Kurier grudzień 2014

44
str. 1

description

Kurier grudzień 2014

Transcript of Kurier grudzień 2014

Page 1: Kurier grudzień 2014

str. 1

Page 2: Kurier grudzień 2014

str. 2

W bieżącym numerze:

Warsztaty robotyki

Andrzejowe wróżby 2014

Seans w Cinema City

Co to jest Carrom ?

Finał akcji „Daj psu kość”

Mikołajki grupowe 2014

Półmaraton Świętych Mikołajów

Nocne marsze na orientacje

Z wizytą w Baju Pomorskim

Page 3: Kurier grudzień 2014

W tym roku, już po raz czwarty, wychowankowie internatu mieli okazję

wziąć udział w Warsztatach Robotyki, organizowanych specjalnie dla nas przez

zaprzyjaźnioną z naszym Ośrodkiem placówkę:

Kolejny raz mieliśmy okazję spróbować swoich sił w dziedzinie inżynierii

i zbudować ze specjalnych zestawów klocków Lego Educatiom WeDo swoje

własne cyber-zabawki. Dla kilkorga z nas był to konstruktorski debiut, pozostali

doskonale pamiętali nasze projekty z poprzednich lat. Warto nadmienić, iż z roku

na rok nasze modele stają się coraz bardziej zaawansowane pod względem

technicznym, a przy tym dzięki pomocy i instruktażowi profesjonalnych

trenerów, wcale nie trudniejsze w budowie.

Page 4: Kurier grudzień 2014

Tym razem stanęliśmy przed wyzwaniem zbudowania SAMOLOTU!

Ktoś z was może powie:

- Phi! Też mi wyczyn zbudować coś z klocków.

I pewnie miałby rację, gdyby nie fakt, że niczym legendarny doktor

Frankenstein, tak i my przy użyciu najnowszych zdobyczy technologicznych

tchnęliśmy życie w materię nieożywioną przy pomocy pioruna o napięciu 220 V –

komputera osobistego. Łącząc dzieła naszych rąk kablem USB z laptopami

wyposażonymi w specjalne oprogramowanie przy pomocy kół zębatych

i paskowych poruszanych silnikiem oraz czujnika ruchu i wychylenia mogliśmy

po godzinie pracy wykonywać awiacyjne wariacje

Page 5: Kurier grudzień 2014

W przeciwieństwie do „archaicznych” i analogowych zabawek naszych

rodziców i dziadków my wykorzystywaliśmy współczesne zdobycze

cywilizacyjne w postaci technologii komputerowej. Mogliśmy decydować o wielu

parametrach naszej maszyny: szybkości ruchu, czasie jego trwania, kierunku,

a także wybierać z całej gamy dostępnych dźwięków odgłosy towarzyszące jego

pracy.

Samodzielnie skonstruowany przez nas model aeroplanu wyposażony był

ponadto w specjalnie skonstruowany moduł napędowy umożliwiający obrót

śmigła w lewo lub prawo w zależności od napisanego i zadanego programu.

Dodatkową opcją, którą oferował nam nowopoznany i wykorzystany podczas

Page 6: Kurier grudzień 2014

budowy moduł, było uruchomienie oraz obrót śmigła w jedną ze stron

w zależności od kąta wychylenia skrzydeł. Było to o tyle atrakcyjne, iż przy

odrobinie fantazji i uruchomieniu najlepszej z zabawek – wyobraźni, umożliwiło

nam, choć na chwilę poczuć się, jak bohater z kart „Dywizjonu 303” Arkadego

Fidlera, zasiadający za sterami myśliwca i cieszyć się wykonanymi w powietrzu

akrobacjami.

Zabawie nie było końca!

Oprócz podstaw programowania i ćwiczeń wyobraźni przestrzennej

mogliśmy podszkolić się w spostrzegawczości, cierpliwości i obowiązkowości,

zwłaszcza układając po skończonej zabawie klocki według, jak przystało

na szanujących się specjalistów z dziedziny informatyki i programowania,

ustalonego algorytmu. Już teraz krążą plotki, że za rok będziemy budowali lwa,

ale póki co o tym SZA! bo to tajemnica

Ktoś kiedyś powiedział, że niebo jest ostateczną granicą. Nie wierzcie w to,

bo dzięki wyobraźni możecie sięgnąć wyżej. Dlatego nie bójcie się bawić i marzyć.

Z tego miejsca pragnę w imieniu wszystkich wychowanków, którzy

brali dotychczas udział w pokazowych Warsztatach Robotyki, serdecznie

podziękować AKADEMII NAUKI W Toruniu, a w sposób szczególny

zawsze nam przychylnej Pani Joannie oraz wszystkim trenerom, którzy

na przestrzeni tych wszystkich lat zechcieli poświęcić nam swój czas, by

wprowadzić nas w fascynujący świat nauki i wyobraźni.

