnym kontrahentem i wyko-nawcą.

Kolejne kroki polski przedsiębiorcawinien skierować na stronę interneto-wą Federal Business Opportunities– www.fbo.gov, gdzie publikowane sąogłoszenia o wszystkich przetargachorganizowanych przez różne federal-ne organizacje i agencje rządowe.W pierwszej kolejności należy się na tejwitrynie zarejestrować, by móc w peł-ni korzystać ze wszystkich funkcjonal-ności tej obszernej bazy danych – pod-miot może wówczas skorzystać z wy-szukiwarki ofert. Podmiot zaintereso-wany uzyskaniem zamówienia USACEEuropean District w wyszukiwarceofert powinien wpisać kod W912GB,który jest oznaczeniem tego właśnie za-mawiającego. Użycie oznaczenia ko-dowego jest o tyle wskazane, że FBOobejmuje tysiące ofert publikowanychprzez dziesiątki różnych podmiotówi łatwo jest się w tym gąszczu pogubić.Po uwzględnieniu tego kryterium wy-szukiwania oczom przedsiębiorcy uka-że się lista ofert publikowanych przezUSACE European District. Wyszuki-warka pokazuje zarówno oferty osta-teczne, jak i oferty wstępne, zapytania,obwieszczenia i inne formy komunikacjimiędzy zamawiającym a potencjal-nym kontrahentem.

Oferty konstruowane są w sposóbczytelny i przejrzysty. Zawierają szeregpodstawowych informacji, takich jakdata zamieszczenia, data ważności,oznaczenia kodowe, skrócony i pełny

opis. Obejmują również wymogi co dotypu umowy oczekiwanej przez ofe-renta, zakresu obowiązków, jak i prze-widywanego terminu wykonania orazwartości przetargu. Przy każdej ofercieznajduje się zakładka, w której umiesz-czone są niezbędne dokumenty, doty-czące planowanej transakcji orazwszelkich zmian dokonanych w ofercie.Należy podkreślić, iż cała niezbędnakorespondencja między zamawiają-cym a potencjalnym wykonawcą od-bywa się za pośrednictwem FBO.Wszelkie oficjalne dokumenty doty-czące przetargu są przekazywane wy-łącznie przez ten serwis. Co ważne,oferty zawierają zazwyczaj równieżprzewidywaną datę rozstrzygnięciaprzetargu, co pozwala przedsiębior-com na planowanie harmonogramówdotyczących danego projektu czy in-nych przedsięwzięć.

Ameryka stawia na prostotęNależy stwierdzić, że opisany po-

wyżej amerykański system udzielaniazamówień publicznych jest przejrzystyi nieskomplikowany. Sposób prezen-tacji danych, niezbędnych dla poten-cjalnego wykonawcy, intuicyjna wy-szukiwarka, regularna aktualizacjadanych i wprowadzanie zmian na bie-żąco sprawiają, że śledzenie i wybór in-teresujących nas ofert są proste i nieprzysparzają trudności. Klarowny spo-sób opisu poszczególnych przetar-gów pozwala już na wstępie ocenićswoje szanse i stwierdzić, czy danyprzedsiębiorca spełnia stawiane przezzamawiającego wymogi.

Zwrot NATO na Wschód, tworzeniewschodniej flanki Sojuszu oraz zapo-wiadany powrót sił zbrojnych USA nastary kontynent implikują liczne inwe-stycje z tym związane. Rzut oka namapę Europy wystarczy, by stwier-dzić, iż gros tych inwestycji będzie lo-kowanych w Polsce, co naturalnie sta-nowi niecodzienną szansę dla rodzi-mych przedsiębiorców, którzy liczą naciekawe i intratne kontrakty. Dlategonależy stwierdzić, iż SAM i FBO winnystanowić część elementarza polskiegoprzedsiębiorcy o europejskich, jeślinie światowych aspiracjach.

***Autor jest adwokatem w kancelarii Bartosiak i Partnerzy, i wraz z jej partnerem zarządzającymadwokatem Jackiem Bartosiakiem współtworzyzespół, który specjalizuje się w obsłudze pod-miotów z sektora zbrojeniowego.

VIP 35

Air Fair 2016

Page 36: Okladka VIP 11 (Page 1)

36 VIP

Air Fair 2016

W ostatnich latach „NITRO-CHEM” odnosiduże sukcesy eksportowe. Co leży u ich pod-staw?

– Udane wejście na amerykańskirynek cywilny. Zrealizowaliśmy kontraktz firmą Dyno Nobel USA na dostawętrotylu. W kolejnych latach kontynu-

ować będziemy dostawy dla tego klien-ta. Poważnymi odbiorcami są też firmyGeneral Dynamics USA i Orica. Po-kazaliśmy tym samym, że warto robićz nami interesy. Dzisiaj rozwija siędziałalność „NITRO-CHEMU” w Afry-ce i na Bliskim Wschodzie. Kontynu-ujemy współpracę z Algierią, pozy-skaliśmy nowych odbiorców m.in. w Re-publice Południowej Afryki oraz Zjed-noczonych Emiratach Arabskich.Zakład przechodzi właśnie poważną moder-nizację…

– Nie zapominamy o środowisku.W ramach wartego 30 mln zł projektumodernizujemy instalacje produkcyjne.Inwestycja, w przyszłości pozwalającaspółce prowadzić działalność w zgo-

dzie z ostrymi normami środowisko-wymi, ukończona zostanie w drugiejpołowie roku.Co zaprezentują państwo podczas Air Fair?

– W tym roku rozpoczniemy pro-dukcję małowrażliwych materiałówwybuchowych, zwiększających bez-pieczeństwo ich użytkowania, tak w za-stosowaniach wojskowych, jak i cywil-nych. To będzie kolejny skok jakościo-wy dla „NITRO-CHEMU”. Na targachAir fair pokażemy też nasze związkiz firmami z Kujawsko-Pomorskiego,wchodzącymi w skład polskiego po-tencjału obronnego – ściśle z nimiwspółpracujemy.

Rozmawiał Igor Korczyński

Zakłady Chemiczne „NITRO-CHEM” SA prą do przodu, poszerza-jąc swoją działalność o nowe rynki. Skutkuje to zadowoleniem nietylko rodzimych kontrahentów, lecz także tych z odległych zakąt-ków świata, o czym opowiada prezes Tomasz Ptaszyński

Ciągły rozwój to podstawa

BZE BELMA SA od lat50. ubiegłego wiekuposiadają w swojejofercie produkcji spe-cjalnej głównie środ-

ki minersko-zaporowe. Jest toniejako predefiniowane przezsąsiedztwo „NITRO-CHEMU”, którydostarcza do nich odpowiednie mate-riały wybuchowe. Ostatnie lata byłydla naszej firmy pomyślne pod wzglę-dem zamówień z MON. W 2015 r. za-kończyliśmy z sukcesem trzyletni kon-trakt na dostawę sprzętu wojskowegodla Sił Zbrojnych na kwotę przekra-czającą 120 mln zł brutto. Przez ten czasnie szczędziliśmy sił i środków, abyprzygotować spółkę na spodziewaną

lukę produkcyjną, wynikającą zopóźnień w realizacji prac ba-dawczo-rozwojowych, doty-czących modernizacji częścidotychczas produkowanychwyrobów. Przeprowadziliśmykompleksową modernizację

zakładu, aby sprostać nowym wyzwa-niom, zwłaszcza pod kątem wprowa-dzenia innowacyjnych produktów w wy-miarze krajowym i światowym. Efektemnaszych starań, prowadzonych wspól-nie z firmą MindMade, jest Nadzoro-wany System Ochrony Obszaru CIS(Counter Intruder System). Jest to obokamerykańskiego XM1100 Scorpion In-telligent Munitions System (IMS) naj-bardziej zaawansowany system mino-

wania, będący alternatywą dla kla-sycznych pól minowych, których stoso-wanie i możliwości zostały znacznieograniczone przez Konwencję Ottaw-ską. System NSOO CIS z nawiązką wy-pełnia tę lukę, oferując niedostępne do-tychczas dla żołnierzy funkcjonalno-ści. Tegoroczna edycja Air Fair jest dlanas okazją do zaprezentowania i pro-mowania naszego najnowszego pro-duktu, który z definicji służy dozorowii ochronie rozległych obszarów oraz in-frastruktury krytycznej, np. lotnisk i bazwojskowych, składnic. Elastyczność i wy-soka mobilność systemu pozwala na za-stosowanie go w różnych sytuacjach za-grożeń militarnych, a także dla ochro-ny obiektów cywilnych. �

Tegoroczna edycja Air Fair jest dla nas okazją do promo-wania naszego najnowszego produktu – NadzorowanegoSystemu Ochrony Obszaru CIS – mówi Artur Łysakowski,prezes zarządu Bydgoskich Zakładów Elektromechanicz-nych BELMA SA

Minowe innowacje

Page 37: Okladka VIP 11 (Page 1)

VIP 37

Air Fair 2016

Oferta firmy jest bardzo zróżnicowana. Jakiesegmenty działalności stanowią obecnie jejgłówny filar, a które najlepiej wpisują sięw wizję rozwoju spółki ze względu na swójpotencjał?

– WZU są firmą profesjonalną,wdrażającą innowacyjne rozwiązaniai nowe technologie, stosującą świato-we standardy we własnych opraco-waniach. Działają na międzynarodo-

wym rynku jako specjalistyczny zakładrakietowej techniki obronnej. Specja-lizacja ta dotyczy integracji, moderni-zacji i serwisowania przeciwlotniczychzestawów rakietowych ze szczegól-nym naciskiem na systemy radioloka-cyjne wstępnego wykrywania, napro-wadzania, systemy optoelektroniczneoraz systemy identyfikacji. Dzisiejszarola i kierunek zmian, jakie zachodząw spółce, nawiązują do tradycji oraz55-letniego doświadczenia w zakresiemodernizacji i remontów rakietowejtechniki obronnej wykonanych dla ar-mii polskiej oraz armii sojuszniczych.Stanowią też podstawę do uczestnic-twa spółki w nowych programach mo-dernizacji technicznej Sił Zbrojnych,

związanych z zestawami, które wejdąna uzbrojenia wojska polskiego. WZUobecnie uczestniczą w programachdotyczących zestawów rakietowejobrony powietrznej średniego i krót-kiego zasięgu. Są w pełni przygoto-wane do udziału w tych programachoraz nowych realizacjach na rynku kra-jowym i międzynarodowym. Jak będą państwo promować firmę na te-gorocznych targach Air Fair?

– Podczas Air Fair będziemy pro-mować jedno z nowszych opracowańspółki – symulator „Elementy wirtual-nego trenażera przeciwlotniczego ze-stawu rakietowego”.

Rozmawiała Monika Michałowska

Podczas Air Fair będziemy promować jedno z nowszych opracowańspółki – symulator „Elementy wirtualnego trenażera przeciwlotni-czego zestawu rakietowego – mówi Danuta Stuczyńska, prezeszarządu, dyrektor generalna Wojskowych Zakładów Uzbroje-nia S.A.

Rakietowe innowacje

Jak wygląda państwa współpraca z firmami,które funkcjonują w ramach Polskiej GrupyZbrojeniowej? Czy w sposób szczególny jestona widoczna w zakresie podmiotów z ryn-ku bydgoskiego?

– Zasadą konsolidacji wokół Pol-skiej Grupy Zbrojeniowej było to, żebyskupione w jej strukturach firmy „wi-działy się”, umiały ze sobą współ-pracować i kompetencyjnie bardziejkierowały swoje produkty do firmz koncernu niż do podmiotów ze-wnętrznych. Między WZL a firmamiz grupy, które funkcjonują w naszymregionie, nie ma co prawda bezpo-średniej współpracy, ale na pewno sięszanujemy i chcemy, żeby polskazbrojeniówka była dobrze postrze-gana. Razem współpracujemy narzecz lokalnego rynku, dajemy lu-dziom miejsca pracy, dbamy o to,

aby region był kojarzony z lotnic-twem i najwyższą jakością usług. Byćmoże nasza współpraca nieba-wem się zacieśni, jesteśmy bowiemw przededniu ogłoszenia przez wła-dze PGZ S.A. strategii rozwoju i do-piero po tym będziemy mogli mówićo dalszej konsolidacji.Co w takim razie z kooperacją WZL z lokal-nymi firmami spoza grupy, która jednakw przyszłości przełoży się na jej działalność?

– Przykładem takich działań jest re-alizowany przez nas od kilku miesięcyprojekt dotyczący bezpiolotowców. Nabadania i rozwój w tym kierunku prze-znaczyliśmy do tej pory kilkanaście mi-lionów złotych. Nawiązaliśmy współ-pracę z bydgoską firmą Soft Blue jakobeneficjent Inolotu. W jej ramach chce-my spojrzeć na całościowe spectrumzastosowania bezpilotowców, co umoż-

liwi nam konkurencję ze światowymi li-derami tego segmentu i wpłynie nainne podmioty, działające pod szyldemPolskiej Grupy Zbrojeniowej.

Rozmawiał Igor Korczyński

Rozmowa z Leszkiem Walczakiem, prezesem zarządu Wojskowych Zakładów Lotniczych Nr 2 S.A. w Bydgoszczy

Razem dla rozwoju regionu

Page 38: Okladka VIP 11 (Page 1)

38 VIP

Air Fair 2016

Zajmują się państwo wprowadzaniem mię-dzynarodowych standardów bezpieczeństwaoraz usługami detektywistycznymi. Jak wy-gląda popyt na tego typu usługi? Czym na tlekonkurencji wyróżniają się te proponowaneprzez państwa?

– Jak inne liczące się na świecie fir-my, prowadzące działalność w zakre-sie bezpieczeństwa, oferujemy klien-tom kompleksowe rozwiązania. Krótkomówiąc, możemy stworzyć dyskretneśrodowisko bezpieczeństwa w celuzapobiegania przestępczości orazwspieramy klientów, kiedy stają się ofia-rą przestępców. Innowacyjność pole-ga na tym, że po realizacji zlecenia niepozostawiamy klienta samego sobie nazasadzie „masz i radź sobie dalejsam” lub „zrobiliśmy, co do nas nale-żało – idziemy dalej”. Nadal jesteśmyz nim w kontakcie w charakterze kon-sultanta zewnętrznego i aktywnie po-szukujemy nieprawidłowości, któremogą uderzać w jego interesy i dobrywizerunek. Jesteśmy zapraszani dowspółpracy przez klientów, którzy nawłasnej skórze doświadczyli działańprzestępczych lub którzy w wynikurozwoju firmy spotkali się ze strony swo-ich zagranicznych kontrahentów z ma-gicznym pytaniem „A jak dbacie o swo-je tajemnice?”. Klienci, którzy mająszansę podpisać wielomilionowe kon-trakty z partnerami zagranicznymi,poddawani są audytom tamtejszychfirm, które mają ocenić, czy ich klientmoże nam udostępnić swoje tajemni-ce przemysłowe lub handlowe. Po-ziom świadomości bezpieczeństwai wymagań w tym zakresie na świeciejest bardzo wysoki. W Polsce zmieniasię to bardzo powoli. Jesteśmy jedyny-mi, którzy podają klientom tak szerokiwachlarz usług.Jednym z oferowanych przez państwa pro-duktów jest certyfikat standardu CPTED. Codokładnie kryje się pod tym pojęcie i na czymopiera się jego wartość dla jednostki, którachce go wdrożyć?

– Tak, zgadza się. Wiele lat do-świadczeń, które osobiście zdobywa-łem poza granicami Polski, w chwiliobecnej „przekuwam” na międzyna-

rodowy standard. W Polsce nie ma ta-kich przepisów, które by jasno wska-zywały lub nakazywały, co należy zro-bić, żeby było bezpiecznie. Jest to wy-ścig lepszych lub gorszych pomysłów.Posiadamy „Ustawę o ochronie infor-macji niejawnych” i na tym koniec, a toza mało. Kraty w oknach i sejf równieżnie wystarczą.

Zapobieganie przestępczości po-przez kształtowanie środowiska (CrimePrevention Through Environmental De-sign – CPTED – przyp. red) jest inter-dyscyplinarnym podejściem do prze-ciwdziałania zachowaniom przestęp-czym poprzez projektowanie środo-wiska. Strategie CPTED polegają nazdolności do wpływania na decyzjesprawcy, które zapobiegają tworzeniusię okazji przestępczych. Ogólnie rzeczbiorąc, większość implementacjiCPTED występuje wyłącznie w zurba-nizowanym i industrialnym środowisku.Zasady projektowania CPTED wpły-wają na elementy środowiska zabu-dowanego, począwszy od małej ska-li, np. strategiczne wykorzystanie ma-łej architektury, kończąc na całych

dzielnicach i wielkich zakładach prze-mysłowych. Jednym z najważniejszychelementów jest również ocena korela-cji ludzi funkcjonujących w tym środo-wisku do architektury bezpieczeństwa.Na tym poziomie po przeprowadzeniuaudytu dokonujemy modyfikacji, któremają na celu rzeczywistą poprawęśrodowiska bezpieczeństwa klienta.

Model Ochrony Infrastruktury Kry-tycznej (Anti-Terror Risk InfrastructureProtection Model – ATRiM – przyp.red.) jest w głównej mierze unikalnąmetodologią prowadzenia audytu bez-pieczeństwa, a następnie wypraco-wywania możliwości modyfikacji za-istniałego poziomu w celu zapobie-gania ewentualnym atakom terrory-stycznym i przestępczości dla obiektówposiadających cechy infrastrukturykrytycznej.Czy certyfikat standardu CPTED skierowanyjest do konkretnego odbiorcy, czy założeniajego uzyskania są na tyle uniwersalne, żesprawdzą się w każdej działalności? Jak od-najduje się on w przypadku instytucji pań-stwowych?

– Standard CPTED jest skierowanyzarówno do odbiorców indywidual-nych, jak i firm, organizacji oraz urzę-dów państwowych. Jest co prawdauniwersalny, ale przed przystąpieniemdo audytu poznajemy zakres obszarówszczególnych klienta, np. dla bankówsą to sejfy ze skrytkami. Nas nie inte-resują przechowywane tam tajemnice,tylko to, jak powinna wyglądać prze-strzeń je otaczająca i kto powinien móctam wejść, jak to zabezpieczyć, abyprocedura i architektura były sku-teczne i nie utrudniały przydatności.Standard CPTED można z sukcesemzastosować dla domu jednorodzinne-go, osiedla, dzielnicy, podczas takmodnej teraz rewitalizacji zaniedba-nych części miast, dla przedsiębior-stwa i zakładów produkcyjnych orazdla obiektów infrastruktury krytycznej.Przy tych ostatnich dodatkowo posił-kujemy się Modelem Ochrony Infra-struktury Krytycznej – ATRiM.

Rozmawiał Igor Korczyński

Strzeżemy i pomagamyWykorzystuje swoją wiedzę i z sukcesem wprowadzamy innowacyjną metodę jako standard bezpieczeństwa. Jesteśmy członkiem Międzynarodowego Stowarzyszenia CPTED – mówi Bartosz „Bart” Mazurowski, prezes PERKUN GLOBAL Sp. z o.o.

BARTOSZ „BART” MAZUROWSKI

Były funkcjonariusz wydziału dw. aktów terroru Centralnego BiuraŚledczego KGP. Specjalista Polski w PWGT (Police Working Group onTerrorism). Pracował w EuropejskimBiurze Policji w Hadze – EUROPOLw wydziale zajmującym się zwalcza-niem ekstremizmu islamskiego. Eks-pert w zakresie taktyki i technikiprzesłuchań. Specjalista antyterrory-zmu, sabotażu i systemów bezpie-czeństwa. Autor publikacji„Identyfikacja potencjalnych celówataków terrorystycznych”. Wykła-dowca w Wyższej Szkole Bankowej w Bydgoszczy. Właściciel i instruktorCentrum Szkoleń Militarnych – Na-szaFarma.org. Prezes PERKUNGLOBAL. Licencjonowany detektyw.Audytor CPTED.

Page 39: Okladka VIP 11 (Page 1)
Page 40: Okladka VIP 11 (Page 1)

40 VIP

Air Fair 2016

Gdy przed laty pracowałem w innej redakcji,jeden z moich kolegów przybiegł uradowa-ny z informacją, że będzie miał wywiad z sy-nem Żwirki i Wigury. Było sporo śmiechu.Uświadomiło mi to jednak, jak mocno w na-

szej świadomości narodowej usytuowane sąnazwiska lotniczych bohaterów. Jestem z po-kolenia, które z ogromnym zainteresowaniemczytało „Dywizjon 303” Arkadego Fiedlera.Z zapartym tchem śledziliśmy międzynaro-dowe starty naszych szybowników i pilotów,walczących z powodzeniem w lotach naorientację. Pamiętam też opowieści o tym, żewspaniałe polskie konstrukcje lotnicze nie mo-gły wejść do produkcji, bo nie pozwalał na toZwiązek Radziecki. Czy rzeczywiście mogliśmyskonstruować i wyprodukować własny sa-molot dla wojska?

– Znakomicie wypełnił swoje za-danie nasz samolot szkolno-bojowyTS11 Iskra. W pewnym momencie po-jawiła się potrzeba opracowania nowejkonstrukcji. Miała to być Iryda, cha-rakteryzująca się jeszcze większymimożliwościami. Program ten zostałjednak wstrzymany. Takie decyzje zo-stały podjęte i dzisiaj nie ma co nadnimi dywagować. Ciągle mamy jednakmożliwości opracowania samolotu

Rozwijanie skrzydeł

Ponad wszelką wątpliwość uwa-żam, że docelowo powinniśmyposiadać aż 270 nowych śmi-głowców podstawowych klas. Tojest nawet nie 50 czy 70, aledocelowo 120 śmigłowcówwielozadaniowych, 130 śmi-głowców uderzeniowych i do-datkowo 20–22 ciężkie maszynytransportowe – mówi gen. bryg. rez. pil. DariuszWroński, prezes zarząduCentrum Wdrożeniowo-Pro-dukcyjnego Instytutu Tech-nicznego Wojsk Lotniczych,ekspert Narodowego Centrum Studiów Strategicznych

Page 41: Okladka VIP 11 (Page 1)

odrzutowego własnej konstrukcji. In-stytut Techniczny Wojsk Lotniczych wy-szedł z taką propozycją, aby do roku2018 stworzyć samolot Grot 2, który bę-dzie doskonałym narzędziem do szko-lenia adeptów sztuki walki i latania.Będą się mogli z niego przesiąść do sa-molotów wyższej generacji, np. my-śliwców F-16. Stać nas na skonstru-owanie takiego samolotu i jego wy-produkowanie. Jeżeli zaś chodzi o fa-scynację lotnictwem, to wynika onaz romantycznego charakteru tej służ-by. Prawie każdy młody mężczyzna siętym fascynuje. Nic więc dziwnego, żesięgają do historii, a nawet do mitów.Sam przez to przeszedłem. Ale czy jest zainteresowanie projektem Grot 2wśród decydentów i ewentualnych produ-centów?

– Zostały już przeprowadzone pró-by aerodynamiczne tego modelu. Wy-kazały jego doskonałe właściwości.Wyprzedza on najlepsze dzisiaj ma-szyny tej klasy. Jest niezwykle manew-rowy i oszczędny w eksploatacji. Mógł-by wejść powszechnie do użytku w na-szych Siłach Zbrojnych. Czekamy nadecyzję. Może to być także hit eks-portowy w całej Europie Środkowo--Wschodniej. A co ze śmigłowcami? Czy nie jest pan za-niepokojony zamieszaniem wokół zakupu no-woczesnych maszyn tego typu dla naszej ar-mii?

