Wstępniak - Margonem.pl · mnie zobaczy w statystykach lub w większym mieście od razu zasypuje...

37

Transcript of Wstępniak - Margonem.pl · mnie zobaczy w statystykach lub w większym mieście od razu zasypuje...

Page 1: Wstępniak - Margonem.pl · mnie zobaczy w statystykach lub w większym mieście od razu zasypuje mnie pytaniami, na które w większości odpowiedź znajduje się w FAQ lub pomocy.
Page 2: Wstępniak - Margonem.pl · mnie zobaczy w statystykach lub w większym mieście od razu zasypuje mnie pytaniami, na które w większości odpowiedź znajduje się w FAQ lub pomocy.

2

Wstępniak

Witajcie!

Znów długa przerwa, ale numer już jest. Czasem bywa tak, że wiele rzeczy sprzysięga się

przeciwko nam. Tak było i tym razem. Nie zamierzam tłumaczyć opóźnień w wydaniu

gazetki, ale pragnę Was za to ogromnie przeprosić. Miejmy nadzieję, że ostatni raz.

W numerze jak zwykle wiele ciekawych artykułów. Mamy kolejne dwie strony komiksu

Sandariela, tym razem już kolorowe. Poprzedni odcinek komiksu możecie znaleźć w

ubiegłym numerze magazynu. Zachęcam do czytania, bowiem obie części stanowią całość.

Prócz tego opowiadania, wywiad i (uwaga!) relacja ze ślubu Amai i złego Patryka, czyli

chwilowego połączenia zwaśnionych stron Black Metalu i Tęczowych Misiów. Piszę

chwilowego, bowiem wojna i tak będzie trwała, mimo związku. Wojna śmiechem.

Uwaga: Zrezygnowałem z umieszczania itemów w gazetce, ponieważ można to robić teraz

swobodnie na forum. Niemniej, jeżeli będziecie chcieli powrotu itemów do gazetki, nie ma

problemu. W następnym numerze do tego wrócimy.

Już okładka autorstwa naszej nowej graficzki Fenny nawiązuje do tego wydarzenia, jak i

jego konsekwencji dla nowożeńców. Mamy nadzieję, że Amai nie będzie biła wałkiem

Patryka.

Zapraszam do lektury!

Eigen

Page 3: Wstępniak - Margonem.pl · mnie zobaczy w statystykach lub w większym mieście od razu zasypuje mnie pytaniami, na które w większości odpowiedź znajduje się w FAQ lub pomocy.

3

Spis treści

Wstępniak .............................................................................................................................. 2 Spis treści ............................................................................................................................... 3

Komiks Sandariela cz. II – cz. I w poprzednim numerze e-zinu .............................................. 4 Wywiad z Balduranem ........................................................................................................... 6

Ślub Amai i złego Patryka - relacja ......................................................................................... 9 Herosi, kto to taki? ............................................................................................................... 16

Legenda o nocnej kochance .................................................................................................. 17 Tancerz w akcji .................................................................................................................... 23

Nimfa z jeziora ..................................................................................................................... 25 O Margonem - przemyślenia................................................................................................. 27

Prawda o potędze magów ..................................................................................................... 29 Konkursy .............................................................................................................................. 31

wwwwww..mmaarrggoonneemm..ppll

redaktor naczelny: Eigen ([email protected])

Grafika na okładce: Fenna

Logo: Femme Fatale

Korekta: Xentis, Cahir

Współpraca:

Thinker, Xentis, Xentisia, Chiliout, Tiuso, AdiBielo,

Mirella, Scherii, Perski, Beton kid.

Page 4: Wstępniak - Margonem.pl · mnie zobaczy w statystykach lub w większym mieście od razu zasypuje mnie pytaniami, na które w większości odpowiedź znajduje się w FAQ lub pomocy.

4

Komiks Sandariela cz. II – cz. I w poprzednim numerze e-zinu.

Page 5: Wstępniak - Margonem.pl · mnie zobaczy w statystykach lub w większym mieście od razu zasypuje mnie pytaniami, na które w większości odpowiedź znajduje się w FAQ lub pomocy.

5

Page 6: Wstępniak - Margonem.pl · mnie zobaczy w statystykach lub w większym mieście od razu zasypuje mnie pytaniami, na które w większości odpowiedź znajduje się w FAQ lub pomocy.

6

Wywiad z Balduranem

Baldurana wszyscy pamiętamy jako członka legendarnego klanu Furiaci. Odkąd wygrał

konkurs na projektanta mapek stał się popularny, a jego życie podobno zmieniło się na

zawsze. Odkąd pod jego nickiem pojawiła się ranga Pomocnik gracze zaczęli zasypywać go,

często zbędnymi, pytaniami, zaproszeniami do listy przyjaciół i mnóstwem wiadomości. Dla

tych graczy, którym sylwetka Baldurana jest obca i dla tych, którzy chcą dowiedzieć się o nim

więcej – przeprowadziłem wywiad. Życzę cierpliwości i wytrwałości, bowiem nasza

rozmowa jest dość długa.

1. Grałeś kiedyś w jakąś inną grę MMORPG? Byłeś tam kimś ważnym?

B: Tak, jakiś rok temu grałem w grę MMORPG zwaną Duel Online. Była to tak samo, jak

Margonem gra przez przeglądarkę. Jednak jeśli chodzi o popularność nie miała szans

dorównać Margonem, ponieważ posiadała zaledwie 40 map i 30 rodzajów potworków.

Kiedyś grało w nią maksymalnie 60 graczy w dzień, a teraz, o tej samej porze, gra 20. Jeśli

chodzi o mnie, to byłem tam moderatorem a później tzw. cutbugerem - w większości moim

zadaniem było wyłapywanie bugów i moderowanie forum gry. Swoją karierę jako moderator

tego serwisu postanowiłem zakończyć wraz z odejściem wszystkich moich znajomych z tej

gry. Można powiedzieć, że wtedy właśnie Duel podupadł. Autorzy nie wprowadzali żadnych

nowych rzeczy, więc gra nie miała jak posuwać się do przodu. Wraz z upadkiem Duel’a,

odkryłem wspaniały świat Margonem.

2. Gdzie usłyszałeś o Margonem?

B: O Margonem dowiedziałem się od Lorda Death’a, który kiedyś był moim kolegą w realu.

To właśnie on mnie wprowadził do gry i pomagał na początku, gdy jeszcze nie kumałem

większości rzeczy. Wtedy był już doświadczonym graczem - gdy zacząłem grać miał chyba

69 level.

3. Dlaczego postanowiłeś więcej czasu spędzić na grze? Co Ci się w niej podoba?

B: W Margonem głównie spodobało mi się to, iż nie jest to gra zbyt oblegana przez graczy,

ani tak jak Tibia nie dzieli się na multum serwerów międzynarodowych. Jest to po prostu w

100% polska gra, co zapewnia wg mnie świetny klimat. Kolejnym rzeczą dzięki której

postanowiłem grać w Margo jest duża ilość bardzo dobrze wykonanych questów oraz

dialogów postaci, które zawdzięczamy Xentisowi. Jeśli chodzi o grafikę, hmm… no nie

można powiedzieć o niej złego słowa, bo jest bardzo dobra, tym bardziej teraz, kiedy

większość starych itemków, robionych na szybko, została zmieniona.

4. Wygrałeś konkurs na map - makera. Skąd takie wielkie umiejętności w tworzeniu

map?

B: Prawda wygrałem, przyznam się nawet, że pierwszy raz robiłem mapki na programie typu

rpg-maker, jednak swoje doświadczenie zawdzięczam zabawie, którą było robienie mapek do

HoM&M III. Bardzo lubiłem robić mapki do tej gry, jednak najfajniejszym zajęciem była gra

na nich z moimi kolegami przez sieć lub też na jednym komputerze ;).

Page 7: Wstępniak - Margonem.pl · mnie zobaczy w statystykach lub w większym mieście od razu zasypuje mnie pytaniami, na które w większości odpowiedź znajduje się w FAQ lub pomocy.

7

5. Jak zareagowałeś na wiadomość, że zostajesz pomocnikiem?

B: Haha, to jest dopiero pytanie. Prawdę mówiąc w ogóle nie miałem zamiaru zgłaszać się do

tego konkursu, gdyż nie chciało mi się ściągać .net framework’a :P. Jednak drugiego dnia

napisał do mnie na GyGy White Hunter (KrzysieQ) i stwierdził, że nawet nie mam po co się

zgłaszać, bo i tak już przegrałem i że jego wygrana jest pewna :D. Można powiedzieć, że

„wjechał mi na ambicję”, ale ja nie pozostawiłem tej sprawy ot tak. Zdecydowałem się

ściągnąć .net framework i rozpocząć pracę. Z początku nie miałem żadnego pomysłu jak

zrobić w ogóle wejście na tą mapkę, ale przypomniała mi się pewna mapa w Baldur's Gate II,

a dokładnie wejście na nią, które mnie zainspirowało do dalszej pracy. Następnie praca nad

mapką szła już z górki, miałem co chwilę ciekawe pomysły, które zrealizowałem. Później

nadeszła chwila niepewności, wszystkie prace zostały już wysłane. Oczekiwałem już tylko na

wyniki. W dniu ogłoszenia zwycięzców wstałem rano, włączyłem kompa, jeszcze przed

wyjściem do szkoły. Wszedłem na www.margonem.pl i zobaczyłem w newsie, że

przeszedłem do finału, nie mogłem po prostu opanować radości. Ale przede mną stało jeszcze

bardzo trudne zadanie, gdyż musiałem zrobić dwie mapki do finału: Wioskę Ghuli oraz

kryptę. Od razu po przyjściu ze szkoły wziąłem się do pracy, mapki robiłem chyba dwa dni,

skończyłem w sobotę. Następne dni były dla mnie katorgą, nie mogłem już znieść tego

oczekiwania. Ciągle pytałem się MG, czy są już jakieś wyniki, czy coś wiadomo. Chociaż nie

wierzyłem w swoje szczęście, nie traciłem nadziei. W poniedziałek przyszły wyniki tym

razem dowiedziałem się o nich od ErBiKa, który napisał mi na gadu, że jestem pomocnikiem.

Zamurowało mnie, kiedy usłyszałem tą nowinę, gdyż po raz pierwszy wygrałem jakiś

konkurs :D. Sam nie wiedziałem, co mam ze sobą zrobić. Myślałem, że to sen :D.

6. Czy cieszysz się, że możesz zrobić coś dla gry?

B: Na to pytanie jest bardzo prosta odpowiedź. Bardzo lubię robić coś do gry. Lubię robić

mapki, po których później stąpają tysiące graczy. Mam świadomość, że przyczyniam się w

tworzeniu tej świetnej gry, a także, że nawet jeśli kiedyś odejdę, to zostanie po mnie jakiś

ślad. Mimo iż robię mapki zgłosiłem się także do moderowania forum, a dokładniej

niektórych działów o profesjach, bo na tych znam się bardzo dobrze. Obecnie także uczę się

tworzenia grafiki pixel-artowej. Na razie jednak nie wychodzi mi to najlepiej, przynajmniej

nie tak, jak Lucy, Perskiemu, Scherii czy Xentisii. Mam nadzieję, że kiedyś i moja grafika się

przyda :P.

