Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

40
nr 5 2010 Magazyn o oszczędzaniu i inwestowaniu abc inwestowania ORŁOWSKI O DłUGACH I KRYZYSIE GADOMSKI LEKARSTWEM FCL ŁĘtOchA CZYSTY REALIZM BPh tFI emerytura na obcasach czytaj uważnie nasz magazyn, możesz wygrać wakacyjne nagrody! InWeStuj z PASją numizmaty lub starodruki tylKO u nAS: KOnKuRS Raport na temat sytuacji w grecji zDOByWcA GRAnD PRIx SzPAlt ROKu 2010

description

Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

Transcript of Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

Page 1: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

nr 52010

Magazyn o oszczędzaniu i inwestowaniu

abc inwestowania

ORŁOWSKIO długach i kryzysie

GADOMSKIlekarstwem fcl

ŁĘtOchAczysty realizm

BPh tFI emerytura

na obcasach

czytaj uważnie nasz magazyn, możesz wygrać

wakacyjne nagrody!

InWeStuj z PASjąnumizmaty lub starodruki

tylKO u nAS:

KOnKuRS

Raport na tematsytuacji w grecji

zDOByWcA

GRAnD PRIx

SzPAlt

ROKu 2010

Page 2: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010
Page 3: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

spis treści

3

5 edytorial

Od redakcji

6 Rozmowa biznesowa

Prof. witold Orłowski:

długi zawsze trzeba spłacać

10 Sonda

Jak pozostać zieloną wyspą?

12 Felieton gospodarczy

fcl na trudne czasy

15 Raport

Polskie pensje 2009

16 BPh tFI dla każdego

total Profit

19 Inwestowanie

PPe wciąż zbyt mało popularne

20 Flesz

kryzys grecki

21 Raport

czy pomagać grecji?

22 ekspert odpowiada

Ostrożnie z optymizmem

25 Inwestowanie

Narzędzia internetowe

26 ekspert odpowiada

Oszczędności Polaków znowu rosną

28 Inwestowanie

emerytura na obcasach

30 Psychologia

Opowieść o trzech szklankach

32 Inwestycje

rating dla BPh stabilnego wzrostu

Opłacalne pasje

36 za kulisami

Jeden procent po raz siódmy

letni karnawał muzyki i filmu

38 Konkurs

w numerzenr 5

2010Magazyn o oszczędzaniu

i inwestowaniuabc inwestowaniaFunDuj

6–9

MAGAzyn FunDuj

– ABc InWeStOWAnIA

WyDAWcA:

Direct Publishing Group SA, ul. genewska 37, 03-940 warszawa, tel./fax (022) 617 93 23 e-mail: [email protected] www.dp-group.com.plPrezes zarządu:

michał sztand Dyrektor projektu:

agnieszka ziółkowska-szulczyk Redaktor naczelny: andrzej Opala

Redaktor prowadząca:

aleksandra wasążnikDyrektor artystyczny: tomasz rosłonAutorzy tekstów: dariusz duma, witold gadomski, grzegorz łętocha, tomasz Publicewicz, wojciech walczuk, michał zawadzkiFotoedycja: anna woźniakowskaKorekta:

ewa koperskaReklama: anna mocior ([email protected])

BPh towarzystwo Funduszy

Inwestycyjnych SA

00-203 warszawa, ul. Bonifraterska 17 e-mail: [email protected], www.bphtfi.pl

Konsultacja merytoryczna

BPh tFI SA

wojciech Bablok,marzena Bartnikiewicz marcin BednarekOkładka:

katarzyna Świderska

długi zawsze trzeba spłacać

WyWIAD nuMeRu

fOtO

: ea

st N

ews

zdOBywcagraNd Prix szPalt rOku 2010

Page 4: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

Zasady oszczędzania na Indywidualnym Koncie Emerytalnym reguluje Umowa o prowadzenie Indywidualnego Konta Emerytalnego zawierana pomiędzy Oszczędzającym a BPH FIO Parasolowym. Zaoszczędzony podatek od zysków kapitałowych związany jest z oszczędzaniem w ramach IKE pod warunkiem posiadania IKE w okresie zgodnym z Ustawą o IKE z dnia 20 kwietnia 2004 r. (Dz. U. z 2004 r. Nr 1116, poz. 1205 z późn. zm.). Materiał opracowany przez BPH TFI SA z siedzibą w Warszawie ma charakter wyłącznie promocyjny i nie stanowi wystarczającej podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Indywidualna stopa zwrotu Uczestnika nie jest tożsama z wynikami inwestycyjnymi danego Subfunduszu i jest uzależniona od dnia zbycia i odkupienia jednostek uczestnictwa przez Fundusz oraz od poziomu pobranych opłat manipulacyjnych oraz zapłaconego podatku bezpośrednio obciążającego dochód z inwestycji w fundusz, w szczególności podatku od dochodów kapitałowych. W zależności od odpowiednich obowiązków podatkowych Uczestnik może być również zobowiązany do zapłacenia podatku bezpośrednio obciążającego dochód z inwestycji wFundusz. Ze względu na skład portfela wartość aktywów netto danego subfunduszu cechuje się dużą zmiennością – należy liczyć się z możliwością utraty części wpłaconego kapitału. W Prospekcie informacyjnym zamieszczone są informacje o czynnikach ryzyka powodujących, że Fundusz nie gwarantuje realizacji celu inwestycyjnego oraz osiągnięcia określonego wyniku. BPH TFI rekomenduje zapoznanie się z informacjami wymaganymi przez prawo w zakresie Funduszu, w tym z opisem czynników ryzyka oraz wskazaniem opłat manipulacyjnych, opisanych w Prospekcie, Tabeli Opłat, dostępnych w BPH TFI; u Dystrybutorów; na www.bphtfi.pl. Fundusz może lokować powyżej 35% wartości aktywów każdego z subfunduszy w papiery wartościowe wyemitowane przez Skarb Państwa, Narodowy Bank Polski, a także w papiery wartościowe emitowane, przez Państwo Członkowskie lub jedno z państw należących do OECD innych niż Rzeczypospolita Polska. Fundusz może lokować powyżej 35% wartości aktywów wskazanych w prospekcie subfundszy w papiery wartościowe poręczone lub gwarantowane przez Skarb Państwa, Narodowy Bank Polski, a także w papiery wartościowe poręczone lub gwarantowane przez Państwo Członkowskie lub jedno z państw należących do OECD innych niż Rzeczypospolita Polska.

info: 195 11 www.prywatnaemerytura.pl

FUNDUSZE INWESTYCYJNE

Dlaczego nic nie robię? Przecież wiem, że na emeryturze będę mieć tyle, ile odłożę. Masz rację. Czas ucieka - nie ma na co czekać. Powiększ swoją emeryturę o trzeci filar systemu emerytalnego. Dzięki IKE BPH TFI zyskasz komfort bezpiecznej i wygodnej emerytury, na którą pracujesz całe swoje życie.

IndywidualneKonto Emerytalne

Inwestujemy w relacje

BPH i Funduj 205x270.indd 1 5/28/10 3:0 PM

Page 5: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

POD KOnIec 2009 PISAlIśMy nA ŁAMAch MAGAzynu „FunDuj”, że WcIąż nIe WIADOMO, czy KRyzyS SIĘ SKOńczyŁ, czy MOże czeKA nAS tzW. DRuGA FAlA. Wyniki finansowe pokazały, że w Polsce nic strasznego nie miało miejsca. Jeszcze. A glo-balnie? Z dziennikarskiego obowiązku dono-simy, że nadal nic nie wiadomo. Poza tym, że strefa euro przypłaciła zawałem grecki luz i że rodzi się pytanie: kto będzie następny? Na Europę padł blady strach. Chciałoby się dodać: blady w niebieskie greckie paski. Nikt nie umie powiedzieć, co stanie się jutro, bo – podobnie jak w gospodarce USA – panu-je spory bałagan i zamęt. Gdy włoski rząd obwieścił, że będzie potrzebował aż 24 mi-liardów euro na załatanie dziury budżetowej, media określiły to jako „szokującą informację” i ostrzegały przed rozruchami. Jeszcze inaczej ratuje się rząd Hiszpanii, który zdecydował o wprowadzeniu dodatkowego podatku dla najlepiej zarabiających...Zasadnicze pytanie, jakie sobie postawiliśmy w bieżącym numerze magazynu „Funduj”, brzmi: kiedy bankrutuje państwo? Co powo-duje, że kraj staje na krawędzi finansowego ist-nienia? Wyjaśnienia znajdziemy w obszernym wywiadzie z prof. Witoldem Orłowskim.Poza rozważaniami na temat sytuacji w Gre-cji, interesowało nas również, dlaczego omi-nęła ona Polskę. Na str. 10 analitycy dużych banków podpowiadają Ministerstwu Finan-sów, co zrobić, by omijała nas nadal.Znakomity publicysta ekonomiczny Witold Gadomski przypomina czarne scenariusze i proroctwa odnoszące się do światowego rynku finansowego, by w swoim felietonie na-tychmiast wrócić do Polski i wskazać realne korzyści wynikające dla nas z Elastycznej Li-nii Kredytowej (FCL – Flexible Credit Line).Wszelki hurraoptymizm ekonomistów z „zielonej wyspy na oceanie kryzysu”, jak poetycko określano w mediach sytuację ekonomiczną Polski, studzi Grzegorz Łę-

tocha, przypominając o potrzebie rozwagi, rozsądku i chłodnego podejścia do najlep-szych nawet wyników finansowych kraju. Pokazuje pułapki, jakie wciąż na nas czyha-ją, analizuje kilka możliwych scenariuszy, z których jeden – niezadowolenie miesz-kańców Grecji z powodu zaciskania pasa – już się realizuje. Dariusz Duma, nie znając tekstu dr. Łętochy, podobnie namawia do zmiany sposobu myśle-nia, do zimnej świadomości ryzyka, zdolno-ści dostrzegania potencjalnego problemu czy słabych punktów, a nie ciepłego „nic się nie stało” i „jakoś to będzie”. Oryginalnie definiu-je zjawisko „terroru zadowolenia”. Szczerze zachęcamy do lektury „Opowieści o trzech szklankach”. Szczególnie o tej trzeciej.Więcej optymizmu znajdziemy w analizie Tomasza Publicewicza. Swój tekst zaczyna on bowiem słowami: „Okazuje się, że kry-zys finansowy miał krótkotrwały wpływ na oszczędności gospodarstw domowych. (…) Łączna suma oszczędności Polaków wyniosła 31 grudnia 2009 aż 796,2 mld zł”.Tradycyjnie już polecamy kupowanie pięk-nych przedmiotów. Tym razem mówimy jednak o inwestowaniu w… pieniądze. Stare pieniądze, czyli numizmaty. Autor pisze też o starodrukach. Warto je mieć, podobnie jak naprawdę warto przeczytać artykuł.Analizując możliwości oszczędzania na Indy-widualnych Kontach Emerytalnych, zwraca-my się do kobiet. Czas już, by nasze panie nie tylko zajmowały się budżetami domowymi, ale też zaczęły myśleć o swojej przyszłości...Na zakończenie miło nam donieść, że prof. Marek Belka został nowym szefem Narodo-wego Banku Polskiego. Sejm powierzył mu to stanowisko 11 czerwca. Przypomnijmy, że w poprzednim numerze „Funduj. ABC inwestowania” drukowaliśmy wywiad z prof. Belką zatytułowany „Czeka nas test prawdy”. Teraz taki test czeka Marka Belkę.

Redakcja

Drodzy Czytelnicy!

od redakcji

5

Podobno udało nam się ominąć kryzys, który puka do drzwi kolejnych krajów strefy euro. W przyszłość spoglądamy zatem z nadzieją, ale nie namawiamy do zbytniego optymizmu, a raczej do spokojnego wyciągania wniosków. Po chwilowym załamaniu nadszedł czas na inwestycyjne łowy, a pomogą w tym nowoczesne produkty finansowe BPH TFI.

Page 6: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

rozmowa biznesowa

DŁuGI zAWSze tRzeBA SPŁAcAć

Kiedy dochodzi do bankructwa państwa jako podmiotu ekono-micznego? Aby zrozumieć, jak może dojść do bankructwa państwa, wystarczy przypomnieć sobie, na czym właściwie polega bankructwo. Mó-wiąc najkrócej – na tym, że w kasie brakuje pieniędzy na regulo-wanie bieżących zobowiązań, a nikt już nie chce tych pieniędzy pożyczyć. Jeśli dłużnikiem jest firma, następuje bankructwo firmy. Jeśli rząd, który zaciągnął zbyt duże długi i teraz nie ma z czego ich spłacić, oznacza to bankructwo państwa. Kiedy bankrutuje rząd, to bankrutuje cały kraj. Oczywiście sytuacja państwa jest nieco inna niż firmy. Państwo, które używa własnej waluty, ma prawo drukowania pieniędzy, więc jest w stanie spłacić każde zadłużenie, uruchamiając ma-szyny drukarskie. Masowa emisja pustego pieniądza spowodowa-łaby jednak wybuch hiperinflacji, która doprowadziłaby kraj do

ruiny. Formalnie bankructwa nie będzie, ale stanie się to kosztem ogromnego kryzysu gospodarczego i utraty na wiele lat zaufania do krajowego pieniądza. Inna z kolei jest sytuacja Grecji. Ponie-waż kraj ten używa euro, których sam nie emituje (robi to Eu-ropejski Bank Centralny we Frankfurcie), musi również w euro spłacić swoje długi. Jak się zrobiło katastrofalne błędy i wpadło w pułapkę zadłużenia, nie da się dodrukować pustych pieniędzy, trzeba zaciskać pasa i prosić inne kraje o pomoc.

6

Rozmowa z prof. Witoldem Orłowskim, byłym doradcą ekonomicznym Prezydenta RP, głównym doradcą ekonomicznym w PricewaterhouseCoopers.

Innymi słowy, to obywatele płacą cenę za nieodpowiedzialność rządu. A metodą, by tego uniknąć, jest tylko mądrzej oddany głos w czasie wyborów. Bankructwo kraju to oczywiście nie koniec świata, a państwo nie znika z mapy. Ale jest to straszliwy cios, zadany jego gospodarce.

fOtO

: fO

rum

czy Polska kiedykolwiek była zagrożona czymś takim, co wyda-rzyło się wcześniej w Islandii i co dzisiaj obserwujemy na Pelo-ponezie? Nie tylko byliśmy zagrożeni, ale niestety nam się to przytrafiło. W latach 1980-1981 Polska przestała spłacać odsetki od więk-szości zadłużenia, które zaciągnął za granicą komunistyczny rząd. Zaowocowało to straszliwym kryzysem gospodarczym, wynikającym z gwałtownego obniżenia importu. Ówczesne wła-dze kłamliwie oskarżały wówczas o kłopoty gospodarcze strajki, wywołane przez „Solidarność”, ukrywając jak się dało przed spo-łeczeństwem fakt, że komunistyczny rząd po prostu zbankruto-wał. Kłopoty ciągnęły się przez całą dekadę, aż do podpisania na początku lat 90. odpowiednich umów z wierzycielami, którzy w ramach wsparcia dla demokratycznych reform darowali nam połowę zobowiązań. Niedawno właśnie spłaciliśmy ostatnie długi zaciągnięte przez Gierka. Natomiast od początku lat 90., na szczęście, bankructwo nigdy nam nie groziło. Polska ma spory dług zagraniczny, ale mamy również rosnące dochody dewizowe z eksportu i duże rezerwy walutowe. Mamy również spory dług publiczny – zarówno wobec inwesto-rów krajowych, jak i zagranicznych – ale on również, choć dziś zbyt wysoki, pozostaje w takiej relacji do PKB, że nie zagraża to jeszcze wiarygodności finansowej kraju. Dzięki temu nikt dziś nie boi się, że nie będziemy w stanie spłacić długów. Ale z długiem zawsze trzeba uważać, aby nie pójść za daleko, bo konsekwencje mogą być bardzo ciężkie. A my dziś posuwamy się pod tym względem w złą stronę, bo nasze zobowiązania nadmiernie szybko rosną.

czy państwo może się jakoś zabezpieczyć przed nieprzewidzia-nymi zawirowaniami rynkowymi? A jego przeciętni obywatele? co grozi Grecji? Oczywiście ewentualne bankructwo kraju wygląda całkiem ina-czej niż bankructwo źle zarządzanej firmy, której majątek idzie na licytację. Według prawa międzynarodowego, państwa są su-werenne i w dzisiejszych czasach nikt nie ma prawa przysłać ko-mornika i zająć budynków rządowych, ambasad, szkół, szpitali i baz wojskowych, domagając się spłaty długu. Można oczywiście próbować to i owo uszczknąć (podobno władze PRL poważnie

Page 7: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

obawiały się, że po zawieszeniu obsługi zadłużenia zagranicz-nego wierzyciele mogą zajmować lądujące na amerykańskich lotniskach samoloty państwowego LOT-u). Ale generalnie rzecz biorąc, z żadnego państwa siłą długów ściągnąć się dziś nie da. Pozostają więc środki nacisku pośredniego: finansowy ostracyzm, odcięcie od jakichkolwiek nowych źródeł kredytu, żądanie, aby za cały import kraj płacił z góry gotówką. Konsekwencje gospo-darcze takich poczynań są dla kraju-bankruta niezwykle bolesne. Prowadzą one zazwyczaj do załamania importu, ciężkiego kryzy-su gospodarczego i drastycznego spadku poziomu życia. Zazwy-czaj też zmuszają bankruta do próby wynegocjowania z wierzy-cielami choćby częściowej, rozłożonej na raty spłaty zadłużenia, by na nowo zostać wpuszczonym na międzynarodowe rynki fi-nansowe. Innymi słowy, to obywatele płacą cenę za nieodpowiedzialność rządu. A metodą, by tego uniknąć, jest tylko mądrzej oddany głos w czasie wyborów. Bankructwo kraju to oczywiście nie ko-niec świata, a państwo nie znika z mapy. Ale jest to straszliwy cios, zadany jego gospodarce. Finansowy parias oczywiście nadal żyje, ale płaci za to wieloma latami ciężkiego kryzysu. Więc choć Grecy jak mogą protestują przeciwko planom oszczędnościowym rządu, zrobiliby lepiej, pomagając mu w opanowaniu sytuacji i uniknięciu najgorszego.

czym dla gospodarki europejskiej i przyszłości waluty euro jest sytuacja rządu w Atenach? Kto jest następny w kolejce? Mówi

się głośno o Portugalii i hiszpanii. Dlaczego wymienia się te dwa kraje?

Co wyniknie z sytuacji Grecji, tego do końca nikt nie wie. Część ekonomistów mówi, że jeśli Grecja zbankrutuje, natychmiast spadnie wiarygodność wszystkich rządów europejskich. W konsekwencji wzrosną gwałtownie stopy procentowe, pogarszając

sytuację tych, którzy są najmocniej zadłużeni – Hisz-panii i Portugalii, a w następnej kolejności Włoch. To

z kolei może spowodować spiralę kryzysu i kolejne ban-kructwa, nawet takich krajów, które w normalnych warunkach nie musiałyby się tego obawiać. Fala takiego kryzysu dotarłaby oczywiście również do Polski – my także musielibyśmy płacić znacznie wyższe stopy procentowe. A w takiej sytuacji nie by-łoby innego wyjścia, jak tylko dokonać dramatycznych cięć wy-datków publicznych, by natychmiast zbilansować budżet. Z kolei euro prawdopodobnie musiałoby w takiej sytuacji silnie ucierpieć – spadłaby jego wartość wobec innych walut, zapewne wzrosłaby inflacja. Są jednak i tacy ekonomiści, którzy mówią: nie dajmy się za-straszyć. Grecji nie należy pomagać, należy pozwolić na jej bankructwo. Potem można pomóc temu krajowi radzić sobie ze skutkami, osłaniając przed pełnymi konsekwencjami krachu jego obywateli. Jeśli się tak nie postąpi, wyśle się klarowny sygnał do wszystkich nieodpowiedzialnych dłużników: zadłużajcie się do woli, inne kraje Unii i tak będą musiały wam pomóc. W eko-nomii mówi się, że taki niewłaściwy sygnał prowadzi do tzw. pokusy nadużycia. W konsekwencji zamiast jednego zbankru-towanego kraju, Grecji, za kilka lat bankrutów byłoby znacznie więcej. Prawdę mówiąc, nikt nie potrafi dziś powiedzieć, która grupa ekonomistów ma rację.

7

BAnKRuctWO

polega na tym, że w ka-

sie brakuje pieniędzy na

regulowanie bieżących

zobowiązań, a nikt już nie

chce tych pieniędzy

pożyczyć

Page 8: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

8

jak, Pana zdaniem, zareaguje na ostatnie wypadki światowa go-spodarka, wielkie giełdy? Giełdy są odbiciem realnej gospodarki, choć czasem jakby odbiciem w krzywym zwierciadle – reakcje giełdy są nieproporcjonalnie silne w stosunku do tego, co dzieje się w gospodarce. Giełdy lubią więc wzrost gospodarczy i stabilność, wtedy dają szybką poprawę indek-sów. I odwrotnie, na kryzysy reagują gwałtownymi spadkami. Za-tem chyba jest jasne, jakie będą dla giełd konsekwencje zawirowań wokół Grecji.

