Jak uzdrowić służbę zdrowia? - Świat biznesuswiatbiznesu.com/swiatbiznesu/sb_4_5_2015.pdf ·...

19
1 O blaskach i cieniach prywatyzacji w opiece zdrowotnej Jak uzdrowić służbę zdrowia? O blaskach i cieniach prywatyzacji w opiece zdrowotnej Jak uzdrowić służbę zdrowia? Cudne Pomorze Zachodnie Wojciech Olejniczak o szczecińskim paszteciku i nie tylko Viva Verdi! Włoska uczta, czyli smakowanie Verdiego w Operze na Zamku Biznes, czyli gra w nieznane Janusz Pribulka o początkach wolnego rynku i firmie, w której nikt się nie nudzi magazyn gospodarczy Pomorza Zachodniego www.swiatbiznesu.com ISSN 1642-8862 | nr ind. 368679 kwiecień-maj 2015 nr 4–5 |161-162|

Transcript of Jak uzdrowić służbę zdrowia? - Świat biznesuswiatbiznesu.com/swiatbiznesu/sb_4_5_2015.pdf ·...

1

O blaskach i cieniach prywatyzacji w opiece zdrowotnej

Jak uzdrowić służbę zdrowia?

O blaskach i cieniach prywatyzacji w opiece zdrowotnej

Jak uzdrowić służbę zdrowia?

Cudne Pomorze Zachodnie Wojciech Olejniczak o szczecińskim paszteciku i nie tylko

Viva Verdi! Włoska uczta, czyli smakowanie Verdiego w Operze na Zamku

Biznes, czyli gra w nieznane Janusz Pribulka o początkach wolnego rynku i firmie, w której nikt się nie nudzi

magazyn gospodarczy Pomorza Zachodniego

www.swiatbiznesu.com

ISSN

164

2-88

62 |

nr in

d. 3

6867

9kwiecień-maj 2015 nr 4–5 |161-162|

kwiecień – maj 20152 3

Zamów ogłoszenieprzez Internet

Łatwo, prosto i przyjemnie • Same korzyści!

MultimediaForumBlogi Ogłoszenia Biuro ReklamyRegion Kraj–Świat Sport Kultura Pieniądze Wybory 2015 Cennik reklam

MultimediaForumBlogi Ogłoszenia Biuro Reklamy

kup gazetę daj ogłoszenie RSS newsletter napisz do nas zalogujdajaja ogłoszenieogłoszeniogłoszend e

Informacji udziela Biuro Reklamy „Kuriera Szczecińskiego”tel.: 91 44 29 180 • fax: 91 44 29 190 • e-mail: [email protected]

WWW.SAGRA.PLdowiedz się więcej: [email protected]

Sprawdzone i aktualne bazy danych

Aktualne stanymagazynowe

Raporty niezgodności lokalizacji

Informacje o zamówieniuw czasie rzeczywistym

Pełna integracja z dystrybutorami

Analiza i wizualizacja danych

prowadź biznes inteligentnie

wspiera sprzedaż na każdym etapie.

22 lata uczymy biznesu

SPRAWDŹ AKTUALNE PROMOCJE NA WWW.ZPSB.PL

Zastanawiasz się nad wyborem studiów? Masz pytania? Chętnie na nie odpowiemy.

91 814 94 01 [email protected] facebook.com/ZPSBSzczecin

studia I stopnialicencjackie, inżynierskie

studia II stopnia

studia podyplomowe

studia e-learningowe

studia MBA

kursy i szkolenia

szkoły policealne

EkonomiaInformatykaZarządzanie

Ekonomia

kwiecień – maj 20154 5

Tym razem nasze forum redakcyjne poświęciliśmy sprawom prywatnej służby zdrowia. Na zdjęciu: zabieg w jednej ze szczecińskich prywatnych klinik przeprowadza dr Tomasz Hamera.

Na okładce:

Wydawca ABKOWICZ PRESSul. Cukrowa 45-5, 71-004 Szczecintel. 91 885 48 04, fax 91 885 48 03

Adres redakcjiŚwiat Biznesupl. Hołdu Pruskiego 8, 70-550 Szczecintel. 91 442 92 75, fax 91 885 48 [email protected]

Redaktor naczelnyWłodzimierz Abkowicz, tel. 91 442 92 75

Zespół redakcyjnyMichał AbkowiczAlicja Paulina KowalskaMieczysław ManikPaweł StężałaMagdalena Szczepkowska

Stali felietoniściStanisław FlejterskiWojciech OlejniczakDariusz ZarzeckiAneta Zelek

WspółpracaKrzysztof Jach

Skład kolumnMonika Gerlicka, tel. 603 557 [email protected]

Druk i naświetlanie„Rex-Druk”, ul. Dębogórska 34, 71-717 Szczecin tel. 91 428 11 11

Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo opracowania redakcyjnego tekstów przyjętych do druku.Redakcja nie odpowiada za merytoryczną treść reklam, ogłoszeń i tekstów sponsorowanych.

– tak oznaczamy teksty promocyjne

„Świat Biznesu” w Internecie:www.swiatbiznesu.com

PREZENTACJE

W numerzeBiznes, czyli gra w nieznane Janusz Pribulka, założyciel i prezes firmy informatycznej Sagra Technology, o początkach wolności gospodarczej w Polsce, przyjaznym systemie Emigo i firmie, w której nie ma miejsca na nudę.

Jak uzdrowić rynek zdrowia? Tym razem nasze forum redakcyjne poświęciliśmy sprawom prywatnej służby zdrowia. Czy prywatyzacja w ochronie zdrowia wpłynęła na jakość świadczonych usług medycznych? A jeśli narzekamy na służbę zdrowia, to gdzie tkwi źródło takich ocen? Udział w dyskusji redakcyjnej wzięli: dr Wiesława Fabian, prezes zachodniopomorskiego oddziału Kolegium Lekarzy Rodzinnych, właściciel przychodni NZOZ Przychodnia Medycyny Rodzinnej, dr Adam Roślewski prezes firmy doradczej Zakład Usług Konsultingowych Know How Sp. z o.o., oraz prof. Iga Rudawska, kierownik Zakładu Ekonomiki Ochrony Zdrowia Wydziału Nauk Ekonomicznych i Zarządzania Uniwersytetu Szczecińskiego.

Krecha Jacha

Apetyt na ryzyko O aspektach restrukturyzacji i prognozach dyrektorów finansowych na 2015 rok rozmawiano podczas drugiego na Pomorzu Zachodnim spotkania Stowarzyszenia Dyrektorów Finansowych Finexa.

Koktajl biznesowy, w którym mieszają się: otwarcie Technoparku Pomerania, Starej Rzeźni - siedziby firmy CSL i centrum kulturalno-społeczno-gastronomicznego oraz sklepu, a zarazem składu budowlanego Bricoman. Na liście składników są również: nowe rozdanie kasy unijnej z RPO, Targi Nieruchomości organizowane po raz pierwszy w Azoty Arenie i jubileusz 20-lecia działania szczecińskiego przewoźnika promowego. Do tego zapowiedzi zielonej imprezy - Targów Roślin i Architektury Krajobrazu Miasto Ogród – Zielony design. Ignorantia oeconomia nocetFelieton Anety Zelek.

Pomorze Zachodnie - jakie cudne, skok w bok trochę Felieton Wojciecha Olejniczaka.

Gdzie jesteśmy, dokąd zmierzamy?Felieton Stanisława Flejterskiego. Nadchodzi gazowa rewolucjaFelieton Dariusza Zarzeckiego. Karuzela kadrowa

Włoska uczta, czyli smakowanie VerdiegoZ operą tak jak z pizzą – każdy ma swoją ulubioną. Dlatego warto pójść na galę „Viva Verdi!” i posłuchać największych szlagierów z różnych oper w wykonaniu pełnej orkiestry symfonicznej, chóru i solistów Opery na Zamku. Poprowadzi ich maestro Vladimir Kiradjiev, który na co dzień mieszka i pracuje w Wiedniu.

Twarze biznesu Na pytania z naszego kwestionariusza odpowiadają: Joanna Gaj-Lebdowicz, właścicielka klubu dla kobiet Bloom i centrum rozwoju dzieci The Little Gym, i dr Zbigniew Miklewicz, prezes Spółki Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście SA.

6 |

8 |

24 |

10 |

31 |

32 |

33 |

34 |

30 |

22 500 94 [email protected]

DLA WSZYSTKICH, KTÓRZY WYKORZYSTUJĄ KAŻDĄ MINUTĘ DNIA.Z MAKRO prosto do Twojej kuchni lub sklepu. Produkty, których potrzebujesz z dostawą i zawsze na czas.

makro_delivery_203_287.indd 1 2015-04-03 13:18:37

fot. juliankrakowiak.com

23 |

kwiecień – maj 20156 7

w totolotka, odnosi wielki sukces. Pewnie wy-mienimy razem ze sto znanych firm, ale na po-czątku ich drogi było ich sto tysięcy.

Ale czy to oznacza, że nie należy próbo-wać? Nie. Próbować trzeba. Z mojego punktu widzenia sukces osiągnie firma, która pracuje i trwa. Jestem dumny z tego, że mamy stabilną pozycję na rynku, ale nie hamuje to naszych am-bicji, naszej pasji i pomysłowości. Nie tylko na-dążamy za zmianami, ale też sami poszukujemy nowych rozwiązań.

Czy ma pan jakiś sposób oceny potencjału biznesowego start-upów? Słyszymy co chwi-la o nowych projektach, ale często ciężko stwierdzić, czy będą z nich pieniądze.

Nie ma takiej miary. Nawet jeżeli ja uważam, że coś ma wielki potencjał, to wcale nie musi się to przełożyć na wynik finansowy. W start-upach en bloc myśli się o rynku konsumenckim, czyli o miliardowej populacji w skali świata i to ona będzie „głosować” na dany projekt. A nie ma mechanizmów oddziaływania na taką populację - zarówno w biznesie, jak i w polityce. To rynek „głosuje”. Jest to w sumie fajne - to swego ro-dzaju przygoda i gra w nieznane.

Często okazuje się, że sukces jest z zupeł-nie innej strony. Przykładem jest Google, które powstawało z woli dostarczenia wyszukiwarki, a zarabia na reklamie.

Przy pana biurku stoją kije golfowe. Wolny czas spędza pan na polu golfowym?

Teraz rzadziej, ale moja przygoda z golfem trwa ponad 20 lat. Zaczynałem na nieistnieją-cym już polu w Łukęcinie. Bardzo lubię nato-miast filmy akcji i książki. Właśnie czytam „Bez litości” Lee Childa. Spędzam też wolny czas ba-wiąc się z 10-letnim wnukiem Filipem.

Dziękujemy za rozmowę.

Biznes, czyli gra w nieznane Janusz Pribulka, założyciel i prezes firmy informatycznej Sagra Technology, o początkach wolności gospodarczej w Polsce, przyjaznym systemie Emigo i firmie, w której nie ma miejsca na nudę

Czym zajmuje się Sagra Technology i jakie były jej początki?

Od 1998 roku rozwijamy Emigo - rozwiąza-nie mobilne dla farmacji, branży kosmetycznej i FMCG. Ale firma powstała w roku 1988, gdy pracowałem w Instytucie Okrętowym Politech-niki Szczecińskiej u prof. Jerzego Sołdka, który doprowadził do założenia Instytutu, a następ-nie Wydziału Informatyki. Było to możliwe dzię-ki temu, że z techniką cyfrową zetknąłem się na studiach i nagle poczułem, że to jest coś, w czym się swobodnie czuję. Obroniłem pracę dy-plomową na temat sterowania ploterem, czyli elektronicznym kreślarzem. A pamiętajmy, że to był rok 1978!

Czym zajmowała się Sagra na początku?Zaczęliśmy, gdy w życie weszła ustawa mi-

nistra Wilczka, która wprowadzała wolność gospodarczą. To było coś! Parę lat wcześniej mieliśmy przecież stan wojenny. Wróciłem z wyjazdu naukowego do Japonii, gdzie zauwa-żyłem ruchome diodowe wyświetlacze, które stały się u nas powszechne znacznie później np. w kantorach, i wpadłem na pomysł, żeby takie wyświetlacze produkować i sprzedawać w Polsce. Z kolegami z uczelni założyliśmy spółkę i z paskami diodowymi poszliśmy do nieistnie-jącego już Pomorskiego Banku Kredytowego. Ale ze strony banku pojawiło się oczekiwanie, że będziemy dostarczać nie paski, a całe pro-stokątne tablice o wymiarach od metr na metr do dwa metry na trzy. Bank miał wyświetlać na nich informacje dla klientów. Dostarczyliśmy ta-blice i w ten sposób w Szczecinie wyświetliliśmy pierwsze reklamy wielkoformatowe w Polsce.

Podzespoły importowaliśmy z Tajwanu. W końcu było ich tyle, że na berlińskim lotnisku Tempelhof mieliśmy skład celny. Kiedy zaczyna-liśmy, dostępne były tylko czerwone diody. Po-tem pojawiły się zielone, a później niebieskie, co umożliwiło wyświetlanie pełnej palety kolorów. Jednak wtedy wycofywaliśmy się już z tej bran-ży. W roku 1993 pojawiły się nowe technologie diodowe, rzutniki i inne drogie rozwiązania. Za-istnieć na rynku można było tylko działając na ogromną skalę. A na to nie mieliśmy pieniędzy.

W latach 90. przy Bramie Portowej w Szcze-cinie zawisła wielka tablica wyświetlająca w czasie rzeczywistym informacje o zanieczysz-czeniu powietrza. To też było wasze dzieło.

Tak, ale była to jednak marginalna część na-szej działalności.

Jak powstał wasz obecny sztandarowy produkt?

Było to możliwe dzięki temu, że od początku działalności produkowaliśmy zarówno hardwa-re, czyli komputery, które sterowały wyświe-tlaczami, jak i software, czyli oprogramowanie, które pozwalało wyświetlać treści i zarządzać tym urządzeniem. Te umiejętności pozwoliły

nam na stworzenie Emigo – rozwiązania prze-znaczonego wtedy głównie dla przedstawicie-li handlowych do pracy poza siedzibą firmy. W 1998 roku potrafiliśmy pisać programy, któ-re działały na palmtopach, czyli małych prze-nośnych komputerach, na których pracowali właśnie przedstawiciele handlowi. Potem we-szła rewolucja telefonii komórkowej, następnie smartfony i tablety.

Jak działa Emigo?To system, dzięki któremu firmy mogą pla-

nować i analizować swoją strategię sprzedaży, a przedstawiciele handlowi nie tylko zbierają zamówienia, ale także badają rynek i gromadzą dane umożliwiające w bardzo szybki sposób do-stosować się do wszelkich zmian. Dam prosty przykład - przebieg wizyty u klienta. Szef przy komputerze określa szablon wizyty - najpierw zinwentaryzować towar, przedstawić ofertę, potem przyjąć zamówienie itd. Przedstawiciele otrzymują te informacje bezprzewodowo na swoje smartfony lub tablety i realizują je zgod-nie z planem. Na początku główna korzyść dla klientów wiązała się z tym, że handlowcy mogli potwierdzać przyjmowanie pieniędzy elektro-nicznie i nie musieli zaczynać i kończyć dnia pracy w siedzibie firmy. Dzisiaj system Emigo pozwala firmie analizować rynek i zarządzać sprzedażą, a menedżerowie mają do niego do-stęp poprzez portal, który otwierają w przeglą-darce internetowej.

Stosujemy outsourcing. Nasi klienci nie muszą mieć własnej infrastruktury informa-tycznej. To ważne, bo ilość informacji o sprze-daży gromadzona przez naszych klientów, jaka przechodzi przez nasz system, wymaga bez-pieczeństwa. Dlatego bardzo wcześnie wpro-wadziliśmy rozwiązanie, które dziś nazywa się chmurą. Dzierżawiliśmy serwery w doskonale chronionym centrum danych w Piasecznie.

Musimy też stale nadążać za zmianami tech-nologicznymi. Kilka lat temu na urządzeniach przenośnych królował system Windows Mobi-le i to na nim działało Emigo. W 2009 roku Mi-crosoft wstrzymał licencję na jego stosowanie w smartfonach. Musieliśmy przepisać nasze roz-wiązanie na Androida i na iOS. Był to duży wysi-łek, ale poradziliśmy sobie i finałowy efekt był taki, że wzmocniło to naszą pozycję na rynku.

Kto korzysta z tego systemu?Pierwsze sięgnęły po system ogólnopolskie

hurtownie z obszaru chemii domowej i gospo-darczej oraz kosmetyków. 90 proc. z nich korzy-stało z naszego rozwiązania. Kolejną grupą byli producenci: m.in. Johnson & Johnson, Reckitt--Benckiser, L’Oreal, a później wiele firm pol-skich, np. Polpharma dr Irena Eris, Prymat. Ich przedstawiciele zajmują się merchandisingiem, prezentacją produktów na półkach itd., więc liczba funkcji systemu wzrosła. Potem zrobili-

śmy ruch w stronę farmacji. Naszym pierwszym dużym klientem była Polpharma, a teraz obsłu-gujemy pierwszą dwudziestkę firm farmaceu-tycznych działających w Polsce i pracujących dla nich przedstawicieli aptecznych. Kolejna grupa, która korzysta z Emigo, to przedstawiciele me-dyczni, którzy propagują wiedzę o produktach wśród lekarzy.

Czyli podbiliście rynek?W 2014 roku na naszym rozwiązaniu praco-

wało 4 tys. przedstawicieli handlowych w całej Polsce. Przez nasz system przeszły zamówienia na 6 mld zł. Mam dużą satysfakcję, że nasz sys-tem stał się na tyle popularny, że handlowcy jego nazwą określają też inne pokrewne pro-dukty. Nazwa Emigo stała się więc pewnego ro-dzaju pojęciem. Jesteśmy w naszej branży dru-gą firmą po spółce należącej do grupy Asseco.

Dlaczego przenosicie się do Technoparku?Złożyło się na to kilka czynników. Sagra jest

firmą rodzinną - moja żona Urszula zajmuje się kwestiami ekonomicznymi, a córka Agata jest dyrektorem operacyjnym. Jesteśmy wszyscy związani ze Szczecinem i chciałem, żeby firma była właśnie tu. Po drugie cały czas poszuku-jemy nowych rąk do pracy, a zaangażowanie w projekt Technoparku może sprawić, że war-tościowi pracownicy znajdą nas. Po trzecie: zatrudniamy ponad 70 osób i nasza obecna siedziba zaczyna nas już ograniczać. Uznaliśmy, że nadszedł najwyższy czas, by otworzyć się na - Szczecin, między innymi dlatego też dołączyli-śmy się do Klastra IT oraz wsparliśmy Fundację Netcamp.

Co wniesiecie do Technoparku, jako part-ner strategiczny?

Kooperację. Jesteśmy otwarci na współ-pracę z innymi firmami. Będziemy korzystać z outsourcingu - programiści czy grupy progra-mistów będą wykonywać dla nas zlecenia. Przy-stosowaliśmy już system pracy i architekturę systemu, żeby bezpiecznie zlecać takie prace. Kluczowe jest to, że pracujemy w absolutnie najnowszych technologiach i technikach pro-

gramowania. Oznacza to, że ludzie, z którymi będziemy współpracowali, będą pracować na równie wysokim poziomie. Nie wykluczamy też, że produkty innych firm z Technoparku będą działać w synergii z naszymi rozwiązaniami.

