Medium nr 20

77
Medium Nr 2 (20) 2015 dwumiesięcznik e-magazyn rozwoju osobistego Radość i szczęście Korzyści pozytywnego życia Swoim tempem Odnaleźć własny rytm Systemy obronne Walka z cieniem Wolność od uprzedzeń O filtrach umysłu Być sobą Czym jest odwaga?

description

Kolejny numer Medium :) Zapraszamy do czytania :)

Transcript of Medium nr 20

Page 1: Medium nr 20

MediumNr 2 (20) 2015dwumiesięcznik

e-magazyn rozwoju osobistego

Radość i szczęścieKorzyści pozytywnego życia

Swoim tempemOdnaleźć własny rytm

Systemy obronneWalka z cieniem

Wolność od uprzedzeńO filtrach umysłu

Być sobąCzym jest odwaga?

Page 2: Medium nr 20

Wiosna to jest taki czas, kiedy zupełnie nie mamyochoty na jakąkolwiek pracę. Najchętniej wyje-chalibyśmy z miasta na zieloną trawkę, by sie-dząc pod drzewem, cieszyć się zapachem liścii kwiatów. Każdy z nas potrzebuje odpoczynkupo zimowych miesiącach. Zachęcamy więcwszystkich, by bez wahania korzystali z kojącejmocy natury, jeśli tylko pojawi się taka możliwość.Natura ma niezwykłe właściwosci, warto z nichczerpać przy każdej okazji. Piszemy o tym w jed-nym z artykułów. W innym zachęcamy także doradości i bycia szczęśliwym w najprostszy z możli-wych sposobów.

Ale wiosna to także okres zmian i rozpoczy-nania kolejnych etapów życia. Pojawiają sięnowe pomysły. Słoneczne promienie zachęcajądo działania. Ptaki za oknem poprawiają nastrój.Jedyne, czego nam trzeba, to odwaga, by ru-szyć z kopyta. Wyjście ze strefy komfortu bywaczasem bardzo trudne, właśnie dlatego wartowykorzystać wiosenny przypływ energii.

Czym jest odwaga i jak ją z siebie wykrzesać,zastanawiamy się w najnowszym numerze, abyzainspirować Czytelników do własnych przemy-śleń. Pokazujemy różne aspekty tematu, pozwa-lając, by każdy odnalazł swoje unikalnespojrzenie na własne wyjście z cienia. Szczegól-nie polecamy tekst „Być sobą”, który odsłanianajbardziej oczywiste ujęcie kwestii. I zarazemnajbardziej omijane przez większość ludzi, koja-rzących odwagę wyłącznie z bohaterstwem. Codzisiaj jest bohaterstwem, musimy sami ocenić.

Zachęcam również do przeczytania artykułu„Doświadczanie”, który pokazuje zupełnie innyrodzaj odwagi. Taki, który prowadzi do głęb-szego poznania siebie i swoich wzorców. To naj-skuteczniejszy sposób na wzrastanie, a przecieżwiemy od zawsze, że rozwój wewnętrzny wy-maga czasem odrobiny wysiłku i pokonania ten-dencji do wygodnego zamiatania wszystkiegopod dywan.

W numerze piszemy także o Strukturachobronnych, Magicznych kręgach w Grzybnicy,o działaniu Swoim tempem i Wolności od uprze-dzeń. W artykule Kachuna Milagro przedsta-wiamy kolejną ciekawą osobę, któraz prawdziwą pasją wyczarowuje niezwykłe cu-deńka. Na uwagę zasługuje nie tylko to, co robi,ale także fakt, ile wkłada w swoje działania za-chwytu.

Naszych Czytelników jak zwykle kusimy pysz-nościami przygotowanymi przez naszą specjalis-tkę od wegańskich potraw, zachęcamy dopracy z Reiki oraz podpowiadamy dobre lekturyi opowiadamy bajki.

Mediumstr. 1

Page 3: Medium nr 20

Medium

Być sobą ............................................

Słów kilka o byciu odważnym .............

Trzy kroki w stronę odwagi ...............

.

Systemy obronne ...............................

Umiejętność słuchania .......................

Sekret szczęśliwego związkuDwie połówki jabłka ............................

Wolność od uprzedzeń .......................

Radość i szczęście ............................

Swoim tempem .................................

Doświadczanie ..................................

Jakie pyszne! .....................................

Kojąca Moc Natury ............................

Ja nie myślę, mi się myśli ..................

Platforma 3D Platte............................

Moje Vedic Art ....................................

Oczyszczanie......................................

Medytacja z punktem Mocy ................

Refleksje o ReikiCzym jest Reiki? ................................

Runa Wunjo.......................................

Smoki .................................................

Bajka .................................................

Bajka o odwadze ...............................

Bractwo Dusz ....................................

Kachuna Milagro ...............................

Recenzja ...........................................

str. 2

41

43

47

51

55

57

59

63

69

73

3

7

9

11

16

17

19

21

23

25

27

29

31

33

37

Page 4: Medium nr 20

Zastanawiałam się nad znaczeniem słowa od-waga. Czy odwaga to życie na krawędzi? Skokze spadochronem? Jazda samochodem z za-wrotną prędkością? Chyba nie.

Spotkałam się ostatnio ze stwierdzeniem, żenajwiększym strachem człowieka jest strachprzed oceną innych, przed byciem niedopasowa-nym. Dlatego największą odwagą, moim zda-niem, jest odwaga bycia sobą.

Oznacza to przyznanie się przede wszystkimprzed samym sobą – kim naprawdę jestem. Żyjącw społeczeństwie przybieramy maski, przyle-piamy sobie etykietki, tworzymy postacie, dopa-sowując się do otoczenia, kraju w którym żyjemy,rodziny, znajomych. Tworzymy iluzję samych sie-bie, tak aby, jak się wydaje, było łatwiej żyć. Takjesteśmy często wychowywani, że nie wypadasię z kimś nie zgadzać albo jeśli się nie zga-dzamy, to nie trzeba o tym mówić, dla świętegospokoju lub żeby nie sprawiać komuś przykrości.Ale po pewnym czasie tak się przyzwyczajamydo tych masek, do schematów postępowaniawpajanych od dzieciństwa, że już nie wiemy jacy,tak naprawdę, jesteśmy. Po pewnym czasiemaski i pozy zaczynają uwierać, ale chowaliśmysię za nimi tak długo, że boimy się lub nawet niepotrafimy funkcjonować bez nich.

Czasem, kiedy próbujemy zrzucić maskę, niewiemy już, kto kryje się pod spodem. Tak długofunkcjonowaliśmy „jak należy”, że nie mamy po-jęcia, jak naprawdę byśmy chcieli żyć. Przyzwy-czajamy się tak bardzo do życia według zasad,że nawet nasze marzenia dopasowujemy do tego

„o czym należy marzyć”. Często marzymyo czymś, ale ze względu na to, że np. w środo-wisku, w którym żyjemy, takie marzenie jest „nie-osiągalne”, nie próbujemy go zrealizować, żebynie narazić się na drwiny. Boimy się próbować jezrealizować bo jeśli spróbujemy i się nie uda, tobędziemy musieli się przyznać do porażki i skon-frontować się z tymi, którzy „i tak wiedzieli, że sięnie uda” i „byli mądrzejsi, bo nie próbowali”.

Czasem tak bardzo boimy się ośmieszenia,że nie tylko nie mówimy innym o swoich marze-niach, ale nawet przed sobą do końca się nieprzyznajemy, o czym tak naprawdę marzymy.Jeśli nie przyznajemy się przed samym sobą,czego byśmy chcieli, to nie mamy nawet cieniaszansy na to, żeby nasze marzenie się spełniło.Nawet jeśli ktoś da nam szansę i postawi obiektnaszych marzeń przed naszym nosem, to i taksię odwrócimy, bo się nie przyznamy, że właśnieo tym marzyliśmy. Dlatego marzenia się spełniajątylko tym, którzy mają odwagę marzyć i dążyć doich realizacji, nie zważając na porażki i na kpiącespojrzenia innych. Strach przed porażką, tak na-prawdę nie jest strachem przed tym, że coś namsię nie uda, tylko przed tym, co inni powiedzą nato, że nam się nie udało.

Często jesteśmy też nauczeni, że jeśli ktośnas o coś prosi, to nie wypada odmawiać. I oczy-wiście uważam, że pomaganie innym jest dobre.Ale tylko wtedy, kiedy pomagamy ze szczerejchęci i jeśli osoba, której pomagamy, nie nad-używa tego.

str. 3 Medium

Być sobą

Ewa Lenartpasjonatka i nauczyciel

rozwoju osobistego, praktyk Reiki, miłośniczka

Run, Tarota, Vedic Art.

Page 5: Medium nr 20

Kiedy mamy odwagę być sobą, to nie do-konujemy sterowanych wyborów. Wybieramyto, co dla nas naprawdę najlepsze. Nie to,czego oczekują po nas inni.

Znam osoby, które przez całe życie poświę-cają się dla innych, robią z siebie męczenników,podkreślając jak bardzo są szlachetni, a nikt taknaprawdę ich nie prosi o to poświęcenie. W ichsłowniku często usłyszymy słowa: „Muszę takrobić, bo on/ona sobie beze mnie nie poradzi”;„muszę się nim/nią zaopiekować”. Prawda jednakjest taka, że to oni potrzebują osoby, którą mogąsię opiekować. Prowadzi to do sytuacji, że są nie-szczęśliwi, ponieważ czują się wiecznie zmę-czeni troską o inną osobę lub osoby, a gdy stracąobiekt, o który się troszczą, są równie nieszczę-śliwi, bo nie mają własnego życia i nie potrafiążyć dla siebie. Są również tacy, którzy doskonalepotrafią manipulować uczuciami innych, aby wy-musić na nich to, co chcą osiągnąć. Od nich zkolei usłyszymy: „gdybyś mnie kochał/kochała, tobyś...”. Właśnie w kontaktach z tego typu oso-bami najtrudniej jest być sobą. Największą sztukąjest powiedzieć takiej osobie, że pomimo tego, żejest dla nas ważna, to zrobimy po swojemu.

Ani wymuszanie ani poświęcanie się dla in-nych nie daje szczęścia. Nie mówię tu o tym,żeby każdemu i w każdej sytuacji mówić „nie”.Nie zachęcam również do bycia egoistą i nie li-czenia się z uczuciami innych. Zachęcam dotego, aby nie bać się żyć po swojemu. Aby w spo-sób pełny miłości i szacunku do innych pozwolić

sobie zachować również szacunek do siebiei swojego życia.

Odwaga bycia sobą to nie jest podkreślaniena każdym kroku swojego zdania, ani tym bar-dziej forsowanie go na siłę. Taka prawdziwa od-waga bycia sobą to przyznanie się w głębi duszy– kim jestem. A potem odrzucenie strachu przedoceną innych.

Aby tego dokonać, warto stanąć co jakiś czas(dobrze by było codziennie) przed lustrem popat-rzeć sobie głęboko w oczy i zatapiając się wewłasnym spojrzeniu poczuć, co jest tam na dnie.

Ogólnie jestem dobra, spokojna, współczu-jąca, ale jeśli czasem zdarzy mi się być małost-kową czy upartą, to nie wyolbrzymiajmy tego,tylko skupmy się na tych dobrych cechach. Po-chwalmy sami siebie za swoje zalety. I nie sku-piajmy się na wadach. Nie chodzi tu o udawanie,że nie mamy wad, ani ich pochwalanie. Mówię tuo tym, żeby nie biczować się z powodu jakichśniedociągnięć.

Trzeba zdać sobie sprawę, że każdy z nasjest jedynym niepowtarzalnym bytem. Przeja-wem całkowitej doskonałości stworzenia.Tylko teraz, tylko w nas istnieje właśnie takirodzaj cech pomieszanych właśnie w taki,niepowtarzalny sposób. Skoro istniejemy, toznaczy, że we Wszechświecie jest zapotrzebo-wanie na takiego właśnie człowieka, jakim jes-teśmy. Jesteśmy najlepsi, jacy możemy być. Wtej chwili, w tym miejscu, w tym czasie jesteśmyswoim najwyższym możliwym potencjałem.

Temat numeru Być sobą

Medium str. 4

Page 6: Medium nr 20

Mediumstr. 5

Temat numeru Być sobą

Oczywiście, możemy nad sobą pracowaći powinniśmy to robić, a za chwilę możemy do-świadczyć czegoś, dzięki czemu staniemy sięjeszcze lepsi. Ale to już będzie następna chwilai w niej również będziemy najlepsi. Jeśli sobie touświadomimy, jeśli przyjmiemy to głęboko doserca, już nie będą nam potrzebne maski, bożadna maska nie będzie tak doskonała, jak jes-teśmy my sami. Każda maska będzie obniżeniemlub inaczej mówiąc, przesłonięciem naszego po-tencjału. A jeśli zasłaniamy nasz potencjał, to nieżyjemy na 100 %. Nie pozwalamy sobie być na-prawdę sobą ani doświadczyć najlepszych rzeczy,które byśmy przyciągnęli, działając na najwyż-szym potencjale. To tak, jakby posiadać rajdowysamochód, ale ze strachu przed jego mocą jeź-dzić z zaciągniętym ręcznym hamulcem, a jegokaroserię ukryć pod starymi gazetami w obawie,że się komuś może nie spodobać.

Pokonanie największego strachu to naj-większa odwaga, a to z kolei prowadzi do naj-większego szczęścia, czyli prawdziwejwolności wyboru tego, co dla nas najlepsze.

Z własnego doświadczenia oraz obserwacjiżycia wokół mnie wiem, że decyzje podejmowanepod wpływem strachu są zazwyczaj najgorszymimożliwymi decyzjami. Aby żyć w pełnią życia,trzeba podejmować decyzje odważne, takie doktórych wyrywa się nasze serce, a nie takie, którepodsuwa przestraszony umysł.

Aby pozbyć się strachu, nie należy z nimwalczyć. Należy go oswoić. I tu właśnie jestmiejsce i czas na wykazanie się odwagą. Jakspojrzymy naszemu strachowi głęboko woczy, to się okaże, że wcale nie jest takistraszny. Zacznie się zmniejszać i zanikać.Czasem wystarczy jedna chwila, aby całystrach się rozpłynął. Niekiedy potrzeba więcejczasu, aby oswoić wszystkie oblicza naszegostrachu. Dlatego właśnie parę minut spędzone co-dziennie przed lustrem spowoduje, że zagląd-niemy do samego dna duszy i oswoimy naszestrachy, a wtedy nasze decyzje i działania będąnas prowadzić ku szczęściu, radości, a marzeniazaczną się spełniać dużo szybciej niż kiedykol-wiek moglibyśmy przypuszczać.

Page 7: Medium nr 20

str. 6Medium

Ta książka jest dla Ciebie, jeśli przeczytałeś już mnóstwo książek, oglądnąłeś mnó-stwo filmów, które opisują jak działa prawo przyciągania, wszechświat, energia kwan-towa i przekonują o tym, że marzenia mogą się spełniać jak za dotknięciemczarodziejskiej różdżki, a mimo wszystko...

– masz problemy z przyciągnięciem najdrobniejszej rzeczy. – masz już dość swojej kiepsko płatnej pracy, której w dodatku nienawidzisz– jesteś zmęczony nieustannym zamartwianiem się, jak zapłacić wszystkie rachunki

w terminie. – Twoje zdrowie bez przerwy szwankuje i wciąż czujesz się słabo– zamiast żyć w cudownym związku, w którym jesteś kochany i doceniany, wciąż

trafiasz na nieodpowiednich partnerów czy partnerki. I pomimo całej wiedzy, którą już posiadasz, masz wrażenie, że to co jest opisywane

w książkach i filmach, nie działa w Twojej rzeczywistości.

Nie będę w niej przekonywać, że prawo przyciągania działa. Istnieje obszerna lite-ratura na ten temat. Celem tej książki jest pokazanie, jak teoretyczną wiedzę przełożyćna praktykę. Proponuję tutaj 28 dniowy trening, który później można samemu kontynuo-wać oraz modyfikować do własnych potrzeb. Mój trening pozwoli Ci wprowadzić w życieteorię, o której dotąd czytałeś. Ta książka nie tylko pozwoli Ci urzeczywistnić jakieś ma-rzenie. Ta książka sprawi, że spełnianie marzeń stanie się Twoim stylem życia.

Książka ukaże się już wkrótce – więcej informacji pod adresem:http://czaroferek.blogspot.com/

Page 8: Medium nr 20

Znaczenie słowa odwaga ma tyle odcieni, żew dzisiejszych czasach trudno zrozumieć, czymona jest. Najczęściej określa się tym słowemdziałania ludzkie, które wiążą się z czynami uzna-wanymi za odmienne od tych codziennych. Zaodwagę daje się medale i ordery tym, którzy za-bijają innych oraz tym, którzy ratują życie. Na tymprzykładzie widać, jak diametralnie różne zna-czenie może mieć odwaga, w zależności od tego,na czyje potrzeby jest ukazywana. Swoisty para-doks, by nagradzać za tak różne postawy ży-ciowe – zabijanie i ratowanie. Czy zabijaniewiąże się z odwagą? Jakimś rodzajem bohater-stwa? W czym problem, by siedząc w samolociemyśliwskim lub w czołgu zabijać innych i niszczyćich dobytek? Czy do tego potrzeba odwagi? Czyraczej tchórzostwa i poczucia przewagi?

Rodzi się tak wiele pytań przy okazji analizyjednego z działań człowieka. Jeśli wierzyć ar-

cheologii, to ludzie od zarania wymyślali corazbardziej skomplikowane i brutalne metody eks-terminacji zwierząt i ludzi, ponieważ nie mielidość sił, mocy i odwagi, by stawić czoła naturzei jej istotom własnymi rękami i nogami. Człowiekod setek tysięcy lat stawał się coraz bardziejkrwiożerczy – a nie mięsożerny, jak się niektórymwydaje. Dzisiaj obserwujemy apogeum starańczłowieka, by podporządkować sobie ludzi, zwie-rzęta, naturę. I jeszcze za to jest nagradzany. Bezodwagi zabija miliardy zwierząt, miliony ludzii niszczy przyrodę. Nagradzany nie tylko meda-lami, lecz głównie popytem, wynikającym z chci-wości. Największym motorem napędowymhistorii człowieka jest chciwość, nic innego. Chci-wość posiadania władzy, ziemi, ludzi, zwierząti natury. Cała umysłowość jest na to skierowana.Wszystkie wynalazki. I nie są czynione z odwagi.W żadnym razie.

str. 7 Medium

Krzysztof Matusiaktrener rozwoju osobistego

i biznesowego, praktyk Reiki,terapeuta

http://doradztwoartex.pl

Słów kilka o byciu odważnym

Page 9: Medium nr 20

Odwaga to chęć bycia żywym, szlachetnym,dobrym, wybaczającym. To chęć niesienia po-mocy i chronienia słabszych, którzy nie potrafiąsię chronić. To wyzbycie się chciwości posiada-nia. W tym jest odwaga. I w doświadczaniu życia.W rozumieniu, że życie jest żywe, lecz by je poz-nać, należy go doświadczać, a nie wymyślać sce-nariusze, co się może wydarzyć. Taki scenariuszto jedynie teoria, bez odczuć, uczuć i emocji. Jed-nak doświadczanie życia warto opisać warto-ściami moralnymi, które nie niszczą czyjegośżycia i wolnej woli. Odwaga to właśnie pozwole-nie na to, by wszystko żyło własnym życiemi własnym rytmem. To umiejętność pomocywtedy, gdy ktoś o nią poprosi. Każdy inny rodzajpomocy to dobroczynność, czyli oczekiwanieczegoś, to działanie na pokaz. Jeśli jest w tymukryta potrzeba odwdzięczenia, to taka pomocjest nieszczera i oczekująca, nie ma w niej od-wagi. Człowiek odważny nie oczekuje, lecz działai czyni ponad potrzebą bycia zauważonym. Jakmawiał Jezus: niech nie wie lewica, co czyni pra-wica.

Odwagą nie jest więc rzucanie się na gniazdokarabinów maszynowych czy granat. To poświę-cenie. Nie dla życia, lecz dla celów, wynikającychze społecznego programowania. Mimo że jest totak określane. Odwagą jest wyjść na ulicę i za-protestować przeciw niszczeniu życia, ludzkiej

godności, równości i stworzenia. Odwagą jestbycie buntownikiem w systemie, który czyniz ludzi niewolników. Taką odwagą wykazali się lu-dzie w 1980 roku, budząc ruch Solidarności. Zos-tał on potem zmanipulowany, ponieważ ci, którzysię odważyli, nie chcieli rządzenia, a jedyniezmiany.

Odwagą jest staranie o swój los, bez po-trzeby niszczenia innych ludzi oraz natury. Od-wagą jest życie czystymi intencjami, brakiemchciwości i żądzy władzy. Odwagą jest byciesobą, gdy społeczeństwo, rodzina i bliscy nam lu-dzie narzucają swoją wolę i wiedzą lepiej od nas,jak mamy żyć. Odwagą jest uznanie siebie, jakoistoty zrodzonej z duszy Wszechświata, więcrównej innym. I mówienie o tym w każdej sytuacji.Nasz świat odwrócił znaczenie słów i to, co byłobiałe, jest czarne, a pomiędzy tym jest mnóstwoszarości, które mają na celu usprawiedliwićnasze własne „grzeszki”. Kiedyś odwaga to byłaczystość intencji, zgoda na wolność wszystkiego,co zostało stworzone. Dzisiaj to pochwała zabi-jania, niszczenia, cierpienia i gloryfikowanie tychkwestii. Totalne odwrócenie. I ludzie to kupują.Bez zmrużenia oka uczestnicząc w różnych po-kropkach idących zabijać, palbach na cmenta-rzach ku czci tych, którzy zabijali. Gdzie jestmiejsce na odwagę w chwaleniu i gloryfikowaniuśmierci?

str. 8Medium

Temat numeru Słów kilka o byciu odważnym

Page 10: Medium nr 20

str. 9 Medium

Rozwój osobisty człowieka polega na wyjściuz jego strefy komfortu i rozpoczęciu węd-rówki w stronę najwyższych wartości. Jednąz takich wartości jest odwaga. Ponieważ jestto pojęcie związane z każdym człowiekiem,zatem każdy z nas ma swoją własną definicjępsychologiczną tej wartości. Strona www.bravecast.com/core_virtues.html podajeznaczenie słowa-klucza następująco: „Od-waga - prawdziwa odwaga polega na zdolno-ści do ignorowania osobistych chceńi zachcianek, pokonanie swojego osobistegostrachu i pragnienia, po to, aby służyći chronić innych”. Gdzie znajduje się od-waga? Jak można do niej trafić? Aby znaleźći zrozumieć odwagę wyruszmy już terazw podróż, w której pomoże nam kontrasti kontekst.

1. Pierwszy Krok w Stronę Odwagi.Kontrast z kontekstem dla odwagi są jak

cień, gdzie jest jej brak, a opisać je możnaodwróconą definicją odwagi. Ten cień tokraina, gdzie życie polega na zdolności do ig-norowania innych ludzi i ich wolności, prag-nień, to życie w osobistym strachu, i poprzezten strach realizowanie tylko swoich prag-nień, po to, aby służyć sobie i chronić tylkosiebie, a innych używać jako niewolników,przedmiotów, narzędzi potrzebnych dla za-spokojenia mnie samego. Moje osobiste jestnienawistne i jest ponad twoje, które znisz-czę. W tej krainie panuje egoizm, zakłama-nie, nienawiść, narzekanie, pretensje,

niezadowolenie, kłamstwo, brak szacunku,ciemnota, głupota, dyktatura, gniew, znie-wolenie, beznadzieja, brak nadziei, brakwiary, brak miłości, brak Boga, które nie sąodwagą. Negatywizm, nietolerancja, za-mknięcie w sobie pozwalają tam kpić, drwić,szydzić, wyśmiać inność. Wiemy już, czymjest kontrast, kontekst, cień i przeciwień-stwo odwagi.

2. Drugi Krok w Stronę Odwagi.Poprzedni krok w stronę odwagi, a zara-

zem opuszczenie strefy komfortu, to przesta-nie siania nienawiści, zaprzestanienarzekania, porzucenie pretensji, niezado-wolenia, które jest możliwe tylko za pomocądrugiego kroku. Drugi krok to moment, gdydostrzeżemy, że jest coś ponad zdolnościamido ignorowania innych ludzi, i ich wolnościi pragnień, że oprócz mojej samowoli i prag-nień, są pragnienia i wolności innych ludzi,że życie moje może polegać na służbie i chro-nieniu innych, że mogę taktować ich jakpodmioty z człowieczeństwem. Gdy zauważę,że życie w strachu, lęku, niepokoju to prze-szkody w moim realizowaniu się, wówczasmoje osobiste ego przestaje być nienawistnei jest takie, jak twoje, którego nie będę nisz-czył. W tej krainie rozumiemy, że na pewnoodwagą nie jest strach, lęk, niepokój, nie jestnarzekanie, nie jest egoizm, nie jest kłam-stwo. Już wiemy coś więcej o odwadze, alewciąż za mało. Zróbmy więc trzeci krokw stronę odwagi.

