Barça Flash Kwiecień 2015

54

description

Barça Flash reaktywacja! Ponad 50 stron publicystyki o zespole z Katalonii oraz La Liga. Naszym okładkowym tekstem jest artykuł Adrianny Kmak o perypetiach Daniego Alvesa. Wciąż nie wiadomo, czy Brazylijczyk zostanie na Camp Nou w przyszłym sezonie, czy może odejdzie do francuskiego PSG lub innego bogatego zespołu. Ponadto przeczytacie o nieudalnym hiszpańskim sędziowaniu, kryzysowi w Madrycie, poznacie ocenę sprzedanych piłkarzy przez pryzmat opłacalności i kilka innych interesujących tekstów. Liczymy na to, że stanęliśmy na wysokości zadania i nasz powrót w takiej postaci przypadnie Wam do gustu.

Transcript of Barça Flash Kwiecień 2015

Page 1: Barça Flash Kwiecień 2015

Numer 10, kwiecień

MUNDO BARTOMEU KAMPANIA WYBORCZA JOSEPA BARTOMEU TRWA W NAJLEPSZE. PRZYJRZMY SIĘ JEJ Z BLISKA

MACIEJ

KRAWCZYKFootroll &

Hala Dzieci

FC Barcelona | La Liga

CATALOLGA: JAKIE TAJEMNICE SKRYWA MROCZNA STOLICA KATALONII? BYSTRE OKO: WYGRAJ KOSZULKĘ!

GRUBE RYBYI PŁOTKI

KRYZYSW MADRYCIE?

HISZPANIABŁĘDAMISTOI

ZABŁYSNĘLII ZGASNĘLICZYLI O KIEPSKIEJFORMIE ATLETICO

STARZYZNAJOMI

ZNADSEKWANY

CO JESTGRANE

U WYPO-ŻYCZONYCH?

PERYPETIE DaniegoALVESA

Czy Brazylijczyk odejdzie po bieżącym sezonie?

Page 2: Barça Flash Kwiecień 2015

BarcaFlashMiesięcznik o FC Barcelonie

Zespół redakcyjny:Przemysław Kasiura redaktor naczelnyOlga JuszczykAdrianna KmakMary KowalikPiotr SturgulewskiRadosław KrajewskiRadosław KrajewskiTomasz TybuśHubert BochyńskiKuba ŁokietekPatryk PrzychodzkiGOŚCINNIE: Maciej “DissBlaster” Krawczyk

Oprawa graficzna:Przemysław Kasiura

Wydawca:Przemysław Kasiuratel 785 320 540email: [email protected]

Dział reklamy:Olga Juszczyktel 662 162 267email: [email protected]

Wszystkie treści opublikowane na łamach miesięcznika internetowego Barca Flash są autorstwa redaktorów BlogFCB.com. Wszelkie prawa do nich są zastrzeżone.

Social Media:Twitter Barca Flash: @BarcaFlashFacebook BlogFCB.com: fb.pl/blogfcbFacebook BlogFCB.com: fb.pl/blogfcbTwitter BlogFCB.com: @blogfcbcom

Na okładce:Dani Alves - czy pozostanie w Barcelonie na kolejne lata?(źródło zdjęcia: guardian.co.uk)

04.

20. 34.

12.

38.

42. 48.

52. 53.

16. 28.

08.ARTYKUŁ

ARTYKUŁARTYKUŁ

FELIETON

CATALOLGA

FOTOSTORY BYSTRE OKO

Perypetie Daniego Alvesa

Paradoks Luisa Enrique Grube ryby i płotki

Real “La Crisis” Madryt

Mroczna Barcelona Co jest grane u wypożyczonych?

Adrianna Kmak

Maciej “Dissblaster”Krawczyk

Hubert Bochyński

KubaŁokietek

OlgaJuszczyk

PatrykPrzychodzki

RadosławKrajewski

TomaszTybuś

Hiszpania błędami stoi

Mundo Bartomeu

Zabłysnęli i zgasnęliMary Kowalik

Przemysław Kasiura

Starzy znajomi znad SekwanyCzy brazylijski boczny obrońca dogada się z Barceloną, czy jednak odejdzie latem do innego klubu?

FC Barcelona ponownie skon-frontuje się z francuskim PSG.

Oba kluby znają się już na pamięć!

Których piłkarzy najbardziej opłacało się sprzedać/oddać?

Jeszcze niedawno chciano się go pozbyć, teraz nie schodzi z pie- destału. Jaki jest zatem Lucho?

Real Madryt fatalnie rozpoczął 2015 rok.

Dlaczego najlepsza liga piłkar- ska na świecie jest sędziowana

przez najgorszych sędziów?

ARTYKUŁ

FELIETON

FELIETON FELIETON

FELIETON

Page 3: Barça Flash Kwiecień 2015

MASZ

BYSTRE

OKO?

Weź udział wkonkursie, znajdź

pięć różnic pomiędzyzdjęciami i wygraj

mistrzowskąkoszulkę!

Czy wiesz, że...?

Trzeba było trochę poczekać, aby nasz internetowy magazyn ujrzał ponownie światło dzienne. Choć rąk do pracy na-dal jest jak na lekarstwo, postanowili-śmy wspólnie zrobić kwietniowy numer, który - mam taką nadzieję - spełni Wasze oczekiwania.

Doskonale zdaję sobie jednak sprawę, że dużo bardziej komfortowo czytałoby się Barça Flash w papierze. Powoli się pod to przygotowujemy, co zresztą widać po zmianie formatu oraz ogólnego designu stron. Nie wiadomo dokładnie o co cho-dzi, że już tyle gazet o podobnej tematy-ce pojawia się na półkach sklepowych w Empikach. Ale jak nie wiadomo o co chodzi...

Dobrze, skoro już pośrednio wskazałem naszą słabość, przejdę od razu do opisu mocnych stron numeru. Gorąco polecam tekst Adrianny Kmak o naszym okładko-wym Danim Alvesie. O jego problemie z transferem bądź pozostaniem w Bar-celonie przeczytacie stronę dalej, a mnie najbardziej interesuje jak to jest, że jego agentką jest... jego była żona. Wyobraża-cie to sobie w ogóle? To dość niesamo-wite i bardzo im gratuluję polubownego rozstania oraz oddzielenia sfery prywat-nej od służbowej.

Ponadto dosyć sporo stron poświęci-liśmy kryzysowi w Madrycie, ale nie z tego względu, żeby się nad Realem pa-stwić. Hubert Bochyński posiada pióro lżejsze od koguta, stąd taka, a nie inna objętość tekstu w numerze. Cieszę się, że dalej pisze z nami Maciej „Dissblaster” Krawczyk, którego na pewno znacie z fanpage Hala Dzieci i przeboju „Wina sędziego”. Nie mogło również zabraknąć tekstu Kuby Łokietka o hiszpańskim sę-dziowaniu. Wybrał aż dziesięć propozy-cji, po których kibice na stadionach łapa-li się za głowy. W cyklu „CatalOlga” Olga Juszczyk opowiada o mrocznej, owianej legendami, Barcelonie, a Patryk Przy-chodzki zawitał do kilku europejskich klubów w celu sprawdzenia jak radzą sobie wypożyczeni piłkarze Barcelony. Tekstów jest nieco więcej niż wymie-niłem, dlatego tym bardziej polecam lekturę kwietniowego numeru naszego magazynu.

Konkludując, chciabym jeszcze po-dziękować wszystkim osobom, które nie tylko dołożyły cegiełkę do powsta-nia nowego odcinka, ale również tym, którzy do końca wierzyli w reaktywa-cję Barça Flash na łamach issuu oraz pdf. Wiem, że pewnie tym zanudzam, ale słowa podziękowania musiały paść w tej jakże skromnej rubryce. To była dla nas prawdziwa motywacja do pracy oraz do sprawienia, aby z nazwy „e-ma-gazynu”, skreślić tę pierwszą samogło-skę. To niesamowite, że papier przeżywa aktualnie regres i mówi się o cyfrowej rewolucji w prasie, kiedy sami chcemy wyjść poza internetowe ramy.

Życzę Wam udanej lektury i mam na-dzieję, że stanęliśmy na wysokości zada-nia.

JAKFENIKS

Z POPIOŁÓWNajmłodszym zawodnikiem, który zade-biutował w meczu pierwszej drużyny był Paulino Alcantara. Filipińczyk rekord ten ustanowił 25 lutego 1912 roku w wieku 15 lat. Co więcej, ówczesny napastnik Dumy Katalonii tego dnia w meczu przeciwko Catala S.C. zdobył hat-tricka.

Jedynym szkoleniowcem Barcelony, który zdobył nagrodę dla najlepszego trenera roku przyznawaną przez międzynarodo-wą federację piłki nożnej FIFA był Josep Guardiola. Ówczesny trener Blaugrany dosłownie zdeklasował wszystkich rywali. Hiszpański szkoleniowiec w głosowaniu zdobył 42% punktów i pokonał Alexa Fer-gusona oraz Jose Mourinho.

Ulubionym winem Andre-sa Iniesty jest „Finca el Carril Valeria”. Napój ten pochodzi z rodzinnej winnicy zawod-nika Barcelony, która nazwa się „Bodega Inie-sta”.

Sześciu zawodników Dumy Katalonii zdobywało Złote Piłki przyznawane przez UEFA i tygodnik France Football. Jedną z najpopularniejszych nagród indywi-dualnych mieli zaszczyt otrzymać Luis Suarez (1960), Johan Cruyff (1973 i 1974), Christo Stoichkow (1994), Rivaldo (1999), Ronaldinho (2005) oraz Lionel Messi (2009, 2010, 2011 i 2012).

Helmuth Duckadam, broniący bramki Steauy Bukareszt w finale Pucharu Mi-strzów rozgrywanym w 1986 roku, obronił w serii rzutów kar-nych wszystkie strzały z jedenastego metra wykonywane przez za-wodników Barcelony. Jego wyczynu do dziś nie powtórzył żaden bramkarz.

Przygotował: Piotr [email protected]

Page 4: Barça Flash Kwiecień 2015

ARTYKUŁ

Barça Flash 4

Pery

petie

Dan

iego

Alve

saAdrianna Kmak

Dani Alves jest piłkarzem, który często wywołuje u kibiców mieszane uczu-cia. Od kilku dobrych mie-sięcy waży się jego przy-szłość w „Dumie Katalonii” i wszyscy zastanawiamy się, czy ten piłkarz przy-da się katalońskiej eki-pie w kolejnym sezonie. Kontrakt kończy mu się już w czerwcu tego roku, a w klubie wciąż ociąga-ją się z podjęciem decyzji o przyszłości Brazylijczyka w Barcelonie.

Dla „Blaugrany” negocjowanie kon-traktów z jakimkolwiek zawodni-kiem, to w obecnej sytuacji ciężki orzech do zgryzienia. Barca ze wzglę-du na swój zakaz transferowy, który potrwa aż do stycznia 2016 roku, automatycznie jest na słabszej po-zycji. W przypadku Alvesa sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana, bo dla piłkarza może być to jeden z ostatnich poważnych profesjonal-nych kontraktów, więc zależy mu na uzyskaniu dobrych warunków.

Brazylijczyk w tym roku skończy 32 lata, a jak na piłkarza jest to już raczej wiek (z nielicznymi wyjątka-mi), gdzie gra na wysokim poziomie zaczyna się powoli kończyć. Myślę, że to jeden z głównych powodów, dla których Barcelona wciąż zasta-nawia się nad transferem zawod-nika. To nie zmienia jednak faktu, że obrońcą i tak zainteresowane są podobno największe kluby Europy. Agentka i jednocześnie była żona piłkarza Dinorah Santana zapew-nia, że chętnych na pozyskanie Bra-zylijczyka nie brakuje. Alvesem ma się interesować m.in. Manchester United, Arsenal, PSG, Liverpool czy Inter Mediolan.

Page 5: Barça Flash Kwiecień 2015

ARTYKUŁ

Barça Flash 5

– Jesteśmy bliscy podpisania kon-traktu z innym klubem. Rozmowy są zaawansowane. Barça? Dani nadal jest gotowy do rozmów, jednak nie będzie długo czekał – przyznała San-tana w programie „Tu Diras” w radiu RAC1 na początku marca.

Jeśli Barcelona nie zaproponuje Alve-sowi zadowalającego go kontraktu, to piłkarz zapewne odejdzie, chociaż sam podkreśla, że dobrze czuje się w klubie i nie chciałby zmieniać oto-czenia. Obrońca ma w Katalonii wie-lu przyjaciół, zwłaszcza ze swojego rodzinnego kraju.

Barca bez Alvesa

Brazylijski obrońca do tej pory jest jednym z czołowych piłkarzy Barce-lony. W lidze, w tym sezonie z wybo-

ru trenera, Alves tylko dwa razy nie znalazł się w kadrze me-czowej. Na 28 rozegranych kolejek, 20 razy wchodził na boisko od pierw-szych minut i ma obecnie na swoim koncie trzy asysty.

Początek sezonu Brazylijczyka bez wątpienia nie był jednak najlepszym okresem w jego wykonaniu. Nieje-den kibic Barcelony dostawał szew-skiej pasji, kiedy widział posyłane

raz za razem bez-produktywne dośrod-

kowania obrońcy. Przykła-dem może być mecz z Villarrealem (1:0) z początku tego sezonu. Na 18 dośrodkowań Alvesa tylko jedno znalazło swojego odbiorcę (trzy za-blokowane).

Widząc taką postawę piłkarza, wąt-pliwości co do jego dalszej przyszło-ści w Barcelonie oczywiście rosły,

„Rodzina z Brazylii, to duma móc być częścią tego kwin-tetu. Jeśli muszę odejść, to z odwagą, pięknym

uśmiechem i radością w sercu. Vamos. Staram się być szczęśliwy,

a nie idealny.” (Źródło:

Instagram.com)

FourFourTwo.com

Dośrodkowania Daniego mogły doprowadzać kibica do szewskiej pasji. Mecz z Villarrealem : na 18 dośrodkowań Alvesa tylko jedno znalazło swojego odbiorcę (trzy zablokowane).

Page 6: Barça Flash Kwiecień 2015

ARTYKUŁ

Barça Flash 6

a zakaz transferowy jeszcze bardziej martwił włodarzy klubu. W ostat-nich spotkaniach Brazylijczyk zaczął jednak coraz częściej udowadniać i przypominać nam o swojej daw-nej klasie. Obrońca wydaje się być bardziej skoncentrowany na boisku i z powodzeniem zamyka oraz kon-troluje swoją grę na prawej stronie. Ponadto w ostatnim El Clasico jego podanie okazało się kluczowe przy bramce Luisa Suareza, która zadecy-dowała o zwycięstwie „Dumy Kata-lonii” nad odwiecznym rywalem. Co więcej jego bezproduktywne dośrod-kowania przestały w końcu aż tak bardzo razić oko, bo jest ich po pro-stu mniej. Zwyżka formy zawodnika tylko może potwierdzać, że Alvesowi zależy na pozostaniu w Barcelonie.

Jeśli Barca zrezygnuje z usług Brazy-lijczyka, to będzie go musiała kimś zastąpić. Wybór w tej kwestii nie-stety nie napawa optymizmem. Na prawej stronie za 31-latka może grać

Montoya albo Douglas. Wyborem numer jeden byłby w tym przypadku ten pierwszy, który przede wszyst-kim rozegrał więcej spotkań od ścią-gniętego do „Blaugrany” w sierpniu Brazylijczyka. Ciężko jednak jest wy-obrazić sobie na obecną chwilę któ-regokolwiek z nich na pozycji Alvesa, biorąc pod uwagę ich ogranie, a ra-czej jego brak w lidze.

Montoya w La Liga wystąpił zaled-wie sześć razy, a Douglas rozegrał tylko jeden mecz i to nie przez pełne 90 minut. To chyba najlepiej pokazu-je, że Luis Enrique jak na razie nie za

bardzo widzi kandydatów na prawą stronę obrony poza Alvesem. Patrząc na obecną kadrę Katalończyków, szczerze mówiąc, mi też ciężko sobie wyobrazić drużynę bez Brazylijczy-ka w podstawowej jedenastce.

Za pozostaniem w klubie Alvesa jest też większość kibiców „Blaugrany”. Według sondażu przeprowadzonego przez dziennik Mundo Deportivo, aż 73% ankietowanych opowiedziało się za przedłużeniem kontraktu z pra-wym obrońcą.

Problemy z kontraktem

Barcelona miała w końcu skontak-tować się z Alvesem po ostatnim El Clasico. Jak do tej pory jednak obu stronom nie udało się niczego usta-lić. 31-latek podobno żąda od klubu trzyletniego kontraktu, który zabez-pieczyłby go na przyszłość, ale Barca wolałaby związać się z piłkarzem na krótszy okres czasu. Mówi się rów-nież, że klub chciałby też obniżyć piłkarzowi dotychczasowe zarobki, które opiewają na około osiem milio-nów euro rocznie. Jako rekompensa-

Wyborem numer jeden byłby w tym przypadku Montoya, który przede wszystkim rozegrał więcej

spotkań od ściągniętego do „Blaugrany” w sierpniu Brazylijczyka. Ciężko jednak jest wyobrazić sobie

na obecną chwilę któregokolwiek z nich na pozycji Alvesa, biorąc pod uwagę ich ogranie, a raczej jego

brak w lidze.

Trudno wyobrazić sobie, aby Montoya stał się natu-ralnym zastępcą Daniego Alvesa.

Page 7: Barça Flash Kwiecień 2015

ARTYKUŁ

Barça Flash 7

Pod koniec marca Mundo Deportivo doniosło, że agent-ka piłkarza przeby-wa obecnie w Pary-żu, gdzie rzekomo ma negocjować kontrakt Alvesa z PSG. Tam na brak pieniędzy nie narzekają i kwestie finansowe to w tej sytuacji dla nich sprawa drugorzęd-na. Barca na tym polu raczej więc dużo ugrać nie bę-dzie mogła.

Adrianna Kmak @[email protected]

tę Alves miałby dostawać dodatkowe premie w zależności od jego formy. Jak łatwo się domyślić, takie rozwią-zanie na pewno satysfakcjonować Brazylijczyka nie będzie.

O tym, że lepsze finansowo warunki mogą zaproponować Alvesowi inne, wielkie kluby Europy raczej nikogo przekonywać też nie trzeba. Pod ko-niec marca Mundo Deportivo donio-sło, że agentka piłkarza przebywa obecnie w Paryżu, gdzie rzekomo ma negocjować kontrakt Alvesa z PSG. Tam na brak pieniędzy nie narzekają i kwestie finansowe to w tej sytuacji dla nich sprawa drugorzędna. Barca na tym polu raczej więc dużo ugrać nie będzie mogła.

Myślę, że w obecnej sytuacji po-zostanie Alvesa w klubie powinno być dla włodarzy „Dumy Katalonii” sprawą kluczową. Barca nie może robić transferów, a na miejsce Da-niego odpowiednio przygotowanego zawodnika jeszcze nie ma. Już wcze-śniej mówiło się o odejściu Alvesa do

innego zespołu, ale wtedy sytuacja była całkowicie inna. Generalnie ry-nek transferowy wcale nie oferuje zbyt wielu ciekawych opcji (zwłasz-cza jeśli zwrócimy uwagę na kwestie finansowe), dlatego zostanie Alvesa w klubie może okazać się napraw-dę jedynym, najbardziej rozsądnym rozwiązaniem. Co więcej Dani jest już wdrożony do zespołu, którego zna na wylot, będąc jednym z jego najważniejszych członków. Brazylij-czyk zdobywał z Barcą wiele tytułów, ale też przeżywał porażki, spędzając w klubie naprawdę spory kawałek swojego życia (w Barcelonie od 2008 roku). Chociażby ze względu na jego wkład w sukcesy drużyny, Barca powinna przestać zbytnio kalkulo-wać i docenić obrońcę za te wszyst-kie lata. I tak na obecną chwilę nie będzie jej to kosztować więcej niż ewentualny, w tej chwili niemożliwy transfer.

