iWiec przyznaje siędopopelnienia zbrodni · warjata. Dopiero po dwucli dniach za przestał...

8
fA D O M O * n <Cena pojedynczego egzempCatza 30 fta Cer zy CZWARTEK, 18 STYCZNIA 1934 R. ROK III — NR. 15 dtedaRcfa 1 adminhtlaeja s ótlowa (gmaeń dlu6a\nł gWutelHe «rtl.fr wTef? «tt.feeW## a* koan »wsiowe IU.lt« brooj, - iWiec przyznaje siędopopelnienia zbrodni lieudały zam atb samobójczy zbrod IflRybnik, 16-go stycznia. Po ujęciu bandyty Siwiec powziął *nC„Spr^?ny P'an- Mianowicie na we- ’• lłvr Policjantów, którzy przytrzymali '• . ,cöwui. kiedy upadł po zeskoczeniu ^ v? . mieszkania Winklerów, schylił, się a ręce zakucia w kajdany, a po- i Ąn ą P Tzy sobie broń umieścił między u-1 ' j P^zynił to dlatego, by po za- 0J - , Kiedy policja opuści broń, mógł je* W DRODZE do wiezienia jOgrafowi naszemu udało się sfotogra- }ac Zośkę Siwcównę w chwili, gdy pro szono ją do wiezienia. „Pi ekna Zo- a twarz w kołnierzu płaszcza; ręce jej są skute. 1111 się na Panewce. L Ä ? ' 5“ 1» * * 2 okna. Siwiec Ä Ä is H 'ii: lyctolKt «> kccńle.rva aeiicccc al ściśle według 1¾ Ä taD ,“T5? n ie ' go wspólniku Kubiczku. któ- I ‘iPUerzał wydać w ręce policji, twierdził podczas przesłuchania, że właś nie Kubiczek jest mordercą Fojcika. 3idene%mawanie ttPięknej Siobfti“ Siostra Siwca, „piękna Zośka”, sie działa w czasie ujęcia brata w areszcie policyjnym. O tern więc, że Siwiec zo stał ujęty żywcem i bez walki, nic nie wiedziała. Nagle w czasie przesłuchania zawia domiono ją, że Franciszek został ujęty. Rozgniewało ją to do tego stopnia, że gdy ich skonfrontowano, robiła zarzuty bratu, że nie popełnił samobójstwa i po zwolił się żywcem ująć, nie dawszy do policji nawet jednego strzału. Ukry wanie brata i informowanie go o każdym kroku policji, tłumaczyła „piękna Zośka"’ miłością braterską. Przy każdej jednak sposobności półsłówkami dawała prowa dzącym śledztwo do zrozumienia, że ona wie, kto jest sprawcą mordu, lecz z du mą podnosiła, że tego nie zdradzi. Siwiec po długiem przesłuchiwaniu załamał się wkońcu psychicznie 1 przy znał się do popełnienia zbrodni, opisując dokładnie jej przebieg. Pozatem przy znał się również do szeregu włamań, m. in. do rabunku u Kuczery. WióieCee n> eeC Po tym wypadku Siwiec, jakkol wiek dotąd nie chcia’ nic słyszeć o samo bójstwie, postanowił zejść z tego świata. Wykorzystał on chwilę, w której pilnu jący go posterunkowy udał się na od- wach, Celem złożenia raportu przodowni kowi, odwiązał bandaż z zaopatrzonej nogi i na nim zamierzał się powiesić. Na szczęście wczas zauważył wiszącego na kratach okna posterunkowy, który zarzą dził natychmiast stuczne oddychanie, a następnie przewiózł osłabionego do szpi tala, gdzie stwierdzono, że niebezpieczeń stwo nie zagraża jego życiu 1 dlatego przetransportowano go z powrotem do celi więziennej. Siamack sameßSjczy podstępem bandyty Później okazało się, że Siwiec nie miał nowił on także symulować obłęd, chcąc zamiaru popełnić samobójstwa, lecz całą koniecznie wykorzystać każdą sposob- scenę wieszania się urządził tylko dlate- ność do ucieczki. Policja rybnicka jednak go, że miał nadzieję, iż podczas przewo- przejrzała te zamiary i pilnowała bandy- żenia do szpitala, uda mu się zmylić czuj- ty jak źrenicy w oku. ność policji i zbiec. W tym celu posta- Tjjeßezpieczna trójc W Mti^zieniu znajdował się również brat Siwca, Ferdynand, którego areszto wano bezpośrednio po ustaleniu, że mor dercą Fojcika jest Franciszek Siwiec. Był on również już kilkakrotnie karany za różne przestępstwa i tak, jak jego brat ma bogatą przeszłość kryminalną. Mając lat ,33, miał za sobą wyroki, skazujące go razem na około 15 lat więzienia. I on również twierdził podczas przesłuchiwa nia, że o morderstwie nic mu nie wiado mo i udziału w niem żadnego nie brał. Tymczasem policja nie ustawała w prowadzeniu śledztwa, celem ujęcia wspólników Franciszka Siwca, me przy puszczając nawet, że jeden z nich znajduje się w więzieniu. Wreszcie udało się jej ustalić, że wspólnikiem Franciszka był jego brat Ferdynand i niejaki Ludwik Ostrzołek z Rybnika, zam. przy ulicy Rzecznej 2. Cała ta godna siebie trójka wybrała się na rabunek do Kuczery, a gdy wracali z łupem i posterunkowy za mierzał ich odprowadzić do komisariatu, Franciszek Siwiec zastrzelił go. Zapowiedź krwawe) zemsty za zdradę Po ujęciu wszystkich sprawców mor- która, widząc, że wszystko jest stracone, derstwa, zakomunikowano o tern prze- postanowiła policji powiedzieć prawdę. bywającej w areszcie „pięknej Zośce”, Zwierzyła się ona policji, że tylko jej Zgon Heleny Sony wielkiego Paderewskiej mistrza tonów Warszawa, 16 go styczn a. Jak donoszą z Merges xv Szwajcarii, w poniedziałek w godzinach wieczornych zmar ła małżonka Mistrza Ignacego Paderewskiego śp. Helena Padcrewska w wieku lat 74. Sp Helema Paderewska z domu baronówna Rosen wychowywała się w domu babki swej z domu RuclńskieJ, gdyż matka jej umarła przy połogu. Pierwszym jej mężem był znany artvsta skrzypek Władysław Górski, \V roku 1899 wyszła zamąż za Paderewskiego, Które go odtąd przez lat 35 była nieodstępną towa rzyszką. Od lat najmłodszych śp. Helena Paderew ska poświęciła się pracy społecznej. Podczas wojny działalność jej społeczna zataczała co raz szersze kręgi. Założyła zrazu w Ameryce a potem i w Polsce „Biały Krzyż“ oraz pod czas premierostwa Paderewskiego cały sze reg innych instytucyj. Odznaczona była orde rem pap eskim .Pro eclesia“. Pogrzeb odbę dzie się w czwartek, było wiadomem, kto właściwie zamordo wał ś. p. Fojcika, jednak o tern nikomu nie mówiła, gdyż w przededniu jej areszto wania zjawił się u niej Ostrzołek, który zapowiedział, że na wypadek zdradzenia go przed policją, zastrzeli ją jako zdraj- czynię, a następnie popełni samobójstwo. Obawiała się więc zemsty, jakkolwiek była bezpiecznie ukryta w celi wię ziennej. (fyandyta przyznaje &iq do zßtodni A tymczasem gruchnęła w Rybniku wiadomość, że Fr. Siwiec przytransporto- wany do zakładu dla umysł, chorych, odwołał swe zeznania, złożone przed po licją, w których przyznał się do pcpelnjfę nią morderstwa i nadal w szpitalu tt ’ •> warjata. Dopiero po dwucli dniach za przestał symulacji i znowu Przyznał się do popełnienia zarzuconej mu zbrodni. Widząc, że lekarze poznali się na nim i nic mu już nie pomoże, pogodził się z lo sem i zaczął spokojnie zabawiać się z towarzyszami niedoli grą w karty. Pra wie cały dzień przesiadywał przy kar tach. grając w skata i o swym dalszym losie starał się nie myśleć. Porzucił tak że zamiar ucieczki, (s) Rozporządzenie o zmianie uposażeń Warszawa, 16-go stycznia. W e wtorek ukazał się Dziennik Ustaw, który przyniósł rozporządzenie rady mi nistrów w sprawie zmiany uposażeń na kolejach, na poczcie i w Najwyższej Izbie Kontroli Państwa. Ogólne zasady tych postanowień już podawaliśmy w swoim czasie. Obecnie dodać należy na kole jach, że z reformą płac połączono także reformę pragmatyki służbowej, i to w sposób bardzo dla kolejarzy krzywdzący. W dalszym bowiem ciągu utrzymano pra wo ministra Komunikacji do przenoszenia w stan nieczynny każdego pracownika etatowego lub stałego w razie zmiany w organizacji lub „dla dobra służby”. Nadto przewiduje pragmatyka możność zwolnie nia ze służby bez podania przyczyny za 3 miesięcznem zawiadomieniem: pracow nika etatowego w ciągu 5 lat od miano wania, a stałego wciągu lat 10. Pragmatyka przyznaje pracownikom prawo do urlopów a mianowicie pracow nicy umysłowi otrzymują po roku dwuty godniowy urlop, co roku po 3 latach służ by 3 tygodniowy, po 10 latach 4 tygodnio wy, po 20 latach 5 tygodniowy. Pracow nicy stali pracujący rok, dostają 8 dni ur lopu, pracujący 3 lata i dłużej, 15 dni. Rozporządzenie o pracownikach pocz ty jest liberalnlejsze dla pracowników, którzy mogą być zwolnieni, o ile w osta tnich trzech latach otrzymali dwukrotną niedostateczną kwalifikację. 1 CÄTT g Ö SWfATA - NA JCIEKA WSZE PROCESY-SENSACYJNA POWIEŚĆ

Transcript of iWiec przyznaje siędopopelnienia zbrodni · warjata. Dopiero po dwucli dniach za przestał...

Page 1: iWiec przyznaje siędopopelnienia zbrodni · warjata. Dopiero po dwucli dniach za przestał symulacji i znowu Przyznał się do popełnienia zarzuconej mu zbrodni. Widząc, że lekarze

fA D O M O * n

<Cena pojedynczego egzempCatza 30 ft a Cer zy

CZWARTEK, 18 STYCZNIA 1934 R. ROK III — NR. 15

dtedaRcfa 1 adminhtlaeja s ótlowa (gmaeń dlu6a\nłgW utelHe « r t l . f r wTef? «t t .fe e W # #

a* k o a n »w siow e IU .lt« b ro o j, -

iWiec przyznaje siędopopelnienia zbrodnilieudały zam atb samobójczy zbrod

IflRybnik, 16-go stycznia.Po ujęciu bandyty Siw iec pow ziął

*nC„Spr^?n y P 'an- M ianowicie na we- ’• lłvr Policjantów, k tó rzy przytrzym ali '• . , cöwui. kiedy upadł po zeskoczeniu ^ v? . mieszkania Winklerów, schylił, się

a ręce zakucia w kajdany, a po- i Ą n ą PTzy sobie broń umieścił m iędzy

u-1' j P ^zyn ił to dlatego, by po za- 0J- , Kiedy policja opuści broń, mógł je*

W DRODZE d o w i e z i e n i a jOgrafowi naszem u udało się sfotogra- }ac Zośkę Siw ców nę w chwili, g d y pro­szono ją do wiezienia. „Pi e k n a Z o - a ” tw arz w kołnierzu płaszcza;

ręce je j są skute.

1111 się na Panewce.

L Ä ? ' 5“ 1» * * 2 okna. Siwiec

Ä Ä i s H ' i i :” ly c to lK t «>

k ccń le.rva a e i ic c c c al ściśle w edług

1¾ Ä taD,“T5? nie' go wspólniku Kubiczku. któ-I ‘iPUerzał w ydać w ręce policji,

tw ierdził podczas przesłuchania, że w łaś­nie Kubiczek jest m ordercą Fojcika.

3idene%mawaniettPięknej Siobfti“

Siostra Siwca, „piękna Zośka” , sie­działa w czasie ujęcia b ra ta w areszcie policyjnym. O tern więc, że Siwiec zo­sta ł u jęty żyw cem i bez walki, nic nie wiedziała.

Nagle w czasie przesłuchania zaw ia­domiono ją, że Franciszek został ujęty. R ozgniew ało ją to do tego stopnia, że gdy ich skonfrontow ano, robiła zarzu ty

bratu, że nie popełnił samobójstwa i po­zwolił się żyw cem ująć, nie dawszy do policji nawet jednego strzału. U kry­wanie brata i informowanie go o każdym kroku policji, tłum aczyła „piękna Zośka"’ miłością braterską. P rzy każdej jednak sposobności półsłów kam i daw ała prow a­dzącym śledztw o do zrozumienia, że ona wie, kto jest sprawcą mordu, lecz z du­mą podnosiła, że tego nie zdradzi.

Siw iec po długiem przesłuchiw aniu załam ał się wkońcu psychicznie 1 p rzy ­znał się do popełnienia zbrodni, opisując dokładnie jej przebieg. Pozatem przy­znał się rów nież do szeregu włam ań, m. in. do rabunku u Kuczery.

WióieCee n> eeCPo tym w ypadku Siwiec, jakkol­

wiek dotąd nie chcia’ nic słyszeć o samo­bójstw ie, postanow ił zejść z tego św iata. W ykorzysta ł on chwilę, w której pilnu­jący go posterunkow y udał się na od- wach, Celem złożenia raportu przodowni­kowi, odw iązał bandaż z zaopatrzonej nogi i na nim zamierzał się powiesić. Na

szczęście w czas zauważył w iszącego na kratach okna posterunkow y, k tóry zarzą­dził natychm iast stuczne oddychanie, a następnie przewiózł osłabionego do szpi­tala, gdzie stwierdzono, że niebezpieczeń­stw o nie zagraża jego życiu 1 dlatego przetransportowano go z powrotem do celi więziennej.

Siamack sameßSjczy —podstępem bandyty

Później okazało się, że Siwiec nie miał nowił on także sym ulow ać obłęd, chcąc zam iaru popełnić samobójstwa, lecz całą koniecznie wykorzystać każdą sposob-scenę w ieszania się urządził tylko dlate- ność do ucieczki. Policja rybnicka jednakgo, że miał nadzieję, iż podczas przew o- p rzejrzała te zam iary i pilnowała bandy- żenia do szpitala, uda mu się zmylić czuj- ty jak źrenicy w oku.ność policji i zbiec. W tym celu posta-

T j j e ß e z p i e c z n a t r ó j cW Mti^zieniu znajdow ał się rów nież

b ra t Siwca, Ferdynand, którego areszto­w ano bezpośrednio po ustaleniu, że mor­dercą Fojcika jest Franciszek Siwiec. B ył on rów nież już kilkakrotnie karany za różne p rzestępstw a i tak, jak jego brat ma bogatą przeszłość krym inalną. Mając lat ,33, miał za sobą wyroki, skazujące go razem na około 15 lat więzienia. I on rów nież tw ierdził podczas przesłuchiw a­nia, że o m orderstw ie nic mu nie w iado­mo i udziału w niem żadnego nie brał.

