483 News #8 (16.10.2011)

50
WYDANIE VIII PAŹDZIERNIK 2011 [email protected] WWW.FFTH.FORA.PL TYLKO W 483 NEWS!

description

Internetowy zawrót głowy - portale, profile, fanziny, strony i blogi, a także atrakcje trybu offline - zloty, gale, koncerty i Grecja, czyli... THE VIRTUELLE WELT ISSUE - 483 News!

Transcript of 483 News #8 (16.10.2011)

Page 1: 483 News #8 (16.10.2011)

WYDANIE VIII

PAŹDZIERNIK 2011

[email protected] WWW.FFTH.FORA.PL

TYLKO W 483 NEWS!

Page 2: 483 News #8 (16.10.2011)

THE VIRTUELLE WELT ISSUE

Nasze wakacje trwały może trochę dłużej niż te szkolne, ale były nam naprawdę potrzebne. Odpoczęliśmy,

a teraz wracamy do Was z zupełnie nową siłą i masą pomysłów. Dziękujemy Wam za uznanie naszej pracy

godną zwycięstwa w kategorii „Inne inicjatywy” na tegorocznym Polish Aliens’ Awards. To dla nas naprawdę

ważne! Chcemy też powitać dwie nowe osoby w naszym składzie: Baaile i Gothic, których teksty znajdziecie

już w tym wydaniu. Niestety opuścił nas nasz największy krytyk i hater bliźniaków, czyli Agathe. Wielkie dzięki

za wszystko, co dla nas zrobiłaś!

Motyw główny dla tego numeru podsunął nam jeden z czytelników przez naszą skrzynkę mailową... ONLINE

– to jest to, czym zajmiemy się tym razem. Ale to nie koniec Waszego wkładu w to wydanie – oddaliśmy

Wam głos w wielu sprawach, np. w relacji z gali fanowskiej w Warszawie. Wywiady z polskimi gigantami,

przeglądy stron, prasy, profili... Do tego reportaż o fikcyjnym życiu fanów, który stworzyła Gothic oraz wywiad

z Ulą Cichą przeprowadzony przez Just Ine Tee. Mania najpierw odwiedziła Grecję, a później przypomniała

sobie, jak to z nią było na koncercie na Torwarze. Boo natomiast w dziale Dress up like... zlustrowała styl

wokalisty, a w What about...? ponarzekała na nudę, która ogarnia świat fanów. Żeby spędzić też trochę czasu

w trybie offline, możecie zapoznać się z galerią zlotów Samary, najlepszej organizatorki, i przeczytać wywiad,

którego udzieliła AgrestKaulitz. Oczywiście czeka na Was też niespodzianka w formie konkursu z książką

Blog Amandy do wygrania. A to jeszcze nie wszystko!

Redakcja 483 News!

Page 3: 483 News #8 (16.10.2011)

483 NEWS! - PAŹDZIERNIK

News

Nowy wygląd Billa, plotki, niespodzianki, najlepsze Fan Army, Poziom 2.0 .......................................... 4

Nie samymi newsami fan żyje... – czyli czas na nowości! ................................................................... 12

Hot Topic

Od fanów dla fanów – TokioHotel-News.pl ............................................................................................ 6

Wywiad: „Kluczem do sukcesu jest dobra opinia wśród fanów...” ......................................................... 7

Fanowska inicjatywa – TokioHotelTeam.pl ............................................................................................ 9

Wywiad: „Wystarczą chęci i dużo czasu” ............................................................................................. 10

„Hej, jestem Tom, zapraszajcie do znajomych” – fikcyjne konta chłopaków ....................................... 16

Fanclub – to brzmi dumnie! ................................................................................................................. 22

Wywiad: „Wyimaginowany świat, w którym główną rolę gra Bill” – książka „Blog Amandy” ................ 26

W poszukiwaniu miłości ....................................................................................................................... 29

Pod lupą

O zagranicy słów kilka – przegląd stron o TH ...................................................................................... 13

20 niesamowitych faktów o Humanoidzie ............................................................................................ 20

Tokio Hotel w sieci ............................................................................................................................... 21

Kto czyta, nie błądzi – tokiohotelowe fanziny ...................................................................................... 24

Fani mają głos!

Wirtualni Bill, Tom, Gustav i Georg ...................................................................................................... 19

Fandom goes blond – fani o nowym stylu Billa .................................................................................... 25

Plusy i minusy zlotów ........................................................................................................................... 48

Fani tworzą

Konkurs Amandy – książka Uli Cichej do wygrania! ............................................................................ 28

Live

Tokio-świat: Przystanek Grecja ........................................................................................................... 32

Monsun nad Warszawą! – relacja z Polish Aliens’ Awards 2011 ........................................................ 40

Life Story

Pierwszy koncert – spełnienie marzeń? Ta, jasne... – Warszawa, 05.04.2007 ................................... 34

Na wybiegu

Dress up like... Bill! .............................................................................................................................. 36

What about...?

Nigdy nie umrzecie .............................................................................................................................. 38

Special

Wywiad: „Idealnych zlotów nie ma...” – Samara, najlepszy organizator zlotów wg PAA ..................... 44

Galeria zdjęć: „AveSamarowe zloty” .................................................................................................... 46

Na czacie z Tokio Hotel ....................................................................................................................... 50

FANDOM GOES BLOND

„Platyna to kwestia przyzwyczajenia... ~Justi”

PIERWSZY KONCERT

„O Boże, oni są prawdziwi! To nie plakaty! Oni

są prawdziwi!”

Page 4: 483 News #8 (16.10.2011)

THE VIRTUELLE WELT ISSUE

ROZWIJAMY SIĘ!

Nieprzypadkowo rozpoczynamy te newsy informacją o naszej

gazecie – należą Wam się małe wyjaśnienia! Data wydania

ósmej części 483 News! była wielokrotnie przekładana,

aż nadszedł moment, gdy możemy powiedzieć: udało nam

się! Aby wynagrodzić to naszym czytelnikom trochę się

rozwinęliśmy. Do naszej redakcji dołączyło kilka osób,

zaczęliśmy coraz częściej uaktualniać nasze statusy

na Twitterze oraz Facebooku. Zachęcamy Was

do „follow’owania” i „like’owania” naszych profili, płynie z tego

dużo korzyści... ;) Postanowiliśmy założyć też konto

na Formspringu! Nie krępujcie się, czekamy na Wasze pytania

na: www.formspring.me/483News.

ADMINISTRATORZY STRON POSZUKIWANI!

Jeśli ktoś z Was prowadzi stronę internetową

poświęconą zespołowi, która może pochwalić się

nienaganną grafiką, sporą poczytnością

i oryginalnością, to ogłoszenie jest właśnie dla Was!

Szukamy nowych współpracowników, by poszerzyć

swoje grono odbiorców. Ze swojej strony oferujemy

reklamę w naszej gazecie i pomoc w prowadzeniu

strony. Wszystko, co musicie zrobić, to wysłać

zgłoszenie, w którym opiszecie nam krótko swoją

stronę i powiecie, dlaczego chcielibyście z nami

współpracować. Nasz mail jest czynny 25 godzin

na dobę, 8 dni w tygodniu: [email protected].

W tytule należy wpisać hasło: „Współpraca”.

NIESPODZIANEK CIĄG DALSZY...

Jeżeli myśleliście, że to już wszystko z naszej strony,

myliliście się. Czeka na Was jeszcze wiele dobrego,

ale na razie nie możemy Wam zdradzić, o co chodzi! Niemniej

jednak, potrzebujemy Waszego wsparcia już teraz: prosimy

wszystkie fanki Billa, Toma, Gustava lub Georga (czyli takie,

które w zespole mają swojego faworyta) o przesłanie

na naszego maila ([email protected]) odpowiedzi

na pytanie: Dlaczego to właśnie Bill/Tom/Gustav/Georg jest

Twoim ulubieńcem?. W tytule wiadomości należy wpisać:

„Ulubieniec”. Od razu zaznaczamy, że wraz z rozwojem akcji,

przyjdzie do Was naprawdę ciekawa nagroda rzeczowa

i dużo, dużo zabawy! Na zgłoszenia czekamy do 7 listopada.

FANI W TVP

7 października 2011 roku TVP2 wyemitowało swój

program Poziom 2.0, w którym mogliśmy usłyszeć

kilka słów na temat Tokio Hotel, a w zasadzie

po prostu obejrzeć urywki filmików nadesłanych przez

fanów. Całość wyszła raczej... średnio. Nie było

aż tak strasznie, jak np. w Uwadze, ale dobrze też

nie. My kilka razy informowaliśmy Was o emisji

programu, a później twierdziliśmy, że jednak go nie

będzie. Wiemy, że nie było to zbyt profesjonalne,

ale to nie nasza wina! Chyba należy Wam się kilka

słów wytłumaczenia tej niezręcznej sytuacji... Cały

program miał wyglądać zupełnie inaczej, przede

wszystkim miał zawierać także wywiad na żywo

z Just Ine Tee, jednak on został odwołany w ostatniej

chwili. Dlatego też w końcu zastaliście na naszym

Facebooku informację, że program w ogóle się nie

odbędzie. Audycja (taka, jaką ustaliliśmy wspólnie

z TVP, czyli ta z wywiadem) była przesuwana już

wcześniej, co wprowadziło małe zamieszanie,

w rezultacie została anulowana całkowicie,

oczywiście, jak to w Polsce bywa, bez ŻADNEGO

powiadomienia. Polskie media po prostu po raz

kolejny wykazały się swoim profesjonalizmem... Nie

pozostaje nam nic innego, jak Was przeprosić

za wszystko. Wiemy, że wiązaliście duże nadzieje

z tym programem – my też! Jak widać, fani Tokio

Hotel zawsze muszą mieć pod górkę...

KOLEJNE ZMIANY BILLA

Pamiętacie plotkę o Billu w blondzie? Pojawiły się wówczas

miliony fotomontaży, gdzie wokalista ma jasne włosy.

Najwidoczniej dotarł do tych przeróbek i bardzo mu się

spodobało to, co zobaczył, bo od pewnego czasu platynowe

pióra Billa są realne! Kilka dni temu pojawiły się najbardziej

wyraźne zdjęcia… Nie tylko na głowie pojawiła się zmiana. Bill

przestał się malować! Co o tym sądzicie? Jak podoba się

Wam nowy-młodszy-Kaulitz? Część z Waszych wypowiedzi

znajdziecie na stronie 25!

ROBI SIĘ CORAZ POWAŻNIEJ!

Przybywamy do Was z kolejną plotką.

Podkreślamy: PLOTKĄ. Tom przeprowadził się

do swojej ukochanej stylistki, którą jest Ria

Sommerfeld (26 lat). Podobno para nie mieszka

w samym Los Angeles, a bliźniaki widują się

jedynie w weekendy i podczas sesji nagraniowych

w studiu. Redakcja 483 News! czeka

na zaproszenia ślubne!

Page 5: 483 News #8 (16.10.2011)

483 NEWS! - PAŹDZIERNIK

POWRÓT BLIŹNIAKÓW?

Niedawno tokiohotelowy świat obiegła plotka, jakoby Bill

i Tom mieli wrócić w listopadzie do Niemiec. Pogłoska

wypłynęła od Sary M., tej samej, która jako pierwsza

sfotografowała się z platynowym Billem… Na razie

podkreślamy, że jest to jedynie plotka, jednak siedzi

w nas nutka nadziei i szczęścia!

EFEKTY PRACY W STUDIU...

... będziemy mogli prawdopodobnie zobaczyć już wiosną

2012! Nieoficjalna data wydania nowego albumu

w Ameryce to 31.03.2012. Nie bralibyśmy tego sobie

jednak za bardzo do serca, ponieważ wszyscy znamy

naszych chłopców i ich punktualność. ;) Jakiś czas temu

na YouTube pojawiły się filmiki, na których podobno

znajdują się nowe piosenki. Żaden z nich nie ma jednak

dźwięku, więc nie ma możliwości, by to sprawdzić.

Jeden z nich ukazuje „okładkę” płyty o tytule More Than

Rather (ang. więcej niż raczej). Czy to miałby być tytuł

kolejnego krążka Tokio Hotel? Niewykluczone. Chłopcy

sami informują, że na razie tworzą piosenki głównie

w języku angielskim. My modlimy się, żeby jednak

pojawiło się również coś po niemiecku i czekamy

na rezultaty z niecierpliwością!

TOKIO HOTEL W... MAM TALENT?

Prawie Tokio Hotel. W tę sobotę mieliśmy okazję

obejrzeć występ Demonicznego Alexa (jak nazywają go

internauci), który wykonał piosenkę Übers Ende Der

Welt. Nagranie znajdziecie na wielu portalach. Zdania

na ten temat były raczej negatywne... A Wy co o tym

sądzicie? Piszcie w dziale Interakcja na forum!

Miłość unosi się w powietrzu…

Chodzą pogłoski, że Gustav i Georg też kogoś mają!

Dziewczyna pierwszego z nich jest blondynką,

a drugiego – rudowłosą. Nie wiemy tylko,

czy pomarańczowogłowa piękność jest tą samą

partnerką Georga, o której opowiadał kilka

(kilkanaście?) ładnych miesięcy temu… Życzymy

szczęścia i czekamy na więcej informacji!

Tokio Hotel opanowuje świat!

Wydaje nam się, że nic szczególnego nie robią w tym

momencie, jednak cały czas są wokół nas, o nich się

mówi! Jakiś czas temu jeden z mężczyzn występujących

w szwedzkim TV-show Postkodmiljonären miał na sobie

tokiohotelowy T-shirt, a piosenka zespołu została

wykorzystana w ślubnym filmiku Dimy i Nadyi. Również

bardziej sławne osoby nie zapominają o chłopcach:

młoda ukraińska piosenkarka pop Alina Grosu mówi tak:

W wieku 11 lat byłam fanką Tokio Hotel, uwielbiałam

Toma... Uwierz, nie tylko Ty!

Najlepsza armia fanów po raz drugi?

Alieni po raz kolejny zostali nominowani do nagród MTV

O Music Awards w kategorii Fan Army FTW. Pokażmy

światu jeszcze raz, że to MY jesteśmy najlepszymi

fanami na świecie! Wymagane jest konto na Facebooku

lub Twitterze. Głosować możecie kilka razy dziennie za

pośrednictwem strony:

www.omusicawards.com/vote/fan-army-ftw

Wygraj gitarę z autografami chłopców!

Sam zespół nie oferuje nam ostatnimi czasy zbyt wielu

atrakcji, jednak media nie usypiają. Disney Radio

ogłosiło konkurs, w którym do wygrania jest gitara

z podpisami członków bandu. Co zrobić, aby wygrać?

Zadzwonić na numer: 11 3505-9130 i odpowiedzieć

na pytanie: Czym jest dla Ciebie muzyka Tokio Hotel?

Co Ci się w niej najbardziej podoba i dlaczego?

lub wysłać sms’a na numer: 50091 o treści: GUITAR +

odpowiedź na powyższe pytanie. Proste, prawda?

Jedynym utrudnieniem (przynajmniej dla większości

Polek) jest fakt, że odpowiedzi należy udzielić

w języku… portugalskim. Ale do odważnych świat

należy! Macie czas do 30 października. Trzymamy kciuki

za wszystkich, którzy zdecydują się zaryzykować!

Tekst: Boo & Just Ine Tee

Page 6: 483 News #8 (16.10.2011)

THE VIRTUELLE WELT ISSUE

Kwestionariusz 483 News!:

1. Od kiedy działa strona?

Otwarcie strony miało miejsce 25.04.2010, re-

otwarcie na nowych serwerach nastąpiło 28.11.2010.

2. Ile osób jest w jej załodze?

Obecnie w ekipie jest 5 osób: Unlike, Mia, Soiree,

NetieKay i humanoid483.

3. W jakim języku jest prowadzona?

Strona jest prowadzona w języku polskim,

dodatkowo tłumaczymy na język angielski artykuły

z polskiej prasy.

4. Ilu ma użytkowników/wejść?

Mamy około 300 użytkowników i ponad 450 tysięcy

wyświetleń.

5. Współpracuje między innymi z...

Polskimi i zagranicznymi stronami takimi jak:

Oficjalny Polski Fanclub, Greek Hysteria

czy Fantomriders.

6. Co jest w niej wyjątkowego?

Na naszej stronie oprócz newsów można znaleźć

kilka działów nie występujących na innych polskich

fansite’ach, są to między innymi fanzone

czy specjalne podstrony dotyczące 483 News!.

Obecnie w internecie możemy znaleźć mnóstwo

stron internetowych bądź blogów o Tokio Hotel.

Jedne cieszą się mniejszą, inne większą

popularnością. Ale chyba jedną z najbardziej

cenionych stron o Tokio Hotel jest TokioHotel-

News.pl. Co dzień odwiedzają ją setki fanów,

aby dowiedzieć się, co dzieje się u chłopaków

z Tokio Hotel.

Na sukces THNews pracuje kilka osób. Fanowska

strona o Tokio Hotel posiada 5 redaktorek: Unlike,

odpowiada za newsy, tłumaczenia z angielskiego

czy kontakt z fanami, Mia, Soiree oraz NatieKay

zajmują się tłumaczeniami z różnych języków,

a humanoid483 dodaje różne nowości o TH.

Aby prowadzić taką stronę trzeba niemałego

poświęcenia. Łączy się to ze spędzaniem długich

godzin przed komputerem i często też

zaniedbywaniem własnego życia. Są jednak ludzie,

którym w ogóle to nie przeszkadza.

Jedną z takich osób jest Soiree. Prywatnie ma

na imię Kamila, jest piętnastolatką i darzy zespół

ogromną sympatią od około roku. Dzięki Tokio Hotel

z jeszcze większą chęcią uczy się ojczystego języka

tych czterech Magdeburczyków. Lubi grać amatorsko

na pianinie, a Tom zainspirował ją do podjęcia lekcji

gry na gitarze. Słucha Avril Lavigne, 30STM czy The

Rasmus, ale to Tokio Hotel znaczy dla niej najwięcej

i to dla Alienów postanowiła poświęcić swój czas

i zostać redaktorką strony THNews.

Ale TokioHotel-News.pl to nie tylko najświeższe

nowinki. Czymś szczególnym z pewnością jest dział

Fanzone, w którym przedstawiane są najnowsze

akcje oraz twórczość fanów. Tuż obok

podstawowych informacji o zespole takich

jak biografia czy dyskografia znaleźć możemy posty

z cyklu Z archiwum Tokio Hotel, czyli translacje

dawnych wywiadów i ciekawych artykułów o zespole.

Nie można także zapomnieć o specjalnym dziale

poświęconym tylko i wyłącznie naszej gazecie,

w którym również znajdziecie coś wyjątkowego: listę

wszystkich współtwórców naszej gazety!

Z tą stroną możemy w pełni uczestniczyć w życiu

Tokio Hotel. Każdy z nas może wyrazić swoją opinię

i z pewnością zostanie zrozumiany przez innych

Alienów. Widać, że autorzy strony dają z siebie

wszystko.

Odwiedź stronę:

www.tokiohotel-news.pl

Tekst: Baaile

Page 7: 483 News #8 (16.10.2011)

483 NEWS! - PAŹDZIERNIK

„Strona TokioHotel-News.pl jest stroną fanowską

i jest tworzona przez fanów dla fanów” –

jak piszą na swojej witrynie. To prawda. Ich praca

nie idzie na marne. Mnóstwo fanów korzysta

z niej co dnia, aby żadne ważne (lub mniej

ważne) informacje ich nie ominęły. Jak oni

to robią, że każdego dnia mają świeże informacje

na temat naszych idoli? Gdzie szukają? Z kim

współpracują? Tego dowiemy się w wywiadzie

z jedną z redaktorek THNews, Soiree.

Na początek chciałam Cię spytać, jak zaczęła się

Twoja przygoda z TH?

Soiree: W sumie to już w wieku mniej więcej 9 lat

miałam styczność z zespołem. Zobaczyłam wtedy

Durch den Monsun na Vivie, ale jedyne co mnie

zainteresowało to płeć wokalisty. Kilka lat później

przypadkiem trafiłam na jedną z piosenek (dokładniej

mówiąc, było to Totgeliebt) i spodobała mi się,

zaczęłam się interesować resztą ich utworów, z dnia

na dzień słuchałam coraz więcej piosenek. I tak oto

stałam się fanką. (:

Czy będąc fanką TH, spotkałaś się kiedyś

z krytyką innych ludzi?

S: Tak, niestety zdarza mi się słyszeć negatywne

opinie zarówno na temat zespołu jak i mnie, fanki.

Szkoda tylko, że ludzie patrzą na Tokio Hotel przez

pryzmat wszystkich idiotycznych stereotypów. Myślę,

że gdyby podeszli do zespołu ze świeżym

spojrzeniem, zmieniliby zdanie na temat członków

i przede wszystkim samej muzyki.

Kiedy uświadomiłaś sobie, że chcesz robić coś

dla fanów, tj. zostać administratorką THNews?

Kiedy narodził się pomysł dołączenia do teamu?

S: Cóż, po jakimś czasie, kiedy zdałam sobie

sprawę, ile znaczy dla mnie zespół, gdzieś tam

w głębi duszy chciałam stać się kimś ważniejszym

w świecie polskich Alienów... Nie sądziłam jednak,

że uda mi się to tak szybko. Moja przygoda

z THNews zaczęła się właściwie od pomagania

administratorkom w wyszukiwaniu newsów, parę

razy wysłałam im maile z jakimiś świeżymi

informacjami o zespole, które nie trafiły jeszcze

na stronę. Aż pewnego dnia dostałam od dziewczyn

propozycję dołączenia do nich, z powodu odejścia

jednej z adminek. Zgodziłam się po jednodniowym

namyśle.

Jakie były początki strony? Co robiliście,

aby zyskiwała coraz większą popularność?

S: Nie jestem na stronie od samego początku,

więc ten czas znam jedynie z opowieści adminek,

które ją założyły.

...

Wiadomo jednak, że głównym kluczem do sukcesu jest

reklamowanie strony oraz szerzenie w świecie fanów

dobrej opinii – trzeba po prostu robić swoje,

jednocześnie informując kolejne osoby o istnieniu

takiego fansite'u. Reklamy TokioHotel-News.pl

pojawiały się między innymi w Waszej gazecie i to

dużo nam dało. Teraz nie musimy aż tak zajmować się

promocją, jednak jak wiadomo pozyskiwanie nowych

użytkowników nadal dużo dla nas znaczy. Dlatego

dużym wyróżnieniem była nominacja do Polish Aliens’

Awards w kategorii „Najlepsi administratorzy strony

fanowskiej”. I mimo że nie wygrałyśmy, czujemy się

docenione przez czytelników.

Jak Ci się pracuje dla takiej strony?

S: Współpraca z dziewczynami układa mi się bardzo

dobrze, a cała nasza ekipa jest naprawdę zgrana.

W sumie to zawdzięczamy to Unlike i Mii,

administratorkom, które nawet podczas wakacji

czuwają nad naszymi poczynaniami i jasno wyznaczają

obowiązki, dzięki czemu nie dochodzi między nami

do kłótni. *śmiech* Muszę przyznać też, że nie

kontaktujemy się jedynie w sprawach związanych

typowo ze stroną – rozmawiamy również na całkiem

inne tematy, także te niezwiązane z zespołem.

Jak widać nie jesteśmy dla siebie tylko redaktorkami,

co uważam za duży plus, bo chyba nie mogłabym

współpracować z osobami, z którymi moje kontakty

ograniczają się jedynie do pytań na temat newsów.

Praca w THNews to zapewne wiele obowiązków.

Jak godzisz pracę administratorki, życie szkolne

i prywatne?

S: Rzecz jasna na pierwszym miejscu stawiam szkołę,

przede wszystkim dlatego, że w tym roku kończę

gimnazjum i zależy mi na dostaniu się

do wymarzonego liceum. Druga jest rola pisania

newsów na stronie, bo jak wiadomo konkurencja nie

śpi. *śmiech* Mimo wszystko praca redaktorki nie jest

na co dzień aż tak czasochłonna, na jaką mogłaby

wyglądać, więc mam sporo czasu dla siebie.