Dani Alves z chęcią pozostałby w Barcelonie, jednak-że klub ze stolicy Katalonii nie kwapi siędo rozmów.

Page 8: Barça Flash Kwiecień 2015

FELIETON

Jak to dawniej było

W sezonie 2012/2013 oba zespoły spotkały się w ćwierćfinale rozgry-wek Ligi Mistrzów. Dla Barcelony nie była to łatwa przeprawa. Drużyna mierzyła się nie tylko z narastającą stagnacją braku poważnych zmian w składzie, co najważniejszym czyn-nikiem były poważne problemy zdro-wotne Tito Vilanovy. Barcelona nie była gorsza od PSG, ale Paryżanie zwietrzyli słabą formę Katalończy-ków i postanowili stawić jak najwięk-szy opór. Plan Paryżan został wyko-nany, a oba spotkania zakończyły się remisem. Losy o awansie przesądził bilans bramkowy, który był korzyst-niejszy dla Blaugrany, która strzeliła na wyjedźcie o jedna bramkę więcej.

Od tamtego dwumeczu w obu klu-bach doszło do wielu zmian. Naj-poważniejszą w PSG był zakup Edi-sona Cavaniego. Urugwajczyk miał odciążyć Ibrahimovicia w zdobywa-niu bramek, a także być pomostem między wahającą się formą Ezequie-la Lavezziego a dopiero wchodzące-

go do drużyny Lucasa. Środek pola pozostał w zasadzie bez zmian, nie licząc zakończenia kariery przez Davida Beckhama, który wystąpił w pierwszym meczu na Parc des Princes. Równie duże zmiany zosta-ły przeprowadzone w defensywie. Sprzedano Christophera Jalleta oraz Alexa, a na ich miejsce sprowadzo-no młodego Marquinhosa oraz doświadczonego Davi-da Luiza. Ten drugi z miejsca stał się podstawowym stoperem u boku Thiago Silvy. Nieco inaczej wygląda ławka rezerwowych. Po-zbyto się Jeremy’ego Meneza, Kevina Gameiro czy Mama-dou Sakho, a na ich miejsce sprowadzono młodych graczy takich jak Ser-ge Aurier, Jean-Chri-stophe Bahebeck oraz Adrien Ra-biot. Zmienił się również trener. Carlo Ancelotii po dwóch nie-pełnych sezonach

Przez ostatnie trzy lata prawdziwą zmorą Barcelony był AC Milan. Nie było dru-

giego zespołu z europejskiej czołówki, z którą Katalończycy tak wiele razy by

się mierzyli. Duma Katalonii ośmiokrotnie podejmowała Rossoneri, przez co te

pojedynki szybko stały się europejskimi klasykami. Przed losowaniem czy to

grup czy fazy pucharowej, w ciemno było można zakładać, że Barcelona trafi

na Włochów. W ostatnim sezonie Milan zaliczył spory regres, przez co stracił

miejsce w europejskich pucharach. Jako, że świat nie lubi próżni, ktoś inny mu-

siał zastąpić zespół ze stolicy mody. Tym klubem okazało się PSG, które zaczęło

uprzykrzać życie Messiego i spółki.Radosław Krajewski

Starzy znajomi znad SekwanyBarça Flash 8

Page 9: Barça Flash Kwiecień 2015

FELIETON

Starzy znajomi znad Sekwanyopuścił Paryż na rzecz Madrytu, a na ławce trenerskiej zasiadł Laurent Blanc - były szkoleniowiec reprezen-tacji Francji.

W Barcelonie doszło do jeszcze większych zmian. Z klubem poże-gnało się dwóch bramkarzy (Victor Valdes oraz Jose Pinto), a na ich miej-sce sprowadzono Claudio Bravo oraz Marc-Andre ter Stegena. To właśnie 22-letni golkiper z Niemiec broni we wszystkich rozgrywkach pucha-rowych. Trzon defensywy pozostał niezmieniony. Do drużyny dołączył Jeremy Mathieu, który wystąpił już przeciwko Paryżanom w pierwszym meczu fazy grupowej. W drugiej li-nii jedyną zmianą jest obsadzenie obok Andresa Iniesty Ivana Rakiti-cia, zamiast 35-letniego Xaviego, za-

zwyczaj oglądającego mecze z ławki rezerwowych. Najwięcej zmian doszło w ataku. Z tamtego składu tylko Leo Messi ma pewne miejsce w wyjściowej jedenastce. Z druży-ną po sezonie 2012/2013 pożegnał

się David Villa, rok później Alexis San-chez, a od obecnego

sezonu Pedro nie może li-

czyć na pierw-szy skład w obliczu sprowadzenia na

Camp Nou Ney-mara oraz Luisa Suareza, którzy

szybko stali się ważnymi graczami w układance Luisa Enrique. Tito Vi-lanova nie mógł dłużej kontynuować swojej przygody na ławce trenerskiej z powodu choroby, a roczny ekspery-ment z Gerardo Martino nie udał się, dlatego klub po raz kolejny zmienił trenera, tym razem powracając do DNA Barcy zatrudniając Luis En-rique, który po wielu perturbacjach przez niemal całą jesień, w końcu uzyskał zaufanie zarówno klubu, za-wodników jak i kibiców. Jak w przy-padku Paryżan i w drużynie ze stoli Katalonii ławka rezerwowych różni się diametralnie. Z klubem pożegnał się Cesc Fabregas oraz Thiago Alcan-tara, a na wypożyczenie zostali ode-słani Alex Song i Cristian Tello, któ-rzy jednak nie mają zbyt wiele szans na powrót do drużyny. W ich miejsce pojawili się Sergi Roberto, Rafinha, Munir oraz Sandro.

Twoja twarz wygląda znajomo

W obecnej drużynie PSG występuje trzech były zawodników Barcelo-ny. Są to Zlatan Ibrahimović, Thia-go Motta oraz Maxwell. Szwed grał dla Barcelony przez okrągły sezon, w którym wystąpił w zaledwie 29 meczach strzelając 16 bramek. Zla-tan popadł w konflikt z Pepem Guar-diolą (do którego nadal ma ogromny żal o czym co jakiś czas daje znać), przez co został zmuszony znaleźć sobie nowe miejsce zatrudnienia. Pomimo niecałego roku spędzonego

Barça Flash 9

Page 10: Barça Flash Kwiecień 2015

FELIETON

w klubie Szwed zaprzyjaźnił się z niektóry-

mi zawodnikami Barcelony. Z Leo Messim czy An-dresem Iniestą

łączą ich ciepłe i serdeczne re-

lacje. Dla Thiago Motty przygoda

z Barceloną była o wiele dłuższa. W 1999 roku został sprowadzony z Juven-

tusu Sao Paulo do Barcelony B, w której spędził dwa sezony. W 2001 roku został włączony do

pierwszej drużynie, w której grał aż do 2007 roku. Po kupnie Jor-diego Alby w trakcie Mistrzostw Europy w 2012 roku, Barcelona musiała sprzedać jednego ze swo-

ich lewych obrońców. Adriano cie-szył się większym zaufaniem, dla-

tego zdecydowano się pozbyć innego Brazylijczyka. Maxwell występował w Barcelonie od 2009 roku i roze-grał dla barw tego klubu 57 meczów. Swoją roczną przygodę z Dumą Ka-talonii zaliczył także trener Paryżan Laurent Blanc, występując na Camp Nou w sezonie 1996/1997.

Gracze którzy występowali w bordo-wo-granatowym trykocie to jedno, ale większość zawodników Barcelo-ny doskonale zna się ze wspólnych występów dla reprezentacji kra-

ju. I tak w obu klubach występuje aż dziesięciu Brazylijczyków, czterech Argentyńczyków oraz dwóch Urugwajczyków.

Trudny start

Dla PSG początek sezonu nie był udany. W pierw-szych 9 kolejkach francu-skiej ekstraklasy zremiso-wali aż 6 spotkań, w tym z AS Monaco, Olympique Lyon czy FC Evian. Dopiero od 10 kolejki ustabili-zowali się w tabeli zajmując drugie miejsce za Lyonem. Dopiero w meczu z FC Lorient z 20 marca wskoczyli na pierwsze miejsce, będąc liderem Li-gue 1 po raz pierwszym w tym sezonie. W Lidze Mistrzów również nie zaczęli z pom-pą godną ubiegłorocznego mistrza Francji. Na wyje-dzie zremisowali 1:1 z Aja-xem Amsterdam, jednak już w kolejnym grupowym spotkaniu pokonali Barcelo-nę 3:2. Paryżanie tak samo jak Duma Katalonii może zdobyć kom-plet w tym sezonie. Grają w obu fran-cuskich pucharach: w Coupe de La Ligue doszli do finału gdzie mierzyć będą się z SC Bastią, zaś w Coupe de France w półfinale spotkają się z Sa-int-Étienne.

Pomimo słabej formy z początku

W pierwszym ćwierćfinałowym spotkaniu w drużynie Paryżan za-

braknie dwóch liderów drużyny. Zlatan Ibrahimović obejrzał od ar-

bitra czerwoną kartę w 31 minucie po faulu na Oscarze w meczu

z Chelsea Londyn. Klub bezskutecznie odwoływał się od kary. W tym

samym spotkaniu trzeci żółty kartonik w tej edycji Ligi Mistrzów

obejrzał Marco Verratti. Natomiast w drużynie Barcelony zabraknie

również pauzującego za nadmiar żółtych kartek Daniego Alvesa. Za-

grożonych absencją w rewanżu jest tylko dwóch graczy PSG: Blaise

Matuidi oraz Gregory van der Wiel, którzy mają po dwie żółte karto-

niki na koncie.

Najlepszym strzelcem PSG w Lidze Mistrzów jest… Edison Cavani. Uru-

gwajczyk ma na koncie sześć trafień, czyli niemal połowę z 13 bramek

jakie drużyna Blanca strzeliła w tym sezonie w europejskich pucharach.

Napastnik Paryżan zdobywał bramki w pięciu meczach i tylko w jednym,

przeciw Ajaxowi na Parc des Princes trafił dwukrotnie, a PSG zdołało

strzelić więcej niż jedną bramkę. Gdy Cavani strzela, jest to zazwyczaj

jedyna bramka PSG w tym meczu. Urugwajczykowi tak dobrze nie idzie

w lidze francuskiej, w której trafił jedynie ośmiokrotnie. Nie jest to im-

ponujący dorobek, bo w porównaniu ze Zlatanem (17 goli) wypada słabo.

Barça Flash 10

Page 11: Barça Flash Kwiecień 2015

FELIETON

s e z o n u Paryżanie potrafili wyjść z kryzysu, udowadniając w 1/8 fazy Ligi Mi-strzów, że poważnie liczą się w tych rozgrywkach, eliminując jedne-go z faworytów do wygrania całej edycji. Już w meczach z Barceloną

pokazywali, że są groźnymi ry-walami. U siebie zagrali nie-

zwykle pewnie, agresywnie, postawili bardzo ciężkie warunki Katalończykom, co przełożyło się na ko-rzystny wynik. W drugim meczu nie mieli aż takiego

pomysłu na grę, próbując ostrożnie rozgrywać piłkę,

szanować ją. Barcelona musiała wygrać ten mecz aby zająć pierwsze miejsce w grupie, co też się udało.

W 30 rozegranych meczach w tym sezonie niemal 1/3 Paryżanie zremi-sowali. Najczęściej zdarza się to na wyjazdach, bo aż siedem razy. Dla porównania na wyjazdach wygrali pięć razy, a przegrali zaledwie trzy razy.

Gra o remis

Dla PSG to już trzecia szansa na awan-sowanie do półfinału Ligi Mistrzów. Jeszcze nigdy nie znaleźli się w gronie czterech najlepszych drużyn Starego Kontynentu. Dwa lata temu odpadli po remisach w obu meczach z Barce-loną, rok temu z Chelsea Londyn po remisie w dwumeczu premiował an-

g i e l s k ą ekipę, która zdołała strzelić bramkę na wy-jeździe.

Tym razem Paryżanie wydają się jeszcze bardziej zdeterminowani do awan-sowania do wymarzonego półfinału. Czas Zlatana Ibra-himovicia w Paryżu powoli dobiega końca, a cały piłkar-ski świat ostrzy sobie zęby na Marco Verrattiego. Teraz PSG jest w gazie i dwumecz z Barceloną w fazie grupowej może być nie adekwatny do gry obu zespo-łów. Tym bardziej, że Barcelona od początku roku prezentuje równy, wysoki poziom. Oba zespoły mają tendencje do stwarzania sobie wie-lu sytuacji podbramkowych oraz ich marnowania. To będzie prawdziwy dwumecz nerwów, w którym prze-sądzą najpewniej bramki na wyjeździe. Barcelona na Camp Nou musi grać na zero z tyłu. Inaczej możemy być świadkami powtórki z Chelsea, ale podobno w przyrodzie nic nie występuje dwukrotnie. Jed-nak futbol na najwyższym poziomie potrafi być kapryśny.

Najlepszym strzelcem PSG w Lidze Mistrzów jest… Edison Cavani. Uru-

gwajczyk ma na koncie sześć trafień, czyli niemal połowę z 13 bramek

jakie drużyna Blanca strzeliła w tym sezonie w europejskich pucharach.

Napastnik Paryżan zdobywał bramki w pięciu meczach i tylko w jednym,

przeciw Ajaxowi na Parc des Princes trafił dwukrotnie, a PSG zdołało

strzelić więcej niż jedną bramkę. Gdy Cavani strzela, jest to zazwyczaj

jedyna bramka PSG w tym meczu. Urugwajczykowi tak dobrze nie idzie

w lidze francuskiej, w której trafił jedynie ośmiokrotnie. Nie jest to im-

ponujący dorobek, bo w porównaniu ze Zlatanem (17 goli) wypada słabo.

Barça Flash 11

Radosław Krajewski @[email protected]

Page 12: Barça Flash Kwiecień 2015

Czas wyborów to prime time nie tylko dla kandy-datów starających się o dotarcie do władzy, ale również dla specjalistów PR. Co jeśli polityk jest jednocześnie piarowym ekspertem? Wydaje się, że obie te cechy łączą w sobie dwaj główni kan-dydaci do objęcia stołka prezydenta FC Barce-lony - Joan Laporta oraz Josep Maria Bartomeu. Różnica między nimi jest jednak znacząca - jeden z nich wykorzystuje kiepski wizerunek drugiego, a z kolei drugi ma odpowiednie narzędzia do sto-sowania (krypto)propagandy, aby ten wizerunek poprawić. Przyjrzyjmy się zatem jak Bartomeu wykorzystuje katalońskie media dla swoich wy-borczych celów, w szczególności Sport oraz El Mundo Deportivo.

Przemysław Kasiura

Siódmego stycznia Bartomeu ogło-sił, że po bieżącym sezonie zostaną rozpisane przyspieszone wybory. Wiadomość została ogłoszona dzień po tym, jak zwolniony został Andoni Zubizarreta, były dyrektor sportowy klubu. Decyzja o zorganizowaniu wyborów była jednak pokłosiem wielu skandali z udziałem aktualne-go zarządu Barcelony, poczynając od NeymarGate, aż do przegranego pro-cesu z byłym zarządem Joana Lapor-ty. Choć prezydent zaprzecza, jakoby

prowadzi jakąkolwiek kampanię wy-borczą, właściwie robi to pełną gębą. Od kiedy informacja o wyborach po-szła w eter, Sport i Mundo Deportivo dwoją się i troją, aby podreperować i tak już kiepski wizerunek Barto. Szczególnie w sprawie NeymarGate.

Prym wiedzie El Mundo Deportivo, które jest tubą kampanijną przyja-ciela Sandro Rosella. Gdy piłkarski świat żył fatalnymi wiadomościami z Barcelony, zarówno z boiska, jak i z biur Camp Nou, Mundo Deportivo

wałkowało temat, iż aktualny kryzys to pikuś przy tym, co miało miejsce w 2008 roku za kadencji Joana La-porty (zarzuty o malwersacje finan-sowe oraz kiepskie wyniki sportowe). Ponadto - wywiady. Ich ilość z udzia-łem Bartomeu wzrosła co najmniej trzykrotnie w 2015 roku. Najpierw w katalońskiej rozgłośni radiowej RAC1, później dla 8tv, nie mówiąc już o tych dla klubowego kanału Bar-caTV. Bartomeu eksploatuje te na-rzędzie bardzo często, opowiadając głównie o swoich przemyśleniach dotyczących gry poszczególnych za-wodników oraz ogólnej formy klu-bu - przede wszystkim finansowej. Oficjalne materiały bardzo często pojawiają się na łamach Mundo De-portivo. W 2014 roku trudno było znaleźć takie nagrania na stronie tegoż dziennika sportowego. W bie-żącym można spotkać je dwa, a cza-sem nawet aż trzy razy w tygodniu. Przypadek?

Manipulację widać również (a może głównie?) na okładkach wspomnia-nych wcześniej gazet. Najbardziej są one widoczne odnośnie felernego transferu Neymara do Barcelony.

FELIETON

Barça Flash 12

Page 13: Barça Flash Kwiecień 2015

Informacje o zarzutach prokuratu-ry czy oskarżeniach hiszpańskiego urzędu skarbowego często można było dojrzeć na okładkach dopiero po ich wnikliwych obserwacjach. Przykładem może być ta z trzeciego lutego, która zawierała informacje o oskarżeniach skarbówki na małym szarym kwadraciku. Kiedy Rosell i Bartomeu usłyszeli, że mogą spę-dzić swoją przyszłość w więzeniu, głównym tematem na okładach obu gazet był... zachwyt nad grą Suareza

i karuzela transferowa. Gdy Barto-meu starał się przed sądem wplątać osobę Tito Vilanovy, dzień później na okładce Mundo Deportivo przeczyta-liśmy cytat prezydenta: „Nie wolno szarpać reputacją Vilanovy!”

Transfery są akurat fantastycznym tematem, które potrafią zrzucić na dalszy plan nawet największe pro-blemy Barto z prawem. Szczególnie, gdy w grę wchodzą wielkie nazwi-ska. Ostatnio motorem napędowym kampanii wizerunkowo-wyborczej jest Paul Pogba, który traktowany jest jako karta przetargowa Barto-meu. „Jak wygram wybory, to ścią-gnę Pogbę na Camp Nou”. Sposób na transfer gwiazdy bardzo skutecznie działa na wyobraźnię wyborców, ale jednocześnie jest też najbardziej trywialnym i prostym sposobem na zdobycie głosów socios. Aktualnie okładki Sportu i Mundo Deportivo to karuzela transferowa przeplata-na z ekstazą radości po zwycięskich bojach na krajowych i europejskich boiskach.

Czy Bartomeu musi specjalnie się wysilać, żeby nie martwić się o wy-nik wyborów? Teoretycznie tak, po-

nieważ ilość skandali z jego udzia-łem wymusza działania zmierzające do poprawy jego wizerunku. Z dru-giej strony w klubie panuje świetna atmosfera, Messi zaczął strzelać jak na zawołanie, a w kraju lider znajdu-je się właśnie na Camp Nou. Wyniki zespołu zdecydowanie ratują sytu-ację Bartomeu, bo gdyby jeszcze tego nie było, to sytuacja prezi byłaby co najmniej tragiczna.