Dlaczego Polska stała się przysłowiową „zieloną wyspą” na kry-zysowej mapie europy? czy uratował nas brak wspólnej waluty?Na niezwykle dobre wyniki Polski złożyło się wiele czynników na-raz: nie najgorsza polityka gospodarcza, dobre przygotowanie firm, stosunkowo niewysokie zadłużenie gospodarstw domowych, spory rynek wewnętrzny, napływ funduszy unijnych, konserwatyzm na-szych banków, które nie zaangażowały się w ryzykowne operacje finansowe. Ale pomogło również to, że nasza waluta osłabiła się – nie na tyle mocno, by spowodować masową niezdolność ludzi do spłat kredytów hipotecznych, ale na tyle silnie, by wesprzeć ekspor-terów. Więc w pewnym sensie pomógł nam również brak wspól-nej waluty, ale dopiero w sytuacji, kiedy okazało się, że złotemu nie grozi załamanie. Charakterystyczne, że nieco ponad rok temu, kiedy złoty słabł w oczach i zbliżał się do poziomu 5 zł za euro,

większość Polaków deklarowała: tak, chcielibyśmy natychmiast mieć w portfelach euro!

czy najgorsze już za nami? Zobaczymy. Jeden kryzys przeszedł, następny – wywołany sprawą Grecji – już jest za pasem. Myślę, że przed nami jeszcze wiele lat niepokojów w światowej gospodarce.

W jaki sposób poznać, ze gospodarka wychodzi lub już wyszła z kryzysu? Kto pierwszy odczuje poprawę sytuacji materialnej – przedsiębiorcy czy pracownicy?Na pytanie, po czym poznać, że kryzys się skończył, przycho-dzi mi do głowy bardzo prosta odpowiedź. Po prostu po tym, że wszyscy uwierzą, że się skończył. Kryzys nie jest zjawiskiem o charakterze statystycznym, ale raczej psychologicznym. Kryzys to przede wszystkim masowe załamanie się nastrojów i wszech-ogarniająca fala pesymizmu. Innymi słowy, kryzys nie tkwi we wskaźnikach statystycznych, ale w naszych głowach. To oczywi-ście przekłada się łatwo na działania ludzi i firm. Konsumenci, obawiając się utraty pracy lub części zarobków, ograniczają swoje zakupy, firmy ograniczają inwestycje, banki ograniczają kredyty, popyt rynkowy spada, produkcja spada. Jest to oczywiście rodzaj samospełniającej się prognozy: skoro spada produkcja, wychodzi na to, że ludzie całkiem słusznie bali się o swoje miejsca pracy,

rozmowa biznesowa

fOtO

: ea

st N

ews

Page 9: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

9

a firmy słusznie zrezygnowały z zakupu nowych maszyn. Oczy-wiście nie oznacza to, że kryzys jest tylko ułudą i wystarczy, że wszyscy umówimy się, że go nie ma, aby zniknął. Głęboki pesy-mizm, który ogarnia producentów i konsumentów, ma z reguły swoje realne przyczyny.Wyobraźmy więc sobie, że znajdujemy się na samym dnie kryzysu. Popyt rynkowy jest bardzo niski, inwestycje stanęły w miejscu, pa-nuje wysokie bezrobocie. Nastroje firm i konsumentów są fatalne. W tym jednak momencie pojawiają się pierwsze symptomy po-prawy, a popyt zaczyna się nieśmiało zwiększać. Jako pierwsi nie-wielkie ożywienie zauważą ci, którzy znajdują się najbliżej rynku. Sprzedawca w sklepie, właściciel hurtowni, pracownik odpowie-dzialny za sprzedaż. Na całym świecie uważnie patrzy się na tzw. indeksy PMI – wyniki ankiet prowadzonych systematycznie wśród dyrektorów handlowych firm, dotyczących zwłaszcza nowych za-mówień i poziomu zapasów. To, że indeks wzrasta, nie gwarantuje oczywiście, że kłopoty są już z głowy, ale może być wczesnym sy-gnałem poprawy. Kiedy firmom zaczynają powoli spadać zapasy, z czasem zwiększają one produkcję. Jej wzrost odnotowują zarówno badania ankietowe, jak oficjalnie publikowane dane statystyczne. Jeśli następuje on po wcześniejszych sygnałach możliwego wzrostu (np. jakiś czas po wzroście wartości indeksu PMI), mamy już podstawy sądzić, że

sytuacja zaczyna poprawiać się na dobre. Zdecydowana większość konsumentów i firm nadal jednak nie jest wcale tego pewna, więc rosnącym wskaźnikom produkcji towarzyszą nadal kiepskie na-stroje i powszechne odczucie, że kryzys jeszcze się utrzymuje.Jeśli jednak wzrost sprzedaży trwa nadal – rosną zyski, a firmy z cza-sem zaczynają mieć kłopoty z nadążeniem z produkcją. Zaczyna się więc bardzo ostrożne zatrudnianie na nowo pracowników, bezrobocie najpierw stabilizuje się, a potem zaczyna powoli spadać. Jednocześnie niektóre firmy zmuszone są rozejrzeć się za nowymi maszynami, bo z pomocą starych nie daje się już więcej produkować. Rozpoczyna się proces wzrostu inwestycji. Kiedy już bezrobocie zaczyna spadać, a inwestycje rosnąć, jest pewne, że kryzys minął. Poprawiają się na-stroje, powoli zaczynają rosnąć pensje i wszyscy w końcu uznają, że znów nadeszły dobre czasy. Dopiero wtedy zaczynają też szybciej rosnąć pensje.

czy kolejne ewentualne kryzysy da się przewidzieć? czy to jest w ogóle możliwe?No cóż, uczciwie trzeba powiedzieć, że chyba nie. Kiedy przycho-dzi kryzys, analizujemy jego mechanizmy i staramy się wyciągnąć wnioski, by nie powtórzyć w przyszłości tych samych błędów, co poprzednio. Jeśli więc jesteśmy dostatecznie mądrzy, możemy do-prowadzić do tego, że nie powtórzy się już kryzys identyczny z ta-kim, który zdarzył się w przeszłości. Przez analogię z medycyną

możemy stwierdzić, że jeśli dobrze zbadamy wirusa grypy, będzie-my zapewne mogli opracować szczepionkę, która nas przeciw nie-mu uodporni. Ale w gospodarce stale pojawiają się nowe zjawiska, nowe mechanizmy, nowe zagrożenia. I dlatego następny kryzys z reguły jest nieco inny od poprzedniego – tak jak nowe mutacje wirusa grypy są inne od poprzednich. Dlatego pewnie nigdy nie będzie uniwersalnej szczepionki przeciw każdej grypie. I nie będzie gwarancji, że nie wybuchną nowe kryzysy. Z tym po prostu trzeba się nauczyć żyć.

czy kryzys tworzy okazje inwestycyjne? jak uchronić się przed „fałszywymi” okazjami?Kryzys finansowy oznacza silny wzrost ryzyka, więc na pewno nie jest dobrym okresem do inwestowania. Ale z drugiej strony, coś z naszymi oszczędnościami musimy przecież robić – nawet jeśli nie liczymy na wysokie zyski, chcemy choć zabezpieczyć je przed stratami. Na każdą okazję są odpowiednie instrumenty fi-nansowe. Kiedy gwałtownie wzrasta ryzyko gospodarcze, lepiej trzymać się instrumentów bezpiecznych, takich jak np. obliga-cje wiarygodnych rządów. Z kolei gdy gospodarka wydobywa się z dołka, szybko zaczynają rosnąć ceny surowców, potem ceny ak-cji. Kto chce i umie inwestować, może zarabiać nawet na samym dnie kryzysu, chociaż wtedy jest to oczywiście trudniejsze i wy-maga zaakceptowania dużego ryzyka.Główny problem z inwestowaniem polega na tym, że zawsze wiąże się ono z ryzykiem – czasem większym, czasem mniejszym. Nikt nikomu nie zabrania podejmowania ryzyka, zwłaszcza że zazwy-czaj z wysokim ryzykiem wiąże się większy dochód. Rząd grecki płaci dziś od swoich papierów skarbowych odsetki prawie dwa razy wyższe niż rząd polski. Ale ta różnica to właśnie premia za wyż-sze ryzyko, bo prawdopodobieństwo, że Grecy nie wykupią swoich obligacji jest wielokrotnie wyższe, niż w przypadku naszego kraju. Kto chce zaryzykować, może to zrobić. Jeśli Grecja nie zbankrutu-je, otrzyma znacznie wyższy dochód niż z naszych obligacji. Ale kto chce swoje oszczędności ulokować bezpieczniej, powinien wy-brać polskie papiery skarbowe. W pewnym sensie można więc powiedzieć, że kryzys tworzy rów-nież okazję do ryzykownych inwestycji, a więc do wysokich docho-dów. Ważne jest jednak to, że inwestor musi dobrze wiedzieć, na jakie ryzyko się waży. Bezpieczne inwestycje dają mniejszy dochód, ryzykowne większy. Jeśli więc zgłasza się ktoś do nas i mówi: to znakomita okazja, znacznie wyższy dochód niż z innych instru-mentów finansowych, a jednocześnie niskie ryzyko – prawdopo-dobnie albo nie mówi nam prawdy, albo sam nie wie, jakie ryzyko wiąże się z inwestycją.

czy, Pana zdaniem, lokaty w bankach, funduszach są – mimo kry-zysu – dobrą ochroną naszych oszczędności?Sądzę, że naszemu krajowi i naszym bankom nie grozi dziś aż tak wielkie ryzyko. Więc bezpieczne są lokaty bankowe, bezpieczne są inwestycje w obligacje skarbowe. Ale już z akcjami firm nie jest to aż tak jasne. Może tendencje wzrostowe na giełdach będą kontynu-owane, a może nastąpi jakieś kolejne załamanie, wywołane np. ban-kructwami kilku krajów. Nie jestem czarnowidzem, ale uważam, że trzeba uważnie przyglądać się rynkowi, ponieważ musimy się liczyć z tym, że niespokojne czasy będą trwać jeszcze kilka lat. •

Kryzys nie jest zjawiskiem o charakterze statystycznym, ale raczej psychologicznym. Kryzys to przede wszystkim masowe załamanie się nastrojów i wszechogarniająca fala pesymizmu.

Page 10: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

sonda ekonomistów

10

jAK POzOStAć zIelOną WySPą?na mapie objętej kryzysem europy Polska, jako jedyny kraj, prezentowana była kolorem zielonym. Dlatego ochrzczono ją „zieloną wyspą”. Zapytaliśmy analityków, co podpowiedzieliby Ministerstwu Finansów, by nią pozostała.

Marta Petka-ZagajewskaBiuro Analiz EkonomicznychRaiffeisen Bank Polska SA

O tym, że Polska stała się jedyną „zieloną wyspą”, zadecydowało wiele czynników i nieco szczęścia. Były wśród nich między innymi zmiany podatkowe, dobra kondy-cja gospodarki w momencie roz-poczęcia się światowego kryzysu, czy posiadanie własnej waluty, które poprzez jej deprecjację stworzyło wentyl bezpieczeń-stwa dla eksportu. Pozostanie w gronie najsilniejszych gospoda-rek wymagać będzie większych wysiłków i strukturalnych reform. kluczem jest zapewnienie konkurencyjności gospodarki. Przedsiębiorcy od lat wskazują w tej kwestii na obniżanie pozapłacowych kosztów pracy, stabilny i prosty system podat-kowy, elastyczność rynku pracy, ograniczanie biurokracji, dalszy rozwój infrastruktury. Poprawa sytuacji w tych obszarach musi iść jednak w parze z drugim istotnym filarem stabilnego rozwoju – uzdrowieniem finan-sów publicznych. umożliwia to obniżenie obciążeń podatkowych i zwiększenie efektywności pozyskiwanych przez budżet środków, oraz przede wszystkim,

skuteczne wsparcie dla gospo-darki w okresie dekoniunktury. to jednak wyzwanie nie tylko dla ministerstwa finansów, ale dla całej elity politycznej.

Maja goettigGłówny ekonomista,Biuro Analiz EkonomicznychBank BPH SAGrupa GE Capital

warto położyć nacisk na kwestie budżetowe. sytuacja w finansach publicznych wpływa na ocenę wiarygodności Polski przez inwe-storów, co przekłada się na koszt pozyskania finansowania oraz zdolność przyciągania inwestycji zagranicznych. Postrzeganie Pol-ski jako kraju zadłużonego może utrudnić utrzymanie wysokiego tempa wzrostu gospodarczego. wśród działań konsolidujących finanse publiczne potrzebne jest m.in. zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, wydłużenie wieku emerytal-nego oraz dalsze ograniczenie możliwości przechodzenia na wcześniejsze emerytury. zwiększanie udziału pracujących wspiera budżet, bo więcej osób pracuje i odprowadza podatki, a mniej pobiera świadczenia. dzięki wzrostowi liczby aktyw-nych zawodowo również tempo

wzrostu gospodarczego w Polsce może być wyższe. konieczne jest też ograniczenie przywilejów emerytalnych rolników, co od-ciąży budżet, ale też spowoduje przechodzenie osób z rolnictwa do bardziej rentownych sektorów z korzyścią dla wzrostu gospo-darczego. Polsce potrzebne jest również uproszczone i skutecznie działające prawo oraz odchudzo-na i sprawniej działająca admi-nistracja. Obecnie prowadzenie firmy w Polsce nie jest łatwe, co dobrze pokazuje raport Banku Światowego „doing Business 2010”, w którym zajęliśmy 72. miejsce wśród 183 krajów. w eu-ropie gorsze pozycje od nas zaj-mują jedynie czechy (74), wło-chy (78) i grecja (109). liderem rankingu łatwości prowadzenia biznesu od kilku lat jest singapur, drugie miejsce zajmuje Nowa zelandia. w Nowej zelandii wy-starczy jedna procedura i jeden dzień, by założyć firmę, w Polsce potrzeba sześciu procedur, które w sumie trwają 32 dni.

Marek rogalski Analityk, Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska SA

Przede wszystkim reformy – bez nich stracimy naszą szan-sę stania się jednym z liderów

tej części europy, a za kilka lat inwestorzy finansowi boleśnie nas rozliczą. zdaję sobie jednak sprawę, iż nie będzie to łatwe, zwłaszcza jeżeli chodzi o zmiany w systemie emerytalno-rentow-nym (choć to w dużej mierze leży w gestii resortu pracy). Po drugie – umiejętna polityka względem zagranicznych inwestorów, tak aby utrzymać dobry wizerunek naszego kraju na zewnątrz.

Maciej relugaGłówny ekonomista, Bank Zachodni WBK SA

Ponieważ dotychczas w czasie kryzysu aktywność gospo-darcza w Polsce była całkiem niezła na tle innych krajów regionu i całej ue, to bardziej niż na pobudzaniu koniunktu-ry gospodarczej rząd powinien się skupić na poprawie stanu naszych finansów publicznych. to mogłoby zwiększyć wiary-godność polskiej gospodarki i ograniczyć zmniejszenie napływu kapitału do Pol-ski, które może nam grozić w związku z nasilaniem się wśród uczestników światowe-go rynku finansowego obaw o problemy fiskalne w europie i usa. •

fOtO

: arc

hiw

um

fOtO

: arc

hiw

um

fOtO

: arc

hiw

um

fOtO

: arc

hiw

um

Page 11: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

11

M i c h a ł Z a w a d Z k ir e D A K t O r

W roku akademickim 1990/1991 mieliśmy zaledwie 394 tys. słu-chaczy szkół wyższych. 18 lat

później – już ok. 2 mln. Masowo otwierane prywatne uczelnie przyjmowały wszystkich chętnych. Kształcenie „dezerterów” stało się dla wielu szkół prywatnych podstawowym źródłem zarobku. Obecnie, z braku stu-dentów-klientów, małym uczelniom grozi likwidacja.

GdZie oni są?Odpowiedź na pytanie o studentów nie jest zbyt optymistyczna. Przede wszystkim co-raz mniej jest dzieci i młodzieży, a więc stu-dentów in spe. Pierwszym wrogiem uczelni

niepublicznych stała się bowiem demografia – dotąd siła napędowa rynku. W 2010 licz-ba młodych ludzi w wieku 19–24 lata zma-lała z 3,6 mln do 3,3 mln. Zdaniem GUS, w roku 2015 będzie ich zaledwie 2,8 mln. Jak oszacowali jakiś czas temu dziennika-rze zajmujący się problematyką szkolnictwa wyższego, tylko z tego powodu bankructwo może grozić blisko 200 szkołom spośród ok. 300 placówek prywatnych. Uczelnie ratują się – na razie dość skutecz-nie – zabiegami marketingowymi, mają-cymi przyciągnąć chętnych. Jedna ze szkół posunęła się nawet do dawania w leasing notebooków wszystkim nowo przyjętym studentom. Inne redukowały wysokość czesnego lub rezygnowały z opłaty wpiso-wej. Dominik Antonowicz, socjolog bada-jący środowisko akademickie i ekspert Mi-

nisterstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, poproszony przez dziennikarzy magazynu studenckiego „?dlaczego” o ocenę takich działań, skwitował je jednym zdaniem: „Kupowanie dyplomów na raty i dewalu-owanie wartości wykształcenia”. Tylko nieliczne szkoły wyższe zdecydowały się na podniesienie poziomu zajęć.

wojsko już niestrasZneO ile jednak niż demograficzny zaledwie osłabił niektóre szkoły, to likwidacja pobo-ru do wojska może stać się gwoździem do ich trumny. Zgodnie z zestawieniami pu-blikowanymi przez MNiSW, w roku aka-demickim 2008/2009 (a więc przed nowelą likwidującą obowiązkową służbę wojskową) naukę na uczelniach niepublicznych rozpo-częło 209 421 osób. Rok później, gdy groź-ba „wzięcia w kamasze” zniknęła, było ich już o ponad 33 tys. mniej! W studenckich ławach nie pojawili się wów-czas przede wszystkim mężczyźni. Potwier-dzenie znajduje się w opublikowanej przez prof. Janusza Czapińskiego „Diagnozie społecznej 2009”. Według tego opracowa-nia, naukę na polskich uczelniach podjęło w ubiegłym roku ok. 70 proc. młodych ko-biet i zaledwie ok. 50 proc. mężczyzn. Zda-niem naukowców ta dysproporcja będzie się powiększać. A to, w połączeniu z niżem demograficznym, zapowiada finansowe ta-rapaty.

ile sZkół „padnie”? Tego nie da się oszacować, ponieważ rek-torzy niechętnie mówią o potencjalnie gro-żącej ich szkołom plajcie. Więcej będziemy wiedzieć jesienią, gdy zakończy się rekru-tacja. Pewne jest, że w ciągu kilku najbliż-szych lat, gdy ostatnie roczniki opuszczą mury Alma Mater, zniknie część uczelni. Te, które ocaleją z pogromu dokonanego ręką rynku, za cenę istnienia będą musiały przebić konkurencję jakością swojej oferty edukacyjnej, nie zaś gadżetami i zaświad-czeniami rozdawanymi studentom. •

DezeRteRzy z unIWeRKóWPrzez lata pobór do wojska gwarantował uczelniom odpowiednią liczbę kandydatów na studia. Dziś, gdy powołanie do armii już maturzystom nie grozi, część szkół niepublicznych może zbankrutować.

krezusi bez dyplomów

Bez dyplomu także można osiągnąć sukces.

Bill Gates (twórca Microsoftu) – 53 mld usd

lawrence ellison (twórca oracle) – 28 mld usd

Ingvar Kamprad (twórca iKea) – 23 mld usd

Paul Allen (współtwórca Microsoftu)

– 13,5 mld usd

Richard Branson (twórca Virgin group)

– 4 mld usd

cOrB

is

Page 12: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

12

felieton gospodarczy

w i t o l d G a d o M s k i„G A Z e t A W y B O r c Z A”

Fernando Teixeira dos Santos – mi-nister finansów Portugalii, którego słowa przytoczone są w tekście – li-czy się z możliwością wybuchu spo-łecznych protestów.

„MFW ostrzega bogate kraje” – tytułuje swój artykuł Alan Beattie, specjalista ds. międzynarodowych FT. Skończył się czas, gdy MFW namawiał kraje do rozluźnienia swych finansów publicznych w celu walki z recesją. Teraz namawia do oszczędności i obawia się, że dług publiczny bogatych kra-jów może doprowadzić do katastrofy.Według depeszy agencji Bloomberga „Geithner uważa, że antykryzysowe posu-

nięcia w Europie nie będą miały wpływu na USA”. Z depeszy wynika, że sekretarz skarbu USA Timothy F. Geithner wyraża po prostu nadzieję, że europejski kryzys fi-nansowy nie przeniesie się na drugą stronę oceanu. Od nadziei do obawy, że Ameryka zostanie jednak zainfekowana kryzysem, tylko mały krok.„Droga do uzdrowienia gospodarek Europy Wschodniej niepewna” – pisze „The Wall Street Journal”. Tekst omawia prognozy Europejskiego Banku Odbudowy i Roz-woju dla gospodarek Europy Środkowo- -Wschodniej. Serwis Moneynews przytacza wypowiedź gubernatora Banku Anglii Mervyna Kinga: „Stany Zjednoczone stoją przed takimi sa-mymi problemami fiskalnymi, co Grecja”.

Zacytowałem doniesienia najpoważniej-szych mediów ekonomicznych tylko z sobo-ty, 15 maja. Wszystkie wyrażają obawy, że światowy kryzys finansowy nie jest zakoń-czony, mimo kolejnych akcji ratunkowych. Akcje te łagodzą problemy w jednych obsza-rach, ale wywołują je w innych. Rządy wy-dały ogromne sumy na ratowanie banków, teraz same potrzebują ratunku. Mała Grecja (a nawet zagrożone Portugalia i Hiszpania) może liczyć na pomoc wielkich gospoda-rek, ale co będzie, gdy w krytycznej sytuacji znajdą się kolejne?

