iuletyn Informacyjny iblioteki Narodowej - bn.org.pl€ w BN obradowa∏a ... Tłumaczenie...

68
B iuletyn Informacyjny iblioteki Narodowej ISSN 0006-3983 Wa˝nym wydarzeniem kulturalnym uÊwietniajàcym jubileusz 75-lecia Biblioteki Narodowej by∏a [...] wystawa poÊwi´cona historycznej Bibliotece Wilanowskiej Potockich. Zbiory te bowiem, podobnie jak zbiory Biblioteki Szko∏y Polskiej w Pary˝u, Muzeum Narodowego Polskiego w Rapperswilu czy Biblioteki Horynieckiej Poniƒskich wesz∏y w sk∏ad narodowej ksià˝nicy ju˝ w pierwszej dekadzie jej istnienia. . Wojciech Fija∏kowski 2/ 165 / 2003 „Dar dla Narodu” Skarby Biblioteki Wilanowskiej V Ogólnokrajowa Narada Bibliografów

Transcript of iuletyn Informacyjny iblioteki Narodowej - bn.org.pl€ w BN obradowa∏a ... Tłumaczenie...

Biuletyn Informacyjnyiblioteki Narodowej

ISSN 0006-3983

Wa˝nym wydarzeniem kulturalnym uÊwietniajàcym jubileusz 75-lecia Biblioteki Narodowejby∏a [...] wystawa poÊwi´cona historycznej Bibliotece Wilanowskiej Potockich. Zbiory te bowiem, podobnie jak zbiory Biblioteki Szko∏y Polskiej w Pary˝u, Muzeum Narodowego Polskiego w Rapperswilu czy Biblioteki Horynieckiej Poniƒskichwesz∏y w sk∏ad narodowej ksià˝nicy ju˝ w pierwszej dekadzie jej istnienia..

Wojciech Fija∏kowski

2/165 /2003

„Dar dla Narodu”Skarby BibliotekiWilanowskiej

V OgólnokrajowaNaradaBibliografów

W numerze:

Przygotowanie tego numeru „Biuletynu InformacyjnegoBiblioteki Narodowej” wspar∏ finansowo Krajowy Depozyt Papierów WartoÊciowych S.A.

Pod has∏em „Bibliografia – s∏u˝bainformacyjna i powinnoÊçhistoryczna” w BN obradowa∏a V Ogólnokrajowa Narada Bibliografów.Poprzedzi∏a jà sesja zorganizowana dla uczczenia setnej rocznicy urodzinwybitnego bibliografa Heleny Hleb-Koszaƒskiej. Blok materia∏ów poÊwi´conych tymwydarzeniom tworzà teksty DanutyBilikiewicz-Blanc, Marzeny Przybyszi Krystyny Ramlau-Klekowskiej.

Najcenniejsze obiekty ze zbiorów BibliotekiWilanowskiej, ofiarowanej paƒstwu polskiemu

w 1932 roku przez Adama Branickiego, pokazane zosta∏yna wystawie „Dar dla Narodu”. O ekspozycji, która by∏a

jednym z najwa˝niejszych przedsi´wzi´ç zwiàzanychz obchodami Roku Jubileuszowego BN, pisze Wojciech

Fija∏kowski, wieloletni dyrektor Muzeum Pa∏acuw Wilanowie. Trzynastowieczny Psa∏terz wilanowski

zyska∏ z okazji wystawy opracowanie poÊwi´cone jegocennym iluminacjom. Nieoczekiwane odkrycie, jakiego

dokonano w toku prac zwiàzanych z przygotowaniem tej publikacji, opisuje Halina Tchórzewska-Kabata.

Zasób narodowej ksià˝nicy powi´kszajà daryi nabytki, cz´sto finansowane przez instytucje i osoby prywatne. Informacje o najcenniejszychpozyskanych dzi´ki temu obiektach, a wÊród nich znalaz∏ si´ ostatnio obrazFranciszka Starowieyskiego, b´dà ukazywa∏y si´w cyklu „Najnowsze dary i nabytki”.

1

Na okładceNa okładceNa okładceNa okładceNa okładce: Psałterz wilanowski, rękopis iluminowany, poł. XIII w. – karta 9r z inicja-łem figuralnym B: wizerunek króla Dawida grającego na harfie

Autorzy zdjęć w numerze: Grzegorz Dymarski, Krzysztof Konopka, Andrzej Kosso-budzki-Orłowski, Roman Stasiuk, Leszek Stokłosa, Tomasz Szubiakiewicz, Beata

Symonowicz, Zdzisława Świderska, Agata Pawlukiewicz.

Kolegium Redakcyjne:Kolegium Redakcyjne:Kolegium Redakcyjne:Kolegium Redakcyjne:Kolegium Redakcyjne: Maciej Dąbrowski (Najnowsze dary i nabytki), Ewa Krysiak(Witryna elektroniczna), Małgorzata Józefaciuk (redaktor naczelny; Galeria Przy-jaciół BN), Helena Kamińska (Wiadomości), Joanna Pasztaleniec-Jarzyńska,Elżbieta Stefańczyk, Halina Tchórzewska-Kabata („Czy będziesz wiedział co prze-żyłeś...”), Wojciech Tyszka, Mirosława Zygmunt (Informatorium), Wacław Żurek(Z oficyny BN). Opracowanie redakcyjneOpracowanie redakcyjneOpracowanie redakcyjneOpracowanie redakcyjneOpracowanie redakcyjne: Zakład Redakcji Czasopism BN. Sekre-Sekre-Sekre-Sekre-Sekre-tarz Redakcjitarz Redakcjitarz Redakcjitarz Redakcjitarz Redakcji: Ewa Kaca-Chojecka. Projekt graficzny. Projekt graficzny. Projekt graficzny. Projekt graficzny. Projekt graficzny: Katarzyna Trzeszczkow-ska. Tłumaczenie angielskieTłumaczenie angielskieTłumaczenie angielskieTłumaczenie angielskieTłumaczenie angielskie: Wojciech Tyszka. Opracowanie techniczneOpracowanie techniczneOpracowanie techniczneOpracowanie techniczneOpracowanie techniczne: AlicjaWęgierska. Skanowanie ilustracjiSkanowanie ilustracjiSkanowanie ilustracjiSkanowanie ilustracjiSkanowanie ilustracji: Andrzej Dybowski. NakładNakładNakładNakładNakład: 450 egz. DrukDrukDrukDrukDruk: ZakładGraficzny BN. Adres redakcji Adres redakcji Adres redakcji Adres redakcji Adres redakcji: Biblioteka Narodowa, al. Niepodległości 213, 02-086 War-szawa, tel. 608-27-30, 608-22-52, fax 608-28-84, e-mail: [email protected]. „Biuletyn”jest dostępny także w wersji elektronicznej (oprac. Wojciech Buksowicz): http://http://http://http://http://www.bn.org.pl/wydawnic.htmwww.bn.org.pl/wydawnic.htmwww.bn.org.pl/wydawnic.htmwww.bn.org.pl/wydawnic.htmwww.bn.org.pl/wydawnic.htm

Redakcja zastrzega sobie możliwość dokonywania skrótów i niewielkich zmian w tekście.

Ofiarowana przez Adama Branickie-go w 1932 roku państwu polskiemuBiblioteka Wilanowska, którą pre-zydent Ignacy Mościcki przekazał

do Biblioteki Narodowej, znacząco wzbogaciłazbiory książnicy. Ze zgromadzonej w drugiej po-łowie XVIII i na początku XIX wieku przezIgnacego i Stanisława Kostkę Potockich kolek-cji (powiększanej w latach następnych przez ichspadkobierców) Biblioteka Narodowa otrzyma-ła 446 rękopisów (w 449 woluminach), ponad25 000 książek i albumów (ok. 39 000 wolumi-nów), nuty, mapy, globusy, a także kolekcję gra-fiki i rysunków – ponad 15 000 rycin w tzw. al-bumach sztucznych oraz 2000 rysunków, akwa-rel i planów architektonicznych.

Wartość Biblioteki Wilanowskiej mierzyć trze-ba jednakże nie tyle liczbą zgromadzonych w niejdrogocennych, pięknych druków i grafiki czy wie-lu rzadkości bibliograficznych lub nawet unika-tów, co ogólnym charakterem tych zbiorów. Na-rastały one wprawdzie stopniowo i często w spo-sób przypadkowy, ale do dziś noszą niezatartepiętno twórców wilanowskiej Biblioteki.

Obchodzony właśnie Rok Jubileuszowy Biblio-teki Narodowej zbiegł się z siedemdziesiątą rocz-nicą przekazania zbiorów wilanowskich. Wyda-rzenia te uczciliśmy okolicznościową ekspozycjązatytułowaną „Dar dla Narodu. Skarby Biblio-teki Wilanowskiej”. Autorzy wystawy starali sięwyeksponować zarówno piękno obiektów two-rzących tę kolekcję, jak i ukazać to, co jest dzie-dzictwem narodu i świadectwem jego dziejów.

W roku jubileuszu siedemdziesięciopięciole-cia narodowej książnicy 75. rocznicę utworze-nia obchodzi także Instytut Bibliograficzny BN.Dekret Prezydenta Rzeczypospolitej z 1928 rokupowołujący do życia Bibliotekę Narodowąstwierdzał, że przy Bibliotece Narodowej czyn-ny jest Instytut Bibliograficzny, zależny odDyrektora Biblioteki. Zrozumiałe więc, że ju-bileuszowych akcentów nie mogło zabraknąćani podczas obrad V Ogólnokrajowej NaradyBibliografów, toczących się w nowym gmachuBiblioteki Narodowej, ani w czasie uroczyste-go otwarcia wystawy wilanowskiej w reprezen-tacyjnych salach Pałacu Krasińskich.

2

3

9

14

18

19

21

22

26

31333436

40

43

44

45

51

54

57

60

spis treści contentsPaulina Buchwald-Pelcowa,Paulina Buchwald-Pelcowa,Paulina Buchwald-Pelcowa,Paulina Buchwald-Pelcowa,Paulina Buchwald-Pelcowa,

Wprowadzenie

Rok Jubileuszowy BNKrystyna Ramlau-Klekowska,Krystyna Ramlau-Klekowska,Krystyna Ramlau-Klekowska,Krystyna Ramlau-Klekowska,Krystyna Ramlau-Klekowska, 75 lat Instytutu

Bibliograficznego

Danuta Bilikiewicz-Blanc,Danuta Bilikiewicz-Blanc,Danuta Bilikiewicz-Blanc,Danuta Bilikiewicz-Blanc,Danuta Bilikiewicz-Blanc, Pamięci Heleny

Hleb-Koszańskiej

Marzena Przybysz,Marzena Przybysz,Marzena Przybysz,Marzena Przybysz,Marzena Przybysz, Bibliografia – służba informacyjna

i powinność historyczna

Najnowsze dary i nabytki...Najnowsze dary i nabytki...Najnowsze dary i nabytki...Najnowsze dary i nabytki...Najnowsze dary i nabytki...

Mariola Nałęcz,Mariola Nałęcz,Mariola Nałęcz,Mariola Nałęcz,Mariola Nałęcz, Nieznany list Chopina darem dla

Biblioteki Narodowej

Lucyna Szaniawska,Lucyna Szaniawska,Lucyna Szaniawska,Lucyna Szaniawska,Lucyna Szaniawska, Cenny dar od Zarządu Geografii

Wojskowej

TTTTTomasz Jakubowski,omasz Jakubowski,omasz Jakubowski,omasz Jakubowski,omasz Jakubowski, Obraz Franciszka Starowieyskiego

w darze dla Biblioteki Narodowej

Wojciech Fijałkowski, Wojciech Fijałkowski, Wojciech Fijałkowski, Wojciech Fijałkowski, Wojciech Fijałkowski, Skarby Biblioteki Wilanowskiej.

Wystawa w Pałacu Rzeczypospolitej

Halina THalina THalina THalina THalina Tchórzewska-Kchórzewska-Kchórzewska-Kchórzewska-Kchórzewska-Kabata,abata,abata,abata,abata, Przygoda

z psałterzem

Wydarzenia, wystawy, imprezyDanuta Murzynowska,Danuta Murzynowska,Danuta Murzynowska,Danuta Murzynowska,Danuta Murzynowska, IKAR dla Biblioteki

Narodowej

Obchody Dnia Bibliotekarza w BN

KKKKKatarzyna Raczkowska,atarzyna Raczkowska,atarzyna Raczkowska,atarzyna Raczkowska,atarzyna Raczkowska, Jest sztuka jedna...

Jan Gondowicz,Jan Gondowicz,Jan Gondowicz,Jan Gondowicz,Jan Gondowicz, Trzeci wymiar polskości

Relacje z bibliotekMarian Rogala,Marian Rogala,Marian Rogala,Marian Rogala,Marian Rogala, 70 lat Biblioteki Instytutu Badawczego

Leśnictwa

Witryna elektronicznaEwa Krysiak,Ewa Krysiak,Ewa Krysiak,Ewa Krysiak,Ewa Krysiak, Organizacje bibliotekarzy

InformatoriumMirosława Zygmunt,Mirosława Zygmunt,Mirosława Zygmunt,Mirosława Zygmunt,Mirosława Zygmunt, Książek nie kupujemy,

bo są...

Widziane z BNHanna Łaskarzewska, Hanna Łaskarzewska, Hanna Łaskarzewska, Hanna Łaskarzewska, Hanna Łaskarzewska, Co nam obca przemoc wzięła...

Polskie księgozbiory pomiędzy Paryżem, Moskwą

i Woroneżem

Sławomir SzyllerSławomir SzyllerSławomir SzyllerSławomir SzyllerSławomir Szyller,,,,, O paryskiej edycji Sur les chevaux

orientaux… Wacława S. Rzewuskiego

Z oficyny BNTTTTTadeusz Majda, adeusz Majda, adeusz Majda, adeusz Majda, adeusz Majda, Rysunki Emira Rzewuskiego

Wiadomości

Galeria Przyjaciół Biblioteki Narodowej

Paulina Buchwald-Pelcowa,Paulina Buchwald-Pelcowa,Paulina Buchwald-Pelcowa,Paulina Buchwald-Pelcowa,Paulina Buchwald-Pelcowa,

Introduction

NL’s Jubilee YearKrystyna Ramlau-Klekowska,Krystyna Ramlau-Klekowska,Krystyna Ramlau-Klekowska,Krystyna Ramlau-Klekowska,Krystyna Ramlau-Klekowska, 75 Years of the

Bibliographic Institute

Danuta Bilikiewicz-Blanc,Danuta Bilikiewicz-Blanc,Danuta Bilikiewicz-Blanc,Danuta Bilikiewicz-Blanc,Danuta Bilikiewicz-Blanc, In Memory of Helena

Hleb-Koszańska

Marzena Przybysz,Marzena Przybysz,Marzena Przybysz,Marzena Przybysz,Marzena Przybysz, Bibliography – Information Service and

Historical Obligation

Latest Donations and Acquisitions...Latest Donations and Acquisitions...Latest Donations and Acquisitions...Latest Donations and Acquisitions...Latest Donations and Acquisitions...

Mariola Nałęcz,Mariola Nałęcz,Mariola Nałęcz,Mariola Nałęcz,Mariola Nałęcz, The Unknown Letter by Chopin Donated

to the National Library

Lucyna Szaniawska,Lucyna Szaniawska,Lucyna Szaniawska,Lucyna Szaniawska,Lucyna Szaniawska, Precious Donation from the Board

of Military Geography

TTTTTomasz Jakubowski, omasz Jakubowski, omasz Jakubowski, omasz Jakubowski, omasz Jakubowski, The Painting by Franciszek

Starowieyski Donated to the National Library

WWWWWojciech Fijałkowskiojciech Fijałkowskiojciech Fijałkowskiojciech Fijałkowskiojciech Fijałkowski, Treasures of the Wilanów Library.

An Exhibition in the Palace of the Commonwealth

Halina THalina THalina THalina THalina Tchórzewska-Kchórzewska-Kchórzewska-Kchórzewska-Kchórzewska-Kabata,abata,abata,abata,abata, An Adventure with

a Psalter

Events and ExhibitionsDanuta Murzynowska, Danuta Murzynowska, Danuta Murzynowska, Danuta Murzynowska, Danuta Murzynowska, The IKAR Prize Awarded to

the National Library

Celebrating the Librarian’s Day in the NL

KKKKKatarzyna Raczkowska, atarzyna Raczkowska, atarzyna Raczkowska, atarzyna Raczkowska, atarzyna Raczkowska, There is the poetry...

Jan Gondowicz, Jan Gondowicz, Jan Gondowicz, Jan Gondowicz, Jan Gondowicz, The Third Dimension of Polishness

In Other LibrariesMarian Rogala, Marian Rogala, Marian Rogala, Marian Rogala, Marian Rogala, 70 Years of the Library of the Forest

Research Institute

The Web SiteEwa Krysiak,Ewa Krysiak,Ewa Krysiak,Ewa Krysiak,Ewa Krysiak, Librarians’ Organizations

The Reference CentreMirosława Zygmunt, Mirosława Zygmunt, Mirosława Zygmunt, Mirosława Zygmunt, Mirosława Zygmunt, We Do Not Buy Books, We Already

Have Them…

Seen from the NLHanna Łaskarzewska,Hanna Łaskarzewska,Hanna Łaskarzewska,Hanna Łaskarzewska,Hanna Łaskarzewska, What the Foe by Force Has

Seized.... Polish Book Collections Between Paris, Moscow

and Voronezh

Sławomir SzyllerSławomir SzyllerSławomir SzyllerSławomir SzyllerSławomir Szyller, , , , , On the Paris Edition of Sur les

chevaux orientaux… by Wacław S. Rzewuski

NL’s PublicationsTTTTTadeusz Majda, adeusz Majda, adeusz Majda, adeusz Majda, adeusz Majda, Emir Rzewuski’s Drawings

News

The NL’s Hall of Friends

3

Kiedy 25 lat temu pisa-łam o Instytucie Biblio-graficznym do księgi ju-

bileuszowej1 wydanej z okazjipółwiecza Biblioteki Narodowej,rozpoczęłam tamten artykułstwierdzeniem, które i dziś chcia-łabym przywołać na wstępie. Otóż– jak to wówczas sformułowałam– data powstania Instytutu Biblio-graficznego może wydawać się dys-kusyjna wobec faktu, że placówkata funkcjonowała w różnych for-mach organizacyjnych zanim jesz-cze została powołana do życia ofi-cjalnym, państwowym aktem praw-nym tj. dekretem z dnia 24 lutego1928 roku. Rozpatrując w tensposób dzieje Instytutu, trzebasięgnąć aż do sformułowanejw XVIII wieku przez Józefa An-drzeja Załuskiego koncepcjiutrwalenia dorobku polskiego pi-śmiennictwa narodowego drogąsporządzania bibliograficznegorejestru dzieł2. W okresie zaborówrealizowali tę myśl indywidualnieEstreicherowie i Tadeusz Wisłoc-ki, próbowały wspierać działaniabibliograficzne polskie instytucjenaukowe i oświatowe, aż myśl doj-rzała na tyle, że w 1907 roku po-wstał pierwowzór Instytutu Bi-bliograficznego przy tworzonejw Warszawie Bibliotece Publicznej.Działał krótko, ale pozostawiłpo sobie wypracowany przez za-łożycieli godny uwagi program3.

Obok pełnego zrozumienia dlapotrzeby bieżącej i retrospektyw-nej rejestracji szeroko pojętegopolskiego dorobku wydawnicze-go, znalazły się w nim projektydotyczące prowadzenia statysty-ki wydawnictw, rozprzestrzenia-nia wiedzy bibliograficznej, two-rzenia dla potrzeb informacji źró-dłowego zbioru bibliografii itp.Na szczególne podkreślenie za-sługuje zamiar aktywnej współ-pracy z działającym w Brukseli(od 1895 roku) Międzynarodo-wym Instytutem Bibliografii,który – jak wiadomo – próbo-wał realizować utopijną w ów-czesnych warunkach ideę karto-tekowej bibliografii międzynaro-dowej opartej na materiałachdostarczanych przez sieć narodo-wych ośrodków.

Może właśnie dzięki temu am-bitnemu programowi przewidy-wanemu dla polskiego InstytutuBibliograficznego, myśl o jegopowołaniu pojawiła się natych-miast wraz z perspektywami od-zyskania niepodległości w latachI wojny światowej i u progu po-wstania II Rzeczypospolitej. Przezszereg lat problem ten zaprzątałumysły i wyrażał się w licznychwystąpieniach prominentnychprzedstawicieli ówczesnego bi-bliotekarstwa, że wymienię tu tyl-ko uczestników wczesnego etapudyskusji: Jana Muszkowskiego,Stefana Wierczyńskiego, Ludwi-ka Bernackiego, Edwarda Kun-tzego i oczywiście Stefana Dem-bego. Zdania były, jak można sięspodziewać, rozbieżne zarównoco do zakresu działalności Insty-tutu, jak i jego usytuowania or-ganizacyjnego.

Największą zasługę przypisaćtu trzeba Dembemu, który potra-fił połączyć funkcje i byt Instytu-tu Bibliograficznego trwającymido dziś więzami z tworzoną przezsiebie w upartym trudzie Biblio-teką Narodową. Już w 1927 rokuuzyskał z przeznaczeniem dla niejegzemplarz obowiązkowy i roz-począł jego rejestrację w utworzo-nym w Ministerstwie Wyznań Re-ligijnych i Oświecenia Publiczne-go Biurze Rejestracji – zalążkuprzyszłego Instytutu. Wyrazemostatecznego zwycięstwa koncep-cji Dembego był wspomniany nawstępie dekret Prezydenta Rze-czypospolitej – metryka narodzinBiblioteki Narodowej – zawiera-jący pamiętne zdanie: Przy Biblio-tece Narodowej czynny jest Insty-tut Bibliograficzny, zależny odDyrektora Biblioteki, który ma zazadanie inicjowanie i prowadzeniewszelkich prac wchodzących w za-kres bibliografii wytworów pisma,druku i grafiki4. To ten wysokiejrangi państwowy akt prawny po-wołał Instytut jako pierwszą ko-mórkę organizacyjną Biblioteki,zanim jeszcze jej strukturę nakre-ślił i utrwalił statut nadany dzie-sięć lat później.

Nie oznaczało to wcale łatwe-go startu działalności Instytutu.Środowisko nadal dyskutowałonad jego koncepcją, a kłopotylokalowe i finansowe BibliotekiNarodowej sprawiały, że wbrewznacznie szerszym zamierzeniomrzeczywistą pracę bibliograficznąprowadził tylko Oddział Rejestra-cji Bieżącej Druków, systematycz-nie wydający „Urzędowy WykazDruków” – pierwszą polską naro-dową bibliografię bieżącą z praw-dziwego zdarzenia.

A potem przyszła katastrofaII wojny światowej. Spauperyzo-wany wraz z całą Biblioteką,okrojony personalnie Instytutprowadził przez pięć lat okupa-cji wątłą, na wpół konspiracyjną

75 lat Instytutu BibliograficznegoW Roku Jubileuszowym Biblioteki Narodowej 75. rocznicędziałalności obchodzi także Instytut Bibliograficzny BN.Okolicznościowych akcentów nie zabrakło w referatachwygłaszanych podczas V Ogólnokrajowej Narady Bibliografów,która w dniach 11-13 czerwca 2003 roku obradowaław Bibliotece Narodowej. [Red.]

1 50 lat Biblioteki Narodowej. Warszawa1928-1978. Warszawa 1984.2 J.A. Załuski Programma literarium...Warszawa 1732.3 Z Archiwum Towarzystwa BibliotekiPublicznej w Warszawie. „Przegląd Bi-blioteczny” 1908, z. 1. 4 Dziennik Ustaw 1928, nr 21, poz. 183

Rok Jubileuszowy BN

4

działalność. Jednakże już w 1945roku jego ocaleli z pożogi pra-cownicy przystąpili do – zrazurozproszonej po różnych mia-stach, a później znów skupionejw Bibliotece Narodowej – reje-stracji coraz obfitszej produkcjiwydawniczej kraju dźwigającegosię do nowego życia. Reaktywo-wano wydawanie bieżącej biblio-grafii narodowej pod zmienio-nym tytułem (jako „PrzewodnikBibliograficzny”), wkrótce teżpodjęto nowe zadanie opraco-wywania „Bibliografii Zawarto-ści Czasopism”.

Jak daleko sięgały w tym cza-sie rozwojowe możliwości i am-bicje Instytutu Bibliograficznegotrudno ocenić. W przedwojen-nym statucie BN przewidzianomiędzy innymi komórkę Instytu-tu do spraw bliżej niesprecyzo-wanych badań bibliologicznych,a tymczasem w 1946 roku zostałutworzony w Łodzi, według kon-cepcji wypracowanej konspiracyj-nie w latach okupacji, Państwo-wy Instytut Książki z przypisany-mi mu zadaniami w zakresie,między innymi, szeroko pojętejnauki o książce, czyli właśnie bi-bliologii. Miał zajmować się me-todyką i teorią bibliografii orazkoordynacją działalności biblio-graficznej w kraju. Kompromi-sowe rozgraniczenie funkcji obuinstytucji okazało się trudne,

w sprawę wkroczyły ówczesnewładze państwowe, w wynikuczego dobrze zapowiadający sięjako placówka naukowa łódzkiInstytut został w roku 1949 zli-kwidowany, a część jego zadańi personelu przeniesiona do In-stytutu Bibliograficznego w War-szawie. Dało to temu ostatniemuniezwykłą szansę rozwoju i wzro-stu prestiżu, zwłaszcza wobecmianowania jego pierwszym dy-rektorem Adama Łysakowskie-go, wybitnego twórcy i byłegodyrektora rozwiązanego Pań-stwowego Instytutu Książki.

Podczas krótkiego, bo przer-wanego przedwczesną śmiercią,sprawowania swej nowej funkcji,Łysakowski zdołał opracowaći ogłosić perspektywiczną kon-cepcję zadań Instytutu Polskasłużba bibliograficzno-dokumen-tacyjna5 i przeprowadził jego re-organizację w takim kierunku,aby mógł on, obok pierwszopla-nowych prac nad „bibliografiąogólną”, czyli narodową, rozsze-rzoną o „kontynuację Estreiche-ra” dla pierwszej połowy XX wie-ku, zajmować się między innymidokumentacją i bibliograficz-nym oraz teoretycznym opraco-wywaniem zagadnień bibliogra-ficznych wraz ze wspomnianąmetodyką i teorią bibliografii,upowszechniać wiedzę w tym za-kresie oraz koordynować poczy-nania bibliograficzne.

Ustalony przez pierwszegodyrektora model narodowej cen-trali bibliograficznej o rozszerzo-nych funkcjach utrzymał się,a wkrótce funkcje te jeszcze sięrozrosły. Instytutowi powierzonoprowadzenie i ogłaszanie urzędo-wej statystyki wydawnictw, ko-nieczne okazało się znaczne za-angażowanie w prace nad polski-mi normami w zakresie sprawwiążących się z procesami biblio-graficznymi. Silny nacisk kła-dziony zwłaszcza w latach 50. nawspółdziałanie Instytutu z bi-bliotekami publicznymi spowo-

dował potrzebę rozpoczęcia cen-tralnego druku kart katalogo-wych na podstawie bieżącej bi-bliografii narodowej oraz utwo-rzenia komórki opracowującejbardzo lansowane wówczas,a postulowane zresztą także przezŁysakowskiego, „bibliografie spo-łeczne”, czyli wyborowe, adnoto-wane bibliografie zalecające.

Rozbudowywała się stopnio-wo członowa struktura biblio-grafii narodowej, powodującpowstawanie nowych pracownii nowych tytułów wydawnictwbibliograficznych: „BibliografiaCzasopism i Wydawnictw Zbio-rowych” (tytuł pierwotny), „Po-lonica Zagraniczne” (bibliogra-fia bieżąca oraz retrospektywnaza lata 1939-1955).

Instytut musiał łączyć w sobietrudne do pogodzenia cechy od-miennych tworów organizacyj-nych: z jednej strony agendy opra-cowywania zbiorów bibliotecz-nych operującej ogromnym,bieżąco napływającym materia-łem, z drugiej rozczłonkowanejna poszczególne redakcje insty-tucji wydawniczej. Trzeci obszarobowiązków nakładał na Insty-tut status placówki naukowo-ba-dawczej, potwierdzony formalniedla całej Biblioteki Narodowejw 1968 roku, ale zakładany odpoczątku w programach Insty-tutu Bibliograficznego.

Ten skrót znanej na ogół hi-storii i „prehistorii” InstytutuBibliograficznego, doprowadzo-ny mniej więcej do początku lat60., jest tylko przypomnieniemjego „młodzieńczych” dziejówrozpoznanych źródłowo i obszer-nie opisanych w opublikowanejw 1964 roku pracy Elżbiety Słod-kowskiej Instytut Bibliograficznyw Polsce6.

Dalsza, a przecież już dwukrot-nie dłuższa historia Instytutu cze-ka na swego sumiennego i obiek-tywnego badacza, który za-pewne znajdzie się wkrótce w śro-dowisku bibliografów. Do roli

5 [A. Łysakowski] Polska służba biblio-graficzno-dokumentacyjna. „Biuletyn In-stytutu Bibliograficznego” 1950, nr 1.

6 E. Słodkowska Instytut Bibliograficznyw Polsce. „Biuletyn Instytutu Bibliogra-ficznego” 1964, z. 4.

Adam Łysakowski, kierownik InstytutuBibliograficznego w latach 1949-1952

5

tej nie mogę i nie chcę pretendo-wać zarówno ze względu na brakodpowiedniego przygotowania,jak i z uwagi na to, że pracującprzeszło czterdzieści lat w Insty-tucie byłam zbyt bliskim świad-kiem i uczestnikiem zdarzeń, czę-sto za nie odpowiedzialnym,abym potrafiła je z odpowiednie-go dystansu opisywać i interpre-tować. Mam jednak pewną prze-wagę nad przyszłym dziejopisem:mogę, posługując się bardziejpamięcią i doświadczeniem niżźródłami i dokumentami, przed-stawić niektóre wybrane aspektyżycia instytucji z jej przeszłościwarte, jak sądzę, gruntowniejsze-go zbadania lub tylko utrwale-nia w pamięci.

A więc przede wszystkim lu-dzie Instytutu Bibliograficznego.Wspomniałam już o dwóch jegowybitnych twórcach, StefanieDembym w okresie międzywo-jennym i Adamie Łysakowskimw latach po wyzwoleniu, którzysformułowali dalekowzrocznąkoncepcję (dziś powiedziałoby się„misję”) Instytutu i ugruntowa-li potrzebny do jej realizacji, zdu-miewająco trwały kształt organi-zacyjny placówki.

Bliska współpracownica Łysa-kowskiego, Helena Hleb-Koszań-ska, została po jego śmierci po-wołana na fotel dyrektorskiw Instytucie w 1952 roku i kiero-wała instytucją przez bez mała 20

lat. O jej niewątpliwych zasługachi osiągnięciach zawodowych pisa-no sporo, chcę więc tu tylko zwró-cić uwagę na kierunek, jaki nada-ła działalności Instytutu i na nie-które przedsięwzięcia przyczynia-jące się do jego rozwoju. Byłabibliografem-praktykiem z wy-raźnymi predyspozycjami do in-telektualnego syntetyzowaniawniosków o ogólniejszym znacze-niu, co sprawiło, że nie tylko dba-ła o zadawalający poziom pracbibliograficznych prowadzonychpod jej nadzorem, ale także for-mułowała kanony ich metodyki,wciągając do współdziałania natym polu podległy sobie personel,także bardzo młodych adeptówzawodu. Tak powstał, główniepod jej redakcją, znany i bardzowpływowy w swoim czasie pod-ręcznik Metodyka bibliograficz-na7, tak tworzone były skryptyprzeznaczone na kursy bibliogra-ficzne i prowadzone na tych kur-sach wykłady. Instytut wykreowałwówczas rodzaj „szkoły metody-ki bibliograficznej”.

Helena Hleb-Koszańska przy-czyniała się do powstawaniawspomnianych już nowych czło-nów bibliografii narodowej. Mię-dzy innymi, w wyniku dbałościo rozsądną, ale uczciwą jej kom-pletność, szukała możliwychw tamtych czasach dróg unika-nia interwencji cenzorskich. Zacenę ograniczeń w kolportażuzostała po roku 1956 wskrzeszo-na bibliografia poloników zagra-nicznych, wolna od wszelkichideologicznych restrykcji, a w 1968roku utworzono osobną serię dlakrajowych publikacji z nadru-kiem „do użytku wewnętrzne-go”, pomijanych uprzednio w re-jestracji. Dzięki temu informacjeo niektórych nieprawomyślnychpolitycznie lub nie w pełni kon-trolowanych publikacjach mogływyjść z kartotek.

Akceptując sformułowane przezAdama Łysakowskiego pojęcie

„służby bibliograficznej” HelenaHleb-Koszańska kładła naciskna współpracę Instytutu ze śro-dowiskiem bibliograficznym. Zajej czasów zapoczątkowane zo-stało zwoływanie Ogólnokrajo-wych Narad Bibliografów, z któ-rych pierwsza odbyła się w 1956roku, druga zaś w 1966. Możenajmniej sukcesów odniosław dziedzinie koordynacji poczy-nań bibliograficznych, choć po-dejmowała wysiłki i na tympolu, zwłaszcza w odniesieniu dobibliografii regionalnych. Od-rzuciwszy początkowe próby ad-ministracyjnych interwencji, po-zostawiła bibliografom prawo doindywidualnych uzgodnień, po-dejmowania decyzji i ryzyka, li-cząc, że pomogą im w tym pu-blikowane przez Instytut biblio-grafie bibliografii. Nie zawszebyło i nie zawsze jest to wystar-czające, aby uniknąć dublowaniawysiłków i kosztów.

Helena Hleb-Koszańska, zna-komicie wykształcona i kompe-tentna zawodowo, dbająca o roz-wój Instytutu i jego personel,a jednocześnie dostojna w spo-sobie bycia i powściągliwa w oka-zywaniu emocji, wzbudzała po-dziw i szacunek otoczenia, byładla wielu niedościgłym wzorem.Przechodząc na emeryturę w koń-cu 1971 roku, pozostawiła swymnastępcom Instytut o rozbudo-wanych ambitnie zadaniach,wciąż wzrastających obciąże-niach, ale też z problemami do-magającymi się jak najszybszychrozstrzygnięć.

Nowy dyrektor, RadosławCybulski, stawił czoła tym wy-zwaniom z właściwymi dla swo-jej osobowości energią, opty-mizmem i umiejętnością przy-jaznego współżycia z ludźmi.Wykształcony jako ekonomista,funkcjonował uprzednio zawo-dowo w świecie księgarskim, niebył więc fachowym bibliografemi w Instytucie przyjęty został zezrozumiałą rezerwą. Na wstępiepodjął jednak kilka trafnych de-cyzji, które zyskały mu aproba-tę. Zaakceptował dotychczasowykierunek działalności Instytutu,

7 Metodyka bibliograficzna. Warszawa1963 (Wyd. 1 pt. Bibliografia. Poradnikmetodyki bibliograficznej. Warszawa1960).

Rok Jubileuszowy BN

Helena Hleb-Koszańska kierowałaInstytutem Bibliograficznym w latach1952-1971

6

a w sprawach ściśle zawodowychzaufał kompetencjom młodejwówczas i nieźle przygotowanejdo swoich obowiązków kadrykierowniczej placówki. Uwagęskoncentrował na dwóch per-spektywicznych aspektach roz-woju Instytutu: na jego wzmo-żonym udziale we współpracymiędzynarodowej i na powiąza-niu bibliografii z nowoczesnymitechnikami informatycznymi.Lata 70. charakteryzowały sięożywieniem inicjatyw i szybkimipostępami w obydwu dziedzi-nach. Powstawał właśnie pro-gram Uniwersalnej RejestracjiBibliograficznej (UBC), zatwier-dzony na paryskim Kongresiew 1977 roku, mobilizujący na-rodowe centrale bibliograficznedo modernizacji i unifikacji swo-ich działań.

Cybulski dbał, aby Instytut nietylko był au courant wszelkich no-winek światowych, ale żeby jetakże uwzględniał w praktyce.Podejmując w większym zespolemiędzynarodowym prace nad ty-pologią dokumentów i „dyna-micznym modelem” bibliografiinarodowej, próbował zaprezento-wać na gruncie zachodnim m.in.polskie doświadczenia i przemy-ślenia w tym zakresie.

Były to także czasy ożywionejdziałalności grupy ekspertów bi-bliografii krajów socjalistycz-nych. Cybulski uaktywnił Insty-

tut i na tym polu, a choć cyklicz-ne spotkania grupy nie przyczy-niły się do wykrystalizowaniażadnego ważnego programu,miały wartość jako forum wymia-ny doświadczeń, pomysłów i za-wsze deficytowej w owych cza-sach informacji.

Radosław Cybulski kierującInstytutem pełnił równocześnienadzór dyrekcyjny nad utworzo-nym w Bibliotece w 1973 rokuOśrodkiem Przetwarzania Da-nych, gdzie rozpoczęto w pierw-szym rzędzie przygotowania doautomatyzacji bibliografii. Niezaniedbywał jednak kierowaniabieżącą działalnością Instytutu.Swoje księgarsko-wydawnicze do-świadczenia spożytkował, abyrozpocząć bardzo konkretne przy-gotowania do druku i pchnąć na-przód procesy edycyjne gigantycz-nej, od lat mozolnie tworzonejBibliografii polskiej 1901-1939.Zainicjował prace wstępne nadbibliografią retrospektywną cza-sopism polskich sięgającą XVIIwieku, której jednak nie udałomu się zrealizować. Nadchodziłyjuż, szczególnie trudne dla Insty-tutu w późniejszym okresie, latakryzysu mocy drukarskich, nie-doboru i limitów papieru, kurczą-cych się w bibliotekach środkówbudżetowych. Odchodzącegow 1981 roku z Biblioteki Naro-dowej na inne stanowisko, nie-chcianego na początku dyrekto-ra, żegnano w Instytucie z żalem.Okres jego rządów był czasemspokojnej pracy, na ogół doce-nianej i przynoszącej satysfakcję.

Na jubileuszowe wspomnieniezasługuje rzecz jasna nie tylkopoczet dyrektorów. Nie próbujęteż tworzyć żadnej listy rankin-gowej zasług osób, które odcisnę-ły swój ślad w dziejach Instytu-tu, ani porządkować tych zasługchronologicznie.

Czymże byłaby, na przykład,polska bieżąca bibliografia na-rodowa bez Jadwigi Dąbrow-skiej, twórczyni „UrzędowegoWykazu Druków”, a po wojnie„Przewodnika Bibliograficzne-go”, którym kierowała do swejpóźnej emerytury w 1968 roku?

Drobna, cicha, mrówczo praco-wita i w pełni oddana zadaniuswojego życia, potrafiła działaćw każdych, nawet najmniejsprzyjających warunkach i żela-zną ręką prowadzić rejestrację, za-wsze terminowo i z maksymalnąskrupulatnością. Kontynuującajej dzieło Helena Grabowska--Warzecha odznaczała się podob-nymi cechami osobowości. Toona sprawnie przeprowadziładwa trudne procesy moderniza-cji „Przewodnika” – pionierskieprzejście na międzynarodowyopis ISBD(M) i od 1986 rokuzastosowanie, dość jeszcze prymi-tywne, ale już nieodwołalne, tech-niki komputerowej w całym pro-cesie powstawania bibliografii.

Myślę, że nie ma wśród nas ni-kogo, komu obce byłoby nazwi-sko Henryka Sawoniaka. I on tak-że porzucił zawód ekonomisty dlabibliografii, ale nie była to tylkozmiana posady. Bardzo szybkonowa dziedzina, zachłannie i grun-townie poznawana, nie miała dlaniego tajemnic. W Instytucie pra-cował od wczesnych lat 50., a odroku 1955 do 1972 jako kierow-nik Zakładu Teorii i OrganizacjiBibliografii. Jego zainteresowaniabyły rozległe, stale poszerzane stu-diowaniem zagranicznego pi-śmiennictwa, a aktywność zawo-

Radosław Cybulski, kierownik InstytutuBibliograficznego w latach 1972-1979

7

dowa tego skromnego, nigdy nierozpychającego się łokciami czło-wieka, wręcz imponująca. Zajmo-wał się pilnie metodyką, termino-logią i normalizacją bibliograficz-ną. Pisał, tłumaczył, redagowałwydawnictwa Instytutu, wspiera-jąc w tym zwłaszcza Helenę Hleb--Koszańską, której stał się prawąręką. Szczególną uwagę skupiałna problematyce polskiej i mię-dzynarodowej bibliografii biblio-grafii i bibliografii nauki o książ-ce. Doktoryzował się pracą z tegozakresu8, a do końca swoich dni,także po odejściu z Instytutui na emeryturze, kontynuowałdzieło życia Międzynarodową bi-bliografię bibliografii z zakresu in-formacji naukowej, bibliotekoznaw-stwa i dziedzin pokrewnych, którawzbudziła zainteresowanie za-granicą i znalazła tam renomo-wanego wydawcę9.

