Post on 25-Mar-2016
description
llanelli.infolinia.org
Polacy w Llanelli/Llanelli Polish Newsletter
Nr 3/4(5/6) NAKŁAD 1000 egz. Egzemplarz bezpłatny/ Free Press
Raz jeszcze o zmia-nach w zasiłkach Szum wokół brytyjskiego budżetu nadal nie ustaje. Ekonomiści tną kosz-ty. W ten sposób chcą uchronić kraj przed bankructwem. Sztandarowym hasłem jest zwiększenie opłat i obcięcie świadczeń. Będzie, także trudniej je uzyskać albowiem proces ich przyzna-wania ulegnie zaostrzeniu. Zmiany te odczuje niemal każda grupa społeczna. Dotyczyć będą m.in. Child Benefit, Child i Working Tax Credit, Disability Living Allowance i Housing Benefit.
(Ciąg dalszy na stronie 2)
As in other catholic countries Easter in Poland is preceded, according to the reli-gious tradition, by the Great Lent, which lasts 40 days. The week preceding Easter is a week of the intensive preparations, at the religious level and on the practical side. That starts with Sunday of Branches - the exact translation from French Rameaux (Palm Sunday in Eng-lish) known in Polish as "Niedziela Palmowa". On this day during the masses in the catholic church, the "palms" are blessed - smaller and modest branches to large trees full of decora-
tions and flowers. This tradition is
very alive in certain Polish areas where one organizes the contests of palms which meas-ure up to a few meters.
Friday is the day of reflection and sadness, and the only day in whole catholic ‘s year with no mass in the church. It is replaced by com-
(Full story 3)
Już w czasie pogrzebu Jana PawłaII, wierni uczestniczący w uroczystościach żałob-nych domagali się uznania go za świętego. Do Stolicy Apostolskiej napływały każdego dnia świadectwa osób, które uważają, że dzięki mo-dlitwom do Ojca Świę-tego zostały uleczone. Spośród tysięcy aktów cudów wybrano 240, które są niepod-ważalnym dowodem na świę-tość Jana Pawła II. Najbardziej znanym cudem na świecie i wciąż wywołującym kontrowersje jest uzdrowienie z choroby Parkinskona Marie Simon- Pierre, francuskiej za-konnicy, która cierpiała na chorobę przez ponad pięć lat. Miała problemy z zapanowa-niem nad własnym ciałem i poruszaniem się. Podobnie jak Papież, który na tę przypadłość chorował przez kilkanaście lat.
Modliła się do niego o wyzdrowienie. - Byłam chora i nagle wyzdrowiałam. To wiem (…) czułam się tak bardzo lekka inna, całkowicie odmieniona– swoje uzdrowienie komen-tuje siostra Marie. Do cudu sceptycznie podchodzą francuscy
lekarze. Swoją postawę kwitują stwierdzeniem, że jeszcze nigdy nikt nie wyzdrowiał z choroby Parkinsona. Ale czyż nie na tym właśnie opiera się definicja cudu. W świętość Jana Pawła II wierzy 90% deklarujących wia-rę katolicka Polaków. Dwa dni po ogłoszeniu daty beatyfikacji Jana Pawła II (1 maja) nie było wolnych miejsc noclegowych w największych polskich domach pielgrzyma w Rzymie.
Polki nie chcą rodzić w Polsce
Polacy w kraju łapią się za głowy. Polki
nie decydują się rodzenie w ojczyźnie.
Jak donosi GUS z najnowszych badań
wynika, iż na Wyspach Brytyjskich
Polki chętniej zachodzą w ciążę niż w
kraju. W 2009 roku stosunkowo uro-
dziły więcej dzieci niż Brytyjki.
Dzietność na Wyspach jest dwukrotnie
większa niż w kraju.
Dane nie napawają optymizmem.
(Ciąg dalszy na stronie 3)
Easter in Poland
Traktują nas jak bydło…
Na prośbę czytelników „Dialogu” oraz llanelli.infolinia.org publikujemy re-portaż dotyczący sytuacji polskich emi-grantów zatrudnianych przez agencje pośrednictwa pracy w Wielkiej Bryta-nii.
Oficjalny raport powstał rok temu i opierał się na badaniach i i bezpośred-nich interwencjach Stowarzyszania Współpracy Polsko-Walijskiej w Lla-nelli.
Czytaj str. 4-5
Rok temu 10 kwietnia Polska poniosła dotkliwą stratę. W samolocie TU-154, który krótko przed godziną 9 runął na ziemię 1,5 kilometra od lotniska w Smo-leńsku, przebywa-ła para prezy-dencka. Oprócz niej na pokładzie znajdowały się inne najważniej-sze osoby w pań-stwie. W katastrofie zginęło 96 osób - 89 członków delegacji do Katynia i 7 człon-ków załogi.
Wypadło im drogą iść do nieba na skróty…
Santo Subito
6, 13,20,27 kwietnia , środa, godz. 19:00 lekcje języka an-gielskiego. Konwersacje, gry i zabawy, które pozwolą w bezstreso-wy sposób przyswoić podstawy języka angielskiego. Zajęcia odby-wają się co środę w godzinach wie-czornych. Prowadzi je pani Joanna Pęcherzewska- nauczycielka języka angielskiego. Nowy adres spotkań: YWCA Llanelli 14-16 Queen Victo-ria Rd Llanelli SA15 2TL.
9 kwietnia Światowy Dzień Poz-drawiania Brunetów
17 Kwiecień (niedziela) – msza święta po polsku
20 kwietnia (środa)Międzynarodowy Dzień Wolnej Prasy
23.04.2011 godz. 13:00 Wielka Sobota Poświęcenie pokar-mów 24 kwietnia Wielkanoc 1 maja Święto Pracy 2 Maja poniedziałek– Early May Bank Holiday 3 Maja Święto Konstytucji 3 Maja Myślisz o własnym biznesie? Dlaczego nie zacząć już teraz. W
kwietniu fundacja Fo-othold organizuje spo-tkanie dla Polaków, którzy zamierzają zało-
żyć własną firmę ale nie wiedzą od czego zacząć. Zgłaszajcie chęć uczestnictwa. Zapi-sy w Stowarzyszeniu Współpracy Polsko-Walijskiej oraz pod nume-rem tel.01554 899950
2
Znajdź nas na Face-booku. Wrzuć w wyszukiwarkę "Dialog" Polacy
w Llanelli/
Llanelli Polish
Newsletter i zostań naszym zna-jomym. Bierz udział w dyskusjach i konkursach. Dziel się spostrzeże-niami dotyczącymi życia na emigra-cji. Najciekawsze opinie opubliku-jemy w kolejnych numerach.
