Monteskiuszatrójpodzia³w³adzy,aideademokracji ·...
Transcript of Monteskiuszatrójpodzia³w³adzy,aideademokracji ·...
F ! " L#$% &
Monteskiusza trójpodzia³ w³adzy, a idea demokracji
Teoria podzia³u w³adzy stanowi dzisiaj jedn¹ z naczelnych zasad ustrojowych
prawie wszystkich pañstw demokratycznych, co znajduje wyraz w jej proklamacji
w najwa¿niejszym akcie normatywnym, jakim jest konstytucja . Od przesz³o 200
lat zajmuje sta³e miejsce w prawnym i politologicznym dyskursie naukowym.
Odcisnê³a wielkie piêtno na rozwoju nowoczesnego konstytucjonalizmu stanowi¹c
przyczynek do niekoñcz¹cych siê prób usprawnienia funkcjonowania ustrojowej
machiny pañstwowej. Doczeka³a siê ogromnej iloœci opracowañ i rozlicznych
interpretacji. Towarzysz¹cy jej ferment intelektualny doprowadzi³ równie¿ do
sporego zamieszania terminologicznego i licznych nieœcis³oœci doktrynalnych.
Pod pojêciem w³adzy podzielonej wystêpuj¹ niejednokrotnie ró¿ne sprzeczne ze
sob¹ koncepcje, które z interesuj¹c¹ nas zasad¹ nie maj¹ wiele wspólnego!.
Okreœlana bywa nawet jako jedno z najbardziej wieloznacznych pojêæ konstytucjo-
nalizmu".
Do dominuj¹cych sposobów postrzegania koncepcji podzia³u w³adzy zalicza
siê m.in. ideê separacji w³adzy, podzia³u funkcji lub podzia³u pracy#. Zdaniem
Ryszarda M. Ma³ajnego „istota regu³y rozdzia³u sprowadza siê nie tyle do podzia³u
w³adzy, ile prawnych sfer dzia³ania pañstwa”$. W doktrynie formu³uje siê szereg
definicji omawianego fenomenu. Niektórzy autorzy okreœlaj¹ podzia³ w³adzy
jako przedmiotowe wyodrêbnienie w³adzy ustawodawczej, wykonawczej oraz
s¹downiczej i przydzielenie ka¿dej z nich odpowiedniego organu/organów
! !"#$%&'( )*+,-./ 0123+4*41-5 6 7-8 9:
! "#$%&'(&) !"#$%& '()*! $!+#,-,./-0+&1 2)(-# *-$3)4.5*#$+,#-# .//0) +! 1/! * 23%+(&45 6+7#-&4 ,#8
+#9:&',45 ,3+7#;#-<$#=3:#- #$7! >/ 6+7! > ?@A+7$B5 C,4',<23+23%&745 32&4$# +&D :# 239,&#%4 & $B-:38
-#9,4-;#9,< 6+7#-39#-',45)-;#9,<-<(3:#-',45 & -;#9,< +E93-:&',45FG 3$#, ,##('4:73-#:#
- 39:&4+&4:&6 93 +E9B- & 7$<H6:#;B-- #$7! >1I ?@JE9< & K$<H6:#;< +E-;#9,E 39$DH:E & :&4,#%4=:E
39 &::<'L -;#9,FG!
!
M! N6;;3) 6 !47%)3 *3)47-81 9$,.)"+& '(!:"&;- * 4!$,(-+%&5 '()*%& % *#'<3/7&#+&0 4&:)/%& $!+#,-,./-0+&0
* !"#/&5 @N$,4O%E9 J45P3-<F >QQI) :$ I) +! QR>S! * (-4+7&& :&4T'&+;3T'& 3$#, H$#(6 (3:+4(-4:'5&
- 324$3-#:&6 235D'&4P @239,&#;6-;#9,<F- 94H#'&4 :#9 2$354(7#P& 3H4':45 23%+(&45 (3:+7<76'5&
$B-:&4= ,3H! 74:=4)2)#)4) '!47%)3. % (<*+!*)=&+%)*3)47 > !4#,)*!*& 4-"&;),- 4&:),- $!+#,-,./-0+&0?)
@"9#U+(&4 J769&# N$#-:&',4F) 7! I) >QQV) +! I> & :!
"
C!W!W#;#5:<) @4&) (!747%)3.*3)47- ')A#,*!*&0 % 0&0 %+,&('(&,)/0&5 @N$,4O%E9J45P3-<F.//Q) :$ >) +! V>!
#
@:%4&;) +! VX!
$
@:%4&;) +! QV!
dzia³aj¹cych w ramach swoich kompetencji, co ma zapobiegaæ koncentracji
w³adzy w rêkach jednego podmiotu . Mo¿na spotkaæ siê równie¿ z zakresowo
szerszym ujêciem zak³adaj¹cym, ¿e koncepcja podzia³u w³adzy zawiera w sobie
równie¿ pojêcie niezawis³oœci sêdziowskiej, rolê mass-mediów wyra¿aj¹cych opi-
niê publiczn¹ (czwarta w³adza), siln¹ parlamentarn¹ opozycjê i praktykowany
pluralizm zorganizowanych grup interesu!. Ponadto, w doktrynie wyró¿nia siê
niekiedy obok zasady podzia³u w³adzy zasadê równowa¿enia w³adz".
W niniejszej pracy proponuje siê natomiast przyjrzeæ koncepcji rozdzia³u
w³adzy pañstwowej w kontekœcie niezwykle istotnego spostrze¿enia Marka
Sobolewskiego, wedle którego zjawisko podzia³u w³adzy nale¿y rozpatrywaæ na
dwóch p³aszczyznach: prawnej (formalnej) i politycznej (faktyczna równowaga
miedzy organami)#. Nale¿y zastanowiæ siê, w jakim stopniu formalne rozdzielenie
kompetencji miêdzy organy ustawodawcze, wykonawcze i s¹downicze przek³ada
siê na faktyczne zagwarantowanie równowagi ustrojowej i rzeczywistej niezale¿-
noœci poszczególnych organów. Czy taki zabieg ustrojowy jest wystarczaj¹cym
mechanizmem chroni¹cym przed przerostem w³adzy pañstwowej? Niejedno-
krotnie w praktyce ¿ycia politycznego dochodzi do sytuacji, w której najwa¿niej-
sze urzêdy pañstwa obsadzaj¹ przedstawiciele wiêkszoœci wygrywaj¹cej wybory.
Wywo³uje to niekiedy s³uszne obawy o to, czy stanowisko mniejszoœci zostanie
wtedy uszanowane. Trzeba zbadaæ, jak¹ rolê odgrywa w takich sytuacjach trójpo-
dzia³ w³adzy, jak wywi¹zuje siê ze swoich zadañ i funkcji.
Druga grupa poruszanych zagadnieñ koncentrowaæ siê bêdzie wokó³ pyta-
nia, jak fenomen rozdzielonej w³adzy ma siê do zasady mówi¹cej, ¿e to wiêkszoœæ
w pañstwie demokratycznym nadaje kierunek prowadzonej polityce. Z jednej
bowiem strony, zwyciêska wiêkszoœæ ma prawo obsadziæ g³ówne urzêdy w pañ-
stwie, z drugiej jednak powoduje to niekiedy, i¿ mechanizmy zwi¹zane z po-
dzia³em w³adzy (np. prawo weta, parlamentarna kontrola rz¹du) pozostaj¹
niewykorzystane. Od podzia³u w³adzy wymaga siê wzajemnego hamowania
i powœci¹gania naczelnych organów. Z kolei z zasady suwerennoœci ludu wynika
postulat wykonania, w jak najszerszym stopniu, woli wiêkszoœci spo³eczeñstwa
i aby tego dokonaæ oczekuje siê raczej u³atwieñ, a nie komplikacji ze strony pañ-
stwowych struktur organizacyjnych. Jak w takim wypadku rozumieæ podzia³
w³adzy? Co na ten temat maj¹ do powiedzenia myœliciele, których nazwiska
w najbardziej oczywisty sposób ³¹cz¹ siê z tematyk¹ rozdzia³u w³adzy oraz ide¹
suwerennoœci ludu? Czy w ich dzie³ach mo¿na odnaleŸæ rozwi¹zanie widocznych
wspó³czeœnie problemów?
Ramy niniejszej pracy zmuszaj¹ do œcis³ego wytyczenia obszarów badañ; do-
konanie ca³oœciowego przegl¹du stanowisk formu³owanych w œwiecie idei na
!"#$%&'( )*+,-./ 0123+4*41-5 6 7-8 9: !
!"#$%&'(%)* #+,-.!/)'*0 10*/)23 * '/$* /$4!&+*5-'
6$&%2&!" .!7'#!7!8''3 !"# $# $%&'()!*(+,- .# /! 01&- 2 '345* 6778- (# 96:#
!
9.!0$5)$:%#1! ' .!7'#2&*; <!/%#*12 "*(& .!7'#25)"25=3 ;#$# 2'<&5()3)=+- 2# >5+10'*(+, ? !"#@- 25 ()5*5
6776- (# 67A#
"
$# B144'- ><!/)'*0;;;- (# :C- 66D69E &!%F!- ?*%*/* .!/)'*0(;;;- (# 9G#
#
H# I'0'J!*(+,- ?*%*/2 /$4!&+*5-' @(+A(*)2-"$- ' '5= )*%#!%!1*"'$- 25 ()5*5 :AGA- (# ::C#
przestrzeni setek lat nie jest mo¿liwe. Zawskazane wydaje siê, w zakresie proble-
matyki podzia³u w³adzy, skorzystanie przede wszystkim z przemyœleñ Charlesa
de Montesquieu. To z jego nazwiskiem idea rozdzia³u w³adzy pañstwowej wi¹¿e
siê bodaj najœciœlej. Oczywiœcie,Monteskiusz nie by³ jej twórc¹, wiele przej¹³ z teorii
angielskiej i pogl¹dów Johna Locke’a !. Jednak¿e niew¹tpliw¹ zas³ug¹ francuskie-
go myœliciela jest szerokie jej spopularyzowanie oraz przedstawienie w formie
ponadczasowej triady: w³adza ustawodawcza, wykonawcza i s¹downicza, naj-
trafniej oddaj¹cej podstawowe sfery dzia³ania ka¿dego pañstwa. Poza zakresem
rozwa¿añ pozostan¹ choæby koncepcje podzia³u w³adzy autorstwa Johna
Locke’a, czy Beniamina Constanta. Na osobne opracowanie zas³uguje ich przed-
stawienie w kontekœcie zasygnalizowanych wy¿ej zagadnieñ. Poza tym nie
przebi³y siê one do praktyki ustrojowej w takim stopniu, jak wspomniana i po-
wszechnie znana monteskiuszowska triada. To ona w³aœnie przede wszystkim
oddzia³uje na rozwój nowoczesnego konstytucjonalizmu i zas³uguje na uwzglêd-
nienie w pierwszej kolejnoœci.
Z takich samych wzglêdów jako najbardziej reprezentatywna potraktowana
bêdzie przy omawianiu problematyki zwi¹zanej z demokratyczn¹ ide¹ suweren-
noœci ludu koncepcja Jeana Jacquesa Rousseau. Oczywiœcie, zarówno ona, jak
i pogl¹dy barona deMontesquieu nie przek³adaj¹ siê bezpoœrednio na kszta³t spo-
tykanych w praktyce ustrojowej konkretnych rozwi¹zañ prawnych. S¹ koncepcja-
mi teoretycznymi, pewnymi typami idealnymi stanowi¹cymi punkt odniesienia
w pracach legislacyjnych.W takimw³aœnie wymiarze bêd¹ potraktowane, a wnioski
wynikaj¹ce z ich analizy mog¹ byæ zastosowane w ¿yciu i praktyce wspó³czes-
nych ustrojów pañstwowych.
Punktem wyjœcia dla prowadzonych rozwa¿añ bêdzie egzegeza fragmentów
O duchu praw poœwiêconych zagadnieniu trójpodzia³u w³adzy. Nastêpnie przed-
stawiona zostanie kwestia kszta³tu relacji ³¹cz¹cej monteskiuszowski trójpodzia³
z fundamentaln¹ dla ustroju demokratycznego zasad¹ suwerennoœci ludu. Podjê-
ta zostanie równie¿ próba znalezienia modelu teoretycznego zdolnego wspom-
nian¹ relacjê adekwatnie zobrazowaæ. Zakoñczenie natomiast stanowiæ bêdzie
kwestia prze³o¿eniamonteskiuszowskich za³o¿eñnawspó³czesne realia ustrojowe.
Centraln¹ kategori¹, wokó³ której osnute s¹ rozwa¿ania ustrojowe Montes-
kiusza jest ochrona praw jednostki. Ustrój oparty na trójpodziale w³adzy pañ-
stwowej ma, obok humanitarnego i liberalnego prawa karnego , tworzyæ wol-
noœæ jednostki " i przez to nale¿y stanowisko francuskiego arystokraty wi¹zaæ
z pr¹demmyœli liberalnej #. Gwoli œcis³oœci warto zaznaczyæ, ¿e pomys³ zagwaran-
! !"#$%&'( )*+,-./ 0123+4*41-5 6 7-8 9:
!"!# $%&'!(
!