Prowadzicie rekrutację? Szukacie progra-mistów?

Cały czas, ale nie szukamy koniecznie ludzi o wykształceniu informatycznym. Programistą może zostać każdy, kto jest zorganizowany i posiada wystarczający intelekt. Rdzeń firmy stanowią ludzie, którzy nie mają wykształcenia informatycznego, ale posiadają ogromne za-soby wiedzy powstałej zarówno z teorii, jak i z praktyki.

Nieskromnie to zabrzmi, ale potwierdza się moje zdanie, że programowanie jest w pewnym sensie wtórną rzeczą. Nie wystarczy umieć mó-wić po angielsku, ale trzeba mieć co powiedzieć. A programista to często ktoś, kto tylko potrafi mówić po angielsku. Osoby, które zajmują się programowaniem w Sagry Technology, są wię-cej niż programistami. To autorzy i zaklinacze rozwiązań. Są źródłem wiedzy, potrafią myśleć samodzielnie i analizować. Każdy z nich może wnieść wartość dodaną do naszych projektów. Szukamy ludzi, którzy nas zainteresują na spo-tkaniu. Później weryfikujemy ich podczas trzy-miesięcznego okresu próbnego. Ludzie pracują u nas po kilkanaście lat. U nas nie ma miejsca na nudę i jeśli dla kogoś to ma znaczenie, to będzie zadowolony pracując z nami.

Najbardziej znane firmy z branży IT koja-rzone ze Szczecinem, to podobnie jak Sagra weterani Home.pl, Unizeto Technologies czy Tieto. Dlaczego nie mamy młodych gwiazd na skalę ogólnopolską czy światową? I to mimo funduszy unijnych, Klastra ITC czy właśnie Technoparku.

To może niepolitycznie zabrzmi, ale to nie jest tak, że zrobię start-up i zmienię się w mi-liardera. Liczby pokazują, jak niewiele firm jest w stanie przetrwać pierwszy rok czy kilka lat, a zupełnie znikoma liczba, na poziomie wygranej

W dwa ognie zagrali Włodzimierz i Michał Abkowiczowie

fot . M. SZCZEPKOWSKA

Janusz Pribulka: Potwierdza się moje zdanie, że programowanie jest w pewnym sensie wtórną rzeczą. Nie wystarczy umieć mówić po angielsku, ale trzeba mieć co powiedzieć. A programista to często ktoś, kto tylko potrafi mówić po angielsku.

kwiecień – maj 20158 9

Jak uzdrowić rynek zdrowia?Tym razem nasze forum redakcyjne poświęciliśmy sprawom prywatnej służby zdrowia. Czy prywatyzacja w ochronie zdrowia wpłynęła na jakość świadczonych usług medycznych? A jeśli narzekamy na służbę zdrowia, to gdzie tkwi źródło takich ocen? Udział w dyskusji redakcyjnej wzięli: dr Wiesława Fabian, prezes zachodniopomorskiego oddziału Kolegium Lekarzy Rodzinnych, właścicielka przychodni NZOZ Przychodnia Medycyny Rodzinnej, dr Adam Roślewski, prezes firmy doradczej Zakład Usług Konsultingowych Know How Sp. z o.o., oraz prof. Iga Rudawska, kierownik Zakładu Ekonomiki Ochrony Zdrowia Wydziału Nauk Ekonomicznych i Zarządzania Uniwersytetu Szczecińskiego. Redakcję reprezentowali Włodzimierz Abkowicz i Magdalena Szczepkowska.

Jak wyglądają w Polsce relacje opieki zdro-wotnej prywatnej do publicznej?

Iga Rudawska: Na początek wyjaśnijmy, czym jest prywatna opieka zdrowotna. Może być ona rozumiana bardzo szeroko – jako finansowanie prywatne, prywatna własność, prywatne zarzą-dzanie lub prywatne świadczenie.

Przywołam na początek fakty mówiące o relacjach finansowania sektora publicznego do prywatnego. Wydatki prywatne w finansowaniu służby zdrowia wynoszą w Polsce około 30-40 proc. (w zależności od źródła danych). Pozosta-łą część stanowi finansowanie publiczne. Pod względem udziału finansowania prywatnego Polska jest na czwartym miejscu od końca wśród 28 państw Unii Europejskiej. Dodam, że rynek prywatnej opieki zdrowotnej w Polsce rośnie rocznie średnio o 5 procent.

Dlaczego w polskiej służbie zdrowia, szcze-gólnie tej publicznej, wciąż jest nie najlepiej? Czy to wynika ze złej organizacji, z braku finan-sów, czy jeszcze z czegoś innego?

Wiesława Fabian: Publiczna służba zdrowia jest pojęciem dosyć niejasnym, ponieważ pie-niądze są publiczne, ich dysponentem jest NFZ, zaś jako realizatorzy świadczeń często występu-ją podmioty prywatne. Na Pomorzu Zachodnim ponad 80 proc. pacjentów Podstawowej Opieki Zdrowotnej jest obsługiwanych przez podmioty prywatne.

Prywatny POZ opiera się zazwyczaj na dzia-łalności zawiązanej w formie spółki lub indywi-dualnej praktyki lekarskiej. Ma on umowę z NFZ i bardzo często pracuje na publicznym mieniu, co oznacza, że spółka wynajmuje pomieszczenia , ale jest właścicielem wyposażenia. Wówczas mamy do czynienia z prywatnym udzielaniem świad-czeń i prywatną organizacją, ale nie na własności prywatnej.

POZ zaczęły się prywatyzować w 1995 roku. Jedną z pierwszych tego typu przychodni w na-szym województwie była założona przeze mnie Przychodnia Medycyny Rodzinnej przy ul. Miodo-wej w Szczecinie.

Adam Roślewski: Potrzebne jest w Polsce odbudowanie kapitału społecznego zaufania w obszarze ochrony zdrowia – pacjentów do lekarzy, lekarzy do płatników, wszystkich do polityków – decydentów.

Aktualnie wśród prywatnych POZ część jest takich, które powstały z przekształcenia z pod-miotów publicznych. Muszę przyznać, że niekie-dy ich zachowanie jest mało biznesowe. Część podmiotów z kolei dobrze czuje się w działalności prywatnej.

Wydaje się jednak, że nadal pacjenci spoty-kają się w przychodniach rodzinnych ze starymi zwyczajami i wciąż narzekają, że trudno im się do lekarza dostać.

Iga Rudawska: Z badania „Diagnoza społecz-na 2013” wynika, że 70 proc. Polaków uważa, iż w opiece zdrowotnej od 2011 roku nic się nie zmieniło, z czego większa część ludzi jest zdania, że nadal nie jest dobrze. 28 proc. Polaków twier-dzi, że się pogorszyło, a tylko dwa proc. mówi, że się poprawiło. Najprawdopodobniej kryterium oceny przez respondentów była dostępność do opieki zdrowotnej, ale trzeba też dodać, że współcześni pacjenci chcą, by usługi medyczne, były wzorem McDonald’sa - szybkie i tanie. A wia-domo, że nie da się tego zrealizować przy dzisiej-szych ograniczeniach budżetowych.

Ale jeśli mierzyć skuteczność reform w służbie zdrowia oczekiwaną długością życia, to bardzo dużo się zmieniło. Polacy żyją prawie dziesięć lat dłużej, chociaż to nie jest wyłącznie zasługą me-dycyny.

Adam Roślewski: Dam przykład badań, któ-re przeprowadziłem w Gdańsku. Dotyczyły one m.in. oceny funkcjonowania opieki zdrowotnej. Opinie ankietowanych były na poziomie średnio od 4 do 4 plus. A więc może być lepiej.

Uważam też, że w pewnym sensie opinia o publicznej służbie zdrowia jest zakładnikiem opinii, która jest obecna w mediach, choć nie ukrywam, że w znacznej części zasłużonej.

Wracając zaś do prywatyzacji usług medycz-nych. W pewnym momencie kończy się wydol-ność publicznego systemu opieki zdrowotnej i lukę tą zaczyna wypełniać obszar prywatnych usług medycznych, które zaspokajają potrzeby niespełnione w tym pierwszym systemie. Jest to nowe zjawisko, które będzie coraz częstsze, ponieważ społeczeństwo się starzeje i będzie konsumować coraz więcej usług medycznych.

Wiesława Fabian: Kolejna kwestia, którą mu-simy mieć na uwadze, to fakt, że w Polsce na jed-nego lekarza rodzinnego przypada bardzo dużo pacjentów – przeciętnie 2500. W Holandii liczba tę sięga maksymalnie 1800, w Skandynawii oko-ło 1200. Lekarz w Polsce jest ogromnie obcią-żony pracą administracyjną. Do tego dochodzą wizyty nieuzasadnione, których liczbę szacuje się aż na 30 proc. Dla lekarza jest to dodatkowa praca, która ogranicza jego dostępność dla pa-cjentów zgłaszających się do przychodni w uza-sadnionych przypadkach.

Adam Roślewski: 20 lat temu statystyczny Polak konsumował średnio pięć porad ambu-latoryjnych w roku. Trzy i pół porady było reali-zowanych u lekarzy rodzinnych. Teraz, głównie z powodu zmiany natury funkcjonowania sys-temu, na jednego Polaka przypadają średnio cztery porady w POZ. Konsumujemy więc więcej niż przed laty świadczeń na poziomie podstawo-wym.

Iga Rudawska: Uważam, że nie to czy mamy do czynienia z właścicielem prywatnym, czy też publicznym ma znaczenie, a to, jakich bodźców dostarczają kontrakty z NFZ.

9

Iga Rudawska: Tak czy inaczej, jeżeli mierzyć skuteczność reform oczekiwaną długością życia przy urodzeniu, to bardzo dużo się zmieniło. Dziś statystyczna Polka ma przed sobą blisko 82 lata życia, a Polak – 73 lata. Zmieniają się nasze ocze-kiwania i potrzeby.

A jak to wygląda w porównaniu z innymi państwami?

Iga Rudawska: Aktualnie w Polsce na jedne-go pacjenta przypada sześć porad ambulatoryj-nych w ciągu roku, w Europie siedem, ale tam jest większe nasycenie kadrą lekarską. Statystycznie mamy w Polsce 2,2 lekarza na 1000 mieszkań-ców, a w Europie – 3,4.

Czy to, że podmioty prywatne w zdecydo-wanej mierze zajmują się podstawową opieką zdrowotną, zmieniło jakość tej opieki?

Adam Roślewski: 15 lat temu gabinety le-karzy rodzinnych były modne i lekarze chętnie otwierali przychodnie. Dzisiaj, gdy relatywnie obniżył się poziom wynagrodzeń lekarzy rodzin-nych i wzrósł poziom wynagrodzeń lekarzy spe-cjalistycznych w szpitalach, nie jest łatwo znaleźć lekarza do Podstawowej Opieki Zdrowotnej.

Problemem jest więc błąd strukturalny. Sys-tem powinien działać inaczej. POZ powinien być finansowany na poziomie 20 proc. wszystkich nakładów w systemie publicznej służby zdrowia, bo dobry POZ zatrzymuje na swoim poziomie 80 proc. wszystkich problemów zdrowotnych.

Iga Rudawska: W naszym województwie udział wydatków NFZ na POZ wynosi około 13 proc. całego budżetu zachodniopomorskiego NFZ. Wiele problemów zdrowotnych jest rozwią-zywanych na poziomie specjalistycznej opieki am-bulatoryjnej. Dzieje się tak m.in. ze względów kul-turowych: Polak lubi być pod opieką specjalisty.

Błędem systemowym jest w moim przeko-naniu niska zdolność do współpracy pomiędzy

opieką zdrowotną a opieką społeczną. Powoduje to, że szereg problemów paramedyczych czy też społecznych jest rozwiązywanych przez lekarza pierwszego kontaktu, podczas gdy mógłby je z powodzeniem rozwiązać pracownik opieki spo-łecznej.

Wiesława Fabian: Badanie CBOS z 2013 roku pokazuje, że w całym systemie służby zdrowia je-dynie POZ jest dobrze oceniany. Zwrócę też uwa-gę na kolejny problem: brakuje współpracy na linii POZ – specjaliści. Sposób finansowania przez NFZ wymusza na ambulatoryjnej opiece specjali-stycznej zatrzymanie u siebie pacjenta.

Iga Rudawska: Uważam, że nie to czy mamy do czynienia z właścicielem prywatnym, czy też publicznym ma znaczenie, a to, jakich bodźców dostarczają kontrakty z NFZ. Lekarz w ramach pu-blicznych kontraktów wykonuje te badania, które narzucają mu standardy. Natomiast prywatnie nie wszystko opłaca się robić.

Przejdźmy więc do leczenia prywatnego, w znaczeniu usług, które są poza finansowa-niem NFZ. Czy to się opłaca?

Iga Rudawska: Tych podmiotów, które są finansowane tylko i wyłącznie z kieszeni pacjen-tów, abonamentów i prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych, jest bardzo niewiele.

Wiesława Fabian: Dobrze finansuje się jedy-nie stomatologia i medycyna estetyczna.

Ale mamy przecież dużo gabinetów prywat-nych.

Wiesława Fabian: Najczęściej gabinet pry-watny, w którym pacjent płaci z własnej kieszeni jest dodatkowym miejscem pracy danego leka-rza.

Iga Rudawska: Są to gabinety świadczące usługi ambulatoryjne, które są relatywnie łatwo dostępne dla pacjenta, bo jest to wydatek 100-200 zł. Wspomniane już porady ambulatoryjne

to wydatek około 600 zł rocznie na jedno gospo-darstwo domowe – według „Diagnozy społecz-nej 2013”. Nie jest więc to wydatek kolosalny. Całkowicie prywatna opieka zdrowotna, w moim odczuciu, nie funkcjonuje i nie będzie jej, dopóki koszty opieki specjalistycznej, szczególnie tej za-mkniętej, będą coraz wyższe w związku z rozwo-jem technologii medycznych. Podmioty prywat-ne będą tworzone po to, by sięgać po publiczne pieniądze z NFZ.

Czy prywatyzacja usług wpłynęła na jakość usług medycznych?

Adam Roślewski: Jak najbardziej. Dzięki niej przypada mniej podopiecznych na jednego leka-rza POZ.

Wiesława Fabian: Kolejnym argumentem jest o wiele większy i szybszy dostęp do diagnostyki.

Znamy przykład pacjenta onkologicznego, który na termin pilnego badania musi czekać trzy miesiące.

Adam Roślewski: Dzieje się tak dlatego, gdyż NFZ limituje świadczenia. A robi tak dlatego, że ma ograniczone środki. NFZ nie jest też od-porny na pokusę wykorzystywania swojej pozycji monopolisty, bo nie ma konkurencji.

Osobiście wolę zapłacić 50 zł miesięcznie za pakiet medyczny i mieć możliwość skorzystania z dodatkowych świadczeń poza NFZ. Ale i tu zda-rzają się duże kolejki w dużych aglomeracjach, gdyż konsumpcja tych usług jest coraz większa.

Iga Rudawska: Rynek abonamentów to jed-nak wciąż margines – z abonamentów korzysta 5-6 proc. społeczeństwa. Prywatne ubezpiecze-nia zdrowotne stanowią zaś tylko 1 proc. rynku. Być może skłonność do zakupu tego typu polis byłaby większa, gdybyśmy mieli określone to, co nam się należy w ramach NFZ. Dziś mamy jedy-nie katalog usług finansowanych w ramach NFZ, co nie jest żadnym koszykiem gwarantowanym.

kwiecień – maj 201510 11

Wiesława Fabian: Publiczna służba zdrowia jest pojęciem dosyć niejasnym, ponieważ pieniądze są publiczne, ich dysponentem jest NFZ, zaś jako realizatorzy świadczeń często występują podmioty prywatne.

fot. M. ABKOWICZ

Rys. KRZYSZTOF JACH

Adam Roślewski: Politycy boją się bowiem określić, co nam się należy, a dokładnie – na co nas nie stać.

Politycy i ministrowie się zmieniają, a sytuacja w służbie zdrowia jest wciąż nie najlepsza.

Adam Roślewski: Występuje deficyt dostępu. Jest za mało pieniędzy w funduszu. A społeczeń-stwo się starzeje. Nie możemy czekać ze zmianami, już dziś musimy coś robić.

Wiesława Fabian: Infrastrukturę medyczną mamy bardzo dobrą, ale brakuje nam pieniędzy na jej wykorzystanie.

Co więc należy zrobić, aby było lepiej?Wiesława Fabian: W ciągu 25 lat podstawowa

opieka zdrowotna bardzo się poprawiła. Nato-miast za mało jest lekarzy, by była większa do nich dostępność. Do POZ lekarze idą niechętnie, bo jest to trudna praca, słabiej finansowana i ze stosunko-wo dużym obciążeniem.

Dlaczego w Polsce jest za mało lekarzy? Czy dlatego, że kształci się ich za mało, czy ze wzglę-du na to, że wyjeżdżają za granicę?

Wiesława Fabian: I jedno, i drugie. Adam Roślewski: Lekarze chętnie wyjeżdżają

za granicę, bo za granicą możliwe jest uzyskanie dobrych zarobków przy nieporównywalnie mniej-szym wysiłku.

A co państwo zrobiliby na miejscu ministra zdrowia?

Adam Roślewski: Po pierwsze, politycy powin-ni jasno określić, na co nas stać. Po drugie, powin-niśmy stworzyć takie mechanizmy finansowe, żeby wydając mniejsze pieniądze z punktu widzenia kraju, przyciągnąć pieniądze do systemu w inny sposób, chociażby poprzez stosowanie ulg podat-kowych za ubezpieczenia zdrowotne. Po trzecie,

po starannym opracowaniu map potrzeb zdrowot-nych należy równo traktować podmioty publiczne i prywatne. Jeżeli nie będzie konkurencyjności wśród usługodawców, to ucierpi na tym jakość usług medycznych i efektywność wykorzystywa-nia środków publicznych. Po czwarte, starałbym się dofinansowywać usługi, a nie zakup sprzętu medycznego, który powinien być finansowany przez podmioty medyczne z własnych środków. Wreszcie po piąte, potrzebne jest w Polsce odbu-dowanie kapitału społecznego zaufania wszystkich aktywnych w obszarze ochrony zdrowia – pacjen-tów do lekarzy, lekarzy do płatników, wszystkich do polityków - decydentów. A to się nie pojawia z dnia na dzień.

Iga Rudawska: Zgadzam się z tymi postulata-mi. Powiem jeszcze słów kilka o samym pacjencie. Służba zdrowia ma wpływ na zdrowie pacjenta i długość jego życia tylko w około... 10 proc. Istotne jest więc, by pacjent był świadomy odpowiedzial-ności za własne zdrowie. To jaki styl życia będzie prowadził, określi w dużej mierze długość jego życia. Zatem uważam, że jest potrzeba edukacji pacjenta i odchodzenie przez niego od postawy roszczeniowej.