Fcl

Rośnie obawa związana z osłabieniem euro – donoszą korespondenci „The Financial Times” z kilku stolic Europy i Ameryki. Z Lizbony Peter Wise informuje: „Akcje spółek portugalskich spadły o 4 proc. w związku z obawą, że ograniczenie deficytu zahamuje wzrost gospodarki”. Autor zauważa, że Portugalia jest następnym po Grecji krajem, który może mieć problemy ze spłatą swego zadłużenia.

na trudne czasy

Page 13: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

13

polska – rynek wschodZącyNikt nie potrafi ocenić, jak wielkie jest ryzy-ko dalszego rozprzestrzeniania się kryzysu. Jeszcze niedawno przeważały głosy optymi-styczne (patrz ostatni Raport o Stabilności MFW). Optymizm usypiał europejskich polityków, którzy z opóźnieniem zareagowali na kryzys grecki. Ale w końcu kwietnia oka-zało się, że kryzys ten jest realny i bardzo nie-bezpieczny dla całej Europy i dla europejskiej waluty. Podejmowane przez Europejski Bank Centralny akcje ratunkowe (EBC przyjmo-wał greckie obligacje pod zastaw udzielanych

kredytów i przez długi czas sprzeciwiał się skoordynowanej akcji ratunkowej dla Grecji z udziałem MFW) nadszarpnęły pozycję banku i wpłynęły na osłabienie euro. Każde zamieszanie na rynkach walutowych ma wpływ na złotego i sytuację polskiej go-spodarki. Aż do początku kwietnia złoty umacniał się i w ciągu roku zyskał w stosun-ku do euro 15 proc. Ale pod koniec kwietnia i na początku maja – w kulminacyjnym mo-mencie kryzysu greckiego – stracił w ciągu kilku dni 7 proc. do euro i ponad 10 proc. do dolara. Polska gospodarka wciąż jest chwa-

lona przez międzynarodowe instytucje za stabilność i najlepsze w Europie perspektywy wzrostu, ale każde zamieszanie na między-narodowych rynkach finansowych odbija się niekorzystnie na stabilności naszej waluty i rentowności polskich obligacji. Polska jest postrzegana jako „rynek wscho-dzący” i wrzucana do jednego koszyka z kra-jami o podobnym (lub niższym) poziomie rozwoju z Europy, Afryki i Bliskiego Wscho-du. Inwestorzy międzynarodowi koszyk ten nazywają EEMEA (Eastern Europe, Middle East, Africa). Jest szansa, że za parę lat przej-dziemy do „koszyka” krajów rozwiniętych Unii Europejskiej (są tam Czechy, Słowenia i Słowacja), lecz na razie jesteśmy postrzegani jako kraj mniej stabilny, co w okresie zawiro-wań działa jak samosprawdzająca się progno-za. Złoty odczuwa skutki kolejnych fal mię-dzynarodowego kryzysu bardziej niż czeska korona i… bardziej niż na to zasługuje.

elastycZna dla najlepsZychAby zabezpieczyć kraje w miarę stabil-ne przed tego typu przykrymi skutkami, w ubiegłym roku MFW wydzielił specjalną linię kredytową – mogły z niej korzystać kra-je o zdrowych fundamentach, niemające pro-blemów z obsługą długu publicznego. Kraje z problemami mogą korzystać z kredytów

Stand-By Arrangement (SBA), których wysokość jest zależna od wnoszo-

nych do MFW wkładów. Ela-styczna Linia Kredytowa (Fle-xible Credit Line, czyli FCL) była czymś w rodzaju nagrody dla krajów stabilnych, należą-

cych do rynków wschodzących.Polska była jednym z trzech kra-

jów, które skorzystały z FCL – 20,58 mld USD było przez rok do naszej dyspozy-cji. Oprócz Polski z linii skorzystały Meksyk i Kolumbia. Warunki przyznania FCL były lepsze niż oferowanej wcześniej linii Short-Term Liqu-idity Facility (SLF). Kredyt może być brany w dowolnym momencie, w zależności od de-cyzji danego kraju. Okres jego spłaty może wynieść od trzech do pięciu lat (kredyt z linii SLF trzeba było spłacać w ciągu 9 miesię-cy). Opłata za dostępność linii to 24–27 pkt. bazowych od linii kredytowej, czyli około 150 mln zł. Według informacji NBP cał-kowity koszt FCL to ok. 182 mln zł, które przez rok obciążyły wynik banku. Można to potraktować jako koszt ubezpieczenia przed destabilizacją polskiej gospodarki na skutek

nIKt nIe POtRAFI

OcenIć,

jak wielkie jest ryzyko

dalszego rozprzestrze-

niania się kryzysu

cOrB

is

Page 14: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

14

nieprzewidzianych wypadków związanych z kryzysem światowym. Oprocentowanie kredytu (gdybyśmy go wzięli) wyniosłoby 2,7–3,6 proc. rocznie plus marża wielkości 50 pkt. bazowych.

ryZyko aPrecjacji 29 marca zarząd Narodowego Banku Pol-skiego, kierowany jeszcze przez tragicznie zmarłego w katastrofie smoleńskiej prezesa Sławomira Skrzypka, wydał oświadczenie, że bank nie jest zainteresowany przedłuże-niem na kolejny rok Elastycznej Linii Kre-dytowej z MFW, której ważność wygasa 5 maja. Swoje stanowisko zarząd motywo-wał następująco: „...sytuacja polskiej gospo-darki i systemu finansowego jest obecnie na tyle dobra, że Polska może przejść z grona państw, którym MFW udziela wsparcia, do grona tych, które za pośrednictwem MFW pomagają innym krajom w przezwyciężaniu skutków globalnego kryzysu”.NBP zaoferował zasilenie Międzynarodo-wego Funduszu Walutowego pożyczką, choć nie określił, o jaką sumę może chodzić. Mia-łem okazję rozmawiać w początkach kwietnia z prezesem Skrzypkiem, który stwierdził, że odmowa przedłużenia wynika z obiektywnej oceny sytuacji. a) Polska ma wystarczające rezerwy walu-

towe, by poradzić sobie z problemami, jakie mogą wyniknąć z nieoczekiwanych

zjawisk na rynkach międzynarodowych. Środki dostępne w ramach FCL to zaled-wie ¼ zagranicznych aktywów NBP.

b) Przyznanie Polsce FCL nie wpłynęło na wcześniejsze trendy na rynku walutowym oraz na ocenę ryzyka inwestowania w pol-skie papiery dłużne. Czechy, uważane za najbardziej stabilny kraj w regionie, mniej płacą za kredyty, które ich rząd zaciąga na rynkach. Wprawdzie różnica między rentownością polskich i czeskich obligacji maleje, ale trend ten zaczął się wcześniej niż Polska wystąpiła do MFW o linię kre-dytową. Linia ta okazała się nieistotna dla oceny ryzyka inwestowania w Polsce.

c) Towarzystwo Meksyku i Kolumbii (które obok Polski skorzystały z FCL) nie jest wcale dla nas korzystne. Kraje te postrze-gane są przez inwestorów jako zagłębia narkotykowe i Polska od takiego towarzy-stwa powinna trzymać się z daleka.

d) Prawdziwym problemem polskiej go-spodarki jest nadmierne umocnienie się złotego, a nie jego osłabienie. Aprecja-cja może podkopać wzrost PKB, który w roku 2009 zawdzięczaliśmy głównie eksportowi netto.

e) Koszt FCL jest może niewielki, ale nieuza-sadniony. Skoro nie ma niebezpieczeństwa gwałtownego osłabienia złotego i destabi-lizacji polskich finansów, nie ma potrzeby płacić choćby złotówki za FCL.

Wiceprezes NBP Witold Koziński w wywia-dzie dla „Gazety Wyborczej” tę ostatnią myśl ujął obrazowo, mówiąc: „Jak się buduje dom nad brzegiem rzeki z materiałów ogniotrwa-łych, to radziłbym ubezpieczyć się od powo-dzi, a nie od pożaru. Złoty jest raczej skazany na umacnianie się, a nie osłabianie”.

pożar cZy powódź?Stanowisko Zarządu NBP w sprawie FCL było możliwe do obrony jeszcze przed mie-siącem. Ale wydarzenia z przełomu kwietnia i maja na rynkach finansowych pokazały, że globalny kryzys finansowy nie został opano-wany i należy brać pod uwagę scenariusze dramatyczne, wcześniej uważane za niepraw-dopodobne: rozpad lub głęboką przebudowę strefy euro, wyjście z niej kilku krajów, a tak-że rozszerzenie się kryzysu zadłużenia na ko-lejne państwa, nie wykluczając największych gospodarek. Nawet jeżeli Europa i świat ostatecznie unikną głębokiego kryzysu, samo prawdopodobieństwo, że on nastąpi, będzie wpływać negatywnie na gospodarki wscho-dzące, w tym na Polskę. Nagłe, kilkuprocen-towe osłabienie kursu złotego jest dla wielu przedsiębiorców przykrą niespodzianką, lecz nie katastrofą, choć zwykle towarzyszą mu spadki na giełdzie. Ale osłabienie o kilkadzie-siąt procent, połączone z nagłym wzrostem rentowności obligacji, może wywołać gorsze implikacje. W porównaniu z takim scenariu-szem koszt utrzymania FCL jest niewielki. Czy scenariusz sytuacji, w której niezbędne będzie sięgnięcie po linię kredytową MFW jest bardzo prawdopodobny? Nie sposób na to pytanie odpowiedzieć. Intuicja podpo-wiada, że nie. Bardziej prawdopodobna jest sytuacja stabilizacji, a następnie wzmocnienia złotego. Ale zawsze ubezpieczamy się przed ryzykiem, którego prawdopodobieństwo jest niewielkie – przed pożarem, wypadkiem, kradzieżą. Ubezpieczamy się, kalkulując koszt składki z kosztem ryzyka. W wypad-ku FCL koszt ubezpieczenia jest wyjątkowo niewielki. Dlatego warto go ponieść, nawet jeśli w kolejnym roku linia okaże się niepo-trzebna. Czy dostęp do FCL wpłynie na nadmierne umocnienie złotego? Sami analitycy NBP przyznają, że aprecjacja zaczęła się w mar-cu 2009, zanim Polska wystąpiła do MFW o linię kredytową. Przyznanie linii nie przy-spieszyło aprecjacji. Ale nawet jeśli dostęp do FCL ma wpływ na aprecjację, jest ona nie-bezpieczeństwem nieznacznym w porówna-niu z ryzykiem destabilizacji finansów. •

felieton gospodarczy

cOrB

is

Page 15: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

15

wynagrodzenia raport

M e d i a n a w y n a G r o d Z e n i a c a ł k o w i t e G o w w y b r a n y c h b r a n ż a c h

technologie informatyczne (it)

telekomunikacja

ubezpieczenia

bankowość

energetyka i ciepłownictwo

przemysł ciężki

media, wydawnictwa, reklama, PR

budownictwo

przemysł lekki

show business

usługi

logistyka, transport, spedycja i komunikacja

rolnictwo

ochrona środowiska

handel

sektor publiczny

służba zdrowia

nauka, szkonictwo

kultura i sztuka

4600

4500

4200

4000

3789

3700

3700

3565

3200

3150

3135

3000

3000

3000

2841

2800

2600

2466

0 1000 2000 3000 4000

źró

dłO

: Og

ólN

OPO

lski

e Ba

daN

ie w

yNag

rOd

zeń

Pr

zePr

Ow

adzO

Ne

Prze

z se

dla

k &

sed

lak

w 2

00

9

Rok 2009 nie był najlepszy dla naszych portfeli, ale bywało już gorzej. Kryzys tylko spowolnił wzrost wynagrodzeń. W 2009 przeciętna pensja w sektorze

przedsiębiorstw wynosiła 3325 zł brutto, czyli o 4,4 proc. (140 zł) więcej niż przed rokiem. Realny wzrost po uwzględnieniu inflacji (3,5 proc.) wyniósł niecały 1 proc.

Górą farMaceuciWedług GUS w 2009 przeciętny pracow-nik firmy produkującej lub sprzedającej lekarstwa zarabiał 5,2 tys. zł miesięcznie – o 527 zł (prawie 11 proc.) więcej niż w 2008. O 7,1 proc. wzrosły pensje energetyków.O 5,5 proc. – pracowników firm odzieżo-wych, ale nadal jest to grupa najgorzej zara-biająca – przeciętna pensja w 2009 wyniosła w tej branży zaledwie 1723 zł. O 5,4 proc. wzrosły pensje w firmach motoryzacyjnych. Górnicy to grupa, która w ostatnich latach miała największe podwyżki pensji. Tym ra-zem, ze wzrostem o 4,5 proc., znalazła się poza czołówką, ale to oczywiście złudzenie,

bo górnicy nadal są jednak na drugim miej-scu w rankingu najlepiej zarabiających grup zawodowych. Przeciętny górnik zarabiał w 2009 średnio 5,7 tys. zł miesięcznie.Przewodzą na tej liście reprezentanci sze-rokiej grupy „informacja i komunikacja”, skupiającej m.in. firmy informatyczne, tele-komunikacyjne i wydawców prasy.

płace w branżachDo najlepiej opłacanych branż należały technologie informatyczne (5000 zł), te-lekomunikacja (4600 zł), ubezpieczenia (4500 zł), bankowość (4200 zł) oraz ener-getyka i ciepłownictwo (4000 zł). Najsła-biej wynagradzani byli pracownicy nauki i szkolnictwa (2600 zł) oraz kultury i sztu-ki (2466 zł).

płace wedłuG sZcZebla drabiny ZawodowejPracownicy szeregowi zarabiali średnio 2300 zł. Ich wynagrodzenie wahało się od 1700 do 3200 zł. Mediana (określenie wartości najczęściej występującej, używa-

nej w statystyce) wynagrodzeń specjalistów wynosiła 3500 zł. Kierownicy zespołów do 10 osób zarabiali 4950 zł, a kierujący zespo-łami powyżej 11 pracowników 5500 zł. Płace dyrektorów kształtowały się na po-ziomie 10 000 zł, wynagrodzenie członków zarządu wyniosło 12 000 zł. 25 proc. naj-lepiej wynagradzanych członków zarządów zarabiało w 2009 powyżej 22 500 zł.

doświadcZenie ZawodoweOsoby z rocznym stażem pracy otrzymywa-ły średnio 2200 zł. Pracownicy ze stażem od 11 do 15 lat zarabiali 4300 zł. Wpływ na wysokość wynagrodzenia miało wykształ-cenie. Osoby po studiach wyższych zara-biały 4000 zł – o 66,7 proc. więcej od osób z wykształceniem podstawowym lub zawo-dowym (2400 zł). Mediana płac pracow-ników z wykształceniem średnim wyniosła 2600 zł, a z tytułem licencjata 2750 zł.

GdZie w polsce płacą najlepiejNajwyższe płace w 2009 otrzymywali mieszkańcy województwa mazowieckie-go. Zarobki (4720 zł) były tam o 85 proc. wyższe niż w ostatnim na liście wojewódz-twie podkarpackim (2550 zł). Na drugim miejscu pod względem wysokości płac, z medianą wynoszącą 3500 zł, znalazły się województwa pomorskie, dolnośląskie i wielkopolskie.Spośród osób mieszkających w najwięk-szych polskich miastach najwyższe docho-dy osiągali warszawiacy (mediana 5200 zł). Drugi był Gdańsk (3951 zł), a trzecią lokatę, z różnicą w wysokości zaledwie 1 zł, zajął Poznań (3950 zł). Na końcu listy uplasowały się Kielce i Lublin z płacami w wysokości 2880 i 2800 zł. •

Polskie pensje 2009

5000

5000

czy wiesz, że:

10 proc. najlepiej opłacanych pracowni-ków otrzymywało ponad 9000 zł. Płace 10 proc. najgorzej zarabiających wynosiły poniżej 1620 zł. mediana płac kobiet wyniosła 3000 zł – o 23,1 proc. mniej od zarobków męż-czyzn (3900 zł).

Page 16: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

dla każdego BPH tFI

Sytuacja na rynkach wciąż się zmienia, a to wpływa na zy-ski klientów. Jak bardzo rynki potrafią być zmienne, obrazuje drukowany poniżej wykres in-

deksu MSCI World, pokazujący wahania koniunktury na globalnych rynkach akcji.W efekcie ważne jest, aby wybrać fundusz, który stara się wykorzystywać wszystkie nadarzające się okazje, szczególnie zmiany trendów na rynkach finansowych.

absolutna stopa Zwrotu – „absolute return”Rozwiązaniem, będącym odpowiedzią na ową zmienność na rynkach finansowych, jest nowy BPH SFIO Total Profit. Poprzez wykorzystanie najlepszych pomysłów inwe-stycyjnych i szybkie zmiany w portfelu inwe-stycyjnym realizuje on unikalną na polskim rynku strategię absolutnego zwrotu. Jest ona nazywana również strategią absolutnego zysku. Polega na dążeniu do uzyskiwania dodatnich stóp zwrotu w każdych warun-kach rynkowych. Prowadząc inwestycje w ramach wielu klas aktywów, w szczegól-

ności na rynkach akcji, jak również obliga-cji, walutowym, pieniężnym i towarowym, Zarządzający Funduszem mają większe szanse zarabiać niezależnie od koniunktury rynkowej. Brak określonego benchmarku pozwala na realizowanie optymalnej polity-ki inwestycyjnej, efektem czego jest większa elastyczność w podejmowaniu decyzji inwe-stycyjnych i możliwości wykorzystywania szans, jakie pojawiają się na światowych rynkach. Oznacza to tym samym większą trudność zarządzania i jednocześnie możli-wość wykorzystywania wielu okazji do osią-gania zysków. Zyski te zależą więc w pełni od umiejętności zarządzającego, a nie od ograniczeń wynikających z zachowania się portfela wzorcowego.

droGa do celuDzięki tym zaletom fundusz oferuje szanse na wyższe zyski niż w funduszach obliga-cji, przy mniejszym ryzyku niż w fundu-szach akcji. W efekcie BPH SFIO Total Profit dąży do osiągania zysku dla klientów powyżej 8 proc. każdego roku. Jak zreali-zować taki cel?

16

Marzeniem każdego inwestora jest spokój i nadzieja, że niezależnie od koniunktury na rynkach finansowych istnieje szansa na atrakcyjne zyski. By spełnić te pragnienia, przygotowano fundusz BPH SFIO Total Profit, który dąży do uzyskania korzystnych wyników w każdej od sytuacji. Także podczas spadków na giełdach.

total Profit

w y k r e s i n d e k s u M s c i w o r l d o d 2 9 . 0 4 . 2 0 0 5 d o 2 9 . 0 4 . 2 0 1 0

2005-04-29

600

800

1000

1200

1400

1600

1800

2006-03-31 2007-03-31 2008-03-31 2009-03-31 2010-03-31

Msci world

cOrB

is

Page 17: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

17

Zarządzający BPH TFI wykorzystują swoje wieloletnie doświadczenie i wiedzę, a fundusz jest zarządzany aktywnie, głów-nie poprzez identyfikację okazji inwesty-cyjnych. Konstruując portfel inwestycyjny, Zarządzający nie kierują się benchmar-kiem ani portfelem modelowym, który wymaga utrzymywania określonego po-ziomu zaangażowania na rynku akcji, czy też na innych rynkach. Wybierają tylko ta-kie aktywa, które wyróżniają się wysokim prawdopodobieństwem osiągnięcia zysku i odpowiednim poziomem ryzyka. Poziom ryzyka funduszu podlega z kolei ścisłej kontroli, tak aby przy wyższej oczekiwa-nej stopie zwrotu niż w przypadku fundu-szy dłużnych wahania wartości jednostek uczestnictwa były mniejsze niż w fundu-szach akcyjnych.

cZy inwestowaĆ właśnie teraZ?Niepewność co do trwałości globalnego ożywienia gospodarczego oraz wspomnia-

na zmienność na rynkach finansowych i oczekiwania inwestorów, aby zarabiać niezależnie od sytuacji rynkowej, wymagają nowoczesnego i innowacyjnego podejścia do zarządzania aktywami. Specjalistyczny fundusz inwestycyjny otwarty może inwestować w szersze spek-trum aktywów. W wachlarzu możliwości inwestycyjnych znajdują się:l Rynek obligacji – obligacje i kontrakty

terminowe na obligacje – do 100 proc. Wartości Aktywów Netto (WAN).

l Rynek akcji – akcje, kontrakty termino-we na akcje/indeksy giełdowe, docelowo również opcje na indeksy giełdowe oraz krótka sprzedaż – do 70 proc. WAN.

l Rynek walutowy – transakcje walutowe, docelowo również opcje walutowe.

l Rynek surowców – kontrakty terminowe na surowce, jednostki funduszy inwestu-jących na rynku surowcowym (ETF).

Zarządzający może być bardziej elastyczny i zarabiać na spadkach, stosować szersze limity inwestycyjne. Fundusz wycenia-ny jest codziennie, także wpłaty i wypłaty są realizowane z dzienną częstotliwością. Wysokość pierwszej wpłaty limitowana jest ustawą o funduszach i w przypadku BPH SFIO Total Profit to równowartość 40 000 euro dla osób fizycznych oraz 50 000 zł dla osób prawnych.BPH TFI dostrzega także zalety dywersyfi-kacji, gdyż BPH SFIO Total Profit to dobry element budowy portfela, umożliwiający jego różnicowanie. A to z kolei umożliwia zmniej-szanie ryzyka inwestycji, a także zwiększa-nie stabilności inwestycji i szansy na zysk.

Doświadczenie zarządzających funduszami inwestycyjnymi BPH TFI pozwala określić, na czym dotąd najlepiej zarabialiśmy i chce-my zarabiać. Oto wnioski.

Obligacje inflacyjneW lutym 2009 różnica między rentowno-ścią obligacji inflacyjnych a kuponowych wyceniała średnią inflację w Polsce w ciągu najbliższych 7 lat na poziomie niższym niż 1,2 proc.!

Obligacje względem swapówW listopadzie 2009 różnica między 10-letnimi obligacjami a 10-letnimi swa-pami pozwoliła skonstruować 10-letnią obligację o bardzo wysokim kuponie WIBOR +1,5 proc.!

Arbitraż na rynku akcjiNa godzinę przed wygaśnięciem marcowej serii kontraktów terminowych na WIG20 różnica między rynkiem kasowym a ter-minowym wynosiła nawet ponad 20 pkt., co oznacza 1 proc. zysku bez ryzyka w godzinę!

