Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

56
1 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 3/2014 Znowu tworzy się dziwny szum wokół lekarzy i leczenia. Oczywiście myślę i piszę o szumie medialnym. Znowu kłamstwa, półprawdy, z celem ewident- nym – dokopać, zgnoić, obniżyć autorytet. Dziennik „Gazeta Prawna” (red. Karolina Topolska) pisze, że lekarze za- bierają pieniądze bezrobotnym, bo ostatnie rezydentury finansowane były z funduszu pracy, który powinien być przeznaczony na aktywną walkę z bez- robociem. Nie wiem czy większą korzyścią społeczną będzie zorganizowanie kilkudziesięciu szkoleń „jak korzystnie zaprezentować się przyszłemu praco- dawcy, albo jak napisać piękne cv”, czy wyszkolenie za te pieniądze kilkuset lekarzy specjalistów. W tej samej „Gazecie” w rozmowie z b. wiceministrem zdrowia dr. Jaro- sławem Pinkasem red. Mira Suchodolska oświadcza, że w krakowska Izba Lekarska broniła lekarza laryngologa, który oskarżany był o próbę gwałtu na pacjentce. Trudno mi powiedzieć, czy wynikło to z głupoty, czy niewiedzy, ale to w końcu nie ma znaczenia. Prawda jest taka, że prawo wykonywania zawodu zostało temu lekarzowi zawieszone natychmiast po uzyskaniu informacji o zdarzeniu. W jednym z ostatnich numerów „Gazety Wyborczej” kolejna jawnie kłam- liwa informacja (p. red. Hajnosz) o umorzeniu sprawy przeciwko lekarzom leczącym Rumuna p. Crulica, który zagłodził się na śmierć. Sprawa toczy się przed Rzecznikiem. Jaki był cel tego artykułu o wielkim tytule „Rzecznik nieodpowiedzialności zawodowej” nie wiem, wyjaśni to sąd. Ale nie po raz pierwszy „Gazeta Wyborcza” pisze nieprawdę w tematach dotyczących lekarzy i medycyny. Natomiast szum medialny wokół zgonu dziecka „leczonego” przez zna- chora jest niewątpliwie korzystny. Nie jest to pierwszy zgon spowodowany przez Marka H. a OIL w Krakowie już 7 lat temu występowała do prokuratora o położenie kresu działalności tego (i innych) znachorów. Trzeba było kolejnej śmierci dziecka, żeby prokuratura zainteresowała się sprawą. Szanowni Państwo! To już ostatni numer przed wakacjami. Życzę Państwu udanych wakacji, dobrego, długiego wypoczynku a także i tego, aby Ministerstwo nie wykorzy- stało tego okresu do wprowadzenia kolejnych „reform”, bo to co napisałem wyżej zaczyna wyglądać na „przygotowanie artyleryjskie”, które widywaliśmy zawsze przed nieprzemyślanymi, reformatorskimi decyzjami. Jerzy Friediger W numerze m.in.: Rzut oka specjalistów (Z. Darasz, T. Sokalski) na „Pakiet onkologiczny” (7) Kiedy lekarz może odstąpić od leczenia albo go nie podjąć? – debata redakcyjna z udziałem Rzecznika Praw Lekarza, Okręgowego Rzecznika, przew. Komisji Etyki i prawnika ( 13) Interna Szczeklika idzie w świat ( 17) Wyniki III edycji Konkursu Literackiego Przychodzi wena do lekarza ( 19) Komentarz prawnika do wpisów na portalach „znany lekarz” ( 21) Portret prof. Marii Rybakowej – w 90. rocznicę urodzin ( 24) 650-lecie Uniwersytetu Jagiellońskiego – fotoreportaż J. Sawicza (27) Miłosierny Samarytanin – rozstrzygnię- cie plebiscytu za 2013 rok (31) Portret Ryszarda Żaby czyli poety, lekarza, rysownika, gawędziarza, menadżera w jednej osobie ( 36) Działania niepożądane w praktyce klinicznej (zespoły Lyella oraz Stevensa- Johnsona) (38) Zaproszenie na Igrzyska Lekarskie do Zakopanego (40) „Protest pieczątkowy” przed sądem (42) Jak lekarze tworzyli Zakopane – cz. III – B. Kaczkowska (48 ) Szanowne Koleżanki i Koledzy! Nasza okładka Na okładce: Uroczystości 650-lecia UJ fot. Jerzy Sawicz Przepraszamy dr. Jacka Tętnowskiego! W relacji z XII Krajowego Zjazdu Lekarzy w Warszawie, zamieszczonej w „GGL” (nr 2/139 z kwietnia 2014) przeoczyliśmy fakt wyboru dr Jacka Tętnowskiego w skład Na- czelnej Rady Lekarskiej – i to z największą ilością głosów wśród krakowskich delegatów. Błąd został dostrzeżony na czas, ale nie został skorygowany przez drukarnię. Spro- stowanie zamieściliśmy na stronie internetowej natychmiast. Niemniej czujemy się winni krzywdy wyrządzonej naszemu Przyjacielowi, przepraszamy, ufamy, że jakoś nam wyba- czy. Przy okazji informujemy, że została mu ponownie powierzona funkcja przewodni- czącego Komisji ds. Sportu i Turystki Naczelnej Rady Lekarskiej. Gratulujemy! Redakcja

Transcript of Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

Page 1: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

1

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

Znowu tworzy się dziwny szum wokół lekarzy i leczenia. Oczywiście myślę i piszę o szumie medialnym. Znowu kłamstwa, półprawdy, z celem ewident-nym – dokopać, zgnoić, obniżyć autorytet.

Dziennik „Gazeta Prawna” (red. Karolina Topolska) pisze, że lekarze za-bierają pieniądze bezrobotnym, bo ostatnie rezydentury finansowane były z funduszu pracy, który powinien być przeznaczony na aktywną walkę z bez-robociem. Nie wiem czy większą korzyścią społeczną będzie zorganizowanie kilkudziesięciu szkoleń „jak korzystnie zaprezentować się przyszłemu praco-dawcy, albo jak napisać piękne cv”, czy wyszkolenie za te pieniądze kilkuset lekarzy specjalistów.

W tej samej „Gazecie” w rozmowie z b. wiceministrem zdrowia dr. Jaro-sławem Pinkasem red. Mira Suchodolska oświadcza, że w krakowska Izba Lekarska broniła lekarza laryngologa, który oskarżany był o próbę gwałtu na pacjentce. Trudno mi powiedzieć, czy wynikło to z głupoty, czy niewiedzy, ale to w końcu nie ma znaczenia. Prawda jest taka, że prawo wykonywania zawodu zostało temu lekarzowi zawieszone natychmiast po uzyskaniu informacji o zdarzeniu.

W jednym z ostatnich numerów „Gazety Wyborczej” kolejna jawnie kłam-liwa informacja (p. red. Hajnosz) o umorzeniu sprawy przeciwko lekarzom leczącym Rumuna p. Crulica, który zagłodził się na śmierć. Sprawa toczy się przed Rzecznikiem. Jaki był cel tego artykułu o wielkim tytule „Rzecznik nieodpowiedzialności zawodowej” nie wiem, wyjaśni to sąd. Ale nie po raz pierwszy „Gazeta Wyborcza” pisze nieprawdę w tematach dotyczących lekarzy i medycyny.

Natomiast szum medialny wokół zgonu dziecka „leczonego” przez zna-chora jest niewątpliwie korzystny. Nie jest to pierwszy zgon spowodowany przez Marka H. a OIL w Krakowie już 7 lat temu występowała do prokuratora o położenie kresu działalności tego (i innych) znachorów. Trzeba było kolejnej śmierci dziecka, żeby prokuratura zainteresowała się sprawą.

Szanowni Państwo!To już ostatni numer przed wakacjami. Życzę Państwu udanych wakacji,

dobrego, długiego wypoczynku a także i tego, aby Ministerstwo nie wykorzy-stało tego okresu do wprowadzenia kolejnych „reform”, bo to co napisałem wyżej zaczyna wyglądać na „przygotowanie artyleryjskie”, które widywaliśmy zawsze przed nieprzemyślanymi, reformatorskimi decyzjami.

Jerzy Friediger

W numerze m.in.:

Rzut oka specjalistów (Z. Darasz, T. Sokalski) na „Pakiet onkologiczny” (7)

Kiedy lekarz może odstąpić od leczenia albo go nie podjąć? – debata redakcyjna z udziałem Rzecznika Praw Lekarza, Okręgowego Rzecznika, przew. Komisji Etyki i prawnika (13)

Interna Szczeklika idzie w świat (17)

Wyniki III edycji Konkursu Literackiego Przychodzi wena do lekarza (19)

Komentarz prawnika do wpisów na portalach „znany lekarz” (21)

Portret prof. Marii Rybakowej – w 90. rocznicę urodzin (24)

650-lecie Uniwersytetu Jagiellońskiego – fotoreportaż J. Sawicza (27)

Miłosierny Samarytanin – rozstrzygnię-cie plebiscytu za 2013 rok (31)

Portret Ryszarda Żaby czyli poety, lekarza, rysownika, gawędziarza, menadżera w jednej osobie (36)

Działania niepożądane w praktyce klinicznej (zespoły Lyella oraz Stevensa-Johnsona) (38)

Zaproszenie na Igrzyska Lekarskie do Zakopanego (40)

„Protest pieczątkowy” przed sądem (42)

Jak lekarze tworzyli Zakopane – cz. III – B. Kaczkowska (48)

Szanowne Koleżanki i Koledzy!

Nasza okładka

Na okładce: Uroczystości 650-lecia UJfot. Jerzy Sawicz

Przepraszamy dr. Jacka Tętnowskiego!W relacji z XII Krajowego Zjazdu Lekarzy w Warszawie, zamieszczonej w „GGL”

(nr 2/139 z kwietnia 2014) przeoczyliśmy fakt wyboru dr Jacka Tętnowskiego w skład Na-czelnej Rady Lekarskiej – i to z największą ilością głosów wśród krakowskich delegatów.

Błąd został dostrzeżony na czas, ale nie został skorygowany przez drukarnię. Spro-stowanie zamieściliśmy na stronie internetowej natychmiast. Niemniej czujemy się winni krzywdy wyrządzonej naszemu Przyjacielowi, przepraszamy, ufamy, że jakoś nam wyba-czy. Przy okazji informujemy, że została mu ponownie powierzona funkcja przewodni-czącego Komisji ds. Sportu i Turystki Naczelnej Rady Lekarskiej. Gratulujemy!

Redakcja

Page 2: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

2 3

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

Aktualności Przyjmowanie materiałów do numeru zakończono 29 maja 2014

Wciąż rosną wydatki na zdrowiez prywatnych kieszeni

Rok w rok rosną nakłady z naszych portfeli na ochronę zdrowia – pisze „GW” z 4 maja br. W 2009 roku było to 29,3 mld zł, w 2011 już 32,4 mld, w ub. roku 35,5 mld, a w 2014 prognoza przewiduje wydanie 37 mld zł, choć wg firmy ba-dawczej MPR może to być nawet 39 mld. Najwięcej kasy z prywatnych kieszeni idzie na leki – 23 mld, przy czym brak danych, jaki w nich procent stanowią paraleki nie wymagające recept. Rośnie równocześnie rynek firm, w których pracodawca oferuje pracownikowi abonament medyczny. Potentatem jest tu Lux Med, z którego pakietów korzysta ok. 800 tys. osób, zatrudnionych w 6 tys. firm. Na drugim miejscu jest Medico-ver (400 tys.), na trzecim Enel-Med (150) tys. Zjawiskiem nowym są pierwsze kolejki w prywatnych przychodniach. Deficytu lekarzy nie da się już ukryć.

Pakiet nic nie zmieni Mowa o ministerialnym pakiecie antyrakowym, a opinię

taką wyraża na łamach „Rzeczpospolitej” (18 IV) b. minister Marek Balicki. Jak bowiem wynika z badań fundacji Watch Health Care, monitorującej dostęp do świadczeń medycznych, kolejka do onkologów jeszcze się wydłużyła (o 2 tygodnie) na przestrzeni od X/XI 2013 do II/III 2014. Bo, stwierdza Balicki, każdego roku przybywa ok. 150 tys. osób w wieku powyżej 65 lat, a to u nich ryzyko raka jest szczególnie wysokie. Nakłada się na to, obiektywnie występujący, deficyt hematologów – stwierdza prof. Wiesław Jędrzejczak, konsultant krajowy ds. hematologii – i wszystkie szpitale borykają się z tym pro-blemem. Natomiast dr Janusz Meder, prezes Polskiej Unii Onkologii, chciałby się doczekać harmonogramu wcielenia pakietu, bo jak dotąd to „jedynie katalog pobożnych życzeń”. Niestety, limity przyjęć mają być zniesione dopiero w marcu 2015,

XXXIII Okręgowy Zjazd LekarzyOIL w Krakowie

Ta informacja utraciła aktualność, niemniej trudno nam nie wspomnieć, że 29 marca 2014 roku obradował (w auli PWST) XXXIII Okręgowy Zjazd Lekarzy o charakterze budże-towym. Zjazd przyjął sprawozdanie prezesa ORL, OROZ i OSL, udzielił absolutorium ustępującej Radzie, zaakceptował też projekt preliminarza na 2014 rok. Frekwencja była wysoka, wyniosła 70,8 procent. W dyskusji omawiano m.in. pakiety ustaw reformujące system ochrony zdrowia przedstawione przez Ministra Zdro-wia Bartosza Arłukowicza, nie szczędząc uwag krytycznych. Przyjęto też kilka projektów uchwał, m.in. w sprawie podwyż-szenia stawki kapitacyjnej w podstawowej opiece zdrowotnej oraz wartości punktu w opiece ambulatoryjnej i świadcze-niach stomatologicznych.

Pełną relację ze Zjazdu, wraz z omówieniem uchwał i wniosków, znajdą Państwo na stronach internetowych Izby, oraz w wydaniu stomatologicznym „GGL-LD” (krakstom), które się ukazało 29 kwietnia 2014 (nr 1a/139, styczeń/kwiecień).

Page 3: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

2 3

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

a średni czas oczekiwania na wizytę u onkologa to obecnie 45 dni. Na pocieszenie – do ortopedy czeka się 9 miesięcy.

List prezesa Hamankiewiczado premiera

W połowie maja prezes NRL Maciej Hamankiewicz zwrócił się listem do Premiera, proponując po raz wtóry „merytoryczne spotkanie poświęcone problemom ochrony zdrowia w Polsce” (podobną propozycję NRL składała też przed rokiem). W Liście zwraca się uwagę, że postrzeganie polskiej rzeczy-wistości zdrowotnej wyłącznie z perspektywy sprawozdawczo-ści płynącej z resortu zdrowia jest błędem. „W ostatnich dniach szczegółowo przeanalizowaliśmy projekty ustaw i rozporządzeń nazywanych przez ministra Bartosza Arłukowicza pakietem kolejkowym”. Obietnice, zawarte w nim, „poskutkowały m.in. błędnym przeświadczeniem wielu pacjentów o natychmiasto-wym wprowadzeniu wielu rozwiązań”. Tymczasem premier nie chce rozmawiać o zdrowiu – „ten temat proszę traktować jako zamknięty”. W państwie demokratycznym zamykanie komukolwiek ust nie jest możliwe. Jest potrzebna stała dyskusja nad racjo-nalizacją wydatków na służbę zdrowia. Ocena systemu, tak ze strony lekarzy, jak pacjentów, jest zła. Konieczny jest wzrost środków na świadczenia medyczne – pisze prezes NRL M. Hamankiewicz.

Szpitale nie chcą się przekształcać Kolejna debata nt. racjonalizacji systemu lecznictwa szpi-

talnego, odbyta w Warszawie (2014) potwierdziła jego koszto-chłonność i niewydolność. Szpitale „zjadają” 1/3 wydatków na zdrowie, jest ich za dużo, utrzymują zbyt wiele łóżek szpitalnych (6,6 na 1000 mieszkańców; państwa OECD – 4,8). I nie chcą się przekształcać w spółki samorządowe. Pisaliśmy o tym wielokrotnie. Ustawa z 16 kwietnia 2011 roku o działalności leczniczej została przyjęta niechętnie tak-że przez samorządy terytorialne, które boją się bankructwa w rezultacie ewentualnego przejęcia na swój garnuszek szpitali. Pakiet antykolejkowy ministra Arłukowicza przewi-duje zmniejszenie nakładów NFZ na szpitale, m.in. poprzez wzrost liczby procedur jednodniowych. Zaczyna się przepychanka, z której wszyscy wyjdą poszko-dowani, a najbardziej pacjenci.

Scanmed, w tym Szpital św. Rafała,sprzedany do RPA

Grupa Scanmed Multimedis, wraz z należącym do niej Szpi-talem św. Rafała, została sprzedana za 57 mln zł do wielkiej sieci medycznej Life Healthcare Group z RPA. Nabywca jest najwięk-szym operatorem szpitalnym w RPA i zarządza 63 szpitalami.

Co to znaczyć będzie dla pacjentów? O ile nam wiadomo – ponieważ Scanmed ma znaczący kontrakt z NFZ – zarówno w cenach usług medycznych, jak zatrudnieniu lekarzy, nic się nie zmieni. A czy w organizacji całego prywatnego rynku usług me-dycznych, w rezultacie pojawienia się konkurencji, wystąpią zmiany, trudno przewidzieć.

„Bene Merito” dla prof. Edwarda Malca Miło nam poinformować, że prof. Edward Malec otrzymał

Odznakę Honorową „Bene Merito” („Za działalność wzmac-niającą pozycję Polski na arenie międzynarodowej”) przyzna-ną 18 marca 2014 r. przez Ministra Spraw Zagranicznych RP Radosława Sikorskiego. Prof. E. Malec pełni obecnie obowiązki dyrektora of the Pediatric and Congenital Heart Surgery w Szpitalu Uniwersy-teckim w Münster (Nadrenia Północna Westfalia). Serdecznie gratulujemy, także w imieniu polskich pacjen-tów, z którymi utrzymuje Pan kontakt.

Dr n. med. Teresa Koblikczłonkiem honorowym

Polskiego Towarzystwa Diabetologii Na XV Kongresie Polskiego Towarzystwa Diabetolo-

gicznego, który odbył się w dniach 15-17 maja w Gdańsku, dr n. med. Teresa Koblik, została wyróżniona, wspólnie z prof. Franciszkiem Kokotem ze Śląskiego Uniwersytetu Medyczne-go, wysoce prestiżowym członkostwem honorowym. Pani Doktor związana jest od 40 lat z Katedrą i Kliniką Chorób Metabolicznych CM UJ, kierowaną obecnie przez prof. Macieja Małeckiego. Zajmuje się zwłaszcza pionierskimi bada-niami nad stopą cukrzycową. Członkostwo honorowe zostało jej przyznane za szczególne zasługi dla polskiej diabetologii, za działalność naukową i dydaktyczną. Serdecznie gratuluje-my.

Zapaść stomatologii dziecięcejWypowiedź Roberta Stępnia

dla „Rzeczpospolitej” Na łamach „Rzeczpospolitej” z 17 maja br. ukazał się

obszerny tekst na temat stanu dentystyki szkolnej. Wśród rozmówców autorki (K. Nowosielska) znalazł się przewod-niczący Komisji Stomatologicznej ORL, lek. dent. Robert Stępień, który scharakteryzował główne przyczyny zapaści (80% dzieci między 6 a 12 rokiem życia ma próchnicę). Prze-pisy wyeliminowały dentystykę ze szkół, a rodziców nie stać na prywatne wizyty – powiedział. Bariery, jakie NFZ postawił przed gabinetami szkolnymi, były nie do pokonania, zarów-no techniczne, wyposażeniowe, jak organizacyjne (wymóg

Page 4: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

4 5

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

Aktualności

pracy w szkołach, po południu, gdy są zamknięte i w soboty). W dodatku z programów kształcenia zniknęła stomatologia dziecięca, bo straciła rację bytu. Jest to regres w stosunku do opieki w latach PRL, a wydanie w skali kraju ok. 170 tys. zł na stomatologię szkolną, przy 67 miliardowym budżecie, jest niepoważne. Pisaliśmy na łamach GGL-LD o tym wielokrotnie, a likwidację gabinetów w szkołach dla dzieci niepełnospraw-nych, w tym w szkole dla ociemniałych w Krakowie, uważamy nieodmiennie za skandal.

Ogólnopolska Konferencja Młodych Lekarzy W dniach 13–15 czerwca 2014 roku odbędzie się w Kra-

kowie Ogólnopolska Konferencja Młodych Lekarzy. Przybędą na nią przedstawiciele Komisji i Klubów Młodych Lekarzy ze wszystkich Izb w kraju. Tematem obrad – jak nam powiedział dr Maciej Krupiński, przewodniczący Komisji, a zarazem głów-ny organizator Konferencji – będzie kształcenie podyplomowe lekarzy w nowych rozwiązaniach systemowych (po likwidacji stażów), z uwzględnieniem także czynników materialnych i pracowniczych. Lista zaproszonych gości obejmuje m.in. prezydenta RP, nie będziemy jej tutaj przytaczać, choć trudno nie odnoto-wać odmowy przyjazdu ze strony wszystkich zapraszanych, wysokich przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia. Zapowiedział się natomiast, o ile mu czas pozwoli, Minister Pracy i Polityki Społecznej dr n. med. Władysław Kosiniak-Kamysz. Zapro-szenie do wygłoszenia referatów przyjęli m.in. dr Mariusz Klęcki, dyrektor Centrum Egzaminów Medycznych w Łodzi i dr Grzegorz Wrona – Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej. Wprowadzenia do programu Konferencji dokona prof. Krzysztof Żmudka. Oczywiście wezmą w niej udział przedstawiciele ORL w Krakowie, z prezesem prof. Andrzejem Matyją na czele.

Rzecznicy i sędziowie w Kocierzu W dniach 6–8 czerwca w Kocierzu odbędzie się „pierw-

szy wiosenny sparring” Zastępców Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej oraz członków Okręgowego Sądu Lekarskiego. Nazwa jest naturalnie żartobliwa, a chodzi o możliwie kompetentne wejście w swoje role debiutujących rzeczników i sędziów. W ramach „sparringu” przewidziano wykłady z prawa medycznego, z prawa karnego, postępowania prokuratorskie-go i sędziowskiego. Gośćmi spotkania będą przedstawiciele sądownictwa, zarówno korporacyjnego, jak powszechnego.

Organizatorem szkolenia jest dr Anna Kot, Okręgowy Rzecz-nik Odpowiedzialności Zawodowej, swój udział zapowiedział także prof. Waldemar Hładki przewodniczący OSL w Krakowie.

Zakopane – koncert dla chorych Członkowie Komisji Kultury Śląskiej Izby Lekarskiej wy-

stąpili w koncercie dedykowanym pacjentom Wojewódzkiego Szpitala Rehabilitacyjnego w Zakopanem. Zbiegło się to z 80-tą rocznicą powstania tego Szpitala. Inspiratorem i organizatorem koncertu, który odbył się już po raz siódmy, był przewodniczący Komisji – dr Grzegorz Góral. Okolicznością sprawczą jest jego wieloletnia przyjaźń ze współ-autorem tego wydarzenia – dr. Ryszardem Żabą – ordynatorem Oddziału Rehabilitacji Ogólnej, absolwentem śląskiej AM. W koncercie wystąpili: dr Norbert Prudel – lekarz medy-cyny i stomatologii, dyrektor szpitala i magister sztuki po studiach pianistycznych, dr Elżbieta Stańkowska, ginekolog z przeszłością artystyczną na scenie Teatru A. Mickiewicza w Częstochowie, dr Grzegorz Góral, wieloletni ordynator od-działu pediatrycznego, jednocześnie kompozytor, autor tekstów i wykonawca piosenek, gospodarz koncertu – dr Ryszard Żaba, specjalista rehabilitacji i pediatrii, prozaik i poeta, malarz i grafik po studiach w ASP, dr Bogumiła Żołędziowska-Gallas, neurolog uzdolniona muzycznie, dr Stefan August, internista i kardiolog, autor opowiadań, wierszy i fraszek. Na scenie pojawili się również dr Elżbieta Janowska-Drong, dermatolog obdarzona pięknym sopranem i dr Eugeniusz Depta, specjali-sta medycyny pracy i literat. Koncert zakończyła śpiewająco dr Lidia Netczuk – stomatolog.

Ilu mamy uzdrowicieli? W Polsce nie ma ustawy regulującej pragmatykę zawodu

fizjoterapeuty. Czas oczekiwania na zabiegi rehabilitacyjne sięgnął już roku w wielu regionach kraju. To znakomita gleba dla funkcjonowania rozmaitego rodzaju uzdrowicieli, których ilość – według Polskiego Towarzystwa Fizjoterapii – oblicza się na ok. 80 tys., a więc blisko połowę ogólnej liczby lekarzy (ok. 160 tys.). Projekt ustawy, wprowadzającej samorząd zawodowy, regulującej zasady egzaminu dyplomowego, wprowadzającej system sądownictwa korporacyjnego, fizjoterapeuci przedło-żyli resortowi już w marcu 2013 roku, ale jak to u nas, rzecz nabiera mocy w biurkach. Są natomiast przeciwnicy regulacji prawnych w osobach... lekarzy rehabilitacji medycznej. Trudno sobie wyobrazić, że byłaby ona dla nich nieko-rzystna. Łatwo natomiast wyobrazić sobie, jak cieszą się z obecnego stanu prawnego rozmaici szarlatani.

Page 5: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

4 5

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4 Rezultaty programowe XII Krajowego Zjazdu Lekarzy w Warsza-wie, Państwo znacie. Wprowadziliśmy do NRL 7 przedstawicieli, tyle samo co w poprzedniej kadencji. Swego rodzaju bohaterem Zjazdu stałem się osobiście przedstawiając Delegatom „List do Przyjaciela Lekarzy” (Bartosza Arłukowicza), w którym polemizo-wałem z znanym listem Ministra Zdrowia. Podpisało go ok. 250 Delegatów. Jest na stronach internetowych OIL i NRL. W tydzień później odbył się nasz Okręgowy Zjazd, bez sensa-cji, Radzie udzielono absolutorium, jednogłośnie zatwierdzono budżet na 2014 rok. Oszczędzamy na remont siedziby.

21 marca – 21 maja 2014 r.Samarytanin Roku 2013. Po raz

pierwszy byliśmy współorganizatorem, wraz z Wolontariatem św. Eliasza ple-biscytu na „Samarytanina Roku 2013”. Jak zazwyczaj honorową statuetkę otrzymało kilku laureatów związanych z ochroną zdrowia. Miałem zaszczyt wręczenia jednej z nich. Wydaje mi się, że nie tak wiele jest w naszym życiu publicznym przedsięwzięć tak pożytecznych. Jeszcze raz nisko się kłaniam Ojcu Stanisławowi Wysockie-mu inicjatorowi „Samarytanina Roku”. (2 kwietnia 2014, Kraków)

W tym samym dniu Towarzystwo Lekarskie Krakowskie zorganizowało spotkanie poświęcone Pani Pro-fesor Marii Rybakowej – osobie wyjątkowo zasłużonej dla naszej pe-diatrii i całego środowiska lekarskiego. Sylwetkę Pani Profesor znajdziecie Pań-stwo wewnątrz numeru. Ja natomiast dopełniam tutaj przyjemności złożenia gratulacji, gdyż ze względów wyżej wymienionych musiałem prosić o za-stępstwo wiceprezesa J. Friedigera. (2 kwietnia 2014, Kraków)

Udział w Uroczystej Gali III edycji Ogólnopolskiego Kon-kursu Literackiego im. prof. Andrzeja Szczeklika „Przychodzi wena do lekarza”, która odbyła się w Sali Koncertowej Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, zorganizowana przez Wydawnictwo Medycyna Prak-tyczna. Cenna inicjatywa, cieszy się coraz większym prestiżem nie tylko w naszym środowisku. Czego jak czego,

Kalendarium Prezesa

ale humanizacji naszej medycyny, nigdy dość. (3 kwietnia 2014 Warszawa)

Udział w Konwencie Preze-sów i posiedzeniu NRL. Wybrano wiceprezesów, sekretarza, skarbnika i członków Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej, w którego skład wszedł z Krakowa dr Mariusz Janikowski. Po-wołano też nowe składy komisji proble-mowych. Nie obeszło się bez drobnychkontrowersji personalnych, których nie będę tutaj komentował. (4 kwietnia 2014, Warszawa)

Udział w pierwszym posiedze-niu Rady Programowej Forum Ochrony Zdrowia, które odbyło się w MZ. Poruszono kwestie programu najbliższego Forum Ekonomicznego w Krynicy i miejsca problematyki zdrowia w całokształcie obrad. (8 kwietnia, Warszawa)

Urlop (do Świąt Wielkanocnych). Po zatwierdzeniu przez ORL 23 kwietnia ogólnych założeń remontu naszej siedziby, narady z architektem – projektantem modernizacji obiektu. Oczywiście stale pod ciśnieniem kosz-tów. Gdy wstępna koncepcja uzyska akceptację Prezydium ORL przystąpi-my do szerszych konsultacji projektu. (7 maja, Kraków)

Konwent Prezesów ORL i po-siedzenie NRL. Tematem omówienie propozycji projektów ustaw i rozpo-rządzeń przygotowanych przez MZ w ramach tzw. pakietów, kolejkowego i antyrakowego oraz zajęcie stanowiska.

