Siwiec przyznaje sienopopełnienia zbrodnisbc.org.pl/Content/114531/iv4454-1934-15.pdf · warjata....

8
WIADOMOŚCI ze SW/ATA -NAJCIEKAWSZE PROCEIY o wszysfktem Siwiec przyznajesienopopełnienia zbrodni •ftieudaly zamach samobójczy zbrodniarza i symulowanie obłędu Rybnik, 16-go stycznia. <3n^x U>ę'ciu bandyty Siwiec powziął syć sprytny plan. Mianowicie na we- ™atiie policjantów, którzy przytrzymali , * chwili, kiedy upadł po zeskoczeniu . okna mieszkania Winklerów, schylił się siTrt^ ręce za^ucia w kajdany, a po- kni a przy s°b>e broń umieści? między W-nam*' Uczynił to dlatego, by po za* C!u. kiedy policja opuści broń, mógł je- twierdził podczas przesłuchania, że właś- nie Kubiczek jest morderca Fojcika. eZdenetwawanfa bratu, te nie popełnił samobójstwa I po- zwoli} się żywcem ulać, nie dawszy do policji nawet Jednego strzału. Ukry- wanie brata i informowanie go o każdym kroku policji, tłumaczyła ,,piękna Zośka” iffiie& ttet 5&Q&Rtli m|ł°ścią braterską. Przy każdej jednak Siostra Siwca, „piękna Zośka”, sie- działa w czasie ujęcia brata w areszcie policyjnym. O tem więc, że Siwiec zo- stał ujęty żywcem i bez walki, nic nie siedziała. Nagle w czasie przesłuchania zawia- domiono ją, że Franciszek został ujęty. Rozgniewało ją to do tego stopnia, że gdy ich skonfrontowano, robiła zarzuty sposobności półsłówkami dawała prowa- dzącym śledztwo do zrozumienia, że ona wie, kto jest sprawcą mordu, lecz z du- mą podnosiła, że tego nie zdradzi. Siwiec po długiem przesłuchiwaniu załamał się wkońcu psychicznie 1 przy- znał się do popełnienia zbrodni, opisując dokładnie Jej przebieg. Pozatem przy- znał się również do szeregu włamań, m. in. do rabunku u Kuczery. WhleCee io cett więzienne} Po tym wypadku Siwiec, jakkol- wiek dotąd nie chcia’ nic słyszeć o samo- bójstwie, postanowił zejść z tego świata. Wykorzystał on chwilę, w której pilnu- jący go posterunkowy udał się na od- wach, celem złożenia raportu przodowni- kowi, odwiązał bandaż z zaopatrzonej nogi i na nim zamierzał się powiesić. Na szczęście wczas zauważył wiszącego na kratach okna posterunkowy, który zarzą- dził natychmiast stuczne oddychanie. a następnie przewiózł osłabionego do szpi- tala, gdzie stwierdzono, że niebezpieczeń- stwo nie zagraża iego życiu i dlatego przetransportowano go z powrotem do celi więziennej. < Samaclt samobójczy podstępem bandyty Później okazało się, że Siwiec nie miał nowił on także symulować obłęd, chcąc zamiaru popełnić samobójstwa, lecz całą koniecznie wykorzystać każdą sposob” scenę wieszania się urządził tylko dlate- ność do ucieczki. Policja rybnicka jednak go, że miał nadzieję, iż podczas przewo- przejrzała te zamiary i pilnowała bnndv- żenia do szpitala, uda mu się zmylić czuj- ty jak źrenicy w oku. ność policji i zbiec. W tym celu posta- TlieCespiecsna trójka sStedniarsy P tp DRODZE DO WIĘZIENIA ... f°t°grafowi naszemu udało się sfotogra- Siwcównę w chwili, gdy pro- &k Z»n° ^ irtęziemo. Piękna lor a" ukryła twarz w kołnierzu płaszcza; ręce je] są skute, dobyć rewolweru i następnie strze- iedp, policjantów- Zauważył to jednak s&ai j z Posterunkowych, i cały podstęp “ się na panewce. x o&tta czasie zeskakiwania z okna, Siwiec p)oteczył sobie o gwoźdź, wystający z w ; nogę. Wobec tego natychmiast po taia e Jeniu z°stał przewieziony do szpi- t ^ v ł ki Brackiej, gdzie lekarz opa- Po\vi 8111 ranę" Stwierdził, że rana jest tyje .erzchowna i po opatrzeniu je] prze- sil, nr 0 S'wca do komisarjatu w Rybni* Drźp*. arn Przystąpiono natychmiast do s,uchiwania bandyty. MkM°Iderca postępował ściśle według Szuhioó.Wek swego wodza straconego na Drzv? niCy> Ziemskiego. Do winy się nie Vy(i5?awal i za wszelką cenę nie chciał Zetnij , WsPólników. Chcąc się jednak ty » na b wspólniku Kubczku któ- zamierzał wydać w ręce policji. W więzieniu znajdował się również brat Siwca, Ferdynand, którego areszto- wano bezpośrednio po ustaleniu, że mor- dercą Fojcika jest Franciszek Siwiec. Był on również jui kilkakrotnie karany za różne przestępstwa i tak, jak jego brat ma bogatą przeszłość kryminalną. Mając lat 33, miał za sobą wyroki, skazujące go razem na około 15 lat więzienia. I on również twierdził podczas przesłuchiwa- nia, że o morderstwie nic mu nie wiado- mo i udziału w niem żadnego nie brał. Tymczasem policja nie ustawała w prowadzeniu śledztwa, celem ujęcia wspólników Franciszka Siwca, me przy- puszczając nawet, że jeden z nich znajduje się w więzieniu. Wreszcie udało się jej ustalić, że wspólnikiem Franciszka był jego brat Ferdynand i niejaki Ludwik Ostrzołek z Rybnika, zam. przy ulicy Rzecznej 2. Cała ta godna siebie trójka wybrała się na rabunek do Kuczery, a gdy wracali z łupem i posterunkowy za- mierzał ich odprowadzić do komisarjatu, Franciszek Siwiec zastrzelił go. Zapow iedź kxwatee) zem&łtj za zdtadę Po ujęciu wszystkich sprawców mor- która, widząc, że wszystko jest stracone, derstwa, zakomunikowano o tem prze- postanowiła policji powiedzieć prawdę, bywającej w areszcie „pięknej Zośce”, Zwierzyła się ona policji, że tylko iej Zgon Heleny Paderewsklej fony wielkiego mistrza tonów Warszawa, l *j g-> styczni Jak donoszą * Mwges w Szwajcarii, w poniedziałek w godzinach wieczornych /mar- ła małżonka Mistrza Ignacego Paderewskiego śp. Helena Paderewska w wieku lat 74. Śp Helena Paderewska z domu baronówna Rosen wychowywała sic w domu babki swei z domu Ruclńskiej, gdyż matka jej umarła przy potoku Pierwszym jej mężem był znany artysta skrzypek Władysław G<Vrski VV roku 1899 wyszła iM iiąi za PaduiewsMego, które- go odtąd przez lat 35 była nieodstępną towa- rzyszką. Od lat najmłodszych śp Helena Paderew- ska poświęciła się pracy społecznej. Podczas wojny działalność jej społeczna zataczała co- raz szersze kręgi. Założyła zrazu w Ameryce a potem i w Polsce „Biały Krzyż" oraz pod- czas premierostwa Paderewskiego cały sze- reg innych instytucyj. Odznaczona była orde- rem pap eskim .Pro eclesia". Pogrzeb odbę- dzie się w cz w Ar tek. było wiadomem, kto właściwie zamordo- wał ś. p. Fojcika, jednak o tem nikomu nie mówiła, gdyż w przededniu jej areszto- wania zjawił się u niej Ostrzołek, który zapowiedział, że na wypadek zdradzenia go przed policją, zastrzeli ją Jako zdraj- czynię, a następnie popełni samobójstwo. Obawiała się więc zemsty, jakkolwiek była bezpiecznie ukryta w celi wię- ziennej. ' ityandyła przyznaje tię do sfttcdm A tymczasem gruchnęła w Rybniku wiadomość, że Fr. Siwiec przytransporto- wany do zakładu dla umysł, chorych, odwołał swe zeznania, złożone przed po- licją, w których przyznał się do popełnie- nia morderstwa i nadal w szpitalu udaje warjata. Dopiero po dwuch dniach za- przestał symulacji i znowu przyznał się do popełnienia zarzucone} mu zbrodni. Widząc, że lekarze poznali się na nim i nic mu już nie pomoże, pogodził się z lo- sem i zaczął spokojnie zabawiać się z towarzyszami niedoli grą w karty. Pra- wie cały dzień przesiadywał przy kar tach, grając w skata 1 o swym dalszym losie starał się nie myśleć. Porzucił tak- że zamiar ucieczki. (s) Rozporządzenie o zmianie uposażeń Warszawa, 16-go stycznia. We wtorek ukazał się Dziennik Ustaw, który przyniósł rozporządzenie rady mi- nistrów w sprawie zmiany uposażeń na kolejach, na poczcie 1 w Najwyższej Izbie Kontroli Państwa. Ogólne zasady tych postanowień już podawaliśmy w swoim czasie. Obecnie dodać należy na kole- jach, że z reformą płac połączono takż© reformę pragmatyki służbowej, 1 to w sposób bardzo dla kolejarzy krzywdzący. W dalszym bowiem ciągu utrzymano pra- wo ministra Komunikacji do przenoszenia w stan nieczynny każdego pracownika etatowego lub stałego w razie zmiany w organizacji lub „dla dobra służby”. Nadto przewiduje pragmatyka możność zwolnie- nia ze służby bez podania przyczyny za 3 miesięcznem zawiadomieniem: pracow- nika etatowego w ciągu 5 lat od miano- wania, a stałego wciągu lat 10. Pragmatyka przyznaje pracownikom prawo do urlopów a mianowicie pracow- nicy umysłowi otrzymują po rokit dwuty- godniowy urlop, co roku po 3 latach służ- by 3 tygodniowy, po-10 latach 4 tygodnio- wy, po 20 latach 5 tygodniowy. Pracow- nicy stali pracujący rok, dostają 8 dni ur- lopu, pracujący 3 lata i dłużej, 15 dni. Rozporządzenie o pracownikach pocz- ty jest llberalnlejsze dla pracowników, którzy mogą być zwolnieni, o ile w osta- tnich trzech latach otrzymali dwukrotną niedostateczną kwalifikacjo. v'nrPAN!E DB 'Cena pojedynczego eg$emp(atfa 8 $toi$y ŚRODA, 17 STYCZNIA 1934 R . ', ROK III — NR. 15

Transcript of Siwiec przyznaje sienopopełnienia zbrodnisbc.org.pl/Content/114531/iv4454-1934-15.pdf · warjata....

Page 1: Siwiec przyznaje sienopopełnienia zbrodnisbc.org.pl/Content/114531/iv4454-1934-15.pdf · warjata. Dopiero po dwuch dniach za przestał symulacji i znowu przyznał się do popełnienia

WIADOMOŚCI ze SW/ATA -NAJCIEKAWSZE PROCEIY

o wszysfktem

Siwiec przyznaje sienopopełnienia zbrodni• f t ie u d a ly z a m a c h s a m o b ó jc z y z b r o d n ia r z a i s y m u lo w a n ie o b łę d u

Rybnik, 16-go stycznia.

<3n^x U>ę'ciu bandyty Siwiec powziął syć sprytny plan. Mianowicie na we-

™atiie policjantów, którzy przytrzymali , * chwili, kiedy upadł po zeskoczeniu . okna mieszkania Winklerów, schylił się

siTrt^ ręce za^ucia w kajdany, a po- kni a przy s°b>e broń umieści? między W-nam*' Uczynił to dlatego, by po za*

C!u. kiedy policja opuści broń, mógł je-

twierdził podczas przesłuchania, że właś­nie Kubiczek jest morderca Fojcika.

e Z d e n e tw a w a n fa

bratu, te nie popełnił samobójstwa I po­zwoli} się żywcem ulać, nie dawszy do policji nawet Jednego strzału. Ukry­wanie brata i informowanie go o każdym kroku policji, tłumaczyła ,,piękna Zośka”

if f i ie & t te t 5&Q&Rtl i m|ł°ścią braterską. Przy każdej jednak

Siostra Siwca, „piękna Zośka”, sie­działa w czasie ujęcia brata w areszcie policyjnym. O tem więc, że Siwiec zo­stał ujęty żywcem i bez walki, nic nie siedziała.

Nagle w czasie przesłuchania zawia­domiono ją, że Franciszek został ujęty. Rozgniewało ją to do tego stopnia, że gdy ich skonfrontowano, robiła zarzuty

sposobności półsłówkami dawała prowa­dzącym śledztwo do zrozumienia, że ona wie, kto jest sprawcą mordu, lecz z du­mą podnosiła, że tego nie zdradzi.

Siwiec po długiem przesłuchiwaniu załamał się wkońcu psychicznie 1 przy­znał się do popełnienia zbrodni, opisując dokładnie Jej przebieg. Pozatem przy­znał się również do szeregu włamań, m. in. do rabunku u Kuczery.

WhleCee io cett więzienne}

Po tym wypadku Siwiec, jakkol­wiek dotąd nie chcia’ nic słyszeć o samo­bójstwie, postanowił zejść z tego świata. Wykorzystał on chwilę, w której pilnu­jący go posterunkowy udał się na od- wach, celem złożenia raportu przodowni­kowi, odwiązał bandaż z zaopatrzonej nogi i na nim zamierzał się powiesić. Na

szczęście wczas zauważył wiszącego na kratach okna posterunkowy, który zarzą­dził natychmiast stuczne oddychanie. a następnie przewiózł osłabionego do szpi­tala, gdzie stwierdzono, że niebezpieczeń­stwo nie zagraża iego życiu i dlatego przetransportowano go z powrotem do celi więziennej.

<Samaclt samobójczy —p o d s t ę p e m b a n d y t y

Później okazało się, że Siwiec nie miał nowił on także symulować obłęd, chcączamiaru popełnić samobójstwa, lecz całą koniecznie wykorzystać każdą sposob”scenę wieszania się urządził tylko dlate- ność do ucieczki. Policja rybnicka jednakgo, że miał nadzieję, iż podczas przewo- przejrzała te zamiary i pilnowała bnndv-żenia do szpitala, uda mu się zmylić czuj- ty jak źrenicy w oku. ność policji i zbiec. W tym celu posta-

TlieCespiecsna trójka sStedniarsy

P tp DRODZE DO WIĘZIENIA ...

f°t°grafowi naszemu udało się sfotogra-

Siwcównę w chwili, gdy pro-

&k Z» n° ^ ir tę z ie m o . „P i ę k n a l o r a" ukryła twarz w kołnierzu płaszcza;

ręce je] są skute,

dobyć rewolweru i następnie strze- iedp, policjantów- Zauważył to jednak s&ai j z Posterunkowych, i cały podstęp

“ się na panewce.

x o & tta

czasie zeskakiwania z okna, Siwiec p)oteczył sobie o gwoźdź, wystający z w ; nogę. Wobec tego natychmiast po taia eJeniu z°stał przewieziony do szpi- t ^ v ł ki Brackiej, gdzie lekarz opa- Po\vi 8111 ranę" Stwierdził, że rana jest tyje .erzchowna i po opatrzeniu je] prze­sil, nr0 S'wca do komisarjatu w Rybni* Drźp*. arn Przystąpiono natychmiast do

s,uchiwania bandyty.

