Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 3/2009

19
nr 3 2009 Magazyn o oszczędzaniu i inwestowaniu abc inwestowania PUBLICEWICZ AKCJE CZY OBLIGACJE? GWIAZDOWSKI IN GOD WE TRUST ŁĘtOChA CO PO KRYZYSIE BPh tFI złoto dla zuchwałych FUnDUSZE dywersyfikacja czyli odświeżanie portfela tyLKO U nAS: Kobieta w świecie finansów nie tylko domowe budżety ZWyCIĘZCA ZŁOtyCh SZPALt rOKU 2009

description

Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 3/2009

Transcript of Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 3/2009

Page 1: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 3/2009

nr 32009

Magazyn o oszczędzaniu i inwestowaniu

abc inwestowania

PUBLICEWICZAKCJE Czy obligACJE?

GWIAZDOWSKIiN goD WE TRUST

ŁĘtOChACo po KRyzySiE

BPh tFI złoto dla zuchwałych

FUnDUSZE dywersyfikacja czyli odświeżanie portfela

tyLKO U nAS:Kobieta w świecie finansów

nie tylko domowe budżety

ZWyCIĘZCA

ZŁOtyCh

SZPALt

rOKU 2009

Page 2: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 3/2009

spis treści

3

5 Edytorial

od redakcji

6 Gospodarka

Eksperci o kryzysie

7 Gospodarka

Flesz

8 rozmowa biznesowa

Robert A. Mundell:

zróbmy jedną światową walutę!

11 Inwestowanie z pasją

Snobizm na kunszt

12 Inwestowanie – MiFID

Nowe zasady

14 Felieton gospodarczy

in god we trust

16 Inwestuj z głową

Uncje na dobre i złe

17 Dla każdego

odświeżanie portfela

18 Inwestycje

pięć rzeczy, które należy wiedzieć,

by przetrwać burzliwy okres

na rynku akcji

20 Ekspert odpowiada

Kryzys finansowy i co po nim

23 Inwestowanie – IKE

Czy musi wystarczyć połowa?

24 Ekspert odpowiada

lokaty, akcje czy obligacje?

26 U doradcy

Wybiła godzina inwestowania

w fundusze

28 Za kulisami BPh tFI

Wciąż realizujemy marzenia...

29 Inwestowanie

Kobiety w świecie finansów

30 Psychologia inwestowania

Ważne, by wygrywać razem

32 rozmaitości

Książka, koncerty, sport, motoryzacja

34 Za kulisami BPh tFI

Konkurs dla Czytelników

w numerzenr 3

2009Magazyn o oszczędzaniu

i inwestowaniuabc inwestowaniaFUnDUj

8–10

MAGAZyn FUnDUj

– ABC InWEStOWAnIA.

WyDAWCA:

Direct Publishing Group Sp. z o.o., ul. genewska 37, 03-940 Warszawa, tel./fax (022) 617 93 23 e-mail: [email protected] www.dp-group.com.plPrezes zarządu:

Michał Sztand Dyrektor projektu:

Agnieszka ziółkowska-Szulczyk redaktor naczelny: Andrzej opala

redaktor prowadząca:

Aleksandra Wasążnikredaktor graficzny: Tomasz RosłonAutorzy tekstów: Dariusz Duma, Robert gwiazdowski, Wojciech Kwinta, grzegorz Łętocha, Tomasz publicewicz, Łukasz RadwanFotoedycja: Anna WoźniakowskaKorekta:

Ewa Koperskareklama: Anna Mocior ([email protected])

BPh towarzystwo Funduszy

Inwestycyjnych SA

00-203 Warszawa, ul. bonifraterska 17 e-mail: [email protected], www.bphtfi.pl

Konsultacja merytoryczna

BPh tFI SA

Marzena bartnikiewicz, Marcin bednarek

Okładka:

Dennis Wojda (dennissimo.com)

POWINNA POWSTAĆ JEDNA ŚWIATOWA WALUTA!

WyWIAD nUMErU

FoTo

: Fo

RUM

zWyCiĘzCAzŁoTyCh SzpAlT RoKU

Page 3: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 3/2009

KAżDy MArZy, ABy Być BOGAtyM, jEź-DZIć PO śWIECIE, ZMIEnIAć SAMOChO-Dy I SPAć SPOKOjnIE, nIE MArtWIąC SIĘ O PrZySZŁOść…Jest kilka sposobów, aby to osiągnąć. Niektó-rzy wierzą, że trafią szóstkę w totka, może nawet będzie kumulacja. Potem już prosta droga do spełnienia marzeń... My w totka nie gramy! Stop! Czas zejść na ziemię i realnie poszukać róż-nych źródeł przychodu, począwszy od sta-łych zarobków, przez dorywcze zlecenia, aż po odsetki od zainwestowanych pieniędzy. Wszyscy wiemy, jak szybko topnieje saldo na naszym rachunku bankowym, a nieodpo-wiedzialne korzystanie z kart kredytowych prowadzi do zapaści finansowej. Czas płynie i coraz bardziej zdajemy sobie sprawę z tego, że pora odłożyć co nieco na „czarną godzinę” lub emeryturę, aby móc spać spokojnie. Na przykład oszczędzając na Indywidualnych Kontach Emerytalnych (str. 23).Chcąc mądrze zaplanować swoją finansową przyszłość, przede wszystkim trzeba odpo-wiedzieć sobie na następujące pytania: Jakie mam cele w życiu i co jest dla mnie najważ-niejsze? Jak długo chcę pracować, zanim przejdę na emeryturę? Jaką przyszłość pla-nuję dla swoich dzieci? Czy myślę o zakupie mieszkania albo budowie domu? Czy mam dobrą pracę i co się stanie, gdybym ją stracił? Jakie mam hobby i ile ono kosztuje?Mądre, rozważne i odpowiedzialne inwesto-wanie to naprawdę nic trudnego, a czynno-ści, których dokonujesz, lokując swoje pie-niądze w różny sposób, są naprawdę proste. Owo zróżnicowanie określa się tak modnym ostatnio słowem „dywersyfikacja”. W maga-zynie „Funduj. ABC Inwestowania” jest to motyw przewodni kilku tekstów. Fachowość, profesjonalizm i zawodowstwo – to lubimy najbardziej, także w naszej redak-cji. Te cechy są szczególnie ważne w przypadku doradców finansowych i inwestycyjnych, czy-li ludzi, którzy pomogą nam się zorientować

w mozaice subfunduszy. A pojawiło się wśród nich sporo nowości (str. 17). Najlepszych doradców zatrudniają najwięk-sze firmy inwestycyjne świata. Na przykład specjaliści z Franklin Templeton od 60 lat zarządzają – na 21 milionach aktywnych kont na całym świecie – łącznymi aktywa-mi wartymi ponad 416 mld dolarów, czyli więcej niż wynosi polski PKB. Przedstawi-ciel tej firmy, zarządzającej 200 produktami, podpowiada, jak najlepiej inwestować w tych niepewnych czasach (str. 18-19).Doradca finansowy podpowie z kolei, jak dywersyfikować portfel w oparciu o fundu-sze inwestycyjne (str. 26-27).Jeśli wiemy już, jak spełnić marzenia przed-stawione na początku tego tekstu, czas na drugi etap. Określmy, które cele są dla nas najważniejsze, a następnie podzielmy je na krótkoterminowe (do osiągnięcia w ciągu roku), średnioterminowe (do osiągnięcia w czasie do kilkunastu lat, np. budowa domu, zabezpieczenie środków na studia dzieci) oraz długoterminowe (np. zgromadzenie ka-pitału na uzupełnienie emerytury).Terminy realizacji naszych celów inwesty-cyjnych zależą nie tylko od poziomu docho-dów, ale także od tego, w jaki sposób tym dochodem gospodarujemy. Zestawienie do-chodów i wydatków to oczywiście nic inne-go jak domowy budżet, a jego systematyczne planowanie pozwala na kontrolowanie stanu naszych finansów i ograniczanie zbędnych wydatków. Tak rodzą się oszczędności. Mi-strzyniami w kontrolowaniu budżetu są ko-biety. W naszym magazynie udowadniamy, że w ogóle świetnie radzą sobie w świecie finansów (str. 29-31).Zachęcamy również do lektury wywiadów, ekspertyz i wypowiedzi najtęższych głów ekonomicznych świata i Polski. Dowiemy się z nich, czy kryzys z przełomu roku osłabł, czy trzyma nas w niepewności jutra, czy będzie coraz silniejszy.

Redakcja

Drodzy Czytelnicy!

od redakcji

5

W naszym magazynie znajdziecie Państwo wiele informacji o nowoczesnych produktach finansowych, pomagających w mądrym inwestowaniu, na czym BPH TFI zna się najlepiej.

Page 4: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 3/2009

gospodarka prognozy

Ich nazwiska znamy z publikacji w prasie biznesowej i finansowej, z ekranów telewizorów i portali internetowych. Poczytajmy, co wieszczyli w pierwszych miesiącach roku 2009 na temat kryzysu.

6 7

EKSPErCI O KryZySIE

Mobius

Zaczęła się hossaJuż w grudniu 2008 Mark Mobius, reprezentant pierwszej setki najbardziej wpływowych ludzi świata, przewidział, że rynki wschodzące, w tym polska, odnotują wzrosty. W kwietniu 2009 ogłosiłł, że zaczęła się hossa, a na rynkach wschodzą-cych jest mnóstwo okazji do zakupów. Trzeba cierpliwości, by nie przepuścić okazji – dodawał. zapowiadał, że choć na rynkach wystąpią wstrząsy, to ceny akcji są w pobliżu dna i można zacząć budowę portfeli. ostatnio stwierdził, że liderem globalnego odbicia na rynkach będą Chiny. Jego zdaniem atrakcyjne są też Tajlandia, brazylia, Meksyk, Tur-cja i RpA. Mobius uważa, iż także rynek rosyjski wygląda na bardzo niedoszacowany. Atrakcyjne są akcje spółek surowcowych, ponieważ kursy wielu z nich spa-dły poniżej faktycznej wartości, a ekonomiści spodziewają się utrzymania światowego popytu na surowce. Mobius podpowia-da też inwestowanie w udziały spółek z sektora dóbr konsu-menckich, które będą notować wzrosty zysków wraz z rosnącymi dochodami per capita i coraz silniejszym popytem na towary.

balcerowicz:

Pokażmy populistom gest KozakiewiczaWedług prof. leszka balcerowi-cza kryzys dotknął polskę w nie-wielkim stopniu. – Na szczęście nie jesteśmy Kuwejtem i mamy niewiele bogactw naturalnych – mówił w maju. – gdy głównym źródłem bogactwa kraju są na-turalne złoża, a nie wykonywana praca i wytwarzane dobra, łatwo jest wpaść w spiralę światowego kryzysu. Łagodny charakter rece-sji tłumaczył również tym, że kre-dyty w polsce nie były przyzna-wane bez żadnych zabezpieczeń, jak w innych krajach. Ekonomista mówił też o niebezpieczeństwach wynikających z poparcia dla po-pulistów i ludzi, dla których samo sprawowanie władzy jest celem, a nie narzędziem do zmian. Jako przykład podał stocznię. – Jeśli jakaś firma chce być pomnikiem, to niech będzie tylko pomnikiem. Ale jeśli jest firmą, niech działa na zasadach rynkowych i nie wyciąga ręki po pieniądze. Stocznia musi sama na siebie zarabiać. A jeśli politycy mówią ciągle o wspieraniu, niech wspierają dobrymi przepisami, a nie subsydiowaniem nieren-townych przedsięwzięć.

soros:

Dokapitalizować banki– burza, która pojawiła się w systemie finansowym, rozprzestrzenia się z olbrzymią siłą – mówił george Soros, amerykański finansista, jeden z najbardziej znanych speku-lantów walutowych. był wśród nielicznych, którzy przewidzieli kryzys światowej gospodarki. – W swoich przewidywaniach nie uwzględniłem jednak, że globalny system finansowy praktycznie się załamie – przy-znał Soros. – To, że pozwolono, aby zbankrutował lehman brothers, radykalnie zmieniło bieg wydarzeń. System się załamał, a zapewnienie jego dalszego funkcjonowania wymaga pomocy z zewnątrz. – Konieczne jest dokapitalizowa-nie banków, reorganizacja rynku kredytów hipotecznych oraz zajęcie się globalnymi konse-kwencjami kryzysu – wyliczał. – Kryzys wywarł olbrzymi ne-gatywny wpływ na gospodarki krajów rozwijających się. i coś trzeba z tym zrobić, bo w tych gospodarkach tkwi teraz źródło wielkich problemów – dodał Soros w wywiadzie dla telewizji CNbC.

Gomułka:

najgorsze za namibyły wiceminister finansów i główny ekonomista bCC, prof. Stanisław gomułka, twier-dził, że najgorsze już za nami. – Najgroźniejszego wroga, czyli kryzys na rynkach finansowych, udało się pokonać dzięki rozmia-rowi akcji interwencyjnej banków centralnych, np. amerykańskiego czy brytyjskiego. Masa pieniędzy pozwoliła ocalić świat od dal-szych spektakularnych bankructw – twierdził gomułka. zauważył jednak, że kryzys zaczął się w USA i tam najwcześniej się skończy. Jego zdaniem polska jeszcze w tym roku wejdzie w drugą fazę kryzysu – gdy zakłady pracy za-czną masowo ograniczać wydatki na inwestycje. Ta faza powinna potrwać maksimum osiem miesięcy. Wraz z ograniczaniem inwestycji w firmach, cięciem pensji i wzrostem bezrobocia nastąpi ograniczenie wydatków konsumpcyjnych. – Skończą się ogromne zakupy – ostrzegał eko-nomista. Według prof. gomułki osób bez pracy może w polsce przybywać jeszcze przez najbliż-sze 2–3 lata. Do zahamowania wzrostu bezrobocia powinno dojść najdalej w 2012 roku.

gospodarka flesz

Sławomir Majman, prezes polskiej Agencji informacji i inwestycji zagranicznych,

twierdzi, że w naszym kraju mamy do czy-nienia z „aksamitnym kryzysem”, bo polscy konsumenci i przedsiębiorcy nie zadłużyli się tak, jak na zachodzie. ocenia on, że teraz jest najlepszy moment, żeby inwestować właśnie w polsce. Dzięki światowemu kryzy-sowi polska staje się wymarzonym miejscem

do budowania fabryk oraz przejmowania i rozkręcania firm. Jak poinformował w czerwcu Eurostat, praca drożeje u nas najwolniej w całym regionie. Co prawda, w innych krajach pensje rosną szybciej, ale magnesem dla inwestorów są stabilne kosz-ty pracy. Na naszą korzyść działa też słaby złoty – przez rok cena euro wzrosła o 40 proc., a to obniża koszty pracy. Dla in-westora ze strefy euro wybudowanie fabryki w polsce jest dziś o 40 proc. tańsze niż przed rokiem. Jak policzył Eurostat, w pierwszym kwartale 2009 koszt jednej godziny pracy był w polsce o 5,5 proc. wyższy niż rok temu. U naszych głównych konkurentów w walce o inwestorów praca drożeje szybciej (np. u Czechów o 8,0 proc.). pracownicy w bułgarii i Rumunii są tańsi od polaków, ale koszty pracy skoczyły tam o 18,6 proc., co odstrasza zagraniczny kapitał. Adam Antoniak, ekonomista banku bph, uważa, że stabilność kosztów pracy w polsce jest bardzo pozytywnym zjawiskiem na tle regio-nu. Jeśli dodamy do tego obrazu ostatnie zestawienie Eurostatu na temat wzrostu gospodarczego (piszemy o tym obok), pol-ska wygląda za granicą jeszcze ponętniej. W dodatku Krzysztof Rybiński, ekonomista Ernst & young, były wiceprezes Nbp, przypo-mina, że możemy być jedynym krajem UE, którego gospodarka wzrośnie też w przyszłym roku. Kiedy zacznie się ożywie-nie, polska będzie jednym z najatrakcyjniej-szych biznesowo miejsc w Europie – twierdzi z kolei Stanisław gomułka.

(PAP, pb.pl, e-Gospodarka)

ich zdaniem, ograniczeniu wskaźnika Cpi (Consumer price index – najpopularniejsza

na świecie miara inflacji, indeks wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych) w tym miesiącu sprzyjać będzie przede wszystkim sezonowy spadek ceny żywności oraz słabną-cy popyt konsumpcyjny. Resort gospodarki oczekuje, że w czerwcu br. ceny pozostaną na poziomie odnotowanym w maju br. oznacza to, że roczna dynamika wskaźnika powinna ukształtować się na poziomie 3,5 proc., a więc w przedziale odchyleń od celu inflacyj-nego Rady polityki pieniężnej. ograniczeniu

inflacji powinien sprzyjać sezonowy spadek cen żywności. przypomnijmy, że wspomniany cel inflacyjny to 2,5 proc. +/-1 pkt proc. Na dalszy spadek dynamiki wskaźnika cen dóbr i usług powinien wpłynąć także mniej-szy popyt ze strony gospodarstw domowych. zdaniem analityków resortu podstawowym źródłem niepewności pozostaje natomiast kształtowanie kursu walutowego oraz cen ropy na rynkach światowych.Tendencję spadkową inflacji potwierdził też w połowie czerwca główny Urząd Statystycz-ny. gUS poinformował, że wskaźnik cen dóbr

i usług konsumpcyjnych w maju br. wzrósł o 0,5 proc. miesiąc do miesiąca i 3,6 proc. rok do roku wobec 4,0 proc. w poprzednim miesiącu.

Inflacja odrobinę niższa

Polski PKB najwyższy w unii Eurostat podał, iż pKb polski w i kwartale 2009 wzrósł o 1,9 proc. rok do roku i był najwyż-szy w Unii Europejskiej. Tymczasem główny Urząd Statystyczny ujawnił, że wzrost pKb w i kwartale wyniósł zaledwie 0,8 proc. Skąd ta różnica i kto ma rację?Niektórzy eksperci twierdzą, że wy-niki gUS są zastanawiające zarówno pod względem spójności statystycz-nej, jak i ekonomicznej, a warsztat gUS odbiega jakością od innych urzędów statystycznych. Kwestii podlegają między innymi statystyczne metody „wygładzania” danych, jak i same dane, na których się oparto. Eurostat podaje dane oczyszczone z wahań sezonowych. To spowodowało, że nieoczyszczony wzrost pKb okazał się niższy.z danych Eurostatu wynika, że pKb strefy euro spadł w i kwartale o 2,5 proc. w porównaniu do iV kwartału minionego roku. Rok do roku spadek tempa wzrostu gospo-darczego w strefie euro wyniósł aż 4,8 proc. Wzrost w ujęciu rocznym odnotowały tylko polska i Cypr (1,6 proc.). Największe spadki zano-towały Łotwa (-18,6 proc.), Estonia (-15,6 proc.) oraz litwa (-11,8 proc.)pKb USA spadł o 2,5 proc. r/r.

w czerwcu inflacja wyniesie 3,5 proc. licząc rok do roku, wobec odnotowanego w maju poziomu 3,6 proc. wynika to z szacunków ekspertów resortu gospodarki.

„Aksamitny kryzys” w PolscePolska staje się powoli rajem dla zagranicznych inwestorów. w całym regionie nie ma drugiej gospodarki i kosztów pracy tak stabilnych, a wymiany walut tak korzystnej.