– Obecnie Siły Zbrojne RP wcho-dzą w nowy i nowoczesny wymiar uży-cia sprzętu na współczesnym poluwalki. Wprowadzone już zostały no-woczesne samoloty F-16, Kołowy Trans-porter Opancerzony „Rosomak” i wie-le innych narzędzi, które wspierajążołnierza w walce. Koniecznością sta-ło się zwiększenie mobilności wojsk lą-dowych i zdolności do rażenia celówz wyższego poziomu zaawansowaniatechnologicznego. Oznacza to, żew wyborze sprzętu dla Sił Zbrojnych jużdziś musimy spojrzeć daleko poza ho-ryzont. Rozpoczęliśmy proces, który maza zadanie przybliżyć nas w maksy-malnie krótkim czasie do nowego eta-pu jakości w sztuce walki i filozofii uży-cia sprzętu bojowego. Dotychczasoweśrodki walki – śmigłowce produkcji ra-dzieckiej z lat 70. – muszą ustąpićmiejsca nowym.

Kiedy mówimy o wyborze śmi-głowca, powinniśmy na pierwszymmiejscu uwzględnić oczekiwania do-wódców, którzy mają wykonać zadaniabojowe. To oni planują wykorzystaniei użycie sprzętu w walce. To oni musządokonać analizy i podjąć decyzję,czym, jak, gdzie, kiedy i w jaki sposób

wykonać postawione zadanie. Tak jestna każdym szczeblu dowodzenia od-działu, związku taktycznego, opera-cyjnego czy wyżej. Czasy osiągania go-towości bojowej, udźwig, długotrwałośćlotu, krótko mówiąc możliwości tak-tyczno-techniczne, wyposażenie, oprzy-rządowanie, właściwe i nowoczesnesystemy nawigacyjne, łączności, uzbro-jenia czy wreszcie obrony własnej i wie-le innych tak naprawdę determinująwykorzystanie konkretnego typu śmi-głowca w taki czy inny sposób. Do-wódca musi mieć taki sprzęt, taki śmi-głowiec, który stosownie do rozwijają-cej się sytuacji na polu walki i stosow-nie do użytego przez przeciwnikauzbrojenia, sprzętu, zaplanuje opcjęużycia, zaskakując przeciwnika, uzy-skując przewagę lub przejmując ini-cjatywę aż do zwycięstwa.

Chcę przypomnieć, że państwotakiej wielkości jak nasze, z 38 mlnmieszkańców i takim położeniem geo-politycznym, nie może sobie pozwolićna śladowe ilości sprzętu. Przecież li-mity CFE-1 nie wzięły się znikąd – Pol-sce przydzielono130 śmigłowców ude-rzeniowych. Przy ich tworzeniuuwzględniono, że Polska przy swoimpotencjale, choćby ludnościowym,i tak rozległym terytorium może po-siadać docelowo właśnie tyle takichmaszyn. Pamiętajmy, że te ustalenia toprzyjęcie przez państwo bardzo waż-nej odpowiedzialności. Sami świa-domie nie możemy zmarnować danejnam szansy.

Ponad wszelką wątpliwość uwa-żam, że docelowo powinniśmy posia-dać aż 270 nowych śmigłowców pod-stawowych klas. To jest nawet nie 50czy 70, ale docelowo 120 śmigłowcówwielozadaniowych, 130 śmigłowcówuderzeniowych i dodatkowo 20–22ciężkie maszyny transportowe. Czy tomożliwe? Przecież nawet małe pań-stwa Beneluksu takie posiadają. Oczy-wiście, nie postuluję kupowania takiejliczby maszyn jednocześnie, to raczejwizja pewnej perspektywy, zamiaru, doktórego powinniśmy dążyć. Zwięk-szenie potencjału jest konieczne. Gdy-byśmy postawili na rozwój wojsk śmi-głowcowych, bylibyśmy w tym zakresieważnym filarem NATO i Unii Europej-skiej. Aktualnie ten potencjał jest zbytniski. Z jednej strony, ograniczono godo 50 sztuk, z drugiej – podzielono nawszystkie rodzaje Sił Zbrojnych. Ma-szyny mają być dedykowane WojskomLądowym, Siłom Powietrznym, Mary-narce Wojennej i Wojskom Specjalnym,a spektrum zadań bardzo szerokie.W efekcie na wszystkich tych polach

VIP 41

Air Fair 2016

Kiedy mówimy o wyborze śmigłowca,powinniśmy na pierw-szym miejscuuwzględnić oczekiwa-nia dowódców, którzymają wykonać zadaniabojowe. To oni planująwykorzystanie i użyciesprzętu w walce. To oni muszą dokonaćanalizy i podjąć decy-zję, czym, jak, gdzie,kiedy i w jaki sposóbwykonać postawionezadanie.

Page 42: Okladka VIP 11 (Page 1)

śmigłowców jest zbyt mało. Co najwy-żej po kilka sztuk do zadania. Dowód-cy trudno planować szersze misjeo charakterze taktycznym, operacyj-nym, na rzecz brygad, dywizji, gdy masię do dyspozycji niewielką liczbę śmi-głowców transportowych czy uderze-niowych. Ich użycie staje się utrudnio-ne, mało efektywne lub niewykonalne.Co zrobi odpowiedzialny dowódcaz małą ilością śmigłowców? Zamiastdo walki, przesunie je do odwodu.Będą czekać.

Z analiz prowadzonych w SiłachZbrojnych wynika, że śmigłowce ro-dziny Mi i W-3 mogą w znacznej liczbiesłużyć do 2022 r., a nawet dłużej – poremoncie głównym do ponad 2030 r.,czyli więcej niż 15 lat. W światowym lot-nictwie to nic nadzwyczajnego. Dajmyszansę pełnego wykorzystania resur-sów godzinowych, jakie jeszcze po-siadają nasze śmigłowce.A gdybyśmy mieli potrzeby wypunktowaniaplanu modernizacji polskiego lotnictwa, to naco by pan zwrócił szczególną uwagę?

– Wszystkie uwarunkowania, wy-nikające z szeroko rozumianej wojnyhybrydowej na wschodzie, geopoli-tycznego położenia oraz doświadcze-nia z lokalnych konfliktów zbrojnychwskazują, że: w pierwszej kolejnościPolska powinna zaopatrzyć się w no-woczesne śmigłowce uderzeniowew ramach Programu KRUK; w drugiej,pozyskać śmigłowce wsparcia bojo-wego i zabezpieczenia – nie spieszącsię w negocjacjach przy pozyskaniuwspólnej platformy czy różnych plat-form, różnych typów, do różnych zadańdla śmigłowców; w trzeciej – pozyskaćciężkie śmigłowce transportowe; na-stępnie dokonać rozróżnienia potrzebzadaniowych różnych rodzajów wojski rodzajów Sił Zbrojnych, gdzie różnetypy śmigłowców przeznaczone są doróżnych zadań; zabezpieczyć okresprzejściowy 8–10 lat, techniką rodzinyMi i W-3 poddaną lekkiej modernizacjiczy modyfikacji i remontowi, dającszansę pełnego wykorzystania resur-sów godzinowych, jakie jeszcze po-siadają nasze śmigłowce; wdrożyćnowy sprzęt, tworząc tzw. zakładkę po-koleniową do osiągnięcia statusu com-bat ready przez wszystkie załogi śmi-głowcowe nowo pozyskanego sprzętui osiągnięcia gotowości bojowej przezelementy zabezpieczenia, logistyki,dowodzenia itd.; zapewnić możliwośćprzygotowania młodych pilotów domentalnej zmiany filozofii użycia śmi-głowców oraz skoku technologicznegow nowej technice, w tym ciągłośćw szkoleniu, pilotażu i doskonaleniu się

na poligonach; pilnie utworzyć w re-sorcie obrony narodowej jedno biuroprogramów śmigłowcowych, koordy-nujące pracę wszystkich rozproszo-nych zespołów, podobnie jak to miałomiejsce w czasie wdrażania F-16 i Ro-somaka; uaktywnić i wykorzystać go-towy do działania potencjał innowa-cyjnych rozwiązań instytutów nauko-wych w tym Instytutu TechnicznegoWojsk Lotniczych, Wojskowej AkademiiTechnicznej i polskiego przemysłu.Czyje z propozycji, jakie napłynęły od za-granicznych dostawców, są według pana naj-lepsze?

– Kiedy powstaje koncepcja wy-miany parku sprzętowego, w tym przy-padku śmigłowców, każdy, kto zajmu-je się taką produkcją, chciałby zaofe-rować swoje śmigłowce. Nie zawszejest jednak w stanie spełnić wymaga-nia zamawiającego. Mam wrażenie, żetak jest obecnie. Do przetargu na do-starczenie śmigłowców wsparcia czywielozadaniowych wystartowały trzy fir-my. Chyba wszyscy się przeliczyli. Pro-ponowano np. wersje uproszczonedla tzw. państw ubogich, a my się donich nie zaliczamy. Nie zapropono-wano najlepszych wersji, które sprze-dano w swoich krajach. Czy mamyprać w pralce Frania, skoro są znacz-nie lepsze? Proponowano nam teżnowe konstrukcje, nigdzie dotąd nie-sprawdzone – mieliśmy być dla nichpoligonem doświadczalnym. Dlatego

nie dziwi mnie, że sprawa nie może do-czekać się finału. Mamy twardy orzechdo zgryzienia. Problemem jest też za-warcie tzw. umów offsetowych. Jeste-śmy w tym zakresie ostrożniejsi po do-świadczeniach z F-16. Tamten offsetniewiele nam dał. Brakowało do-świadczenia w takich negocjacjach. Kolejne pytanie jest dosyć kłopotliwe, alemusi ono paść. Co należy zrobić, żeby po-prawić w Polsce bezpieczeństwo lotów?Mamy bowiem za sobą czarną listę katastrof.

– To przesadne stwierdzenie.Przypomnijmy więc. W 2003 r. spadł śmigło-wiec z premierem na pokładzie. W 2008 roz-biła się CASA z elitą polskiego lotnictwa.W 2009 mieliśmy wypadek Bryzy. A w koń-cu katastrofę TU 154 M pod Smoleńskiem.

– Polscy lotnicy tak mało latajątreningowo, że często nie byli do swo-ich zadań dobrze przygotowani. Pa-naceum na to jest latać jak najwięcejwe wszystkich warunkach. Dajmy lu-dziom możliwość treningów, a będzielepiej. Ze swojego doświadczenia jakopilota i dowódcy wiem, że należałobypowrócić do takiej struktury, w której lot-nictwo, dedykowane Wojskom Lądo-wym, było zarządzane przez dowódcęogólnowojskowego. To samo dotyczylotnictwa Marynarki Wojennej. Czego spodziewa się pan po targach Air Fair2016?

– Należałoby zwrócić uwagę, żetargi organizowane są w 100-lecie lot-nictwa polskiego oraz 70-lecie po-wstania Aeroklubu Bydgoskiego. Całaorganizacja tego przedsięwzięcia jestwięc wyjątkowa. Na terenie Wojsko-wych Zakładów Lotniczych nr 2 w Byd-goszczy odbędą się nie tylko targi, lecztakże wystawy i prezentacje. Budzi tosystematycznie rosnące zaintereso-wanie mieszkańców tego miasta, aletakże przybyszy z zewnątrz. To bardzocieszy. Targi obejmują nie tylko sprzętlotniczy, lecz także wszystko, co mu to-warzyszy – sprzęt do zabezpieczenialotów, wyposażenie obsługi samolotów,symulatory lotnicze. To wszystko, cowspiera lotnictwo zarówno skrzydlate,jak i wirnikowe. Ja jestem tym bardzozainteresowany, a szczególnie nowo-ściami, których, jak sądzę, nie za-braknie. Ważną rolę odgrywa w tympolski przemysł, który już stanowi silnąkonkurencję dla firm zagranicznych.Czas najwyższy, żeby to, co zostałowynalezione przez polski przemysłi współpracujących z nim naukow-ców, znalazło powszechne zastoso-wanie w naszej armii i trafiło na rynkizagraniczne.

Rozmawiał Czesław Rychlewski

42 VIP

Air Fair 2016

Kiedy powstajekoncepcja wymianyparku sprzęto-wego, w tym przy-padku śmigłowców,każdy, kto zaj-muje się takąprodukcją,chciałby zaofero-wać swoje śmi-głowce. Niezawsze jest jed-nak w staniespełnić wymaganiazamawiającego.

Page 43: Okladka VIP 11 (Page 1)
Page 44: Okladka VIP 11 (Page 1)

44 VIP

Air Fair 2016

PZU od lat współpracuje z Wojskowymi Za-kładami Lotniczymi Nr 2 S.A. w Bydgoszczyjako wystawca i partner wystawy Air Fair. Ja-kie są plusy tej relacji?

– Z WZL łączy nas wieloletnia,szeroko zakrojona współpraca. PZUSA obejmuje ochroną ubezpieczenio-wą bardzo szeroki obszar działalnościklienta. Wydaje się również, że naj-ważniejsze dla zakładów remonto-wych z tej branży jest OC przedsię-biorcy lotniczego. Jednak nasz pakietubezpieczeń uwzględnia również sze-reg szczegółowych rozwiązań zwią-zanych z ubezpieczeniami statkówpowietrznych.Czy udział w wydarzeniach takich jak Air Fairprzekłada się na wartość wizerunkową firmy?

– Oczywiście. Chcemy mieć jak naj-większy udział w rynku ubezpieczeń.Współpraca w WZL w Bydgoszczyprzekłada się na umowy z innymi za-kładami lotniczymi, bo dzięki niej na-byliśmy nowe, specjalistyczne do-świadczenia i know-how. Jest to ważne,bo ubezpieczenia lotnicze są niezwy-kle ciekawe, ale jednocześnie bardzotrudne. Obszar ten jest silnie uwarun-kowany przepisami ubezpieczenio-wymi i lotniczymi. Do tego dochodzą

aspekty techniczne, którewpływają na specyfikę tegosegmentu ubezpieczeń i wy-

magają znajomości specjali-stycznej nomenklatury i za-

gadnień branżowych. Mimo toudaje nam się pokonywać pro-

blemy merytoryczne i kompleksowoobsługujemy klientów z tej branży.

Czy w lotnictwie też mamy do czynienia z po-działem na ubezpieczenia obowiązkowe i do-browolne?

– Tak. Obowiązuje podobny podziałjak w ubezpieczeniach komunikacyj-nych. Obowiązkowe ubezpieczeniaodpowiedzialności cywilnej dzielą sięna podkategorie. W ubezpieczeniachdobrowolnych występuje np. OC przed-siębiorcy lotniczego. Jest też aerocasco,czyli ubezpieczenie statku powietrz-nego od szkód materialnych, oraz NW

– ubezpieczenia osobowe członków za-łogi. Zasadniczo ubezpieczenia doty-czą cywilnych statków powietrznych,ale czasem granica jest płynna. Trud-ności występują, gdy np. firma obsłu-guje lub wykorzystuje samoloty woj-skowe – państwowe. PZU skuteczniezmierzył się z tym problemem. Chodzio to, by klient miał poczucie, że korzy-sta z dobrze dobranych polis, którew pełni zabezpieczają jego interesy. Je-steśmy też gotowi na nowe wyzwania,które stawiają modyfikowane przepisyi dynamiczny postęp techniki. Przy-kładowo, bezzałogowe statki po-wietrzne – drony, których rynek mocnosię rozwija, stwarzają duży potencjałw ubezpieczeniach. Przewidujemy, żebezzałogowce wyznaczą nowe ob-szary w branży lotniczej. Dlatego przy-glądamy się temu postępowi, by ofer-ta PZU w pełni odpowiadała potrze-bom rynku.Jak oferta PZU plasuje firmę na tle konku-rencji?

– Jesteśmy liczącym się graczemw tym segmencie rynku i mamy roz-poznawalną markę. Nasza wyspecja-lizowana oferta ubezpieczeń trafia doszeroko rozumianego lotnictwa – odmotolotniarzy, po loty próbne samolo-tów bojowych. Te ubezpieczenia dzie-li olbrzymia przepaść. Generalnie z ra-cji specyfiki rynku lotniczego w Polsceobsługujemy głównie segment tzw.general aviation. Jednak startujemyrównież w konkursach na ubezpie-czenia licencjonowanych przewoźni-ków i nie uciekamy od zapytań, jakprzystało na Powszechny Zakład Ubez-pieczeń.

Rozmawiała Małgorzata Szerfer

Jesteśmy liczącym się graczem w tym segmencie rynku i mamyrozpoznawalną markę. Nasza wyspecjalizowana oferta

ubezpieczeń trafia do szeroko rozumianego lotnictwa– od motolotniarzy, po loty próbne samolotów bojowych– mówi Wojciech Kazana z Biura UnderwritinguUbezpieczeń Korporacyjnych PZU SA

Chcemy mieć jak najwięk-szy udział w rynku ubez-pieczeń. Współpraca w WZLw Bydgoszczy przekładasię na umowy z innymi za-kładami lotniczymi, bodzięki niej nabyliśmy nowe,specjalistyczne doświad-czenia i know-how. Jest toważne, bo ubezpieczenialotnicze są niezwykle cie-kawe, ale jednocześniebardzo trudne.

Lotnictwo bezpieczne z PZU

Page 45: Okladka VIP 11 (Page 1)
Page 46: Okladka VIP 11 (Page 1)

46 VIP

Air Fair 2016

Czy pilot to dziś zawód marzeń wielu młodychPolaków? Jaki odsetek z nich po egzaminachmusi zmienić życiowe plany?

– Zawód pilota, w szczególnościwojskowego, jest profesją szczególną.Wysokie predyspozycje fizyczne i psy-chiczne, kosztowna nauka związanaz opanowaniem sztuki pilotażu, pracaw warunkach niespotykanych w innychzawodach sprawiają, że jest on dośćzamknięty i dostępny dla wybranych.Jest zatem marzeniem wielu młodychPolaków. Jak powiedziałem w jednymz wywiadów, zostać pilotem to marze-nie wielu tysięcy młodych dziewcząti chłopców; zostać pilotem wojsko-wym to spełnienie marzeń niewielu z

nich. O tym, jak wielu młodych ludzimarzy o związaniu swojej przyszłościz zawodem pilota wojskowego, mogąświadczyć statystyki dotyczące nabo-ru na studia. Średnio corocznie douczelni wpływa około 650 wnioskówo przyjęcie na studia wojskowe i ta licz-ba systematycznie rośnie, natomiastliczba miejsc na specjalności związa-nej z pilotażem statków powietrznych,która określana jest przez MON, oscy-luje w granicach od 35 do 50. Z po-równania liczb ubiegających sięo przyjęcie do WSOSP i przyjętych wy-nika, że na wymarzone studia, poukończeniu których można tytułowaćsię „ppor. pil. mgr inż.”, dostaje się co10.–15. kandydat. Tym samym około80–90 proc. musi zmieniać plany ży-ciowe.

Co najczęściej jest powodem nieprzyjęcia nastudia na wydział lotnictwa? Czynnik dys-kwalifikujący stanowi poziom wiedzy, czy ra-czej szalę przeważa brak odpowiednich cechfizycznych i psychicznych?

– Aby przystąpić do egzaminówwstępnych, wcześniej należy przejśćbadania lotniczo-lekarskie, prowa-dzone w Rejonowych WojskowychKomisjach Lekarskich, a następniew Wojskowym Instytucie MedycynyLotniczej. Są one pierwszym etapemselekcji. Na tym szczeblu ocenia sięprzydatność kandydata na pilota podwzględem jego predyspozycji zdro-wotnych i psychofizycznych. O tym, jakwysokie wymagania stawia się kan-dydatom, może świadczyć choćby to,że najwyższą grupę zdrowia, upraw-niającą do wykonywania lotów na sa-

Pilot – zawód dla wybrańców

Zawód pilota wojskowego jest zawodem dla nielicznych.Jest to również zawód, w którym zadaniom szkolenia lot-niczego podporządkowane jest życie osobiste i rodzinne– mówi gen. bryg. pil. dr hab. Jan Rajchel, rektor-komendant Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie

Fot.

WSO

SP (2

)

Page 47: Okladka VIP 11 (Page 1)

molotach wysokomanewrowych, uzy-skuje średnio co 10. kandydat, zaś co5. uzyskuje grupę zdrowia, uprawnia-jącą do wykonywania lotów na śmi-głowcach. Ostatecznie o przyjęciubądź nieprzyjęciu na studia decydujekonkurs świadectw maturalnych, testsprawności fizycznej oraz rozmowakwalifikacyjna prowadzona z poten-cjalnym kandydatem na pilota woj-skowego przez komisję. Jak widać,głównym – choć nie jedynym – czyn-nikiem, który warunkuje przyjęcie nastudia, jest stan zdrowia kandydata.Aby dostać się do WSOSP, należy poprzejściu badań zdać maturę na po-ziomie rozszerzonym z takich przed-miotów, jak: matematyka, fizyka, językangielski, oraz egzamin ze sprawno-ści fizycznej. Przy naborze ważne jestrównież doświadczenie lotnicze, któ-re podnosi szansę przyjęcia na studiamłodego adepta lotnictwa. Jakimi predyspozycjami powinien dyspono-wać kandydat na pilota? Czy są one różnew zależności od rodzaju maszyny, za steramiktórej będzie siedział? Mam tu na myśli lot-nika wojskowego i cywilnego.

– Jak wynika z wielu badań, współ-czesny pilot musi prezentować wyso-ki poziom umiejętności specjalistycz-nych, zwłaszcza radzenia sobie w sy-tuacjach szczególnych, oraz wiedzyspecjalistycznej, adekwatnej do wy-konywanych obowiązków. Powinienbiegle władać minimum jednym języ-kiem obcym – najlepiej angielskim– oraz prezentować wysoki poziom wie-dzy informatycznej. Inne cechy oso-bowo-zawodowe pilota to odpowiedniowysoki poziom sprawności w zakresiepodejmowania decyzji, szybkości spo-strzegania, orientacji przestrzennej,sprawność fizyczna oraz duża odpor-ność psychiczna na stres. Zarówno pi-lot wojskowy, jak i cywilny musi byćzrównoważony emocjonalnie oraz pre-zentować wyższy od przeciętnego po-ziom intelektualny i sprawność po-znawczą, przejawiającą się główniew takich cechach, jak uwaga, myśle-nie, dobra pamięć wzrokowa i słu-chowa. Ważnym elementem skutecz-nego działania są również predyspo-zycje psychofizyczne, czyli koordyna-cja wzrokowo-ruchowa i szybkość re-akcji ruchowych. Dopełnieniem tychcech są: poczucie odpowiedzialno-ści, duża samodzielność, wyraźnieukształtowana postawa etyczna i oby-watelska, stale rozwijająca się po-trzeba samodoskonalenia. Pilot pra-cuje w warunkach niespotykanych winnych zawodach, do których czło-wiek nie jest biologicznie przystoso-

wany, stąd wymaganiom stawianymprzed współczesnym pilotem nie jest ła-two sprostać. Uważam, że każdy pilotwojskowy może zostać pilotem cywil-nym, natomiast nie każdy pilot cywilnymoże zostać pilotem wojskowym. Wy-magania związane z kwalifikacjami za-wodowymi wynikają z faktu dyspono-wania nowoczesną techniką i na ogółsamodzielnym wykonywaniem zadańw powietrzu. Samodzielne wykony-wanie zadań lub w niewielkich gru-pach wymaga szerokiego zasobu wie-dzy specjalistycznej i ogólnej orazusystematyzowanych i utrwalonychwiadomości wojskowych, a także spe-cjalistycznych o wojskach własnychi przeciwnika, w zakresie wymaganymw praktycznym działaniu bojowym.Szczególnym wyróżnikiem pracy pilo-ta jest opanowanie techniki pilotowa-nia określonego typu statku powietrz-nego oraz umiejętne wykorzystaniebojowych możliwości samolotu nawspółczesnym polu walki. W jego wa-runkach to pilot jest w pierwszej kolej-ności narażony na skonfrontowanieswoich możliwości z przeciwnikiem.Warunki pokojowej służby są równietrudne i zbliżone w swej istocie do wo-jennych, gdyż wymagają nie mniej-szych umiejętności, zaangażowania,odporności psychicznej, czasami na-wet ofiar. Ze względu na przedstawionewymagania zawód pilota wojskowegojest zawodem dla nielicznych. Jest torównież zawód, w którym zadaniomszkolenia lotniczego podporządko-wane jest życie osobiste i rodzinne.Kandydatów na pilotów wojskowych uczyciepaństwo latania odrzutowcami, samolotami,samolotami transportowymi oraz śmigłow-cami. Czy wszystkie pilotuje się tak samo, czykażdy z nich to inna „instrukcja obsługi”?