Trzy kroki w stronę odwagi

Andrzej Milewski– dziennikarz, trener języka

angielskiego, propagator rozwojuosobistego i pozytywnego

myślenia

Page 11: Medium nr 20

Medium str. 10

3. Trzeci Krok w Stronę Odwagi. Trzeci krok to moment wyjścia ze starego

sposobu myślenia i wejścia na ostatniąścieżkę rozwoju, ostatnią przed odwagą.Ścieżka ta prowadzi do krainy, gdzie panują:skromność, wiara, nadzieja, miłość, wdzięcz-ność, piękno, miłosierdzie, współczucie,szczodrość. Tam jest akceptacja, bohater-stwo, pełnia życia, humor, otwartość, cieka-wość, optymizm, szczęście, uczciwość,wsparcie, jedność, wolność, zapał, entuz-jazm, dyscyplina i spokój. W tej krainie pa-nuje pogląd, że centrum świata stanowiczłowiek, a jego wolność i potrzeby są re-spektowane, jedną z potrzeb jest poszano-wanie prawa innych do inności, używa siętutaj częściej rozumu niż emocji. Żyją tu lu-dzie tolerancyjni, czyli tacy, którzy dają dru-

giej osobie prawo takiego, jak chce zachowa-nia, poglądów, ubioru, i za wszelką cenę NIEusiłuje się jej zmieniać, wpływać, nawracać.Trzeci etap rozwoju osobistego to moment,gdy dostrzeżemy fakt, że to wszystko, czymodwagą nie jest, nazywa się tchórzostwem.

Tak kończy się nasza podróż w stronęnajwyższych wartości po drogach rozwojuosobistego, które prowadzą do różnychkrain. Jedną z wartości była odwaga, którawraz pozostałymi pięcioma, a są to: człowie-czeństwo, powściągliwość, sprawiedliwość,transcendencja, mądrość określane termi-nem The Six Core Values, utworzyły to, conajwyższe i najlepsze w każdym człowieku,dobrym i złym. Wszystkie wymienione war-tości wraz z ich definicjami znajdują się nawspomnianej stronie internetowej.

Temat numeru Trzy kroki w stronę odwagi

Page 12: Medium nr 20

Mediumstr. 11

Do napisania tego tekstu zainspirowała mniedyskusja dwóch kobiet na spotkaniu towarzy-skim, w jakim uczestniczyłam. Tematem roz-mowy była, jak zobaczymy, definicja przyjaźni.Jedna z kobiet skarżyła się, iż jej przyjaciółka niedba o nią w należyty sposób tymi słowami:

Myślałam, że się odezwiesz, jak wróciszz wyjazdu, ale najwyraźniej nie miałaś ochoty.Co to za przyjaźń, jak widujemy się razw roku, a nie rozmawiamy przez telefon, botobie żal pieniędzy. Kiedy Cię zaprosiłam naimieniny, wolałaś pojechać do siostry kole-żanki. Ja przyjaźń rozumiem inaczej.

Powstała różnica zdań, ponieważ „oska-rżona” broniła się w ten sposób:

Po pierwsze, nie raz w roku, bo w 2014spotkałyśmy się 8 razy, z czego ja byłam uciebie 5 razy, a ty u mnie 3. Nic też nie wiem ozaproszeniu na imieniny. O ile wiem, w swojeimieniny byłaś w Irlandii u córki. Poza tymfaktycznie moja definicja przyjaźni jest innaniż twoja i mogę ci ją przedstawić teraz, tuw punktach. Dla mnie przyjaźń polega:

1. Na wspólnych zainteresowaniach, któ-rych nie podzielasz ze mną, ani ja z tobą;

2. Na nie obrażaniu się, nawet jeśli jednaz przyjaciółek ma ochotę schować się przedświatem na dłużej niż "tylko miesiąc" boprzed miesiącem rozmawiałyśmy telefonicz-nie, nie pamiętasz?

3. Na braku zazdrości – czyżbyś była za-zdrosna o inne moje koleżanki?

4. Na wzajemnym, a nie jednostronnymwspieraniu się, bo tak się składa, że każdenasze spotkanie polega na roztkliwianiu sięnad tobą. Mówisz o sobie cały czas, a ja sięnie odzywam, bo nawet nie umiem się wcis-nąć pomiędzy twoje słowa.

Widać z tego, że twoje podejście do przy-jaźni jest zupełnie inne i jednostronne,a moim zdaniem nasza znajomość nie spełniażadnego z wymienionych przeze mnie punk-tów, więc czemu mam uważać, że mogły-byśmy być przyjaciółkami? Uważasz, że sięprzyjaźnimy?

Podobne różnice w podejściu do związków –jak widać nie tylko damsko-męskich – ale i związ-ków koleżeńskich, powstają pod wpływem brakulub obecności, przeświadczeń negatywnych wy-robionych w nas wskutek naszych dziecięcychdoświadczeń.

Najbardziej typowe przeświadczenia, powo-dujące szkody w życiu osoby, powstają pod wpły-wem „ran” psychicznych, jakich doświadczyliśmyw dzieciństwie. Szkody te nie są tylko odczuwaneprzez osobę cierpiącą, dotyczą także jej otocze-nia, ponieważ osoba ta staje się niezwykle to-ksyczna w swym postępowaniu. Niestety jesttego całkowicie nieświadoma, ponieważ rany za-kopane są głęboko w podświadomości i przera-dzają się właśnie w przeświadczenia, nadającepostępowaniu ich właściciela życiowe motto.

Systemy obronne

Bożena Wojciechowskaterapeutka, specjalistka

psychosomatyki, doradca życiowy, nauczyciel reiki, astropsycholog

Page 13: Medium nr 20

Przeświadczenia te można zebrać w kilka ty-powych grup. Będziemy dla ułatwienia nazywaćje psychofizycznymi systemami obronnymi,ponieważ zachowanie, jakie powodują, stwo-rzone jest w obronie przed odczuwaniem bólu –w pierwszej kolejności psychicznego, w drugiejfizycznego. Przedstawię je w nieco wyolbrzymio-nej formie, by naświetlić problem wyraźnie. Po-działu dokonamy według wieku dziecka,w którym te systemy najłatwiej zostają wprowa-dzone, by w przyszłości przerodzić się w sche-maty postępowania.

System Pierwszy – Wycofywanie się.

Negatywne doświadczenie, jakie spowodo-wało włączenie tego systemu, miało miejscew życiu płodowym dziecka, w momencie porodulub w ciągu pierwszych dni po urodzeniu. Chodzitu o emocje rodzica lub też ich obojga przeka-zane dziecku. Jeśli dziecko nie czuje więzi, po-nieważ jest niechciane lub jeśli po urodzeniupadło ofiarą sadystycznej reakcji ze strony które-goś z rodziców (np. pobicia), koduje sobie, żeżycie w fizycznym świecie jest niebezpieczne.Już wiemy, że głębokość odczuwania urazu niejest jednakowa dla każdego, zależy ona odosobniczej odporności na działanie danegobodźca. Tak więc dla jednego maleństwa smutekmatki będzie wielką traumą, inne nie zwróci na tonajmniejszej uwagi i standardowej reakcji obron-nej nie wytworzy wcale lub utworzy ją pod wpły-wem znacznie silniejszego wstrząsu.

Naturalną obroną w tym systemie jest wy-cofywanie się ‘z tego świata’. Z każdym następ-nym, podobnym urazem, obronę rozwija się, ażwchodzi ona w nawyk w sytuacjach poczucia za-grożenia. Podkreślam: POCZUCIA zagrożenia,ponieważ chodzi tu o postrzeganie wydarzenia,a nie o samo wydarzenie. Wycofywanie sięz tego świata polega na wycofywaniu świadomo-ści z dziejących się zdarzeń, nie uczestniczeniuw wydarzeniu, odczuwanym jako traumatyczne.Może ono polegać na ucieczce fizycznej, wpa-daniu w apatię, przez co na nie reagowaniu lubnawet na chwilowej utracie przytomności.Ogromne znaczenie dla powstania reakcjiucieczkowej w wypadku opisywanego systemuobronnego, ma przygotowanie wyobrażeniowe.Osoba, która jest sama w domu i wyobraża sobieże pada ofiarą włamania, może na dźwięk

dzwonka do drzwi lub innego hałasu stracić przy-tomność w sensie omdlenia lub wpadnięciaw histerię.

Blokada energetyczna w tym systemieobronnym najczęściej znajduje się na poziomieośrodka przetrwania, więc dolegliwości fizycznedotyczyć będą jelita grubego, nadnerczy oraz ca-łego kośćca z wyróżnieniem kręgosłupa. Obja-wem psychicznym będzie tu wewnętrzne,głębokie przerażenie. Ludzie ci to potencjalniuciekinierzy z miejsca wypadku oraz osoby wi-dzące zagrożenie dla siebie wszędzie i przezwszystko.

„Odczynienie” traumy w wypadku wycofywa-nia polega na zdaniu sobie sprawy, że prawdziwąprzyczyną lęków jest pragnienie miłości, na jakąosoba, jako dziecko, nie mogła liczyć lub za-mknęła się na jej odczuwanie pod wpływem ko-lejnych przerażających ją wydarzeń. Praca nadusunięciem blokady polega na pozbyciu się we-wnętrznego gniewu i pozwolenie sobie na poko-chanie samej siebie.

System Drugi – Wysysanie

Zapoczątkowanie budowania blokady, powo-dującej powstanie systemu obronnego „wysysa-nie”, ma miejsce w okresie, kiedy niemowlę jestoseskiem. Przyczyną jest tu poczucie bycia po-rzuconym. I znowu nie dla wszystkich taki sambodziec powoduje traumę. Dla wrażliwegodziecka poczucie bycia porzuconym tworzy się,gdy tylko matka wyjdzie z pokoju, w którym onoleży lub za wcześnie odstawi je od piersi. Dla in-nego oseska silnie negatywnym przeżyciem bę-dzie odsunięcie dziecka od matki na stałe, naprzykład przez jej śmierć lub kilkuletni wyjazd,czy inne wydarzenie losowe.

Osoba, która wyrobiła sobie schemat obronyprzed bólem, nazwany przeze mnie „wysysa-niem”, czuje się stale głodna. Nie chodzi tu tylkoo pokarm fizyczny (żywność), lecz o pokarmw sensie symbolicznym. Nienasycony potrzebujepokarmu uczuciowego i emocjonalnego, czerpa-nego z zewnątrz, tak samo, jak każdy z nas po-trzebuje żywności, by przetrwać. W obronieprzed lękiem „niedożywienia” nienasycony wy-ciąga energię z innych poprzez manipulacje,takie jak dziecięce zachowania, częste denerwu-jące dotykanie rozmówcy, mówienie bardzocicho celem skupienia na sobie maksymalnej

str. 12Medium

Relacje Systemy obronne

Page 14: Medium nr 20

str. 13 Medium

uwagi lub przeciwnie, zachowanie głośne, zwra-cające uwagę. Cechą charakterystyczną dla tegotypu ludzi jest przymus bezustannej paplaninyi przyciąganie uwagi do siebie. Inną cechą, poktórej możemy poznać wsysaczy, jest atmosferapośpiechu i nerwowości, jaką oni wprowadzająwokół siebie. To osoby, które gdy nas odwie-dzają, stale powtarzają, że bardzo się spiesząi już wychodzą, ale uparcie godzinami zabierająnam czas jakoś nie mogąc się zebrać do wyjścia.Dosadnym przykładem takiej osoby jest pani„bluszcz” z opowiastki przytoczonej na wstępie.

Ponieważ inni odczuwają w towarzystwiewsysaczy zmęczenie, znużenie i znudzenie, od-suwają się, co potwierdza przekonanie „porzuco-nych” o tym, że stale zostają sami. W obawieprzed byciem porzuconym, osoby stosujące sys-tem drugi same porzucają swoich bliskich, byw sposób symboliczny uchronić się od bólu i psy-chicznej udręki.

Blokada energetyczna wysysaczy tworzy sięprzeważnie na poziomie ośrodka karmieniaz mocno aktywnymi ośrodkami na poziomiegłowy, co powoduje poczucie ogólnego osłabie-nia i przy nadmiernie ale chaotycznie pracującymumyśle, objawia się potokami nieuporządkowa-nych, przepływających przez głowę i zmieniają-cych się w każdej sekundzie myśli (z tegowłaśnie wywodzi się bezładna paplanina).

Najbardziej podatne organy na dolegliwościfizyczne to organy rozrodcze i układ trawienny.

Wysysacze, aby poczuć się spełnionymi,mają za zadanie nauczyć się dawać, a nie tylkobrać. Trzeba, by przestali czuć się porzuconymiofiarami, nie umiejącymi czerpać radości z sa-mych siebie. Głównym punktem, w którym należywprowadzić zmiany, to zlikwidowanie podejścia„brak mi tego, daj mi” na „ mam w sobie moc”,którą mogę wykorzystać dla samodzielnego za-spokojenia swoich potrzeb.

System trzeci – Zamknięcie

System ten może wytworzyć się w dzieckuw wieku przedszkolnym pod wpływem nadopie-kuńczego, kontrolującego rodzica lub ich obojga.Inicjatywa dziecka była całkowicie zakazanai każda jej próba wytwarzała w maluszku poczu-cie winy. Wszelkie próby przeciwstawienia się ro-dzicowi były tłumione, a niekiedy również karane.

Za każdym razem próba wypowiedzenia swojegozdania przez przedszkolaka była przerywanai zdanie było dokańczane przez rodzica lub ini-cjatywa dziecka krytykowana. Dziecko czuło sięciągle niedoceniane, poniżane i upokarzane.W rezultacie nauczyło się ono tłumić swoje emo-cje w obawie przed zranieniem rodzica. Gdyw domu często słyszało „wpędzasz mnie dogrobu”, czy „przez ciebie dostanę zawału”,a równocześnie ścisła kontrola dotyczyła wszyst-kich, nawet najbardziej intymnych obszarówżycia aż do pełnoletniości, to naprawdę trudnobyło dziecku nie czuć się winnym.

Wewnątrz psychiki nagromadził się gniewi nienawiść, który spowodował blokadę energii napoziomie gardła (ośrodek ekspresji) oraz napię-cia w okolicy miednicy. Skutkiem fizycznym takiejblokady są częste bóle karku, anginy ropne, za-palenie migdałków, słabe dziąsła i zęby, szczę-kościsk i inne schorzenia rejonu gardła i jamyustnej. Napięcia w rejonie miednicy mogą spo-wodować wadę kręgosłupa widoczną jako cho-wanie pośladków pod siebie (chowanie ogona),impotencję i brak odczuwania orgazmów.

Na poziomie psychiki widoczny jest strachprzed wystąpieniem publicznym, obawa wygło-szenia własnego zdania oraz poczucie wewnętrz-nego szalonego napięcia, jakby przepełnieniaemocjami. Nie jest to nic dziwnego, zważywszy,że tłumione negatywne emocje wypełniają psy-chikę „zamkniętego” całkowicie, nie pozostawia-jąc miejsca na pozytywne uczucia.

Relacje Systemy obronne

Page 15: Medium nr 20

Zamknięci potrzebują uwolnić się od napięciapoprzez swobodne wypowiadanie swojego zda-nia. Okazuje się, że warto ich posłuchać. Są oniurodzonymi negocjatorami. Przez swoją troskęo innych potrafią wspaniale wspierać ludzi, po-nieważ nie ma lepszej osoby która potrafi tak ak-tywnie słuchać i zrozumieć. W ich umysłachschowana jest głęboka mądrość intuicyjnai ogromna, podświadoma umiejętność łączeniafaktów. Jeśli osoba zamknięta w sobie zaakcep-tuje swoje talenty i zacznie ich używać, uwolni sięod największego problemu – poczucia winy.Przykładem takiej osoby jest być może drugapani z naszej opowiastki, która z taką cierpliwo-ścią wysłuchiwała skarg i użalania się koleżanki.

System czwarty – Atakowanie

Ten system formuje się we wczesnym dzie-ciństwie i wieku szkolnym. Dziecko jest świad-kiem walk rodziców między sobą. Kłótniei awantury, a może nawet rękoczyny odbywająsię w obecności dziecka, a ono często bywakartą przetargową w bitwie. Przegrany rodzic,w małej główce dziecka jawi się jako nie posia-dający racji, a więc zły. Ten który jest górą,w oczach dziecka ma rację, więc jest dobry.

W rezultacie dziecko stwarza sobie obrazświata jako areny walki, agresji i podziału na tychdobrych – którzy mają rację bo pokonali przeciw-nika i tych co tej racji nie mają. W umyśle takiegoczłowieka przewodnią ideą jest przekonanie, żerację ma ten, kto zaatakuje skuteczniej. Ponie-waż nasz atakujący chce mieć dobre zdanieo sobie samym, musi wygrywać, jego wola musibyć spełniana nawet jeśli byłaby bezsensowna.Motorem działania atakujących jest strach przednegatywną oceną we własnych oczach . Tak więctylko za pomocą wygranej bitwy może on sobieudowodnić, że jest coś wart. Wszystkich dokołapostrzega jako agresorów i w każdej chwili jest

gotów do wypełnienia hasła „najlepszą obronąjest atak”. Atakuje więc swych domniemanychwrogów zupełnie nie zdając sobie sprawy z tego,ze naprawdę to on sam jest agresorem. Życiez takim człowiekiem jest pasmem udręki i rozpa-czy, ponieważ upatruje on wrogów wśród najbliż-szego otoczenia, w domu, w pracy i wśródprzyjaciół.

Blokada energii w ciele ludzi, którzy przezatak uciekają od bólu i poczucia bycia niedosta-tecznie dobrym, jest na wysokości ośrodka waż-ności, umiejscowionego w dolnej części brzucha.Dolna część ciała jest słabsza i podatna na do-legliwości. Całe nogi, a głównie kolana i kostkiwrażliwe na kontuzje oraz problemy z własną se-ksualnością to objawy spowodowane brakiemprawidłowego przepływu energii w ciele fizycz-nym. Podatne na choroby są narządy jamybrzusznej, system trawienny, głównie jelita (syn-drom drażliwego jelita) i wątroba z woreczkiemżółciowym.

Psychicznie wyróżnia się brak poczucia bez-pieczeństwa oraz całkowity brak zaufania do in-nych, łączony z przymusem kontrolowaniawszystkich i wszystkiego dookoła.

Radą dla odczynienia skutków traumyz lat dzieciństwa u osób, które wykryły u siebieten system ochrony siebie, jest zamiana lękuprzed przegraniem na akceptację siebie samejrazem z pewnymi ułomnościami swojego charak-teru, zaprzestanie walki i zrozumienie, że światnie jest wrogi, jeśli podchodzi się do niego z em-patią i zaufaniem.

Cechą, jaką atakujący powinni wykorzystać,by dowieść sobie, iż zasługują na miłość, jest ichwspaniała umiejętność korzystania z zasobówumysłu. Logiczne myślenie i genialne wprost łą-czenie faktów, jak również umiejętność argumen-towania, jest cechą dodatnią, jaką powinni oniwykorzystywać w spokojnych dyskusjach za-miast w walce.

str. 14Medium

Relacje Systemy obronne

Page 16: Medium nr 20

System piąty – Stwarzanie iluzji.

Jest to najpóźniej rozwijająca się reakcjaobronna. Dziecko będące w wieku szkolnym oto-czone jest opieką a nie kontrolą, w domu nie mawalk, ale wszystko w rodzinie jest na pokaz,a dziecko musi być idealne. Pozornie, na pierw-szy rzut oka, nie ma w domu problemów. Są oneskrzętnie przed dzieckiem ukrywane. Wszyscyzachowują się wobec siebie poprawnie, brakemocji i uczuć. Dziecko ma dobrze się uczyći czysto wyglądać i nic więcej się od niego nie wy-maga. Na pozór idealna rodzina, przy bliższymoglądzie jednak pozbawiona miłości. Świat we-wnętrzny nie istnieje w rodzinie i dziecko nie umiesobie poradzić ze swymi uczuciami, ponieważokazywanie ich na zewnątrz jest nieakcepto-wane. Otoczka idealizmu jest zbyt gruba, bymożna było dopuścić, że jakieś kółko w mecha-nizmie pod tytułem „rodzina” szwankuje. Dzieckoczuje się traktowane niesprawiedliwie, ponieważnie może zachowywać się naturalnie, zawszemusi udawać kogoś lub coś.

W końcu uczucia faktycznie przestają istniećteż i w dziecku. Z biegiem lat, coraz starszy czło-wiek, staje się maszyną do osiągania sukcesówzgodnych z prawami jakie narzuca społeczeń-stwo.

Jest podporządkowany dogłębnie wyobraże-niom przykładnego, IDEALNEGO pracownika,obywatela, członka rodziny. W odpowiednimczasie kończy odpowiednią szkołę, często nie-zgodną ze swoimi talentami i marzeniami, w od-powiedniej, a nie w ulubionej pracy zajmujetakże odpowiednie stanowisko, by jak przyjdzieodpowiednia pora założyć własną rodzinęi nadal żyć jak marionetka systemu.

Blokada energetyczna u osoby „idealnej”jest na poziomie serca. Problemy fizyczne, jakiemogą wystąpić, usadawiają się zwykle w okolicyklatki piersiowej. Podatne na schorzenia jestserce, płuca, system krążenia, ale także skórai ręce.

Problemem psychicznym „idealnego” jest to,że nie potrafi kochać. Wyimaginowany obrazzwiązku partnerskiego, utworzony pod wpływemiluzji, a nie rzeczywistości, nie pomaga mu prze-trwać długo w mariażu z żadną osobą. Zawszepo jakimś czasie okazuje się, że partner mawady i jest inny, niż by się na początku wydawało,a więc odległy od wymaganego, „odpowiedniego”ideału. Związek rozpada się i nasz ideał jest sa-motny do czasu, gdy spotka następną szansę,którą również zmarnuje przez swoje sztywne,niezmiennie iluzoryczne zasady.

Aby sobie radzić ze swoim problememiluzji i nie odczuwać rozczarowań, ludzie „ideały”powinni zdać sobie sprawę z tego, że uczucia sąw naszym życiu niezbędne , że urodziliśmy siępo to, by kochać i odczuwać miłość do siebie i doinnych. Zaprzeczanie wydarzeniom i cechom in-nych ludzi wokół prowadzi do bólu i lęków a takżedo nie zdawania sobie sprawy z tego, kim w isto-cie się jest.

Zastanówmy się, na ile możemy zidentyfiko-wać nasze postępowanie z podanym systememobronnym. Zawsze znajdzie się jakiś problem, naktóry reagujemy schematycznie, nieświadomie,według wzorca wykształconego w obronie przedcierpieniem i dla którego będziemy w taki czyinny sposób walczyć o swoje racje ze… swoimwłasnym cieniem

Mediumstr. 15

Relacje Systemy obronne

Page 17: Medium nr 20

str. 16Medium

Umiejętność słuchania, czyli odbieraniai przyjmowania, jest zasadniczą umiejętno-ścią na drodze do wyższej świadomości i nadrodze do miłości.

Ta umiejętność właśnie powoduje, że od-krywamy drugą osobę wewnątrz nas. Toumiejętność słuchania jest niezbędna, abydogłębnie poznać samego siebie, aby poz-nać partnera i zrozumieć jego drogę. Sło-wem jest konieczna, aby się rozwijać, abyuwolnić się od swojego narcyzmu i mecha-nizmów projekcj, aby osiągnąć prawdziwywymiar istnienia.

Bez umiejętności słuchania wszystkoznika: przeszłość, obecny partner wewnątrznas, nie istniałaby rzeczywistość ani życie.Aby dojść do prawdy, do prawdziwej miłościtrzeba zapomnieć o swojej subiektywnej rze-czywistości, o swojej tożsamości, a to jestmożliwe dzięki umiejętności słuchania.

Słuchać to otworzyć się na istnienie, którejest już wewnątrz nas, przyjmować życie.Zdolność słuchania otwiera nas na inny wy-miar istnienia, na naszego partnera i innych

ludzi, otwiera nas na miłość. Słuchać tooznacza również przyjmowanie tego, co ist-nieje ponad naszą jaźnią, naszą psychiką –że istnieje wieczna niezniszczalna dusza.

Umiejętność słuchania prowadzi nas dociszy we własnym wnętrzu. W ciszy tej mo-żemy zauważyć swoje własne światło. Umie-jętność słuchania to także pamięć, którapozwala wrócić nam do przeszłości. Prze-szłość pozwala nam iść obraną drogą,abyśmy mogli być bardziej świadomi,abyśmy nauczyli się prawdziwej miłości. Pa-mięć to wspomnienia o pierwszych krokachstawianych razem, o złożonych przyrzecze-niach, o prawdzie, która czyni nas, jako parę,dojrzalszą, silniejszą i odważniejszą.

Pamięć pozwala nam przeciąć narcy-styczny krąg w nas samych. Przypominao naszych słabościach i ograniczeniach.Umiejętność słuchania pozwala nam rozwi-jać swoją osobowość oraz pokonywać swojesłabości i lęki.

Umiejętność słuchania oczyszcza nasbowiem i pozwala rozwijać się dalej.

Tomasz Sobolewskipomoc psychologiczna

http://tomaszsobolewski.pl

Umiejętność słuchania

Page 18: Medium nr 20

O odnalezieniu swojej drugiej połówki marzyco najmniej 99 procent samotnych kobiet.Pozostały 1 procent to zdeklarowane sin-gielki, które odnalazły sens i pasję swojegożycia poza związkiem. Mało kto jednak rozu-mie, czym jest taka magiczna relacja. Myli sięten, komu wydaje się, że dwie połówki tegosamego jabłka to nieustające romantyczneuniesienia, spijanie sobie z dzióbków i bez-problemowe wzdychanie do siebie nawza-jem. Takie słodkie związki nie istnieją, główniedlatego, że zemdliłyby ludzi bardzo szybkoi zakończyliby ową relację w tempie ekspre-sowym. Lubimy, kiedy coś się dzieje, prag-niemy urozmaicenia, podświadomieszukamy wyzwań.

Dwie osoby wiążą się ze sobą, by wza-jemnie wspierać siebie i inspirować na dro-dze rozwoju. To najważniejszy cel każdejrelacji. Nie zawsze te lekcje są proste, dla-tego te dwie połówki to nie miód, tylko

praca nad sobą. Mądra, harmonijna, nie-zbędna do wewnętrznego wzrastania. Pa-miętajmy o tym i nie zniechęcajmy się, niebiegnijmy po rozwód natychmiast przy pierw-szej trudności. Każdy problem pojawia się poto, abyśmy twórczo się z nim zmierzyli. Jeślicoś manifestuje się w naszym życiu, to z całąpewnością mamy możliwości, by sobie z tymporadzić. Nie ma przypadków w tej kwestii.