Wiele kwestii jest niejasnych ze względu na brak konkretnych legislacyjnych roz-wiązań, co zmienia charakter pakietów w indeks pobożnych życzeń. (9 maja, Warszawa)

Udział w uroczystościach 650-lecia Uniwersytetu Jagiellońskiego, którego Wydział Lekarski był od zarania cząstką. Przybyli m.in. Prezydent RP Bronisław Komorowski i przewodni-czący Komisji Europejskiej José Manuel Barroso. Jego Magnificencja prof. Wojciech Nowak, pierwszy od lat lekarz – rektor wmurował m.in. tzw. „kapsułę czasu” w Parku Profesorskim, odbył się pochód członków Senatu UJ z Wawelu do Audytorium Maximum (dalsze szczegóły znajdziecie Państwo wewnątrz numeru; 10 maja, Kraków)

Udział w dorocznym Zwyczaj-nym Zgromadzeniu Krakowskiej Izby Adwokackiej. Przykładamy do współpracy z samorządami zawodów zaufania publicznego ogromną wagę, ciesząc się wzajemnym szacunkiem. (17 maja, Kraków)

Centrum Monitorowania Jako-ści w Ochronie Zdrowia ma już 20 lat i należy do nielicznych instytucji, których ogólnopolska centrala mieści się w Krakowie. Zasługa to m.in. prof. R. Niżankowskiego i skupionych wokół niego inicjatorów Centrum. Cele tej instytucji w warunkach kryzysu ekono-micznego nie są łatwe do osiągnięcia, ale przecież z jakości nigdy nie możemy zrezygnować. (19 maja, Kraków)

5

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

Page 6: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

6 7

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

Mamy już za sobą okres zjazdów i od dobrych kilku tygodni zajmujemy się tak zwaną bieżącą działalnością Izby, na przykład opiniowaniem aktów prawnych przesyłanych samorządowi le-karskiemu przez Ministra Zdrowia, między innymi tak zwanym pakietem onkologiczno-kolejkowym. Zgodnie z projektem, lekarz POZ będzie wydawał pacjentom z podejrzeniem choroby nowotworowej tzw. kartę leczenia onkologicznego, a ci, omija-jąc kolejki, będą mieli gwarancję szybkiej diagnostyki i leczenia. Skąd Minister weźmie potrzebnych specjalistów – onkologów, patologów itd. – nad tym już się resort nie pochylił. Minister także nie określił, jaki będzie wymagany odsetek wykrywalności nowo-

tworów złośliwych, który pozwoli lekarzowi pierwszego kontaktu na wydawanie kart onkologicznych pacjentom. Ale już wiadomo, że jeżeli nie będzie satysfakcjonujący, to lekarz ten będzie zmuszo-ny do odbycia specjalnego przeszkolenia. (Kto będzie je organizo-wał, jaki będzie koszt takiego szkolenia i kto go będzie pokrywał? A co jeżeli zamiast nowotworów złośliwych uda się wykryć zmiany przedrakowe? Dla pacjenta to chyba lepsze rozwiązanie, dla le-karza niekoniecznie…) Radosna twórczość ministra kwitnie, ale w końcu za oknami wiosna. Cieszmy się nią, bo za rok prawdopo-dobnie będziemy mieli znowu więcej obowiązków – na przykład pilnując kolejek do świadczeń medycznych. Pakiet kolejkowy nie wzbudził jednak tak wielkiego zain-teresowania mediów jak dramatyczna śmierć dziecka leczo-nego przez znachora. Nie jest to, co prawda, pierwsze takie nieszczęście, do którego przyczynił się ten sam „cudotwórca”. Kilka lat temu doszło do śmierci dziecka z zespołem nerczyco-wym, którego matka również postanowiła nie ufać lekarzom i odstawiła przepisane przez nich leczenie. OIL w Krakowie wystosowała wówczas zawiadomienie do prokuratury, ale ta nie znalazła podstaw do zajęcia się sprawą znachora. Czy dziś będzie inaczej? Czy może dziennikarze zastanowią się nad tym, że nagminne przedstawianie lekarzy jako grupy, której dobro pacjenta jest obojętne, stanowi jeden z powodów, dla których pacjenci lub rodzice pacjentów, szukają pomocy medycznej w miejscach, gdzie nie mają szans jej uzyskać? Brak zaufania pacjentów do lekarzy na pewno jest naszą porażką. Ale mam głębokie przekonanie, że nie zawsze my sami jesteśmy za ten fakt odpowiedzialni. Sekretarz ORL

Katarzyna Turek-Fornelska

Drogie Koleżanki i Koledzy

Sekretarz ORL

Cele spotkania poświęconego zabezpieczeniu Krakowa w kadry medyczne, przedstawił występujący w podwójnej roli: gospodarza, a zarazem przewodniczącego Komisji dr Jerzy Friediger. Przybyli na nie, prócz członków Prezydium ORL, m.in. przewodniczący Małopolskiej Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych mgr Stanisław Łukasik, prezes Okręgowej Izby Aptekarskiej mgr Barba-ra Jękot, dyr. Biura ds. Ochrony Zdrowia Urzędu Miasta Krakowa p. Michał Marszałek. Po prezentacji dziejów krakowskiego samorządu (trzeci co wielkości w Polsce) i jego siedziby, dr J. Friediger przedstawił w statystycznym ujęciu skalę deficytu specjalistów w poszczegól-nych dyscyplinach medycyny w Krakowie, na tle kraju. Polityka MZ w tym zakresie jest pogłębia jeszcze skalę zjawiska, pomysły poprawy sytuacji rażą nieudolnością. Równie niepokojące zjawiska zachodzą w środowisku pielę-gniarek i położnych, gdzie konsekwentnie prowadzona „polityka” oszczędności doprowadziła do rażących na tle europejskim dys-

proporcji w zatrudnieniu pielęgniarek 5,4 na 1000 mieszkańców (ostatnie miejsce w Europie) oraz w ich wynagrodzeniach (naj-niższych wśród pracowników strefy budżetowej). Na dodatek alar-mujące dane nt. polityki lekowej resortu, w istocie korupcjogennej (odwrócony łańcuch dystrybucji), przedstawiła prezes Okręgowej Izby Aptekarskiej mgr Barbara Jękot. Radni, członkowie Komisji, też nie pozostali w tyle, podobnie jak przedstawiciele Prezydium ORL. wiceprzewodnicząca Komisji, a zarazem dyrektor Szpitala Jana Pawła II, dr Anna Prokop-Staszec-ka przestawiła m.in. drastyczne informacje dotyczące nawrotu gruźlicy, a równie dramatyczne kwestie zapaści w ochronie zdro-wia poruszali inni radni. Na wniosek dr Friedigera radni Komisji Zdrowia postanowili wystąpić z wnioskiem o zwołanie sesji Rady Miasta Krakowa na temat zdrowia oraz zwołać w najbliższym czasie konferencję pra-sową na ww. temat. Pozbawianie kontraktu np. jedynej w mieście przychodni zajmującej się stomatologią dziecięcą, to po prostu skandal – powiedziała radna Teodozja Maliszewska. Wydaje się, że wydolność systemu dochodzi do kresu. A władze mnożą pomysły (czytaj „pakiety”), za którymi praktycznie nic nie stoi.

Komisja Zdrowia i Profilaktyki Rady Miasta Krakowaobradowała w siedzibie Izby

Page 7: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

6 7

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

Podany do wiadomości publicznej 20 marca 2014 roku na konferencji prasowej w Urzędzie Rady Ministrów tzw. „Pakiet onkologiczny”, pod wiele obiecującym tytułem „Leczenie raka bez limitu”, wzbudził wiele nadziei, ale też emocji, tak wśród pacjentów, jak wśród lekarzy.

Powstrzymując się od ocen przedstawiamy naszym Czytelnikom t r z y opinie dotyczące przygotowania „pakietu” pod względem merytorycznym, formalnoprawnym i ekonomicznym. Poniżej logo „pakietu” pod szyldem resortu, zamiast tytułu.

Jak Pan ocenia cały ten pakiet? Ma sens, w Pańskim odczuciu? Przyjmujecie go Państwo jako on-kolodzy z entuzjazmem?

Generalnie można powiedzieć, że proponowany kierunek zmian jest dobry, bo jak przeciwstawić się stwierdzeniu, że pacjent, u którego podejrzewa się chorobę nowotworo-wą, musi być jak najszybciej zdiagno-zowany i rozpocząć leczenie. Ale za tym, słusznym oczywiście założeniem, rodzą się pytania o bliższe szczegóły i tutaj zaczynają się pewne problemy. W pakiecie, terapia onkologiczna ma się składać z trzech etapów: 1) szyb-kiej diagnostyki; 2) szybkiego leczenia i 3) skoordynowanej długofalowej opieki po zakończeniu terapii.

Do szybkiej diagnostyki właściwie nie mam żadnych zastrzeżeń. Ma być ona we wstępnej fazie powierzona lekarzom rodzinnym.

Będzie o nich mówił w kolejnym tekście dr Tomasz Sobalski prezes Małopolskiego Oddziału Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce.

Ja też parę zdań, ale później. Natomiast co, się tyczy szybkiego

leczenia, to mam kilka wątpliwości, bo nie szybkie leczenie w onkologii gwarantuje sukces. Istotne jest lecze-nie dobre, właściwie zaplanowane, zwane też leczeniem skojarzonym, ujęte w pewne programy, mogące trwać pół roku, a nawet dłużej. Dla przykładu, miejscowo zaawanso-wany rak piersi, to nie jest kwestia szybkiego leczenia chirurgicznego. Rozpoczęcie leczenia zaczyna się od chemioterapii indukcyjnej, która trwa czasem 3 albo 4 miesiące, a do-piero później w grę wchodzi leczenie chirurgiczne. A więc leczenie nie jest szybkie, ono musi mieć charakter celowany, wynikający z zaawanso-wania nowotworu. Chyba, że cho-dzi o szybkie rozpoczęcie leczenia. Spore wątpliwości budzi także karta pacjenta onkologicznego. Właściwie może ją otrzymać każdy chory, który kaszle, ma zwykłe znamię na skórze i kłuje go w boku lub ma zaparcia, żeby znaleźć się na szybkiej ścieżce diagnostycznej. Kiedy ją wysta-wiać i czy w ogóle jest potrzebna? Ma uprawniać do leczenia bez limitów. A może wystarczyłoby badanie histopatologiczne potwier-dzające rozpoznanie nowotworu złośliwego?

Rozmowa z dr. Zbigniewem Daraszem z-cą dyrektora Centrum Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie w Krakowie

Panie Doktorze, a w tym pierw-szym etapie diagnostyki, jak Pan ocenia ideę powoływania konsylium złożonego z lekarzy różnych specjal-ności i pracowników medycznych ds. sposobu leczenia i jego harmo-nogramu?

W onkologii idea jest powszechnie znana. Ja bym się zastanowił raczej nad wprowadzanymi w pakiecie „li-mitami czasowymi”. Czas od skiero-wania pacjenta do lekarza specjalisty – maksymalnie 2 tygodnie; rozpozna-nie przez lekarza specjalistę kolejne 2 tygodnie; pogłębiona diagnostyka nowotworu przez specjalistę – co w około 50-60% przypadków nowo-tworowych jest konieczne, bo chodzi o ustalenie stopnia rzeczywistego zaawansowania choroby, by wybrać właściwą ścieżkę terapeutyczną – maksymalnie 2 tygodnie. Wresz-cie czas na zebranie się konsylium, ustalenie harmonogramu leczenia – maksymalnie 3 tygodnie. Sumując, dwa miesiące czasu na diagnostykę. W moim przekonaniu to zbyt długi okres. Pacjenci, którzy trafiają do nas, są od momentu rozpoznania czy podejrzenia choroby już po miesiącu, po pierwszej terapii.

Page 8: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

8 9

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

W harmonogramie diagnostyki nie ma zatem żadnej rewolucji?

Nie ma. Niczym nowym nie jest także idea konsylium, tj. leczenia teamem narządowym, czyli zespoło-wego leczenia w nowotworach danej jednostki chorobowej. Np. w leczeniu raka jelita grubego bierze udział za-równo chirurg, jak chemioterapeuta i radioterapeuta. Sekwencje leczenia także są różne. Pacjent może być leczony najpierw operacyjnie, potem poddany napromienianiu, a później chemioterapii. Ale może być też od-wrotnie: najpierw napromienianie, później leczenie operacyjne, wreszcie chemioterapia. Może być także radio-chemioterapia, która trwa miesiąc.

Czyli w pakiecie zakłada się pewną standardową drogę, nieko-niecznie słuszną?

Nie koniecznie uzasadnioną, oczy-wiście gros chorych tak się kwalifiku-je, ale ja bym nie generalizował, nie podpinałbym wszystkich pacjentów onkologicznych pod takie procedury. 70% chorób nowotworowych leczymy właściwie bezproblemowo. Są ustalo-ne zasady postępowania, są protokoły leczenia, nie ma potrzeby za każdym razem zwoływania konsylium.

A jak pan ocenią zamysł powo-ływania przez to konsylium koor-dynatora nadzorującego leczenie?

Dla mnie, jako onkologa, który pracuje w tej dziedzinie już 30 lat, kon-

trola pacjentów onkologicznych jest rzeczą naturalną i stale prowadzoną. My wszystkich pacjentów, których leczymy, których wyleczyliśmy, kontro-lujemy przez całe lata. Jeśli ktoś chce się naprawdę zajmować onkologią to musi to robić latami Dzięki temu wiemy, kogo wyleczyliśmy, a także czy nie nastąpił nawrót albo rozsiew cho-roby nowotworowej. I tu mam uwagę: ja bym się obawiał szybkiego przejęcia tych chorych przez lekarzy rodzinnych. Musieliby to być lekarze świetnie przy-gotowani. Musieliby umieć kontrolo-wać pacjentów według pewnych pro-tokołów, które są. Kontrola pacjenta, po bezpośrednim zakończeniu leczenia onkologicznego, wcale nie jest taka prosta. Trzeba kontrolować i umieć zinterpretować markery nowotworo-we; trzeba skierować wyleczonego do odpowiednich badań obrazowych; trzeba umieć korzystać z doświadcze-nia klinicznego...

Ja sobie z „pakietu onkologicznego” wynotowałem sformułowanie o „dłu-gofalowej stałej opiece po zakończeniu terapii, prowadzonej przez lekarza rodzinnego, na podstawie programu opieki przygotowanego przez lekarza specjalistę”. Placówka onkologiczna, Instytut, jakkolwiek byśmy to nie nazwali, nie może tracić chorego z obserwacji i to z kilku powodów. Bo naszą rolą jest prowadzenie badań naukowych. Bo mamy świadomość, że tym chorym, jeśli na czas odkryjemy u nich nawrót choroby, możemy po-móc. Przejęcie kontroli przez lekarzy rodzinnych, według mnie, jest możliwe tylko w wybranych przypadkach.

Odnoszę wrażenie, że cały ten pomysł „z konsylium”, „z koordy-natorem” pojawia się głównie dla PR-u?

Nie nazywałbym tego w ten sposób, bo jak powiedziałem na wstępie, idea jest dobra, tylko trze-ba wiedzieć, gdzie ją zastosować. Także idea lekarza rodzinnego, który ma wstępnie rozpoznać zagrożenie chorobą nowotworową jest dobra. Musimy tylko przyglądnąć się faktom, jakie są. Z naszych badań wynika, że 80% chorych zgłasza się do lekarza ś r e d n i o 6 miesięcy po zauważeniu objawów nowotworowych. Problem nie tkwi zatem w lekarzu domo-wym, ani w specjalistach, tylko tkwi w świadomości społecznej.

Nieco mnie Pan zaskoczył...

Ten interwał czasowy, który się pojawia od momentu podejrzenia choroby do chwili rozpoczęcia le-czenia może być groźny. Opóźnienie leczenia o 2–3 tygodnie, nie stanowi problemu, ale opóźnienie o 2–3 mie-siące, stanowi. I tego problemu, żeby pacjenci zgłaszali się do lekarza wcze-śniej, nie rozwiąże pakiet onkologiczny. Bo chorzy zwlekają i z różnych powo-dów opóźniają pójście do lekarza. Bo nie mają czasu..., bo może przej-dzie samo..., bo aż tak nie boli itd. Kolejny fakt jest taki, że ok. 55% chorych jest przez ok. 6 miesięcy le-czonych przez lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej z błędnym rozpo-znaniem. Przyczyny bywają różne.

Page 9: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

8 9

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

Bo najprawdopodobniej są to he-moroidy, bo ten kaszel to pewnie zapalenie oskrzeli, które podleczymy, itp., itd.

Czy w związku z tym planuje się jakiś specjalny cykl kształceniowy lekarzy rodzinnych, bądź zmiany w systemie kształcenia...?

Jak już powiedziałem, idea jest dobra, wiele dobrego mogą zrobić lekarze rodzinni, ale rzeczywiście musi powstać program systemo-wego ich przeszkolenia w kierunku onkologii.

Lekarz ogólnie praktykujący spo-tyka się średnio rocznie z ok. 10 przy-padkami choroby nowotworowej. Oczywiście, wszystko zależy od wa-runków otoczenia, od populacji, od środowiska itd. Ja wielokrotnie mó-wiłem na wykładach do internistów i lekarzy rodzinnych: często od was zależy, czy my wyleczymy 3 z tych 10 chorych czy 7. Bo ich zadaniem jest przeprowadzić prostą szybką diagnostykę (USG, mammografia, endoskopia przewodu pokarmo-wego) i w odpowiednim czasie skierować pacjenta do specjalisty. To właśnie lekarz rodzinny powinien umieć dokonać właściwego wyboru: tego pacjenta leczę sam, tego kieruję do kardiologa, a tego do onkologa, a u tamtego prowadzę np. profilak-tykę czegoś tam. Ale w tym skiero-waniu do specjalisty musi być już coś konkretnego.

Zachorowalność na nowotwory gruczołu krokowego w Polsce w latach 2008-2010 w zależności od wieku

Częstość zachorowań na nowotwory gruczołu krokowego w Polsce

w 2010 roku

Częstość zachorowań na nowotwory jelita grubego w Polsce w 2010 roku

Porównanie zachorowalności na nowotwory jelita grubego w Polsce i w krajach Unii Europejskiej

Page 10: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

10 11

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

Panie Doktorze, czy pan jako dyrektor, czy instytucja którą pań-stwo kierujecie, odczuła w jakikol-wiek sposób zaistnienie „pakietu”?

Jeszcze nie, ale mamy ogrom-ną nadzieję, że odczujemy. Przede wszystkim – co jest w tytule tego pakietu mocno podkreślone – ma to być leczenie bez limitu („kontrakt bez limitu”). To daje nam ogromną nadzieję, że pozbędziemy się tzw. nadwykonań. Cóż to właściwie jest za twór w medycynie? Nigdy nie zrozumiem systemu, w którym jeśli ktoś potrzebuje mieć wymieniony staw biodrowy lub usuniętą soczew-kę z powodu zaćmy, to może to mieć zrobione ale np. za 3 lata.

Powiem przy okazji ciekawą rzecz, wynikającą z danych Instytutu. Jak sprawdziłem, 70% pacjentów, któ-rzy do nas przychodzą po raz pierwszy, to są osoby ze skierowaniami od leka-rzy podstawowej opieki zdrowotnej, od internistów ze szpitali, którzy po-dejrzewają chorobę nowotworową. I przysyłają ich do nas, do potwierdze-nia rozpoznania i leczenia. Natomiast 30% pacjentów pojawia się z własnej woli, bez skierowań, mają takie pra-wo. Z czym przychodzą? Dlaczego? Bo coś ich niepokoi: Coś jest na skó-rze, w piersi, pojawia się krwawienie. I proszę sobie wyobrazić, że z tych 70% pacjentów, których skierowali do nas lekarze tylko 1 na 4 nie potrze-buje pomocy. ale 3 – tak. Natomiast wśród tych 30%, którzy przychodzą z własnej woli, proporcje są odwrotne. Zaledwie 1 na 4 ma problem onkolo-giczny, a u 3 ten problem jest wymy-ślony, stanowi skutek fobii. Tak więc koncepcja, żeby kierować pacjentów do Instytutu przez lekarzy rodzin-nych, ma dużo większą rację bytu. W obecnym systemie ok. 40% pacjentów trafia do nas niepotrzebnie.

Podejrzewam, że wzrost zain-teresowania badaniami jeszcze się nasili. Czy lekarzy onkologów jest wystarczająca ilość np. w Mało-polsce?

Sądzę, że sobie poradzimy ze wzrostem ilości pacjentów, który jest rzeczywiście realny. Mamy trzy dość mocne ośrodki: nasz krakowski Instytut związany z Centrum Onko-logii w Warszawie, Klinikę Onkologii w Szpitalu Uniwersyteckim, wreszcie Oddział Onkologii w Szpitalu im. L. Rydygiera, gdzie pojawiła się również możliwość leczenia napro-mienianiem. Nadto mamy dobrze prosperujący ośrodek tarnowski, otwiera się też nowy ośrodek onko-logiczny w Nowym Sączu w Szpitalu im. J. Śniadeckiego. Nie jest źle pod tym względem.

A zważywszy na kosztochłon-ność leczenia chemioterapią albo radioterapią, czy jesteście Państwo jako Instytut limitowani środkami finansowymi?

Jesteśmy związani kontraktem z Narodowym Funduszem Zdrowia, którego wielkość limitowana była zawsze. Niemniej, gdy mieliśmy nadwykonania procedur terapeu-tycznych onkologicznych, Fundusz zawsze nam je finansował.

Ale na koniec naszej miłej rozmo-wy chciałbym Panu jedną ciekawą rzecz powiedzieć. Myśmy przez całe lata szukali lekarstwa na raka, praw-da? Uniwersalnego lekarstwa na raka. Czas pokazał, że uniwersalnego lekarstwa na raka nie ma. Okazało się, że są różne rodzaje nowotwo-rów, mają różne stopnie złośliwości, inną genetykę, co uwarunkowuje ich przebieg kliniczny i możliwości leczenia. Udało się wynaleźć różne nowe lekarstwa, nowe sposoby te-rapii, postępowania. I cała idea tego konsylium, o którym rozmawialiśmy, czyli zespołowego podejmowania decyzji odnośnie leczenia choroby nowotworowej u danego pacjenta generalnie ma sens, jest rezultatem multidyscyplinarnego podejścia do leczenia chorób nowotworowych.

I teraz okazuje się np. że ścieżek terapeutycznych w samym raku piersi jest kilkadziesiąt. To nie do uwierze-

nia, ale tyle jest. I wielką sztuką staje się odpowiednie zdiagnozowanie chorego, ustalenie rodzaju nowotwo-ru, stopnia zaawansowania choroby, żeby wejść na odpowiednią ścieżkę terapeutyczną. Kiedyś było tak, że diagnozowaliśmy raka piersi i robili-śmy standardową operację. Koniec, kropka, załatwione. Pierś amputo-wana i już. Dzisiaj jest inaczej. Mamy procedurę węzła wartowniczego, mamy leczenie oszczędzające, mamy chemioterapię indukcyjną, mamy hor-monoterapię przedoperacyjną, mamy również coś takiego jak „postać raka nieinwazyjnego”, którego leczymy zupełnie inaczej. I teraz jednych będziemy napromieniać, innych nie będziemy napromieniać, u jeszcze innych trzeba będzie usunąć węzły chłonne pachy, a u niektórych nie będziemy usuwać węzłów chłonnych pachy. Tych ścieżek terapeutycznych jest w tej chwili bardzo dużo. To samo się dzieje w innych nowotworach: w raku płuca, w raku jelita grubego, w guzach tkanek miękkich, w gine-kologii onkologicznej. I ważne jest dobranie pacjentowi odpowiedniej terapii, która według naszej wiedzy, da najlepszy efekt terapeutyczny.

Na tym polega dzisiejsza onkolo-gia. Nie mamy uniwersalnego leku, ale mamy coś wręcz odwrotnego, mamy „indywidualizację” leczenia chorych onkologicznych.

Czego się zatem spodziewać po „pakiecie”?

Generalnie kierunek jest niezły, ale trzeba nad wszystkim popraco-wać, stworzyć konkretne przepisy, procedury, zasady rozliczeń, prze-szkolić lekarzy itp. Pomysł to dopiero początek drogi, która na końcu wcale nie musi okazać się idealnym rozwią-zaniem.

Rozmawiał: Stefan Ciepłyinfografika ze strony: onkologia.org.pl

Page 11: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

10 11

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

Wszyscy chorzy, w tym pacjenci z problemem onkologicznym, zasłu-gują na sprawną i adekwatną do ich potrzeb pomoc ze strony systemu opieki zdrowotnej. Minister Zdrowia dostrzegając ułomności systemu postanowił zająć się problemami chorych onkologicznych. Zapropo-nował zmiany w ustawie. Projekt zmian ustawy o świadczeniach zdro-wotnych finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw z dnia 7.04.2014 wprowadza, jak pisze w uzasadnieniu projekto-dawca, rozwiązania mające „…na celu poprawę dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej dla pacjentów on-kologicznych. Jest to grupa, która ze względu na rodzaj schorzenia powin-na być otoczona szczególną troską.” Czy można w sposób szczególny wyróżniać w publicznym systemie opieki zdrowotnej wybraną grupę pacjentów? To prawda, że problem dotyczy grupy schorzeń budzących duże emocje, gdzie sprawność sys-temu w procesie diagnostyczno-leczniczym jest niezwykle ważna, ale na to pytanie muszą odpowiedzieć prawnicy i politycy, a może też etycy. Równie ważne jest poszukiwanie od-powiedzi na pytania: Czy fragmenta-ryczne próby naprawy systemu mogą być skuteczne? Czy proponowane rozwiązania umożliwiają osiągnięcie założonych celów? Czy zapropono-wane rozwiązania są bezkonfliktowo wykonalne?

Projekt upoważnia lekarza poz w przypadku podejrzenia nowotwo-ru do wystawienia karty leczenia onkologicznego (KLO). Sama nazwa dokumentu stygmatyzuje i generu-je stres u podopiecznego i w jego otoczeniu już na etapie podejrzenia. Dla lekarza poz wprowadza się „indy-widualny wskaźnik skuteczności roz-poznawania nowotworów” (IWSRN).

Konsekwencja tej innowacji opisana jest w dalszej części projektu:

a) osiągnięcie minimalnego wskaź-nika (MWRN) upoważnia do wysta-wiania karty leczenia onkologicznego,

b) wartość tego parametru poni-żej minimum skutkuje wstrzymaniem uprawnienia do wystawiania KLO i skierowaniem lekarza na szkolenie w zakresie wczesnego wykrywania nowotworów,

c) wystawienie KLO w okresie braku uprawnień upoważnia NFZ do nałożenia kary umownej. Aktualnie brakuje opisu sposobu ustalania in-dywidualnego i minimalnego wskaź-nika skuteczności rozpoznawania nowotworu. Zasady te w przyszłości ma opisać MZ w rozporządzeniu. Jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach – w nieznanym dotąd rozporządzeniu MZ. Zasadnicze wątpliwości budzi

Za dużo mechanizmów restrykcyjno-administracyjnychRefleksje nt. „pakietu onkologicznego”dr. Tomasza Sobalskiego, prezesa Małopolskiego Oddziału Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce

wykonalność określania MWRN. Jak uwzględnić przy tworzeniu MWRN np. strukturę demograficzną, specyfikę środowiskową, w tym psychologiczną populacji indywidualnego lekarza?

W kontekście zaproponowa-nych w ustawie zmian zasadne jest podnoszenie wielu kwestii, m.in. możliwość uwzględnienia indywi-dualnej wrażliwości onkologicznej i indywidualnych preferencji przede wszystkim podopiecznego, a także jego lekarza (przestrzeganie przez lekarza wskaźnika może ogranicza podmiotowość i prawo pacjenta np. do konsultacji), pozbawienia prawa do KLO pacjentów lekarza, któremu zawieszono uprawnienia do wysta-wiania KLO (występuje konflikt z pra-wem pacjenta do wyboru lekarza). Zaproponowane zmiany niosą równie ważne problemy natury etycznej, np.

Porównanie zachorowalności na białaczki w Polsce i w krajach Unii Europejskiej

Page 12: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

12 13

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

karanie lekarza poz (a w konsekwen-cji również jego podopiecznych) za dociekliwość diagnostyczną – zawie-szanie prawa do wystawiania KLO i kara umowna za wypisanie KLO w okresie zawieszenia.

