More Maiorum nr 35

72
nr 12 (35)/2015 1 AKTA NOTARIALNE W GENEALOGII WIGILIA W STOLICY W ROKU 1939 NAPRAWA ZDJĘĆ W PICASIE / / More Maiorum pierwszy polski periodyk genealogiczny online nr 12(35), 10 grudnia 2015 r. – ANDRE SZCZERBA ABY PRACOWAĆ POLSCY EMIGRANCI PRZYJECHALI DO FRANCJI issn 2450-291X POD PATRONATEM EIN moremaiorum.pl GORALENVOLK REICH EIN

description

Grudniowy numer More Maiorum

Transcript of More Maiorum nr 35

Page 1: More Maiorum nr 35

nr 12 (35)/2015 1

AKTA NOTARIALNEW GENEALOGII

WIGILIA W STOLICYW ROKU 1939

NAPRAWA ZDJĘĆ W PICASIE/ /

More Maiorumpierwszy polski periodyk genealogiczny online

nr 12(35), 10 grudnia 2015 r.

– ANDRE SZCZERBA

ABY PRACOWAĆPOLSCY EMIGRANCI PRZYJECHALI DO FRANCJI

issn 2450-291X

POD PATRONATEM

EIN moremaiorum.pl

GORALENVOLKREICH

EIN

Page 2: More Maiorum nr 35

More Maiorum2

POLUB MORE MAIORUMNA FACEBOOKU!

www.facebook.com/miesiecznikmoremaiorum

Page 3: More Maiorum nr 35

nr 12 (35)/2015 3

Autorzy tekstów:AlAn JAkmAn – “Polscy emigranci przyjechali do Francji, aby pracować” – Andre Szczerba; Jak z górali próbowano zrobić wschodnich aryjczyków, czyli o góralskim Waffen SS; Syn i wnuk drohobyckich kupców; “Jesteśmy dumni z polskich korzeni” – p. Irena Kotlarowaz Podgórskich poszukuje krewnych; Helena Rubinstein – jednaz najbogatszych kobiet świata urodziła się w Krakowie!; Naprawa i retusz zdjeć w Picasie; Humor; NowościmArcin mArynicz – Hanka Ordonówna – przedwojenna celebrytka; Województwo lwowskie; Z pierwszych stron gazet; Osoba miesiącaRafał GóRny – Genealogia zakazanej miłości, czyli wokół Elizy Radziwiłłówny i Wilhelma HohenzollernaPaweł BeckeR – O genealogii JezusaIda kłak – Akta notarialne jako źródło do badań genealogicznychJoAnnA JendrzeJewskA – Pozametrykalne źródła do badań genealogicznych po roku 1945 w zasobie AP w MalborkuGRażyna StelmaSzewSka – Wigilia świąt Bożego Narodzenia1939 roku, czyli w okupowanej Warszawie

wydAwcA – Alan Jakmanul. Wita Stwosza 27/15 43-300 Bielsko-Biała e-mail: [email protected] nAczelny – Alan Jakman z-ca RedaktoRa naczelneGo – Marcin MaryniczkorektA – Małgorzata Lissowska, Alan JakmanSkład I łamanIe tekStu – Alan Jakmanokładka oRaz oPRawa GRafIczna – Alan Jakmanissn 2450-291X

&Wszystkie prawa zastrzeżone (włącznie

z tłumaczeniem na języki obce).

Zgodnie z ustawą z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim jakiekolwiek kopiowanie,

rozpowszechnianie (we fragmentach, lub w całości) zamieszczonych artykułów, opisów, zdjęć bez zgody

Redakcji będzie traktowane jako naruszenie praw autorskich.

&

Redakcja More Maiorum

POLUB MORE MAIORUMNA FACEBOOKU!

www.facebook.com/miesiecznikmoremaiorum

Page 4: More Maiorum nr 35

More Maiorum4

More Maiorumnr 12(35), 10 grudnia 2015 r.

Zapraszamy na naszą stronę internetową oraz

fanpage’a na Facebooku!

Polscy emigranci przyjechali do Francji głównie po to, aby pracować. Od niedawna istnieje baza danych „Archiwum pracy” (Archives du monde du travail), dostępna w Internecie.

46Źródłem do badań genealogicznych nad dziejami rodziny na pewno będą dokumenty dotyczące wytycznych w sprawie akcji repatriacyjnej, wnioski weryfikacyjne, deklaracji wierności, opinie społeczno-polityczne, sprawy osiedleńcze, sprawy ruchu ludności, sprawy obywatelstwa polskiego poświadczenia, repolonizacje i deklaracje wierności, deklaracje rejestracyjne.

56Pani Irena Kotlarowa z domu Podgórska, poszukuje swojej zaginionej rodziny ze Zgierza z rodziny Podgórskich. Niestety, pomimo zaangażowania wielu znajomych genealogów na Facebooku, na tę chwilę nie udało się ustalić konkretnych informacji. Może tą drogą, poprzez uruchomienie kontaktów, uda się znaleźć tę rodzinę w Zgierzu?

30Hanka Ordonówna – przedwojenna celebrytka

Dokładna data urodzenia Ordonówny jest kwestią sporną, ponieważ według informacji nagrobka, jest to 25 września 1902 r., ale już w leksykonie „Czy wiesz kto to jest?” z 1938 r., za datę narodzin podaje się 11 sierpnia 1904 r.

pozametrykalne źródła dla genealoga p. Irena Kotlarowa

poszukuje krewnych

6 wywiad z Andre Szczerbą

Page 5: More Maiorum nr 35

nr 12 (35)/2015 5

6 polscy emigranci przyjechali do francji, aby pracować – andre szczerba

14 jak z górali próbowano zrobić wschodnich aryjczyków, czyli o góralskim waffen ss

20 genealogia zakazanej miłości, czyli wokół elizy radziwiłłówny i wilhelma hohenzollerna

26 syn i wnuk drohobyckich kupców

30 hanka ordonówna - przedwojenna celebrytka

36 o genealogii jezusa

40 akta notarialne jako źródło do badań genealogicznych

46 pozametrykalne źródła do badań genealogicznych po roku 1945 w zasobie ap w malborku

52 wigilia świąt bożego narodzenia 1939 roku, czyli w okupowanej warszawie

56 “jesteśmy dumni z polskich korzeni” – p. irena kotlarowa z podgórskich poszukuje krewnych

58 helena rubinstein – jedna z najbogatszych kobiet świata urodziła się w krakowie!

62 naprawa i retusz zdjeć w picasie

64 województwo lwowskie

68 osoba miesiąca – tadeusz żeleński

70 z pierwszych stron gazet

71 humor

71 nowości

ARTYKUŁY NA STRONIE WWW

Serdecznie zapraszamy wszystkich czytelników do wzięcia udziału w ankiecie, podsumowującej rok 2015. Jej wypełnienie nie powinno Państwu zająć więcej niż 3-4 min.

Państwa odpowiedzi będą niezmiernie pomocne w dalszej działalności More Maiorum. Ankieta będzie dostępna do 31 grudnia 2015 r.

160. rocznica śmierci Adama Mickiewicza

Adam Bernard Mickiewicz, który pieczętował się herbem Poraj, urodził się 24 grudnia 1798 r. w Zaosiu lub Nowogródku (niestety metryka chrztu nie informuje o konkretnej miejscowości). Jego ojcem był adwokat sądowy w Nowogródku, sprawujący funkcję komornika mińskiego – Mikołaj Mickiewicz.

Paweł Kukiz – wnuk lwowskiego policjanta, prawnuk burmistrza [skany i wywód przodków]

Paweł Kukiz – muzyk, obecnie lider trzeciej siły w Sejmie. Jednak w jego rodzinie funkcję polityczną pełnił już jego pradziadek, również Paweł – przez kilka lat był radnym, a następnie burmistrzem Uhnowa.

Wypełnij ankietę More Maiorum

Page 6: More Maiorum nr 35

More Maiorum6

polscy emigranci przyjechali do Francji, aby pracować– Andre SzczerbaAlan Jakman

» fot. Andre Szczerba

1Czy pośród swoich przodków ma Pan Polaków?

Mam 100 proc. polskiej krwi. Urodziłem się we Francji, podobnie jak mój ojciec.

2Kiedy Pana krewni przybyli do Francji?

Pierwszym emigrantem był mój pradziadek Stanisław Szczerba, który w 1913 r. zostawił żonę i dzie-ci w Polsce i pojechał do Ameryki. Zmarł w Pennsylvanii w 1933 r. Jego syn Adam wyemigrował do Francji w 1930 r. i tam spotkał się z moją babcią Heleną, która przyby-ła do Francji w 1928 r.

Dziadek Adam pochodził z oko-lic Ciężkowicach, a babcia Hele-na Majewska z Bałtowa. W 1962 r. mój ojciec Joseph (Józef) pojechał na wakacje do Polski. Tam spotkał

się ze swoją przyszłą żoną, a moją mamą! Bronisława Obirek urodziła się w 1931 r. w Hucie Różanieckiej na Podkarpaciu. W 1963 roku po-jechała do Francji i wyszła za mąż za mojego ojca. Rok później przy-szedłem na świat w Douai (depar-tament Nord w północnej Francji).

3Od czego oso-ba, której krewny w drugiej połowie XIX wieku wy-

emigrował do Francji, powinna rozpocząć poszukiwania gene-alogiczne?

Znalezienie przodka, który wy-emigrował do Francji w XIX wie-ku jest bardzo trudne, ale nie jest niemożliwe.

W Archiwum Wojska Francuskiego można znaleźć szwoleżerów Napo-leona (link tutaj).

Dla osób, które wyemigrowały po powstaniu listopadowym i powstaniu

styczniowym, nie ma niestety żadnych baz. Jeżeli jednak nasz krewny był oficerem albo znaną personą, istnieje możliwość, by odnaleźć go w książ-kach „Google Books”, np: „Alma-nach historique, souvenir de l’emigra-tion polonaise” (Historyczne Almany, pamięć o polskiej emigracji), która została opublikowana w 1846 r.

» fot. Andre Szczerba

Page 7: More Maiorum nr 35

nr 12 (35)/2015 7

Andre Szczerba – jestem Fran-cuzem pochodzenia polskiego (albo Polakiem z Francji? – sam już nie wiem), mam 51 lat.

Pracuję jako pedagog szkolny w liceum w Lens w departamen-cie Pas de Calais. Jestem geneal-ogiem od ponad dwudziestu lat, moje korzenie są czysto polskie, ale moje dzieci – od strony matki, mają francuskich, flanderskich i niemieckich przodków.

WYWIAD» fot. archiw

um p. A

ndre Szczerby

Jednym z interesujących źródeł jest także strona genealogiczna Gene-anet.org. Portal jest darmowy – wy-starczy się zalogować. Geneanet dostępna jest w wielu językach, lecz nie ma polskiej wersji językowej.

4Jakie widzi Pan różnice pomiędzy badaniami gene-alogicznymi we

Francji a tymi prowa-dzonymi w Polsce?

Francuzi zainteresowali się genealogią wcześniej niż Polacy, dlatego więcej dokumentów dostępnych jest w In-ternecie. Jeśli mówimy o samych ge-nealogach – nie widzę żadnych różnic. Podstawą genealogii jest dzielenie się informacjami oraz przekazywanie ich przyszłym pokoleniom. Ta chęć po-dzielenia się wiedzą, pomagania innym jest widoczna u wszystkich genealogów – Polaków, Francuzów, Amerykanów.

5Czy genealogia wśród Francu-zów to popular-ne hobby?

Myślę, że jest podobnie jak w Pol-sce – jest sporo rodzinnych history-ków, ale również dużo osób, które w ogóle nie zajmują się genealogią. Któż z nas nie słyszał od swoich krewnych lub przyjaciół: „Nie masz do roboty lepszych rzeczy niż twoja cholerna genealogia…?”. We Fran-cji, podobnie jak w Polsce, istnieje wiele forów, na których genealodzy nawzajem pomagają sobie w poszu-kiwaniach.

6A wielu z nich jest potomkami polskich emi-grantów?

Nie wiem jak odpowiedzieć na to pytanie. Prawie milion Francuzów jest pochodzenia polskiego i „Mon-sieur Dupont” może mieć polską babcię czy prababcię...

Ale jest wiele osób, które próbują znaleźć polskie korzenie.

7Na co musi uwa-żać osoba, która szuka swoich ko-rzeni we Francji?

Jeśli chodzi o wyszukiwania francu-skiego przodka, istnieje rzeczywiście kilka trudności. Na przykład od 1792 do 1806 r., czyli w czasie rewolucji, kraj ustanowił nowy kalendarz, tzw. francuski kalendarz rewolucyjny).

Page 8: More Maiorum nr 35

More Maiorum8

WYWIAD

Wprowadzono wówczas nową nazwę dni, miesięcy, lat, np.: „8 floreal An VII”.

Przed rokiem 1792 można spotkać przodka, który używał innego imie-nia w czasie ślubu albo w momen-

cie zgonu, od tego, które nadano mu podczas chrztu. Ostatnim wy-zwaniem jest rozszyfrowanie języka francuskiego w starym piśmie, a tak-że warto nauczyć się łaciny...

Jeśli chodzi o odszukanie krewnego, który zamieszkał we Francji, trzeba najpierw zlokalizować, gdzie dokładnie mieszka(ł). Na przykład, w momen-cie emigracji przedwojennej wśród 169 579 polskich emigrantów, któ-rzy zostali odnotowani na teryto-rium Francji w 1926 r., 42 proc. pra-cowało w kopalniach węgla (Pas-de-Calais, Nord, Moselle, Loire i Haute-Saône), w kopalniach rudy żelaza

(Nord i Haut-Rhin), pozostała część w przemyśle chemicznym lub jako pomoc domowa.

We Francji akta metrykalne stanu cywilnego w Internecie dostępne są

aż do 1902-1910 roku. Od niedawna kilka archiwów departamentalnych opublikowało 10-letnie skorowidze urodzeń, małżeństw i zgonów, któ-re sięgają aż do 1932 r. Dostępne są jednak tylko dla kilku miast.

Podobnie jak w przypadku Polaków emigrujących do Stanów Zjedno-czonych, również ci, którzy byli re-jestrowani przez francuskie urzędy, mogli zostać źle zapisani.

8Czy francuskie metryki dostępne są w Internecie?

gaskar, Indochiny) albo pozamorskim departamencie (Guyane, Martinique i in.), to można odnaleźć go tutaj.

Jest jednak problem z dokumenta-mi z paryskiego archiwum. Podczas

walk w 1871 r. (Komuna Paryska) zostały zniszczone akta, wytworzo-ne przed rokiem 1860…

9Jakie doku-menty pozame-trykalne mogą być pomocne

dla osoby, szukają-cej we francuskich archiwach?

W archiwum departamentalnym, oprócz rejestrów metrykalnych, można odszukać przodków w spi-sach ludności, lecz te dokumenty dostępne są tylko w Internecie

» Dziesięcioletni skorowidz metryk zgonów z miejscowości Lallaing 1923-1932 /fot. Andre Szczerba

(Moselle et Meurthe-et-Moselle) albo potasu (Haut-Rhin); z kolei 17 proc. w rolnictwie (Aube, Aisne, Oise, Somme, Seine-et-Marne i Saô-ne-et-Loire), 12 proc. w metalur-gii (Moselle i Meurthe-et-Moselle), 9 proc. w przemyśle włókienniczym

Prawie każde archiwum departamen-talne (Archives Départementales) ma stro-nę internetową i udostępnia na niej metryki. Kilka przykładowych portali:

Geneawiki, jeśli krewny osiedlił się w byłych koloniach (Algieria, Mada-

i obejmują lata do roku 1906 r. Inne bardzo interesujące źródło to reje-stry matrykułowe wojska, w których znajdują się zapisy z książeczek woj-skowych. Znajdziemy tam takie in-formacje, jak wzrost osoby, kształt nosa i twarzy, kolor włosów i oczu,

prawie każde archiwum departamentalneudostępnia online metryki ze swojego zasobu{

Page 9: More Maiorum nr 35

nr 12 (35)/2015 9

WYWIAD» fot. A

ndre Szczerba

Page 10: More Maiorum nr 35

More Maiorum10

WYWIAD

pułk i kompania wojskowa i in. Te dokumenty dostępne są do przeło-mu 1920/1930 roku.

Jeśli chcemy odszukać polskiego emi-granta we Francji, istnieje płyta CD naturalizacji 1900-1960. Można ku-pić taką płytę, ale jest kilku gene-alogów, którzy ją posiadają i chętnie dzielą się informacjami (np. p. Elż-bieta Grabowska).

Polscy emigranci przyjechali do Francji, aby pracować i od niedaw-na istnieje baza danych „Archiwum pracy” (Archives du monde du travail).Odszukanie krewnych może być trudne, kiedy nie znamy języka francuskiego, ale wyniki są bardzo interesujące – można znaleźć listy górników, spisy kopalni, etc. Aby dostać kopie dokumentów, trzeba napisać do urzędu.

Francuskie archiwa wojskowe mają bardzo bogate bazy danych dla Francuzów oraz dla Polaków szuka-jących krewnych. Na przykład, baza poległych żołnierzy I wojny świato-wej (3 pierwsze litery nazwiska (nom) albo pays = pologne)

Baza poległych II wojny światowej (w tej bazie można również znaleźć osoby, które walczyły w ruchu oporu).

Baza danych zagranicznych wolon-tariuszy, którzy służyli Francji mię-dzy 1 września 1939 a 25 czerwca 1940 roku.

Baza poległych w wojnie w Indochi-nach. Baza poległych w wojnie w Al-gierii, walcząc w Maroku i Tunezji.

Strona internetowa o polskich ru-chach oporu w północnej Francji i Belgii w czasie II wojny światowej oraz baza danych kawalerów Legii Honorowej.

10Z jakimi najstarszy-mi metry-kami spo-

tkał się Pan podczas poszukiwań?