Page 5: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 3/2009

rozmowa biznesowa

Zróbmy jedną światową walutę!

jacek żakowski: Czy ojciec euro jest dumny ze swojego dziecka? robert A. Mundell: Oczywiście, spełniło swoją rolę. Czyli? Zintegrowało dużą część Europy. Zlikwidowało niestabilność bilansów handlowych i kursów. Ograniczyło presję płacową, któ-ra zmuszała państwa do dewaluowania waluty. Ułatwiło handel. Umożliwiło stworzenie wielkich europejskich przedsiębiorstw. Zlikwidowało gigantyczne spekulacje, które miały sens, dopóki rządy mogły dewaluować walutę. Stało się to, co Ameryka przeży-ła po roku 1785, kiedy Stany stworzyły unię walutową. Najlepszą miarą sukcesu euro jest to, że stało się ono drugą walutą rezerwową świata. Jedynym problemem jest silna fluktuacja kursów euro do dolara. Ale to nie jest wina euro, tylko skutek braku koordynacji polityki monetarnej amerykańskiego FED i europejskiego EBC. trudno sobie wyobrazić koordynację polityki banków emitują-cych konkurujące ze sobą waluty. Ale to jest konieczne. Konkurencja między walutami to absurd niszczący system walutowy. Inteligentni ludzie, tacy jak George Soros, mówią dziś, że system walutowy nie działa. I mają rację. A dlaczego nie działa? Bo nie wiadomo, co ile kosztuje. To skutek politycznej decy-zji podjętej w roku 1971, kiedy MFW zdecydował o odejściu od systemu Bretton Woods, rezygnacji ze sztywnych kursów walut i ustanowieniu systemu kursów płynnych. Ceny fluktuowały, kursy walut zmieniały się, gdy rządy je dewaluowały albo rewaluowały, ale światowy system był zakotwiczony w dolarze przeliczalnym na złoto. A dziś nie ma żadnego międzynarodowego systemu wa-lutowego. Jest niszczący gospodarkę chaos. A najlepszą obroną jest budowanie ponadpaństwowych obszarów walutowych. Europa stworzyła stosunkowo bezpieczną walutę i czerpie z tego korzyści. Gdzie dziś byłyby kraje, takie jak Grecja, Włochy, Belgia, gdyby nie miały euro? Gdzie? W ogniu kosztujących miliardy spekulacji. Na huśtawce zmienia-jących się z godziny na godzinę kursów, co z natury utrudnia dzia-łalność gospodarczą i bardzo zwiększa jej koszty. A w warunkach kryzysu płynny kurs małych walut może się stać morderczym pro-blemem. Polska tego ostatnio doświadczyła.

Myśli pan, że Polska powinna przyjąć teraz euro? Wiele razy mnie o to pytano i zawsze mówiłem, że euro się wam opłaci, bo gospodarka będzie się mogła bezpieczniej rozwijać. Ale trzeba to zrobić w odpowiednim momencie. Czyli kiedy? Kryzys finansowy, niestabilność kursów, zagrożenie systemu ban-kowego sprawiają, że nie jest to najlepszy czas na wchodzenie do unii walutowej. Gdybyście już mieli euro, mielibyście więcej stabil-ności. Ale teraz może lepiej poczekać, aż rynki się uspokoją. niektórzy mówią, że to zamieszanie potrwa do połowy następ-nej dekady. Czekałby pan tak długo? Nie wiem. Mówię tylko, że nie należy polegać na euro jako głów-nym czynniku wychodzenia z kryzysu. Dużą wartość ma też moż-liwość prowadzenia własnej polityki monetarnej. jeżeli się ją mądrze prowadzi. Oczywiście. FED za czasów Greenspana prowadził ją niemądrze i wpędził Amerykę w kłopoty. Ale można powiedzieć, że dawniej polityka monetarna w ogóle nie istniała. I można powiedzieć, że dziś Kalifornia albo Nowy Jork radzą sobie dobrze, chociaż polityki monetarnej prowadzić nie mogą. Decyzję trzeba by uzależnić od poziomu długu publicznego w stosunku do dochodu narodowego. Ale takie zadłużenie w wysokości 120 proc., jak np. we Włoszech, to katastrofa... Niekoniecznie. W roku 1945 USA były zadłużone na poziomie 125 proc. dochodu narodowego. Co zrobił FED? Nakręcił największą inflację w historii. Ceny wzrosły o 60–70 proc. i zadłużenie spadło poniżej 50 proc. dochodu narodowego. Jaki macie dług? Około 50 proc. To jest połowa zadłużenia Włoch albo Grecji. A kiedy przyjmiecie euro, oprocentowanie długu publicznego spadnie. to czemu pana zdaniem nie powinniśmy się śpieszyć? Bo w takim zamieszaniu trudniej będzie ustalić dobry kurs wy-miany złotego na euro. Ale zanim wejdziecie do strefy euro, cze-kają was jeszcze dwa lata w systemie ERM. Może wtedy rynki się uspokoją. A jak się nie uspokoją? To przecież nie musicie wchodzić. Dwa lata w ERM dadzą wam takie prawo, ale obowiązku nie będzie.

Po co wydawać pieniądze na zmaganie się ze spekulanta-mi, po co ponosić koszty utrzymania złotego w sztywnych widełkach systemu ErM, skoro mielibyśmy nie przyjmo-wać euro? Zawsze lepiej jest mieć walutę stabilną niż niestabilną. Sta-bilizacja kursu pomoże gospodarce, a poza tym zmniejsza spekulację. Jedyne, co przy sztywnym lub ograniczonym wi-dełkami kursie może być dla waluty naprawdę niebezpieczne, to niekompetentne władze, które nie rozumieją, co robią. W Polsce to jest problem. A drugim jest skala polskiej gospo-darki i rezerw, jakie możemy przeciwstawić spekulantom. To nie jest problem. Luksemburg przed przyjęciem euro nie miał kłopotów z obroną swojego kursu, bo powiązał go z kur-sem franka belgijskiego i utrzymywał kilkuprocentowe zadłu-żenie publiczne. A Belgia miała nieustannie kłopoty, bo upłyn-niła kurs i doprowadziła deficyt do 145 proc. PKB. Panama od 1904 ma sztywny kurs wymiany do dolara. I nie mają proble-mów ze spekulantami, bo pilnują małego deficytu budżetu. Je-śli macie duży dług i deficyt, nie próbujcie wchodzić do ERM. Duży, czyli jaki? Do 30 proc. zadłużenie zwykle nie stanowi problemu. A w strefie euro nie wolno mieć deficytu powyżej 3 proc. W tym roku będziemy mieli ok. 3,5 proc. Komisja Europejska szacuje, że od wejścia do ERM będą jesz-cze co najmniej dwa lata na zrobienie porządku. Zaczęła się przebudowa architektury całej gospodarki. W USA zajmuje się tym Komisja Przebudowy i Rozwoju pod kierunkiem Pau-la Volckera. Wkrótce strefa euro powoła podobną komisję. Te komisje razem z Chińczykami skonstruują nowy globalny po-rządek. Wchodząc do ERM, zyskalibyście prawo głosu. Uważa pan, że powinniśmy wejść do ErM ze względów politycznych? Takie decyzje zwykle zapadają ze względów politycznych. Czeka nas podjęcie decyzji o nowym światowym porządku. Warto się pośpieszyć, żeby móc brać udział w jego kształto-waniu. A poza tym lepiej być częścią większego porządku, niż samotnie zmagać się z wyzwaniami. Polska należy do Unii. Euro da wam większe wsparcie. Im większy jest obszar walu-towy, tym bardziej stabilna staje się gospodarka. Gdyby euro objęło cały świat, gospodarka światowa mogłaby się dużo le-piej rozwijać. Wspólnota walutowa wymaga jednak wspólno-ty politycznej. W Europie wyrosła ona ze współpracy gospodarczej. I ze wspólnej kultury, religii, geografii. Dziś można sobie wy-obrazić Europę jako silne państwo. Ale jest jeszcze szersza wspólnota polityczna, mogąca stać się podłożem wspólnoty walutowej. To jest NATO. Nie ma obiektywnych przeszkód, by stworzyło wspólny obszar walutowy. ten plan ogłosił pan już wiele lat temu. światowa waluta miała się nazywać inter. Ale specjalnego odzewu nie było. To nie jest mój pomysł. Keynes miał podobny. Chciał wprowa-dzić bancor. Harry Dexter White też miał taki projekt. Jego glo-balna waluta miała się nazywać unitas. Jacob Viner proponował mandor. Nie chodzi o nazwę. Chodzi o projekt, który uwolni nas od zmory kryzysów walutowych, fluktuujących kursów, inflacji, deflacji...

98

Z robertem A. Mundellem, ekonomistą, laureatem Nagrody Nobla, współtwórcą euro, rozmawia Jacek Żakowski.

POLSKA POWInnA

WZIąć UDZIAŁ

w kształtowaniu

nowej światowej

gospodarki

Page 6: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 3/2009

1110

jak pan to sobie wyobraża? Prościej, niż się wydaje. Wystarczy dać Międzynarodowemu Fun-duszowi Walutowemu uprawnienia, które teraz ma Europejski Bank Centralny. Kiedy Bretton Woods obowiązywało, byliśmy już blisko światowej waluty obejmującej kraje tzw. Zachodu. Wy-starczyłoby trochę przebudować mechanizm emitowanych przez MFW tzw. SDR. Ale zabrakło odwagi. Myśli pan, że teraz, dzięki kryzysowi, jest jej więcej?Dużo więcej. Ale nie wiem, czy dość. U władzy są zwolennicy światowej waluty. Volcker jeszcze rok temu opowiadał się za tym projektem. Volcker popiera tę ideę przynajmniej od dekady. Wszyscy wielcy ekonomiści też. Gdyby MFW został skonstruowany odrobinę lepiej, gdyby mechanizm SDR sprawnie funkcjonował, już byśmy taki sys-tem mieli. Załamanie się systemu Bretton Woods w latach 60. i jego upadek w latach 70. były dla światowych finansów tragedią, która musiała się skończyć kryzysem. Ale korzenie tego załamania sięga-ją jeszcze dalej. W 1945 świat był gotów na wspólną walutę, gdyby USA chciały ją ustanowić. I niewiele brakowało. Zdecydował przy-padek, bo w 1944 Roosevelt walczył o reelekcję. Amerykanie bali się, że cały świat się na nich uwiesi. Prezydent dał słowo, że stworzenie MFW i Banku Światowego nie oznacza globalnego pieniądza...Myśli pan, że tym razem się uda? Teraz szansa jest większa niż kiedykolwiek. Politycy już zaczyna-ją rozumieć, że wszystkie wielkie programy antykryzysowe mają marginalne, dekoracyjne znaczenie. A poza tym zbladła gwiazda Miltona Friedmana, który w latach 70. zaraził świat ideą płynnych kursów walutowych. To była najgłupsza i najbardziej szkodliwa idea ekonomiczna XX w. Wielu dało się przekonać... Friedman i jego uczniowie przekonali Nixona i jego otoczenie ar-gumentem, że elastyczne kursy uwolnią kapitał, bo banki centralne nie będą musiały gromadzić gigantycznych rezerw. To oczywista bzdura. Przy płynnych kursach rezerwy muszą być wyższe niż przy sztywnych, bo skala spekulacji jest nieporównanie większa. Urato-wała nas dominacja dolara. Rynki przestały się posługiwać lokalną walutą i handlowały w dolarach. I Ameryka na tym skorzystała. Żyła ponad stan, bo mogła się tanio i bez ograniczeń zadłużać. Każdy chciał kupować amerykańskie długi. Ale w perspektywie to była pułapka dla całego świata. I teraz w nią wpadliśmy. Myśli pan, że Ameryka gotowa jest zrezygnować z korzyści, jakie daje seniorat dolara? Myślę, że Amerykanie dość dobrze dziś rozumieją, że w dłuższym okresie ten seniorat pcha ich ku samozniszczeniu. Więc gdyby dało się bezpiecznie go porzucić na rzecz dobrze zarządzanej wa-luty światowej, toby się ucieszyli. Europejczycy też by się ucieszyli z osłabienia pozycji dolara. Ale nie wiem, czy już rozumieją, że to nie może polegać na zastąpieniu dolara przez euro. Podobnie jak nie można go zastąpić japońskim jenem, brytyjskim funtem ani chińskim juanem. Trzeba by te pięć walut połączyć sztywnym kur-sem i zbudować z nich koszyk będący oparciem światowej waluty. to jest marzenie czy projekt? Jeżeli udało się w jednym systemie walutowym połączyć kraje tak różne, jak Grecja, Irlandia i Niemcy, to nie widzę przeszkód, żeby podobnie połączyć Amerykę z Chinami, Europą, Japonią i Anglią. Żeby ten proces ruszył, wystarczyłoby pewnie ustanowić sztywny kurs dolara do euro.

Wierzy pan, że dałoby się taki kurs obronić przed spekulacją? Gdzie problem? Niech pan sobie przypomni genezę euro. Od 1999 do 2002 12 europejskich walut funkcjonowało w wężu walutowym połączonym sztywnymi kursami. Były tam waluty krajów boga-tych, jak Niemcy, i dużo biedniejszych, jak Włochy. Były kraje wielkie, jak Niemcy czy Francja, i małe, jak Luksemburg, Holandia czy Belgia. Fundusze nie zarobiły centa na spekulacji tymi waluta-mi. Bo wszyscy mieli pewność, że to się nie uda. I z punktu widze-nia tzw. rynków walutowych liry, franki i marki stały się de facto lokalnymi nazwami europejskiej waluty, znanej dziś jako euro. Coś za prosto mi to teraz wygląda. To racja. Oczywiście jest problem dobrego ustawienia kursu mię-dzy walutami tworzącymi węża albo koszyk. Bo ekonomia łączy się tu z polityką. Ale kiedy wszyscy są zdeterminowani, to takie problemy dają się rozwiązać. Gdyby na przykład Polska usztywniła kurs wobec dolara czy euro i George Soros zacząłby grę przeciwko złotemu, to jak – mając ograniczone rezerwy – moglibyśmy się skutecznie obronić? Tak jak wiele innych walut. Wszyscy pamiętają, że Soros zarobił ogromne pieniądze, atakując brytyjskiego funta. Ale na innych spekulacjach stracił ogromne pieniądze. A na funcie zarobił, bo Brytyjczycy kiepsko się bronili. Nie musieli przegrać. Dziś fundusze spekulacyjne są wielokrotnie silniejsze i obrona przed nimi wymaga gigantycznych pieniędzy. średni kraj temu nie podoła. Austria jakoś potrafiła podołać przez 30 lat, mając sztywny kurs szylinga do marki. A Argentyna, która zniszczyła swoją gospodarkę, ustanawiając sztywny kurs do dolara? W każdym systemie są kraje, które sobie nie radzą. Hongkong od 1983 ma sztywny kurs i radzi sobie świetnie. W tym czasie było parę recesji, był kryzys azjatycki, były fale wielkich spekulacji, integracja z Chinami, wielkie fale imigracji i przepływy kapitału, a dolar ame-rykański wciąż kosztuje 7,8 dol. Hongkongu. Argentyna przegrała, bo popełniła błędy w polityce fiskalnej, a MFW faktycznie odmówił jej pomocy. Minister finansów Cavallo wprowadził w kwietniu 2001 coś, co wyglądało na genialny pomysł. Żeby złagodzić skutki fluk-tuacji kursu euro do dolara, usztywnił kurs wobec pary euro-dolar. Przy zwykłych fluktuacjach działało to doskonale, ale kiedy euro zaczęło gwałtownie tracić do dolara, Argentyna popadła w kłopoty, bo na wielu rynkach straciła konkurencyjność. Kraj nie był przygoto-wany do samotnej walki, na jaką skazał ją MFW. Gdybyśmy w ska-li światowej wrócili do sztywnego kursu, musiałoby być pewne, że w takiej sytuacji żaden kraj nie będzie walczył samotnie. A jeśli uda się wprowadzić walutę światową, spekulacje walutowe znikną. Kto miałby ten projekt zgłosić? To nie może być europejski ani amerykański projekt. to może Chińczycy? Chińczycy są bardzo za tym. Rozmawiałem z nimi. Japończycy też są bardzo za. Kraje, które mają takie ogromne rezerwy, są zaintere-sowane ochroną ich wartości, a to wymaga stabilizacji systemu. Ale to się opłaci wszystkim. Może poza Sorosem. Od 60 lat takiej okazji nie było. I jeśli ją przegapimy, następna przyjdzie nieprędko. Trzeba będzie czekać do następnej wielkiej katastrofy. •

Przedruk za: Polityka nr 12 (2697) z dnia 21.03.2009 © POLITYKA Sp. Pracy 2009.

Skróty pochodzą od redakcji „Funduj. ABC Inwestowania”.

rozmowa biznesowa inwestowanie z pasją

ł u k a s z R a d w a nK R Y T Y K S Z T U K I

Dzieła sztuki kupują już nie tylko zamożni biznesmeni, ale też ludzie młodzi i wykształceni. Ci ostatni

w swoich domach i mieszkaniach najchęt-niej umieszczają prace młodych artystów. Rodzimi kolekcjonerzy szukają młodych talentów, debiutantów i chętniej niż przed laty kupują ich dzieła, licząc, że okażą się przyszłymi Sasnalami. Interesują ich prace dobre warsztatowo, niebanalne, lecz jedno-cześnie estetyczne, takie, z którymi będzie chciało się mieszkać.

Artystką, na której twórczość warto zwrócić uwagę, jest Jagoda Padjas-Siwa-nowicz, rocznik ’83. Jej grafiki i fotografie już wzbudzają zainteresowanie kolekcjo-

nerów, a znaki na niebie i ziemi wskazują, że za kilka lat będzie trzeba płacić za dzieła krakowskiej artystki znacznie więcej niż obecnie.

Grafiki bywają arcydziełami sztuki. Na-dal emocje wzbudzają „Kaprysy” Francesco Goi, a ten o numerze 43, pt. „Kiedy rozum śpi, budzą się demony”, stanowi symbol ludzkiej podłości i głupoty.

Kamieniami milowy-mi w sztuce są grafiki Dürera i Piranes-siego. Zdarzają się w tej dziedzinie także niebywałe zagadki i oryginały, jak np. twórczość Holendra M.C. Eschera, który rysował rzeczy odpowiadające wewnętrz-nie sprzecznym antynomiom i paradoksom logicznym. Takich konstrukcji nie spotka-my nigdzie indziej.

Nieprzeciętna wrażliwość i talent Jagody Padjas-Siwanowicz pozwalają jej odnajdy-wać w rzeczach codziennych olbrzymie po-kłady piękna. Kwiaty, źdźbła trawy, a na-wet tak ulotne żywioły, jak wiatr czy ogień, udaje się jej ujarzmić pod graficzną prasą. To indywidualne postrzeganie świata pozwo-

liło uczy-nić rzecz z pozoru nie-możliwą. Bo czy można ożenić poezję Tuwima lub Leśmiana ze sztuką Dale-kiego Wschodu? Czy możliwy jest mariaż „Zielnika” Wyspiańskiego z mangą japoń-ską lub kaligrafią? Tak, wystarczy popa-trzeć na prace artystki. Kwiatowe motywy pełnią tutaj rolę podobną do tych z obra-zów Georgii O’Keefe, gdzie znika różnica między kwiatem a kobietą. Może właśnie z powodu „kobiecości” tych grafik chętniej kupują je kolekcjonerki...

Inną dziedziną, z którą zmaga się ar-tystka, jest fotografia. Jeszcze w 1929, gdy w Museum of Modern Art w Nowym Jor-ku utworzono departament fotografii, nie była ona uznawana za sztukę. Nie inte-resowała także kolekcjonerów. Przełom nastąpił pod koniec lat 50. i 60. za spra-wą Warhola i Rauschenberga. W tym samym czasie Gerhard Richter uznał fotografię za filtr rzeczywistości, jak

i niezależną rzeczywistość. Jego pogląd na fotografię zdaje się być bardzo bliski krakowskiej artystce. W przeciwieństwie do grafik używa tu dużo koloru. I robi to z niemałym smakiem.