– Jeżeli wszystkie statki powietrznepilotowałoby się tak samo, nie po-trzebne byłyby specjalności kształce-nia dla różnych typów statków po-wietrznych. Oczywiście każdy statekpowietrzny ma inne przeznaczenie,dysponuje innym wyposażeniem po-

kładowym i uzbroje-niem, osiąga się na niminne prędkości i pułapy,a tym samym każdy po-siada inną „instrukcjęobsługi”. Powiem wię-cej – różne typy samo-lotów odrzutowych, trans-portowych czy śmigłow-ców ze względu na ichwyposażenie pokłado-we, gdzie, jak mówi lite-ratura fachowa, elek-tronika stanowi połowę

wartości współczesnego statku po-wietrznego wymagają nieco innegosposobu pilotowania. Nie można po-równać sposobu pilotowania ponad50-letniego samolotu TS – 11 ISKRA dopilotowania MiG-a 29 czy F-16.Jak kształtuje się odsetek mężczyzn pilotóww stosunku do ich żeńskich odpowiednikóww lotnictwie cywilnym i wojskowym? Czyw ogóle kobiety siadają za sterami wojsko-wych maszyn?

– Jeżeli chodzi o lotnictwo cywilne,nie dysponuję danymi, natomiast co dokobiet – pilotów żołnierzy po ponad50 latach przerwy w 1999 r. pojawiła siępierwsza kandydatka na żołnierza za-wodowego, która po czterech latachmogła szczycić się stopniem wojsko-wym podporucznika i nosić na mun-durze lotniczą gapę – odznakę pilotawojskowego. Aktualnie w WSOSP nawszystkich typach statków powietrz-nych – pilot samolotu odrzutowego, pi-lot samolotu transportowego, pilot śmi-głowca – ogółem kształci się ponad20 kobiet, co stanowi około 10 proc.wszystkich pilotów. Co ciekawe, z do-tychczasowych obserwacji wynika, żetzw. wykruszalność wśród kobietw trakcie studiów jest mniejsza. Jednakw trakcie dalszej służby sytuacja jestodmienna. Tylko naprawdę nielicznekobiety zasiadają za sterami samolo-tów odrzutowych.Czy mam rację, oceniając trudność studiówlotniczych w skali od 1 do 10? Ja ją zawszekojarzyłam ze studiami medycznymi – w przy-padku jednych i drugich w grę wchodziludzkie życie. Czy opinia eksperta w tej ma-terii będzie taka sama jak laika?

– Nie chciałbym wdawać się w dy-wagacje, które studia są trudniejsze,choć przyszły lekarz i przyszły pilot mu-szą poświęcić wiele czasu na wykładyi ćwiczenia, aby móc je ukończyć. Za-równo pilot, jak i lekarz muszą być ukie-runkowani na ciągłe podnoszenie swo-ich kwalifikacji, które zapewniają roz-wój zawodowy. Pamiętam powiedzeniedoświadczonych nauczycieli akade-mickich z czasów, kiedy ja byłem stu-

VIP 47

Pamiętam powiedzenie doświad-czonych nauczycieli akademickichz czasów, kiedy ja byłem studentemówczesnej WOSL. Brzmiało onomniej więcej tak: „Jeżeli na ziemimateriał opanowałeś na pięć, to w powietrzu będziesz znał go na trzy”.

Air Fair 2016

Page 48: Okladka VIP 11 (Page 1)

dentem ówczesnej WOSL. Brzmiało ono mniej więcej tak: „Jeże-li na ziemi materiał opanowałeś na pięć, to w powietrzu będzieszznał go na trzy”. Przypuszczam, że wśród lekarzy jest podobnie,czyli jeżeli na sali wykładowej opanowałeś coś na ocenę bardzodobrą, to w sytuacji ekstremalnej, kiedy w grę wchodzi ludzkie ży-

cie, szczególnie lekarz z mniejszym doświadczeniem zawo-dowym może o czymś zapomnieć, a taki stan rze-

czy w jednym i drugim przypadku jest niedo-puszczalny. W obu zawodach niezachowa-

nie ciągłości w praktyce zawodowej możebyć groźne w skutkach i prowadzić do

wypadków, których ofiarami będą lu-dzie. Jak wspominałem, są to za-

wody dość zamknięte i dostęp-ne dla wybranych. Jako ab-

solwent, a obecnie rek-tor-komendant jedynej

uczelni w Polsce,kształcącej pilo-

tów wojskowych,mogę stwier-dzić, że studiaw Szkole Orlątsą ciężkie i to,

że ktoś je rozpo-czyna, wcale nie

znaczy, że musi je ukoń-czyć, choć statystyki pokazują, że sto-sunkowo duży odsetek podchorążychrozpoczynających naukę ją kończy.Spowodowane jest to w głównie fak-tem, że podczas przyjęcia wybierani sąnaprawdę najlepsi kandydaci.Co pana zdaniem jest magnesem, który cią-gnie w przestworza?

– Największym magnesem jestrealizowanie pasji. Młodzi lu-

dzie chcą poznawać to, co nie-

48 VIP

Air Fair 2016

Latanie to nie jest zawód, lecz pasja, marzenie, fascynacja statkami powietrznymi, która powoduje,że pomimo ogromnych niebezpieczeństw, ludzie pra-gną pokonywać kolejne bariery i sprawdzać możli-wości ludzkiego organizmu.

Page 49: Okladka VIP 11 (Page 1)

poznane. Często chcą wyróżniać się w grupie rówieśniczeji robić w życiu coś innego niż pozostali, coś wyjątkowego. Nasipodchorążowie często są absolwentami Ogólnokształcące-go Liceum Lotniczego w Dęblinie, gdzie przez trzy lata po-znawali podstawy lotniczego rzemiosła, mają za sobą pierw-sze doświadczenia w tej dziedzinie i połknęli lotniczego bak-cyla. To z pewnością romantyzm, który towarzyszył lataniuw początkowym okresie istnienia lotnictwa, a którego obec-nie można jeszcze doświadczyć w lotach na szybowcach. Toz pewnością literatura, która tak wspaniale opisuje przeżyciapilotów pierwszej połowy XX w. To w końcu marzenia młodych

chłopców, którzy chcieliby zostać bohaterami narodowymi jakich poprzednicy. Chciałbym jednoznacznie przekazać, że la-tanie to nie jest zawód, lecz pasja, marzenie, fascynacja stat-kami powietrznymi, która powoduje, że pomimo ogromnychniebezpieczeństw, ludzie pragną pokonywać kolejne barie-ry i sprawdzać możliwości ludzkiego organizmu.Prof. Religa miał zasadę, że nie chciał słyszeć przed operacją rozmo-wy pacjenta z rodziną. Czy piloci mają niepisany kodeks, czego nie po-winni robić przed startem?

– Z książek batalistycznych opisujących codzienne ży-cie pilotów walczących pod niebem Anglii podczas II woj-ny światowej można się dowiedzieć, że przed wylotem do wy-konania zadania bojowego nie pozwalali się oni fotografo-wać, gdyż to miało przynosić nieszczęście. Niepożądana rów-nież była obecność kobiet na lotnisku. Co jednak zostałoz tych przesądów, skoro kobiety zasiadają za sterami sa-molotów wojskowych czy są kapitanami samolotów pasa-żerskich? Co można zrobić w epoce telefonów komórkowych,które wyposażone są w doskonałe aparaty fotograficzne?Obecnie nie są mi znane jakiekolwiek przesądy dotyczącezachowania pilota przed startem. Piloci to ludzie twardo stą-pający po ziemi, choć tak naprawdę czasami bujają w ob-łokach, ściśle trzymający się określonych procedur i wierzącyw swoje umiejętności. Każdemu z nich życzy się jednak tylusamo lądowań co startów.

Rozmawiała Justyna Franczuk

Page 50: Okladka VIP 11 (Page 1)

50 VIP

Air Fair 2016

Wciągu 65 lat istnieniamury uniwersytetuopuściło ponad 57 tys.absolwentów. Na sied-miu wydziałach, w jed-

nostkach międzywydziałowych orazw administracji zatrudnionych jest oko-ło 1,2 tys. pracowników, z czego 630stanowią nauczyciele akademiccy– wśród nich 150 profesorów i doktorówhabilitowanych. Sześć wydziałówuczelni posiada uprawnienia do nada-wania stopnia naukowego doktora,a cztery spośród nich także doktora ha-bilitowanego z możliwością przepro-

wadzania postępowania o nadanietytułu naukowego profesora.

Lider na wielu polachJako jedyna uczelnia techniczna

w regionie bydgoski Uniwersytet Tech-nologiczno-Przyrodniczy pełni rolę li-dera w kreowaniu innowacyjnościi współpracy nauki z gospodarką. Jestośrodkiem pośredniczącym międzysferą badawczą a przedsiębiorstwa-mi. Aktywnie pozyskuje fundusze eu-ropejskie. Wymiernym efektem jego sil-nej pozycji jest jej usytuowanie wśródnajlepszych uczelni w Polsce, co po-twierdzają osiągnięcia w konkursachMinisterstwa Nauki i Szkolnictwa Wyż-szego. Z UTP wywodzą się dwaj bro-kerzy innowacji spośród 30 funkcjo-nujących w kraju. Uczelnia jest jednymz 12 laureatów konkursu InkubatorInnowacyjności. To powoduje, żeumacnia nie tylko swój potencjał na-ukowy, lecz także jest instytucją o istot-

nym znaczeniu dla ekonomii Pomorzai Kujaw.

Atrakcyjną ofertę edukacyjną UTPtworzą 32 kierunki studiów w ponad80 różnych specjalnościach (w tym28 kierunków studiów inżynierskichi 4 licencjackie, 17 kierunków studiówII stopnia oraz studia doktoranckiew 5 dyscyplinach). Pogłębianiu zdobytejwiedzy i poszerzaniu umiejętności za-wodowych służą studia podyplomowe(ponad 20 kierunków). Wysoko wy-kwalifikowana kadra naukowa, kie-runki z najwyższymi ocenami Pań-stwowej Komisji Akredytacyjnej, cie-kawe, nowoczesne programy studiów,wzbogacone o zajęcia praktyczne,obozy sportowe, plenery artystyczne –to atuty uczelni.

Otwarci na światUTP prowadzi ożywione kontakty

z wieloma uczelniami i ośrodkami ba-dawczymi niemal na całym świecie.Dzięki podpisanym umowom partner-skim studenci oraz pracownicy na-ukowi mają możliwość obserwowanianajnowszych tendencji w nauce i tech-nologii, kształcenia się poza grani-cami kraju oraz uczestniczenia wewspólnych projektach badawczych.Od 1998 r. uczelnia bierze udział w pro-gramie Erasmus. Zdobyte w ten spo-sób doświadczenie zaowocowało pra-wie 300 umowami i porozumieniamio współpracy, m.in. z Delaware StateUniversity (USA), Ningbo University(Chiny), Tarleton State University (USA),Slovak University of Agriculture in Nitra(Słowacja), Khmelnytskyi National Uni-versity (Ukraina). Dzięki nim około 200studentów i pracowników bydgoskiegouniwersytetu rocznie wyjeżdża na stu-dia, staże i stypendia zagraniczne– może do nich dołączyć każdy przyszły

żak. Chcąc jednak poznać inne kultu-ry i studiować w międzynarodowym to-warzystwie, nie musi od razu decydo-wać się na wyjazd. Rokrocznie w ra-mach programu Erasmus+ na UTPprzyjeżdża bowiem około 300 studen-tów z UE i krajów stowarzyszonych,poza tym ponad 50 wykładowców za-granicznych prowadzi na nim zajęcia.

Mariaż nauki i biznesuUTP ściśle współpracuje z gospo-

darką. Regionalne Centrum Innowa-cyjności – Centrum Transferu Techno-logii powstało zarządzeniem rektoraUniwersytetu Technologiczno-Przyrod-niczego w Bydgoszczy nr 44/2014/2015z dnia 22 stycznia 2015 r. Jako jednost-ka ogólnouczelniana swoimi działa-

niami ma służyć wsparciu pracownikównaukowo-dydaktycznych w procesieochrony własności intelektualnej ichprac badawczych, możliwości komer-cjalizacji tych rozwiązań oraz w za-kresie przeprowadzenia proceduryzleceń zewnętrznych. Obecną ofertęstanowią: badanie czystości patentowejkiełkujących idei; audyty zmierzające kuocenie potencjału innowacyjnego; au-dyty technologiczne; doradztwo w za-kresie finansowania działań B+R; li-cencjonowanie bądź sprzedaż tech-nologii; networking; obsługa zleceńzewnętrznych; organizowanie spotkań

Uniwersytet Technologiczno-Przyrodniczy im. Jana i Jędrzeja Śniadeckich w Bydgoszczy to 65 lat do-świadczenia, prestiżu, ale i ciągłego rozwoju. Jako uczelnia szerokoprofilowa daje możliwość zdobyciadyplomu inżyniera, licencjata, magistra i doktora. Jako jedyna w województwie kujawsko-pomorskimintegruje nauki techniczne, przyrodnicze, rolnicze, ekonomiczne i artystyczne, uruchamiając nowe,potrzebne regionowi kierunki studiów

z tradycjamiNowoczesna uczelnia

Page 51: Okladka VIP 11 (Page 1)

środowiska naukowego z przedsię-biorcami; pomoc w przeprowadzaniuprocesów komercjalizacji praw wła-sności intelektualnej należącej do uni-wersytetu oraz kompleksowa obsługaprawna; obsługa prawna relacji międzyuniwersytetem a działającymi na nimtwórcami praw własności intelektualnej;obsługa prawna kontaktów uniwersy-tetu z przedsiębiorcami; pomoc w pro-cesach negocjacji; przygotowywaniei opiniowanie umów i innych doku-mentów; opracowywanie efektywnychmodeli współpracy z przedsiębiorcami.Pracownicy Regionalnego CentrumInnowacyjności – Centrum TransferuTechnologii w trakcie wielu spotkańz naukowcami doprecyzowują tematy-kę badawczą realizowaną na wydzia-łach oraz pomagają przygotować nową,aktualną ofertę naukowo-badawcządla przedsiębiorców, którą prezentująim w trakcie spotkań, proponując jed-nocześnie pośrednictwo w znalezie-niu zespołów naukowych uczelni, zaj-mujących się pożądaną tematyką.

Ciągły monitoring zainicjowanychdziałań oraz współpraca z instytucja-mi otoczenia biznesu pozwalają nazacieśnianie już nawiązanych kontak-tów, a także na docieranie do szerszychkręgów przedsiębiorców. RCI-CTT po-średniczy w komercjalizowaniu wyni-ków badań, świadcząc wszechstronnąpomoc przede wszystkim naukowcomw poszukiwaniu odbiorców ich roz-wiązań. Wiąże się to z poszukiwaniem

środków na uczestnictwo w targach,proponowaniem partnerstwa w pro-jektach wdrożeniowych, a także z wy-szukiwaniem gotowych, odpowiada-jących potrzebom rozwiązań oraz roz-powszechnianiem informacji o posia-danych patentach, licencjach itp. Kła-dąc duży nacisk na uświadamianie na-ukowcom konieczności zabezpieczaniawyników badań, pracownicy RCI-CTTdoradzają formę zawieranych pomię-dzy przedsiębiorcami a uniwersyte-tem umów w szeroko rozumianym in-teresie zarówno naukowca, jak i UTP.

31 marca br. w budynku Regional-nego Centrum Innowacyjności przyUniwersytecie Technologiczno-Przy-rodniczym w Bydgoszczy odbyło siępierwsze z zaplanowanego cyklu spo-tkań informacyjno-networkingowych,organizowanych przez Centrum Trans-feru Technologii UTP oraz Pracodaw-ców Pomorza i Kujaw, które mają po-prawić współpracę świata nauki i biz-nesu przy realizowaniu przedsięwzięćinnowacyjnych. Spotkanie „Partner-stwo nauki i biznesu. Jak wykorzystaćszanse dla rozwoju innowacyjnego?”miało spowodować nawiązanie kon-taktów i określenie zakresu wspól-nych potrzeb i działań. Rezultatemserii podobnych spotkań będzie więk-sza synergia potencjału uczelni i przed-siębiorców, co wpłynie pozytywnie naprzeniesienie teorii wiedzy technicznejdo praktyki.

Nie tylko naukaStudenci Uniwersytetu Techniczno-

-Przyrodniczego już podczas studiówmają możliwość odbycia praktyk, sta-ży, czy też realizacji tematu pracy dy-plomowej w oddziałach renomowa-nych firm regionu, kraju, ale i całej UE.Chlubą uczelni są jej absolwenci, któ-rzy znakomicie radzą sobie na rynkupracy i bez trudu znajdują zatrudnie-nie, w czym pomaga uczelniane BiuroKarier.

Realizację marzeń studentów nie-wątpliwe wspierają szeroki programstypendialny, pomoc finansowa i za-wodowa (np. płatne staże) w ramachróżnych programów współfinansowa-nych przez UE. UTP posiada nowo-czesną bazę dydaktyczną, zlokalizo-waną w fordońskim campusie orazw budynkach w centrum Bydgoszczy,przystosowaną do potrzeb osób nie-pełnosprawnych. Władze uniwersyte-tu przygotowały dla studentów ponad1400 miejsc w nowoczesnych domachstudenckich z dostępem do Internetu,restaurację uniwersytecką oraz punk-ty gastronomiczne w każdym budynku.Swoje pasje mogą oni rozwijać w po-nad 60 kołach naukowych, organiza-cjach, klubach studenckich, gazecieakademickiej „Format UTP”, czy wo-lontariacie, np. Uniwersytetu Dziecię-cego. �

VIP 51

Air Fair 2016

Page 52: Okladka VIP 11 (Page 1)

52 VIP

Air Fair 2016

Który aspekt krajowego lotnictwa cywilne-go wymaga największej aktywności i naj-liczniejszych zmian: stan infrastruktury, do-stępność usług, wymogi i normy jakościowe,czy zupełnie inny element?

– Wszystkie wymienione obszarysą bardzo ważne dla rozwoju lotnictwacywilnego i stanowią przedmiot zain-teresowania polskiego nadzoru lotni-czego. Chciałbym jednak zwrócićszczególną uwagę na dwie rzeczy. Popierwsze, transport lotniczy w Polsce

jest rynkiem rozwijającym się, którywciąż nadrabia zaległości w stosunkudo innych rynków państw europej-skich. Dlatego, aby się rozwijać, Polskapotrzebuje m.in. coraz lepiej rozwi-niętej siatki połączeń lotniczych, czy-li tzw. connectivity. Działania przyczy-niające się do wzrostu ruchu w trans-porcie lotniczym, a pośrednio dowspierania ruchu gospodarczego,będą z pewnością jednym z naszychpriorytetów.

ezpieczeństwo

Polska jest w gronie niespełna 20 proc. państw na świecie, które opracowały własne pro-gramy bezpieczeństwa w lotnictwie cywilnym. Po raz pierwszy bezpieczeństwo będziemierzone nie tyle liczbą incydentów lotniczych – co było dotychczasowym kanonem, ale wskaźnikami poziomu bezpieczeństwa w wybranych obszarach lotniczych zagrożeń – mówi Piotr Ołowski, prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego

ponad wszystkoB

Page 53: Okladka VIP 11 (Page 1)

Drugim wyzwaniem dla Polski, alerównież dla Europy, jest stworzenieadekwatnych regulacji dla funkcjono-wania dynamicznie wzrastającegorynku bezzałogowych statków po-wietrznych. Pragnę podkreślić, że Pol-ska jest w gronie państw, które już po-siadają własne regulacje w tym za-kresie. Zwracam jednak uwagę, żeprzepisy będą się jeszcze zmieniaćwraz z rozwojem tej technologii. Ocze-kujemy również na zapowiedzianeprzez Europejską Agencję Bezpie-czeństwa Lotniczego EASA wspólnedla wszystkich państw Unii Europejskiejuregulowania dotyczące bezzałogo-wych statków powietrznych.Jak kształtuje się przepustowość krajowychportów lotniczych w stosunku do wzrastającejliczy pasażerów?

– Polskie lotniska są dobrze przy-gotowane na rosnący ruch lotniczy.Stale modernizują i rozbudowują in-frastrukturę portową. Nie obserwujemyznaczących problemów z przepusto-wością krajowych lotnisk. Należy miećjednak na uwadze kwestie środowi-skowe, które ograniczają operacjew godzinach nocnych. Jest to szcze-gólnie odczuwalne na lotnisku Chopi-na w Warszawie oraz w Poznaniu,gdzie z tego powodu obowiązuje ko-ordynacja rozkładów lotów. Jako urządmamy również na uwadze fizycznąprzepustowość rozwijającego się dy-namicznie lotniska Chopina, gdziepojawiają się sygnały ogranicze-nia przepustowości, w szczególnościw tzw. godzinach szczytowych.Jak wypada państwa nadzór nad przewoź-nikami lotniczymi? Czy biorąc pod uwagę jegowyniki, możemy czuć się bezpiecznie, wsia-dając na pokład samolotu?

– Polscy przewoźnicy są zobowią-zani do przestrzegania wysokich stan-

dardów bezpieczeństwa, zawartychw przepisach międzynarodowych, eu-ropejskich i krajowych. Na straży ichegzekwowania stoją polskie oraz eu-ropejskie instytucje, takie jak Urząd Lot-nictwa Cywilnego oraz EuropejskaAgencja Bezpieczeństwa Lotniczego.

W 2015 r. nasi inspektorzy prze-prowadzili ponad trzy tysiące kontro-li, które obejmowały m.in. działalnośćpersonelu lotniczego, techniki lotni-czej, operacji lotniczych, ochrony lot-nictwa cywilnego i regulacji rynkutransportu lotniczego. Często były toniezapowiedziane audyty oraz in-spekcje, odbywające się np. na płycielotniska tuż przed wylotem samolotulub zaraz po jego wylądowaniu. War-to podkreślić, że każda taka kontrolakończy się raportem, który może za-wierać zalecenia dla przewoźnika– mają one służyć podniesieniu po-ziomu bezpieczeństwa. Kierowanyprzeze mnie urząd jest z kolei audyto-wany przez międzynarodowe – ICAO

VIP 53

Air Fair 2016

Nasza aktualna pro-gnoza przewiduje,iż w 2030 r. rynekbędzie blisko dwu-krotnie większy w porównaniu doobecnych wyników.Należy pamiętać, żegłównym motoremtak dynamicznegowzrostu będzienadrabianie zale-głości w stosunkudo krajów EuropyZachodniej.

Page 54: Okladka VIP 11 (Page 1)

– i europejskie – EASA – organizacjew celu sprawdzenia, czy prowadzonyprzez nas nadzór jest wykonywanywe właściwy sposób.

Odnosząc się do kwestii bezpie-czeństwa w lotnictwie, pragnę za-uważyć, że raport MiędzynarodowegoZrzeszenia Przewoźników LotniczychIATA dowodzi, iż samolot jest nadalnajbezpieczniejszym środkiem trans-portu. Proszę sobie wyobrazić, żew Polsce w ciągu roku kilkadziesiątrazy więcej osób ginie w wypadkachdrogowych.Czy zatem poziom bezpieczeństwa oraz jakośćusług oferowanych przez rodzimych prze-woźników lotniczych uważa pan za wystar-czające, a jednocześnie plasujące nas w eu-ropejskiej czołówce?

