Kulisy najgłośniejszych milicyjnych śledztw - bellona.pl fileZagadki kryminalne PRL. WARSZAWA...

27

Transcript of Kulisy najgłośniejszych milicyjnych śledztw - bellona.pl fileZagadki kryminalne PRL. WARSZAWA...

Page 1: Kulisy najgłośniejszych milicyjnych śledztw - bellona.pl fileZagadki kryminalne PRL. WARSZAWA Kazimierz Kunicki Tomasz Ławecki Zagadki kryminalne PRL. Projekt okładki i stron

Kulisy najgłośniejszych milicyjnych śledztw

Nr 11913

ISBN 978-83-11-14318-0

www.ksiegarnia.bellona.pl

Krótkie przestępcze życie Jerzego Paramonowa

Zabójstwo Bohdana Piaseckiego

Napad na Jasnej w Warszawie

Karol Kot, Wampir z Krakowa

Zemsta Jana Sojdy

Leszek Pękalski, wampir z Bytowa

Dwadzieścia mrożących krew w żyłach opowieści o głośnych zbrodniach, w wielu przypadkach seryjnych, które

wydarzyły się w ciągu 45 lat istnienia PRL.

Część morderstw pozostała w ogóle niewyjaśniona, wiele rozwikłano tylko częściowo, a niektóre

stanowią do dziś zagadkę. Współcześni prawnicy,

kryminolodzy i historycy usiłują je nadal

rozwiązać.

Skok stulecia na bank w Wołowie był przygotowany tak perfekcyjnie, że śledczy z góry założyli, że stoi za nim międzynarodowy gang profesjonalistów. Tymczasem równowartość 8000 ówczesnych pensji padła łupem grupy lokalnych amatorów. Wpadli z powodu… kobiety.

Na oczach kilkudziesięciu osób „król Zrębina” zatłukł kluczem do kół młode małżeństwo i kazał rozjechać dużym fi atem małoletniego brata kobiety. Trwająca wiele miesięcy zmowa milczenia nie miała precedensu w dziejach światowej kryminalistyki.

Ofi cjalnie sprawców brawurowego napadu na siedzibę NBP nigdy nie złapano. Nieofi cjalnie zlikwidowało ich elitarne komando. Ze względu na dobro socjalistycznej ojczyzny nie można było przecież dopuścić do procesu funkcjonariuszy MSW…

Paramonow, Marchwicki, Kot, Tuchlin – mordercy, którzy terroryzowali strachem całą Polskę!

istoria H . or g . p l

PATR

ON

I MED

IALN

I

Page 2: Kulisy najgłośniejszych milicyjnych śledztw - bellona.pl fileZagadki kryminalne PRL. WARSZAWA Kazimierz Kunicki Tomasz Ławecki Zagadki kryminalne PRL. Projekt okładki i stron

Zagadki kryminalne

PRL

Page 3: Kulisy najgłośniejszych milicyjnych śledztw - bellona.pl fileZagadki kryminalne PRL. WARSZAWA Kazimierz Kunicki Tomasz Ławecki Zagadki kryminalne PRL. Projekt okładki i stron

W A R S Z A W A

Kazimierz KunickiTomasz Ławecki

Zagadki kryminalne

PRL

Page 4: Kulisy najgłośniejszych milicyjnych śledztw - bellona.pl fileZagadki kryminalne PRL. WARSZAWA Kazimierz Kunicki Tomasz Ławecki Zagadki kryminalne PRL. Projekt okładki i stron

Projekt okładki i stron tytułowych: Paweł Panczakiewicz

Redaktor prowadzący: Agnieszka Szymańska

Redakcja merytoryczna: Jolanta Karaś

Fotoedytor: Bogusław Kubisz

Redaktor techniczny: Beata Jankowska

Korekta: Sylwia Kompanowska

Koordynacja prac autorskich: MaDar sc: Marzena Woronow, Dariusz Kalisiewicz

Zdjęcie z okładki pochodzi z www.shutterstock.com/prawa autorskie: Besjunior.

Copyright © by Bellona Spółka Akcyjna, Warszawa 2017

Zakres prac autorów: Kazimierz Kunicki: rozdziały o Paramonowie, Mazurkiewiczu, Wałachowskich, Tarwidzie, Wołowie, Gerhardzie, Koryckim, Najmrodzkim, Knychale i Tuchlinie;

Tomasz Ławecki: rozdziały o Piaseckim, Jasnej, Marchwickim, Zakrzewskich, Kocie, Maliszewskim, Sojdzie, Soboku, Pękalskim i Skotarczaku.

WydawcaBellona Spółka Akcyjna

ul. Bema 87, 01-233 Warszawa

Dział wysyłki: tel. 22 457 03 02, 22 457 03 06, 22 457 03 78

faks: 22 652 27 01e-mail: [email protected]

Zapraszamy na strony www.bellona.pl, www.ksiegarnia.bellona.pl

Dołącz do nas na Facebooku www.facebook.com/Wydawnictwo.Bellona

ISBN 978-83-11-14318-0Nr 11913

Page 5: Kulisy najgłośniejszych milicyjnych śledztw - bellona.pl fileZagadki kryminalne PRL. WARSZAWA Kazimierz Kunicki Tomasz Ławecki Zagadki kryminalne PRL. Projekt okładki i stron

5

Spis tresci

Wstęp . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7Krótkie przestępcze życie Jerzego Paramonowa . . . . . . . . . 13Zbrodnia, która wstrząsnęła Polską lat pięćdziesiątych . . . . . 27Brawurowy napad na Jasnej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 45Doktor Jekyll i Mr Hyde z ulicy Biskupiej . . . . . . . . . . . . . 59„Gang bikiniarzy” napadł na jubilera . . . . . . . . . . . . . . . 81Tajemnice wampira z Zagłębia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 95Makabryczne zbrodnie Zakrzewskich . . . . . . . . . . . . . . 115Cyjanek profesora Tarwida . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 133„W 62”, czyli jak zrobić skok na bank . . . . . . . . . . . . . . 149Nastoletni Lolo Rozpruwacz . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 165Morderca stał tuż obok… . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 181Jerzy Maliszewski – gangster z klasą . . . . . . . . . . . . . . . 203„Janosik” z Podlasia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 217Mistrz kierownicy nie uciekł . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 233Kaci i ofiary „sprawy połanieckiej” . . . . . . . . . . . . . . . . 249Ryszard Sobok, domowy kat . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 265