Henryka Sawoniaka intereso-wały ponadto zagadnienia opra-cowania rzeczowego. Między in-nymi brał udział w adaptacji ta-blic UKD i słownika tematów

przedmiotowych równocześniedla katalogów bibliotek i bieżącejbibliografii narodowej. Był otwar-ty na wszelkie nowości, na przy-kład już w latach pięćdziesiątychupowszechniał wiedzę na tematmożliwości zastosowania w biblio-grafii nowoczesnych technik.

Nie sposób pominąć w tymokolicznościowym albumie oso-by i dokonań Marii Czarnow-skiej, która stworzyła podstawypolskiej statystyki wydawnictwi już w 1964 roku przeszczepiłana nasz grunt międzynarodowezasady ustalone przez UNESCOdla tej dziedziny.

Janina Pelcowa swoje znako-mite walory umysłowe, dyscypli-nę i logikę myślenia potrafiławykorzystać dla rozwoju w In-stytucie prac normalizacyjnych,którymi przez szereg lat kierowa-ła. Niesprawiedliwością byłabyteż niepamięć o znaczącym wkła-dzie Michała Ambrosa w procespowoływania do życia „Biblio-grafii Zawartości Czasopism”w pierwszych latach powojennych.

Osób wybitnych było i jestw Instytucie niepomiernie więcej.Muszę więc z konieczności doko-nywać wyboru. Niech mi wyba-czą zwłaszcza wszyscy żyjącya zasłużeni dla tej instytucji, że ichz zasady nie wymienię. Zrobiętylko jeden wyjątek od tej regułypowodowana względami czystoosobistymi. W początkach lat 50.sposobiłam się do zawodu biblio-grafa pod czujnym okiem MariiDembowskiej, która budowaławówczas w Instytucie infrastruk-turę warsztatowo-organizacyjnąi określała zasady metodycznepolskiej narodowej bibliografii re-trospektywnej pierwszej połowyXX wieku. Była znawczynią pro-blemów tego typu bibliografiidzięki swym studiom nad meto-dyką Bibliografii polskiej KarolaEstreichera, które zaowocowaływydaną w 1954 roku publikacją10,stanowiącą następnie podstawędoktoratu autorki. Punktem wyj-

ścia do podjęcia w Instytucie okre-ślanej kolokwialnie „kontynuacjiEstreichera” miały być zdewasto-wane wojną materiały kartoteko-we, dość zresztą zagadkowego po-chodzenia, znajdujące się w gestiiBiblioteki Narodowej. Wbrewprozie wstępnych a nieodzownychczynności polegających na rozpo-znawaniu i porządkowaniu tychdokumentów, Maria Dembow-ska miała trafną wizję przyszłegoefektu tych prac, choć oczywiścieproces tworzenia bibliografii ule-gał w ciągu następnych kilku dzie-siątków lat różnym metamorfo-zom. Rangę, jaką zyskała od po-czątku inicjatywa wskrzeszeniapolskiej bibliografii retrospektyw-nej, rozmach jej koncepcji i trwa-łość tego trudnego przedsięwzię-cia, które – choć niespiesznie –owocuje obecnie kolejnymi toma-mi, przypisać można w znacznejmierze zaangażowaniu, ambicjomi kompetencjom pierwszej anima-torki tego dzieła.

Do rozwoju Instytutu Biblio-graficznego przyczyniały się jed-nostki wybitne, ale swoje istnieniei ciągłość funkcjonowania za-wdzięczać mógł i może nadal tyl-ko ogółowi personelu, tej rzeszydawniejszych i obecnych pracow-ników, których nazwałabym „pra-cownikami dnia powszedniego”.Zespołowemu wypełnianiu bieżą-cych obowiązków, z pozoru nie-efektownych, powtarzających sięi zazwyczaj nie przynoszących żad-nych indywidualnych zaszczytów,wielu z nich poświęciło całe swojeżycie zawodowe. Bo uwierzyliw sens i pożytek tego, co robią.

Jest sprawą do zbadania, czyzawsze i o ile otoczenie i odbiorcyusług bibliograficznych Instytutupodzielali tę pozytywną, choć –mam nadzieję – nie bezkrytycznąsamoocenę. Krzywa osiągnięć In-stytutu Bibliograficznego wykre-ślona dla ubiegłych 75 lat z pew-nością przybrałaby kształt falisty.Wpływały na to różne czynniki,ale niewątpliwie także okresy lep-szej lub gorszej koniunktury roz-wojowej, zależnej od otoczenia.Jak dotąd, nie udało się jeszczeprzeprowadzić ostatecznie wiary-

8 H. Sawoniak Rozwój i metodyka po-wszechnych i narodowych bibliografiibibliografii. Warszawa 1971.9 H. Sawoniak International bibliographyof bibliographies in library and informationscience and related fields. Ed. M. Witt.Vol. 1: 1945-1978. [Pt ] 1/1-1/3. München:K.G. Saur 2003.

Rok Jubileuszowy BN

10 M. Dembowska Metoda BibliografiiPolskiej Karola Estreichera. Warszawa1954.

Krystyna Ramlau-Klekowska kierowałaInstytutem Bibliograficznym w latach1979-1993

8

godnych i obiektywnych badańokreślających efektywność po-szczególnych działań Instytutu.Jednakże niektóre problemy sąwidoczne i znane bez naukowychdociekań. Na przykład opóźnie-nia i luki w prymarnej rejestracjibieżącej produkcji wydawniczej,wynikające głównie (ale czy tyl-ko?) z niekompletności i nieter-minowości napływu egzemplarzaobowiązkowego, stanowią od latutrapienie użytkowników biblio-grafii narodowej i stoją w brze-miennej w skutki sprzecznościz jej centralnymi i wzorcowymi za-daniami. Dyskusji podlegał takżefakt, że w poszczególnych okresachpreferowane były w Instytucie róż-ne kierunki jego działania.

Wspomniane już otwarcie naświat w latach 70., podtrzymywa-ne konsekwentnie w następnymdziesięcioleciu, niejako wprowa-dziło już wówczas Instytut Biblio-graficzny do Europy, pomimowszelkich ograniczeń rzeczywisto-ści politycznej tamtego okresu.Instytut stał się widoczny na fo-

rum międzynarodowym, zwłasz-cza w zakresie prac normalizacyj-nych ważnych dla rozwoju UBC,a zgodnie z zawartą w tym pro-gramie tendencją, włączał sięw przedsięwzięcia informacyjnezachodniego świata, takie jakmiędzynarodowa numeracja do-kumentów czy międzynarodowysystem informacji o czasopismach(ISDS). W tym celu Instytut po-dejmował nowe obowiązki pro-wadzenia odpowiednich ośrod-ków narodowych (ISSN, ISBN,ostatnio także ISMN, dla między-narodowej numeracji drukówmuzycznych).

Czy próby dotrzymywaniakroku światowym trendom szływe właściwym kierunku, czy In-stytut nie ograniczał przez to swe-go udziału w przekształceniachotoczenia bibliograficznego wewłasnym kraju lub w rozwojupolskiej myśli bibliograficznej –są to pytania dla historyka. Bę-dzie on zapewne chciał dociec nietylko faktów, ale i przyczyn po-wstałych sytuacji.

Istnieje jednak pomost, na któ-rym od stosunkowo niedawnaspotykają się międzynarodowei narodowe interesy bibliografii,niekiedy sprzeczne, ale nierozdziel-ne. Jest nim świat skomputeryzo-wanych systemów informacyj-nych. Wkroczenie Instytutu w tenświat szło początkowo jak po gru-dzie, zwłaszcza ze względu naopóźnienia całego kraju w dzie-dzinie stosowania informatyki.Wydaje się jednak, że właśniewprowadzenie komputerów wy-znaczyło w 75-letnich dziejachInstytutu początek zupełnie no-wej epoki. Technika komputero-wa dała, i daje nadal, niewyobra-żalnie rozległe możliwości dosko-nalenia i rozwijania funkcjinarodowej centrali bibliograficz-nej, ale przynosi też swoiste trud-ności i problemy. Wiążą się onena przykład z pojawieniem się od-miennych od dotychczasowychpostaci dokumentów rewolucjo-nizujących pojęcie przedmiotu bi-bliografii i jej definicję jako „upo-rządkowanego spisu”. Konieczneteż staje się określenie prawidłowe-go miejsca i roli Instytutu Biblio-graficznego w przepływie i opano-wywaniu nurtu współczesnej infor-macji. Nad rozwiązaniem takichi temu podobnych problemów gło-wią się współcześnie również gre-mia międzynarodowe, ale są to jużzadania na przyszłość.

Wracając do historii, należało-by zatrzymać się jeszcze nad kwe-stią trwającego już trzy ćwierciwieku związku Instytutu Biblio-

Struktura organizacyjna Instytutu Bibliograficznego (stan z 2003 rStruktura organizacyjna Instytutu Bibliograficznego (stan z 2003 rStruktura organizacyjna Instytutu Bibliograficznego (stan z 2003 rStruktura organizacyjna Instytutu Bibliograficznego (stan z 2003 rStruktura organizacyjna Instytutu Bibliograficznego (stan z 2003 r.).).).).)

Instytut Bibliograficzny składa się z następujących zakładów,pracowni, ośrodków i sekcji:

Zakład „Przewodnika Bibliograficznego”Sekcja OpisuSekcja Opracowania RzeczowegoSekcja – Krajowe Biuro ISBNSamodzielne stanowisko ds. Krajowego Biura ISMN

Zakład „Bibliografii Zawartości Czasopism”Sekcja WpływuSekcja OpisuSekcja Opracowania Rzeczowego

Zakład Opracowania Polskich Wydawnictw CiągłychSekcja „Bibliografii Wydawnictw Ciągłych”Sekcja – Narodowy Ośrodek ISSN

Zakład Bibliografii Polskiej 1901-1939Sekcja RedakcjiSekcja Uzupełniania Materiałów

Zakład Teorii i Organizacji Bibliografii

Pracownia Bibliografii Poloników Zagranicznych

Pracownia Statystyki Wydawnictw

Ośrodek Normalizacji Bibliograficznej

Jadwiga Sadowska kieruje InstytutemBibliograficznym od 1993 roku

9

graficznego z Biblioteką Na-rodową. Taki model organiza-cyjny, przesądzony w Polscew końcu lat 20., był pół wie-ku później preferowany wewskazówkach międzynarodo-wych wynikających z posta-nowień paryskiego KongresuBibliografii, przeznaczonychdla krajów tworzących dopie-ro swoje agendy bibliograficz-ne. Nie zawsze jednak wyda-wało się to oczywiste. I przed,i po wojnie rodziły się pomy-sły powołania Instytutu Biblio-graficznego jako samodzielnejinstytucji. Mógłby może miećwtedy większy prestiż i roz-głos, większą swobodę dzia-łania na własny rachunek,ale trwałe podstawy bytowei skuteczną ochronę interesówzapewniła mu niewątpliwieprzez te wszystkie lata ma-cierzysta Biblioteka Narodo-wa. Należą się jej za to zasłu-żone słowa uznania. W całymokresie symbiozy Instytut ob-ciążał Bibliotekę swoimi pro-blemami, ale także uwalniałw podstawowym zakresie odtrudu opracowywania przewa-żającej masy bibliotecznegowpływu. Mariaż ten, jak każ-dy inny obfitujący w gorycznieporozumień i radość wspól-nego dążenia do sukcesu, wy-daje się być wartością godnązachowania w przyszłości.Gwarantuje stabilność, którąw kwestiach organizacyjnychdobrze jest umieć odróżniaćod skostnienia i konserwaty-zmu. Czy za 25 lat obie insty-tucje rozważnie i zgodnie zeswoim powołaniem przystoso-wując się do rzeczywistości,będą wspólnie świętować swojestulecie, przekonają się ci, któ-rzy wówczas wezmą udziałw tej uroczystości.

Krystyna Ramlau-Klekowska

Tekst referatu wygłoszonego naV Ogólnokrajowej Naradzie

Bibliografów obradującejw BN w dniach 11-13 czerwca

2003 roku.

Rok Jubileuszowy BN

Pamięci HelenyHleb-Koszańskiej

Program sesji obejmowałwystąpienia: dr JadwigiSadowskiej, która przed-

stawiła postać Heleny Hleb-Ko-szańskiej w referacie HelenaHleb-Koszańska – bibliotekarz,bibliograf, dyrektor Instytutu Bi-bliograficznego, Danuty Bilikie-wicz-Blanc, która w referacie Bi-bliografia i zawód bibliografaw ujęciu Heleny Hleb-Koszańskiejomówiła jej zasługi dla rozwojubibliografii oraz prof. dr hab.Hanny Tadeusiewicz, która zre-ferowała Wkład Heleny Hleb-Koszańskiej do bibliologii.

Druga część sesji została prze-znaczona na dyskusję. Czynny

W przededniu V Ogólnokrajowej Narady Bibliografów,10 czerwca 2003 roku, odbyła się w Bibliotece Narodowejuroczysta sesja jubileuszowa poświęconadoc. dr Helenie Hleb-Koszańskiej (1903-1983), wybitnejpostaci polskiego bibliotekarstwa, cenionej szczególnie za dokonania w dziedzinie bibliografii, w latach 1952-1971dyrektora Instytutu Bibliograficznego. Organizatorami sesji byłInstytut Bibliograficzny Biblioteki Narodowej i StowarzyszenieBibliotekarzy Polskich. Wzięło w niej udział blisko 100 osób,a wśród gości znaleźli się liczni przedstawiciele instytutówi katedr bibliotekoznawstwa z Białegostoku, Krakowa, Lublina,Łodzi, Warszawy i Wrocławia.

udział wzięła w niej grupa byłychuczniów i współpracownikówHeleny Hleb-Koszańskiej z Insty-tutu Bibliograficznego. Swoimiwspomnieniami podzieliły się:Krystyna Jakowska (kuzynka He-leny Hleb-Koszańskiej), dr Mag-dalena Biernacka, prof. JadwigaCzachowska, Leokadia Dybowi-czowa, Maria Lenartowicz, Iwo-na Maziarz, Krystyna Ramlau--Klekowska, prof. Anna Sitarska,Stefania Skwirowska i dr ElżbietaSłodkowska. W swoich wystąpie-niach zwracały uwagę zwłaszcza nacechę charakterystyczną działalno-ści dyrektor H. Hleb-Koszańskiej– szczególną dbałość o podnosze-

Uczestnicy sesji zorganizowanej w setną rocznicę urodzin Heleny Hleb-Koszańskiej

10

nie kwalifikacji zawodowych pra-cowników Instytutu Bibliogra-ficznego. Leokadia Dybowiczowaprzypomniała, że Helena Hleb--Koszańska, aby nakłonić współ-pracowników do zagłębiania sięw warsztat bibliografa, przydzie-lała im konkretne bibliografie dooceny. Wprawdzie twierdziła, że nielubi dydaktyki, ale nie pominęłażadnej okazji do pogłębiania umie-jętności zawodowych pracowni-ków, zachęcając ich równocześniedo pisania na tematy zawodowe.Nie oddała do druku żadnegozeszytu „Przewodnika Bibliograficz-nego” bez przejrzenia go i akcepta-cji wspominały Maria Lenartowiczi Krystyna Ramlau-Klekowska,wyrażając swój podziw dla wiedzy,

erudycji i zawodowej sprawnościH. Hleb-Koszańskiej.

Profesor Jadwiga Czachowska,wspominając swój udział w kursiebibliograficznym, którego kierow-nikiem była Helena Hleb-Koszań-ska, zwróciła uwagę na jej umie-jętność naprowadzania słuchaczai szkolonego pracownika na wła-ściwe rozwiązania metodyczne, nasprawność informacyjną przygoto-wywanych opracowań bibliogra-ficznych i właściwe rozumienie ichprzeznaczenia czytelniczego. Daw-ni współpracownicy Heleny Hleb--Koszańskiej wiele uwagi poświę-cili jej osobowości: pełna dystan-su, pozornie oschła, była jednakwrażliwa na los drugiego człowie-ka. Iwona Maziarz powiedziaławprost szanowaliśmy ją i podziwia-li. Stefania Skwirowska z uznaniemmówiła o merytorycznych osiągnię-ciach Helena Hleb-Koszańskieji o jej inicjatywie wprowadzeniado bibliografii narodowej biblio-grafii wydawnictw ciągłych. Pod-kreśliła też jej koleżeńską postawęi życzliwość dla ludzi, bez zwraca-nia uwagi na zajmowane przeznich stanowisko.

Helena Hleb-Koszańska wyra-żała pogląd, że narodowa centra-la bibliograficzna powinna kształ-cić fachowców, udzielać poradmetodyczno-bibliograficznych,wydawać opinie o bibliografiachzgłoszonych do druku, oceniaćbibliografie opublikowane. Samaudzielała wielu konsultacji, a pi-sane przez nią oceny prac nauko-

wych, jak wspomniała prof. AnnaSitarska, były i nadal są wzoremsztuki pisania recenzji. Pod redak-cją Heleny Hleb-Koszańskiej opra-cowano w 1960 roku pierwszyw Polsce poradnik metodyczny Bi-bliografia. Poradnik metodyki bi-bliograficznej dla autorów biblio-grafii specjalnych, którego kolejne,rozszerzone wydanie ukazało sięw 1963 roku1. Dzieło to przyczy-niło się w znacznym stopniu douporządkowania terminologii bi-bliograficznej i ujednolicenia me-todyki bibliograficznej.

Biblioteka Narodowa uczciłateż pamięć Heleny Hleb-Koszań-skiej wydając w formie druku bi-bliofilskiego jedną z jej ostatnichprac: Spór o początki bibliografii2.Autorka ustaliła w niej kryteria,jakie musi spełnić dane dzieło, abymożna je było uznać za bibliogra-fię. Zmieniła poglądy co do po-czątków bibliografii w Polsceprzenosząc je z roku 1601, w któ-rym ukazała się zaliczana do pier-wocin bibliografii pozycja Krzysz-tofa Warszewickiego Reges, santi,bellatores, scriptores Polonii, na rok1625, czyli datę ogłoszenia Scrip-tores Polonicorum hekatontas Szy-mona Starowolskiego.

Uroczystej sesji towarzyszyławystawa poświęcona HelenieHleb-Koszańskiej3 nie tylko uka-zująca dorobek naukowy i naj-ważniejsze etapy życia zawodowe-go Heleny Hleb-Koszańskiej, aleteż nawiązująca do treści referatów.

Pierwsza część ekspozycji zaty-tułowana „Z wileńskich czasówHeleny Hleb-Koszańskiej (1922--1939)”4 odwoływała się do okre-

1 Metodyka bibliograficzna. Poradnik dlaautorów bibliografii specjalnych. Pracazbiorowa. Pod red. H. Hleb-Koszań-skiej, M. Dembowskiej i H. Sawoniaka.Warszawa 1963.2 H. Hleb-Koszańska Spór o początkibibliografii w Polsce. „Studia o Książ-ce” T. 3 (1972).3 Wystawę według scenariusza DanutyBilikiewicz-Blanc opracowała graficznieKatarzyna Raczkowska.4 Tytuł zaczerpnięty z artykułu J. Czer-niatowicza Z wileńskich czasów HelenyHleb-Koszańskiej. „Rocznik BibliotekiNarodowej” T. 20(1984).

Jubileusz 40-lecia pracy zawodowej Heleny Hleb-Koszańskiej w 1970 r.

Helena Hleb-Koszańska

11

su studiów polonistycznych naUniwersytecie Stefana Batorego,gdzie pod kierunkiem prof. Sta-nisława Pigonia obroniła pracędyplomową i doktorską Źródłasądów w rozprawie Michała Gra-bowskiego „O nowej literaturzefrancuskiej”. Równolegle ze studia-mi uniwersyteckimi ukończyła kla-sę fortepianu w Wileńskim Kon-serwatorium Muzycznym. Mimozainteresowań historią literaturyi muzyką, zdecydowała się na zdo-bycie kwalifikacji zawodowychw bibliotekarstwie. W Uniwersy-teckiej Bibliotece Wileńskiej prze-pracowała dziesięć lat, ściśle współ-pracując z jej dyrektorem Ada-mem Łysakowskim – najpierwprzy tworzeniu zrębu kataloguprzedmiotowego (podsumowa-niem tego przedsięwzięcia był re-ferat Konstrukcja katalogu przed-miotowego połączona z pokazemkatalogu Uniwersyteckiej Bibliote-ki Publicznej w Wilnie, wygłoszonyna III Zjeździe Bibliotekarzy), na-stępnie jako kierownik DziałuKsiążek i kierownik Ośrodka Do-kumentacji Joachima Lelewela.

W okresie wileńskim HelenaHleb-Koszańska zajmowała sięrecenzowaniem piśmiennictwazagranicznego, analizą obcojęzycz-nych podręczników bibliotekar-skich, dokumentowaniem działal-ności polskich bibliotek uniwersy-teckich w trzyleciu akademickim

1933-1936 i perspektywami koma-sacji „Urzędowego Wykazu Dru-ków”. Przede wszystkim jednakgromadziła materiały do „portre-tu bibliograficznego” JoachimaLelewela (około 700 poz.). Poszu-kiwaniom lelewelianów poświęci-ła również półroczne stypendium,które przyznano jej z FunduszuKultury Narodowej na zapozna-nie się z działalnością bibliotekAnglii, Belgii, Francji i Niemiec.Od listopada 1932 do kwietnia1933 roku brała udział w pracachKomisji Mieszanej Specjalnej doRewindykacji Mienia Bibliotecz-nego w Leningradzie.

Kiedy 16 grudnia 1939 rokubiblioteki polskie w Wilnie zosta-ły przejęte przez władze litewskie,Helena Hleb-Koszańska straciłazatrudnienie oraz możliwość pro-wadzenia prac naukowych i bi-bliograficznych. Nie zrezygnowałajednak ze swoich zainteresowań –w latach 40. wykładała na tajnymkursie bibliotekarskim w Wilnie,zdobywając nowe doświadczeniazawodowe.

Kolejnym etapem życia HelenyHleb-Koszańskiej stała się zobra-zowana na wystawie „Powojennarzeczywistość. Bydgoszcz–Łódź–Warszawa”. W maju 1945 rokuznalazła się w Bydgoszczy. Dziękiuznaniu w środowisku bibliote-karskim i osobistym kontaktom zeznanymi bibliotekarzami, którzy

wcześniej opuścili Wilno (A. Ły-sakowski, W. Nowodworski,S. Burchardt), otrzymała pracęw Dziale Informacji Naukowej In-stytutu Bałtyckiego. Przez kilkamiesięcy pełniła też funkcję kierow-nika biblioteki Instytutu Nauko-wego Gospodarstwa Wiejskiego.

Wkrótce otrzymała interesują-cą propozycję pracy w zorganizo-wanym przez Adama Łysakow-skiego Państwowym InstytucieKsiążki i przeniosła się do Łodzi.W PIK-u kierowała WydziałemPrac Badawczych, zajmując się stu-diami nad nauką o książce i wzna-wiając prace nad bibliografią Joa-chima Lelewela – już w 1948 rokuopublikowała Wytyczne bibliogra-fii Joachima Lelewela5.

Jako znawczyni problemówmetodycznych, z jakimi stykająsię autorzy bibliografii specjal-nych, ogłosiła w „Biuletynie Pań-stwowego Instytutu Książki” Pro-jekt normy opisu w bibliografii spe-cjalnej6 i pracę Kompozycjabibliografii specjalnej7, w której

Rok Jubileuszowy BN

5 H. Hleb-Koszańska Wytyczne bibliogra-fii Joachima Lelewela: z problemów bi-bliografii osobowej. „Biuletyn Państwo-wego Instytutu Książki” 1948, nr 5.6 M. Dembowska, H. Hleb-KoszańskaProjekt normy opisu w bibliografii spe-cjalnej. Łódź 1949.7 H. Hleb-Koszańska Kompozycja bi-bliografii specjalnej. „Biuletyn Państwo-wego Instytutu Książki” 1949, nr 3.

Sesji poświęconej Helenie Hleb-Koszańskiej towarzyszyła okolicznościowa wystawa

12

podjęła próbę sprecyzowania termi-nologii bibliograficznej, tym sa-mym dokonując pierwszej w dzie-jach polskiej bibliografii typolo-gii adnotacji.

We wrześniu 1949 roku roz-wiązano Państwowy InstytutKsiążki i Helena Hleb-Koszań-ska z częścią zespołu przeniosłasię do Instytutu Bibliograficzne-go BN, którego dyrektorem zo-stał Adam Łysakowski. W Insty-tucie Bibliograficznym najpierwpracowała na stanowisku kie-rownika Działu Teorii Bibliogra-fii, a po śmierci Adama Łysa-kowskiego przejęła obowiązkidyrektora Instytutu i już jakodocent pełniła funkcję zastępcydyrektora Biblioteki Narodowej.

Okres wielu lat pracy w IB,bezpośredni kontakt z zagadnie-niami praktycznymi i teoretycz-nymi bibliografii, umożliwiłyHelenie Hleb-Koszańskiej pro-wadzenie naukowych badańprzedmiotu, metod i zadań bi-bliografii8. Znakomicie wykwa-lifikowana kadra bibliografów,pozyskana dzięki decyzji o włą-czeniu Państwowego InstytutuKsiążki do Instytutu Bibliogra-ficznego, stworzyła warunki doorganizacji warsztatu naukowo--badawczego w zakresie biblio-grafii, metodyki bibliograficzneji koordynacji prac w skali kraju.

Ostatnia część wystawy poświę-cona została przeglądowi najważ-niejszych publikacji Heleny Hleb--Koszańskiej, których wartośćpolega przede wszystkim na roz-woju i upowszechnianiu metody-ki bibliograficznej, umiejętnymstawianiu problemów i ukazywa-niu perspektywy dalszych badań.

Za podstawowe zadanie biblio-grafii Helena Hleb-Koszańskauważała dostarczanie informacjio dokumentach, ich istnieniu i za-wartości treściowej. Informacje temają umożliwić ich identyfikacjędzięki poprawności elementówopisu. Z inicjatywy Heleny Hleb--Koszańskiej rozpoczęto organi-zowanie ogólnokrajowych naradbibliografów, z których pierwszaodbyła się w 1956 roku.

Jako przewodnicząca KomisjiBibliografii Narodowej, powoła-nej przy Zarządzie Głównym Sto-

warzyszenia Bibliotekarzy Pol-skich, w odpowiedzi na apelUNESCO, pisała także o specy-ficznych zadaniach bibliografii –jako środka zbliżenia międzynaro-dowego, ułatwiającego poznawa-nie różnych kultur i sprzyjające-go wyrobieniu sobie obiektyw-nego poglądu.

Helena Hleb-Koszańska za-wód bibliografa traktowała nie-zwykle poważnie, podzielającpoglądy swoich wielkich po-przedników: Karola Estreichera,Stefana Vrtel-Wierczyńskiego,Jana Muszkowskiego i AdamaŁysakowskiego na rolę i znacze-nie bibliografii. Jej zdaniem, bi-bliograf reprezentował pomocni-cze siły naukowe: ujawniał standotychczasowej wiedzy w wybra-nej dziedzinie i przygotowywałwielu naukowcom podstawę doszczegółowych badań i analiz.Bibliograf, mający poczucie odpo-wiedzialności za swą pracę, dążydo podawania faktów prawdzi-wych, zawsze sprawdzonych.

Ogromną wagę przywiązywałaHelena Hleb-Koszańska do dzia-łalności dydaktyczno-metodycz-nej. Jeszcze za życia Adama Łysa-kowskiego współuczestniczyław planach szkolenia bibliografów.Z jej inicjatywy Naczelna Dy-rekcja Bibliotek zorganizowaław 1949 roku pierwszy w Polscekurs bibliograficzny na poziomieśrednim. W 1953 roku, na pod-stawie przygotowanego przez niąprogramu przeprowadzono kursna poziomie wyższym. Instytut Bi-bliograficzny, na zlecenie Central-nego Zarządu Bibliotek Minister-stwa Kultury, zorganizował ogól-nokrajowy Kurs dla Samodziel-nych Pracowników Bibliograficz-nych. Uczestniczyło w nim wielubibliografów, którzy później cie-szyli się wielkim uznaniem. W la-tach 1959-1963 jedną z form dzia-łalności dydaktycznej Instytutu byłwspółudział w organizacji Kore-spondencyjnego Kursu Bibliogra-ficznego – ukończyło go 250 osób.Prelegentami i autorami kilkuna-stu skryptów, które można byłoobejrzeć na wystawie, byli w więk-szości pracownicy Instytutu Bi-

Biblioteka Narodowa uczciła pamięć HelenyHleb-Koszańskiej wydając w formie drukubibliofilskiego jedną z jej ostatnich prac

8 H. Hleb-Koszańska Przedmiot, meto-da i zadania bibliografii. Warszawa 1959.

13

9 H. Sawoniak Helena Hleb-Koszańskajako dyrektor Instytutu Bibliograficznego.„Rocznik Biblioteki Narodowej” T. 20(1984), s. 75-76.

bliograficznego. O wysokim po-ziomie naukowym Instytutu Bi-bliograficznego kierowanego przezHelenę Hleb-Koszańską najlepiejświadczy wydawnictwo seryjne„Prace Instytutu Bibliograficzne-go” (siedemnaście numerów),ukazujące się jako kontynuacjawydawnictwa zbiorowego „Biule-tyn Instytutu Bibliograficznego”

(dwadzieścia cztery zeszyty), utwo-rzonego przez Państwowy InstytutKsiążki. Przede wszystkim jednakdorobek naukowy Instytutu Bi-bliograficznego dokumentowałojedenaście wydawnictw bibliogra-ficznych: „Przewodnik Bibliogra-ficzny”, „Bibliografia ZawartościCzasopism”, „Bibliografia Czaso-pism i Wydawnictw Zbiorowych”,

10 E. Słodkowska Wkład Heleny Hleb-Koszańskiej do badań nad historią książ-ki i bibliografii. „Rocznik Biblioteki Na-rodowej” T. 20 (1984).11 H. Hleb-Koszańska O bibliografii dlaniewtajemniczonych. Wrocław 1974.

„Polonica Zagraniczne”, „Biblio-grafia Bibliografii i Nauki o Książ-ce” (od roku 1968 ukazująca sięw dwóch częściach), „LiteraturaPiękna”, „Bibliografia Analitycz-na Bibliotekoznawstwa i Informa-cji Naukowej” oraz trzy pozycjew postaci drukowanych kart kata-logowych: rejestracyjnych, adnoto-wanych i literatury dla dzieci9.

W pierwszą rocznicę śmierciHeleny Hleb-Koszańskiej, w 20.tomie „Rocznika Biblioteki Na-rodowej” ukazały się rozprawkipoświęcone Pamięci Docent Dok-

tor Heleny Hleb-Koszańskiej. Sąone dowodem uznania, jakim cie-szyła się w środowisku bibliote-karzy, bibliografów, bibliologówi historyków. Autorzy zbadalii ocenili nie tylko jej dorobek w za-kresie metodyki bibliograficznej,zasługi dla rozwoju bibliografii wPolsce jako dyrektora InstytutuBibliograficznego, ale ocenili teżWkład Heleny Hleb-Koszańskiejdo badań nad historią książki i bi-bliografii10.

Bibliografia prac Heleny Hleb-Koszańskiej opracowana przezWandę Szolginiową obejmuje stokilkadziesiąt pozycji, obok pię-dziesięciu pięciu recenzji muzycz-nych, ogłaszanych w „KurierzeWileńskim” w latach 1936-1939.

W jednej z ostatnich prac,O bibliografii dla niewtajemniczo-nych (1974), zgromadziła wieleprzemyśleń wynikających z czter-dziestoletnich doświadczeń za-wodowych, domagając się od bi-bliografów twórczej refleksji, któ-ra uwzględniając potrzeby badaczypozwala uczestniczyć w organiza-cji i rozwoju nauki11.

Danuta Bilikiewicz-Blanc

Rok Jubileuszowy BN

Wystawa poświęcona Helenie Hleb-Koszańskiej – fragment ekspozycji

Helena Hleb-Koszańska w swoim gabinecie w Instytucie Bibliograficznym

14

Bibliografia �służba informacyjnai powinnośćhistoryczna

Organizatorem Naradybył Instytut Bibliogra-ficzny Biblioteki Naro-

dowej we współpracy z ZarządemGłównym Stowarzyszenia Bi-bliotekarzy Polskich. W pracachRady Programowej V Ogólno-krajowej Narady Bibliografówuczestniczyli przedstawiciele kil-ku ośrodków kształcenia akade-mickiego: dr hab. Krystyna Bed-narska-Ruszajowa z InstytutuInformacji Naukowej i Bibliote-koznawstwa Uniwersytetu Jagiel-lońskiego, prof. dr hab. PaulinaBuchwald-Pelcowa z InstytutuInformacji Naukowej i StudiówBibliologicznych Uniwersyte-tu Warszawskiego i BibliotekiNarodowej, dr Alicja Matczukz Zakładu Nauk PomocniczychHistorii i BibliotekoznawstwaUniwersytetu Marii Curie-Skło-dowskiej, zastępca dyrektora Bi-blioteki Narodowej Joanna Pasz-taleniec-Jarzyńska, dr JadwigaSadowska z Instytutu Bibliogra-ficznego Biblioteki Narodowej,dr hab. Marta Skalska-Zlati prof. dr hab. Anna Żbikowska--Migoń z Instytutu Biblioteko-znawstwa i Informacji NaukowejUniwersytetu Wrocławskiego.

W Naradzie wzięło udział bli-sko dwustu bibliotekarzy i bi-bliografów z bibliotek publicz-nych, uczelnianych i naukowych

specjalnych oraz przedstawicieliinstytutów bibliotekoznawstwai informacji naukowej, a takżeliczna grupa pracowników Bi-blioteki Narodowej.

Naradę otworzyła dr JadwigaSadowska, kierownik InstytutuBibliograficznego. Następnieuczestników powitał dyrektorBiblioteki Narodowej MichałJagiełło oraz dr Stanisław Czaj-ka, zastępca dyrektora BN i ho-norowy przewodniczący Stowa-rzyszenia Bibliotekarzy Polskich.

W inauguracyjnym referacie75 lat Instytutu Bibliograficzne-go Krystyna Ramlau-Klekowskaprzedstawiła genezę InstytutuBibliograficznego oraz sylwetkijego pracowników zasłużonychdla bibliografii. Autorka ukaza-ła rolę Instytutu Bibliograficzne-go jako narodowej centrali bi-bliograficznej i zadania, do ja-kich był powołany1.

Dr Jadwiga Sadowska w refe-racie Bibliografia w Polsce na tletendencji światowych przedstawi-ła stan bibliografii narodowej naświecie na podstawie materiałówdyskutowanych na forum IFLA.Omówiła następujące zagadnie-nia: typy dokumentów rejestro-wanych w bibliografiach narodo-

wych, dobór i selekcję materia-łów, normy opisu bibliograficz-nego i języki informacyjno-wy-szukiwawcze stosowane w biblio-grafiach narodowych, postaćserwisów bibliograficznych, pro-blemy dostępności i dystrybucjibibliografii narodowych, pro-gramy retrokonwersji bibliogra-fii narodowej, a także problemybibliografii specjalnych (dziedzi-nowych i regionalnych) w Polsceoraz realizację zadań InstytutuBibliograficznego w okresie ostat-nich ośmiu lat, od czasu poprzed-niej IV Narady Bibliografów. Zanajważniejsze problemy biblio-grafii w Polsce autorka uznała:• Określenie odpowiedzialnościi ustalenie zasad współpracy nadbibliografią narodową i hasła-mi wzorcowymi między Biblio-teką Narodową a NarodowymUniwersalnym Katalogiem Cen-tralnym (NUKat)• Opracowanie programu retro-konwersji bibliografii narodowejdla wieku XX; reorganizacja pra-cy nad bibliografią 1901-1939• Poszerzenie bieżącej rejestracjibibliograficznej o dokumentymedialne• Przedyskutowanie postaci fi-zycznej serwisów bibliografii na-rodowej i bibliografii specjalnych(rezygnacja z formy drukowanejna rzecz postaci elektronicznej)• Przedyskutowanie zmian w or-ganizacji pracy nad bibliografia-mi dziedzinowymi i regionalnymi• Zrezygnowanie z opracowywa-nia przez „BZCz” czasopismz tych dziedzin, dla których ist-nieją dziedzinowe bazy danych(np. technika, bibliologia). Re-zygnacja z opracowywania przezIB gazet i tygodników• Kontynuację (poszerzanie)prac nad bibliografią retrospek-tywną wydawnictw ciągłych,a jednocześnie zracjonalizowanieopracowania bibliografii bieżą-cej – poprzestanie na rejestracjiwydawnictw ciągłych nowych.

Prof. dr hab. Marta Grabow-ska w referacie Bibliografia u pro-gu XXI wieku zawarła rys histo-ryczny rozwoju normalizacji bi-bliograficznej oraz wskazała na

W dniach 11-13 czerwca 2003 roku w Bibliotece Narodowejodbyła się V Ogólnokrajowa Narada Bibliografów. Obradyprzebiegały pod hasłem „Bibliografia – służba informacyjnai powinność historyczna”. Naradzie towarzyszyła wystawapoświęcona Instytutowi Bibliograficznemu.

1 Tekst wystąpienia K. Ramlau-Klekow-skiej publikujemy na stronie 3.

15

związki pomiędzy pojęciami:książka – dokument – dzieło,oraz pojęciami: biblioteka – in-ternet. Po omówieniu dokonańIFLA, FID i innych organizacjiw zakresie bibliografii autorkazwróciła uwagę na ewolucjęprzedmiotu badań bibliografii,którym były kiedyś książka i do-kument, a obecnie staje się dzie-ło w rozumieniu prawa autor-skiego. W XX wieku dokumen-ty opisywano za pomocą ISBDi formatu MARC, a obecnie zmie-rza się ku zasadom Dublin Core,RDF i XML. Dokumenty z bi-bliotek migrują do sieci kompu-terowych i z obiektów statycz-nych przekształcają się w obiektyprzestrzenno-czasowe. Autorkaprzedstawiła dokonania Norma-lizacyjnej Komisji ProblemowejPKN nr 242: Informacja i doku-mentacja za lata 1994-2000 (któ-rej przewodniczyła w tym czasie)oraz wskazała na koniecznośćpodjęcia przygotowań do przej-ścia na opis bibliograficzny, któ-ry będzie identyfikowany przezwyszukiwarki internetowe.

Związki bibliografii i biblio-metrii oraz wykorzystanie moż-liwości badawczych, jakie stwa-rzają zautomatyzowane spisy bi-bliograficzne omówiła w referacieBibliografia w Polsce w świetlebadań bibliometrycznych dr hab.

Marta Skalska-Zlat. Podstawąanalizy był materiał z „PolskiejBibliografii Bibliologicznej”. Zapomocą metody bibliometrycz-nej, autorka referatu oceniła stanbibliografii w Polsce jako dzie-dziny wiedzy, prezentując środo-wiska bibliograficzne, autorów,instytucje i tematykę. Referat byłilustrowany licznymi tabelamiz danymi statystycznymi doty-czącymi bibliografii w Polscew ostatnim dziesięcioleciu. Uczest-nicy narady mogli także zapo-znać się z danymi statystyczny-mi dotyczącymi całego okresupowojennego. Zaprezentowanoje jako część wystawy poświęco-nej Instytutowi Bibliograficzne-mu, która towarzyszyła naradzie.