Lubię to!
Już od kwietnia br. rząd Wielkiej Brytanii wprowadzi w życie dawno zapowiadane cięcia w systemie pomocy socjalnej. Child Benefit jego wysokość pozostanie na tym samym pozio-mie do 2014 roku. Oznacza to, iż rodzicie nie mogą spo-dziewać się w najbliższym czasie podwyżek. Nato-miast specjalny program dla rodziców samotnie wychowujących dzieci przewiduje zaktywizowa-nie ich i powrotu do pracy. Już w 2006 roku John Hutton, The Secretary of State for Work and Pen-sions ogłosił, że w UK ponad 7 millionów rodzin wychowujących dzieci nie pracuje (przynajmniej jedno z rodziców) z tego 1.9 milio-na to samotni rodzice, którzy nie podjęli pracy i nie zamierzają tego zrobić. Państwo wydało na nich £92.8 biliona funtów pod postacią różnych benefitów. Child Tax Credit and Work-ing Tax Credit od kwietnia 2011 zasiłek ten zostaje zlikwidowany dla rodzin, o dochodzie wyższym niż 40 000 funtów rocznie. - od kwietnia 2011 osoby powyżej 60 roku życia i starsze będą mogły starać się o Working Tax Credit, jeżeli pracują co najmniej 16 go-dzin tygodniowo. - zlikwidowany zostanie tzw. „the
baby element” (dodatku rodzinne-go dla rodzin z co najmniej jed-nym dzieckiem poniżej 1 roku życia); Zasiłki dla rodziców Od kwietnia 2011 rząd wstrzymuje wypłaty z Health in Pregnancy Grant (zapomoga mająca na celu pomóc kobietom w przygotowa-niach do porodu w wysokości £190) - Sure Start (£500) będzie przy-
sługiwał wyłącznie na pierwsze dziecko lub w przypadku ciąży mnogiej dla rodzin o niskim dochodzie. - Od października 2011 - rodzice sa-motnie wychowują-cy swoje dzieci będą otrzymywać Job-seekers Allowance (odpowiednik pol-skiego zasiłku dla bezrobotnych), a nie
jak do tej pory Income Support. Osoby, które obecnie otrzymują Income Suport (pomoc dla osób, które z przyczyn od nich niezależ-nych nie mogą pracować w peł-nym wymiarze godzin), a ich dzie-ci uczęszczają do szkoły, od kwiet-nia 2012 roku będą mogły pobie-rać Jobseekers Allowance - Dzieci urodzone 2011 roku nie otrzymają już Child Trust Funds (dziecięce fundusze po-wiernicze)- zapowiadany na lipiec 2010 program The Saving Gate-way nie zostanie wprowadzony Zasiłki, ulgi podatkowe i inne świadczenia będą rewaloryzowane w stosunku do wskaźnika wzrostu
towarów i cen konsumpcyjnych (CPI), a nie - jak dotychczas - wskaźnika wzrostu cen, uwzględ-niającego koszty kredytu hipotecz-nego (RPI). Zasiłki mieszkaniowe Cięcia jak najbardziej nie ominął sektora mieszkaniowego. Zmianie ulegną m.in. - Od października 2011– Local Housing Allowances (zasiłek ten jest dostępny dla osób wynajmują-cych od kogoś mieszkanie i mają-cych niski przychód). Tutaj zmie-nią się kryteria przyznawania. A co w kolejnych latach? Od kwietnia 2012 rząd znosi jednorazowe wypłaty dla nowych pracowników powyżej 50 roku życia. - Obniżce podlegać będą kwoty dochodu, które nie są brane pod uwagę przy rozliczeniach podatko-wych z 25 tys. funtów na 10 tys. w latach 2011-12 oraz do 5tys. fun-tów w latach 2013-14; - Od kwietnia 2012 – nie zostanie wprowadzony 4-funtowy dodatek dla dzieci w 1 roku życia i dwulat-ków. Zasiłki dla rodziców - Od 2013 roku rząd wprowadzi ocenę medyczną dla tych, którzy chcą starać się o Disability Living Allowance (zasiłek pomagający pokryć dodatkowe koszty związa-ne z byciem osobą niepełnospraw-ną). Każdy już korzystający z zasił-ku oraz osoba rozpoczynająca korzystanie z niego będzie musiała poddać się testowi, który zastąpi obecnie obowiązujące formularze aplikacyjne.
Opr. ART
(Ciąg dalszy ze strony 1)
Jeżeli zlekce-ważyłeś naro-dowy spis powszechny w UK w niedzie-
lę 27 marca a formularze po-niewierają sie gdzieś po domu- masz jeszcze czas je wypełnić i odesłać. Formularze możemy wypełnić w tradycyjny sposób lub online. Jeżeli tego nie zrobimy, do drzwi zapukają rachmistrzowie. Jest to 22 spis powszechny. W UK przeprowadzane one są regularnie co 10 lat, począwszy od 1801 roku. Census 2011 rozpoczął się 27 marca. Tegoroczny jest bardziej rozbu-dowany i szczegółowy. To pierwszy spis po przyjęciu nowych państw do UE . Ma dostarczyć statystyk dotyczą-cych np. emigrantów.
Będziemy musieli odpowiedzieć na 56 pytań. Każda osoba która przebywała w naszym domu 27 marca powinna wypełnić for-mularz. Spis dostarczy informacji na temat liczby mieszkańców, jak dane społeczeństwo żyje, z cze-go się utrzymuje. Ma pomóc rządowi w zaplanowaniu bu-dżetu na kolejne lata. Kwestionariusz można wypeł-nić również online pod adre-sem: www.2011.census.gov.uk Jeżeli nie uda Wam się tego zrobić na czas do domu zapuka rachmistrz. Jego obowiązkiem będzie przeprowadzenie spisu razem z Wami. Rząd Wielkiej Brytanii zapew-nia, że wszystkie dane osobowe i fakty jakie zostaną podane w formularzach, będą strzeżone przez następne 100 lat.