Adam Bojar

Page 7: Kurier grudzień 2014
Page 8: Kurier grudzień 2014

Andrzejki 2014 25 listopada 2014 roku w internacie obchodziliśmy Andrzejki.

Tradycyjne Andrzejki to wieczór wróżb odprawianych w nocy z 29 na

30 listopada w wigilię świętego Andrzeja. Data Andrzejek wypada

zazwyczaj na początku Adwentu, a więc na początku nowego Roku

Liturgicznego, którego początek przypada w pierwszą niedzielę między

27 listopada, a 3 grudnia.

Andrzejki były naszą ostatnią okazją do zabawy przed

rozpoczynającym się okresem Adwentu, w którym powstrzymujemy

się tradycyjnie od zabaw, podobnie jak w okresie Wielkiego Postu.

Tradycyjnie w Andrzejki wykonywane są różnego rodzaju wróżby,

najczęściej dotyczące tematyki związków damsko-męskich. Niegdyś

Page 9: Kurier grudzień 2014

przykładano do nich dużą wagę i wykonywano je w odosobnieniu.

Współcześnie wróżby andrzejkowe mają jedynie charakter zabawy.

Wśród andrzejkowych wróżb wyliczyć można:

wylewanie wosku na zimną wodę przez klucz — na podstawie

kształtu zastygłego wosku lub rzucanego przez niego cienia

wróżono o przyszłym ukochanym, jego cechach wyglądu, zawodu

itp.

ustawianie kolejno butów zgromadzonych dziewcząt od ściany

do progu drzwi — ta, której but jako pierwszy dotarł do progu

jako pierwsza miała wyjść za mąż.

rzucanie psu kości lub kulek ciasta oznaczających wybranych

chłopców — jeżeli pies jako pierwszy zjadł kość od danej

dziewczyny, to ona jako pierwsza miała wyjść za mąż.

Page 10: Kurier grudzień 2014

wróżba z kartkami — uczestnicy spisują imiona dziewcząt na

jednej kartce, a imiona chłopców na drugiej, po czym kartki są

odwracane i przekłuwane od góry — imię, które zostanie

przekłute oznacza imię przyszłej wybranki / wybranka.

losowanie przedmiotów o przypisanym umownym znaczeniu —

listek, to staropanieństwo, obrączka lub wstążka, to rychły ślub,

różaniec, to powołanie do zakonu.

Podczas naszych Andrzejek przypomnieliśmy sobie tradycje

obchodzenia Andrzejek oraz Katarzynek. Obejrzeliśmy ciekawą

prezentacją multimedialną na ten temat. Mieliśmy mnóstwo

zabawnych konkursów, a wśród nich:

- konkurs na najdłuższą obraną skórkę od jabłka,

Page 11: Kurier grudzień 2014

- wróżba na odczytywanie imion z obierków od jabłek,

- konkurs „Gorące krzesło”,

- wróżba „Co siedzi pod poduszką?”,

- konkurs na zjadanie pączka bez oblizywania,

- wróżba „Kolorowy horoskop”,

- lanie wosku i odczytywanie wróżb.

Wszyscy doskonale się bawili, czekamy już na przyszły rok

Sebastian Welenc

Page 12: Kurier grudzień 2014
Page 13: Kurier grudzień 2014
Page 14: Kurier grudzień 2014
Page 15: Kurier grudzień 2014
Page 16: Kurier grudzień 2014
Page 17: Kurier grudzień 2014

Wiosną tego roku mieliśmy niewątpliwą przyjemność gościć w naszych internackich

progach znamienitych gości. Zawitał do nas pan Łukasz Kamiński (Prezes Toruńskiego

Klubu CARROM) wraz z małżonką – panią Aleksandrą. Pan Łukasz jest popularyzatorem

tej jeszcze mało znanej dyscypliny sportowej w naszym kraju. Regularnie startuje również

w zawodach rangi wojewódzkiej i ogólnopolskiej. Państwo Kamińscy przyjęli nasze

zaproszenie i zgodzili się podzielić z nami swoją pasją i atrakcyjną formą spędzania wolnego

czasu, grą, którą laik, taki jak ja, określiłby jako połączenie podwórkowej gry w kapsle

z bilardem. Dziś jednak wiem, iż mój pierwotny osąd był bardzo krzywdzący dla tej

szlachetnej gry rozwijającej cały wachlarz umiejętności, począwszy od walki i sportowej

rywalizacji w duchu fair-play, poprzez kształcenie wyobraźni przestrzennej, a na koordynacji

oko-ręka skończywszy. Pan Łukasz na samym początku opowiedział w zajmujący sposób,

jak po raz pierwszy zetknął się z Carrom’em, a następnie po zaznajomieniu nas z historią

i pochodzeniem gry wprowadził nas w arkana zasad bilarda z indyjskim rodowodem.