Tym czasem policja nie ustaw ała w prow adzeniu śledztw a, celem ujęcia wspólników Franciszka Siwca, me p rzy ­puszczając naw et, że jeden z nich znajduje się w więzieniu. W reszcie udało się jej ustalić, że wspólnikiem Franciszka był jego b ra t Ferdynand i niejaki Ludwik O strzołek z Rybnika, zam. przy ulicy Rzecznej 2. Cała ta godna siebie trójka w ybrała się na rabunek do Kuczery, a gdy w racali z łupem i posterunkow y za­m ierzał ich odprow adzić do komisariatu, F ranciszek Siwiec zastrzelił go.

Zapowiedź krwawe) zemsty za zdradęP o ujęciu w szystkich spraw ców mor- k tóra, w idząc, że w szystko jest stracone,

derstw a, zakom unikow ano o tern prze- postanowiła policji powiedzieć prawdę.byw ającej w areszcie „pięknej Zośce”, Z w ierzyła się ona policji, że ty lko jej

Zgon HelenySony wielkiego

Paderewskiejmistrza tonów

W arszawa, 16 go styczn a.Jak donoszą z Merges xv Szwajcarii, w

poniedziałek w godzinach wieczornych zmar­ła małżonka Mistrza Ignacego Paderewskiego śp. Helena Padcrewska w wieku lat 74.

Sp Helem a Paderewska z domu baronówna Rosen wychowywała się w domu babki swej z domu RuclńskieJ, gdyż matka jej umarła przy połogu. Pierwszym jej mężem był znany artvsta skrzypek Władysław Górski, \V roku 1899 wyszła zamąż za Paderewskiego, Które­

go odtąd przez lat 35 była nieodstępną towa­rzyszką.

Od lat najmłodszych śp. Helena Paderew­ska poświęciła się pracy społecznej. Podczas wojny działalność jej społeczna zataczała co­raz szersze kręgi. Założyła zrazu w Ameryce a potem i w Polsce „Biały Krzyż“ oraz pod­czas premierostwa Paderewskiego cały sze­reg innych instytucyj. Odznaczona była orde­rem pap eskim .Pro eclesia“. Pogrzeb odbę­dzie się w czwartek,

było w iadom em , kto w łaściw ie zamordo­wał ś. p. Fojcika, jednak o tern nikomu nie mówiła, gdyż w przededniu jej aresz to ­wania zjaw ił się u niej Ostrzołek, k tóry zapowiedział, że na w ypadek zdradzenia go przed policją, zastrzeli ją jako zdraj- czynię, a następnie popełni samobójstwo. O baw iała się w ięc zem sty, jakkolwiek była bezpiecznie ukryta w celi wię­ziennej.

(fyandyta przyznaje &iq do zßtodni

A tym czasem gruchnęła w Rybniku wiadom ość, że Fr. Siwiec przytransporto- w any do zakładu dla umysł, chorych, odw ołał sw e zeznania, złożone przed po­licją, w których przyznał się do pcpelnjfę nią morderstwa i nadal w szpitalu tt ’ •> warjata. Dopiero po dwucli dniach za­przestał symulacji i znowu Przyznał się do popełnienia zarzuconej mu zbrodni. W idząc, że lekarze poznali się na nim i nic mu już nie pomoże, pogodził się z lo­sem i zaczął spokojnie zabaw iać się z tow arzyszam i niedoli grą w karty. P ra ­w ie ca ły dzień przesiadyw ał p rzy k ar­tach. grając w skata i o sw ym dalszym losie starał się nie myśleć. Porzucił tak­że zamiar ucieczki, (s)

Rozporządzenieo zm ianie uposażeń

W arszawa, 16-go stycznia.W e w torek ukazał się Dziennik Ustaw,

k tó ry przyniósł rozporządzenie rady mi­nistrów w spraw ie zmiany uposażeń na kolejach, na poczcie i w Najwyższej Izbie Kontroli Państwa. Ogólne zasady tych postanow ień już podawaliśmy w swoim czasie. Obecnie dodać należy na kole­jach, że z reform ą płac połączono także reformę pragmatyki służbowej, i to w sposób bardzo dla kolejarzy krzywdzący. W dalszym bowiem ciągu utrzymano pra­w o ministra Komunikacji do przenoszenia w stan nieczynny każdego pracownika etatowego lub stałego w razie zm iany w organizacji lub „dla dobra służby”. Nadto przew iduje pragm atyka możność zwolnie­nia ze służby bez podania przyczyny za 3 miesięcznem zawiadom ieniem : p racow ­nika etatow ego w ciągu 5 lat od miano­wania, a stałego wciągu lat 10.

P rag m aty k a przyznaje pracownikom praw o do urlopów a m ianowicie pracow ­nicy um ysłowi otrzym ują po roku dwuty­godniowy urlop, co roku po 3 latach służ­by 3 tygodniowy, po 10 latach 4 tygodnio­wy, po 20 latach 5 tygodniowy. P raco w ­nicy stali pracujący rok, dostają 8 dni ur­lopu, pracujący 3 lata i dłużej, 15 dni.

Rozporządzenie o pracow nikach pocz­ty jest liberalnlejsze dla pracowników, którzy mogą być zwolnieni, o ile w osta­tnich trzech latach otrzymali dwukrotną niedostateczną kwalifikację.

1 C Ä T T g ÖSW fATA - NA JC IE K A W S Z E P R O C E S Y -S E N S A C Y J N A POWIEŚĆ

Page 2: iWiec przyznaje siędopopelnienia zbrodni · warjata. Dopiero po dwucli dniach za przestał symulacji i znowu Przyznał się do popełnienia zarzuconej mu zbrodni. Widząc, że lekarze

- :

Jibyś się nie 6 6

^ ' i p i s a r

Pals ii Wic zd r w za liF > e99M r w r o w ® w S » ® r « ę & i e p ® @ 9 £ ł r l < s s w « i

W ubiegły czw artek w późnych gadzi­nach w ieczornych rozegrała się w P o rę ­bie pod O r ław ą w po w. frysztackim krwawa tragedia rodzinna. Engelbert Po­toczek, sz tygar, będący dtuiższy czas bez zatrudnienia, zastrzeli! swoją drugą żonę, a następnie popełnił samobójstwo.

Potoczek b y ł w łaścicielem do,miku, L. 163 w Porębie. U kończył on niższe gi­mnazjum i szkołę sz tygarów w O straw ie. P ierw sza żona ze znanej polskiej rodziny Sznapków w Suchej Górnej pozostaw iła mu dwoje dzieci: S ta rszy chłopak ma 11 ‘lat i ' uczęszcza do 1-szej k lasy miejsco­w ej czeskiej szkoły w ydziałow ej, m łodszy W ładysław jest uczniem 2-giej klasy cze­skiej szkoły ludowej. W roku 1930 P o to ­czek ożenił się po raz drugi z w dow ą po gospcdzkim Polaszku z K arw iny. Przed- kilku la ty został on restryngowany. Do domu zajrzała czarna nędza. Sytuacja po­gorszy ła się jeszcze, kiedy Potoczkow ie w ynajęli sobie gospodę w Sto,nawie, ale na interesie stracili połowę majątku. P o ­m iędzy m ałżonkam i dochodziło często do ostry ch sprzeczek. Potoczek posądzał swoją żonę o niewierność małżeńską. W ostatn im czasie opuściła go ona i zam ie­szkała w Łazach. Na p rośby m ęża po­w róciła do P o ręby , ale ich pożycie nie by ło już zgodne. Sąsiadzi stw ierdzają, że Po toczkow a kochała chłopców po pierw­szej żonie męża i, że się o nich tro szczy ­ła, jak m ogła.

K rytycznego w ieczoru słyszeli sąsiedzi głośną sprzeczkę w mieszkaniu Potocz­ków. Koło godziny 9-tej w ieczorem usły-

rono strzał. Sąsiedzi sprow adzili żan­darm erię. Mieszkan-ie zastali zamknięte. W kró tce usłyszeli oni słow a P o leczka: „Z Bogiem dzieci“ , a w tym sam ym mo­m encie padł strzał, a na ziemię upadło czy jeś ciało. W ołano na dzieci, aby o tw orzy-

Czwartek Dziś: Kat. św. Piotra

18 Jutro: Henryka b. m.Wschód stońca g. 8 m. Ot

stycznia Zachód słońca g. 9 m. 20I934 Długość dnia g. 8 m. 19

RADjO:CZWARTEK. 18 STYCZNIA 1934 R.

Katowice. 7.00 „K iedy ranae w stają zorze" 7.05 Gimnastyka. 7.20 M uzyka. 7.55 Chwilka ero;*) d ars twa domowego. 11.57 Sygnał czasu. 12.05 M uzyka 12.30 W iadomości meteurotlosiiczne. 12.35 X I-ty koncert szkolny z Filharmonii W arszaw skiej. 15.20 W iadomości gospo­darcze. 15.40 Zespdl sakm-owy. 16.55 Koncert kame­ralny kwintetu mstnimeirtnlnego. 17.25 Recital Apiewaczy 17-50 Muzyka. 18.00 „Zagadnienia gospodarcze". .Nasz handel za.granic.zny". 18,20 Si-uchowiis-too p. t.:- „W achlarz lady W inderm ere". 19.10 Felieton sportow y. 19 40 Ko- nńmikait smugowy. 19.4.3 W iadomości sportowe ne Slaska 2+09 Muzyka lekka. 22.00 M uzyka taneczna. 2j.05— 23.30 Muzyka femetzaa.

ły, aile te, szlochając, nie mogły znaleźć kluczą. W reszcie s ta rszy chłopak o tw o ­rzy ł okno. O kazało się, że dzieci były świadkami całej strasznej traget;!. Z w ie­czora spały. Na odgłos pierw szego s trza ­łu zbudziły się i .przybiegły do kuchni. P otoczek strzelił do żony w postaw ie sto ­jącej i trafił j ą w pierś. Żona zachw iała się i ostatkiem sił rzuciła się do drzw i. Mąż ze słow am i, „abyś się nie m ęczyła“, strzelił j e j % bliska w skroń. Następnie n ieżyw ą podniósł i ułożył na łóżku. U sta­w ił lampę naftow ą na stole i zaczął pisać list pożegnalny. Nie skończył jednak, gdyż niebaw em nadeszła żandarm eria.

Nie skończyw szy listu, w k tó rym oskar­żał sw ą żonę o niew ierność, choć on ją bardzo kochał j nie mógł p rze­boleć, że nie może zarobić na jej u trzym a­nie, strzałem w głow ę odebrał sobie ży ­cie.

C iekaw e przy tern jest stanow isko nie­której p rasy . N arodow o dem okratyczny „Po’edni denik“ całą w inę zw ala na Po- toczkow ą; zupełnie innego zdania jest nar. socjalistyczne „Czeske slovo“ . Nasz korespondent dow iedział się od znajo­mych żonobójcy, że Potoczek nie cie­szy ł się dobrą opinią. B ył m ściw y i luibiat zajm ow ać się plotkami.

Eksplozja oparów bznzynowyeh w B roszomS i s r a s z s B o i S r a a s s u r c 3 tao» l»2< e .mg

Dr. Kral - a spraw a cierl cknDr. Kral, p rezes cześko-po!skiego klu­

bu w M or. O straw ie zam ieścił w nr. 13. „Czeskiego S ’ova“ następujące ośw iad­czenie w odpow iedzi na napaść z powodu jego rozm ow y z ks. M ojżtszkiem :

„W zw iązku z a rtyku łem czeskich ka­tolików probostw a cierlickiego zam iesz­czonym w Cz. S. 28 grudnia 1933 r., w k tó rym by ła m iędzy inoemi m ow a o m o­jej rzekom ej interw encji w spraw ie obsa­dzenia p robostw a w Cierłicku, oświad­czam stanowczo ] raz na zaw szę, że w mojej rozm ow ie z proboszczem D r. Moj- żiszkiem , k tó rą się nazyw a „osobistą in ter w encją“ nie było zupełnie nic niepopraw ­nego i, że w niej nie w yw iera łem żadne­go nac-sku. M iała ona cel czysto inform a­cy jny , zupełnie tak, jak moja rozm ow a z I)r. W olfem. Jeśli moje tw ierdzenie nie odpow iada praw dzie, to ks. D r. M ojżiszek ma możność zarzucić mi to publicznie w prasie. Nikt inny niem a p raw a o tej na­szej rozm ow ie m ówić i osądzać ją. ponie­w aż nikt inny p rzy niej nie był. prócz nas dwuch. Podpisano: D r. Frant. K ral“.

W uib. p ią tek przed godz. 11 w ieczo­rem rozległa się silna detonacja z drugie­go piętra domu nr. 412 w Gruszowie. Mie­szkanie to zajm ow ał robotnik rafinerii mi­neralnych olejów w Przyw ozie , 37-letni Jakób Barber, jego żona 33-letnia D orota z trojgiem dzieci w w ieku 6, 5 i 1 roku. D etonacja pow stała w kuchni, w której rodzina praw ie zabierała się do spoczyn­ku. R ów nocześnie w ypadły z brzękiem szyby okien. Ściana, dzieląca kuchnię od mieszkania sąsiada została mocno uszko­dzona. P o d ścianą z przeciw nej s trony spal chłopak sąsiada, na k tó rego spadł ze ściany ciężki obraz i niebezpiecznie go zra nił, Ściana jest tak u-szkodzona, że trzeba ją będzie zburzyć i na nowo w ybudow ać. P rzez w ybite okna buchały płomienie. W jedmem oknie pojawił się B arber i roz­paczliwie w ołał o pomoc.

Z pom ocą pośpieszyli przechodnie i po­licja, k tóra znajdow ała się w pobliżu. Na środku kuchni paliła się jakaś ciecz. W kącie sta ła cała w płom ieniach ' B a r te ro ­w a, na k tórej mąż gasił płomienie rękami. W odą i szm atam i ugaszono płomienie w kuchni i płonące suknie B arte ro w ej. Nie­szczęśliw a kobieta m iała doszczętnie spa­lone w łosy i całe ciało ogromnie poparzo­ne. W ozem pogotow ia ratunkow ego C zer­w onego K rzyża odwieziono ją natychm iast

do szpitala w O straw ie, gdzie stw ierdzo­no poparzenia trzeciego stopnia. B arber ma popalone przedew szystkiein ręce i mu­siał być także przew ieziony do szpitala. Dzieci, które w tym momencie znajdow a­ły sję w sieni, nie odniosły żadnych obra­żeń.

Policja w szczęła natychm iast dochodze­nia, c e ’em ustalenia przyczyn w ybuchu. Na podłodze znaleziono bańkę b laszaną na benzynę. Na stole sta ła lampa naftow a, Aczkolwiek w mieszkaniu jest zaprow a­dzona ośw ietlenie elektryczne, B arberow ie na noc zapalali małą lampkę naftową. Poniew aż nie m ożna było pom yśleć o przesłuchaniu B arte ro w ej, a rów nież B ar­ber był do tego stopnia p rzestraszony , że w ypow iadał się nieściśle, sprow adzona kom isja sądow a ustaliła, raczej sarna, że wybuch spowodowało zapalenie się gazów benzynowych. B a r te r m ieszał naftę z benzyną. Na kominku palił Się m ocny ogień. N astąpiła eksplozja oparów ben­zynow ych. k tóra m iała katastrofalne na stęipstwa. B a rte ro w a nie odzyskała p rz yto inności i w sobotę wieczorem zmarła.Mąż, k tó ry znajdow ał się w tym sam ym oddziale, zupełnie załamał się. Długo stał u łoża m artw ej żony i nie można go było od niej odciągnąć.

ziemie m'erzo czsgr Błisść oniąipiiństvvowq

D yrekcja policji w K oszycach p rzep ro ­w adziła rewizję domową u w ydaw cy węgierskiego dziennika, „Kassal U isag“, dra. Eliasza Kowesa. XV rezultacie a re ­sztow ano dra. K ow esa w podejrzeniu o czynność antypaństwową. O sadzono go w areszcie śledczym , i obw iniono o ukła­d y przeciw ko Republice.