Konieczna jest też konkurencja pomiędzy podmiotami medycznymi, ale przede wszystkim współpraca. Dziś istnieją różne szczeble systemu, które ze sobą nie współpracują. Każdy „wypycha” pacjenta i przerzuca koszty na inny szczebel. Jeśli zaś chodzi o finansowanie publiczne, to uważam, że należy zmierzać do finansowania potrzeb, a nie infrastruktury.

Dziękujemy za rozmowę.Współpraca Alicja Kowalska

Program Regionalny 2014-2020 – dobry kurs dla Pomorza Zachodniego

W okresie 2014-2020 regiony, w tym Pomorze Zachodnie, będą odgrywały jeszcze większą rolę w dystrybucji środków unijnych. Z łącznej sumy 85,5 miliarda euro ponad 31 miliardów euro będzie zarządzane właśnie przez regiony. Województwo Zachodniopomorskie także zwiększa swój udział w podziale funduszy europejskich.

Alokacja w mln euro w podziale na osie priorytetowe

Wspiera rozwój konkurencyjnych i nowoczesnych przedsiębiorstw w regionie i stwarza im warunki do rozwoju. Na przykład poprzez uła-twianie funkcjonowania instytucji otoczenia biznesu i polepszanie stref inwestycyjnych.

Jest otwarty na nowatorskie rozwiązania. Dlatego dofinansowuje badania naukowe, rozwój technologiczny i innowacje, a rezultaty badań będą służyć przedsiębiorcom w praktyce.

Inwestuje w sieć transportową Pomorza Zachodniego, która ma duże znaczenie dla firm prowadzących tu działalność i jest istotna dla rozwoju ruchu turystycznego. Umożliwia w ten sposób szybką i bez-pieczną podróż po regionie.

26 marca w Szczecińskim Technoparku Pomerania Marszałek Woje-wództwa Olgierd Geblewicz zainaugurował Regionalny Program Ope-racyjny Województwa Zachodniopomorskiego 2014-2020 (RPO WZ). Blisko 6,7 miliarda złotych dystrybuowane w postaci konkursów przez Urząd Marszałkowski oznacza dalsze podniesienie jakości życia na Po-morzu Zachodnim, rozwój regionu oraz nowe możliwości dla wszystkich mieszkańców. Program regionalny stawia na gospodarkę. Na podniesienie konkuren-cyjności przedsiębiorstw i stworzenie warunków ich funkcjonowania przeznaczamy 36% środków. Znaczna pula pieniędzy z programu do-finansuje rozwój transportu, zaś ponad 23% budżetu zainwestujemy bezpośrednio w kapitał społeczny regionu. Z rezultatów programu ko-rzystamy bowiem wszyscy – mieszkający, uczący się i pracujący w woje-wództwie zachodniopomorskim.

Podział pieniędzy w RPO WZ 2014-2020

Wspiera gospodarkę niskoemisyjną przez promocję ograniczenia emi-sji szkodliwych substancji do atmosfery, efektywny transport publiczny, energooszczędne budynki i wykorzystanie odnawialnych źródeł energii.

Chroni środowisko naturalne. Projekty RPO WZ ograniczą ryzy-ko wystąpienia powodzi, wyposażą służby ratownicze, poprawią jakość wód i czystość gruntów, a także zmniejszą ilość odpadów trafiających na składowiska. Zapewnią też zachowanie różnorodności biologicznej i walorów krajobrazowych Pomorza Zachodniego.

Ożywia przestrzeń, stawiając na turystykę aktywną i tworząc szlaki łączące w sieć atrakcyjne miejsca i obiekty w regionie. Co więcej, przeobraża obszary zdegradowane i nadaje im nowe funkcje, by służyły mieszkańcom regionu i przyciągały turystów.

Inwestuje w rynek pracy. Umożliwia rozwój kwalifikacji pracowników, oferując przedsiębiorstwom usługi szkoleniowe i doradcze. Wspiera kobiety w powrocie na rynek pracy, zwiększając dostęp do opieki nad dziećmi do 3 lat.

Pomaga w pełni uczestniczyć w życiu społecznym przez działania in-tegrujące. Zachęca do zakładania przedsiębiorstw społecznych i tworzenia w nich miejsc pracy.

Umożliwia zdobywanie kwalifikacji przez całe życie i podnosi poziom kształcenia, m.in. poprzez staże i praktyki u pracodawców, doposażanie szkół i zmiany w programach szkół zawodowych, po to by lepiej odpowiada-ły na potrzeby rynku pracy. Tworzy nowe miejsca przedszkolne.

Ułatwia mieszkańcom Pomorza Zachodniego dostęp do usług pu-blicznych, np. zdrowotnych, mieszkalnictwa chronionego, infrastruktury wspierającej osoby bezdomne i zakłady aktywności zawodowej.

Więcej informacji na temat kluczowych dziedzin, w których możliwe jest dofinansowanie, a także najważniejsze założenia programu, dokumenty i wszystko, co należy wiedzieć, aby ubiegać się o dofinansowanie ze środków RPO WZ pod adresem www.rpo.wzp.pl

Urząd Marszałkowski Województwa ZachodniopomorskiegoGłówny Punkt InformacyjnySzczecin, ul. Kuśnierska 12Infolinia: 800 34 55 34e-mail: [email protected]

Projekt finansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Zachodniopomorskiego na lata 2007-2013.

Jakie korzyści dla Pomorza Zachodniego niesie Program Regionalny?

Program Regionalny, czyli RPO WZ:

Lokalny Punkt Informacyjny w Koszaliniealeja Monte Cassino 2, 75-412 Koszalin tel. (+48) 94 31 77 407e-mail: [email protected]

© M. Omelańczuk/Smartlink

kwiecień – maj 201512 13

Wydział Technologii i Inżynierii Chemicznej Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinieal. Piastów 4271-065 Szczecintel.: 91-449-4964, fax: 91-449-4636www.wtiich.zut.edu.pl

Zakłady Chemiczne Police S.A., wchodzą-ce w skład Grupy Azoty, przewidują wybudo-wanie do 2019 roku nowej fabryki propyle-nu, w której znajdzie zatrudnienie 200 osób. Otwiera się więc szansa dla waszych absol-wentów.

Nie ukrywam, że liczymy na to, że nasi tech-nolodzy organiczni znajdą pracę w Policach. Postaramy się, by jak najwięcej naszych absol-wentów tam trafiło.

Przy okazji wyjaśnijmy naszym Czytelni-kom, jak powstaje i do czego służy propylen.

Propen albo propylen jest gazem, który po-wstaje z przeróbki propanu obecnego głównie z butanem w LPG, czyli skroplonym gazie naf-towym. Propylen jest półproduktem do wytwa-rzania m.in. polipropylenu, który z kolei stoso-wany jest jako popularne tworzywo sztuczne.

Wróćmy jednak do waszej roli w przygoto-waniu kadr dla fabryki w Policach. Wiemy, że zamierzacie kształcić chemików również na poziomie szkoły średniej.

Grupa Azoty, m.in. w związku z programem budowy fabryki propylenu, poszukuje kadry od najniższego do najwyższego szczebla z możli-wością awansu zawodowego: od aparatowych zaczynając, na technologach i kierownikach kończąc.

Z tego też względu Grupa Azoty podpisała umowę z Zespołem Szkół im. Ignacego Łukasie-wicza w Policach o utworzeniu klasy kształcącej w zawodzie technologa chemika. Część zajęć odbywać się będzie w laboratoriach naszego wydziału, część zaś w nowych laboratoriach Zespołu Szkół w Policach. Nasi wykładowcy

Czy chemicy mają nosa?Prof. Jacek Adam Soroka, dziekan Wydziału Technologii i Inżynierii Chemicznej Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie, o pożytkach z fabryki w Policach, absolwentach z Radexu i sztucznym… nosie

będą też prowadzić zajęcia w Policach. Od roku szkolnego 2016/2017 ruszy 32- osobowa klasa, podzielona na dwie grupy laboratoryjne.

A jak jest z zainteresowaniem studiami na Wydziale Technologii i Inżynierii Chemicznej ZUT?

Mamy dziś na wszystkich latach trzech stopni studiów (inżynierskie, magisterskie i doktoranckie) prawie 600 studentów. Ok. 370 osób uczęszcza na studia stacjonarne, w tym – co cieszy, 67 osób na kierunku nanotechnolo-gii, choć to dopiero dwa pierwsze roczniki. Tra-dycyjnie sporym powodzeniem cieszą się takie kierunki jak technologia chemiczna oraz inży-nieria chemiczna i procesowa. Mamy też 36 osób, które kontynuują naukę na najnowszym naszym kierunku – chemia, umiejscowionym w grupie nauk ścisłych, po raz pierwszy w całej historii szczecińskiej nauki. Powoli wycofujemy się z kierunku ochrona środowiska, gdyż zapeł-niliśmy już naszymi absolwentami laboratoria i urzędy związane z dbałością o czyste środo-wisko.

Na studiach stacjonarnych II stopnia kształci się ok. 120 studentów, zaś na studiach dokto-ranckich – 100 osób.

Dodam w tym miejscu, że każdy doktorant ma przeliczeniową wartość pięciokrotnie więk-szą w stosunku do klasycznego studenta, czyli można powiedzieć, że na uczelni studiuje 1000 studentów i od tej liczby uzależniona jest dota-cja ministerialna.

Wydział posiada uprawnienia do nadawa-nia stopni doktorskich na dwóch kierunkach. Aktualnie staramy się uzyskać uprawnienia do doktoryzowania na kierunku chemia. Mamy bowiem na wydziale przygotowaną do tego kadrę.

Gdzie dziś wasi absolwenci znajdują pracę?Choć nie mamy formalnie możliwości prze-

prowadzania dokładnych badań, mogę z całą pewnością odpowiedzieć, że na całym świecie. Zbudowana przed laty licencyjna wytwórnia bieli tytanowej w Policach spowodowała, że nasi absolwenci wywędrowali nawet na inne kontynenty, takie jak np. Australia czy też Ame-ryka Północna. Tam pracowali i pracują do dziś. Naszych absolwentów znajdziemy w Wielkiej Brytanii, Irlandii, Francji, Niemczech, krajach skandynawskich, gdzie pracują zgodnie ze zdo-bytym wykształceniem. Mamy np. takiego ab-solwenta, jak dr inż. Bartosz Wyszyński, który od wielu lat pracuje na uczelniach w Japonii. U nas zrobił doktorat, który dotyczył pomiarów intensywności zapachów. Dziś prowadzi bada-nia nad biosensorami, które prowadzą do skon-struowania sztucznego nosa. Liczymy na to, że

dr Wyszyński wróci do nas i wzmocni Pracow-nię Zapachowej Jakości Powietrza, utworzoną przez prof. Joannę Kośmider.

Naszych absolwentów można spotkać również w Zjednoczonym Instytucie Badań Jądrowych w Dubnej w Rosji, którego Polska pozostaje jednym z właścicieli. W Polsce sporo naszych absolwentów znajdziemy w fabrykach chemicznych, ale są i tacy, którzy prowadzą własne prywatne firmy, jak np. Zbigniew Nagay, współwłaściciel i prezes grupy firm Radex S.A. w Kamieńcu k. Kołbaskowa. Spółki Grupy Radex produkują środki czystości oraz aparaturę czysz-czącą dla przemysłu spożywczego i eksportują je na cały świat. Firmy Grupy zatrudniają kilku-set pracowników, w tym wielu absolwentów naszego Wydziału. Kilka firm założonych przez naszych absolwentów produkuje specjalistycz-ne nawozy ogrodnicze dla upraw określonych roślin. Dodam jeszcze do tego, że przy naszym wydziale działa Rada Dydaktyczno-Przemysło-wa, oparta o Klaster Chemiczny, która zajmuje się m.in. wskazywaniem potrzeb przemysłu w zakresie merytorycznego przygotowania kadr.

Wielu waszych młodych absolwentów zbiera laury w konkursach i wyróżnieniach na najlepsze prace dyplomowe i doktoranckie. Czy stwarzacie szansę najlepszym absolwen-tom pracy na uczelni?

W zasadzie na wydziale mamy stabilizację kadrową, choć ze względu na prawa biologii następuje naturalny ruch kadrowy. Wtedy się-gamy po młodych zdolnych.

Dziękujemy za rozmowę.

Największa inwestycja w historii Grupy Azoty

przemysłu innowacyjne inwestycje. Nowa insta-lacja wpisuje się też w proces reindustrializacji Europy, czyli zatrzymania tu przemysłu. Produkcja tego ważnego półproduktu chemicznego w Polsce otwiera drogę do budowania kolejnych instalacji, dzięki którym Polska będzie ważnym producentem jeszcze bardziej zaawansowanych technologicz-nie tworzyw sztucznych – powiedział Minister Skarbu Państwa, Włodzimierz Karpiński. – Po zapoznaniu się z inwestycją w Policach mam pewność, że strategia rozwoju Grupy Azoty jest skutecznie realizowana. W ubiegłym roku mówi-łem o zwiększeniu znaczenia polickiego portu na mapie Europy. Ten proces stale postępuje, a w jego efekcie zwiększają się zdolności operacyjne portu. Dziś jest to pomost pomiędzy Polską, a Afryką. W 2019 roku, po uruchomieniu nowego termi-nalu, do przeładunku surowców stałych dołączą chemikalia płynne i paliwa. Maksymalizacja jego wykorzystania oraz położenie geograficzne Polic pozwoli rozszerzyć handel z naszymi sąsiadami – dodaje Minister Skarbu Państwa.

– Istniejące zakłady zaczęliśmy tworzyć pół wieku temu, dziś przed nami stoją wyzwa-nie generacyjne, w efekcie których planowane i realizowane są innowacyjne projekty. Ich be-neficjentami będą także kolejne pokolenia - po-wiedział Prezes Zarządu Grupy Azoty Paweł Jarczewski. - Dzięki takim inwestycjom w klu-czowe półprodukty chemiczne budujemy inno-wacyjną polską chemię, konkurencyjną na całym świecie. Jednocześnie Grupa Azoty skutecznie realizuje strategię ogłoszoną w ub. roku stale budując wartość spółki poprzez jej organiczny rozwój. Dywersyfikacji ulegnie struktura przycho-dów, która poprawi bezpieczeństwo biznesowe i pozwoli spółce wkroczyć w nowy segment rynku, który charakteryzuje się innymi cyklami koniunk-tury. W efekcie Grupa Azoty poszerzy swój asorty-ment produktowy oraz pozyska nowe rynki zbytu – dodaje Prezes Jarczewski.

Do 2019 roku w Policach wybudowana zostanie najnowocześniejsza i największa w Europie instalacja do produkcji propylenu metodą PDH. W ramach projektu powstanie też blok energetyczny oraz rozbudowany zostanie terminal chemikaliów we własnym porcie w Policach. Skala inwestycji porównywalna jest z wybudowaniem kolejnych zakładów chemicznych w województwie Zachodniopomorskim.

Po zakończonym sukcesem procesie konsoli-dacji polskiej chemii, polegającym na połączeniu czterech największych zakładów, Grupa Azoty rokrocznie zwiększa swoje przychody, równo-cześnie poszerzając własną bazę surowcową oraz produkcyjną. Od 2010 roku do zakończenia procesu konsolidacji przychody wzrosły z 1,9 do 9,8 mld złotych. Zakładamy, że nowa inwestycja zwiększy docelowo przychody Grupy Azoty o ok. 2 mld zł rocznie.

Projekt o wartości 1,7 mld zł zakłada budowę instalacji do produkcji propylenu, bloku energe-tycznego oraz rozbudowę polickiego portu o ter-minal chemikaliów płynnych. Docelowo terminal obsługiwać będzie największe w Polsce statki z LPG, zwiększając dwukrotnie swoje zdolności operacyjne. Inwestycja zostanie zrealizowana w ciągu czterech najbliższych lat, a jej wpływ na wyniki finansowe będzie widoczny już w 2019 roku. Przychody Grupy Azoty Police wzrosną o ok. 2 mld zł, a zyski o setki mln zł. Przy budowie instalacji pracować będzie około 1000 osób. Po uruchomieniu produkcji na stałe zatrudnionych zostanie ok. 200 osób. Bezpieczeństwo finan-sowania zapewni specjalnie powołana spółka celowa.

– Możemy być dumni, że nasz narodowy czem-pion realizuje tak ważne dla przyszłości polskiego

Przy budowie instalacji pracować będzie około 1000 osób. Po uruchomieniu produkcji na stałe

zatrudnionych zostanie ok. 200 osób.

Grupa AzotyZakłady Chemiczne „Police” S.A.www.zchpolice.grupaazoty.com

– Grupa Azoty stanie się ważnym europejskim eksporterem propylenu i ugruntuje swoją pozycję na zagranicznych rynkach. Zakładamy wielkość produkcji na poziomie ok. 400 tys. ton. Według naszych szacunków ok. 60% produkcji przezna-czone będzie na eksport lub będzie wykorzystane w kolejnych instalacjach. Pozostały wolumen bę-dzie sprzedawany wewnątrz Grupy Azoty m.in. do zakładów w Kędzierzynie, pokrywając ich całko-wite zapotrzebowania na propylen – powiedział Prezes Zarządu Grupy Azoty Police, Krzysztof Jałosiński. – Nie bez powodu inwestycję nazwa-liśmy Grupa Azoty Police 2. Zakłada ona de facto wybudowanie drugiego, równie wydajnego zakła-du. To historyczny moment w dziejach Grupy Azoty, największej spółki chemicznej w Polsce i czołowej w Europie – dodaje Prezes Jałosiński.

Otoczenie rynkoweZamykanie istniejących instalacji opartych

na starych technologiach oraz rosnące zapo-trzebowanie na propylen w Europie sprawi, że w ciągu najbliższych kilku lat Europa stanie się importerem netto propylenu. Roczny deficyt samych Niemiec wynosi ok. 850 tys. Dlatego uruchomienie produkcji na poziomie 400 tys., z których 150 tys. będzie wykorzystane na potrzeby własne Grupy Azoty, spozycjonuje Polskę jako ważnego producenta tego kluczo-wego półproduktu chemicznego.

Propylen jest jedną z dwóch, obok etylenu, najważniejszych surowców dla przemysłu che-micznego. Jest niezbędny do produkcji mię-dzy innymi tworzyw sztucznych. Propylen jest bazą dla dalszych kluczowych półproduktów wykorzystywanych m.in. przez spółki tworzące Grupę Azoty.

kwiecień – maj 201514 15

Ile osób z zagranicy studiuje na Wydziale Elektrycznym?

W tym semestrze gościmy kilkunastu stu-dentów z zagranicy. Pochodzą oni głównie z Turcji, Hiszpanii i Włoch. To kilkukrotny wzrost w stosunku do lat ubiegłych.