Przez całą godzinę wszystkie grupy chłopięce miały okazję wspólnie bawić się i integrować

przy trzech stołach oraz doskonalić formę i szlifować umiejętności pod okiem

wykwalifikowanych trenerów. Pan Łukasz po zakończeniu zajęć powiedział, iż już teraz swoim

wprawnym okiem dostrzega kilka rodzących się i dobrze rokujących na przyszłość talentów.

P. S. Wszystkich chętnych i zainteresowanych dalszą grą lub pragnących

sprawdzić czym jest Carrom, zapraszam w imieniu pana Łukasza co poniedziałek

na ulicę Mostową 19 do sklepu „Grajfer” w godzinach 17:00 – 19:00.

Zajęcia są bezpłatne!!!

Page 18: Kurier grudzień 2014

Zapytacie pewnie dlaczego przywołuję i pragnę odświeżyć Wam akurat

to skądinąd arcymiłe wspomnienie? Mam bowiem dla wszystkich Was

elektryzującą informację. Otóż dzięki hojności i szczerozłotemu sercu:

który przekazał na rzecz naszej placówki 1% swojego podatku mogliśmy

pozwolić sobie na zakup oryginalnego stołu do gry CARROM wraz ze wszystkimi

niezbędnymi do rozpoczęcia gry akcesoriami.

Wierzę, iż Pana bezinteresowny dar dostarczy naszym

podopiecznym wielu godzin niezapomnianych wrażeń

i niezatartych wspomnień, i kto wie, być może za parę lat jeden

z nich zaprezentuje nabyte przez ten czas umiejętności

na krajowej lub zagranicznej scenie CARROMA.

Page 19: Kurier grudzień 2014

UWAGA wychowankowie i wychowawcy!!!

W trosce o bezpieczeństwo i możliwie jak najdłuższe zachowanie stołu

do gry CARROM dla aktualnego i przyszłych pokoleń w stanie nienaruszonym,

należy bezwzględnie przestrzegać kilku prostych reguł:

1. Ze stołu i wszystkich dobrodziejstw płynących z doskonalenia się w grze

korzystać mogą w czasie wolnym wszyscy wychowankowie internatu,

nie mający w tym czasie innych zobowiązań wynikających z realizacji

obowiązku szkolnego, wyłącznie pod czujnym okiem wychowawcy

i po wcześniejszym zaznajomieniu się z prostymi zasadami gry oraz

niniejszym regulaminem.

2. Stół do gry CARROM znajdować się będzie w pakamerze Grupy VI.

3. Stół wraz ze wszystkimi akcesoriami służy wyłącznie do rozgrywania partii

gry bilardu indyjskiego – CARROM.

4. Niezbędnym wymogiem do pobrania gry jest obecność opiekuna,

który w załączonym do niniejszego regulaminu zeszycie winien odnotować

następujące informacje: kto i w jakich godzinach korzystał ze stołu

i potwierdzić to swoim podpisem.

5. Wychowankowie użytkujący stół po zakończeniu gry mają obowiązek

starannie i ostrożnie złożyć stół i wraz ze wszystkimi akcesoriami zwrócić

je wychowawcy.

6. Wychowawca wydający grę przy jej odbiorze ma obowiązek sprawdzić stan

gry oraz jej kompletność.

Page 20: Kurier grudzień 2014

7. Wszelkie uszkodzenia wynikłe ze zwykłego użytkowania stołu zgodnie

z jego przeznaczeniem należy niezwłocznie zgłaszać wychowawcy,

który ma obowiązek je odnotować w zeszycie w rubryce UWAGI.

8. Za uszkodzenia wynikłe z niewłaściwego użytkowania stołu odpowiadają

wychowankowie i to oni zostaną obarczeni kosztami naprawy lub zakupem

nowego stołu w przypadku jego zniszczenia w kwocie 685 zł.

9. Kategorycznie zabrania się stawania na stole, siadania na nim, stawiania

przedmiotów i przesuwania nimi po stole innych niż przeznaczone do tego

celu krążki oraz spożywania w trakcie gry posiłków i napojów.

10. Przed rozpoczęciem i ułożeniem krążków na stole należy rozsypać na stole

odrobinę specjalnego, znajdującego się w zestawie pudru umożliwiającego

właściwy poślizg krążków. (Proszek ten nie nadaje się do spożycia!)

11. O długości trwania, kolejności korzystania ze stołu i zmianie osób z niego

korzystających powinien zostać bezzwłocznie powiadomiony wychowawca

sprawujący aktualnie opiekę nad stołem i wyrazić na to zgodę.

12. Wychowankowie nie powinni zostawać pozostawieni w trakcie trwania gry

bez opieki.

13. Podczas gry należy zachować wzmożoną ostrożność i stosować się do

zawartych w niniejszym regulaminie przepisów!