To, co jest przewagą takiego mocnegoukładu, gdzie pracują nad sobą „dwie po-łówki jabłka”, to niemożność wzajemnej re-zygnacji z siebie. Kiedy chcemy się rozstaćzmęczeni codziennymi trudami, kiedy znie-chęcenie osiąga punkt kulminacyjny, toenergia nie pozwala takim ludziom zapom-nieć o sobie. Nawet wtedy, kiedy próbująułożyć sobie życie na nowo – nic z tego niewychodzi, bo w snach pojawia się ukochanatwarz, z której nie sposób zrezygnować. I wra-camy, by zacząć jeszcze raz i budowaćwszystko od podstaw.

str. 17 Medium

Sekret szczęśliwego związkuDwie połówki jabłka

Bogusława M. Andrzejewskatrener rozwoju osobistego,

publicystka, nauczyciel Reiki,konsultant NAO,

astropsycholog, numerolog.http://prosperita.edu.pl

Page 19: Medium nr 20

Ludzie po przejściach raczej nie chcą ra-tować swoich związków. Traktują je jak zu-żyte przedmioty: wyrzucają do kosza i kupująnowe. To zwyczaj wynikający z dostatku,a wręcz nadmiaru wszelkich dóbr. Kiedyś lu-dzie naprawiali wszystko. Nie wyrzucali zdar-tych butów, lecz przybijali nowe zelówki. Niepozbywali się dziurawych garnków, lecz je lu-towali. Cerowali skarpety. Sklejali zbite fili-żanki. Łatali ubrania. Być może dlatego wsposób naturalny ratowali też związki i kiedyśbyło o wiele mnie rozstań niż dzisiaj.

Nie można uogólniać, bo sytuacje sąróżne i w przypadku toksycznego partneraodejście jest najrozsądniejszą opcją. Bywająjednak i takie układy, kiedy z powodzeniemmożna odbudować zaniedbany związek i nanowo cieszyć się miłością. Warto przyjrzeć sięswojemu małżeństwu i zadać sobie pytanie,dlaczego się oddaliliśmy od siebie lub dla-czego nie znajdujemy radości we wzajem-nym przebywaniu ze sobą. Można też wprostzapytać siebie: czym przyciągam brak sza-cunku, brak uwagi czy opryskliwe traktowa-nie mnie przez partnera?

Najczęściej popełnianym błędem bywapostrzeganie drugiej osoby, jako niezależ-nego bytu, który sam z siebie jest po prostuwredny, niewierny, złośliwy czy nudny. Do-chodzimy do wniosku, że nie chcemy być zezłą osobą i wnosimy o rozwód. Po czym w ko-lejnym związku przeżywamy dokładnie tosamo. Zapominamy, że partner to przedewszystkim lustro. Partner intymny pojawia sięw naszym życiu, aby wnikliwie odbijać naszemyśli o nas samych. Nikt nas tyle nie nauczy,co najbliższa osoba.

Aby poprawić jakość związku, zacząćtrzeba od podniesienia poczucia własnejwartości. Pisałam o tym wielokrotnie – to

podstawa szczęścia w każdej relacji. Two-rzymy w sobie mocne przekonanie, że jes-teśmy cudowni i zasługujemy na miłość.Kiedy pokochamy siebie, będziemy sobiewierni, kiedy będziemy szanować samychsiebie, wówczas partner, jak najwrażliwsze lu-stro odzwierciedli tę miłość, wierność i szacu-nek. To proste. I co najważniejsze: to działaw praktyce na 100 procent. Jeśli ktoś trochępopracuje nad samoocena, a partner nadalwydziera się ordynarnie, lekceważy i poniża,to należy nadal cierpliwie podnosić poczu-cie własnej wartości. Robi się to aż do skutku.

Podobnie wytrwale pracujemy z nowymiprogramami, w których określmy, że zasługu-jemy na uwagę, okazywanie czułości,wspólne spędzanie czasu, miłe dyskusje nadwspólnym podejmowaniem decyzji. Każdyz nas ma inne upodobania, a więc i szcze-góły każdego związku mogą być całkieminne.

Kiedy istnieje bliskość, nie dramatyzujemyi tolerujemy wiele rzeczy. Szukamy dobrychaspektów związku i chcemy doceniać part-nera, aby czuł się z nami dobrze. Kochając,odnajdujemy w sobie moc i lekkość uczuć,optymizm, wiarę i nadzieję. Ludzie nie stająsię nudni, złośliwi i wredni sami z siebie. Cza-sem po prostu zapominają kochać na-prawdę i odsuwają się od siebie. Budzą sięwtedy, kiedy małżeństwo jest już na zakręcie.

Nie chcę powiedzieć, że nie ma ideal-nych związków, bo są – oczywiście, że są.Czasem wynikają z młodości, chemii i wielkiejotwartości na miłość. Czasem są efektemświadomej pracy nad sobą. Ta druga opcjajest mi doskonale znana. I w gruncie rzeczywłaśnie o to chodzi, że mamy moc sprawić,aby nasz związek był dokładnie taki, jakiegopragniemy.

str. 18Medium

Relacje Sekret szczęśliwego związku

Page 20: Medium nr 20

Medium

Wezwanie do „bycia wolnym od uprzedzeń”często jest jak rzucanie grochem o ścianę.

Ale dlaczego tak jest? Czy przyczyna tkwiw tym, że zbyt trudno jest być otwartym?A może ludzie po prostu nie są zaintereso-wani taką postawą?

Aby odpowiedzieć na te pytania, naj-pierw należy zrozumieć, co oznacza „byciewolnym od uprzedzeń” i zastanowić się nadczynnikami, które prowadzą do takiegostanu rzeczy.

Co oznacza „bycie otwartym i wolnymod uprzedzeń”?

Zanim dojdziemy do tego, czym jest„otwartość”, należy zastanowić się, jakie za-chowania są jej przeciwnością. To, że jest sięotwartym, nie oznacza wcale, że przyjmujesię wszystkie opinie jako prawdziwe i równieważne. Można być otwartym i jednocześnienie zgadzać się z innymi. Prawdą jest, żemożna być otwartym i mieć świadomośćtego, że inni nie mają wcale racji.

Bycie wolnym od uprzedzeń nie oznaczapo prostu bycia otwartym na nowe poglądy,ale bycie świadomym poglądów, które przyj-mujemy jako własne.

Nasz umysł jest potężnym filtrem, któregoważności nie należy umniejszać. Pomaga onrozwijać spójne rozumienie rzeczywistości,dzięki czemu świat ma dla Ciebie sens i mo-żemy podejmować odpowiednie działania,które sprawiają, że jesteśmy spełnieniw życiu.

Wyobraź sobie, że zgadzasz się ze wszel-kimi opiniami i wartościami, jakie stają naTwojej drodze. Jakie byłoby Twoje życie?Bycie otwartym nie oznacza, że przestanieszwybierać odpowiednie dla siebie poglądy,ale to, że będziesz starać się przepuszczać jeprzez filtry i od nowa przeanalizujesz swojestare przekonania.

Aby zmienić swój stosunek, należy wi-dzieć różnicę pomiędzy trzema różnymiaspektami:

TyTwoje przekonaniaPrawda

Dwa powody, dla których bycie wolnymod uprzedzeń jest takie trudne.

1. Identyfikujemy się z naszymi przekona-niami: Używamy naszych przekonań jako na-szej tożsamości, mówiąc: „Jestemkatolikiem” lub „ Jestem chrześcijaninem”lub „Jestem ateistą”. I kiedy nasze przekona-nia są podważane, czujemy się zagrożeni.Kiedy nasze poglądy są odrzucone, czujemysię urażeni. Jeśli uważasz, że Twoje przekona-nia są tym , kim Ty sam jesteś, nie chcesz braćpod uwagę innych punktów widzenia i sta-jesz w pozycji obronnej, żeby chronić własneprzekonania. Ale Twoje przekonania nieokreślają tego, kim jesteś. Ukazują jedynie,w jaki sposób rozumiesz prawdę właśnie wtym momencie. Masz wybór. Możesz zasta-nawiać się nad innymi przekonaniami i po-glądami .

str.19

Krzysztof Jankowski– psycholog, coach i mentor

harmonii życiahttp://akademiaharmoniizycia.pl

Wolność od uprzedzeń

Page 21: Medium nr 20

2. Nasze przekonania są dla nas praw-dziwe: Jeśli zrównujemy nasze przekonaniaz prawdą, nie ma miejsca na bycie otwar-tym i możemy stać się bardzo sfrustrowanymi,jeśli ktoś nie będzie dzielił naszych przekonań.Kiedy dojdzie do dyskusji na ten temat, niebędziemy zainteresowani słuchaniem in-nych, tylko wyrażaniem własnych opinii.Dzieje się tak dlatego, że uważamy się zatych, którzy znają prawdę, a inni mylą się, po-nieważ nie zgadzamy się z nimi. Dzięki zacho-waniu rozróżnienia pomiędzy naszymiprzekonaniami i prawdą, stajemy się bardziejotwarci i potrafimy rozważać także innepunkty widzenia i słuchać tego, co mówiąinni.

Bycie wolnym od uprzedzeń wymaga odnas rozróżnienia pomiędzy tym, kim jesteśmyi tym, w co wierzymy oraz tym, czym jestprawda.

Jak wygląda bycie otwartym?

Osoby, które posiadają tę cechę, dążądo lepszego zrozumienia świata i chętnie słu-chają innych. Poprzez wgląd w przekonaniai poglądy innych uczą się.

Nie czują się zobligowani do tego, żebygodzić się ze wszelkimi poglądami, ale sza-nują prawa i opinie innych. Nie usiłują przy-musić nikogo do przejęcia ich własnychpoglądów.

Nie czują się zakłopotani, kiedy musząprzyznać się do własnej niewiedzy lub popeł-nienia błędu.

Nie uciekają się do racjonalizacji, abyusprawiedliwić własne przekonania i są go-towi wysłuchania słów krytyki, które nie obra-żają ich.

Osoba taka nie tylko bierze pod uwagępoglądy innych, ale również stara się spoj-rzeć na życie z innej perspektywy.

Nasze poglądy są idealne, kiedy pat-rzymy na nie poprzez nasze własne ideolo-giczne okulary. Wtedy poglądy innychwydają się niewłaściwe. Co jeśli w naszym

światopoglądzie są jakieś usterki? Czy jes-teśmy w stanie zrewidować nasze własneprzekonania i założenia?

Ponieważ chcemy lepiej zrozumieć świat,nie ma sensu trwać przy naszych przekona-niach, tylko dlatego, że są nam znajomei czujemy się z nimi komfortowo. W ten spo-sób stają się one przeszkodą, a nie otwierajądrogę do prawdy.

Bycie wolnym od uprzedzeń i nasz roz-wój holistyczny

Bycie otwartym wpływa na wszystkiesfery naszego życia i jest wstępem do roz-woju osobistego.

Nie można doświadczyć duchowegooświecenia, jeśli nie będziemy chcieli zrzecsię ograniczających nas przekonań.

Nie możemy rozwinąć intelektualnej sa-moświadomości, jeśli nie potrafimy wziąćpod uwagę poglądów i perspektywy innych.

Nie możemy stworzyć zdrowego sposobumyślenia, jeśli czujemy się zastraszeni wtedy,gdy nasze przekonania są kwestionowane.

Nie jesteśmy w stanie tworzyć silnych re-lacji społecznych, jeśli nie jesteśmy gotowi nasłuchanie innych, jeśli chcemy za wszelkącenę zmusić innych do przejęcia naszychopinii.

Nie osiągniemy sukcesu zawodowego,jeśli zawsze będziemy wykonywać swojąpracę w ten sam sposób, nie zwracającuwagi na nowe podejścia i nie biorąc poduwagę zmieniających się trendów.

Nie odkryjemy nowych form spędzaniawolnego czasu, jeśli zawsze będziemy robićto, co zwykle, ponieważ czujemy się z tymbezpiecznie.

Nasze zdrowie fizyczne nie ulegnie po-prawie, jeśli nie jesteśmy przygotowani na za-kwestionowanie obiegowej mądrości natemat diety i zdrowia.

Doskonalenie cechy, jaką jest byciaotwartym, jest inwestycją, dzięki której mo-żemy wiele zyskać.

str. 20

Relacje Wolnośc od uprzedzeń

Medium

Page 22: Medium nr 20

str. 21

Być szczęśliwym, to proste. Wystarczy tego za-pragnąć i poczuć. Wszystko w istocie mamyw sobie i możemy ze swojego wnętrza czerpać,jak ze skarbca, wydobywając zawsze to, czegow danej chwili potrzebujemy. Jednak z doświad-czenia wiem też, że to, co najprostsze, sprawianajwięcej problemów. Nawet wtedy, kiedy bardzotego chcemy, nie umiemy cieszyć się życiem.Gdyby ktoś głośno powiedział, że ludzi trzebanauczyć radości, zabrzmiałoby to absurdalnie.Pozornie każdy potrafi śmiać się i bawić. W prak-tyce znam tylko kilka naprawdę radosnych osób.

Zauważyłam, że nawet ludzie z ogromnympoczuciem humoru, stale rozbawieni i żartującyze wszystkiego, noszą w sobie ogromne pokładybólu, który ukrywają pod maską klauna. Trudnoocenić, co jest większą blokadą w radosnymprzeżywaniu życia: udawanie beztroski, czy cier-pienie, o którym nie umiemy zapomnieć, czy teżniewiedza, jak cieszyć się chwilą. Być może takiwłaśnie podręcznik jest dzisiaj najbardziej po-trzebny.

Radość, o której chcę napisać, to coś więcejniż tylko lekkość i zabawa. W gruncie rzeczy naniej opiera się pozytywne myślenie, a i wesołośćwyrasta z właściwych, pogodnych poglądów.Wzajemnie przeplatają się te jakości i uzupeł-niają. Po co nam pozytywne myśli, wie już dzisiajnawet każde dziecko. To one kreują jakość na-szego życia. A po co nam radość? Przecież smu-tek też bywa przyjemny i niechby się obaelementy spontanicznie i zamiennie pojawiały, jakdotąd…

Otóż nie, nie warto. Radość jest bowiememocją, która jest w stanie wykreować więcej niżnam się wydaje. O smutku tego powiedzieć niemożna. Smutek nie tworzy niczego, a jedynie za-biera nam energię. Nie znaczy to, że czasem niemożna skorzystać z tej jakości. Można, ale moimzdaniem jedynie pod kontrolą, a najlepiej tak, abywiększość naszego życia wypełniały jednak ra-dosne nastroje.

Prawo Przyciągania zna niemal cały za-chodni świat. Półki w księgarniach uginają się oddoskonałych poradników pozytywnego myślenia,a internet jest pełen propozycji szkoleń i warsz-tatów tego typu. Dlaczego zatem ludzie nadal sąniezamożni, chorują, płaczą i narzekają na swojeżycie? Przecież znajomość tego prawa powinnaw ciągu roku uczynić większość bogaczami. Czyto znaczy, że coś tu nie działa?

Odpowiedź jest prosta, ale realizacja niemalnieosiągalna. Otóż wszystkie ćwiczenia i afirma-cje, które mogą przyciągnąć do nas bogactwo,pieniądze, sukces czy miłość działają tylko wów-czas, kiedy mamy doskonały nastrój. Nasza ra-dość i entuzjazm są taką trampoliną, od której sięodbijamy i szybujemy w górę. Dlatego najwięcejudaje nam się osiągnąć na warsztatach lub zarazpo nich. Nakręceni energią grupy, roześmianii szczęśliwi zasilamy swoje marzenia i te łatwiej-sze, wymagające mniej „paliwa”, mają okazję sięzrealizować. Potem jednak wpadamy w szarą ru-tynę codzienności, w smutki i troski. Powtarzamywytrwale słowa, których nas nauczono, a tu nicsię nie dzieje. To tylko pogłębia zniechęcenie.

Medium

Radość i szczęście

Bogusława M. Andrzejewska

Page 23: Medium nr 20

Właśnie dlatego nauka radości jest podstawąprosperującej świadomości – jest na drugim miej-scu zaraz po samoakceptacji. Obejmuje opty-mizm, pozytywne myśli oraz umiejętnośćpodtrzymywania dobrego nastroju, który jest nampotrzebny do szczęścia tak, jak powietrze do za-silenia organizmu tlenem. Bez radości jesteśmyw świecie samodzielnego kreowania zupełniebezsilni. Kiedy mamy kiepski nastrój, nie zadziałażadna afirmacja i żadne czary-mary nie pomogąw naprawieniu trudnej sytuacji. Zawsze trzebazacząć od polepszenia sobie nastroju i od poczu-cia się zadowolonym. Dopiero, kiedy dobryhumor wróci, możemy sięgnąć do setek inspiru-jących technik i praktykować sobie, cokolwiekchcemy.

W gruncie rzeczy udowadnianie, że bycie ra-dosnym jest lepsze od pogrążenia w smutku, jesttym samym, co przekonywanie kogoś, że lepiejbyć zdrowym i bogatym niż biednym i chorym.Pewne rzeczy są oczywiste. Warto jednak przy-pomnieć przy okazji, że udowodniono już bez-spornie wpływ naszego myślenia i stanówemocjonalnych na stan zdrowia. Od lat pracujęz psychosomatyką i widzę wyraźnie, jak smutnemyśli, kompleksy, żale i urazy budują w ludzkichciałach różne dolegliwości. Nie jestem lekarzem,nie powiem więc, że radość leczy cokolwiek, alebez wątpienia ludzie pogodni i optymistyczni rza-dziej chorują, a po chorobie szybciej wracają dozdrowia.

U schyłku 2012 roku weszliśmy w nową erę.Budujemy nowy świat oparty na bezwarunkowej

miłości. Ludzie często nie wiedzą, czym jest takieuczucie, ponieważ skomplikowane doświadcze-nia osobiste i obserwacje świata, w tym licznychwojen, powodują brak wiary w to, co pięknei dobre. Zakopani po uszy w dualnym postrzega-niu rzeczywistości, zniecierpliwieni i zniechęceni,skupiamy się jedynie na materialnym dobrobycie,zapominając całkiem, co jest prawdziwym sen-sem naszego istnienia. W gruncie rzeczy wydajesię nawet, że ów dobrobyt wymaga od nasczęsto męczącej walki o wszystko. Nie każdy bo-wiem wie o tym, że nie musimy o nic walczyć, żewystarczy się rozluźnić i z głębokim oddechemzanurzyć w bezwarunkowej miłości. Cokolwiekogarniemy tą miłością, to przyciągniemy do sie-bie.

Najczęściej jednak musimy przypomniećsobie, czym jest miłość – ta cudowna uzdrawia-jąca wszystko siła. Zrozumienie mocy tej jakościotwiera przed nami drzwi do rozwoju, zdrowiai dobrobytu. A radość jest skutecznym i łatwympomostem do odkrywania i odczuwania miłości.Dzięki niej możemy podnieść energię tak wy-soko, że z łatwością czerpiemy z piękna najwyż-szych uczuć. Człowiek roześmiany bywanajzwyczajniej szczęśliwy – nawet jeśli jest to po-czucie ulotne i wynikające z uroku chwili. Jednakdzięki takim odczuciom otwieramy nasze sercana największą magię, jaką w sobie nosimy. Wy-starczy niewiele, by otulić siebie miłością bezwa-runkową. Potem wystarczy nauczyć siępodtrzymywać w sobie ten stan i dzięki niemu po-dążać duchową ścieżką.

str. 22Medium

Polecamy doskonały podręcznik.

Zawiera dużo praktycznych ćwiczeń.

***Dostępny na

http://wydaje.plPolecamy!

Pozytywne Radość i szczęście

Page 24: Medium nr 20

Dlaczego mamy z takim pośpiechem pę-dzić ku sukcesowi czy podejmować takierozpaczliwe przedsięwzięcia? Jeżeli czło-

wiek nie dotrzymuje kroku swoim towarzy-szom, może dzieje się tak dlatego, że słyszy

dźwięki wybijane przez innego dobosza?Przeto niechaj kroczy w rytm jego bębna,choćby najbardziej miarowy czy daleki.

– Henry David Thoreau

– Hej! To ty Krysiu?– Witaj Aniu!– Wow, ledwo cię poznałam, ale pięknie wy-

glądasz. Schudłaś. Czy możesz mi powiedziećjak to robisz?

– Dziękuję, cóż, mogę ci powiedzieć? Byćmoże dlatego, że biegam każdego ranka,a potem czuję energie miłości i radości przezcały dzień.

– Mogę się przyłączyć? Zawsze marzyłam,żeby biegać, ale nigdy nie miałam z kim.

– Wybacz droga Aniu, ale bieganie to bardzoindywidualna sprawa. Tempo wyznaczam sobiesama, jeśli będziemy biegać razem, to w którymśmomencie, któraś z nas dostosuje się do innegorytmu. wtedy będzie za szybko lub za wolno, niebędzie to naturalny rytm. Nawet jeśli będziemypróbowały znaleźć wspólne tempo, to nie będzie

to naturalne. pojawi sie wysiłek w naszym biega-niu, a nie spokój.

– A co ze sztuką kompromisu? Możemy wy-pośrodkować rytm biegu.

– To cenna sztuka, ale nic nie znaczy, jeżelinie zaistniała świadomość własnego rytmu. Za-wsze kiedy pojawia się inny człowiek jest rozpro-szenie. Ktoś nieświadomie nakłada na siebie lubdruga osobę, lub oboje pewne tempo, szybszelub wolniejsze. Trzeba wiele skupienia, by to za-uważyć. Przypatrz sie swojej rodzinie, pracy, for-mom relacji z innymi ludźmi. Czy żyjesz własnymrytmem?

– To mam zostawić prace, rodzinę, żeby żyćtak, jak chcę – własnym tempem?

– Nie, wręcz przeciwnie. kiedy zaczniesz bie-gać sama albo znajdziesz inna formę, która po-może Ci znaleźć własny rytm, to ostateczniewiedza ta ułatwi ci komunikację z innymi ludźmii da więcej spokoju i radości.

– Co to ma wspólnego z wyglądem?– Wszystko! Tam, gdzie spokój i radość, tam

jest większy porządek. Rozproszenie i chaosznika, tworzy się coś nowego, niewypowiedzia-nego słowami. Zachodzi porządek równieżw składzie krwi, mięśni, skóry, każda komórka sięrozluźnia.

– Nie rozumiem, jak bieganie wpłynie na towszystko?

str. 23 Medium

Swoim tempem

Aneta Śladowskatrener rozwoju osobistego,nauczyciel Reiki, rebirther,

numerolog

http://wierzewsiebie.com

Page 25: Medium nr 20

– Po co rozumieć, wystarczy biegać. Biega-jąc sama, jesteś sam na sam ze swoimi myślamii emocjami. Widzisz, gdzie jest dysharmonia i nie-pokój. Widzisz, jak bardzo odeszłaś od samejsiebie. Są tacy, co tańczą lub rysują, inni siedząi medytują, po to żeby popatrzeć na własne myślii znaleźć równowagę, czyli własny rytm życia .

Kiedy biegasz z kimś lub innymi, może poja-wić się rywalizacja, wtedy również w życiu poja-wiają się inne formy zachowań społecznych,które będą cię odczepiać od tempa własnegożycia. Będziesz się dzielić miedzy innych. Nie bę-dziesz żyła swoim własnym rytmem.

Kiedy biegasz sama, jesteś sam na sam zesobą. Pamiętam, co bieganie uczyniło dla mnie,kiedy pierwszy raz biegałam naprawdę, czylisama, totalnie skupiona tylko na tym. Wtedypierwszy raz poczułam swoje ciało, w nogach po-czułam dziwny ból na wysokości kostek i kolan,pamiętam, jaki to był wysiłek dla moich nóg. Po-czułam, jak pracują płuca, być może pierwszy razw życiu zwróciłam uwagę na własny oddech, pa-miętam że był to taki straszny wysiłek dla moichpłuc. Pamiętam, jak sapałam, jak trudno było miwziąć kolejny oddech, jak oddychałam ustami,żeby sobie w tym pomóc. Pamiętam myśli, któreprzychodziły mi do głowy, starając sie odpędzićmoją uwagę od biegania, opisując inne „ważne”rzeczy, które powinnam robić zamiast biegać wtamtej właśnie chwili. Potem, wskazując na nogi,mówiły mi, jaką krzywdę im robię, mówiły żebymprzestała, bo uszkodzę stawy, żebym przestała,bo skręcę kostkę, będę miała kaszel, nie zdążęna spotkanie, zabraknie mi czasu żeby… ciąglecoś mi kazały.

– Trochę mi głupio biegać samej, może gdy-bym była szczuplejsza.

– Ach, co ludzie powiedzą. Pamiętam mojeobawy. Pewnego dnia miałam tak silną ochotęzrobić parę przysiadów, nie zamierzałam wtedyćwiczyć, poszłam na spacer. Bez przerwy ktośprzechodził z psem albo z dzieckiem. Wstydziłamsię. W tym dniu nigdy ich nie zrobiłam. Jakąż

władzę wtedy miała nade mną obawa przed opi-nią innych, że będą się śmiali. Takie było całemoje życie. Dziś żyję na swój własny sposób i ak-ceptuję sposób życia innych. Co o mnie myślą toich indywidualna sprawa. Ja działam.

– Ale przecież to ważne, żeby umieć się za-chować?