7. Nad czym aktualnie pracujesz?

B: Aktualnie pracuję nad przerobieniem mapki znanego miasta zbójników, złodziei i

morderców - Eder. Nie jest to łatwa praca. To miasto i tym samym musi być dobrze

rozplanowane. Jego parametry np. wielkości domków nie mogą odbiegać od tych już

istniejących.

8. Co chciałbyś zmienić w świecie gry?

B: Co chciałbym zmienić? Hm... Tak, myślę, że głównie przydały by się elfy. Elfy byłyby

dopełnieniem klimatu fantasy, który tak bardzo lubię. Może w przyszłości powstanie taki

wielki nadrzewny gaj elfów, ale to już nie ja o tym decyduję :P.

Page 8: Wstępniak - Margonem.pl · mnie zobaczy w statystykach lub w większym mieście od razu zasypuje mnie pytaniami, na które w większości odpowiedź znajduje się w FAQ lub pomocy.

8

9. Czy masz czasem ochotę powiedzieć: "Stop, mam już dość!"?

B: Tak, czasami mam taką ochotę gdy patrzę na nieudolne posty niektórych graczy. Właśnie

wczoraj załamałem się, gdy pewien gracz zadał pytanie typu: "Gdzie jest

Margonem??!!!?!!!!!!1111". Szczerze mówiąc sam nie wiedziałem, czy śmiać się, czy płakać.

Życie moderatora wydaje się usłane różami jednak to tylko pozory. Codziennie, gdy ktoś

mnie zobaczy w statystykach lub w większym mieście od razu zasypuje mnie pytaniami, na

które w większości odpowiedź znajduje się w FAQ lub pomocy. Mimo wszystko staram się to

przetrwać i jak najlepiej spełniać swoje obowiązki.

10. Jesteś w stanie zachęcić ludzi do gry w Margonem?

B: Czy potrafię zachęcić ludzi do gry w Margonem? To pytanie jest banalne, wg mnie

Margonem samo potrafi zachęcić gracza :). Posiada świetny silnik gry, dobry serwer, grafikę,

questy. Jest w całości po polsku i teraz w dodatku jeszcze dom aukcyjny. Reasumując, sądzę,

że dzięki tak szybkiemu rozwojowi gry w przez najbliższy czas powinno przybyć graczy. Kto

wie?

11. Opowiedz nam o sobie i o swojej codzienności.

B: No cóż, na imię dano mi Łukasz obecnie jest to moja 16 wiosna. Na co dzień jestem

zwykłym, przeciętnym chłopcem uczęszczającym do 3 klasy piątego gimnazjum w

Piotrkowie Trybunalskim. W wolnych chwilach (w zależności od pory roku), ćwiczę pixel-

art, robię mapki, uczę się PHP i MySQL, czasem zdarzy mi się też wypad gdzieś ze

znajomymi, ale zazwyczaj nie chce mi się nigdzie wychodzić, a tym bardziej zimą xD. W

wakacje natomiast lubię jeździć na rowerze w jakieś odległe miejsca :).

12. Masz jakieś motto?

B: Moje motto to: "Nie załamuj się, jutro będzie gorzej".

13. Dziękujemy za wywiad :)

B: Również dziękuję :)

Rozmowę przeprowadził

Beton kid

Page 9: Wstępniak - Margonem.pl · mnie zobaczy w statystykach lub w większym mieście od razu zasypuje mnie pytaniami, na które w większości odpowiedź znajduje się w FAQ lub pomocy.

9

Ślub Amai i złego Patryka - relacja

Świat od zawsze podzielony był na dobro i zło, miłość i nienawiść, a w naszej krainie doszło

jeszcze do podziału na... Czerń i Tęczę.

Dawno temu, jeden z władców Margonem, mroczny i przesycony złem Patryk, założył klan

dla takich jak on - lubiących ciężkie, straszne melodie, kochających czerń, zło i...

nienawidzących Tęczy. Klan został nazwany BlackMetal i należały do niego osoby o

najgorszej reputacji w całym kraju, źli i mściwi, Czarna Elita Margonem. Zło

rozprzestrzeniało się po krainie, ginęły niewinne zwierzęta, ludzie bali się wyglądać z

domów. Wtedy pewna odważna księżniczka o wdzięcznym imieniu Near postanowiła się

temu sprzeciwić. Zaczęła gromadzić wokół siebie tych, którzy byli najdzielniejsi i tych,

którym najbardziej zależało na obaleniu Zła. Nazwali się Tęczowymi Misiami. Między

zastraszonymi mieszkańcami krainy zaczęło rozprzestrzeniać się Dobro, Tęcza i wyjątkowe

Ciepło. Wszyscy nabrali nadziei na powrót pokoju w ich małym państewku. W końcu Near i

jej najlepsza przyjaciółka Amai postanowiły, że czas zakończyć działalność w podziemiu,

trzeba stawić czoła Złu i razem z resztą Misiaków wyszły w końcu na ulice i cały klan

rozpoczął powstanie przeciwko BlackMetalowi. W całym Margonem zaczęły rozlegać się

dzikie okrzyki "Tęcza! Tęcza! Tęcza!", "Chcemy powrotu dobra i spokoju!", "Nie damy się

złym Metalom!", "Dobro zawsze zwycięża!". Wiele osób ginęło, zabijanych przez armię

Patryka, rozpoczęła się wojna, która ogarnęła całą krainę. Wyglądało na to, że wojna nie

skończy się, dopóki na ziemię nie upadnie ostatnia kropla ludzkiej krwi... BlackMetalowcy

szykowali pułapki na zwolenników Tęczy, zaganiając ich w ślepe zaułki, korytarze i

wyjątkowo okrutnie zabijając... Gdy szala zwycięstwa zaczęła ponownie chylić się na stronę

Zła coś się... odmieniło...

Nagle ustały wszystkie bitwy, Źli gdzieś się poznikali... Wyglądało na to, że stanie się coś

wyjątkowego, zupełnie nieoczekiwanego...

Pewnego dnia krainą wstrząsnęła tak szokująca wiadomość, że w całym Margonem aż

huczało od plotek, nikt nie wierzył w to, co podobno było prawdą... Jednak większość

domysłów się potwierdziła - zaledwie tydzień temu odbył się ślub Złego Patryka z

BlackMetalu i Amai z Tęczowych Misiaków! Jak to możliwe?! Jak tak dwie różne osoby

mogła połączyć miłość?! A co z całą wojną, z przelaną krwią niewinnych ludzi?! Czy to

wszystko musiało się wydarzyć?! Świat jest naprawdę zaskakujący...

Cała ceremonia odbyła się w odległym, dotąd nieznanym, magicznym Tajemniczym Lesie.

Miejsca siedzące zostały podzielone między Tęczę i Metal tak jak podzielony był las -

wyglądało, jakby był stworzony specjalnie dla nich... Ślub był niezwykle wzruszający i

piękny... Wszyscy nagle zapomnieli o wyrządzonych sobie krzywdach, o przelanej krwi, o

strachu i złości... Teraz liczyli się tylko oni, Dobro i Zło połączone niezwyciężonym

uczuciem... miłością.

No dobra... Koniec tych bajek dla niegrzecznych dzieci :D . Tak naprawdę, to co znalazło się

wyżej to w większości moja wyobraźnia i zapewne myśli, które ogarniają większość graczy,

gdy dowiadują się o wojnie między BlackMetalem a Tęczowymi Misiami. Chcę w takim

razie przedstawić Wam nieco prawdy i obalić niektóre mity. No ale zacznijmy od początku ;]

Do końca nie wiem, który klan powstał pierwszy, ale mniejsza o to, ważne, że istnieją oba.

Wydaje mi się, że na początku zwolennicy Misiaków i Metali dość prawdziwie za sobą nie

przepadali - taki już los, gdy spotyka się człowiek mroczny z kimś słodkim i kolorowym.

Jednak oczywiście nasz zły Patryk nie jest aż taki zły, by siać to swoje zło na całą krainę, nie

zabijaliśmy niewinnych zwierzątek itp :D . Po prostu... była to bitwa, która miała na celu

ukazanie, co tu naprawdę rządzi - dobro czy zło. Świetna zabawa w dogryzanie sobie i

Page 10: Wstępniak - Margonem.pl · mnie zobaczy w statystykach lub w większym mieście od razu zasypuje mnie pytaniami, na które w większości odpowiedź znajduje się w FAQ lub pomocy.

10

wzajemne denerwowanie :D. Jednak w miarę istnienia klanów, w czasie, gdy nieraz

rozmawiało się z przeciwnikami zaczęliśmy się... zaprzyjaźniać :D.

Tak przy okazji tamtego "strasznego opowiadania" i wspomniania o zabijaniu Misiaków

zagonionych w ciasne korytarze bez wyjście... Więc... W naszym Metalowym klanie

mieliśmy naprawdę pewien okres... polowań na Tęczusie :D. Jedno było wyjątkowo udane...

To miał być nasz dzień, dzień, w którym „zabijemy” w końcu Near, dopadniemy ją i

wydusimy z niej resztki jej tęczowej krwi... Jednak... cała ta "impreza" okazała się totalną...

hańbą :D

W kilka osób wybraliśmy się w stronę Andarum Illami, gdzie zmierzała też Near.

Zastawiliśmy na nią pułapkę w Kamiennej Grocie, czekając zawzięcie na swój świeży łup.

Nagle w wejściu do jaskini pojawił się tak znany nam różowy kapelusik, więc bez wachania

się na niego rzuciliśmy... Nie wyobrażacie sobie, jakie było nasze zdziwienie gdy... nad

różową postacią w okienku walki zobaczyliśmy nick "zły Patryk". Każdy powoli odchodził

wąchać kwiatki od spodu, a Near stała z lekka zszokowana w korytarzu, patrząc na nasze po

kolei znikające postaci. Pomijając to, że Misiaki miały ubaw na cały wieczór i zostaliśmy

wyśmiani przez Patryka, że atakujemy wszystko różowe co się rusza to wyprawa była

całkiem fajna :D

I teraz kochani, przerażeni nieraz gracze... Ta bitwa to wcale nie jest bitwa... to jest cudowne

przekomarzanie połączone z prawdziwą sympatią do siebie. Wiele "nowych" zaczynających

grać w Margonem i widzących, że Misiaki i Metale tak ze sobą walczą [najbardziej

wszystkich denerwują zawzięte okrzyki uskuteczniane w Ithan, pt: "Tęcza górą!" bądź "Metal

rządzi!"] są zbulwersowani, przestraszeni, że tak się nienawidzimy... Nic bardziej mylnego!

My [przynajmniej większość] wręcz się uwielbiamy. Zresztą ostatnie wydarzenie - ślub Amai

i Patryka – potwierdził, że nawet tak różne osobowości coś łaczy :). Co do ogólnego

zaskoczenia i sensacji w całej grze - to, jak może niektórzy zauważyli, naprawdę było. Nikt

się nie spodziewał, że do czegoś takiego dojdzie. Jako, że sama jestem w BlackMetalu

miałam to szczęście pojawić się na ślubie, który był naprawdę przepiękny i zjednoczył

"skłócone" klany ;]. Tak więc dobro i zło złączyło się cudowną miłością, której nikt się nie

spodziewał. "Wiwat Misiakom i Metalom!", "Wiwat młodej parze!" - niech te okrzyki niosą

się przez krainę jeszcze długi czas, bo naprawdę jest co świętować! 100 lat dla Amai i

Patryka! 100 lat wspaniałej parze!

