gazeta festiwalowa

4
KAMIL PIOTROWICZ SEXTET Kamil Piotrowicz – fortepian, Emil Miszk – trąbka, Kuba Więcek – saksofon, Piotr Chęcki saksofon, Andrzej Święs – kontrabas, Krzysztof Szmańda – perkusja Zespół obsypanego nagrodami (zwycięzca XIII Międzynarodowego Krokus Jazz Festiwal w Je- leniej Górze, Blue Note Poznań Competition 2014 i XVII Ogólnopolskiego Przeglądu Mło- dych Zespołów Jazzowych i Bluesowych w Gdy- ni) i zbierającego entuzjastyczne recenzje za swój pierwszy album, koszalińskiego pianisty i kompozytora, Kamila Piotrowicza. W jego skład oprócz doświadczonej, mistrzow- skiej sekcji rytmicznej Święs / Szmańda wcho- dzą muzycy młodego pokolenia, stanowiący śmietankę nowej polskiej sceny jazzowej. Ze- spół mieści się w mainstreamowym nurcie, ale w odróżnieniu od większości istniejących formacji z rozmachem wykorzystuje potencjał tkwiący w dużej sekcji dętej, opartej na trzech świetnych solistach-improwizatorach. 18/10 LIVE! ale w odróżn formacji z roz tkwiący w du świetnych s ni swój pierw kompozyt W jego s skiej se dzą mu śmietan ych tuzjastyczne recenzje za um, koszalińskiego pianisty i ila Piotrowicza. cz doświadczonej, mistrzow- cznej Święs / Szmańda wcho- mainstreamowym niu od większości istni achem wykorzystuje po tej, opartej n mprowizatora ISSN 2084 -3143 LIVE! C ykl koncertów prezentujących mistrzów jazzu: tych uwielbianych od lat i wschodzą- ce gwiazdy. Skierowany z jednej strony do tych którzy jazz znają i kochają, ale – co równie waż- ne – także do tych, którzy fanami jazzu nie są, ale otwarci są na sztukę na najwyższym poziomie. Ar- tyści, którzy wystąpią na scenie PROMU Kultury Saska Kępa reprezentować będą głównie nurt ma- instreamowy jazzu, a więc daleki od eksperymen- tów i awangardy, oparty o mistrzowski warsztat, akademicką wiedzę muzyczną i przede wszystkim nieprzeciętny talent i muzykalność. Cykl Cały ten jazz! LIVE! jest próbą pokazania otwartej i przyja- znej twarzy jazzu. MEET! S potkania z wybitnymi muzykami jazzowy- mi mające charakter solowych improwizacji przeplatanych rozmową czy też rozmowy prze- platanej muzycznymi improwizacjami gościa. Zaproszeni artyści będą mieli okazję opowie- dzieć o swoich artystycznych poszukiwaniach, historycznych sesjach nagraniowych, w których brali udział, inspiracjach, a także jak wygląda codzienne życie jazzmana poza sceną. SEZON 2016/2017 WOJCIECH KAROLAK TRIO Wojciech Karolak – organy Hammonda, To- masz Grzegorski – saksofon, Arek Skolik perkusja Wojciech Karolak – legenda polskiego jazzu. Kompozytor, aranżer, pianista, saksofonista, ale przede wszystkim hammondzista-wirtu- oz. Współautor jednej z najważniejszych płyt w historii polskiego jazzu: Time Killers nagra- nej w trio z udziałem Tomasza Szukalskiego na saksofonie i Czesława „Małego” Bartkow- skiego na perkusji. Jak recenzował Tomasz Szachowski: „Jego im- prowizacje to coś znacznie więcej niż wypeł- nienie iluś tam taktów w zgodzie z rytmem i przebiegiem harmonii. (...). Wszystko pulsuje naturalnym swingiem, w tempach idealnie dobranych do tego rodzaju muzyki, bez zbęd- nego gadulstwa i taniej wirtuozerii”. MICHAŁ URBANIAK Michał Urbaniak – legenda polskiego jazzu. Jedyny polski muzyk, który pojawił się w na- graniach Milesa Davisa. Artysta grający głów- nie na skrzypcach i saksofonie. Współtwórca tak zwanej polskiej szkoły jazzu i kreator mu- zyki fusion. Występował z największymi świa- towymi gwiazdami (Weather Report, Freddie Hubbard, Elvin Jones, Herbie Hancock, Chick Corea, Miles Davis, George Benson, Billy Co- bham). Urbaniak zapraszał i był zapraszany do współpracy przez wielu znanych jazzma- nów (Lenny White, Wayne Shorter, Marcus Miller, Joe Zawinul, Ron Carter, Kenny Barron, Buster Williams, Quincy Jones). Laureat nagrody: Złoty Fryderyk 2016 za cało- kształt twórczości. 20/09 LIVE! g. 19:00 wstęp 25 zł SEZON 2016/2017 g. 19:00 wstęp wolny B E Z P L AT N Y M I E S I Ę C Z N I K I N T E R N E T O W Y W W W . J A Z Z P R E S S . P L W Y D A N I E S P E C J A L N E Cykl koncertów w Promie Kultury Saska Kępa Z apraszamy Państwa na kolejny, czwarty już sezon cyklu Cały ten jazz! i życzymy wielu jazzowych uniesień. Maria Juszczyk – dyrektor PKSK, Jerzy Szczerbakow – dyrektor artystyczny, Agnieszka Sobczyńska – autorka plakatów MACIEJ FORTUNA Maciej Fortuna – trębacz, kompozytor jazzo- wy i producent muzyczny; prowadzi wydaw- nictwo płytowe Fortuna Music. Wykładowca Akademii Muzycznej w Poznaniu, autor pra- cy doktorskiej: Kreacja dzieła inspirowana współczesnymi możliwościami elektronicznego przetwarzania dźwięku trąbki w muzyce jazzo- wej. W 2014 roku uhonorowany został Nagro- dą Artystyczną Miasta Poznania. Ma w swoim dorobku kilkanaście w pełni autorskich płyt. Porusza się w wielu muzycznych gatunkach. Wykonuje także muzykę łączącą jazz z elek- troniką – ten rozdział tworzy zarówno solo, jak i w duecie z An On Bast (albumy 1, Live oraz Electronic transcription of film music by Krzysztof Penderecki). 08/11 MEET! fot. Kuba Majerczyk fot. Marika Morawiec fot. Krzysztof Wierzbowski 20/09 Wojciech Karolak Trio 18/10 Kamil Piotrowicz Sextet 22/11 Stryjo 20/12 Mariusz Bogdanowicz Quartet „Syntonia” 17/01 Kuba Stankiewicz Trio 21/02 Piotr Damasiewicz Quintet „Tribute To Szakal” 21/03 Nika Lubowicz Quintet – „Nika’s Dream” 18/04 Eskaubei i Tomek Nowak Quartet „Będzie dobrze” 23/05 Aga Derlak Trio 20/06 Kazimierz Jonkisz Jazz Energy 04/10 Krzysztof Lenczowski 08/11 Maciej Fortuna 06/12 Michal Urbaniak 03/01 Pawel Szamburski 07/02 Krzysztof Herdzin 07/03 Krzysztof Kobyliński 04/04 Krzysztof Gradziuk 09/05 Jacek Mazurkiewicz 06/06 Stanislaw Sojka fot. Kuba Majerczyk fot. Marta Ignatowicz-Sołtys STRYJO Nikola Kołodziejczyk – fortepian, Maciej Szczyciński – kontrabas, Michał Bryndal perkusja Stryjo to liryczne i wciągające wspólne opo- wieści, które mówią o szacunku i wartości słuchania w muzyce. Michał Bryndal jest znany ze współpracy z takimi zespołami jak Voo Voo, Wojtek Mazolewski Quintet, Sofa. Nikola Kołodziejczyk komponował między innymi dla Richarda Bony i Metropole Or- kest, a Maciej Szczyciński zapraszany jest do zespołów przez Zbigniewa Namysłowskiego, Mikę Urbaniak czy Michała Bajora, grał rów- nież z The Hilliard Ensemble. Jak pisał krytyk portalu Allaboutjazz.com: „Muzyka tworzona w zasadzie ze świeżego po- wietrza, a jednak brzmi jakby była wcześniej zaplanowana. Małe motywy któregokolwiek z muzyków są przejmowane i ekstrapolowane przez pozostałych”. 22/11 LIVE! 06/12 MEET! PATRONI MEDIALNI PRODUKCJA PROM KULTURY SASKA KĘPA ul. Brukselska 23, 03-973 Warszawa tel. (22) 277 08 03 email: biuro@ promkultury.pl Rezerwacje biletów: (22) 277 08 02; [email protected] www.promkultury.pl PROMkultury KRZYSZTOF LENCZOWSKI Krzysztof Lenczowski – wiolonczelista, gita- rzysta i kompozytor, współzałożyciel najsłyn- niejszego polskiego kwartetu smyczkowego grającego jazz – Atom String Quartet. Laureat nagrody Fryderyk 2016 w kategorii Jazzowy Debiut Roku za pierwszą autorską płytę Inter- nal Melody oraz dwóch Fryderyków otrzyma- nych z ASQ, z którym zdobył także Grand Prix Festiwalu Bielska Zadymka Jazzowa i Grand Prix Jazz Melomani. Współpracował z taki- mi artystami, jak: Natalia Kukulska, Kayah, Urszula Dudziak, Aga Zaryan, Grażyna Augu- ścik, Dorota Miśkiewicz, Anna Maria Jopek, Bobby McFerrin, Branford Marsalis, Krzysztof Herdzin, Grzech Piotrowski, Jan Smoczyński, Adam Sztaba, Michael „Patches” Stewart, Gil Goldstein, Krzesimir Dębski, Motion Trio oraz Zakopower. fot. Marta Wojtal 04/10 MEET!