– Czy robiąc przysiady robię coś niewłaści-wego? Czy biegając wpływam destrukcyjnie nazachowania społeczne? Czy śmiejąc się zakłó-cam spokój publiczny? Czy jedząc to, co lubię,naruszam czyjąś wolność?,

– Nie, ale są rzeczy, których nie wolno robić.– Oczywiście, że są, dlatego właśnie biegam,

żeby świadomie robić to, co najlepsze dla mnie inie zakłócać spokoju innych. Robię to, co daje ra-dość, pomaga znaleźć mój własny spokój, alenie narusza spokoju innych ludzi. Dlatego w bib-liotece siedzę cicho, a jeżdżąc samochodem sto-suję się do przepisów drogowych.

– Ale nie słyszałaś nigdy takich komentarzyjak, np. taka gruba i biega, jest żałosna, co onaze sobą robi albo że nie ma nic pożytecznego doroboty i że nazwa cię pasożytem? Przecież toważne, co inni myślą o tobie.

– To, co inni myślą o mnie, jest ważne dlanich, ale nie dla mnie. Ja żyję swoim własnym ryt-mem.

– A jak się od ciebie odwrócą, przestaną sięz tobą spotykać albo zaczną drwić z ciebie?

– To ich sprawa. Akceptuję to, że marnująswoje życie oceniając innych, zamiast dostrzecswoje własne. Jest to przykre, ale nic nie mogęna to poradzić. Wiem tylko, co mogę zrobić samadla siebie, nie naruszając przy tym spokoju in-nych ludzi.

– Trochę się śpieszę. Może jeszcze się kie-dyś spotkamy i porozmawiamy?

– Do zobaczenia zatem. Pomyślności w szu-kaniu własnego tempa.

– Dziękuje, do widzenia.– Do widzenia!

str. 24Medium

Pozytywne Swoim tempem

Page 26: Medium nr 20

Od pierwszego oddechu doświadczamy.Otaczają nas bodźce, zmieniające nasze

nastroje i odbieranie świata. Każdy z nas lubi,gdy jest błogo, bezpiecznie i syto. Każdyz nas dąży do zachowania równowagi i tychuczuć w swoim świecie.

Działamy podstawowymi „narzędziami”– jako dzieci płaczem i śmiechem, późniejkrzykiem, dostajemy swoje dobro.

Jako dorośli mamy większy wachlarz „na-rzędzi”. Umiemy manipulować tak sprytnie,że sami tego nie dostrzegamy. Manipulujemyotoczeniem, ale także sobą.

Tak! Manipulujemy swoimi uczuciamii myślami. Wkręcamy sobie do głowy obrazjakiejś sytuacji tak głęboko, że odbiór emocji,związanych z tą sytuacją, zmienia nasze do-świadczanie – pojawia się strach, za nim ból,za nimi blokada.

Tak też było ze mną.

Ponad dwadzieścia dni temu, rankiemokazało się, że nie daję rady wstać z łóżka!Przeszywający ból z kręgosłupa lędźwio-wego rozchodził się po całym ciele. Był jakrozgrzany do czerwoności nóż. Ciął ciało,jednocześnie paląc. A pośrodku ogromnakula, która mogła być wszystkim, ale ból niepozwalał jej dotknąć.

Myśli kłębiące się w mojej głowie, to całestada różnych rozwiązań. Żadne jednak niedawało jednoznacznej odpowiedzi – jak siętego pozbyć, teraz, natychmiast!

Najprościej byłoby pójść do ortopedy,dać się ostrzyknąć środkami przeciwbólo-wymi i już.

Najprościej, ale nie dla mnie.Wiem, że każdy ból jest sygnałem orga-

nizmu, że coś jest do zrobienia, że pojawił sięproblem, nad którym należy się pochylić.

Zatem rozpoczęłam moją drogę do wy-prostowania pleców.

Zanim ból położył mnie do łóżka, parędni wcześniej dawał o sobie znać. Pojawiałsię delikatnym ćmieniem w kręgosłupie.Oczywiście powodów mogło być wiele –pierwsza wycieczka rowerowa, źle posta-wiona stopa... itd...

Ale nie to było prawdziwym powodem.Ból narastał równolegle z moimi myślami

o decyzji syna o wyjeździe z kraju. Teraz towidzę. Z perspektywy. Zanim jednak przyszłado mnie odpowiedź...

Dałam sobie czas na doświadczanietego bólu... i nie tylko!

Przyjaciele zaopiekowali się mną nawszystkich płaszczyznach. Wsparcie przyszłoz każdej strony – energetycznie i fizycznie.

Przede wszystkim masaż!Kontakt z drugim człowiekiem, który

z profesjonalizmem i empatią dotyka bólu towielki dar, jaki dostałam od Wszechświata.Wiedza terapeuty manualnego, klimat, którytworzy w swoim gabinecie i jak traktuje dru-giego człowieka to sedno! Warto poszukaćkogoś wyjątkowego! Ja miałam ogromneszczęście trafić w takie miejsce.

Monika ma rację, mówiąc, że masażzmienia człowieka. Praca z ciałem to akcep-tacja fizyczności i przekraczanie kolejnychbarier. Dając sobie na to czas i przestrzeń,

str. 25 Medium

Doświadczanie

Katarzyna Hojan-Sitkowskakochająca życie nauczycielka Vedic Art

nauczycielka Reikihttp://nauczycielvedicart.blogspot.com

Page 27: Medium nr 20

zmienia się nasze postrzegane tematu. Fi-zycznie czułam, jak mentalnie wydmuchujęswój strach! Niesamowite doświadczenie!

Dziękuję Ci Moniko.

Dałam też sobie pozwolenie, by spojrzećw siebie. Zapytałam swoją wewnętrznąMądrość, co mnie tak zblokowało i otworzy-łam się na przyjęcie odpowiedzi.

I dostałam odpowiedź, leżąc z nogamido góry, w słońcu i ciszy. Oddychałam spo-kojnie i głęboko. Samoistnie weszłam w stanmedytacji i odpowiedź pojawiła się we mnie.Olśniło mnie!

Później opowiedziałam o tym przyja-ciółce i jej postrzeganie tej sytuacji potwier-dziło mój obraz.

Dziękuję Ci Aga.

Dlaczego wiążę te dwa, tak różne te-maty?

Więź, jaką mamy z synem, to relacja przy-jacielska i bardzo bliska. Oparta na sza-cunku, prawdzie i miłości. Zawsze mówiliśmysobie wiele, nawet najtrudniejszych rzeczy.Za to między innymi bardzo cenię mojegosyna.

Dlaczego tym razem nie zaufałam jegosłowom, że wyjazd jest podyktowany JEGOchęcią rozwoju na wielu płaszczyznachżycia? Nie wiem.

Za to pojawił mi się mój własny obraz tejsytuacji – stworzony przez moje lęki, komple-ksy i wymyślone winy. Z godziny na godzinę,z dnia na dzień podsycałam go, kolorując,jednocześnie blokując się na przyjęcie naj-prostszego rozwiązania – rozmowy z synem!

Na efekty nie czekałam długo. Od roz-mowy o wyjeździe, do porannego bólu mi-nęło raptem pięć dni.

Czas dochodzenia do odpowiedzi, a coza tym idzie uwolnienie się od bólu to okołodwadzieścia dni.

Czy warto było doświadczyć tylu dnibólu, złego samopoczucia i dyskomfortu?TAK! Po stokroć tak!

Nawet najlepszy ortopeda w najlepszymwypadku odciąłby mi ból. Zatem zlikwido-wałby objaw. Przyczyna nadal by we mnietkwiła. Jakby wyglądał następny atak, nie

wiem, wiem jednak, że czas jaki by upłynąłznacząco by zamazał prawdziwy powód tejblokady. Być może nigdy już bym do tegonie doszła?

Nie jestem masochistką. Kocham siebiei uczę się przyjmować pomoc od innych.Tym razem miałam jej cały ogrom. DziękujęWam Kochani. I dziękuję sobie, że pozwoli-łam sobie na takie doświadczenie i doświad-czanie.

Przyrównałabym tę sytuację do zabawyz młodym kotem. Kociak uczy się używaniapazurków, nie wie jeszcze, że jak je wysunie,to nas boleśnie drapie. Najczęściej uciekamyz dłonią, narażając się jednocześnie na roz-cięcie skóry do krwi. Wystarczy jednak nachwileczkę zatrzymać się w czasie i nie odsu-wać dłoni. Kot odpuszcza.

Życzę Wam dobrego doświadczania,pełnego miłości do siebie i innych.

Moją terapeutką manualną była – Mo-nika z OSHIN.pl

str. 26Medium

Pozytywne Doświadczanie

Page 28: Medium nr 20

str. 27 Medium

Mleczko kokosowe

Mleczko robię z wiórków kokosowych właściwie codrugi dzien. W smaku jest przepyszne, lekko slod-kawe i tluste. Jest doskonałą bazą do sosów,owsianek, deserków typu budyń oraz jako dodatekdo kawy. Najlepiej, jak jest przechowywane w lo-dówce bez zamknięcia, maksymalnie do 2 dni. Wy-ciagając zimne z lodówki, należy je zamieszać,gdyż gęsta śmietanka bedzie na samym wierzchu.Wykonanie jest banalnie proste, a odsączone wiórkimożna przeznaczyć na mąkę. Polecam!

Jak zrobić mleczko z wiórków?Potrzebne będą:– 2 szkl wiórków kokosowych (bez żadnych dodat-ków, tylko 100% kokosa)– 2 ,5 szkl wody przegotowanej gorącej, ale nie wrzą-cej

Do blendera wsypujemy wiórki kokosowe i zale-wamy wodą. Odstawiamy na ok 2h. Po tym czasiemiksujemy całość i odsączamy przez sito lub gazę.Następnie wsypujemy wiórki z powrotem do blen-dera i można jeszcze raz je zalać ok 1,5 szkl gorą-cej wody i pozostawić na ok 1godzinę. Nastepniezblendować i odsączyć całość. Zmieszać z po-wstałą wcześniej porcją mleczka. Smacznego!

Katarzyna Sołtysikspecjalistka terapii

naturalnych, praktyk Reiki,propagatorka dobrego wegańskiego jedzenia

Page 29: Medium nr 20

str. 28

Natura Jakie pyszne!

Medium

Z tej ilości skladników otrzymamy obiad dla trzech osób na dwa dni. Do tego dania można też do-gotować jakiejś kaszy czy też ryżu, bądź zajadać bez dodatków. Super danie, w miarę szybkie, a nadrugi dzień jeszcze smaczniejsze. Polecam! Inspiracja zaczerpnięta z ksiazki ‘Food Lovers, Vege-tarian’ .

Składniki – 1 cebula, obrana i pokrojona drobno– Kilka zabków czosnku (4-6), obranych i drobniutko posiekanych– Ok. 1 kg ziemniaków, obranych i pokrojonych na mniejsze kawałki– 1 duży słodki ziemniak, obrany i pokrojony na kawałki– 1,5 szkl suchej ciemniej soczewicy, ugotowanej wcześniej– 2 puszki pomidorów w kawałkach ( lub świeże)– Kawałeczek imbiru – wielkości orzecha włoskiego, obrany i pokrojony drobno– 1,5 łyżeczki kurkumy– ¾ łyżeczki pieprzu cayenne– 1 łyżeczka mielonej kolendry– 1 łyżeczka kuminu– Sól do smaku– Olej kokosowy do smażenia

Wykonanie:1. Na rozgrzanym oleju podsmażamy cebulkę, czosnek i imbir. Chwilę smażymy i dodajemy przy-prawy: kurkumę, cayenne, kolendrę i kumin. Solimy do smaku. Mieszamy i chwilę zostawiamy naogniu. 2. Dodajemy ziemniaki, słodkiego ziemniaka. Całość zalewamy niewielką ilością wody i dusimy podprzykryciem ok 25 minut. Od czasu do czasu mieszamy.3. Dodajemy soczewicę, pomidory i dusimy jeszcze kilka minut. Następnie nakładamy na talerze.Smacznego!

Curry z ziemniaków i soczewicy.

Page 30: Medium nr 20

str. 29 Medium

Cudowne właściwości zieleni, zapachu kwiatów,ciszy leśnej czy ptasich treli to rzecz tak oczy-wista, że nie wymaga żadnych dowodów. Kiedyjesteśmy zmęczeni i zestresowani, to najlepszymlekarstwem okazuje się być wycieczka do lasulub na piękną, świeżą łąkę. Albo nad wodę, którakoi nasze skołatane nerwy swoją cichą błękitnąpłaszczyzną. Nawet ci, którzy nie zdają sobiesprawy, że w lesie czy parku otula nas pełna har-monii aura drzew, korzystają z tego dobrodziej-stwa i wracają do pracy z doładowanymakumulatorem. Liczy się oczywiście efekt, ale byćmoże ciekawostką okaże się fakt, że naturaspontanicznie i bez żadnego wysiłku z naszejstrony podnosi nam energię.

Kiedy nasz poziom energetyczny jest wysoki,funkcjonujemy na płaszczyźnie naszego sercai korzystamy z najwyższych dostępnych nam nadany moment jakości. Mamy w sobie spokóji dystans do świata, co powoduje, że z łatwościąakceptujemy skomplikowane wydarzenia i ludzi,którzy nie spełniają naszych oczekiwań. Pat-rzymy na świat poprzez miłość bezwarunkową.Nie osądzamy, jesteśmy łagodni w ocenie wyda-rzeń i z zainteresowaniem kierujemy się w stronętego wszystkiego, co nas wznosi i rozwija.

Kwestia dbania o energię to jakość naszegożycia. Na wysokim poziomie jesteśmy wyciszenii szczęśliwi. Nasze samopoczucie jest bowiemzależne od energetyki. Im wyższa energia, tymlepszy nastrój - to przełożenie jest proste i jedno-znaczne. Jeśli chcemy czuć się dobrze, miećdobry humor i być nastawieni pozytywnie doświata, podnosimy energię, jak tylko zauważymy,że spadła.

Oczywiście działa to też w drugą stronę, po-nieważ osoby, które są pozytywne, radosnei często się śmieją, mają zazwyczaj stale wysokoenergię. W przeciwieństwie do osób, które narze-kają i marudzą lub krytykują wszystkichi wszystko dookoła. Negatywne myśli i zachowa-nia obniżają energię. Zatem, jeśli tylko zdecydu-jemy, że chcemy dobrze się poczuć, możemyzacząć od tego, by zaprzestać jęczeć i biadolić,a w miejsce tego - dostrzegać dobre rzeczy,śmiać się, wyrażać radość i miłość. Forma jesttutaj dowolna, bo energię podnosi nawet dobrakomedia lub spotkanie z roześmianymi ludźmi.

Jest wiele metod podnoszenia energii. Jed-nak spacer i przebywanie na łonie natury jestczymś szczególnym i dostępnym chyba dla każ-dego.

Kojąca Moc Natury

Bogusława M. Andrzejewska

Page 31: Medium nr 20

str. 30Medium

Odkąd przyszłam na świat, kocham sosnowylas. Prawdę mówiąc kocham wszystkie drzewai udało mi się któregoś dnia usiąść i napisaćksiążkę o swojej miłości do tych pięknych istot.Niemniej to właśnie sosnowy las powodujeu mnie szybsze bicie serca. I nie bez powodu. Maon bowiem niezwykłe właściwości energetyczne.Spacer w sosnowym lesie poprawia nastrój, po-przez podniesienie naszych wibracji. Sosny mająna nas szczególny wpływ, ponieważ ich delikatnaczęstotliwość działa w obszarze naszego serca,wpływając na jego koherencję. Warto oczywiścieoddychać głęboko w czasie spaceru i to nie tylkopo to, aby dotlenić płuca. Głęboki oddech rów-nież podnosi naszą wibrację, ponieważ zwiększadopływ energii do ciała. Tej dobrej, odżywiającejnas każdego dnia, w każdej minucie. Tak teżdziała żywioł Powietrza...

A kto lubi chodzić boso? Niekoniecznie polesie, można po łące, a nawet w parku. Robię too różnych porach roku i chociaż – przyznaję się -po śniegu boso nie biegam, to po trawie już chęt-nie. Odnajduję w trawie niepowtarzalne ciepłoi słodycz, niezależnie od temperatury na dworze.A śladem mojego ulubionego Thich Nhat Hanhstawiam stopy tak, jakbym nimi całowała Ziemię.Bo jak jej nie całować, kiedy ona taka dobra i ko-chana. A spacer boso po ziemi i trawie gruntujenas i energetyzuje. O korzyściach zdrowotnychdla stóp nie wspomnę. Jeśli tylko możemy sobiena to pozwolić, zachęcam. Jest to również formakontaktu z żywiołem Ziemi, która wspiera nasze

poczucie godności i wszystko, co związane z ma-terią.

O tym, jak bardzo uwielbiam pływać, pisałamwielokrotnie. Nie będę powtarzać, dodam tylko,że woda działa oczyszczająco, wspierająco, ła-godząco na poziomie energii. Specjaliści od fizy-koterapii uzupełniliby te informacje korzyściamidla ciała. Podobno pływanie pomaga schudnąć,działa jak masaż, wzmacnia sprawność ruchową.Innymi słowy - same dobre rzeczy i do tego kon-takt z cudownym żywiołem Wody...

Ostatni element, który wznosi naszą wibracjęto ... śmiech dziecka. Z radością, którą budziw nas, uruchamia żywioł Ognia i obdarowuje nasentuzjazmem, dynamiką, zapałem, siłą we-wnętrzną. Radość sama w sobie posiada jednaktakie fantastyczne zalety, które trudno przecenić.Już wiemy od dawna, że na poziomie fizycznymwesołość uzdrawia i przyspiesza regenerację ko-mórek. Wiemy też, że chroni nas przed zachoro-waniem, o ile pojawia się w naszym życiuczęściej niż smutek czy gniew. Jest podstawą po-zytywnego myślenia, optymizmu i obraca PrawoPrzyciągania na naszą korzyść. Pomaga teżuwolnić się od negatywnych emocji (a więc od ni-skich wibracji), ponieważ usuwa z naszej prze-strzeni agresję i smutek. Wszyscy doskonalewiemy, że nawet będąc w największym gniewiewystarczy pozwolić się rozśmieszyć.... i złośćznika. Wyparowuje bezpowrotnie. Śmiech leczynas na wszystkich poziomach.

Natura Kojąca Moc Natury

Page 32: Medium nr 20

Byłam ostatnio na niezwykle ciekawych warszta-tach z Metody „Ok, może tak być“©, autorstwaŁukasza Gątnickiego, które niejako zmusiły mniedo wejścia w rolę obserwatora myśli. Łukaszzadał jedno pytanie, które spowodowało wrzawęw moim umyśle:

- Czy potrafisz samodzielnie stworzyć myślod początku do końca?

Po dłuższej chwili szukania czegoś, czegonie ma w mojej głowie, padła odpowiedź:

- Nie! Nie potrafię tego zrobić! Ale jak to moż-liwe?

Wtedy usłyszałam:- Wydaje się nam, że to my myślimy, stwa-

rzamy informacje, a tak naprawdę my dokonu-jemy wyboru z dostępnych informacji, jakiestworzy sam umysł.

Oznacza to, że nikt z nas nie ma wpływu nato, jakie myśli pojawiają się w naszych głowach.Ani Ty, ani ja, nie jesteśmy twórcami myśli, nigdynie byliśmy i nie będziemy. Myśli kreuje umysł,który reaguje na to, na co kierujemy uwagę i za-czyna stwarzać informacje na ten temat. Zatemmyśli to tylko zbiory, zestawy „literek“, które po-jawiają się całkowicie bez naszego udziału w na-szej głowie. Nie ponosimy bezpośrednio żadnejodpowiedzialności za to, co rodzi się w umyśle,wszystko powstaje poza nami i poza naszą kon-trolą, w oparciu o wzorzec, jaki posiada umysł.

O ile nie mamy wpływu na powstawaniemyśli, o tyle jesteśmy odpowiedzialni za to, w jakisposób reagujemy na nie. Przyjmując, że myśli

to tylko informacje, nie możemy dzielić ich na ne-gatywne czy pozytywne. Przecież to tylko „zbiórliterek“, ułożony zestaw kodów, obrazów, dźwię-ków, jakie pojawiają się w głowie. Same w sobienic nie wyrażają, nie mają wartości. To, co nazy-wamy myślami „negatywnymi“ to „myśliobronne, które umysł stwarza w celu obronyprzed niebezpieczną rzeczywistością“ (Ł. Gąt-nicki), a myśli „pozytywne“ to „myśli poznawcze,ukierunkowane na odkrywanie nowych moż-liwości“ (Ł. Gątnicki)

Same myśli nie wywołują emocji. To naszaniezgoda na daną myśl powoduje burzę odczuć.Im mocniej opierasz się danej myśli, tym większąenergią ją zasilasz. Dajesz uwagę temu, czegonie chcesz, czego się boisz, czego nie akceptu-jesz, czego chcesz uniknąć i paradoksalnie właś-nie to przyciągasz do swojego życia. Jeślinatomiast masz stuprocentowe odczucie spokojuna daną myśl, ona po prostu znika.

I tutaj należy pamiętać o bardzo ważnej spra-wie. W świecie rzeczywistym nie możesz zga-dzać się na wszystko, bo staniesz się ofiarą.Natomiast na to, co pojawia się w twojej głowiemasz mieć stuprocentową zgodę. Przyjmując zespokojem nawet najgorszy scenariusz w swoimumyśle, on po prostu rozpłynie się. Nie zasilającgo emocjami, nie dajesz mu uwagi, a co za tymidzie, robisz miejsce na to wszystko, czego prag-niesz doświadczyć w swoim życiu. Dlatego imszybciej zgodzisz się na to, czego nie chcesz,tym szybciej będziesz miał to, o czym marzysz.

str. 31 Medium

Ja nie myślę, mi się myśli©

Grażyna A. AdamskaCertyfikowany Praktyk Theta Healing,

Soul Body Fusion i Dwupunktu.Autorka serii książek "Bractwo Dusz"

http://www.spiraladuszy.com

Page 33: Medium nr 20

I tutaj pojawia się pytanie: Jak mam zgodzićsię z moimi myślami obronnymi, skoro jużsamo ich wspomnienie budzi potężne emo-cje?

Metoda „Ok, może tak być“© pozwala w sku-teczny i szybki sposób przetransformować myśliobronne w myśli poznawcze. W ciągu kilku minutlęk czy złość zostają zneutralizowane. Myśli,które do tej pory wzbudzały Twój potężny, trau-matyczny lęk czy niepohamowaną złość, zostająwyzerowane, a nawet zaczynają wywoływaćuśmiech na Twojej twarzy. Przyjmujesz, że naj-gorszy scenariusz na pewno spełni się i bierzeszstuprocentową odpowiedzialność za podjętą de-cyzję, że tak właśnie będzie. Metodą „Ok, możetak być“© „okejujesz“ wszystko, będąc w pełniświadomym i po kilku minutach jesteś wolny!

Pomyśl teraz o czymś, co wzbudza w Tobiepotężne emocje i spróbuj powiedzieć temu TAK.To, co mnie przeraża, wydarzy się. Co czujesz?A teraz przypomnij sobie to, czego dowiedziałeśsię z początku tego artykułu: myśli, które się po-jawiły to tylko informacje, nie masz na niewpływu. Przypomnij sobie, że masz możliwośćwyboru, jak zareagujesz na daną myśl, a lęki,które się pojawiają, to albo jakieś wspomnienia,które nie mają nic wspólnego z obecną sytuacjąalbo wyobrażenia, które jeszcze nie nastąpiły,a Twój umysł dostrzegł w nich tylko niebez-pieczne rozwiązania. Czy już masz zgodę nadecyzję, że chcesz wyzwolić się od tego, cozatruwa Twoje życie?

Neutralizując emocje związane z daną myślą,przestajesz ją zasilać energią, pojawia się spo-kój, a Wszechświat nie kieruje na nią uwagi i nienastępuje materializacja. Każda myśl, nacecho-

wana silnymi emocjami, koncentruje uwagęWszechświata, a ten, zgodnie z życzeniem, rea-lizuje to, na czym się skupiasz. Podejmując świa-domą decyzję i w pełni zgadzając się nanajgorszy scenariusz, zerujesz emocje związanez tym, co do tej pory Cię przerażało lub irytowało.Po prostu puszczasz to, otwierając się nawszystko, co najlepsze dla Ciebie. Od tej chwilimożesz koncentrować się na marzeniach, bezobaw, że coś przeszkodzi w ich realizacji.

Metoda „Ok, może tak być“© to doskonałenarzędzie do uwolnienia się od natrętnych myśliobronnych i otwarcie się na myśli poznawcze,które pozwolą tworzyć Ci wymarzoną rzeczywis-tość.

Zapraszam na stronę Łukasza Gątnickiegowww.neurointuicja.pl, twórcy Metody „Ok, możetak być“©.

str. 32Medium

Metody Ja nie myślę, mi się myśli

Page 34: Medium nr 20

Einstein dawno temu udowodnił, że wszystko wewszechświecie jest energią. Wszystko wibrujez określoną częstotliwością. Wykorzystanie częs-totliwości wibracji, jaką emituje Platforma 3DPlatte w terapii, wyróżnia to, że w czasie zabieguautomatycznie podnosi się i normuje częstotli-wość w organizmie, usuwając blokady, które cha-rakteryzują się niższą częstotliwością wibracji.Pobudzony wyrównanymi częstotliwościami or-ganizm ożywia się natychmiast i doładowujeenergetycznie w naturalny sposób, przekazująccałą energię ciału. Przywrócona zostaje harmo-nia , a wyrównana częstotliwość wibracji daje au-tomatycznie człowiekowi więcej energii życiowej.Osoba odbiera wyższe odczucia i następuje wy-ższe poznanie w obrębie specyficznych cech tejczęstotliwości. Ciała energetyczne przenikają sięnawzajem, choć każde wibruje na swoim pozio-mie częstotliwości. Jednym słowem rewelacja.Kochani, nawet nie zdajecie sobie sprawy ile ko-mórek chorobowych, o których nawet nie maciepojęcia, można „ naprawić” w ten naturalny spo-sób.