MkM°Iderca postępował ściśle według Szuhioó.Wek swego wodza straconego na Drzv? niCy> Ziemskiego. Do winy się nie Vy(i5?awal i za wszelką cenę nie chciał Zetnij , WsPólników. Chcąc się jednak ty » na b wspólniku Kubczku któ-

zamierzał wydać w ręce policji.

W więzieniu znajdował się również

brat Siwca, Ferdynand, którego areszto­

wano bezpośrednio po ustaleniu, że mor­dercą Fojcika jest Franciszek Siwiec. Był on również ju i kilkakrotnie karany za różne przestępstwa i tak, jak jego brat ma bogatą przeszłość kryminalną. Mając lat 33, miał za sobą wyroki, skazujące go razem na około 15 lat więzienia. I on również twierdził podczas przesłuchiwa­nia, że o morderstwie nic mu nie wiado­mo i udziału w niem żadnego nie brał.

Tymczasem policja nie ustawała w prowadzeniu śledztwa, celem ujęcia wspólników Franciszka Siwca, me przy­puszczając nawet, że jeden z nich znajduje się w więzieniu. Wreszcie udało się jej ustalić, że wspólnikiem Franciszka był jego brat Ferdynand i niejaki Ludwik Ostrzołek z Rybnika, zam. przy ulicy Rzecznej 2. Cała ta godna siebie trójka wybrała się na rabunek do Kuczery, a gdy wracali z łupem i posterunkowy za­mierzał ich odprowadzić do komisarjatu, Franciszek Siwiec zastrzelił go.

Z a p o w i e d ź k x w a t e e ) z e m & ł t j z a z d t a d ęPo ujęciu wszystkich sprawców mor- która, widząc, że wszystko jest stracone,

derstwa, zakomunikowano o tem prze- postanowiła policji powiedzieć prawdę, bywającej w areszcie „pięknej Zośce”, Zwierzyła się ona policji, że tylko iej

Zgon Heleny Paderewsklejfony wielkiego mistrza tonów

Warszawa, l*j g-> styczniJak donoszą * Mwges w Szwajcarii, w

poniedziałek w godzinach wieczornych /mar­ła małżonka Mistrza Ignacego Paderewskiego śp. Helena Paderewska w wieku lat 74.

Śp Helena Paderewska z domu baronówna Rosen wychowywała sic w domu babki swei z domu Ruclńskiej, gdyż matka jej umarła przy potoku Pierwszym jej mężem był znany artysta skrzypek Władysław G<Vrski VV roku 1899 wyszła iM iiąi za PaduiewsMego, które­

go odtąd przez lat 35 była nieodstępną towa­rzyszką.

Od lat najmłodszych śp Helena Paderew­ska poświęciła się pracy społecznej. Podczas wojny działalność jej społeczna zataczała co­raz szersze kręgi. Założyła zrazu w Ameryce a potem i w Polsce „Biały Krzyż" oraz pod­czas premierostwa Paderewskiego cały sze­reg innych instytucyj. Odznaczona była orde­rem pap eskim .Pro eclesia". Pogrzeb odbę­dzie się w cz w Ar tek.

było wiadomem, kto właściwie zamordo­wał ś. p. Fojcika, jednak o tem nikomu nie mówiła, gdyż w przededniu jej areszto­wania zjawił się u niej Ostrzołek, który zapowiedział, że na wypadek zdradzenia go przed policją, zastrzeli ją Jako zdraj- czynię, a następnie popełni samobójstwo. Obawiała się więc zemsty, jakkolwiek była bezpiecznie ukryta w celi wię­ziennej. '

ityandyła przyznaje tię do sfttcdm

A tymczasem gruchnęła w Rybniku wiadomość, że Fr. Siwiec przytransporto- wany do zakładu dla umysł, chorych, odwołał swe zeznania, złożone przed po­licją, w których przyznał się do popełnie­nia morderstwa i nadal w szpitalu udaje warjata. Dopiero po dwuch dniach za­przestał symulacji i znowu przyznał się do popełnienia zarzucone} mu zbrodni. Widząc, że lekarze poznali się na nim i nic mu już nie pomoże, pogodził się z lo­sem i zaczął spokojnie zabawiać się z towarzyszami niedoli grą w karty. Pra­wie cały dzień przesiadywał przy kar tach, grając w skata 1 o swym dalszym losie starał się nie myśleć. Porzucił tak­że zamiar ucieczki. (s)

Rozporządzenieo zmianie uposażeń

Warszawa, 16-go stycznia.

We wtorek ukazał się Dziennik Ustaw,

który przyniósł rozporządzenie rady mi­

nistrów w sprawie zmiany uposażeń na

kolejach, na poczcie 1 w Najwyższej Izbie

Kontroli Państwa. Ogólne zasady tych

postanowień już podawaliśmy w swoim

czasie. Obecnie dodać należy na kole­

jach, że z reformą płac połączono takż© reformę pragmatyki służbowej, 1 to w

sposób bardzo dla kolejarzy krzywdzący.

W dalszym bowiem ciągu utrzymano pra­

wo ministra Komunikacji do przenoszenia

w stan nieczynny każdego pracownika

etatowego lub stałego w razie zmiany w

organizacji lub „dla dobra służby”. Nadto

przewiduje pragmatyka możność zwolnie­

nia ze służby bez podania przyczyny za

3 miesięcznem zawiadomieniem: pracow­

nika etatowego w ciągu 5 lat od miano­

wania, a stałego wciągu lat 10.

Pragmatyka przyznaje pracownikom

prawo do urlopów a mianowicie pracow­

nicy umysłowi otrzymują po rokit dwuty­

godniowy urlop, co roku po 3 latach służ­

by 3 tygodniowy, po-10 latach 4 tygodnio­

wy, po 20 latach 5 tygodniowy. Pracow­

nicy stali pracujący rok, dostają 8 dni ur­

lopu, pracujący 3 lata i dłużej, 15 dni.

Rozporządzenie o pracownikach pocz­

ty jest llberalnlejsze dla pracowników,

którzy mogą być zwolnieni, o ile w osta­

tnich trzech latach otrzymali dwukrotną

niedostateczną kwalifikacjo.

v'nrPAN!E DB

' C e n a p o j e d y n c z e g o e g $ e m p ( a t f a 8 $ t o i $ y

ŚRODA, 17 STYCZNIA 1934 R . ', ROK III — NR. 15

Page 2: Siwiec przyznaje sienopopełnienia zbrodnisbc.org.pl/Content/114531/iv4454-1934-15.pdf · warjata. Dopiero po dwuch dniach za przestał symulacji i znowu przyznał się do popełnienia

Str. 2 „ S I E D E M G R O S Z Y " Nr. 15. — 17. L J4*

Echa morderstwa śp. Dr. Dzieży w Rudzie2. b r o i l n i a r E i e s i um islow o t f l a o r ą p

"W związku z powyższą zbrodnią* Cierpiał on prawdopodobnie na manję głości 2 kroków pad? strzał, mierzony wKtóra lotem błyskawicy rozniosła się po prześladowczą. Jak sam opowiada, przed serca szwagra. Okazał się on w kilka dnicałem województwie, na którego terenie 3 miesiącami doznał objawienia, że przy- śmiertelny, mimo natychmiastowej pomo-gorliwie pracował śp. dr. Dzieża, znany czyną śmierci jego dziecka w r. 1931 r. ćy żony (strzał w szyję).| ceniony z działalności w ruchu plebiscy- oraz jego ojca w zeszłym roku (umarł na Morderca zeznał, że miał zamiar od­rowym — przynosimy Czytelnikom dal- udar serca) jest jego szwagier i że wyż- dać się natychmiast w ręce policji po do_ sze wiadomości o przebiegu zbrodni i sza siła wydala na niego wyrok, który konanym czynie.jej przyczynach. on musi wykonać. Łatka posądzał rów 2araz po morderstwie lekarz szpitala

Zabójca Wilhelm Łatka, lat 35, szwa- nież śp. dr. Dzierżę, że on wpływa jakąś Ściółki Brackiej dr. Mikiewicz, orzekł, żegier zamordowanego, przyznaje się do nieznaną siłą wyższą na dusze jego żony, stan zdrowia rannego jest bardzo groźnynsiłowanego zabójstwa, a zrealizowanie wskutek czego dochodzi między maiżon- i wyznaczył dzień 11 stycznia br. jakotego zamiaru nurtowało w nim od dłuż- kami do wiecznych kłótni. Jednem sło-szego czasu — nie było wiec przypad- wem wszystkie Prawie nieszczęścia morkiem. derca przypisuje swojemu szwagrowi.

Oskarżony many był z czasów daw W dniu 10 stycznia br., wyjechał au*nych jako człowiek pracowity 1 sumienny, tobusem o godz. 8.30 do Rudy — tu wa*Bral udział w powstaniach śląskich, oraz łęsal się po ulicach miasta, zjadł obiad ww pracach plebiscytowych, następnie za- rest. Lepiarczykowej. za który z a p ł a c i !

trudniony był w charakterze urzędnika 1,40 — poczem dowiedział się z tabliczki,8 stopnia w Województwie Śląskiem. Na o godzinach przyjęć śp. doktora (od 3 dopodstawie orzeczenia lekarskiego jako 5-tej), a wobec jeszcze wczesnej pory,niezdolny do dalszego pełnienia obowiąz* spacerował obok do godz. 14,30. Wreszcieku, przechodzi na emeryturę. wszedł do sieni i gdy śp. dr. Dzieża

Oskarżony od kilku lat zdrad,zał cho* przechodził sienią do gabinetu, z odle- robę na tle nerwowem, co zakończyło się

K U P O Nna pierwszorzędny bilet do kia w Krakowie, wainy taicie oa wetuje-rv f Sw ętaważny na dzłed 17 styczSla 1934 r. Niniejszy kupun oaleźy wycufi tprzedl >iyC do wymiany na bilet de k na w WedakŁjt ..Siedem Graszy“ w Krakowie ulica Karmelicka nr, 15-

Uiszczenie Dodatku obowiązuje.

przypuszczalnie możliwy do przesłucha­nia, co też nastąpiło.

Dr. Dzieża zeznał, że poprzednio nie miał żadnego zatargu z Łatka na tle ma- jatkowem. Oskarżony jedynie rościł so­bie pretensje do. krewnych jego żony i sprawa toczyła się przed Sądem Apela­cyjnym z wynikiem dla Łatki ujemnym.

O niecnym zamiarze szwagra wiedział śp. dr. Dzieża od dawna uważa? 'ednak, że mimo wszystko Łatka się z czasem opamięta. ( ~

w dniu 10 stycznia atakiem szału i mor­derstwem jego szwagra.

ŚRODA DzU: Antoniego 00.Jutro: Kat. Sw- Piotr*

l i Wschód stolica: g. 8 m. 02

stycznia Zachód: g. 16 m. 16

1934 Dłusość dnia: fc 8 m- 16

Podwójny śiab p. Balii i co z tego wfiMoJU tąż % J frn e rs# f? i u p o m i n a s !$ o s ir o fo ? ś&wtę

Wolbrom ma swoją sensację. A mery- . żonkę op rzyjazd. Przerażony możliwo- kanka Wolbromia, piękna p. Bajla w. wy- ścią utraty narzeczoną kamasznik podstę-

M r & n i G a M a l o p o h f t c i ^

Redakcja: Kraków, ul. Karmelicka i5*

REPERTUAR TEATRÓW W KRAKOWIEł

Teatr Im. J, Słowackiego.

& ro4i — „Praw i".

KINA W KRAKOWIE.Wanda: „Wyrok życia". Promie*: ..Utfamr* caee ^

rozwiełć" I „Flip i Flap roWa k«r)er?". SwM: .Z*!’®1"

iwana nwlodja". Apollo: „Zamarłe eebo“ . SjW6' 1

„PieśA poganina". Uciecha: ..Prayjoda n« Ltdo“ . At‘2 '

tflci „Pożegnanie x bronią" I ..Moj* i o u awaatiKiuo* '

Stolice: ..Szpies w mases". Adria: .Prokurator A^c'*

Horo". Dom Żołnierza: ,,Srarapańsfci« żyde“,

RADJO:

Czwartek. t8 stycznia W34 ».

Kraków. 11,57 Sysnat czasu. U,OS Muzyka t 12,35 Kont ort szkolny. 15,25 Wiadomości

15/10 Zssip&l salonowy. 16,40 Odczyt. 16.55 Kooce.t ss’

meratny. 17,50 Płyty. 1S.00 Odczyt. 1S.20 Studio*'*5'^'

19,05 „Skrzynka pocztowa". 19,20 RommaitoSci. 19-2$ O”1 czyt aktualny. 10,40 KonmnriSat Imiej-owy. 19,43 W -^r

nroica' sportowe 20.00 Muzyk* lekka. O 21,00 sttoiY*** łwastowo-te-otaiozaa. 23,00 M«wyte tai

JjfrorailSrii ----- .Redakcia i administracja: Katowice,

ulica Sobieskiego i ł .

'A HTTERTUA* TEATRU FO LSK IM O W KATO­

WICACH:

6RODA: *. X ..Cłie^ wtairt* d«W *“ .

CZWARTEK: z 20 „Załoia A " (premiera).

SOBOTA: *. 20 „Załoga A“ .

NIEDZIELA: *. » ..Trftjka hiit1iW ta~|

%. 20 „Ohc« wla>6nle deMe“.

.HfTOREK: f . 19J0 JLonatycrt*” K y r tw Ady Sari).

szła za mąż za siwego wuja, który , jednak po ślubie wyjechał do Ameryki, Kiedy długo nie wracał, nie dając o sobie znaku życia, stęskniona słomiana dwówka po­stanowiła wyjść powtórnie zamąż, tem- bardziej, że ma adorata, kamasznika L.

Nagle jednak nadeszła wiadomość z Ameryki od męża, w której prosi mał-

pnie dokonał zdjęcia z narzeczoną w ta­kiej posie, że mąż w Ameryce zmuszony byliby zrezygnować z żony.

Niespodziewanie jednak wystąpiła p. Bajla, która oskarżyła adoratora o pod­stęp. chcąc połączył się z mężem.. Co z tego wyniknie, pokaże przyszłość.

K raK G W fóWy sieczka studentów z Afryk! E# Goście zobisrflfi mlóisto

REPERTUAR KWOTEATROWl

K A T Ó W CE. Capltoł: ,S>Mna t Booneso

Casino: „Hasard iyota". Colosseum: ..Zwycięzka hor­

da" I „Prfiba mtto*d“ . Pałace: „Kochał mole dz+ś". - .

Rlatto: .Odmęt irHcy". Union: ..KoWeta, która etę ott- W e WtOTCj< W lC C Z O re tll P T Z y b y ła P O C lą

ty rfc zaiponwil".

KROL. HUTA. C o lo n n n : „Jel królewska rm>5f“ I

_Arisjna". Apollo: „A. L M eatoneła" I „Wtetka sc.x«o-

ałca“ . Rosy: „Oorzia Łortata zcnerala Vea“ i „Bandy­

ta detektyw".

BIELSKO. Apolla: JUwartiwSa" JCratiM

arleczneso aSm‘echu".

WALA. Miejskie: „Wielka Kstcint Aleksandra**,

W czwartek przed południem goście opuszczają Fol&kę, udając się w dalszą drogę, do Wiednia. Wycieczką kieruje Roman Nowicki, przewodniczący W y­działu Zagraniczn. Centraln. Rady Nau­kowej Polskiej Młódź. Akad. w--Warszą-

giem do Krakowa. ' wie. Po Krakowie gości oprowadzać bę-W środę zwiedzi ona *abytki Krako- dą przedstawiciele Kół Naukowych Stud.

wa, a popołudniu wycieczka uda się do U. J.Wieliczki.