Transcript of gazeta festiwalowa

Page 1: gazeta festiwalowa

KAMIL PIOTROWICZ SEXTET

Kamil Piotrowicz – fortepian, Emil Miszk – trąbka, Kuba Więcek – saksofon, Piotr Chęcki – saksofon, Andrzej Święs – kontrabas, Krzysztof Szmańda – perkusjaZespół obsypanego nagrodami (zwycięzca XIII Międzynarodowego Krokus Jazz Festiwal w Je-leniej Górze, Blue Note Poznań Competition 2014 i XVII Ogólnopolskiego Przeglądu Mło-dych Zespołów Jazzowych i Bluesowych w Gdy-ni) i zbierającego entuzjastyczne recenzje za swój pierwszy album, koszalińskiego pianisty i kompozytora, Kamila Piotrowicza.W jego skład oprócz doświadczonej, mistrzow-skiej sekcji rytmicznej Święs / Szmańda wcho-dzą muzycy młodego pokolenia, stanowiący śmietankę nowej polskiej sceny jazzowej. Ze-spół mieści się w mainstreamowym nurcie, ale w odróżnieniu od większości istniejących formacji z rozmachem wykorzystuje potencjał tkwiący w dużej sekcji dętej, opartej na trzech świetnych solistach-improwizatorach.

18/10 LIVE!

ale w odróżnieniu od większości istniejących formacji z rozmachem wykorzystuje potencjał tkwiący w dużej sekcji dętej, opartej na trzech świetnych solistach-improwizatorach.

ni) i zbierającego entuzjastyczne recenzje za swój pierwszy album, koszalińskiego pianisty i kompozytora, Kamila Piotrowicza.W jego skład oprócz doświadczonej, mistrzow-skiej sekcji rytmicznej Święs / Szmańda wcho-dzą muzycy młodego pokolenia, stanowiący śmietankę nowej polskiej sceny jazzowej. Ze-

dych Zespołów Jazzowych i Bluesowych w Gdy-ni) i zbierającego entuzjastyczne recenzje za swój pierwszy album, koszalińskiego pianisty i kompozytora, Kamila Piotrowicza.W jego skład oprócz doświadczonej, mistrzow-skiej sekcji rytmicznej Święs / Szmańda wcho-

spół mieści się w mainstreamowym nurcie, ale w odróżnieniu od większości istniejących formacji z rozmachem wykorzystuje potencjał tkwiący w dużej sekcji dętej, opartej na trzech świetnych solistach-improwizatorach.

ISS

N 2

08

4 -

31

43

LIVE!

C ykl koncertów prezentujących mistrzów jazzu: tych uwielbianych od lat i  wschodzą-

ce gwiazdy. Skierowany z  jednej strony do tych którzy jazz znają i  kochają, ale – co równie waż-ne – także do tych, którzy fanami jazzu nie są, ale otwarci są na sztukę na najwyższym poziomie. Ar-tyści, którzy wystąpią na scenie PROMU Kultury Saska Kępa reprezentować będą głównie nurt ma-instreamowy jazzu, a więc daleki od eksperymen-tów i  awangardy, oparty o mistrzowski warsztat, akademicką wiedzę muzyczną i przede wszystkim nieprzeciętny talent i muzykalność. Cykl Cały ten jazz! LIVE! jest próbą pokazania otwartej i  przyja-znej twarzy jazzu.

MEET!

S potkania z  wybitnymi muzykami jazzowy-mi mające charakter solowych improwizacji

przeplatanych rozmową czy też rozmowy prze-platanej muzycznymi improwizacjami gościa. Zaproszeni artyści będą mieli okazję opowie-dzieć o  swoich artystycznych poszukiwaniach, historycznych sesjach nagraniowych, w których brali udział, inspiracjach, a  także jak wygląda codzienne życie jazzmana poza sceną.

SEZON 2016/2017

WOJCIECH KAROLAK TRIO

Wojciech Karolak – organy Hammonda, To-masz Grzegorski – saksofon, Arek Skolik – perkusjaWojciech Karolak – legenda polskiego jazzu. Kompozytor, aranżer, pianista, saksofonista, ale przede wszystkim hammondzista-wirtu-oz. Współautor jednej z najważniejszych płyt w historii polskiego jazzu: Time Killers nagra-nej w trio z udziałem Tomasza Szukalskiego na saksofonie i Czesława „Małego” Bartkow-skiego na perkusji.Jak recenzował Tomasz Szachowski: „Jego im-prowizacje to coś znacznie więcej niż wypeł-nienie iluś tam taktów w zgodzie z rytmem i przebiegiem harmonii. (...). Wszystko pulsuje naturalnym swingiem, w tempach idealnie dobranych do tego rodzaju muzyki, bez zbęd-nego gadulstwa i taniej wirtuozerii”.

MICHAŁ URBANIAK

Michał Urbaniak – legenda polskiego jazzu. Jedyny polski muzyk, który pojawił się w na-graniach Milesa Davisa. Artysta grający głów-nie na skrzypcach i saksofonie. Współtwórca tak zwanej polskiej szkoły jazzu i kreator mu-zyki fusion. Występował z największymi świa-towymi gwiazdami (Weather Report, Freddie Hubbard, Elvin Jones, Herbie Hancock, Chick Corea, Miles Davis, George Benson, Billy Co-bham). Urbaniak zapraszał i był zapraszany do współpracy przez wielu znanych jazzma-nów (Lenny White, Wayne Shorter, Marcus Miller, Joe Zawinul, Ron Carter, Kenny Barron, Buster Williams, Quincy Jones).Laureat nagrody: Złoty Fryderyk 2016 za cało-kształt twórczości.