Myślę, że najstarszy akt, który zna-lazłem podczas poszukiwań przod-ków moich dzieci, pochodzi z 1573 r. – dalszych antenatów musiałem szukać w kronikach szlachty fran-cuskiej. Jeden z najstarszych przod-ków moich dzieci to Klodion Dłu-gowłosy lub Włochaty (ur. ok. 395, zm. 447/449) – jeden z pierwszych królów Franków salickich.

11Często publikuje Pan metryki zna-nych osób – np. Napoleona Bo-

naparte, czy dostęp do ksiąg ma każdy za-interesowany?

Tak! Każdy zainteresowany ma do-stęp do ksiąg, jeśli wie gdzie i kie-dy urodziła się szukana osoba. Jak wcześniej powiedziałem, nie ma możliwości uzyskania metryk z ar-chiwum w Paryżu, wytworzonych przed 1860 rokiem. Istnieje jednak „kartoteka” aktów i odpłatnie moż-na uzyskać transkrypcję metryki.

» Świadectwo pracy w kopalni mojego dziadka Adama Szczerby /fot. Andre Szczerba

WYWIAD

Page 11: More Maiorum nr 35

nr 12 (35)/2015 11

Pewnego dnia stanąłem przed „ge-nealogicznym murem”, pomyślałem aby odszukać metryki znanych Po-laków, którzy zmarli we Francji. Moim pierwszym odkryciem był akt zgonu Cypriana Kamila Norwida (23 maja 1883 r. w Paryżu), a potem bardzo wie-le innych... (część publikowana tutaj).

12Czy we Francji również me-tryki młodsze niż 100 (lub

80) lat udostępniane są wyłącznie rodzinie?

Słowniczek francusko-polski:

Registres paroissiaux – księgi parafialne Baptemes – chrzest Mariages – małżeństwo Sepultures – pogrzeb Etat civil – stan cywilny Naissances – urodzenie Deces – zgon Tables decennales – skorowidz 10-letni Recensement – spis ludności Registres matriculaires – rejestry wojskowe

Ustawa z 2008 roku przewiduje, że można publikować akta sta-nu cywilnego starsze niż 75 lat. Okres ten jest skrócony, jeżeli osoba nie żyje od po-nad 25 lat.

Aby uzyskać dostęp do akt stanu cywilnego młodszych niż 75 lat trzeba być bezpośred-nim potomkiem szuka-nej osoby. ■

» Dziadek Adam Szczerba, w środku mój ojciec, po prawej mój wuj /fot. Andre Szczerba

WYWIAD

Page 12: More Maiorum nr 35

More Maiorum12

Interesujesz się genealogią?

A może Twoim hobby jest historia?

Page 13: More Maiorum nr 35

nr 12 (35)/2015 13

Interesujesz się genealogią?

A może Twoim hobby jest historia?

NAPISZ NA: [email protected]

dołącz do

NAS!

Page 14: More Maiorum nr 35

More Maiorum14

Alan Jakman

jak z górali próbowano zrobićwschodnich aryjczyków, czylio góralskim Waffen SS

» fot. NA

C, sygn. 2-5370

Na Podhalu próbowano stworzyć z tamtejszych górali oddział SS. Jakie były efekty? Wpierw ich spito, potem wsadzono do wagonu. Z ok. 300 „ochotników” do obozu szkoleniowego dotarło 12. W „nagrodę” zesłano ich na przymusowe roboty do III Rzeszy.

Już od 2 września, tuż po za-jęciu Podhala przez wojska niemieckie, narodziła się kon-cepcja utworzenia odrębnego

państwa dla górali. Choć wpierw – wzorem terenu Orawy i Szpisza, chciano włączyć tereny Tatr do Słowacji, postanowiono by zostały one pod kontrolą niemiecką. Szcze-gólnie, że tę chęć wyrażali członkowie organizacji „Goralenverein”.

Górale mieli, podobnie jak Kaszubi i Ślązacy, zostać oddzieleni z naro-du polskiego – tłumaczono to ger-mańskimi korzeniami tych grup, udowadniając przy tym istnienie

wschodnich aryjczyków. O niemiec-kim pochodzeniu ludności zamiesz-kałej na Podhalu, miały świadczyć również ich nazwiska o germańskim pochodzeniu, choćby Frydman.

Dla przybyłych Niemców tereny Zakopanego i okolic były istnym rajem. Dyrektor Muzeum Tatrzań-skiego oraz znawca Podhala – Juliusz Zborowski, pisał w swoich wspomnieniach:

„Pierwsze zastępy urzędników, SS-manów i innych formacji były olśnione „rajem”, jaki zastały na naszej ziemi (…) Trudno obli-czyć ile w pierwszych miesiącach okupacji spożyli niedokarmieni najeźdźcy prawdziwej kawy, her-baty, czekolady, ciastek, śmietany, masła i wędlin (…)”.

Niemcy zajęli wówczas domy wypo-czynkowe, najlepsze wille, mieszka-nia. Germanizacji poddano również przestrzeń publiczną – Nowy Targ stał się Neumarkt, zakopiańskie Krupówki zostały Haupstrasse,

a Gubałówka otrzymała nową na-zwę – Sonnenbergalpe.

Propagandziści, czyli nosiciele idei

Niemiecką retorykę przyłączenia górali do niemieckiego narodu pro-pagował dr Henryk Szatkowski – przedwojenny działacz Obozu Zjed-noczenia Narodowego. Ramię w ra-mię podążał z nim Witalis Wieder – kapitan Wojska Polskiego, a później przywódca „Goralenverein”.

Wśród krzewicieli tej idei był rów-nież góral z Kościeliska – Wa-cław Krzeptowski. Przed wojną był działaczem Stronnictwa Lu-dowego (SL), przewodniczącym Zarządu Powiatowego SL w No-wym Targu. Co istotne, był prze-ciwnikiem totalitaryzmu, oficjalnie sprzeciwiał się sanacji.

Krzeptowski i Wieder już przed wojną utrzymywali ze sobą kontakt. Zorganizowali m.in. pielgrzymkę górali na Jasną Górę – w specjal-

Page 15: More Maiorum nr 35

nr 12 (35)/2015 15

HISTORIA XX WIEKU

nym pociągu wynajętym przez nie-miecki wywiad.

4 listopada 1939 r. Wacława Krzep-towskiego w Zakopanem odwiedził Otto Wächter – szef okupacyjnego dystryktu krakowskiego. Zapropo-nowano mu wówczas, by uczestni-czył w uroczystości objęcia przez Hansa Franka stanowiska guberna-tora Generalnego Gubernatorstwa. Miały one miejsce trzy dni później na Wawelu. Krzeptowski przewod-niczył delegacji górali, zabrał nawet głos. Tę sytuację nazwano później „hołdem krakowskim”.

12 listopada wizytą w Zakopanem odwdzięczył się Hans Frank, który na spotkaniu wyraził swoje poparcie na samostanowienia górali na tych terenach. Krzeptowski podziękował

Niemcom za „oswobodzenie górali od ucisku władz polskich”, a Frank zapewniał, że „rząd Rzeszy Nie-mieckiej zawsze dbał o dobro swych mniejszości” i, że „zakończyły się czasy prześladowania górali”. Po wygłoszeniu mowy przez Henryka Szatkowskiego, w której poruszył kwestię odrębności narodowej gó-rali, reaktywowano Związek Górali, przekształcając go w Goralenverein.

Dla niepokornych komin w Auschwitz

Nie można jednak powiedzieć, że wszyscy górale pragnęli bratania się z III Rzeszą. Na Podhalu zna-ne są działania partyzanckie, a Za-kopane było jednym z punktów na drodze działalności kurierów. Nie-pokorni górale byli srogo karani –

wysyłano ich do oświęcimskiego obozu zagłady.

Z obawy przed represjami, współ-praca góralsko-niemiecka zataczała coraz większe kręgi. Sam Heinrich Himmler odwiedził Zakopane, a Hans Frank zezwolił na to, aby mieszkańcy Podhala posiadali od-biorniki radiowe – w innych czę-ściach kraju groziła za to kara śmierci.

W czerwcu 1940 r. w powiecie no-wotarskim przeprowadzono spis powszechny. Mieszkańcy mogli wybrać narodowość niemiecką, żydowską, ukraińską i góralską. Większość z nich wpisała „Polak” lub „polski góral” – odpowiedzi te przyporządkowano do narodowości góralskiej.

» fot. NA

C, sygn. 2-3071

Page 16: More Maiorum nr 35

More Maiorum16

HISTORIA XX WIEKU

» fot. NA

C, sygn. 2-6053

Page 17: More Maiorum nr 35

nr 12 (35)/2015 17

HISTORIA XX WIEKU

zanim wysłano górali do obozu szkoleniowego, spito ich i na siłę wepchano do wagonów{

W tym czasie nastała również wy-miana dowodów osobistych – na tę sytuację stworzono kenkarty z literą „G” na okładce. Wydano wówczas około 30 tys. „góralskich” kenkart, głównie dla mieszkańców Nowego Targu, Zakopanego i Rabki.

Góralski Waffen SS?

Komitet Góralski, wzorując się na na-rodach, kolaborujących z III Rzeszą, dążył do tego, by utworzyć swój ochotniczy oddział wojskowy.

Po ogłoszeniu naboru do wojska, zgłosiło się 300 chętnych, któ-rych wysłano następnie do obozu szkoleniowego na Lubelszczyźnie. W efekcie z grupy wysłanych górali, zostało tylko kilku – reszta uciekła. Inni pobili się z Ukraińcami, którzy byli zakwaterowani w tym samym ośrodku – zostali za to zesłani na przymusowe roboty do III Rzeszy.

Inna wersja zdarzeń mówi, że za-nim wysłano górali do ośrodka szkoleniowego SS, spito ich i na siłę

wepchano do wagonu. Po drodze większość z nich wyskoczyła z wa-gonu, do ośrodka szkoleniowego dotarło tylko 12 „ochotników”. Jeszcze inną wersje wydarzeń po-daje Fridrich W. Krüger – Wyższy Dowódca SS i Policji w Generalnym Gubernatorstwie:

„Według ostatnich zapewnień 410 górali było gotowych zaciągnąć się do Waffen SS celem wzięcia następnie udziału w walkach na froncie. Przed komisją poborową

» fot. NA

C, sygn. 2-3511

Page 18: More Maiorum nr 35

More Maiorum18

stawiło się już tylko 300 (…), jako nadających się do służby zakwali-fikowano jedynie 154. (…) Mieli być użyci w charakterze strażni-ków, zwłaszcza w obozach pracy. Do Trawnik (obóz szkoleniowy SS na Lubelszczyźnie – przypis red.) dotarło jedynie 140 ochotni-ków, a z nich SS zmuszone było natychmiast zwolnic 21. W trak-cie i tak maksymalnie skróconego szkolenia zwolniono kolejnych 88 górali. (…) 19 górali zbiegło, w końcu w obozie przebywało je-dynie 12 górali”.

Do mobilizacji gorąco zachęcał młodych górali Wacław Krzeptow-ski. A jak Krzeptowski z Wiederem namawiali górali, aby utworzyć wła-sne Waffen SS –

„Będzie to służba wartownicza na Wawelu, między innymi u gro-bu Marszałka Polski, Józefa Pił-sudskiego”.

Okazało się jednak, że żaden z „gó-rali-ochotników” do walki w szerach SS się nie nadawał. Do tego samego wniosku doszedł Krüger, pisząc:

„górale w żaden sposób nie różnią się od Polaków, a nawet przeciw-nie, na podstawie naszych trwają-cych już trzy i pół roku obserwacji należy ich oceniać gorzej niż Pola-ków (…) Skoro nie da się uczynić z górali nawet wartowników na terenie Generalnego Gubernator-stwa, należy zaniechać prób wcie-lenia ich do Waffen SS”.

Dążąc do upadku

W 1944 roku Komitet Góralski wła-ściwie zakończył działalność. Zbli-żająca się Armia Czerwona, a także partyzanci Armii Krajowej, skutecz-nie sparaliżowali wszelkie działania

ludzi Krzeptowskiego. Pozbawiony już ochrony SS, uciekł w góry – przez kil-ka tygodni mieszkał w szałasie. Zszedł jednak w doliny – tam został pojma-ny przez oddział AK i powieszony za zdradę państwa 20 stycznia 1945 r.

Inni inicjatorzy utworzenia góral-skiego Waffen SS uciekli razem z ar-

mią niemiecką. Po większości ślad za-ginął. Jedynie Józef Cukier pozostał w Tatrach. Został skazany na 15 lat więzienia – od kary śmierci urato-wali go tamtejsi mieszkańcy, a także Żydzi, których ratował. Po tych wy-darzeniach rodzina zmieniła nazwi-sko na Kozieniak. Cukier-Kozieniak zmarł w Zakopanem w 1960 r.

HISTORIA XX WIEKU

Page 19: More Maiorum nr 35

nr 12 (35)/2015 19

Niemcy wiedzieli u górali możliwość podziału społeczeństwa polskiego. Wiedzieli, że ci, utrzymując się z tu-rystyki, po wojnie utracili znaczną część środków do życia. Naturalnie niektórzy Podhalanie widzieli w III Rzeszy sposób na przetrwanie trud-nych chwil. Większość jednak nie dała się zwieść złudnym namowom

Krzeptowskiego, który obiecał im, że w zamian za służbę w Waffen SS, ich rodziny otrzymają dodatkowe porcje żywności.

Krzeptowski, Cukier, Szatkowski, Wieder i inni zapisali się na czar-nych kartach historii Polski w okre-sie II wojny światowej. Jest to jedy-

ny, a z pewnością największy, znany przypadek kolaboracji z Niemcami – nie miała ona jednak dużej skali.

Dla przeciwwagi – Podhale było także obszarem obszernej działal-ności podziemnej, zapisując się na pięknych kartach polskiego sprzeci-wu wobec okupanta. ■

HISTORIA XX WIEKU» fot. N

AC

, sygn. 2-3062

Page 20: More Maiorum nr 35

More Maiorum20

Rafał Górny

genealogia zakazanej miłości, czyli wokół Elizy Radziwiłłówny i Wilhelma Hohenzollerna

W pierwszej połowie XIX stulecia rozegrała się historia, o której rozprawiano żywotnie w całej Europie. Historia ta, jak na ówczesną epokę romantyzmu przystało, związana była z miłosnym uczuciem, które połączyło dwoje młodych ludzi – Wilhelma Hohenzollerna i Elizę Radziwiłłównę.

On pochodził z królew-skiego rodu i jako syn władcy Prus miał szan-sę, w przypadku bezpo-

tomnej śmierci starszego brata, na ob-jęcie królewskiego tronu. Ona, córka Antoniego Radziwiłła – namiestnika Prowincji Poznańskiej, i Luizy Pru-skiej, obdarzona została urodą i talen-tami artystycznymi, a przez swą mat-kę nazywana była „ukochanym anio-łem”. Dodatkowo łączyło ich bar-dzo dalekie pokrewieństwo, jednak głównym oficjalnym powodem, dla którego ich małżeństwo nie doszło do skutku, była tzw. nierówność uro-

dzenia (niem. Ebenbürtigkeit). Zanim jednakże zagłębimy się w miłosną historię nieszczęśliwych kochanków, warto poznać pokrótce dzieje owych nierównych z urodzenia rodów.

Panowie ze słonecznego wzgórza

Dynastia Hohenzollernów swą udo-kumentowaną przeszłością sięga początków wieku XII. Wtedy to po-jawia się w źródłach niejaki mnich Albert von Zollern – zakonnik w klasztorze Alpirsbach, którego świeckim włodarzem był Fryderyk I, protoplasta rodu. Uczeni przypusz-czają, że nazwa owego zamku Zol-lern wywodzi się od zniekształconej łacińskiej nazwy wzgórza, na któ-rym został zbudowany – mons solaris (słoneczne wzgórze). Zamek ów po licznych przebudowach góruje dziś nad miasteczkiem Hechingen u stóp Alp Szwabskich. Panowie von Zol-lern z czasem przybrali bardziej dumną nazwę swego rodu i dodali do niej przymiotnik „hohen” (wyso-ki), by już od około 1350 roku po-

sługiwać się mianem Hohenzollern. W miarę upływu wieków zaczęli oni też budować swoją pozycję i stop-niowy awans społeczny. I tak pod koniec wieku XII otrzymali tytuł burgrabiów norymberskich, co czy-niło z nich bezpośrednich wasalów króla. Następnie, w wyniku prowa-dzenia zręcznej i dalekowzrocznej polityki (wspieranie króla Zygmun-ta Luksemburczyka), Fryderyk VI Hohenzollern został najpierw na-miestnikiem Marchii Brandenbur-skiej, a w 1415 roku dziedzicznym margrabią Brandenburgii, uzyskując tym samym uprawnienia elektorskie. W praktyce oznaczało to, że wszedł on do wąskiego grona najwyższej szlachty niemieckiej.

Kolejni margrabiowie umacniali stopniowo pozycję, prowadząc zręczną politykę w swym władz-twie. Godnym uwagi wydaje się wspomnieć, że brandenburscy Hohenzollernowie otrzymywali, jeszcze za życia, ciekawe przydom-ki. I tak np. Fryderyk II zwany był „Żelaznozębym”, jego brat Jan „Al-

» fot. Wikim

edia Com

mons

{

Page 21: More Maiorum nr 35

nr 12 (35)/2015 21

„Biada ziemiankom ukochanym przez bogów – biada dziewczętom ukochanym przez królów”

ARCHIWUM GŁÓWNE AKT DAWNYCH

chemikiem”, natomiast ich najmłod-szy brat Albrecht, nazwany został przez Piccolominiego (późniejszego papieża Piusa II) „Achillesem”. Na-stępca Albrechta Jan został z kolei obdarzony przez Filipa Melanchto-na przydomkiem „Cicero Germani-cus”, chociaż ledwie potrafił się po łacinie wysłowić. Najbardziej jednak znanym mianem historia określiła Fryderyka Wilhelma, obwołując go jako „Wielkiego Elektora”. To on wprowadził Marchię Brandenbur-ską na drogę, z której Fryderyk III w 1701 roku sięgnął po koronę kró-lewską. W dziejach dynastii rozpo-czął się nowy okres, w którym po-szczególni władcy kreowali politykę europejską, a jednym z jej głównych architektów był Fryderyk II, któ-ry zyskał przezwisko „stary Fryc” (der alte Fritz). Ostatnim akordem wzrastającej potęgi rodu Hohenzol-lernów było przyjęcie w 1871 roku przez króla Wilhelma tytułu cesa-rza niemieckiego. Kres świetności nadszedł jednak bardzo szybko, bo oto zaledwie kilkadziesiąt lat póź-

niej, w 1918 roku jego wnuk cesarz Wilhelm II (był także wnukiem kró-lowej brytyjskiej Wiktorii) abdyko-wał i udał się na emigrację do Ho-landii. Oznaczało to koniec władzy i politycznego znaczenia dynastii.