Page 6: Kulisy najgłośniejszych milicyjnych śledztw - bellona.pl fileZagadki kryminalne PRL. WARSZAWA Kazimierz Kunicki Tomasz Ławecki Zagadki kryminalne PRL. Projekt okładki i stron

Seksualne wypady „wampira z Bytowa” . . . . . . . . . . . . . 275Frankensteina nie było na szychcie . . . . . . . . . . . . . . . . 289Skorpion atakował o zmroku . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 303„Nikoś”, „Barabasz” i inni bossowie mafii . . . . . . . . . . . . 321Bibliografia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 335Źródła ilustracji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 342Indeks osobowy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 343

Page 7: Kulisy najgłośniejszych milicyjnych śledztw - bellona.pl fileZagadki kryminalne PRL. WARSZAWA Kazimierz Kunicki Tomasz Ławecki Zagadki kryminalne PRL. Projekt okładki i stron

7

Wstep

Zbrodnie zawsze mocno bulwersują, skłaniają do refleksji nad skomplikowaną naturą człowieka, „czarną stroną duszy”. Py-tano nas i sami zadawaliśmy sobie to pytanie – po co piszemy o zbrodniach budzących grozę i odrazę? Najprostsza odpo-wiedź brzmi: ponieważ były, są i zapewne będą popełniane pod każdą szerokością geograficzną, w dowolnym czasie i we wszelkich warunkach ustrojowych. Wybraliśmy 45-letni okres PRL-u nie dlatego, że nastąpił wówczas „wysyp” zbrodni na niespotykaną wcześniej skalę, lecz z powodu zatajeń i nie-dopowiedzeń, które po wielu latach ujrzały światło dzienne – przynajmniej częściowo, na ile pozwalają na to zachowane materiały źródłowe czy żyjący jeszcze świadkowie. Zwróćmy uwagę, że właśnie w tym okresie często próbowano te zbrodnie przemilczać lub minimalizować, chyba że ich nagłośnienie było potrzebne do jakichś manipulacji propagandowych. Przez dłu-gi czas obowiązywała wręcz teza, że w „społeczeństwie budu-jącym socjalizm” przestępczość niejako automatycznie będzie

Page 8: Kulisy najgłośniejszych milicyjnych śledztw - bellona.pl fileZagadki kryminalne PRL. WARSZAWA Kazimierz Kunicki Tomasz Ławecki Zagadki kryminalne PRL. Projekt okładki i stron

8

malała, podobnie jak zanikać miało występowanie chorób psychicznych, czego skutkiem była fatalna, na szczęście przej-ściowa, zapaść lecznictwa psychiatrycznego w naszym kraju. Wychowywanie „socjalistycznego człowieka” we wszystkich aspektach zawiodło jego programistów i realizatorów, a rze-czywistość zadała kłam każdemu założeniu.

Świadomie pomijamy zbrodnie dokonane przez władze ko-munistyczne na polskim narodzie – po wojnie i w latach 50. XX wieku masowe egzekucje przywódców okupacyjnego pod-ziemia antyhitlerowskiego, a także w okresie zwalczania „So-lidarności”, kiedy w tajemniczych okolicznościach ginęli opo-zycjoniści, w tym również księża, jak zamordowany bestialsko Jerzy Popiełuszko. Nie da się do końca wyeliminować polityki przy okazji rozwiązywania kryminalnych zagadek z tamtej epo-ki. Wiele zbrodni, jak chociażby porwanie i zabójstwo piętna-stoletniego Bohdana, syna przewodniczącego Stowarzyszenia „Pax” Bolesława Piaseckiego, do dziś badacze historii odczytują jako inspirowane przez ludzi ówczesnej władzy – jeśli nie par-tyjnej, to aparatu bezpieczeństwa, milicji, wojskowych służb specjalnych. Oni zresztą nieraz maczali palce w zabójstwach związanych z napadami na banki i innych przestępstwach po-łączonych z osiąganiem nielegalnych dochodów. Z tych krę-gów wywodzili się przecież „cinkciarze”; handel walutami był bowiem wówczas formalnie zabroniony. A narodziny i rozkwit przestępczości zorganizowanej w schyłkowym okresie PRL-u byłyby jeśli nie niemożliwe, to przynajmniej opóźnione. Wy-stępowałaby ona na znacznie mniejszą skalę, gdyby nie współ-praca mafijnych gangsterów z funkcjonariuszami SB i wysoko postawionymi ludźmi z szeroko pojętych elit władzy.

Page 9: Kulisy najgłośniejszych milicyjnych śledztw - bellona.pl fileZagadki kryminalne PRL. WARSZAWA Kazimierz Kunicki Tomasz Ławecki Zagadki kryminalne PRL. Projekt okładki i stron