14. W przypadku jakichkolwiek dylematów lub wątpliwości, które wynikną

w trakcie rozgrywki lub interpretacji przepisów zgłaszać się można

do Panów: Adama Bojara i Sebastiana Bejgera.

Adam Bojar

Page 21: Kurier grudzień 2014

1. Cel gry

Carrom to gra bilardowa rozgrywana na kwadratowym stole, polegająca na wbijaniu drewnianych krążków do łuz, za pomocą strikera. Zawodnicy grają w pozycji siedzącej. Celem gry jest wbicie przez zawodnika wszystkich krążków swojego koloru zanim przeciwnik wbije swoje.

2. Rozpoczęcie partii

Przed rozpoczęciem partii krążki ustawiane są na środku planszy, tak aby białe krążki skierowane były na jedną z łuz, a czerwony krążek (królowa) znajdowała się środku planszy. Wszystkie krążki powinny znajdować się w obrębie okręgu zewnętrznego. Zawodnik rozbijający wbija krążki koloru białego. Zawodnicy w kolejnych partiach rozbijają na zmianę.

3. Wbijanie krążków

Przed każdym zagraniem zawodnik ustawia striker na swojej linii bazy i pstryka go w kierunku krążka/krążków znajdujących się na planszy. Jeżeli w wyniku zagrania przynajmniej jeden krążek danego zawodnika wpadnie do łuzy, może on kontynuować wbijanie ponownie ustawiając striker na swoje linii bazy. W przeciwnym razie do głosu dochodzi przeciwnik.

Page 22: Kurier grudzień 2014

POPRAWNE UŁOŻENIE STRIKERA

BŁĘDNE UŁOŻENIE STRIKERA

4. Królowa

Królowa to specjalny czerwony krążek, stanowiący element strategiczny w grze Carrom. Zawodnik ma prawo wbić królową, jeśli minimum jeden z jego krążków został już wbity w danej partii. Gracz potwierdza królową przez wbicie krążka swojego koloru w tym samym, bądź kolejnym strzale. Jeśli zawodnik jej nie potwierdzi, królowa przywracana jest do gry i ustawiana możliwie najbliżej środka planszy. Królowa musi zostać wbita przez jednego z zawodników w trakcie gry. Nie można skończyć partii (wbić swojego ostatniego krążka) gdy królowa znajduje się wciąż na planszy. Wbicie królowej nie daje automatycznego zwycięstwa w partii.

5. Faule

Zawodnik, który wbije do łuzy striker, otrzymuje karę polegająca na wyjęciu na planszę jednego spośród swoich wcześniej wbitych krążków. Jeśli striker został wbity jednocześnie z krążkiem (krążkami) danego zawodnika na planszę

Page 23: Kurier grudzień 2014

wraca wbity krążek (krążki danego zawodnika) oraz krążek karny (zawodnik ma prawo kontynuować podejście). Karne krążki ustawia na planszy przeciwnik w obrębie okręgu zewnętrznego. Jeżeli zawodnik nie ma żadnych krążków do wyjęcia, wtedy kara pozostaje w pamięci do czasu wbicia pierwszego krążka odpowiedniego koloru. Krążki które w wyniku zagrania wypadły poza stół, przywracane są do gry możliwie najbliżej środka planszy.

6. Punktacja

Punkty zdobywa wyłącznie zawodnik, który wygrał daną partię. Po jednym punkcie za każdy krążek przeciwnika który pozostał na planszy (karne krążki w pamięci nie liczą się do punktacji) Trzy punkty za wbicie królowej, chyba że królową wbił zawodnik, który przegrał partię. Zawodnik wygrywa partię gdy wbije wszystkie swoje krążki, a królowej nie ma na planszy, gdy jego przeciwnik wbije swój ostatni krążek, a królowa znajduje się na planszy lub gdy jego przeciwnik wbije jego ostatni krążek, a królowa znajduje się na planszy. W przypadku zwycięstwa w sytuacji pkt. 2 i 3 podlicza się potencjalną ilość punktów do zdobycia pozostałą na planszy. Mecz rozgrywany jest do 25 punktów lub do 8 partii w zależności co nastąpi pierwsze.

Gra dla 4 graczy (duble/pary)

Zawodnicy grający w jednej drużynie siadają naprzeciwko siebie. Rozgrywka toczy się tak, jak w przypadku gry pojedynczej. Gdy jeden z zawodników traci ruch (nie wbił żadnego krążka swojej drużyny) do głosu dochodzi gracz z jego prawej strony.

