FAKTY24|ŁÓDŹ MAGAZYN …Na moim blogu pojawiają się też często jednorazowi goście, którzy...

2
1 marca 2013 | www.dzienniklodzki.pl | Polska Dziennik Łódzki 12 Łódzcy blogerzy śmieją się z tych, k Nablogu Jakuba jest 520 wpisów. Odwiedzający go czytelnicy po- zostawili ponad 5 tys. komenta- rzy. Na blogu Ani znajdziemy zdrowe przepisy. Autorka przy- znaje, że schudła dzięki racjonal- nemu odżywianiu, a teraz dzieli się swoimi doświadczeniami z innymi. Blog zmienił życie Oli do tego stopnia, że dziewczyna wyjdzie za mąż za kogoś, kogo poznała właśnie dzięki blogowaniu. Jak tylko ustalą datę ślubu, pójdą do ołtarza... Wedługmybloggertricks.com pierwsze miejsce na liście 10 naj- lepiej zarabiających blogów na świecie zajął The Huffington Post z dziennym dochodem 30 tys. dolarów. O takich zarobkach łódzcy blogerzy mogą tylko po- marzyć. Jednak pieniądze nie są dla nich najważniejsze. Fizykochemik pisze, bo lubi Jakub Milczarek od kilku lat prowadzi blog Lodzermensch w Krakowie. Znaleźć go można podadresem blog.milczarek.eu. Jakub jest fizykochemikiem, a jego specjalnością są badania kryminalistyczne oraz te zwią- zane z konserwacją zabytków. – Pierwsze strony publikowa- łem w internecie już pod koniec lat 90. ubiegłego wieku, jednak dopiero w 2005 roku moja pry- watna strona została zaopa- trzona w dział nowości. Począt- kowo były to jedynie informacje o zmianach na podstronach lub o dodaniu nowych galerii. Do- piero wgrudniu 2008 r. stworzy- łem nowy serwis, oparty na sil- niku WordPress, i wtedy moje blogowanie ruszyło pełną parą – wspomina Jakub. Od tego czasu powstało po- nad 520 wpisów, a odwiedzający blog czytelnicy pozostawili po- nad 5 tys. komentarzy. – Wiele osób pyta mnie, dla- czego piszę. Tak naprawdę nie umiem do końca odpowiedzieć na to pytanie. Cieszy mnie dzie- lenie się z ludźmi moimi opi- niami na różne tematy i zawsze z niecierpliwością wyczekuję na komentarze, czyli opinie od- biorców. Przecież nic tak nie ra- duje autora książek, jak reakcje i listy czytelników, a w blogo- waniu jest podobnie, chociaż skala trochę inna… Podkreśla, że stara się pisać regularnie. – Chociaż szereg zaintereso- wań i zajęć z przeróżnych dzie- dzin nie zawsze pozostawia czas na cykliczne opisanie choć po- łowy z nich – dodaje Jakub. Są jednak w Polsce „etatowi blogerzy” i to oni mogą zaofero- wać swoim czytelnikom regular- ność, nie tylko co do dnia, ale na- wet co do godziny publikacji. – Wprowadziłem jednak ele- menty cykliczne. Przykładowo: jeśli tylko mam czas i dostęp do internetu, w niedzielę pojawia się wpis z serii „Muzyka na nie- dzielę”, w którym biorę na war- sztat jakiś utwór. Poza wrzuce- niem teledysku komentuję tekst, autorów lub okoliczności jego powstania. Przez jakiś czas były to nawet utwory w językach in- nych niż polski lub angielski. Podróże i chemia sądowa Drugim cyklicznym tematem na blogu Jakuba są recenzje fil- mowe. – Są to recenzje, do pisania których po krótkiej przerwie wracam ze zdwojoną siłą. Po- dobno dla wielu są one ciekawe, bo zazwyczaj, kiedy je piszę, przychodzą mi do głowy dziwne i zaskakujące skojarzenia oraz powiązania z innymi obrazami filmowymi – opowiada Jakub. Dość często publikuje też re- lacje z wypraw i porady tury- styczne, związane głównie ze zdobywaniem Korony Europy, czyli najwyższych wzniesień w każdym z europejskich państw. Opisy te są szczególnie pomocne dla innych zdobyw- ców i dają możliwość wymiany doświadczeń, co dla Jakub jest bardzo cenne. Od czasu do czasu na blogu pojawia się wpis o tematyce nau- kowej. – To coś popularyzatorskiego lub bezpośrednio z mojego po- dwórka naukowego, ponieważ zajmuję się chemią sądową iche- mią w konserwacji zabytków – mówi łodzianin. Nie stroni od polityki i proble- mów ekonomiczno-społecz- nych. Stara się jednak dotych za- gadnień podchodzić ostrożnie i raczej od strony samych prob- lemów niż konkretnych partii