P o przew rocie dr. K owec dorobił się znacznego m ajątku. S korzysta ł on z ów ­czesnego zakazu dow ozu w szelkich cza­

sopism z W ęgier na Słow aczyanę. Jego organ „Kaissai U isag'' opierał się na zasa­dach handlowych. W polityce stronnictw w ęgierskich się nie eksponow ał, ale — jak czeska prasa donosi — zręcznie ich poli­tykę wspierał. Swój m ajątek lokow ał dr. Ko w es w nieruchom ościach, zakupyw a­nych w W ęgrzech, dokąd często w yjeż­dżał. A resztow anie jego w yw ołało w K oszycach w ielkie w rażenie.

Z walnego zgromadzenia T z nauczycieli Polskichkółka frysKdadcie^o

11 bm. odbyło się w e F rysz tac ie walne zgromadzenie Kółka Frysztackiego Tow a­rzystw a Nauczycieli Polskich. O bra omprzew odniczył długoletni prezes Teodor Guziur, kierow nik szkoły w Karw inie VI. Zgrom adzenie uczciło pam ięć zm arłych kolegów w roku spraw ozdaw czym , ś. p. Kusia. kier. szkoły w Łazach i kier. Ście­żki. C zynność zarządu Kółka Przedsta­w ił sekretarz Rudolf Wo nar. S ‘an człon­ków z końcem roku 1933 w ynosił 152. Kółko urządziło 6 krn ferency j, 1 wzlne zgrom adzenie. Opó’na frekw encja na konferenoach w ynosiła 46 procent. W y ­w iązała się żyw a dyskusja, w rezultacie której uchwalono, aby na p r z y s z łś ć członkow ie podawali sekre tarzow i na od­w rotnej stronie zaproszeń powody ive- ntożucści zlRw’iMifa sie na kW erene& ob . Z ram ienia Kółka w ygłoszono 7 odczytów

(Odin. Morawy)Staraniem „Naród,ni jedmoty“ 2

scowej Komisjj O św iatow ej p rzy ." ws udziale Klubu C zeskopoiskiego w kb prąrv cu odbył się w Zabrzegu I Polski ł jV zeja zorganizowany przez wzmianko w3'; r,zporacje w celu bliższego zsOntet# z . tutejszego obywatelstwa kwestją ” n* ' polskiego zbliżenia ; zapoznania W , ^ prob'em em w spó łp racy obu słoM'f(Zaj n narodów w dziedzinie polityczne! ew *ni ralnej i gospodarczej. [

Na program w ieczoru, k tó ry czyście zagajony przez senatora , złożyło się przemówienie delegata latu R. P. w Mor. Ostrawie p. U y ka, odczyt sekr. klubu Ołomuniec*1,K. Sławińskiego na tem at „ L ite ra ^ - ska i stosunki kulturalne c z e s k w ^ r t ' oraz część wokalno-muzyczna. tcu Sti

Cała im preza, k tóra przyw abiła _ jczo' liczną publiczność, odbyła się w rzę nadzwyczajnej serdeczności, 3 ■ czoną została gorącem przenio ' • ..

o 5ir7trt1łO (O OAfTl fW •burm istrza m iasta, w zyw ającem do popierania w jakikolwiek spo^daścic mający na celu ściślejsze zespolf!, ciecznarodów związanych przez braterstwem krwi i ducha.

ed M ć ur:

:d?szj lek, ;;icię i

Czyja m aszvna do pis«*,^,lizał IXV ostrowskiej dyrekcji policji „

się maszyna do pisania, którą od1' . « l - wien robotnik. M aszynę znalazł ^ trawie z materaca w piwnicy. .

M aszyna pochodzi prawdopod Okrę kradzieży. *P,iu t

niąjofy.

nej zdał kier. Paluch. M ajątek ^%dowy now i gotów ka, maPy ścienne i rń3 y ^;e ki pow iatu frysztackiego o raz % rnicz

A ktyw a w ynoszą oh, ^— ze ro . Jednom yśm ; ; 0 h e

do pisania, sta n bierny — zero. Jednom yśm ;-, łono absolutorium skarbnikow i > Qniiet dowi. jeniu

Zarząd głów ny zaproponow ał J plan Kółka na Kółko Frysztackie i K^.,dobni Do Kółka K arw ińskiego należał3” (miesi w ina, O rłow a, P o ręba , Łazy.lackiego resz ta gmin. M iałobyplus, że w poszczególnych Kólk3* g tyby się odbyw ać konferencjetow n ego dojeżdżania z bardziej - , gmin. Nauczyciel fach. B ajger z a ’Anas jednak, że w edług proponow ań. ppiała działu do Kółka K arw ińskiego na'Jka . L

c- »rilrZN i i r T*ł i ;ł] ) •yfU,"w w iększości szkoły lepiej zor23/ l i zw ne, podczas kiedy w Kółku Fry PSj® 1 pozostałyby przew ażnie szkoły . wzorganizow ane. Nauczyciele z ^ l ^ d oniego na lekcjach

nie mieliby możności uczę3 pjjjSk,e .... ™.;cjach p rak tycznych w szK” )em d piej zorganizow anych, co zw łasf Mcić sił m łodszych byłoby niekorzyst” wat. dział spow odow ałby także móckosztów adm inistracji. W uwzftjiłrp li mnł\/\Ł’Aw 7trrn,madztin:iO ^

ogólnokształcących, urządzono 5 lekcyj p raktycznych, 3 eksburzje. Do zarządu w płynęło 16 listów, załatw iono i w ysłano 46. K asow ość przedstaw ił skarbnk Aloj­zy Eonczek. Saldo kasow e jest bardzo nieznaczne, ale aktywme, przytem skarbnik w yjaśnia ,że Kółko w yrów nało w ciągu roku wszelkie długi. Najw iększą troską skarbnika było zebranie składek człon­kow skich. Chciał on spełnić zobow iąza­nia sta tu tow e w obec zarządu głównego, a 'e m usiał k ;lka składek wyrównać n"ra- zio ze swe] kieszeni. XVarne 7g r m a 'Ze­nie p rzy jęło z zadowoleniem i uznaniem spraw ozdanie skarbnika do wia 'om aści i aby na przyszłość u ła fw 'ć mu jego zada­nie. uchwalono, że każdy członek będzie zobow iązany w płacić roczna składkę ra­tami, czy też częściow o n a tp ó ^ łę j do 15 listopada. Sprawozdanie komisji r e w iz y ­

ty ch m otyw ów zgromadzenie m yśl podziału Kółka. J 4

S praw y zaw odow e refero^ ( Szulc. T reści u staw y o now yclj^'Z XX kach p łac urzędniczych i naucz>y w ysłuchali obecni z przygnębień' ,enia now ego zarządu w y brano \«Ówni dze w yborów aklam acyjnych: P ji nun kier. Gu+’u r Teodor, w iceprezes”^ 20.(

łd’ * „ „1 r-% f* y-%. V’ „ Tl 4 O „ T O M. Iz 1 PT i . J 1 1 _

kotek. Olęownik.00282

PoM iała «ię odb^ć wsnólna k r’ )433■(IŁ—-

Fo5l"rt:7939Kółka F rysztack iego \ ™O strow skiego, a to 31 styczm a 4*3351 rei p. w izy ta to r W ojnar m iał /62599 r°fp ra t o ttowveh m etodach .’’jVV ę U chw artno jednak, aby ten re>e-J 15.1 "toczono na w a'nem zg—n -ad ^e" '/ Po T o w arzy stw a w Czeskim CicsZ' 52047 hd""o. , / / Po

P o „ T ^ r r y r m n i l i ^ k " Alt 115Cnapoz. Pich, pi-ęr+o K^rol z I"’! ! . P ' o„ , r ,"ło«ił obez.-rnv re fe r"t o e h r t eiwlot"'"Zęl i p rzech ^ gozow d'>1'^ 506m ate r:ału n :e w yczerpał, druca . ¢11-■bronie orzeo iw g" " -— "-yg ł^ 3* ^517,bliższej konferencji Kółka.

Page 3: iWiec przyznaje siędopopelnienia zbrodni · warjata. Dopiero po dwucli dniach za przestał symulacji i znowu Przyznał się do popełnienia zarzuconej mu zbrodni. Widząc, że lekarze

. S I E D E M G R O S Z Y " Str. 3

tCcwatvy iacmatk ta ❖ P om n ik J a g ie ł łyno pograniczu ni mieckiem

Z Działdowa w woj. Potno rskem dono»

4 fle i o wiQzieHiia za ci żfltfi uroi ciałaŻurek, k tó ry chwilowo ko rzy sta ł z widownią częstych podobnych zajść, któ-? ^ ręsow ym w , Sosnow cu . ŁVill, wl . . „ v ,

, Proces w sprawie krwawej wolności, pow ędrow ał do więzienia. Za" re nierzadko kończą się Podobnym rezul- ,ą z?,nej Podczas jarm arku w znaczyć w ypada, że rynek w Skale jest tatem .f t® w zez, handlarzy bydła.

'& 1 . ¾ . ¾ ¾

sza, że na pograniczni polsko - tiiemecktetn ma być wzniesiony pomnik króla Władysła­wa Jag'elty. Uroczystość jego odsłonięcia wy­znaczono na maja tego roku z okazj przypa­dającej w tym czasie 500 - nej rocznicy śmier­ci Władysława Jagiełły.

Powodu bójka, w yw ołała ] Pisany popłoch, zw łaszcza, że cłorrti"

r f Ä S S Äy> n ' Ludwik Borów ka, k tó ry uderzo*

, i nat f ° . ^m ie n ie m w głowę,o ty ™a' złamania kości czaszkowej i sil" przy.» wstrząsu mózgu.

) w O^Prąwcę fatalnego ciosu 32-letniego feki ^ ,rzeja Żurka, m ieszkańca Skały, z za- k o w ^ 11 rzeznika, o raz 20Tetniego czeladni- ater^ zezmckiego, Stefana Pielkę. areszto- jstja _arek . jak się o-kazało, był w sta-

Nauczyciel mniejszościowy ü£üm Mrozek■nie wie, g§«Izie fleź# ¥cz®w

W dniu 7 listopada 1933 r., nadaw ał granicach Polski na Pomorzu, i że adresnauczycie] szkoły mniejszościowej. Ma- winien być napisany w języku polskim, ksymiljan Mrozek, przekaz pieniężny w P rzy ponownym adresie^ określił Mrozek urzędzie pocztowym w Królewskiej Hu- miasto Tczew jako „Dirschau", doptsu- cie. Przekaz ten zaadresow ał — Tczew, jąc tę nazw ę obok Tczew — na plerw- Westpreussen. — Urzędnik nie zauw ażył szym przekazie; wobec tego 1 ten zwro­

słovvi?^ . w ym ku żmudnego procesu sąd czn ewinnił CZtery ,ata wiezienia* a Pielkę

tego zaraz, to też na drugi dzień przy­był do Mrożka listonosz i zaw ezw ał go do urzędu pocztowego, celem w łaściw ego zaadresowania przekazu. W ym ieniony nam yślał się kilka dni, zanim przybył do urzędu.

Tu pouczono go, że Tczew leży w

cono mu, polecając wypełnić nowy prze­kaz — do czego już musiał się dostoso­wać.

Spraw ę skierow ano do Dyrekcji Po­licji w Królewskiej Hucie, a Sąd karno­adm inistracyjny skazał Mrożka w dniu 16 listopada 1933 r. na grzywnę 500 zł.,

fi&cuflałf występ awanturnika ”3 w Krakowieś s w f c restauracji Roza,lii Berkowtcz w

v., c ł Wlcach Przyszedł 3 w rześnia ub. ibiH!i;_„ *aw Basarnik, żądając od B e r w s .- i OWeJ w ydania wódki w szystkim

ci, ł „UJ cym się gościom w restauracji, snió"1 rachunek. Kiedy ta stanow czo m w , pi-'ako\vi sprzeciw iła, B azam ik dobył)5ól)fa; grożąc jej przebiciem .tOSO“ła/.„,v,. ,, PizeuiLiem.

)0 l^ L ;Z . uciekła z za lady, czein rozr daMó aw anturnik, począł demolo-

Zen e restauracji, poczem w y- i ,Szy na uiicę, usiłował pobić Zofię . . • został jednak aresz tow any przez

NARZECZONASKAZAŃCA

, „d ę-’e, i osadzony w areszcie, O kręgow yn ..— , w Krakow ie 15 bm. i

tli Ba żarnika na 8 m iesięcy więzienia, i

i lodzenia w sprawie katastrofy na kopalni „Polska"

pod^^Okręgowy U rząd G órniczy po zakoft- »niu akcji ratunkow ej na kopalni „Pol-

p row adzi w dalszym ciągu docho­d z e n ia celem ustalenia przyczyn kata-

ofy. Dochodzenia te są już na ukoń- Kdf:niu i przekazane zostaną w ładzom fałdow ym . Akcja ratunkow a, prow adzona

i # kierow nictw em delegata O kręg. Urz. 4 ^ 'rn iczeg o , inż. W icherkiew icza, trw ała linie °u> 2 tygodnie,

i 1 Obecnie kopalnia jest nieczynna. Uru- omienie kopalni nastąpi po przedsta-

Romans namiętności, złamanych serc i szlachetnej ofiary

/Najnowsza powieść „ S i e d m i u G r o s z y “- .. - , - ; , . • .1 • - . . . . . . .

której druk rozpoczynamy już 22-go stycznia

względne karę 14 dniowego aresztu, aoskarżony wniósł sprzeciw , kierując sp ra­wę na drogę postępowania sądowego.

W dniu 13 stycznia br. rozpatrujący pow yższą spraw ę Sąd O kręgow y w Król. Hucie, nie dał w iary wyjaśnieniom oska­rżonego, że nie wiedział, że Tczew leży w Polsce, bowiem prow adzona od lat usilna i nie przebierająca w środkach pro­paganda rewizjonistyczna za oderwaniem Pomorza od Polski, zatacza tak szerokie kręgi, zwłaszcza na terenie mniejszo­ści niemieckiej na Górnym Śląsku, że obecnie każde dziecko szkolne, obznajo- mione jest z tym problemem — znając wszystkie miasta pomorskie.

Jest zatem rzeczą niew iarygodną, by dorosły człowiek, do tego nauczyciel szko­ły mniejszościowej, o tern nic nie wie­dział. G dyby naw et tak nieprawdopo- bną rzecz przyjąć za prawdziwą — to nie w ytłum aczone jest postępowanie oska­rżonego, który zaadresował miejscowość „Tczew" a nie Dirschau (na pierw szym przekazie) — skoro był przekonany, że m iejscowość ta leży w obrębie państwa niemieckiego w prowincji „Westpreussen", przecież nie uznaw ana przez daw ne w ła­dze niemieckie nazwa „Tczew" sama nai- lepiej wskazuje, że miasto to przynależy do Polski.

Pozatem oskarżony, adresując drugi raz „Dirschau” , mimo. że na pierw szym przekazie użył nazw y Tczew (bez dopisku) daje najlepszy w yraz intencjom oskarżo­nego. mimo pouczenia go ze strony urzęd­nika pocztowego. Celem oskarżonego było ciągłe podkreślanie nieuznawania przynależności Pomorza do Państwa Pol­skiego, co musi się spotkać z należytą odprawą.