Zniesienie limitów tylko w jednym zakresie, a mianowicie na świadcze-nia związane z diagnostyką onko-logiczną w lecznictwie szpitalnym i AOS, jest działaniem bardzo odważ-nym. Poziomem ograniczającym ew. zawyżoną konsumpcję świadczeń w tym zakresie uczyniono poz poprzez wprowadzenie rozwiązań jak wyżej. Skuteczność tego mechanizmu jest ograniczona. Ewentualne narzędzie kontroli, trzeba podkreślić, że nie-dookreślone w zakresie skuteczności w związku z podniesionymi argumen-tami dot. zmian w poz, wprowadzo-no na poziomie lekarza poz i ma ono charakter administracyjno-restrykcyj-ny, a nie samoregulujący.

Nie można wykluczyć, że z różnych względów diagnostyczne drogi do-

Trudno oprzeć się wrażeniu, że proponowana nowelizacja ustawy w zakresie tzw. pakietu kolejkowego i pakietu onkologicznego jest li tyl-ko kolejnym przykładem bieżącego reagowania na problemy „mocno żyjące w przestrzeni medialnej”.

Niestety, takie szczątkowe noweli-zacje ustawy zawsze będą obarczone ryzykiem – tak naprawdę – demonta-żu systemu, a nie jego kompleksowej naprawy. Najlepiej widać to na przy-kładzie tzw. pakietu kolejkowego, gdyż proponowane zmiany w żaden sposób nie wpłyną na skrócenie ko-lejek. Z logicznego punktu widzenia nie ma możliwości uzyskania zakłada-nego efektu, czyli skrócenia kolejek,

chodzenia do rozpoznania na pozio-mie AOS i szpitala, w tym szczególnie wykluczającego chorobę nowotwo-rową, będą bardzo różne, z tendencją do generowania wzrostu kosztów i w konsekwencji spadającej wydol-ności systemowej w tym zakresie. Odroczonym w czasie skutkiem bę-dzie znaczący wzrost ponoszonych przez płatnika kosztów na diagno-stykę, w tym również konsultacyjną, związaną głównie z wykluczeniem schorzeń onkologicznych. Prawdopo-dobnie powoli zaczniemy obserwo-wać tworzenie się kolejek ze względu na ograniczone przecież zasoby finansowe płatnika. To czarny scena-riusz, ale o nim trzeba pamiętać.

Wśród zaproponowanych zmian znalazły się limity czasowe dla poszczególnych etapów postępowa-nia związanego z diagnostyką i te-rapią onkologiczną. To bardzo słusz-na i godna pochwały propozycja. Niemniej trzeba pamiętać, że o wyko-nalności tej zasady przesądzi przede

wszystkim ilość uruchomionych pro-cedur związanych z wykluczeniem choroby nowotworowej i zachowania pacjentów korzystających z systemu.

Wybiórcze uruchamianie mechani-zmów naprawczych, mających u pod-stawy charakter restrykcyjno-admi-nistracyjny, jest niebezpieczne. Takie działanie może być przyczyną wielu problemów, konfliktów, pewnie cza-sem dramatów osobistych pacjentów i ich lekarzy, nigdy natomiast samo nie gwarantuje osiągnięcia nawet najszlachetniejszego celu. W aktach prawnych trudno opisać „prawdziwe życie”. Każda próba uszczegółowie-nia, doregulowania skutkuje coraz mniejszą kompatybilnością między prawem a rzeczywistością.

Optymalnym rozwiązaniem wyda-je się być budowanie systemu w opar-ciu o spójną wizję, wyposażonego w bogaty zestaw mechanizmów sa-moregulujących z eliminacją każdego zbędnego rozwiązania restrykcyjno-administracyjnego.

A pod względem formalnoprawnym?uwagi mec. Tomasza PęcherzaRadcy Prawnego OIL w Krakowiebowiem z tego, że pacjent będzie wpisany wyłącznie na jedną listę nie wynika, że spadnie liczba pacjentów pozostających w kolejkach.

Natomiast wdrożenie tzw. pa-kietu onkologicznego wiązać się będzie z dość znacznymi nakładami organizacyjnymi oraz – paradoksalnie – finansowymi. Czy bowiem leczenie „bez limitu” okaże się realne?

Trudno w tej sytuacji być opty-mistą. Cała nowelizacja jest o tyle zastanawiająca, że jednocześnie pla-nowana jest poważna zmiana ustawy o systemie informacji w ochronie zdrowia. W wyniku tej nowelizacji mają być wprowadzone nowe roz-wiązania (elektroniczna karta pa-

cjenta i karta personelu medycznego, elektroniczna recepta i skierowanie), które z powodzeniem mogłyby zostać wykorzystane przy realizacji założeń tzw. pakietu kolejkowego i pakietu onkologicznego.

To niestety pokazuje brak spójno-ści, koncepcji i szerszego planu przy konstruowaniu szeroko pojętego sys-temu prawnego w ochronie zdrowia.

W obecnym stanie formalnopraw-nym trudno o dalsze opinie. I pacjenci i lekarze pozostają w stanie oczeki-wania na dalsze posunięcia resortu i Funduszu.

Page 13: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

12 13

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

Dr K. Turek-Fornelska: Do zaproponowania takiego tematu rozmowy zainspirowała mnie seria telefonów od lekarzy i lekarzy dentystów, którzy z różnych względów uznali, że nie są w stanie leczyć konkretnego pacjenta. Te powody np. to: pacjenci nie współpracują, nie sto-sują się do zaleceń lekarza albo żądają leczenia, które jest niewłaściwe, a nawet błędne. Czasem współpraca z pacjentem jest niemożliwa z powodu nacisku rodzin osób starszych, które stawiają bezsensowne wymagania. Pewien lekarz mówił mi ostatnio ze smutkiem, że żal mu tych starszych ludzi, ale on po prostu nie daje sobie rady z ich opiekunami.

Często te problemy dotyczą również dentystów. Bywa, że pacjent wnosi szereg zastrzeżeń do leczenia, ale jed-nocześnie chce się nadal leczyć u tego samego dentysty. I takie zastrzeżenia nie wiążą się z miejscem pracy, nieważ-ne czy to gabinet prywatny, czy przychodnia z kontraktem NFZ. Osobiście jako Rzecznik Praw Lekarza, gdy lekarz na-prawdę już nie widzi możliwości współpracy z pacjentem, kieruję go do naszych prawników, by mu wskazali drogę rozwiązania problemu. Ale mam wrażenie, że to zawsze jest jakaś porażka lekarza. Ja też tak to odczuwałam w podobnych sytuacjach, na szczęście rzadkich.

Red: Czy to zmęczenie zawodowe wpływa nieko-rzystnie na relację lekarz-pacjent?

Dr K. Turek-Fornelska: Myślę, że jest odwrotnie, to raczej takie sytuacje wpływają na powstawanie zmęczenia zawodowego. Może bardziej dotyczy to lekarzy podsta-wowej opieki zdrowotnej niż lekarzy specjalistów, którzy teoretycznie mają trochę więcej czasu dla pacjentów. Ten brak czasu nie daje możliwości swobodnej, dłuższej roz-mowy z chorym.

Mec. Anna Gut: Pod względem prawnym sytuacja jest bardzo prosta, uregulowana w ustawie o zawodach leka-

Kiedy lekarz może odstąpić od leczeniaalbo w ogóle nie podjąć leczenia?

rza i lekarza dentysty, a także w Kodeksie Etyki Lekarskiej, gdzie takie sytuacje zostały również przewidziane. Artykuł 7 KEL mówi: „W szczególnie uzasadnionych wypadkach lekarz może nie podjąć się lub odstąpić od leczenia cho-rego, z wyjątkiem przypadków nie cierpiących zwłoki. Nie podejmując albo odstępując od leczenia lekarz winien wskazać choremu inną możliwość uzyskania pomocy lekarskiej”. Ten artykuł odnosi się zarówno do nie podjęcia, jak i odstąpienia od leczenia.

Natomiast ustawodawca reguluje powyższe kwestie trochę inaczej. Zgodnie z art. 38 wspomnianej ustawy: „Lekarz może nie podjąć lub odstąpić od leczenia pacjen-ta, o ile nie zachodzi przypadek, o którym mowa w art. 30 tej ustawy”, czyli pojawia się przypadek narażenia zdrowia lub życia. Warunkiem jest jednak – jeżeli lekarz wykonuje swój zawód na podstawie stosunku pracy lub w ramach służby – uzyskanie zgody swojego przełożonego. Mamy więc sytuację jasną. Ktoś zatrudniony na umowie o pracę w danym podmiocie leczniczym musi mieć ważny powód i przedstawić go przełożonemu. W mojej ocenie bezpośred-niemu przełożonemu, np. ordynatorowi, a nie dyrektorowi podmiotu leczniczego, bo przełożony to osoba, która de-cyduje o sposobie leczenia na danym oddziale. Przepis ten

Na tak sformułowany temat odbyła się dyskusja redakcyjna, w której udział wzięły dr dr: Anna Kot – Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej, Jolanta Orłowska-Heitzman – przewodnicząca Komisji Etyki ORL, Katarzyna Turek-Fornelska – Sekretarz ORL a zarazem Rzecznik Praw Lekarza ORL (inicjatorka dyskusji) i mecenas Anna Gut. Redakcję reprezentowali Jolanta Grzelak-Hodor i Stefan Ciepły.

Page 14: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

14 15

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

jest krytykowany, ponieważ nie przystaje do rynku pracy i do występujących na nim form zatrudnienia. Oczywiście, to też przekłada się na odpowiedzialność lekarzy.

Ustawa w art. 38 ust. 4 stanowi także: „W przypad-ku odstąpienia od leczenia, lekarz ma obowiązek do-statecznie wcześnie uprzedzić o tym pacjenta lub jego przedstawiciela ustawowego, bądź opiekuna faktycznego i wskazać realne możliwości uzyskania tego świadczenia u innego lekarza lub w podmiocie leczniczym”. Czy prze-pis ten nakłada obowiązek wskazania innego podmiotu z adresem i numerem telefonu, czy wystarczy, jeżeli lekarz powie: „Proszę sobie poszukać w takiej bądź innej przy-chodni albo zgłosić się do NFZ, z pytaniem, gdzie takie świadczenia są uzyskiwane?”. Na pewno, w mojej ocenie, przepis nie obciąża lekarza obowiązkiem sprawdzenia czy w danym dniu pacjent może być przyjęty i kiedy są wolne terminy. Ale użyte przez ustawodawcę wyrażenie „wska-zanie realnej możliwości…” może budzić wątpliwości interpretacyjne.

Red: Czy powody ewentualnej odmowy są gdzieś enumeratywnie wymienione?

Mec. A. Gut: Nie, i nie są nigdzie zdefiniowane. Usta-wa mówi tylko, że „w przypadku odstąpienia od leczenia lekarz ma obowiązek uzasadnić i odnotować ten fakt w dokumentacji medycznej”.

Red: Czyli problem dotyczy też lekarzy prywatnie praktykujących?

Dr K. Turek-Fornelska: Tak. Rozmawiałam z koleżanką dentystką, która leczyła pacjentowi ząb „kanałowo”, a on nie przychodził w wyznaczonych terminach, więc przy trzecim takim poślizgu powiedziała, że nie jest w stanie wziąć odpowiedzialności za wynik leczenia. I ten brak ad-herencji ze strony pacjentów – moim zdaniem – jest także bardzo poważną przyczyną, dla której lekarz może nie wziąć na swoje barki odpowiedzialności za wynik leczenia. Brak możliwości kontaktu z pacjentem, niestosowanie się pacjenta do zaleceń lekarza mogą być podstawą do zaniechania leczenia. Oczywiście jakieś małe odstępstwa każdemu mogą się zdarzyć. Ale lekarz nie może brać od-powiedzialności za postępowanie chorego, który z reguły zapisany antybiotyk zażywa przez 2 dni, a potem przesta-je, bo mu się wydaje, że jest wyleczony.

Red: A stan wskazujący na spożycie alkoholu przez pacjenta, to taki szczególny przypadek uzasadniający odstąpienie lekarza od leczenia?

Dr Jolanta Orłowska-Heitzman: Gdy w grę wchodzi „stan wskazujący”, to najpierw zapytajmy, czy nie zagra-żający życiu.

Dr K. Turek-Fornelska: No właśnie. Stan może być taki, że pacjent nie jest w stanie wyrazić świadomej zgody na wykonanie badań. Jeżeli nie mamy możliwości jej uzyska-nia, to nie możemy leczyć. Ale to nie jest wystarczający powód do odesłania pacjenta, tylko do wyznaczenia mu innego terminu wizyty.

Dr J. Orłowska-Heitzman: No tak, ale pewne badania powinniśmy mu zrobić. Powiedzmy, jest to osoba nietrzeź-wa, która upadła, i uderzyła się o krawężnik. Musimy jej zrobić rtg czaszki, musimy ją zbadać, prawda?

Dr K. Turek-Fornelska: Oczywiście. Ale jeżeli jest to pa-cjent, który nie upadł na głowę, a został pogryziony przez psa i jest w stanie upojenia alkoholowego, to mówimy: „Proponujemy panu szczepienie, ale niech się pan zgodzi na nie za 12 godzin, jak pan przyjdzie trzeźwy”.

Red: Czy lekarz może odmówić świadczenia, gdy pacjent, mówiąc wprost, cuchnie, co się zdarza nie tylko na oddziałach toksykologicznych?

Dr K. Turek-Fornelska: Nie, niestety nie.

Dr Anna Kot: Byłaby to dyskryminacja pacjenta.

Dr J. Orłowska-Heitzman: Myślę, że powinniśmy tu-taj mówić o sytuacjach konfliktowych, kiedy np. pacjent pokłóci się z lekarzem. Część prawników wskazuje, że jednorazowa sprzeczka czy nawet awantura nie może być powodem odmowy leczenia. Generalnie – w całym pol-skim prawie, nie tylko w tak zwanym prawie medycznym – lekarze mają przede wszystkim obowiązki. A do czego mają prawo? Do odmowy udzielania świadczeń w pew-nych szczególnych wypadkach.

Natomiast pacjent ma same prawa. A do czego jest zo-bowiązany? Jakie obowiązki ma pacjent? W każdym razie, jeśli pacjent przychodzi do lekarza, to znaczy, że ma do nie-go zaufanie, chce się u niego leczyć i powierza mu swoje zdrowie, swoje życie. Ale musi się zastosować do zaleceń, bo to ma być umowa dwustronna. Przychodzę do lekarza,

Page 15: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

14 15

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

więc zobowiązuję się do stosowania zaleceń. Natomiast, jeżeli nie słucham, a oczekuję cudu od lekarza, to jak mogę mieć jeszcze pretensje, że lekarz mnie nie wyleczył.

Dr K. Turek-Fornelska: Pamiętam konkretny przypa-dek, kiedy pacjent złożył na lekarza skargę do dyrekcji zakładu opieki zdrowotnej, że go źle leczył. Wymyślał leka-rzowi w pełnej poczekalni, a potem zapisywał się do niego na kolejne kontrole. W końcu lekarz uznał, że ma dość i powiedział: „Jeżeli pan uważa, że jestem niekompetent-ny, to musi pan szukać pomocy gdzie indziej”.

Red. Ja bym jednak prosił, w imieniu czytelników, o wyjaśnienie tych „szczególnie uzasadnionych przy-padków”. O wskazanie konkretnych powodów odmo-wy leczenia?

Dr A. Kot: Komentarze do Kodeksu Etyki Lekarskiej przynoszą przykłady dowodów, które mogą uzasadniać decyzję, zapisane w art. 7. I wskazuje się tam na przy-czyny leżące po stronie pacjenta, po stronie lekarza, jak również po obu stronach. Wśród przyczyn leżących po stronie pacjenta wymieniono np. obraźliwe zachowanie się wobec lekarza, chroniczne niestosowanie się do zale-ceń lekarza niweczące proces leczenia, złośliwe uchylanie się od uiszczenia umówionego honorarium. Może to do-tyczyć, podejrzewam, przypadków stomatologicznych, bo w procesie leczenia jest prawie zawsze podtekst finan-sowy. Natomiast po stronie lekarza wymieniono: jego stan wyczerpania, zmęczenie zawodowe, dramatyczną sytuację życiową, w jakiej znalazł się sam lekarz lub osoba mu bliska, nawet zmiana miejsca zamieszkania. Odmowa leczenia może być uzasadniona również zachowaniem osób trzecich, czyli rodziny pacjenta i agresji okazywanej przez nią lekarzowi.

Ja myślę, że warto się zastanowić, czy te telefony do

Rzecznika Praw Lekarza, o których wspomniała na wstępie Kasia Turek, wynikały z sytuacji powstałej nieoczekiwanie, ad hoc, bo ktoś lekarza strasznie zdenerwował. I on już nie ma siły, bo z tym pacjentem sobie naprawdę nie radzi.

Takie sytuacje są wliczone w moje ryzyko zawodowe, to jest moja praca. Na marginesie – dobrym obyczajem jest, jeśli pracujemy w zespole, że koledzy pomagają wyjść z takich sytuacji. W relacjach z pacjentem ważne jest – na co zwraca uwagę doktor Orłowska-Heitzman – wzajemne zaufanie. Drażliwą sytuację można złagodzić prowadząc rozmowę wprost: „Jeżeli mam leczyć dalej, to pan/pani musi zaufać mnie, a ja muszę ufać pani, że pani mi ufa”. Komunikacja między ludźmi odgrywa ważną rolę. Myślę, że doktor Jolanta Orłowska-Heitzman jako wielolet-ni rzecznik odpowiedzialności zawodowej najlepiej wie, ile takich konfliktowych sytuacji zmęczeni lekarze nie są w sta-nie zmienić, bo po prostu nie panują nad rzeczywistością.

Dr J. Orłowska-Heitzman: Często wracam do do-świadczenia, które mi dało rzecznikowanie. I właśnie przy-pomniałam sobie pewną interpretację przepisów: „W sytu-acji, gdy pacjent uporczywie podważa kompetencje lekarza i oświadcza, że nie ma do niego zaufania, sam natomiast nie chce zmienić deklaracji wyboru lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, podmiot wykonujący zawód medyczny ma prawo odmówić leczenia, z wyjątkiem zastrzeżonym w art. 30”. Przepisy prawa nie przewidują możliwości aktywnego kształtowania grupy pacjentów – ten mi się podoba, to go sobie przyjmę. Jest to ważny aspekt naszej rozmowy – pacjent może sobie wybierać lekarza, ale lekarz nie ma prawa wyboru pacjentów.

Dr K. Turek-Fornelska: Ale możesz, będąc lekarzem podstawowej opieki zdrowotnej, zrezygnować z leczenia pacjenta.

Dr J. Orłowska-Heitzman: Tak, mogę zrezygnować, ale nie mogę powiedzieć, że ten pacjent ma krzywy nos i sama nie mogę go skreślić.

Dr A. Kot: Jest jeszcze art. 3 Kodeksu Etyki Lekarskiej, który właśnie reguluje rozumienie takich sytuacji. „Lekarz powinien zawsze wypełniać swoje obowiązki z posza-nowaniem człowieka, bez względu na wiek, płeć, rasę, wyposażenie genetyczne, narodowość, wyznanie, przyna-leżność społeczną, sytuację materialną, poglądy polityczne lub inne uwarunkowania”.

Mec. A. Gut: Generalną zasadą jest , że lekarz udziela świadczeń zdrowotnych. Jeżeli się ich nie podejmuje, bądź przerywa udzielanie świadczeń, to musi zachodzić uzasad-niony przypadek.

Dr K. Turek-Fornelska: Te przypadki telefonów, o któ-rych wspominałam, dotyczą lekarzy z wieloletnią praktyką, którzy po raz pierwszy w życiu spotykają się z sytuacją, w której nie są w stanie porozumieć się z pacjentem albo z jego rodziną.

Dr J. Orłowska-Heitzman: Ja jeszcze nawiążę do tych rodzin, które wywołują napięcia. To jest zazwyczaj taka chęć zrzucenia z siebie odpowiedzialności na drugą osobę: „Myśmy nie mogli, to my jesteśmy wytłumaczeni, natomiast wy…”.

Dr K. Turek-Fornelska: W przypadku dzieci, przycho-dzą tacy rodzice „internetowi”, którzy wszystko wiedzą lepiej; że dziecko ma żyć zgodnie z naturą; że nie szcze-pimy; że szczepimy zupełnie inaczej – i układają własny kalendarz szczepień dziecka, z czym jako lekarz się abso-lutnie nie zgadzam. I teraz większość tych ludzi udaje mi się przekonać, trochę argumentów posiadam, ale jeżeli ktoś absolutnie nie chce słuchać, a są tacy ludzie...

Page 16: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

16 17

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

Redaktor: No to właśnie mamy w mediach dramat zagłodzonego dziecka.

Dr K. Turek-Fornelska: I czasami trzeba zawiadomić o sytuacji, która może być potencjalnie groźna, odpowiednie służby albo opiekę społeczną, albo sąd. Bo taki generalny brak współpracy ze strony opiekunów pacjenta niesamodzielne-go czy jest nim dziecko, czy starsza osoba, może skutkować dla tego pacjenta stanem zagrożenia zdrowia i życia. Lepiej niepotrzebnie czasami zawiadomić służby, niż tego zaniedbać.

Red. A jak lekarz ma się zabezpieczać na wypadek ewentualnej skargi na odmowę leczenia?

Mec. A. Gut: Tak, jak mówi ustawa. Powinien w wypad-ku odmowy dokonać wpisu w dokumentacji medycznej.

Dr K. Turek-Fornelska: Teoretycznie, lekarz wpisuje za każdym razem, przy każdej wizycie do dokumentacji, że pacjent odstawił lek po dwóch dniach samowolnie, że nie wykonał zaleceń itd. W sytuacji konfliktowej, wskazane jest, by rozmowie towarzyszył jakiś świadek. Nie zawsze jest to możliwe, a to jest optymalne rozwiązanie. Ja staram się rozmawiać przy pielęgniarce.

Dam jeszcze kolejny przykład. Pacjent pewnego diabetologa odmówił poddania się zważeniu przez pie-lęgniarkę, bo – jak stwierdził – sam się ważył w domu i nikt go tu nie będzie kontrolował. I nie będzie też mierzył ciśnienia, bo sam je sobie mierzył. I nie po to tutaj przy-szedł... No, takie podejście właściwie wyklucza możliwość współpracy.

Mec. A. Gut: I możliwość udzielenia porady.

Dr J. Orłowska-Heitzman: W końcu leczymy na pod-stawie „czegoś”...

Dr K. Turek-Fornelska: I ta lekarka, z wieloletnim do-świadczeniem, pyta: „Jak ja go mam leczyć? Jak ja mam wziąć odpowiedzialność za leczenie tego faceta?”.

To są naprawdę trudne sytuacje. A ten człowiek, prze-konany o własnej nieomylności, bo ma tytuły naukowe, wie lepiej. To są naprawdę kłopotliwe sytuacje i niezależnie od stopnia wypalenia zawodowego rozmowa z tym czło-wiekiem, naprawdę rzeczowa i spokojna, nie dała mi nic – mówi ta lekarka. Umówiła się z pacjentem na jeszcze jed-ną wizytę, a potem zadzwoniła do mnie zdesperowana...

Dr J. Orłowska-Heitzman: Cały czas mówimy tu o obowiązkach lekarza, ale mówmy też o obowiązkach pacjenta. Jeżeli mam zaufanie jako pacjent i oddaję się w ręce jakiegoś lekarza, to jednocześnie zobowiązuję się do czegoś. Żeby pacjenci wiedzieli, że nie wyleczy ich „Internet”, czy sama wiara. I że powodzenie terapii nie zależy wyłącznie od wiedzy, kompetencji i możliwości lekarza. Że jako pacjent też mam pewne obowiązki:

przestrzegać zaleceń, chodzić na wizyty kontrolne w takim terminie, który lekarz ustali, ponieważ on jest fachowcem i on wie kiedy to ma nastąpić.

Dr K. Turek-Fornelska: Jednak te wszystkie telefony od lekarzy były najczęściej przyznaniem się do porażki: „Całe życie leczyłem i do tej pory takiego problemu nie miałem”. Oni po prostu już nie wytrzymują, nie są w stanie zwyczaj-nie pracować.

Dr A. Kot: Wydaje mi się jednak, że ci lekarze, którzy dzwonią do Rzecznika Praw Lekarza, mają świadomość, że zawód, który wykonują, stawia przed nimi większe wyma-gania. Że jest to zawód zaufania publicznego, pewnego rodzaju misja i powołanie. O tym trzeba pamiętać, nie my-śląc tylko o zabezpieczeniu się w dokumentacji medycznej. Jest bowiem właśnie ten aspekt sprawy – społeczny. Konieczne jest wyczulenie, na fakt iż to zawód szczególny.

Więc jeśli przyjdzie ktoś szalony i będzie się awanturował, z tym, niestety, również trzeba się liczyć.

Dr J. Orłowska-Heitzman: No dobrze. Powiedzmy, że rozmowa z pacjentem się odbyła. Z takim czy innym skutkiem w końcu udało mi się go przekonać przynajmniej do części moich zaleceń. Potem wracam do domu. I co, nie myślę już o tym? Nie został ślad?

Dr K. Turek-Fornelska: Oczywiście, że zostaje.

Dr J. Orłowska-Heitzman: Zostaje, i zastanawiam się. „A jeżeli on przyjdzie jeszcze raz, to jak ja mam postąpić?”. I taką retrospekcję sobie robię sama ze sobą. I sama ze sobą rozmawiam. Część tych telefonów do Rzecznika jest pewnie też rezultatem takich przemyśleń...

* * *Dlatego prosimy naszych Czytelników o podziele-

nie się z nami własnymi refleksjami. Czy stanęliście kiedyś Państwo przed koniecznością czy chęcią od-mowy udzielania świadczeń? Jak poradziliście sobie z tą sytuacją? Jak w ogóle radzić sobie z podobnymi wyzwaniami? Otwieramy nasze łamy dla dyskusji o trudnych relacjach lekarz – pacjent.

Page 17: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

16 17

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

Od 2005 roku, kiedy ukazało się pierwsze wydanie „Chorób wewnętrznych” pod redakcją profesora An-drzeja Szczeklika, podręcznik ten – dostępny w dwóch postaciach (pełnej i skróconej), w dwóch wersjach (dru-kowanej i elektronicznej), zawsze aktualny (drukowany co roku, a w wersji elektronicznej aktualizowany na bieżąco) – jest głównym źródłem wiedzy internistycznej w Polsce. Od niespodziewanej śmierci profesora Szcze-klika w 2012 roku podręcznik nosi jego imię. Kiedy zapadła decyzja o rozpoczęciu prac nad wydaniami obcojęzycznymi, z oczywistych względów w pierwszej kolejności przymierzaliśmy się do przekładu na język angielski. Jednak zrządzeniem losu nie w tym języku ukazało się pierwsze obcojęzyczne wydanie „Interny Szczeklika”.

We wrześniu 2011 roku odbył się w Krakowie III Kongres Polskich Towarzystw na Obczyźnie, zorga-

Interna Szczeklikaidzie w świat

nizowany przez Stowarzyszenie Wspólnota Polska oraz Polską Akademię Umiejętności. Jednym z uczestników sesji był profesor Anatol Święcicki, internista z Państwo-wego Uniwersytetu Medycznego im. O. Bohomolca w Kijowie, prezes Stowarzyszenia Polskich Lekarzy na Ukrainie. Profesor Święcicki znał nasz podręcznik i za-proponował, by wydać go w języku ukraińskim, gdyż byłaby to nieoceniona pomoc dla lekarzy na Ukrainie. Prace nad wydaniem ukraińskim trwały ponad 2 lata. Uczestniczyło w nich kilkudziesięciu tłumaczy – lekarzy ukraińskich mieszkających w Polsce lub na Ukrainie, w tym szczególnie zaangażowani: Adriana Jaremczuk-Kaczmarczyk z Krakowa oraz Ivan Myhal, Andrij Kuzyk i Iryna Avramenko ze Lwowa. Obecnie prace koordynuje redaktor Aleksandra Kubiec. Za weryfikację merytorycz-ną przekładu, jak również za ewentualną lokalną ada-

ptację tekstu do warunków ukraińskiej służby zdrowia odpowiada blisko 30 profesorów reprezentujących prawie wszystkie główne ośrodki medyczne na Ukra-inie, a głównym redaktorem jest wyżej wspomniany profesor Anatol Święcicki. Honorowy patronat nad tym projektem objął ambasador Rzeczypospolitej Polskiej na Ukrainie, pan Henryk Litwin.

W dniu 3 kwietnia br. w Warszawie, podczas kon-ferencji prasowej z udziałem profesora Święcickiego (fot. 1) oficjalnie przekazaliśmy lekarzom na Ukrainie bezpłatny dostęp do elektronicznej wersji „Interny Szcze-klika” (skróconej postaci podręcznika – kompendium) w języku ukraińskim, pod adresem empendium.mp.pl/ua. Na tej stronie internetowej znajdą się również wy-brane artykuły z miesięcznika „Medycyna Praktyczna” przetłumaczone na język ukraiński. Wydanie ukraińskie, podobnie jak wydanie polskie, będzie aktualizowane

1 2

Page 18: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

18 19

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

bieżąco. Mamy nadzieję, że uda się nam zdobyć środki na wydanie podręcznika na Ukrainie, także w wersji drukowanej.