Prof. dr hab. Anna Żbikowska--Migoń przedstawiła referatO trwałości zawodu bibliografa,w którym omówiła historycznei współczesne rozumienie tegoterminu, zwracając uwagę na od-mienność jego zakresu znaczenio-wego w piśmiennictwie różnychkrajów. O problemach zawodui niejasnym statusie bibliografajako profesji świadczyć może fakt,że nie został on wymienionyw polskim rejestrze zawodów. Hi-storycznie utożsamiany był raczejz zajęciem bibliotekarza, nato-miast współcześnie kojarzonybywa z zawodem dokumentali-

sty. Autorka omówiła zadania rea-lizowane historycznie i współcze-śnie przez bibliografów. Zwróciłateż uwagę na programy akademic-kiego kształcenia bibliografów,w których coraz mniej miejsca po-święca się sprawom teorii, meto-dyki i praktyki bibliograficznej.

Drugi dzień narady otworzyłreferat dyrektor Joanny Pasztale-niec-Jarzyńskiej Biblioteka Naro-dowa i narodowa centrala biblio-graficzna wobec Narodowego Uni-wersalnego Katalogu Centralnegoprezentujący rozwiązania tech-niczno-organizacyjne stosowanew tworzeniu katalogów central-nych na świecie. Autorka przed-stawiła kartoteki wzorcowe, omó-wiła też przebieg dotychczasowejwspółpracy nad bibliografią na-rodową i hasłami wzorcowymimiędzy Biblioteką Narodowąa środowiskiem NUKat.

Ewa Zalewska-Mańk w wystą-pieniu „Przewodnik Bibliograficz-ny” w ostatniej dekadzie zaprezen-towała kryteria doboru i selekcjibieżącej bibliografii narodowejksiążek polskich, zwracając uwa-gę na priorytetowy charaktertego serwisu, a także zaintereso-wanie, jakim się cieszy u użyt-kowników. Serwis ten należy donajczęściej odwiedzanych w inter-necie (800–1000 osób dziennie).Omówiła też problemy wymaga-jące rozwiązania przed podję-ciem współpracy „PrzewodnikaBibliograficznego” z NUKat.

Grażyna Federowicz w refera-cie Bieżąca i retrospektywna bi-bliografia wydawnictw ciągłych –stan prac, potrzeby i możliwościzaprezentowała serwisy biblio-graficzne opracowane w ciąguostatnich ośmiu lat. Były to: Bi-bliografia niezależnych wydaw-nictw ciągłych z lat 1976-1990,bibliografie retrospektywne wy-dawnictw ciągłych za lata 1958--1970 i 1971-1975. Omówiła tak-że stan prac nad bibliografią zalata 1976-1995. Autorka przed-stawiła też zmiany w bieżącej bi-bliografii wydawnictw ciągłych.Jedną z istotniejszych jest rezy-gnacja z wydawania w formiedrukowanej rocznika „Bibliogra-

Rok Jubileuszowy BN

Fragment ekspozycji „75 lat Instytutu Bibliograficznego” towarzyszącejV Ogólnokrajowej Naradzie Bibliografów

16

fii Wydawnictw Ciągłych” (bę-dzie dostępny w internecie i naCD-ROM) i poprzestanie na pu-blikacji samodzielnego kwartal-nika „Bibliografia WydawnictwCiągłych Nowych, Zawieszonychi Zmieniających Tytuł”, dotych-czas wydawanej w postaci dwu-miesięcznej wkładki do „Prze-wodnika Bibliograficznego”.

Alina Giedroyć-Kwiatkowskaw referacie „Bibliografia Zawarto-ści Czasopism” – stan prac, potrze-by i możliwości omówiła kryteriadoboru i selekcji materiału w bie-żącej bibliografii artykułów z cza-sopism. Przedstawiła też zmianyw zasięgu drukowanej „BZCz”,z której wyodrębniono opisy bi-bliograficzne artykułów z gazeti tygodników: są one dostępnew oddzielnej bazie danych. Z opra-cowywaniem „BZCz” wiążą się teżpewne problemy: stale wzrastają-ca liczba czasopism (ponad 1300),wciąż zmniejszająca się liczba pre-numeratorów drukowanej „BZCz”oraz powtarzalność pewnych ma-teriałów w innych serwisach biblio-graficznych (np. artykuły z czaso-pism technicznych od kilku lat sąrejestrowane przez grupę bibliotekwyższych uczelni technicznych,wiele gazet rejestruje BibliotekaSejmowa). Zjawiska te stawiajązespół opracowujący „BZCz”przed koniecznością podjęcia pew-nych racjonalnych zmian.

Kolejne dwa wystąpienia po-święcone były nowym typomdokumentów w polskiej biblio-grafii narodowej, mianowiciedokumentom elektronicznymi dźwiękowym. Maria Wróblew-ska w komunikacie Rejestracjabibliograficzna dokumentówdźwiękowych scharakteryzowałaich opis bibliograficzny w for-macie MARC 21. Od 2003 rokubędą one objęte rejestracją w bi-bliografii narodowej. Dokumen-ty elektroniczne były przedmio-tem komunikatu Rejestracja bi-bliograficzna dokumentów elek-tronicznych wygłoszonego przezMarię M. Michalską. Autorkaprzedstawiła aktualną normęopisu bibliograficznego doku-mentu elektronicznego oraz za-

prezentowała „Bibliografię Do-kumentów Elektronicznych”,która jest wydawana co pół rokujako wkładka do „PrzewodnikaBibliograficznego”.

Kolejne trzy referaty poświęco-ne były zagadnieniom bibliogra-fii specjalnych. Dr Alicja Mat-czuk w referacie Bibliografie dzie-dzinowe a bibliografia narodowaprzedstawiła zależności międzytymi dwoma typami bibliografiiw aspekcie historycznym i współ-czesnym, wskazując podobieństwai różnice w doborze i selekcji ma-teriałów oraz ich prezentacji, wy-nikające z roli, jaką te dwa typyserwisów spełniają, i z odmien-nego kręgu odbiorców.

W wystąpieniu Bibliografieregionalne a bibliografia narodo-wa Elżbieta Stefańczyk przedsta-wiła problemy doboru i selekcjimateriału rejestrowanego w bi-bliografiach regionalnych orazporównała opis bibliograficznyw bibliografii narodowej z opi-sem zamieszczanym w bibliogra-fiach regionalnych. Scharaktery-zowała też prace wykonywanew ostatnich latach w Zespole ds.Bibliografii Regionalnej ZG SBPmające na celu automatyzacjęserwisów regionalnych.

Ogólną konstatacją obu refe-rentek było stwierdzenie, że bi-bliografia narodowa i bibliogra-fie specjalne (dziedzinowe i regio-nalne) wzajemnie się uzupełniają,a ich istnienie jest niezbędne zewzględu na zadania wobec nau-ki i społeczności lokalnych. Bi-bliografia narodowa jest źródłemgotowych opisów bibliograficz-nych dla bibliografii specjalnych,natomiast bibliografie specjalnerejestrują publikacje, których nieuwzględnia bibliografia narodo-wa, dając im często znacznie szer-szy opis bibliograficzny i dodat-kowe informacje w postaci adno-tacji ważnych dla bieżącej obsługiczytelników.

Kontynuacją problematyki bi-bliografii specjalnych był referatdr. Artura Znajomskiego Biblio-grafie specjalne – tendencje rozwojuna przykładzie bibliografii osobo-wych. Autor dokonał analizy pol-

skich bibliografii osobowych (od1989 r. ich liczba stale się zwięk-sza), wychodząc od definicji bi-bliografii specjalnej stworzonejprzez Helenę Hleb-Koszańskąi uzupełnionej przez Marię Dem-bowską. Podstawą analizy byłmateriał zawarty w „BibliografiiBibliografii Polskich”. Autorscharakteryzował selekcję i dobórmateriału w bibliografiach oso-bowych, wymienił najczęściejwystępujące zawody osób w nichprezentowanych, opisał typy i ro-dzaje dokumentów w nich za-mieszczanych oraz przedstawiłopis bibliograficzny i budowę bi-bliografii osobowych (układ, in-deksy, spisy pomocnicze).

Bożena Bartoszewicz-Fabiań-ska i Krzysztof Janczewski w ko-munikcie Format danych biblio-grafii regionalnej a perspektywyprzejmowania danych bibliogra-ficznych omówili adaptację for-matu MARC 21 do różnych ty-pów dokumentów opisywanychw bibliografiach regionalnych(książka, wydawnictwo ciągłe,dokument kartograficzny, doku-ment ikonograficzny, druk mu-zyczny, dokument dźwiękowy,film i dokument elektroniczny).

W referacie Polskie indeksy cy-towań – potrzeba tworzenia, do-tychczasowe doświadczenia prof.dr hab. Barbara Stefaniak i drIzabela Swoboda przedstawiłyrolę i wykorzystanie indeksówcytowań w badaniu nauki orazdotychczas prowadzone pracenad budową indeksów krajo-wych – Indeksu Cytowań Socjo-logii Polskiej – ICSP, bazy Pol-ska Literatura Humanistyczna -ARTON oraz będącego jeszczew stadium początkowym Indek-su Cytowań w Bibliotekoznaw-stwie i Informacji Naukowej –CYTBIN. Autorki zwróciły uwa-gę na fakt, że zagraniczne indek-sy, które dostępne są polskimużytkownikom: Social SciencesCitation Index oraz Arts & Hu-manities Citation Index jedyniew bardzo niewielkim stopniuuwzględniają polskie piśmien-nictwo z zakresu nauk społecz-nych i humanistycznych.

17

Nagroda Naukowa SBP im. Adama Łysakowskiego za rok 2002Nagroda Naukowa SBP im. Adama Łysakowskiego za rok 2002Nagroda Naukowa SBP im. Adama Łysakowskiego za rok 2002Nagroda Naukowa SBP im. Adama Łysakowskiego za rok 2002Nagroda Naukowa SBP im. Adama Łysakowskiego za rok 2002

14 kwietnia 2003 roku odbyło się posiedzenie Komisji Nagrody Naukowej SBP im. Adama Łysa-kowskiego, na którym członkowie w tajnym głosowaniu wskazali cztery publikacje do wyróżnie-nia Nagrodą Naukową SBP za rok 2002. Zarząd Główny Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskichzatwierdził propozycje Komisji dnia 9 czerwca 2003 roku.W kategorii prac teoretyczno-metodologicznychW kategorii prac teoretyczno-metodologicznychW kategorii prac teoretyczno-metodologicznychW kategorii prac teoretyczno-metodologicznychW kategorii prac teoretyczno-metodologicznych nagrodzono dwie publikacje:Bibliografia w Polsce 1945-1996: naukoznawcza analiza dyscypliny autorstwa Marty Skalskiej-Zlat(Wrocław 2002, 401 s.)Słownik encyklopedyczny informacji, języków i systemów informacyjno-wyszukiwawczych autor-stwa Bożenny Bojar i zespołu w składzie::::: Wiesław Babik, Jarosław Bojar, Zina Jarmoszuk, Han-na Popowska, Jadwiga Sadowska, Barbara Sosińska-Kalata, Barbara Wereszczyńska-Cisło,Jadwiga Woźniak (Warszawa 2002, 364 s.)W kategorii prac dokumentacyjno-źródłowychW kategorii prac dokumentacyjno-źródłowychW kategorii prac dokumentacyjno-źródłowychW kategorii prac dokumentacyjno-źródłowychW kategorii prac dokumentacyjno-źródłowych nagrodzono pracę Katarzyny Janczewskiej-Sołomko Dyskopedia poloników do 1918 roku (Warszawa 2002, T. 1-3, 118+1664 s.)W kategorii prac praktyczno-wdrożeniowychW kategorii prac praktyczno-wdrożeniowychW kategorii prac praktyczno-wdrożeniowychW kategorii prac praktyczno-wdrożeniowychW kategorii prac praktyczno-wdrożeniowych nagrodzono cztery publikacje Ewy Chmielew-skiej-Gorczycy: Praca: mikrotezaurus (226 s.); Prawo: mikrotezaurus (116 s.); Prawo karne: mikro-tezaurus (108 s.); Rolnictwo: mikrotezaurus (206 s.). Prezentowane tezaurusy zostały opublikowa-ne przez Wydawnictwo Sejmowe w 2002 roku.Pamiątkowe medale i dyplomy zostały wręczone laureatom podczas otwarcia V OgólnokrajowejNarady Bibliografów w dniu 11 czerwca 2003 roku.

Jadwiga Sadowska

Każdy dzień obrad kończył siędyskusją nawiązującą do przed-stawianych referatów. Najwięk-sze zainteresowanie wzbudziławspółpraca Biblioteki Narodo-wej z NUKat oraz szeroko rozu-miane zagadnienia związanez bibliografią narodową.

Dyskutowane problemy zna-lazły odzwierciedlenie w Uchwa-le V Ogólnokrajowej Narady Bi-bliografów. Za istotne dla roz-woju polskiej bibliografii zebraniuznali:

l. Podtrzymywanie i rozwija-nie kontaktów międzynarodo-wych w zakresie bibliografii:upowszechnianie międzynarodo-wych ustaleń, zaleceń i norm do-tyczących bibliografii, dostoso-wanie bibliografii w Polsce dopoziomu merytorycznego i tech-nicznego bibliografii w świecie,zapewnienie udziału InstytutuBibliograficznego w organiza-cjach i konferencjach międzyna-rodowych (IFLA, ISO)

2. Powołanie stałego zespołulub utworzenie centralnego ośrod-

ka do spraw metodycznych i nor-malizacyjnych, zajmującego sięopracowaniem instrukcji i for-matów dla wszystkich polskichbibliotek i typów bibliografii (wcelu uniknięcia dublowania pracmetodycznych)

3. Ustalenie organizacyjno--prawnych zasad współpracy mię-dzy Biblioteką Narodową a Cen-trum NUKat w zakresie odpo-wiedzialności za bibliografię na-rodową

4. Wzmocnienie etatowe na-rodowej centrali bibliograficz-nej, tak aby mogła ona pełnićprzypisaną jej rolę centrum au-torytatywnej rejestracji biblio-graficznej dla piśmiennictwa na-rodowego

5. Objęcie rejestracją biblio-graficzną dokumentów dźwięko-wych, audiowizualnych (medial-nych), ikonograficznych (lub ichczęści), wydawnictw urzędo-wych,a także zintensyfikowanierejestracji dokumentów karto-graficznych

6. Zweryfikowanie zasad do-boru i selekcji czasopism do „Bi-bliografii Zawartości Czasopism”wobec istniejących specjalnychserwisów bibliograficznych (bi-bliografii dziedzin i zagadnień)

7. Podjęcie prac nad przyspie-szeniem retrokonwersji biblio-grafii narodowej książek XXwieku

8. Przyspieszenie procesu opra-cowania, redagowania i wydawa-nia Bibliografii polskiej 1901--1939

9. Podjęcie prac organizacyjnychnad przygotowaniem opracowania„Bibliografii Wydawnictw Cią-głych” od powstania pierwszychczasopism polskich lub Polski do-tyczących na ziemiach polskich,w ich historycznym i geograficz-nym zasięgu do 1918 roku

10. Rozwijanie współpracy In-stytutu Bibliograficznego z ośrod-kami bibliograficznymi w kraju.

Marzena Przybysz

Rok Jubileuszowy BN

18

Nieznany list Chopinadarem dla BibliotekiNarodowejNie jest sprawą do końca rozpo-znaną, ile listów Fryderyka Cho-pina z jego bogatej, liczącej kilka-set pozycji korespondencji znajdujesię w prywatnych rękach. Dostęp-ne katalogi wymieniają głównieautografy przechowywane w zbio-rach bibliotek i archiwów lub zna-nych zbieraczy. Dlatego też każdepojawienie się pamiątek chopinow-skich na antykwarycznej aukcji stajesię wydarzeniem wzbudzającymogromne zainteresowanie kolekcjo-nerów na całym świecie. Tym więk-szą uwagę zwraca dokument do-tychczas nieznany i niepublikowa-ny. 8 marca 2003 roku na aukcjiantykwariatu „Rara Avis” w Kra-kowie wystawiono taki cenny za-

bytek – list Fryderyka Chopina doWojciecha Grzymały, datowanydnia 19 lipca 1849 roku w pod-paryskim Chaillot, gdzie artystaspędzał letnie miesiące przed prze-prowadzką do apartamentu przyPlacu Vendôme 12. Biblioteka Na-rodowa, korzystając z prawa pier-wokupu, nabyła ów list. Wylicy-towaną kwotę przekazała GrupaDoradztwa Strategicznego, współ-pracująca z Biblioteką Narodowąprzy poszukiwaniu pamiątek cho-pinowskich. W wyniku podjętychstarań pozyskano darczyńcę – Wy-dawnictwa Szkolne i Pedagogicz-ne S.A., z którymi zawarto formal-ną umowę donacyjną.

Siódmy list kompozytora, któ-ry trafił do zbiorów narodowejksiążnicy, figuruje w inwentarzuZakładu Rękopisów Biblioteki

Narodowej pod numerem akc.17070. Napisany jest brązowym,częściowo przechodzącym w czerńatramentem, na czterech stronachkremowego bezżebrowego papie-ru maszynowego – powstały onepo złożeniu karty o wymiarach:205 (204)×256 (260) mm. Lekkopochylone w prawo pismo zawie-ra charakterystyczne dla rękiChopina długie myślniki, prze-kreślenia i podkreślenia, a samdokument oprócz lekkiego zapla-mienia, nosi ślady podłużnychzagnieceń będących dowodemskładania do mniejszego forma-tu, prawdopodobnie przy wysył-ce. W lewym, górnym rogu pierw-szej strony tekstu znajduje się nie-czytelny i przekreślony późniejszywpis ołówkiem.

Na wspomnianej aukcji licyto-wane były również dwa rysunki:karykatura Chopina oraz portretmalarza Eugène’a Delacroix au-torstwa George Sand z odręcznądedykacją Wojciecha Grzymałydla Michaliny Dziekońskiej, dato-waną 1 marca 1858 roku w Pary-żu. Z relacji krakowskich antykwa-riuszy wynika, że przez ostatniećwierć wieku dokumenty te wrazz listem Chopina do WojciechaGrzymały były własnością nie-ujawnionego kolekcjonera z Kra-kowa, który odkupił zespół z in-nych prywatnych zbiorów. Moż-na domniemywać, że list po dotar-ciu do adresata trafił następnie,w nieznanych jeszcze okoliczno-ściach, wraz z dedykowanym jejrysunkiem, do Michaliny Dziekoń-skiej1, zaprzyjaźnionej z rodzinąGrzymałów uczestniczki spotkańw salonie księżnej Marceliny Czar-toryskiej. W posiadaniu roduCzartoryskich znajdowała się nie-zwykle bogata kolekcja listów Fry-deryka Chopina do WojciechaGrzymały, które księżna otrzymałaod samego adresata bądź od jegosyna. Listy po raz pierwszy zostały

Od lat liczne grono mecenasów i przyjaciół BibliotekiNarodowej w kraju i za granicą, zarówno instytucjejak i osoby prywatne, wzbogaca zbiory książnicy cennymidarami. W Roku Jubileuszowym Biblioteki Narodowejdo jej zasobów trafiło kilka ważnych obiektów: rękopisów,druków, map oraz rysunków i obrazów.

N a j n o w s z e d a r y i n a b y t k i ...

...dla zbiorów specjalnych

1 Michalina Zaleska z domu Dziekońska(ok. 1830- po 1912), zamożna ziemian-ka z Grodzieńszczyzny. W 1859 rokupoślubiła Bronisława Zaleskiego. Za-przyjaźniona była z Cyprianem Norwi-dem, z którym spotykała się w Paryżu.List Fryderyka Chopina do Wojciecha Grzymały z 1849 roku (strony czwarta i pierwsza)

19

opublikowane w 1912 roku w War-szawie przez Ferdynanda Hoesic-ka2. Fragment tej kolekcji po II woj-nie światowej uległ częściowemurozproszeniu. Żaden z obiektówwystawionych na marcowej aukcji„Rara Avis” nie został jednak uwi-doczniony w publikacjach poświę-conych Chopinowi. Nie ma o nichtakże informacji w pomnikowymdziele B.E. Sydowa3. Tym większezainteresowanie wzbudza ich histo-ria i pochodzenie.

W zakupionym przez Bibliote-kę Narodową liście Chopin piszeo sprawach codziennych. Artystazwraca się do Wojciecha Grzymałycharakterystycznym w korespon-dencji do przyjaciela zwrotemMoje Życie. Informuje o upale pa-nującym w Paryżu, skarży się, żez powodu braku pozwolenia nawyjazd z kraju odwleka się wizytaukochanej siostry Ludwiki, piszeo konsultacjach u paryskiego le-karza Jeana Cruveillera, który za-leca mu picie specjalnej wody,i o wyjazdach przyjaciół: księżnejPotockiej, Delacroix i książątCzartoryskich, opuszczających naokres letniego wypoczynku upal-ne miasto zagrożone cholerą4. Po-wracają również tematy znanez innych listów kompozytora z te-go okresu. Najwięcej miejsca zaj-muje, opisana na dwóch stronach,sprawa tajemniczego daru pienięż-nego w wysokości 25 000 franków,który miał być przekazany kom-pozytorowi w marcu przez anoni-mowego fundatora. W momenciepisania listu sprawa była bardzozagmatwana i Chopin zwraca siędo Wojciecha Grzymały o pomocw jej wyjaśnieniu. Darczyńcą oka-zała się Szkotka, Jane Stirling, któ-ra przez posłańca ofiarowała takpotrzebną artyście kwotę. Nieste-ty, pieniądze nie zostały przekaza-

kie arkusze map: szczegółowej,taktycznej, operacyjnej i strate-gicznej, wydane w latach 1921--1939 przez WIG.

Niedawno z inicjatywy szefaZarządu Geografii WojskowejBiblioteka Narodowa otrzymałapo jednym egzemplarzu wszyst-kich arkuszy map topograficz-nych w skalach: 1:25 000, 1:50 000oraz 1:100 000, wydanych w okre-sie powojennym. Prezentujące ob-szar Polski mapy powstawaływ latach 1957-1994. Zmieniającysię sposób opracowywania orazkolejne aktualizacje wpływały naich zasób informacyjny.

Najstarsze z nich były przygo-towywane w latach 1957-1973przez jednostki Służby Topogra-ficznej WP wraz z Głównym Urzę-dem Geodezji i Kartografii, którewspólnie opracowały arkusze zdję-cia topograficznego całego krajuw skali 1:10 000. Na podstawietych zdjęć były wykonywane mapytopograficzne w ciągu skalowym,poczynając od skali 1:10 000, po-przez 1:25 000, 1:50 000, 1:100 000,1:250 000, aż do 1:500 000.

W 1968 roku ustalono nowypodział kompetencji, który byłwynikiem postanowień konferen-cji państwowych służb geodezyj-nych i kartograficznych krajówsocjalistycznych, co spowodowa-ło rozdział kartografii wojskowejod cywilnej. W ślad za tymi usta-leniami Komitet Obrony Krajuutajnił wojskowe materiały geo-dezyjno-kartograficzne. Z tego topowodu od 1968 roku mapy wy-dawane przez wojskowe służbytopograficzne przestano przeka-zywać do bibliotek.

Rozpoczęto wówczas wydawa-nie odrębnego od map GUGiK-uszeregu skalowego, analogiczne-go do wcześniej stosowanego, alewypełnionego inną treścią. Edy-cja tych map wydawanych od1966 do 1971 roku nosi formal-ną nazwę „Wydanie pierwszePRL”. Przyjęto, że mapy w skali1:10 000 będą prezentowały wy-brane obszary zurbanizowaneoraz tereny poligonów; mapyw skali 1:25 000 – plany wielkichmiast oraz wybrane regiony,

2 F. Hoesick Chopiniana.T.1: Korespon-dencya Chopina. Kraków 1912.3 B.E. Sydow Korespondencja Frydery-ka Chopina. Warszawa 1955.4 Epidemia cholery wybuchła w 1846roku w Persji i Syrii, w następnych la-tach rozprzestrzeniała się kilkakrotniepo całej Europie. Jej źródła wygasłydopiero w 1859 roku.

5 Autografy Fryderyka Chopina ze zbio-rów Biblioteki Narodowej i Towarzystwaim. Fryderyka Chopina zostały wpisa-ne w 1999 roku na światową listę dzie-dzictwa kulturalnego UNESCO.

Cenny darod Zarządu GeografiiWojskowejWojskowe służby topograficznewielokrotnie przyczyniały się dopomnożenia zbiorów kartogra-ficznych Biblioteki Narodowej.W latach 1977-1993, dzięki stara-niom nieżyjącego już kierownikaZakładu Zbiorów Kartograficz-nych dr. Bogusława Krassowskie-go, kolekcja map topograficznychpowiększyła się z 8 000 do ponad29 000. Zarząd TopograficznySztabu Generalnego Wojska Pol-skiego podarował okazałe zespo-ły map topograficznych terenówII Rzeczypospolitej, pochodzącez przedwojennej produkcji Woj-skowego Instytutu Geograficzne-go. Dzięki darowi Biblioteka Na-rodowa stała się placówką najza-sobniejszą w tego typu doku-menty kartograficzne. W kolek-cji znalazły się praktycznie wszyst-

Rok Jubileuszowy BN

ne. Dopiero po dodatkowych za-biegach, włącznie z szukaniem po-rady u jasnowidza, darowizna sięodnalazła, co poświadczają póź-niejsze listy. Dzięki tym pienią-dzom bardzo już schorowanyChopin mógł wynająć lepszemieszkanie.

List kończy się opisem nie naj-lepszego stanu zdrowia kompo-zytora: Ja Kaszlę i słaby jestemale puchlina lepiey i mniey nerwo-wy jestem, oraz prośbą do przy-jaciela o odpowiedź i życzenia-mi zdrowia.

Ten niezwykły dokument wno-szący wiele nowych szczegółówdo wiedzy o życiu i twórczościwielkiego kompozytora niewąt-pliwie znalazł w zbiorach Biblio-teki Narodowej swoje trwałei poczesne miejsce, godne naj-większych piśmienniczych skar-bów kultury narodowej5.

Mariola Nałęcz

20

głównie przygraniczne (na przy-kład: wybrzeża morskie i waż-niejsze fragmenty granic na rze-kach); wreszcie mapy o mniej-szych skalach – 1:50 000,1:100 000, 1:200 000 i 1:500 000miały swym zasięgiem objąć ob-szar całej Polski.

Kolejne opracowywanie i edy-cja szeregu skalowego map topo-graficznych, zwana „Wydaniemdrugim PRL” wykonywana byław latach 1981-1991. Nowa meto-da redagowania map znacznieuprościła procedury i przyspieszy-ła aktualizację, co przyczyniło się

do zakończenia prac w ciągu za-ledwie 10 lat. Stale rozwijające siętechniki wymusiły daleko idącezmiany, które pociągnęły za sobązastosowanie nowo opracowa-nych znaków umownych i kolo-rystyki map. Na początku 1990roku rozpoczęto wydawanie mapw skalach 1:25 000, 1:50 000i 1:100 000 według tzw. „Wzoru1990”. Objęły one obszary pół-nocno-wschodnie oraz centralnePolski.

Pierwsze kroki zmierzające doodejścia od klauzuli tajnościw przypadku map wojskowychpoczyniono już w roku 1989, kie-dy to na mocy zarządzenia szefaSztabu Generalnego WP doko-nano jej zmiany poprzez złago-dzenie o jeden stopień tajności.W 1994 roku, w związku z przy-gotowaniami do przystąpieniaPolski do NATO, zaczęto opra-cowywać mapy oparte na stan-dardach NATO-wskich. Wszyst-kie mapy topograficzne stały sięjawne. Dopiero wtedy produko-wane w latach powojennychmapy topograficzne można byłow pełni udostępnić bibliotekompublicznym. Niestety, okazało się,że lata zakazu rozpowszechnianiaspowodowały, że zachowały sięw znikomej liczbie egzemplarzy,bowiem jednostki wojskowe pra-cujące z mapami topograficzny-mi zużywały je, zaś zbędne, nie-aktualne już arkusze niszczono.Dlatego obecnie mapy te stały sięwręcz unikatami. Szczęśliwie dlarzeszy historyków, pewien zasóbmap był stale archiwizowanyw podległym Sztabowi General-nemu archiwum. Z tego właśniezasobu Biblioteka Narodowaotrzymała komplet arkuszy maptopograficznych wydanych do1994 roku. Całość cennego daruskłada się z ponad 16 000 arku-szy w idealnym stanie zachowa-nia, bardzo starannie skompleto-wanych w oprawne albumy, za-opatrzone w skorowidze. Mapy tepo opracowaniu bibliotecznymstaną się dostępne dla szerokiegokręgu użytkowników.

Lucyna Szaniawska

Fragmenty map okolic Kobylnicy,obszar na południe od Słupska,prezentujące ciąg skalowy – 1: 25 000,1:50 000 i 1:100 000 – stosowany przezsłużby topograficzne wojska polskiego

21

Obraz FranciszkaStarowieyskiegow darze dla BibliotekiNarodowejNajnowszym darem dla zbiorówikonograficznych Biblioteki Naro-dowej jest obraz Franciszka Sta-rowieyskiego Die verlorene Ewig-keit – Utracona wieczność. Jegouroczyste przekazanie odbyło się26 maja 2003 roku. Ofiarodawcądzieła jest niedawno zmarły tłu-macz Tomasz Mirkowicz.

Tomasz Aleksander Mirkowicz(1953-2003) był przede wszystkimtłumaczem literatury anglojęzycz-nej, ale też prozaikiem i krytykiem.Należał do Stowarzyszenia Pisa-rzy Polskich i Polskiego PEN Clu-bu. Wielokrotnie wyróżniany.Opublikował trzy książki: Tunelwydany pod pseudonimem w 1984roku, Lekcję geografii (1996) oraz,jako ostatnią, powieść Pielgrzym-ka do Ziemi Świętej Egiptu (1999).Jednak najważniejsza działalnośćTomasza Mirkowicza skupionabyła przede wszystkim na licznych

wzbudzając śmiech wśród zebra-nych. Otóż modelkami były: gar-derobiana z teatru „Studio” orazwiceminister kultury NRD. Niechciał jednak zdradzić tożsamo-ści modela męskiego. Obraz otrzy-mał „wsteczną” datę 1687 rok.Ten typowy dla artysty zabieg tłu-maczy się jego fascynacją XVIIwiekiem. Płótno powstało w sty-lu Teatru Rysowania stworzone-go przez Franciszka Starowieyskie-go w latach 80., a mającego na celuuczynienie z biernego widza ak-tywnego odbiorcy i jednocześniewspółtwórcy dzieła. Według arty-sty najbardziej ekscytujący mo-ment tworzenia to ostatnia fazazwiązana z wykańczaniem obra-zu. To właśnie wtedy nowo naro-dzone dzieło otrzymuje swój osta-teczny kształt i tytuł. W tym kon-kretnym przypadku, w kontekścieniedawnej śmierci ofiarodawcy,nabrał on wielu znaczeń. Wielo-znaczny jest także efekt wizualnyosiągnięty przez malarza. W jed-nym z wywiadów Franciszek Sta-rowieyski mówił o procesie po-wstawania tego obrazu: Zawszemyślę o naruszaniu ostatecznegoładu, o sprawach patetycznych, da-lekich od świata myszek Miki, doktórego nas popycha współczesnacywilizacja. W wypowiedzi tej czu-je się nostalgię za przeszłością i hi-storyczną wagą dokonywanychwtedy czynów. Tęsknotę za łademi porządkiem minionych epok,a jednocześnie wysoką samoświa-domość artysty. Obraz ten moż-na też rozumieć w szerokim kon-tekście filozoficzno-religijnychdysput o wieczności.

Eksponowane na stałe w siedzi-bie Biblioteki Narodowej dziełozmusza także do zwrócenia uwagina często poruszany temat, doty-czący celowości wystawiania dziełsztuki w gmachach użytecznościpublicznej. Jak trafnie zauważyłFranciszek Starowieyski, każdemiejsce eksponowania malarstwastwarza możliwość nawiązaniakontaktu z tzw. wysoką kulturą.Patrząc na Utraconą wiecznośćtrudno się z artystą nie zgodzić.

Tomasz Jakubowski

Podczasuroczystościprzekazania obrazuUtracona

wieczność

wspomnienieo zmarłymniedawnoofiarodawcywygłosiłJan Zieliński

Rok Jubileuszowy BN

przekładach prozy amerykańskiej.Najznamienitsze z nich to Lot nadkukułczym gniazdem Kena Keseyaczy Malowany ptak Jerzego Kosiń-skiego. Drugą obok literatury pa-sją Tomasza Mirkowicza było ma-larstwo Franciszka Starowieyskie-go, którego wysoko cenił i któregoprace kolekcjonował, gromadzącz czasem pokaźny ich zbiór. To-masz Mirkowicz do ostatnichchwil uczestniczył w pracach nadekspozycją obrazu. Sugerowałmiejsce jego prezentacji najodpo-wiedniejsze dla odbioru dzieła.

Podarowany Bibliotece Naro-dowej obraz wykonany został nawystawę Sztuki Polskiej w Kolo-nii w 1987 roku. Jest to olbrzy-mie płótno (285×40 cm) przed-stawiające monumentalną fanta-styczną głowę pożerającą dwiekobiety oraz jednego mężczyznę.Na pytanie, kim są pozujący mumodele, obecny na uroczystościprzekazania obrazu FranciszekStarowieyski, znany gawędziarz,opowiedział zabawną anegdotę

22

Ważnym wydarzeniemkulturalnym uświet-niającym jubileusz

75-lecia Biblioteki Narodowejw Warszawie, chociaż nie odnoto-wanym należycie w polskich massmediach, była prezentowanaw dniach 11 kwietnia – 9 czerwca2003 roku w Pałacu Rzeczypospo-litej wystawa poświęcona histo-rycznej Bibliotece WilanowskiejPotockich. Zbiory te bowiem, po-dobnie jak zbiory Biblioteki Szko-ły Polskiej w Paryżu, Muzeum Na-rodowego Polskiego w Rappers-wilu czy Biblioteki HorynieckiejPonińskich weszły w skład naszejnarodowej książnicy już w pierw-szej dekadzie jej istnienia.

Skarby Biblioteki WilanowskiejWystawa w Pałacu Rzeczypospolitej

Jak wiadomo, bogate zbiorywilanowskie wraz z zabytkowymwyposażeniem bibliotecznymofiarował Państwu Polskiemuw 1932 roku ostatni właścicielWilanowa Adam Branicki, a ów-czesny prezydent Rzeczypospoli-tej prof. Ignacy Mościcki prze-kazał je w depozyt Bibliotece Na-rodowej w Warszawie. Była totypowa dla kultury europejskiejXVIII i XIX stulecia pałacowa bi-blioteka magnacka, jaką w Pol-sce poza Wilanowem stanowiłym.in. istniejąca do dziś w pałacunieborowskim biblioteka Radziwił-łów, urządzona w zamku łańcuc-kim biblioteka Potockich czyutworzona przez Działyńskich

i Zamoyskich biblioteka zamko-wa w Kórniku.

Z kronikarskiego obowiązkunależy odnotować, że zaczątek Bi-blioteki Wilanowskiej, a zarazemnajcenniejszą część jej zbiorów sta-nowiły gromadzone latami przezIgnacego i Stanisława Kostkę Po-tockich książki, rękopisy, rysunki,grafika i mapy będące warsztatemtwórczej pracy obu tych wybitnychmężów stanu i działaczy wiekuoświecenia w Polsce. Właściwa Bi-blioteka Wilanowska w tej po-staci, w jakiej przekazana zostałaBibliotece Narodowej, kształto-wać się zaczęła w początku XIXwieku, kiedy to, po śmierci Igna-cego Potockiego w 1809 roku, Sta-nisław Kostka, odziedziczywszycenne zbiory swego brata, przy-stąpił do tworzenia wielkiego księ-gozbioru rodzinnego Pilawitówi poszukiwania dla niego odpo-wiedniego lokum. Wybór Stani-sława Kostki padł na dawną SalęUczt Jana III Sobieskiego pałacuwilanowskiego, w którego posia-danie wszedł Potocki pod koniecXVIII wieku dzięki mariażowiz córką Izabeli Lubomirskiej –Aleksandrą. Projekt adaptacjiwielkiej sali pałacowej na bi-bliotekę sporządził ok. 1810 rokuzaprzyjaźniony ze StanisławemKostką znany architekt ChrystianPiotr Aigner. Rozpoczęte przez„polskiego Winckelmana” dziełostworzenia Biblioteki Wilanow-skiej Potockich sfinalizował jednakdopiero w 1833 roku jego syn Alek-sander. On to bowiem scalił osta-tecznie i powiększył kolekcję ojcai stryja oraz zrealizował w całościkoncepcję wystroju Wielkiej SaliBibliotecznej z plafonem „Jutrzen-ki” pędzla Aleksandra Kokularai dwiema sztukatorskimi supra-portami z medalionami portreto-wymi obu braci Potockich dłutaprawdopodobnie Ludwika Kauf-mana. Z upływem lat zwiększyły

Obchodom Roku Jubileuszowego Biblioteki Narodowejtowarzyszą liczne wydarzenia. Pierwszym z nich była uroczystasesja, w której wzięli udział Prezydent i PremierRzeczypospolitej. Ukazało się kilka okolicznościowychpublikacji, wśród nich bibliofilskie wydanie tekstuprof. Zdzisława Libery Narodziny idei Biblioteki Narodowejw kulturze polskiego Oświecenia. 75-lecie narodowej książnicyuczczono też wystawą „Dar dla Narodu” prezentowanąw zabytkowych wnętrzach Pałacu Rzeczypospolitej. [Red.]

Uroczystego otwarcia wystawy „Dar dla Narodu” dokonali dyrektor BN Michał Jagiełłooraz, w imieniu spadkobierców Adama Branickiego, Adam Rybiński

23

się znacznie zasoby biblioteczneksiążnicy wilanowskiej. Najpierwzostało do nich włączonych kil-ka kolekcji prywatnych zakupio-nych przez Augusta i AleksandręPotockich oraz odziedziczonaprzez Aleksandrę w 1852 roku pe-tersburska biblioteka jej ojca, Sta-nisława Septyma Potockiego, na-stępnie zaś dopełniono zbiorybiblioteczne cennymi nabytkamipochodzącymi z zakupów doko-nanych przez ostatnich dziedzicówWilanowa, Ksawerego Branickie-go i jego syna Adama.

Wraz ze wzrostem kolekcji po-większona została przez Augu-stowstwo Potockich przestrzeńbiblioteczna pałacu i gruntownejmodyfikacji uległa też dotychcza-sowa klasycystyczna dekoracjasufitu Sali Uczt, którą zastąpio-no neobarokową, w wykonaniuLeandra i Leonarda Marconich,z pozostawieniem jednak plafo-nu „Jutrzenka” i obu supraport.

Zarówno Potoccy, jak i Bra-niccy tworząc i rozwijając Biblio-tekę Wilanowską poświęcali wie-

le uwagi nie tylko zawartości me-rytorycznej pozyskiwanych dozbiorów obiektów, lecz także ichstronie zewnętrznej, którą stano-

wiły piękne, kunsztowne oprawywykonywane w kraju i za granicąz pergaminu, skóry cielęcej, a na-wet z czerwonego maroquinu.

Chociaż Biblioteka Wilanow-ska miała charakter prywatny, tojednak dostępna była zaintereso-wanym spoza grona jej właścicie-li i skoligaconych z nimi osób.Należeli do nich zarówno ucze-ni, literaci, architekci, rzeźbiarzei malarze, jak też nauczyciele,księża, zakonnice i pracownicysłużby kościelnej, lekarze i felcze-rzy z miejscowego szpitala, sa-morządowcy i oficjaliści pałaco-wi, a także rzemieślnicy różnychzawodów zatrudnieni w pałacui ogrodzie. Stan ten trwał co naj-mniej do pierwszej dekady ubie-głego stulecia, o czym świadczązachowane do dziś księgi rewer-sowe i księgi wypożyczeń.