Pomocy w wypełnieniu formu-larzy możecie szukać w Stowa-rzyszeniu Współpracy Polsko-Walijskiej, a także w sieci na oficjalnej stronie cen-sus.gov.uk. Kliknij „help– Wa-les i wpisz w wyszukiwarkę „polish”, wówczas pojawią się informacje w języku polskim. Możesz z bezpośredniego linka http://help.census.gov.uk/wales/help/help-and-information/Extrahelp/Helpinotherlanguages/Topics/Languages/Polish.html
Narodowy spis powszechny– nie jest jeszcze za późno
Za zlekceważenie obo-wiązku spisu powszechne-go grozi kara 1000 funtów.
Co? Gdzie? Kiedy?
3
mon prayers and devotions in remembering Christs torment.
Saturday, according to the old Polish tradition, is the day when the food is blessed by the priest in church. Called in Polish "swieconka" or "swiecone" (blessed), they are hard-boiled eggs, bread, salt, meat, fruits, any-thing you eat really put in the deco-rated basket. It is the privilege of children accompanied by their parents to carry the basket with blessed food. Swieconka will later begin the Easter Dinner. On Easter there is also a beautiful polish
tradition of decorating eggs. Called in Polish "Pisanki" or Kraszanki" painted eggs are one of the symbols of resurrection of Jesus.
The menu of Easter is different in every region of Poland. Each area and each family has their own tradition. Generally what you will see on the table is the soups (zurek, white borscht) meats of all kinds, roasted, cooked, poultry , sausages, sal-ads etc. For those with a sweet
tooth fa-mous Baba - the cake pre-pared with many eggs,
intensely aromatic or Mazurek deliciously various and beauti-fully decorated.
Easter Sun-day starts with the mass of res-urrection. After the mass break-fast with whole family
initiates long lasting partying. This first meal is very important as members of the family are sharing the blessed food wish-ing themselves all the best.
Easter Monday, is Smigus-Dyngus or Lany Poniedzialek, therefore "wet Mon-day". On that day it is allowed to pour water on the others, espe-cially young girls. The best thing is to remain at home all the day, because even a short walk outside could end up being soaked. And moreover there is no right to be upset.
The Easter is a time of new life. Symbols of Easter: eggs, water and the palms, they are the
symbols of the new life which starts in nature with springtime. The life is reborn - it is so beau-tiful!
Daniel R. Turko
W kraju najmniej dzieci rodzi
się na wsiach a województwa
wschodnie, takie jak lubelskie i
podkarpackie zanotowały ujem-
ny przyrost naturalny ( więcej
osób umarło niż się urodziło).
Politycy całą sytuacją obwiniają
rząd Wielkiej
Brytanii, gdyż
tutaj w UK dobrze
rozwinięty system
zasiłków i urlo-
pów macierzyń-
skich zachęca
Polki do zakłada-
nia rodzin. A przecież winne nie
są Wyspy Brytyjskie ale bezna-
dziejna sytuacja w kraju.
- Wyjechałam, bo wciąż mam do
spłacenia kredyt studencki. W
Polsce moja wypłata pokrywała
jedynie ratę w banku. Kiedy
pytałam o podwyżkę szef zbywa
mnie. Uważał, że jestem młoda,
mam czas, powinnam się do-
kształcać (po studiach, stażach i
praktykach, wg niego powin-
nam do-
kształcać się
do 40- tki).
No i wyje-
chałam.
Tutaj wy-
szłam za
mąż i uro-
dziłam dziecko. Wypracowałam
sobie macierzyński. Wiem, że
po tym, okresie etat i elastyczne
godziny pracy na mnie czekają
– mówi Marta mama dwóch
córek.
To nie jest wina nas Polek, że
nie chcemy rodzić w kraju. Pań-
stwo, nam nie upraszcza zakła-
dać rodzin– dodaje.
Na zaistniałą sytuację trudno
cokolwiek poradzić. Teraz pań-
stwo powinno starać się aby
dzieci urodzone w UK chciały
wrócić do kraju swoich dziad-
ków. W przeciwnym razie niż
demograficzny, który nas dosię-
gnie spowoduje, iż za 25 lat
liczba ludności spadnie do z 38
mln do 36 mln w 2035 roku.
ART
(Ciąg dalszy ze strony 1)
Pokoloruj Krolika
Łamanie praw pracowniczych. Zaniżanie stawek godzinowych. Brak dostępu do własnych kontraktów. Wykorzystywanie psychiczne i fizyczne. To historie bardziej znane z opowiadań niż z życia. Brytyjczycy nie traktowali ich serio. Nie-stety raport Stowarzyszenia Współpracy Polsko-Walijskiej dotyczący ciężkich wa-runków pracy w sektorze przetwórstwa mięsnego, potwierdza tę sytuację - jest źle. Skargi pracowników, zaniedbania pracodawcy, wszelkiego rodzaju wykro-czenia, naginanie prawa- to się zdarza. Niestety sytu-acja w sektorze przetwór-stwa mięsnego jest bardziej skomplikowana. Kiedy dostajesz do ręki komplet-ny, poparty zeznaniami dokument, wówczas docie-ra do ciebie, na jaką skalę krzywdzeni są emigranci. -Od pierwszych dni, kiedy Polacy zostali ściągnięci do Llanelli przez agencję po-średnictwa pracy, pojawia-ły się problemy. Ludzie przychodzili do mnie po pomoc. Teraz mamy Sto-warzyszenie są ludzie, któ-rzy tym się zajmują ale wcale nie jest ła-twiej. Pojawiają się nowe, bardziej skom-plikowane problemy- mówi Halina Ashley- Polka, która od lat pomaga Polonii w Wa-lii. To z jej inicjatywy we wrześniu 2006 roku oficjalnie otwarto Stowarzyszenie Współpracy Polsko- Walijskiej.
Stowarzyszenie w obronie Polaków w Lla-nelli występuje od początku powstania. Problemy i skargi były od zawsze. Życie emigracji w Llanelli krąży wokół jednego tematu: czy będziemy musieli wracać do kraju? A może coś zmieni się na lepsze? W tym samym czasie powstawał inny raport, swoim zasięgiem obejmujący całą Wielka Brytanię. Komisja ds. Równości i Praw Człowieka poruszyła ten sam pro-blem, niestety oba dokumenty potwierdza-ją najczarniejsze scenariusze- jest bardzo źle. Raport Stowarzyszenia to nie suche fakty.