Zwłaszcza teraz, kiedy zespół nagrywa nową płytę,

a najnowsze informacje ograniczają się zwykle

do wstawiania zdjęć, skanów czy tłumaczenia krótkich

artykułów z internetu i prasy.

Page 8: 483 News #8 (16.10.2011)

THE VIRTUELLE WELT ISSUE

Skąd czerpiecie aż tyle informacji? Na Waszej

stronie codziennie pojawiają się nowe

wiadomości. Są one bardzo różnorodne,

a przecież teraz prawie nic się nie dzieje...

S: Mamy swoje sprawdzone źródła, jest to dosyć

duża ilość stron – bariera językowa nie jest dla nas

dużym problemem, w ekipie jest kilka osób znających

język angielski oraz niemiecki, a także NetieKay

posługująca się hiszpańskim. Oprócz tego wyznajemy

zasadę: kto szuka, ten znajdzie. Nawet kiedy

na pozór nic nie dzieje się u samego TH czy fanów,

zawsze próbujemy znaleźć choćby najmniejszego

newsa albo umieszczamy tłumaczenia archiwalnych

artykułów czy wywiadów.

A nie przyszło Ci kiedyś do głowy, by przestać

zajmować się tą stroną? Nie męczy Cię to

chwilami?

S: Nie, nigdy nie miałam takich myśli. Strona znaczy

dla mnie bardzo dużo, przyjemność sprawia mi

tłumaczenie artykułów czy wywiadów oraz

informowanie fanów o najnowszych wieściach

ze świata Tokio Hotel. Jak wiadomo takie zajęcie jest

męczące, czasem ilość newsów pojawiających się

w ciągu jednego dnia potrafi zwalić człowieka z nóg,

jednak świadomość późniejszej satysfakcji

ze zrobienia czegoś w kierunku polskich fanów

powoduje natychmiastowy powrót chęci do dalszej

pracy.

Czym jest więc dla Ciebie THNews?

S: Miejscem, gdzie nie tylko umieszczam newsy,

ale także z miłą chęcią spędzam czas, rozmawiając

z fankami na schreiboxie (czat na stronie THNews –

przyp. autora)

Jak wielu fanów poznałaś przez THNews?

S: Na naszej stronie zarejestrowanych jest ponad 300

użytkowników, jednak bliżej udało mi się poznać

jedynie niewielką część. Myślę, że jest to grupa mniej

więcej 20-osobowa, taka idealna wręcz ekipa

na koncert. *śmiech*

THNews jest jedną z najbardziej popularnych

stron dla fanów w Polsce. Czy wiesz może, ile

mniej więcej osób wchodzi dziennie na tą stronę?

S: Naszą witrynę dziennie odwiedza około 1000 osób,

statystyki mają głównie tendencję rosnącą, a nowych

czytelników cały czas przybywa.

Czy macie jakiś kontakt z zagranicznymi

stronami?

S: Tak, współpracujemy z kilkoma zagranicznymi stronami fanowskimi – mimo że posługujemy się właściwie aż trzema językami obcymi, część artykułów czy newsów pojawia się w nieznanych nam językach. Wtedy prosimy osoby prowadzące dane strony zagraniczne o tłumaczenie na angielski.

Masz może jakieś plany na przyszłość związane z Tokio Hotel? S: Przede wszystkim zamierzam w dalszym ciągu pisać newsy na naszej fansite. Oprócz tego – jak zapewne większość fanów – czekam z niecierpliwością na nowy album, a moim głównym przyszłościowym planem związanym z zespołem jest pójście na koncert. Niestety z powodu krótkiego czasu bycia fanką nie miałam okazji być na ich występie ani w Łodzi, ani tym bardziej w Warszawie. Moim marzeniem jest również Meet&Greet z zespołem. Nie wiem, czy będę mieć aż tyle szczęścia, aby to się udało, ale pomarzyć zawsze można... Zobaczymy, co przyniesie przyszłość. (; Chciałabyś coś powiedzieć na koniec wszystkim odwiedzającym THNews? S: Dzięki za wchodzenie na naszą stronę, wszystkie komentarze oraz informowanie nas o newsach, których wcześniej nie opublikowaliśmy. Bez Was prowadzenie tej strony nie miałoby sensu. Dziękujemy! Udało nam się poznać tajniki działania THNews oraz ludzi, którzy za tym wszystkim stoją. Przekonaliśmy się też, jak Soiree zresztą powiedziała, że to wszystko nie jest nawet takie trudne, ale na pewno wymaga dużego poświęcenia. Dlatego doceniajmy trud administratorów stron fanowskich, bo robią to wszystko dla nas, fanów.

Tekst : Baaile

Page 9: 483 News #8 (16.10.2011)

483 NEWS! - PAŹDZIERNIK

Kwestionariusz 483 News!:

1. Od kiedy działa strona?

Od 20 września 2009 roku.

2. Ile osób jest w jej załodze?

10 osób

3. W jakim języku jest prowadzona?

Polskim

4. Ilu ma użytkowników/wejść?

1781 użytkowników

5. Współpracuje między innymi z...

Polskim FC, ffth.fora.pl

6. Co jest w niej wyjątkowego?

Wyjątkowi są ludzie, którzy odwiedzają naszą stronę,

łączy nas ta sama pasja.

TokioHotelTeam.pl to aktualnie najpopularniejsza

strona o Tokio Hotel w Polsce. Chyba nie ma fana,

który choć raz by jej nie odwiedził. To z pewnością

jeden z powodów, dla których administratorzy tej

właśnie witryny zostali zwycięzcami kategorii „Najlepsi

administratorzy stron” na tegorocznych Polish Aliens’

Awards.

Portal ma wiele udogodnień dla fanów, które można

znaleźć na niewielu innych stronach o zespole. Są to

przede wszystkim Baza fanów oraz Baza FFTH, które

są najnowszymi projektami ekipy THT. Poza tym,

administratorzy umieszczają na YT filmiki z polskimi

tłumaczeniami i udostępniają naprawdę zasobną

galerię zdjęć zespołu. Witryna wspiera również młode

talenty – wspólnie z Ulą Cichą organizowała konkurs,

w którym można było wygrać jej książkę; promuje też

tę autorkę wśród fanów.

TH Team jest jak mała firma – pracuje na niej aż 10

osób, a każda z nich ma swoje zadanie i stara się je

wykonywać jak najlepiej. Głównymi adminami strony

są Kinga, Jumbiena oraz Sataniscooo. Sprawują

pieczę nad wszystkim, co dzieje się na portalu, dbają

o całokształt. Szatą graficzną fansite’a zajmuje się

Jimanna, natomiast moderatorem forum i komentarzy

jest Heidii. Nie możemy też zapomnieć o tych, którzy

piszą dla nas newsy i tłumaczą artykuły z obcych

mediów. To działka Divy, Czubacinskiej, ObcejPaniV

oraz KonSuchara. Witryna ma oczywiście także swoje

konta na innych portalach. Tym na YouTube zajmuje

się Atypical.

Zdjęcia, filmiki, tłumaczenia... wszystko,

co składa się na tokiohotelowy świat.

Szczególnie teraz, kiedy zespół od ponad dwóch

lat nie wypuścił na rynek nowego krążka, fani są

stęsknieni, spragnieni nowinek, plotek...

czegokolwiek. Oczywiście nikt w dzisiejszych

czasach nie czerpie już informacji z Bravo

czy innych teen-czasopism. Od czego jest

internet?

Założycielką strony jest Sataniscooo. Tokio Hotel

poznała jeszcze na samym początku ich kariery,

zanim stali się sławni w Polsce. Wszystko za sprawą

mamy, która mieszkała w Niemczech i wysłała jej

krótką informację o nowym zespole. Płyta Schrei jest

jej ulubioną, gdyż przywołuje jej na myśl

wspomnienia. Na co dzień, kiedy akurat nie spędza

czasu na zajmowaniu się sprawami strony, rysuje

kolejne prace, próbując osiągnąć perfekcję.

Poza tym, bawi się czasem makijażem, a przez krótki

okres w jej życiu istniała także muzyka.

Wiadomo, że jeśli chce się prowadzić stronę

z nowościami, trzeba wykazywać się niezwykłą

cierpliwością i wytrwałością. To z pewnością te cechy,

którymi można opisać cały Tokio Hotel Team. Praca

na tego rodzaju witrynie wymaga ogromnego

poświęcenia, więc zawsze pamiętajcie, żeby docenić

ją, chociażby komentarzem pod najnowszym postem

czy like’m na Facebooku.

Odwiedź stronę:

www.tokiohotelteam.pl

Tekst: Just Ine Tee

Page 10: 483 News #8 (16.10.2011)

THE VIRTUELLE WELT ISSUE

TokioHotelTeam.pl powstało z inicjatywy fanów,

którym nie podobały się pewne zajścia

i posunięcia innych, tych, którzy trzy lata temu

byli uważani za największych. Teraz jest

najbardziej znaną witryną poświęconą Tokio Hotel

w Polsce. Wszystko za sprawą wszechobecnej

demokracji. To fani mają decydujący głos w wielu

sprawach, są po prostu najważniejsi. W jaki

sposób wypracować sobie taki system?

Opowiada założycielka witryny, Sataniscooo.

Jak powstało TH Team? Co się stało,

że postanowiłyście założyć tę stronę?

Sataniscooo: Wszystko zaczęło się od małych

sporów na THPoland. Dla mnie Daniel prowadził

swoją stronę w dość specyficzny sposób, co mi się

nie spodobało i za namową znajomych fanów, których

poznałam na shoucie, postanowiłam stworzyć coś

własnego. Nie długo po tym dołączyła do mnie Hailey,

która w tamtym czasie prowadziła swojego bloga

i szukała kogoś, z kim mogłaby rozpocząć

współpracę. W dość krótkim czasie znalazłyśmy

grono ludzi, którym się to spodobało i tak powstało

Tokio Hotel Team.

Szybko odebraliście część czytelników THP.

Niosło to ze sobą jakieś przykre konsekwencje?

S: Z mojego punktu widzenia, każdy ma prawo

wyboru i jeśli komuś spodobała się nasza praca, to

jestem z tego powodu zadowolona.

Ale nikt nie robił Wam przez to żadnych wyrzutów

ani nic?

S: Wyrzuty były. Zawsze znajdą się osoby, które mają

swoje zdanie i szanuję to. W tamtym czasie nikt

z administratorów nie poddał się krytyce, w efekcie

działamy do dziś i uważam to za spory sukces.

Aktualnie jesteście chyba największą stroną

o Tokio Hotel w Polsce. Kiedy to do Was dotarło?

S: Nie mogę tu mówić za resztę administratorów,

bo pewnie każdy ma swój punkt odniesienia na to

pytanie, ale było nam wszystkim bardzo miło wygrać

„Best Fanpage” na gali Polskiego FC Polish Aliens’

Awards 2011. Cieszymy się, że mamy spore poparcie

wśród polskich fanów.

Nie staracie się o współpracę z Universalem?

S: Chodzi o uzyskanie statusu oficjalnej strony?

Rozmawiałyśmy o tym, ale doszłyśmy do wniosku,

że nie jest nam to potrzebne. Może w przyszłości...

Na czym polega Wasza kooperacja z innymi

stronami?

S: Zazwyczaj zamieszczamy ważne informacje

dotyczące akcji czy jakieś inne newsy od stron,

z którymi współpracujemy.

Wspieracie również innych fanów, którzy mają

jakieś specjalne osiągnięcia. Co trzeba zrobić,

byście podjęli patronat nad taką osobą?

S: Zgaduję, że chodzi tutaj przede wszystkim o Blog

Amandy Uli Cichej... Warto pomóc młodej autorce

i przedstawić jej twórczość większemu gronu fanów.

Dla innych mamy do zaoferowania dział Fan Fiction,

jeśli ktoś chce dołączyć, wystarczy, że napisze maila

z dołączonym linkiem opowiadania, nickiem i opisem.

Jesteś założycielką tej strony i jej główną

dowodzącą. Masz pod sobą całkiem sporą ekipę.

Jak udaje Ci się tym wszystkim zarządzać,

by miało to jakieś ręce i nogi? Na jakich zasadach

działacie?

S: Nie powiedziałabym, że jestem główną

dowodzącą. Wszystkie decyzje podejmujemy razem

z głównymi administratorami, czyli Kingą i Jumbieną.

Myślę, że nasza współpraca polega przede wszystkim

na dobrych relacjach miedzy załogą.

Robicie selekcję przy doborze newsów na stronę?

Jaką?

S: Staramy się wrzucać konkretne, bieżące info.

Wiele zagranicznych stron dodaje animacje lub stare

zdjęcia zespołu, które, naszym zdaniem, fani mogą

wyszukać sobie na własną rękę.

Jak udaje Wam się znaleźć tak sumiennych

redaktorów? Jakie macie wobec nich wymagania?

S: Od 2009 roku działałyśmy w stałym teamie

i pierwszym administratorom zawsze zależało

na dobrym prosperowaniu strony. Każdy wie, co ma

do zrobienia i robi to.

Wasza strona wciąż się zmienia, cały czas jest

na niej coś nowego. Kto jest odpowiedzialny

za wszystkie unowocześnienia? Kto ma najwięcej

pomysłów?

S: Każdy z nas ma pomysły, które omawiamy

wspólnie i jeśli wszyscy je zaakceptują, są

realizowane. W kwestii technicznej zazwyczaj pracuję

z moją graficzką Anią (Jimanna). Nie robię tłumaczeń,

bo po prostu nie lubię, zajmuję się więc innym

zapleczem strony, to moje niepisane zadanie.

*śmiech* Jednak zazwyczaj jest tak, że jeśli

wdrążymy coś w życie, pracują nad tym wszyscy, tak

jak w przypadku Bazy Fanów, Bazy Opowiadań itd.

Page 11: 483 News #8 (16.10.2011)

483 NEWS! - PAŹDZIERNIK

Z pewnością dostajecie wiele pytań od fanów

na najróżniejsze tematy, często one się powtarzają.

Jak sobie z nimi radzicie?

S: Mamy sporo administratorów, więc to się rozkłada

między nas, nie mamy z tym problemu. Każdy może

do nas napisać i być pewnym, że otrzyma odpowiedź.

Jest cała masa stron o Tokio Hotel. Dlaczego to

Was odwiedza najwięcej fanów?

S: Może dlatego, że działamy już 3 lata. Ludzie się

przyzwyczajają, poza tym nawiązują kontakty

na stronie i dlatego często ją odwiedzają. Chcą

porozmawiać ze znajomymi.

Jak udaje się Wam połączyć życie codzienne

z pracą na stronie?

S: To nie jest trudne... Jeśli ktoś ma za dużo

na głowie, po prostu prosi inną osobę o zastępstwo

na stronie przez jakiś czas.

Co jako osobom daje Wam prowadzenie strony?

Czegoś Was uczy? Pomaga w czymś? Może

zmienia Waszą mentalność, podejście

do niektórych spraw?

S: Przede wszystkim mamy z tego ogromną

satysfakcję. ;) Uczy też dyplomacji. W pewnych

sytuacjach, relacjach to jest bardzo ważne. Poza tym

odpowiedzialności – musimy pilnować się,

żeby zawsze ktoś był na stronie, dodawał newsy,

odpisywał na wiadomości itd. Porzucenie strony

na kilka tygodni bez słowa, przy takiej ilości

użytkowników na pewno miałoby złe skutki.

Skąd czerpiecie siłę, by wciąż działać tak prężnie?

S: Wystarczą chęci i dużooo czasu. *śmiech*

Przez te 3 lata musiały przychodzić jakieś chwile

zwątpienia... Chcieliście kiedyś się poddać?

S: Właściwie taki etap jeszcze nigdy nie nastąpił...

Szczególnie w moim przypadku. Zależy mi na stronie,

bo pochłonęła naprawdę dużo mojego czasu i pracy.

W takim razie gratulacje! Jaka będzie przyszłość

dla TH Team? Dokąd zmierzacie?

S: Na dzień dzisiejszy chcemy robić to, co robiliśmy

dotychczas, czyli zaopatrywać fanów w świeże

informacje. Nie wiem, co będzie w przyszłości.

Na pewno pojawią się drobne zmiany natury

technicznej, jednak na razie nie planujemy niczego

specjalnego.

Wierzymy, że przyszłość, wbrew słowom piosenki

Tokio Hotel, nie będzie czarna, a świetlista i pełna

jeszcze większych sukcesów. Jak widzicie,

prowadzenie strony nie jest wcale takie trudne, jak

mogłoby się wydawać. Każdy, kto chciałby kiedyś

sprawdzić się w takim zajęciu, musi jednak pamiętać,

że wymaga ono wielu wyrzeczeń i ciężkiej pracy.

Tekst: Just Ine Tee

Page 12: 483 News #8 (16.10.2011)

THE VIRTUELLE WELT ISSUE

Zespół i management milczą. Prasa wciąż powtarza

te same tematy. Gustava i Georga nie wdziano

od kilku miesięcy. Bliźniacy również starannie

chronią swoją prywatność. Fani się niecierpliwią.

A strony biorą się za ożywianie, zastygłego

w oczekiwaniu światka fanów TH.

Wspólnym punktem jest niedawna zmiana grafik na obu

najpopularniejszych obecnie stronach – TokioHotel-

News.pl i TokioHotelTeam.pl, a i oprócz niej nowości

co nie miara. Obie mają swoją historię i obie doskonale

wiedzą, jak ważne dla fanów są zmiany. Szczególnie,

gdy sam zespół do ożywienia sytuacji bynajmniej się nie

kwapi.

Zacznijmy więc od TokioHotel-News.pl. Strona działa

od roku, a obecnie weszła w okres rozwoju

z nastawieniem na fanów. Powstała sekcja fanzone,

w której fani znaleźć mogą rysunki, grafiki czy video

z ich ulubieńcami; a także zgłosić swoje opowiadanie

do Księgi Fan Fiction Tokio Hotel. Pojawił się także dział

Poszukuję – oferuję, w którym fani zgłaszać mogą

rzeczy na sprzedaż, a także te których aktualnie

poszukują – nawet jeśli nie ma w aktualnej bazie takiego

przedmiotu, administratorki dołożą wszelkich starań

aby go dla Was znaleźć. Dodatkowo pojawiła się

możliwość dodawania własnych avataraów, a także,

co spotkało się z wyjątkowo dużym zainteresowaniem,

nowy cykl – Osobowości FFTH. Dwa razy w miesiącu

na stronę trafiają rozmowy z najbardziej znanymi

i cenionymi autorkami. Wywiady te przeprowadzają

na przemian Unlike i zapewne doskonale znana fanom

FFTH, Sneaky. Cykl rozpoczęła rozmowa z Ulą Cichą.

W przypadku TokioHotelTeam.pl również mamy

do czynienia z kilkoma istotnymi zmianami

i udogodnieniami. Strona działa już od trzech lat,

a od niedawna fani mają możliwość nadsyłania swoich

propozycji z najfajniejszymi ich zdaniem filmami video,

z których to propozycji załoga strony wybiera ten

najlepszy i promuje go na niej. Pojawiła się także Baza

fanów Tokio Hotel – dzięki podziałowi na województwa

każdy może się z każdym kontaktować, bliżej poznać,

a dodatkowo ambasadorzy województw zapewniają im

różne rozrywki tj. chaty, zloty, wspólne wypady/wyjazdy.

Ma to na celu przede wszystkim zacieśnianie kontaktów

między fanami. W ramach tego projektu, wypełnić

możemy ankietę Unde, która również pomoże nam

odnaleźć się z fanami z danego województwa. Strona

wprowadziła też spis opowiadań FFTH – adresy swoich

dzieł wszyscy autorzy mogą nadsyłać

do administratorek z odpowiednim podziałem

na „normalne” i twincesy.

Zmian więc, jak widać, od groma i nie mam

najmniejszych nawet wątpliwości, że w całym tym

natłoku propozycji, każdy fan znajdzie coś idealnie

dla niego dopasowanego. Podobnie jak obie strony,

wyrażam także ogromną nadzieję, że zechcecie razem

z nami współtworzyć nowe działy i aktywnie się w nie

zaangażujecie. Są one w końcu stworzone z myślą

przede wszystkim o Was i dla Was.

Udanej zabawy kochani!

Tekst: Unlike

ZNAJDŹ NAS NA FACEBOOK’U

facebook.com/FFTHPL

Page 13: 483 News #8 (16.10.2011)

483 NEWS! - PAŹDZIERNIK

Na pewno wszyscy znamy co najmniej kilka

świetnych stron poświęconych Tokio Hotel,

za pośrednictwem których poznajemy

najświeższe informacje czy dyskutujemy z innymi

fanami. Nie każdy jednak ma możliwość odnaleźć

takie strony, które prowadzą nasi zagraniczni

sąsiedzi. Bo przecież Tokio-mania nie ogarnęła

jedynie Polski! Weźmiemy pod lupę kilka tych

najciekawszych stron, na które warto zajrzeć

w wolnej chwili. Trzeba przecież czerpać swoją

wiedzę z różnych źródeł!

Tokio Hotel Street Team Deutschland

Sama nazwa wskazuje, że jest to strona niemiecka.

Również teksty pisane są w tym języku, a jest

co pisać, oj jest!

Jak dowiadujemy się z zakładki Team, cały obecny

tam Street Team tworzą fani. Głównie ci, którzy

w jakiś sposób chcą pomóc w promocji bandu

i z chęcią biorą udział we wszystkich

przedsięwzięciach, bez względu na ich miejsce

czy charakter. Oni mają za zadanie rozdawać ulotki

lub wymyślać koncertowe akcje, które już nie raz i nie

dwa wzruszyły zespół. Bo dla tak oddanych fanów

warto żyć, prawda? Warto tworzyć i dawać koncerty.

Ale wróćmy do głównego wątku, jakim jest strona.

Całość od razu wpada w oko. Dobrze dobrany

szablon, a także wszystkie potrzebne nam linki:

od strony głównej do choćby archiwum,

czyli poprzednio zamieszczanych wpisów. Czytelne

nawet dla tego, komu rodzimy język naszych

chłopców jest zupełnie obcy.

Równie łatwo jest dowiedzieć się o wszelkiego

rodzaju działaniach bądź zlotach, wystarczy kliknąć

w odpowiednią zakładkę. A więc, drogi fanie,

jeśli będziesz wybierał się na koncert TH

w Niemczech, już wiesz, gdzie najlepiej szukać

niezbędnych informacji!

Nie znajdziecie tam jednak tylko newsów

dotyczących spraw okolicznościowych – koncert nie

jest przecież codziennością. Autorzy tej strony

postarali się o to, aby każdy odwiedzający ją fan miał

dostęp do najświeższych wiadomości związanych

z zespołem. Oczywiście, ostatnio nie ma ich zbyt

dużo, ale strona pracuje pieczołowicie, aby każdy

znalazł coś, co go zainteresuje.

www.thst-de.livejournal.com

THST-DE.LIVEJOURNAL.COM

Tokio Hotel Info

Wbrew pozorom wcale nie jest podobne do swojej

poprzedniczki. Pierwszym, co rzuciło mi się w oczy

po wejściu na stronę, były artykuły pisane w dwóch

językach: angielskim oraz niemieckim, a więc każdy

znajdzie coś dla siebie i z łatwością zrozumie

przynajmniej część publikowanego artykułu.

Oczywiście, głównym tematem są nowinki. Każdego

rodzaju. Tłumaczenia, ploteczki, filmiki… Mamy nawet

dostęp do galerii zdjęć – czy to z koncertów, czy tych

strzelonych przez paparazzich (ach, co my byśmy bez

nich zrobili?). Poza tym, rzecz jasna, znajdziemy tam

podstawowe informacje o zespole, oficjalne linki

i wiele innych rzeczy, potrzebnych prawdziwemu

fanowi – na co dzień czy na szczególne okazje.