Wspaniała Biblioteka Wila-nowska, która funkcjonowaław swym historycznym miejscuprzez blisko 125 lat, wyjęta zostałaze swej naturalnej oprawy pałacuJana III Sobieskiego – jak pisałao tym w swej monografii Biblio-teki dr Jadwiga Rudnicka – by poofiarowaniu jej Państwu znaleźćpomieszczenie w wydzierżawionejBibliotece Narodowej części gma-chu biblioteki Wyższej SzkołyHandlowej przy ul. Rakowieckiejw Warszawie. Szczęśliwym zrzą-dzeniem losu, po zakończeniudrugiej wojny światowej i odbudo-wie wielu stołecznych zabytków,znalazła swe stałe, miejmy nadzie-ję, miejsce w najwspanialszymz nich – Pałacu Rzeczypospolitejwzniesionym w czasach Jana III.Tam też w centralnie położonym

Ekspozycja „Dar dla Narodu” w Pałacu Rzeczypospolitej, Sala Kariatyd

Serafino Lodovico Barozzi, Projekt plafonu do galerii przy kaplicy w Pałacu Zimowym w Petersburgu, pióro, akwarela, 1761

Rok Jubileuszowy BN

24

salonie na piano nobile urządzo-na została Sala Wilanowska, bę-dąca aranżacją historycznej bi-blioteki z Wilanowa, która w rokujubileuszowym Biblioteki Naro-dowej, a także w roku 170-leciaswego istnienia, stała się jądremrocznicowej ekspozycji.

Z prof. Pauliną Buchwald-Pel-cową, autorką interesującego rysudziejów Biblioteki Wilanowskiejzawartego w okolicznościowymfolderze towarzyszącym wystawie,trzeba się zgodzić, że Sala Wila-nowska stanowi świetny przykładwnętrza biblioteki magnackiej,a zarazem dobry zaczątek mu-zeum książki. Eksponowane w sza-fach woluminy zostały tak dobra-ne i ustawione, aby w pełni widocz-ne były walory estetyczne pięknychopraw, gra kolorów różnych gatun-ków skóry, rozmaite sposoby ozda-biania grzbietów. W pierwszychczterech szafach znalazły sięw większości książki należące doIgnacego Potockiego przeważniew oprawach polskich z jasnej skórycielęcej. W pozostałych szesnastu [...]dzieła oprawione barwniej i bardziej

różnorodnie, pochodzące głównie zezbiorów Stanisława Septyma i Au-gustowstwa Potockich. Zdaniemprof. Pelcowej dzięki takiemu do-borowi i ustawieniu, obok osiągnię-cia celów estetycznych ukazano rów-nież jakby w skrócie historię zbio-rów wilanowskich, ich stopniowenarastanie i zmiany charakteru,a Sala Wilanowska stała się pięknąwizytówką bogatego księgozbioru.W położonej po przeciwnej stro-nie Sali Wilanowskiej tzw. Sali Ka-riatyd dokonano współcześnie jużpotraktowanej prezentacji wybra-nych kilkudziesięciu przykładówprawdziwych skarbów BibliotekiWilanowskiej, na które złożyły sięrękopisy, wydawnictwa książkowei czasopisma, rysunki i grafika, jakteż mapy i atlasy. Zważywszy, żepo znacznym uszczupleniu zbio-rów podczas ostatniej wojny ichliczba wynosi jeszcze kilkadziesiąttysięcy, w tym ok. 20 000 druków,14 000 rycin i litografii oraz po-nad 2000 rysunków, dokonanie wy-boru niewielkiej liczby najcenniej-szych, najciekawszych i najpięk-niejszych z nich nie było dlaorganizatorów ekspozycji dziełemłatwym. Mimo takich czy innychuwag czynionych przez znawcówprzedmiotu na temat tego wybo-ru, z uznaniem trzeba stwierdzić,że to, co danym było podziwiaćzwiedzającym wystawę „Dar dla

Narodu”, stanowiło bez wątpie-nia prawdziwą ucztę duchową.

Radowały oko piękne francu-skie rękopisy iluminowane: Psał-terz wilanowski z poł. XIII wiekui Godzinki z XV stulecia, nabytew Paryżu przez Stanisława Kost-kę Potockiego. Przyciągały uwa-gę swymi kunsztownymi oprawa-mi luksusowe książki francuskiei angielskie, a wśród nich pięknieilustrowane wydawnictwo pary-skie Tableaux du temple des musesMichela de Marolles z 1655 roku

Amfion budujący mur za pomocą dzwięków liry.

Miedzioryt Abrahama von Diepenbecka z dzieła Michelade Marolles Tableaux du temple des muses... Paris 1655

Zygmunt Vogel Widok domu Stanisława Kostki Potockiego w Olesinie od strony frontowej,pędzel, tusz, ołówek, 1789

Andres Ximenez Descripcion del real

monasterio de San Lorenzo del Escorial...

Madrid 1764. Oprawa „à la dentelle”,z superekslibrisem króla Hiszpanii, Karola III

25

oraz wydane również w Paryżuw 1767 roku Metamorfozy Owi-diusza. Szczególną uwagę zwra-cały wspaniale oprawione książ-ki ze znakami własnościowymikrólów polskich i obcych lubosób związanych z dawnymi pa-nującymi, m.in. Zygmunta IIIWazy, Jana III Sobieskiego czyStanisława Leszczyńskiego, a tak-że króla Francji Ludwika XV,króla Hiszpanii Karola III i księż-

niczki saskiej Marii Józefy, córkiAugusta III.

Interesująco prezentowały sięna wystawie rysunki i grafika,których trzon w Bibliotece Wila-nowskiej tworzy kolekcja Stani-sława Kostki Potockiego, związa-na z jego mecenatem artystycz-nym, działalnością architektonicz-ną, naukową i edukacyjną orazjego osobistymi kontaktamiz ludźmi sztuki. Wśród wystawio-nych dzieł nie zabrakło włoskichakwarelowych projektów plafo-nów dla Pałacu Zimowego w Pe-tersburgu z lat sześćdziesiątychXVIII wieku autorstwa SerafinaLodovico Barozziego i FrancescaFontebasso, jak również piękne-go barwnego projektu dekoracjiściennej Salonu Owalnego w Ba-żantarni (w Natolinie) wykona-nego przez Vincenza Brennę, któ-rego sprowadził do Polski w 1780roku Stanisław Kostka Potocki.Znalazły się tu także kompozycjesepiowe i akwarelowe znanych ar-tystów polskich i obcych, w tymJana Piotra Norblina, ZygmuntaVogla i Antonia Tempesty, jaki kolorowane miedzioryty z koń-ca XVIII wieku oraz barwne lito-grafie z XIX stulecia. Pokazanona wystawie również ważne dlanowożytnej sztuki europejskiejznakomite ryciny artystów fran-cuskich, włoskich, flamandzkich,

Jeremias Falck Cierniem Koronowanie (wedługobrazu Antona van Dycka), miedzioryt,przed 1678

Bitwa pod Marengo 14 czerwca 1800 r. Ryt. Pierre Philippe Choffard. Miedzioryt z atlasuHistoire des guerres en Italie. [Paryż] 1805

angielskich z XVII i XVIII wie-ku, będące graficznymi reproduk-cjami znanych obrazów Hyacin-the’a Rigaud, François Gerarda,Jeana-Baptiste van Loo, Antonavan Dycka, Correggia czy Gio-vanniego Battisty Ciprianiego.

Miłośnicy sztuki kartograficz-nej mieli możność obejrzenia naekspozycji wybranych przykła-dów map i atlasów z XVIII i XIXstulecia, ze zbiorów jakie posia-dali w swej bibliotece Ignacy Po-tocki i Stanisław Kostka, a którepowiększyli w XIX wieku kolejnidziedzice Wilanowa, Aleksanderi August Potoccy. Swego rodzajurarytasy stanowiły globusy niebai ziemi oraz przyrządy do kreśle-nia map z XVIII wieku – pocho-dzące ze zbiorów Stanisława Sep-tyma Potockiego.

Doskonałym wprowadzeniemdo wystawy i trwałym dokumen-tem jej istnienia jest towarzyszącyekspozycji, wspomniany wcześniejfolder, w którym poza tekstemprof. Pauliny Buchwald-Pelcowej,która była jednocześnie redakto-rem naukowym tej publikacji,zamieszczone zostały bardzo kom-petentnie napisane artykuły pra-cowników merytorycznych Biblio-teki Narodowej poświęcone po-szczególnym rodzajom zbiorów.I tak tekst o rękopisach wyszedłspod pióra Agnieszki Jabłonki,o książkach i czasopismach – AnnyEndzel, a zbiorach kartograficz-nych – Barbary Majewskiej. O ry-sunkach napisała Krystyna Gu-towska-Dudek, zaś o zbiorach gra-ficznych Hanna Widacka. Wszyst-kie autorki artykułów były jedno-cześnie współtwórczyniami scena-riusza wystawy, której komisariatspoczywał w rękach Małgorza-ty Nowakowskiej. Swój udziałw urządzeniu ekspozycji Sali Wi-lanowskiej miał też Tadeusz Mi-kulski. Udanej aranżacji wystawydokonali Teresa i Czesław Proccy.

Wojciech Fijałkowski

Autor jest historykiem sztukii konserwatorem zabytków,

przez wiele lat był dyrektoremMuzeum Pałacu w Wilanowie

Rok Jubileuszowy BN

26

Rozpocznę go, przezornie,od krótkiej pochwałymiejsca i stanowiska

pracy. Biblioteka Narodowa dlaosób w niej zatrudnionych po-trafi być instytucją cudowną,jako że wiele indywidualnych za-interesowań (naukowych, arty-stycznych i innych) znaleźć możeświetne zawodowe uzasadnieniei potwierdzenie, a także różnesposoby realizacji w jej nieogar-nionych zbiorach i szeroko zakre-ślonej statutowej działalności.Mniejszą, ale podobną szansęstwarzają swym autorom przedewszystkim, ale i redaktorom rów-nież, czasopisma Biblioteki Na-rodowej, których podstawowymzadaniem jest przecież prezenta-cja zbiorów i odzwierciedlaniedziałalności narodowej książnicy.Właśnie w pracy redakcyjnej ma

też początek moja kilkuletniaprzygoda z Psałterzem wilanow-skim, o której zamierzam opo-wiedzieć w związku z wystawą„Dar dla Narodu”.

Dylemat pierwszy:jedna miniatura czyraczej dwie?W roku 1990, kiedy rozpoczyna-łam pracę w BN nad 26. tomem„Rocznika Biblioteki Narodo-wej”, jednym z zamierzeń progra-mowych, jakie chciałam wówczaszrealizować, było przygoto-wanie odrębnego tomu pisma,poświęconego wyłącznie zbioromspecjalnym Biblioteki Narodo-wej. Taki tom (30/31) ukazał sięw 1997 roku. Trzy lata wcześniejmoje kontakty z tą problematy-ką zaowocowały propozycjąstworzenia albumu, który przed-

stawiałby najważniejsze skarbyBiblioteki Narodowej. Ta idea,skierowana również w znacznejmierze do opiekunów zbiorówspecjalnych, jakkolwiek nie wy-łącznie, wróciła wkrótce we wstęp-nie zmaterializowanym kształciedo redakcji „Rocznika Bibliote-ki Narodowej”, czyli redaktorElżbiety Olszewskiej oraz autor-ki niniejszego tekstu. Chodziłoo opracowanie i zredagowaniemateriałów już przygotowanych,wskazanie i pozyskanie brakują-cych, przede wszystkim wstępów,a także o opiekę redakcyjną i edy-torską nad całością przedsięwzię-cia. I oznaczało z całą pewnościązakłócenia w pracy nad kolejny-mi tomami „Rocznika”, na cozgodziłam się nie w pełni świado-ma, jak znaczne będą tego kon-sekwencje. Wtedy właśnie po razpierwszy zetknęłam się bliżejz Psałterzem wilanowskim. Był bezwątpienia jednym z najważniej-szych obiektów przedstawianychw powstającej publikacji.

Trzynastowieczną francuskąksięgę psalmów – dekorowanąw połowie stulecia przez najlep-szych artystów paryskich – miałaprezentować w albumie, wedleprzyjętej wstępnie koncepcji,pojedyncza karta ze sceną Poca-łunek Judasza (inaczej Pojmanie),opatrzona stosownym tekstem.W nocie tej znalazły się międzyinnymi informacje o czterech za-chowanych w kodeksie i pięciuwyciętych niegdyś z niego cało-stronicowych miniaturach Psałte-rza, o ich wybitnej wartości arty-stycznej, a zwłaszcza o walorachprezentowanej sceny i o niezwy-kłym efekcie monumentalizmu,osiągniętym pomimo niewielkich,miniaturowych właśnie, wymia-rów tego dzieła. Prezentując w al-bumie Pocałunek Judasza możnabyło zatem albo znacznie tę ilu-minację powiększyć, albo zacho-wać jej rzeczywiste wymiary (oko-ło 113×85 mm), umieszczając nie-wielką reprodukcję na dużejpowierzchni albumowej karty.W jednym i drugim przypadkuuzyskany efekt nie byłby najlep-szy, chociaż sama scena przykuwa

Przygoda z psałterzemWystawie „Dar dla Narodu” towarzyszyć miała książkapoświęcona iluminacjom jednego z najcenniejszych kodeksówśredniowiecznych w zbiorach Biblioteki Narodowej – Psałterzawilanowskiego. Jednak podczas kwietniowej uroczystościw Pałacu Rzeczypospolitej dostępny był jedynie niewielkikarnet z pocztówkami przedstawiającymi miniatury Psałterza,a i obecnie, w chwili zamknięcia ekspozycji, obiecanejpublikacji wciąż nie ma. Dlaczego – wyjaśnia poniższy tekst.

Psałterz wilanowski, k.110v, 111r. Rękopis w językach francuskim i łacińskim, iluminowany.Ok. poł. XIII w. Pergamin, 15,5×10,5 cm, 170+4 k. Sygn. rps I 8003

27

uwagę wyrazistością i zwartościąprzedstawienia.

W trakcie prac nad albumemwielu potrzebnych, szczegóło-wych informacji o tych obiek-tach, które zostały wcześniej pod-dane renowacji, dostarczał namZakład Konserwacji Zbiorów Bi-bliotecznych BN. Psałterz prze-szedł taki „generalny remont”w roku 1995, a w dokumentacjiprac konserwatorskich zachowa-ły się również zdjęcia. Na jednejz takich fotografii Psałterz wid-niał w całości, wraz ze spinającągo klamrą, otwarty na stronachz dwiema miniaturami: pierwszato właśnie Pocałunek Judasza,druga – jeden z najpiękniejszychinicjałów figuralnych w Psałterzu,czyli zamknięty w korpusie lite-ry B wizerunek króla Dawidagrającego na harfie. Sceną tą roz-poczyna się Psalm 1 [Beatusvir...]. Kartę, na której zapisanotrzynaście pierwszych wersów pie-śni, zdobią ponadto dwa mniej-sze inicjały sylwetowe (s i e) z de-koracją kaligraficzną wychodzą-cą na marginesy oraz winietkamiędzywierszowa (zob. okładkatego numeru „Biuletynu Infor-macyjnego BN”). W takim wła-śnie ujęciu Psałterz wilanowskizostał ostatecznie przedstawionyw albumie Nad złoto droższe(Warszawa 2000, 2003, s. 45).

Dylemat drugi:dziesięć czy,lepiej, piętnaścieminiatur?Z okresu prac nad albumem po-zostało mi przekonanie o wyjąt-kowości Psałterza. Dlatego też,słysząc o planowanej początko-wo na wrzesień 2002 roku wysta-wie poświęconej Bibliotece Wi-lanowskiej, w 70. rocznicę jejprzekazania do zbiorów narodo-wych (1932), oczekiwałam, że tenakurat skarb Potockich będziew sposób szczególny przy takiejokazji eksponowany i wykorzy-stywany. Nie wiedziałam jeszczewtedy (nota w albumie takżeo tym nie informowała), żew „darze dla narodu” Psałterzawilanowskiego nie było. Jednakże

– nabyty przez Bibliotekę Naro-dową w roku następnym (1933) –częścią tej historycznej kolekcjiw zbiorach BN na szczęście po-został. Ewakuowany na począt-ku wojny do Kanady, uniknąłlosu, jaki stał się udziałem wieluinnych dóbr kultury, systema-tycznie grabionych i niszczonychna ziemiach polskich przez po-nad pięć wojennych lat. Przepa-dła wówczas także część zbiorówwilanowskich, (zwłaszcza naj-starszych rękopisów i starych dru-ków), spalonych w roku 1944w gmachu Biblioteki Ordyna-cji Krasińskich. To jednak, cow znacznej mierze ocalało, o ran-dze tego księgozbioru nadal wy-mownie zaświadcza. Wystawapoświęcona Bibliotece Wilanow-skiej miała po latach zachowa-ną świetność owej kolekcji przy-pomnieć.

W wyniku pewnego opóźnie-nia prac, otwarcie ekspozycji„Dar dla Narodu” zbiegło się, niecałkiem przypadkowo zresztą –podobnie jak pięć lat wcześniejwystawa „Corona urbis et orbis”– z obchodami jubileuszowymiBiblioteki Narodowej, odbywa-jącymi się tym razem pod hono-rowym patronatem PrezydentaRP. Spośród pokazanych cyme-liów kolekcji wilanowskiej naj-większe zainteresowanie budziłwłaśnie trzynastowieczny Psał-terz. Przewidując to, znaczniewcześniej zamówiłam do 35.tomu „Rocznika Biblioteki Na-rodowej” artykuł przedstawiają-cy stan badań nad tym rękopi-sem, a ponadto zaproponowa-łam przygotowanie odrębnejpublikacji prezentującej to, cow Psałterzu najcenniejsze, czylijego miniatury. Tak pojawił sięw czerwcu ubiegłego roku projektwydawniczy zatytułowany Ilumi-nacje Psałterza wilanowskiego.

Psałterz z kolekcji Potockich –pokazywany podczas kolejnychwystaw organizowanych pod ha-słem „Skarby Biblioteki Narodo-wej” oraz przypomniany wśródponad stu innych obiektów zezbiorów Biblioteki Narodowejw albumie Nad złoto droższe – nie

był poza tym przedmiotem szcze-gólnego zainteresowania współ-czesnych1 polskich kodykologów,paleografów i historyków sztuki,pojawiał się natomiast niekiedy,określany jako Psałterz Potockichwłaśnie (albo jako dzieło ilumi-natorskie Mistrza Potockich,ewentualnie atelier Potockich),w opracowaniach zagranicznych.Celem obu planowanych pub-likacji (książki oraz artykułuw „Roczniku Biblioteki Narodo-wej”2) było zatem przynajmniejczęściowe wypełnienie luki w kra-jowym stanie badań poprzezprzywołanie literatury przedmio-tu, przypomnienie dotychczaso-wych ustaleń, a przede wszystkimusystematyzowanie i przedstawie-nie danych o stanie zachowaniai programie ikonograficznym ko-deksu. Zagadnienia te miały byćtematem tekstów zamówionychu uznanych specjalistów. Rozpra-wa dr Katarzyny Płonki-Bałus(Muzeum Książąt Czartoryskich)zatytułowana Psałterz wilanowski.Warsztat Mistrza Potockich. Per-spektywy badawcze ukaże sięwkrótce w tomie 35. „RocznikaBiblioteki Narodowej”. Drugi,

Rok Jubileuszowy BN

1 Spośród przedwojennych publikacjinajważniejsze: Z. Ameisenowa Francu-skie rękopisy iluminowane z Wilanowaw Bibliotece Narodowej „Przegląd Biblio-teczny” 7, 1933, s. 57-76 oraz S. Sawic-ka Les principaux manuscrits à peinturesde la Bibliothèque nationale de Varsovie,du Château Royal et des Bibliothèquesdes Zamoyski à Varsovie... „Bulletin dela Société Française de Reproductionsde Manuscrits à Peintures” 19 (1938),s. 38-44, pl. IVa i IVb; taż Psałterz.W: Sztuka francuska w zbiorach polskich1230-1830, katalog wystawy w MuzeumNarodowym w Poznaniu, Poznań 1973,poz.134, s. 68-69.2 Dodatkowy efekt zabiegów wokółksiążki o iluminacjach Psałterza wila-nowskiego to przekład na język polskifragmentów pracy S. Sawickiej (zob.przyp. 1). Z myślą o ich publikacji w tymsamym tomie „Rocznika Biblioteki Na-rodowej” wybrałam teksty poświę-cone pięciu najstarszym rękopisom ilu-minowanym z przedwojennych zbio-rów BN, które kilka lat później zostałyspalone w Bibliotece Ordynacji Krasiń-skich na Okólniku.

28

znacznie obszerniejszy tekst tejsamej autorki: Psałterz Potockich.Iluminacje rękopisu Biblioteki Na-rodowej z kolekcji wilanowskiej,a także opracowanie Wyniki ba-dań i efekty zabiegów konserwa-torskich autorstwa Marii Woź-niak (Biblioteka Narodowa) sąprzeznaczone do planowanej pu-blikacji książkowej.

Jesienią ubiegłego roku wszyst-kie teksty zostały poddane pra-com redakcyjnym. Terminologiębiblijną i liturgiczną zweryfiko-wał ks. prof. Stanisław Kobielus,

a wewnętrzną recenzję wydawni-czą przygotowanej książki napi-sała prof. Barbara Miodońska.Ustalony też został harmono-gram prac przekładowych, gdyżod początku byłam przekonana,że publikacja, której tematemjest jeden z najważniejszych za-bytków piśmiennictwa euro-pejskiego w zbiorach BibliotekiNarodowej, ukazać się powinnarównież w języku angielskim.A na wszelki wypadek – jak sięokazało, słusznie – powstał kar-net z pocztówkami przedstawia-jącymi iluminacje Psałterza wila-nowskiego. Było to możliwe dzię-ki temu, że dla powstającejpublikacji zostały już wcześniejsfotografowane przez Wydawnic-two Biblioteki Narodowej wszyst-kie miniatury rękopisu Potockich– cztery przedstawienia całostro-nicowe (Wjazd do Jerozolimy, Po-całunek Judasza/Pojmanie, Biczo-wanie, Niewiasty u grobu) orazsześć kart z inicjałami figuralny-mi (Dawid grający na harfie, Na-maszczenie Dawida na króla, Da-wid wskazuje na swoje usta, Głupiec,Tonący Dawid, Dawid grający nadzwonkach).

W pracach nad książką po-święconą ikonografii Psałterzawilanowskiego sprawą szczególnejwagi jest sposób edytorskiegoi graficznego zaprezentowaniajego cennej dekoracji. Niegdyś,w kompletnym rękopisie składa-ły się na nią – oprócz wyposaże-nia malarskiego zachowanegow kodeksie Biblioteki Narodo-wej – nieznane iluminacje daw-no zaginionej partii tekstu orazkilka rozproszonych (z pewnościąprzed końcem XVIII wieku) mi-niatur. Pięć z nich stosunkowoniedawno zidentyfikowano w ba-daniach zagranicznych: PokłonTrzech Króli, Ofiarowanie w świą-tyni, Ucieczka do Egiptu, ChrzestChrystusa oraz Ukrzyżowanie3.Wydawało się zatem sprawą oczy-wistą, wręcz nieodzowną, aby

w planowanej książce podjąćpróbę odtworzenia całego zacho-wanego cyklu chrystologicznegozdobiącego niegdyś ten rękopis– jeszcze zanim nabył go Stani-sław Kostka Potocki. Zgodniez przyjętymi założeniami, czar-no-białe reprodukcje wyciętychniegdyś z Psałterza miniatur to-warzyszyć miały w naszej książ-ce barwnym fotografiom przed-stawiającym iluminacje zacho-wane w kodeksie BibliotekiNarodowej.

Na podstawie obowiązujące-go w momencie rozpoczęcia pracautorskich i edytorskich stanubadań wiadomo było, że Ukrzy-żowanie znajduje się w zbiorachmuzealnych w Bostonie, nato-miast los czterech iluminowanychkart, przechowywanych niegdyśw prywatnej kolekcji lorda Has-tingsa w Blackburn, pozostawałnieznany od czasu wystawieniaich na sprzedaż przez londyńskidom aukcyjny Sotheby and Co.,to znaczy od roku 1931. Repro-dukcje miniatur zamieszczonowówczas w katalogu aukcyjnymi właśnie do niego zamierzaliśmysięgnąć, aby dopełnić obrazu de-koracji malarskiej Psałterza.

Niestety, parokrotnie pona-wiane starania o uzyskanie zgo-dy na jednorazowe wykorzysta-nie zdjęć z tego katalogu (podej-mowane zarówno przez autorkętekstu o iluminacjach Psałterza,jak i przez Bibliotekę Narodo-wą), zakończyły się niepowodze-niem. Okazało się bowiem, że odpewnego czasu obowiązuje bez-względny zakaz reprodukowaniaczegokolwiek z katalogów au-kcyjnych Sotheby’ego. Dla nasten fakt oznaczał, że merytorycz-ną i edytorską koncepcję publi-kacji trzeba będzie, z konieczno-ści, znacząco ograniczyć. A przy-krość z tym związana wydawałasię większa także z tego powo-du, że dysponowaliśmy już wów-czas barwnym diapozytywempięknej miniatury Ukrzyżowanie,uzyskanym bez większych pro-blemów z muzeum w Bostonie.

W pewnym momencie sytuacjauległa jednak zasadniczej zmianie.

3 R. Branner Rediscovering a ParisianPaintshop of the Thirteenth Century „Bo-ston Museum Bulletin” 69 (1971), nr 358,s. 165-172.

Miniatura Pokłon Trzech Króli (ze zbiorówBlackburn Museum and Art Gallery)

Miniatura Ofiarowanie w światyni (ze zbiorówBlackburn Museum and Art Gallery)

29

Podejmowane w trakcie prac nadplanowaną książką międzynaro-dowe zabiegi o uzyskanie repro-dukcji rozproszonych miniaturdoprowadziły bowiem – nieocze-kiwanie – do ważnego odkrycia.Dzięki życzliwej i kompetentnejpomocy pani Janet Zmroczeki pana Petera Kidda z British Li-brary oraz przyjacielskiemu po-średnictwu pani Joanny Pasztale-niec-Jarzyńskiej, zastępcy dyrek-tora Biblioteki Narodowej, udałosię ustalić – wbrew obowiązują-cemu od kilkudziesięciu latw światowej literaturze przedmio-tu przekonaniu, jakoby po lon-dyńskiej aukcji miniatury z daw-nej kolekcji lorda Hastingsa zni-kły w nieznanych, prawdopodob-nie prywatnych zbiorach – że czterykarty Psałterza z poszukiwanymiscenami znajdują się od 1946 rokuw muzeum miejskim w Black-burn. W roku 1976 zostały po-kazane na wystawie „Medievaland Early Renaissance Treasuresin the North West” w Manche-sterze4. Stylistycznie łączono je

z Godzinkami z Morgan Libraryw Nowym Jorku; z rękopisem Bi-blioteki Narodowej nie były iden-tyfikowane. Do muzealnych zbio-rów w Blackburn trafiły po śmier-ci Edwarda Harta, kolekcjonera,który zakupił je w tajemnicy przedswoją rodziną, być może już po1931 roku5.

Odkrycie rzeczywistego rodo-wodu miniatur z Blackburn sta-ło się powodem prawdziwej sa-tysfakcji zarówno dla pracowni-ków angielskiego muzeum, jaki dla nas. Dzięki tak fortunne-mu zbiegowi okoliczności zosta-ły bowiem, w pewnym sensie,ponownie odnalezione i ziden-tyfikowane miniatury przecho-wywane niegdyś w kolekcji lor-da Hastingsa, my zaś możemyprzedstawić w przygotowywanejksiążce – obok iluminacji zacho-wanych w Psałterzu Potockich –barwne (a nie tylko czarno-bia-łe), świetnej jakości reprodukcjepięciu miniatur niegdyś z tegokodeksu wyciętych, a obecnieprzechowywanych w zagranicz-nych zbiorach muzealnych. Sce-na Ukrzyżowanie znajduje sięw Museum of Fine Arts w Bo-stonie, natomiast faktycznym,ustalonym w trakcie prac nadomawianą publikacją miejscemprzechowywania przedstawień:Pokłon Trzech Króli, Ofiarowaniew świątyni, Ucieczka do Egiptui Chrzest Chrystusa, jest Black-burn Museum and Art Gallery.

Dylemat trzeci:a dlaczegonie cały Psałterz?Jednocześnie z pracami nadksiążką o najceniejszym zacho-wanym rękopisie Potockich, zaj-mowaliśmy się przygotowaniemelektronicznej wersji albumu Nadzłoto droższe. Udana, pierwszaw Bibliotece Narodowej próbamerytorycznego i stylistycznegoprzetworzenia tradycyjnej pu-blikacji na postać cyfrową spra-wiła, że w naturalny sposób po-jawiła się przy tej okazji myślo płycie CD, jaka powinna po-wstać wraz Iluminacjami Psałte-

Rok Jubileuszowy BN

4 Nota (nr 11) w katalogu wystawy „Me-dieval and Early Renaissance Tresauresin the North West”, zorganizowanejw 1976 roku w Manchesterze, brzmi na-stępująco: Four Leaves probably froma Psalter. Paris, c.1240. Vellum; 4 folios;108x84 mm. The leaves show the Adora-tion of the Magi (f. 1v), the Presentation in

the Temple (f. 2), the Flight into Egypt(f. 3v) and the Baptism (f. 4). A note byS.C. Cockerell relates them to the Psalterand Hours in the Morgan Library, NewYork (M.74). In style they appear to bea little later than this and the group to whichit belongs. Provenance: Lord Hastingssale, Sotheby´s, 20 July 1931, lot 6, pls.Bequeathed by R.E. Hart, 1946. Lent bythe Borough of Blackburn (Hart 20960).5 Według Pauline Birtwell, kustosza mu-zeum w Blackburn, kolekcjonerskieupodobania Edwarda Harta były typo-we dla czasów, w których żył. Groma-dził znaczące manuskrypty, inkunabu-ły oraz pojedyncze stare druki. Naby-wał też fragmenty dzieł, na przykład,jedną kartę z Biblii Gutenberga. Szero-kie zainteresowania Harta znalazły od-zwierciedlenie w różnorodności jego bi-blioteki, której eklektyczne zbiory za-wierają zarówno gliniane tabliczkipokryte pismem klinowym, jak i pry-watne zbiory dwudziestowiecznych wy-cinków prasowych. Głównym moty-wem, który skłaniał Harta do nieustan-nego powiększania kolekcji, byłabezinteresowna miłość do sztuki orazchęć posiadania pięknych i finezyjnie wy-konanych obiektów. Często uczestni-

Muzeum i biblioteka w Blackburn zostały udostępnione użytkownikom w 1874 roku

czył w aukcjach, gdy wyprzedawanozbiory znakomitych rodzin, takich jaknp. Peckoverzy, od których kupił daw-ny psałterz. Z pewnością zachwyciłbygo fakt, że obiekty z jego zbiorów –z tak wielką atencją zdobywane – wzbu-dzają zainteresowanie i podziw kolej-nych pokoleń miłośników książek (napodst. informacji przysłanej z muzeumw Blackburn).

30

rza wilanowskiego, zwłaszcza żezałatwiając formalności związa-ne z uzyskaniem praw do repro-dukcji sprowadzanych z zagra-nicy zdjęć, pamiętaliśmy takżeo kwestii publikacji elektronicz-nej. Można byłoby zatem bezproblemów umieścić na płyciepełny odtworzony cykl chrysto-logiczny Psałterza wraz z poświę-conymi mu tekstami. Co więcej– w towarzyszącej książce publi-kacji elektronicznej zmieściłbysię ponadto Psałterz wilanowski

w całości! Dopiero poprzez taki ro-dzaj faksymilowego wydania tegodzieła, koncepcja jego dekoracjimalarskiej i kaligraficznej byłabyw pełni czytelna, a i sam kodeksdostępny dla badaczy na całymświecie. Oznaczałoby to jednak ko-nieczność przetworzenia na postaćcyfrową 170 kart trzynastowiecz-nego rękopisu, co jest już sprawązdecydowanie złożoną i wymagaćbędzie z pewnością poważnego roz-ważenia i odpowiednich decyzji.A warto byłoby ten – szerszy prze-cież – problem rozstrzygnąć jużprzy tej okazji, jako że digitaliza-cji zbiorów, skarbów zwłaszcza,oraz ich powszechnego udostęp-niania w pełnej postaci cyfrowejz pewnością nie unikniemy.

*Obecnie publikacja zatytułowa-na Iluminacje Psałterza Potockichjest już po opracowaniu autor-skim i redakcyjnym. Niemal go-towy jest również przekładwszystkich materiałów na językangielski. Trwa właśnie skład i ła-manie tekstów oraz przygoto-wanie materiału ilustracyjnegowedług bardzo interesującegoprojektu graficznego Teresy Ka-wińskiej. Przed nami jeszczeostatnie zabiegi edytorskie orazdruk książki. Być może okażą sięrównież konieczne dodatkoweprace nad płytą, o ile zapadniedecyzja o sfotografowaniu całe-go Psałterza. Jeśli rzeczywiścietak się stanie, już wkrótce czy-telnicy, przede wszystkim opie-kunowie miniatur w Blackburni Bostonie, będą mogli obejrzećnie tylko pozostałe sceny chrysto-logicznego cyklu Mistrza Potoc-kich (w wersji drukowanej i elek-tronicznej), ale i rękopis, któryone niegdyś ozdabiały. Liczącybez mała osiem stuleci kodekspojawi się przez nami na momentw pełnej krasie, a właściwie w nie-omal pełnej...

No właśnie, w tej sprawie na-dal jeszcze coś może się zdarzyć.W interesującej, kompetentnejrozprawie dr Katarzyny Płonki--Bałus, czyli w podstawowymmateriale przygotowanej książki,

Miniatura Ukrzyżowanie (ze zbiorów Museumof Fine Arts w Bostonie)

Miniatura Ucieczka do Egiptu (ze zbiorówBlackburn Museum and Art Gallery)

pojawia się merytorycznie uza-sadniona hipoteza o zaginięciuprzed wiekami jeszcze dwóch ca-łostronicowych miniatur przed-stawiających sceny z dzieciństwaChrystusa oraz dwóch inicjałówfiguralnych pochodzących z koń-cowej, równie dawno zagubionejczęści kodeksu. Należy domnie-mywać wprawdzie, że sformuło-wana przez badaczkę teza najpew-niej tylko przypuszczeniem pozo-stanie. Jednak niezwykły zbiegokoliczności i szczęśliwa passa to-warzysząca pracom nad przedsta-wioną tu publikacją wręcz pro-wokują, by wyobrazić sobie, żew przyszłości, może nawet dziękinaszej książce, cykl chrystologicz-ny Psałterza wilanowskiego uzu-pełnią jeszcze dwie reprodukcjeniezbędnych w nim, a szczęśliwymtrafem gdzieś w świecie zachowa-nych iluminowanych kart ze sce-nami Zwiastowania i Bożego Na-rodzenia w mistrzowskim wykona-niu atelier Potockich. A możeodnajdą się karty rękopisu z koń-cową częścią Psałterza...

Jednak prawdziwy happy endnastąpi wówczas, gdy trzynasto-wieczny rękopis Biblioteki Naro-dowej, niegdyś z Francji do Polskisprowadzony, a obecnie – w in-nej postaci – ponownie w światwyprawiany, trafi poprzez przygo-towaną publikację do badaczy--specjalistów w dziedzinie kody-kologii i paleografii, którzy jegopozostałe walory potrafią dostrzeci docenić, a każdą zapisaną w nimprzez ludzi i czas informację od-czytać i zinterpretować. Taki finałprzedstawionej tu przygody z Psał-terzem, oznaczający jego pełnenaukowe opracowanie, byłby za-pewne bardziej prawdopodobny,gdyby nasz cenny średniowiecz-ny rękopis, pozostając fizyczniew skarbcu Biblioteki Narodowej,miał istotnie szansę – w nowym,cyfrowym kształcie – podjąć wę-drówkę po współczesnych, rzeczy-wistych i wirtualnych szlakachbadawczych świata.

Czerwiec 2003

Halina Tchórzewska-Kabata

31

Międzynarodowe TargiKsiążki w Warszawienależą do najważniej-

szych i największych kultural-nych imprez cyklicznych w Pol-sce. O ich rozmachu świadczy nietylko wielkość powierzchni tar-gowej (w tym roku 240 stoiskrozmieszczono na 10 000 m2), aleteż liczba wystawców – było ich514, w tym 280 wystawców za-granicznych reprezentujących 27państw. W ciągu czterech dni (15--18 maja) Targi odwiedziło ok.30 000 osób. Organizatorzy pod-kreślali, że szczególnie zależy im,aby wśród gości było wielu bi-bliotekarzy. Wydaje się, że za-miar ten się powiódł, bowiemw targach wzięli udział przedsta-wiciele 566 polskich i zagranicz-nych bibliotek, którym wydano1200 kart wstępu.

Podczas MiędzynarodowychTargów Książki przyznawanych

IKAR dla Biblioteki NarodowejPodczas 48. Międzynarodowych Targów Książki w Warszawieuroczyście wręczono Główną Nagrodę Sezonu Wydawniczo--Księgarskiego IKAR 2003. Otrzymała ją narodowa książnicaza wielkie otwarcie na wyzwania współczesności, niezwykłąaktywność w efektywnych działaniach na rzecz książkii czytelników. Statuetkę nagrody odebrał dyrektor BibliotekiNarodowej Michał Jagiełło .

jest kilka prestiżowych nagród,między innymi nagroda Biblio-tekarza Roku. Tym razem z rąkHanny Greene z The East Euro-pean Project Limited otrzymał jądr Henryk Baranowski z Biblio-teki Uniwersyteckiej w Toruniu.

Jednak dla Biblioteki Naro-dowej najważniejszym wydarze-niem tegorocznych Targów byłoogłoszenie nominacji i wręczenieNagrody Sezonu Wydawniczo--Księgarskiego IKAR 2003. Na-groda została ustanowiona w celuwyłaniania i wyróżniania zjawiskoraz wydarzeń świadczących o pro-fesjonalizmie, etyce i elegancjidziałań podejmowanych na rzeczksiążki i obejmuje wszystkich, któ-rzy mają swój udział w jej powsta-waniu i obiegu.

Po raz pierwszy została przyzna-na w 1995 roku – wówczas otrzy-mało ją Wydawnictwo Dolnoślą-skie, nagrodzone za serię „A to

Polska właśnie”. W kolejnych la-tach laureatami IKARA byli:Władysław Kopaliński, Wydaw-nictwo Literackie, Czytelnik, Ry-szard Kapuściński, ks. Jan Twar-dowski, Księgarnie EMPiK orazPowiatowa i Miejska BibliotekaPubliczna w Bochni.

12 maja 2003 roku Jury obra-dujące w składzie: Janusz Odro-wąż-Pieniążek (przewodniczący),Małgorzata Błoch-Wiśniewska,Irena Janowska-Woźniak, Doro-ta Malinowska-Grupińska, Ta-deusz Górny, Rafał Skąpski, Ta-deusz Skoczek i Janusz Tazbirprzyznało Główną Nagrodę Se-zonu Wydawniczo-KsięgarskiegoIKAR 2003 Bibliotece Narodo-wej za wielkie otwarcie na wyzwa-nia współczesności, niezwykłą ak-tywność w efektywnych działa-niach na rzecz książki i czytelni-ków. Statuetkę nagrody, autor-stwa Krzysztofa Sochackiego,odebrał dyrektor Michał Jagieł-ło podczas uroczystości, któraodbyła się 16 maja 2003 roku.

Obok nagrody głównej przy-znanej Bibliotece Narodowej,wyróżnienia otrzymali: FundacjaABC XXI Ireny Koźmińskiej zaskuteczną i konsekwentną realiza-cję społecznej kampanii „Cała Pol-ska czyta dzieciom”, WojciechKoranowicz, księgarnia „Ma-tras” z Krakowa za dobrą robotęw dobrym miejscu, promocyjną ak-tywność, godną kontynuację tra-dycji najstarszej księgarni w Pol-sce, Wydawnictwo „Zysk i S-ka”za ambitną ofertę, profesjonalizmdziałań promocyjnych, za konse-kwentne inspirowanie rodzimejtwórczości. Honorowe wyróżnie-nie otrzymała Kira Gałczyńskaza opiekę nad twórczością Ojca,Konstantego Ildefonsa Gałczyńskie-go. Nominacje do nagrody otrzy-mali ponadto Maria Marjańska--Czernik z Fundacji „Książka dlaDziecka” za wieloletnią, konse-kwentną i skuteczną promocję ksią-żek dla dzieci oraz Firma Księ-

Wydarzenia, w

ystawy, im

prezy

32

garska Jacek Olesiejuk z Warsza-wy za stały rozwój, otwartość i po-szukiwanie najlepszych rozwiązańsystemowych – z wiarą w powo-dzenie tych działań.