Scherii

Powiedzieli po ślubie:

zły Patryk:

- o okolicznościach poznania swojej żony:

„Amai poznałem dzięki Near, założycielce Tęczowych Misów, z którymi mój klan prowadził (i

dalej prowadzi) cichą wojnę. Nasze pierwsze bliższe spotkanie miało miejsce na piętrze

magazynu w Ithan, gdy graliśmy w trójkę (Zły Patryk, Amai i Near) w butelkę. Na zdjęciu

poniżej (pod artykułem, zdjęcie numer 1 – przyp.red.) jest też Anakinss, który dołączył się

pod koniec zabawy. Podczas gry w butelkę przegrałem m.in. swój numer gadu. Mniej więcej

od tego momentu zacząłem więcej rozmawiać z Amai i polubiliśmy się tak bardzo, że nawet

widzieliśmy się w realu :-)”

Page 11: Wstępniak - Margonem.pl · mnie zobaczy w statystykach lub w większym mieście od razu zasypuje mnie pytaniami, na które w większości odpowiedź znajduje się w FAQ lub pomocy.

11

Near:

- o uroczystości:

„Ceremonia była bardzo piękna. Przybyło wielu znakomitych i doświadczonych wojowników,

ale niestety osoba, zajmująca się wystrojem sali była niedoświadczona. Zabrakło baloników,

kwiatki były zwiędnięte i brakowało kolorowych serpentynek. :( Panna młoda była strasznie

zestresowana, a pan młody wyglądał w tym garniturze jak grubas :P Cóż, ślub był planowany

od dłuższego czasu, a ja nie miałam nic w tej sprawie do powiedzenia. Ale 'wojna' między

blekmetalami i tęczakami nie zakończyła się i się nie zakończy. Amai również nie przeszła na

ciemną stronę mocy. Chyba powinnam obwieszczenie na ten temat wydać :D”

Kilka screenów:

Gra w butelkę:

Page 12: Wstępniak - Margonem.pl · mnie zobaczy w statystykach lub w większym mieście od razu zasypuje mnie pytaniami, na które w większości odpowiedź znajduje się w FAQ lub pomocy.

12

Ślub:

Page 13: Wstępniak - Margonem.pl · mnie zobaczy w statystykach lub w większym mieście od razu zasypuje mnie pytaniami, na które w większości odpowiedź znajduje się w FAQ lub pomocy.

13

Prezenty dla młodej pary:

Page 14: Wstępniak - Margonem.pl · mnie zobaczy w statystykach lub w większym mieście od razu zasypuje mnie pytaniami, na które w większości odpowiedź znajduje się w FAQ lub pomocy.

14

Kąpiel w jeziorku:

Page 15: Wstępniak - Margonem.pl · mnie zobaczy w statystykach lub w większym mieście od razu zasypuje mnie pytaniami, na które w większości odpowiedź znajduje się w FAQ lub pomocy.

15

Tęczowy Thinker (miś w środku), młoda para i wytrwali goście pod koniec uroczystości:

Tym kończymy relację ze ślubu Amai i złego Patryka. Została ona przygotowana specjalnie

dla tych, którzy być tam nie mogli.

Eigen

Page 16: Wstępniak - Margonem.pl · mnie zobaczy w statystykach lub w większym mieście od razu zasypuje mnie pytaniami, na które w większości odpowiedź znajduje się w FAQ lub pomocy.

16

Herosi, kto to taki?

Według mitologii greckiej heros to syn boga i ziemianki – śmiertelna istota o

nadludzkiej sile lub innych nadnaturalnych zdolnościach, obcych zwykłym śmiertelnikom.

W świecie Margonem to pojęcie ma trochę inne, lecz zbliżone do mitologicznego,

znaczenie. Herosi powstali w umyśle pana i demiurga tego świata – Thinkera. Współtworzyli

ich również gracze - śmiertelni świata Margonem. Tak, jak mityczna Alkmeny, kochanka

Zeusa, a matka Heraklesa.

To tyle słowem wstępu ideologiczno-teoretycznego. Skąd właściwie wzięli się herosi i

jak powstała legenda, która otacza całe ich istnienie? Jest wiele wersji przekazywanych przez

pokolenia i pewnie są w dużym stopniu wypaczone.

Siły z zamierzchłych czasów, które rządzą tym światem, sprawiły, że powstali herosi.

Wszystkich ich możliwości i skutków działań żaden śmiertelnik nigdy nie pojmie w pełni.

Najbardziej prawdopodobna wydaje się jednak być idea przekształcenia się zwykłego

człowieka pod wpływem boskiej lub szatańskiej ingerencji. Wersję tą popiera wiele

niezależnych źródeł i w nią też wierzę. Jak sami zauważycie, legendy o każdym z herosów, w

mniejszym lub większym stopniu, pokrywają się i uzasadniają ich pochodzenie i życie.

Jedni uważają, że to w kogo przeistoczyli się herosi jest dla nich błogosławieństwem,

inni, że przekleństwem. Jedno jest pewne: ich czyny jeszcze za życia śmiertelnego sprawiły,

że dzisiaj są tym czym są i już nikt i nic tego nie zmieni.

Legendy głoszą, że to jakieś dziwne stworzenie nie z tego świata wysyła do

Margonem swoje dzieci, aby zorientowały się, co tam się dzieje. Dlatego każdy kto ujrzy

herosa zrobi wszystko, aby doprowadzić do jego śmierci. Mimo wiedzy, że kolejne ich

wcielenia i tak prędzej, czy później wrócą, co daje nam tylko kilka godzin spokoju i

wytchnienia.

Inne podania zawierają opowieści o herosach jako odmieńcach z jakiegoś podziemnej,

magicznej pracowni, które czasem wypełzają na powierzchnię ziemi. Może nawet kiedyś byli

ludźmi, ale to, co z nich zrobili czarnoksiężnicy, już na miano człowieka nie zasługuje.

Jednak są uczeni w piśmie, którzy wierzą w prastarą cywilizację, w której żyją istoty

obdarzone nadludzką mocą. Ci pradawni, czy jakkolwiek by ich nie nazywać, wysyłają

sobowtóry w różne miejsca wszechświata jako zwiadowców. Z Margonem jeszcze żaden nie

powrócił do swojej ojczyzny. Dlatego, nie ustając w wysiłkach, wysyłają ich wciąż na nowo.

Dlatego herosi tak rzadko pokazują się w krainie Margonem, ponieważ wiele czasu zajmuje

im zebranie energii potrzebnej do przekroczenia międzywymiarowych bram. Przedmioty,

które herosi pozostawiają po sobie uważane są za stworzone przez najznakomitszych

mistrzów tej właśnie obcej cywilizacji, które powinny ulec samozniszczeniu z chwilą śmierci

ich posiadaczy. Jednak nie zawsze tak się dzieje, dlatego często można je spotkać we

władaniu poszukiwaczy przygód.

Najbliżsi prawdy są chyba ci, którzy uważają, że herosi, niegdyś ludzie, zaprzedali

swą duszę mocom nieczystym. Nie mogąc jednak zaznać spokoju, błąkają się po bezdrożach

Margonem. Przyjmują czasem ludzką postać tkwiąc w jednym miejscu w nadziei, że znajdzie

się śmiałek, który wyzwoli ich dusze z wiecznych mąk. Potrafią sowicie wynagrodzić

swojego wybawcę pozostawiając artefakty, które są dla niech tylko smutnym wspomnieniem

znienawidzonego przymierza z władcami ciemności.

Wersję tą potwierdza w bardzo piękna legenda o nocnej kochance, którą niedawno

usłyszałem w Mythar od Ergassaj. To już inna bajka, którą znajdziecie poniżej...

AdiBielo

red. Cahir, Xentis

Page 17: Wstępniak - Margonem.pl · mnie zobaczy w statystykach lub w większym mieście od razu zasypuje mnie pytaniami, na które w większości odpowiedź znajduje się w FAQ lub pomocy.

17

Legenda o nocnej kochance

Na imię miała Talita, była ubogą sierotą. Kiedy odszedł jej ojciec była zbyt młoda

żeby go pamiętać, matka natomiast zmarła, gdy miała dwanaście lat. Dziewuszkę znaleźli ją i

wychowali tropiciele zamieszkujący okoliczne lasy.

Chatka, w której mieszkała wraz ze swoją matką została zniszczona podczas ostatniej

napaści gnomów, które wielokrotnie nachodziły okolice. Ta najbardziej pamiętna rzeź w

historii zmieniła życie mieszkańców, a w szczególności małej Tality. Ale o tym później…

Śmierć matki była dla dziewczyny tragedią, zniosła jednak to dzielnie. Powoli

usamodzielniła się i zamieszkała już sama. Nie tęskniła za tętniącą życiem wioską – Mythar.

Błądząc po lasach często natrafiała na patrolujących okolicę ergassaj. Początkowo wydawali

się jej obcy, budzący szacunek i nieco zdziwaczali. Przyodziani w jaszczurze zbroje

porozumiewali się między sobą w niezrozumiałym języku, którego brzmienie zdawało jej się

tak piękne i bliskie, że zapragnęła się go nauczyć.

I to z czasem udało się – zwłaszcza jeden z ergassaj okazał się być bardzo pomocny,

który prócz języka lavamasi znał także i dialekt Margonem, który był ojczystym językiem

Tality.

Powoli Talita coraz bardziej interesowała się Mythar i ludźmi mieszkającymi w tej

osadzie, co w konsekwencji miało ją zgubić. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że

zakochała się w Hedlessie – dziadku Hadlissa – obecnym dowódcy ergassaj. W duszy

postanowiła zrobić wszystko, aby zdobyć jego serce, lecz miała dopiero czternaście lat, gdy

on był już dwudziestojednoletnim pięknym młodzieńcem na widok, którego wszystkie

niewiasty we wsi płoniły się. Jego zwinność ruchów i siła imponowała najznakomitszym

wojownikom.

Talita długo biła się z myślami zanim w końcu zdecydowała postawić wszystko na

jedną kartę, wyznała mu swoją miłość. Hedlessa początkowo zdziwiły słowa dziewczyny,

uznał jednak, że to jakaś kolejna jej dziewczęca igraszka. Choć w głębi duszy też ją kochał i

gdyby nie to, że była jeszcze młodą dziewczyną gotów byłby się z nią związać… Nie mógł…

Nie teraz… Była za młoda… Czuł, że nawet jeśli jej intencje są szczere to musi przynajmniej

na jakiś czas odsunąć swoje marzenia. Rzekł więc:

- Kochana Ty moja, przecież wiesz jak bardzo cię lubię – uśmiechnął się do niej przymilnie i

pogładził po niemal że kruczoczarnych długich, gładko opadających na ramiona włosach,

budzących zazdrość nawet wśród panien z wysokiego rodu – Jesteś jeszcze dzieckiem, a

małżeństwo to nie zabawa. Poczekaj… Nie podejmuj pochopnie tak poważnych decyzji.