Od 9 bm. bawi w Polsce w celach kra* joznąwozych wycieczka studentów z po­łudniowej Afryki, w skład której wchodzi 10 kobiet oraz 5 mężczyzn. W poniedzia­łek wycieczka bawiła w Zakopanem, skad

RADJO:

CZWARTEK. 1S STYCZMTA 1934 R.

Katowice. 7.00 „Kiedy ranroe wstała *orze“ 7.05

Gimnastyka. 7.20 Muzyka. 7.55 Chwilka *cspoJarstwa

domoweuo. 11.57 Sysnal czasu. 12.05 Mazyka. 1230

Wladorooid meteorologiczne. 12.35 XI-ty koncert szkolny

x Filharmonii \Ya.rszavskiej. 15.20 Wiadomości seostw-

darcze. 15.40 Zesg;6ł salonowy. 16.55 Koncert karne*

ralny kwiatetn instrumentalnego. 17.25 Recital śpiewaczy.

17.50 Muzyka. 18.00 „Zaz*dnienia gospodarcze". „Nail

handel zaizrantcraiy". 18.20 Słiłchowtstoo p. Ł : „Wachlarz

lady Włndermore". 19.10 Felieton aportowy. 19.40 Ko-

mrniikait Snieiowy, 19.43 W iadomoid sportowe ae Slaska.

20 00 Muzyka lekka. 22.00 Muzyka taaeaoa. 23 03—

23.30 Muzyka taneczna.

I f r o n i ^ a

Redakcja 1 administracja: Sosnowiec, 3-to Maja 5.

^ REPERTUAR TEATRU W SOSNOWCUl

WTOREK: t ■ 20.15 „EMaie lartasakS" tCeny aatnft-

tze 50 er. -i I zl.).ŚRODA: *. 20,15 „Białe łartn*zkl" (Ceny najnli-

•K S0 P. i i zł.).CZWARTEK: *• 20,1* „ZaiaJty antomoMUsta" (Ce-

■y zotżoac).

— Kosztowna zaftawa. P. Karol Greca * Brzez’na pod Bielskiem znalazł sic w towa­rzystwie dwóch kobiet, które skradły mu

^0 zł*_ R. ROGACKTEMU W DABROWTC,

. . Sobieskiego 6 skradziono garderobę, wart. ■— OSOBISTE. Senator mec. Stanisław 700 xą. Tegoń dn!a p. Hipolitowi Kotule. Nam-

Kobyliński złożył mandat do Senatu Raplitej. towicza 28 skradziono jrotówkę. nakrycia, Obajmuje po nim mandat .łan Kędzior, poseł garderobe itp. wartości 1640 zł.1 wicemairsz. Seunu Śląskiego. _ z MIESZKANIA Btrrsztyna w Będz^le,

— BZIS POSIEBZENIE SEJMU SLASKIE- Zaimkowa 15 skradziono garderofoe wartości

Po P e w n y m czasie Sozafiska do poży­cz yl a im leszcz© 164 dolary. Kiedy dłuż­nicy jej. Karol Tad. Golonka oraz dr. P. Mussil, nie wywiązali się ze swych obo­wiązków w czasie, Śozańska wniosła skargę do sadu.

Na rozprawie w d.niu 16 bm. oskarżeni tłómaczyli się, że nis mieli zamiaru do­puścić sie malwersacll, lecz cwilowe nie- powodzenlo finansowe doprowadziło do tego, że ule mogli w czasie zwrócić pie­niędzy.

Sprawę odroczono.

— ZATRZYMANO: Henryka Stefana, iai|22, zam. w Krakowie przy ni- Pasterskiej na gorącym uczynku kradzieży sera sr-v« carsk ego z auta na ol. Szczepańskim, na szku" dę .Steitfsfawa Kosteckiego, zam. przy w Friedleina 4.

— SKUTKI GOŁOLEDZI. U wylotu Włóczków przy ul. Tad. Kościuszki, w Kff ko wie z pow octu śliskiej jezdni wy wróciła s,l!; na chodnik auto cężarowe nr. KI. 2949, pr°' wadzone prze* kierowcę. Francszka Pud*®1 zam. w Częstocliowie. Na szczeście żadnej wypadku n‘e było, przyczem auto równik nie zostało uszkodzone- Na miejsce wypadł11 przybyła straż pożarna która Podniosła auto-

— NAPAD NA ULICY. Robotnik Andr^ Zięba, zam w Krakowie przy ul. Czarnowie!' skiej 42, będqc w stanie podpitym, został P0' bity na placu Kzimierza Wielk'ego iakiemś pem narzędziem, wskutek czego odniósł ra1I{ w okolcy lewej skroni. Z.ębę opatrzyło P0 gotowie ratunkowe, zaś zg pobicie go zatrzV' mano Władysława Strychafekiego zam. ” Olszanicy pod Krakowem. Tad. Matonia. zatfr w Prądniku Czerwonym 1 St. Solarza, zam. * Bronowicach Wielk

— ^BOCIAN ‘ W POCIĄGU. W pociągu V sobowym. Jadącym » Krzeszowic do Krakf' wal jeciiata niejaka Stefania Grobelna, za°1' w Bal cach pow. Biała- O północy, w obecfl(£ ści kilku Innych pasaźerek Grobelna porod2*’ ła dz'ecko pici męskiej. Po przyjeździe ciągu do Krakowa wezwano pogotowie raturt* kowc które młodą matkę wraz z dzieckiem przewiozło na oddział ginekologiczny szpit" św. Łazarza. ^

JIZm& -We wsi NTiny obok Sławkowa, mia^

miejsce bestjałskis pobicie kobiety, prze2 mętża. Z powodu drodnej kłótni w rodzi^; Graibensów, mąż taboretem uderzył slbile w głowę żonę, Zofję, że z powo^ wstrząsu mózgu, zaniemówiła.

Mężem-katem zajęła się policjo.

Echa m erda w O r z e ź w i ę T r a g '« n e s m n a & 5 *s lw 0pod Krakowem

GO. Przypominamy, że dziś, 17 bm, o g. 9 rano odbędzie się plenarne posiedzenie Sejmu Śląskiego. Na porządku dziennym znajduje się m. in. przemówienie p- Wojewody Śl. z okazji wniesienia projektu ustawy skarbowe! oraz preliminarza budżetowego Woj. ŚL na rok 1934-35.

— PRZED WYBOREM PREZESA RADY MIEJSK. W KATOWICACH. W styczniu b. r. kończy sie kadencja urzędowania prezesa Rady Miejskie!, posła Piechnika, oraz człon­ków biura Rady Mi jskiej. Wybory nastąpią na posiedzeniu rady. które odbędzie się naj­prawdopodobniej już w ciągu następnego tygodnia.

— SO-LECIE KS- PROB. LINBNERA. W dn. 17 stycznia br. obchodzi ks. prob. Lindner z Zawodzia 50-1 ecie urodzin. Solenizantowi składa z te] okazji serdeczne życzenie Kato!. Tow. Polek.

— ZGON NAJSTARSZEGO SOCJALISTY.W Mikołowie zmarł w 96 roku życia najstar­szy członek PPS. w b. zaborze pruskim Jó­zef Borys, pogrzeb odbedzie się w środę, 17 bm- w Katowicach.

200 złotych.

SKsfHl sia M ą c e g o k r r o s nNa wiosnę 1931 r. właściciel© firmy

„Radb-Sflnks“ w Krakowie przy ul. Kar­melickiej, zaciągnę^ pożyczkę od W. So- zańsfciej, wdowy po adwokacie w wyso­ko śoi 6.000 zł., aa co dali jei pokrycie w wekslach po 500 zł., oraz aparat radiowy.

Dochodzenia prokuratorskie w spra­wie przeciwko Ittnerowi i towarzyszom, oskarżonym o bestialskie morderstwo, popełnione na osobie ś. p. Gryca w Orze­gowie. są już na ukończeniu.

Wszyscy trzej sprawcy przyznali się do morderstwa oraz do dwuch poprze­dnio dokonanych napadów rabunkowych z bronią w ręku.

Akt oskarżenia opracowywany przez wiceprokuratora dra Nowotnego, zostanie w tych dniach wniesiony do sądu. poczem wyznaczony zostanie termin rozprawy. Rozprawa doraźna odbędzie się jeszcze w styczniu br.

We wsj Przegini Duchownej powiej się w stodole Krawecklch Szymon Jarz, lat 26, do-rodny parobczak, który dłuższego czasu konkurował do Franciszki Kraweckiej. Prawdopoodbn1) panna dała Cebularzowi kosza, co w#l sobie ta kdo serca, że poipelnił samob^ stwo.

Krwawa bójka p o d K r a k o w e ^Zasadsenie sprawców olaw^Inego labdisiwa =sS

Dn. 4 sierpnia 1933 r. szedł drogą Antoniego Ja?ochę oraz Józefa Parnu- tomnolci. Wówczas dopiero napasłw Swoszowicach pod Krakowem, roi- rtirządzili zasadzkę na Bobka. nicy zaprzestali walki. Stanisław .Ta*nik Antoni Bobek. W pewnej chwili Wywiązała się krwawa bójka, w loch, przewieziony do szpitala wnapadło na niego a osobików, a to Jó- czaf !6 której Bobek znów został po - kowie, zmarł.

— POSTRZELENIE PRZEMYTNIKA. Bnia zef i Antoni Jsłochowie z Gołkowic, wazme pobity. Oprócz tego, znajdują- Sprawcy stanęli 16 bm. przed16 bm. o północy strażnik graniczny z Pawio- którzy czuli do Bobka osobistą urazę sl§ w pobliżu^ siostrę Bobka, Regi- (jern 0jjr w Krakowie, który skaz3mawWo d S ś c fś o am L 2doPr» S S ó w , Pttyl 5 zadf . m u nożam i k ilka lekkich na Józefa i A nton iego Ja łochów ora^czem jediM z kul. odbijając się o ziemie, zra- szczęście ran. ^ ; ™ kam ieniam i, ra- zefa Pam ułę na 1 1 po ł roku w ięzień13’nila w udo Ryszarda Biegańskiego z Pawłowa „ . . . . leKKO K°Wetę, zas syn jej został zaś drugiego A nton iego Taloche tlS *(Górnicza 10), którego odstawiono do szpitala f 0 przybyciu do Gołkow ic przybrali ugodzony kam ieniem w głowę, wsku- rok z zawieszeniem,w Bielszowicach. oni sobie do pomocy jeszcze jednego tek czego upadł na gifiuiig bez przy-

Page 3: Siwiec przyznaje sienopopełnienia zbrodnisbc.org.pl/Content/114531/iv4454-1934-15.pdf · warjata. Dopiero po dwuch dniach za przestał symulacji i znowu przyznał się do popełnienia

___Nr. 15 — 1 7 . r. 34. . S I E D E M G R O S Z Y "

Krwawa bójka o czynsz mieszkaniowy w SosnowcuStr. *

SPofoitfi* lolfoier do^oruwa w szpitaluodwieziono go do szpitala, gdzie wal­czy ze śmiercią.

Sprawcami krwawej masakryjęła się policja.

W poniedziałek w domu nr. 2 przy : Okrzei w Sosnowcu pomiędzy ad­

ministratorem domu Józefem Wil- ~ynskim, oraz jego synem i niejakim /Vo]das.ern z jednej, a lokatorem Ja- em Wieczorkiem z drugiej strony °sz}0 do krwawej bójki na tle sporu

0 czynsz.

^m^toSj^Snifiok^jr^ri- Wieśniacy na von>ewactk utęfi bandytęneRo krwią i w stanie nieprzytomnym

za-

Śmigły napad liliowy pod U n io m

( i*rw o n y k o r w Krakow iek W domu Wiktorji Grucowej w Ry-

P°d Krakowem wybuchł pożar skutek wadliwej budowy komina,

o !m° energicznej pomocy miejscowej s? . strafy Poż. dom spłonął do- j-^fętnie. Szkoda wynosi 1000 zł. W

a ności M. Kamieniarczyka w Kra- wie prZy ui Dębowej 8, od gorące-

dr Po?'°*u zapalił się płot oraz szopa ewniana. Straż poż. ogień zlokalizo-

\vl wtorek przed poł. zawez-no straż poż. do domu „Feniksa" zy ul. Basztowej 15, w Krakowie,

« Z'e w suterenach zajęły się ogniem ■ ry 1 śmiecie. Ogień szybko uga-

ono. Szkoda nieznaczna. Przy ul. sztowej 10, w jednem z mieszkań

sil s*ę sadze w kominie wskutek u "e£° napalenia w piecu. Straż poż.

Unęła niebezpieczeństwo.

Po aresztowaniu Dr. Engllsclia^ n d ei Ztw^-w spawie dra Englischa, 'tem Giesche, stojącego pod iarzu- S2vmPrZiert1ytu’ Prowadzone jest w dal- <3ai c*^su. Dr. Englisch przebywa na-

w więzieniu-

w *11 enaowlę na cmentarzatych dniach wieczorem robotnicy

tiulinS * Aleksander Mazur z Go"duli za plołem cmentarza w Gó-nirn , wilące około 5 miesięczne nie- u-i które oddano w opiekę urzędo-

opieki społecznej.

W uib. pani edztia lek około godziny 20 pod Bobrownikami (pow. Będziński) miał miejsce napad rabunkowy. Obok mostu na Brynicy wracające od znajomych mie­szkanki Bobrownik Józefę Rubachową i Ludwikę Rutkowską, zatrzymał jakiś oso­bnik. żądając wydania pieniędzy.

Kobiety poczęły wzywać pomocy, a wtedy opryszek uderzył Rubacłiową ja­kimś twardym narzędziem w głowę i rzu­

cił się do ucieczki. Krzyk kobiet zaalar­mował wracających z pracy na rowerach robotników, którzy poczęli ścigać ban­dytę.

Na polach pod Szarlejem zdołano wre­szcie napastnika ująć. Okazał się nim Ry­szard Wrona, lat 31, zam. w Brzozowi- cach na Śląsku, Był on tak wyczerpany ucieczką, że padł na ziemię bezwładny.

Wronę osadzono w więzieniu.

Uczony angielski Wetherełl, który został specjalnie wydelegowany do Loch Ness w Szkocji celem zbadania całej sprawy nieistniejącego czy istniejące' go „węża morskiego" ogląda przez lupę skore z barana, znalezioną na brze­

gu jeziora i mającą być szczątkami obiadu potwora.

Protestacyjne sf reiki SSEr*w j ■■wtsznainKi maimow w Tam. Górach *0 się tragiczny wypadek. Przy rozpa-cjrsH, IJieCu w pokoju siedziała 78-ietma Fran-

Malinowa.•sva|M, DeNvn>'m momencie z pieca wypadł ka- sio 5". rozżarzonego węgla, ód którego zajęła Whran’ a Palikowej. Płomienie ogarnę!}’ całe nie c-’e. staruszki, powodując ciężkie oparze- Bkau, ^ ,mo natychmiastowej pomocy, Ma-

wa zmarła.

y ®s**£i&zny n>ypade& n ie sam oH ó jstw o

związku z wiadomością, która uika- Sam^k- w prasie śląskiej o rzekomem czyi, 0jstwie Kazimierza Giernal- ^icaH na torach kolejowych w Kato- pracy, ttiy Pfzy ul. Raciborskiej dowiaduje

Kat fr o n c ie p r e e g w Z a^ l< ;biuW poniedziałek w „Porębie” wybuchł

strejk robotników, którzy protestowali przeciwko ustawie scaleniowej. Strejko­wało 600 robotników przez 2 godziny, nie opuszczając fabryki, poczem podjęto pracę normalnie.