)* +%,,-. / !"#$%&'''. 0* 12*
+-03%"43 5%64(!347(89- #74'4 :47(89- ;<, ='!>=4(< = :7<3<:> 4;0-"%3<=6% ?5474:387<=%@>?89-
0!A '<0-:> 78#780<@(-B?!> #74'4 :47(89- C=-;* D* +,4'0:!. (!)*+,-.$+. % /0%1! 2%0)+. /+4E03'-
! +74'-F 1GHI. =* GJ1K. 0* LMN*
"
O-(380P%!8%.3 ".45. /0%16 #7=8,* Q* R8"8E0:! CS-<N. 3* 1. T470=4'4 1GL2. 0* L12*
#
+* T!(?=-78:. 7%.2% ! /%8,*1$+6T470=4'4 LKKU. 0* 12I*
towania wolnoœci przez odpowiedni¹ organizacjê ustroju by³ ju¿wczeœniej znany
w œwiecie idei, pojawi³ siê ju¿ choæby w rozwa¿aniach ustrojowych Johna Locke’a,
lecz dopiero na kartach O duchu praw zajmuje pozycjê pierwszoplanow¹ !.
W rozumieniu Monteskiusza, wolnoœæ ta „mo¿e polegaæ jedynie na tem, aby
móc czyniæ to, czego siê powinno chcieæ” " i jest rozumiana jako „prawo czynienia
wszystkiego tego, na co ustawy pozwalaj¹” #, co rodzi „ów spokój ducha po-
chodz¹cy z przeœwiadczenia o w³asnem bezpieczeñstwie” $. Autor O duchu praw
nie podaje substancjalnie mocnej definicji wolnoœci. Odró¿nia jedynie „wolnoœæ
naturaln¹” charakterystyczn¹ dla pañstw dzikich od opartej na prawie „wolnoœci
politycznej”. Nie poszukuje treœci wolnoœci w odwiecznym prawie natury, lecz
upatruje jej konkretyzacji w bie¿¹cej dzia³alnoœci ustawodawczej. Aby prawo nie
m¹ci³o „spokoju ducha” obywatela Monteskiusz proponuje ustrój, którego pro-
duktemmabyæ ustawodawstwonie gwa³c¹cewolnoœci jednostki. Pragnie j¹ chro-
niæ na sposób „mechaniczny”, a nie przez odwo³anie siê do stoj¹cych ponad
wszelk¹ w³adz¹ „praw jednostki” %.
Francuski myœliciel rozpoczyna swoje rozwa¿ania ustrojowe od konstatacji
istnienia w ka¿dym pañstwie trzech rodzajóww³adzy: ustawodawczej, wykonaw-
czej oraz s¹downiczej. Proponuje, aby legislatywa by³a oparta na dwuizbowym
parlamencie z³o¿onym z izby wy¿szej, sk³adaj¹cej siê z arystokracji, zamo¿nych
mieszczan i wy¿szych dygnitarzy pañstwa & oraz z izby ni¿szej skupiaj¹cej depu-
towanych wybranych przez cz³onków pozosta³ych warstw spo³ecznych,
z wyj¹tkiem „tych, którzy znajduj¹ siê tak nisko, ¿e mo¿na przyj¹æ i¿ nie maj¹
w³asnej woli”'(. W³adza wykonawcza winna byæ powierzona monarsze, a sêdzio-
wie maj¹ pochodziæ z wyboru i urzêdowaæ jedynie na czas rozstrzygania sporów,
przy czym s¹downictwo ma mieæ charakter stanowy.
Przemyœlenia barona de Montesquieu koncentruj¹ siê g³ównie na uprawnie-
niach i wzajemnych relacjach organów w³adzy ustawodawczej i wykonawczej.
!"#$%&'( )*+,-./ 0123+4*41-5 6 7-8 9: !
!"#$%&'(%)* #+,-.!/)'*0 10*/)23 * '/$* /$4!&+*5-'
!
!"! "#$#%&'( 6+)2 #$!+'$ .!/)'$7!"$- 10*/)2( )#*+,#-# .//0( +! 012( ./23./4!
"
"5&67+89:79( !.8 5'#83 +! .01! )7 -+,'+6;:<= >*,'-5$#&'<= <'6#6#<= ,#<=5-#&# ,5+6#$# >:+5-&:#
5*'?:&#@&#!
#
9:'/$43 +! .01!
$
9:'/$4( +! ..0!
%
A!B*,'C5-+;:( !"#$%;('$( < &!4.+!4'% =$(/*7"! >4'$%)5)*?%&'( DE#F+6-5 : E*#-5G 012H( ,! 130/( +! 0H!
&
":I5( :J "5&67+;:9+, ;5&+7;-7&6&:7 &#,'-# :,CK -'J+,L <:#$7I +,@#<=7<;:I( 65 5 >*,'%K<:9( J7
%7% +;$#M &:7 5?*#&:<,# +:K 6'@;5 M5 D#*'+65;*#<%: ;*-:G( >*,7I#-:# ,-*56( :J :,C# -'J+,# 6-5*,5&#
%7+6 M@# 5+NC -'*NJ&:#%L<'<= +:K D*5M7I( C5?#<6-7I @9C ,#+,<,'6#I:G O"5&67+89:79( !.8 5'#8( +! ..PQ(
- ;6N*'I9J'65 +>N%&:;# D@9CG( # &:7 D:G O,5C! R! S#+,;:7-:<,( T! '+,;#( @'%#!+'* /!&#+2" .!7'#25)"25A
' .+*1"25A83)#*+,#-# 01U/( +! .2HV A! B*,'C5-+;:( !.8 5'#8( +! 1Q!
'(
"5&67+89:79( !.8 5'#8( +! ..P! WM#&:7I A5&+6#&67?5 B*,'C5-+;:7?5( &# >5M+6#-:7 #&#@:,' ;@:I#69
:&67@7;69#@&7?5N-<,7+&7% 7>5;: 5*#, X*#?I7&6N-B/(5A( .+*1 5>:+9%L<'<= D<,'+6'G 9+6*N% M7I5Y
;*#6'<,&' I5J&# +6-:7*M,:Z( J7 "5&67+;:9+, I# 696#% &# I'[@: 5*?#& ,$5J5&' 6'@;5 , >*,7M+6#-:Y
<:7@: [*7M&:7% C9*J9#,%: O,5C! A! B*,'C5-+;:( !.8 5'#8( +! 00Y02Q! )'M#%7 +:K( J7 %7+6 65 ;5&;@9,%# ,C'6
M#@7;5 :ML<#! \:7 -:#M5I5( - %#;:I +65>&:9 "5&67+89:79 :M7&6'X:;5-#$ +:K , >5?@LM#I: :&&'<=
#965*N-( # 7;+6*#>5@5-#&:7 *5,-#J#F , <,K[<:B /(5A( .+*1 >5[-:K<5&7% ;@#+'<,&7% M7I5;*#<%: &#
*5,M,:#$ 5 9+6*5%9 5>#*6'I&# 6*N%>5M,:#@7-$#M,'( +6#&5-:L<'ID&5-L %#;5[ZG-I'[@7&:9 5 >#FY
+6-:7( %7+6 <='C# ,C'6 M#@7;5 :ML<'I ,#C:7?:7I :&67*>*76#<'%&'I : &:7 %7+6 - +6#&:7 >*,7$#I#Z %7MY
&5,&#<,&:7 -'*#J5&7% I'[@: "5&67+;:9+,# - >*,'-5$#&'I-'J7% <'6#<:7!
Mimo, i¿ formalnie na równi z nimi stawia w³adzê s¹downicz¹, to z faktycznego
punktu widzenia ta ostatnia odgrywa dla niego drugoplanow¹ rolê !. Okreœla j¹
jako w³adzê „niewidzialn¹” i „¿adn¹”, a sêdziowie, jego zdaniem, maj¹ byæ jedy-
nie „ustami ustawy”. Jednak¿e pomimo relatywnie skromnego potencja³u poli-
tycznego judykatury nie mo¿na zapominaæ, ¿e rozstrzyganie sporów jest, obok
stanowienia i wykonywania prawa, jedn¹ z g³ównych funkcji pañstwa i jako
zwi¹zane ze statusem jednostki zosta³o uznane za godnewyodrêbnienia.Wprowa-
dzenie „w³adzy s¹dowej” odczytuje siê równie¿ jako postulat reformy ówczesnego
francuskiego s¹downictwa, którego stan Monteskiusz uwa¿a³ za krytyczny .
Relacje pomiêdzy poszczególnymi segmentami w³adzy opieraj¹ siê na ich
wzajemnym hamowaniu i równowadze. Prawo inicjatywy ustawodawczej przys³u-
guje ka¿dej izbie parlamentu, z zastrze¿eniem, ¿e jest wy³¹czone w stosunku do
gremium szlacheckiego w przypadku najistotniejszych projektów legislacyjnych,
np. zwi¹zanych z ustalaniem podatków. Obydwie izby parlamentarne ograni-
czaj¹ siê wzajemnie przez obopóln¹ „moc przeszkadzania” (tzn. prawoweta), na-
tomiast ca³a legislatywa jest krêpowana przez królewskie prawoweta, a dzia³ania
rz¹dumog¹ byæ kontrolowane przez parlament. Osobamonarchy jest nietykalna,
a on sam nieodpowiedzialny politycznie, ani konstytucyjnie przed parlamentem,
jednak¿e cz³onkowie rz¹du ju¿ tak¹ odpowiedzialnoœæ ponosz¹. Legislatywa po-
siada ponadto kompetencjê do ustanawiania sta³ej armii oraz ustalania coroczne-
go bud¿etu ".
Czêœæ szlachecka cia³a ustawodawczego wyposa¿ona jest równie¿ w pewne
uprawnienia jurysdykcyjne. Jest s¹dem dla szlachty, przys³uguje jej prawo ³ago-
dzenia wyroków s¹dowych (prawo ³aski) oraz kompetencja do s¹dzenia zbrodni
pogwa³cenia „publicznych praw ludu” (oskar¿ycielem jest wtedy izba ludowa).
Szczególny akcent po³o¿ony jest na zakazie pe³nienia funkcji poszczególnych
w³adz przez reprezentantów innych. Dla Monteskiusza nie do zaakceptowania
jest mo¿liwoœæwykonywania prawa przez osoby pochodz¹ce z parlamentu; skut-
kowa³oby to tyrani¹ i pogrzebaniemmisternie chronionego bezpieczeñstwa wol-
nego obywatela. Francuski myœliciel pisze wprost, ¿e „gdyby nie by³o monarchy,
i gdyby w³adzê wykonawcz¹ powierzono pewnej iloœci osób powo³anych z cia³a
prawodawczego, nie by³oby wolnoœci” #, czyli cel, który trójpodzia³ w³adzy ma
urzeczywistniæ, nie zosta³by osi¹gniêty.
Cowiêcej, Monteskiusz nie dopuszcza równie¿ tego typu zale¿noœci persona-
lnych miêdzy jakimikolwiek naczelnymi organami pañstwa, a nie tylko miêdzy
parlamentem a rz¹dem. Myœl tê mo¿na odnaleŸæ we fragmencie O duchu praw,
! !"#$%&'( )*+,-./ 0123+4*41-5 6 7-8 9:
!"!# $%&'!(
!
)*+* +,-,.(/0 !"# $%&!'%((() 1* 234* 56(!789& '!&6:;(7 .71< <6 =>'(!7? ' (,%:7 @=,(:%18!7.0 A&;!7
'-,&;B 19&6'(!:;9 68=7C", 1!BD!,(7D *+$&!'$, -+.'/'*'!%0 , (!70 .,8'#=;/#,&8% "7A!1",</'/ ! 7A;7E
8%</'/0 D6:(!7.1;/D <7=D!(7D 0&+1&'! F'-,&;,G H ;6I* J* K<7DI=6'!:;0 2"3. 4 5#5$%6'% 0*!7*6%89
$*!8#60 L,=1;,', 3MN20 #=;/#!1 (= O (, 1* 3P*
Q* R%=&,0:&;$!#8* ;&85$#$+/#-8*<&8$%5;'+5"* S'TU<&8$%5;'+5" ' -%=& ."'%>&( ?%5-* 8*+;&4*4 .4+5%$83
!&/"8'/@ A6'%!/')L=6:-,' 3MVW0 1* 23W*
"
+6(<71X%!7%0 &0( /'$() 1* 2PPY J* K<7DI=6'!:;0 &0( /'$(0 1* 3W*
#
+6(<71X%!7%0 &0( /'$() 1* 22N*
w którym Monteskiusz odnosi siê do ustroju ówczesnej republiki weneckiej. Za-
uwa¿a, ¿e mo¿na wskazaæ w nim pewien trójpodzia³ w³adzy, gdy¿ „w Wenecji,
Wielka Rada ma prawodawstwo; pregadi, moc wykonawcz¹, quaranti w³adzê
s¹dzenia. Ale z³em jest to, i¿ te rozmaite trybuna³y sk³adaj¹ siê z urzêdników z jed-
nego i tego samego cia³a, co ostatecznie stanowi niemal jedn¹ i tê sam¹ si³ê” !.
