Wojewody Łódzkiego · 2018. 6. 27. · SOBOTA, 23 CZERWCA 2018 03 DZIENNIK ŁÓDZKI Rozmowa z...

12
NAGRODA GOSPODARCZA Wojewody Łódzkiego 23 czerwca 2018 Bezpłatny dodatek specjalny FOT. GRZEGORZ GAŁASIŃSKI (6)

Transcript of Wojewody Łódzkiego · 2018. 6. 27. · SOBOTA, 23 CZERWCA 2018 03 DZIENNIK ŁÓDZKI Rozmowa z...

Page 1: Wojewody Łódzkiego · 2018. 6. 27. · SOBOTA, 23 CZERWCA 2018 03 DZIENNIK ŁÓDZKI Rozmowa z Moniką Kilar- -Błaszczyk, wykonującą zadania i kompetencje burmistrza Łęczycy

NAGRODA GOSPODARCZA Wojewody Łódzkiego

23 czerwca 2018Bezpłatny dodatek specjalny

FOT.

GR

ZEG

OR

Z G

AŁA

SIŃ

SKI (

6)

Page 2: Wojewody Łódzkiego · 2018. 6. 27. · SOBOTA, 23 CZERWCA 2018 03 DZIENNIK ŁÓDZKI Rozmowa z Moniką Kilar- -Błaszczyk, wykonującą zadania i kompetencje burmistrza Łęczycy

SOBOTA, 23 CZERWCA 2018 DZIENNIK ŁÓDZKI02

Rozmowa z prof. Zbigniewem Rau, wojewodą łódzkim

To już 15., jubileuszowa edycja najbardziej prestiżowej regio-nalnej Nagrody Gospodarczej. W latach 2004–2010 była to Nagroda Gospodarcza Woje-wody Łódzkiego, później Wo-jewództwa Łódzkiego. Czy – przy Pana udziale – od trzech lat wracamy do źródeł tego cennego wyróżnienia?

Nagroda ma na celu pro-mowanie najlepszych przed-siębiorstw, gospodarstw rol-nych, instytutów naukowo- -badawczych woj. łódzkiego, które zyskały uznanie w regio-nie, w kraju i za granicą oraz wniosły trwały wkład w uno-wocześnienie i rozwój gospo-darczy regionu. Nagroda sprzyja także prezentacji i pro-mocji lokalnych sukcesów go-spodarczych. Przez pięć lat, kiedy konkurs organizowany był wspólnie z Marszałkiem Województwa Łódzkiego, Gala Finałowa była imprezą towarzyszącą Europejskiemu Forum Gospodarczemu, przez co, według mnie, nieco traciła na znaczeniu.

Nowa koncepcja kon-kursu zakłada szerokie włą-czenie samorządów, które róż-norodnymi działaniami czy-nią bardzo wiele dobrego dla rozwoju przedsiębiorczości. Istnieje zatem konieczność ich wspierania i uhonorowania tych wysiłków. Ponadto, poza Łodzią, istnieje wiele silnych ośrodków gospodarczych, które zasługują na wsparcie ze strony administracji rządowej. Podejmując decyzję o samo-dzielnej organizacji konkursu, chciałem, aby Nagroda Go-spodarcza, najważniejsze tego typu wyróżnienie w Łódz-kiem, była niezależna od in-nych wydarzeń, więc w pew-nym sensie jest to rzeczywiś-cie powrót do formuły z pierwszych edycji.

Jak bogata jest historia tej na-grody, tak zróżnicowane były kategorie, w jakich była przy-znawana. Czy obecne katego-rie – według Pana – są opty-malne i inspirujące?

Głównym celem Nagrody Gospodarczej jest docenienie każdego przejawu przedsię-

biorczości i myślę, że obecne kategorie konkursowe są tego odzwierciedleniem. Mamy kategorię dla dużych firm i korporacji, mniejszych przedsiębiorstw czy rolników indywidualnych, a także dla twórców innowacji. Adresa-tem Nagrody jest więc każdy przedsiębiorca; oczywiście pod warunkiem, że spełnia wymogi Regulaminu Kon-kursu.

W minionych latach Na-grodę przyznawano bardziej „tematycznie”, w takich kate-goriach jak np. „Eksporter”, „Zielona Gospodarka”, czy „Przedsiębiorstwo rolne”. Wydaje mi się jednak, że aktu-alne kategorie są najbardziej optymalne. Społeczna odpo-wiedzialność biznesu to bar-dziej równomierny, sprawied-liwy i solidarny rozwój całego kraju, co zresztą jest znakiem charakterystycznym polityki

obecnego rządu. Społeczna odpowiedzialność biznesu jest czymś, bez czego ten roz-wój nie mógłby istnieć. Implementacja zasad społecz-nej odpowiedzialności bi-znesu jest ważnym elemen-tem rozwoju przedsiębiorstw, i sukcesy na tym polu należy nagradzać.

Mikro i małe przedsię-biorstwa są fundamentem go-spodarki. Najczęściej są to też lokalne przedsiębiorstwa o polskim kapitale, dzięki ich rozwojowi jest „więcej pol-skiej gospodarski w polskiej gospodarce, więcej polskiej własności w polskiej gospo-darce” – jak podkreśla Premier Morawiecki. Należy wskazać, że te podmioty skorzystają na takich rozwiązaniach, jak niższy ZUS dla mikrofirm i niż-szy CIT dla małych i średnich przedsiębiorstw. Te lokalne

firmy, funkcjonujące najbliżej lokalnych społeczności ze wszystkich podmiotów go-spodarczych, często stają się nośnikiem regionalnych tra-dycji i wartości.

Rolnictwo wciąż jest jed-nym z fundamentów polskiej gospodarki i gospodarki woj. łódzkiego. W naszym regionie rolnictwo staje się coraz no-wocześniejsze i innowacyjne. Z dumą możemy się chwalić takimi „succes story” jak zesz-łoroczny laureat NGWŁ – Ho-dowla Bydła Michał Żurawski.

Innowacyjność jest tym, co najbardziej napędza rozwój gospodarczy. W wojewódz-twie łódzkim, dzięki bardzo silnemu zapleczu badaw-czemu, które daje nam bardzo duża liczba szkół wyższych i instytutów badawczych, powstaje i jest implemento-wanych wiele prekursorskich

i nowoczesnych rozwiązań, które, jestem przekonany, na-leży wyróżniać.

Chciałbym podkreślić, że kategorie Nagrody to temat otwarty i po każdej edycji przeprowadzana jest ewalua-cja – członkowie Kapituły zgłaszają uwagi i propozycje zmian, które zawsze są rozwa-żane przez wojewodę.

A jak Pan ocenia, Łódzkie to obecnie „dobry biznes”?

Na to pytanie należy spoj-rzeć z dwóch różnych per-spektyw. Po pierwsze, należy pochylić się nad bieżącą sytu-acją. Najnowsze dane GUS-u z maja wskazują, że ogólny klimat koniunktury gospodar-czej w naszym województwie jest korzystny; widoczna jest poprawa na wielu polach w porównaniu z poprzednim rokiem. Należy podkreślić re-

kordowe sukcesy Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicz-nej (26 zezwoleń w 2017 r., w I półroczu 2018 r. – 17 zez-woleń). Duża jest rola szkolni-ctwa wyższego, aktywnie współpracują z biznesem Uni-wersytet Łódzki i Politechnika Łódzka.

Po drugie, „dobry biznes” to biznes, będący efektem skutecznego, długofalowego planowania. Jestem przeko-nany, że nasz region jest ideal-nym miejscem na realizację perspektywicznych, daleko-siężnych przedsięwzięć. Zaw-dzięczamy to naszej central-nej lokalizacji na mapie Polski, dzięki czemu znajdujemy się na skrzyżowaniu najważniej-szych szlaków komunikacyj-nych. Z tego punktu widzenia, niezwykle ważne są zbliżające się, kluczowe dla wojewódz-twa łódzkiego, inwestycje: S 14, która domknie ring auto-stradowy wokół Łodzi, Cen-tralny Hub Logistyczny Poczty Polskiej w pobliżu Łodzi, czy też – kluczowy dla całego Pań-stwa – Centralny Port Komuni-kacyjny w Baranowie, w któ-rego bezpośredniej bliskości się znajdziemy. Te wszystkie czynniki składają się na po-tencjał i mnogość możliwości, jakie nasze województwo ma do zaoferowania.