– Polska jest w gronie niespełna20 proc. państw na świecie, któreopracowały własne programy bez-pieczeństwa w lotnictwie cywilnym.Po raz pierwszy bezpieczeństwo będziemierzone nie tyle liczbą incydentów lot-niczych – co było dotychczasowymkanonem, ale wskaźnikami poziomubezpieczeństwa w wybranych obsza-rach lotniczych zagrożeń. Ma to po-zwolić na przydzielenie odpowiednichsił i środków zarówno o charakterzenadzorczym, jak legislacyjnym do zi-dentyfikowanych niebezpieczeństw,by skutecznie zapobiegać wypadkomlotniczym. Dopiero analiza wartościtych wskaźników wraz z określeniemtrendów i wyznaczeniem celów doosiągnięcia pozwoli na najbardziejprecyzyjną odpowiedź co do działań,jakie należy podjąć w obszarze bez-pieczeństwa.

Działania polskich przewoźnikównie odbiegają od standardów utrzy-mywanych przez innych unijnych prze-woźników w zakresie jakości usług, do-tyczących np. respektowania prawpasażerów. Odnosząc się natomiast dorealizacji operacji lotniczych, jakośćusług jest na solidnym poziomie euro-pejskim. Oczywiście zawsze znajdą siępodmioty, które z różnych przyczynmogą odstawać od tego poziomu, alenie wpływa to na ogólny efekt po-strzegania tego sektora usług. Podej-mowane przeze mnie działania sąukierunkowane na ciągłą poprawęjakości funkcjonowania tych podmio-tów i skupiają się na działaniu pre-wencyjnym.Jakie przełożenie na funkcjonowanie lotnic-twa ma coraz większe zagrożenie terrory-styczne? Czy determinuje ono szczególne dzia-łania projakościowe?

– Razem z Komisją Europejską i in-nymi państwami członkowskimi Unii

Europejskiej na bieżąco śledzimy in-formacje o zagrożeniach, które mogąmieć wpływ na bezpieczeństwo w lot-nictwie cywilnym. Tak jak w przeszło-ści, aby zapewnić bezpieczeństwo pa-sażerów podróżujących drogą po-wietrzną, kontynuowana będzie prak-tyka dostosowywania środków ochro-ny do aktualnego poziomu zagrożenia.Przepisy w zakresie ochrony lotnictwacywilnego są cały czas rozwijane, cze-go przykładem jest wprowadzenie wostatnim czasie na lotniskach urządzeńdo wykrywania śladowych ilości ma-teriałów wybuchowych. Po atakachterrorystycznych z 11 września 2001 r.przepisy oraz procedury ochrony w sto-

sunku do lotnisk, przewoźników lotni-czych oraz innych podmiotów, któreprowadzą lotniczą działalność go-spodarczą, permanentnie się rozwija-ją, uwzględniając przy tym dotych-czasowe oraz bieżące zagrożenia dlalotnictwa cywilnego. Spotkałam się ze stwierdzeniem, że przepi-sy lotnicze pisane są ludzką krwią. Czy zgo-dzi się pan z nim?

– Nawiązując chociażby do wspo-mnianych zamachów z 11 września2001 r., warto przypomnieć, że po tychtragicznych wydarzeniach zaostrzonoprzepisy dotyczące ochrony w kokpi-cie. Od tamtej pory drzwi są pancernei nie można ich otworzyć bez zezwo-lenia osoby z wewnątrz. Po incydentachzwiązanych z przemycaniem bombnormą stało się zdejmowanie obuwia.W niektórych portach lotniczych sąrównież urządzenia skanujące całeciało w celu uniemożliwienia wniesie-nia na pokład niebezpiecznych mate-riałów. Po katastrofie samolotu Ger-manwings natychmiast wprowadzonozalecenie przebywania w kabinie pilotadwóch członków załogi podczaswszystkich faz lotu.Jaka przyszłość czeka lotnictwo cywilne w Pol-sce?

– Nasza aktualna prognoza prze-widuje, iż w 2030 r. rynek będzie bliskodwukrotnie większy w porównaniu doobecnych wyników. Należy pamiętać,że głównym motorem tak dynamicz-nego wzrostu będzie nadrabianie za-ległości w stosunku do krajów EuropyZachodniej. Wskaźnik mobilnościw Polsce jest na znacznie niższym po-ziomie niż w krajach „starej” Unii Eu-ropejskiej. Obecnie statystyczny Polakpodróżuje rzadziej niż raz w roku,podczas gdy Europejczyk lata samo-lotem częściej niż dwa razy w roku.Jednym z istotnych czynników, którewpływają na rozwój polskiego rynkuprzewozów lotniczych, jest równieżsytuacja gospodarcza. Warto przytym pamiętać, że rynek lotniczy nie jestwyłącznie uzależniony od stanu go-spodarki krajowej, lecz także euro-pejskiej i światowej. Nie można równieżwykluczyć wpływu na niego różnychsytuacji nadzwyczajnych, takich jakkonflikty zbrojne czy nadzwyczajnezjawiska naturalne o zasięgu global-nym. Polski rynek lotniczy odnotowujez roku na rok lepsze wyniki. W 2015 r.w polskich portach obsłużono ponad30 mln pasażerów, co dało 12-pro-centowy wzrost ruchu lotniczego w po-równaniu z rokiem 2014.

Rozmawiała Monika Michałowska

54 VIP

Air Fair 2016

Aby zapewnićbezpieczeństwopasażerów po-dróżującychdrogą po-wietrzną, konty-nuowana będziepraktyka dosto-sowywania środ-ków ochrony doaktualnego po-ziomu zagroże-nia. Przepisy w zakresieochrony lotnic-twa cywilnegosą cały czas roz-wijane, czegoprzykładem jestwprowadzenie w ostatnim cza-sie na lotniskachurządzeń do wy-krywania ślado-wych ilościmateriałów wybuchowych.

Page 55: Okladka VIP 11 (Page 1)
Page 56: Okladka VIP 11 (Page 1)

56 VIP

Air Fair 2016

Jak panu wiadomo, konflikt we wschodniejczęści Ukrainy oraz potencjalne zagrożenie zestrony poszczególnych państw doprowadzi-ło do utworzenia połączonych, wielonaro-dowych sił, zwanych popularnie wschodniąszpicą, które mają być w stanie zareagowaćna każde zagrożenie zewnętrzne wobec któ-regokolwiek państwa członkowskiego NATO.Czy mógłby pan pokrótce opisać rolę bry-tyjskich Sił Zbrojnych w tej formacji?

– Inicjatywa powołania Połączo-nych Sił Zadaniowych Bardzo WysokiejGotowości – Very High Readiness JointTask Force, VJTF – powstała podczasszczytu NATO w Newport i obejmuje wy-odrębnienie poszczególnych elemen-tów ze składu Sił Odpowiedzi NATOi połączenie ich w jednostkę o bardzowysokim stopniu gotowości bojowej. Codo brytyjskiej roli w tym przedsięwzię-ciu, każdego roku jedno z państwczłonkowskich ma pełnić rolę wiodącąi zapewniać zarówno strukturę dowo-dzenia i szkolenia, jak i rdzeń sił re-agowania, które pozostają w gotowo-

ści. W tym roku krajem wiodącym jestHiszpania. W przyszłym roku będzie toWielka Brytania, a za trzy lata – Polska.Kraj wiodący zapewnia siły liczące oddwóch do trzech tysięcy ludzi z całko-witej liczby pięciu tysięcy. Pozostałą licz-bę zapewniają inne kraje członkowskieSojuszu. Zjednoczone Królestwo, pozaprzygotowaniami do objęcia roli krajuwiodącego w 2017 r., zapewnia równieżgrupy bojowe na rzecz innych krajówwiodących. Tak jak Polska wesprzeWielką Brytanię w 2017 r. pewną liczbążołnierzy, tak Wielka Brytania zapewniPolsce grupę bojową dwa lata później.Polscy i Brytyjscy żołnierze częstokroć ćwicząrazem oraz biorą udział w licznych wspólnychmanewrach. Jednakże rozwój sytuacji geo-politycznej w naszej części Europy każe zadaćpytanie, czy Wielka Brytania rozważa jakąśformę stałej obecności jej Sił Zbrojnych na te-rytorium Polski?

– Podczas letniego szczytu NATOw Warszawie Sojusz zajmie stanowiskow sprawie wzmocnionej wojskowej

Brytyjski

Podczas letniego szczytuNATO w Warszawie Sojusz zajmie stanowisko w sprawie wzmocnionejwojskowej obecności na wschodniej flance.Strona brytyjska kończyprzygotowanie swoichplanów i jestem pewien,że Zjednoczone Królestwoczynnie wesprze tę koncepcję, przeznaczającpewne siły do tego celu – mówi Simon Blake,brytyjski attaché wojskowy w Polsce

punkt widzenia

Page 57: Okladka VIP 11 (Page 1)

obecności na wschodniej flance. Stro-na brytyjska kończy przygotowanieswoich planów i jestem pewien, żeZjednoczone Królestwo czynnie wes-prze tę koncepcję, przeznaczając pew-ne siły do tego celu. Jednakże nie je-stem w stanie w tej chwili powiedzieć,o jak dużym zaangażowaniu jest tumowa. Jestem zaś pewien, że WielkaBrytania będzie miała swój wkład w za-pewnienie bezpieczeństwa i ochronyPolski i innych środkowo- i wschod-nioeuropejskich państw członkowskichSojuszu.Pomówmy przez chwilę o brytyjskich SiłachZbrojnych. Doświadczenia wyniesione z kon-fliktów w Iraku i Afganistanie, jak równieżdoktryna wojny asymetrycznej zaowocowa-ły przeniesieniem w wielu Siłach Zbrojnychnacisku z ciężkich jednostek pancernych nasiły lżejsze i bardziej manewrowe. Jednakżekonflikt toczący się w Donbasie, a w szcze-gólności dość intensywne wykorzystanieczołgów przez obie strony, zdaje się powo-dować ponowną zmianę podejścia do struk-tury Wojsk Lądowych. Jak ta kwestia wyglądaz brytyjskiego punktu widzenia? Czy prze-widuje się wzmocnienie sił pancernych do-datkowymi czołgami Challenger 2, czy teżtrwa proces opracowywania jego następcy?

– Odpowiadając na drugą częśćpytania, muszę zauważyć, że prowa-

dzone są obecnie prace w ramachChallenger 2 Life Extension Program-me – CLEP, który ma zapewnić zacho-wanie zdolności bojowych czołgu do2035 r. Challenger 2 pozostaje nadalbardzo sprawnym i skutecznym czoł-giem podstawowym, tak więc wciąż bę-dzie rdzeniem brytyjskich Sił Pancer-nych przez następne 20 lat.

Powracając zaś do pierwszegopytania, rząd brytyjski jesienią 2015 r.opublikował Strategiczny PrzeglądObrony i Bezpieczeństwa 2015 – Stra-tegic Defence and Security Review,SDSR 2015, który – jak sądzę – zostałprzestudiowany przez decydentóww poszczególnych krajach, w tymw Polsce. Przegląd poddaje analiziezdarzenia przeszłe, lecz również wy-biega w przyszłość, identyfikując klu-czowe zagrożenia dla bezpieczeń-stwa i obronności Zjednoczonego Kró-lestwa oraz siły i środki niezbędne doich zażegnania. Jednym z najważniej-szych celów jest realizacja programuFuture Force 2025, który obejmujezwiększenie do 50 tys. liczebności siłekspedycyjnych szybkiego reagowaniaw porównaniu z liczbą 30 tys. ludzi,przewidywaną przez poprzedni prze-gląd z 2010 r. Te siły w całości mogły-by zostać użyte w przypadku więk-

szego konfliktu. Ważnym zadaniem jestzapewnienie, by w ramach tych sił eks-pedycyjnych zachować pełen wa-chlarz zdolności, a wśród nich zdol-ność prowadzenia walki pancernej.Pragniemy w ramach sił ekspedycyj-nych szybkiego reagowania na po-trzeby dużego konfliktu móc wystawićdwie pełne brygady pancerne orazdwie brygady uderzeniowe – strike bri-gade, czyli związek taktyczny, który mabyć odpowiednikiem brygady zme-chanizowanej. W przypadku konfliktówo mniejszej intensywności poszcze-gólne elementy będą mogły być wy-łączane z większych struktur i na ichbazie będą tworzone grupy bojowe,które będą przebazowywane w rejonkonfliktu.

Program Future Force 2025 zostałszczegółowo opisany w SDSR 2015,który jest w swych założeniach dużobardziej ambitny od poprzedniegoprzeglądu z 2010 r. Nasi politycy i woj-skowi planiści zauważyli koniecznośćzmian, także strukturalnych, w SiłachZbrojnych, tak by były one zdolne do re-agowania na różnego rodzaju zagro-żenia: od tych ze strony poszczegól-nych państw, poprzez terroryzm, po ta-kie wyzwania jak wojna w cyberprze-strzeni.

Air Fair 2016

Page 58: Okladka VIP 11 (Page 1)

58 VIP

Air Fair 2016

Obecnie jesteśmy świadkami powrotu Roy-al Navy na morza i odzyskiwania dawnegoblasku. Niepoślednią rolę w tym procesie od-grywają dwa nowe lotniskowce: HMS QueenElizabeth II oraz HMS Prince of Wales. Czyoznacza to, że Zjednoczone Królestwo widzilub przewiduje zagrożenie ze strony takich ro-snących w siłę państw, regionalnych mo-carstw, jak Chiny lub inne odległe kraje, sta-wienie czoła którym wymagałoby projekcjisiły morskiej?

– Nie wydaje mi się, żeby takie za-grożenia zostały obecnie zidentyfiko-wane i jednoznacznie nazwane. Jeśli

odniesiemy się do StrategicznegoPrzeglądu Obrony i Bezpieczeństwa2015, to zobaczymy, że lotniskowce kla-sy HMS Queen Elizabeth II stanowićmają ważną część tworzonych sił eks-pedycyjnych szybkiego reagowania.Z racji swojego położenia i uzależnie-nia od handlu morskiego Wielka Bry-tania zawsze kładła duży nacisk na roz-wój swojej marynarki wojennej. RoyalNavy zawsze odgrywała ważną rolęw strukturze brytyjskich Sił Zbrojnych.Lotniskowce będą stanowiły rdzeńnaszego przyszłego potencjału mor-skiego. Należy poza tym pamiętać,że przed Royal Navy postawiono roz-maite zadania, w tym m.in. udziałw NATO-wskim systemie odstraszanianuklearnego oraz tworzenie krajowe-go systemu odstraszania strategicz-nego.Przejdźmy teraz do zagadnień brytyjsko--polskiej współpracy wojskowej. Braterstwobroni naszych narodów ma dość długą tra-dycję, z tak oczywistymi punktami kulmina-cyjnymi, jak Bitwa o Anglię, wspólne walkina Froncie Zachodnim oraz w Afryce Pół-nocnej i we Włoszech, w tym krwawa Bitwao Monte Cassino. Czy pamięć o wspólnej wal-ce oraz o polskich żołnierzach obecnych nabrytyjskiej ziemi jest żywa wśród mieszkań-ców Wysp?

– Wydaje mi się, że Brytyjczycy i Po-lacy różnią się pod względem sposo-bu postrzegania historii oraz upa-miętniania ważnych dla każdego z na-rodów wydarzeń, a różnice te wynika-ją zarówno z historii, jak i uwarunkowań

kulturowych. Przez pewną część swo-ich dziejów Polacy nie mogli swobod-nie czcić pamięci o bohaterach i waż-nych zdarzeniach, i myślę, że dlategoich sposób postrzegania historii i dumaz niej nieco różnią się od brytyjskiego.Jednakże doroczne uroczystości, upa-miętniające Bitwę o Anglię czy np. Bi-twę o Monte Cassino, pokazują, że Bry-tyjczycy nadal pamiętają poświęce-nie polskich lotników, żołnierzy i ma-rynarzy oraz ich wkład w zwycięstwow II wojnie światowej. W mojej ocenieBrytyjczycy koncentrują się bardziej na

najważniejszych rocznicach, podczasgdy Polacy zdają się honorować swo-ich bohaterów i upamiętniać polskie bi-twy z o wiele większą częstotliwością.Jednakże obecnie ludzie, widząc po-woli odchodzące pokolenie walczącew II wojnie światowej, przejawiająwzmożone zainteresowanie tym kon-fliktem i chęć uhonorowania wetera-nów oraz wysłuchania ich wspomnień,zanim odejdą. Na przykład grono we-teranów Bitwy o Anglię kurczy się z każ-dym rokiem i myślę, że zarówno w Wiel-kiej Brytanii, jak i w Polsce potrafimy do-cenić i uhonorować ich poświęcenieoraz z uwagą wysłuchać ich wspo-mnień, póki są jeszcze pośród nas.Polsko-brytyjska współpraca wojskowa całyczas się rozwija. Jesteśmy sojusznikamiw NATO, a nasi żołnierze walczyli ramię w ra-mię w Iraku i Afganistanie. Jak pan oceniawspółczesnych polskich żołnierzy, ich przy-gotowanie i interoperacyjność ze struktura-mi Sojuszu i sprzymierzeńcami?

– Dokonywanie jakichkolwiek po-równań jest wyjątkowo trudne. Polskiwkład w wysiłek wojskowy w Irakui Afganistanie jest niezwykle cenny, jed-nakże polskie i brytyjskie doświad-czenia z obu konfliktów mogą się róż-nić, jako że każdy z krajów działał taknaprawdę w innym obszarze, w innychwarunkach geograficznych i społecz-nych. Wydaje mi się, że najważniejsząkwestią przy dokonywaniu jakichkol-wiek porównań i analizie różnic jest zro-zumienie faktycznych możliwościi zdolności drugiej strony. Polscy żoł-

nierze razem z wyposażeniem, z któ-rym zostali wysłani na Bliski Wschódoraz zakupionym w międzyczasieprzez polski rząd, stanowili dużą war-tość dodaną. Ważne jest, by z każde-go konfliktu wyciągać odpowiedniewnioski i dzielić się nimi z sojusznika-mi. Nasze Siły Zbrojne wiele się na-uczyły z irackiej i afgańskiej lekcji, i wy-ciągnęły z niej cenne wnioski. Istotnymjest, żeby dzielić się tak zdobytym do-świadczeniem i uczyć się wspólnie zesprzymierzeńcami, a nie zachowywaćwszelkie wnioski dla siebie. Dzieleniesię doświadczeniem pozwala na wza-jemną naukę oraz na unikanie tych sa-mych błędów w przyszłości.Jak pan ocenia interoperacyjność polskich SiłZbrojnych, które wszak wstąpiły do NATO jakobyły członek Paktu Warszawskiego?

– Polska przeszła bardzo długądrogę, a jej wojsko istotnie się zmieniłood czasu, gdy Polska została człon-kiem NATO w 1999 r. Członkostwow Sojuszu wymagało odejścia oddoktryny wojennej w stylu sowieckimi przestawienia się na bardziej ma-newrową doktrynę NATO. Taka zmia-na musi trwać i Polska włożyła wielewysiłku od chwili wstąpienia do struk-tur NATO, by tego dokonać. Oczywi-ście państwa założycielskie oraz wie-loletni członkowie Sojuszu mają w tejkwestii wielką przewagę, jako żewspółtworzyły tę doktrynę, jednakżePolska wykonała i wykonuje nadalwielką pracę, by spełnić wszelkie sta-wiane jej wymagania. Ogromnym wy-zwaniem jest obecność w polskimarsenale dużej ilości uzbrojenia i wy-posażenia pamiętającego czasy Ukła-du Warszawskiego. Wiem, że są bar-dzo dobre i ambitne plany jego za-stąpienia. Tym samym stara doktryna,wymuszająca wykorzystanie pora-dzieckiego sprzętu, który z kolei im-plikował konieczność zastosowaniatakiej, a nie innej doktryny, jest stop-niowo eliminowana z polskiego sys-temu.Mówiąc o zakupach, w najbliższej przyszło-ści Polska stanie przed koniecznością zastą-pienia floty myśliwsko-bombowych samo-lotów Su-22. Jednym z prawdopodobnychuczestników przetargu jest Eurofighter Ty-phoon. Czy uważa pan, że w przypadku wy-granej istnieje szansa na współpracę brytyj-skiego przemysłu lotniczego z jego polskimodpowiednikiem na polu transferu techno-logii, czy też współuczestniczenia polskichpodmiotów w wytwarzaniu tego samolotu?

– Należy pamiętać, że EurofighterTyphoon jest programem wielonaro-dowym, współtworzonym przez kon-sorcjum stworzone przez Wielką Bry-

Dokonywanie jakichkolwiek porównań jest wyjątkowotrudne. Polski wkład w wysiłek wojskowy w Iraku i Afga-nistanie jest niezwykle cenny, jednakże polskie i bry-tyjskie doświadczenia z obu konfliktów mogą się różnić,jako że każdy z krajów działał tak naprawdę w innym ob-szarze, w innych warunkach geograficznych i społecznych.

Page 59: Okladka VIP 11 (Page 1)
Page 60: Okladka VIP 11 (Page 1)

60 VIP

Air Fair 2016

tanię, Niemcy, Włochy i Hiszpanię. Nieulega wątpliwości, że jest ono żywozainteresowane eksportem Typho-ona. Samolot znalazł swoich odbior-ców m.in. na Bliskim Wschodzie, a ko-lejne państwa, w tym członkowieNATO, wyrażają zainteresowanie jegozakupem. Istnieje prawidłowość,zgodnie z którą, jeżeli jesteś zainte-resowany sprzedażą tak skompliko-wanej maszyny jak samolot, musiszzaoferować pewien transfer techno-logii w ramach offsetu. Oczywiściewszelkie negocjacje, dotyczące na-bycia samolotów oraz udziału prze-mysłu w jego wytwarzaniu, będą pro-wadzone na poziomie rządowym.Obecnie poszczególne komponentyi podzespoły Typhoona są wytwa-rzane przez cztery państwa – człon-ków konsorcjum. Tym samym udziałnowego partnera w procesie two-rzenia Eurofightera musi być podda-ny dogłębnej analizie, która będzieobejmowała np. zdolność wytwarza-nia konkretnych części i bycia ogni-wem w łańcuchu dostaw. Nie jestem

w stanie w chwili obecnej powiedzieć,jakie elementy lub jakie technologieobejmowałby potencjalny transfer,lecz jestem pewien, że rząd brytyjskioraz nasz przemysł lotniczy zdaje so-bie dobrze sprawę z wymogów stronypolskiej i polskich potrzeb w kontekścietechnologii i będzie starał się spełnićpolskie wymagania.Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 2 S.A. w Byd-goszczy będą gospodarzem jubileuszowej10. wystawy Air Fair, poświęconej polskiemui zagranicznemu przemysłowi lotniczego.Jakie widzi pan szanse na przyszłą współpracęmiędzy przemysłami lotniczymi Wielkiej Bry-tanii i Polski?

– Już obecnie przemysły lotniczeobu naszych krajów współpracują.Thales UK, w ramach udziału w pro-gramie Gryf, dotyczącym pozyskaniabezpilotowych statków powietrznychdla polskich Sił Zbrojnych, oraz w celupodniesienia atrakcyjności swojej ofer-ty rozpoczął strategiczną współpracęz polskim przemysłem, gdyż poten-

cjalnie może to ułatwić spełnieniewszystkich dotyczących zamówieniawymogów stawianych przez polskirząd. Dotychczasowa polsko-brytyj-ska współpraca w dziedzinie prze-mysłu lotniczego nie była zbyt impo-nująca, ponieważ Polska nadal sta-nowi jeszcze dla brytyjskich przed-siębiorców rynek nie do końca po-znany. W postępowaniu na samolotyszkolno-treningowe dla Sił Powietrz-nych BAE oferował swojego Hawka,lecz zamówienie zostało udzielonewłoskiej Alenia Aermacchi z M-346 Ma-ster. Dotychczas nie było tak napraw-dę okazji do podjęcia dalej idącejwspółpracy na wysokim szczeblu.Państwa europejskie rozumieją, że je-dyną drogą do pozyskania nowocze-snego sprzętu bez zbytniego drenażubudżetu jest współpraca w ramachprojektów przemysłowych i zbroje-niowych, ponieważ obecnie kosztybadań, prowadzonych w celu speł-nienia wymagań głównych progra-mów obronnych, są poza zasięgiemnawet najbogatszych państw. Dlatego

nawet jeżeli dotychczas polsko-bry-tyjska współpraca w zakresie prze-mysłu lotniczego nie zachwycała, po-dejrzewam, że w przyszłości pojawi sięwiele ciekawych możliwości.Jest pan starszym oficerem Królewskich Sił Po-wietrznych z imponującym doświadczeniemoperacyjnym. Co w pańskiej karierze stano-wiło największe wyzwanie?