Pochylenie siê nad ustrojem pañstwa weneckiego " pokazuje, ¿e dla Montes-
kiusza gwarancj¹ niezale¿noœci w³adz od siebie jest odpowiedni sposób ich obsa-
dzania. W tym wzglêdzie trójpodzia³ w³adzy oznacza separacjê bezwzglêdn¹
w przeciwieñstwie do rozdzia³u kompetencji miêdzy poszczególnymi organami,
od którego Monteskiusz przewiduje pewne wyj¹tki (np. uprawnienia s¹dowe
izby wy¿szej cia³a prawodawczego, czy mo¿liwoœæ wetowania projektów ustaw
przez w³adzê wykonawcz¹). Potwierdzeniem tego jest równie¿ fakt, ¿e uwagi
Francuza nie przyci¹ga istny kompetencyjny chaos weneckiego ustroju. Dla
przyk³adu, sytuacja, w której wy¿sza izba prawodawcza jest czêœci¹ w³adzy wy-
konawczej nie jest warta jego wzmianki. Koncentruje siê on na fakcie, ¿e osoby
odpowiadaj¹ce za wykonywanie ustaw, czy zasiadaj¹ce w organach s¹dowych
pochodz¹ z jednego organu, Wielkiej Rady. Jest to, zdaniem Monteskiusza, za-
przeczenie idei podzia³u w³adzy. Fakt, ¿e organ „X” powo³a³ dan¹ osobê spoœród
grona swoich cz³onków do wykonywania okreœlonej funkcji, przy czym nawet,
jeœli jej wykonywanie odbywa siê w odrêbnych ramach instytucjonalnych, ozna-
cza dla Monteskiusza nic wiêcej, jak tylko przed³u¿enie w³adzy organu „X”.
Specyfika rozwi¹zañweneckich sk³ania równie¿ do zaryzykowania twierdze-
nia, ¿e w monteskiuszowskim modelu nie ma miejsca dla obywatelskiej zbioro-
woœci (lud-suweren), która aktem swojego wyboru obsadza centralne stanowiska
w pañstwie. Stan rzeczy, w którym ogó³ obywateli republiki skupionych wWiel-
kiej Radzie, decyduje o obsadzie formalnie rozdzielonychw³adz nie jest, zdaniem
francuskiego myœliciela, nale¿ytym podzia³em w³adzy. Krótki fragment O duchu
!"#$%&'( )*+,-./ 0123+4*41-5 6 7-8 9:
!"#$%&'(%)* #+,-.!/)'*0 10*/)23 * '/$* /$4!&+*5-'
!
67'/$4 !" ##$"
"
%&'()*+,- ./&01 2)3!40) 0-+-56,-.& 78/ 90" :)'-6 ) ;&<) =-;8+,- =-.& 2'>-;!4)0,5,-*-( , +)?
(,-!4+,6,-( '-2@7*,6," A/B0+8( &'.)+-( 2)3!40) 78/) C,-*6) D);) E *88'!+ 9!"%'8:'!F >/&<&+)
> 0!>8!46,5G 2-/+&2')0+85G &780)4-*, 5>8*, 2'>-;!4)0,5,-*, +)=0)<+,-=!>85G 0-+-56,5G '&;B0
)'8!4&6')485>+85G" H;2&0,);)/) (" ,+" >) !4)+&0,-+,- 2')0) @!4)*)+,- 2&;)46B0 087B' @'>I;?
+,6B0 ;-58>=- & 0&=+,- , 2&6&=@" J>71 08<!>1 2)'*)(-+4@ =-;+&5>-9+,- & !>-'&6,5G 6&(2-4-+?
5=)5G 086&+)05>85G 78/ K-+)4 !6/);)=158 !,I > .+$8*/' > 64B'85G LM 087,-')+85G 78/& 2'>->
C,-*61 D);I ) 2&>&!4)*, 4& 08<!, @'>I;+,58 2)3!40&0, 2'>8 5>8( =-;8+,- 5, 2,-'0!, 2&!,);)*,
2-/+- 2')0& !4)0,)+,) 0+,&!6B0 , ./&!&0)+,)" C/);>) 086&+)05>) !6@2,&+) 78/) 0 ;'"'!+'' &'?
.)+,- 0 !6/); 64B'-.& 05G&;>,*, 087,-')+8 0 N?!4&2+,&085G 087&')5G 2'>-> C,-*61 D);I ;&<)
L 5>/&+6B0 D);8 O'>87&5>+-= &')> $ 2'>-0&;+,5>1585G D);8 P>4-';>,-!4@ E<(*+*"#'*F" H'.)+)(,
0/);>8 !1;&0+,5>-= 78/) 0!2&(+,)+) D);) P>4-';>,-!4@ E+)=08<!>) ,+!4)+5=) &;0&/)05>)F &')>
D);) Q>,-!,I5,@ E9!"%'8:'! /$: ='$5'F !4&=15) +) !4')<8 7->2,-5>-3!40) 2)3!40) &')> 7I;15) !1;-(
;*) !>*)5G48 , ;@5G&0+85G" R)<;8 > &'.)+B0 =@;86)4@'8 &7!);>)+8 78/ 2'>-> C,-*61 D);I" H2,!)+8
08<-= @!4'B= @6!>4)/4&0)/ !,I 2&; 6&+,-5 SJJJ 0" , 0- 0>.*I;+,- +,->(,-+,&+-= T&'(,- 2'>-4'0)/ ;&
@2);6@ C-+-5=, 0 UVNV '" E!>-'>-= 2)4'>" R" R&')+8, >!1%)$5?"* ?'%#!+'* .*@%#1* ' .+*1* 4" $ C)'!>)0)
UNLL !" VNWX$Y %" P" Z)+- A$"'5$B C *+'#'4$ D$.(7:'5 [)*4,(&'-?Z&+;&+ UNV$ !" N\WUMUY R" O&(,)+
E$"$5-* 1 &(:#(+)$ $(+!.$-%&'$- Z@7*,+ #MMM !" UVW#\Y Q" ]@',+,?O&2/)0!6) '# 5)2 +)$5)21'%#!FG .,H"!I
F+$/"'!1'$5)"$- E$"$5-'J R')6B0 UNNV !" U$W$\F"
praw poœwiêcony pañstwu weneckiemu jest kluczowy dla zrozumienia stanowi-ska Monteskiusza w tej kwestii, a jego niedocenianie w egzegezie nie pozwalaw pe³ni poznaæ pogl¹dów barona.
Problematyka powy¿szawi¹¿e siêw istotny sposób z zagadnieniem suweren-noœci. Mimo, i¿ Monteskiusz jej nie porusza, to nie jest prawdopodobne, aby by³adla niego kwesti¹ obojêtn¹. Gdzie w takim razie znajduje siê suwerennoœæ? Wy-daje siê, ¿e jest wpleciona w schemat trójpodzia³u. Jest to suwerennoœæ dzielonamiêdzy królem, a ludem, gdy¿ inaczej nie da siê uzasadniæ pozycji monarchyw ca³ymmodelu. Nie mo¿na przecie¿ przyj¹æ, ¿e król jest wykonawc¹ woli ludu--suwerena, poniewa¿ Monteskiusz nie odwo³uje siê do teorii umowy spo³ecznej,z której mog³aby wynikn¹æ taka ewentualnoœæ. Jak trafnie wskazuje AndrzejN. Wróblewski koncepcja Monteskiusza by³a, co prawda, wymierzona w suwe-rennoœæmonarchy, ale „bez implikacji co do ustanowienia suwerennoœci narodu”;chodzi³o o równowagê si³ miêdzy tymi podmiotami, aby zdolnoœæ „przeszkadza-nia” mog³a siê urzeczywistniæ !. W pe³ni zrozumia³a staje siê teraz istota krytykiustroju Wenecji. Podzia³ w³adzy nie poci¹gaj¹cy za sob¹ rozdzia³u suwerennoœcinie jest w stanie zagwarantowaæ nale¿ytego wzajemnego powœci¹gania i równo-wa¿enia naczelnych organów pañstwa.
Do takich wniosków prowadzi równie¿ ca³oœciowy obraz jego koncepcjiustrojowej. Z kartO duchu prawwy³ania siê bowiem schemat trójpodzia³uw³adzy,w którym ka¿dej z wyodrêbnionych w³adz przyporz¹dkowany jest odrêbnysk³ad osobowy wy³aniany w niezale¿ny sposób. Ka¿dy z naczelnych organówpañstwa czerpie legitymizacjê z innego Ÿród³a. Dziedzicznymonarchawyprowadzaswoj¹ w³adzê z si³y tradycji maj¹cej korzenie we wczesnoœredniowiecznym post-rzeganiuw³adzy królewskiej ". Nawybór cz³onków rz¹duniemawp³ywuw³adzaustawodawcza. Parlament to demokratyczna reprezentacja ludu oraz cz³onkowiewarstw uprzywilejowanych wy³aniani w odrêbny sposób. Miêdzy naczelnymiorganami pañstwa nie wystêpuj¹ ¿adne relacje personalne, dziêki czemu ka¿dyz nich jest bytem w pe³ni autonomicznym, a granica miêdzy nimi sta³¹.
Reasumuj¹c, koncepcja Monteskiusza wyp³ywa z XVIII-wiecznego ³aduspo³ecznego, jest prób¹ budowy wolnoœciowego ustroju w ówczesnych warun-kach spo³eczno-politycznych. Francuski myœliciel nie tworzy abstrakcyjnegosystemu, lecz formu³uje odpowiedŸ na ówczesne intelektualne dylematy nie szer-muj¹c jednoczeœnie rewolucyjn¹ retoryk¹. Widzi szansê na urzeczywistnieniewolnoœci w ustroju harmonizuj¹cym zró¿nicowane ze swej istoty interesy stano-we. Mechanizm ten, aby móc zaistnieæ, musi oprzeæ siê na stanowym porz¹dkuspo³ecznym. Ponadto, aby wyt³umaczyæ pozycjê monarchy w ca³ym systemie na-
! !"#$%&'( )*+,-./ 0123+4*41-5 6 7-8 9:
!"!# $%&'!(
!
)*+* ,-./"0'12!3 !"# "$%#&'&#%()*# +,$%#-."/-0(3 456718'9 ! 5-6'9: ;<==3 (- ;>3 1* ?<*
"
$0@!8AB!C6DE6 'F6&CA 2-."0'12!0E #!0-'98(!0 C616&C6F6 1!G3 C E0&(0E 18-9(A3 (6 8-6&ADE! /!/"!E(0E3
6 C &-%@!0E3 (6 DH6-ACB!0 '9&C9'12!0E 9-6C #-C029(6(!% 9 %B!0EG8(9ID!6DH B6@!DC(ADH 'F6&DA
JC9/* K* !"!#9'!DC3 1"-%,&"( 2345" ',5"%3)0$, 6 '&(!$#*7 L&6712 >MM=3 1* <NO<<P 9&(9I(!0 &9 Q-.&0F
'F6&CA ' #6718'!0 -6(2.' #68-C* R* ,S19'!DC3 1"-%,&"( /-%&,*/ '(8-%! 9():,;/< 9(&3- !3.=(;/3
,6-1C6'6 ;<<N3 1* TNOUMV*
le¿y odwo³aæ siê do konstrukcji dualnej suwerennoœci; suwerennoœci podzielonej
miêdzy ludem, a królem, dziêki której na równych prawach mog¹ oni stan¹æ
naprzeciw siebie. Jak wiadomo, takie rozumienie w³adzy, jak równie¿ instytucje
stanów, nie odpowiadaj¹ wspó³czesnym realiom politycznym i spo³ecznym.
Z ide¹ rozdzia³u w³adzy pañstwowej nie zgodzi³ siê ju¿ w XVIII wieku wielki
apologeta idei suwerennoœci ludu, wy¿ej przywo³any, szwajcarski myœliciel Jean
Jacques Rousseau. Na kartach Umowy spo³ecznej daje on gwa³towny odpór teorii
podzia³u w³adzy uznaj¹c za niedopuszczalne równouprawnienie egzekutywy
z legislatyw¹, a powsta³y w jej wyniku konstrukt ustrojowy nazywa wprost „istot¹
urojon¹” !. Rousseau kategorycznie odrzuca mechanizm podzielonej w³adzy jako
skuteczn¹ gwarancjê wolnoœci jednostki. Przeciwstawia jej system demokracji
bezpoœredniej opartej na odpowiednio skonstruowanej procedurze ustawodawczej,
w ramach której na równych prawach bior¹ udzia³ wszyscy obywatele. Pozwoli to
na uzyskanie „woli powszechnej” przek³adaj¹cej siê na ustawodawstwo reali-
zuj¹ce interes ca³ej spo³ecznoœci. Bezwzglêdne przyjêcie zasady równoœci za
punkt wyjœcia stanowi bramê do wolnoœci"#. Uczynienie obywatela wspó³twórc¹
prawa ma byæ gwarancj¹ jego praw i wolnoœci"$.