ŁYK ZE ŹRÓDŁA HISTORII:

W grę zwaną Carrom [karom] gra się od około dwustu lat, chociaż gry

o podobnych zasadach tylko innych nazwach znane są na świecie od tysięcy lat. Nie do

końca wiadomo skąd dokładnie pochodzi Carrom. Większość źródeł wskazuje, że jest to gra

indyjska, chociaż niektórzy uważają, że gra pochodzi z Chin. Niekiedy korzeni Carrom'a

doszukuje się w Yemenie, Etiopii, Zimbabwe lub Północnej Afryce. Uważa się, że gra wywodzi

się ze snookera. Istnieje wiele odmian tej gry i w różnych częściach świata inaczej się w nią

gra. Obecnie w Carrom gra się w Azji, Europie, Stanach Zjednoczonych i Australii. Miliony

graczy jest w Azji, głównie w Indiach, Pakistanie, Bangladeszu, Sri Lance, Malediwach,

Nepalu, Malezji, Singapurze, Afganistanie, Zjednoczonych Emiratach, Arabskich, Japonii

Page 24: Kurier grudzień 2014

i Korei. W Europie Carrom znany jest w takich państwach jak Austria, Belgia, Francja, Niemcy,

Grecja, Holandia, Włochy, Portugalia, Hiszpania, Szwajcaria oraz Wielka Brytania.

Ze względu na tak silne rozprzestrzenienie się tej gry zaistniała potrzeba powstania

międzynarodowej organizacji ds. Carrom'a, jednoczącej wielbicieli z różnych stron świata.

Kwestia stworzenia jej, była po raz pierwszy dyskutowana w latach 50-tych XX wieku.

Międzynarodowa Federacja Carrom (International Carrom Federation) powstała jednak

dopiero w październiku 1988 r. Została powołana do życia podczas pierwszego Carrom

Kongresu, który odbył się w Madrasie (Chennai) w Indiach, a w którym uczestniczyły

delegacje z Indii, Sri Lanki, Malediwów, Malezji , Niemiec oraz Szwajcarii. Ustalone zostały

wówczas oficjalne Zasady i Reguły Gry w Carrom. W Europie istnieje Europejska

Konfederacja Carrom'a (European Carrom Confederation). Jej podstawowym celem jest

promowanie gry oraz koordynowanie działań federacji Carrom'a w poszczególnych krajach

europejskich. Do jej obowiązków należy również organizacja corocznych turniejów tzw.

Euro Cup.

Informacje o historii Carrom’a i jego zasadach zaczerpnięte zostały ze strony: www.carrom.pl

Page 25: Kurier grudzień 2014

W tym roku Akcja „DAJ PSU KOŚĆ!” świętuje swój mały jubileusz. Już piąty rok

z rzędu nasz internat pomaga podopiecznym Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt

w Toruniu przetrwać najtrudniejszy zimowy okres, organizując jeszcze przed nastaniem

mroźnych dni zbiórkę karmy, zabawek, koców i ręczników w ramach Akcji „DAJ PSU

KOŚĆ!”. Mając w pamięci sukcesy z poprzednich lat, organizatorzy po raz trzeci pokusili

się o nadanie Akcji formy ogólnointernackiego konkursu, aby całemu przedsięwzięciu

nadać rumieńców konkurencji i współzawodnictwa. Przez miesiąc wychowankowie

poszczególnych grup gromadzili wszelkiego rodzaju dary w postaci karmy mokrej oraz

suchej dla psów i kotów, a także zabawek, koców i ręczników, które w dniu Finału Akcji

zostały komisyjnie zważone i przekazane na ręce władz Schroniska.

Każdego roku z nieskrywaną dumą obserwujemy zaangażowanie praktycznie całej

społeczności, zwłaszcza młodzieży i wychowawców płci męskiej, którzy jak powszechnie

wiadomo uwielbiją wszelkie formy rywalizacji.

Page 26: Kurier grudzień 2014

W ogólnym podsumowaniu okazało się, że udało nam się zebrać we wszystkich

grupach wychowawczych 57 kilogramów darów! Uzbierała się więc tego niezła górka

To tylko numery, a największymi zwycięzcami są przecież zwierzaki! Z mojej strony

pragnę podziękować w tym miejscu wszystkim życzliwym osobom za pomoc w organizacji

Akcji i jej promocji, a także (na końcu, choć nie najmniej ważnym personom, bo bez Was

pojechalibyśmy przecież z pustą ręką) – wszystkim darczyńcom. Dzięki Wam ten świat jest

lepszy i piękniejszy, a słońce świeci jaśniej, bo być niewrażliwym na krzywdę, to tak jakby

być martwym za życia.

Page 27: Kurier grudzień 2014

Posłuchajcie, jak to wyglądało…

27 dnia miesiąca, gdy liść z drzew opada, załoga w składzie dwojga opiekunów oraz pięciu przedstawicieli zwycięskich grup miało okazję poczuć się, jak prawdzi Mikołajowie, jeszcze przed imieninami rzeczonego Świętego, przypuszczając swoją dobroczynną ofensywę na Schronisko i ofiarowując całe wory pełne prezentów.

Już od bramy słychać było głośne szczekanie, które nasilało się z każdym naszym

krokiem. Zostaliśmy bardzo serdecznie przyjęci i natychmiast po przekazaniu wszystkich

prezentów zostaliśmy zaproszeni na spacer.