9

Niektórzy „bohaterowie” naszych opowieści intrygowali nie tylko środowisko prawnicze, lecz także pisarzy i filmowców, a nawet – jak w przypadku legendy stołecznego półświatka Jerzego Paramonowa – do dziś żyją w historiach przekazy-wanych przez uliczne kapele. Trudno powiedzieć, żeby prze-stępcy cieszyli się popularnością czy „sławą”, o jakiej wielu z nich marzyło, ale zdarzali się i tacy, o których nawet tropią-cy ich milicjanci i oficerowie śledczy opowiadają po latach z pewną sympatią. Takimi wyjątkami wśród opisywanych przez nas kryminalistów byli warszawski „Kaskader” Jerzy Maliszewski, który zainspirował Jacka Bromskiego do zreali-zowania filmu Zabij mnie, glino, oraz „Saszłyk”, czyli Zdzi-sław Najmrodzki, jeden z tych włamywaczy, którzy nigdy nie splamili się krwią swoich ofiar. Nastoletni zabójca Karol Kot, okrzyknięty przez media „wampirem z Krakowa”, stanowił prawdziwą zagadkę dla wielu ludzi pióra, do tego stopnia, że został czarnym bohaterem wierszy i prozy Marcina Świetlic-kiego; pojawia się m.in. w jego powieści kryminalnej Dwa-naście. Katem wyjątkowo odrażającym, który z morderstwa uczynił coś w rodzaju ulicznego czarnego teatru, stał się Jan Sojda, jeden z głównych sprawców tzw. sprawy połanieckiej. Zapisała się ona niechlubnie w dziejach polskiej krymina-listyki choćby dlatego, że nie tylko zabijał, ale sądził, że za pieniądze będzie bezkarny, co zresztą długo mu się udawało. Wśród licznych seryjnych morderców kobiet nazwany „Fran-kensteinem” Joachim Knychała z Zagłębia okazał się posta-cią na tyle przebiegłą, że przez całe lata potrafił działać bez-karnie, a do jego wykrycia zostały utworzone aż dwie grupy śledcze.

Page 10: Kulisy najgłośniejszych milicyjnych śledztw - bellona.pl fileZagadki kryminalne PRL. WARSZAWA Kazimierz Kunicki Tomasz Ławecki Zagadki kryminalne PRL. Projekt okładki i stron

10

Seryjni mordercy z czasów PRL-u wciąż zresztą inspirują twórców. Oto we wrześniu 2016 roku rozpoczęły się zdjęcia do polsko-brytyjskiego filmu w reż. Krzysztofa Langa Ach śpij, kochanie, opowiadającego kryminalną historię Władysława Mazurkiewicza z Krakowa. „Piękny Władzio” o urodzie holly-woodzkiego amanta i nienagannych manierach, zawsze świet-nie ubrany oraz pachnący luksusem, jeżdżący – w tamtych czasach! – markowymi samochodami z Zachodu, swobodnie obracał się zarówno w krakowskich salonach, jak i w restau-racjach reprezentacyjnych hoteli. Z innymi „seryjnymi” łą-czyła go jedynie zimna bezwzględność socjopaty. Gdy nawet wzbudzał podejrzenia, przez lata uważany był za nietykalnego ze względu na swoje (rzekome czy rzeczywiste?) powiązania z bezpieką.

Kot, Sojda, Knychała, Mazurkiewicz i wielu innych seryj-nych zabójców zapłaciło za swoje czyny głową. Kara śmierci obowiązywała w polskim prawodawstwie aż do późnych lat 80., kiedy to wprowadzono memorandum na jej wykonywanie, a po transformacji ustrojowej ją zniesiono. W zamierzeniach ustawodawcy, a także w odczuciu społecznym miała ona od-straszać potencjalnych sprawców, ale jest bardzo wątpliwe, czy rzeczywiście się tak stało. W okresie stalinowskim masowo wykonywano wyroki śmierci (w latach 1944–1956 stracono około 3500 osób), znacznie częściej zabijając przeciwników politycznych niż kryminalistów. I  chociaż w późniejszym okresie sądy rzadziej sięgały po ten najwyższy wymiar kary, to i tak w latach 1956–1988 stracono 321 osób; ostatni wyrok wykonano 21 kwietnia 1988 roku w krakowskim więzieniu przy ulicy Montelupich. 7 grudnia 1989 roku Sejm RP ogłosił

Page 11: Kulisy najgłośniejszych milicyjnych śledztw - bellona.pl fileZagadki kryminalne PRL. WARSZAWA Kazimierz Kunicki Tomasz Ławecki Zagadki kryminalne PRL. Projekt okładki i stron

amnestię, w wyniku której osobom skazanym na karę śmierci zamieniono wyroki na 25 lat więzienia. A kodeks karny z 1997 roku w ogóle nie przewidywał już jej stosowania.

Nowe fakty w sprawie Marchwickiego, zakończonej już po transformacji ustrojowej oraz procesy z okresu późnego PRL-u, a także liczne rewelacje na temat narodzin mafii pruszkowskiej, które pojawiły się w mediach wraz z zeznaniami świadka ko-ronnego Jarosława Sokołowskiego „Masy”, sprawiły, że pisząc o tamtym zamkniętym okresie, wkroczyliśmy z konieczności w kryminalną współczesność naszych, równie „ciekawych” także pod tym względem czasów.

Autorzy

Page 12: Kulisy najgłośniejszych milicyjnych śledztw - bellona.pl fileZagadki kryminalne PRL. WARSZAWA Kazimierz Kunicki Tomasz Ławecki Zagadki kryminalne PRL. Projekt okładki i stron

Jerzy Paramonow – wróg publiczny nr 1 – zasiada na ławie oskarżonych, listopad 1955 roku.

Page 13: Kulisy najgłośniejszych milicyjnych śledztw - bellona.pl fileZagadki kryminalne PRL. WARSZAWA Kazimierz Kunicki Tomasz Ławecki Zagadki kryminalne PRL. Projekt okładki i stron

13

Krótkie przestepcze zycieJerzego Paramonowa

Jerzy Paramonow był pierwszym i – jak się okazało – ostatnim kryminalistą PRL, który stał się bohaterem miejskiej legen-dy. Miał – na całym świecie – wielu poprzedników, bowiem w różnych krajach i nie tylko w połowie XX wieku promi-nentne postaci przestępczego świata okupowały nagłówki gazetowych artykułów, trafiały do literatury, ulicznych ballad i filmów.