Pszenica a złotoW ciągu ostatnich 40 lat za buszel pszenicy trzeba było przeważnie płacić między 0,5 a 1,3 uncji złota. Dzisiaj pszenica kosztuje zaledwie 0,4 uncji złota – tak tanio nie było jeszcze nigdy w historii!

total profit dla odważnychFundusz BPH SFIO Total Profit prze-znaczony jest dla wszystkich ceniących

sukcesy BPH tFI

fundusze inwestycyjne BPh tfi wielokrotnie zyski-wały uznanie niezależnych ekspertów. w rankingu towarzystw funduszy inwestycyjnych za 2009 BPh tfi zajęło wysokie, drugie miejsce w rankingu „gazety giełdy Parkiet”. fundusze obligacji BPh tfi także uznano za jedne z najlepszych w Polsce w swojej kategorii. Przykła-dowo, BPh Obligacji 2 zajął drugie miejsce wśród funduszy kategorii papierów dłużnych za 2009 w rankingu „Pulsu Biznesu” oraz drugie miejsce wśród funduszy kategorii papierów dłużnych za 2009 w rankingu „gazety giełdy Parkiet”.

Zapraszamy do placówek Banku BPH na terenie całego kraju • Więcej informacji znajdziesz również na www.bphtfi.pl/totalprofit lub pod numerem telefonu 195 11

koszty, opłaty, prowizje

Opłata manipulacyjna za nabycie:2,5 proc.*Opłata stała za zarządzanie funduszem: 2,5 proc. Opłata za umorzenie jednostek: 0 proc.

* Opłata manipulacyjna może być negocjowana

przy wpłatach powyżej waN 100 000 zł.

zarządzający BPH SFIO total Profit

Witold chuśćwicedyrektor departamentu zarządzania aktywami

Michał hołdakierownik zespołu analiz ilościowych

s y t u a c j a n a r y n k a c h j e s t n i e p e w n a , a i n w e s t o r Z y n i e w i e d Z ą w c o i n w e s t o w a Ć

2005-03-31

-40,00%

-30,00%

-20,00%

-10,00%

0,00%

10,00%

20,00%

30,00%

40,00%

50,00%

60,00%

70,00%

80,00%

90,00%

100,00%

2010-03-312009-03-312008-03-312007-03-31

stopa zwrotu indeksu wig20 – 24,9%stopa zwrotu benchmarku subfunduszu BPH obligacji 2 – 29,4%stopa zwrotu subfunduszu BPH obligacji 2 – 49,6%

2006-03-31

źró

dłO

: aN

aliz

y O

Nli

Ne

Page 18: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

18

dla każdego BPH tFI

innowacyjne rozwiązania, poszukujących atrakcyjnej dywersyfikacji portfela inwe-stycyjnego i posiadających spore nadwyżki

finansowe. Aby zostać inwestorem trzeba bowiem wpłacić minimum 160 000 zł. Total Profit to także fundusz dla osób wymagających, ceniących sobie spokój i szukających szansy na zysk niezależnie od warunków panujących na rynku. To produkt skierowany do inwestorów ocze-kujących ponadprzeciętnych stóp zwrotu i świadomych podwyższonego ryzyka inwestycyjnego, a także poszukujących inwestycji o średnim i długim horyzoncie czasowym.

Dlaczego warto zainwestować w BPH SFIO Total Profitl Inwestorzy nie mogą być pewni trwało-

ści globalnego ożywienia gospodarczego, więc poszukują niestandardowych, inno-wacyjnych i pewnych rozwiązań.

l Klienci nie chcą, aby ich zyski w pełni za-leżały od koniunktury na giełdach.

l Każdy chce mieć szansę zarabiania, nie tylko wtedy, gdy jest hossa, ale nawet wówczas, gdy giełdy spadają.

l Atutem jest możliwość dodatkowego za-inwestowania lub wycofania kapitału każ-dego dnia.

l Fundusz dąży do osiągania zysku dla swoich klientów powyżej 8 proc. każdego roku.

l Zarządzający funduszem wykorzystu-ją szanse i okazje płynące z inwestycji na całym świecie, na wielu rynkach, w różnych branżach, w różnych klasach aktywów.

l Fundusz reprezentuje średni poziom ry-zyka.

l Charakteryzuje go wysoka płynność in-westycji – można inwestować i wycofać się z inwestycji w każdej chwili.

l Funduszem zarządzają jedni z najlepszych na rynku ekspertów. •

Prezentowany wynik BPH obligacji 2 stanowi

historyczną zmianę wartości jednostek uczest-

nictwa subfunduszu w okresie od 31.03.2005

do 31.03.2010. w materiale prezentowana

jest także stopa zwrotu indeksu wig20 oraz

benchmarku BPH obligacji 2, którym jest Blo-

omberg/eFas Bond index Poland govt 3-10 yrs

w okresie od 31.03.2005 do 31.03.2010.

Materiał został opracowany przez BPH towa-

rzystwo Funduszy inwestycyjnych sa z siedzibą

w warszawie (BPH tFi) zgodnie ze stanem na

dzień 19.05.2010 i ma charakter wyłącznie

promocyjny i nie stanowi wystarczającej pod-

stawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Ma-

teriał został sporządzony zgodnie z najlepszą

wiedzą i starannością autorów. dane wykorzy-

stane przy tworzeniu opracowania pochodzą

ze źródeł uważanych przez autorów za wiary-

godne i dokładne, lecz nie istnieje gwarancja,

iż są one kompletne i odzwierciedlają stan fak-

tyczny. BPH specjalistyczny Fundusz inwesty-

cyjny otwarty total Profit przy dokonywaniu

lokat stosuje zasady i ograniczenia inwesty-

cyjne określone dla funduszu inwestycyjnego

zamkniętego. BPH subfundusz obligacji 2 jest

subfunduszem wydzielonym w ramach BPH

Funduszu inwestycyjnego otwartego Paraso-

lowego. indywidualna stopa zwrotu uczestni-

ka nie jest tożsama z wynikami inwestycyjnymi

Funduszu i jest uzależniona od dnia zbycia i od-

kupienia jednostek uczestnictwa przez Fundusz

oraz od poziomu pobranych opłat manipulacyj-

nych oraz zapłaconego podatku bezpośrednio

obciążającego dochód z inwestycji w Fundusz,

w szczególności podatku od dochodów kapita-

łowych. ze względu na skład portfela wartość

aktywów netto Funduszu cechuje się dużą

zmiennością, w związku z czym należy liczyć się

z możliwością utraty przynajmniej części wpła-

conego kapitału. Fundusz nie gwarantuje reali-

zacji założonego celu inwestycyjnego, ani osią-

gnięcia określonych wyników w przyszłości.

Materiały dotyczące Funduszu mają charakter

wyłącznie informacyjny i nie stanowią wystar-

czającej podstawy do podjęcia decyzji inwesty-

cyjnej. BPH tFi sa rekomenduje zapoznanie się

z informacjami wymaganymi przez prawo w

zakresie Funduszy, w tym z opisem czynników

ryzyka oraz wskazaniem opłat manipulacyjnych

opisanych w prospektach informacyjnych Fun-

duszy oraz tabeli opłat, dostępnych w siedzibie

towarzystwa, u dystrybutorów oraz na www.

bphtfi.pl. BPH Fio Parasolowy może lokować

powyżej 35 proc. wartości aktywów każdego

z subfunduszy w papiery wartościowe wyemi-

towane przez skarb Państwa, narodowy Bank

Polski, a także w papiery wartościowe emito-

wane przez Państwo członkowskie lub jedno

z państw należących do oecd innych niż Rzecz-

pospolita Polska. BPH Fio Parasolowy może

lokować powyżej 35 proc. wartości aktywów

następujących subfunduszy: BPH subfundusz

obligacji europy wschodzącej, BPH subfundusz

obligacji 1, BPH subfundusz obligacji 2, BPH

subfundusz skarbowy, BPH subfundusz sta-

bilnego wzrostu, BPH subfundusz aktywnego

zarządzania, BPH subfundusz aktywnego za-

rządzania globalny, BPH subfundusz ochrony

Kapitału 1, BPH subfundusz ochrony Kapitału

2 w papiery wartościowe poręczone lub gwa-

rantowane przez skarb Państwa, narodowy

Bank Polski, a także w papiery wartościowe

poręczone lub gwarantowane przez Państwo

członkowskie lub jedno z państw należących do

oecd innych niż Rzeczpospolita Polska. Materiał

został przygotowany na podstawie informacji

publicznie dostępnych i źródeł uznanych przez

BPH tFi za wiarygodne, ale BPH tFi nie gwa-

rantuje i nie może zapewnić o ich dokładności,

kompletności i wiarygodności. opracowanie

niniejsze nie ma charakteru rekomendacji doty-

czącej instrumentów finansowych w rozumie-

niu zapisów Rozporządzenia Ministra Finansów

z 19 października 2005 roku w sprawie infor-

macji stanowiących rekomendacje dotyczące

instrumentów finansowych, ich emitentów lub

wystawców. wszystkie prezentowane opinie są

opiniami własnymi BPH tFi. Pomimo dołożenia

należytej staranności przy sporządzaniu niniej-

szego dokumentu, BPH tFi nie może zapewnić,

że prezentowane opinie okażą się trafne, a sy-

tuacja na rynku nie ulegnie zmianie, w szczegól-

ności w stosunku do określonych instrumentów

finansowych. opinie BPH tFi mogą się zmieniać

bez obowiązku każdorazowego informowania

o tym fakcie. BPH tFi, jego pracownicy, człon-

kowie władz ani podmioty dominujące i stowa-

rzyszone z BPH tFi nie ponoszą jakiejkolwiek

odpowiedzialności za działania lub zaniechania

podjęte na podstawie niniejszego komentarza

ani za szkody poniesione w wyniku tych decyzji

inwestycyjnych.

zAStRzeżenIA PRAWne

60PROC.40PROC.

M o d e l o w y p o r t f e l i n w e s t y c yj n y – Z r ó w n o w a ż o n y

BPH obligacji 2

BPH sFio total Profit

Page 19: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

19

Porażką jest fakt, że potencjalnie mogłoby w nich uczestniczyć ponad 14,5 mln pracowników, którzy przystąpili do OFE. Jest też akcent optymistyczny

– aktywa PPE wzrosły w zeszłym roku o 1,39 mld zł i wynoszą już blisko 5 mld zł. Oznacza to ponad 38-proc. wzrost. Mimo iż w 2008 część firm programy zlikwido-wała (patrz wykres), liczba uczestników PPE wzrosła o ok. 10 tys. osób.

najtaŃsZe i efektywnePracownicy i pracodawcy wciąż nie zdają sobie sprawy, że PPE to najtańsza i naj-bardziej efektywna forma dobrowolnego oszczędzania na przyszłość. A to już ozna-ka niskiej świadomości emerytalnej. – Badania świadomości emerytalnej prze-prowadzone w Europie udowodniły, że zaledwie 30–35 proc. badanych Polaków zdawało sobie sprawę, iż należy odkładać dodatkowe pieniądze, by godnie żyć na

emeryturze. Na Zachodzie ta świadomość wynosi 90–95 proc. i rośnie wraz z zamoż-nością społeczeństwa, a powiedzenie, że „bogatemu opłaca się oszczędzać”, idealnie

pasuje do PPE – twierdzi Tomasz Najfeld, szef departamentu PPE w Urzędzie Komi-sji Nadzoru Finansowego.Słaby wynik PPE jest również spowodo-wany niewiedzą, iż są one opłacalne. – PPE to jedne z najkorzystniejszych pro-duktów finansowych, gdy chodzi o koszty. Opłaty, jakie ponosi się na rzecz ZUS-u, OFE i IKE, są bowiem dużo wyższe. Pra-codawca, negocjując warunki PPE dla du-żej grupy pracowników i mając dostęp do oferty wielu podmiotów działających na rynku finansowym, może zapewnić bar-dzo konkurencyjne warunki oszczędzania – mówi Grzegorz Łętocha z BPH TFI. – Istnieją także duże różnice, jeśli chodzi o koszty prowadzenia konta dla uczestnika programu. Pracodawca może uzyskać na-wet trzykrotnie niższy koszt w skali roku.

jak ożywiĆ iii filar i ppe?Po pierwsze, to pracodawcy powin-ni uzmysławiać pracownikom, że to, co otrzymają jako emeryturę z ZUS-u i II filaru, na pewno nie pozwoli im na god-ne życie. Ponadto potrzebne są – jako za-chęta dla pracodawców – ulgi podatkowe. W Irlandii, gdzie je zastosowano, uczestni-czy w programach emerytalnych aż 50 proc. obywateli. Istnieje szansa, że nasi posłowie też pomyślą o PPE. Na „odkurzenie” czeka pomysł Lesława Gajka, wiceszefa Komisji Nadzoru Finansowego, by z ulgi podatko-wej można było skorzystać wówczas, gdy składkę emerytalną odprowadza i praco-dawca, i pracownik. •

(K.Sz.) wg telewizyjnej debaty „Kit czy hit?” w tVn cnBc Biznes

d y n a M i k a w Z r o s t u p p e

01999* 2000

29

150 182207 342

906

974

1091

1078

1099

2001 2002 2003 2004 2005 2006 2007 2008 2009

200

400

600

800

1000

1200

*rok powstania PPe – 3 programy

Pracownicze Programy emerytalne są dzisiaj w ponad tysiącu polskich firm. Należy do nich ok. 340 tys. pracowników. Niestety, to wciąż porażka ekonomistów i polityków, którzy w 1999 powołali je do życia jako element reformy.

PPe wciąż zbyt mało popularne

emerytura inwestowanie

cOrB

is

Page 20: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

w s k r ó c i e

20

grecja oskarża

u stami swojego premiera giorgiosa Pa-pandreu, grecja oskarżyła amerykań-

skie banki o przyczynienie się do kryzysu i rozważa wszczęcie postępowania prze-ciwko nim. w wywiadzie dla cNN Papan-dreu nie wymienił jednak z nazwy żadnej konkretnej instytucji. Jednak według son-dażu dla gazety „Proto thema” większość greków oskarża o wywołanie kryzysu własnych polityków, a ponad 96 proc. ankietowanych stwierdziło, że osoby i insty-tucje odpowiedzialne za wywołanie grec-kiego kryzysu powinny zostać ukarane.

strajki i protestyNiespokojnie jest w grecji od stycznia, gdy ruszyła fala 24-godzinnych strajków. w maju protesty nasiliły się. wiec pierw-szomajowy w atenach zamienił się w wy-stąpienie przeciwko rządowym działaniom wobec państwowego funduszu emery-talnego. Prokuratura zbada, czy fundusz emerytalny pracowników państwowych kupił po zawyżonej cenie obligacje skarbu państwa. skandal spowodował dymisję ministra zatrudnienia i opieki społecznej sawasa cituridisa oraz mianowanego przez rząd szefa jednego z funduszy. wy-buchł strajk powszechny, grecy wyszli na ulice. spalono jeden z banków, w starciach z policją i wojskiem zginęły trzy osoby.

dwie unie?Podczas debaty nad wzmocnieniem strefy euro i stworzeniem instrumentów pomo-cowych dla grecji Polska ostrzegła przed dokonującym się podziałem na dwie grupy w ue – strefę euro i kraje spoza niej. chodzi m.in. o instrument skoordyno-wanej pomocy dla grecji, polegający na pożyczkach dwustronnych. szef komisji europejskiej José Barroso powiedział, że „warunki i zarządzenie” instrumentem zostałyby ustalone przez strefę euro i jej instytucje. ke sprecyzowała, że nie będzie wymagana zgoda wszystkich 27 krajów, ale tylko 16 ze strefy euro. strona polska uważa, że takie fundamentalne decyzje powinno się podejmować w gronie 27 kra-jów, a nie na kolacji ministrów finansów 16 krajów należących do euro.

Przypomniał, że przyczyną kryzy-su w grecji było funkcjonujące

od lat zwiększanie wydatków bez pokrycia. to powodowało kumulo-wanie się długu publicznego, aż został przekroczony punkt, w którym rynki finansowe zaczęły nerwowo reagować. według pro-fesora, najważniejszy wniosek dla Polski, jaki płynie z „greckiej lekcji”, to taki, aby nie tolerować dłużej sytuacji, w której

mamy deficyt wynoszący 7 proc. PkB i zwiększający się dług publicz-ny. Jego zdaniem, sytuacja Polski jest znacznie lepsza niż grecji, bo tam deficyt wynosi kilkanaście proc. PkB, a dług publiczny grubo przekroczył 100 proc. zdaniem prof. Balcerowicza finanse publicz-ne uzdrowi wydłużanie wieku eme-

rytalnego i zwiększenie zatrudnienia, nawet kosztem obniżania płac.

Balcerowicz o nauczce z greckiego kryzysu Były prezes nBP Leszek Balcerowicz uważa, że Polska zamiast bać się greckiego kryzysu, powinna wprowadzić reformy ograniczające deficyt budżetowy.

czy wiesz, że:

temat greckiego kryzysu finansowe-go opanował w maju polskie media? w pierwszych jedenastu dniach maja w polskiej prasie i internecie ukazywało się dziennie średnio 48 artykułów na temat greckich problemów. w kwietniu na temat hellady publikowanych było tylko ok. 17 artykułów dziennie.

to, że jesteśmy szóstą gospodarką europy, nałożyło na nas moralny

obowiązek pomocy grecji. Pomagamy także dlatego, iż katastrofą dla Polski byłby rozpad strefy euro – mówi mini-ster finansów Jacek rostowski. – Już w lutym mówiliśmy, że grecja powinna szybko zwrócić się do mfw. Ponieważ zabrakło w atenach woli współpracy, kłopoty na Peloponezie stały się kłopo-tami całej unii. my na szczęście przewi-dzieliśmy, że może wystąpić kryzys w finansach publicznych. dlatego obcię-liśmy wydatki i nie poszliśmy w kierunku, który proponowało Pis, czyli zwiększa-nia deficytu. kluczowa dla naprawy sytuacji jest decyzja europejskiego Ban-ku centralnego, by kupować obligacje skarbu zagrożonych państw strefy euro. istotna jest również uchwała rezerwy federalnej o udostępnieniu dolarowego swap eBc, który będzie działał tak, jak bank centralny. w rezerwie jest 500 mld euro ze strefy euro i 250 mld z mfw.

kryzys w grecji może zahamować kruche ożywienie gospodarcze we wschodniej

i południowej europie. zagraża też załama-niem całej strefy euro, więc dotyczy całego regionu – twierdzą ekonomiści europejskie-go Banku Odbudowy i rozwoju. strefa euro jest najważniejszym rynkiem eksportowym dla większości krajów regionu, a redukowa-nie deficytów budżetowych spowolni rozwój gospodarczy ue. zdaniem ekspertów banku tempo wzrostu w najbliższych kilku latach będzie mniejsze niż przed kryzysem i nie będą w nim już odgrywały wiodącej roli zagraniczne inwestycje i wydatki kon-sumpcyjne. tymczasem największy grecki bank, National Bank of greece, planuje ekspansję na tureckim rynku. w 2009 zarobił tam 425 mln euro, a w kraju tylko 398 mln euro.

Rostowski o Grecji

zdaniem ekspertów eBOiR

flesz kryzys grecki

arch

iwu

m

east

New

s

Page 21: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

d w u G ł o s

21

dr jacek cZabaŃskidoradca Grupy Konserwatystów i reformatów w Parlamencie europejskim

Premier tusk ogłosił, że jesteśmy gotowi pomagać grecji. dekla-racja ta padła w momencie przekraczania przez Polskę kolejnych

progów ostrożnościowych, związanych z nadmiernym zadłużeniem.Prawda jest taka, że kryzys w strefie euro pokazał, jak niebezpiecz-ne jest forsowanie integracji w sytuacji zróżnicowanych warunków gospodarczych poszczególnych państw. Niektóre państwa w ogóle nie powinny były wejść do strefy euro, a weszły dlatego, że strefa euro – ograniczona do państw północnej europy, z wyłączeniem południa – byłaby politycznie nie do zaakceptowania.Projekt euro był więc projektem czysto politycznym, mającym na celu przyspieszenie integracji europejskiej. Jak mówili w trakcie debaty w parlamencie zarówno socjaliści, jak i chadecy, strefa euro jest wielkim osiągnięciem, którego zazdroszczą nam inne kraje (wymieniono chiny, indie, Brazylię – sic!). Problemy niektórych państw powodują zagrożenia dla strefy euro, a więc konieczne jest prowadzenie bar-dziej skoordynowanej polityki gospodarczej i fiskalnej (czytaj: należy pozbawić te kraje samodzielno-ści, bo najwyraźniej nie potrafią z niej skorzystać).Pytanie teraz, czy zwycięży nie-chęć Niemców do ponoszenia kosztów pomocy grecji i ewen-tualnie innym państwom, czy też Niemcy zapłacą, ale w zamian będą się domagać kontroli nad przyszłymi budżetami tych państw członkowskich, np. poprzez kontrolę podstawowych wskaźników budżetowych. Oznaczałoby to oczywiście oddanie kolejnego obszaru suwerenności narodowej do Brukseli. tymczasem najprostszym rozwiązaniem byłoby po prostu pozwolić grekom na samodzielne rozwiązywanie ich problemów. grecy, żeby spłacić swoje pożyczki, nie są w stanie sobie dodrukować euro i to jest ich problem. Jednak ogłoszenie przez nich niewypłacalności nie będzie stanowić niczego innego, jak potwierdzenie zasady, że to państwa członkow-skie, a nie nikt inny, są odpowiedzialne za stan swoich finansów – brak odpowiedzialności za długi innych państw członkowskich przewidziany jest zresztą w art. 125 traktatu o funkcjonowaniu unii europejskiej.Ogłoszenie niewypłacalności przez greków nie spowoduje problemów dla innych członków strefy euro, chyba że rynki finansowe w swojej mądrości nie są w stanie dostrzec różnicy pomiędzy długiem Niemiec a grecji. Problemy grecy powinni więc rozwiązać sami, tak aby własny-mi rękami naprawić to, co zepsuli.