Panowie rady litewskiej

Nieco młodszy jawi się nam ród Ra-dziwiłłów. Jego protoplastą był nie-

jaki Ościk (zm. 1442/1444), który jeszcze za czasów księcia Witolda na-leżał do ścisłego grona panów rady litewskiej i piastował wysoki urząd kasztelana wileńskiego. Pozostawił po sobie czterech synów, spośród których największą rolę odegrał Ra-dziwiłł Ościkowicz (zm. 1477). Zy-skał on tak wielką pozycję, że w cza-sie próby zamachu stanu (1452) roz-ważano jego kandydaturę na litewski tron wielkoksiążęcy. Skupił w swym ręku także spore latyfundium, co ułatwiło karierę polityczną jego sy-nowi Mikołajowi. Ten bowiem, jako wojewoda wileński i kanclerz wielki litewski, stanął na czele panów rady Wielkiego Księstwa Litewskiego i wywierał znaczny wpływ na ob-sadzanie tronu wielkoksiążęcego. Jego córka Anna została wydana za księcia mazowieckiego Konrada II, natomiast synowie podzielili między siebie dobra rodzicielskie, tworząc trzy kolejne linie rodu. W połowie XVI wieku potomkowie Ościka używali już imienia Radziwiłł jako nazwiska. Kolejni przedstawicie-

le rodu rozbudowywali jego potę-gę. Mikołaj Radziwiłł (zm. 1521) brał udział w zjeździe wiedeńskim w 1515 roku, natomiast Mikołaj Radziwiłł „Rudy”, zdołał uzyskać w 1547 roku tytuł księcia Świętego Cesarstwa Rzymskiego na Birżach i Dubnikach oraz wydał swą córkę Barbarę za króla polskiego Zygmun-ta Augusta. Małżeństwo to i sama po-stać Barbary Radziwiłłówny budziły

wiele kontrowersji, a ich historia stała się kanwą wielu utworów literackich oraz prac plastycznych.

Członkiem rodu Radziwiłłów, był także Jerzy, kreowany kardynałem, który zasiadał na stolicy biskupstwa krakowskiego. Zmarł w Rzymie podczas obchodów roku jubile-uszowego 1600 i został pochowany w kościele Il Gesù. Nie brakowało wśród Radziwiłłów ludzi ambit-nych, piastujących najwyższe stano-wiska w Rzeczypospolitej, a nawet dążących do stworzenia udzielnego władztwa, takich jak hetman wielki litewski Janusz, czy jego krewniak Bogusław (jego matką była Elż-bieta Zofia Hohenzollern, córka margrabiego Jana Jerzego), który w pewnym momencie oddał się pod opiekę elektora brandenburskie-go Fryderyka Wilhelma. Obaj bra-cia stryjeczni został sportretowani w Trylogii Henryka Sienkiewicza, która następnie została przeniesio-na na ekran przez Jerzego Hoff- manna. Niektórzy członkowie tej

litewskiej rodziny otrzymywali rów-nież swoje przydomki, takie jak np. „Amor Patriae”, „Czarny”, „Rudy”, „Herkules”, „Piorun”, „Sierotka”, „Rybeńko”, „Panie Kochanku”, czy „Brodaty”.

Antoni Henryk i Luiza

Ścieżki obu rodów, litewskiego i pruskiego, splotły się ponownie

protoplastą rodu Radziwiłłów był Ościk, który piastował urząd kasztelana wileńskiego{

Page 22: More Maiorum nr 35

More Maiorum22

ARCHIWUM GŁÓWNE AKT DAWNYCH

Page 23: More Maiorum nr 35

nr 12 (35)/2015 23

pod koniec XVIII wieku. Oto Anto-ni Henryk, syn wojewody wileńskie-go Michała Hieronima Radziwiłła, bawiąc po upadku Rzeczypospolitej w Berlinie, poznał księżniczkę pru-ską Luizę Hohenzollern, córkę Fer-dynanda, najmłodszego brata króla Fryderyka II. Młodzi ludzie bardzo szybko zapałali wzajemną fascynacją i miłością ku sobie. Ich małżeństwo początkowo nie wchodziło w grę, gdyż Radziwiłł nie stanowił odpo-wiednio godnej partii dla pruskiej księżniczki. Ostatecznie jednak król Fryderyk Wilhelm II uznał, że ich związek pogodzi i zjednoczy lud-ność nowo nabytych ziem polskich z państwem pruskim. Przyjęcie we-selne, które odbyło się w 1796 r. w Berlinie zostało „uszczerbione” o jeden drobny szczegół. Miano-wicie zakazano tradycyjnego „tańca z pochodniami”, podczas którego przed parą młodą kroczyli ministro-wie niosący zapalone pochodnie.

Mając za sobą taki bagaż genealo-gicznych powiązań, w roku 1808 w Królewcu spotkali się po raz pierwszy, młodociani wówczas jesz-cze Wilhelm Hohenzollern z pięcio-letnią Elizą Radziwiłłówną. Ich spo-tkanie spowodowane było tym, że w obliczu kampanii wojennej Napo-leona, król pruski musiał uchodzić z Berlina na wschód, a jako że księż-na Luiza (matka Elizy) pochodzi-ła z królewskiego rodu, więc rów-nież jej groziło niebezpieczeństwo. Dlatego też obie rodziny znalazły schronienie w starym Królewcu i to właśnie tam przyszli kochankowie się poznali.

Z czasem uczucia przyszłego cesa-rza wzmagały na sile i za każdym razem, kiedy ktoś wypowiadał imię Elizy, jego twarz pokrywała się in-tensywnym rumieńcem. Jego siostra Charlotta ułożyła nawet rymowankę:

ARCHIWUM GŁÓWNE AKT DAWNYCH

» Tablica ukazująca genealogiczne powiązania Radziwiłłów z Hohenzollernami na przełomie XVIII i XIX wieku /fot. Rafał Górny, tablica stworzona w programie Ahnenblatt

Page 24: More Maiorum nr 35

More Maiorum24

ARCHIWUM GŁÓWNE AKT DAWNYCH

w romantyczny gust zgromadzonej publiczności.

„Oby nigdy nie doszło do tego małżeństwa”

Odwzajemniane uczucia Elizy i Wil-helma budziły naturalne skojarzenia o ich ewentualnym małżeństwie. Grono doradców króla Fryderyka Wilhelma III, jak i on sam widzieli w tym poważny problem. Po pierw-sze, z przeprowadzanych ekspertyz wynikało, że Radziwiłłowie, zgod-nie ze starymi polskimi ustawami, należeli do grona niższej arystokra-cji w porównaniu z Hohenzollerna-mi. Ślub taki eliminowałby Wilhel-ma i jego potomstwo z możliwości objęcia w przyszłości królewskiego tronu, do którego był drugi w kolej-ności. Dodatkowo pojawiał się pro-blem polskiej lojalności. Radziwiłło-wie bowiem, dążąc do przywrócenia wolności swej ojczyzny, współdzia-łali z wrogami Prus. Znane było an-gażowanie się najbogatszego z rodu – księcia Dominika Radziwiłła, po stronie Napoleona, czy też działania Michała Radziwiłła – brata Anto-niego, u boku Kościuszki i Ponia-towskiego. Spore znaczenie miało też przekonanie króla Prus, że jego dzieci mają być zawsze do dyspo-zycji. Kiedy więc starszy syn Fryde-ryk Wilhelm (późniejszy Fryderyk Wilhelm IV) związał się z katolic-ką księżniczką Elżbietą z Bawarii (Hohenzollernowie byli protestan-tami), ojciec postanowił odwieść Wilhelma od małżeństwa z polską księżniczką.

Starano się ograniczyć spotkania ko-chanków, kontrolowano też ich ko-respondencję. W roku 1822 Radzi-wiłłowie przenieśli się z Berlina do świeżo zakupionego pałacu w Ci-szycy (niem. Ruhberg) w Kotlinie Jeleniogórskiej. Natomiast Wilhelm

był wysyłany przez ojca w różne miejsca Europy, by mógł zapo-mnieć o wybrance swojego serca. Jednak uczucia zakochanych nie sła-bły, starali się wykorzystywać każdą nadarzającą się okazję do spotka-nia. W 1823 roku Wilhelm udał się w podróż do Petersburga, by odwie-dzić siostrę (Charlotta została żoną późniejszego cara Mikołaja I), a po drodze spotkał się z Elizą. Rok póź-niej rodzinę królewską zelektryzo-wała wieść że, król-wdowiec zamie-rza poślubić swą kochankę, aktorkę Augustę von Harrach. Ponieważ nie była ona arystokratką, nadano jej ty-tuł księżnej legnickiej.

W tym samym czasie pojawił się pomysł adopcji Elizy, by podnieść ją do godności książąt niemieckich i umożliwić tym samym małżeństwo z Wilhelmem. Po wcześniejszej od-mowie ze strony cara Aleksandra I, gotowość adoptowania swej sio-strzenicy wyraził książę August, brat księżnej Luizy, który zaoferował na-wet kwotę 20 000 talarów jako jej posag. Uradowani tym planem ko-chankowie na początku roku 1825 dokonali aktu zaręczyn. Spodziewa-no się, że ich ślub odbędzie się jesz-cze pod koniec roku. Jednakże sta-nowisko kronprinca Fryderyka Wil-helma oraz doradców królewskich, że adopcja nie doprowadzi do zmia-ny krwi ani stanu, spowodowało nacisk na ograniczenie kontaktów zakochanym. Dodatkowo pojawił się nowy problem. Oto młodszy brat Wilhelma – książę Karol, zako-chał się z wzajemnością w pięknej księżniczce sasko-weimarskiej Marii. Jej matka – Maria Pawłowna, siostra cara rosyjskiego, dała jednak bardzo wyraźnie do zrozumienia, że jeżeli Eliza Radziwiłłówna, poślubiając Wilhelma i zyskując tym samym pra-wo do tytułu królewskiego, zostanie postawiona wyżej w hierarchii niż

„Ewig Liebe Ich Solche Anmut” (Wiecznie kocham ja taki wdzięk). Stąd potem wzięło się przezwisko Elizy – Ewig, którym podpisywała się w listach. Po ustaleniach Kon-gresu Wiedeńskiego (1815 r.) książę Antoni Radziwiłł został mianowany namiestnikiem Księstwa Poznań-skiego. Od tej pory wraz z całą ro-dziną zaczął częściej bywać w Ber-linie. Radziwiłłowie mieli tu oka-zały pałac przy Wilhelmstrasse 77 z połowy XVIII wieku, który nale-żał do hrabiego von Schulenburga, a który został podarowany Anto-niemu i Luizie z okazji ich ślubu. Budynek ten ozdobiony portalem z imponującym napisem „Hotel Radziwill” stał się rychło ważnym ośrodkiem kulturalnego i intelek-tualnego życia Berlina. Radziwił-łowie bowiem utrzymywali oży-wione kontakty z elitą intelektualną i artystyczną ówczesnych Niemiec (m.in. z Johannem Wolfgangiem Goethem, braćmi von Humboldt) oraz przedstawicielami dworów pa-nujących.

Do dziś przetrwała w Archiwum Głównym Akt Dawnych niemiec-ko- i francuskojęzyczna kore-spondencja, będąca świadectwem współtworzenia przez nich tzw. sa-lonu berlińskiego. Przeróżne bale, maskarady i spektakle teatralne dawały okazję Wilhelmowi i Elizie do spotkań i pielęgnacji ich uczu-cia. Wydarzeniem, w czasie którego Eliza niewątpliwie zaskarbiła sobie przychylność i podziw ówczesnych elit, było przedstawienie orientalnej (perskiej) sztuki „Lalla Rookh”, au-torstwa Tomasa Moora, jakie ode-grano w styczniu 1821 roku. Eliza wcieliła się tu w rolę Peri, skrzydla-tej wróżki, która prosiła o przyjęcie do raju i dopiero po uronieniu skru-szonej łzy po trzykrotnej prośbie ją wpuszczono, co idealnie trafiło

Page 25: More Maiorum nr 35

nr 12 (35)/2015 25

ARCHIWUM GŁÓWNE AKT DAWNYCH

jej córka, to zgody na małżeństwo Marii z Karolem nie będzie. Po po-nad rocznych negocjacjach i rozmo-wach, w czasie których doszło do tzw. powstania dekabrystów w Ro-sji, uznano ostatecznie, że nie moż-na dopuścić do ślubu Elizy i Wil-helma. Król Fryderyk Wilhelm III zakomunikował synowi tę ostatecz-ną decyzję, którą zatajono przez pewien czas przed Elizą. Poznała ją dopiero w lipcu 1826 roku, pi-sząc pożegnalny list do swego uko-chanego. Oboje kres swej miłosnej przygody przyjęli z godnością. Racja stanu wzięła górę.

Oficjalnym powodem „zerwania zaręczyn” wciąż pozostawała kwe-stia nierówności urodzenia, która wynikała z prawa zapisanego w tzw. pruskim Landrechcie z 1794 roku. Wiadomo jednakże, że problem był dużo bardziej złożony. Obawiano się nastrojów ludności polskiej, gdy-by księżniczka z rodu Radziwiłłów została żoną pruskiego następcy tronu, a wszystko wskazywało na to, że i przyszłego króla (historia poka-

zała, że nawet cesarza niemieckie-go). Dodatkowo, przewagę zyskał także nieprzejednany opór dworu sasko-weimarskiego. Warto przyto-czyć w tym miejscu słowa Elizy, za-czerpnięte z cytatu Jeana Paula, za-notowane w 1822 roku, oddające jej wewnętrzny nastrój:

„Człowiek tutaj ma dwie i pół minuty, jedną na śmiech, jedną na skargę i połowę na miłość, bo w środku tej minuty umiera. Ale grób nie jest głęboki, jest świe-tlistym kopniakiem anioła, który nas szuka. Nie boli umieranie, lecz rozstanie z drogimi duszami. Ich pamięć i miłość towarzyszą mi.”

„Nie wierzyłam, że będę jeszcze tak kochać”

Dalsze losy nieszczęśliwych ko-chanków potoczyły się szybko. Wilhelm poślubił księżniczkę sasko-weimarską Augustę, siostrę Marii. Ta dokładała wszelkich starań, by zaprzyjaźnić się z Elizą i obie panie utrzymywały ze sobą ożywiony kon-

takt listowny, a czasami się spotyka-ły. W życiu Elizy pojawił się jednak nowy mężczyzna, książę Fryderyk Schwarzenberg, potomek starej arystokratycznej rodziny w połu-dniowych Czech. Ten bawiący na europejskich salonach, parający się rzemiosłem wojennym i tworzący literackie dzieła człowiek, rozbudził na nowo miłosne uczucia Radziwił-łówny. W swoich listach pisanych do przyjaciółek stwierdzała nawet, że uczucia te są bardziej prawdziwe od tych, które żywiła niegdyś do Wil-helma. Szczęście jednak nie trwało długo, gdyż książę Schwarzenberg wzbraniał się przed małżeństwem z Elizą. Ta zakończyła swój krót-ki żywot we wrześniu 1834 roku, zapadłszy na śmiertelną wówczas chorobę zwaną suchotami, a współ-cześnie gruźlicą.

Godzi się na zakończenie przy-toczyć dosłowną treść listu na-pisanego przez księżną Luizę do Fryderyka Schwarzenberga tuż po śmierci jej córki, a który znany jest z XX-wiecznego odpisu:

„Życzeniem Elizy było, aby ten pierścień, który w chwili śmierci został zdjęty z jej palca, był do Ciebie książę wysłany. Ponieważ to było jej życzeniem, spełniam je, ale będzie mi ciężko! Oby Bóg wypełnił jej pokorną prośbę! Oby zesłał pokój do jej zamglonego serca. Oby tam, gdzie ma błogi spokój, osiągnęła wzmożenie otuchy i zaznała pokoju, których nie dała jej ziemia, a których ten mój Anioł dla Ciebie z tęsknotą wybłagiwał. Obyś książę osiągnął ten najwyższy cel, a szlachectwo i piękno Twego serca niechaj doj-rzewa do lepszego świata, do któ-rego już należy mój rozpromie-niony Anioł. Luiza Pruska księż-na Radziwiłłowa”. ■

» Fragment listu Fryderyka Wilhelma do ciotki księżnej Luizy Radziwiłłowej z 29 sierp-nia 1818 r. Fryderyk Wilhelm, parafrazując tytuł francuskiego następcy tronu – delfina, żartobliwie nazwał się Butt (flądra). Często podpisywał się w listach jako „Borussorum Butt” lub „Butt von Siam”, kreśląc charakterystyczny rysunek flądry /fot. AGAD

Page 26: More Maiorum nr 35

More Maiorum26

Alan Jakman

syn i wnuk drohobyckich kupców

NA TROPIE PRZODKÓW KOMUNISTÓW

Syn i wnuk kupców, urodzony jako Schie. W dorosłym życiu został Oskarem. Żołnierz Armii Czerwonej, Ludowego Wojska Polskiego, prezes Rejonowej Prokuratury w Poznaniu i Krakowie, wyrzucony z partii w 1968 r.

