Życie po skoku

14

description

Mariusz Rokicki. Życie po skoku

Transcript of Życie po skoku

Page 1: Życie po skoku

skok okladka 1.ai 2009-04-01 15:06

Page 2: Życie po skoku
Page 3: Życie po skoku
Page 4: Życie po skoku

Projekt okładkiJakub de Barbaro

Fotografia na 1. stronie okładkiGetty Images / Flash Press Media

Fotografia na 4. stronie okładkiArchiwum autora

Źródła fotografii zamieszczonych w książce Archiwum autora – s. 12, 28, 46, 58, 81, 96, 111, 116Karol Pietek /Agencja Gazeta – s. 18, 70Marcin Kucewicz /Agencja Gazeta – s. 105

Opieka redakcyjnaArtur Wiśniewski

AdiustacjaAnastazja Oleśkiewicz

KorektaBarbara GąsiorowskaAnna Krzyżak

Copyright © by Mariusz Rokicki

ISBN 978-83-240-1175-9

Książki z dobrej strony: www.znak.com.plSpołeczny Instytut Wydawniczy Znak, 30-105 Kraków, ul. Kościuszki 37Bezpłatna infolinia: 0800-130-082, e-mail: [email protected]

Page 5: Życie po skoku

Rodzicom, którzy, mimo że zafundowałem im całe to piekło, walczyli

o mnie jak lwy i nigdy nie przestali kochać. Rodzeństwu i Asi, która ułatwia mi życie

od pierwszego dnia pobytu w Domu Pomocy Społecznej Weterana Walki i Pracy

w Radomiu. Wszystkim pielęgniarkom i pokojowym, którzy są dla mnie rodziną,

oraz całej byłej dyrekcji Domu.Książkę dedykuję również wszystkim

przyjaciołom, którzy są ze mną na dobre i na złe, a także wspaniałym kibicom Wisły

Kraków – ich wielkie serca wyciągnęły mnie z kłopotów i dały mnóstwo radości.

Dziękuję wszystkim i dziękuję Bogu za to, że dał mi siłę, abym mógł napisać Życie po skoku.

Page 6: Życie po skoku
Page 7: Życie po skoku

Lecz choć wiele bitew przegranych,To wojna wciąż trwa i na pewno

Wygrać muszę ją tylko ja!*

Page 8: Życie po skoku

* Wszystkie mott a rozdziałów i podrozdziałów są fragmentami wierszy i tekstów piosenek Mariusza Rokickiego (przyp. red.).

Page 9: Życie po skoku

9

Skok

Ta jedna chwila wszystko zmieniła...Ten cios od losu to ciężki nokaut.

„Brawura i brak wyobraźni” – wszyscy znają ten dzien-nikarski frazes. Kwituje się nim głupie zabawy i pomysły, które mają tragiczne konsekwencje. Te słowa są tak często używane, że przestajemy rozumieć ich rzeczywiste zna-czenie. Moja opowieść próbuje je przywrócić. Tak, jestem jednym z tych, o których słyszycie w wiadomościach: młodym człowiekiem, który nie pomyślał o przyszłości, bo ważne było tylko tu i teraz. To o takich jak ja mówi się: „Zgubiła go młodzieńcza brawura i brak wyobraźni”.

Pochodzę z małej wioski, której mieszkańcy zajmują się przede wszystkim uprawą warzyw. Pomagałem rodzi-com w prowadzeniu gospodarstwa i robiłem to samo co nasi sąsiedzi: uprawiałem pomidory i paprykę, a potem je sprzedawałem. Jeśli mieliście kiedyś własne gospodar-stwo lub choćby działkę, to wiecie, jaką radość sprawia widok dojrzewających owoców i warzyw, które sami wyhodowaliście. Człowiek czuje wtedy, że potrafi zrobić

Page 10: Życie po skoku

10

coś dobrze, i docenia samego siebie. Ta praca dawała mi szczęście i pozwalała cieszyć się życiem. Razem ze mną i rodzicami w domu mieszkało młodsze rodzeństwo – dwójka kochanych szkrabów: Jarek i Kasia. Starsze ro-dzeństwo – Robert i Ania – pracowało za granicą.

Wszystko zmieniło się dzień po moich dwudziestych pierwszych urodzinach – 16 sierpnia 1998 roku. Lato było wtedy wyjątkowo gorące, a urodziny wyjątkowo nieuda-ne i bardzo nietrzeźwe. Obchodziłem je wraz z kumplem Jarkiem i kilkoma znajomymi – niepotrzebnie i nieodpo-wiedzialnie – na giełdzie warzywnej w Łodzi. Prawdziwa impreza planowana była na niedzielny wieczór, ale jubilat miał już na nią nie dotrzeć.

Po powrocie z giełdy, choć byłem niewyspany i zmę-czony, nie zdecydowałem się na odpoczynek. Zamiast tego pojechałem szybko po moją dziewczynę, która mieszkała kilka kilometrów dalej. Po drodze zabrałem jeszcze kumpla. Było bardzo gorąco, więc postanowiliśmy całą paczką poje-chać nad wodę. Nie minęła nawet godzina, gdy byliśmy na miejscu. Kiedy tylko wysiadłem z samochodu, poczułem coś dziwnego, jakby jakaś niewiarygodna siła przyciągała mnie do wody. Jeszcze nigdy nie spieszyłem się tak bar-dzo, żeby do niej skoczyć. Nie umiem tego wyjaśnić: ani pośpiechu, ani swojego zachowania. Przecież wiedziałem, jak tam jest płytko! Jeśli mam jakoś próbować to tłumaczyć, mogę powiedzieć tylko jedno: przeznaczenie. Widocznie tak musiało być, innej odpowiedzi znaleźć nie potrafi ę.