W obec tego Sąd zatw ierdził decyzję sądu karno-administr., skazującego oska­rżonego na 500 zł. grzywny względnie na karę aresztu 14 dni.

ił wtadzom górniczym szczegółow e-taf<,aPlu n.u prac odbudowawczych. Praw do- laMbl- n.le kopzdma będzie nieczynna 1 do

(miesięcy. ...

Niesumienny nrzędniH raiasia Mysłowicp rzed Ptądem €&re&owym n> Maioswitacfi

‘S d lw km eecaprzed sqletn ui Katowicach

k%*beiprptna sym utant& aw t t r ó f . JVacie

MendeUka, z Królewskiej Huty,, .<'Pu1 3 (o rw4 gil.. • _____ . _ _ i —__ • i —°d ćtuiżsizego czasu na chorobę źo 1 Lecząc — — :l->~ — —»■się w szpitalu, została już mimo

■ A i a lekarskiego.',|j>li zwotaiona w dniu 11 bm.. na skutek orze-

Przed Sądem Okręgowym w Katowicach odpowiadał w ub. poniedziałek b. kierownik biur Magistratu w Mysłowicach Karol Pudlej- ski, któremu akt oskarżenia zarzucał sprze­niewierzenie na szkodę gminy Mysłowice.

Pomimo, że oskarżony nie m al 21 !at, po­wierzono mu prowadzenie kierownictwa biur ■magistratu. Pewnego razu miał on wpłacić do P. K. O. 1.115 zł. Sprytny urzędnik wykreślił pierwszą jedynkę 1 mąWacił tylko 115 zl„ a resztę pieniędzy zatrzymał dla siebie.

Na rozprawie oskarżony przyznał się do

winy. twierdząc, że sprzeniewierzone 1000 zł. przepił w mysłowickich restauracjach. W to­ku pytań, zadawanych przez prokuratora wy­szło na jaw. że osk. Pod lej sk i _ dopuścił się jeszcze drugiego sprzeniewierzenia na szkodę gminy i za to został zasądzony na rok wię- zieai’a z zawieszeniem kary na przeciąg 2 lat.

Obecnie sąd zasądził go znowu na 9 mie­sięcy więzienia bez zawieszenia kary, wobec czego upada również poprzednie zawieszenie tak, że Podlejski będzie musiał odsiedzieć 21 miesięcy.

Izba karna Sądu Okręgowego w Katowi­cach rozpatrywała sprawę niejakiego Henry­ka Drabka z Siem.inowic, który dopuścił się bluźnierstwa. Oskarżony będąc w stanie pod­chmielonym poszedł do mieszkania znajomych, gdzie jednak go wyproszono ze względu na jego stan. Osk, Dra bek począł wtenczas uży­wać obelżywych słów w stosunku do Boga i Matki Boskie], Znajomi donieśli o tern policji, która przekazała sprawę do sądu.

Wczorajsza rozprawa toczyła się przy drzwiach zamkniętych ze względu na morał, ność publiczną. Sąd skazał bluźniercę na do­tkliwą karę roku więzleina, nłe zawieszając mu wykonania kary.

^#0 łwfaf00211'’6 ,mi|ie wspornn’euia wyniosła z ,i w skoro zapragnęła powró-

»SOÄ.uo niego. Zastaw» „t Fin.Imóskini a°; ZasłaWa więc nagle na ul. Flo- a bm„ a odw eziona pogwo-

& s®Intaila, n'estety zmuszona była o-t h ^ f ®° Mtychm’ast. gdyż lekarz skonsta-

$ m«=Ze. = ! Ä ssS t °° at,y

MASAKRA w zakładzie fryzjerskim w Będzinie

J tóż n> ręftatfi no toryczn ego o p ryszü aTAJEMNICA T R U P A

na „Zielonej“ w Dąbrowie wyjaśniona

3 i t a w y g r a ł ?y c i jW a r s z a w y donoszą:ll i lenia T i ed,Zlatek ' y 7-mym dniu ciąg-

tlównieit» y Loterji Państw ow ej y Ż e r y * : ^ ( y na następują-

f e w i S T S 7214 41281sSsa s z,Ä ”" s : s r i s !

Ulica M ałobądzka w Będzinie była w i­dow nią groźnej aw antury , w yw ołanej przed zakładem fryzjerskim Duraja przez znanego rzezim ieszka 36-letniego Kazi­m ierza Kulawika (Będzin, M ałobądzka 148).

Kłótnia, k tó ra w kró tce przeistoczyła się w zażarta bójkę, pow stała w zakła­dzie Duraja wśród gości, którzy pokłócili się między sobą o kolejkę. W rezultacie Kulawik w ypchnął gości za drzw i i na ulicy mocno ich poturbował, stającem u zaś we w łasnej obronie niejakiemu Alek­sandrow i Rutkowskiem u wbił nóż w

prawe oko. Bójka p rzybrała charakter m asow y, udział bowiem w niej wzięła cała rodzina Kulawików, na czele z oj­cem W incentym , lat 49, m atką W ładysła­wą, lat 48, i braćmi 24-letnim Stefanem i 22ietn im Bronisławem .

C ała rodzinka odpow iadała w ponie­działek przed Sądem O kręgow ym w Sosnowcu. R ozpraw a zakończyła się skazaniem tylko Kazimierza Kulawika na rok więzienia, którą to karę zredukowano mu do połowy na zasadzie amnestji.

P ro k u ra to r zapow iedział apelację przeciw ko niskiemu w ym iarow i kary.

Jak donosiliśmy 4 bm. w staw ie na „Zielonej“ w Dąbrow ie, znaleziono trupa staruszki, która popełniła sam obójstwo lub też uległa nieszczęśliwem u wypadkow i.

P rzez 2 tygodnie policja nie m ogła spraw dzić naw et nazw iska staruszki, p rzy której nie znaleziono żadnych dowodów I dopiero w poniedziałek stwierdzono, że est to mieszkanka Golor.oga Fran­

ciszka Opat.Popełniła ona samobójstwo na tle nie­

dostatku, będąc bowiem chorą i niedo­łężną, nie mogła nawet użebrać na utrzy­manie.

f i l « . « ? Sf*iW1 ^ G!?,ENIU POPUŁUDNIOWYM:

„ Z1‘ na num er 154173.t> . “a uZ 0„ 9-000 Zł.

Zitowu napad bandycki pod Orzcgc wemp 0 4 7 i 69534 na num ery: 116407

/= :,^9-5-000 zł. na numery: 51332 52245

Pięciu b a n d y tó w n a p a d ło n a bezbron n sgo przetń& dnia ♦ # #:,.51156

na num ery: 3347 6182

» s as s s ,¾¾37454jy-H7 107^.,c .Tk-iy n i . n 79306 szkow i z iu^mizciii „ręce uu gur,55175 1087o8 113112 117373 125517 dali od niego w ydania pienię 'zy.

p rzes tra szo n y M row ieć w praw dzie

Z soboty na niedzielę Rmil Mrowieć z Idpin szedł o godzinie 1 min. 30 drogą z Łagiewnik do Chropaczowa. Nagle w yskoczyło z rowu 5 podejrzanych opryszków i z rozkazem „ręce do góry” zażą-

tłum aczył im że pieniędzy żadnych nic posiada, gdyż od kilku la jest bezrobotny i jest na utrzym aniu rodziców, lecz ban­dyci nie dali mu w iary, przeszukali w szy­stkie kieszenie, a nie znalazłszy spo­dziewanych pien ędzy, polecili, by zdjął narzutkę, z której przy bliższem

oglądnięciu w św ietle latarki elektrycz­nej zrezygnow ali jako ... z bezw artościo­wego łupu.

N apadnięty nie może bliżej podać ry­sopisu bandytów, gdyż mus’al s ta ' od­wrócony do nich tyłem pod groźba za­strzelenia.

Page 4: iWiec przyznaje siędopopelnienia zbrodni · warjata. Dopiero po dwucli dniach za przestał symulacji i znowu Przyznał się do popełnienia zarzuconej mu zbrodni. Widząc, że lekarze

»IJAC■aapan

wraxE ciziu

360)STRESZCZENIE POCZĄTKU POWIEŚCI.

Jan Tadeusz, hrabia Klimczok z Bielska pozbawiony majątku I nazwiska przez oszusta Lubara. uciekł w góry % postano­wieniem, że będzie tępił złyćh, a bronił pokrzywdzonych. Klimczok dobrał sobie towarzyszy I utworzył z nimi bandę roz­bójniczą, która swoją siedzibę miała w po­bliżu malowniczej doliny Bystrej. W jakiś czas później córka księcia Sułkowskiego Klementyna, ukochana Klimczoka, wstąpiła na służbę do jenerałostwa Klettenberg. Je­nerałów a czyni jej niesłuszne zarzuty, że zapuściła sieci na jej syna, porucznika Leona.

Jak zręczn ie um iałaś s ię w kręcić na próby!

M ój b iedny ch łopak m usiał osza­leć w ob ec d jab elsk iego p od stęp u , ja­k ieg o u ży łaś, aby g o om otać.

M ój svn n igd y co ś p o d o b n eg o nie zrobił. N a to jest za dobrze w y ch o ­w an y i ma sw o je zasady.

J eszcze ci co ś p ow iem , S tefan io . M ów iłaś przed ch w ilą o lek k om yśl­nych kobietach .

N o , m oże też je st praw dą, że ak­torki i b a letn ice nie w ie le są w arte.

L ecz o so b y tak ie, jak ty , k tóre uda­ją skrom nisie , k tóre cn o tę i m oralność w ciąż m ają ną ustach , m oja kochana S tefan jo, stok roć są g o rsze 1

T e g o b y ło już za w ie le .D otąd K lem en tyn a z w ie lk ie g o

oburzenia nie m og ła słow a w y m ó w ić i o d p ow ied zieć g en era ło w ej, jakby na­leżało .

N araz jednak zab łysły jej oczy .N araz jednak zab łysły jej oczy .— Jakto , — zaw oła ła — pani śm ie

staw iać m nie na jednym stop n iu z lek k om yśln em i k ob ietam i, a naw et jeszcze n iżej ? C óż panią do te g o upra­w n ia?

Z am iast m nie w z ią ć w obronę przed zuchw ałą napaścią cz łow iek a , który sam kala św ię to ść d o m o w eg o ogn isk a , pani m nie je szcze ob w in ia i obraża?

G dyby panią nie zaślep ia ła m iłość m acierzyń sk a, m usia łabyś uznać, jaką w yrząd zasz mi k rzyw d ę 1

N atu ra ln ie , m u sia łab yś pani tak że zarum ien ić się z pow od u b ezw sty d n o - ści syn a , k tó reg o naw et m yśl o narze­czon ej, która w y sz ła stąd d op iero przed chw ilą , nie zdołała p o w strzy ­m ać od napaści na bezbronną d z iew ­czynę.

G enerałow a d ysza ła c iężk o .K lem en tyn a jednak n ic z lęk ła się

jej w zroku g n iew n eg o .— Pani g en era ło w a w praw dzie po­

w ied zia ła , — m ów iła dalej K lem en ty ­na — że jestem ty lk o służącą , k lóra pow inna u w ażać sob ie za za szczy t, że m łody panicz stara s ię o jej w zg lęd y .

W takim razie, pani g en era ło w o , od ­p ow ied zieć m u szę , że w p ew n ych ra­zach honor b iednej słu żącej w ięcej na­leży cen ić , jak honor n iesu m ien n ego , m ło d eg o cz łow iek a , ch oćb y był naw et oficerem .

Jestem zupełn ie n iew inną.I d la teg o , pani g en era ło w o , nie

m oże m nie obrazić ani b ezw sty d n e p ostęp o w a n ie jej syn a , ani też n iesły ­chane osk arżen ie , jakie m i pani zarzu­ca w ży w e oczy .

K lem en tyn a stała dum na i w yp ro­stow an a .

Lica jej krw ią n ab ieg ły . W tej chw ili była bardzo piękną.

T e g o jednak gen era łow a w cale nie zau w ażyła .

W rzała w niej z ło ść , k tóra w k oń cu w ybuch ła .

— N iesłych an e osk arżen ia? — k rzyknęła św iszczącym głosęra . — N ic

znam oskarżeń , d o sy ć n iesłychanych , k tó ry ch b y to b ie p ow ied z ieć n ie m o­żna, ty... ty ... podstępna is to to !

O , w iem dobrze, co to ma zn aczyć i d la czeg o je ste ś taką zuchw ałą , że śm iesz przem aw iać w ten sp osób !

M yślisz , że je steśm y w tw ej m ocy i że m o g ła b y ś naskarżyć narzeczonej m e g o syna, co tu dziś zaszło?

L ecz nie trudź się darem nie! M oja przyszła syn ow a w cale ci nie uw ierzy .

W y tłó m a czę jej sam a, jaki z ciebie p ta s z e k !

A teraz w y n o ś się z m o jeg o dom u ! A n i ch w ili w ięcęj nie zn io sę cię pod m oim d ach em !

T e kilka g a łg a n ó w , k tóre z sobą p rzyn iosłaś, m o żesz szyb k o zapako­w ać.

Z asłu g i, jakie ci s ię za kilka ty g o ­dni należą , m o żesz odebrać jutro!

K lem en ty n a w cią ż była oburzona d o ży w eg o .

N ie poznała się na tej k ob iecie , k tórą p o czą tk o w o uw ażała za dobrą.

T era z d op iero w y szed ł na jaw jej p raw d ziw y -charakter. T eraz dopiero p ozn ała K lem en tyn a , że uprzejm ość i ż y cz liw o ść g en era łow ej nie pocho­dziła z d ob rego serca, ty lk o ze w z g lę ­du na pozyskaną, odpow iedn ią s łu g ę d o dom u, a w ięc z n a jp o sp o litszeg o sam olu b stw a .

T eraz, g d y g en era ło w a w idzia ła się zagrożon ą w sw ych o so b isty ch in tere­sach , w y szed ł na jaw jej p raw dziw y charakter.

P o m im o , że K lem en tyn a była do ż y w e g o oburzoną, zach ow yw ała jed­nak p ozory m roźnej o b ojętn ości.

—- N ie potrzeba m nie w yrzu cać z dom u, pani g en era ło w o — odparła K lem en tyn a , — bo n aw et b ez te g o za w ezw a n ia n ie p ozosta łab ym ani chw ili dłużej w tym dom u, w którym m oraln ość i sp raw ied liw ość depce się n o g a m il

P olecam się łask aw ej pam ięci pani g e n e r a ło w e j!

P ro szę się nie obaw iać. N ie m yślę0 niskiej zem ście , o jaką m nie pani posądziła .

P annie H a llerów n ie nie m o g ę po­m óc, ty lk o m u szę żałow ać. Szkoda, że taka m iła panna mą zo sta ć żoną n ie­su m ien n ego człow iek a.

G enerałow a siniała i zielen iała ze złości.

N ajch ętn iej byłaby K lem en tyn ie skoczyła do oczu. Zaciskała palce.

L ecz K lem en tyn a nie zw ażała praw ie na brzydkie, jadow ite słow a, które gen era łow a z u st w yrzucała .

B ez słow a od p ow ied zi zapakow ała sw oje m anatki w w ęze łek , poczem ch łodno sk inęła g ło w ą i w y sz ła z po­koju , a zaraz p otem z dom u na ulicę.

Z g łu ch ym ło sk o tem zam knęły się drzw i za nią.

G dy K lem en tyn a stanęła na u licy1 ponad g ło w ą sw oją zob aczy ła roz­iskrzone gw iazd y , odetch n ęła g łęb ok o .