W Niemczech pan Otto Schumann jużw 1952 roku zauważył, że jonosfera i powierzch-nia Ziemi tworzą układ dwóch przewodzącychsfer. Układ ten zachowuje się, jak wnęka rezo-nansowa lub falowód. Rozwiązując równaniaMaxwella dla takiego układu określił jego częs-totliwości rezonansowe. Maksymalne amplitudyfal (maksima) występują dla częstotliwości 7,83Hz. Odkrył drgania własne Ziemi tzw. Puls-RytmZiemi i zaobserwował olbrzymi wpływ naturalnejelektromagnetycznej częstotliwości na funkcjo-nowanie organizmu. Jego teoria została potwier-

dzona licznymi badaniami naukowymi i obecnieuznaje się, że częstotliwość rezonansowa Schu-manna-rezonans Ziemi, reguluje rytm życiawszystkich istot na Ziemi. W Polsce także takiebadania przeprowadzono, jak donosi

Miesięcznik popularnonaukowy w rubryceBiofizyka nr.8 z sierpnia 1976 roku, w artykulept,:” Człowiek detektorem pól elektromagnetycz-nych bardzo niskich częstotliwości”. Do badanianad tym zjawiskiem, wykorzystano wahadło róż-dżkarskie. Wybierano najczęściej przypadkoweosoby, spośród pracowników oraz studentów.Wykazano, że organizm ludzki wytwarza poleelektromagnetyczne i reaguje na „biopola” wy-tworzone przez organizmy żywe, w tym równieżludzi.

Kolejnym dowodem wpływu pulsu Ziemi naorganizm ludzki są objawy meteorotropoweu ludzi.

Jako ciekawostkę podam, że w latach 60. za-notowano, że ok. 30-40% populacji ludzi to me-teoropaci. Obecnie w Europie jest ich do 50-70%przy wyraźnej dominacji kobiet. Wiemy, że podwpływem warunków atmosferycznych zmieniasię w organizmie liczba czerwonych i białych cia-łek krwi, stężenie hemoglobiny, ciśnienie krwi,rytm serca, zawartość białka w osoczu, wydzie-lanie hormonów, wydajność nerek, wątroby, etc.Tak więc, nie ulega żadnej wątpliwości, że orga-nizm człowieka generuje energię o wysokiejczęstotliwości. Każda komórka ma swoją częs-totliwość. Wzajemne oddziaływanie fal elektro-magnetycznych w organizmie stanowi podstawęwszelkich procesów życiowych.

str. 33 Medium

Platforma 3D Platte

Katarzyna Zamiarterapeutka d/s uzależnień,

bajkoterapeutka, doradca dietetyczny,

pasjonatka rozwoju osobistego.

Page 35: Medium nr 20

Jaką rolę w tym wszystkim odgrywa Plat-forma Schumann 3D Platte? Otóż jest biodyna-micznym systemem energii (BDES). Intensyfikujefunkcje naszego ciała w przyspieszonym tempie.System polega na przeniesieniu sinusoidalnej,miękkiej, trójwymiarowej, zdefiniowanej, obraca-jącej się w prawo szerokości (amplitudy). W dal-szej kolejności częstotliwość zostajeprzeniesiona na całe ciało, szczególnie na układnerwowo-mięśniowy. Ta unikatowa kombinacjapołączenia sinusoidalnych, prawoskrętnych,zgodnych z ruchem Ziemi, trójwymiarowych i har-monijnych drgań oraz częstotliwości rezonanso-wej Schumanna, dają rewelacyjne efektyfizyczne i psychiczne, o których mówią osoby ko-rzystające z Platformy 3D Platte. Efekty, które sązarazem wymierne, zauważalne, odczuwalnei spektakularne.

Ludzie, bojący się „udziwnionych cudowno-ści”, po zastosowaniu Platformy 3D Platte, mająodmienną opinię na ten temat. I to jest dla mnienajwspanialsze w mojej pracy z ludźmi, kiedyotrzymuję wypowiedzi na temat działania Plat-formy 3D Platte od osób, które skorzystały z tegotypu terapii. To jest prawdziwe bogactwo i źródłowiedzy dla mnie, jako terapeuty i uzdrowiciela,bowiem stanowią dla mnie obiektywny materiałdoświadczalny, zasługujący na szczególną ana-lizę. Do tego typu analiz należy stwierdzenie pięt-nastu osób, sparaliżowanych od pasa w dół, żepo terapii rezonansem Schumanna na Platformie3D Platte, czują mrowienie w nogach. Nieważnejak logicznie i naukowo sobie to wyjaśnimy,ważne, iż częstotliwość wibracji dociera do naj-głębiej położonych mięśni, nerwów, tkanek i ko-mórek. Najważniejsze, że ci ludzie dostalinadzieję, bo się wydarzyło i oni to czuli.

Następnym takim przypadkiem, o którymmuszę tu wspomnieć, jest niepełnosprawny chło-piec w wieku 10 lat. Miał takie napięcie mięśni potabletkach psychotropowych, że był cały ze-sztywniały z zaciśniętymi rączkami w pięść. Poszóstym, 30-minutowym zabiegu dziecko otwo-rzyło obie dłonie. Rezonans na Platformie Schu-manna 3D Platte swoimi aktywizującymiwibracjami rozluźnił warstwę mięśni głębokichi odblokował przewodnictwo nerwów rdzenio-wych, ponieważ wszystkie narządy centralnegosystemu nerwowego (mózg, móżdżek, pieńmózgu oraz rdzeń kręgowy) pracują wówczas

bez zakłóceń i przewodzą impulsy do każdej ko-mórki ciała. Czasami wystarczy niezakłóconyprzepływ informacji i bodźców, aby ustąpiły nie-pokojące objawy chorobowe. Tak więc i w takichprzypadkach, gdzie występują duże ściskającenapięcie mięsni, jak również różnego rodzaju blo-kady i zlepy, mogą zostać skutecznie usuniętepoprzez ćwiczenia na Platformie Schumann 3DPlatte. Dzieje się tak, dzięki zastosowaniu biody-namicznej energii, stymulującej pracę mięśni(BDES). Poprzez poprawę krążenia krwi stop-niowo ustępują wszelkiego rodzaju napięcia i blo-kady. Dodatkowo terapia przynosi ulgęw cierpieniu, zmniejszając poziom bólu.

Wspaniałym odkryciem był także fakt, iżchore komórki zareagowały na określony poziomczęstotliwości i zostały uzdrowione, podczas gdyzdrowe komórki pozostały w nienaruszonym sta-nie. Ustąpienie dolegliwości chorobowych przy-wraca wewnętrzną harmonię, poczucie ładu,spokoju. Wzrasta wewnętrzna moc i radość ist-nienia. Mam naprawdę wiele dowodów na to, żeczęstotliwość rezonansowa na Platformie Schu-manna 3D Platte, to bardzo pozytywna energiażycia. Wykorzystanie częstotliwości rezonanso-wych Ziemi w terapii, jako metody uzdrawiającej,polega na zastosowaniu specjalistycznego urzą-dzenia połączonego z rezonansową częstotliwo-ścią drgań wynoszącą 7,83 Hz, na eliminowaniuczęstotliwości patologicznych w organizmie czło-wieka np. pasożytów, grzybów, pleśni, bakterii,wirusów, roztoczy, toksyn, które są przyczynąwszelkiego rodzaju chorób, osłabiających po-szczególne organy i funkcje fizjologiczne.

str. 34Medium

Metody Platforma 3D Platte

Page 36: Medium nr 20

str. 35 Medium

Amplituda drgań Platformy Schumanna 3DPlatte jest idealnie dopasowana do potrzeb orga-nizmu, a częstotliwość 7,83 Hz jest podstawowąfalą o najbardziej intensywnym działaniu. Dlategowprowadzając do organizmu drgania o częstotli-wości 7,83 Hz, wszystkie struktury organizmuwchodzą w rezonans, a terapia na PlatformieSchumanna stymuluje i sprawdza się w tak wieluschorzeniach i zaburzeniach jak np. :

- przemiana materii;- schorzenia ortopedyczne;- odnowa biologiczna komórek;- różnego rodzaju bóle;- struktury tkanki;- uszkodzenia, wypadnięcie dysku;- zaburzenia naczyń krwionośnych;- aktywności układu nerwowego;- schorzeń degeneratywnych, reumatycz-

nych;- spadku kondycji i koordynacji;- osłabienia tkanki łącznej;- atrofii mięśniowych;- zakłóceń ukrwienia;- aktywności układu mięśniowego, hormonal-

nego i szkieletowego;- skurczy mięśni;- cellulicie;- zaburzenia snu;- stres;- nadwaga;- wszelkiego rodzaju napięcia:- nerwowość;

- problemy z trawieniem;- osteoporoza;- nietrzymanie moczu;- spadek libida;- choroba Parkinsona;i wielu, wielu innych schorzeniach i dolegli-

wościach. Stosowanie rezonansu na Platformie Schu-

manna w profilaktyce zdrowotnej natomiast po-lega na osłabieniu drgań patologicznych. Jak jużwspominałam, wszystkie struktury biologicznemają swoją indywidualną częstotliwość drgań.Działanie rezonansu ma za zadanie wyelimino-wać patologiczne drgania w zaburzonym poluelektromagnetycznym normalnej fizjologii czło-wieka. Rezonans na Platformie Schumanna jestnaturalnym pewnego rodzaju „uziemieniem” ,identycznym do rezonansu Ziemi , działającymuzdrawiająco na organizm pod warunkiem, że re-zonuje w częstotliwości 7,83 Hz. Przez ostaniestulecie jednak rezonans Ziemi znacznie wzrósłi obecnie wynosi 12 Hz. Niestety zebrał już żniwow postaci mnóstwa mikroorganizmów. W tej wy-sokości ma szkodliwy wpływ na każdy organizmi wszystko co żywe na Ziemi.

Również elektrosmog, globalne skażenieoraz spożywanie wysoko przetworzonych pro-duktów pokarmowych rażąco osłabiają odpor-ność organizmu człowieka, jako samodzielnegobiosystemu. Dlatego tak ważne jest byśmy zapo-biegali i stosowali profilaktykę zdrowotną wszel-kimi możliwymi sposobami.

Metody Platforma 3D Platte

Page 37: Medium nr 20

Medium str. 36

Page 38: Medium nr 20

Moje Vedic Art

Kręgi w Grzybnicy, czyli dotknąć niewidzialnego.

Czas przesilenia wiosennego to czas wy-sokich energii. Świat się budzi!

To idealny czas na Nowe w życiu. I przy-szło Nowe.

Pomysł na wyjazd do „kręgów mocy”pojawił się we mnie niczym obrazek, po-cztówka z określonym widokiem, chwilą. Jakwszystkie moje najlepsze pomysły.

Kręgi w Grzybnicy to miejsce szczególne.Dla mnie bardzo ważne, z niezwykłą energiąprzeszłości.

Odczucia w takich miejscach to indywi-dualne postrzeganie tej przestrzeni i odnale-zienia siebie w niej. Ważne, by niczego nasobie nie wymuszać, a być otwartym na to,czego się doświadcza.

Pierwszy raz trafiłam tam z przyja-ciółmi. Chodziliśmy między nimi, snującdomniemane opowieści, historie z „wydaje

mi się”. Teraz, gdy przygotowywałam się donapisania tego artykułu okazało się, że więk-szość z naszych przeczuć mogła być faktami.

Kręgi w Grzybnicy stworzyli w I wiekunaszej ery Goci, jako miejsce zgromadzeń,uroczystości obrzędowych, modłów, uzdro-wień i pochówków. Takie centrum osady,wszak wówczas świat realny i duchowy byłynierozerwalne.

Goci przybyli na te tereny ze Skandyna-wii, w drodze do mitycznej Krainy Oium (dzi-siejsza Rumunia i Ukraina), co dla mnieosobiście ma ogromne znaczenie.

Tym razem jechałam tam w euforii. Wie-działam, co zastanę na miejscu. Ta częstot-liwość, która unosi mi włosy i wywołujeuśmiech wewnętrzny, ściągała mnie do sie-bie kolejny raz.

Jechałam szczęśliwa także z tego po-wodu, co w tym czasie miało się tamzadziać.

Jechałam z przyjaciółką i uczennicąw jednej osobie – Agą.

str. 37 Medium

Katarzyna Hojan Sitkowska

Zdjęcia: Aga Milicka

Page 39: Medium nr 20

str. 38Medium

Metody Moje Vedic Art

Choć w czasie przesileń pór roku to bar-dzo oblegane miejsce, my byłyśmy same.Cały nasz czas tam był dokładnie taki, jakimiał być – idealny i spełniony!

W pierwszy dzień przywitałyśmy się z krę-gami. Dałyśmy im i sobie czas na poznaniesię. Każdy z głazów był ważny. Każda z nasodczuwała inaczej, w milczeniu. Tylko naszeroziskrzone oczy mówiły.

Obeszłyśmy główny plac i czułam, że Agachce czegoś więcej od tego miejsca. Wiedzia-łam co czuje, bo i ja w trakcie pierwszegopobytu to czułam! Tu MUSI być coś więcej!

Poprowadziłam ją w miejsce, które mnieurzekło od pierwszej chwili. Krąg położonyw gęstwinie lasu, ciszy półmroku... Krąg Mist-rzowski. Cały zielony, w lekkim dole, wokółusypane umocnienie, a pośrodku miejsce naognisko. Niezwykły. Właśnie tu wprowadzi-łam Agę na kolejny etap drogi Reiki.

Aga to kolejna adeptka Reiki, która roz-wija swoje skrzydła z mądrością, miłościąpod moim okiem. Niebawem będzie samauczyła, co jest dla mnie wielkim szczęściem.

Inicjacja Agi.Czas stanął w miejscu.Zaprosiłam do nas Opiekunów i przybyli.

Ich obecność była prawie namacalna. Zapa-liłam kadzidło, by przygotować miejsce i byoczyściło się.

Ceremonia Inicjacji przebiegła spokojniei pięknie. Stało się to, co miało się stać. Nienapiszę nic więcej, ponieważ to intymne doz-nania Agi. Dziękuję z całego serca za tę moż-liwość.

Dzień drugi to kolejne niespodzianki.Jeśli kiedyś pomylicie drogę, to zaufajcie,

że dzieje się to po coś. Doświadczyłyśmytego drugiego dnia, jadąc do kręgów. Stanę-łyśmy wśród pól, by Aga mogła zrobić zdję-cia przebiśniegom i okazało się, że ziemiaodkryła przed nami kolejny krąg. Częściowozaorany. Częściowo wchłonięty przez cmen-tarz z XVIII/XIX wieku. Miejsce pełne zadumyi ciszy. Zapomniane przez ludzi. Nas zachwy-ciło. Czy będzie nam dane jeszcze raz doniego trafić?

Page 40: Medium nr 20

str. 39 Medium

Vedic ArtOd pierwszej wizyty moim marzeniem

było malować w tym kręgu.Wiedziałam, że chcę być tam sama

i mimo wcześniejszych ustaleń z chętnymina warsztat, ich terminy nie pokryły sięz moim wyjazdem tam. Zawsze i wszystkojest tak, jak ma być najlepiej dla nas.

Stanęłam pośrodku z płótnem w ręku.Trochę to trwało nim wyciszyłam myśli, od-dech i emocje. Udało się i byłam gotowa.

Wypełniła mnie niewyobrażalna radośći zejście do punktu ciszy odbyło się delikat-nie i szybciutko. Odpłynęłam w stan medyta-cji w trakcie malowania. Obraz był mną, jabyłam obrazem.

Jak się człowiek wówczas czuje?Najprościej powiedzieć – jak w niebycie.Do płótna podchodzi się z intencją, a gdy

już jesteśmy w procesie, wszystko staje sięjasne, klarowne i nieskomplikowane. Odpo-wiedzi przychodzą same. Supełki problemówsię rozwiązują. Bez oceniania, poganiania...Czas błogostanu. Miłości. Równowagi we-wnętrznej.

Trudno porównać ten stan do czegoś in-nego. Najlepiej doświadczyć go samemu.

To jest możliwe i w zasięgu ręki każdego,kto jest na to gotowy.

Moja intencja wymalowała się na obrazie.Pożegnałam przeszłość i powitałam

Nowe, mając świadomość, że sama jekreuję, w czasie teraźniejszym.

Przez cały pobyt w Grzybnicy Aga ro-biła zdjęcia. Te, które widzicie są bez jakich-kolwiek zmian i edycji. Obie jesteśmyzadziwione tym, co widzimy na tych zdję-ciach. Nie będę Wam nic sugerowała, ale bę-dzie mi bardzo miło, jeśli podzielicie sięz nami swoimi odczuciami i widzeniem.

Zapraszam do kontaktu:

Katarzyna Hojan-Sitkowska nauczycielvedicart.blogspot.com

Aga Mlicka www.facebook.com/AgaMlickaFotografia

Metody Moje Vedic Art

Page 41: Medium nr 20

str. 40Medium

[email protected]

Page 42: Medium nr 20

Wszyscy wiemy, czym jest oczyszczanie,które dopada nas w wyniku pobrania dużej dawkienergii. Każdy z nas tego doświadczył, choćkażdy z nas inaczej przeżywa i odbiera tego typuproces. Jesteśmy też różni pod względem tego,co chcemy wyczyścić ze swojego wnętrza, zatemnie ma tutaj reguły poza jedną - oczyszczanie jesttakim nieprzyjemnym okresem, obfitującym wrozmaite dolegliwości, a częściej w trudne stanyemocjonalne. Każdy też ma ogólne pojęcieo tym, że klasyczne oczyszczanie dzieli się natrzy etapy:

1. BAGNO - to pierwszy etap, w którym wy-pieramy na zewnątrz złość, rozpacz, lęki orazinne problemy. Może to się manifestować w ze-wnętrznych wydarzeniach. Rezonujemy proble-mem, wiec może się zdarzyć, że na zasadzielustra, przyciągniemy kolejne.

Nie powinno się tłumić emocji, ale nie trzebawyżywać się na innych osobach. Można podejśćtwórczo, pamiętając, że emocje są potencjałemenergetycznym i z oddechem zamienić je na cośkorzystnego. Można posprzątać, wytrzepać dy-wany...

2. ASYMILACJA - następuje po gruntownymwyczyszczeniu. Daje rozwój intuicji i przyciąganiedobrych rzeczy z otoczenia. Jeśli w pierwszejfazie nie wyczyścimy wszystkiego gruntownie,wówczas przyciąganie jest zniekształcone.

3. EMANACJA - promieniowanie dobremi miłością, wypełnienie Światłem.

Oczyszczanie jest nam potrzebne do tego,aby wyrzucić z siebie stare niekorzystne wzorce,

traumy, lęki i zastąpić je nowym, pozytywnym po-dejściem do świata. Jest zatem przede wszyst-kim uzdrowieniem.

Temat ten jest dzisiaj szczególnie ważny. Nietylko dlatego, że wchodząc w Nową Erę powin-niśmy być uzdrowieni, aby tworzyć lepszy świat.Rzeczą oczywistą jest, że nosząc w sobiewzorce, które nam nie służą, tworzymy niemiłąrzeczywistość, a nasze ciała chorują. Wyczysz-czenie tych wzorców daje nam dobre zdarzeniai zdrowie. Przede wszystkim jednak pamiętajmy,że zaczął się nowy świat, a w nim działają silneenergie, które nas niemal stale oczyszczają, abyprzygotować do nowego pięknego życia.

Wyższe Istoty wysyłają do nas fale energiiŚwiatła o wysokiej wibracji. Jest ich teraz dużowięcej niż kiedyś i spływają one na nas niezwykleczęsto. To oznacza, że stale jesteśmy poddawanidziałaniu takiej energii. Niegdyś oczyszczaniebyło wywołane zabiegiem Reiki, zaawansowanąpraktyka duchową, spotkaniem z wysoko rozwi-niętymi osobami i innymi tego typu wydarze-niami. Teraz wystarczy wyjść na spacer, otworzyćsię na dobro, miłość... i dzieje się. Spływa na nasuzdrawiająca energia, która stara się nas inten-sywnie oczyścić ze wszystkiego, co nam niesłuży. Aby z tego efektywnie korzystać, musimybyć świadomi tego faktu i racjonalnie współpra-cować, pozbywając się wzorców i akceptującróżne przejawy oczyszczania. Buntowanie siei złoszczenie, jest jak zmywanie podłogi w zabło-conych butach – utrudnia nam osiągnięcie zado-walającego efektu.

Schodzące fale Światła zawierają w sobiesymbole i kody, które odblokowują dawne traumy,przywołują wspomnienia i wyciągają na wierzch

str. 41 Medium

Oczyszczanie

Bogusława M. Andrzejewska

Page 43: Medium nr 20

str. 42Medium

zapomniane i głęboko schowane w podświado-mości wzorce. Wychodzą na wierzch staresprawy, które załatwiliśmy dawno temu. Możemybyć zdziwieni, że wracają historie i emocje sprzedwielu lat. To czas ostatecznego rozprawienia sięz przeszłością i ze wszystkimi negatywami. Naj-lepiej, nie ociągając się, uzdrowić złość, urazy,pretensje, zazdrość, niską samoocenę. Najłatwiejjest poradzić sobie z tym, patrząc na wszystkoz duchowej perspektywy.

W tym czasie niektórzy mogą zapragnąć wy-ruszyć w jakąś podróż, odwiedzić pewne specy-ficzne miejsca lub zechcą poznać określoneosoby. Wszystko może być podbudowane emo-cjami. Rozmaite bóle, jakie się w tym czasie po-jawiają, również wskazują, co jeszcze wymaganaszej uwagi. Ciało jest jak dokładna mapa dopracy nad sobą. Bazując na psychosomatyce,odnajdziemy te wzorce myślowe i emocjonalne,które ogromnie domagają się zmiany na lepsze.

Ludzie odczuwają przemęczenie, są rozdraż-nieni, mają zawroty i bóle głowy, nie mogą spać,czują się przeziębieni. Tymczasem to wszystkojest właśnie efektem działania energii. Wiedząco tym, nie powinniśmy się opierać temu, lecz daćsobie czas i przestrzeń na uzdrowienie. Za-dbajmy o siebie, okażmy sobie maksimum troski,aby w spokoju pozwolić pracować uzdrawiającejenergii. Róbmy to, co sprawia nam najwięcej ra-dości. Wypełniajmy siebie pięknem i najlepszymijakościami. Najlepsze efekty osiągniemy, wypeł-niając wszystko bezwarunkową miłością.A przede wszystkim obdarzając tym kochaniemsamego siebie. Warto zaufać Światłu i dać się po-prowadzić do uzdrowienia.

Mnogość spraw, wychodzących na po-wierzchnię może nas zaskoczyć. Możemy też po-czuć się dziwnie z tym, co mamy jeszcze douzdrowienia, szczególnie wtedy, kiedy od dłuż-szego czasu pracujemy nad swoim rozwojem.Oczekujemy postępu i spokoju, a nie kolejnychwyzwań. Niemniej pamiętajmy, że im wyżej jes-teśmy na stopniach wznoszenia, tym więcejmamy do oczyszczenia. To paradoks tylko po-zorny. Jeśli w białej szacie stoimy w ciemnym po-mieszczeniu, wówczas lśnimy z daleka. Jeślipodejdziemy blisko światła, dostrzeżemy każdąplamkę na swoim ubraniu.

Osoby zaangażowane mocno na ścieżce roz-woju spadały często o wiele niżej niż inni. Zazwy-

czaj Lightworker musiał "dotknąć piekła", abymóc spełniać teraz odpowiednio swoją rolę. Niema powodu do poczucia winy. Każdy z nas jestwe właściwym miejscu i czasie. Trudna prze-szłość czyni nas bardziej tolerancyjnymi, mą-drzejszymi, bardziej cierpliwymi i wyrozumiałymi.W pewien sposób pomaga nam rozwinąć bezwa-runkową miłość i motywuje do pracy nad sobą.Strefa Komfortu, czyli spokojne grzeczne życie,nie daje nam powodów do tego, by cokolwiekzmieniać. Ale "trudna" przeszłość to także mate-riał do oczyszczenia i uzdrowienia.

To bardzo szczególny czas. Mamy teraz moż-liwość uwolnienia czegoś, co nazywamy pamię-cią genetyczną, a co przechowywane jest w DNAprzez siedem pokoleń. W astrologii możemy zo-baczyć to jako "karmę rodową". W świecie ze-wnętrznym przejawia się to powtarzającymi siew jednej rodzinie ogromnymi problemami, takimijak śmierć dzieci, przemoc, zbrodnie, chorobypsychiczne oraz ciężkie schorzenia, typu rak, śle-pota, paraliż itp. Dotąd czuliśmy się bezradni,mając przekonanie, że "dzieci muszą cierpieć zawiny ojców", a karma rodowa jest nie do przesko-czenia. W chwili, w której uświadomimy sobie, żekarma nie jest karą ani pokutą, ale uzdrawiającąlekcją, możemy wykorzystać te wyjątkowo silneenergie, aby oczyścić przeszłe i przyszłe pokole-nia. Wymaga to często odrobiny wiedzy, a za-wsze wsparcia Aniołów, ponieważ to poważnedziałanie. Ogólnie jednak pamiętajmy, że wno-sząc do świata dużo bezwarunkowej miłościi Światła, jesteśmy w stanie uleczyć wszystko, conie jest i nie było dobre.