Każda fotografia pani Jagody jest wyjąt-kowa, inna jest także poetyka każdej z nich. Zdjęcia roślin czy kwiatów przywodzą na myśl twórczość niemieckiego artysty Karla Blossfeldta, a prace z fragmentami maszyn są nawiązaniem do amerykańskiego foto-grafa Wally’ego Gilberta.

„Pozostaje we mnie pewność, która napełnia mnie spokojem – nie zabraknie rzeczy, które chciałabym jeszcze poznać” – mówi młoda artystka. Daje to nadzieję, że jej talent będzie się rozwijał. •

Snobizm na kunsztTRendY: SzTUKA WSpóŁCzESNA

To, że od roku 2000 wzrasta udział sztuki współczesnej w obrotach aukcyjnych w Polsce, dowodzi, że nasz rynek upodabnia się do zachodnich. Potwierdzają ten fakt marszandzi.

jAGODA PADjAS

nie ściga się ze swoimi

poprzednikami,

ale łączy ją z nimi

bujna wyobraźnia

osoBy PRzed

czteRdziestKĄ

nie kupują sztuki

dawnej, za to

inwestują w grafikę

i fotografię

Page 7: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 3/2009

a d a m a n k l e w i c zT h e P R o f e S S I o n a l R I S K M a n a g e R

M iFID to niewiele mówiący skrót, pod którym kryje się roz-winięcie w języku an-gielskim „Markets in

Financial Instruments Directive”, które można przetłumaczyć jako „Dyrektywa dotycząca Rynków Instrumentów Finan-sowych”. Celem nowego prawa jest przede wszystkim zwiększenie bezpieczeństwa i praw klientów indywidualnych inwe-stujących na rynkach kapitałowych. Dy-rektywa nie nakłada na klientów żadnych dodatkowych obowiązków. Dotyczy ona procedur, przez które musimy przejść, ilekroć kupujemy jednostki funduszy u poszczegól-nych dystrybutorów objętych wymogami od 13 lipca 2009.

Co oznacza pojęcie „dystrybutor”? Jest to każda organizacja czy firma, za

której pośrednictwem możemy skła-dać zlecenia związane z uczestnictwem w funduszach inwestycyjnych (tj. zlecenia nabycia, odkupienia itp.). A więc np. ku-pując w popularnych firmach pośrednic-twa finansowego będziemy informowani

o tym, co kupujemy i jak to działa, przy-najmniej w takim samym stopniu, jak byśmy kupowali jednostki funduszu bezpośrednio w towarzystwie funduszy inwestycyjnych, czy w jego banku wła-ścicielu.

1312

inwestowanie MifID

detaliczny czy pRofesjonalny?

Od teraz każda nasza pierwsza wizyta u danego dystrybutora objętego wymo-gami MiFID-u powinna zacząć się od nadania nam jednej z dwóch kategorii: możemy zostać albo klientem detalicz-nym, albo klientem profesjonalnym. Ta pierwsza kategoria nie oznacza „amatora”, a jedynie podkreśla, że należy się nam o wiele bardziej wyczerpująca informacja

na temat kupowanego przez nas pro-duktu finansowego.

Dlaczego? Unia Europejska uznała słusznie, że inna jest sytu-

acja nawet najlepiej zorientowanego klienta detalicznego niż wielkiego banku inwestycyjnego z zapleczem analityków, prawników i doradców inwestycyjnych. Oczywiście możemy wnioskować o zmianę naszego statusu z detalicznego na profesjonalny, ale nie

warto tego robić, bo nadmiar informa-cji na temat tego, co chcieliby-

śmy kupić i jak zainwe-stować nasze

pieniądze, nam nie

zaszkodzi.

co powinniśmy wiedziećPrzede wszystkim zawsze

przysługuje nam pełna infor-macja o oferowanych produktach

i usługach. Dystrybutor powinien nam powiedzieć, w jaki sposób

można się z nim komuniko-wać (podać numery telefo-nów, e-maile, miejsca, gdzie

mieszczą się jego placówki). Poza tym winien jest nam informację o pod-stawowych zasadach świadczenia jego usług i, co ważne, o procedurach rekla-macyjnych. Na wstępnym etapie powin-niśmy się również dowiedzieć o wszyst-kich opłatach i kosztach związanych ze świadczonymi usługami.

MiFID nakłada na dystrybuto-ra obowiązek udostępnienia nam skróconego prospektu informacyjne-go nabywanego funduszu, a na na-sze żądanie powinniśmy ujrzeć także pełną wersję prospektu oraz roczne i półroczne sprawozdanie finansowe.

Czy warto czytać skrócony prospekt? Zdecydowanie tak! Zawiera on wszystkie

najważniejsze informacje na temat ofe-rowanego nam produktu. Najistotniejsze z nich to informacje o polityce inwesty-cyjnej funduszu, zalecanym horyzoncie inwestycyjnym, czyli czasie, który po-winniśmy dać funduszowi na pomno-żenie naszych oszczędności, oraz profilu inwestora, do którego skierowany jest fundusz. Na podstawie tych informa-cji możemy podjąć decyzję o tym, czy odpowiada nam poziom ryzyka cha-rakterystyczny dla danego funduszu. Prospekt zawiera także informacje o terminach realizacji zleceń oraz ry-zykach związanych z inwestowaniem w fundusze.

pRzetestowaniPodmioty objęte nowymi przepisa-

mi powinny przy pierwszej wizycie w placówce dystrybutora zrobić nam tzw. test odpowiedniości (przykła-

dowe pytania zamieszczamy obok). Wyjątkiem od tej zasady jest

sytuacja, w której wyraźnie zaznaczymy pracowniko-wi dystrybutora, że zlece-nie składane jest wyłącznie z naszej inicjatywy.

W związku z czym nie będzie miał on obowiązku przeprowa-

dzania takiego testu. Pamiętajmy jed-nak, że taki test to nic strasznego, to tylko kilka pytań, które mają sprawdzić naszą ogólną wiedzę i to, czy jesteśmy w stanie ocenić ryzyko związane z za-mierzoną przez nas inwestycją. Jeśli okaże się, że nie potrafimy ocenić ryzyka i że niewiele wiemy o inwestowaniu, dystry-butor powinien ostrzec nas o tym.

Co wtedy? Jeśli dystrybutor oferuje bezpłatną usługę doradczą, będziemy mogli, po uprzednim wypełnieniu bar-dziej rozbudowanego testu adekwatno-ści, z niej skorzystać i wybrać najodpo-wiedniejsze dla nas fundusze.

jeśli nie ma takiej usłuGi......wówczas poinformowani o ryzyku

musimy decyzję podjąć sami. Pamiętaj-my, że nawet jeśli zostaniemy ostrzeżeni, ostateczna decyzja i tak należy do nas. MiFID wchodzi w życie już 13 lipca 2009 i od tego dnia wszyscy tzw. nieza-leżni dystrybutorzy muszą się do niego stosować. Od tego dnia pieniądze inwe-storów powinny być bezpieczniejsze. •

nowe zasadynowe prawo Unii Europejskiej zwane MiFID ma zwiększyć bezpieczeństwo klientów funduszy inwestycyjnych. Od lipca 2009 roku część dystrybutorów będzie zobowiązana udostępniać klientom o wiele więcej informacji na temat proponowanych przez siebie inwestycji.

KOGO DOtyCZy?dyrektywa MiFid

dotyczy tzw. dystrybu-torów niezależnych.

Banki oraz Biura Maklerskie zostaną objęte dyrektywą

w przyszłości.

dystrybutor funduszy inwestycyjnych musi

cię poinformować o:

l nadanym ci statusie klienta „detaliczne-

go” lub „profesjonalnego”

l jak można się z nim kontaktować

l na jakich warunkach świadczy swoje

usługi

l jakie ma procedury reklamacyjne

l powinien pokazać skrócony prospekt

informacyjny funduszu

na żądanie powinien pokazać:

l pełną wersję prospektu funduszu

l roczne i półroczne sprawozdania finanso-

we funduszu

PaMiętaJ: dystrybutor powinien spraw-

dzić, czy dany fundusz jest dla ciebie

odpowiedni, przeprowadzając prosty test

wiedzy o inwestowaniu.

sprawdź, czy wiesz

tESt ODPOWIEDnIOśCI¥ 1. Proszę zaznaczyć stwierdzenia, z którymi Pani/Pan

się zgadza:

a) fundusze inwestycyjne różnią się oczekiwanym

zyskiem oraz poziomem ryzyka inwestycyjnego

tak nie

b) fundusze inwestycyjne nie gwarantują osiągnięcia

zysku, a historyczne wyniki funduszy nie stanowią gwa-

rancji uzyskania podobnych wyników w przyszłości

tak nie

c) zalecany okres inwestowania zależy od wybranego

funduszu

tak nie

d) podstawowym źródłem wiedzy na temat funduszu

inwestycyjnego otwartego jest jego prospekt infor-

macyjny

tak nie

2. Czy w okresie ostatnich 5 lat inwestowała

Pani/inwestował Pan w:

a) lokaty bankowe

często sporadycznie nigdy

b) obligacje

często sporadycznie nigdy

c) fundusze inwestycyjne

często sporadycznie nigdy

d) akcje

często sporadycznie nigdy

e) inne (m.in. waluty, plany inwestycyjne, ubezpie-

czenia kapitałowe, produkty strukturyzowane, inne

instrumenty finansowe)

często sporadycznie nigdy

3. jaką część wolnych środków przeznaczyła

Pani/przeznaczył Pan na powyższe inwestycje przez

ostatnich 5 lat?

a) znaczącą

b) przeciętną

c) niewielką

4. Proszę wskazać najważniejsze źródła Pani/Pana

wiedzy w zakresie inwestowania (można zaznaczyć

więcej niż jedną odpowiedź):

a) prywatne zainteresowania

b) lokowanie własnych oszczędności w praktyce

c) wykształcenie lub wykonywany zawód

d) informacje przekazane przez doradcę

finansowego

e) nie posiadam wiedzy o inwestowaniu

¥Przykładowe pytania testu odpowiedniości opracowane

przez izbę zarządzających Funduszami i aktywami.

Page 8: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 3/2009

felieton gospodarczy

In God we trustW poprzednim felietonie pozwoliłem sobie na uwagę, że świat musi wrócić w końcu do korzeni, czyli stanu, w którym podaż poprzedza popyt, i w którym zdolność kredytowa jest zdolnością kredytową. Żeby to się stało, musimy zmienić cały paradygmat, na którym opiera się dzisiejsza nauka ekonomii. Niemożliwe? A czy któryś z geocentryków potrafił wznieść się ponad wyznawany paradygmat myślowy, by zrozumieć teorię Kopernika?

R o b e R t G w i a z d o w s k iC e n T R U M a D a M a S M I T h a

jak pisze Thomas S. Kuhn w „Struk-turze rewolucji naukowych”, obraz nauki, jaki zawładnął naszym my-śleniem, został niegdyś ukształto-wany na podstawie analizy goto-

wych jej osiągnięć – w tej postaci, w jakiej przedstawia się je czy to w dziełach klasycz-nych, czy to w podręcznikach, na których kształci się każde nowe pokolenie uczonych. Często sugerują one, jakoby na treść nauki składały się wyłącznie obserwacje, prawa i teorie omawiane na ich kartach, i że me-tody naukowe to nic innego jak po prostu techniki doświadczalne stosowane przy gro-madzeniu danych oraz operacje logiczne, za pomocą których wiąże się je z wyłożonymi w podręcznikach uogólnieniami teoretycz-nymi. W takim ujęciu zadaniem uczonego jest dorzucanie do zastanego zbioru teorii jakichś nowych szczegółów. Tymczasem świat uczonego przekształca się jakościowo i wzbogaca ilościowo zarówno w wyniku odkryć zasadniczo nowych faktów, jak i for-mułowania nowatorskich teorii.Od czasów Keynesa teoria ekonomii pozo-stawała pod przemożnym wpływem para-

dygmatu zorientowanego na popyt (demand-side paradigm). Zgodnie z przeświadczeniem Keynesa wszystko można wyprodukować, pod warunkiem, że ktoś to kupi. Dlatego najważniejsza jest sztuka manipu-lowania zagregowanym popytem z pomocą odpowiedniej polityki pieniężnej i fiskalnej. Oczywiście, żeby prowadzić „odpowiednią” politykę pieniężną, pieniądz musiał przestać być pieniądzem. Dlatego w 1933 znacjonalizowano w Stanach Zjednoczonych zasoby złota. W zamian rozdano obywatelom papierki zadrukowa-ne podobiznami kolejnych prezydentów. Motto „In God we trust”, które pojawiło się w 1864 na złotej monecie „Double Eagle”, od 1957 zaczęto drukować na pieniądzach pa-pierowych, czyli „fiducjarnych”. Rzeczywi-ście – zaufanie do tych papierków od samego początku było bardzo potrzebne i liczenie w tym względzie na Pana Boga miało pewien sens. Ja bowiem w 1984 roku stałem 13 dni i nocy w kolejce po lodówkę – generowałem popyt jak jasna cholera, a podaży jak nie było, tak nie było. W końcu 14 dnia kupiłem pral-kę i po kilku dniach wymieniłem ją w drodze barterowej z kolegą, który w innym sklepie „wystał” lodówkę, której akurat nie potrze-bował, a moja pralka była mu potrzebna,

bo właśnie urodziły mu się bliźniaki. Ale nie tylko my w Polsce doświadczaliśmy skutków „generowania popytu” przez władzę. Amerykanie także w końcu doświadczyli czegoś, co Mises z Hayekiem zapowia-dali od dawna: wzrosła inflacja i wzrosło bezrobocie, a spadła produkcja. Wydarzyło się coś, co zgodnie z teorią Keynesa nie miało prawa się wydarzyć. Ten kryzys w teorii ekonomii nie dotyczył teorii, lecz był kryzysem paradygmatu. Pojawiła się wówczas teoria nawiązująca do zapomnianych prawd kla-sycznej ekonomii, zakładająca, że dostawca dóbr, to znaczy producent, jest centralną postacią w systemie gospodarczym. Nazwano ją ekonomią podaży (sup-ply-side economics). Nasza „zdolność popytowa” za-leży od wartości naszej podaży. Możemy nabyć dobra i usługi, których wartość odpowiada wartości dóbr oraz usług, które sami dostarczyliśmy innym. No chy-ba że jakiś bank weźmie na siebie ryzyko sfinansowania naszej dzisiejszej konsumpcji a conto naszej przyszłej podaży. Bo tak już jest, że jedyną niezmienną jest czas. I dlatego ludzie bardziej cenią wcześniejszą konsumpcję i są skłonni płacić bankom za usługę jej sfinansowania. Ale jeśli banki nie świadczą działalności usługowej, tylko zajmują się sprzedażą produktów, które – zgodnie z teorią Keynesa – „pobudzają popyt”, to ceny towarów i usług rosną w sposób absurdalny. A potem następuje booommm! Lord Keynes, zapytany kiedyś, jak jego teoria sprawdzi się w dłuższej perspektywie czasu, z szelmowskim uśmiechem odpowiedział uczniowi Hayeka, który zadał mu to pytanie: „Drogi panie, w dłuższej perspektywie czasu wszyscy będziemy martwi”. Chyba właśnie dożyliśmy tej perspektywy.Ale co tam: jak fakty przeczą teorii – tym gorzej dla faktów. Rządzący preferują ekonomię popytu, ponie-waż daje ona polityczne uzasadnienie do wpływania na bieżącą konsumpcję za pomocą różnych instru-mentów finansowych, co jest najistotniejsze z punktu widzenia „kupowania” głosów wyborców. Dlatego zwolennicy makroekonomii popytowej prześcigają się w tworzeniu uzasadnień dla polityki gospodarczej mi-łej sercu politykom dającym im zatrudnienie. Jude Wanninski porównał zwolenników przeciw-nego paradygmatu zorientowanego na podaż do Kopernika, gdyż twierdzenie, że to Ziemia obraca się wokół Słońca, wywołało rewolucję intelektual-ną, którą można porównać tylko z przełomem, jaki miał miejsce wraz z postawieniem tezy, że to podaż towarów i usług kształtuje oblicze gospodarki świa-towej. Metafora ta staje się zrozumiała, gdy weźmie się pod uwagę, że najważniejszymi myślicielami w czasach systemu geocentrycznego byli astronomo-wie kształceni w geometrii Euklidesowej. Jak pisze Wanninski: „mieli cieplutkie posadki, sowicie opła-cane, ponieważ umieli przewidywać pory roku i kre-ślić mapy morskie, mimo że paradygmat, na którym się opierali, był błędny”. No właśnie. Więc co nam zostaje? God! We trust in! •

14 15

Page 9: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 3/2009

inwestuj z głową BPh TfI dla każdego

Uncje na dobre i złeDywersyfikacja to jeden z kluczowych elementów pozwalających osiągać sukcesy w inwestowaniu. Inaczej mówiąc, to po prostu zróżnicowanie portfela inwestycyjnego.

Towarzyszy ludzkości od tysięcy lat. Fascynuje, bywa obiektem pożądania. Przeżywało wzloty i upadki, rodziło fortuny i prowadziło do nędzy. Uważane za polisę na złe czasy, wciąż jest w cenie.

w o j c i e c h k w i n t aP U B l I C Y S T a e K o n o M I C Z n Y

Pieniądzem stało się w Grecji, gdy 2700 lat temu zastąpiło żelazne dyski. W wiekach średnich złote monety psuto tańszymi metalami. Odkry-

cie Ameryki i dostęp do nowych zasobów złota doprowadził w XVI i XVII w. do inflacji. W XIX w. fascynacja nim spo-wodowała niejedną gorączkę złota. Naj-słynniejsza miała miejsce nad Klondike w Kanadzie, gdzie cennego kruszcu szukało w pewnym momencie ponad 30 tys. osób.

złoty standaRd i RynekW XIX w. wprowadzono parytet złota, mający zapewnić stabilność walut. Począt-kowo zrobiła to Wielka Brytania, a 50 lat później reszta świata. Produkcja złota nie nadążała za przemysłową i standard upadł po wybuchu I wojny światowej. Powrócił w roku 1944 po porozumieniu w Bretton Woods, gdzie ustalono cenę 35 USD za un-cję trojańską, czyli nieco ponad 31 g. Rozwój handlu załamał te ustalenia i w roku 1971 złoto zostało wyeliminowane z systemów walutowych. W tym czasie w USA obowią-zywał zakaz posiadania złotych sztab przez

o b y w a t e l i . Zniesienie restrykcji w roku 1974 spowodowało, że złoto stało się po-żądanym towarem rynkowym.Dziś na świecie jest ok. 160 tys. ton cennego metalu. Niewydobyte zasoby ocenia się na 90 tys. ton. W ubiegłym roku jego produk-cja wyniosła 2407 ton, podaż prawie 3470 ton, a popyt ok. 3660.

inwestowaniePopyt na złoto jest tak wielki, że prowa-dzi do okresowych przerw w sprzedaży kruszcu. Tradycyjną formą inwestycji jest

zakup sztabek lub monet (np. Krugerrand, Double Eagle, Orzeł Bielik). Cena jest wtedy wyższa o ok. 5 proc. od ceny złota, trzeba ponosić koszty i ryzyko przecho-wywania. Inne formy inwestycji to zakup certyfikatów, akcji firm wydobywczych, jubilerskich i jednostek funduszy inwe-stycyjnych lub funduszy ETF (exchange traded funds). Inwestując w złoto, trzeba pamiętać o ry-zyku. Wiąże się ono z wahaniami jego cen, spadkiem notowań w okresach dobrej koniunktury i spadkiem wartości naszej waluty. Na ceny wpływa też zachowanie banków, które mogą się pozbywać części re-zerw, choć teraz trudno się tego spodziewać. Złoto powinno stanowić do 10–15 proc. portfela inwestycyjnego, a inwestycja trwać przynajmniej kilka lat. Można pomyśleć o funduszach lokujących aktywa w surow-cach. I pamiętać o złotej regule, która mówi, że kto ma złoto, ten ustala reguły. •

trADyCyjną

FOrMą InWEStyCjI

jESt ZAKUP ZŁOtyCh

SZtABEK

LUB MOnEt

Czyni się to, by rozważnie ograniczyć ryzyko inwestycji, ale też mieć możliwość osiąga-nia atrakcyjnych zysków.Poniżej przedstawiamy 3 nowe subfundusze BPH TFI pozwalające budować klientowi atrakcyjny portfel inwestycyjny.