Równolegle z przygotowaniem wydania ukraińskie-go „Interny Szczeklika” rozpoczęliśmy przekład na język angielski. Tymi pracami kieruje dr Wojciech Strojny, a cały projekt koordynuje redaktor Karolina Kopczyńska. Przyjęliśmy tu nieco inne podejście niż w przypadku wydania ukraińskiego, korzystając z wieloletniej współ-pracy Medycyny Praktycznej z ekspertami z McMaster University w Kanadzie – kolebki evidence based me-dicine (EBM) jednego z najbardziej renomowanych ośrodków medycznych na świecie. W dniu 5 kwietnia br. została podpisana umowa między naszym wydaw-nictwem a Wydziałem Medycyny tego Uniwersytetu dotycząca wspólnego wydania angielskojęzycznej wer-

sji „Interny Szczeklika” (fot. 2), które będzie nosiło tytuł „McMaster Textbook of Internal Medicine. Based on In-terna Szczeklika”. W związku z tym wydarzeniem gości-liśmy w Polsce grupę kilkunastu profesorów McMaster University, reprezentujących poszczególne dziedziny chorób wewnętrznych, którzy będą czynnie uczestni-czyć w projekcie jako współautorzy i redaktorzy działów podręcznika. Jego głównymi redaktorami są profeso-rowie Paul O’Byrne i Roman Jaeschke. Przed zespołem autorów i redaktorów „Interny Szczeklika” oraz przed naszymi współpracownikami z Kanady jest ogrom pra-cy, ale mamy nadzieję, że na świecie osiągniemy sukces, tak jak udało się nam to w Polsce.

dr n. med. Piotr Gajewski, redaktor prowadzący „Interny Szczeklika”

fot. Anna Włoch

W dniach 7-8 kwietnia 2014 roku, w ramach obchodów 650-lecia Jubileuszu Uniwersytetu Jagiellońskiego, odbyła się w Krakowie, w Audytorium Maximum konferencja „Indi-vidualized Management for Chronic Diseases of Civilization – Emerging and Future Treatments in Internal Medicine”, zorganizowana wspólnie przez Collegium Medicum UJ oraz McMaster University w Hamilton w Kanadzie, uznawany za kolebkę medycyny opartej na danych naukowych (evidence based medicine – EBM) i za jeden z najlepszych uniwersyte-tów medycznych na świecie. Tematyka wykładów była skupiona wokół perspektyw diagnostyki i leczenia chorób wewnętrznych, postrzeganych jako choroby cywilizacyjne. Konferencję otworzył prorektor ds. Collegium Medicum UJ prof. Piotr Laidler, w obecności prof. Tomasza Grodzickiego, dziekana Wydziału Lekarskiego UJ CM. Z ramienia Uniwer-sytetu McMastera uczestników konferencji powitał prof. Paul O’Byrne, kierownik Departamentu Medycyny tego Uniwer-sytetu, który wykładem na temat przyszłości leczenia astmy rozpoczął pierwszą sesję.

Następnie przedstawiono nowości w leczeniu chorób przewodu pokarmowego (prof. Paul Moayeddi) oraz rozwój metod leczenia nowotworów (prof. Mark Levine). O globalnej epidemii chorób alergicznych mówił profesor Judah Denburg, a o zrozumieniu chorych w stanie ciężkim i o możliwościach ulżenia w ich cierpieniu wygłosiła poruszający wykład profe-sor Deborah Cook. Sesja popołudniowa była poświęcona chorobom krwi i naczyń. Rozpoczął ją profesor Mark Crowther, a następnie o indywidualnym podejściu do chorego wymagającego lecze-nia przeciwkrzepliwego, z uwzględnieniem nowych terapii, mówił prof. James Douketis. Prof. Christina Ribic omówiła zagadnienia powikłań zakrzepowych i krwotocznych u cho-rych po przeszczepieniu nerki. Dwa wykłady na zakończenie tej sesji dotyczyły niedokrwienia okołooperacyjnego w chirur-gii pozasercowej – dr hab. Wojciech Szczeklik oraz profesor Philip J. Devereaux przedstawili m.in. najnowsze wyniki międzynarodowego badania VISION, w którym uczestniczył również ośrodek krakowski (Szpital Zakonu Bonifratrów św. Jana Grandego).

Polsko-kanadyjska konferencja

nt. diagnostyki i leczenia chorób wewnętrznych

Page 19: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

18 19

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

W dniu 3 kwietnia 2014 roku, w Teatrze 6. Piętro, w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, odbyła się gala Ogólnopolskiego Konkursu Literac-kiego im. Profesora Andrzeja Szcze-klika „Przychodzi wena do lekarza”, organizowanego przez wydawnictwo Medycyna Praktyczna. Już trzeci rok z rzędu spotkaliśmy się z uczestnikami konkursu, jurorami i zaproszonymi gośćmi, by wręczyć nagrody laureatom, a jednocześnie przywołać wspomnienie profesora Andrzeja Szczeklika.

Tym razem odwołaliśmy się do tego obrazu Profesora, który został utrwalony na wielu fotografiach – spoglądającego na nas mądrymi oczami, z szelmowskim uśmiechem. Dowcipnego gawędziarza, którego sukces naukowy i powodzenie literackie nie pozbawiły dystansu do siebie samego i nie oddaliły od otaczającego świata. Tak jak podczas dwóch poprzed-nich gali towarzyszyły nam słowa Profeso-ra. Wybraliśmy fragmenty z nowej książki „Słuch absolutny. Andrzej Szczeklik w rozmowie z Jerzym Illgiem”. Wybór nie był łatwy, ponieważ książka ta obfituje w ciekawe, często zabawne opowieści

i cenne spostrzeżenia. Usłyszeliśmy m.in. o tym, jak Profesor po zdaniu egzaminu nostryfikacyjnego w ambasadzie amerykańskiej, jako młody lekarz przygotowywał się do wyjazdu za ocean.

III Edycja Ogólnopolskiego Konkursu Literackiegoim. Profesora Andrzeja Szczeklika

Przychodzi wena do lekarza

Drugi dzień konferencji rozpoczęła sesja dotycząca aspek-tów genetycznych mających wpływ na diagnostykę i leczenie częstych chorób, takich jak cukrzyca (prof. Maciej Małecki) i udar mózgu (prof. Agnieszka Słowik), a profesor Dan Perri przedstawił aktualne spojrzenie na farmakogenetykę i jej możliwe zastosowania w przyszłości. Ostatnia sesja dotyczyła systemu kształcenia lekarzy (prof. Akbar Panju), organizacji ochrony zdrowia (prof. Robert Sheppard) oraz obciążeń, jakie stanowią dla systemu opieki zdrowotnej choroby cywilizacyj-ne, na przykładzie udaru mózgu (prof. Wesley Oczkowski). Poszczególnym sesjom przewodniczyli wybitni naukowcy z Collegium Medicum – profesorowie: Ewa Niżankowska-Mogilnicka, Jacek Musiał, Tomasz Guzik i Rafał Niżankowski. Konferencję zakończył wykład prof. Devereaux, którego profesor Roman Jaeschke (absolwent krakowskiej Akademii Medycznej, od wielu lat pracujący na Uniwersytecie McMaste-ra, współorganizator konferencji) zapowiedział jako jednego z niewielu naukowców, którzy opublikowali dwa artykuły w j e d n y m numerze czasopisma „The New England Journal of Medicine”. Wspomniane prace ukazały się na 3 dni (!) przed

rozpoczęciem konferencji, a dotyczyły leczenia mającego na celu zapobieganie powikłaniom niedokrwiennym po zabiegu chirurgicznym (m.in. aspiryną). Konferencja spotkała się z dużym zainteresowaniem. Warto podkreślić, że wśród blisko 600 uczestników większość stanowili studiujący medycynę w języku angielskim w Polsce – głównie w Krakowie, ale także we Wrocławiu, Warszawie i Gdańsku. Konferencja mogła się odbyć dzięki wspólnemu sfinansowaniu przez Departament Medycyny Uniwersytetu McMastera oraz Wydział Lekarski Uniwersytetu Jagielloń-skiego (poprzez grant KNOW). Patronem konferencji było Towarzystwo Internistów Polskich. O sprawny przebieg konferencji zadbało krakowskie wydawnictwo Medycyna Praktyczna, które od lat ściśle współpracuje z Uniwersytetem McMastera. Ostatnim owocem tej współpracy jest podpisanie umowy o wspólnym wydaniu w języku angielskim podręcznika „Interna Szczeklika” (więcej informacji: www.mp.pl/kurier/99771).

dr. hab. Wojciech Szczeklikfot. Anna Włoch

Page 20: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

20 21

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

Zdecydowaliśmy się na wspomnienie amerykańskiej przygody Profesora ze względu na zbieżność czasową Gali z wyjątkowym wydarzeniem – podpisaniem (5 kwietnia br.) umowy między Medycyną Praktyczną a Wydziałem Medycy-ny Uniwersytetu McMastera w Kanadzie na wspólne wydanie angielskojęzycznej wersji „Interny Szczeklika”. Profesor Andrzej Szczeklik przed laty kształcił się w Ameryce, a niedługo – mamy taką nadzieję – z „Interny Szczeklika” będą w Ameryce (i nie tylko) korzystać tamtejsi lekarze.

Przez cały wieczór towarzyszyli nam jurorzy konkursu: Ewa Lipska, Maria Szczeklik, Bronisław Maj i Marek Pawlikowski. Tym razem nie mogli przybyć Adam Zagajewski i Anna Dymna, występująca w tym czasie na scenie Starego Teatru w Krakowie. Tego wieczoru łącznikiem między Warszawą i Krakowem była inna legenda tej sceny – Jerzy Trela, który czytał słowa Andrzeja Szczeklika z książki „Słuch absolutny”.

lożka z Łomianek. Wyróżnienie w tej kategorii otrzymał Marcin Wołowiec, rezydent patomorfologii z Pruszcza Gdańskiego.

Utwory zwycięzców każdej kategorii przeczytała Edyta Jungowska, znana jako siostra Bożenka z serialu „Na dobre i na złe”. Na zakończenie wieczoru wystąpił światowego forma-tu zespół akordeonowy Motion Trio, wykonując m.in. utwory z najnowszej płyty „Polonium”.

W tym roku organizację gali wsparli sponsorzy: Fonda-tion Jan Michalski pour l’Ecriture et la Littérature oraz firmy Krakchemia SA i Kraków Airport – serdecznie dziękujemy! W szczególny sposób pragniemy podkreślić wkład Fundacji im. Jana Michalskiego, z siedzibą w Szwajcarii i podziękować jej założycielce, pani Verze Michalski-Hoffmann. Dzięki wsparciu Fundacji będziemy mogli wydać drukiem zbiór prac laureatów konkursu „Przychodzi wena do lekarza” oraz laureatów Ogólno-polskiego Konkursu Poezji Osób Niepełnosprawnych „Słowa, dobrze, że jesteście”, organizowanego przez Fundację Anny Dymnej „Mimo Wszystko”.

Justyna Tomska, Aldona Mikulska, Piotr GajewskiMedycyna Praktyczna

fot. Anna Włoch

Zanim poznaliśmy laureatów konkursu, Bronisław Maj wygłosił porywający wykład o alkoholowym podłożu polskiej literatury, odwołując się do perły polskiej powieści – „Lalki” Bo-lesława Prusa, a także do wierszy polskich romantyków. Liczy-my na to, że wykłady profesora Maja staną się stałym punktem naszej konkursowej gali.

W kategorii „Pamiętniki i reportaże – proza non-fiction” II miejsce zajął Andrzej Chodacki, internista z Lublina, a miej-sce III – Matylda Wyrozumska, lekarka stażystka z Leska. Jury przyznało też wyróżnienie, które otrzymała Agnieszka Kania, stomatolożka z Opola, laureatka dwóch poprzednich edycji konkursu.

Tytuł najlepszego polskiego lekarza pisarza Anno Domi-ni 2014 (kategoria „Proza” – opowiadanie, esej lub fragment powieści) otrzymał Janusz Czarnecki, pediatra kardiolog z Torunia. Drugie miejsce zostało przyznane ex aequo Dariu-szowi Kaźmierczakowi, pediatrze z Włoszczowy oraz Kamilowi Samołykowi, interniście z Krakowa, a miejsce III – Jarosławowi Paśnikowi, pediatrze immunologowi z Łodzi.

W kategorii „Poezja” II miejsce zajęła Anna Trzcińska, psy-chiatra z Katowic, III miejsce Urszula Jarosz-Kajdrys, stomato-

Bronisław Maj

Jerzy TrelaLaureatka miejsca III – Matylda Wyrozumska, lekarka stażystka z Leska

Page 21: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

20 21

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

Postęp techniczny w sferze komu-nikacji niesie za sobą pojawienie się szeregu inicjatyw, które korzystając de facto ze społecznego zaangażowa-nia uczestników, przynoszą komer-cyjne zyski ich twórcom.

Tak dzieje się m.in. na gruncie ser-wisów „rankingowych” oceniających, mocno subiektywnie, poziom facho-wości zawodowej poszczególnych lekarzy. Ta, najczęściej anonimowa działalność „recenzentów” budzi zro-zumiałe emocje lekarzy. Wątpliwości, co do ww. praktyk mogą rodzić się

Czy mam prawo być nieznanym lekarzem?

ziomie ustawowym jak i etycznym, zakazów reklamy.

W przytoczonych wyżej sytu-acjach obracamy się w sferze domnie-mań, ale niewątpliwie taka dzia-łalność rankingowa musi stanowić przedmiot badań pod kątem zgod-ności z prawem statuującym ochronę danych osobowych. Standard ochro-ny danych osobowych kształtowany jest na poziomie szeregu aktów prawnych, począwszy od art. 51 Konstytucji, a skończywszy na usta-wie o ochronie danych osobowych.

się sądów w ocenę legalności działań prowadzonych przez ww. serwisy rankingowe.

Poniżej, pokrótce, omówię wyrok, jaki 29 stycznia br. wydał Wojewódz-ki Sąd Administracyjny w Warszawie (sygn. II SA/Wa 1819/13), na kanwie skargi lekarza złożonej w sprawie nie-uzasadnionego, w jego ocenie, prze-twarzania przez portal rankingowy jego danych osobowych.

Jedynie gwoli lepszego wglądu w sprawę pragnę wyjaśnić, iż za używanym w dalszej części pojęciem „przetwarzanie danych” kryją się

tak na płaszczyźnie nagromadzenia ocen negatywnych (możliwy przejaw działań konkurencyjnych, których we współczesnej dobie nie można wykluczyć także w odniesieniu do rynku usług medycznych poddanego mechanizmom rynkowym), ale także w odniesieniu do ocen pozytywnych, za którymi mogą stać próby swego rodzaju marketingu, próby ominię-cia sformułowanych, zarówno na po-

Od chwili, kiedy serwisy rankingowe np. „znany lekarz” rozpoczęły funk-cjonowanie na rynku, ich działalność znalazła się w sferze zainteresowania Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, czyli organu, którego zadaniem jest stanie na stra-ży legalności przetwarzania danych osobowych obywateli. Ze względu na kontrowersyjność zagadnienia, tylko kwestią czasu było zaangażowanie

każdorazowo operacje prowadzone na danych osobowych, w tym ich gromadzenie, udostępnianie czy usuwanie.

Stan faktyczny sprawy kształto-wał się następująco. W czerwcu 2012 roku lekarz skierował do General-nego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (w dalszej części „GIO-DO”) wniosek, m.in. o spowodowa-nie zaprzestania przetwarzania jego danych osobowych zamieszczonych w jednym z portali rankingowych.

Page 22: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

22 23

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

W lutym 2013 roku GIODO wydał decyzję, w której odmówił uwzględ-nienia wniosku.

W uzasadnieniu decyzji odmow-nej GIODO wskazał, że Spółka (wła-ściciel serwisu) jest administratorem danych osobowych lekarza, bowiem decyduje o celach i środkach prze-twarzania tych danych na potrzeby realizacji usług świadczonych drogą elektroniczną na rzecz użytkowni-ków tego serwisu internetowego, polegających na umożliwieniu użyt-kownikom serwisu wymiany infor-macji, komentarzy i opinii, a jedno-cześnie decyduje ona o zamieszczeniu na jej stronie internetowej bądź też usunięciu z niej informacji, komenta-rzy lub opinii użytkowników.

Po przeprowadzeniu dość obszer-nego wywodu prawnego na temat usprawiedliwionego celu, w jakim administrator przetwarza dane, jak również wskazaniu, iż ich udostępnia-nie, wobec istnienia równorzędnych przesłanek legalności przetwarzania, nie wymaga li tylko i wyłącznie zgo-dy osoby, której dane są przetwarza-ne. GIODO uznał, że dane osobowe skarżącego lekarza, udostępniane na stronie internetowej Spółki, dotyczą wyłącznie jego życia zawodowego, a tym samym nie sposób uznać, iż doszło do naruszenia jego prawa do ochrony życia prywatnego, rodzin-nego czy też prawa do decydowania o swoim życiu osobistym.

Ponadto GIODO podkreślił, że zawód lekarza uznawany jest za zawód zaufania publicznego, którego wykonywanie jest istotne z punktu widzenia interesu publicznego. Ze względu na specyfikę wykonywanego zawodu, lekarz musi liczyć się z tym, iż jego dane osobowe – w zakresie dotyczącym wykonywanego przez niego zawodu – podlegają słabszej ochronie. Jak stwierdził GIODO, nie ulega wątpliwości, iż świadczona przez lekarza praca, w szczególności sposób jej wykonywania i uzyskane efekty, podlegają społecznej kontroli. Natomiast serwis internetowy umoż-liwiający użytkownikom zamieszcza-

Co czwarty lekarz został

poddany ocenie na portalach

społecznościowych

korzystających ze świadczeń medycz-nych, ale również i dla samych leka-rzy. Rejestr ten nie ma charakteru prywatnego ani komercyjnego, nie służy celom marketingowym (rekla-mowym) usług medycznych.

Natomiast z częściowo poczy-nionych ustaleń GIODO w sposób bezsporny wynika, że ten ostatni charakter ma natomiast portal „znanylekarz.pl”. Reasumując Sąd stwierdził, że GIODO nie ustalił, czy właściciel portalu jako administrator zapewnia należytą ochronę danych osobowych, nie wziął również pod uwagę, że jakakolwiek możliwość ingerencji lekarza w kwestii przetwa-rzania jego danych osobowych jest możliwa wyłącznie po jego zareje-strowaniu na portalu, w sytuacji gdy jego profil już istnieje. Tym samym GIODO nie ustalił w istocie, czy w odniesieniu do skarżącego leka-rza rzeczywiście istnieje przesłanka legalizująca przetwarzanie danych, skoro dla zapewnienia ich ochrony lekarz musi spełnić dodatkowe i to pozaustawowe obowiązki w postaci zawarcia z administratorem (właści-cielem portalu) stosownej umowy cywilnoprawnej. Do tego zaś czasu uprawnień takich w ogóle nie posia-da.

Wskutek wydania orzeczenia sądowego, decyzje GIODO zostały uchylone, zaś cała sprawa wraca nie-jako do pierwszej instancji.

W chwili obecnej trudno przesą-dzić rangę omówionego orzeczenia dla praktyki funkcjonowania portali rankingowych, niewątpliwie jednak ma ono istotne znaczenie dla cało-ści zagadnienia, ponieważ przesuwa ciężar debaty z płaszczyzny emocji na grunt analizy prawnej.

W oczekiwaniu na dalsze opinie w powyższej kwestii, zarówno leka-rzy jak i organów administracji oraz sądów, przedstawiamy naszym Czy-telnikom aktualny stan rzeczy.

Opr. Dariusz Dziubina

nie opinii i komentarzy jest jednym z narzędzi za pomocą, których pa-cjenci mogą wykonywać tę społeczną kontrolę.

Powyższą decyzję GIODO utrzymał także w trybie ponowne-go rozpoznania wniosku lekarza. Z kolei odmowną decyzję GIODO lekarz zaskarżył do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego podnosząc w skardze, że celem działania Spółki jest zorganizowanie płatnego pośred-nictwa w umawianiu konsultacji za pomocą portalu internetowego, zaś jego dane osobowe są wykorzystywa-ne bez jego wiedzy, zgody i umowy oraz przy sprzeciwie do ogłaszania rodzaju i miejsca konsultacji.

W ocenie Sądu, okoliczności przedmiotowej sprawy nie pozwa-lały na uznanie oceny GIODO za prawidłową – ponieważ Generalny Inspektor nie wziął jednak pod uwagę, że dane osobowe skarżącego lekarza były przetwarzane w rejestrze o charakterze stricte komercyjnym, przy czym w przypadku skarżącego, nie wyraził on zgody na przetwarza-nie jego danych, a na stronie inter-netowej Spółki znajdowały się także dane lekarzy, którzy zawarli stosowne umowy z podmiotem prowadzącym portal, jako przedsiębiorcą.

GIODO nie wziął również pod uwagę okoliczności związanych z fak-tem, że regulowanym przez prawo re-jestrem lekarzy, którzy uzyskali prawo wykonywania zawodu, jest rejestr pro-wadzony przez właściwą okręgową radę lekarską. Zdaniem Sądu, a wbrew oce-nie GIODO, tylko rejestr prowadzony przez właściwą okręgową izbę lekarską pełni zarówno funkcję informacyjną, jak też ochronną i to nie tylko dla osób

Page 23: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

22 23

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

Doroczne spotkanie redaktorów „wydawnictw izbo-wych”, odbyte w dniach 23-25 maja 2014 w Białobrzegach, z inicjatywy kierownictwa „Gazety Lekarskiej”, znaczną część czasu poświęconego na obrady, przeznaczyło na smakowa-nie wyników sondażu nt. czytelnictwa „Gazety” – co tu dużo mówić – korzystnego, nad podziw. Zaprzeczył on potocz-nym, mniej entuzjastycznym opiniom tzw. aktywu, skoro przeszło 85% czytelników „GL” ma o niej opinię pozytywną. Gratuluję zespołowi „GL”, powstrzymam się jednak od dal-szych dywagacji, bo jest to trochę rozmowa jak o wystroju sąsiadującej willi bogatego sąsiada.

Spotkanie otworzyło wystąpienie Elżbiety Cichockiej nt. „Wizerunek lekarza w mediach”. Pani redaktor, nie bez racji stwierdziła, że jest on „zaczerniony”, „negatywny”, podobny do wizerunku księdza („to na pewno pedofil”) czy policjanta („niemądry, brutalny”). Ale wszystko zależy od charakteru czasopisma, jeśli jest ono poważne, uczciwe, obiektywne...

I tu się pani redaktor dostało od Jarosława Waneckiego, przewodniczącego kolegium redakcyjnego „GL”, który przypo-mniał termin druku, przez „Gazetę Wyborczą”, podczas Kon-gresu Polonii Medycznej znanego „Listu do przyjaciół lekarzy” Ministra Bartosza Arłukowicza, i oddalenie od dnia Krajowego Kongresu Lekarzy druku polemicznego Listu prof. Andrzeja Matyi, podpisanego przez 250 delegatów.

Jak kreować wizerunek pozytywny? Dostrzegać zróżni-cowanie środowiska dziennikarskiego – mówił Marek Stan-kiewicz. Bardziej zabiegać o poparcie organizacji pacjenckich – sugerował Jerzy Lach. Dyskusja na ten temat jest nie do zatrzymania. Od siebie dodam jedynie, że wizerunek lekarza tylko w pewnej części kreowany jest przez media. Znacznie większe znaczenie mają kolejki w przychodniach i SOR-ach. Klimaty przyjęć w gabinetach, jakże uzależnione są od charakte-ru ich własności. Rozmowy towarzyskie na tle funkcjonowania totalnie nieudolnej rejestracji, funkcjonowania szpitali, itp. itd.

Drugim, arcyinteresującym tematem, było przedstawie-nie przez jednego z twórców (p. Wojciecha Dolkowskiego) nowej, unikalnej w skali kraju, platformy edukacyjnej Med-Tube, jako nowoczesnego narzędzia komunikacji i edukacji

na ścieżce rozwoju zawodowego. Środowisko lekarskie nie zdaje sobie chyba sprawy z szansy, jaka tkwi w platformie. Działa ona w 180 krajach. Oto za jej pośrednictwem można dotrzeć do 13,5 tys. filmów edukacyjnych prezentujących światowy, aktualny dorobek medycyny w jej poszczególnych dziedzinach. Np. 800 filmów z całego świata (to prawda, głównie w języku angielskim, ale rosną też zasoby w języku polskim) poświęconych jest ortopedii. Platforma umożliwia w każdej z dziedzin medycyny wymianę myśli, stawianie pytań, polemikę z czołowymi światowymi autorytetami. To naprawdę nowy model edukacji, pozwalający na poznanie technik operacyjnych, metod, narzędzi, trendów. Wystarczy się zarejestrować.

Nieuchronną konsekwencją tego wystąpienia była też dyskusja nt. ewentualnego przekształcania „wydawnictw izbowych” oraz samej „Gazety Lekarskiej” w edycje interneto-we. Lansował je poniekad zespół „Gazety”, sam redaktor na-czelny Ryszard Golański oraz grafik „GL” p. Grzegorz Sztank, prezentując korzyści finansowe płynące z ograniczenia kosz-tów druku i kolportażu, oczekiwane przez kierownictwo NIL.

Niżej podpisany wszczął w tej kwestii zasadniczy opór, podkreślając niski poziom czytelnictwa gazet w Polsce, pro-wadzący do zacofania cywilizacyjnego. W pełnej emocjii dys-kusji podkreślono informacyjny charakter internetu, którego walorem jest szybkość, ale skazą całkowita nieprzydatność do poważniejszej refleksji nad książką, pracą naukową, itp. Zwrócono też uwagę na niebezpieczeństwo utraty reklam, przy niższych nakładach gazet, które w internecie traktowane są jak zmora. W sumie, niektórzy bardzo radykalnie, określili tendencje oszczędnościowe na wersjach papierowych jako przejaw wyjątkowej (następuje eufemizm) bezmyślności.

Na koniec, przy wyjątkowo aktywnej postawie red. Ewy Gwiazdowicz, naczelnej stołecznego „Pulsu” uporządkowa-no wreszcie harmonogram wydawania „Gazety Lekarskiej”, z której terminami kolportażu związane są „wydawnictwa izbowe”.

O zabawnym nieporozumieniu dotyczącym Białobrze-gów tylko napomknę. Zarówno niżej podpisany lokalizował je pod Radomiem, jak i sam prezes Maciej Hamankiewicz. Okazało się, iż są drugie, nad Zalewem Zegrzyńskim. Kto, gdzie, pojechał? – przemilczę.

Stefan Ciepły

Gazety internetowe – tak, ale nie do czytania!

Spotkanie dziennikarzy izbowych w Białobrzegach

Page 24: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

24 25

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

Łzy wzruszenia, uśmiechy nostalgii, słowa pełne uznania, wdzięczności i ogromnej sympatii – w takiej atmosferze 2 kwietnia 2014 roku w Domu Towarzystwa Lekar-skiego Krakowskiego uroczyście obchodzono 90. urodziny profesor Marii Rybakowej – pediatry, endokrynologa, walczącej przez wiele lat o zdrowie polskich dzieci, wspa-niałego lekarza, naukowca i nauczycielki wielu pokoleń specjalistów. Profesor Maria Rybakowa była także w latach 1997–2003 prezesem Towarzystwa Lekarskiego Kra-kowskiego, a potem aż do dziś – prezesem honorowym TLK.

O wybitnych osiągnięciach Pani Profesor, składając oficjalne gratulacje, mówili: prof. Piotr Laidler, prorektor UJ ds. Collegium Medicum, prof. Kalina Kawecka-Jaszcz – w imieniu Komisji Nauk Medycznych krakowskiego oddziału Polskiej Akademii Nauk, prof. Igor Gościński, prezes Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego, prof. Jacek Pietrzyk – w imieniu Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego, w którym Profesor Rybakowa pracowała wiele lat, jej następca na stanowisku kierownika Kliniki Endo-krynologii Dzieci prof. Jerzy Starzyk oraz dr Jerzy Friediger – jako wiceprezes OIL w Krakowie i osobiście – jako były uczeń. Gratulacji i życzeń było mnóstwo, uro-czystość zgromadziła bardzo wiele osób, które w tym dniu chciały wyrazić Profesor Rybakowej uznanie i sympatię.

W służbie medycyny

Profesor Maria Rybakowa została przez Rektora UJ uhonorowana Medalem Plus Ratio Quam Vis („Więcej znaczy rozum niż siła”), wręczanym wybitnym postaciom najbardziej zasłużonym dla Uniwersytetu Jagiellońskiego. Natomiast Towarzystwo Lekarskie Krakowskie z okazji 90. uro-dzin w uznaniu ogromnych zasług Pani Profesor dla tego stowarzyszenia i dla śro-dowiska lekarskiego przyznało jej Medal Medicus Laureatus.