Oskar Karliner urodził się 10 maja 1907 r. w Drohobyczu. Jego narodziny zostały

zgłoszone w tamtejszej synagodze 7 dni później. Zapisano wówczas, że stawił się ojciec – Chaim, tutejszy kupiec, oraz matka – Beila Laukier, córka Herscha i Udli z Wegnerów – kupców. Dziecko zostało zareje-strowane pod imieniem „Schie”, na mocy decyzji krakowskiego zarządu miejskiego z 1948 r., Karliner zmie-nił imię na „Oskar”.

Chaim i Beila wzięli ślub w 1902 r., o czym informuje akt narodzin Oskara. W drohobyckich metry-kach zapisano, że 26-letni Chaim

Karliner – zamieszkały w Boho-rodczanach w domu pod numerem 273, kupiec, syn zmarłych Wol-fa – niegdyś propinatora, i Chaji z Schleiferów, poślubił o rok star-szą Beilę Rautner, zamieszkałą w Drohobyczu, córkę Herscha Dautnera – kupca, i Udli z Wegne-rów. Świadkami ślubu było dwóch kupców drohobyckich. W „Uwa-gach” umieszczono obszerną in-formację o tym, gdzie zapisano fakt narodzin małżonków.

Oskar Karliner w wieku 19 lat rozpoczął studia na wydziale pra-wa Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie – jednak po 6 latach został z niego usunięty za działal-ność komunistyczną. Tytuł magi-stra uzyskał dopiero na początku lat 50. XX wieku na Uniwersytecie Warszawskim.

Jeszcze przed rozpoczęciem stu-diów, wstąpił do Komunistycznego Związku Młodzieży Zachod-niej Ukrainy. Przez rok działał

w PPS-Lewica, ale już od 1930 r. był członkiem Komunistycznej Partii Polski.

Za rozpowszechnianie treści ko-munistycznych został aresztowany przez krakowską policję – skazany na 6 lat więzienia, wyszedł po nie-spełna 24 miesiącach, przez następ-nych kilka lat będąc pod nadzorem policji.

We wrześniu 1939 r. powrócił do rodzinnego Drohobycza, który został wówczas zajęty przez czer-wonoarmistów. W momencie ataku III Rzeszy na Związek Radziecki, został zmobilizowany do Armii Czerwonej. W latach 1943-1944 był konwojentem, a później urzęd-nikiem w leśnym przedsiębiorstwie transportowym w Maryjskiej Auto-nomicznej SSR.

W lipcu 1944 r., jako oficer śled-czy, wstąpił do Ludowego Wojska Polskiego. Pod koniec następnego roku awansowano go do stopnia

Page 27: More Maiorum nr 35

nr 12 (35)/2015 27

NA TROPIE PRZODKÓW KOMUNISTÓW

majora. W kolejnych latach był sze-fem Rejonowej Prokuratury Woj-skowej w Poznaniu, a następnie w Krakowie.

Był oskarżycielem w procesie kierownictwa PPS-WRN w War-szawie. W listopadzie 1949 mia-nowano go na zastępcę prezesa Najwyższego Sądu Wojskowego, a od marca 1954 był szefem Zarzą-du Sądownictwa Wojskowego. To Karliner był autorem uzasadnienia wyroku dożywotniego więzienia

Oskar “Szyja” Karliner

• urodzony 10 maja 1907 r. w Drohobyczu

• zmarły 8 grudnia 1988 r. w Tel-Awiwie

• w 1924 r. wstąpił do KZMZU

• w 1934 r. skazany na 6 lat więzienia za propagowanie odezwy komunistycznej

• w 1944 r. wstąpił do LWP• od 1945 r. związany

z wymiarem sprawiedliwości• na fali antysemickiej

nagonki, w 1968 r. został wyrzucony z PZPR

• w 1969 r. wyjechał do Izraela

w procesie Stanisława Tatara – ge-nerała WP. Tatara oskarżono wów-czas, na podstawie spreparowanych dowodów, o defraudację złotego z Funduszu Obrony Narodowej i wykorzystaniu zdobytych pienię-dzy na działalność szpiegowską.

Komisja Mazura, powołana po śmierci Bieruta w celu zbadania przypadków łamania prawa w na-czelnych wojskowych organach ści-gania, oceniła, że Karliner ponosi odpowiedzialność za wprowadze-

nie praktyki przedłużania aresztów bez badania akt przy jednoczesnym fałszowaniu protokołów sądowych, wywieranie nacisku na wyrokujący sąd w celu skazania oskarżonych na wysokie kary, czy też sztuczne dzie-lenie spraw, aby możliwe było ich fingowanie.

Jednakże sama komisja stwierdzi-ła, że Karliner wykazał się moralną postawą, a jako jedyny z przesłuchi-wanych, „nie wahał obciążać siebie nawet w sprawach, które mógł co najmniej przemilczeć”.

Komisja Mazura wnioskowała o degradację Oskara Karlinera do stopnia majora rezerwy i zakaz pracy w wymiarze sprawiedliwo-ści, jednak w grudniu 1956 został zdemobilizowany w stopniu puł-kownika.

Na fali gomułkowskiej czystki z „wrogiego żydowskiego elemen-tu”, w marcu 1968 roku został wyrzucony z PZPR. Rok później wyjechał do Izraela. Zmarł w 1988 roku w Tel-Awiwie. ■

» akt urodzenia Oskara “Szyi” Karlinera odnotowany w metrykach drohobyckiej synagogi /fot. AGAD

» fot. Bokaj89, Wikim

edia Com

mons, C

C 4.0

Page 28: More Maiorum nr 35

More Maiorum28

Z archiwumMore Maiorum

Page 29: More Maiorum nr 35

nr 12 (35)/2015 29

Z archiwumMore Maiorum

Page 30: More Maiorum nr 35

More Maiorum30

Marcin Marynicz

Hanka Ordonówna - przedwojenna celebrytka

GENEALOGIA

Od Marii Pietruszyńskiej do Hanki Ordonówny, czyli krótka historia życia polskiej aktorki 20.-lecia międzywojennego, która w 1931 r. poślubiła hrabiego, tym samym popełniając mezalians...

Hanka Ordonówna, a właściwie Maria Anna z Pietruszyń-skich Tyszkiewiczowa

– polska aktorka, piosenkarka, au-torka wierszy oraz tekstów piose-nek. Na świat przyszła w Warszawie na początku XX wieku.

Dokładna data urodzenia jest kwestią sporną, ponieważ według informacji z nagrobka, jest to 25 września 1902 r., ale już w leksykonie „Czy wiesz kto to jest?” z 1938 r., za datę naro-dzin podaje się 11 sierpnia 1904 r., z kolei w paszporcie konsularnym, wydanym w Teheranie, zapisano datę 23 września 1905 r. Za każdym ra-zem jednak powtarza się miejsce na-rodzin – Warszawa.

Hanka Ordonówna była córką Wła-dysława – inżyniera, i Heleny z Bień-kowskich małżonków Pietruszyń-skich (Pietrusińskich). 30 kwietnia 1931 r., mając ok. 30 lat, wyszła za Michała Zygmunta Antoniego Marię Tyszkiewicza (1903-1974), hrabiego i ziemianina, potomka znanych rodów. Jego pradziadkami od strony matki byli Zygmunt Krasiński (1812-1859) – poeta, jeden z polskich wieszczów,

i Adam Potocki (1822-1872) – poli-tyk, współautor krakowskiego stron-nictwa konserwatywnego.

Maria Anna Pietruszyńska ukoń-czyła warszawskie gimnazjum, stu-dia teatralne we Włoszech, Paryżu i Wiedniu. Swój pseudonim ar-tystyczny (Anna Ordon) za-wdzięcza „Reducie Ordona” Mickiewicza, która była re-cytowana w teatrze.

Karierę aktorską rozpo-częła jako nastolatka. W ciągu swojego życia występowała m.in. we Lwowie, Damaszku, Atenach, Jerozolimie i Rydze. Grała w takich filmach, jak: „Niewolnicy mi-łości” (1923), „Szpieg w masce” (1933), „Wyrok życia” (1933), „Pa-rada Warszawy” (1937).

Obok aktorstwa zajmowała się również śpiewem. Lata nauki umożliwiły jej wykonywanie utworów w naprawdę wie-lu językach obcych – po an-gielsku, niemiecku, rosyj-sku, hiszpańsku, hebrajsku i arabsku. Ordonówna naj-bardziej znana jest z utwo-ru „Miłość ci wszystko wybaczy”, który zaśpie-wała w filmie „Szpieg w masce”. W 1981 r. po-wstał film poświęcony życiu Ordonówny.

Page 31: More Maiorum nr 35

{akt urodzenia

Wladyslawa Pietrusinskiego

,//

nr 12 (35)/2015 31

GENEALOGIA

Helena z Bieńkowskich Pietrusiń-ska miała mieć 22 lata w chwili urodze-nia syna Władysława. Pod koniec 1897 r. wydała na świat syna – Ryszarda Stanisława. Wówczas jej nazwisko panieńskie zapisane zosta-ło jako Bińkowska. Pierwszym dzieckiem tej pary była córka – Janina Franciszka – urodzona 6 lute-go 1896 r. w Warszawie.

Niemal równy rok wcześniej w wolskiej parafii (24 lutego 1895 r.) zawarte zostało małżeństwo pomię-

dzy Władysławem Pietrusińskim – 27-letnim kawalerem, ślusarzem mieszkającym pod numerem 5503 , a urodzonym

w Warszawie, synem nieżyjącego Józefa i żyjącej Marcjanny z Breuerów małżonków Pietrusińskich a Heleną Bieńkowską – 19-letnią panną mieszkającą pod numerem 5007, urodzoną w Szyszkach. Jej rodzicami byli nieżyjący Franciszek i żyjąca Michalina z Sowińskich.

Helena Bieńkowska urodziła się 24 kwietnia 1877 r. w Szyszkach jako córka 38-letniego Franciszka Bieńkow-skiego, kołodzieja i młodszej o 10 lat Michaliny zd. So-wińskiej.

4 lata wcześniej w parafii w Szysz-kach małżeństwo zawierają rodzice Heleny.

Kolejnym ciekawym dokumentem dot. przodków Hanki Ordonówny jest akt małżeństwa jej dziadków oj-czystych. 30 listopada 1848 r. w Babi-cach pobrali się Józef Romuald Pie-truszyński – 23-letni kawaler, urodzo-ny w Warszawie, ochrzczony w par. św. Andrzeja, syn Sylwestra i Teresy z Karpińskich, oraz Marcjanna Ma-rianna Bronner – 19-letnia panna, urodzona i ochrzczona w Warszawie, córka Wawrzyńca i Anny z Kuchów.

» fot. metryki.genealodzy.pl (źródło)

Page 32: More Maiorum nr 35

akt slubu JózefaPietruszynskiego

{

,

,akt zgonuSylwestra

Pietruszynskiego{

More Maiorum32

GENEALOGIA

Marcjanna Marianna Bronner przy-szła na świat 21 lutego 1829 r. w Warszawie przy ulicy Leszno pod numerem 709 jako córka Wawrzyń-

ca (Lorenza) Bronnera, 30-letniego wyrobnika z Warszawy oraz jego 27-letniej małżonki, Anny zd. Koch. Rodzicami chrzestnymi dziecka byli Franciszek i Marianna Kochowie.

15 października 1840 r. w Warsza-wie umarł Sylwester Pietruszyński – 60-letni krawiec, urodzony w Warsza-wie. Pozostawił po sobie żonę Tere-sę zd. Kwapińską oraz dzieci, m.in.

15-letniego Józefa Romualda. Pod ak-tem podpisał się stawiający – Maciej Trzciński – obywatel. ■

» fot. metryki.genealodzy.pl (źródło)

» fot. szukajwarchiw

ach.pl (źródło)

Page 33: More Maiorum nr 35

nr 12 (35)/2015 33

GENEALOGIA» fot. H

ubert Śmietanka, W

ikimedia C

omm

ons, Creative C

omm

ons Uznanie autorstw

a – Na tych sam

ych warunkach 2.5

Page 34: More Maiorum nr 35

Józef Bronner Anna Platyn

Mikołaj Koch Maria Glasen

More Maiorum34

Sywester Pietruszyński *1780

† 15.10.1840 Warszawa

Teresa Karpińska

Wawrzyniec Bronner *1801 Ingwiller

Anna Koch *1802 Francja

GENEALOGIA

Page 35: More Maiorum nr 35

nr 12 (35)/2015 35

Hanka Ordonówna(Maria Anna

Pietruszyńska)

* 25.09.1902 Warszawa † 08.09.1950 Bejrut

Władysław Edward

Pietruszyński

*1868 Warszawa †

Helena Bieńkowska *24.04.1877 Szyszki

† 21.01.1971

JózefRomuald

Pietruszyński

*1825 Warszawa

Franciszek Bieńkowski

*1839

MarcjannaMarianna

Bronner*21.02.1829 Warszawa

MichalinaSowińska

*1849

GENEALOGIA

» fot. Wikimedia Commons

Page 36: More Maiorum nr 35

More Maiorum36

Paweł Becker

o genealogii JezusaBez wątpienia Jego urodziny są największym świętem religijnym, kulturowym i marketingowym współczesnego świata. Uważany za Mesjasza wśród chrześcijan, proroka wśród żydów i muzułmanów oraz bodhisatwę wśród buddystów. Jezus z Nazaretu. Ile wiemy o jego ziemskich przodkach?

Sięgnijmy ad fontes chrystu-sowej genealogii. Mamy do wyboru Biblię i tradycję (gdy mowa o jego bliższej rodzi-

nie). Niestety, jak w każdej pracy ge-nealogicznej natrafimy na błędy, nie-ścisłości i sprzeczne dane. Zajrzyjmy najpierw do Ewangelii autorstwa św. Łukasza. Wedle chrześcijańskiej tradycji znał osobiście Maryję i to od niej zaczerpnął wielu informacji, stąd u niego tylko odnajdziemy opisy Zwiastowania i Narodzenia:

„3. 23 Sam zaś Jezus rozpoczy-nając swoją działalność miał lat około trzydziestu. Był, jak mniemano, synem Józefa, syna Helego, 24 syna Mattata, syna Lewiego, syna Melchiego, syna Jannaja, syna Józefa, 25 syna Matatiasza, syna Amosa, syna Nahuma, syna Chesliego, syna Naggaja, 26 syna Maata, syna Matatiasza, syna Semei, syna Jo-secha, syna Jody, 27 syna Jana, syna Resy, syna Zorobabela, syna Salatiela, syna Neriego, 28 syna Melchiego, syna Addiego, syna Kosama, syna Elmadana, syna Hera, 29 syna Jezusa, syna Elie-

zera, syna Jorima, syna Mattata, syna Lewiego, 30 syna Symeona, syna Judy, syna Józefa, syna Jony, syna Eliakima, 31 syna Meleasza, syna Menny, syna Mattata, syna Natana, syna Dawida, 32 syna Jessego, syna Jobeda, syna Booza, syna Sali, syna Naassona, 33 syna Aminadaba, syna Admina, syna Arniego, syna Esroma, syna Fare-sa, syna Judy, 34 syna Jakuba, syna Izaaka, syna Abrahama, syna Ta-rego, syna Nachora,35 syna Seru-cha, syna Ragaua, syna Faleka, syna Ebera, syna Sali, 36 syna Kainama, syna Arfaksada, syna Sema, syna Noego, syna Lamecha, 37 syna Matusali, syna Enocha, syna Ja-reta, syna Maleleela, syna Kaina-ma, 38 syna Enosa, syna Seta, syna Adama, syna Bożego”

Daje to 77 pokoleń (wliczając w to samego Boga i Jezusa).

Przewróćmy karty Nowego Testa-mentu i wczytajmy się w początek Ewangelii według św. Mateusza, bowiem zaczyna on swe dzieło od ziemskiej genealogii, stąd jego sym-bolem stał się właśnie uskrzydlony człowiek.

„1 Rodowód Jezusa Chrystu-sa, syna Dawida, syna Abraha-ma. 2 Abraham był ojcem Izaaka; Izaak ojcem Jakuba; Jakub ojcem Judy i jego braci; 3 Juda zaś był oj-cem Faresa i Zary, których matką była Tamar. Fares był ojcem Ezro-na; Ezron ojcem Arama; 4 Aram ojcem Aminadaba; Aminadab ojcem Naassona; Naasson ojcem

» Jezus Chrystus Pantokrator – mozaika z XII wieku w apsydzie katedry w Cefalù /fot. Andreas Wahra, Wikimedia Commons. CC 3.0

GENEALOGIA JEZUSA

Page 37: More Maiorum nr 35

nr 12 (35)/2015 37

GENEALOGIA JEZUSA

Page 38: More Maiorum nr 35

More Maiorum38

Stary Testament Ewangelia Łukasza Ewangelia MateuszaBóg Bóg

Adam AdamSet Set

Enosz EnoszKenan Kenan

Mahalaleel MahalalaleelJered Jared

Henoch HenochMetuszelach Matuzalem

Lamek LamechNoe NoeSem Sem

Arpachszad ArfaksadSzelach Kainam

EberSalaEber

Peleg FalekReu Ragau

Serug SeruchNachor NachorTerach Tareg

Abraham Abraham AbrahamIzaak Izaak IzaakJakub Jakub JakubJuda Juda Juda i TamarPeres Fares Fares i jego siostra Zara

Chesron Esrom EzromRam Arni Aram

Aminadab Aminadab AminadabNachszon Nachszon NaassonSzalmon Sali Salmon i Rachab

Booz Booz Booz i RutJobed Jobed ObedJesse Jesse Jesse

Dawid Dawid Dawid i Betszeba, żona UriaszaSalomon Natan SalomonRoboam Mattat RoboamAbiasz Menna Abiasz

Asa Meleasz Asa

Jozafat Eliakim Jozafat

Salmona; 5 Salmon ojcem Booza, a matką była Rachab. Booz był ojcem Obeda, a matką była Rut. Obed był ojcem Jessego, 6 a Jesse ojcem króla Dawida. Dawid był ojcem Salomona, a matką była [dawna] żona Uriasza. 7 Salo-

mon był ojcem Roboama; Robo-am ojcem Abiasza; Abiasz ojcem Asy; 8 Asa ojcem Jozafata; Jozafat ojcem Jorama; Joram ojcem Oz-jasza; 9 Ozjasz ojcem Joatama; Joatam ojcem Achaza; Achaz oj-cem Ezechiasza; 10 Ezechiasz

ojcem Manassesa; Manasses oj-cem Amosa; Amos ojcem Jozja-sza; 11 Jozjasz ojcem Jechoniasza i jego braci w czasie przesiedlenia babilońskiego. 12 Po przesiedleniu babilońskim Jechoniasz był ojcem Salatiela; Salatiel ojcem Zoroba-bela; 13 Zorobabel ojcem Abiu-da; Abiud ojcem Eliakima; Elia-kim ojcem Azora; 14 Azor ojcem Sadoka; Sadok ojcem Achima; Achim ojcem Eliuda; 15 Eliud oj-cem Eleazara; Eleazar ojcem Mat-tana; Mattan ojcem Jakuba; 16 Ja-kub ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem. 17 Tak więc w cało-ści od Abrahama do Dawida jest czternaście pokoleń; od Dawida do przesiedlenia babilońskiego czternaście pokoleń; od przesie-dlenia babilońskiego do Chrystu-sa czternaście pokoleń”.