Z daw ało jej się , że w yd osta ła się z ciasnej, n iskiej izdebki, pełnej go rą ce­g o , d u szn eg o pow ietrza .

T ak w ięc w yg ląd a ła cn o tliw o ść ob yw atelsk a , k tórą ludzie, podobni do gen era łow ej K le tten b erg w y n o szą pod n ieb iosa !

P osłu g u ją się nią ty lk o w ted y , je­żeli im z nią dobrze, a zw łaszcza w in y zrzucają na barki bezbronnych , b ied­nych i u ciśn ion ych !

T aki L eo ś szczy c ił się sw ym h o n o ­rem i sw em i zasadam i, lecz nie w sty ­dził s ię napadać haniebnie na biedną służącą, za którą uw ażał K lem en ty n ę!

Z aiste , K lem en tyn a m usiała brzy­dzić s ię takim czło w iek iem i m ogła p od zięk ow ać Panu B o g u , że gen era ło ­w a się w sam ą porę zjaw iła i tym sp o so b em zach ow ała ją od hańby.

erstni igener

e, potilże osi-vocznnC ieszy ć się m ogła ,

w yd o b y ła s ię z niebezpiecZ ,je d'l: które cod zień jej zagraża ło ! żadn

B o ani g o d z in y nie była bwyw czy L eo ś zn ow u na nią nie ^ ’p'8; W takich m yślach p o g r ą ż o ^ ^ ^ K lem en tyn a p rosto naprzód. na, 7o.

dopók i był*Z początku , ności,sw e ni i m yślam i, nie zw aża ła ,idzie, ty lk o szła naprzód bez a

P óźn iej zaczęła się rozgla^jrzeń. Z najdow ała się w dzielnicy Bposó!

zupełn ie obcej. fem <Jak ok iem sięg n ą ć , nic by^jdga...

ży w ej duszy. _ bliższ.P rzy n ajb liższym narożnik11 nami,

ta ło m dłe św ia tło latarni.W sp an ia łe d om y e leg a n ck i6 , 8

n icy , z której w ysz ła Kleń1 rosj, zam ieszk a ła ty lk o nędza i "Tranów

N a w ieży w yb iła w łaśn ie Ab god zin a rano. Z daleka d<rzęcie och ryp ły g ło s pijaka. £zy u

K lem en ty n ę n a g lf ogarnę« [ wn ga. PUfd i

T era z d op iero p r z y p o m n i* ^ 18' v„ że zn ow u była bez dachu nad y bez środków do życia . L y

D ok ąd m iała się udać? ÄUe[ 0 C zy m iała resz tę nocy spC° 24.

g o łe in n ieb em i narazić się ^Avoka krości ze stro n y n atrętnych & R n ych ludzi? 1

N a tę m yśl zadrżała, V, ziA cóż p rzyn iesie ju tro? G W 1?"11

dzie p rzytu łek , sk oro dzień ^ J ^ P o ło żen ie K lem en ty n y było mieck

op łakane. _ l6 maJeszcze się nam yśla ła , d^rlin ie

zw rócić , gd y o d ezw ały się gloy n\ N a skręcie u licy w yłoniła #lfdomo

ja m łodych b irbantów , którzy z pohulanki. - ^!C1

O chryp łym g ło semg a w e p iosenk i i od czasu do c#buchali g łu p k ow atym ś m ie c h e ^ - ^ 8

Ciąg daJsZł Bard rt tr:

Jeszcze się namyślała, dokąd się zwrócić, gdy odezwały się glosy.

1

Page 5: iWiec przyznaje siędopopelnienia zbrodni · warjata. Dopiero po dwucli dniach za przestał symulacji i znowu Przyznał się do popełnienia zarzuconej mu zbrodni. Widząc, że lekarze

» S I E D E M G R O S Z Y * Str. I'

lemcy przygotowywały wojnę " W ”t t e ß a i r e framemsMe o sm Ssec^ia w ojnę*

len ł.,ZOn3" ?sta+n’° tom francuskich do- nym szefie prasowym w austriackim min. t v n ę ?,zacyc*' się do wybuchu spraw zagrań, von Kanyi. ó w p. von

i>erja, Fom VI) obejmuje okres Kanya został m ianowany posłem, jakkol* !r„-marca 0 30 maia 1913. Z aw iera w iek od sześciu m iesięcy był przedmio-

‘.kZe,Ae? nowych, niezwykle interesują- tern ataków z powodu swej działalności ł x*>kumentów, które jasno dow odzą, --------, . V > v UVWUUZ4,

wojm- a mie dązy*y do w yw 0"> go kv, :etnia 1913 ów czesny minister, c J a^ aillcztlJ,c,!l Francji zaw iadam ia

;^ *asacorow francuskich w Londynie

na rzecz wojny. 23 maja 1913 francuski am basador w Wiedniu Dumaiiię donosi, że von K anya ustaw icznie interw eniuje w

sposób prow okacyjny, ó w czesn y prem ier hr. S tiirgkh i hr. Bercbtold całkow icie kryli von Kanyę swym autorytetem .

C ały olbrzym i, zaw ierający 800 stronic tom, daje niesłychanie in teresujący m a­teriał. Stanie się on niezbędny dla w szyst­kich historyków wojny św iatow ej.

KRAJY? ze SWiATA

Dr. Endliscłt zwala winę na fonycUgeneralnego w pad ły tajne dokumenty _ . , ,Ä i Ä S l L J r t : M to n a m a w ia i go do vwxem ytnUtm a

nCa C ’ c h o d z ą c e od pułkownika L. i naj- trak tow ane jako poufne in fo r Jak dowiadujemy się, przebywający• s, auc jaKo poum e m iur . ~ ------- _—uecz .je dla członków parlam entu dowodzą obecnie w związku ze sprawą o systema- >! żadnej w ątpliw ości że Niemcy przy- tyczne uprawianie przemytnictwa w yła hwywaly wojną napastniczą areszcie śledczym, syndyk S. A. Giesche,e naf «Jest rzeczą niezbędna _ czytam y w dr- Englisch, usiłuje zwalić całą wlne n a - , źosJy ch dokumentach — abyśmy sie przy- swoją gospodynię i na funkcjonariusza

wojnie zmusić do pójścia za 1 I , 1’ unieszkodliwić. W pewnych

. P a n k a c h ich arm je mogą być szybko ii te. Dotyczy to specjalnie Belgii

iefli* n °landjl, aby naszych zachodnich rogow pozbawić krajów, mogących

p o o w ić podstawę operacyjną.dolVno- s • ną koniecznością jest rozpo-

ę ie juz w pierwszym dniu ofenzyw y i. r, y uzyc*u przeważających sił".

nę^ h „ J nOCześnie Niemcy przygotowywa- . a ,w Afryce Francuskiej. FrancuscyA i >om a tyczni otrzymali informa-

td r. ze ~3 w rześnia 1912 obradow ał wpsąndrji kom itet Unii Magrebsklej. Nie- ' JH Przedstaw iciel dyplom atyczny von

do dyspozycji komitetowi a t ** - 4.000 funtów dla wywołania przez

jjwokatorów powstania w Afryce pótno- a Rzeczywiście, w następnych mie-

stosunkacb, skoro nawet przydzielił mu mieszkanie w jednym z domów urzędni­czych S. A. Giesche. Ponadto dr. En­glisch m iał podobno dostarczać Łapoko- wi przem yconą z Niemiec literaturę an ty ­polską, u nas ze w zględu na swój cha­rak ter zabronioną w sprzedaży. Nie przesądzając tego zarzutu stw ierdzić je­dnak trzeba, że podczas , rewizji w mie­szkaniu Łapoka znaleziono słynny pa­szkwil antypolski dziennikarza niemiec­kiego F. W . von O ertzen’a, — „Das ist Po len” , k tóra ta książka uległa u nas kon­fiskacie.

Komandor Settle, który w ostatnim swym locie do stratosfery osiągnął wysokość 18.665 metrów, zapowiada nowy lot do stratosfery z majorem Fordney z marynarki wojennej. Obaj lotnicy spodziewają sie osiągnąć tym razem wysokość 24.000 metrów.

— W Berlinie przebywa obecnie Jan Kie­pura, który nagrywa nowy firm tiźw:ękowy.

— Według ogłoszonego komunikatu, ska­zany na śmierć komunista Stefan Kaiotur, o-i skarżony o zabójstwo członka sztafety och­ronne] popełnił w sobotę w swej celi wię­ziennej samobójstwo.

— Prezydent Roosevelt po odbycia nara­dy z członkami komisji do spraw bankowych postanowił obniżyć wartość dolara o 50 proc.

C&va&mvat o n fóil&a /S rrai n> (BędzinieW ostatnich dniach będzińskie w ładze W ysiłki policji, celem ujawnienia spraw-

policyjne by ty poruszone śmiałem! kra- dłuższy czas nie dały żadnego

{ Ä l S Ä T w , * i w M M , M « « U

niejakiego Kazimierza Zyska, wielokrotnie iutrwalonego w (kartotekach w ładz.

Zysk w śledztw ie przyznał się do kra­dzieży biżuterii na szkodę p, W lad. Barto- sińskiego, do kradzieży luster i d iam entów w firmie Chaim Najrnan, o raz do w łam a­nia do cukierni Sondnera, skąd prócz sto* dy czy skradł puszkę z ofiarami na rzecz żydow skiego tow arzystw a dobroczynno­ści.

O statnie włamanie dokonane zostało p rzy czynnym w spółudziale Lucjana Beka i W ład. Lasockiego, których również are­sztowano.

Za kratam i znaleźli się jeszcze paserzy) Israel Szperfing i Fajwa Bursztyn z Bę­dzina, u których przeprow adzona rew izja ujaw niła szereg zrabow anych p rzed m u r tów .

Milionowe oszustwo bankiera KwintyIP rz < e < S S M i s a c n i i a i F H i p r o c e s e s n w W m r s z a m w i t s

Y^adze francuskie m usiały prze- ^ adzić energiczną walkę z niemieckimi

hjm tanii w Maroku. Jeden z nich, Żaki, i fi'1 ' Przed sądem w Rabacie w yczerpu-

e zeznania o tej podziem nej robocieto mieckej.

Afera bankow a S tan isław a K w inty bę­dzie przedm iotem wielkiego procesu, roz­poczynającego się 22.. stycznia, w .Sądzie O kręgow ym w W arszaw ie, Obok Stani­sław a K w inty zasiądzie na ław ie oskar­żonych syn jego Zdzisław, o raz sekretar-

j0p ”. maja francuski attache wojskow y w ka' Maria Eliza Gouglerowa.P ierw sza skarga przeciw ko Kwincie

była złożona przez p. M ączyńskiego, w ła-

celie f

por. Serret donosi: a W e d łu g absolutnie pewnych wla-

5 - domości rząd niemiecki z początkiem $ "h. tygodnia rozesłał nietylko do w s z y

stkich oficerów rezerwy, ale i do in- yalf nyeh kategorii rezerwistów, za wiado­m y mienia, dotyczące mobilizacji. Ma to ieji>na celu przygotowania, pozwalające na-.ii1 t f y ,SZa mobilizację«.

ba rd zo in teresujący jest również ra-rt fror. is 1 u w HIV// 1 a Z,tir*-UVH A W111VI» y [Zy W laoZ VZcTllC KU Mlf ^aocuskiego dyplom aty o ów czes- nastu sam ochodów, w artości 350.000 zł,

ściciela firm y sam ochodow ej „Auto-Pała- papiery procentow e klientów spieniężał,generalnej reprezentacji firm y „B er-

M ączyński naw iązał stosunki han­dlowe z Kwintą i jednocześnie o tw orzy ł pretensje klientów przekroczyły sumękonto w banku, gdzie z łożył jako depo­zy t papiery procentow e. W skardze swej do urzędu prokuratorskiego M ączyński zarzucił Kwincie przyw łaszczenie kiikn-

oraz papierów procentowych na arme Jednym z najw iększych dow odów wi- okolo 200.000 zł. ny K w inty jest lokata przyw łaszczonych

Skarga M ączyńskieoo pociągnęła za kapitałów w . wielkiej fa bryce przeźroczy* sobą innych klientów Kwinty, k tó rzy da* stego- papieru, w : rojunm, urządzonej we* rzyli go zaufaniem. W krótce potem PO " dług najlepszych wymagań techniki. W sy p a ły się skargi, m iędzy in. obyw atelki fabryce tej ulokow ał bankier sumę około ziemskiej, p. Podhorskiej, p. Marocewicza, miljoua złotych.

- - Rewizje, dokonane w czasie śledztw aw y k ry ły w m ieszkaniu sekretark i Kwin­ty , p . Gouglerowej, przeszło 30.000 zł. w w alutach zagranicznych. Sum a ta, p rze­jęta p rzez w ładze do czasu ukończenia sprawy, jest przeznaczona na ewentualne pokrycie pretensyj wierzycieli.

W ielki ten proces trw ać będzie przez

p. Bronow sklego z żądaniem zabezpiecze­nia ich in teresów przez w ładze. O kazało się, że Kwinto otrzym ane do depozytów

a uzyskaną w ten sposób gotów kę loko­w ał w ziemi, bądź w przem yśle. Ogółem

unto\

miljona złotych, przyczem ofiarą aferzy* , . . .s ty padli nietylko posiadacze krociow ych dłuższy czas; p rzed sądem przew inie się kredytów , ale rów nież i w łaściciele pa- 120 św iadków . _ Rozprawie^ będzie prze- plerów procentowych wartości kilkuset wodniczył sędzia Leszczyński. Obrony złotych. podjął się adw . M arjan Niedzielski.

PIJACKI WYKRĘT.

i wracaj ąoe go icdizm, która godzk

Dzdc$lilte- mój

T zer

L } BERLINA.

# # # *■

TU WYCIACi

—- 336 —*

ROZDZIAŁ XXV.NA DRODZE DO WYZDROWIENIA.

Kroki, k tó re się nagle dały s ły szeć p rzy końcu k o ry ta rza , w y rw a ły Olgę z jej osłupienia pełnego przestrachu .

Jeżeli nie uda jej się uk ry ć , jes t zgubiona.Nagle w zrok jej padł na o ranżerję , k tó ra znaj"

do w ala się p rzy końcu k o ry ta rza .T am pobiegła i schroniła się szybko,}P ra w ie w tejsam ej chwili, w k tó re j zna lazła

schronienie pod palm am i i k rzew am i w aw rzynu , na k o ry ta rzu zjaw ił się s ta ry A ndrzej.

B y ł on ledw ie o k ry ty i p rzeszed ł obok _ niej szybko , pełen niepokoju, w idocznego w w yrazie je­go tw arzy i w net zniknął w sypialni Janusza.

S tam tąd to dochodziło przeraźliw e, długie dzw onienie. Co się mogło s ta ć ? C zy zdarzy ło się jak ie n ieszczęśc ie?

Olga, k tó ra sobie zadała To py tan ie pełna Trwo­gi i te raz nie m iała odw agi w ysunąć się ze sw ego uk ryc ia .

N iezadługo d a ły się s ły szeć inne kroki.D zw onienie u sły sza ł bow iem niety lko s ta ry An­

drzej ; i inni służący pozryw ali się z łóżek.Z aczęły się u k azy w ać p rzestraszone tw arze .W reszc ie — ku przerażeniu Olgi — zjaw iła się

Sydonja, ubrana w jedw abny szlafrok.B y ła bardzo b lada. D zw onienie zbudziło ją

z jej najpiękniejszych snów o p rzyszłem szczęściu.C oby się stało , gdyby n ieszczęście zdarzy ło się

Januszow i przedtem nim ich połączą ślubne w ęzły , nim ona zostan ie hrab iną D ębską^,

— 333 ——

U w agę lego zw róciła kobieta, k tó ra p rzed chw i­lą usiadła p rzy d osyć oddalonym od niego stoliku i te raz rozm aw iała z inną dam ą, k tó ra za ję ła miej­sce obok niej.