Załogę tej strony stanowią cztery wierne fanki Tokio

Hotel: Lisa, Jana, Mirjam i Birgit. Każda z nich

pochodzi z zupełnie innego miasta, każda jest także

w innym wieku. A jednak połączyła ich miłość

do zespołu, którą postanowiły dzielić się z całym

światem i pomagać innym fanom, często nowicjuszom

– tym, którzy nie mają bladego pojęcia o kapeli. Mimo

iż wszystkie są Niemkami, nie możemy powiedzieć

o stronie, że jest niemiecka, ze względu właśnie

na dwujęzyczne artykuły, jakie udostępnia. Chcecie

podszkolić swoje językowe umiejętności,

a jednocześnie dowiedzieć się czegoś ciekawego

o zespole? Ta strona jest dla was!

www.tokiohotel-info.myblog.de

Page 14: 483 News #8 (16.10.2011)

THE VIRTUELLE WELT ISSUE

Tokio Hotel International

To gratka dla wszystkich tych, którzy lubią poznawać

nowych fanów i ciekawe osoby. Strona ta ma

zrzeszać fanów z całego świata, co da się zauważyć

po samej nazwie – international to w końcu

międzynarodowy. Administratorzy przygotowali

do tego nawet specjalne forum.

Udaje się im spełniać swoje główne założenie, widać

to już na przykładzie team’u, który ją prowadzi.

Składa się z fanów z różnych zakątków świata. I nic

nie gra roli: język, obyczaje… Połączyło ich Tokio

Hotel i chcą, aby inni także mogli doświadczyć tego

niesamowitego poczucia jedności.

Jak już wspomniałam, znajduje się tam forum, jednak

to nie wszystko! Jak na każdej szanującej się stronie,

tak i tam nie braknie newsów. A więc nie dość,

że poznajemy przedstawicieli fanów z całego świata,

to jeszcze możemy poczytać sobie najświeższe

wiadomości z tokiohotelowego świata. A oprócz tego,

możemy również podziwiać naszych idoli w specjalnie

przygotowanej do tego galerii. Nie możecie znaleźć

jakiegoś zdjęcia, które szczególnie zapadło Wam

w pamięć? Poszperajcie tam! Info o zespole, teksty

piosenek, spis nagród… To tylko część tego

wszystkiego, co się tam znajduje. Nie mogło

zabraknąć także akcji, mających na celu

udowodnienie wszystkim, że fani Tokio Hotel są

jedną, wielką rodziną! A może ktoś z Was jest

za granicą i chce sprawdzić, czy przypadkiem nie

przegapi koncertu? Takie rzeczy to tylko na TH

International! Wprawdzie strona nie należy do tych

oficjalnych, niemniej jednak cieszy się taką samą

popularnością jak choćby wszelkiego rodzaju

fankluby.

www.tokiohotelinternational.com

Tokio Hotel Revolution

Witryna wprawdzie jest brazylijska i cztery autorki

piszą w swoim rodzimym języku, ale to nas nie zraża,

prawda? Nasze zainteresowania językowe są różne,

więc bardzo możliwe, że część fanów przeczyta

zamieszczone tam artykuły z palcem w… nosie.

Nowości… To wszystko już było, prawda? A jednak

okazuje się, że w każdym kraju istnieje co najmniej

kilka stron, które przedstawiają takie właśnie nowinki.

Oprócz standardowych (wymienionych już zresztą)

wiadomości czy galerii, a także informacji o zespole,

znajdujemy tam dział poświęcony opowiadaniom.

Jedne są długie, inne krótkie, jednak łączy je jedno –

mniej lub bardziej bezpośrednio dotyczą któregoś

z członków zespołu. Autorki więc w praktyczny

sposób połączyły przyjemne z pożytecznym.

Na dodatek tak, że każdy bez problemu znajdzie coś,

co go zaciekawi. Jest tam także centrum dyskusji,

gdzie fani mogą dzielić się swoimi refleksjami.

Zresztą, bardzo dobrze wiemy, jak to wygląda,

prawda? Nie pozostaje więc nic innego, jak tylko tam

zajrzeć. Choćby po to, aby nacieszyć swoje oczy

zdjęciami. ;)

www.threvolutionfics.blogspot.com

Tokio Hotel Fans

Ta strona tworzona jest z kolei przez fanów

z Portugalii. Wyglądem przypomina nieco tę

brazylijską. Tak jak tam, i tu mamy ogrom informacji

o zespole. Bez względu na to, czy są mniej,

czy bardziej ważne, czy dotyczą zmian w wyglądzie,

czy artykułów na temat chłopców w gazetach

(znalazłam nawet zdjęcie polskiego Twista, w którym

mamy wzmiankę o TH!).

Ładnie pokazane mamy dyskusje fanów, informacje

o promocji zespołu czy koncertach. Wszystko jest

niesamowicie czytelne. Żadnego chaosu

i zaniedbania. Sam ład i skład! Wprawdzie jest to

strona oficjalna, a jednak prowadzona jak każda inna.

Bo chodzi przecież o to, aby dostarczać rzetelnych

informacji. Wszyscy fani na pewno będą mile

widziani!

www.tokiohotelfans.blogs.sapo.pt

THREVOLUTIONFICS.BLOGSPOT.COM

Page 15: 483 News #8 (16.10.2011)

483 NEWS! - PAŹDZIERNIK

Bill Kaulitz THotel

A teraz gratka dla wszystkich fanek Billa! Strona

prowadzona jest przez Under, jak możemy się

domyślić, fankę wokalisty. I teraz właściwie możemy

wymieniać w nieskończoność, bo jest tam dosłownie

wszystko!

Przede wszystkim to, co chcielibyśmy wiedzieć

o Billu. Zarówno te najstarsze informacje jak i te, które

dopiero ujrzały światło dzienne. Oprócz tego możemy

obejrzeć różnorakie zdjęcia Billa: zabawne,

przygnębiające, pochodzące z różnych okresów jego

życia. Mamy także możliwość wzięcia udziału

w konkursach, w których do zgarnięcia są bardzo

ciekawe nagrody! A to jeszcze nie wszystko. Autorka

udostępnia nam filmy video z wokalistą –

na niektórych można się popłakać ze śmiechu!

Także jeśli chodzi o kontakty z innymi fanami

młodszego Kaulitza, mamy wiele sposobności, np.

dzięki specjalnym Chat Boxom. A z racji tego,

że strona prowadzona jest w języku angielskim,

wszystko jest czytelne i zrozumiałe, przynajmniej

w małym stopniu.

www.billkaulitz-thotel.com

I na tym chyba zakończymy przegląd stron

poświęconych Tokio Hotel, chociaż w praktyce

moglibyśmy wymieniać całą wieczność. Jest ich

naprawdę bardzo, bardzo dużo...

Na pierwszy rzut oka każda wydaje się nam taka

sama. Zawiera podstawowe, schematyczne

informacje, newsy, zdjęcia i tak dalej... A jednak

wbrew pozorom one nie są takie same. Różnią się

autorami, a to, choć wydawać by się mogło

małoznaczące, ogromna rzecz! Przecież to oni

sprawiają, że strona wygląda tak, a nie inaczej.

Poświęcają się temu, co robią, czasem sami, czasem

w grupie, chcąc podzielić się informacjami i swoją

pasją z innymi. Nadają im skrawek swojej duszy,

a to niezaprzeczalnie czyni je tak wyjątkowymi!

Tekst: Gothic

www.formspring.me/483News

www.twitter.com/FFTHPL

DOŁĄCZ DO NAS!

Page 16: 483 News #8 (16.10.2011)

THE VIRTUELLE WELT ISSUE

Życie fana Tokio Hotel wbrew pozorom nie składa

się tylko z takich czynności, jak choćby klejenie

plakatów na koncerty, bądź śledzenie nowinek

o zespole. Każdy z nich posiada jakieś hobby. Bez

różnicy, o jakie chodzi, zapewne wszyscy

pragniemy je rozwijać.

Dla części fanów idealnym do tego sposobem jest

fikcyjne życie. Zakładają konta na portalach

społecznościowych, czyli tam, gdzie jest łatwy dostęp

do innych fanów. Dominuje wśród nich Nasza-Klasa,

Photoblog, czy nawet Formspring lub Facebook.

Fikcja kontra rzeczywistość

„Tam jesteśmy kimś. Mamy jakby drugie życie, kiedy

wcielamy się w członka zespołu i sterujemy jego losami.

Zupełnie jak w The Sims”, mówi jedna z fanek, autorka

fikcyjnego konta Billa na Naszej-Klasie. Istotnie. Fikcja

jest dla nich drugim życiem. To właśnie w ten sposób

odrywają się od rzeczywistości, która przecież nie

zawsze jest kolorowa. W życiu niektórych dominują te

ciemne odcienie – brakuje im przyjaciół, są

nieakceptowani przez społeczeństwo czy mają wiele

różnorakich problemów. Oczywiście, tam kierując

swoimi losami, również nie mają zbyt łatwo. Kiedy

skrzyżujemy te dwa światy, dotrze do nas, że często

problemy z reala przenoszone są na fikcję. Ale czy to

ma jakieś znaczenie? Nie, bo to w tym drugim można

zmienić swoją historię, jak za pstryknięciem palców.

Usunąć konto i założyć nowe, z zupełnie czystą kartą,

kiedy tylko przyjdzie na to ochota. Jednak po każdej

burzy przychodzi słońce i wszyscy autorzy twierdzą,

że lepiej nie podejmować pochopnych decyzji

związanych z usuwaniem. Każdy jest mniej lub bardziej

przywiązany do swojej postaci i często żałuje podjętej

pod wpływem emocji decyzji. Bo i tam po wszystkich

niepowodzeniach następuje szczęście, które przenosi

się na całą osobę. Promienieją. A kiedy ktoś zapyta,

co jest tego przyczyną uśmiechają się tajemniczo,

nic nie mówiąc. „Fikcja to nie jest to, co zrozumieliby

wszyscy. Niektórzy się z tego wyśmiewają, no bo,

...

jak można żyć fikcyjnie i tam przeżywać miłości

czy przyjaźnie? Dlatego w moim otoczeniu nie ma zbyt

wielu wtajemniczonych w to osób. Lepiej być

ostrożnym”, twierdzi Tom z NK.

Przyjaźń kwitnie na Photoblogu

Poza tym, tam nikt nie jest samotny. Prędzej

czy później nawiązywane są nowe przyjaźnie, które

często przenoszą się z komputera w codzienne życie.

Niezrozumiani przez społeczeństwo, tam trafiamy

na podobną osobę. A z każdą rozmową więzi

zacieśniają się coraz bardziej. Fikcyjne rozmowy

i historyjki przechodzą w końcu na dużo poważniejszy

etap, jakim jest znajomość w realnym świecie.

A stamtąd tylko kilka kroków do przyjaźni. Nawet jeśli

wirtualnej. „Nie wyobrażam sobie życia bez mojej

przyjaciółki. Poznałam ją na fikcji, a potem jakoś tak

samo się potoczyło. Teraz wiem, że jest ktoś, komu

na mnie zależy”, potwierdza Bill na FBL.

Page 17: 483 News #8 (16.10.2011)

483 NEWS! - PAŹDZIERNIK

Co nas przyciąga?

Czasem trafiamy na konta fikcyjne zupełnie

przypadkowo. Zapewne nie raz i nie dwa wszyscy

zadali sobie jedno zasadnicze pytanie: Czemu ma to

służyć? Niektórych to bawi, inni od razu się w tym

zakochują i postanawiają spróbować, chociaż

przymiarki do tego trwają niezwykle długo. Nowicjusze

nigdy nie mają łatwo, okazuje się jednak nagle,

że wszyscy są uprzejmi. Dają rady, bo trzeba sobie

pomagać. Ludzie dobierają tam w pary swoje postaci,

tworząc często zawiłe związki romansów, zdrad…

Niczym w serialu. A jednak to przyciąga bardziej

niż serial. Bo nie widzimy czegoś, co stworzył ktoś

zupełnie obcy, a wytwory naszej wyobraźni. W naszej

głowie kwitnie myśl, że może warto by spróbować?

W końcu nie mamy nic do stracenia. Kiedy nam się nie

spodoba, bądź znudzi, będziemy mogli z tym skończyć.

W dowolnym momencie. I tak zaczyna się nasza

przygoda z fikcją.

Jak to wszystko działa?

Przydałoby się opisać kilka tych najciekawszych portali,

a raczej przybliżyć, bo dokładne opisanie ich wszystkich

zajęłoby niewiarygodnie dużo czasu, pokazać zwyczaje,

jakie panują, bo a nuż któryś z Was zechce spróbować

swoich sił? Przede wszystkim należy uświadomić sobie,

że jest ich mnóstwo. Można w nich przebierać

w nieskończoność i trafić w końcu na ten, który swoim

charakterem zainteresuje najbardziej. Najważniejsze

jest jednak to, co je łączy, a mianowicie wirtualne życie.

Na każdym z nich poznaje się nowych ludzi i prowadzi

ciekawe dyskusje na różne tematy.

Nasza klasa. Portal bardzo popularny wśród

wszystkich, nie tylko fanów. Wytworzyły się tu pewne

utarte schematy, swoiste zasady, które wszyscy

akceptują, czasem nawet nieświadomie. Mianowicie,

mamy trzy rodzaje kont:

- Kreatywne, gdzie pisane są długie historyjki,

zawierające często nawet kilka części. Bohaterowie

spotykają się w nieprawdopodobnych miejscach

i okolicznościach. Dzięki temu każdy fan nie tylko

ćwiczy swoją wyobraźnię – bo przecież trzeba wymyślić

coś, co spodoba się innym, coś oryginalnego –

ale także i swoje umiejętności pisarskie. Jak najmniej

błędów ortograficznych, ładny, często nawet

najprostszy język. I wyobraźnia! Bo kreatywność to nie

jakość, a ilość, chociaż często oba te słowa występują

razem.

- Niekreatywne są to historyjki, a jakże. Jednak dużo

krótsze i bardziej oszczędne niż w przypadku tych

pierwszych, ale nie pozbawione wyobraźni! Czasem

bowiem w kilku treściwych zdaniach można zawrzeć to,

co inni piszą w kilku częściach.

- „Na luzie”, prowadzone są wtedy, kiedy autorom nie

w głowie wymyślanie miniaturowych opowiadań.

Rozmowy za ich pośrednictwem toczą się właściwie

na wszystkie tematy. Począwszy od samopoczucia,

a skończywszy nawet na polityce.

Jak wiadomo, jednak nie tylko tam możemy znaleźć

wirtualnych Billów, Tomów, Gustavów czy Georgów.

Facebook rządzi się podobnymi prawami. Autorzy

wymyślają historię, a potem… Wszystko toczy się dalej.

Autorzy kont często publikują również najświeższe

newsy z życia samego zespołu. Bardzo popularny stał

się ostatnio także Photoblog. Umieszczane są tam nie

tylko historyjki czy opowiadania, ale też i masy zdjęć.

Oczywiście, taka opcja istnieje także na naszej klasie,

a jednak jest to coś zupełnie innego. Strona ta posiada

zupełnie inną duszę.

Tak jak nie ma dwóch takich samych osób, tak nie ma

identycznych stron. Każda różni się od siebie, a mimo

wszystko cieszą się taką popularnością wśród fanów

Tokio Hotel. Dlaczego? Hm, choćby dlatego,

że wszyscy znajdą tam coś, co najbardziej im

odpowiada. Mimo, iż jest ich naprawdę multum rządzą

się tymi samymi zasadami. W taki sam sposób

poznajemy i kontaktujemy się z nowymi osobami.

Page 18: 483 News #8 (16.10.2011)

THE VIRTUELLE WELT ISSUE

Internet wygrywa...

Aczkolwiek dla wielu osób nie jest to nic nie warta,

krótkotrwała przygoda. Zabawa nie wywołująca

żadnych emocji. Wręcz przeciwnie – problemy z fikcji

często zajmują pierwsze miejsce w naszym życiu. Kiedy

nasz partner nagle znajduje sobie inną, jesteśmy

załamani. Autorzy kont fikcyjnych wcale nie reagują

inaczej na zakończenie ich fikcyjnego związku.

Wszystkie niesnaski czy zdrady zostają odbierane tak,

jakby to działo się z pewną częścią ich. Choć przecież

tak jest. To oni tworzą postać, nadają jej cechy swojego

charakteru mniej lub bardziej świadomie. Nic

więc dziwnego, że są do niej przywiązani i do historii,

jaką tworzą wraz z przyjaciółmi czy partnerem. Wielu

prowadząc konta fikcyjne, płacze wraz ze swoimi

bohaterami, odczuwa samotność czy nagłe popsucie

się więzi między bliskimi im osobami. Kiedy coś się nie

układa, wszystko nagle zupełnie traci sens.

Internet staje się uzależnieniem. Wiele osób, kiedy już

tam wkracza, zapomina o realnym życiu. O istnieniu

innych, równie ważnych spraw, które bardziej wpłyną

na nasz los niż te podejmowane w fikcji. Odcinają się

od wszystkiego, jakby zamknięci w swoim własnym

idealnym świecie. Olewają szkołę, rówieśników, nawet

rodzinę, która może przeżywać w tym czasie kryzys.

Wtedy coś jest nie tak. Bezmyślne oddawanie się

surrealistycznym marzeniom nigdy nie prowadzi

do niczego dobrego. Przynajmniej nie wtedy, kiedy

życie kończy się na JA. I moje problemy, których nikt

nie rozumie. I moje marzenia, które niczego nie wniosą.

Bo przecież fikcja nie zapewni nam potrzebnego później

wykształcenia, czy pracy. „Był czas, że siedziałam

w necie non stop. Liczyła się dla mnie tylko fikcja.

Nigdzie nie wychodziłam ani nic. Zwariowałam

na punkcie tych wszystkich kont, obłęd!”, wspomina

autorka konta dziewczyny Toma.

Ciemna strona mocy

Nic nie jest takie kolorowe, jakby się wydawało.

Wszystko ma swoje minusy. Świat fikcyjny również.

Życie w sieci łączy się z ryzykiem natknięcia się

na oszustów. Należy pamiętać, aby nie ufać

bezgranicznie osobom, które się poznaje. Po drugiej

stronie kabla każdy może być, kim chce. Autorzy często

o tym zapominają, dzieląc się z internetowym światem

swoimi problemami. A potem nagle cierpią, że coś się

nie udało. Że coś jest nie tak, a przyjaciółka z fikcji

nagle przestała nią być, zanim jednak to zrobiła

wyciągnęła od nas wszystkie tajemnice, chowane

głęboko w środku. Nie każdy ma złe intencje, należy

jednak najpierw bardzo dobrze poznać osobę,

aby w jakikolwiek sposób jej ufać, o czym wielu z nas

zapomina. „Kiedyś miałem tu przyjaciela. Zostawiłem

dla niego nawet wirtualnego partnera, ale jak się

okazało, nie było warto. Pięknie było przez kilka dni.

A potem nagle przestałem się liczyć. Bolało,

bo dzieliłem się z nim wszystkimi sekretami.

...

Później byłem już ostrożniejszy, bo zadra w sercu

została”, opowiada dawny autor kont Billa na NK i FBL,

obecnie nie posiada konta.

Większość ludzi prędzej czy później łączy ze sobą te

dwa światy: realny i fikcyjny. Ile osób już tego

pożałowało? Trudno stwierdzić. A jednak nadal do tego

wracają, jakby dawało im to dziwne poczucie

bezpieczeństwa. Tylko tam są akceptowani, bo autorzy

starają się okazywać sobie jak najwięcej tolerancji. I to

jest tym, co przewyższa nad naszym światem.

Bo gdyby starał się każdy, życie byłoby piękne,

prawda?

Czy więc fikcyjne życie jest dobrą alternatywą?

Oczywiście. Ogromnym plusem jest przede wszystkim

to, że nawiązuje się nowe znajomości. To nie od razu

musi być przyjaźń. Nie od razu musi być coś

zobowiązującego. Wystarczy krótka pogawędka,

aby poprawić nieco upodlony humor. Fikcja jest

świetnym rozwiązaniem szczególnie dla tych, którzy

w pewien sposób są samotni. Bo tam można znaleźć

kogoś, komu będzie na nas zależało. Zawsze jednak

trzeba pamiętać o ograniczonym zaufaniu. I o tym,

że z tego nie składa się cały nasz świat. Że jest to tylko

dobra alternatywa dla relaksu. Chwilowe oderwanie się

od rzeczywistości, a nie całkowite otępienie. Mamy

przecież swoje realne życie, dużo ważniejsze

od fikcyjnego!

*Autorzy fikcyjnych kont chłopaków chcieli pozostać

anonimowi, więc podaliśmy jedynie imiona ich postaci.

Tekst: Gothic

Page 19: 483 News #8 (16.10.2011)

483 NEWS! - PAŹDZIERNIK

Jak wiadomo, fikcyjne konta fanów zespołu

cieszą się ogromną popularnością pośród tych,

którzy je zakładają i udzielają się na nich. Jednak

jakie opinie krążą wśród fanów? Czy są to jakieś

uogólnione frazesy? Zapytałam różne osoby.

Zarówno te należące do grupy fikcyjnej, jak i nie,

a także te, które nie interesują się zbytnio

zespołem. Bo przecież stereotypy należy

przełamywać, prawda?

Fikcja pozwala oderwać się od rzeczywistości.

Wcielić w inną osobę – taką, którą chcielibyśmy być.

Poza tym w fikcyjnym świecie każdy może mieć

swojego Billa, Toma, Gustava czy Georga. Realnie

raczej nie da rady, ale przynajmniej można poczuć

się tak, jakby się ich miało. I ogólnie, te wszystkie

nowe znajomości… Ale fikcja jest w porządku tylko

wtedy, o ile nie pochłonie cię za bardzo i nie dojdzie

do momentu, że stanie się ważniejsza niż świat

realny... Bardzo łatwo się od niej uzależnić. ~Lili

Dla mnie to są same superlatywy. Ale kiedyś tak nie

było. Wydawało mi się to trochę śmieszne. A potem

jakoś wyszło tak, że się do tego przekonałam. Fikcja

nie jest taka zła! To taki nowy świat. Obłędny,

bo czasami spotykasz takich ludzi, że opada ci

szczęka. I nie wiadomo, śmiać się, czy płakać? Już

wydoroślałam, nie bawię się w to. Ale jeśli ktoś chce,

to czemu nie? To fajna zabawa. Ale tylko zabawa.

~Ania

Jak dla mnie to zupełnie chore. Nie łapię,

jak dzieciaki mogą się w to bawić. Co im to da? Nic.

Internetowe przyjaźnie, które prędzej czy później

i tak przestaną istnieć. A przecież trzeba wychodzić

do ludzi, bawić się i korzystać z życia! A chociaż nie

zatracać się w tym. Bez względu na to czy to konto

kogoś z TH, czy czort wie kogo jeszcze. ~Justyna

(nie jest fanką zespołu)

Ja tam się w to nigdy nie bawiłam. Tak wyszło. Nie

lubię i już. Wolę w realu spotykać się z fanami.

Ale nie przeszkadza mi, że ktoś w tym uczestniczy.

W końcu to jego sprawa, jego życie. ~Karolina

Moim zdaniem jest więcej przeciw niż za, jeśli chodzi

o fikcję. Większość ludzi jest podatna

na uzależnienie się od portali. Później już nie

odróżniają życia wirtualnego od realnego. Łączą dwa

światy, tworząc niebezpieczną dla siebie i otoczenia

postać. Fikcja tworzona przez ludzi jest dobra,

dopóki nie przelewają na nią swoich prawdziwych

uczuć i nie przywiązują dużej wagi do tego, co dzieje

się w życiu ich postaci. Jeśli osoba podatna na

zdanie innych postanowi wejść w ten świat, można

założyć z góry, że po miesiącu jej osobowość zmieni

się w prawdziwym życiu. ~William vel Wypłoch

Szczerze mówiąc, to sama kiedyś miałam takie

konto „fikcyjnego Toma”, ale to było raczej

dla zabawy, tylko znajomi o tym wiedzieli, nic

na większą skalę. Uważam jednak, że to trochę

chore, jeżeli ktoś to traktuje dość poważnie

i podszywa się pod chłopaków, zmyślając jakieś

historyjki, np. na temat nowej płyty, czy tego gdzie

tokiohotelowcy obecnie przebywają. Podchodzi mi to

raczej pod jakiś brak dowartościowania swojej osoby

czy fanatyzm. ~Sanderka1000

Nie potrafię zrozumieć, po co ludzie to robią.