W Londynie ostatniego ćwierćwiecza XIX stulecia ponu-rą sławę zyskał Kuba Rozpruwacz, seryjny morderca kobiet grasujący w dzielnicy Whitechapel. Pomimo intensywnych starań sławnego Scotland Yardu i uruchomienia wieloosobo-wych ekip aparatu ścigania, co z uwagą i podnieceniem obser-wowała i krytycznie relacjonowała prasa epoki wiktoriańskiej, po każdym swym czynie skutecznie znikał w londyńskiej mgle i smogu – nie można go było zidentyfikować i ująć.

Nie mniejszą sławę zdobył nad Tamizą Mackie Majcher, wykreowany przez Bertolta Brechta w Operze za trzy grosze,

Page 14: Kulisy najgłośniejszych milicyjnych śledztw - bellona.pl fileZagadki kryminalne PRL. WARSZAWA Kazimierz Kunicki Tomasz Ławecki Zagadki kryminalne PRL. Projekt okładki i stron

14

z  muzyką Kurta Weilla. Jego narzędziem był nóż, którego jednak nikt nie widział, chyba że tuż przed własną śmiercią, jak bogacz Schmul Meier czy prostytutka Jennie Towler.

W Ameryce wśród przestępców największą sławę zyskał Al Capone, czwarty z dziewięciorga dzieci ubogich emigran-tów z Neapolu, który w czasach prohibicji stworzył w Chicago sieć tajnych barów, kasyn i domów publicznych. Dla wymiaru sprawiedliwości pozostawał długo nieosiągalny, aż ostatecznie skazano go i uwięziono za… niepłacenie podatków od gigan-tycznych dochodów gangsterskiego podziemia. Stał się potem bohaterem wielu książek, seriali i filmów, na czele z Nietykal-nymi Briana De Palmy.

Masową wyobraźnią zawładnęła też para młodych przestęp-ców z lat 30. XX wieku, Bonnie i Clyde. Arthur Penn zreali-zował w 1967 roku film fabularny z Warrenem Beattym w roli Clyde’a i Faye Dunaway jako Bonnie i stworzył romantyczną opowieść o miłości dwojga młodych ludzi „wykluczonych” w okresie wielkiego kryzysu.

A w Polsce? W pierwszej połowie XX wieku bohaterem miejskich opowieści stał się król warszawskich złodziei Felek Zdankiewicz. Nie utracił swej sławy także w epoce PRL. Po-wstała o nim znana ballada, a jej niezrównanym wykonawcą i popularyzatorem został Stanisław Grzesiuk, znawca warszaw-skich przedmieść i ich knajackiego folkloru, często nazywany bardem z Czerniakowa.

Droga Jerzego Paramonowa do sławy wydaje się znacznie mniej efektowna, a pozwalają ją dość szczegółowo odtworzyć akta sądowe zachowane w archiwach IPN. Urodził się w 1931 roku

Page 15: Kulisy najgłośniejszych milicyjnych śledztw - bellona.pl fileZagadki kryminalne PRL. WARSZAWA Kazimierz Kunicki Tomasz Ławecki Zagadki kryminalne PRL. Projekt okładki i stron

15

w Skierniewicach, udało mu się skończyć jedynie sześć klas obowiązkowej szkoły powszechnej, potem wychowywała go ulica. Nie wyuczył się żadnego zawodu, nie miał stałego zajęcia, kilka razy go zatrudniano, lecz zawsze na krótko…

Pierwszy raz trafił przed oblicze wymiaru sprawiedliwości jako czternastolatek. Odtąd już często odbywał kary za krat-kami za drobne kradzieże, bójki, stawianie oporu albo zniewa-żenie milicjantów. Odsiadki te były raczej krótkie, gdyż zwal-niano go za dobre sprawowanie i małą szkodliwość społeczną popełnianych czynów. Wiosną 1955 roku, tuż przed Świętami Wielkanocnymi, wypuszczono go z więzienia w Siedlcach, gdzie odsiadywał wyrok za kradzież marynarki (kupić jej nie chciał lub nie miał za co, a zawsze lubił być elegancko ubrany). Przyjechał do Warszawy, gdzie przygarnął go szwagier, dając mu dach nad głową w swoim mieszkaniu przy ul. Tylżyckiej na Żoliborzu. Dostał też pracę magazyniera w placówce Domu Książki, którą kierował mąż siostry. Zdawać by się mogło, że 24-latek wyszedł wreszcie na prostą. Jednak wydarzenia po-toczyły się inaczej.

Akt pierwszy rozegrał się późnym wieczorem 19 sierp-nia tego roku, gdy magazynier zakończył drugą zmianę i jak co dzień skierował się na przystanek tramwajowy u zbiegu ulic Syreny i Wolskiej. Tam napotkał dzielnicowego, starsze-go sierżanta Stanisława Lesińskiego, który wracał właśnie z oględzin włamania w Fabryce Płyt Gramofonowych przy ul. Płockiej. Od czego starcie się zaczęło, nie wyjaśniono, ale według prokuratora skończyło się tak, że Paramonow trzy-krotnie uderzył Lesińskiego łomem w głowę, ogłuszył, a nie-przytomnemu zabrał służbowy pistolet, zwany potocznie

Page 16: Kulisy najgłośniejszych milicyjnych śledztw - bellona.pl fileZagadki kryminalne PRL. WARSZAWA Kazimierz Kunicki Tomasz Ławecki Zagadki kryminalne PRL. Projekt okładki i stron

16

tetetką, oraz zapasowy magazynek nabojów. Znajdującemu się w ciężkim stanie milicjantowi uratowano w szpitalu życie, ale stracił oko i do końca życia pozostały mu trwałe znie-kształcenia twarzy i całej głowy. Napastnik zbiegł i od tej chwili dla organów ścigania z drobnego złodziejaszka stał się groźnym i uzbrojonym bandytą. Szybko powstałą ulicz-ną pieśń nieznanego autorstwa spisał później zasłużony ję-zykoznawca, a zarazem varsavianista, profesor Uniwersytetu Warszawskiego Bronisław Wieczorkiewicz w jego Warszaw-skich balladach podwórzowych. Dzięki temu wiemy, jak uli-ca zareagowała na to wydarzenie – między innymi strofami ułożonymi pod znaną wszystkim melodię telewizyjnej Zgaduj zgaduli:

„To była taka dziecinna gra,Gdy Paramonow humorek ma.Na prawo ręka, na lewo głowa,To jest robota Paramonowa.[…]Na Ogrodowej ktoś głośno wrzasnął,To Paramonow młotkiem go trzasnął.A pod Polonią banda morowaChwali robotę Paramonowa”.

