Człowiek niepełnosprawny w starożytności

Post on 26-Jun-2015

1.089 views 1 download

Transcript of Człowiek niepełnosprawny w starożytności

Człowiek niepełnosprawny w Starożytności

WYKONAŁY:

Dorota Urbanowicz

Daria Sominka

"...Człowiek jest istotą tak bardzo złożoną, tak bogatą - jeśli chodzi o możliwości rozwoju, a równocześnie tak bardzo podatną na zranienie, tak kruchą, tak delikatną..." Jean Vanier, 1987 r.

Osoby niepełnosprawne żyły wśród pełnosprawnych od zarania dziejów, a postawy społeczne wobec nich zmieniały się wraz z rozwojem cywilizacji. Wyznaczyły go dominujące na danym etapie rozwoju historycznego:

- poglądy filozoficzne i społeczne,

- wierzenia religijne,

- systemy wartości,

- zwyczaje i obyczaje,

- poziom cywilizacji i kultury danego społeczeństwa.

Na przestrzeni dziejów naszej cywilizacji, można wyróżnić do niepełnosprawnych postawę:- dyskryminacji i wyniszczenia, - izolacji, - segregacji, - integracji.

Postawa dyskryminacji i wyniszczenia Dominowała w okresie starożytności. Osoby niepełnosprawne traktowano wówczas jako przejaw działania sił nadprzyrodzonych, a dotknięte nią osoby zazwyczaj skazywano na śmierć.

Historyczny przegląd owych postaw pozwala zauważyć, że wraz z rozwojem cywilizacji postawy wobec osób niepełnosprawnych uległy poprawie.

W okresie starożytnym dominującym przejawem stosunku do jednostek upośledzonych było bezwzględne prawo selekcji naturalnej. Nawet Arystoteles, którego starania o to, by prawo określało surowe sankcje za nieprzestrzeganie zasad profilaktyki społecznej, a szczególnie za gorszący sposób postępowania, jednocześnie postulował wprowadzenie przepisów prawnych, które zakazywałyby wychowywania dzieci kalekich. Te jego poglądy miały wpływ na kształtowanie się opinii publicznej. 

Platon zalecał w swojej rozprawie „Państwo”, aby dzieci lepsze szły do ochronki, do urzędu mamek, a gorsze noworodki podrzucano komuś albo zabijano. Według Platona choroby psychiczne są pochodzenia nadprzyrodzonego, choroby zaś umysłowe to wynik rozluźnienia więzi emocjonalnych między duszą rozumną i nierozumną. Mamy też podstawy do przypuszczeń, że i w starożytnym Rzymie, mimo poniekąd odmiennych warunków, było również stosowane pozbawianie życia upośledzonych.

Seneka Młodszy pisał, że zabija się jednostki upośledzone, aby oddzielić niezdatność od zdrowia.

Starożytny Rzym

W starożytnym Rzymie wyznacznikiem stosunku do człowieka była zajmowana przez niego pozycja społeczna. Bogaci w chwilach słabości w przeciwieństwie do biednych przedstawicieli społeczeństwa mogli liczyć na pomoc medyczną i opiekę sług, biedni – przede wszystkim na siebie.

Niezdolnych do pracy niewolników początkowo wyrzucano po prostu na bruk. Z czasem zaczęto ich wywozić do umiejscowionej na jednej z wysp Tybru - świątyni Eskulapa. Tu, z dala od wzroku innych, „spokojnie” kończyli swe życie.

Rzymianie w sposób bardzo humanitarny i postępowy odnosili się do ludzi chorych psychicznie.

Po raz pierwszy zwrócono uwagę na odmienne sposoby leczenia osób chorych umysłowo. Oddając ich pod kuratelę najbliższych krewnych, co było prawnie usankcjonowane, zalecali stosowanie wobec nich terapii składającej się między innymi z wina i łagodnej muzyki.

Był to ogromny postęp zważywszy na to, że wcześniej na ogół zamykano nieszczęśliwców w ciemnościach, twierdząc iż urojenia i halucynacje potęgują się pod wpływem światła.

W starożytnym Rzymie rodzina przeżywała swój renesans gdyż osoby niepełnosprawne były otaczane opieką i troską swych rodziców. Z czasem jednak i tutaj stosunek do nich uległ zmianie. W miarę rozpadu imperium zdarzały się takie sytuacje, w których praktykowano podrzucanie dziecka niepełnosprawnego zupełnie nieznanym ludziom, sprzedawania go w niewolę lub uśmiercano przez wrzucenie do Tybru. Stosunkowo łagodną formą obchodzenia się z osobami upośledzonymi było wypędzenie z miasta.

Tak jak w Starożytnym Rzymie kalectwo, czy ogólnie pojęty zły stan zdrowia pociągały różne następstwa. Uzależnione to było od przynależności społecznej i statusu majątkowego, dlatego też ułomnych od urodzenia członków znamienitych rodów umieszczano zwykle w klasztorach, łożąc na ich utrzymanie.

Problemu nie stanowiła również nabyta niepełnosprawność wśród osób z wyższych klas społecznych. Przez wiele wieków urzędy zarówno państwowe, jak i kościelne przyznawane były dożywotnio, więc choroba nie odbierała pełnionej funkcji, wpłynąć jedynie mogła na opóźnienie awansu lub spowodować przeniesienie na stanowisko mniej eksponowane, nie powodując jednakże degradacji.