– Trudno mi przytoczyć jeden kon-kretny okres mojej kariery. Wydaje misię, że największym wyzwaniem jest ko-nieczność stałego utrzymania ela-styczności i skupienia, koniecznychdo wykonania wszelkich postawio-nych przed nami zadań. Oczywiściepewne wyzwania są poważniejsze,a inne mniej poważne, ale nie mogępowiedzieć, że bardziej wymagającejest wykonanie zadania od szkolenia.Mam zarówno doświadczenie w szko-leniu, jak i w służbie operacyjnej, fron-towej. Wydaje mi się, że najważniejszejest zapewnienie najlepszego możli-wego szkolenia. Mamy takie powie-

dzenie, że jesteś tak dobry, jak dobrybył twój ostatni lot. Tak więc najważ-niejszym zadaniem jest ciągłe podno-szenie kompetencji. Niektórzy po osią-gnięciu pewnego poziomu po prostuosiadają na laurach, co jest wielkimbłędem, ponieważ nigdy nie wiesz, kie-dy może zdarzyć się coś niespodzie-wanego, na co nie jesteś gotów. W ta-kiej sytuacji mówisz: „chciałbym cofnąćczas i przygotować się na to”. Tak więcprzygotowanie i odpowiednie szkole-nie to największe i stałe wyzwanie.Który z samolotów, z którymi zetknął się panpodczas swojej kariery, darzy pan najwięk-szą sympatią?

– Nie lubiłem latać Canberrą. Totak, jakby latało się wielką stodołą,choć naprawdę dobrą. Jeśli chodzio czystą frajdę, to na pierwszym miej-scu postawiłbym Hawka. Miałem teższczęście wykonać lot Typhoonem.Jednakże z profesjonalnego punktuwidzenia za najlepszy uważam czassłużby na samolotach SEPECAT Ja-guar. Szkolenie i służba operacyjna toproces, dający niezmiernie wiele sa-tysfakcji. Nie chcesz latać w prawdzi-wych misjach bojowych, lecz jeśli już torobisz, stanowi to ukoronowanie wie-lu lat ciężkiej pracy i litrów wylanegopotu. Dlatego w moim odczuciu Jagu-ar zajmuje szczególne miejsce w moimsercu. Był to bardzo dobry, dobrzeuzbrojony samolot, choć dysponującynieco małą mocą.I chyba trochę niedoceniony?

– To prawda. Jednak ludzie, latającytymi maszynami, byli profesjonalista-mi w każdym calu. To była grupaświetnie wyszkolonych i zmotywowa-nych osób, które miały w życiu tylko je-den cel – latać tak dobrze, jak tylko po-trafią.Jest pan również golfistą. Jaki jest pańskiHCP? Czy miał pan okazję wypróbować pol-skie pola golfowe?

– Mój obecny handicap to 15. Odpewnego czasu – niestety – nie grałem.Sporo czasu spędzałem na grze w gol-fa podczas służby operacyjnej – był tofantastyczny sposób na odprężenie.Jednakże w ciągu ostatnich kilku latchyba tylko raz wyciągnąłem kije z sza-fy. Jeszcze nie miałem okazji grać w Pol-sce, ale byłem na driving range (strzel-nicy golfowej – przyp. red.), lecz po-goda była fatalna – było zimno i wiałmocny wiatr. Poza tym wiele czasu zaj-mują mi moje zawodowe obowiązkioraz czerpanie radości z pobytu w Pol-sce, i przez to nie miałem jeszczeokazji odwiedzić tutejszych pól golfo-wych.

Rozmawiał Piotr Dudek

Dotychczasowa polsko-brytyjska współpraca w dziedzinieprzemysłu lotniczego nie była zbyt imponująca, ponieważPolska nadal stanowi jeszcze dla brytyjskich przedsię-biorców rynek nie do końca poznany. Dotychczas nie byłotak naprawdę okazji do podjęcia dalej idącej współpracyna wysokim szczeblu.

Page 61: Okladka VIP 11 (Page 1)

CITIZEN model Promaster Super PilotJY8020-52E zbudowany został w opar-ciu o zaawansowany moduł napędusłonecznego Eco-Drive, dzięki któremuzegarek ładuje się za pomocą każdegorodzaju światła i nie wymaga wymianybaterii, a naładowany działa przez półroku. Funkcja korekty czasu na podsta-wie sygnału radiowego Radio Controlleddostarcza wszelkich dostępnych infor-macji na temat czasu z dokładnościązegara atomowego. Zegarek możeniezależnie śledzić trzy odrębne strefyczasowe, w tym uniwersalny czas koor-dynowany UTC. Dzięki sprawdzonejtechnologii elektroluminescencji wy-świetlane na ekranie LCD informacjemożna odczytać w całkowitej ciemności.Czasomierz zamknięto w obudowie z in-nowacyjnego stopu tytanu i przykrytoszkłem szafirowym o zwiększonej grubo-ści. 200 metrów wodoszczelności dajepewność, że urządzenie nie zawiedziew najbardziej ekstremalnych warunkach:na lądzie, morzu i w powietrzu.

CITIZEN JY8020-52E cena: 3860 zł

Page 62: Okladka VIP 11 (Page 1)

62 VIP

Air Fair 2016

Polski przemysł obronny

– kluczowy element bezpieczeństwa państwa

Page 63: Okladka VIP 11 (Page 1)

Debata odbyła się w sie-dzibie Wojskowych Za-kładów Lotniczych nr 2w Bydgoszczy. Uczestni-czyli w niej sekretarz sta-

nu w Ministerstwie Obrony NarodowejBartosz Kownacki, szef Inspektoratu

Wsparcia Sił Zbrojnych gen. bryg.Dariusz Łukowski, prezes za-

rządu Polskiej Grupy Zbro-jeniowej S.A. Arkadiusz

Siwko oraz prezeszarządu Wojsko-wych ZakładówLotniczych nr 2S.A. w Bydgosz-

czy Leszek Walczak. WiceministerKownacki postawił jednoznaczną dia-gnozę, że przez ostatnie 25 lat przemysłobronny był zaniedbywany i nie-uwzględniany w długofalowych pla-nach dotyczących bezpieczeństwapaństwa, co skutkuje niezadowalają-cym stanem technicznym uzbrojeniapolskiej armii. W tym kontekście za-znaczył, że konieczna jest poprawa sta-nu uzbrojenia wojska i zapowiedziałkontynuację prac nad programamiobrony przeciwlotniczej i przeciwra-kietowej „Narew” oraz „Wisła”. Jegozdaniem kondycję polskich zakładówzbrojeniowych może poprawić pozy-skiwanie przez nie zamówień w ra-mach Planu Modernizacji TechnicznejSił Zbrojnych RP na lata 2013–2022oraz rozwój produkcji przeznaczonejna rynki zagraniczne i rynek cywilny.

PZG w natarciuPrezes PGZ Arkadiusz Siwko za-

powiedział realizację transferu tech-nologii, akwizycję na rynkach zagra-nicznych i na rynku polskim oraz roz-wój produkcji cywilnej przez krajowezakłady zbrojeniowe, tak żeby byłyone zdolne dostarczyć armii broń naj-wyższej jakości. – Bez transferu tech-nologii nie będzie mowy o długofalo-wym rozwoju przemysłu obronnego.Dzisiaj zarząd PGZ jest zdetermino-wany, żeby dokładnie w takiej formiepozyskiwać partnerów i technologie– podkreślił. Dodał także, że szcze-gólne znaczenie ma również wyko-rzystanie transferu technologii, którybędzie związany z programem mo-dernizacji polskiej armii. DziałalnośćPGZ powinna wyjść poza sektor zbro-jeniowy, tak aby móc współpracowaćz podmiotami krajowego przemysłu cy-wilnego w procesie modernizacji armii.Wreszcie Polska Grupa Zbrojeniowaplanuje zaangażowanie w budowęwłasnych, innowacyjnych rozwiązań,również uczelni cywilnych, tak abyw perspektywie poszerzyć swoją ofer-tę o nowoczesne systemy bazujące nakrajowej myśli technicznej. Między in-nymi dlatego Polska Grupa Zbroje-niowa utworzy w Radomiu centra in-nowacyjności i szkoleń. Zadaniemobu instytucji będzie opracowywanienowoczesnych technologii i tworze-nie najwyższej klasy produktów, któretrafią do polskiej armii. Chodzi m.in.o systemy obrony przeciwlotniczej czybezzałogowe samoloty. – Radom jeststolicą przemysłu zbrojeniowego. Bę-dziemy w nią inwestować – deklaro-wał podczas konferencji prasowej pre-zes Polskiej Grupy Zbrojeniowej.

Konieczność współpracyW trakcie innej debaty – „COP XXI

wieku: wyzwania stojące przed polskimprzemysłem obronnym”, zorganizo-wanej przez „Gazetę Polską”, prezesPGZ wyjaśnił, że obecna sytuacja wy-maga reorientacji i ujednolicenia po-lityki eksportowej. Arkadiusz Siwkowskazał jednocześnie na konieczność„pewnego upgrade’u” kadry zarzą-dzającej w celu dostosowania ich dofunkcjonowania w warunkach rynko-wych, na rynku konkurencyjnym.Sprzeciwił się sytuacji, w której władzeprzedsiębiorstw obwiniają za brak za-mówień władze państwa.

Na spotkaniu zorganizowanymprzez „Gazetę Polską” do kwestii za-leżności od zamówień państwowychodniósł się też sekretarz stanu w MONBartosz Kownacki. Podkreślił, że resort

VIP 63

Polski przemysł obronny musi być traktowany jako inte-gralna część sił zbrojnych. Konieczna jest sprawna koor-dynacja planów Ministerstwa Obrony Narodowej i mo-żliwości produkcyjnych zakładów zbrojeniowych – takiewnioski wynikają z debaty pt. „Strategia bezpieczeństwapaństwa a przemysł obronny”, zorganizowanej przez Pol-ską Grupę Zbrojeniową i dziennik „Puls Biznesu”

Air Fair 2016

Igor Stokłosa

�Fot. materiały prasowe

Page 64: Okladka VIP 11 (Page 1)

64 VIP

Air Fair 2016

ma świadomość stanu krajowego prze-mysłu i konieczności udzielenia mu po-mocy. Jak podaje Polska Agencja Pra-sowa, dodał, że resortowi łatwiej współ-pracować z zakładami państwowy-mi, jednak wyniki tego sektora poka-zują, iż jest on w złej kondycji, a eks-portuje mniej – mimo większego po-tencjału – niż firmy prywatne.

Prezes PGZ powiedział, że długo-falowa współpraca pomiędzy stronąwojskową a przemysłem zbrojenio-wym wymaga odpowiedniego podej-ścia i sprawnej komunikacji z obustron. Żeby jednak przemysł zbroje-niowy mógł efektywnie realizować za-mówienia dla polskiej armii, koniecz-na jest sygnalizacja przez MON nie tyl-ko potrzeb doraźnych, lecz także tychplanowanych w dłuższej perspektywie.Dotychczasowy system był skompli-kowany i nieefektywny. Minione lata po-kazują, że realizacja priorytetowychprogramów trwa zbyt długo. To trzebazmienić.

Przejęcie przez Ministerstwo Obro-ny Narodowej kontroli nad PGZ znacz-nie poprawiło relacje pomiędzy sek-torem a resortem. – Dziś są one mo-delowe – ocenił Arkadiusz Siwko. Waż-ne jest też ujednolicenie systemu za-rządzania grupą. Dziś wciąż zdarza siępodejmowanie niekorzystnych z jejpunktu widzenia decyzji o zakupachposzczególnych komponentów da-nych systemów uzbrojenia z uwagina brak koordynacji i komunikacji po-między przedsiębiorstwami. Integracjazarządzania w spółkach grupy bę-dzie dotyczyć m.in. polityki ekono-micznej, zamówieniowej, a takżewspólnego udziału w pracach z za-kresu transferu technologii czy bada-niach. Według prezesa PGZ obecniemamy do czynienia z „całkowitymchaosem”, jeżeli chodzi o politykę eks-portową. Podejmowane środki zarad-cze mogą się jednak przyczynić do po-prawy już w bieżącym roku.

Jaką formułę trzeba przyjąć? O for-mule, która ma gwarantować przej-rzystość podejmowanych decyzji, alenie będzie wymagać podjęcia 18 od-rębnych decyzji, bo to sprawia, żeuzyskanie konsensusu na poziomieministerstwa staje się nierealne, PGZrozmawia z Ministerstwem ObronyNarodowej. Jak wyjaśnia Maciej Lew--Mirski, wiceprezes PGZ, chodzi teżo to, żeby te podpisy składały osobykompetentne i decyzyjnie, nie oba-wiające się, że za chwile zostanąoskarżone o korupcję. – Dziś ten pro-ces decyzyjny jest tak rozmydlony, żenikt za nic nie odpowiada, a armia

albo nie może kupić tego, czego po-trzebuje, albo trwa to tak długo, żenie może kupić nic nowoczesnego.W przypadku kierowania zamówień dofirm państwowych proces ten powi-nien być maksymalnie uproszczony– twierdzi Maciej Lew-Mirski.

PGZ w roli lideraPolska Grupa Zbrojeniowa to lider

polskiego przemysłu i jeden z naj-większych koncernów obronnychw Europie. Skupia ponad 60 spółek(branże: obronna, stoczniowa, no-wych technologii), osiągając roczneprzychody na poziomie 5 mld zł. Dzię-ki wykorzystaniu potencjału polonizacjitechnologii, ścisłej współpracy z pol-ską nauką oraz naciskowi na procesbadawczo-rozwojowy oferuje inno-wacyjne produkty, które zwiększająbezpieczeństwo. PGZ oferuje m.in.system obrony powietrznej bardzokrótkiego zasięgu z zestawem PO-PRAD i radarem SOŁA; przenośny ze-staw przeciwlotniczy GROM; systembezzałogowych statków powietrznychE-310; kołowy transporter opance-rzony ROSOMAK; system artyleryjskiz samobieżną haubicą KRAB; indy-widualne wyposażenie żołnierza z ka-rabinkami BERYL. Posiada także kom-petencje w zakresie projektowania,budowy oraz wyposażania okrętów.Ponadto modernizuje i serwisuje po-jazdy, samoloty, śmigłowce, okręty(także sprzęt byłego ZSRR). W naj-bliższych latach grupa będzie rozwi-jała technologie kosmiczne i sateli-

tarne oraz cybertechnologie. W tympomocni będą partnerzy zagraniczni.Przykład?

Polska Grupa Zbrojeniowa i AirbusHelicopters w dniach 28–29 kwietniaprzeprowadzili w Radomiu dwudniowespotkania biznesowe, których celembyło zidentyfikowanie potencjalnychobszarów współpracy dotyczącej pro-jektu Tiger HAD w ramach programu„Kruk” na śmigłowiec bojowy dla pol-skiej armii. „Airbus Helicopters planujeutrzymanie silnych więzi przemysło-wych z Polską i rozpoczął budowęsieci partnerów dla śmigłowca Tigerprzez organizację warsztatów, które po-zwoliły 14 firmom związanym z pro-gramem Tiger oraz 12 podmiotomPGZ na omówienie tematów związa-nych z projektowaniem, produkcją,integracją i utrzymaniem” – czytamyw komunikacie Airbusa. Dostawcy dlaśmigłowca Tiger, wśród których sąnajwiększe firmy, zajmujące się elek-troniką, uzbrojeniem i komunikacją, ta-kie jak Nexter, MBDA oraz Thales Avio-nics, spotkały się z podmiotami PolskiejGrupy Zbrojeniowej podczas indywi-dualnych sesji na temat możliwychobszarów współpracy. Zagranicznychkoncernów zainteresowanych współ-pracą z PGZ jest mnóstwo. MaciejLew-Mirski zapewnia, że nie ma tygo-dnia, żeby w siedzibie PGZ z propo-zycją współpracy nie pojawił się pre-zes dużego międzynarodowego kon-cernu. – Zbieramy i analizujemywszystkie oferty, i będziemy planowaliprzyszłość. To są często długofaloweprojekty, przy których współpraca maperspektywę kilkunastoletnią. Musi-my ocenić formułę prawną, perspek-tywy i dopiero potem zadecydować,który z oferentów daje nam optymal-ne rozwiązanie. Te propozycje są świa-dectwem, iż polski przemysł jest nie tyl-ko konkurencyjny na świecie, ale jestpostrzegany jako wiarygodny partnerbiznesowy – wyjaśnia wiceprezes PGZ.Doprecyzowuje, że to są rozmowy biz-nesowe prowadzone bez ścisłegozwiązku z planem modernizacji armii.– Być może zamiarem tych koncernówjest stworzenie takiego produktu, któ-ry w przyszłości kupi polska armia, aledziś nie o to chodzi – zapewnia. Jak sięokazuje, międzynarodowe koncernyszukają bowiem w Polsce nie tylko ta-nich godzin roboczych, lecz także no-wych rozwiązań technologicznych dlaoferowanych przez siebie systemów. Towłaśnie taki alians ma umożliwić PGZszybszy rozwój technologiczny i za-pewnić wejście w międzynarodowełańcuchy dostaw. �

Jak się okazuje, międzyna-rodowe koncerny szukają w Polsce nie tylko tanichgodzin roboczych, lecz takżenowych rozwiązań technolo-gicznych dla oferowanychprzez siebie systemów. To właśnie taki alians maumożliwić PGZ szybszy rozwój technologiczny i zapewnić wejście w międzynarodowe łańcuchy dostaw.

Page 65: Okladka VIP 11 (Page 1)

WSK „PZL-KALISZ” S.A. jest zakładem polskiego przemy-słu lotniczego, powstałym w 1952 r. Obecnie zatrudniamy 600osób. Produkujemy tłokowe silniki lotnicze ASz-62 IR do sa-molotów An-2 i M-18 „Dromader”. Posiadają one szeregmiędzynarodowych certyfikatów (m.in. amerykańskich,kanadyjskich, brazylijskich, chińskich, rosyjskich). Pod-legają ciągłej modernizacji, czego efektem jest obec-nie nowoczesny silnik z elektronicznym wtryskiempaliwa i zwiększonym resursem, mocą przystoso-wany do zasilania paliwem samochodowym (E95).Przeprowadzamy również naprawy i remonty tych sil-ników. Produkujemy i remontujemy również zespołyi części silnika TWD-10B do samolotu AN-28. Obec-nie prowadzimy próby fabryczne z nowym silnikiem tło-kowym PZL 200 o mocy 280 KM.

Nasza oferta handlowa zawiera ponadto produkcję kółi przekładni zębatych do przemysłu lotniczego, części do sil-ników wysokoprężnych, pomp olejowych, korpusówy pomporaz innych elementów, które wymagają precyzji wykonania.Świadczymy usługi w zakresie obróbki mechanicznej oraz cieplnej,cieplno-chemicznej i galwanicznej. Ich wysoki poziom (jej jakość odpowiadawymogom krajowych i zagranicznych firm lotniczych) pozwolił nawiązać i rozwijać współpracę z wielomawymagającymi kontrahentami z branży lotniczej i motoryzacyjnej.

Swoje wyroby dostarczamy dla przemysłu lotniczego (silniki i części do nich, podzespoły, usługi remon-towe i kooperacyjne) oraz motoryzacyjnego (części do silników wysokoprężnych, mających zastosowaniew pojazdach trakcyjnych, samochodach). Występujemy na rynku również jako kooperant w zakresie czę-ści maszyn roboczych, głównie kół zębatych.

Naturalny rozwój firmy to certyfikacja, i tak aby sprostać wymaganiom stawianym przez nowoczesny prze-mysł lotniczy, posiadamy certyfikaty:• ISO 9001-2008,• Certyfikat AS 9100,• PART 145,• PART 21G,• AQAP- 2110,• NADCAP na azotowanie (gazowe, jonowe), hartowanie próżniowe, chromowanie, fosforanowanie,

pasywację, elektrodrążenie chemiczne, badania nieniszczące stanu powierzchni – NITAL ETCH – i defektoskopię magnetyczną).

Naszym celem jest spełnienie wymagań jakościowych i bezpieczeństwa w wytwarzanych wyrobach.Chcemy, by każdy klient wiedział, że jakość, niezawodność i bezpieczne użytkowanie wyrobów są naszymatutem.

Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego „PZL-Kalisz” S.A.

ul. Częstochowska 14062-800 Kalisz

tel.: 62 504 61 00, faks: 62 504 67 77

[email protected]

www. wsk.kalisz.pl

Page 66: Okladka VIP 11 (Page 1)

66 VIP

Air Fair 2016

bez walki

Wygrać wojnę

Page 67: Okladka VIP 11 (Page 1)

Jakie były początki cyberzagrożeń i na ile sąone do opanowania przy obecnej dynamice?

– W latach 90. jako konsekwencjapopularyzacji Internetu, który był woj-skowym wynalazkiem, z czasem prze-kazanym ludności cywilnej, pojawiło sięnie tylko szerokie spektrum rozrywkii udogodnień, lecz równolegle zaczę-liśmy mieć do czynienia z wachla-rzem zagrożeń, wymagających za-bezpieczeń. Na początku pojawiły sięwirusy i pierwsze symptomy prze-stępczości na niedużą skalę, bardziejdla zabawy, żeby pokazać możliwościhakerskie, niż żeby osiągnąć korzyścifinansowe. Mimo to już wtedy uświa-domiono sobie, jak wielkie zagrożeniawiążą się z istnieniem cyberprze-strzeni. To ogromne usprawnienie go-spodarki, pomoc w prowadzeniu biz-nesu, automatyzacja systemów do-wodzenia, ale z drugiej strony sieć za-leżności i liczne możliwości ich wyko-rzystania. Dlatego problematyka tabyła praktycznie od początku żywa, tyleże pierwotnie w amerykańskich po-glądach lokowana była w ramachkoncepcji walki informacyjnej, z cza-sem przemianowanej przez Amery-kanów ze względów wizerunkowych na„operacje informacyjne”. Kryła siępod nazwą „operacji w sieciach kom-

puterowych” i obejmowała zarównoaktywność rozpoznawczą i defensyw-ną, jak i ofensywną. Koncepcja ta byłaprzez lata rozwijana zarówno dla ce-lów wojskowych, jak i cywilnych. Sto-sunkowo niedawno ugruntowało siępojęcie cyberprzestrzeni, która przy ca-łej swojej wirtualności nie istnieje bezinfrastruktury teleinformatycznej. Doniej przenosi się wszelka aktywność:rozrywka, działalność gospodarcza,administracja państwowa, zarządza-nie – praktycznie wszystkie sfery życia.W końcu pojawiła się w tej przestrze-ni również walka zbrojna. Przechowy-wana, przetwarzana i przesyłana w cy-berprzestrzeni informacja jest pod-stawą wszelkich decyzji, a te sterująniemalże całą ludzką aktywnością,zarówno cywilną, jak i wojskową. Dla-tego cyberprzestrzeń jest ostatnio jed-nym z głównych źródeł oddziaływaniana ludzi. W ramach walki zbrojnejbroni nie zawsze używano w historii dozabicia decydenta, lecz do zniszczeniajego dóbr, majątku, podwładnych, bywywrzeć odpowiedni nacisk i wpłynąćna jego decyzje, czyli osiągnąć okre-ślony cel. Dziś skuteczniejszą broniąmoże być informacja, kształtująca de-cyzje, a przez to działania, dlatego todo cyberprzestrzeni przenoszą sięzmagania o wpływy. Z naukowegopunktu widzenia aktywność tę możemypodzielić na współpracę: państw, or-ganizacji, ludzi; rywalizację, czyli ele-ment pośredni, powiedzmy – walkęz elementami współpracy; wreszcie– walkę w czystej postaci. Wszystkie teformy mają miejsce w cyberprzestrzenirównolegle.