Talita najpierw się uśmiechnęła, lecz kiedy dotarło do niej, że Hedless traktuje ją jak dziecko

wybiegła rozzłoszczona, z trudem powstrzymując napływające do jej oczu łzy. Dziewczyna

uciekła do opuszczonych ruin świątyni w mrocznej i złowieszczej dolnie, by wznieść modły o

wstawiennictwo bóstw opiekuńczych gór i lasów.

- Bogowie, sprawcie w swej łaskawości, abym była dorosła i mogła związać się z mężczyzną,

którego kocham i aby wszyscy, którzy traktują mnie jak dziecko zaczęli mnie w końcu myśleć

o mnie poważnie.

- Boginka Mira Cię nie wysłucha, dziecko – usłyszała nagle szept dobiegający zza jej pleców.

- Kto tu jest? Kim jes… – pospiesznie wstała i odwróciła się szybko powiedziała, ze strachem

w oczach, bo głos jej zamarł i krzyczeć nie dała rady.

- Jam jest służebnica Pana, którego imię przybrane jest w sukno czarniejsze od samej nocy –

nagle ukazała się przed nią mroczna, wysoka kobieca postać z czarnymi, błoniastymi

skrzydłami, przypominającymi gadzie.

- W jakiż to sposób możesz mi pomóc, przedziwna istoto? Sprawisz, że będę dorosła i stanę

się żoną Hedlessa?

Page 18: Wstępniak - Margonem.pl · mnie zobaczy w statystykach lub w większym mieście od razu zasypuje mnie pytaniami, na które w większości odpowiedź znajduje się w FAQ lub pomocy.

18

- To dla mnie żaden problem. Patrz! – od niechcenia wykonała gest swoją alabastrową dłonią.

Talita spostrzegła, że cała jej postać uległa zamianie. Wydoroślała i do tego stała się

nadzwyczajnie urodziwa.

- Ale nic za darmo, dziewuszko – wykonała po raz drugi ten sam gest ręki i Talita znów stała

się czternastoletnią dziewczynką.

- Cóż chcesz w zamian? Nie mam złota ni niczego cennego, co mogłabym ci ofiarować…

- Myślisz, że złoto i drogocenne kamienie mają dla mnie jakąś wartość? Mam tego tyle ile

zapragnę, a szczerze mówiąc to i tak nie są mi one do niczego potrzebne. Jedyne czego

potrzebuję, to twoja dusza. Jednak pamiętaj, że z niej rodzą się dusze potomków twoich. Póki

twój ukochany o niczym się nie dowie będziecie żyli w szczęściu i dobrobycie, a ja osobiście

dopilnuję żeby niczego wam nie zabrakło.

- Czy wszystko czego zapragnę może być moje? – jej lśniące z podniecenia oczy nie mogły

wróżyć niczego dobrego.

- Wszystko. Jedyny warunek, to żyć w kłamstwie. Hedless nigdy nie może poznać całej

prawdy o tobie. Musi cię poznać jako kogoś obcego, jakby ta, którą byłaś, umarła.

- Dobrze, niech i tak się stanie – szepnęła drżącym głosem, jej myśli zdominowały obrazy

szczęśliwego związku z Hedlessem. Coś niepokojącego wypełniło jej źrenice.

Hedlessa dręczyły wyrzuty sumienia po stracie Tality, dni mijały a ona nadal nie

wracała. Żadne poszukiwania jakie czynił nie przynosiły skutku i nawet jeśli miał cień nadziei

na to, że dziewczyna jest jeszcze żywa, to nie liczył już na jej powrót.

Z zadumania wytrąciła go pewna nieznajoma, bardzo piękna kobieta lat około

dwudziestu ubranej skromnie, aczkolwiek bardzo gustownie. Na palcu serdecznym jej dłoni

spostrzegł bardzo piękny pierścień. Tak kunsztownej roboty jeszcze nigdy nie widział w

całym swoim życiu. Świecił bladym i zarazem wywołującym niepokojące drżenie serca

blaskiem. Sam nie wie jak to się stało, że od razu zapomniał o Talicie i swoich

wcześniejszych troskach. Piękna nieznajoma przedstawiła się jako Loreta.

W tym miejscu powinna zacząć się baśniowa wręcz opowieść, o tym jak to długo i

szczęśliwie żyli, jak Hedless awansował ze skromnego strażnika na dowódcę. Ich szczęście

nie było jednak całkowite.

Dziewczyna nie zgadzała się żadną miarą na ślub. Zabraniała również aby ktokolwiek

poza Hedlessem wiedział o jej istnieniu. Żyła w ciągłym lęku, że ktoś odkryje prawdę, przez

co złamałaby warunki paktu i straciłaby na zawsze swoją nieśmiertelną duszę. Przez co tylko

nocami mogła odwiedzać swojego lubego. Tylko żyjąc w tajemnicy mogli zaznać szczęścia.

Pomimo, że oboje pragnęli dziecka, Talita miała w pamięci słowa Miry.

Tak minęły cztery lata, znienawidzone gnomy napadły na Mythar. W krainie rozpętała

sie wielka wojna. Hedless, w poczuciu obowiązku wobec mieszkańców wioski, wyruszył

wraz z Talitą w drogę. Urok dziewczyny pętał umysł tegoż dzielnego wojownika, jak sznur

pęta nogi konia. Zatrzymali się na nocleg przy zgliszczach dawnego domu Tality. W Hedlesie

odżyły wspomnienia o uroczej dziewczynie, która niegdyś go kochała. Otarłszy łzy rzekł do

Lorety:

- Mieszkała tu kiedyś dziewczę imieniem Talita, które cztery lata temu zaginęło. Uciekła po

tym jak ja odrzuciłem jej uczucie. Bardzo skrzywdziłem ją swoimi słowami. Dziś byłaby już

pewnie piękną i dojrzałą kobietą, kochałem ją tak mocno, że teraz bylibyśmy mężem i żoną.

Zadumał się, a i serce Lorety nagle przepełniło się wspomnieniami i płacząc wyznała mu całą

prawdę. Opowiedziała Hedlessowi o spotkaniu z piękną wysłanniczką Pana Mroku i o pakcie

jaki z nią zawarła. Niebo zasnuły ciemne, burzowe chmury, a ziemia rozstąpiła się i ich

oczom ukazała się Mira, by upomnieć się o swoją należność.

Zmieniła się też jej postać – znowu była 14letnią dziewczynką. Hedless, gdy zobaczył

tą całą scenę, rzucił się na szatana. Rozpoczęła się nierówna walka, w której żołnierz

magiczną mocą został wysłany nie wiadomo gdzie. Kiedy dusza uchodziła z dziewczyny jej

Page 19: Wstępniak - Margonem.pl · mnie zobaczy w statystykach lub w większym mieście od razu zasypuje mnie pytaniami, na które w większości odpowiedź znajduje się w FAQ lub pomocy.

19

ciało powróciło do dawnej formy. Upadła bez życia u stóp młodzieńca. Kiedy do Hedlessa

dotarło, co przed momentem się wydarzyło, chwycił swój miecz i rzucił się wprost na

nadprzyrodzoną istotę. Ta walka z góry była przesądzona i beznadziejna. Jednak jego miłość i

poświęcenie wzruszyło bogów. Talita odzyskała życie, jednak przez swoje błędy została

skazana na wieczną włóczęgę bez końca. Wypatrując dnia, kiedy ktoś na zawsze przetnie nić

jej marnego żywota. Legendy, które powstały w tamtych czasach, wspominają o dziwnej

zjawie tułającej się nocą po okolicznych lasach. Wieśniacy do dzisiaj nazywają ją Nocną

Kochanką. Hedless po zakończeniu wojny powrócił do swoich rodzinnych stron. Tam oddał

się bez pamięci pracy nad poprawieniem bezpieczeństwa osady i już nigdy nie obdarzył

nikogo uczuciem.

Jeśli kiedykolwiek spotkacie Nocną Kochankę, pomnijcie kimże niegdyś była ta

nieszczęsna istota i jakie koleje losu ją spotkały. Dajcie jej chwilę wytchnienia…

AdiBielo

P.S. Podziękowania dla mojej dziewczyny za wsparcie i za natchnienie

oraz dla Roguca za tą piosenkę:

http://ponoorak.wrzuta.pl/audio/uXW0wRSswr/piotr_rogucki_-_ballada_o_proznosci_live

red. Cahir, Xentis

Page 20: Wstępniak - Margonem.pl · mnie zobaczy w statystykach lub w większym mieście od razu zasypuje mnie pytaniami, na które w większości odpowiedź znajduje się w FAQ lub pomocy.

20

Historia mojego życia – AdiBielo – suplement

Witam!

To znowu ja, AdiBielo. W ostatnim numerze gazetki Margonem-e-zine pisałem co

prawda, że to trzecia i ostatnia część cyklu opowiadań o moim życiu w Margonem i rozwoju

zarówno mojej postaci, jak i mnie samego – grającego tą postacią.

Widząc jednak zarówno wśród głosów czytelników, jak i grona redakcyjnego głosy

poparcia dla tego, co piszę i też w pewnym stopniu narzekania dlaczego koniec,

postanowiłem napisać raz jeszcze…

Nie będzie to kolejny etap mojego życia, bo już to, co było dalej można w dużej

mierze śledzić na bieżąco z reakcji współcześnie żyjących naocznych świadków, bo przecież

mało odległa to przeszłość, dlatego tutaj umieszczę pewną celowo przemilczaną sprawę, która

jednak wielki wpływ miała na moje życie…

Tak więc zaczynam… Historia miłosna życia AdiBielo…

Zaczęło się to, gdy miałem jakiś 35lvl i jeśli działo by się to we współczesnych

czasach, byłoby niemożliwe i nigdy nie mogło by mieć miejsca i dlatego cieszę się, że swoją

postać założyłem ponad rok temu, a nie w czasach względnie teraźniejszych, pomijając fakt,

że na dzień dzisiejszy bym już takiej postaci nie założył…

Szedłem sobie ekspić, gdy zobaczyłem ją – nawet w jej outficie było coś takiego… W

każdym razie zwróciła moją uwagę, a musicie wiedzieć, że w tamtych czasach nie było tak

jak teraz – że wszędzie było pełno graczy i nikt na nikogo nie zwracał uwagi w bieganinie, a

jak już się rozgadał, to nie dało się go przekrzyczeć. O nie… Wtedy było zupełnie inaczej…

Graczy było mało i każdy każdego witał mijając i każdy mógł liczyć na miłą rozmowę.

I w taki właśnie sposób poznałem Mirellę – miała coś w sobie, co przyciągnęło moją

uwagę. Pogadaliśmy chwilę na czacie, a potem podaliśmy sobie do siebie gg i tam

kontynuowaliśmy rozmowę. Początkowo myślałem, że będzie to znajomość jak wiele innych

i jakoś nawet nie brałem pod uwagę możliwości, że może z tego być coś więcej…

Były to czasy „mody na partnera”, gdy każdy noobek proponował przypadkowo

napotkanej dziewczynie „bondź mojom dziewczynom”, ale mnie to nigdy jakoś nie ruszało i

zawsze uważałem to za zabawę dla małych dzieci i gdyby wtedy Mirella zaproponowała mi

chodzenie pewnie bym ją wyśmiał.