Rozwój duchowy Oczyszczanie

Page 44: Medium nr 20

Mediumstr. 43

Musicie urzeczywistnić fakt,że środek wszechświata to dno waszego brzucha.Harada

Praobrazem osoby medytującej jest pozycjalotosu, czyli pozycja Buddy siedzącego ze skrzy-żowanymi nogami na ziemi. Siedząca pozycjaprzynosi spokój. Siedzenie na ziemi łączy czło-wieka z podstawą, z którą żyje, tzn. z ziemią(nawet wtedy, jeśli praktykujemy w mieszkaniuna wyższej kondygnacji). Skrzyżowanie nógw pozycji lotosu stwarza nowy punkt ciążenia,będący środkiem ciężkości człowieka.

Punkt ten nazywa się różnie w różnych języ-kach: hara (jap.: brzuch), rechem (hebr.: łono),viscera (łac. : przepona), p/agc/z-na (grec.: je-lita), t'an tlen (chin.: pole z pigułką nieśmiertel-ności). Zawsze jednak chodzi o ten sam punktlub “strefę".

Na zachodzie najczęściej używane jest ja-pońskie słowo hara. Dosłownie oznacza onobrzuch i podbrzusze, a także związane z nimifunkcje trawienia, wchłaniania i wydalania. Maono jednocześnie znaczenie psychiczne i du-chowe. Według hinduistycznych i buddyjskichsystemów Jogi istnieje w ciele szereg psychicz-nych ośrodków (czakr), przez które płynie ży-ciowa energia kosmiczna. Z dwóch takichośrodków zawartych w hara jeden związany jestze splotem słonecznym, którego system ner-wowy rządzi organami trawienia i wydalania.Hara jest zatem źródłem witalnych energii psy-chicznych.

Chińczycy wyróżniali trzy centra (T'an tien)w organizmie człowieka: górny umiejscawialiw środku głowy (między brwiami), środkowy –sercowy (pomiędzy piersiami) i niski, w dolnejczęści brzucha (poniżej pępka). My zajmiemy siędolnym Centrum.

Autorem poniższego tekstu jest mój nieżyjącyjuż niestety Przyjaciel. Publikując w Medium

jego artykuły, chciałabym oddać hołd głębokiej mądrości, filozoficznemu spojrzeniu na świat i serdeczności, którą zawsze emanował na

ludzi. Andrzej uwielbiał pisać. Pozostawił posobie sporo ciekawych materiałów. Niech staną

się dla Was inspiracją.

Andrzej Bednarz

Medytacja z punktem Mocy

Page 45: Medium nr 20

str. 44Medium

Początkujących poucza się, aby stale skupialiswój umysł na dnie hara (pomiędzy pępkiema miednicą, 2-3 cm poniżej pępka, 3 cm w głąb)i aby cała umysłowa i cielesna aktywność pro-mieniowała z tego właśnie rejonu. Jeśli tamwłaśnie zostanie usytuowane centrum równo-wagi ciała-umysłu, to hara stopniowo stanie sięsiedliskiem świadomości, punktem ogniskowymenergii witalnej, co wpłynie na funkcjonowaniecałego organizmu.

Lama Govinda wskazuje, że: “Świadomośćw żadnym wypadku nie jest ograniczona domózgu. Świadomość mózgowa jest tylko jednąz wielu możliwych form świadomości, którezgodnie ze swymi funkcjami i naturą mogą byćzlokalizowane lub ześrodkowane w rozmaitychorganach ciała. Organy te (czakry), leżące napionowej osi ciała, gromadzą, przekształcająi rozdzielają przepływającą energię. Promieniująz nich liczne wtórne strumienie psychicznej siły,które da się porównać do szprych koła, drutówparasola lub płatków lotosu".

Umiejscowienie środka ciężkości ciała poni-żej pępka, czyli ustalenie ośrodka świadomościw hara, automatycznie rozluźnia napięcie pocho-dzące z nawykowego garbienia barków, naprę-żania szyi i wciągania żołądka. Gdy teusztywnienia znikają, doświadczamy nowegopoczucia wolności i wzmożonej żywotnościciała oraz umysłu, które coraz bardziej odczu-wamy jako jedność.

Podczas skupienia w hara zanika obfitośćróżnorodnych myśli a zwiększa się efektywnośćskupienia. Uspokaja się przy tym wegetatywnysystem nerwowy, co z kolei prowadzi do wy-ższego stopnia równowagi umysłowej i uczucio-wej. Kto działa z hara, ten nie ulega łatwozdenerwowaniu a jednocześnie zdolny jest dzia-łać szybko i zdecydowanie. Znają to doskonalei stosują mistrzowie aikido.

Gdy umysł znajduje się w hara, ciasne i ego-centryczne myślenie zostaje zastąpione szerszymspojrzeniem na świat i wielkodusznością. Dziejesię tak, ponieważ myślenie płynące z żywotnegoośrodka hara, będąc wolnym od pośrednictwaograniczonego intelektu (opartego na logicz-nym, rozumnym myśleniu), jest spontanicznei wszechogarniające. Postrzeganie z hara prowa-dzi raczej do integracji i jedności, aniżeli do dzie-lenia i kawałkowania. Krótko mówiąc: jest tomyślenie, które podchodzi do rzeczy w sposóbpewny i całościowy.

W jakiej mierze ktoś rzeczywiście doszedł dohara, wskazuje na to jego stabilność, która spra-wia, że z postawy stojącej nie można go prawiewytrącić, podczas gdy człowiek osadzony wyżej,daje się stosunkowo łatwo przewrócić. Ale todotyczy nie tylko ciała fizycznego. Także psy-chicznie i duchowo człowiek o świadomościzogniskowanej w hara jest stabilny w każdej sy-tuacji życiowej.

Koichi Tohei tak pisze na ten temat: “Osoba,która jest zawsze spokojna i nie można w niejtego zakłócić, jest osobą, która utrzy¬mujeumysł w spokoju i skupia go w centrum. Tenpunkt jest punktem skrzyżowania się ciałai duszy. To tam zasady ciała i zasady ducha scho-dzą się razem w zgodzie. Kiedy będziesz zdolnydo uspokojenia swego umysłu w centrum, na-będziesz niewzruszonego ducha, który będzieprzeistaczał się, dając ci niewzruszone ciało.Gdy twoja dusza jest zogniskowana i uspoko-jona w centrum, twoje ciało i umysł są jednościąi potrafisz kierować cały ten skupiony umysł natwój cel, a więc jesteś zdolny natychmiast kiero-wać cały swój umysł w kierunku, w którym ze-chcesz działać. Skupiając umysł w centrum,wyrabiasz w sobie zdolność odbierania pełnegoznaczenia sytuacji w mgnieniu oka i odłączaniasiebie od tej sytuacji, skoro tylko ona przeminie".

Rozwój duchowy Medytacja z punktem Mocy

Page 46: Medium nr 20

str. 45 Medium

Centrum brzuszne akcentuje ciało czło-wieka, dlatego hara zadomawia człowieka po-nownie w jego ciele, z którego niejednokrotniezbytnio on wyszedł. Proces ten oznacza wejściew strefę przedracjonalną, co jawi się zjednocze-niem człowieka medytującego z Wszechjedno-ścią. Może ono być interpretowane jakorozpłynięcie się w niej i stopienie z nią, czyli jakounicestwienie ja. Następuje jednak coś innego.Można by to nazwać raczej akcentowaniem in-dywidualności ducha osadzonego w ciele, a tymsamym w całości człowieka, wskutek czegootrzymuje on również znamię wyraźnie ludzkie.

Wspomniałem wcześniej, że istnieje cen-trum sercowe. Jest ono związane z duchem.Centrum to wraz centrum brzusznym potrze-bują siebie nawzajem, aby każde z nich mogłosię rzeczywiście trzymać środka, zamiast ciążyćw dół lub w górę. Ich wpływ odbywa się przezwzajemne przenikanie, zachodzenie na siebieobu “stref". Można to przedstawić za pomocądwóch pólokręgów, z których jeden jest otwartyw dół, a drugi ku górze, i które się wzajem-nieprzecinają. Skoro zatem centrum brzuszne znaj-duje dopełnienie w centrum sercowym, ja niezostaje unicestwione, lecz oczyszczone do po-ziomu jaźni osobowej, której zjednoczenie z Ab-solutem dokonuje się jako spotkanie osobowe.Centrum człowieka jest więc punktem skrzyżo-wania ciała i ducha.

ĆWICZENIE

1. Usiądź w wygodnej pozycji medyta-cyjnej.

2. Wyprostuj kręgosłup, zamknij oczy.3. Skup świadomość w Centrum-Hara,

tuż poniżej pępka, nieco w głąb brzucha.4. Pozostań w tym skupieniu 10-20

minut. Nie przywiązuj się do jakichkolwiekmyśli. Jeśli twój umysł rozproszy się, wróćpo¬nownie do swojego Centrum.

5. Zakończ medytację.

Rozwój duchowy Medytacja z punktem Mocy

Page 47: Medium nr 20

str. 46Medium

Gwiezdne Wrota Odrodzenie to powrót kultowego serwisu poświęconego rozwojowi

duchowemu, parapsychologii oraz szeroko pojętej ezoteryce.

Gwiezdne Wrota istniały od 1997 roku i były pierwszymtak dużym portalem rozwojowym w Polsce.

W ramach reaktywacji Czytelnik znajdzie zarówno mnóstwo świetnych tekstów archiwalnych, jak również

zupełnie nowe artykuły. Serdecznie zapraszamy – http://gwodrodzenie.pl

Page 48: Medium nr 20

O szafranowe promienie Prany mądrości Plyńcie złotym prądem

Wypełniajcie komórki kosmiczną mannąPoprzez moją całkowitość.

R. Hunt

Z pozoru wydawać by się mogło, że najczę-ściej wiemy o czym mówimy i, że ktoś innynas rozumie. Przecież to takie proste. Skoro jawiem o czym mówię, to i on na pewno towie. A potem okazuje się, że niestety nie mo-żemy się dogadać. Czy wynika to z brakuchęci w dogadaniu się wzajemnym dwuosób? Nie, to wynika na pewno z innychprzyczyn, do których można zaliczyć najważ-niejszą - każdy z nas na swój sposób rozumiedaną rzecz, zjawisko lub inne zagadnieniei przez pryzmat swojego dotychczasowegorozumienia próbuje wchłonąć nową infor-mację. W zależności więc od dotychczaso-wej znajomości rzeczy dogadać się uda lubnie. Gdy między dwoma osobami zachodziduża więź energetyczna i otwarcie we-

wnętrzne, to pracując na tych samych częs-totliwościach, mogą się te osoby jakoś doga-dać, choć przekaz informacji będzieprzeważnie pozawerbalny. W przeciwnymrazie szkoda czasu.

Szukając przyczyn tego zjawiska nie na-leży zapominać o ste¬reotypach. To jest bar-dzo zabójcza broń w poznawaniurzeczywistości i prawdy o każdej rzeczy i zja-wisku. Jest to tym ważniejsze im starszegoi powszechniejszego tematu stereotyp do-tyzy. Dla¬czego? Otóż dlatego, że człowiek,który raz zetknął się z jakoś zdefiniowanymzagadnieniem, z trudnością lub wręcz wro-gością odnosić się będzie do każdej nowejbądź innej definicji czy opisu. I wcale nie dla-tego, że nie chce poznać czegoś od nowa,lecz dlatego, że wbity w jego podświado-mość schemat bardzo mocno dominuje,a podświadomość nie pozwala sobie ni-czego wyrwać.

Przykładem takiego dziwnego i nie dokońca rozumianego przez wielu słowa, jestReiki. Czym więc jest Reiki naprawdę?

Andrzej Bednarz

Czym jest Reiki?

Refleksje o Reiki

str. 47 Medium

Page 49: Medium nr 20

Najpopularniejszym rozumieniem słowaReiki jest uznawanie go za terapię naturalną.Wzięło się to głównie z tego, że osoby po ini-cjacji Reiki potrafią na tyle skutecznie wspo-magać energetycznie siebie i innych, żedochodzi do uzdrowienia osoby, zwie¬rzę-cia, rośliny potrzebującej pomocy. Ten rodzajterapii nie wymaga żadnych atrybutów, ża-dnych dodatkowych narzędzi czy instrumen-tów. Wystarczą dłonie i to, co przez niepłynie. Dlatego więc zaliczono Reiki do tera-pii naturalnych.

Zbliżonym w swym znaczeniu jest uznanieReiki za metodę uzdrawiania (niektórzy nazy-wają to też metodą leczenia, ale z pewnychwzględów radzę unikać tego określenia).Według zwolenników tej definicji ma to zwią-zek z celem, dla którego Reiki jest przedewszystkim wykorzystywana. Tym celem jestuzdrawianie, głównie ludzi. Ten rodzaj defini-cji preferują osoby zajmujące się przywraca-niem zdrowia osobom tego potrzebującym.

Niedawno znaleziono i opublikowanopodręcznik Reiki, który zawiera informacjeprzekazane w formie wywiadu udzielonegobezpośrednio przez Mikao Usui. Pytany o to,czym według niego jest Reiki M. Usui stwier-dził, że “[...] nasza Metoda Reiki jest terapiąoryginalną, opartą na duchowej sile wszech-świata. Dzięki temu istota ludzka zostanienajpierw uzdrowiona, a później pogłębi sięjej spokój umysłu i radość życia". W innymmiejscu wywiadu pytany, czy Reiki można bynazwać duchową metodą uzdrawiania,przyznał, że tak. Mamy więc kolejne określe-nie dla Reiki.

W trakcie stosowania Reiki wykorzysty-wana jest Energia, która płynie przez dłonieterapeuty lub osoby wykonującej zabieg(niekoniecznie na żywym organizmie) bezpo-średni lub na odległość. Mówiąc o zabiegu,mam na myśli nie terapię zdrowotną leczprowadzenie pewnego działania, któregocelem jest osią¬gnięcie zamierzonego celu,np. zdrowie człowieka, wspomaganie tzw.materii nieożywionej, zaistnienie określonegozjawiska, itd. Energia ta jest jednocześnie in-spiracją do działania oraz samym działa-

niem. To energia Reiki jest tym, które po-maga uzyskać zamierzony efekt. Dlatego teżnależy Reiki uznać za Energię. I nazywać jąEnergią.

W trakcie wszelkich działań z Reiki i wyko-rzystywaniu Energii Reiki zachodzi ciekawezjawisko. Osoba wykonująca te działania,odczuwa w sobie ogromny potencjał i jed-nocześnie odczuwa z nim jedność. Zdajesobie ona sprawę ze swoich ogromnychmożliwości i na co dzień je stosuje. W ten spo-sób wzrasta świadomość tej osoby wraz zestosowaniem mocy Reiki oraz następuje zja-wisko zwrotne, tj. wzrost mocy w danej oso-bie idący wraz z coraz większąświadomością. Stąd już blisko do uznaniaReiki za Moc.

Bardzo dużo ludzi na świecie ma i stosujeReiki do najróżniejszych działań. Nie są to po-jedyncze osoby, lecz jest to już na tyle dużarzesza ludzi, że stanowi to jakby ruch spo-łeczny. Przynależeć do niego może dobro-wolnie każdy, kto chce na co dzień korzystaćz dobrodziejstw stosowania Reiki, jak równieżci, którzy są życzliwymi obserwatorami. Niema w tym ruchu ani norm, ani ram organiza-cyjnych, ani czegokolwiek, co wiązałoby ichformalnie. Charakteryzuje ich otwartość, mi-łość i chęć poznania prawd o życiu i czło-wieku. Wiele osób nawet nie zauważa, że jestjakby uczestnikami tego ruchu, gdyż jest onna tyle subtelnej natury, że nie podlega ża-dnym normom. Jest to coś na kształt ruchuzwolenników oddychania świeżym powiet-rzem, którzy nie wiedząc o swej przynależno-ści, stanowią jakąś całość.

Trzeba jednak przyznać, że przez sam faktposiadania umiejętności posługiwania sięReiki, wszyscy ci ludzie czują między sobą pe-wien subtelny rodzaj więzi. Sam fakt uświado-mienia sobie, że ma się kontakt z takimczłowiekiem, powoduje otwarcie się naniego, uruchomienie poczucia jednościi jakże często miłości, w tej najdelikatniejszejformie. Zachodzą zjawiska spotykane w sza-nujących i kochających się rodzinach. Dla-tego więc nazwałbym Reiki rodziną.

Rozwój duchowy Refleksje o Reiki

str. 49Medium

Page 50: Medium nr 20

Reiki ma tę fantastyczną cechę, że jestniezależne od wieku, płci, statusu społecz-nego i innych ograniczeń. Dlatego też możebyć stosowane w każdym momencie i naniezliczone cele. Większość osób po Reikiszybko zauważa, że z Reiki żyje się inaczej.Można mu zaufać, można prościej i skutecz-niej pokonywać przeszkody, które wydawa-łyby się nie do pokonania. Można w końcuz uśmiechem przyjmować potknięcia i trage-die. W pewnym momencie Reiki staje sięsposobem na życie, bo jakże rezygnowaćz tego, co w tym życiu tak skutecznie wspo-maga? Trudno prze¬cież namówić kogoś wi-dzącego, aby dał się oślepić. A przecież toporównanie to zaledwie namiastka tego, costracilibyśmy, rezygnując z Reiki.

Każdy, kto otworzył się na Reiki i we-wnętrznie był do tego przygotowany za-uważy, że stosując Reiki pojawiają się w nimpozornie nieznaczne zmiany. Z czasem, jeśliktoś ma odwagę spojrzeć na siebie terazi sprzed lat zauważy, że zmiany są ogromnei dokonują się nieprawdopodobnie szybko.Reiki w tych sytuacjach działa jak ogień,który pozornie niszcząc stare, tworzy cośnowe¬go. W ten sposób transformowane sąw człowieku kolejne jego cechy. Wielu oso-bom poszerzają się i otwierają horyzonty my-ślowe i duchowe. Reiki działa więc jakświatło, które oświeca, ale jednocześnie roz-jaśnia w człowieku to coś, co w nim jest nie-zniszczalne. A gdy już to coś rozjaśni, wtedyczłowiek sam zaczyna oświetlać innychswoją wiedzą, mądrością, umiejętnościami,siłą ducha. Reiki można więc śmiało nazwaćświatłem i ogniem. Niewiele osób zdaje sobie

sprawę, że w ten sposób Reiki staje się me-todą rozwoju duchowego. A to dlatego, żeczłowiek stosujący Reiki, nawet nieświadomyjej wyższych wartości wchodzi pod ichwpływ.

Poza wyjaśnieniem, czym jest Reiki, należyteż wspomnieć, czym Ona nie jest. Reiki niejest religią czy odłamem którejkolwiek religii.Nie jest również magią ani złem w jakiejkol-wiek po¬staci i spod jakiegokolwiek imienia.

Jest jeszcze inne określenie, którym nie-którzy próbują określić Reiki. Otóż uznają jąoni za sektę. Ale ponieważ mamy w tym przy-padku do czynienia najczęściej z ludźmi, któ-rzy za sektę uznają wszystko, co dla nichsamych jest nieznane, więc ten rodzaj cha-rakterystyki Reiki należy uznać za patolo-giczny. Jest to zupełny absurd i nie widzępowodu, aby ten temat w ogóle tutaj poru-szać.

Dlaczego narosło aż tyle znaczeń jed-nego słowa? Na pewno dlatego, że jest tocoś, co tak naprawdę jest nienazywalne.Z drugiej strony także dlatego, że za naucza-nie Reiki biorą się nie tylko osoby o ogromnejwiedzy wewnętrznej lecz i tacy, którzy gdyzaledwie liznęli temat natychmiast zabrali sięza jego krzewienie. Jednocześnie zwracamuwagę, że żadne z opisanych znaczeń niema wyłączności na opisanie tematu. Ponie-waż to coś jest nieuchwytne, więc i jego zde-finiowanie jest niemożliwe. Wszystkie tedefinicje wzajemnie się przeplatają, czasamipozornie wykluczają, ale tak naprawdę two-rzą wspólnie niewielki fragment, próbującopisać całość.

str. 49 Medium

Rozwój duchowy Refleksje o Reiki

Page 51: Medium nr 20

Wyobraź sobie układ partnerski, w którym całkowita uwaga skupiona jest na Tobie, na tym, czegochcesz w życiu i na tym w jaki sposób osiągać zaplanowane cele.

Coaching indywidualny jest, jak posiadanie prywatnego pilota podczas podróży, jaką jest Twojeżycie, kogoś, kto pomaga Ci odnaleźć drogę i podążać nią. Coaching osobisty jest skierowany do

osób, które są gotowe, by przeprowadzić ważne zmiany w swoim życiu.

Czy potrzebujesz osobistego coacha?Jeśli już wiesz, kim jesteś naprawdę, określ swój cel. Postaraj się odkryć swoje pasje. W tym mo-

mencie możesz potrzebować pomocy coacha. Jeśli jesteś na drodze ku wykorzystaniu swoichpasji i dzięki nim zarobieniu pieniędzy, najprawdopodobniej coach nie jest Ci potrzebny. Jeśli zma-

gasz się z odkładaniem na później lub brakiem odpowiedzialności, jesteś zdezorientowany i niewiesz, co zrobić z własnym życiem, sięgnij po pomoc coacha.

http://www.coachingskype.com.pl/

str. 50Medium

Page 52: Medium nr 20

RunaWunjo

str. 51 Medium

Ósma runa starszego futharku, ostatnia z tzw. ósemki Freya.

Runa związana z czasem radości, przyjem-ności, a także z przyjaźnią. Dziś słowo przyjacielzostało nieco wyświechtane, straciło na wartości.Prawdziwy przyjaciel to ktoś, komu możemy bez-granicznie zaufać, kto ma najbliższy dostęp donas samych. Szanujmy Prawdziwych Przyjaciół,innych nazywajmy raczej znajomymi.

Runa Wunjo dotyczy spędzania czasu wol-nego w towarzystwie przyjaciół. Niech będzie to

czas wspólnej radości, otwartości i zaufania – tosą emocje bardzo pozytywne, wzmacniające siłypsychiczne na długo. To święto, a więc trzebauważać, aby nie zostało zatrute przez ludzi, któ-rzy nie szukają przyjaźni, lecz wyłącznie uciechyi ucieczki w alkohol przed własnym strachem.Niech wolny czas spędzany z przyjaciółmi będziedla nas przede wszystkim radością byciaz ludźmi, którzy podzielają nasze zainteresowa-nia, myślą podobnie o życiu, wyznają podobnewartości.

Małgorzata Kołakowskarunistka,

nauczyciel Reikihttp://mannaz.pl

Page 53: Medium nr 20

Ezoteryka Runa Wunjo

str. 52

Wunjo przyciągnie ludzi przyjaznych, którzyw potrzebie nie zawiodą. Ochroni przed tymi, któ-rzy udając przyjaźń, będą próbowali żerować nanas energetycznie lub korzystać z naszego do-brobytu, nie mając zamiaru dać nic w zamian.Runa ta ostrzeże przed spędzaniem życia wy-łącznie na przyjemnościach, a także przed uza-leżnieniami od alkoholu, narkotyków czyrozkoszy zmysłowych odartych z wszelkichuczuć.

Runa dla osób urodzonych między 24.08,a 08.09 – główną ich cechą jest radość życia od-czuwana dla wszystkich jego przejawów, które tęradość niosą; łącznie z umiejętnością cieszeniasię z najprostszych, codziennych zdarzeń. Obja-wiają tę radość spontanicznie, bez kalkulowania,czy się opłaci. Ta radość potrafi zmieścić w sobietakże smutek i wielki spokój, dzięki temu osobyte znacznie łatwiej radzą sobie z przeciwnościamiżycia. Łatwo nawiązują kontakty z innymi i są tokontakty serdeczne. Ich radość promieniujez nich tak bardzo, że często udziela się otocze-niu, udzielając wsparcia w trudnych chwilach.Dzieląc ten nastrój z innymi wzmacniają go, do-dając siły i pogody ducha wszystkim dookoła.Starają się nie uczestniczyć w konfliktach, chybaże śmiechem, żartem uda się rozładować napiętąsytuację. Cenią profesjonalizm, lubią stawiaćczoła przeciwnościom i dawać sobie radę w trud-nych sytuacjach. Potrafią połączyć czułość zestanowczością, co sprawia, że są szanowanymii dobrymi rodzicami. Dobierają sobie partnerów,którzy potrafią dzielić z nimi zarówno duchowość,medytację i zamiłowanie do czytania, nie tylkocodzienne obowiązki i przyjemności.

Z runą Wunjo odnajdziemy radość życia,możliwość zachowania pogody ducha w codzien-ności, cieszenia się z drobiazgów, z których prze-cież życie się składa.

Żywioł – duchGłoska – WKolor – żółty

Energetyka terapeutyczna – pomocniczoprzy terapii wszelkich uzależnień oraz schorzeńorganów wewnętrznych spowodowanych uzależ-nieniami. Także problemy psychiczne z nimizwiązane, a więc depresje, myśli samobójcze,zanik wszelkich więzi i umiejętności wartościowa-nia.

Talizman – dla osób po traumatycznychprzejściach lub będących w szoku, głębokim stre-sie. Ma działanie uspokajające i podnoszące naduchu; po ustabilizowaniu i przywróceniu spokojuma za zadanie przezwyciężyć zniechęceniei przypomnieć radość życia.

Remedium Feng Shui W rejonie wschodnim, odpowiadającym za

relacje rodzinne i zdrowie, a także w rejonie pół-nocno-zachodnim, związanym z przyjaciółmi,osobami z najbliższego otoczenia.