Ziarnko do ziarnka...BPh Subfundusz Globalny żywności i Surowców

Jego twórcy powrócili do spraw-dzonej zasady mądrego inwe-stowania: kupuj tanio, sprzeda-waj drogo. Takie okazje stwarza inwestorom światowy rynek produktów żywnościowych i surowców. W ubiegłym roku można było np. kupować psze-nicę, gdy jej cena spadła o 31 proc., a ropę, gdy cena baryłki obniżyła się najpierw o 54 proc.,

a potem aż o prawie 70 proc.! Długoterminowe perspektywy wzrostu cen w tych sektorach są bardzo pozytywne. Przema-wiają za tym m.in.:– szybki wzrost liczby ludności

(obecnie żyje na Ziemi 6,7 mld osób, a w 2050 będzie nas ponad 9,5 mld!),

– malejący obszar upraw rol-nych w przeliczeniu na miesz-kańca Ziemi, który obniżył się w latach 1960–2003 o prawie 50 proc.,

– susze lub powodzie, które trwale zmniejszają plony,

– rosnąca produkcja biopaliw, zmniejszająca areał dostępny dla produkcji żywności,

– niski poziom zapasów żyw-ności na świecie.

Co kraj to... akcjaBPh Subfundusz Akcji Globalny

Powstał on w oparciu o wie-dzę i wymianę doświadczeń ekspertów BPH TFI oraz globalnej firmy inwestycyjnej Franklin Templeton Group. Dywersyfikacja w tym subfun-duszu polega na inwestowaniu na wielu rynkach i w wiele różnych branż, np. nowoczes-nych technologii, surowców lub w sektor finansowy. Dzięki temu istnieje możliwość mini-malizowania ryzyka i zwięk-szania szansy na atrakcyjną stopę zwrotu. Zróżnicowanie portfela opłaca się, tym bar-dziej że nie sposób przewi-dzieć, jak zachowają się rynki akcji i które okażą się najlepsze. Kto przypuszczał, że między 1983 a 2007 rokiem 4-krotnie najlepszym rynkiem akcji będą Finlandia i Hongkong?

rozważna i atrakcyjna... oferta inwestycyjna

BPh Subfundusz Ochrony Kapitału 1Subfundusz BPH Ochrony Kapitału 1 pozwala dbać

o zabezpieczenie środków na określonym poziomie i dąży do zapewnienia ochrony kapitału w okresie 2 lat na poziomie 97 proc. wartości jednostki uczestnictwa z 30.06.2009.Zdaniem specjalistów BPH TFI, rynek ten został w ostat-nim czasie mocno przeceniony. Taka sytuacja pozytywnie wpływa na oczekiwaną stopę zwrotu z inwestowania w akcje. BPH Ochrony Kapitału 1 zawiera mechanizm zabezpie-czania zysku. Podwyższa on poziom ochrony kapitału o 5 proc. w stosunku do po-czątkowego poziomu 97 proc. Podwyższenie następuje po każdym 5-proc. wzroście wartości jednostki uczestnictwa funduszu w stosunku do jej wartości z początku 2-letniego okresu inwestycyjnego.

odświeżanie portfela

30,75PROC.

energia

gotówka

Żywność

Metale przemysłowe

Metale szlachetne

29,25PROC. 25PROC.

9,75PROC.

5,25PROC.

POrtFEL MODELOWy BPh GLOBALnEGO żyWnOśCI I SUrOWCóW

komentarz

Jak wynika z raportu banku Barclays capital, w pierwszym kwartale 2009 aktywa funduszy inwestujących

w metale szlachetne, głównie w złoto, wzrosły o ok. 13 mld $. inwestorzy lokują w ten kruszec, gdyż po-

trzebują ochrony realnej wartości pieniądza. Jednak nawet po gwałtownych wzrostach cena złota zawsze

wraca do długookresowej średniej. cenną własnością tego kruszcu jest jego niska korelacja

z innymi klasami aktywów, takimi jak obligacje i akcje. czynniki kształtujące ceny złota są niezależne

od koniunktury rynkowej. Portfel złożony z 50 proc. obligacji1 i 50 proc. akcji2 dla globalnego inwestora

(kwiecień 2004 – kwiecień 2009) przyniósłby średnio ok. 3 proc. zysku przy ryzyku3 ok. 11 proc. w tym

samym okresie portfel złożony z 50 proc. obligacji, 40 proc. akcji i 10 proc. złota przyniósłby ok. 5 proc.

zysku przy ryzyku ok. 10 proc. Kolejną ważną własnością złota jest brak ryzyka kredytowego. nadzwyczaj-

ne działania podjęte przez banki centralne mogą wywołać wysoką inflację, jeśli jednak zabraknie oznak

poprawy, inwestorzy będą szukać bezpiecznego miejsca na ulokowanie swoich oszczędności. w każdym

z tych scenariuszy złoto doskonale sprawdza się jako inwestycja. 1 Jp Morgan government bond index global (w USD).2 MSCi World index (w USD).3 Ryzyko mierzone odchyleniem standardowym stopy zwrotu z portfela (p.a.).

Przyjęty poziom ochrony kapitału BPH ochrony Ka-pitału 1 oraz długość okresu rozliczeniowego od-powiadają parametrom ustalonym dla drugiego okresu rozliczeniowego BPH ochrony Kapitału 1, rozpoczynającego się w dniu 30 czerwca 2009. szczegółowe informacje dotyczące bieżących okre-sów rozliczeniowych BPH ochrony Kapitału 1, za-sad ochrony kapitału oraz poziomu ochrony kapi-tału zawiera Prospekt informacyjny BPH Funduszu inwestycyjnego otwartego Parasolowego („Pro-spekt”). informacje o długości kolejnych okresów rozliczeniowych, obowiązującym wariancie ochro-ny kapitału oraz poziomie ochrony kapitału będą podawane przez BPH tFi na stronie internetowej www.bphtfi.pl. Fundusz dokłada starań, aby zapewnić ochronę wartości jednostki uczestnictwa BPH ochrony Kapitału 1 przed spadkiem poniżej poziomu ochrony kapitału obowiązującego w okresie roz-liczeniowym jedynie w odniesieniu do uczestni-ków, którzy dokonają odkupienia tych jednostek w ostatnim dniu wyceny tego okresu rozliczenio-

wego. w odniesieniu do uczestników odkupują-cych jednostki uczestnictwa BPH ochrony Kapita-łu 1 w innych dniach wyceny stosowana strategia zabezpieczenia portfela lokat BPH ochrony Ka-pitału 1 nie zapewnia ochrony kapitału na pozio-mie przyjętym w danym okresie rozliczeniowym. w Prospekcie zamieszczone są informacje o czynnikach ryzyka powodujących, że Fundusz nie gwarantuje realizacji celu inwestycyjnego, w tym w szczególności ochrony kapitału na zakładanym poziomie w ramach strategii zabezpieczania port-fela oraz osiągnięcia określonego wyniku, a także spełnienia się założeń strategii zabezpieczania portfela BPH ochrony Kapitału 1. BPH tFi zawarło z Franklin templeton investment Management Limited z siedzibą w wielkiej Brytanii (FtiML) umowę doradczą w zakresie zarządzania portfelem inwestycyjnym subfunduszu. FtiML nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne szkody spowodowane wykorzystaniem opinii i informacji zawartych w niniejszym dokumencie.

1716

Page 10: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 3/2009

18 19

inwestycje rynek akcji

rynek akcji ma to do siebie, że rośnie jed-nego dnia, a następnego spada. Może lepiej poczekać z dokonywanymi na nim inwestycjami?Przyglądanie się z boku może być kosztow-ne. Gdy na rynkach zaczyna się burzliwy okres, wielu ludzi próbuje zgadnąć, kiedy ceny akcji osiągną dno. W oczekiwaniu na tę chwilę często spieniężają swoje inwesty-cje. Podobnie jednak jak wielu inwestorów nie potrafi przewidzieć spadków na rynku akcji, tak wielu nie dostrzega w porę tenden-cji zwyżkowych, w związku z czym tracą szansę na zyski. Przeoczenie takich sposob-ności może zdecydowanie pogorszyć stopę zwrotu. Warto pamiętać, że w 12-miesięcz-nych okresach następujących po zakoń-czeniu kolejnych bess średnie łączne zyski z w pełni zainwestowanego portfela akcji wynosiły 36,8 proc. Inwestor, który prze-gapił pierwsze sześć miesięcy ożywienia, utrzymując gotówkę, osiągał jednak stopę zwrotu wynoszącą zaledwie 7,6 proc.1Tabela 1 ilustruje hipotetyczne ryzyko zwią-zane z próbami wyczucia zachowań rynku. Nieobecność na rynku akcji podczas zaled-wie kilku najlepszych dni może bardzo wy-raźnie zmniejszyć potencjalne zyski.Przy takiej zmienności cen akcji trudno jest jednak inwestować.Uśrednianie ceny zakupu ułatwia radze-nie sobie ze zmiennością. Większość ludzi chętnie zgodzi się ze stwierdzeniem, że cechujące się szybkimi zmianami rynki sta-

nowią okazję do zakupów dla inwestorów długoterminowych. Zachowanie dyscypliny podczas zakupów na zmiennym rynku bywa niełatwe. Trudno pozbyć się myśli: „Czy to naprawdę dobry czas na kupowanie?”. Strategia uśredniania ceny zakupu może zmniejszyć niepokój związany z inwesto-

waniem. Ujmując to najprościej, strategia ta polega na regularnym inwestowaniu stałych kwot. W ten sposób kupujemy więcej jedno-stek uczestnictwa, gdy ceny są niskie, mniej natomiast, gdy są one wysokie. Z czasem średni koszt jednostki uczestnictwa może okazać się niższy od średniej ceny jednostki. Uśrednianie ceny zakupu wiąże się z ciągły-mi, zdyscyplinowanymi inwestycjami w jed-nostki uczestnictwa funduszy, niezależnie od wahań cen. Przed przyjęciem tej strategii należy ocenić swoją zdolność finansową do inwestowania w okresach, gdy ceny są niskie lub gdy warunki gospodarcze zmieniają się. Taka strategia inwestowania nie zapewnia zysku, ani też nie chroni przed stratami na zniżkujących rynkach.

Czy nie powinniśmy zatem zwiększyć dywersyfikacji, czyli zróżnicowania port-fela inwestycyjnego?To może być dobra pora na przegląd wła-snego portfela i sprawdzenie z doradcą finansowym, czy jest on właściwie zdywer-syfikowany. Waga poszczególnych rodza-jów aktywów w portfelu może zmieniać się z czasem, ponieważ niektóre inwestycje osiągają lepsze wyniki, a inne gorsze. Moż-na też ustalić, czy obecna struktura portfela nadal odpowiada naszym celom i tolerancji na ryzyko.Gdy mowa o doradcach, zastanawiamy się, kogo mamy słuchać. O rynku tak wiele się teraz mówi, podpowiedzi zna-leźć można w Internecie, mediach...Moja rada: odfiltrujcie szum i zyskajcie długoterminową perspektywę. Wiele sta-cji telewizyjnych i serwisów internetowych podaje wiadomości inwestycyjne przez 24 godziny na dobę każdego dnia. Publikacji

i witryn finansowych jest poza tym tak wie-le, że wręcz trudno je zliczyć. Chociaż me-dia świadczą wartościowe usługi, prezen-towana przez nie perspektywa jest zwykle bardzo krótkoterminowa. Aby spojrzeć na swój plan inwestycyjny w szerszym kon-tekście i upewnić się co do dalszej strategii, warto przyjrzeć się, jakie wyniki osiągnęły z czasem różne rodzaje ryzyka.Załóżmy, że ktoś postanowił trzymać się swojego długoterminowego planu inwe-stycyjnego. Czy postępuje słusznie?Tak! Niech trzyma się tego, w co wierzy i ostrożnie traktuje wątpliwości. Radzenie sobie ze zmiennością nie kryje żadnych ta-jemnic. Większość inwestorów już wie, że najlepszym sposobem na burzliwe warunki na rynku jest dobry plan długotermino-wy i właściwie zdywersyfikowany portfel. Trzymanie się tych fundamentalnych zasad bywa jednak trudne. Gdy pewność inwesto-ra co do przyjętej strategii jest wystawiona

na próbę, czasem pojawiają się wątpliwości mogące prowadzić do krótkoterminowych ruchów, które utrudniają osiągnięcie długo-terminowych celów. Aby uniknąć tej pułap-ki, przed dokonaniem jakichkolwiek zmian w portfelu warto skontaktować się ze swoim doradcą finansowym. On naprawdę może pomóc. Jednostki naszych funduszy sprze-dajemy za pośrednictwem doradców finan-sowych, ponieważ uważamy, że regularne porady profesjonalistów mogą przynieść korzyści inwestorom. •

Pięć rzeczy, które należy wiedzieć, by przetrwać burzliwy okres na rynku akcjiRozmowa z Michałem Staszkiewiczem, Franklin Templeton Investments Poland.

okres inwestycji Średnia roczna stopa zwrotu ogółem indeksu

s&P 500 (firm notowanych na nasdaQ i nyse)2

Pełne zainwestowanie przez cały czas 8,43%

nieobecność przez 10 najlepszych dni 4,89%

nieobecność przez 20 najlepszych dni 2,57%

nieobecność przez 30 najlepszych dni 0,59%

nieobecność przez 40 najlepszych dni -1,21%

tABELA 1. 20-LEtnI OKrES ZAKOńCZOny 31 GrUDnIA 2008

1 Źródło: Ned Davis Research. Firma Ned Davis Research

definiuje bessę jako spadek indeksu Dow Jones indu-

strial Average o 30% po 50 dniach kalendarzowych lub

o 13% po 145 dniach kalendarzowych. oznaką bessy

jest też spadek wartości indeksu Value line geometric

o 30%. Analiza obejmuje dwadzieścia sześć okresów

bessy od 3 września 1929 do 9 października 2002.2 Źródło: Standard & poor’s Micropal. indeks nie jest

zarządzany, nie ma możliwości bezpośredniej inwesty-

cji w indeks.3 Źródło: © 2009 Morningstar. Wszelkie prawa za-

strzeżone. informacje zawarte w tym artykule: (1) sta-

nowią własność Morningstar i dystrybutorów; (2) nie

mogą być kopiowane ani dystrybuowane; (3) mogą

być niepoprawne, niekompletne lub nieaktualne. Ani

Morningstar, ani dystrybutorzy nie biorą odpowie-

dzialności za szkody powstałe w wyniku użytkowania

tych informacji. Wyniki historyczne nie gwarantują ta-

kich samych wyników w przyszłości. inwestycje w akcje

są reprezentowane przez równe kwoty zainwestowane

w indeks S&p 500, indeks Russell 2000 i indeks MSCi

EAFE, które reprezentują odpowiednio akcje dużych

spółek z USA, małych spółek z USA i spółek spoza USA.

obligacje są reprezentowane przez indeks barclays

Capital U.S. Aggregate index. Ekwiwalenty środków

pieniężnych są reprezentowane przez indeks bonów

skarbowych payden & Rygel 90-Day U.S. Treasury bill.

portfele są ponownie równoważone w cyklu rocznym.

indeksy nie są zarządzane, nie ma możliwości bezpo-

średniej inwestycji w indeks.

Miesiąc Kwota

inwestowana

miesięcznie

cena

jednostek

Liczba

jednostek

nabytych

każdego

miesiąca

styczeń 500 usd 9,00 usd 55,6

luty 500 usd 10,00 usd 50,0

marzec 500 usd 8,00 usd 62,5

kwiecień 500 usd 11,75 usd 42,6

maj 500 usd 12,25 usd 40,8

czerwiec 500 usd 9,00 usd 55,6

Razem 3000 usd 60,00 usd 307,1

tABELA 2. UśrEDnIAnIE CEny ZAKUPU W PrAKtyCE

ŚREDNiA CENA JEDNoSTKi: 10,00 USD (60,00 USD/6 zakupów)ŚREDNi KoSzT JEDNoSTKi: 9,77 USD (3 000 USD/307,1)Średni koszt zakupionych jednostek wyniósłby o 0,23 USD mniej niż średnia cena jednostek uczestnictwa w tym okresie.Dane zamieszczono wyłącznie w celu zilustrowania zależności.

wzrost dla

inwestycji wynoszącej

10 000 usd

Średnia roczna

stopa zwrotunaRastaJĄce Roczne stoPy zwRotu

najlepsza najgorsza

100% akcji 37,827 usd 6,88% 38,37% -37,95%

80% akcji | 20% obligacji 41,054 usd 7,32% 31,52% -29,31%

60% akcji | 40% obligacji 43,077 usd 7,58% 24,66% -20,67%

40% akcji | 40% obligacji | 20% gotówki 39,294 usd 7,08% 19,52% -12,66%

20% akcji | 60% obligacji | 20% gotówki 38,980 usd 7,04% 17,44% -4,03%

tABELA 3. hIPOtEtyCZnE WynIKI POrtFELI OPArtyCh nA różnyCh MODELACh ALOKACjI AKtyWóW(31.12.1988 – 31.12.2008)3

powyższe hipotetyczne portfele oparte na poszczególnych modelach alokacji aktywów zamieszczono wyłącznie w celu zilustrowania zależności. Nie przedstawiają one histo-rycznego ani przyszłego składu portfela żadnego z funduszy Franklin Templeton, ani też nie przedstawiają ich historycznych ani przyszłych wyników. Nie stanowią także porady inwestycyjnej. Sugerujemy kontakt z doradcą finansowym, by ustalić, jaki rodzaj alokacji będzie właściwy dla państwa.

Page 11: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 3/2009

20 21

ekspert odpowiada

Kryzys finansowyi co po nimW marcu i kwietniu br. rynki akcji odnotowały dynamiczne wzrosty. Indeks S&P 500, obrazujący sytuację na amerykańskim rynku akcji, wzrósł o prawie 19 proc. Na warszawskiej giełdzie wartość WIG20 wzrosła w tym samym czasie o 32 proc.