W pośpiechu rozebrałem się, wziąłem rozbieg... Wte-dy już wiedziałem, że robię źle i że nie spotka mnie nic

Page 11: Życie po skoku

dobrego, ale nie mogłem się zatrzymać. Jeszcze przez chwilę widziałem i słyszałem kolegę, który coś krzyczał. Próbował mnie zatrzymać, ale mu się nie udało.

Najpierw bardzo lekkie uderzenie i żadnego bólu. Ot-wieram oczy i widzę bezwładnie zwisające ręce. Dlaczego nie potrafi ę nimi poruszać? Potworne przerażenie. Nie mogę krzyczeć na głos, więc krzyczę w myślach: ratunku, nie mogę się ruszyć! Każda sekunda jest coraz trudniej-sza: brakuje powietrza, wzrok jest coraz słabszy, wreszcie wszystko gaśnie. Czy są jakieś myśli? Jest pytanie: Boże, czy to już koniec? W taki sposób mam odejść z tego świa-ta? Po chwili czuję coś, czego nie potrafi ę opisać: jestem malutkim punkcikiem świecącym w ciemnościach, któ-ry – niczym pocisk – mknie z ogromną prędkością. Nie wiem, jak to jest, ale widzę siebie – wiem, że to ja! – jako ten bardzo jasny punkt w mroku. Wokół mnie jest coś pięknego, wyczuwam czyjąś obecność: jestem otoczony potężną miłością, która nie pozwoli zrobić mi nic złego i daje poczucie bezpieczeństwa. Ufam jej bezgranicznie, otacza mnie jasność i miłość.

Przede wszystkim dzięki tej miłości wytrzymałem wszystko, co przyszło potem. Tylko dzięki niej mogłem pogodzić się z tym, że z młodego i silnego chłopaka sta-łem się kimś bezradnym i zależnym od innych. Dzięki niej mogłem nadać temu wszystkiemu sens: Bóg chciał, żebym żył, i dał mi drugą szansę, ale jednocześnie ukazał życie z innej strony. Jest ono znacznie trudniejsze, lecz mam pewność, że nigdy nie będę samotny, bo ktoś tam na mnie czeka.

Page 12: Życie po skoku
Page 13: Życie po skoku

Spis treści

Skok 9Tuż po 13Na samym dnie 19Śpiewak z otolaryngologii 29Na huśtawce 47„Wpłaciłem Ci moje kieszonkowe z tego miesiąca” 97Pisane kciukiem 117

Podziękowania 121

Danuta Gorajewska, Zasady, które warto znać 123Piotr Pawłowski, Skoki bez powrotu, czyli apel o wyobraźnię 137

Page 14: Życie po skoku

ISBN 978-83-240-1175-9

9 7 8 8 3 2 4 0 1 1 7 5 9

„Mam na imi Mariusz. Do dnia wypadku moje ycie by o szcz liwe i niczego mi nie brakowa o. Gdy mia em dwadzie cia jeden lat, przekre li em je jednym skokiem. Odzyskanie przytomno ci oznacza o wej cie w koszmar. (...) Przechodzi em kolejne etapy: lepa rozpacz, pragnienie samobójstwa, bunt, obwinianie ca ego wiata o w asne nieszcz cia. Tak musi by : najpierw trzeba wyp aka wszystkie zy, nie ma innego wyj cia. Gdy cz owiek w ko cu oswoi si z konsekwencjami tragicznego wypadku, pada pytanie: co dalej?”.

(fragment ksi ki)

Mariusz Rokicki pope ni g upstwo: skoczy na g ówk do p ytkiej wody. Skutek: trwa a niepe nosprawno . Jego wystukana kciukiem ksi ka to podró w rzeczywisto , która przybiera ró ne oblicza: ordynatora domagaj cego si apówki lub nastoletniego kibica Wis y gotowego odda kieszonkowe na lekarstwa dla Mariusza. Dawno nie by o takiej ksi ki – szczerej historii nie o choruj cych w luksusowych warunkach celebrities, ale o walce o przetrwanie prowadzonej codziennie przez jednego z nas. ycie po skoku – opowie o cierpieniu i nadziei – to jednocze nie przestroga i poruszaj ce wyznanie.

> www.mariuszrokicki.pl

„Wiem, e gdyby kto w szkole wspomnia o dramatycznych konsekwencjach skoków do wody, to da by mi cie szansy na unikni cie tragedii. Dlatego pragn zach ci Pa stwa do przeczytania ksi ki Mariusza wraz z zamykaj cym j materia em zawieraj cym podstawowe zasady profilaktyki nad wod ”.

Piotr Paw owski,prezes Stowarzyszenia Przyjació Integracji

cena detal. 24,90 z

skok okladka 1.ai 2009-04-01 15:06