Trzeba też przyznać, że nawet jeśli Bartomeu kieruje całym mechani-zmem piarowym, to robi to bardzo umiejętnie. Słyszałem już porówna-nia jego działań do tych rodem z III Rzeszy, ale takie opowieści można wsadzić między bujne abstrakcje. Wszelkie pozytywne akcje związane z Barto są bardzo subtelnie przedsta-wiane i dawkowane. Nie zmienia to faktu, że kampania trwa w najlepsze. Zdążył już pogodzić się z Cruyffem, o czym trąbiły media przez dwa dni, oraz spotkać się z papieżem. Odwie-dziny głowy kościoła katolickiego należałoby traktować jako uderza-nie w niszę (Katalonia nie należy do najbardziej religijnego regionu w Hiszpanii), ale akurat zaproszenie

FELIETON

Barça Flash 13

Bartomeu (z lewej) robi wszystko, aby stopniowo zwiększać zaufanie socios, m.in. poprzez spotkania z naczelnym krytykiem rządów Rosella, Johanem Cruyffem.

Page 14: Barça Flash Kwiecień 2015

Cruyffa na trening Barcelony było strzałem w dziesiątkę. Jeden z głów-nych opozycjonistów Sandro Rosella doskonale zdaje sobie sprawę, że Bar-tomeu mógłby prowadzić już swoją kampanię wyborczą, a jednak zgo-dził się na takie spotkanie i swoiste ocieplenie wizerunku prezydenta. Innym ciekawym przykładem sko-jarzenia pozytywnych wydarzeń z osobą Bar-tomeu były zdjęcia jego-mościa z Jayem Beatty - niepełnosprawnym chłopcem zaproszo-nym przez graczy Cel-ticu Glasgow. Dzieci są idealnym atrybutem, jakkolwiek to brutalnie brzmi, służą-cym do ocieplania wizerunku i tym razem również sięgnięto do takiego rozwiązania. Jakiekolwiek wzmianki o akcji Celticu oprawione były zdję-ciami Bartomeu z Jayem, mimo iż

to Celtic zajął się organizacją fanta-stycznej akcji, w której chłopak mógł strzelić gola dla swojego ulubionego zespołu. To, jak się okazało, nie mia-ło większego znaczenia dla Sportu i Mundo Deportivo.

Co zatem ma dla nich znaczenie? Stara dziennikarska zasada mówi, że najlepiej sprzedają się sensacje. Mało

który zarząd piłkarskiego klubu ge-neruje więcej skandali niż właśnie ten z Barcelony. Mimo to odstawiane są gdzieś na drugi plan, a na front stawiane są sprawy mniej istotne, jak karuzele transferowe, radość

z gry danego zawodnika (tu przoduje Suarez - dwie okładki w dniach, kie-dy zarząd miał kłopoty) czy jeszcze inna pierdoła. Świadczy to o tym, że komuś na pewno zależy na tym, aby informacje o problemach Bartomeu pojawiały się w mediach, ale docie-rały do jak najwęższej grupy odbior-ców. Gdyby tylko się nie pojawiały,

głosy o zawładnię-ciu mediów przez Bartomeu byłyby głośniejsze i kla-rowne. A to mogło-by zgubić prezy-denta.

Szczególnie, że Bartomeu ma

z kim rywalizować. Aktualnie na fali jest Joan Laporta, szczególnie od mo-mentu zwycięstwa w sądzie z szajką Rosella. Nie ogłosił jeszcze oficjalnie swojej kandydatury do piastowania stanowiska prezydenta, ponieważ

„Bartomeu chce zatrud-nić Laudrupa i Cruyffa” oraz fotka z Neymarem to okładka w pełni poświęcona jednej osobie - prezyden-towi.

„Bartomeu oskarża Madryt oraz rząd” to zgrabne odwrócenie uwagi od zarzutów, jakie czyhają nad Barto.

Choć Barce-lona jeszcze długo nie zawita nowe-go piłkarza, karuzela transferowa musi trwać w najlepsze.

Specjalny plan dla Suareza, a w żółtym kwadraciku po lewej stronie mniej ważne info o oskarże-niach urzędu skarbowego.

FELIETON

Barça Flash 14

Hit nad hity. Urząd Skarbowy oskarża Barto i spółkę, a Mundo Deporti-

vo poświęca na to... mikro-skopijne miejsce na

swojej okład-ce.

Page 15: Barça Flash Kwiecień 2015

czeka na formalne rozpisanie wy-borów. Mundo Deportivo podaje, że prawdopodobnie odbędą się 12 lub 19 lipca. Wierząc sondażom przepro-wadzonym na socios kilka tygodni temu, Laporta nie musi nawet pro-wadzić żadnej kampanii wyborczej, żeby wygrać z mozolnie promują-cym się Bartomeu. Aktualnie co drugi socio jest przeko-nany, że to on po-winien wrócić na stołek prezi w ka-talońskim klubie. Warto również zwrócić uwagę na inicjatywę kilku katalońskich dzien-nikarzy, noszącą nazwę Grup14. Jest to pewnego rodzaju manifest opo-zycyjny wobec klubowego zarzą-du, którego celem jest pozbawienie Bartomeu i spółki zajmowanych stanowisk oraz postawienie ich za

kratkami. Jak się pewnie domyślacie, ani Sport ani Mundo Deportivo nie wspomną na łamach swoich gazet o tejże inicjatywie, zapoczątkowej przez Rafaela Hernandeza oraz Luca-sa Resende. Póki co praca tychże pa-nów opiera się głównie na kampanii internetowej, szczególnie w Social

Media, ale im bliżej do wyborów, tym częściej (być może) będziecie mieli okazję o nich usłyszeć.

Reasumując - nawet gdyby Bartomeu twierdził, że nie prowadzi, to właśnie prowadzi kampanię wyborczą. Być może, bazując na opiniach wykoń-

czonej do granic cierpliwości socios, jest to walka z wiatrakami. Z drugiej strony progresu nie robią ci, co... nic nie robią. Walka o stanowisko prezy-denta klubu jest nierówna i prawdo-podobnie taką pozostanie. Wszystko pozostało w głosach socios, którzy być może w ostatecznym rozra-

chunku zdobędą się po rozum do głowy i zauważą niecne działania skorumpowane-go prezydenta. Już teraz dużo ciekawego dzieje się wokół tychże

wyborów, a przecież... najciekawsze dopiero przed nami.

Sport wprost napisał na swojej okład-ce, jakoby Pogba miałby być bombą wyborczą Bartomeu. Pójdą na to socios?

Zachwyty nad Suare-zem oraz ocieplenie wizerunku Bartomeu przy Cruyffie - przepis na zadowolenie socios goto-wy.

Znów Suarez na okładce, podczas gdy prokuratura hiszpańska zagroziła Bartomeu i Rosellowi więzieniem. Widać różni-cę w wielko-ściach żół-tych pasków? Ano, widać.

W prawym dolnym rogu, zamiast standardowej reklamy z viagrą, informacja o wynikach sondażu (patrz niżej). Info o La-porcie, ale na zdjęciu... Messi.

FELIETON

Barça Flash 15

Hit nad hity. Urząd Skarbowy oskarża Barto i spółkę, a Mundo Deporti-

vo poświęca na to... mikro-skopijne miejsce na

swojej okład-ce.

Przemysław Kasiura @[email protected]

Page 16: Barça Flash Kwiecień 2015

Dziwna akcja z tym Lucho. Dla mnie jest to przypadek na-prawdę wyjątkowy. Kiedy jesz-cze był piłkarzem naprawdę go lubiłem. Uwielbiałem zwłasz-cza jego cieszynki, najlepiej prezentujące się w meczach z Realem Madryt. Ogólnie da-rzyłem go naprawdę dużą sym-patią i ceniłem jako piłkarza. Później ceniłem go jako trenera i kibicowałem mu w wyścigu na stanowisko managera Bar-celony. Doczekałem się i w re-kordowym tempie zniechęcił mnie do siebie, choć wyniki ma lepsze, niż jego poprzednicy. O co chodzi? Szczerze mówiąc sam nie wiem, ale spróbujmy zebrać fakty.

Nie ma sensu specjalnie skupiać się na jego karierze piłkarskiej, ale o kil-ku faktach po prostu trzeba sobie powiedzieć. Zwłaszcza, że obecnie wielu „kibiców” nie ma pojęcia gdzie grał, co robił i jaki był na boisku. Najważniejsze informacje są takie, że przez 5 lat grał dla Realu Madryt. Nie był to okres jakoś specjalnie ob-fitujący w trofea, ale zgarnął Puchar Króla, Mistrzostwo Hiszpanii, a do tego zaliczył bramkę w manicie, jaką od Królewskich dostała Barcelona. Jak sam mówił w Madrycie nigdy nie czuł się dobrze, nie miał też dobrego kontaktu z kibicami. Ogólnie brako-wało chemii. Pewnie dla tego, gdy skończył się jego 5-letni kontrakt, ani

on, ani klub nie byli specjalnie zain-teresowani przedłużeniem.

I tutaj następuje moment tak na-prawdę przełomowy w jego piłkar-skiej karierze. Facet podpisał kon-trakt i został nowym zawodnikiem Dumy Katalonii. Nagle pojawiła się chemia. Początkowo niechciany pił-karz (przecież ani nie był specjalnie rewelacyjny, a do tego grał wiele lat w Realu) stał się idolem trybun, kapi-tanem, a ostatecznie spędził w Barce-lonie 8 lat. Statystyki jasno pokazują, że w Katalonii punktował raz na 2,8 spotkania, a w Madrycie potrzebo-wał ponad 10 spotkań, by zdobyć bramkę. Do tego kilkukrotnie strze-

lał bramki właśnie Realowi i widać, że dawało mu to wiele radości.

Karierę piłkarską zakończył w Bar-celonie i tam też rozpoczął karierę trenerską. Zaczynał w 2008 roku jako trener Barcelony B i trzeba po-wiedzieć sobie jasno – szło mu na-prawdę rewelacyjnie! Awans do wyż-szej klasy rozgrywkowej i czołowe pozycje w każdym z sezonów tylko to potwierdzają. Mało tego – gdyby nie przepisy, to walczyłby w barażach o awans do La Liga. Grubo.

I w tym momencie stwierdził, że jest już gotowy na „wielką piłkę”. Odszedł z Barcelony i znalazł zatrudnienie

Maciej „Dissblaster” Krawczyk

FELIETON

Barça Flash 16

Page 17: Barça Flash Kwiecień 2015

PARADOKS LUISA ENRIQUE

w Romie. Początki miał rewelacyjne! Odpadł z Ligi Europy ze Slovanem Bratislava, przegrał inauguracyjny mecz Serie A z Cagliari Calcio, a do tego popadł w konflikt z grającą iko-ną klubu – Tottim. Ogólnie ciężko się dziwić, ze do dzisiaj na widok Lucho połowa Rzymu ma odruchy wymiotne (choć ta druga, błękitna, pewnie go lubi). Wyniki miał mocno przeciętne. Na 42 spotkania wygrał 17, 16 przegrał, Roma strzeliła 60 goli tracąc 42. Dodajmy, że nie zakwalifi-kował się do europejskich pucharów i wraz z końcem sezonu nastąpił również jego koniec w roli menedże-ra tego klubu – złożył dymisję.

Rok odpoczął od piłki, po czym w 2013 został zatrudniony w Celcie. Warto przypomnieć, że już wtedy plotki łączyły go z Barcą, ale ostatecz-nie w Katalonii postawiono na Tatę Martino. Gdy wydarzył się dramat w Tito, Lucho miał już po prostu pod-pisany kontrakt z Vigo. Sprawdził się. Miał procent zwycięstw podobny, co w Romie, a drużyna zdecydowanie miała o wiele mniejszy potencjał. Do tego ograł Real Madryt 2:0, czym w ogóle mocno przypomniał o sobie Katalończykom. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Wraz z końcem sezonu Tata sobie poszedł, a Lucho przyszedł. I zaczęły się jaja.

Luis Enrique jest pierwszym trene-rem, którego tak szybko „chciałem zwolnić”. Jestem zwolennikiem teo-rii „jednego sezonu”, czyli pozwole-

nia szkoleniowcowi przepracować MINIMUM jeden rok, zanim zacznie się oceniać jego pracę. Tak naprawdę dopiero dwa lata powinny dać nam jakąś w miarę sensowną ocenę jego poczynań i pozwolić na podjęcie de-cyzji co do przyszłości. Tymczasem po pół roku miałem już dość tego go-ścia w roli trenera.

Presezon pomijam, bo tutaj nie ma co oceniać. Początek zmagań ligo-wych również bardzo dobry – cztery zwycięstwa, w tym u siebie z Athleti-kiem i na wyjeździe z Villareal. Ale później przyszło wyjazdowe 0:0

z Malagą i pokaz bezradności. Nie-długo później 3:2 z PSG, a po mie-siącu 3:1 z Realem i decyzja o wysta-wieniu Mathieu na lewej obronie (co zaskoczyło nawet Francuza). Mało? Tydzień później porażka z Celtą na własnym stadionie. Później lepszy okres, ale i tak zdarzyło się 0:0 z Ge-tafe – kolejny mecz z pokazem bryn-dzy w kreacji. Do tego dodajmy wy-jazdową porażkę z Realem Sociedad i wrażenie, że Lucho kompletnie nie panuje nad szatnią. A to Messi nie daje mu się zmienić, a to Neymar ob-raża się, że schodzi, a to nagle sadza

Maciej „Dissblaster” Krawczyk

„Tak sobie my-ślę, że jakby mi ktoś przed sezo-nem powiedział, że tak może wyglądać sytu-acja na początku kwietnia, to ska-kałbym z radości i wielbił spraw-ców tej radości. Więc dlaczego, w mordę, cały czas coś mi nie pasuje jak oglą-dam Barcelonę Luisa Enrique?”

FELIETON

Barça Flash 17

Page 18: Barça Flash Kwiecień 2015

ich na ławce (i porażka w meczu). Niby był to moment przełomowy, bo rzeczywiście Barcelona zaczęła grać zupełnie inaczej, trzykrotnie poko-nała Atletico, Athletik na wyjeździe, City w dwumeczu, ostatnio Real, a w tym czasie przytrafiła się zaled-wie wpadka 0:1 z Malagą, ale… nadal coś mi nie pasuje.

A nie można przemilczeć też staty-styk, jakie w tym czasie wypraco-wał Luis Enrique. 129 bramek strze-lonych w 45 spotkaniach i tylko 28 straconych. 38 zwycięstw, 2 remisy i 5 porażek (z Realem, Malagą, Celtą, So-ciedadem i Paryżem). Liczby lepsze niż u zdecydowanej większości swo-ich poprzedników. Do tego Barcelona w miarę regularnie zaczęła zdoby-wać bramki ze stałych fragmentów gry, co przez lata brzmiało jak czarny dowcip. Lider La Liga (2 punkty prze-wagi nad Realem), ćwierćfinał Ligi Mistrzów (i pojedynek z PSG, gdzie „grupowy dwumecz” wygraliśmy), finał Pucharu Króla (z Athletikiem, który dwukrotnie w tym sezonie Bar-ca pokonała), który będzie rozgrywa-ny na Camp Nou. Tak sobie myślę, że jakby mi ktoś przed sezonem powie-dział, że tak może wyglądać sytuacja na początku kwietnia, to skakałbym z radości i wielbił sprawców tej ra-dości. Więc dlaczego, w mordę, cały czas coś mi nie pasuje jak oglądam Barcelonę Luisa Enrique? Dlaczego cały czas mam przeczucie, że zarów-no o Ligę, jak i o Ligę Mistrzów bę-dzie bardzo trudno? Por que?!

Odpowiedź jest bardzo prosta: nie wiem. Nie wiem i choćbyście mnie torturowali, to nie byłbym w stanie odpowiedzieć. To bardziej uczucie, które siedzi mi pod skórą i nie daje pozytywnie myśleć o przyszłości w perspektywie trenerki Lucho. „Je-stem prawie pewny, chyba każdy

o tym wie, że na koniec sezonu do trofeów Barcy nic nie doda się” – te słowa (które najprawdopodobniej jak zwykle są kompletnie nietrafione, bo Athletik raczej zostanie pokonany w finale na Camp Nou) doskonale od-dają moje odczucia względem Luisa Enrique. Mamy lidera, to fakt, ale po-mimo tych dwóch punktów przewagi nad Realem jakoś nie jestem w stanie wyobrazić sobie graczy Barcelony ce-lebrujących w tym roku Mistrzostwo Hiszpanii. To dla mnie jakieś science-fiction. Nie mówiąc już o Lidze Mi-strzów, w której półfinał uznam za bardzo dobry wynik.

Dlaczego? Powodów znalazłoby się kilka, ale na pierwszym miejscu po-stawiłbym na środek pola Barcelo-ny. Czy to wina Luisa Enrique, że ta formacja gra w tym sezonie na tyle fatalnie, że w kontekście ostatnich lat wygląda jak zbiorowisko dowcip-nisiów? Pewnie nie do końca, ale to

na pewno jego wina, że taki Andres Iniesta, którego najlepszym osiągnię-ciem w tym sezonie było kilka nie-złych zagrań (a jeszcze kilka lat temu taką liczbą potrafił sypnąć w jednym meczu), gra regularnie w pierwszym składzie osłabiając zespół swoją obecnością. Smutne to, ale niestety prawdziwe. Można powiedzieć, że na jego miejsce nie ma alternatyw, ale chyba tylko patrząc po nazwisku, bo naprawdę… para Rafinha-Rakitić, Rafinha-Xavi lub Rakitić-Xavi to dla mnie mimo wszystko lepsze rozwią-zanie. A zawsze można sięgnąć do rezerw i w ogórkowych meczach dać zagrać młodym. Samemu Inieście na pewno też takie podejście by nie za-szkodziło (bo gorzej być nie może).

Do tego dziwne zmiany. Weźmy na przykład ostatni mecz z Sevillą. Niby nie jego wina, że Bravo wpuszcza szmatę, a Pique nagle postanawia wesprzeć rywala, ale mimo wszyst-

„Mamy lidera, to fakt, ale pomimo

tych dwóch punk-tów przewagi nad Realem jakoś nie jestem w stanie wyobrazić sobie graczy Barcelo-

ny celebrujących w tym roku Mi-strzostwo Hisz-

panii. To dla mnie jakieś science

- fiction. Nie mó-wiąc już o Lidze

Mistrzów, w któ-rej półfinał uznam

za bardzo dobry wynik.”

FELIETON

Barça Flash 18

Page 19: Barça Flash Kwiecień 2015

ko – co miała na celu zmiana bardzo dobrego w tym meczu Neymara? Ja rozumiem, że chciał lepiej kontro-lować grę, ale nie lepiej było zdjąć bezproduktywnego i kompletnie nieskutecznego Suareza? Czy może blady jak jego własna twarz Iniesta miał być gwarantem kontroli boisko-wych wydarzeń? Nie wydaje mi się. Zmiana kompletnie z kosmosu. Ney-mar był w gazie, Neymar odpoczywał w ostatniej kolejce. Ja rozumiem, że Messiego już w życiu nie waży się ruszyć, ale po co pokazywać swoją „wyższość” w tak dziwny sposób? Zwłaszcza, że każdy trzeźwo myślący wie, jaki posłuch Enrique musi mieć u „gwiazdorów”…

Mógłbym zapuścić jeszcze wyliczan-kę zachować i decyzji, które u szkole-niwca mi się zwyczajnie nie podoba-ją, ale szczerze mówiąc żadna z nich nie przekonałaby do tego, że Enrique nie nadaje się do trenowania Barcy.