Mechanizm demokracji bezpoœredniej z Umowy spo³ecznej oraz teoria pod-
zia³u w³adzy w rzeczywistoœci s¹ m. in. gwarancjami wolnoœci. W gruncie rzeczy
s¹ odpowiedziami na to samo pytanie, lecz odpowiedziami zupe³nie ró¿nymi.
Ró¿nica polega przede wszystkim na tym, ¿e Szwajcar wychodzi w swoich roz-
wa¿aniach z za³o¿eñ egalitarnych, podczas gdy autor O duchu praw dyferencjacjê
i hierarchizacjê spo³eczn¹ uznaje za rzecz naturaln¹ i po¿¹dan¹ oraz poœrednio
wyposa¿a monarchê w czêœæ suwerennoœci.
Najwa¿niejsz¹ dla dalszych dociekañ jest kwestia podstawy w³adzy pañstwo-
wej, jej Ÿród³o, gdy¿ to w³aœnie w tej materii ciœnienie miêdzy obiema zasadami
jest szczególnie wysokie. Zarysowuj¹cy siê problem le¿y w fakcie, ¿e w demokra-
cji suwerenem, czyli Ÿród³em w³adzy, mo¿e byæ tylko ogó³ obywateli. U Montes-
kiusza natomiast w³adza pochodzi z trzech niezale¿nych od siebie oœrodków:
króla, elit oraz ludu, czego Rousseau, jako egalitarysta, zaakceptowaæ nie mo¿e
i dlatego w³aœnie atak z jego strony na koncepcjê trójpodzia³u w³adzy jest tak
silny. Wy³ania siê w tym miejscu kwestia kluczowa dla zrozumienia myœli Mon-
teskiusza. Trójpodzia³ w³adzy nie ma polegaæ jedynie na kompetencyjnym roz-
dzieleniu funkcji pañstwa miêdzy poszczególnymi jego organami, lecz na
rozbiciu samego fundamentu w³adzy, jego j¹dra pierwotnego w stosunku do
struktury ustrojowej. Innymi s³owy, nie chodzi o podzia³ w³adzy pochodz¹cej
z jednego Ÿród³a, lecz o podzia³ samego Ÿród³a, którego to podzia³u odbiciem ma
byæ dopiero organizacja ustroju. W schemacie Monteskiusza trzy si³y polityczne
!"#$%&'( )*+,-./ 0123+4*41-5 6 7-8 9: !
!"#$%&'(%)* #+,-.!/)'*0 10*/)23 * '/$* /$4!&+*5-'
!
! ! "#$%%&'$(64!1* %.!0$5)"*3 )*+&,! -! .&*&/0'/1#203+( 45/6 7889( %! 79!
"#
! :'%+10&203+( ;! "6%+1'( !.7 5'#7( %! 7<=>7?8!
"$
@! AB0&*3+'1( 8*" 8*&(9 :!(%%$*( ; +)$5)"'& #!#*<'#*+2)4(3 5)2 <'9$+*<"$- /$4!&+*5-'=3 CD+'%#)0%B# .*'2E#F
G0%/#*63+E&H I=J=( +! 7( %! IK!
(król, arystokracja, lud) wci¹gniête s¹ w odpowiednio ukszta³towane segmenty
w³adz ustawodawczej i wykonawczej !. Dopiero postrzegaj¹c ³¹cznie te dwa po-
dzia³y (tj. podzia³ instytucjonalny i podzia³ si³ politycznych) monteskiuszowska
koncepcja ukazuje siê w ca³ej pe³ni, a jej rzeczywisty mechanizm jest bardziej
skomplikowany ni¿ mog³oby to siê z pozoru wydawaæ.
Jak trafnie zauwa¿a R. M. Ma³ajny, wedle Monteskiusza w³adza pañstwowa
winna uwzglêdniaæ sprzeczne, spo³eczne interesy, co czyni „kiedy kierunki jej
dzia³ania wyznacza rozs¹dny kompromis – wypadkowa œcieraj¹cych siê si³” .
Warto wyeksponowaæ ten element koncepcji barona de Montesquieu, poniewa¿
to w³aœnie kompromis spo³eczny, którego zawarcie umo¿liwiæ ma odpowiednia
struktura ustrojowa, determinuje treœæ obowi¹zuj¹cego ustawodawstwa, od któ-
rego z kolei zale¿ywolnoœæ jednostki. Innymi s³owy, wolnoœæ zaistnieje wówczas,
gdy pañstwem rz¹dziæ bêdzie polityka kompromisu spo³ecznego; trójpodzia³
w³adzy to procedura, w ramach której ma siê ona urzeczywistniæ. Monteskiuszo-
wi chodzi przede wszystkim o konsensualny styl sprawowania rz¹dów, w kom-
promisie upatruje zabezpieczenia interesów jednostki. To jest sedno koncepcji
autoraO duchu praw, za³o¿enie le¿¹ce u jej podstaw.Wespó³ z aspektem organiza-
cyjnym (podzia³ instytucjonalny) tworzy spójn¹ i organiczn¹ ca³oœæ.
Wracaj¹c do g³ównego nurtu rozwa¿añ trzeba stwierdziæ, ¿e dysonans myœli
Rousseau i koncepcji barona de Montesquieu wynika z faktu, ¿e w systemie fran-
cuskiego myœliciela najwy¿szy poziom w³adzy, przestrzeñ podejmowania suwe-
rennej decyzji dzielona jest, jak ju¿ wspomniano, miêdzy kilka oœrodków,
a w pañstwie demokratycznym sfera ta zagospodarowana jest wy³¹cznie przez
jeden podmiot – ludow¹ zbiorowoœæ równych sobie obywateli. W takiej sytuacji
egzekutywa nigdy nie mo¿e byæ w pe³ni niezale¿na; realizuje bezpoœrednio
(system prezydencki i pó³prezydencki) lub poœrednio (system parlamentarno-ga-
binetowy) wolê suwerena. Je¿eli Monteskiusz nie akceptuje w ¿adnymwypadku
sprawowania w³adzy wykonawczej przez kogokolwiek spoœród cz³onków parla-
mentu, który i takw zamyœle Francuza tylkowpo³owie powinien sk³adaæ siê z de-
mokratycznie wybranych przedstawicieli, to tym bardziej nie podpisa³by siê pod
przepisem ustanawiaj¹cym podzia³ w³adzy w konstytucji republiki parlamentar-
no – gabinetowej ". Czy zaakceptowa³by stworzony w Stanach Zjednoczonych
model prezydencki? W¹tpliwe, gdy¿ na jego gruncie mo¿e dojœæ do opanowania
parlamentu przez orientacjê polityczn¹, z której wywodzi siê prezydent i tym sa-
mym zasada podzia³u w³adzy traci definitywnie swoj¹ raison d’être, jak¹ jest
ochrona wolnoœci jednostki.
! !"#$%&'( )*+,-./ 0123+4*41-5 6 7-8 9:
!"!# $%&'!(
!
$) *"+,%--./0 !"#$%&'($') *+ ,!-(#(&'$ $# -./(%#!(0$1 12/!- 34530 -) 3678369: ;<=) +2>?. *) @%/&20 !,) 2(#)0
-) AA38AAA: B) C) C2D2E(F0 3045 #$!0($)))0 -) A3G: H) I2>/;.'->!0 67!% 8 95%:'%;( J'KL !"#$%:('%4
( ;$<!)))1 -) A4A)
B)C) C2D2E(F0 3045 #$!0($)))1 -) A3M)
"
B.?!N #2/"2N.(+2/(<OP2=!(.+<'F Q.Q,%E. -!R E.-;Q;. !((FN! !(-+F+%QE2N! <=QFN! ;2D<?.(!<N
C<(+.->!%-;20 (#) #<"!+FQ;(S <&#<'!.&;!2"(<TQ!S#/.N!./2 !N!(!-+/U'8 ;<=) -;./;.E *) 1%DD<0 =>!?
94(+7)))0 -) 35834)
Nale¿y zatem zastanowiæ siê, jak prezentuje siê widoczna na kartach
wspó³czesnych konstytucji pañstw demokratycznych koegzystencja tych dwóch
zasad ustrojowych.W jaki sposób tkwi¹camiêdzy nimi aporia zostaje roz³adowa-
na? W kontekœcie niniejszej pracy w szczególnoœci trzeba odpowiedzieæ na pyta-
nie, czy synteza zasady suwerennoœci ludu z zasad¹ podzia³u w³adzy dokonuje
siê bez straty dla tej ostatniej.
Powstaje pytanie omo¿liwoœæ przeniesienia koncepcjiMonteskiusza na grunt
pañstwa demokratycznego. W jakim stopniu, pod rz¹dami demokracji, prawo
weta mo¿e byæ zasadnie postrzegane jako hamulec dla dzia³añ parlamentu,
w przypadku gdy niejednokrotnie zarówno organy legislatywy i egzekutywy
zdominowane s¹ przez przedstawicieli tej samej opcji politycznej? Ponadto, czy
mo¿na wtedy mówiæ o politycznej kontroli dzia³añ rz¹du?
Dalsze rozwa¿ania nale¿y przeprowadziæ osobno dla ustroju opartego na
konstrukcji dualnej egzekutywy (system parlamentarno-gabinetowy i pó³prezy-
dencki) oraz dla re¿imu charakteryzuj¹cego siê jednolit¹ w³adz¹ wykonawcz¹
(system prezydencki). Na potrzeby wywodów w niniejszym punkcie przyjmuje
siê rozumieæ pod pojêciem „systemu prezydenckiego” ustrój Stanów Zjednoczo-
nych, jako najbardziej reprezentatywny; analogicznie potraktowany bêdzie
ustrój V Republiki Francuskiej w odniesieniu do „systemu pó³prezydenckiego”,
natomiast dla „systemu parlamentarno-gabinetowego” za klasyczny uznaje siê
re¿im III Republiki Francuskiej. Traktowane s¹ one jedynie jako modele wzorco-
we, a wynik³e z ich analizy wnioski z powodzeniem mog¹ znaleŸæ zastosowanie,
po uwzglêdnieniu poszczególnych odrêbnoœci ustrojowych,w oceniemniej typo-
wych, czy mieszanych wariantów danych systemów. Poni¿sze uwagi bêd¹ mia³y
ramowy charakter i koncentrowaæ siê bêd¹ jedynie na kwestiach najistotniejszych
z punktu widzenia omawianej materii. Ich zadaniem nie jest szczegó³owa analiza
konstytucyjnoprawna, lecz próba uchwycenia pewnych generalnych relacji
i za³o¿eñ.
W klasycznym systemie parlamentarno-gabinetowym szefem rz¹du (premie-
rem) zostaje osoba wybrana przez zwyciêskie ugrupowanie (koalicjê) parlamen-
tarne. W³adza prezydenta z regu³y nie jest znaczna i ogranicza siê czêsto do
czynnoœci o charakterze reprezentacyjnym. W wiêkszej czêœci swoich dzia³añ
g³owa pañstwa musi uzyskaæ kontrasygnatê szefa rzêdu. O zale¿noœci prezydenta
od w³adzy ustawodawczej w najwiêkszym stopniu przes¹dza jednak procedura
jego wyboru przez Zgromadzenie Narodowe. Ciê¿ko wtedy mówiæ o mo¿liwoœci
równowa¿enia i powstrzymywania w³adzy ustawodawczej przez g³owê pañstwa.
Wspó³czesne konstytucje niekiedy w ró¿nym stopniu modyfikuj¹ ten klasy-
cznymodel obdarzaj¹c prezydenta szerszym zakresem uprawnieñ, co najczêœciej
idzie w parze z ustanowieniem instytucji powszechnych i bezpoœrednich wybo-
rów prezydenckich. Wyposa¿a siê czasami prezydenta w silne prawo weta, do
którego prze³amania wymagane jest uzyskanie kwalifikowanej wiêkszoœci w or-
ganie prawodawczym. Generalnie mo¿na stwierdziæ, ¿e w im rozleglejszy zakres
!"#$%&'( )*+,-./ 0123+4*41-5 6 7-8 9: !
!"#$%&'(%)* #+,-.!/)'*0 10*/)23 * '/$* /$4!&+*5-'
kompetencji prezydent bêdzie wyposa¿ony, w tym wiêkszym stopniu montes-
kiuszowska równowaga w³adz na linii legislatywa – egzekutywa ma szansê siê
urzeczywistniæ; tym bardziej mo¿na mówiæ o powœci¹ganiu legislatywy przez
w³adzê wykonawcz¹. Mocno jednak nale¿y podkreœliæ, ¿e jest to jedynie stan
potencjalny; wykrystalizuje siê wówczas, gdy prezydent i wiêkszoœæ rz¹dz¹ca
reprezentuj¹ ró¿ne opcje polityczne. W przeciwnym wypadku dochodzi do
faktycznego zespolenia w³adzy ustawodawczej z wykonawcz¹, prezydenckie
prawo weta to w zasadzie „martwa” litera prawa, a polityczna kontrola dzia³añ
egzekutywy ma w du¿ej mierze charakter fasadowy. Najwy¿sza w³adza w pañ-
stwie zdominowana jest wówczas przez przedstawicieli jednej opcji politycznej.