Jak wyglądamy na tle kraju? Każdy z regionów Polski

ma swoją specyfikę i Łódzkie oczywiście nie jest wyjątkiem. Jesteśmy liderami nie tylko w energetyce i w naszej trady-cyjnej, ukształtowanej histo-rycznie branży włókienniczej – która dzięki silnemu zaple-czu naukowemu i nastawie-niu się na produkcję wysokiej jakości ma szansę dalszego rozwoju i sprostania między-narodowej konkurencji – ale również w produkcji zaawan-sowanych materiałów budow-lanych, farmacji i biotechnolo-gii czy w branży logistycznej. Oczywiście trudno Łodzi kon-kurować z np. Warszawą, ale jestem przekonany, że posia-damy potencjał, który bę-dziemy w stanie jak najlepiej wykorzystać.

Wracając do konkursu, poza nagrodami przyznawanych przez kapitułę, przyznaje Pan swoją Nagrodę Specjalną. Kim jest tegoroczny laureat?

W przypadku tegorocz-nego laureata – Gospodarstwa Ogrodniczego Marcina Wojtczaka – brałem pod uwagę fakt kilkuletniego funkcjonowania tej firmy na rynku, pomimo zaostrzają-cej się konkurencji. Także re-prezentowanie branży ogrod-niczej – bardzo ważnej dla Ło-dzi i województwa łódzkiego. Ponadto doceniłem utrzymy-wanie bardzo wysokiej jakości wyrobów, dostosowanie oferty do potrzeb klientów o różnej zasobności portfela oraz dobrze rozwiniętą sieć sprzedaży z bardzo profesjo-

nalną i uprzejmą obsługa każ-dego klienta. Ponadto nie bez znaczenia był fakt, że to roz-poznawalna na rynku marka.

Poza „powrotem do źródeł”, wyprowadził Pan Galę Kon-kursową z Łodzi – gdzie była organizowana – w region, czy-niąc współgospodarzami wło-darzy powiatowych miast. Przed dwoma laty był to Bełchatów, przed rokiem – Sie-radz. Co zdecydowało o po-wierzeniu tej roli Łęczycy?

Wszystkie dotychczasowe edycje Nagrody koncentro-wały się w Łodzi. Gala wręcze-nia statuetek Laureatom miała miejsce w Łodzi, także w skład Kapituły wchodziły wyłącznie osoby związane z Łodzią. Tymczasem w naszym woje-wództwie poza Łodzią jest wiele silnych ośrodków gospo-darczych, które zasługują na wsparcie ze strony admini-stracji rządowej. Podobnie, poza stolicą województwa, funkcjonuje wielu ekspertów ekonomicznych, praktyków gospodarczych, którzy zasłu-gują na dostrzeżenie. Należy wspierać także samorządy, które własnymi siłami i w miarę możliwości wspie-rają rozwój gospodarczy.

Właściwe trudno byłoby wskazać samorząd jakiegokol-wiek szczebla, dla którego roz-wój gospodarczy nie jest jed-nym z celów strategicznych. Zdecydowana większość po-dejmuje intensywne działania dla rozwoju ekonomicznego. Dlatego była to decyzja trudna, ale należało ją podjąć i wskazać miejsce finalizowa-nia nowej formuły Nagrody. Wybrane miasto, poza silną pozycją na mapie przedsię-biorczości regionu, musi zwy-czajnie mieć techniczne moż-liwości zorganizowania Gali Finałowej Konkursu. No i oczywiście – musi chcieć.

Podejmując decyzję o or-ganizacji Gali Finałowej poza Łodzią chciałem docenić osiągnięcia gospodarcze sa-morządów oraz ich rolę w tworzeniu klimatu dla bi-znesu. Chodzi mi też o to, aby po partnersku traktować po-wiaty i miasta województwa łódzkiego. W tym roku sko-rzystaliśmy z zaproszenia Pani Burmistrz Łęczycy.

Laureaci konkursu otrzymują pamiątkową statuetkę, której twórcą jest prof. Kazimierz Karpiński z łódzkiej ASP. Jak się Panu podoba ta statuetka, czego jest dla Pana symbolem?

Ta statuetka to praw-dziwe dzieło sztuki. Przedsta-wia postać wykonującą gest zwycięstwa i jest bez wątpie-nia symbolem sukcesów, jakie odnoszą laureaci. Mam na-dzieję, że ilekroć statuetka przypomni im o Nagrodzie Gospodarczej, tylekroć będzie bodźcem do wysiłku w celu osiągnięcia kolejnych celów na drodze biznesowego roz-woju.

Nagradzamy liderów przedsiębiorczości w ŁódzkiemGłównym celem Nagrody jest docenienie każdego przejawu przedsiębior-czości. Obecne kategorie konkursowe są tego odzwierciedleniem

– Chcę, aby Nagroda Gospodarcza Wojewody Łódzkiego była niezależna od innych wydarzeń – wyjaśnia wojewoda Rau

FO

T. G

RZ

EG

OR

Z G

AS

IŃS

KI

TA STATUETKA TO PRAWDZIWE DZIEŁO

SZTUKI. PRZEDSTAWIA POSTAĆ WYKONUJĄCĄ

GEST ZWYCIĘSTWA I JEST SYMBOLEM

SUKCESU LAUREATA

NAGRODA GOSPODARCZA WOJEWODY ŁÓDZKIEGO

Page 3: Wojewody Łódzkiego · 2018. 6. 27. · SOBOTA, 23 CZERWCA 2018 03 DZIENNIK ŁÓDZKI Rozmowa z Moniką Kilar- -Błaszczyk, wykonującą zadania i kompetencje burmistrza Łęczycy

03SOBOTA, 23 CZERWCA 2018

DZIENNIK ŁÓDZKI

Rozmowa z Moniką Kilar- -Błaszczyk, wykonującą zadania i kompetencje burmistrza Łęczycy

Łęczyca została w tym roku go-spodarzem gali Nagrody Gospo-darczej Wojewody Łódzkiego. To spore wyróżnienie.

Bardzo się cieszę, że Łęczycy przypadła zaszczytna rola gospodarza tegorocznej gali Nagrody Gospodarczej Woje-wody Łódzkiego. To nieco-dzienne wydarzenie, które wiąże się z ogromnym presti-żem dla Królewskiego Miasta Łęczyca. Mam nadzieję, że gala wręczenia statuetek najlep-szym inwestorom z terenu wo-jewództwa zwróci uwagę przedsiębiorców z całego re-gionu właśnie na nasze miasto, które posiada ogromny poten-cjał rozwoju.

Jaki potencjał gospodarczy ma Łęczyca?

Elementami wyróżniają-cymi Królewskie Miasto, które mogą warunkować jego przyszły, dynamiczny rozwój, jest bogactwo historyczno-kul-turowe występujące na obsza-rze Łęczycy, jak również w jej najbliższej okolicy oraz sąsiedz-

two gmin nastawionych na pro-dukcję warzywniczą. Dodat-kowo na terenie miasta zlokali-zowana jest jedna z pierwszych Podstref Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, co ko-rzystnie wpływa na jego atrak-cyjność inwestycyjną. Łęczyca to miasto położone w geogra-ficznym centrum Polski – 40 km na północ od Łodzi, 130 km na zachód od Warszawy, 22 km od skrzyżowania głównych szlaków komunikacyjnych – au-tostrad A1 i A2. Miasto posiada bardzo dobre połączenia auto-busowe i kolejowe z całym kra-jem. W Łęczycy znajduje się również kolejowa bocznica rozładunkowo-przeładun-kowa. Mam nadzieję, że ko-rzystna lokalizacja Łęczycy w centrum Polski i niedaleka odległość węzła autostrad oraz lokalizacja na jej terenie podstrefy ŁSSE zdecyduje o przyciąganiu na teren miasta nowych inwestorów. Jakie są możliwe kierunki roz-woju gospodarczego niewielkiej Łęczycy?