Bohater piosenki uciekł ze stolicy do Grodziska Mazowiec-kiego, by tam kontynuować działalność. Już 20 sierpnia napadł na sklep Gminnej Spółdzielni w Międzyborowie: nałożył maskę z gazety, wyciągnął pistolet, sterroryzowanej sklepowej zabrał dziesięciotysięczny utarg. Wieczorem we wsi Stare Budy ukradł

Page 17: Kulisy najgłośniejszych milicyjnych śledztw - bellona.pl fileZagadki kryminalne PRL. WARSZAWA Kazimierz Kunicki Tomasz Ławecki Zagadki kryminalne PRL. Projekt okładki i stron

17

z zagrody rower, który w jego sytuacji był najbezpieczniejszym pojazdem. Po sześciu dniach wrócił jednak do stolicy – uznał widać, że w wielkim mieście najłatwiej się ukryć. Potrzebo-wał gotówki, więc znowu z pistoletem w ręku obrabował sklep WSS, tym razem z utargu 1400 złotych. Wybierał cele łatwe i pewne, choć nieprzesadnie lukratywne: z restauracji „Go-plana” we Włochach po jej zamknięciu zgarnął kolejne 1200 złotych.

Nie miał natury samotnika, potrzebował partnera, zatem postanowił poszukać go przy urzędzie pośrednictwa pracy funkcjonującym na staromiejskim Podwalu, gdzie często krę-ciły się różne podejrzane typy. Przygadał sobie o cztery lata młodszego „asystenta”, Kazimierza Gaszczyńskiego, który miał mu towarzyszyć aż do końca przestępczego procederu. Cele wybierali podobne – kasy sklepowe, sposób napadu również, czasem nawet bez żadnej maski, tylko w ciemnych, przeciwsło-necznych okularach. Zmieniali natomiast teren działania, wy-bierając na przykład Saską Kępę czy Anin. I to właśnie w Ani-nie Paramonow po raz pierwszy spotkał się z oporem: kiedy z drobnych pieniędzy opróżniał sklepową kasę, przypadkowy klient chciał go ogłuszyć butelką, ale nie zdążył, kula z tetet-ki przebiła mu policzek i zatrzymała się na kości potylicznej. Przeżył, ale nie był w stanie zeznawać.

Przelana znowu krew spowodowała (chyba jednak nie wy-rzuty sumienia, lecz wzmożony szum prasy i radia wokół tych wydarzeń oraz poszukiwania sprawcy), że zaszyli się w me-linach Starej Pragi. Nie na długo, na tydzień, bo szpanerskie balowanie w szemranym towarzystwie musiało kosztować. W balladzie ukazywano to tak:

Page 18: Kulisy najgłośniejszych milicyjnych śledztw - bellona.pl fileZagadki kryminalne PRL. WARSZAWA Kazimierz Kunicki Tomasz Ławecki Zagadki kryminalne PRL. Projekt okładki i stron

18

„Rabują sklepy, więc forsę mają.Nocami dziwki na nich czekają.Gorzałka leje się kolorowa.Bawi się banda Paramonowa”.

18 września przestępcy wyruszyli do Skierniewic i w pobli-skiej wsi Bartniki zamierzali napaść na plebanię. Wystarczył jednak donośny wrzask księżowskiej gospodyni, by przezor-nie wycofali się w obawie przed parafianami. Lepiej im poszło w mieście, gdzie sklepowa nie zamierzała ryzykować, weszła za szafę, a oni opróżnili z utargu kasę.

Kulminacyjny akt rozegrał się 21 września, ponownie w Warszawie. Wiele lat później, i to dość szczegółowo, od-tworzyli go w swej publikacji na łamach „Gazety Wyborczej” Alex Kłoś i Bogdan Wróblewski. Zaczęło się od rozpicia pół litra wódki w mieszkaniu przy ul. Prądzyńskiego. Do stołu za-siadł Paramonow wspólnie ze szwagrem Zdzisławem Gadajem i jego kuzynem Ryszardem Patrycym. Ten ostatni dość szybko zrezygnował z dalszej części uczty, pozostali jednak zapragnęli kontynuacji zabawy, więc wsiedli w tramwaj i pojechali do cen-trum. Wysiedli na rogu Marszałkowskiej i Alei Jerozolimskich i udali się na tak zwany pigalak (gdzie można było, nazwijmy to eufemistycznie, zdobyć płatną miłość). Tam „zapoznali” niejaką Władysławę Buraczyńską. Balowali do świtu, gdy o godzinie czwartej trzydzieści wzięli taryfę. Przystanęli na ul. Pankiewicza, by w sklepie nocnym kupić wino i czekoladki, potem znowu zrobili postój na rogu Wspólnej i Marszałkow-skiej, przy gmachu Ministerstwa Budownictwa Przemysłowego, gdzie Jerzy z Władzią na tylnym siedzeniu opla oddawali się

Page 19: Kulisy najgłośniejszych milicyjnych śledztw - bellona.pl fileZagadki kryminalne PRL. WARSZAWA Kazimierz Kunicki Tomasz Ławecki Zagadki kryminalne PRL. Projekt okładki i stron