Spoglądając na tabele porównawcze genealogii z Ewangelii św. Mate-usza, św. Łukasza i tej, zamiesz-czonej w Starym Testamencie, już na pierwszy rzut oka widać ogromne rozbieżności. Nie chodzi

GENEALOGIA JEZUSA

Page 39: More Maiorum nr 35

nr 12 (35)/2015 39

Joram Jonam

JoramOchozjasz Józef

Joasz JudaAmazjasz SymeonAzariasz

Lewi

Ozjasz

Jotam

JoatamAchaz

EzechiaszMattat Manasses

Achaz Jorim AmosEzechiasz

Eliezer JozjzaszManasses

AmonJozjaszJojakim

Jechoniasz

Jezus JechoniaszHer

Salatiesz

ElmadanKosamAddi

MelchiNeri

Pedajesz SalatielZorobabel Zorobabel Zorobabel

Resa AbiudJan Eliakim

Joda AzorJosech SadokSemein Achim

Matatiasz EliudMaat Eleazar

Naggaj MattanChesli

Jakub

NahumAmos

MatatiaszJózef

JannajMelchi

HeliMaria i Józef Józef i Maryja

Jezus Jezus

tylko o dokładny zapis imion, ale też o brakujące lub dodatkowe po-kolenia. Zwłaszcza, że obaj ewan-geliści, jako lekarz i celnik, byli na tyle wykształceni, by znać Torę – dlaczego zatem w ich opisach genealogicznych tyle nieścisłości? Sprzeczności ze Starym Testamen-tem? Żydzi, jak inne ludy semic-kie, przywiązywali dużą wagę do pamięci o przodkach. Każdy znał swoich przodków kilka pokoleń wstecz. Czy ludzka pamięć rzeczy-wiście mogła spamiętać tyle imion i czy w tej litanii przodków mogła nastąpić pomyłka? Wszak to tylko ludzka, zawodna pamięć…

A co możemy powiedzieć o najbliż-szych krewnych Jezusa według Bi-blii? Jego matką była Maryja – żona cieśli Józefa. Według Mateusza Jó-zef był synem Jakuba, a według Łu-kasza Maryja córką Helego. Krew-ną Maryi była Elżbieta – matka Jana Chrzciciela. Co na to wszystko tradycja chrześcijańska, mówiąca wszak o tym, że Maryja to córka Anny i Joachima? Tutaj pozostaje-my w sferze tylko i wyłącznie domy-

słów, sama Święta Rodzina to osob-ny temat genealogiczny.

A zatem, czy warto w ogóle zagłę-biać się w genealogię Boga, któ-ry stał się człowiekiem? Wierzący

mogą stwierdzić, że nie ma ona żad-nego znaczenia dla wiary, staranni genealodzy bezsilnie rozłożą ręce. Niemniej, czyż w genealogii nie chodzi o to samo, co mędrcom ze Wschodu – o poszukiwanie? ■

» Wjazd Jezusa do Jerozolimy, Jean-Léon Gérôme autrostwa Jeana-Léona Gérôme’a 1897/ fot. Wikimedia Commons

GENEALOGIA JEZUSA

Page 40: More Maiorum nr 35

More Maiorum40

GENEALOG

GENEALOG W ARCHIWUM

akta notarialne jako źródłodo badań genealogicznych

Ida Kłak

Akta notarialne to dokumenty, które poza księgami metrykalnymi, stanowią podstawowe źródło badań nad historią rodziny. O tym jak funkcjonował urząd notariusza, jakie wytwarzał dokumenty i co w nich można odnaleźć opowiem na przykładzie Florentyna J. Górskiego oraz Marcina Kobylińskiego – notariuszy w Lublinie, i ich akt notarialnych, zachowanych w zasobie Archiwum Państwowego w Lublinie.

W Polsce urząd no-tariusza kształto-wał się przez wie-ki, wpierw byli to

przede wszystkim urzędnicy kościelni. W ostateczności został ukształtowa-ny świecki charakter urzędu notariu-sza, a także zasięg jego kompetencji. W okresie przedrozbiorowym wszel-kie transakcje związane z obrotem nieruchomościami, o ile miały mieć moc prawną, musiały być zapisane w księgach sądów ziemskich, grodz-kich lub w księgach miejskich, zależ-nie od tego, do jakiego stanu spo-łecznego należały osoby dokonujące transakcji. Właściwa funkcja nota-rialna pojawiła się z chwilą

utworzenia Księstwa Warszawskiego. Wtedy to w 1808 r., francuską orga-nizację notariatu zawartą w ustawie z 16 marca 1803 r. „Organizacya no-taryuszów y szkół prawa: z dodatku do kodexu cywilnego francuzkiego”. Notariusze byli urzędnikami pu-blicznymi, mianowanymi dożywot-nio przez króla na wniosek ministra sprawiedliwości. Ich zadaniem było

„przyjmowanie aktów i kontrak-tów, którym strony powinny lub chcą nadać cechę urzędowości taką, jaka jest przywiązana do ak-tów powagi publicznej, a także do zapewnienia ich daty, przechowy-wania i wydawania ich urzędowych wyciągów”.

Urząd notariusza został oddzielony od wszelkich funkcji sądowych, jak-kolwiek kancelarie notarialne miały funkcjonować przy sądach określo-nej instancji: apelacyjnym, trybuna-łach I instancji, sądach pokoju. No-tariusze nazywani byli też pisarzami aktowymi lub pisarzami (urzęd-

nikami) publicznymi. Organizacya precyzowała i ujednolicała formę aktu notarialnego. Obligowała nota-riuszy do przechowywania orygina-łów aktów notarialnych, jak też do prowadzenia repertorium wszyst-kich przyjętych aktów. Warunki, jakie winien spełniać kandydat na urząd notariusza, liczbę notariuszy, formy nadzoru nad ich pracą, określała szczegółowo Organizacya.

Organizacya obowiązywała także na te-renie Królestwa Polskiego od 1815 r., do chwili wprowadzenia nieco zmo-dyfikowanej dla tych ziem rosyj-skich ustawy notarialnej z 1866 r., która obowiązywała do chwili wej-ścia w życie ogólnopolskiej ustawy o notariacie z 1933 r.

W kancelariach notarialnych nada-wano poszczególnym aktom nu-mery według kolejności

Page 41: More Maiorum nr 35

nr 12 (35)/2015 41

GENEALOGW ARCHIWUM

GENEALOG W ARCHIWUM

wpływu i zapisu w repertorium, a następnie oprawiano je w księgi po upływie każdego roku kalenda-rzowego. Karty (lub strony) ksiąg notarialnych numerowano, para-fowano i sznurowano. Przy spo-rządzaniu aktów notarialnych, ko-nieczna była obecność przynajmniej jednego notariusza i świadków. Naj-pierw określano miejsce, w którym wykonano tę czynność oraz datę. Następnie przedstawiano imię, na-zwisko i miejsce zamieszkania no-tariusza. Akt zawierał również dane stron i świadków. Sporządzony dokument był odczytywany przez notariusza, następnie strony i świad-kowie składali podpisy. Ostateczne-go poświadczenia własnoręcznym podpisem i swoją pieczęcią dokony-wał notariusz. Równocześnie pro-wadzono repertoria, które zawierały chronologiczny spis aktów notarial-nych według numerów z podaniem treści i miejsca ich przechowywania tzw. regesty. Jeśli księga notarialnanie zawierała oryginału aktu,

to wpisany do repertorium regest stanowił równoważny dokument. Prowadzono także alfabetyczne skorowidze nazwisk osób będących stronami, które pomogą dotrzeć do dokumentu, jeśli nie znamy numeru aktu notarialnego.

W departamencie lubelskim, utwo-rzonym w 1809 r., było w latach 1810-1815 trzech notariuszy. W Lu-blinie funkcję notariusza sprawował Florentyn Jan Górski, który wcze-śniej był pisarzem ziemiańskim lu-belskim, oraz Marcin Kobyliński (Archiwum Państwowe w Lublinie, Akta notariuszy w Lublinie, nr ze-społu 322, 323). Dodatkowo przy-dzielono po jednym notariuszu w Chełmie, Hrubieszowie, Kazimie-rzu i Zamościu, którzy w formułach wstępnych spisywanych aktów notarialnych, jak też

w podpisach pod nimi tytułowali się „notariusz publiczny departamentu lubelskiego”. W późniejszych latach urząd notariusza „rozszerzył się” i funkcję tę pełniło już kilkunastu notariuszy nie tylko w Lublinie, ale także w innych, małych miastecz-kach – m.in. w Wąwolnicy, Lubarto-wie, Biłgoraju, Janowie Lubelskim, Puławach itd.

W najstarszych aktach notarial-nych wytworzonych w kancelariach notariuszy w Lublinie, występują różnego rodzaju dokumenty: testa-menty, kontrakty kupna i sprzedaży, dzierżawy, plenipotencje, protokoły z licytacji, umowy przedmał-żeńskie – intercyzy,

Page 42: More Maiorum nr 35

More Maiorum42

GENEALOG W ARCHIWUM

Page 43: More Maiorum nr 35

nr 12 (35)/2015 43

» Inwentarz majątku /fot. Archiwum Państ-wowego w Lublinie, zespół 323/0 Akta Mar-cina Kobylińskiego notariusza w Lublinie, sygn. 8

GENEALOG W ARCHIWUM

Page 44: More Maiorum nr 35

More Maiorum44

itp. Z ciekawszych, z punktu widze-nia poszukiwań genealogicznych, załączników, można natrafić na protokoły z rad familijnych, oszaco-wania majątków – inwentarze, oraz obwieszczenia i protokoły licytacji.

Ze względu na charakter i bogactwo treści szczególną uwagę warto zwró-cić na inwentarze majątkowe. W procesie wytworzenia takiego do-kumentu nie miało znaczenia pocho-dzenie czy poziom majętności. Spisy-wano i szacowano niemalże każdą naj-drobniejszą rzecz (np. piernat stary), nawet jeśli jej wartość nie miałaby dla nikogo większego znaczenia. W ak-tach pierwszych notariuszy lubelskich nie brakowało inwentarzy majątków

Żydów. Kancelarię notarialną odwie-dzali również duchowni, rzemieślnicy, lekarze, wojskowi czy wdowy. Przed-mioty spisywane w inwentarzach czę-sto były ściśle związane z wykonywa-nym zawodem ich właściciela. Będą to zatem, różnego rodzaju warsztaty, m.in.: aptekarza, szewca, kupca, czy urzędnika. Najobszerniejsze inwen-tarze dotyczą majątków ziemskich, takich jak: Rury, Sławinek, czy Biał-kowska Góra.

Akta sporządzone w kancelariach notarialnych są źródłem wiedzy nie tylko dla oszacowania stanu majątkowego, ale stanowią istotne znaczenie dla badań genealogicz-nych, kulturowych czy duchowości

dziewiętnastowiecznych lublinian oraz mieszkańców okolicznych miejscowości zawarte w ww. aktach opisy nieistniejących już nierucho-mości, mogą być jedynym obra-zem kształtu dziedzictwa kultury i zabytków ówczesnych czasów. Obszerne wykazy książek, szcze-gólnie skonkretyzowane tytułami, są dowodem wykształcenia i zain-teresowań społeczności lubelskiej. Nazwy tkanin (np. materiał kitaj-kowy) mogą wskazywać na okre-ślone trendy obowiązującej mody, poparte wpływami obcych kultur. Z kolei protokoły rad familijnych, czy testamenty, gdzie uwzględnia-no wszystkich członków rodziny (wraz z określeniem stopnia szla-checkiego i wykonywanego zawo-du, z aktualnym wówczas adresem zamieszkania), zawierają informa-cje niezwykle przydatne do badań nad historią rodziny.

Nieco odmienny charakter w aktach notarialnych odgrywał akt ostat-niej woli. W przeciwieństwie do suchych i pozbawionych emocji inwentarzy oraz opisów majątków, testament spisany tuż przed śmier-cią, poprzedzony wzruszeniem i nierzadko łzami, był swoistego ro-dzaju rachunkiem sumienia i świa-dectwem duchowości. Testament miał regulować los majątku w życiu doczesnym, ale również życia po śmierci. Odwołanie do Boga oraz życzenie odprawiania modłów za duszę spadkodawcy, wskazywało na głęboką świadomość jego obec-ności wiary w życie pozagrobowe. Często okazywano skruchę, przeba-czenie, wyjaśniano kwestie sporne i grzebano wszelkie waśnie.

Akty notarialne są skarbnicą wiedzy, a odnalezione tam informacje mogą wnieść wiele nowego, odkrywając nie-znane dotąd historie o rodzinie. ■

» Testament str.1 /fot. Archiwum Państwowego w Lublinie, zespół 323/0 Akta Marcina Kobylińskiego notari-usza w Lublinie, sygn. 8

GENEALOG W ARCHIWUM

Page 45: More Maiorum nr 35

nr 12 (35)/2015 45

» Testament str.1 /fot. Archiwum Państ-wowego w Lublinie, zespół 323/0 Akta Mar-cina Kobylińskiego notariusza w Lublinie, sygn. 8

GENEALOG W ARCHIWUM

Page 46: More Maiorum nr 35

More Maiorum46

pozametrykalne źródła do badań genealogicznych po roku 1945 w zasobie AP w MalborkuJoanna Jendrzejewska

» fot. Archiw

um Państw

owe w

Elblągu z/s w

Malborku

Powszechnie przyjęło się, że źródłami do badań genealogicznych są metryki i akta Urzędów Stanu Cywilnego. Obecnie poszukiwacze dziejów swoich rodzin zaczynają sięgać do dokumentów wytworzonych współcześnie, a nawet na przestrzeni swojego życia.

Przykładem tego są cho-ciażby pisma kierowane są do ZUS-u, KRUS-u z za-pytaniami o ścieżkę zawo-

dową przodków czy do Wydziału Ewidencji Ludności z prośbą o ko-pie zawartości kopert dowodowych. Warto jednak jeszcze wziąć pod uwagę dokumenty, które znajdują się archiwach państwowych, a które zostały wytworzone po 1945 roku.

Okres II wojny światowej, jak i czas zaraz po zakończeniu działań wo-jennych, spowodował przemiesz-czanie się ludności. Państwo polskie od 1945 roku podjęło działania,

aby sprowadzić do kraju rodaków, którzy w wyniku okoliczności hi-storycznych znaleźli się poza jego granicami. Największa fala ruchów migracyjnych miała miejsce krótko po zakończeniu działań wojennych1. Sytuacja ta doprowadziła do wyda-wania różnego rodzaju przepustek, zaświadczeń czy poświadczeń.

Ziemie Odzyskane były general-nie przedstawiane przez ówczesną propagandę jako swoiste Eldorado, kraina wszelkiego dostatku. Był to również argument mający zachęcać do powrotów obywateli polskich, którzy w wyniku wojny znaleźli się na terenie stref okupacyjnych czy szczególnie przedstawicieli starej emigracji zarobkowej, zamieszka-łej we Francji, Belgii czy w nie-mieckim Zagłębiu Ruhry. Znisz-czenia niektórych miast, zarówno w wyniku działań wojennych, jak i znacznie częściej bezmyślnego wandalizmu ich zdobywców, bez-

1 Ł. Żołądek, Polska polityka repatriacyjna. Rozwiązania prawne, ich krytyka i nowe propozycje, [w:] Studia BAS, Nr 2(34), 2013, s. 193-212.

prawie i chaos ułatwiające po-wszechny szaber powodowały, że zamiast owej ziemi obiecanej, osadnicy przybywali do miast zruj-nowanych, z problemami aprowi-zacyjnymi i fatalnym bezpieczeń-stwem. Wielu z osadników i prze-siedleńców z województw cen-tralnych, wracało do rodzinnych miejsc. Stałym elementem byli polscy repatrianci zza Buga, którzy nie mieli alternatywy powrotu.

Jak już wcześniej wspomniałam, ruch ludności w okresie powojen-nym związany był z narastająca biu-rokracją, powstałe wówczas doku-menty są doskonałym źródłem do różnego rodzaju badań nad społe-czeństwem w tym również do badań genealogicznych.

Wskazówki, gdzie można szukać dodatkowych informacji, wykonane są na podstawie zasobu Archiwum Państwowego w Elblągu z siedzibą w Malborku. W przypadku innych archiwów proponuję szukać analo-gicznych zespołów.