Celem strategicznym Kró-lewskiego Miasta na najbliższe lata będzie rozwój turystyki po-legający na wykorzystaniu za-

równo dziedzictwa historycz-no-kulturowego, jak i walorów naturalnych. Podkreślić należy, że Łęczyca jest jednym z nielicz-nych miast posiadających w sa-mym centrum miasta ok. 16 ha niewykorzystanych terenów, na których zlokalizowane są za-lewy. To idealne lokalizacja dla centrum rekreacyjno-tury-stycznego, gdzie przyjeżdżający mogliby wypocząć, popływać,

a przy okazji zwiedzić zabytki Łęczycy i okolic. Łęczyca po-siada także potencjał, jakim są zasoby ludzkie. Wielu łęczycan z wykształceniem wyższym wyjeżdża nie tylko z miasta, ale i z kraju w celu znalezienia pracy odpowiadającej swoim umiejętnościom. Jeśli spoj-rzymy na nasze miasto pod ką-tem sąsiedztwa z otaczającymi Łęczycę gminami wiejskimi,

spostrzeżemy, że Gmina Miasto Łęczyca to idealne miejsce do prowadzenia działalności związanej z przetwórstwem owocowo-warzywnym. Skup i przetwarzanie owoców i wa-rzyw z lokalnych – i co warte podkreślenia – innowacyjnie za-rządzanych gospodarstw rol-nych, zredukowałoby koszty ich dowozu, co przełożyłoby się na ograniczenie wydatków związanych z procesem prze-twórstwa.

Co Łęczyca może zaoferować przedsiębiorstwom, które chcia-łyby tutaj zainwestować?

Na terenie miasta działa kilkanaście dużych zakładów i firm przemysłowych zajmują-cych się produkcją metalową, włókienniczo-odzieżową i spo-żywczą. Zlokalizowane są tu duże firmy budowlane oraz mniejsze zakłady usługowe. W Łęczycy prawie 1.500 osób fi-zycznych prowadzi działalność gospodarczą. Dobrze rozwija się handel. Do głównych praco-dawców w sferze produkcyjno--usługowej, a zarazem najwięk-szych i najprężniej rozwijają-cych się przedsiębiorstw zali-czyć należy: Hurtap SA, De Heus czy Łęczyckie Zakłady Górni-

cze. Ponadto w Łęczycy funk-cjonuje Podstrefa Łódzkiej Spe-cjalnej Strefy Ekonomicznej, na terenie której dzialają firmy takie jak Kampmann – produ-cent urządzeń grzewczych i wentylacyjnych, HT Lancet Sp. z o.o. – producent sprzętu dla branży medycznej i laboratoryj-nej oraz Schraner AG – specjali-zująca się w produkcji precyzyj-nych detali z metalu dla prze-mysłu tekstylnego, maszyno-wego, lotnictwa, medycyny, transportu kolejowego oraz części do zegarków. Nowi przedsiębiorcy przyczyniają się do rozwoju miasta i jego miesz-kańców, dlatego priorytetowo traktujemy szansę pozyskania kolejnych miejsc pracy dla łęczycan. Do każdego inwestora podchodzimy indywidualnie, proponując preferencyjne wa-runki oraz pomoc w załatwia-niu formalności. Obiecać mogę, że przyszli inwestorzy przez władze Gminy Miasta Łęczyca oraz pracowników urzędu zo-staną potraktowani prestiżowo i spotkają się z pakietem udo-godnień. Dlatego zachęcamy przedsiębiorstwa, którym nie-straszny jest Diabeł Boruta do zainwestowania w Łęczycy – mieście pisanym historią.

Łęczyca to miasto z potencjałem

Rozmowa z przewodniczącym Kapituły Nagrody Gospodar-czej Wojewody Łódzkiego – Andrzejem Moszurą

Jest Pan przewodniczącym Kapituły Nagrody Gospodar-czej Wojewody Łódzkiego (wcześniej Województwa Łódzkiego), a wcześniej także Kapituły Certyfikacji Mene-dżerów. Jak przygotowuje się Pan do tych funkcji?

Dobre pełnienie tych zaszczytnych funkcji jest przede wszystkim czaso-chłonne. Aktualnie jestem przewodniczącym Kapituły Nagrody Gospodarczej Woje-wody Łódzkiego. Jest to funk-cja kadencyjna – jednoroczna. Od dwóch lat Kapitule Certyfi-kacji Menedżerów Wojewódz-twa Łódzkiego przewodzi młodsza już generacja, ale ja – ustępując – zadeklarowałem w razie potrzeby pomoc.

Pełnienie roli eksperta wymaga wiedzy, kompetencji i doświadczenia oraz ciągłego doskonalenia, a to zdobywa się przez całe życie. Jest to proces ciągły, bez widocz-nego końca. Zdobyta dużym nakładem wiedza wymaga dzielenia się z innymi, albo-wiem wiedza niepodzielona jest wiedzą straconą. Będąc

na emeryturze, łatwiej jest wygospodarować czas na pracę pro bono i przekazy-wać wiedzę dobru ogólnemu. Oczywiście, jeśli na nią jest za-potrzebowanie. Daje to dodat-kową radość i satysfakcję.

Jakie były oczekiwania wobec kandydujących w poszczegól-nych kategoriach: Ład organi-zacyjny i społeczna odpowie-dzialność biznesu, Mikro i małe przedsiębiorstwo, Go-

spodarstwo rolne, Innowacyjność?

Oczekiwania wobec kan-dydujących do Nagrody za-warte są w kryteriach oceny wniosku i są różne dla posz-czególnych kategorii. Kryteria oparte są na zasadach zrów-noważonego rozwoju oraz wzorcach etycznego przy-wództwa. Oprócz odpowie-dzialności ekonomicznej oce-niane są działania prospo-łeczne, proekologiczne i pro-

rozwojowe. W kategorii Innowacyjność ocenia się innowacyjność opracowania i efekt wdrożenia. Za innowa- cyjność uważa się opracowa-nie produktu, technologii pro-dukcji lub procesu o charakte-rze technicznym, organizacyj-nym lub społecznym, w pełni wdrożonym w ciągu ostatnich trzech lat.

Od dwóch lat brakuje w tym zestawie kategorii Zielona Go-spodarka. Z czego to wynika…?

Po każdej edycji Kon-kursu następuje jej ewaluacja. Dwa lata temu doszliśmy do wniosku, że promowanie zielonej gospodarki jest bar-dziej korzystne dla niej, jeżeli ponadstandardowe dokona-nia proekologiczne obejmą każdą kategorię.

W której z kategorii najłatwiej, w której najtrudniej było wy-łonić laureatów?

Podstawowym narzę-dziem oceny jest Karta Oceny z wyszczególnieniem kryte-riów. Kryteria są zdefiniowane i mają narzuconą wartość punktową. Rolą członka Kapi-tuły jest utworzenie własnego rankingu czerech nominowa-nych w każdej kategorii. Jest to praca domowa każdego

członka Kapituły i zajmuje kil-kadziesiąt godzin, w zależ-ności od liczby zgłoszeń.

Na ile burzliwe w tym roku były obrady Kapituły?

W czasie obrad każdy członek Kapituły podaje infor-macje o własnym rankingu, a system komputerowy – po przetworzeniu – podaje propozycje listy nominowa-nych, która jest akceptowana jawnym głosowaniem. Poję-cie „burzliwe obrady” jest nam nieznane.