Zabijają wolny czas? Dowartościowują się w jakiś

sposób? Chyba jestem za stara, ale to głupie,

strasznie głupie. Generalnie udawanie kogoś innego,

podszywanie się jest dla mnie dnem i bardzo

współczuję takim ludziom, bo muszą mieć bardzo

mało ciekawe życie, żeby robić takie świństwa

innym, oszukiwać ludzi... ~DiKey

A Wy co myślicie na ten temat? Piszcie

w komentarzach i w dziale Interakcja na forum!

Tekst: Gothic

OFFICIAL POLISH TOKIO HOTEL FANCLUB PRESENTS

TOKIO HOTEL TV POLAND www.youtube.com/user/OfficialTHFC

Page 20: 483 News #8 (16.10.2011)

THE VIRTUELLE WELT ISSUE

Dwa lata temu, 2 października 2009, Tokio Hotel pokazało światu swój trzeci studyjny album zatytułowany

Humanoid. Oczywiście nie obyło się bez akcji fanów na Twitterze. My z tej okazji przygotowaliśmy dla Was

listę 20 rzeczy, które warto wiedzieć na temat tego wydania.

Singlami promującymi tę płytę były Automatisch (18.09.2009),

Automatic (22.09.2009), World Behind My Wall (08.01.2010)

oraz Lass Uns Laufen (22.01.2010).

Utwór Automatisch akustycznie po raz pierwszy został wykonany podczas koncertu Nokii

w Kolonii (Niemcy, 27.08.2009), natomiast World Behind My Wall premierowo

przedstawiony był na gali MTV European Music Awards w Berlinie (Niemcy, 05.11.2009).

Teledyski do piosenek

Automatisch i Automatic

były kręcone w Republice

Południowej Afryki. Ich

reżyserem był Craig

Wessels.

Na koncercie w Mediolanie (Włochy, 12.04.2010) nagrano wersję Live płyty, czyli Humanoid City Live (20.07.2010). Krążek promował klip do piosenki Darkside Of The Sun (24.06.2010), który był wydany jedynie w internecie.

Album ukazał się w aż 12 wariantach. Wersja anglojęzyczna: Polska

Cena, Standard, Deluxe, Super Deluxe, iTunes, Hot Topic, Live;

wersja niemieckojęzyczna: Standard, Deluxe, Super Deluxe, iTunes;

wersja dwujęzyczna: Best Buy (Deluxe EN + Standard DE).

Do wersji Super Deluxe dołączona była

flaga ze zdjęciem zespołu, do Deluxe

zapis DVD z galerią zdjęć, galerią 3D

oraz wersjami karaoke piosenek

Automatic/Automatisch, Forever Now/Für

Immer Jetzt i Noise/Komm.

W sumie na wszystkich wersjach można znaleźć 9 bonusowych

piosenek: Träumer, Love & Death, Hey Du, Hey You, That Day,

Screamin‘, Attention, Down On You, In Your Shadow (I Can Shine).

Płyta została wydana przez trzy wielkie wytwórnie muzyczne: Universal

Music Group, Island Records oraz Cherrytree Records.

Był to pierwszy krążek, którego

współproducentami byli Bill i Tom Kaulitz.

Utwór Geisterfahrer wspólnie z Billem

zaśpiewała niemiecka wokalistka

i aktorka, Jana Pallaske.

Współtwórcami tekstów i muzyki byli Guy Chambers,

Martin Kierszenbaum, Kristian D. Nord, The Matrix,

Desmond Child oraz Jonathan Davis.

Piosenka Human Connect To Human znalazła się

w reklamie telefonu komórkowego Motorola Droid.

W grze Rock Band 3

można wybrać kawałek

Tokio Hotel Humanoid.

Podczas pokazu mody Yohji Yamamoto's Y-3

Spring Summer 2012 Collection jako

soundtrack zostały użyte utwory Für Immer

Jetzt oraz Lass Uns Laufen.

Jeszcze przed wydaniem płyty, w czerwcu 2009, w internecie pojawiły

się pierwsze fragmenty piosenek Darkside Of The Sun oraz Pain Of

Love. W sierpniu ukazały się pełne wersje (jednak nie ostateczne)

kawałków Love & Death, Pain Of Love, Darkside Of The Sun i Human

Connect To Human. Wszystkie pochodziły z nielegalnych przecieków.

Płyta została sprzedana w blisko milionie kopii na całym świecie.

Zespół nie został nominowany do nagrody Grammy w 2010 roku,

pomimo ponad 40 tys. głosów w wyborze fanów do kategorii

Nagranie Roku (Automatic) oraz Album Roku (Humanoid),

ponieważ album i piosenka były wydane zbyt późno (po lipcu 2009).

Krążek zajął miejsca w pierwszej dziesiątce

na listach przebojów w Niemczech, Austrii,

Belgii, Czechach, Finlandii, Francji,

Włoszech, Meksyku, Portugalii, Rosji,

Słowenii, Hiszpanii, Szwecji i Szwajcarii.

W Polsce miał 42. pozycję.

Album ośmiokrotnie pokrył się złotem, raz platyną (Włochy).

Wydanie znalazło się na 35. miejscu rankingu U.S. Billboard 200 oraz 2. miejscu w European Top 100.

Tekst: Just Ine Tee

Źródła: wikipedia.org, 483 News!, facebook.com/TokioHotel

Page 21: 483 News #8 (16.10.2011)

483 NEWS! - PAŹDZIERNIK

Zespół ma bardzo bujne życie internetowe. Są w sieci praktycznie wszędzie. Dzięki temu możemy śledzić, co się u nich dzieje. Poza tym informacje publikowane na takim profilu są zawsze oficjalne i prawdziwe. Oto tylko niektóre ze stron, na których możecie natrafić na naszych chłopaków. OFICJALNA STRONA TOKIO HOTEL

Można na niej posłuchać muzyki, zobaczyć galerię

zdjęć czy blog Toma. Nasz gitarzysta umieszcza tam

niesamowite filmiki i ciekawe informacje. Na oficjalnej

stronie chłopaków można nawet kupić gadżety

z Tokio Hotel, a więc nie pozostaje nic innego,

jak tylko zaprosić do częstego odwiedzania stronki.

www.tokiohotel.com

FACEBOOK

Na jednym z najbardziej popularnych portali

społecznościowych na świecie nie mogło zabraknąć

Tokio Hotel. Tam również znajdziemy zdjęcia,

muzykę czy wideo. Chłopaki umieszczają na swoim

profilu najświeższe wiadomości i ciekawostki. Fanów

na ich facebook’u z dnia na dzień przybywa.

Koniecznie należy ich „polubić”. :)

www.facebook.com/tokiohotel

MYSPACE

Tam zespół umieszcza informacje o nadchodzących

koncertach, udostępnia swoją muzykę, zdjęcia

i wideo. Strona podobna do Facebook’a – chłopaki

również „zbierają” znajomych. Więc jeśli ktoś posiada

profil na Myspace niech prędko doda się

do znajomych i zostawi po sobie ślad w postaci

komentarza. :)

www.myspace.com/tokiohotel

YOUTUBE

Chłopaki mają oczywiście swój oficjalny profil

na YouTube. Na ich kanale można się o nich sporo

dowiedzieć. Każdy, kto chce obejrzeć sobie ich teledysk

bądź któryś z odcinków THTV, powinien jak najszybciej

odwiedzić ich stronę właśnie na YouTube.

www.youtube.com/tokiohotelchannel

TWITTER

Pod powyższym adresem znajdziemy kolejną oficjalną

stronę Tokio Hotel na portalu społecznościowym. Tam

nasi ulubieńcy dodają swoje posty, ale i fani bardzo

chętnie udzielają się na Twitterze. Przykładem może być

choćby ostatnia ogólnoświatowa akcja urodzinowa.

www.twitter.com/tokiohotel

BUZZNET

Może ten kanał nie jest tak popularny jak Facebook czy

Twitter, ale nasi ulubieńcy również tam posiadają swoje

konto. Jest to strona, na której Tokio Hotel umieszcza

różnego rodzaju filmiki czy to THTV, teledyski, czy różne

oświadczenia z ich strony. Zerknijcie i w to miejsce. :)

www.tokiohotel.buzznet.com

BEBO

I tam nie zabrakło naszych chłopców. Na profilu są

podstawowe informacje o nich, fani, którzy co chwilę

dodają posty i muzyka, dużo muzyki. Przez ten profil

organizowane są także konkursy. Można też oczywiście

zostać ich fanem. Szybko zarejestrujcie się, by wspierać

naszych artystów i na tym portalu.

www.bebo.com/TokioHotel

Tekst: Baaile

Page 22: 483 News #8 (16.10.2011)

THE VIRTUELLE WELT ISSUE

Ale jak tak naprawdę wygląda? I oto pojawia się zagadka. Niby co nieco wiemy. Każdy fan ma świadomość, że fanklub zajmuje się kwestiami takimi jak pomoc przy organizacji koncertów, rocznicowe zloty czy strona, ale czy wiemy jak tak naprawdę wyglądają kulisy jego pracy? Otóż nie. I właśnie dlatego, mam dziś okazję Wam takowy temat naświetlić.

Oficjalny Polski Fanclub Tokio Hotel – wszyscy go znamy. Opinie są podzielone. Na dobry początek zdecydowałam się porozmawiać z samymi fanami, co na ten temat sądzą. Jedni go podziwiają za wytrwałą pracę, inni narzekają, że nie sprawdził się na koncercie. Ile osób, tyle opinii. Jednego jednak odmówić mu nie można – naprawdę dużo w temacie robi.

Jak każda dobrze prosperująca machina, aby funkcjonować tak sprawnie potrzebuje sprawdzonej i zgranej ekipy ludzi. Obecnie współtworzą go: Elli, Ines, Qba, Boo i Daga. Nie działa on jak strony, dodając dziesiątki newsów dziennie i ciągle pracując nad tłumaczeniami, raczej wyszukuje najważniejsze kwestie, dopiero je redagując i umieszczając. Strona nie opiera się bowiem na samych newsach, ale stanowi doskonałe fanowskie kompendium wiedzy na temat Tokio Hotel. Na bieżąco aktualizowane działy z wszelkimi dostępnymi informacjami, setki linków odsyłających nas do kolejnych ton informacji i ciekawostek.

Strona ma także kilka dodatkowych bardzo ważnych odsłon jak choćby My Tokio Hotel Fanclub, w którym sami fani mogą dodawać własne newsy o rzeczach, które ich interesują. Jest to naprawdę duże udogodnienie: my sami możemy dotrzeć do szerokiego grona fanów i spróbować swoich sił w redagowaniu newsów. Kto wie, może w taki właśnie sposób odkryjemy w sobie nową pasję pisania?

Znajdziemy tu także galerie, która wciąż jest na bieżąco aktualizowana i przekształcana w prawdziwą bazę zdjęć ze wszystkich lat. Z własnego doświadczenia wiem, jak ciężko jest znaleźć naprawdę porządnie uzupełnioną galerię, a już szczególnie, jak trudno taką otworzyć. Są to długie godziny żmudnej pracy z nadrabianiem fotografii z tylu lat.

Dodatkowo ważny element strony stanowi forum fanowskie. Jest ono miejscem wszelkich rozmów i spotkań fanów, i odgrywa ogromna role w ich integracji. Chyba każdy fan Tokio Hotel bywa tam przynajmniej raz w tygodniu, aktywnie tocząc dyskusje z pozostałymi, a także biorąc udział w licznych konkursach czy grach i zabawach.

Tutaj odbywają się również wszelkie umawiania na zloty, czy skrzykiwanie na nie fanów – doskonała okazja, aby aktywnie się zorganizować i włączyć w najróżniejsze akcje. Forum to jednak nie tylko przyjemności. Każdy z dziesiątek działów wymaga stałej moderacji, a co za tym idzie, ciągłego nadzoru i mnóstwa godzin spędzonych przed komputerem. Nie wystarczy jedynie zerknąć czy są nowe wątki, ale trzeba je także starannie przeczytać i zmoderować.

Bo fanklub to także liczne akcje, które organizowane są jako streetteaming: namawianie do wysyłania e-maili do mediów, zakupu oryginalnych płyt CD i DVD czy rejestracji w fanklubie, dzięki czemu staje się on jeszcze bardziej rzetelny w oczach Universalu. Dodatkowo do czynienia mieliśmy także z akcją promującą TH w Polsce, której główne założenia to rozdawanie ulotek czy też puszczanie ludziom muzyki i zapoznawanie ich w ten sposób z twórczością zespołu. Na pierwszym koncercie w Polsce zasłynęli 30-metrowym transparentem: „Welcome to Poland, Happy Birthday Georg” (za czasów FanArtu i Agaty Sobocińskiej). To właśnie dzięki niemu Tokio Hotel postanowili zrobić drugą wersję teledysku Spring Nicht, a Georg do dziś mówi, że swoje dwudzieste urodziny świętował na koncercie w Warszawie. Na tym jednak się nie skończyło: kiedy tylko nadarzyła się kolejna okazja na koncercie w Łodzi wzruszyli Billa akcją Poland Goes Humanoid, która składała się z trzech punktów: serduszek z flagą polską i niemiecką, światełek chemicznych i oklasków po Durch den Monsun. Dzięki nim wszystkim, udało się nagłośnić istnienie i działalność zespołu w naszym kraju. Wszystkie one wymagały jednak ogromnego zaangażowania i wkładu pracy. Niezbędnym było zorganizowanie wszystkiego od strony technicznej (choćby projekty ulotek), dokładnego przypilnowania, a także rozpropagowania. To wszystko trwa niekiedy całymi godzinami i wymaga naprawdę wielkiej energii i chęci.

Od pewnego czasu możemy również oglądać Tokio Hotel TV Poland, za które odpowiada Qba. Na filmikach część z fanów może znaleźć samych siebie, ponieważ zawierają one najczęściej materiały nagrane podczas różnych spotkań fanowskich, akcji streetteamingowych czy też innych wydarzeń związanych bezpośrednio z fanami zespołu. Dzięki temu nawet ci, którzy nie dotarli, np. na rocznicowe zloty, mogą poczuć ich atmosferę i zobaczyć, co też się tam działo.

Page 23: 483 News #8 (16.10.2011)

483 NEWS! - PAŹDZIERNIK

Fanclub odpowiada także za organizację

właśnie rocznicowych, ogólnopolskich zlotów.

Pamiętacie Fan Party w Łodzi? To właśnue dzięki

fanklubowi mieliście okazję w nim uczestniczyć!

Na ostatniej imprezie w Warszawie zorganizowana

została także pierwsza polska fanowska gala Polish

Aliens’ Awards.

Wszyscy wiedzą też o współpracy

z Universalem. Potężna wytwórnia fonograficzna,

wspierająca taką inicjatywę jest rzeczą naprawdę wartą

pogratulowania. Nie wygląda to jednak tak różowo,

jak sądzi większość fanów. Universal nie załatwia wielu

spraw za fanklub ani nie wykłada na wszystko

pieniędzy. Korzyści z tego patronatu to przede

wszystkim płyty przyznawane od czasu do czasu

na różne konkursy, informacje czy właśnie patronat

medialny, który umożliwia nawiązywanie kolejnych

kooperacji. Dodatkowo obecnie współpraca ta nie jest

już taka łatwa, gdyż Universal skasował stanowisko

osoby odpowiedzialnej za kontakt z fanklubami,

natomiast osoba zajmująca się promocją zespołu

w kraju, nie do końca ma czas, aby nadzorować

wszystko na raz.

Ich dużą wspólną akcją był marcowy koncert

w Łodzi. Ekipa adminów odpowiadała wtedy m.in.

za akcję numerowania kolejki fanów, dzięki czemu

wszystko przebiegło sprawniej i w milszej atmosferze.

Wręczyła także zespołowi specjalny własnoręcznie

zmontowany filmik i listy od fanów. FC czuwał także

przed hotelem: Elli często wychodziła do fanów,

zbierając od nich rzeczy do przekazania chłopcom,

a także obiecała poinformować ich o wyjściu zespołu,

aby nie musieli marznąć na zimowej zawierusze. Ekipa

fanklubu tworzyła także dodatkowe serduszka,

sprzedawała światełka, rozwieszali plakaty i rozdawali

ulotki, aby nagłośnić ich koncert, a także zapraszali

zagranicznych fanów do wspólnej zabawy na imprezie.

Jakby więc nie patrzeć, Fanclub wyrósł nam na prężnie

działającą machinę, która starannie dba o fanów, cały

czas dynamicznie się rozwijając. Wszyscy którzy go

współtworzą, wkładają w tę pracę mnóstwo energii,

serca i dobrych chęci, a efekty tego zobaczyć możemy

m.in. w ilości fanów, którzy na stałe funkcjonują

w kręgu Tokio Hotel i nie wyobrażają sobie tego

światka bez naszego Fanclubu. I w sumie mają rację.

Bez niego z pewnością nie doszlibyśmy tak daleko,

jak dziś jesteśmy.

Doceńmy więc prace wszystkich tych, którzy od lat go

tworzą, podobnie jak Tokio Hotel docenia wszystkie te

fanowskie inicjatywy, zawsze pamiętając o Polsce.

Tylko razem, pod fanklubową banderą jesteśmy

w stanie osiągnąć jeszcze więcej, nie spoczywając

na laurach.

Tekst: Unlike

Page 24: 483 News #8 (16.10.2011)

THE VIRTUELLE WELT ISSUE

Jakie są główne źródła informacji o zespole

Tokio Hotel? Oczywiście – gazety i internet.

W tym artykule omówimy połączenie tych

dwóch, czyli magazyny dostępne online.

Aby czytać takie gazety nie potrzebujesz

pieniędzy ani spaceru do kiosku. Wystarczy

dostęp do internetu i chwila wolnego czasu. Oto

nasz krótki przewodnik po najważniejszych

tytułach, które ukazują się w miarę regularnie.

Monsun Magazin

Kraj: Austria

Wydawany od: 2008

Język: Niemiecki, angielski (dawniej: francuski)

Strona: www.monsunmagazin.com

Chyba najbardziej znane wydawnictwo.

Sukcesywnie wydawany od 2008 roku. Jak do tej

pory ukazało się dziewięć numerów, które są

dostępne na stronie magazynu. Na początku

magazyn był udostępniany również w wersji

francuskojęzycznej, ale z czasem zaniechano tego

pomysłu. Dostępna jest także polskie tłumaczenie

wydania czwartego oraz ósmego (w przygotowaniu).

Każdy z numerów jest pisany w lekko dowcipnym

stylu. Ja osobiście najbardziej lubiłam dział o wiele

mówiącej nazwie …for Dummies (ang. dla idiotów).

Niestety został on usunięty. Poza tym w magazynie

możecie przeczytać też wywiady z ludźmi znanymi

w świecie fanów Tokio Hotel (np. dziewczyną

ze sceny pocałunku w Schrei) i nie tylko (np. zespół

Cinema Bizzarre). Możecie rozwiązać parę

łamigłówek lub test psychofana, a także, a może

głównie, przeczytać relacje o tym, jak wygląda życie

fana Tokio Hotel w innych krajach. Raz na jakiś czas

redaktorki urządzają konkursy z nagrodami.

O popularności gazety może świadczyć fakt,

że ostatnie wydanie, na samej tylko stronie

issuu.com, przeczytały łącznie 18093 osoby (uff!).

483 News!

Kraj: Polska

Wydawany od: 2009

Język: Polski

Strona: na razie brak

Możecie nazwać to narcyzmem, ale nie mogliśmy

pominąć siebie w tym artykule. Tokiohotelowych

magazynów jest na tyle mało, że to dla nas największy

zaszczyt tworzyć jeden z nich! Szczególnie, że nasze

ostatnie wydanie przeczytało aż ponad 4500 fanów! Nie

będziemy siebie oceniać, Wy robicie to lepiej...

„Pokazuje życie innych fanów i to, co robią oni dla Tokio

Hotel” (M.K.), „Jest inna od reszty gazet, widać,

że sporo się nad nią pracuje, zawsze jest ciekawa”

(M.S.), „Najbardziej przejrzysty i barwny internetowy

magazyn informacyjny o TH... Pismo wydane przez

fanów dla fanów” (Ł.C.), „W niej w końcu mam coś

dla siebie, powinni ją wydawać w sklepach” (K.W.),

„Na szybko w paru zdaniach mogę przeczytać

najnowsze informacje o chłopakach” (K.P.), „Jest w niej

dużo ciekawostek, relacje z koncertów i wywiady

z fanami”, „Lubię ją, bo jest fajna!” (P.M.). Dzięki!

Ying & Yang

Kraj: Niemcy

Wydawany od: 2010

Język: Niemiecki

Strona: www.yingyang-magazin.de.vu

Można powiedzieć, że gazeta dopiero raczkuje chociaż

jest wydawana od ponad roku. Ale rokuję jej dobrą

przyszłość, zwłaszcza, że ostatnie wydanie przeczytało

38956. Chociaż, osobiście, zastanawia mnie, jak to

możliwe, biorąc pod uwagę, że wydanie wcześniejsze

miało niecałe 2800 czytelników. (Ponieważ właściwie nie

znam niemieckiego nie umiem powiedzieć, który artykuł

tak porwał ludzi.) Szata graficzna odrobinę

niedopracowana, ale kimże jestem, by to oceniać.

Zastanawia mnie również, czy redaktorki zdają sobie

sprawę, że dwa pierwsze wydania zawierają tylko

okładkę i spis treści. (Albo to jak zwykle mój net robi mi

psikusy.)

Ponadto o zespole można poczytać również w innych gazetach internetowych, które nie są stricte tokiohotelowe. Zaliczają się do nich, m.in. duński Frikvarter (Październik 2008), włoski OnStage (Marzec 2010), brytyjski Black Velvet (Wrzesień 2011) czy hiszpański Revista Actualidades (Kwiecień 2010). Jak widać, jest w czym wybierać!

Tekst: Mania & Just Ine Tee

Page 25: 483 News #8 (16.10.2011)

483 NEWS! - PAŹDZIERNIK

Ostatnimi czasy Bill postanowił zmienić nieco

swój wygląd. Rezultatem tej decyzji jest to,

że z czarnego anioła, stał się bardzo przystojnym

i naturalnym (o ile platynowy kolor włosów

można nazwać naturalnym) mężczyzną!

W świecie fanów Tokio Hotel zawrzało...

Na pierwszy rzut oka to trochę

jak trzeci brat bliźniak Jedward...

No, taki... nieprzyjemny dla oka

i taki ogólnie... żulowaty się

zrobił. Może to kwestia zdjęcia.

Platyna to kwestia

przyzwyczajenia... ~Justi

Mimo tego, że nie przepadam

za blondem to uważam,

że wygląda bosko. Ładnie mu

tak. Tak jeśli bym miała

porównać, to tak i tak mu ładnie,

ale bardziej sexy mu w blondzie.

Nie wiem czy to sprawa braku

makijażu i zarostu. Możliwe.