Skąd wzrost tej liczby?Władze Wydziału Elektrycznego konse-

kwentnie realizują postanowienia Strategii rozwoju wydziału oraz Strategii internacjonali-zacji kształcenia ZUT. Współpraca międzynaro-dowa na Wydziale Elektrycznym prowadzona jest głównie w ramach programów współ-pracy, umów międzyuczelnianych oraz umów będących efektem kontaktów jednostek orga-nizacyjnych i pracowników Wydziału z partne-rami zagranicznymi. Głównym mechanizmem dedykowanym mobilności zagranicznej stu-dentów jest program Erasmus+, umożliwiający wyjazdy na część studiów i praktyki realizowa-ne w ośrodkach spoza kraju. W ubiegłym roku akademickim prof. dr hab. inż. Stefan Domek, dziekan, zmodyfikował wydziałowy system wspierania programu. Opracowano m.in. bar-dziej atrakcyjną ofertę kursów w języku angiel-skim oraz wprowadzono dedykowaną zakład-kę w języku angielskim na stronie internetowej Wydziału.

Od półtora roku pełni pani funkcję pełno-mocnika dziekana ds. współpracy dydaktycz-nej z zagranicą. Na czym polega pani praca?

Do moich obowiązków należy szeroko pojęta organizacja wymiany zagranicznej stu-dentów w ramach umów międzyuczelnianych i innych porozumień. Jako pełnomocnik dzie-kana ds. współpracy dydaktycznej z zagranicą, pełnię również funkcję wydziałowego koordy-natora międzynarodowej wymiany studenckiej w programie Erasmus+. W ramach tej funkcji zajmuję się rozwijaniem kontaktów z uczelnia-mi zagranicznymi, jestem „punktem kontakto-wym” zarówno dla naszych studentów chcą-cych wyjechać na część studiów lub praktykę, jak i studentów spoza Polski zainteresowa-nych studiowaniem na Wydziale Elektrycznym. Jestem też odpowiedzialna za koordynację

Coraz więcej zagranicznych studentów i pracowników naukowych studiuje i pracuje na Wydziale Elektrycznym ZUT w Szczecinie. O rozwój wymiany międzynarodowej dba Justyna Jończyk, pełnomocnik dziekana ds. współpracy dydaktycznej z zagranicą.

Międzynarodowy wydział

wszystkich działań związanych z pobytem stu-dentów zagranicznych na naszym Wydziale.

Jak przekonuje pani zagranicznych stu-dentów do przyjazdu do Szczecina?

Staram się odwiedzać jedną-dwie uczelnie partnerskie w roku. Spotykam się ze studen-tami oraz pracownikami zajmującymi się mo-bilnością, prezentuję ofertę Wydziału, bazę dydaktyczno-naukową, opowiadam o życiu w Szczecinie. Najlepszą reklamą są jednak stu-denci, którzy wracają do swoich uczelni zado-woleni z pobytu na naszym Wydziale.

A co z pracownikami wydziału? Czy oni też wyjeżdżają?

Program Erasmus+ to również mobilność pracowników. Nauczyciele akademiccy Wy-działu mają możliwość podnoszenia swoich międzynarodowych kompetencji dydaktycz-nych poprzez udział w zagranicznych wyjaz-dach dydaktycznych, szkoleniach tematycz-nych i kursach doszkalających.

I korzystają z tego – w ostatnich latach obserwujemy wzrost zainteresowania poby-tami w uczelniach partnerskich. Mobilność pracowników to także wymiana naukowa. Prowadzona jest ona głównie w ramach reali-zowanych projektów naukowo-badawczych. Nasi naukowcy odbywają kilkumiesięczne sta-że naukowe m.in. w Anglii, Chinach, Korei Płd., Indiach, Niemczech i Szwecji. Jako że jest to najczęściej wymiana dwukierunkowa, na na-szym Wydziale goszczą pracownicy instytucji partnerskich, takich jak TWI Ltd., Nanjing Uni-versity of Aeronautics and Astronautics China, Indian Institute of Technology Madras, Cargo-tec Sweden czy Institut fur Niedertemperatur--Plasmaphysik.

Jakie są korzyści z wymiany międzynaro-dowej dla studentów, pracowników i dla sa-mego wydziału?

Studenci mają pełne możliwości studiowa-nia według standardów aktualnie obowiązu-jących w europejskim szkolnictwie wyższym i tylko od nich zależy, na ile wykorzystają szan-sę, jaką im dajemy.

Współpraca z instytucjami spoza kraju umożliwia pracownikom Wydziału prowadze-nie badań na najwyższym poziomie, wymianę doświadczeń oraz doskonalenie swoich umie-jętności. Dzięki stałym kontaktom z partnera-mi zagranicznymi, pracownicy mają dostęp do aktualnego stanu wiedzy w obszarze swojej działalności, co bezpośrednio przekłada się na proces dydaktyczny. Treści programowe modyfikowane są tak, aby możliwie najle-piej odzwierciedlać postęp techniki. Dzięki temu kształcenie jest bardziej efektywne, a absolwenci lepiej radzą sobie na rynku pracy. Aktywna działalność w obszarze współpracy międzynarodowej sprawia, że Wydział jest roz-poznawalny poza granicami kraju i postrzega-ny jako nowoczesna, rozwijająca się jednostka.

Wydział Elektryczny ZUT otwarty jest nie tylko na zagranicę, ale też na lokalny biznes.

Tak, bardzo zależy nam na rozwijaniu współ-pracy z podmiotami krajowymi, zwłaszcza tymi ze Szczecina i okolic, zarówno w aspekcie ba-dawczym, jak i dydaktycznym. Dlatego istotnym punktem większości podpisanych porozumień są praktyki studenckie. Staramy się zagwaran-tować studentom jak najlepsze miejsca praktyk, tak aby mieli oni pewność, że czas spędzony w firmie będzie cennym doświadczeniem, które uzupełni zdobytą podczas studiów wiedzę.

Wydział Elektryczny Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny w Szczecinieul. Sikorskiego 37, 70-313 Szczecin, telefon: +48 91 449 41 13, fax: +48 91 449 45 56www.we.zut.edu.pl

centrum logistyczne. W obsłudze drogowej obu portów kluczowe znaczenie mają droga ekspre-sowa S3 Świnoujście – Lubawka oraz autostrada A6 Szczecin-Berlin. Przedsiębiorcy z Czech mogą korzystać z drogi ekspresowej S3 łączącej północ z południem Europy (ze Szwecji przez Polskę, południe Europy aż do miejscowości Chania na Krecie). Dalej za pośrednictwem linii promowych najkrótsze bezpośrednie połączenie południo-wej Skanii z północnymi Czechami oraz Pragą. Kolejnym ważnym elementem efektywnego systemu transportu zaplecza portów morskich jest sieć dróg wodnych śródlądowych. Z punktu widzenia portów w Szczecinie i Świnoujściu nad-rzędne znaczenie ma droga wodna E30, która na terytorium Republiki Federalnej Niemiec włącza się w system zachodnioeuropejskich dróg wod-nych. W tym układzie realizowane są też naj-większe przewozy międzynarodowe pomiędzy portami w Szczecinie i Świnoujściu a niemieckimi portami śródlądowymi.

Z kolei w obsłudze kolejowej zespołu portów morskich w Szczecinie i Świnoujściu kluczowe znaczenie mają przede wszystkim magistrale kolejowe przebiegające w układzie północ-po-łudnie wchodzące w skład międzynarodowych ciągów komunikacyjnych Transeuropejskiej Sieci Transportowej (TEN-T) i objętych europejskimi umowami AGC i AGTC, tj. magistrala kolejowa E59 i CE 59.

By porty mogły podnosić jakość swoich usług – obok licznych inwestycji realizowanych przez Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świ-noujście oraz operatorów portowych, koniecz-ne są analogiczne działania w infrastrukturę dostępową, tj. ukończenie budowy trasy S3 na odcinku Szczecin-Świnoujście oraz moderniza-cja tras kolejowych E59 i CE59. Fundamentalne znaczenie ma także pogłębienie toru wodnego Świnoujście-Szczecin do 12,5m. Likwidacja tych wąskich gardeł, blokujących dziś rozwój portów, przyczyni się do wzrostu ich konkurencyjności na rynku krajowym i międzynarodowym. Znajdzie także swoje bezpośrednie przełożenie na two-rzenie nowych miejsc pracy, albowiem aktywne gospodarczo porty to nie tylko ważne centra lo-gistyczne, ale też siły napędowe rozwoju miast i regionów.

Porty stanowią ważne ogniwo w rozwoju sieci bazowej TEN-T (ang. Trans-European Network), czego wyrazem było włączenie w październiku 2013 r. tzw. Korytarza Szczecińskiego (oś Szcze-cin/Świnoujście-Poznań-Wrocław-Ostrawa) do europejskiej sieci transportowej TEN-T jako od-gałęzienia korytarza Bałtyk-Adriatyk.

Porty morskie w Szczecinie i Świnoujściu tworzą uniwersalny i dobrze skomunikowany kompleks portowy. Z uwagi na swoje usytuowanie geograficzne leżą na najkrótszej trasie przebiegającej ze Skandynawii do Europy Środkowej i Południowej.

Przedsiębiorcy branży morskiej operujący na terenie obu portów oferują obsługę praktycznie każdego ładunku występującego w międzyna-rodowym obrocie morsko-lądowym i lądowo- morskim. Obejmuje to wszystkie najważniejsze środki transportu, w tym morskiego, drogowe-go, kolejowego oraz śródlądowego. Oba porty jako jedyne na polskim wybrzeżu posiadają moż-liwość skomunikowania transportem barkowym z rejonem Berlina i dalej z całym zachodnioeuro-pejskim systemem dróg wodnych.

Już od wielu lat w zespole portowym Szcze-cin-Świnoujście przeładowuje się drobnicę kon-tenerową, promową i konwencjonalną, a także ładunki masowe takie jak węgiel, ruda, zboża oraz ładunki z grupy inne masowe, tj. kruszywo, zrębki, nawozy i smoła. Roczny bilans dokony-wanych przeładunków przekracza 23 mln ton towarów.

W kolejnych latach oba porty planują utrzy-manie swojego uniwersalnego charakteru, jak również zwiększenie ilości przeładowywanych ładunków. Sprzyjać temu mają liczne inwestycje, zarówno te już zrealizowane, jak i zaplanowane w kolejnych latach. W sumie na przestrzeni lat 2007-2020 w obu portach inwestycje pochłoną sumę blisko 2 mld złotych.

Zespół portowy Szczecin-Świnoujście otacza atrakcyjne gospodarczo sąsiedztwo. Obecność licznych specjalnych stref ekonomicznych umoż-liwia przedsiębiorcom lokowanie tam swojego biznesu. Obydwa porty stanowią też ważne

Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście S.A.

ul. Bytomska 770-603 Szczecin

tel. +48 91 43 08 220fax +48 91 46 24 842

e-mail: [email protected]

Na przestrzeni lat 2007-2020 w obu portach inwestycje pochłoną blisko 2 mld złotych.

Siła napędowa rozwoju miast i regionów

Fundamentalne znaczenie dla dalszego rozwoju portów ma pogłębienie toru wodnego Świnoujście-Szczecin do 12,5m.

kwiecień – maj 201516 17

W województwie zachodniopomorskim co miesiąc blisko 2 tys. osób zakłada działalność gospodarczą. Pomimo dostępności dotacji, finansowania zwrotnego oraz programów szkoleniowo-doradczych statystycznie po-łowa z nich nie przetrwa pierwszych 12 mie-sięcy działalności. Czy można znaleźć sposób, aby skutecznie i stale poprawić te statystyki?

Oczywiście że można i Polska Fundacja Przedsiębiorczości (PFP) znajduje go od blisko 20 lat. Ale dopiero od trzech lat dostępne są w tak dużej skali zwrotne środki finansowe (unij-ne i krajowe) w postaci mikropożyczek, które są przeznaczone specjalnie dla osób, które chcą otworzyć własny biznes.

Obecnie Fundacja oferuje pożyczki w ra-mach Funduszu Mikropożyczkowego KLON w maksymalnej kwocie do 50 tys. zł. Integralną częścią wsparcia finansowego jest bezpłatne doradztwo oraz szkolenia.

Z jakimi pomysłami zgłaszają się do Fun-dacji osoby planujące rozpocząć działalność gospodarczą? Jakie branże przeważają?

W bardzo ogólnym podziale dominują usłu-gi, handel, budownictwo, produkcja i trans-port. W szczegółach pomysły są bardzo róż-ne, np. mobilne punkty gastronomiczne, tzw. foodtrucki, gabinety kosmetyczne, kancelarie prawne i notarialne, usługi geodezyjne, ba-wialnie dla dzieci, usługi fotograficzne, tzw. fo-tobudki, szkółki piłkarskie dla dzieci, taksówki. Oczywiście zdarzają się również nietuzinkowe pomysły biznesowe, takie jak teatr, sala prób muzycznych, montaż wind domowych dla osób starszych czy mobilna wymiana opon.

Jak w województwie objawia się zain-teresowanie ofertą mikropożyczkową FM KLON? W których powiatach sfinansowali-ście najwięcej pomysłów?

Najwięcej nowych działalności powstało w Szczecinie, w powiecie polickim, szczecinec-kim, goleniowskim, gryfińskim, stargardzkim, wałeckim, kołobrzeskim i Koszalinie. Co cieszy to fakt, że nie ma powiatu w naszym woje-

wództwie, w którym nie została sfinansowana chociażby jedna nowa działalność gospodar-cza mikropożyczką naszego Funduszu Mikro-pożyczkowego KLON.

Czy wszystkie pomysły otrzymują finan-sowanie?

Założenia w tym zakresie mamy niezmien-ne: finansujemy pomysły, które mają realne szanse rynkowe, tzn. na usługi i produkty no-wej firmy jest faktyczne zapotrzebowanie. Drugą, fundamentalną kwestią jest nasza we-ryfikacja, tj. ocena przyszłego przedsiębiorcy pod kątem kompetencji, predyspozycji osobo-wych oraz determinacji w działaniu.

Wiele się słyszy o szkoleniach i doradz-twie dla przedsiębiorców, ale cały czas mam wrażenie, że jest to kwestia nie do końca właściwie wykorzystywana i doceniana…

Od początku działalności Fundacji integral-ną częścią wsparcia finansowego są szkolenia i doradztwo. Dla start-upów szkolenia i do-radztwo to maksymalne ograniczenie ryzyka niepowodzenia planowanego biznesu, to do-datkowa, realna ochrona dla początkujących przedsiębiorców. Bardzo często jest to jedyny sposób, aby zweryfikować założenia bizneso-we, uwzględnić elementy, o których poten-cjalny przedsiębiorca nie miał wiedzy lub też stwierdzić, że biznes nie jest opłacalny albo dana osoba nie ma predyspozycji do prowa-dzenia własnej firmy.

W przypadku funkcjonujących firm udział w szkoleniach Fundacji jest wykorzystywany na

potrzeby bardziej efektywnego prowadzenia działalności gospodarczej.

Na co mogą liczyć przedsiębiorcy w za-kresie szkoleń w najbliższym czasie?

Poza szkoleniami tradycyjnymi – stacjo-narnymi, wprowadzamy do oferty szkolenia e-learningowe, tzn. szkolenia na odległość z wykorzystaniem internetu, składające się z wykładów wideo oraz interaktywnych pre-zentacji z możliwością weryfikacji wiedzy. Na całość składa się pięć bloków tematycznych po pięć szkoleń w każdym w zakresie: finan-sów, prawa, zarządzania, marketingu oraz e--biznesu. Szkolenia zostały opracowane spe-cjalnie dla początkujących przedsiębiorców z wykorzystaniem wiedzy praktyków oraz doświadczeń Fundacji.

W tym roku po raz pierwszy w trakcie Gali Konkursu Gospodarczego Perły Biz-nesu, którego Fundacja jest partnerem głównym, zostały przyznane wyróżnienia pn. „Inspirujący Start” dla początkujących przedsiębiorców. Co legło u podstaw tego wyróżnienia?

Uważamy, że trzeba docenić odwagę, de-terminację i konsekwencję osób, które tworzą od podstaw własne firmy. Trzeba też doce-nić realne szanse rynkowe takiej działalności. Trzeba w końcu wskazywać przykłady, aby były inspiracją dla innych. Stąd zrodził się pomysł wyróżnienia takich osób pn. „Inspirujący Start”.

A tych, którzy dopiero zastanawiają się nad założeniem własnej firmy serdecznie za-chęcam do kontaktu z Polską Fundacją Przed-siębiorczości. Podpowiemy, przeszkolimy, do-radzimy, zweryfikujemy i jeżeli jest szansa na sukces, pożyczymy pieniądze na rozpoczęcie własnego biznesu.

W naszym województwie nie ma powiatu, w którym choćby jedna nowa działalność gospodarcza nie została sfinansowana mikropożyczką z naszego Funduszu Mikropożyczkowego KLON. Rozmowa z prezesem Fundacji, Barbarą Bartkowiak.

Sprawdzone wsparcie Polskiej Fundacji Przedsiębiorczości

ul. Monte Cassino 3270-466 Szczecin, tel. 91 312 92 [email protected]

Tańsze ciepło dla SzczecinaMariusz Majkut, prezes zarządu, dyrektor generalny Szczecińskiej Energetyki Cieplnej, o transgranicznej współpracy, inwestycjach w tańsze ciepło i nowej siedzibie

Szczecińska Energetyka Cieplna Sp. z o.o.ul. Zbożowa 4, 70-653 Szczecintel. 91 45 09 700www.sec.com.pl

płowniczego lewobrzeżnej części Szczecina. To ogromna inwestycja, której wartość wynosi 95 mln. Otrzymaliśmy nań dotację z programu unij-nego w kwocie 36 mln zł, 59 mln zł pochodzi ze środków własnych. W ramach projektu rozpo-częliśmy właśnie wymianę magistrali ciepłow-niczej w al. Niepodległości w Szczecinie. Prace zakończymy po około dwóch miesiącach.

Drugą inwestycją jest połączenie systemów ciepłowniczych lewo- i prawobrzeżnej części Szczecina. W jej ramach powstanie 5 km sieci i dwie przepompownie ciepła. Korzyścią dla mieszkańców będzie brak sezonowej przerwy w dostawie ciepłej wody na prawobrzeżu. Ze względu na to, że należąca do nas Dąbska jest ciepłownią produkującą tańsze ciepło, wpłynie to także na obniżenie cen na lewobrzeżu.

Prowadzimy też trzecią inwestycję – podłą-czamy budowany w Szczecinie Zakład Termicz-nego Unieszkodliwiania Odpadów.

A jaki jest udział SEC w rynku cieplnym i energii elektrycznej?

W Szczecinie jesteśmy odpowiedzialni za dostawę ciepła do 70 procent mieszkań i firm. Naszą nową usługą jest także dostarczanie ener-gii elektrycznej. Korzysta z niej już kilka tysięcy klientów.

Ciepło w Szczecinie nie należy do najtań-szych. Wiemy, że macie pomysły na obniżenie cen energii cieplnej.

W lewobrzeżnej części Szczecina za cenę ciepła odpowiada głównie PGE. Ich elektrocie-płownie są najdroższymi w Polsce, dlatego też cena ciepła u klienta wynosi już ponad 60 zł za 1 GJ (gigadżul). Staramy się obniżyć tę cenę przyłączając do systemu także innych wytwór-ców ciepła: przyszłą spalarnię odpadów i naszą ciepłownię Dąbska, która już dziś oferuje dużo niższą cenę za ciepło na prawobrzeżu Szczeci-na. Konieczność modernizacji należącej do PGE Elektrociepłowni Pomorzany wynikająca z prze-pisów ochrony środowiska niesie ze sobą szansę

Zacznijmy od przypomnienia, co się składa na grupę Szczecińskiej Energetyki Cieplnej?