We wtorek zatarg między zarządem szklarni w Zawierciu a załogą robotniczą powstała na tle wprowadzenia w fabryce ustawy scaleniowej, został zlikwidowa­ny. Na wspólnej konferencji doszło do porozumienia, w wyniku którego we środę, 17 bm., fabryka zostanie ponownie uruchomiona i robotnicy przystąpią do

sam ^ .. obecnie, że ś. p. G. nie popełnił di-0 i ° Istwa, lecz dla skrócenia sobie j^ .s szedł przez tory kolejowe i wpadł

łt0‘a pociągu.

©

zarobków^ hutcch żelaza na S!qska

Slą^botnicze związki zawodowe na

r2em otr.zymafy 0<i ^ w- Pracodawców je j.?1 Gorn. Hutn. pismo, zapraszające dla | P°.s‘edzenie wydziału fachowego tyysłlut żelaza. Zw Pracodawców ma Hiżke 2 wnioskiem o 15 proc. ob­że ra Zarobków akordowych w hutach

©

q!e" z kenunemtlęa tych dniach nieznany osobnik za-

d0I? u w Król- Hucie (ul. go d 41) komin papą, wskutek cze- szka-i t z ^cmina wdzierał się do tnle- nra\vH- rów* w dwa dni Później konji^Podobnie ten sam osobnik zatkał <Harv P/ytą żelazną 1 zakrył ja stara z Kr , 3- Właściciel domu Ertnajer hiiglaj ,ya ma kłopot' z WYSzukaniem

Redukcje na „Saturnie11Z dniem 15 bm. kop., „Saturn” wymó­

wiła pracę 39 robotnikom, którzy osią­

gnęli 60 rok życia. Równocześnie przed siębiorca Zagórski wymówił pracę 10£ robotnikom. Według wyjaśnień dyrekcji, powodem wymówień jest brak zbytu.

0 płace na kop. „Franciszek”25 bm. w inspektoracie pracy w So­

snowcu odbędzie się konferencja celein uregulowania kwestji płac na kopalń „Franciszek”. Robotnicy na tej kopalń' zarabiają tak mało, że zwrócili się z proś­bą do inspektora o zajęcie się ich losem

Sytuacja w rolnictwie25 bm. Inspektor pracy inż. Federo

wicz wyjedzie do Olkusza, gdzie pod jeg' przewodnictwem zbierze się Komisja Roz jemcza, celem ustalenia plac w roi nictwie.

bezczelna kradetei z włamaniem w ifalowicacn

Wczoraj wieczorem około godz. 22 do- conano w Katowicach przy ul. Opolskiej śmiałej kradzieży. Do magazynu śledzi włamało się dwuch nieznanych osobni­ków, którzy przyjechawszy furmanką, na­ładowali kilkanaście beczek ze śledziami i odjechali w kierunku Załęża.

W czasie ładowania beczek zauważył złodziei stróż nocny, którego włamywa­cze powalili na ziemię i pobili. Policja wszczęła dochodzenia, celem wykrycia sprawców bezczelnej kradzieży.

Posterunkowy policji Rrudek zabrał samo­chód naszego wydawnictwa, przy pomocy którego udał się w poóc g za włamywaczami. Dzjęłti temu udaiło się włamywaczy wraz z woźnicą przytrzymać koto pok- „Kleofas" w Zafęiżu. Odstawiono ich dto airesztów policyj­nych- Na'zwiislka włamywaczy ze waględiu na śledztwo trzymane są w tajemnicy.

Slaiie pmwliiww rafliisis iw Król. Hacie

Dyrekcja Policii w Król Hucie w drodze kaimo - administracyjnej ukarała dyrektora wydawnictwa czasop'sma „Der Obersclilesl- sche Kurier" Józefa Stróżyka za nieprzestrze­ganie przepisów o stanie zatrudnieni perso­nelu grzywną w wysokości 50 zł- lub 3-dnio- wym aresztem. Dyr. Stróżyk jest. jak wiado­mo. przewodniczącym rady miejskie! w KróJ. Hucie.

P rze d efeftawym procesemw HaloffJcach

W najWtószy czwartek odlbedizie się przed Sądem Okręgowym w Katowicach ciekawy proces. Na ławie oskarżonych zasiądzie kil­ku osobników z gtuinku t. zw. „ludzi szcz-u* rów“ z Siemianowic, którym akt oskarżenia zarzuca zamordowanie swego towarzysza, z którym wspólnie mieszkali na hałdach pod Siemianowicami. Jak to swego czasu obszer­nie donosiliśmy ponrędzy .ludźmi - stzezura- mi“ wynikła bójka na siekiery ,z powodu za­targu o kobietę i niejaki Maakura został cięż­ko ranny i wkrótce wskutek odniesionych ran zmarł.

(Bolesna wizytarr J iró t , K u c ie

Jerzy Garbaciok, z Nowych Hajduk, wy­brał sie do mieszkania Marji Wiśniewski}, zamieszkałej przy ud. Ks. Oałeczki 6. hy zło­żyć Jej wizytę. Wprawdzie była to pora nie­odpowiednia, bo godzina 3 rano. ale jak sta­re przysłowe mówi, — serce nie zna czasu.

Coś jednak mwsiaJo być w nieporządku, skoro między panem Garbaoiokiem a p. Ma­ra przyszło zaipewne od słów do walUr. z której panna Maria, zadając swemu adorato­rowi 13 ran w głowę nożyczkami wyszła zwyc’ęsko i przyczyniła się do odesłania p. Jerzego do szpitala. W dodatku rozbiła mu piękna Marysia okulary, wartości 60 zł- (b)

Jito wygrał?Z Warszawy donoszą:

We wtorek, w 8 dniu ciągnienia 4 kL Polskiej Loterji Państwowej, główniejsze wygrane padły na numery następujące:

20.000 zł. na numer 69.047.

Po 15.000 zł. na numery: 6747 ?0038 16.256 156.813.

Po 10.000 zł. na numery: 20-369 46.256 73.731.

Po 5.000 zł. na numery: 1456 25.231 i5.139 37.315 93.254 96.831 122-890 129.123 141.553 147.644 169.003.

Matka mordercy posterunkowego policji śj>.¥o;cikaskazana na 0 miesięcy więzienia

W dn. 16 bm. odbyła się przed Ryb­nickim Wydziałem Karnym Sądu Okrę­gowego rozprawa przeoiw 64-letnlej Lud­winie Siwcowej z Chwałowic, matce ban­dytów braci Siwców, którzy staną przed sądein doraźnym za zastrzelenie poster, ś. p. Fojcika z Rybnika. Rozprawa wzbu­dziła tak wielkie zainteresowanie, że miejsca, przeznaczone dla publiczności, były do ostatniego zajęte. Wśród widzów przeważały, jak zwykle, kobiety. Krótko przed rozpoczęciem rozprawy wprowa­dzono na salę obrad oskarżoną, małą, szczupłe zbudowaną staruszkę, czyniącą na pierwszy rzut oka wrażenie osoby spoko.nej, godnej pożałowania.

Krótko potem weszła na salę wśród ogólnego poruszenia w ciężkiej żałobie wdowa po ś. p. Fojdku, zamordowanym przez synów oskarżonej. Wraz z nią przybył na sale celem przysłuchania się

rozprawie ojciec p. Fojcikowej. Woźny usadowił p. F. na jednej z ławek naprze­ciw oskarżonej. P. Fojcikowa z łzami w oczach oraz bólem w sercu patrzy na staruszkę, które] synowie zabili jej męża. męża.

Po chwili wchodzi na salę sąd 1 pro­kurator. Rozpoczyna się odczytywanie aktu oskarżenia, zarzucającego Siwcowej ułatwianie ucieczki synowi Franciszkowi oraz ukrywanie go.

Zdumienie wśród słuchaczy jest nie­małe, gdy przewodniczący odczytuje kartę karną Siwcowej. Rok po roku na­stępują różne kary, w większej części za kradzieże, po 2 tygodnie więzienia, po miesiącu, po trzy miesiące, po 2 lata !td.

Akt oskarżenia zarzucał S.. że 29-go listopada ub. r.. wiedząc już o morder­stwie, dokonanem przez synów, udała się

do Mszanny, gdzie Franciszek S. ukrywał się u krewnych Kowalskich, ostrzegając go przed grożącem mu niebezpieczeń­stwem ze strony policji 1 ułatwiła mu ucieczkę.

Oskarżona broniła się. źe odszukała syna po to tylko, by go skłonić do zgło­szenia się u władz więziennych w Ka­towicach, skąd swego czasu zbiegł.

Odpowiedzi jej są jednak tak wykręt­ne, że sąd nie daje im wiary. Po prze­słuchaniu jednego świadka dowodowego oraz przemówieniu prokuratora, sąd wy­dał wyrok, skazujący Siwcową na 6 mie­sięcy więzienia z zaliczeniem aresztu śledczego.

Oskarżona przyjęła wyrok w milczeniu. Odstawiono ią nstyc' '■>*{ dn w' cienia w Wodzisławie, gdzie odcierpi resztę kary.

Page 4: Siwiec przyznaje sienopopełnienia zbrodnisbc.org.pl/Content/114531/iv4454-1934-15.pdf · warjata. Dopiero po dwuch dniach za przestał symulacji i znowu przyznał się do popełnienia

353)STRESZCZENIE POCZĄTKU POWIEŚCI.

Jan Tadeusz, hrabia Klimczok z Bielska pozbawiony majątku i nazwiska przez oszusta Lubara, uciekł w góry z postano­wieniem, ie będzie tępił złych, a bronił pokrzywdzonych. Klimczok dobrał sobie towarzyszy i utworzył z nimi bandę roz­bójnicza, która swoją siedzibę miała w po­bliżu malowniczej doliny Bystrej. W Jakiś czas póżn'ej córka księcia SułkowskiegoKlerniemityna, ukochana Kfómczoka, w stąpi! aoa służbę do jenerałostwa Klettenberg. Je- nerałowa czyni jej niesłuszne zarzuty, te zapuściła sieci na jej syna, poruc7.n%a Leoma. Oburzona tem Klementyna opuściła doon chlebodawczymi I znaiazła się na ulicy.

Natychmiast spostrzegli Klemen­tynę.

— Hola, patrzcie — zawołał któ­ryś z gromady — oto nadarza nam się piękna dzieweczka!

— Może ci się nudzi, kochanecz- ko? Chodź z nami! Zabawimy się we­soło!

To mówiąc, jeden z nich niepew­nym krokiem zatoczył się do Klemen­tyny, a drudzy szli za nim.

Klementynę ogarnął strach nieopi­sany, więc uciekała, ile jej sił star­czyło.

Zawalidrogi biegli za nią przez chwilę.

Ochrypłe ich śmiechy huczały Kle­mentynie w uszach okrutnie.

Klementyna nie odetchnęła dopóty, dopóki pijaków nie pozostawiła dale­ko po za sobą.

Dzięki Bogu, uszła * niebezpie­czeństwa bez szwanku!

Lecz Klementyna drżała na myśl, że podobne zaczepki mogły się powtó­rzyć.

Odtąd strach jej nieopuszczał.Często wielkim łukiem omijała pi­

jaka, lub nocnego łazęgę, jakich spo­tykała po drodze. _ ,

Tak też było teraz.Chcąc ujść natrętowi, który się do

niej zbliżał, nie spostrzegła, że wpadła w ramiona innemu mężczyźnie, który stał na rogu ulicy, ukryty w cieniu domu.

Zauważyła tego człowieka dopiero, gdy stanęła tuż przed nim i gdy me­talowe części jego munduru zaświeci­ły się w ciemności.

Był to urzędnik policyjny. Obser­wował on Klementynę już od dłuższej chwili.

Nie uszło jego uwagi, ie Klemen­tyna przestraszyła się jego widokiem.

— Hola, dokąd tak późno w nocy?— zapytał surowo, wysuwając się z pod domu.

Klementyna ze strachu ledwie ży­wa, wybełkotała kilka słów niewyraź­nych.

— Ktoś ty? Jak się nazywasz? Co robisz sama na ulicy o tak późnej po­rze?

Patrzał * podełba wt Klementynęi mierzył ją wzrokiem od stóp do gło­

wy.Klementynie łzy cisnęły się do

oczu.__Ja... ja... nie mam domu — od­

powiedziała lękliwie. — Byłam w słu­żbie.

Z powodu niezależnych odemme okoliczności, musiałam służbę porzu­cić.

Policjant parsknął śmiechem.— Na sługę wcale nie wyglądasz?

Co mówisz? Służbę porzuciłaś późno w nocy? Takie rzeczy powiedz inne-

mu *— Zaręczam, że mówię prawdę — sapewniała Klementyna.

— Ach, co mi tam po zapcwnie-

aar*-Jł —

— Jeżeli jesteś bez dachu, jak sa­ma powiedziałaś, już z tego powodu musisz iść zemną na policję.

Tam obejrzymy cię nieco dokład­niej. Naprzód, proszę iść zemną!

Klementynę ogarnął strach śmier­telny. Załamała ręęe.

— Co pan chce odemnie? — zapy­tała z trwogą. — Po co mam iść na policję? Przysięgam panu, że nie uczy­niłam nic złego.

To powiedziawszy, wybuchnęła płaczem.

Strach i łzy Klementyny utwier­dziły konstablera w jego podejrzeniu.

— Jeżeli jesteś niewinną, nie po­trzebujesz płakać — odpowiedział su­rowo. — Przez swój opór sama wzbu­dzasz podejrzenie.

Nie namyślaj się dłużej! Jeżeli nie pójdziesz dobrowolnie, użyję przemo- cy.

To powiedziawszy, schwycił Kle­mentynę tak mocno za ramię, że z bó­lu omal nie krzyknęła.

Więc dłużej się nie opierałaNa coby się zdało?Rzeczywistego jej nazwiska nie

znał. Ponieważ nie zbroiła nic złego, więc zapewne nazajutrz rano puszczą ją na wolność.

W biurze policyjnem przyjęło ją kilku urzędników na pół sennych, inni zaś zapisywali coś w księgach.

Lampy gazowe, przykryte zielone- mi zasłonami, rozlewały mdłe, słabe światło po pokoju, przy ścianach sta­ły zapylone półki z aktami, a wywrot­ne, atramentem zbryzgane stoły za­stępowały pulpity do pisania.

Klementyna musiała stanąć przed drewnianemi kratkami, które przedzie­lały pokój na połowy.

Konstabler, który aresztował Kle­mentynę, zdał raport wachmistrzowi który przystąpił do kratek z drugiej strony, i opowiedział, w jakich okolicz­nościach znalazł Klementynę.

Wachmistrz zmierzył przybyłą po­dejrzliwym wzrokiem od góry do do­łu.

— Tak, tak — powiedział, — więc powiadasz, że jesteś służącą i że cię wśród nocy zwolniono ze służby.'

Patrzcie państwo, tó rzecz bardzo dziwna, żę ma takię delikatne ręce.

Sługi mają zwykle ręce twarde od pracy!

Ze słów wachmistrza przemawiała podejrzliwość.

— Jeżeli mi pan nie wierzy, panie wachmistrzu — powiedziała Klemen­tyna — możesz pan jutro rano zasię­gnąć o mnie informacyj u pani gene­rałowej Klettenberg, u której służy­łam.

Wachmistrz rzucił na Klementynę wzrokiem niechętnym.

— Uspokój się, uczynilibyśmy to nawet bez łaskawego twojego pozwo­lenia, — odpowiedział ironicznie. — Zresztą uważam, że wyrażasz się wy­twornie.

Jesteś więc pewnie sługą szczegól­niejszego gatunku.

Lecz dosyć tego. Proszę mi prze- dewszystkiem z łaski swojej powie­dzieć, jak się nazywasz?