Elementy – Isa, Laukaz

Inna nazwa: Wynn

Interpretacja rozkładu – załóżmy, że padapytanie o pracę i wyciągniemy Durisaz, Raido,Wunjo, Kenaz i Fehu. Runy wskazują na złe re-lacje w ostatniej pracy i poczucie, że dłużej tamjuż się nie da, możliwość jej zmiany na lepszą(być może związaną z przeniesieniem się do in-nego miasta, ale niekoniecznie) oraz pojawieniesię osoby, która z radością pomoże odnaleźć sięw nowym miejscu pracy i wprowadzi w noweobowiązki. Po wdrożeniu i podjęciu nowychzadań jest szansa na spełnienie w nowej pracyi poprawę finansów. Przy pytaniu o relacje z bli-skimi osobami, runa Wunjo, niezależnie od są-siedztwa, mówi o jak najlepszych perspektywach,dużej ilości radości w tych relacjach, zaufaniui bliskości.

Medium

Page 54: Medium nr 20

str. 53 Medium

Ezoteryka Runa Wunjo

Page 55: Medium nr 20

Medium str. 54

Page 56: Medium nr 20

Większość z nas lubi smoki, nawet jeśli uwa-żamy je wyłącznie za wytwór fantazji i odnaj-dujemy tylko w bajkach. Bywa, że kojarzymyje z zamierzchłą przeszłością i epoką dino-zaurów. Ich obecność w legendach jest jed-nak na tyle fascynująca, że cała obszernaliteratura fantasy nie może istnieć bez smo-ków. To one stają się najciekawszym wątkiemlicznych powieści. Powstały już serie o smo-czych jeźdźcach i smoczych lancach, a in-ternet wypełniły rozmaite piękne grafiki orazfilmy.

W ten oto sposób smoki dostały się donaszego umysłu, aby tym najbardziej wrażli-wym spośród nas pokazać, że istnieją na-prawdę. Bo sensytywne osoby, któredostrzegają energie, Anioły, Jednorożce czyElfy – widzą także smoki unoszące się w sub-telnych wymiarach otaczających Ziemię. Za-interesowanych odsyłam do książki JonetteCrowley „Soul Body Fusion”. Jest to jednaz kilku lektur o tym, jak w odpowiedniej ener-gii i miejscu możemy zobaczyć te magicznestworzenia. Pisze o nich także Diana Cooperw swoich książkach o Ascendencji.

Smoki są istotami piątego wymiaru, dla-tego też są dla nas najczęściej niewidoczne.Krążą wokół Ziemi, by ją chronić i pomagaćnam w rozwoju. Wiem to od zawsze, ponie-waż smoki postrzegam jako Istoty Światła –niejako wbrew temu, co mówią baśnie, opo-wiadające o tym, jak smoki pożerają nie-winne dziewczyny i owieczki.

Tymczasem moim zdaniem, świat nie jestjeszcze gotowy nawet na baśń, która tak uj-muje temat. Baśń, która być może nie jest dokońca moim dziełem, lecz inspiracją od Przy-jaciół z Piątego Wymiaru”. Nawet pisząc tesłowa, liczę się z parsknięciem śmiechu wieluosób, dla których to wszystko, co czuję, totylko bajka.

Smoki pochodzą z Lemurii. Mogą byćmałe lub wielkie. Podobnie jak wszyscy Le-murianie umieją zmieniać swój kształt i kolorzgodnie z tym, czego potrzebują. I podobniejak Lemurianie kochają naszą planetę, chro-niąc od wieków jej piękną energię. Dzielą sięna cztery podstawowe rodzaje, każdy zwią-zany z innym żywiołem, w obrębie któregopracuje. Dzisiaj opowiem tylko o SmokachOgnia.

str. 55 Medium

Bogusława M. Andrzejewska

Smoki

Page 57: Medium nr 20

Medium str. 56

Smoki umieją transmutować niskie ener-gie trzeciego wymiaru, co jest wielkim daremdla nas wszystkich. Kiedy przygotowujemy siędo Ascendencji, najwięcej wysiłku wymagaoczyszczenie ze wszystkich ciemnych zawiro-wań, które nam nie służą. Mówimy tu o całejplanecie i całej ludzkości. Nie jest trudnooczyścić samego siebie i poprzez systema-tyczną medytację odciąć się od wibracjimasowego umysłu. Jak jednak pomócinnym i samej Ziemi? Tutaj właśnie pojawiasię okazja do pracy ze smokami.

Smoki Ognia to istoty, które mają daroczyszczania nas ze wszystkich iluzji i proble-mów, ponieważ ogień posiada dar transfor-macji. Podobnie jak Fioletowy Płomień,Smoki Ognia wypalają negatywne energie,które nam przeszkadzają. Możemy je prosićo pomoc, szczególnie wtedy, kiedy przecho-dzimy jakieś trudne życiowe lekcje i jesteśmypełni bolesnych emocji. Warto poprosićsmoki o wypalenie nieodpowiedniej częstot-liwości w czakrach. To przyniesie ulgę i po-zwoli jaśniej, bez niepotrzebnych nerwówdostrzec sprawy, które wymagają uzdrowie-nia. Najłatwiej jest osobom, które urodziły sięw słonecznym znaku ognia (Baran, Lew,Strzelec), ponieważ takie osoby mają zwykleosobistego smoka.

Smoki Ognia wypalają wszystko, co niesłuży dobru Ziemi i mieszkającym na niej lu-dziom. Można je zatem poprosić, aby skiero-wały swoją uwagę na rejony ogarniętewojną. Będą umiały bez szkody dla siebiespalać niskie częstotliwości. Być może ichdziałanie przyspieszy odnalezienie drogi dopokoju, aczkolwiek jak wiemy, decyzje wy-dawane są bardzo daleko od pola walki.Myślę, że smoki miałyby też sporo pracyw wielu miejscach, gdzie toczą się wielkiei gorące spory polityczne, które nie służą lu-dziom ani Ziemi, a jedynie interesom jedno-stek lub częściej manipulacjispołeczeństwem. Każdy z nas zapewne umieznaleźć takie miejsca, które bardzo doma-gają się dużego energetycznego sprzątania.Podpowiem jeszcze jedno: sypialnia dziecka,szczególnie takiego, które miewa koszmary.

Smoki Ognia oczyszczą negatywizmy, którewywołują złe sny.

Pamiętajmy, że prośba do smoka po-winna zawierać klauzulę zgody działania dlanajwyższego dobra. Każdy smok ma swojeimię. Jeśli je poznamy, nawiążemy z nim łącz-ność bardziej bezpośrednią. Usłyszymy gowe własnym umyśle. Dzięki temu będziemymogli czynić więcej dobra dla całej Ziemi.Powtórzę w tym miejscu, że smoki to istotyz Lemurii, których celem nadrzędnym jestchronienie Ziemi i wspieranie nas w Ascen-dencji.

Smoki istnieją w legendach wielu kulturróżnych kontynentów. Pozostają ziarnemPrawdy, którą dostrzeże tylko wrażliwe okoosoby rozwiniętej duchowo lub obdarzonejdarem dostrzegania niewidzialnego. Wartojednak przyjrzeć się tej synchronii ze zrozumie-niem. Oto pierzasty wąż-smok prekolumbij-skiej Ameryki - Quetzalcoatl, współtwórcaświata, uosobienie światła, bóg powietrza,krzewiciel dobra, moralności, samorozwojui dobrobytu. A na przeciwległej półkuli –Chiński Smok, władca deszczu i wody, ma-giczna istota przynosząca szczęście,nieśmiertelny zarządca pogody, który do dzi-siaj cieszy się ogromnym szacunkiem. KulturaChin jest wypełniona po brzegi pięknymi me-taforami, które odnosząc sie do postacismoka, czyni z niego dobre i pełne mocy bó-stwo. Jeśli zatem przyjmiemy, że piątowymia-rowi Lemurianie pomagali w budowaniupoczątków naszej obecnej cywilizacji, wów-czas znikną zbiegi okoliczności, a w legen-dach odnajdziemy ślady historii.

Ezoteryka Smoki

Page 58: Medium nr 20

str. 57

Bajka

Czytając nagłówek, większość z Was pomy-ślało: kolejna bajka…., ale co rozumiecie pod po-jęciem bajki? Jakie skojarzenia nasunęły sięWam po przeczytaniu tytułu?

Powiem Wam, co ja rozumiem pod pojęciembajki. Przede wszystkim rozumiem je, jako światw którym niemożliwe, staje się możliwe. Świat wktórym można spotkać każdego, maga, czarow-nice, dobre duszki, wróżki, potwory, elfy, aniołyi inne.

Można pobyć w świecie magii, czarówi cudów. Nasze życie również sami tworzymy.Każdy dzień odzwierciedla nasze myśli, wnętrzei to jak o sobie i innych myślimy.

Pisanie bajki jest jak tworzenie własnegoświata, w którym żyjemy. Kwestia postaci, w którąsię wcielimy. Sami jednak decydujemy także, ja-kich postaci w tej bajce będzie więcej i jakie przy-gody przeżyjemy. Już dawno podeszłam doswojego życia w bajkowy sposób. Nie mam namyśli odrealniania się, tylko stworzeniu dystansudo wszystkiego, co nas spotyka.

Wybrałam postać i tworzę bajkowy świat mi-łości, przygód, wielkich przyjaźni oraz szczęśli-wego królestwa. Dzięki temu w moim realnymżyciu dzieją się cuda oraz magiczne rzeczy. Spo-tykam anioły, dobre duszki w ludzkiej skórze oraz

czarownice i magów. Czasami nawiedzają mniesytuacyjne potwory, rozbijające spokój i ład kró-lestwa. Pokonuję je wówczas ze wsparciem anio-łów i dobrych duszków. Wierzę, że mam siłęi moc pokonania wszelkich trudności w realnymświecie. Świadomość, iż nie jestem sama w tymświecie powoduje wzrost wiary we wszystko, conajlepsze.

W moim magicznym świecie mogę wszystko.Jako kreatorka staram się, aby mój świat był baj-kowy i przepełniony cudownymi rzeczami. Dbamo swoje królestwo i wszystkich ludzi w nim za-mieszkujących. Odnosząc się z szacunkiem dopodwładnych, otrzymuję szacunek od nich. Za-praszam także do swojego królestwa wyjątko-wych, ciekawych i wspaniałych ludzi. Jestemświadoma odpowiedzialności za królestwo któretworzę i panującą w nim atmosferę. Decydujęteż, czy moje królestwo będzie bogatym, czybiednym światem. Tylko ja mogę wpływać nawszystkie wydarzenia i sytuacje pojawiające sięw królestwie, dlatego tworzę świat świadomie,odpowiedzialnie z uwzględnieniem praw wszyst-kich istot żyjących w moim królestwie. Szczęśliwekrólestwo, to my i nasz otaczający świat.

Życie to bajka w której możemy wszystko!

Medium

Katarzyna Zamiar

Ilustracje: Tina Wieczorek

Page 59: Medium nr 20

str. 58Medium

http://trismegista.pl.http://pismolasombra.pl.

Polecamy !

Page 60: Medium nr 20

Szum drzew niósł zapach spalenizny, co zanie-pokoiło Miłosza. W głębi puszczy ten zapachzwiastował coś nienaturalnego. Smolarze niemieszkali w pobliżu, więc zapach nie mógł po-chodzić z ich działalności. Wilgotne runo i drzewapo wielodniowych ulewach były zbyt wilgotne,aby móc się zająć ogniem i płonąć. „Obcy” – po-myślał Miłosz. Zakończył oglądanie barci i zszedłz drzewa. „Trzeba udać się w kierunku, z któregoczuć spaleniznę” – pomyślał. Sprawdził swój ek-wipunek i ruszył za zapachem.

Dzień był ciepły i parny, ziemia wilgotna.Szedł ostrożnie wśród drzew, starając się niezostawiać śladów. Był właśnie na przeglądzieswoich barci i obiecał żonie, że wróci za dwa dni.

Jednak chciał najpierw sprawdzić, co się zdarzyłow puszczy, skąd wziął się zapach spalenizny. Pogodzinie marszu doszedł na skraj puszczy i od-nalazł przyczynę. Zobaczył spalone domy znanejsobie osady oraz zabitych ziomków. Wszedł mię-dzy domy i ujrzał bezmiar ludzkiej tragedii. Spo-pielone zwłoki leżały w domach i przed nimi.Okrucieństwo najeźdźców było widoczne na każ-dym kroku. Miłosz nie umiał tego zrozumieć. Znałtych ludzi, żyli sobie spokojnie, bezbronni, wśródpuszczy. W zgodzie z matką naturą, bez chciwo-ści, bez potrzeby posiadania więcej, niż rzeczy-wiście niezbędne do spokojnego życia. A terazwidział ich zwłoki, leżące wśród spalonychdomów i traw.

str. 59 Medium

Krzysztof Matusiak

Bajka o odwadzeIlustracje: Tina Wieczorek

Page 61: Medium nr 20

str. 60Medium

„Kto był tak okrutny i to uczynił ?” – zapytałsiebie retorycznie. „Trzeba wykopać mogiłę i zło-żyć ciała” – pomyślał. Wziął się do pracy i po kilkugodzinach dół był wykopany. Złożył w nim ciała,odmówił pożegnalną modlitwę i zasypał mogiłę.„Trzeba wracać szybko do domu, bo może ciokrutni przybysze idą w jego kierunku” – pomy-ślał.

Do domu miał dwa dni drogi, więc wyruszyłbez odpoczynku po śladach przybyszów. Szedłuważnie oglądając ślady. Przybysze byli liczni są-dząc z tychże, a także nieostrożni. Zostawialiwszędzie mnóstwo śladów. „Butni są” – zauważyłMiłosz.

Pod koniec pierwszego dnia dogonił przyby-szów. Zobaczył ich obóz na skraju puszczy i usły-szał ogromny harmider oraz płacz. „Wzięlibrańców” – pomyślał. Zamierzał poczekać w oko-licy, a po zmroku podkraść się do wziętych w nie-wolę i ich uwolnić. Znalazł sobie dziuplę w starymdębie, skrył się w niej i zasnął. Potrzebował na-brać sił do uwolnienia uwięzionych.

Spał kilka godzin i obudził się, gdy było jużciemno. Zszedł z drzewa i podkradł się do obozuprzybyszów. Było cicho tym razem, słychać byłopochrapywania i ziewnięcia. Przybysze ucztowalimocno i zmogło ich piwo oraz wino. Miłosz pod-kradł się do miejsca, gdzie byli zgrupowanibrańcy. Było ich sporo: mężczyźni, kobietyi dzieci. Wszedł między nich i zaczął budzić męż-czyzn. Wyjaśnił im, że muszą obudzić wszystkichpozostałych, a on przetnie im więzy, aby mogli

spokojnie wymknąć się przybyszom. Wszystkoodbywało się w kompletnej ciszy, także dziecizrozumiały, że trzeba być cicho. Miłosz uwolniłwszystkich z więzów i pokazał kierunek ucieczki.Wszyscy bezszelestnie wymknęli się obozu przy-byszów.

Miłosz poprowadził ich w znany sobie zaką-tek puszczy, aby mogli odpocząć i podjąć de-cyzję, co dalej. Zebrali się wokół niego poprzybyciu na miejsce i zaczęli wypytywać o to, comają zrobić. Miłosz zaproponował im, by ruszylido jego osady, gdzie będą mogli odpocząć i sięnajeść, a potem pójść do kniazia, by im pomógł.Wszyscy przyjęli jego propozycję i po krótkim od-poczynku ruszyli za Miłoszem. Po prawie dwóchdniach dotarli do osady Miłosza. Tu zostali nakar-mieni i mogli odpocząć i się wyspać. Miłosz tym-czasem udał się do kniazia i opowiedział muo przybyszach. Kniaź wiedział, że Miłosz nie jestwojem i nie ma broni, jednak wyraził swój podziwdla jego odwagi.

- Jesteś wielce odważny Miłoszu, skoro samuwolniłeś tych ludzi z niewoli – powiedział kniaź.

- Panie, to nie kwestia odwagi, lecz chęci po-mocy – odpowiedział Miłosz.

- Ale mogli cię złapać i zabić Miłoszu – odparłkniaź.

- Mogli, jednak nie uczynili tego, ponieważbyli butni i pyszni, wydawało im się, że zastraszyliwszystkich i nic się nie może wydarzyć na ich nie-korzyść – odpowiedział znowu Miłosz.

Bajki Bajka o odwadze

Page 62: Medium nr 20

– Jednak to sprawa odwagi, powinienem cięnagrodzić, ponieważ uratowałeś wielu naszychziomków – rzekł kniaź.

– Panie, uratowałbym także innych ludzi,gdyby była taka potrzeba, nie tylko ziomków –odparł Miłosz. Znasz mnie, nie uznaję przemocy,chęci posiadania i władzy, oraz potrzeby niszcze-nia, dlatego staram się pomagać tym, którzy sąw jakikolwiek sposób ciemiężeni przez innych –dodał.

– To szlachetne, co mówisz Miłoszu – rzekłkniaź – jednak świat jest inny, niż ci się wydaje.Jeśli nie masz władzy, to nie ochronisz nikogo,ani nikogo nie pokonasz, bo nie masz środkówi wojów. Życie ludzkie jest coraz mniej warte,a odwaga sprawdza się jedynie na polu bitwy.

– Panie, pozwolisz, że się z tobą nie zgodzę,bo inaczej to widzę – powiedział Miłosz. Dla mnieodwaga jest wszędzie indziej niż na polu bitwy.To wiara w siebie i bycie sobą w każdej sytuacji.To chęć pomocy i wsparcia tych, którzy są słabsi.W tamtej sytuacji nasi ziomkowie byli słabsi, więcim pomogłem. Jednak nie dlatego, by być nagro-dzonym, ponieważ mam wszystko, czego potrze-buję, lecz dlatego, że ci ludzie cierpieli i zabranoim wolność. Sam byłem kiedyś więziony, więcwiem, co to znaczy utracić wolność. Nie ma więk-szego upokorzenia dla człowieka i większej utratywłasnej godności. Przywiodłem ich do ciebiepanie, a ty się nimi zajmij. Ja więcej nie umiemdla nich zrobić.

– Dobrze Miłoszu, ochronię ich przed przyby-szami i naszą ziemię – powiedział spokojniekniaź. A ty wracaj do siebie i żyj spokojnie. Rozu-miem twoje widzenie tego, czym jest odwagai chociaż się z tym nie zgadzam, to podziwiamcię. Lecz może któregoś dnia właśnie tak ludziebędą rozumieć odwagę? Może! Ale póki co kie-rują nami niskie potrzeby: chciwość, rządza wła-dzy i bogactwa. Dlatego tak niewielu jest tobiepodobnych, a o wielu więcej jest takich, jak ci któ-rzy przybyli w nasze ziemie by niszczyć i plądro-wać. Ale może któregoś dnia, może? Dziękuję cii żegnam cię Miłoszu – zakończył kniaź.

– Bądź pozdrowiony kniaziu, ja wierzę, że tendzień nastąpi – odpowiedział Miłosz i wyszedłz komnaty, by udać się do domu.

str. 61 Medium

Bajki Bajka o odwadze

Page 63: Medium nr 20

str. 62Medium

Polecamy podręcznikdo Nieinwazyjnej

Analizy Osobowości. Opowiada o interpre-tacji naszego wyglądu.

Jest dostępny nahttp://wydaje.pl

Page 64: Medium nr 20

Grażyna A. Adamska

Bractwo Dusz

Następnego dnia w szkole wszyscy byli zmę-czeni. Lekcje dłużyły się. Po zajęciach Grace po-szła do Mai, przygotowywały razem referat nabiologię.

Gdy wracała, było już szaro. Nagle przed sa-mochód Grace wyskoczyła sarna. Ta zahamowałagwałtownie i auto zaczęło koziołkować. W silnikucoś strzeliło i maska samochodu zapaliła się.Grace straciła przytomność. Przejeżdżający obokmotor zatrzymał się. Chłopak zdjął kask i pod-biegł szybko, by wyciągnąć z palącego się samo-chodu dziewczynę. Gdy wynosił ją z auta, to naglewybuchło i w plecy czarnowłosego wybawcy wbiłsię ostry przedmiot. Chłopak zachwiał się i kładącdziewczynę na polanie, ukucnął, głęboko i ciężkooddychając.

Grace się ocknęła, otworzyła oczy.– Marck? – zapytała, spoglądając na chło-

paka. – Co tutaj robisz? Chłopak nie odpowiedział, tylko wskazał na

palący się samochód. Sam się nie odwrócił, boczuł przeszywający ból pleców. Grace usiadła, do-tknęła głowy i zobaczyła krew. Szybko jednaksama się uleczyła.

– Uratowałeś mnie – powiedziała z niedowie-rzaniem.

Chłopak próbował coś odpowiedzieć, ale ze-mdlał na jej rękach. Grace spojrzała przerażonana jego plecy i kładąc go delikatnie i ostrożnie na

ziemi, wyjęła wystający z jego ciała pręt, po czymdotknęła rany i uleczyła ją. W międzyczasie prze-jeżdżający obok kierowca tira wezwał karetkęi policję. Marck ocknął się na kolanach dziew-czyny. Ta się do niego uśmiechnęła. Chwilę się jejprzypatrywał, spokojnie oddychając, po czymszybko się podniósł. Grace poznała to spojrzenie.Tak samo patrzy na nią David. Zrozumiała, żeMarck ją kocha. Usłyszeli nadjeżdżającą karetkęi radiowóz.

– Dziękuję – powiedziała do stojącego Mar-cka, ten już na nią nie patrzył.

Podszedł do nich policjant, wylegitymowałsię, po czym odwieziono ich na komisariat.

Grace zadzwoniła po Davida. Przyjechał nakomisariat w kilka minut. Objął ją mocno.

– Nic ci nie jest? – zapytał przerażony.– Nie – odpowiedziała spokojnie. – Marck

uratował mi życie – dodała, gdy chłopak wycho-dził właśnie z pokoju policjanta. Cała trójka spoj-rzała na siebie. Marck kiwnął głową dodziewczyny, wyrażając w ten sposób podziękowa-nie za uratowanie mu życia i wyszedł z komisa-riatu.

Podszedł do nich policjant. – Musicie uważać – powiedział ostrzegawczo.

Oboje spojrzeli na siebie, a policjant przedstawiłsię i powiedział, że jest bratem Dominica, kolegi

str. 63 Medium

Page 65: Medium nr 20

z drużyny Davida. – Te szczury Katheriny są nie-bezpieczne – dodał i poklepując Davida po ramie-niu, pozwolił chłopakowi zabrać Grace do domu.

W domu Grace się przebrała i umyła. Davidczekał na nią, przegladając gazety motoryzacyjne.

Gdy wyszła z łazienki, susząc ręcznikiemwłosy, powiedziała:

– Marck jest we mnie zakochany. – Spojrzałana Davida, przestając wycierać włosy.

Chłopak spojrzał na nią poważnie. Nie zdą-żyła podejść do niego, gdy do pokoju wbiegłyLidia z Mayą, rzucając się na szyję dziewczynie.

– Nic ci nie jest? Jesteś cała? Jak to się stało?– pytały jedna przez drugą.

Grace uspokajała je, co jakiś czas spoglądającna Davida, który cały czas poważnie się jej przy-patrywał.

Potem wpadli Arthur i Peter. Zobaczyli, żeGrace nic nie jest, i podchodząc do poważnegoDavida, wysoki, ciemnowłosy koszykarz zapytał:

– Co jest? Grace patrzyła na Davida, dziewczyny się

uspokoiły i wszyscy zaczęli spoglądać raz naGrace, raz na Davida.

– Marck uratował jej życie – powiedział nagleDavid.

– Niemożliwe – odpowiedziała Maya. – Onikierują się tylko nienawiścią – dodała. Pozostalipotwierdzili słowa Mai.

– Gdyby tak było, mógł mnie zostawić w sa-mochodzie – odpowiedziała dziewczyna, broniącMarcka.

– Ja im nie ufam – wtrącił nagle Arthur, pat-rząc znacząco na Lidię. – Zrobią wszystko, abynas poróżnić. – Blondynka przytaknęła.

– A jeśli to jest częścią jakiegoś planu? –wtrącił Peter. – Może chcą uśpić naszą czujność?– przytaknęła mu Maya. Spojrzeli na Petera.

Grace chwilę się zastanowiła.– Może masz rację – powiedziała nie do

końca przekonana, ale to wystarczyło do uspoko-jenia pozostałych, oprócz Davida.

Nagle usłyszeli wołanie cioci Beatrice naciasto. Ruszyli w stronę salonu. Grace spojrzałana Davida, który czekał, aż ona rozczesze włosy.

– Ufasz swoim przeczuciom, tak? – zapytał,patrząc na dziewczynę. Grace spojrzał na niego.

– Mógłby nam pomóc – powiedziała nagle.– Albo pozwolić wpaść w pułapkę – odbił pi-

łeczkę David. Grace spojrzała na niego, a ten obejmując ją,

szepnął jej jeszcze do ucha:– Bądz ostrożna.

W weekend bardzo się ochłodziło. Nadcho-dziła pora deszczowa w Sun City, słońce schodziłoniżej i dni stały się krótsze.

– Jestes bardzo tolerancyjna – powiedziałaTamara, stając obok Lidii, przeglądającej zeszytpod salą lekcyjną. Dziewczyna spojrzała na niąpogardliwie i zapytała:

– Tolerancyjna? Tamara uśmiechnęła się złośliwie i wskazała

na znikającego za drzwiami szatni Arthura, a zanim Ninę. Lidia ruszyła w ich stronę. Tamara zos-tała przy sali i robiąc złowieszczą minę, odwróciłasię na pięcie. Lidia otworzyła drzwi od szatni i zo-baczyła, jak Nina całuje Arthura. Szybko się cof-nęła, żeby jej nie zauważyli. Łzy nagromadziły sięjej do oczu i wybiegła ze szkoły, po drodze wpa-dając na Davida.