*Tegorocznym Międzynarodo-

wym Targom Książki wWarszawie towarzy-szyło ponad 420 im-prez kulturalnych:spotkania branżowe,autorskie, konferen-cje, seminaria, wysta-wy oraz pokazy fil-mowe. Wśród imprezbranżowych znalazłosię kilka adresowa-nych do biblioteka-rzy i przez nich orga-nizowanych. Stano-wiły one nie tylkowspaniałe forum wy-miany informacji, aletakże stały się okazjądotarcia do ludzi niebędących biblioteka-

rzami i promowania wśród nichbiblioteki jako nowoczesnej in-

Biblioteka Narodowa na rzecz czytelnictwa dzieciBiblioteka Narodowa na rzecz czytelnictwa dzieciBiblioteka Narodowa na rzecz czytelnictwa dzieciBiblioteka Narodowa na rzecz czytelnictwa dzieciBiblioteka Narodowa na rzecz czytelnictwa dzieci

Biblioteka Narodowa aktywnie włączyła się w realizację programu Ministerstwa Kultury, który mana celu promocję książki i czytelnictwa dzieci. Jesienią ubiegłego roku w wyniku porozumieniapodpisanego między Biblioteką Narodową a Polską Izbą Książki, Biblioteka objęła swoim patro-natem projekt stworzenia Kanonu Książek dla Dzieci. W gościnnych progach Książnicy miałomiejsce nie tylko oficjalne rozpoczęcie akcji, ale także uroczyste ogłoszenie jej wyników. Współ-praca z Polską Izbą Książki zaowocowała też spotkaniami autorskimi z twórcami literatury dzie-cięcej, którzy pojawili się w Salonach Pisarzy. Dotychczas ze swoimi czytelnikami spotkali się:Wanda Chotomska, Anna Onichimowska, Dorota Terakowska, Joanna Papuzińska, GrzegorzKasdepke i Tomasz Trojanowski.Z inicjatywy dyrektora Biblioteki Narodowej Michała Jagiełły odbyły się także dwa spotkaniaspecjalistów zajmujących się zagadnieniami związanymi z książką dla dzieci. Owocem rozmówjest projekt zorganizowania w narodowej książnicy w październiku 2003 roku konferencji „Dziec-ko i książka” poświęconej problematyce literatury, czytelnictwa i bibliotek dla dzieci. Konferencjajest adresowana do bibliotekarzy, środowisk naukowych, przedstawicieli mediów oraz wszyst-kich zainteresowanych problematyką książki dziecięcej.Warto też wspomnieć, że od wielu lat w IKiCz BN prowadzone są badania nad bibliotekami dladzieci, a ostatnio także nad czytelnictwem licealistów i gimnazjalistów; w planach jest podjęciebadań nad czytelnictwem uczniów szkół podstawowych.Jak widać, Biblioteka Narodowa, aczkolwiek niedostępna dla dzieci, stała się aktywnym uczest-nikiem działań na rzecz promocji czytelnictwa wśród najmłodszych. Jest to też dalekowzrocznadbałość o przyszłych użytkowników Książnicy.

Grażyna Lewandowicz

stytucji edukacyjnej i ośrodka in-formacji.

Z roku na rok Międzynarodo-we Targi Książki coraz bardziejprzeistaczają się z imprezy han-dlowej w wydarzenie kulturalne,promujące nie tyle konkretnegowydawcę, co książki. Ważniejszeniż zawarcie kontraktów handlo-wych staje się stworzenie stałej,dobrej relacji z klientem-czytel-nikiem. Co więcej, podstawą suk-cesu nie jest już sprzedaż produk-tów masowych, lecz dostarczenieczytelnikowi książki, która idea-lnie zaspokaja jego potrzeby.Możliwość takiego dostosowa-nia się do indywidualnych po-trzeb coraz szerszego grona czy-telników dają wydawcom, naprzykład, technika „druku na żą-danie” oraz internet.

Efektem poszukiwania sku-tecznych sposobów działania jesttworzenie gospodarki sieciowej.Całe środowisko ludzi zawodo-wo związanych z książką, mamtu na myśli poligrafów, wydaw-ców, redaktorów księgarzy, bi-bliologów, bibliografów i biblio-

tekarzy, podejmuje między sobąścisłą współpracę na zasadachpartnerskich, ponieważ niedo-maganie jednego z elementówrynku powoduje, że zachwianiekoniunktury odczuwa cały sek-tor. O ogromnej potrzebie dzia-łania zintegrowanego świadczypopularność imprez organizowa-nych przez różne grupy zawodo-we działające na rynku książki.Wystarczy wspomnieć zorganizo-wany w 2000 roku z ogromnymrozmachem festiwal książki „Szałczytania”, cykliczną imprezę „Bi-bliomania” odbywającą się podpatronatem Polskiego BractwaKawalerów Gutenberga, czy teżwyróżnioną na tegorocznychwarszawskich Targach kampanię„Cała Polska czyta dzieciom”,a także akcję wydawców i księga-rzy „Lubię czytać” zainicjowanąw tym roku na Międzynarodo-wych Targach Książki, czy wresz-cie Salony Wydawców i Salony Pi-sarzy odbywające się od pięciu latw Bibliotece Narodowej.

Danuta Murzynowska

33

Dekoracjapracowników BNodznaczeniamipaństwowymii resortowymiSpotkanie w Audytorium im.Stefana Dembego otworzył dy-rektor Michał Jagiełło, witajączgromadzonych pracownikównarodowej książnicy oraz przy-byłych na uroczystość gości. Byliwśród nich między innymi: Ra-fał Skąpski – wiceminister kul-tury, Magdalena Ślusarska – dy-rektor Departamentu KsiążkiMinisterstwa Kultury, IzabellaDanis – dyrektor Departamen-tu Dziedzictwa NarodowegoMinisterstwa Kultury, Jerzy Za-wisza – dyrektor DepartamentuKultury Mniejszości Narodo-wych Ministerstwa Kultury. Go-śćmi spotkania byli też przedsta-wiciele Stowarzyszenia Bibliote-karzy Polskich – przewodniczącyZarządu Głównego Jan Wołoszi sekretarz generalny Elżbieta Ste-fańczyk, a także prof. JadwigaKołodziejska – przewodniczącaPolskiego Towarzystwa Czytelni-czego, Hanna Łaskarzewska – se-kretarz Polskiego TowarzystwaBibliologicznego oraz reprezen-tanci związków zawodowychdziałających w Bibliotece Naro-dowej – Krystyna Bańkowska-Bober (przewodnicząca ZZ Bi-

bliotekarzy Biblioteki Narodo-wej), Lucyna Gierłowska (prze-wodnicząca ZZ PracownikówPrzemysłu Poligraficznego) i Sta-nisław Kamiński (przwodniczą-cy NSZZ „Solidarność”).

Po powitaniu zebranych, dy-rektor Michał Jagiełło przekazałgłos ministrowi Rafałowi Skąp-skiemu, który z głębokim sza-cunkiem i wdzięcznością mówiło pracy bibliotekarzy i ich zasłu-gach dla ochrony i pomnażaniakultury narodowej.

Doceniając trud i wysiłek pra-cowników Biblioteki Narodowejminister kultury wystąpił dowładz Rzeczypospolitej Polskiejo uhonorowanie odznaczeniamipaństwowmi zasłużonych pra-cowników narodowej książnicy.Przyznał także odznaczenie re-sortowe – odznakę „ZasłużonyDziałacz Kultury”. Uroczystej de-koracji wyróżnionych dokonałminister Rafał Skąpski. Za za-szczytne wyróżnienia w imieniuodznaczonych podziękował Ma-ciej Dąbrowski, kierownik Dzia-łu Zbiorów Specjalnych BN, dłu-goletni pracownik narodowejksiążnicy.

Okolicznościowy medal „Bu-downiczy Biblioteki Narodowej”architektom i wykonawcomkompleksu budynków narodo-wej książnicy na Polu Mokotow-

Obchody DniaBibliotekarza w BN6 maja 2003 roku w Audytorium im. Stefana Dembego odbyłosię uroczyste spotkanie pracowników Biblioteki Narodowejz okazji Dnia Bibliotekarza. Niezwykle bogaty programobejmował: wręczenie pracownikom Biblioteki Narodowejodznaczeń państwowych i resortowych, otwarcie wystawy„Norwidiana ze zbiorów specjalnych Biblioteki Narodowej”,odsłonięcie na gmachu narodowej książnicy tablicyupamiętniającej projektanta kompleksu budynkówbibliotecznych arch. Stanisława Fijałkowskiego orazodsłonięcie nowych tabliczek w Galerii Darczyńców.

skim, a także byłym i aktualnymczłonkom kierownictwa BN orazpracownikom Biblioteki odpo-wiedzialnym za przeprowadzeniezbiorów bibliotecznych i ich in-stalowanie w nowej siedzibie,wręczył dyrektor Michał Jagieł-ło. W imieniu odznaczonych po-dziękowanie wygłosił prof. Wi-told Stankiewicz, który kierowałBiblioteką Narodową w latach1962-1982.

Wystawa „Norwidianaze zbiorów specjalnychBiblioteki Narodowej”Po zakończeniu uroczystości wrę-czania odznaczeń pracownikomBiblioteki Narodowej, zebraniwysłuchali, odtworzonych z płyt,wierszy Norwida recytowanychprzez Tadeusza Łomnickiegooraz śpiewanych przez WandęWarską – w taki sposób zainau-gurowano wystawę, na którejpokazano najcenniejsze obiektyze zbioru norwidianów Bibliote-ki Narodowej.Twórcy ekspozycji, w staranniewydanym katalogu, wyjaśnili, żeideą przyświecającą im przy jejorganizacji była chęć spełnieniażyczeń wielu osób, którym nieudało się obejrzeć wystawy nor-widowskiej w 2001 roku (szerzejo wystawie pisze KatarzynaRaczkowska w tekście zamiesz-czonym obok).

Nowe tabliczkiw Galerii DarczyńcówOstatnim wydarzeniem obcho-dów Dnia Bibliotekarza było od-słonięcie w Galerii Darczyńcównowych tabliczek upamiętniają-cych kolejne osoby i instytucjewspomagające działalności Biblio-teki Narodowej. W uroczystumodsłonięciu tabliczek uczestni-czył minister Rafał Skąpski.Otrzymali je:

• Poczta Polska – główny spon-sor Roku Jubileuszowego Biblio-teki Narodowej, wspierający fi-nansowo niektóre imprezy,wystawy oraz niektóre wydaw-nictwa narodowej książnicyw roku 2003

Wydarzenia, w

ystawy, im

prezy

34

Na wystawie zaprezento-wano kilkanaście ręko-pisów: poezje, poematy,

przekłady, rozprawy, prozę, listyi pamiętniki (m.in. Kartki z pa-miętników, Listy do Joanny Ku-czyńskiej, Poezje II. Vade-mecum,Autobiografię artystyczną, prze-kład fragmentów Odysei Home-ra) oraz akwarele, rysunki, gra-fikę i fotografie – w sumie około70 eksponatów.

Nowością w porównaniu z eks-pozycją sprzed dwóch lat byłopokazanie dokumentów mu-zycznych związanych z Norwi-dem. Jeszcze za życia poety,w 1865 roku Adolf Bogucki do-konał aranżacji na głos i forte-pian fragmentu Marzenia. Praw-dziwe zainteresowanie muzykówtwórczością Norwida przyniósłjednak dopiero wiek XX, a wła-ściwie druga jego połowa, choćjuż w 1900 roku WładysławRzepka skomponował muzykędo pieśni Rusałka. Wśród prze-chowywanych w zbiorach BNrękopisów, druków i nagrańutworów muzycznych skompo-nowanych do tekstów Norwidaznalazła się pochodząca z 1908roku ilustracja muzyczna Bole-sława Raczyńskiego do miste-rium Krakus, książę nieznany,Kantata Feliksa Nowowiejskiegona głos solowy, chór męski, for-tepian (organy lub orkiestrę) op.54 do wiersza Bema pamięci ża-łobny rapsod oraz pieśni tak wy-bitnych kompozytorów jak Wi-

told Friemann, Mieczysław Ma-zurek, Witold Rudziński, JózefŚwider, Bernadetta Matuszczak,Andrzej Kurylewicz i CzesławNiemen.

Na wystawie zaprezentowanoteż przechowywane w zbiorach do-kumentów dźwiękowych płyty gra-mofonowe z zapisem wierszy Cy-priana Norwida w interpretacjiwybitnych aktorów: TadeuszaŁomnickiego, Zbigniewa Zapasie-wicza, Kazimierza Opalińskiego,Ignacego Gogolewskiego, JanaKreczmara, Daniela Olbrychskie-go, Andrzeja Nardellego.

Przybyłym na otwarcie wysta-wy sprawiono bardzo miłą nie-spodziankę: Audytorium im.

Jest sztuka jedna...Poznawaniu artysty sprzyja niewątpliwie możliwośćobejrzenia jego autografów. Dwa lata po wystawierozpoczynającej Rok Norwidowski1 Biblioteka Narodowaprzygotowała kolejną: „Norwidiana w zbiorach specjalnychBiblioteki Narodowej”. Ekspozycja – ze względu na ochronęi bezpieczeństwo unikatowych zbiorów – trwała tylko pięć dni,od 6 do 10 maja 2003 roku.

• Telekomunikacja Polska, któ-ra zakupiła i przekazała dozbiorów Biblioteki Narodowejlist Fryderyka Chopina do Woj-ciecha Grzymały z dopiskiemGeorge Sand oraz sfinansowa-ła konserwację rękopiśmiennejspuścizny Fryderyka Chopinaprzechowywanej w zbiorachnarodowej książnicy

• Krzysztof Dubiński i Gru-pa Doradztwa Strategicznego– dzięki staraniom Krzyszto-fa Dubińskiego, reprezentują-cego Grupę Doradztwa Stra-tegicznego, Biblioteka Naro-dowa pozyskała w 2002 rokulist Fryderyka Chopina doWojciecha Grzymały z dopi-skiem George Sand

• Monika Żeromska, któraprzekazała zapisem testamen-towym Bibliotece Narodowejspuściznę po swym ojcu, Ste-fanie Żeromskim

• Fundacja na rzecz Utrzy-mania Spuścizny po StefanieŻeromskim, dzięki którejprzeprowadzono postępowa-nie spadkowe umożliwiającezrealizowanie zapisu testa-mentowego Moniki Żerom-skiej przekazującego do zbio-rów Biblioteki Narodowejspuściznę po Stefanie Żerom-skim. Fundacja ofiarowałateż Bibliotece Narodowej spu-ściznę po Monice Żeromskiej

• Rodzina Rubinsteinów –Eva Rubinstein w imieniu ro-dziny ofiarowała BiblioteceNarodowej fragment archi-wum rodzinnego dyrygentai kompozytora Emila Młynar-skiego oraz kopie dokumen-tów dotyczących Artura Ru-binsteina

• Wojciech Skalmowski, ofia-rodawca listów, które Sławo-mir Mrożek pisał do niegow latach 1971–2002.

Oprac. Zakład RedakcjiCzasopism BN

1 Zob. „Biuletyn Informacyjny BibliotekiNarodowej” 2001, nr 3.

Autograf kompozycji Witolda Friemanna do wierszaCypriana Norwida Ty mnie do pieśni pokornej

nie wołaj

35

Stefana Dembego wypełnił głosTadeusza Łomnickiego recytują-cego wiersz Klaskaniem mającobrzękłe prawice, a potem Wan-dy Warskiej śpiewającej dwie pie-śni skomponowane przez An-drzeja Kurylewicza. Bardzo dzi-siaj brak takich chwil obcowaniaz poezją, zwłaszcza z poezją Cy-priana Norwida.

Ekspozycji towarzyszył staran-nie wydany przez WydawnictwoBN folder Norwidiana w zbiorachspecjalnych Biblioteki Narodowej,zawierający oprócz krótkiej cha-rakterystyki przedstawionych eks-ponatów także kolorowe repro-dukcje niektórych z nich, a w tymszczególnie cennych, rzadko pre-zentowanych akwareli i rysunkówzebranych przez artystę w albu-mach Orbis I i Orbis II, oraz z al-bumu Teodora Jełowickiego.

Wystawę przygotował zespółpracowników Działu ZbiorówSpecjalnych – Maciej Dąbrowski,Mariola Nałęcz, Teresa Sienia-tecka, Renata Słoma i MariaWróblewska, przy współpracyZakładu Konserwacji ZbiorówBibliotecznych i Ośrodka Dzia-łalności Promocyjnej BN.

*Jeden ze zwiedzających, z wi-

docznym zainteresowaniemoglądający ekspozycję, zapytałmnie, czy Biblioteka Narodowama zamiar wzbogacać powstałądwa lata temu stronę interneto-wą poświęconą Norwidowi. Nie-stety, nie mogłam mu na to py-tanie odpowiedzieć. Tamta ini-cjatywa była spontaniczna,wynikała z chęci kuratorek wy-stawy jak najszerszego spopula-ryzowania znajdującej się w Bi-bliotece Narodowej spuściznytego wielkiego artysty. Ostatniedwa lata przyniosły jednak znacz-ne zmiany także i w internecie.Coraz wyższej jakości oprogra-mowanie pozwala na zastosowa-nie coraz ciekawszych sposobówprezentacji. Wymagania szpera-czy internetowych rosną. Wyda-je się więc, że dobrze byłoby –być może we współpracy z inny-mi instytucjami – stworzyć nowyprojekt strony norwidowskiej,obejmującej także mniej znanedzieła artysty, jak na przykładwspomniane wyżej Kartki z pa-miętnika czy albumy Orbis I, Or-bis II (i znajdujący się w zbiorachBiblioteki Jagiellońskiej OrbisIII), w których myśl splata sięz rysunkiem, akwarelą, fotogra-fią, wycinkiem z czasopisma, ry-ciną innego autora, a całość sta-nowi, jak Norwid napisał w 1872roku do Bronisława Zaleskiego,jego „portfel artystyczny”.

Taka opracowana na nowostrona norwidowska powinnazawierać opisy dzieł i charak-terystykę twórczości nie tylkow języku polskim, ale także w ję-zyku angielskim, francuskim,a być może i innych uznanych zaobowiązujące w Unii Europej-skiej. W ten sposób bowiem wiel-ki poeta-rysownik-myśliciel tra-fiłby wreszcie na należne mumiejsce w kulturze europejskiej.Może taka nowoczesna stronanorwidowska dałaby początekinnym, prezentującym równieważne dla kultury narodowejzjawiska, a czerpiącym z unika-towych zbiorów Biblioteki Na-rodowej?

*W poezji dzisiejszej, w odróż-

nieniu od dawnej, jeden wiersz,choćby najlepszy, niewiele alboi nic nie znaczy! Trzeba iść za swo-im poetą od wiersza do wierszai od cyklu do cyklu. Czy warto so-bie zadawać tyle wysiłku? – zapy-ta czytelnik. Bezwarunkowo war-to: niezależnie bowiem od wyni-ku, jeżeli poeta jest autentyczny,sama droga, sam wysiłek staje siędla czytelnika pracą nas sobą, po-kazuje mu inne horyzonty, prze-obraża go wewnętrznie.

Myśl, sformułowaną przezAleksandra Wata w Dziennikubez samogłosek, przytaczam niebez kozery na końcu tego krót-kiego szkicu. Wydaje mi się bo-wiem, że stanowi ona także kluczdo poznawania twórczości Cy-priana Norwida. Obcowaniez jednym wierszem tego poety(choćby z pozostającym w kano-nie lektur szkolnych FortepianemSzopena), z jednym jego szkicemczy grafiką, może pozostawić ta-kie oto wrażenie, że spotkaliśmysię z twórcą wybitnym, ale nale-żącym do przeszłości. Współcze-sność Norwida trafi do nas je-dynie wówczas, gdy będziemyw sposób indywidualny, właści-wy sobie poznawać koleje jegożycia i poszczególne dzieła –wiersze, rysunki, poematy, drama-ty, a także listy i wypowiedzi ar-tystyczne. Gdy czytający podążyza tym szczególnym rezonansem,który wywołają one w jego ser-cu, za tym poruszeniem subtel-nych strun, jakimi są wrażliwość,sumienie, norwidowskie współ-odczuwanie. Gdy dokona dużejwewnętrznej pracy nad samymsobą.

Jest sztuka jedna,co jak słońce w niebieŚwieci nad wiekiem -Mieć moc pocieszać,moc zasmucać siebie,A być człowiekiem.

(C. Norwid Do Pani na Karczewie,jesień 1861)

Katarzyna Raczkowska

Wydarzenia, w

ystawy, im

prezy

Cyprian Norwid Głowa Chrystusa w koronie

cierniowej, 1863, album Orbis II, k. 26

36

Czy pamiętasz tę noc w Za-kopanem? Tym razemchodzi jednak o dni, i to

nie byle jakie: świąteczne. Miło-śników Zakopanego jest bowiemjeszcze więcej niż miłośników Bi-blioteki Narodowej w Warszawie,toteż gdy tłum tych pierwszych,a drugich także, nawiedził zbytciasne tym razem progi świątyniwiedzy, święto wybuchło samo-istnie. Ten sam mechanizm, cow bombie atomowej, lecz milszy.

Nagłą eksplozję święta orga-nizatorzy wystaw pod hasłem„Dni Zakopanego w Warszawie”przygotowali równie pieczołowi-cie, jak przysposabia się ładunekatomowy: termin wybrali u pro-gu wakacji, zapewnili atrakcje(o których niżej), stworzyli at-mosferę i z całym bogactwem in-wentarza przyjęli figle losu, któ-re z miejsca zburzyły wszelki ce-

remoniał. Najprzód między kur-tuazyjne powitania oficjeli, wśródktórych nie zabrakło burmistrzaZakopanego i naczelnika TOPR,wkradł się niepokój o świetny re-gionalny zespół, który utknąłw stołecznych korkach. Potem wewszystko to wplątało się jakośparę słów o zbójnikach tatrzań-skich z nowej książki dyrektoraMichała Jagiełły – tych prawdzi-wych, nie zaś wymyślonych przezTetmajera. Toteż gdy naraz zga-sło światło (awaria na całymMokotowie), z estrady padłokrzyk świadomego rzeczy auto-ra i gospodarza: Zbójnicy! Pilno-wać kieszeni! I w tym półmrokuwreszcie, wreszcie... zajazgotałyskrzipki, zadudnił bas, wzniósł sięfalset dziewczęcy, hukły w drob-nym pięty. Bez pośrednictwa ja-kiegokolwiek nagłośnienia dzikiwiew omiótł biblioteczne audy-

torium. I poczułem się nagle jakstary Siuks, gdy wykopują przynim topór wojenny.

Po czym (a między tymi dwo-ma słowami mieści się dobra go-dzina) prymista opuścił salę gra-jęcy, za nim reszta zespołu i tłumgości zalał przyziemie, gdzie po-mieszczono dwie ekspozycje ma-larskie: pejzaży Anny Miszalskiej--Gąsienicy i Jerzego Miszalskie-go oraz zbójników na szklemalowanych Mieczysława Koło-dziejczyka, ratownika TOPR odniedawna bawiącego się pędzlem.Zbójnictwo oczarowało publicz-ność, okazując się ani ze Skoczy-lasa ze Stryjeńską, ani ze starych,zbryzganych juchą liptowskichizb tortur, lecz współczesną, prze-śmiewczą wersją legendy, którasama do siebie puszcza oko.Sztywne niczym egipskie układy,gdzie harnaś w skoku nad watrąpali na wiwat z pistolców, zastą-piły rodzajowe scenki zbójnickie-go żywota, gdzie rolę tego trze-ciego obok siuhaja i freirki obej-muje niedźwiedź. Stąd humorcokolwiek kosmaty, ale bajeczne(i teatralne) ugrowo-kobaltowekolory. Nie dziwota, że wkrótcena większości obrazków zawisłykartki z rezerwacją.

W porównaniu z tym fajerwer-kiem, poprawne, kolorystyczneimpresje Miszalskich zdały się bla-de – przynajmniej w pierwszejchwili, bo gdy opadły wcześniej-sze emocje, odsłoniła się ich uta-jona, kameralna liryka. Coś z me-lancholii płonej podhalańskiejziemi wśród mgieł, pierwszychśniegów, roztopów i wszelkiegoklimatycznego niezdecydowania,którego wartość dostrzega tylkomalarz (i hurtownik napojów wy-skokowych). Była to ściszona, re-fleksyjna koda wystawy.

Dalej nastąpiła ponoć kon-sumpcja przysmaków góralskiejkuchni, w czym nie miałem szczę-ścia uczestniczyć – wszak był to,niestety, dzień pracy... Lecz poupływie miesiąca nadal się jeszcze

Trzeci wymiar polskości29 maja 2003 roku w Bibliotece Narodowej odbyło sięuroczyste otwarcie trzech wystaw poświęconych Tatrom,Podhalu i Zakopanemu: „Zakopane i Tatry w piśmiennictwiepolskim na przełomie tysiącleci”, „Tatry i Podhalew malarstwie Anny Miszalskiej-Gąsienicy i JerzegoMiszalskiego” oraz „Zbójnicy na szkle malowani MieczysławaKołodziejczyka”. Przedsięwzięcie było wspólną inicjatywąnarodowej książnicy oraz Urzędu Miasta Zakopane. [Red.]

Uroczyste otwarcie Dni Zakopanego w Bibliotece Narodowej

37

na mieście o tych specjałachmówi. Oddać im sprawiedliwośćmusi inne, godniejsze pióro.

Skąd jednak „Dni Zakopane-go w Warszawie”? Od wiekówwiadomo, że między tymi dwo-ma miejscami na ziemi płynieprąd pod wysokim napięciem.Prądy płyną, co prawda, międzyZakopanem a każdym innympunktem naszego kraju, ale war-szawski ma, prócz intensywności,jeszcze jedną znamienną cechę:jest pozytywny. I niewątpliwiewytwarza pole magnetyczne. Bojak inaczej wyjaśnić, że „odkrył”Zakopane warszawiak, choć by-wali tam wcześniej poniektórzyGalileusze, z czego nic jednak niewynikło? A gdy zjawił się doktor(nie „doktór”, bo to Warszawa)Tytus Chałubiński, zaraz iskraposzła. A za nią tłumy warsza-wiaków, choć rosły tam karpielei grule, a nie brukiew i kartofle,mliko było kwaśne, a nie zsiadłe,piwo sprzedawali we flaszkach,a nie w butelkach, na polu, a niena dworze trwał zmięk, a nie od-wilż i wciąż trzeba było zapalać,a nie palić w piecu. Może to se-zonowa miłość, lecz gdy sezonówrobi się grubo nad setkę...

Tak czy owak wieś podgie-woncka zastąpiła, czyli jak tumówimy, zaszła w ciążę właśnie

z Warszawą i w trakcie stu lat po-rodziła kolejno, zaszczepione naautentycznej, starodawno-gu-miennej, acz mocno perwersyjnejwsi: stację przeciwgruźliczą, pol-skie Ateny, bazę sportów zimo-wych, siedlisko hulaszczych roz-rywek, centrum rekreacji mas pra-cujących i burdel na kółkach.Wszystko to (prócz gruźlicy)w jakiś sposób do dziś istnieje,aczkolwiek usunięte poniekądw cień przez ostatni malowniczyetap. Powiadam: „malowniczy”,gdyż ledwo przed miesiącem, gdywracając z Orawy przekroczyłemgranicę w Chochołowie, powitałmnie transparent: „KLUB CASA-NOVA”. Casanova z Chochołowa!Co stanowiło zapowiedź pejzażu,rozpostartego od Kir Kościeliskichna wschód, aż po stary kościółek:kramów, straganów, bramek, ta-blic, drogowskazów, wystaw, słu-pów ogłoszeniowych, neonów,lad, transparentów, strzałek, spię-trzonych poszóstnie aut, bud, pło-tów i gmaszków, feretronów, figurświętych, bram tryumfalnych,przystanków, murowanic, kupkompostu, chałup, stosów rur i bu-dulca, kiosków z piwem, szyldów,wywieszek, traktorów, a wzdłużtego wszystkiego pędzlującegow dwie strony naraz, zwartegokierdla ludzi. Chinatown! Głów-na ulica w Szanghaju, rozłożonau stóp oniemiałych gronikowych

regli. I samo słowo „stopy” kusi-ło, by szukać w parterze owegopandemonium zesztywniałych nawieki odnóży jakiegoś ukatrupio-nego gangstera.

Co za kontrast w porównaniuz Orawą, gdzie wszystkie domki,mniej więcej jednakowe, wygląda-ły, jakby wczoraj skończono ichremont z gruntownym wysprzą-taniem, ogródki były podlane,szyby wypucowane, ulice zamie-cione, święte figury świeżo wyzło-cone i wypolichromowane, tusklepik, ówdzie knajpka, tylkonigdzie, jak na makiecie, żywegoducha: ani na polach, wszak wi-docznych, ani w knajpkach, aniw kościołach (sprawdzałem!), aniw domach: gruntowne skupienieumysłu każe przypuszczać, żewszyscy, prócz paru babć, harująw Ameryce na utrzymanie swychświeżo odnowionych chałupek.

Zakopane z okolicą sprawiaw tym zestawieniu wrażenie kom-pletnego obłędu. Rozgrzebanegokopca mrówek opętanych żądzązysku i równie nieprzytomnej roz-rywki. Znać w tym jakiś budzącypodziw zbiorowy wysiłek ciułaniagroszy i doznań, społeczność, któ-ra czuje się u siebie i orze jak może.Tyle, że wszystkie instalacje owe-go zarobku i rozrywki przypomi-nają, wedle słów mego mistrza,Jerzego Stempowskiego, przed-wojenny jarmark w Chocimiu, na

Wydarzenia, w

ystawy, im

prezy

Fragment ekspozycji „Zbójnicy na szkle malowani Mieczysława Kołodziejczyka”

38

którym i kramy, i kupcy wyglą-dali tak, jak gdyby na umówionygwizdek gotowi byli w każdej chwi-li zniknąć razem z towarami w za-roślach. Znamię środkowoeuro-pejskich krain pogranicznych.

Ale dlaczego tylko na półno-cy, czemu już w założonym przezMiklósa Szontagha mieście-ogro-dzie Smokowcu, w Rużomberku,w Liptowskim Mikułaszu, w Le-woczy lądujemy naraz w Europiestabilnej? Co różni sytuację Smo-kowca, powstałego w tymże cza-sie, w tym samym austro-węgier-skim państwie i w oparciu o ana-logiczny status uzdrowiska, odsytuacji Zakopanego? Ano to, żetam był dryl i jedynowładztwo do-brodzieja inwestora, tu zaś dwu-,czy też nawet i wielowładza gmi-ny, klimatyki, lokalnych magna-tów, Zamoyskiego z Uznańskim(pierwszy bił własną monetę, dru-gi wzbraniał na przykład jazdy nanartach w swych włościach),władz mniej lub bardziej central-nych, miejscowych krezusów, tu-dzież paru notorycznie skłóco-nych grup władców światłychdusz. Na dodatek, ledwo coś roz-poczynano, zmieniały się ustawyi ustroje, a w przerwach wybucha-ły wojny. Skutkiem tego (jakmawiamy w Warszawie) Zakopa-ne powstawało „na wydrę”: gdy

cokolwiek udawało się wydrzeć,bądź, rzadziej, uzgodnić, budowa-no piorunem: dom, drogę, insty-tucję, bo nazajutrz być mogło zapóźno. I tak przez całe stulecie.Trudno orzec, ile było w sumie pla-nów regulacji Zakopanego, ale rea-lizacji nie doczekał się wciąż na-wet ów z lat trzydziestych – wszyst-kie razem stanowią gałąź litera-tury tzw. realizmu magicznego.

Otóż to: ze wszystkich miastglobu Zakopane przypomina naj-bardziej Macondo z powieściMárqueza Sto lat samotności, acz-kolwiek w tym przypadku jest tonajgęściej w dziejach zaludnionasamotność. Niczym w Macondo,w Zakopanem zapętlają się cza-sy, krzyżują (dużo by gadać) bio-grafie, nachodzą na siebie bądźmnożą się miejsca (w ogólewszystko się mnoży prócz góri powierzchni parcel), prawdopo-dobieństwo przekracza swe grani-ce, codzienność nasycają cuda.Ileż to nasłuchałem się przez latao gazie, trolejbusach, szybkiejkolei podmiejskiej, parkingach,kanalizacji, wodociągach (źlez wodą!), ochronie krajobrazui utylizacji śmieci. A tymczasemtylko paru dawnych znajom-ków pogrubiało w portfelu, paruz zawiści zeszło, a żółty naleśniksmogu nad miastem, cieszący

oko ze śnieżnego SkupniowegoUpłazu, Giewontu czy Czerwo-nych Wierchów, nabrał sinegoodcienia zleżałego kartoflanegoplacka. Gdzieś pod nim człapiąw błocie niewidoczni ludziska,przekonani, że dyszą dębowymgórskim powietrzem.

Jednakże są i cuda: w każdymsklepie kiełbasa, w co drugimgodne swej nazwy turystycznebuty, w co trzecim garażu nocle-gi, rano prężne ramię prywatnejinicjatywy wspiera komunikację,w południe jest co (dość smacz-nie) zjeść, po południu gdzieusiąść, wieczorem gdzie pójść napodryw, w nocy świecą latarnie,a o świcie ktoś najwyraźniej potym wszystkim sprząta. Nadtopod każdym względem jest sięgdzie pomodlić (co o tyle istot-ne, że ponoć wkrótce nie będziesię gdzie leczyć). W letnie wieczo-ry miasto opanowuje młodzieżniby na jakichś permanentnychjuwenaliach, taka z wielkimi ple-cakami, jakich się nigdzie już naświecie nie nosi, i taka bez wąt-pienia po piwku, lecz z grubszanieagresywna, nie demolującaotoczenia i nie siejąca zgorszeniapo krzakach. Kiedy pomni sięZakopane przez pół wieku zatrzy-mane przemocą w rozwoju napoziomie bodaj 28 000 mieszkań-ców, notorycznie ze względówdoktrynalnych podejrzane, za-ludnione w sezonie osowiałymistadami klientów FWP, z trzemakawiarniami, tyluż restauracjamii tyluż barami, dwoma nocnymilokalami z kelnerami o gębachkonfidentów, dwiema budkamilodów, jednym smętnym kinem,księgarnią i jednym sklepemsportowym (specjalność: fajki donurkowania), gdzie czekało sięgodzinę na obiad, dwie godzinyna autobus, trzy w recepcji Do-mu Turysty, cztery do automatuna poczcie, a pięć po bilet nadworcu, to wprost nie chce sięwierzyć. Dołączam do jakichśchłopaków i dziewczyn, co naKrupówkach obsiedli osobliwe,lecz już wrosłe w krajobraz pa-storały latarń, wyciągam dys-kretnie z wora przywiezionego ze

Eksponaty na wystawie w BN „Zakopane i Tatry w piśmiennictwie na przełomie tysiącleci”

39

Wydarzenia, w

ystawy, im

prezySłowacji Smådnego Mnichai myślę, że wszystko to jednak cud.

Co z tego jedynego na Ziemirealnego odpowiednika Macondoutrwala wystawa w BiblioteceNarodowej? Ano – wszystko potrochu. Co tylko przechować mo-że papier, klisza fotograficznai malarski pędzel. Prace ludzi, któ-rzy związali życie z Podhalem, Za-kopanem i Tatrami: kompozyto-rów (obok prac naukowych są ichdzieła może najtrwalsze), pisarzy,poetów, popularyzatorów, pa-miętnikarzy, gawędziarzy, histo-ryków regionu, zdobywców gór.Albumy malarzy i fotografików,a w nich narodziny miasta i suro-we oblicza jego mieszkańców, gdybyło jeszcze chudą jak wilk naprzednówku wsią. Alpensztokipierwszych turystów, krynolinyturystek, meloniki i trzymetrowechyba narciska pierwszych „łyżwi-stów”. Opodal przewodniki księ-dza Janoty, pana Eljasza, pierw-szy wspinaczkowy panów Chmie-lowskiego i Świerza, i nieodstępnyw taternickim plecaku encyklope-dyczny przewodnik W.H. Pary-skiego. Dalej na papierze bromo-wym marsowe miny zdjętychw trakcie regulaminowej musztryratowników Pogotowia pana Za-ruskiego. Tudzież gazety, gdziemowa o wypadkach, poszukiwa-niach, ofiarach gór. Monumental-ne tomy genealogii sławnych gó-ralskich dynastii: Gąsieniców, Ba-

chledów, rodów sołtysich. I dziełato opasłe, to cienkie, aliści zabój-czo fachowe o geologii, klimacie,faunie, florze i sławnych endemi-tach tatrzańskich, z mitycznympszonakiem Wahlenberga na cze-le. Obok zaś fotograficzne portre-ty emblematycznych tatrzańskichstworów jak kozica i świstak, nie-gdyś dzikich, teraz jedzących z ręki,kiedy „filanc” nie widzi. I wizerun-ki schronisk spalonych, rozebra-nych, a czasem niezmordowanierozsiadłych wśród tatrzańskichostępów. I zaraz niedyskretny ra-port, jakie to spustoszenia siejąw dziewiczej naturze wyziewy i od-pady tych schronisk. Wreszcie nadwszystkim, przez cały hall wysta-wowy, one: górzyska obrzydłe, cu-downe, jedyne w świecie, wylizanemiliardem spojrzeń a wciąż jaknowe, to rozlazłe, to znów zjeżo-ne, dar losu dla nizinnego ludu;znów – jedyny dar losu, z jakiegolud ów zrobił właściwy użytek.

Podsumowuje to tyleż prosta,ile uderzającą myśl pisarza (i gro-tołaza) Piotra Wojciechowskie-go: Można nigdy nie widzieć Tatr,może się tak zdarzyć, że drogi ży-cia ominą te góry, ominą Zakopa-ne i Podhale. Nawet wtedy słowoTatry pełne jest znaczeń, ma siłęmagicznego zaklęcia. Tatry i Pod-tatrze poszerzyły, nadały trzeciwymiar polskości.

Rzecz jasna, nie wszystko, cosię składa na fenomen Zakopa-

Fragment wystawy „Tatry i Podhale w malarstwie Anny Miszalskiej-Gąsienicyi Jerzego Miszalskiego

nego, a wiedzie żywot utajonyw książkach, znalazło wyrazw wystawie. Ot, choćby bractwoŚw. Prątka, czyli zmarli pod Gie-wontem zakopiańscy gruźlicy,wśród których nie brak postaciwybitnych, a nawet symbolicz-nych (poeta i brat poety LudwikMaria Staff, prozaik i legionistaEugeniusz Małaczewski, miensze-wik i pionier tatrzańskiej meteo-rologii Borys Wigilew). Upo-mnieć by się też należało o abso-lutne dziś tabu – zakopiańskichŻydów, których było pięciuset,w tym adwokaci, lekarze, artyści,kupcy, właściciele pensjonatów,przemysłowcy i rzemieślnicy. Ktodziś wie, gdzie stała zakopiańskasynagoga rabina Kohana? Pamię-ta się tylko wybitnego fotografaHenryka Schabenbecka i sławne-go narciarza Henryka Mücken-brunna, ale jaka to pamięć, wska-zuje stan znajdującego się za pło-tem nowego cmentarza grobuJózefa Oppenheima, naczelnikai tytularnie (czy nadal?) patronaTOPR. Nic po nich nie zostało?

Sposobem wizualnym tylkozasugerować dało się to, co prze-sądziło o niepowtarzalnym cha-rakterze miejsca: styl stosunkówmiędzyludzkich, podejście do ży-cia, smak koktajlu złożonegoz chłopskiej trzeźwości, inteli-genckich mrzonek, gruźliczychstreptokoków, mało życzliwej wła-dzy, deszczówki, warszawskichrubli i złotych, krakowskich fu-mów, spirytualiów, skał, dzikie-go poczucia humoru, ciągłegołażenia to w dół, to w górę, wia-trów halnych, poczucia wyjątko-wości i wielkiej fury śniegu. Aleto właśnie kryje się w książkach:teorie, spory, wzloty geniuszu, da-remnie i niedaremne pouczeniai przejawy ślepoty na rzeczywi-stość, fakty i anegdoty. I Biblio-teka Narodowa jest miejscem,gdzie wszystkie te książki są i jed-nym z najlepszych na świecie,gdzie można je po kolei spokoj-nie przeczytać.