– Jestem bardzo zaszczycona, ale i nieco zawstydzona tym wszystkim, co tu o mnie powiedziano, ponieważ to nie jest tylko moja zasługa. Było ze mną wiele osób, bez których nie osiągnęła-bym swoich celów. Cieszę się, że widzę tu, na tej sali, twarze niektórych z nich. Poza tym, praca była dla mnie zawsze przyjemnością, frajdą, a celem – pomoc człowiekowi. To nie był żaden wysiłek,

90. urodziny Profesor Marii Rybakowej

żaden heroiczny trud – mówiła podczas spotkania Jubilatka.

Jak lekarz walczył z szarlatanem...

Profesor Maria Julia Rybakowa, z domu Nizińska, urodziła się 90 lat temu w Krakowie. Maturę zdała podczas wojny, na kompletach tajnego nauczania. Zaraz po okupacji niemieckiej rozpoczęła studia na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Jagiellońskiego, gdzie w 1952 roku otrzy-mała tytuł doktora nauk medycznych. W latach 1954–1956 dr Maria Ryba-kowa zdobyła specjalizację I i II stopnia z pediatrii. Mimo wytężonej pracy, licz-

24

Page 25: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

24 25

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

Nie byłoby to pewnie możliwe, gdyby nie działalność Pani Profesor w Warszawie. Od 1975 do 2008 roku była przewodni-czącą Komisji Endokrynologii Komitetu Rozwoju Człowieka Polskiej Akademii Nauk a w latach 1981–1990 i 1996–1999 – wiceprzewodniczącą i przewodniczącą Komitetu Rozwoju Człowieka PAN. Z poświęceniem pracowała także w Komisji Nauk Medycznych PAN w Krakowie oraz w odrodzonej Okręgowej Izbie Lekarskiej w Krakowie. Była i nadal jest członkiem

nych publikacji i niewątpliwych sukcesów długo musiała czekać na habilitację – aż do 1967 roku, a na zasłużony także znacznie wcześniej tytuł profesora zwyczajnego – do 1984 roku.

Pomijając kilka zagranicznych staży, m.in. w Paryżu i Bostonie, przez całe swoje życie zawodowe związana była z Krakowem. W 1951 roku rozpoczęła pracę w Klinice Pediatrycznej Akademii Medycznej w Krakowie, skąd w 1966 roku wraz z współtwo-rzoną przez siebie II Kliniką Pediatryczną przeniosła się do wówczas najnowocze-śniejszego w kraju szpitala dziecięcego – Polsko-Amerykańskiego Instytutu Pediatrii w Krakowie Prokocimiu (czyli obecnie – Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego). To właśnie tu, w 1984 roku dzięki uporowi i konsekwencji Pani Profesor powstała pierwsza w Polsce klinika endokrynologii dziecięcej. Profesor Rybakowa kierowała nią aż do przejścia na emeryturę w 1994 roku. Przy tej klinice zaczęły działać także pierwsza poradnia specjalistyczna oraz niezwykle potrzebna pracownia badań prze-siewowych noworodków w kierunku wrodzonej niedoczynności tarczycy. Profesor Maria Rybakowa prowadziła także pierwsze w Polsce badania kliniczne nad ludzkim hormonem wzrostu i doprowadziła do tego, że wszystkie potrzebujące dzieci zaczęły go w naszym kraju otrzymywać.

licznych krajowych i zagranicznych towa-rzystw naukowych i stowarzyszeń.

Jej zasługi zostały potwierdzone m.in. licznymi polskimi i zagraniczny-mi medalami i odznaczeniami. W 2003 roku Profesor Maria Rybakowa została np. odznaczona Medalem Gloria Medi-cinae, przyznawanym najwybitniejszym polskim lekarzom przez Polskie Towa-rzystwo Lekarskie.

Praca, choć niezmiernie ważna, nie jest i nie była jedynym sensem życia Pro-fesor Marii Rybakowej. Liczy się także rodzina. Choć córka Pani Profesor jest z wykształcenia filologiem, jeden z trojga wnuków został lekarzem.

25

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

Page 26: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

26 27

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

– Które z tak licznych swoich osią-gnięć uważa Pani Profesor za najważ-niejsze?

– Trudno mi powiedzieć. Prawie wszystko, co robiłam, robiłam tak, jak to sobie wymarzyłam. Tak się jakoś ukła-dało.

– Ale chyba nie przez przypadek wy-brała Pani zawód lekarza.

– O medycynie marzyłam od dziecka. Zdecydowała o tym taka mała książeczka, z której jako dziecko uczyłam się języka francuskiego. To była historyjka o tym, jak lekarz walczył z szarlatanem. Oczy-wiście, triumf odniosła medycyna, a ja zawsze mówiłam, że tej broszurce zawdzię-czam wybór życiowej drogi. Marzył o tym dla mnie – o zawodzie lekarza – także mój ojciec. Niestety, byłam dopiero na trzecim roku studiów, kiedy zmarł, więc nie zoba-czył już mojego dyplomu. Ale wiedział, że podążam w dobrym kierunku.

– Wrócę jednak do pierwszego pyta-nia – na tej życiowej drodze pojawiały się jednak chwile szczególne. Co, oceniając z perspektywy lat, dało Pani największą satysfakcję?

– Myślę, że walka o hormon wzrostu. Starałam się zawsze utrzymywać kontakt ze światową medycyną, więc w sumie pol-

skie dzieci zaczęły dostawać ten hormon niewiele później niż dzieci na Zachodzie. Jednak walka o to zajęła mi ogromną część życia, była powodem mnóstwa zmar-twień, przykrości, ale też przyjemności. Ogromnym sukcesem, nie tylko moim, lecz także wielu innych osób, było na pew-no wprowadzenie badań przesiewowych u noworodków w kierunku wrodzonej nie-domogi tarczycy. Myślę, że to takie moje drugie dziecko w zawodowej karierze.

– Inspiracją były kontakty z zagrani-cą, ale nie tylko. Kogo ze swoich nauczy-cieli wspomina Pani szczególnie ciepło?

– Przypadek zrządził, że profesor Tadeusz Pawlikowski wciągnął mnie w pracę PAN w Warszawie i dzięki temu powstał tam Komitet Rozwoju Człowieka przy Wydziale Nauk Medycznych, a jego częścią stała się powołana przeze mnie

mnie w słuszności podejmowanych dzia-łań. My – młodsi lekarze – potrafiliśmy walczyć skutecznie i doprowadzać sprawy do końca.

– Jakich rad udzieliłaby Pani dziś

młodym lekarzom, wybierającym dopie-ro drogę rozwoju zawodowego?

– W ogóle nie umiałabym z nimi rozmawiać. Nie rozumiem młodych lu-dzi, chyba świata dziś już nie rozumiem. Wnuk jest lekarzem, jego żona także, ale nie dyskutujemy o medycynie. Kie-dyś bardzo dobrze porozumiewałam się z młodzieżą. No, może nie z tą partyjną. To były ciężkie czasy. Wiele lat czeka-łam na habilitację, potem na profesurę, choć spełniałam wszystkie wymagania. Brakowało jednak akceptacji sekretarza partii, do czego wydatnie przyczynił się pewien młody partyjniak. Jednak te złe

Komisja Endokrynologii Rozwojowej. Miała ona większe możliwości działania, a przede wszystkim – zasięg ogólnopol-ski. Tu spotykali się regularnie wiodący endokrynolodzy dziecięcy z całego kraju. W tamtych czasach wszystko przecież rodziło się w Warszawie. Szczerze mó-wiąc, podejmując się tej pracy nawet nie przypuszczałam, że tyle osiągniemy. Profesor Pawlikowski miał też niesamowi-te wyczucie, w jakim kierunku powinien zmierzać rozwój endokrynologii, co za chwilę stanie się najistotniejsze. Ja również miałam taki instynkt, a późniejsza praca z wielkim polskim pediatrą profesorem Bogusławem Halikowskim utwierdzała

chwile każdy stara się zapomnieć. Dziś świętuję swój jubileusz.

– I jednocześnie umawia się Pani do pracy...

– To prawda. Mam 90 lat, od 20 jestem na emeryturze, lecz ciągle jeszcze pracuję. I nawet mam laptopa, stale z nie-go korzystam, choć go nienawidzę. Takie czasy…

Jolanta Grzelak-HodorFot. Jerzy Sawicz, archiwum TLK

Mam laptopa,ale go nienawidzęRozmowa z Profesor Marią Rybakową

26

Page 27: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

26 27

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

W dniach 10-11 maja br. odbyły się w Krakowie główne uroczystości Jubileuszu 650-lecia Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zainaugurowała je msza św. w Katedrze Wawelskiej, po czym orszak dostojnych gości przemaszerował ulicami Krakowa do Auditorium Maximum, gdzie miało miejsce uroczyste posiedzenie Senatu UJ z udziałem m.in. prezydenta RP Bronisława Komorowskiego oraz przewodniczą-cego Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso. Gospodarzem uroczystości był prof. Wojciech Nowak, rektor UJ, który powiedział m.in.: „Dzisiejsza obecność w tym miejscu panów: Prezydenta Rzeczypospolitej i Przewodniczącego Komisji Europejskiej to świadectwo docenienia roli Uniwersytetu Jagiellońskiego dla Pol-ski i polskich przemian”. Jakby w odpowiedzi prezydent Komorowski podkreślił: „W cywilizacji europejskiej zawsze panowało przekonanie, że przed siłą pierwszeństwo ma mądrość – nawiązując do dewizy UJ – a przecież na naszych oczach rozgrywają się kolejne dramaty, w których siła próbuje dominować”.

Okolicznościowe wystąpienie wygło-siła też Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego prof. Lena Kolarska-Bobiń-ska.

Przy okazji uroczystości doktora-tami honoris causa wyróżniono prof. Roberta Hubera (laureat Nagrody Nobla w dziedzinie chemii 1988) oraz prof. nauk ekonomicznych Witolda Kieżuna, nato-miast Złoty Medal „Plus Ratio Quam Vis” otrzymał J.M. Barroso. Wkopano także, w Ogrodzie Profesorskim UJ tzw. „Kapsułę czasu” zawierającą materiały jubileuszu, w tym aktualny numer czaso-pisma UJ „Alma Mater”, a w Collegium Maius otwarto wystawę poświęconą laureatom Lauru Jagiellońskiego. Nadto w Rynku Głównym odbyła się prapre-miera widowiska muzyczno-historyczne-go Universa – Opera Otwarta, autorstwa Jana Kaczmarka. Niezmiernie ciekawie przedstawia się także otwarta w Galerii Stradomskiego Centrum Dialogu przy ul. Stradomskiej wystawa „Kraków oraz Uniwersytet Jagielloński na zdjęciach i kartach pocztowych sprzed 100 lat” ze zbiorów znanych filokartystów krakow-skich. m.in. prof. Aleksandra Skotnickiego, kierownika katedry hematologii.

27

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

fot.

Ann

a W

ojna

r

Page 28: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

28 29

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

fot. Jerzy Sawicz

fot.

Anna

Woj

nar

Page 29: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

28 29

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

29

Page 30: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

30 31

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

W czasie trwających kilka dni rocznicowych obchodów także medycy-na miała swoje święto, otwarto bowiem, ważne dla środowisk medycznych, Małopolskie Centrum Biotechnologii UJ, którego celem jest prowadzenie badań naukowych w obszarze „life sciences” – nauk, które mają ogromy wpływ na szybkość postępu technologicznego i cywilizacyjnego nie tylko w sferze ochrony zdrowia. Polska nauka wzbogacona została o kolejną ważną placówkę.

– Dzięki funduszom z Projektu Operacyjnego Innowacyjna Gospo-darka – przypomniał w trakcie uroczystości otwarcia Centrum kierownik projektu prof. Kazimierz Strzałka – utworzona została kosztem 25 mln euro instytucja, która przy swoim doskonałym wyposażeniu oraz dzięki odciąże-niu znacznej części kadry naukowej od obowiązków dydaktycznych, będzie mogła prowadzić prace badawcze na najwyższym światowym poziomie.

Obiekt, ukończony jesienią ub. roku, jest imponujący – ma ponad 6,1 tys. m2, z czego ponad połowę przeznaczono na laboratoria – 25 pracow-ni specjalistycznych dla sześciu ośrodków badawczych pracujących w ramach Uniwersytetu i współorganizatora Centrum, krakowskiego Uniwersytetu Rolniczego. Są to więc: Ośrodek Badań Genetycznych i Nutrigenomiki,ośrodki Badań Strukturalnych, Bioinformatytki, Bioremediacji, Biotech-nologii i Bezpieczeństwa Żywności czy, szczególnie interesujący środowiska medyczne, Ośrodek Neurobiologii. Wyjątkowe znaczenie (w krajowej skali) będą miały: pracownia mikrobiologii i zwierzętarnia, bowiem zapewniono im III klasę bezpieczeństwa biologicznego.

Wśród wielu ważnych naukowo problemów, jakie podejmują naukowcy zgrupowani w Centrum, szczególnie interesujące dla lekarzy będą prace nad terapią genową, badania nad przeciwciałami monoklonalnymi, genomiką, patogenezą bakteryjną czy badania nad nowymi generacjami antybiotyków, ogromnie ważne w sytuacji, gdy wiele szczepów bakteryjnych wypracowało już odporność na dotychczas stosowane leki. Większość tych prac badaw-czych powstaje w ścisłej współpracy z wydziałami przyrodniczymi UJ i Collegium Medicum.

Gościem specjalnym uroczystości i pierwszym z kręgu wykładowców na towarzyszącym otwarciu sympozjum naukowym, był laureat Nagrody Nobla, prof. Robert Huber z Monachium, wyróżniony także doktoratem h.c. UJ. Profesor mówił m.in. o swoich doświadczeniach, nie zawsze łatwych – ale zawsze bardzo płodnych, w kontaktach nauki z przemysłem. Takie właśnie kontakty są dziś elementarnym warunkiem sukcesu dla obu stron!

Kolejne sesje konferencji poświęcone zostały osiągnięciom neurologii, postępowi w biofizyce i biomedycynie, terapiom farmakologicznym i tworze-niu leków, zastosowaniom biotechnologii w rolnictwie, a także obronie przed infekcjami, nowym strategiom walki z rakiem czy rozwijającej się ostatnio dynamicznie medycynie fotodynamicznej.

Formuła działania MCB wpisuje się bardzo dobrze w koncepcję uniwer-sytetu badawczego, interesująco zapowiadają się więc relacje z przemysłem nawiązywane na rożnych szczeblach, a reprezentowane tu dyscypliny nauko-we mają obecnie największy wpływ na szybkość postępu technologicznego i cywilizacyjnego w Polsce i na świecie. Dość zauważyć, że przy okazji uro-czystego otwarcia placówki, można było odwiedzić wiele stoisk znanych firm specjalizujących się w pracach badawczych i technologicznych z wszystkich, co ważniejszych ośrodków – od renomowanych firm niemieckich czy brytyj-skich, po urządzenia z Turcji, Korei Południowej, Indii czy Nowej Zelandii.Nowe centrum

badawcze na 650-lecie UJ

Rozwój prac badawczych powinien zaowocować uzyskaniem przez Centrum statusu ważnego ośrodka naukowego o znaczeniu ogólnokrajowym i międzynarodowym. Doskonale rysują się też perspektywy międzynarodo-wej współpracy. Już podpisane zostały umowy z tak znaczącymi instytucjami naukowymi jak Max Planck Gesellschaft, Centre National De la Recherche Scientifique (CNRS) oraz Kyoto University, trwają rozmowy z uniwersyte-tem w Oksfordzie.

– Jaki pożytek z powstania tego niezwykłego Centrum będą mieli leka-rze – w tym lekarze pierwszego kontaktu, ci, na których barkach spoczywa codzienna troska o zdrowie pacjentów? – zapytaliśmy rektora UJ prof. Woj-ciecha Nowaka, uczonego, ale także przecież lekarza chirurga i pedagoga.

– Powstało miejsce, gdzie będzie można prowadzić badania związane z szeroko rozumianą „biotechnologią” na prawdziwie światowym poziomie. A badania takie dla każdego lekarza, obojętnie czy to chirurg, internista, czy wreszcie genetyk mają, jak już dobrze wiemy, kluczowe znaczenie. Badania tu powadzone znajdą bezpośrednie przełożenie na sposób prowadzenia tera-pii w każdej dziedzinie medycyny.

– Ale na razie stajemy na starcie do tego ważnego biegu! – Bez kompleksów wpisujemy się już teraz w medycynę XXI wieku, a czy

będziemy umieli to wykorzystać, zależy tylko od nas i nie będziemy mogli powiedzieć, że „nie nadążamy”, bo nie mamy warunków do pracy. Dziś te warunki już mamy i musimy je wykorzystać jak najlepiej!

Filip Ratkowskifot. Filip Ratkowski i Jerzy Sawicz

30

Page 31: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

30 31

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

To już po raz 10. zorganizowany został ogól-nopolski plebiscyt „Miłosierny Samarytanin Roku”. W ten cieszący się stale rosnącym zainte-resowaniem konkurs organizowany przez Stowa-rzyszenie Wolontariatu św. Eliasza w Krakowie, w tym roku włączyła się Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie oraz Marszałek Województwa Ma-łopolskiego. Wśród tegorocznych wyróżnionych prestiżowymi tytułami tradycyjnie znalazło się liczne grono lekarzy.

„Miłosierny Samarytanin Roku” – to plebiscyt, w któ-rym poszukuje się współczesnych naśladowców znanego z biblijnej przypowieści Samarytanina, którzy jak napisał św. Jan Paweł II, potrafią się zatrzymać i wzruszyć nad cierpieniem. Większość z dotychczasowych, ponad 50 laureatów konkursu, to ludzie skromni nieznani z pierw-szych stron gazet, lecz ich często wręcz heroiczne po-święcenie dla innych, budzi wielkie uznanie i jest wzorem do naśladowania.

10. edycja konkursu nagłośnionego przez ogólno-polskie media (m.in. TVP1, TVN Religia, Gość Niedzielny) przyniosła blisko 1000 głosów oraz zgłoszeń sylwetek osób pełnych pasji pomagania innym na różne sposoby, wedle posiadanych możliwości.

Spośród nadesłanych kandydatur, ostatecznego wybo-ru finalistów plebiscytu dokonała kapituła, w której zasie-dli m.in. o. Stanisław Wysocki – prezes Wolontariatu św. Eliasza, wiceprezes tej organizacji – dr Agata Mamak, prof. Janusz Skalski z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie, prof. Andrzej Matyja – prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Krakowie, Barbara i Jerzy Stuhrowie, piosen-karka Lidia Jazgar, a także przedstawiciele wolontariuszy, pracujący na co dzień wśród potrzebujących – Mariola Glinka, Roksana Pilch, Jan Glina i Magdalena Kozik.

Samarytanie uhonorowani

Page 32: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

32 33

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

Uroczystość wręczenia wyróżnień w plebiscycie od-była się w rocznicę śmierci Jana Pawła II – 2 kwietnia br. Do krakowskich Łagiewnik przybyła na nią rekordowa liczba blisko pół tysiąca gości. W atmosferę podniosłego nastroju wieczoru wprowadził uczestników gali koncert zespołu „Piwnica św. Norberta”, prowadzony przez znanego muzyka Stefana Błaszczyńskiego oraz zespołu „Galicja” i Lidii Jazgar. Nauczanie Jana Pawła II, o tym jak być miłosiernym Samarytaninem w XXI wieku przypo-mniał znany krakowski aktor Leszek Piskorz.

W dalszej części uroczystości odbyło się wręczenie statuetek i wyróżnień tegorocznym finalistom plebiscytu „Miłosierny Samarytanin Roku” w kategorii osób związa-nych zawodowo z ochroną zdrowia oraz wolontariuszy i dobroczyńców z innych dziedzin życia publicznego.

W kategorii osób zawodowo związanych z ochroną zdrowia wyróżnieni zostali: dr Jaromira Iwolska – lekarz psychiatra z Krakowa za ponadprzeciętną życzliwość i empatię wobec pacjentów oraz pomoc osieroconym dzie-ciom, Łukasz Hońdo – farmaceuta z Krakowskiego Szpi-tala Specjalistycznego im. Jana Pawła II za wsparcie, jakie-go udziela osobom cierpiącym z powodu chorób układu krążenia, Edyta Sukiennik – farmaceutka ze Skierniewic za wspomaganie działalności organizacji charytatywnych, w tym zaopatrywanie w leki polskich ośrodków misyjnych w Afryce i Ameryce Łacińskiej, Sylwia Juszkiewicz – pielęgniarka z Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego, która oprócz pełnego pasji zaangażowania w pracę za-wodową w ratownictwie medycznym, niesie pomoc cho-rym, opuszczonym, bezdomnym i uzależnionym.

Statuetkę Samarytanina roku 2013 otrzymał lekarz pochodzący z Krakowa – dr Paweł Grabowski – założy-ciel Podlaskiego Hospicjum w Nowej Woli na Podlasiu. Nazywany przez pacjentów „Aniołem Dobroci”, dr Paweł Grabowski porzucił karierę naukową w Centrum Onkolo-gii w Warszawie i całkowicie poświęcił się opiece hospi-cyjnej dla chorych na Podlasiu.

W drugiej kategorii plebiscytu „Miłosierny Samaryta-nin Roku” uhonorowano osoby realizujące samarytańską misję w innych obszarach i aktywnościach społecz-nych. Kapituła wyróżniła małżeństwo Marię i Roberta Kowalskich z Niepołomic, którzy są oddani wychowaniu czwórki małych dzieci, stanowiąc wzór współczesnej ro-dziny. Wyróżnienia otrzymali: Włodzimierz Walerowski – specjalista ds. inwestycji budowlanych w Uniwersytec-kim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie – Prokocimiu, za-angażowany w pomoc charytatywną małym pacjentom i ich rodzinom, włącznie z użyczaniem własnego miesz-kania dla ubogich rodzin przyjeżdzających z odległych miast do Prokocimia, Marianna Machlowska z Krakowa za aktywną pomoc, mimo swej niepełnosprawności, in-nym seniorom oraz upowszechnianie wolontariatu wśród seniorów, Krzysztof Wójs – przedsiębiorca z Tymbarku za nieobojętność i materialne wsparcie wielu inicjatyw dla osób niepełnosprawnych. Statuetka „Samarytanina Roku

2013” w tej kategorii przyznana została Marcie Sawickiej prowadzącej w swoim mieszkaniu w Krakowie, z pomocą sąsiadów i innych ludzi dobrej woli, kuchnię dla ubogich. Każdego dnia, w małym mieszkaniu Pani Marianny po-wstaje ok. 60 posiłków dla potrzebujących.

W tym roku, członkowie kapituły przyznali także wy-różnienia specjalne dla prof. Walentyny Balwierz oraz zespołu Kliniki Hematologii i Onkologii Dziecięcej Uni-wersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie – Proko-cimiu – za wieloletnią pracę i poświęcenie na rzecz dzieci z chorobami nowotworowymi. Wyróżnienie specjalne otrzymała także siostra Bożena Leszczyńska z tegoż szpitala – za opiekę jaką roztacza nad dziećmi leczonymi w tej placówce oraz ich bliskimi.

Specjalne wyróżnienie od Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie, z rąk prezesa prof. Andrzeja Matyji, otrzy-mał pomysłodawca plebiscytu „Miłosierny Samarytanin Roku” o. Stanisław Wysocki.

W muzycznej niespodziance dla wszystkich wyróżnio-nych oraz wolontariuszy wystąpił zespół „Brathanki”.

Honorowy patronat nad tegoroczną, jubileuszową edycją Plebiscytu „Miłosierny Samarytanin” objęła Anna Komorowska – małżonka Prezydenta RP, dr Władysław Kosiniak-Kamysz – minister pracy i polityki społecznej, dr Maciej Piróg – doradca Prezydenta RP ds. zdrowia, Marek Sowa – marszałek województwa małopolskiego, prof. Jacek Majchrowski – prezydent Krakowa, ks. kard. Sta-nisław Dziwisz – metropolita krakowski, o. Tadeusz Popiela OCarm. – przełożony Polskiej Prowincji oo. Karmelitów, ks. inf. dr Dariusz Raś – archiprezbiter Bazyliki Mariackiej, a także prof. Andrzej Matyja – prezes ORL w Krakowie.

Organizacja jubileuszowej gali nie byłaby możliwa bez wsparcia wielu osób i instytucji, w tym m.in. władz województwa małopolskiego, Krakowskiego Holdingu Komunalnego S.A, w tym krakowskiego MPEC-u i Przed-siębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Krakowie, Portu Lotniczego Airport Kraków, ZIZ Centrum Edukacji w Kra-kowie, Centrum Kardiologii Carint – Scanmed w Krakowie, biura turystycznego Air Tours Club oraz Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy – Oddział w Krakowie.

Marcin Mikosfot. Bartłomiej Jasiński, Łukasz Kalinowski

Page 33: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

32 33

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

Od wręczenia kwiatów, dyplomów i nagród młodym leka-rzom, którzy w sesji jesiennej najlepiej zdali egzamin specjaliza-cyjny, rozpoczęło się 23 kwietnia posiedzenie Okręgowej Rady Lekarskiej w Krakowie. „Gratulujemy, bo wiemy, jak trudną drogę musieli przejść ci młodzi lekarze. Ale za to mają przed sobą świetlaną przyszłość, bowiem za parę lat specjaliści będą dyktować warunki zatrudnienia. Specjalistów, po prostu, coraz bardziej brakuje. Ta przyszłość to dobra praca, wielu pacjentów i wysokie uposażenia, które i tak dziś są nieporównywalne z tymi sprzed 10 lat. Co nie znaczy, że jesteśmy w pełni usatys-fakcjonowani” – powiedział witając członków ORL i zaproszo-nych gości dr Jerzy Friediger, wiceprezes OIL w Krakowie.

Takie uroczystości odbywają się w Izbie dwa razy w roku. W sesji jesiennej nagrodzono 20 osób.

Lista lekarzy, którym Komisja Kształcenia Medycznego ORL w Krakowie przyznała nagrody finansowe za najlepiej zdany egzamin specjalizacyjny w sesji jesiennej 2013 r.:

1. Renata Turek-Jabrocka – choroby wewnętrzne 2. Anita Dziunikowska – dermatologia i wenerologia 3. Łukasz Musiał – chirurgia stomatologiczna4. Katarzyna Wyrozumska – okulistyka 5. Agnieszka Kulig-Stochmal – okulistyka 6. Anna Bednarczyk – chirurgia stomatologiczna 7. Justyna Rzecycka – psychiatria 8. Beata Mycek – anestezjologia i intensywna terapia 9. Łukasz Wohadlo – chirurgia ogólna 10. Joanna Nowak-Nowosadzka – choroby wewnętrzne 11. Marek Kaszuba – choroby wewnętrzne

ORL uhonorowała najlepszych na egzaminach specjalizacyjnych

12. Anna Kominek – anestezjologia i intensywna terapia 13. Artur Oberc – ortopedia i traumatologia narządu ruchu 14. Edyta Gotkiewicz-Cichoń – protetyka stomatologiczna 15. Magdalena Wolska-Sikora – neurologia 16. Edyta Pawelec – psychiatria 17. Anna Lepszy – medycyna rodzinna 18. Wojciech Panz – chirurgia ogólna 19. Agnieszka Biel-Wendlocha – chirurgia szczękowo- twarzowa20. Miłosz Pietrus – położnictwo i ginekologia „Moim ośrodkiem specjalizacyjnym był Uniwersytecki

Szpital Dziecięcy w Krakowie, gdzie pracuję do chwili obec-nej” – powiedział nam Artur Oberc, który zdobył specjalizację z zakresu ortopedii i traumatologii narządu ruchu: – „To dobre miejsce do rozwoju naukowego i zawodowego, dające szeroki ogląd na ortopedię i traumatologię dziecięcą, zarówno pod kątem klinicznym jak i teoretycznym. Jest to wielką zasługą starszych kolegów, którzy chętnie dzielą się swoją wiedzą, ale też motywują do samodzielnych poszukiwań. Wybrałem pracę w oddziale ortopedii dziecięcej, ponieważ łączy urok dyscypliny zabiegowej i niezwykle wdzięcznej pracy z dziećmi”.

Młody specjalista nie ukrywał jednak, że specjalizacja to wyzwanie nie tylko dla lekarza: – „Cykl szkoleniowy z zakresu ortopedii trwa 6 lat i wymaga odbycia szeregu staży i kursów w innych jednostkach. Częste wyjazdy, a także egzamin wyma-gający kilkumiesięcznego wyłączenia się z życia zawodowego i rodzinnego były chyba największym wyzwaniem dla mojej żony, która w tych okresach przejmowała pełną opiekę nad domem

Z obrad ORL

Page 34: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

34 35

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

Nie mam tu na myśli zajączka wielkanocnego, którego należało schrupać ze smakiem w świąteczny czas, ale nas kochane zajączki lekarskie. Tych, którzy się dziwią, odsyłam do znanego wiersza Ignacego Krasickiego – „Przyjaciele”...