Klementyna zakłopotała się. Co miała odpowiedzieć?

Nie chciała kłamać.Podanie fałszywego nazwiska poli­

cji mogło być dla Klementyny niebez­pieczne.

— Nazywam się Stefanja — po­wiedziała wreszcie z wahaniem.

— No — a dalej ? — badał wach­mistrz, spoglądając na nią z corazwiększą podejrzliwością.

Klementyna zapłakała. Odpowie­dzią jej było łkanie.

Oczy wachmistrza zabłysły tryum­fem. •

Ha, bez wątpienia połów się udał.Bo dlaczegóż płakałaby aresztowa­

na, skoro tylko miała podać swe na­zwisko ?

•—• Proszę odwiązać tłómoczek, ja­ki masz przy sobie — fuknął na Kle­mentynę surowo.

Ponieważ nie dosyć prędko wyko­nała polecenie, wachmistrz sam wy­darł jej węzełek z ręki, otworzył i za­wartość złożył na stole.

Tymczasem podeszli także drudzy urzędnicy.

Naraz wachmistrz, szperając gru- bemi rękami w sukni, krzyknął głosem zadowolenia.

— A co to jest? Hej, patrzcie, książeczka służbowa J — powiedział,

wyciągając z kieszeni sukni małą kstą- żeczkę z brunatną okładką. — TeraZ dowiemy się wreszcie, kim jest nasza tajemnicza nieznajoma!

Otworzył książeczkę.— Patrzcie państwo, patrzcie! —*

zawołał. — Stefanja Wacek! Służąca* dwadzieścia jeden lat życia.

— Do stu katów, czy się nie my* lę, — zawołał nagle, zwracając się do towarzyszów. -— Stefanja Wacek! Ni® nazywała się tak...?

W'achmistrz przez kilka minut p°* szeptał z kolegami, którzy również okazywali zdumienie i kilka razy po- takiwali skinieniem głowy.

Potem zwrócił się wachmistrz zno- wu do Klementyny.

— Tak, moje śliczne dziecko, teraZ poznaliśmy cię wreszcie — mówił 2 szyderstwem. — Teraz wiemy t eż» dlaczego masz takie białe, delikatne rączki. Czy chcesz wreszcie sama po* wiedzieć, jak się nazywasz?

Klementyna załamywała ręce *■ rozpaczv.

— Nie wiem, co pan o mnie są­dzisz i za kogo mnie uważasz — mó­wiła przez łzy. — Mogę tylko pand zaręczyć, że nie popełniłam żadnego przestępstwa i nie poczuwam się dO żadnej winy!

Wachmistrz ofuknął ją opryskliwi**—*■ To zaraz zobaczymy! Usiądi

tymczasem na ławie, reszta się znaj­dzie.

Przekonasz się wkrótce, że poficj* ma dobrą pamięć i nie pozwoli stewodzić za nos osobom do ciebie podo* bnym!

Klementyna nie zrozumiała, C*wachmistrz chciał powiedzieć.

Lecz nie opierała się.

Pokornie usiadła na wąskiej, flrć* wnianej ławeczce, która stała pod ści** ną na prawo niedaleko od drzwi wcho* dowych.

Wachmistrz zamienił kilka słó^ szeptem z konstanblerem, którego d®siebie przywołał, natychmiast.

Policjant wyszedl

Minął kwadrans, minęło pół godzi­ny. Klementynie ten czas wydaW3*się wiecznością.

Cląs dalszy a as'

Jeżeli jesteś niewinną, nie potrzebujesz płakać — odpowiedział surowi

Page 5: Siwiec przyznaje sienopopełnienia zbrodnisbc.org.pl/Content/114531/iv4454-1934-15.pdf · warjata. Dopiero po dwuch dniach za przestał symulacji i znowu przyznał się do popełnienia

_Nr- is — 17. i. ? ,S T E D E M G R O S Z Y *

Kaiaslrafalne trzgiieiie ziemi w Indjacliz c s f » M ę r c l » , p r z e s z ł o 2 0 0 r a n n ^ d a

Str. BT\

u, £ Kikuty donoszą, że trzęsienie ziemi straf * okoiicy wywołało ogromneuli * W mieście wybuchła panika. Na Śiijf rozfrywały się tragiczne sceny, u*. e Odziały policji zaledwie zdołały liu,;yTTlać porządek. Wieża kościoła kato­

do runęła. Gmach sądu najwyższego

miejscowości, odegłej o 480 kim. od Ja- warsztatów kolejowych, Anglika. W Tra- malpur, runął dworzec. Pod gruzami bu- vamcur w Indjach południowych, zginęły dynku zginęła żona i dzieci dyrektora wskutek trzęsienia ziemi dwie kobiety.

KRAJYi Z E .WIATA

. -**V1 o a u u ilCIJ W J £ i0 6 v ^v

dze I?'lema' doszczętnie zniszczony. Posie- śnijple są,d'U, na którem miał zapaść wyrok przf rc* na Pewnego terorystę. zostało

rwane. Szereg budynków, a m. in. Im- „s 'aI Bank i główny urząd pocztowy, jest

^z°ny. Pierwsze wstrząsy podzie­li Nastąpiły w chwili przyjazdu wice- W? a Indyj lorda Willingdona z małżonką. Przep^ P01™™0 paniki swej podróży nie

I oti&szą z Ka‘kuty według dotychcza- obliczeń liczba ofiar trzęsienia

ziemi wynosi 30 zabitych i przeszło 200si„nyci|* Szkody wyrządzone przez trzę- _j0nn!e ziemi są obliczane na przeszło 1 mił jggbv, tun_‘ów szterlingów. Trzęsienie ziemi minaih n‘ezwykle gwałtowne. Poza Kalkutą ggr „ ,ardziei ucierpiały Jamaipur, Benares, s

O f0W ‘ Patna- ■trzęsienia ziemi w Indjach pa” m

400n Zabitych i 407 rannych. Z górą ggu “om6w jest zniszczonych. H I

Trzęsienie ziemi w Bom&ajn(W“ Bombaju donoszą, o trzęs',io ' * -i?

ar w łodziach nie było. W pewnej

N A R Z E C Z O N AS K A Z A Ń C ARomans namiętności, złamanych

serc i szlachetnej ofiary

/Najnowsza powieść „S iedmiu G ro s zy “

której druk rozpoczynamy już 22-go stycznia

bani wlęźatdww B u ł g a r i i

<la'JnaSof}I ^ o s z ą o buncie więźniów w ________________* -■ _^ ne_J stolicy bułgarskiej, Tirnowo. Na § HfŁIFłiyc|WlCmy więźniów politycz- B B « UW^ Po więikszej części komunistów,

piekielną wrzawę i przypuścili, d ^ iw c ą krzeseł i stołów, atak do drz3? swych celi. Gdy udało im się

.wyłamać, więźniowie rzucili się na >zi Zfn'‘ w i wywiązała się walka, która tycih y niepomyślny dla raapadinię-

Sdyby nie przybycie silnych od- strzli . wojska i policji, które po dłuższej

*fianinie stłumiły bunt Po obu stro- ^ są rami

lHasaac},;? Szanghaju donoszą, że na parowiec si« wH. -Peuan“, na którym znajdowało Wrao- p,asażerów Chińczyków, napadli się którzy w liczbie kilkunastu dostali Do 55 statek w charakterze pasażerów 1 szy dzę wzniecili bunt. Ubezwładniw- DaSa?aI?«ę, i doszczętnie obrabowawszy

p?raci zmusili kapitana do brzeg/ ^ 3 d? P<wtu, a wysiadając na ł>aSaf ’ : brali ze sobą 9 najbogatszych bęj, . ®w jako zakładników; za których

11 żądać wysokiego okupu.

t e e m e € iwydal! wyrek śmierci na duciiowitega sralaftKkgt

Z Nowego Jorku donoszą, źe duchow­ny ormiański w Filadelfii, Sarkizian zwrócił się do miejscowej policji z prośbą o udzielenie mu asysty policyjnej, ponie­waż otrzymał wyrok śmierci, wydany przez ormiańską organizację terorystycz- ną. Jak wiadomo, arcybiskup ormiański Rourian został zamordowany podczas odprawiania nabożeństwa w dniu wigilii'

nym przez członków tej organizacji. Sar kizian uchodzi za zwolennika zbliżenia Sowietami i należy do tej samej grupy, na czele której stał zamordowany arcy­biskup Tourian. Władze amerykańskie przychyliły się do prośby duchownego ormiańskiego wobec czego podczas na­bożeństw, odprawianych Przez niego, w kościele dyżurują agenci policyjni.

a la s k ic h p ira io w

P f l s M w p zi m o r l w s z E » i i « s l u w R a d e i o n l c o w i e

Na linji kolejowej Radzionków — Roica strażnik kolejowy rozpędził w dn. 13 bm. wieczorem grupę bezrobotnych, przywła­szczających sobie węgiel, przyczem wy­strzelił kilkakrotnie z rewolweru. Po chwili przyszedł na stację z przestrzeloną

szczęką 20-Ietni D. Kaintoch z Radzion­kowa, który został widocznie postrzelony przez strażnika. K. przewieziony do szpitala, zmarł 14 bm. o północy wskutek odniesionej rany,

_ W Ministerstwie Komunikacji w War*szawie rozpoczęła się we wtorek konferen­cja lotnicza polsko . niemiecka.

— W czwartek mają Przybyć do Warsza­wy dwaj pisarze sowieccy 111 i Pietrow. któ­rzy przybywają dla na wiązań a stosunków * pisarzami polskiemi.

— Stała Rada Małej Ententy zbiera się vr dn'n 22 i 23 stycznia w Zagrzebiu- Minister Benesz wyjeżdża w środę do Genewy, skąd uda s ę bezpośrednio do Zagrzebia.

— Na Przełęczy Gerlos w Tyroła wyda­rzyła sie we wtorek rano katastrofa. Nad dro­gą, prowadzącą na przełęcz, oberwała się ściana skalna, przygniatając pracujących przy budowie drogi robotn ków. z których trzech poniosło śmierć, kilku zaś zostało rannych.

— W czasie przymusowego ładowania sa­molot pasażerski linii „Luftdienst", zawadziw­szy o tamę uległ rozbicu w Pobliża MarienS- burg w' Oldenburgu. Skutkiem katastrofy 5-cia pasażerów zostało ciężko rannych.

— W zagłębiu antracytowem w Pensyl­wanii wybuchł strejk. Dotychczas do strejku przystąpiło około 16.000 górników.

Jeszcze na początku 16-go wieku bezpie­czeństwo na drogach publicznych w Połsc© wiele pozostawiło do życienia. Napadali na przejeżdżających kupców nietylko zbóje niskiego stanu, ale jaśnie wieimożni panowie^ jakoto Osuchowski, Mysowskl których potem ścięto. Niestety, rozbojem triidu>ły się z za­miłowaniem i kobiety. Jedna z nich Włóko­wa, mieszkająca w zameczku swoim Ber- waldzie pod Krakowem, była postrachem po­dróżnych. Zbójczyni Rusinowska, która dia większej wygody przywdziewała podczas swoich wycieczek strój męski, buty z ostro­gami, a przy boiku nosiła szablę, grasowała w górach Świętokrzyskich. Pojmano Ją na gorą­cym uczynku i stracono.

© sm crnsfrecfe u k r a iń s k iepad Drohobyczem

W dniu 14 bm. do Bolechowie pod Dro­hobyczem przybyło około 40 członków towa­rzystwa \,Proświta“, rekrutującego się pośród młodzieży ukraińskiej z Drohobycza. Wraz z miejscowymi nacjonalisłyczneml elementa­mi ukraińskiemi przybysze powybijaii szyby w oknach ukraińskich komunistów. W czasie bójki, jaka się wywiązała między nacjonali­stami a komun stami padło 8 strzałów rewol­werowych ze strony nacjonalistów i kilka strzałów danych przez komunistów. W wy­niku strzelaniny został raniony jeden nacjo­nalista ukraiński Teofil Śniatyński, którego przewieziono do szpitala. Policja zaareszto­wała 4 uczestników zajścia.

H UfftOl

, Warzenie

< g ' tak

Slen; 3 ,małn jeitoo tny- marzenie.

<*<*** być zebie Hitlera.

^ SZKOLE.®isz6 !l'Wajno*, jak się &rzez t V”0 ^ e p r z “,_ ’TZ CtSy 52“ ?

te®.° nie nw®?

TU WYCIĄĆ! iONlS^WR

^ bo jest

^ ^EKARSTWO.kP eca'm Panu spo-

si? Niech®Zeft WystTzes:ł V25TU

^arz T oświadcza 1«-

Pacjenta ° ba,dai!I'e

pan tro-<łn SU}

<tziataazeni^"'stycznym.

Cn ; JN:ech pa"

^ m^iel tilka

^ ^ t u ra ln e .

Pracow *»Wa'S2 sztf iest Widz;, że

czora,tni ran,>. ale i wie- ra. chodz.j do biu-

^ eniNaturalnie. Wie-

^ u|jonach1>rZekreś!a w * ,WS2ys:ko t0-

^ «łwpio capisaL

340

Bogu dzięk’1 — powiodło jej się!Minęła długa chwila, zanim oprzytomniała Tro­

chę z przebytej przed chwilą trwogi i zanim bicie jej serca uspokoiło się.

Serce jej na nowo opanowała obawa o Janusza.

Wtenczas wyjrzała z pokoju.Z dołu dochodził ją głuchy odgłos rozmów.

Musiała się dowiedzieć, co mu się stało, coKol* rwiekby ją to miało kosztować.

Obecnie nie przedstawiało to dla niej Trudności.Szybko zrzuciła ze siebie suknie,schowała je na

dnie swego kuferka i włożyła na siebie swą zwykłą suknię pokojówki.

Jasne jej włosy zniknęły pod peruką, z pomocą szminki udało jej się zaznaczyć na twarzy kilka deli­katnych linji, które ją czyniły starszą, niż była w rzeczywistości, poczem udała się na dół.

Gdy się tam znalazła, by zapytać, czy chlebo' dawczyni jej nie potrzebuje, Sydonja wychodziła właśnie z sypialni chorego z doktorem Różeckim.

— Mam nadzieję, łaskawa pani — mówił tenże, — że uśmierzający środek, który dałem panu hra* biemu. podziała bardzo niedługo i uwolni go przy­najmniej od tych silnych bólów.

Rano musi się jednak udać niezwłoczni do kii’ ńiki okulistycznej.

Wedle mego mniemania, silny ból głowy, ja­kiego pan hrabia doznaje, należy przypisać zmia­nom, jakie zachodzą w jego przychodzących do zdrowia oczach i oddziaływują na nerwy wzro­kowej

— 337 —

serceTo by?a Jedyna troska, jaka napełniała Sydonji w tej chwili i sprawiła, że zadrżała.

Inaczej było z Olgą! I teraz znajdowała się w bardzo niebezpiecznej sytuacji.

Bo biada jej, gdy Sydonja każe ją teraz zbudzić i przywołać do siebie.

Pomimo łatwo zrozumiałej Jrwogi, wszystkie jej myśli były przy Januszu.

Co ją obchodził jej własny los, jeżeli musiała się lękać o niego?

Ażeby odwrócić od niego grożące mu może nie­szczęście, ofiarowałaby chętnie całe swoje szczę­ście, a nawet życic!

Ach, coby dała za to, żeby mogła opuścić swe schronienie, i pobiegnąć do męża!

Tymczasem stary Andrzej wszedł do sypialni swego pana.