Głównymi udziałowcami Grupy SEC są niemiecki koncern E.DIS (66 proc.) i Gmi-na Miasto Szczecin (33 proc.). SEC jest gru-pą firm, która zaopatruje w ciepło miesz-kańców Szczecina i siedmiu innych miast województwa zachodniopomorskiego i lubu-skiego – takich jak Łobez, Barlinek, Myślibórz, Strzelce Krajeńskie, Dębno, Połczyn Zdrój oraz Słubice. Największą wagę oczywiście ma Szczecin, jako największe miasto w regionie. Z 270 mln zł obrotu ponad 230 mln zł jest gene-rowane w Szczecinie. W stolicy województwa zatrudniamy 320 spośród 430 pracowników.

W każdym z mniejszych miast jesteśmy zarówno dystrybutorem, jak i wytwórcą cie-pła, natomiast w Szczecinie jesteśmy jedynym dostawcą ciepła i jednym z jego wytwórców. Sami wytwarzamy ciepło w ciepłowni Dąbska i ogrzewamy prawobrzeże Szczecina. Na lewo-brzeżu dystrybuujemy ciepło, które produkuje PGE Dolna Odra.

Kilka tygodni temu rozpoczęliście współ-pracę z ciepłownią we Frankfurcie nad Odrą. Na czym ona polega?

Połączyliśmy systemy ciepłownicze pomię-dzy Słubicami a Frankfurtem nad Odrą, mo-dernizując uprzednio ciepłownię w Słubicach. W ramach nowego systemu w okresie zimo-wym ciepło z Niemiec dogrzeje słubiczan, latem zaś ciepłownia w Słubicach zaopatrzy sąsiadów zza Odry w ciepłą wodę. To pierwszy w Polsce, a trzeci w Europie projekt transgra-nicznego połączenia systemów ciepłowniczych sąsiadujących państw. Inwestycja zapewnia mieszkańcom obu miast bezpieczną dostawę ciepła i ciepłej wody oraz gwarancję konkuren-cyjnej ceny.

Jakie jeszcze inwestycje aktualnie prowa-dzicie?

Rozpoczęliśmy trzy inwestycje, po zakoń-czeniu których w roku 2017 mieszkańcy odczu-ją z pewnością pozytywną zmianę w postaci obniżenia cen ciepła.

Pierwsza to modernizacja systemu cie-

wspólnego rozwiązania problemu ogrzewania miasta po roku 2020.

Naszym zdaniem najlepszym scenariuszem jest utworzenie spółki SEC z PGE z siedzibą w Szczecinie, co pozwoliłoby na połączenie siły fi-nansowej i kompetencji obu firm w jednym pod-miocie odpowiedzialnym za wytwarzanie ciepła w Szczecinie.

Takie rozwiązanie byłoby bardzo korzystne dla miasta i jego mieszkańców. Pozwoliłoby na obniżenie nakładów inwestycyjnych poprzez efekt synergii i uniknięcie w ten sposób podwój-nych inwestycji, a w konsekwencji wpłynęłoby korzystnie na ceny ciepła. Taka spółka z siedzibą w Szczecinie zwiększyłaby również dochody po-datkowe miasta. Korzyść będzie więc podwój-na: zapewnienie bezpieczeństwa dostaw ciepła i korzystne ceny. Liczę, że wraz z PGE znajdzie-my wspólnie rozwiązanie najkorzystniejsze dla mieszkańców Szczecina.

Kilka tygodni temu SEC przeprowadził się do nowej siedziby w biurowcu Lastadia Office z pięknym widokiem na panoramę Szczecina.

Dotychczas w Szczecinie mieliśmy trzy biura: na ul. Dembowskiego, Podgórnej i na Wielko-polskiej, w każdym pracowało po kilkudziesięciu pracowników. Wiązało się to z utrudnionym zarzą-dzaniem. Teraz komunikacja wewnątrz firmy jest dużo lepsza. Mamy bardzo nowoczesne biuro, w którym komfortowo się pracuje. Zdecydowa-liśmy się wynająć biura, zamiast inwestować w budowę nowego obiektu, ponieważ priorytetem są dla nas inwestycje energetyczne. Znaleźliśmy nabywcę na obiekt przy ul. Dembowskiego i jest szansa, że w najbliższym czasie sprzedamy także biuro przy ul. Podgórnej. Umowę najmu podpisa-liśmy na 10 lat. Nie oznacza to wzrostu kosztów – wręcz przeciwnie, oszczędności rzędu 100 tys. zł rocznie wynikające z faktu, że nie będziemy wła-ścicielami biur na ul. Dembowskiego i Podgórnej.

Dziękujemy za rozmowę.

kwiecień – maj 201518 19

z projektem aranżacji, z umieszczonym w nim standardzie wykorzystywanych materiałów, urządzeń i wyposażenia. Zawsze musisz wie-dzieć, co kupujesz!

Jeżeli mieszkanie, na które się zdecydowa-łeś, nie ma jeszcze projektu, w fazie projek-towania staraj się przekazać wszystkie swoje preferencje – na czym zależy Tobie bardziej, a na czym mniej.

Jak zatem przedstawiają się ceny miesz-kań wykończonych?

Jak w przypadku wszystkich innych produk-tów są zależne od standardu użytych materia-łów, urządzeń, mebli oraz wyposażenia kuchni i łazienki.

Korzystając z doświadczenia mogę powie-dzieć, że wykończenie 70-metrowego miesz-kania kosztuje, w zależności od standardu, 35 – 95 tys. złotych.

Jestem pewna, że samodzielne wykończe-nie mieszkania w tym samym standardzie kosz-tuje ok. 30 procent więcej.

Ponadto, wykańczając mieszkanie samo-dzielnie, „dorobimy” się pliku gwarancji, na płytki, gwoździe, panele, meble kuchenne i wiele innych, nie mówiąc już o robociźnie. Skorzystanie z nich w razie konieczności jest dyskusyjne. Kupując mieszkanie wykończone mamy jedną książkę gwarancyjną na całość wy-kończenia mieszkania.

To najistotniejsze argumenty, dla których z przekonaniem zachęcam do kupowania mieszkań już wykończonych.

W kolejnym numerze „Świata Biznesu” ostatnia, szósta części naszego cyklu – jej te-matem będą finansowanie zakupu mieszkania, dobór doradcy kredytowego, inwestowanie w nieruchomości.

Wszystkim nieustannie życzę zakupu szczę-śliwych mieszkań!

W IV kwartale tego roku można się spodziewać konkursów ogłoszonych przez WFOŚiGW w Szczecinie, a więc związanych z poprawą stanu środowiska miejskiego czy zwiększających potencjał sieci energetycznej do odbioru energii z odnawialnych źródeł.

Budżet Regionalnego Programu Operacyjne-go dla Województwa Zachodniopomorskiego to 1,6 mld euro, czyli prawie 6,7 mld zł. Na tę kwotę składają się środki z Europejskiego Fun-duszu Rozwoju Regionalnego (1150 milionów euro) oraz z Europejskiego Funduszu Społecz-nego (450 milionów euro).

Uroczystość inauguracji Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Za-chodniopomorskiego 2014-2020 odbyła się w czwartek, 26 marca, w Technoparku Pomera-nia.

Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Szczecinie będzie po-średniczyć w wydatkowaniu funduszy europej-skich zapisanych w RPO w latach 2014-2020. Fundusz będzie odpowiadać za inwestycje w obszarze ochrony środowiska. Prezes WFO-ŚiGW w Szczecinie Jacek Chrzanowski i Mar-szałek Województwa Olgierd Geblewicz pod-pisali porozumienie w tej sprawie.

- Dzięki pozyskanym funduszom europejskim będziemy dalej zmieniać i rozwijać Pomorze Zachodnie – mówił podczas inauguracji Regio-nalnego Programu Operacyjnego 2014-2020 marszałek Olgierd Geblewicz. To największe finansowe wsparcie w historii województwa zachodniopomorskiego.

Nowy Regionalny Program Operacyjnego oparty jest na trzech filarach – gospodarczym, infrastrukturalnym i społecznym. Średnio do jednego mieszkańca województwa zachodnio-pomorskiego trafi 931 euro.

– Zdajemy sobie sprawę, że do dyspozycji województwa zachodniopomorskiego są duże pieniądze, dzięki którym musimy sprostać wy-zwaniom. Do naszych zadań należy zbudowanie silnej gospodarki, która będzie konkurować na globalnych rynkach, oraz która zapewni dobrą przyszłość naszym mieszkańcom - mówił mar-szałek.

Z unijnych środków skorzystają: środowi-sko, gospodarka odpadami, systemy wodno--kanalizacyjne i zabezpieczenia przeciwpowo-dziowe. Wsparcie otrzyma również otoczenie przedsiębiorstw: tereny inwestycyjne, rozwój uczelni i odnawialne źródła energii. Spodzie-wać się można inwestycji w nowoczesną go-spodarkę niskoemisyjną. Wykorzystany zo-stanie potencjał województwa w produkcji energii odnawialnej.

WFOŚiGW w Szczecinie Instytucją Pośredniczącą w Regionalnym Programie Operacyjnym Województwa Zachodniopomorskiego

PRIORYTETY INWESTYCYJNE, DLA KTÓRYCH WFOŚIGW W SZCZECINIE BĘDZIE IP

II OŚ PRIORYTETOWA - GOSPODARKA NISKOEMISYJNA

ALOKACJA: 117 711 416,00 EURO

PRIORYTET INWESTYCYJNY 4c: Wspieranie efektywności energetycznej, inteligentnego zarządzania energią i wykorzystywania odnawialnych źródeł energii w budynkach publicznych i sektorze mieszkaniowym;

PRIORYTET INWESTYCYJNY 4a: Wspieranie wytwarzania i dystrybucji energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych;

PRIORYTET INWESTYCYJNY 4g: Promowanie wykorzystywania wysokosprawnej kogeneracji ciepła i energii elektrycznej w oparciu o zapotrzebowanie na ciepło użytkowe.

PRIORYTETY INWESTYCYJNE, DLA KTÓRYCH WFOŚIGW W SZCZECINIE BĘDZIE IP

III OŚ PRIORYTETOWA - OCHRONA ŚRODOWISKA I ZAPOBIEGANIE ZAGROŻENIOM

ALOKACJA: 73 000 000,00 EURO

PRIORYTET INWESTYCYJNY 5b: Wspieranie inwestycji ukierunkowanych na konkretne rodzaje zagrożeń przy jednoczesnym zwiększeniu odporności na klęski żywiołowe i katastrofy i rozwijaniu systemów zarządzania klęskami żywiołowymi i katastrofami;

PRIORYTET INWESTYCYJNY 6b: Inwestowanie w sektor gospodarki wodnej celem wypełnienia zobowiązań określonych w dorobku prawnym Unii w zakresie środowiska oraz zaspokojenia wykraczających poza te zobowiązania potrzeb inwestycyjnych, określonych przez państwa członkowskie;

PRIORYTET INWESTYCYJNY 6a: Inwestowanie w sektor gospodarki odpadami celem wypełnienia zobowiązań określonych w dorobku prawnym Unii w zakresie środowiska oraz zaspokojenia wykraczających poza te zobowiązania potrzeb inwestycyjnych określonych przez państwa członkowskie.

fot. Jarosław Gaszyński / Magazyn Szczeciński „Prestiż”

Kupuj świadomie i nie rezygnuj z priorytetów- do tego zachęca Jolanta Drąszkowska, prezes i właścicielka firmy Neptun Developer

Neptun Developer Sp. z o. o.ul. Ogińskiego 15

71-431 Szczecin784 684 540, 602 217 893

[email protected] nd.com.pl

To nasza piąta już rozmowa. Do tej pory była mowa o priorytetach, o aspektach, które należy brać pod uwagę przy zakupie miesz-kania, o istotnych parametrach technicznych mieszkań oraz o najważniejszych przepisach prawa wynikających z tzw. ustawy dewelo-perskiej, gwarantującej wszystkim Kupującym bezpieczeństwo transakcji. Co jeszcze powin-niśmy wiedzieć, aby kupować świadomie?

Kupując mieszkanie od dewelopera, zwykle stajemy przed decyzją – chcemy mieszkanie już wykończone czy w standardzie deweloper-skim? Dziś słów kilka właśnie o tym.

Zakup mieszkania w standardzie dewe-loperskim rekomenduję małej grupie osób. Przede wszystkim tym, którzy mają już na nie swój pomysł, marzą, żeby wykończyć je same-mu, mają dużo czasu i umiejętności, by wiele albo wszystko zrobić we własnym zakresie.

Jeżeli wszystkie prace wykończeniowe fak-tycznie zrealizujemy sami, rzeczywiście wyda-my mniej gotówki. Jeżeli mamy zmysł do aran-żacji mieszkań i czerpiemy z tego prawdziwe zadowolenie, rzeczywiście będziemy bardziej szczęśliwi.

W mojej ocenie tacy ludzie stanowią jed-nak grupę nie więcej niż 20% Kupujących. Ja jestem zdecydowanym zwolennikiem kupo-wania mieszkania całkowicie wykończonego.

Dlaczego warto zdecydować się na miesz-kanie wykończone?

Są trzy fundamentalne zalety kupowania mieszkania wykończonego:1. Duża oszczędność czasu i nerwów związanych z całym procesem wykańczania mieszkania,2. Oszczędność kosztów związanych z samo-dzielnym wykańczaniem mieszkania,3. Jedna książka gwarancyjna na całe mieszkanie.

Każdego zachęcam do kupowania miesz-kań wykończonych, ale tylko w oparciu o in-dywidualne dla każdego mieszkania projekty aranżacji. Aby kupić świadomie, zapoznaj się

Budujemy dwurodzinne wille przy ul. Nowowiejskiej

i kamienicę z małymi mieszkaniami przy ul. Krzywoustego

kwiecień – maj 201520 21

cję Sztuki, Budynek Nanotechnologii ZUT – to przykłady z samego Szczecina. Oprócz tego firma wykonała też podłogi na Uniwersytecie Wrocławskim czy w Wyższej Szkole Nauk Hu-manistycznych i Dziennikarstwa w Poznaniu. W sumie, od rozpoczęcia działalności BWG EBiT położyła już kilkanaście tys. km kwadrato-wych podłóg.

… i od budowaniaDział budowlany BWG Ebit to nowy nieza-

leżny profil działalności spółki, za który odpo-wiada Grzegorz Krzywicki, wiceprezes zarzą-du, a wcześniej wieloletni szef oddziału dużej firmy budowlanej.

Mimo iż w tej branży BWG Ebit działa od roku, to ma już za sobą pięć zrealizowanych inwestycji. Jej pierwszym dużym zleceniem była budowa Ekoportu przy ul. Leszczynowej w Szczecinie. Potem były kolejne: Hala Sporto-wa w Koszalinie, Dom Orkiestry w Szczecinie, Powiatowa Komenda Policji w Gryfinie.

- Wygraliśmy pięć z sześciu kontraktów w ciągu roku, wszystkie zakończyliśmy – zauważa Beata Styś, prezes zarządu BWG Ebit. – Nasza wartość to doświadczony zespół 200 pracowników, którzy wy-konują swój zawód z pasją i są bardzo związani z na-szą firmą. To ludzie z 15-letnim doświadczeniem pra-cy zawodowej - dodaje i podkreśla: - Potrafimy być konkurencyjni cenowo w stosunku do dużych kor-poracji dzięki mniejszym strukturom i elastyczności w działaniu.

Obronność i magnolieBWG Ebit nie ogranicza się do realizacji zle-

ceń samorządowych i prywatnych. Firma zreali-zowała już dwa zlecenia dla wojska, do czego wcześniej się przygotowała - aby ubiegać się o kontrakty prowadzone przez Ministerstwo Obrony Narodowej oraz NATO, utworzyła kan-celarię tajną. Geograficznie działalność firmy wykracza poza Polskę. W grupie kapitałowej BWG EBiT znajduje się oddział w Niemczech – spółka budowlana BWG Bau. W planach jest z kolei utworzenie bliźniaczej spółki na Białorusi mającej obsługiwać rynki wschodnie.

Mimo rozwoju za granicą, właściciele BWG Ebit są mocno związani ze Szczecinem. - Przy każdej inwestycji, którą realizujemy sadzimy krzewy magnolii - jeden z symboli Szczecina - mówi Beata Styś.

Znana od 15 lat firma z doświadczeniem w zakresie sprzedaży i montażu różnego rodzaju nawierzchni podłogowych od 2014 roku działa również na rynku budowlanym.

Specjaliści od wykładzin...Wytrzymała, estetycznie wyglądająca pod-

łoga sprawdzająca się przez długie lata to wizy-tówka każdej firmy. Jest jednym z najważniej-szych elementów, który bierzemy pod uwagę, gdy urządzamy lub remontujemy wnętrza. Podłoga ma mieć nie tylko walor ozdobny, ale także pełnić funkcję izolacyjną. Dobrze wyko-nana, z odpowiednio dobranych materiałów stwarza komfortowe warunki pracy i jest wizy-tówką w sytuacji przyjmowania klientów.

W ofercie BWG Ebit są wykładziny polskich i zagranicznych producentów, z różnorod-nych materiałów, w szerokiej gamie wzorów, kolorystyki i gramatur. Firma realizuje także specjalne projekty zindywidualizowane do da-nego klienta – z logo lub firmowym wzorem. Na wszystkie wykładziny udziela pełnych gwarancji oraz dostarcza niezbędne atesty i certyfikaty. Co ważne, firma zajmuje się też profesjonalnym montażem, a jej solidność i wiarygodność jako wykonawcy potwierdzają dotychczasowe realizacje w najbardziej pre-stiżowych i wymagających obiektach na tere-nie województwa zachodniopomorskiego i w innych częściach kraju. Wśród nich wymienić warto budynek Pazimu, Muzeum Techniki i Komunikacji, Teatr Lalek Pleciuga, Trafosta-

- Jesteśmy mocno związani ze Szczecinem. Przy każdej inwestycji, którą realizujemy, sadzimy krzewy magnolii - jeden z symboli naszego miasta - mówi Beata Styś, prezes zarządu BWG Ebit.