20/09 LIVE!

g. 19:00wstęp 25 zł

SEZON 2016/2017g. 19:00

wstęp wolny

B E Z P Ł A T N Y M I E S I Ę C Z N I K I N T E R N E T O W Y W W W . J A Z Z P R E S S . P L W Y D A N I E S P E C J A L N E

Cykl koncertów w Promie Kultury Saska Kępa

Z apraszamy Państwa na kolejny, czwarty już sezon cyklu Cały ten jazz! i życzymy wielu

jazzowych uniesień.Maria Juszczyk – dyrektor PKSK, Jerzy Szczerbakow – dyrektor artystyczny, Agnieszka Sobczyńska – autorka plakatów

MACIEJ FORTUNA

Maciej Fortuna – trębacz, kompozytor jazzo-wy i producent muzyczny; prowadzi wydaw-nictwo płytowe Fortuna Music. Wykładowca Akademii Muzycznej w Poznaniu, autor pra-cy doktorskiej: Kreacja dzieła inspirowana współczesnymi możliwościami elektronicznego przetwarzania dźwięku trąbki w muzyce jazzo-wej. W 2014 roku uhonorowany został Nagro-dą Artystyczną Miasta Poznania. Ma w swoim dorobku kilkanaście w pełni autorskich płyt.Porusza się w wielu muzycznych gatunkach. Wykonuje także muzykę łączącą jazz z elek-troniką – ten rozdział tworzy zarówno solo, jak i w duecie z An On Bast (albumy 1, Live oraz Electronic transcription of fi lm music by Krzysztof Penderecki).

08/11 MEET!

fot.

Ku

ba

Ma

jerc

zyk

fot.

Ma

rik

a M

ora

wie

c

fot.

Krz

yszt

of

Wie

rzb

ow

ski

20/09 Wojciech Karolak Trio18/10 Kamil Piotrowicz Sextet22/11 Stryjo20/12 Mariusz Bogdanowicz

Quartet „Syntonia”17/01 Kuba Stankiewicz Trio21/02 Piotr Damasiewicz Quintet

„Tribute To Szakal”21/03 Nika Lubowicz Quintet –

„Nika’s Dream”18/04 Eskaubei i Tomek Nowak

Quartet „Będzie dobrze”23/05 Aga Derlak Trio20/06 Kazimierz Jonkisz Jazz

Energy

04/10 Krzysztof Lenczowski 08/11 Maciej Fortuna 06/12 Michał Urbaniak 03/01 Paweł Szamburski 07/02 Krzysztof Herdzin 07/03 Krzysztof Kobyliński 04/04 Krzysztof Gradziuk 09/05 Jacek Mazurkiewicz 06/06 Stanisław Sojka

fot.

Ku

ba

Ma

jerc

zyk

fot.

Ma

rta

Ig

na

tow

icz-

So

łtys

STRYJO

Nikola Kołodziejczyk – fortepian, Maciej Szczyciński – kontrabas, Michał Bryndal – perkusjaStryjo to liryczne i wciągające wspólne opo-wieści, które mówią o szacunku i wartości słuchania w muzyce. Michał Bryndal jest znany ze współpracy z takimi zespołami jak Voo Voo, Wojtek Mazolewski Quintet, Sofa. Nikola Kołodziejczyk komponował między innymi dla Richarda Bony i Metropole Or-kest, a Maciej Szczyciński zapraszany jest do zespołów przez Zbigniewa Namysłowskiego, Mikę Urbaniak czy Michała Bajora, grał rów-nież z The Hilliard Ensemble.Jak pisał krytyk portalu Allaboutjazz.com: „Muzyka tworzona w zasadzie ze świeżego po-wietrza, a jednak brzmi jakby była wcześniej zaplanowana. Małe motywy któregokolwiek z muzyków są przejmowane i ekstrapolowane przez pozostałych”.

22/11 LIVE!

06/12 MEET!

PATRONI MEDIALNIPRODUKCJAPROM KULTURY SASKA KĘPA

ul. Brukselska 23, 03-973 Warszawa

tel. (22) 277 08 03

email: biuro@ promkultury.pl

Rezerwacje biletów:

(22) 277 08 02; [email protected]

www.promkultury.pl

PROMkultury

KRZYSZTOF LENCZOWSKI

Krzysztof Lenczowski – wiolonczelista, gita-rzysta i kompozytor, współzałożyciel najsłyn-niejszego polskiego kwartetu smyczkowego grającego jazz – Atom String Quartet. Laureat nagrody Fryderyk 2016 w kategorii Jazzowy Debiut Roku za pierwszą autorską płytę Inter-nal Melody oraz dwóch Fryderyków otrzyma-nych z ASQ, z którym zdobył także Grand Prix Festiwalu Bielska Zadymka Jazzowa i Grand Prix Jazz Melomani. Współpracował z taki-mi artystami, jak: Natalia Kukulska, Kayah, Urszula Dudziak, Aga Zaryan, Grażyna Augu-ścik, Dorota Miśkiewicz, Anna Maria Jopek, Bobby McFerrin, Branford Marsalis, Krzysztof Herdzin, Grzech Piotrowski, Jan Smoczyński, Adam Sztaba, Michael „Patches” Stewart, Gil Goldstein, Krzesimir Dębski, Motion Trio oraz Zakopower.

fot.

Ma

rta

Wo

jta

l

04/10 MEET!

Page 2: gazeta festiwalowa

JazzPRESS – miesięcznik internetowy / Cały ten jazz! 2016/20172

STANISŁAW SOJKA

Stanisław Sojka – wokalista jazzowy i popo-wy, pianista, gitarzysta, skrzypek, kompozytor, aranżer. „Najlepiej strzeżony sekret polskiej muzyki” – jak określił Sojkę legendarny kry-tyk jazzowy Willis Conover. Pod koniec lat sie-demdziesiątych i na początku osiemdziesiątych współpracował z zespołem Extra Ball Jarosława Śmietany i trio Wojciecha Karolaka, z udziałem Michała Urbaniaka. Autor tekstu i muzyki do piosenki Tolerancja (Na miły Bóg...) oraz jeden z inicjatorów koncertu Tolerancja na rzecz cho-rych na AIDS, który odbył się w lutym 1991 roku w Warszawie z udziałem takich legend muzy-ki, jak: Czesław Niemen, Marek Grechuta, Kora, Tomasz Stańko i Krzysztof Penderecki.

06/06 MEET!

KRZYSZTOF HERDZIN

Krzysztof Herdzin – pianista, kompo-zytor, aranżer, dyrygent, producent muzyczny, multiinstrumentalista, autor jazzowych przeróbek utworów Fryderyka Chopina, orkiestrator na-grodzonej Oscarem muzyki Jana A. P. Kaczmarka, wykładowca Akademii Muzycznej w Bydgoszczy. Jako in-strumentalista, kompozytor, aranżer, dyrygent, wziął udział w nagraniu ponad 200 płyt. Posiadacz siedemna-stu złotych oraz trzech platynowych płyt. W roli pianisty i aranżera współ-pracował z takimi wykonawcami jak Maria Schneider, Grégoire Maret, Richard Bona, Gil Goldstein, Makoto Ozone, Mino Cinelu, Dhafer Youssef oraz Jon Lord. Jako aranżer i produ-cent płytowy pracował z większością polskich gwiazd (Maryla Rodowicz, Ewa Bem, Kayah, Edyta Górniak, Na-talia Kukulska, Anna Maria Jopek, Mieczysław Szcześniak, Edyta Gep-pert, Kuba Badach, Krystyna Prońko).

07/02 MEET!

fot.

Ka

tarz

yna

Ku

kie

łka

KUBA STANKIEWICZ TRIO

Kuba Stankiewicz – fortepian, Woj-ciech Pulcyn – kontrabas, Sebastian Frankiewicz – perkusjaKuba Stankiewicz od wielu lat należy do ścisłej czołówki polskich piani-stów. W ostatnich latach nieco mniej obecny na koncertowych scenach za sprawą równoległego zaangażowania w działalność akademicką. W stycz-niu 2016 roku otrzymał tytuł doktora habilitowanego w dziedzinie sztuk muzycznych. Jego ostatnie płyty na-grywane były w Los Angeles z legen-darnymi muzykami, w tym z perkusi-stą znanym ze współpracy z Weather Report – Peterem Erskinem. Zreali-zował projekt Polacy w Hollywood: poświęcony polskim kompozytorom tworzącym w Stanach na potrzeby przemysłu fi lmowego: Victorowi Youngowi, Bronisławowi Kaperowi i Henrykowi Warsowi.