Kolejno odwiedziliśmy wszystkie psy i koty w ich klatkach i na wybiegach.

Niejednemu z nas, w tym piszącemu niniejsze słowa, zakręciła się łza w oku, gdy

poznawaliśmy perypetie i zawirowania losu poszczególnych zwierzaków. Ich szczekanie

i zawodzenie, które z uporem i żelazną konsekwencją wwiercało nam się w czaszki coraz

mocniej przybierało na sile i układało się w słowa: „WEŹ MNIE! WEŹ MNIE!”.

Page 28: Kurier grudzień 2014

Często z niedowierzaniem kręciliśmy głowami, że ludzie są w stanie zgotować taki

los swoim najlepszym przyjaciołom. Przez głowy przelatywały nam lotem błyskawicy

myśli, że może trzeba było zrobić więcej, może dokupić jeszcze jeden worek, albo chociaż

małą puszkę, może dotrzeć do jeszcze większego grona osób, ale jak? Nie, STOP! Takie

myślenie do niczego dobrego nie prowadzi. Każdy z nas dał od siebie i zrobił tyle ile mógł.

Jedno jest pewne, to nie koniec! Jeszcze nie powiedzieliśmy ostatniego słowa. Na pewno

wrócimy tu znów za rok z kolejną partią darów, już teraz patrząc w przyszłość z nadzieją,

że następnym razem podwoimy zebraną liczbę kilogramów i jeden samochód nie

wystarczy

Page 29: Kurier grudzień 2014

Odjeżdżaliśmy usatysfakcjonowani, choć targały nami sprzeczne uczucia. Z jednej

strony głęboki żal i nieudawana troska o los tych stworzeń, a z drugiej szczęście, że dane

nam było poznać innych ludzi, którym ich los nie jest obojętny. Nadzieja, że choćby części

z nich uda się znaleźć prawdziwy dom, gdzie będą kochane, tak jak na to zasługują,

pozwalała nam się szeroko uśmiechnąć.

Adam Bojar

www.schronisko-torun.oinfo.pl/

Page 30: Kurier grudzień 2014
Page 31: Kurier grudzień 2014
Page 32: Kurier grudzień 2014

Ciemność – brak światła uniemożliwiający lub bardzo utrudniający widzenie.

www.pl.wikiquote.org

„Ciemność, bez względu na powód swego istnienia, jest straszna i przerażająca. Pochłania człowieka dokładnie, wykrzywia jego istnienie, rozrywa i niweczy. Kto czuje się bezpieczny w absolutnej ciemności? Kto wierzy w potrzebę

istnienia ciemności? W ciemności wszystko łatwo się wygina, przekręca, znika. I pustka będąca istotą ciemności wszystko pochłania.”

Autor: Haruki Murakami, Tańcz, tańcz, tańcz

„Jestem w ciemności i próbuję widzieć jasno.”

Autor: Albert Camus, Dżuma

Page 33: Kurier grudzień 2014

FAKT: Intuicyjnie boimy się ciemności. Jeśli nawet nie panicznie, naiwnie narzucając na głowę kołdrę, gdy gaśnie światło, jak to mają w zwyczaju robić dzieci, to przynajmniej odczuwamy związany z przebywaniem w ciemnym pomieszczeniu, że nie wspomnę o otwartej przestrzeni, dyskomfort. Boimy się tego, co w ciemnościach może się kryć, wszystkich tych potworów, które gęsto zaludniają naszą wyobraźnię. Doskonale wiedział o tym i opisał ten stan Fryderyk Nietzsche twierdząc, iż: „Kiedy zbyt długo wpatrujesz się w ciemność, ona zaczyna wpatrywać się w Ciebie”. Wiedzą o tym filmowcy okraszając półmrokiem sceny mające przyprawić nas o gęsią skórkę. Nie bez przyczyny też diabła określa się księciem ciemności. Odczuwamy niepokój i lęk przed nieznanym. To naturalne i nie ma się czego wstydzić. Dawniej, gdy mapy naszego świata były jeszcze niekompletne, w miejscach niezbadanych i oznaczonych białymi plamami, czekającymi na śmiałków gotowych zaryzykować zdrowie, a często i życie widniała przestroga: „TU ŻYJĄ SMOKI!”. I choć nasz świat został już dawno w całości odkryty i opisany przez owych śmiałków gotowych stawić czoła rzeczonym smokom, wciąż nieznane napawa nas niepokojem. Są jednak śmiałkowie, którzy nawet dzisiaj są gotowi wbrew instynktowi wkroczyć w ciemność, by zmierzyć się z ukrytymi w niej osobistymi lękami. Posłuchajcie… 6 grudnia, a więc w dzień wspomnienia świętego Mikołaja biskupa z Miry, a nie mainstreamowego grubasa z reklam mydła i powidła, jak chcieliby niektórzy, mieliśmy stawić czoła kolejnemu wyzwaniu spod znaku Imprez na Orientację. Tym razem dodatkowym utrudnieniem miała stanowić wieczorowa pora. Z popkulturowym akcentem w postaci czerwono-białych czapeczek wyruszyliśmy do bazy imprezy, na którą w tym roku organizatorzy i budowniczy tras przysposobili budynki w pobliżu Toruńskiego Aeroklubu, a areną naszych zmagań miały być przyległe do lotniska tereny leśne położone wzdłuż czarnego szlaku turystycznego, zwanego również fortecznym.