politycznychczy polityków. Zarabiać można na reklamach i konkursach Jakub przyznaje, że często jest pytany o to, czy można zarabiać na blogu. Odpowiada, że tak. – Alenie jest to proste, zwłasz- cza jeśli pisze się nieregularnie – podkreśla. Najpopularniejsze są systemy, które automatycznie publikują w wybranym przez autora blogu miejscu drobne reklamy, w ten sposób sprzedaje się po- wierzchnię reklamową niemal jak w gazecie. Najciekawszym jednak sposobem na zarabianie jest publikowanie płatnych te- stów sprzętów lub usług, które udostępniane są przez zaintere- sowane tym firmy. Jeszcze inną opcją jest organizowanie wspól- nych konkursów. Jakub podkreśla, że przygoto- wywanie wpisów oraz prowa- dzenie bloga to dość dużo pracy, ale jednocześnie doskonała możliwość wyrażania własnych opinii. – Mój blog należy do katego- rii wielotematycznych. Ma to plusy i minusy. Dzięki różnorod- ności jest ciekawiej niż na blogu monotematycznym, ale o wiele trudniej utrzymać czytelnika. – Mam grono stałych bywal- ców, którzy często rozpoczynają burzliwe dyskusje pod wpisami. Przyznam, że czytanie ich daje mi wiele satysfakcji. Na moim blogu pojawiają się też często jednorazowi goście, którzy przeszli na moją stronę z wyszukiwarki. Część z nich jed- nak potem powraca, jeśli uzna, że klimat moich wpisów jest w ich stylu… – charakteryzuje odwiedzających jego blog Jakub. Lubię jeść, myśleć i pisać o jedzeniu Anna Schroeder wychowy- wała się na kaszubskiej wsi. Wspomina tamte klimaty jako pełne książek i... naturalnego je- dzenia. Teraz mieszka w Łodzi. – Nie nazwałabym siebie ty- pową blogerką, właściwie nigdy tak o sobie nawet nie pomyśla- łam. Po prostu lubię jeść, myśleć i pisać o jedzeniu. Jedzenie jest dla mnie wszystkim. Moja pasja, moja największa przyjemność wiąże się z moją pracą – podkre- śla Ania. Najbardziej lubi rozmawiać o jedzeniu z innymi ludźmi. Oczywiście zawsze w kontekście zdrowia lub odchudzania. – Na szczęście, pracując jako dietetyk, mam taką możliwość na co dzień. Ponieważ lubię tę tematykę, a także dlatego, że czuję potrzebę dzielenia się swoją wiedzą i doświadczeniem z innymi, powstał pomysł pro- wadzenia Naturalnie Zdrowego Bloga. Zamieszczam na nim zdrowe przepisy, porady dla ro- dziców dotyczące dziecięcej diety i notki z zakresu psycho- dietetyki. Każda z tych części mojego blogu powstała z innych powodów – tłumaczy. Ania wyjaśnia, że część psy- chodietetyczna powstała, po- nieważ ona sama jest nie tylko teoretykiem z racji ukończonych studiów, ale przede wszystkim praktykiem. – I nie myślę wyłącznie o praktyce wynikającej ze współ- pracy zosobami, które przycho- dzą do mnie po poradę – mówi łodzianka. – Sama jako dziew- czyna zmagałam się ze zbęd- nymi kilogramami i właściwie cały czas byłam na którejś z cu- downych diet. W końcu zmą- drzałam i zaczęłam po prostu ra- cjonalnie się odżywiać. Schudła i od kilku lat utrzy- muje szczupłą sylwetkę. I nie musi co dwa tygodnie przecho- dzić na restrykcyjną dietę czy przeprowadzać głodówki. – Poznałam swój organizm, prawa nim rządzące i się do nich dostosowałam. Zaczęłam nor- malnie jeść. Pokochałam nowe zdrowe produkty, zaraziłam się bakcylem aktywności fizycznej. Teraz staram się to pokazywać innym. Myślę, że dzieki włas- nemu doświadczeniu lepiej ro- zumiem odchudzające się osoby. I cieszę się, jeśli komuś któryś mój tekst pomógł coś zrozumieć. Puchaty chleb nie jest normą Na blogu Ani można znaleźć porady dla dzieci. – Dziecięcą dietą zajmuję się, ponieważ zdaję sobie sprawę, że dobre nawyki najłatwiej kształ- tować właśnie odnajmłodszych lat. Może dzięki temu kolejne pokolenie będzie zdrowsze? – ma nadzieję dziewczyna. – Pro- wadzenie blogu jest również dla mnie okazją, żeby głośno powie- dzieć, że puchaty chleb pako- wany w folię, wędliny prawie bez mięsa i masa chemii we współ- czesnej żywności wcale nie są dobrą normą. Ania podkreśla, że normą jest - a raczej powinna być - nieprze- tworzona żywność, proste pro- dukty, naturalne smaki. – Staram się wszystko to po- kazywać na blogu i zachęcać do powrotu do normalnego jedze- nia. Chętnie dzielę się przepi- sami i z tego też powodu otwo- rzyłam niedawno w Łodzi Ka- wiarnię Zbożową, w której serwuję zdrowe posiłki, słod- kości, pieczywo i przetwory. Wiele osób, marząc o wąskiej talii, męczy się na ciągłych die- tach. Inni zapychają się niezdro- wym jedzeniem, przez co nie mają ani energii, ani chęci do ży- cia. – Chciałabym pokazać wszy- stkim tym ludziom, że nawyki można zmienić, a potem być szczupłym, zdrowym i szczęśli- wym. Wystarczy wybierać właś- ciwe jedzenie. Lepi teksty jak ciasteczka Ola Radomska prowadzi blog mamwatpliwosc.blog.pl.Marzy o pisaniu książek, bujanym fo- telu, biblioteczce... Osobie pisze, że lepi teksty jak ciasteczka, sta- rając się znaleźć kompromis między sarkazmem, optymi- zmem, własnymi poglądami, szyderstwem i podawać je w po- lewie ze swojego nieco wulgar- nego poczucia humoru. Jest też wolontariuszką na onkologii dziecięcej. – Piszę blog, bo pisanie jest moją potrzebą biologiczną, bo uwielbiam zadawać pytania i podważać to, co oczywiste – mówi sama o sobie. – Bawiąc się językiem, opisuję banalne rze- czy wchyba niebanalny sposób. Pomysł na blog był sponta- niczny, ot, komentowałam sobie absurdalnie rzeczywistość na Facebooku. Dwa lata temu po- stanowiłam to rozwinąć. Jeden z ostatnich wpisów na blogu Oli wygląda tak: „Jako że ostatnio kilka osób mnie pyta, o czym piszę i po co mi ten blog, skoro nie wyjeżdżam na zagra- niczne wakacje, żeby pokazać swoje zdjęcie na nartach w Al- pach, sama zaczęłam się nad tym zastanawiać. Przejrza- łam archiwum i chyba mniej więcej wiem, co robię. Szydzę, fakt, ale podejmuję się też trud- nego, brzydkiego, nieopłacal- nego w ogóle zadania! Nigdy nie będę reklamować ekskluzyw- nych produktów, bo moja japa kojarzy się bardziej z żurkiem na stacji benzynowej aniżeli z ostrygami w restauracji w Dortmund (...) Odkryłam dla- czego. Otóż, drodzy czytelnicy, bo ja mam misję. To ja odkopuję przed Wami banał i zwyczaj- ność, odzieram zprostoty, kom- plikuję przecinkami i kretyń- skimi porównaniami! Bo chcę, abyście potrafili się bawić nawet na zakupach spożywczych, na rynku, na bezrobociu! Bo na stoku w ekskluzywnym kurorcie to każdy głupi by potrafił, ha! (Każdy poza mną, bo nie umiem jeździć i zimno mi w stopy…)”. Ola podkreśla, że na blogo- waniu można zarabiać, i to na wiele sposobów. – Bezpośrednio na reklamach tudzież na działalności, która się z nimi wiąże. To temat rzeka. Ja nie zarabiam, bo nie dostałam jeszcze propozycji, za którą rę- czyłabym budowaną tak długo relacją z czytelnikami – dodaje dziewczyna. Ola dojrzewa powoli do roz- wijania tego, co daje jej tak dużo frajdy i niefinansowych ko- rzyści. – Dorabiam jako konferan- sjerka, kocham radio, niebawem uruchamiam swojego własnego vloga. Blog zmienił całe moje ży- cie. Do tego stopnia, że dzięki niemu jestem zaręczona i wyjdę za kogoś, kogo za jego sprawą poznałam. I śmieję się po prostu z tych, którzy z blogowania się śmieją! Przyszły narzeczony Oli pod- glądał jej blog. Kiedy dziewczyna nagrała filmik , w którym dzię- kowała swoim czytelnikom, po- gratulował jej blogowania. I tak wszystko się zaczęło. – Po wymianie kilku zdań na temat mojego blogowania poszliśmy na spacer. A teraz, jak tylko ustalimy datę ślubu, pój- dziemy do ołtarza – zapewnia dziewczyna. Ania, Jakub i Ola bawią się językiem, piszą o zdrowym jedzeniu, podróżach, modzie, filmach... Zgodnie przyznają, że tylko z Anna Schroeder prowadzi Naturalnie Zdrowy Blog. Zamieszcza na nim przepisy oraz notki z psychodiete Ola: Podglądał mój blog. A teraz, jak tylko ustalimy datę ślubu, idziemy do ołtarza Jakub: nie stronię od polityki i problemów społecznych, ale do tych tematów podchodzę ostrożnie Agnieszka Jasińska MAGAZYN