Wypowiedź z blogu

+ www.jacekczabanski.salon24.pl

dariusZ rosatiekonomista, były członek rPP i minister spraw zagranicznych w latach 1996-1997

gdy ministrowie finansów strefy euro uzgodnili, że grecja otrzyma pomoc finansową, dały się słyszeć głosy, że pomoc państwu,

które przez lata okłamywało unijne instytucje, to dowód słabości unii. uważam, że jest wręcz przeciwnie. to dobrze, że kraje strefy euro stać na skoordynowane działanie, które ma na celu pomoc grecji. scenariusz tak poważnych kłopotów kraju strefy euro prze-rabiamy po raz pierwszy. dlatego najpierw trzeba dać grecji szansę na naprawienie swoich błędów i wyjścia na prostą. Oczywiście pod warunkiem, że za tym pójdą reformy finansów publicznych i oszczęd-

ności w całej strefie euro. grecki kryzys obnażył bowiem słabość jej systemu zarządzania i kontroli. zawiodły przede wszystkim

mechanizmy dyscyplinujące kraje członkowskie, które się nadmiernie zadłużają. euro stworzyło sprzyjające śro-

dowisko dla „rozwiązłości” fiskalnej i grecja z tego korzystała. Przez 11 lat kraj ten nie miał ani jednego

roku, w którym deficyt byłby poniżej 3 proc., tak jak tego wymaga pakt stabilności i wzrostu.

słychać głosy, że grecy są w ten sposób nagradzani za złe postępowanie i że konsekwen-

cją powinno być wykluczenie ich ze strefy euro. Jednak wyrzuce-nie jakiegoś kraju ze strefy euro to na razie polityczne science fiction. w dodatku wyjście

grecji ze strefy euro wcale nie jest rozwiązaniem kryzysu tego

państwa. takie posunięcie byłoby dla niego katastrofą. koszty obsługi długu publicznego wzrosłyby drastycznie i kraj musiałby ogłosić bankructwo. gdyby z kolei unia europejska dopuściła do bankructwa kraju, problem byłby o wiele większy niż w tej chwili. strefa euro przyznałaby się w ten sposób do porażki. mielibyśmy powtórkę z lehman Brothers, gdyż wiele europej-skich banków ma u siebie greckie obligacje. to mogłoby spowodować ponowne załamanie na rynkach finansowych. dlatego na szczeblu unijnym potrzebne są decyzje, dające uprawnienia audytorskie eurostatowi czy komisji europejskiej, które będą kontrolować finanse publiczne w grecji i w innych krajach strefy euro. w grecji protestuje mniejszość, głównie związki zawodowe, które nie chcą się np. pogodzić z utratą czternastych pensji. Na Peloponezie rozgorzała dyskusja, jak podzielić ten rachunek za lata beztroski. ale to już ich wewnętrzna sprawa, w którą unia nie powinna się mieszać. można się spodziewać, że po tej lekcji aspirująca do strefy euro Polska będzie bardzo starannie prześwietlona na wszystkie możliwe strony. słowem, będzie trudniej.

(wypowiedzi zebrał A.O.)

czy POMAGAć GRecjI?

kryzys grecki raport

east

New

s

arch

iwu

m

cOrB

is

Page 22: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

22

ekspert odpowiada

G r Z e G o r Z ł ę t o c h a

D O r A D c A I n W e S t y c y j n y

Dzień po ogłoszeniu planu ceny greckich obligacji wzrosły o kilkadziesiąt procent, a in-westorzy zaczynają nabierać wątpliwości odnośnie dalszego

rozwoju sytuacji gospodarczej na świecie. Z jednej strony, wciąż obserwujemy wiele pozytywnych czynników – amerykańska gospodarka przyśpiesza, a zyski spółek od kilku kwartałów rosną szybciej od oczeki-wań. Europejska gospodarka powoli wydo-bywa się z recesji. W szybkim tempie rosną gospodarki azjatyckie. Niskie stopy procen-towe wciąż zachęcają inwestorów do poszu-kiwania wyższych dochodów. Z drugiej strony, nie brakuje negatywnych sygnałów, do których inwestorzy przywią-zywali dotychczas mniejszą wagę. Poziom zadłużenia w krajach rozwiniętych unie-możliwia powrót boomu konsumpcyjnego, co wymaga poszukiwania nowych źródeł wzrostu. Kryzys grecki unaocznił również konsekwencje nadmiernego zadłużenia

państw. Istnieją obawy o wpływ zacie-śniania polityki monetarnej w Chinach na tempo wzrostu gospodarczego w Azji. Przecena euro w stosunku do dolara utrudni działania amerykańskich spółek, zmniej-szając eksport i obniżając ich zyski. Amery-kański ekonomista Nouriel Roubini, który z wyprzedzeniem przewidział nadejście obecnego kryzysu, sądzi, że popyt amery-kańskich konsumentów w II połowie 2010 znacznie osłabnie, w miarę jak wygasną programy dopłaty do zakupów domów czy efekty rabatów podatków. Robert Prechter, jeden z wiodących przedstawicieli analizy technicznej, uważa, że rynki rozpoczęły w maju dużą zniżkę, w trakcie której in-westorzy stopniowo zredukują nadmierny – jego zdaniem – optymizm dotyczący dal-szego rozwoju sytuacji gospodarczej.Nadejście konsolidacji po długim okresie mocnych wzrostów jest zjawiskiem natu-ralnym. Ceny akcji rosły praktycznie nie-przerwanie od marca 2009, w miarę jak zanikały obawy o kontynuację kryzysu finansowego. Wskaźniki ceny do zysku, mierzące poziom wyceny akcji, znajdują

Ostrożnie z optymizmemtegoroczne zachowanie cen na rynkach finansowych przypomina huśtawkę. Na początku maja indeks Dow Jones spadł nawet o 1000 pkt. Kilka dni później rynki odnotowały gwałtowne wzrosty, gdy kraje Unii Europejskiej ogłosiły plan stabilizacyjny o wartości 750 mld euro, a Europejski Bank Centralny obiecał rozpocząć interwencyjne zakupy obligacji zagrożonych państw strefy euro.

czy nAWyKŁe

DO DOBROBytu

SPOŁeczeńStWA

zaakceptują reformy

i zaciskanie pasa?

cOrB

is

Page 23: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

23

się obecnie na poziomach wyższych od hi-storycznych średnich. Wartość głównych indeksów surowcowych wzrosła nawet o 50 proc. Tak dynamiczne zwyżki muszą w pewnym momencie ulec wyhamowaniu. Po okresie konsolidacji wzrosty mogą być kontynuowane, jeśli uda się zapobiec rysu-jącym się na horyzoncie zagrożeniom. Jeśli jednak ponownie osłabnie wzrost gospodar-czy lub problem narastającego zadłuże-nia krajów rozwiniętych wyrwie się

spod kontroli, trzeba będzie przygotować się na gorsze scenariusze.

cZy GroZi naM kolejny kryZys?Zacznijmy od obaw o politykę fiskalną. Za-nim ogłoszono plan ratunkowy dla Grecji,

inwestorzy obawiali się, że jej bankructwo spowoduje

rozlanie się kryzysu na inne kraje strefy

euro. Ogłosze-nie planu stabi-lizacyjnego nie uspokoiło jednak sytuacji na ryn-

kach finansowych, bowiem akcja ratun-

kowa nie przywraca wypłacalności zagrożo-

nych krajów, a jedynie pozwala zyskać czas na przeprowadzenie reform. Zgodnie z prognozami OECD przecięt-ne zadłużenie krajów rozwiniętych wzro-śnie na koniec bieżącego roku do poziomu ok. 70 proc. PKB (na koniec 2006 było to 46 proc.). Reformy fiskalne w zagrożonych krajach – Hiszpanii, Portugalii czy Wło-szech – mogłyby potencjalnie powstrzymać obawy o ich wypłacalność i trochę uspokoić rynki. Rynki finansowe oczekują obniżenia deficytów. Wprawdzie chcą, by zacieśniano politykę fiskalną w zadłużonych krajach, ale proces ten wiąże się z ryzykiem. Ze względu na słabość wzrostu gospodarczego w Europie oraz uwarunkowania społeczne i polityczne, można sformułować dwojakie-go rodzaju obawy: po pierwsze, czy reformy zostaną zaakceptowane przez nawykłe do dobrobytu społeczeństwa, po drugie, czy programy oszczędnościowe nie zepchną go-spodarek na powrót w objęcia recesji.Pierwsza obawa wiąże się z tym, że nie-które społeczeństwa reagują na inicjatywy oszczędnościowe lub podnoszenie po-datków gwałtownymi protestami, jak np. w Grecji. Wdrożenie niezbędnych reform jest tam politycznie trudne. Przypadki ta-kie jak Łotwa czy Irlandia, gdzie reformy zaakceptowano bez szczególnych protestów, są wyjątkiem. Do tego dochodzi niechęć krajów, które nie poddały się spirali zadłu-

żenia, do finansowania państw, które zaciągnęły nadmierne długi. Podczas ostatnich wyborów Niemcy wyraźnie pokazali, że nie godzą się łatwo na fi-nansowanie pomocy dla innych.

Z drugiej strony, scenariusz, w którym w porę wdrożone reformy zapobiegną fi-skalnej katastrofie, też na krótką metę nie wzbudza entuzjazmu inwestorów. W wa-runkach słabego ożywienia gospodarczego w strefie euro konieczność oszczędności bu-dżetowych w państwach europejskich przy-wołuje widmo ponownej recesji. Przez wiele lat gospodarki peryferyjne Europy czerpały korzyści z przynależności do strefy euro, objawiające się przede wszystkim niskimi stopami procentowymi. Dostęp do takiego finansowania napędzał wewnętrzną kon-sumpcję, przyczyniając się do powstawania boomu na rynku nieruchomości i nierówno-wagi w obrotach zewnętrznych. W obliczu kryzysu gospodarki te nie są w stanie szyb-ko przestawić się na bardziej zrównoważone źródła wzrostu, w tym przede wszystkim eksport. A dla jego poprawy konieczne jest zwiększenie konkurencyjności gospodarek. Przy braku niezależnej waluty dostosowania w krajach euro powinny polegać na obniże-niu płac i uelastycznieniu rynku pracy.Powyższe rozważania ukazują istotę za-grożeń leżących u podstaw fali wzrostów rozpoczętej na początku 2009. Gospodarki zostały pobudzone olbrzymimi pakietami stymulującymi, ale ich wielkość powoduje nadmierny wzrost długu i stąd pakiety te powinny zostać w pewnym momencie wy-cofane. Czy wzrost gospodarczy przyśpieszy na tyle, żeby pakiety te bezpiecznie wycofać? Jak poradzą sobie gospodarki bez dodatko-wych impulsów?

droGa deflacyjnaZałóżmy, że w zadłużonych krajach nastą-pią niezbędne dostosowania fiskalne, lecz gospodarki nie udźwigną tych dostosowań, powracając do recesji. W takich warunkach inwestorzy muszą być gotowi na realizację scenariusza deflacyjnego. Dla prześledzenia takiego wariantu przywołajmy przykład Ja-ponii, która podąża drogą deflacji od 20 lat. Deficyt fiskalny występuje w tym kraju w każdym roku, a agencje ratingowe obniży-ły oceny wiarygodności kredytowej. Koszty pożyczkowe japońskiego rządu utrzymują się jednak na najniższym poziomie na świe-cie, rentowność 20-letnich obligacji ma po-ziom bliski 2,1 proc., a dwuletnich wynosi zaledwie 0,2 proc. Dlaczego zatem Japonia nie padła dotych-czas ofiarą kryzysu finansowego? Przede wszystkim dlatego, że nigdy nie była uza-leżniona od zewnętrznych kredytodawców.

Page 24: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

24

Jedynie 4 proc. japońskich obligacji znalazło nabywców za granicą. Ich dochodowość jest dodatnia w wyrażeniu realnym, gdyż ceny w Japonii stale spadają. Na drodze deflacji obligacje okazują się zy-skowną inwestycją, a przynajmniej pozwala-ją zachować realną wartość kapitału. Gorzej jest na rynku akcji. Wartość notowanych w Tokio akcji jest o blisko 75 proc. poniżej rekordowego poziomu z 1989.

droGa inflacyjnaEBC i inne banki centralne są aż nadto świadome ryzyka deflacji. Stąd podejmo-wane w ostatnich latach impulsy monetarne

są bez precedensu. FED obniżył stopę fun-duszy federalnych niemal do zera. Podczas szczytu paniki na rynkach finansowych – zastąpił rynki w roli nabywcy obligacji przedsiębiorstw. Aby obniżyć długoter-minowe stopy procentowe i koszt kredytu hipotecznego, skupił obligacje federalnych agencji hipotecznych oraz obligacje rządo-

we za blisko 1,5 bln dolarów. Bank Anglii skupił niemal jedną czwartą brytyjskich ob-ligacji. W obliczu greckiego kryzysu EBC obiecał rozpocząć skup obligacji zagrożo-nych krajów europejskich. Podejmowane przez banki centralne dzia-łania są doraźnie skuteczne. Wzrostom na rynkach finansowych towarzyszy stopniowe odrodzenie realnych gospodarek. Inflacja nie stanowi żadnego problemu – w kwietniu w strefie euro wyniosła zaledwie 1,5 proc. Jeśli jednak skupowi rządowych obligacji nie będą towarzyszyć programy naprawy finan-sów publicznych, banki centralne wydrukują masę pieniędzy, monetyzując deficyty. Gdy gospodarka zacznie pracować na jeszcze wyższych obrotach, ilość pieniędzy w obie-gu może zacząć stopniowo nakręcać spiralę inflacyjną. Tani pieniądz podbije ceny – tak jak widzimy to w ostatnich miesiącach na rynkach surowcowych. Niskie stopy pro-centowe zniechęcą do oszczędzania i pobu-dzą wzrost wydatków. Banki centralne będą pod presją, by nie rozpoczynać zacieśniania polityki monetarnej zbyt wcześnie. Przy de-ficytach budżetowych utrzymanie niskich kosztów pożyczkowych będzie dla rządów priorytetem. W pewnym momencie ocze-kiwania inflacyjne mogą wzrosnąć, a wraz z nimi rozpocznie się presja na wzrost cen. Raz zapoczątkowaną inflację bardzo trudno będzie zahamować.Jednym z mechanizmów zwiększających oczekiwania inflacyjne może być korekta kursów walutowych i wzrost cen surowców. Kraje obciążone długiem i deficytami, ale posiadające własną walutę, mogą osiągnąć poprawę konkurencyjności poprzez jej de-

precjację, jak ma to miejsce w przypadku brytyjskiego funta. Wielka Brytania w cią-gu ostatnich 30 lat dokonała dużych zmian w strukturze wytwarzanego dochodu, przy czym rola przemysłu uległa obniżeniu, a wzrosła rola usług, zwłaszcza finansowych. W takich przypadkach próby skorzystania z popytu zewnętrznego poprzez deprecjację nie dają szybkich efektów, gdyż występuje niedobór oferty eksportowej. Rośnie przy tym ryzyko, że deprecjacja krajowej walu-ty okaże się głębsza i bardziej długotrwała niż zakładano i konieczne okazują się cięcia budżetowe oraz podwyżki podatków, gdyż niedobór popytu utrudnia przyśpieszenie wzrostu gospodarczego. Jeśli cięcia te nie zostaną w porę wprowadzone, pojawienie się presji inflacyjnej okaże się kwestią czasu.

konsekwencje dla rynków finansowychRealizacja jednego z opisanych powyżej scenariuszy będzie mieć fundamentalne znaczenie dla zachowania się rynków fi-nansowych i dochodowości poszczególnych klas aktywów. Jak dowodzi przykład japoń-ski, długotrwała deflacja powoduje, że zyski z obligacji są znacznie wyższe od dochodo-wości akcji czy surowców. Inwestor, który przez ostatnią dekadę trzymał portfel ame-rykańskich akcji, również osiągnął znacznie niższy zysk niż posiadacz obligacji (por. wykres). Akcje charakteryzowały się w tym okresie znacznie wyższą zmiennością od ob-ligacji. Z kolei w warunkach dalszej niepo-wstrzymanej ekspansji monetarnej i fiskal-nej efekt będzie prawdopodobnie odwrotny – inwestorzy przecenią obligacje, obawiając się inflacji i niewypłacalności państw, zaś ceny surowców i akcji powinny wzrosnąć, zabezpieczając kapitał przed erozją.Nie wiadomo, czy któryś z opisanych po-wyżej scenariuszy zostanie rzeczywiście zrealizowany. Świadomość i realność za-grożeń mobilizują do podejmowania prób uniknięcia najgorszych konsekwencji nara-stających długów. Tym niemniej nakreślo-ne scenariusze uzmysławiają konieczność dywersyfikacji portfela – zarówno w sensie geograficznym, jak i pod względem klas aktywów. Obecnie wybór tych klas i możli-wości dywersyfikacji są szersze niż dawniej. W obliczu niepewności co do rozwoju dal-szej sytuacji, warto skonsultować się z do-radcą finansowym i upewnić, że oszczędno-ści są dobrze przygotowane na nadciągającą finansową zawieruchę. •

ekspert odpowiada

Nakreślone tu scenariusze uzmysławiają wyraźnie konieczność dywersyfikacji portfela, zarówno w sensie geograficznym, jak i pod względem klas aktywów.

źró

dłO

: BlO

Om

Berg

a k c j e i o b l i G a c j e s k a r b o w e u s a 2 0 0 1 - 2 0 0 9

Page 25: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

25

W poprzednim numerze prezentowaliśmy internetowy analizator wyników funduszy udostępniony klientom przez BPH TFI. W marcu 2010 pojawiła się jego nowa wersja.

Nowy analizator wyników funduszy

Okazał się on interesującym narzę-dziem dla klientów towarzystwa

i ważnym narzędziem wsparcia sprzedaży dla doradców klienta. Nowa wersja za-wiera kilka dodatkowych zakładek i wiele funkcjonalnych udogodnień „starych”. Część z nich jest odpowiedzią na uwagi użytkowników, w tym także Czytelników magazynu „Funduj. ABC inwestowania”. Prześledźmy okiem klienta, jak analizator wygląda po zmianach.

1 Wybór funduszy (I zakładka)Nowa wersja posiada możliwość zmiany daty wyceny. Człowiekowi o zacięciu historyka-archiwisty umożliwia to łatwe i szybkie znalezienie historycznych warto-ści wycen. Dla wielbicieli sportu, a może

przede wszystkim zdrowej rywalizacji, ciekawą opcją jest dodanie ikony „puchar-ka”, informującej, który fundusz został „funduszem miesiąca”.

2 Porównanie wyników fundu-szy (II zakładka)

Przypomnijmy, że w tej zakładce istnieje możliwość porównania wyników inwe-stycyjnych funduszy w wybranym czasie z benchmarkiem i indeksem giełdowym. Możemy także dodawać i usuwać fun-dusze oraz dokonać wyboru dowolnego okresu analizy. Autorzy narzędzia popra-cowali tutaj głównie nad jego czytelnością graficzną. Mamy teraz większy obszar wykresu i możliwość zmiany koloru linii wykresu dla danego funduszu. Dodano także niezwykle przydatny „kalkulator

stóp zwrotu”, który pozwala na szybkie wyliczenie stóp zwrotu dla wybranych funduszy, benchmarków i indeksów gieł-dowych oraz umożliwia przesył danych bezpośrednio do Excela lub tabeli html.

3 Portfel funduszy (III zakładka)W trzeciej zakładce, która daje przede wszystkim możliwość utworzenia Portfela Funduszy (z wybranych w I zakładce),

dokonano zmian w grafice, podobnie jak w zakładce II, oraz dodano informację o poziomie ryzyka danego portfela.

4 nOWOść – Moje PSO (IV zakładka)

To coś dla ambitnych i cierpliwych. Zakładka umożliwia pokazanie zmiany wartości inwestycji w ramach Planów Systematycznego Oszczędzania przy uwzględnieniu historycznych wyników

funduszu, w ramach którego został utworzony nasz plan. Autorzy analizatora dali nam m.in. możliwość porównania wyników PSO z wynikiem funduszu i obserwacji zmian wartości inwestycji w wybranym okresie.

5 nOWOść – zysk/Ryzyko (V zakładka)

Interesujący „sygnał ostrzegawczy” dla inwestora – wykres obrazujący stosunek zysku do ryzyka dla utworzonego portfela lub funduszu w stosunku do funduszy otwartych. Dzięki tej zakładce możemy także wybrać trzy różne sposoby prezenta-cji, dowolnie zmieniać skład portfela i wybrać dowolny okres analizy.

6 nOWOść – Symulacje (VI zakładka)

Coś dla początkujących, którzy gubią się w gąszczu możliwości, jakie daje analiza-tor on-line. Symulowane przedziały stóp zwrotu możliwych do uzyskania przez wybrany portfel lub fundusz otwarty znacznie rozjaśnia obraz. Należy pamiętać o zasadzie, że im szerszy przedział, tym wyższe prawdopodobieństwo znalezienia się rzeczywistych stóp zwrotu w symulo-wanym przedziale. Zakładka pozwala na wykonanie symulacji w okresie aż 60 mie-sięcy. Możemy także zmodyfikować cztery poziomy prawdopodobieństwa i dowolnie zmieniać skład portfela.