~Alien

Muszę się przyzwyczaić,

ale pasuje mu nawet ten blond,

tym bardziej, że przestał się

malować, a bez make-upu

wygląda lepiej. Tylko styl ubioru

trochę nie pasuje do nowego

wizerunku – mówię o zdjęciach,

gdzie miał koszulę z żabotem,

rurki a'la UżyłemWybielacza,

kurtkę z ćwiekami. Zobaczymy,

co z tego będzie. ~Fremde

Wygląda zupełnie inaczej,

ale podoba mi się. Według mnie

wygląda doroślej w takim kolorze

włosów. ~Lena

On zawsze i na wieki wieków amen będzie mi się

kojarzył z kruczoczarnym kolorem włosów, który

notabene bardzo mu pasował. Blond w jego

wyglądzie to diametralna zmiana, do której jestem

w stanie się przyzwyczaić. Czyli: NIE JEST ŹLE,

JAK CO PONIEKTÓRE SĄDZĄ. Fakt faktem, on

skończył w tym roku 22 lata, na dodatek lubi

eksperymentować ze swoim wyglądem, więc

dlaczego nie mógłby utlenić włosów? To normalne.

Wszystko co robi, niech robi dla siebie. ~Zryta

Moim zdaniem ładnie jest mu w blondzie,

ale uważam, iż czarne bardziej oddawały jego

męskość i były bardziej adekwatne do jego stylu

ubierania się. ~Shagreen

Jedynym problemem było dla mnie przestawienie się,

że mam szukać na zdjęciach blond czupryny.

A co do reszty, no cóż, on jest po prostu przystojny

i podoba mi się w obu wersjach. Czytaj: tak, podoba

mi się, dokładnie tak samo jak jako brunet. ~Mia

Jak ujrzałam go w blondzie, to

szczerze – zaczęłam się śmiać.

Wg mnie nie pasuje mu ten kolor,

mimo iż jego naturalnym kolorem

jest ciemny blond.

Przyzwyczaiłam się do jego

czarnych, w których mu najlepiej.

W sumie, chyba już nic mnie nie

zaskoczy w jego wyglądzie. ~Rain

Gdy pierwszy raz zobaczyłam

zdjęcie Billa z Tomem, na których

był odwrócony tyłem myślałam,

że to jakieś żarty... Wielokrotnie

wyobrażałam sobie, jakby Bill

wyglądał w blond włosach,

lecz nie byłam na to

przygotowana. Mam co do tego

mieszane uczucia, ale kiedy

zobaczyłam zdjęcia z restauracji

to stwierdziłam, że wygląda

całkiem nieźle i jak na Billa dość

męsko. Tylko nie rozumiem

podejścia "fanek" które mówią,

że Bill wygląda okropnie i że nie

chcą być już ich fanami. ~Paja

Doceniam to, że się zmienia

i rozwija, ale jak dla mnie ta

fryzura jest nietrafiona, osobiście

jej nie lubię... ~Ash

Wygląda dużo bardziej męsko

i dojrzale. Podoba mi się w takiej

odsłonie. ~Tokyo

Zmiana koloru włosów była wyborem Billa. Nie mam

zamiaru komentować jego działań, ale w pełni go

akceptuję, a blond dodaje mu męskości, wygląda

rewelacyjnie. Blond Bill jest absolutely sexy,

toteż czekam na następną, zaskakującą zmianę. ~Ana

Bill w blondzie wygląda fajnie, ale czarny bardziej

pasował do jego stylu. Zawsze czarne oczy i włosy

kojarzyły mi się właśnie z nim, bo odkąd zaczęłam

słuchać TH, zawsze takie miał. Teraz ciężko mi się

przyzwyczaić. W sumie na początku, jak zobaczyłam

pierwsze fotki, to zaczęłam się śmiać i byłam w lekkim

szoku, ale teraz myślę, że jest OK. ~Schrei

Tekst: Just Ine Tee

Page 26: 483 News #8 (16.10.2011)

THE VIRTUELLE WELT ISSUE

Nastolatka z problemami, która posiada coś

szczególnego, co pomaga jej w tych

najtrudniejszych chwilach – Tokio Hotel.

Prowadzi bloga i dzięki niemu poznaje nowych

wspaniałych ludzi... Taką fabułę dla swojej

pierwszej powieści wybrała Ula Cicha. Książka

nosi tytuł „Blog Amandy”. Zapraszamy Was

na wywiad z jej autorką.

Co skłoniło Cię do pisania o Tokio Hotel? Ula: Po pierwsze chciałam napisać książkę o problemach nastolatek, a po drugie o tym, jak muzyka TH potrafi korzystnie wpłynąć na życie fanki. Chciałam w jakiś sposób podziękować chłopakom za to, co zrobili dla mnie. Ale nie uważam siebie za typową autorkę FFTH, bo jednak u mnie oni grają taką poboczną rolę, nie są bohaterami całej historii... Dlaczego zdecydowałaś się na stworzenie książki, a nie na umieszczenie swojej historii na blogu, jak często bywa w przypadku opowiadań związanych z TH? U: Nigdy nie uważałam tego, co piszę, za opowiadanie. Zawsze marzyłam, żeby wydać książkę i zostać pisarką, żebym mogła uznać to jako mój zawód albo chociaż jeden z nich, a nie tylko jako blogowanie... Ale wstawiałaś na bloga fragmenty książki... Jak ludzie na nie reagowali? Nie bałaś się krytyki z ich strony? U: Reakcje były różne – jednym się podobało, a innych obchodziły tylko komentarze zwrotne na ich blogach. Krytyki w zasadzie wtedy nie było, pojawia się dopiero teraz, a ja ją bardzo cenię i szanuję. Każde słowo biorę sobie do serca. Nawet sama przestałam już wierzyć w słuszność tej książki i w to, że jest chociaż trochę „dobra”. Jak ktoś mówi, że była ciekawa, muszę upewnić się kilka razy, że się nie przejęzyczył, zanim to do mnie dotrze. Napisanie książki zajęło Ci około czterech lat. W jaki sposób udało Ci się wytrwać tak długo przy jednym pomyśle? Co było Twoją motywacją? U: Sama się sobie dziwię. Wcześniej miałam wiele innych pomysłów. Poprzednich „książek”, które zaczynałam pisać, było co najmniej pięć, ale żadnej z nich nie skończyłam. Myślę, że jedyną moją motywacją było Tokio Hotel i tak naprawdę nie wiem, czy gdyby nie ta książka, to dalej nazywałabym się ich fanką. A tak, dzięki temu, że próbowałam choć raz skończyć to, co zaczęłam, pisałam o nich, wplatałam piosenki i wyszło, że sama siebie wciągnęłam w wir fanowskiego życia. Jest to książka tylko dla fanów? Powiedzmy sobie szczerze, że nie stanowią oni zbyt licznego grona odbiorców... U: Ci, którzy czytali, twierdzą zdecydowanie: nie tylko

dla fanów. Moje koleżanki uwielbiają tę historię, a TH

nigdy nie lubiły. Zależy mi, żeby czytali też ludzie

spoza naszego grona, żeby im pokazać nasz świat,

jakie jesteśmy i jak wiele ten zespół dla nas znaczy.

Amanda jest zakochaną w Billu fanką, której świat wali się na głowę... Jak wpadłaś na pomysł stworzenia takiej postaci? U: Stworzyłam w jej życiu takie sytuacje, które pasują do opisu „problemy nastolatek”, a ona sama jest połączeniem nas wszystkich pod względem uwielbiania TH (chyba każda z fanek znajdzie u niej chociaż jedną swoją cechę), a z charakteru jest podobna do mnie albo osoby, którą chciałabym być. Myślisz, że Twoja książka pomoże fankom, które wciąż są na zabój zakochane w chłopakach (tak, jeszcze takie są!), zejść na ziemię i zrozumieć, że ich „bycie w parze” z którymś z nich jest mało prawdopodobne? U: Amanda mówiła, że woli żyć w wyimaginowanym świecie, w którym główną rolę gra Bill, niż pozwalać na to, by krzywdził ją jakikolwiek facet. A potem nagle zdarzyło się w jej życiu coś, co pozwoliło jej zejść na ziemię i niekoniecznie chciała wracać. Myślę, że każda dziewczyna, która coś takiego przeżywa, też w końcu zrozumie, że nie ma sensu zadręczać się w taki sposób. Musi przez to przejść, jak większość innych ludzi... Akcja książki toczy się w 2006 roku. Dlaczego właśnie wtedy? Może ma to związek z wielkim bumem na TH w Polsce w tym okresie? U: Książkę zaczęłam pisać na przełomie 2005 i 2006 roku, wtedy nie miałam na myśli jakiejś konkretnej daty, ale wszystko umiejscowiłam w ówczesnej teraźniejszości. W trakcie mojego pisania wydarzyło się w tokiohotelowym świecie coś istotnego, co postanowiłam opisać i dlatego ten rok już został. Z bumem może niekoniecznie, ale dzięki różnicy czasu pomiędzy przeszłością, a teraźniejszością, mogłam pokazać, że nasza miłość do zespołu nie jest krótkotrwała, tylko ciągnie się przez długie lata i że fanki TH dorastały razem z zespołem. Zaczęłam od pokazania Amandy jako gimnazjalistki szalejącej za Billem, a skończyłam na dojrzałej studentce, która patrząc na niego ze łzami w oczach, widzi całą swoją dziecięcą przeszłość.

Page 27: 483 News #8 (16.10.2011)

483 NEWS! - PAŹDZIERNIK

Czytałaś już swoją książkę? Jak się czułaś, kiedy pierwszy raz miałaś ją w rękach? U: Nie. Postanowiłam się za to wziąć jakiś czas temu, ale w sumie nie dobrnęłam nawet do połowy. Jeśli chodzi o zobaczenie „żywej” książki, nie były to żadne wielkie emocje. Przez kilka miesięcy przyzwyczajałam się do tego, że ona będzie. Kiedy pierwsze egzemplarze do mnie dotarły, nie miałam czasu, by chociaż chwilę się tymi książkami nacieszyć, bo szykowałam się do wyjazdu z rodziną. A propos rodziny... Jak Twoi bliscy zareagowali na pomysł wydania książki z Tokio Hotel w tle? Próbowali Cię od tego odwodzić? Wspierali Cię? U: Moja mama, jako że czytała to wcześniej, podeszła do tego z takim bardzo racjonalnym dystansem. Tata natomiast bardzo mnie wspierał od strony technicznej: umowy, okładki, a większość udała się dzięki jego rozległym znajomościom. Moje przyjaciółki natomiast nie mogły się jej doczekać, bo chciały wszystko przeczytać jeszcze raz. ;) Pomówmy o prawach autorskich... Musiałaś uzyskiwać specjalne pozwolenie na użycie nazwy „Tokio Hotel” i osób chłopców? U: Nie, zgodnie z ustawą o prawie autorskim nie wymaga się takiej zgody od osób publicznych. Zwłaszcza, że to, co opisywałam w mojej książce jest związane z ich artystyczną działalnością. To podobnie jak z książką Tokio Hotel forever czy Najgłośniej jak potrafisz.

Jak przekonałaś wydawcę do publikacji tej książki? Nie robił problemów z tym, że występuje w niej tak kontrowersyjny band? U: Nie przekonywałam, po prostu wysłałam maila ze streszczeniem mojej książki, z całością utworu i dostałam propozycję wydania. A podejrzewam, że oni nawet nie mają pojęcia, co to jest Tokio Hotel. Co robiłaś, żeby zachęcić innych do przeczytania Twojej powieści? U: Zasadniczo stawiam na dwie rzeczy: recenzje czytelników i fragment książki dostępne na moim blogu. Myślę, że to te dwie kwestie powinny być największą zachętą. Moja promocja nie jest specjalnie rozbudowana. Większość ciekawostek można znaleźć na koncie książki na Facebooku albo na moim blogu. Pomagają również notki o mojej książce na większości stron fanów, wywiady, takie jak ten, czy konkursy. Najwięcej jednak chyba robią dla mnie czytelniczki, które podsuwają moją książkę koleżankom, a bibliotekom w swoich miastach proponują kupno książki. Dobrze Wam to idzie. Twoją książkę przeczytało już dosyć dużo fanów –wygrałaś przecież nagrodę Polish Aliens' Award w kategorii „Najlepszy autor Fan Fiction Tokio Hotel”... Spodziewałaś się tego? U: Starałam się nie nastawiać, żeby się nie rozczarować. Mnóstwo słyszałam na temat Lalki, więc wydawało mi się, że szanse mam niewielkie i zagłosuje na mnie tylko te kilka osób, którym o tym wspomnę. SMSa z wynikami dostałam późno w nocy, więc wtedy nawet się tym nie przejęłam. Dopiero rano zdałam sobie sprawę z tego, co się stało i mimowolnie uśmiechałam się na samą myśl o tym... Na koniec porozmawiajmy o przyszłości... Masz zamiar wydać kolejną książkę? Będzie w niej też miejsce dla TH? U: Może nie zamiar, ale bardzo bym tego chciała. Wątku Tokio Hotel raczej nie przewiduję, bo chciałabym poszerzyć grono odbiorców i myślę, że ta książka będzie się nadawała dla każdego, bez względu na to, jakiej słucha muzyki i ile ma lat. Na razie jednak chcę się zająć sprawami pierwszej książki. :) A mogłabyś uchylić rąbka tajemnicy i powiedzieć nam, o czym będzie? U: Bohaterkę poznajemy w momencie, w którym chce popełnić samobójstwo. Nie ma ona przyjaciół, jej mama z nieznanego jej powodu trzyma ją na dystans, a starsza siostra uważa się za pępek świata. Kiedy w końcu znajduje przyjaciela, o którym wiele lat marzyła, zakochuje się w nim i boi się, że przez domysły i wyśmiewanie „życzliwych” koleżanek go straci. Ale to nie wszystko, bo bolesnych doświadczeń ma wiele więcej... W takiej sytuacji pozostaje nam tylko życzyć dalszych sukcesów. Ale Was czeka coś jeszcze: jakiś czas temu obiecywaliśmy Wam za pomocą naszego konta na Facebooku niespodziankę. Robiliśmy to już kilkukrotnie i tak się zastanawiamy... Pamiętacie, co zazwyczaj przychodziło po takich obietnicach? Nie? W takim razie zajrzyjcie na następną stronę. :)

Tekst: Just Ine Tee

Page 28: 483 News #8 (16.10.2011)

THE VIRTUELLE WELT ISSUE

Tokio Hotel nauczyli nas wierzyd, że marzenia się spełniają. Dali siłę wielu fanom, którzy starają się

je urealnid. Ula Cicha jest jedną z tych, którym już udało się osiągnąd sukces. Wydała swoją książkę

opowiadającą historię dziewczyny, która jest do nas podobna bardziej, niż mogłoby się Wam

wydawad. Chcielibyście ją przeczytad? Mamy dla Was niespodziankę!

Możecie wygrad najnowszą powieśd Uli Cichej ufundowaną przez samą autorkę i oczywiście dobrze się

bawid w kolejnej tokiohotelowej grze.

Co trzeba zrobid?

Wejśd na specjalnie przygotowanego bloga i odpowiedzied na kilka pytao związanych z Tokio Hotel.

Każda dobra odpowiedź zaprowadzi Was do kolejnego pytania, pod którym znajdziecie również jedną

literę. Pamiętajcie, żeby ją zapisad, ponieważ ciąg tych liter ułoży rozwiązanie. Później wystarczy je już

tylko wysład do nas, podając w treści wiadomości swoje imię i nazwisko, a w tytule wpisując: „Konkurs

Amandy” i gotowe!

www.konkurs-amandy.blog.onet.pl

Ostateczny termin: 06.11.2011

Powodzenia!

E-mail: [email protected]

Facebook: www.facebook.com/FFTHPL

Blog autorki książki: www.ulilka.blogspot.com

Wyniki losowania spośród poprawnych zgłoszeo podamy już 07.11.2011 za pośrednictwem naszego Facebooka.

Page 29: 483 News #8 (16.10.2011)

483 NEWS! - PAŹDZIERNIK

- Mam dość, dość, dość, dość! – Bill wszedł bez

pukania do pokoju hotelowego, w którym tej nocy

spał jego brat.

- Puka się! – Usłyszał pełen pretensji głos Toma.

- Kto się puka? – Zdziwił się chłopak.

- I niby ja mam zboczone skojarzenia… Do drzwi się

puka, jak się chce wejść do czyjegoś pokoju.

- Ja teraz nie mam czasu o tym myśleć… Tom, mam

problem. – Wziął jedno z krzeseł stojących przy stole

i przysunął je do biurka, przy którym siedział jego

brat, „grzebiąc” w laptopie. Ustawił je oparciem

do przodu i usiadł na nim okrakiem. Tom westchnął

i spojrzał na brata:

- Co tym razem?

- Mam dość bycia samotnym. Potrzebuję miłości,

czułości, pieszczot, przytulania, pocałunków…

- Seksu…

- Nie wykluczam tej opcji.

- Dobra, coś ci załatwimy. – Tom odwrócił się

ponownie w stronę komputera i otworzył jeden

z folderów o prostej nazwie „Dziewczyny”. –

Blondynka, czarna, ruda… W ogóle to wolisz

naturalne czy farbowane?

- Nie, nie, nie. Nie chcę… używanych.

- Mam dla ciebie przykrą wiadomość: teraz ciężko

o „nieużywane” - Tom zakreślił w powietrzu znak

cudzysłowu.

- Wiem, wiem… chodzi mi o to, że nie chce

używanych przez ciebie.

- A co? Moje to gorsze?

- Nie tyle gorsze, co… Łatwe… Wolę taką, o którą

musiałbym się trochę postarać.

- Nie wszystkie są łatwe. Zanim Natasza się zgodziła

to dwie godziny się starałem.

- A co? Dodzwonić się nie mogłeś? – Bill spojrzał

sceptycznie na brata. Ten wzruszył ramionami

- Może…

- Ja chce taką, co się zakocha we mnie, co będzie

moja i nie będzie mnie porównywać do ciebie.

Pomóż mi…

- To może… Em… Portal randkowy?

Przez chwilę zapanowała cisza, po czym odezwał

się młodszy Kaulitz.

- Tonący brzytwy się chwyta…

- Dobra, no to trzeba ci założyć profil. – Tom

odwrócił się w stronę laptopa. Zatarł ręce i włączył

Google.

- Ej, ale naruszymy zasadę odnośnie nie posiadania

profilów osobistych na necie.

- Ty serio się do tego stosujesz? – Tom spojrzał

zdziwiony na brata.

- No… Tak?

- O, Boże…

- Wy nie?

- Proszę cię. Gustav to ma profile chyba na każdej

stronie internetowej… Dobra. Google proponuje nam

Plenty of fish.

- Nie, nie, daj coś niemieckiego…

- Niech będzie… Dobra. Trzeba ci jakiś login

wymyśleć.

- Em… Może… Wiem! Alien_1989?

- Może od razu Humanoid? Człowieku, to nie może

być nic, co sugerowałoby, że jesteś powiązany

z Tokio Hotel.

- Dlaczego?

- Chcesz, żeby leciały na ciebie tylko ze względu

na Tokio Hotel?

- No, nie… To może…

- Emo_boy_89 – Tom wyszczerzył zęby w uśmiechu.

Bill zmrużył oczy:

- A po buzi chcesz dostać? Coś od imienia może…?

- No chyba żartujesz? Chcesz sobie nick zrobić

Bill_483?

- Nie, ale….Will_Kay_89? – Spytał niepewnie. Tom

nie odpowiedział tylko z aprobata kiwnął głową

i wpisał nick.

- Teraz hasło.

Bill wstał i pochylił się nad klawiaturą. – Zamknij

oczy.

- Serio? Dobra… - Przymknął powieki. Bill zaczął

wpisywać: R, O, C... – Rockstar89 to denne hasło.

- Wchodziłeś na moja pocztę?! Ty… - Chłopak

sapnął zdenerwowany. – Zresztą twoje sexgott69 też

do wybitnych nie należy.

Tom otworzył szeroko oczy:

- Ja ci dam grzebać w cudzym mailu!

- Mamy remis. Zamknij oczy, bo mam już hasło

w głowie. – Kiedy brat wykonał polecenie Billa, ten

szybko wpisał rettemich3. – Już.

- Dobra, to jeszcze trzeba uzupełnić resztę danych…

O, jest jeszcze test do rozwiązania. Pod względem

odpowiedzi dopasują ci partnerkę idealną.

Page 30: 483 News #8 (16.10.2011)

THE VIRTUELLE WELT ISSUE

- Dajesz.

- Pytanie pierwsze: Twoja wymarzona randka?

- Kolacja przy świecach.

- Bill, widzisz tu gdzieś kamery? Mów prawdę.

Poza tym, to ma być TWOJA wymarzona randka,

a nie twojej partnerki.

- Em… Dobra, no to… Spotkanie na finale wyścigów

F1… A potem kolacja…

- Przy świecach, jasne. Dobra. Jakie masz hobby?

- Pisanie piosenek. – Bill zauważył karcące

spojrzenie brata. – A, tak, nic sugerującego,

ze zajmuje się muzyką… Pisanie wierszy. Moda

i samochody. Ale te nowoczesne, stare mnie nie

kręcą.

- Zapisane… Ideał dziewczyny.

- Nie za niska… No, i nie chcę Barbie. Musi mieć

własne zdanie i kochać zwierzęta.

- Wegetarianka?

- Hm… Pożądane, ale nie wymagane. Coś jeszcze?

Musi mieć jakąś pasję. Nie musi podążać ślepo

za modą, ale niech dba o swój wygląd.

- Właśnie, a sam wygląd? Kolor włosów, oczu, biust?

- Tom, wygląd nie jest ważny. Liczy się wnętrze…

Miseczka B lub C, góra D. E to już za duże.

- Jak chciałbyś spędzić wakacje z partnerem?

- Hm… Hm… Na spokojnie, z dala od świata

i paparazzi.

- „Paparazzi” z wypowiedzi wykreślamy! Jaki

prezent chciałbyś od niej dostać?

- Jej miłość, wierność i oddanie.

- I jej ci…

- Nawet nie kończ. – Bill pokręcił z zażenowaniem

głową. – Co tam jeszcze?

- Jak powinna ubierać się na imprezy? - „Shit,

to teraz się zacznie”...

- O… No, to tak. Zależy oczywiście od rodzaju

imprezy. Jeśli to taki jakby piknik, to zwiewnie

i lekko. W kapeluszu z dużym rondem – słomkowym.

W sandałkach na płaskim obcasie. Jeśli typowo

elegancka impreza, to najlepiej w krwistą czerwień,

jeśli ciemna blondynka, jeśli blondynka jasna,

to szmaragdowa zieleń. Rudą widziałbym

w turkusowym albo niebieskim. Czarna to najlepiej

lilaróż. Do każdego delikatny makijaż i buty

na obcasie. Jeśli to wypad na dyskotekę, to krótko

i ekstrawagancko. Tu już zostawiam jej pole

do popisu. Oczywiście strój musiałby być

przemyślany. Ekstrawagancki, ale nie dziwny,

żeby się dobrze prezentowała i… - Spojrzał na brata.

– Dlaczego nie piszesz tego, co mówię?

- Miejsce skończyło się przy opisie rudej. Może

wpisze po prostu: „Dobrany i przemyślany strój

stosowny do okazji”?

- Pff, niech będzie.

- Oho, to pytanie mi się podoba. – Tom uśmiechnął

się szeroko.

- O seksie?

- Taaak… Jaka powinna być w sprawach erotyki?

„Erotyki”, matko.

- Hm… To dość osobiste pytanie… Może sam

napiszę?

- Wstydzisz się mnie? – Czarnowłosy spojrzał kpiąco

na blondyna.

- Nie, nie, nie, po prostu musze się zastanowić.

- Jasne, jasne… To potem napiszesz sam, lecimy

dalej.

- Jaki samochód razem byście kupili?

- Audi!

- Przypominam, że tu nie ma reporterów. Możesz

mówić prawdę.

- No, to nie mam konkretnej marki. Ważne, żeby był

duży, wygodny, cichy i miał przyciemniane szyby.

I porządny sprzęt grający!

- Dooobra, no, to będzie chyba wszystko… Znaczy

się, poza tą „erotyką”.

Bill westchnął i dał bratu ręką znak, żeby ten wyszedł

z pokoju. Tom pokręcił głową z uśmiechem

na ustach i politowaniem we wzroku, wstał i spełnił

prośbę blondyna.