{

Page 47: More Maiorum nr 35

nr 12 (35)/2015 47

GENEALOG W ARCHIWUM

Starostwa Powiatowe

Po wojnie centralną władzą admi-nistracyjną został Minister Admi-nistracji Publicznej, któremu pod-legali wojewodowie i starostowie. Starostwa Powiatowe w Elblągu2, Kwidzynie3, Malborku4, Sztumie5 były władzą administracyjną, która miała służyć celom władzy ludowej. Władze administracji ogólnej w tej części kraju, która w latach 1918 i 1939 nie znajdowała się w grani-cach państwa polskiego, podlegały Ministerstwu Ziem Odzyskanych na zasadzie dekretu z 13 paździer-nika 1945 roku6. Starostwa Powiato-we w uległy likwidacji w 1950 r. na mocy ustawy o jednolitych organach administracji państwowej.

Zawartość zespołu jest zróżnico-wana, przede wszystkim doskonale pokazuje, jak kształtowała się ad-ministracja polska na terenach sta-rostw oraz życie codzienne ludności,

problemy z jakimi musieli zmagać się w okresie powojennym. Przykła-dem takim może być zebranie zało-życielskie Komitetu Osiedleńczego w Dąbrowie, które odbyło się 19 października 1945 roku. Wieś obję-ta była planem akcji żniwnej pro-wadzonej przez Armię Czerwoną i została całkowicie pozbawiona plonów. W dokumentach podkre-ślono, że osadnicy żyją wyłącznie z mocno uszczuplonych już fundu-

2 Archiwum Państwowe w Elblągu z/s w Malborku (dalej APE), zespół 25.3 Ibidem, zespół 88.4 Ibidem, zespół 63.5 Ibidem, zespół 75.6 Dz.U. nr.51 poz.295.

szy własnych, a wobec rabunków inwentarza żywego sytuacja jest kry-tyczna. W protokole postulowano o jak najszybszą pomoc dla osadni-ków poprzez przydział inwentarza, zboża i żywności. Podobne prośby kierowane były do Gminnych i Wo-jewódzkich Komitetów Osiedleń-czych, Starostwa i PUR z większości gromad powiatu7.

Źródłem do badań nad dziejami rodziny na pewno będą dokumen-ty dotyczące wytycznych w spra-wie akcji repatriacyjnej, wnioski weryfikacyjne, deklaracji wierności, opinie społeczno-polityczne, sprawy osiedleńcze, sprawy ruchu ludności, sprawy obywatelstwa polskiego po-świadczenia, repolonizacje i deklaracje wierności, deklaracje rejestracyjne.

Prowadzone w szybkim tempie prze-siedlenia Niemców były wynikiem prowadzonej równolegle akcji rehabi-litacji i weryfikacji narodowościowej.

7APE, sygn. 25/321, k. 3-5, 5, 6.

Rehabilitacja była trudnym, a jed-nocześnie koniecznym do podjęcia, problemem związanym ze skutkami polityki narodowościowej III Rzeszy w stosunku do ludności zamieszka-łej na terytorium polskim i Wolnego Miasta Gdańska, włączonych do pań-stwa niemieckiego w 1939 roku. Me-todą germanizacji ludności w okresie okupacji hitlerowskiej była Niemiec-

ka Lista Narodowościowa (DVL) powstała na mocy rozporządzenia z 4 marca 1941 roku. Ludzie przyjeż-dżający po wyzwoleniu na ziemie za-chodnie i północne z Polski centralnej i ze wschodu fakt wpisania na DVL porównywali z sytuacją w Generalnej Guberni, gdzie wpis na niemiecką li-stę narodowościową był dobrowolny i oznaczał zdradę narodu polskiego. W rzeczywistości na terenach wcielo-nych do III Rzeszy na listach znalazła się ludność polska, która na ten fakt nie miała często żadnego wpływu8.

8 Cz. Madajczyk, Polityka III Rzeszy w okupowanej Polsce, t. I, Warszawa 1970, s. 446

wpis na niemiecką listę narodowościowąoznaczał zdradę narodu polskiego{

» fot. APE, 25/1, k. 7

Page 48: More Maiorum nr 35

More Maiorum48

GENEALOG W ARCHIWUM

28 lutego 1945 roku wydany został dekret o wyłączeniu ze społeczeń-stwa polskiego wrogich elemen-tów9. Dekret przewidywał reha-bilitację dla wpisanych do trzeciej i czwartej grupy narodowościo-wej, jeżeli znaleźli się na niej pod przymusem i wbrew własnej woli, a zachowali świadomość polskiej narodowości. Bardziej skompli-kowany był problem zapisanych do drugiej grupy. Dekret zakładał możliwość rehabilitacji tych osób na drodze sądowej.

Z uwagi na niedopracowanie de-kretu i krytykę wielu środowisk, 6 maja 1945 roku zastąpiony został on ustawą, której nowelizacja nastąpi-ła 22 lutego 1946 roku. Nowa ustawa w znacznym stopniu uprościła postę-powanie rehabilitacyjne i zastosowała bardziej przejrzysty system restrykcji za odstępstwa od narodowości zwią-zane z wpisaniem na listę DVL. Na obszarach włączonych do III Rzeszy, na których przymusowo wpisywano na niemiecką listę narodowościową, zaliczeni do trzeciej i czwartej grupy otrzymywali wg nowej ustawy pełnię praw obywatelskich jedynie po złoże-niu deklaracji wierności.

Miejskie Rady Narodowe

Był to naczelny organ uchwałodaw-czy, planował działalność publicz-ną na obszarze miasta, ustanawiał normy i zasady gospodarki miejskiej i kontrolował zarząd miejski. Miejska Rada Narodowa została powołana 6.12.1945 r., a zakończyła działalność w wyniku reformy administracyjnej

9 APE, sygn.25/1, k.7.

w maju 1950 roku. Zespoły znajdu-jące się w Archiwum Państwowym w Elblągu z/s Malborku obejmują Miejskie Rady Narodowe znajdują-ce się w Elblągu10, Nowym Dworze Gdańskim11, Tolkmicku12, Malbor-ku13, Nowym Stawie14, Dzierzgo-niu15, Sztumie16, Kwidzynie17.

Do badań genealogicznych najbar-dziej interesujące będą materiały mieszczące się w Referacie Ewidencji Ludności oraz Referat Osiedleńczy, gdzie znajdują się informacje o miesz-kańcach poszczególnych miejscowości. Po reformie administracyjnej w 1950 roku MRN zostały zlikwidowane.

Księgi meldunkowe

Zawierają one: nazwisko i imię, imiona rodziców, zawód i stanowi-sko, datę urodzenia, przynależność 10 APE, zespół 1.11 APE, zespół 26.12 APE, zespół 30.13 APE, zespół 64.14 APE, zespół 65.15 APE, zespół 85.16 APE, zespół 86.17 APE, zespół 89.

państwową, stosunek do po-wszechnego obowiązku wojsko-wego, pochodzenie (skąd przy-był), miejsce zamieszkania, pobyt czasowy, datę wyprowadzenia się, dokąd wymeldowany, pokwitowa-nie biura meldunkowego (data, podpis), uwagi.

Komitet Wojewódzki Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w Elblągu

Ustawa z dnia 28 maja 1975 r., obo-wiązująca od 1 czerwca 1975 roku, wprowadziła reformę administracyjną, polegającą na likwidacji pośredniego

szczebla zarządzania, czyli powiatów i wprowadzenia nowego podziału ad-ministracyjnego. Utworzono wówczas między innymi województwo elblą-skie18. Do badań genealogicznych naj-wartościowszy będzie zbiór dokumen-tów zawierający akta osobowe pracow-ników aparatu partyjnego19.

18 Dz. U. nr 16, poz. 91., ustawa z dn. 28.05.1975 r. o dwustopniowym podziale administracyjnym państwa oraz o zmianie ustawy o radach narodowych.19 APE, sygn. 824, poz. 2503 – 2893.

» fot. APE, sygn. 63/333, k. 104

Page 49: More Maiorum nr 35

nr 12 (35)/2015 49

Prezydia Gromadzkich Rad Na-rodowych (GRN)

Na mocy ustawy z dnia 25 września 1954 roku o reformie podziału admi-

nistracyjnego wsi i gromadzkich rad narodowych20. Do zadań GRN należało kierowanie działalnością gospodarczą, społeczną i kulturalną poszczególnych gromad. Nasze Archiwum posiada prawie 100 ze-społów dotyczących Prezydiów poszczególnych wsi. Odnaleźć tam można między innymi informacje o życiu mieszkańców wsi. Gro-

20 Dz. U. nr 43, poz 191.

madzkie Rady Narodowe zostały zlikwidowane z dniem 31 grudnia 1972 roku, a ich kompetencje czę-ściowo przejęła Gminna Rada Na-rodowa.

Archiwum Państwowe w Elblągu z siedzibą w Malborku przecho-wuje prawie 2 km akt. Zasadnicza część zasobu to materiały wytwo-rzone po 1945 r. Wydawałoby się, że w tak wcześnie wytworzonych dokumentach nie znajdzie się in-formacji o dziejach rodziny czy po-szczególnych jej członków. W rze-czywistości jest jednak zupełnie inaczej. Wpływ na to ma na pewno

bardzo duże zbiurokratyzowanie życia codziennego w powojennej Polsce. Dzięki dużemu produko-waniu różnego rodzaju zaświad-czeń, opinii, raportów współcze-

sny genealog ma szerokie pole do poszukiwań.

Warto jeszcze zwracać uwagę na drugą stronę dokumentów. Więk-szość pism urzędowych była pisana na odwrocie na niemieckich doku-mentach lub pismach. Jest to nie-wątpliwie ciekawostka dla regiona-listów, ale to już opowieść na inną okazję… ■

GENEALOG W ARCHIWUM» fot. A

PE» fot. A

PE, sygn. 86/55

Page 50: More Maiorum nr 35

More Maiorum50

GENEALOG W ARCHIWUM

» fot. APE, 173/659, k. 20

Page 51: More Maiorum nr 35

nr 12 (35)/2015 51

ZAPRASZAMY DO WZIĘCIA UDZIAŁU W ANKIECIE, PODSUMOWUJĄCEJ

ROK 2015

PAŃSTWA ODPOWIEDZI BĘDĄ DLA NAS POMOCNE W DALSZEJ

DZIAŁALNOŚCI More Maiorum

aby przejść do ankiety kliknij tutaj

GENEALOG W ARCHIWUM

Page 52: More Maiorum nr 35

More Maiorum52

Wigilia świąt Bożego Narodzenia 1939 roku, czyli w okupowanej WarszawieGrażyna Stelmaszewska

» fot. archiwum

Autorki

Pierwsze wojenne Boże Narodzenie… Święta – szczególnie dzieciom kojarzą się z niebywałą radością, bliskością rodziny i kolędami, śpiewanymi w pobliżu zielonego drzewka. Ale te wojenne święta, pierwsze wojenne święta Bożego Narodzenia 1939 roku były zupełnie inne.

W listopadzie 1939 roku moja babcia z rodziną prze-siedlona została

z Płocka do Warszawy. Było to chyba szczęście w nieszczęściu, bo właśnie w stolicy przebywał jej mąż Piotr, a także mieszkała bliska rodzina. Mieli zatem, gdzie się schronić. Nie-stety, następne wysiedlenia płocczan kończyły się w obozach przechod-nich, głównie w Działdowie, a także w obozach koncentracyjnych.

I tak grupa mieszkańców Osiedla Rybaki, załadowana na berlinki, Wi-

słą dopłynęła do Warszawy, a tam w osadzie Siekierki, wyrzucona przez Niemców na brzeg, została pozostawiona sama sobie.

Zbliżały się święta Bożego Naro-dzenia. Smutne święta okaleczonej Warszawy i warszawiaków. Mimo szo-ku, przerażenia wiedziano, że te pierw-sze wojenne Boże Narodzenie musi przynieść nadzieję, chwilę odprężenia i pewność, że mimo obecności wroga, duszy Polaka zmienić nie można.

Moja babcia zawsze przywiązywała wielką wagę do świąt. I obojętne, czy to było Boże Narodzenie, Wielka-noc, czy urodziny. Mimo wszystko były to okazje do przekazania sobie życzeń, posiedzenia przy wspólnym stole, porozmawiania, posłuchania śmiechu dzieciaków.

Zima 1939 roku była niezwykle trud-na. I nie tylko dlatego, że było niemi-łosiernie zimno, że mróz był większy niż zwykle, ale dochodziła sprawa najważniejsza… Po przegranym wrześniu przyszedł czas okupacji,

wielka niewiadoma, wielkie wyzwa-nie i nowa walka z okupantem.

Pierwsze wojenne święta były dla wielu po prostu smutne, z płaczem, łzami i troską. Należy pamiętać, że po wrześniowych walkach wiele rodzin straciło swych najbliższych, wielu dostało się do niewoli. Ale tak samo jak pierwsza gwiazdka po-jawiała się na niebie, tak pojawiała się nadzieja, że już niedługo Anglicy i Francuzi przyjdą z pomocą Pola-kom, a koszmar minie.

Babcia z dziećmi zatrzymała się w Wilanowie. W niewielkim domu kuzynów musiało zmieścić się sze-ścioro dzieci i pięcioro dorosłych. Święta zapowiadały się niezwykle biednie i smutno. Najbardziej dawał się we znaki brak żywności. Przywiezione, ukryte w ubraniach pieniądze i kosztowności w znacz-nej części wylądowały u pośredni-ków, handlarzy. Nielegalny handel kwitł tak szybko, że chyba nigdzie nie nabrał tak wielkich rozmiarów. Pojawiło się coraz częściej słowo

Page 53: More Maiorum nr 35

nr 12 (35)/2015 53

Aniołowie, aniołowie biali, na coście to tak u żłobka czekali, po coście tak skrzydełkami trzepocąc płatki śniegu rozsypali czarną nocą? Czyście blaskiem drogę chcieli zmylić tym przeklętym, co krwią ręce zbrudzili? Czyście kwiaty, srebrne liście posiali na mogiłach tych rycerzy ze stali, na mogiłach tych rycerzy pochodów, co od bata poginęli i głodu?

~ K. K. Baczyński

ryby były małe, maleńkie, po usmażeniuwyglądały jak malutkie sznureczki{

OKIEM STELMASZEWSKIEJ

„szmugler”. Szmuglerami stawali się mieszkańcy Warszawy, ale też terenów przyległych. Wiele towa-rów przywożono bezpośrednio ze wsi od chłopów. Kwitł też handel wśród znajomych, gdzie jeden dru-giemu oferował towar – oczywiście po zawyżonych cenach. Ceny przed świętami tak wzrosły, że niektórzy

ze smutkiem w oczach mijali han-dlarzy, sprzedających mięso, ryby czy choinki.

W mieszkaniu wilanowskim dzie-ciaki nie miały normalnej dużej choinki. Za to moja babcia, posia-dająca niezwykłe manualne zdolno-ści, powycinała z tekturowych pu-

dełek choineczki, mocując do nich drucikiem bombki, piórka, waciki i główki aniołków. I takie tekturo-we choineczki, umieszczone były na szafkach, stole i na piecu. Bombki zawieszono też na gałązkach w wa-zonach.

Dzieciaki, czując świąteczną at-mosferę, poprzypinały do drzwi i żyrandoli łańcuchy z kolorowych papierków, kulki ze złotka, słomiane gwiazdki, które ocalały z przedwojennych czasów. I nawet Wigilia była innego dnia niż zwykle, bo 23 grudnia. Była to sobota.

„Nie mieliśmy opłatka – wspo-minała babcia – ale na talerzu po-układaliśmy kawałki chleba i tym chlebem dzieliliśmy się. Niezwy-kłość tej chwili akcentowała ci-sza. Cisza tak przygnębiająca, że trudno było powstrzymać łzy. Zmówiliśmy pacierz, kuzyn Sta-nisław odczytał fragment Pisma

» fot

. arc

hiw

um A

utor

ki

Page 54: More Maiorum nr 35

More Maiorum54

OKIEM STELMASZEWSKIEJ

Świętego i pamiętam słowa moje-go męża Piotra «Daj Boże, by na drugi rok było inaczej»”.

Babcia i jej bratowa dopilnowały, by na stole wigilijnym były ryby. Ale ryby te były tak małe, ma-leńkie, że po usmażeniu wyglą-dały jak wysuszone sznureczki. Dzieciakom wszystko smakowało, ale zdając sobie sprawę, że każdy musi spróbować wigilijnych potraw, dbali, by każdy wziął tylko to, co do niego należało. Chyba najbardziej smakowały pierogi – farszem były ubite ziemniaki z cebulą oraz kapu-stą, zwykłą białą kapustą. Były też małe kawałki śledzi z ziemniakiem w mundurku, czerwony barszcz z makaronem i pokropionymi bura-kami, bo przecież nawet kawałek nie mógł się zmarnować.

Sporo śmiechu wywoływały żarty, że chociaż w święta „nie ma ziem-niaków na pierwsze danie… na dru-gie… na deser”.

Co ciekawe, sprytne gospodynie domowe w te trudne wojenne dni, potrafiły zastępować jedne produk-ty, drugimi. Tłuszcze zwierzęce za-stępowano oliwą, herbatę skórkami owocowymi, a kawę zbożową, pa-ląc pszenicę i żołędzie. Na uwagę zasługuje wojenna kawa z żołędzi. I chociaż nie zawiera ona kofeiny, to jest bardzo smaczna, pięknie pachnie, dodaje energii i zapobiega depresji. Może ktoś spróbuje sam zrobić? Należy nazbierać żołędzi – ładnych, bez uszkodzeń, później rozbić je lekko młotkiem, nie obie-rając z łupin, wypłukać i zalać wodą. Powinno być, co najmniej dwa razy więcej wody niż żołędzi. Gotować 5 minut i pozostawić na ok. 2 go-dziny do ostygnięcia. Odcedzić, po-kroić możliwie drobno i wysuszyć. Uprażyć na patelni, można dodat-

kowo zmielić w młynku do kawy i…gotowe.