7 Kupno funduszy – Podsumowanie (VII zakładka)

Ostatnia zakładka stanowi podsumowanie najważniejszych elementów wybranego funduszu lub utworzonego portfela fundu-szy oraz zawiera wiele przydatnych danych kontaktowych. •

PrzetestowałAndrzej Opala

redaktor naczelny

Prosimy o nadsyłanie swoich uwag o serwisie na adres: [email protected]

narzędzia internetowe inwestowanie

analizator znajdziecie Państwo pod adresem: www.analizy.bphtfi.pl

Page 26: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

26

ekspert odpowiada

t o M a s Z P u b l i c e w i c ZA n A l I t y K A n A l I Z y O n l I n e

Łączna suma oszczędności, na którą składają się obligacje i bony skar-bowe, akcje, środki na drugofi-larowych kontach emerytalnych, w funduszach inwestycyjnych, go-

tówka w obiegu oraz depozyty bankowe wyniosły 31 grudnia 2009 796,2 mld zł. Nigdy dotąd wartość środków przezna-czonych przez gospodarstwa domowe na przyszłą konsumpcję nie była wyższa. Tym samym po jednorocznej przerwie, wywo-łanej światowym kryzysem finansowym, powróciliśmy na ścieżkę wzrostu.

rosną już nie tylko depoZytyNajwiększy wpływ na wzrost oszczędności w 2009 odegrały bankowe depozyty, których war-tość zwiększyła się o 49,2 mld zł, (+14,8 proc.) i osiągnęła wysokość 381,1 mld zł. Sektor bankowy kontynuuje więc tendencję z 2008. Różnica polega na tym, że wówczas banki rozgrywały między sobą swoistą wojnę depozytową, licytując się na stawki oprocentowania, a dziś opro-centowanie rachunków spada. Nie prze-szkadza to jednak Polakom. Wygląda na to, że nadal cenimy sobie bezpieczeństwo odłożonych środków.

Drugim pod względem wpływu segmen-tem są środki zgromadzone w otwartych funduszach emerytalnych. Powiększyły się one w ciągu roku o 40,4 mld zł (+29,2 proc.). O ile w przypadku depozytów de-cydującym o skali wzrostu czynnikiem jest nowa gotówka kierowana do banków, o tyle w przypadku OFE zmiana aktywów wyni-ka z dwóch czynników. Pierwszy z nich to

Okazuje się, że kryzys finansowy miał krótkotrwały wpływ na oszczędności gospodarstw domowych. Czwarty kwartał ubiegłego roku był kolejnym, piątym z rzędu okresem wzrostu wartości oszczędności zgromadzonych przez gospodarstwa domowe w Polsce.

wartość (mld PLn) zmiana struktura

grudzień 08 grudzień 09 mld PLn % wrzesień 09 grudzień 09

akcje spółek publicznych* 28.1 37.7 9.6 34.3% 5.1% 4.7%

obligacje i bony 13.6 12.7 -0.9 -6.6% 1.7% 1.6%

krajowe fundusze inwestycyjne** 51.0 62.5 11.5 22.5% 7.8% 7.8%

fundusze zagraniczne 1.8 2.7 1.0 56.6% 0.3% 0.3%

ubezpieczeniowe fundusze kapitałowe 25.8 31.0 5.2 20.2% 3.9% 3.9%

otwarte fundusze emerytalne 138.3 178.6 40.4 29.2% 21.9% 22.4%

depozyty złotowe i walutowe 331.9 381.1 49.2 14.8% 47.5% 47.9%

gotówka w obiegu poza kasami banków 90.7 89.8 -1.0 -1.1% 11.7% 11.3%

razem 681.2 796.2 115.0 16.9% 100.0% 100.0%

Oszczędności Polaków znowu rosną

tABelA. WARtOść OSzczĘDnOścI GOSPODARStW DOMOWych W PODzIAle nA GRuPy AKtyWóW

Źródło: analizy online, na podstawie danych nBP, MF, gus, tFi, Pte tunŻ * dane dotyczące zdematerializowanych akcji przechowywanych na rachunkach w biurach maklerskich** dostępne dla osób fizycznych, skorygowane o wartość inwestycji ubezpieczycieli

cOrB

is

Page 27: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

27

składka, którą systematycznie odkładamy z naszego bieżącego wynagrodzenia, zaś drugi, to sytuacja na rynku kapitałowym. O ile sytuacja na rynku pracy może jedynie wzmacniać lub osłabiać tendencję (zmiany poziomu wynagrodzenia, liczba zatrudnio-nych), o tyle to, co się dzieje na giełdzie i na rynku obligacji, podlega dużo większym wahaniom. Ostatnie 12 miesięcy to jednak dobry czas – szacujemy, że wzrost cen akcji i obligacji w minionym roku stanowił nieco ponad połowę zmiany aktywów OFE. Podobieństwa znajdziemy również w przy-padku pozostałych form wspólnego inwe-stowania, czyli funduszy inwestycyjnych

oraz ubezpieczeniowych fundu-szy kapitałowych. W obu przy-padkach zmiana wartości akty-

wów zależy od tego, co dzieje się na rynkach kapitało-

wych oraz od tego, czy zarządzającym naszymi środkami instytucjom powierzamy nowe środ-

ki. W funduszach krajo-wych TFI, funduszach ofe-

rowanych w Polsce na podstawie notyfikacji przez zagraniczne firmy inwestycyjne oraz fundu-szach oferowanych przez firmy ubezpieczeniowe w ramach pro-duktów inwestycyjnych, w 2009 odnotowaliśmy przewagę no-wych wpłat nad umorzeniami. Jednak wobec skali wzrostów na światowych giełdach, dodat-

nie saldo stanowiło w większości przypad-ków znikomą część przyrostu aktywów. Najwyższą dynami-kę mogliśmy obser-wować w przypadku funduszy oferowanych przez zagraniczne fir-my inwestycyjne, które o połowę zwiększy-ły aktywa pozyskane z Polski. Jednak z uwa-gi na skalę zjawiska, największy wpływ na nasze oszczędności miały fundusze inwe-stycyjne krajowych TFI oraz ubezpieczeniowe fundusze kapitałowe. W obu przypadkach odnotowaliśmy zbliżoną

dynamikę (+22,5 proc. oraz +20,2 proc.), a łączny przyrost ich aktywów to 17 mld zł. Dobra koniunktura na rynkach akcji wpły-nęła też pozytywnie na wartość bezpośred-nich inwestycji na rynku akcji. Szacujemy, iż osoby fizyczne posiadały na koniec grudnia akcje spółek z warszawskiej giełdy o warto-ści 37,7 mld zł. To o blisko 10 mld zł więcej (+34,3 proc.) niż przed rokiem. Gorzej wygląda sytuacja w przypadku ob-ligacji i bonów skarbowych nabywanych od Skarbu Państwa. Po jednorazowym istotnym wzroście z października 2008, gdy świat tkwił w epicentrum kryzysu,

jakim był upadek banku Lehman Brothers, wartość papierów skarbowych ponownie zaczęła spadać. Jedyną kategorią zyskującą na wartości są obligacje oszczędnościowe, których na koniec grudnia posiadaliśmy w portfelach o 18 proc. więcej niż przed rokiem. Jednak w pozostałych segmentach nastąpił spadek, który w sumie doprowadził do zmniejszenia stanu posiadania papierów skarbowych o 6,6 proc.

cZy jest potencjał do dalsZeGo wZrostu?Odpowiedź brzmi „tak”. Swoistym feno-menem, z którym mieliśmy do czynienia w minionym roku, była utrzymująca się zdolność do generowania nowej gotówki. To chyba jedyne wytłumaczenie dla sytu-acji, w której w ciągu roku „wysupłaliśmy” kilka miliardów na nowe inwestycje w fun-dusze, zwiększając jednocześnie wartość środków przechowywanych w bankach o blisko 50 mld zł. Warto pamiętać, że wobec oferowanego przez banki średniego oprocentowania, ponad 90 proc. tej kwoty to całkowicie nowe środki. Przyczyniają się do tego transfery od Po-laków pracujących za granicą. Choć są one niższe niż w rekordowych latach, to nadal pozostają na wysokim poziomie – według NBP ich wartość w całym roku 2009 wy-niosła 6,4 mld euro. To znaczna suma, ale nawet gdy ujmiemy ją w całości, to pokryje ona tylko część nowych środków.W polskich warunkach dane ilościowe nie idą w parze z informacjami o charakterze jakościowym, które płyną z badań. Wciąż mamy do czynienia z sytuacją, w której ponad połowa Polaków nie przyznaje się do posiadania oszczędności. Można przy-jąć, że będzie się to zmieniało i nie tylko będziemy dysponowali coraz większymi kwotami, ale będzie się też zwiększała licz-ba osób dysponujących wolnymi środkami. Gdybyśmy pokusili się o prognozę tego, co nas czeka w dłuższej perspektywie, to potencjał wzrostu jest olbrzymi. Gdy odniesiemy wartość naszych oszczędno-ści do PKB, to okaże się, że na koniec 2009 ta relacja wynosi w Polsce 61,5 proc. Porównanie tego do danych z krajów Europy Zachodniej pokazuje, że aby im dorównać, powinniśmy mieć oszczędno-ści na poziomie mniej więcej trzykrotnie wyższym. Zajmie to oczywiście lata, ale kierunek wydaje się być jednoznacznie wytyczony. •

MAMy BlISKO 800 MlD

OSzczĘDnOścI, ale powinno ich być

trzy razy tyle.

Page 28: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

28

Są wykształcone, ambitne, in-teligentne, nie boją się wy-zwań, jednocześnie kieru-jąc się rozsądkiem. Kobieta przedsiębiorcza jest świetnie

zorganizowana i wszechstronna, to również dobry szef – wymaga, ale umie też słuchać. W ostatnich latach kobie-ty poświęcają więcej energii rozwojowi zawodowemu, co jednak nie oznacza, że są przez to mniej „rodzinne” i „macie-rzyńskie”. Panie coraz chętniej zakła-dają własną działalność gospodarczą. Ponad 62 proc. Polek deklaruje, że tym, co motywuje je do tego, jest poczucie niezależności.

kobieta Myśli o eMeryturZeTo zwykle kobiety myślą o przyszłości fi-nansowej – swojej i rodziny. Dość dokład-nie planują na przykład losy dzieci. Matki wybierają dla swych pociech dobre (czytaj: płatne) szkoły, studia, a nawet leczenie. Bo kobiety są rozsądne. Coraz lepiej ro-zumieją też prawdę, o której piszemy od początku istnienia naszego magazynu – że o tym, jak będziemy żyć za 20, 30,

40 lat, należy pomyśleć już dziś, bo eme-rytury wypłacane z I i II filaru z pew-nością nie będą dla nas satysfakcjonujące. To, co dostaniemy z ZUS-u i otwartego funduszu emerytalnego (OFE), nie bę-dzie pozwalało na dostatnie życie. Je-śli nic się nie zmieni, z ZUS-u można będzie dostać góra 50-60 proc. tego, co dziś zarabiamy. A jeśli prowadzimy działalność gospodarczą i płacimy niskie składki – dostaniemy od państwa jeszcze

mniej. Dlatego dobrze jest zgromadzić kapitał, który pozwoli nam na to, na co nie wystarczy emerytura. Oto, co panie powinny wiedzieć o swoich przyszłych emeryturach.

kobiety ZawsZe dostają MniejZarówno w starym, jak i nowym systemie emerytalnym, średnie świadczenia dla ko-biet są znacznie niższe od emerytur dla

eMeRytuRA nA OBcASAchBiznes „chodzi” dzisiaj nie tylko w markowych adidasach i pantoflach, ale również na obcasach. Bo do tego świata zdecydowanym krokiem weszły kobiety. Coraz więcej nowych pomysłów i coraz więcej firm wprowadzanych na rynek to ich zasługa.

inwestowanie emerytura

tO kObiety zwykle myślą

o przyszłości finan-sowej – swojej

i rodziny.

cOrB

is

Page 29: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

29

mężczyzn. Zgodnie z ustawą emerytalno-rentową, kobiety uzyskują prawo do eme-rytury o pięć lat wcześniej niż mężczyźni (w wieku 60 lat), również wymagany od

nich staż ubezpieczeniowy jest o pięć lat krótszy od stażu wymaganego od mężczyzn (w przypadku kobiet 20 lat). W starym systemie wysokość emery-tury zależy od stażu ubezpieczenio-wego, stosunku średnich zarobków w wybranym okresie do przeciętne-go wynagrodzenia w kraju (a kobie-ty uzyskują niższe wynagrodzenie

za pracę od mężczyzn – czyt. tekst na str. 15) i kwoty

bazowej w dniu przej-ścia na emeryturę. W nowym systemie

wysokość emerytury zależy od kwoty ka-

pitału początkowego, kapitału stanowiącego

sumę składek odkłada-nych na konto ubezpieczo-

nego w ZUS (I filar), ka-pitału zgromadzonego w II

filarze (jeśli ubezpieczony przystąpił do OFE), kapitału

zgromadzonego przez ubez-pieczonego w III filarze,

wskaźników waloryzacji ka-pitału początkowego oraz zysków wypracowanych przez instytucje zarządzające kapitałem zgroma-dzonym w II i III filarze.W nowym systemie, podobnie jak w starym, kobiety też otrzymają

mniejszą emeryturę niż mężczyźni, bo mają krótszy staż ubezpieczeniowy,

w tym znacznie krótsze okresy składkowe, a także bardzo często niższe wynagrodze-nie, stanowiące podstawę do obliczania ka-pitału początkowego i wysokości składek.

eMerytura dla MatekWydawałoby się, że państwo powinno przynajmniej zadbać o demograficzną przyszłość narodu i zdecydować się na zmiany przepisów emerytalnych dotyczą-cych młodych matek. Tymczasem okre-sy pobierania zasiłku macierzyńskiego traktuje się jako składkowe, ale już jako

nieskładkowe uznawane są okresy urlopu wychowawczego, urlopu bezpłatnego dla matki pracującej opiekującej się małym dzieckiem i okres niewykonywania pracy z powodu opieki nad dzieckiem.Wymienione okresy tylko wtedy zostaną zaliczone do nieskładkowych, gdy przy-padały przed dniem nabycia prawa do emerytury lub renty, a także wówczas, gdy trwały do trzech lat na każde dziec-ko w wieku do czterech lat i do sześciu lat łącznie, bez względu na liczbę dzieci. Do okresów nieskładkowych można zaliczyć dodatkowo po trzy lata na każde dziecko, na które – ze względu na stan fizyczny,

psychiczny lub psychofizyczny – przysłu-guje zasiłek pielęgnacyjny.

wcZeśniejsZa eMerytura dla kobietUrodzeni przed 1 stycznia 1949 r. zacho-wują uprawnienia do tzw. wcześniejszej emerytury, tj. przed osiągnięciem po-wszechnie obowiązującego wieku emery-talnego. Jeśli mają 55 lat, muszą udowod-nić co najmniej 30-letni okres składkowy i nieskładkowy. Po przekroczeniu 55 lat wystarczy udowodnić co najmniej 20-let-ni okres składkowy i nieskładkowy oraz całkowitą niezdolność do pracy.

kobieto, dZiałaj!Aby mieć wyższą emeryturę, kobiety po-winny przede wszystkim wydłużyć okres swojej aktywności zawodowej. Już teraz rozważane jest ustawowe wydłużenie wieku emerytalnego kobiet. Byłby on zwiększany stopniowo, aż do zrówna-nia z wiekiem emerytalnym mężczyzn. Podobne zmiany są już wprowadzane w wielu państwach europejskich.Żadnej z pań nie trzeba chyba przekonywać, że powinny oszczędzać pieniądze w trzecim filarze (Indywidualne Konta Emerytalne – IKE). Warto przy tym wybrać taką insty-tucję finansową, która daje szansę na wy-pracowanie możliwie największego zysku zainwestowanego kapitału. •

eMeRytuRA nA OBcASAch

indywidualne korzyści emerytalne dzięki IKe BPH tFI

l wysoki limit wpłat na iKe. warto wykorzy-stać limit wpłat na iKe, który w 2010 jest znacznie wyższy niż w latach 2005–2008 i wynosi, podobnie jak w zeszłym roku, aż 9579 zł,

l w przypadku wypłaty dochody z inwesto-wania środków gromadzonych na iKe są zwolnione z podatku od zysków kapitało-wych (tzw. podatek Belki),

l oferta dostosowana do wieku i celu inwe-stycyjnego,

l w ofercie znajdują się dwa modelowe pro-gramy inwestowania iKe dopasowane do oczekiwań klientów, z możliwością przeno-szenia środków między wariantami iKe,

l łatwiejszy dostęp do oszczędności. nowe przepisy regulujące iKe dopuściły moż-liwość tzw. częściowych zwrotów, czyli wycofania w dowolnym momencie części środków zgromadzonych na iKe (przypomi-namy, że środki wycofywane z iKe w ra-mach zwrotów podlegają opodatkowaniu).

Rok urodzeniaRok przejścia na emeryturę

emerytura % emerytura PLn

1953 2013 51,3 1657,1

1954 2014 51,5 1644,4

1955 2015 51,1 1631,6

1956 2016 50,4 1609,2

1957 2017 49,7 1586,9

1958 2018 49 1564,5

1959 2019 48,2 1539,0

1960 2020 47,4 1513,4

1961 2021 46,4 1481,5

Z o b a c Z , j a k ą d o s t a n i e s Z e M e r y t u r ę ( k o b i e t y )

Zarówno w starym, jak i nowym systemie emerytalnym, średnie świadczenia dla kobiet są znacznie niższe od emerytur dla mężczyzn.

źródłO: wyliczeNia miNisterstwa Pracy i POlityki sPOłeczNeJ (gazeta wyBOrcza 2008.07.25)

Page 30: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

psychologia inwestowania

Opowieść o trzech szklankachA właściwie o trzech sposobach myślenia. A nawet o trzech rodzajach ludzi, w zależności od tego, jak myślą i jak żyją. Dwie pierwsze szklanki pochodzą z klasycznej biznesowej opowieści, która odróżnia optymistów od pesymistów. Mówi się w niej o szklance do połowy pełnej i szklance do połowy pustej.

d a r i u s Z d u M ac O A c H I D O r A D c A c H I l t e r n P O l S K A

Biznesowy i gospodarczy świat przez lata nie lubił tych, co ją widzieli jako do połowy pu-stą. Rzeczywiście, tacy ludzie bywają często maruderami,

szczególarzami, czepiają się. Spowalniają marsz, bo ich zawsze coś uwiera, albo coś gdzieś wokół jest nie tak. Aby działać, po-trzeba optymizmu i energii tych, którzy mają do połowy pełną szklankę. Moc pozy-tywnego myślenia. A jednak – jak się okazu-je na naszych oczach – system oparty o pełne uporu widzenie tylko napełnionej szklanki zdaje się bankrutować. Często okazuje się, że widzieliśmy ją pełną, bo bardzo chcie-liśmy, tylko że w rzeczywistości ona pełna wcale nie była, i to już od długiego czasu. Jak to więc jest z tą szklanką? Czy jest jakaś „trzecia droga”?

Mieli rację starożytni, twierdząc, że „cnota leży pośrodku”. Mówiąc o dwóch szklan-kach, właściwie okazuje się, że rozmawiamy o skrajnościach. Dla dzisiejszego sposobu myślenia pesymizm zwolenników pustej szklanki wydaje się być w oczywisty spo-sób szkodliwy i niepożądany. Trzeba go eliminować. Zobaczmy tylko, ile jest róż-nego typu szkoleń i warsztatów, gdzie uczą „pozytywnego myślenia” i nastawienia na cele. Orientacja „na problemy” źle się koja-rzy. Znam wielu szefów, którzy jak mantrę

powtarzają swoim podwładnym: „nie przy-chodź do mnie z problemami, przychodź z rozwiązaniami”. Tylko że po co właściwie wtedy przychodzisz?

uczciwa obserwacja świata pokazuje, że brak świadomości potencjalnych proble-mów wcale nie jest cnotą. Kończy się za-zwyczaj hurraoptymizmem. Inaczej ujmuje to jeden z managerów, którym doradzam, mówiąc, że są tacy ludzie i takie zespoły, co wejdą w pokrzywy i nawet nie mają o tym pojęcia. Świadomość ryzyka, zdolność do-strzeżenia potencjalnego problemu, widzenie słabych punktów – od-powiedzialnie patrząc, to są war-tościowe cechy, oczywiście o ile zachowamy odpowiedni umiar i umiemy potencjalne zagrożenia komunikować. Potrzeba procedur awaryjnych. W tym sensie rozsąd-na dawka „zorientowanych na problem” może się okazać skarbem każdej rodziny, zespołu czy firmy. Tylko… czy umiemy ich usłyszeć, zwłaszcza wtedy, kiedy wszystko idzie dobrze? A nawet jeśli nie idzie, to na ogół można niewielkim kosztem zamieść pod dywan i skwitować sakramentalnym „jakoś to będzie”. Tak lubimy.

Dzisiejsze badania dotyczące skuteczno-ści życiowej i rozwoju dużo mówią o tzw. uczciwości do bólu. To „syndrom przeło-mu”, objaw zmian w sposobie postrzegania świata. No i bankructwa tego, co już od jakiegoś czasu nie zdaje egzaminu. Mamy

30

dość bezkrytycznego, nieugruntowanego optymizmu. Managerom doradzą dziś wy-raźnie i wprost: „bądź miękki dla ludzi, ale twardy dla rzeczywistości”. Powrócił przy-kład admirała Jima Stockdale’a, który był najwyższym stopniem jeńcem w czasie woj-ny wietnamskiej. Przeżył w „Hanoi Hilton”, torturowany i dręczony przez 8 długich lat. Pytany o to, jak mu się udało, co sprawiło, że tak wielu zginęło, a on przetrwał, sformuło-wał tzw. paradoks Stockdale’a: nie przetrwali ludzie, którzy swoje myślenie opierali o łatwy i tani optymizm: „wyjdziemy już wkrótce,

będzie dobrze, na święta będziemy w domu”. Taka tania nadzieja łatwo

bankrutuje – nie masz na czym się oprzeć, zwłaszcza gdy zawiedzie. „Nie można mylić wiary w prze-trwanie – a tej nigdy nie wolno

ci stracić, cokolwiek by się działo – z podstawową dyscypliną konfron-

tacji z najbardziej nawet brutalnymi fakta-mi, które określają twoje aktualne położenie”. Brutalne fakty i wiara. Dwa równoważne fundamenty wewnętrznej siły. Zawsze „i” – nigdy „zamiast”. Znam wielu mana-gerów, którzy jednak powiedzą dziś: „dłu-ga zima, powódź, kryzys, problemy? – nie przyjmuję tego do wiadomości. Działamy jakby się nic nie stało”.