— Wielmożny panie, co panu Jest? — zawołał, zapaliwszy elektryczną lampę, przy której świetle ujrzał na łóżku Janusza, wijącego z bólu.

Początkowo odpowiedział mu głuchy jęk'.Dopiero gdy przystąpił do łóżka i pochylając

się nad panem powtórzył swe pytania, hrabia mógł mu odpowiedzieć.

Ale i teraz z ust jego dobywały się tylko ury* wane słowa.

Nietylko Andrzej słyszał je jednak. Tymcza" sem weszła do pokoju Sydonja i inni służący.

0 ile można było się dorozumieć ze skarg cho* rego już wieczorem cierpiał na silny ból głowy.

Nie wrspominaf jednak ilic o iem, gdyż nhi chciał niepokoić otoczenia.

Page 6: Siwiec przyznaje sienopopełnienia zbrodnisbc.org.pl/Content/114531/iv4454-1934-15.pdf · warjata. Dopiero po dwuch dniach za przestał symulacji i znowu przyznał się do popełnienia

Str. C . S I E D E M G R O S Z Y " Nr. 15. — 17. x. 34-

Icr tafn zgłaszania pracowników ■ do DJłczpicczalnl Społeczne) jZ Warszawy donoszą:

Wobec tego, ie dotrzymanie terminu 15-go

łtycznia dla tgłoszenia wszystkich pracowni­ków do Ubezpieczaini Społecznej okazało się

niewykonalne, minister Opieki Społeczmej po­

lecił nie stosować kar woflłec tych pracodaw­

ców, którzy dokonali zgłoszenia przed l-«zym lutego. i-

©

C © w o & ii h y & y śszczęśliwym w małżeństwie

Pewien pastor angielski ogłosił szereg wskazówek dla młodych małżonków, których) wypełnianie ma zapewnić spokój 1 szczęście przy ognisku domowem. Prawidła te brzmią:

„Jeśli przywiązujesz wagę do tego, by żona twoja wyglądała pięknie i prezentowała się dobrze, da] Jej tyle pieniędzy, by niOgfa dbać o siebie. — Okazuj żonie twojej wszysi- kie względy ! spełniaj wszystkie przyrzecze-1 nia, złożone przed ślubem. — M>e] zaufanie I do twojej żomy i poświęcaj Ją we wszystkie I twoje sprawy 1 zamierzenia. — Jedz pr/.ypa- j lony kotlet, który dostałeś na obiad z uśmie- f chem na ustach. — Zabieraj zawsze ze sobą | żonę twoją, gdy idziesz na bal lub wybierasz się w podróż dla przyjemności. — Nie pro­wadź z fflfią nigdy żadnej dyskusji i nię wy­wołuj sprzeczki. — Nie daj jej nigdy odczuć swojej przewagi. — Gdy wracasz do domu, pamiętaj zawsze powiesić pałto I parasol na właśoiwem miejscu, ,a gdy palisz nie rzucaj j pap'ohi na stół ani zapałek na podłogę".

Może i talk, choć wydaje się, że życie Jest j dzisiaj zbyt skomplikowane, by tak proste j prawidła mogły wystarczyć.

Posiedzenie Rady Ligi Narodów78-ma sesja Rady Ligi Narodów rozpo­

częła się dziś po przewodnictwem polskie­go ministra spraw zagranicznych Becka.

Rada na wniosek sprawozdawcy, dele­gata hiszpańskiego, odesłała do procedury lokalnej trzy petycje mniejszościowe, wnie sione na podstawie konwencji górnoślą­skiej. mianowicie petycje Zientka, Gawel* czyka 1 Simona. Przy petycji Zientka sprawozdawca zastrzegł sie ostro prze­ciwko tonowi tej petycji, niedopuszczalne­mu w dokumencie skierowanym do Ligi Narodów. 1,

©

Z posiedzenia sejmu Rzplife)■1 Z Warszawy donoszą:

We wtorek odbyło się posiedzenie Sejmu Rziplatej, na któreim pos. Szyma­nowski referował projekt ustawy o ozna­czaniu wyrobów wytwórczości polskiej. Następnie marszałek przedstawił Izbie żądanie rządu, aby ratyfikację protokółu z Czechosłowacją, dotyczącego artykułu 20 konwencji handlowej między Polską i Czechosłowacją załatwić do 20 stycznia for. Zkolei przystąpiono do czytania pro­jektu noweli do Ustawy o Funduszu Pra­cy oraz noweli do ustawy o prawie prze­my słowem.

Straszna Katastrofa samolotu francuskiejŚ m i e r ć W © s o t o i » o c 8 s z c z o i k a m i o w c B r c s t f u

Z Paryża donoszą : Chin Pasquier, wywołaał wielkie wraże* tament Nievre). Liczba ofiar w ludzi ;Katastrofa samolotu „Emeraude", w nie w Paryżu. Katastrofa wydarzyła się wynosi 10 osób. Przyczyny katastruj

któreu zginął generał-gubernator Indo- koło Corbigny w pobliżu Nevers (depar- nie zostały dotychczas wyjaśnione.neje przypuszczenie, że samolot z a w a®0 przewody elektryczne, co spowodo"'* ło krótkie spięcie. Tragiczny zgon ge.n ralnego gubernatora Indo-Chin Pasci#; który był jednym z najwybitniejszej administratorów kolonialnych, wywo*81 żal w paryskich kołach politycznych.

Odfiawiedzi JUdafccjiS. P. Kostuchna- Książeczki, o której P®*

wspomina w swym liście, nie otrzym ali® 1 G. J. R. Podanie należy zgłosić do D- ’

K. V. Za.klad Zaopatrzenia Intendantury w ków, Bosacka 13. przez Powiatową dę Uzupełnień. .j

R. Ch. Mała Dąbrówka. Trudno nam powiedzieć, gdyż dotychczas nie było 11 ego konkursu międzynarodowego. Wed", naszego sądu należałoby na pierwszem tojf sću postawić Wiochy, następnie Niemcy, W” gry. Rosja, Austria Polska. Francja, itd.

P. C- K. Llpiny i Tow. Sp. „Dzwon“ P*JT szowiec. Jak już kilkakrotnie wyjaśmlis11” notatki z życia organizacyjnego towarzy*11 organizacyj, zamieszczamy za opłatę 1 »• i

S. N. Zwonowice. Powieść „obca Pylwłasnem ognisku“ od str. 1—208 jest już czerpana. . (

W. F. Wyry. 5-świecowa żarówka, Pa‘ się przez 4 godziny dziennie, wypali w 1111 siącu około 1 kilowata prądu-

J. D. Bielszowice. 1) Owszem, spotyj buje Pan 50 watł światła. 2) Jeżeli Pan P*a.( za światło, gospodarz nie ma prawa Panuj, odbierać. Brzęczenie w zegarze jest % znaczenia. Jedna świeca światła równa mniei więcej 1,2 watł. ,,

Nr. 63. Siemianowice. Zależy to od ratu. Niech się Pan zwróci do firmy, od rej nabył Pan radioodbiornik, a,by Panu, ile aparat zużywa prądu. Nadwyz prądu będzie musiał Pan zapłacić gosP0'11 rzowi domu. ^

S. H. Siemianowice. Urodzeni 23 ni© posiadaią talentów, są słabego zdiru^Lj dążą do samotnego życia i wszystkich tu)ą z niedowierzaniem. Często dochodzą wielkich bogetiw. lecz nie umieją z nich k°rZ' stać. Urodizenre w czasie od iO do 16 liP03 , uczuciowi i reliigiijmi. Natura ich jest ni*®J j ko !na i ekscentryczna Potrafią kochać silne, być dobrymi kolegami i przyjaciół Kobieta urodzona w tym czasie iest dość }*. n. o sympatycznej powierzchowności, n'f.. popędiliwa. chociaż się zaraiz uspokaja. Ur , dzerni w tyim azas.ie w młodość, nie są zWt, szczęśliwi. W drugiej połowie życia wszy6 ko zmienia się na dobre i przychodzi otof dobrobytu-

Lotnicza eskadra amerykańska, biorąca udział w locie dokoła świata. Ry­cina przedstawia uczestników eskadry po wylądowaniu w Pearl Uarbour (Ha­waje) i pokonaniu pierwszego etapu lotu z San Francisko ponad oceanem

Spokojnym do wysp Hawajskich 3360 km. w 24 godzinach 19 minutach.

Wysłannik pollcll zamknięty w gołębnika£tfua sądom e jed n e j n>

W din. 16 bm. w Katowicach przed Sądero

Okręgowym odibyła się ciekawa rozprawa

przeciw Konstantynie Górnej oraz jej synowi Emanuelowi z Mikołowa, oskarżonym o to,

że swego czasu, gdy policja przy pomocy spe­cjalnie wynajętego bezrobotnego na zarządze­nie Min. Spraw Wojskowych badała gołębnik Górnych w poszukiwaniu gołębi pocztowych, w chwili, gdy bezrobotny wszedł do gołęfoni-

swwoim ro d za ju sprawka, spuścili klapę i w ten sposób uwięzili w nam wysłannika policji.

Bezrobotnego z niemiłej sytuacji wybawiła policja, która później skierowała sprawę aa drogę sądową.

Na rozprawie matka z synem tłumaczył! się, że sądzili wówczas, iż złodziej wszedł do gołębnika. Sąd nie dał jednak ich twierdze­niom wiary i skazał ich na karę po tygodniu więzienia.

Ciekawa wędrdwKa beczek od piwaz Książęcego browaru w Tyeltaeft do browaru br. RenardaDyrekcja browarów ks. Pszczyńskie-

jgo w Tychach zgłosiła policji, że niejaki B. P., właściciel rozlewni piwa w Król. łiucie sprzeniewierzył 49 beczek od piwa,

| wartości 3.000 złotych.W toku dochodzeń ustalono, że wfa*

Jściciel rozlewni beczki te sprzedał za 449,75 zł. Gwarectwu Browarów hr. Re­narda w Sosnowcu, gdzie zdołano ode­brać 13 beczek. Resztę zaś dyrekcja

I browaru hr. Renarda zobowiązała się od­

dać browarom książęcym w późniejszym terminie.

Sfan bezrobocia w PolsceWedług ostatniej rejestracji oficjalne! w

dniiu 13-go stycznia w całej Polsce było zare­jestrowanych bezrobotnych 368.836, a na Ślą­sku 93.045. Oznacza to w ciągu tygodnia wzrost bezrobocia w calem państwie o 14.241, a na Śląsku o 2.389.

Cemlk dla atonzurcKWładze administracyjne wydały cenni! ^

felczerów i położnych. Honorarium felczer0 za zabiegi dokonywane na mieście wyn'5', będzie od 3 do 4 złoiyCh. Akuszerki p r z y K rodzie mają otrzymywać 40 złotych. Wyd-' < taksy spowodowane było licznemi zatarg21" zdarzającemi się na tem polu.

TU WYC1AC!

— 338 — 339 —

Panie doktorze — rzekła ona — nie wiem

sama, czy się mam cieszyć, czy nie.

Nie odczuwa! zresztą żadnych Innych dolegli' wości i usnął jak zwykle.

Przed niespełna godziną obudził się jednak z szalonym bólem głowy.

Co gorsza, miał przytem wrażenie, że jakaś wewnętrzna siła wypycha gwałtownie jego oczy z orbit.

To wszystko wyjąkał Janusz wśród jęków.Nie był on wcale człowiekiem zniewieściałym.

Jak silnym musiał być ból, jeżeli zdołał wydobyć z niego głośną skargę!

Sydonja była zupełnie bezradna.I Andrzej domyślił się, że w tym wypadku na

nic się nie przydadzą zwyczajne środki, jakie się znajdują w domowej apteczce.

Pospieszył tedy do telefonu i kazał się połączyć z doktorem Różeckim-

Olga tymczasem stała w swem ukryciu, ciągle pełna strasznej trwogi.

Nie miała nadziei, by Sydonja i służący tak prędko opuścili pokój sypialny Janusza.

Tylko Andrzej wybiegł przed chwilą, by się udać do telefonu.

Wówczas Olga powzięła rozpaczliwe postano* wienie.

Nie mogła przecież przez całą noc pozostawać w swem ukryciu, zwłaszcza wobec tego. że Sydo­nja mogła lada chwila kazać ją przywołać.

Zbierając całą odwagę, opuściła swą kryjówkę.Na pół przytomna ze wzruszenia, pobiegła, o ile

się dało bez szmeru, przez korytarz na ^schody } w parę sekund potem weszła do swego pokoju, ciężko oddychając.

Humo\

PODEJRZANE-Lekarz: — Tak,

tiowczo zabraniam *- y pić, palić i grać w kar1';

Pacjent: — Widzę ^ nie doktorze, że ^ żona tu była przederW *

NIE — Z APETYTE^Pan domu wraC*./

podróży i zapytuje s* żącej; j

— A pani jak się ™ (— Nienajgorzetj, pr°s

pana- , id— Dziś, na>przyk‘ajadła obiad?

— A jakże jad?a.— Z apetytem? ,— Nie proszę

nie z apetytem, tyft0 panem porucznikiem.

PODCZAS LEKCJI-Nauczyciel. — ‘ j,

wiedz mii, tiaprzyk^J Izydorku, kiedy ufl1* Mickiewicz ,...

Izydorek. - MicJ% wicz umarł? Ja nie wiedziałem, żetoy był chory.

n#

ROZMOWAZ HITLER1-

— Panie kanclerzu, 0 co pan zrobi ze soba , śmierci, jeżeli ; w nic ‘j, sa żydzi.' że wvm e . my tylko: Abraha_, Jakóba. Mojżesza. a wida. Sp^injna, EU*8 '? i Sa.uuuis

Page 7: Siwiec przyznaje sienopopełnienia zbrodnisbc.org.pl/Content/114531/iv4454-1934-15.pdf · warjata. Dopiero po dwuch dniach za przestał symulacji i znowu przyznał się do popełnienia

„ S I E D E M G R O S Z Y " Str. 1 i

I SPORT I KULTURA FIZYCZNAGroźny konflikt w narciarstwie^ M a r ą p ł o d n a & t £ f o m a d a z a & o & ia ń s ft m t ik z a w o d n i k ó w

Jwż od samego początku sez/wi da?j e °dczuć w narciarstwie pewien ferment

2 Zakopanego nadchodziły niepokojące p Kioski o niesubordynacji zawodników, j.^ a liśm y swego czasu sprawę kon- Cja U treningowego, kiedy to związek nar arski, zmierzając do podniesienia klasy

* j^?dników, zorganizował bezpłatne do- S2p mn’e. ‘c^ ‘ gc*y nastąpić pierw*i.® treningi przygotowawcze pod kieriur

BrotlicłauraBronisława Czecha, tb •vWo*ireowane gwiazdy mistrzowskie ta(? .towały treningi te zupełnie, uważa­no lw'c*ocznie, że słuchanie uwag starsze- Zan ubliża ich godności i większość ^Przestała na nie uczęszczać. Konflikt nio nie zosta* złagodzony, a nawet ostat- 2a pJzyt>rał jeszcze ostrzejszą formę. Den - nicy °ddają swe usługi bogatym D r a l0nat°m i wszystkim tym, którzy u?a^ą- nauczyć się sztuki narciarskiej, ten ąc- s'? poprostu za gośćmi, by w faj SI1?sób zarobić parę groszy. Nie co- swv Przytem przed reklamowaniem

• umiejętności, posługując się zdc emi tytułami mistrzów, lo pachnie już grubym skandalem i

jj °d°wstem. Trzeba zaiste silnej ręki, do 7 tę samowolę, zwłaszcza, żeski i °paneS0 przybył słynny trener fiń-

'-ąppalainen. Miał on podciągnąć za- ^ i.!|i w konkurencji biegowej, które

-ległym sezonie były naszem Seda-

Takiego stanu rzeczy na dłuższą metę tolerować nie można, to też związek nar­ciarski słusznie postąpił, przystępując do likwidacji swych projektów. — Pomny przykrego doświadczenia z Lappalainern zamierza odwołać przyjazd trenera do skoków, słynnego Ruuda i austriackiego specjalisty od biegów zjazdowych Wolf­ganga. Pod znakiem zapytania stoi też kwestja wyjazdu naszej reprezentacji za- granicę na zawody do Szwecji, Szwaj­carii, Węgier, Czechosłowacji i Niemiec.