- Seks, jaki powinien być? Kurde, zajebisty i tyle. Nie

no, myśl Bill. Przecież nie chcesz byle kogo. Hm…

Wyrachowana z pejczykiem i lateksem to nie

dla mnie. Ale taki skaj…. Hm… Tak, jakieś wdzianko

ze sztucznej skóry może być. Uległa? Nie, takiej

totalnie uległej nie chcę, ale dominy też nie.

Żeby lubiła, hm… Eksperymentować. Nie, to dziwnie

brzmi… O, wiem! Z inwencją, pomysłowa. Tak…

Coś jeszcze? Namiętna – to podstawa! Hm… - Bill

przeczytał opis na głos, po czym wcisnął pole

z napisem „wyślij”. – Ok, gotowe.

Wstał i wyszedł na korytarz, aby zawołać Toma.

Zobaczył go, jak tylko otworzył drzwi. – Gotowe.

Co teraz?

Czarnowłosy wszedł do środka i skierował się

w stronę laptopa.

- Teraz czekamy aż komputer ci kogoś dopasuje.

To powinno zająć tylko chwilę. O, już coś jest.

- Już?! Otwieraj, otwieraj, otwieraj! – Bill podskoczył

podekscytowany i stanął za bratem, pochylając się

mu przez ramię w stronę laptopa.

Page 31: 483 News #8 (16.10.2011)

483 NEWS! - PAŹDZIERNIK

- Jezu, człowieku, myłeś ty dzisiaj zęby? – Tom

zmarszczył nos.

- No co ty? Przecież dopiero czternasta.

Dopiero zjadłem śniadanie. Pokazuj zdjęcia.

- Najpierw się odsuń albo umyj zęby.

- OK, OK, nie piekl się. – Bill wyprostował się. –

No, dawaj.

- Dobra, kandydatka numer jeden.

- Ej, nie zaznaczyłeś, że jestem facetem?

Dlaczego mi dopasowało kolesia?

- To nie jest chłopak. – Tom zrobił

zniesmaczoną minę. - To Niemka.

- Och… Dobra, mała wtopa. Dalej.

- A co z tekstem „liczy się wnętrze”.

- Wnętrze wnętrzem, ale porządna powłoka

cielesna też by się przydała.

- „Porządna powłoka cielesna”? Bill, znowu

używałeś lakieru bez wentylacji? To ci wytruje

twoje wszystkie dwie szare komórki.

- Zamknij się i szukaj dalej.

- O kurde, ale cyce! Chyba oszukała twierdząc,

że to duże D. Dalej?

- Dalej… O, ta całkiem, całkiem. Och, ma

alergię na psią sierść. Szkoda. Dalej.

Kilka „dalej” później...

- Bill, to ostatnia, ale jak to nie będzie ta jedyna,

to się nie martw. Co i rusz się na tej stronie

nowe osoby rejestrują.

Tom usłyszał westchnięcie brata.

- Otwieraj. Powiedz, jak się załaduje. – Blondyn

zamknął oczy w oczekiwaniu.

- Jeszcze chwila, momencik, zaraz… Dobra,

już. Przedstawiła się jako Justi*.

- Tom…

- Tak?

- Chyba się zakochałem.

* z pozdrowieniami dla naczelnej :)

Tekst: Mania

ANIUSIA483

Tokio Hotel : Le journal des fans.

www.facebook.com/TokioHotel.Lejournaldesfans

ADVERTISEMENT / REKLAMA

Page 32: 483 News #8 (16.10.2011)

THE VIRTUELLE WELT ISSUE

Grecja. Malowniczy kraj słońca, bogów i oliwek.

Idealny dla marzycieli i turystów wszelkiej maści,

ze względu na piękne krajobrazy, jak i zabytki,

które zasłynęły na całym świecie. A także

jak wiele innych – państwo fanów Tokio Hotel.

Każda z przedstawionych poniżej dziewczyn byłaby

w stanie oddać życie za zespół. Chłopcy są dla nich

na pierwszym miejscu. Ich historie do złudzenia

przypominają te, które wydarzyły się w naszych

życiach. Jedno spojrzenie, kilka taktów muzyki i głos

wokalisty sprawiły, że wpadliśmy na dobre. I często

nawet na stałe. Ale zdecydowana większość tego nie

żałuje. „Tokio Hotel jest moim życiem”, mówi

LinaraTraumer, a my podpisujemy się pod tym

rękami i nogami.

Christi KouKaulitz jest jedną z fanek, które mają

najdłuższy staż, bowiem jej fanostwo sięga

początkom kariery chłopaków. A więc możemy

podejrzewać, że jak większość – zobaczyła teledysk,

wysłuchała piosenki i… Tak zostało do dzisiaj!

Lisa Kaulitz jako kolejna dołącza do tego grona. Pięć

lat temu po raz pierwszy zachwyciła się chłopcami.

„Przyjaciółka wciąż opowiadała mi o TH, więc kiedy

pewnego dnia włączyłam telewizję i zobaczyłam

Schrei, powiedziałam: ‘WOW!’. Zaczęłam także uczyć

się niemieckiego i bardzo polubiłam ten język.

Polubienie TH nie było trudne! Teraz ich uwielbiam.

Najbardziej oczywiście Toma, ale bardzo podoba mi

się też nowy wygląd Billa!”.

15-letnia Myrsini Humanoid jest fanką niewiele krócej.

Zna chłopców i ich muzykę od przeszło czterech lat.

Podobnie jak poprzedniczki zauroczył ją teledysk i…

Tak to się zaczęło.

LinaraTraumer należy do fanostwa nieco krócej,

po trochę ponad rok, chociaż plakat chłopaków wisiał

na jej ścianie przeszło trzy lata temu! Również jej

historia nie jest taka przeciętna: „To wszystko zaczęło

się od plakatu w greckim magazynie dla nastolatków.

Nie słyszałam ich piosenek, ale zaczęłam lubić

chłopaków ze zdjęcia. Chciałam być bardziej cool,

czy coś takiego, dlatego powiesiłam go na ścianie

w moim pokoju. Po roku pierwszy raz usłyszałam

Strange. To była miłość od pierwszego wejrzenia!”,

opowiada.

Najkrótszy staż ze wszystkich moich rozmówczyń ma

LinaraKaulitz. Jest fanką dopiero od wakacji 2010

roku, chociaż już zdążyła pokochać zespół!

Jak widzicie, nie różnimy się bardzo, więc tak jak my

marzyliśmy o spotkaniu zespołu na żywo, o to samo

dopraszali się fani z Grecji. Bo przecież

dla wielbiciela jakiegoś zespołu nie ma nic

ważniejszego niż jego koncert, prawda? Dziewczyny

doczekały się tego momentu. 9 października 2009

roku euforia osiągnęła szczyt. Z oczu wielu polały się

łzy, choć niektóre były wyrazem złości

na niesprawiedliwość losu – niektórzy nie mogli

przybyć na koncert.

Jednymi z nich były LinaraTraumer i LinaraKaulitz –

koncert odbywał się wtedy, kiedy nie były jeszcze

fankami. Teraz jednak gorliwie zapewniają:

„Jeśli graliby kolejny koncert w Grecji, na pewno bym

na niego poszła! Gdybym go opuściła płakałabym

latami…”, mówi pierwsza z nich, a druga przyznaje jej

rację.

Myrsini twierdzi, że było czego żałować. Na następny

koncert wybierze się z pewnością, aby znów poczuć

adrenalinę buzującą w żyłach i doznać tego

cudownego uczucia bezbrzeżnego szczęścia. Przez

moment byli dosłownie w zasięgu ręki. No właśnie,

przez moment, bo jak się okazuje zespół wcale nie

rozpieszczał swoich greckich fanów odwiedzinami.

Pojawili się tam tylko raz i żadna z moich

rozmówczyń nie wie, czym może to być

spowodowane.

Zapytana o promowanie zespołu przez Universal,

Christi odpowiada: „Universal jest etykietką TH,

jednak ludzie z tej spółki nie promują ich. Promocja

zespołu leży w rękach fanów z mojego kraju.”. Brzmi

znajomo, prawda?

Page 33: 483 News #8 (16.10.2011)

483 NEWS! - PAŹDZIERNIK

Więc, kochani, zakasujemy rękawy i bierzemy się

do roboty! A konkretnie za organizowanie akcji,

których celem będzie sprowadzenie bandu do Grecji

i pokazanie społeczeństwu, że dla niektórych ta

czwórka jest naprawdę ważna.

„Uczestniczyłam w akcji Make some noise –Fanation.

Odbyła się w sierpniu i odniosła duży sukces,

ponieważ przyszło naprawdę wielu fanów i zrobiliśmy

prawdziwy hałas. Wprawdzie na ulicach nie było

wtedy zbyt wielu nastolatków, ale wszyscy

zatrzymywali się i patrzyli na nas, gdy śpiewaliśmy.

Niektórzy to nagrywali, więc udało nam się pokazać,

ile znaczy dla nas TH”, opowiada Christi. Tylko

pozazdrościć, prawda? Chociaż należy także

przyznać, że akcje w Polsce także cieszą się

ogromnym powodzeniem. I oby tak dalej. :)

Przydałoby się także wspomnieć o mediach. Może

one również traktują zespół zdawkowo? A jak wygląda

sprawa z czasopismami? W obu tych kwestiach

dziewczyny są zgodne. „Jest wiele greckich kanałów,

które puszczają ich piosenki. TH są obecni także

w radiu”, mówi LinaraTraumer, a LinaraKaulitz zaraz

dodaje: „Magazyny za to nie dają tak wielu artykułów

czy plakatów, jak to było w przeszłości. Czasami je

znajdziesz. Ale obecnie jest Justin Bieber i inni idole

nastolatków, więc piszą o nich. Oczywiście możemy

znaleźć coś z Tokio Hotel, ale są to tylko małe plakaty

albo artykuły”.

A jednak nie wszystkim mediom Tokio Hotel i ich fani

są obojętni. Jedna ze stacji regularnie dopinguje fanki

w dążeniu do sprowadzenia bandu do kraju. „MTV

bardzo nam pomaga. Wspierają każdą naszą akcję!”,

mówi Christi i nie sposób się nie uśmiechnąć, bowiem

bardzo miło jest, kiedy starania zostają docenione.

Trzymamy kciuki, żeby chłopcy znów zawitali

do Grecji, spełniając tym samym marzenie wielu

fanek! „Z utęsknieniem czekam na nowy album

i koncert, tutaj w Grecji!”, mówi Lisa, zapewne

w imieniu wszystkich fanek. Nie tylko w Grecji,

a na całym świecie.

A jak to wszystko wygląda od strony innych

przedmiotów powiązanych z zespołem? Jak wiemy

z własnego doświadczenia, każdy fan chce posiadać

oryginalną płytę czy jakiś gadżet. Obojętnie jaki.

Ważne, że z tym jednym, wyjątkowym logiem... „Nie

mamy tu zbyt wiele gadżetów związanych z zespołem,

w porównaniu do innych krajów”, twierdzi Myrsini i jak

się okazuje, pozostałe dziewczyny przyznają jej rację.

LinaraTraumer dodaje: „Jest wiele płyt CD i DVD,

łatwo można znaleźć także koszulki i plakaty

z zespołem, ale inne rzeczy? To trudniejsze”.

Nie wszystko ma jednak swoje dobre strony. Jeśli już

mówimy o tych złych, można wspomnieć także

o antyfonach zespołu, którzy, jak wiadomo, mają

mnóstwo irracjonalnych pomysłów. „Są przekonani,

że zespół tworzą geje. W mojej szkole na przykład są

pewni, że Bill i Tom, a także Gustav i Georg uprawiają

ze sobą seks. To chore, ale nauczyłam się nie

reagować”, opowiada LinaraKaulitz. My też przecież

doskonale znamy takie sytuacje. Najważniejsze

jednak, żeby wszyscy fani trzymali się razem!

Bo jesteśmy jedną, wielką rodziną.

Kończymy już pełną przygód podróż po malowniczej

Grecji. Ale tylko na chwilę. Bo przecież tyle łączy nas

z fanami z tamtego kraju, że trudno byłoby nie

zauważyć tych podobieństw. Fani z Grecji nie różnią

się w wielu aspektach od tych z Polski. Zarówno

stażem, jak i takimi rzeczami, jak choćby koncerty.

I najpiękniejsze z tego wszystkiego jest to, że Tokio

Hotel łączy nie tylko pokolenia, ale także państwa!

Tekst: Gothic

Rozmawiała: Mania

Christi na koncercie na MTV Day w Atenach.

Page 34: 483 News #8 (16.10.2011)

THE VIRTUELLE WELT ISSUE

Wyrwałam gazetę koleżance i zaczęłam czytać:

Piąty kwietnia… koncert… Tokio Hotel….

na warszawskim Torwarze… Nie wierzyłam

własnym oczom. Wyciągnęłam komórkę,

żeby sprawdzić, jaki to dzień. Czwartek, cholera,

najbardziej zawalony dzień w tygodniu.

Oczywiście... Warszawa, 05.04.2007

Na Warszawę!

Pobudka o trzeciej rano, aby zdążyć na autobus

o 4:45. Wszystko co najważniejsze wzięte? Bilet?

Jest! Pieniądze? Są! Mapa Warszawy? Obecna!

I na PKS. Do Warszawy dotarłam koło siódmej rano.

Byłam tak zaaferowana, że nawet nie pomyślałam,

żeby sprawdzić, jak jeździ ZTM, a byłoby to bardzo

mądre posunięcie. Dowiedziałabym się, że z Dworca

Stadion jeździ bezpośredni autobus pod Torwar. Nie

musiałabym spędzić dwóch godzin z mapą w ręku,

maszerując przez miasto. Hej, to była moja pierwsza

samodzielna wyprawa do Wawy, OK? Poza tym byłam

zaaferowana i myślałam o wszystkim tylko nie

o sprawach praktycznych. Głównie myślałam

o zespole (o Billu) i jak to będzie zobaczyć ich (go)

na żywo. Krótkie podsumowanie mojej wycieczki

piechotą przez Warszawę:

1. Warszawiacy kompletnie nie znają swojego miasta.

2. W autobusie w stolicy nie można kupić biletów

u kierowcy.

3. Nie zaczepiaj staruszek z pytaniem o drogę, bo ich

pupilek może cię zaatakować. (Babcia twierdziła, że to

bydle chce się ze mną tylko przywitać, ale z moja fobią

związana z psami…)

4. O, siedziba MTV Polska! Wypas!

Przepraszam, czy tu gra Tokio Hotel?

Kiedy dotarłam pod hale było koło dziewiątej.

Zobaczyłam długą kolejkę złożoną z młodzieży. To był

mój pierwszy koncert gwiazdy zagranicznej… Poza

tym nie wiedziałam, jak wygląda Torwar w środku,

dlatego… Podeszłam do jednej z dziewczyn,

klepnęłam ja w plecy i, na wszelki wypadek, spytałam,

czy to kolejka na koncert zespołu Tokio Hotel. (Nie

śmiać się!) Ona przytaknęła i grzecznie stanęłam

w kolejce. Wszystko było OK. Gadałam z obcymi

ludźmi – fanami – o tym skąd są, od jak dawna

słuchają ich muzyki, jak dowiedzieli się o koncercie itd.

Tokiohotelowa sztuka latania

Było bardzo miło, aż do momentu, gdy ktoś z tyłu

kolejki krzyknął: „Dziewczyny! Pchamy!” Wtedy się

zaczęło… Lewa, prawa, góra, dół…. To było

straszne… Kojarzycie klip Smooth criminal Michaela

Jacksona? Ten moment, kiedy on wraz z tancerzami

pochylają się pokonując grawitację? Pod Torwarem

też mi się ta sztuka udała…. Nawet podjęłam próby

lewitowania, które prawie zakończyły się sukcesem

(podgięłam nogi i przez ułamek sekundy tłum unosił

mnie w powietrzu). Przyszła policja i się na nas darła –

poczułam się jak rasowy kibol po meczu Legii.

Na dodatek wyszedł jakiś koleś z takim dziwnym

kolczykiem w uchu i wrzeszczał, że jak się nie

uspokoimy to koncert się nie odbędzie (przez tydzień

mi się śnił w koszmarach). W tym czasie rozstawili

również barierki. Wyszedł jakiś człowiek i sprzedawał

gazety z TH i kolorowe kropidła krzycząc: „Tom ist

blau. Bill ist rot” (albo na odwrót). A jak w końcu

otworzyli drzwi… Mój rekord – 100 metrów w 45 minut.

Na dodatek szłam pod jakimś takim dziwnym kątem,

że nie mogłam patrzeć przed siebie a tylko w niebo.

Ta kolejka miała chyba wyłączoną grawitację.

Koncert?

Zdjęć właściwie nie mam, bo się bałam, że mi zabiorą

aparat i go nie odzyskam, a ten wbudowany w telefon

był do d…. kitu, łagodnie rzecz ujmując. Ogólnie też

za wiele nie widziałam, nawet stojąc na palcach.

Czubek włosów Billa – to wszystko.

No, poza momentem końcowym kiedy przy An deiner

Seite, gdy zespół unosił się do góry na podeście.

(O, widzę całego Billa!) Pamiętam, że się darłam

(pierwszy koncert, emocje, etc.), że w myślach

powtarzałam: O Boże, oni są prawdziwi! To nie

plakaty! Oni są prawdziwi!, że klęłam, jak na Spring

nicht podniósł się transparent i całą piosenkę

oglądałam wyłącznie na telebimie (ale było warto),

że próbowałam zrozumieć co Bill „szprecha”,

ale miałam w głowie totalną pustkę, że chciałam non

stop powtarzać: „Es ist vorbei, bei, bei…” że kiedy

koncert się skończył obejrzałam się na zegar za sobą

i zdziwiona pomyślałam: Już?.

Page 35: 483 News #8 (16.10.2011)

483 NEWS! - PAŹDZIERNIK

Co dobre szybko się kończy...

Okazało się, że tak. Koniec, definitywny koniec.

Odwróciłam się i próbowałam zrobić krok, ale nogi się

pode mną ugięły – zmęczenie powoli dawało o sobie

znać. Jakoś się wytoczyłam z hali, szukając łazienki,

a potem klapnęłam na schody i zaczęłam charczeć

z innymi fankami o koncercie (wszystkie po kolei

miałyśmy zdarte głosy). Zgodnie stwierdziłyśmy,

że jesteśmy wykończone i nie damy rady się nigdzie

ruszyć, po czym zobaczyłyśmy jakiś ruch

przy drzwiach i już tam pędziłyśmy. Zespół opuszczał

teren hali swoim tourbusem. Gustav nas nagrywał,

a Bill machał… Przez chwilę biegłam na równi

z autobusem, ale potem przyspieszyli i powietrze

ze mnie zeszło… Byłam tak strasznie zmęczona…

Zadzwoniłam do mamy z pytaniem, czy tata dawno

wyjechał (miał po mnie przyjechać). Mama

powiedziała, że zaraz wyjeżdża. Myślę sobie:

Ekstra…. Spoko, poczekam te… Dwie godziny. Plac

pod halą powoli pustoszał, aż w końcu zostało parę

osób. Ja, jakaś Niemka, która skamlała do ludzi

ze sklepiku TH o plakat (to było żałosne) i jakaś

dziewczyna. Zaczęłam z nią rozmawiać. Spytała,

czy moglibyśmy ją podwieźć na Dworzec Centralny.

Powiedziałam, że tata na pewno nie będzie miał nic

przeciwko. No i nie miał.

Ja to mam szczęście...

(Teraz będzie ta część, która zawsze sprawia,

że mam ochotę ryczeć.)

Podrzuciliśmy dziewczynę na dworzec i ruszyliśmy

w drogę powrotną. Ledwo wysiadła, a przytuliłam się

do oparcia i robiąc lekkiego glonojadka na szybie

auta, odpłynęłam w objęcia Morfeusza… Zdążyłam

tylko zauważyć przez okno autobus i pomyśleć: O, TH

mają podobny… Tak, moi drodzy, przejeżdżaliśmy

obok Intercontinentalu. Tak, to BYŁ tourbus Tokio

Hotel i, tak, NIE zatrzymaliśmy się. Teraz

możecie powiedzieć: „O, mój Boże.” Kopnijmy jeszcze

leżącego: za Warszawą się zatrzymaliśmy, żeby tata

mógł się zdrzemnąć, bo był strasznie zmęczony.

A spokojnie mogliśmy sobie stanąć pod hotelem…

Czarna rozpacz

Następnego dnia się dowiedziałam, że TH rozdawało

autografy pod Intercontinentalem…. Wtedy odkryłam

znaczenie pojęcia „depresja pokoncertowa”.

Włączyłam CD Zimmer 483 i ryczałam przez cały czas

aż do momentu, kiedy mama stwierdziła, że jak się nie

uspokoję to na żaden koncert nigdy więcej nie

pojadę. (Wie, jak człowieka zmobilizować.)

Reasumując całą historię:

- Jak było na koncercie na Torwarze?

- Nie chcesz wiedzieć.

Tekst: Mania

Page 36: 483 News #8 (16.10.2011)

THE VIRTUELLE WELT ISSUE

Nasza podróż po tokiohotelowych kreacjach nareszcie

dotarła do Billa... Nareszcie, bo sobowtórów wokalisty

jest w Polsce najwięcej. Na pewno taka stylizacja

wymaga kreatywności, czasu, cierpliwości, jednak my

pomożemy Wam skrócić i ułatwić ten proces! Gotowi?

Chwytajcie długopisy i notujcie!

Zestaw I – dzienny

Komplet dobry na zwyczajne spotkanie fanów, możemy

również skorzystać ze wskazówek, idąc na imprezę

w mniejszym gronie znajomych czy chociażby do szkoły.

Najlepiej będą się w nim czuli odważni fani, ale z drugiej

strony może być idealnym powodem, dla którego warto wyjść

z cienia!

Zaproponowany przez nas zestaw utrzymany jest

w ciemnych barwach, z których wyróżnia się jedynie krwista

czerwień na sweterku. Oczywiście możemy pobawić się

kolorami, Bill często szaleje w tych kwestiach. Na dół

zakładamy legginsy lub bardzo obcisłe rurki. W naszym

wypadku są one dość ciemne, jednak nie warto ograniczać

się do tego jednego przykładu – możliwości jest wiele.

W sklepach znajdziemy mnóstwo getrów: ciemnych, jasnych,

gładkich, wzorzystych... Jeśli nie czujecie się za dobrze

w takowych (lub jesteście chłopakami i uważacie, że legginsy

nie są dla Was) wybierzcie jeansowe marmurki lub zwyczajne

rurki. Powinny być obcisłe, ale pamiętajmy też o komforcie!

Nasz model ma na sobie czarno-czerwony sweterek.

Czerwień przełamuje mrok i wydaje się rozbudzać cały strój

do życia. Paski, nie dość, że ostatnio królują w sklepach

odzieżowych, to są także jednymi z ulubieńców Billa.

Pamiętajmy, by był nieco dłuższy, jeśli na dół wybieramy

legginsy. Alternatywą jest koszula w kratkę – idealnie nada

się do jeansów.

Bill uwielbia biżuterię. Tutaj mamy ogromne pole do popisu –

nie da się jednoznacznie opisać, co warto założyć, a czego

nie. Wybierajmy zgodnie z intuicją wszelkie wisiorki,

naszyjniki, bransoletki (większe i mniejsze), pierścionki,

kolczyki... Jest tego mnóstwo i na pewno każdy z nas

posiada coś pasującego w swojej kolekcji! Nie ograniczajmy

się również z butami – możemy wybrać trampki, tenisówki,

adidasy, szpilki, botki, kozaki... Myślę, że nawet kalosze nie

zaszokowałyby widzów.