Urząd Miejski w Stargardzie Szczecińskimul. Czarnieckiego 1773-110 Stargard Szczecińskitel. +48 91 578 48 81, fax 91 578 48 [email protected]

FPK został utworzony w 2005 r. z inicja-tywy władz lokalnych przez wszystkie gminy powiatu stargardzkiego. Jednym z głównych obszarów działalności Funduszu jest wspiera-nie inicjatyw mikro-, małych i średnich przed-siębiorstw z terenu powiatu stargardzkiego poprzez ułatwianie im dostępu do finanso-wania dłużnego, tym samym zwiększenia dostępności do kapitału kredytowego w dro-dze udzielania poręczeń. Poręczenia dotyczą wyłącznie kredytów lub pożyczek udzielonych na cele bezpośrednio związane z podejmowa-niem nowej, jak i prowadzeniem bieżącej dzia-łalności gospodarczej. Zaliczyć do nich można: wydatki inwestycyjne (remonty, koszty budo-wy, modernizacji, ulepszenia), finansowanie zakupu środków obrotowych koniecznych do wykonywania danej działalności (środki trwa-łe, surowce, materiały, towary, wyposażenie). Poręczenia dotyczą kredytów lub pożyczek udzielanych przez instytucje finansowe, z któ-rymi Fundusz podpisał umowę o współpracy. Drugim, równie znaczącym obszarem działal-ności Funduszu, jest wprowadzona w 2012 roku działalność w zakresie udzielania poży-czek, jako wsparcia finansowego dla przedsię-biorców rozpoczynających lub prowadzących działalność. Pożyczki udzielane są na cele zwią-zane z finansowaniem inwestycji, tworzeniem nowych miejsc pracy, wdrażaniem nowych rozwiązań technicznych lub technologicznych, a także finansowaniem zakupu środków ob-rotowych koniecznych do wykonywania danej działalności oraz finansowaniem innych celów gospodarczych przyczyniających się do rozwo-ju MŚP. Pożyczki udzielane są zgodnie z zasada-mi udzielania pomocy de minimis, co oznacza, że oprocentowanie jest znacznie korzystniej-

Stargard nie tylko dla wielkichStargard jest miastem wielkich inwestorów. Są tu m.in. fabryki firm Bridgestone, Cargotec, Backer OBR. Miasto nie zapomina również o mniejszych przedsiębiorcach. Utworzono wiele narzędzi, które mają pomóc rozkręcić własny biznes. Jedną z takich „trampolin” jest Fundusz Poręczeń Kredytowych Spółka z o.o.

sze niż rynkowe i wynosi 1% w skali roku. Od początku działalności do 31 marca 2015 r. Fundusz udzielił 602 poręczenia na kwotę 35.288.034,78 zł. Wartość kredytów i poży-czek uzyskanych przez przedsiębiorców, które zostały objęte poręczeniem Funduszu wynio-sła 71.082.119,70 zł. W okresie od 2013 do 31.03.2015 r. Fundusz udzielił 64 pożyczek dla przedsiębiorców prowadzących, jak również rozpoczynających działalność (tzw. start-up) na łączną kwotę 8.172.157,89 zł. Fundusz na działalność poręczeniową i pożyczkową pozy-skuje środki w ramach Regionalnego Progra-mu Operacyjnego Województwa Zachodnio-pomorskiego na lata 2007-2013 pn. Inicjatywa JEREMIE. To nowa inicjatywa poza dotacyjne-go wsparcia powołana w 2007 r. przez Komi-sję Europejską i Europejski Bank Inwestycyjny. W ramach Inicjatywy JEREMIE Fundusz reali-zuje projekty polegające na: - udzielaniu po-ręczeń – kwota udzielonych poręczeń wynosi 10.000.000 zł. - udzielaniu pożyczek – kwota wypłaconego wsparcia finansowego wynosi 10.417.797,06 zł. Fundusz zajmuje się rów-nież przyznawaniem wsparcia finansowego w formie dotacji na rozpoczęcie działalności gospodarczej. Środki na ten cel pozyskiwane są w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki, dla którego instytucją pośredniczącą jest Wojewódzki Urząd Pracy w Szczecinie. Fundusz w latach 2012- 2014 zrealizował pro-jekt pn. „Moja Firma”. Powstało dzięki niemu 18 nowych podmiotów gospodarczych, które otrzymały bezzwrotną dotację na rozpoczęcie działalności gospodarczej w kwocie do 30.000 zł. Obecnie realizowany jest podobny projekt pn. „Moja firma – mój sukces”. Bierze w nim udział 25 osób. Z nich wybranych zostanie

12 najlepszych pomysłów na działalność go-spodarczą. Otrzymają bezzwrotną dotację w wysokości do 25.450 zł. Fundusz zrealizo-wał kilka projektów w ramach priorytetu VIII, tj. rozwój pracowników i przedsiębiorstw w regionie. Wsparto rozwój kwalifikacji za-wodowych i doradztwo dla przedsiębiorstw i osób, które z własnej inicjatywy chciały pod-wyższyć lub nabyć nowe umiejętności. Środki na ten cel pozyskiwane są w ramach Progra-mu Operacyjnego Kapitał Ludzki, dla które-go instytucją pośredniczącą jest Wojewódzki Urząd Pracy w Szczecinie. W ramach kursów przygotowano cztery moduły tematyczne. Odbyły się kursy językowe (certyfikowane TELC; j. angielski i j. niemiecki), kurs usługo-wego prowadzenie ksiąg rachunkowych, kurs Europejski Certyfikat Kompetencji Bizneso-wych (EBC*L) oraz szkolenia komputerowe na trzech stopniach zaawansowania ECDL. W sumie wzięło w nich udział 265 osób. Fun-dusz Poręczeń Kredytowych w Stargardzie ma swoją siedzibę w wieżowcu należącym do innej spółki zajmującej się małymi i śred-nimi przedsiębiorcami. Chodzi o Stargardz-ką Agencję Rozwoju Lokalnego. Zajmuje się ona wydzierżawianiem pomieszczeń dla przedsiębiorców i sprzedażą terenów inwe-stycyjnych na północnych obszarach miasta oraz terenach byłego ZNTK. Ostatnio SARL rozpoczął realizację projektu coworking. W tym celu otwarta została w wieżowcu przy Pierwszej Brygady 35 w Stargardzie nowocze-sna sala konferencyjna. Jest ona doskonałym miejscem dla przedsiębiorców do organizacji spotkań biznesowych, szkoleń, konferencji i warsztatów. Sala wyposażona jest w inter-net bezprzewodowy, projektor multimedial-ny, tablicę oraz zaplecze kuchenne. Już teraz korzystają z niej uczestnicy projektu „Moja Firma – Mój Sukces”, realizowanego przez Fundusz Poręczeń Kredytowych. Więcej na temat prowadzonych w Stargardzie dzia-łań dla MŚP można dowiedzieć się ze stron: www.fpk.stargard.pl oraz www.sarl.pl.

BWG Ebit rozpędza się w branży budowlanej

BWG EBiT Sp. z o.o. - wykładzinyplac Rodła 8 (budynek Pazim, p. 711)70-419 Szczecintel. 91 35 94 239, tel./fax (91) 35 94 [email protected]

BWG Ebit Sp. z o.o. Oddział Szczecinul. Herbowa 27/171-427 Szczecin tel. 781 707 808, fax (91) 351 70 [email protected]

kwiecień – maj 201522 23

Informacja na ten temat pojawiła się m.in. na stronie GBS Banku, który ma centralę w Bar-linku, a oddziały m.in. w Szczecinie i Stargar-dzie.

„W związku z trwają-cymi dyskusjami i ujaw-nianymi przez media faktami na temat sytuacji w SKOK, a w szczegól-ności informacjami na temat ich kłopotów fi-nansowych skutkujących upadłością niektórych kas, Krajowy Związek Banków Spółdzielczych uprzejmie informuje wszystkich zainteresowanych, w tym obecnych i przyszłych Klientów banków spółdzielczych, że sektor banków spół-dzielczych bezpiecznie kontynuuje swoją działalność” - czytamy w ko-munikacie na stronie GBS Banku.

Jak podkreśla Związek, banki spółdzielcze to nie kasy. Banki spółdzielcze, jako integralna i istotna część sektora bankowego, od lat spełniają wszelkie wymagania stawiane bankom w zakresie nad-zorczych norm ostrożnościowych. Jedynym podobieństwem, jakie cechuje sektor banków spółdzielczych i SKOK, to spółdzielcza forma gospodarowania.

Polskie banki spółdzielcze, podobnie jak banki spółdzielcze w pozostałych krajach Unii Europejskiej, działają w oparciu o jednoli-te przepisy nadzorcze dla całego sektora bankowego UE, podlegają systemowym ocenom nadzorczym, zarówno pod względem organi-

Nie jesteśmy SKOK-ami!podkreślają bank spółdzielcze w kampanii

prowadzonej poprzez Krajowy Związek Banków Spółdzielczych

zacji, jak i stosowanych mechanizmów bezpie-czeństwa. Podlegają także obowiązkowemu systemowi gwaranto-wania środków pienięż-nych, uczestnicząc rów-nocześnie w budowaniu funduszy gwarancyjnych i pomocowych w ramach Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, od chwi-li jego powstania.

Podstawą prawną funkcjonowania ban-ków spółdzielczych jest ustawa Prawo bankowe,

ustawa o funkcjonowaniu banków spółdzielczych, ich zrzeszaniu się i bankach zrzeszających oraz Prawo spółdzielcze, a także krajowe i wspólnotowe przepisy nadzorcze.

Przedstawiciele GBS Banku, podobnie jak innych banków spół-dzielczych, podkreślają, że pomimo spółdzielczej formy prawnej obu sektorów, niewiele mają wspólnego ze SKOK-ami.

„Banki spółdzielcze to nowoczesne i bezpieczne instytucje finan-sowe o stabilnej pozycji w lokalnych środowiskach, z których wywo-dzą się ich Członkowie i Klienci. Od wielu pokoleń cieszą się zaufaniem milionów Polaków, na które pracują każdego dnia” - przekonuje Krajo-wy Związek Banków Spółdzielczych.

GBS Bank Centralaul. Strzelecka 274-320 Barlinektel. 95 746 04 00e-mail: [email protected]

GBS Bank OddziałI w Szczecinieul. Bohaterów Warszawy 31tel./fax 91 48 41 [email protected]

GBS Bank OddziałII w Szczecinieul. Partyzantów 3/3tel./fax 91 48 43 [email protected]

GBS Bank Oddział w Stargardzie Szcz.ul. Czarnieckiego 2 ftel./fax 91 57 82 [email protected]

Podczas spotkania zorganizowanego w hote-lu Park Piotr Charytonowicz i Krzysztof Wojto-wicz z Deloitte przedstawili wyniki najnowszego badania opinii dyrektorów finansowych najwięk-szych firm w Europie Środkowej (CE CFO Survey).

- Dominuje poczucie stabilizacji gospodarczej, które pociąga za sobą nadal wysoki apetyt na ryzyko (47 proc. osób uważa obecny moment za dobry na jego podejmowanie). Istotne znaczenie mają inwestycje, na które wskazuje 44 proc. ba-danych – przywoływał jeden z wniosków rapor-tu Piotr Charytonowicz. - Przy tym najbardziej atrakcyjnym i coraz bardziej dostępnym źródłem finansowania jest kredyt. Koszty finansowania ra-czej pozostaną na obecnym poziomie, a głównymi czynnikami ryzyka w tym roku będą spadek popy-tu i presja cenowa.

Spotkanie, w którym udział wzięli szefowie działów finansowych i członkowie zarządów ok. 20 zachodniopomorskich firm, było też okazją do poznania aspektów rachunkowych i podat-

Apetyt na ryzyko

O aspektach restrukturyzacji i prognozach dyrektorów finansowych na 2015 rok rozmawiano podczas drugiego na Pomorzu Zachodnim spotkania Stowarzyszenia Dyrektorów Finansowych Finexa.

kowych restrukturyzacji, które omówili Miko-łaj Trzeciak i Maciej Guzek z Deloitte. Z kolei Agata Janiak z agencji zatrudnienia KS Service przekonywała o korzyściach wynikających z out-sourcingu procesu rekrutacji.

- Finexa w Szczecinie rozwija się. Kolejne spo-tkanie już niedługo, a na nim poruszymy istotne tematy na najbliższą przyszłość, czyli outsour-cing i emisja obligacji – zapowiada Sebastian Goschorski, przedstawiciel Stowarzyszenia w Szczecinie i organizator spotkania, którego partnerami były firmy Deloitte i KS Service oraz Centrum Obsługi Inwestorów i Eksporterów Urzędu Marszałkowskiego.

Stowarzyszenie Dyrektorów Finansowych Finexa powstało w Warszawie w 2011 roku. Aktualnie należy do niego ponad 400 osób, w tym menedżerowie takich firm, jak: PZU SA, Dell Polska, BZ WBK, Siemens, Cyfrowy Polsat, PKN Orlen, Pandora i Play, ale także specjaliści z zakresu zarządzania finansami, którzy prowa-dzą własną działalność gospodarczą.

AK

Krzysztof Wojtowicz z Deloitte przedstawił wyniki badania opinii dyrektorów finansowych największych

firm w Europie Środkowej. | fot. M. ABKOWICZ

kwiecień – maj 201524 25

40 firm zatrudniających blisko 400 pracowników, 10 tys. mkw. po-wierzchni, wartość inwestycji ok. 100 mln zł. To najważniejsze liczby doty-czące otwartego oficjalnie 23 marca Technoparku Pomerania.

Budowę centrum wspierania innowacji, które w późniejszym okresie otrzymało nazwę Technopark Pomerania, rozpoczęto w czerwcu 2011 roku. Projekt zakładał budowę i wyposaże-nie trzech nowych obiektów przy ul. Cyfrowej w Szczecinie, przeznaczonych dla rozwoju i wspar-cia działalności biznesu ICT i nowych technologii.

Oprócz biur duże powierzchnie Technoparku zajmują sale konferencyjne, sale do spotkań biz-nesowych i projektowania usług, otwarte strefy przystosowane do pracy indywidualnej i zbioro-wej. Do dyspozycji użytkowników jest Centrum Inkubacji Biznesu, Centrum Innowacji oraz Cen-trum Komputerowe, które tworzy największa w regionie serwerownia.

Lokatorami są głównie młode spółki z bran-ży nowoczesnych technologii, a także większe i doświadczone firmy, w tym Sagra Technology, której rolą w tym miejscu jest m.in. wspieranie start-upów. Wszystkim najemcom Technopark

Biznes w chmurze

oferuje pomoc w prowadzeniu biznesu, m.in. szkolenia IT i szkolenia menedżerskie, doradz-two prawne i księgowe, wsparcie w zakresie zarządzania i pozyskiwania finansowania ze-wnętrznego.

- Za skutecznością w biznesie zawsze stoją lu-dzie. Pracownicy Technoparku potrafią rozmawiać z biznesem – mówi Wojciech Kozicki, właściciel firmy inProjects - spółki, która pierwsze kroki stawiała w zlokalizowanym w pobliżu starym budynku Technoparku.

Otwarciu Technoparku towarzyszyło szereg wydarzeń pod wspólnym hasłem kreatywności: m.in. wernisaż prac artystycznych wykonanych w nowych przestrzeniach i pokaz nowinek techno-logicznych .

Otwarcie Technoparku. Od lewej: Andrzej Feterowski, prezes Technoparku Pomerania, Wojciech Kozicki,

właściciel inProjects, Olgierd Geblewicz, marszałek zachodniopomorski, Piotr Krzystek, prezydent Szczecina

i Roman Młodkowski, dziennikarz ekonomiczny. | fot. M. ABKOWICZ

Najbliższa przyszłość Technoparku wyzna-czona jest przez dwa zadania. Pierwszym z nich jest wspieranie firm w pozyskiwaniu kapitału od inwestorów, ze środków publicznych i funduszy unijnych. Drugie zadanie to uruchomienie cen-trum danych, które pozwoli na rozwój usług ko-mercyjnych (bezpieczne przechowywanie i prze-twarzanie danych w tzw. chmurze).

AK

24

Udany debiut w Arenie

Zabytkowy budynek na szczecińskiej Łasztowni po latach przerwy odżył. Kupiona trzy lata temu przez spółkę CSL Internationale Spedition XIX-wieczna obora została odrestaurowana. Uroczyste otwarcie obiektu nazwanego Starą Rzeźnią odbyło się 20 marca.

W jubileuszowych Targach Nieruchomości, które po raz pierwszy odbyły się w hali Azoty Arena, uczestniczyło blisko 70 wystawców i 8000 zwiedzających.

Lokalizacja targów w hali Azoty Arena została pozytywnie odebrana przez wystawców i zwiedzających.

| fot. M.ABKOWICZ

Nowe życie Starej Rzeźni

Prace modernizacyjne trwały dwa lata. Prowadzono je pod nadzorem konserwatora zabytków. Koszt inwestycji to ponad 12 mln zł, przy czym ok. 7,8 mln stanowiła pożyczka z funduszu Jessica.

Górną kondygnację budynku zajmują biura spółki CSL. Parter przeznaczony jest na działal-ność kulturalną i gastronomiczną, a odpowia-

Zabytkowy budynek na szczecińskiej Łasztowni odżył po latach. | fot. M.ABKOWICZ

da za nią Centrum Kultury Euroregionu Stara Rzeźnia (nowy oddział CSL) i fundacja Moja Łasztownia.

Podczas oficjalnego otwarcia Laura Ho-łowacz, dyrektor CSL, dziękowała wszystkim, którzy pomogli w odrestaurowaniu budynku.

– Niech to miejsce tętni życiem gospodar-czym i kulturalnym – życzył marszałek woje-wództwa Olgierd Geblewicz, chwaląc Laurę Hołowacz za wizję i determinację.

Wiceprezydent Szczecina Krzysztof Soska przypomniał, że wkrótce tuż obok zostanie od-dany do użytku port jachtowy.

Podczas dni otwartych (21 i 22 marca) Sta-rą Rzeźnię odwiedziły tłumy szczecinian. Z po-dziwem oglądali efekty renowacji. Oblegana była restauracja, sala kinowa, księgarnia oraz pomieszczenie, w której występowali artyści.

ek

Podczas 25. Targów Nieruchomości, w dniach 21 i 22 marca, zaprezentowało się 45 wystawców z ofertą mieszkań, domów, grun-tów budowlanych i komercyjnych. Nowością na targach były meble i akcesoria wyposażenia wnętrz.

Nowego organizatora (Expo Arena) po-zytywnie zaskoczyła liczba odwiedzających i

duża liczba wystawców. Zdaniem Marka Zaj-dla, właściciela Expo Arena, jest to zasługa miejsca: - Lokalizacja targów w hali Azoty Arena została pozytywnie odebrana przez wystawców i zwiedzających. Przyczyniły się do tego dogodne położenie i wspaniała infrastruktura hali. Jakie tendencje dało się zauważyć na rynku nieru-chomości wśród deweloperów? Zauważalny jest wzrost sprzedaży w ramach programu „Mieszkanie dla Młodych”. Drugą tendencją jest większy popyt na mieszkania o średniej powierzchni (ok. 50-70 m kw., dwu- i trzypo-kojowe, w cenie 4500-5500 zł/mkw.), niż duże i małe.

Kolejne Targi Nieruchomości odbędą się 3-4 października. - Chcemy by te targi rozwijały

się w kierunku branżowym. Planujemy przezna-czyć jeden dzień na spotkania w ramach branży, tak by był to czas na nawiązywanie kontaktów, rozmowy, wymianę opinii - zapowiada Marek Zajdel.

AK

Założona w 1994 firma promowa zaczęła świadczyć usługi dla pasażerów w roku 1995. 1 czerwca w dziewiczy rejs w barwach Unity Line wypłynął ze Świnoujścia do Ystad prom pasażer-ski Polonia. Na początku Unity Line miała trzy statki. Dziś siedem promów kursuje na dwóch liniach ze Świnoujścia: do Ystad i Trelleborga.