Taką niespodziankę zgotowało nam

Zakopane, bęidące dotychczas „oczkiem w głowie" całej Polski sportowej. Zako­pane zawsze otoczone było specjalną opieką przez Polski Związek Narciarski, który przeciętnie 30 procent swego bu­dżetu przeznaczał na nie. Sądzimy jed­nak, że ostatnie wypadki zdyskwalifiko­wały narciarzy zakopiańskich na długo w oczach opinji Publicznej i że należna za­wodnikom opieka ze strony związku skie­rowana będzie tam. gdzie ją lepiej ocenić potrafią. A taką placówkę znajdzie Polski Związek narciarski na Śląsku.

Legfcnft (§ ff.N.!fra&dw) wyjnwa ws?.v§!’<icH nlarciicfc

nemtf . na terenie zagranicznym. Nie po-

^ y zabiegi i namawiania — na trenin* f'aPPaIainem zjawiło się dwuch. naj-

trzech narciarzy, natomiast inni Łiera- start°wać w biegach za końmi, po- tych za każdy taki występ kilka zło- pr Nikt też nie zjawił się na masażach, c;ażvp zonych przez słynnego fina, cho- w tTen człowiek w karierze swej maso- ^.Nurmiego.t ch Więc wyrzucono kilka tysięcy zło* jac ,na . dożywianie zawodników, naraża" PrzvSlę jednocześnie na kompromitację,— Hej ^tawionym stole nie zabrakło żad- ją "Swiazłdy“, teraz jednak kompromitu* tier narciarstwo polskie w oczach tre- przr. granicznego. który przecież tych siebj r spostrzeżeń nie zachowa dla

I»orf ua 4?®s’fiiS- ROtDZIE1 - SZOPIENICE — I K. H- ^ WEŁNOWIEC 2:1 (1:0, 0:1. 1:0).

ho]ę-; ni6dfc«tę rozegirano powyższe zawody Bfcs 7°rvv'e w Szop en.fcaoh. Drożyna z Szopie-

z początku nadaje grzaz szalone Idśbyni fr* w Pi«rwszyoh pięciu minutach cza Prowadzenie przez na lepszego Kra­

si baiY>l(> Z'e ®Me*eira I- Druga teircja .przyno- Me<jv 5° ^czJie momenty podbramkowe, i PraiWg “fuiyna Wełnowca wyirównata. przez

skrzydło. Od tego czasu drotżyna Szo- ®ctab?, gra wprost koncertowo i w rezultacie

zwycięską bramkę przez Jałowiec-

Szaefer I Jałowiecki, (Ha Nj ca Prawoskrzydlowy.

far j J^cfatene wyróńnien'© sBsłttgufe: Szae- fenojL, , tt i Wietnzyk, zaś z WeSnowca ich

K y bramkarz i prawoskirzydilowy.S- -TUR“ _ R. K. S. „SILĄ" JANÓW

IW ,* 11:4 (3:3)slau p mecz odtiyt sie 14 bm. na boi-Ctąttou -TUR" w Szopienicach. Na po-^ ec «rV goście . pnzedstawiaLi groźnego

!ecz P° przerwie nie przycho- S. <1° głosu i przez to odniósi R. K.

- Szopienice z.asiM'żoate zwycięstwo,

Urządzone staraniem SKN w Katowi­cach w i<b. reiedzielę graniczne zawody narciarskie w Wiśle z udziałem zawodni­ków z pogranicza polsko-czeskiego uważać należy za imprezę pod każdym względem udałą.

Dopisały przedewszystkiem warndkS Snteżne, tak, że we wszystkich konkuren­cjach mimo poważnych trudność; tereno­wych (o ite chodzi o biegi) uzyskano b. ładne wyniki. Na czoło wybili siię prze* dewszystkiem zawodnicy Śl. KI. Narciar­skiego z Janikiem Legiersfkim na czele, który wygrał wszystkie konkurencje, zdo­bywając poraź drogi mistrzostwo gra­niczne. Organizacjnie impreza powyższa również dopisała.

Wyniki są następujące:(,B*eg pań 8 km. 1) Mwsialikówma §ł. K. N. Rybnik 32:31, 2) Rabinówma Śl. K. N.

33:17. 3) Polakówna A. Z. S. Cieszyn 37:31.

Skok} Juniorów, l) Noszol Śl. K. N.,długość skoków 28 i 24 mtr. nota 199,4.2) Starzyk Śl. K. N. 27 i 27 mtr. nota 190.3) Cieślar śl. K. N. 28 i 30 mtr. nota 183,7.

Skoki seniorów (konkurs otwarty), l) Legierski Jan Śl. K. N. 45 i 43 mtr. nota 222,2. 2) Pokorny Slavia Brno 39 i 44 mtT. nota 244,7. 3) Kożdoń Watra Cie­szyn 39 i 41 mtr. nota 207.

Konkurs skoków do kombinacji. 1) Le­gierski Jan długość skoków 36 i 33 mtr. — wynikiem tym uzyskał Legierski zwycię­stwo w biegm złożonym, otrzymując notę ogólną 439,7. Drogie miejsce zajął Pokor­ny S!avia Bnno skoki 28 i 38 os;ó1ina nota 417,5. 3) ftaratyk Jan śl. K. N. 29 i 30 mtr. ogólna nota 404,5.

Otwarcie polskiej skoczniw Górnej Ł is z n e f ( C z e d i o s ło n a c f o )

W dniach 13 ł 14 bm. odbyły się narciar­skie zawody gramiozne. urządzone przez od* dział Wiróżna P. T. T. „Besikdu Śłąskregc" w Ortowej w Górnej Liszmei kofo Cieszyna Czeskiego, pmzy Hcznym udziale zawodin'ków poiskiich i czechosłowackich o puthajr wędrow­ny. ufundowany przeiz Polskie Towarzystwo Taitrzaflsik'*.

Z Polski pnzyfcyti z.awodnięy S- N. P. T. T.. SokoCa i Wisły z Zakopanego, sajmin^c zarówno w biegach, jaik i w kombinacji i w skokach łndywidiuafayoh wszysfcke pierwsze miejsca. Poza n^mi startowaM z Polski zawod­nicy SKiPTT. ^Waitra" w Cieszynie, oraz S. N. oddziała P. T- T. w Bielsku.

Wynki są następu!aoe: w Messa na t8 km zwyciężył J. Dawididk (FNPTT Zakopane), w emalie 1.24.5. drae:e miejsce zatait Mrowca (Sokót, Zakopane, trzeede Gawlikowski (Wi­sła).

W dirtueiini dniitt zawodiów ocFbyło się uro­czyste otwarć O skoczni, które zaszczyć® swo'ą Obecnośioą p. wicekansufl Rziplttej w Mor. Ostrawie dr. Synów recki, p. wicemnr- sżałek se.imu śląskiego dr. Dabrcwsfci z Ka­towic. poseł po'ski dio sejmu czechosłowac­kiego dir. Buzek, sekret- gen. P. T. T. Wł. Krygowski, oraz przedstawiciele, mejscowych władz.

W skokach zwyciężyli również zawodnicy pofccy, osiągając doskonałe wyniki i usta- nawiajaic rekord skoaz>n.i diiugości 31.5 m. (Da­wid ek z SNPTT).

Ze wzg’ędiu na sportowo. lak i narodowe znaczenie tego nowego ośrodika, powitać rau> simy jogo powstanie z najgorętsza radiością i wyrazić twórcom )eso P. T- T. ..Beskidowi $k|sk:em.u“ w Orłowej i je«o oddzalowi „W'różma‘‘ w Lisznej Dolnej pehtó utznanie.

® !f oIan:c za w iliw narclarsKIcIsd ta m i o dzieży s s ^ o l n e ? w tfosno ra*c«

W związku z odwilżą i prawie cał- zawody narciarskie dla młodzieżykowitem zniknięciem śniegu zawiada*- szkolnej w Sosnowcu nie odbędą się.

j , . , _ Zawody te odbędą się w razie na-miamy, ze urządzane dzis przez Re- staTlia py0myślnie] J ych warunków

dakcje „Siedmiu Groszy" i „Polonji“ śniegowych.

'niek'^1 Kudera Stefan dobry. Bramki d C a « ® m m m • _ •

Marciarslfise im prezy spsrlawe ^s U ir iu ń lL tnsaamK Jerzy 4. ruchs Antoni •[ im 1» DOa eośoi wsaystkie

I.^ K. S. ^TLR“ - RF7. R. K. S, „SIŁA"

^A lJ r * « JANÓW 6:2^ A - MAKOSZOWY — „ZGODA"

Ni BIELSZOWICE 2:3 (2:1)ną Porażkę ponaosla drużyna

113 M wodach przyjacielskich z A-icla- łT Ptzp^**^®111 “.Zgody". Pnzez caJe zawo-

■ieim SPospodarzy, iecz atak ich na •te) jjn ooisiku n.e mogl: trafić nawet do pu»

Sędzia p- Kaczmarczyk dobry. -WALKA“ REZ. - ZGODA" REZ.

WVclf r7Vrj 4=2 (3:1)n a r c ia r sk a bara n ia —

, ZWARDOŃ.Rybnicki Klub Narciarski.

*• lo/jf. z‘d w sołwtę dn. 20 bm. z Rybnika o 2eśzs ? Zftz. < r7ttsze’ 1 Katowic 16,10 przez

g skąd sainkaiml do schroniskaJlij W niedtziei-ę przez szczyt Bara-

ZwamStwria. Wycieczka bardao ^ p. Górski.

E». T. T. O. w ZtfwcuZ inicjatywy Polskiego Towarzystwa

Tatrzańskiego Oddział Babiogórski w Żywcu odbyły się w ub. niedzielę wiel­kie zawody narciarskie i biegi o odznakę za sprawność, zakończone rozdaniem na­gród. Zawody te zgromadziły na starcie koło szpitala powszechnego liczne rzesze zawodników, oraz publiczności, co świad­czy o dużem zainteresowaniu się niemi.

W biegu na 12 km. (starsi) starto­wało 16 zawodników, przyczem wynik wypadł następująco: 1 miejsce — Pa we łek Wiktor (TS. Koszarawa) 1.00.44, 2 miejsce — Buława Stefan (TS Koszara­wa) 1.01.58, 3 miejsce — Wojciechowski Stanisław (SMP. Żywiec) 1.02.42, 4 miej­sce — Stopa Tadeusz (Z. S. Żywiec) 1.03.16, 5 miejsce — Mazurek Bolesław

(T. G. Sokół) 1.03.48. 6 miejsce — Miku- szewskii Karol (KNPTT.) 1.07.16, zdoby­wając równocześnie puli ar przechodni KNPTT., oraz nagrodę ufundowaną przez Oddział Babiogórski PTT.

W biegu na 9 km- (juniorzy) 1 miejsce— Ciapuła Franciszek 49.23, 2 miejsce — Białek Jan 52.10. 3 miejsce — Białek Ka roi (SMP.) 53.11, 4 miejsce Kucharski Jan (SMP.) 53.17, 5 miejsce Rupniewski An­toni 53.30, 6 miejsce — Dębicki Stanisław 53.33.

W biegu pań na 8 km. 1 miejsce zajęła Gmyo Janina 47.20 (Sokół Żywiec), 2 miejsce Ciapułówna Irena (Sokół Ży­wiec) 48.06, 3 miejsce Anton Amalja (KNPTT) 53.13,

Spori w flolopolsteGRY SPORTOWE W KRAKOWIE.

W dalszym ciągu zimowych mistrzostw w grach sportowych, rozegrano następujące spot­kania: Koszykówka panów: YMCA — Sokół 24:17 (6:7). Sokół do przerwy stawiał -'Iny opór mistrzowi Polski, ulegając dopiero pod koniec. Cracovta — Makkaibi 22:13 (5:7). W I. części gra wyrównana. Po przerwie przewa­ga Gracovii, która dysponowała zmianami. Za­wodnicy Maikkabi wyczerpali się.

PIERWSZY KROK BOKSERSKI W KRAKOWIE.

Zapowiedziany mecz rewanżowy bok sers1-; i Hasmoinea (Lwów) — Wawel nie odbyt się z powodu nieprzybycia Hasmonei, która swói przyjaizd telegraficznie odwołała. Zamiast te­go. meczu odbyły się sklecone na prędoe wal­ki ' wewnętrzno-kiuibowe Wawelu, przyczyn niektóre pary startowały pierwszy raz. Wyni­ki szczegółowe:

Waiga piórkowa: Lewandowski bije na punkty Martusińskieigo. Waga pólśrednia: Szy­per biję przez tedroiczwy k. o. Brosia. W tej wadze Mikołajczyk wygrywa przez techn'c2- ny k..o. w II rondzie z Majewskim, a Kroni­ka nokatituje CyganieWicza, mając dużą prze­wagę. W tejże wadze Rejowski zwycięża przez poddanie się Nowaka w III rundzie. W wadze średniej Łypka wygrywa na punkty z Sokołowskim.

Ponadto odbyły się 3 pokazowe spotkan'a. Chrostek -pokonał Tessarka przez poddanie s'e w II rundzie. Morawa pokonał Przybylskiego przez k. o. w I rundzie. Kurka pokonał P'c- niążka na punkty. Sędziował p. Cynka ze Śląska. Publiczności dużo.

Z ŻYCIA TOWARZYSTW I ZWIĄZKÓW SPORTOWYCH W KRAKOWIE.

W n'edz'elę odbyło się w sali Okręgoweigo Urzędu W. F. i P. W. w Krakowie doroczne Walne Zebranie Krakowskiego Okręgn-yegj Związku Lekko-atletycznego. Walne Zebranie przyjęło do wiadomości protokół z ostatniego Walnego Zeforania, oraz nadzwyczajnego Wal­nego Zebrania, poczam kolejno składali ob­szerne sprawozdania prezes, przewodniczący poszczególnych komisyj, skarbnik i sekretarz. Po dłuższej dyskusji przyjęto do wiadomości! sprawozdania i udzielono przez aklamację ab­solutorium ustępującemu zarządowi. Z koi?,; od­były się wybory nowych władz. Prezesem ponownre został wyfbrany kierownik Okr. Urz. W. F. i P. W, O K. V. ppulk. Wójcicki, I wi­ceprezesem (po raz 4) p. Klemberg, II w.ce- prezesem p. Poluchtowicz, III. p. red. Dtago- szewski. skarbnik p. Kozłowski, sekretarz p. Rybka, członkowie: pip. Korfel. dr. Haber. Ai- tosz, mj.r. Wilk. Schachek. Katz Kom'sja ie- wizy.ina: pp. prof. Zajdzikowski. Moskal, Mar­szałek. De!esraci na W. Z. P. Z. L. A. pułk. Wójcicki ! Połu-chtowicz. Po uchwale.!'u sze­regu wniosków wyrażono specjalne podzięko­wań^ za pracę pułk. Wójcickiemu, poczem przewodniczący zamkną} posiedzenie.