Dopełnieniem wszystkiego może być makijaż, ale nie jest

konieczny. Pamiętajmy, by nie malować oczu idealnie

„na Billa”, jeśli widzimy, że nam to nie pasuje – będziemy

wyglądać śmiesznie. Należy kilka dni wcześniej wypróbować

kilka wersji. Nie sztuką jest wyglądać jak wokalista zespołu,

sztuką jest pozostać w sobą w „sobowtórowaniu”. Podobnie

jest z fryzurą. Możemy natapirować je na „lwią grzywę”,

postawić irokeza, ale równie dobrze będziemy wyglądać, nie

zmieniając nic z naszego codziennego uczesania.

Page 37: 483 News #8 (16.10.2011)

483 NEWS! - PAŹDZIERNIK

Zestaw II – wieczorowy

Świetny zestaw na duże imprezy czy ogólnopolskie

zloty! Billa w takim wydaniu widujemy na różnych

galach czy oficjalnych spotkaniach z prasą.

Jeśli chcecie osiągnąć taki efekt, mam dla Was jedną

główną radę: szalejcie, ile się da!

To chyba najbardziej szalony komplet ubrań z całej

serii Dress up like... Utrzymany w eleganckiej czerni,

przełamany jasną, puszystą kamizelką. Do tego

zestawu możemy użyć legginsów z poprzedniego

stroju, warto jednak zamienić je na coś bardziej

szałowego, chociażby skórzane/wet look/PCV legginsy.

Na górę dobra będzie ciemna tunika – do gładkich

legginsów proponuję, by była bardziej odważna

(np. brokatowa). Nasz model ma na sobie dość obcisłą

bluzkę, ponieważ dodatkowo wybraliśmy dla niego

futerkową kamizelkę. Jest dość jasna, by nie uczynić

całego kompletu żałobnym, ale sprawi, że będziemy

się wyróżniać, dokładnie tak, jak Bill.

Jako że strój jest dość prosty po raz kolejny możemy

zaszaleć z dodatkami. Ograniczyliśmy tu ozdoby

na szyję, jednak daliśmy więcej bransoletek.

Utrzymane są w ciemnych barwach, jednak nie jest to

konieczne. Postawiliśmy również na okulary

przeciwsłoneczne by stworzyć gwiazdorski look.

Pamiętajcie jednak, by nie zrobić się „na choinkę” –

co za dużo, to nie zdrowo!

Rezygnujemy ze sportowego obuwia. W szafie

szukamy czegoś bardziej glamour, by nie tworzyć zbyt

dużego kontrastu. Obcasom mówimy jak najbardziej

„TAK”, nie wykluczając równocześnie butów

na płaskich podeszwach.

W tym wypadku makijaż może być odrobinę

mocniejszy od codziennego. Nadal jednak uważajmy,

by nie zrobić z siebie clowna. Umiaru nie musimy

zachowywać na paznokciach – tutaj limitem jest Wasza

wyobraźnia. Nie ograniczajmy się także z fryzurą.

Nadajmy włosom wygląd ułożonych, zaplanowanych.

Bill poświęca przecież na nie tyle czasu!

Gdzie kupić?

- Spodnie – Amisu – 149,-

- Kamizelka – Amisu – 189,-

- Bluzka – Amisu – 69,95

- Bransoletki – NY Accessoires – 29,95/szt.

Tekst: Boo

Model: Billy

Zdjęcia: Just Ine Tee

Gdzie kupić?

- Spodnie – Pull and Bear – 89,90

- Sweter – Pull and Bear – 89,90

- Zegarek z robotem – Pull and Bear – 69,90

- Łańcuch – Pull and Bear – 49,90

- Naszyjnik – Pull and Bear – 69,90

Page 38: 483 News #8 (16.10.2011)

THE VIRTUELLE WELT ISSUE

Środowe popołudnie. Wracam ze szkoły, rzucam

torbę, idę robić obiad. W międzyczasie gdzieś się

krzątam, coś podniosę, coś wyniosę, coś zaniosę.

Dzień jak co dzień. Chwila przerwa dla umysłu,

by móc zasiąść do lekcji, szybka decyzja: pora

na internetowe odmóżdżanie.

Szybka podróż po serwisach informacyjnych –

polskich i zagranicznych: kryzys, rośnie frank

szwajcarski, ludzie panikują, spaliła się kamienica,

kolejny odcinek autostrady nie zdąży być wybudowany

do EURO 2012. Standard. Odruchowo kieruję się

na strony o moim ulubionym zespole. Zaczynam

od tych polskich, bo nie wrzucają miliardów zdjęć

w newsach, a co za tym idzie, łatwiej znaleźć jakieś

nowinki. Szczególnie teraz, gdy stosunek nowości

u Tokio Hotel do pojawiających się zdjęć to jakieś.

1:1092789534801940. Do potęgi dwunastej.

Jeden klik zmienia cały mój dzień. Tydzień. Miesiąc.

Rok to może przesada, ale miesiąc pasuje tu idealnie.

„Tokio Hotel stawia na niespodzianki!”, „Nowa płyta

już za dwa tygodnie pojawi się w sklepach, na całym

świecie!”, „Już jutro będziemy mogli obejrzeć

najnowszy klip zespołu!”, „Daty na nową trasę

koncertową: 3 koncerty w Polsce!”.

Pamiętacie to uczucie? Ja też nie. Wstęp był tylko

żarcikiem-kosmonaucikiem. Nie każdy musi go

zrozumieć.

Minęło już dość długo czasu, od kiedy coś ciekawego

wydarzyło się w tokiohotelowym świecie. Jestem

zwykłą fanką, takich jak ja są tysiące. Co pamiętamy

z zeszłego roku? Wydanie albumu Best Of, stworzenie

(nagraniem tego nazwać nie można) dwóch „nowych”

teledysków, kilka wizyt w Azji i Rosji. Tyle pamiętam

ja, tyle pamiętają inne fanki z Europy. Tyle pamiętają

fani, którzy dorastali z Tokio Hotel.

Pięć, sześć lat temu większość z nas miała około 11-

13 lat. Zakochałyśmy się w muzyce Tokio Hotel,

buntowniczym wyglądzie Billa, dziwnych,

lecz zarazem śmiesznych tekstach Toma, cichej

naturze Gustava i męskości Georga. Pustkę

w naszych dojrzewających sercach wypełniło czterech

chłopaków z Magdeburga. Oni byli częścią nas, a my

częścią ich.

Byłyśmy obecne we wszystkich ważnych momentach

zespołu - fizycznie i mentalnie. Wiele z nas jeździło

na gale, koncerty, kupowało płyty, głosowało

w plebiscytach, wysyłało listy i prezenty, śpiewało

piosenki pod prysznicem. Każda ta akcja wysyłała

niewidzialne fale do Hotelu w Tokio.

Oni byli obecni w naszych ważnych momentach.

Zdjęcie Toma do dziś siedzi w moim portfelu,

na szczęście; przekraczając pierwszy raz granicę

polsko-niemiecką słuchałam Unendlichkeit,

a przed teoretycznym egzaminem na prawo jazdy –

In Die Nacht. Fizycznie byli przy mnie podczas

jednych z najważniejszych dni w moim życiu,

chociażby czternastego marca zeszłego roku.

Takich przykładów jest wiele. To nie tylko ja, to też

większość z Was. Byliśmy przy nich, gdy dorastali, oni

byli przy nas, gdy my dorastałyśmy. Wzajemne

wsparcie.

To była ta przyjemna część artykułu.

Młodsze fanki mogą nie znać tego uczucia. Moja

cztery lata młodsza siostra od zawsze była

w tokiohotelowym świecie, zupełnie jak ja.

Z tą różnicą, że ona krzątała się gdzieś na obrzeżach.

Gdy wyszedł singiel Durch Den Monsun była

ośmioletnią dziewczynką, raczej nie interesowała się

muzyką w takim stopniu, by stać się pełnoetatową

fanką TH. Mijały miesiące, podczas których tkwiła

ze mną w tej przestrzeni - piszczała przy premierze

Schrei, wzruszała przy Rette Mich, płakała

na Der Letzte Tag, śmiała na Uebers Ende Der Welt.

Stała ze mną pod Torwarem, a już na Atlas Arenie

skakała pod sceną. Dziś to ona jest moim źródłem

wiedzy, gdy lata temu to ja dostarczałam jej wszelkie

nowinki.

Czy młodsi fani próbują nadrobić te stracone lata?

Czy chcą poczuć się jak my, kiedy TH stanowiło 99%

naszego życia? Wszystko ładnie, pięknie, ale...

Nie uważacie, że nie mają takiej możliwości?

Page 39: 483 News #8 (16.10.2011)

483 NEWS! - PAŹDZIERNIK

„Nigdy nie umrzemy”

Dużo, za dużo miłości do muzyki Dużo, za dużo granic niepokonanych

Tak wiele myśli I słów niedokończonych

Nie wierzę, że to się szybko skończy*

Zostaniemy na zawsze Zapiszemy się na wieczność

Wiem, że to pozostanie gdzieś na zawsze Czujemy

Nie jesteśmy gotowi na koniec Nigdy nie umrzemy

Przeniesiecie nas aż po wsze czasy

Róbcie to dla nas nadal Gdy sami nie będziemy już w stanie

Wtedy nasze zdania Zakończycie na wieczność

Teraz już się nie boję Patrzeć przed siebie Bo od dzisiaj wiem,

Że tak łatwo nie odejdziemy

Zostaniemy na zawsze Zapiszemy się na wieczność

Wiem, że to pozostanie gdzieś na zawsze Czujemy

Nie jesteśmy gotowi na koniec Nigdy nie umrzemy

Przeniesiecie nas aż po wsze czasy

Wiem, że coś po mnie pozostanie Jestem pewien, że po Tobie też coś zostanie

Na zawsze… Na zawsze…

Zostaniemy na zawsze

Zapiszemy się na wieczność Wiem, że to pozostanie gdzieś na zawsze

Czujemy Nie jesteśmy gotowi na koniec

Nigdy nie umrzemy Przeniesiecie nas aż po wsze czasy

I zawsze...

Zostaniemy na zawsze

Zapiszemy się na wieczność Wiem, że to pozostanie gdzieś na zawsze

Czujemy Nie jesteśmy gotowi na koniec

Nigdy nie umrzemy Przeniesiecie nas aż po wsze czasy

Takim jak my

Nigdy nie przechodzi…

Tłumaczenie: Just Ine Tee

Nie chcę użalać się ani nad tym, że chłopcy zostawili

Europę na rzecz Azji i Ameryk, ani nad tym, że fani

z krótszym stażem wiele stracili. Chcę pomarudzić

na management Tokio Hotel, bo...

NIC SIĘ NIE DZIEJE!

Na stronach fanowskich i blogach pustki. Konta

fanklubów na portalach społecznościowych śpią.

Co jakiś czas ktoś zaplanuje zlot, ktoś inny wrzuci

jakieś stare zdjęcie przy okazji wspominania

dawnych, dobrych czasów lub fotomontaż

ze śmiesznym napisem. Wiem dokładnie jak może to

zdenerwować, ponieważ kolejnym artykułem,

który muszę stworzyć, to właśnie Newsy. Ironia losu.

Źle mi z faktem, że chłopcy nie dostarczają nam

nowych wrażeń. Oczywiście lepsze to niż informacje

o wypadkach, pobiciach czy chorobach,

ale, osobiście, czuję pustkę. Niektórzy płaczą,

że chłopcy tak bardzo się zmienili – ich brzmienie,

wygląd, zachowanie. Wszyscy dojrzeli, dojrzeliśmy

i my. Nie oznacza to jednak, że już siebie nie

potrzebujemy.

Bill, Tom, Gustav, Georg, apeluję! Nadal jesteście

nam niezbędni i uwierzcie, my Wam też! Nie chcemy

wyrzucać tych lat z naszych serc i umysłów, nie

pozwolimy na to, byście znaleźli się na podmiejskich

wysypiskach śmieci! Jednak takie związki wymagają

poświęcenia obu stron – nasze chęci to nie wszystko.

Zawsze, gdy działamy my, mamy na celu Wasze

dobro. Wiem, że Wy też kierujecie się tą zasadą,

jednak ostatnio zeszła ona jakby na dalszy plan.

Wyrzucacie nas?

Chciałabym zobaczyć, czym (lub kim) wypełnicie

pustkę, jeżeli wyrzekniecie się tych, którzy przyczynili

się na Wasz sukces, czyli fanów. Co pojawi się

w tokiohotelowym świecie, jeśli nie tysiące młodych

dziewczyn i chłopców, nastolatków, ale też ludzi

dorosłych? Myślę, że sobie poradzicie, jednak mam

też dość egoistyczne obawy... Co wypełni pustkę

w naszych życiach, kiedy Wy zupełnie znikniecie

z mediów? Gdy odejdziecie z showbiznesu,

również fani rozejdą się w różnych kierunkach,

a ich prawie-wieczne przyjaźnie zanikną,

a przynajmniej osłabną.

Nie istniejemy bez Was, jako jedność. Nie istniejecie

bez nas, jako jedność.

Ich glaube nicht, dass das bald endet* – ja też tak

uważam. Pod warunkiem, że postaracie się, zepniecie

swoje cztery litery i zrobicie coś dla Nas.

Nie bądźcie zbyt pewni siebie mówiąc, że nigdy nie

umrzecie...

Tekst: Boo

Page 40: 483 News #8 (16.10.2011)

THE VIRTUELLE WELT ISSUE

Od czasu, kiedy różne anomalia pogodowe ujawniły

nam swoje inne, mniej niszczycielskie oblicze,

minęło już sześć lat. Po sukcesie zeszłorocznej

imprezy i w tym roku nie mogło obyć się bez

wspólnego świętowania. Fanclub dołożył wszelkich

starań, by godnie uczcić szóstą rocznicę wydania

singla Durch Den Monsun. Tym razem postanowili

jednak skupić się również na osobach, bez których

Tokio Hotel nie mogłoby istnieć – fanach.

Zorganizowali coś, czego naprawdę jeszcze nigdy nie

było – pierwszą w Polsce galę fanowską! „Chcieliśmy

pokazać fanom, którzy się w jakiś sposób wyróżniają,

że doceniamy ich talent i pracę”, mówi Boo, która

współorganizowała imprezę. Zanim jednak przejdziemy

do samych Polish Aliens’ Awards, warto byłoby

wspomnieć o tym, co działo się wcześniej.

Rozgrzewamy się...

Szóste urodziny Tokio Hotel rozpoczęły się 11 sierpnia

2011 roku o godzinie 14:00, kiedy to przed Pałacem

Kultury i Nauki w Warszawie zebrali się pierwsi fani.

Po krótkim zapoznaniu, podzieleni na trzy grupy,

ruszyliśmy w teren – w obrębie centrum, Złotych

Tarasów i Arkadii staraliśmy się przekonywać

Warszawiaków do muzyki Tokio Hotel. Pokazywaliśmy

im ulotki, tytuły piosenek, a nawet puszczaliśmy ich

fragmenty (nie wypowiadając wcześniej nazwy zespołu).

Niektórzy tak bardzo zachwycili się melodią i tekstami,

że nawet słowa: „To jest Tokio Hotel” nie powstrzymały

ich od pomaszerowania do najbliższego sklepu

muzycznego i zakupienia albumu zespołu. Byli nawet

tacy, którzy przyznawali: „Kiedyś słuchałem ich

piosenek” lub „Tak myślałam, że to Bill Kaulitz, tylko

teraz trochę inaczej brzmi niż kiedyś...”. Dla nas był to

miód na serce. „Niektórzy byli sceptycznie nastawieni,

ale po krótkiej rozmowie stwierdzali, że posłuchają ich

utworów, inni z zaciekawieniem czytali ulotki. To

naprawdę może zmienić opinie ludzi o TH, a dla nas było

świetną zabawą”, komentuje swoje poczynania podczas

akcji streetteamingowej Grzesiek.

Pełni optymizmu i naładowani pozytywną energią

udaliśmy się zwartą grupą do klubu Deseo, w którym

miała odbyć się cała impreza. Tam czekała nas kolejna

dawka atrakcji: projekcje filmu rocznicowego i materiału

z DVD przekazanego zespołowi na Meet&Great w Łodzi,

tort oraz Tokio-Milionerzy, a wszystko oczywiście

doprawione największymi hitami Tokio Hotel. „Tort był

przepyszny i bardzo fajni byli Tokio-Milionerzy,

ale pytania były naprawdę trudne”, wspomina Jumbiena.

To ostatnie potwierdzamy. Pamięta ktoś z Was,

ile odcinków miała pierwsza seria Tokio Hotel TV?

No, właśnie...

Polish Aliens’ Awards 2011

Jako że godzina była już późna, a towarzystwo lekko

śpiące, przyszedł w końcu czas na gwóźdź programu,

czyli pierwsze w historii rozdanie nagród Polish Aliens’

Awards!

Cała koncepcja gali opierała się na podróży przez te

wspólne sześć lat, wszystkie wzloty i upadki, pokazaniu

zarówno tego, co było, jak i tego, w co wierzymy,

że przyjdzie. Nie zabrakło odważnych wizji przyszłości

oraz nadziei, że będzie to trwało jeszcze kolejne sześć

lat i kolejne, i kolejne, i kolejne... i tak aż przez całą

wieczność.

Galę rozpoczęła teleportacja do Kopii Miasteczka

Humanoid stworzonej specjalnie na potrzeby zabawy.

Ines i Boo doskonale wprowadziły nas w temat,

przedstawiły wszystkie kategorie oraz zasady

głosowania. Od razu potem przyszedł czas na pierwszą

kategorię: „Najlepszy Autor Portretu Tokio Hotel”.

Na ekranie pojawiły się filmiki od nominowanych osób,

a już chwilę później Tonks i Luna (znane ze swoich

genialnych koszulek Kleiner Android zaprezentowanych

na Fan Party w Łodzi) wręczały nagrodę Aniusi483. „Jej

rysunki to po prostu mistrzostwo! Każdy przemyślany

od A do Z, wyglądają jak żywe i wyjęte z jakiejś baśni.

Bez wątpienia nagroda słusznie została przyznana jej”,

zachwyca się Billy.

Kiedy Aniusia483 została przeteleportowana ze sceny

z powrotem na swoje miejsce, my cofnęliśmy się do roku

2005, w którym czwórka chłopaków z Magdeburga

z garażu wyskoczyła prosto przed kilkutysięczną

publiczność, grając na gali The Dome czy koncertach

organizowanych w ramach akcji Stars For Free. Na ich

półkach pojawiły się pierwsze statuetki: Comet, Eins Live

Korne czy Bambi oraz oczywiście platynowa płyta

za sprzedaż ponad 150 000 egzemplarzy ich

debiutanckiego krążka Schrei w ciągu jednego tygodnia!

Nie trzeba już nawet wspominać, że pierwszy klip

do Durch Den Monsun przez kilka miesięcy trzymał się

na pierwszych miejscach list przebojów i doganiał go

tylko drugi klip tego samego zespołu do kawałka Schrei.

Retrospekcję zakończył niesamowity akustyczny występ

Tokio Hotel z piosenką Durch Den Monsun z GigaTV.

Tuż po gromkich brawach, na scenie pojawiły się

Jumbiena i Soiree, które miały wręczyć nagrodę

w kategorii „Najlepsza Akcja Fanowska”. Oczywiście

nagrodę zgarnął Fanclub za swoje koncertowe

serduszka w Łodzi. „Ta akcja była genialna! Na początku

myślałam, że to dziecinne, ale kiedy zobaczyłam efekt

końcowy, poczułam, że naprawdę jesteśmy jedną wielką

rodziną”, opowiada Paja.

Page 41: 483 News #8 (16.10.2011)

483 NEWS! - PAŹDZIERNIK

Zamknęliśmy oczy i przeskoczyliśmy do roku 2006,

kiedy kariera Tokio Hotel nabrała niesamowitego tempa

– kolejne single, reedycja płyty, podbój nowych krajów,

wspólna trasa z polskim zespołem Blog 27, nie mówiąc

już o masie nagród, takich jak np. Echo, która trafiła

w ręce chłopaków. Wspominanie zakończyła mroczna

ballada Rette Mich śpiewana przez długowłosego Billa

w TV Total.

Po otarciu łez na scenie zobaczyliśmy inną wokalistkę,

znaną bliżej jako Vokalna, która wręczyła nagrodę

Katarzynie „Room483” Wolf. A raczej po prostu ją

odczytała, ponieważ dziewczyna była jedną

z nieobecnych na gali.

Kolejny skok w czasie przeniósł nas do 2007 roku,

w którym zespół wydał drugą studyjną płytę – Zimmer

483, ruszył w kolejną trasę, która tym razem objęła

również Polskę! Później przyszedł czas na album

Scream i koncert w Izraelu. Właśnie wtedy zespół zaczął

zbierać hurtowo statuetki: 3 Comety, 4 TFM

oraz pierwsza nagroda EMA! Na scenie pojawili się

Tokio Hotel ze swoim najbardziej spektakularnym

występem w historii – piosenką Monsoon właśnie

na EMA 2007!

Ze ściany deszczu wyłoniły się dziewczyny, którym

żadna pogoda nie jest straszna – Sarni i Monsunowa.

Przyznały nagrodę w kategorii „Najlepsi Organizatorzy

Zlotów”, która trafiła do Samary i Just Ine Tee –

organizatorek warszawskich zlotów.

Po tej części gali Boo i Ines uznały, że już najwyższy

czas, by chwilę odpocząć i sprawdzić, jak bawią się fani.

Nastąpiło marsjańskie połączenie przez Uran z Manią,

która tego dnia była zakulisową reporterką.

Kiedy już pewne było, że fani mają się doskonale,

przyszedł czas na kolejną kategorię: „Najlepszy Autor

Fan Fiction”. Just Ine Tee wręczyła nagrodę Uli Cichej,

która również była jedną z wielkich nieobecnych tego

wieczoru, jednak dzięki Ann, która wyszła za nią

na scenę i odczytała list od niej, Alieny w Kopii

Miasteczka Humanoid usłyszały jej słowa.

Mimo że akcja książki Uli rozgrywa się w 2006, my

przenieśliśmy się do 2008 roku, który większość z nas

wolałaby wymazać z pamięci przez chorobę Billa.

To wtedy mógł nastąpić prawdziwy koniec, bo przecież

Tokio Hotel to Bill, Tom, Gustav i Georg – ani jednego

więcej, ani jednego mniej. Jednak wszystko dobrze się

skończyło i rok ten bez wątpienia możemy nazwać

rokiem nagród: VMA w Stanach Zjednoczonych, kolejne

4 Comety, 2 TMF, Golden Pinguin, Goldene Kamera,

kolejne Echo, kolejne EMA, 4 MTV Latin America

Awards... Sukces przypieczętowała ballada Geh

wykonana na Rock In Rio w Lizbonie.

Kiedy nasze ręce przestały bujać się w górze,

na estradzie pojawili się Elli i Qba, by wręczyć nagrodę

w kategorii „Najlepsi Administratorzy Strony Fanowskiej”.

Jak łatwo było zgadnąć, zwycięzcą okazała się strona

TokioHotelTeam.pl, a w imieniu całej ekipy nagrodę

odebrały Soiree i Jumbiena, która komentuje to tak:

„Cieszymy się z tego, że fani docenili naszą pracę

i poświęcenie, a ta nagroda należy się każdej

z nominowanych stron”.

Cofnęliśmy się do 2009, który był rokiem chorób

(w przypadku Gustava), wypadków (Billa) i awantur

oraz flirtów (z Tomem w roli głównej). Mimo wszystko,

zespołowi udało się również wziąć udział

w charytatywnej akcji Designers Against AIDS i H&M

oraz wydać kolejny krążek – Humanoid. Tokio Hotel

wykonało także piosenkę promującą tę właśnie płytę –

World Behind My Wall w wersji z EMA w Berlinie.

Kiedy wybrzmiały ostatnie takty piosenki, a ogień powoli

dogasał, na scenie zaczęło się prawdziwe show –

pojawili się Filip Zagórski i Marcin Krupa! W swoich

codziennych stylizacjach, które rzadko są spotykane

u chłopców, wręczyli nagrodę innemu chłopakowi,

który również ma podobny styl, tyle że wzoruje się

na Billu i jest jego „Najlepszym Sobowtórem” –

Billoshowi! Nie obyło się jednak bez rozczarowanych tym

faktem ludzi, co nawet dało się usłyszeć po głośnym

jęku... „Powinna wygrać Zysia albo Paula”,

mówi Pillpusher.