W przypadku modelu prezydenckiego powy¿sze przemyœlenia, w zasadzie,
zachowuj¹ aktualnoœæ. Co prawda, na jego gruncie nigdy nie dojdzie do sytuacji,
w której niejako automatycznie z chwil¹ uformowaniawiêkszoœci parlamentarnej
obsadzany jest trzon egzekutywy, co jest charakterystyczne dla tych wariantów
modelu parlamentarno – gabinetowego, w których w³adza g³owy pañstwa jest
marginalna (np. Niemcy). W systemie prezydenckim podzia³ w³adz ustawodaw-
czej i wykonawczej jest równie¿ pewn¹ mo¿liwoœci¹, której zaistnienie determi-
nowane jest wol¹ wyborców. Mo¿na stwierdziæ, ¿e instytucja silnego prezydenta
wybieranegowwyborach powszechnych stwarza jedynie potencjaln¹mo¿liwoœæ
zaistnienia monteskiuszowskiego mechanizmu. Niew¹tpliwie ustrojowa kon-
strukcja znana z amerykañskiej konstytucjiwwiêkszym stopniu ni¿model republi-
ki parlamentarnej urzeczywistnia monteskiuszowski podzia³ w³adzy, jednak¿e
ciê¿komówiæ tutaj o przek³adaniu siê jej na oczekiwane przezMonteskiusza rela-
cje miêdzy legislatyw¹ a egzekutyw¹.
Przygl¹daj¹c siê wewnêtrznej organizacji parlamentu mo¿na stwierdziæ,
w tym wypadku niezale¿nie od modelu ukszta³towania egzekutywy, i¿ jedynie
w pañstwach federalnych, gdzie izba wy¿sza stanowi reprezentacjê krajów
zwi¹zkowych, wystêpuje pewien naturalny antagonizm miêdzy izbami parla-
mentu. Mo¿na wtedy odnaleŸæ monteskiuszowsk¹ „moc przeszkadzania”,
dzia³alnoœæ legislacyjna izby ni¿szej mo¿e napotkaæ pewn¹ realn¹ przeszkodê.
Jednak¿e, czy rozwi¹zanie powy¿sze realizuje w rzeczywistoœci monteskiuszow-
ski cel ochronywolnoœci? Czyw politycznej grze interesówmiêdzy d¹¿eniami fe-
deracji, a poszczególnymi jej czêœciami, jest szansa na debatê o statusie jednostki?
W¹tpliwoœci przy próbie oceny legislatywy pañstwa federalnego potêguje fakt, ¿e
Monteskiusz, w ogóle, nie rozwa¿a specyfiki ustroju pañstwa zwi¹zkowego.
Wydaje siê, ¿e konstrukcja federalnej izby wy¿szej nie oddaje charakteru monte-
skiuszowskiego parlamentu, który ma byæ przeciwstawieniem interesów elity
i ludu, a nie aren¹ sporu w³adzy centralnej i lokalnej. Ponadto, u Montesquieu
dwuizbowy parlament stanowi za ca³y porz¹dek normatywny w danym pañ-
stwie, a nie jedynie zamateriê zastrze¿on¹ do uregulowania na poziomie federacji.
Wypada zatem stwierdziæ, ¿e model parlamentu pañstw federacyjnych mimo, ¿e
konstrukcyjnie doœæ wierny za³o¿eniom autora O duchu praw, w rzeczywistoœci
daje wyraz zupe³nie innemu zamys³owi i d¹¿eniom.
! !"#$%&'( )*+,-./ 0123+4*41-5 6 7-8 9:
!"!# $%&'!(
Je¿eli realia pañstwa demokratycznego w znacznym stopniu ograniczaj¹,
a czêsto ca³kowicie neguj¹ równowagê i wzajemn¹ kontrolê w³adzy ustawodaw-
czej orazwykonawczej, to nale¿y zbadaæ jeszcze, czy czasem utraconej równowa-
gi ustrojowej nie mo¿e zrekompensowaæ dzia³alnoœæ organów judykatury.
Szczególn¹ uwagê wypada skierowaæ na instytucjê s¹du konstytucyjnego (tzw.
„negatywnego ustawodawcy”). Nie do pominiêcia jest jej potencja³ zdolnyw prak-
tyce ustrojowej uniemo¿liwiæ lub znacz¹co zrewidowaæ politykê wiêkszoœci spra-
wuj¹cej w³adzê. Orzeczenie sêdziów konstytucyjnych niejednokrotnie nie
ogranicza siê li tylko do kwestii prawnych, lecz potrafi wywieraæ równie¿ bezpo-
œrednie skutki polityczne. Czy¿by zatemw³adza s¹downicza zosta³a wyposa¿ona
w organmaj¹cymonteskiuszowsk¹ „moc przeszkadzania” zdoln¹w razie potrze-
by zrównowa¿yæ czêsto zjednoczone si³y legislatywy i egzekutywy?
Prima faciewydawaæ by siê mog³o, ¿e odpowiedŸ jest twierdz¹ca, ¿e s¹d kon-
stytucyjny wyposa¿ony w ostateczne prawo uchylania aktów normatywnych re-
alizuje w du¿ym stopniu postulat równowagi ustrojowej. Jednak¿e problemem
jest fakt, i¿ owa kontrola dzia³añ parlamentu dokonuje siê w ramach procedury
wyznaczonej przez prawodawcê i dotyczy zgodnoœci dzia³añ parlamentu z kon-
stytucj¹, która uchwalona zosta³a przez parlament. S¹downictwo konstytucyjne
jest wynikiem samozwi¹zania siê ustawodawcy i istnieje dopóty, dopóki cieszy
siê przyzwoleniem parlamentu. Dostatecznie wysoka wiêkszoœæ mo¿e postano-
wienia konstytucji zmieniæ, a s¹d konstytucyjny rozwi¹zaæ. Nawet, jeœli uznaæ
tak¹mo¿liwoœæ za skrajn¹ ima³o realn¹, pozostaje jeszcze oceniæ, na ile faktwybo-
ru sêdziów konstytucyjnych przez organ ustawodawczy lub wykonawczy
wp³ywa na ich faktyczn¹ niezale¿noœæ. Nawet, jeœli tenwp³ywnie jest znaczny, to
jego zakres le¿y w kwestii praktyki i kultury politycznej, od której trójpodzia³
w³adzy, jako mechanizm ustrojowy, ma byæ wolny.
Podczas gdy francuski baron widzia³ w konstrukcji podzielonej w³adzy gwa-
rancjê wolnoœci jednostki, to realizowany w nowoczesnych demokracjach po-
dzia³ w³adzy w najlepszym wypadku mo¿e byæ postrzegany jako pewne
utrudnienie w zaprowadzeniu dyktatu wiêkszoœci. Jednak¿e nie jest to, z pew-
noœci¹, trójpodzia³ w³adzy taki, o jakim myœla³ Monteskiusz.
Powstaje zatem pytanie, jaki teoretycznymodel jest w stanie adekwatnie opi-
saæ specyfikê trójpodzia³u w warunkach pañstwa demokratycznego, pañstwa
opartego za za³o¿eniu suwerennoœci ludu. Poszukiwany model powinien trafnie
ukazaæ relacjê tych dwóch zasad ustrojowychwzglêdem siebie. Przed przyst¹pie-
niem do udzielenia odpowiedzi na to pytanie nale¿y zastanowiæ siê, z czego
wynik³a ³atwoœæ, z jak¹ w nowoczesnym konstytucjonalizmie dokonano syntezy
tych dwóch zasad, zasad genetycznie ca³kiem sobie obcych.
Wynika to byæ mo¿e z tego, ¿eMonteskiusz w swoich wywodach nie porusza
wprost, o czym by³a mowa, zagadnienia suwerennoœci, a ponadto z faktu, i¿ jego
konstrukcja da siê w prosty sposób wyraziæ w formie nieskomplikowanego sche-
matu, który mo¿na niejako na³o¿yæ na ludowego suwerena. Stwierdza siê wów-
!"#$%&'( )*+,-./ 0123+4*41-5 6 7-8 9: !
!"#$%&'(%)* #+,-.!/)'*0 10*/)23 * '/$* /$4!&+*5-'
czas, ¿e lud jako suweren sprawuje swoj¹ w³adzê w sposób podzielony
i w równym stopniu legitymizuje wszystkie trzy w³adze. Suwerenny lud jest fun-
damentemustroju, na którymwznosi siê trzyczêœciowy aparat pañstwa. Skutkuje
to jednak, ¿e trójpodzia³ w³adzy staje siê abstrakcyjnym i teoretycznym zagadnie-
niem z zakresu „metafizyki politycznej”, którego wyrazem jest kantowska kon-
strukcja trójjedynej suwerennoœci, a nie przemyœlenia autora O duchu praw !.
Królewiecki filozof –wychodz¹c z za³o¿enia, ¿e cz³owiek, jako jednostka auto-
nomiczna, mo¿e podlegaæ tylko takiemu prawu, jakie sam sobie nada " – stworzy³
koncepcjê pañstwa,w którymzjednoczonawola ludu stanowiw³adzê najwy¿sz¹.
Tylko wtedy bowiemmo¿na twierdziæ, ¿e ¿adna norma prawna nie jest obywate-
lowi narzucana wbrew niemu. Immanuel Kant dokonuje syntezy zasady suwe-
rennoœci ludu z modelem podzia³u w³adzy i odnoœnie do tak postrzeganego
trójpodzia³u w³adzy pisze, ¿e „ka¿de pañstwo zawiera trzy w³adze, tzn. zjedno-
czon¹ wolê wszystkich w trojakiej osobie (trias politica)” # oraz ¿e „trzy w³adze
w pañstwie (...) s¹ tylko trzema stosunkami zjednoczonej woli ludu” $. Jak widaæ,
w tym schemacie nie ma miejsca na równowa¿¹cy w³adzê ludu wp³yw elit i mo-
narchy %. Koncepcja autora trzech Krytyk du¿o trafniej oddaje specyfikê podzia³u
w³adzy we wspó³czesnych pañstwach demokratycznych ni¿ model Monteskiu-
sza. Podkreœliæ jednak nale¿y, ¿ew kantowskim systemie zjednoczonawola ludu,
niezale¿nie od tego, kto j¹ wykonuje, nie znajduje ¿adnego oœrodka zdolnego jej
siê przeciwstawiæ. Jak zauwa¿a Wojciech Buchner „Kant nie potrafi³ ostatecznie
zaproponowaæ takiego modelu podzia³u w³adz, z którego wynika³yby skuteczne
gwarancje dla tak przezeñ wychwalanych praw cz³owieka”&'. Zasada suweren-
noœci ludu ma nadrzêdne znaczenie. Konstrukcja trójpodzia³u nie jest dla woli
wiêkszoœci ograniczeniem, poniewa¿ jeœli od ka¿dego segmentu w³adzy wymaga
siê demokratycznej legitymizacji, to ostatecznie s¹ one jedynie narzêdziami
w rêkach wiêkszoœci. Przy za³o¿eniach Kanta nie ma ju¿ miejsca na wolnoœciowy
aspekt trójpodzia³u w³adzy, który dla autora O duchu praw by³ zasadniczy.
Zarysowany wy¿ej problem zatarcia gwarancyjnej funkcji konstrukcji trójpo-
dzia³u w³adzy, funkcji ochrony wolnoœci jednostki nie jest doktrynie zagad-
nieniemobcym.Wodniesieniu dowspó³czesnego podzia³uw³adzy Pawe³ Sarnecki
! !"#$%&'( )*+,-./ 0123+4*41-5 6 7-8 9:
!"!# $%&'!(
!