T w arz ow ej kobiety , o ile Ją m ógł w idzieć poza w oalką, figura jej i ca ła postaw a, w y d a ły m u się dziw nie znajom e.

C zy to m ożliw e?M ógłby p rzysiądz na to, źe ta piękna miło oso­

b a jest...!Ale nie — to w ykluczone! P oko jów ka K lara,

k tó ra go tak bez cerem onji odpaliła, z pew nością spała w tej chwili sm acznie w sw ym pokoju. Cóż* by robiła tutaj, w barze „E xcelsior" i do tego o jej porze

PrzyTem K lara b y ła b runetką , podczas gdy sie­dząca p rzy stole kob ieta m iała prześliczne, bujne blond w łosy, k tó re d o d aw ały jej szczególnego wdzięku.

No a z resz tą K lara pow innaby być zadow olo­na, gdyby by ła tak piękną i e legancką!Z pew nością

w prow adziło go w błąd nadzw yczajne podobień­stw o.

P o stan o w ił nie zw racać na nią w ięcej uw agi I zw rócił się z pow rotem do sw y ch to w arzy szy i tow arzyszek .

Pom im o, że jego sąsiadki s ta ra ły się wszelkie* mi siłam i zabaw ić go, c iekaw ość jego raz pobudzo­na, zn iew alała go do ustaw icznego spoglądania w stronę tajem niczej, a tak podobnej do K lary ko ­biety, k tó ra teraz m iała inną sąsiadkę p rz y stole.

W końcu nie m ógł się pow strzym ać, i zw rócił się z zapytaniem do panny Emy, /

1

Page 6: iWiec przyznaje siędopopelnienia zbrodni · warjata. Dopiero po dwucli dniach za przestał symulacji i znowu Przyznał się do popełnienia zarzuconej mu zbrodni. Widząc, że lekarze

Str. 6 „ S I E D E M G R O S Z Y “

Samobójstwo oficerana bola

Z W arszaw y donoszą:W nocy z »niedzieli na poniedziałek aa ba­

ki oficerów rezerwy odebrał sobie życie w y­strzałem z rewolweru porucznik ułanów Łow­cze w sk i.

W pościgu “ handlarzami narkotyk*|M is tm im ie d ln e g o śfe& ztsw a —

W iększa część przem ytu narko tyków to w S tanach osiąga się z łatw ością gdyż p rzestępcy k ry ją się ul?* _ takich jak heroina, kokaina, opjum etc. 17.000 franków za tę sam ą ilość. Długi łańcuch takich ‘ dochodzeni

irxr'V rv P .iä ™ ®

Nazwa „Boże NarodzeniezaHazaiia w Sowietach

a

Według doniesienia „Times“ z Moskwy komisarz oświaty wydał dekret, ua którego mocy nazwy „Boże Narodzenie“ i „ferje Bo­żego Narodzenia“ młodzieży szkolnej mają być usunięte i zastąpione terminem Jerje zi­mowe“. Na okres tych wakacyj zarządzone zostały w szkołach specjalne wycieczki do muzeów, kin. na ślizgawki I t. d.. hy uniemoż­liwić dzieciom uczęszczani ą na nabożeń­stwa.

kieruje się do S tanów Zjednoczonych, P rzem ytn icy , rozporządzający kapita* w sze prow adzi do w y k r y c i a gdyż tam osięgają przem ytnicy najw yższe łaroi, nie szczędzą żadnych kosztów , aby w inowajców jak o tern mówią ceny za zakazany tow ar. G dy we Francji móc bezpiecznie przew ieźć zabronione policyjne ’ ‘ — —

— — dunek 25 kilo heroiny w artości <bdczuc i jo na franków. Na trop przem f1?, .P f t l ł i ir»T7 ? im < arx rlra r ic r» T 7 n r 7 r r -pWKOSKl

Burza nad kanałemŁa Manche

Z Londynu donoszą:G w ałtow na burza, jedna z najsilniej­

szych tej zimy, szaleje od soboty na kana­le La M anche. P rzecię tna szybkość w iatru w ynosi 80 do 100 mil na godzinę. W skutek bu rzy ruch ok rę to w y pom iędzy w ybrzeżem angielskiem i francuskiem zo­sta ł całkow icie p rzerw any . W pobliżu D over okręt rum uński „P rahoda” od ra ­na w alczy z burzą i nie może w płynąć do portu. W strzym ana została rów nież kom unikacja lotnicza. Z C roydon w y­sta rto w ał dziś ty lko jeden sam olot holen­derski,

O

& u r m a n f k ap o d f io ł a m i fo fzonno ly rriji

Bracia - bliźniacy prof. Aug. Piccard (po le­wej) i dr. Jan Piccard (po praw ej) obchodzą 28 styczn ia 50-lecie sw ych urodzin. Stali sią głośni w całym św iecie sw em i lotami

stra tosferycznem u Prof. Aug. Piccard m ieszka w Belgii, dr. Ian P iccard w St. Z je­dnoczonych A m eryki

Północnej.

celnicy am erykańscy przy re» . ,bagażu. Odnaleźli oni heroinę. Jł. * Pięciu skrzynkach zabaw ek dz,£l, . w ysłanych z P a ry ża do N ow e® ".1’ .,2 Człowiek, k tóry się zgłosił W ?jan.lk( Jorku po odbiór „zabaw ek“, z°5! f 16 wiście aresztow any. Znaleziono ”, nmn zlecenie na nazw isko niejakiego., _ r ° : se r‘a z P ary ża , 333 rue M ontho^-Y t stkie dow ody oraz fotografie PrL Yi Nowego Jorku do policji w P arri.

„rozpoczęto śledztw o.O kazało się na sam ym P ^ nie^zi

rue Montholon nie posiada w c a le , 333. Dalej, że pp. B. et Cle jest % dnic firma ekspedycyjna, nie wzbudza;Sjonat| dejrzeń. Udano się zatem do nbaw kam i. Tutaj szczęście sprz^L;-,,- cii. K asjer miał pamięć f e ń f -Przypom niał sobie, iż trzy mieś"

.sposó

B. student — suteneremZrcdHKowanc pracownice umysłowe ofiarami wykolejeńca

ł 1 Ł ,y p w n w u a i o KjuiV9 i£j i i f * y t i n ^ ł S16sprzedał zabaw ki niejakiemu W j>ch uik tórym poznał z okazanej mu ymj t„ znanego przem ytnika kokainy W> 0 Polka. Pam iętał też, iż kliem^odow skrzynki z zabaw kam i na aucie Jukróc w em . Zaczęto więc szperać P? Zakop

Z W arszaw y d o n o sz ą : rzędziem w rękach Seroczyńskiego, który w sk rzy n k i^ r& ^ ^ fo tc ^ a fii^i ^ n rzvpo^m u^f'Ponure kulisy wielkomiejskiego życia rezultacie z całą otwartością ujawniał swoje h!e .> n r l Ę. A ntZ-f- T

ujawniło śledztwo w niezwykle ciekawej i prawdziwe cele i zmuszał kobiety do Mierzą- 2. \ , , Je SKłaau iłbiegł;smutnej jednocześnie sprawię Mariana Sero- du. Zjawiał się w ich towarzystwie w loka- 9 , M a u re y . M ag azy n ie r naczyńskiesro. B. student uniwersytetu war- lach. Tutai wtajemniczeni kelnerzy pośredni- w sfo to g rafo w an y m osobniku ,g ly za

Pociąg towarowy, zdążający z Królewskiej Huty do Wielkich Hajduk najechał w dniu 12 bm. o god'z. 6,30 na przejeździć przy ul. Szpi­talnej na dwukonną furmankę właściciela Franciszka Ligendzy. którą kierował woźni­ca Brunon Joszko.

szawski-ego, b. urzędnik P. K. O., człowiek o czyli między nim a gośćmi. Gość dochodził SO C ondiser'a vulgo Polka. 516¾ Lap dużej ogładzie towarzyskiej znajduje się pod do stolika. — Seroczyński żegnał się, po:zem m arszru tę ow ych 5'Oiu skrzyń® żej/ł t A.A'b t m .■'U O - n.M 1 .M tt ,tn M? A n.łłAłlft-P l u l i . - „ 1 r».b„ ,t„*Al./%/1nił U. 1 ^ T 1 .^ 1 „ t- „ ■ „1 „ V.ciężkim oskarżeniem uprawiania sutencrsrwa. wkrótce z lokalu wychodził nieznajomy z policjanci do w niosku, iż należ)' ejj Sf, Ofiarami jego padały przedewszystkieim zre- przygodną towarzyszką. W wyniku obserwa- szoferów firm y Renault, na k t^ fam c ‘ dokowane pracownicę umysłowe. Ohydny cyj brygady obyczajowej oraz złożeniu skar- chodzie ekspediow ano je dalej, h Na- proceder uprawiał oskarżony na terenie gi przez jedną z ofiar, Seroczyńskiego zatrzy- riwa tv s ;fl£.p c7rifprńw 7-,nim pierwszorzędnych lokali, śródmiejskich ka- mano. Przeprowadzone śledztwo całkowicie „ t ‘ , i . faW,,P7n i e *

wiarni. Sposób jego działania był następują- potwierdziło pierwotne zarzuty. Większość . PnU t 1» MmireH m 11Kiedy woźnica zamierzał przejechać przez cy: poznawał młode, przystojne kobiety, ofiar odmawiała zeznań w obawie kouipro- skrzynie z rue Godot de Mai , Nurr

tor kolejo-wy z ulicy Szpitalnej na ulicę tira- o których wiedział, że straciły pracę, łudził młtacji. Obecnie nadprokurator Lejzerman ae U Sbonnc. y> skazał on na» e wi<niczną. konie zostały ciężko porań one jak ję obietnicami w jednych wypadkach ożenku przystąpił do sporządzenia aktu oskarżenia, rem izę, w ynajętą na rue_ de , narównież siedzący w tyle wozai niejaki Józel Stefan, zaś wóz rozleciał się w kawałki.

Winę ponosi strażnik kolejowy, który na czas nie spuścił zapory; woźnica nie mógł wi­dzieć nadjeżdżającego pociągu, gdyż na tym odcinku widok na tor zasłaniał rząd kamienic.

j e vu»en .iiiv a iiiti w v-ii tv y g /au iaoivn s i ą t / n u u a j r u i i q u i 'c m a ctix uu u o o a i b c i i - a . * »ł Y wV 1 ł(T u a

a w innych znalezienia posady. Dziewczęta Wykolejony inteligent przebywa w więzieniu przez p ew n ego m onsieur Caro, kJl się j stawały się .po pewnym czasie bezwolnym na- przy ulicy Dzielnej. - - 1- ------sz tą parę m iesięcy temu wyjeCby a s

w iadom o dokąd. Tu się urw ała ™

etPowstanie

i r bsiestwie indąsisfżicm

Wyrok w procesie o kafasirolęw b r o w a r ze 3taberbust.Sk i frik iete n> "Warszawie

Z Bombaju donoszą o nowych, poważnych rozruchach w księstwie indyjskiem Kapurtha-la. w którem Stanowiąca większość ludność mahometańska, niezadowolona ze zbyt ma-

Z W arszaw y donoszą: 1 ' O skarżonego o nieumyślne spowodowa-15 bm. o godz. 12 w w arszaw skim są- nie katastrofy dyrektora firmy Henryka

dzie okręgow ym zapadł wyrok w sprawie Openhelma sąd skazał na półtora roku o spowodowanie katastrofy przy ulicy więzienia z zawieszeniem kary na prze- Krocfamalnej, w czasie której poniosło ciąg lat 3. P ozostałych oskarżonychśmierć 18 osób, wskutek z a w a l a s k prącow nikm y firmy, Czesława Sobczyn-

ruje na stolicę księstwa. Wojsko angielskie ściany szczytow ej w słodowni zjednoczo- skiego 1 Stanisława Czernego, umewm-znaiduje się w ostreim pogotowiu, aby ode- nych browarów warszawskich pod firmą niono. przeć atak. 1 1 Haberbusch i Schiele.

TU WYCIAC!

— 334 — — 335 —

, „gwiiw odnia. ............ <one n

Agenci nie dali jednak za u -a zag obserw ow ali pilnie rem izę przeZ ykryc czas. Rem izę znów w ynajęto /p ie . z przeciw ka przypom niał s o b i ® r ^ dział już now ego dzierżaw cę w arzy stw ie ow ego tajemnicze*C aro. Zaaresztow ano owego #i p rzy rewizji znaleziono przy « *szeczki z morfiną. P rz y prze s p rzyznał się i w ydał wspólnika- * Wj

W ten sposób dostał się nieręce policji paryskiej ukrywają®*. kilkoma nazw iskam i p rz e m y tn ik tyków en gros. w spom niany >v t,ywa Condiser rec te Polk. n.a rIOl!

JJIUJIHIHI'"!. xiy d» -we sk

* go.Braml

Ale ani ona, ani jej to w arzy szk i, jakkolw iek b y ły częstym i gośćm i w b arze , nie po trafiły go ob­jaśnić, kim b y ła ta nieznajom a, k tó ra w zbudziła je­go za in teresow an ie .

— Z apy ta j ją sam , jeżeli cię ta k in teresu je , ba* ronku! — poradziła m u jedna z dziew cząt. — C hyba w barze nie będziesz się k rę p o w ał w zględam i do ­brego tonu!

P rze c ież jes teśm y tu ta j w szy stk ie po to , b y za ­w ierać znajom ości.

G ustaw b y łb y chętn ie poszed ł za tą rad ą . Nie m iał jednak odw ag i ru szy ć się od stołu.

Bo jeżeli to b y ła n ap raw d ę K lara, to m iał po­w ody do unikania jej. G dyby go poznała, jego ba- ro n o stw o i udaw an ie pana w n e tb y się skończy ło!

K lara nie za ta iłab y z pew nością p raw d y . Skoń­czy łoby się na tern, żeb y go w yśm iano , lub w zięto za oszusta.

D laczego nie chciał, b y go spostrzeg ła .C iekaw ość zw alczy ła jednak jego nieśm iałość

dopiero w ten czas g dy jasnow łosa nieznajom a, k tó ­ra z w ielką ży w o śc ią rozm aw ia ła poprzednio ze sw o ją to w arzy szk ą , zap łac iła kelnerow i i podnio­sła się od stołu.

W tej chw ili G u staw b y łb y znow u p rzy siąg ł na to, że m a p rzed sobą pokojów kę.

M usiał zdobyć pew ność za w szelką cenę!P odniósł się szybko od sto łu i pobiegł za o b y ­

dw om a kobietam i, co m ógł uczynić nie zw raca jąc na siebie uw agi, w cb cc panującego ustaw icznie ż y ­wego ruchu w barze.

C hciał zobaczyć tę n ieznajom ą tw a rzą w tw arz .

M oże uda mu się n aw e t przem ów ić do niej. Je ­żeli nie, to przynajm niej u s ły szy ad res , jaki w ym ie­ni szoferow i i tym sposobem dow ie się, gdzie jodzie.

Już by ł p raw ie tuż za nią. G dy w tem ... co za pech!