Chyba, że człowiek znów zbie-ra się jechać w góry.

Jan Gondowicz

40

Prowadzenie gospodarki le-śnej obejmuje szeroki za-kres czynności gospodar-

czych prowadzonych w zróżnico-wanych warunkach, w jakich od-bywa się produkcja leśna, dlate-go też wykonywanie zawoduleśnika wymaga nie tylko wy-kształcenia przyrodniczego, tech-nicznego i ekonomicznego, alerównież twórczego podejścia dorozwiązywania problemów go-spodarczych. Ze względu na róż-norodność tematyki i stosowa-nych metod badawczych, pojęcieleśnictwa zastępowane jest niekie-dy określeniem „nauki leśne”.Właśnie owym „naukom leśnym”służyć miała utworzona w latach30. biblioteka. Zachował się liczą-cy ponad 3000 pozycji drukowa-ny Katalog działowy BibliotekiDyrekcji Naczelnej Lasów Pań-stwowych z 1936 roku. Obejmujeon tylko wydawnictwa zwarte, bezwydawnictw ciągłych. W końcu1937 roku stan księgozbioru,według istniejących danych, wy-nosił około 6000 woluminów,a w połowie 1939 roku – ponad10 000 woluminów.

Po wybuchu II wojny świato-wej, Biblioteka NDLP podzieli-ła los wielu bibliotek warszaw-skich: zbiory jej bądź uległyzniszczeniu, bądź zostały wywie-zione przez okupantów (po do-konaniu fachowej selekcji) –

70 lat Biblioteki InstytutuBadawczego LeśnictwaBiblioteka Instytutu Badawczego Leśnictwa (IBL) powstałana przełomie 1933 i 1934 roku. Organizacyjnie związana byłaz Instytutem, dla którego potrzeb naukowych została przedewszystkim utworzona. Jednocześnie, w owych latach, byłajednostką usługową dla administracji lasów państwowych,co uwidoczniło się w jej pierwszej oficjalnej nazwie: BibliotekaDyrekcji Naczelnej Lasów Państwowych. 20 września 1935roku dyrektor naczelny Lasów Państwowych, Adam Loretpodpisał Regulamin Biblioteki Dyrekcji Naczelnej LasówPaństwowych ustalający zasady korzystania ze zbiorów.

część do Tharandtu i Eberswal-de, część do Krakowa, do urzę-du Generalnego Gubernator-stwa. Po wojnie prace nad orga-nizacją Biblioteki rozpoczętow 1945 roku w Łodzi, gdzie wów-czas znajdowała się siedziba władzInstytutu. Jednocześnie w Krako-wie, przy tamtejszym zakładzieIBL, powstała biblioteka, któraprzejęła zbiory z byłego urzęduGeneralnego Gubernatorstwapochodzące z Biblioteki Dyrek-cji Naczelnej Lasów Państwo-wych. W 1949 roku zbiory tepowróciły na swe dawne miejscedo Warszawy.

W tamtym czasie Bibliotekazajmowała jeden pokój w gma-chu Ministerstwa Leśnictwa, leczdość szybko przyznano jej po-

mieszczenie trzypokojowe, o po-wierzchni 145 m2, co umożliwiłosprowadzenie książek z Krako-wa i ich rozlokowanie. Był to tensam lokal, który zajmowała Bi-blioteka DNLP przed 1939 ro-kiem, tylko mniejszy o jednątrzecią. Sytuacja lokalowa po-prawiła się po wprowadzeniu sięw 1956 roku Instytutu Badaw-czego Leśnictwa do własnej sie-dziby przy ul. Wery Kostrzewy(obecnie Bitwy Warszawskiej1920 roku). Biblioteka otrzyma-ła tam obszerne pomieszczeniena parterze o łącznej powierzch-ni 244,52 m2.

*Instytut Badawczy Leśnictwa

posiada też następujące biblio-teki terenowe:• Filia Biblioteki IBL w Sękoci-nieUtworzona w 1975 roku. Zacząt-kiem jej księgozbioru stał sięzbiór materiałów bibliotecznychliczący 672 pozycje, przekazanyze Stacji Produkcji Doświadczal-nej w Sękocinie. Zakres tematycz-ny zbiorów obejmował głównietechnikę: maszyny, pojazdy rol-nicze i leśne. W następnych la-tach nastąpił rozwój filii – stałasię z biegiem czasu placówką usłu-

W 1957 roku Zarządzeniem nr 115 Ministra Leśnictwa i Prze-mysłu Drzewnego w sprawie powołania głównych bibliotekbranżowych w resorcie leśnictwa i przemysłu drzewnego utwo-rzono:• w zakresie leśnictwa – Bibliotekę Instytutu Badawczego Le-śnictwa, która organizacyjnie działa od tej pory w ramach Za-kładu Informacji Naukowej• w zakresie drzewnictwa (przemysł leśny, wyroby drzewne,płyty, sklejki i zapałki) – Bibliotekę Instytutu Technologii Drew-na w Poznaniu, którą Biblioteka IBL zasiliła dubletami (około460 woluminów książek i czasopism)• w zakresie przemysłu celulozowo-papierniczego, przetwo-rów papierowych i biurowych – Bibliotekę Instytutu Celulozo-wo-Papierniczego w Łodzi.

41

gowo-informacyjną zaspokajają-cą potrzeby pracowników zakła-dów naukowych IBL w Sękocinie.Biblioteka dysponuje małą czytel-nią na 12 miejsc, księgozbiorempodręcznym oraz magazynemksiążek i czasopism. Jej działal-ność została czasowo zawieszonaze względu na trwający remontbudynków.• Biblioteka Lasów Naturalnychw BiałowieżyDo 1951 roku pozostawała podkierownictwem prof. dr Jana Je-rzego Karpińskiego, wybitnegoleśnika, który przyczynił się dorozwoju Biblioteki włączając dojej zbiorów około 3000 wolumi-nów z okresu jeszcze przedwojen-nego, pochodzących z jego pry-watnej biblioteki. Dzisiaj księgo-zbiór Biblioteki w Białowieżyliczy około 10 000 woluminów.Biblioteka w dużej mierze pro-wadzi własne zakupy książek.

W 1997 roku powstała w Za-kładzie Informacji NaukowejIBL Izba Edukacji Leśnej, któ-rej celem jest upowszechnianiewiedzy o środowisku przyrodni-czym i gospodarce leśnej, głów-nie wśród młodzieży szkolnej. NaIzbę Edukacji Leśnej składa sięsala wykładowa dla 50 osób wy-posażona w nowoczesny systemprezentacji obrazu oraz sala dy-

daktyczna ze stanowiskami kom-puterowymi umożliwiającymisamodzielne korzystanie z mul-timedialnych przyrodniczychprogramów edukacyjnych. PrzyIzbie działa czytelnia wyposażo-na w wydawnictwa książkowei czasopisma z zakresu leśnictwai ochrony środowiska.

*W księgozbiorze Biblioteki

IBL w Warszawie znajdują sięcenne i rzadkie druki. Wśródnich należy wymienić przedewszystkim komplet „Sylwana”,wraz z pierwszym numeremz 1820 roku, najstarszego w Pol-sce czasopisma naukowego –obecnie jest to najstarszy perio-dyk leśny na świecie. Pismo ode-grało znaczącą rolę w rozwojupolskiego leśnictwa, służąc po-stępowi w naukach leśnych. Ini-cjatorem wydawania „Sylwana”był generalny dyrektor lasóww rządzie Druckiego-Lubeckie-go, hrabia Ludwik Plater. Pismoukazywało się do 1858 roku.Wznowiono je w Galicji w 1883roku jako organ GalicyjskiegoTowarzystwa Leśnego. Od 1919roku czasopismo było organemMałopolskiego Towarzystwa Le-śnego, a od 1925 roku – Polskie-go Towarzystwa Leśnego z sie-dzibą we Lwowie. Pierwszy zeszyt„Sylwana” po II wojnie świato-wej ukazał się w Krakowie jakokwartalnik Polskiego Towarzy-stwa Leśnego, a od 1948 rokuwydawany jest w Warszawie.

W zbiorach Biblioteki znajdu-je się też stary druk z 1732 roku,dwutomowe dzieło Hannsa Carlavon Carlowitza Silvicultura oeco-nomica wydane w Lipsku nakła-dem Johanna Friedricha Bransa.Druk ten, z miedziorytowym fron-tispisem i oprawą introligatorskąskórzaną, jest darem DyrektoraInstytutu Nauk Leśnych w Ebers-walde dla Instytutu BadawczegoLeśnictwa w Warszawie z okazjitrzydziestopięciolecia istnieniaIBL. Ze starych druków polskichBiblioteka posiada Ustawy dladóbr moich rządców... księżnejAnny Jabłonowskiej wydane Na-

kładem i drukiem Michała Gröllaksięgarza nadwornego J.K. Mci.w Warszawie (1787).

Z innych ciekawszych pozycjiznajdujących się w księgozbiorzeBiblioteki IBL należy wymienićOpisanie niektórych owadów lasomsosnowym szkodzących z wyobra-żeniem ich postaci, które ukazałosię w Warszawie, w 1827 rokunakładem Drukarni N. Gluecks-berga Xięgarza, Typografa Kró-lewskiego Uniwersytetu, oraz wy-dane w Krakowie w 1839 rokudzieło O grzybach jadowitych kra-jowych napisał Erazm Majewskidla otrzymania stopnia doktoramedycyny. (Wyciąg z rozprawytegoż uwieńczonej nagrodą przezWydział Lekarski UniwersytetuJagiellońskiego). Na egzemplarzuznajduje się odręczna dedykacja:W. Żachowskiemu DoktorowiMedycyny, Lekarzowi SzpitalaUjazdowskiego w dowód wysokie-go szacunku – ofiaruje autor.Wspomnieć też warto o publika-cjach: Leśnictwa i Myślistwa po-rządek uchwalony dla ZachodnichPrus i powiatu nad Notecią de datow Berlinie, dnia 8go października1895 w Kwidzynie. Drukowanou J.J. Kantera, J.K. Mości PruskiejNadwornego Drukarza; Naukao siedlisku drzew leśnych. Wedługwykładów prof. Rivolego (SekcjaWydawnicza Koła Leśników Uni-wersytetu Poznańskiego, 1922);

Relacje z bibliotek

42

Prawo leśne: skrót wykładów pr.T. Hilarowicza na Wydziale Le-śnym S.G.G.W. Roku Akademic-kiego 1922-23 (Komisja Wydaw-nicza Kół Leśników ZrzeszeniaStudentów Wydziału LeśnegoS.G.G.W.).

Warto też wspomnieć o znaj-dujących się w zbiorach Biblio-teki rękopisach. Do najciekaw-szych, a niestety dotychczas nieopublikowanych, należą opraco-wane w 1945 roku przez inż. Fer-dynanda Czwaczka: Przewodnikleśny Lasów Państwowych, Gmin-nych, Zakładów Dobroczynnych,Towarzystw Prus Wschodnich,W.M.Gdańska oraz Monografialasów i leśnictwa Pomorza Nie-mieckiego, Marchii Brandenbur-skiej, Marchii Granicznej, Śląska,a także Monografia lasów leśnic-twa Prus Wschodnich i WolnegoMiasta Gdańska. Dokumentywarte są wzmianki ze względu natreść – opisują bowiem tereny,które miały przypaść Polsce po IIwojnie światowej (w tym PrusyWschodnie) oraz tereny prawo-brzeżne Odry. Ferdynand Czwacz-ka był najprawdopodobniej pra-cownikiem władz zarządzających

lasami państwowymi i komunal-nymi Wolnego Miasta Gdańska.Jego nazwisko figuruje bowiemw Deutsches Forsthandbuch:Behörden- und Personalnachweisder Stadt- und Kommunalforstver-waltungen der Freien Stadt Dan-zig und des Memelgebietes.

Spośród licznych wydawnictwwłasnych Instytutu znajdującychsię w zasobach Biblioteki, trze-ba wymienić publikację Wacła-wa Sokołowskiego i Haliny Lu-bicz Materiały do bibliografii pol-skiego piśmiennictwa leśnego zalata 1542-1860. Książka zadedy-kowana jest doc. Marii Pisar-skiej, pierwszej powojennej kie-rowniczce Biblioteki IBL, którazainicjowała drukowanie „Bi-bliografii polskiego piśmiennic-twa leśnego” poczynając od 1945roku.

Obecnie księgozbiór Bibliote-ki liczy 47 500 woluminów wy-dawnictw zwartych, 18 600 wo-luminów wydawnictw ciągłychoraz 6500 jednostek ewidencyj-nych zbiorów specjalnych (stanna 31 grudnia 2002 roku).

W ostatniej dekadzie w dzia-łalności Biblioteki IBL zaznaczy-ły się ważne zmiany. W roku1990 rozpoczęto automatyzacjęprocesów informacyjnych. Utwo-rzono następujące bazy informa-cyjne (uaktualniane na bieżąco):• Baza Piśmiennictwa Leśnego(tworzona w Zakładzie Informa-cji Naukowej. Co miesiąc na stro-nie internetowej Instytutu za-mieszczana jest nowa edycja mie-sięcznika „Nowości Piśmiennic-twa Leśnego”)• Baza „Biblioteka IBL” (obej-muje ok. 12 500 rekordów – opi-sów bibliograficznych wydaw-nictw zwartych od 1974 roku)• Baza Publikacji PracownikówIBL (tworzona w Zakładzie In-formacji Naukowej).

Biblioteka od wielu lat uczest-niczy we współpracy międzyna-rodowej. Dzięki wymianie publi-kacji, których wydawcą lubwspółwydawcą jest Instytut Ba-dawczy Leśnictwa, Bibliotekapromuje dorobek polskiego le-

śnictwa. Za granicę wysyłane sągłównie „Prace Instytutu Badaw-czego Leśnictwa” Ser. A oraz„Folia Forestalia Polonica” Ser.A Forestry. Wysyłkę zagranicznąrealizuje się do około 140 insty-tucji z krajów europejskich i po-zaeuropejskich oraz do czterechorganizacji międzynarodowych(European Information Centrefor Nature Conservation, Inter-national Union Forest ResearchOrganistion, FAO i UNESCO).

Część tytułów otrzymanychz zagranicy jest już retrospektyw-nie zamkniętych. Wiele jednak(ponad 80 tytułów) wpływa nabieżąco. Z roku na rok obniżasię liczba prenumerowanych ty-tułów publikacji o tematyce le-śnej (obecnie 69 tytułów), gdyżkoszty prenumeraty przekracza-ją finansowe możliwości Insty-tutu. Przyznawane dodatkowośrodki na tzw. działalność ogól-notechniczną są bardzo ważne,ale, niestety, niewystarczające.

Specjalistyczny księgozbiórsprawia, że Bibliotekę odwiedza-ją nie tylko pracownicy macierzy-stego Instytutu, ale również stu-denci wydziału leśnego SGGWi wydziałów przyrodniczych in-nych warszawskich uczelni wy-ższych. Stale powiększa się gro-no czytelników spoza Warszawy,zwłaszcza po udostępnieniu infor-macji o zbiorach Biblioteki w in-ternecie, na stronie głównej Insty-tutu http:// www. ibles.waw.pl.

Marian Rogala

Autor jest kierownikiemBiblioteki Instytutu Badawczego

Leśnictwa

Biblioteka InstytutuBadawczego Leśnictwa

ul. Bitwy Warszawskiej1920 roku 300-973 Warszawa

tel. 822 32 01(5) w. 142e-mail: [email protected]

43

w i t r y n a e l e k t r o n i c z n a

Jeszcze nie tak dawno odpo-wiedź na pytanie: jakie stowa-rzyszenia bibliotekarskie dzia-

łają na przykład w Niemczech niebyłaby możliwa bez wizyty w Czy-telni Bibliologicznej Biblioteki Naro-dowej gromadzącej dokumentyksięgoznawcze. Jednak w dobie po-wszechnego dostępu do zasobówsieci Internet, znalezienie odpowie-dzi na to pytanie jest dziecinnie pro-ste, pod warunkiem, że wiemy gdziei jak szukać, oraz – w przypadku źró-deł zagranicznych – że znamy języ-ki obce.

Poszukiwanie informacji o orga-nizacjach bibliotekarzy najlepiejrozpocząć od portala dziedzinowe-go EBIB1 , udostępniającego w czę-ści „Polska” linki do ośmiu witrynpolskich (m.in. Polski Związek Biblio-tek, Stowarzyszenie BibliotekarzyPolskich, Polskie Towarzystwo Infor-macji Naukowej, Polskie Towarzy-stwo Bibliologiczne – Oddział w Kra-kowie). Inny serwis polski – WWWStrony dla bibliotekarzy2 – kierujedo dwóch organizacji (SBP i PZB).

Najciekawszym i najbardziej wy-czerpującym źródłem informacjio międzynarodowych i narodowychstowarzyszeniach bibliotekarskichjest strona serwisu UNESCO Libra-ries Portal3 . Umieszczono w niej linkido 261 witryn w podziale na organi-zacje międzynarodowe (25), naro-dowe (210) i regionalne (26), a tak-że odnośnik do serwisu Library As-sociations Around the World4

grupującego powiązania ze strona-mi związków bibliotecznych między-narodowych (19) i tych działającychw poszczególnych krajach (92). Ser-

wis Library Associations Aroundthe World opracowano w ramachprojektu 40. Sekcji IFLA ds. Zarzą-dzania Stowarzyszeniami Bibliote-karskimi (40. Management LibraryAssociations Section), koordynowa-nego przez Amerykańskie Stowarzy-szenie Bibliotekarzy (the AmericanLibrary Association).

40. Sekcja IFLA5, utworzona naKongresie IFLA w Glasgow w sierp-niu 2002 roku z przekształceniaOkrągłego Stołu ds. ZarządzaniaStowarzyszeniami Bibliotekarskimi,ma za zadanie reprezentowanie naforum międzynarodowym intere-sów wszelkiego typu stowarzyszeńzrzeszających bibliotekarzy na całymświecie, ze szczególnym uwzględ-nieniem:• promowania i doskonaleniaumiejętności kierowniczych• wymiany doświadczeń• opracowywania różnego rodza-ju instrukcji oraz organizacji warsz-tatów, seminariów i programów narzecz bibliotek• wspierania wiodących progra-mów IFLA• promowania rozwoju biblioteki stowarzyszeń bibliotekarskich naświecie.

Serwisy stowarzyszeń bibliote-karskich dostarczają bibliotekomskutecznych programów działaniaw interesie użytkowników, zapew-niając publiczny dostęp do infor-macji, a także ochronę zasobówdziedzictwa kulturalnego.

Witryna elektroniczna Sekcjiudostępnia nieodpłatnie wiele cen-nych dokumentów, takich jak stra-tegiczne plany działania (ostatni nalata 2002-20036 ), plany działania naposzczególne lata, sprawozdaniaz działalności, a także szereg doku-mentów elektronicznych omawiają-cych zasady działania stowarzy-szeń (na przykład, jak gospodaro-wać funduszami). Sekcja wydajeteż swój biuletyn informacyjny –

„Newsletter” (ostatni numer opubli-kowany, to 23:2000 Winter7) i spra-wozdania z posiedzeń zarządu Sek-cji – „Minutes of Meetings” (ostatniez 44. Posiedzenia Zarządu w Oslo,27.02 – 1.03.2003 roku)8.

Warto wspomnieć o jeszcze jed-nym portalu dziedzinowym – Inter-net Library for Librarians9 , w którymoprócz linków do witryn organizacjibibliotekarskich autorzy serwisupodają krótkie opisy charakteryzu-jące poszczególne stowarzyszenia,adresy i telefony kontaktowe orazsłowa kluczowe przydatne przyprzeszukiwaniu portala.

Wracając do pytania postawione-go na początku o stowarzyszeniabibliotekarskie działające w Niem-czech – wymienione powyżej serwi-sy dostarczają na nie wyczerpują-cej odpowiedzi.

Według portala UNESCO stowa-rzyszeń takich jest piętnaście (tzn.tyle organizacji prezentuje swe osią-gnięcia w sieci Internet w formie wi-tryn elektrycznych), zarówno o zasię-gu ogólnokrajowym, jak i regional-nym, zrzeszających bibliotekarzyróżnych typów bibliotek. Trzy z nichsłużą interesom bibliotekarzy w ca-łym kraju: Zrzeszenie BibliotekarzyNiemieckich (vdb – Verein Deuts-cher Bibliothekare e. V.)10, Związek Bi-bliotek Niemieckich (dbv – Deuts-cher Bibliotheksverband e. V.)11, orazZrzeszenie Związków Bibliotek Nie-mieckich (bdb – BundesvereinigungDeutscher Bibliotheksverbände)12.

Serwis IFLA/ALA podaje odnie-sienia już tylko do sześciu stowa-rzyszeń, natomiast portal BibliotekaInternetowa dla Bibliotekarzy infor-muje zaledwie o trzech związkachbibliotekarzy niemieckich, z pomi-nięciem dwóch najważniejszych(vdb i dbv).

Ewa Krysiak

7 http://www.ifla.org/VII/s40/news/vol23.pdf8 http://www.ifla.org/VII/s40/minutes/0203.htm

9 http://www.itcompany.com/inforetriever/assn_oth.htm10 http://www.vdb-online.org/11 http://www.bibliotheksverband.de/12 http://www.bdbverband.de/

1 http://ebib.oss.wroc.pl/linki/organiz.php2 http://www.vulcan.pl/bibliotekarz/adresy.html3 http://www.unesco.org/webworld/portal_bib/Groups/Associations/4 http://www.ala.org/Content/Navigation-Menu/Our_Association/Offices/International_Relations2/International_Associations,_Organizations_and_Conferences/Library_Associations_Around_ the_World.htm

5 http://www.ifla.org/VII/s40/smla.htm6 http://www.ifla.org/VII/s40/annual/sprtmla03.htm

Organizacje bibliotekarzy

44

Książek nie kupujemy, bo są...

K olejny raport1 InstytutuKsiążki i Czytelnictwa Bi-blioteki Narodowej na te-

mat czytania i kupowania książekw Polsce w roku 2000 i – porównaw-czo – w ostatniej dekadzie minio-nego już wieku przyniósł m.in. takiewnioski: Systematycznie zmniejsza-ło się zainteresowanie nabywcówksiążkami dla dzieci i młodzieży(z 24% w 1992 r. przez 18% w 1994 r.i 12% w 1996 r. do 9% w 2000 r.)2,a także: Od 1996 r. znacznie wzro-sło wykorzystanie bibliotek, w tympublicznych, a zwłaszcza – dwuipół-krotnie – księgozbiorów domowych,chociaż odsetek odbiorców kupują-cych książki indywidualnie wcale sięnie zwiększył3.

Te dwie informacje z książki czy-tanej już jakiś czas temu przypo-mniały mi się niedawno przy okazjiprzeglądu własnego księgozbiorudomowego, czynionego z myśląo wyłonieniu z niego literatury dzie-cięcej i młodzieżowej w celu prze-kazania jej do jednej z bibliotek pu-blicznych.

Niezamierzenie, wykopki w do-mowej bibliotece stały się też oka-zją do poczynienia pewnych „histo-rycznych” refleksji, bowiem więk-szość z tworzących ją książekkupowana, a raczej – zdobywanabyła w latach 70. i 80., okresie pu-stych półek w sklepach i sprzedażykartkowej. Wprawdzie na książkikartek nie wprowadzono, ale ichzdobycie – jak i innych produktóww tym czasie – wymagało także nie-małych zabiegów, częstych wizytw księgarniach, bo a nuż coś rzuci-li... A znajoma pani w księgarni byłana wagę złota.

Często więc, podobnie jakw przypadku innych artykułów, ku-powało się nie te książki, które w da-nym momencie chciało się przeczy-

tać czy mieć w domowym księgo-zbiorze, ale te, na które akurat mia-ło szczęście się trafić. Dotyczyło toprzede wszystkim książek dla dzie-ci i młodzieży, kupowanych przezzapobiegliwych rodziców niejakona zapas.

Z triumfem zatem przynosiło sięniemowlakowi bądź przedszkolako-wi upolowane z trudem lektury dlanastolatka, a później księgozbiór na-stolatka powiększało, na przykład,o brakujące pozycje z kanonu dlanajmłodszych. I nic to, że zakupionew tych latach pozycje nie zawsze pa-sowały później do obowiązującejw szkole listy lektur lub rozmijały sięz zainteresowaniami dorastającej la-torośli – każdemu zakupowi towa-rzyszył bowiem dreszczyk emocji,oraz radość myśliwego z upolowa-nej zdobyczy.

Księgarniane źródło zakupówuzupełniały antykwariaty książkiwspółczesnej, gdzie po cenie zwy-kle niewiele wyższej, książkę moż-na było kupić już po kilku tygodniachod jej wydania.

A czy ktoś jeszcze pamięta, żew tych latach nie tylko pod kinami,ale i na rynku księgarskim istniałozjawisko „konika”, także polujące-go na bestsellery, dokonującegowtórnej redystrybucji poszukiwane-go towaru?

Dziś w większości znanych midomów stoją na półkach opowie-ści o sierotce Marysi i krasnolud-kach, Kubusiu Puchatku i KajtusiuCzarodzieju, królu Maciusiu I i Fer-dynandzie Wspaniałym, bohater-kach Kornela Makuszyńskiegoi Lucy M. Montgomery oraz Tomkuna każdym kontynencie. Nie braku-je też najpiękniejszych baśni, bajeki bajeczek, książek-wizji Verne’a,twórczości Woroszylskiego, Bahda-ja, Niziurskiego i Nienackiego, Sie-sickiej, Ożogowskiej i Jurgielewi-czowej, książek o chłopcach z Pla-cu Broni i ze Starówki, wspomnieńSamowara i niebieskiego mundur-ka. Domowe regały zapełnia też Ta-jemniczy ogród, Mała księżniczkai Mały lord, ale także Opowieść

o prawdziwym człowieku czy O czło-wieku, który się kulom nie kłaniał.Nie brakuje też przygód Lassie,Reksia i Pucka, dzieci z Bullerbyn,uczniów Pana Kleksa, zwierząt dok-tora Dolittle’a i Muminków, Fizi Poń-czoszanki, Tomka Sawyera i HuckaFinna oraz wielu wielu innych dzie-cięcych bohaterów.

Do tego wszystko co najważniej-sze Trzech Wieszczów, Prusa, Sien-kiewicza Orzeszkowej, Kraszewskie-go, Żeromskiego, Wyspiańskie-go, Nałkowskiej, Czeszki, Andrze-jewskiego i wielu innych polskich, aletakże i obcych twórców z „żelaznej”przez lata listy lektur szkolnych.

Boom wydawniczy początku lat90. spowodował, że dziś w księgar-niach klient stale ma do wyboru całąklasykę literatury dla dzieci i mło-dzieży (no, może z wyjątkiem opo-wieści o prawdziwych ludziach niekłaniających się kulom), a ten samtytuł często jest wydawany jedno-cześnie w odmiennej, kuszącej uro-dą szacie graficznej, przez kilka wy-dawnictw. Nie brakuje też lekturszkolnych ze współczesnej ich listy– każde wydawnictwo wie, że nanich można zarobić.

Księgarskie lady nęcą więc zna-nymi tytułami, a tymczasem corazwiększa liczba klientów w księgar-niach książki przegląda, nawet pod-czytuje, ale ich nie kupuje. I wydajesię, że jest to tendencja stała, a tymsamym znamionująca normalność:praktycznie w każdej chwili w księ-garni można dostać dowolną książ-kę i nie trzeba dziś kupować książekna zapas – siedmiolatkowi kupuje sięksiążkę dla młodszych dzieci, a trzy-nastolatkowi – pozycję dla nastolat-ków. A że przy tym książki są drogie,coraz częściej sięga się – co potwier-dzają wnioski z badań IKiCz-u – dozgromadzonych przez rodziny zapa-sów w regałach. Nic to przecież, żepublikacje na nich ustawione byływydane siermiężnie, na kwaśnympapierze, nie tak jak dziś kolorowo –ciągle przecież dają radość z czyta-nia kolejnym pokoleniom i wciążznaczna ich część figuruje we współ-czesym Kanonie Książek dla Dziecii Młodzieży.

Mirosława Zygmunt

1 G. Straus, K. Wolff Sienkiewicz, Mickie-wicz, Biblia, harlequiny... Społeczny za-sięg książki w Polsce w 2000 roku. War-szawa 2002.2 Tamże, s. 1463 Tamże, s. 67.

I n f o r m a t o r i u m

45

šš

Spotkania takie odbywająsię od paru lat i poświęco-ne są problematyce zbio-

rów przejętych i przemieszczonychw Europie w wyniku II wojnyświatowej1. Ich organizatoramisą: Ministerstwo Kultury Rosji,Wszechrosyjska Państwowa Bi-blioteka Literatury Zagranicznejw Moskwie (VGBIL), FundacjaSorosa i niemieckie Stowarzysze-nie „Gesellschaft zur Förderungdes internationalen Internation-saustausches” z Berlina. Ubiegło-roczne seminarium poświęconebyło statusowi zabytków kultu-ry, głównie zbiorów bibliotecz-nych, w świetle prawa cywilnego,ujawnieniu ich obecnego miejscaprzechowywania, pełnej informa-cji i dostępowi do nich. W sze-ściu panelach uczestniczyło oko-ło stu przedstawicieli: Austrii, Bel-gii, Estonii, Niemiec, Polski2 ,Rosji, Stanów Zjednoczonych,Ukrainy i Wielkiej Brytanii.VGBIL pokazała, między innymi,wywiezioną z Węgier i przecho-wywaną w jej zbiorach, bibliote-kę książąt Esterhazy. Kilka bi-

bliotek rosyjskich zaprezentowa-ło wydane w ostatnich latach ka-talogi swoich zbiorów, ujawniają-ce byłych właścicieli instytucjonal-nych i prawnych (także polskich)przejętych księgozbiorów. PozaVGBIL3 były to także: Państwo-wa Publiczna Biblioteka Historycz-na Rosji4 oraz Biblioteka Nau-

kowa Państwowego Uniwersyte-tu w Woroneżu5 .

Obradom towarzyszyła wysta-wa książek i obrazów wywiezio-nych po wojnie przez ZSRR z Nie-miec i Węgier, a obecnie znajdują-cych się w zbiorach prywatnychi państwowych w Moskwie.

Dla nas najciekawsze byływszelkie ślady i wątki dotyczącepolskich księgozbiorów, które powojnie znalazły się w Moskwie,a następnie uległy rozproszeniuna terenie ZSRR. Seminariumstworzyło okazję do poznanianowych źródeł dotyczących tejtematyki. Taką właśnie, ciąglejeszcze niezbadaną do końcahistorię, miała część zbiorów Bi-blioteki Polskiej z Paryża. Przy-pomnijmy pokrótce kilka fak-tów dotyczących wojennych pe-regrynacji tej książnicy.

Największa przed wojną emi-gracyjna polska biblioteka liczy-ła 3 maja 1939 roku – wedługsprawozdania ze swej działalno-

Co nam obca przemoc wzięła...Polskie księgozbiory pomiędzy Paryżem,Moskwą i WoroneżemW 2002 roku Pracownia Dokumentacji Księgozbiorów Historycznych wzbogaciła się o ciekawei nieznane dotąd materiały, dotyczące rozproszonych polskich bibliotek i zbiorów prywatnychna terenach Rosji. Uzyskaliśmy je dzięki bezpośrednim kontaktom z bibliotekarzami rosyjskimipodczas międzynarodowego seminarium w Moskwie w maju 2002 roku, a także z jegozagranicznymi uczestnikami, głównie Patricią Kennedy Grimsted, Senior Research Assiociatew Ukraińskim Instytucie Naukowym na Uniwersytecie Harvarda i koordynatorembaz archiwalno-bibliotecznych (ArcheoBiblioBase).

1 Pokłosiem seminarium z 2001 r. jest pu-blikacja E. Genieva, C. Michaletz, O. Wer-ner Gesten des guten Willens und Gesetz-gebung. Berlin 2001.2 W seminarium udział wzięli prof. Woj-ciech Kowalski (MSZ) i Izabella Danis(Ministerstwo Kultury, Departament Dzie-dzictwa Narodowego). Bibliotekę Naro-dową reprezentowała Hanna Łaskarzew-ska.

3 Inostrannye knižnye znaki v sobranii red-kich knig vserossijskoj gosudarst’vennojbiblioteki inostrannoj literatury imeni M.I.Rudomino. Moskva 1999 (obejmuje po-nad 300 właścicieli); Katalog izdanij XVIveka v fondach VGBIL. Č. 2: Knigi na no-vych evropejskich jazykach (krome nemec-kogo). Moskva 2001; VGBIL ma takżeswoją stronę internetową: Captured andrare book collection (http://spoils.libfl.ru/go_on.shtml), na której wykazuje ok.1000 znaków własnościowych. W maju2003 r. w Warszawie podczas między-narodowej konferencji zorganizowanejprzez Fundację im. Stefana Batorego nt.„Dobra kultury i problemy własności –doświadczenia Europy Środkowo-wschodniej po 1989 roku”, przedstawi-ciele VGBIL zaprezentowali kolejną pu-blikację: Catalogue of manuscripts and ar-chival materials of Juedische-Theolo-gisches Seminar in Breslau held in Rus-sian depositories. Moscow 2003 (34 ma-nuskrypty i inkunabuły z tej Biblioteki zo-staną zwrócone w październiku z Biblio-teki Narodowej w Pradze ŻydowskiejGminie Wyznaniowej we Wrocławiu, zob.www.msz.gov.pl).4 Izdanija Pol’ši XVII v. Katalog kollekcii.A-Z. Nr 1-335. Moskva 2001; Ekslibrisyi štempeli castnych kollekcij v fondachIstoriceskoj biblioteki. Sost. V.V. Kožu-

chova. Moskva 2001. W maju 2003 r.w trakcie konferencji ABDOS w Mo-skwie odbyła się promocja książki:Deutschsprachige Bücher in der Mo-skauer Historischer Bibliothek. Berlin2003.5 Biblioteka woroneska przygotowałakilka folderów pn. Universitetskaja biblio-teka v licach, sobytijach, knigach. Vyp.5: Iz kataloga knig „Pol’skaja bibliotekav Pariże”. Voronež 2000; Vyp. 8: Spisokprežnich vladel’cev, knigi kotorych po-stupili v NB VGU. Voronež 2002.

Widziane z BN

46

ści – ponad 136 000 tomów,12 000 rycin, przeszło 1000 po-zycji rękopisów i archiwaliów,2800 map i atlasów, monety,medale, bogate archiwum foto-grafii i klisz fotograficznych6. WBibliotece Polskiej (która byłajednocześnie Stacją NaukowąPolskiej Akademii Umiejętności)jeszcze przed wybuchem wojnyprzemieszczono zbiory wewnątrzgmachu dla ich zabezpieczenia –pozostawały na swoim miejscudo maja 1940 roku. Po wybuchuwojny Biblioteka na krótko za-wiesiła swą działalność i wzno-wiła ją jeszcze w 1939 roku.W styczniu 1940 roku w lokalu

Biblioteki rozpoczął działalnośćPolski Uniwersytet na Obczyźnie.Dla polskiego rządu emigracyj-nego we Francji ważna byłaochrona złożonych w depozyciew paryskiej książnicy, cennychzbiorów wywiezionych w 1939roku z kraju, m.in. pelplińskiejBiblii Gutenberga, Psałterza flo-riańskiego, Kazań świętokrzyskichi innych jeszcze cymeliów. W dniu22 maja 1940 roku Karol Estrei-cher jr. odebrał te zabytki pi-śmiennictwa od przedstawicieliBanku Gospodarstwa Krajowe-go i następnego dnia wyekspe-diował je na południe Francji doAngers, gdzie przeniósł się rów-nież polski rząd7. W tym samym

czasie rozpoczęto ewakuację czę-ści zbiorów Biblioteki Polskiej.Umieszczono je w kilku instytu-cjach francuskich w Paryżu,a także w posiadłości Henryka deMonfort w La Flèche, w biblio-tece uniwersyteckiej w Montpel-lier, w bibliotece miejskiej w Pau,w bibliotekach miejskiej i uni-wersyteckiej w Tuluzie. Wywie-ziono tam przede wszystkimzbiory rękopisów, grafiki i kar-tografii, pamiątki z MuzeumAdama Mickiewicza, archiwaBiblioteki, kilkanaście tysięcydruków oraz znaczną część bi-blioteki podręcznej (razem oko-ło 30 000 tomów).

15 czerwca 1940 roku, dzieńpo wkroczeniu wojsk niemiec-kich do Paryża, w Bibliotece Pol-skiej przeprowadzono pierwsząrewizję, zaś 28 października nazlecenie Publikationsstelle Ber-lin-Dahlem (PuSte) zarekwiro-wano i wywieziono ok. 100 000wol. ze zbiorów bibliotecznych8.PuSte było placówką gromadzą-cą dane dotyczące WschodniejEuropy metodą tzw. białego wy-wiadu. Pod koniec listopadaNiemcy zabrali także muzealia.Łącznie wywieziono 780 skrzyń,wykaz 766 z nich (zawierającychdruki) zachował się w ArchiwumZwiązkowym w Koblencji (obec-nie Berlin-Lichterfelde)9 . Księgo-

6 Setne sprawozdanie roczne z działal-ności Biblioteki Polskiej w Paryżu za czasod dnia 3 maja 1938 r. do dn. 3 maja1939 r. Maszyn. Zakład DokumentówŻycia Społecznego BN. TD 489/15 s. 2.W literaturze przedmiotu można zna-leźć także mniejsze liczby, oceniającezbiory BP w granicach ok. 105 000--106 000 wol.

7 K. Estreicher jr Dziennik wypadków.T. 1: 1939-1945. Kraków 2001, s. 163,165, 169, 182. W czerwcu 1940 r. zabyt-ki opuściły Angers, skąd drogą mor-ską przewieziono je do Kanady. Zob.też E. Więcko Sprawa skarbów kulturyi sztuki polskiej w Kanadzie. „PrzeglądPolonijny” 1984, z. 4, s. 8-9.

8 Niektórzy autorzy, np. Patricia Kenne-dy Grimsted, cytując dokumenty nie-mieckie, określa liczbę wywiezionychzbiorów na 130 000-140 00 wol. Amery-kańska badaczka rekonstruuje wojen-ne dzieje Biblioteki Polskiej na podsta-wie archiwaliów niemieckich i rosyjskich,w cennym artykule: Twice plundered, butstill not home from the War: the fate ofthree Slavic Libraries confiscated by theNazis from Paris. „Solanus. New Series”Vol. 16 (2000), s. 39-76.9 Zainteresowanie Niemców BibliotekąPolską datuje się już od wiosny 1939 r.(M. Burleigh Germans turns eastwards.A study of Ostforschung in the ThirdReich. Cambridge 1989, s. 228). Po-świadczają je zachowane w ArchiwumZwiązkowym w Berline-Lichterfelde ra-porty i korespondencja, np. list Wolf-ganga Kohtego, pracującego w PuSte,do Ministerstwa Spraw WewnętrznychRzeszy z 15 lipca 1940 r., w którym pyta,

Fragment niemieckiego wykazu zawartości skrzyni z drukami Biblioteki Polskiejprzeznaczonymi do wywiezienia do Berlina

47

š

zbiór Biblioteki Polskiej trafiłw grudniu 1940 roku do PuSte10

i umieszczono go w siedzibie Taj-nego Archiwum Państwowego(Geheimes Staatsarchiv) w Ber-linie-Dahlem. Tam, do połowykwietnia 1941 roku, przeprowa-dzono jego skontrum i zapewnejakąś selekcję oraz skatalogowa-no. W lutym 1943 roku zbioryprzeniesiono do innej siedzibyPuSte przy Potsdamerstrasse 61.W sierpniu 1943 roku Niemcyprzewieźli zbiory paryskie do Bu-dziszyna (Bautzen) w Saksonii,a w drugiej połowie 1944 rokuewakuowali je do saskiego Neu-gersdorfu koło Drezna. Tam pra-cowali przy nich jeńcy, oficero-wie francuscy, z których jeden –Paul Lefranq – 18 maja 1945roku, tuż po zakończeniu woj-ny, zawiadomił polską i radziec-ką agencję prasową o składowa-

nych książkach. Po dłuższym cza-sie udało się zorganizować prze-wóz zbiorów na Śląsk do Legni-cy11, skąd 11 października prze-transportowano 107 skrzyń doBiblioteki Narodowej w Warsza-wie. Uczestnik tych zdarzeń, ów-czesny dyrektor Biblioteki Pu-blicznej m.st. Warszawy RyszardPrzelaskowski, podaje, iż w koń-cu września 1945 roku natrafił,również w Legnicy, na duży zbiórcodziennej prasy polskiej ze zbio-rów paryskiej książnicy, który poprzewiezieniu do Warszawyumieszczono w Bibliotece Sej-mowej12. Złożone w Warszawiezbiory zwrócono Bibliotece Pol-skiej, dotarły one do Paryża 12lipca 1947 roku, transportowa-ne przez Stanisława Piotra Ko-czorowskiego. Według protokó-łu przyjęcia, Biblioteka odzyska-ła 42 592 tomów druków, 878

rękopisów, 85 rycin, 52 teki z ma-pami, 1229 obwolut z czasopi-smami. Po porównaniu odzyska-nych zbiorów z zachowanymi in-wentarzami z 1939 roku, stwier-dzono, że nie wróciło na swojemiejsce ok. 30 000 tomów (nielicząc dubletów i książek nieska-talogowanych)13.