19

namiętnościom, popijając wino wprost z butelki. W tym mo-mencie nadjechał na rowerze (tak wówczas wyposażana była nawet stołeczna MO) patrolujący rejon sierżant Zdzisław Łęcki. Sytuacja, którą zastał, nie spodobała mu się (pozostało już jego tajemnicą, czy ze względu na obrazę moralności publicznej, czy też z racji wcześniejszego włamania w patrolowanej przezeń okolicy), w każdym razie wylegitymował towarzystwo. Ko-bietę zwolnił, ale obu mężczyznom zatrzymał dowody oso-biste i kazał jechać w tejże taksówce do pobliskiej komendy dzielnicowej MO przy ul. Wilczej, wyprzedzając samochód na swym rowerze. Gdy Paramonow wysiadał z taksówki, wypadł mu na jezdnię magazynek z nabojami, co oczywiście dojrzał funkcjonariusz. Przestępca bez wahania dwukrotnie z bliska strzelił do milicjanta, trafiając raz w serce, raz w płuco. Zabił go na miejscu, a 27-letni sierżant osierocił dwoje małych dzieci. Słysząc strzały, z komisariatu wypadło trzech milicjantów, by ścigać uciekającego zabójcę. Ten jednak kluczył przez podwó-rza i dotarł aż na plac Konstytucji, gdzie sterroryzował bronią taksówkarza i pojechał ulicą Marszałkowską. Z pościgu za zbrodniarzem nie rezygnował sierżant Zenon Misztal, mimo że od uciekiniera dostał postrzał w udo – udało mu się zatrzymać przejeżdżające auto, jednak na przeszkodzie stanął mu tramwaj jadący prostopadłymi Alejami Jerozolimskimi, który skutecz-nie zablokował pościg. Okrężną drogą Paramonow dotarł na Żoliborz. Tam opuścił taksówkę i pieszo dotarł do szwagra na Tylżycką, by wziąć swoje rzeczy. Dopiero tu się zawahał. Nie zastanawiał się jednak nad swoimi czynami, a raczej nad tym, że nie mógł zdecydować, dokąd się udać. Najpierw odwiedził Włochy (część dzielnicy Ochota), potem zawrócił na Dworzec

Page 20: Kulisy najgłośniejszych milicyjnych śledztw - bellona.pl fileZagadki kryminalne PRL. WARSZAWA Kazimierz Kunicki Tomasz Ławecki Zagadki kryminalne PRL. Projekt okładki i stron

20

Zachodni, gdzie wsiadł w pociąg podmiejski. Po jakimś czasie wrócił do miasta i skierował się na praską ulicę Zamoyskiego, gdzie w pobliżu parku Skaryszewskiego i zakładu produkują-cego czekolady o ówcześnie dumnej nazwie „22 Lipca” (czyli przedwojennej fabryki Wedla) mieszkał jego niedawny partner, 20-letni Kazimierz Gaszczyński.

Stamtąd razem wyruszyli pokrętnym szlakiem: Płock–Kut-no–Łowicz–Skierniewice–Piotrków Trybunalski–Łódź–Łu-ków. Ten ostatni akt bandyckiej epopei był już dość żałosny. Z Łowicza do Skierniewic szli pieszo torami, a kiedy napo-tkali rowerzystę, przemocą zabrali mu pojazd. Jechali na nim we dwóch. Było im jednak bardzo niewygodnie, więc już pod Skierniewicami spróbowali zdobyć drugi rower, gdy jednak zaatakowany mężczyzna zbyt głośno wołał o pomoc, z ostroż-ności odstąpili od rabunku. W sklepie spożywczym PSS wzbo-gacili się o pół litra, papierosy i 2500 złotych, co jednak nie starczyło im na długo, choć ówczesna średnia krajowa pensja wynosiła mniej więcej tysiąc złotych.

2 października postanowili wrócić do stolicy. Przyjechali wieczorem tak zmęczeni, że nie szukając lepszego lokum, po-łożyli się spać w jednym z trzech stogów przy torach, za ulicą Terespolską, nieopodal Dworca Wschodniego. Tam dostrze-gło ich ślady dwóch sierżantów MO, Józef Ostrowski i Hen-ryk Skiba. Funkcjonariusze, wiedząc o poszukiwaniach dwóch niebezpiecznych bandytów, podeszli do stogu z załadowaną i odbezpieczoną bronią. Przezorność oczywiście jest ważna, ale tym razem poszukiwanych zastali chrapiących w najlep-sze. Milicjantom brakowało nawet kajdanek – bezbronnym jak dzieci przestępcom związali ręce paskami od płaszczy i tak bez

Page 21: Kulisy najgłośniejszych milicyjnych śledztw - bellona.pl fileZagadki kryminalne PRL. WARSZAWA Kazimierz Kunicki Tomasz Ławecki Zagadki kryminalne PRL. Projekt okładki i stron

21

przeszkód poprowadzili na komisariat. Paramonow mruczał ponoć pod nosem, że gdyby miał jeszcze pestki (czyli naboje), byłoby inaczej. Szczegóły tego mało bohaterskiego zakończenia ballada zręcznie ominęła taką oto strofką:

„Lecz nasza władza się skapowałaI dwóch gliniarzy mu znów nasłała.Oni złapali ParamonowaCzapa dla niego jest już gotowa”.

Następnego dnia „Trybuna Ludu”, centralny prasowy organ partyjny, z satysfakcją i pełnym zadęciem propagandowym chwaliła rzekomą sprawność aparatu ścigania: „Udany pościg za bandytą Paramonowem, który po 10-dniowej ucieczce został, jak donosiliśmy, ujęty, jest wynikiem planowej akcji pościgowej naszej Milicji Obywatelskiej. Wiedzieliśmy, w których miejscach będzie starał się ukrywać bandyta – oświadczono nam w Ko-mendzie Głównej Milicji Obywatelskiej. Rozpoznane zostały jego ewentualne meliny i osoby, które mogły go ukrywać. Stop-niowo zacieśniał się coraz bardziej krąg, w którym przestępca mógł działać, aż wreszcie w nocy 2 października został on uję-ty”. Prawdę mówiąc, w rzeczywistości te poszukiwania nie były przesadne, gazety codzienne drukowały list gończy obwieszcza-jący, że: „Wszystkie władze cywilne i wojskowe powinny zatrzy-mać i odstawić poszukiwanego do KMO m.st. Warszawy”, a sto-łeczne patrole otrzymały nakaz wzmożonej uwagi i ostrożności przy rutynowych obchodach terenów i miejsc podejrzanych. Przy czym milicjanci byli z reguły kiepsko wyszkoleni i słabo wyposażeni, ale też ścigani – których personalia MO doskonale

Page 22: Kulisy najgłośniejszych milicyjnych śledztw - bellona.pl fileZagadki kryminalne PRL. WARSZAWA Kazimierz Kunicki Tomasz Ławecki Zagadki kryminalne PRL. Projekt okładki i stron

22

znała, mając w rękach ich dowody osobiste zatrzymane na ul. Wilczej – nie przypominali Ala Capone ani Mackiego Majchra, przez co ostateczne ujęcie mogło przypominać farsę.