17/01 LIVE!

fot.

Le

ch B

ase

l

PAWEŁ SZAMBURSKI

Paweł Szamburski – klarnecista, kompozytor, animator kultury. Jeden z założycieli kultowego wydawnictwa płytowego Lado ABC. Współtwórca kilku ważnych zespołów sceny im-prowizowanej, w tym duetu Sza / Za z którym odbył trasę po USA, grając muzykę do etiud fi lmowych Polań-skiego – Sza / Za plays Polański. Czło-nek powołanego przez Mikołaja Trza-skę kwartetu klarnetowego Ircha. Współzałożyciel jednej z pierwszych formacji sceny nazywanej dziś nową muzyką żydowską. Autor muzyki do spektakli, między innymi, Piotra Cie-plaka, Pawła Miśkiewicza i Marcina Libery. Występuje także z autorskim programem na klarnet solo, będącym refl eksją na temat monoteistycznych systemów religijnych basenu Morza Śródziemnego.

03/01 MEET!

fot.

Le

ch B

ase

l

PIOTR DAMASIEWICZQUINTET

Piotr Damasiewicz – trąbka, Gerard Lebik – saksofon, Artur Tuźnik – fortepian, Max Mucha – kontrabas, Krzysztof Dziedzic – perkusjaPiotr Damasiewicz – trębacz i kom-pozytor. Reprezentant Polski w mię-dzynarodowych platformach Take Five Europe i Jazz Plays Europe. Lau-reat nagrody Fryderyk 2013, nagro-dy Warto 2012, Nagrody Muzycznej Wrocławia 2013 oraz konkursu kom-pozytorskiego im. Komedy. Koncert upamiętniający legendarnego sak-sofonistę Tomasza Szukalskiego od-nosi się nie tylko do postaci wielkie-go mistrza, ale do czasów, w których saksofonista współtworzył najlepsze lata polskiej sceny jazzowej. Jest to również muzyczny dialog dwóch cha-ryzmatycznych i niepodrabialnych postaci współczesnej sceny muzycz-nej – Piotra Damasiewicza i Gerarda Lebika.

21/02 LIVE!

fot.

Ma

rcin

Wilk

ow

ski

KRZYSZTOF GRADZIUK

Krzysztof Gradziuk – perkusista i wykładow-ca. Absolwent Wydziału Jazzu w Katowicach. Współzałożyciel i członek jednego z najważniej-szych polskich zespołów grających w formule klasycznego jazzowego trio: RGG. Jak mówią o nim koledzy z zespołu: esteta dźwięku perkusji, kolorysta i twórca melodii, bezkompromisowy artysta poszukujący nowych dróg.Jako perkusista nagrywał płyty z Maciejem Oba-rą, Anną Gadt, czy Leszkiem Kułakowskim. Do współpracy zapraszali go także Tomasz Stańko, Piotr Wojasik, Bernard Maseli, Jan Ptaszyn Wró-blewski, Zbigniew Namysłowski, Kuba Stankie-wicz, Maciej Sikała, Mariusz Bogdanowicz, Adam Pierończyk, Ewa Bem czy Henryk Miśkiewicz.

04/04 MEET!

fot.

Pio

tr G

ruch

ała

JACEK MAZURKIEWICZ

Jacek Mazurkiewicz – kontrabasista, kompozy-tor, „dźwiękowy łobuz”. Artysta poszukujący, lu-biący połączenie muzyki akustycznej i elektro-nicznej, szukający nowego brzmienia.Autor projektów 3FoNIA, Modular String Trio, Gabinet Masażu Ucha Wewnętrznego, Bantam-ba, PoliFolklorek Winylu. Pracował i był zaanga-żowany w wiele różnych działań dźwiękowych z artystami takimi jak: Stanisław Sojka, Daniel Levin, Rob Brown, Michael Zerang, Mikołaj Trzaska, Patryk Zakrocki, Wacław Zimpel, Jerzy Mazzoll, Ray Dickaty, Andrew Drury, Marek Ką-dziela, Pulsarus, Tomasz Dąbrowski, Jacek „Bu-dyń” Szymkiewicz, Pogodno, Am-Sveerg, Słoma, Arszyn, Joanna Duda, TR Warszawa i inni.

09/05 MEET!

fot.

Pio

tr F

ag

asi

ew

icz

AGA DERLAK TRIO

Aga Derlak – fortepian, Tymon Trąbczyński – kontrabas, Bartosz Szablowski – perkusjaJeden z najbardziej obiecujących młodych polskich zespołów. Założony przez pianistkę Agnieszkę Derlak w 2012 roku jest laureatem na-grody Fryderyk 2016, za debiutancką płytę First Thought wydaną w 2015 roku przez słowacką wy-twórnię Hevhetia. Wykonują głównie autorski materiał. O liderce formacji Zbigniew Namy-słowski powiedział: „Znałem ją jako fantastycz-ną fl ecistkę, no ale na fortepianie to prawdziwa rewelacja”.

23/05 LIVE!

fot.

To

ma

sz T

arn

ow

ski

fot.

Ad

am

Kra

uze

KRZYSZTOF KOBYLIŃSKI

Krzysztof Kobyliński – kompozytor i pianista, autor kilkudziesięciu albumów muzycznych opartych o jazz, ethno, neoklasykę i elektronikę muzyczną, a także animator kultury i organiza-tor festiwali. Wielu znakomitych muzyków brało udział w jego projektach lub grało jego utwory, byli to między innymi: Randy Brecker, Mike Stern, Miroslav Vitouš, Zbigniew Namysłowski, Jaro-sław Śmietana, Motion Trio, Jekaterina Drzewiec-ka, Stanisław Drzewiecki, Adam Makowicz, Paolo Fresu, Joey Calderazzo, Mark Whitfi eld, Janusz Olejniczak, Ralph Alessi Quartet, Richard Galiano, Trilok Gurtu, Bireli Lagrene oraz Branford Mar-salis. Twórca festiwalu ethnojazzowego PalmJazz oraz Centrum Jazovia w Gliwicach.

07/03 MEET!

fot.

Mic

ha

ł B

uk

sa

NIKA LUBOWICZ QUINTET

Nika Lubowicz – śpiew, Dawid Lubowicz – skrzypce, mandolina, Krzysztof Lenczowski – gitara, wiolonczela, Marcin Murawski – gitara basowa, Krzysztof Szmańda – perkusjaPochodząca z Zakopanego, z rodziny o silnej tradycji muzycznej, wokalistka jazzowa. Nika’s Dream jest debiutanckim albumem artystki i otrzymał nominację do nagrody Fryderyk 2016. Artystce towarzyszą znakomici muzycy, w tym jej brat Dawid Lubowicz oraz Krzysztof Len-czowski, znani z formacji Atom String Quartet.Jak powiedziała Urszula Dudziak: „Wokal Niki Lubowicz zachwyca precyzją, świetnym fra-zowaniem, dynamiką, lekkością i łatwością improwizacji. Światowe standardy, niekiedy trudne (Giant’s Steps), wyśpiewane perfekcyj-nie i zaimprowizowane brawurowo”.