G R z e G o R z ł ę t o c h aD o R a D C a I n w e S T Y C Y j n Y

Dwumiesięczne wzrosty tej skali zdarzyły się na amerykańskim rynku akcji jedynie dwukrot-nie – w latach 1938 i 1975 – i za każdym razem sygnalizowały

tylko przejściowe ocieplenie koniunktury. Czy obecna reakcja rynków finansowych zapowiada zatem koniec gospodarczych kłopotów?

wskaźniki syGnalizująpopRawęEkonomiści oceniają przyszłą kondycję gospodarki m.in. na podstawie zmian na-strojów konsumentów i przedsiębiorców, a także zachowania rynków finansowych, które często wyprzedzają przyszłe ten-dencje. W USA nastroje przedsiębiorców i konsumentów ulegają poprawie. Zamó-wienia w przemyśle rosną. Banki zaczęły sobie wzajemnie pożyczać pieniądze. Pew-na stabilizacja, choć jeszcze nie poprawa, pojawiła się również na amerykańskim i brytyjskim rynku nieruchomości. Poprawia

się również kondycja gospodarek azjatyc-kich, gdzie po głębokim spadku stopniowo odbudowuje się produkcja przemysłowa.Jednocześnie wyraźnej poprawie uległy na-stroje na rynkach finansowych. Ta zmiana tworzy podatny grunt dla zapoczątkowa-nia ożywienia gospodarczego. Czas jest zresztą najwyższy. Recesja w amerykań-skiej gospodarce trwa już 18 miesięcy i jest

najdłuższa w powojennej historii. Amery-kanie nazwali ją już nawet Wielką Recesją, w nawiązaniu do Wielkiej Depresji lat 30.

konsumenci w odwRocieNie wiemy natomiast, jak mocne i trwałe będzie nadchodzące ożywienie. Przyjmu-jąc, że podstawowym źródłem kryzysu było zaburzenie ekonomicznej równowagi, jego

zakończenia należałoby upatrywać w jej, przynajmniej częściowym, przywróceniu. Gdzie zatem powstawała nierównowaga i jak przebiega jej korygowanie? Przez ostatnie dwie dekady za główny silnik napędowy światowej gospodarki uważane były Stany Zjednoczone, których dochód stanowił prawie jedną czwartą dochodu wypracowywanego w światowej gospodarce (mniej więcej taki sam udział mają gospodarki krajów UE). Rozmiar

amerykańskiej gospodarki, poziom zamożności i wielkość rynków kapitałowych spowo-dowały, że kraj ten znacznie skorzystał na globalizacji świa-towego handlu i przepływów kapitału. Ze względu na swoją dominującą pozycję, USA mają olbrzymią zdolność kredytową. Uwolnienie przepływu kapita-łu umożliwiło napływ do tego kraju ogromnego strumienia oszczędności, który powstawał głównie w krajach azjatyckich, zwłaszcza w Chinach i Japonii. To z kolei spowodowało, że konsumenci i przedsiębiorcy zaczęli coraz mniej ostrożnie podejmować decyzje, a insty-tucje odpowiedzialne za poli-tykę gospodarczą i finanse nie zareagowały na bańkę speku-lacyjną powstającą na rynku akcji i nieruchomości. Ciągły wzrost wartości majątku dawał poczucie rosnącej zamożności, a łatwy dostęp do kredytu finan-sował ciągły wzrost wydatków. W efekcie gwałtownie wzrósł deficyt wymiany zagranicznej, spadła skłonność do oszczędza-nia i wzrósł poziom zadłużenia konsumentów. Przyczyną tych zjawisk nie jest oczywiście sam napływ zagranicznych oszczęd-ności czy nierozwaga. To, że nie-które kraje więcej oszczędzają,

wynika z wielu czynników, w tym chęci szybszego wyrównania dystansu w poziomie rozwoju gospodarek (Chiny), czy czynników demograficznych związa-nych np. ze starzeniem się społeczeństwa (Japonia). Nadwyżki i deficyty mają zatem wiele racjonalnych przyczyn, a źródłem dzisiejszych kłopotów jest raczej ich wyjąt-kowa skala i dynamika.

Przytoczmy kilka liczb, które dobrze ob-razują powyższe zjawiska. Skupmy się przy tym na gospodarce amerykańskiej, choć podobne zależności występowały też w innych rozwiniętych krajach, takich jak Wielka Brytania, Australia czy Hiszpa-nia. Stopa oszczędności amerykańskich gospodarstw domowych, która odzwier-ciedla część dochodu odkładaną przez konsumentów, spadła w latach 2005–2007 praktycznie do zera. Dla porównania, średnia z lat poprzedzających początek boomu gospodarczego (1960–1982) wy-nosiła powyżej 9 proc. Wraz ze spadkiem skłonności do oszczędzania rosło zadłu-żenie konsumentów, które sięga obecnie ponad 130 proc. ich rocznego dochodu, a jeszcze w roku 2000 było na poziomie 94 proc. dochodu (60 proc. w 1982). Dla ścisłości trzeba zaznaczyć, że zadłużenie to nie jest wyłącznie specyfiką ostatnich 20 lat. Rosło ono z dłuższymi przerwami

od końca II wojny światowej. Jednak do-piero w ostatnich latach wzrost przybrał tak wielkie rozmiary. Niskim oszczędnościom towarzyszył deficyt w wymianie handlo-wej. Deficyt obrotów bieżących wzrósł z 0 proc. PKB w 2000 do 7 proc. PKB w roku 2006. To równowartość rocznego dochodu kraju takiego jak Indie.W latach boomu gospodarczego rosło rów-nież znaczenie samej konsumpcji w docho-dzie narodowym, malało natomiast zna-czenie inwestycji, zwłaszcza po załamaniu w 2000 boomu inwestycyjnego w branży IT. W 2006 wydatki amerykańskich kon-sumentów osiągnęły 76 proc. produktu kra-jowego brutto USA. Dla porównania, od lat 50. aż do 1982, który wyznacza początek ponad 20-letniej prosperity, wskaźnik ten bardzo rzadko przekraczał 68 proc. Po latach gospodarczego boomu finanse konsumentów w Stanach Zjednoczonych

pozostają w słabej formie i nie ma dużych szans na ich szybką poprawę. Nagroma-dzony dług będzie się zapewne z czasem obniżał, choć nie jest jasne, w jaki sposób. Częściowo zostanie spłacony, częścio-wo umorzony dzięki różnym programom pomocowym, mającym przeciwdziałać np. utracie kupionych na kredyt domów. W ostatnich miesiącach stopa oszczędności gospodarstw domowych wzrosła do pozio-mu ok. 4 proc., co świadczy o stopniowym przywracaniu równowagi. Wyciąganie amerykańskiej gospodarki z kryzysu pociąga za sobą znaczne koszty, które zwiększają dług publiczny i stwarza-ją perspektywę podwyżek podatków, co przełoży się na wolniejszy wzrost docho-dów. W rezultacie kryzysu wartość mająt-ku zgromadzonego przez amerykańskich konsumentów – w tym nieruchomości i akcji – spadła o ok. 20 proc., co dodat-kowo zwiększa potrzebę oszczędzania – chociażby pod kątem emerytur. W takich warunkach trudno oczekiwać, by boom konsumpcyjny mógł powrócić. Konsump-cja może wprawdzie rosnąć, ale wolniej niż dochody konsumentów. Największa światowa gospodarka musi zatem szukać możliwości wzrostu w innych obszarach, takich jak inwestycje czy eksport. Warunki wzrostu w tych dziedzinach zależą jednak od sytuacji w innych krajach, a także od innowacyjności Amerykanów. Aby zatem światowa gospodarka na powrót nabrała tempa, konieczne jest nie tylko odrodze-nie Ameryki, ale także znalezienie nowych czynników wzrostu.

nadzieja w Rynkach wschodzącychSpore nadzieje wiąże się z rynkami wscho-dzącymi, a zwłaszcza Chinami. Kraj ten dysponuje rezerwami finansowymi, które umożliwiają zastosowanie impulsów pobu-dzających gospodarkę. Rynki wschodzące dysponują też ogromnym potencjałem lud-nościowym, w tym powiększającą się klasą średnią, która w jakiejś mierze może prze-jąć wzorce konsumpcyjne społeczeństw zachodnich. W warunkach znacznie mniej zamożnych społeczeństw zmusza to do poszukiwania nowych produktów i spo-sobów oferowania usług. Symbolem tych tendencji jest powstanie najtańszego maso-wego samochodu świata – Tata Nano. Inny przykład to rozwój turystyki zagranicznej w Azji. Trzeba jednak pamiętać, że rynki

oBseRwuJMy

RynKi

i nie obawiajmy się

wykorzystania okazji

inwestycyjnych

Nastroje na rynkach finansowych uległy wyraźnej poprawie. Ta zmiana tworzy podatny grunt dla zapoczątkowania ożywienia gospodarczego.

Page 12: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 3/2009

22 23

wschodzące mają wciąż relatywnie mały udział w światowej gospodarce i trudno im będzie szybko zastąpić amerykańskich czy europejskich konsumentów w roli siły na-pędowej światowej gospodarki. Dla przy-kładu, udział Chin w światowym docho-dzie wynosi jedynie ok. 6 proc.Aby powrócić do równowagi, potrzeba czasu i znalezienia alternatywnych źródeł popytu. Powrót do przeciętnego wzrostu gospodar-czego na świecie, który w ciągu ostatnich 20 lat sięgał 3–5 proc., może okazać się bardzo trudny. Pozytywny scenariusz jest więc taki, że przywracanie równowagi będzie nastę-powało stopniowo. Można to rozumieć następująco: gospodarka amerykańska nie utraci kredytu zaufania, jaki posiada. Ame-rykański konsument nie będzie już dalej ograniczał wydatków, a spadek zadłużenia będzie stopniowy. Kraje generujące nad-wyżki eksportowe będą je nadal inwestować w amerykańskie aktywa – choć ostrożniej i w mniejszej skali. Umożliwi to z czasem konsolidację i pewne obniżenie zadłużenia USA. W międzyczasie rynki wschodzące odzyskają wigor, oparty w większym stop-niu na inwestycjach infrastrukturalnych i pobudzanej nimi wewnętrznej konsump-cji, a w mniejszym – eksporcie na rynki rozwinięte. Nadzieje na taki właśnie rozwój sytuacji odzwierciedla zachowanie rynków finansowych – rynki akcji w krajach azja-tyckich, Brazylii i Rosji rosły ostatnio naj-bardziej dynamicznie.Problemem pozostaje to, że zastąpienie amerykańskich konsumentów w roli napędu światowej gospodarki może wymagać zmian i reform w wielu krajach. Reformy takie wy-magają z reguły czasu, a po drodze istnieje ryzyko popełnienia błędów, które opóźnią moment uzyskania pożądanych skutków.

jak zachowają się Rynki finansowe?Jeśli przyjąć, że zachowania rynków w prze-szłości są w pewnym stopniu powtarzalne, obraz rynków akcji nie dostarcza jedno-znacznie optymistycznych wskazówek. Po poprzednich załamaniach o skali zbliżonej do obserwowanej od połowy 2007 rynki z reguły wchodziły w fazę gwałtownych, ale nietrwałych wzrostów. Odbicia te były z reguły nagłe i niepoprzedzone okresem dłuższej stabilizacji (który w terminologii giełdowej nazywamy akumulacją akcji). Zasięg tych wzrostów bywał często kilku-dziesięcioprocentowy. Obecne wzrosty cen

akcji noszą te wszystkie cechy, stąd można by wyciągnąć wniosek, że nie przesądzają one o trwałej poprawie koniunktury. Warto też przyjrzeć się poziomom cen akcji. Poziom wyceny akcji, jaki został osiągnię-ty podczas dotychczasowego dna bessy, był mniej atrakcyjny niż w przypadku załamań rynkowych o podobnej skali. Przykładowo, wskaźnik ceny do zysku dla amerykańskiego rynku akcji osiągnął w lutym 2009 poziom ok. 11, podczas gdy w latach 1921, 1932 i 1982 – podczas dna rynkowego – wynosił on 6–7 (niższy wskaźnik oznacza, że akcje są relatywnie tańsze w porównaniu z pozio-mem zysków spółek). Od lutego wskaźnik ten wzrósł już do 15, co jest bliskie długo-terminowej średniej. Oznacza to, że ceny akcji można uznać za niskie, pod warunkiem że rozpoczynają-ce się ożywienie gospodarcze będzie silne,

potrwa przez dłuższy czas i przełoży się na istotny wzrost zysków spółek.Dla zachowania rynków finansowych rów-nież istotne jest to, jakie recepty zastosowa-no w trakcie obecnego kryzysu. Radykalne zwiększenie dostępności pieniądza, zwięk-szenie wydatków rządowych na stabiliza-cję systemu finansowego i likwidację tzw. toksycznych aktywów (czyli zagrożonych lub niespłaconych długów) może wywołać silniejsze odbicie gospodarcze niż spodzie-wane. Taki rozwój sytuacji na pewno pozy-tywnie przełożyłby się na rynki finansowe.Istnieje jednak ryzyko, że nadmiar pie-niądza spowoduje dość szybkie pojawie-nie się zjawisk inflacyjnych. Możliwość pojawienia się inflacji nie zawsze jest złą wiadomością dla rynku akcji czy surow-ców. Inflacja obniża jednak realną war-tość oszczędności tych, którzy inwestują w lokaty bankowe czy obligacje. Koszty jej likwidacji są wysokie, czego amerykań-ska gospodarka doświadczyła na począt-

ku lat 80. Trzeba też pamiętać, że amery-kańskie zadłużenie ma głównie charakter zewnętrzny, co oznacza, że pojawienie się in-flacji obniży wiarygodność kredytową USA i zaniepokoi największych kredytodawców – Chiny i Japonię. Zapobieganie inflacji polega na podniesieniu stóp procentowych. Decyzja taka nie będzie łatwa, gdyż może to zagrozić ożywieniu gospodarczemu. Zachowanie rynków finansowych będzie więc zależeć od tego, jak inwestorzy oce-nią przyszły rozwój wypadków. Jeśli oży-wienie gospodarcze utrzyma się dłużej niż do końca 2009, to ceny akcji raczej nie powrócą do minimów z lutego br., a kon-tynuacja wzrostu cen akcji jest niewyklu-czona. Jeśli jednocześnie wzrosną obawy o inflację, to jeszcze lepsze wyniki może dać inwestycja w surowce.

wpływ na decyzje finansowePowróćmy zatem do pytania, co wynika z bieżącej sytuacji gospodarczej dla naszych decyzji finansowych? Po pierwsze, kryzys uczy nas ostrożności. Pokazuje, że opieranie naszych oczekiwań co do przyszłości tylko na podstawie oceny bieżącej sytuacji może być pułapką. Dobra koniunktura może utrzymać się tylko przez pewien czas i na-sze dochody nie zawsze będą rosnąć. War-to zatem unikać nadmiernego zadłużenia i gromadzić rezerwy na nieprzewidziane okoliczności. W zakresie rozwiązań inwe-stycyjnych – warto starannie zaplanować nasze potrzeby i dobrać takie formy lokat, które zwiększą prawdopodobieństwo reali-zacji indywidualnych celów finansowych.Planując finanse, nie powinniśmy ulegać nastrojom. Nadmierny pesymizm i ogra-niczanie się do wyłącznie bezpiecznych lo-kat może okazać się błędem. Podobnie jak nieracjonalna była nadzieja na utrzyma-nie kilkudziesięcioprocentowych zysków z akcji w długim okresie. Wszystko to pro-wadzi nas do starych, sprawdzonych zale-ceń: zaplanujmy starannie nasze przyszłe potrzeby finansowe, dopasujmy rodzaje in-westycji do naszego horyzontu inwestycyj-nego i indywidualnej tolerancji ryzyka, za-dbajmy o dodatkową rezerwę oszczędności na nieprzewidziane wydatki. Inwestycje zdywersyfikujmy, choć rozważnie i z pew-nym umiarem, tak aby zachować nad nimi kontrolę. Okazje inwestycyjne pojawiają się wówczas, gdy nastroje osiągają najniż-szy poziom, a sytuacja wydaje się zmierzać w najgorszym kierunku. •

ekspert odpowiada

Nie powinniśmy ulegać nastrojom chwili.Nadmierny pesymizm i ograniczanie się wyłącznie do bezpiecznych lokat może okazać się błędem.

Będziemy uzyskiwali 50–60 proc. średniej krajowej pensji. żeby lepiej zrozumieć, co nas czeka, zadajmy sobie pytanie, z których wydatków możemy zrezygnować, gdybyśmy musieli nagle wy-dawać na swoje potrzeby o połowę mniej? zdaniem ekspertów, chcąc na emeryturze utrzymać poziom życia z okresu aktywności zawodowej, powinno się odkładać systematycznie 5–10 proc. zarabianych pieniędzy. z tych względów warto już teraz zatroszczyć się o to, aby w wieku emerytalnym zachować dotychczaso-wy standard życia, a być może pozwolić sobie na więcej...Dlatego też prawie pięć lat temu powstała ustawa pozwalająca

inwestować każdemu w indywidualne Konto Emerytalne (iKE). Dzia-ła ono podobnie jak długoterminowa lokata (choć zarobić można znacznie więcej), a jest wolne od 19 proc. podatku od zysków kapi-tałowych(tzw. podatku belki). To jedyna indywidualna forma oszczę-dzania, która posiada taką ulgę. limit wpłat na indywidualne Konto Emerytalne jest w 2009 roku znacznie wyższy niż w latach ubiegłych i wynosi aż 9579 zł. Każdy możne posiadać tylko jedno konto iKE, ale wolno je zmieniać, przenosić i przekształcać. oznacza to, że im wcze-śniej zacznie się oszczędzać, tym większe będą korzyści.W przypadku kapitału gromadzonego przez wiele lat może pojawić się na koncie emeryta dość pokaźna kwota.iKE jest elastyczne i nie wymaga regularnych wpłat o określonej wysokości. Mamy do wyboru cztery możliwości oszczędzania w iKE: fundusze inwestycyjne, domy maklerskie, banki i ubezpieczycieli. My, oczywiście, polecamy fundusze.

w i ę c e j i n f o R m a c j i p o d n u m e R e m i n f o l i n i i 1 9 5 11 o R a z n a s t R o n i e w w w . b p h t f i . p l

BPH subfundusz stabilnego wzrostu BPH subfundusz stabilnego wzrostuBPH subfundusz stabilnego wzrostu

BPH subfundusz aktywnego zarządzania

BPH subfundusz obligacji 1BPH subfundusz akcji

70PROC. 70PROC.70PROC. 30PROC. 30PROC.30PROC.

1. IKE DynamiczneJeśli nie masz jeszcze 45 lat i interesują cię wysokie zyski, wybierz iKE Dynamiczne.

2. IKE ZrównoważoneW przedziale między 45. a 55. rokiem życia, gdy liczy się na zysk, warto wybrać iKE zrów-noważone.

3. IKE StabilneKlient, który skończył 55 lat i zbliża się do wie-ku emerytalnego, ceni stabilność inwestycji. idealne dla niego jest iKE Stabilne.

Czy musi wystarczyć połowa?Każdy z nas przeznacza swoje dochody na stałe wydatki związane z utrzymaniem, a jeśli ma nadwyżki, także na własne przyjemności, prezenty lub podróże. Wszyscy musimy jednak pamiętać, że po przejściu na emeryturę – podobnie jak w każdym cywilizowanym kraju – nastąpi spadek naszych dochodów.

inwestowanie IKe

Wszystkie większe banki w Polsce oferują swoim klientom program IKE. Można go otworzyć także w każdej placówce Banku BPH.

Poza wariantem typowo indywidualnym oferujemy 3 warianty modelowe oraz możliwość przenoszenia środków między wariantami IKE.

ważne informacje

Jeśli musimy, możemy w każdej chwili wybrać oszczędności z iKe (płacimy

w tym przypadku 19-proc. podatek od zysków, tak jak w zwykłej lokacie).

na iKe można odkładać również pracując za granicą (ale mając miejsce

zamieszkania w Polsce). spadkobranie z iKe jest zwolnione od podatku od

spadków i darowizn.