Ostateczna decyzja należy do przewodniczącego...?

Rola przewodniczącego to głównie sprawne prowa-dzenie obrad oraz czynności organizacyjne przed i po obra-dach. Bardzo ważnym jest jasny i przejrzysty Regulamin Konkursu, którego jestem współautorem. Należy dodać, iż w 2017 r. Kancelaria Prezesa Rady Ministrów uhonorowała Dyplomem Łódzki Urząd Wo-jewódzki za opracowanie i wdrożenie innowacyjnej praktyki „Nagroda Gospodar-cza Wojewody Łódzkiego”.

Zdarzają się odwołania i pre-tensje ze strony niedocenio-nych kandydatów?

Sekretariat Konkursu do-konuje formalnej oceny każ-dego zgłoszenia, sprawdza czy spełnione są warunki Konkursu. Wszystkie firmy spełniające formalne warunki Konkursu są dopuszczone do oceniania.

Jak w Pana odczuciu – jako eksperta gospodarczego – ma się obecnie gospo-darka województwa łódz-kiego?

W dobie globalizacji i go-spodarki rynkowej region łódzki jako całość poddany jest tym samym prawom ma-kroekonomicznym, co reszta kraju. Można tutaj mówić o poszczególnych branżach, bądź firmach.

Czy Pan – dysponując odpo-wiednią gotówką… – zainwe-stowałby w Łódzkiem?

Doradztwo finansowe nie jest moją specjalnością. Gene-ralna zasada mówi: im więk-szy poziom ryzyka tym więk-sza możliwa premia, ale tylko nielicznym się to udaje i jest też spore grono zawiedzio-nych bankrutów.

Dziękuję za rozmowę, życzę udanych przygotowań do ko-lejnego konkursu.

– Wiedza wymaga dzielenia się z innymi, bowiem wiedza niepodzielona jest wiedzą straconą – mówi Andrzej Moszura

FO

T.

AR

CH

IWU

M

– Zachęcamy przedsiębiorstwa, którym niestraszny jest Diabeł Boruta do zainwestowania w Łęczycy – Monika Kilar-Błaszczyk

FO

T.

AR

CH

IWU

M

Pojęcie „burzliwe obrady” jest członkom Kapituły nieznane

NAGRODA GOSPODARCZA WOJEWODY ŁÓDZKIEGO

Page 4: Wojewody Łódzkiego · 2018. 6. 27. · SOBOTA, 23 CZERWCA 2018 03 DZIENNIK ŁÓDZKI Rozmowa z Moniką Kilar- -Błaszczyk, wykonującą zadania i kompetencje burmistrza Łęczycy

SOBOTA, 23 CZERWCA 2018

DZIENNIK ŁÓDZKI04 NAGRODA GOSPODARCZA WOJEWODY ŁÓDZKIEGO

W swoich murach gościł Władysawa Jagiełłę, Kazimie-rza Jagiellończyka i Zygmunta III Wazę. Zamek Królewski w Łęczycy, dziś perła tury-styczna regionu stał się areną niezwykłego wydarzenia – gali Nagrody Gospodarczej Woje-wody Łódzkiego

Konkurs organizowany jest od 2004 roku, ciesząc się nie-słabnącym zainteresowaniem i wysokim prestiżem wśród przedsiębiorców regionu łódz-kiego.

NGWŁ sprzyja promocji laureatów, daje im możliwość zaprezentowania siebie i swo-ich osiagnięć, jak również drogi do osiągnięcia sukcesów go-spodarczych na rynku polskim i rynkach zagranicznych. Sta-nowi wyróżnienie i podzięko-wanie dla przedsiębiorstw, go-spodarstw rolnych i wynalaz-ców, osiągających najlepsze efekty ekonomiczne oraz cie-szących się uznaniem w woje-wództwie, kraju i za granicą.

W konkursie premiowane są podmioty budujące pozy-tywny wizerunek regionu. Istotnym kryterium jest, aby wnosiły one znaczący i trwały wkład w unowocześnienie i rozwój gospodarczy woje-

wództwa. Od 2016 roku uro-czysta gala Nagrody Gospodar-czej Wojewody Łódzkiego or-ganizowana jest poza Łodzią. Jej gospodarzami były już Bełchatów i Sieradz, w tym roku zaszczyt bycia gospoda-rzem gali przypadł niewielkiej Łęczycy, miastu pisanemu hi-storią.

Prof. Zbigniew Rau w swoim wystąpieniu na łęczyckim zamku podkre-ślił, że w utrzymaniu wyso-kiego poziomu przedsiębior-ców z naszego regionu nieba-gatelną rolę odgrywają odpo-wiedzialne samorządy. Odwo-łał się też do historii regionu i lokalnego patriotyzmu. – Sto-jąc na dziedzińcu kazimie-rzowskiego zamku, w królew-skim mieście, w roku jubileu-szu stulecia odzyskania naszej niepodległości, trudno nie łą-czyć się z pokoleniami naszych przodków w patriotycznym uniesieniu – mówił organizator konkursu. – Dzisiejsza gala, której celem jest uhonorowa-nie przedsiębiorców naszej małej Ojczyzny wytyczonej granicami województwa łódz-kiego, skłania nas do refleksji nad szczególnym rodzajem pa-triotyzmu – nad patriotyzmem gospodarczym. Wojewoda

przekonywał też, że konkurs wystawia dobre świadectwo naszemu regionowi, jego nau-kowemu zapleczu i przedsię-biorczości ludzi. – Mamy tego ducha przedsiębiorczości. Bar-dzo duża część obecnych tutaj firm powstała w okresie tran-sformacji. To były i częściowo nadal są firmy rodzinne, ale znane są nie tylko w kraju, ale także na innych kontynentach. Dostrzegam w wielu z nich du-cha Ziemi Obiecanej – mówił. Według wojewody już sam udział w konkursie, to ogromne wyróżnienie. – Po-twierdza to z jednej strony słuszną dumę z własnych suk-cesów poszczególnych przed-siębiorstw, ale także przekona-nie o tym, jak bardzo ta działal-ność jest potrzebna społecz-ności lokalnej – twierdzi prof. Zbigniew Rau.

– Pełnienie roli gospodarza tegorocznej gali Nagrody Go-spodarczej Wojewody Łódz-kiego to wielki zaszczyt dla na-szego miasta – mówiła z kolei Monika Kilar-Błaszyk, wyko-nująca zadania i kompetencje Burmistrza Miasta Łęczyca. – Znajdujemy się w miejscu, które było świadkiem wielu ważnych dla Rzeczypospolitej Polskiej wydarzeń. Zamek Kró-

lewski przed wiekami stanowił miejsce pobytu królów. Naj-częściej w łęczyckim zamku przebywali Władysław Jagiełło i Kazimierz Jagiellończyk. Źródła mówią, że właśnie tutaj w 1409 roku założyciel dynastii Jagiellonów podjął decyzję o wojnie z zakonem krzyża-ckim. Rok później pod Łęczycą gromadziły się chorągwie ziemi łęczyckiej, sieradzkiej, które to pierwsze wzięły udział w boju z Krzyżakami. Cieszę się, że dzisiaj zamek jest miej-scem spotkania tak znamieni-tych gości, wśród których znaj-dują się przedstawiciele firm przyczyniających się do roz-woju i unowocześnienia go-spodarki województwa łódz-kiego. Oczy całego regionu zwrócone są na królewskie miasto, które posiada ogromny potencjał rozwoju.

Spośród firm rywalizują-cych o pamiątkową statuetkę, której twórcą jest prof. Kazi-mierz Karpiński z Akademii Sztuk Pięknych im. Włady-sława Strzemińskiego w Łodzi, kapituła konkursu wybrała 16 nominowanych. Nagrody przy-znano w czterech kategoriach: a „Ład organizacyjny i spo-łeczna odpowiedzialność bi-znesu”;

a „Mikro i małe przedsiębior-stwo”; a „Gospodarstwo rolne”; a „Innowacyjność”.