Ale to nie wyglądało tak… Rozmawialiśmy raz, potem drugi, kolejny… Jakoś

sytuacja sama, niezależnie od nas dwojga, się rozwinęła do tego stopnia, że oboje bardzo się

do siebie przywiązaliśmy i w końcu, kiedy miałem jakiś 50lvl wzięliśmy ślub w Świątyni

Andarum, bo wtedy jeszcze coś takiego jak kaplica ślubna w Torneg nie istniało.

Trzeba dodać, że śluby w Margo są czymś, co wymyślili gracze i zaczęli to wcielać w

życie spontanicznie, niezależnie od woli czy decyzji Thinkera, czy któregoś z MG i to dopiero

pod wpływem graczy, choć nie do końca na ich wolę i propozycję, admin wyszedł naprzeciw

ich potrzebom i tak powstała kaplica ślubna w Torneg.

Ale wróćmy do opowiadania…

Jak to w małżeństwie zaczęły się małe sprzeczki rodzinne, ale nie wyobrażam sobie

jak by mi się udało dojść do tego wszystkiego co osiągnąłem gdyby nie wsparcie mojej

żony…

Zawsze to było tak, że to ja miałem wyższy lvl i to ja zarabiałem na mixy dla siebie i

dla mojej ukochanej żony i podczas, gdy wszyscy na moim lvlu zarabiali fortunę, mój portfel

prawie zawsze był pusty (w tamtych czasach jeszcze Roan i inni handlarze skupowali itemki

za 100% wartości bez żadnych limitów i dało się dużo zarobić i w grze było za dużo kasy i

Page 21: Wstępniak - Margonem.pl · mnie zobaczy w statystykach lub w większym mieście od razu zasypuje mnie pytaniami, na które w większości odpowiedź znajduje się w FAQ lub pomocy.

21

bardzo dobrze, że teraz jest mniej) i w pewnym stopniu, może nawet dużym, miałem o to do

niej pretensję…

Ale dzisiaj, patrząc z perspektywy czasu, widzę, że to nie było dla mnie złe… To

nauczyło mnie wiele – przede wszystkim nauczyło mnie oszczędności – nie szastałem

pieniędzmi na prawo i lewo, bo jej nie miałem, a nauczyłem się zaciskać pasa i ekspić tak,

żeby nie tylko lvle bić, ale i zarabiać według starej dobrej metody, ze można zarobić bijąc

niższe lvle, z których lecą itemy, a wysokie lvle bić tylko wtedy kiedy stać nas na mixy…

Związek z Mirellą i tamte czasy nauczyły mnie też pokory i poświęcenia – nauczyły

mnie jak żyć nie tylko dla siebie, nauczyły mnie nie być egoistą, a kochać i żyć dla innych.

Takie życie nie jest łatwe, ale jakże przyjemne…

Wtedy jednak jeszcze tego nie rozumiałem i nasze małżeństwo się rozpadło… Bardzo

cierpiałem, ale byłem takim idiotą, że nie potrafiłem się do tego przyznać… Niektórzy

mówią, że poszło o faceta, że znalazła sobie innego… Ale to nie ona znalazła sobie innego…

To on ją znalazł, ona zawsze chciała być ze mną… i ja też tego chciałem…

Co się więc stało? Szczerze mówiąc to nic się nie stało… To był przerost ambicji –

wymagaliśmy od siebie zbyt wiele, a gdy się nie udało spełnić wymagań, bo i nie mogło się

udać, zamek z kart, który tak długo i usilnie budowaliśmy, przez pierwszy podmuch wiatru

został zdmuchnięty…

Początkowo była to tylko separacja, za obustronną zgodą – aby odpocząć od siebie, ale

przyznam szczerze, że wtedy nie od niej odpoczywałem, ja od siebie odpoczywałem, nie w

niej leżał mój problem – on leżał we mnie…

Czas mijał i wcale nie było lepiej… Pokłóciliśmy się o pieniądze, które jej dawałem i

już nie chciała ich otrzymywać, choć wiedziała, jak bardzo były jej potrzebne, zresztą zdobyła

już też taki lvl, na którym sama była w stanie na siebie zarabiać i szczerze mówiąc zawsze

myślałem, że tak właśnie będzie…

Ale ona nie chciała sama na siebie zarabiać i wolała bić wyższe lvle, ekspiąc szybciej,

ale i wydając sporo kasy na mixy… I to też w sumie z mojej winy, bo zawsze dawałem jej

nawet więcej niż było potrzeba… Rozpieszczałem ją… Ja uczyłem się pokory i poświecenia,

a jej na to nie pozwoliłem…

To musiało się rozpaść i się rozpadło… Zaczęła brzydzić się moich pieniędzy i

pożyczać i brać od innych, bo taka była kochana, że nikt by jej nie odmówił…

Ale właściwie po co ja to wspominam? To były dawne czasy… Mimo wszystko jak

bardzo złe by te wspomnienia nie były miejscami, to zawsze, jako całość będę to wspominał

pozytywnie i zawsze patrząc w przeszłość łza: nie żalu, a szczęścia będzie się w moim oku

kręcić.

Żeby nie zostawiać jednak czytelnika samego tylko ze wspomnieniami, muszę mu

tutaj pewne sprawy wyjaśnić… Długą mieliśmy przerwę w grze, zarówno ona, jak i ja, ale

wiele musiało czasu minąć i wiele musieliśmy zrozumieć oboje, ale teraz, gdy oboje

wróciliśmy do gry – wróciliśmy do siebie.

Jesteśmy teraz o wiele bardziej szczęśliwi, choć teraz problemy są większe, ale już

jesteśmy mocniejsi – co nas i naszej miłości nie zabiło – wzmocniło ją. W chwili kiedy

będziecie czytać ten tekst będziemy już po ponownym ślubie – w pełni uroczystym, według

obecnych prawideł – czyli w kaplicy ślubnej w Torneg.

Dziś jak nigdy wcześniej rozumiem doskonale, że dla naszego szczęścia konieczne i

potrzebne były te wszystkie wydarzenia i te złe i te dobre, żeby stać się fundamentem i to

mocnym fundamentem budowli, już nie z kart, ale trwałem i mocnej, nie dokończonej jeszcze

co prawda, ale tym razem już z litego kamienia, którego ani słaby podmuch, ani nawet silna

wichura zburzyć nie zdoła.

Page 22: Wstępniak - Margonem.pl · mnie zobaczy w statystykach lub w większym mieście od razu zasypuje mnie pytaniami, na które w większości odpowiedź znajduje się w FAQ lub pomocy.

22

Wydawało by się – sielankowa historia miłosna, koloryzowana przez autora z

głębokim talentem literackim i cóż z tego? Dwoje graczy bardzo się polubiło i się bawią w

małżeństwo w jakiejś głupiej gierce (nie twierdzę, że Margo jest głupią gierką, chodzi mi tu

tylko o odpowiedni kontekst) i tyle… Kiedyś dorosną i zapomną o sobie – ot, zwykła ulotna

znajomość przez Internet.

Sytuacja jednak jest inna, niż Ci się wydaje, drogi czytelniku. Ja i dziewczyna grająca

postacią Mirella to nie jest para tylko w Margo… Margo nas połączyło i związek w Margo

był domkiem z kart, który się rozpadł… Budynek z kamienia, który teraz razem wciąż na

nowo budujemy jest namacalny i prawdziwy.

Z racji, że Ola, bo tak ma na imię moja dziewczyna, jest jeszcze za młoda na

jakiekolwiek realizowanie wspólnej przyszłości, planujemy tylko, że kiedyś nie tylko w

Margo, w zabawie, ale i w prywatnym życiu zostaniemy małżeństwem…

Olu, Ty wiesz, że Cię kocham… Ale oni nie wiedzieli… Długo biłem się z sobą zanim

dojrzałem do tego, żeby moją miłość okazać nie tylko przed Tobą, ale wykrzyczeć ją

światu… Teraz, kiedy wreszcie odważyłem się to zrobić – już nic nas nie może powstrzymać.

Kocham Cię i całuję.

AdiBielo

Page 23: Wstępniak - Margonem.pl · mnie zobaczy w statystykach lub w większym mieście od razu zasypuje mnie pytaniami, na które w większości odpowiedź znajduje się w FAQ lub pomocy.

23

Tancerz w akcji

Szkoda, że w Margonem nie widać, jak wspaniała, a zarazem jak trudna to profesja.

Postaram się opisać jak w rzeczywistości tego rodzaju wojownik wyglądał. Tancerz ostrzy

nigdy nie nosi ciężkiej zbroi i oburęcznego miecza, ale za to jest wytrawnym szermierzem.

Swoją broń miłuje ponad wszystkie inne kosztowności.

Jak już mówiłem tancerz to rzadko wojownik w lśniącej zbroi, a zazwyczaj odziany w

lekki, skórzany pancerz poszukiwacz przygód, podróżnik, nierzadko drobny złodziejaszek

bądź łotrzyk. Ale od każdej reguły są wyjątki: waćpan Michał Wołodyjowski, pierwsza szabla

I Rzeczpospolitej, mimo iż był jeźdźcem to jednak był również wprawnym szermierzem

Na czym polega cała idea bycia tancerzem ostrzy? Na umiejętności władania dwoma

mieczami równocześnie? Oczywiście, że nie! To, czy ktoś jest tancerzem ostrzy poznajemy

po zwinności ruchów i niewątpliwie rzadkiej umiejętności unikania ciosów przeciwnika.

Ale tancerze ostrzy to też często pozerzy, którzy zgrywają twardzieli, a nie potrafią

swojego potencjału wykorzystać (w Margo też z pewnością takich znajdziemy – to ci, którzy

źle dobrali ekwipunek i umiejętności), czego dobry przykład widziałem w jednym z odcinków

„Przygód Sindbada żeglarza”, gdzie wyskoczył ninja i zaczął się popisywać wymachując

bronią i robiąc pełno salt itp., na którego widok Sindbad wzruszył ramionami, schował swój

ciężki miecz dwuręczny (celowo pokazuję Sindbada jako wojownika) i powalił tamtego

jednym celnym uderzeniem pięści prosto między oczy. Kiedy prawdziwy tancerz znajdzie

okazję ku temu, żeby się popisać, przyciąga uwagę i imponuje wszystkim swoim kunsztem.

Przeciwnicy atakują go z każdej strony, a tancerz paruje ciosy szybkim, wręcz

niezauważalnym ruchem miecza lub uchyli się przed nadchodzącym uderzeniem. Przerzuci

przez plecy przeciwnika, by w końcu rozpłatać przeciwnika mocnym i błyskawicznym

sztychem, tak by adwersarz nie zdążył wykonać parady.

Najciekawiej wygląda walka, kiedy tancerz napotka na godnego przeciwnika.

Wojownik jest dla tancerza zbyt wolny, mag potrafi zabić go, ale tylko w momencie, gdy

zdąży wypowiedzieć zaklęcie. Łowca z kolei, jeśli zdołał już trafić i tancerz nie zdążył się

uchylić, to ostatkiem sił zdoła zabić łowcę, bo tak nakazuje mu duma. Nierzadko zdarza się,

że na skutek odniesionych ran umiera.