Transcript of FAKTY24|ŁÓDŹ MAGAZYN …Na moim blogu pojawiają się też często jednorazowi goście, którzy...

Page 1: FAKTY24|ŁÓDŹ MAGAZYN …Na moim blogu pojawiają się też często jednorazowi goście, którzy przeszli na moją stronę z wyszukiwarki.Częśćznichjed-nakpotempowraca,jeśliuzna,

1 marca 2013 | www.dzienniklodzki.pl | Polska Dziennik ŁódzkiFAKTY 24|ŁÓDŹ12

Łódzcy blogerzy śmieją się z tych, kNabloguJakubajest520wpisów.Odwiedzający go czytelnicy po-zostawiliponad5tys. komenta-rzy. Na blogu Ani znajdziemyzdrowe przepisy. Autorka przy-znaje,żeschudładziękiracjonal-nemuodżywianiu,aterazdzielisię swoimi doświadczeniamiz innymi. Blog zmienił życie Olido tego stopnia, że dziewczynawyjdzie za mąż za kogoś, kogopoznała właśnie dziękiblogowaniu.Jaktylkoustalądatęślubu, pójdą do ołtarza...

Wedługmybloggertricks.compierwszemiejscenaliście10naj-lepiej zarabiających blogównaświecie zajął The HuffingtonPost z dziennym dochodem 30tys.dolarów.Otakichzarobkachłódzcy blogerzy mogą tylko po-marzyć. Jednakpieniądzeniesądla nich najważniejsze.

Fizykochemikpisze,bo lubi

Jakub Milczarek od kilku latprowadzi blog Lodzermenschw Krakowie. Znaleźć go możnapodadresemblog.milczarek.eu.Jakub jest fizykochemikiem, ajego specjalnością są badaniakryminalistyczne oraz te zwią-zane z konserwacją zabytków.

–Pierwszestronypublikowa-łem w internecie już pod konieclat 90. ubiegłego wieku, jednakdopiero w 2005 roku moja pry-watna strona została zaopa-trzona w dział nowości. Począt-kowobyłytojedynieinformacjeo zmianach na podstronach lubo dodaniu nowych galerii. Do-pierowgrudniu2008r.stworzy-łem nowy serwis, oparty na sil-niku WordPress, i wtedy mojeblogowanieruszyłopełnąparą–wspomina Jakub.

Od tego czasu powstało po-nad520wpisów,aodwiedzającyblog czytelnicy pozostawili po-nad 5 tys. komentarzy.

– Wiele osób pyta mnie, dla-czego piszę. Tak naprawdę nieumiem do końca odpowiedziećna to pytanie. Cieszy mnie dzie-lenie się z ludźmi moimi opi-niami na różne tematy i zawszez niecierpliwością wyczekujęna komentarze, czyli opinie od-biorców. Przecież nic tak nie ra-duje autora książek, jak reakcjei listy czytelników, a w blogo-waniu jest podobnie, chociażskala trochę inna…

Podkreśla, że stara się pisaćregularnie.

– Chociaż szereg zaintereso-wań i zajęć z przeróżnych dzie-dzinniezawszepozostawiaczasna cykliczne opisanie choć po-łowy z nich – dodaje Jakub.

Są jednak w Polsce „etatowiblogerzy” i to oni mogą zaofero-waćswoimczytelnikomregular-ność,nietylkocododnia,alena-wet co do godziny publikacji.

– Wprowadziłem jednak ele-menty cykliczne. Przykładowo:jeśli tylko mam czas i dostęp dointernetu, w niedzielę pojawiasię wpis z serii „Muzyka na nie-dzielę”, w którym biorę na war-sztat jakiś utwór. Poza wrzuce-niemteledyskukomentujętekst,autorów lub okoliczności jego

powstania. Przez jakiś czas byłyto nawet utwory w językach in-nych niż polski lub angielski.

Podróże ichemiasądowaDrugimcyklicznymtematem

na blogu Jakuba są recenzje fil-mowe.

– Są to recenzje, do pisaniaktórych po krótkiej przerwiewracam ze zdwojoną siłą. Po-dobnodlawielu sąoneciekawe,bo zazwyczaj, kiedy je piszę,przychodząmidogłowydziwnei zaskakujące skojarzenia orazpowiązania z innymi obrazamifilmowymi – opowiada Jakub.

Dość często publikuje też re-lacje z wypraw i porady tury-styczne, związane głównie zezdobywaniem Korony Europy,czyli najwyższych wzniesieńw każdym z europejskichpaństw. Opisy te są szczególniepomocne dla innych zdobyw-ców i dają możliwość wymianydoświadczeń, co dla Jakub jestbardzo cenne.

Od czasu do czasu na blogupojawiasięwpisotematycenau-kowej.

–Tocośpopularyzatorskiegolub bezpośrednio z mojego po-dwórka naukowego, ponieważzajmujęsięchemiąsądowąiche-mią w konserwacji zabytków –mówi łodzianin.

Niestroniodpolitykiiproble-mów ekonomiczno-społecz-nych.Starasięjednakdotychza-gadnień podchodzić ostrożniei raczej od strony samych prob-lemów niż konkretnych partiipolitycznych czy polityków.

Zarabiaćmożnanareklamachikonkursach

Jakubprzyznaje,żeczęstojestpytany o to, czy można zarabiaćna blogu. Odpowiada, że tak.

–Aleniejesttoproste,zwłasz-czajeślipiszesięnieregularnie–podkreśla.

Najpopularniejszesąsystemy,które automatycznie publikująw wybranym przez autorablogu miejscu drobne reklamy,w ten sposób sprzedaje się po-wierzchnię reklamową niemaljak w gazecie. Najciekawszymjednak sposobem na zarabianiejest publikowanie płatnych te-stów sprzętów lub usług, któreudostępnianesąprzezzaintere-sowane tym firmy. Jeszcze innąopcjąjestorganizowaniewspól-nych konkursów.