Niecodzienne wrażenia oraz ciepłą i humorystyczną at-mosferę podczas tegorocznej gali zapewnił najpopularniej-szy polski iluzjonista Maciej Pol. Krótkie etiudy polskiego Davida Copperfielda w nieco-dzienny sposób wprowadza-jące do każdej z kategorii na-grody, poprzedzały wręczenie statuetek laureatom konkursu. Było tajemniczo i efektownie, a goście w murach kazimie-rzowskiego zamku choć na chwilę mogli przenieść się w cudowny wymiar fantazji i wyobraźni.

W kategorii „Ład organiza-cyjny i społeczna odpowie-dzialność biznesu” zwyciezcą okazała sie kutnowska firma Polfarmex SA, jedna z czoło-wych firm farmaceutycznych na polskim rynku. Jej specjal-ność to produkcja leków gene-rycznych na receptę stosowa-nych w pulmonologii, kardio-logii, gastrologii, diabetologii, neurologii i ginekologii. Celem firmy jest dostarczanie klien-tom nowoczesnych rozwiązań farmaceutycznych o najwyż-szej skuteczności terapeutycz-

nej oraz stałe doskonalenie oferowanych produktów.

– Nagroda Gospodarcza Wojewody Łódzkiego ma swoją długoletnią tradycję oraz prestiż. Jesteśmy dumni, że Polfarmex SA został doceniony w kategorii „Ład organizacyjny i społeczna odpowiedzialność biznesu”. Przyznaną nagrodę traktujemy jako wyraz zaufa-nia do naszej organizacji oraz uznania dla rzetelnie wykony-wanej pracy przez naszą za-łogę. To dzięki niej sukces firmy był możliwy – mówi Ma-ciej Aksman, specjalista ds. In-formacji i PR.

Założona w 2010 roku przez Roberta Pietrasika har-townia Hart-Tech Sp. z o. o. z Łodzi otrzymała Nagrodę Gospodarczą Wojewody Łódz-kiego w kategorii „Mikro i małe przedsiębiorstwo” . Statuetkę odebrał prezes firmy Robert Pietrasik.

– Ta nagroda jest dla wszystkich pracowników – podkreślał podczas gali Robert Pietrasik. – Tak naprawdę ja potrafiłem zbudować zespół i słuchać tych ludzi, którymi się otoczyłem.

Łódzka hartownia zaj-muje się obróbką metali i na-kładaniem powłok na metale.

Laureaci Nagrody Gospodarczej Wojewody Łódzkiego w towrzystwie prof. Zbigniewa Rau oraz Moniki Kilar-Błaszczyk, wykonującej zadania i kompetencje burmistrza Łęczycy podczas gali, która odbyła się 15 czerwca

Przedsiębiorcze i innowacyjne. Oto najlepsze firmy regionu

Page 5: Wojewody Łódzkiego · 2018. 6. 27. · SOBOTA, 23 CZERWCA 2018 03 DZIENNIK ŁÓDZKI Rozmowa z Moniką Kilar- -Błaszczyk, wykonującą zadania i kompetencje burmistrza Łęczycy

05SOBOTA, 23 CZERWCA 2018 DZIENNIK ŁÓDZKI

NAGRODA GOSPODARCZA WOJEWODY ŁÓDZKIEGO

Technologie stosowane w fir-mie opracowane zostały na Politechnice Łódzkiej, a ich współtwórcami są udzia-łowcy firmy. Przedsiębiorstwo opiera działalność na techno-logiach chronionych zarówno polskimi, jak i zagranicznymi patentami.

Zwycięzcą w kategorii „Gospodarstwo rolne” zostało gospodarstwo rolne Cezarego i Karoliny Kowalskich z Cho-chołowa w gminie Żychlin. Firma zajmuje się produkcją mleka. To także zwycięzca w konkursie „Mleczne Mistrzo-stwa Polski” w kategorii naj-większy indywidualny do-stawca w latach 2016 i 2017. Na koncie firmy jest również nagroda główna i statuetka w konkursie Lew Kutnowski, jak również trzecie miejsce za największe dostawy mleka dla OSM Sierpc.

– Ta nagroda utwierdza nas w przekonaniu, że to, co robimy, robimy dobrze – mó-wiła Karolina Kowalska. – To dla nas, jak wiatr w żagle.

W ostatniej z czterech ka-tegorii „Innowacyjność” pierwsze miejsce zdobyła firma Tubądzin Management Group Sp. z o. o. z miejscowości Cedrowice Parcela. Przedsię-

biorstwo zajmuje się produkcją płytek ceramicznych. Do kon-kursu zgłoszono „Gresowe Płyty Wielkoformatowe”. Na-grodę odebrał Andrzej Wodzyński, właściciel grupy Tubądzin. – Bardzo dziękuję za to szczególne wyróżnienie, które spotyka mnie i całą grupę. Kiedy przy ostatniej fa-bryce, pan wojewoda był uprzejmy wmurowywać ka-mień węgielny, zażyczył so-bie, żeby fabryka powstała szybko i żeby była dumą Pol-ski. I tak się stało. Jesteśmy w ponad 40 krajach świata. Nasz marsz do innowacji za-częliśmy od płytek 7 cm na 15 cm, a teraz produkujemy płytki 1,20 m na 2,40 m. My-ślę, że innowacja to jest taka trochę sztuka, ale robiona przez większą grupę osób – mówił odbierając nagrodę An-drzej Wodzyński.

Nagrodę specjalną otrzy-mało w tym roku gospodar-stwo ogrodnicze Marcina Wojtczaka z Tkaczewskiej Góry.

Goście uroczystości mogli również obejrzeć krótki film promujący Łęczycę. Galę za-kończył niezwykle efektowny pokaz średniowiecznego fech-tunku.

Prof. Zbigniew Rau, wojewoda łódzki i Monika Kilar-Błaszczyk, wykonująca zadania i kompetencje burmistrza Łęczycy

Wiktoria Józwiak, Miss Ziemi Łęczyckiej i Martyna Olczyk, Miss Ziemi Łęczyckiej Nastolatek

Pokazy iluzji Macieja Pola zachwyciły publiczność zgromadzoną na tegorocznej gali Nagrody Gospodarczej Wojewody Łódzkiego w Łęczycy

Gości tegorocznej gali na dziedzińcu Zamku Królewskiego w Łęczycy witał sam diabeł Boruta

Przedsiębiorcze i innowacyjne. Oto najlepsze firmy regionu

FOT.

GR

ZEG

OR

Z G

AŁA

SIŃ

SKI

Gala na Zamku Królewskim w Łęczycy zgromadziła wielu znamienitych gości z całego regionu

FOT.

JU

STY

NA

SO

BC

ZAK

Goście, którzy zasiedli na widowni stali się aktywnymi uczestnikami pokazu Macieja Pola

FOT.

UM

ŁĘC

ZYC

A

Galę Nagrody Gospodarczej Wojewody Łodzkiego uświetnił m.in. pokaz średniowiecznego fechtunku

FOT.

UM

ŁĘC

ZYC

A

FOT.

JU

STY

NA

SO

BC

ZAK

Maciej Pol jest laureatem wielu międzynarodowych festiwali sztuki iluzji

FOT.

JU

STY

NA

SO

BC

ZAK

Page 6: Wojewody Łódzkiego · 2018. 6. 27. · SOBOTA, 23 CZERWCA 2018 03 DZIENNIK ŁÓDZKI Rozmowa z Moniką Kilar- -Błaszczyk, wykonującą zadania i kompetencje burmistrza Łęczycy

SOBOTA, 23 CZERWCA 2018

DZIENNIK ŁÓDZKI06 NAGRODA GOSPODARCZA WOJEWODY ŁÓDZKIEGO

Rozmawiamy z Mieczysła-wem Wośko, prezesem Za-rządu Polfarmex SA. Prowa-dzona przez niego firma zo-stała wyróżniona w kategorii „Ład organizacyjny i spo-łeczna odpowiedzialność bi-znesu”. Firma Polfarmex w Kutnie jest uznanym pro-ducentem wyrobów farmace-utycznych, który na polskim rynku jest już blisko trzy-dzieści lat

Czy Nagroda Gospodar-cza Wojewody Łódzkiego jest dla Pana wyróżnieniem i czy się Pan jej spodziewał?