Gdy w początkowych latach reformy systemu ochrony zdrowia z końcem lat dziewięćdziesiątych przekazano lekarzom szpitalnym informacje o tym, że nie będą im zapewnione posiłki dyżurowe, bo likwidowane są kuchnie szpitalne, nikomu z nas nie przyszło nawet do głowy protestować, bo w końcu przeżyjemy na własnym wikcie te dyżury. Potem przez ponad 15 lat finansowaliśmy sobie tzw. odzież roboczą, gdyż uznaliśmy, że zerwanie z tym reliktem roboczym minionej epoki, nie ujmując nic robotniczemu trudowi i etosowi pracy, nie zachwie-je naszym bytem.

Ale to były tylko delikatne przygrywki do mają-cego nastąpić zmasowanego ataku na nasz wizeru-nek i status zawodu. Gdy prywatyzowały się różne gałęzie gospodarki, sugerowano nam reorganizację struktur własnościowych w publicznym lecznictwie i przy okazji postanowiono, że za organizację ochro-ny zdrowia nie będzie już odpowiadał rząd, ale wła-

Zjedzony zajączekściciele tych zakładów. Wreszcie, jedna z czterech reform rządu Jerzego Buzka, niestety, od początku obarczona szeregiem błędów formalnoprawnych, wprowadziła Kasy Chorych (1997–2003), które jako monopolista, po uważaniu, bez konkretnych wyliczeń kosztów opieki medycznej, kontraktowały usługi lekarskie.

A potem było już tylko gorzej. Powołany do życia w 2004 r. Narodowy Fundusz Zdrowia już chwaleb-nie przez 10 lat miesza systemami rozliczania pro-cedur, listami leków refundowanych, uprawnieniami lekarzy i z tego mieszania, poza delikatnie mówiąc niesmakiem, nic nie wynika. W latach 2006–2007 środowisko lekarskie w akcie rozpaczy i desperacji poderwało się do ogólnopolskiej akcji strajkowej i ostatnim rzutem na taśmę wywalczyło podniesie-nie wynagrodzeń dla lekarzy, które uśrednione dały zaledwie wartość półtorej średniej krajowej. Ten zryw naszego nieposłuszeństwa spowodował re-torsje ze strony władz, w wielu miejscach skończyły się umowy o pracę, gwarantujące pewne socjalne przywileje, jak choćby wynagrodzenie za urlop czy dopuszczalny ustawowo jej wymiar. W to miejsce pojawiły się, „pożal się Boże”, lukratywne kontrak-

i dwojgiem naszych dzieci, co umożliwiło mi pomyślne zdanie egzaminu i za co jej jestem bardzo wdzięczny.”

Po uroczystości, ORL przeszła do bardziej przyziemnych spraw. Kolejnym punktem programu było powołanie kandyda-tów na członków komisji i zespołów Naczelnej Rady Lekarskiej. Jednocześnie dr Friediger zaapelował o zgłaszanie się delegatów do tych komisji. Sporo czasu poświęcono odwołaniu się jed-nego z lekarzy od decyzji Komisji Socjalno-Bytowej ORL nie przyznającej mu zapomogi. Wnikliwie rozpatrzono wszystkie argumenty obu stron, zespołowo oceniono zasadność wniosku o wsparcie. Ostatecznie Rada jednogłośnie uznała, iż stanowi-sko Komisji było w tej sprawie słuszne.

Przyznano natomiast zapomogę córce zmarłej lekarki, która z powodu zaawansowanej choroby Alzheimera nie była w stanie wskazać nikogo z bliskich jako osoby uprawnionej do tego.

Konieczna też była zmiana składu Komisji ds. Organizacji Systemu Ochrony Zdrowia i Zespołów KdsOSOZ. Okręgowy Zjazd odrzucił bowiem prośbę o poszerzenie składu tej komisji powyżej przewidywanej liczby członków.

Podczas posiedzenia ORL przedstawiono także koncepcję remontu i modernizacji siedziby Izby przy ul. Krupniczej. Była to bardzo wstępna faza omawiania projektu, niemniej analizowano budowę w przyziemiu podziemnej sali widowisko-wo-konferencyjnej, kawiarni, usytuowanie w oficynach hotelu dla lekarzy dojeżdżających z terenu, wreszcie rozmieszczenie samych biur i agend OIL na piętrach. Gdy założenia zostaną przyjęte i projekt zyska akceptację po analizie kosztów, całość przedstawimy naszym czytelnikom.

Na tym posiedzenie ORL zakończono. (jgh)

Felieton

Page 35: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

34 35

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

Nic nowego nad Wisłą

Przy pięknej pogodzie i bardzo kiepskiej frekwencji, 23,8 procent Polaków poszło do urn wyborczych wybrać naszych przedstawicieli do Europarlamentu. Komentatorzy różnych ma-ści dywagowali, kto wygrał, a kto jest przegranym tych wybo-rów. I kto, na kogo, dlaczego głosował. Wśród tych rozlicznych analiz brakuje odpowiedzi na pytanie, ilu polskich pacjentów wzięło udział w wyborach i jak głosowali.

Otóż zdaniem „głupiej kobiety” (usprawiedliwiam się, korzystając z wypowiedzi pana Janusza Korwin-Mikkego o kobietach) polscy pacjenci w większości nie poszli na wybory, a ci zdyscyplinowani głosowali w ramach protestu właśnie na Korwin – Mikkego. Jak znam jego zamysły dotyczące p u b l i-c z n e j ochrony zdrowia, gdy tylko dojdzie do władzy, śladu po niej nie pozostawi.

W ostatnich tygodniach miałam i niestety nadal mam, z powodu ciężkiej choroby bliskiej mi osoby, kontakt z polską służbą zdrowia. Trauma, jaka mnie dotknęła na tym tle, byłaby pewnie jeszcze większa, gdyby nie moje dziennikarskie kontakty z lekarzami, w tym z tytułami profesorskimi. Dlaczego tak źle się dzieje w polskich szpitalach, dlaczego lekarze (nie wszyscy)

i pielęgniarki (też nie wszystkie) okazują tak niski poziom empa-tii choremu i jego rodzinie?

Stawiam przysłowiowego konia z rzędem, że jeżeli w ochro-nie zdrowia nic się nie zmieni na lepsze, to na następne wybory pójdzie jeszcze mniej obywateli naszego kraju, a wyniki wyborów będą jeszcze większym zaskoczeniem niż te do Europarlamentu. Popieram opinię i apel m.in. byłego wicepremiera Romana Gier-tycha do premiera Tuska o pilną reformę systemu ochrony zdro-wia w Polsce. Bo apele samorządu w tej sprawie, to jak rzucanie grochu o ścianę.

Właśnie parlamentarzyści z sejmowej Komisji Zdrowia szy-kują się do dyskusji nad niepewną przyszłością polskiej radio-logii. Zgodnie ze znowelizowaną ustawą, za chwilę, bo w lipcu br. dla części pracowników służby zdrowia zmienią się przepisy dotyczące czasu pracy. Pewne grupy zamiast dotychczasowych 5 godzin będą musiały pracować 7,35 godz. Polscy radiolodzy i technicy radiologii oraz inni specjaliści np. patomorfolodzy będą musieli pracować tak samo długo jak interniści czy chi-rurdzy, czyli zgodnie z kodeksem pracy ponad 7 godz. dziennie. O tym wiadomo już było od dawna i dziwne, że nikt z przed-stawicielami tych specjalności nie rozmawiał wcześniej. Radio-logów, jak wiadomo w naszym kraju brakuje i prawdopodobne odejście wielu z nich z systemu publicznego do sektora prywat-nego dramatycznie pogorszy i tak złą sytuację w tej dziedzinie medycyny. W kontekście zapowiedzianego przez ministra zdro-wia pakietu antykolejkowego i zniesienia limitów dla pacjentów onkologicznych brzmi to raczej groteskowo.

Warszawska Syrenka

ty cywilno prawne, do których byliśmy zachęcani, a częściej zmuszani różnymi szykanami. Stawaliśmy się zniewolonymi przedstawicielami wolnego rynku usług medycznych. Natomiast NFZ od 2 lat chodzi w glorii chwały tego, co to zaoszczędził np. 2 mld zł na usprawnieniu refundacji leków, tyle tylko, że to pacjenci zafundowali te oszczędności, w wielu wypadkach płacąc po zmianach znaczenie więcej za te same leki. Wśród pacjentów jesteśmy i my, chcący wypisać lek pro familae lub pro auctore.

Nie sposób wymienić w krótkim felietonie wszystkich dobrodziejstw jakie spotkały nas – me-dycznych zajączków. Ale trudno pominąć posunięcia największego przyjaciela lekarzy z Miodowej np. te, które wprowadziły konflikt na linii pediatrzy, interni-

ści a lekarze rodzinni. Z grupy specjalistów, jakby na pierwszy rzut oka się wydawało, uprzywilejowano w pierwszym dniu wiosny onkologów i dowarto-ściowano lekarzy rodzinnych, w interesie oczywiście ich pacjentów. Ale to tylko pozory, gdyż w medycz-nym tygielku nasz przyjaciel minister miesza zgodnie z prastarą zasadą – dziel i panuj, dzieląc tylko starą biedę i dodatkowe obowiązki.

Tak więc, drogie zajączki, jesteśmy spokojnie zjadani wśród przyjaciół lekarzy, farmaceutów, mi-nistrów, dziennikarzy, pacjentów itp. itd...

No cóż, prawdziwa przyjaźń to rzadkość na wagę złota, acz bezinteresowna i prawdziwe wyzwanie.

Dr med. Janina Lankosz-Lauterbach, Rzecznik Regionu Małopolskiego OZZL

Felieton

Page 36: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

36 37

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

Czy ból przychodzi poetycko

Czy bólprzychodzi poetycko

Czy cierpiećto wylewać swe wrażenia

Czy płakać to cicho upuszczaćkrople rosy

Czy krzyczećto pytaćo sens życia

Czy milczećto złośćw sobie dławić

Czy śmiać sięz tych pieszczoti ciągle w życie się bawić

Lekarz, poeta, rysownik, gawędziarz, społecznik, menadżer – talentami natura obdarzyła go szczodrze. I w każdej z wy-mienionych dziedzin wkroczył na szczeble, dla wielu nieosiągalne. Bo przecież nie każdy lekarz robi doktorat i broni go za granicą; nie każdy ma w dorobku kilka tomików wierszy; nie każdy zdobywał laury w ogólnopolskich konkursach plastycznych; rzadko kto latami prowadził obozy dla niepełnosprawnych; a już jeden na stu ma w życiorysie funkcję dyrektorską.

Ryszard Żaba; rocznik 1948; doktor nauk medycznych, pediatra, specjalista rehabilitacji. Urodzony – jak żartobliwie mówi – w Hindenburgu, czyli w Zabrzu. I ze Śląskiem związany od lat, miejscem urodzenia, studiowania, zatrudnienia i zamieszkania.

Więc, co robi na galicyjskich łamach? Otóż jest członkiem samorządu le-

karskiego w Krakowie, a nawet należy do jego władz, czyli wchodzi w skład Okręgowej Rady Lekarskiej VII kadencji, gdzie powierzono mu funkcję przewod-niczącego Komisji ds. Szpitalnictwa. A należy do tutejszej OIL z racji pełnionych (2008-2012) obowiązków wicedyrektora Wojewódzkiego Szpitala Rehabilitacyjnego im. K. Jasińskiego w Zakopanem (dawne akademickie sanatorium przeciwgruźlicze), gdzie nadal ordynuje.

„Jo był piersy synek na placu z cigare-tom” – wspomina doktor Żaba lata dzieciń-stwa w Zabrzu. Wyróżniał się nie tylko na

Bezwzględny przeciwnik internetu

Spotkania z...

w Rokitnicy zdecydował się dopiero w klasie maturalnej, dostał się na nie w rok później, ale zafascynowany był już wtedy (jak się okazało, na całe życie), harcerstwem. Z cza-sem zdobył wszystkie stopnie harcerskie, ale już na drugim roku studiów zaangażował się w organizację obozów dla dzieciaków cier-piących na cukrzycę. To właśnie wpłynęło na jego wybór pediatrii jako specjalizacji.

Na ten wybór miała wpływ także dwójka wybitnych lekarzy – prof. Kornel Gibiński, internista, konsultant krajowy, a prywatnie wujek, nadsztygar Kopalni Miechowice, u którego mieszkał podczas studiów, i prof. Bożena Hager-Małecka, pediatra, u której zrobił I i II stopień spe-cjalizacji oraz doktorat. Dyplom Śląskiej Akademii uzyskał w 1974 roku, a na uczelni przepracował 33 lat. Do Zakopanego, na stanowisko starszego aststenra, ordynatora oddziału rehabilitacji ogólnoustrojowej, w Akademickim Centrum Rehabilitacji przeszedł w 2005 roku.

Kiedy zaczął pisać wiersze? – Zaczął jeszcze jako uczeń, ale do gazetek szkolnych i akademickich, i to nie wiersze pisał, a zwy-kłe informacje. Bardziej go zresztą frapowa-ła sztuka.

W 1979 roku wziął udział w ogólno-polskim konkursie na rysunek satyryczny „Uśmiech Barbórki” i uzyskał III nagrodę. To był prawdziwy sukces, na czele komi-sji konkursowej stał prof. Tomasz Jura, dziekan grafiki na katowickiej ASP, zaś na konkurs nadesłało prace 150 autorów.

podwórku. Już kończąc szkołę podstawową wygrał olimpiadę przyrodniczą i mając stosowne świadectwo wybrał Technikum Chemiczne, bo marzyła mu się praca na Syntezie Ciężkiej w Blachowni. To mu wtedy imponowało, ojciec był rysownikiem mechanikiem, a mama czuwała nad trójką rodzeństwa. Zdawać na studia medyczne

Page 37: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

36 37

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

Żaba wysłał 10 rysunków i wspomina swój sukces ze wzruszeniem. Do rana grała orkiestra dęta (uwielbia je do dzisiaj), dostał w nagrodę beczkę piwa, kasę w wysokości trzech średnich pensji i zaproszenie profeso-ra Jury (zdziwionego, że nie ma do czynienia z profesjonalistą) do uczęszczania na zajęcia w ASP, bez egzaminów. Korzystał przez trzy lata.

W tymże szczęśliwym dla niego 1979 roku wyjechał z rekomendacji ZSP na 6 tygodni do Japonii. Wydał na to całą nagrodę i jeszcze się zadłużył. W 1979 roku zajął 21 miejsce w konkursie TVP na „Polaka Roku”. To wyjątkowe wyróżnienie zawdzięczał kilkuletniej już organizacji 4-tygodniowych obozów dla dzieci z wa-dami postawy i skoliozami oraz cukrzycą. Równolegle uzyskał I i II stopień specja-lizacji z pediatrii, a w 1982 roku obronił doktorat. Z tym doktoratem był potem cały cyrk, bo w 1985 roku otrzymał półto-raroczne stypendium Instytutu Pediatrii w Berlinie Zachodnim, gdzie usiłowano zakwestionować oryginalność jego pracy. Ale ją obronił, a rzecz skończyła się ofertą pozostania na Zachodzie, od ręki za 6 tys. marek. Nie skorzystał.

Wiśnie spadają

Kąpię się w rzecewiśnie zrywamz drzewaA czas mnie nie goni

Czas się zatrzymałi leżyw ogrodziegdzie słońceleniwietapla się w wodzie Czas się nie śpieszyCzas nas nie goniJedynie motylei świerszczew ciągłej pogoni

W ogrodzieCzas się zatrzymałI chwała Bogu

Buki

Drzewastojąjak wryte

Nigdzie im sięnie spieszy

Stojąna bacznośćChoćniktim nie każe

Stoją cichutkoszeleszcząc listkami

A czas ich nie ponagla

Drzewa stojąi śmieją się z ludzigoniących czasi mrówki

Postanowiłem zilustrować ten tekst też urokliwymi rysunkami kotów, autorstwa Doktora Żaby, zdobiącymi tomik wierszy zaprzyjaźnionego z nim endokrynologa z Łodzi, Marka Pawlikowskiego pt. Rozmo-wa z Baltazarem. Koty nie stanowią hobby Doktora, ale uchwycił ich charakter znako-micie. Nieprawdaż?

Za granicę wyjeżdżał wielokrotnie. Nie tylko jako lekarz. Także jako członek Unii Pisarzy Lekarzy, ostatnio do Lizbony, wcześniej do Szwajcarii, RFN, Bułgarii, Rumunii. W 2012 roku wydał swój pierw-szy tomik wierszy „Moje niepokoje”.

A przede wszystkim wystawiał swoje prace plastyczne m.in. na Światowych Kon-gresach Lekarzy w Moskwie (1987), Pradze (1987), Montrealu (1988), Coventry (1990), Sztokholmie (1991); na zaproszenia indywi-dualne w Belgii, Austrii, W. Brytanii.

I żeby ten portret nie wyszedł zbyt różowo zacytuję doktora Ryszarda Żabę w kwestii jego awersji do wszelkich nowości elektroniki, w rodzaju komputera, komór-ki, tabletu, smartfona itp., nie mówiąc o internecie czy facebooku! „Bo niszczy mózg i wyręcza myślenie! Bo każdy idiota kryje się w nim za szybą! Bo stary udaje w nim młodego, a młody starego! Bo komór-ka przyłożona do ucha podwyższa ciśnienie! Bo po pięciu godzinach dziennie z kom-puterem powstaje uzależnienie wyższe niż przy używaniu narkotyków. Mam mówić dalej?”

No i proszę, czy nie można popaść w uwielbienie dla poety?

Stefan Ciepły

Page 38: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

38 39

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

Zespół Lyella (TEN) oraz Zespół Stevensa – Johnsona (SJS) należą do 2 odmian tego samego tego samego procesu indukowanego przez leki, który doprowadza do martwicy keratynocytów i następowego spełzania naskórka, two-rzenia nadżerek na błonach śluzowych oraz występowania odczynu zapalnego ze strony różnych narządów. U pacjentów z polekowym TEN i SJS na początku obserwujemy zmiany skórne, podobne do rumienia wielopostaciowego, pod posta-cią rumieni płaskich oraz obrzękowych, zarówno nieregularnych, jak i obrącz-kowatych. Wielkość pola powierzchni spełzania naskórka jest podstawą klasy-fikacji. I tak, SJS występuje, kiedy proces patologiczny zajmuje mniej niż 10% powierzchni ciała. Gdy spełzanie naskór-ka obejmuje 11-29% powierzchni ciała mówimy o TEN, który nakłada się na SJS. Natomiast TEN rozpoznaje się, gdy powierzchnia spełzania przekracza 30%.

Częstotliwość występowania TEN szacuje się na 1-1,4 przypadków/milion/rok, a SJS szacuje się na poziomie 1-3 przypadków/milion/rok. Obydwa zespoły częściej stwierdzane są u kobiet, u pacjentów w podeszłym wieku, a także u pacjentów z zaburzeniami odporności. Przyjmowanie wielu leków przez pacjenta jest niezależnym czynnikiem ryzyka wy-stępowania ww. powikłań.

Śmiertelność w SJS sięga 5%, nato-miast w TEN wynosi od 30 do 35%.

Zespół Lyella oraz Stevensa – Johnsona– ciężkie polekowe działania niepożądane w praktyce klinicznejJarosław Woroń, Ryszard KorbutKatedra Farmakologii UJ CM WL Kraków, Zakład Farmakologii Klinicznej Uniwersytecki Ośrodek Monitorowania i Badania Niepożądanych Działań Leków

Czynnikami ryzyka występowania powi-kłań zarówno w SJS jak i TEN są: wiek pacjenta, im pacjent starszy tym ryzyko wyższe, powierzchnia ciała objęta proce-sem chorobowym, neutropenia występu-jąca dłużej niż 5 dni, a także hipoalbu-minemia poniżej 2g/l. Za występowanie zarówno SJS jak i TEN odpowiedzialne są przede wszystkim leki, aczkolwiek dokładny mechanizm powstawania tych objawów niepożądanych nie jest znany. Zespoły te mogą być konsekwencją po-dawania wielu grup leków (patrz tabela 1), w tym także dostępnych bez recepty, co utrudnia niejednokrotnie zarówno prewencję występowania tych powikłań, jak i niejednokrotnie opóźnia wdrożenie właściwego leczenia. Uznaje się, że jed-nym z czynników, które doprowadzają zarówno do SJS, jak i TEN jest uszko-dzenie drogi metabolizmu zażywanego leku, co w konsekwencji doprowadza do kumulacji jego toksycznych meta-bolitów. Niezmiernie istotne w powsta-waniu zaburzeń wydają się być czynniki farmakogenetyczne (sugerowane związki z celiakią !), a także przewlekłe infekcje wirusowe, które mogą nietypowo akty-wować układ immunologiczny. W tabeli przedstawiono leki będące najczęściej w związku przyczynowo-skutkowym z występowaniem SJS oraz TEN.

Objawy, które mogą sugerować wy-stępowanie SJS oraz TEN nie są niestety specyficzne i są to: gorączka, ból gardła,

kaszel, katar, dreszcze, bóle stawowo-mięśniowe oraz utrata łaknienia. Opisane objawy trwają zwykle 2-14 dni. Zmiany skórne początkowo manifestują się wy-sypką skórną o charakterze rumienia wielopostaciowego, są tkliwe oraz pieką-ce. Pierwsze zmiany są obecne na twarzy, szyi oraz ramionach. Następnie pojawiają się na tułowiu, proksymalnych częściach kończyn, a wreszcie obejmują całe ciało. W miejscu rumienia pojawiają się wiotkie pęcherze, które łatwo pękają i pozosta-wiają po sobie nadżerki. Najcięższym powikłaniem jest uszkodzenie śluzówki układu oddechowego, co w konsekwen-cji może doprowadzać do wystąpienia ARDS. Manifestacja opisywanych nie-pożądanych działań leków może mieć miejsce również w narządzie wzroku oraz narządach wewnętrznych.

W ostatnich latach w Małopolsce za-notowano 5 przypadków SJS oraz TEN.

Farmakologia

Tabela sulfonamidyleki przeciwdrgawkoweniesteroidowe leki przeciwzapalnecefalosporynymakrolidytetracyklinychloramfenikol – także stosowany w postaci maści oraz gałek dopochwowychciprofloksacynahydrokortyzon

Page 39: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

38 39

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

Wystąpiły one prawdopodobnie po sulfa-salazynie, kotrimoksazolu, ibuprofenie, kwasie acetylosalicylowym (aspiryna) oraz karbamazepinie. W roku 2014 zgło-szono 1 przypadek SJS, który wystąpił w następstwie podania lewofloksacyny.

Jeżeli przeanalizujemy raporty, zarówno o występowaniu SJS, jak i TEN, które trafiają do Departamentu Monitorowania Działań Niepożądanych Urzędu Rejestracji, trudno pozbyć się wrażenia, że ilość wspomnianych powi-kłań jest mocno niedoszacowana. Urząd otrzymuje każdego roku jedynie kilka

raportów informujących o występowaniu tych ciężkich reakcji polekowych. Ważne jest, by pamiętać, że zgodnie z aktual-nie obowiązującymi unijnymi aktami prawnymi, dotyczącymi monitorowania bezpieczeństwa produktów leczniczych, każde niepożądane działanie leku o charakterze ciężkim podlega zgłoszeniu obligatoryjnie. Niestety nadal z corocz-nie otrzymywanych i analizowanych raportów wynika, że liczba przypad-ków zgłoszonych znacznie odbiega od rzeczywistości. Warto w tym miejscu wspomnieć również, że obecnie także

sam pacjent, bez udziału fachowych pracowników służby zdrowia, może zgłaszać wszystkie objawy niepożądane, które wystąpiły u niego w konsekwencji stosowanej farmakoterapii. Obecnie naj-skuteczniejszą metodą prewencji zarówno SJS, jak i TEN, jest poprawnie zebrany wywiad, z uwzględnieniem występowa-nia wcześniejszych polekowych działań niepożądanych, a także zwrócenie uwagi na czynniki farmakogenetyczne.

Jarosław Woroń, Ryszard Korbut

Już po raz ósmy, 9 kwietnia w Specjalistycznym Szpi-talu im. L. Rydygiera w Krakowie zorganizowano Forum Lekarzy tej placówki. Podczas tych dorocznych spotkań wyspecjalizowana kadra medyczna Szpitala prezentuje własne prace naukowe, wyniki prowadzonych badań, osiągnięcia diagnostyczne i lecznicze z minionego roku.

– Kiedy przychodziłem do tego szpitala podkreślałem, że jego największą wartością dodaną jest wartość inte-lektualna i to kierunek, w którym trzeba podążać – mówi Wojciech Szafrański, prezes Zarządu Szpitala, obalając stereotyp głoszący, iż w spółkach, a taką jest Szpital im. Rydygiera, liczy się tylko zysk finansowy.

Od pierwszego Forum w 2006 roku lekarze zaprezen-towali już kilkadziesiąt oryginalnych prac. Niektóre z nich zostały potem opublikowane w czasopismach specjali-stycznych, ale część omawiano jedynie w murach szpitala. Dlatego pojawiła się w tym roku nowa inicjatywa.

– Proponuję powołać do życia periodyk, niech nosi nazwę na przykład Rocznik Szpitala Rydygiera, w którym zamieszczano by prace prezentowane na naszych spotka-niach – zaproponował prof. Olgierd Smoleński, przewod-niczący komitetu naukowego Forum.

Prezes Szafrański przychylił się do tego projektu. – Szpital jest wieloprofilowy, więc możliwości na-

ukowych mamy bardzo dużo. Te prace powstają zwykle w domowym zaciszu, Forum daje możliwość zaprezen-towania ich kolegom i pokazania innym specjalistom – medycyna jest dziś interdyscyplinarna i poszczególne specjalności przenikają się. Forum przygotowuje też do dalszych działań naukowych, daje inspirację. Warto więc efekty własnych przemyśleń pokazać w specjalnej publi-kacji szerszemu gremium, choćby tylko lekarzom z nasze-go szpitala, bo przecież nie wszyscy mogą uczestniczyć w spotkaniu. A pracuje tu ponad 200 lekarzy – tłumaczy prezes Szafrański.

Najciekawsze prace – wskazane przez uczestników Forum – już teraz nagradzane są przez Zarząd Spółki.

Docenieniu pracy kadry medycznej „Rydygiera” ma także służyć inicjatywa poszerzenia formuły Forum, na które być może już następnym razem zaproszeni zostaną lekarze z innych szpitali.

JGH

VIII Forum Lekarzy Szpitala im. Rydygiera

Coraz szersza formuła, coraz większe zainteresowanie

Page 40: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

40 41

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

Page 41: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

40 41

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

Krosno Lekarze delegaci VII kadencji

z regionu krośnieńskiego uczestni-czyli ostatnio w dwóch bardzo waż-nych wydarzeniach tj.:

– w XII Krajowym Zjeździe Lekarzy (Warszawa, 20-22 marca 2014 r.), gdzie Delegaturę Krośnieńską repre-zentowało 3 lekarzy medycyny i 1 le-karz dentysta,

– w XXXIII Okręgowym Zjeździe Lekarzy (Kraków, 29 marca 2014 r.), gdzie został m.in. zatwierdzony korzystny dla nas preliminarz budże-towy na 2014 r., dzięki czemu stanie się realne przeprowadzenie remontu siedziby Delegatury. W związku z tym prace projektowe zostały już zlecone Pracowni Architektury, któ-ra przygotowała całą dokumentację przedsięwzięcia, czyli inwentaryzację budynku (opracowanie planu bu-dynku), architektoniczno-budowlany projekt przebudowy oraz projekt aranżacji wnętrz parteru budynku.

24 kwietnia 2014 roku zmarł lek. dent. Józef Kaczor, delegat na Okrę-

gowy Zjazd Lekarzy przez 3 kadencje, tj. 12 lat. Wspaniały lekarz, społecznik, prawdziwy przyjaciel. (Więcej o doktorze Józefie Kaczorze – patrz Kronika Żałobna w wydaniu stomatologicznym).

Delegatura Krośnieńska na podstawie posiadanych dyplomów przygoto-wała wykaz lekarzy, którzy w sesji jesiennej 2012 roku oraz wiosennej i jesien-nej 2013 roku uzyskali specjalizację – wykaz na str. 47.

Wszystkim lekarzom serdecznie gratulujemy!(jk)

Delegatury OIL

Nowy Sącz W Delegaturze Izby Lekarskiej

w Nowym Sączu przygotowano dla lekarzy i lekarzy dentystów kurs ILS – „Natychmiastowa pomoc w stanach zagrożenia życia”. Szkole-nie odbędzie się w dniach 15.06. oraz 31.08. br. Zainteresowanych prosimy o zapisy pod nr tel. 18 442 16 47.

Biuro Delegatury Nowosądeckiej dysponuje 2 salami wykładowymi na 20 oraz 60 miejsc, które zostały ostatnio wyposażone w profesjonal-ny sprzęt nagłaśniający.

Dzięki dofinansowaniu do biletów z Komisji Kultury ORL w Krakowie, lekarze Delegatury Nowosądeckiej uczestniczyli w X Wiosennym Festi-walu Artystów Piosenki „Pamiętajcie o ogrodach”.