Ciężko bowiem konkurować z naj-lepszym ze wszystkich argumentów - miejscem w tabeli i pozycją w pu-charach. Czy nie o to chodzi w pił-ce, by odnosić sukcesy i zdobywać trofea? Jak dobrych kilka lat temu Real Madryt zwolnił Fabio Capello po tym, jak ten dał im tytuł Mistrza Hiszpanii, to byłem mocno zasko-czony. Dzisiaj, choć Barca Lucho o wiele bardziej podoba mi się od ów-czesnego Realu, to pewnie na wieść o odejściu Luisa Enrique nie tylko specjalnie bym się nie zmartwił, ale nawet ucieszył. Dziwne tym bardziej, że naprawdę gościa lubię i mam do niego sentyment z czasów, gdy był piłkarzem. Boję się tylko, że czynni-kiem, który odróżnia jego Barcę od jego Romy, jest potężna kadra i szczę-ście. Z Messim w składzie, to pewnie niejeden trener byłby w stanie zajść daleko, ale czy trener nie powinien być również wyraźną przewagą i do-

brym wsparciem dla zespołu?

Uczepiłem się, wylewam żale, jestem nieprzytomny i jak zwykle „gówno wiem”. To jasna sprawa. Ale jak już wspomniałem w życiu nie byłem w podobnej sytuacji emocjonalnej względem jakiegokolwiek trenera i w życiu nie chciałem żadnego zwal-niać po pół roku, czy po roku. Teraz jednak tak właśnie jest, a jest to tym bardziej kuriozalne, że wyniki stoją po jego stronie. Oby na koniec sezo-nu nadal tak było, bo o ile kolejne komentarze o swoim jak zwykle nie-trafnym typowaniu przyjmę z uśmie-chem i dużą dawką radości, o tyle bolesny wpierdziel i cios na szczękę w postaci przerżnięcia ligi w sytu-acji, gdy była na wyciągnięcie ręki, będzie mocno dołujący.

Maciej „Dissblaster” KrawczykTwórca profilu FB „Hala Dzieci” oraz

serwisu FooTroll.pl

„Dzisiaj, choć Bar-ca Lucho o wiele bardziej podoba mi się od ówczesnego Realu, to pewnie na wieść o odejściu Luisa Enrique nie tylko specjalnie bym się nie zmartwił, ale nawet ucieszył. Dziwne tym bar-dziej, że naprawdę gościa lubię i mam do niego sentyment z czasów, gdy był piłkarzem. Boję się tylko, że czynnikiem, który odróżnia jego Barcę od jego Romy, jest potężna kadra i szczęście.”

FELIETON

Barça Flash 19

Page 20: Barça Flash Kwiecień 2015

ARTYKUŁ

Real La Crisis MadridByła druga połowa grudnia. Ekipa Luisa Enrique potrafiła zagrać bardzo dobre spotkanie

z PSG, w którym wygrana pozwoliła na zajęcie pierwszego miejsca w grupie w Lidze Mistrzów, by trzy dni później nie dać rady Getafe. W tym samym czasie Królewscy wygrali w Almerii i po-

większyli swoją przewagę nad odwiecznym rywalem do czterech punktów. Dodatkowo for-ma prezentowana przez zawodników Carlo Ancelottiego zachwycała, co było potwierdzane

z każdym kolejnym spotkaniem. Nikt wówczas nie przypuszczał, że trzy miesiące później będzie-my zastanawiać się nad niespodziewaną obniżką dyspozycji.

Page 21: Barça Flash Kwiecień 2015

Real La Crisis MadridByła druga połowa grudnia. Ekipa Luisa Enrique potrafiła zagrać bardzo dobre spotkanie

z PSG, w którym wygrana pozwoliła na zajęcie pierwszego miejsca w grupie w Lidze Mistrzów, by trzy dni później nie dać rady Getafe. W tym samym czasie Królewscy wygrali w Almerii i po-

większyli swoją przewagę nad odwiecznym rywalem do czterech punktów. Dodatkowo for-ma prezentowana przez zawodników Carlo Ancelottiego zachwycała, co było potwierdzane

z każdym kolejnym spotkaniem. Nikt wówczas nie przypuszczał, że trzy miesiące później będzie-my zastanawiać się nad niespodziewaną obniżką dyspozycji.

Po wspomnianym spotkaniu z Al-merią, Cristiano Ronaldo i spółka mogli być spokojni, że rozjeżdża-jąc się na świąteczne spotkania z bliskimi, to oni będą przodować tabeli. Chociaż nie rozegrali w ter-minie potyczki z następnej kolejki z Sevillą (z uwagi na udział w Klu-bowych Mistrzostwach Świata, które notabene z łatwością wy-grali), to i tak mieli handicap nad resztą stawki. Dalej było już go-rzej. Jeszcze pod koniec starego roku Los Merengues rozegrali to-warzyskie spotkanie z Milanem. Tego typu starcia nie są wymier-nym wyznacznikiem formy, ale nie można przejść obojętnie obok faktu, że Real wówczas przegrał. Oba zespoły nie zagrały w swoich teoretycznie najsilniejszych zesta-wieniach, ale na papierze skład Królewskich i tak wyglądał lepiej

od jedenastki Włochów. Pamię-tać również należy, że obec-

ny sezon dla klubu z San Siro jest - delikatnie

mówiąc - nieudany. Porażka mogła

więc otwo-

rzyć nieco szerzej oczy, choć więk-szość fanów przyjęła ją zapewne jako zwykły wypadek przy pracy.

Kolejna wpadka już jednak wlała w serca sympatyków kroplę niepew-ności. Choć stołeczny zespół przegrał z nie byle kim i nie byle gdzie, ponie-waż uległ na wyjeździe Valencii, to i tak taki wynik odebrano z niedo-sytem. Mimo że zaczęło się zgodnie z planem - od prowadzenia gości - to z każdą kolejną minutą gospo-darze byli bliżsi doprowadzenia do wyrównania. Sztuka ta udała się 7 minut po przerwie, kiedy Ikera Ca-sillasa pokonał Antonio Barragan. Kwadrans później było 2:1 - gola na wagę trzech oczek strzelił Nicolas Otamendi. Mimo wielu prób Los Me-renegues, rezultat nie uległ już zmia-nie. Nietoperze przerwały serię 22 oficjalnych spotkań, w których ban-da Ancelottiego okazywała się lepsza

Ta zaczęła świecić jeszcze mocniej,

gdy trzy dni później Real z Atleti-

co przegrał na Vicente Calderon

w pierwszym meczu ⅛ finału Pucha-

ru Króla. Mimo że przeciwnicy Die-

go Simeone mieli wielką przewagę

w posiadaniu piłki, to jego zespół

zadał w drugiej części dwa ciosy, po

których Królewscy się nie zdołali

podnieść. I co z tego, że pięć kolej-

nych ligowych bojów (w tym wspo-

mniany zaległy z Sevillą) zakończyło

się wiktorią, skoro styl, w jakich tego

dokonywano, był daleki choćby od

tego z listopada czy grudnia? Dodat-

kowo lokalny rywal dopełnił formal-

ności, eliminując Real z krajowego

pucharu. Na niekorzyść zespołu

działała również rosnąca dyspozycja

prawdopodobnie najgroźniejszego

konkurenta w walce o ligowy tytuł,

jakim jest Barcelona. Każde kolejne

od swojego rywala. Na ich szczęście potknięcia tego nie wykorzystała Barca, która uległa Realowi Sociedad na Estadio Anoeta. W tyłach głów ki-biców Królewskich jednak zapaliła się czerwona lampka.

potknięcie Królewskich mogło mieć zatem poważne konsekwencje. Czte-ry oczka na tym etapie rozgrywek nie są bowiem żadnym buforem bez-pieczeństwa. Zwłaszcza, że madry-

tczyków czekało jeszcze starcie na

Hubert Bochyński

Page 22: Barça Flash Kwiecień 2015

ARTYKUŁ

22BARçA FLASh

Camp Nou.

Kolejne potknięcie? Nie trzeba było na nie długo czekać. Sobota, 7 lute-go, Real przegrywa z… Atletico. Choć słowo “przegrana” jest dla ekipy An-celottiego najmniej obciążającym określeniem. Nieczęsto rywal apli-kuje bowiem cztery gole, nie tracąc przy tym żadnego, dodatkowo kon-trolując całe spotkanie. Nad rzeką Manzanares wielkie święto, w śro-dowisku związanym z Realem nikt już z kolei nie miał wątpliwości, że drużyna przechodzi obecnie przez kryzys. Tym razem okazję wyko-rzystała Barcelona, która zdobyła trudną twierdzę San Mames, dość pewnie pokonując Athletic Bilbao. Różnica między pierwszą i drugą eki-pą zmalała zatem do jednego oczka. Z walki o tytuł nie rezygnowali rów-nież Los Colchoneros, którzy tracili trzy punkty do Barcelony i cztery do Realu. Dwa tygodnie później Duma Katalonii nieoczekiwanie przegrała na Camp Nou z Malagą, a Real poko-nał Elche, wobec czego ponownie po-większył swoją przewagę do czterech punktów. W dwóch kolejnych run-dach Los Merengues zdobyli jednak ledwie jedno oczko (remis z Villarre-alem i przegrana w Bilbao), a piłka-rze Luisa Enrique zdobyli ich kom-plet. Po 26 kolejkach na prowadzenie wysunęli się zatem gracze Barcy, któ-

rzy uzyskali jeden punkt handicapu nad przeciwnikiem ze stolicy.

Taki stan rzeczy utrzymał się do nie-dzieli, 22 marca. Wtedy to doszło do drugiego w tym sezonie El Clasico. Real przyjechał na Camp Nou i, mimo że zagrał jeden z lepszych meczów w ostatnich kilkunastu tygodniach, uległ swojemu odwiecznemu rywa-lowi 1:2. Ekipa Królewskich mogła się podobać, zwłaszcza w pierwszej czę-ści, kiedy przez długi okres potrafili stłamsić Blaugranę. W drugiej zabra-kło jednak sił - efektem była bram-ka Suareza, która - jak przyznawali gracze ze stolicy - “ich zabiła”. Po tym spotkaniu, na 10 kolejek przed koń-cem ligi, Barca powiększyła swoją przewagę do czterech oczek.

Nie można zapominać również o wo-jażach madrytczyków w Champions League. W 1/8 finału los skojarzył ich z Schalke. W Niemczech pewnie wygrali 2:0 i przed rewanżem na wła-snym obiekcie mieli bardzo komfor-tową sytuację. Ekipa z Gelsenkirchen

zagrała jednak bez jakichkolwiek kompleksów i po bardzo dobrym spotkaniu wygrała 4:3. Mało brako-wało, by w końcówce zespół z kraju naszych zachodnich sąsiadów trafił do siatki jeszcze raz, co miałoby dla Realu tragiczne skutki - odpadliby z rozgrywek. Tak się ostatecznie nie stało i Los Merengues zameldowali się wśród ośmiu najlepszych zespo-łów. O półfinał powalczą z lokalnym rywalem - Atletico, z którym mierzy-li się już w tym sezonie sześciokrot-nie (dwa remisy i cztery porażki).

Słaba forma i nie najlepsze wyniki sprawiły, że kibice zaczęli zastana-wiać się, gdzie leży przyczyna tak znacznej przemiany drużyny. Na ich nieszczęście - przemiany nega-tywnej. Zespół, którego pod koniec zeszłego roku bał się każdy, obecnie potyka się dość często, nie zawsze z rywalem z najwyższej półki. A skła-dowych takiego stanu rzeczy jest co najmniej kilka.

1. Carlo Ancelotti

Zespół, którego pod koniec zeszłe-go roku bał się każ-dy, obecnie potyka

się dość często, nie zawsze z rywa-lem z najwyższej półki. A składo-

wych takiego stanu rzeczy jest co naj-

mniej kilka.

Choć Real Madryt naprawdę dobrze grał przeciwko Barcelonie, to i tak przegrał na Camp Nou 1:2.

Page 23: Barça Flash Kwiecień 2015

JAK TO SIę STAłO, żE W PRZECIąGU TRZECH

MIESIęCy REAL STRACIł SWóJ IMPET? PRAWDO-

PODOBNIE CHODZI O PIęć WAżNyCH CZyNNIKóW.

1. Carlo Ancelotti

Włoch kurczowo trzyma się taktyki 1-4-3-3. Realowi dużo lepiej grało się w ustawieniu

1-4-4-2, jak chociażby w pierwszym Klasyku na Santiago Bernabeu.

2. Forma najważ-niejszych piłkarzy

W ostatnich mie-siącach dyspozycja kluczowych gra-czy w układance

Ancelottiego nie zachwyca, a przede wszystkim Cristiano Ronaldo.

3. Brak rotacji

Włoski trener od samego początku korzystał z usług tych samych gra-czy. Przed mecza-

mi bez problemu można było zgadnąć wygląd podstawowej „jedenastki”.

4. Letnie transfery

Można rzec, pa-trząc na grę tych co odeszli i co przybyli do Ma-drytu, że Real nie

zyskał na transferach nic pod wzglę-dem sportowym.

5. Świetna seria zawsze się kiedyś konczy

Futbol to przepla-tające się ze sobą serie. Jednego

dnia jesteś na szczycie, a następnego brutalnie z niego spadasz.

ARTYKUŁ

23BARçA FLASh

Nie można deprecjonować jego umiejętności ani pominąć tego, co do tej pory w swoim zawodzie osiągnął. Z drugiej strony - powiedzieć o nim, że jest specjalistą od wygrywania ligi, to duże naciągnięcie. W czasie swojej bogatej kariery prowadził wcześniej między innymi takie firmy jak Juven-tus, Milan, Chelsea czy PSG. W Tury-nie pracował 2,5 roku, w Mediolanie - prawie 9, a w Londynie i Paryżu - po dwa. W Madrycie również pracuje drugą kampanię. Ile w tym czasie osiągnął krajowych tytułów? Trzy, po jednym we Włoszech, Anglii i Fran-cji. Matematyka nie kłamie, Włoch w ostatnich 17 sezonach zwyciężał w lidze tyle razy, ile choćby Pep Gu-ardiola w ciągu trzech lat. Jeden tytuł na prawie sześć lat. To nie może być przypadek. Gdzie zatem szukać przy-czyn takiej prawidłowości? Być może złe rozłożenie sił piłkarzy (o którym szerzej za moment)? Ciekawe, bo w ciągu tych kilkunastu lat wygrał tyle samo pucharów Ligi Mistrzów (dwa z Milanem i jeden w zeszłej

kampanii z Realem). Do tego doło-żył trzy superpuchary Europy, dwa klubowe mistrzostwa świata i pięć krajowych pucharów oraz super-pucharów (ze wszystkimi klubami). Widać zatem, że dużo lepiej czuje się w rozgrywkach pucharowych, gdzie może odpowiednio przygotować dru-żynę do danego spotkania. W lidze przeskakiwanie z jednego spotkania na drugie odbywa się bardziej dy-namicznie. Inną kwestią dotyczącą Włocha jest trzymanie się kurczowo ustawienia 4-3-3. Pamiętamy pierw-szy w tym sezonie Klasyk rozegrany na Bernabeu. Wówczas Realowi było bliżej do formacji 4-4-2, która dosko-nale zdawała przez pewien czas eg-zamin. Czy Ancelotti wróci do tego pomysłu, zobaczymy. Z pewnością pragną tego kibice.

2. Forma najważniejszych piłkarzy

Nie jest wielką tajemnicą, że w ostat-nich miesiącach dyspozycja kluczo-wych graczy w układance Ancelot-tiego nie zachwyca. Loty opuściła

Tego mało kto się spodziewał. Atletico rozgromiło Real Madryt aż cztery do zera.

Page 24: Barça Flash Kwiecień 2015

ARTYKUŁ

Barça Flash 24

największa gwiazda zespołu, Cristia-no Ronaldo. Portugalczyk na koniec 2014 roku miał na swoim koncie 25 ligowych trafień, dzięki czemu był zdecydowanym liderem klasyfikacji strzelców (10 goli przewagi nad dru-gim Leo Messim). Teraz, nie dość, że CR7 rzadko potrafi znaleźć drogę do siatki rywala (6 bramek w 11 spotka-niach), to jeszcze został wyprzedzo-ny przez rozpędzonego Argentyń-czyka. Ale to nie jedyny problem dla napastnika. W jego boiskowych po-czynaniach nie widać tego, czym za-chwycał podczas swoich najlepszych występów. Zatracił gdzieś dynami-kę, która pomagała mu przeszywać każdą defensywę. Nie jest już tak samo efektywny w dryblingu oraz strzałach z daleka, co do niedawna było jego największą domeną. Nie najlepiej wygląda także jego współ-praca z kolegami (przede wszystkim z Balem). Swoimi upustami frustra-cji i mnóstwem niewykorzystanych okazji coraz bardziej podpada fa-nom, co działa też w drugą stronę - Portugalczyk twierdzi, że nie czuje ich wsparcia. Nie odczuwa ich także od klubowych włodarzy. Coraz gło-śniej słychać o tym, że drużyna ma być budowana na Bale’u, a nie na nim, co człowiekowi o takiej ambicji spodobać się nie mogło. Rzecz jasna to nie on jest jedynym źródłem pro-blemów Los Merengues. Pod formą jest z pewnością wspomniany Wa-lijczyk. Od początku stycznia strze-lił tylko 5 bramek (z czego trzy już w styczniu), co na pewno nie jest wynikiem, z którego wszyscy mogą być zadowoleni. Nie najlepiej radziła sobie także formacja pomocy, z któ-rej można wyróżnić w zasadzie tyl-ko Isco. To młody Hiszpan w dużej większości przypadków był moto-rem napędowym ofensywy Królew-skich, pozostawiając z reguły dobre

wrażenie. Różnie bywało z obroną. Praktycznie każdemu jej elemen-towi zdarzyło się popełnić większy błąd, który kosztował (lub mógł kosztować) zespół utratę bramki. I oczywiście obsada bramki. Kto wie, czy obecnie nie największej bolączki Realu. Od momentu odej-ścia Jose Mourinho, Iker Casillas nie potrafi odbudować swojej daw-nej dobrej dyspozycji. Fani mieli nadzieję, że po słabym w jego wy-konaniu mundialu znajdzie jakiś sposób, by spisywać się lepiej, ale na ich nieszczęście nic takiego nie na-stąpiło. Wielu domaga się większej ilości szans dla rezerwowego Keylora Navasa, ale w tym względzie Ance-lotti pozostaje nieugięty - broni Hisz-pan.