Jakubpodkreśla,żeprzygoto-wywanie wpisów oraz prowa-dzenieblogatodośćdużopracy,ale jednocześnie doskonałamożliwośćwyrażaniawłasnychopinii.

– Mój blog należy do katego-rii wielotematycznych. Ma toplusyiminusy.Dziękiróżnorod-ności jestciekawiejniżna blogumonotematycznym, ale o wieletrudniej utrzymać czytelnika.

– Mam grono stałych bywal-ców,którzyczęstorozpoczynająburzliwedyskusjepodwpisami.Przyznam, że czytanie ich dajemi wiele satysfakcji. Na moimblogu pojawiają się też częstojednorazowi goście, którzyprzeszli na moją stronę zwyszukiwarki. Część z nich jed-nak potem powraca, jeśli uzna,że klimat moich wpisów jestw ich stylu… – charakteryzujeodwiedzającychjegoblog Jakub.

Lubię jeść,myślećipisaćo jedzeniu

Anna Schroeder wychowy-wała się na kaszubskiej wsi.Wspomina tamte klimaty jakopełne książeki...naturalnegoje-dzenia. Teraz mieszka w Łodzi.

– Nie nazwałabym siebie ty-powąblogerką,właściwienigdytak o sobie nawet nie pomyśla-łam.Poprostulubięjeść,myśleći pisać o jedzeniu. Jedzenie jestdlamniewszystkim.Mojapasja,moja największa przyjemnośćwiążesięzmojąpracą –podkre-śla Ania.

Najbardziej lubi rozmawiaćo jedzeniu z innymi ludźmi.Oczywiściezawszewkontekściezdrowia lub odchudzania.

– Na szczęście, pracując jakodietetyk, mam taką możliwośćna co dzień. Ponieważ lubię tętematykę, a także dlatego, żeczuję potrzebę dzielenia sięswojąwiedząi doświadczeniemz innymi, powstał pomysł pro-wadzenia Naturalnie ZdrowegoBloga. Zamieszczam na nimzdrowe przepisy, porady dla ro-dziców dotyczące dziecięcejdiety i notki z zakresu psycho-dietetyki. Każda z tych częścimojegoblogupowstałazinnychpowodów – tłumaczy.

Ania wyjaśnia, że część psy-chodietetyczna powstała, po-nieważ ona sama jest nie tylkoteoretykiemzracjiukończonychstudiów, ale przede wszystkimpraktykiem.

– I nie myślę wyłącznieopraktycewynikającejzewspół-pracyzosobami,któreprzycho-dzą do mnie po poradę – mówiłodzianka. – Sama jako dziew-czyna zmagałam się ze zbęd-nymi kilogramami i właściwiecały czas byłam na którejś z cu-downych diet. W końcu zmą-drzałamizaczęłampoprostura-cjonalnie się odżywiać.

Schudła i od kilku lat utrzy-muje szczupłą sylwetkę. I niemusi co dwa tygodnie przecho-dzić na restrykcyjną dietę czyprzeprowadzać głodówki.

– Poznałam swój organizm,prawanimrządząceisiędonichdostosowałam. Zaczęłam nor-malnie jeść. Pokochałam nowezdrowe produkty, zaraziłam siębakcylemaktywnościfizycznej.Teraz staram się to pokazywaćinnym. Myślę, że dzieki włas-nemu doświadczeniu lepiej ro-zumiemodchudzającesięosoby.I cieszę się, jeśli komuś któryśmójtekstpomógłcośzrozumieć.

Puchatychlebnie jestnormą

Na blogu Ani można znaleźćporady dla dzieci.

– Dziecięcą dietą zajmuję się,ponieważzdajęsobiesprawę,żedobre nawyki najłatwiej kształ-towaćwłaśnieodnajmłodszychlat. Może dzięki temu kolejnepokolenie będzie zdrowsze? –manadzieję dziewczyna. –Pro-wadzenieblogujestrównieżdlamnieokazją,żebygłośnopowie-dzieć, że puchaty chleb pako-wanywfolię,wędlinyprawiebezmięsa i masa chemii we współ-czesnej żywności wcale nie sądobrą normą.

Aniapodkreśla,żenormąjest-araczejpowinnabyć-nieprze-tworzona żywność, proste pro-dukty, naturalne smaki.

– Staram się wszystko to po-kazywać na blogu i zachęcać dopowrotu do normalnego jedze-nia. Chętnie dzielę się przepi-sami i z tego też powodu otwo-rzyłam niedawno w Łodzi Ka-wiarnię Zbożową, w którejserwuję zdrowe posiłki, słod-kości, pieczywo i przetwory.

Wieleosób,marzącowąskiej

talii, męczy się na ciągłych die-tach.Innizapychająsięniezdro-wym jedzeniem, przez co niemająanienergii,anichęcidoży-cia.

– Chciałabym pokazać wszy-stkim tym ludziom, że nawykimożna zmienić, a potem byćszczupłym, zdrowym i szczęśli-wym.Wystarczy wybieraćwłaś-ciwe jedzenie.

Lepi teksty jakciasteczkaOlaRadomskaprowadziblog

mamwatpliwosc.blog.pl.Marzyo pisaniu książek, bujanym fo-telu,biblioteczce... Osobiepisze,żelepitekstyjakciasteczka,sta-rając się znaleźć kompromismiędzy sarkazmem, optymi-zmem, własnymi poglądami,szyderstwemipodawaćjewpo-lewie ze swojego nieco wulgar-nego poczucia humoru. Jest teżwolontariuszką na onkologiidziecięcej.

– Piszę blog, bo pisanie jestmoją potrzebą biologiczną, bouwielbiam zadawać pytania ipodważać to, co oczywiste –mówi sama o sobie. – Bawiąc sięjęzykiem, opisuję banalne rze-czywchyba niebanalnysposób.Pomysł na blog był sponta-niczny,ot,komentowałamsobieabsurdalnie rzeczywistość naFacebooku. Dwa lata temu po-stanowiłam to rozwinąć.

Jeden z ostatnich wpisówna blogu Oli wygląda tak: „Jakożeostatniokilkaosóbmniepyta,o czym piszę i po co mi ten blog,skoro nie wyjeżdżam na zagra-niczne wakacje, żeby pokazaćswoje zdjęcie na nartach w Al-pach, sama zaczęłam sięnad tym zastanawiać. Przejrza-łam archiwum i chyba mniejwięcej wiem, co robię. Szydzę,fakt, ale podejmuję się też trud-nego, brzydkiego, nieopłacal-negowogólezadania!Nigdyniebędę reklamować ekskluzyw-nych produktów, bo moja japakojarzy się bardziej z żurkiemna stacji benzynowej aniżeliz ostrygami w restauracjiw Dortmund (...) Odkryłam dla-czego. Otóż, drodzy czytelnicy,bo ja mam misję. To ja odkopuję

przed Wami banał i zwyczaj-ność,odzieramzprostoty,kom-plikuję przecinkami i kretyń-skimi porównaniami! Bo chcę,abyściepotrafilisiębawićnawetna zakupach spożywczych, narynku, na bezrobociu! Bo nastokuwekskluzywnymkurorcieto każdy głupi by potrafił, ha!(Każdypozamną,bonieumiemjeździć i zimno mi w stopy…)”.

Ola podkreśla, że na blogo-waniu można zarabiać, i to nawiele sposobów.

–Bezpośrednionareklamachtudzieżnadziałalności,którasięz nimi wiąże. To temat rzeka. Janie zarabiam, bo nie dostałamjeszcze propozycji, za którą rę-czyłabym budowaną tak długorelacją z czytelnikami – dodajedziewczyna.

Ola dojrzewa powoli do roz-wijania tego, co daje jej tak dużofrajdy i niefinansowych ko-rzyści.

– Dorabiam jako konferan-sjerka,kochamradio,niebawemuruchamiamswojegowłasnegovloga.Blogzmieniłcałemojeży-cie. Do tego stopnia, że dziękiniemujestemzaręczonaiwyjdęza kogoś, kogo za jego sprawąpoznałam.Iśmiejęsiępoprostuz tych, którzy z blogowania sięśmieją!

PrzyszłynarzeczonyOli pod-glądałjejblog.Kiedydziewczynanagrała filmik , w którym dzię-kowałaswoimczytelnikom,po-gratulował jej blogowania. I takwszystko się zaczęło.

– Po wymianie kilku zdańna temat mojego blogowaniaposzliśmy naspacer.Ateraz, jaktylko ustalimy datę ślubu, pój-dziemy do ołtarza – zapewniadziewczyna.

Ania, Jakub i Ola bawią się językiem, piszą o zdrowym jedzeniu, podróżach, modzie, filmach... Zgodnie przyznają, że tylko z

AnnaSchroederprowadziNaturalnieZdrowyBlog. Zamieszczananimprzepisyoraznotkiz psychodiete

Ola: Podglądał mójblog.A teraz, jaktylko ustalimy datęślubu, idziemydo ołtarza

Jakub:niestronięodpolityki iproblemówspołecznych,aledotychtematówpodchodzę ostrożnie

AgnieszkaJasińska

MAGAZYN

Page 2: FAKTY24|ŁÓDŹ MAGAZYN …Na moim blogu pojawiają się też często jednorazowi goście, którzy przeszli na moją stronę z wyszukiwarki.Częśćznichjed-nakpotempowraca,jeśliuzna,

1 marca 2013Polska Dziennik Łódzki | www.dzienniklodzki.pl | FAKTY 24|ŁÓDŹ 13

W Polsce rekordy popularnościbije blog Makelifeeasier.pl. Pro-wadzi go Kasia Tusk, córka pre-miera.Wedługplotkarskichma-gazynów, dziewczyna zarabiadzięki niemu prawie 20 tys. złmiesięcznie.

„Od wielu lat nie udzielamwywiadów i nie pojawiam się wmediach.Wszelkiegorodzajuin-formacje na temat mojej osobymożnaznaleźćnastronie,którąprowadzę”–napisaławe-mailudo nas Kasia Tusk.

Według informacji na blogu,córka premiera imała się wieluzajęć, ma wiele pasji i zaintere-sowań, a z wykształcenia jestpsychologiem.Alewłaśnie pro-wadzeniestronysprawiajejnaj-więcej radości. Stronę w ciągumiesiąca odwiedza ponad 800tys.indywidualnychużytkowni-ków, w co – jak twierdzi – jej sa-mej ciężko uwierzyć.

Na blogu Kasi Tusk znaj-dziemystylizacjemodowe,prze-pisy, zdjęcia z podróży. Złośliwitwierdzą, że córka premiera niema czytelników, ale wyznaw-ców. W komentarzach pod jejwpisami znajduje się bardzodużo komplementów pod jej

adresem i zachwytów nad tym,w co jest ubrana.

Wprowadzeniublogupoma-gająjejZosiaiGosia.Zosiamiałabyć architektem, a została psy-chologiem. Zapewnia, że oddzieckauwielbiagotować. Gosiato psycholog sportowy i miłoś-niczka zdrowego odżywiania,która lubi sport.

Blog prowadzi też znana pre-zenterkatelewizyjnaHannaLis.Znajdziemy go wśród blogówstronynatemat.pl.HannaLispi-sze o gotowaniu. Miało być

o wszystkim, co nadaje jej życiusmak. „O frajdzie, jaką jest dlamnie gotowanie, ale nie tylko...O odkrywaniu świata dalekoiblisko.Oludziach,którzymnieinspirują. A czasem wręcz prze-ciwnie. Tyle mamy z życia, ilezdołamyzniegowycisnąć”–na-pisała Hanna Lis w notce wpro-wadzającej.

Na blogu prezenterki „Pano-ramy”znajdziemyteżwpisyojejprywatnymżyciuorazozmaga-niach z kolorową prasą. Jednakjest ich zdecydowanie mniej

od tych o gotowaniu.WśródblogerekjestKingaRu-

sin.Zapewnia,żepiszeowszyst-kim, co ją zastanawia, bulwer-suje, wzrusza i inspiruje. Jedenz ostatnich wpisów dotyczywspomnieńsprzed20lat.WtedytoKingaweszładostudiaiprze-czytałanawizjiprogramtelewi-zyjny na cały dzień .

I tak właśnie zaczęła się jejprzygoda z telewizją. Zoba-czymytamtakżeokładkistarychgazet z jej zdjęciami oraz pierw-sze nagrania.

Blog prowadzi aktorka AnnaMucha. Zaznacza, że ma być onjejperyskopem,oknemnaświat,gdzie będzie dzieliła się z in-nymi tym, co przeżywa.

Wjednymzlutowychwpisówczytamy:„Wczorajugotowałamkisiel. Niby nic specjalnego, alemuszę się pochwalić, bo jestnadzwyczajny” – czytamy.

Innym razem Ania Muchawkleja swoje zdjęcia z łopatąi komentuje, że trzeba było po-machać nią, żeby zaparkować.Wgrudniuaktorkapodzieliłasięz czytelnikami listą prezentów,któredostałaod ŚwiętegoMiko-łaja. Były tam m.in. robot ku-chenny,fartuszek,talerzeisreb-rna łopatka do ciasta.

których śmieszy blogowanie

FOT.

GR

ZEG

OR

ZG

AŁA

SIŃ

SK

I

z pisania nie są w stanie się utrzymać. To ich zajęcie dodatkowe, a nie główna praca

FOT.

EAST

NEW

S/W

ITO

LDR

OZB

ICK

I

tyki i tłumaczy,cotenterminznaczy

Wypili „mamrota”, w którym była krew kaczkiW łódzkiej Atlas Arenie rozsta-wili się producenci supernowo-czesnych maszyn rolniczychipasz. Natęimprezęzjechalirol-nicyzcałegokraju.Alewtymsa-mymczasiezawitalitamteżmi-łośnicy serialu „Ranczo”. Nauboczu, pod główną areną, wniewielkiejsali,któragościzwy-kle dziennikarzy, odbywał siępierwszy w tym roku casting do„Wilkowyjców”, czyli FestiwaluPiosenki Ranczerskiej. Jegouczestnicy mieli zaśpiewać pio-senkę o „Ranczu” lub zaprezen-tować skecz poświęcony temupopularnem serialowi.

Przedsaląstoiperkusja,akołoniejdwóchmłodychchłopakówzgitarami.Mówią,żeprzyjechaliz Tuszyna.

– Będziemy występować os-tatni–mówiPiotrek„Gała”Gał-kiewicz, jeden z członków ze-społu. – Nasz perkusista poje-chał po wokalistkę, mamnadzieję, że zdąży wrócićprzed naszym występem.

Marcin „Kowal” Kowalskimówi, że ich zespół nazywa sięFOLLOW The NOISE . Założyligo półtora roku temu, ale w tymskładzie śpiewają od pół roku.Na casting do „Wilkowyjców”trafili dzięki swojemu perkusiś-cie Witkowi Wronce. W ubie-głymrokustartował zinnymze-społem. Teraz postanowił spró-bować z nimi.

– Wiadomo, że trzeba się po-kazywać wszędzie – dodaje Pio-trek, na co dzień uczeń szkoły

gastronomicznej w SzydłowiekołoPiotrkowaTrybunalskiego.

W sali zajęte wszystkie miej-sca. Przy stoliku jury, któremuprzewodniczy aktorka EwaKuryło. Widzowie znają ją z„Rancza”–gradyrektorkęszkoływ Wilkowyjach. Niektórzy pa-miętają ją też pewnie z „Pleba-nii’’. Grała tam Halinę Srokę,córkę Józefiny.

– Przyznam, że bardzo fajnieprzygotowaliścietenskecz–ak-torka chwali młodych aktorów,którzy wcielili się w postacie z„Rancza” i jak na prawdziwycasting przystało wyciąga zie-lonątabliczkę.Oznaczato,żeka-baretgimnazjalistówmaszansęznaleźćsięw półfinalefestiwalu.Młodzi wykonawcy uśmiech-nięci schodzą ze sceny.

Przyjechali z Kikoła, małejmiejscowościpołożonejmiędzyToruniem a Włocławkiem, wpowiecielipeckim.Tamwłaśniewczerwcuodbędziesięwielkifi-nał festiwalu „Wilkowyjce”.

– Gdy się dowiedzieliśmy, żeu nas będzie finał, postanowili-śmy spróbować swoich sił. Do-brze jest wystąpić u siebie – tłu-maczy Jakub Kuczkowski zIklasygimnazjum,któryzapre-zentował się w czarnej bluzie znapisemOchrona.GrałbowiemHadziuka,jednegozestałychby-walcówwilkowyjskiej ławeczki.Kuba żałuje, że mieli tak małoczasu na przygotowanie scena-riusza i próby.

–Dowiedzieliśmysięwostat-niej chwili – twierdzi MagdaFabiszewska, też uczennica

I klasy gimnazjum. Magda graMichałową.

KubaGortychzIIIjgimnazjal-nej gra księdza. W Atlas Areniezaprezentował się w sutanniei księżowskim birecie.

– Sutannępożyczyłnasz pro-boszcz – wyjaśnia Jakub. - To, żetu występujemy, nie jest przy-padkiem. Mamy u nas w szkolekółkoteatralne.Opiekujesięnimpani Renata Kilanowska.

Magda liczy, że ich skecz sięspodoba i wystąpią w finalew Kikole. Skecz opowiada o sy-tuacji, która wydarzyła się wWilkowyjach.

– Michałowa przyszła na za-kupydosklepy–opowiadaMag-da. – Miała kupić krew kaczkina czerninę. Pech chciał , że na-lano ją do butelki po słynnym„mamrocie”. Michalina wyszłaze sklepu, położyła koszyk

przyławeczceinachwilęwróciładosprzedawczyni.Wtymczasiebuteleczkę przechwycili by-walcy ławeczki i wypili...

Zaraz po młodych ludziachskecz przedstawili ich sąsiedziz położonej dwa kilometry odKikoła wsi Moszczonne. DostaliodEwyKuryłozielonątabliczkę,aleaktorkaniebyłazachwyconaich występem.

– Skecz zbyt dosłowny, za

dużo tzw. macanek – stwier-dziła. – Autorzy zbyt ostro po-traktowali kobiety...

Radosław Będlin, rolnik zMoszczonnego, autor skeczu,zmartwił się opinią aktorki.

–Możetrochęprzesadziliśmy,ale wydawało mi się, że byłośmiesznie – ocenia Radek.

Opowiada, że od kilku latwichmałejwsi,wktórejmieszkapięćdziesiątrodzin,działakaba-ret. Zwykle występuje podczasgwiazdki. Najmłodsi dostająupominki, a dorośli prezentujązdolności aktorskie.

– Jak w gminie zamontowalifotoradar, onimprzygowaliśmyskecz – opowiada. – Zrobiliśmyprogramokolegospodyń,straży.Iourzędzie.Tenskeczprzerobi-liśmyiprzedstawiliśmywŁodzi.Myślę, że było śmiesznie...

Na scenie pojawia się grupadziewczyn ze Zgierza. Kasia Pi-sarska, BasiaOlczak,Marta„Mi-śka”MochiMilenaNiedźwieckasąkoleżankamizezgierskiegoli-ceum. Andżelika Adamiakmieszka w podłódzkich Grot-nikach.Dziewczynypoznałysięwgimnazjum,połączyłajepasjado muzyki.

– W ciągu trzech dni przygo-towałyśmy piosenkę. „Miśka”napisała słowa i muzykę – zdra-dzaKasia.Wystąpiławroli Lucy,któraprzyjeżdżazAmerykiiniemoże zrozumieć, dlaczego chcemieszkać w Polsce.

Finał 29 czerwca w Kikole.Zwycięzcy w kategoriach skeczipiosenka otrzymająpopięćty-sięcy złotych.

AnnaGronczewska

FOT.

GR

ZEG

OR

ZG

AŁA

SIŃ

SK

I

Gimnazjaliści z Kikoła liczą, że wystąpią w finale. Odbędzie się przecież w ich wsi...

AgnieszkaJasińska

Kasia Tusk prowadzi blog o modzie

MAGAZYN

Twarzeznanez...komputera