21/03 LIVE!

fot.

ma

t. p

raso

we

ESKAUBEI I TOMEK NOWAK QUARTET

Bartłomiej „Eskaubei” Skubisz – rap, Tomek Nowak – trąbka, Kuba Płużek – fortepian, Alan Wykpisz – kontrabas, Filip Mozul – perkusjaZespół tworzą: dwie wielkie nadzieje polskiego jazzu – Kuba Płużek i Alan Wykpisz, charyzma-tyczny i doświadczony Filip Mozul, zasłużony undergroundowy raper Eskaubei i czuwający nad wszystkim, ceniony sideman Tomek No-wak. Doświadczenia ze współpracy z Nigelem Kennedym, Jarosławem Śmietaną czy z muzy-kami zespołu Amy Winehouse pozwoliło No-wakowi na połączenie świata jazzu, hip-hopu oraz czarnej groove’owej muzyki. To projekt w którym nie brakuje jazzu, dojrzałego i przemy-ślanego rapu czy swobodnych improwizacji.

18/04 LIVE!

fot.

ma

t. p

raso

we

fot.

Ku

ba

Ma

jerc

zyk

KAZIMIERZ JONKISZ JAZZ ENERGY

Kazimierz Jonkisz – perkusja, Tomasz Grze-gorski – saksofon, Borys Janczarski – saksofon, Wojciech Pulcyn – kontrabasKazimierz Jonkisz – od wielu lat w czołówce europejskich perkusistów. Muzyk, którego nie-bywałą intuicję, wszechstronność, umiejętno-ści akompaniatora wielce cenią sobie gwiazdy światowego jazzu, także te największe, z którymi miał okazję współpracować. W 1978 roku, jako pierwszy perkusista w Polsce, założył własny zespół jazzowy. Pierwsze swoje „jazzowe szlify” zdobywali u niego tacy muzycy jak: Krzesimir Dębski, Janusz Skowron, Maciej Strzelczyk, An-drzej Olejniczak, Maciej Sikała, Krzysztof Popek i wielu innych.

20/06 LIVE!

MARIUSZ BOGDANOWICZ QUARTET

Mariusz Bogdanowicz – kontrabas, Adam Wendt – saksofony, Paweł Tomaszewski – fortepian, Sebastian Frankiewicz – perkusja Mariusz Bogdanowicz – kontrabasi-sta, kompozytor, wykładowca akade-micki, producent i wydawca, od po-czątku lat dziewięćdziesiątych lider autorskich zespołów. Często zapra-szany do współpracy muzyk sesyjny oraz członek zespołu Włodzimierza Nahornego. Koncert obejmie pro-gram z płyty Syntonia. Termin ten w psychologii oznacza sposób odnosze-nia się do ludzi, charakteryzujący się chęcią do nawiązywania kontaktu emocjonalnego i poczuciem bliskości z nimi. Muzyka zespołu jest komuni-katywna, o wyraźnej melodyce i moc-nym ładunku emocjonalnym, silnie osadzona w kulturze europejskiej.

20/12 LIVE!

fot.

Pio

tr G

ruch

ała

Page 3: gazeta festiwalowa

JazzPRESS – miesięcznik internetowy / Cały ten jazz! 2016/2017 3

wiście mam wrażenie, że coraz bar-dziej efektywnie wykorzystuję ich możliwości. Na przykład napisałem na zamówienie utwór, na 650-lecie miasta Brzeziny. Brzeziny są mia-stem krawieckim, więc wykorzy-stałem w tym utworze maszyny do szycia, maszyny do pisania i zespół, który liczył 11 osób. Nie czułem się z tego powodu ograniczony. Może za jakiś czas napiszę koncerty na for-tepian solo? Takie też pewnie będą mnie cieszyć.Chcesz przez to powiedzieć, że w komponowaniu zmierzasz w kierun-ku coraz większej kondensacji?Pierwszy projekt – Chord Nation – z założenia miał być bigbandowy. Ba-rok progresywny został napisany do-kładnie dla takiej liczby osób, którą potrzebowałem do przekazania tego, o czym chciałem napisać. Natomiast następne projekty są próbą dostoso-wania się do jeszcze mniejszej liczby osób, gdyż ułatwi nam to stronę logi-styczną i finansową występów. Naj-większym problemem przy moich projektach w większych składach jest to, że nie mam nikogo, kto mógłby mi pomóc w sprawach logistycznych lub menedżerskich. Zajmuję się tym sa-modzielnie, w związku z czym wolał-bym mieć jak najmniej do czynienia z takimi problemami. Z drugiej strony uważam, że granie w trio to już zupeł-nie inna formuła. Czyli składy coraz mniejsze, ale na tyle, żeby przekazać, co chcę przekazać, wybranymi przeze mnie środkami. Czasem zdarza się, że udaje się to przekazać przy pomocy mniejszej liczby osób.

JazzPRESS, styczeń 2016

Skąd wziął się pomysł na Barok pro-gresywny?Koncepcja zakiełkowała, jak na Akademii Muzycznej w Katowicach profesor Marek Toporowski, któ-ry był wtedy prorektorem do spraw studenckich i był też szefem Aka-demickiej Orkiestry Barokowej, za-proponował mi, żebym zrobił coś, co zjednoczy dwa osobne wydziały, któ-re działają trochę niezależnie od sie-bie – wydział klasyczny, zawierający wydział barokowy, i wydział muzyki improwizowanej, to znaczy jazzowej, rozrywkowej. Zaproponował mi przy-gotowanie jakiegoś utworu, praw-dopodobnie chodziło o pięć-dziesięć minut. A ja wpadłem na pomysł, żeby zrobić dłuższą formę – godzinną. I tak zaczęły się prace.W trakcie pracy temat rozrósł się do długogrających rozmiarów czy już na etapie koncepcyjnym uznałeś, że po-winna powstać większa forma?Wydaje mi się, że po prostu nie zro-zumieliśmy się z panem profesorem. Pan profesor myślał o czymś małym, a ja od razu myślałem o czymś du-żym. W zasadzie od razu pomyśla-łem o utworze koncertowym, który zajmie cały czas i całą energię widza. Po Chord Nation, na którym aparat wykonawczy został wykorzystany do maksimum, chciałem opowiedzieć coś spokojniejszego. Mieliśmy pre-mierę Chord Nation w Filharmonii Wrocławskiej na Jazztopadzie, pod-czas której zagraliśmy tak głośno, że mieliśmy różne problemy z nagło-śnieniem. Oprócz tego, że graliśmy całkiem głośno, to jeszcze na własne życzenie amplifikowaliśmy wszyst-

ko zupełnie niepotrzebnie. Po tym koncercie miałem niedosyt, że było tak bardzo głośno, chociaż w sumie nie miałem pierwotnie takiego za-miaru. Chciałem po prostu, żeby były wykorzystane wszystkie możliwości rozszerzonego big-bandu. Dlatego po-myślałem: „A jakby zrobić coś bardzo cichego”.Aby odreagować?W pewnym sensie. Poważnie zasta-nawiałem się, o co tak naprawdę mi chodzi, i zacząłem poszukiwania. Nie jestem pewien, czy to jest ostatecz-na odpowiedź na sens wszechświata według Nikoli Kołodziejczyka, nato-miast na pewno szukałem uczciwości

w muzyce. Czyli, na przykład, na po-przedniej płycie był big-band, wokal, wibrafon, klarnet basowy, kwartet smyczkowy, i różnice dynamiczne były bardzo duże. Używaliśmy mi-krofonów, żeby to skompensować. W Baroku nagraliśmy wszystko w zasadzie do tak zwanego drzewka (zestaw mikrofonów stał w miejscu, w którym stał dyrygent). W gruncie rzeczy większość procesu na tym się kończyła, jedynie wprowadzało się kosmetyczne zmiany. Za ten proces odpowiadał Błażej Domański ze Stu-dio 7 w Piasecznie, który nagrywa wszystkie moje projekty, za co jestem mu bardzo wdzięczny. Najciekawsze