Nagroda Gospodarcza Wojewody Łódzkiego ma już długoletnią tradycję, prestiż i renomę.

To dla nas nobilitacja, ponieważ nominacji doko-nuje znakomite grono ek-spertów, wśród których znaj-dują się przedstawiciele świata nauki, instytucji pub-licznych, organizacji społecz-nych czy również praktycy biznesu. Wyróżnienie dla Polfarmex SA w kategorii „Ład organizacyjny i spo-łeczna odpowiedzialność bi-znesu” traktuję jako wyraz szczególnego zaufania do firmy, jako organizacji.

Zaufanie do leków wy-twarzanych przez Polfarmex SA ma swoje solidne pod-stawy właśnie w realizowa-nych przez nas procedurach oraz projakościowemu nasta-wieniu każdego z prawie 700 pracowników, którzy swoją codzienną, rzetelnie i staran-nie wykonywaną pracą przy-czyniają się do tego, aby pro-dukty, które powstają w fa-bryce w Kutnie odpowiadały normom Dobrej Praktyki Wy-twarzania, wymaganiom skuteczności terapeutycznej i bezpieczeństwa stosowania. Bez zaangażowania naszej załogi ta nagroda nie byłaby możliwa.

Firma Polfarmex jest obecna na polskim rynku

od prawie 30 lat. Jakie były wasze początki?

Historia firmy sięga roku 1989. Powstaje spółka Polfa-Farmex, która rozpoczyna działalność handlową lekami i surowcami do produkcji le-ków pochodzącymi z im-portu. Sześć lat później firma zmienia swoją nazwę na Polfarmex oraz poszerza model działalności o produk-cję preparatów wapniowych. To wtedy właśnie zakupili-śmy w dzielnicy przemysło-wej Kutna teren o po-wierzchni 84.400 mkw. i roz-poczęliśmy budowę aktual-nie istniejącego zakładu. Przełomowym rokiem w hi-storii Polfarmex jest rok 2001.

Wtedy zapadła decyzja o podniesieniu kapitału za-kładowego i przekształceniu przedsiębiorstwa w spółkę akcyjną. Równolegle w pierwszej dekadzie lat dwutysięcznych rozpoczęli-śmy współpracę w ramach sprzedaży gotowych form le-ków z dystrybutorami na te-renie Litwy, Łotwy, Estonii oraz Wietnamu. Dziś Polfarmex SA operuje łącznie na 13 rynkach zagranicznych, głównie w Europie Wschod-niej, na Bałkanach, w Azji i na Dalekim Wschodzie.

Angażujecie się także w sponsoring sportowy...

Jesteśmy sponsorem strategicznym drużyny ko-szykarskiej seniorów Polfarmex Kutno. Wspieramy także Łukasza Wójcika, kutnowskiego szybownika, członka szybowcowej kadry narodowej, mistrza Europy w klasie Otwartej (2015), II wicemistrza świata w klasie 18 metrowej (2014).

Interesuję się Pan również motoryzacją. Skąd pomysł na projekt auta osobowego?

Zawsze chcieliśmy poka-zać, że możliwe jest zbudo-wanie i wprowadzenie do se-ryjnej produkcji polskiego sa-

mochodu. Dlatego w ramach grupy kapitałowej Polfarmex SA powołaliśmy do życia Fa-brykę Samochodów Osobo-wych Syrena w Kutnie SA. Powstała ona, by zaprojekto-wać oraz wprowadzić do ma-łoseryjnej produkcji auta, na-wiązujące swoją stylistyką do kultowych polskich marek jak Syrena, Polonez, Nysa, Mi-krus, Warszawa. Naszym ce-lem jest urzeczywistnienie marzenia o budowie i roz-woju polskiej marki samocho-dów osobowych, która czer-piąc z historii krajowej moto-ryzacji, opiera się na nowo-czesnych rozwiązaniach tech-nicznych. Nasz projekt proto-typu S106 jest już po wszyst-kich badaniach homologacyj-nych na kategorię M1. Obec-

nie kompletujemy raporty z badań i dokumentację ho-mologacyjną, aby dopełnić formalności i złożyć wniosek o wydanie homologacji. Jed-nocześnie prowadzimy testy drogowe na 6 pojazdach, w tym jeden z nich przygoto-wywany jest do testu długo-dystansowego na specjalnym symulatorze drogi, który ma uzupełnić zdobytą przez kon-struktorów S106 wiedzę.

Równolegle do projektu samochodu spalinowego powstaje także elektryczny?

To prawda. Fabryka Sa-mochodów Osobowych Sy-rena w Kutnie SA otrzymała pomoc finansową z Narodo-wego Centrum Badań i Roz-woju w ramach Programu

sektorowego INNOMOT, fi-nansowanego ze środków Programu Operacyjnego In-nowacyjny Rozwój 2014–2020. Pozyskaną dotację Spółka przeznaczy na rozwój nowego modelu samochodu osobowego o napędzie elek-trycznym. W październiku 2017 rozpoczęto realizację projektu, a prace badawcze postępują zgodnie z harmo-nogramem. Pod koniec tego roku planujemy pochwalić się pierwszym prototypem samochodu elektrycznego.

Jakie ma Pan plany na przyszłość?

Z pewnością dalszy roz-wój naszej oferty produkto-wej, aby jeszcze lepiej odpo-wiadać na potrzeby pacjentów

w związku ze zmianami de-mograficznymi, jakie zacho-dzą w naszym społeczeństwie. Jednocześnie stale rozwijamy działalność badawczo-rozwo-jową.

Dzięki otrzymanemu wsparciu z Regionalnego Pro-gramu Operacyjnego Woje-wództwa Łódzkiego na lata 2014–2020 zakupimy nowo-czesną aparaturę naukowo-badawczą, co umożliwi nam rozpoczęcie badań nad le-kami biologicznymi, w tym biopodobnymi, a także roz-wój nowoczesnych postaci leków, które stosowane będą w leczeniu nadciśnienia tęt-niczego, choroby niedokrwiennej serca, działa-jących nasennie i stosowa-nych w leczeniu cukrzycy.

Firma farmaceutyczna, sponsoring sportu i samochodyOtrzymanie Nagrody Gospodarczej Wojewody Łódzkiego nie byłoby możliwe bez zaangażowania całej załogi firmy Polfarmex SA

Na zdjęciu Mieczysław Wośko, Prezes Zarządu Polfarmex SA w Kutnie

FO

T.

AR

CH

IWU

M

Page 7: Wojewody Łódzkiego · 2018. 6. 27. · SOBOTA, 23 CZERWCA 2018 03 DZIENNIK ŁÓDZKI Rozmowa z Moniką Kilar- -Błaszczyk, wykonującą zadania i kompetencje burmistrza Łęczycy

07SOBOTA, 23 CZERWCA 2018

DZIENNIK ŁÓDZKI

Rozmowa z prezesem spółki HART-TECH – Robertem Pietrasikiem

Mikro i małe przedsiębiorstwa to fundament polskiej gospo-darki. To także kategoria, w której wystartowaliście w konkursie Nagroda Gospo-darcza Wojewody Łódzkiego. Nie obawialiście się tłumu konkurentów?