Przytacza konkretne sytuacje: pogwałcania podstawowych praw zatrudnienia, w któ-rych bezpośrednio interweniowało Stowa-rzyszenie. Dokument przeraża ogromem naruszeń. Jest wstrząsający, bo mogło tego doświadczyć ponad 70% wszystkich Pola-ków mieszkających w Llanelli i zatrudnio-nych przez tę samą agencję. Dostałeś kontrakt do ręki- jesteś
szczęścia-rzem Od pierwszych dni pracy dla agencji pracow-nicy spotykali się z nieprawi-dłowościami. Pobierano opłaty manipu-lacyjne, niedo-pełniano czyn-ności wymaga-nych przy za-trudnieniu- takich jak szko-lenia z zasad higieny i bez-pieczeństwa w miejscu pracy. W kontraktach, które docierały do jednostek
trudno było odnaleźć informacje na temat
struktur funkcjonowania pracodawcy (w tym przypadku agencji). Nie było jasno wyszczególnione kto jest odpowiedzialny za poszczególne piony zatrudnienia. Umo-wy o pracę sporządzono jedynie w języku angielskim. Ich kopie trafiły do nielicz-nych. Większość pracowników nigdy nie otrzymała swojej. Polacy mówią wprost- wszystko załatwiać trzeba po znajomości. Emigranci pracujący dla agencji maja znikoma wiedzę o swoich prawach. Nie są informowani ile godzin urlopu im się należy ani jakie są procedury płatności za zwolnienia lekarskie. Ma to związek z nieznajomością warunków za-trudnienia, które powinny być jasno za-znaczone w kontrakcie. Ale i tu sprawa nie jest jasna, bo według raportu kontrakty, które pojawiały się w obiegu- nie posiadały paragrafu informującego o prawie do płat-nego wypoczynku. Pracownicy otrzymują payslip’y, na któ-rych wyróżniono potrącenia za: uniformy
(są one obowiązkowe i powinny być pokry-wane przez firmę jako wymóg zasad health and safety), karty identyfikacyjne, czy klu-cze do szafek. Nie przestrzega się godzin pracy. Zatrudnieni przez agencję regular-nie pracowali po 16 godzin dziennie. Co dawało ponad 55 godzin tygodniowo. Polak polakowi wilkiem Dyskryminacja w zakładzie pracy jest zjawiskiem powszechnym. Sprawę kompli-kuje fakt, iż kadra zarządzająca niższego szczebla –brygadziści ( supervisor) to gów-nie Polacy. Zastraszanie, znęcanie się psy-chicznie, szantażowanie, donosicielstwo, bluźnierstwa-według zeznań pracowników są na porządku dziennym. -Traktują nas jak bydło. Czułam się niejed-nokrotnie jak w zoo. Nie ma szacunku dla starszych, nie ma szacunku dla kobiet. Wszyscy jesteśmy tak samo poniżani- nie mamy żadnych praw. Są tylko obowiązki i praca ponad ludzkie siły- mówi jedna z byłych pracownic fabryki.
Walka o emigranta trwa. Działa wytoczyła Halina Ashley . Walczy o Polaków i ich godność. Niemal codziennie dostaje telefo-ny z prośbą o pomoc. To dzięki jej zaanga-żowaniu i ciągłym rozmowom z Polakami, raport nie opiera się jedynie na liczbach. To przerażający obraz współczesnej emi-gracji zarobkowej- mówi. To obraz ludzi, którzy starają się przeżyć i pomóc najbliż-szym w kraju. Problemów jest dużo. To co ci ludzie opowiadają… włos na głowie się jeży . Raport odzwierciedla sytuację ale nie oddaje całej prawdy. Ludzie bardzo chęt-nie zwierzają się, żalą ale nie chcą nic ofi-cjalnie zrobić- mówi Halina Ashley. Raport oparty jest na rozmowach z ludź-mi, ankietach oraz sprawach w jakich Stowarzyszenie bezpośrednio brało udział. Skargi, zażalenia jakie składali pracownicy fabryk pracujący na terenie Carmarthens-hire. Zaniedbania agencji w prowadzeniu i udo-stępnianiu dokumentacji dotyczącej za-trudnienia pracowników, powodują, iż
Traktują nas jak bydło... 4
Raport o sytuacji polskich emigran-tów w Carmarthenshire w sektorze przetwórstwa mięsnego ujawnia skandaliczne warunki pracy.
„ Zdarzały się sytuacje, iż pracow-nik miał zapłacone za pół dnia przy 9 dniowym urlopie- (cyt. raport)”
-Ludziom jest bardzo ciężko ale kie-dy trzeba podjąć konkretne działa-nia, ujawnić się- odmawiają. Poja-wia się jedna odpowiedź – "potrzebuję pieniędzy, żeby nakar-mić moją rodzinę". Muszę gdzieś pracować. Nie chcą współpracować- ze smutkiem mówi Pani Halina.