3. Brak rotacji

Przenieśmy się na moment do stolicy Katalonii. Początek sezonu, pierwsze miesiące pracy Luisa Enrique. Dru-żyna nie gra najlepszej piłki, wielu zarzuca trenerowi zbyt dużą ilość ro-szad, co mecz zupełnie inną jedenast-kę. Gdzie znajduje się obecnie Azul-grana? Zdystansowała Real w lidze, pewnie awansowała do ćwierćfinału Ligi Mistrzów oraz zameldowała się w finale Copa del Rey. Nikt nie powie, że jedną z przyczyn takich wyników nie są rotacje prowadzone przez Lucho na początku kampanii. Były trener Romy czy Celty Vigo doskona-le potrafił przygotować drużynę, na drugą, ważniejszą część temporady, kiedy rozgrywają się losy wszystkich tytułów. To nie przypadek, że zespoły prowadzone przez niego dużo lepiej radzą sobie właśnie w drugiej części sezonu. Wracamy do Madrytu. Wło-ski trener praktycznie od samego po-czątku korzystał z usług tych samych zawodników. Kiedy obudzilibyśmy się w nocy, wyrecytowalibyśmy bez

Valencia 2:1 Real Madryt | Styczeń 2015

Atletico 4:0 Real Madryt | Luty 2015

Bilbao 1:0 Real Madryt | Marzec 2015 Real Madryt 3:4 Schalke | Marzec 2015

Page 25: Barça Flash Kwiecień 2015

ARTYKUŁ

Barça Flash 25

Valencia 2:1 Real Madryt | Styczeń 2015

Atletico 4:0 Real Madryt | Luty 2015

Bilbao 1:0 Real Madryt | Marzec 2015

problemów przewidywaną jedenastkę na kolejny mecz i z pewnością wiele byśmy się nie pomylili. Od pierwszych miesięcy w zasadzie jedyną niewiado-mą była osoba partnerująca Kroosowi i Modriciowi w środku pola - James czy Isco. Reszta była z góry ustalona i do roszad dochodziło w zasadzie tylko podczas urazów podstawowych zawodników lub w meczach ze znacz-nie słabszymi drużynami. Najbardziej odbiło się to na linii ataku. Trio BBC, kiedy jest zdrowe, według słów trene-ra, gra zawsze. A zmiennicy? Javier Hernandez uzbierał 590 minut (dane z portalu Transfermarkt), z czego tylko pięciokrotnie wybiegł na boisko od po-czątku (dwa razy z Łudogorcem w LM, dwa z Cornellą w CdR i raz z Levante w lidze). Natomiast wchodząc z ławki najdłużej zagrał 26 minut. Jese zagrał z kolei 349 minut. Choć po kontuzji z poprzedniej kampanii wrócił do gry dopiero w grudniu, to i tak wynik ten powinien być w jego przypadku znacz-nie lepszy. Pomocnicy? Sami Khedira - 628 minut, Asier Illarramendi - 1252 minuty. Niemiec miał co prawda pew-ne problemy ze zdrowiem, przez któ-re musiał opuścić kilka spotkań, ale dla porównania Luka Modrić, który pauzował przez cztery miesiące, prze-bywał na boisku prawie 1000 minut dłużej! Im bliżej własnej bramki, tym podobne przykłady będą się mno-żyć. Skutkiem takiego dysponowania zasobami swojego składu jest prze-męczenie zawodników i ich gorsza dyspozycja fizyczna, co było widocz-ne zwłaszcza w drugich trzech kwa-dransach Gran Derbi. Szkoleniowcowi nie pomagają też kontuzje, ale można chyba odnieść wrażenie, że niektó-rych z nich można było uniknąć albo chociaż zminimalizować ryzyko ich wystąpienia.

Real Madryt 3:4 Schalke | Marzec 2015 FC Barcelona 2:1 Real Madryt | Marzec 2015

Real Madryt 1:1 Villarreal | Luty 2015

Page 26: Barça Flash Kwiecień 2015

ARTYKUŁ

Barça Flash 26

4. Letnie transfery

Kiedy ktoś zapyta o kluczowe ogni-wa drużyny choćby z poprzedniego sezonu, w czołówce z pewnością zna-leźliby się Xabi Alonso oraz Angel Di Maria. Co się dzieje z nimi obecnie? Pierwszy pewnie zmierza w kierun-ku mistrzostwa Niemiec w barwach Bayernu Monachium, drugi - przy-wdziewa koszulkę Manchesteru United. Obie transakcje uznawane są jako jedne z najgorszych dla klu-bu w ostanich latach. Kogo sprowa-dzono na ich miejsce? Pozycję Hisz-pana obsadził Toni Kroos, ale na ten moment Niemiec jeszcze nie do końca dopasował się do swojej roli i nowego zespołu. Z kolei Argentyń-czyka zastąpić ma James Rodrigu-ez, jedna z najjaśniejszych gwiazd zeszłorocznego mundialu. Dopóki nie był kontuzjowany, z reguły nie zawodził. Czas jednak pokaże, czy będzie potrafił utrzymać odpowied-nią formę przez dłuższy okres. Z eki-pą pożegnali się także Diego Lopez oraz Alvaro Morata. O ile odejście bramkarza zostało zrekompensowa-ne sprowadzeniem Keylora Navasa (inna sprawa, że reprezentant Ko-staryki w zasadzie w ogóle nie gra), o tyle pozbycie się napastnika może

wyjść Realowi czkawką. W barwach Juventusu 22-latek prezentuje bar-dzo dobrą formę. Samo posadzenie na ławce Fernando Llorente i wystę-py u boku Carlos Teveza to powód do wyróżnienia. Hiszpan do tej pory (stan na 1 kwietnia) zdobył 11 goli dla klubu. Zaowocowało to powołaniem do reprezentacji, dla której również strzelił ostatnio gola, dającego waż-ne trzy oczka w spotkaniu z Ukra-iną w ramach eliminacji do przy-szłorocznych mistrzostw Europy. Kto wie, czy to nie on byłby lepszym zmiennikiem, a może nawet równo-rzędnym rywalem dla Karima Benze-my, niż Javier Hernandez. Morata we Włoszech dostał to, czego nie otrzy-mał w Madrycie - zaufanie i szansę na regularną grę. Dzięki temu jest obecnie jedną z największych rewe-lacji obecnego sezonu. Zimą postano-wiono sprowadzić Lucasa Silvę, choć nie wydaje się, żeby Brazylijczyk był w przyszłości ważną postacią na Santiago Bernabeu, a co najwyżej uzupełnieniem kadry. Na plus moż-na wymienić w zasadzie tylko wypo-życzenie Casemiro oraz Denisa Cze-ryszewa. W barwach odpowiednio Porto oraz Villarrealu prezentują się bardzo dobrze, co daje Królewskim

perspektywy na przyszłość. O ile jed-nak powrót Brazylijczyka jest niemal pewny, o tyle sytuacja Rosjanina jest bardziej skomplikowana i nie wiado-mo, gdzie będzie występował w se-zonie 2015/2016. Real nie zyskał na transferach nic pod względem spor-towym, a dodatkowo prawdopodob-nie stracił.

5. Świetna seria musi się kiedyś skończyć

Futbol to przeplatające się ze sobą serie. Jednego dnia jesteś na szczycie, a następnego brutalnie z niego spa-dasz. W takim momencie jest obec-nie drużyna Królewskich. Po osią-gnięciu absolutnego topu w drugiej części roku 2014 obecnie znajduje się dole własnej sinusoidy. Rywale mu-szą się jednak obawiać, bo to ozna-cza, że w najbliższym czasie madryt-czycy wrócą do swojej bardzo dobrej dyspozycji. Wrócą jeszcze bardziej głodni wygrywania. Jest to bowiem na tyle silny zespół, posiadający na tyle klasowych piłkarzy, że obecny stan może być jedynie epizodem, a nie długotrwałym zjawiskiem.

„Tak, w pierwszej części sezonu graliśmy lepiej, ale

słowo „kryzys” to wyol-brzymienie. Nie przegrali-śmy w kilku spotkaniach, tylko w jednym. Lepiej raz

przegrać 0:4 niż cztery razy po 0:1.” - Toni Kroos

„Brakuje nam skupienia i odpowiedniego nastawie-nia do meczów. Myślę, że

nie zapomnieliśmy, jak się gra w piłkę, ciągle mamy jakość, żeby odnosić suk-

cesy.” - Pepe

„Jesteśmy najbardziej win-ni takiego stanu rzeczy. To nie jest ta sama gra, którą

prezentowaliśmy kilka miesięcy temu, obecnie roz-czarowujemy siebie i kibi-ców. Na szczęście awanso-

waliśmy.” - Iker Casillas

Hubert Bochyński @[email protected]

Page 27: Barça Flash Kwiecień 2015

REKLAMA

Page 28: Barça Flash Kwiecień 2015

GrubeTOMASZ TYBUŚ

RYBYi płotki

Barcelona latem kupowała dużo

. Oj

dużo. Z le

kkim zdziwieniem zdałem

sobie jednak sprawę, że również

sprzedała kilku zawodników. I to

kogoś poza Alexisem i Fa

bregasem.

Pytanie jakie nasuwa się przy

wszelkiej maści tra

nsakcjach,

a takimi są oczywiście transfery

a takimi są oczywiście transfery

piłkarzy, brzmi „c

zy to się

opłaca?”. Ja

k więc poradził

sobie ze sprzadażą ciepło

wspominany przez

wszystkich Zubi?

Page 29: Barça Flash Kwiecień 2015

GrubeTOMASZ TYBUŚ

RYBYi płotki

Barcelona latem kupowała dużo

. Oj

dużo. Z le

kkim zdziwieniem zdałem

sobie jednak sprawę, że również

sprzedała kilku zawodników. I to

kogoś poza Alexisem i Fa

bregasem.

Pytanie jakie nasuwa się przy

wszelkiej maści tra

nsakcjach,

a takimi są oczywiście transfery

a takimi są oczywiście transfery

piłkarzy, brzmi „c

zy to się

opłaca?”. Ja

k więc poradził

sobie ze sprzadażą ciepło

wspominany przez

wszystkich Zubi?

FELIETON

Barça Flash 29

W letnim okienku transferowym to właśnie gracze Barcelony byli jednymi z tych gorących nazwisk, o których pisało się najwięcej. Przestano pisać dość szybko, bo umowy przejścia obu zawodników zostały błyskawicznie potwierdzo-ne, ale sytuacja, w której futboli-ści ze światowego topu zmieniają klub zawsze wywołuje liczne dys-kusje. Mówię cały czas oczywi-ście o wspomnianych we wstępie Chilijczyku i Hiszpanie. Podczas analizy słuszności danego ruchu transferowego najważniejsze są dwa aspekty. Po pierwsze kwestia finansowa. Bardzo istotna, chyba, że jesteś arabskim szejkiem. Kwe-stia ta łączy się ściśle z drugim aspektem – prezentowaną klasą sportową. Podchodząc do sprawy nieco bardziej wnikliwie, zabawię się w chirurga i rozdzielę te dwie gestie, aby lepiej przyjrzeć się dzia-łaniom Blaugrany w ramach sprze-daży zawodników.

Zacznę oczywiście od Fabregasa i Sancheza, których wspominam po raz kolejny. Obaj powędrowa-li do Anglii, obaj za niemałe pie-niądze. Co ciekawe również obaj swoją grą w początkowej fazie se-zonu wywoływali u cules poczucie tęsknoty. Jednak po kolei. Cena. Patrząc na przeciętny sezon całej Barcy, przeciętne noty wyżej wy-mienionych piłkarzy i przeciętne ceny graczy o podobnym profilu należy stwierdzić, że Zubi postąpił całkiem rozsądnie (sic!). Chilijczyk po trzech latach gry został sprzeda-ny z zyskiem 16,5 miliona euro. Pod

Patrząc na przeciętny sezon całej Barcy, przeciętne noty wyżej wymienionych piłkarzy i prze-

ciętne ceny graczy o podobnym pro-filu należy stwierdzić, że Zubi

postąpił całkiem roz-sądnie (sic!).

Page 30: Barça Flash Kwiecień 2015

FELIETON

Barça Flash 30

względem finansowym transakcja wyśmienita. A jak ma się to do kwe-stii sportowej? Alexis miał zapewnić jakość w ataku Katalończyków na lata. Okazał się jednak zbyt chime-ryczny. Czasem nawet niewidoczny i irytujący kibiców, gdy po raz kolej-ny wybierał na boisku niezrozumia-łe rozwiązania. Sprzedaż go za takie pieniądze to świetny interes, tym bardziej jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że w nowym klubie także ma problemy z ustabilizowaniem for-my. A Fabregas? Cóż to była za nie-kończąca się telenowela. Tak długo o niego zabiegano, tak długo starano się sprowadzić syna marnotrawne-go na Camp Nou, a na koniec wy-pchnięto z klubu po trzech latach. Na Cescu Duma Katalonii straciła mi-lion euro biorąc pod uwagę jedynie kwoty transferowe. Ekonomicznie ta transakcja wypada nieco mniej efektownie od poprzedniej, ale nadal wydaje się niepozbawiona rozsądku. Sportowo? Fabregas zdecydowanie zbyt często znikał podczas spotkań, nie potrafił sobie znaleźć miejsca na boisku. Z drugiej strony, doskonale rozumiał się z Messim i potrafił jed-nym zagraniem rozmontować obro-nę rywali. Wygląda więc na to, że coś jeszcze musiało skłonić do takiego ruchu. Wpływ na ten trans-fer mogły mieć niejasne re-lacje Cesca z oficjelami klu-bu. Utajone kontuzje i różne inne animozje sprawiały, że Hiszpan mógł czuć się nie-komfortowo. Niezadowolo-ny piłkarz to nienajlepszy członek kadry, ale akurat tego transferu nie oceniałbym w całej rozciągłości pozytywnie. Kiedy pa-trzę na obecny skład pomocy i ana-lizuję formę poszczególnych graczy nie jestem pewien czy nie przydałby się Cesc Fabregas. Nawet jeśli jego

przeciwnicy podniosą koronny ar-gument o spadku formy obecnego gracza Chelsea w drugich połowach sezonu to nadal bardzo możliwym wydaje się fakt, iż miałby na koniec rozgrywek więcej asyst niż wszyscy pomocnicy Barcy razem wzięci.

Jest jednak jeszcze coś, a właściwie ktoś. Nie można zapomnieć, że pie-

niądze ze sprzadaży obu piłkarzy do Anglii pokryły zakup Luisa Suareza. Dodatkowo, jest to kolejny argument za sprzedażą Alexisa, dla którego w formacji ofensywnej zrobiłoby się za ciasno. Do ostatecznej oceny pod

tym kątem trzeba jeszcze trochę po-czekać, ale już teraz rokowania są bardzo pozytywne. Jeśli więc Uru-gwajczyk nadal będzie prezentował wysoką formę to może się okazać, że transfery Sancheza i Fabregasa nabiorą innego sensu pod względem opłacalności. I to jak najbardziej po-zytywnego.

Na koniec, żeby nieco zwe-ryfikować mój subiektywny pogląd garść statystyk obu graczy. Jak sprawowali się i jak sprawują Alexis i Cesc po 28 ligowych kolejkach? Sanchez w Arsenalu ma na koncie 13 bramek i 7 asyst. W analogicznym momen-

cie w zeszłym sezonie zanotował 17 goli i 8 ostatnich podań. Z kolei Fa-bregas w obecnym sezonie trafiał do siatki 2 razy, a aż 15 razy asystował. W ubiegłych rozgrywkach w bar-wach Barcelony zaliczył 8 bramek

Jeśli więc Urugwajczyk nadal będzie prezentował wysoką formę to może się

okazać, że transfery Sancheza i Fabrega-sa nabiorą innego sensu pod względem

opłacalności. I to jak najbardziej pozytywnego.

Sprzedaż Alexisa Sancheza do Arsenalu okazała się świetnym interesem dla Katalończyków.

Page 31: Barça Flash Kwiecień 2015

FELIETON

Barça Flash 31

i 19 asyst. Oczywiście każdy wycią-gnie z powyższych liczb wnioski we-dle swojego uznania. Ciężko jednak jednoznacznie stwierdzić, że obaj za-wodnicy grają teraz słabiej ze wzglę-du na inną ligę, przeciwników i tym podobne. A może ktoś stwierdzi, że nie warto było ich sprzedawać skoro ich statystyki wyglądały dość impo-nująco?

Przeciętniaki

Latem Blaugrana zbyła jeszcze dwóch pilkarzy za gotówkę. Obaj byli wychowankami klubu, więc pomijając cenę wyszkolenia i płace, klub wyszedł na plus. A jak sporto-wo ocenić sprzedaż Jonathana Dos Santosa za 1,5 miliona euro? Chy-ba nie uda się inaczej niż słusznie. Meksykanin nie miał najmniejszych szans na zaistnienie w pierwszym zespole Dumy Katalonii. Zrozumia-łym jest fakt, że chciał grać więcej

i w związku z tym zmienił otoczenie. Czy można było go przetrzymać, bo jest młody i perspektywiczny? Nie jestem przekonany czy byłoby to do-bre rozwiązanie. Aktualnie w kadrze jest taki jeden, którego zostawiano w drużynie, bo miał jeszcze odpalić (albo nie było na niego chętnych?). Nazywa się Sergi Roberto i chyba to wystarczy jako komentarz do całej sytuacji. Drugi gotówkowy transfer średniej klasy miałby szanse stać się hitem jeszcze kilka lat temu. Nie chodzi tu wcale o to, że gracz, które-go mam na myśli zestarzał się i już nie prezentuje dawnej klasy. Sprawa wygląda nieco inaczej. Po trzech la-tach tułaczki z klubem definitywnie pożegnał się Bojan Krkić. Sprzedano go za 1,8 miliona euro i zapomniano, to chyba najlepsze co można było zrobić. Mimo tego, iż do momentu poważnej kontuzji wychowanek Bar-celony spisywał się bardzo dobrze

w barwach Stoke (a jest to zespół mocarny, o czym wspominał Vincent Kompany), to jego powrót do Katalo-nii byłby raczej bez sensu. Bojan bo-wiem podczas swojego odejścia de-finitywnie zatrzasnął za sobą drzwi. Wylewając żale na konferencji praso-wej i narzekając na zbyt małą liczbę minut raczej nie udowodnił specjal-nej woli walki o miejsce w składzie. Czy więc pozbycie się obu zawodni-ków było opłacalne? Jak najbardziej. Zubi, szalejesz.

Poniżej średniej

Z Barcelony w letnim okienku trans-ferowym odeszli jeszcze dwaj piłka-rze bez kwoty odstępnego. Jednym z nich jest Oier Olazabal, który obec-nie jest pierwszym bramkarzem Granady. W Katalonii nigdy nie był przewidziany do gry jako podstawo-wy portero. Nie miał nawet szans po przyjściu Ter Stegena i Bravo na

Page 32: Barça Flash Kwiecień 2015

FELIETON

Barça Flash 32

pozycję numer trzy. Decyzja jak naj-bardziej rozsądna. Drugim zawod-nikiem, który odszedł za darmo jest Isaac Cuenca. Przemknął niczym kometa przez pierwszą drużynę, a potem głównie kontuzje sprawiły, że bardzo szybko znikł z radarów. Po okresie wypożyczeń trafił do De-portivo i trzeba przyznać, iż oprócz niezliczonych dryblingów w stylu jeźdzca bez głowy nie pokazał tam nic szczególnego. Opłacało się go sprzedać? Opłacało.

Hit wszechświata

Na koniec zostawiłem prawdziwą pe-rełkę. Można mówić, że Sanchez to świetny piłkarz, że Fabregas to klasa światowa, ale latem z Barcelony od-szedł ktoś, kto mógłby nakryć czapką obu panów. Mówiono o nim „magik”, „złote dziecko futbolu”. Otrzymał nawet imię będące zbitką danych personalnych dwóch wybitnych muzyków. Czy wiecie o kim mówię? Tak tak, mam na myśli Keirrisona. Genialny Brazylijczyk definitywnie rozstał się z Blaugraną. Plotka głosi, że gdy cules dowiedzieli się o tym fakcie, wyszli na Ramble, aby złożyć hołd tak genialnemu zawodnikowi. Czemuż to taki skarb musiał opuścić szeregi Barcy? Odpowiedź jest prosta

i dla wielu pewnie nieco zaskakują-ca: Keirrison był nieprawdopodob-nie…słaby. Jego transfer traktuję jako zwykły żart, tylko, że kosztowny. Całe szczęście, iż nareszcie udało się po-zbyć problemu. Mała w tym zasługa Zubiego, bo Keirrisonowi skończył się kontrakt, ale spokojnie . Dla bę-dących w rozpaczy kibiców Andoni przygotował niespodziankę i spro-wadził następcę fantastycznego cza-rodzieja z Brazylii, a mianowicie Don Douglasa, również z Kraju Kawy.