Prokuratura prędko przygotowała akt oskarżenia, według którego Paramonow „dopuścił się czterokrotnie zamachu na życie, dziewięć razy na własność społeczną, cztery razy na wła-sność osobistą”, zaś Gaszczyńskiemu przypisano sześć napadów rabunkowych i trzy kradzieże. 8 listopada 1955 roku przed sądem wojewódzkim rozpoczął się zaplanowany na trzy dni proces w trybie doraźnym. Przed gmachem przy ul. Leszno kłębił się tłum. Jak napisał „Express Wieczorny”, licznie przy-byli przedstawiciele młodzieżowych środowisk chuligańskich, dla których Paramonow stał się idolem, spowodowali, że do-stępne dla tzw. publiczności miejsca na sali rozpraw musiały być biletowane. Obaj oskarżeni przyznali się do zarzucanych im czynów, a tylko Gaszczyński podkreślił, że inicjatorem na-padów był jego starszy kolega. Główny oskarżony, niski i szczu-pły, mimo młodego wieku lekko już łysiejący blondyn o niebie-skich oczach, schludnie ubrany w marynarkę i białą koszulę, o swoich czynach mówił tak beznamiętnie, jakby jego zeznania dotyczyły innego człowieka. W porozumieniu z obrońcą pró-bował się usprawiedliwiać, wskazywał na trudne dzieciństwo, rozbitą rodzinę, demoralizujący wpływ okupacji hitlerowskiej. „Nie urodziłem się bandytą – deklarował. – Ja też marzyłem o innym życiu w domu rodzinnym, którego właściwie nie mia-łem nigdy i o tym, by mieć szacunek u ludzi za uczciwą pracę”. W ostatnim słowie prosił o łagodny wymiar kary.

Sąd nie dopatrzył się jednak żadnych okoliczności łago-dzących u obu oskarżonych, także u Gaszczyńskiego, który

Page 23: Kulisy najgłośniejszych milicyjnych śledztw - bellona.pl fileZagadki kryminalne PRL. WARSZAWA Kazimierz Kunicki Tomasz Ławecki Zagadki kryminalne PRL. Projekt okładki i stron

23

sam nie zabijał, i 12 listopada ogłosił wyrok podwójnej kary śmierci. „Paramonow i Gaszczyński – komentował przewod-niczący rozprawie sędzia Stanisław Stępczyński – to przestępcy szczególnie niebezpieczni. Bez skrupułów i bez jakichkolwiek hamulców moralnych. Jak zostało stwierdzone w niniejszej sprawie na podstawie wyjaśnień oskarżonych, czują oni wstręt do uczciwej pracy, a jednocześnie są opanowani niemającą żadnych granic żądzą szastania pieniędzmi na wszystkie stro-ny. Obu ich cechuje niesłychana brutalność oraz okrucień-stwo w stosunku do ofiar. Gaszczyński sam nie zabijał, ale uczestnicząc w napadzie z bronią, przyjął na siebie wszystkie tego konsekwencje. Sama jego obecność dawała trzymające-mu broń Paramonowowi poczucie bezpieczeństwa, więc miał w nich istotny udział. Dla sądu nie ma wątpliwości, że gdy-by Gaszczyński władał pistoletem, ilość ofiar zastrzelonych byłaby znacznie większa […] Jego aroganckie, bezczelne od-powiedzi są typowe dla chuligana, bandyty i sąd doszedł do przekonania, że Gaszczyński jest osobnikiem jeśli nie bardziej niebezpiecznym dla porządku prawnego od Paramonowa, to co najmniej równym mu pod względem niebezpieczeństwa […] Obaj już od dawna szli po równi pochyłej. Ta niepoprawność oraz wzmagające się u oskarżonych ryzykanctwo i zuchwałość prowadzą do wniosku, że dalsza ich egzystencja stanowi po-ważne zagrożenie dla porządku publicznego”. Proszona o łaskę Rada Państwa najwidoczniej nie w pełni podzieliła tę opinię i – zgodnie ze swymi uprawnieniami – Gaszczyńskiemu zmieniła karę na dożywocie. Natomiast Paramonow dziewięć dni po zakończeniu procesu został stracony w areszcie na Mokotowie. Ballada tak to ujęła:

Page 24: Kulisy najgłośniejszych milicyjnych śledztw - bellona.pl fileZagadki kryminalne PRL. WARSZAWA Kazimierz Kunicki Tomasz Ławecki Zagadki kryminalne PRL. Projekt okładki i stron

24

„Już Paramonow zęby zaciska,Bo mu ładują kulę do pyska.Cała Warszawa chodzi w żałobie,Bo Paramonow leży już w grobie”.

W rzeczywistości nie było tak heroicznie, kat zakończył bo-wiem jego życie, uwalniając zapadnię szubienicy.