Walka dwóch tancerzy jest bardzo długa i zaskakująca (jakaż wielka szkoda, że nie ma

to odzwierciedlenia w Margo). W takiej walce wszystko może się zdarzyć. Obydwaj są

wyśmienitymi fechmistrzami i trafienie przeciwnika sprawia ogromną trudność. Dlatego

większą część walki, głównie jej początek, aż do pierwszego skutecznego trafienia, to

wymiana ciosów. Większość jest chybiona albo trafia w broń wroga. Jedna chwila nieuwagi

któregokolwiek z walczących może przesądzić o wszystkim. Każdy z nich stara się

wykorzystać najmniejszy błąd przeciwnika, by zabić go i wygrać walkę.

Walka tancerza z paladynem: paladyn wykorzystuje to, co ma najcenniejszego, czyli

swoją tarczę (tarcza jest skuteczną osłoną, którą paladyn jest w stanie zasłonić się cały) i

większość ciosów przyjmuje na nią starając się równocześnie trafić zza gardy swojego

przeciwnika. Dodatkowym atutem paladyna jest umiejętność korzystania z magii. Święty

wojownik korzysta z aur i obrażeń magicznych, które mogą wytrącić tancerza z rytmu, który

jest kluczowy dla stylu jego walki.

Tutaj natomiast są dwie drogi: albo tancerz okaże się sprytniejszy od paladyna i

znajdzie gdzieś szczelinę w jego obronie wykorzystując to i powalając go serią krótkich i

szybkich ciosów. Bądź nie znajdzie luki i paladyn zdoła dosięgnąć przeciwnika swoim

atakiem.

A dlaczego od razu przekreśliłem szanse wojownika w tej walce? Przecież zadaje on

bardzo silne ciosy, z których każdy jest w stanie zgładzić tancerza, dlaczego więc nie miałby

go pokonać bez większego problemu? Otóż tak jak mówiłem – wojownik jest za wolny. Nie

Page 24: Wstępniak - Margonem.pl · mnie zobaczy w statystykach lub w większym mieście od razu zasypuje mnie pytaniami, na które w większości odpowiedź znajduje się w FAQ lub pomocy.

24

poczuje jak raz, czy drugi tancerz uderzy w niego serią kilku szybkich i krótkich ciosów.

Jednakże trudno mu będzie trafić w tancerza, a nawet jeśli uda się mu ta sztuka i ogłuszy

mistrza dwóch mieczy, to ten otrząśnie się na tyle szybko, że wojownik nie zdoła go dobić. W

konsekwencji polegnie pod gradem jego ciosów.

Jak widać tancerz ostrzy jest niesamowicie skuteczną profesją. Lecz z powodu

zrównoważenia klas postaci w Margonem został zaimplementowany w taki sposób, by walka

pomiędzy graczami o podobnym doświadczeniu była sprawiedliwa.

Niemniej jednak nadal będę się spierał i na łamach gazetki, i na forum, że kształt

profesji tancerza ostrzy powinien zyskać więcej uniku, kosztem hp. Ale to już nie ode mnie

zależy.

Mam nadzieję, że była to dla was przyjemna lektura.

Pozdrawiam

AdiBielo

red. Cahir, Xentis

Page 25: Wstępniak - Margonem.pl · mnie zobaczy w statystykach lub w większym mieście od razu zasypuje mnie pytaniami, na które w większości odpowiedź znajduje się w FAQ lub pomocy.

25

Nimfa z jeziora

Pewnie wielu z was przechadzało się Przełęczą Dwóch Koron i okolicami. Wielu z

was spotkało na swojej drodze tajemniczą nimfę, urzekająco piękną i niedostępną. Pewnie

zastanawialiście się skąd się tam wzięła. Otóż to bardzo stara i wzruszająca opowieść…

Wszystko zaczęło się w czasach, gdy jeszcze ziemią rządziły niepoznane moce. Na

wschodzie położone było ciche i spokojne jezioro. Wydawało się, że nie ma w nim nic

szczególnego. Cóż – nie było. Jezioro było zwykłym jeziorem, ze wszystkim co się z

jeziorami wiąże: ryby, szuwary, glony i wszelkiej maści wodorosty. Natomiast jego

mieszkańcy byli wyjątkowi.

Nimfa, którą spotkaliście na swojej drodze, była wtedy jeszcze bardzo młoda i

niewiele pamięta z tamtych czasów. Nie byłaby w stanie opowiedzieć o tamtych zdarzeniach,

bowiem mgła, jak całunem okrywa jej pamięć tamtego okresu i tłumi bolesne wspomnienia.

To lśniące jezioro było jej domem. Mieszkała tam razem z zapracowanym ojcem,

matką, jej czterema starszymi siostrami oraz ciotką. Jej ciotka była samotna, ponieważ jej

mąż zmarł, a dzieci nie miała. Dlatego postanowiła zamieszkać z resztą rodziny.

Czas mijał im na sielskiej codzienności. Ciotka gotowała przepyszne obiady, mama

dbała o czystość w domu, ojciec ciężko pracował całymi dniami, ale jednak mimo to

codziennie wieczorem znajdował czas, żeby porozmawiać krótko ze swoim licznym

potomstwem.

Najwięcej czasu spędzał z najmłodszą córką, którą najbardziej kochał. Była taka

niewinna i zarazem bezbronna. Cały dzień mijał jej na beztroskich i frywolnych zabawach z

innymi nimfami. Wieczorami ojciec przychodził do małej, opowiadał niesamowite baśnie,

dopytywał się o drobne obowiązki jakie powierzono jej delikatnym i drobnym dłoniom. Pytał

o jej hodowlę złotych rybek, czy jej kolekcja muszelek się powiększyła, czy o poranku nie

znalazła na brzegu jantarów. Po czym całował ją w czółko na dobranoc.

Byli wszyscy razem szczęśliwi. Spokoju ich życia nie zmąciły ani wysokie fale

jeziora, ani wrogie istoty. Każdy na pewno pozazdrościłby takiego niezakłóconego niczym

życia, ale jezioro trwało samotnie pośród odludnych lasów i nikt niepożądany nie wiedział o

jego istnieniu. Niestety wszystko przemija i tak też było tym razem. Był to już schyłek

złotych lat i wydarzenia, które miały nastąpić je zakończyły.

Było ciepłe sierpniowe przedpołudnie, gdy nimfy, które lubiły spać do późna, właśnie

pozrywały się z łóżek. Dzień rozpoczęły, jak zwykle od porannej gimnastyki, gdy nagle

wydarzyło się coś dziwnego i tajemniczego. Niebo nagle zrobiło się ciemne, jak podczas

burzy, mimo, że słońce stało już wysoko nad horyzontem. Coś tu było nie tak. Coś nie

pasowało. Przestraszone nimfy szybko pośpiesznie schroniły się w przepastnej jaskini na dnie

jeziora myśląc, że tam będą bezpieczne. Najmłodsza nimfa, jak to często bywa nie tyle

przestraszona, co ciekawa, nie chciała słuchać swojej rodziny. Z szeroko otwartymi z

ciekawości oczami poszła zobaczyć, co się dzieje. Ostatecznie nie codziennie widać takie

zjawisko, żeby pomimo południowej pory na świecie było ciemno, jak w nocy.

Zanim zdążyła cokolwiek zobaczyć stało się coś przerażającego – ziemia się zatrzęsła

z taką siłą, że nawet zwykle spokojne jezioro wezbrało falami wysokimi na kilkanaście łokci,

natomiast młoda nimfa upadła na mchy tracąc przytomność.

Gdy obudziła się było już jaśniej. Jednak nie było to już światło słoneczne. Było

ciemno i to gwiazdy świeciły. Mieszkańcy jeziora nie pamiętali tak pięknej sierpniowej nocy,

ale młoda boginka bynajmniej nie przywiązywała uwagi do tego, jak piękna jest ta noc. Choć,

być może, jeszcze wczoraj z zachwytem w oczach patrzyłaby w rozgwieżdżone niebo. Tego,

co czuła wtedy nie da się opisać słowami, ale jedno jest pewne – tej nocy nie zapomni już do

końca swojego życia.

Page 26: Wstępniak - Margonem.pl · mnie zobaczy w statystykach lub w większym mieście od razu zasypuje mnie pytaniami, na które w większości odpowiedź znajduje się w FAQ lub pomocy.

26

Upadając raniła się w głowę, rozbiła sobie skroń i łuk brwiowy. Krew ciekła jej po

opuchniętej twarzy. Nie czuła bólu, jej ciało zesztywniało i zrobiło się apatyczne. W głowie

kłębił się jej strach i uczucie zagubienia. Świat zmienił się nie do poznania. Niegdyś jezioro

zamieniło się teraz w wyschnięty, bezkształtny, niewielki wąwóz. Wszystkie te miejsca, które

kiedyś tak dobrze znała wydawały jej się teraz obce i posępne. Budziły wstręt i odrazę.

Przypomniała sobie o swojej rodzinie. W miejscu, gdzie wcześniej znaleźli

schronienie zastała jedynie rumowisko, wejście do jaskini było zasypane. Nimfa zrozumiała,

że jej rodzina została uwięziona pod ziemią, a ona jest zbyt słaba, by usunąć głazy, które

zawaliły wejście. Wokół nie było żywego ducha. Była sama, nie mogła z nikąd otrzymać

pomocy. Łzy napłynęły jej do oczu, upadła na kolana i zaniosła się płaczem. Wpadła w szał,

rękoma zaczęła rozgrzebywać zawalone wejście do jaskini aż zdarła sobie skórę do krwi. Z

wycieńczenia i emocji zemdlała. Tymczasem nad światem wstał świt. Miękkie poranne

promienie słoneczne otulały twarz młodej nimfy, która bez ruchu leżała na kamieniach.

Słońce powoli, jak żółw, zaczęło wędrować po niebie. Minęło zenit. Piękną twarz śpiącej

pokryły skrzepy zaschniętej krwi i linie blizn po doznanych obrażeniach. Noc przyniosła

potrzebną tego miejscu ochłodę i orzeźwienie, ale nimfa byłą cała poza czasem, zatopiona w

swoim śnie. Długo spała i nie mogła wiedzieć, co działo się wokół niej.

W trzy dni po trzęsieniu ziemi niebo znowu zrobiło się mroczne i złowieszcze w

środku dnia. Wielka chmura pyłu zaległa w powietrzu i miała tak trwać jeszcze bardzo długo.

W krainie zapanował wieczny mrok, a w lesie było słychać tylko odgłosy nocnych zwierząt i

piski nietoperzy przemierzających las w poszukiwaniu pożywienia. Dziewczynę przykryły

opadłe liście z drzew, które z braku słońca zaczęły usychać. Kiedy pył zaczął opadać na

ziemię spadły ulewne deszcze, wypełniające każdą niecki, jary, przełazy i wyłomy. Woda

spływała z gór niewielkimi potokami, które łącząc się u podnóży tworzyły małe rzeki. Te

znowu stawały się dopływami większych. Wody wystąpiły z koryt i wylały się na otaczające

tereny ciągle rwąc ku nizinom. Śpiącą boginkę porwały prądy i uniosły ze sobą.