I chociaż w Wigilię 1939 roku nie było kawy, to z opowieści mojej Babci wynikało, że był kisiel! Tak! Kisiel z owsa!

„Kuzynka w kuchennych zaka-markach znalazła owies i zrobi-ła dzieciakom kisiel. Pierwszy raz taki jadłam ja i moje dzieci, ale później w wojennym czasie wiele, wiele razy przygotowy-wałam…” – wspominała babcia.

Warto przypomnieć przepis na ten wigilijny kisiel, bo to pewnie też już historia i nikt takiego w obecnych czasach nie robi. A składników tu niewiele: owies, woda, trochę cu-kru. Owies należy zmielić, zalać wodą i zostawić w ciepłym miejscu na ok. 24 godziny. Po tym czasie należy odcisnąć wodę, która stawa-ła się zawiesista, biała i miała lekko kwaskowy smak. Następnie wodę należy lekko osłodzić, gotować do chwili zgęstnienia i ostudzić. W tamtych czasach pychotka dla wszystkich!

„Tego wigilijnego wieczoru 1939 roku nie mogło zabrak-nąć kolęd – wspominała moja babcia – i mimo że atmosfera świąteczna była rodzinna, miła, to jednak my dorośli cały czas pamiętaliśmy, że to stan wojny i nie wiemy tak naprawdę, co będzie za tydzień, za miesiąc, za rok. Najważniejszym w tamtym czasie było to, by chociaż przez chwilę dać trochę normalności dzieciom. A Warszawa krwawi-ła, krwawiła cała Polska”.

Muszę podkreślić, że dla rodziny Pieńkosów były to pierwsze święta bez udziału w pasterce.

„Pewnie nie wszyscy wiedzą, że w związku z godziną policyjną, w Warszawie w 1939 roku pa-sterki odbywały się w poniedzia-łek 25 grudnia i to w godzinach porannych.

A prezenty? Były… chociaż do-kładnie nie pamiętam, co kto od Mikołaja otrzymał. Były to dro-biazgi, które i tak sprawiały wielką radość. Pamiętam tylko, że Ba-sia dostała czapkę. Taką zszytą z kwadratu, wiązaną pod brodą. Wystające dwa rogi wywoływały wielki śmiech chłopaków. Ale dla 6-letniej dziewczynki była to naj-piękniejsza czapka w życiu, bo nie dosyć, że kolorowa to na dodatek bardzo ciepła”.

W pamięci mojej mamy, owej 6-letniej wówczas Basi, te pierwsze wojenne święta Bożego Narodzenia, upłynę-ły spokojnie i dostatnio. I chociaż miała wtedy tylko 6 lat, doskonale wiedziała, że wokół niej był głód, śmierć, wojna. Jednak tam w Wila-nowie, podczas tej Wigilii, podczas świąt Bożego Narodzenia, nie od-czuwało się tego zupełnie, a może właśnie, prawem kontrastu, wszyst-ko wydawało się cudownym?

Spora gromadka dzieci i dorosłych, patrząc gdzieś daleko przed siebie, zaśpiewała:

„Wśród nocnej ciszy, głos się rozchodzi: Wstańcie pasterze, Bóg się Wam rodzi. Czem prędzej się wybierajcie, do Betlejem pośpieszajcie przywitać Pana…”.

A później były święta następne, na-stępne… i było coraz gorzej. Trzeba było wielu lat, by dopiero 24 grudnia 1945 roku rodzina usiadła przy stole wigilijnym, ale już w swoim domu w Płocku przy ulicy Kolegialnej. ■

Page 55: More Maiorum nr 35

nr 12 (35)/2015 55

» fot. archiwum

Autorki

OKIEM STELMASZEWSKIEJ

Page 56: More Maiorum nr 35

More Maiorum56

PRAWO A GENEALOGIA

“jesteśmy dumni z polskich korzeni” – p. Irena Kotlarowa z Podgórskich poszukuje krewnychAlan Jakman

Pani Irena Kotlarowa z domu Podgórska, poszukuje swojej zaginionych krewnych ze Zgierza z rodziny Podgórskich. Niestety, pomimo zaangażowania wielu znajomych genealogów na Facebooku, na tę chwilę nie udało się ustalić konkretnych informacji. Może tą drogą, poprzez uruchomienie kontaktów, uda się znaleźć tę rodzinę w Zgierzu?

Pradziadkiem p. Ireny był Anastazy Podgórki – syn Rafała i Teresy z Olszań-skich, urodzony w 1891

roku w Zgierzu. W Łodzi studiował dekoratorstwo, często jeździł do Francji na staże. Od 2 grudnia 1926 r. przebywał w Jałtańskim Polskim Domu, po tym jak został ranny jako żołnierz 130. Chersońskiego Pułku Piechoty. Tam poznał swoją przy-szłą żonę, z którą poznała go księż-na Bariatyńska.

Wiadomo, że Anastazy do 1937 pra-cował jako kierownik działu tartaku w spółdzielni „Nowy Pobyt” w mieście Łebedyn w obwodzie sumskim – tam mieszkał z żoną oraz dziećmi, w tym synem – dziadkiem Leonidem.

Pradziadek p. Ireny miał dziewięcio-ro rodzeństwa – Cetę, Zofię, Apo-lonię, Marię, Stefana, Romana, Ele-onorę (ur. 1893), Feliksa (ur. 1896), Bronisławę (ur. 1898).

Krewni, którzy pozostali w Polsce, pomagali finansowo Anastazemu. W 1936 r. Podgórski miał stawić się w Ambasadzie RP w Charkowie, bowiem przez ziemię Podgórskich w Polsce, miała przebiegać linia ko-lejowa. Nie wiadomo, jakie wydarze-nia miały miejsce w ambasadzie.

7 sierpnia 1937 Anastazy został aresztowany przez trzech komisa-rzy Komisariatu Ludowego Spraw Wewnętrznych ZSRR w obwodzie charkowskim i skazany z art. 54, § 10a jako obywatel, który czynił szpiegowskie działania na rzecz

Rzeczypospolitej Polskiej. Kilka miesięcy później, 22 października, pradziadek został rozstrzelany. Inne dokumenty mówią, że Anastazy Podgórski został zesłany na 10 lat i zmarł w 1942 r.

W latach 50. XX wieku Leonid Pod-górski próbował skontaktować się z rodziną, która została w Polsce. Niestety, był zmuszony do rezygna-cji z poszukiwań, bowiem „ostrze-gano” go, że może mieć później do czynienia z NKWD.

Na fotografii powyżej jest Anastazy Podgórski w szpitalu księżnej Baria-tyńskiej.

Jeśli ktoś z Państwa miałby informa-cje o Podgórskich ze Zgierza albo też miał pomysł, gdzie można odna-leźć potomków Rafała i Teresy Pod-górskich, prosimy o kontakt na adres: [email protected]

Artykuł został napisany na podstawie listów przesłanych przez p. Irenę Podgórską do p. Józefa Pławskiego.

» fot. archiwum

rodzinne p. Ireny Podgórskiej

Page 57: More Maiorum nr 35

nr 12 (35)/2015 57

POSZUKIWANIA» fot. archiw

um rodzinne p. Ireny Podgórskiej

» Ostatnie zdjęcie Podgórskich zostało zrobione latem 1937 roku w Lebiedy-nie na łące. Byliśmy wtedy jeszcze razem. Nie wiedzieliśmy, jaka czeka nas przyszłość. Moja mama, kończąc fabryczną szkołę, poszła do pracy. Ojciec regularnie pisząc do niej, starał się podtrzymać ją na duchu /fot. archiwum rodzinne p. Ireny Podgórskiej

Page 58: More Maiorum nr 35

More Maiorum58

Helena Rubinstein – jedna z najbogatszych kobiet świata urodziła się w Krakowie!Alan Jakman

Helena Rubinstein – żydówka, urodzona w Krakowie. Córka niezamożnego handlarza jaj, uczennica szkoły na Kazimierzu, czyli polsko-amerykański Rockefeller w spódnicy!

Helena Rubinstein, a właściwie Chaja, bo takie imię nadali jej ro-dzice podczas zgłosze-

nia narodzin, urodziła się w rodzinie Herzla Naftalego – sprzedawcy naf-ty, a potem handlarza jajami, oraz Augusty Gitel z Silberfeldów.

Ojciec urodził się się w Dukli, nie-daleko Krosna, z kolei matka była krakowianką. Jej akt urodzenia zapisa-no w 1844 r. pod numerem 426. 17 września zgłosiła się „osobiście Staro-zakonna [Rebeka] z Sziffów Silberfel-dowa”, mająca lat 26 i zgłosiła, że 17 sierpnia br. o godzinie 9 rano urodziło się dziecko płci żeńskiej. Jego ojcem był Zale Silberfeld. Co ciekawe, w ak-cie odnotowano jakoby dziewczynce

zostało nadane imię Augusta. Akt podpisała matka i świadkowie.

Helena była najstarszym dzieckiem z ósemki pociech Rubinsteinów. Nie wiadomo, kiedy para się pobrała – w krakowskich metrykach mojżeszo-wych w latach 1869-1872 nie odnoto-wano ślubu Herzla z Gitel. Z pomocą przyszły jednak spisy ludności m. Kra-kowa.

W spisie przeprowadzonym w 1880 roku w domu nr 233 w mieszkaniu nr 4, mieszkała rodzina Rubisteinów:

1. Herzel – ur. 1848 w Dukli, zaj-mujący się sprzedażą nafty, ma-jący sklep w domu, mówiący po niemiecku (choć ciekawe jest, że skreślono słowo „niemiecki”, następnie „polski” i ołówkiem ponownie napisano „niem.”)

2. Gidel – ur. 1849 w Krakowie

3. Aron – ur. 1878

4. Abraham – ur. w grudniu 1880

» fot. Wikim

edia Com

mons

Page 59: More Maiorum nr 35

nr 12 (35)/2015 59

5. Chaje – ur. 1872, uczennica w szkole publicznej na Kazimie-rzu

6. Rerel – ur. 1873, uczennica

7. Rachel – ur. 1874, uczennica

8. Rifka – ur. 1879

Co ciekawe, mimo wielu artykułów, świadczących o tym, że rodzina led-wo wiązała koniec z końcem, w spi-

sie odnotowano także Witte Teich-ner, blisko 45-letnią służącą rodziny Rubinsteinów… Na końcu zapisano dwie córki Herza – Cyporlę ur. 1883 i Marję ur. 1885.

Kolejne ślady Rubinsteinów moż-na odnaleźć w spisie z roku 1900. Pod numerami 1153 i 1154 zapisano Herzla Rubinsteina – handlarza jaja-mi, oraz Gidel Silberfeld. Co istotne, w informacjach o dzieciach podano, ze Helena urodziła się w 1874 r.,

choć wcześniej podawano rok 1872. Niekiedy podaje się też rok 1870, choć najbardziej prawdopodobną datą jest rok 1872.

Pod koniec życia nieco ubarwiała swoje dzieciństwo, tak aby pasowa-ło do wspaniałej historii życia. Pisa-ła m.in., że ukończyła uniwersytet medyczny w Krakowie, mimo że na przełomie XIX i XX wieku do żad-nego krakowskiego uniwersytetu nie przyjmowano kobiet. Mówiła też:

» Spis ludności m. Krakowa z 1890 r. /fot. Małopolska Biblioteka Cyfrowa

ZNANI POLACY

Page 60: More Maiorum nr 35

More Maiorum60

„Urodziłam się jako pierworodne dziecko zamożnych rodziców… Moi dwaj dziadkowie mieli znacz-ne udziały w kopalnictwie i ban-kowości w Polsce, a ojciec zajmo-wał się eksportem. Dzieciństwo i młodość spędziłam w szczęśliwej atmosferze w wielkim, starym do-mostwie. Pokoje były zapełnione zbiorami ojca, który kolekcjono-wał bibeloty, antyki i książki…”

Kuzynami Heleny Rubinstein byli Ruth Rapport – żona Bruca Rappor ta , bankiera

i finansisty, a także Martin Buber – austriacki filozof i religioznawca, badacz trady-cji żydowskiej judaizmu i cha-

sydyzmu.

Rubinstein w 1902 r., bez pieniędzy i z kiepską znajomością angielskie-go, wyjechała do Australii. Nieda-leko Malbourne mieszkał jej wuj – sklepikarz. Przez jakiś czas praco-wała jako guwernantka, później była kelnerką w herbaciarni w stolicy Au-stralii. Wkrótce udało jej się otwo-rzyć salon piękności przy głównej ulicy Collins Street w Malbourne. W ciągu trzech lat zarobiła blisko 100 tys. dolarów, miała filie w Syd-ney, Nowej Zelandii, a zamówienia na jej kremy spływały z całej Au-stralii.

Następnie wyjechała do Londynu, by otworzyć jeden z pierwszych salo-

» fot

. Wik

imed

ia C

omm

ons

ZNANI POLACY

Page 61: More Maiorum nr 35

nr 12 (35)/2015 61

nów piękności w Europie. Wkrótce poślubiła Titusa – polskiego Żyda, którego poznała jeszcze w Australii. Małżeństwo przetrwało 25 lat, ona kochała męża, a mąż kochał wiele innych kobiet. Kiedy Helena zoba-czyła Titusa z inną kobietą uciekła, kupując po drodze sznur pereł.

W 1914 roku, w momencie wybu-chu I wojny światowej, Rubinste-in wypłynęła do Nowego Jorku. Wspominała, że kiedy pierwszy raz przechodziła nowojorskimi ulicami

„wszystkie kobiety miały twa-rze w okropnym białym pudrze i dziwnie szary kolor ust. Pomy-ślałam: to potężny rynek dla mo-ich produktów!”

Jeździła po całych Stanach Zjedno-czonych, namawiając sprzedawców

do wystawienia stoisk z jej produkta-mi. A nie było to łatwe – panowały wówczas nastroje, że tylko kobiety upadłe stosują make-up. Już 15-20 lat później blisko 85 proc. amerykańskich studentek przyznało, że maluje usta.

Nieoczekiwanie w 1928 roku sprze-daje swoją firmę za 7 mln dolarów. Kilka miesięcy po tej transakcji nowo-jorska giełda przeżywała prawdziwe załamanie. Rubinstein wykorzystując tę okazję, odkupiła swoją firmę za je-dyne 1,5 mln dolarów. Na sprzedaży zarobiła blisko 6 mln dolarów!

W wieku 66 lat wyszła ponownie za mąż – wybrankiem serca był gruziński książę – Artchil Gouriel-li-Tchkonia. On również miał swój udział w budowaniu imperium Ru-binstein – wypuścił serię kosmety-ków z herbem Gouriellich dla pań i panów. Zaś na Manhattanie utwo-

rzył pierwszy salon piękności dla mężczyzn. Małżeństwo trwało 11 lat. Helena nie przybyła nawet na pogrzeb męża, dzień po ceremonii pojechała, aby pozować dla Pabla Piccaso.

Kiedy Helena Rubinstein zbliżała się do dziewięćdziesiątki, zawsze miała przy sobie testament. Ciągle wprowadzała do niego poprawki. Majątek rozdzieliła głównie wśród rodziny, ale nie przepisała im go-tówki, a utworzyła zarząd powier-niczy, tym samym zmuszając ich do dalszej pracy.

Kiedy była w biurze dostała wyle-wu. Ocknęła się i chciała nadal pra-cować. Zmarła jednak dzień później w wieku 92 lat. O śmierci jednej z najbogatszych kobiet świata, roz-pisywały się amerykańskie i europej-skie gazety. ■

» Spis ludności m. Krakowa z 1900 r. /fot. Małopolska Biblioteka Cyfrowa

ZNANI POLACY

Page 62: More Maiorum nr 35

More Maiorum62

PRZEDPO

Alan Jakman

naprawa i retusz zdjeć w Picasie

Poprzez stare fotografie możemy dowiedzieć się, jak żyli nasi przodkowie. Często jednak zdjęcia były źle przechowywane, a dwie wojny światowe jesz-cze bardziej pogorszyły ich stan. Przetarcia, zagię-

cia, potargane rogi – to tylko niektóre usterki z jakimi mamy do czynienia. Dzięki niewielkiej wprawie i darmowemu (lub płatnemu) oprogramowaniu, możemy pozbyć się uszkodzeń i przywrócić dawny wygląd rodzinnym fotografiom.

Jednak zanim zaczniemy retuszować nasze zdjęcia, nale-ży je dobrze zeskanować. O poprawnej digitalizacji zdjęć można przeczytać w poradniku Michała Ostaszewskiego – More Maiorum nr 5(28)/2015. Krótko mówiąc – nie skanujmy zdjęć w rozdzielczości mniejszej niż 300 dpi, zalecana rozdzielczość – 600 dpi lub większa. Skan nale-ży zapisać w formacie JPG lub TIFF.

Jednym z najlepszych – jak nie najlepszym, a na pewno najprostszym, darmowym programem do nieskom-plikowanej edycji zdjęć jest googlowska Picasa, którą można pobrać tutaj.

Znacznie lepszym, ale wymagającym więcej wprawy, a co istotne płatnym programem, jest Adobe Pho-toshop. W poradniku przedstawię jednak podstawową edycję i retusz zdjęć na przykładzie Picasy, która może również posłużyć do dobrej organizacji cyfrowego ar-chiwum.

Przywracanie koloru

Stare zdjęcia są już często wyblakłe – czasami pożół-kłe, a kolory są już niewyraźne. W Picasie mamy kil-

» fot. Anna Brochocka (2)

PORADNIK GENEALOGA

Page 63: More Maiorum nr 35

nr 12 (35)/2015 63

PORADNIK GENEALOGA

Można również zmienić temperaturę kolorów – pomocne kiedy mamy nad-miar zimnych bądź ciepłych barw.