Obawiam się, że jeśli nie chcemy za-jąć się rzeczywistością, ona szybko zajmie się nami. Lepiej więc mówić i myśleć, że owszem, jest trudno i właśnie dlatego szcze-gólnie się zmobilizujemy, niż „nic się nie sta-

SySteM OPARty na widzeniu

szklanki pełnej do połowy bankrutuje na naszych oczach.

Page 31: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

ło”. Zresztą to „nic się nie stało” – tak czę-sto śpiewane przez polskich kibiców – jest szczególnie irytujące. Umiemy je śpiewać w sytuacji, gdy właśnie przegraliśmy (kolej-ne) eliminacje, nie mamy drużyny i nie mamy trenera, wszystko kosztowało mnóstwo pie-niędzy, a następna szansa za cztery lata. Nic się nie stało? Co w takim razie musi się stać, żebyśmy uznali, że coś się jednak stało? Za-fascynowani tzw. pozytywnym podejściem, popadamy w coś, co nazwałbym terrorem zadowolenia. Cokolwiek by się działo, ludzie muszą być zadowoleni. O kłopotach nie po-wiem, po co demotywować. Nawet nie po-myślę, bo też po co demotywować siebie… Jeśli krytyka – to delikatna, zawoalowana, no i trzeba od razu pochwalić, dla równowa-gi, żeby mniej bolało. Z tego myślenia rodzi się technika tzw. kanapki motywacyjnej. Owszem, może być mięsko krytyki, ale ko-niecznie pomiędzy dwiema kromkami „po-zytywnej informacji zwrotnej”… Tylko że dzisiaj większość ludzi woli uczci-we „popsułeś, popraw” niż „to było prawie

niedostrzegalnie świetne” i inne językowe wygibasy, które niczego nie wnoszą.

jest więc wiele wartościowego w realnym widzeniu rzeczywistości, nawet jeśli okazuje się ona brutalna. Pod warunkiem jednak, że zachowamy realną wiarę w cel. W tym sen-sie warto widzieć pustą szklankę.

A co z tymi, którzy ją widzą pełną? Nikogo pewnie nie trzeba przekonywać do tego, że optymizm jest cnotą. Wielka wiara, wielka wizja, na granicy możliwości, jest moty-wująca i stoi u źródeł wszystkich osiągnięć, w każdej właściwie dziedzinie życia. Rzad-ko jednak myślimy o tym, że ma granice… choćby granice rozsądku. Jak dosadnie ma-wiają praktycy: „są granice chciejstwa”. Od razu przypomina mi się podwładny, któ-ry na godzinę przed ważnym spotkaniem z klientem w Warszawie właśnie wyrusza z Białegostoku. Na moje: „przecież się spóź-nisz”, odpowiada z furią: „nie demotywuj mnie”.

I drugi uroczy obrazek. Zdarzyło mi się prowadzić projekt doradczy w Grecji. Jeszcze w czasach, gdy był to kraj dostatku i błogo-ści. Jak się okazało, opartego na złudzeniach i życzeniowym myśleniu. Kolacja w nad-morskiej tawernie, w gronie greckich mana-gerów, z którymi dyskutujemy ich funkcjo-nowanie w korporacji. Dużo o zrozumieniu odmienności kultur. O ich kulturze. Mnó-stwo pysznego jedzenia. I jedno zdanie, któ-re zapadło mi w pamięć: „jeśli ty używasz słowa »odchudzanie«, to znaczy, że zupeł-nie nie rozumiesz greckiego sposobu życia”. Dziś wszyscy widzimy skutki. Kto będzie płacił za to, że się nie odchudzasz?

niestety, wołanie o motywa-cję, jako kwieciste zadowolenie z obecnego stanu rzeczy, igno-rowanie zmian i życie na kredyt, jest zaskakująco powszechne.

I nie ma ono nic wspólnego z silną, optymistyczną wizją, która uskrzydla

i dodaje sił. Ci, którzy bujają w obłokach, zapominają, że wielka wizja wymaga wiel-kiej dyscypliny i wielkiego wysiłku. Inaczej pozostajesz „wiecznie dobrze zapowiadają-cym się”.

Przychodzą takie momenty, kiedy błogie zadowolenie i unikanie konfrontacji z bru-talną rzeczywistością już nie daje się utrzy-mać. Trzeba otworzyć oczy. Kryzys. Król jest nagi. Nie ma skąd pożyczyć. Widzimy to dzisiaj wszyscy w ekonomii, w portfelach. Nawet państwa mogą się znaleźć na skraju bankructwa. Relacje i związki międzyludz-kie też mogą bankrutować. Coś się wyczer-pało. Któraś ze stron już nie chce więcej pożyczać. Szklanka stała się dla niej drama-tycznie pusta i nie wierzy w możliwość jej napełnienia. A może nie chce już napełniać, może nie ma czym. To są nasze emocjonal-ne, energetyczne i finansowe bankructwa.

na szczęście jest jeszcze trzecia szklanka. A raczej – trzeci sposób myślenia. Odro-biona lekcja dwóch pierwszych. Wygrywają ci, którzy owszem, widzą, że szklanka jest do połowy pełna i do połowy pusta, ale na-tychmiast też widzą, jak wyglądałaby, gdyby była pełna w całości i są gotowi z determina-cją działać, żeby tak się stało. To są liderzy, zdolni i gotowi, żeby naprawić ten świat. Na małą i na wielką skalę. Dla siebie, wokół sie-bie, ale i dla innych. Też tak chcesz? •

31

zAFAScynOWAnI POzytyWnyM

PODejścIeM popadamy w terror

zadowolenia.

cOrB

is

Page 32: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

inwestycje fundusze

32

Data analizy: 21 października 2009Fundusz: BPH stabilnego wzrostu (BPH Fio Parasolowy)Segment: stabilnego wzrostu polskieGrupa: uniwersalneRating: Autorzy: Jacek Kuciński ([email protected]), tomasz Publicewicz ([email protected])

Wprawdzie BPH Stabilnego Wzrostu działa w ramach obecnej polityki inwestycyjnej od lipca 2003, jednak jego historia jest znacznie dłuższa. Pierwotnie utwo-rzony w 1997 jako PBK ATUT 1 Zrównoważony jest

jednym z dziesięciu najstarszych funduszy na naszym rynku. Mimo że w szczycie ostatniej hossy jego aktywa sięgały prawie 1,8 mld zł, to dekoniunktura na rynkach akcji oraz wypłaty klientów spowodowa-ły, że obecnie stan środków zgromadzonych w funduszu wynosi ok. 540 mln zł. Ok. 15 proc. tej kwoty to aktywa przekazane w ramach planów systematycznego oszczędzania oraz indywidualnych kont emerytalnych.

ZarZądZający i proces inwestycyjnyOd początku 2007 funduszem zarządzają Marcin Winnicki (część akcyjna), do którego w październiku dołączył Witold Chuść (część dłużna). W poprzednich latach lokowaniem aktywów funduszu zaj-mowało się pięciu innych zarządzających, więc nie można powie-dzieć, żeby od strony personalnej proces inwestycyjny należał do sta-bilnych. Obecni zarządzający stanowią najdłużej pracujący wspólnie zespół w historii funduszu. Podstawowe decyzje strategiczne, czyli poziom bieżącej alokacji w akcje, podejmowane są przez komitet inwestycyjny w trybie co-miesięcznym. Komitet określa również preferowane zaangażowanie w poszczególne branże. Proces wspomaga analiza makroekono-miczna, na podstawie której prognozowany jest rozwój sytuacji na rynkach akcji. Marcin Winnicki posiada kilkuprocentowy margines odchyleń od modelowej alokacji, co stanowi jeden z istotnych obsza-rów, w których może on wnosić swoją wartość dodaną. W podej-mowaniu decyzji co do poszczególnych spółek wspiera Winnickiego zespół czterech analityków specjalizujących się w różnych branżach. TFI nie tworzy listy preferowanych spółek, jednak największe tuzy naszego rynku niemal standardowo muszą znaleźć się w portfelu.

Zarządzający częścią dłużną funduszu Witold Chuść również po-siada sporą autonomię w podejmowaniu decyzji inwestycyjnych. Nie krępują go limity w zakresie poziomu ryzyka stopy procento-wej oraz doboru papierów skarbowych. Jedynym ograniczeniem jest przestrzeganie dopuszczalnego poziomu zaangażowania w papiery dłużne przedsiębiorstw, co do którego decydujący głos ma komitet inwestycyjny. Komitet zatwierdza również listę emitentów papierów dłużnych, których walorami jest zainteresowany zarządzający.

polityka inwestycyjna i portfel Podstawową kategorią lokat funduszu są dłużne papiery wartościo-we, których udział nie może być niższy niż 60 proc. aktywów netto. Pozostałą część aktywów stanowią instrumenty udziałowe, tj. akcje, obligacje zamienne na akcje oraz instrumenty pochodne. Portfelem modelowym funduszu jest kompozyt zbudowany w 70 proc. z indek-su Merrill Lynch Polish Governents oraz w 30 proc. z WIG. W rze-czywistości jednak udział akcji pozostaje na nieco niższym poziomie, gdyż średnia dla okresów półrocznych z ostatnich 5 lat to niespeł-na 25 proc. O skali aktywności w zakresie alokacji jednoznacznie świadczy fakt, że na koniec 2008 oraz w czerwcu 2006 wskaźnik wyniósł 12 proc.Portfel akcyjny oparty jest głównie o spółki o dużej kapitalizacji, które dodatkowo zapewniają wysoką płynność. Standardowo 50-60 proc. portfela akcyjnego stanowią spółki z indeksu WIG20. Zarzą-dzający nie stroni jednak od spółek o średniej i małej kapitalizacji, które uzupełniają część akcyjną aktywów. Portfel nie jest mocno rozdrobniony. Widać, że zarządzający wierzy w dokonywane przez siebie wybory. Na koniec czerwca tworzyło go 57 walorów, z czego połowa największych pozycji stanowiła 87 proc. portfela akcyjnego.Istotną rolę odgrywają spółki sektora bankowego, mediowego oraz budowlane. Widać przy tym znaczną aktywność zarządzających w zakresie alokacji sektorowej. Przykładowo, udział banków spadł w ostatnim półroczu o 10,5 pkt. proc., a mediów wzrósł w ciągu roku o 6,6 pkt. proc.Część dłużną funduszu tworzą w większości papiery skarbowe (65-85 proc. portfela). Ich znaczny udział zapewnia płynność oraz obniża poziom ryzyka niewypłacalności emitenta. Wśród papierów skarbowych zdecydowanie dominują obligacje. Pomimo że jeszcze w końcówce 2008 istotnym składnikiem portfela były dłużne papie-ry korporacyjne z udziałem ok. 30 proc., to obecnie jest ich jedynie 15 proc., przez co zauważalnie obniżono poziom ryzyka niewypła-calności emitenta. Z punktu widzenia obecnego kryzysu gospodar-

Kluczem do zmiany nastawienia jest utrzymanie dobrych rezultatów.

Rating dla BPh Stabilnego Wzrostu

Page 33: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

3333szczegółowe informacje na temat ratingów można znaleźć na www.analizy.pl. Opinia sporządzona przez analizy Online, przedruk za zgodą analizy Online sp. z o.o.

czego, który przekłada się na kondycję finansową przedsiębiorstw, wydaje się to decyzja uzasadniona, choć rodzi się pytanie, czy nie spóźniona.Jedną z istotnych cech zarządzania portfelem dłużnym jest zmien-ny poziom ryzyka stopy procentowej (duration), zależny od prze-widywań zarządzającego co do rozwoju sytuacji rynkowej. Jeszcze w połowie 2008 duration portfela wynosiło 3,3, natomiast w ciągu kolejnych 12 miesięcy zostało zredukowane do poziomu 1,2, któ-ry uznaje się za niski. Skrócenie duration było z punktu widzenia bieżącego roku decyzją trafną, która pomogła wynikom funduszu. Historycznie poziom ryzyka stopy procentowej portfela nie był ni-gdy wysoki (maksymalną wartość osiągnięto według sprawozdań właśnie w połowie ubiegłego roku). Witold Chuść zaznacza jednak, że w sprzyjających warunkach rynkowych ma możliwość podjęcia sporo większego ryzyka.W styl zarządzania Chuścia wpisuje się również poszukiwanie i wy-korzystywanie okazji inwestycyjnych. W ostatnich miesiącach był to np. zakup atrakcyjnych cenowo obligacji skarbowych denominowa-nych w EUR oraz zwiększenie zaangażowania w obligacje skarbowe o zmiennym kuponie.

wyniki fundusZu i ryZykoHistoryczne wyniki funduszu nie napawają optymizmem. Rezul-taty z lat 2004-2008 aż czterokrotnie dawały mu miejsce w trze-cim kwartylu. Jedynie w 2005 zarządzający zdołali wyczuć rynek, trafiając do grona pięciu najlepszych rozwiązań w grupie fundu-szy stabilnego wzrostu. Niską jakość historycznych rezultatów potwierdza również to, że z wyjątkiem roku 2004, zarządzającym nie udawało się pokonać własnego benchmarku. Diametralna zmiana nastąpiła jednak w czwartym kwartale ubiegłego roku, gdy fundusz nagle zaczął gwałtownie odrabiać straty do konku-rentów. Wynikało to z jednej strony z korzystnej decyzji dotyczą-cej ograniczenia udziału akcji w portfelu, podjętej w końcu roku 2008. Odrabianie strat było również kontynuowane w bieżącym roku, na co złożyły się bardzo dobre wyniki części dłużnej port-

fela oraz decyzja o doważeniu akcji. W rezultacie pod względem tegorocznej stopy zwrotu fundusz zajmuje bardzo wysoki, drugi wynik wśród 25 konkurentów.Tegoroczne wyniki wpływają również na znaczącą poprawę wskaź-ników efektywności. Podstawowa wykorzystywana przez nas mia-ra, czyli trzyletni wskaźnik Information Ratio, po blisko trzech latach przebywania w ujemnej strefie znowu jest dodatni. Co wię-cej, jego ostatnie wskazania (0,85 na koniec września) plasują się w strefie uznawanej za bardzo dobrą, dając funduszowi 2. pozycję w grupie stabilnego wzrostu. Znacznie gorzej wypada zmienność miesięcznych rezultatów, która rośnie niemal nieustannie od po-czątku 2007.

kosZty i opłatyBPH Stabilnego Wzrostu jest produktem dość tanim. Bardzo ko-rzystnie prezentuje się najniższa w grupie maksymalna opłata za na-bycie jednostek uczestnictwa, wynosząca 1,3 proc. (wobec średniej na poziomie 2,6 proc.). Pod względem wskaźnika kosztów całkowitych (TER), określającego udział kosztów operacyjnych w aktywach (po-mniejszonych o koszty odsetek, ujemne różnice kursowe oraz kosz-ty pokrywane przez TFI), fundusz plasuje się minimalnie powyżej średniej. Annualizowany TER za pierwszą połowę 2009 wynosi 2,8 proc. (średnia 2,5 proc.)

podsuMowanieBPH Stabilnego Wzrostu jest funduszem, w którym zarządzający posiadają dość sporą autonomię w podejmowaniu decyzji. Szczegól-nie dotyczy to portfela dłużnego, w zakresie którego Witold Chuść ograniczany jest przez komitet inwestycyjny jedynie w zakresie papierów korporacyjnych. Zarządzający częścią akcyjną Mar-cin Winnicki porusza się w ramach rekomendowanej przez komitet alokacji modelowej, od której możliwe są kilkuprocentowe odchy-lenia. W doborze spółek wspomaga go zespół wyspecjalizowanych w ramach poszczególnych branż analityków. Do końca ubiegłego roku uczestnicy funduszu nie mieli szczególnych powodów do zadowolenia z jego osiągnięć. BPH Stabilnego Wzrostu plasował się bowiem w poszczególnych latach (poza jednym wyjątkiem) nie tylko poniżej średniej w grupie, ale również poniżej swojego wzor-ca. Diametralna zmiana nastąpiła pod koniec ubiegłego roku, gdy wskutek sugestii komitetu zarządzający zmniejszyli udział akcji. Dzięki lepszym decyzjom alokacyjnym, wspieranym dobrą selek-cją papierów zarówno do części dłużnej, jak i akcyjnej, tegoroczny wynik funduszy plasuje go na drugim miejscu w grupie. Poprawie wyników towarzyszy wzrost ryzyka, mierzonego zmiennością stóp zwrotu. Jednak odniesienie rosnącego ryzyka do wypracowywa-nych wyników daje zgoła odmienny obraz. Oznacza to, że zarzą-dzający skutecznie rekompensują inwestorom podejmowane ryzyko udanymi transakcjami. Fundusz wypada również dość atrakcyjnie pod względem kosztów. Szczególną uwagę zwraca opłata za naby-cie jednostek uczestnictwa, której maksymalna stawka 1,3 proc. jest jedną z najniższych w grupie. Wydaje się, że ostatnie zmiany w zespole zarządzających, w połącze-niu z poprawą efektywności decyzji komitetu, zmieniają oblicze tego funduszu. Jednak poprawa oceny wymaga potwierdzenia tegorocz-nych dokonań funduszu również w kolejnych okresach. •

WynIKI InWeStycyjne (StAn nA DzIeń: 2009.09.30)

2008 ytd2005

fundusz indeks IRFU średnia SAFU

20042003 200720068

9

10

11

12

13

14

15

16

Page 34: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

inwestowanie trendy

34

w o j c i e c h w a l c Z u kP u B l I c y S t A

C zasy nastały takie, w których wszyscy i na wszystkim chcieliby zarabiać. Tak zapędzamy się w po-goni za opłacalnością, że zapomi-

namy o życiowych przyjemnościach. I kiedy pojawiają się niewielkie choćby nadwyżki finansowe, zastanawiamy się jak je za-inwestować. A najprostsza definicja słowa „inwestycja” mówi, że jest to „wyrzecze-nie się obecnych, pewnych korzyści na rzecz niepew-nych korzyści w przyszłości”. I pięknie, że staramy się, myśleć o przyszłości, ale zdawać sobie trzeba sprawę z tego, że nie ma bezpiecznych inwe-stycji, tym bardziej inwestycji nietypowych, które – przynajmniej na początku – nie po-chłaniają dużych nakładów. Takie inwestycje są dobre dla ludzi, którzy znają dobrze niszę, a najlepiej, jeśli jest ona np. ich hobby.

ot, choĆby nuMiZMatyka Inwestowanie w monety wymaga wiedzy i nie jest nastawione na wielki zysk, więc dobrze jeśli jest to uzupełnienie innych inwestycji. Ile możemy zarobić? To za-leży od monet i segmentu rynku, który wybierzemy. Bywają to czasami kwoty rzę-du 200–300 proc. rocznie. Stopa zwrotu 40–50 proc. nie należy do rzadkości. Pa-

miętać jednak trzeba, że nie jest to reguła i na monetach można również stracić.Skąd czerpać wiedzę na temat numizmatów? Dostępne są katalogi monet (zabytkowych i współczesnych, okolicznościowych), co-raz więcej w Internecie stron tematycznych poświęconych numizmatyce we wszystkich

jej aspektach, pojawiła się też książka „Inwestowanie w monety”, któ-

rej autorem jest ekspert rynku numizmatycznego, Tomasz Witkiewicz.Inwestycje w monety są do-bre dla ludzi młodych, nie-dysponujących dużymi środ-

kami – mogą zaczynać się od kilkuset złotych. Zarobek z ta-

kich sum nie będzie duży w ujęciu ilościowym, ale ważniejsze okażą się

na pewno doświadczenie i wiedza, które zaprocentują w przyszłości. Górną granicą przy inwestowaniu w monety są kwoty na poziomie 200–300 tys. złotych. Powyżej tych wartości mogą pojawić się problemy z płynnością i ze sprzedażą bez zaniżania cen spowodowanego dużą podażą.Polski rekord numizmatyczny osiągnę-ła złota moneta o nominale 200 zł „XIII Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Cho-pina”. Wybito ją w nakładzie 500 sztuk w roku 1995. Wtedy można ją było nabyć w cenie emisyjnej 780 zł. Dzisiaj kosztuje około 40 tys. zł i wbrew pozorom nie ma problemu ze znalezieniem nabywcy. Ła-two można policzyć, że przez czternaście

Bywają inwestycje, które nie wymagają wielkich nakładów. Decydując się na nie, musimy mieć jednak wiedzę i cierpliwość. Sprawiają przy tym wiele satysfakcji, a z czasem stać się mogą nawet sposobem na życie.