W przypadku osób zarabiających na życie pracą swych rąk było inaczej. Znaczny odsetek niepełnosprawnych zatrudniany był w przydomowych warsztatach lub pracował na roli. W pełni ich akceptowano, każda bowiem para rąk była przydatna do pracy. Wykorzystywano więc wszystkich i zdrowym nie przeszkadzały deformacje czy inne defekty w rozwoju fizycznym.

Starożytna Grecja

Sięgając do historii powszechnie znana jest sytuacja osób niepełnosprawnych w starożytnej Grecji.

Starożytni Grecy, wielbiący piękno i siłę fizyczną w związku z istniejącym kultem ciała i tężyzny fizycznej zrzucali kalekie niemowlęta ze skały Tarpejskiej. Także los dzieci upośledzonych i kalekich był przesądzony.

SpartaZupełnie inaczej do kwestii ułomności podchodzili waleczni Spartanie. Nadzór państwa nad obywatelami rozpoczynał się tuż po ich narodzinach. Jeżeli przedstawiony przez ojca eforom (tj. urzędnikom państwowym) noworodek był słaby, kaleki lub źle rozwinięty rodzice zobowiązani byli do porzucenia go na cmentarzysku w górach Tajget. W starożytnej Sparcie obowiązywał bezwzględny nakaz uśmiercania wszystkich niemowląt, które były zbyt słabe lub upośledzone.

Z cmentarzyska mógł je zabrać jedynie litościwy helot (poddany chłopski), by wychować go na podobnego sobie niewolnika. Naród samych Spartan miał być silny i zdrowy, pozbawiony wszelkich deformacji i ułomności. Trudno ustalić, jak odnoszono się do niepełnosprawności nabytej, ponieważ nie ma informacji na ten temat. Znane są również sposoby pozbywania się dzieci kalekich w Sparcie. Król Likurg stworzył bezlitosne przepisy w stosunku do osób niepełnosprawnych. Nakazywały one jako niepotrzebne chwasty na niwie społecznej usuwać je ze społeczeństwa, topiąc, zrzucając z gór i oddając dzikim zwierzętom na pożarcie.

Starożytni Żydzi uznawali niepełnosprawność za karę Bożą i dotkniętych nią ludzi skazywali na wygnanie lub śmierć. Dominacja postawy dyskryminacji i wyniszczania nie wykluczała oczywiście przypadków pozytywnego traktowania osób niepełnosprawnych i udzielania im pomocy.

MezopotamiaZainteresowanie karłami bierze swój początek w czasach prehistorycznych. Autorka monografii na temat niziołków, Bożena Fabiani, przypuszcza, że zwyczaj trzymania ich na dworach panujących  przywędrował do Europy z Mezopotamii. Karły zaliczane były w poczet dworzan cesarzy starożytnych Chin, faraonów egipskich, a w późniejszym okresie i cesarzy rzymskich. Fascynacja nimi nie ustawała przez całe średniowiecze i czasy nowożytne pod niemal każdą szerokością geograficzną.

Karły traktowane jako wytworne prezenty były doskonałym darem dla koronowanych głów. Przykładowo Bona Sforza podarowała karzełka Kornela i karliczkę Katarzynę cesarzowi Karolowi V. Ich towarzystwo ceniono sobie tak wysoce, iż czasem wypożyczano je na jakiś czas lubianym osobom, by i one mogły skorzystać z dobroczynnego wpływu ich pociesznych fizjonomii. Na co dzień “mali ludzie” pełnili różnorakie funkcje: nosili tren za swą panią, towarzyszyli w zabawach pańskich dzieci, opiekowali się myśliwskimi psami i sokołami, czy wcielali się w rolę wiernych donosicieli. Upodobano sobie też czynienie z nich atrakcji obiadu, chowając je w pasztecie, bukiecie, czy torcie, skąd wyskakiwali w kulminacyjnym momencie ku uciesze zgromadzonych.

Także w czasach nam współczesnych niektóre ludy uśmiercają niepełnosprawne dzieci, np. w plemionach Wogeo na Nowej Gwinei dzieci niepełnosprawne były do niedawna grzebane żywcem, porzucane w gąszczach leśnych lub jaskiniach. Należy również wspomnieć, że wyniszczenie osób niepełnosprawnych było prawnie usankcjonowane i powszechnie stosowane w hitlerowskich Niemczech.

Ogólnie mówiąc w okresie starożytności rodziny, w których pojawiły się dzieci niepełnosprawne były obiektem potępienia. Obarczano je winą za upośledzenie dziecka, a niekiedy oskarżano o utrzymywanie kontaktów ze złymi duchami. Rodziny takie musiały bezwzględnie poddać się panującym obyczajom i zabić dziecko lub je porzucić.

Dziś powszechnym staje się stwierdzenie, iż ludziom niepełnosprawnym powinna przysługiwać taka sama godność osobista i religijna jak pozostałym pełnosprawnym członkom społeczeństwa. Stwierdzenie powyższe wydaje się z perspektywy czasów dzisiejszych uzasadnione. Tym niemniej osiągnięcie takiego stanu świadomości było związane z wielowiekową ewolucją poglądów.

Tak oto, w wielkim skrócie, przedstawia się historia “inności” w społeczeństwie. Miejscami okrutna i dziś już niezrozumiała pozostaje zapisem czynów ludzi.

Postaw wobec niepełnosprawnych było wiele. Pewnie tak wiele, jak form niepełnosprawności. W ciągu wieków niewielu “ułomnych” doświadczyło spokojnego życia, szczególnie spośród ubogich.

Tak było…

Jak jest i będzie – zależy od nas.

Ocena teraźniejszości – to już kwestia przyszłych pokoleń. 

Dziękujemy za uwagę