Reportaż
spychani są oni na margines życia społecz-nego. Brak potwierdzenia o zarobkach, odprowadzanym podatku, czy ubezpiecze-niu zdrowotnym, wstrzymuje proces stara-nia się o podstawowe zasiłki. Najbardziej cierpią najmłodsi, bo rodzice nie mogą otrzymać zasiłku Child Benefit. Psychicznie-coraz gorzej Stresująca sytuacja nie wpływa pozytyw-nie na psychikę. Złe warunki pracy, niegod-ne zakwaterowanie, brak możliwości znale-zienia innej pracy, to powoduje, że ludzie zamykają się w sobie. Nie chcą głośno mó-wić, co przeżywają. Do tego dochodzi pro-blem rozłąki: separacja z rodziną, przyjaciół i kultury polskiej. To prowadzi do depresji i zachwiań psychicznych. Przerażenie, oba-wy dotyczące podejmowania jakichkolwiek wysiłków poprawiających byt-to uczucia towarzyszące polskiemu emigrantowi. Sytuacja jest nerwowa. Ludzie poskarżą się do nas (do Stowarzyszenia- przyp. aut.), wyrażą głośno swoją opinię, ale nie zrobią już tego oficjalnie. Są sfrustrowani, złość duszą w sobie. Wpływa to negatywnie na życie rodzinne i towarzyskie. Pojawiają się problemy z alkoholem, przemoc domowa, w konsekwencji izolacja. Tak pogłębia się stereotyp emigranta z Europy Wschodniej- mówi Halina Ashley. „Jeden z pracowników zapadł na chorobę neurologiczną. Jego stan zdrowia znacznie się pogorszył. Był niezdolny do pracy. Agencja wymówiła mu prawo do mieszka-nia, które od niej podnajmował. W rezulta-cie chory, pozbawiony dachu nad głową spał na schodach. Sprawa dotarła do Sto-warzyszenia, które objęło opieką poszkodo-wanego. Zapewniło kontakt z lekarzami”. (cyt. raport)
Życie na telefon Pracownicy agencji żyją w ciągłym pogoto-wiu. Nie ma jasno ustalonych zasad. Kon-trakty nie zapewniają stałych godzin pracy. Wszelkie instrukcje otrzymują przez tele-fon. To stresuje. Zatrudnieni przez agencję muszą być pewni, że telefon mają zawsze przy sobie i zawsze aktywny. Najlepiej, żeby nie dzwonić, nie odbierać innych rozmów, bo być może stracisz swoją szansę na dzień pracy. Brak wolnego czasu, spędzonego w taki sposób jaki preferujemy jest męczące i stre-sujące. Jeden z pracowników agencji skar-żył się, iż nie było możliwości prowadzenia normalnego życia towarzyskiego. Nawet w weekendy poświęcał swój wolny czas na potrzeby pracy w agencji. Odmowa byłaby
jednoznaczna ze stratą zakwaterowania. Większość polskich emigrantów zatrudnio-nych w tym sektorze i pracująca dla agencji posługuje się jedynie w językiem ojczystym i nie jest w stanie komunikować się po an-gielsku. Tylko niewielka część ma wiedzę, że istnieje język walijski. Znaleźć światełko w tunelu Statystyki nie odzwierciedlą prawdziwej sytuacji. To jest Walia, a Llanelli to miasto, gdzie przez kilka miesięcy osiedliło się 10 tys. Polaków. Ludzie są zależni od agencji. Żyją z dnia na dzień. Nie zmieniają pracy, bo to wiąże się z dodatkowymi problema-mi... Szukanie nowego mieszkania, zmiana danych adresowych. Niestety nie jest to efektem jedynie bariery językowej ale rów-nież brakiem wiarygodnych referencji, cho-ciażby od pracodawcy. Większość z Polaków zatrudnionych sektorze mięsnym nie ma sprecyzo-wanych planów na przyszłość. Boi się przyszłości. -Przestałam planować moje życie już po roku życia tutaj. Nigdy nie mogę być pe-wien, co będzie jutro. Liczę jednak, że kie-dyś znajdę lepszą pracę. Zapisałam się na kurs angielskiego, jak tylko nie będę praco-wała, będę na niego uczęszczać. Mamy Sto-warzyszenie, nie jest źle, tam zawsze pomo-gą mi z papierami, z wizytą u lekarza. Do kraju nie chcę wracać, tam już w ogóle nie mam po co. Wciąż czekam, że tutaj mi się ułoży - mówi pani Mariola.
Agnieszka Raduj– Turko
Reportaż powstał roku temu. Po jego publi-kacji w serwisie infolinia org. Wybuchła dyskusja. Oto jej fragmenty: Byłem tam widziałem dosłownie dramat
giorgio Ja tam byłem i to było cos strasznego, ale jakby co mogę wszystko opowiedzieć i ujawnić się nie ma żadnego problemu Mo-gę opowiedzieć o warunkach pracy. O wszystkim.
pawel Bo to właśnie Polacy, sami są temu winni. Brytyjczyk nigdy nie będzie poniżał pra-cownika, bo pójdzie za to siedzieć. Super-wajzorzy są Polakami i to oni ten chlam przytłukli z polski a durni pracownicy zamiast zgłosić sie do pierwszego lepszego urzędu o pomoc albo nawet na policje to kula głowę bo tak byli nauczeni w Polsce. Ludzie to nie Polska a pracodawca i tak umywa ręce, bo za to jest odpowiedzialny Polaczek, który poniża. Zacznijcie sie uczyć angielskiego, wtedy będziecie znać swoje prawa, Anglia to nie Polska czy Mozam-bik, tu sie przestrzega prawa pracowni-czego! Trzeba tylko to zgłosić a koleś na-
wet pójdzie siedzieć za to! Powtarzam, to nie Polska!
Adam Sami Polacy robią sobie piekło na ziemi. Rodacy top oszuści i zdrajcy. Jedyne przy-krości jakie miałem w UK zafundowali mi Polacy. Jeszcze rok i brytyjski paszport, cale szczęście.
Bastekztych Co prawda to prawda. Trzeba nazywać rzeczy po imieniu. Chociaż od jakiegoś czasu zacząłem zauważać zmiany pod tym względem.
Makuch A mnie wkurza wszechobecne donosiciel-stwo wśród Polaków w pracy
anieliczka Tak to prawda, Anglicy widzą jak traktu-jemy sie nawzajem dlatego - robią to samo z nami. Próbują zwracać sie do nas tak samo jak nasi rodacy, w biurach pracują 4 Anglików reszta Polacy, oszukują na urlo-pach, na wszystkim co się da, zmuszani byliśmy do owertajma, jak odmówiłam, że nie zostanę na nadgodziny, to powiedzieli mi, że mam sobie poszukać innej pracy. W święta Wielkanocne, lub Boże Narodzenie mają te same osoby urlopy, czyli-ciocie, kuzyni, po prostu rodzina, od czasu do czasu dają urlop aby nie połapano się, że te same osoby jadą. Jak jesteś chory to musisz przyjechać do nich pokazać się, posiedzieć 2 godziny na kantynie-i to jesz-cze nie wiadomo czy dostaniesz te wolne-śmiechu warte z temperaturą jedz do nich aby tylko się pokazać. A ten co donosił, że Polaczek wynosił mięso to był nietykalny. Szkoda gadać wstyd mi za Polaków, że tak do takiego stopnia mogą się posunąć. Po-wiem tylko tyle, że mają szczęście, że to nie jest w Polsce, bo sami wiecie co z takimi ludźmi robią. Tu są panami, lecz przyjdzie taki czas… [że góra z górą się nie zejdzie, ale człowiek z człowiekiem tak]. Zostałam przez moich rodaków wykiwana na £1500 ale szkoda pisać. Dlatego Anglicy się tak zachowują do nas, bo my sami się tak traktujemy, więc o czym mowa. mycha15 Redakcja zachowała oryginalną gramatykę wypowiedzi. Popra-wione zostały jedynie błędy ortograficzne i interpunkcja.