Na południu rzeka rozlała się tworząc mokradła i moczary, a reszta wody utworzyła

niewielki strumień płynący już swoim własnym biegiem. Jego prąd nie był wartki, a szmer

delikatnie pieścił zmysły. Był już zbyt słaby, by nieść ciałko nimfy i wyrzucił je na żwirowym

brzegu. Boginka powoli otworzyła oczy i ujrzała przed sobą ustronną polankę z kilkoma

oczkami wodnymi. Podniosła się z ziemi i zerwała niebieski kwiat rosnący u jej stóp. Jego

zapach przypomniał jej piękno świata i obudził w niej chęć dalszego życia. Jej nowy dom był

tak bardzo odmienny od starego. Gwar domowników zamieniła na ponurą ciszę samotności

wśród kilku żab, śpiewu ptaków i ciężkiego zapachu nenufarów. Była szczęśliwa, choć nie

wiedziała, czy gdzieś jeszcze są jakieś nimfy, z którymi mogłaby żyć. Teraz tylko piękne

noce przypominające ta pamiętna powodują, że w oku samotnej nimfy kręci się łza.

Teraz już wiecie skąd mała nimfa, która już nie jest mała, znalazła się w okolicach

Przełęczy Dwóch Koron.

AdiBielo

red. Cahir, Xentis

Page 27: Wstępniak - Margonem.pl · mnie zobaczy w statystykach lub w większym mieście od razu zasypuje mnie pytaniami, na które w większości odpowiedź znajduje się w FAQ lub pomocy.

27

O Margonem - przemyślenia

Niezbyt często, a nawet rzadko wyrażam swoje poglądy. Kiedy dochodzi do tego

ogólne upowszechnienie, pokazanie światu cząstki siebie – szanse spadają do… miejsca,

gdzie uświadamiam, sobie, że mą złotą myśl wystawiam na ocenę. Jakże srogą, czasem

pochlebną, jednakże cały czas niepewną. Długi to wstęp, z lekka niezrozumiały, ani to wiersz

ani opowiadanie – jakby starego dziadka dumanie? Co fajką się zakrztusił i nawija od rzeczy,

wzrokiem go przycisnąć!– Niech powie, co mu na sercu leży. I tak zostałem pchnięty do

wzięcia udziału, w jakże szlachetnym konkursie, w którym świetnych twórców bez umiaru. Z

kim chcę się równać? Wstydu ci mało? Precz z łapskami, napiszę, przekaże, a tobie nic do

tego poczwaro!

Pokonałem pierwszy stres, pierwszą barierę. Teraz już z górki - klepiąc po plecach

oznajmiają mi to przyjaciele. Wyrzuć to z siebie, podziel się z innym i tak stracili czas

czytając jak walczysz z siłami nieczystymi. Jedni z oburzeniem: Przecież ich nie widać, gdzie

one? Tu w mym mózgu głęboko usadzone. Przejdźmy do rzeczy tzw. sedna, tam rozwiązała

się sprawa niejedna. Temat: Margonem, technika dowolna, a czas płynie jak kropla i kropla.

Spadająca w dół, w otchłań ciemności, aż na samym dole na stałe zagości. Rozpryśnie

się w mig, boś taka krucha, otrzyj swą łzę. Jutro znów słońce zaświta.

Nie zbaczajmy z kierunku, jeszcze tyle przed nami, a droga, która kroczę jest usłana

różami. Czy dam radę, podołam wyzwaniu? Sam Bóg nie wie, lecz nie zapomnę o kochaniu,

miejsca gdzie: 21 tys. ludzi spotyka się i przejawia miłość, do tego samego. Powiedzcie czy

znajdę kiedykolwiek coś podobnego?

Tak różni ludzie, w wspólnocie trwają, bez żadnych bzdurnych podziałów. To coś na

M, niszczy niewidzialną barierę, wszyscy ją spotkaliśmy, nawet w kościele. Przejawia się ona

wszędzie, w najmniej oczekiwanych miejscach, czemuż powstaje? Odpowiedź jest jedna. O

głupie błahostki – kultura, narodowość, skóra. Aż ciężko się robi na duszy, że człowiek może

przejawiać tak wielką głupotę, nie popartą żadnym dowodem…

Lecz ta opowiastka, jest o dziwo radosna – jak po chłodnej zimie nastaje zielona

wiosna. Gra zmieniając bieg życia, powodująca uśmiech na twarzy..Uciszmy się, teraz niech

każdy w duchu pomarzy. O tym, co jej zawdzięcza, a co sam dał w zamian, dogłębne

refleksje mogą zmienić ten świat. Tu chodzi o gest - zwykły kwiat niosący ukryte

przesłanie…

Jeżeli nie wiesz, jak wielką moc posiada słowo Margonem, rozłóż się wygodnie w

fotelu, opowiem ci pokrótce aż dotrzesz do celu. To kraina beztroska o łagodnym

usposobieniu, delikatnie łagodząca wszelkie niepowodzenia, położona na uboczu z dala od

kłótni i nieporozumień. Miejsce, w którym każdy bez względu na wszystko może znaleźć

swoją przystań. Ukaja i łagodzi, pozwala zregenerować siły na dalszą walkę z szarą

rzeczywistością.

Mieszkańcy są dla siebie życzliwi i pełni miłości do drugiego człowieka. W potrzebie

samego się zostawią, pomogą niezależnie od sytuacji. Bratnią duszę z pewnością tam

znajdziesz.

Page 28: Wstępniak - Margonem.pl · mnie zobaczy w statystykach lub w większym mieście od razu zasypuje mnie pytaniami, na które w większości odpowiedź znajduje się w FAQ lub pomocy.

28

Przez godziny można tak opowiadać. Tylko, po co? Przecież i tak nie uwierzysz.

Wejdź do gry, a sam się przekonasz. Z dnia na dzień będziesz odkrywał kuriozum

Margonem, tylko pamiętaj, że Ty także tworzysz ten piękny świat, dlatego:

Pomóż przeobrazić tą piękną krainę na lepsze. Nie klnij, nie spamuj, rozchmurz się

wreszcie. Łatwo powiedzieć, gorzej z wykonaniem, lecz pamiętaj na starcie, że masz moje

całkowite poparcie. A teraz idź już i przekaż to dalej, w życiu liczy się tylko kochanie…

Butcher

Page 29: Wstępniak - Margonem.pl · mnie zobaczy w statystykach lub w większym mieście od razu zasypuje mnie pytaniami, na które w większości odpowiedź znajduje się w FAQ lub pomocy.

29

Prawda o potędze magów

Moc magów jest chyba największym źródłem sporów w Margonem. Nikomu się nie

podoba, że adepci magicznych kunsztów stoją wszędzie na najwyższym stanowisku. Żadne,

mniej, lub bardziej delikatne środki perswazji mające na celu coś z tym zrobić do nich nie

docierają. Ludziom rozchodzi się głównie o to, że magowie korzystając ze swych

tajemniczych zdolności zwykli wszystkich rozbebeszać, nawet jeżeli nie zdążyli specjalnie się

im naprzykrzyć. Głośna ostatnio była historia, która wydarzyła się podczas imprezy na

Nibywyspie – w kolejce po lody nieznany z imienia czarodziej usunął kilka osób czekających

przed nim. Dwóch kończyn jednej z ofiar do dzisiaj nie znaleziono. Postanowiłem dojść do

tego, co tak naprawdę jest powodem takiego stanu rzeczy.

Ci, którzy mnie znają wiedzą, że ja również wyznaję się w użytkowaniu magii, lecz

nigdy nie osiągnąłem takiej potęgi, o jakiej powiada się w karczmach. Znam również kilku

magów, którzy również nie posiadają takiej mocy. Jednak żadnego z nich nie dotyczyły

plotki, które słyszałem. Musiałem więc starać się o informacje u ludzi cieszących się czasem

nienajlepszą sławą. Pominę szczegóły moich poszukiwań, ponieważ mógłbym się jeszcze

bardziej narazić pewnym osobom i znów musieć zbierać kawałki mojej twarzy z podłogi.

Wierzcie mi, to mało przyjemne uczucie, gdy to, co trzymacie w rękach odwzajemnia wam

spojrzenie. Do dziś moje lewe oko wyskakuje mi czasem, gdy za bardzo się pochylę. Ale

najważniejsze, że znalazłem to, czego szukałem. Czternastą osobą, do której zgłosiłem się był

mag o imieniu Mathew i on był tym, który zgodził się odbyć ze mną rozmowę.

Wtedy zdradzona została mi tajemnica potęgi magów. Źródłem ich mocy jest nic

innego jak krowa! Najprawdziwszy, parzystokopytny i w dodatku okropnie zabójczy ssak,

jakiego często mamy okazję podziwiać na pastwiskach.

Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy to usłyszałem. Natychmiast zasypałem

mojego rozmówcę pytaniami o szczegóły. Okazuje się, że połączenie odpowiednio

wyposażonej krowy i kilku technik magicznych daje efekt, który sprawdza się w ok. 95%

walk. Mathew opowiedział mi o tym, jak spotkał kiedyś młodą krówkę w Zniszczonym

Opactwie (każdy posiadacz krowy bojowej znalazł takową jako cielaka w tych okolicach).

Przygarnął ją i wraz ze swym pomocnikiem nadał jej właściwości pomagające w walce. Był

to wynik kilku skomplikowanych eksperymentów. Teraz krowa ta posiada skrzydła i

metalowe pazury w miejscu kopyt. Została też zmieniona jej sylwetka, tak, by była bardziej

aerodynamiczna. Krowa wykazuje się również wysoką siłą i inteligencją. - Ona gada, lata,

pełny serwis – twierdzi z dumą Mathew. Opowiada również o mentalności krowy - Bardzo

dobrze mnie rozumie i nikt nie potrafi mnie pocieszyć tak, jak ona. W dodatku zawsze ma coś

ciekawego do powiedzenia na temat fizyki kwantowej. Jest bardzo miła i honorowa,

głosowała na Roana z Ithan w niedawnej ankiecie.

W walce współpraca maga i krowy wygląda następująco: gdy mag wychodzi na

umówioną walkę, lub zapuszcza się w niebezpieczne tereny, jego krowa szybuje nad nim na

takiej wysokości, by nikt jej nie zauważył. Gdy dochodzi do starcia mag jednym zaklęciem

teleportuje krowę tuż nad głową przeciwnika. Krowa dzięki specjalnym właściwościom

magicznym nabiera ogromnej szybkości podczas krótkiego pobytu na planie astralnym. W

chwili pojawienia się nad przeciwnikiem ma prędkość tak porażającą, jak prędkość, z jaką

YzY nabijał lvle przed wprowadzeniem wyczerpania, a to w połączeniu z pazurami daje

zabójczy efekt. Zaraz po tym, jak krowa dokona swojego ataku mag teleportuje ją na

poprzednią wysokość.

Page 30: Wstępniak - Margonem.pl · mnie zobaczy w statystykach lub w większym mieście od razu zasypuje mnie pytaniami, na które w większości odpowiedź znajduje się w FAQ lub pomocy.

30

Spytałem Mathew co zrobił, by przekonać Zakon Planu Astralnego, by nie gniewał się

za używanie w walce teleportacji. Wiadomo, że bardzo zazdrośnie strzegą swych tajemnic –

Jarenowi ledwo się udało wybłagać ich o pozwolenie na sprzedaż Smoczych Kamieni.

- Cóż… Z początku mieli mi to troszkę za złe… Przysłali mi głowę konia, i w ogóle. Ale

przekonałem ich drobną… przysługą, żeby się odczepili. Wszyscy korzystający z krów

bojowych musieli tak zrobić. – opowiada Mathew. Teraz wiemy skąd u członków Zakonu te

nowe, bogate stroje.