VIP 67

Cyberprzestrzeń jest ostatniojednym z głównych źródełoddziaływania na ludzi. W ra-mach walki zbrojnej broni niezawsze używano w historii dozabicia decydenta, lecz dozniszczenia jego dóbr, ma-jątku, podwładnych, by wy-wrzeć odpowiedni nacisk i wpłynąć na jego decyzje,czyli osiągnąć określony cel.Dziś skuteczniejszą broniąmoże być informacja, dlategoto głównie do cyberprze-strzeni przenoszą się zmaga-nia o wpływy – mówi prof.Ryszard Szpyra z WydziałuBezpieczeństwa Narodo-wego Akademii ObronyNarodowej

Air Fair 2016

Page 68: Okladka VIP 11 (Page 1)

Dlaczego państwa powinny obawiać sięwalki informacyjnej?

– W przeszłości dostęp do społe-czeństw był ograniczony. Państwo mo-gło kontrolować przenikanie informa-cji do obywateli poprzez kontrolę gra-nic. Internet diametralnie zmienił sy-tuację. Mając odpowiednie kompe-tencje i wiedzę, można bez trudu od-działywać z zewnątrz na całe społe-czeństwa, zmieniając sposób ich my-ślenia. Tu pojawia się problem ujętypod nazwą strategicznej wojny infor-macyjnej. W efekcie należy uświado-mić sobie, że istotą wojny nie jest za-bijanie, lecz wygranie jej bez walki.Przeciwnik poddaje się nie tylko wtedy,gdy jest wzięty w niewolę, lecz takżewówczas, gdy robi to, czego od niegooczekujemy, a więc na poziomie pań-stwa realizuje interesy narodowe in-nego kraju. W czasach, gdy nawet kla-syczne media przenoszą się do cy-berprzestrzeni, gdzie rezydują, prze-mieszczają się i przetwarzane są in-formacje z różnych źródeł, nie da sięuniknąć walki o przewagę informa-cyjną.Cyberprzestrzeń rozwija się bardzo dyna-micznie. Czy obecne tempo będzie jeszczeprzyspieszać?

– Jak najbardziej, ponieważ rozwójcyberprzestrzeni ściśle wiąże sięz gwałtownym postępem w dziedzinieelektroniki i coraz większymi możli-wościami w zakresie przetwarzania in-formacji. Wciąż pojawiają się nowe per-spektywy, które – podobnie jak cała hi-storia rozwoju cywilizacji – pokazują, żezawsze znajdzie się sposób, by konty-nuować postęp. To, co kiedyś byłoniewyobrażalne, dziś się urzeczywist-nia. Ciągle rosną możliwości w za-kresie przesyłania informacji i auto-matyzacji przetwarzania coraz więk-szych ilości danych. To wszystko uła-twia zadanie tym, którzy czyhają na in-formacje, bo dostęp do cyberprze-strzeni jest łatwiejszy niż dostęp do po-mieszczeń z papierową dokumentacją.Rodzi się pytanie: jak zabezpieczyć in-formacje, by nie dostały się w niepo-wołane ręce. Niekiedy można odnieśćwrażenie, że świat jest tak zafascyno-wany postępem, że wygoda i korzyściprzesłaniają zagrożenia, które są nie-zauważane albo wręcz lekceważone.Czy przeciętny Polak ma świadomość, żew cyberprzestrzeni toczy się nieustanna wal-ka między tymi, którzy informacje udostęp-niają, tymi, którzy chcą je przechwycić, oraztymi, którzy bronią do nich dostępu?

– Kilkanaście lat temu dwaj chińscyoficerowie zastanawiali się, jak możewyglądać w przyszłości wojna. Doszli

do wniosku, że wszystko, co możeczłowiekowi służyć, może mu jedno-cześnie szkodzić. Wszystko zależy odumiejętności wykorzystania narzędzi.Według ich teorii całe społeczeństwo,chcąc nie chcąc, będzie uczestniczy-ło w wojnie. Już teraz możemy to ob-serwować. Banki na co dzień odpierającyberataki, a przy tym podkreślają, żenajwiększym problemem są beztroscyklienci, którzy w efekcie ponoszą stra-ty. Z drugiej strony, pożywką dla ha-kerów są słabości Internetu, któregopomysłodawcy nie przewidzieli takszeroko zakrojonego rozwoju zagro-żeń. Konsumpcjonizm nasila konku-rencję i wymusza wdrażanie coraz tonowych, bardziej zaawansowanychtechnologii i skomplikowanych so-ftware’ów, których poprawności niesprawdza się należycie ze względu napresję rynkową, wymuszającą szybkie,wyprzedzające konkurencję działa-nie. To sprawia, że z koniecznościmają tyle luk, iż przypominają serz dziurami. Te braki wychodzą dopie-ro w eksploatacji. Nie jest tajemnicą, żesą tacy, którzy zajmują się testowaniemtych wrażliwości i wykrywaniem ich, za-nim wyjdą na jaw w praktyce użyt-kowników. Społeczeństwo musi sobieuświadomić, że tak samo jak zasady hi-gieny zapobiegają pewnym choro-bom, analogicznie potrzebna jest edu-kacja społeczna w dziedzinie funkcjo-nowania w cyberprzestrzeni, gdzienie sprawdzają się tradycyjne metodyobrony. Dziś potrzebna jest świado-

mość, jak ważna jest nie tyle sama in-formacja, ile ochrona danych. Przyobecnym postępie należy spodziewaćsię nie tylko coraz bardziej zaawan-sowanej informatyzacji, lecz takżeskomplikowanych, trudnych do wy-krycia metod wykradania informacji.Przywiązanie do komputerów i smartfonówsprawia, że na własne życzenie narażamy sięna zagrożenia, ale postępowi tego trendu nieda się zaradzić. Jaki jest zatem kierunek dzia-łań?

– Przede wszystkim należy na każ-dym kroku podkreślać koniecznośćświadomego użytkowania posiada-nych urządzeń. Jeżeli sami nie bę-dziemy podejmować wysiłku, by prze-ciwdziałać zagrożeniom, staniemy sięłatwym celem ataku. Informacje corazpowszechniej będą się rozprzestrze-niać bez naszej wiedzy i ingerencji.Sprzyja temu choćby idea „Interneturzeczy” czy Smart Cities, gdzie wszyst-kie sfery opanowują sensory, czujniki,cyfrowe narzędzia przekazywania in-formacji. To sprzyjać będzie rozwojo-wi rożnych form cyberaktywności. Ce-lem cyberprzestępczości jest zysk, zaścyberterroryzmu – korzyści politycznerealizowane poprzez destrukcję. Jestjeszcze cyberwalka zbrojna, którą pro-wadzą państwa poprzez siły zbrojne– te działania najtrudniej udowodnić.Równolegle powszechnie prowadzonajest działalność wywiadowcza, czyliszpiegostwo, które mimo że jest zwal-czane, nieformalnie jest akceptowaneprzez państwa i nie jest uznawane zaakt wojny. Szpiegostwo przemysłowe,polegające na kopiowaniu informacjibez ich niszczenia, nie jest podstawądo oskarżenia o akt agresji wojennej.Czy w cyberprzestrzeni można w ogó-le prowadzić działalność destrukcyjną?Jak najbardziej, bo informacja jest dziśsubstytutem m.in. broni. Wykorzystującinformacje, można dokonywać potęż-nych strat. Poprzez Internet przesyła-ne są informacje dotyczące nie tylko lu-dzi, lecz także całej infrastruktury. Sys-temy sterowania procesami przemy-słowymi i infrastrukturą są podłączo-ne do sieci, stąd ten, kto przełamie za-bezpieczenia, może przejąć z zewnątrzkontrolę choćby nad rafinerią i zmie-nić zdalnie parametry urządzeń, do-prowadzając do zapłonu czy wybuchu.Efekt może być taki sam, jakby nad ra-finerią przeleciały samoloty i zrzuciłybomby. Jeśli w sposób systemowy do-konamy analizy obiektu bądź regionupaństwa i wybierzemy kluczowe ele-menty, które równolegle poddamydestrukcji, osiągniemy efekt synergiiparaliżu różnych sfer. Trwają prace

68 VIP

Air Fair 2016

� Celem cyberprzestępczościjest zysk, zaś cyberterro-ryzmu – korzyści poli-tyczne realizowanepoprzez destrukcję. Jestjeszcze cyberwalkazbrojna, którą prowadząpaństwa poprzez siłyzbrojne – te działanianajtrudniej udowodnić.Równolegle powszechnieprowadzona jest działal-ność wywiadowcza, czyliszpiegostwo.

Page 69: Okladka VIP 11 (Page 1)
Page 70: Okladka VIP 11 (Page 1)

� międzynarodowych ekspertów, zmie-rzające do opracowania międzynaro-dowego prawa i norm, jednakże ciąglestosuje się uniwersalne prawo kon-fliktów zbrojnych, ale nadal brakuje za-dowalających regulacji dotyczącychcyberprzestrzeni. Skuteczna walkaz cyberprzestępczością wymaga umie-jętności zgromadzenia dowodów, coteż nie jest proste, bo wymaga zupeł-nie innych technik prowadzenia śledz-twa i specjalistycznej wiedzy, której niemają sądy, prokuratorzy, policja. W tychinstytucjach potrzebne są szkolenia, bypodążać za nowymi zagrożeniami.Jak rosnące zagrożenia z obszaru cyberwal-ki mają się do działań związanych z obron-nością państwa?

– Kiedy pojawiło się lotnictwo, jegoentuzjaści od razu zauważyli, że dzię-ki niemu będzie można wygrać wojnę.Teraz sytuacja powtarza się w przy-padku cyberprzestrzeni, gdzie analo-giczna dyskusja dotyczy walki w cy-berprzestrzeni. I tak samo jak nie moż-na wygrać wojny, posiłkując się tylkolotnictwem, nie można jej wygrać wy-łącznie w cyberprzestrzeni. Aczkol-wiek wiele zależy od rozumienia woj-ny. Zasadniczo wojna ma prowadzićdo osiągnięcia celów politycznych.W zależności od założeń dobór odpo-wiednich narzędzi pozwala nawet naograniczenie działań do cyberprze-strzeni. W mniejszej skali cel może zo-stać w ten sposób osiągnięty. Pamię-tajmy, że terytorium można kontrolowaćnie tylko przez obecność fizyczną, lecztakże poprzez uzależnienie gospo-darcze, kulturowe itd. Zapanowanienad umysłami jest równie skuteczne,gdy chodzi o sterowanie ludźmi, a za-razem mniej wymagające. W cyber-przestrzeni pomiędzy szeregiem róż-nych aktywności pojawia się równieżdziałalność militarna. O ile jednakw przestrzeni powietrznej potrafimy roz-różniać pojazdy cywilne od wojsko-wych, w cyberprzestrzeni panuje ano-nimowość, która utrudnia lub wręczuniemożliwia identyfikację. Pod tymwzględem Polska jest znacznie opóź-niona w stosunku do państw wysokorozwiniętych. Raport NIK-u potwier-dził, że jesteśmy dopiero na etapie or-ganizacji, mamy wiele zaniedbań usta-wowych, brakuje koordynacji działańna najwyższym szczeblu, zwłaszcza żewładza wykonawcza jest sprawowanaprzez dwa ośrodki i jest nieprecyzyjniepodzielona. Trwają prace, zmierzają-ce do stworzenia systemu, który byłbyw stanie wspomóc działalność pań-stwa w cyberprzestrzeni. W tym ob-szarze warto przyjrzeć się doświad-

czeniom innych krajów i czerpać z nichprzydatną wiedzę. Dobrym przykłademmogłaby byś dla nas Estonia albo Fin-landia. Są stosowne dokumenty opra-cowane przez UE lub NATO, któremówią, jak postępować krok po kroku,by stworzyć sprawnie działający sys-tem. Wystarczy po nie sięgnąć. Inicja-tywa leży po stronie rządu, który do-strzega te problemy i intensywnie pra-cuje nad ich rozwiązaniem. W kon-tekście cyberprzestrzeni pojawia siędodatkowy problem – bezpieczeństwapaństwa, bo jego funkcjonowanie za-leży w dużej mierze od firm sektora pry-watnego. Biznes nie ma ochoty nad-miernego inwestowania w bezpie-czeństwo, bo to umniejsza zyski.Z punktu widzenia państwa funkcjo-nowanie tych firm jest ważne, dlategowyodrębnia się infrastrukturę krytycz-ną w państwie. Te obiekty mają byćchronione zarówno fizycznie, jak i w cy-berprzestrzeni. Z drugiej strony, poja-wia się problem partnerstwa publicz-no-prywatnego, związany m.in. z wy-mianą informacji, których firmy niechcą ujawniać. To delikatne sprawy,natomiast nie ulega wątpliwości, że cy-berzagrożenia już teraz odgrywająważną rolę, która w przyszłości będzierosła. Przeciwstawianie się cyber-przestępczości w każdym wymiarzewymaga wysiłku od wszystkich zain-teresowanych we właściwym zakresie.W wymiarze międzynarodowym współ-praca w walce z cyberprzestępczościąjest o tyle trudna, że państwa mają róż-ne – często sprzeczne – interesy, wy-nikające z innych modeli gospodar-czych. Jeżeli nie mogą się dogadaćw wielu aspektach przeciwdziałaniaterroryzmowi, to nie dojdą do porozu-mienia również w sferze cyberprze-strzeni. Część mniej liberalnych państwdomaga się kontroli nad cyberprze-strzenią, z kolei na Zachodzie dominujeprzekonanie, że kontrola treści w In-ternecie jest nie do przyjęcia.A jak wygląda problem cyberzagrożeń w sfe-rze militarnej?

– Sfera militarna dysponuje zdol-nościami destrukcyjnymi trudno osią-galnymi przez sferę cywilną i skalamożliwych zniszczeń dokonanych narzecz przeciwnika jest zdecydowaniewiększa niż dokonana przez podmio-ty cywilne. Podobna sytuacja panujew cyberprzestrzeni. Siły zbrojne corazwiększej ilości państw rozwijają takiedestrukcyjne cyberzdolności, dlategoteż coraz pilniejszym problemem jestorganizowanie przez państwo odpo-wiedniej cyberobrony. Jeśli chodzi o cy-berzdolności w ujęciu militarnym, z jed-

nej strony można zdalnie zakłócaćdziałanie systemów, np. wgrywajączłośliwe oprogramowanie i zmieniająctor lotu rakiety. Można też przejąć cał-kowitą kontrolę nad danym systemem.W ten sposób Irańczycy przejęli zdal-nie kierowany amerykański samolotbezzałogowy. Jeśli uświadomimy sobie,że wszystkie amerykańskie samoloty sąpilotowane zdalnie za pomocą łącz-ności satelitarnej z bazy w StanachZjednoczonych, to teoretycznie jestmożliwość przejęcia nad nimi kontro-li. Jednak już sama ingerencja w uzbro-jenie wspomagane elektroniką, choć-by zakłócenie drogi pocisku, możepomóc w osiągnięciu celu. Równoleglemożemy mówić o oddziaływaniu in-formacyjnym w cyberprzestrzeni, gdziesama informacja staje się groźną bro-nią, zarówno jeśli mówimy o oddziały-waniu na ludzi, jak i przejęciu kontro-li, bo fałszywa informacja wprowa-dzana do systemu może wywołać sze-reg efektów fizycznych o strategicznychrozmiarach, wywrzeć presję zarównona władzach państwa, jak i jego spo-łeczeństwie. Tego typu działania mająteż wymiar psychologiczny, ich zada-niem jest zastraszenie przeciwnika, jakbyło to pokazane w filmie „Służbyspecjalne”. Jednocześnie właściwo-ści cyberprzestrzeni umożliwiają ła-twiejsze uzyskanie strategicznego za-skoczenia, np. sparaliżowanie systemuobrony, nie dając wcześniej żadnychsygnałów swoich możliwości.

Rozmawiał Mariusz Gryżewski

70 VIP

Air Fair 2016

Sfera militarna dysponujezdolnościami destrukcyj-nymi trudno osiągalnymiprzez sferę cywilną i skala możliwych znisz-czeń dokonanych na rzeczprzeciwnika jest zdecydo-wanie większa niż doko-nana przez podmiotycywilne. Podobna sytu-acja panuje w cyberprze-strzeni.

Page 71: Okladka VIP 11 (Page 1)
Page 72: Okladka VIP 11 (Page 1)

Co jest przepustką do elitarnej grupy akro-bacyjnej? Czy wojskowa przeszłość pomagadołączyć do zespołu?

– Przede wszystkim należy wyod-rębnić grupę akrobacyjną i zespółpokazowy. Grupa jest pojęciem szer-szym – w jej obrębie piloci latają w na-szych barwach reprezentacyjnych szy-bowcami i samolotami, a my się imprzyglądamy pod kątem ewentualne-go awansu do zespołu. Szukamy mło-dych talentów wśród ludzi z doświad-czeniem lotniczym, więc wojskowaprzeszłość – tak jak w moim przypad-ku – na pewno pomaga, ale nie jest wy-mogiem. Co ważne, liczą się nie tylkoumiejętności pilotażu, lecz także od-powiednie cechy charakteru.Czy trudno jest opanować przed pokazem ad-renalinę i zachować żelazne nerwy?

– Kluczowa sprawa to dojrzałość.Doświadczenie uczy, jak unikać stresui napięcia, które towarzyszą pierwszymlotom pokazowym. Adrenalina jest za-wsze, niezależnie od liczby wylata-nych godzin, zwłaszcza gdy pokazy od-bywają się przy niekorzystnej pogodzie,albo gdy chce się dobrze wypaść z no-wym programem, ale kiedy wsiada siędo kabiny, emocje ulatują i ustępująmiejsca wyuczonej technice. Wtedyliczą się umiejętności i opanowanie

– pozostaje skupić się na zaplanowa-nych elementach, które były wielo-krotnie powtarzane i ćwiczone. Pozaosobistym przeżywaniem pokazówbardzo ważne jest zaufanie, bo onoprzekłada się na wynik pracy zespo-łowej. My w naszym zespole mamybardzo dobre relacje, które wzmac-niamy, spędzając ze sobą dużo czasunie tylko w powietrzu, lecz także na zie-mi. Tworzymy zespół w pełnym tegosłowa znaczeniu – razem wypoczy-wamy, bawimy się i pomagamy sobiewzajemnie. Jak bardzo wymagające jest przygotowaniepokazu i jakie aspekty poza techniką należybrać pod uwagę?

– Nigdy nie tworzymy całkowicienowych programów, lecz bazujemyna figurach, które mamy już opano-wane, wzbogacając pokaz o nowenumery. Poza tym zawsze mamy przy-gotowane dwa warianty i w ostatniejchwili decydujemy, która wersja będzielepsza, w zależności np. od siły wiatrui ogólnych warunków pogodowych.Oczywiście nie ma mowy o całkowitejimprowizacji. Na początku sezonuukładamy pokaz, który powtarzamyprzy okazji różnych występów z nie-wielkimi modyfikacjami w obrębiepewnych elementów. Wprowadzenie

72 VIP

Air Fair 2016

Wprowadzenie nowychfigur poprzedzają ana-lizy i liczne próby, po czym ostateczniebywa i tak, że rezygnu-jemy, bo nowy elementokazuje się nie dośćspektakularny. Z do-świadczenia wiemy, żetak naprawdę publicz-ność nie bardzo lubisię bać i zasadniczowoli spokojne show.

Od dziecka marzyłem o tym, by latać, i okazuje się, że warto marzyć. Latałem na odrzutowcach, po odejściu z wojska pracowałem w firmie lotniczej, a teraz z wielką przyjemnością realizuję się w grupie akrobacyjnej i uczę młodych pilotażu – mówi z satysfakcją płk Wojciech Krupa, pilot WP, członek Zespołu Pokazowego Grupy Akrobacyjnej „Żelazny” oraz trener

Latać z pasjąi z głową

Page 73: Okladka VIP 11 (Page 1)

nowych figur poprzedzają analizyi liczne próby, po czym ostateczniebywa i tak, że rezygnujemy, bo nowyelement okazuje się nie dość spekta-kularny. Z drugiej strony, z doświad-czenia wiemy, że tak naprawdę pu-bliczność nie bardzo lubi się bać i za-sadniczo woli spokojne show. Musibyć parę emocjonujących momentów,ale nie mogą one dominować. Pokaztrwa około 15 min. i proszę mi wierzyć,że trudno jest utrzymać uwagę ludziprzez ten czas, dlatego nie ma sensuporywać się na szereg karkołomnychakrobacji. Czasem elementy, które sądla pilotów niezwykle trudne do wy-konania, przechodzą niemal niezau-ważone i nie robią zamierzonego efek-tu, a już na pewno widzowie nie zda-ją sobie sprawy ze stopnia ich trud-

ności. Mimo to takieelementy też zawszestaramy się przemy-cić, ale raczej z myśląo fachowcach, którzydocenią nasz kunszt.Gdzie przebiega granica między efektemwizualnym pokazu a bezpieczeństwem?

– Wbrew pozorom ta granica jestwyraźnie widoczna. Oczywiście pokazywiążą się z ryzykiem, ale najważniejsze,by podchodzić do każdego z głowąi z rezerwą, a w efekcie umieć się w od-powiednim momencie wycofać w ob-liczu zagrożenia, nawet jeśli trzebaprzed czasem zakończyć pokaz. My jużjesteśmy wylatani i nie kusi nas, żebyszarżować.Co wyróżnia Grupę Akrobacyjną „Żelazny” natle podobnych zespołów lotniczych?

– Na pewno barwy czerwono-bia-łych samolotów, szczególnie z per-spektywy kobiet, które zwykle rozpo-znają samochody po kolorach. Pozatym trudno znaleźć inną grupę, któralatałaby na czterech innych samolo-tach, co jest dodatkowym utrudnieniemi podnosi nam poprzeczkę w zakresiepilotażu. Nasze pokazy często wzbo-gacamy o mijanki, które wydają namsię ciekawe dla obserwatora, a nie-wiele grup je wykonuje. Podobnie niekażdy umie latać agresywnie przymałych prędkościach, a my to prak-tykujemy. Mamy za sobą unikalne

VIP 73

Air Fair 2016

Fot. Jacek Waszczuk (4)

Page 74: Okladka VIP 11 (Page 1)

� doświadczenia, takie jak włączeniedo pokazu szybowca. Jednym z na-szych atutów jest też trwałość zespołu.Co więcej, zależy nam, żeby ludzie do-brze nas zapamiętali i mieli pamiątkęz pokazu, dlatego rozdajemy publicz-ności plakaty i przygotowujemy ga-dżety zespołu, żeby jeszcze lepiej do-trzeć do pasjonatów lotnictwa, zwłasz-cza do młodzieży, która jest przyszło-ścią narodu.Czy mają państwo grupę fanów, którzy jeż-dżą na wszystkie pokazy grupy „Żelazny” i ki-bicują państwu na pokazach?

– Tak, mamy wiernych fanów, któ-rzy przyjeżdżają na większość pokazóww roku, począwszy od otwarcia sezo-nu. Po tylu latach rozpoznajemy ichi bardzo szanujemy oraz cenimy zawsparcie, dlatego też staramy się ichnieco lepiej uhonorować, a nawet po-móc w miarę możliwości, np. w orga-nizacji noclegu itp.Widzi pan potencjalnych następców dlaobecnego składu? Młodzież wykazuje zain-teresowanie lotnictwem akrobacyjnym?

– Jak najbardziej, jest dość licznagrupa młodych ludzi wychowanychprzy grupie – pomagają przy technice,organizacji wyjazdów, a przy okazjisami się uczą i widać, że tym żyją. Je-śli do tego świetnie latają, nie będzieproblemu z przekazaniem pałeczki. W GA „Żelazny” jest kilka kobiet. Jak radząsobie w tym zawodzie przypisywanym męż-czyznom?