5
„Jest czas na pracę, powinien być, także na odpoczynek. Dla każdego ma on inną formę ale powinien być respektowany”. (cyt. raport)
Sudoku Nr 1
6
Podniecenie z powodu tak ważnego wydarzenia w rodzi-nie królewskiej powoduje, iż me-dia od roku mają dyżurny temat. Ale pojawia się coraz więcej oznak niezadowolenia. Grupy przeciwni-ków monarchii zachęcają do bun-tu i wykonują szereg działań aby w pokojowy sposób pokazać swoje niezadowolenie. Sondaże nie są pozy-tywne. W badaniu na grupie 1000 dorosłych Brytyjczyków okazalo się, iż 31 proc. Z nich książęcy ślub w ogóle nic a nic nie obchodzi, a 28 proc. raczej nie obchodzi. -Nie podniecam się ślubem pary książęcej. Mam swoje problemy, mdli mnie na samą myśl, że za moje pie-niądze będą bawili się ci wszyscy ludzie– komentuje wydarzenie jedna z przeciwniczek monarchii. Prawie 60 procent Brytyjczyków w ogóle nie jest zainteresowana i wręcz rozdrażniona tematem ożenku księcia, który jest drugi w kolejce do tronu. W kraju tylko 20 proc. Społeczeń-stwa deklaruje, że są republikana-mi- informuje BBC, skąd więc ta powszechna niechęć? Obok kiczowatych pamiątek z
okazji ślubu, które masowo pro-dukowane są na tę okoliczność pojawiły się antygadżety. Naj-większą popularność zdobyła papierowa torebka (podobna do tej jaką można znaleźć na pokła-dzie samolotu) na efekt choroby lokomocyjnej z nadrukiem "książęcy ślub - dla tych, których zemdli".
Książę William i Kate Mid-dleton na swój ślub zapro-sili 1900 gości. Wśród nich znaleźli się przedstawiciele rodów królewskich du-chowni, dyplomaci i przyja-ciele rodziny. Ale jedynie 600 osób zostanie zapro-szonych na obiad w pałacu Buckingham. A następnie uszczuplona o połowę gru-pa, będzie pląsał w rytm walca angielskiego w póź-nych godzinach popołudniowych.
Jak do tej pory sczegoły dotyczące listy nazwisk nie zostały ujawnione. Już na starcie nie obyło się bez skandalu. Na liści gości nie znalazła się księżna Yorku, Sarah, przyjaciółka i była brato-wa księżnej Diany.
Para młoda poznała się podczas nauki na szkockim uniwersytecie St. Andrews w 2001 roku. We-dług zwierzeń księcia Kate Mid-dleton wpadła w oko w czasie studenckiego pokazu mody. Ofi-cjalnie parą zostali w 2005 roku, kiedy na łamach krajowych ta-bloidów ukazały się ich zdjęcia z urlopu w szwajcarskim Klosters. Panna Młoda pochodzi z Berks-hire a jej rodzina posiada milio-ny. Skończyła Marlborough Col-lege - jedną z pięciu najbardziej ekskluzywnych szkół prywatnych w Anglii. Rodzice zbili fortunę, prowadząc firmę wysyłkową wy-specjalizowaną w akcesoriach na przyjęcia. Książę William zakończył szkole-nie na pilota helikoptera ratun-kowego w bazie RAF na wyspie Anglesey w Walii. Tam także zakupił dom, który został wyre-montowany za bagatela 1,4 mln funtów. Tam też zamierzają za-mieszkać po ślubie. Ale i w ich związku nie obeszło się bez zgrzytów. W 2006 roku ich związek przechodził poważny kryzys. 24-letni wówczas książę William zerwał z Kate, gdyż nie czuł się gotów do zawarcia związ-ku małżeńskiego. To posunięcie kosztowało go stratę sympatii w oczach poddanych.
Ach co to będzie za ślub
To, że Brytyj-czycy za koł-nierz nie wylewają mogą przeko-nać się ci z nas, którzy mieli okazję pracować w ich towarzystwie. Co poniedziałek można wysłuchiwać barwnych opowieści o tym ile wypili i kiedy urwał im się film. Niestety przy-kład z dorosłych biorą dzieci. Piją coraz młodsi a kobiety czę-ściej od mężczyzn. Niedawno w jednym z brytyjskich szpitali
chorobę alko-holową zdia-gnozowano u trzylatka. To najmłodszy alkoholik na Wyspach. Miał
wszystkie objawy chorobowe; alkohol we krwi, drżenie rąk, wahania nastroju. Jak do tej pory nie ustalono skąd trzylatek brał alkohol. Według lekarzy spożywał go regularnie. Nie ustalono pod czyją opieką dziec-ko się upijało.
W UK piją coraz młodsi
Sudoku Nr 2
UK
Osoby nadużywające alkoholu w UK będą trak-towane na równi z narkomanami. W przy-padku aresztowania automatycznie będą
kierowani na terapię.
Każda dorosła osoba w UK kupuje w ciągu roku przeciętnie 11,3 litra czystego alkoholu.
?
7 Poradnik
Na Wyspach Brytyjskich
nie jest niczym nowym, że średnio
kilka razy podczas naszego pobytu
zmieniamy mieszkanie. Przyczyny
są różne: wielkość, kłopotliwi
współlokatorzy, odległość od miej-
sca pracy. Ponieważ większość z
nas gdzieś już mieszka, mamy więc
podstawowe informacje czego
powinniśmy unikać. Przedstawię
kilka wskazówek jak poradzić sobie
kiedy samodzielnie szukamy domu
lub mieszkania.