)* +,&-./0!1 !"#$%& '!()## *(+$#&,- ",&+$1 2345/6'7 ! 384'79 :;<=1 ,* ::1 /* =;>*
"
+* ?4(61.$&/&+0#!0#!1!'&2#$34#1()&50(67#8 #8,-@*A*B486-(.-8C1B48/,4'4:;DE1 /* F=G=H* ?4(6 07(I
6J(%%K- ' 6-K L46-8!! ,4LJ/@ M7%//-4% N#78* O*O* M7%//-4%1 (*9 7#'98 /* :;P A* )L!-8Q,401 (*9 7#'98 /* :<R
, 6S 8TU(!QS1 U- 7&8,%Q4 V78L%@W&-L7084QK! .-,#7X8-&(!-K ! #87'4&,! /'7K- 87,'4U4(!4 (4'JU/,JL
#7,!7L!- 4./6840QK!*
#
+* ?4(61:!'&2#$37$0! *(+/'&"3 0&-4# *)&"&8 #8,-@* B* Y4"-'!Q,1 ?W6J H>>F1 /* :H>*
$
;<#+!18 /* :EE*
%
Y'7"! XQ!/@7XQ! (4"-UJ'/#7L(!-Z1 U- ?4(6 &7#%/,Q,4L7U"!'7XZ /#84'7'4(!4 (4K'JU/,-K'@4&,J
(!- 6J"07 #8,-, ,C87L4&,-(!- &-L70846JQ,(-1 "-Q, 8T'(!-U #8,-, /4L-C7 '@4&QW1 Q,J 48J/67I
084QKW* O-&(40U- '6-&J #7/6%"46 ?4(64 .W&,!- /#-@(!7(J1 C&J 8,S&J 6- /#84'7'4(- .W&S &"4 &7.84
"%&%1 K40 C&J.J' K-C7 !L!-(!%1 !((JL! /@7'J1 #7'7&7'4(- .W&S 84QK4L! 7CT@%*B 6-K /J6%4QK! +! 2&7'(
,4Q[7'4(4 .W&,!- ,4/4&41 U- #45/6'-L 8,S&,! ,K-&(7Q,7(4 '7"4 "%&% N,7.* #<#+!18 /* :EEG:E<R*
&'
B* \%Q[(-81 =&0' > *&?/'"( # *)&"(8 ?840T' :;;F1 /* :H>*
pisze, ¿e jawi siê on obecnie jako zasada organizacyjna, a jej pierwotny cel, czyli
„stworzenie szerokiej, wolnej od ingerencji pañstwa sfery aktywnoœci jednostki
zostaje przeniesiony na inn¹ p³aszczyznê” !. Zauwa¿a równie¿, ¿e „podzia³
w³adz” w obliczu mno¿enia siê ró¿nego rodzaju nowych w³adz, takich jak np.
w³adza organizacyjna, czy kontrolna, zbli¿a siê do idei „podzia³u kompetencji” ".
Ryszard Piotrowski zwraca uwagê na fakt, ¿e sam podzia³ w³adzyw pañstwie
demokratycznym nie wystarczy, aby uchroniæ spo³eczeñstwo przed dyktatur¹
wiêkszoœci #. Upatruje on, na gruncie polskiego porz¹dku normatywnego, pewnego
zabezpieczenia m. in. w wyra¿onych w preambule do Konstytucji RP ogólnoludz-
kich wartoœciach, niezmienialnych ze swej istoty, roli s¹downictwa konstytucyj-
nego oraz w proporcjonalnym systemie wyborczym sprzyjaj¹cym konsensualnej
i kompromisowej formule sprawowania rz¹dów .
Za szczególnie cenne w omawianej materii nale¿y uznaæ zachowuj¹ce wci¹¿
aktualnoœæ uwagi M. Sobolewskiego, który za punkt wyjœcia swoich rozwa¿añ
traktuje dystynkcjê miêdzy systemem politycznym opartym na podziale w³adzy,
a monocentrycznym ³adem politycznym, „w którym istnieje jeden najwy¿szy
i wszechstronny oœrodek w³adzy (mo¿e to byæ jednostka lub kolegium), którego
decyzje nie mog¹ byæ kontrolowane i kwestionowane przez ¿aden inny oœrodek
w³adzy, z wyj¹tkiem ewentualnej kontroli wykonywanej przez zbiorowoœæ
spo³eczn¹ posiadaj¹c¹ status suwerena (lud, naród etc.)” $. Przyk³adem s¹ wszel-
kie ustroje w³adzy absolutnej, demokracja ateñska, czy koncepcja rz¹dów Zgro-
madzenia Narodowego, na rzecz którego suweren ceduje swoj¹ w³adzê, przy
czym organ ten jest nadrzêdny wzglêdem pozosta³ych organów pañstwa %.
Systempodzia³uw³adzy zak³ada, natomiast, „rozdzieleniewykonywania naj-
wy¿szej w³adzy pañstwowej miêdzy kilka organów, z których ¿aden nie posiada
zdecydowanej, rozstrzygaj¹cej przewagi” &. Jak zasygnalizowano na pocz¹tku,
rzecz nale¿y rozpatrywaæ na dwóch p³aszczyznach: prawnej (formalnej) i poli-
tycznej (faktyczna równowaga miêdzy organami) '. Odnoœnie do wspó³czesnych
systemówparlamentarnych pañstwdemokratycznych ( autorZasad demokracji za-
uwa¿a, ¿e kontrola na linii w³adza ustawodawcza – w³adza wykonawcza w zasa-
dzie zanika. Do podobnych wniosków dochodzi równie¿ Jerzy Stembrowicz
pisz¹c, ¿e „odpowiedzialnoœæ rz¹du przed parlamentem traci wszak¿e swoje zna-
!"#$%&'( )*+,-./ 0123+4*41-5 6 7-8 9: !
!"#$%&'(%)* #+,-.!/)'*0 10*/)23 * '/$* /$4!&+*5-'
!
! "#$%&'()*6%.,05)$%"$ +!)(4'$"'$ .!/)'*0( 10*/)2 +,-. 7!1* &!"%#2#(5-* 89: 6*+#!;5'3 -$/"!%#&*3 '"<
%#2#(5-$3 /! 0#%1,2() 3$&4!5* 61$78 9::9* 2! ;9!
"
=>'/$43 2! ;<!
#
=! )1>$1,2()* ?*%*/* .!/)'*0( 10*/) 1 @!"%#2#(5-' 893 ? $@&ABC4 "&DE1,FG ;HHI* %$ <* 2! 99I!
=>'/$4:
$
J! "1K1B&,2()* !.: 5'#:* 2! 99L!
%
=>'/$43 2! 99I!
&
=>'/$43 2! 99M!
'
=>'/$4
(
J)E1* N& 4#B2@& 7,#A) 41>F'@FO KP4C* Q$@&4&,2@F2>()E* >FQ1,&A1 2F2>&E7Q#$B#E&%>#$%1RA#K)R
%&>1,&A1 3%)&,)&B()& @%#'@&%)& 7$@P47 Q$&@F4&%'()&A15* >1 @%#D4C 1%& @#2>121,#%)& $S,%)&N 41
72>$1DS, @ )%2>F>7'DC 2)B%&A1 Q$&@F4&%>#, 2F>7#'D)* A4F >&% 12>#>%) Q1'T14@) @ >&D 2#E&D 1Q'D) Q1B)R
>F'@%&D* '1 ,)P(2@1UO Q#$B#E&%>#$%#!
czenie polityczne”, natomiast je¿eli dochodzi do kryzysów politycznych i upadku
rz¹du, to wynikaj¹ one z pozaparlamentarnych rozgrywek partyjnych !.
M. Sobolewski przywo³uj¹c pogl¹dy Wernera Webera pisze, ¿e „legislatywa
i egzekutywa stapiaj¹ siê wspó³czeœnie ze sob¹, zarówno jako okreœlone funkcje,
jak i okreœlone podmioty w³adzy” ". Spowodowane jest to, przede wszystkim,
specyfik¹ wspó³czesnych systemów partyjnych, w których za spraw¹ dyscypliny
partyjnej zwyciêskie ugrupowanie polityczne staje siê zapleczem dla rz¹du #.
Sytuacja by³a zgo³a inna w czasach rodz¹cego siê parlamentaryzmu. W XIX w.,
gdy parlamentarzyœci byli w swojej dzia³alnoœci w du¿ej mierze niezale¿ni od in-
teresówpartyjnych rz¹dmóg³wka¿dej chwili utraciæ poparciew szeregach partii,
z której siê wywodzi³ $. W du¿ej mierze zachowany by³ w tej materii monteskiu-
szowski hamulec ustrojowy. Egzekutywa oraz parlament by³y w du¿ym stopniu
bytami autonomicznymi i niezale¿nymi od siebie, przez co kontrola dzia³añ
rz¹dz¹cych by³a realnym hamulcem ustrojowym. M. Sobolewski zwraca uwagê,
¿e obecnie, w obliczu istnienia zwartych partii/koalicji politycznych, ten rodzaj
kontroli odnaleŸæ mo¿na jedynie w dzia³alnoœci opozycji politycznej sprowa-
dzaj¹cej siê do niew³adczej kontroli poczynañ rz¹du %. Jej symbolem jest trybuna
parlamentarna, miejsce wolnej i nieskrêpowanej krytyki publicznej, która zastê-
puje ustrojow¹maszyneriêMonteskiusza i towniejma krystalizowaæ siê gwaran-
cyjna funkcja podzia³u w³adzy.
Za³o¿enie powy¿sze ukazuje, jak dalece wspó³czesne rozumienie koncepcji
trójpodzia³u w³adzy ró¿ni siê od tego, co zaproponowa³ Monteskiusz. Jak zauwa-
¿aM. Sobolewski, „jest to koncepcja podzia³uw³adzy ca³kowicie zrewidowana” .
Za jej cel uznaje siê ju¿ nie wolnoœæ jednostki, ale mechanizm kontroli na najwy¿-
szym szczeblu w³adzy, który niew¹tpliwie wi¹¿e siê w poœredni sposób z kwesti¹
indywidualnej wolnoœci, ale nie jest z ni¹ to¿samy. Poszukiwanie istoty podzia³u
w³adzy nie polega na drobiazgowym porównywaniu zakresu kompetencji
poszczególnych organów, badaniu ich instytucjonalnej i prawnej odrêbnoœci, lecz
ukierunkowane jest na analizê politycznych czynników realnie ograniczaj¹cych
swobodê dzia³ania rz¹dz¹cych.
Zaprezentowan¹ przezM. Sobolewskiego konstrukcjê nale¿y postrzegaæ jako
kategoriê otwart¹, poniewa¿ nie wydaje siê za s³uszne ograniczenie katalogu
niew³adczych form kontroli rz¹du jedynie do dzia³alnoœci opozycji. Przecie¿
wspó³czeœnie niebagateln¹ rolêw tymzakresie odgrywaj¹ œrodkimasowego prze-
kazu, których okreœlanie mianem „czwartej w³adzy” zasadnie traci publicystycz-
ny wydŸwiêk. Uwzglêdniæ wypada równie¿ skomplikowan¹ sieæ zale¿noœci
! !"#$%&'( )*+,-./ 0123+4*41-5 6 7-8 9:
!"!# $%&'!(
!
)* +,-./01'!234 !" #$%"& 5* 6778679*
"
:* +1/1"-'5;!4 !" #$%"& 5* <=>*
#
+,1#!-? &[email protected]! 3A5A&C #1&3!AD% 'DA&3C 3A"-EC 1& 01&3AB% 5C5,-.% #A0,CB(-F1 8 53-03-B 31/*
G*H* I0J/"-'5;!4 '( )$* ! +,$*-. /-*+, * /0!1-#,(02( 030%(43 !*)%352(4 KLA#!,A"!3.M <=9=4 (0 64
5* <<=8<NO*
$
:* +1/1"-'5;! & !" #$%"4 5* <PN8<P6*
%
67$+(4& 5* <=9*
67$+(4& 5* <=O*
miêdzy rz¹dz¹cymi a opini¹ publiczn¹ w spo³ecznym dyskursie œrodowisk opi-
niotwórczych, grup nacisku etc.Wp³ywmiêdzynarodowej opinii publicznej oraz
stanowisko licznych organizacji miêdzynarodowych, z których czêœæ posiada
obecnie mo¿liwoœæ w³adczego wp³ywania na krajowe sprawy wewnêtrzne, rów-
nie¿ jest systemem kontroli odbywaj¹cej siê, co prawda, z zewn¹trz, ale w obliczu
rosn¹cego znaczenia globalnych powi¹zañ, jest czynnikiem nie do pominiêcia.
Tak szeroka definicja podzia³u w³adzy niesie ze sob¹ równie¿ donios³e konsek-
wencje. Po pierwsze staje siê, w du¿ej mierze, zagadnieniem natury spo³eczno-
-politycznej, a nie prawnej. Po drugie, rodzi pytanie, czy czasem nie opisuje innego
zjawiska ni¿ monteskiuszowski trójpodzia³ w³adzy, który w swoich za³o¿eniach
mia³ stanowiæ wzór wewnêtrznej organizacji pañstwa. Model Monteskiusza by³
przek³adaj¹cym siê w prostej linii na prawne uregulowania schematem urz¹dze-
nia ustroju, a nie konglomeratem, w zasadzie, pozaprawnych œrodków od-
dzia³ywania.
Poza tym, trudno oprzeæ siê wra¿eniu, ¿e takie rozumienie zasady trójpo-
dzia³uw³adzy jest instytucj¹ znan¹ ustrojowi demokratycznemu od dawna. Prze-
cie¿ ju¿ w czasach demokracji ateñskiej w³adza polityczna rodzi³a siê w trakcie
publicznego i otwartego dyskursu na agorze, w trakcie konfliktumiêdzy ró¿nymi
opcjami œwiatopogl¹dowymi. Krytyka sprawuj¹cych w³adzê urzêdników by³a
czêœci¹ tego dyskursu. Wspó³czesn¹ agor¹ sta³a siê trybuna w parlamencie i nie
wydaje siê, aby do wyjaœnienia tego fenomenu potrzebne by³o odwo³ywanie siê
do konstrukcji podzielonej w³adzy, która nie tylko jest tej rzeczywistoœci obca,
lecz jest w niej, po prostu, zbêdna. Zabieg ten nie wnosi wiele do teorii ustroju,
lecz jest jedynie konstatacj¹ zastanej rzeczywistoœci.