Sprawa Biblioteki Polskiej by-ła więc jeszcze niezakończona.Zapewne nikt w Polsce, a tymbardziej w Paryżu, nie wiedział,iż wiosną 1946 roku Rosjanieznaleźli w cegielni w Neugersdor-fie kolejną partię paryskich zbio-rów. W Archiwum Państwowymw Moskwie zachował się telegramnadany 16 maja 1946 roku z Nie-miec do stolicy ZSRR przez Mar-garitę Rudomino, w którym in-formowała o wysłaniu do VGBIL747 skrzyń z książkami Bibliote-ki Polskiej (ok. 70 000 wol.) wrazz katalogiem alfabetycznym (spo-rządzonym w Berlinie?). Specjal-ny pociąg wojskowy z cennymładunkiem odjechał z Drezna6 maja 1946 roku.

Kim była nadawczyni telegra-mu? Urodzona w BiałymstokuMargarita Iwanowna Rudomino(1900-1990), jedna z najbardziejznanych postaci pośród biblio-tekarzy radzieckich, była naów-czas dyrektorem Biblioteki Lite-ratury Zagranicznej w Moskwie(późniejsza VGBIL). Na począt-ku maja 1945 roku została od-delegowana do Niemiec jako„oficer od kultury” (nosiła mun-dur podpułkownika Armii Czer-wonej)14. Do listopada 1947 rokupracowała w „trofiejnych ko-mandach”, rekwirujących i wy-syłających do ZSRR zbiory z te-renów radzieckiej strefy okupa-cyjnej i Śląska. Wywożone księ-gozbiory były przeznaczone dlazniszczonych wojną bibliotek

co robić z Biblioteką Polską w Paryżui zauważa, że sprowadzenie jej do Rze-szy miałoby duże znaczenie z punktuwidzenia polityki zagranicznej. Jej zbio-ry odpowiadałyby PuSte, które prze-cież pierwsze, bo już 20 czerwca 1940 r.dało o nich sygnał. BAK. REM. R 153/12, 1569 (dawna sygn. z ArchiwumZwiązkowego w Koblencji).10 P. Kennedy Grimsted dz.cyt., s. 55.

11 M. Dąbrowski Ksawerego Świerkow-skiego walka o dobra kultury. „RocznikiBiblioteczne” 1980, z. 1, s. 124.12 R. Przelaskowski Wspomnienia o pra-cy w Bibliotece Publicznej m.st. Warsza-wy w okresie drugiej wojny światowej.W: Walka o dobra kultury. Warszawa1939-1945. T. 1. Warszawa 1970, s. 396.Brak jednak jakichkolwiek dalszych in-formacji na ten temat.

13 F. Pułaski Biblioteka Polska w Paryżuw latach 1893-1948. Paryż 1948, s. 172--173.14 F. Krauze Maloizvestnye fakty iz istoriiperemešcennych knižnych sobranij. „Bi-bliotekovedenie” 1995, nr 2, s. 72. M. Ru-domino kierowała VGBIL 50 lat, ażdo emerytury w 1973 r. Gdy zmarław 1990 r., Bibliotece nadano jej imię.

Margarita Rudominoz synem(wiosna 1945 roku)

Widziane z BN

48

radzieckich. Taki właśnie los spo-tkał tę część Biblioteki Polskiej,która – dziwnym trafem pomi-nięta w październiku 1945 roku– nie została przetransportowa-na do BN. Rok później odbyłazatem dłuższą podróż. W rapor-tach Komitetu do spraw Insty-tucji Kultury i Kształcenia przyRadzie Ministrów ZSRR z 1946roku liczebność zbiorów pary-skich szacowano na 60 000--70 000 tomów15. W Moskwiezawartość 742 skrzyń16 przekaza-no nie do VGBIL, lecz do Pań-stwowej Publicznej BibliotekiHistorycznej (siedem skrzyń wy-słanych wcześniejszym transpor-tem znalazło się w BiblioteceLenina). W raporcie z 1951 rokustan zbiorów z proweniencją Bi-blioteki Polskiej wynosił: 35 000książek, 100 000 wydań (egzem-plarzy?) gazet i czasopism, 40 pakinnych materiałów. Zbiory skła-dowano w kościele, który służyłmoskiewskiej bibliotece za ma-gazyn dubletów i księgozbioruwymiennego. W październiku1953 roku druki zostały uporząd-kowane, opisane i policzone. Ichstan przedstawiał się następują-co: książki, broszury, gazety i cza-sopisma wydane do 1917 roku –50 317 wol., wydania po 1917roku – 14 503 wol., wycinki pra-sowe – 44 pudła, rękopisy – 4pudła. Sporządzono także kartykatalogowe dla całej kolekcji17.Rada Ministrów ZSRR podjęław dniu 24 listopada 1954 rokudecyzję o zwrocie zbiorów Polsce.Pod koniec grudnia 1954 rokucały ten zasób został przekazanyradzieckiemu Ministerstwu Kul-

tury (łącznie z tą partią zbiorów,która trafiła do „Leninki” i za-wierała: obrazy, litografie, akwa-rele, rysunki, 20 rzadkich dru-ków, dokumenty powstaniastyczniowego itd.). MinisterstwoKultury oficjalnie przekazałow styczniu 1955 roku polskimwładzom spisy zwracanych zbio-rów, same zaś zbiory przywiezio-no do kraju w czerwcu 1955roku. W Polsce trafiły prawiew całości do Muzeum AdamaMickiewicza w Warszawie (obec-nie Muzeum Literatury im. Ada-ma Mickiewicza) – 34 700 to-mów, kilkaset jednostek, naprzykład korespondencję Włady-sława Mickiewicza, przekazanow 1958 roku (według AndrzejaKłossowskiego) do BibliotekiNarodowej. Brak jakichkolwiekinformacji, że jakaś partia ksią-żek z ZSRR mogła trafić do jesz-cze innej instytucji. Z odszuka-nych dotąd w Polsce kilkunastuzaledwie dokumentów18 w archi-wach Muzeum Literatury i Mi-nisterstwa Spraw Zagranicznychnie wynika jasno, ile zbiorówwróciło z ZSRR. Podawane sąliczby od ponad 65 000 do około40 000 tomów. Jeśli weźmiemyjednak pod uwagę, że w ZSRRpewną część zbiorów Bibliote-ki Polskiej potraktowano jakodublety (głównie w „Lenince”)i przekazano innym bibliotekom,choćby wspomnianej już biblio-tece uniwersyteckiej w Woroneżu,to do Polski musiało wrócić mniejksiążek, niż wywieziono z Neu-gersdorfu do Moskwy. W Pań-stwowej Publicznej Bibliotece Hi-storycznej zachował się doku-ment, potwierdzający przekazanieMinisterstwu Kultury ZSRRwszystkich posiadanych przez niązbiorów Biblioteki Polskiej. Pyta-nie więc, ile ich naprawdę byłoi czy część z nich mogła trafićw nieznane nam dotąd miejsce?Próby ustalenia tego faktu po-

dejmuje Patricia Kennedy Grim-sted, ale i my w Polsce powinni-śmy dołożyć starań, aby wyjaśnićtę kwestię. Niestety, ani w Bi-bliotece Muzeum Literatury, aniw Bibliotece Narodowej nie za-chowały się spisy przesłane z Mo-skwy, które pomogłyby zapewnewyjaśnić niektóre niejasności.Trudno jednak sobie wyobrazić,aby w Polsce można było rozdy-sponować w sposób niezauważo-ny ok. 30 000 obiektów (książki,muzealia), a obdarowane nimiinstytucje ukrywałyby to do tejpory.

Szczegóły wyjaśniają odnale-zione niedawno w ArchiwumMSZ dokumenty zawiązane zezwrotem Polsce paryskich zbio-rów. W Archiwum tym zachowa-ło się jedenaście pism (sygn.ZSRR 792, 7/142/16), zawierają-cych korespondencję pomiędzyAmbasadą Polską w ZSRR, MSZi MKiS. Dokumenty te uzupeł-niają cztery pisma, które przecho-wuje Muzeum Literatury: aktprzekazania zbiorów w Moskwiew dniu 13 czerwca 1955 rokuprzedstawicielowi AmbasadyPRL (w wersji rosyjskiej i tłuma-czenie na język polski) oraz po-dziękowanie dyrektora MuzeumLeonarda Podhorskiego-Około-wa dla Państwowej PublicznejBiblioteki Historycznej w Mo-skwie, przesłane za pośrednictwemCentralnego Zarządu Muzeówi Ochrony Zabytków w MKiS.

Wszystkie dokumenty pocho-dzą z okresu 27 grudnia 1954roku – 30 lipca 1955 roku. Więk-szość z nich ma nadruk „Ściśletajne!”. Na ich podstawie moż-na prześledzić kolejne fazy załat-wiania i uzgadniania pomiędzystronami sposobu zwrotu dośćnieoczekiwanego daru.

Cała sprawa zaczęła się od de-peszy z 27 grudnia 1954 roku pra-cownika polskiej ambasadyw Moskwie tow. Lewikowskiego,który poinformował polski MSZo nocie wręczonej mu przez dy-rektora wydziału europejskiegoradzieckiego MSZ, Ziemianina.Zawierała ona informację, że Mi-nisterstwo Kultury ZSRR zamie-

15 Die Trophäenkommissionen der Ro-ten Armee. Eine Dokumentensammlungzur Verschleppung von Büchern ausdeutschen Bibliotheken. Frankfurt anMain 1996, s. 133, 166-167.16 O kłopotach związanych z ustaleniemliczby skrzyń, które wywieziono z Nie-miec do Moskwy i miejscach ich tamprzechowywania zob. P. Kennedy Grim-sted dz.cyt., s. 57-58, przyp. 59-60.17 Niestety, nie zachowały się do dzisiaj.Najprawdopodobniej spłonęły podczaspożaru dawnego kościoła-magazynuw 1980 r. Tamże, s. 58-59, przyp. 62.

18 Dokumenty te udostępniły panie Ka-tarzyna Jakimiak i Elżbieta Kosieradz-ka z Muzeum Literatury w Warszawie,za co należą im się serdeczne podzię-kowania.

49

rza przekazać Polsce druki i ręko-pisy z biblioteki i muzeum Ada-ma Mickiewicza w Paryżu, którezostały znalezione podczas sorto-wania zdobycznej literatury w pu-blicznej bibliotece historycznej i za-wierają 65 000 t. książek oraz 20skrzyń rękopisów listów oraz wy-cinków z gazet i czasopism. Bar-dzo ważna była ustna dyspozy-cja Ziemianina zapisana przezLewikowskiego: przekazując te ma-teriały prosimy nie publikowaćo tym w gazetach. Materiały Niem-cy prawdopodobnie zagrabili w Pa-ryżu i stąd znalazły się w Niemczech.To zastrzeżenie było najprawdo-podobniej powodem zmowy mil-czenia wokół tego zwrotu na wie-le, wiele lat. Całą sprawę potrak-towano w Polsce bardzo poważniei zajęto się nią na najwyższymszczeblu. Dość powiedzieć, żewiększość pism ma dekretacjęm.in. dla: Bolesława Bieruta (za-wsze wymieniany bez nazwiska,tylko jako I sekretarz KC PZPR),Aleksandra Zawadzkiego, JózefaCyrankiewicza, Edwarda Ochaba,Jakuba Bermana, Franciszka Ma-zura, Włodzimierza Sokorskiego,Adama Rapackiego, StefanaWierbłowskiego, Stefana Żół-kiewskiego, Marii Wiernej.

Już 22 stycznia 1955 roku se-kretarz naszej ambasady JózefBanak donosił, że wiceministerkultury ZSRR Twierdochlebowprzekazał mu katalogi książeki rękopisów z informacją, że po-

chodzą one z różnych polskich bi-bliotek, między innymi z Biblio-teki Polskiej w Paryżu. Przekaza-ne katalogi zawierały łącznie opi-sy 41 892 pozycji w 2207 pacz-kach, w tym 5 paczek rękopisów.Podczas przekazywania katalo-gów obecny był m.in. dyrektor bi-blioteki im. Lenina. SekretarzJ. Banak sugerował, iż po odbiórdarów powinien przyjechać ktośz kraju, a także należy ustalić spo-sób przetransportowania ich doPolski. W tym piśmie pojawiła siępo raz pierwszy i ostatni informa-cja, że przekazywane zbiory mo-gły pochodzić nie tylko z Biblio-teki Polskiej, a więc po zwrociedo Polski nie wszystkie musiałyzostać przekazane do MuzeumLiteratury. Pytanie tylko, czy na-leży do tej informacji przykładaćwiększą wagę.

Ambasada PRL przekazała ka-talogi do Departamentu I MSZw dniu 1 lutego 1955 roku. Byłoto dziewięć tomów, w tym siedemtomów katalogów ponumerowa-nych, jeden tom – bez numeru,a jeden zawierał tylko opisy pa-czek. Wszystkie katalogi zostałyprzekazane 10 lutego do MKiS.Dnia 5 marca MKiS poinformo-wało MSZ, że po odbiór daru de-legowany będzie do ZSRR tylkoob. Bogdan Horodyski – kustoszBiblioteki Narodowej w Warsza-wie. Wynika z tego, że zastanawia-no się być może nad większą eki-pą, która miałaby przejąć zbiory

w Moskwie. W tym samym dniuAmbasada Polska powiadomiłaradziecki MSZ o delegowaniuBogdana Horodyskiego. Na ko-pii tego pisma, która znajduje sięw Archiwum MSZ, jest dopisek,że oczekuje się na decyzję Berma-na o wyasygnowanie 20 000 ru-bli, tyle bowiem miał kosztowaćtransport zbiorów (jeden samo-chód ambasady i trzy strony ra-dzieckiej) z Moskwy do Brześcia,gdzie planowano przepakowanieładunku na polskie samochody.Aby ułatwić policzenie przygoto-wanych do przewiezienia zbiorów,MSZ zwróciło ambasadzie jedentom katalogu z opisem paczek.W dalszym ciągu jednak nie usta-lono ostatecznego terminu trans-portu i chyba do końca nie byłpewien wyjazd do Moskwy Bog-dana Horodyskiego, gdyż na pi-śmie MKiS do MSZ z 7 kwiet-nia, gdzie mowa jest już konkret-nie o odbiorze około 40 000tomów dla Muzeum Mickiewiczaw Warszawie, widnieje dopisek:Dzwonił tow. Banak, że da znać czyczłowiek będzie konieczny z Polskii kiedy ma przyjechać. W świetlezachowanych dokumentów wła-ściwie do końca nie wiadomo, czyBogdan Horodyski odbył podróżdo Moskwy, czy też nie. Jeśli tak,to zapewne nic się o niej nie do-wiemy, bo została utajniona, takjak i cała sprawa zwrotu. Z doku-mentów wiemy na pewno, że 13czerwca w Moskwie podpisanoakt zdawczo-odbiorczy, przekazu-jący Polsce 65 345 książek zapa-kowanych w 2226 paczek i 5 skrzyńmateriałów rękopiśmiennych oraz15 skrzyń wycinków z gazet i cza-sopism. Protokół podpisali: zestrony radzieckiej – dyrektor Pań-stwowej Publicznej Biblioteki Hi-storycznej E.T. Lesiuk, kierownikwydziału gromadzenia A.J. Wajs-berg oraz starszy księgowy N.I.Pawłowicz, ze strony polskiej zaś –przedstawiciel Ambasady PRLTadeusz Janicki.

W protokole tym znów jestmowa o zwrocie ponad 65 000książek, nie przybliża więc to nasdo rozwiązania zagadki liczbyprzekazanych tomów.

Widziane z BN

50

Dary przywieziono do Polskijuż 16 czerwca, a wraz z nimi prze-słano dwie paczki z katalogamipodarowanego księgozbioru.Trudno dociec, czy chodzi tuo jakiś nowe, inne katalogi w sto-sunku do tych, które przysłanow lutym.

Ostatnim pismem, zachowa-nym w Archiwum Muzeum Lite-ratury, jest podziękowanie dyrek-cji Muzeum dla dyrekcji biblio-teki moskiewskiej za ten dar.W świetle pozostałych dokumen-tów, wskazujących na wysoki sto-pień tajności całej transakcji, dośćnaiwnie, czy wręcz groteskowobrzmi następujący passus z tegolistu: Najcenniejsza i najbardziejzwiązana z charakterem prac Mu-zeum i jego potrzebami część otrzy-manego zbioru, zostanie umieszczo-na w dwóch specjalnie na ten celprzeznaczonych salach Muzeum,gdzie stosowne napisy będą infor-mowały zwiedzających o pochodze-niu księgozbioru z daru Związku Ra-dzieckiego. Czyżby dyrektorLeonard Podhorski-Okołów niewiedział nic o prośbie tow. Ziemia-nina o dyskrecję i utajnienie, a nienadanie rozgłosu temu gestowiprzychylności ze strony bratniegonarodu?

Nieporozumienia związanez liczbą zbiorów Biblioteki Pol-skiej wywiezionych przez Niem-ców w 1940 roku, następnie przezRosjan w 1946 roku i zwróconychPolsce w latach 1955-1957, mogąbrać się przypuszczalnie z różnych,nieprecyzyjnych sposobów ich li-czenia i podawania w oficjalnychdokumentach. Bo jeśli wierzyćdanym niemieckim, a później ra-dzieckim, to zarekwirowano wię-cej zbiorów niż Biblioteka Polskaw ogóle posiadała – przypomnij-my: dane z 1939 roku mówiąo 136 000 tomów książek, czaso-pism i broszur i około 16 000 jedn.innych kategorii zbiorów. Z tegokilkadziesiąt tysięcy (ok. 40 000)różnych zbiorów ewakuowanoz Paryża w 1940 roku. Niemcy sza-cują wywiezione z Paryża do Ber-lina zbiory – w zależności od źró-dła – od 100 000 wol. do 140 000wol. książek, czasopism i broszur,

przy czym ta pierwsza liczba jestbardziej prawdopodobna19, a dru-ga wydaje się być powtarza-niem danych o zasobie Bibliote-ki z okresu przedwojennego. Ro-sjanie informują zaś o wywiezie-niu 60 000-70 000 tomów. Zazna-czyć trzeba, że liczby te podawanesą w tomach, woluminach, pozy-cjach, jednostkach inwentarzo-wych, pakach, skrzyniach itp.Sama Biblioteka Polska, po zwro-cie z Warszawy w 1947 roku po-nad 42 000 tomów, doliczyła siętylko ok. 30 000 tomów strat (we-dług zapisów inwentarzowych).Można więc przypuszczać, że cho-dzi tu o pozostające w dalszymciągu w Polsce ok. 35 000 tomów,a różnice z danymi podawanymiprzez źródła radzieckie spowodo-wane są innym liczeniem przedewszystkim egzemplarzy czaso-pism (tytuły, tomy, roczniki, ze-szyty, numery), dzieł wielotomo-wych itd. Hipotezy takie możnasnuć dalej, ale całość wymaga jesz-cze dogłębnych i buchalteryjnychwręcz obliczeń i analiz.

Nie to jednak jest najistotniej-sze w przytoczonych wyżej faktach.Ważne, że wciąż jeszcze ujawnia-niane są nowe źródła tej, zamknię-tej wydawałoby się, sprawy. Doku-menty niemieckie z ArchiwumZwiązkowego w Koblencji wyko-rzystane zostały obficie w książceMichaela Burleigha (zob. przyp. 9).Niektóre archiwalia rosyjskie zo-stały przetłumaczone na język nie-miecki i wydane przez Klausa-Dietera Lehmanna i Ingo Kolasęwe wspomnianej już pracy DieTrophäenkommissionen der RotenArmee. Jednakże zasoby archiwumPaństwowej Publicznej BibliotekiHistorycznej w Moskwie, dotyczą-ce „Polskiej Kolekcji” zostały udo-stępnione dopiero niedawno i wy-korzystane po raz pierwszy przezPatricię Kennedy Grimsted. No-wością jest również ujawnienieksiążek z pieczątkami BibliotekiPolskiej w pozamoskiewskich bi-bliotekach b. ZSRR (Woroneż).

Trzeba ponadto dodać, że wieleksiążek ze zbiorów paryskiej bi-blioteki znajduje się dzisiaj w kra-jowych bibliotekach, choćbyw BN, gdzie trafiły w okoliczno-ściach niezwiązanych z II wojnąświatową, bowiem jeszcze w latach30. dość licznie wysyłano dubletyz Paryża do kraju (65 588 tomówdo 1939 roku). Wielu z tych prze-syłek nie zdążono nawet rozpako-wać przed wojną, o czym możeświadczyć następująca uwaga Je-rzego Zatheya, opisującego stanzbiorów w gmachu Biblioteki Or-dynacji Krasińskich we wrześniu1944 roku: Spłonęły [...] w paździer-niku umieszczone [...] w hallu na pię-trze paki z książkami BibliotekiPolskiej w Paryżu, w momencie megoodejścia nietknięte (autor opuściłOkólnik 6 września, kilka godzinprzed wkroczeniem na ten terenNiemców)20. Pamiętać też należy,że BN w latach 1985 i 1991 otrzy-mała z VGBIL około 20 000 wol.książek i czasopism polskich, po-chodzących głównie z biblioteki księgozbiorów domowych naKresach Wschodnich II Rzeczypo-spolitej, ale w tej partii zwrotówtrafiały się też książki z piecząt-kami Biblioteki Polskiej, MuzeumMickiewiczowskiego i Towarzy-stwa Historyczno-Literackiegow Paryżu. Najprawdopodobniejmogły to być dublety lub nieska-talogowane druki (brak innychpieczątek) jednej z dużych biblio-tek lwowskich. Nie można jednakwykluczyć, iż były to egzemplarzepochodzące z wywiezionej do Mo-skwy części zbiorów paryskiej Bi-blioteki.

Wnioski z tej historii płynąm.in. takie, że należy trzymać rękęna pulsie relacji niemiecko-rosyj-skich, gdyż polskie tropy wypły-wają często przy opisach translo-kacji zbiorów z Niemiec do Rosji.

Hanna Łaskarzewska

19 Wymienia ją wspomniany już Wolf-gang Kohte w liście z lipca 1940 r. (zob.przyp. 9); M. Burleigh dz.cyt., s. 230.

20 J. Zathey Z działalności w BiblioteceNarodowej w gmachu Biblioteki Ordy-nacji Krasińskich w czasie PowstaniaWarszawskiego (1 VIII – 6 IX 1944).(Skrócona relacja z 10 września 1945 r.).W: Walka o dobra kultury..., s. 247.

51

Pod koniec 1817 roku wy-ruszyła z Podola ekspedy-cja do krajów Bliskiego

Wschodu. Jej celem było sprowa-dzenie do Europy jak najlep-szych okazów konia arabskiego,ażeby w ten sposób wzbogacićhodowle oraz poprzez umiejęt-ne krzyżówki, uszlachetnić ho-dowane konie innych ras. Na cze-le niewielkiej, bo piętnastooso-bowej grupy stał inicjator tejwyprawy, hrabia Wacław Sewe-ryn Rzewuski, hodowca i wielkimiłośnik koni arabskich, a zara-zem znawca kultury arab-skiej.Tym samym spełniały się

O paryskiej edycjiSur les chevaux orientaux...Wacława S. RzewuskiegoSpisana w trzech tomach przez Wacława Rzewuskiego relacjaz jego wyprawy na Wschód jest dziełem niezwykłym. Rękopisten, znajdujący się w zbiorach Biblioteki Narodowej od 1927roku, budzi zainteresowanie wielu badaczy, nie tylko z Polski.Na przełomie 2002 i 2003 roku ukazała się we Francji jegoskrócona wersja pod tytułem Impressions d’Orient et d’Arabie.Un cavalier polonais chez les Bédouins, 1817-1819. [Red.]

dwa marzenia Rzewuskiego:zwiedzić krainy będące obiektemjego wieloletnich badań, a takżepowiększyć własną hodowlękoni. W trakcie ponad trzyletniejwędrówki przebywał w dużychmiastach i w małych osiedlachczy oazach, na dworach sułtanai paszy, w domach szejków i in-nych lokalnych przywódców. Jaksam pisze, trzykrotnie przemie-rzył Azję Mniejszą, poznając ży-cie, tradycje i obyczaje różnychplemion. Ekspedycja borykała sięz wieloma kłopotami, głównie fi-nansowymi, i nie przyniosła ta-kich rezultatów, jakich się spo-dziewano. Rzewuski sprowadziłjednak niemal 140 koni arab-skich, które zostały sprzedanemiędzy innymi do stajni caraAleksandra I, Katarzyny Wir-temberskiej, Branickich czy ho-dowli w Janowie Podlaskim.

Wkrótce po powrocie do Saw-rania Wacław Rzewuski spisał pofrancusku wrażenia z podróżyw trzytomowym dziele zatytuło-wanym Sur les chevaux orientauxet provenants de races orientales,opierając się zarówno na notat-kach i szkicach robionych na bie-żąco, jak i na licznych dziełachpoświęconych Orientowi, któreposiadał w swojej bibliotece.Obok wspomnień z ekspedycji,Rzewuski zawarł w swym dzielekompendium wiedzy o Arabii.

Zagadnienia dotyczące geografii,historii, klimatu, plemion, kul-tury, religii, obyczajów, życia co-dziennego zajmują pierwszy tomdzieła. Drugi tom poświęcił au-tor w całości koniom arabskim:opisuje poszczególne rody koniwschodnich, ich rodowody, bu-dowę, zasady dotyczące hodow-li, radzi jak i gdzie je kupować.Trzeci zaś tom to niejako doku-mentacja do tomów poprzednichzawierająca ponad 250 ilustracji,map i planów, nuty, pieśni, róż-ne zestawienia i wykazy, orygina-ły i kopie listów itp.

Wacław Rzewuski, zafascyno-wany Orientem, roztaczał wokółsiebie nimb tajemniczości – naprzykład posługiwał się tytułem,jaki miał otrzymać od beduinów:Tag el-Faher abd el-Nischaane,emir i szejk Arabów. Kiedy zaś14 maja 1831 roku dowodzonyprzez niego oddział powstańcówzostał zdziesiątkowany podczasbitwy z Rosjanami pod Daszo-wem i gdy ani wśród poległych,ani pośród jeńców nie odnalezio-no Emira, powstała legenda, żezdołał on uciec i że zakończyłżycie wśród beduinów. Równieżjego największe dzieło uratowa-ło się dwukrotnie dzięki dziw-nym zbiegom okoliczności. Naj-pierw, po śmierci Rzewuskiego,gdy konfiskowano jego bibliote-kę, rękopis nie został wywiezionyz Sawrania, gdyż akurat wypoży-czył go jeden z sąsiadów autora.Zakupiony przez Bibliotekę Na-rodową w 1927 roku, od AdamaRzewuskiego, uniknął losu nie-mal całych jej zbiorów rękopi-śmiennych, ponieważ tuż przedwybuchem II wojny światowejzostał oddany do konserwacji.

Półtora roku temu na łamach„Biuletynu Informacyjnego BN”

Widziane z BN

52

ukazał się artykuł Wojciecha Tyszkiinformujący o projekcie wydaniaSur les chevaux orientaux z auto-grafu przechowywanego w zbio-rach Biblioteki Narodowej1. Istot-nie, w ostatnich latach zaintereso-wanie traktatem Rzewuskiegobardzo wzrosło i pojawiło się kil-ka propozycji jego wydania, za-równo ze strony arabistów, znaw-ców Bliskiego Wschodu, jak rów-nież specjalistów zajmujących sięhistorią i hodowlą koni arabskich.Fragmenty rękopisu dotyczącegłównie koni arabskich, ale takżewspomnień z podróży, były coprawda publikowane już w drugiejpołowie XIX wieku, jednak do dzi-siaj nie udało się wydać dziełaWacława Rzewuskiego w całości.Główną przeszkodą wydaje sięto, co stanowi o wartości Sur leschevaux orientaux – obszernośćdzieła, bogactwo faktograficznei ogromna liczba ilustracji, co wy-maga przy publikacji krytycznejwspółpracy specjalistów z różnychdziedzin wiedzy i dużych nakła-dów finansowych.

Niestety, opisana w wymienio-nym artykule inicjatywa funda-cji Al-Turath Królestwa ArabiiSaudyjskiej wydania całościwspomnień Rzewuskiego po an-gielsku i arabsku, mimo zaawan-sowanych już rozmów, została –miejmy nadzieję, że tylko czaso-wo – zawieszona. Tymczasem zaśotrzymaliśmy książkę, którąmożna byłoby nazwać namiast-ką takiej edycji, a mianowicieImpressions d’Orient et d’Arabiewydane wspólnie przez wydawnic-two José Corti i Muséum Natio-nal d’Histoire Naturelle w Pary-żu2. Opublikowano ją w interesu-jącej i przeznaczonej dla nieco

bardziej wymagającego czytelni-ka serii „Domaine romantique”,której celem jest ukazanie, żedzieła odległe od francuskiegoczytelnika kulturowo lub cza-sowo są mu często bliższe i oka-zują się bogatsze i bardziej inspi-rujące niż wiele współczesnychutworów3. Wśród ponad 120 ty-tułów, głównie pochodzącychz XIX wieku (stąd nazwa tej se-rii) znajdujemy także kilka po-loników: Trylogię włoską Cypria-na Norwida, De profundis i Re-quiem aeternam StanisławaPrzybyszewskiego, a także Pod-róż do Turcji i Egiptu oraz Ręko-pis znaleziony w Saragossie JanaPotockiego.

Zasadniczy tekst Impressionspoprzedzony jest obszernymwprowadzeniem złożonym z kil-ku części. Po podziękowaniachskierowanych do wielu instytucjii specjalistów współpracującychprzy wydaniu, następuje wstępBernadette Lizet, w którym po-krótce przedstawia rękopis Rze-wuskiego, koleje działań związa-nych z jego wydaniem oraz pod-stawowe zasady edycji. SylwetkęWacława Seweryna Rzewuskiego,dzieje jego życia i biblioteki oma-wia Piotr Daszkiewicz, po czymFrançoise Aubaile-Sallenave opi-suje podróż Emira po krajacharabskich, dodając tło historycz-ne i uwarunkowania społeczno--polityczne. Część wstępną koń-czą uwagi dotyczące pisownisłów arabskich, tureckich i pol-skich oraz dwie mapy, na którychzaznaczono ważniejsze miejscawspominane przez Rzewuskiego.

Równie pożyteczna, a nie mniejciekawa jest część zamykającaksiążkę. Po wykazie autorów przy-pisów umieszczono bardzo cennezestawienie pod tytułem Biblio-thèque de W.-S. Rzewuski. Nie jestto – jak mógłby sugerować tytuł –katalog biblioteki Rzewuskiego,która po jego śmierci po części zo-stała skonfiskowana przez Rosjani wywieziona do Petersburga, po

części zaś rozsprzedana. Jest to ra-czej próba ustalenia źródeł, na któ-rych opierał się autor pisząc swojewspomnienia z podróży do Ara-bii. Piotr Daszkiewicz wykorzystałprzy opracowywaniu tego, liczą-cego ponad 80 pozycji, zestawie-nia nie tylko liczne cytowaniaw Sur les chevaux orientaux, aletakże zachowany katalog zarekwi-rowanej biblioteki, wybierającz niego książki i rękopisy, któremogły służyć Rzewuskiemu pod-czas pracy nad tym dziełem.W części końcowej zamieszczonoponadto obszerny słowniczek wy-razów arabskich, tureckich i pol-skich, występujących w tekście,oraz bardzo użyteczny indeks osób,plemion arabskich i ... koni. Książ-kę zamyka wykaz reprodukowa-nych ilustracji (50 kolorowych i 131biało-czarnych) oraz spis treści.

A co mieści się pomiędzy obie-ma skrajnymi częściami? Napierwszy rzut oka jest to edycja rę-kopisu Sur les chevaux orientaux.Po bliższym jednak zapoznaniu sięz tekstem, a zwłaszcza po porów-naniu go z rękopisem, odpowiedźna postawione pytanie nie wyda-je się już tak prosta. We wstępieB. Lizette słusznie zauważa, żewspomnienia Rzewuskiego praw-dopodobnie nie były przeznaczo-ne do publikacji. Dodajmy, że –jak o tym zaświadcza wpis na dolestrony tytułowej rękopisu – zosta-ły one zadedykowane dzieciomWacława Seweryna Rzewuskiegoi być może to one miały być głów-nymi czytelnikami tego dzieła.Ponadto rękopis nie jest czysto-pisem: wiele w nim skreśleń, po-prawek, uzupełnień, zarównomiędzy wierszami jak i na szero-kich marginesach. Tekst nie zo-stał przez autora zredagowany: czę-sto występują powtórzenia, niekie-dy dłuższa relacja rozdzielana jestwtrętami zupełnie z nią niezwią-zanymi. To wszystko sprawia,że wydanie całości rękopisu niejest rzeczą prostą. Edytorzy zrezy-gnowali ze skrajnych rozwiązań,w pełni krytyczna edycja tekstubądź edycja ad usum Delphini,wybierając rozwiązanie pośrednie,o czym lojalnie uprzedzają we

1 W. Tyszka Rękopis hrabiego Rzewu-skiego albo koń arabski a sprawa pol-ska, „Biuletyn Informacyjny BibliotekiNarodowej” 2001, nr 4, s. 31-32.2 Comte W.S. Rzewuski Impressionsd’Orient et d’Arabie. Un cavalier polonaischez les Bédouins, 1817-1819. Texteétabli par B. Lizet avec F. Aubaile-Salle-nave, P. Daszkiewicz et A.-É. Wolf à par-tir du manuscrit conservé à la Bi-bliothèque nationale de Pologne. Paris2002.

3 Zob. prezentacja serii na stronie wy-dawnictwa: http://www.jose-corti.fr/Lescollections/Romantique.html.

53

wstępie. Przede wszystkim usunęlifragmenty powtarzające się bądźrozwlekłe, nic nowego niewno-szące. Następnie wstawili dogłównego tekstu nie tylko mar-ginalia, ale także uzupełnieniaznajdujące się w trzecim tomie.Wreszcie, całość tak przekompo-nowano, ażeby informacje roz-rzucone w różnych miejscach tek-stu pogrupować tematycznie4.Otrzymaliśmy w ten sposób nowąredakcję Sur les chevaux orientaux,z całą pewnością łatwiejszą w czy-taniu niż oryginał, ale też dalekąod pierwowzoru. Zapewne dlate-go, kierując się nie tylko wzglę-dami marketingowymi, zmienio-no tytuł dzieła na Impressionsd’Orient et d’Arabie.

Rozwiązanie, jakie przyjęli au-torzy edycji, jest dyskusyjne, acz-kolwiek wydaje się dopuszczal-

ne w wypadku dzieła w gruncierzeczy niedokończonego, które-go edycja jest przeznaczona dlaszerokiego ogółu czytelników(wydanie popularne). Ponieważjednak każdy wybór w mniej-szym lub większym stopniu za-wsze jest arbitralny, a każda re-dakcja ma charakter subiektyw-ny, lepiej by było, gdyby takauproszczona wersja została po-przedzona pełną edycją nauko-wą, która mogłaby służyć za pod-stawę do weryfikacji przyjętychrozwiązań, a ponadto byłabyźródłem, z którego mogliby ko-rzystać zainteresowani naukow-cy. Niestety, Impressions źródłemtakim stać się nie mogą.

Poważniejszym zarzutem, jakimożna postawić wydawcom, jestniekonsekwencja zarówno w przy-jętych założeniach, jak i w ich rea-lizacji. Otóż opuszczenia w tek-ście zostały oznaczone za pomo-cą [...] i często się zdarza, że najednej stronie mamy nawet trzylub cztery takie oznaczenia. Pro-blem w tym, że zaznaczano nie-mal zawsze opuszczenia drobne,rzędu kilkudziesięciu znaków,rzadko większe. Natomiast wcalenie zaznaczono miejsc przeniesio-nych w inne: ani skąd je usunię-to, ani gdzie wstawiono. Albo więcnależałoby bardzo dokładnieprzestrzegać zaznaczania wszel-kich opuszczeń i informowaniao przeniesieniu tekstu, albo w ogó-le zrezygnować z oznaczeń tegotypu, które utrudniają lekturę wpublikacjach popularnych i w za-sadzie nic nie mówią zwykłemuczytelnikowi: jeśli bowiem niemamy dostępu do oryginału, tonie wiemy, czy opuszczono jednokrótkie zdanie, czy kilka stron.

Wydaje się, że Impressionsd’Orient et d’Arabie były przygo-towywane w dużym pośpiechui niestety odbiło się to na jakościzarówno składu, jak przypisówi indeksu5. Liczne przypisy (ok.220), nota bene umieszczone

w najgorszym z możliwych miejsc,a mianowicie po każdym rozdzia-le, co niezmiernie utrudnia ich od-nalezienie i korzystanie, zawiera-ją wiele bardzo ciekawych wiado-mości wyjaśniających niektórewystępujące w tekście terminy,prostujących błędy czy identy-fikujących miejsca lub osoby.W tym ostatnim wypadku zro-biono to jednak w sposób bar-dzo wybiórczy (niewiele ponad 15osób okazało się godnychwzmianki) i według trudnych doodgadnięcia zasad. Na przykładjest notka dotycząca Jana IIISobieskiego, wzmiankowanegow tekście jeden raz, ale brak notyo carze Aleksandrze I występują-cym co najmniej piętnaście razy.Jest informacja o AleksandrzePotockim i siostrze Emira – Ma-rii Potockiej, ale brak o Eusta-chym Sanguszce (występuje czę-ściej niż oboje wcześniej wymie-nieni) czy Lady Esther Stanhope.Szczególnie razi brak identyfika-cji arabskich nazwisk, zwłaszczaczęściej występujących, czy znacz-niejszych osób, jak np. Ali bey (el--Abassi Abou Othman), emirHamoud el-Ibrahim, Mahmet IV,wezyr Mustafa Bayracdar, emirNasser ibn Mehannah i dziesiąt-ki innych.

Gdyby poświęcono trochę wię-cej czasu indeksowi, to można by-łoby uniknąć zarówno drobnychbłędów, jak również niekonse-kwencji w pisowni haseł: w przy-padku nazwisk europejskich z rzad-ka podawane są (w nawiasach)imiona, chociaż występują onew tekście lub w przypisach: jest

4 Dla przykładu: pierwszy rozdział Coupd’oeil sur l’Arabie (s. 11-36) w rękopisieznajduje się na kartach: 3r-10v, 93v-95r,91r-92v (tu opuszczono, bez zaznacze-nia, list z k. 92v-93r), 93r, 95v-98r, 100v-101v, 98r-v. Tekst z kart pominiętychznajduje się w innych miejscach, np.z k. 25r i n. w edycji umieszczono nas. 175 i n.

ilustracjach. Nie wiadomo też dlaczegopaginacja głównej części książki rozpo-czyna się od numeru 7 (strona nielicz-bowana z reprodukcją strony tytułowejrękopisu). Zabrakło także starannościw prawidłowym odwzorowaniu liter spo-za języków zachodnioeuropejskich,a tłumaczenie tego brakiem odpowied-nich znaków w klawiaturze (w wypadkutransliteracji tekstów arabskich) lubprzyczynami technicznymi i zwyczajemprzyjętym przez wielu współczesnychedytorów (w przypadku języka polskie-go) jest cokolwiek niewystarczające,a nawet bałamutne.