W myśl zasady, aby móc wygrać, trzeba grać, postano-wiliśmy wystartować w tym prestiżowym konkursie. Oczywiście doceniamy i sza-nujemy konkurencję. Nawet więcej, dopingujemy wszyst-kie małe firmy, bo – jak sam Pan zauważył – to one stano-wią jeden z fundamentów na-szej gospodarki. Sami zaczy-naliśmy od zera i wiemy, ile trudu kosztuje doprowadze-nie firmy do poziomu rozpo-znawalnego i uznanego kon-trahenta. Z drugiej strony, uznaliśmy, że przesadna skromność nie jest najlepszą cechą w biznesie, a obecny rozwój HART–TECHu upo-ważnia nas do zmierzenia się z konkurencją. Zresztą, mó-wiąc pół żartem, pół serio, być może to ostatni dzwonek dla naszej firmy, aby wystartować w tej kategorii...

Jakie były początki Waszej drogi prowadzącej do dzisiej-szych efektów?

Firma została założona w sierpniu 2010 przez trzech naukowców, pracujących w Instytucie Inżynierii Mate-riałowej Politechniki Łódzkiej: prof. Piotra Kulę, Antoniego Rzepkowskiego i mnie. Naj-prościej rzecz ujmując, firma HART-TECH, jest hartownią usługową, korzystającą z naj-nowszych technologii, głów-nie próżniowych. Jak w każdej nowej firmie, początki bywały trudne, ale mieliśmy jednak pewną przewagę na starcie. Wynikała on z faktu, że to my jesteśmy m.in. współauto-rami tych innowacyjnych technologii, które wdrożone do firmy, dały nam przewagę konkurencyjną. Dalej to już wizja, cele i ciężka praca.

Oferujecie takie procesy, jak: hartowanie, nawęglanie, azo-

towanie, azotonasiarczanie, odpuszczanie stali, przesyca-nie i starzenie, wyżarzanie stali oraz lutowanie próż-niowe. Niektóre z nich – jak na przykład hartowanie – jest zrozumiałe dla przeciętnego Polaka. Czy chociaż niektóre z pozostałych pojęć da się przystępnie wyjaśnić?

Zapewne tak, choć – pro-wadząc zajęcia ze studentami – zajmuje mi to około 30 go-dzin wykładu. Jak sama nazwa wskazuje, technologia nawęglania polega na nasyca-niu, w wysokiej temperaturze, warstwy wierzchniej stalo-wych części maszyn lub na-rzędzi – węglem i następnym ich hartowaniu i odpuszcza-niu. W przypadku azotowania czy azotonasiarczania pier-wiastkiem nasycającym jest azot. Niemniej jednak, w oby-dwu przypadkach chodzi o wytworzenie na obrabia-nych detalach twardej, odpor-nej na zużycie warstwy wierzchniej, przy jednoczes-nym zachowaniu ciągliwego rdzenia zdolnego do przeno-szenia obciążeń dynamicz-nych. Hartowanie z odpusz-czaniem, czy też przesycanie i starzenie to z kolei obróbka w całej objętości detali. Wyża-rzania to operacje, które mają doprowadzić detale do zało-żonej twardości bądź wytrzy-małości.

Większość tych technolo-gii jest realizowana w naszej firmie w warunkach próżni, co eliminuje wiele niekorzyst-nych czynników wpływają-cych na jakość obrabianych detali, w porównaniu do tech-nologii konwencjonalnych.

Kim są Wasi klienci? Z którymi najlepiej się współpracuje?

Ponieważ obecnie mamy ponad 800 klientów, odpo-wiedź na to pytanie nie jest prosta. Naszymi kontrahen-tami są głównie firmy z całej Polski, w pojedynczych przy-padkach obsługujemy zlece-nia z Niemiec czy USA, a na-wet z Indii. Współpracujemy zarówno z bardzo dużymi kor-poracjami o zasięgu global-nym, poprzez średnie przed-siębiorstwa, aż po firmy jed-noosobowe. Przy czym war-tym podkreślenia jest fakt, że

każda firma jest ważna i trak-towana podobnie. Taka jest fi-lozofia naszej firmy i takie też są wymagania wdrożonych w HART-TECHu systemów za-rządzania jakością.

Jakie były największe zreali-zowane przez Was projekty?

Ponieważ w swojej dzia-łalności korzystamy z innowa-cyjnych rozwiązań technolo-gicznych, największe wyzwa-nia były i są nadal związane z wdrażaniem tych najnow-szych technologii do praktyki przemysłowej. Dotyczyło to technologii nawęglania próż-niowego FineCarb® oraz wy-sokotemperaturowego nawę-glania próżniowego z przed-azotowaniem – PreNitLPC®, która została z powodzeniem wdrożona dla różnych pro-duktów do 70 firm z całej Pol-ski, zastępując przestarzałe

technologie konwencjonalne. Z ostatnich projektów, warto wspomnieć wdrożenie tech-nologii niskociśnieniowego azotowania FineLPN® oraz związana z tym modyfikacja przez HART-TECH i aplikacja symulatora azotowania SimLPN opartego o sieci neuronowe.

Technologie, z których korzy-stacie opracowane zostały na Politechnice Łódzkiej. To jedyny – w Waszym przy-padku – przykład tak pożąda-nego w dzisiejszych czasach powiązania nauki z biznesem?

Ze względu na to, że wy-wodzimy się z nurtu nauko-wego, ta współpraca jest oczy-wista. Zresztą trudno wyobra-zić sobie, żeby było inaczej, je-śli jednym z udziałowców HART-TECHu jest spółka Cen-trum Transferu Technologii

Politechniki Łódzkiej, powo-łana do komercjalizacji tech-nologii opracowanych na uczelni. Współpraca ta przybiera różne formy: udzie-lamy wsparcia w formie usług, głównie na rzecz Studen-ckiego Koła Naukowego Inży-nierii Materiałowej PŁ, prowa-dzimy nieodpłatne procesy na próbkach studentów reali-zujących prace dyplomowe i doktorskie, organizujemy płatne praktyki studenckie.

W jaki sposób pozyskujecie nowych pracowników?

W przypadku pracowni-ków produkcyjnych najczęś-ciej są to ogłoszenia. Na inne stanowiska najczęściej za-trudniamy absolwentów kie-runku Inżynieria Materia-łowa, często osoby, które od-bywały u nas praktyki studen-ckie. Jednak nawet zatrud-niani na stanowiska kierowni-cze muszą pracować, przez pewien czas, na produkcji.

Jednym z powszechnych dą-żeń każdej firmy jest osiągnię-cie powtarzalności w najwyż-

szej jakości produkcji, po-twierdzanej międzynarodo-wymi certyfikatami? Jakie są Wasze osiągnięcia i cele w tym zakresie?

Firma za główny cel sta-wia sobie zadowolenie klienta i spełnienie jego wymagań na niezmiennym, wysokim poziomie. Służy temu wpro-wadzony w 2013 r. system za-rządzania jakością według ISO 9001, oraz – dla klientów z przemysłu samochodowego – również certyfikat ISO/TS 16949, a także system zarzą-dzania obróbką cieplną – CQI9 – standard AIAG.

Od początku istnienia sięgacie po europejskie fundusze. Ja-kie są tego efekty?

Efekty są bardzo dobre, a działalność innowacyjna HART-TECHu jest związana z pozyskiwaniem i realizacją projektów naukowo-badaw-czych i wdrożeniowych. Do-tychczas firma pozyskała trzy takie projekty. W latach 2012–2014 zrealizowano projekt „Wdrożenie Technologii PreNitLPC® do firmy Hart-Tech” o wartości 485.000 zł. W latach 2013–2016 projekt w ramach przedsięwzięcia pi-lotażowego Narodowego Cen-trum Badań i Rozwoju „Wsparcie badań naukowych i prac rozwojowych w skali de-monstracyjnej DEMONSTRA-

TOR+” wart ok. 6,5 mln zł. Od stycznia 2016 r. HART-TECH realizuje współfinanso-wany ze środków Europej-skiego Funduszu Rozwoju Re-gionalnego projekt: „Gradien-towe warstwy niskotarciowe, wytwarzane w hybrydowym procesie FineLPN, nanostrukturyzowane cząst-kami MoS2 i rGO (Reduced Graphene Oxide), dla zastoso-wań w uszczelnieniach w przemyśle lotniczym” wart ponad 6 mln. zł, z czego część realizowana w HART-TECHu to ponad 5 mln. zł.