dla mnie było to, że tym razem zmie-niliśmy zupełnie zestaw perkusyjny. Wcześniej był normalnym, jazzowym zestawem, a teraz stał się małym Frankensteinem, w ogóle niebrzmią-cym, złożonym z instrumentów nie do dostania w sklepie. Na przykład blachy, czyli talerze perkusyjne, są o wiele za głośne dla instrumentów barokowych, gdy uderzy się w nie z normalną mocą. Więc Michał Bryn-dal, za moją namową, zaczął chodzić po sklepach i szukać jak najgorszych talerzy perkusyjnych – jak najgorzej brzmiących, z najmniejszym wy-brzmieniem, poślednią konstrukcją. W końcu okazało się, że w sklepie nie dało się takiego kupić. Udało się zna-leźć takie cynowe power beaty, chy-ba polskie talerze, zresztą ułamane i jeszcze parę innych wynalazków. W ten sposób złożyliśmy taki zestaw, na którym perkusista czuje się swobod-nie, może przywalić zza głowy.Od początku twoim zamierzeniem było stworzenie muzyki dla tak roz-budowanego składu? Nie brałeś pod uwagę mniejszych formacji?Zespół został złożony z takich muzy-ków, jakich mogłem wtedy uzyskać na premierę. Ale skład został tak dobrany, żebym mógł wykorzystać różnice brzmieniowe, kompozycyj-ne zamierzenia i też moje ulubione, tak zwane kolorki instrumentacyjne, orkiestracyjne. Zespół musiał liczyć tyle osób, ponieważ instrumenty ba-rokowe są na tyle ciche, że potrzeba było efektu chóru w pewnych miej-scach, w których symulujemy dużą orkiestrę. Wydaje mi się, że formuła orkiestry została sprowadzona do mi-nimum. Kolejne utwory, które piszę, są na coraz mniejsze zespoły. Rzeczy-

Szukałem uczciwości w muzyceZ Nikolą Kołodziejczykiem rozmawia Piotr Wickowski

fot.

Ka

tarz

yna

Sta

ńcz

yk

Debiut fonograficzny artysty współtworzącego jeden z naj-bardziej cenionych polskich

kwartetów jazzowych Atom String Quartet jest próbą emancypacji wio-lonczeli, która na albumie Internal Melody uzyskała uprzywilejowaną pozycję. Instrument Lenczowskiego, utożsamiany z muzyką klasyczną, w jazzie pojawia się sporadycznie. Pełni on głównie rolę podstawy har-monicznej, a także wchodzi w skład sekcji rytmicznej w parze z perkusją. Wydawnictwo członka Atom String Quartet przełamuje tę konwencję, a zarazem ukazuje nowatorstwo w podejściu do instrumentarium i jego roli. Potwierdza to obecność orga-nów Hammonda oraz melodyczna funkcja wiolonczeli.Spoiwem albumu – jak sugeruje jego tytuł, jest melodia – liryczna o ciem-nym zabarwieniu, wpleciona w uj-mujące bogactwem kolorystycznym tło. To kompletne dzieło o koncepcyj-nym charakterze, który naznaczony został ciągłością narracji muzycznej. Wymiar ascetyczny kompilacji i jej przejrzystość wypływa z konkretnej roli melodii, która pojawia się wielo-krotnie, stwarzając poczucie refreno-wości, a zarazem klarowności formy. Przypisana jest ona głównie wiolon-czeli, która snuje ją na wzór kanty-leny wokalnej o statycznej, łagodnej frazie. Pojawiają się także momenty jej równoległej ekspozycji w partii saksofonu (Grzech Piotrowski) oraz dialogowanie pomiędzy instrumenta-mi. Można odnieść wrażenie wielkie-go zrozumienia panującego pomiędzy muzykami, które tłumaczyć można faktem ich wcześniejszej współpra-cy, a także podobieństwem upodo-

bań stylistycznych, które zarówno u Krzysztofa Lenczowskiego jak i Grze-gorza Piotrowskiego oscylują wokół gatunku world music. Wymiany ich muzycznych myśli – oszczędne, sub-telne, bez wybujałej emocjonalności i nadmiaru wirtuozerii – kreują frapu-jącą przestrzeń do celebracji pojedyn-czego dźwięku i wyciszenia, świetnie oddają aurę nocy, którą podkreśla dominacja przyciemnionych barw dźwiękowych.Lenczowski w swej twórczości czę-sto odnosi się do muzyki poważnej (ukończył Akademię Muzyczną im. Fryderyka Chopina w Warszawie w klasie wiolonczeli), co potwierdza ostatnie wydawnictwo Atom String Quartet (AtomSphere, wydane nie-mal równocześnie z Internal Melody) ubarwione odniesieniami do twór-czości Witolda Lutosławskiego. W Internal Melody swe zapatrywania ujawnił on w różnorodnym sposobie artykulacji, a także klasycznej pulsa-cji rytmicznej partii wiolonczeli. W tytułowym utworze Internal Melody obecne jest między innymi uderzanie drzewcem smyczka o struny, co ewo-kuje osobliwe brzmienie – kolejny po melodii element dzieła muzycznego eksplorowany na różne sposoby.

Krzysztof Lenczowski – Internal MelodyJeśli chodzi o jazzową, synkopowaną pulsację – ta realizowana jest w głów-nej mierze w partii perkusji (Tomasz Waldowski), w której usłyszeć można także nawiązania do stylistyki roc-kowej. To właśnie poprzez nałoże-nie się prostoty meliczno-rytmicznej głównych tematów muzycznych na złożony rytmicznie akompaniament perkusji uzyskana została aura suro-wości i łagodności tej muzyki.Nastawienie na nastrojowość – jej jednolitość w całej kompilacji i brak nieuzasadnionej muzycznie popiso-wości w sferze techniki wykonaw-czej, jak i harmonii realizowanej przez Jana Smoczyńskiego w postaci długo wybrzmiewających, quasi-elektronicznych brzmień organów Hammonda – która jedynie wspie-ra melodię główną, będąc cały czas w tle materiału tematycznego – to główna cecha pierwszego wydaw-nictwa wiolonczelisty Atom String Quartet.Internal Melody stanowi kompozy-torski debiut, będący próbą odsło-nięcia możliwości solistycznych i kolorystycznych wiolonczeli. Artysta dziełem tym podkreślił jej wagę w muzyce improwizowanej. Pierwsze wydawnictwo Krzysztofa Lenczow-skiego, wydane nakładem wytwórni Allegro Records, to duży krok na-przód w stronę nowej tendencji w jaz-zie, którą jest otwartość na odmienne rejony muzyczne i twórcza synteza środków muzycznych typowych dla różnych stylistyk.

Anna Piecuch

JazzPRESS, styczeń 2016

Zaledwie 25 minut muzyki wy-dane na archaicznym nośniku (kaseta) w mikroskopijnym

nakładzie. Za mało, żeby potraktować poważnie Mneme – najnowsze dzieło 3FoNII, czyli jednoosobowego projek-tu Jacka Mazurkiewicza? Nic bardziej mylnego.Mneme jest pełnoprawnym wydaw-nictwem, mało tego, krokiem w przód, jeśli porównać je z wydaną wcześniej „długogrającą” płytą Cho-sen Poems. Tam Jacek Mazurkiewicz próbował trochę pogodzić ogień z wodą. Utwory akustyczne przepla-tane były stworzonymi za pomocą elektroniki czy urządzeń i sposobów, znanych tylko soliście. Autor pod-jął również próby połączenia tych dwóch żywiołów (City Folk, For You). Wypadły one bardzo ciekawie, ale spójność całego materiału, jako jed-nego albumu, ucierpiała na tym.Na Mneme nie ma tego problemu – każda ze stron kasety zawiera podob-nej długości utwór prezentujący od-mienne oblicze 3FoNII (można nabyć też wersję elektroniczną w postaci dwóch plików). Zupełnie jak awers i rewers jednej osobowości.Mneme 1 jest kolejną elektroniczną konstrukcją Mazurkiewicza dys-kretnie, acz stanowczo wwiercającą się przez uszy w mózg słuchacza. Może w nim uczynić spustoszenia – niepokojąca monotonia, ciągle podsycana jest przez co raz to nowe modulacje. Jeżeli do kogoś trafi ten

przekaz, nie pozostaje mu nic inne-go, jak uleczyć się akustyczną mocą kontrabasu wypełniającego w cało-ści Mneme 2. Oczywiście jest to ten sam kontrabas Mazurkiewicza, któ-ry już znamy – nie epatujący nad-miernie techniką, bardziej działają-cy swoją transowością wywiedzioną z muzyki folkowej. W tym przypad-ku też szczególnie bliski Mazurkie-wiczowi kontekst ludowy, podobnie jak było na Chosen Poems, bierze górę. Utwór zagrany niemal w cało-ści arco, rozpoczęty na sposób kowal-dowski, przechodzi w hipnotyczną linię, gasnącą w ciszy, po której jest jeszcze miejsce na ostatnie szarpnię-cia strun kontrabasu.