Page 13: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 3/2009

24 25

najwolniej. Towarzyszą temu często niska inflacja i malejące stopy procentowe. Ożywienie to czas, w którym gospodarka ponownie zaczyna się rozpędzać. Tempo wzrostu produktu krajowego brutto jest coraz wyższe, przy czym nie ma znaczenia, czy jest to coraz szybszy wzrost (dodatnia dynamika PKB), czy też coraz słabszy spa-dek (ujemna dynamika PKB). Wzrost to okres, w którym rozwój nabiera coraz większego tempa, a towarzyszą mu rosnące szybko ceny wielu dóbr i usług. Zatem skutkiem ubocznym tego prosperi-ty bywa coraz wyższa inflacja. To również czas działań służących schłodzeniu ko-niunktury. Gdy popatrzymy na obligacje, akcje i de-pozyty, czyli podstawowe możliwości in-westycyjne, dostępne – za pośrednictwem funduszy – dla przeciętnego inwestora, to okaże się, że każda z faz cyklu tworzy sprzyjające warunki do wzrostu cen po-szczególnych kategorii.Zadajmy sobie pytanie, kiedy jest dobry czas na inwestowanie w fundusze akcji? Nie trzeba kończyć ekonomii, by utożsa-mić akcje z okresami ożywienia i wzrostu gospodarczego. To właśnie wtedy firmy i giełdowe spółki zwiększają sprzedaż oraz poprawiają marże, co ostatecznie przynosi efekty w postaci coraz wyższych zysków. Tym samym czas spowolnienia lub recesji nie będzie dobrym okresem dla inwesto-wania na rynku akcji. Wraz z malejącym popytem gaśnie wówczas dynamika sprze-daży, co może zmniejszać zyski, prowadząc

w niektórych przypadkach wręcz do strat. Brak perspektyw wzrostu zysków powodu-je, że inwestorzy są skłonni płacić za akcje coraz mniej, czyli brakuje podstawowego czynnika powodującego wzrost ich cen. Skoro nie akcje, to co? Powinniśmy zwró-cić uwagę na kierunek drugiego z ważnych parametrów, czyli cenę pieniądza. Jeżeli w fazie spowolnienia słabnącemu wzrosto-wi towarzyszy wzrost ceny pieniądza, war-to zwrócić się ku funduszom pieniężnym, obligacjom o zmiennym oprocentowaniu lub bankowym depozytom, które będą oferowały coraz wyższe oprocentowanie. Jeżeli zaś stopy procentowe spadają, to oznacza, że możemy zarabiać nie tylko na oprocentowaniu obligacji, ale również na wzroście ich cen. Wówczas naszą uwagę powinny przykuwać fundusze dłużne, któ-re inwestują znaczną część pozyskanych od inwestorów środków w obligacje o stałym oprocentowaniu. Możemy zatem powiedzieć, że pomiędzy fazami cyklu gospodarczego a dochodowo-ścią poszczególnych klas aktywów zacho-dzą związki pokazane w tabeli poniżej.

jak mieRzyć fazy?Aby skutecznie stosować owo podejście, musimy zdawać sobie sprawę, w jakiej fa-zie cyklu znajdujemy się w danej chwili. Z pomocą przychodzą dwa podstawowe wskaźniki gospodarcze: dynamika wzrostu produktu krajowego brutto (PKB) oraz dy-namika cen i usług, czyli inflacja. Zaletą obu wskaźników jest ich całkowi-

ta niezależność od wahań koniunktury na rynkach kapitałowych, dzięki czemu nie musimy się naszymi inwestycjami zajmować ani z dnia na dzień, ani nawet z tygodnia na tydzień. Ich kolejny atut to źródło, czyli GUS, i jego dostępność. Już następnego dnia po ich publikacji poziom obu mierników jest omawiany i komento-wany w mediach. Jednocześnie ich waga powoduje, że oba są przedmiotem częstych analiz i – co ważne – prognoz.

nie ma cudownych ReceptModel alokacji aktywów oparty na iden-tyfikacji fazy cyklu koniunkturalnego ma swoje wady i zalety.Podstawowe plusy to niezależność two-rzonych na jego podstawie opinii, brak częstych ingerencji w strukturę aktywów (na przestrzeni kilkunastoletnich polskich doświadczeń otrzymywaliśmy 1-2 wska-zania rocznie), brak sprzeczności z innymi zasadami inwestycyjnymi.Główne wady związane z tym modelem mają charakter psychologiczny. Jedną z istotnych przeszkód jest brak potrzeby wyprzedzania zjawisk. Możemy spokojnie (co jak się okazuje nie jest łatwe) zaczekać do momentu publikacji owego wskaźnika i dopiero wówczas podjąć odpowiednią de-cyzję. Trzeba mieć świadomość, że nie jest to rozwiązanie dające możliwość dokony-wania zakupów „w dołku” i sprzedaży „na górce”. W konsekwencji wskazania wejścia w poszczególne klasy aktywów mogą być zbyt późne, albo zbyt wczesne, a to rodzi pewne ograniczone straty. Ostatnia wada, na którą warto zwrócić uwagę, to fakt, iż wskazania modelu mogą stać w całkowitej sprzeczności z tym, co w danym momencie robi większość inwestorów. W konsekwen-cji trzeba sporej wiary we własne siły, aby postępować inaczej niż większość. •

ekspert odpowiada

t o m a s z p u b l i c e w i c za n a l I T Y K a n a l I Z Y o n l I n e

Jesteśmy już na półmetku roku i z przebiegu dotychczasowych notowań wynika dość jedno-znacznie, że lepszą klasą akty-wów, pomimo słabego początku

roku, okazały się jednak akcje.

co dalej?Aktualne jest jednak pytanie o to, jaka klasa aktywów pozwoli zarabiać najwięcej w przyszłości. Okazuje się, że do tradycyj-nych zaleceń kierowanych do inwestorów, czyli odpowiedniego horyzontu inwe-stycyjnego, zróżnicowania portfela pod względem klas aktywów i regionów geo-graficznych (dywersyfikacji) oraz systema-tyczności, można dołożyć jeszcze jedno, wykorzystujące zjawisko cyklu koniunk-turalnego.

cykl koniunktuRalnyTo zjawisko zmian aktywności gospo-darczej, którą możemy mierzyć różnymi zmiennymi ekonomicznymi. Ważną cechą cyklu jest powtarzalność następujących po sobie zmian, przy czym dla istnienia tego zjawiska nie jest wymagana regularność. Wśród wskaźników najczęściej wykorzy-

stywanych do opisu cyklu koniunktural-nego główne miejsce zajmuje dynamika produktu krajowego brutto. Adaptacja cyklu do modelu alokacji aktywów po-zwala na wyróżnienie czterech okresów, związanych z dobrą i słabą koniunkturą gospodarczą, przy czym stosowane nazwy mają czysto umowny charakter.Spowolnienie to faza, w której gospodarka nadal się rozwija, jednak już nie tak szybko

jak poprzednio. Fazie tej często towarzy-szy rosnąca inflacja. Rosnąć mogą również stopy procentowe, którymi banki centralne próbują między innymi wpływać na schła-dzanie rozgrzanych gospodarek. Recesja to faza dekoniunktury, której wy-stąpienie nie musi się łączyć z ujemnym wzrostem gospodarczym. Można przyjąć, że recesja to część cyklu poprzedzająca moment, w którym gospodarka rozwija się

Lokaty, akcje czy obligacje?

spowolnienie recesja ożywienie wzrostfaza »

c y k l k o n i u n k t u R a l n y

Faza cyklu spowolnienie recesja ożywienie wzrost

atrakcyjne aktywa gotówka i jej

substytuty

(lokaty, obligacje

o zmiennym

oprocentowaniu)

obligacje o stałym

oprocentowaniu

akcje surowce

w s k a ź n i k i G o s p o d a R c z e

szczyt inflacji

dno inflacji

maks.wzrostuPKB

obligacje(stałe oprocentowanie)

rynek pieniężny(depozyt, bon skarbowy)

surowce/akcje akcje

min.wzrostuPKB

Prognozy wielu specjalistów stawiane na początku roku miały jedną niepokojącą cechę - były dość jednomyślne. W dużym uproszczeniu wiodący scenariusz sprowadzał się do wskazania: pierwsza połowa roku – fundusze obligacji, druga połowa roku – fundusze akcyjne.

Page 14: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 3/2009

2726

u doradcy dywersyfikacja

Co pańskie 15-letnie doświadczenie podpowiada panu w obec-nej sytuacji? Mamy kryzysowe nastroje, klienci szukają hojnych lokat bankowych i powściągliwie wypowiadają się o fundu-szach inwestycyjnych. Czy w takiej sytuacji warto je polecać?– Oczywiście tak, ponieważ w tej chwili mamy – wbrew powszech-nej opinii – bardzo dobry moment do rozpoczęcia inwestowania w fundusze. Musimy jednak pamiętać o kilku fundamentalnych zasadach, bez przestrzegania których nasze pomysły na lokowanie pieniędzy mogą okazać się nietrafione. Czy może pan przybliżyć naszym czytelnikom te zasady?– Trudno wymienić wszystkie, ale przedstawię kilka ważniejszych, mających źródła w psychologii oraz metodologii inwestowania.Pozornie wydaje się, że zalecenie inwestycyjne „Kupuj tanio – sprzedaj drogo” jest oczywiste, ale gdy poznamy fakty, to okazuje się, że „najpopularniejszą” strategią inwestowania stosowaną przez klientów indywidualnych funduszy jest zasada odwrotna: kup drogo i sprzedaj tanio... W okresie hossy 2004–2007 największe wpływy do funduszy odnotowywano blisko szczytu koniunktury, a największe wycofanie pieniędzy nastąpiło w momencie głębokich spadków (wykres 1). Dzieje się tak dlatego, że na decyzje inwesto-rów w dużej mierze wpływają wówczas emocje.

W czasie ekstremalnych wzrostów i spadków pojawiają się emo-cjonalni doradcy: chciwość i strach. Kupujemy w momencie, gdy historyczne stopy zwrotu są wysokie, ponieważ też chcemy dużo zarobić, ale przecież zarobił tylko ktoś, kto kupował, gdy było ta-nio. W okresie spadków nie wytrzymujemy stresu i sprzedajemy tanio. Tak rodzi się awersja do ryzyka, funduszy i akcji, a pienią-dze lokujemy w „skarpecie” i to wtedy, gdy zaczynają się wzrosty. W teorii nazywa się to efektem „ugryzienia węża”. Tak jak giełdy poruszają się od maksymalnego przewartościowania do niedowar-tościowania, gospodarki również przechodzą swoje cykle. Dlatego też, patrząc na zegar cyklów ekonomicznych (na str. obok), warto zastanowić się i odpowiedzieć na pytanie, która jest teraz godzina. Warto wykorzystać tę wiedzę, aby rozsądnie zainwestować. Ważną zasadą, która pomaga unikać błędów przy inwestowaniu, jest też wykazywanie sceptycyzmu wobec własnej wiedzy. Należy poznawać mechanizmy rynkowe, zasady inwestowania, produkty finansowe, ale jednocześnie uodpornić się na szum informacyjny. Psychologowie zauważyli, że ludzie są nadmiernie pewni swojej wiedzy i umiejętności. Mają tendencję do przeceniania ich jakości i zakresu, niedoceniania ryzyka oraz nadmiernej ufności we własną kontrolę nad zachodzącymi procesami. I wtedy popełniają poważ-

Rozmowa z Adamem rajzerem, dyrektorem Regionu BPH TFI.

Wybiła godzina inwestowania w fundusze

ne błędy. Uwidacznia się to w okresach schyłku hossy, gdy ludzie, którzy zajmują się innymi profesjami, zaczynają się specjalizować w analizach giełdowych. Dlatego Warren Buffet powiedział kie-dyś: „Jeśli nie znasz się na diamentach – poznaj jubilera”...Jedną z ważniejszych zasad inwestycyjnych jest też „Inwestuj po-przez prawidłowo zbudowany portfel” (wykres 3). Na przykład po głębokich spadkach na rynkach akcji i surowców nadszedł moment na budowę portfela w oparciu również o te klasy aktywów.jak zatem zbudować taki portfel?– Najlepiej przy pomocy specjalisty oszacować, czy możemy lokować w ryzykowne aktywa? Jeśli uznamy, że tak, to zde-cydujmy, jaka część oszczędności może być zainwestowana agresywnie – na długi termin, a ile powinno znaleźć się w czę-ści bezpiecznej, przynoszącej stały dochód. Często popeł-

niany błąd to zbyt duże zaangażowanie w ryzykowne instru-menty finansowe, gdy np. oszczędności całego życia lokujemy w jednym produkcie związanym z rynkiem akcji. W czerwcu ubieg-łego roku proponowaliśmy klientom portfel (wykres 2) o rozbudowa-nej strukturze, z dużą częścią bezpieczną i wyjściem na rynek akcji i surowcowy. Tak zdywersyfikowana inwestycja przyniosła kliento-wi zysk na poziomie 7,6 proc. (VI 2008 – VI 2009), mimo prawie 25 proc. spadku wartości WIG.Co powinni zrobić inwestorzy, którzy kupowali fundusze akcji i teraz odnotowali duże straty?– Jeśli stosowali przedstawione wyżej zasady – nie ma tragedii. Gdy zasady te nie były stosowane, okres odrabiania strat będzie dłuższy. W przypadku inwestycji tego rodzaju można szybciej odbudować kapitał, straty odrabiając bez podatku. Plusem jest też ochrona tzw. Parasola Funduszy. Forma funduszu parasolowego zapewnia możliwość:– dowolnego przenoszenia środków z jednego subfunduszu do drugiego,

bez płacenia za każdym razem podatku od zysków kapitałowych,– elastyczne zarządzanie inwestycją, w zależności od aktualnej sytuacji

na rynku.Reasumując, okres spadków na giełdzie należy wykorzystać jako dobry moment do zbudowania Portfela Funduszy. •

80007000

6000

5000

4000

3000

2000

1000

0

sald

o w

pła

t i u

mo

rzeń

w m

ln P

Ln

20

02

-12

20

03

-12

20

04

-12

20

05

-12

20

06

-12

20

07

-12

20

08

-12

war

tość

ind

eksu

wig6000

4000

2000

0

-2000

-4000

-6000

-8000

-10 000

-12 000saldo wpłat i umorzeń wig

inwestorzy sprzedają tanio

w y k R e s 1 . z m i a n a i n d e k s u w i G , a w p ły w y d o t f i ( X i i 2 0 0 2 – i i i 2 0 0 9 )

wykres 2. skład portfela docelowy:

30PROC.

ReLatywnie BezPieczne

agResywne

20PROC.

subfundusz skarbowy

20PROC.

20PROC.

10PROC.

subfundusz akcji europy wschodzącej

subfundusz obligacji europy wschodzącej

subfundusz obligacji 2

subfundusz globalny Żywności

i surowców

2008

wig 80

wig 40

obligacje

Bs 52

wig

w y k R e s 3 . d l a c z e G o d y w e R s y f i k a c j a ? R o c z n e z w R o t y G ł ó w n y c h k l a s a k t y w ó w w o k R e s i e 1 9 9 3 – 2 0 0 8 n a p o l s k i m R y n k u

wig

Bs 52 – indeks 52-tygodniowych bonów skarbowych wig20 – warszawski indeks giełdowy dużych spółek wig20

obligacje – indeks hurtowych obligacji skarbowych notowanych na gPw (iRos-gPw) wig40 – warszawski indeks giełdowy Średnich spółek mwig40

wig – warszawski indeks giełdowy wig wig80 – warszawski indeks giełdowy Małych spółek swig80

najlepsze

1993 1994 1995 1996 1997 1998 1999 2000 2001 2002 2003 2004 2005 2006 2007

najgorsze

wig 80 wig 80

wig 80 wig 80

wig 80wig 80

wig 80

wig 80wig 20

wig 40 wig 40 wig 40

wig 40wig 40wig 40

wig 40

wig 40wig 40

wig 40

wig 20 wig 20

wig 20 wig 20 wig 20 wig 20

wig 20 wig 20

wig 20

wig 20 wig 20 wig 20

wig 20wig 80 wig 80 wig 80 wig 80obligacje

obligacje

obligacje obligacje

obligacje

obligacje

obligacje obligacje obligacje

obligacje obligacje

obligacje obligacje obligacjeobligacje

wig

wigBs 52 Bs 52 Bs 52 Bs 52 Bs 52 Bs 52 Bs 52

Bs 52

Bs 52 Bs 52Bs 52wig 80Bs 52

Bs 52 Bs 52 Bs 52

wig wig wig

wig

wig

wig

wig

wig

wigwig

wig wig

1211

10

4

57

8

1

2

39

6

wzrost cen nieruchomości

Boom

szybki rozwój spowolnienie

załamanie

Pełne ożywienie

Bankructwafirm

niepewnelokalneożywienie

Początekożywienia

Kryzys

ZegarEkonomiczny

spadek wartościnieruchomości

wzrost stópprocentowych

spadek kursówakcji

spadek censurowców

spadek rezerw zagranicznych

trudniejszy dostęp dofinansowania

spadek stópprocentowych

wzrost kursówakcji

wzrost cen surowców

wzrost rezerwzagranicznych

Łatwiejszy dostęp do finansowania

Źródło: Franklin templeton investments

inwestorzy kupują drogo

Page 15: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 3/2009

za kulisami dziecięca fantazja

Wciąż realizujemy marzenia...Dzięki kolejnej edycji naszej inicjatywy „Inwestuj z sercem − spełniaj marzenia”, udało się m.in. spełnić prośbę 10-letniej Agatki z Gdańska, cierpiącej na rdzeniowy zanik mięśni i 8-letniej Łucji z Łowicza, zmagającej się z białaczką.

28 29

Ich wielkim marzeniem był wyjazd do ma-gicznej krainy baśni Walta Disneya na Flory-dzie. Zorganizowanie tak poważnej wyprawy zajęło niemal dwa lata, ale w końcu udało się! „Wydaje mi się, że jestem w swoich

snach, nie mogłabym sobie wyobrazić ani wymarzyć nic piękniejszego niż to, co zoba-czyłam tutaj” – mówiła o tym ze wzrusze-niem Agatka. „To są najpiękniejsze chwile w moim życiu” − dodała Łucja.Współorganizatorem i inicjatorem wyprawy był sportowiec, mistrz świata w kickboxingu Prze-mysław Saleta − ambasador Fundacji „Dziecięca Fantazja”, który w tym samym czasie przebywał w USA. BPH TFI było głównym sponsorem tej podróży!Nie wszystkie fantazje i marzenia ciężko cho-rych dzieci są egzotyczne. Niektóre są całkiem zwyczajne. Najważniejsze jest, aby zdążyły się spełnić... 10-letnia Patrycja z Dolnego Śląska, zmagająca się z rdzeniowym zanikiem mięśni, której pasją jest fotografowanie, otrzymała od nas nowo- czesny aparat cyfrowy. 15-letnia Ilona ze Smolna w województwie po-morskim walczy z ziarnicą złośliwą. Ilonka ma dwa hobby: hodowlę gołębi i fotografię. Dlatego też największym marzeniem dziewczynki był aparat cyfrowy.