Mathew dementuje pogłoski świadczące o tym, że to przez czar zwany gromem

magów nie da się pokonać. - Kiedy krowa atakuje, pojawia się nad wrogiem, ciacha go i

znika tak szybko, że ludzkie oko nie jest w stanie tego uchwycić. Poza tym delikwent po

skutecznie przeprowadzonym nalocie czuje się jak piorunem rażony, a krówka w walce

wydaje z siebie ryk podobny do grzmotu. Nic dziwnego, że krasule zaczęto mylić z gromem. –

stwierdza czarodziej. Spytałem go również co sądzi o stosunku społeczności Margonem do

niszczycielskiej siły i ich nieświadomości prawdziwego źródła zagrożenia. – Cóż, nie dziwię

się, że cała reszta ma za złe magom, że tak się rządzą, ale niech pamiętają, że nie jest tak we

wszystkich przypadkach. Ja, na przykład lubię rozwalać ludzi tylko za ich zgodą. Ostatnio

coraz rzadziej się zgadzają, he, he, he. Może jeżeli sprawa wyjdzie na światło dzienne, to ktoś

wymyśli coś, bym miał porządne wyzwanie? Lecz nie ulega wątpliwościom, że jestem w

zdecydowanej mniejszości. A jak widzicie jakiegoś maga, to i tak najczęściej nie ma czasu się

zastanawiać jakiego typu ten akurat jest, nie?

Więcej dowiedzieć się nie zdołałem. Mathew stracił humor, gdy zacząłem pytać o

życie prywatne i uzależnienia jego krowy. Zostałem bardzo mało uprzejmie, ale za to bardzo

szybko odprowadzony do drzwi. Jednak dzięki temu spotkaniu wiemy już, co naprawdę się

dzieje. Powiedzenie Nie denerwuj Mistrza Gry, bo spuści ci krowę na głowę nie odnosi się już

tylko do miłościwie nam panujących Twórców. Mam nadzieję, że moje sprawozdanie wyjaśni

wszystkim ofiarom i ludziom niezadowolonym z siły magów prawdziwy stan rzeczy.

Niewiadomo czy kiedykolwiek uda się znaleźć skuteczną obronę przed tak strasznym

narzędziem, jakiego używają teraz czarodzieje, lecz przynajmniej dobrze je znamy. Na razie

każdy z nas wie, że musi liczyć się z najgorszym, gdy usłyszy niedaleko muczenie, bo to, że

ani magowie, ani krowy nie znają litości wie już każdy.

Ainvellir

Page 31: Wstępniak - Margonem.pl · mnie zobaczy w statystykach lub w większym mieście od razu zasypuje mnie pytaniami, na które w większości odpowiedź znajduje się w FAQ lub pomocy.

31

Konkursy

Oto rozwiązania konkursów z poprzedniego numeru.

Konkurs literacki wygrali autorzy dwóch poprzednich, wyżej umieszczonych tekstów.

Konkurs poetycki wygrywa Panodenix, który przysłał nam ten oto wiersz o Margonem:

Witaj w Margonem podróżniku!

Tu zaznasz przygód bez liku.

Czeka Cię tu miła atmosfera,

I pomoc graczy - oraz Thinkera.

Każdy człowiek służy pomocą,

W dzień, a nawet późna nocą.

Ty też możesz kogoś wyręczyć

Liczą się same dobre chęci

W Eder czają się zbóje,

Żaden Cię nie szanuje.

Chcą okraść Cię ze wszystkiego,

To miejsce jest pełne złego.

Torneg - piękne, wesołe miasteczko,

Umówisz się tam z dzieweczką.

Każdy chętnie służy poradą,

Nawet burmistrz - człowiek z zasadą.

W Ithan znajdziesz kowala wyśmienitego,

Unila, mistrza dyplomowanego.

Uleczysz się u Makatary,

U Roana kupisz dobre towary.

Werbin - mała osada z czarem,

Barners służy swym towarem.

Rozalia legendę Ci powie,

A Hiliko przywróci zdrowie.

Page 32: Wstępniak - Margonem.pl · mnie zobaczy w statystykach lub w większym mieście od razu zasypuje mnie pytaniami, na które w większości odpowiedź znajduje się w FAQ lub pomocy.

32

Mythar - miasto tajemnicze,

Któż zna jego oblicze?

Tylko mężni tam przebywają,

Co potworów się nie obawiają.

Andarum wita Cię swym urokiem,

Lecz stąpaj tu ostrożnym krokiem.

Uważaj tam bacznie na siebie,

Jeśli nie chcesz skończyć na glebie.

Karka-Han - całej krainy stolica,

Wyglądem i czystością podróżnych zachwyca.

Jest to siedziba mężnych paladynów

Obrońców honoru, twórców wspaniałych czynów.

Smocze Łzy wiele oferują,

Ludzie chętnie je kupują.

Daj je komuś jako podarunek,

Albo kup za nie lepszy ekwipunek.

Potwory tu stanowią wiele zagrożenia,

Zabij je - zdobędziesz trochę doświadczenia!

Bacz jednak, czyś nie za słaby,

Żeby pokonać bestię aby.

Oprócz zwykłych kreatur w Margonem świecie,

Czają się stwory, jakich nigdzie nie znajdziecie.

Trudno je spotkać, a pokonać nie lada,

Herosi - takie miano im przypada.

Unikaty, Heroiczne, Legendarne,

To przedmioty nie byle marne.

Zdobyć je możesz zabijając elity, herosów,

Potwory, które pokonać może tylko garstka osób.

Page 33: Wstępniak - Margonem.pl · mnie zobaczy w statystykach lub w większym mieście od razu zasypuje mnie pytaniami, na które w większości odpowiedź znajduje się w FAQ lub pomocy.

33

Poszukiwaczu przygód,

Zaznasz tu wielu wygód.

Margonem dużo oferuje,

Na Ciebie wyczekuje.

A więc na koniec, podróżniku drogi,

Szykuj swe strudzone nogi,

Do podróży, w ten wspaniały świat,

Gdzie zaznasz szczęścia i gdzie przygód szmat!

Konkurs fotograficzny wygrywa Fishu. A oto jego pomysłowa praca.

Page 34: Wstępniak - Margonem.pl · mnie zobaczy w statystykach lub w większym mieście od razu zasypuje mnie pytaniami, na które w większości odpowiedź znajduje się w FAQ lub pomocy.

34

Konkurs literacko – poetycko – graficzny wygrywa AdiBielo.

zły

Patryk

z Xentisem

puszczają latawce,

a Thinker przygląda się

siedząc tuż obok na ciemnej ławce

nagle zerwała się burza i trzask grzmotu

przestraszył Xentisa oraz wywołał masę kłopotów.

zły Patryk się potknął, latawca linkę z mocnej zerwał nici

wiatr szarpnął jego latawcem w złowieszczym wyjąc skowycie.

Xentis też wiele szczęścia nie miał – zaplątał w linkę swe nogi i ręce

i gdy wiatr porwał latawiec, upadł, a ze strachu zamarło mu serce,

bo pod niebem gromowładny spoglądał zły duch Black Metalu

miotając pioruny w biednych ludzi z powodu wielkiego żalu

jaki spowodował brak całopalnej ofiary z decybeli śmierci

oraz kult tęczy jaki od dawna w nim czarną dziurę wierci.

Bóstwo przebłagać nie chciało dać się zupełnie niczym

wściekle wrzeszcząc „Tęcza pod moją stopą zakwiczy

z bólu jaki jej sprawię wpośród mdłej jej słodyczy.

Rozdepczę ją ciężkimi podeszwami mych glanów

i pokrzyżuję każdy z jej kolorowych planów.

Rzygam już widząc tą kipiącą słodyczą grę,

którą prowadzi wbrew temu, co ja chcę.”

Aż nagle stało się coś niespodziewanego

Thinker wstał, a bóg spojrzał na niego

„Zamilknij mówię i nie burz spokoju

Ty niewyżyty, wredny, mały gnoju.

Jam władca i ja rządzę światem,

ty jesteś tylko głupim wariatem

oboje tu żyć musicie razem

z tęczą, co budzi odrazę

twoją niepomiernie

oboje w świecie

macie trwać

i społem

razem

stać

!”

Page 35: Wstępniak - Margonem.pl · mnie zobaczy w statystykach lub w większym mieście od razu zasypuje mnie pytaniami, na które w większości odpowiedź znajduje się w FAQ lub pomocy.

35

Natomiast konkurs graficzny wygrywa Erbik, który przysłał tą oto pracę:

Połączył w niej życzenia z okazji ubiegłych świąt, przedstawił twórców gry w nowej postaci.

Brawa za pomysł!

Zwycięzcom gratuluję, po nagrodę proszę się zgłaszać bądź na email, bądź na pocztę w grze.

Page 36: Wstępniak - Margonem.pl · mnie zobaczy w statystykach lub w większym mieście od razu zasypuje mnie pytaniami, na które w większości odpowiedź znajduje się w FAQ lub pomocy.

36

NOWY KONKURS

Ostatni konkurs się sprawdził. Przyszło rekordowo dużo prac o dość wysokim poziomie.

Więc kolejny raz daję Wam wolną rękę. Każdy może zrobić i wysłać dowolną pracę o

tematyce Margonem. Może to być wiersz, opowiadanie, filmik, czy nawet piosenka.

Wszystko w czym czujecie się dobrze. Temat maila ma wyglądać tak:

Nowy konkurs, Nick, Forma pracy (opowiadanie, obraz itd.)

Innych nie będę brał pod uwagę. Nagrodą jest jak zwykle item heroiczny, a rozwiązanie w

następnym numerze, czyli za około miesiąc. Starajcie się bardziej, to będą lepsze nagrody!

Prócz tego ogłaszam konkurs na gazetkę podobną, ale nie identyczną, do Margonem e – zine.

Należy przedstawić projekt 10 stron gazetki, dokument w Wordzie. Nagroda będzie

indywidualnie omawiana ze zwycięzcą, aczkolwiek na pewno będzie atrakcyjna.

Eigen

Page 37: Wstępniak - Margonem.pl · mnie zobaczy w statystykach lub w większym mieście od razu zasypuje mnie pytaniami, na które w większości odpowiedź znajduje się w FAQ lub pomocy.

37

Autorzy maili wysłanych na adres redakcji, czynią to dobrowolnie, bezpłatnie,

nie oczekując żadnych korzyści majątkowych lub wszelkich innych. Wysyłając do nas swoją pracę, autor udziela zgody na jej opublikowanie w ramach niniejszego magazynu Wysyłając mail na podany adres akceptujesz powyższe zasady!

Praca musi być oryginalną pracą autora, a nie plagiatem! Kopiowanie cudzej własności intelektualnej jest przestępstwem, karanym na podstawie Kodeksu Karnego!

Eigen

Margonem e-zine jest dodatkiem do internetowej gry MMORPG Margonem

( www.margonem.pl )

Teksty i ilustracje w nim zawarte są własnością ich autorów. Prace nadesłane na

adres redakcji nie są zwracane.

Redakcja zastrzega sobie prawo do ich redagowania, skracania i wszelkich innych

zmian, bez podania przyczyn, a w szczególności w przypadku podejrzenia o

plagiat lub łamania praw autorskich.