- Możemy codziennie przewieźć 1150 samo-chodów ciężarowych i 3200 pasażerów - wylicza

Unity Line zdmuchnie 20 świeczekW tym roku przewoźnik promowy Unity Line należący do Polskiej Żeglugi Morskiej świętuje okrągły jubileusz. W jego obchodach wezmą udział szczecinianie, którzy odwiedzą 30 maja cumujący przy Wałach Chrobrego prom Wolin.

Jarosław Kotarski, prezes Unity Line. Kierowa-na przez niego spółka ma 65-proc. udział w rynku przewozów ładunków towarowych i 29 proc. w przewozie pasażerów ze Świnoujścia do Szwecji.

- Na linii Świnoujście-Ystad notujemy co roku wzrost przewozów o 5-10 proc. Przewozy rosną wraz z poprawa infrastruktury drogowej - wyja-śnia Jarosław Kotarski.

Obecnie przewoźnik czeka na rozstrzy-gnięcie procesu prywatyzacji Polskiej Żeglugi

Bałtyckiej. Od tego, kto kupi kołobrzeskiego ar-matora, zależeć będzie m.in. decyzja dotycząca budowy nowych jednostek dla Unity Line.

Latem tego roku jeden z promów szczeciń-skiego przewoźnika obsłuży pięciomilionowego pasażera firmy. mab

Scania w drodze do Świnoujścia| fot. M. ABKOWICZ

kwiecień – maj 201526 27

W ostatni weekend kwietnia hale MTS przyciągną osoby zainteresowane aranżacją ogrodów. Adresatami targów przy ul. Struga w Szczecinie są amatorzy, projektanci i wyko-nawcy zieleni.

Branża ogrodnicza w jednym miejscu - to okazja do poznania szerokiej oferty produk-tów i usług. Targi te stwarzają możliwość nawiązania kontaktów z producentami i dys-trybutorami sprzętu, narzędzi, wyposażenia i materiałów ogrodniczych. Przy stoiskach wy-stawienniczych spotkamy ekspertów, których będzie można podpytać o porady z zakresu uprawy i pielęgnacji roślin. Zdradzą nam za-sady projektowania ogrodów, upiększania ta-rasów i balkonów. Powiedzą, jak aranżuje się zielone wnętrza.

Na targi MIASTO OGRÓD - Zielony design oprócz prezentacji firm, składają się kilka wy-darzeń. Stanie się nim zapewne konferencja branżowa z cyklu „Woda i zieleń w mieście”,

Pamiętajmy o ogrodach

Hale Międzynarodowych Targów Szczecińskich zazielenią się po raz siedemnasty. Przed nami Targi Roślin i Architektury Krajobrazu MIASTO OGRÓD – Zielony design. Impreza odbędzie się 24-26 kwietnia.

której tematem przewodnim są w tym roku parki, skwery i zieleńce, a także pokazowy ogród zaprojektowany przez studentów Ka-tedry Architektury Krajobrazu Zachodniopo-morskiego Uniwersytetu Technologicznego - Natalię Kaliszak, Lidię Szadkowską i Łuka-sza Łakomego. Ponadto targom towarzyszyć będzie Strefa Młodego Architekta Krajobrazu, liczne warsztaty, pokazy i darmowe porady.

W tym roku targi MIASTO OGRÓD - Zielony design jeszcze bardziej zmienią się w kierunku biznesowym. Organizatorzy stawiają na po-szerzenie oferty wystawienniczej. Będzie więc okazja, by zaprezentować całą ofertę firmy oraz nowości produktowe szerokiemu gronu odbiorców biznesowych i indywidualnych.

Wśród wystawców pojawią się m.in. produ-cenci i dystrybutorzy sprzętu, narzędzi, wypo-sażenia i materiałów do ogrodów, środków do uprawy i pielęgnacji roślin. Obecni będą rów-nież wykonawcy oraz projektanci zieleni. Jak zwykle będzie można dokonać zakupu roślin: kwiatów, krzewów, drzewek itp.

Targi otwarte będą w piątek i sobotę od g. 10 do 18, a w niedzielę od g. 10 do 17. Wstęp jest wolny. Miejsce parkingowe kosztuje 5 zł. Organizatorem imprezy są Międzynarodowe Targi Szczecińskie.

stm

W ostatni weekend kwietnia hale MTS przyciągną osoby zainteresowane aranżacją ogrodów. | fot. MTS

- Musimy zbudować konkurencyjną gospodar-kę – zapowiedział pod koniec marca marszałek Olgierd Geblewicz.

A Wolfgang Munch, przedstawiciel Komi-sji Europejskiej, wyraził nadzieję, że Pomorze Zachodnie stanie się regionem z innowacyjną gospodarką. Słowa te usłyszeliśmy podczas gali inaugurującej Regionalny Program Operacyjny na lata 2014-2020. Impreza została zorganizo-wana w marcu w szczecińskim Technoparku Pomerania.

Aż 930 mln zł z nowego RPO trafi do firm w postaci dotacji i pożyczek. Jak nigdy dotąd będzie rozwijana współpraca nauki z biznesem.

Podczas marcowej gali podpisane zostały umowa między marszałkiem a Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodar-ki Wodnej oraz Wojewódzkim Urzędem Pra-cy. WFOŚiGW oraz WUP będą pośredniczyć w przekazywaniu pieniędzy unijnych do bene-ficjentów.

Pierwsze konkursy będą ogłaszane przez zarząd województwa już w drugim kwartale br.

masz

U progu nowego rozdania

Sklep jest podzielony na dwie części. Hala sprzedażowa to 4 tys. mkw. , a prawie drugie tyle (3,5 tys. mkw.) zajmuje skład budowlany. Na klientów czeka ok. 18 tys. produktów.

- Oferta Bricomana przygotowana jest dla fa-chowców - podkreślał w dniu otwarcia Arnaud

Bricoman: Sklep i skład dla fachowcówPierwszy sklep-skład budowlano--remontowy rozpoczął w marcu działalność w Szczecinie. Należy do francuskiej sieci Bricoman, a powstał na terenach kupionych od Polmozbytu przy ul. Białowieskiej.

Boule, dyrektor generalny Bricoman Polska - firm budowlanych, niewielkich przedsiębiorców i specja-listów, tzw. „złotych rączek”.

Oferowane towary to materiały budowlane, stolarka, podłogi, elektryka, narzędzia, płytki, artykuły sanitarne, metalowe, hydraulika oraz farby. W planach jest również wypożyczalnia na-rzędzi i maszyn budowlanych.

Ułatwieniem zakupów jest usługa „drive--in”, czyli po dokonaniu zamówienia via Inter-net, wjazd samochodem na plac materiałów budowlanych, załadowanie tam towarów i dokonanie płatności, bez wchodzenia do hali. To siódmy w Polsce sklep budowlany tej sieci. Szcze-ciński Bricoman zatrudnia 65 osób. TT

Pierwsze pieniądze z nowego budżetu Unii Europejskiej już niedługo trafią na nasz rynek. Portfel, którym zarządza marszałek Pomorza Zachodniego, wypchany jest 6,7 mld zł.

W marcu rozpoczął działalność sklep i skład francuskiej sieci Bricoman. | fot. M. ABKOWICZ

kwiecień – maj 201528 29

Drugą młodość budowli położonej na szczecińskiej wyspie Łasztownia, vis-à-vis Wa-łów Chrobrego, dała Laura Hołowacz. Od kil-ku tygodni w budynku mieszczą się biura firmy CSL Spedition i sale stworzone z myślą o spo-tkaniach kulturalnych. Ale jedną czwartą odre-montowanego budynku zajmuje restauracja Stara Rzeźnia (nazwa jest taka sama jak nazwa całego budynku). Lokal prowadzi Dariusz Ku-nikowski, szczeciński gastronom, który razem z ojcem, Zenonem Kunikowskim, prowadzi znaną i cenioną w Szczecinie restaurację Zam-kową. Teraz rozwija biznes.

Na około 500 mkw., które zajmuje restaura-cja Stara Rzeźnia, znajdują się dwie sale – większa na 200 osób i mniejsza, około 30-osobowa Mesa kapitańska. Nad całością góruje ceglany sufit.

Restauracja Stara RzeźniaStara Rzeźnia na szczecińskiej Łasztowni to miejsce z dobrym klimatem i z dobrą kuchnią. To pierwsze jest zasługą Laury Hołowacz, prezes CSL Spedition, drugie - znanego restauratora Dariusza Kunikowskiego.

W zachodniej części głównej sali zbudo-wany został drewniany podest. Wybierając tu stolik, będziemy mogli zachwycać się jednym z najpiękniejszych widoków w Polsce: panora-mą Wałów Chrobrego. Widok ten jest wręcz bajeczny po zmroku, gdy Odra mieni się tysią-cem świateł.

Mesa kapitańska jest mniejsza i ma bar-dziej klubowy charakter z marynistycznymi dodatkami. Stoją w niej sofy, w których można zanurzyć się z filiżanką aromatycznej kawy lub wypłynąć na szerokie wody, zamawiając szkla-neczkę mocniejszego trunku.

Restauracja otwarta jest codziennie od g. 12 do 22. Jeśli ktoś chce zorganizować im-prezę zamkniętą, to może od firmy CSL wyna-jąć dostępne w budynku sale, np. Iluzjon (miej-

sce idealne na koncerty czy pokazy filmowe), a w restauracji Dariusza Kunikowskiego zamó-wić catering.

A jak żywi Stara Rzeźnia?- Nasze nenu jest adekwatne do miejsca –

mówi Dariusz Kunikowski. Nie brakuje więc mięs, choć, jak zastrzega

restaurator - w tym budynku żadne zwierzę ni-gdy życia nie straciło. Trzeba wiedzieć, że w XIX wieku znajdowała się tu obora na 220 sztuk bydła, a w sąsiednim budynku cielętnik. Praw-dą jest jednak to, że obiekty te z pozostałymi budynkami tworzyły kompleks rzeźni miejskiej.

W karcie dań, która będzie zmieniać się w zależności od pory roku i dnia tygodnia, znaj-dziemy m.in. policzki wołowe i golonkę.

- Stawiamy na sezonowość – mówi właściciel restauracji. – Dwa razy w miesiącu w piątki bę-dziemy urządzać „Babę śledziową”.

A to oznacza, że na stołach będzie królować śledź w różnych postaciach.

- W soboty i niedziele będziemy serwować gicz cielęcą - dodaje Dariusz Kunikowski.

W menu jest też paprykarz szczeciński, przygotowany według własnej receptury.

W maju otwarty zostanie ogródek letni na kilkanaście stolików. Widok z niego będzie się rozciągał na sąsiednią Wyspę Grodzką, którą łączy z Łasztownią nowo wybudowany mo-stek. Lada chwila w przystani zaczną cumo-wać pierwsze jachty, co uczyni ogródek Starej Rzeźni jeszcze bardziej atrakcyjnym. Najmłod-szych klientów restauracji będzie witać ogró-dek jordanowski.

Możemy tu dojechać samochodem (jest duży parking) lub dojść pieszo – z centrum Szczecina przechodzimy Mostem Długim lub Trasą Zamkową i kierujemy się na północ, wzdłuż Odry.

Restauracja Stara Rzeźnia podczas uroczystego otwarcia

odremontowanego budynku

Mesa kapitańska

Na nadodrzański piknik wybierzemy się w tym roku 9 i 10 maja. Weekend ten będzie obfitował w liczne atrakcje. W ramach Pikni-ku nad Odrą i Targów Turystycznych MARKET TOUR zaplanowane są takie wydarzenia jak: Strefa Globtrotera, Kraina Relaksu Wellness & Spa, 11. Targi Żywności i Produktów Ekologicz-nych ORGANIC, prezentacje Listy Produktów Tradycyjnych, akcja „Pokaż Szczecin swoim Go-ściom”, Strefa Wędkarza, Wielkie Gotowanie (przygotowywanie potrawy dla 10 tys. osób!) oraz po raz pierwszy – Wielkie Wędzenie.

Piknik nad Odrą ma charakter wiosennego rodzinnego festynu z jarmarkiem, wesołymi miasteczkami, występami artystycznymi, kon-kursami i rozmaitymi pokazami. Uczestnicy pikniku mogą zapoznać się z ofertą turystycz-ną z regionu i z kraju. Poznają też dziedzictwo kulturowe różnych części Polski i mogą po-smakować lokalnych specjałów. Na stoiskach wystawienniczych targów MARKET TOUR za-prezentują się regiony, gminy i miasta Polski, a

Majówka nad Odrą

Co roku imprezę tę odwiedza 50 tys. ludzi. Co przyciąga takie tłumy? Piknik nad Odrą! Ważną częścią imprezy będą Targi Turystyczne MARKET TOUR.

także Węgier i Niemiec. Biura podróży, hotele, ośrodki wypoczynkowe i przewoźnicy przed-stawią swoją najnowszą ofertę turystyczną.

Celem Pikniku nad Odrą jest promowanie turystyki, rekreacji i sportu. W tym roku odbę-dzie się druga edycja Strefy Globtrotera - miej-sca stworzonego z myślą o pasjonatach podró-żowania, inspirującego do dalekich i bliskich wyjazdów. W strefie można będzie spotkać ciekawych podróżników i posłuchać ich opo-wieści. Zadebiutuje na tegorocznym Pikniku Strefa Wędkarza, nad którą patronat objął Pol-ski Związek Wędkarski. W tej części prezento-wany będzie sprzęt i akcesoria wędkarskie, tu-

rystyka wędkarska oraz łowiska. Po raz kolejny organizowana jest akcja „Pokaż Szczecin Swo-im Gościom”, dzięki której mieszkańcy mogą lepiej poznać swoje miasto, jego popularne jak i mniej znane szlaki wycieczkowe.

Organizatorem imprezy są Międzynarodo-we Targi Szczecińskie i Zachodniopomorska Agencja Rozwoju Turystyki. Więcej informacji na stronie www.mts.pl.

stm

9 i 10 maja trzeba być na Wałach Chrobrego, by zaplanować urlop, poznać ciekawe zakątki i miło

spędzić czas. | fot. MTS

kwiecień – maj 201530 31

Jeszcze nigdy ekonomia i jej rozumienie nie miało tak wielkiego znaczenia jak dzisiaj. Ra-cję ma mój szacowny kolega z kolumny obok, profesor Flejterski, pisząc: „…Ekonomia jest najtrudniejsza, najciekawsza, najważniejsza”. Tak, współczesna ekonomia jest coraz trudniej-sza, coraz ciekawsza i staje się coraz ważniejsza w naszym życiu.

Trudno dzisiaj pojąć złożoność zjawisk eko-nomicznych. Przestaliśmy rozumieć, dlaczego zdarzył się kryzys, dlaczego nadal się tli, dla-czego tanieje ropa, dlaczego banki centralne drukują kasę bez pokrycia, dlaczego świat się zadłuża, a całe narody okazują się bankrutami. Nie do pojęcia jest też dzisiaj istnienie dwóch równoległych gospodarek - gospodarki real-nej, gdzie się pracuje, produkuje i sprzedaje, i tej drugiej – gospodarki finansów wirtual-nych, gdzie obraca się nieistniejącym pienią-dzem. Te dwa światy mają ze sobą coraz mniej wspólnego, a ekonomia jako nauka nie radzi sobie z wyjaśnieniem ich działania. Prawdziwą staje się anegdota o tym, że ekonomista to

Ignorantia oeconomia nocet

Dr hab. Aneta Zelek, profesor ZPSB, rektor Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu

taki gość, który wyjaśnia dlaczego nie zdarzyło się to, czego nie umiał przewidzieć rok temu. W istocie, w ostatnim ćwierćwieczu ekonomia i ekonomiści ponieśli porażkę. Po pierwsze, nie potrafili kryzysu przewidzieć, a po drugie, do dzisiaj nie są w stanie zaoferować skutecznych środków zaradczych. Nie od rzeczy są więc po-stulaty spalenia wszystkich podręczników do ekonomii.

Spalmy je! Dzisiaj nie potrzebujemy podręcz-ników, w których toczy się spór między liberała-mi a keynesistami. Potrzebujemy nowej ekono-mii stosowanej, takiej, która uczy racjonalnych zachowań i prostych zasad, które pomogą funk-cjonować w skomplikowanym ekonomicznym świecie. Bez nich gubimy się w gąszczu profe-sjonalnych określeń ekonomicznych i podejmu-jemy błędne decyzje. Nie rozumiemy bizneso-wej nowomowy. Nie wiemy, co to spread, opcje czy LIBOR. Podpisujemy umowy kredytowe nie czytając ich treści - i co gorsze - nie kalkulując wszystkich opłat związanych z kredytem (tzw. rzeczywista realna stopa oprocentowania, czyli

RRSO). Dajemy się łatwo zwabić na hasła „kre-dytu prostoliczonego” (według reklamy 10 zł za każdy pożyczony tysiąc miesięcznie), nie za-uważając, że pod tym szyldem bank wciska nam oprocentowanie na poziomie 12 proc., podczas gdy aktualna stopa dyskontowa to mniej niż 3 proc. Bez refleksji i bez rozumienia pojęcia „ry-zyko kursowe” zaciągamy kredyty w walutach obcych, a w przypadku wahań kursu czujemy się oszukani i żądamy pomocy. Bezmyślnie, ale bardzo chętnie lokujemy ciężko zarobione pieniądze w piramidach finansowych typu „zło-ty bursztyn”. Nie możemy się oprzeć pokusie szybkiego zysku i tracimy dorobek życia. Mniej pazerni zadowalają się lokatą terminową, choć nie rozumieją, że po odtrąceniu „podatku Belki” otrzymują odsetki niewystarczające na pokrycie kosztów inflacji.

Cóż, bez ekonomii tracimy każdego dnia. W naszym życiu pojawiła się (obok Ignorantia iu-ris nocet) nowa zasada – Ignorantia oeconomia nocet, czyli: nieznajomość ekonomii szkodzi.

Aneta Zelek

Dr hab. Wojciech Olejniczak, profesor ZPSB, informatyk, rektor senior Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu

Pomorze Zachodnie - jakie cudne, skok w bok trochę

Rzecz będzie o szczecińskim paszteciku. Rozmnożyło się nam na cudownym Pomorzu Zachodnim, zmierzającym do klasy „C”, firm opowiadających o innowacjach. Jest ich więcej niż samych innowacji. Fajnie jest opowiadać bajki o innowacjach za unijną kasę. Unia lubi in-nowacje do granic absurdu. Podobnie zresztą jest z różnymi krzemowymi dolinami - choć na świecie jest tylko jedna - niepowtarzalna. Ale nie u nas - co nam szkodzi inwestować w mury zamiast głowy. Chcecie o tym porozmawiać - zapraszam na leżankę.