– Kiedyś to było nie do pomyślenianawet dla mnie (śmiech). Teraz kobietysą w coraz większym stopniu dopusz-czane za stery i dobrze, bo nadają gru-pie kolorytu. Na pewno jest to też ma-gnez medialny, który wzbudza zainte-resowanie opinii społecznej, ponie-waż kobiety piloci są w mniejszości.Jednak trzeba uczciwie przyznać, że sąnaprawdę zdolne i już zdążyły poka-zać, co potrafią – mają po 1000 godzin

lotów, są mistrzyniami świata, a toduże osiągnięcie, tym bardziej, że ry-walizacja odbywa się na równych pra-wach z mężczyznami.Latanie jest dla pana zawodem czy pasją?

– Wspaniale jest, gdy to się łączy.Mnie się to udało i mogę powiedzieć,że połączenie pracy z pasją uszczę-śliwia. Od dziecka marzyłem o tym, bylatać, i okazuje się, że warto marzyć.Latałem na odrzutowcach, po odejściuz wojska pracowałem w firmie lotniczej,a teraz z wielką przyjemnością reali-zuję się w grupie akrobacyjnej i uczęmłodych pilotażu. Jakie są plany grupy? Mają państwo już wy-pełniony kalendarz na 2016 r.?

– Część wydarzeń już znamy, alena pewno pojawią się kolejne impre-zy masowe, bo latamy praktycznie dojesieni. Pod koniec sierpnia albo do-piero w przyszłym roku chcemy stwo-rzyć nowy program w związku z wpro-wadzeniem nowego samolotu. To otwo-rzy nowe możliwości pokazowe w więk-szym zespole. Marzy nam się też udziałw programie defilady na stulecie lot-nictwa polskiego za dwa lata. Chcemyrównież mocniej zaangażować kobie-ty, które latają w naszej grupie na szy-bowcach. Nie ukrywam, że latamy ko-mercyjnie, bo nawet na treningi trzebazarobić. Dlatego chętnie korzystamyz zaproszeń od organizatorów róż-nych imprez plenerowych. Są też sta-łe wydarzenia cykliczne, w którychuczestniczymy. Do takich należy świę-to bazy w Krzesinach, gdzie byłem kie-dyś dowódcą. Często bywamy na po-łudniu Polski ze względu na lepsze wa-runki infrastrukturalne, lubimy lataćw Krakowie, chociaż np. na ten rokmamy już umówiony pokaz w Szcze-cinie, a więc będziemy również nadmorzem. Dużo jeździmy z występamiod maja do września, ale nie chciałbymspędzać każdego weekendu w sa-

molocie – od pasji też trzeba czasemodpocząć. Jednocześnie chciałbympodkreślić, że pokazy stanowią jedynieczęść działalności Grupy Akrobacyjnej„Żelazny”. Równolegle jesteśmy za-angażowani w przywrócenie po latachkierunku lotnictwo na uczelni w Po-znaniu. Poza tym proponujemy lotydla amatorów, co może być świetnąprzygodą nawet dla tych, którzy z lot-nictwem nie mają na co dzień nicwspólnego, zwłaszcza że pamiątkąz lotu jest filmik. Na specjalne okazjejest możliwość wycięcia w powietrzuserca dla ukochanej lub ukochanego,którzy podziwiają wyczyn z ziemi.Firma Oris wypuściła właśnie na rynek limi-towaną edycję zegarków specjalnie dla gru-py „Żelazny”. Jak postrzega pan ten projekt?

– Marka Oris od lat powiązana jestz lotnictwem. Wyróżnia się dużą pre-cyzją oraz ciekawym designem, dla-tego zdecydowaliśmy się na współ-pracę. Wspomniana krótka seria ro-zeszła się nad wyraz szybko, co spra-wiło, że trwają prace projektowe nadpodobnym, nieco zmodyfikowanymmodelem zegarka.Czy trudno jest pozyskać sponsorów dla takwąskiej dziedziny lotnictwa?

– Dość trudno, bo młode wilki biz-nesu już w szkołach zarządzania ucząsię, że lotnictwo jest mało zyskownez punktu widzenia sponsoringu, botrafia do wąskiej grupy. Ja się z tym niezgadzam, natomiast jestem zdania, żetrudno oszacować, do jakiej liczby od-biorców trafi dany pokaz. W tej dzie-dzinie warto zarzucić myślenie strictebiznesowe i działać sercem, zdającsię na intuicję. Niemniej firmy, którez nami współpracują, nie mają powo-dów do narzekań. Aktualnie w planachjest nowy energetyk, który w nazwie bę-dzie miał „Żelaznego”.

Rozmawiała Małgorzata Szerfer

74 VIP

Air Fair 2016

Kobiety są w coraz większym stopniu dopuszczane za stery i dobrze, bo nadajągrupie kolorytu. Na pewno jest to teżmagnez medialny, który wzbudza zainte-resowanie opinii społecznej, ponieważkobiety piloci są w mniejszości. Jednaktrzeba uczciwie przyznać, że są naprawdęzdolne i już zdążyły pokazać, co potrafią.

Page 75: Okladka VIP 11 (Page 1)
Page 76: Okladka VIP 11 (Page 1)

76 VIP

Air Fair 2016

Targi BALT-MILITARY-EXPOskierowane są do Marynar-ki Wojennej, Wojsk Specjal-nych, służb zabezpieczenialogistycznego Wojska Pol-

skiego, Straży Granicznej, Policji, Pań-stwowej Straży Pożarnej oraz służb ra-towniczych. Ich wysoki poziom mery-toryczny potwierdzają wysoce spe-cjalistyczna oferta oraz program im-prez towarzyszących, przygotowanyz myślą o bieżących i perspektywicz-nych potrzebach modernizacyjnychposzczególnych formacji. Ekspozycjęwystawienniczą dopełniać będą licznespotkania biznesowe, konferencje,prezentacje i pokazy, łączące myśltechniczną z doświadczeniami wyko-nawców, producentów i użytkowni-ków. Impreza odbywać się będziew ścisłej współpracy z Dowództwem Ge-neralnym Rodzajów Sił Zbrojnych orazInspektoratem Marynarki Wojennej.

Bałtyckie targi militarne to cenionaw sferach profesjonalistów platformaspotkań i wymiany poglądów międzytwórcami techniki obronnej i jej użyt-kownikami, stąd obecność na nichzarówno kadry dowódczej, jak i kor-pusu oficerskiego Wojska Polskiegooraz formacji podległych MinisterstwuSpraw Wewnętrznych. Dzięki wyso-kiej pozycji targów w międzynarodo-wym kalendarzu wystawienniczymw branży obronności na BALT-MILI-TARY-EXPO goszczą liczni przedsta-wiciele zagraniczni wysokiej rangi.W tym roku odwiedzą je również m.in.delegacje szczebla ministerialnegoz całego świata oraz akredytowaniw Polsce attaché wojskowi.

Na szczególną uwagę zasługuje to-warzysząca imprezie MiędzynarodowaKonferencja Naukowo-Techniczna„Technologie morskie dla obronnościi bezpieczeństwa” NATCON, która jestefektem współpracy Ośrodka Badaw-czo-Rozwojowego Centrum TechnikiMorskiej SA, Akademii Marynarki Wo-jennej oraz Międzynarodowych TargówGdańskich SA. Jej tematyką będą roz-wiązania z obszaru wojskowej techni-

ki morskiej oraz bezpieczeństwa namorzu i wybrzeżu w portach i obiekt-ach infrastruktury krytycznej, a takżew zakresie ratownictwa morskiego.Wpisuje się ona w strategię MinisterstwaObrony Narodowej w zakresie priory-tetowych kierunków badań tego resor-tu na lata 2013–2022. Celem konferen-cji będzie budowa międzynarodowej, re-gionalnej platformy wymiany wiedzymiędzy przyszłymi użytkownikami, prze-mysłem i instytucjami naukowo-ba-dawczymi krajów nadbałtyckich.

Już po raz trzeci targom towarzy-szyć będzie Międzynarodowa Konfe-rencja i Wystawa Ratownictwa Me-dycznego RESCUE EXPO. Celem tegoprojektu jest prezentacja najnowszychtrendów i standardów postępowaniapodczas prowadzenia działań w ra-townictwie i medycynie ratunkowej.To forum umożliwiające wymianę wie-dzy, doświadczeń i oczekiwań pomię-dzy środowiskiem naukowym, produ-centami, dostawcami i użytkownikamisprzętu. Konferencja realizowana bę-dzie w ścisłej współpracy ze Stowa-rzyszeniem Zawodowym RatownikówMedycznych. Jej tematem przewodnimbędzie „Współdziałanie w ratownictwie

i medycynie ratunkowej”. To imprezaskierowana do wszystkich podmio-tów, które działają w ratownictwie me-dycznym: centrów powiadamiania ra-tunkowego, zespołów ratownictwa me-dycznego, Lotniczego Pogotowiu Ra-tunkowemu, Państwowej Straży Po-żarnej i szpitalnych oddziałów ratun-kowych.

Swoją premierę na targach będziemiała wystawa Bezzałogowych Syste-mów Morskich Powietrznych Lądo-wych USEALS. To odpowiedź na po-stępującą robotyzację otaczającegonas świata, obejmującą zarówno prze-strzeń cywilną, jak i współczesne polewalki. Postęp technologiczny umożliwiatworzenie robotów funkcjonującychwe wszystkich trzech żywiołach: nai w morzu, w powietrzu i na ziemi. Każ-dy z nich stawia osobne wymagania,które stanowią wyzwanie dla twórcówi użytkowników. W ramach wystawynajnowszych rozwiązań technologicz-nych zostaną zaprezentowane robotymorskie, powietrzne i lądowe – Unman-ned Sea Air Land Systems Exhibition(USEALS).

Program targowy to również wido-wiskowe pokazy działań antyterrory-stycznych i ratowniczych na wodachPortu Gdyńskiego. Ich celem jest szko-lenie, doskonalenie i zgrywanie współ-działania elementów lotniczych i mor-skich służb siłowych oraz ratowni-czych, które biorą udział w rozwiąza-niu sytuacji, będących skutkiem aktuterrorystycznego na morzu.

Najlepsze oferty zaprezentowanena targach zostaną nagrodzone GrandPrix im. kontradmirała Xawerego Czer-nickiego oraz Bursztynowymi Meda-lionami Targów. Swoje nagrody przy-znają również: Minister Obrony Naro-dowej, Inspektor Marynarki Wojennej,Polska Izba Producentów na rzeczObronności Kraju, Komendant Głów-ny Policji, Komendant Główny StrażyGranicznej, Rektor-Komendant Aka-demii Marynarki Wojennej oraz ZarządGłówny Krajowego StowarzyszeniaOchrony Informacji Niejawnych. �

BaltW dniach 20–22 czerwca odbędą się w Gdańsku XIV Bałtyckie Targi MilitarneBALT-MILITARY-EXPO. Towarzyszyć im będzie Międzynarodowa KonferencjaNaukowo-Techniczna NATRON i Międzynarodowa Konferencja oraz Wystawa Ra-townictwa Medycznego RESCUE EXPO

Bałtyckie targi militarneto ceniona w sferachprofesjonalistów plat-forma spotkań i wy-miany poglądów międzytwórcami technikiobronnej i jej użytkowni-kami, stąd obecność nanich zarówno kadry do-wódczej, jak i korpusuoficerskiego Wojska Pol-skiego oraz formacjipodległych MinisterstwuSpraw Wewnętrznych.

Military-Expo 2016

Page 77: Okladka VIP 11 (Page 1)
Page 78: Okladka VIP 11 (Page 1)

78 VIP

Air Fair 2016

Ustawa została przyjętaprzez poprzedni parla-ment prawie jednomyślniei podpisana przez prezy-denta Bronisława Komo-

rowskiego pod koniec jego kadencji.Wyraził on nadzieję, że także prezydentAndrzej Duda będzie dbał o to, by po-ziom finansowania systemu obronne-go nie tylko się nie zmniejszał, lecz tak-że rósł adekwatnie do sytuacji nawschód od granic Paktu Północno-atlantyckiego. Prawdopodobnie taksię właśnie stanie. Pieniądze te sąpotrzebne m.in. na sfinansowanie mo-dernizacji technicznej naszej armii.Plan tego przedsięwzięcia został za-twierdzony pod koniec 2012 r. i jest sys-tematycznie realizowany.

Prezydent Komorowski zwrócił teżuwagę, że 80 proc. rosyjskiego społe-czeństwa akceptuje zwiększanie wy-datków na wojsko. – To powinno być

dla nas wszystkich sygnałem – po-wiedział. – Nie po to, aby się ścigaćw tym zakresie, ale po to, by jedno-znacznie, jak najmądrzej wydawaćpieniądze na bezpieczeństwo i naobronę, i jednocześnie wysyłać sy-gnały, że naszą odpowiedzią nie bę-dzie bezradność i obojętność.

Dzięki powiązaniu wydatkówobronnych z Produktem KrajowymBrutto (do tej pory na te cele przezna-czano co roku 1,95 proc. PKB) udało sięsfinansować ambitne programy mo-dernizacyjne, jak np. zakup samolotówF-16. Był to dobry przykład dla innychkrajów. Polski rząd przekonywał sku-tecznie rosnącą część sojusznikówz tzw. flanki wschodniej NATO. Udałosię zaskarbić przychylność praktyczniewszystkich do bliżej albo dalej idącychdeklaracji o podniesieniu poziomu fi-nansowania własnych armii. Jeszczeprzed kilkoma laty zachodnie kraje

NATO deklarowały zmniejszenie wy-datków na wojsko. Dzisiaj przywróce-nie poziomu 2 proc. PKB na obronnośćoznacza zwycięstwo zdrowego roz-sądku w skali także całego Sojuszu Pół-nocnoatlantyckiego. Jest to odpowiedźna rosnące wydatki zbrojeniowe u na-szego wschodniego sąsiada.

Wzmacnianie potencjałuZasadniczym celem planu mo-

dernizacji Sił Zbrojnych RP jest rozwójzdolności operacyjnych naszej armii,w tym wzmacnianie potencjału bojo-wego do realizacji narodowych i so-juszniczym zobowiązań, zgodnie z art.5. Traktatu Waszyngtońskiego. Jak za-znaczył poprzedni minister obrony na-rodowej Tomasz Siemoniak: – Sta-wiamy na nowoczesne i sprawne SiłyZbrojne, które będą zawsze w stanieochronić suwerenność naszego kraju,wesprzeć sojuszników oraz pomóc

O planie, który wciąż czeka Od początku bieżącego rokuobowiązuje ustawa, którapodnosi wydatki obronne dopoziomu co najmniej 2 proc. PKB rocznie. Biorącpod uwagę dotychczasowedziałania przy realizacjiplanu modernizacji tech-nicznej Sił Zbrojnych, na-suwa się pytanie, czypieniądze te zostaną dobrzewykorzystane

Maciej Otrębski

Page 79: Okladka VIP 11 (Page 1)

w kryzysie. Wzrasta udział środkówprzeznaczonych na najnowocześniej-sze uzbrojenie i najważniejsze zdol-ności operacyjne. Wydatki na nowo-czesną technikę wojskową rosną sys-tematycznie i już przekroczyły jednątrzecią budżetu Ministerstwa ObronyNarodowej.

Program zakłada, że liczebność SiłZbrojnych RP wynosić będzie do 120tys. żołnierzy (w tym do 20 tys. żołnie-rzy Narodowych Sił Rezerwowych).Podczas konstruowania programu nalata 2013–2022 przyjęto, że prioryteto-wo traktowane będą zdolności dowo-dzenia, rozpoznania, rażenia i wspar-cia działań. Zaś takie zdolności, jak

mobilność, przetrwanie i ochronawojsk oraz zdolność do wsparcia ukła-du pozamilitarnego w sytuacjach za-grożeń kryzysowych, w tym katastrofnaturalnych i humanitarnych, będąrozwijane harmonijnie i doskonalonedo odpowiednio wysokiego poziomu.

Wśród priorytetów modernizacyj-nych Sił Zbrojnych RP ujęto następu-jące programy operacyjne: systemobrony powietrznej i obrony przeciw-lotniczej; śmigłowce wsparcia bojo-wego, zabezpieczenia i VIP; zintegro-wane systemy wsparcia dowodzeniaoraz zobrazowania pola walki; bez-załogowe systemy rozpoznawczei rozpoznawczo-uderzeniowe; indywi-

dualne wyposażenie i uzbrojenie żoł-nierza; symulatory i trenażery; lotnic-two transportowe; modernizacja wojskrakietowych i artylerii; kołowe trans-portery opancerzone; przeciwpan-cerne pociski kierowane; zwalczaniezagrożeń na morzu; samolot szkolno--treningowy; modernizacja wojsk pan-cernych i zmechanizowanych.

W walce o kontraktyOd początku realizację planu mo-

dernizacyjnego wiązano z naszą zbro-jeniówką. W 2014 r. podczas Między-narodowego Salonu Przemysłu Obron-nego w Kielcach działalność zainau-gurowała Polska Grupa Zbrojeniowa.

Konsolidacja miała pomóc polskimfirmom w walce o rządowe kontraktyna broń i sprzęt dla naszego wojska.Wybór miejsca nie był przypadkowy.Kielecka impreza to najważniejszewydarzenie tego rodzaju w Polscei trzecie pod względem liczby wy-stawców w Europie. Przed dwoma latymiała wyjątkowe rozmiary z powodusytuacji na Ukrainie oraz planów mo-dernizacyjnych polskiej armii. Zgro-madziła blisko pół tysiąca firm. Kolej-ne strategie integracji zbrojeniówkisą wdrażane od 2002 r. Konsolidowa-no po kilkanaście firm, ale z oporami.Doszło nawet do konfliktu, gdy częśćzakładów zbrojeniowych nie chciała się

łączyć wokół grupy Bumar, prze-kształconej w Polski Holding Obronny.Żeby skończyć konsolidację, w poło-wie września 2013 r. premier DonaldTusk zapowiedział utworzenie PolskiejGrupy Zbrojeniowej, która miała sku-pić „wszystkie kluczowe przedsiębior-stwa pracujące na rzecz obronności",w tym Polski Holding Obronny. SamąPGZ z siedzibą w Radomiu zareje-strowano pod koniec roku. Od tegoczasu włączono już do niej wojskoweprzedsiębiorstwa remontowo-pro-dukcyjne, spółki nadzorowane przezAgencję Rozwoju Przemysłu oraz gru-pę Huta Stalowa Wola. – Wydatki naobronność wzrosną w 2016 r. Chodzi

VIP 79

Air Fair 2016

Nowy rząd i jego ministerobrony narodowej AntoniMacierewicz przyjrzeli sięplanowi modernizacjitechnicznej z uwagą.Zanim jeszcze powstał ra-port z audytu, można siębyło dowiedzieć z przecie-ków, że jest on dla po-przedniej koalicjirządowej bardzo nieko-rzystny.

Page 80: Okladka VIP 11 (Page 1)

� o to, by polskie podmioty, skupionew ramach PGZ, zrealizowały jak naj-więcej zamówień – mówił Tomasz Sie-moniak. – Od dawna chcieliśmy miećjednego partnera po stronie przemy-słu. Były problemy z realizacją pro-gramów badawczych, a wiele pro-jektów grzęzło w konkurencji pomiędzypolskimi przedsiębiorstwami pań-stwowymi. Wojciech Dąbrowski, ów-czesny prezes PGZ, zapowiedział, żeto początek tworzenia największegokoncernu obronnego w tej części świa-ta. Wyliczał, że docelowo PGZ skupiponad 30 podmiotów, które zatrud-niają 16 tys. osób i mają obroty na po-ziomie 4,5 mld zł. Dodał, że procesdziałania PGZ jest podzielony na trzygłówne etapy. – Krótkoterminowymcelem jest konsolidacja polskiego prze-mysłu zbrojeniowego, średniotermi-nowym – osiągnięcie pozycji lideraw procesie modernizacji polskiej armiii wdrożenie specjalizacji w zakresieoferowanych produktów. Długotermi-nowym celem jest osiągnięcie pozycjisilnej organizacji biznesowej, zdolnejdo konkurowania na międzynarodo-wym rynku uzbrojenia. PGZ chce do-prowadzić także do realnego transfe-ru wiedzy do gospodarki, na wzórpodobnych koncernów na świecie– zapowiadał Dąbrowski.

Wnioski z audytuNowy rząd i jego minister obrony

narodowej Antoni Macierewicz przyj-rzeli się planowi modernizacji tech-nicznej z uwagą. Zanim jeszcze po-wstał raport z audytu, można się byłodowiedzieć z przecieków, że jest on dlapoprzedniej koalicji rządowej bardzoniekorzystny. – Jest przykry – poinfor-mował wiceminister obrony BartoszKownacki – i dodał:. – Koszty ofero-wanego Polsce w ramach programu„Wisła” systemu obrony powietrznejśredniego zasięgu zestawów prze-ciwrakietowych Patriot były trzykrotniewyższe niż początkowo zakładałoMON. Przyszłość śmigłowców Caracalw polskiej armii zależeć będzie odwyników negocjacji offsetowych, pro-wadzonych przez Ministerstwo Roz-woju. Polska chce zmodernizowaćczołgi Leopard 2A4, które otrzymałaz niemieckiego demobilu. Będzie wów-czas jednym z największych użytkow-ników Leopardów w NATO.

Wiceminister obrony nie krył, żejego zdaniem wynegocjowany i para-fowany kontrakt na dostawę śmigłow-ców Caracal jest gospodarczo nieko-rzystny dla Polski. Ciągłe zawirowaniawokół realizacji programów moderni-

zacyjnych naszej armii przesłoniłypierwszą optymistyczną informacjęw tym obszarze. Może dlatego, że jejszczegóły utajniono.

W grudniu 2015 r. podpisano umo-wę o współpracy przy modernizacjiczołgów Leopard pomiędzy firmą Bu-mar-Łabędy, wchodzącą w skład Pol-skiej Grupy Zbrojeniowej, a niemieckimkoncernem Rheinmetall Landsyste-me. Wszystkie zostaną zmodernizo-wane do 2020 r. Kontrakt o wartości2,415 mld zł obejmuje modyfikację 128czołgów 2A4 do konfiguracji wozów Le-opard 2P4. Zakończył się tym samymwieloletni proces negocjacji i docho-dzenia do tego niezbędnego wojskompancernym rozwiązania. – Bezpie-czeństwo Polski zależy nie tylko odsprawnej, stosunkowo dużej, dobrzewyszkolonej armii. O sile państwastanowi także jego przemysł – powie-dział wiceminister Bartosz Kownacki.

Plan źle zaplanowanyMinister obrony Antoni Maciere-

wicz, który wziął udział w dorocznej od-prawie kierowniczej kadry MON i SiłZbrojnych, poinformował, że plan mo-dernizacji armii zostanie zmieniony. Za-znaczył, że program wymaga więk-szych nakładów finansowych i dzię-kował premier Beacie Szydło za de-klarację w sprawie pokrycia tychwydatków. Główne zarzuty, skierowa-ne pod adresem poprzedników, to:niedoszacowanie planu na kwotęok. 100 mld zł i niepełne wykorzystaniew ubiegłych latach budżetu przezna-czonego na obronność. Dziesięciolet-ni program zbrojeniowy to nie tylkoskok modernizacyjny dla armii, lecztakże koło zamachowe dla gospodar-ki. Inwestycje w sektor obronny mają jąożywić, dać zastrzyk nowym techno-logiom i w miarę możliwości unieza-leżnić Polskę od zagranicznych dostawi technologii.