W kolejnych ustawieniach możemy dodać inne efekty – jedne są mniej przydatne, drugie więcej. Praktycz-na może być zamiana fotografii na czarno-białą lub sepię – nasze zdję-cie może być przecież już wyblakłe. Oprócz tego możemy zmienić nasy-cenie kolorów, wzmocnić bądź zwięk-szyć kolory, nałożyć odcień innej barwy. Z punktu widzenia genealoga, są to chyba najważniejsze ustawienia – reszta, np. HDR albo odwrócenia kolorów, może być pomocna w edy-towaniu własnych zdjęć.

POPRZED

Retusz fotografii

Wiele zdjęć, znajdujących się w na-szym albumie, ma odciśnięte piętno czasu. A to zagięty róg, podrapany, poplamiony lub popisany fragment fotografii.

Picasa oferuje możliwość retuszu fotografii – co prawda skromnego, ale podstawowe potrzeby rodzin-nego historyka powinna zaspokoić. Korzystanie z tego narzędzia jest bardzo proste.

Aby wyretuszować, wystarczy po lewej stronie kliknąć „Retusz”. Następnie należy kliknąć na obszar, które chce-my zaretuszować i ponownie kliknąć

myszką w miejscu o takim samym tle, aby „pobrać kolor”. W ten sposób w miejscu, w którym było zagięcie,

ka funkcji, dzięki którym nadamy odpowiednie kolory zniszczonej fotografii. Możemy użyć automatu, czyli „Szczęśliwy traf ”, „Automa-tyczny kontrast” lub „Automatycz-ny kolor”. Następnie można ustawić „wypełnienie światłem”, „światła” i „cienie”. Nota bene, te ustawienia są bardzo pomocne w przypadku źle zeskanowych, lub zabrudzonych tuszem, wyblakłych, metryk.

POPRZED

» fot. Alan Jakm

an (5)

pojawi się fragment tła. Czasami czyn-ność trzeba powtórzyć kilka razy, aby uzyskać zadawalający nas efekt. ■

Page 64: More Maiorum nr 35

More Maiorum64

L W O W S K I EWojewództwo lwowskie – polskie woje-

wództwo utworzone 23 grudnia 1920 r. Oficjalnie funkcjonować zaczęło nieco ponad 8 miesięcy później. Jego stolicą

był Lwów.

Województwo lwowskie leżało w południo-wej części II Rzeczypospolitej. Graniczyło z sześcioma innymi województwami (krakow-

skim, kieleckim, lubelskim, wołyńskim, tarnopolskim i stanisławowskim) oraz jednym państwem – Czechosłowacją.

W drugiej połowie XVIII wieku, w wy-niku I rozbioru Polski, Lwów znalazł się pod władzą Austrii i stał się stolicą Kró-lestwa Galicji i Lodomerii. Po trzecim

rozbiorze monarchia habsburska powięk-szyła się o nowe ziemie, które nazwano Nową Galicją. Były to tereny pomiędzy rzekami, Pilicą oraz Bugiem wraz z większymi miasta-

mi – Krakowem, Kielcami, Lublinem, Cheł-mem i Radomiem. Ziemie te w 1809 r. (wraz

z cyrkułem zamojskim z I rozbioru) przyłączone zostały do Księstwa Warszawskiego, stając się kilka

lat później częścią Królestwa Kongresowego.

Województwo lwowskie było jednym z największych województw międzywojennej Polski. W 1930 r. jego powierzchnia wynosiła 28,4 tys. km2, a większe były jedynie województwa: wileńskie (29 tys. km2), warszaw-skie (31,7 tys. km2), wołyńskie (35,7 tys. km2) oraz poleskie (36,7 tys. km2), natomiast województwo lwow-skie było numerem jeden pod względem zamieszkałej ludności – jako jedyne poszczycić się mogło przeszło 3 milionami mieszkańców. Dla porównania, w większym terytorialnie województwie wileńskim, mieszkańców było o blisko 60 proc. mniej. Co ciekawe, aż 10 proc. mieszkańców województwa lwowskiego mieszkało w samym Lwowie.

Ciekawie przedstawia się również kwestia wyznaniowa. Według Pierwszego Powszechnego Spisu Ludności z 30 września 1921 r., w województwie lwowskim mieszkało ok. 46,5 proc. osób wyznania rzymskokatolic-kiego, a zaledwie 5 proc. mniej osób było wyznania greckokatolickiego. Pozostałe osoby wyznawały głównie judaizm (ok. 11,5 proc.), a zaledwie 12 403 (niespełna 0,5 proc.) osoby były wyznania protestanckiego.

» fot

. Wik

imed

ia C

omm

ons

Page 65: More Maiorum nr 35

nr 12 (35)/2015 65

» fot. AG

AD

Page 66: More Maiorum nr 35

More Maiorum66

» Bazylika archikatedralna Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny we Lwowie/ fot. Brian Dell, Wikimedia Commons

LWÓ

W

FAKTY

■ STOLICA – Lwów■ WAŻNE MIASTA – Rzeszów – Przemyśl – Jarosław – Drohobycz – Sambor – Borysław – Sokal■ ZNANE OSOBY – Władysław Bełza – Artur Grottger – Maria Konopnicka – Stanisław Lem – Kornel Makuszyński

ok. 1250■ założenie grodu

obronnego przez króla Daniela

Rurykowicza, który nazwał go tak na

cześć swojego syna Lwa1349 1412

■ przeniesienie

siedziby metropolity łaciń-

skiego z Halicza do Lwowa 1586■ powstała szkoła

języka greckiego i ruskiego

przy bractwie cerkiewnym■ Kazimierz Wielki

faktycznie obejmuje

Lwów we władanie1648■ wiosną wybuchło

powstanie kozackie

» fot. Wikim

edia Com

mons

Page 67: More Maiorum nr 35

nr 12 (35)/2015 67

1648

ARCHIWA PAŃSTWOWE

■ Archiwum Państwowe Obwodu Lwowskiego ul. Pidwalna 13 79008 Lwów

■ Centralne Państwowe Archiwum Historyczne Ukrainy we Lwowie pl. Soborna 3a 79000 Lwów

■ Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie ul. Długa 7 00-263 Warszawa

■ Archiwum abpa E. Baziaka w Krakowie ul. Bobrzyńskiego 10 30-348 Kraków

■ III Wydział Rejestracji Stanu Cywilnego i Ksiąg Zabużańskich ul. Ks. Ignacego Kłopotowskiego 1/3 03-718 Warszawa

P O M O C N I K G E N E A L O G A

■ wiosną wybuchło

powstanie kozackie 1795■ założenie polskiego

teatru pod dyrekcją Jana

Nepomucena Kamińskiego 1908■ Józef Piłsudski

zawiązał we Lwowie

zaczątek tajnej organizacji

wojskowe

1918■ walki między

Polakami i Ukraińcami

w czasie wojny polsko-ukraińskiej

■ Archiwum Państwowe w Przemyślu ul. Joachima Lelewela 4 37-700 Przemyśl

■ Archiwum Państwowe w Rzeszowie wraz z oddziałami ul. Bożnicza 2 35-064 Rzeszów

ARCHIWA KOŚCIELNE

■ Archiwum Diecezji Zamojsko-Lubaczowskiej ul. Hetmana Zamoyskiego 1 22-400 Zamość

■ Archiwum Metropolitalne w Przemyślu pl. Katedralny 4a 37-700 Przemyśl

STRONY

■ Archiwum Główne Akt Dawnych – skany metryk dostępne online■ Archiwum Państwowe w Przemyślu – skany dostępne online

1811■ założenie Gazety

Lwowskiej1941■ zajęcie Lwowa

przez Wehrmacht

» fot. Wikim

edia Com

mons

Page 68: More Maiorum nr 35

» fot. Wikim

edia Com

mons

More Maiorum68

baretowe. Jak sam uważał, po powro-cie był całkiem innym człowiekiem. Kiedy wrócił już do ojczyzny, zaczął pracować na stanowiskach związa-nych z kierunkiem ukończonych stu-diów – był asystentem w szpitalu św. Łazarza oraz w Klinice Pediatrycznej Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Marcin Marynicz

osoba miesiąca - Tadeusz Żeleński

OSOBA MIESIĄCA

spokojnych duchów, zarazem dla wszystkich, którzy… nie szli na prawo i na filozofię”.

Po ukończeniu w 1900 r. studiów, wy-jechał na krótki czas do Paryża, gdzie często wędrował po mieście i wycho-dził do Montmartu na wieczory ka-

Wytrwały w swoich działaniach poeta, który ukończył medycynę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Znał się z prawie całą elitą literacką 20.-lecia międzywojennego.

Tadeusz Kamil Marcjan Żeleński – polski poeta, tłumacz i krytyk teatral-ny oraz literacki, urodził

się 21 grudnia 1874 r. w Warszawie jako drugie dziecko Władysława (1837-1921) oraz Wandy z Gra-bowskich (1841-1904). Para przez kilka lat mieszkała w Warszawie, co związane było m.in. z pracą głowy rodziny w Instytucie Muzycznym oraz w Warszawskim Towarzystwie Muzycznym.

Kiedy Tadeusz miał 7 lat, rodzina przeniosła się do Krakowa. Tam późniejszy poeta uczęszczał do Gimnazjum św. Anny. W tym czasie pierwszy raz zetknął się z teatrem i klasyką literatury francuskiej. Wzo-rem do naśladowania był dla niego starszy o 9 lat brat cioteczny – Ka-zimierz Przerwa-Tetmajer (1865-1940). To pod jego okiem powsta-wały sonety publikowane w dwu-tygodniku „Świat”. Po osiągnięciu pełnoletności odbył półroczną służbę wojskową, a następnie został studentem Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Cho-ciaż najpewniej uważał ten kierunek za niezbyt trafny wybór, to studia – z przerwami – ukończył. Tak pisał w jednym z felietonów:

„Medycyna – był to powszech-ny rezerwuar dla wszystkich nie-

Page 69: More Maiorum nr 35

nr 12 (35)/2015 69

Na krótko przed 30 urodzinami, stanął na ślubnym kobiercu. Wy-branką serca była młodsza o 12 lat Zofia Pareńska (1886-1956). Z tego związku, rok po ślubie, na świat przyszedł syn Stanisław (1905-1981). Żeleński w 1905 r. został kie-rownikiem Instytucji Kropli Mleka. Praca ta była dla niego satysfakcjo-nująca, jednak z powodów konflik-tów ze swoim zastępcą, zrezygno-wał z dalszego pełnienia tej funkcji. Od 1906 r. współtworzył kabaret „Zielony Balonik”. Kolejne tek-sty Żeleńskiego publikowane były w tomikach: „Piosenki i fraszki Zie-lonego Balonika” (wtedy użył pseu-donimu „Boy”), „Igraszki kabare-towe”, „Nowe Piosenki”, „Gdy się człowiek robi starszy...”, „Wierszy-ków porcja czwarta” oraz „Szopka krakowska «Zielonego Balonika»” (wraz z Witoldem Noskowskim).

Wybuch I wojny światowej zastał Ta-deusza w Krakowie, gdzie powołano

go do służby w Szpitalu Fortecz-nym, a później w stacji zbornej dla chorych na dworcu kolejowym. W 1917 r. Żeleński odznaczony został Złotem Krzyżem Zasługi za działalność lekarską.

W 1921 r. przyjął propozycję ob-jęcia katedry literatury francuskiej przy Uniwersytecie Poznańskim, jednak przez opóźnienie się tej-że nominacji, pracy się nie podjął. Został wtedy kierownikiem literac-kim Teatru Polskiego. Rok później Żeleńscy przenieśli się do Warsza-wy. W 1928 r. poproszony został o przygotowanie wstępu do wyda-nia „Dzieł” Mickiewicza. W latach 1930-1935 związany był ze spółką wydawniczą Biblioteka Boya.

Krótko po wybuchu II wojny świa-towej, Tadeusz i Zofia opuścili bombardowaną Warszawę. Za cel obrali sobie Dubno, on chciał do-trzeć tam pociągiem ewakuacyjnym,

a ona samochodem znajomego prawnika. Ostatnie spotkanie mał-żonków miało miejsce na małej sta-cji kolejowej, gdzie Zofia zobaczyła w pociągu swego męża. Żeleński trafił do Lwowa, gdzie spędził swo-je ostatnie dni. W nocy z 3 na 4 lipca 1941 r. został aresztowany przez Niemców i tej samej nocy zamor-dowany na stoku Góry Kadeckiej wraz z grupą polskich profesorów lwowskich uczelni.

Rodzice „Boya” – Władysław Ma-rian Mikołaj Żeleński i Paulina Wanda Grabowska – pobrali się 15 kwietnia 1872 r. w Warszawie. On pochodził z Grodkowic znajdu-jących się w Galicji (zabór austriac-ki), był synem Mariana i Kamili z Russockich małżonków Żeleń-skich, urodził się ok. 1838 r., z kolei ona była córką Jana i Izabeli z Jasiń-skich, urodziła się ok. 1842 r. ■

OSOBA MIESIĄCA

» spis ludności m. Krakowa z 1910 roku /fot. Małopolska Biblioteka Cyfrowa

» akt ślubu Władysława Żeleńskiego z Pauliną Grabowską fot. metryki.genealodzy.pl

Page 70: More Maiorum nr 35

More Maiorum70

“Gazeta Lwowska”, 4 grudnia 1935 r. (nr 278)

Odnalezienie syna prof. Malmejac.

Paryż, 3 XII. (PAT) Energiczne poszukiwania policji, celem odnalezie-nia porwanego synka profesora Malmejac, zostały uwieńczone powodzeniem. Dwaj inspektorzy policji odnaleźli dziś małego Klaud-juszka Malmejac całego i zdrowego w willi na przedmieściu Marsylji, w której przebywał od czwartku. Willę zamieszkiwała niejaka 68-letnia Rolland ze swoim synem 28-letnim Gilbertem Rolland, bezrobotnym. Inicjatorem porwania dziecka przy pomocy matki, był Gilbert Rol-land. Rolland – jak się okazuje – otrzymał b. staranne wykształcenie, ukończył on w Paryżu szkołę sztuk pięknych. Sprawców porwania dziecka aresztowano. Na wiadomość o znalezieniu małego Klaudjusza Malmejac i aresztowaniu sprawców porwania go, przed gmachem Surete marsyjksiej zebrał się tłum, który przybrał groźną postawę. Zachowanie się tłumu wywarło na aresztowanych tak silne wrażenie, iż złożyli natychmiast wyczerpujące zeznanie co do szczegółów porwania dziecka, sprawcy, jak zeznali, działali z chęci zdobycia pieniędzy.

Gdynia wielkim portem Bałtyku

Sztokholm, 13.12. Codzienne pismo szwedzkie „Stockholms Tiddningen” ogłasza obszerny artykuł swego korespondenta Backmanna o Gdyni. Pismo szwedzkie podaje szczegółowy opis urządzeń portowych w Gdyni i dochodzi do wniosku, że Gdynia ma wszelkie widoki pozostania jednym z najgłówniejszych portów Bałtyku, który i dla Szwecji mieć będzie olbrzymie znaczenie. Gdynia będzie zdaniem pisma, bramą wchodową dla Szwecji nietylko do Polski, lecz także dla Czechosłowacji, Rumunji, Węgier i wogóle do wschodniej i środkowej Europy. Eksport szwedzkich kruszców i granitu ma iść przez Gdynię. Malmoe i inne południowe porty szwedzkie rozpoczęły już import węgla polskiego z Gdyni do Szwecji.

„Goniec Wielkopolski ”, 16 grudnia 1925 r. (nr 291)

z pierwszych stron gazet

Page 71: More Maiorum nr 35

nr 12 (35)/2015 71

HUMOR NOWOŚCI

Genealogia. Indeksy ksiąg metrykalnych. Podlasie.

Indeks osób urodzonych w 1787 roku sporządzony na podstawie Akt Stanu Cywilnego Parafii Pra-

wosławnej w Zabłudowie. Indeksy dostępne tutaj.***

Lubelskie Archiwum Cyfrowe już działa!

Portal Lubelskie Archiwum Cyfrowe został opracowa-ny przez pracowników Archiwum Państwowego

w Lublinie w celu stworzenia jednej platformy pozwa-lającej gromadzić i pokazywać on-line kopie cyfrowe własnych materiałów archiwalnych. W pierwszym okresie jego działania zostaną udostępnione skany

materiałów dotyczących Lublina, pokazujące bogate i zróżnicowane dziedzictwo dokumentacyjne miasta, słusznie chlubiącego się swoją siedmiusetletnią his-

torią. Portal dostępny tutaj.***

Księgi pruskie w Internecie

W lipcu 2007 r. Towarzystwo Naukowe w Toruniu zdecydowało się na wystąpienie z projektem „Księgi pruskie w Internecie. Studium nad metodą elektron-icznej publikacji źródeł” w ramach programu PART-

NERZY Fundacji na rzecz Nauki Polskiej. Więcej informacji o projekcie, a także jego strona interne-

towa, dostępna jest tutaj.***

Cyfrowa Biblioteka Druków Ulotnych Polskich i Polski Dotyczących

Cyfrowa Biblioteka Druków Ulotnych Polskich i Polski Dotyczących z XVI, XVII i XVIII Wieku

(dalej: CBDU) zawiera możliwie wszystkie zachowane i opisane w literaturze tego typu druki. Zostały one zebrane głównie na podstawie pracy Konrada Za-

wadzkiego „Gazety ulotne polskie i Polski dotyczące od XVI-XVIII wieku” zawierającej opisy prawie 2 tys.

jednostek bibliograficznych. CBDU dostępna tutaj.

Informacje z profilu Genealodzy.PL na Facebooku

» fo

t. p

rofil

FB

Mał

opol

skie

j Bib

liote

ki C

yfro

wej

Page 72: More Maiorum nr 35

More Maiorum72

Zapraszamy do współpracy!

More Maiorum

Ci, którzy nie pa miętają przeszłości, ska zani są na jej powtarzanie

~George Santayana

Współpracują z nami: