Curvood James Łowcy Wilków

download Curvood James Łowcy Wilków

of 53

Transcript of Curvood James Łowcy Wilków

  • 7/21/2019 Curvood James owcy Wilkw

    1/53

    MIERTELNY BJ.Mrona zima zalega w kanadyjskiej guszy. Pyzaty, czerwony ksiyc rzuca drcy blask nzc pustyni nien. aden dwik nie mci ponurej ciszy. Gosy dnia ju zamary; szepte zbudziy si jeszcze. Zakrzepe jezioro, obrzeone pkolem sosnowego boru, wygldao jazymi amfiteatr. Po drugiej stronie, tu niemal nad szklist tafl, stay gste kpy modrze, a nieg i szron osnuy ich gazie cikim pokrowcem. rd pni panowa nieprzenikniony m

    Olbrzymia biaa sowa wynurzaa si z tego mroku, zatoczya wielkie kolisko i skrya si znu w gstwie drzew. W chwil potem zabrzmia jej ponury gos, niemiay jednak, jak gdyby mtyczna chwila ciszy nie mina jeszcze. nieg, ktry pada cay dzie, usta ju i tylko patru pieci czasem oszronione konary. Panowa niezwyky chd; czowiek pozbawiony monow cigu godziny zamarzby na mier.Cisz przerwa raptem jakidwik, niski a drcy, niby gbokie westchnienie. Nie wydaadzka. Myliwy, gdyby si tu przypadkowo znalaz, ujby wnet mocniej kolb fuzji. Dwik sodrzewiowej kpy. Milczenie, ktre wnet zapado, zdao si gbsze jeszcze. Sowa, niby bezestny kb srebrnego puchu, poszybowaa nad zamarz gadjeziora. Po chwili westchnienietrzyo si, znacznie jednak cichsza. Bywalec kanadyjskich puszcz skryby si w mro-ku konarw i suchaby, i patrza, i czeka ciekawie; dwik bowiem dawa si ju rozpoznany blem gos rannego zwierza.

    Bardzo wolno, peen nieufnoci zrodzonej w dniu dzisiejszym, olbrzymi o

    wkroczy w obrbsiycowego blasku. Jego wspaniay eb, zgity pod ciarem potnych rogw, poprzez jezio

    i badawczo ku pnocy. Nozdrza mia szeroko rozwarte, oczy lnice, a na niegu, ktrdyczerniaa smuga krwi. Sosnowy br wyda si mu bezpiecznym schronieniem. Poprzez gbokowian niegiem lodow tafl kroczy wolno i z ogromnym trudem; patrzc na, kady myliwiez atwoci, e ojest miertelnie ranny.Gdy modrzewiowa kpa pozostaa ju o kilkadziesit metrw w tyle, oprzystan, wysoko urujc rozwarte nozdrza ku niebu, i nastawi dugie uszy. oprzybiera zawsze t postaw,ro chce pochwyci daleki dwik. Ogromn cisz nocn przerywao jednak tylko pynce z drny jeziora ponure hukanie sowy. Mimo to potny zwierz sta wci bez ruchu, a u jego ng,a niegu, rosa kaua wieej krwi. Co za tajemnicza groza budzia si w gbinie lenej.szy ludzki such nic by nie uchwyci. Ale dugie, niezmiernie czue uszy osia owiy daleogos. Zwierz unioso eb wyej jeszcze, nozdrza jego pochwyciy wiew ze wschodu, zachodu

    poudnia, ale pnoc jedynie zdawaa si go obchodzi.Spoza wstgi sosnowego boru dotar wkrtce dwik tak wyrany, e i ludzkie ucho mogoby gsze. Bya to niby kocowa nuta aosnej skargi. Z minuty na minut dwik rs, czasem br, czasem zamierajc w dali, ale zbliajc si bezustannie; by to owiecki zew wilczego sta.Czym dla zbrodniarza jest stryczek kata, czym rzd karabinowych luf dla pojmanegoszpiega tym dla rannego zwierza w pustyni nienej jest gos wilczej pogoni.oinstynktownie wyczu straszliw grob. Gowa muzwisa, przez co rogi znalazy si na poziomie grzbietu, i lekkim truchtem j si oddalapoudniowi. Na otwartej przestrzeni wida go byo z daleka; wiedzia o tym. Sosnowy br jednak by mu domem i sdzi, e tam wanie znajdzie bezpieczne schronienie. Mia nadziej,ie cel, nim wilki zdoaj nadbiec. I raptem...

    Stan. Stan tak gwatownie, e kolana przednich ng mu si ugiy i pyskiem przeorangosy wilcze dobieg naraz huk wystrzau. Mila, a moe i wicej, dzielia strzelca od miej

    a, gdzie sta ranny o, ale bez wzgldu na odlego strza ten przej lkiem serce konaych puszcz. Dnia tego sysza ju raz podobny dwik, a wraz z nim wdara si w jego ciaonicza niemoc i ostry bl.Ostatnim wysikiem zdoa wsta, w rozwarte nozdrza wcign powiew z pnocy, wschodu i zwreszcie zawrci z trudem i skry si w ponurej i chodnej gstwinie modrzewiowej kpy.Echo strzau przebrzmiao ju i zapada bezmierna cisza. Mino pi minut, potem dziesiamotne wycie rozlego si ponad jeziorem. Zakoczy je ostry, urwany zew, inne gosy pochwyciy ton pen piersi i piew wilczej gromady brzmia ponownie ponur gam.Jednoczenie z gstwy sosnowej wysza ludzka posta, daa kilkanacie chwiejnych krokw istana, zwrcona nieco wstecz.Idziesz ju, Wabi?

    Z boru dobieg zdyszany gos:Id. Ale ty piesz si! Biegnij!Pierwszy wdrowiec spojrza przed siebie na jezioro. By to chopak liczcy zapewne lat os

  • 7/21/2019 Curvood James owcy Wilkw

    2/53

    iemnacie. W prawej doni trzyma gruby kij. Lew rk, zaman czy te skaleczon powanilaku z wenianego szala. Na twarzy widniay lady gbokich zadrapa i krwi, a blado jejnie mwiy wyranie, e chopak bliski jest zupenego wyczerpania. Czas jakibieg po niem zwolni i szedak pijany. Oddycha ciko i niemal z jkiem. Kij wylizn mu si z bezsilnej doni; wiaajcej go niemocy, nie prbowa nawet kija podnie. Czapa mozolnie krok za krokiem, asi pod nim ugiy i ciko pad na nieg.

    Spod nawisych jodowych konarw wybieg teraz mody Indianin. Oddycha szybko, ale z podncenia raczej ni z wyczerpania. Za sob, o p mili zaledwie, sysza zbliajcy si corazczy i przez chwil, zginajc nisko gibk posta, mierzy suchem odlego dzielc go odstada. Potem oczyma j szuka biaego przyjaciela. Bez trudu znalaz ciemn, nieruchomjak tworzyo na niegu ciao chopca. Na ten widok w. renicach jego odmalowa si ywyOparszy o nogi fuzj, przyoy do ust zwinite w trbk donie i wyda gony okrzyk, ktda si sysze chyba o mil.Wahoo-oo-oo! Waho-o-o-o!Ranny chopak unis si nieco, z trudem wsta i w odpowiedzi wyda podobny okrzyk, tak jeak saby, e zdawa si by prawie szeptem. Potem, potykajc si, ruszy znw w poprzek jechwil pniej Wabi znalaz si u jego boku.Jake ci idzie, Rod? spyta troskliwie.

    Rod poruszy wargami, ale zamiast odpowiedzi da si sysze tylko niewyrany szmer. I nimdy Indianin zdoa go podtrzyma, ranny zachwia si i upad po raz drugi.

    Zdaje si, Wabi szepn z trudem e nie pjd ju dalej! Nie mam si.Czerwonoskry odrzuci karabin, uklk w niegu obok przyjaciela i unis mu gow.Doprawdy, Rod, ju blisko! tumaczy serdecznie. Tylko may kawaeczek i dobrniemy dw. Naleao si waciwie wspina ktrsosn, ale nie wiedziaem, e z tob tak le. Trz trzema nabojami!Tylko trzema!No tak! Przypuszczalnie mgbym nimi pooy trzy bestie. Ale wchodmi na ramiona, prdZgi si jak scyzoryk tu przed lecym w niegu przyjacielem. Poza nimi rozbrzmia narazlczej zgrai, o wiele bliszy i wyraniejszy ni przedtem.S ju na otwartej przestrzeni, a za kilka minut bd tu! krzykn Wabi. Zarzu mi rszyj, Rod! Tak! Czy moesz utrzyma karabin?

    Wyprostowa smuk posta i zataczajc si nieco pod ciarem rannego, ruszy do szybkom w dali modrzewiom. Kady musku jego modego ciaa by napity do ostatnich granic. O wie lepiej ni pprzytomny Rodryg zdawa sobie spraw z niebezpieczestwa, ktre grozio imchwila,Trzy minuty... cztery.. pi!Straszliwe wspomnienie budzio si w mzgu Wabigoona. Z dziecinnych lat pozosta mu w pamici widok czowieka rozszarpanego przez wilki. Jeli ostatnie trzy kule chybi, jeli nie zdoa w por dotrze do zbawczej kpy modrzewi los ich bdzie przypiecztowany. Mg cporzuci rannego towarzysza, a sam ratowa si ucieczk, ale moliwo ta wywoaa jedyniach Indianina wzgardliwy umiech. Nie po raz pierwszy przecie wsplnie naraali si na mier; dzijeszcze Rodryg walczy mnie w obronie przyjaciela. Jeli wic umr, to umr raPowziwszy niezachwiane postanowienie, Wabi silniej zacisn donie na rkach rannego. Wiedzia dobrze, e mier spoglda na nich z bliska. Jeli nawet dotr do drzew, ta przy taknym mrozie duszy pobyt wrd konarw rwnie zakoczy si zgonem, i to niemniej bolesnymednak ycie tlio w nim, nie traci jeszcze nadziei i brn w niegu, nasuchujc wycia wczujc z rozpacz, e jego siy zmniejszaj si z kad chwil.Nagle wycie ustao. Wabi nie mg poj powodu tej ciszy. Mino dwie minuty, potem pi iy cie nie, zmci bieli jeziora. Czyby wilki straciy trop? Trudno byo w touwierzy. Wabi przypuszcza raczej, e jedno z ranionych przez niego zwierzt osabo, a rzta zgrai rzucia si na i ucztuje teraz nad ciaem towarzysza. Zaledwie uprzytomni sobie t moliwo, a ju wycie wybucho na nowo, tak bliskie, e si odwrci.. Kilkanacie sgnao ku nim rodkiem jeziora.Modrzewie oddalone byy zaledwie o sto metrw. Rod mg chyba przeby t przestrze o wasiach.Biegnij! krzykn mu Wabi. piesz si! Zatrzymam je!

    Zwolni z ucisku rce przyjaciela i wnet z doni rannego wypad karabin i potoczy si wWabi, peen przeraenia,, ujrza twarz Rodryga miertelnie blad i jego pprzymknite oclk tu przy nim jak urzeczony, raz po raz zwracajc wzrok w stron nadbiegajcej ju krw

  • 7/21/2019 Curvood James owcy Wilkw

    3/53

    zej zgrai. Karabin trzyma w pogotowiu. Wilki, niby rj os, wysypyway si z gstwy boru.Tuzin najpotniejszych zwierzt zbliy si ju na odlego strzau. Wabi wiedzia, e jma pd stada, powinien si zmierzy wanie z t awangard. Wyczeka jeszcze chwil; czoyy teraz zaledwie o dwiecie metrw. Mody Indianin porwa si naraz i z gonym wrzaskiey na nie. Stao si, jak przypuszcza. Wilki, zaskoczone krzykiem i niespodzian napacizystany zbite w ciasny kb. Wabi szybkim ruchem unis karabin i strzeli. Dugie, bolecie powiadczyo celno strzau. Wabi strzeli po raz drugi, tym razem tak celnie, e jed

    ilk da w powietrze ogromnego susa i zwali si na grzbiet, martwy.Indianin zawrci, pdem pobieg do swego druha, pochyli si nad nim, zarzuci go sobie nzbiet i niosc w rku karabin, ruszy ku czerniejcym opodal modrzewiom. Obejrza si tylkraz jeden i ujrza stado ucztujce nad cielskami towarzyszy. Przystan dopiero wrd pnizew. Tam zoy na ziemi ciao Rodryga, a sam, wyczerpany do ostatka, pad obok, nie spuszczajc jednak wzroku z ucztujcej zgrai.W chwil pniej bure plamy oddzieliy si od gwnej ban-dy i zaczy pomyka ku modrzewiom. Na ten widok Wabi zrozumia, e uczta si skoczya; cj wic wgramoli si na nisko zwieszony konar potnego drzewa i z trudem wcign za sob. Teraz dopiero biedny chopak oprzytomnia nieco. Siy wracay mu powoli i z trudem przy pomocy Indianina zdoa si wspi na jeden z wyszych konarw.Po raz drugi, Wabi rzek, kadc mu pieszczotliwie na ramieniu zdrow rk po raz dr

    jesz mi ycie! Raz, kiedym ton, a teraz od tych wilkw... Winienem ci ogromn wdziczno

    A dzirano kto komu ycie ratowa?!Patrzyli na siebie wzajem z wielk mioci w oczach. Na chwil zapomnieli o grocym niebeczestwie, ale wnet mimo woli wzrok ich pobieg ku lnicej tafli jeziora. Stado zbliyoi znacznie. Wabi w swym yciu nie widzia nigdy tak olbrzymiej hordy. Tworzyo j najmniej pidziesit wilkw. Niby zgodniaa sfora, ktrej rzucono niedostateczn ilo jada, zto tu, to tam, szukajc nowego upu. Nagle jeden wilk przystan, przysiad na zadzie i unisszy wysoko trjktny eb, wyda gromki zew owiecki.To s dwa poczone stada! wykrzykn Wabi. zaraz sobie pomylaem, e zbyt wiele icz! Cz dy ju naszym ladem, a reszta ogryza koci tych, ktrych zastrzeliem przed chtak mieli dostateczn ilo naboi i twj karabin, ktry nam porwali ci bandyci, zrobilibyy majtek! A to co?!Wabi urwa nagle, a rka jego zacisna si kurczowo wok ramion przyjaciela. Obaj chopc

    lkli. Wilki, zbite w gst mas, deptay na miejscu, w poowie drogi mniej wicej pomidzyenem niedawnej uczty a napowietrznym schronieniem myliwych. Zgodniae bestie wykazyway niezwyke podniecenie. Odnalazy wanie kau krwi i purpurowy szlak znaczcy drogannego osia.Co si stao, Wabi? szepn Rod.Indianin milcza. W jego czarnych oczach lni zagadkowypomie, usta mia rozchylone i w gorczkowym podnieceniu zdawa si ledwo oddycha. Rod py pytanie i niby w odpowiedzi stado zboczyo na poudnie, biegnc milczkiem i kierujc siwprawdzie nadal ku gstwie modrzewi, ale nie ku schronisku modych myliwych, tylko osto jardw w bok.Nowy trop! wykrzykn wreszcie Wabi. Nowy i zupenie wiey trop! Syszysz, nie wydajszego dwiku, to znaczy, e up jest tu!Patrzyli drc. Ostatni wilk znik wnet w. mroku lenym. Chwil trwaa niezmcona cisza, pchralne wycie doszo ku nim z gstwy.Znalazy now ofiar i goni j! krzykn Wabi. Musimy to wyzyska. Prdzej!Zacz si spuszcza z gazi na gacoraz niej i mia ju skoczy na ziemi, gdy stadonim.O kilkadziesit metrw zaledwie trzasno poszycie lenei mody Indianin co prdzej wspi si ponownie na drzewo.Prdzej w gr! Prdzej! dysza gorczkowo. Id tu, prosto na nas! Nie powinny nas zrze... Wtedy...Przerwa, bowiem ogromny, szary cie wypad spord pni drzew i przemkn jak burza o pietrw zaledwie od modrzewia, na ktrym schronili si obaj myliwcy. Poznali bez trudu, ejest to olbrzymi o, cho aden z nich nie podejrzewa nawet, i maj przed sob to wando ktrego Wabi strzela par godzin przedtem. W lad za nim gnaa zajada horda. by zwis

    sko, wszc krwawy trop. Zdawione wycie wydzierao si z gardzieli. Wilki przeleciay taklisko, e otary si niemal o drzewo, na ktrym siedzieli ludzie. Rod w marzeniach sennych nawet nie oglda nigdy podobnego widowiska; Wabi, cho obyty z dramatami puszczy,

  • 7/21/2019 Curvood James owcy Wilkw

    4/53

    patrzy jak urzeczony. Milczc, bez tchu w piersiach, nie odrywali oczu od ponurej zjawy. Bystry wzrok modego Indianina rozpoznawa pojedyncze cielska, tak wychudzone,e nie pozostao na nich nic prcz koci i mini. Straszliwy gd musia je szarpa! Rodjedynie krwioerczestado, zoone z potnych zwierzt upojonych atwym pocigiem.Przemkny jak wicher. Ale widok ten pozosta na cae ycie w pamici Rodryga Drew. Inne womnienie, straszliwsze jeszcze, przeladowao go rwnie dugo. Pomdlaemu chopcu wydao

    upyna nawet minuta, a stado ju dopado rannego osia. Biednego skazaca otoczono ze wtkich stron. Rozlego si ponure kapanie zgodniaych paszcz i spltany z nim miertelnykonajcego zwierza. Indiaska krew w yach Wabigoona popyna szybciej. Oczyma syna puszhon kady fragment rozgrywajcej si przed nim. tragedii. By to wspaniay bj! Ale Waba, e w tym pojedynku ozginie niechybnie, ywcem poszarpany na sztuki, a gdy wilki gopor, przypomn sobie o dwunogiej zwierzynie. Pki czas, naleao zmyka. Unis si niectowarzysza.Teraz pora! rzek. Schod! T stron drzewa tylko! Zelizn si w d bardzo wolno,zymujc rannego. Gdy obaj stanli u stp drzewa, zgi kark, chcc, jak poprzednio, wzia plecy.Mog i, Wabi szepn tamten. Podaj mi tylko rami, dobrze?Mody Indianin obj go wp i obaj zniknli w modrzewiowej gstwie. W pitnacie minut po

    i na mielinie w

    rd zamarzej rzeki. Po drugiej stronie, o kilkadziesit metrw zaledwie,jrzeli co, co wywoao na ustach obu radosny umiech. Opodal brzegu, na tle gstych, jod

    ych zaroli, pon wesoy ogie. W odpowiedzi na powitalny okrzyk Wabigoona w blasku pomukazaa si niada twarz, zaraz potem rozlego si woanie.Mukoki! wrzasn Wabi.Mukoki! rozemia si Rod, szczliwy, e koniec wczgi ju bliski.Wci jeszcze umiechnity, zachwia si nagle i zatoczy tak silnie, e Wabi rzuci w ni, by mc oburcz podtrzyma przyjaciela.WABIGOON.Od dnia, w ktrym mody John Newsome opuci Londyn pync do Ameryki, mino niespena trlat. Los przeladowa go niemiosiernie; bardzo wczenie straci oboje rodzicw, a pozostaony przez nich skromny fundusz stopnia wkrtce bez ladu. John Newsome osiad na razie

    w Montrealu, a bdc czowiekiem rozumnym, dzielnym i ambitnym, zyska wkrtce zaufanie ludzkie, dziki czemu otrzyma dobre stanowisko w Wiabinosh House, faktorii pooonej wrdikiej guszy opodal jeziora Nipigon.W drugim roku swego panowania w Wabinosh House agent kompanii jest bez maa krlem podlegych mu terenw John Newsome pozna indiaskiego wodza imieniem Wabigoon oraz jegocrk, pikn Minnetaki. Moda Indianka z dziecka staa si wanie kobiet, a los obdarzyit wprost urod i wdzikiem. John Newsome od pierwszego zaraz wejrzenia pokocha liczniniczk. Sta si czstym gociem w wiosce Wabigoona, pooonej o trzydzieci kilometrwnnetaki darzya go wzajemnoci, zwlekano jednak ze lubem, bowiem na drodze do szczciaaa nieprzezwyciona niemal przeszkoda. Oto potny wdz ssiedniego plemienia Woonga. kod dawna pikn ksiniczk. Minnetaki czua do niego niepohamowany wstrt, ale musiaa krym uczuciem ze wzgldu na ojca, Woonga bowiem mg si sta gronym przeciwnikiem.Z przybyciem modego agenta midzy obu konkurentami wybucha zajada rywalizacja, na skutek ktrej po dwukrotnym nieudanym zamachu na ycie Newsome'a Woonga posa staremu Wabigoonowi ostre ultimatum. Minnetaki odpowiedziaa na nie w zastpstwie ojca. Odpowiedta rozpalia w sercu Woongi pomie zemsty i nienawici. Pewnej ciemnej nocy na czele swych wojownikw napad na upiony obz Wabigoona z zamiarem porwania ksiniczki. Atak udaylko czciowo. Pado kilkunastu obrocw, pad rwnie przeszyty wczni stary wdz, alelaa.Zdyszany goniec przynis do Wabinosh House wie o zdradzieckim napadzie i o mierci Wabigoona. Newsome, na prdce uzbroiwszy swoich ludzi, popieszy na ratunek ukochanej. Kontratak, przeprowadzony z brawurowym rozmachem, odrzuci Woong i jego wojownikw w gb boru, zadajc im przy tym dotkliwe straty. W trzy dni pniej w Hudson Bay odby si lub Mnetaki z Newsome'em.Od tej pory datuje si jedna z najkrwawszych wani, jaka kiedykolwiek zaistniaa w tyc

    h stronach. Wa ta, jak to zobaczymy wkrtce, przeniosa si nawet na drugie pokolenie.Woonga i jego banda poczli sobie tak ostro z pozostaymi przy yciu czonkami plemieniaWabigoona, e w krtkim czasie wybili ich niemal do nogi. Ci, co ocaleli z oglnej rz

  • 7/21/2019 Curvood James owcy Wilkw

    5/53

    ezi, porzucili asy rodzinne, chronic si w poblie faktorii. Myliwcy z Wabinosh House,udajc si na owy, czstokro wpadali w zasadzki, gdzie mordowano ich bezlitonie. Tuziem, prowadzcy z faktori handel wymienny, byli traktowani jako wrogowie przez wojowniczego Woong. Lata nie przyniosy tu adnych zmian. Wa trwaa niezmiennie. W zamian zresWoongowie bo tak zwano czonkw plemienia Woongi byli stale przeladowani i tpieni.Tymczasem dwoje dzieci uszczliwio zwizek Newsome'a i licznej Indianki. Starsze byo ccem; na cze dziada nadano mu imi Wabigoon, pieszczotliwie zwc go Wabi. Modsz o trzy

    ta dziewczynk na prob ojca ochrzczono imieniem Minnetaki. Dziwnym zrzdzeniem losu w.yach Wa-biego pyna sna wycznie indiaska krew, podczas gdy Minnetaki zatracia z wiekiem podo czce j z matk. Przewaao w niej pikno biaej rasy. Fala kruczych wosw i czarnece tworzyy liczny kontrast z jasn, oywion rumiecami twarzyczk. Wabi pozornie by tydianinem, poczwszy od obutych w mokasyny ng a po czubek gowy smagy, muskularny i caz kochajcy swobodny byt wrd rodzinnych puszcz. Posiada jednak anglosaski spryt i rozsek w stopniu by moe nawet wyszym ni ojciec.W yciu Newsome'a jedn z najwikszych przyjemnoci byo ksztacenie ukochanej ony; obojearzyli o tym, by dzieci ich nie ustpoway pod wzgldem wyksztacenia i ogady dzieciom chowanym wrd cywilizacji. Tote gdy Wabi skoczy lat szesnacie, a Minnetaki trzynacie,nie po wygldzie mona w nich byo odgadn domieszk krwi indiaskiej. Jednake oboje, zg

    z wol rodzicw, zaznajomili si rwnie z mow krajowcw i z prymitywnym ich yciem.W tym czasie wanie plemi Woongi rozpoczo najbezczelniejsz w wiecie grabie. Gdy sprmu si ostatecznie uczciwy byt, jo zdobywa towary i zapasy wycznie kradzie i rozbojrdujc przy tym traperw i kupcw, ilekro si nadarzya okazja. Nienawi do mieszkacwouse staa si dziedziczna; synowie ssali j z mlekiem matek. Istotna przyczyna zatargu posza niemal w zapomnienie i jedynie wdz Woonga pamita o niej. Sta si wreszcie takezczelny, e wadze wyznaczyy cen na jego gow i na gowy najpodlejszych jego towarzysza pewien czas udao si nawet wygna uprzykrzon band poza granice ludzkich osiedli, alenikt nie mg si pochwali tym, e zabi lub te pojma ich wodza.Gdy Wabi skoczy lat siedemnacie, postanowiono, e dla uzupenienia nauk spdzi rok w jeym z wikszych miast Stanw Zjednoczonych. Mody Indianin wszyscy niemal uwaali Wabiegoza Indianina czystej krwi, z czego by onniezmiernie dumny wszelkimi siami zwalcza ten nieszczsny projekt. Uwielbia puszcz c

    swym pdzikim sercem. Burzyo si w nim wszystko na myl o duym miecie, penym toku,zaduchu. Minnetaki zachwiaa jego decyzj; prosia gorco, by jecha chocia na jeden rok,po powrocie opowiedzia jej o wszystkich widzianych cudach i nauczy tego, co sam pozna. Wabi kocha nad ycie sw liczn, ma siostrzyczk i gwnie ze wzgldu na ni poe jecha.W cigu pierwszych trzech miesicy Wabi z zapaem studiowa w Detroit. Ale z kadym dniempogbiaa si jego tsknota i samotno. Godziny wloky si jak wieczno caa. Trzy razywa do Minnetaki i trzy razy tygodniowo dziewczynka z Wabinosh House odpisywaa mu obszernie. Zreszt do zagubionej wrd dzikich puszcz faktorii pocztylion zaglda tylko dwa razy na miesic.Tego roku wanie Wabi pozna Rodryga Drew. W owym czasie mody Indianin wyobraa sobie,est dzieckiem niedoli; Rod by nim naprawd. Ojciec odumar go w kolebce, a skromny pozostawiony przeze fundusz wyczerpa si doszcztnie z biegiem lat. Zmuszony koniecznociod porzuci szko i j si pracy zarobkowej. Obaj modzi zaprzyjanili si prdko, a wzaatia zamienia si wkrtce w serdeczne i silne przywizanie. Po pewnym czasie Wabi zamieszka w domu nowego przyjaciela. Pani Drew przedstawiaa typ kobiety wyksztaconej i rozumnej, a zaja si Wabim, tak szczerze, jakby by jej rodzonym dzieckiem. Czerwonoskrychopak nabra wyksztacenia i ogady, a w listach jego nie brak byo penych zachwytu wzanek o nowych przyjacioach. W krtkim czasie pani Drew otrzymaa serdeczny list od matki swego pupila, a gdy odpowiedziaa na, zawizaa si midzy obu kobietami oywiona korndencja.Dni pyny teraz" niezmiernie szybko. W czasie dugich zimowych wieczorw po ukoczeniu dennych zaj obaj chopcy zasiadali przed kominkiem i mody Indianin snu nie koczc sipenym urokw yciu wrd dzikichpuszcz pnocy. W piersi Roda coraz gwatowniej budzia si ch poznania tych krain. Tysi

    anw powstawao w ich mzgach, obmylali tysice niezwykych przygd, a poczciwa pani Drewchaa si syszc ich rozmowy i potakiwaa im.Skoczyy si wreszcie nauki modego Indianina i Wabi powrci do ojczystego domu i do pus

  • 7/21/2019 Curvood James owcy Wilkw

    6/53

    zy, ktr tak bardzo kocha. Przy poegnaniu obaj chopcy mieli zy w oczach, a pani Drewzpakaa si nawet, egnajc swego pupila. Dni, ktre nastay teraz, przyniosy Rodrygowisk i zgryzot, Brak przyjaciela dawa si bolenie odczu.Mina wiosna i lato. Wczesn jesieni, gdy wrzesie ubarwi purpur i zotem licie pnoprzyby do Detroit list od Wabigoona. I wnet w maym mieszkanku zapanoway: trwoga, rado i podniecenie. Prcz listu Wabiego, przyszy jeszcze trzy listy: od starego Newsome'a, od jego ony i crki. Wszyscy prosili jak najserdeczniej, by pani Drew wraz z s

    ynem zechciaa spdzi zim w Wabinosh House.Nie martw si, e stracisz posad pisa Wabi. W cigu zimy uzbieramy wicej pienidzy,obi w Detroit w cigu trzech lat. Bdziemy polowa na wilki. Roi si tu od nich, a rzd ppitnacie dolarw za kady zdobyty skalp. Dwa lata temu ubiem czterdzieci sztuk, choowaem si tym jedynie dorywczo. Mam oswojonego wilka, ktrego uywam na przynt. Nie trasi o fuzj czy inne przybory myliwskie. Mam wszystko, co potrzeba.Kilka dni trway narady matki z synem, zanim posano do Wabinosh House ostateczn odpowied. Rodryg namawia, tumaczy, opisywa w barwnych sowach cudowne chwile, jakie tam swyjania, ile zdrowia nabd w cigu tej zimy. Pani Drew bya usposobiona pesymistycznieIch stan finansowy przedstawia si opakanie, wic nie chciaa, by Rod porzuca prac, kt

    jc skromny, lecz pewny dochd zabezpieczaa im byt. Mia zreszt przed sob dobr przy-szo, a tej zimy wanie firma, w ktrej pracowa, podwyszaa mu pensj do dziesiciu dowo. Stano wreszcie na tym, e pani Drew pozostanie w Detroit, a Rodryg sam pojedziedo Wabinosh House. Wysano wkrtce odpowiednie pismo.W trzy tygodnie pniej przysza odpowiedWabigoona. Przyjaciele spotkaj si dziesitegoiernika w Sprucewood nad rzek Black Sturgeon. odzi dotr do jeziora teje nazwy, a stamtd przy pomocy tragarzy przeprawi si ku jezioru Nipigon. W Wabinosh House musz stanzed nadejciem wielkich mrozw.Pozostawao bardzo mao czasu dla poczynienia niezbdnych przygotowa; na czwarty dzie pootrzymaniu listu Rod w towarzystwie matki oczekiwa przybycia pocigu, ktry mia go wie ku nowemu, penemu przygd yciu. Mody chopak stan w Sprucewood jedenastego padzibi czeka ju na w towarzystwie sugi, Indianina. Zaraz po poudniu ruszyli w gr rzeki.MINNETAKI.

    Rod po raz pierwszy ujrza dziewiczy krajobraz. Siedzc obok przyjaciela w odzi z brzozowej kory, co niosa ich po falach rzecznych, napawa oczy dzik urod puszcz i mokrade, wrd ktrych sunli cicho niby zjawy senne. Serce bio mu w piersi radosnym rytmem, aczy baday kad gstw, kady zaom gruntu, chciwe widoku zwierzyny, ktrej jak zapewniabya tu niezliczona ilo. W poprzek jego kolan, w kadej chwili gotowy do strzau, leabin Wabigoona. W rzekim powietrzu trwa jeszcze przymrozek ranny. Czasami otacza ichlas drzew liciastych, peen purpury i zota, to znw nad sam niemal to schodzi ciemnynowy br. Tu i wdzie stay samotne modrzewie. Ogromn cisz przeryway tylko gosy dzikiceszkacw tej krainy. Kuropatwy nawoyway si w gszczu; gsi poryway si z trzcin, szumskrzydami. Przed poudniem pierwszego zaraz dnia Rod drgn syszc silny chrzst w poszylenym, zaledwie o rzut kamieniem od odzi. Widzia, jak gn si i chwiej mode drzewka ptajce brzegi rzeki, i usysza nad uchem szept Wabigoona:o!Na to sowo rce mu drgny, a krew w yach popyna szybciej. Nie mia w sobie jeszczewytrawnych myliwych, ogromnego spokoju zachowywanego przez mieszka-cw dalekiej pnocy wobec podobnych zjawisk. Rod nie widzia przecie nigdy w yciu grubego zwierza na wolnoci.Mia go zreszt wkrtce ujrze. Chwila ta nadesza po poudniu. dopywaa z wolna pwtym pwyspem zgromadzia si spora ilo naniesionych prdem suchych pni i kiedy socezachodowi, ostatnie jego blaski barwiy ciep pozot nieruchomy stos drzewa. W socu tjak zwykle przed nadejciem zimowych nocy, biorc soneczn kpiel lea ogromny zwierz, nego widok z piersi Roda wyrwa si okrzyk peen podniecenia i zachwytu. Pozna, e ma przed sob niedwiedzia.Niedwied, zaskoczony niespodzianie, by o kilkadziesit metrw zaledwie. Rod byskawiczn

    przyoy karabin do ramienia, wycelowa szybko i da ognia. Mipi si ju wzwy stosuziemi; po strzale przystan naraz, polizn si, o mao nie pad, ale po chwili, niby nzy si, podj na nowo ucieczk.

  • 7/21/2019 Curvood James owcy Wilkw

    7/53

    Raniony! wrzeszcza Wabi. Prdzej! Wal jeszcze!Drugi strza Roda nie wywar na pozr przynajmniej adnego skutku. Podniecony, zapominajc, i znajduje si w chwiejnej odzi, skoczy na rwne nogi i strzeli po raz trzeci do nieedzia, ktry lada moment mia znikn poza skbionym zwaem drzew. Wabi i jego indiaskizewayli byskawicznie dw drug stron, sigajc jednoczenie wiosami jak najgbiej,ie zdoay ocali lekkomylnego chopca. Pozbawiony rwnowagi na skutek szarpnicia fuzji,kiwn si w ty i chlupn w wod. Wabi przegiwszy si chwyci toncego za rami.

    Trzymaj fuzj i nie ruszaj si! krzykn. Gdybym ci teraz cign do odzi, na pewnSkin na Indianina, a ten z wolna j wiosowa ku brzegowi. Potem, nachylony, umiechniekajcej wod twarzy Roda.Do pioruna, ostatni strza jest pociech dla nowicjusza! Dostaeswego misia, mj drogiNie zwaajc na niewygodn pozycj, Rod wyda radosnyokrzyk, a zaledwie stop dotkn gruntu, wyrwa si z rki Wabigoona i pobrn w stron drzwau. Na szczycie znalaz niedwiedzia, ktrego umierciy dwie kule: jedna w czaszce, aruga midzy ebrami. Stojc nad sw pierwsz tak wspania zdobycz, Rodryg spojrza w drzysze podry wycigali na brzeg dk, i wrzasn peen zachwytu tak dononie, e krzyke chyba o p mili w krg.Postj i ogie bd wycznie dla ciebie! mia si Wabi biegnc ku niemu. Masz fenorzdzimy zaraz wspania uczt i olbrzymie ognisko z tego uschego drzewa. Zobaczysz, jak

    cudownie spdzimy noc. Ho, Muki!krzykn w kierunku starego Indianina.

    Powiartuj tegjegomocia, a ja zao obz!

    Czy mona zatrzyma futro? zapyta Rod. To moja pierwsza zdobycz, no i...Ale oczywicie, e mona! Pom mi rozpali ogie, rozgrzejesz si prdzej!Rod by tak podniecony myl, i pierwszy raz w yciu przenocuje pod goym niebem, e zaponawet o swej nieprzewidzianej kpieli. Przede wszystkim rozpalono ognisko i wkrtceolbrzymi, bezdymny pomie roztacza blask i ciepo na trzydzieci stp w krg. Wabi przynzi weniane koce, zdj z siebie cz odzienia i ubra w to Rodryga. Wkrtce obaj siedziey ogniu, a rzeczy Roda suszyy si rozpite na erdziach. Rod widzia potem, jak si robiaas w guszy lenej. Wesoo gwidc Wabi przynis z odzi siekier i j cina cae na, owinity w koce i podobny do karnawaowej figury, pomaga mu ochoczo. Nie mino p god, a ju szaas j przybiera okrelone ksztaty. Wbito w ziemi dwa konary, a na ich rozwach oparto mocny drg. Od tego drga ukonie puszczono ku ziemi dugie erdzie, ktre pokr

    o gst warstw sosnowych gazi. Nim szaas by gotw, stary Indianin ukoczy rwnie wedzia. Uoono teraz mikkie posanie z pachncego igliwia i gdy ogie wesootrzeszcza, a noc osnua las tajemniczym cieniem, Rod myla peen zachwytu, i adna w wpowie nie daaby mu tak realistycznych przey.. A gdy w par chwil pniej ponad arzcrumieni si wielki kawa niedwiedziego misa, a wo kawy czya si z zapachem plackwpych gazach, poj, e ziciy si wreszcie jego najdrosze sny.Nocy tej w zotym blasku ognia Rod sucha przejmujcych groz opowiada Wabigoona i stareIndianina, a potem czuwa do witu niemal, owic uchem dalekie wycia wilcze, tajemniczy chlupot nurtw rzecznych i dziwne okrzyki nocnego ptactwa. W cigu trzech nastpnychdni doznawa wci nowych przygd. Pewnego mronego ranka, gdy towarzysze podry spali jze, wykrad si z obozu niosc karabin przyjaciela i strzela potem do napotkanego jelenia, chybiajc dwukrotnie. To znw ugania wraz z Wabim za wspaniaym renem, ktry cho ran, przepyn jezioro Sturgeon i znik im z oczu.Byo pikne, jesienne popoudnie, gdy Wabi sokolimi oczyma dojrza budynki Wabinosh House, z dala widoczne na tle nie koczcej si, rzekby, linii boru. Gdy zbliyli si nieco,onie j wskazywa przyjacielowi poszczeglne gmachy, a wic budynek kompanii, grup domkniczych i wreszcie siedzib agenta, gdzie zapewne oczekiwano ju drogich goci.Od brzegu oderwao si naraz samotne czno i ledwo dostrzegalna posta ja ku nim powiewhustk. Wabi krzykn radonie i unoszc w powietrze karabin, dwukrotnie strzeli.To Minnetaki! woa. Mwia, e bdzie nas wyglda i wyjedzie na spotkanie!Minnetaki! Rod uczu lekki nerwowy dreszczyk. W czasie zimowych wieczorw Wabi tysickrotnie opisywa mu j; peen braterskiego uczucia, malowa siostr ywymi barwami, a Roda j i ukocha, cho nie widzia piknej dziewczyny nigdy w yciu.Oba czna szybko biegy ku sobie po gadkiej powierzchni wody i stany wnet burta w burtinnetaki, chichoczc, przechylia si zrcznie i ucaowaa brata, podczas gdy oczy jej str

    gy ciekawie w stron chopaka, o ktrym syszaa ju tak wiele.Minnetaki bya dziewczyn pitnastoletni. Po matce miaa gibk posta i nieporwnany wdziGstwa lekko falujcych wosw otaczaa liczn twarzyczk, a w grubych warkoczach, niedb

  • 7/21/2019 Curvood James owcy Wilkw

    8/53

    uconych na plecy, gray czerwieni i zlotem wpltane w nie jesienne licie. Stanwszy w oi, spojrzaa z umiechem w oczy Roda, a on, przypominajc sobie nakazy cywilizacji, zdj kapelusz w szarmanckim ukonie. Nagy poryw wiatru wyrwa mu to nakrycie gowy. miechhn wnet z ywioow si; mia si nawet stary Indianin. Minnetaki zapchna szybko sjcego opodal kapelusza.Nie powinien pan nosi tego, gdy jest jeszcze ciepo rzeka podajc mu wyowiony wioselusz. Wabi chodzi co prawda i latem z okryt gow, ale ja nie!

    To i ja take nie bd popiesznie zapewni Rod. A gdy Wabi parskn miechem, zaczerwboje jak winie.Zaraz po przybyciu do faktorii Rodryg przekona si, e Wabi poczyni ju wszelkie przygotowania tyczce wsplnej wyprawy. W przeznaczonej dla gocia izbie wisiay: piciostrzaowyarabin Remingtona i duy rewolwer cikiego kalibru; w kcie stay rakiety niene i leaobiazgw mogcych si przyda w lenej guszy. Wabi wyznaczy rwnie na mapie teren ich ppobliu faktorii wilki, tpione przez czowieka, byy ju nieliczne i miay si na bacznole o sto mil na pnoc lub wschd, wrd dzikich pl i borw, yy ich cae hordy, dziesii, jeleni i renw.W tamtych stronach wanie miaa by gwna kwateraowcw. Naleao rusza w drog niezwocznie, bowiem chata z pni drzew, w ktrej myliwi cpdzi zim, powinna bya stan, jeszcze zanim spadn wielkie niegi. Wymarsz nastpi mi

    Towarzyszem obu chopcw zosta stary Indianin Mukoki, daleki krewniak zamordowanegowodza Wabigoona.W cigu najbliszych szeciu dni, podczas gdy Wabi zastpowa nieobecnego ojca prowadzc ieresy kompanii, liczna Minnetaki uczya Roda, jak naley y w guszy lenej. Czy to w ozy z karabinem w rku, czy te tropic pzatarty lad, Minnetaki wzbudzaa zawsze zachwytca. Rodryg nie kry swych uczu wobec przyjaciela, a Wabi podziela je w zupenoci.Spord wszystkich mieszkacw faktorii Minnetaki wstawaa najwczeniej. Rod niewiele dawajej wyprzedza. Gdy jednak nadszed wreszcie dzie wyjazdu modych myliwcw, Rod spnira dopiero, gdy Minnetaki od dawna ju pogwizdywaa na dworze. Gwizdaa zalicznie i chk zazdroci jej szczerze wyjtkowych zdolnoci w tym kierunku. Nim wyszed na podwrko, dewczyna ju znika na skraju boru, a Wabi, dawno ubrany krzta si wraz z Mukim, pakujcboy podrne. Ranek by pikny, pogodny i mrony, a w cigu nocy jezioro pokryo si cienodu. Wabi parokrotnie zwraca si w kierunku gstwy lenej, wydajc znany okrzyk, ale adn

    odpowiednie nadesza.Nie wiem, dlaczego Minnetaki nie wraca rzek niedbale, zacigajc rzemie przy naadowju plecaku. niadanie bdzie wkrtce gotowe! Zawoaj j, Rod. Dobrze?Rodryg nie mia nic przeciwko temu. Pdem ruszy cieynk, ktr jak wiedzia, zazwyczajinnetaki. Dotar wkrtce do pokrytego wirem wybrzea, gdzie dziewczyna . pozostawiaa zawsze swoje czno. Sprawdzi wnet, e bya tu przed chwil, bowiem ld wok czna by wykMusiaa prbowa jego mocy. wir zachowa wiernie odbicie jej stp.Minnetaki! Minnetaki!Rod rzuci gono jej imi i zamilk nasuchujc. Odpowiednie nadesza. Wwczas wiedzioniem, ktrego sam nie umiaby okreli, pogna w gb len, trzymajc si wci w pobliuprzystan i krzykn raz i drugi. Cisza...! Pomyla, i dziewczyna moga ju zawrci kte porzuciwszy ciek wesza w gszcz. Ale dalej nieco na mikkim gruncie dojrza znwy lad. Przystan ponownie i sucha, powstrzymujc nawet oddech. Nie wiedzia wcale, czeak postpuje. Wiedzia tylko, e od faktorii dzieli go ju pmilowa przestrze i e Minneie powinna si tu znajdowa w porze niadaniowej.Z dali dobieg naraz ku niemu jakikrzyk. Drgn. Krew zastyga w nim, serce zda si przeao bi, a w nastpnej chwili gna ju jak jele wskim szlakiem lenej cieki. Nieco dalna, wyarta w gstwie przez niedawny poar, a na niej Rod ujrza co, co przejo go niewyzgroz. Zobaczy Minnetaki, ca w paszczu starganych wosw, z gow owinit jakszmako j piesznie ku bliskiej ju cianie boru.Rod sta par sekund jak skamieniay. Potem wrcia mu zdolno ruchu i myli, a wszystkiepryy si gotowe do walki. Od szeregu dni wiczy si w strzelaniu z rewolweru i bro tnie u pasa. Strzeli! A jeli rani Minnetaki? U stp swych ujrza gruby konar w ksztaciemaczugi; schyli si, podnis go i ruszy pdem przez polan. Mikki mech guszy jego krpar metrw od celu swej pogoni, gdy Minnetaki, walczc rozpaczliwie, potkna si i niem

    pada. Jeden z Indian, unoszc j z ziemi, odwrci nieco gow i ujrza Roda, jak pdzie wzniesion maczug. Dziki okrzyk Roda, bojowy wrzask Indianina i walka si rozpocza.hopak gruchn maczug w kark jednego z opryszkw, druzgocc mu rami, ale drugi czerwono

  • 7/21/2019 Curvood James owcy Wilkw

    9/53

    byskawicznie dopadszy z tyu, chwyci go wp.Minnetaki, swobodna na razie, szybkim ruchem zerwaa za-son z oczu i ust. Natychmiast obja wzrokiem sytuacj. Ranny Indianin u jej stp prbowowsta, a tu obok Rod i drugi napastnik tarzali si po ziemi, zaciekle walczc. Widziaa,jak palce Indianina zaciskaj si na gardle jej obrocy, jak bieleje twarz Roda i rozszerzaj si nadmiernie jego oczy i z kaniem chwytajc porzucon na ziemi maczug, opui na eb czerwonoskrego. Maczuga uniosa si trzykrotnie i trzykrotnie opada, a palce

    ardle Roda rozluniy si nieco. Minnetaki po raz czwarty gotowaa si do ciosu, gdy nagleobezwadni j silny chwyt z tyu, a krzyk zamar w zdawionej krtani. Ale Rod wyzyska oiedni chwil. Szalonym wysikiem wydar rewolwer zza pasa i przywar luf do ciaa przecia. Da si sysze guchy strza i Indianin z jkiem agonii pad wznak na ziemi. Na ten wgi napastnik puci dziewczyn i rzuci si w gstw len. Minnetaki zachwiaa si i upadominajco pogoni, przyklk obok, odrzuci jej z czoa spltane wosyi zacz uspokaja i pociesza, wynajdujc najczulsze sowa.Wabi i Mukoki znaleli ich tak w pi minut pniej. Wprowadzi ich na waciwy trop pierwjowy okrzyk Roda, a potem kierowali si ju odgosem walki. Dwaj urzdnicy faktorii, przeczuwajc jakiezajcie, biegli tu za nimi.Jak si okazao, Minnetaki zostaa napadnita tak niespodziewanie, e nim zdoaa krzykn

    szmat zatkano usta. Woongowie zmusili j potem, by sza sama jedna po mikkiejcieynce,ajc pozr absolutnej swobody. Sami przedzierali si poprzez gstw, nie pozostawiajc ad

    ladw. Liczyli na to, e ktokolwiek ujrzy samotny trop dziewczyny, nie domyli si nigdy, i tdy wiedziono brank.Prba porwania Minnetaki, bohaterstwo Roda i mier jednego z napastnikw, w ktrym poznano wojownika Woongi spowodoway w Wabinosh House niema sensacj. Modzi myliwi odoylaw na czas nieograniczony. Byo jasne, i Woonga musi znajdowa si w pobliu, tote Rodbi na czele wiernych Indian i paru traperw caymi dniami przetrzsali okoliczne bory.Ale bandyci znikli rwnietajemniczo i nagle, jak si pojawili. Wreszcie Wabi otrzyma od siostry solenne przyrzeczenie, e nigdy ju nie bdzie si przechadza samotnie z dala od domu, po czym obaj chopcy podjli na nowo przerwane przygotowania do dalekiej wyprawy.I tak czwartego listopada, w pikny, mrony ranek, Rod, Wabi i Mukoki wyruszyli w da

    leki wiat na spotkanie przygd, co czekay ju na nich wrd biaych pusty pnocy.PIERWSZE TRUDY.Mrz hula nie na arty; jeziora i rzeki gboko zamarzy, a cienki kobierzec niegu okryPopdzani dwutygodniowym opnieniem modzi myliwcy i Mukoki przecili forsownym marszemcny kraniec jeziora Nipigon i szstego dnia po wyruszeniu znaleli si koo rzeki Ombabika, gdzie zmuszeni byli zatrzyma si na postj ze wzgldu na straszliw burz nien. Roprowizoryczny obz i wanie w trakcie tych czynnoci stary Indianin znalaz pierwsze lawilcze. Postanowiono wwczas, e warto tu pozosta par dni i zbada tereny owieckie. Raiem drugiego dnia Wabi strzela do starego osia i rani go. By to ten sam olbrzymi o,ego tragiczn mier opowiedzielimy w pierwszym rozdziale tej powieci. Tego ranka obajzi wyruszyli na rekonesans, chcc si przekona, czy okolica obfituje w potrzebn im zwierzyn, inaczej mwic, czy wilki znajduj si tu w dostatecznej iloci.Mukoki zosta w obozie sam. Z powodu opnienia marsz odbywa si dotychczas nadzwyczaj psznie, bez adnych duszych postojw i bez wypraw myliwskich, tote nasi wdrowcy byli ogodnia zupenie pozbawieni wieego misa, zadowalajc si z koniecznoci konserwami i wdkoki, ktrego potny apetyt pobudza rwnie potn gorczk owieck, postanowi w czasimodych zaopatrzy nieco pust spiarni. Opanowany t mylopuci pod wieczr obz z zamiarem moliwie rychego powrotu.Na plecach nis dwa potne sida wilcze. Wdrujc wzdu rzecznego oyska, natkn siposzarpane szcztki jelenia. Jasne byo, e zwierz pado zaledwie kilkanacie godzin temuz odciskw ap na niegu Mukoki wyczyta, e morderstwa dokonay cztery wilki. Jako wytrawmyliwiec, Indianin by niemal pewien, e czworononi zbje tej nocy jeszcze powrc do pwanej uczty. Zatrzyma si wic tu czas jaki, ustawi odpowiednio sida i przykry je parow warstw niegu.

    Mukoki ruszy dalej i natrafi wkrtce na zupenie wiey trop jeleni. Przekonany, e jelezechce si dugo wczy po gbokim niegu, pody bez zwoki jego ladem. O p mili dan zdumienia. Inny myliwiec dy ju tym samym tropem.

  • 7/21/2019 Curvood James owcy Wilkw

    10/53

    Mukoki posuwa si teraz naprzd nadzwyczaj wolno. Po chwili dojrza na niegu odbicie jeszcze jednej pary obutych w mokasyny ng, a wkrtce i trzeci owca przyczy si do dwchdnich.Stary Indianin nie ustawa mimo to w pogoni, pchany zreszt bardziej ciekawoci ni chcizyjcia z ewentualn pomoc czonkom swojej rasy. Na skraju gstwy jode potkn si niemana niegu trupa ciganego zwierza. Obejrza go uwanie i po chwili wiedzia ju, e jelekuli zaledwie dwie godziny temu. Trzej owcy wycili serce, wtrob i ozr oraz zabrali c

    ay zad, pozostawiajc reszt misa wraz ze skr. To, e wzgardzili najbardziej wartociolowanego zwierza, wydao si Mukokiemu bardzo dziwne. Z nowym zainteresowaniem j bada odciski stp. Zrozumia wkrtce, e nieznani owcy pieszyli si bardzo i e po zabraniu miyli pdem chcc zapewne nadrobi stracony czas.Stary Indianin, wci jeszcze peen ciekawoci, wrci do resztek jelenia, odci opatkiawin wszystko razem w skr i zarzuciwszy ciar na plecy, ruszy z powrotem doobozu. Gdy odnalaz go, byo ju ciemno. Wabi i Rod nie wrcili jeszcze. Rozpali wic potgie, zawiesi nad nim miso i niecierpliwie czeka powrotu przyjaci.W p godziny pniej usysza woanie, a nadbiegszy ujrza, jak Wabi trzyma w ramionachoda.Rannego chopca natychmiast zaniesiono do obozu i dopiero gdy lea na wygodnym posaniupod namiotem, w ciepym blasku ognia, Wabi da Mukokiemu pewne wyjanienia.Zdaje mi si, Muki, e ma zamane rami. Czy jest ciepa woda?Postrza? zagadn Indianin zamiast odpowiedzi. Uklk obok Roda i wycign ku niemue rce.Nie. Uderzony maczug.. Spotkalimy trzech Indian, myliwych... Obozowali pod goym niebem... Jedli. Zaprosili nas do wsplnej uczty... Kiedy posilalimy si, nic nie podejrzewajc, skoczyli na nas... Rod zarobi to, a straci swj karabin...!Mukoki szybko obnay lewy bok i rami rannego; powyej pasa widnia olbrzymi siniak, a rami byo czarne i spuchnite. Mukoki by zawoanym chirurgiem; takich lekarzy spotyka sidynie wrd dzikich krain, gdzie przyroda sama uczy ich, jak stawia diagnoz i jakie stosowa leki. Badanie przeprowadzi szorstko i bezwzgldnie, naciskajc i gniotc chore rami, a Rod jcza z blu. Wreszcie stary Indianin orzek z byskiem zadowolenia w oczach:Ko nie jest zamana, a najgorsze to! palcem dotkn sica. Omal ebra nie pky! Zwielka sabo. Trzeba dobrze zje, wypi gorcej kawy i da si natrze niedwiedzim sa

    bdzie dobrze!Rod, ktry wanie otworzy oczy, umiechn si blado, a Wabi krzykn z radoci.Nie jest tak le, jak mylelimy! Prawda, Rod? zawoa. Muki si nie myli! Jeli mwcae, to moemy mu miao wierzy! Zawin ci zaraz w te koce, a wkrtce zjemy kolacj tazapomnisz o wszystkich blach. Czuj miso!'wiee miso!Mukoki zerwa si z radosnym chichotem i skoczy ku ognisku, nad ktrym pieky si ju jelebra. Nabieray wanie piknej, brunatnej barwy, a rozkoszna wo echtaa nozdrza. Nimpatrzy skaleczenia Roda i owin je czystym bandaem, uczta bya zupenie gotowa.Gdy podano rannemu spory kawa misa, chleb i kubek dymicej kawy, Rod umiechn si z pezaenowaniem.Wiesz, Wabi, e wstydz si troch! rzek zarumieniony. Sprawiem wam obu tyle kopoz widz, e nie mam nawet zamanej rki, a godny jestem jak niedwied. Gupio, prawda? Wbodaj, eby moja apa bya naprawd pknita!Mukoki zatopi ju zby w tustym ksie pieczonego misiwa, ale przesta na chwil je, bradonie.Ugh! wykrzykn Wabi. A to wietna nowina! Echo jego okrzyku poszo daleko w las.si wnet i podejrzliwie rzuci wzrokiem w mroczn dal poza obrbem wietlnego kaliska.Czy sdzicie, e pjd naszym ladem? spyta.Nie odpowiedzia mu nikt i nastaa duga cisza. Potem Wabi koczy opowiada dzisiejsze prgody. Napad by tak gwatowny, e Indianie unieli bro i amunicj Roda, nim chopcy zdoapamita. Jeden umyka ze zdobycz; dwaj pozostali obezwadniliby Wabiego, gdyby nie pomocRoda. Rodryg uratowa przyjaciela, ale sam dozna cikich obrae; zwali go cios maczugy te kolby karabinu. Wabigoon jednak zdoa si podnie i Walczy tak zaciekle, e napaswreszcie zbiegli, zadowalajc si osignit ju zdobycz.To byli bez wtpienia ludzie Woongi! koczy Wabi. Dziwi mnie tylko, e nie zamordow

    nas. Nie strzelali nawet. Nie rozumiem!Urwa zamylony, a Mukoki opowiedzia wnet o swym spotkaniu i tajemniczym popiechu trzech indiaskich owcw.

  • 7/21/2019 Curvood James owcy Wilkw

    11/53

    To ciekawe! zauway Wabi. Nie mog to by oczywicie ci, ktrych mymy spotkali, alo tej samej bandy. Nie zdziwibym si wcale, gdybymy sinatknli na jedn z kryjwek Woongi. Mylaem zawsze, e przebywa na zachodzie, opodal zati Thunder, i tam wanie ojciec go szuka. Wlelimy w gniazdo szerszeni, Muki, i chyba zrobimy dobrze, wynoszc si std jak najprdzej!Stanowimy obecnie wspaniay cel zauway filozoficznie Rodryg, patrzc na drug stroni, gdzie ksiycowy blask pogbia jeszcze panujc ciemno.

    Podczas gdy mwi, tu obok da si sysze lekki chrzst, jak gdyby jakieciao peznctem rozlego si gone sapnicie i wreszcie ledwo dosyszalny pisk.Syszysz! szepn Wabi bezdwicznie niemal. Przechyli si poprzez gazie, rozsunz.Halo, Wolf! Co si stao?Opodal, uwizane przed zbudowan z jedliny budk, podejrzliwie wszc, stao chude, podobndo psa zwierz. Wystarczya zreszt chwila obserwacji, by si przekona, i jest to po prou dorosy wilk. Od maego szczenicia Wabi hodowa go wraz psami, pomimo to jednak dzikiinstynkt bra w nim gr. Byle pka obroa lub urwa si rzemie, a wilk natychmiast skoas i przysta na zawsze do stada swych wspbraci. Na razie jednak mocno uwizany Wolf zwraca pysk ku niebu, uszy mu drgay, owic nieuchwytne dla ludzkiego suchu szmery, a wjego gardle bulgota niewyrany warkot.Kto

    czai si opodal obozu!

    gorczkowo rzuci Wabi.

    Ho, Muki...!Przerwao mu mow dugie, jkliwe wycie Wolfa.

    Mukoki zrcznie jak ryskoczy na rwne nogi i z broni w pogotowiu okrywszy szaas, znoku nocnym. Rod lea dalej, Wabi natomiast chwyci drugi karabin i pody za starym Indiinem.Le tu w mroku, Rod! rzuci przyjacielowi na odchodnym. Pilnuj, by ci ogie nie owo pewnie po prostu jakiezwierz, ale chcemy mie zupen pewno.W dziesi minut pniej Wabi wrci sam. Faszywy alarm! rzuci miejc si. Tam wley jelenie pado. Najwidoczniej rozszarpay je wilki, a teraz Wolf zwszy swych wspbrpowracajcych do przerwanej uczty. Muki zastawi sida i by moe rankiem dostaniemy pierwsze skalpy!Gdzie jest Mukoki?Na czatach. Bdzie pilnowa obozu do pnocy, a potem ja go zastpi. Gdy Woonga jest w

    iu, naley si strzec!Rod poruszy si z trudem.A co bdziemy robi jutro? spyta.Ruszymy dalej, oczywicie jeli bdziesz mg i. Z naszych wsplnych obserwacji wynikae Woongi przebywaj obecnie w lasach po drugiej stronie jeziora. Pjdziemy w gr rzeki,a po dwu, trzech dniach rozbijemy obz na stae. Gdy tylko zawita, ty i Muki, moeciei.A ty?Och, ja pobiegn naszym szlakiem wstecz i zbior skalpy wilcze, ktremy dzisiaj zdobyli. Bdziesz mia od razu miesiczn pensj, Rod! A teraz spa! Miych marze i wczesnego prenia.Po caodziennym zmczeniu i tylu mocnych wraeniach chopcy gboko usnli. I cho pnocina, a szary wit rozjani niebo, Mukoki nawet nie prbowa ich budzi. Niezmordowaniena peni swoj stra. O pierwszym brzasku dnia podsyci ogie, a j buzowa wciekle. Pa z pomieni stos czerwonych wgli i zacz przyrzdza niadanie. Wabi, budzc si, ujrzzy tej robocie.Nie mylaem nigdy, Muki, e tak ze mnie zakpisz! rzek, a na jego smagej twarzy maloi silne zmieszanie. Jestebardzo miy, ale wolabym doprawdy, ebyprzesta mnie trakk mae dziecko!Pieszczotliwie pooy do na ramieniu klczcego Indianina, a stary myliwiec o spalonejami twarzy umiechn si do serdecznie. On to przecie, gdy dziecko nie umiao jeszcze ci, nosi malekiego Wabi w gbiny lene; onbawi si z nim, troszczy o niego i uczy pojmowa przyrod; on wreszcie tskni za swymankiem, gdy ten odjecha do szk; W surowym sercu czerwonoskrego Wabi i jego siostra panowali niepodzielnie; by dla nich, zda si, drugim ojcem, zawsze gotw do opieki i o

    brony. Dotknicie rki Wabigoona stanowio dla dostateczn nagrod za caonocne trudy, torazi sw rado krtkim chichotem. Miaezy dzie, mczcy odpar. Ja czuj si dym spa!

  • 7/21/2019 Curvood James owcy Wilkw

    12/53

    Powsta z klczek i poda Wabiemu dugi widelec, ktrym obraca miso na ronie.Zajmij si tym rzek a ja pjd zwiedzi sida. Rod, zbudzony wanie, usysza ostawoaspod namiotu:Poczekaj chwil, Mukoki! Pjd z tob! Jeli zowiewilka, chc go widzie!Oczywicie, e zowiem zachichota stary Indianin. Rodryg wyszed po chwili z namiotuny ju i wygldajcy znacznie rzewiej ni poprzedniego dnia. Stan przy ognisku, przeci

    is jedno rami, potem drugie i oznajmi, e czuje si doskonale, a tylko rami i bok dolmu jeszcze do mocno.Ruszyli wzdu rzeki, idc bardzo wolno, by Rod mg odnale sam siebie, jak mwi Wabi.hmurny i wielkie paty niegu kryy w powietrzu, zapowiadajc now nieyc. Mukoki zastzaledwie o parset metrw od obozu. Gdy minli bliski zakrt rzeczny, stary Indianin przystan naraz z pomrukiem gbokiego zadowolenia. Idc po linii jego wzroku, Rod ujrza cmny, wyduony ksztat, lecy opodal na niegu.Ot i jest! zawoa Mukoki.Gdy podeszli bliej, zwierz zda si oyo; jo rwa i szarpa elaza niby w kurczach agwil potem dwaj myliwi stali tu obok winia.Wilczyca! wyjani Mukoki. Uj krzepko przyniesiony z sob topr i podszed tu dopojmanego zwierza. Rod widzia, e jedno ze stalowych side trzyma wilczyc za przedni a

    a drugie za tyln. Nie moga wic ucieka ani si broni. Leaa bez ruchu niemal, jedynieej ky lniy, szczkajc cicho a gronie, podczas gdy w szeroko rozwartych lepiach malowbl i wcieko. Wychudzone cielsko drao i kurczyo si ze strachu przed czowiekiem. Wyby dla Roda niezmiernie przykry, gdyby nie wspomnienia ubiegej nocy, kiedy to oni Wabi omal nie zostali rozszarpani przez stado wilcze.Par szybkich ciosw topora i wilk leg trupem. Indianin wyj n i ze zrcznoci wacim jego rasy zatoczy kolisko wok szyi zwierza, tu poniej uszu. Szarpn potem raz w gw d, dwa razy na boki i zdj skr z wilczego ba.Rod, przygldajcy si tej czynnoci, rzuci naraz impulsywnie:Czy i ludzi take skalpujecie w ten sposb? Mukoki podnis gow, spojrza i rozemiaNigdy nie . skalpowaem biaych!. odpar szybko. Ale ojciec mj robi to bdc mody, bardzo wiele skalpw. Wracali ju do obozu, a Mukoki chichota wci jeszcze.niadanie zajo im najwyej dziesi minut czasu. nieg rozpada si na dobre i gdyby pod

    hmiast dalsz podr, naleao przypuszcza, e lady ich wkrtce si zatr; byo to najlem si przytrafi w krainie Woongi. Z drugiej strony Wabi chcia co prdzej ruszy wczorajszym tropem, nim nieg zdoa go zmci. Obawa zbdzenia i zagubienia si wzajemnie nie mognie, postanowiono bowiem, e Rod i Mukoki pjd wprost w gr rzeki, Wabi zadopdzi ichze przed noc.Uzbrojony w karabin, rewolwer, n i ostr siekier u pasa, mody Indianin bez zwoki porzi obz. W kwadrans potem wynurza si ostronie z lasu na brzeg jeziora, gdzie wczoraj stary owid nierwn walk z wilczym stadem.Od pierwszego rzutu oka pozna wynik walki. Na niegu lea potny, ogoocony z misa szki olbrzymie rogi.Stojc na arenie wczorajszego boju, Wabi daby wiele, by Rod mg rwnie na ni spojrze.paniaego osia pozosta jedynie stos nagich koci. Ocala jednak rwnie pikny eb i rogzy eb i najwiksze rogi, jakie mody Indianin widzia kiedykolwiek w yciu. Przyszo mu nmyl, e jeli zdoa je zachowa i zawie do faktorii, bez trudu otrzyma za nie sto dolarmoe i wicej. Stary ostoczy bez wtpienia wspaniay bj to nie podlegao kwestii. Wlkudziesiciu stp leay koci jednego wilka, a tu pod szkieletem osia koci drugiegopozostay nietknite niemal, tote Wabi zdj z nich skalpy, po czym ruszy w dalsz drogW poowie jeziora leay dwa wilki, ofiary dwu ostatnich jego strzaw; w zarolach u skraboru znalaz si jeszcze jeden trup. To zwierz byo zapewne tylko ciko ranne, a dobitryz towarzyszy. O p mili, w gstwinie, napotka znowu dwa szkielety; w czasie odwrotstrzela tam piciokrotnie, nie mierzc do poszczeglnych sztuk, lecz do caego stada. Zabra wic siedem skalpw, nim ruszy w powrotn drog.Przy szcztkach starego osia przystan raz jeszcze. Wiedzia, e Indianie przechowuj czyliwskie trofea zamraajc je; eb i rogi, ktre mia przed sob, warte byy zachodu. Alee przechowa kilka miesicy, inaczej mwic do ich powrotu. Nie mona przecie zawiesi t

    na drzewie, jak si zazwyczaj robi w obozowiskach. Moe si trafi nieuczciwy przechodzie i skra drogocenn zdobycz. Zreszt pierwsze promienie soca spowoduj rozkad...Nage olnia go wspaniaa myl. Dlaczego nie ma urzdzi tak zwanej indiaskiej skrytki"

  • 7/21/2019 Curvood James owcy Wilkw

    13/53

    ej chwili zabra si do dziea. Praca nie bya atwa. Zanis najpierw olbrzymi eb w modrgstw i tam, dobrze ukryty, zacz bada swj skarb. Wilcze ky silnie uszkodziy ko, a-dzia niejednokrotnie w Wabinosh House, jak mistrzowsko indiascy rzemielnicy naprawiali o wiele gorsze uszkodzenia.W kolisku zwartych pni, gdzie zapewne z rzadka tylko dociera promie soca, czerwonoskry chopak puci w ruch swoj siekierkPracowa zaciekle ptorej godziny i po upywie teg

    wyci w zamarzej ziemi otwr na trzy stopy gboki i majcy do piciu stp rednicy. Jami ubi go mocno kolb fuzji. Potem umieci eb, oboy go now warstw niegu, zasypa wudepta, jak mg najsilniej. Skoczywszy posypa kryjwk niegiem dla niepoznaki, zrobijemne nacicia na pobliskich konarach i odetchn zadowolony.Kady z nas zarobi na tym przeszo trzydzieci dolarw!filozofowa radonie, dc z pzece. Ziemia odtaje tu najwczeniej w czerwcu. eb osia i osiem skalpw wilczych po piacie dolarw sztuka to wcale niele jak na jeden dzie. Jak sdzisz, Rod, mj stary? . Wyawa jego trwaa trzy godziny. Nim, dotar do miejsca nocnego postoju, lady wiodce ze byju na wp zatarte, co wiadczyo, e Rod i Mukoki nie zwlekali z opuszczeniem obozu.Chylc twarz przed biaym tumanem zalepiajcym mu oczy, Wabi piesznie ruszy w pogo. Biedkiem rzeki, ale nieyca bya tak zwarta, e traci nieraz z oczu brzegi Ombabiki, a tropprzyjaci, ledwo majaczy u jego ng. Rozmyla, e ucieczka z krainy Woongi ukada si

    omylnie. O zmroku bd ju daleko i nie pozostanie aden

    lad mogcy zdradzi ich obecno

    unek ucieczki. W cigu dwu godzin gna niestrudzenie, a przed nim odciski ng na nieguwidniay coraz wyraniej, wiadczc niezbicie, e dogania swych przyjaci.Po trzech godzinach, w czasie ktrych przeby okoo dziesiciu mil, Wabi postanowi odpoczposili si nieco wzitymi z obozu zapasami. Dziwia go wytrzymao Roda. Sdzc z tropupak i Indianin znajdowali si jeszczeo par mil na przedzie, chyba e i oni rwnie przystanli na obiad. Po namyle uzna to zecz zupenie moliw.Okolica wokoo bya dziwnie cicha. Nawet aden ptak si nie odzywa. Wabi siedzia chwil,e nieruchomy jak pie drzewa, na ktrym spocz. Patrzy i nasuchiwa. Dni podobne do dziszego miay dla szczeglny urok. Wydawao si, i usny wszystkie ywe istoty. Nikt i nizawadza przyrodzie, gdy ta hojn doni snuje biay paszczi rozpociera go wok.

    Gdy tak marzy, dobieg do naraz daleki dwik. By to odgos strzau. Tu po pierwszym ogi, trzeci, a kolejno naliczy ich pi.Co to miao znaczy? Wabi wyda zdawiony okrzyk i zerwa si na rwne nogi. Serce waliojak motem; kady nerw dra. Przysigby, e to karabin Mukiego, ale gdy si rozstawali,rzyrzek, e nie bdzie strzela do zwierzyny.Wic nowy napad?W chwil pniej Wabi gna przed siebie z szybkoci jelenia.

    V TAJEMNICZE STRZAY.Biegnc w kierunku strzaw,. Wabi zapomnia zupenie o wszelkiej ostronoci. Krew wrzaana myl, e moe przyby zbyt pno, by uratowa przyjaci. Lk jego zwikszaa absolutneraz zapada. Z pocztku peen niepokoju, potem z rozpacz niemal, stara si pochwyci nodgosy walki: trzask rewolweru Mukiego lub okrzyki zwycistwa Roda. Ale panujce milczenie mwio mu, e walka, jeeli bya, skoczya si ju. Przekonanie to z minuty na minutrcu Wabigoona i podczas gdy drcymi palcami maca kurek fuzji, z ust jego wyrywao si niemal kanie.Przed nim rzeka zwaa si coraz bardziej, a zgina niemal w gstwinie olbrzymich cedro cian boru zwikszaa panujc ciemno, zapad ju bowiem zmierzch, cho poudnie niea w ten cedrowy wwz Wabi na chwil przystan. Sucha. Nie sysza nic poza biciem was, walcego mu w piersi jak motem. Panowaa przygnbiajca cisza. A im duej nasuchiwa,niej niewidzialne rami zdawao si odciga go wstecz. Nie by to lk ani brak odwagi. Ty..Tylko zdaje si, e za tymi drzewami ktosi czai... Ktowyglda spoza tego pnia...Wabi instynktownie przyklkn. Nie widzia waciwie nic i nic nie sysza; przypad jedn

    gu i rozpaszczy sitak, e tworzy jedynie mao widoczn plam. Ze mierteln powag w oczach zwrci karabinkiej gstwie. Cozbliao si bardzo wolno i bardzo ostronie. By tego pewien, cho brak

  • 7/21/2019 Curvood James owcy Wilkw

    14/53

    hkolwiek oznak po temu. Oczy modego Indianina lniy podnieceniem. Mijaa minuta za minut, a wok nie budzi si aden dwik.Nagle w gbi cedrowej gstwy zerwa si krzyk ptasi. Byo to ostrzeenie, ktre Wabi w ciletniej wczgi wrd puszcz nauczy si ceni. By moe, erujcy lis nastraszy ptaka awidok osia lub jelenia. Ale by moe rwnie...Dla modego Indianina krzyk ten oznajmia przede wszystkim blisko ludzi. Zerwa si wicawicznie i skoczy pod oson drzew. Przedziera si teraz poprzez gstw, idc cicho wzd

    zamarzej rzeki. Po chwili stan ponownie i kucn w niegu, kryjc si za zwalony pie.b mia malek polan i ktokolwiek by na t polan wkroczy, nie mg si ju przed nim selkie podniecenie; such napry si do ostatecznoci. Tu prawie zabrzmia skrzek rudeji. Raz doszed go pstry trzask, jak gdyby ktoprzez nieuwag trci luf karabinu suchy kar.I naraz dojrza, a raczej wydao mu si, e widzi cie to ukazujcy si, to znikajcy w mrtar rkawic nieg nawisy na brwiach i rzsach i patrzy uporczywie a badawczo. Cie zniawi si ponownie, wikszy teraz i wyraniejszy. Nie mogo ju by wtpliwoci, e nadchodyje zblienie obwieci krzyk ptasi. Wabi przyoy karabin do ramienia. ycie i mier sngo obnaonych, wspartych na cynglu palcw. Nie strzela jednak; czeka... Cie zblia sipad wreszcie na dwa cienie. Wabi rozpozna ju bez trudu postacie ludzkie. Szy ostronie, pzgite, jak gdyby wietrzc zasadzk. Serce modego Indianina drgno radonie. Bez. w

    od i Mukoki yli jeszcze, po c by bowiem ludzie Woongi zachowywali tak ostrono. Alez nowa myl jak zimna do chwycia go

    za gardo. Rod i Mukoki wpadli w zasadzk! A Woonga wysa tych dwu wojownikw na poszukiwanie trzeciego wroga!Powoli, rozwanie palce modego Indianina nacisny cyngiel. Par krokw jeszcze i wtem...Cienie przystany zdajc si naradza. Byy o dwadziecia metrw zaledwie i przez chwiluciwszy karabin ku ziemi, wyta such. owi uchem niski, monotonny szept ich mowy. Potobiegy do dwa sowa wypowiedziane do gono:Ali right!Ach! Gdyby nawet Woonga mwi po angielsku, to nie miaby przecie takiego akcentu! Wabi zawoa pgosem:Muki! Ho, Muki! Rod!W nastpnej ju chwili trzej myliwcy stali razem i milczc ciskali si za rce; miertel

    ada twarz Roda i wzburzone rysy obu Indian dowodziy gbokiego podniecenia.Tystrzela? szepn Mukoki.Nie! zaprzeczy Wabi, a oczy jego rozszerzyy si pene zdumienia. Wic nie ty strzeNie!To jedno sowo nioso now grob. Skd pado te pi strzaw? Myliwi spogldali sobie wytaniem w gbi renic. Bez sowa Mukoki wskaza doni rzek poza cedrow gstw. Ale Wabszy gow.Tam nie byo ladw szepn. Nikt tamtdy nie przechodzi.Wic moe s tam? szepn Rod spogldajc w gb boru.Nie lakonicznie zaprzeczy Mukoki.Wszyscy trzej stali duszy czas milczc. Z gbi boru, oddalone o p mili zaledwie, dobich wycie wilka. Wabi spojrza ciekawie w oczy starego Indianina.To ludzki zew szepn. Wilk poczu ludzk wo i wyje. Ale ja tamtdy nie szedem.My take nie odpar Rod.To samotne wycie byo jedynym dwikiem, jaki zmci cisz zmierzchu. Mukoki zawrci w mii ruszy w las, a dwaj modzi poszli jego ladem. O wier mili dalej rzeka zmieniaa sitok, pync poprzez wzgrza i zomy ska, a te rosy wci, przechodzc z czasem w grskiekrtce stao si niepodobiestwem i wzdu zamarzego koryta. Szlak, ktrym uprzednio pood i Mukoki, wid w szczelin, co dzielia na p cian gazw. W dziesi minut pnieji na strom pochyo i ujrzeli u stp skalnego zomu lady nie wygasego ogniska. Tu waobz Rodryg i Mukoki czekajc na Wabigoona, gdy zaniepokoiy ich tajemnicze strzay. Ioni rwnie uwierzyli, e s to odgosy zasadzki zastawionej na przyjaciela.Pod cian skaln sta wygodny szaas z jedliny, a tu przy ognisku, porzucony w popiechukawa wdzonego misa. Miejsce na obz byo doskonale wybrane i po mczcym marszu dwaj chzawczasu rozkoszowali si myl o wypoczynku, nie dbajc zbytnio o wrogw, zaczajonych by

    oe w pobliu. Rod i Wabi postanowili nawet, e i noc tu spdz. Podsycali wanie ogie nsuszu, gdy zwrcio ich uwag dziwne zachowanie si Mukiego. Indianin sta wsparty na fuzji, milczc i bez ruchu, a oczy jego niechtnie sierdziy bijcy w gr pomie. Wabi klc

  • 7/21/2019 Curvood James owcy Wilkw

    15/53

    a na badawczo.Nie trzeba podsyca ognia rzek Mukoki potrzsajc gow. Nie moemy tu zosta. Trzegry.Stary Indianin wyprostowa si i wycign rami ku pnocy.Rzeka idzie poprzez gry... mwi dalej. Warczy, szumi i pieni si wrd ska... Potsi w dolin i cichnie... Pjdziemy z ni. nieg bdzie sypaca noc. Rankiem Woonga nieladw. Jeli ruszymy dopiero o wicie, zostanie wielki trop. Woonga od razu zobaczy!

    Wabi wsta, cho na jego twarzy malowao si wielkie rozczarowanie. Wdrowa przecie od wnego ranka, czstonawet dla popiechu biegnc; i z przyjemnoci zgadza si na pewne ryzyko, byle spokojnieoywi si i wyspa. Rod czu si gorzej jeszcze, cho odby znacznie krtsz drog. Dugpatrzyli sobie w oczy, nie prbujc nawet ukry przykroci, jak sprawia im propozycja srego Indianina. Ale Wabi by zbyt rozumny, by powanie protestowa. Jeli Mukoki twierdzi, e stanowczo naley rusza dalej, to widocznie ma racj. Po co si spiera. Mukoki synrzecie jako najlepszy myliwiec swego szczepu i kade jego sowo jest prawem. Umiechajcsi wic zachcajco w stron Roda, ktry istotnie potrzebowa pociechy i oparcia, Wabi jywa na ramionach zdjty przed chwil plecak.Gry niezbyt wielkie pociesza Mukoki. Dwie, trzy mile i potem rozbijemy obz. Pjdzwolno, a kolacja bdzie wspaniaa!

    Z maych sanek, na ktrych owcy wlekli swj dobytek, zdjto uprzednio tylko kilka paczek,tote Mukoki w dwie minuty przygotowa je do drogi. Ruszyli teraz szczytem dzikieji malowniczej wyniosoci. Prowadzi Wabi, zgity pod niesionym na plecach ciarem, wybiejc dla sa moliwie dogodne przejcie i cinajc siekierk zamykajce szlak gazie. Mukonim wlokc sanki, a za saniami, mocno: uwizany rzemieniem ze skry osiej, bieg Wolf. Rod, obarczony najlejszym plecakiem, zamyka pochd. Zmierzch zapada szybko. Rod, od ktrego Wabi by oddalony zaledwie o kilkanacie metrw, widzia sylwetk przyjaciela jak przezmg. Mukoki, zgity w uprzy, czernia w mroku jak ruchomy cie. Jedynie wilk by o tylko, e stanowi niejakie towarzystwo dla znuonego i przygnbionego chopca.Zazwyczaj zapa Roda nieatwo ostyga, ale tym razem biedak marzy potajemnie, by chociana jedn noc znale si w faktorii i siadszy wygodnie, sucha, jak liczna Minnetaki oa legendy z ycia ptakw lub zwierzt. Jakeby to byo bogo...!Radosna wizja znika jednak, rozwiana w najmniej oczekiwany sposb. Oto Mukoki przys

    tan na chwil, a Rod, nie-wiadomy tego, co si dzieje wok, szed dalej, a wpad na sanki, potkn si i przeleci, podbijajc nogi Mukiego. Gdy Wabi nadbieg, znalaz Roda lecego na brzuchu pod zapltam w uprzy Mukim.Wypadek ten mia zreszt dobre skutki. Wabi, obdarzony niepolednim zmysem humoru, miapomagajc przyjacielowi wsta. Rod zaotar z oczu i ust biay py, wytrzsn nieg zzazawtrowa mu radonie.Im dalej szli, tym bardziej zwaa si cieka. Na prawo, gboko w dole, hucza potok, nszcze lodem; suchajc tego grzmotu Rod wiedzia, e gdzieblisko jest przepa. Zomy skolbrzymie gazy, wydarte z wntrza gry jakimkataklizmem, raz po raz zamykay im drog.ady krok naprzd wymaga znacznego wysiku. Potok a si zachysn w szalonym ryku, a poraz gbszy mrok mona ju byo dojrze wspity ponad prni przepoowiony grski szczyt.Po chwili Wabi zaj miejsce Mukiego.Muki bywa ju tu dawniej! krzykn mody Indianin do ucha Roda. Szum wodospadu zagusal zupenie jego gos. Tdy wanie rzeka przechodzi na drug stron gr!Rod, podniecony, zapomnia nawet o zmczeniu. W najgortszych marzeniach nie przeywa nigdy takiego splotu przygd. Zbliali si coraz bardziej do przepastnej gbi, w ktr spadarzeczny, ale nic jeszcze nie mona byo dojrze. Wyta wzrok i such, pewien, e lada cusyszy ostrzegawczy gos starego Indianina. Naraz, tak niespodziewanie, e a dreszcz go przeszed, ujrza ciemn sylwetk gry po tamtej stronie przepaci. Po raz pierwszy zdaie spraw z tego, gdzie si znajduje. W dole, na lewo, ziaa mroczna gbia; na prawo wznosi si prostopady niemal mur. Nie zna szerokoci cieki, po ktrej si posuwa. Idc tw niegu kawa drzewa. Schyli si, uj go i rzuci w przestrze. Na niegu nie zaczerniama drzewo zniko. Zatem przepa bya tu! Uczu lekki chd wzdu karkupomyla sobie, e chodzc ulicami miasta nie dozna nigdy podobnego uczucia.

    Mrok zgstnia. Rod nie widzia teraz nic, ale czu, e cieka wiedzie obecnie w gr. Si Wabi morduje wlokc po pochyoci adowne sanie, i zacz mu pomaga pchajc z tyu coodziny mniej wicej wznosili si coraz wyej, a huk wody zamiera w oddali, a ucich zupe

  • 7/21/2019 Curvood James owcy Wilkw

    16/53

    . Na prawo nie byo ju ciany grskiej. W pi minut potem Mukoki da haso spoczynku.Tu szczyt rzek krtko. Obozujemy.Rod nie mg powstrzyma okrzyku radoci, a Wabi, zdejmujc z siebie rzemienie uprzy, odn z ulg. Zawsze niestrudzony Mukoki wyszuka wnet miejsce na obozowisko. Postanowionospdzi noc u stp olbrzymiej skay i kiedy stary Indianin odrzuca nieg, obaj modzi udsi na skraj pobliskiej kpy sosnowej, gdzie siekierami cili cae narcza pachncych ywW godzin potem szaas by ju gotw, a bujny pomie trzaska wesoo, rzucajc wok ciep

    Teraz dopiero myliwi uczuli dojmujcy gd. Mukoki zaj si przyrzdzeniem kolacji, a Robi po omacku prawie zbierali potrzebny na noc zapas drzewa. Szczliwie natrafili wpobliu na par uschych topoli, ktre jak wiadomo, daj obozowym ogniskom najlepszy w wiie pokarm, i nim miso i kawa byy gotowe, narbali spory zapas tego paliwa.Mukoki zastawi uczt przed namiotem, gdzie ar ogniska, odbijajc si od ciany skalnej,wa mie ciepo, a pomie agodnie owietla wszystkie twarze. Odpoczynek i jedzenie wywachmiastowy skutek; ledwo ukoczono kolacj, a ju Rod poczu nieprzezwycion senno. Pri z ni. Usun si wic do namiotu i zawinity w koce pad na posanie z igliwia. W jedni j traci przytomno Oczyma, co widziay ju niby przez mg, dojrza jeszcze, jak Mukogie stos topolowych konarw, a nagy bysk pomienia rozwietla chaos skalny, za ktrymemnicza i ciemna stoi ciana boru.TAJEMNICZE KOCIOTRUPY.

    Wyczerpany i zbolay, Rodryg Drew nie zazna tej nocy prawdziwego odpoczynku. Wci go drczyy mczce sny. Podczas gdy Wabi i Mukoki, prawdziwi weterani pnocy, spali snem spriedliwych, miejski chopak przeywa w sennych majaczeniach moc niezwykych przygd: znajdowa si wci w sytuacjach zda si bez wyjcia i budzi si raz po raz z jkiem lub krzyzy. Niejednokrotnie siada na swym posaniu z jedliny i dopiero rozejrzawszy si w otoczeniu, uprzytamnia sobie, gdzie jest i co si z nim naprawd dzieje.Z psnu, w ktry wreszcie zapad, ockn si raptem, cay zamieniony w such. Wydao mu soki. Po raz dziesity unis si na okciu, przetar oczy, spojrza w otaczajc ciemno,ome ksztaty picych towarzyszy i opad znw na jodowe posanie. W par chwil pniej wygwatownie. Przysigby, e tym razem naprawd pod czyimostronym stpaniem lekko chrzieg. Nasuchiwa wstrzymujc oddech w piersi. Cisz przerywa teraz jedynie trzask dopalajych si w ognisku gowni. Rod ponownie zadrzema. Ockn si po pewnym czasie i siad, oga

    jc wok siebie koce. Wydao mu si, e na dug chwil serce przestao bi w jego piersiCo to byo?!Nie majaczy przecie. By 'zupenie przytomny i wszystkie jego zmysy dziaay prawidowo.ednak sysza kroki...Bardzo powoli i bardzo ostronie Rod wsta. Chrzst powtrzy si. Dochodzi niby z gstwyzblia si, raptem usta. Ostatnie byski zamierajcych pomieni igray wci jeszcze natach. Nagle za skalnym wystpem codrgno.Jakicie peznc zblia si do obozowiska.Ten widok na pewien czas pozbawi Rodryga Drew monoci ruchu. Byskawicznie jednak ogarn myl sytuacj. Woongowie wytropili ich. Szykuj si teraz do ataku na bezbronny obz!odziewanie do Roda opada na luf karabinu Wabigoona. Dotyk chodnej stali uspokoi go.e byo czasu do stracenia. Przycign ku sobie fuzj; tajemniczy cie na niegu powikszaz bardziej i stan raptem w miejscu, przygity, jakby gotujc si do skoku.Rozleg si trzask kurka, huk wystrzau, krzyk blu i obz zbudzi si momentalnie.Atakuj nas! wrzeszcza Rod. Wabi, Mukoki, prdzej!Biay chopak klcza teraz, zwracajc wci jeszcze ku skaom dymic luf fuzji. W mrokuobrbem wietlnego krgu rzucanego przez ognisko, jakiksztat miota si i skrca w kuronii. W nastpnej chwili stary myliwiec uklk obok Rodryga, unoszc do ramienia kolb kabinu; ponad ich gowami wysuno si rami Wabigoona i lufa wielkiego rewolweru bysna wpomieni. Trwali tak par sekund, wyczekujc niemal bez tchu.Odeszli... zacz szeptem Wabi.Pooyem jednego z nich! doda Rod gosem drcym z podniecenia;Mukoki cofn si i wydar niewielki otwr w cianie szaasu. Spojrza. Nie zobaczy nic.nem w pogotowiu, peznc prawie, zacz si oddala. Obaj chopcy syszeli chrzst niegu.lem, w gbokim mroku, stary myliwiec sun przed siebie. Dotar ju prawie do skalnego w

    .Dwaj modzi zobaczyli raptem, jak si wyprostowuje jegochuda posta. Usyszeli cichy, drwicy chichot. Potem Mukoki pochyli si na chwil, uj

  • 7/21/2019 Curvood James owcy Wilkw

    17/53

    z z ziemi i rzuci to w obrb wiata.Olbrzymi Woonga! Wspaniay, tusty ry!Rod z okrzykiem p udanej, p prawdziwej rozpaczy upad twarz na posanie, a Wabi rozeak gono, a echo poszo w krg. Mukoki chichota bez ustanku.Olbrzymi Woonga! powtarza caa horda Woongw! Wspaniay, dobrze strzelony, tusty rmi si zdaje, mao nawet podobny do Woongi!Gdy wreszcie Rod unis si z posania i podszed do towarzyszy, by okropnie czerwony i z

    niem Wabigoona umiecha si jak baran".Bardzo mi przyjemnie, e tak was ubawiem! rzek. Ale co by to byo, gdyby naprawdli wojownicy Woongi? Daj sowo, e nastpnym razem ani palcem nie rusz! Brocie si samiNie zwaajc na kpiny obu przyjaci, Rod by niesychanie dumny ze swego pierwszego rysiaBy to prawdziwy olbrzym. Wygodzony zapewne, zosta zwabiony woni resztek wieczerzy. Wolf, instynktownie przewidujc swj los w razie spotkania ze strasznym drapiec, umkn dszaasu, nie zdradzajc swej obecnoci najmniejszym dwikiem. Ryjest od wiekw zajadymem wilczego plemienia.Ze zrcznoci waciw czonkom swej rasy Mukoki zdejmowa skr z ciepego jeszcze ciaaIdcie spa! rzek do towarzyszy. Dorzuc drzewa do ognia i zdrzemn si rwnie.Podniecenie wywoane ostatni przygod znakomicie podziaao na Rodryga. Nie przeladowayju teraz adne koszmary i obudzi si nazajutrz o penym dniu. Zdziwi si, widzc wokoo

    blask. Wabi i Mukoki przyrzdzali ranny posiek, a radosne pogwizdywanie modego Indianina upewnio Roda, e na razie przynajmniej nie grozi im adne niebezpieczestwo ze strony Woongi. Szybko otrzsnwszy resztki snu, Rod zbliy si do towarzyszy.Zima zapanowaa ju niepodzielnie. Gra, drzewa i skay pokryte byy obficie niegiem penigotliwych, sonecznych lnie. Ale dopiero zwrciwszy si ku pnocy, Rod pozna w caejpikno tej dzikiej krainy. Obz by rozbity na stoku grskim i przed oczyma chopca leaaa pustynia, sigajca a po Zatok Hudsona. W milczcym zachwycie Rod spoglda w d, ne bory, na wzgrza i doliny tym wyraniejsze, im bardziej wzrok przyzwyczaja si do odlegoci. ledzi bieg jakiejrzeki, pki mu nie znika w oddaleniu, i ogarnia oczyma tafior, lnice tu i wdzie w obramowaniu czarnych jode. Jakie to byo pikne! Serce draoi, twarz pona i peen zachwytu zdawa si ledwo oddycha.Mukoki zbliy si i odezwa niskim, gardowym gosem:Tam w dole pasie si dwadziecia tysicy osi... dwadziecia tysicy karibu ! Nie ma osa

    i domu bliej jak o dwadziecia tysicy mil!Rod, drc ze wzruszenia, podnis oczy i spojrza w twarz starego Indianina. W oczach Mukiego lni niezwyky bysk. Wabi podszed ku nim i pooy do na ramieniu Roda.Muki si tam urodzi rzek. Tak daleko, e wzrokiem nie signie. Tu polowa jako moWidzisz t gr? Std wyglda jak obok. Ley o trzydzieci mil! A to jezioro w dole... Zdby pooone na odlego strzau. A to cae pi mil od nas! Gdyby jednak Wilk, oczy kjego tafl, tobygo zobaczy; Takie przejrzyste powietrze!Wszyscy trzej stali dug chwil milczc, wreszcie Wabi i stary Indianin wrcili ku ognisku, by przyrzdzi niadanie, a Rod pozosta sam, pogrony w zadumie. Wezwanie na posieksi rozmarzonemu chopcu przykrym przebudzeniem. Nie zepsuo mu to jednak apetytu i zprzyjemnoci pochona swoj porcj.Tymczasem dwaj Indianie postanowili, e tego dnia nie ru-sz w dalsz drog, ale pozostan w obozie do nastpnego rana. Zwoka w podry bya wskazelu wzgldw.Nie moemy teraz wdrowa bez rakiet nienych tumaczy Wabi przyjacielowi a nim ciymy posugiwa si nimi, upynie cay dzie. Zreszt na razie wszystkie dzikie zwierzta sh legowiskach. osie, jelenie, karibu, a szczeglnie wilki i mae drapieniki nie zaczn wrwek wczeniej jak w poudnie lub wieczorem, wic trudno by byo zorientowa si teraz, jzwierzyna zamieszkuje t poa kraju. A to jest dla nas najwaniejsze. Gdy lady nam wskajest tu duo zwierzt futerkowych, zaraz urzdzimy zimowy obz.Sdzicie zatem, e odeszlimy od Woongw do daleko? spyta Rod.Mukoki skin gow.Nie wierz, eby Woongowie przeprawili si przez gry rzek. Tam maj doskonay tereostan.W czasie posiku Rod zasypywa towarzyszy pytaniami dotyczcymi rozesanej przed nimi bi

    aej pustyni i kada odpowiedwprawiaa go w zachwyt. Zaledwie skoczyli je, biay choocz nauk chodzenia w rakietach nienych i ca godzin potem Wabi i Mukoki oprowadzalikrg obozu, udzielajc cennych rad, chwalc gdy wykona udatny krok, i zamiewajc si do

  • 7/21/2019 Curvood James owcy Wilkw

    18/53

    dy jak si to czsto zdarzao, Rod pada nosem w nieg. Okoo poudnia Rodryg uzna w duchby ju niemal dostatecznej wprawy.Chocia dzie ten upywa dla Roda niezwykle przyjemnie, chopiec, zauway, e chwilami Wtrapi jakatroska. Dwa razy zasta przyjaciela siedzcego wewntrz namiotu i wreszciezada wyjanie.Musisz mi powiedzie, o co chodzi rzek. Co si stao?Wabi miejc si skoczy na rwne nogi.

    Czy miaekiedy koszmarne sny? spyta. Tej nocy nio mi si cobardzo przykrego.g si pozby obawy o los tych, co pozostali w Wabinosh House, a szczegl-nie o los Minnetaki. Ot i wszystko! Ale suchaj, zdaje si, e Muki gwide... Urwa, bo sry Indianin wybieg raptem zza skay.Chodcie zobaczy cociekawego! woa pgosem chodcie prdko!Zawrci i ruszy ku krawdzi gry, a obaj chopcy szli tu za nim.Karibu. szepta w podnieceniu stary myliwiec. Taczce karibu!Wskaza rk w d, na bia rwnin. O trzy wierci mili chocia w oczach Roda bya toe pmilowa na maej czce, lecej pomidzy stokiem gry a lasem, p tuzina wielkichao dziwne ruchy. Rod oglda po raz pierwszy tych wspaniaych mieszkacw pnocy. W tejzwierzta byy zajte dziwn gr, zwan w okolicach Zatoki Hudsona tacem karibu".Co im si stao? spyta Rod lekko drcym gosem. Co to jest?Bawi si!

    zachichota Mukoki, wcigajc chopca gbiej za skaln oson.Wabi polini palec i unis go nad gow, chcc wyczu kierunek wiatru; jest to najpewnie

    posb, powszechnie stosowany przez tuziemcw. Cz palca wystawiona na dziaanie wiatru wcha niemal zaraz, podczas gdy reszta skry pozostaa wilgotna.Wiatr dmie ku nam, Muki! oznajmi mody Indianin. Strza bdzie atwy. Ty id, a Rodiemy patrze.Rod sysza, jak Muki powraca do obozu po karabin, ani na chwil jednak nie spuci z oczurozgrywajcego si poniej widowiska. Do szeciu poprzednich przyczyy si dwa nowe zwiWida byo byski soca na wspaniaych rogach poruszanych nerwowo. Czasami par stworzesi raptownie, pdzc gdziew dal niby w panicznej ucieczce. Przebiegszy parset metrwibu staway nagle, skrcay w miejscu, jak gdyby miay dalsz drog odcit, i po-wracay do stada w lekkich podskokach. Dwjkami, trjkami lub czwrkami raz po raz powtarzay te ewolucje. To znowu spord stada wymykao si jedno zwierz i zaczynao krci si

    u, skaka, podrygiwa, wreszcie wszystkimi czterema nogami odbijajc si od ziemi, wylatywao w powietrze, opadao w d, unosio si ponownie, jak gdyby wiadomie taczc dla roowarzyszy. W kocu, znudzone, widocznie, rozpoczynao dzik gonitw, a cae stado gnao wza nim.S to najzabawniejsze, najszybsze i najsprytniejsze spord wszystkich stworze pnocymwi Wabi. Jeli wiatr wieje ku nim, zwsz czowieka choby spoza gr. A sysz o pPoprzez rami Roda wskaza rk w d. Mukoki dotar wanie do podna gry i szed terazku stada. Rod wyda zdumiony okrzyk:Ale one go spostrzeg!Wcale nie! rozemia si Wabi. Pamitaj, e patrzymy na wszystko z gry. Zdaje si nprzed sob nag rwnin, a tam przecie peno drzew i krzeww. Rcz, e Muki nie moe sigej jak o sto metrw. Ale poprzednio ustali kierunek i pjdzie teraz jak po wieym tropie. Tylko e zobaczy karibu dopiero wtedy, gdy stanie na skraju polany.Podniecenie Rodryga roso. Stary myliwiec z kad chwil zblia si do upatrzonej zwierzod myla, e nieczsto dane jest biaemu chopcu oglda podobne widowisko. Mino pi mnacie. Muki zatrzyma si i unis do gry palec, prbujc wiatru. Potem zgi chud postaprzd, ale tak wolno, e zdawa si pezn na kolanach i doniach.Syszy je, ale nie widzi ich jeszcze! dysza Wabi. Patrz, przykada ucho do ziemi. Sie znowu, prosto jak strzeli... Poczciwy, stary Muki!Rod zacisn pici i w podnieceniu przesta prawie od-dycha. Czy Muki nigdy nie wystrzeli? Czy nigdy?! Jest przecie oddalony od. stada zaledwie o rzut kamieniem.Prawda, Wabi, e on jest tu?Czterysta metrw, moe piset odpar mody Indianin. Nie moe jeszcze strzela, nieRod cisn rami towarzysza. Mukoki zatrzyma si. Przypad do ziemi tak nisko, e tworzy

    e ma plamic na biaym tle niegu.Teraz!Na chwil zapada gboka cisza. Zwierzta na polanie raptownie przerway gr, niby sparal

  • 7/21/2019 Curvood James owcy Wilkw

    19/53

    e przeczuciem nagej groby i w tej chwili gruchn strza Mukiego.le wrzasn Wabi.W podnieceniu skoczy na rwne nogi. Karibu porway si z miejsca i szalonym cwaem runyed siebie. Hukn drugi strza; potem trzeci, czwarty. Jedno z umykajcych zwierzt pado,le po chwili znowu si unioso. Rozbrzmia strza pity i ostatni. Ranny karibu zwali siownie, prbowa powsta i run wreszcie W nieg, martwy.Doskonale! rozemia si Wabi z ulg. Bdziemy mieli na kolacj wiee miso, syszy

    Nabijajc karabin Mukoki wysun si z gszczu. Szybko przeby polan, usian teraz plamam, wydoby n z pochwy i przyklk u garda powalonego zwierza.Zejd w d i pomog mu troch rzek Wabi. Ty, Rod, jestezmczony, a tam trudno siopilnowa ognia, a Muki i ja przyniesiemy miso.W cigu nastpnej godziny Rod znosi drzewo, gromadzc zapas paliwa na ca noc, i wprawiaw uywanie rakiet nienych. Zadziwiaa go atwo, z jak mg si w nich porusza, i cieia jest nowicjuszem, potrafi zrobi w nich do dwudziestu mil dziennie.Ciemniao ju, gdy nadeszli Wabi i Mukoki niosc miso karibu. Natychmiast przyrzdzono kolacj,, myliwi bowiem postanowili wyruszy nazajutrz skoro wit, a obz rozbi dopiero oroku. Naleao wic moliwie dugo wypoczywatej nocy. Wszystkich trzech niezmiernie cieszyy nadchodzce wielkie owy. Nawet Wolf,raz po raz przecigajc chude cielsko, wszy nerwowo, jak gdyby tsknic do dramatycznyc

    przej, w ktrych odgrywa zazwyczaj tak wan rol.Jeli masz do si, Rod mwi Wabi zajadajc pieczyste nie bdziemy ju traci ani

    jutro dwadziecia do trzydziestu mil drogi. Moliwe zreszt, e ju przed poudniem znajdzmy odpowiedni teren oww, ale moemy go rwnie szuka dwa lub trzy dni. Tak czy inaczej,ie mamy czasu do stracenia! Niech yj wielkie owy!Rodrygowi zdawao si, e dopiero co zasn, gdy ju czyjerce jy go gwatownie tarmoseki zobaczy w blasku ognia rozemian twarz Wabigoona.Ju czas! woa Wabi. Wstawaj, Rod! niadanie gotowe, pakunki zrobione, a ty, jeszczz!Biay chopak zerwa si w jednej chwili i prdko zacz poprawia ubranie i przygadza wwci gboka ciemno, ale spojrzawszy na zegarek Rod przekona si, e dochodzi czwartazastawi niadanie na paskim gazie tu przy ogniu i bez zwoki zabrano si do posiku.witao wanie, gdy maa karawana wyruszya z obozu. Rod dopiero teraz odczu dotkliwie u

    karabinu. Wchodzili wanie w krain wielkich oww, a on nie mia broni. T gbok troskz Wabim. Mody Indianin znalaz wnet dobr rad. Bd kolejno uywa jego fuzji. Jednego dd dostanie fuzj, a Wabi zachowa rewolwer; nazajutrz bdzie odwrotnie. To rozwizaniezdjo z serca Roda wielki ciar. Gdy zamaa karawana zacza zstpowa ku dolinie, miedwiga ju karabin, Wabi bowiem wspaniaomylnie da mu pierwszestwo.Chopcy wlekli sanie, a Mukoki torowa drog ubijajc nieg. Rodryg z zaciekawieniem ledzuchy starego Indianina, po raz pierwszy zdajc sobie spraw z tego, w jaki sposb przeciera si szlak". Mukoki by w tym mistrzem. Stawia olbrzymie kroki i za kadym razem wyrzuca w powietrze fontanny niegu, pozostawiajc za sob gadk, dobrzeubit ciek, tak e Rod i Wabi szli ju po staej rwni.O p mili od podna gry Mukoki przystan i czeka, a si zbli obaj chopcy.o! rzek wskazujc dziwaczne wgbienie na niegu. Rod ciekawie pochyli si nad tronieg wci jeszcze dry i opada na wrbach zauway Wabi. Widzisz t bia grudk,si osypuje! To by stary, olbrzymi samiec i nie ma godziny, jak przeszed tdy."W miar jak myliwi posuwali si naprzd, odnajdywali coraz czciej lady rnych zwierzdrugi przecili trop lisa. Pniej nieco dostrzegli miejsce, gdzie ten otrzyk zamordowabiaego krlika. nieg by osnuty sierci i powalany krwi, a cz misa, pozostaa nie, zapominajc o tym, e mieli si pieszy, przystan, by zbada odciski ap.Gdyby to mona wiedzie, do jakiej odmiany nalea ten lis? zwrci si Wabi do Roda.u zgadn...? Wiemy, e to lis, nic wicej. lady s zawsze jednakowe, bez wzgldu na barwa. Szkoda!Dlaczego? zdziwi si Rod. Muki zachichota.Bo ten lis wyjania mody Indianin moe by przede wszystkim zwykym, rudym stworzeli tak, wart jest dziesi do dwudziestu dolarw. Ale moe to by rwnie czarny lis wtet wart czterdzieci do szedziesiciu. Moe by mieszaniec, psrebrny, pczarny wtedy

    o dosta siedemdziesit dolarw do stu. I wreszcie...Prawdziwy srebrny! przerwa cichocc Mukoki.Tak, prawdziwy srebrny! zakoczy Wabi. May okaz wart jest dwiecie dolarw, wiksz

  • 7/21/2019 Curvood James owcy Wilkw

    20/53

    tysica. Teraz rozumiesz, dlaczego chciabym, eby kada odmiana lisa miaa inny trop. Gdyby to by. czarny, mieszaniec albo srebrny, poszlibymy za nim. Ale najpewniej to zwyky, czerwony!!Rod z kad godzin zdobywa nowe dowiadczenie. Ujrza teraz po raz pierwszy w yciu wielpodobne do psich, odciski wilczych ap. Zobaczy delikatne lady kopyt czerwonego jelenia i podugowaty trop rysia. Oceni ogrom osia, widzc w niegu wgbienia jego racic,kie jak ludzka gowa. Nauczy si odrnia trop dorosego karibu od tropu modego osia.

    W cigu przedpoudnia myliwi urzdzali kilkakrotnie krtkie postoje. O dwunastej Wabi zdecydowa, e przebyto ju dwadziecia mil. Rod, chocia bardzo zmczony, stwierdzi, e moe i poow przebytej drogi. Ruszyli dalej. Krajobraz j si teraz zmienia. Rzeka, wzdli, zwzia si znacznie i staa si tak bystra, e miejscami ywy prd przebija spod lowierzchni. Miejsce gadkiej rwniny zajy wzgrza porose lasem, zwaliska gazw i skay.j, tym okolica stawaa si bardziej malownicza i dziksza. Od wschodu wyroso nowe pasmo gr. Raz po raz natrafiano na mae jeziorka, a tu i tam lniy zamarze strugi.Zachwyt Wabigoona i jego towarzyszy rs z kadym krokiem. Najwidoczniej kraj obfitowaw liczn zwierzyn. Niezliczone zaktki nadaway si wspaniale na zimowe lea, tote mylii naprzd coraz wolniej i coraz rozwaniej.Mukoki prowadzi ich teraz agodnym zboczem, wiodcym na spore wzgrze. Przystanli u szczytu, przyjemnie zdziwieni. Pod ich stopami leaa kotlina, zajmujca przestrze mniej wic

    ej dwunastu akrw.rodek jej zajmowao mae jeziorko, cz

    ciowo otwarte na woln przestrzowo otoczone lasem z cedrw, sosen, jode i brzz. Mona byo tysice razy przebiega te s

    y wzdu i wszerz, a nie natrafi na w zaktek, tak zazdronie ukryty wrd grskich zbocki milczc zdj z ramion ciki tob i rzuci go w nieg. Wabi odpi rzemienie uprzy. Rod za przykadem towarzyszy zoy na ziemi swj niewielki pakunek, a Wolf, wyprajcpoglda ciekawie w gb kotliny, jak gdyby czu, e tu bdzie teraz jego dom.Wabi przerwa milczenie.Co o tym mylisz, Muki? spyta.Mukoki, nie kryjc zadowolenia, zachichota radonie.Cudowne miejsce! Zasonite od wiatrw! Nikt nie dojrzy dymu! Jest woda. Drzewa w brd.Myliwi pozostawili na szczycie swoje toboy, sanki i uwizanego do nich Wolfa, a samizbiegli w d zbocza, ku jezioru. Zaledwie dotarli do jego brzegw, gdy Wabi raptem stan i wskazujc palcem las po przeciwnej stronie, wyda okrzyk peen zdumienia.

    Patrzcie! A to co?O sto metrw dalej, na p ukryta w gstwie drzew, widniaa chata. Z miejsca, na ktrym sti, mona ju byo stwierdzi z ca pewnoci, e nikt jej nie zamieszkuje. Zewszd okala. Komin wcale nie istnia. Nigdzie nie byo najmniejszych oznak ycia.owcy bardzo wolno sunli naprzd. Chata robia wraenie ogromnie starej. Bale, z ktrychudowano jej ciany, zaczynay butwie. Na dachu roso par krzeww. Drzwi, zbite z grubychesek, a zwrcone ku jezioru, stay zawarte; okno, umieszczone obok drzwi, byo szczelnie zabarykadowane paroma sosnowymi tarcicami.Mukoki pchn drzwi, ale nie ustpiy. Musiay by silnie zaparte od wewntrz.Zdumienie zajo teraz miejsce ciekawoci.W jaki sposb drzwi i okna mogy by zabarykadowane od wewntrz, jeli w chacie nie byo nogo?Wszyscy trzej stali dug chwil milczc i nasuchujc.Zabawne, co? przemwi pgosem Wabi.Mukoki przyklk obok drzwi. Nie pochwyci najmniejszego dwiku. Po chwili zrzuci z ngety, uj w donie toporek i postpi ku oknu.Kilkanacie dobrze wymierzonych ci i, jedna z tarcic opada.Mukoki nasuchiwa znowu bardzo podejrzliwie, z uchem tuprzy otworze. Cikie, stche porze uderzyo gow twarz, ale nie ozwa si najmniejszy dwik. Jedn po drugiej odbi pozostae tarcice iw i ramiona do wntrza chaty. Stopniowo jego oczy przywyky do panujcej tam ciemnoci, wic pocz wazi dalej. Raptem zatrzyma si.Ide, Muki! przynagla Wabi.Stary Indianin milcza i trwa jakiczas bez ruchu. Potem bardzo wolno, jak gdyby obawiajc si, e przerwie czyjczujny sen, opad wstecz, na nieg. Gdy zwrci si do obu m

    go twarz miaa dziwny wyraz.Muki! Co si stao?Stary Indianin odetchn gboko, jakby mu brako powietrza.

  • 7/21/2019 Curvood James owcy Wilkw

    21/53

    W chacie... peno... trupw! odpar gucho.RODRYG ZNAJDUJE ZOTO.Rod i Wabi niedowierzajco patrzyli dug chwil w zmienion twarz Mukiego.Peno trupowi! powtrzy Muki. A gdy podnis rk, by otrze pajczyn, obaj chopcyrka dry.Uh!

    W nastpnej chwili Wabi skoczy ku oknu i wsun si poow ciaa do wntrza chaty, tak jarzednio zrobi Mukoki. Po pewnym czasie cofn si i patrzc na Roda rozemia si nieszczWidocznie to, co ujrza, wywaro na nim silne wraenie; mniejsze jednak ni na Mukim, byju bowiem przygotowany.Spjrz no, Rod!Rodryg, szybko oddychajc, zbliy si do otworu. Nie ba si, a jednak ogarniao go nieprmne uczucie; codawia go za gardo i stanowczo wolaby nie zaglda do wntrza chaty. Zwsun gow w otwr. W izbie panowaa niemal zupena noc, ale mrok powoli si rozpraszaili byo ju wida przeciwleg cian. Zarysoway si ciemne kontury stou i przewrconegu obok lea jakinieokrelony ksztat.Oczy Roda przyzwyczaiy si do mroku. Wabi i Mukoki usyszeli jego zdawiony okrzyk. Rcechopaka chwyciy kurczowo futryn okna. Patrza jak urzeczony na lecy tu obok ksztat.

    Plecami oparty ocian chaty, spoczywa ludzki szkielet.

    wiato dnia zapalao dziwaczneenia w pustych oczodoach; usta umiechay si szyderczo.

    Rod, blady i drcy, opad wstecz.Widziaem tylko jednego! wybekota, mylc o przesadnym okreleniu Mukiego.Wabi, ktry ju odzyska panowanie nad sob, rozemia si i przyjanie poklepa go po pleBo le patrzae, Rod! zawoa. Ten widok zbyt mocno podziaa ci na nerwy. Ale wcalnie mam za ze! Jestem pewien, e gdy Muki spojrza tam po raz pierwszy uczu przykry dreszcz! A teraz wlez i otworz drzwi!Mody Indianin bez chwili wahania wlizn si do wntrza. Rod, uspokojony ju zupenie, wnim, a tymczasem Muki znw prbowa wyway drzwi. Wystarczyo zreszt par ciosw siekieoona, by zapora ustpia, i to tak raptownie, e stary Indianin, nie zdoawszy si powstrzyma pad jak dugi na ziemi.Wntrze chaty zalaa fala wiata. Oczy Roda pobiegy odruchowo ku zwokom spoczywajcym p

    an. Byy uoone tak, jak gdyby przed wieloma laty ktousn tu ostatnim snem. Tu obok,dodze, lea drugi szkielet, a pod wywrconym krzesem spoczywaa kupka koci nalecychdo jakiegozwierzcia. Rod i Wabi przysunli si do opartego o cian kociotrupa i pochybadali go wzrokiem, gdy okrzyk Mukiego zwrci ich uwag w inn stron. Stary Indianin klza nad drugim szkieletem. Gdy obaj chopcy podeszli bliej, podnis na nich oczy pene oomnego zdumienia, wskazujc jednoczenie palcem jakiprzedmiot widniejcy wrd koci.N... walczyli, tamten zabi!Wbity po rkoje w to, co kiedybyo piersi ywej istoty, czernia dugi n. Ostrze mizaniedzia rkoje, ale ebra, pomidzy ktre wnikn, utrzymyway go wci w tej sameNa kolanach, Rod nieprzytomnym wzrokiem patrza na straszny obraz. Wybekota:Kto mg to zrobi...?Mukoki zachichota i wskaza doni kociotrupa siedzcego pod cian.On!Pod wpywem tej samej myli wszyscy trzej zbliyli si do drugiego szkieletu. Do kociotleaa na czym, co przed laty byo zapewne wiadrem, teraz jednak rozpado si na szcztkak e pozostay jedynie obrcze. Palce zmarego zaciskay si wok maego zwitka brzozoweDrug do szkielet tuli do wasnego boku. Mukoki przyglda mu si chwil badawczym wzrodnalaz to, czego szuka: niewielk szczerb na jednym ebrze.Od tego zgin stwierdzi stary Indianin. Dosta noem midzy ebra! Mia cik midliwy cios!Ugh! wstrzsn si Rodryg. Tej chaty nie przewietrzano chyba od stu lat! Daj sowostd lepiej!W przejciu Mukoki pochyli si i podnis czaszk lec wrd innych koci pod krzesem.Pies! stwierdzi krtko. Drzwi i okno zamknite, ludzie si pozabijali, a on zdechPodczas gdy wszyscy trzej pili si na wzgrze, gdzie Wolf pilnowa rzeczy i sa, myl Rod

    bya wci pochonita straszliw tragedi, ktrej lady pozostay w samotnej chacie.. Dlai Mukiego znalezienie tych dwu szkieletw byo jedynie epizodem w yciu penym przygd izodem ciekawym, ale szybko przemijajcym. Dla Roda byo to wydarzenie pierwszorzdnej

  • 7/21/2019 Curvood James owcy Wilkw

    22/53

    wagi. Odtwarza w mylach dramat rozegrany w chacie; widzia dwu ludzi rozwcieczonychktni, widzia ich walk i sysza prawie fatalne ciosy, jakie sobie wzajem zadawali cktre jednego z walczcych natychmiast wyprawiy na tamten wiat, a drugiemu zgotoway die godziny straszliwej agonii. A pies? Czy gra w tym jak rol? Tak czy inaczej, pozosta potem cae dni sam jeden,godny, spragniony, a i na niego przyszed kres. W mzgu Roda okropny obraz nabiera barwycia. Ale o co tym ludziom poszo? Co wywoao w nocny pojedynek? Rod by pewny, e wal

    astpia w nocy, drzwi i okna bowiem byy zamknite. Daby wiele, aby wywietli t tajemnOprzytomnia dopiero u szczytu wzgrza. Wabi, zakadajc rzemienie uprzy, cieszy si gWspaniaa chata! Zuylibymy najmniej dwa tygodnie, eby zbudowa rwnie dobr. Mamy praszczcie!Zamieszkamy w niej?! spyta Rod.Czy zamieszkamy? Ja myl! Jest trzykrotnie wiksza od chaupy, ktr chcielimy zmajstre rozumiem, po co ci dwaj wystawili taki paac! Co o tym sdzisz, Muki?Mukoki wzruszy ramionami. Najwidoczniej poza bijcym w oczy faktem wzajemnego mordureszta sprawy pozostawaa dla zupenie zagadkowa.Sanki i podrne toboy ustawiono wnet u drzwi chaty.A teraz zaczniemy robi porzdki! oznajmi radonie Wabi. Muki pomoe mi wynosi koszpera po ktach.

    Propozycja kolegi dogadzaa najzupeniej chciom Roda. Trawia go dza rozwizania zagadkzy nie mona znale jakiejnici przewodniej, ktra by doprowadzia do wyjanienia tajemW mzgu jego panowaa wci jedna myl.. G co im poszo? O co im poszo?Zagldajc tu i wdzie, uwiadomi sobie nawet, e gono powtarza to zdanie. Podnis wyw, zbite prymitywnie z sosnowych gazi, przejrza stos nieokrelonych achmanw, rozpadajsi w py pod dotkniciem,