W chwili, gdy zbliżył się do drzw i, za k tó rem i w łaśn ie zniknęła w raz ze sw ą to w arzy szk ą , oddzie­liło go od niej jakiej w iększe to w arzy stw o , k tó re w łaśn ie w chodziło do baru .

G u staw k lą ł w duchu, gdyż m ężczyźni i kobie­ty szli pow oli, jedni za drugim i.

G dy w reszc ie w szed ł ostatn i, G ustaw w yb ieg ł jak szalony.

Ale by ło już za późno.W idział jeszcze, jak autom obil, do k tórego

w siad ła nieznajom a, zaw rócił i ru szy ł w drogę.O słup iałym w zrokiem spog lądał za oddalają-

oem się autem , a gdy zauw aży ł, że p o rtje r spogląda na niego ironicznie, zaw rócił z pow ro tem do baru.

G dy p rzy stole, p rzy k tó ry m zauw ażono jego zachow anie się, p rzy ję to go drw inam i, z ły był na sam ego siebie.

I nagle nie m ógł zrozum ieć, jak m ógł w ziąć za K larę tę piękną, elegancką blondynę i jak m ógł się p rzez nią tak zapom nieć.

S kąd b y łab y w zię ła tak w vB vnm a toM-r-. ; fa . ki chód i elegancję, będąc ty lko zw ycza jną poko­jów ką !

I nosow ym głosem , k tó ry uw aża ł za szczy t dy ­stynkcji, opow iedzia ł pannie Ernie że „m ała“ rze ­czyw iście zrobiła na nim w rażen ie i w yszed ł, by się dow iedzieć jej adresu .

ZNA- jfcnowc Pańskie W

wi-eke podejfZj L Ko] je pan bierze- ym-ena

— Od krowt jK. S. takiej, która . ° i znam osobiści® ^ "owy; powiedzieć, że n R. K nią prawie na " Ukiu $

/ec'wn:d e l i k a t n e T .

na? zaś K 0 F-Z- R.

Pacjent: —■ (0 nie doktorze- #,WAL] złamała mi,mnie delfka^jj pod stołem poJ tb-lki“karty.

w CUKIERNI tt;k-e.mG1EN>] b-an

— Taka 0 ¾ „Wsoda. ciągle

— Ny, nie .|VyCIEW Berlinie to Jgorąco..

— Czy wy5' o domowychstrajkowych? |ZeNZ,ev/'d Br,-;

— To przy hi ziaz

ę myśl wpaa--’ t - Tak. to %

że nezly n-e;at to do kozy w5'

Page 7: iWiec przyznaje siędopopelnienia zbrodni · warjata. Dopiero po dwucli dniach za przestał symulacji i znowu Przyznał się do popełnienia zarzuconej mu zbrodni. Widząc, że lekarze

„ S I E D E M G R O S Z Y ' Str. 7

«PORT I KULTURA FIZYCZNA5 11¾)dze| -cia a wia■rożny konflikt w narciarstwie B S

J » « Ä a r ig&odma bufonada za&opiańsbitb zawo&ni&ówdow(uz_ °d sam ego początku dot Takiego stanu rzeczy na dłuższą metę Zakopane, będące dotychczas „oczkiemści o^dczuc w narciarstw ie pewien ferm ent tolerować nie można, to też związek n ar- w głowie“ całej Polski sportow ej. Żako- ,msf O k opanego nadchodziły niepokojące ciarski słusznie postąpił, przystępując do pane zawsze otoczone było specjalną re*osKi o niesubordynacji zawodników, likwidacji swych projektów. — Pom ny opieką przez Polski Związek N arciarski,

lę, liwszansrny swego czasu spraw ę kom przykrego doświadczenia z Lappalainem k tóry przeciętnie 30 procent swego bu- d # u treningowego, kiedy to związek n a r zam ierza odwołać p rzy jazd trenera do dżetu przeznaczał na nie. Sądzim y jed*

yggosiii, zm ierzając do podniesienia klasy skoków, słynnego Ruuda i austriackiego nak, że ostatnie wypadki zdyskwalifiko- vV odmkow, zorganizował bezpłatne do- specjalisty od biegów zjazdow ych Wolf" wały n arc iarzy zakopiańskich na długo w zosJlanie ich i gdy m iały nastąpić pierw- ganga. Pod znakiem zapytania stoi też oczach opinji publicznej i że należna za-

p treningi przygotow aw cze pod kierum kw estja w yjazdu naszej reprezentacji za" wodnikom opieka ze strony związku skie- ieg°J Bronisławą Czecha. granicę na zawody do Szwecji, Szw aj- rowana będzie tam, gdzie ją lepiej ocenić[joloiNowokreowane gwiazdy m istrzow skie carji, W ęgier, Czechosłowacji i Niemiec, potrafią. A taką placówkę znajdzie Polski6 > v ia iu y miSLJTZUWSMC

pm ” ow aly treningi te zupełnie, uw aża- ’a rr , ‘docznie, że słuchanie uwag starsze*

r ep , ubliża ich godności i w iększość wCflL.-o na nie uczęszczać. Konflikt cak Odstał złagodzony, a naw et ostat- st t0„rin; >ra , M%cze ostrzejszą formę. •idzCi™'*7 oddają swe usługi bogatym s k le i , , m i wszystkim tym , k tórzy rzy i^;';. t u c z y ć się sztuki narciarskiej, -en^ ‘„ i4C-uSię uoprostu za gośćmi, b y w iesiä! zarobić parę groszy. Nie co*WoS-l ę Pfzytem przed reklamowaniem

f'Cll U lm eip trio ć /.; — „ i___

T aką niespodziankę zgotow ało nam Zw iązek narciarski na Śląsku.

l e g ie r s t (§S.N. Kranów) wy Iryw a w sm lifle im if mreii tle3) Polaków na A. Z. S. Cieszyn

umiejętności, posługując się zdo* emi tytu ami m istrzów.

etlt iuż grubym skandalem

U rządzone staraniem SKN w K atowi­cach w mb. niedzielę graniczne zaw ody narciarskie w W iśle z udziałem zaw odni­ków z pogranicza polsko-czeskiego uważać należy za im prezę pod każdym względem

ie oiVrA^-em " ^ z e b a zaiste silnej ręki, udałą.)0 diKroc;c tę sam owolę, zw łaszcza, że D opisały przedew szystkiem w arunki ■ótf j kopanego przybył słynny trener fiu- śnieżne, tak, że w e w szystkich konkuren* po^mn?- aitlen- Miał on podciągnąć za* cjach mimo pow ażnych trudności tereno* Pr4 b j W konkurencji biegowej, k tóre w ych (o ile chodzi o biegi) uzyskano b

^ m sezonię były naszem Seda* W%.Va “ renie zagranicznym . Nie po-

led*9 T 0 , i nam aw iania — na trenin*,9pa” inem zjawiło się dwuch, naj

ŹY pi; J,rze,c!l narciarzy , natom iast inni tóttnin,. ar )va^ w biegach za końmi, po- i. V N m w kużdy taki w ystęp kilka zło*

fV nri £ez ule zjawił się na m asażach,f W ą d z n m r .- ł , r , _ ,

ładne wyniki. Na czoło w ybili się p rze­dew szystkiem zaw odnicy Sl. Kh N arciar­skiego z Janikiem Legierskim na czele, k tó ry w ygra ł w szystk ie konkurencje, zdo­byw ając poraź drugi m istrzostw o g ra­niczne. O rganizacjnie im preza pow yższa również dopisała.

W yniki są następujące:

33:17.37:31.

Skoki juniorów. 1) Noszoł Si. K. N.,długość skoków 28 i 24 m tr. nota 199,4.2) S tarzyk Si. K. N. 27 i 27 mtr. nota 190.3) C ieślar Si. K. N. 28 i 30 m tr. nota 183,7.

Skoki senjorów (konkurs o tw arty ), l ) I.egierski Ja;n Sl. K. N. 45 i 43 mtr. nota 222,2. 2) Pokorny Slavia Brno 39 i 44 m tr. nota 244,7. 3) Kożdoń W atra Cie­szyn 39 i 41 mitr. nota 207.

Konkurs skoków do kombinacji. 1) Le- gierski Ja,n długość skoków ,36 i 33 mtr. — w ynikiem tym uzyskał Legierski zw ycię­stw o w biegu złożonym, otrzym ując notę ogólną 439,7. Drugie miejsce zajął Pokor­ny Siavia Brno skoki 28 i .38 ogólna nota

29 i 30 mtr.P j -.«w »u oiy »ici ii laouz/avu* vv juiiixi 'ua^ vyujvi'vv. v *-"k , -

ie V , puych przez słynnego fina, cho* (,B"eg pań 8 km. 1) MniisiaTkówtna Sl. K. 417.5.3) H aratyk Jan Si. K. N.irefi' kr,, p o w ie k w karjerze swej m aso- N. Rybnik 32:31, 2) Rabinów na Sl. K. N. ogólna nota 404,5.

y w m ie g o . rL Wl‘ęc Wyrzucono kilka tysięcy zło- »

na dożyw ianie zawodników, narażą-ecfiL, Jednocześnie na kompromitację__

„,-y zastawionym stole nie zabrakło żad- "gwiąsdy", teraz jednak kompromitu­

j e narciarstwo polskie w oczach tre*

sa ss %’J

Otwarcie polskiej skoczniw Oórnef Elszenef (Czeełioslo n o cfa)

\ dt

i d

W dniach 13 i 14 bm. odbyły sie narciar­skie zawody graniczne, urządzone przez od­dział, Wróżu a P. T. T. „Besk doi Sląsldego“ w Orlcwej w Górnej Liszne] koło Cieszyna Czeskiego, p,r;zy licznym udziale zawodników polskich i czechosłowacki oh o puhar wędrow­ny. ufundowany przez Polskie Towarzystwo Tatrzańsko.

Z Polski praylbyll zawodnicy S- N, P. T. T.. Sokala i Wisły z Zakopanego, zajmuiiąc zarówno w biegach, jak i w kombinacji i w Skokach todywldmaóiych wszystk'e pierwsze mi esc a. Poza mmi startowali z Polski zawod­nicy SNPTT. ..Wattra“ w Cieszynie, oraz S. N. oddziału P. T. T. w Bielsku.

Wyn ki są następujące: w biegu na 18 kmZakopane), w

zataił Mrowca (S'kóf, Zakopane, trzecie Gawlikowski (Wi­sła).

na rcrs'-ni^ l o ) . ^ "

^ rozegrano powyższe zawody C1 : „ Z8 w Szoipmicach. Drożyna z Szople- i/.iIW ; Z. z. bcczątku nadaje grzez szalone

ibvwl J,le w P'erwszi'oh pięcia minutach

u n; . J ^ y d ło . Od tego czasu drożyna Szo- ir w'?rost koncertowo i w rczu'tac:e^ go zwytieską bramkę przez Jałowiec-

$g&*SSir! ***** »,rfi if e '2. bramkarz i praw o skr z ydt owy.%P ‘ S- - TL^ ‘‘ ~ R. K. S. „SILĄ- JANÓW

14 bm. na boi- •• Uku w Szoplen'oach. Na po-

w i s h

W dinpgiim k'miu zawodów odbyło się uro­czyste otwarć© skoczni, które zaszczycili swoią obecność ą p. wicckomsuil Rziplitej w Mor. Ostrawie dr. Synowiecki, p. wicemar­szałek sejmu śląskiego dr. Dąbrowski z Ka­towic, poseł po’s'ki dto sejmu czechosłowac­kiego dr. Buzek, sekret- gen. P. T. F. Wł. Krygowski, oraz przedstawiciele, miejscowych władz.

W skokach zwyciężyli również zawodnicy polscy, osiągając doskonałe wyniki i usta­nawiając rekord skoczni długości 31.5 m. (Da­wid ek z SNiPTT).

Ze wzgiędu na sportow©, jak i narodowe znaczenie tego nowego ośrodka, powitać mu­simy }©-jo powstanie z najgorętsza radością i wyrazić twórcom. Jego P. T. T. „Beskidowi $!ą.sk'em,u“ w Orłów ej i jego <xłd zwałowi „Wróżata“ w Lisztiej Dolnej pełne uznanie.

Odwołanie zawodów nardarsElchdSa m ło d z ie ż y szkolnej n> ^ o s n o m c u

W związku z odwilżą i prawie cal- zawody narciarskie dla młodzieżykowitem zniknięciem śniegu zawiada- szkgnej w Sosnowcu nie odbędą się.

* . ., Zawody te odbędą się w razie na­mi amy, ze urządzane dzis przez R - stania pomyślniejszych warunków dakcje „Siedmiu Groszy“ i „Polonji“ śniegowych.

V

Narciarskie Imprezy sjioriowe ^E». T. ¥. O. B. w Zfiwcu

: : # # # i

:; V"‘ Cii CZKF- Nm. c i - I . I I ą BARANIA — Ą nrz, . n ZWARDOŃ.6lk v -- !z d Za Klub Narciarski.^ <kt 20 bm. z Rybaka o

;%esze dn u- s/ e ' z Katowic 16.10 przez nt -d Bnraii'y, «?,* .ą,ci sankami do schroniska

virI a’ pl<JWadiz.i p. Górski.

. -IrirntVa \ v , 00 scnronisK abj n:ediz:e ę przez szczy t Bara-

,= l a Zwa«dion!a. W ycieczk a bardzo

Z Inicjatyw y Polsk :ego T ow arzystw a T atrzańskiego Oddział Babiogórski w Żywcu odbyły się w ub. niedzielę wiel­kie zaw ody narciarskie i biegi o odznakę za spraw ność, zakończone rozdaniem na­gród. Zaw ody te zgrom adziły na starcie koło szpitala powszechnego liczne rzesze zawodników, oraz publiczności, co św iad­czy o dużem zainteresow aniu się niemi.

W biegu na 12 km. (sćarsi) starto­w ało 16 zawodników, przyczem wynik w ypadł następująco: 1 miejsce — P a we tek W iktor (TB. K oszaraw a) 1.00.44, 2 nrejsce — Buława Stefan (TB K oszara­wa) 1.01.58, 3 miejsce — Wojciechowsk'" S tanisław (S.V1P- Żywiec) 1.02.42. 4 miej­sce — Stopa Tadeusz (Z. S. Żywiec) 1.03.16, 5 miejsce — M azurek Bolesław

(T. G. Sokół) 1.03.48. 6 nrejsce — Miku- szew ski Karol (KNPTT.) 1.07.16, zdoby­w ając rów nocześnie puhar przechodni KNPTT.. oraz nagrodę ufundowaną przez Oddział Babiogórski P T T .

W biegu na 9 kin. (juniorzy) 1 miejsce — Ciapuła Franciszek 49.23, 2 miejsce — Białek Jan 52.10. 3 miejsce — Białek Ka roi (BMP.) 53.11, 4 miejsce Kucharski Jan (BMP.) 53.17. 5 miejsce Rupmewski An­toni 53.30, 6 mie.sce — Dębicki Stanisław 53.33,.

W biegu pań na 8 km. 1 m’e ’sce zajęła G rnyo J a n n a 47.20 (Sokół Żywiec) 2 miejsce Ciapułówna Trena (c ’ ół Ży­wiec) 48 06. 3 miejsce Anton Amalja(KNP'i i ) 53.13-

GRY SPORTOWE W KRAKOWIE.W dalszym ciągu zimowych mistrzostw w

grach sportowych, rozegrano następujące spot­kania: Koszykówka panów: YMCA — Sokół 24:17 (6:7). Sokół do przerwy stawiał •'Iny opór mistrzowi Polski, ulegając dopiero pod koniec. C rac o via — Makkaibi 22:13 (5:7). W I. części gra wyrównana. Po przerwie przewa­ga Gracovi:. która dysponowała zmianami. Za­wodnicy Małckabi wyczerpali się.