*

Walne Zebranie T. S. Wista w Krakowie, wybrało nast. zarząd: prezes: dyr. Orzeiski, wiceprezesi: pułk Wagner, nacz. Biiewicz. mjr. Wachowicz, dyr. Dyduch, członkowie: mjr. Prelicz, dyr. Rutkowski, prof. Leszka, dyr. Mffliński, Kaleta, Kiliński, dye. Zacharjas, Albert], Skotnicki i Borzyoki. Rada senjorów prezes dr Greger, Makuszyński Kornel. Hoff­man Vłastim'i!, dyr. Dobija, dyr. Kochanowski I dyr. Bieżeńskl. Komisja rewizyjna; inż Ea- sińsfteij- Potocki, Kornaś. Kaliciński, Kopeć. W sprawozdaniu ustęp, zarządu podniesiono obok pięiknych. wyników w narciarstwie, piłce noż­nej. nadzwyczajną gospodarkę, która pozwoli­ła spłacić klubowi jedną trzecią swych zo­bowiązań, idącą w dziesiątki tysięcy złotych,

*

Walne Zgromadzenie K. S. Podgórze wy­brało następujący zarząd: prezes starosta dr. Wnęk, wiceprezesi: dr. Niewola i dyr. Brylm- ski, sekretarz Holjat, skarbnik Denhoffer, członkowie: prof. Fabiszewski, Olechowski. Piekło, Lorek, Kiimsza, Jądrowski, Kozioł. De­legaci na Walne Zebranie Ligi; dr. Wnęk, dr. Ostrowski i Milusiński.

W biegu młodszych na 4 km.: 1 miej­sce zajął Uja Stanisław, 2. miejsce Stu­dencki Michał, 3 miejsce Kotarzewski An­toni, 4. miejsce Kumorek Władysław, 5. miejsce Kumorek Henryk.

W biegu zjazdowym dla dzieci:1. miejsce zajął Kubera Jan. 2. miejsce Gruszecki Wiesław, 3. miejsce Grek Je­rzy, 4. miejsce Pawełek Sylwester i 1. miejsce Koutny Zdisław.

Odznakę za sprawność zdobyli: na 12 km. Kazała Zdzisław, Gemza Gotfryd, Dybczak Józef, Kubica Józef. Na 9 km. Gemza Ryszard, pa 8 km. Bidziukówna Zofja, Borówna Stefanja, Jagoszówna Mieczysława: na 4 km. (młodsi): Ścieżka Henryk, Gruszecki Tadeusz, Gawlikowski Witold, oraz wszyscy wyżej wymienieni zawodnicy.

Kierownictwo zawodów mimo tak licz­nych konkurencyj działało niezwykle sprawnie. Sędziowali pp. prof. Tchorzew­ski Bronisław i Studencki Kazimierz.

Page 8: Siwiec przyznaje sienopopełnienia zbrodnisbc.org.pl/Content/114531/iv4454-1934-15.pdf · warjata. Dopiero po dwuch dniach za przestał symulacji i znowu przyznał się do popełnienia

Str. 8 „ S I E D E M G R O S Z Y -

Kłopoty ff££tnarttvionego serduszka1'— „ZMARTWIONE SERDUSZKO".

Drogie dziecko. Prawda, że miłość przy­chodzi często tak nagle i niespodziewa­nie, że człowiek jest tem uczuciem zasko­czony. Ma Parni tego dowodź Zwykłą zna­jomość i niezbyt głęboka przyjaźń prze­rodziła się nagle w miłość. Nie jest to je­dnak miłość prawdziwa. W wieku Pani kocha się niejednokrotnie kilka razy, a Pani zakochała się przecież pierwszy raz w życiu.

Na wstępie swego Mstn pisze Pani. że spodobał się Pani charakter narzeczonego. Okazuje się jednak, że źie Pani oceniła jego charakter. Dowodem tego jest obe­cne jego postępowanie, a zwłaszcza jego niestałość. Z całego jego zachowania się wynika, że albo nie kocha on Pani, albo też maskuje się. Dlatego winna się Pani starać lepiej go poznać. Według mojego zdania, jest to człowiek chwiejny, nie po­siadający silne.i woli, człowiek, który wła­ściwie nie wie, czego chce. Jeżeli on prze­bywa w towarzystwie innych kobiet, to nie ma prawa zabraniać Pani przebywa­nia w towarzystwie męskiem. Jeżeli już teraz rości sobie prawa do rozkazywania Pani. to można przypuszczać, że po ślubie stanie się despotą i tyranem.

Niechżesz więc „Zmartwione serduszko" będzie bardzo ostrożne. Niech Pani prze- dewszystkiem nie narzuca mu się ze swa miłością, lecz przeciwnie, udaje obojętną. Może wtedy straci on zbytnią pewność siebie i Zrzuci maskę z twarzy. Jeżeli zaś Pani chłodna obojętność nie wywrze na nim żadnego wrażenia, to nie będzie ule­gało wątpliwości, że nie żywi on wobec Pani żadnego głębszego uczucia. Wtedy nie będzie nic innego wypadało zrobić, jak tylko odsunąć się od niego i zapomnieć. Człowiek może bowiem przeboleć naj­większą stratę, nawet utratę kochanego ęzłowieka. Czas — dobry lekarz koi zbo­lałe rany wprawdzie powoli, ale skutecz­nie. Pani zaś jest młoda i ma prawo do szczęścia.

Moja droga Pani. Jeśli chodzi o tegodrugiego człowieka, który się o Panią po­ważnie stara, to niech się Pani jeszcze namyśli. Jeżeli jest szczery i uczciwy, a przytem kocha Panią, to może Pan! być z nim szczęśliwa, może go Pani pokochać tak nagie, jak tego pierwszego. Kto wie. Niech Pani z nim tylko obcuje.

Jedno jest tylko najważniejsze. Niech fest zbyt zagmatwana i wkrótce się wy-Pani niczego nie robi prędko, bez zasta- jaśni. Nie należy tylko pierwszemu z męż-nowienia. Niech Pani zastosuie się do czyzn rzucać się na szyję, ani też nie na-1moich rad i czeka cierpliwie. Sytuacja nie leży drugiego z nich odpychać.

W óspottacfi nałogu— „STROSKANY KOLEGA". Fakt, że

los kolegi tak bardzo Pana obchodzi, świadczy o Panu bardzo dobrze, nie mniej jednak sprawa nie przedstawia się tak groźnie, aby Pan był do tego stopnia za­niepokojony. Rzecz prosta, że nałóg, o którym Pan pisze, wywiera ujemny wpływ na psychiczny rozwój człowieka, jednakże nie wywołuje tak szkodliwych następstw, jak o tem sądzi opinja publicz­na, lub też piszą brukowe broszury. Niech- żesz więc Pan się niepokoi, a przede- wszystkiem uspokoi kolegę. Na wyrwa­nie się ze szponów tego nałogu są, dzięki Bogu, środki, których stosowanie daje bez względnie pożądane rezultaty.

Najważniejszą rzeczą jest, aby się Pan starał odwrócić uwagę kolegi od spraw seksualnych. Należy bezwzględnie unikać wszelkiego rodzaju podrażnień seksuai-

Odpamiedzi JledakąiI. H. Należy zwrócić się z prośbą do Ko­

mendanta Szkoły Kadetów we Lwowie o po­danie warunków, wymaganych od kandyda­tów, a następnie, jeśli syn Pański będzie mógł dopeitniić wszystkim warunkom, należy wnieść podanie o przyjęcie go do szikoly.

„Kadet**. Jak wyżej.C. J. Katowice III. Dokładnych toformacyj

udzieli Panu Izba Przemysłowo-Handlowa w Katowicach, pi. Wolności 8.

„Czytelnik 7 Groszy'* Wodzisław. Najle­piej będzie poczynić starania o przyjęce do baletu w Teatrze im. Słowackiego w Krako­wie, lub też w Teatrze Wielkim w Poznaniu.

B. A. Bielsko. Hurtownie trzciny zagranicz­nej: Małkowscy A. i S., Warszawa, Granicz­na 3; Fajerstein J., Warszawa, Twarda 21.

F. M. Krzyszkowice. „Mundus** Dom Han- dlowo-Komirsowy, Kraków, Podwale 7. Za­stępstwo artykułów kolonialnych. Zakłady Przemysłu Bawełnianego Ludwik Geyer, Łódź, Piotrkowska 282. „Musica“ skład in­strumentów muzycznych Bydgoszcz, Dworco­wa 90. Bracia Hotel i Ska Bielsko, maszyny do pisania, przestaw. Katowice. Mielęckiego 8. Maszyny do szycia Perła i Pomorski, Łódź, Piotrkowska 69. „Orzeł*1 polski przemysł

nych, a więc drastycznych filmów, porno­graficznej literatury, itd. Da się to łatwo | osiągnąć przez wszelkiego rodzaju sporty 1 jaknajczęstsze obcowanie z naturą. Zba­wienny wipływ wywierają w tym wypad­ku wszelkie zabiegi hartujące, z których I należy przedewszystkiem wymienić częste ! nacieranie ciała mokrym ręcznikiem, albo | wręcz oblewanie ciała zimną wodą. Za-1 biegi, te są tem skuteczniejsze, jeżeli w pa i rze idzie z niemi picie nalewki walcrjano- wej. Codziennie przed spaniem należy zjeść kostkę cukru, na którą leje się 20 j kropli tej nalewki.

„Stroskany kolego**. Srocflki, które ra­dzę stosować Pańskiemu koledze, dają — według opinji lekarzy — zawsze pożądane j rezultaty, to też należy się zabrać do Ich j stosowania sumiennie i wytrwale.

Ir.—ski.

obuwniczy Kraków, Librowszczyzna 3; „Msr- 3rur“ Katowioe, Wawelska 1. Hurtownia Me-[ chaników (rowery) Poznań, ul. Dąbrowskiego j3, St. Rymkiewicz, Poznań, Wielkie Ganba- j ry 9.

S. L. Janów. Nie wiemy o co Panu chodzi Żadnych numerów loteryjnych nie drukowa-jJiśmy. ’

M. Fr. Świętochłowice. Jeżeli gospodarz | łrfe zezwala na pod najęcie mieszkania sublo­katorowi, należy wówczas zwrócić się o roz-1 strzygnięcie do Urzędu Rozjemczego. W raz:e podinajęcia mieszkania sublokatorowi, gospo­darzowi przysługuje prawo podwyższeni j czynszu, lecz tyliko o 30 »roc.

T ra g ic z n o k a ta s tr o fa na Kopalni „Karsten-Ccnfrum

W kopalni „Karsten - Centrum1 w Bytomiu wydarzyła się 15bm. rano! katastrofa. Mianowicie zawaliła się i sztolnia. Pod gruzami zginęło dwóch] górników.

|$®i® wania ilcM# wz dnia 16 stycznia 193-4 r.

3 proc. poż. bud«w'ana — ; 4 proc.nwestyc. zw .--- ; 4 proc inwestyc. sery)11—.—; 5 proc poi. konwersyjna 54.50; 5 Pr°? poi. kolejowa 49.75 — 50,00: 10 proc. kolejowa 101.50: 6 proc poż. dolarowa 59-— 60.25 — 60.00 ; 4 proc. poż dolarowa 50‘j?— 50.50 — 50.90: 7 proc. poż stabilteac. 5ó.»"— 56.63 — 56.38 — 56,50 — 57.00 — SM3 drobne; 7 proc. L. Z Państw. Banku Roto®” go 83,25; 8 proc L. Z. Państw. Banku RoM5' go 94 00 ; 7 proc. L. Z. Banku Cios pod Kr2' iow. 83.25 ; 8 proc. L. Z. Banku Oospod. Kra* jow. 94-00 ; 7 proc. obligac. Banku Gosp Kr» 83,25; 8 proc. otolbgac. Banku Gosp Kraj. 94.(1®' 4 i pól proc- Zemsk e Kredyt. 48.25 — 48,0®

Tendencja dila pożyczek przeważnie sW*" sza, dla listów słabsza.

Akcie;Bairtk Powstał 85,25;Strean 2.50.T endencja mocndejsara.

Dewizy:Belgia 123.75 124.06 123-44; Gdańsk

Holandia 357.40 358.30 356.50; Londyn 2S.Ą —08 28-20 27.92: Nowy Jork —.—; Nowy kabel 5.47 5.50 5.44; Paryż 34.92 35.01 34$l Praga 26-43 26,49 26.37; Szwajcaria 172.38 171 52; Wiochy 46.65 46.77 46.53; Szt°*‘ hoim 144.85 145-60 144.10.

Waluty:Marka niem. nieof. 210.75, dolar pry^'

5.40.Tendencja przeważnie słabsza. -

Pożyczki polskie w Nowym Jorku:Papiery państwowe: .

Pożyczka dolarowa —.—; pożyczka ^ ‘ lonowska 72.00; pożyczka stabilizac. 91 pożyczka warszawska 55 00; pożyczka ska 53.1/*.

PomaiisKa giełda zbożowaz dnia 16 s tyczn ia 1934 r .

Ceny p a ry te t Poznań.Żyto 14,50—14,75. Pszenica 17.75—18,25, Owtes ii*’*]

| lity 13,25—13,50, Jęcimwń »5—705 er. 14.25—14.50 | ka żytnia l 0—55 proc. z workiem 21—22,50

j pszenna I gat. A 20 proc. z workiem 32.50—36,

żytnia 10—10,75, Ospa pszenna 10.50—11,25, Rzepak

| wy 45—46. Groch Wiktorja 22—26 Groch Folgera 21 Gorczyca 33—35, Maik niebieski 49—54, Wyka lato*

-15. Peluszka 14—15, Makuch lniany tafle 18,25 -l^” '

; Śrut Soya 22.50—23, Kowiczyna czerwona 170—220, f*1*

| Jel a 13—14, Koniczyna szwedzka 90—110.

spokojne.

C ^ l o s $ c r s i i i

PIANINO, różne meble tanio sprzedaj: I Król. Huta, Stawowa 10. partej prawo, 10-'!, li 4—6._________________________________ 329,

, TANIO KOSTJUMY MASKOWE teatralr>e’ fraki, smokingi wypożycza Katowice, ui. w owa 16 m. 8.

Niniejszem poda tomy do wiadomo­ści Szan. Czytelnikom Myszkowa

1 okolicy, że „7 Groszy" zamawiać można w agenturze

p. Hna JaworskiegoMyszków, ul. Piłsudskiego 20.

Administracja „Siedem Groszy**.

Przygody bezrobotnego Froncka

Protncek w przerębli na stawie oa swą wędkę ryby łapie, a „C i a p k o w 1“ na myśl o tem, a te ślinka z pyska kapie.

IINagle rybka s1ę złapała, więc Froncek wyciąga wędkę, nie wiedząc, te Jego psina wielką ma na rybę chętkę.

Miesięczna prenumerata „7 G R O S Z Y " wynosi

W kraju z przesyłka pocztową . . . . „

Przy zamówieniu w urzędzie pocztowym „

2.31

2.31

2,41

.,4a«2M

A gdy wędka była w górze, ryba nagle się urwała i. nim Froncek nasz się spostrzegł, w „C iapk a " pysku się schowała.

Froncek. włeJCe rozgniewany, gani wygłodniałą psinę, więc ta smutnie łeb zwiesiła, czując swoją wielką winę.

( i ag dahzy nastąpiL,

KATOWICE. m . m m

C 8E W N B K

O C t M Z C l

i pole 55 x 67 mm. iL 15

Ogl. drobne 20 ęi. za słów iDiukiem i nakładem Zakładów Giahcznych i Wydawniczych „Polonia" S. A. w Katowicach, — RedaktOi odpowiedzialny S t a n i s ł a w N oga j-