Uderzający jest rozdźwięk pomiędzy rzeczywistością a legendą: chaotycznymi czynami pospolitego rzezimieszka a ich inter-pretacją w balladzie. Wspomniani autorzy „Gazety Wyborczej” zacytowali opinię doktora Pawła Moczydłowskiego, socjologa i kryminologa, byłego szefa polskiego więziennictwa: „W tym się wyraża nasze upodobanie do agresji, ciemna strona natury. Tęsknota do destrukcji, której nic nie ogranicza – rozpierdolić co się da i jak się da. To jest siła takich postaci”. Przytoczone zostaje także zdanie młodego historyka PRL-u, doktora Piotra Osęki: „Legenda wokół tej postaci, jak i jej podobnych, wiąże się z ich malowniczością. Zwykłych zjadaczy chleba oni fascy-nują, choć jest to fascynacja na odległość, bo zwykli ludzie Pa-ramonowa nie chcieliby spotkać”. Istnieją też nieco naciągane interpretacje wskazujące tło polityczne: on walczył z systemem niczym Janosik, zaś MO jawiła się jako współwykonawczyni stalinowskich represji, a tymczasem druga połowa roku 1955 to był akurat czas, kiedy po kraju rozlewała się wysoka fala „odwilży” zakończonej potem przewrotem październikowym ‘56 roku. Z pewnością podczas „odwilży” można było więcej, mogła znaleźć ujście społeczna niechęć czy nawet nienawiść do „aparatu ucisku”, toteż balladę chętnie śpiewano podczas

Page 25: Kulisy najgłośniejszych milicyjnych śledztw - bellona.pl fileZagadki kryminalne PRL. WARSZAWA Kazimierz Kunicki Tomasz Ławecki Zagadki kryminalne PRL. Projekt okładki i stron

zakrapianych libacji, a dzieci na podwórkach bawiły się w „Pa-ramonowa i milicję”.

Powraca pytanie: dlaczego akurat Paramonow stał się bo-haterem miejskiej legendy? Przykładowa odpowiedź może być taka: ponieważ był typowym wytworem ciemnej strony warszawskiej rzeczywistości połowy lat 50. XX wieku. To były czasy, gdy trwała intensywna odbudowa bezprzykładnie zrujnowanej przez Niemców stolicy. Warszawiacy cieszyli się rekonstrukcją starego miasta i katedry Świętego Jana, nuci-li piosenkę o MDM, podziwiali nową Trasę W–Z i zjeżdżali z Krakowskiego Przedmieścia ruchomymi schodami. Swoje podwoje otworzył już Pałac Kultury i Nauki, a na praskim brze-gu Wisły powstał imponujący na owe czasy Stadion Dziesię-ciolecia. Jednocześnie Warszawa pozostawała miastem z wie-loma ruinami i gruzowiskami, pełnym zapalnych ognisk i ran również w tkance społecznej. W takim mieście żył i tworzył Leopold Tyrmand, który pokazał czarny obraz ówczesnej co-dzienności na kartach powieści Zły, wydanej w tymże roku 1955, kiedy rozegrała się i zakończyła przestępcza epopeja Pa-ramonowa. Czytelnikom Złego przestępcza droga prawdziwego bandyty mogła jawić się jako rozdział wyjęty wprost z książki Tyrmanda.

Ciekawe jest to, że ballada o Paramonowie przeżyła PRL i w modyfikowanych wersjach funkcjonuje dalej, gdyż pod koniec lat 90. zeszłego stulecia nagrał ją zespół Transmisja, w 2005 roku Vavamuffin, a w 2010 roku Apteka. Przy czym nowi wykonawcy nie zawsze dobrze wiedzieli, o kim śpiewa-ją, otwarcie przyznawali dziennikarzom, że wydawał im się supergangsterem i kilerem.

Page 26: Kulisy najgłośniejszych milicyjnych śledztw - bellona.pl fileZagadki kryminalne PRL. WARSZAWA Kazimierz Kunicki Tomasz Ławecki Zagadki kryminalne PRL. Projekt okładki i stron

Bohdan Piasecki, porwany i zamordowany w styczniu 1957 roku.

Page 27: Kulisy najgłośniejszych milicyjnych śledztw - bellona.pl fileZagadki kryminalne PRL. WARSZAWA Kazimierz Kunicki Tomasz Ławecki Zagadki kryminalne PRL. Projekt okładki i stron

Kulisy najgłośniejszych milicyjnych śledztw

Nr 11913

ISBN 978-83-11-14318-0

www.ksiegarnia.bellona.pl

Krótkie przestępcze życie Jerzego Paramonowa

Zabójstwo Bohdana Piaseckiego

Napad na Jasnej w Warszawie

Karol Kot, Wampir z Krakowa

Zemsta Jana Sojdy

Leszek Pękalski, wampir z Bytowa

Dwadzieścia mrożących krew w żyłach opowieści o głośnych zbrodniach, w wielu przypadkach seryjnych, które

wydarzyły się w ciągu 45 lat istnienia PRL.

Część morderstw pozostała w ogóle niewyjaśniona, wiele rozwikłano tylko częściowo, a niektóre

stanowią do dziś zagadkę. Współcześni prawnicy,

kryminolodzy i historycy usiłują je nadal

rozwiązać.

Skok stulecia na bank w Wołowie był przygotowany tak perfekcyjnie, że śledczy z góry założyli, że stoi za nim międzynarodowy gang profesjonalistów. Tymczasem równowartość 8000 ówczesnych pensji padła łupem grupy lokalnych amatorów. Wpadli z powodu… kobiety.

Na oczach kilkudziesięciu osób „król Zrębina” zatłukł kluczem do kół młode małżeństwo i kazał rozjechać dużym fi atem małoletniego brata kobiety. Trwająca wiele miesięcy zmowa milczenia nie miała precedensu w dziejach światowej kryminalistyki.

Ofi cjalnie sprawców brawurowego napadu na siedzibę NBP nigdy nie złapano. Nieofi cjalnie zlikwidowało ich elitarne komando. Ze względu na dobro socjalistycznej ojczyzny nie można było przecież dopuścić do procesu funkcjonariuszy MSW…

Paramonow, Marchwicki, Kot, Tuchlin – mordercy, którzy terroryzowali strachem całą Polskę!

istoria H . or g . p l

PATR

ON

I MED

IALN

I