Nale¿y zatem potraktowaæ uwagi M. Sobolewskiego jako punkt wyjœcia do
skonstruowaniamodelu podobnegow charakterze do znanej zOduchu praw kon-
strukcji. Aby uczyniæ dalsze rozwa¿ania bardziej czytelnymi, trzeba po pierwsze
z naciskiem podkreœliæ, ¿e wprowadzenie w ¿ycie pañstwa demokratycznego na-
wet tylko wzglêdnie wiernego obrazu znanego z lekturyO duchu praw jest prawie
niemo¿liwe.Wyposa¿enie g³owy pañstwawprawoweta, czy parlamentuwupraw-
nienia kontrolne w obecnych warunkach w du¿ej mierze nie realizuje celu, do
którego urzeczywistnienia trójpodzia³ w³adzy zosta³ powo³any. Ciê¿ko mówiæ
równie¿ o dzia³aniu hamulców ustrojowychw ramach cia³a prawodawczego, po-
niewa¿wspó³czesne dwuizbowe parlamenty tylkowniewielkim stopniu przypo-
minaj¹ monteskiuszowsk¹ legislatywê. Nale¿y pogodziæ siê z faktem, ¿e mo¿liwy
do osi¹gniêcia obecnie wariant podzia³u w³adzy w znacznej mierze odbiega od
swojego pierwowzoru i recepcjamonteskiuszowskiej myœli w pañstwie demokra-
tycznym musi poci¹gn¹æ za sob¹ znaczne przedefiniowanie jej pierwotnego
brzmienia.
Po drugie, nale¿y przyj¹æ, w œlad za M. Sobolewskim, ¿e poszukiwanie istoty
podzia³u w³adzy musi odbyæ siê na p³aszczyŸnie relacji miêdzy grup¹ rz¹dz¹c¹
(kompleks: rz¹d iwiêkszoœæ parlamentarna), a krytycznymiwzglêdemniej œrodo-
!"#$%&'( )*+,-./ 0123+4*41-5 6 7-8 9: !
!"#$%&'(%)* #+,-.!/)'*0 10*/)23 * '/$* /$4!&+*5-'
wiskami, g³ównie partiami opozycji. Nie jest to jednak¿e zabieg wystarczaj¹cy,
gdy¿ sens trójpodzia³u w³adzy zasadza siê w jego prawnej realizacji. Innymi
s³owy, pozbawienie podzia³u w³adzy prawnej formy prowadzi do zatarcia siê gra-
nicy miêdzy nim samym, a naturalnymi uwarunkowaniami ¿ycia politycznego
i spo³ecznego. Dlatego, w niniejszej pracy proponuje siê postrzegaæ podzia³
w³adzy, jako ca³okszta³t przepisów ustrojowych stwarzaj¹cych mo¿liwoœæ szero-
kiej partycypacji opozycji w sprawowaniu w³adzy w pañstwie. Im bêdzie ona
wiêksza, im czêœciej wiêkszoœæ rz¹dz¹ca bêdzie w sprawowaniu w³adzy zale¿na
od opozycji, w tym wiêkszym stopniu pañstwo zabezpieczone bêdzie przed
dyktatur¹ jednej opcji politycznej. Je¿eli Monteskiusz buduje w XVIII w. system,
w gruncie rzeczy bêd¹cy kompromisem stanowym i w nim w³aœnie francuski
baron widzi bezpieczeñstwo jednostki, to obecnie, w obliczu braku stanowej
struktury spo³ecznej, nale¿y zast¹piæ konkordancjê stanów szerokim kompromi-
sem spo³ecznym, porozumieniem wypracowanym w ramach pluralistycznego
spo³eczeñstwa.
Pluralistyczne spo³eczeñstwo to z³o¿ony konglomerat czêsto antagonistycz-
nych wzglêdem siebie grup przek³adaj¹cy siê w du¿ej mierze na strukturê parla-
mentarnego gremium. Przyznanie partiom opozycji konkretnych kompetencji
mog³oby pozwoliæ wypracowaæ rz¹d kompromisu i konsensusu. Polityka zwyciê-
skiej wiêkszoœci by³aby wówczas neutralizowana przez wp³yw opozycyjnych
wzglêdem niej ugrupowañ, dziêki czemu w wiêkszym stopniu realizowa³aby
interes ca³oœci spo³eczeñstwa.
Opracowanie konkretnych œrodków prawnych przynale¿y do nauki prawa
konstytucyjnego i dlatego w tym miejscu mo¿na ograniczyæ siê jedynie do poda-
nia kilku ramowych przyk³adów. Chodzi o wskazanie kierunku, w którym winny
pod¹¿aæ zmiany ustrojowe, jeœli podzia³ w³adzy chce siê uwa¿aæ za realny instru-
ment ustrojowy. Wspó³czeœnie widaæ jedynie pewne zal¹¿ki stanu postulowane-
go. S¹ nimi, na przyk³ad, odpowiednio wysokie progi kwalifikowanej wiêkszoœci
potrzebnej do podjêcia okreœlonych, kluczowych dla pañstwa decyzji, np. do-
tycz¹cych wyboru sêdziów konstytucyjnych, czy ratyfikacji najwa¿niejszych
umów miêdzynarodowych. Wymuszaj¹ one wspó³dzia³anie rz¹dz¹cych z opo-
zycj¹. Tak samo, silne prezydenckie weto stwarza sytuacjê, w której, przy od-
miennej orientacji politycznej prezydenta ni¿ rz¹du, wiêkszoœæ parlamentarna
bêdzie musia³a zazwyczaj uzyskaæ poparcie grup opozycji. W przyjêtej optyce
rozwi¹zanie znane w prawie szwajcarskim, w którym sk³ad kolegialnej g³owy
pañstwa odzwierciedla uk³ad si³ w parlamencie, jest dobrym przyk³adem po-
dzia³u w³adzy miêdzy zwyciêsk¹ wiêkszoœæ, a opozycjê. Za³o¿eniem tego syste-
mu jest, wprost, oparcie kierowania pañstwem na zgodnym porozumieniu
miêdzy parlamentarnymi si³ami. Cel trójpodzia³u w³adzy równie¿ realizowa³oby
np. wprowadzenie wymogu uzyskania kwalifikowanej wiêkszoœci do przyjêcia
lub zmiany regulacji ustawowej w pewnych istotnych z jednostkowego punktu
widzenia dziedzinach. Kolejn¹ sugesti¹ mog³oby byæ rozbudowanie instrumenta-
rium kontrolnego grup opozycji wzglêdem dzia³alnoœci rz¹du. Kwestia zbadania,
!"#$%&'( )*+,-./ 0123+4*41-5 6 7-8 9:
!"!# $%&'!(
jak szeroko powinna siêgaæ partycypacja opozycji wymaga odrêbnego opraco-
wania. Powinno ono koncentrowaæ siê na znalezieniu odpowiedniego stanu,
w którym wolnoœæ jednostki jest nale¿ycie chroniona, a kierownicza rola demo-
kratycznie wybranej wiêkszoœci nie zostaje zanegowana.
Tego typu zabiegi nadaj¹ wspó³czesnej interpretacji zasady trójpodzia³u
w³adzy konkretnywymiar ustrojowy.Nie opisuj¹ zjawiska politycznej gry intere-
sów, lecz anga¿uj¹ w proces w³adzy reprezentantów wiêkszoœci grup spo³ecz-
nych. Mo¿na, w pewnym uproszczeniu, stwierdziæ, ¿e niew³adcza kontrola
dzia³añ rz¹du dokonuj¹ca siê z trybuny parlamentarnej jest zjawiskiem
wyp³ywaj¹cym z dyskursywnego charakteru demokracji, a trójpodzia³ w³adzy
nale¿y rozumieæ, jako przek³adaj¹ce siê w prostej linii na jêzyk prawa w³adcze
kompetencje przys³uguj¹ce grupom opozycji.
Monteskiusz nada³ ka¿dej z korporacji spo³ecznych okreœlony wycinek
w sprawowaniu w³adzy. Istota jego koncepcji zachowana mo¿e byæ wówczas, gdy
ich miejsce zajm¹ dominuj¹ce grupy œwiatopogl¹dowe, na czele z ich polityczny-
mi reprezentantami zgrupowanymi w ramach partii politycznych. Zachowana
zostaje wtedy logika Monteskiusza, poniewa¿ ka¿da z frakcji spo³ecznych posia-
da pewien okreœlony prawem udzia³ w kierowaniu pañstwem. Obrazowomo¿na
powiedzieæ, ¿e na symbolizuj¹cym pañstwo okrêcie kapitanem jest lider zwy-
ciêskiej wiêkszoœci, ale stanowisko pierwszego oficera zajmuje ju¿ przedstawiciel
opozycji.
Tytu³em podsumowania nale¿y, raz jeszcze, zaznaczyæ, ¿e monteskiuszowska
zasada trójpodzia³uw³adzy jest konstrukcj¹ g³êboko zakorzenion¹w œwiecie spo-
³eczeñstwa stanowego i mimo, i¿ wyros³a jako krytyka absolutyzmu !, nie ozna-
cza akceptacji ³adu demokratycznego. Nie zmienia tego przyznanie szerokiego
prawa wyborczego oraz dopuszczenie zamo¿nego mieszczañstwa i wysokich
urzêdników pañstwowych do zasiadania w szeregach arystokracji. Mo¿na powie-
dzieæ, ¿e jedynie przygotowuje ona grunt pod przysz³y, egalitarny charakter pañ-
stwa i jest zwiastunem nowej epoki.
Zadeklarowanie trójpodzia³u w³adzyw konstytucji pañstwa demokratyczne-
go rodzi szereg trudnoœci, poniewa¿ demokracja zasadzona jest na zupe³nie in-
nych fundamentach ni¿ idealne pañstwo barona de Montesquieu. Konstrukcja
trójpodzia³u w³adzy nie jest ideologicznie neutralna, nie jest schematem orga-
nizacyjnym, którego prawna implementacja mo¿e ograniczyæ siê do prostego
zabiegu legislacyjnego. Demokracja stanowi du¿ewyzwanie dlamonteskiuszow-
skiej koncepcji. W starciu z ide¹ demokracji trójpodzia³ w³adzy musia³ przejœæ
proces znacz¹cej reinterpretacji. Utraci³ swoj¹ drug¹ p³aszczyznê, tj. podzia³ poli-
tyczny. W konsekwencji na poziomie politycznym panuje zasada suwerennoœci
ludu, który realizuje swoj¹ wolê za poœrednictwem trójcz³onowej machiny ustro-
jowej, co trafnie opisa³ Kant. Demokracja powoduje, ¿e trójpodzia³ w³adzy z gwa-
!"#$%&'( )*+,-./ 0123+4*41-5 6 7-8 9: !
!"#$%&'(%)* #+,-.!/)'*0 10*/)23 * '/$* /$4!&+*5-'
!
!"#$%&'( 6 /(57( .+*1 )*+,-./0% "1."'(02+% *"3,'4" 5%,*)'(01&% ,/ 4 !1%01(4+,')60+ 1"4)"7)8
4"&/ 2!('(2/ $)&"!09++ ":,)7-'&%. ;1):< =< >",12+%4+01? < @(,12"? !.8 5'#8? ,< ABCD<
rancji wolnoœci staje siê przede wszystkim schematem organizacyjnym uspraw-
niaj¹cym dzia³anie pañstwowego aparatu.G³ównie s³u¿y pañstwu, a nie jednost-
ce. Ju¿ w po³owie ubieg³ego wieku s³usznie wskazywa³ Witold Zakrzewski, ¿e
realizowanywewspó³czesnych pañstwach demokratycznych trójpodzia³ w³adzy
nie oddajemyœliMonteskiusza, poniewa¿w rzeczywistoœci jest podzia³em funkcji
w³adzy, którego nazywanie monteskiuszowskim jest „byæ mo¿e, nieœwiadomym,
lecz niemniej realnym nadu¿ywaniem imienia Monteskiusza” !.
Rozwijaj¹c zarysowan¹ przez W. Zakrzewskiego dystynkcjê miêdzy ustro-
jow¹ konstrukcj¹ autora O duchu prawa, a jego obecn¹ konstytucyjn¹ realizacj¹
nale¿ywyró¿niæ, zarysowane na pocz¹tku niniejszej pracy, dwiemetody postrze-
gania fenomenu podzielonej w³adzy. Pierwsz¹, skupiaj¹ca siê na aspektach orga-
nizacyjnych, czyli na stosunku poszczególnych organówwzglêdem siebie, na ich
prawnej i kompetencyjnej odrêbnoœci. Ujêcie takie nazwaæ mo¿na formalnym.