Tymczasem wracamy do szczecińskiego pasztecika, który ma rodowód ukraiński. Dalej będzie o innowacjach w szczecińskim paszteci-ku - zupełnie za darmo, co może nie jest z mojej strony etyczne, bo odbieram kasę tym firmom

co to opowiadają... itd. Szczeciński pasztecik, jak pamiętam, poczynił istotne postępy - jest miło, czysto i trzy smaki. Jest rozpoznawalny, także w Polsce. Ale czy nazwa została zareje-strowana? Dalej można go popijać tylko barsz-czykiem czerwonym, który także kojarzy się z sokiem z buraka - a to już skojarzenie pejora-tywne. Trzeba innowacyjnie coś z tym zrobić - tylko z nową nazwą, np. nasz barszczyk? Stan-dardowego zestawu nie daje się konsumować na stojąco lub na „idąco”. Wystarczy zmienić kubek i żałosną serwetkę na paszteciku... i w drogę. Mamy już mobilny zestaw pieszo-rowe-rowy.

Zastanówmy się co innego obok barszczu, może bulion lub rosół lub coś innego (?), ale na Boga nie z torebek! Słabą stroną obecnych

pasztecików jest to, że są tylko wytrawne - to znaczy, że nie słodkie. I tu duże pole do popisu od marmolady do jakiegoś ajerkoniaczku? (jak się to pisze?) Co teraz ma zrobić właściciel mar-ki? Jaki ma plan ekspansji? Czym wzbogacić ofertę - np. ten słodki pasztecik popijamy tylko polskim winem z Barlinka? I co dalej - zatrudnić firmę opowiadającą o innowacjach, wystąpić o kasę do UE... i wierzyć że się uda wprowadzić paszteciki dla ludu pracującego Pomorza Za-chodniego. Mógłbym pisać jeszcze dalej, ale za dużo dobrych pomysłów szkodzi. A to co napisałem, to jest satyra na firmy gadające o innowacjach. Chętnie pogadam natomiast z właścicielem firmy o przyszłości tego wspania-łego produktu!

Wojciech Olejniczak

Mój poprzedni felieton nosił tytuł „Mek-syk - kraj wibrujący”. Miło było otrzymać sporo (niespodziewanie wiele!!!) interesujących – również krytycznych - komentarzy… Dzięku-ję!!! Termin „wibrujący” zawdzięczam prof. An-drzejowi Koźmińskiemu, który kiedyś podczas wykładu w Szczecinie mówił o wibrujących/pulsujących miastach (vibrant cities). Wibrują-cy kraj, wibrujący region, wibrujące miasto, wi-brująca gmina… Tylko tyle i aż tyle… Wibrują-cym miastem jest bez wątpienia wspomniane poprzednio Mexico City, również Nowy Jork, Londyn, Paryż, Rzym, pobliski Berlin… a w Polsce - Warszawa, Kraków, Wrocław, Poznań, Gdańsk (Trójmiasto)… i inne. Czy wibrującym miastem jest nasz Szczecin, czy wibrującym regionem jest Pomorze Zachodnie?

Poważnych debat na temat rozwoju na-szego regionu nigdy za wiele. Niedawną - ani pierwszą, ani zapewne nie ostatnią - zainicjo-wała na początku marca prof. Aneta Zelek, moja felietonowa sąsiadka, przyznając (za

Gdzie jesteśmy, dokąd zmierzamy?

DGP), że niemało jest argumentów za zalicze-niem nas do Polski C.

W odpowiedzi 13 marca ukazał się pole-miczny artykuł dr Magdaleny Kotnis, prezes ZARR, pt. „Nie jesteśmy Polską C”. Autorka, na podstawie analizy liczb i faktów, uznała że nasz region - atrakcyjny inwestycyjnie - zasłu-guje na ocenę „A-„ ,w wersji dla malkonten-tów „B+”.

„C”, „A-”, „B+” ??? a może - to moja ocena - „B-” ??? Ciekawe, co o tym myślą – wymieniam tytułem przykładu w kolejności alfabetycznej - dr Barbara Bartkowiak, prof. Leon Dorozik, prof. Teresa Lubińska, prof. Wojciech Olejni-czak, prof. Leonard Rozenberg, dr inż. Marek Tałasiewicz, prof. Dariusz Zarzecki i inni znani analitycy rozwoju gospodarki w naszym regio-nie. Gdzie jesteśmy, dokąd zmierzamy? Czy Pomorze Zachodnie jest peryferyjne, zmargi-nalizowane, półkolonialne? Świat jest jeden, ale patrzymy nań przez różne okna… Do któ-rego świata można nas zaliczyć?

Pierwszy świat, Drugi świat, Trzeci świat… Czy te dwudziestowieczne pojęcia, powstałe w innych warunkach, kiedyś modne, stosowa-ne m. in. przez Ryszarda Kapuścińskiego, mają jeszcze współcześnie sens?

PS Tzw. „trzecim światem” interesuję się od kilkudziesięciu lat. Po pierwsze - tego do-tyczyła moja praca doktorska z początku lat 70. , po drugie - mam za sobą ponad dwuletni epizod z drugiej połowy lat 80., kiedy to by-łem dyrektorem uniwersyteckiego Ośrodka Badań Krajów Południa (autorem tej koncep-cji był wybitny, mający globalne spojrzenie i wyobraźnię prof. Piotr Zaremba). Niektórzy ówcześni profesorowie (dodajmy, że byli to…ekonomiści) nie mogli się z tym pogodzić, do-prowadzili do likwidacji OBKP. Szkoda… po latach tym bardziej widać bezsens prowincjo-nalnego podejścia.

Stanisław Flejterski

Prof. zw. dr hab. Stanisław Flejterski, wykładowca Uniwersytetu Szczeciń-skiego. Specjalizuje się w problematyce finansów i bankowości. Członek Komitetu Nauk o Finan-sach PAN (2007-2015).

Prof. dr hab Dariusz Zarzecki, kierownik Katedry Inwestycji i Wyceny Przedsiębiorstw, szef Programu MBA US, prezes zarządu spółki doradczej Zarzecki, Lasota i Wspólnicy Sp. z o.o.

W amerykańskim Departamencie Energii znaj-dują się aktualnie 53 wnioski o wydanie zgody na eksport wytwarzanego w USA gazu LNG. Dzienne kwoty eksportowe, o jakie ubiegają się amerykań-skie firmy wynosi 86 miliardów stóp sześciennych dziennie, co jest ekwiwalentem 683,27 mln ton LNG rocznie. Tyle amerykańskie firmy starające się o zgodę na eksport skroplonego gazu mogłyby maksymalnie wyeksportować, gdyby wysyłały za granicę pełną przyznaną pulę.

Gdyby docelowo wszystkie północnoamery-kańskie terminale eksportowe wysyłały w świat tylko połowę dopuszczalnych kwot, to ich wpływ na światowy rynek gazu i cały rynek energii był-by ogromny. Mówi się o radykalnej zmianie cen gazu na całym świecie – nawet po doliczeniu kosz-tów skroplenia gazu, transportu, regazyfikacji i uwzględnieniu innych opłat i podatków. W czerw-cu 2008 roku na rynku amerykańskim za jednost-kę mmBTU (Million British Termal Unit – jednostka przeliczeniowa gazu naturalnego) trzeba było za-płacić ponad 13 USD, natomiast 8 kwietnia 2015

Nadchodzi gazowa rewolucja

już tylko 2,64 USD. Aktualna cena stanowi więc zaledwie 20% ceny z czerwca 2008 roku, spadek jest więc ogromny.

W USA trwa intensywna i gorąca debata nt. zasadności eksportu gazu skroplonego poza Ame-rykę. Większość ekspertów, polityków i przedsta-wicieli biznesu jest za, podkreślając szanse na duże dochody z eksportu, nowe miejsca pracy w firmach wydobywających i eksportujących gaz, wzmocnie-nie roli USA na globalnym rynku energii. Wskazuje się także na korzyści ekologiczne, bowiem tańszy i mniej szkodliwy dla środowiska gaz będzie w coraz większym zakresie wypierał droższy i potępiany przez „zielonych” węgiel, a także krytycznie ocenia-ną z tych samych powodów ropę.

Jaki będzie długofalowy efekt decyzji podej-mowanych obecnie w USA dla świata? Europa, Azja i Afryka skorzystają z niższych cen gazu i ener-gii, co da impuls rozwojowy ich gospodarkom. Zmniejszy się uzależnienie od dotychczasowych monopolistów. Najbardziej stratną będzie zapew-ne Rosja, gdyż zasadniczo cała jej gospodarka jest

oparta na eksporcie surowców, przede wszystkim ropy i gazu.

A Polska? Z jednej strony skorzystamy na niższych cenach gazu, którego zużycie wyno-si obecnie około 15 mld m3 (dla porównania USA konsumują rocznie 760 mld m3). Wzro-śnie konkurencyjność polskich firm zużywają-cych gaz w procesach produkcyjnych. Tani gaz z Ameryki może też być bardzo korzystny dla na-szego gazoportu w Świnoujściu, który ma mieć w pierwszym etapie zdolność do importu aż 5 mld m3 gazu rocznie. Z drugiej strony, obecny kryzys polskiego górnictwa może okazać się zaledwie początkiem prawdziwego upadku tej branży. I nie chodzi tu o dobrą czy złą wolę rządzących, tylko czystą ekonomię, która uczyni wydobycie węgla nieopłacalnym. Ciekawe czy nasi politycy dostrze-gają ten problem i czy mają plan co zrobić z górnic-twem i górnikami? Rewolucja gazowa jest faktem i warto zastanowić się nad tym, jaka strategia do-stosowawcza będzie najlepsza dla Polski.

Dariusz Zarzecki

kwiecień – maj 201532 33

Krzysztof Soska (50 lat) został nowym prezesem zarządu Stowarzyszenia Gmin Polskich Euroregionu Pomerania. Zamienił na tym stanowisku Zygmunta Siar-kiewicza, byłego burmistrza Barlinka. Soska wcześniej był dziennikarzem radiowym i telewizyjnym, a w la-tach 2006 – 2010 kierował Radiem Szczecin. Od 2010 r. jest zastępcą prezydenta Szczecina, wice-prezesem zarządu został Władysław Kiraga, bur-mistrz Nowego Warpna, zaś skarbnikiem Tomasz Czuczak, sekretarz Miasta Koszalin. Prezydentem polskiej części Euroregionu Pome-rania został Piotr Jedliński, prezydent Koszalina. Zastąpił on na tej funkcji Piotra Krzystka, prezy-denta Szczecina. Wyboru nowych władz Euro-regionu dokonano podczas Walnego Zebrania Delegatów, które odbyło się w końcu marca br.

Paweł Bartoszewski (38 lat) w mar-cu objął stanowisko doradcy burmistrza Goleniowa. Jest odpo-wiedzialny za sprawy związane z rozwojem funkcjonującego od 2002 roku Goleniowskiego Parku Przemysłowego, zarządzanego przez gmi-nę. Pochodzi z Golenio-wa, jest absolwentem Wydziału Zarządzania i Ekonomiki Usług na Uniwersytecie Szcze-cińskim, ukończył też studia podyplomowe. Niespełna rok (od 1 kwietnia 2014) pracował w Szczecińskim Parku Przemysłowym - spółce-córce Towarzystwa Finansowego Silesia, powołanej do zarządzania terenem dawnej stoczni. Był tam członkiem zarządu

na terenie Azoty Arena. Ma wieloletnie doświadczenie w organizacji imprez (koncerty, festyny, rajdy i wyścigi mo-toryzacyjne, tj. Wyścig Mistrzów, Magnolia, Baja Poland). Organizował także szkolenia z techniki jazdy jako instruk-tor, szkolenia dla kierowców (w ramach współpracy z Pol-skim Stowarzyszeniem Czterokołowców) oraz szkolenia rzeczoznawców i biegłych sądowych w zakresie ruchu drogowego (członek Stowarzyszenia Inicjatyw Motory-zacyjno-Technicznych Sim-Tech). Działania te kontynuuje. Zajmuje się także doradztwem w kancelariach prawnych w zakresie ruchu drogowego, wykonuje projekty organi-zacji ruchu i budowy dróg. Ma wykształcenie wyższe pe-dagogiczne (Uniwersytet Łódzki).

i pełnił funkcję dyrektora operacyjnego. Wcześniej, przez prawie 6 lat, kierował Centrum Obsługi Inwestorów i Eksporterów. Obecnie jako doradca burmistrza Gole-niowa zajmuje się m.in. obsługą inwestorów zaintereso-wanych działalnością w GPP. Jest też odpowiedzialny za jego promocję, zacieśnianie współpracy z Kostrzyńsko-Słu-bicką Strefą Ekonomiczną oraz z wojewódz-kim Centrum Obsługi Inwestorów i Eksporterów, PAIiIZ itp. instytucjami.

Marek Zajdel (49 lat) od sierpnia 2014 jest właścicielem firmy Expo Arena – operatora imprez targowych

Krzysztof Gilewski (37 lat) został pierwszym dyrektorem otwartego w marcu sklepu Bricoman w Szczecinie. Pochodzi z Sandomierza, ukończył Wyższą Szkołę Menadżer-ską w Warszawie. Pracował m.in. w Warszawie i Trój-

mieście. Z marką Bricoman zwią-zany jest od 4 lat, wcześniej był związany z OBI. W Szczecinie przebywa od pół roku i miasto zrobiło na nim dobre wrażenie. Podoba mu się m.in. koncepcja Pływających Ogrodów 2050.

Jan Dębski (68 lat) został prezesem Fundacji Moja Łasztownia, ktorej zadaniem jest m.in. pozyski-wanie funduszy na działal-ność kulturalną prowadzoną w Starej Rzeźni - odre-staurowanym zabytku na szczecińskiej Łasztowni. Studiował na Politechnice

Szczecińskiej (wydział budowy maszyn) i Uniwersytecie Szczecińskim (ekonomia). Pra-cował w Zarządzie Portu Szczecin na różnych stanowiskach, m.in. jako ekspedytor i dysponent. W latach 70. przeszedł do przedsiębiorstwa Że-gluga na Odrze, gdzie był dyspozytorem, a potem kierownikiem przewozów. Później pracował m.in. w Żegludze Szczecińskiej. W latach 2001-2003 był w zarządzie szczecińskiej firmy pogłębiarskiej Dragmor. Współpracował także ze spółką Moebius Bau Polska. Jest znanym kolekcjonerem, interesuje się historią portu i miasta, zbiera pamiątki związane ze Szczecinem. kakt

O ile Krzywa Wieża siłą rzeczy stoi cały czas na swoim miejscu (choć podobno przechyla się co roku o milimetr), o tyle pizza i Verdi trafili do miast i miasteczek na całym świecie. Trudno stwierdzić, który z towarów eksportowych kraju w kształcie buta zrobił większą karierę. Jedno jest pewne – jeżeli posmakowałeś pizzy, a Verdie-go jeszcze nie, to musisz koniecznie spróbować. Świetna okazja ku temu nadejdzie niebawem w Operze na Zamku w Szczecinie. 16 i 17 maja odbędzie się tam prawdziwa uczta. Z operą tak jak z pizzą – każdy ma swoją ulubioną. Dlatego warto pójść na galę „Viva Verdi!” i posłuchać największych szlagierów z różnych oper w wyko-naniu pełnej orkiestry symfonicznej, chóru i soli-

Włoska uczta, czyli smakowanie Verdiego

Co łączy placki jedzone przez biedne rodziny robotnicze, architektoniczny błąd pewnego XII-wiecznego majstra i chłopaka ze wsi Le Roncole? To trzy najbardziej rozpoznawalne symbole Italii. Kiedy mówisz Włochy - czujesz smak i zapach pizzy, widzisz Krzywą Wieżę w Pizie i słyszysz muzykę Verdiego.

stów Opery na Zamku. Poprowadzi ich maestro Vladimir Kiradjiev, który na co dzień mieszka i pracuje w Wiedniu. Co zaserwuje w Szczecinie?

W menu same specjały włoskiego mistrza. Tak jak do Margherity, rdzennym Włochom najbliżej jest do „Nabucco” i słynnego „Va, pensiero” – chó-ru, który długo funkcjonował jako nieoficjalny hymn kraju z Półwyspu Apenińskiego, dlatego taki wieczór nie mógłby się bez niego odbyć. Po-nadto na uczcie będzie można spróbować m.in. „Rigoletto”, które jak w Quattro Formaggi łączy wyraziste charaktery tak różnych, a tak podob-nych składników - postaci podlanych sosem z ży-wiołowej Muzyki („La donna è mobile” mówi coś państwu?). Ponadto w karcie dań: „Don Carlos”

łączący sprzeczności i doskonale skomponowany jak Hawana podlany naprawdę pikantnym sosem z rodzinnych konfliktów oraz intryg, ale ze słod-kim akcentem; pikantna jak Diavola „La traviata” czy też bogata w składniki, popularna na całym świecie i zaskakująca jak Frutti di Mare „Aida”.

Warto zwrócić uwagę, że na deser zaproszeni zostaną państwo do degustacji „Balu maskowe-go”. Pełna wersja tego dania ma zostać podana na nowe otwarcie Opery w Zamku. Smacznego! TO

Warto pójść na galę „Viva Verdi!” i posłuchać największych szlagierów z oper w wykonaniu pełnej

orkiestry symfonicznej, chóru i solistów.

kwiecień – maj 201534 35

Mój znak zodiaku

Moje uniwersytety

Moja ulubiona postać

Co cenię u mężczyzny

Co cenię u kobiety

Moja największa wada

Czego najbardziej nie lubię

Ulubione zajęcie po pracy

Czym zachwyciłem się ostatnio

O czym marzę

Twarze biznesuJoanna Gaj-Lebdowicz, właścicielka klubu dla kobiet Bloom i centrum rozwoju dzieci The Little Gym

fot. ALICJA KOWALSKA

dr Zbigniew Miklewicz, prezes Spółki Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście SA

Wodnik

Studia na Uniwersytecie w Lipsku i Monachium. Ale najwięcej nauczyłem się dzięki obserwacji praktyki i pracy własnej.

Eugeniusz Kwiatkowski za to, że nie dał się uwieść finansom i tworzył prawdziwą gospodarkę

Konkret, odwagę, decyzje

Kobietę, czyli widzenie wszystkiego inaczej niż mężczyzna

Niecierpliwość i jej pochodne

Kłamstw, intryg, pozorów

Spacer, rower, newsy na TV Bloomberg

Kaplicą templariuszy w Chwarszczanach

Zawodowo o porcie kontenerowym, a prywatnie, żeby pomieszkać kilka miesięcy w Nowym Jorku

Wysłuchali: AK, wab

34

fot. ARCHIWUM

Koziorożec

Uniwersytet Szczeciński

Anna Wintour (redaktor naczelna Vouge)

Szarmanckość i wysoką kulturę osobistą

Lojalność

Nuta kobiecej chaotyczności

Kłamstwa i ludzkiej głupoty

Choć 5 min. z dobrą książką zaraz po tym, jak dzieci pójdą spać

Od 6 lat jestem zachwycona i zapatrzona w dwójkę swoich urwisów, są dla mnie całym światem

O dłuższych wakacjach gdzieś daleko

Mój znak zodiaku

Moje uniwersytety

Moja ulubiona postać

Co cenię u mężczyzny

Co cenię u kobiety

Moja największa wada

Czego najbardziej nie lubię

Ulubione zajęcie po pracy

Czym zachwyciłam się ostatnio

O czym marzę

kwiecień - maj 2015

kwiecień – maj 201536