Piotr Wickowski

JazzPRESS, październik 2015

3FoNIA (Jacek Mazurkiewicz) – Mneme

JazzPRESS w wersji na iPhone i iPad do pobrania bezpłatnie

Page 4: gazeta festiwalowa

JazzPRESS – miesięcznik internetowy / Cały ten jazz! 2016/20174

dróżować dalej w danej estetyce, czy w nastroju, czy w klimacie. Rzeczy-wiście płyta jest bardzo medytacyjna, spokojna, bez żadnych zrywów, z któ-rych ja też jestem znany. Bo na scenie lubię bardzo dziko i ostro zagrać, z setupem, z basem, i w ogóle… Tak już mam, że po prostu lubię zagrać szyb-ko i zapchać przestrzeń. Potem, kiedy odsłuchuję nagranie lub oglądam wideo z koncertu, widzę swoje błędy. Dlatego praca nad tą płytą była pracą ze sobą i zdrapywaniem swojego we-wnętrznego horror vacui, była próbą bardziej odpuszczania w muzyce, a nie dokładania.Rozpoczynając niejako na nowo, wyczyściłeś swoją grę z nadmiernej artykulacji, pozbawiłeś się efektow-nych sztuczek i zdecydowałeś się iść za prostą melodią?Właśnie tak, bo można wszystko prze-kazać tymi najprostszymi środkami, nie musi się robić tych wszystkich efektownych rzeczy. Chociaż uważam, że konieczne jest nauczenie się grania szybkiego, staccato, pasaży, ogrywania akordów i w ogóle dziwnej wirtuoze-rii. Konieczne jest szlifowanie warsz-tatu po to, aby w pewnym momencie móc z tego zrezygnować i zobaczyć, że wcale nie trzeba kłaść bardzo dużo dźwięków pomiędzy jednym interwa-łem, załóżmy pomiędzy dźwiękiem a i g. Można zagrać a, odczekać chwilę i zagrać g. Będzie to stanowiło to samo. Do takiego spokoju, wyważenia, do-chodzi się poprzez tę całą gmatwani-nę, uczenie się z płyt, całe lata niedoj-rzałości, nieustannego biegu. Bieg jest potrzebny, żeby w ogóle nauczyć się grać na instrumencie.Dlaczego wybrałeś klarnet?Właściwie nie ja wybrałem, tylko on

Uważasz się za człowieka religijnego?Niezupełnie.A jednak twoja nowa płyta Ceratitis Capitata jest refleksją nad wielkimi religiami i ruchami religijnymi. Dla-czego wybrałeś taki temat?Kiedy zabierałem się do tej pracy, czu-łem bagaż profana. Jestem nim bar-dziej niż człowiekiem jakoś wyjątko-wo uduchowionym czy osadzonym w konkretnych religiach lub tradycjach religijnych. Ale tak naprawdę ta płyta dotyka sfery muzyki, dźwięku, a nie ideologii, doktryn. Na tym się kon-centrowałem pracując. Dla mnie waż-na była tu po prostu muzyka chórów jednogłosowych. Ważne były również koncerty w świątyniach – często gra-liśmy w kościołach albo synagogach z kwartetem klarnetowym Ircha i z Cu-kunftem. Niedługo przed nagraniem tej płyty, w ogóle zanim pojawił się taki pomysł, miałem koncert z Marci-nem Maseckim w Bukareszcie, gdzie graliśmy na festiwalu Jazz in Church.Obcowanie z kościelną akustyką i z przestrzenią sakralną wpływa mo-mentalnie na to, jak grasz i co grasz. Ono najbardziej mnie pchnęło do tego pomysłu. A jak już wchodzić do takiej przestrzeni sakralnej, to faj-nie jest mieć jakiś temat. Ten, który wybrałem, moim zdaniem najlepiej pasował. Zastanawiałem się jeszcze nad innymi dużymi religiami mono-teistycznym, ale ostatecznie pozosta-łem przy tradycjach z naszego basenu Morza Śródziemnego.Dla tych, którzy kojarzą cię głównie z różnych niekonwencjonalnych projektów muzycznych, taki temat twojego debiutu jako solisty mógł

być zaskoczeniem. Czy takie mocne osadzenie się w kontekście wielkich tradycji miało być niczym nowe otwarcie?No właśnie, ta płyta, po 15 latach gry na klarnecie, jest moim rozliczeniem się z tym instrumentem. Bardzo dużo pracując w teatrze, w niemym kinie, w teatrze tańca, interdyscyplinarnie, posługuję się często całym bagażem różnych instrumentów i setupem elektronicznym. Tą płytą odarłem się z tego całego, jak to określił Jacek Kita, „wesołego miasteczka”, czyli po prostu wróciłem do korzeni instru-mentu. Zabierając się do pracy nad Ceratitis Capitata po prostu zobaczy-łem, że zaniedbałem instrument, że bardziej zainwestowałem energię w robienie muzyki, komponowanie.Chyba też w widowiskowość przeka-zu?

Tak. Idąc w tym kierunku, żeby było jeszcze więcej dźwięków, więcej har-monii, kompozycji, oddaliłem się od tego, od czego wszystko się zaczę-ło, czyli od instrumentu. Bo ta moja droga zaczęła się od podejścia instru-mentalnego, poprzez instrument do muzyki. Na tej płycie w jakiś sposób powracam do tych początków, do idei bardzo czystej, prostej: kładziesz je-den dźwięk i on cię prowadzi do na-stępnego dźwięku i pobudza twoją czyściutką intuicję, podpowiadając, jak zagrać dalej. Ta płyta jest taką bar-dzo intymną podróżą.W której przewijają się tematy z li-turgii religijnych…Tam oczywiście są tematy tradycyjne z tych liturgii, ale one są punktem wyjścia, ja po prostu improwizuję. Są bardzo proste melodie, które dają mi punkt wyjścia do tego, żeby sobie po-

fot.

Ku

ba

Ma

jerc

zyk wybrał mnie. Z instrumentem jest

tak, że gdzieś go usłyszysz i zaczyna się jakiś czar na ciebie wylewać – czar dźwięku, brzmienia – on wciąga, przyjmujesz to i jesteś ugotowany. Tak było kiedy miałem 19 lat.Późno, jak na zawodowego muzyka.Bardzo późno. Zafascynowałem się dźwiękiem klarnetu, kiedy usłysza-łem Eyala Selę, klarnecistę, który grał rzeczy dalekowschodnie, tureckie. Zespół Silan, do którego należał, two-rzył mieszankę muzyki hindusko--turecko-żydowskiej. Była końcówka lat 90., zdobyłem gdzieś ich płytę i kiedy usłyszałem, jak ten klarnecista gra, wszystko stało się dla mnie jasne, wiedziałem, że koniecznie muszę kupić ten instrument i nauczyć się na nim grać. Potem była fascynacja innymi zespołami z – nazwijmy to – gatunku world music, również tym, co wydawał Bill Laswell pod szyldem swojego labelu Axiom.Klarnet był twoim pierwszym in-strumentem?Nie, wcześniej grałem na jakichś trombitach australijskich, różnych bębenkach. Z muzyką miałem kon-takt całe liceum, a właściwie od wcze-snej podstawówki. Niektórzy koledzy mieli wtedy po trzy kasety a my z bratem mieliśmy sześćset. Samoucy chyba tak mają, że u nich zaintereso-wanie muzyką bierze się z wewnętrz-nej potrzeby obcowania z nią. Potem chcesz grać na instrumencie, zajmo-wać się dziennikarstwem muzycz-nym czy jeździć po festiwalach.