18-letni Piotrek z Ugoszcza koło Słupska od urodzenia zmaga się z mukowiscydozą. Jego marzeniem był własny skuter. Mógłby nim do-jeżdżać do przystanku autobusowego, z którego udaje się do szkoły. 9-letni Tomek z miejscowości Cieciory w wo-jewództwie podlaskim marzył o komputerze. Dzielny chłopiec od urodzenia walczy z muko-wiscydozą. 18-letni Kamil z miejscowości Sielc na Podlasiu marzył o kamerze cyfrowej, a jego młodszy brat 16-letni Karol o laptopie. Chłopcy od urodzenia zmagają się z przewlekłą, genetyczną chorobą − mukowiscydozą. 11-letni Darek z okolic Rzeszowa cierpi na mukowiscydozę. Spełniliśmy jego marzenie o posiadaniu odtwarzacza mp4. 11-letni Przemek z Chorzowa, cierpiący na dys-trofię mięśniową, marzył, aby otrzymać laptop, który byłby jego oknem na świat. 13-letni Grześ z Wartkowic, chory na muko-wiscydozę, dostał zaproszenie od BPH TFI na regaty żeglarskiego Pucharu Świata BPH TFI OLYMPIC CUP. Dla dzieci przebywających na oddziale neuro-chirurgii dziecięcej Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka, BPH TFI ufundowało rzut-nik multimedialny oraz sfinansowało zakup fil-mów i bajek na DVD. •

Fundusz z FantazJĄJuż po raz kolejny BPH tFi wsparło działalność Fundacji „dziecięca Fantazja”, dzięki czemu udało się spełnić kolejne marzenia nieule-czalnie chorych dzieci. o tej nie-zwykłej fundacji pisaliśmy także rok temu. Jej celem jest wnosze-nie odrobiny radości w życie tych maluchów i nastolatków, którym pozostały już tylko marzenia. założyciele fundacji uświadomili sobie, że dla większości ludzi dzie-ciństwo to wyjątkowy i niepowta-

rzalny, niemniej jednak tylko pierwszy etap życia. nato-

miast dla nieuleczalnie chorych maluchów i nastolatków dzie-ciństwo pozostanie

wszystkim, czego w życiu doświadczą. co więcej,

zmagając się ze swoją chorobą i walcząc o każdy dzień życia, dzieci te dodatkowo tracą wiele przyjem-ności, jakie daje okres dzieciństwa. Pierwszą dziecięcą fantazję speł-niono w lutym 2004 roku. do dnia dzisiejszego fundacja urzeczywist-niła ponad tysiąc marzeń chorych dzieci. wiele z tych spełnionych fantazji dało maluchom siłę do dalszej walki o życie. Fundacja wniosła odrobinę radości w bolesną codzienność nie tylko niesprawiedliwie skróconego życia nieuleczalnie chorych dzieci, ale również ich rodziców, najbliższych, przyjaciół i opiekunów. Bardzo czę-sto opieka nad śmiertelnie chorym dzieckiem oznacza, że rodzina nie może pozwolić sobie finansowo na zaspokojenie innych jego potrzeb, niż te związane z leczeniem i utrzy-maniem przy życiu. strona interne-towa fundacji pełna jest relacji ze spełnionych fantazji, listów dzieci, relacji i opinii mediów oraz przed-stawia listę dziecięcych marzeń oczekujących na spełnienie. Fantazje dziecięce są przeróżne, ale wszystkie łączy fakt, że każda jest najskrytsza, szczególna dla dziecka i zrodzona z jego nieogra-niczonej wyobraźni.

+ Wszystko o fundacji na stronie: www.f-df.pl Fundacja „Dziecięca Fantazja”ul. Kickiego 1, 04-373 Warszawatel. (022) 517 17 70, fax (022) 517 17 71e-mail: [email protected] rachunku: 73 1240 5950 1111 0000 4768 8229 Fundacja posiada status Organizacji Pożytku Publicznego. Można na nią wpłacać 1 proc. podatku. Wystarczy wpisać: Fundacja Dziecięca Fantazja, KrS 0000168783.

na zdjęciu (od lewej)

agatka z mamą i łucja z mamą

10-letnia patrycja z nowym aparatem

w o j c i e c h k w i n t aP U B l I C Y S T a e K o n o M I C Z n Y

Badania kultury przywództwa przeprowadzone przez Exten-ded DISC w ramach programu Talent Club wykazują, że w prze-szłość odchodzi patriarchalny

model zarządzania, w którym główną rolę gra indywidualny autorytet, najczęściej męż-czyzny. Młodsze pokolenie ceni współpracę i zrównuje role męskie i kobiece. Nawet w dziedzinie finansów, gdzie liczy się indywi-dualizm, kobiety poczynają sobie doskonale.

kobieca kultuRa zaRządzaniaDo niedawna wszystkie badania pokazywa-ły, że Polska należy do grona kultur męskich, z tradycyjnym podziałem na mężczyzn za-rabiających i robiących kariery oraz kobie-ty zajmujące się domem i rodziną. Jednak ostatnie lata przyniosły zmianę związaną z coraz silniejszą pozycją młodszego poko-lenia menedżerów i modelem biznesu opartym na pracy zespoło-wej. Z badań Extended DISC wynika, że we wszystkich branżach preferowana kultura przywództwa ma charakter kobiecy. Zgodnie z tym podejściem kobiety mogą osiągać sukcesy nawet w dziedzi-nach tradycyjnie męskich, natomiast mężczyźni mają prawo do okazywania emocji. Nowy trend w biznesie zbliża Polskę do sposo-bu zarządzania występującego w krajach skandynawskich. Nacisk na pracę zespołową zwiększa szanse kobiet skoncentrowanych bar-dziej na rzetelnej pracy, a mniej na budowaniu indywidualnej ka-riery i bardziej niż mężczyźni skłonnych do podejmowania decyzji wypracowanych zespołowo, a nie indywidualnie. Zmiany następują stopniowo, stosunkowo najwolniej w branży finansowej, ale i tu wi-dać postęp. Jednym z przykładów kobiecego sukcesu są osiągnię-cia Katarzyny Kompowskiej, szefowej polskiego oddziału Coface, firmy zajmującej się ubezpieczaniem należności, faktoringiem, windykacjami i wywiadem gospodarczym. Właśnie postawienie na pracę zespołową spowodowało, że polska firma jest jednym z filarów międzynarodowej grupy.

panie GwaRancją sukcesuKropla drąży skałę powoli i powoli rośnie udział pań na kierow-niczych stanowiskach. W Polsce kobiety stanowią ponad 40 proc. średniej kadry zarządzającej, ok. 22 proc. zajmuje wyższe stanowi-

ska, a 2 proc. – najwyższe. Według „Pulsu Biznesu” na początku roku w zarządach 373 ankietowanych spółek było 121 kobiet, czyli 9,6 proc. Rok wcześniej tylko 9 proc. Prawie trzy czwarte personelu w bankach to panie, ale tylko dwie zasiadają w prezesowskich fo-telach. Grażyna Niewolik kieruje Invest Bankiem, a Irena Stocka jest szefem PKO Banku Hipotecznego. Według iWoman.pl w ra-dach nadzorczych 40 największych banków kobiety mają 13-proc. udział. Wśród prezesów banków centralnych w Europie pań nie

ma. W przeszłości do wyjątków należała Polska: Hanna Gronkiewicz-Waltz przez dziewięć lat stała na czele Narodowego Ban-ku Polskiego. Jednak droga do awansu dla płci pięknej już jest otwarta: wśród słucha-czy studiów MBA ok. 30 proc. to studentki. Dziesięć lat temu ich udział był o połowę mniejszy.W krajach rozwiniętych promuje się awans zawodowy kobiet, a najdalej w tych poczy-naniach poszła Norwegia, gdzie wprowa-dzono parytet: w zarządach dużych spółek musi być 40 proc. kobiet. Wydaje się jednak, że takie preferencje nie są potrzebne. Kadra kierownicza w spódnicach jest pożądana z całkowicie praktycznego powodu. Dwa lata temu firma konsultingowa McKinsey & Co. udowodniła, że spółki, w których przynajmniej 30 proc. menedżerów wyższe-go szczebla stanowią kobiety, osiągają lep-sze wyniki od podmiotów zdominowanych

przez mężczyzn. Panie częściej zwracają uwagę na etyczne skutki działań, częściej też są wzorami do naśladowania. Dokładne i cier-pliwe, moderują poczynania swoich kolegów. •

Stereotypy przyznające jedynie mężczyznom zdolność do zarządzania finansami na dużą skalę można włożyć między bajki. Panie w tym świecie radzą sobie doskonale.

Kobiety w świecie finansów

Kobieta rządzi finansami w domu i... oszczędzaUczmy się od pań szukać oszczędności. Oto kilka ważnych zasad:

l należy zapisywać wydatki, przeglądać paragony i zbierać faktury.

l Rachunki regulujmy poleceniem zapłaty i przelewami internetowymi.

l telefony komórkowe na kartę są tańsze.

l należy mądrze wybrać abonament telefonu stacjonarnego.

l Korzystajmy z pralki i zmywarki tylko przy pełnym ładunku.

l Prysznic brany zamiast kąpieli oszczędza mnóstwo wody i pieniędzy.

l Komunikacja zbiorowa jest tańsza od samochodu.

l energooszczędne żarówki, wyłączanie komputera, telewizora i innych

urządzeń – to niższe rachunki za prąd.

l zmniejszanie ogrzewania w nieużywanych pomieszczeniach, grube

zasłony i uszczelnione okna w zimie – to niższe rachunki za c.o.

+ źródło: www.finansekobiet.org.pl

rady funduj

uczmy się od kobiet inwestowanie

Page 16: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 3/2009

psychologia inwestowania

Ważne, by wygrywać razemPieniądze... Jak głosi powszechna prawda, szczęścia nie dają. Na chwilę jednak – i owszem. Coś na kształt szczęścia dać mogą. Niestety, mogą je też odebrać.

d a R i u s z d u m aC o a C h I D o R a D C a C h I l T e R n P o l S K a

Biblia nam to krótko przypomi-na, właściwie jednym zdaniem: „Bezsenność z powodu bogac-twa wyczerpuje ciało, a troska o nie oddala sen” (Syr. 31,1).

Znam takich, co nie śpią, bo zarabiają. Znam też takich, co nie śpią, bo tracą. Zwłaszcza w tzw. kryzysie. Tu pewnie wszyscy mamy wiele osobistych doświad-czeń. I wiele do zrobienia. Żeby sensownie inwestować, dywersyfikować, szukać oka-zji, mądrze podejmować ryzyko i przyjmo-wać jego konsekwencje…

Wpływ pieniądza na nasze samopoczu-cie i zachowanie jest bezsporny. Chcemy zarabiać. Wiele zrobimy, żeby pieniądze zdobyć i pomnożyć. Jednak nie zawsze umiemy je wydać. Każdy z nas inaczej trak-tuje gromadzenie, pomnażanie i wydawa-nie pieniędzy. Bardzo ciekawą sprawą jest prześledzenie, jak ludzie traktują pieniądze zależnie od swojej osobowości, tj. genów i wychowania. Czego nas nasza przeszłość nauczyła o pieniądzach? Dla jednych będą one wyznacznikiem własnej wartości, dla innych – poczucia ważności i wpływu, może władzy, bezpieczeństwa, prestiżu, możliwo-ści, dozwolonego luzu. Jedni zarabiają, żeby żyć, inni żyją, żeby zarabiać.

W tym kontekście ciekawe jest spojrzenie na różnice płci. Jak podchodzą do pieniędzy mężczyźni, a jak kobiety? Niełatwo daję się skusić na tego typu refleksje, bo mogę na-razić się na zarzut politycznej niepopraw-ności. Trudno jednak ich unikać. Różnice płci to bardzo dziś modny temat. Pewnie w ramach definiowania realnego równo-uprawnienia. Jesteśmy sobie równi, ale jed-nak nie tacy sami. Różnimy się. Gdzie więc równość, gdzie nierówności, gdzie męska i kobieca specyfika? A bardziej pragmatycznie i wprost na te-mat: wolisz oddać swoje pieniądze w zarzą-dzanie kobiecie czy mężczyźnie?

nie dam się teraz skusić na żaden komen-tarz, który by sugerował, że kobiety bądź mężczyźni zarządzają pieniędzmi lepiej. W takim myśleniu jest na pewno wiele ste-reotypów. Od wizerunku nieporadnej ko-bietki, która jest w stanie wszystko wydać, przez chciwą żonę rybaka z baśni o złotej rybce, po Scarlett O’Harę, która wszystko zrobi, żeby nie „przeminęło z wiatrem”. Prawda jest taka, że niektórzy ludzie za-rządzają pieniędzmi dobrze, inni gorzej. A ci ludzie – tak się akurat zdarza – by-wają kobietami bądź mężczyznami, in-nej opcji nie ma. Dlatego warta uwagi wydaje się raczej nieco inna kwestia. Co jest takiego w męskości, a co w kobie-cości, co może pomóc zarządzać pie-niędzmi lepiej? Co na ogół przeszkadza?

Intuicja od razu podpowiada, że oto wchodzimy w krainę paradoksów. Stereo-typ pokazuje kobiety jako oddane, wraż-liwe, łagodne istoty, zatroskane o potom-stwo i zadowolenie partnerów. Takimi pewnie mężczyźni chcieliby je widzieć. Tymczasem, kiedy się dziś patrzy na kobie-ty – finansistów i managerów – ileż w nich

zdecydowania, determinacji, nawet bez-względności. One po prostu są „żelazne” w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Kon-sekwencja i opanowanie – czy nie jest to de-finicja prawdziwej, realnej siły? Podobnie w domu. Większość facetów, pytanych, kto zarządza pieniędzmi w ich związku, odpo-wie „ja”. Ale kiedy trzeba coś realnie zdecy-dować na większą skalę, powiedzą „muszę porozmawiać z żoną”.

Zapytałem kilku moich kolegów – ma-nagerów, czego w życiu zawodowym za-zdroszczą kobietom. Siły psychicznej, zdecydowania, opanowania w trudnych sy-tuacjach, zdolności szybkiej regeneracji sił, świadomości priorytetów i konsekwencji w działaniu – odpowiedzieli. No i oczywi-ście pracowitości... Typowy facet u władzy często zbyt wiele „pary wpuszcza w gwiz-dek”, a lokomotywa mogłaby przecież je-chać szybciej. Tego kobietom zazdrościmy.

Kobieta, jeśli już dokądś zmierza, widać to po niej i zrobi wszystko, aby tam dotrzeć. Pozwoliłem sobie kiedyś w gronie pewne-go zarządu na dyskusję, czy woleliby w roli nowego dyrektora kobietę, czy mężczyznę. I padła ciekawa odpowiedź. Jeśli facet – to koniecznie powinien mieć rodzinę, żeby mu się stale chciało wysilać. A jeśli kobieta – to nie ma aż takiego znaczenia, bo prze-cież kobiety konsekwentniej realizują swo-je cele, niezależnie od sytuacji rodzinnej. I chyba coś w tym jest.

na ogół kobiety traktują rzeczywistość o wiele bardziej serio niż mężczyźni. Kie-dy więc coś trzeba zrobić szybko i dobrze – mobilizują więcej energii, okazują wię-cej zaangażowania, uporu i konsekwencji. Pewnie też bardziej boją się porażki, bo są wrażliwsze, bo trudniej się im wybacza błę-dy, bo nie tak łatwo jak mężczyźni dostają kolejne szanse. Facetowi się należy, nato-miast kobieta powinna udowodnić, że jest-

tego warta. Musi być naprawdę dobra, żeby dojść do wyższych stanowisk w zarządzaniu. Facet – wystarczy, że jest ok. Stąd w kręgach zarządczych mamy na ogół do czynienia z tabunami średnich mężczyzn i nieliczną grupą genialnych kobiet. A genialny – czę-sto równa się „kontrowersyjny”.

Zdarza się też – niestety – negatywna konsekwencja kobiecej odpowiedzialności, ambicji i zaangażowania. Na stanowiskach managerskich zdarza się kobietom popa-dać w syndrom bycia „bardziej papieską od papieża”. Skoro już muszę wszystkim udowadniać, że jako kobieta dam radę, i „gdzie diabeł nie może, tam babę pośle” – ja naprawdę wszystkim pokażę... I poka-zują. Niestety – niezależnie od płci – udo-wadnianie sobie i światu czegokolwiek nie jest ani zdrowe, ani pożyteczne, a bywa przecież śmieszne i rozczulające.

I jeszcze jedna rzecz, którą chyba mężczyź-ni niechętnie przyznają, a jest ewidentna, Kobiety o wiele lepiej działają w świecie finansów, bo łatwiej obejmują uwagą dużą ilość różnych spraw, które trzeba uwzględ-nić. Facet, zwłaszcza w stresie, skupia się na jednym – najczęściej nad własnym ego. Zapomina o otaczającym go świecie. Woli być mistrzem własnego show, niż manage-rem konsekwentnie realizującym założoną strategię. Kobieta – cokolwiek by się wyda-rzyło – ma jednak perspektywę, nie traci kontroli nad sytuacją, potrafi odpuścić, gdy trzeba się zająć czymś innym.

Pewnie dlatego kobiety na ogół lepiej łączą pracę zawodową z życiem osobistym. I pewnie też dlatego facet, gdy wra-ca z pracy, ma poczucie, że już zrobił wszystko, co do niego należy. A kobie-ta świetnie poradzi sobie ze wszystkim – w pracy, w domu i jeszcze... zajmie się mężczyzną.

Właściwie tego powinniśmy się od pań uczyć. Żeby się nie okazało, że oto mamy nowy stereotyp. On – narcyz, walczący o uznanie dla własnego ego, ona – rozważ-nie zmierzająca do celu, biorąc pod uwagę to, co ważne.

niezależnie od wszystkich różnic między płciami, jedno trzeba pamiętać przede wszystkim – jeśli coś mamy do wygrania, to razem. Bo ważniejsze jest, żebyśmy za-rządzali dobrze, a wtedy wybaczona zosta-nie zarządzającym ich płeć... •

Kobiety o wiele lepiej działają w świecie finansów, bo łatwiej obejmują uwagą dużą ilość różnych spraw, które trzeba uwzględnić.

3130

Jeśli już się zdarzy, że finansista jest ko-bietą, to co z kobiecości warto pozostawić w domu, bo może przeszkodzić, a co z peł-nym przekonaniem i pasją pokazywać na co dzień w pracy, bo prowadzi do sukcesu? Tak samo z mężczyznami – gdzie męskość może pomóc, a gdzie, niestety, przeszkadza sensownie inwestować i osiągać wyniki?

Page 17: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 3/2009

m o t o R y z a c j a s p o R t

G w i a z d y w a k a c yj n y c h k o n c e R t ó w

33

rozmaitości

32

k s i ą ż k a

Dwadzieścia subiektywnych spojrzeń

Dwie dekady po okrągłym Stole i dwadzieścia wywiadów z ważnymi postaciami życia gospodar-

czego i politycznego. „bohaterowie polskiej transfor-macji” to rozmowy z ludźmi, którzy kształtowali polską rzeczywistość ostatnich dwudziestu lat – z politykami, ekonomistami i biznesmenami. Niektóre nazwiska znamy wszyscy, innych może nie pamiętamy, ale z pewnością znamy produkty, dzięki którym stali się znani, lub dziedziny i branże, w których zasłynęli. leszek balcerowicz, Jan Krzysztof bielecki, henryka bochniarz, irena Eris, Jan Kulczyk, Janusz palikot,

Wiesław Rozłucki, Jerzy hausner, Mariusz Walter… – ludzie ci działają na różnych polach, ale mają kilka cech wspólnych, takich jak otwartość na zmiany, nie-ustający głód wiedzy, elastyczność czy umiejętność rozsądnego podejmowania ryzyka. z bohaterami roz-mawiają dziennikarze od lat zajmujący się problematy-ką gospodarczą, znani z prasy, radia, internetu i telewizji. Również oni, jako komentatorzy i publicyści, odegrali ważną rolę w przemianach, jakie nastąpiły

w polsce po 1989 roku. Są wśród nich Michał Kobosko, Jan bazyl lipszyc, Dorota Warakomska i Wiktor legowicz.

Nakładem W.A.B. ukazał się zbiór wywiadów „Bohaterowie polskiej transformacji” pod red. Krzysztofa Gołaty. Współwydawcą tej ważnej i ciekawej pozycji jest Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan.

Open’er – same sławymiędzy 2 a 5 lipca na lotnisku babie doły koło Gdyni zagrają m.in. the prodigy, faith no more, kings of leon, i arctic monkeys. Swój udział potwierdzili także placebo, Moby, late of The pier, Duffy, basement Jaxx, The Kooks, The Ting Tings, Madness, Crystal Castles, gossip, priscilla Ahn, Emiliana Torrini, Fat Freddy’s Drop, buraka Som Sistema oraz Speed Caravan.