– Hej, co jest? – dziewczyna nie zareagowała,więc szybko wszedł do szatni, żeby zobaczyć, cotak zdenerwowało Lidię. Nina właśnie się odsu-nęła od Arthura, ten patrzył na nią wściekły, alenie ruszał się z miejsca. Dziewczyna spojrzała naDavida i oblizując usta, minęła chłopaka, uśmie-chając się szyderczo. Wkurzony David popchnąłArthura na ścianę.

– Co ty do cholery wyrabiasz!? Arthur rzucił się na przyjaciela.– Nie prowokuj mnie, bracie – spojrzał na

niego wściekly. David wyrwał się i zaczęli się bić.Usłyszeli to chłopcy w szatni. Dominic powstrzy-mał Arthura, a Peter Davida.

– Co wy, do diabła, wyrabiacie!? – krzyknąłkapitan drużyny do chłopaków, którzy wyrywalisię do bójki.

Do szatni wszedł dyrektor, sprawdzając, cosię dzieje. Widząc zakrwawiony nos Davidai opuchniętą wargę Arthura, powiedział:

– Dux, Lotus! Obaj jesteście zawieszeni! Wy-nocha mi ze szkoły!

Arthur wyszedł pierwszy, trzaskającdrzwiami. Po drodze natrafił na Grace, ta prze-straszona widokiem pobitego chłopaka, zapytała:

– Arthur, co się stało? Chłopak, przechodząc szybko obok, tylko rzu-

cił:– Grace, nie teraz.Za nim szedł David, zatrzymał się przy niej.

str. 64Medium

Literatura Bractwo Dusz

Page 66: Medium nr 20

– Pobiliście się? – spytała zdziwiona i dotknęłanosa chłopaka, lecząc go.

Gdy David już nie czuł bólu, odpowiedział:– Całował się z Niną – spojrzał na Grace. Ta zatroskana zapytała:– Nic ci nie jest? – Chłopak uspokoił ją i gdy

Peter podał mu plecak, dodał:– Muszę iść. – Dał buziaka Grace i wyszedł ze

szkoły. Grace, Maya i Peter spojrzeli na siebie zdener-

wowani. Potem zadzwonił dzwonek i wszyscy ru-szyli w stronę sali. Grace spotkała się wzrokiemz Marckiem. Chwilę patrzyli sobie w oczy, poczym chłopak się speszył i usiadł w ławce.

Przez kolejne kilka dni nikt nie widział Arthura.Maya pocieszała Lidię, David pomagał babciw robieniu zapasów na okres deszczowy, a Graceprzeglądała książki cioci Beatrice w poszukiwaniuczegoś, co mogłoby ją nakierować na to, gdzieszukać Drzewa Życia i Runicznego KamieniaSerca.

– Ciociu – zapytała zaczytaną w romansie sta-ruszkę – dlaczego nigdy nie wyszłaś za mąż?

Ciocia, przerywając lekturę, zdjęła okulary i od-powiedziała:

– Należę do ludzi nauki i to jej poświęciłam sięcałkowicie. – Grace rozejrzała się po pokojuz ogromną biblioteką.

Ciocia zauważyła to i powiedziała: – To tylkogarstka moich książek. – Grace spojrzała zasko-czona. – Chodź, coś tobie pokażę... – I zaprowa-dziła dziewczynę do ogromnej piwnicy, gdziestały stosy książek. Grace zrobiła wielkie oczy.Ciocia się uśmiechnęła. Obie zaczęły przeglądaćbiblioteczkę. W pewnym momencie Grace prze-szył chłód i zapach fiołków. Spojrzała w miejsce,skąd powiało, i zobaczyła luźną cegłę w murze.

– Co tam jest? – spojrzała na ciocię, wskazującpalcem ścianę.

– Nie mam pojęcia – odpowiedziała zasko-czona staruszka, która nigdy wcześniej nie zwra-cała uwagi na ściany w piwnicy.

Grace podeszła i zaczęła dotykać po kolei ce-gieł, aż poczuła jedną obluzowaną. Ciocia stała zanią. Podała jej metalową zakładkę, którą znalazłapod ręką i dziewczyna wydłubała cegłę ze ściany.Zobaczyły drewniane pudełeczko. Spojrzały nasiebie zdziwione. Grace odgarnęła pajęczyny i wy-jęła skrzyneczkę. Usiadły na stertach książek

i Grace otworzyła pudełko. W środku zobaczyły list. Ciocia zbliżyła lampkę

do listu i odczytały napis na nim:– Chang Wu. – Spojrzały na siebie zaskoczone,

potem Grace wyjęła zasuszony kwiatek.– To fiołek – powiedziała staruszka. – To nale-

żało do Violet – dodała. – Ona zawsze zostawiałafiołki tam, gdzie była. Mówiła, że w ten sposóbpozostawia kawałek swojej Duszy – wyjaśniła.

Potem dziewczyna wyjęła mały przedmiot owi-nięty materiałem. Odwinęła go i obie ujrzały Ka-mień.

– To Kamień Odyna – powiedziała poważniestaruszka.

Grace uśmiechnęła się i dodała:– Cały czas mieliśmy go pod nosem.

Grace jeszcze tego wieczoru postanowiła oddaćlist Chińczykowi. Nie mogła się dodzwonić do Da-vida, więc pomyślała, że pożyczy skuter od Ar-thura. Pojechała do domku na plaży.

str. 65 Medium

Literatura Bractwo Dusz

Page 67: Medium nr 20

– Arthur! – krzyknęła, wchodząc, ale nikt jejnie odpowiedział. Poszła na taras i zaczęła odcu-mowywać skuter. Wtedy od strony plaży niepo-strzeżenie pojawił się Arthur.

– Gdzie się wybierasz? – zapytał poważnie.Grace podskoczyła.

– Ale mnie wystraszyłeś – powiedziała, spog-lądając na niego. – Znalazłam Kamień Odyna wpiwnicy, w skrytce mojej babci – tłumaczyła. Ar-thur zrobił zadowoloną minę, ale dalej nie uśmie-chał się, a Grace kontynuowała. – Był razemz listem do Pana Wu. Chcę mu go oddać. – Arthurpotwierdził głową i ruszył w stronę domu. – Jaksię czujesz? – zapytała zatroskana Grace, gdy tenją mijał. Arthur zatrzymał się, ale się nie odwrócił.– On się o ciebie martwi. Wszyscy się martwimy– dodała.

– Co z Lidią? – spytał ze smutkiem chłopak. – Cierpi, ale bardzo cię kocha. – Zobaczyła,

jak Arthur pokiwał lekko głową i popijając wodęz butelki, wszedł do domu.

Grace przypłynęła na wyspę, gdzie na pomo-ście powitał ją szczęśliwy pan Wu. Uściskali sięi Grace, mówiąc, gdzie znalazła Kamień Odyna,wręczyła mu list. Widziała, jak staruszek, patrzącna list, wzrusza się. Wyczuła, że chciałby zostaćsam. Zaczęła wsiadać na skuter.

Nagle pan Wu zawołał do niej.– To jest dla ciebie – powiedział, wręczając jej

list z napisem „dla mojej wnuczki”. – Byłw środku koperty – dodał staruszek.

Grace wzięła list i pożegnawszy się, odpłynęła.Usiadła na plaży pod jedynym rosnącym tam bu-kiem i otworzyła list.

Kochana wnuczko, Gdy będziesz czytać ten list, mnie już nie bę-

dzie. Bardzo żałuję, że nie mogłyśmy się poznać,na pewno spędziłybyśmy dużo czasu na długichrozmowach. Ale wiedz, że niczego nie żałuję. Niewinię nikogo za to, że oddałam życie, abyś tymogła żyć w szczęściu. Wierz mi, że miałampiękne życie, choć krótkie. Poznałam smakprawdziwej miłości. Zadbałam też, abyś i ty poz-nała to szczególne uczucie. Pamiętaj, abyś za-wsze ufała swojemu sercu, choć rozumpodpowiadałby coś innego. To serce jest najważ-niejsze, to w nim żyją wszyscy, którzy ciebie ko-chają i kochali.

Czytając ten list, pewnie jesteś już po Inicja-cji. Masz na sobie najcenniejszy klejnot, jaki

mężczyzna może podarować swojej ukochanej.– przerywając, Grace spojrzała z uśmiechem napierścionek od Davida – Nie zdejmuj go nigdy,to w nim zawarta jest magia waszego szczęścia.To on chroni wasze uczucie przed niebezpieczeń-stwem.

Pamiętaj, że to, co wydaje się złe, nie zawszetakie jest, a to, co dobre, może okazać się niebez-pieczne.

Całuję ciebie gorąco, kochająca babcia Vio-let

Grace przetarła łzy. Nagle poczuła, że za jejplecami ktoś stoi.

– Co tutaj robisz? – usłyszała. Odwróciła się i zobaczyła Marcka. Nie wsta-

jąc, odpowiedziała:– Czytam list od babci. – Po czym spojrzała

na morze, składając kartkę. Marck odwrócił się, chcąc odejść, a Grace za-

pytała:– Dlaczego należysz do Kręgu Katheriny? –

Chłopak nie odpowiedział i nie zatrzymywał się. Dziewczyna dodała: – Nie jesteś zły, inaczej

nie uratowałbyś mi życia. – Patrzyła, jak przysta-nął i powoli się do niej odwraca.

– Wydaje się wam, że to my jesteśmy źli,a prawda jest zupełnie inna – odpowiedziałMarck. Grace spojrzała poważnie na chłopaka.Ten stał w miejscu.

– Jaka prawda? – spytała spokojnie dziew-czyna.

– Ślepo wierzycie Bractwu – dodał chłopak. Grace wstała, stanęła przed nim i powtórzyła

pytanie:– Jaka prawda? Marck zawahał się, ale nie przestawał patrzeć

dziewczynie w oczy. – Nazywacie się Bractwem Dusz, korzystacie

z Białej Magii – powiedział wolno. – A tymczasemwszyscy znają rytuały Czarnej Magii. – Próbowałwzbudzić w Grace ciekawość.

– Muszą znać zamiary wroga – tłumaczyła za-chowanie Bractwa dziewczyna.

– Powiedzieli wam, z kim albo z czym maciesię zmierzyć? – zapytał.

– Z Katheriną. Bo... – Zawahała się, niechciała ujawniać tego, że wiedzą o ich planach.

–...bo chce przejąć Energię Duszy Odyna –dokończył spokojnie za nią Mark.

str. 66Medium

Literatura Bractwo Dusz

Page 68: Medium nr 20

Grace patrzyła na niego uważnie.– A jeśli powiem ci, że ona chce zniszczyć te

Energie i że robi to dla wspólnego dobra? – Co? –Grace nie dowierzała jego słowom. Chłopak zbliżył się do niej i parząc raz na usta,

raz w oczy, szepnął:– Nie musisz mi wierzyć. Zapytaj cioci, co masz

zrobić z Runicznym Kamieniem Serca i DrzewemŻycia. – Odwrócił się i odszedł.

Grace usiadła na plaży i zaczęła się zastana-wiać. Postanowiła nie mówić pozostałym o roz-mowie z Marckiem.

Wieczorem Grace spotkała się z Davidem. Po-kazała mu list i Kamień Mocy Odyna. Chłopak sięucieszył:

– To musimy jeszcze znaleźć jego DrzewoŻycia.

– Tak – potwierdziła Grace z uśmiechem. Spoglądając na Davida, powiedziała:– Widziałam się dziś z Arthurem. – Chłopak

spoważniał. – On bardzo cierpi – dodała. David, siadając na łóżko, odetchnął głęboko.– On nie chce mojej pomocy – stwierdził i spoj-

rzał na dziewczynę.– Został sam – przerwała mu dziewczyna. –

I jest twoim najlepszym przyjacielem – uzupeł-niła.

David patrzył na nią uważnie. – A ty dbasz o wszystkie swoje dzieci – wtrącił,

uśmiechając się.– W końcu jestem Matką Ziemią – odpowie-

działa, siadając obok niego na łóżku. Chłopak objął ją, kładąc delikatnie na łóżku,

i szepnął:– Jesteś też moją żoną. – Po czym pocałował ją

namiętnie. Grace, nie przerywając pocałunku, ob-jęła go za szyję i wtuliła się mocno w jego ciało.

„Bractwo Dusz, Księga 1”www.bractwodusz.com

Autor: Grażyna A. AdamskaCertyfikowany Praktyk Theta Healing,

Soul Body Fusion i Dwupunktu,autorka serii książek dla młodzieży pt.

Bractwo Dusz, malarka Vedic Art

www.grazynaaadamska.plwww.spiraladusz.com

www.blogbractwodusz.blogspot.com

Ilustracje: Klaudia Bezak, Edyta Mi-lewska, Marzena Wiśniewska

Książkę można nabyć w księgarni Rad-wan – www.radwan.pl

str. 67

Literatura Bractwo Dusz

Medium

Page 69: Medium nr 20

str. 68Medium

Do nabycia - http://www.amazon.com

Page 70: Medium nr 20

str. 69 Medium

Początki nie były łatwe. Jestem mamą, któraprzez piętnaście lat wychowywała samotnieczworo dzieci, kiedy mąż wyjechał za pracą doLondynu i już tam został. Ma teraz nową rodzinęi niech mu się wiedzie. Jednak dziękuję Stwórcyza to, że byłam sama, bo to pomogło mi wzrastać,stać się silną i otwartą na ludzi... Jestem takąZłotą Rączką, uwielbiam robić i robię wszystko,od haftu igłą po generalne remonty, równiedobrze czuję się z igłą, co z wiertarką w ręku. Odzawsze, jako samouk, szyłam dla siebie i moichdzieci ubrania i tworzyłam przeróżne ozdoby….

Wszechświat jest zachwytem, tak ja to czuję.Jest unikatowy i każdy człowiek jest unikatowy.

Tak właśnie tworzę i chcę tworzyć. A tworzę nietylko świece. Jest też biżuteria, ozdoby do wło-sów, ozdoby do domu. Generalnie trudno jest wy-liczyć, gdyż w mojej twórczości kieruję sięintuicją, a ta prowadzi mnie do tworzenia różnychrzeczy. Najczęściej inspiracją staje się potrzeba.

Kilka lat temu moja młodsza córka zaprag-nęła biżuterii, więc jak to mama, zabrałam się zarobienie bransoletki. To mnie wciągnęło. Tworzy-łam biżuterię przez dwa lata, najczęściej na zamó-wienie, ale też do sklepiku, który prowadziłznajomy. Niestety nie było z tego zbyt dużych zy-sków, bo w tym czasie produkcja chińska zalałanasz rynek, więc odłożyłam biżuterię na bok.

Kachuna Milagro

Bożena Brańka Zdjęcia autorki

STRONA AUTORKI - https://www.facebook.com/pages/Kachuna-Milagro/550919611677041

Page 71: Medium nr 20

str. 70Medium

Wówczas podjęłam trudną w tamtym czasiedla mnie i moich dzieci decyzję o wyjeździe doNiemiec, do pracy przy starszych osobach. Z per-spektywy czasu powiem jedno zdanie – dziękujęStwórcy i jestem mu ogromnie wdzięczna za telekcje. Były ogromnie trudne, ale dzięki nimdzieci stały się samodzielne, a ja przestałam byćnadopiekuńcza. Wzrosła również moja wiaraw siebie.

Po trzech latach takich wyjazdów i zawiesze-nia między domem i pracą zdecydowałam, żemam już dość tułaczki, pragnę wrócić do domuna stałe i robić to, co kocham. Tworzyć piękno dlaludzi, dawać im radość. Moja starsza córka two-rzy piękne fryzury: ślubne, okolicznościowe, napotrzeby sesji modelingowych. Ponieważ obiemoje córki działają od lat w modelingu, potrzebo-wały oryginalnych ozdób do włosów. Zaczęłamtworzyć fascynatory, kwiaty na grzebyczkach i ko-kówkach.

Jestem trochę idealistką, lubię, gdy to, cotworzę, jest najlepszej jakości. Gdy zapragnęłamtworzyć kwiaty z tkanin, z jedwabiu, intuicja po-prowadziła mnie do internetowej szkoły w Rosji– Русская школа Цветоделия, prowadzonaprzez Olgę Yakimovą, to cudowna przygoda.

Kilka lat temu zobaczyłam gdzieś obraz, naktórym były kwiaty zrobione z materiału, ze wstą-żek. Pomyślałam: „jakie to piękne, chcę takierobić”. I znowu intuicja mnie poprowadziła, po-nownie do Rosji do Natalii Frolowej, gdzie uczęsię przez internet haftu tasiemkowego.

O świecach i lampionach marzyłam oddziecka. Swiece to dla mnie magia. Wystarczy

jeden mały płomyczek, a całe pomieszczenie na-pełnia się cudownym ciepłem, blaskiem i zapa-chem. Energia miłości, radości wypełniaprzestrzeń i jest tylko błogość. Nastał czas, bymtworzyła również świece. Tym razem uczę sięsama, ale dokąd doprowadziła mnie intuicja, tojuż trudno opowiedzieć. Wszystko dlatego, że niezadowalam się byle czym. Cokolwiek robię, chcę,by było cudne, z najlepszych materiałów, najlepiejekologiczne, by nie niszczyć Matki Ziemi, by niecierpiały zwierzęta

Inspiracje Kachuna Milagro

Page 72: Medium nr 20

Czasem trudno jest znaleźć wszystko eco,ale staram się. Nie używam stearyny, wytwarza-nej z tłuszczów zwierzęcych, stosuję stearynę so-jową, parafinę sojową i palmową, a tylkow małych ilościach parafinę ropopochodną i za-wsze w najlepszym gatunku. Podobnie z barwni-kami i zapachami. Świeca to jest moje dzieło,z mego serca, dla innego serca. Tworzę każdąindywidualnie z myślą o osobie, która ją zapalii nie ma znaczenia, czy tę osobę znam, czy nie,energia nie potrzebuje tego wiedzieć. Tworzęz intencją, by sprawiło to tej osobie radość. Nie

ma takich samych ludzi na świecie i nie ma takichsamych dwóch świec tworzonych ręcznie, zdo-bionych ręcznie. Serce mam przepełnione rado-ścią tworzenia, a głowę pomysłami. Właściwie tosię samo tworzy. Gdy myślę o danej osobie, wy-syłam intencję, by to było dzieło dla tej konkret-nej osoby, to za chwilę po prostu tworzę, samosię tworzy i często sama jestem zdumiona efek-tem końcowym.

Nie wiem, gdzie zaprowadzi mnie intuicja i cojeszcze wykreuję. Jestem jak wolny ptak – frunę,jak woda płynę i zachwycam się tym, co robię, bożycie jest zachwytem, wszechświat jest zachwy-tem…

Moją twórczą działalność nazwałam KachunaMilagro. Kachuna, bo moją drogę duchową roz-poczęłam wiele lat wcześniej od Huny i Prospe-rity. W Hunie szaman to Kahuna, marzyłam byzostać takim szamanem… teraz już wiem że tonie jest dla mnie osiągalne, ale zostałam dla sie-bie Kachuną. Celowo piszę Kachuna przez "ch",by nie podpinać się pod tych wspaniałych ducho-wych przewodników. Milagro – bo Milagros zna-czy cud, a takie cudeńka właśnie pragnętworzyć…

str. 71 Medium

Inspiracje Kachuna Milagro

STRONA AUTORKI - https://www.facebook.com/pages/Kachuna-Milagro/550919611677041

Page 73: Medium nr 20
Page 74: Medium nr 20

Recenzja

str. 73 Medium

Jonette Crowley

„Soul Body Fusion”Biały Wiatr

2012

Paweł Sołtysiktrener rozwoju osobistego,

nauczyciel reiki, propagator terapii naturalnych

i życia w zgodzie z naturąhttp://slowa-madrosci.pl

Page 75: Medium nr 20

Coraz częściej w Internecie i w różnych artyku-łach znaleźć można tajemniczy zwrot Soul BodyFusion. Zaciekawiony tym terminem, poszukałemwięcej informacji w Internecie. Okazało się, żejest na rynku książka o takim właśnie tytule. Na-pisała ją Jonette Crowley, twórczyni metody SoulBody Fusion, czyli metody zestrojenia ciałai ducha. Autorka jest nauczycielką duchowąi współczesną mistyczką, obdarzoną zdolno-ściami jasnosłyszenia i uzdrawiania. ZałożyłaCenter for Creative Consciousness (CentrumKreatywnej Świadomości), organizację dedyko-waną duchowemu przebudzeniu.

Jej książkę przeczytałem jednym tchem, po-nieważ poza cenną wiedzą duchową, ma teżwiele wątków przygodowych, które bardzo lubię.W książce Jonette opisała w jaki sposób po-wstała jej metoda SBF. Wiązało się to przedewszystkim z kilkoma wyprawami w różne zakątkiświata, między innymi w Himalaje, na Kiliman-dżaro czy do Machu Picchu w Peru. Podczaskażdej podróży prowadzona była przez swoichwewnętrznych przewodników, którzy towarzysząjej na drodze rozwoju duchowego. Na każdej wy-prawie otrzymywała duchową inicjację, która byłapotrzebna do głębszego otwarcia na coraz silniej-sze energie. Ukoronowaniem jej duchowych po-dróży była wyprawa na Maltę, gdzie "obudziła"potężną starożytną boginię. Była nią Ashtatara -królowa Atlantydy, która przekazała jej informacjei kody, pozwalające na rozpoczęcie stosowaniametody zjednoczenia ciała i ducha, którą nazwałapóźniej Soul Body Fusion.

Jonette stwierdza w swojej książce, że każdyz nas ma piękną duszę, ale czasem nie jesteśmyw stanie całkowicie sprowadzić jej do fizycznegociała. Przeżywamy życie, nie będąc w pełni po-łączonym z własnym światłem, które pozwoliłobynam tryskać pełnym zdrowiem i korzystaćz wszelkich ziemskich obfitości. Dzieje się toprzede wszystkim z powodu życiowych traum,bólu i rozczarowań.

Z tego powodu autorka została wewnętrzniepoprowadzona, aby stworzyć metodę, która spra-wia, że połączenie z naszym własnym potencja-łem staje się żywe i klarowne. Poprzezsprowadzenie świadomości do ciała, możemyrozpromienić nasze życie, związki i otoczenie.

Gdy coraz „więcej” naszego ducha łączy się z ko-mórkami naszego ciała, powoduje to wyraźnązmianę naszej rzeczywistości, w której zdrowie,szczęście, obfitość wspierane są z najwyższychwymiarów.

Sama metoda SBF jest bardzo prosta do wy-konania. Proces można przejść samemu lubz osobą prowadzącą, która siedzi naprzeciwkonas. Na początku wyciszamy umysł, siadającz otwartymi dłońmi skierowanymi w górę. Na-stępnie wyrażamy intencję zjednoczenia – po-łączenia z naszą duszą i obserwujemy naszeciało. Możemy wówczas mieć różne odczucia, oddelikatnych, ledwo zauważalnych, do silnych fi-zycznych i emocjonalnych doznań. Po około 10minutach robimy krótką przerwę i powtarzamyproces. Najlepiej powtórzyć to jeszcze raz po ty-godniu i po trzech tygodniach, aby utrwalići wzmocnić połączenie.

A to, co sama Jonette pisze na temat procesuSBF:

„Piękno i prostota procesu Soul Body Fu-sion bierze się z faktu, że zarządza nim twojadusza. Wszystkim, co się wydarza, kierujez miłością twój duch. Gdy tylko twoje sku-pione na osobowości ja wyrazi zaproszeniedo zestrojenia, twoja dusza zaczyna działać.Małe ja nie kieruje rezultatem, więc nie możeblokować procesu albo zrobić coś nie tak.Niezależnie, co wydarzy się podczas SBF,łącznie z doświadczeniami, które nie są kom-fortowe – smutek, zmęczenie czy ból –wszystko dzieje się dla twojego najwyższegodobra pod mądrym kierownictwem twojejduszy. Kropka.”

W książce, oprócz opisu metody, możemyznaleźć również wiele relacji ludzi, którzy z po-wodzeniem zastosowali SBF, pomagając wrócićdo zdrowia wielu osobom. Okazuje się, że ta me-toda może być potężnym wsparciem w uzdrawia-niu nawet wtedy, gdy tradycyjne terapiecałkowicie zawodzą.

Polecam tę książkę wszystkim poszukiwa-czom duchowym i ludziom otwartym na nowe te-rapie i metody uzdrawiania, nie tylko ciała, alerównież umysłu i duszy.

str. 74Medium

Inspiracje Recenzja

Page 76: Medium nr 20

Medium poleca szkołę!

str. 75 Medium

Page 77: Medium nr 20

MediumRedaktor Naczelna: Bogusława Andrzejewska

Zastępca Redaktor Naczelnej:Monika Sieniawska

Zespół redakcyjny:Aneta ŚladowskaGrażyna A. AdamskaKatarzyna Hojan-SitkowskaKatarzyna SołtysikKatarzyna ZamiarKrzysztof MatusiakPaweł SołtysikTina Wieczorek

Współpracują:Andrzej Milewski, Beata Ślusarek, Elen Elijah, Iwona Mazurek, Jakub Qba Niegowski,Krzysztof Jankowski, Małgorzata Kołakowska, Tomasz Sobolewski.

Skład i łamanie:Bogusława Andrzejewska

Zdjęcia, ilustracje i grafiki:Bogusława Andrzejewska, Tina Wieczorek, zdjęcia autorów, zasoby morguefile.com

Okładka:Obraz Iwony Mazurek

Kontakt z redakcją:[email protected]

Wydanie własne – za pośrednictwem portalu WYDAJE.PLMagazyn elektroniczny „Medium” jest BEZPŁATNY.Wszystkie artykuły zamieszczone w „Medium” są chronione prawem autorskim. Rozpowszechnianie ich bez zgody autorów jest niedozwolone.

Jesteśmy na facebooku pod adresem: facebook.com/pismo.medium

magazyn elektroniczny rozwoju osobistegohttp//velveth.webd.pl/medium

str. 76Medium