PIERWSZY KROK BOKSERSKI W KRAKOWIE.

Zapowiedziany mecz rewanżowy bokserski Hasmouca (Lwów) — Wawel nie odbył się z powodu nieprzybycia Hasmotiei, która swói przyjazd telegraficznie odwołała. Zamiast te­go meczu odbyły się sklecone na prędce wal­ki wewnętrzno-klubowe Wawelu, przv: zen niektóre pary startowały pierwszy raz. Wyni­ki szczegółowe:

Waga piórkowa: Lewandowski bije napunk ty Martiusińskiego. Waga półśrednia: Szy­per bije przez techniczny k. o. Brosia. W tri wadze Mikołajczyk wygrywa przez techućz- ny k. o. w II rondzie z Majewskim, a Krom­ka nokautuje Cyganiewicza, mając dużą prze­wagę. W tejże wadze Rejo wyk i zw ycęża

■ przez poddanie się Nowaka w III rundzie. W wadze średniej Łypka wygrywa na punkty z Sokołowskim.

Ponadto odbyty się 3 pokazowe spotkan a. Chrostek pokonał Tess&rka przez poddarie s ę w II rundzie. Morawa pokonał Przybylskiego przez k. o. w I rundzie. Kurka pokonał P'c- niążka na punkty. Sędziował p. Cynka ze Śląska, Publiczności dużo.

Z ŻYCIA TOWARZYSTW I ZWIĄZKÓW SPORTOWYCH W KRAKOWIE.

W nedzielę odbyło się w sali Okręgowego Urzędu W. F. i P. W. w Krakowie doroczne Walne Zebranie Krakowskiego Okręgowego Związku Lekko-atletycznego. Walne Zebrań c przyjęło do wiadomości protokół z ostatniego Walnego Zebrania, oraz nadzwyczajnego Wal­nego Zebrania, poczam kolejno składali ob­szerne sprawozdania prezes, przewodniczący poszczególnych korni syj, skarbnik i sekreta i ’. Po dłuższej dyskusji przyjęto do wiadomości sprawozdania i udzielono przez aklamację ab­solutorium ustępującemu zarządowi. Zkole.,' od­były się wybory nowych władz. Prezesem ponownie został wybrany kierownik Okr. Urz. W. F. i P. W. O K. V. ppułk. Wójcicki, 1 wi­ceprezesem (po raz 4) p. Kłemberg, II w.ce- prezesem p. Połuchtowicz, III. p. red. Długo- szewski. skarbnik P. Kozłowski, sekretarz P Rybka, członkowie: pip. Korfel, dr. Haber, An­tosz, mir. Wilk, Schachek. Katz Komisja i e- wtzyjna: pp. prof. Zajdziikowski. Moskal, Mr-- szafek. Delegaci na W. Z. P. Z. L. A. pułk. Wójcicki i Połuchtowicz. Po uchwalenia sze­regu wniosków wyrażono specjalne podzięko­wanie za pracę pułk, Wójcickiemu, poczetn przewodniczący zamknął posiedzenie.

*

Walne Zebranie T. S. Wisła w Krakowie, wybrało nast. zarząd: prezes: dyr. Orzeisk',wiceprezesi: pułk. Wagner, nacz. B kwicz, mjr. Wachowicz, dyr. Dyduch, członkowie: mjr. Prelicz, dyr. Rutkowski, prof. Laszko, dyr. Miiliński, Kaleta, Kiliński, dye. ZacharJ.es. Alberti, Skotnicki i Borzycki. Rada senjorów prezes dr Greger, Makuszyński Kornel, Hoff­man Vlastimil, dyr. Dobija, dyr. Kochanówek’ i dyr. Bieżeński. Komisja rewizyjna: inż I ;v siński, Potocki, Komaś. Kaliciński, Kopeć. W sprawozdaniu ustęp, zarządu poduiesbno obok pięknych wyników w narciarstwie, piłce noż­nej, nadzwyczajną gospodarkę, która pozwoli­ła spłacić klubowi jedną trzecą swych zo­bowiązań, idącą w dziesiątki tysięcy złotych.

*Walne Zgromadzenie K. S. Podgórze w y­

brało następujący zarząd: prezes starosta dr. Wnęk, wiceprezesi: dr. Niewola i dyr. BryFń- skl, sekretarz Holi at. skarbnik Denhoffey członkowie: prof. Faliszewski, Olechowski. Piekło, Lorek, Rlimsza, Jądrowski. Kozioł. De­legaci na Walne Zebranie Ligi: dr. Wnęk, dr. Ostrowski i Milusiński.

W biegli m łodszych na 4 km .: I miej­sce zajął Uja Stanisław , 2. miejsce Stu­dencki Michał, 3 miejsce K otarzew ski A n­toni, 4. m iejsce Kumorek W ładysław ,5. n re jsce Kumorek Henryk.

W biegu zjazdow ym dla dzieci: 1. miejsce zajął Kubera Jan. 2. miejsce Gruszecki W iesław , 3. miejsce Grek J e ­rzy, 4. miejsce P aw ełek S y lw ester i 1. miejsce Koutny Zdisław .

Odznakę za spraw ność zdobyli: na 12 km. Kazała Zdzisław, Gemza G otfryd, Dybczak Józef. Kubica Józef. Na 9 km. Gemza R yszard, na 8 km. Bidziukówna Zofia, Borówna Stefanja, Jagoszów na M ieczysław a: na 4 km. (m łodsi): Ścieżka Henryk, Gruszecki Tadeusz, Gawlikowski W itold, oraz w szyscy w yżej wym ienieni zawodnicy.

K ierownictwo zaw odów mimo tak icz- nych konkurencyj działało niezw ykle sprawnie. Sędziowali pp. prof. Tchö ’ew- ski B ronisław i Studencki Kazimierz.

Page 8: iWiec przyznaje siędopopelnienia zbrodni · warjata. Dopiero po dwucli dniach za przestał symulacji i znowu Przyznał się do popełnienia zarzuconej mu zbrodni. Widząc, że lekarze

Str. 8 „ S I E D E M G R O S Z Y “

Hłepoty ff Umartwionego &erdu&zßaJedno jest ty lko najw ażniejsze. Niech jest zbyt zagmatwana i w krótce się w y-

Pani niczego nie robi prędko, bez zasta- jaśni. Nie należy tylko pierw szem u z męż- nowienia. Niech Pani zastosuje się do czyzn rzucać się na szyję, ani też nie na- moich rad i czeka cierpliw ie. Sytuacja nie leży drugiego z nich odpychać.

W AzponacPt n a ło g u— „STROSKANY KOLEGA“. Fakt, że nych, a w ięc d rastycznych filmów, porno -

los kolegi tak bardzo P ana obchodzi, graficznej literatu ry , itd. Da się to łatw o św iadczy o Panu bardzo dobrze, nie mniej osiągnąć przez wszelkiego rodzaju sporty jednak sprawa nie przedstawia się tak i jaknajczęstsze obcowanie z naturą. Zba- groźnie, aby P an był do tego stopnia za- w ienny w pływ w yw ierają w tym w yp ad - niepokojony. R zecz prosta, że nałóg, o ku wszelkie zabiegi hartujące, z których którym Pan pisze, wyw iera ’ ujemny należy przedew szystk iem w ym ienić częste w pływ na psychiczny rozwój człowieka, nacieranie ciała m okrym _ ręcznikiem , albo jednakże nie w yw ołuje tak szkodliw ych w ręcz oblewanie ciała zimną wodą. Za- następstw , jak o tern sądzi opinia puiblicz- biegi, te są tern skuteczniejsze, jeżeli w pa na, lub też piszą brukow e broszury . Niech- rze idzie z niemi picie nalewki walerjano- żesz w ięc P an się niepokoi, a przede- wej. Codziennie przed spaniem należy wszystkiem uspokoi kolegę. Na w y rw a- zjeść kostkę cukru, na k tó rą leje się 20 nie się ze szponów tego nałogu są, dzięki kropli tej nalewki.Bogu, środki, których stosowanie daje bez „S troskany kolego". Środki, k tóre ra- wzgiędnie pożądane rezultaty. dzę stosow ać Pańskiem u koledze, dają —

N ajważniejszą rzeczą jest, aby się Pan w edług opinii lekarzy — zaw sze pożądane sta ra ł odwrócić uwagę kolegi od spraw rezultaty , to też należy się zabrać do ich seksualnych. N ależy bezw zględnie unikać stosowania sumiennie i wytrwale, w szelkiego rodzaju podrażnień seksual- Ir.—ski.

— „ZMARTW IONE SERDUSZKO".Drogie dziecko. P raw da, że m iłość p rzy ­

chodzi często tak nagle i n iespodziew a­nie, że człowiek jest tern uczuciem zasko­czony. Ma Pani tego dow odź Z w ykłą zna­jom ość i n iezbyt g łęboka przyjaźń prze­rodziła się nagle w m iłość. Nie jest to je­dnak m iłość p raw dziw a. W wieku Pani kocha się niejednokrotnie kilka razy, ą Pan i zakochała się przecież p ierw szy raz w życiu.

Na w stępie swego listu pisze Pani, że spodobał się Pan; charak ter narzeczonego. Okazuje się jednak, że źle Pani oceniła jego charakter. Dowodem tego jest obe­cne jego postępow anie, a zw łaszcza jego niestałość. Z całego jego zachow ania się w ynika, że albo nie kocha on Pani, albo też maskuje się. Dlatego w inna się Pani starać lepiej go poznać. W edług mojego zdania, jest to człowiek chwiejny, nie po­siadający silnej woli, człowiek, k tó ry w ła­ściwie nie wie, czego chce. Jeżeli on prze­byw a w tow arzystw ie innych kobiet, to nie ma p raw a zabraniać Pani p rzeb y w a­nia w tow arzystw ie męskiem. Jeżeli już te raz rości sobie p raw a do rozkazyw ania Pani, to można przypuszczać, że po ślubie stanie się despotą i tyranem.

Niechżesz w ięc „Zm artw ione serduszko“ będzie bardzo ostrożne. Niech Pani p rze­dew szystkiem nie narzuca mu się ze swą miłością, lecz przeciwnie, udaje obojętną. M oże w ted y straci on zbytnią pewność siebie i zrzuci maskę z twarzy. Jeżeli zaś Pani chłodna obojętność nie w yw rze na nim żadnego w rażenia, to nie będzie ule­gało wątpliw ości, że nie żyw i on wobec Pani żadnego głębszego uczucia. W tedy nie będzie nic innego w ypadało zrobić, jak tylko odsunąć się od niego i zapomnieć. C złow iek może bowiem przeboleć naj­w iększą stra tę , naw et u tra tę kochanego człow ieka. C zas — dobry lekarz koi zbo­lałe rany wprawdzie powoli, ale skutecz­nie. Pani zaś jest m łoda i ma praw o do szczęścia.

Moja droga Pani. Jeśli chodzi o tego drugiego człow ieka, k tó ry się o Panią po­w ażnie sta ra , to niech się Pani jeszcze namyśli. Jeżeli jest szczery i uczciw y, a p rzy tem kocha Panią, to może Pani być z nim szczęśliw a, może go Pani pokochać tak nagle, jak tego pierwszego. Kto wie. Niech Pani z nim ty lko obcuje. ,

obuwniczy Kraków, Librowszczyzna 3; „Mer­kur" Katowice, Wawelskü 1. Hurtownia Me­chaników (rowery) Poznań, ul. Dąbrowskiego 3, St. Rymkiewicz, Poznań, Wielkie Garba­ty 9.

S. L. Janów. Nie wiemy o co Panu chodzi. Żadnych numerów loteryjnych nie drukowa­liśmy.

M. Fr. Świętochłowice. Jeżeli gospodarz lite zezwala na pod na jęcie mieszkania sublo­katorowi, należy wówczas zwrócić się o roz­strzygnięcie do Urzędu Rozjemczego. W raz'e podinajęcia mieszkania sublokatorowi, gospo­darzowi przysługuje prawo podwyższenia czynszu, lecz tylko o 30 proc.

Odpowiedzi RedakcjiI. H. Należy zwrócić się z prośbą do Ko­

mendanta Szkoły Kadetów we Lwowie o po­danie warunków, wymaganych od kandyda­tów, a następnie, jeśli syn Pański będzie mógł dopełnić wszystkimi warunkom, należy wnieść podanie o przyjęcie go do szkoły.

„Kadet". Jak wyżej.C. J. Katowice III. Dokładnych informacji

udzieli Panu Izba Przemysłowo-Handlowa w Katowicach, pi. Wolności 8.

„Czytelnik 7 Groszy“ Wodzisław. Najle­piej będzie poczynić starania o przyjęc e do baletu w Teatrze im. Słowackiego w Krako­wie, lub też w Teatrze Wielkim w Poznaniu.

B. A. Bielsko, Hurtownie trzciny zagranicz­nej: Małkowscy A. i S., Warszawa, Granicz­na 3; Faj erst ein J., Warszawa, Twarda 21-

F. M. Krzyszikowice. „Mundus" Dom Han- dlowo-Komisowy, Kraków, Podwale 7. Za­stępstwo artykułów kolonialnych. Zakłady Przemy-słu Bawełnianego Ludwik Geyer, Łódź, Piotrkowska 282. „Musica" skład in­strumentów muzycznych Bydgoszcz, Dworco­wa 90. Bracia Hohn i Ska Bielsko, maszyny do pisania, przestaw. Katowice, Mielęckiego 8. Maszyny do szycia Perła i Pomorski, Łódź, Piotrkowska 69. „Orzeł" polski przemysł

Tragiczna katastrofa na Kopalni „Karsfcn-Ceitfrum

W kopalni „K arsten - Centrum“ w Bytomiu w ydarzyła się 15bm . rano katastrofa. M ianowicie zaw aliła się sztoln ia . Pod gruzami zginęło dwóch | górników. — ■ - — ®

K- sehr dostał

m y kr Po uni ciii się wiał si i mu ] njurą i. Poz nielud;

Przygody bezrobotnego Froncka

IV tej /»kał tu tawszy Jiak za

nim. ftzem ; 'mię. c :zęśliw jkana.

oią n po g I leżąc Gdy j

Froncek w przerębli na stawie na swą wędkę ryby łapie, a „ C i a p k o w i “ na myśl o tern, aże ślinka z pyska kapie.

Nagle rybka stę złapała, więc Froncek wyciąga wędkę, stie wiedząc, że jego psina wielką ma na rybę chętkę.

I Miesięczna prenumerata „7 G R O S Z Y " wynosi zł. 2 ,3 1

W kraju z przesyłką p o c z t o w ą ............................................... 2,31

Przy zamówieniu w urzędzie pocztowym „ „ 2,41

A gdy wędka była w górze, ryba nagle się urwała i. nim Froncek nasz się spostrzegł, w „C i a p k a" p y sku się schowała.

Froncek. wiełCc rozgn'ewany,gani wygłodniałą psinę, więc ta smutnie łeb zwiesiła, czując swoją wielką winę. J.

W mi

KATOWICE. nr. m

ädoinicktón

I pole 35 X 67 mm. * ,jicjantc

Piukiem i nakładem Zakładów Graficznych i Wydawniczych „Polonia"

Ogt. drobne 20 gr. z* “ f 20Sta

S. A. w Katowicach. — Redaktoi odpowiedzialny Ę t a g i s | §