Macierewicz podkreślił jednocze-śnie, że w ubiegłych latach powodemniewykorzystania wszystkich środków,przeznaczonych na obronność, miałabyć korupcja i nieudolności aparatuadministracyjnego wojska. W prakty-ce oznacza to, iż plan w obecnej po-staci można wyrzucić do kosza i trze-ba opracować nowy. Zresztą rządPiS-u już wcześniej mówił o koniecznejkorekcie tego planu. Obecnie opinie tezyskują dodatkowy argument. Zmianysą konieczne z uwagi na brak możli-wości finansowych realizacji wszystkichprogramów w założonym wcześniejkształcie. – Weryfikujemy te pseudo-programy – odpowiadał minister Ma-

cierewicz na pytanie, co będzie z pro-gramami w przyszłość. Wyjaśnił, że zo-staną one dostosowane do zagrożeń,jakie realnie rysują się dzisiaj przed Pol-ską. Dodał też, że nasuwają się jeszczeco najmniej dwa pytania. Po pierwsze,jak mogło dojść do tak ogromnego nie-doszacowania programu przez byłeMinisterstwo Obrony Narodowej, i – podrugie – jaki wpływ wyniki „remanen-tu” będą miały na zdolność bojową ar-mii. Zaniżenie rzeczywistych kosztówprogramu ma wynikać według ministraMacierewicza z tego, że poprzednicynie uwzględnili kosztów części zapa-sowych oraz zużycia sprzętu. Twierdzion także, że nie uwzględniono wydat-ków na pozyskanie systemów kiero-wania walką. Wiele projektów rozpo-częto, ale żadna z dziedzin nie zosta-ła zmodernizowana, nie osiągniętozakładanych celów.

Z taką opinią nie zgodził się Cze-sław Mroczek, wiceminister obronynarodowej w rządzie Ewy Kopacz(obecnie poseł Platformy Obywatel-skiej). – Trudno się odnieść do tego, copowiedział minister Macierewicz– oświadczył. – Co to znaczy, że plannie jest doszacowany? To przecieżsuma wielu programów. Dopóki niepoznamy szczegółów, słowa ministraMacierewicza pozostają jedynie jegosuchymi stwierdzeniami. Trzeba naj-pierw poznać szacowane wydatki,zawarte w decyzjach cenowych, do-tyczących obrony rakietowej i śmi-głowców, bo to dwie największe po-zycje w programie modernizacji tech-nicznej. Pochłaniają lwią część środ-ków ze 130 mld zł, przewidzianych namodernizację Sił Zbrojnych w per-spektywie do roku 2022. Jeśli nie wie-my, jakie MON podjęło decyzje w tychdwóch obszarach, to nie ma o czymdyskutować. Były wiceminister zwra-ca też uwagę, że MON nie podpisałow tym roku żadnego programu. – Too jakich wydatkach mówimy? – pyta.– Niech się bardziej biorą do pracy, bodo tej pory nie widać efektów ich po-czynań.

Minister Macierewicz namawianatomiast żołnierzy, żeby wiedzę o pro-gramach modernizacji Sił Zbrojnychczerpali bezpośrednio z informacjiMON, ponieważ – jak mówił – będąmieli wówczas pewność, że informacjanie jest elementem jakiejś wewnętrznejrozgrywki lub lobbingu, tylko przed-stawia rzeczywiste intencje resortu.Sprawę ma wyjaśnić sejmowa KomisjaObrony Narodowej. Posłowie oczeku-ją od resortu szczegółowych informa-cji. Obywatele też. �

80 VIP

Air Fair 2016

Page 81: Okladka VIP 11 (Page 1)
Page 82: Okladka VIP 11 (Page 1)

82 VIP

Air Fair 2016

nie do zdobyciaNie ma informacji

Page 83: Okladka VIP 11 (Page 1)

Jak z państwa perspektywy należy oceniaćochronę informacji w Polsce i jak misja sto-warzyszenia wpisuje się w jej poprawę?

– Potrzeba istnienia naszego sto-warzyszenia jest konsekwencją „Usta-wy o ochronie informacji niejawnych”,uchwalonej 22 stycznia 1999 r. Upu-blicznienie tej tematyki zaprocento-wało istotnym otwarciem na społe-czeństwo. Wcześniej ochroną infor-macji niejawnych zajmowały się wy-łącznie służby specjalne. Ustawa za-początkowała prawdziwą rewolucjęna wzór rozwiązań stosowanychw NATO i UE. W jej następstwie w fir-mach i instytucjach powstały odrębnekomórki organizacyjne – piony ochro-ny informacji niejawnych. Dostrzeżonopotrzebę edukacji prezesów, dyrekto-rów, kierowników, dowódców oraz po-wołania pełnomocników ds. ochrony in-formacji niejawnych i szkolenia pra-cowników tej wąskiej tematyki. Obec-nie przyjmuje się, że ochrona informacjiniejawnych w Polsce jest na dobrympoziomie, czego nie można powie-dzieć o innych tajemnicach prawniechronionych.O czym tak naprawdę mówimy, operując po-jęciem „informacje niejawne”?

– Mówiąc najogólniej, informacjeniejawne to te, które nie są po-wszechnie dostępne, zaś w rozumieniu„Ustawy o ochronie informacji niejaw-nych” są to informacje, których nie-uprawnione ujawnienie spowodowa-łoby lub mogłoby spowodować szkodydla Rzeczypospolitej Polskiej, dotycząone najczęściej bezpieczeństwa i su-werenności państwa, obrony narodo-wej, polityki zagranicznej oraz jego in-teresów ekonomicznych.Przeciętnemu obywatelowi informacje nie-jawne kojarzą się z wojskiem i służbami spe-cjalnymi, ale coraz częściej tematem są za-interesowane samorządy i przedsiębiorstwa.W jakim wymiarze wiedza na temat ochronyinformacji może im się przydać?

– Słusznie. Ochrona informacji nie-jawnych nie ogranicza się do sztabówi central ministerialnych. Część infor-macji niejawnych o różnych klauzulach

VIP 83

Jesteśmy dalecy od szerze-nia paniki i wprowadzaniaw społeczeństwie psychozyzwiązanej z podsłuchami,hakerami, wyciekami infor-macji, ale uważamy, żelepiej mieć świadomość za-grożeń i im zapobiegać, niżdać się zaskoczyć, bo odpostępu i coraz nowszychtechnologii nie uciekniemy– mówi płk rez. TadeuszKoczkowski, prezes za-rządu Krajowego Stowa-rzyszenia Ochrony Infor-macji Niejawnych

Air Fair 2016

Page 84: Okladka VIP 11 (Page 1)

tajności jest udostępniana instytucjom,urzędom administracji państwowej i sa-morządowej. Przedsiębiorcy, którzychcą mieć dostęp do informacji nie-jawnych, muszą mieć świadectwo bez-pieczeństwa przemysłowego. Corazwięcej firm spełnia wymogi formalne,organizuje w swoich strukturach pionyochrony informacji niejawnych i z po-wodzeniem ubiega się o dostęp do in-formacji niejawnych. Przedsiębiorcy,którym zależy na zamówieniach zwią-zanych z obronnością państwa, musząprzestrzegać określonych przepisów.Jeśli natomiast zapytamy o to, jakw ogóle przedsiębiorcy chronią infor-macje, należy odpowiedzieć, że bylejak. Cała sfera związana z tajemnica-mi zawodowymi przedsiębiorstwaszwankuje. System zarządzania in-formacją zgodnie z ISO 27001 niedziała jak należy. Dla przykładu moż-na podać, że szacunkowo zaledwieok. 10 proc. przedsiębiorstw stosuje siędo wymogów ochrony danych osobo-wych, a przecież to obowiązek usta-wowy. Dobry przykład dają najczę-ściej duże firmy z obcym kapitałem, któ-re przywiązują należytą rangę i nale-żyte znaczenie do przestrzegania stan-dardów bezpieczeństwa. Należy ubo-lewać nad rzeczywistym stanem rze-czy, wynikającym z faktu, że przedsię-biorcy są bardzo odporni na wiedzędotyczącą obszarów zagrożeń infor-macji i stosowania procedur bezpie-czeństwa. Na spotkaniach ludzi biz-nesu tematyka ochrony informacji jestnajczęściej pomijana. Jedynym pozy-

tywnym przykładem wymiany do-świadczeń i dostępem do tematycznejwiedzy jest Europejski Kongres MŚP, or-ganizowany corocznie jesienią przez

Regionalną Izbę Gospodarczą w Ka-towicach przy wsparciu i udziale na-szego stowarzyszenia, a i tak niewie-lu jest chętnych, by bezpłatnie skorzy-stać z fachowej wiedzy. Jako stowa-rzyszenie postulujemy, by firmy ubie-gające się o publiczne pieniądze byłyzobowiązane do wdrożenia systemuochrony informacji i danych osobo-wych, podobnie jak w przypadku ubie-gania się o zawarcie umowy związa-nej z dostępem do informacji niejaw-nych. Naszym zadaniem jest promocjai uświadamianie potrzeby ochrony in-formacji, czemu służą m.in. nowocze-sne formy edukacji, jak np. studia po-dyplomowe, nasze publikacje książ-kowe i filmowe, nowo utworzone spe-cjalistyczne Radio TOP SECRET, te-matyczne strony internetowe: www.kso-in.pl, www.swbn.pl i www.radiotopse-cret.pl. Negatywna ocena ochrony niedotyczy jedynie informacji, lecz takżebezpieczeństwa innowacji i wynalaz-ków, czyli własności intelektualneji przemysłowej, które są w Polsce sła-bo chronione.Czy temat ochrony informacji nie powinienpojawiać się już na etapie edukacji, byuświadamiać studentom wagę tego aspek-tu w przyszłej działalności?

– Myślę, że warto wprowadzać tętematykę jak najwcześniej, nie tyle nastudiach, ile na wcześniejszych szcze-blach edukacji – szkolnej, a nawetprzedszkolnej. Potrzeba ochrony in-formacji powinna być niemalże wy-ssana z mlekiem matki. Wiele uczelnipaństwowych i prywatnych prowadzitakie kierunki, jak bezpieczeństwo we-wnętrzne, a w ofercie studiów pody-plomowych ma m.in. ochronę danychosobowych, ale wciąż jest to zbyt mało,by tematyka ta dotarła do świadomo-ści przedsiębiorców i wpłynęła nastan ochrony informacji. Dlatego robi-my, co możemy, np. na wszystkich tar-gach, w których uczestniczymy, pro-ponujemy doradztwo w kwestiach bez-pieczeństwa informacji, co równieżma służyć poprawie sytuacji i zachęcaćprzedsiębiorców do poszerzenia wie-dzy na ten temat.Zbliża się XII Kongres Ochrony Informacji Nie-jawnych, Biznesowych i Danych Osobowych.Jakie są oczekiwania względem najbliższegospotkania?

– Kongres odbywa się corocznie od12 lat. Jest to najważniejsze i najbardziejprestiżowe edukacyjne przedsięwzię-cie w Polsce, mające fundamentalneznaczenie i wpływ na stan bezpie-czeństwa państwa, firm, instytucjii obywateli W tym roku jak zwykle bę-dziemy mówili o ochronie informacji,

84 VIP

Air Fair 2016

Ochrona informa-cji niejawnychnie ogranicza siędo sztabów i cen-tral ministerial-nych. Częśćinformacji nie-jawnych o różnychklauzulach tajno-ści jest udostęp-nianainstytucjom,urzędom admini-stracji państwo-wej i samo-rządowej.

Page 85: Okladka VIP 11 (Page 1)

Innovator Sp. z o.o. jest producentem nadrenianu amonu (APR) na bazie renu odzyskiwanego z różnego rodzaju odpadów metalicznych. Nasz APRposiada czystość wymaganą przez stosowne normy. Posiadamy również sprawdzone technologie wytwarzania różnych produktów na bazie APR.Jesteśmy zainteresowani pozyskaniem wszelkich odpadów i złomów zawierających ren, a dzięki zastosowaniu nowoczesnych technologii odzyskumożemy zaoferować korzystne ceny za dostawy tego surowca.

[email protected]

Instytut Metali Nieżelaznych Oddział w Poznaniu Centralne Laboratorium Akumulatorów i Ogniw jest jednostkąrealizującą od przeszło 65 lat prace R&D związane z dziedziną chemicznych źródeł prądu. Działające w ramach

IMN CLAiO akredytowane Laboratorium Badań Chemicznych Źródeł Prądu* wykonuje badania zgodniez wymogami norm krajowych, międzynarodowych oraz obronnych.

Laboratorium dysponuje specjalistyczną aparaturą do badań: • elektrycznych,

• mechanicznych,• klimatycznych,

• transportowych (UN 38.3).

IMN CLAiO jest jedynym w Polsce producentem:• akumulatorów lotniczych,

• baterii „ZEW” do ratowniczej radiostacji pilota,• baterii termicznych.

Instytut Metali Nieżelaznych Oddział w Poznaniu Centralne Laboratorium Akumulatorów i Ogniw

ul. Forteczna 12, 61-362 Poznańwww.claio.poznan.pl, [email protected], tel. +48 61 279 78 00

*akredytacja PCA nr AB 124

20 KSX 25 P20 KSX 20 P

20 KSX 25 P z przyłączem

do zastosowania w śmigłowcach

Bateria „ZEW”

Bateria termiczna

Page 86: Okladka VIP 11 (Page 1)

86 VIP

Air Fair 2016

w tym tajemnicy przedsiębiorstwa,handlowej i giełdowej, informacji nie-jawnych i danych osobowych, zwłasz-cza że lada moment spodziewamysię publikacji rozporządzenia unijnegodotyczącego ochrony danych osobo-wych. Omówimy rolę administratoradanych osobowych w zderzeniu z przy-szłą rolą inspektora danych osobo-wych. Poruszymy też sprawy bieżące,związane z nowymi ustawami: inwigi-lacyjną oraz antyterrorystyczną. Coroku staramy się zapraszać interesu-jących gości. W najbliższej edycji w tejroli wystąpi ppłk Edward Kotowski,były oficer polskiego wywiadu w Wa-tykanie, który w latach 70. i 80. działałna rzecz ustanowienia oficjalnych kon-taktów międzypaństwowych i zawarciaporozumienia. W wyniku dobrej woliobydwu stron w 1989 r. podpisany zo-stał konkordat. Podczas kongresubędą też spotkania z ekspertami, któ-rzy znają tę tematykę lub na co dzieńzajmują się ochroną informacji: byłymiministrami i posłami, praktykamiz firm, a także profesorami, którzykształcą przyszłych fachowców w tejdziedzinie. W omawianej tematycenie może zabraknąć zagadnień zwią-zanych z zagrożeniami terrorystycz-nymi w kontekście przygotowywanegoszczytu NATO i Światowych Dni Mło-dzieży. Tę tematykę warto poruszać jaknajczęściej, bo skala zagrożeń rośniedynamicznie. Dlatego trzeba ludziuprzedzać i przygotowywać na każdąewentualność, bo nawet najlepszaochrona, która zawsze jest ogrom-nym przedsięwzięciem logistycznym,nie daje pewności 100 proc. bezpie-czeństwa. Już teraz zapraszamy doudziału we wrześniowej KonferencjiBezpieczeństwa Narodowego w Za-kopanem, poświęconej m.in. zarzą-dzaniu kryzysowemu i ochronie infra-struktury krytycznej, a także zapew-nieniu bezpieczeństwa ludności,uwzględniając jednocześnie nasz pa-triotyzm gospodarczy. Na marzec przy-szłego roku zaplanowaliśmy z koleikonferencję „Safety & Security”, którejwiodącym tematem będą nowoczesnetechniki i technologie oraz rozwiązaniaorganizacyjne, służące ochronie in-formacji i przeciwdziałaniu jej zagro-żeniom, czyli – najogólniej mówiąc – in-nowacyjność w bezpieczeństwie naszejgospodarki, firm i instytucji.Jak nowe technologie wpływają na bezpie-czeństwo informacji?

– Można w pewnym sensie po-wiedzieć, że – z jednej strony – uła-twiają ochronę informacji, a z drugiej– jej szkodzą. Wszystko zależy od uży-

tych narzędzi i ich zastosowania. Przed-siębiorca musi mieć świadomość, cosłuży jego bezpieczeństwu, a co sta-nowi zagrożenie dla ochrony infor-macji. Jesteśmy dalecy od szerzeniapaniki i wprowadzania w społeczeń-stwie psychozy związanej z podsłu-chami, hakerami, wyciekami informa-cji, ale uważamy, że lepiej znać za-grożenia i im zapobiegać, niż dać sięzaskoczyć, bo od postępu i coraz now-szych technologii nie uciekniemy. Prze-ciwnie – jako społeczeństwo informa-cyjne, w którym rozwija się gospodar-ka oparta na wiedzy, gromadzimy

wciąż więcej nowych rozwiązań i in-nowacyjnych narzędzi, które mogąnam pomóc lub zaszkodzić. Wartojednak pamiętać, że największą siłąjest wiedza ludzi. Murami i drutamimożna ochronić obiekt, ale nie to, cojest w nim najważniejsze. Zbyt wieleuwagi poświęca się ochronie w wy-miarze fizycznym, a zbyt mało – inte-

lektualnym. Skuteczne bezpieczeń-stwo wymaga trzech elementów: czło-wieka, maszyny/urządzeń i procedur,z których najważniejszym ogniwemjest ten pierwszy, który ma władzęnad pozostałymi. Mówi się jednak cza-sami, że nie ma informacji nie do zdo-bycia – to tylko kwestia czasu i pie-niędzy. Mówi się również też, że żadnaochrona nie gwarantuje 100-procen-towego bezpieczeństwa. Dlatego lu-dzie, system i procedury wymagają cią-głej kontroli i doskonalenia. Poprzezutratę informacji gospodarki świata i fir-my tracą na wartości miliardy dolarów,a wiele z nich nie przyznaje sięw ogóle, że taka utrata miała miejsce.We współczesnym świecie na każ-dym kroku trzeba zachować szcze-gólną ostrożność i korzystać z możli-wości edukacji, by nie dać się oszukaći utrzymać właściwy poziom bezpie-czeństwa informacji.Czy samorządy, które przejmują coraz więcejzadań i odpowiedzialności za rozwój, sąprzygotowane, by chronić dane, którymidysponują?

– W większości urzędów admini-stracji samorządowej działają pionyochrony informacji niejawnych i tefunkcjonują na ogół dobrze. W wieluurzędach nieźle działa też ochrona da-nych osobowych, ale sporo obszarówpozostawia wiele do życzenia. Nie-liczne samorządy zainwestowały nawetspore pieniądze w systemy zarządza-nia bezpieczeństwem informacji, aleza małe nakłady przeznacza się natematyczne szkolenie urzędnikówz ochrony informacji i danych osobo-wych. Urzędnicy nie wykazują chęcipodnoszenia kwalifikacji i kompeten-cji w zakresie bezpieczeństwa infor-macji i nie mają poczucia odpowie-dzialności, że muszą dbać o ochronępowierzanych im danych przez oby-wateli. Trudno reagować na zagroże-nia, gdy brakuje świadomości, żew ogóle jesteśmy na nie narażeni i conam zagraża. Na zakończenie roz-mowy życzyłbym sobie większego za-angażowania społeczeństwa, a zwłasz-cza decydentów i kierowników jedno-stek organizacyjnych, na rzecz bez-pieczeństwa i ochrony informacji. Za-praszam na organizowane przez nasprzedsięwzięcia edukacyjne dotyczą-ce ochrony informacji i danych oso-bowych oraz na najbliższy majowykongres w Szklarskiej Porębie, o któ-rych piszemy na stronach interneto-wych www.ksoin.pl i www.radiotopse-cret.pl.

Rozmawiał Mariusz Gryżewski

Szacunkowo zaled-wie ok. 10 proc.przedsiębiorstwstosuje się dowymogów ochronydanych osobowych,a przecież toobowiązek usta-wowy. Dobry przy-kład dająnajczęściej dużefirmy z obcym ka-pitałem, któreprzywiązują nale-żytą rangę i na-leżyte znaczeniedo przestrzeganiastandardów bez-pieczeństwa.

Page 87: Okladka VIP 11 (Page 1)
Page 88: Okladka VIP 11 (Page 1)

88 VIP

Air Fair 2016

Słowo „broker” dla wielu to brzmi strasznietajemniczo…

– Broker to człowiek albo firma, uła-twiające zawieranie ubezpieczeń. Re-prezentuje klienta wobec wielu towa-rzystw ubezpieczeniowych, pomaga li-kwidować szkody, pamięta o upływieterminu dotyczących go polis, dyspo-nuje fachową wiedzą i zawsze działaw jego interesie. To ciężka praca?

– Ciężka, ale bardzo wdzięczna.

Pytam, bo w tym fachu chyba trzeba znać sięna wszystkim…

– O ubezpieczeniach trzeba wie-dzieć bardzo dużo, ale w branży ist-nieją specjalizacje. Kierowana przezemnie spółka ma trzy główne „nogi”: lot-nictwo, publiczne zakłady opieki zdro-wotnej i duchowne osoby prawne.Rozrzut bardzo wielki, można zażartować, żeogień i woda, jak udaje się to państwu łączyć?

– Udaje. Mimo spadających cenubezpieczeń i to o kilkanaście procentrocznie, po raz kolejny zanotowali-śmy wzrost przychodów z pośrednic-twa ubezpieczeniowego i to o prawiedziewięć procent. Jeżeli ceny spadają, a państwu rosną przy-chody, to znaczy, że pozyskują państwo no-wych klientów?

– Zgadza się. Ubezpieczenia toprzede wszystkim ludzie. Inwestujemyw pracowników, jesteśmy obecni w wie-lu miejscach w Polsce. Wszędzie tamsłużymy naszym klientom radą i po-mocą. Ale dziś usługa brokerska, żebybyć konkurencyjną, musi być obudo-wana jeszcze dodatkowymi usługami.W tym roku wspólnie z naszym part-nerem – firmą ITC S.A. – wprowadza-my na rynek nową ofertę, która będziepołączeniem usługi brokerskiej i ubez-pieczeniowej oraz telefonicznego ser-

wisu informatycznego. Za pośrednic-twem Internetu klienci będą mogliuzyskać wszelkie informacje o swoichpolisach ubezpieczeniowych, a w przy-padku problemów informatycznychspecjaliści naszego partnera będąon-line naprawić komputer lub zmienićjego konfigurację. Usługa nazywaćsię będzie bardzo tajemniczo – iMeBroker.W swoich materiałach reklamujecie się pań-stwo obecnością na rynku od 1994 r., to po-nad 20 lat. Jaki jest pana największy sukces?

– Największym sukcesem są za-dowoleni klienci, zaś dla mnie osobi-ście jest nim wszystko to, co robimyw branży lotniczej. Ubezpieczenia lot-nicze to nie praca, ale bardziej pasja.Wśród tych, którzy nam zaufali, jest Do-wództwo Generalne Rodzajów SiłZbrojnych, są wszystkie w Polsce woj-skowe zakłady lotnicze, jest ITWL i wie-le innych podmiotów. Obecnie corazwięcej mówi się o ubezpieczeniachstatków bezzałogowych, czyli popu-larnych dronów – na tym też się znamyi realizujemy coraz więcej takich ubez-pieczeń.

Rozmawiał Igor Korczyński

www.mbu.com.pl

Dla mnie osobiście naj-większym sukcesem jestwszystko to, co robimy w branży lotniczej. Ubezpie-czenia lotnicze to nie praca,ale bardziej pasja. Wśródtych, którzy nam zaufali,jest Dowództwo GeneralneRodzajów Sił Zbrojnych, sąwszystkie w Polsce woj-skowe zakłady lotnicze, jestITWL i wiele innych pod-miotów – mówi KrzysztofSosnowski, prezes zarządu M Broker Ubezpieczeniowy Sp. z o.o.

M Broker Ubezpiecze-niowy to jedna z najdyna-miczniej rozwijającychsię w Polsce firm broker-skich o 100-procento-wym polskim kapitale.Swoją działalność skupiana trzech obszarach: lot-nictwie, publicznych za-kładach opiekizdrowotnej i duchownychosobach prawnych.

Zawód broker

Page 89: Okladka VIP 11 (Page 1)
Page 90: Okladka VIP 11 (Page 1)