Szlak forteczny

Toruń (Plac Rapackiego) – Toruń (Dworzec Główny PKP)

Szlak długości 44 km, którego trasa prowadzi po XIX-wiecznych zabudowaniach

obronnych Twierdzy Toruń.

Na miejscu poczuliśmy się, jak na starcie mającego się odbyć dopiero nazajutrz Półmaratonu Świętych Mikołajów, albowiem na miejscu czekało niespełna 250 osób, z czego większość w podobnych do naszych czapkach Atmosfera była niesamowita! Wiem, wiem, uważny czytelnik posądzi mnie, że pisze tak o każdej kolejnej imprezie, bo to najprawdziwsza prawda, ale tym razem to była atmosfera przez wielkie „A”! Podczas odprawy staliśmy wszyscy skąpani w bladym świetle lamp i błyskających gdzieniegdzie latarek. W powietrzu unosiła się jedna z najpiękniejszych znanych mi kompozycji perfum – świeżego, zimowego powietrza, oddalonego o kilka kroków lasu, adrenaliny i oczekiwania, że za chwilę coś się stanie. Lekka mgiełka czyniła wszystko jeszcze bardziej nierzeczywistym zacierając kontury budynków i samolotów.

Page 34: Kurier grudzień 2014

Z marazmu oczekiwania wyrwało nas pikanie zegara startowego oznajmującego nasz czas wymarszu. Czas ruszył z początku powoli. Wskazówki zegarka na przegubie ręki zdawać by się mogło kleiły się do tarczy i przeciągały leniwie, jak kot po popołudniowej drzemce. Wtedy zdobywając kolejne punkty wydawało nam się, że brodzimy w smole, nawet teraz, gdy próbuję odtworzyć wydarzenia z tamtej nocy wszystko zdaje się zlewać w jedną oblepioną mrokiem całość. Zdawało nam się, że płyniemy w oleju. Odległości wydawały się dłuższe niż w rzeczywistości. Jak bardzo złudne było to wrażenie okazało się na mecie, na której zameldowaliśmy się jako pierwszy zespół z czasem niewiele ponad 40 min. (przy limicie 60 min. + 20), czym wprawiliśmy w osłupienie organizatorów i samych siebie. To absolutny rekord!

Zaburzenia odległości to normalka, więc pomimo fantastycznej współpracy całego zespołu nie udało się nam uniknąć dwóch błędów, co pozwoliło nam określić poprawnie i potwierdzić 8 z 10 punktów kontrolnych i w końcowej klasyfikacji uplasować się na 6. pozycji. Czy to dobry wynik, zważywszy, że w kategorii TP wystartowała ponad połowa uczestników imprezy w 35 zespołach oceńcie sami.

Dla nas była to bez dwóch zdań jedna z najlepszych, jeśli nie najlepsza Impreza na Orientację, w której mieliśmy okazję brać udział od początku naszej działalności! Dlatego szczególnie gorące podziękowania kierujemy do organizatorów i budowniczych tras. Dobra robota Panowie!

Dziękujemy za wspólną zabawę i do zobaczenia w Nowym 2015 roku!!!

Page 35: Kurier grudzień 2014

Warto dodać, iż dla jednego z nas był to debiut w Imprezach na Orientację i już teraz

wiem, że to nie było jego ostatnie słowo w tej kwestii. Dostrzegam w Tobie niemały potencjał Adrian! Swoją drogą tak z tym sportem bywa, że kto raz go posmakował i „wsiąkł” w to, dla tego nie ma nadziei, ratunku i odwrotu Ten głód zostaje w człowieku i odciska w jego sercu trwałe piętno, a apetyt na kolejne starty tylko rośnie. Mam nadzieję, że nigdy go nie zaspokoicie, a swoją pasją zarażać będziecie kolejnych, dzieląc się z nimi zdobytymi umiejętnościami oraz wiedzą tak, jak ja przed laty i teraz z Wami.