1 kwietnia br. odbyła się prelekcja, nt. współczesnego Wietnamu. Wra-żeniami z pobytu podzieliła się przewodnicząca Sądeckiego Klubu Lekarza Seniora. Podczas spotkania Pani Doktor w sposób bardzo barwny opowiadała o tym azjatyckim kraju, jego kulturze i codziennym życiu. Z kolei 6 maja, pod-czas spotkania lekarzy seniorów, dr J. Kieres podzieliła się swoimi wrażeniami z pobytu w Rzymie, z uroczystości kanonizacji Jana Pawła II i Jana XXIII.

3 kwietnia przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego Województwa Ma-łopolskiego przeprowadzili wizję lokalną nieruchomości gruntowej będącej w wieczystym użytkowaniu przez Delegaturę Nowosądecka OIL w Krakowie.

Klub Lekarza Seniora serdecznie zaprasza do uczestnictwa w wycieczce autokarowej w dniach 28-29 czerwca 2014 r. na Górny Śląsk. W programie zwiedzanie atrakcji regionu, m.in. Pałacu w Pszczynie, kopalni srebra w Tar-nowskich Górach oraz Sanktuarium Matki Bożej w Piekarach Śląskich.

Ostatnie miesiące były bardzo pracowite dla administracji Delegatury No-wosądeckiej. Wiązało się to m.in. z rejestracją praktyk zawodowych lekarzy z terenu innych izb lekarskich oraz wysyłaniem pism do tych członków OIL, którzy zalegają bądź w ogóle nie opłacają składek członkowskich na rzecz Samorządu Lekarskiego.

(kb)

Page 42: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

42 43

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

Na kanwie ostatnio wydanych orzeczeń Naczelnego Sądu Admini-stracyjnego, warto przypomnieć, że ustawa o prawach pacjenta daje Rzecznikowi Praw Pacjenta stosunkowo szeroki wachlarz możliwości działania wobec podmiotów naruszających zbiorowe prawa pacjentów.

Na mocy orzeczeń, które zapadły w dniu 23 kwietnia 2014 roku NSA uchylił wyroki Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego i oddalił skargi dwóch placówek leczniczych na decyzje Rzecznika Praw Pacjen-ta na mocy których uznał, iż dopuściły się one praktyk naruszających zbiorowe prawa pacjentów w ramach tzw. „protestu pieczątkowego“ lekarzy. Naczelny Sąd Administracyjny stwierdził, że w powyższych placówkach stosowano praktyki sprzeczne z przepisami regulującymi zasady wystawiania recept lekarskich, polegające na przybijaniu na receptach pieczęci „Refundacja leku do decyzji NFZ“, wskutek czego pacjenci mieli możliwość realizacji recepty tylko pełnopłatnej, a tym samym ograniczono ich prawo do świadczeń zdrowotnych oraz prawo do nabycia leku z przysługującą refundacją. Zdaniem Sądu praktyki te wymierzone były w odniesieniu do nieokreślonego kręgu pacjentów.

Ustawa o prawach pacjenta i rzeczniku Praw Pacjenta (Dz.U. 2012, poz. 159 j.t z późn. zmn.) expressis verbis stanowi, że zakazane jest stosowanie praktyk naruszających zbiorowe prawa pacjentów. Dba-łość o przestrzeganie powyższego zakazu powierzono Rzecznikowi Praw Pacjenta.

Przez praktykę naruszającą zbiorowe prawa pacjentów rozumie się, bądź to bezprawne zorganizowane działania (zaniechania) podmio-tów udzielających świadczeń zdrowotnych lub stwierdzone prawo-mocnym orzeczeniem sądu zorganizowanie wbrew przepisom o roz-

wiązywaniu sporów zbiorowych akcji protestacyjnej lub strajku przez organizatora strajku, które to działania mają na celu po-zbawienie pacjentów praw lub ograniczenie tych praw, w szcze-gólności podejmowane są celem osiągnięcia korzyści majątkowej.

Jak przykładowo – w „Komen-tarzu do ustawy o prawach pa-cjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta” – wskazuje D. Karkowska mogą to być działania polegające na:

1) pozbawieniu pacjentów moż-liwości skorzystania z prawa do dodatkowej opieki pielęgnacyjnej sprawowanej przez osobę bliską przez całą dobę, kiedy nie zacho-dzą przesłanki pozwalające na wprowadzenie takich ograniczeń;

2) nieudzielanie osobom pra-gnącym uczestniczyć w porodach rodzinnych rzetelnych, prawdzi-wych i pełnych informacji o wa-runkach uczestniczenia w takim porodzie;

Protest pieczątkowy przed sądem

Page 43: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

42 43

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

3) nie gwarantowanie bezpie-czeństwa zdrowotnego pacjenta poprzez nieprzestrzeganie wy-mogów sanitarnych;

4) ograniczanie realizacji praw pacjenta w regulaminach organi-zacyjnych podmiotu udzielające-go świadczeń zdrowotnych przy braku odpowiedniej podstawy ustawowej;

5) dezinformacja w zakresie realizacji prawa pacjenta (jego przedstawiciela ustawowego lub osoby upoważnionej) do dostępu do dokumentacji medycznej;

6) czasowe zaprzestanie dzia-łalności przez podmiot leczniczy wykonujący działalność leczniczą bez zachowania przewidzianych w tym zakresie procedur, skutku-jące ograniczeniem dostępu do świadczeń zdrowotnych.”

Rzecznik w toku postępowa-nia ma prawo żądać od placówek przedstawienia dokumentów oraz wszelkich informacji doty-czących okoliczności stosowania praktyk, co do których istnieje uzasadnione podejrzenie, iż mają charakter praktyk naruszających zbiorowe prawa pacjentów. Re-alizacja przekazania ww. mate-riałów winna nastąpić w terminie nie dłuższym niż 30 dni od dnia otrzymania żądania. Jeżeli w toku postępowania ustalone zostanie, iż doszło do naruszenia zbioro-wych praw pacjenta Rzecznik wydaje decyzję nakazującą za-niechanie realizowanych praktyk lub wskazuje działania niezbędne do usunięcia skutków naruszeń. Decyzja taka ma rygor natych-miastowej wykonalności.

W decyzji, Rzecznik może rów-nież nałożyć na podmiot udziela-jący świadczeń zdrowotnych albo na organizatora strajku obowią-zek składania w wyznaczonym

terminie informacji o stopniu realizacji działań niezbędnych do zanie-chania praktyki naruszającej zbiorowe prawa pacjentów lub usunięcia skutków naruszenia zbiorowych praw pacjentów.

Decyzje Rzecznika mają charakter ostateczny, a zainteresowanym stronom postępowania przysługuje skarga do sądu administracyjne-go. Brak zastosowania się do decyzji Rzecznika może skutkować wy-mierzeniem surowych kar finansowych.

I tak na podmiot udzielający świadczeń zdrowotnych albo organiza-tora strajku, może zostać – w trybie administracyjnym – nałożona kara pieniężna do wysokości 500 000 złotych, a w przypadku nie przeka-zania Rzecznikowi żądanych przez niego w postępowaniu materiałów, podmiotowi, do którego skierowano żądanie, może być wymierzona kara pieniężna do wysokości 50 000 złotych.

Przedstawione narzędzia administracyjno-finansowe umożliwiające wpływanie przez Rzecznika Praw Pacjenta na podmioty udzielające świadczeń zdrowotnych, mimo tego, że ustawa obowiązuje już od około 6 lat, nie podlegały dotychczas szerszemu wykorzystaniu, co nie zmienia faktu, że przepisy je kształtujące mają charakter obowiązujący, zaś utrwalanie praktyki stosowania – chociażby przez pryzmat orzecz-nictwa sadowego – może dać im w pełni realny wymiar faktyczny.

Osobom zainteresowanym podaję sygnatury orzeczeń NSA (II OSK 2826/122 oraz II OSK 2891/123). W przypisach podaję linki do ich treści zamieszczonych w Centralnej Bazie Orzecznictwa Sądów Administra-cyjnych (na dzień dzisiejszy dostępne są sentencje).

Częściowe ustne uzasadnienie przedmiotowych wyroków podaję za materiałami zamieszczonymi na stronie internetowej Biura Rzeczni-ka Praw Pacjenta.

(Woland)

Małopolskie Hospicjum dla Dzieci poszukuje lekarza pediatry lub lekarza w trakcie specjalizacji z pediatrii.

Warunki i forma zatrudnienia do indywidualnego uzgodnienia.Kontakt :tel. 663 888 264; e-mail: [email protected]

Page 44: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

44 45

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

Nowe książki

Zagadnienia etyki lekarskiej są fundamentalną kwestią w pracy lekarza i jednym z głównych przedmiotów zainteresowania ich organizacji (w tym samorządu lekarskiego). Dotyczą one zresztą wszystkich, bo normy postępowania lekarzy odnoszą się nie tylko do nich samych, ale również do każdego pacjenta. Etyka lekarska jest także częstym tematem publicznych dyskusji i medialnych debat. Samorząd lekarski nie może pozostawać na to obojętnym. Krakowskiej Izbie Lekarskiej zawdzięczamy m.in. wydanie „Etycz-nych aspektów transplantologii” (Kraków 2010) i nowej, omawianej tu książeczki. Zawiera ona materiały specjalnej sesji VIII Światowego Kongresu Polonii Medycznej, zarazem I Światowego Zjazdu Pol-skich Lekarzy, który odbył się w Krakowie w dniach 23-26 V 2013. Materiały zredagował dr Stefan Bednarz, z pomocą „Galicyjskiej Gazety Lekarskiej”. Wprowadzenie to głos prof. Józefa Lipca (Instytut Filozofii UJ) i wypowiedź dr. Stefana Bednarza, przewodniczącego Komisji Etyki Naczelnej i krakowskiej Izby Lekarskiej. Przypomniał on zapisy Kodeksu Etyki Lekarskiej i Ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty oraz przedstawił sytuacje wymagające zastosowanie się do zasad już istniejących lub wymagających opracowania nowych reguł, odpowiadających najnowszym problemom. Wykład prof. Jana Hartmana, kierownika Zakładu Filozofii i Bioetyki Collegium Medicum UJ, zaczyna się wyjaśnieniem pojęć: klauzuli, sumienia, i klauzuli sumienia. Wspomina o autonomii le-karza i pacjenta, o trudnościach w sprecyzowaniu pojęcia sumienia, o zróżnicowaniu sfer osobistego morale lekarza i moralności

Komisja Etyki Okręgowej Rady Lekarskiej w Krakowie

Klauzula sumienia w praktyce lekarskiej

Klauzula sumienia w praktyce lekarskiej; Okręgowa Izba Lekarska; Kraków 2014, s. 87, ISBN 978-83-931186-3-2

publicznej, o realizacji zobowiązań, rodzajach samowoli i nonkonfor-mizmu, ich przejawach i skutkach oraz o ich unikaniu. Referat ks. prof. Tadeusza Biesagi, kierownika Katedry Bioetyki Wydziału Filozoficznego Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II, omawia zagrożenia klauzuli i sumienia w medycznej praktyce. W oparciu o piśmiennictwo przedstawia: koncepcje sumienia, jego sytuację w rzeczywistości demokratycznej, próby neutralizowa-nia moralności lekarza, sumienie w różnych modelach praktyki (hipokratejskiej, komercyjnej) oraz niekonsekwencje rezolucji Rady Europy i stanowiska Komitetu Bioetyki PAN w sprawie klauzuli sumienia. Prof. Tadeusz Tołłoczko, b. rektor AM w Warszawie, chirurg klinicysta z ponad 50-letnim stażem, podaje własne ujęcie sumienia. Cytuje starożytnych filozofów oraz wypowiedzi Batorego, Zygmunta Augusta, Norwida, Napoleona i Einsteina. Podkreśla, że norma etycz-na nie musi być tożsama z prawną. Zwraca uwagę na wpływ władz, polityki i pieniądza na stanowienie zasad etyki lekarskiej, na ich długą historię i na doraźność aktów prawnych. Dr Konstanty Radziwiłł, wiceprezes (wówczas) Naczelnej Rady Lekarskiej, polemizuje z obu filozofami. Podkreśla obowiązek słuchania własnego sumienia oraz tysiącletnie tradycje zasad etyki lekarskiej. Wspomina o klauzuli sumienia instytucji, o regulacjach prawnych i etycznych licznych krajów oraz o różnych problemach odwoływania się do klauzuli sumienia w relacji lekarz – pacjent. Po zakończeniu wykładów odbyła się żywa dyskusja z udziałem doktorów Andrzeja Pawlaka, Piotra Mierzewskiego i Teresy Weber oraz wykładowców. Obszerne wypowiedzi złożyli: J. Hartman, K. Radziwiłł i T. Tołłoczko. Konferencję podsumował prof. J. Lipiec, podziękowanie wygłosił dr S. Bednarz. Suplement zawiera stosowne fragmenty dokumentów: Kon-stytucji RP, Kodeksu Etyki Lekarskiej, Ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty, a in extenso – rezolucję Zgromadzenia Parlamen-tarnego Rady Europy oraz stanowiska Komitetu Bioetyki przy PAN, Ekspertów Konferencji Episkopatu Polski i Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej. Książeczka może zainteresować chyba wszystkich, nie tylko lekarzy czy studentów medycyny, filozofów czy etyków, ale też dzien-nikarzy zajmujących się tematyką medyczną czy wreszcie pacjentów, których relacje z lekarzem są jedną z najistotniejszych kwestii etyki lekarskiej.

Henryk Gaertner – Kraków

Page 45: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

44 45

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

Rada Wydziału Lekarskiego Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiegonadała stopień naukowy doktora habilitowanego nauk medycznych

w dniu 17 kwietnia 2014 r.

dr. n. med. Krzysztofowi Olesiowi

dr. n. med. Robertowi Chrzanowi

dr. n. med. Olafowi Zagólskiemu

w dniu 15 maja 2014 r. dr n. med. Agnieszce Pac

dr n. med. Marii Fornal

lek. Szymon FornagielOcena częstości występowania powikłań infekcyjnych w trakcie i po zakończeniu leczenia indukującego remisję u dorosłych chorych z nowo rozpoznaną ostrą białaczką szpikową.Promotor: prof. dr hab. Aleksander Skotnicki

mgr Anna MirczakJakość życia uwarunkowana stanem zdrowia osób starszych mieszkających na obszarach wiejskich.Promotor: prof. dr hab. Beata Tobiasz-Adamczyk

lek. Monika OstrowskaPobudliwość dróg korowo-rdzeniowych w ocenie przezczaszkowej stymulacji magnetycznej u chorych na stwardnienie boczne zanikowe i otępienie czołowo-skroniowe.Promotor: dr hab. Joanna Pera

mgr Marek ŻurawskiIndukowane komórki pluripotencjalne uzyskiwane z komórek somatycznych oraz ich zastosowanie w leczeniu osteogenesis imperfecta.Promotor: prof. dr hab. Marcin Majka

Wykaz osób, którym Rada WydziałuLekarskiego CM UJ nadała stopień

naukowy doktora nauk medycznychw dniu 15 maja 2014 rok

lek. Marta Bałajewicz-NowakOcena występowania polimorfizmów genetycznych warunkujących trombofilie wrodzone w populacji kobiet z poronieniami nawracającymi.Promotor: dr hab. Kazimierz Pityński

CM UJ

Doktorzy habilitowani

Wykaz osób, którym Rada Wydziału Lekarskiego Collegium Medicum UJ nadała stopień naukowy doktora nauk medycznych

w dniu 17 kwietnia 2014 roku

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiejnadał tytuł profesora nauk medycznych

w dniu 2 kwietnia 2014dr hab. med. Dorocie Pach

Profesorowie

Page 46: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

46 47

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

anestezjologia i intensywna terapia

Anestezjologia i analgezja regionalnaKierownik naukowy:

dr n. med. Renata Zajączkowska23-27.06.2014

ortopedia i traumatologia narządu ruchu

Wady stópKierownik naukowy:

dr hab. n. med. Maciej Tęsiorowski, prof. UJ23-27.06.2014

toksykologia klinicznaUszkodzenia narządowe w ostrych zatruciach

Kierownik naukowy: dr n. med. Piotr Hydzik

23-27.06.2014

chirurgia szczękowo-twarzowaZłamania oczodołu

– rozpoznawanie, różnicowanie, leczenieKierownik naukowy:

prof. dr hab. n. med. Jan Zapała

CM UJ

Program szkoleń podyplomowych organizowanych przez MCKPczerwiec 2014

UWAGA! Szczegółowe informacje dot. szkoleń oraz zapisy przyjmuje Sekretariat MCKP, ul. Grzegórzecka 20 (p. 13); tel. 12 433 27 61, 12 424 72 91 wewn. 761, 762, 763, e-mail: [email protected]

Uprzejmie informujemy, że rekrutacja na kursy organizowane przez Medyczne Centrum Kształcenia Podyplomowego Uniwersytetu Jagiellońskiego w roku 2013, odbywać się będzie drogą elektroniczną za pośrednictwem strony internetowej:

www.mckp.uj.edu.pl

Kursy dla specjalizacji lekarskich

czerwiec 2014

lek. Łukasz DutkaZwichnięcia endoprotez po całkowitej alloplastyce stawu biodrowego. Przyczyny i możliwości leczenia.Promotor: prof. dr hab. Daniel Zarzycki

lek. Rafał JanuszekWpływ leczenia simwastatyną na odpowiedź rozkurczową tętnicy ramiennej oraz aktywność paraoksonazy 1 (PON1) u chorych ze stabilną chorobą wieńcową.Promotor: dr hab. Teresa Domagała

mgr Magdalena Pilarczyk-ŻurekOcena składu mikroflory przewodu pokarmowego u chorych z wrzodziejącym zapaleniem jelita grubego oraz określenie wpływu bakterii z gatunku Escherichia coli na przebieg tej choroby.Promotor: dr hab. Magdalena Strus

lek. Paweł SkowronekAnaliza przeżywalności endoprotez stawu biodrowego w zależności od rodzaju artykulacji.Promotor: prof. dr hab. Daniel Zarzycki

Uniwersytet JagiellońskiMedyczne Centrum Kształcenia Podyplomowego

Studia podyplomowe

Badania kliniczne – metodologia, organizacja i zarządzanie

Medycyna molekularna w praktyce klinicznejPodstawy psychoterapii

Teoria i praktyka klinicznego stosowaniamechanicznej wentylacji płuc

Żywienie w zdrowiu i chorobieŻywienie kliniczne

Nowe kierunki studiów podyplomowych:

Biostatystyka-praktyczne aspekty statystyki w badaniach medycznych

Podstawy interwencji terapeutycznych w wieku rozwojowym

Kontrola zakażeń w jednostkach opieki zdrowotnejSzczegółowe informacje:

MCKP Uniwersytetu Jagiellońskiego31-531 Kraków, ul. Grzegórzecka 20,

tel. 12 433 27 66, 12 433 27 67

Page 47: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

46 47

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4Wykaz lekarzy i lekarzy dentystów członków OIL w Krakowie – Dele-gatura w Krośnie, którzy uzyskali tytuł specjalisty w poszczególnych dziedzinach medycyny:

Sesja jesienna 2012 r.

anestezjologia i intensywna terapialek. med. Marcin Sokołowski

chirurgia naczyniowalek. med. Bogumił Koncewicz-Żyłka

choroby wewnętrznelek. med. Gabriela Bielecka-Farbanieclek. med. Irena Bukalska-Steligalek. med. Rafał Tarnowskilek. med. Joanna Wójcik

medycyna paliatywnalek. med. Krzysztof Tlałka

medycyna rodzinnalek. med. Rafał Galiklek. med. Aneta Pernal

neonatologialek. med. Małgorzata Sobiborowicz

neurologia lek. med. Agnieszka Kowalik-Gałuszkalek. med. Małgorzata Markowska-Olszewska

ortopedia i traumatologia narządu ruchulek. med. Piotr Mamcarz

pediatrialek. med. Marek Mędrek

położnictwo i ginekologiadr n. med. Paweł Guzik

psychiatrialek. med. Monika Zajdel

radiologia i diagnostyka obrazowalek. med. Małgorzata Tyńska

stomatologia dziecięcadr n. med. Magdalena Kamińska-Jałoza

Specjalizacje – Krosno Sesja wiosenna 2013 r.

balneologia i medycyna fizykalnalek. med. Marta Niemczyk

chirurgia ogólna lek. med. Zuzanna Cetnar-Sokołowska

chirurgia onkologicznalek. med. Paweł Florek

choroby wewnętrzne lek. med. Aneta Węgrzynlek. med. Ewa Wicha

endokrynologialek. med. Eliza Radzik

gastroenterologialek. med. Sylwia Gładysz

kardiologialek. med. Adam Chybiłolek. med. Jarosław Paździerz

medycyna ratunkowalek. med. Bogdan Stachowicz

medycyna rodzinnalek. med. Jolanta Dubis

nefrologialek. med. Wojciech Dziurawiec

neonatologialek. med. Małgorzata Habrat-Sebastjańskalek. med. Grzegorz Krupa

okulistykalek. med. Krzysztof Bąk

psychiatrialek. med. Agnieszka Warchoł

rehabilitacja medycznalek. med. Marek Urban

reumatologia lek. med. Maria Kuźmik

Sesja jesienna 2013 r.

anestezjologia i intensywna terapialek. med. Maciej Sabik

chirurgia ogólnalek. med. Łukasz Gałuszka

Niestety, z przykrością informu-jemy, że nie zamieścimy listy lekarzy z województwa małopolskiego, którzy uzyskali specjalizację w określonychdziedzinach medycyny w trakcie paru ostatnich sesji, ponieważ interpretacja Małopolskiego Urzędu Wojewódz-kiego uznaje te informacje za objęte ustawą o ochronie danych osobo-wych, na których straży stoi GIODO.

Satysfakcja zatem z pomyślnie zdanego egzaminu, z możliwości po-chwalenia się sukcesem przed przyja-ciółmi, musi być utajniona. A nawet schowanie egzemplarza „Gazety” do archiwum rodzinnego traci sens.

chirurgia onkologicznalek. med. Marcin Paczosa

chirurgia szczękowo-twarzowalek. dent. Joanna Wojnar

choroby płuclek. med. Anna Piwowar-Konieczny

choroby wewnętrznelek. med. Agnieszka Kulasik

dermatologialek. med. Anna Rajchel

diabetologialek. med. Jacek Polakiewicz

medycyna rodzinnalek. med. Agata Zoubek-Wójcik

nefrologialek. med. Monika Marszałek-Podkul

neurologialek. med. Joanna Wasąg-Skorodyńskalek. med. Małgorzata Wroceńska-Sarakun

pediatrialek. med. Elżbieta Polak

psychiatrialek. med. Ewa Teneta

urologialek. med. Bartłomiej Sobutka

Page 48: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

48 49

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

nie Żydów i zrabowanie ich mienia oraz zniszczenie wszelkich historycznych śla-dów polskiej przeszłości, w gruncie rze-czy to także nieudana próba omamienia górali i stworzenia „Goralenvolku”.

Zakopane to także słynne centrum przerzutowo-kurierskie, wyjście prawie całych rodów góralskich m.in. Rojów, Marusarzy, Krzeptowskich, Kulów, Frą-czystych na kurierskie szlaki, to pomoc wielu mieszkańców Zakopanego, którzy w swoich willach lub góralskich chału-pach chronili poszukiwanych przez ge-stapo ludzi, by ich przeprowadzać przez granicę, to ruch oporu organizowany przez ZWZ i AK.

Gdy zbliżał się koniec wojny, hitle-rowcy zrabowali doszczętnie sanatoria, wywożąc nawet urządzenia wmontowane w budynki na stałe. Po Niemcach weszli do Zakopanego Rosjanie, którzy dokoń-czyli dzieła zniszczenia.

Po wojnie, mimo wielu trudności i przeszkód natury własnościowo-poli-tycznych sanatoria wznowiły swoją pra-cę. Sanatorium „Akademickie” im. Józefa

Rok 1939. Do Zakopanego wkraczają wojska niemieckie i… słowackie, marionet-kowego państwa ks. Tiso, za co otrzymują od Hitlera polskie obszary Spisza i Orawy. Niemcom znane były walory klimatyczne Zakopanego i możliwość wykorzystania będących na światowym poziomie sanatoriów. Nieobce było im także Zakopane jako ośrodek sportów zimowych, dzięki FIS w 1939 roku. Wszystko to było przyczyną, że Niemcy uznali Zakopane i okolice za tzw. Sperrgebiet, czyli teren zamknięty i zastrze-żony, jako centrum rehabilitacyjno-wypoczynkowo-szkoleniowe „nur für Deutsche” przede wszystkim dla Wehrmachtu i Hitlerjugend. Z sanatoriów zostali wyrzuceni pacjenci i zmuszeni do wyjazdu. Część dzieci z KBK (nazwa od inicjatorów systemu: „Krakowski Biskupi Komitet pomocy dotkniętym klęską…”) lekarze oddali rodzi-com, a te bardziej chore ewakuowano do domów opieki w Rabce, gdzie opiekował się nimi wybitny chirurg dr Mieczysław Orwicz, który od 1936 roku był w Kabece ordynatorem. Został zastrzelony przez Niemców w 1944 roku.

Wnętrza budynków sanatoryjnych przebudowano i przystosowano do nowych po-trzeb, a dotychczasowe wyposażenie niszczono lub wywożono do Niemiec. Sanatorium „Odrodzenie” nazwano „Frontkampfer Dank” („Podziękowanie bojownikom fronto-wym”). W „Akademickim” i „Nauczycielskim” umieszczono średnie szkoły i bursy dla Hitlerjugend – „Deutsche Oberschule und Schillerheim”. W Kościelisku stacjonował Wehrmacht. W głównym budynku Kabeki urządzono dom wypoczynkowy dla ofice-rów Wehrmachtu, a w pozostałych lazaret. Przedwojenne sanatorium przeciwgruźlicze dla Policji Państwowej przy ul. Jagiellońskiej zmieniono na koszary Wehrmachtu i szkołę żandarmerii. W sanatorium PCK stacjonowała jednostka Wehrmachtu, a tak-że był szpital wojenny i siedziba feldmarszałka Wilhelma Lista, dowódcy 14 Armii.

Zakopane to nie tylko sanatoria. To także katownia gestapo w dawnym pensjona-cie „Palace”, to akcja „Ordnungsaktion” („uprzątnięcie”) rozumiane jako unicestwie-

Jak lekarze stworzyli Zakopane? (cz. III)

Z kart historii...

Page 49: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

48 49

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

Piłsudskiego przy ul. Ciągłówka (pierwsza tego typu placówka w Europie) podnosił ze zniszczeń jego przedwojenny dyrektor i inicjator budowy okazałego budynku wg pro-jektu Józefa Gałęzowskiego, dr Stefan Jasiński. Kontynuował tym samym dzieło nie-zmordowanego w pracy dla Zakopanego, w walce o zdrowie młodzieży, wieloletniego prezesa Pomocy Bratniej, twórcy sanatorium dr. Józefa Żychonia. Następcą Jasińskie-go, który kierował placówką przez 30 lat, był dr Jan Jaworski. W czasie jego dyrektury usunięto z nazwy określenie „sanatorium”, bo przestało ono być wg nowych przepisów uzdrowiskiem. Zgodnie z uchwałą prezydium MRN z 1966 roku przystąpiono do dalszego zamykania sanatoriów przeciwgruźliczych, bo kolidowały one według wła-dzy, z nowymi funkcjami Zakopanego – tzn. wczasową i sportową. Uchwała ta była także zgodna z tezą o likwidacji gruźlicy, jako choroby społecznej, w naszym kraju. Zaczęto przekształcać dawne sanatoria w inaczej wyspecjalizowane placówki służby zdrowia. Tak powstało Akademickie Centrum Rehabilitacyjne, a kiedy zlikwidowano akademicką służbę zdrowia, przyjęto nazwę Centrum Rehabilitacyjne, by ostatecznie placówka została Wojewódzkim Szpitalem Rehabilitacyjnym im. dr. Stefana Jasińskie-go. Po kilku dalszych zmianach dyrektorów, pięknie odnowionym szpitalem kieruje p. Krystyna Walentowicz.

W sąsiednim budynku przy ul. Ciągłówka mieści się Nauczycielskie Centrum Wypoczynkowo-Rehabilitacyjne, dawne Sanatorium Nauczycielskie (o którym nie było mowy w poprzednim artykule). Początkowo egzystowało w willi „Ludmiła” jako Schronienie dla Nauczycielek. Gdy w roku 1919 powstał Związek Nauczycielstwa Szkół Powszechnych, przejął on organizację pomocy sanatoryjnej dla nauczycieli. Najpierw był to Dom Zdrowia przy ul. Grunwaldzkiej, a niewiele później ZNP przyjął uchwałę o dobrowolnym opodatkowaniu się członków w wysokości 1% od poborów na rzecz wybudowania nowoczesnego sanatorium. W efekcie, po półtorarocznej budowie, powstał piękny architektonicznie okazały budynek, wg projektu Zygmunta Ostafina i Leopolda Winnickiego. Po zakończeniu wojny, stanowisko dyrektora zniszczonego sanatorium, ZG ZNP powierzył w 1945 roku dr. Teodorowi Biruli-Białynickiemu, lekarzowi PCK, doświadczonemu w prowadzeniu sanatoriów przeciwgruźliczych w Zakopanem przed wojną (sanatorium Kasy Chorych i sanatorium Pocztowców), twórcy pierwszej poradni przeciwgruźliczej. W krótkim czasie usunął on szkody w budynku, ulepszył urządzenia, wyposażył gabinety. Uruchomił pierwszy sanatoryjny chirurgiczny oddział torakalny, którego ordynatorem w 1946 roku został legendarny dr Wit Rzepecki. Teodor Birula-Białynicki, przeszedł też do historii jako malarz, a jednocześnie przyjaciel Witkacego, wielokrotnie przez niego portretowany.