Druga metoda polega na postrzeganiu ca³ej konstrukcji przez pryzmat jej celu,
czyli wolnoœci jednostki. Koncentruje siê ona wtedy na poszukiwaniu donios³ych
politycznie czynników realnie ograniczaj¹cych wiêkszoœæ sprawuj¹c¹ w³adzê,
przy czym czynniki temusz¹ daæ siê uj¹æwprawn¹ formu³ê. Przyjêcie optykiwol-
noœciowej zmusza, na gruncie ustroju demokratycznego, do ca³kowitego oderwa-
nia siê od ustrojowych mechanizmów, organizacyjnego kontekstu projektu
francuskiego myœliciela. Istota podzia³u w³adzy sprowadza siê wtedy do kompe-
tencyjnej partycypacji ró¿nych œrodowisk politycznych. Proponuje siê tak¹ anali-
zê nazywaæ materialn¹. Podzia³ miêdzy obiema metodami nie jest ostry. Jak
zauwa¿ono, ustrojowa konstrukcja amerykañskiego systemu prezydenckiego
w wiêkszym stopniu konsumuje specyfikê metody materialnej, ni¿ re¿im parla-
mentarno-gabinetowy. U Monteskiusza natomiast potrzeba wyró¿nienia dwóch
metod nie zachodzi, poniewa¿ podzia³ kompetencjimiêdzy naczelne organy pañ-
stwa jest to¿samy z podzia³em konkretnych si³ politycznych.
Perspektywa materialna nie implikuje odrzucenia formalnego rozumienia
zasady trójpodzia³u w³adzy. Ta ostatnia posiada du¿ywalor praktyczny, np. przy
rozstrzyganiu sporów kompetencyjnych. Usprawnia bie¿¹ce funkcjonowanie
pañstwowego aparatu i w tym zakresie nie jest zjawiskiem aksjologicznie indy-
ferentnym. Przyjêty w niniejszej pracy materialny punkt widzenia pokazuje do-
datkowywymiar, w którym nale¿y koncepcjê podzia³u w³adzy rozpatrywaæ. Tak
szerokie jej postrzeganie wynika z uwzglêdnienia jej celu i istoty, czyli ochrony
wolnoœci jednostki. Postrzeganie fenomenu podzielonej w³adzy tylko na p³asz-
czyŸnie prawnej niebezpiecznie odwraca uwagê od jego najistotniejszych ele-
mentów.
Ciê¿ko upatrywaæ gwarancji wolnoœci tylko w formalnym rozdziale w³adzy.
Mo¿na s¹dziæ, ¿e uwzglêdnienie podzia³u materialnego wp³ynê³oby korzystnie
na zagwarantowanie wzglêdnie szerokiej sfery wolnoœci, lecz oznacza³oby to
równie¿ os³abienie w³adzy demokratycznie wybranej wiêkszoœci, gdy¿ do tego
! !"#$%&'( )*+,-./ 0123+4*41-5 6 7-8 9:
!"!# $%&'!(
!
)* +,-./0'1-!2 !"# $ %&#'(#)* 3'45+",-.#'*(#/ * ).0"1112 1* 678*
wszak prowadzi szeroka partycypacja opozycjiw kszta³towaniu bie¿¹cej polityki.
Roz³o¿enie akcentów w tej materii, to kwestia wielkich wyborów ideologicznych.
Z jednej strony, kompromis i konsensus, z drugiej zdecydowana realizacja prog-
ramów politycznych, z której ³atwiej rz¹dz¹cych niew¹tpliwie rozliczyæ.
Wykraczaj¹cym natomiast poza ramy niniejszej pracy jest praktyczny aspekt
konsekwentnego wprowadzenia materialnie rozumianego podzia³u w³adzy
w pañstwie demokratycznym. Nale¿a³oby odpowiedzieæ na pytanie, w jakim stop-
niu szeroka partycypacja opozycji w sprawowaniu w³adzy bêdzie wp³ywaæ na
stabilnoœæ pañstwa? Czy powsta³a w jej wyniku polityka ma szansê byæ spójna
i konsekwentna? Na ile da siê j¹ osi¹gn¹æ w obliczu rosn¹cego skomplikowania
i dynamizmu otaczaj¹cej rzeczywistoœci?
Trudnoœci zwi¹zane z konsekwentnym wprowadzeniem w ¿ycie faktycznego
podzia³u w³adzy ukazuj¹ ponadto, jak niezwykle trudnym zadaniem jest
zamkniêcie ¿ycia pañstwowego w ustrojowe mechanizmy. Maj¹ one stanowiæ za-
porê przed przerostem w³adzy poprzez jej wt³oczenie w sztywne ramy procedur
i struktur prawnych. Abstrahuj¹c w tym miejscu od rozwa¿enia tego zjawiska,
uchylaj¹c siê od odpowiedzi na pytanie o skutecznoœæ ustrojowej machiny, nale¿y
ograniczyæ siê jedynie do stwierdzenia, ¿e jednym z najwiêkszych zagro¿eñ dla
zachowania równowagi na linii obywatel – pañstwo jest zawierzenie mechaniz-
mom, które w œrodku mog¹ okazaæ siê puste.
Literatura: Althusser L., Montesquieu. La politique et l’histoire, Paris 1981; Baszkie-
wicz J., Ryszka F., Historia doktryn politycznych i prawnych, Warszawa 1970; Buchner
W., Kant – pañstwo i prawo, Kraków 1996; Filipowicz S., Historia myœli polityczno-
prawnej, Gdañsk 2007; Garlicki L., Polskie prawo konstytucyjne. Zarys wyk³adu,War-szawa 2006; Grzybowski K.,Montesquieu – kompromis feudalno – mieszczañski, „Pañ-stwo i Prawo” 1948, z. 9–10; Izdebski Z, Rewizja teorii podzia³u w³adz, „Pañstwoi Prawo” 1957, z. 11; Kant I.,Metafizyczne podstawy nauki prawa, prze³. W. Galewicz,Kêty 2006; ten¿e, Uzasadnienie metafizyki moralnoœci, prze³. M. Wartenberg, Warszawa
1984; Koranyi K., Powszechna historia pañstwa i prawa, t. 3,Warszawa 1966; Lane F.C.,
Venice. A Maritime Republic, Baltimore–London 1973; Leksykon politologii, A. Anto-
szewski (red.), R. Herbut, Wroc³aw 2004; Ma³ajny R.M., Idea rozdzia³u w³adzy pañ-
stwowej i jej interpretacje, „Przegl¹d Sejmowy” 2009, nr 1; ten¿e, Trzy teorie
podzielonej w³adzy, Warszawa 2001; Monteskiusz i jego dzie³o. Sesja naukowa w dwu-
setn¹ rocznicê œmierci,Wroc³aw 1956;Montesquieu,O duchu praw, prze³. T. ¯eleñski(Boy), Warszawa 1927; Piotrowski R., Zasada podzia³u w³adz w Konstytucji RP,
„Przegl¹d Sejmowy” 2007, nr 4; P³awski S., Montesquieu a prawo karne, „Pañstwoi Prawo” 1948, z. 9–10; PomianK.,Wenecja w kulturze europejskiej, Lublin 2000; Pu³³oA. „Podzia³ w³adzy” Aktualne problemy w doktrynie, prawie i wspó³czesnej dyskusji kon-
stytucyjnej w Polsce, „Przegl¹d Sejmowy” 1993, nr 3; ten¿e, Zasada podzia³u i równo-
wa¿enia w³adz (Podstawowe dylematy debaty konstytucyjnej), „Gdañskie StudiaPrawnicze”, t. 3, 1998; Rousseau J.J., Umowa spo³eczna, prze³. A. Peretiatkowicz,
!"#$%&'( )*+,-./ 0123+4*41-5 6 7-8 9: !
!"#$%&'(%)* #+,-.!/)'*0 10*/)23 * '/$* /$4!&+*5-'
Kêty 2007; Sarnecki P.,Wspó³czesne rozumienie podzia³u w³adzy, [w:]Nowa konstytu-
cja RP. Wartoœci, jednostka, instytucje, K. Janowski (red.), Toruñ 1991; SobolewskiM., Zasady demokracji bur¿uazyjnej i ich zastosowanie, Warszawa 1969; Spo³eczeñstwo
i polityka. Podstawy nauk politycznych, K.A.Wojtaszczyk (red.), W. Jakubowski, Wa-rszawa 2002; Stembrowicz J., Rz¹d w systemie parlamentarnym, Warszawa 1982;Qurini-Pop³awska D., Mit czy rzeczywistoœæ póŸnoœredniowiecznej Wenecji?, Kraków
1997; W¹sowicz M., Historia ustroju pañstw Zachodu. Zarys wyk³adu, Warszawa
1998; Winczorek P., Nauka o pañstwie, Warszawa 2005; Wróblewski A.N., Dwie in-
terpretacje Monteskiusza, „Pañstwo i Prawo” 1977, nr 12; ten¿e, Teoria podzia³u w³adz
a wspó³czesne systemy partyjne, „Kapitalizm” 1979, nr 3; Zmierczak M., Jan Jakub
Rousseau – rzecznik totalitaryzmu, czy liberalnej demokracji?, „Czasopismo Prawno-Historyczne” 1989, z. 2.
Montesquieu’s Separation of Power vs. Democracy
(Summary)
!" #"$%&%'()* )+ $),"& (# )*" )+ '!"-)#' (-$)&'%*' $&(*.($/"# (*-)0"&* .)*#'('1'()2
*%/(#-3 4..)&0(*5 ') 6)*'"#71("18 ,!) .&"%'"0 ./%##(.%/ 9"&#()* )+ '!(# .)*."$'8 '!" #"$%2
&%'()* )+ $),"& (# % -".!%*(#- ,!(.! 51%&%*'""# (*0(9(01%/ /(:"&'; %*0 #".1&(';3 <* '!"
6)*'"#71("1=# #;#'"- '!&"" $)/('(.%/ +)&."# >'!" ?(*58 '!" %&(#').&%.; %*0 '!" $")$/"@ ),*
#"$%&%'" )++(."#,!(.! .))$"&%'" (* % /"5(#/%'()* $&)."##3 !%*?# ') (' '!" /%, (# *)' (-$)#"0
:; )*" 5&)1$ :1' (# % &"#1/' )+ #$".(+(. #).(%/ %*0 $)/('(.%/ .)-$&)-(#"3
6)*'"#71("1 0(0 *)' %00&"## !(# #;#'"- ') 0"-).&%'(. &"5(-"8 ,!"&" '!" +)1*0%'()*
)+ $),"& (# )..1$("0 )*/; :; )*" +)&." A '!" $")$/"3 <* '!%' #('1%'()* '!" #"$%&%'()* )+ $)2
,"& /)#"# ('# !"#$% &'() *+ :".%1#" (* 0"-).&%.; (' (# $)##(:/" '!%' -%B)&(';8 ,!(.! ,(*# '!"
"/".'()*8 (*9%0"# %// -%(* )++(."# )+ '!" #'%'"3 !(# $&):/"- (# "#$".(%//; 9(#(:/" (* '!" $%&/(%2
-"*'%&;-)0"/ ,!"&" '!" $),"& )+ '!" !"%0 )+ '!" #'%'" >$&"#(0"*' )& ?(*5@ (# 9"&; /(-('"03
4// (* %//8 (* 0"-).&%'(. &"5(-" '!" #"$%&%'()* )+ $),"& (# '!" )*/; ."&'%(* $)##(:(/(';8 :1' ('
(# *)' '!" -)0"/ )+ 6)*'"#71("13
C),%0%;# (*-%*; .)*#'('1'()*# )+ 0"-).&%'(. #'%'"# '!"&" (# % #$".(+(. #;*'!"#(# )+ '!"
#)9"&"(5*'; )+ '!" $")$/" $&(*.($/" %*0 '!" 6)*'"#71("1=# (0"%3 <* '!")&; '!(# #;*'!"#(#
,%# "++".'"0 :; <--%*1"/ D%*'3 E" %#."&'%(*"0 '!%' '!" #)9"&"(5*'; )+ '!" $")$/" 0)-(*%2
'"# %*0 )*/; '!" $")$/"=# $),"& (# 0(9(0"0 (*') '!&"" #$!"&"# >% /"5(#/%'1&"8 %* "F".1'(9"8
% B10(.(%&;@3
!" %&'(./" %/#) #!),# '!%' (* 0"-).&%.; '!" #"$%&%'()* )+ $),"& -1#' :" &"0"+(*"03
!" #"*#" )+ )&(5(*%/6)*'"#71("1=# '!)15!' .)1/0 :" ?"$' (* '!" #$!"&" )+ &"/%'()*# :"',"2
"*-%B)&('; %*0 '!"G$$)#('()*,!(.! #!)1/0 !%9" &"%/ (*+/1"*." )* '!" +(*%/ #!%$" )+ $)/(2
'(.%/ 0".(#()*#3
HI ,- .*/01& 2!34$56 7"#83)!)"$9 : ;$< =>
!"!# $%&'!(