Zubi wróć

Jak więc ostatecznie ocenić letnie ru-chu z klubu? Sprzedano dwóch bar-dzo dobrych zawodników za bardzo godziwe pieniądze. Ponadto poże-gnano się z graczami nie mającymi szans na grę w pierwszym zespole. Co więcej, pozbyto się dwóch kul u nogi w postaci Bojana i Keirrisona. Całkiem nieźle sprzedawała ta Barce-lona. Jak to jednak zwykle bywa, nie jest tak różowo jak mogłoby się wy-dawać. Istnieje jeszcze druga strona medalu, a ona, no cóż. Zubiego nie ma już w klubie nie przez przypadek.

Drugi gotówkowy transfer średniej klasy miałby szanse stać się hitem jeszcze kilka lat temu. Nie chodzi tu wcale o to, że gracz, którego mam na myśli ze-starzał się i już nie prezentuje dawnej klasy. Sprawa wy-gląda nieco inaczej. Po trzech latach tułaczki z klubem definitywnie poże-gnał się Bojan Krkić. Sprzedano go za 1,8 miliona euro i za-pomniano, to chyba najlepsze co można było zrobić.

Tomasz Tybuś @[email protected]

Transfer Keirrisona można traktować jako bardzo kosztowny żart działaczy FC Barcelony.

Page 33: Barça Flash Kwiecień 2015

REKLAMA

Page 34: Barça Flash Kwiecień 2015

ARTYKUŁ

BARçA FLASh 34

hISZPANIABŁĘDAMISTOIPraca sędziów – temat bardzo często porusza-ny w każdym środowi-sku futbolowym, a nawet sportowym. Podejmowane decyzje przez arbitrów są poddawane stałej krytyce. Kiedy gwiżdżą prawidło-wo, ich docenianie przy-chodzi z bólem serca, ale za to łatwo ich ganić za wtopy, co wydaje się słuszne. Wo-kół nich goreją największe dyskusje fanów piłki noż-nej – wprowadzenie piąte-go sędziego, zapisy wideo, popularne „spreje”, a ostat-nio nawet – co jest wyjątko-wo kontrowersyjne – biała kartka dla piłkarzy, która miałaby oznaczać tymcza-sowe opuszczenie murawy, jak to ma miejsce w innych dyscyplinach zespoło-wych.

Wracając do futbolu, narzekanie na arbitrów w tym sezonie ma napraw-dę podłoże w postaci rzeczowych argumentów. W Hiszpanii sytuacja wygląda, łagodnie mówiąc, kiepsko. W zeszłych rozgrywkach było słabo, ale sytuacja zamiast się poprawiać, to leci na łeb na szyję. Jakie zarzuty stawiamy sędziom w obecnym sezo-nie? Oto kilka przykładów najbar-dziej spektakularnych „klopsów”, jakie popełnili niedawno rozjemcy futbolu w Primera Division.

Kuba Łokietek

„Bramkarz ma bronić, a nie strzelać”

„Munir nową gwiazdą ligi? Nie tak prędko!”

Malaga - Athletic, 1. kolejka, sędzia Mateu Lahoz (Algimia de Alfara, Walencja)

Athletic – Barcelona, 3. kolejka, sędzia David Fer-nandez Borbalan (Almeria, Andaluzja)

Na pierwsze kontrower-syjne decyzje nie musieli-śmy długo czekać. Pokaz nieudolności zafundował nam niedawny rozjemca El Clasico, czyli Mateu Lahoz. Malaga prowadziła w spo-tkaniu z Baskami 1:0, ale w końcówce powinna to spotkanie nawet przegrać.

Wszystko jednak zostało odebra-

ne gościom za dwiema b ł ę d n y m i d e c y z j a m i

Z głów nie zdążyła nam wylecieć ostatnia wpadka sędziowska, a już w trzeciej rundzie spotkań zaprezentowano nam kolej-ny popis arbitrów. Tym razem w centrum uwagi znalazła się trójka arbitrów – Clos Gomez, Gil Manzano oraz David Borbalan. Najbardziej spektakularne po-myłki notował jednak ten ostat-ni. Arbiter nie miał dobrego dnia i musiał na kimś odreagować swój kiepski humor. Padło na Munira, który na początku sezo-nu był nazywany objawieniem ligi. Bardzo dobrze prezentował się w sparingach i wydawało się, że może się okazać doskonałym zmiennikiem w napadzie Barcy. Na razie tak się nie stało, ale gdy-by nie Borbalan, to Munir mógł zostać zawodnikiem spotkania z Athletikiem. Był dwukrotnie

Królewscy po nieudanym starcie rozgrywek musieli być skoncen-trowani przy każdym spotkaniu ze słabszym rywalem, aby czo-łówka nie oddaliła się od nich na zbyt dużą odległość. Mecz z El-che miał okazać się formalno-ścią i ostatecznie został wysoko wygrany przez podopiecznych Carlo Ancelottiego, ale trzeba było do tego użyć umiejętności gry aktorskiej.

A że Clos Gomez jest miłośni-kiem dobrej sztuki, to występ zawodników szybko uzyskał u niego aprobatę w postaci dyk-towanych jedenastek. Jednak na miłości arbitra do przedstawień skorzystali najpierw goście, bo to dzięki jego decyzji o podyk-towaniu jedenastki za rzekome kopnięcie Cristiano w Pedro

arbitra. Pierwsza z nich nie podlega żadnej dysku-sji. Athletic miał rzut rożny w ostatnich momentach spotkania, po którym pił-ka została dośrodkowana w pole karne gospodarzy. W powietrzu najlepiej za-chował się bramkarz druży-ny z Bilbao – Gorka Iraizoz, który uderzeniem głową pokonał Carlosa Kamienie-go. Ekipa z San Mames roz-poczęła celebrację bramki, ale sędzia dość szybko uciął radość piłkarzy, pokazu-

jąc... do końca nie wiadomo co. Wydaje się, że rozjemca z Walencji zauważył jakiś faul, czego nie wyjaśniły nawet powtórki. Pan Ma-teu bardzo uwziął się tego dnia na Athletic, ponieważ w końcówce meczu również nie odgwizdał jedenastki dla tego zespołu po tym, jak golkiper Malagi ewidentnie przytrzymywał i ostatecz-nie przewracał napastnika gości – Aritza Aduriza. Mecz finalnie skończył się wygra-ną Malagi 1:0.

faulowany przez graczy z Bilbao w polu karnym (Gur-pegiego i... Iraizoza, który z bohatera 1. kolejki mógł z zmie-nić się szybko w antybohatera), ale sędzia dziwnym trafem tego nie wychwycił. Liniowi również nie byli w odpowiedniej dyspo-zycji, ponieważ zobaczyli pozycję spaloną El-Haddadiego przy jego nieuznanym golu, kiedy nie było o niej mowy. Sędziego zmyliło pewnie to, że w tym przypadku linię spalonego wyznaczała pił-ka, a nie czwórka obrońców, za którymi był ustawiony Munir. Mówi się, że „13” to pechowy nu-mer. 13 września – dzień meczu z Athletikiem był wyjątkowo nie-szczęśliwy dla młodego snajpera Barcelony.

„Karne, karne rozdaję!”Real Madryt – Elche, 5. kolejka, Carlos Clos Gomez (Zaragoza, Aragonia)

Page 35: Barça Flash Kwiecień 2015

ARTYKUŁ

BARçA FLASh 35

„Bramkarz ma bronić, a nie strzelać”Malaga - Athletic, 1. kolejka, sędzia Mateu Lahoz (Algimia de Alfara, Walencja)

Królewscy po nieudanym starcie rozgrywek musieli być skoncen-trowani przy każdym spotkaniu ze słabszym rywalem, aby czo-łówka nie oddaliła się od nich na zbyt dużą odległość. Mecz z El-che miał okazać się formalno-ścią i ostatecznie został wysoko wygrany przez podopiecznych Carlo Ancelottiego, ale trzeba było do tego użyć umiejętności gry aktorskiej.

A że Clos Gomez jest miłośni-kiem dobrej sztuki, to występ zawodników szybko uzyskał u niego aprobatę w postaci dyk-towanych jedenastek. Jednak na miłości arbitra do przedstawień skorzystali najpierw goście, bo to dzięki jego decyzji o podyk-towaniu jedenastki za rzekome kopnięcie Cristiano w Pedro

„Karne, karne rozdaję!”

Skrupulatny do bólu

Kozioł ofiarny

Real Madryt – Elche, 5. kolejka, Carlos Clos Gomez (Zaragoza, Aragonia)

Getafe – Barcelona, 15. kolejka, I. Vicandi Garrido (Portugalete, Baskonia)

Athletic – Atletico, 16. kolejka, Alejandro J. Hernan-dez Hernandez (Lanzarote, Wyspy Kanaryjskie)

Tej sytuacji nie trzeba szeroko przypominać fa-nom Blaugrany. Niespełna 30-letni arbiter z Kraju Basków na pewno nie zo-stanie miło zapamiętany w Getafe po meczu z Bar-celoną. Spotkanie ukła-dało się bardzo dobrze dla gospodarzy, którzy do ostatniego gwizdka utrzy-mywali bezbramkowy remis z faworyzowanym rywalem. A skoro już o tym „ostatnim gwizdku” mówimy...

Sędzia do meczu doliczył dodatkowe cztery minu-

ty... i ani sekundy wię-cej. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że napastnik

Mosquerę przyjezdni wyszli na chwilowe prowadzenie.

Później sprawę w swoje ręce wziął Marcelo, który pięknie za-nurkował w szesnastce, mimo że był z niej skutecznie wypychany przez obronę Elche. To okazało się nieważne dla sędziego i jedenast-ka wykonywana przez Ronaldo dała wtedy prowadzenie Realowi 2:1. Portugalczyk chciał jeszcze zdobyć gola z jedenastu metrów po „przewinieniu” na sobie, ale że takie się nie zdarzyło, to musiał trochę ubrudzić strój i samemu wyłożyć się w polu karnym. Clos Gomez przyznał mu rację i w ten sposób dał gospodarzom wygraną 5:1. Oby było mniej tak wrażliwych na sztukę arbitrów w lidze hiszpańskiej.

Getafe – Alvaro Vazqu-ez – wychodził właśnie naprzeciw Claudio Bravo i był gotowy, aby posłać futbolówkę do jego bram-ki. Jak wielkie było zdzi-wienie jego i reszty graczy w niebieskich strojach, kiedy Vicandi Garrido po-stanowił właśnie w tym

momencie zapro-sić piłkarzy do szatni. Angel La-fita w pomeczo-wym wywiadzie nie krył zdziwienia tą decyzją, a w Katalonii zaczęli rzeźbić pomnik arbitra w imię przyjaźni regionów uciśnionych.

dwójne błędy. Zaczęło się przy stanie 1:1, kiedy to wybitnie piękną symu-lacją wykazał się Tiago, jednocześnie wywalczając jedenastkę dla swojej dru-żyny i robiąc arbitra w ba-lona. Wydawało się, że nie można było nie zauważyć, że pomocnik Atletico nie był nawet dotknięty przez Mikela San Jose, ale jak wi-dać nie ma rzeczy niemoż-

liwych. Raul Garcia wy-korzystał ten rzut karny.

Później sędziego chciał wrobić Iker Mu-niain, kiedy nadepnął na nogę Gimeneza, rzekomo przypadkowo, bo chciał przeskoczyć nad rywa-lem, ale tym razem młody rozjemca nie dał się wro-bić i dał żółtą kartkę po-mocnikowi z Bilbao. Choć szczerze mówiąc, mógł dać nawet czerwoną. To jednak nie koniec żartów z Hernandeza Hernan-deza, ponieważ oszukał go nawet jego liniowy, kiedy nie pokazał ewidentnego spalonego przy trafieniu Griezmanna na 1:4. Głów-ny zaufał swojemu kole-dze i po spotkaniu musiał całą winę za błędy przyjąć na swoją klatkę piersiową.

Mecze z udziałem Athleti-cu i Atletico zawsze obfi-towały w wiele spornych sytuacji, a arbitrzy nie mieli wtedy łatwego ży-cia. Podobnie było wtedy, gdy obie te drużyny zagra-ły w jednym spotkaniu, a rozjemcą był młody sę-dzie z Wysp Kanaryjskich – Hernandez Hernandez. Podwójne nazwisko mo-gło jedynie oznaczać po-

Page 36: Barça Flash Kwiecień 2015

ARTYKUŁ

BARçA FLASh 36

Krwawy sport

Miłośnik twardej gry

Real Sociedad – Atletico, 11. kolejka, Alfonso Alvarez Izquierdo (Barcelona, Katalonia)

Barcelona – Atletico, 18. kolejka, Alberto Undiano Mallenco (Pampeluna, Nawarra)

Jean-Claude Van Damme swoją karie-rę rozpoznawalnego aktora rozpoczął właśnie od filmu „Krwawy sport”, ale nie spodziewał się, że na Anoeta po-wstanie kolejny sequel tej historii. Ar-biter Alvarez Izquierdo niczym świa-towej klasy reżyser Hollywood zadbał o wyjątkowe efekty specjalne. Sce-nariusze filmu z Van Dammem oraz spotkania Real Sociedad – Atletico są do siebie bardzo podobne. Czarny bo-hater wykonuje różne niedozwolone sztuczki, na które przymyka oko sę-dzia, ale ostatecznie i tak doznaje bru-talnej porażki.

W zestawieniu nie mogło zabraknąć najbardziej krytykowanego ostatnio arbitra – pana Undiano Mallenco, któ-ry w tym sezonie gwizdał w dość waż-nym spotkaniu – Barcelona kontra Atletico. To zadanie okazało się zbyt ciężkie dla doświadczonego sędziego.

Najpierw dał do zrozumienia zawod-nikom, że nie będzie zwracał uwagi na każde lekkie przewinienie. Gimenez wszedł wyprostowaną nogą w kostkę Neymara tuż przed polem karnym. Kamery zarejestrowały zakrwawioną skarpetę Brazylijczyka po tym faulu, ale napastnik Barcelony mimo to wró-cił do gry. A arbiter uznał, że skoro

Baskowie w starciu z Atletico byli bar-dzo poszkodowani. Najpierw stracili gola w 10. minucie, choć zdołali wyrównać już po kwadransie za sprawą Veli. Później do akcji wkroczył arbiter. Vela wpadał w pole karne rywala, ale został zatrzy-many przez Diego Godina. Urugwajczyk nie trafił w futbolówkę, ale za to w stopę przeciwnika już tak. To nie przeszkodziło Alvarezowi Izquierdo we wlepieniu żółtej kartki napastnikowi Realu za symulację. Później wykluczył z gry Siqueirę, tym razem słusznie, za dwie żółte kartki, któ-re lewy obrońca Atletico zdobył w parę minut. Za niego na murawie pojawił się

Ansaldi, który również mógł okazać się antybohaterem swojej drużyny, gdyby nie sędzia. Jednak zanim nadeszła ta okazja, to najpierw rozjemca z Barce-lony postanowił przerzucić się chwilo-wo na MMA. Mandzukic w szesnastce Atletico bezpardonowo potraktował Velę, uderzając go ramieniem w szczę-kę. Jedenastka? Czerwona kartka dla napastnika? Nic z tych rzeczy. Czerwo-na była jedynie krew Veli, która leciała mu z ust oraz koszulka Chorwata, którą notabene arbiter nakazał mu zmienić... ponieważ była zaplamiona wcześniej wspomnianą krwią. Kabaret?

Sędzia chciał jednak zaliczyć hattrick i udało mu się to w końcówce, kiedy nie zauważył ewidentnej ręki Ansaldiego we własnym polu karnym po dośrod-kowaniu z prawej strony. Na szczęście gospodarze wzięli sprawy w swoje ręce i w 83. minucie zdołali ten mecz wygrać po trafieniu Agirretxe. Alvarez Izquier-do starał się jak mógł, ale nic więcej dla Atletico nie mógł zrobić. Jeśli Clos Go-mez w 5. kolejce lubił rozdawać rzuty karne z rękawa, to w tej materii znalazł swoje dokładne przeciwieństwo.

dalej gra, to nic takiego mu się nie stało i za to przewinienie nie podyktował nawet rzutu wolnego, o pokazaniu kartonika nie mówiąc.

Później Undiado podejmował jeszcze kil-ka bardzo kontrowersyjnych decyzji, jak np. nieodgwizdanie jedenastki za faul Gimeneza na Rakiticu, brak czerwonej kartki za niebezpieczne wejście Messiego w Moyę czy też brak wskazania na „wap-no” po, wydawałoby się, ewidentnym faulu Juanfrana na Neymarze i jego póź-niejszej prowokacji. Piłkarze musieli jed-nak zaakceptować te decyzje, wszak mogli się spodziewać poziomu sędziowania już po pierwszej spornej sytuacji.

Władimir Kliczko hisz-pańskiej piłkiCordoba – Real Madryt, 20. kolejka, Alejandro J. Hernandez Hernandez (Lanzarote, Wyspy Kanaryjskie)

Mieliśmy już krew, MMA, więc przyszedł czas na boks, który miał miejsce na Nuevo Arcan-gel w trakcie meczu Cordoby z Realem Madryt. Gościom ewidentnie nie szło w tym meczu, a już na pewno Cristiano Ronaldo, który przez większość meczu był niewidoczny. Do czasu, kiedy po-stanowił nokautować rywali. Portu-galczyk był świeżo po rozstaniu z Iriną Shayk, więc miał powody do nerwów. Najpierw prawym sierpowym zaatako-wał Crespo przy jednej z przepychanek podczas wykonywania rzutu rożnego, czego niestety nie zauważył Hernandez Hernandez. Na szczęście sędzia wy-szedł z twarzą z tego spotkania, bo osta-tecznie wyrzucił CR7 z murawy, kiedy postanowił wypróbować nowe chwyty, tym razem na Edimarze. Brawa za de-cyzję, ale ciosy powinno wychwytywać się znacznie wcześniej, choć sytuacja była ciężka do wyłapania.

Page 37: Barça Flash Kwiecień 2015

ARTYKUŁ

BARçA FLASh 37

Władimir Kliczko hisz-pańskiej piłki

Zamieszanie z pomieszaniem

„Leo, nie martw się, pomogę ci!”

Cordoba – Real Madryt, 20. kolejka, Alejandro J. Hernandez Hernandez (Lanzarote, Wyspy Kanaryjskie)

Barcelona – Rayo, 26. kolejka, Gil Manzano (Don Benito, Extremadura)

Celta – Cordoba, 21. kolejka, Jose Antonio Teixeira Vitienes (Santander, Kantabria)

Mieliśmy już krew, MMA, więc przyszedł czas na boks, który miał miejsce na Nuevo Arcan-gel w trakcie meczu Cordoby z Realem Madryt. Gościom ewidentnie nie szło w tym meczu, a już na pewno Cristiano Ronaldo, który przez większość meczu był niewidoczny. Do czasu, kiedy po-stanowił nokautować rywali. Portu-galczyk był świeżo po rozstaniu z Iriną Shayk, więc miał powody do nerwów. Najpierw prawym sierpowym zaatako-wał Crespo przy jednej z przepychanek podczas wykonywania rzutu rożnego, czego niestety nie zauważył Hernandez Hernandez. Na szczęście sędzia wy-szedł z twarzą z tego spotkania, bo osta-tecznie wyrzucił CR7 z murawy, kiedy postanowił wypróbować nowe chwyty, tym razem na Edimarze. Brawa za de-cyzję, ale ciosy powinno wychwytywać się znacznie wcześniej, choć sytuacja była ciężka do wyłapania.