Page 42: 483 News #8 (16.10.2011)

THE VIRTUELLE WELT ISSUE

Kolejnym przystankiem w podróży w czasie był rok 2010,

w którym marzenia się spełniały – fani w Polsce

uczestniczyli w koncercie w Łodzi, a Tokio Hotel wreszcie

dotarło do swojego odwiecznego celu – Tokio! Bliźniacy

charytatywnie współpracowali z PETĄ, a już mniej

charytatywnie z markami HRS, Saturn, Reebok czy Audi.

Podsumowaniem dla tego roku był występ Tokio Hotel

na koncercie w Polsce z piosenką Lass Uns Laufen.

Mrugając powoli ze zmęczenia i wzruszenia, na scenę

weszła AveSamara, która wręczała nagrodę w ostatniej

tego wieczoru kategorii: „Inne Inicjatywy”. Oczywiście,

jako że wiadomo, kto wygrał, nie będziemy tego mówić...

Zwycięzcę opisze dla Was Grzesiek: „To urozmaica życie

fanowskie i pozwala mi wyrażać swoje poglądy, pokazując

je też innym”. Już wiecie? Tak, oczywiście chodzi

o 483 News!

Gdy wreszcie dumni jak pawie zostaliśmy ściągnięci

ze sceny, na ekranie pojawiła się liczba: „2011”, która

oznacza rok... włosów i dziwnych strojów. Zespół

szokował (a właściwie wciąż szokuje, bo przecież ten rok

jeszcze się nie skończył) fanów kolejnymi zmianami

w wyglądzie – pojawia się wszechobecny zarost! Może

dlatego, że Tokio Hotel zamknęło się w studiu w Los

Angeles, by pracować nad nową płytą i wyszło z niego

tylko po to, by zgarnąć statuetkę na MuzTV w Moskwie

oraz Video Music Aid Japan, gdzie zagrali na jednej

scenie z królową skandalu, Lady Gagą! Ten rok jak i całą

galę zakończyła piosenka Darkside of the Sun na MuzTV.

Trzeba im przyznać, że koncepcja była genialna! Świetnie

dopasowana do idei obchodzenia rocznicy. Zgadza się

z tym również Soiree: „Forma była bardzo ciekawa –

kolejne kategorie przeplatane były występami zespołu

z różnych lat, przez co można się było poczuć tak, jakby

samo Tokio Hotel było gwiazdą PAA”. Naturalnie oprawa

techniczna również była niesamowita, a to za sprawą

naszego „małego” mistrza, Qby!

After, after, after... co?

Po każdej gali przychodzi After Party – tak też było

i tym razem, z tą różnicą, że... większość osób

spędziła je na spaniu! Oczywiście byli ludzie, którzy

bawili się dalej, skacząc i śpiewając razem z Billem

przy projekcji ostatniego DVD nagranego

w Mediolanie. Było narzekanie, że nie ma planu,

co robić dalej, ale wszystko to ucisza Alien: „Zabawa

była wspaniała. Tym, którym się nie podobało,

powiem tylko jedno: od ludzi zależy, jak się bawią,

a nie od lokalu czy organizacji. Bo może być

organizacja, która nie wypala na 483%, ale jednak

ludzie powodują, że ten dzień jest dla nas wyjątkowy,

że czujemy się jak gwiazda na After Party wśród

dobrej zabawy i blasku fleszy aparatów. Jestem cała

za tym, że to Fan Party należało do udanych i było

pełne zabawy”. I ma dziewczyna całkowitą rację...

Tekst: Just Ine Tee

Zdjęcia: gallery.tokiohotel-fanclub.pl

Page 43: 483 News #8 (16.10.2011)

483 NEWS! - PAŹDZIERNIK

Danke schön von 483 News! „And the winner is... 483 News!” Te słowa zdecydowanie wyciskają łzy wzruszenia z naszych oczu. Jesteśmy ogromnie dumni

z tego, że mamy najlepszych czytelników na świecie! Każde Wasze słowo, każdy Wasz mail czy komentarz, każda

interakcja z nami znaczy dla nas naprawdę wiele. To właśnie dzięki temu wiemy, że nasza praca nie idzie na marne, że ktoś

jest tam po drugiej stronie i czeka, niecierpliwi się, ekscytuje, kiedy widzi nowe wydanie. Chyba każdy, kto coś tworzy,

chce, żeby jego praca była doceniana. Nasza właśnie została doceniona – ten dyplom w antyramie może nie ma wielkiego

znaczenia w świecie, może nie ma wielkiej wartości materialnej, ale jest ukoronowaniem prawie dwóch lat naszej ciężkiej

pracy nad gazetą.

Oczywiście nie wolno nam zapomnieć o wszystkich, którzy nas wspierają i pomagają nam – Oficjalnym FC, TokioHotel-

News.pl, TokioHotelTeam.pl, wszystkich naszych współautorach, których jest tak wielu, że nie jesteśmy w stanie ich

wypisać. Bez Was ta gazeta nie byłaby tym, czym jest. To również Wasza nagroda.

Dziękujemy!

Redakcja 483 News!

Page 44: 483 News #8 (16.10.2011)

THE VIRTUELLE WELT ISSUE

Świat fanowski, nie tylko ten tokiohotelowy, nie

mógłby się obyć bez spotkań, na których fani

omawialiby najnowsze wieści z życia swoich idoli,

wymieniali się plakatami, wspomnieniami

czy numerami telefonów. Bo przecież zloty, a o nich

mowa, to doskonała okazja, by poznać ludzi

zakręconych na tym samym punkcie co my!

Tak więc nie siedźcie w domu, tylko wbijajcie

na kolejny zlot w swoim mieście!

Z Karoliną Malczewską, najlepszą (według ostatniego

notowania Polish Aliens’ Awards) organizatorką zlotów,

rozmawiam dosyć późno w nocy. Mimo, że jest

zmęczona, poświęca mi parę chwil i odpowiada na kilka

pytań. Do wywiadu podchodzimy bardzo poważnie,

choć z Samarą znamy się od lat.

Cześć Sami. Cieszę się, że poświęcisz mi chwilkę.

Chciałabym porozmawiać z Tobą o zlotach,

a konkretniej o ich organizacji. Jesteś jedną

z polskich „weteranek” w tej dziedzinie. Pamiętasz

pierwszy zlot, który organizowałaś? Co Cię do tego

skłoniło?

Samara: Pierwszym zlotem była oczywiście rocznica

koncertu TH w Polsce. Nie musiało mnie nic do tego

skłaniać, bo to była po prostu rocznica i logiczną rzeczą

jest, że trzeba było ją jakoś uczcić. *śmiech* Z resztą

nie tylko ja wpadłam na pomysł celebrowania

5 kwietnia, bo w tym samym miejscu i o tej samej porze

zebrały się wtedy 3 zloty, które oczywiście zgrabnie

połączyliśmy w jedną całość.

A co sprawiło, że to właśnie Ty stanęłaś na czele

jednego z nich? Byłaś wtedy przewodniczącą

Polskiego Fanclubu, tak?

S: To było milion lat temu, kiedy byłam jeszcze

w Oficjalnym FC Tokio Hotel, więc robiłam to bardziej

w imieniu naszej grupy, a nie indywidualnie. Dopiero

po jakimś czasie zaczęłam działać niezależnie.

Co Cię skłoniło do kontynuacji, można powiedzieć,

„zlotowej tradycji” po odejściu z FC? Sentyment

i poczucie obowiązku czy bardziej czerpanie

przyjemności osobistych z tego typu spotkań?

S: Wszystko na raz! Na początku na pewno sentyment

i tęsknota za niektórymi osobami, bo są ludzie,

z którymi widuje się wyłącznie na zlotach... Czerpanie

przyjemności było zawsze, ale teraz to też po części

poczucie obowiązku. Przed każdą rocznicą

czy urodzinami chłopaków dostaję masę wiadomości

z pytaniami o kolejne spotkania. W zasadzie nikt się

mnie już nie pyta, CZY go zrobię, ale gdzie i o której.

Czujesz, że rzeczywiście zasługujesz na takie

uznanie? Uważasz, że Twoje zloty są dla ludzi

interesujące, lubią na nie przychodzić i wolą, gdy to

Ty je organizujesz niż ktokolwiek inny?

S: Zasadniczo, gdyby nie były interesujące, to raczej

by na nie nie przychodzili. *śmiech* Biorąc pod uwagę

fakt, że frekwencja na „moich” zlotach jest zawsze dużo

większa niż w innych miastach, chyba nie wychodzi mi

to najgorzej... Poza tym nie ukrywam, że często ludzie

mówią mi wprost: „ej, Samara ogłoś zlot teraz, bo Cię ta

i tamta wyprzedzi i będzie patola”. *śmiech* To jest

bardzo miłe.

Nie dziwię się, bo sama byłam na KAŻDYM Twoim

zlocie i je totalnie uwielbiam. Jak myślisz, co ludzi

przyciąga na takie zloty? W czym są dla nich

atrakcyjne?

S: Podstawą jest dobre towarzystwo. Są osoby takie

jak na przykład Ty, które są na każdym możliwym

zlocie... Mamy swoją stałą niezawodną ekipę, która

pojawia się ZAWSZE. To dzięki temu atmosfera jest tak

wspaniała... Nawet osoby, które z TH mają już coraz

mniej wspólnego i tak do nas wracają.

Page 45: 483 News #8 (16.10.2011)

483 NEWS! - PAŹDZIERNIK

No właśnie... Zabawy są chyba nieodłącznym

elementem każdego zlotu, prawda? Masz jakieś

rady dla kogoś, kto chciałby kiedyś porobić Ci

konkurencję?

S: AveSamara zawsze służy dobrą radą. *śmiech*

Chyba najlepszą metodą na sukces zlotów jest metoda

„bez przesadyzmu”. Robić zloty raz a porządnie,

bo te robione co tydzień powszednieją...

Oh, tak, zgadzam się. Prawdziwy zlot to taki, który

zdarza się rzadko i wszyscy na niego czekają. Co Ci

się podoba w organizowaniu zlotów, a co nie? Są

jakieś punkty, które chętnie oddałabyś w inne ręce?

S: Jedynym punktem jaki chciałabym oddać

w inne ręce są zbędne dyskusje z ochroniarzami galerii,

w których odbywają sie nasze zimowe spotkania. Całą

resztę biorę na klatę. *śmiech*

No tak, czasem zdarzają się małe starcia z nimi...

Ale muszę przyznać, że świetnie sobie z tym

radzisz!

S: Lata praktyk i przestudiowanie regulaminu Złotych

Tarasów. *śmiech*

Masz jakieś ciekawe wspomnienia dotyczące

zlotów? Jakieś dziwne lub śmieszne sytuacje?

S: Każdy zlot to jedno wielkie wspomnienie i śmieszna

sytuacja, także ciężko byłoby wybrać jakieś konkretne.

Ale nie ukrywam, że każde spotkanie fanów ma swoje

dobre i złe strony, bo nie wszystko jest tak kolorowe

jak być powinno. Ale te negatywne emocje lepiej

zachować dla samej siebie.

Byłaś kiedyś na zlocie niezorganizowanym

przez Ciebie?

S: Kurczę, właśnie to jest najgorsze, że nie! Nawet nie

wiem, jak wygląda taki nie AveSamarowy zlot... Chociaż

z tego, co pamiętam, raz w życiu dotarłam

na spotkanie, które było organizowane przez jedną

z moich koleżanek... z tym, że po paru minutach i tak

stałam się główną organizatorką ruchu zlotowego.

*śmiech* Chyba nie potrafię przebywać na zlocie jako

zwykły uczestnik...

Jak w takim razie powinien wyglądać idealny zlot, na którym mogłabyś się bawić jako nie-organizator? S: Idealnych zlotów nie ma. *śmiech* Ja mogę się

bawić na każdym zlocie, nawet na takim, gdzie inni

czują się źle. Grunt to pozytywne nastawienie każdego

z osobna.

Samarze dziękuję za wywiad, a Was, jeśli nigdy nie

mieliście okazji wziąć udziału w jej czy jakimkolwiek

innym zlocie, zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć

znajdującej się na następnej stronie. A jeśli bywacie

na zlotach, to oglądając je, przypomnijcie sobie,

jak wspaniale można się na nich bawić. ;)

Tekst: AgrestKaulitz

Racja, czasem nawet „stara ekipa” przedłuża sobie

zlot, ale ciii, bo to tajemnica. *śmiech*

A czy organizowałaś kiedyś zlot w innym mieście

niż Warszawa?

S: Teoretycznie zloty organizuję tylko w Warszawie,

ale w praktyce robiłam je już chyba w każdym

możliwym mieście. Często pomagam organizatorom

z innych miast, np. podsuwając pomysły na zabawy.

Bezpośrednio dotknęłam się niestety tylko Warszawy

i w małym stopniu Łodzi.

Page 46: 483 News #8 (16.10.2011)

THE VIRTUELLE WELT ISSUE

22.04.2008 – Tokio Hotel Live

in Żyrardów! Dzień Filmowy z TH

05.04.2008 – pierwsza rocznica

koncertu Tokio Hotel w Polsce

(przy współpracy z fctokiohotel.pl

oraz Official Polish Groupies)

04.04.2009 – druga rocznica

koncertu Tokio Hotel w Polsce

06.04.2010 – akcja

„Make Some Noise

for Tokio Hotel!”

31.08.2009 – 20. urodziny Braci Kaulitz

Samara zorganizowała w swojej karierze już bardzo dużo zlotów, na których wszyscy świetnie się bawili... Szczegółów dowiecie się, oglądając zdjęcia! ;)

Page 47: 483 News #8 (16.10.2011)

483 NEWS! - PAŹDZIERNIK

09.04.2011 – czwarta rocznica koncertu

Tokio Hotel w Polsce

04.12.2010 – 18. urodziny

AveSamara

30.08.2011 – dziękczynny zlot

za statuetkę Polish Aliens’ Award

28.08.2010 – 21. urodziny Billa

i Toma Kaulitz

28.06.2010 – wakacyjne

spotkanie fanów

Page 48: 483 News #8 (16.10.2011)

THE VIRTUELLE WELT ISSUE

Jak na prawdziwych fanów przystało, organizujemy zloty. Wiadomo, że naszym głównym zadaniem jest szerzyć miłość do Tokio Hotel, ale ważne jest też, żeby się integrować. Dlatego zapytaliśmy fanów, co sądzą o takich spotkaniach. Czy to dobrze, że coś takiego jest organizowane czy wręcz przeciwnie – to po prostu strata czasu? Odpowiedzi niektórych z nich znajdziecie poniżej! W mojej miejscowości fani nie robią czegoś takiego, więc nie uczęszczam na zloty, ale bardzo bym chciała. Fani mogą się spotkać i podzielić się wrażeniami, porozmawiać o muzyce TH i można poznać wiele nowych osób, które również są fanami. Ogólnie fajna sprawa. ~Duśka Zloty fanów? Jasne. Pełna integracja, spotkania z przyjaciółmi. Tylko wtedy jesteśmy jednością, z której jesteśmy dumni. Sam organizowałem kilka w Kielcach. ~Grzesiek Nie miałam okazji być na zlocie, bo gdy był w moim mieście, nie byłam jeszcze fanką... Nie podoba mi się takie stanie na środku miasta i śpiewanie, a raczej darcie się. To wywołuje tylko negatywne opinie. Ale fajne jest, jak fani ubrani są np. w takie same koszulki. ~Veronika Byłam na Fan Party w Warszawie i uważam, że takie spotkania jak najbardziej mają sens. To bardzo fajne uczucie, móc poznać inne fanki czy fanów i porozmawiać z nimi osobiście. Poza tym na zlotach odbywa się wiele akcji promujących TH, co jest dodatkowym plusem – w końcu być może uda się przekonać kogoś do zespołu. (; ~Soiree Zloty pokazują fanki jako fanatyczki. Tematy, jakie krążą, to nie muzyka, a głównie obgadywanie wyglądu Billa czy też ogólnie zakochane opowieści o Kaulitzach. Byłam na zlocie w Poznaniu, ale potem zrezygnowałam. To nie dla mnie. ~MekiSchwetterwein

Według mnie zloty są dobrą inicjatywą dla fanów i ja

osobiście bardzo chętnie uczestniczyłabym w takich

spotkaniach. Fani zespołu spotykają się ze sobą

i mogą się powymieniać swoimi doświadczeniami,

opiniami. Z reguły na co dzień większość z nas nie

ma w swoim otoczeniu osób, które są fanami tego

samego zespołu. Dzięki takim zlotom można

przekonać zwykłych ludzi do danego zespołu. Nie

mam żadnych zastrzeżeń do zlotów, bo ja widzę

w nich same plusy. ~Eliza

Ja byłam na takim zlocie i było naprawdę cudownie. Od razu znalazłam wspólny język z innymi Alienami. Rozmawiając z nimi, miało się wrażenie, jakbyśmy się znali od zawsze. To niesamowite uczucie. Polecam wszystkim takie spotkania i myślę, że nie ma w tym nic złego, a wręcz przeciwnie. Spotyka się tylu ludzi, a potem można dalej z nimi utrzymywać kontakt, a nawet – jak w moim przypadku – zaprzyjaźnić się. ~Meg Na zloty fanów Tokio Hotel chodzę od jakichś 3 lat. Pamiętam swój pierwszy zlot pod koniec sierpnia 2008. Warszawa, ponad 70 osób, cudowna atmosfera. Dziś to już nie to samo. Nie czuć na nich tej magii, fani zupełnie się zmienili, nie chodzą na nie ci ludzie, co dawniej, nikt nie ma już tyle zapału, by je organizować. Zloty „z prawdziwego zdarzenia” nie mają już miejsca. Z sentymentem wspominam zloty sprzed lat, z mniejszym entuzjazmem myślę o tych dzisiejszych, jednak generalnie uważam, że zloty to wspaniała, integrująca sprawa, wiele ważnych dziś dla mnie ludzi poznałam w takich właśnie okolicznościach. ~KasiaTom Nie byłam jeszcze na ani jednym zlocie, jakby na to nie patrzeć słucham Tokio Hotel dopiero od lutego. Zamierzam się wybrać na najbliższy, który będzie w Katowicach. Sądzę, że zloty to świetna sprawa. Dzięki nim poznajemy ludzi, którzy dzielą te same zainteresowania. ~Patka Jeśli mam być szczera to zmieniłabym wiele rzeczy – za mało promocji TH, ale za to wiele śmiechu i rożnych zabaw. Najbardziej podobało mi się Fan Party w Łodzi. Wszystko było idealnie zaplanowane. Masa fanów, dużo emocji i przede wszystkim temat kręcił się wokół Tokio Hotel. Zabawa była przez całą noc i wszystko miało jeden cel. ~TomsSternchen Jak widać, są plusy i minusy zlotów, ale tak jest chyba z każdym większym przedsięwzięciem. Organizatorzy muszą pomyśleć, co można by zmienić, a co dalej praktykować. Bądź co bądź, zloty, nam, fanom są potrzebne. W końcu jakoś musimy poznawać „swoich”. ;)

Tekst: Baaile & Just Ine Tee

Page 49: 483 News #8 (16.10.2011)

483 NEWS! - PAŹDZIERNIK

ATTENTION!

Alieni, prosimy! NIE publikujcie skanów naszej gazety na swoich stronach! To łamie nasze serca i prawa autorskie.

Moglibyście dodawać w postach tylko okładkę i bezpośredni link do aktualnego wydania? Dziękujemy!

Aliens, please! Do NOT publish scans of our magazine at Your websites! It breaks our hearts and the copyright.

Would You mind posting only the cover and the direct link to the current issue? Thank You!

Aliens, bitte! Veröffentlicht die Scans unseren Magazins NICHT auf Eurer Seite! Es bricht unsere Herzen

und verstößt das Copyright. Könnten Sie vielleicht nur den Umschlag und den direkten Link zur aktuellen Ausgabe

posten? Danke schön!

The Virtuelle Welt Issue

Wyprodukowane w Polsce (16.10.2011)

www.ffth.fora.pl

[email protected]

Redakcja:

Just Ine Tee

Boo

Unlike

Qba

Mania

Baaile

Gothic

Fremde

Gościnnie:

AgrestKaulitz

Korekta:

Just Ine Tee

Boo

Grafika i layout:

Qba

Mania

Skład:

Qba

Web editor:

Just Ine Tee

Tekst (s. 49):

PL & EN: Just Ine Tee

DE: Just Ine Tee & Daniel

Opracowanie (s. 50):

Just Ine Tee

Beta readers:

KasiaTom

Martuch

Fremde

Podziękowania dla:

Tokio Hotel Team, Tokio Hotel News Team, FFTH Forum Team, Official Polish Fan Club,

Tokio Hotel Street Team Deutschland, Tokio Hotel Info, Tokio Hotel International, Tokio Hotel

Revolution, Tokio Hotel Fans, Bill Kaulitz THotel, Monsun Magazin, AgrestKaulitz, Billy,

Samara, Soiree, Sataniscooo, Ula Cicha, Bill (NK), Tom (NK), Bill (FBL), fikcyjna dziewczyna

Toma, Bill (NK & FBL), Christi KouKaulitz, Lisa Kaulitz, Myrsini Humanoid, LinaraTraumer,

LinaraKaulitz, Grzesiek, Jumbiena, Paja, Pillpusher, Alien, Duśka, Veronika,

MekiSchwetterwein, Meg, KasiaTom, Patka, TomsSternchen, Lili, Ania, Justyna, Karolina,

William vel Wypłoch, Sanderka1000, DiKey, M.K., M.S., Ł.C., K.W., K.P., P.M., Justi, Fremde,

Zryta, Mia, Lena, Tokyo, Ash, Shagreen, Rain, Ana, Schrei, Facebook, Formspring, Photoblog,

Nasza Klasa, Wikipedia

483 News! w sieci:

Formspring: www.formspring.me/483News

Facebook: www.facebook.com/FFTHPL

Twitter: www.twitter.com/FFTHPL

Issuu: www.issuu.com/483-news

Life Story:

Przeżyłeś coś ciekawego związanego z Tokio Hotel? Chciałbyś się tym podzielić z jak największą ilością

osób, z jaką się da? Masz ciekawy pomysł i ochotę, by coś napisać?

Dział Life Story jest właśnie dla Ciebie!

Wszystko, co musisz zrobić, to wysłać do nas e-mail. W załączniku powinien znaleźć się Twój tekst oraz

zdjęcia (mogą być linki w treści wiadomości).

Dodatkowo możesz dopisać jakiś kontakt do siebie. I nie zapomnij, żeby podpisać się pod swoją pracą!

Zostań współredaktorem 483 News!

Kontakt: [email protected]

Page 50: 483 News #8 (16.10.2011)

THE VIRTUELLE WELT ISSUE

Czat z Aftonbladet.se, 08.09.2009

„Mamy różne zdjęcia na tapetach w telefonach.

W telefonie Georga jest zdjęcie Toma.”

Czat Z100 New York, 30.10.08

Bill: „Nie mamy Facebooka...

Co to jest Facebook?!”

Czat z Habbo.de, 26.09.2009

„Nasze ulubione zespoły oprócz Tokio Hotel

to Black Questionmark i Devilish.”

Czat z Yam.de, 03.08.2005

„- Można was wypożyczyć na party?

– Georg chętnie się rozbiera od czasu do czasu.

A więc: wypożyczać, wypożyczać, wypożyczać!”

DVD Leb’ die Sekunde, 20 Fragen an Tokio Hotel

Georg: „Gustav zawsze czatuje pod tym samym

nickiem gaylover na różnych erotycznych czatach.”

Czat z Billem z Kindercampus.de, 06.09.2005

„W tej chwili w szkole jest jeszcze całkiem dobrze...

dopiero co się zaczęła.”