JazzPRESS, listopad 2014

Powracam do początkówZ Pawłem Szamburskim rozmawia Piotr Wickowski

Od Winobrania i Kujaviak Goes Funky przez Walco-berka Michała Urbaniaka,

Mazurka 3275 kg Orchestry po sakso-fonowe impresje Michała Kulentego i wiele innych – lubię gatunkowy miks określany jako „jazz na ludo-wo”. Oczywiste dla mnie jest to, że polskiego eksploratora improwizo-wanych dźwięków, Macieja Fortunę, nieustające muzyczne peregrynacje doprowadziły w końcu do poletka rodzimego folku.Mamy naprawdę z czego wybierać, a prosta, szczera, żywotna, poruszają-ca i krwista muzyka polskich ziem, to dla dzikiego jazzu doskonała po-żywka i niesłabnąca od wielu już lat inspiracja. W graniu „po amery-kańsku” Polacy zawsze byli mocni. A jak Amerykanie pod wodzą trębacza radzą sobie z piosenkami „made in Poland”? Przyznać należy, że cał-kiem nieźle! Chropawe brzmienie saksofonu Macka Goldsbury’ego znakomicie eksponuje surowość przedstawianych muzycznych te-matów, a całość zbliża do klimatów znanych nam z mazzollowych, klar-netowych eksploracji. Dobór ryt-micznych podkładów do ludowych melodii również mocno nawiązuje do tradycji „arytmicznej perfekcji” i innych yassowych eksperymentów stylistycznych.Po odsłuchaniu pierwszej kompozy-cji (Lipka) można odnieść wrażenie,

że improwizatorzy podchodzą do te-matu jednak nieco bardziej z dystan-su. Spodziewany ogień następuje w Boże co władasz, gdzie saksofonista, trębacz i kontrabasista pozwalają so-bie na śmiałe partie solowe. Po asce-tycznym Prosi Pan Ojciec i Nie chcę Cię Kasiu (tu irytujący temat warto przeboleć na rzecz ciekawej solówki saksofonu) następuje Obertas, który chyba w największym stopniu stano-wi pomost między polskim folkiem a amerykańskim jazzem. Naszemu krajanowi przypada solowa par-tia improwizowana (bardzo udana) wpisująca się w ten drugi muzyczny idiom, natomiast Goldsbury uracza słuchacza iście yassową wypowiedzią z wyraźnym posmakiem słowiań-skiej ludowszczyzny.Funkowo rozbujana, tytułowa Zośka (kompozycja lidera) faktycznie mo-głaby posłużyć za utwór promujący całe wydawnictwo. Jest to przebojo-

Maciej Fortuna International Quartet – Zośka Kazimierz Jonkisz Energy – 6 Hours With Ronnie

RedakcjaRedaktor naczelny: Piotr Wickowski [email protected]ład i opracowanie graficzne:Beata Wydrzyńska [email protected]

twitter.com/JazzpressPL

facebook.com/JazzPRESSplfwięcej znajdziesz na jazzpress.pl

adres redakcji:JazzPRESSBemowskie Centrum Kulturyul. Górczewska 201, 01-459 Warszawawww.jazzpress.pl

wa (najbardziej przystępna propo-zycja z zestawu) próba uchwycenia przewodniej idei albumu w czte-rech improwizowanych minutach. I, szczerze mówiąc, szkoda, że takiej energii na płycie nieco brakuje, a pojawiają się w zamian przerywni-ki nieco nudzące – jakby świadomie „utrudniające” odbiór płyty. Mimo to transkulturowy eksperyment uwa-żam za udany – choć nie prowadzi on słuchacza po żadnych nieodkry-tych dotąd „polskich drogach”, ani drogach amerykańskich. Myślę, że rewolucja w tym temacie zwyczajnie nie była intencją twórcy, a bardziej chodziło o zmierzenie się z taką, a nie inną dźwiękową materią. Można by powiedzieć, że na Zośce muzycy odwołują się po pierwsze do muzy-ki ludowej, a po drugie do polskiego jazzu i yassu wymieszanego z muzy-ką ludową. Myślę, że doszliśmy już do takiego momentu, że zarówno te pierwsze, jak i drugie muzyczne do-konania, można określić narodowy-mi skarbami. Dobrze, by polscy mu-zycy o nich pamiętali i raz na jakiś czas w swych autorskich poszukiwa-niach ich ducha wskrzeszali.

Wojciech Sobczak-Wojeński

JazzPRESS, kwiecień 2016

Chociaż ma za sobą długie lata grania, Kazimierz Jonkisz nie jest osobą z jazzowego

„świecznika” – ale jak już coś nagra, to nie ma przebacz. Wystarczy spojrzeć na skład i instrumentarium, żeby przeczuwać, że dobrane jako tytuł dla zespołu słowo Energy nie pojawiło się na darmo. Perkusja, saksofony, trąb-ka, fortepian, bas – no i ten Ronnie Cuber.Niby Cuber nie jest nazwiskiem, któ-re przyśpiesza puls serca, ale z dru-giej strony, jak już ten barytonowy saks się odezwie… Ronnie zjadł zęby jako sideman, i to wykraczając moc-no poza świat jazzu – Maynard Fer-guson, George Benson, Chaka Khan, Frank Zappa, Average White Band, Grace Slick, Eric Clapton. Nie miał jednak problemu z tym, żeby do sesji z Kazimierzem Jonkiszem przystąpić wyłącznie jako wzorowy jazzman, a nie wybredny bywalec różnych, świa-towych scen. I właśnie kogoś takiego potrzebował Jonkisz, oddany jazzo-wi do granic. Sam zresztą, w swojej skromnej wypowiedzi w czasie kon-ferencji prasowej wydawnictwa For Tune, wspomniał, że nie czuje się kompozytorem. Sięgnął wyłącznie po kompozycje klasyków oraz obecnego na płycie Wojtka Pulcyna, żeby sa-memu skoncentrować się wyłącznie na bębnieniu. I jest to klasa niełatwa do osiągnięcia – gdzieś pomiędzy „jaz-

zową elegancją” a gniewnym pulsem młodzieńca. Mając taki podkład, nie jestem się w stanie nudzić przy żad-nym utworze!Dwóm weteranom towarzyszą wy-trawni polscy muzycy. Jest wspo-mniany Pulcyn za basem, jest Jan Smoczyński za fortepianem czy Ro-bert Murakowski na trąbce, a skład wieńczą dwa inne saksy – Borys Jan-czarski i Tomasz Grzegorski. Ciężko jest mi się rozpisać o każdym z nich konkretnie, ale razem z liderem i Cuberem tworzą po prostu szalenie profesjonalną i przyjemną w odbio-rze jazz-maszynę. W czasie zalewu nowości o wybitnie współczesnym brzmieniu, tak porządnego mainstre-amu jak 6 Hours With Ronnie nie moż-na pominąć!

Barnaba Siegel

JazzPRESS, grudzień 2015

Wydawcą miesięcznika JazzPRESS jestFundacja Popularyzacji Muzyki Jazzowej “EuroJAZZ”ul. Morskie Oko 2, 02-511 Warszawa