OPŁAcAlne PASje

zdJę

cia

mO

Net

: meN

Nic

a PO

lska

Page 35: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

3535

lat zarobek wyniósł 39 220 zł, czyli stopa zwrotu kształtuje się na poziomie ponad 5 tys. proc. Część rynku monet kolekcjonerskich jest ściśle związana z cenami złota i srebra. Lo-giczne jest, że w dłuższym okresie monety nie będą tańsze niż wynosi wartość kruszcu, z którego są wykonane. Ciekawostką jest, że rynek numizmatyczny ma swoje wahania sezonowe. Od lat spraw-dza się zasada, że by zarobić, warto nabywać monety latem, a sprzedawać jesienią, zimą lub wczesną wiosną.

a Może książki?Nieco innym rynkiem inwe-stycyjnym jest rynek książek, nie tylko starych – choć te mają najwięcej nabywców i gwarantują największe stopy wzrostu. Można śmia-ło powiedzieć, że inwesto-wanie w książki to nie tylko lokata kapitału, ale także działanie łączące pasje zbieracza, historyka, a na-wet detektywa. Tutaj wiedza, głębsza niż przeciętna, jest niezbędna. Trzeba też mieć naturę szperacza i poszukiwacza. Atrak-cyjne inwestycyjnie książki tra-fiają się rzadko, a trzeba sporego wyczucia, by zainteresować się konkretnym tomem, wydaniem, egzemplarzem. Oczywiście – za-wsze wysoką cenę uzyskują inku-nabuły, czyli starodruki. Chodzi o książki wydane do końca 1500 roku, które są oczywiście antyka-mi, i na które znaleźć nabywcę. Za to odszukanie takich perełek jest coraz trudniejsze. Najcen-niejsze stare druki są oferowane na światowych aukcjach za kilka milionów dolarów. Króluje „Biblia Gutenberga” – kompletny egzemplarz został sprzedany w 1985 za 5 mln dola-rów. Od czasu do czasu pojawiają się na aukcjach fragmenty lub poje-dyncze strony tego dzieła wycenia-ne na 20–50 tys. dolarów. Kupując zatem „Biblię” strona po stronie, trzeba by zapłacić za całość ok. 20 mln dolarów.Blisko rekordu znalazł się zbiór dzieł Szekspira „Comedies, Histories and Tra-

gedies” z 1623. W 2006 sprzedano go za 5,2 mln dolarów. Kolejny „milioner” to pięknie ilustrowany album „Traité des arbres fruitiers” z lat 1805–1809, poświęcony owo-com, który zyskał cenę 4,5 mln dolarów. Za 4 mln dolarów sprzedano pierwodruk atlasu Ptolemeusza „Cosmographia” z 1477 roku.Najważniejszą, a zarazem najdroższą książ-ką z naszej perspektywy jest „De revolutio-nibus orbium coelestium” Mikołaja Koper-nika. Na światowych aukcjach cena tego dzieła dochodzi do 2 mln dolarów.Na całym świecie, także u nas, najdroższe

są księgi pisane w języku ojczy-stym. Obok starych druków

wysoko cenione są nowsze, ale bardzo ciekawe pozycje, np. wydawane w maleńkim nakładzie 50 lub 100 eg-zemplarzy książki Towarzy-

stwa Bibliofilskiego sprzed II wojny światowej. Wysoko

cenione są unikatowe dzieła Sa-muela Tyszkiewicza, który tworzył

we Florencji. Pojedyncze egzemplarze np. „Sonetów” Adama Mickiewicza kosz-tują kilkanaście tysięcy złotych. Warto jed-nak chodzić po antykwariatach i po prostu

szukać cieka-wych pozycji. Niekompletne stare druki można kupić już za 100 zł. Na rynku jest mnóstwo książek sprzed 100 i wię-cej lat po... kilka-naście złotych. Warto je starannie przeglądać. Dlaczego? Otóż bywa, że są w takich egzemplarzach autogra-fy, dedykacje, ekslibrisy, notatki ważnych i często znanych osób i to one czynią te „zwyczajne” tomy niezwykle cennymi. A zatem racjonalną inwestycją są stare dru-ki, szczególnie te rzadkie i trudno dostępne lub w inny sposób wyjątkowe. W polskich bibliotekach znajduje się około 22 tys. inku-nabułów. Ile jest w prywatnych kolekcjach nie wiadomo. Są one bardzo poszukiwane na rynku. Cena takiego dzieła waha się od 10 do 20 tys. zł. Wartość tomu rośnie, gdy druk zawiera bogate ilustracje malowane farbami, czyli iluminacje, bądź przynaj-mniej ryciny. Znaczenie ma też miejsce wy-

dania, liczba zachowanych egzemplarzy, tematyka, stan zachowania papieru. Bywa, że zżera go złośliwy grzyb, od-porny niekiedy na substancje chemicz-ne (potocznie i nieprawidłowo nazywa się te grzyby pleśnią). Warto pamiętać, że mogą one całkowicie zniszczyć starą księgę w ciągu ok. 20 lat.Prywatni kolekcjonerzy najwyżej cenią druki okazałe, pięknie oprawione. In-stytucje naukowe szukają książek, które są ważne z badawczego punktu widzenia. Coraz więcej pojawia się na naszym ryn-ku inkunabułów przywożonych z Euro-py Zachodniej, choć tam ceny są zwykle wyższe niż u nas.Na koniec ważna uwaga dotycząca sta-rych książek: poważne zakupy warto robić w towarzystwie eksperta. Nawet na oficjal-nych aukcjach zdarzają się dzieła kradzio-ne i falsyfikaty. Sygnałem ostrzegawczym może być brak jakichkolwiek śladów po wcześniejszych właścicielach księgi, co jest na początku XXI wieku właściwie niemoż-liwe. Złodzieje usuwają je, by zmylić trop, niszcząc w ten sposób największy niekiedy walor książki. •

cOrBis

Page 36: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

36

a n d r Z e j o p a l ar e D A K t O r

chociaż wzrasta liczba Polaków korzystających z tej możliwo-ści pomocy OPP, to jednak jest to wciąż zaledwie 30 proc. uprawnionych osób. Dlaczego

nie robią tego pozostali? Ciągle jeszcze pokutuje przekonanie, że „mój 1 proc. niczego nie zmieni”. Takie myślenie jest oznaką wygodnictwa, bo przecież procedury przekazania podatku nie są skomplikowane. Istnieje też wiele auto-matycznych formularzy i kalkulatorów ułatwiających wypełnianie PIT-ów.

świadoMie wybierajMy celBy zwiększyć świadomość potencjalnych ofiarodawców, należy również – poza sa-mym prezentowaniem OPP – pokazywać efekty ich pracy. W mediach potrzeba więcej informacji o tym, co organiza-cjom udało się osiągnąć dzięki środkom zebranym z 1 proc. Tak jak to robi Jurek Owsiak. Powinno służyć temu przedsta-wienie nie tylko zebranej kwoty, ale poka-zanie np. zakupionego sprzętu medyczne-go, wybudowanych domów opieki itp. To

zrobiłoby większe wrażenie na potencjal-nych darczyńcach i uświadomiłoby im, że każda kwota ma znaczenie.

pokaż Mi, co robisZ, a ja daM 1 procentNajważniejsze jest pokazanie podatnikom, że bez ich wsparcia niesienie pomocy po-trzebującym byłoby po prostu niemożli-we. Tak jak opisywane przez nas działania Fundacji „Dziecięca Fantazja”, którą wspie-ra BPH TFI. Towarzystwo od kilku lat re-gularnie przekazuje na jej konto darowizny w wysokości kilkudziesięciu tysięcy zło-tych rocznie. Dzięki temu BPH TFI dzieli się swoimi sukcesami, a Fundacja realizuje wybrane dziecięce marzenia. Nawet pod-czas kryzysu, gdy BPH TFI rezygnowało z wielu wydatków, wsparcie dla Fundacji pozostało na tym samym poziomie.Według wstępnych szacunków w 2009 po-nad 7,3 mln osób przekazało 1 proc. swo-jego podatku na rzecz OPP. To o ponad 2 mln osób więcej niż rok wcześniej. Darowiznę z tytułu 1 proc. przekazano ponad 6 tys. organizacji. Najwięcej zabra-ła Fundacja Dzieciom „Zdążyć z Pomo-cą” – prawie 62 mln zł. Fundacji „Mimo Wszystko” przekazano blisko 12 mln zł. W czołówce uplasowały się również Fun-dacja Pomocy Osobom Niepełnospraw-nym „Słoneczko” – ponad 7,5 mln, Funda-

cja TVN „Nie jesteś sam” – ponad 6,3 mln i Stowarzyszenie SOS Wioski Dziecięce w Polsce – ponad 5 mln.

plusy i MinusyW 2009 padła propozycja, by zlikwidować możliwość przekazywania 1 proc. na rzecz indywidualnych osób. Pomysł nie zyskał jednak poparcia posłów. Za możliwością przekazywania 1 proc. na rzecz indywidu-alnych osób opowiada się natomiast Fun-dacja Anny Dymnej „Mimo Wszystko”, która prowadzi ponad 170 subkont. – Za tą cyfrą kryją się ludzkie dramaty, których nie sposób opisać słowami – prze-konuje Ewa Dziadyk z Fundacji „Mimo Wszystko”. – Otwarcie subkonta sprawia, że osoby chore i niepełnosprawne nie mu-szą biernie czekać na pomoc państwa i or-ganizacji pozarządowych. Z doświadczeń fundacji wynika również, iż darczyńcy chętniej przekazują pieniądze, kiedy wie-dzą, do kogo one trafią i w jaki sposób zo-staną wykorzystane. Od momentu, kiedy pojawiła się możliwość odpisania 1 proc. podatku, zaczęły spadać odpisy od darowizn. Zapominamy o tym, że każdy może przekazać 6 proc. podsta-wy opodatkowania w darowiznie i może to odpisać od podatku, a firma – do 10 proc. podstawy opodatkowania. A to oznacza mniejszy do zapłacenia podatek. •

jeden procentpo raz siódmy

za kulisami dziecięca fantazja

Od roku 2004 mamy możliwość przekazania 1 proc. podatku na rzecz wybranej organizacji pożytku publicznego.

JaK PRzeKazaĆaby przekazać 1 proc. wybranej organizacji po-zarządowej, wystarczy w odpowiedniej rubryce Pit-u wpisać nazwę organizacji, jej numer KRs i wyliczoną wcześniej kwotę 1 proc. podatku.

+ Wykaz organizacji wraz z potrzebnymi numerami można znaleźć w Internecie, m.in. na stronie www.pozytek.gov.pl

16-letni kaROl

z nowym skuterem.

8-letnia gabRysia

i jej gameBoy.

15-letni dawid

z wymarzonymtelefonem.

arch

iwu

m

Page 37: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

M u Z y k a

f i l M

37

trochę kultury

Muzyczne delicje urlopową przygodę z muzy-

ką zaczniemy od warsaw summer Jazz days i heineken Open’er festival. w stolicy wystąpią giganci jazzu, m.in. gitarzysta Pat metheny oraz kurt elling, który zaśpiewa piosenki inspirowane twórczością Johna coltrane’a, oraz członkowie Pharoah san-ders Quartet i jazzmani z most-ly Other People do the killing i Pink freud. amatorzy tańca pod sceną pojadą na gdyński „opener”. królować będą tam gwiazdy lat 90. – Pearl Jam, massive attack i skunk anansie. młodszych słuchaczy zachwycą

hot chip i yeasayer. wszystkim – niezależnie od wieku – pole-camy występ grace Jones, ikony kultury pop z przełomu lat 70. i 80. katowicki Off festival to święto elektroniki, indie popu i rocka. Na scenie zagoszczą m.in. dino-

saur Jr., the flaming lips, tin-dersticks czy the horrors. Pierwszy sierpniowy weekend przetańczymy też na płockiej plaży podczas audioriver. zagra tam richie hawkin, który zys-kał sławę najlepszego didżeja

świata, a także laurent garnier i hybrid. zakończenie letniego sezonu muzycznego przypieczę-tują coke live festival (m.in: muse, the chemical Brothers) oraz tauron Nowa muzyka (za-grają: autechre, Jaga Jazzist).

letni karnawał muzyki i filmustało się tradycją, że polskie lato przeradza się w artystyczny karnawał. Festiwale, przeglądy, imprezy dla melomanów i kinomanów na dobre zadomowiły się nad wisłą. Polecamy zatem relaks

przy szumie fal – morskich i dźwiękowych – oraz chwile odpoczynku w kinowych fotelach. najpięk-niejszy sposób na letni wypoczynek to obcowanie z kulturą.

Pasjonaci kina nie mają problemów z wyborem waka-cyjnego celu podróży. w tym roku oglądanie zaczynamy od toruńskiego toffifest. koniec czerwca upłynie pod znakiem kina campowego i retrospekty-

wy filmów kena russella (autor „Ostatniego tańca salome”) oraz costy gavrasa. Na przeło-mie lipca i sierpnia kinomanów nie może zabraknąć we wrocła-wiu. dziesiąta edycja festiwalu era Nowe horyzonty obfitować

będzie m.in. w retrospektywy mistrzów: wojciecha Jerzego hasa, Jeana-luca godarda. stałymi punktami programu eNh są konkursy, spotkania z twórcami i koncerty (zagra m.in. mike Patton z formacją mondo cane). dzień przed za-kończeniem eNh w kazimierzu dolnym i Janowcu wystartuje festiwal filmu i sztuki „dwa Brzegi”. w programie m.in. przegląd filmów carla theodo-ra dreyera. gośćmi festiwalu będą lech majewski, Jerzy stuhr i filip Bajon, który po-prowadzi lekcje mistrzowskie.

sezon festiwali zakończymy wizytą na letniej akademii fil-mowej. impreza przybliży twór-czość Jacques’a tati i Victora erice. Program festiwalu wzbo-gacą cykle „Od apartheidu do mundialu”, „kłopoty z witka-cym” i spotkania dyskusyjne.

Filmowe podróże

najważniejsze koncerty lata 2010

warsaw suMMer jaZZ days1–4 liPca, warszawa,

+ www.adamiakjazz.plheineken open’er festiVal1–4 liPca, gdynia, + www.opener.ploff festiVal5–8 sierPNia, katowice,

+ www.off-festival.pl

audioriVer6–8 sierPNia, Płock,

+ www.audioriver.plcoke liVe20–21 sierPNia, kraków,

+ www.livefestival.pltauron nowa MuZyka26–29.08, katowice,

+ www.festiwalnowamuzyka.pl

najważniejsze imprezy filmowe

Viii MiędZynarodowy festiwal filMowy toffifest 26 czerwca – 2 liPca,

+ www.tofifest.pl nowe horyZonty 22 liPca – 1 sierPNia, wrocław;

+ www.eranowehoryzonty.pl

dwa brZeGi 31 liPca – 8 sierPNia, kazimierz dolny/Janowiec;

+ www.dwabrzegi.pl letnia akadeMia filMowa 6–15 sierPNia, zwierzyniec;

+ www.laf.net.pl

t e K S t: k a r o l i n a s Z M y t k o F O t O : a r c h i w u M , M a t e r i a ły p r a s o w e

Page 38: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

konkurs

BPH tFi sa informuje, że dane podane w ni-niejszym magazynie nie stanowią wiążącej oferty jakichkolwiek usług, w tym usług fi-nansowych, świadczonych klientom i partne-rom BPH tFi sa, i podane zostały wyłącznie w celach informacyjnych i reklamowych. nie stanowią również usługi doradztwa finan-sowego lub udzielania rekomendacji doty-czących instrumentów finansowych lub ich remitentów w rozumieniu przepisów Rozpo-rządzenia Ministra Finansów z 19 październi-ka 2005 roku w sprawie informacji stanowią-cych rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców, a także nie są formą świadczenia pomocy prawnej. Fundusze inwestycyjne (Fundusze) nie gwa-rantują realizacji założonego celu inwestycyj-nego, w tym ochrony kapitału na zakładanym poziomie w ramach strategii zabezpieczania portfela oraz osiągnięcia określonego wy-niku w przyszłości, a także spełnienia się założeń strategii zabezpieczania portfela.

uczestnik musi liczyć się z możliwością utraty przynajmniej części wpłaconych do Funduszy środków. indywidualna stopa zwrotu uczestnika nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym Funduszu i jest uzależniona od dnia zbycia i odkupienia jednostek uczestnictwa albo wy-kupienia certyfikatów inwestycyjnych przez Fundusze oraz od poziomu pobranych opłat manipulacyjnych oraz innych obciążeń docho-dów z inwestycji w Fundusze, w szczególności podatku od dochodów kapitałowych. ze względu na skład portfela wartość akty-wów netto Funduszy może cechować się dużą zmiennością. Materiały dotyczące Funduszy mają charak-ter wyłącznie informacyjny i nie stanowią wystarczającej podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. BPH tFi sa rekomenduje zapo-znanie się z informacjami wymaganymi przez prawo w zakresie Funduszy, w tym ze szcze-gółowym opisem czynników ryzyka, opisem strategii zabezpieczenia portfela oraz wska-

zaniem opłat manipulacyjnych związanych z inwestowaniem w Fundusze, opisanych odpowiednio w prospektach informacyjnych albo prospektach emisyjnych Funduszy oraz tabeli opłat, które są dostępne w siedzibie towarzystwa, u dystrybutorów oraz na stro-nie www.bphtfi.pl. termin ważności prospek-tu emisyjnego określony został w treści odpo-wiedniego Prospektu emisyjnego. w zależności od odpowiednich obowiązków podatkowych uczestnik może być również zobowiązany do zapłacenia podatku bezpo-średnio obciążającego dochód z inwestycji w Fundusze. BPH Fio Parasolowy może lokować powyżej 35% wartości aktywów każdego z subfun-duszy w papiery wartościowe wyemitowa-ne przez skarb Państwa, narodowy Bank Polski, a także w papiery wartościowe emi-towane przez państwo członkowskie lub jedno z państw należących do oecd innych niż Rzeczpospolita Polska. BPH Fio Paraso-lowy może lokować powyżej 35% wartości

aktywów następujących subfunduszy: BPH subfundusz obligacji europy wschodzącej, BPH subfundusz obligacji 1, BPH subfun-dusz obligacji 2, BPH subfundusz skarbowy, BPH subfundusz stabilnego wzrostu, BPH subfundusz aktywnego zarządzania, BPH subfundusz aktywnego zarządzania glo-balny, BPH subfundusz ochrony Kapitału 1, BPH subfundusz ochrony Kapitału 2 w pa-piery wartościowe poręczone lub gwaranto-wane przez skarb Państwa, narodowy Bank Polski, a także w papiery wartościowe po-ręczone lub gwarantowane przez państwo członkowskie lub jedno z państw należących do oecd innych niż Rzeczpospolita Polska. aktualne informacje finansowe dotyczące Funduszy dostępne są na stronie interneto-wej www.bphtfi.pl.BPH tFi sa jest podmiotem zarządzającym cudzym pakietem papierów wartościowych na zlecenie i jest nadzorowany przez Komisję nadzoru Finansowego.

Pytanie 1.najlepsze średnie zarobki w polskich miastach osiągnęli w 2009 mieszkańcy Kielc.

Pytanie 2. największy bank grecki, national Bank of greece, planu-je ekspansję na tureckim rynku.

Pytanie 3. „Kanapka motywacyjna” składa się wg dariusza dumy z „mięska krytyki i dwóch kromek pozytywnej informa-cji zwrotnej”.

Pytanie 4. witold gadomski podaje, że całkowity koszt FcL to 132 mln, które przez rok obciążyły wynik nBP.

Pytanie 5. są w Polsce uczelnie prywatne, które dają swoim studentom notebooki w leasing.

Pytanie 6. Japonia nie padła ofiarą kryzysu finansowego, gdyż jej ob-ligacje rządowe świetnie sprzedają się na całym świecie.

wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych do celów marketingowych BPH towa-

rzystwo Funduszy inwestycyjnych sa z siedzibą w warszawie, ul. Bonifraterska 17, funduszy inwesty-

cyjnych utworzonych i zarządzanych przez BPH towarzystwo Funduszy inwestycyjnych sa („Fundusze”)

oraz innych podmiotów wchodzących w skład grupy kapitałowej, do której należy BPH tFi sa, w tym w

szczególności na przesyłanie informacji o produktach i usługach oferowanych przez te podmioty zgodnie

z przepisami ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (dz.u. 2002, nr 101 poz. 926

z późn. zm.) („ustawa o ochronie danych”), a także oświadczam, że zostałem poinformowany o prawach

i obowiązkach wynikających z ustawy o ochronie danych, w tym o prawie dostępu do treści moich danych

oraz ich zmian. administratorem danych osobowych, w rozumieniu ustawy o ochronie danych osobo-

wych, będzie BPH towarzystwo Funduszy inwestycyjnych sa z siedzibą w warszawie. Podanie danych jest

dobrowolne, aczkolwiek niezbędne dla prawidłowego świadczenia usług przez BPH tFi sa.

imię i nazwisko:

..............................................

..............................................

e-mail:

..............................................

telefon:

..............................................

adres: ......................................

................................................

................................................

miasto:

................................................

kod _ _ – _ _ _

38

czy znasz magazyn „Funduj. Abc inwestowania”?zapraszamy czytelników do naszej zabawy, w której można wygrać turystyczne vouchery oraz inne atrakcyjne nagrody. aby wziąć w niej udział, należy uważnie prze-

czytać magazyn „Funduj”. wtedy bez trudu odnajdą Państwo odpowiedzi na poniższe pytania. Życzymy powodzenia!

taK nie

taK nie

taK nie

taK nie

taK nie

taK nie

podpis

WAKAcyjne nAGRODy

Regulamin konkursu dostępny jest na stronie www.bphtfi.pl/funduj

wystarczy zaznaczyć kratkę taK lub nie, wyciąć kupon z magazynu i wysłać na adres: BPH towarzystwo Funduszy inwestycyjnych sa, ul. Bonifraterska 17, 00-203 waRszawa z dopiskiem na kopercie „Konkurs Funduj 5”. ankieta dostępna jest również na stronie www.bphtfi.pl/fundujczekamy na Państwa odpowiedzi do 31.08.2010 r.

nIech WAKAcje tRWAją jAK nAjDŁużej!

DlA zWycIĘzcóW KOnKuRSu PRzyGOtOWAlIśMy 50 AtRAKcyjnych nAGRóD: 1 voucher Biura Podróży ItAKA o wartości 2 000 zł2 vouchery Biura Podróży ItAKA o wartości 1 000 zł3 vouchery Biura Podróży ItAKA o wartości 500 zł5 portfeli skórzanych firmy Batycki5 wizytowników skórzanych firmy Batycki14 toreb na laptopy20 plecaków

Page 39: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010

BPH 205x270 Funduj.indd 1 5/31/10 3:38 PM

Page 40: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 5/2010