The Prodigy – uwielbienie fanów zdobyli dynamiczną muzyką, łączącą ostre taneczne rytmy jun-gle i techno z elementami rocka

i punku. To jeden z tych zespołów, które zmieniły bieg historii i wpi-sały się w kanon muzyki. Sprze-dali 16 milionów płyt. powrócili z długo oczekiwanym, piątym al-bumem studyjnym pt. „invaders Must Die”, który od razu wspiął się na pierwsze miejsca sprzedaży płyt. „Q Magazine” zaliczył The prodigy do „50 zespołów, które

musisz zobaczyć przed śmiercią”. założycielem i liderem formacji jest liam howlett.Faith no More – legendarna formacja powraca po jedenastu

latach. Amerykanie zagrają w sobotę, 4 lipca, i będą główną gwiazdą wieczoru. Formacja wy-stępować będzie w składzie: Mike bordin (perkusja), Roddy bottum (klawisze), billy gould (bas), Jon hudson (gitara) i Mike patton (wokal). Nie da się przecenić wpływu, jaki grupa, dowodzona przez charyzmatycznego Mike’a pattona, wywarła na współcze-sną muzykę. Każdy ich album to szalona fuzja rocka, funku, a tak-że trash metalu i hip-hopu.

Punkowe reggae w jarocinieGwiazdą festiwalu w jarocinie, między 17 a 19 lipca, będzie legendarna amerykań-ska grupa bad brains.pod koniec lat 70. eksperymen-tujący z gatunkiem fusion gary Miller (czyli Dr Know), zafascyno-wany nagraniami Sex pistols z jednej, a boba Marleya z drugiej strony, założył zespół, który na przecięciu punkowej żywiołowo-

ści i wibracji reggae ukształtował swój specyficzny, oryginalny styl. Już niezwykła energia singla „pay To Cum” zwróciła na bad

brains uwagę rzeszy miłośników ostrzejszej muzyki. za szczytowe osiągnięcie w karierze zespołu uważany jest niezwykle ostry, momentami metalowy krążek „i Against i” z 1986 roku. W 2002 roku ukazał się krążek „i & i Survived”, będą-cy zapisem fascynacji dubem. W Jarocinie wystąpią w klasycz-nym składzie: h.R., Dr Know, Darryl Jenifer oraz Earl hudson.Na festiwalu pojawią się także inne znakomitości, m.in.: New Model Army, happysad, Kazik Na Żywo, Myslovitz, Czesław Śpiewa, ignite, i Am X, The black Tapes oraz Acid Drinkers.

Nazwa tego niezwykle niebezpiecznego,

ale coraz popularniejsze-go sportu ekstremalnego pochodzi od angielskich słów, oznaczających miejsca, z których można dokonać skoków spado-chronowych: Building (budynek, np. petronas Tower w malezyjskiej stolicy Kuala lumpur), Antenna (wieża anteno-wa, najczęściej telefonii komórkowej bądź dach

najwyższego budynku z dużymi antenami sate-litarnymi, maszt anteno-wy itp.), Span (przęsło, głównie mostu), earth (ziemia: występy skalne i urwiska nad przepaścią, np. norweskie fiordy czy wenezuelski wodospad Salto del Angel). Warunkiem zaliczenia w poczet b.A.S.E. jumpe-rów jest wykonanie sko-ków ze wszystkich tych miejsc. W polsce jako pierwszy dokonał tego olek Domalewski z zespołu Diverse Extre-me Team.Najważniejsze w b.A.S.E. jumpingu są opanowa-nie i doświadczenie. Nie wolno poddać się stra-

chowi czy dać się unieść euforii. Strach spowodu-je, że skoczek kuli ciało w locie i zamienia się w spadający, wirujący kamień. zbyt duża dawka adrenaliny może z kolei doprowadzić do opóźnienia momentu otwarcia spadochronu. Do kwietnia 2007 zgi-nęło już 120 skoczków uprawiających ten sport.Skoczek b.A.S.E. ma na lądowanie bardzo mało

czasu. Dlatego zwykle uży-wa specjalnych ubiorów i zmodyfikowanych spado-chronów, które szybciej się otwierają i pozwalają na manewrowanie w locie. Nowocześniejszym rozwią-zaniem jest tzw. wingsuite – specjalny, nieprzemakal-ny skafander-skrzydło.

+ Zapierające dech

w piersiach filmy:

– Jak skacze się ze szczytu

nowoczesnego budynku

Petronas Tower w stolicy

Malezji:

http://pl.sevenload.com/filmy

/3utafXx-B-A-S-e-Jumping

– Zobacz skoki ze skał norwe-

skiego fiordu:

http://www.milanos.pl/video.

php?cat=2&id=6720

B.A.S.E. jumpingPrzyziemne marzenie o (krótkim) lataniu.

yeti to debiut Škoda Auto w segmencie pojazdów typu Sport Utility Vehicle,

łączących cechy komfortowego auta osobowego z samochodem o dobrych zdolnościach do poruszania się w terenie. płyta podłogowa yeti jest konstrukcją sprawdzoną już w Škodzie octavii. Nowe tylne zawieszenie wielowahaczowe o zmodyfikowanej konstrukcji zapewnia bardzo dobrą przyczepność i stabilność pojazdu nawet w trudnych warunkach drogowych. pozwala też na wygospoda-rowanie miejsca dla pasażerów jadących z tyłu oraz na przestrzeń bagażową – to atrybut wszystkich modeli Škody.Klienci mają do wyboru dwa silniki ben-zynowe i trzy jednostki wysokoprężne. premierą w koncernie Škoda Auto będzie zastosowanie pod maską yeti turbo-doładowanej jednostki 1.2 TSi o mocy 105 KM. zużywa ona mało paliwa, ale jednocześnie wysoki moment obro-towy zapewnia autu dobrą dynamikę. Drugim silnikiem benzynowym jest 1.8 TSi o mocy 160 KM. Wszystkie turbodo-ładowane silniki wysokoprężne dostępne w yeti wykorzystują technologię com-mon rail. Mają pojemność 2.0 TDi i moc 110 KM (z napędem na przednie koła lub 4x4), 140 KM (4x4) oraz 170 KM (4x4).

W yeti zastosowano system haldex czwartej generacji. Stały napęd na obie osie błyskawicznie reaguje na zmianę warunków drogowych, a moment ob-rotowy jest rozdzielany na poszczególne koła zależnie od przyczepności na-wierzchni. haldex jest kompatybilny z innymi systemami kontroli trakcji. Wymiary zewnętrzne bryły samochodu to: 4,22 m długości, 1,68 m wysokości, 1,79 m szerokości, rozstaw osi 2,58 m.Nowością w modelu yeti, nieznaną do tej pory w innych modelach Škody wyposa-żonych w napęd 4x4, jest tryb off-road. Jeden ruch wystarczy, by przełączyć elek-troniczne systemy auta na zestrojenie terenowe. Dzięki temu zareagują systemy AbS, ASR i EDS i zmieni się czułość pedału gazu, ułatwiając ruszanie na powierzchni o małej przyczepności. Tryb off-road ułatwia także zjazd ze stromych stoków oraz we współpracyz hill hold Control zapobiega staczaniu się pojazdu podczas ruszania pod górę. Škoda przeprowadziła liczne testy auta. okazało się, że yeti dobrze sprawdza się w codziennym użytkowaniu, oferuje wysoki poziom bezpieczeństwa, świetną przyczepność, komfort prowadzenia i zachowuje stabilność na zakrętach.

nadciąga yetiWejście modelu Škody Yeti na polski rynek z pewnością wywoła poruszenie klientów zainteresowanych SUV-ami.

05.07 – Tracy Chapman – Sopot, opera leśna

17.07 – Morcheeba – Warszawa, Stodoła

28.07 – Suzan Vega – Warszawa, Sala Kongresowa

15.08 – Madonna – Warszawa, lotnisko bemowo 25.08 – Radiohead – poznań, park Cytadela

01.09 – Jethro Tull – Warszawa, Sala Kongresowa

najważniejsze koncerty lata 2009

Page 18: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 3/2009

ankieta

oddając w Państwa ręce trzecie już wydanie naszego magazynu, zwracamy się z prośbą o wypełnienie poniższej ankiety. Państwa opinie będą dla nas cenną wskazówką na przyszłość, pozwalającą udoskonalić nasze usługi, zwiększyć Państwa satysfakcję oraz ułatwić codzienny kontakt z nami. spośród czytelników, którzy wypełnią naszą ankietę, wybierzemy 50 osób, dla których przygotowaliśmy atrakcyjne nagrody: 2 weekendy ze Škodą yeti (wrzesień, październik), 8 linorytów jagody Padjas-Siwanowicz, 40 pakietów „Blokada Standard” (ochrona telefonów komórkowych, kart płatniczych oraz kluczy). Pozostałe osoby, które nadeślą odpowiedzi, otrzymają pakiety „Blokada.bezpieczny klucz” (ochrona kluczy)¥.

¥do wyczerpania zapasów (szczegóły w regulaminie konkursu)

wyrażam zgodę na przetwarzanie moich da-

nych osobowych do celów marketingowych BPH

towarzystwo Funduszy inwestycyjnych sa z sie-

dzibą w warszawie, ul. Bonifraterska 17, funduszy

inwestycyjnych utworzonych i zarządzanych przez

BPH towarzystwo Funduszy inwestycyjnych sa

(„Fundusze”) oraz innych podmiotów wchodzą-

cych w skład grupy kapitałowej, do której należy

BPH tFi sa, w tym w szczególności na przesyłanie

informacji o produktach i usługach oferowanych

przez te podmioty zgodnie z przepisami ustawy

z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych oso-

bowych (dz.u. 2002, nr 101 poz. 926 z późn. zm.)

(“ustawa o ochronie danych”), a także oświad-

czam, że zostałem poinformowany o prawach

i obowiązkach wynikających z ustawy o ochronie

danych, w tym o prawie dostępu do treści moich

danych oraz ich zmian. administratorem danych

osobowych, w rozumieniu ustawy o ochronie

danych osobowych, będzie BPH towarzystwo Fun-

duszy inwestycyjnych sa z siedzibą w warszawie.

Podanie danych jest dobrowolne, aczkolwiek nie-

zbędne dla prawidłowego świadczenia usług przez

BPH tFi sa.

podpis

imię i nazwisko:

................................................................

e-mail:......................................................

telefon: ....................................................

adres: .......................................................

Miasto: .....................................................

Kod _ _ – _ _ _

czekamy na Państwa odpowiedzi do 31 sierpnia 2009 r. Mogą Państwo wypełnić ankietę on-line na www.bphtfi.pl/funduj-ankieta lub wysyłać wypełniony kwestionariusz pocztą na adres: BPH tFi, ul. Bonifraterska 17, 00-203 warszawa, z dopiskiem „Funduj”.

BPH tFi sa informuje, że dane podane w niniejszym Magazynie nie stanowią wiążącej oferty jakichkolwiek usług, w tym usług finansowych, świadczonych klientom i partnerom BPH tFi sa, i podane zostały wyłącznie w ce-lach informacyjnych i reklamowych. nie stanowią również usługi doradztwa finansowego lub udzielania rekomendacji dotyczących instrumentów finansowych lub ich remitentów w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowią-cych rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców, a także nie są formą świad-czenia pomocy prawnej.

Fundusze inwestycyjne (Fundusze) nie gwarantują re-alizacji założonego celu inwestycyjnego, ani osiągnięcia określonych wyników w przyszłości. uczestnik musi liczyć się z możliwością utraty przynajmniej części wpłaconych do Funduszy środków. indywidualna stopa zwrotu uczestnika nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym Funduszu i jest uzależniona od dnia zbycia i odkupienia jednostek uczest-nictwa albo wykupienia certyfikatów inwestycyjnych przez Fundusze oraz od poziomu pobranych opłat manipulacyj-nych oraz innych obciążeń dochodów z inwestycji w Fundu-sze, w szczególności podatku od dochodów kapitałowych. ze względu na skład portfela wartość aktywów netto Fun-duszy może cechować się dużą zmiennością.

Materiały dotyczące Funduszy mają charakter wyłącznie informacyjny i nie stanowią wystarczającej podstawy do pod-jęcia decyzji inwestycyjnej. BPH tFi sa rekomenduje zapozna-nie się z informacjami wymaganymi przez prawo w zakresie Funduszy, w tym ze szczegółowym opisem czynników ryzyka i wskazaniem opłat manipulacyjnych związanych z inwesto-

waniem w Fundusze, opisanych odpowiednio w prospektach informacyjnych albo prospektach emisyjnych Funduszy oraz tabeli opłat, które są dostępne w siedzibie towarzystwa, u dystrybutorów oraz na stronie www.bphtfi.pl. w zależności od odpowiednich obowiązków podatkowych uczestnik może być również zobowiązany do zapłacenia podatku bezpośred-nio obciążającego dochód z inwestycji w Fundusze.

BPH Fio Parasolowy może lokować powyżej 35% warto-ści aktywów każdego z subfunduszy w papiery wartościowe wyemitowane przez skarb Państwa, narodowy Bank Polski, a także w papiery wartościowe emitowane przez państwo członkowskie lub jedno z państw należących do oecd in-nych niż Rzeczypospolita Polska. BPH Fio Parasolowy może lokować powyżej 35% wartości aktywów następujących subfunduszy: BPH subfundusz obligacji europy wschodzą-cej, BPH subfundusz obligacji 1, BPH subfundusz obligacji 2, BPH subfundusz skarbowy, BPH subfundusz stabilnego wzrostu, BPH subfundusz aktywnego zarządzania, BPH subfundusz globalny Żywności i surowców, BPH subfun-dusz aktywnego zarządzania globalny, BPH subfundusz ochrony Kapitału 1, BPH subfundusz ochrony Kapitału 2 w papiery wartościowe poręczone lub gwarantowane przez skarb Państwa, narodowy Bank Polski, a także w papiery wartościowe poręczone lub gwarantowane przez państwo członkowskie lub jedno z państw należących do oecd innych niż Rzeczpospolita Polska.

aktualne informacje finansowe dotyczące Funduszy do-stępne są na stronie internetowej www.bphtfi.pl.

BPH tFi sa jest podmiotem zarządzającym cudzym pa-kietem papierów wartościowych na zlecenie i jest nadzoro-wany przez Komisję nadzoru Finansowego.

1. Komunikacja z BPh tFI – znajomość i preferencje kanałów.Prosimy o zaznaczenie w poniższej tabeli znanych Pani/Panu oraz najbardziej dogod-nych dla siebie sposobów komunikowania się z BPH tFi (można zaznaczyć więcej niż jedną odpowiedź):

2. Częstotliwość kontaktów marketingowych z KlientemJak ocenia Pani/Pan częstotliwość przesyłanych materiałów informacyjnych i promocyjnych oraz dostęp do nich.

PrOSIMy O ODPOWIEDź nA nASZą AnKIEtĘ:

infolinia

www.bphtfi.pl: „napisz do nas”

www.bphtfi.pl: „oddzwonimy do ciebie”

sti (serwis transakcyjno-informacyjny)

spotkanie z doradcą w oddziale dystrybutora

wysyłka wyceny przez sMs

wysyłka wyceny przez e-mail

Poczta (wysyłka materiałów informacyjno-marketingowych)

Łatwość kontaktu

Kompetencja i życzliwość

znajomość produktów

(funduszy inwestycyjnych)

wyjaśnianie wątpliwości,

udzielanie informacji,

pomoc uwzględniająca

indywidualne potrzeby

szybkość obsługi

wywiązywanie się z zobowiązań

(np. terminowe dosyłanie

dodatkowych informacji, materiałów)

Poczta (listy wraz załącznikami:

ulotki, regulaminy, instrukcje)

Poczta (wyciągi półroczne)

e-mail

sMs

Kontakty telefoniczne

Magazyn Funduj (częstotliwość

ukazywania się)

Materiały reklamowe w placówkach

dystrybutorów

inny preferowany

.................................................................................................................

Znam Preferuję

Za duża Wystarczająca Za mała

3. jakość kontaktu Klienta z BPh tFIJak ogólnie ocenia Pani/Pan zaangażowanie doradców i konsultantów BPH tFi w sprawy klienta, działanie infolinii, standard usług (reagowanie na potrzeby klienta, wiarygodność, służenie pomocą, doradztwo, terminowość, kompletność oferty, itp.):

4. Opinie klientów

Prosimy o przekazanie wszelkich swoich opinii oraz propozycji związanych z obsługą oraz sposobami komunikowania się z Panią/Panem.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Konsultant Infolinii: Doradca w oddziale dystrybutora E-mail (bezpośrednio oraz poprzez stronę www.bphtfi.pl)

wysoka Przeciętna niska wysoka Przeciętna niska wysoka Przeciętna niska

BILEty nA SPEKtaKL „UPIór W OPErZE”

Z nr 2/2009 OtrZyMALI:

Jakub Frejlich – warszawaanna Jędra – Płock

cezary ziemski – PiasecznoLudomiła Kozdrój – warszawa

wojciech zieleziński – ostrów wielkopolski

PRZEMYŚLANE ROZWIĄZANIA

PRZEJDŹ DO DZIAŁANIA:DODAJ LEASING 105% ODEJMIJ 22% VAT

Aż 5 modeli Škody z pełnym odliczeniem VAT! Łatwo policzyć, że to się opłaca…

ŠkodaFabia Van 4-miejscowa – już od 30 738 zł nettoŠkodaRoomster Premia 4-miejscowa – już od 36 148 zł nettoŠkodaOctavia Tour Premia 4-miejscowa – już od 39 410 zł nettoŠkodaOctavia Premia 5-miejscowa – już od 48 361 zł nettoŠkodaSuperb Van** 5-miejscowa – już od 66 804 zł netto

O szczegóły oferty spytaj Sprzedawcę lub wejdź na www.skoda-auto.pl/vat.

Octavia Premia

• wersja 5-miejscowa

• pełne odliczenie VAT

• promocyjny leasing 105%*

Volkswagen Leasing Polska

*Promocyjna oferta leasingu dotyczy okresu 3 lat i dostępna jest pod warunkiem wykupienia pakietu ubezpieczeń komunikacyjnych oraz ubezpieczenia 100% wartości fakturowej pojazdu (RTI) na cały okres trwania umowy. Leasing 105% nie dotyczy modelu Fabia Van. ** Superb Van dostępny w późniejszym terminie.

Wartość uśredniona zużycia paliwa i emisja CO2: Nowa Škoda Octavia Premia – 4,5-7,9 l/100 km, 119-176 g/km; Škoda Octavia Tour Premia – 5,1-7,3 l/100 km, 135-174 g/km; Škoda Roomster – 5,1-7,7 l/100 km, 135-185 g/km, Škoda Fabia Van – 4,8-7,9 l/100 km, 120-180 g/km; Škoda Superb Van – 5,7-10,1 l/100 km, 150-235 g/km. Informacje na temat przydatności do odzysku oraz recyklingu dostępne są na www.skoda-auto.pl.

Zapraszamy do salonu Škody:Sinclan – Bis Sp. J.ul. Grochowska 45 F, 04-186 Warszawatel. 022 516 95 70 salontel. 022 516 95 80 części zamiennetel. 022 516 95 90 serwisfax. 022 879 92 58 www.sinclan.com.pl

Sinclan-Bis Sp. J.ul. Lubelska 58, 05-077 Wesoła-Zakręttel. 022 760 05 00 Centralawew. 123, 124 salonwew. 126, 117 części zamiennewew. 120, 121 serwisfax. 022 773 80 47www.sinclan.com.pl

Page 19: Magazyn "Funduj. ABC inwestowania" 3/2009