Na przełomie lat 70. i 80. po różnych przekształceniach Sanatorium Nauczy-cielskie stało się Nauczycielskim Cen-trum Wypoczynkowo-Rehabilitacyjnym, skupiając się na organizowaniu turnusów leczniczych, w czasie których zapewniona jest opieka lekarska i fizjoterapeutyczna, różnego typu wypoczynek i atrakcje kulturalne (w budynku jest piękna sala teatralna). Dyrektorem Centrum jest od wielu lat p. Danuta Muskała.

Nie opuszczamy jeszcze ul. Cią-gówka. Jej przecznicą jest niewielka ul. Szpitalna, na której stoi ciekawy archi-tektonicznie budynek, którego uroda jest szczególnie widoczna z nabrzeża potoku Zakopianka. To budynek starego szpitala powiatowego. Szpital, jak i inne placówki lecznicze w Zakopanem, przenosił się kil-kakrotnie z miejsca na miejsce. Najpierw w swojej willi na ul. Gładkie urządził 5-łóżkowy szpitalik dr Tomasz Jani-szewski, potem na ul. Chramcówki miał już 12 łóżek, wreszcie na gruncie ofiarowanym przez dr Chramca powstał budynek wg projektu Adolfa Kamienio-brodzkiego. Ordynowali w nim: Tomasz Janiszewski, Józef Żychoń, Jan Gawlik (współtwórca szpitala w Nowym Targu, członek Wydziału Zachodnio-Gali-cyjskiej Izby Lekarskiej w Krakowie), a po nim do wybuchu wojny dr Gustaw Nowotny – jeden z pierwszych w Polsce zwolenników chirurgicznego leczenia gruźlicy płuc, który od 1926 roku upra-wiał torakoplastykę, lekarz TOPR, który zginął w Dachau. W czasie wojny szpital

Page 50: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

50 51

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

poniósł stosunkowo niewielkie szkody, więc mógł bezpośrednio po niej podjąć pracę. Gdy okazał się za mały, rozpoczęto budowę nowego na ul. Kamieniec, którą ukończono w 1974 roku. Jest to aktualnie Powiatowy Szpital im. Tytusa Chałubińskiego, którego dyrektorem jest p. Regina Tokarz. W starym budynku pozostał oddział zakaźny i geria-tria, obecnie Dom Spokojnej Starości.

Przeniesiemy się teraz na Bystre, do znanej nam już Kabeki. Pod koniec stycznia 1945 roku, po wcześniejszym pospiesznym opuszczeniu budynków przez Niemców gmina zakopiańska przekazała placówkę dotychczasowemu właścicielowi – Uniwersyte-towi Jagiellońskiemu, a jej kuratorem został najpierw wybitny chirurg prof. Jan Glatzel, a po nim dziekan Wydziału Lekarskiego – prof. Stanisław Skowron. Rozpoczęła się trud-na praca przywracania sanatorium dziecięcego do życia, której nie ułatwiały ani zmiany zarządzających zakładem (w 1950 r. przejście w ręce Ministerstwa Zdrowia), ani decyzje o przeprofilowaniu ze zmianą nazwy. W 1968 roku przekształcono profil przeciw-gruźliczy placówki na Wojewódzki Ośrodek Rehabilitacyjno-Ortopedyczny dla Dzieci i Młodzieży. W 1997 roku, po powrocie w struktury UJ, powołano Uniwersytecki Szpi-tal Rehabilitacyjno-Ortopedyczny, w którym leczy się także dorosłych, a gdy w Krakowie zlikwidowano Klinikę Ortopedii, na Bystre przeniesiono kształcenie studentów. Wszyst-kie te niezwykle ważne zmiany, podnoszące na światowy poziom szpital (oczywiście także unowocześnienie budynku i wyposażenia) dokonały się za dyrektury prof. Daniela Zarzyckiego, którą objął w 1976 roku. Sylwetkę tego znakomitego uczonego, lekarza i organizatora, niezwykle zasłużonego dla tworzenia nowoczesnego Zakopanego zamie-ściliśmy w grudniowym numerze „Galicyjskiej Gazety Lekarskiej” z 2012 roku.

A na koniec wspomnę powojenne losy dawnego sanatorium „Odrodzenie”, obecnie Szpitala Specjalistycznego Chorób Płuc im. dr. O. Sokołowskiego na ul. Gładkie, któ-rego dyrektorem jest aktualnie dr Marcin Zieliński. Otóż po opuszczeniu budynków przez Niemców i 2-letnim leczeniu w nim żołnierzy WP, przedstawicielka przedwo-jennych właścicieli sanatorium, orientując się w nowych prawach własności w Polsce, przekazała je aktem darowizny Związkowi „Caritas” Archidiecezji Krakowskiej, który zdobył pieniądze na remont i wyposażenie, wydzierżawiając na dwa lata budynek główny Ministerstwu Zdrowia. W pozostałych obiektach, do 1951 roku, kiedy to cały majątek sanatorium przejął Skarb Państwa, prowadzono sanatorium „Caritasu”. Konieczny remont przeprowadził dyr. Roman Talewski. W 1949 roku ordynator Oddziału Torakochirur-gicznego w Sanatorium Nauczycielskim dr Wit Rzepecki przeniósł go do „Odrodzenia” i tak naprawdę stworzył ten niezwykły szpital. Gdy zmarł w 1989 roku, „Dziennik Polski” pisał; „W stolicy Tatr zamknął się na zawsze legendarny czasokres – od prof. Tytusa Chałubińskiego do prof. Wita Rzepeckiego”. W tym miejscu powinna się poja-wić typowa biografia profesora, przypomnienie jego działalności i osiągnięć naukowych, ja jednak spróbuję przedstawić jego wielkość w inny sposób, korzystając z artykułu

Małopolskie Centrum Rehabilitacji Dzieci„Solidarność” w Radziszowie

poszukuje lekarza do pracy na oddziale rehabilitacyjnym

o specjalności: rehabilitacja medyczna, ortopedia, pediatria

chcącego specjalizować się w rehabilitacji medycznej. Wynagrodzenie oraz godziny pracy (8.00-20.00)

do uzgodnienia. Zatrudnienie min. 1/2 etatu lub umowa o kontrakt.

Kontakt codziennie w godzinach 8.00-14.00: Dział kadr 12 275 17 51 wew. 140

lub 728 421 992

Centrum Medyczne w centrum Krakowa zatrudni pilnie:

• lekarza specjalistę kardiologa do pracy w poradni kardiologicznej w ramach

NFZ i komercji • lekarza okulistę do pracy w poradni okulistycznej

w poradni medycyny pracy,• lekarza radiologa do wykonywania badań USG

• lekarza do wykonywania gastroskopii i pracy w poradni gastrologicznej• innych lekarzy specjalistów

do pracy w Poradniach Centrum

Kontakt: tel. 12 630 49 36; 12 630 49 22lub 510 202 039; 510 202 133

p. Kuby Szpilki zamieszczonego w pu-blikacji „Zakopiańczycy w poszukiwaniu tożsamości”. Autor przywołuje w nim wspomnienia samego profesora, a także snute przez jego długoletnią współpra-cownicę p. Marię Harazdę, która mówi: – „Do polskiej czarodziejskiej góry” przyje-chał w 1946 roku. Nazywałam go wście-klicą. Był trudny, wymagający i do szału doprowadzała go niekompetencja, głupota i bylejakość. Nie był lekki, nie był letni”. Sam profesor w „Skalpel ma dwa ostrza” pisze, że gdy chodzi o dobro pacjenta nie miał hamulców. „O ich życie walczył wściekle i na tym polu kompromisów nie uznawał. Współtworzył Zakopane przez pół wieku… był ostatnią znaczącą posta-cią tamtego świata, który razem z nim odszedł… Był taki Człowiek” – dodaje p. Herazda.

W swoich wspomnieniach Wit Rze-pecki napisał: „Często mówi mi młody le-karz, że chory umarł, a on zrobił to i tam-to, przeprowadził takie a takie zabiegi, ale stan był beznadziejny. A ja wtedy pytam: a czy pan siadł koło niego, wziął pan go za rękę, potrzymał chwilę, zapytał, czy dostał list? – no nie, nie miałem na to czasu. No widzi pan, to trzeba było połowy tam-tych rzeczy nie robić, bo to było ważniej-sze, on tego bardziej potrzebował.”

Barbara Kaczkowska PS: Serdecznie dziękuję za pomoc w uzyskaniu wiadomości: s. Annie, serafitce (Ewa Czekaj) – autorce pracy magisterskiej o Szpitalu im. So-kołowskiego i s. Dolores, p. Marii Wiercioch, dyr. adm. ww. szpitala; p. Andrzejowi Jakubiakowi z Wojewódzkiego Szpitala Rehabilitacyjnego; p. Maciejowi Frączkowi z Bystrego i p. Danucie Muskale z „Nauczycielskiego”.

Page 51: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

50 51

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

Przyjmę lekarza neurologa do badań medycyny pracy.Kontakt: tel. 604 437 497

Do wynajęcia gabinety lekarskie w Krakowie

• laryngologiczny • ginekologiczny • urologiczny • okulistyczny

oraz ogólnolekarskie.Możliwość dostępu do USG,

zestawu do elektrokoagulacji, krioterapii, spirometrii, EKG, KTG,

zabiegów pielęgniarskich.

Szczegółowe informacje: tel. 12 656 30 14; 608 354 361 lub e-mail: [email protected]

Nowoczesny zespół gabinetów stomatologicznych i lekarskich

w Krakowie – obok Szpitala JP2

nawiąże współpracę ze stomatologami z co najmniej 3-letnim stażem pracy (szczególnie zajmującymi się protetyką,

ortodoncją oraz chirurgią) i lekarzami różnych specjalności (możliwość wynajęcia gabinetu).

Dobre warunki płacowe i elastyczne godziny pracy.

Oferty z CV: [email protected].: 602 333 167, 602 743 152

NZOZ w centrum Krakowa zatrudni

na godziny kardiologa lub lekarza specjalizującego się w kardiologii.

tel. 501 776 916

NZOZ w centrum Krakowa zatrudni

w POZ lekarza na godziny, mile widziany emeryt, rencista.

tel. 501 776 916

Szpital Specjalistyczny im. Ludwika Rydygiera w Krakowie sp. z o.o.

zatrudni

• lekarza specjalistę w dziedzinie chorób wewnętrznych.Osoby zainteresowane prosimy o kontakt

z Ordynatorem Oddziału Chorób Wewnętrznych, tel. 12 64 68 656 od poniedziałku do piątku w godz. 8.00–15.00

• lekarza specjalistę w dziedzinie onkologiiSzpital posiada oddziały: Onkologii Klinicznej z Pododdziałem Dziennym,

Hematologii i Chorób Wewnętrznych z Pododdziałem Dziennym, Radioterapii.Osoby zainteresowane prosimy o kontakt

z Dyrektorem ds. Lecznictwa, tel. 12 64 68 502 od poniedziałku do piątku w godz. 8.00 15.00

Oferujemy zatrudnienie w ramach umowy o pracę lub umowy cywilnoprawnej (tzw. kontrakt). Warunki pracy i płacy do uzgodnienia

Wojewódzka Przychodnia Stomatologiczna im. dr. n. med. Zbigniewa Żaka w Krakowie, ul. Batorego 3

zatrudni lekarzy dentystów specjalistów w następujących dziedzinach:

Ortodoncja • Chirurgia stomatologiczna • Protetyka stomatologiczna

Osoby zainteresowane prosimy o kontakt telefoniczny lub osobisty.Kadry tel.: 12 631 44 71; Sekretariat tel.: 12 633 76 18 lub 12 633 68 26

SP ZOZ w Kazimierzy Wielkiej zatrudni na umowę o pracę

lub w ramach umowy cywilnoprawnej:• lekarza medycyny rodzinnej lub specjalistę chorób wewnętrznych

albo lekarza chorób wewnętrznych z 1° specjalizacjido pracy w poradni POZ.

Atrakcyjne warunki pracy i płacy!

Szczegóły do uzgodnienia z Dyrektorem POZ.Kontakt: tel. 41 352 10 83 wew. 41; 501 987 210

Centrum Medyczne w Krakowie

nawiąże współpracę z lekarzami:

okulistą, pulmonologiem, diabetologiem, dermatologiem,chirurgiem ogólnym, ortopedą,

alergologiem, endokrynologiem, internistą, kardiologiem, neurologiem, psychiatrą

i specjalistą medycyny pracy.

Szczegółowe informacje: tel. 12 656 30 14; 608 354 361 lub

e-mail: [email protected]

Cicer cum caule

Page 52: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

52 53

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

Cicer cum caule

Zabezpieczenie na wypadek utraconego dochoduz powodu choroby lub wypadku

• Najwyższe na rynku sumy ubezpieczenia – od 300 tys. do 10 mln zł

• Bez podatku dochodowego

• Renomowany ubezpieczyciel – LLOYDS

Kontakt: doradca finansowy – tel. 502 680 387

Specjalna oferta dla Lekarzy

Do wynajęcia lokale na gabinety lekarskie,

o pow. 60 m2 i 77 m2, niski parter, ul. Kronikarza Galla.

Kontakt: tel. 503 569 433, 601 510 222 �

��

��

��

���

Page 53: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

52 53

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

Absolwenci AM w Krakowie rocznik 1958–1964

Zapraszamy na Zjazd absolwentów Akademii Me-dycznej, rocznika 1958-1964, z okazji 50-lecia otrzy-mania dyplomu, który rozpocznie się 4 października 2014 o godz. 10.00 (w sobotę), w Auli Collegium No-wodworskiego UJ, ul. św. Anny 12.

Szczegółowych informacji udzielają: Krystyna Kieresińska-Klimczak tel. 604 517 040, e-mail: [email protected]

Maria Wilk-Dąbrowska tel. 698-444-218 lub 12 411 98 53

Wpisowe – w wysokości 500 zł – prosimy wpłacać (o ile to możliwe, przed wakacjami) na konto: BPH 82 1060 0076 0000 3130 0051 8708

Drogie Koleżanki i Drodzy Koledzy cieszymy się ze spotkania i serdecznie zapraszamy.

Do zobaczenia!

Absolwenci PAM w Szczecinie Lekarze – rocznik 1978 – 1984

Lekarze Dentyści – rocznik 1979 – 1984 Jubileusz 30-lecia

Samozwańczy Komitet Organizacyjny (Iza Doniec oraz Mariusze – Zarzycki i Pietrzak)

zaprasza w dniach 10–12 października 2014 roku na spotkanie jubileuszowe do Niechorza

(Dworek Prawdzic). Koszt spotkania – około 450 zł.

Kontakt:Iza Doniec e-mail: [email protected]

Mariusz Zarzycki e-mail: [email protected] Pietrzak e-mail: [email protected]

Reklama TUI

��

��

��

���

Lokal do wynajęcia na Kazimierzuoferuje Biuro nieruchomości. Pow. 68 m2 (4 pomieszczenia),

idealnie nadaje się na gabinety lekarskie. Możliwość najmu od zaraz.

Czynsz najmu wynosi 4080 zł + opłaty administracyjne. Kontakt: Michał Pisulewski • tel. 537 765 494

Page 54: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

54 55

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

„Gazeta” e-mailem!Redakcja „Galicyjskiej Gazety Lekarskiej” ponawia (po 3 latach) propozycję przesyłania Państwu pisma za pośrednictwem

Internetu, na adres mailowy. Wiązałoby się to z jednoczesną rezygnacją Państwa z edycji drukowanej, otrzymywanej przesyłką pocztową.

Edycja elektroniczna dotrze do Państwa szybciej niż edycja drukowana (co najmniej o 10 dni), a przy okazji wyraźnemu zmniejszeniu ulegną koszty wydawnicze Izby (kolportaż to ich blisko połowa).

Obie edycje pisma (ogólnolekarska i stomatologiczna) byłyby rozsyłane w formacie PDF (plik o pojemności ok. 2 MB). Lekarzy zainteresowanych prosimy o wypełnienie poniższej deklaracji i podanie adresu e-mail, na który ma być wysłane

pismo. Deklarację prosimy przesłać pocztą lub wyekspediować elektronicznie na adres naszej redakcji:Galicyjska Gazeta Lekarska 31-123 Kraków, ul. Krupnicza 11a; [email protected]

DeklaracjaNiniejszym oświadczam, że rezygnuję z otrzymywania drukowanej edycji „Galicyjskiej Gazety Lekarskiej” i proszę w zamian

o nadsyłanie mi wersji elektronicznej na adres:

…………….............................................................……………… …………….………………………………………………..............…………Imię i nazwisko lekarza e-mail

…………….............................................................……………………………………………………………………………………………………………adres zamieszkania

Sosnowiecki Szpital Miejski sp. z o.o.zatrudni:

• lekarzy specjalistów z zakresu chorób wewnętrznych oraz neurologii,

• lekarzy rezydentów w trakcie specjalizacji lub rozpoczynających specjalizację

z zakresu chorób wewnętrznych oraz neurologii.

Dysponujemy pełną bazą diagnostyczną w zakresie diagnostyki kardiologicznej

i chorób przewodu pokarmowego.Zapewniamy pracę w doświadczonym, chętnym do współpracy i szkolenia zespole, w miłej atmosferze.

Kontakt: Dział Kadr: tel. 32/41 30 14041-219 Sosnowiec, ul. Szpitalna 1

www.szpital.sosnowiec.pl

Ogólnopolski Plener Ceramiki Artystycznej dla Lekarzy

Plener odbędzie się w dniach 10-12 października br., w Wiśle – „Villa Japonica”

Jego organizatorem jest Śląska Izba Lekarska w Katowicach.

Wpisowe 100 zł prosimy wpłacać na konto Śląskiej Izby Lekarskiej w Katowicach

nr konta: PKO 43 1020 2313 0000 3102 0020 0246 z dopiskiem „Plener Ceramiki”.

Organizator zapewnia noclegi ze śniadaniami oraz materiały plastyczne.

Termin zgłoszeń upływa 31.08.2014 r.Ilość miejsc ograniczona, decyduje kolejność zgłoszeń.

Szczegółowych informacji udziela:lek. stom. Stanisław Mysiak

tel. 32 252 97 51; kom. 605 256 335Szpital Specjalistyczny

w Gorlicachzatrudni lekarzy okulistów

chętnych do pracy na Oddziale Okulistycznym.Forma zatrudnienia – etat, umowa cywilnoprawna,

dodatkowo dyżury okulistyczne.Bliższych informacji udziela

z-ca Dyrektora ds. Medycznych Adrian Nowake-mail:[email protected]

tel. 601 266 878

Gabinet Stomatologiczny w Olkuszu

(NFZ + pacjenci prywatni) zatrudni lekarzy stomatologów oraz

nawiąże współpracę z ortodontą. Kontakt tel.: 698 692 705 lub 32 726 28 87

Page 55: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

54 55

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

Mimo, wydawałoby się, dość jasnych zasad pisowni w tym względzie, niestety zaciemnia je reguła, która brzmi: „Użycie wielkiej litery ze względów uczuciowych i grzecz-nościowych jest indywidualną sprawą piszącego. Przepisy ortograficzne pozostawiają w tym wypadku dużą swobodę piszącemu, ponieważ użycie wielkiej litery jest wyrazem jego postawy uczuciowej np. szacunku, miłości, przyjaźni w stosunku do osób, do których pisze lub w stosunku do tego, o czym pisze”.

Jednak ta zasada nie pozwala na nieograniczoną dowolność w jej stosowaniu, bo musimy być w zgodzie z podstawowymi zasadami polskiej pisowni i ze zdrowym rozsądkiem.

Rozpocznijmy od nazw godności, urzędów, stanowisk, tytułów, bo tu mamy najwięcej problemów i robimy naj-więcej błędów, zwłaszcza gdy nie chcemy nikomu uchybić i powodują nami względy grzecznościowe, szczególnie gdy dotyczą tytulatury kościelnej. I tak małą literą (chyba że dany wyraz zaczyna zdanie) piszemy: ks. biskup, ks. proboszcz, ks. kardynał, ks. arcybiskup, metropolita np. „W spotkaniu uczestniczył ks. arcybiskup X”, „W nie-dzielę był czytany list biskupów zebranych na konferencji w Częstochowie”. „Ważne było spotkanie z metropolitą greckokatolickim…”. Podobnie jest z nazwami zwiazany-mi ze zgromadzeniami zakonnymi np. franciszkanin, oo. bernardyni, s. niepokalanka, ss. urszulanki, a także prze-or, przeorysza, opat, ksieni: „W pobliżu mieści się zakon zamknięty sióstr klarysek”.

Ta sama zasada dotyczy godności państwowych, tytu-łów naukowych i zawodowych. Małą literą piszemy więc: prezydent, premier, minister, rektor, dziekan, prezes, przewodniczący, wojewoda, starosta itd. „Na rektora na-szego uniwersytetu został jednogłośnie wybrany profesor X”. „Rozmawiałem dzisiaj z wojewodą i starostą na temat stanu dróg w naszym powiecie”. „Przeczytałam wywiad z prezydentem Stanów Zjednoczonych”, „Nie wiadomo, kto zostanie nowym marszałkiem sejmu”.

O tym, kiedy ww. godności i tytuły piszemy wielką literą, czyli o nazwach jednostkowych (indywidualnych) w następnym numerze.

Barbara Kaczkowska

Ortografia Składki członkowskie

Uchwałą nr 8/08/V Naczelnej Rady Lekarskiej z dnia 4 kwietnia 2008 z dniem 1 października tegoż roku, uległa podwyższeniu miesięczna składka członkow-ska. Wynosi ona obecnie:

– 40 zł dla lekarza i lekarza dentysty, – 10 zł w wypadku lekarzy emerytów i rencistów oraz lekarzy stażystów (pod pewnymi warunkami). Otóż w odniesieniu do lekarzy emerytów i renci-stów, którzy nadal pracują i osiągają przychód oraz w wypadku lekarzy, którzy nie osiągają przychodu i to udokumentują, występują liczne odstępstwa.

Pełny tekst Uchwały drukowaliśmy w „Galicyjskiej Gazecie Lekarskiej” nr 4/105 2008 (str. 86-87) oraz „Ga-licyjskiej Gazecie Lekarza Dentysty” nr 4a/105 2008 (str. 38-39). Znajduje się ona również m.in. na naszej stronie internetowej OIL:

www.oilkrakow.org.pl Uchwała ustala także terminy i tryb opłacania skła-dek.

Poczynając od 1 stycznia 2010 roku wszedł w życie obowiązek opłacania składek na indywidualne konta składkowe. Każdy lekarz otrzymał do 31 grudnia 2009 r. listownie ma adres domowy informację z poda-niem numeru tego konta.

Uwaga! Dla ułatwienia opłacalności składek uru-chomiliśmy z dniem 1 sierpnia br., na stronie Izby: www.oilkrakow.org.pl możliwość samodzielnego sprawdzenia indywidualnego numeru subkonta do opłacania składek. Nie trzeba zatem telefonować w tej sprawie do Izby, wystarczy wcisnąć ww. adres. Jest on także dostępny na stronie internetowej NIL, w zakład-ce BIP.

W wypadku wątpliwości prosimy o kontakt z Izbą Le-karską w Krakowie

tel: 12 619 17 32 lub na adres e-mail: [email protected]

Opłaty z tytułu rejestracji gabinetów prywatnych

należy wpłacać na konto OIL:

Bank PEKAO SA 25 1240 4650 1111 0000 5149 2553

Przypominamy

Jeszcze o pisowni małą i wielką literą

Page 56: Galicyjska Gazeta Lekarska nr 3/140 (3,1 MB)

56 57

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 3

/201

4

Okręgowa Izba Lekarska w Krakowieul. Krupnicza 11 A, 31-123 Krakówwww.oilkrakow.org.pl; www.oilkrakstom.pl

Sekretariat: tel. 12 619 17 20, fax 12 619 1730email: [email protected]

Numery wewnętrzne:• Dyrektor Biura (mgr J. Bizoń) .......................................... 619 17 05• Kancelaria OROZ (Kierownik mgr S. Smoleń) .................... 619 17 25• Kancelaria OROZ .............................................................. 619 17 17• Kancelaria OROZ ....................................................... fax 619 17 29• Kancelaria Sądu Lekarskiego (mgr M. Login) .................... 619 17 28• Kancelaria Sądu Lekarskiego (mgr E. Kowaliczek) ............ 619 17 08• Biuro Radców Prawnych (mgr D. Dziubina) ...................... 619 17 26• Rejestr Lekarzy; Ubezpieczenia OC .................................... 619 17 16 e-mail: [email protected]• Rejestracja Indyw. Praktyk; Staże podyplomowe ............... 619 17 13• Księgowość (mgr M. Chodór) ............................................ 619 17 15

e-mail: [email protected]• Kasa ................................................................................ 619 17 14• Składki ............................................................................ 619 17 32

e-mail: [email protected]• Redakcja „Galicyjskiej Gazety Lekarskiej”........................ 619 17 27 e-mail: [email protected]• Informatycy; str. internetowe ........................................... 619 17 01Komisje:• Bioetyki (A. Krawczyk)............. 619 17 12 • Etyki ....................................... 619 17 12 • Kształcenia (mgr P. Pachel) ..... 619 17 22 • Kultury ................................... 619 17 32• Sportu .................................... 619 17 01• Socjalno-Bytowa ..................... 619 17 18 • Stomatologiczna (lic. K. Trela) 619 17 18• Zagraniczna ............................ 619 17 05• ds. Lek. Seniorów .................... 619 17 01• ds. Młodych Lekarzy ............... 619 17 13• ds. Obcokrajowców ................ 619 17 16• ds. Organizacji Syst. Ochrony Zdrowia 619 17 20• ds. Umów i kontraktów .......... 619 17 12• ds. Uzdrowisk ........................ 619 17 13 • ds. Ubezpieczeń ..................... 619 17 16• Rzecznik Praw Lekarza .......... 619 17 13

Biuro OIL w Krakowie czynne:poniedziałek godz. 8.00 do 17.00wtorek godz. 8.00 do 16.00środa godz. 8.00 do 17.00czwartek godz. 8.00 do 16.00piątek godz. 9.00 do 15.00

w Krośnie: ul. Niepodległości 2, 38-400 Krosnotel. 13 432 18 59; e-mail: [email protected]łek godz. 8.00 do 15.00wtorek godz. 8.00 do 17.00środa, czwartek, piątek godz. 8.00 do 15.00

w Nowym Sączu: ul. Kopernika 18, 33-300 Nowy Sącztel. 18 442 16 47; e-mail: [email protected] poniedziałek, wtorek godz. 8.00 do 17.00środa, czwartek godz. 8.00 do 16.00piątek godz. 8.00 do 13.00

w Przemyślu: Rynek 5, 37-700 Przemyśltel. 16 678 26 70, fax 16 678 33 24e-mail: [email protected]łek, wtorek godz. 8.00 do 16.00środa godz. 8.00 do 17.00czwartek, piątek godz. 8.00 do 15.00

Dyżury Radców Prawnych:mec. Ewa Krzyżowska tel. 12 619 17 19Koordynatorśroda godz. 13.00 do 17.00wtorek godz. 14.00 do 15.00czwartek godz. 14.00 do 16.00

mec. Anna Gut tel. 12 619 17 24poniedziałek godz. 14.00 do 17.00środa godz. 12.00 do 17.00

mec. Tomasz Pęcherz tel. 12 619 17 31wtorek, czwartek godz. 12.00 do 16.00

Galicyjska Gazeta Lekarska – Okręgowej Rady Lekarskiej w Krakowie • nakład 11350 egz.ul. Krupnicza 11a, 31–123 Kraków; tel. 12 619 17 27; fax: 12 422 57 55; e-mail: [email protected] kolegium w składzie: Redaktor Naczelny – Jerzy Friediger; Sekretarz Redakcji – Stefan CiepłyCzłonkowie: Henryk Gaertner, Bartłomiej Guzik, Artur Hartwich, Mariusz Janikowski, Bożena Kozanecka, Małgorzata Popławska, Filip Ratkowski, Jacek Tętnowski, Katarzyna Turek-Fornelska, Andrzej Urbanik, Jolanta Grzelak-Hodor, Krzysztof Zgłobicki (grafika). Przygotowanie do druku: Globic RC; tel. 602 229 655; e-mail: [email protected] zastrzega sobie prawo do skrótów, adiustacji i zmian tytułów w nadsyłanych tekstach i korespondencji. Anonimów nie drukujemy. Za treść ogłoszeń nie ponosimy odpowiedzialności.