Być może i dziś noc i mroczne zakamarki naszej wyobraźni skrywają smoki i potwory, ale ja mając przy sobie taki zespół, z jakim tamtego wieczoru przemierzałem położone w pobliżu lotniska leśne ostępy nie zawaham się ani przez chwilę by wkroczyć ponownie… w ciemność. Panowie możecie być z siebie dumni!!!

opiekun SKKT Nr 69 Adam Bojar

Page 36: Kurier grudzień 2014
Page 37: Kurier grudzień 2014

W grudniu przed południem… a dokładnie 15 dnia tego miesiąca nasz

internacki zespół teatralny Dwa i Pół wybrał się z wizytą do słynnego toruńskiego

teatru lalkowego Baj Pomorski. Tym razem nie po to, żeby zasiąść na widowni –

a po to by zwiedzać kulisy teatru – czyli miejsca gdzie rodzi się cała sceniczna

magia. Zwiedziliśmy dwie sceny – dużą, na której grane są spektakle dla starszych

dzieci i dorosłych oraz „pluszową”, gdzie maluszki mogą zapoznać się teatrem.

Mogliśmy stanąć na scenie, wejść za kulisy, dotknąć scenografii czy chwile

pobawić się rekwizytami. Pani Hania, która oprowadzała nas po teatrze

opowiedziała nam za pomocą czego robi się efekty specjalne np. takie jak

przesuwające się stoliki czy latające duchy. Oprowadziła nas także po całym

teatralnym zapleczu – pracowniach: krawieckiej, lalkarsko – stolarskiej, a także

Page 38: Kurier grudzień 2014

pokazała nam magazyn kostiumów. W pracowni krawieckiej nasi przyszli krawcy,

Kacper i Robert, znaleźli swoje wymarzone miejsce pracy zachwycając się

uszytymi kostiumami i maskami. W pracowni lalkarsko-stolarskiej Pan Zenek

pokazał nam różne rodzaje lalek wprawiając je w ruch – „marionetki”, „jawajki”,

„pacynki” – to tylko niektóre z nich. Szczególnie podobał nam się Pinokio – ciężki

i drewniany, ale, o czym widz nie ma pojęcia, z sercem w piersi…

Na koniec mogliśmy zobaczyć jak wygląda „rozśpiewanie” aktorów przed

spektaklem, które prowadził maestro teatru – Pan Krzysztof Zaręba. Chętnie

pośpiewaliśmy i my :-D

Wszyscy byliśmy zauroczeni tym co widzieliśmy. Członkowie Teatru Dwa i

Pół oraz jego opiekunowie – panie Monika Biczyk i Beata Lisiecka jednogłośnie

oznajmili, że na długo zapamiętają tę wizytę i marzą by pewnego dnia

samodzielnie zagrać spektakl na scenie Teatru Baj Pomorski…

Beata Lisiecka

Page 39: Kurier grudzień 2014
Page 40: Kurier grudzień 2014
Page 41: Kurier grudzień 2014
Page 42: Kurier grudzień 2014
Page 43: Kurier grudzień 2014

Mikołajki 2014

Jak co roku w naszym Internacie obchodziliśmy Mikołajki. Wszystkie

grupy przygotowały uroczysty poczęstunek połączony z prezentami -

niespodziankami. Był świąteczny nastrój, kolędy, pyszne jedzenie, a

także konkursy z nagrodami oraz wspomniane już prezenty.

A czy wiecie skąd wziął się zwyczaj obchodzenia Mikołajek?

Nie? To koniecznie przeczytajcie...

Mikołajki to święto obchodzone 6 grudnia na cześć świętego Mikołaja

biskupa Miry

6-go grudnia obdarowuje się dzieci prezentami W nocy z 5-go na 6-go

podkłada się prezenty pod poduszkę lub umieszcza się je w wełnianej,

dużej skarpecie lub wkłada do lśniącego czystością buta.

Page 44: Kurier grudzień 2014

Święto Mikołaja znane jest na całym świecie.

Święty Mikołaj - urodził się w Licji w Azji Mniejszej około roku 280. Już

za młodu odznaczał się pobożnością, toteż brat matki Mikołaja biskup

Patary wyświęcił go na prezbitra. Rodzice Mikołaja zmarli ok. roku 300

podczas zarazy, która w tym czasie nawiedziła Licję. Otrzymany spadek

Mikołaj przeznaczył na pomoc biednym i potrzebującym. Jak głosi

legenda dary podsuwał anonimowo stąd pochodzi tradycja podkładania

prezentów pod poduszkę. Mimo wyświęcenia na biskupa Miry pozostał

człowiekiem niezwykle skromnym wszystkie posiadane dobra rozdawał

biednym. Zmarł 6 grudnia około roku 345.

Taka była historia...

Natomiast współczesna... postać i legenda świętego Mikołaja

przedstawianego jako grubasek w czerwonym kożuchu z długą białą

brodą w saniach zaprzęgniętych w renifery powstała prawdopodobnie w

latach 20-tych naszego wieku na zlecenie znanego wszystkim koncernu

Redakcja numeru: Beata Lisiecka, Sebastian Welenc