Na sam koniec, niby drobnostka, niby w ja-kiś sposób da się ją usprawiedliwić, ale pewien niesmak pozostał. Leo Messi przed spotkaniem z Rayo miał kłopoty z wykonywaniem rzutów karnych. Spudłował między innymi w spotka-niu z Manchesterem City, kiedy jego jedenastkę wybronił Joe Hart. W starciu z ekipą z Vallecas również dostał szanse, aby wykonać jedenast-kę. Podszedł do piłki, ale jego próba okazała się kolejny raz kiepska, ponieważ wybronił ją Chri-stian Alvarez. Gilowi Manzano zrobiło się jednak przykro, więc nakazał powtórzenie karnego, po-nieważ rzekomo Trashorras za wcześnie wbiegł w pole karne. Rzeczywiście, miało to miejsce, choć to wbiegnięcie było naprawdę minimalnie nie w porę, a poza tym taka sytuacja ma miej-sce dość często na światowych boiskach. Mimo to sędzia pozostał nieugięty, wlepił kartonik po-mocnikowi Rayo, a Leo ostatecznie gola jednak zdobył i w ten sposób odblokował się z jedenastu metrów.

Ta sytuacja zasługuje na wy-jątkowe wyróżnienie, ponie-waż ostatecznie arbiter pod-jął słuszną decyzję, ale żeby do tego dojść potrzebował pięciu minut oraz kilkunastu konsultacji z arbitrem linio-wym. Sytuacja miała miej-sce w obrębie pola karnego. Do dośrodkowania jednego z graczy Cordoby szli jedno-cześnie gracz miejscowych – Carles Planas oraz zawodnik gości – Fausto Rossi. Obrońca wykonywał wślizg, który mu kompletnie nie wyszedł, ale za to pomocnik przyjezdnych wchodził nakładką w nogę Planasa. Na początku sędzia liniowy wskazał rzut wolny dla Celty, czyli podjął słuszną decyzję. Teixeira Vitienes nie był jednak pewny i poszedł

po radę do swojego kolegi, po której postanowił podykto-wać jedenastkę dla Cordoby.

Wszystko wyglądało komicz-nie, ponieważ nagle wokół arbitrów zebrało się około 30-40 osób – piłkarze, również ci rezerwowi, trenerzy oraz reszta członków sztabów, którzy zasiadali na ławkach. Wszyscy dyskutowali, a sę-dzia zamiast rozdawać kart-ki, to starał się kolejny raz

przebić przez tłum do liniowego, aby z nim porozmawiać. Łącz-nie odbyli kilka dłuższych rozmów, po których nie do-chodzili do konkret-nych wniosków. Sędzia po pięciu minutach postawił jednak na ostateczną decyzję – rzut wolny dla Celty i trzy żółte kartki dla piłkarzy Cordoby za protesty. Ar-biter wyszedł z twarzą, ale za to zamieszanie dostaje wielką burę.

Kuba Łokietek @[email protected]

Page 38: Barça Flash Kwiecień 2015

FELIETON

Barça Flash 38BARçA FLASh 38

To dość popularne określenie i jest w tym ziarnko prawdy. O urokach La Ligi można jednak rozwodzić się równie długo, co o sławetnej Premier League, nie o tym jednak chcę mó-wić – zamierzam skupić się na jednej z zalet Primera Division. Hiszpanie cenią sobie te dwa, no, może trzy świetne kluby, choć głównie dwa z najlepszych. Niemałym zaskocze-niem okazała się drapieżność Atléti-co Madryt, który jeszcze rok temu lubił pokazywać pazury, wyraźnie włączając się do walki o najważniej-sze tytuły w Hiszpanii – cóż, był to bardzo udany sezon dla Diego Sime-one i jego zawodników. Teraz jednak coś się zacięło.

Co więc jest nie tak z tym Atlético? W porównaniu do chociażby po-przedniego sezonu da się niestety dostrzec rozbieżności. Los Colchone-ros, bez dwóch zdań, nie odstawali wówczas pod żadnym względem od Barcy czy Realu Madryt, wkradając się do ich osobistej rywalizacji o tro-fea w Hiszpanii i, jakby nie patrzeć, odbierając jedno z nich Barcelonie, byli też o włos od zwycięstwa w Lidze Mistrzów – i takiej drużyny zaczęto się bać. Najzabawniejszy był fakt, iż zajęci rywalizacją między sobą Bl-augrana i Los Blancos nawet nie za-

uważyli, jak zbliżyli się do nich bia-ło-czerwoni.

Wydawać by się mogło, że teraz Bar-ca będzie mieć nie jednego, a dwóch naprawdę niebezpiecznych rywali i rzeczywiście, pewnymi chwilami na szczycie tabeli Primera Division robiło się bardzo ciasno, ale wygląda na to, iż to niebezpieczeństwo, jakie niosło ze sobą Atlético, gdzieś się jakby rozmyło. W tym sezonie zdarzyło im się, jak dotąd, pięć remisów i pięć porażek. Żad-na nie była co prawda miaż-dżąca, efekt tego jest jed-nak taki, że do niedawna dep-czące po pię-tach dwóm potęgom Atléti teraz jest w tyle o dziewięć punktów od lidera, zajmując (dopiero?) czwartą pozycję. Jak na ironię, choć to raczej aneg-dotka czy ciekawostka, trochę sami sobie w tym pomogli – świetnym wy-stępem w ich wykonaniu było zwy-cięstwo nad lokalnymi rywalami 4:0 (drugie w sezonie, bo pierwsze, w „fa-zie jesiennej” wygrane 1:2), a to był

Mary Kowalik

ZABłySNęLI...I ZGASNęLI?

Co takiego jest w tej hiszpańskiej lidze, skoro tak naprawdę tylko dwie dru-

żyny są dobre, no, może trzy, podczas gdy cała reszta stawki usiłuje ich do-

gonić, ale nic z tego nie ma, nikt więcej się nie liczy. Co tam oglądać?

Na chwilę obecną forma piłkarzy z Vicente Calderón wydaje się biec po niestabilnym, nierównym grun-cie, który miał być drogą do sukce-su. Jeśli nie wejdzie ona na właści-we tory, o sukcesy w tym sezonie

może być co najmniej ciężko.

Page 39: Barça Flash Kwiecień 2015

FELIETON

Barça Flash 39BARçA FLASh 39

ZABłySNęLI...I ZGASNęLI?

Co takiego jest w tej hiszpańskiej lidze, skoro tak naprawdę tylko dwie dru-

żyny są dobre, no, może trzy, podczas gdy cała reszta stawki usiłuje ich do-

gonić, ale nic z tego nie ma, nikt więcej się nie liczy. Co tam oglądać?

jeden z kluczowych momentów, jeśli chodzi o objęcie prowadzenia w La Liga przez Barcelonę. Dalej – wyeli-minowanie Królewskich z Pucharu Króla już w 1/8 finału. Rojiblancos pośrednio okazują się bardzo przy-jacielscy i pomocni w stosunku do Dumy Katalonii, ale chyba nie może-my dopatrywać się korzyści po obu stronach w tymże „układzie”. Atléti-co pożegnało się z Copa del Rey na

następnym eta-pie rywalizacji, w starciu ligo-wym z Barcą – także zaliczyło porażkę. Znów – nie była ona jakoś wybitnie porażająca, ale na pewno ni-czym dobrym nie zaowocowa-ła.

Sezon rozpoczęli dość niemrawo, po bezbramkowym remisem z Rayo Vallecano. Trzy kolejki później znów ugrali tylko jeden punkt, z Celtą Vigo. Co ciekawe, jak pamiętamy, ona wła-śnie również Barcy zalazła za skórę (przegrana 0:1). Pierwszą porażkę z kolei zaliczyli 4. października. Po-dobnie, jak pozostali dwaj giganci La

Ligi, ulegli też Realowi Sociedad, ich ostatnią stratą punktów zaś jest re-mis z Espanyolem. Podobne wyniki zobaczymy także w Pucharze Króla, gdzie piłkarze Diego Simeone wygry-wali dwiema, maksymalnie trzema bramkami, czasem zremisowali z re-zultatem 2:2. Co wobec tego możemy wnioskować?

Przyglądając się samym wynikom tych spotkań, zauważymy, że ani zwycięstwa Atlético nie są miażdzą-ce, ani porażki wybitnie druzgocą-ce. Jedynych dość imponujących wyników możemy szukać w Lidze Mistrzów, szczególnie w fazie gru-powej, gdzie Rojiblancos ustrzelili manitę przeciw Malmo. O awans do ćwierćfinału z kolei musieli walczyć w rzutach karnych, ponieważ stan dwumeczu z Bayerem Leverkusen wynosił 1:1. Myślę, że dostrzegacie pewną cechę wspólną rozgrywanych przez Madryt meczach, o której ja już mówiłam: z całą pewnością nie rzu-cają na kolana. Nie za bardzo wpraw-dzie mamy powody do czepiania się, bo przecież forma Atlético nie jest fatalna. Jest po prostu nienajgorsza, to prawda. Nie sądzę jednak, by był to szczyt marzeń i aspiracji zarówno Diego Simeone, kibiców, jak i samej drużyny, zwłaszcza, że ostatnie sześć

Na chwilę obecną forma piłkarzy z Vicente Calderón wydaje się biec po niestabilnym, nierównym grun-cie, który miał być drogą do sukce-su. Jeśli nie wejdzie ona na właści-we tory, o sukcesy w tym sezonie

może być co najmniej ciężko.

Page 40: Barça Flash Kwiecień 2015

FELIETON

Barça Flash 40

spotkań to dwa zwycięstwa, trzy re-misy i porażka. Grając w ten sposób dobrną do końca sezonu z względnie przyzwoitymi wynikami, ale prze-cież Los Colchoneros to drużyna za-liczana do tych, które mają walczyć o najważniejsze trofea, a nie o „wyni-ki dobre w ostateczności”. Takim wy-nikiem, dobrym w ostateczności, jest zakończenie walki o Puchar Hiszpa-nii na wysokości ćwierćfinału. Mieli tego pecha, że trafili na Blaugranę, bo w 1/4 finału grały też słabsze eki-py, jednak swojej strategii nie można opierać wyłącznie na korzystnych zrządzeniach losu. Na chwilę obecną forma piłkarzy z Vicente Calderón wydaje się biec po niestabilnym, nie-równym gruncie, który miał być dro-gą do sukcesu i jeśli nie wyjdzie ona na właściwe tory, o sukcesy w tym sezonie może być co najmniej ciężko. Wchodzimy przecież w jego decy-dującą fazę, a Atléti konsekwentnie gubi punkcik za punkcikiem.

Co zaś mówią statystyki? Przegląda-jąc dane z ostatnich kilku spotkań, o których wspomniałam wcześniej, mogę stwierdzić, że bynajmniej nie są porażająco słabe. Są, dziwnym

zbiegiem okoliczności, całkiem nie-złe, ale bez przesady. Na przykład, w niedawnym meczu z Espanyolem Barceloną, który zakończył się ta-kim wynikiem, jakim się rozpoczął, Atlético oddawało strzały znacznie częściej, niż przeciwnicy. Utrzymy-wali się przy piłce około 47% czasu gry i atakowali mniej więcej tyle samo, co lokalny rywal Barcy, koniec końców jednak niczego konkretnego nie wykreowali. W jeszcze wcześniej-szym spotkaniu, z Valencią, procent posiadania piłki był bardzo podobny, a ilość skutecznych strzałów bardzo skromna, z tym, że to spotkanie za-kończyło się rezultatem 1:1. A jeszcze wcześniej, z Sevillą, znów po bez-bramkowym remisie? 33% czasu posiadania piłki, dwa celne strzały przy siedmiu oddanych, podczas gdy przeciwnicy zanotowali ich dwa razy więcej. Pomyślmy, czy brzmi to cie-kawie? Nie wydaje mi się. Brzmi to dokładnie tak, jak sprawują się obec-nie Los Colchoneros – nijak.

Bardziej ogólne statystyki mówią zaś, że w ostatnim czasie drużyna Diego Simeone traci gole przede wszyst-kim w drugiej połowie, podczas gdy

sama zdobywa je wcześniej. Niby nic nadzwyczajnego, ale biorąc pod uwa-gę fakt, że forma tychże jest średnio zadowalająca, wygląda to tak, jakby te beznamiętne remisy czy skromne wygrane spowodowane były ulat-niajacym się zapałem do gry wraz z upływem czasu gry. Odnosząc się do tego, co już powiedziałam, ma to trochę sensu. W końcówce spotkania bowiem Atléti nie strzela praktycz-nie w ogóle. Co więcej, lubi zbierać kartki – dotychczas Gabi skolekcjo-nował ich najwięcej spośród swoich kolegów z drużyny, bo piętnaście. Diego Godin czternaście, a Mario Suarez czy Mandžukić dwie mniej. Pamiętamy bowiem, jak wyglądały ich pojedynki z chociażby Barceloną w La Copa – cóż, bynajmniej nie nale-żały do najspokojniejszych.

Ciężko powiedzieć również, by do-brym zjawiskiem była nierówność między zawodnikami w zdobywa-niu bramek. Myślę, że wszyscy Cules znają to zjawisko dość dobrze – tak powszechne jest przekonanie, że Azulgrana bez Messiego nie byłaby równie fantastyczna i wspaniała. Oczywiście, porównując ilość tra-

CELNOŚć PODAŃ

CELNOŚć STRZAłóW

Page 41: Barça Flash Kwiecień 2015

FELIETON

Barça Flash 41

Mary Kowalik @[email protected]

fień barcelońskiego Tridente także dostrzeżemy dość spore odstępy mię-dzy Argentyńczykiem a Neymarem i Luisem Suarezem oraz kolejnymi strzelcami w tej tabeli. Są to jednak bardziej pokaźne liczby, więc pomi-mo różnicy prawie dwudziestu goli, 26 bramek Neymara (który, na tle drużyny, jest w tej klasyfikacji dru-gi) prezentuje się po prostu nieco lepiej, niż drugi w Atlétiku Antoine Griezmann, mający na koncie dzie-więć bramek mniej. Wyprzedza go bowiem Mario Mandžukić, który zdobył 19 goli i na tym właściwie koniec pokaźnych wyników, bo trze-ciego w tym zestawieniu, Raúla Gar-cíę i wymienionego wyżej Francuza dzieli przepaść – on w tym sezonie strzelał do bramki rywali dwa razy rzadziej. Nietrudno to więc powiązać ze skromnymi zwycięstwami Rojib-lancos – czasami brakuje kandyda-tów do powiększania swojego prowa-dzenia.

Teraz przed nimi kolejne ważne star-cie w Champions League. Królewscy mają wiele do udowodnienia, jeśli chodzi o swojego lokalnego rywala, bo choć mówimy, że obecnie Rojib-

lancos miewają się „más a menos”, bardzo dobrze się czują stojąc na-przeciw Realu – to pocieszające. Tak przynajmniej było dotychczas, bo warto zaznaczyć, iż „biało-czerwony Madryt” w tym sezonie (mówię głów-nie o Primera Division, choć o Lidze Mistrzów poniekąd też) potyka się mniej lub bardziej boleśnie, lecz do-syć cyklicznie, regularnie. Później okazuje się, że tych wypadków przy pracy trochę się nazbierało, a to z pewnością nie działa motywująco, gdy przed nami ogromne wyzwanie w ćwierćifinale Champions League. Na razie nie ma tu jednak nic pewne-go. Kto wie, być może bramka Ikera Casillasa i tym razem będzie dla nich równie szczęśliwa.

Dodatkowo nasuwa mi się pytanie: dlaczego ten niezbyt chwalebny cykl nadal się powtarza? Diego Simeone najwyraźniej nie może znaleźć spo-sobu na swą niewyraźną drużynę, która, w porównaniu z poprzednim sezonem, niewątpliwie obniżyła loty, chociaż dalej chciałaby wygrywać. Mistrzowie Hiszpanii nie są tak pew-ni siebie, jak byli, krocząc po ten ty-tuł.

Podsumowując, myślę, iż za wcze-śnie jeszcze, by definitywnie prze-kreślać ich szanse w Primera Di-visión, na boiskach europejskich z kolei drzwi stoją szeroko otwarte - Atlético za nic nie powinno się poddawać, bo bez dwóch zdań ma jeszcze o co walczyć. W ostatnim czasie zdążyli przypomnieć o so-bie bezwzględnym liderom La Ligi, szkoda by więc znów schować się w ich cień. Nie darzę ich wprawdzie jakąś niesamowitą sympatią, ale nie widzę też powodów, by skrajnie ich niecierpieć – stąd moje słowa. Hiszpańska ekstraklasa, co nie jest nowością, potrzebuje czasem na-głych zwrotów akcji i zaskakujących zakończeń wśród swojej elity. Tak właśnie się, że tak powiem, zadzia-ło w sezonie 2013/14 i w tym, choć z mniejszym rozmachem. I o ten właśnie rozmach chodzi - Atléti musi znów głośno tupnąć nogą.

GOLE STRZELONE/STRACONE

STWORZONEOKAZJE

Page 42: Barça Flash Kwiecień 2015

Olga Juszczyk

MROCZNA BARCELONA

CATALOLGA

Barça Flash 42

Page 43: Barça Flash Kwiecień 2015

MROCZNA BARCELONAWiele różnych cywilizacji zamieszkiwało tereny dzi-siejszej Barcelony i każda z nich pozostawiła po sobie jakiś ślad, legendę. Stolica Katalonii skrywa wiele ta-jemnic, o których turyści zazwyczaj nie mają pojęcia. Dotyczą one miejsc, ludzi, zjawisk paranormalnych. Zapraszam Was serdecznie na wycieczkę po Barcelo-nie. Dreszczyk emocji gwarantowany.

CATALOLGA

Barça Flash 43

Page 44: Barça Flash Kwiecień 2015

CATALOLGA

Zacznijmy może od podziemi. Me-tro w Barcelonie kursuje już od 1924 roku. Pierwsza linia opiewała trasę między Plaça Lesseps i Liceu, a linia która teraz nazywa się L3, albo po prostu zielona, nosiła szumną na-zwę- Gran Metro. Obecnie metro w Barcelonie liczy sobie 11 linii, które dzielą się na 165 stacji, to tak w kwe-stii ciekawostek i pobożnego życze-nia, że w Warszawie będzie chociaż połowa z tego.

W długoletniej historii budowy bar-celońskiego metra, jako regułę przy-jęto tworzenie stacji zapasowych, które służyły pomocą jedynie pod-czas prac, zostając potem porzucone w niełaskę. Jest ich dokładnie dwana-ście.

Estación Banco (L4) to przykład sta-cji widmo. Znajduje się na linii L4, pomiędzy stacjami Urquinaona i Jau-me I. Banco jest jedną ze starszych w Barcelonie, została wybudowana w 1911 roku. Jako że metro ruszyło dopiero piętnaście lat później, wszel-ka konstrukcja na tej stacji po prostu się zdezaktualizowała. Krążą o niej nigdy niewyjaśnione legendy. Podob-no przechowywano tam pieniądze z banku znajdującego się nad ziemią, a potem przewożono je Bóg wie gdzie. Obecnie stacja jest zamurowana i nie da się do niej dostać.

Jest w podziemiach Barcelony czyn-na stacja metra, która wywołuje dreszczyk emocji większy niż te po-rzucone. Mowa tu o Rocafort (L1), bohaterce czarnej legendy miejskiej, której prawdziwość nie została po-twierdzona, ale na pewno działa na wyobraźnię.