Mieszkań i domów można szukać
w dwojaki sposób: po pierwsze
możemy poradzić się i skorzystać z
usług agencji nieruchomości
(estate agency). Jest to łatwy i
wygodny sposób ale dosyć kosz-
towny. W biurze nieruchomości
zostaną uwzględnione nasze po-
trzeby jak np. lokalizacja, ilość
pokoi, parking itp. oraz wysokość
czynszu. Agencja sporządza dla nas
umowę. Zaletą jest, iż agencje do-
kładnie sprawdzają najemcę i jest
to gwarantem bezproblemowego
mieszkania. Powinniśmy jednak
liczyć się z faktem, iż taka forma
poszukiwania mieszkania to czasa-
mi od 50– 200 funtów więcej.
Agencja pobiera bowiem opłatę za
świadczone usługi tzw. agency fee .
Pamiętajcie zawsze trzeba pytać o
tego typu dopłatę. Za niektóre
domy, agencyjne fee zapłacił wła-
ściciel domu.
Nieruchomość możemy wynająć.
także bezpośrednio. Najtańszym
sposobem jest wynajęcie od bez-
pośredniego właściciela, czyli Lan-
dlorda. Takich informacji najlepiej
szukać w lokalnej prasie (Llanelli
Star). W Llanelli co tydzień w śro-
dę możemy znaleźć garść nowych
ogłoszeń mieszkaniowych. Accom-
modation To Let (zaraz po ogłosze-
niach agencyjnych). Niestety po-
tencjalni landlordzi nie drukują
ogłoszeń ze zdjęciem, dlatego jak
najszybciej chwytajmy za telefon i
jeżeli cena i lokalizacja nam odpo-
wiada umawiajmy się na spotka-
nie.
Rodzaje ogłoszeń: jak je rozszyfro-
wywać:
3 bed hause dom z trzema sypial-
niami plus kuchnia i salon, często
znajduje się także jadalnia lub tzw.
reception room.
Bungalow – domy wolnostojące
jednopoziomowe
Tarrace – dom w zabudowie sze-
regowej- bardzo popularne i naj-
częściej spotykane w LLanelli.
Semi-detached lub Detached–
piętrowy dom wolnostojący lub
bliźniak.
Room- pokoje wynajmowane w
domach, najczęściej jedno lub dwu
osobowe. W przypadku takiego
miejsca zamieszkania musimy się
liczyć iż, kilka osób będzie korzy-
stało z łazienki, kuchni i salonu.
Zdarza się, że właściciel domu
mieszka w nim lub wynajmuje
całość poszczególnym najemcom.
W skrajnych przypadkach korzy-
stanie z takich sprzętów jak pralka,
kuchenka będą odpłatne.
Deposit required (Bond)-
będziemy musieli zapłacić odpo-
wiedni depozyt (najczęściej wyso-
kość miesięcznego czynszu)
Small rear garden – mały ogród
za domem ( jeżeli mamy dzieci,
wskazane jest obejrzeć ten ogród
przed wynajęciem, ponieważ może
się okazać, iż jest to nic innego jak
betonowa ścieżka. Miejsce w ogro-
dzie jest na tyle ważne, iż tam bę-
dziemy składować nasze śmieci -
piwnice jakie znamy z Polski są w
warunkach walijskich unikatem)
Ref. required- landlord może
zażyczyć sobie referencji, czyli
opinii o nas jako byłych najemców
lub z miejsca pracy (najczęściej
jednak chodzi o potwierdzenie
naszego zatrudnienia).
Bills inc.- rachunki wliczone są w
cenę wynajmu (gaz, woda, elek-
tryczno ść), musimy jednak pamię-
tać, że takie opłaty jak tel. stacjo-
narny, counsil tax czy Tv Licence
najczęściej nie mieszczą się w tych
ramach.
No pets- właściciel nie życzy sobie
zwierząt w domu
No smokers- dla niepalących
(taki aneks
znajdzie-
my najczę-
ściej przy
wynajmo-
waniu
pokoju)
Fully
fur-
nished-
unfur-
nished-
pelne umeblowanie, nieumeblowa-
ne. Warto zapytać np. o kuchnię,
jeżeli okaże się nie umeblowana i
nie wyposażona będziemy musieli
zakupić podstawowe sprzęty takie
jak lodówka, czy kuchenka, a to są
już dość wysokie koszty.
Ceny wynajmu mogą być podane
pw. –tygodniowo, pcm.- za mie-
siąc kalendarzowy, 4 weekly- za
cztery tygodnie (oplaty należy
wnosić co 4 tygodnie). W większo-
ści przypadków opłaty uiszczamy
za miesiąc (tydzień) z góry.
Umowa
Każda umowa powinna być sporzą-
dzona w dwóch identycznych eg-
zemplarzach i obie powinny być
podpisane zarówno, przez właści-
ciela jak i najemcę.
Podstawowe elementy, których nie
może zabraknąć w dokumencie:
- dane wynajmującego i najemcy
(imiona, nazwiska adresy)
-adres nieruchomości, o której
mowa w umowie
- data rozpoczęcia najmu
- okres trwania umowy
- wysokość, czynszu oraz sposób w
jaki ma być on wnoszony (przelew
na konto lub do rąk własnych (przy
tej formie opłat nigdy nie zapomi-
najcie o pisemnym potwierdzeniu
uiszczonego czyn-
szu z datą i inf. za
jaki to miesiąc)
- wysokość depozy-
tu
- inne informacje
np. ile osób może
korzystać z wynaj-
mowanego lokalu
- okres wypowie-
dzenia
W umowie nie zawsze są ujęte
(możemy zawsze poprosić o spre-
cyzowanie i rozbudowę umowy)
takie elementy jak:
- spis sprzętu i ich stan (na ich
jakość należy zwrócić uwagę i nale-
gać na zapisanie- np. wypalone
dziury w wykładzinach lub me-
blach, zepsute sprzęty- lodówki,
pralki, TV itp. można, także zrobić
zdjęcia i dołączyć je do umowy )
- podstawowe naprawy jakimi
powinien zająć się najemca
- utrzymanie w dobrym stanie
elewacji, dachu, rynien.
W przypadku pobierania depozytu,
w umowie powinny znaleźć się
informacje:
- o jego zdeponowaniu
- w jakim celu został on pobrany
- do czego jesteśmy zobowiązani
przy eksploatacji mieszkania (o co
musimy sami zadbać) aby w przy-
szłości go odzyskać.