5 W spisie kolorowych ilustracji umiesz-czonych na niepaginowanej wkładcepodano wprawdzie ich numery, ale za-pomniano te same numery podać przy

Fragment wykazu plemion beduińskichsporządzonego przez Wacława SewerynaRzewuskiego

Widziane z BN

54

Wacław Seweryn Rzewu-ski to jedna z najcie-kawszych i niezwykle

barwnych postaci epoki roman-tyzmu. Arystokrata, hodowcakoni czystej krwi arabskiej, orien-talista, znawca Półwyspu Arabskie-go, poeta i kompozytor, zasłynąłw polskiej literaturze jako Emir –Książę. Uwiecznili go w swej twór-czości Adam Mickiewicz w wier-szu Farys i Juliusz Słowacki w poe-macie Duma o Wacławie Rzewu-skim. [...]

Na osobowość Wacława Rze-wuskiego silnie oddziaływał za-równo osiemnastowieczny rac-jonalizm, jak i wczesne prądyromantyzmu. Wychowywał sięw środowisku, któremu Orient niebył obcy. W jego stronach rodzin-nych, koło Sawrania, znaleźćmożna było jeszcze nagrobki mu-zułmańskie z napisami arabskimi,pozostałe po osadzonych tam nie-gdyś jeńcach tatarskich, a takżeruiny małego meczetu. Zamiło-wanie do Wschodu zaszczepił muwuj, słynny pisarz i podróżnik poBliskim i Dalekim Wschodzie,Jan Potocki, autor opisu podró-ży Voyage en Turquie et en Egypt,fait en 1´annee 1784 (1789), tłu-maczonego przez Juliana Niem-cewicza na polski i wydanegow Warszawie w 1789 roku pod ty-tułem Podróż do Turek i Egiptu.Początków języka tureckiegouczył się u jakiegoś imama zbie-głego z Turcji, a następnie u emi-

granta tureckiego, admirała Ra-miza Paszy, lecz gruntowną wie-dzę o Bliskim Wschodzie zdobyłw czasie swego pobytu w Wied-niu w latach 1803-1818. Zetknąłsię tam z wybitnymi orientalista-mi, Josephem von Hammerem--Purgstallem i Juliusem Heinri-chem von Klaprothem. Był zało-życielem pierwszego czasopismaorientalistycznego w Europie „Mi-nes de l’Orient”/„Fundgruben desOrients” („Kopalnie Wschodu”),które w latach 1809-1818 finan-sował i współredagował z Jose-phem Hammerem. Arabskiegouczył się wówczas u libańskiegomaronity, uczonego Antuna Ari-dy, lektora wiedeńskiej AkademiiOrientalnej. Był członkiem Towa-rzystwa Naukowego w Getyndze,Akademii Nauk w Monachium,członkiem korespondentem War-szawskiego Towarzystwa Przyja-ciół Nauk. [...]

Głównym celem wyprawy Wa-cława Rzewuskiego do Syrii byłzakup koni czystej krwi arabskiej,miał je bowiem sprowadzić doEuropy, do własnej stadninyw Sawraniu, jak i dla dworu wir-temberskiego i dla cara Aleksan-dra I. Uważano powszechnie, żeszlachetne okazy koni arabskichmożna nabyć tylko u beduinów,bowiem kupno koni u handlarzyw Damaszku, Aleppo, Stambu-le, Odessie czy Paryżu nie dawałogwarancji, że są to naprawdę ko-nie rasowe. [...]

RysunkiEmira RzewuskiegoNakładem Wydawnictwa Biblioteki Narodowej ukaże sięwkrótce bibliofilska publikacja prezentująca wybór rysunkówhrabiego Wacława Rzewuskiego pochodzących z jegorękopisu Sur les chevaux orientaux provenants des racesorientales (O koniach wschodnich wodzących od rasarabskich) będącego zapisem wrażeń Emira z podróżyna Wschód. Poniżej zamieszczamy fragmenty przedmowydo tej publikacji pióra prof. Tadeusza Majdy.

np. Aryda (Antonn), Hovel(Thomas), Potocka (comtesseJeroslus [!]) ale z drugiej stro-ny Branicki, Hesse, Richelieu.Dlaczego – trudno orzec.

I jeszcze jedna uwaga: skoroopracowano bardzo przydatny,mimo wspomnianych niedo-ciągnięć, indeks osób, plemionarabskich, a nawet koni (przytych ostatnich przydałoby sięjakieś określenie zwracająceuwagę, że to imię konia, po-nieważ niekiedy trudno się zo-rientować z kim/czym mamydo czynienia), to także chybatylko pośpiechem należy tłu-maczyć brak indeksu geogra-ficznego, który jakże byłby uży-teczny w książce, w której aż roisię od nazw prowincji, miast,osiedli, gór czy rzek.

Czytając uważnie omawia-ne wydanie ma się wrażenie, żejego autorzy postawili sobiezbyt ambitne cele: nie ograni-czyli się do samej redakcji tek-stu, co już jest zadaniem nieła-twym, ale ponadto zamierzaliów tekst opatrzyć całym apa-ratem naukowym, a przynaj-mniej popularnonaukowym.Mimo pomocy wielu specjali-stów nie w pełni się to udało –praca wydaje się nierówna i na-rażona może być na krytykęzarówno ze strony specjalistów,którzy wytkną zbyt niski po-ziom naukowy, jak i ze stronyprzeciętnego, choć wymagają-cego czytelnika, któremu pew-ne rozwiązania raczej utrudnia-ją niż ułatwiają lekturę.

Należy się jednak cieszyć,że wreszcie każdy może zapo-znać się z niewątpliwie inte-resującym dziełem WacławaSeweryna Rzewuskiego, przy-bliżającym nam świat arabskiwidziany oczami dziewięt-nastowiecznego podróżnika.Życzyć sobie też trzeba, abyw niedługim czasie mogłaukazać się pełna wersja rela-cji Emira w wydaniu krytycz-nym, a także w tłumaczeniuna język polski.

Sławomir Szyller

55

Swój pobyt na Wschodzie opi-sał Wacław Rzewuski po francu-sku w dziele zatytułowanym Surles chevaux orientaux provenantsdes races orientales – O koniachwschodnich wodzących od ras arab-skich. W zamierzeniu miało byćono poświęcone koniom arab-skim, jednak jest tak niezwykłei unikatowe, że umyka kwalifi-kacji gatunków literackich. Za-wiera zbiór wiadomości i wła-snych spostrzeżeń autora o róż-nych zagadnieniach BliskiegoWschodu, przede wszystkim po-święconych koniom czystej krwiarabskim, zwanych przez Rzewu-skiego nedżdi kohejlanami, czylikuhajlanami z Nadżdu, jak rów-nież beduinom Pustyni Syryjskiej.Dzieło przeplatane jest wspomnie-niami i zapiskami natury pamięt-nikarskiej oraz osobnymi rozpra-wami o bardzo szerokim zakresietematycznym: etnograficznych,geograficznych i historycznych.Mimo że cały materiał nie jestułożony chronologicznie ani we-dług z góry nakreślonego planu,to jednak jest kopalnią wiadomo-ści o krajach Bliskiego Wschodu,zwłaszcza arabskich, i cennymźródłem badań różnych dziedzin,na przykład dzięki zamieszczo-nym tekstom i nutom piosenekbeduińskich czy opisom obycza-jów. To obszerne dzieło licząceprawie 800 stron, jest też nieoce-nionym i właściwie jedynym takbogatym źródłem wiedzy o życiui osobowości Wacława Rzewu-skiego. [...]

Fragmenty Sur les chevauxorientaux, w formie artykułów,opublikował Wacław Rzewuskiw czasopiśmie „Mines de 1´Orient”w Wiedniu. Były to wyimki doty-czące koni arabskich, wiatru pu-stynnego samieli i podróży do Pal-miry. Natomiast w przekładziepolskim ogłosił w 1821 roku w„Dzienniku Wileńskim” Podróżedo Palmiry czyli Tedmory z zasta-nowieniem się nad wiatrem Samielizwanym w pustyni tejże panującym,zaś w „Astrei” przerobione ustępyrękopisu Wiadomość o lady EsterŁucji Stanhope... Już pośmiertnieukazały się dwa artykuły – o ko-niach arabskich w lwowskich „Roz-maitościach” i o jego rękopisiew „Przyjacielu Domowym”. Jesz-cze w XIX wieku kilku autorówbiografii i prac o Wacławie Rze-wuskim, jak Antoni Józef Rolle,Lucjan Siemieński, Teofil Rutkow-ski, J. Mencel, publikowało frag-menty Sur les chevaux orientauxodnoszące się przede wszystkim dokoni arabskich. O życiu i podróżyna Wschód Wacława Rzewuskie-go pisali Antoni J. Rolle, Maury-cy Mann i Leon Siemieński. Ko-rzystali z niezachowanych do dziśrękopiśmiennych materiałów i do-kumentów, znajdujących się w po-siadaniu rodziny Wacława Sewe-ryna Rzewuskiego.

Sądzi się, że dzieło powstało popowrocie Wacława Rzewuskiegodo kraju, między 1821 a 1831 ro-kiem. Zapewne korzystał z nota-tek i szkiców przywiezionych zeWschodu. Rękopis robi wrażenie

nieukończonego, pozostały bo-wiem niezapisane karty i niewy-kończone szkice rysunków, wi-doczne są też w wielu miejscachpoprawki, skreślenia, dopiski, a wdrugim tomie są wklejone doku-menty, wiersze w języku arabskimułożone na część Rzewuskiego,a także plan meczetu w Mekce.

Cały rękopis jest bogato ilu-strowany ręką Rzewuskiego: małerysunki znajdują się na szerokichmarginesach, większe na całychstronach. Są to monogramy, róż-ne ozdobniki, stylizowane napi-sy, pieczęcie, tajemne znaki i sło-wa oraz małe rysunki podobnenieco do orientalnych miniatur.Część miniatur pojawia sięw pierwszym tomie na margine-sach, zaś w tomie trzecim ujęte sąw ramki, po kilka rysunkóww kadrze. Niektóre motywy po-wtarzają się po dwa, trzy razy.Wykonane są techniką akwarelo-wą, w dość żywych barwach, wła-snym stylem, dla którego trudnobyłoby znaleźć jakiś wzór w ów-czesnych ilustracjach książkowych.Nie są też kopią miniatur z kręgusztuki muzułmańskiej. Nie będącdziełem wytrawnego malarza,mają dużo uroku dzięki prostemui nieco naiwnemu stylowi – sąpoza tym dość wiernym doku-mentem wszystkiego tego, czyminteresował się ich autor.

Szczególne miejsce wśród ilu-stracji zajmują kunsztowne kom-pozycje złożone z różnych sym-boli, których znaczenie pozostajenadal niewyjaśnione, oraz moty-wów roślinnych, przeważnie drob-nych wici, gałązek z malutkimilistkami i kwiatkami czy jagoda-

Z oficyny BN

56

mi. Również i one nie są wzoro-wane na jakichś znanych orien-talnych dekoracjach rękopisów.Natomiast zbliżone formą dofrontispisów orientalnych manu-skryptów są karty tytułowe po-szczególnych tomów i rozdziałów.Wśród ulubionych motywówi symboli występują: długa włócz-nia beduińska, szabla, łuk zestrzałą, kolumna, gwiazda i dwawęże, a wśród słów zapisanych al-fabetem arabskim o nieznanymznaczeniu, występują też – balad„kraj”, kawkab „gwiazda”, wa’jan„zachowane w pamięci”, dżawan„pragnienie”. Najbardziej ulubio-nym znakiem, czy słowem, jestbalad: umieścił je Wacław Rzewu-ski niemal na wszystkich rysun-kach, a w wielu ozdobnych kom-pozycjach zajmuje główne miej-sce. Przybiera ono przeróżnekształty, niekiedy trudne do roz-szyfrowania. W tym względziefantazja autora nie miała granic.Nie wiadomo dokładnie, co ozna-cza balad, tłumaczy się go jako„kraj”, zaś Jan Bystroń sugeruje,iż oznacza jakąś fikcyjną i tajem-niczą ukochaną czy księżniczkę,będącą prawdopodobnie wytwo-rem wyobraźni autora.

Znak balad mógł być talizma-nem, bowiem Wacław Rzewuski

mieni się w ułożonym przez sie-bie arabskim monogramie „Słu-gą Znaku”. W Palmirze kazałwyryć ten znak na kolumnie orazna skale w pobliżu miejsca, w któ-rym mieszkała lady Hester Stan-hope.

Na kartach rękopisu pojawiająsię często arabskie słowa, terminy,formuły, nazwy własne, fragmen-ty tekstów pisane alfabetem arab-skim. Świadczą o dobrej znajomo-ści języka arabskiego przez Rzewu-

skiego, choć znaleźć można teżbłędy w pisowni wyrazów. Widać,że pisane były ręką Europejczyka,dość swobodnie radzącego sobie zesłownictwem i formami grama-tycznymi. Arabskiego uczył sięw Wiedniu, a przez lata pobytuw Libanie i Syrii poznał językpraktycznie i doskonalił jego zna-jomość. Zapisując nazwy i termi-ny arabskie alfabetem łacińskimnajczęściej podaje je w syryjskiejformie dialektalnej.

Ilustrując rękopis, Wacław Rze-wuski kilkakrotnie portretowałsiebie samego, zwykle w strojuarabskim zwanym meszlah, trzy-mając bardzo wysoką włócznię,z ukochaną klaczą zwaną po arab-sku Muftachara, to jest Wysławio-na lub Wychwalona, którą przy-wiózł później do Sawrania. Rze-wuski ukazuje siebie najczęściejz profilu, z długą spiczastą bro-dą, w pozie dość wyniosłej, stoją-cego lub siedzącego na koniu, nie-wiele jednak cech charakterumożna wydobyć z tych uprosz-czonych rysunków. Wyjątkiemjest delikatny rysunek piórkiemgłowy ujętej z profilu, będący au-toportretem człowieka nieśmiałe-go, zadumanego marzyciela. Tenmały autoportret uważa się zanajbardziej autentyczny wizeru-nek Rzewuskiego.

Wacław Rzewuski był wielkimmiłośnikiem Wschodu arabskie-go, beduinów pustyni Nadżd, ichobyczajów i wyśmienitych konikuhejlanów. Namiętnie poszuki-wał różnych osobliwości i daw-nych tajemnic w ruinach pałaców,opustoszałych świątyniach, klasz-torach i zameczkach.

Dzieło życia Rzewuskiegoświadczy o jego wielkiej erudycjii wiedzy o Bliskim Wschodzie.Opisy życia beduinów, koni arab-skich i geografii Półwyspu Arab-skiego są dokładne, wierne i ory-ginalne, choć może nieraz zbytprzesadnie ujęte i nad wyraz po-chlebne, wyrażające wysokiemniemanie o sobie. Bardzo czę-sto powołuje się i cytuje autoróweuropejskich, znanych podróżni-ków i badaczy, którzy przed nimzwiedzili i opisali te rejony, jak

Carsten Niebuhr, U.J. Setzeen czyConstantin François Yolney.Choć mogłoby się wydawać, żedość bezkrytycznie przedkładanieraz sądy obcych autorów nadwłasne ustalenia i spostrzeżenia,to zapewne pragnął w ten sposóbbardziej uwiarygodnić podanefakty i zaprezentować swoją zna-jomość europejskiej literaturynaukowej i źródeł arabskich.Zgromadził wszak bogatą kolek-cję rękopisów orientalnych i dziełautorów europejskich na tematBliskiego Wschodu.

W dziele Sur les chevaux orien-taux stwierdza Wacław Rzewu-ski, że cywilizacja zniszczyła to,co było wolne i to, co było natu-ralne, a ponieważ zawiódł się naEuropie, zwrócił się ku Wschodo-wi, gdzie znalazł niekłamanąszczerość i bezpośredniość uczuć.Świat ten zawładnął nim całko-wicie, ukochał go całym sercem

i przejął orientalny sposób życia.Mógł więc śmiało zwać się „emi-rem i szejchem Arabów” i ukazy-wać się prawie wyłącznie w stro-ju beduińskim czy w okazałychszatach w stylu orientalnym.

Tadeusz Majda

Autor jest pracownikiemInstytutu Orientalistyki

Uniwersytetu Warszawskiego

Autoportret Wacława SewerynaRzewuskiego

57

1 kwietnia została otwarta wystawa „Żywe wią-zanie. Stulecie urodzin Igora Newerlego” pod ho-norowym patronatem ministra kultury Waldema-ra Dąbrowskiego. Gościem specjalnym uroczys-tości był Jarosław Abramow-Newerly, syn pisa-rza, dzięki któremu pozyskano wiele cennych eks-ponatów. Założeniem ekspozycji było ukazaniezarówno niezwykłej biografii Newerlego, jaki jego szczególnego dorobku literackiego. Wysta-wie towarzyszyły: folder, druk bibliofilski JerzyAbramow – redaktor „Małego Przeglądu” (z ko-mentarzem Marty Ciesielskiej) oraz „memoriałNewerlego” w opracowaniu Jana Zielińskiego –niedrukowany dokument z 1966 r., który Igor Ne-werly, jako ówczesny prezes Warszawskiego Od-działu Związku Literatów Polskich, w imieniu ko-legów pisarzy przesłał władzom partyjnymi państwowym odpowiedzialnym za kulturę.

2 kwietnia w Salonie Wydawców prezentowa-ło się Wydawnictwo słowo/obraz terytoria z Gdań-ska, które publikuje prace z dziedziny szerokopojętej humanistyki. Oficyna jest znana z wyso-kiego poziomu merytorycznego i edytorskiego wy-dawanych pozycji.

5-8 kwietnia dyrekor Michał Jagiełło przeby-wał w Moskwie, gdzie wziął udział w uroczysto-ściach jubileuszowych z okazji 175-lecia Państwo-wej Biblioteki Rosji, oraz w międzynarodowej kon-ferencji naukowej zatytułowanej „Culture: fromInformation to Knowledge: The role of culture inthe knowledge based society”. W Instytucie Pol-skim w Moskwie wygłosił wykład na temat Biblio-teka Narodowa w Warszawie jako centrum kulturyi miejsce wspólnoty w kulturze. Przeprowadził tak-że rozmowy dotyczące udziału strony rosyjskiejw przygotowywanej w BN we wrześniu polsko-rosyjskiej konferencji „Biblioteki Narodowe Fede-racji Rosyjskiej i Polski: tradycja i współczesność”oraz o planowanej w tym czasie wystawie„Mię-dzy odrzuceniem a fascynacją. Polska – Rosja:z dziejów kontaktów kulturalnych”.

10 kwietnia w Pałacu Rzeczypospolitej zosta-ła otwarta wystawa „Dar dla Narodu. Skarby Bi-blioteki Wilanowskiej”. Honorowy patronat nadnią objął prezydent Aleksander Kwaśniewski. Eks-pozycja została zorganizowana dla uświetnieniaroku jubileuszowego Biblioteki Narodowej w 75--lecie jej powołania, a zarazem w celu upamięt-nienia 70. rocznicy (która minęła we wrześniu 2002roku) przekazania przez Adama Branickiegow darze państwu polskiemu bogatych zbiorówBiblioteki Potockich przechowywanych w Wilano-wie (zob. s. 22-30 oraz barwna wkładka).

10 kwietnia w siedzibie Biblioteki Narodowejodbyło się spotkanie„okrągłego stołu”, podczasktórego dyskutowano o problemach francuskie-go i polskiego rynku książki. W rozmowachuczestniczyli m.in.: minister kultury i komunikacjiFrancji, Jean Jacques Aillagon, minister kulturyWaldemar Dąbrowski, dyrektor Biblioteki Narodo-wej Michał Jagiełło oraz członkowie dyrekcji Bi-blioteki: Joanna Pasztaleniec-Jarzyńska, Stani-sław Czajka i Stefan Miedziński, a także przed-stawiciele wydawców z Francji i Polski.

17 kwietnia w Salonie Pisarzy gościła WandaChotomska, której twórczość bawi, uczy i wycho-wuje kolejne pokolenie dzieci w Polsce.

23 kwietnia rozpoczęła się w Bibliotece Naro-dowej trzydniowa XXXII Ogólnopolska Konferen-cja Muzykologiczna Związku Kompozytorów Pol-skich „Ponad granicami narodów i religii. Obec-ność europejskiego repertuaru muzycznego naterenie Polski i jej pogranicza”. Konferencja zo-stała zorganizowana pod patronatem ministrakultury przez Sekcję Muzykologów Związku Kom-pozytorów Polskich i Bibliotekę Narodową przywspółudziale Instytutu Muzykologii UniwersytetuWarszawskiego. Referat wprowadzający, zatytu-łowany Biblioteka Narodowa, czyli wspólnotaw kulturze wygłosił dyrektor Michał Jagiełło.

25 kwietnia odbyło się posiedzenie KolegiumBN..... Dyrektor Michał Jagiełło zrelacjonował naj-ważniejsze wydarzenia ostatniego okresu. Ma-riola Nałęcz, kierownik Zakładu Zbiorów Muzycz-nych, przedstawiła dokonania dziewięcioosobo-wego zespołu Zakładu.

6 maja w Audytorium im. Stefana Dembegospotkali się pracownicy Biblioteki Narodowejz okazji Dnia Bibliotekarza. W bogatym progra-mie uroczystości znalazły się: dekoracja pracow-ników Biblioteki Narodowej odznaczeniami pań-stwowymi i resortowymi, otwarcie wystawy„Nor-widiana ze zbiorów specjalnych BibliotekiNarodowej”, odsłonięcie tablicy na gmachu BN,upamiętniającej projektanta kompleksu budyn-ków bibliotecznych – archtekta Stanisława Fijał-kowskiego oraz odsłonięcie nowych tabliczekw Galerii Darczyńców (zob. s. 33).

7 maja gościem Salonu Pisarzy była znanapisarka dla dzieci Joanna Papuzińska. Autorkałączy pracę literacką z działalnością badawcząi naukową – jest profesorem Instytutu InformacjiNaukowej i Studiów Bibliologicznych Uniwersy-tetu Warszawskiego. Interesuje ją głównie ba-

wiadomości...

58

danie czytelnictwa dzieci i młodzieży, a zwłasz-cza inicjacja czytelnicza i literacka najmłod-szych.

8 maja w Audytorium im. Stefana Dembegomiało miejsce polsko-niemieckie spotkanie podhasłem: Wieszcz tolerancji Heinrich Heine. Od-było się w 70. rocznicę palenia książek w III Rze-szy. Uroczystość została zorganizowana przezBibliotekę Narodową, Ekumeniczną Fundację„Tolerancja”, Stowarzyszenie Żydów-Kombatan-tów i Poszkodowanych w II Wojnie Światowej we-spół z Instytutem Germanistyki UniwersytetuWarszawskiego. Patronat nad spotkaniem objąłAmbasador Niemiec w Polsce.

12 maja odbyło się ostatnie w kadencji łączo-ne posiedzenie Krajowej Rady Bibliotecznej i Radyds. Narodowego Zasobu Bibliotecznego. Zebra-nie prowadził przewodniczący obu Rad – dyrek-tor Biblioteki Narodowej Michał Jagiełło, a wziąłw nim także udział wiceminister kultury RafałSkąpski. Na program spotkania złożyło się: pod-sumowanie działalności Krajowej Rady Biblio-tecznej i Rady ds. Narodowego Zasobu Biblio-tecznego oraz informacje o stanie prac legisla-cyjnych odnoszących się do działalności biblioteki ochrony zbiorów bibliotecznych.

15-18 maja podczas 48. MiędzynarodowychTargów Książki do zbiorów BN trafiły m.in. pozy-cje trudno dostępne na polskim rynku, jak wy-dawnictwa rosyjskie, litewskie, białoruskie. Na-byto także wiele publikacji polskich do księgozbio-rów podręcznych oraz na wymianę z bibliotekamizagranicznymi. Wydawnictwo Biblioteki Narodo-wej zaprezentowało dorobek edytorski: bibliogra-ficzny, naukowy i popularyzatorski, książnicy.

16 maja podczas Międzynarodowych TargówKsiążki w Warszawie uroczyście wręczono Biblio-tece Narodowej Główną Nagrodę Sezonu Wydaw-niczo-Księgarskiego IKAR 2003. Jest to nagrodahonorowa, przyznawana corocznie (począwszyod 1995 roku) przez Stowarzyszenie PromocjiKsiążki IKAR (zob. s. 31).

17 maja w Bibliotece Narodowej została uro-czyście otwarta IX Ogólnopolska Wystawa Twór-czości Artystycznej Sprawnych Inaczej pod na-zwą „Żyjemy wśród Was”. Zorganizowała ją Fun-dacja „Zdrowie Publiczne” oraz BibliotekaNarodowa przy współpracy Ministerstwa Kultury,Wydziału Kultury przy Urzędzie m.st. Warszawyi Mazowieckiego Oddziału Państwowego Fundu-szu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.

20-22 maja odbywały się w siedzibie Bibliote-ki warsztaty na temat języka haseł przedmioto-wych BN, na których omawiano nowe słownic-two, najnowsze ustalenia metodyczne i stosowa-nie ich w katalogach bibliotek. Organizatorami byli:Biblioteka Narodowa, Zarząd Komisji Opracowa-nia Rzeczowego Zbiorów przy ZG Stowarzysze-nia Bibliotekarzy Polskich, Instytut Informacji Nau-kowej i Studiów Bibliologicznych UniwersytetuWarszawskiego. Warsztaty były przeznaczoneprzede wszystkim dla pracowników bibliotek pub-licznych i pedagogicznych, a także specjalistóworaz osób zainteresowanych.

20 maja w Bibliotece Narodowej miał miejscewernisaż wystawy książki artystycznej z cykluSztuka Książki, przygotowanej w ramach Festi-walu Książki Artystycznej „Wędrówka”, towarzy-szącemu 48. Międzynarodowym Targom Książkiw Warszawie. Po raz pierwszy wystawę SztukaKsiążki zaprezentowano w 1994 roku. Kolejneedycje tej imprezy organizowane są co roku.

21 maja w Salonie Wydawców BN prezento-wało się wydawnictwo z Koszalina znane z pięk-nego wykonania książek – Kurtiak i Ley Wydaw-nictwo Artystyczne. Istnieje ono od 1989 rokui jest własnością Urszuli Kurtiak i Edwarda Leya,którzy kontynuują najlepsze tradycje szlachetne-go rzemiosła – introligatorstwa artystycznego.Spotkaniu z oficyną towarzyszyła wystawa jej do-robku wydawniczego.

26 maja odsłonięto w gmachu Biblioteki Na-rodowej obraz Die verlorene Ewigkeit (Utraconawieczność) – dzieło Franciszka Starowieyskie-go. Obraz został podarowany BN przez małżeń-stwo Julitę i Tomasza Mirkowiczów. Uroczysto-ści towarzyszyła wystawa rysunków i plakatówF. Starowieyskiego z bogatych zbiorów T. Mirko-wicza (zob. s. 21).

27 maja w Bibliotece Narodowej gościli przed-stawiciele Zarządu Geografii Wojskowej, którzyprzekazali do zbiorów kartograficznych Bibliote-ki cenny dar – ponad 16 000 arkuszy map topo-graficznych obszaru Polski, wydanych w latach1957-1994 (zob. s. 19).

28 maja w Salonie Pisarzy spotkał się ze swy-mi czytelnikami Michał Komar, krytyk literacki, wy-dawca, pisarz i publicysta.

29 maja odbyła się uroczystość otwarcia trzechwystaw poświęconych Tatrom, Podhalu i Zako-panemu: „Zakopane i Tatry w piśmiennictwie pol-

wiadomości...

59

skim na przełomie tysiącleci”, „Tatry i Podhalew malarstwie Anny Miszalskiej-Gąsienicy i Jerze-go Miszalskiego” oraz „Zbójnicy na szkle malo-wani Mieczysława Kołodziejczyka”. Pomysłodaw-cą wystawy „Zakopane i Tatry w piśmiennictwiepolskim na przełomie tysiącleci” był M. Jagiełło,a przygotował ją zespół pracowników Biblioteki Na-rodowej (Halina Fedyna, Jolanta Kosim i Katarzy-na Raczkowska przy współpracy Beaty Symono-wicz). Zaprezentowano przegląd książek, opraco-wań, albumów, map, przewodników i wszelkiegorodzaju wydawnictw poświęconych Tatrom i Pod-tatrzu, jakie ukazały się od 1995 r. (zob. s. 36).

W maju Biblioteka Narodowa na zlecenie Kan-celarii Prezydenta RP wydała tekę 13 rysunkówarchitektonicznych Bartolomea Rastrellego (w jed-nym egzemplarzu), wraz z poszerzoną do 56 ry-sunków wersją na CD-ROM-ie. Do okolicznościo-wej edycji, przeznaczonej na dar dla prezydentaRosji od prezydenta Polski, włączono przedewszystkim przedstawienia budowli petersbur-skich, jako że wręczano ją podczas uroczystościobchodów trzechsetlecia Petersburga.

3-14 czerwca odbywały się w Warszawie „Dniwolnego słowa”, zorganizowane przez Stowarzy-szenie Wolnego Słowa. Stowarzyszenie (utworzo-ne przez środowisko Niezależnej Oficyny Wydaw-niczej) z pomocą Archiwum Instytutu Literackie-go w Paryżu, Biblioteki Narodowej i StołecznejEstrady przygotowało imprezy i spotkania przy-pominające autorów, wydawców, drukarzyi wszystkie osoby wspierające niezależny ruchwydawniczy.

4 czerwca w rocznicę 700-lecia urodzinszwedzkiej świętej Brygidy została w Sztokhol-mie otwarta wystawa zorganizowana przez Kun-glige Biblioteket. Zaprezentowano na niej najstar-sze rękopisy Objawień świętej. Jednym z najcen-niejszych eksponatów był czternastowiecznymanuskrypt Revelationes sanctae Birgittae, wy-pożyczony ze zbiorów Biblioteki Narodowej.

7 czerwca otwarto w BN wystawę obrazującążycie i twórczość duńskiego kompozytora CarlaNielsena (1865-1931). Ekspozycję przygotowałDuński Instytut Kultury w Polsce we współpracyz Muzeum Carla Nielsena w Odense.

7 czerwca Stowarzyszenie przeciw Antysemi-tyzmowi i Ksenofobii OTWARTA RZECZPOSPO-LITA przy współpracy BN przygotowało zebraniedyskusyjne zatytułowane„Jakiego patriotyzmuchcemy uczyć i jakiej tolerancji?” Zebranie pro-

wadził dyrektor Biblioteki Narodowej Michał Ja-giełło, wystąpienia wprowadzające do dyskusjiwygłosili: Tomasz Żukowski z Instytutu Badań Li-terackich PAN, historyk idei prof. Jerzy Jedlickii publicystka Halina Bortnowska.

10 czerwca w Bibliotece Narodowej sesją ju-bileuszową uczczono setną rocznicę urodzin He-leny Hleb-Koszańskiej. Organizatorzy – InstytutBibliograficzny BN i Stowarzyszenie Biblioteka-rzy Polskich – przypomnieli wybitną postać pol-skiego bibliotekarstwa, dyrektora Instytutu Biblio-graficznego BN w latach 1952-1971, uczonąo wielkich zasługach dla rozwoju bibliografiiw Polsce (zob. s. 9).

11-13 czerwca w Bibliotece Narodowej ob-radowała V Ogólnokrajowa Narada Bibliografówpod hasłem „Bibliografia – służba informacyjnai powinność historyczna”, zorganizowana przezBibliotekę Narodową i Stowarzyszenie Bibliote-karzy Polskich (zob. s. 3-9).

16 czerwca w Bibliotece Narodowej odbyła siępromocja książki Włodzimierza Kalickiego Ostatnijeniec wielkiej wojny. Polacy i Niemcy po 1945roku, opublikowanej przez Wydawnictwo W.A.B.(dzięki finansowej pomocy niemieckiej FundacjiFriedricha Eberta).

17 czerwca w Salonie Pisarzy gościł Piotr (Pe-ter) Lachmann – poeta, tłumacz z niemieckiego,dramaturg, twórca słuchowisk radiowych.

18 czerwca w BN odbyły się warsztaty po-święcone wykorzystaniu Kartoteki Haseł Wzorco-wych dla baz prowadzonych w systemie MAK,z uwzględnieniem formatu MARC 21. Zorganizo-wała je Komisja ds. Automatyzacji przy Stowa-rzyszeniu Bibliotekarzy Polskich, zajęcia prowa-dzili m.in. pracownicy Działu Przetwarzania Da-nych Biblioteki Narodowej.

23 czerwca zebrała się Rada Naukowa Biblio-teki Narodowej, której obradom przewodził prof.Krzysztof Migoń, przewodniczący Rady. Zapo-znała się ona m.in. z pracą naukową i dokumen-tacyjną Zakładu Rękopisów (referowała MariaWrede, kierownik Zakładu).

24 czerwca w Bibliotece Narodowej spotkalisię przyjaciele i czytelnicy Joanny Pollakówny(1939-2002), poetki, eseistki i historyka sztuki.

Oprac.Oprac.Oprac.Oprac.Oprac.Helena KHelena KHelena KHelena KHelena Kamińskaamińskaamińskaamińskaamińska

wiadomości...

gal

eria

prz

yja

ciół

Bib

lio

tek

i N

aro

do

wej

g a l e r i a p r z y j a c i ó ł

g a l e r i a p r z y j a c i ó ł

Finansową podstawę funkcjonowania Biblioteki Narodowej stanowi dotacja z budżetuPaństwa, przekazywana za pośrednictwem Ministerstwa Kultury. Bibliotekę wspierająrównież przychylne jej instytucje, firmy i osoby prywatne, dla których pewne formy na-szej aktywności są szczególnie ważne.

Anna Branicka-WolskaEwa Nowina-WitkowskaMaria Irena Rybińska-GórkaJoanna de VirionAndrzej de VirionAdam Rybiński

Przekazali w darze część księgozbioru wilanowskiego (830 woluminów,głównie druków z XIX i początku XX wieku), który zostanie włączonydo głównego zrębu Biblioteki Wilanowskiej, znajdującej się w Bibliotece Narodowej.

Rodzina Rubinsteinów

Reprezentowana przez Evę Rubinstein, córkę pianisty Artura Rubinsteina, przekazaładar złożony z listów i materiałów biograficznych należących do archiwum rodzinnegodyrygenta i kompozytora Emila Młynarskiego oraz kopie dokumentów dotyczącychArtura Rubinsteina.

B i b l i o t e k i N a r o d o w e j

B i b l i o t e k i N a r o d o w e j

ga

leria

prz

yja

ció

∏B

iblio

tek

iN

aro

do

we

j

Na przekazanà w darze przez spadkobierców Adama Branickiego cz´Êçksi´gozbioru wilanowskiego, liczàcà ponad 800 woluminów, sk∏adajà si´ g∏ówniedruki dziewi´tnastowieczne z zakresu literatury i historii.

WÊróddokumentówwchodzàcychw sk∏adrodzinnegoarchiwum EmilaM∏ynarskiego(1879-1935)zachowa∏ si´albumz kondolencjami,jakie nap∏yn´∏ypo Êmierci tegowybitnegodyrygentai kompozytora.

Chcemy zatem – choç w tej formie – kierowaç s∏owa wdzi´cznoÊci i podzi´kowaƒ do naszych PRZYJACIÓ¸, których ˝yczliwoÊç i hojnoÊç u∏atwia zarówno realizacj´wielu przedsi´wzi´ç z zakresu dzia∏alnoÊci podstawowej, jak i istnienie Biblioteki jako Salonu.

Wydawnictwo Biblioteki Narodowejproponuje…

Krystyna Gutowska-Dudek

Rysunki z wilanowskiej kolekcji Potockich w zbiorachBiblioteki Narodowej. Tom 1-4Warszawa, Biblioteka Narodowa, 1997, 1998, 2002, 2003

Czterotomowy katalog opisujàcy unikatowà kolekcj´ rysunków zgromadzonàprzez Stanis∏awa Kostk´ Potockiego. Zamieszczone w trzech opublikowanychju˝ tomach (t. 1: A-G, t. 2: H-P, t. 3: Q-˚) staranne i bogato ilustrowane opisyprzedstawiajà najcenniejsze rysunki ze zbioru wybitnego kolekcjonera. Znajdujà si´ wÊród nich zespo∏y projektów architektów polskich i obcych(Szymon B. Zug, Vincenzo Brenna, Francesco B. Rastrelli), dzie∏a cenionychmalarzy i rysowników (Jan Piotr Norblin, Zygmunt Vogel, Francesco Fontebass), ale tak˝e amatorów (Anetka z Tyszkiewiczów Potocka). W ostatnim tomie katalogu zaprezentowane zostanà prace autorów anonimowychpochodzàce z wilanowskiej kolekcji Potockich.

Hanna WidackaSztuka czarna. Pi´kna mezzotinta angielska

XVIII wiekuWarszawa, Biblioteka Narodowa, 2003

Ze zbiorów wilanowskich pochodzà prace wybitnychosiemnastowiecznych angielskich rytowników specjalizujàcych si´

w technice mezzotinty, prezentowane w albumowej publikacji Hanny Widackiej. Autorka we wst´pie opisuje tajniki mezzotinty

oraz przedstawia najznakomitszych artystów uprawiajàcych t´ dziedzin´ sztuki. Byli to mi´dzy innymi: John Raphael Smith,

James Walker, Valentine Green, Richard Earlom. Niezwykle starannie opracowanà (projekt graficzny

i opracowanie typograficzne Jacek Brzozowski)oraz wydanà publikacj´ zamykajà obszerne noty

katalogowe reprodukowanych dzie∏.

Ze zbiorów Biblioteki Wilanowskiej

Biblioteka Wilanowska wraz z oryginalnym umeblowaniem i wyposa˝eniem.Sta∏a ekspozycja w Pa∏acu Rzeczypospolitej

Portret Ignacego Potockiego p´dzla Mateusza Tokarskiego (olej, p∏ótno, ok. 1786)

eksponowany w Sali Wilanowskiej

Alphonse Bichebois i Victor Adam Widok Werek pod Wilnem od strony Wilii (wg rysunku Alberta ˚ametta). 1847.Litografia dwubarwna kolorowana

Jan Daniel Janocki Sarmaticae litteraturae nostritemporis fragmenta…Warszawa, Lipsk 1773.Dedykacja J. D. Janockiego dla Ignacego Potockiego

Jean Desmarets de Saint-Sorlin Clovis ou La France chrestienne,poeme heroique… Paris 1661. Skórzana oprawa z superekslibrisemIgnacego Potockiego (warsztat Jana Kilmana)

Godzinki wilanowskie. R´kopis w j´zykach ∏aciƒskim i francuskim, iluminowany.Ok. 1455-1465. Pergamin. 23x16,5 cm. 191 k. Oprawa XVIII/XIX w., skóra.Sygn. rps II 8004

Psa∏terz wilanowskiR´kopis w j´zykach ∏aciƒskim

i francuskim, iluminowany.Ok. po∏. XIII w. Pergamin.

15,5x10,5 cm. 170 k.Oprawa XIX w., aksamit.

Sygn. rps I 8003

R´kopiÊmienna karta tytu∏owa dzie∏aNicolasa Josepha Jacquina Selectarum stirpiumAmericanarum historia. [Wien, ok. 1780]

Vincenzo Brenna Projekt polichromii plafonu w Salonie Otwartym,zwanym tak˝e Owalnym, w Natolinie (dawniej Ba˝antarnia). [1781].Rysunek tuszem i akwarelà (pióro i p´dzel) na papierze ˝eberkowanym

Obraz Êwiata pokazany w szeÊciu uj´ciach. Miedzioryt, granice r´cznie kolorowane. Ryt. Jean Baptiste Marie Chaumouin.Zamieszczony w: C. Malte-Brun Atlas complet du précis de la geograhie universelle. Pary˝ 1812

Globusy nieba wykonanew firmie Louisa Charlesa Desnosa. Pary˝ 1770