Stacja Rocafort jest jedną z najbar-dziej zagadkowych. Nikt nie chce na niej pracować z prostej przyczyny. Ze strachu. Uzasadniony, bądź nie, ma

on na pewno do czynienia z niewytłu-maczalną serią samobójstw. W prze-ciągu zaledwie miesiąca czworo lu-dzi targnęło się tam na swoje życie. Co więcej, stacja Rocafort jest znana z niewytłumaczalnych szeregu histo-rii. Ponoć pracownicy dysponują na-graniami z kamer umieszczonych na peronach, na których widać snujące się postacie, mimo że ostatni pociąg odjechał już kilka godzin wcześniej, a stacja została zamknięta dla Barce-lończyków. W żadnym z tych przy-padków nie odnaleziono nikogo na owych peronach. Zastanawiająca była też sytuacja, gdy pewien pasażer podszedł do pracownika metra pyta-jąc dziwnym głosem kiedy zostanie zainaugurowana linia L2. Zdziwiony odpowiedział, że miało to miejsce sie-dem lat temu…

Jeśli chodzi o straszne historie, Barce-lona może się pochwalić pierwszym

poltergeistem w całej Hiszpanii. Gło-śna zjawa zaczęła rozrabiać 10 lutego 1935 roku. Nawiedził on dom pewne-go strażnika, który wyszedł na noc-ną zmianę. Chwilę po jego wyjściu, dało się słyszeć niegłośne stukanie w ściany, które chwila po chwili nabierały mocy. Syn strażnika, zbu-dzony hałasem, wstał by sprawdzić skąd pochodzą dźwięki. Włączył światło i nagle został zaatakowany przez szufladę, która wyskoczyła nie wiadomo skąd! Przerażona rodzina wezwała policję. Funkcjonariusze stawili się, i mimo że nadal było sły-chać ciche stukanie, zbagatelizowali sprawę. Nazajutrz historia się powtó-rzyła. Policja ponownie przeczesała dom nie znajdując nic, co mogłoby wytwarzać te przerażające hałasy! Prawdziwa impreza w wykonaniu poltergeista rozpoczęła się 12 lute-go. Tym razem, nie było to pukanie,

44BARçA FLASh

Page 45: Barça Flash Kwiecień 2015

CATALOLGA

lecz wręcz walenie w ścianę. Hałasy były aż tak głośne, że zaniepokojeni sąsiedzi przyszli sprawdzić, czy coś się nie dzieje. Są świadkowie na to, że tej właśnie nocy dziwne rzeczy dzia-ły sie w tym domu. Krzesło samo się przewróciło, po czym znów podnio-sło, światło gwałtownie zapalało się i gasło, zegar stanął i ruszył znowu, a okna trzeszczały bez przerwy. Dzia-ło się tak aż do świtu i nie powtórzyło już nigdy później.

Może nie straszną w pospolitym tego słowa znaczeniu, ale na pewno bar-dzo szokującą historią jest ta o La Ca-talanie, siostrze zakonnej, która do-radzała generałowi Franco. Ramona Maria del Remedio Llimargas Soler, bo tak się nazywała owa zakonnica, od dzieciństwa miewała objawienia od Matki Boskiej. Obdarzona niesa-mowitymi zdolnościami Ramona potrafiła przepowiadać fakty z prze-

szłości, teraźniejszości i przyszłości, a także potrafiła sprawić, że jej oso-ba pojawiała się w dwóch miejscach jednocześnie. Jej „kariera” rozpoczę-ła się, gdy przepowiedziała nadcho-dzącą wojnę domową, jednak wtedy nikt nie traktował jej słów na poważ-nie. Niedługo po tym generał Franco, dowiedziawszy się o jej wyjątkowych zdolnościach, wezwał ją do siebie. Zjawiwszy się w jego siedzibie w Bur-gos, Ramona przemówiła po kata-lońsku, jako że był to jedyny język, którym władała. Bardzo wystraszyło to Franco, ponieważ myślał że stoi przed nim diabeł wcielony. W końcu jednak doszli do porozumienia i La Catalana stała się jego wyrocznią, swego rodzaju duchowym przewod-nikiem. Ramona pomogła Franco w kilku znaczących wydarzeniach. Po pierwsze zatrzymała go przed udaniem się na bankiet w Saragos-

sie, gdzie niechybnie byłby otruty. Pomogła mu także zmienić strategię bitwy nad rzeką Ebro. Zakonnica po-trafiła również przejrzeć współpra-cowników generała i wskazać, który z nich jest masonem spiskującym przeciw władzy hiszpańskiej. Franco tak bardzo jej ufał, że gdy Ramona nie zjawiła się u niego przez 40 dni, pytał czy to dlatego, że Bóg go już nie kocha.

Mówi się, że miejsca mają duszę, albo energię. Takim miejscem niewątpli-wie jest teatr operowy w Barcelonie, Gran Teatre del Liceu. Jak głosi legen-da miejska, jest to miejsce przeklęte, ponieważ zostało wybudowane na szczątkach ludzkich, mordowanych tu masowo w średniowieczu. Teatr został wybudowany w 1847 roku i od tego czasu przeszedł wiele. Pierw-szy tragiczny incydent miał miej-sce w 1861, a był nim potężny pożar. W 1893 roku został częściowo znisz-czony w wyniku wybuchu bomby podłożonej tam przez anarchistów. Po dziś dzień Liceu ma famę miejsca przeklętego, w którym straszy. Nie-którzy też podobno widywali zjawy na scenie i widowni.

W samym sercu sławnego depta-ka Las Ramblas znajduje się targ La Boqueria. Jest to niesamowite miej-sce, tętniące życiem, pełnym koloro-wych i pachnących owoców, warzyw, słodyczy, serów, mięs, ryb i czego sobie tylko dusza łakomczucha wymarzy! La Boqueria została wy-budowana na ruinach zakonu Kar-melitów bosych i wedle legendy, to ma być wytłumaczeniem wszelkich dziwnych zdarzeń. Jak głosi histo-ria, pewnego dnia grupa mnichów pojawiła się w zakonie śpiewając współbraciom, strasząc ich przy tym śmiertelnie. Dlaczego? Ponieważ byli to bracia, którzy powstali z grobów,

45BARçA FLASh

Page 46: Barça Flash Kwiecień 2015

CATALOLGA

by po nawiedzeniu zakonu powrócić na miejsce spoczynku. Dziesięć dni później, 25 lipca 1835 roku, zakon zo-stał zaatakowany przez nieznanych sprawców, którzy wyrżnęli w pień wszystkich Karmelitów. Po dziś dzień mówi się, że w nocy 25 lipca na terenie targu La Boqueria słychać śpiewy mnichów, echem roznoszące się po okolicy.

Jest w Barcelonie pewien plac. Nazy-wa się on Plac Pi (Pi znaczy w języku katalońskim sosna) i mieści się w ob-rębie pięknego kościoła Santa Maria del Pi. Miejsce jest często odwiedzane przez turystów, lecz niewielu z nich zna tajemniczą legendę dotyczącą tego miejsca. Mówi się, że mieszkał tu kiedyś chłopiec, który nie potrafił mówić. Był jedynie w stanie wydoby-wać z siebie nic nieznaczące dźwięki. Był przez to prześladowany przez ko-legów z sąsiedztwa, a starsi uważali, że Bóg go opuścił. Po jego śmierci ro-dzice pochowali go na placu, który

służył wtedy jako parafialny cmen-tarz. Wkrótce po jego pogrzebie, tuż obok grobu wyrosła sosna. Nie było to zwykłe drzewo, gdyż wyrastały na nim słowa. Niecodzienna atrakcja szybko ściągała rzesze gapiów. Pro-boszcz, przerażony że miejsce jest przeklęte, nakazał wyciąć drzewo. Mówi się, że gdy wykopywano korze-nie sosny, ich początek sięgał otwar-tych ust chłopca.

Barcelona może poszczycić się jesz-cze jednym „nawiedzonym” placem. Sławny Placa Reial, znajdujący się kilka kroków od Las Ramblas, posia-da wiele strasznych legend. Jednak najpopularniejszą wśród nich jest ta o duchu młodej dziewczyny, Viceroy, która nocami przechadza się po pla-cu. Na przestrzeni ostatnich dwóch stuleci wielu ludzi widywało tu tę

zjawę. Nie może odnaleźć wieczne-go spokoju, gdyż zabiła się uciekając od dużo starszego męża, którego nie kochała, a małżeństwo było jedynie zaaranżowaną transakcją.

Spacerując po Barcelonie i podziwia-jąc jej uroki, nie zapomnijcie zaglą-dać głębiej, w ten mroczniejszy świat. Wielu w takim mieście się zakochało, taka Barcelona ich natchnęła do two-rzenia obrazów, filmów książek. Ale o tym następnym razem…

46BARçA FLASh

Olga Juszczyk @[email protected]

Page 47: Barça Flash Kwiecień 2015

REKLAMA

Page 48: Barça Flash Kwiecień 2015

ARTYKUŁ

Barça Flash 48

Page 49: Barça Flash Kwiecień 2015

JAK JUż WSZySCy WIE-My, BARCELONA W LETNIM OKNIE TRANSFEROWyM NIE

BęDZIE MOGłA ZAREJE-STROWAć żADNEGO NOWE-GO PIłKARZA, A WSZySTKO

ZA SPRAWą BANA NAłO-żONEGO PRZEZ FIFA. Z JED-NEJ STRONy JEST TO PRO-BLEM DLA TRENERA, LECZ

Z DRUGIEJ - IDEALNA OKA-ZJA DLA ZAWODNIKóW Bę-DąCyCH NA WyPOżyCZE-NIU. GERARD DEULOFEU,

CRISTIAN TELLO CZy DENIS SUAREZ TO GRACZE O DU-żyCH TALENTACH, ALE TO, CZy LUIS ENRIqUE BęDZIE

WIDZIAł ICH W KADRZE NA SEZON 2015/2016, TO JUż ZUPEłNIE INNA KWESTIA.

WSZySTKO ZALEży OD ICH POSTAWy W OBECNyCH

ROZGRyWKACH. RZUćMy WIęC OKIEM NA WSZyST-KICH WyPOżyCZONyCH.

Patryk Przychodzki

ARTYKUŁ

Barça Flash 49

Page 50: Barça Flash Kwiecień 2015

Kameruńczyk podczas swojego po-bytu na Camp Nou nie potrafił prze-bić się do podstawowej jedenastki, a gdy już grał, to popełniał bardzo dużo błędów. To skłoniło Barcelonę do decyzji o wypożyczeniu go do West Hamu, w którym rozpoczął zaskakująco dobrze, lecz z czasem jego forma zaczęła być coraz słabsza. Obecnie pomocnik gra w przysło-wiową kratkę. To właśnie jest chyba

jego największy problem, gdyż po transferze z Arsenalu brakowało mu powtarzalności. Do tego docho-dzą jeszcze problemy z koncentra-cją i niewymuszone straty, które na jego pozycji są niedopuszczalne. Je-stem przekonany, że po sezonie Alex będzie musiał szukać sobie nowego klubu. Chodzą bowiem głosy, że klub z Londynu nie

będzie zaintereso-wany ściągnię-ciem go na stałe.

ALEX SONG

GER

AR

D D

EULO

FEU

W Ever-tonie spisywał się dobrze. Ja sam byłem zasko-czony jego poczy-naniami, ale być może liga angielska to idealne miejsce dla tego typu gracza. Początek przygotowań do ligi w Dumie Katalonii miał średni, więc Luis Enrique postanowił wypo-życzyć go na kolejny sezon do innego klubu. Trener zarzucał piłkarzowi między innymi słabą grę w obronie, z czego sprawę zdaje sobie sam Gerard, a w filozofii Lucho to je-den z głównych punktów. W Sevilli gra przeciętnie. Nie przemawiają za nim przede wszystkim statystyki strzelonych bramek, bo na asysty nie można aż tak bar-dzo narzekać. Gerard ma ich we wszystkich rozgrywkach na swoim koncie aż 7, lecz jest to mimo wszystko za mało. Ki-bice z Andaluzji i także my oczekujemy od niego więcej. Sam fakt, że fani Sevilli potrafili go wygwizdać, nie świadczy o jego występach za dobrze. Jeżeli Deulofeu chce jeszcze zwojować coś w Barcelonie, to musi wziąć się w garść i zacząć grać na miarę oczekiwań, ponieważ sam talent i bycie wychowankiem nie wystarczą.

W ostatnim zawodnikiem będącym na wypożyczeniu jest Denis. Pomocnik zo-stał włączony w transfer Rakiticia do FC Barcelony i powinien spędzić w Sevilli aż dwa sezony, lecz Barca ma prawo skrócić jego okres pobytu w Andaluzji. Wydaje mi się, że jest to piłkarz posiadający duży talent i w przyszłości może być ważnym ogniwem pierwszego zespołu. Wątpliwe jest jednak, aby Luis Enrique postanowił skorzystać z jego usług już tego lata, więc ofensywy gracz powinien pozostać na wypożyczeniu na następną kampanię. Denis ma dobry drybling, jest kreatyw-ny, lecz przede wszystkim brakuje mu ogrania. U Unaia Emery’ego otrzymuje szanse na grę i notuje pojedyncze asysty, więc jest to dla niego idealne miejsce do piłkarskiego rozwoju. Trzeba jednak pa-miętać, że latem z klubem może pożegnać się Xavi, zatem Lucho zostanie wyłącznie z Iniestą, Rakiticiem, Rafinhą i zawodzą-cym Sergim Roberto. W takiej sytuacji Denis ma na pewno większe szanse na powrót do Blaugrany.

DEN

IS S

UA

REZ

Podsumowując, jeżeli miałbym wybierać, kto po obecnym sezonie ma wrócić na Camp Nou, to wybrałbym Cristiana Tello oraz Denisa Suareza. Według mnie są oni najbardziej gotowi na to, aby wnieść po-wiew świeżości w pierwszej drużynie. Oczy-wiście ze większym wskazaniem na Tello.

Przy osobie Holendra jest naprawdę ciężko napisać coś pozytywnego. Powrót na Camp

Nou jest już praktycznie niemożliwy, a wszystko za sprawą kończącego

się kontraktu, który z pewno-ścią nie zostanie przedłu-

żony. W Olympiakosie Ibrahim gra bez

większych

ARTYKUŁ

50BARçA FLASh

Patryk Przychodzki @[email protected]

Page 51: Barça Flash Kwiecień 2015

DEN

IS S

UA

REZ

IBRAhIM AFELLAY

CRIS

TIA

N T

ELLO

Wy-cho-

wanek Blaugrany w po-

przednim sezonie nie mógł liczyć na dużo szans

na grę, toteż klub postanowił dać mu szansę, wypożyczając do

Porto, aby poprawnie się rozwijał.

Za-wod-

nikom w jego wieku

potrzeba przede wszystkim gry, a w lidze

portugalskiej Tello otrzymu-je więcej szans niż otrzymałby

w Barcelonie. Pierwsza część sezonu w wykonaniu Hiszpana była średnia,

lecz w ostatnich tygodniach notuje coraz lepsze występy, a w dodatku dość

regularnie trafia do bramki rywali. Na swoim koncie ma już 8 goli w lidze

oraz jedną w Champions League. Są duże szanse, że gracz powróci do Bar-cy, lecz sam w wywiadach zaznaczał, że będzie szczęśliwy, gdy pozostanie

w Por-to.

Podsumowując, jeżeli miałbym wybierać, kto po obecnym sezonie ma wrócić na Camp Nou, to wybrałbym Cristiana Tello oraz Denisa Suareza. Według mnie są oni najbardziej gotowi na to, aby wnieść po-wiew świeżości w pierwszej drużynie. Oczy-wiście ze większym wskazaniem na Tello.

Przy osobie Holendra jest naprawdę ciężko napisać coś pozytywnego. Powrót na Camp

Nou jest już praktycznie niemożliwy, a wszystko za sprawą kończącego

się kontraktu, który z pewno-ścią nie zostanie przedłu-

żony. W Olympiakosie Ibrahim gra bez

większych

fajerwerków. W lidze greckiej oraz europejskich pucharach zdołał w sumie pokonać bramkarza 6 razy. Nie jest to wynik, który powala na kolana, ale nie ma to raczej większe-go znaczenia. Wydaje mi się, że jeśli ilość goli byłaby większa, to decyzja władz z Katalonii pozostałaby i tak niezmieniona. Bardzo szkoda mi

Afellaya, bo zapowiadał się kilka lat temu na bardzo dobrego zawodnika, a przez problemy z kontuzjami jego kariera gwałtownie się zatrzyma-ła. Pomocnik już raczej nigdy nie przeskoczy poziomu, na którym się obecnie znajduje. Jest to dobry gracz, ale nie spełnia wymagań drużyn ze światowego topu.

ARTYKUŁ

51BARçA FLASh

Patryk Przychodzki @[email protected]

Page 52: Barça Flash Kwiecień 2015

Popisz się spostrzegawczością i weź udział w naszej zabawie!

Co miesiąc w magazynie Barca Flash publikowane będą dwa (prawie) identyczne

zdjęcia. Waszym zadaniem jest znalezienie

pięciu różnicmiędzy oboma zdjęciami. Graficy Barca między oboma zdjęciami. Graficy Barca

Flash bardzo się postarali, aby zabawa była trudna i wymagała maksymalnego skupi-

enia. Wszystko dlatego, ponieważ ta gra jest warta świeczki!

Jedna osoba, której dopisze największe szczęście, wygrywa losową koszulkę

BlogFCB.com!

Jakie są zatem zasady zabawy? Wyślij do nas Jakie są zatem zasady zabawy? Wyślij do nas na [email protected] poprawnie

wyartykułowane różnice między oboma obrazkami. Jedynie precyzyj- ne i dokładne

określenia różnic będą brane pod uwagę:, np. “Górne zdjęcie: Na lewym uchu u Xa-

viego nie ma włosów”. Drogą losowania wybierana będzie jedna osoba, która wybierana będzie jedna osoba, która

poprawnie poda wszystkie pięć różnic.

Wyniki ogłaszane są w kolejnym numerze Barca Flash. Życzymy powodzenia!

BYSTREOKO

Hmm...jaki rekord

by tupobiæ?

PRZEJDźna basket,

tam bijnowe

rekordy!

SPRÓBUJMY!bryant

lepiej by tego nie

zrobi³

dobra, wracam do pi³ki.brakowa³o mi

twoichdoœrodkowañ!

FOTOSTORY

Barça Flash 52

Page 53: Barça Flash Kwiecień 2015

Popisz się spostrzegawczością i weź udział w naszej zabawie!

Co miesiąc w magazynie Barca Flash publikowane będą dwa (prawie) identyczne

zdjęcia. Waszym zadaniem jest znalezienie

pięciu różnicmiędzy oboma zdjęciami. Graficy Barca między oboma zdjęciami. Graficy Barca

Flash bardzo się postarali, aby zabawa była trudna i wymagała maksymalnego skupi-

enia. Wszystko dlatego, ponieważ ta gra jest warta świeczki!

Jedna osoba, której dopisze największe szczęście, wygrywa losową koszulkę

BlogFCB.com!

Jakie są zatem zasady zabawy? Wyślij do nas Jakie są zatem zasady zabawy? Wyślij do nas na [email protected] poprawnie

wyartykułowane różnice między oboma obrazkami. Jedynie precyzyj- ne i dokładne

określenia różnic będą brane pod uwagę:, np. “Górne zdjęcie: Na lewym uchu u Xa-

viego nie ma włosów”. Drogą losowania wybierana będzie jedna osoba, która wybierana będzie jedna osoba, która

poprawnie poda wszystkie pięć różnic.

Wyniki ogłaszane są w kolejnym numerze Barca Flash. Życzymy powodzenia!

BYSTREOKO

Hmm...jaki rekord

by tupobiæ?

PRZEJDźna basket,

tam bijnowe

rekordy!

SPRÓBUJMY!bryant

lepiej by tego nie

zrobi³

dobra, wracam do pi³ki.brakowa³o mi

twoichdoœrodkowañ!

BYSTRE OKO

Barça Flash 53

Page 54: Barça Flash Kwiecień 2015