Poprawnie sporządzona umowa
może zawierać kilkanaście stron.
Niech nas to nie wystraszy, im
dokładniejsza tym lepiej znamy
nasze prawa i w efekcie daje szansę
na odzyskanie bondu.
Opr. ART
Szukamy mieszkania
Adres redakcji: 21 Murray Street SA15 1AQ Llanelli tel. 01554 899950 e-mail llanelli@infolinia.org Wydawca/Publisher Stowarzyszenie Współpracy Polsko Walijskiej/Polish-Welsh Mutual Association Redaktor naczelny/Editor: Agnieszka Raduj-Turko araduj@infolinia.org tel. 07534518644 pon-sob. Od 11.00-14.00 Tłumaczenia/Translator: Daniel R. Turko Korekta: ART, DRT Konsultacja/Consultation:Halina Ashley Skład: ART Druk:SPRINT-Printers&Stationers 25 Station RD SA 15 1AW Llanelli, tel.01554 749422 Na dyżur redakcyjny prosimy umawiać się indywidualnie: pon.-sob. 11.00-14.00 tel. 07-534518644 lub przez gadu gadu 3546554. Istnieje również możliwość zamieszczania reklam i ogłoszeń drobnych. Numer zamknięty 30 marca 2011.
Ję-zyk angielski na wesoło
Nie odkładaj nauki na potem.
Bądź samodzielny i niezależny.
Znajomość angielskiego może
tylko zaowocować.
14141414----16 Queen Victoria Rd SA15 2TL 16 Queen Victoria Rd SA15 2TL 16 Queen Victoria Rd SA15 2TL 16 Queen Victoria Rd SA15 2TL Llanelli. Llanelli. Llanelli. Llanelli. Pamiętajcie spotkania odbywają Pamiętajcie spotkania odbywają Pamiętajcie spotkania odbywają Pamiętajcie spotkania odbywają się w każdą środę od godz. 19:00 się w każdą środę od godz. 19:00 się w każdą środę od godz. 19:00 się w każdą środę od godz. 19:00 do 21:00. Zapraszamy.do 21:00. Zapraszamy.do 21:00. Zapraszamy.do 21:00. Zapraszamy. Nowy termin: Nowy termin: Nowy termin: Nowy termin: Wtorki, godz.14:00Wtorki, godz.14:00Wtorki, godz.14:00Wtorki, godz.14:00
INTERNAUCI DZIELĄ SIĘ PROBLEMAMI
llanelli.infolinia.org/forum
Uwaga na pseudo mechanika Pawła, zięcia sprzątaczki z hotelu Ty Alban kierowniczki}. Tak naprawił gościowi samochód, że dojechał 12 mil i samochód padł. Jak zadzwonił do mistrza Pawła, że s... naprawę to ten odpowie-dział, że go to nie obchodzi i najlepiej jak sa-mochód odda na szrot. To się nazywa spec mechaniki.
janjankowski54
Jak zwykle: unikać napraw u Pana Zenka z wąsem, który ma warsztat na podjeździe przed domem. Lepiej zapłacić troszkę więcej i oddać auto jeśli nie do autoryzowanego warsztatu danej marki, to przynajmniej do angielskiego mechanika. W razie problemów jest kogo pociągnąć do odpowiedzialności
nemo-nemo
Witam
Piszę do Państwa z Polski. Pisze dlatego, iż znajomi, którzy są w Llanelli piszą, że jest fantastycznie. Ja chciałabym prosić o jakiś kontakt odnośnie pracy. Może byłaby jakąś ciekawa oferta bardzo bym prosiła o odezwanie się pozdrawiam gorąco RENATA Witam. Jestem Janina mieszkam w Londynie i za-zdroszczę tym , którzy mieszkają w Walii szczególnie w Llanelli. Byłam tam jeden raz i urzekło mnie to miejsce. Bardzo bym chciała zamieszkać w tym mia-steczku i myślę ze dojdzie do tego. Wraz z mężem wstrzymuje nas tylko co z praca. Jeżeli można prosić o kilka slow na ten temat to będę wdzięczna. Pozdra-wiam serdecznie. Witam Państwa. Jak widać mamy już czytelników zarówno w Polsce jaki i w innych miastach Wielkiej Brytanii. Jest to na prawdę budujące. Llanelli to niewielkie miasteczko ale o dużym sercu. Dało już pracę kilku tysiącom Pola-ków. Nie da się nie zauważyć, ze wciąż przyjeżdżają nowi. Aby otrzymać dobrą pracę i nie mieć problemów z codziennością, potrzebna jest przynajmniej podsta-wowa znajomość języka angielskiego. A co do pracy proszę śledzić nasze wydania oraz wpisy na Facebo-oku. Polecam, także stronę www.llanelli.infolinia.org i pokrewne miasta, np..Swansea. Niech Państwa znajo-mi śledzą ogłoszenia w lokalnej prasie i na tablicach informacyjnych w Stowarzyszeniu Współpracy Polsko-Walijskiej, a także w polskim sklepie. Proszę zajrzeć, również do ofert pracy na stronach lokalnej prasy http://www.thisissouthwales.co.uk/. Pozdrawiam ART Kontakt z redakcją: araduj@infolinia.org lub listownie Redakcja „Dialogu” Stowarzyszenie Współpracy Pol-sko-Walijskiej 21 Murray Street SA15 1 AQ Llanelli
8
Informator Jak żyć i pracować w UK
To kompletny przewodnik emi-granta, w któ-rym zawarto podstawowe informacje doty-czące życia i pracy w Wielkiej Brytanii.
Praca, finanse, komunikacja, szkol-nictwo oraz wiele innych cennych wskazówek jak dać sobie radę z ży-ciem na obczyźnie.
Poradnik „Jak żyć i pracować w UK” można odebrać w Stowarzyszeniu Współpracy Polsko-Walijskiej
21 Murray Street SA15 1 AQ Llanelli
LUDZIE LISTY PISZĄ...
Wycieczka
Stowarzyszenie Współpracy Polsko-Walijskiej zapra-sza na kolejną wycieczkę. Tym razem podbijamy Lon-dyn. W programie między innymi zwiedzanie West-minster oraz Polskiego Ośrodka Społeczno– Kultural-nego w Londynie.
Zapisy w Stowarzyszeniu. Planowana data wyjazdu– koniec maja.