W jaki sposób staracie się two-rzyć zgrany zespół?

Cóż, parafrazując nieco sentencję Richarda Bransona – założyciela Virgin Group – klienci są ważni, ale to pra-cownicy są najważniejsi; jeśli zadbasz o swoich pracowni-ków, oni zatroszczą się o klien-tów. Myślę, że w tym stwier-dzeniu, leży jeden z kluczy do naszego sukcesu. Staramy się nie tylko zarządzać ludźmi ale również ich słuchać. Dzięki temu, pomimo że obecnie za-trudniamy już ponad 40 osób, atmosfera w firmie jest przyja-cielska, a czasami wręcz ro-dzinna.

W HART-TECHu wprowa-dzono nowoczesny regulamin pracy z przejrzystym syste-mem motywacyjnym i nagra-dzania. Corocznie jest organi-zowana Wigilia dla wszystkich pracowników oraz imprezy integracyjne dla poszczegól-nych działów. Wprowadzili-śmy system szkoleń. Wśród dokumentów wewnętrznych spółki znajduje się karta stan-dardów etycznych. Pomimo że nie jesteśmy firmą korpora-cyjną, nasi pracownicy mają współfinansowane karty sportowe, a od tego roku rów-nież dostęp do prywatnej opieki medycznej.

Staramy się więc dbać o naszą Załogę, ale nie kryję również, że od pracowników wymagamy odpowiedzial-ności. Zresztą nadal szukamy kilku osób, więc zapraszam do składania CV...

A sam znajduje Pan czas na re-alizację pozazawodowych pa-sji i zainteresowań?

Przyznam, że nie jest to łatwe, głównie ze względu na brak czasu. HART-TECH, jest relatywnie młodą firmą, bo niespełna 8-letnią. W ostat-nich latach intensywnie roz-wijamy się, średnio w tempie ponad 45 proc. rocznie. Tak więc na brak zajęć raczej nie narzekam, ale żeby pracować wydajnie i odświeżyć umysł dla nowych pomysłów, trzeba również odpoczywać. Dla-tego, kiedy tylko obowiązki pozwalają, realizujemy wraz z żoną i córką, naszą wspólną pasję – podróże. Staramy się odwiedzać różne zakątki świata i poznawać inne kul-tury. Na co dzień, chętnie się-gam po dobrą książkę.

Aby móc wygrać, trzeba grać. Dlatego wystartowaliśmy... HART-TECH jest relatywnie młodą firmą, niespełna 8-letnią. W ostatnich latach intensywnie rozwijamy się, średnio w tempie ponad 45 proc. rocznie

Mimo że obecnie zatrudniamy już ponad 40 osób, atmosfera w firmie jest przyjacielska – zapewnia Robert Pietrasik

FO

T.

AR

CH

IWU

M

PRACOWNICY SĄ NAJWAŻNIEJSI. JEŚLI ZADBASZ O SWOICH PRACOWNIKÓW, ONI

ZATROSZCZĄ SIĘ O KLIENTÓW

(Richard Branson)

NAGRODA GOSPODARCZA WOJEWODY ŁÓDZKIEGO

Page 8: Wojewody Łódzkiego · 2018. 6. 27. · SOBOTA, 23 CZERWCA 2018 03 DZIENNIK ŁÓDZKI Rozmowa z Moniką Kilar- -Błaszczyk, wykonującą zadania i kompetencje burmistrza Łęczycy

SOBOTA, 23 CZERWCA 2018

DZIENNIK ŁÓDZKI08

Rozmawiamy z Karoliną i Ce-zarym Kowalskimi, którzy prowadzą gospodarstwo rolne w Chochołowie w gminie Żychlin w powiecie kutnowskim. Ich gospodarstwo nastawione jest na produkcję mleka, które aktualnie odbierane jest przez Okręgową Spółdzielnię Mle-czarską w Sierpcu. Drugi nurt ich działalności to chów opa-sów z własnych cieląt, które później są sprzedawane

Nagroda Gospodarcza Woje-wody Łódzkiego w kategorii gospodarstwo rolne to dla Państwa duże wyróżnienie?

Jak najbardziej. Dla go-spodarstwa rolnego to ogromne wyróżnienie, które jest dodatkowym bodźcem, motorem napędowym do dal-szego działania. Ta nagroda tylko utwierdza nas w przeko-naniu, że to co robimy idzie w dobrym kierunku, że ileś lat temu podjęliśmy dobrą decy-zję, aby takie gospodarstwo prowadzić. A nie jest to łatwy kierunek.

A prowadzone przez Pań-

stwo gospodarstwo to dokład-nie, jaki kierunek i dlaczego nie jest łatwy?

Zajmujemy się hodowlą bydła i produkcją mleka. Ho-dowla bydła jest bardzo wy-magająca i oznacza pracę praktycznie przez cały rok.

Mamy też pracowników, ale wszystko i tak musi być na-dzorowane. Tak na dobrą sprawę mamy dwa kierunki – jeden to produkcja mleka, a drugi to chów opasów z własnych cieląt. Opasów, czyli byczków, które mleka nie dają i są sprzedawane osobom indywidualnym oraz do ubojni, ale przez pośredni-ków.

Proszę opowiedzieć coś więcej o Waszym gospodar-stwie rolnym.

To gospodarstwo rolne o powierzchni 280 hektarów, z czego ponad 186 ha stanowią grunty własne, nieco ponad 93 ha grunty dzierżawione. Obecnie posiadamy 300 krów i produkujemy rocznie ok. 2,5 miliona litrów mleka. W latach poprzednich, kiedy stado było

mniejsze – produkcja mleka wynosiła: w 2015 roku – 1.971.551 litrów, w 2016 – 2.193.712. Wydajność krów wynosi 9.000 litrów mleka od sztuki średnio z obory. W stadzie są też krowy o wy-dajności 13.600 litrów. W całym gospodarstwie utrzymywanych jest łącznie z jałowizną 600 sztuk bydła. Krowy i jałówki utrzymywane są w systemie wolnostanowiskowym na rusztach, a opasy i mło-dzież na głębokiej ściółce. Pro-dukcja roślinna zabezpiecza bazę paszową dla bydła. W strukturze zasiewów naj-większy areał zajmuję kuku-rydza na kiszonkę – 160 hekta-rów, 35 hektarów stanowią trawy na gruntach ornych, 30 ha lucerna, 55 ha to trwałe użytki zielone. Pasze treściwe przygotowywane są w gospo-darstwie na podstawie precy-zyjnie skonstruowanej recep-tury dla poszczególnych grup zwierząt. W najbliższym cza-sie rolnicy będą pracować

nad selekcją stada w kierunku zdrowotności i wydajności.

A jakie są plany

na przyszłość, a także ostatnie inwestycje, które zostały prze-prowadzone w Waszym go-spodarstwie w podżychlińskim Chochołowie?

Nasze gospodarstwo in-westuje przede wszystkim w zakup gruntów rolnych, w miarę możliwości zakupuje od 5 do 15 ha rocznie, co nie jest łatwe ani tanie ze względu na to, że na lokalnym rynku popyt znacząco przewyższa podaż. W miarę powiększania obszaru gospodarstwa oraz stada konieczna staje się wy-miana posiadanego sprzętu na znacznie większy i wydaj-niejszy, dostosowany do aktu-alnej skali produkcji. W ciągu ostatnich trzech lat zakupiono nową talerzówkę, ciągnik rol-niczy o mocy 200 KM, przy-czepę rolniczą o ładowności 24 ton, beczkę asenizacyjną o pojemności 20.000 litrów,

pompę zalewową oraz mie-szadło do gnojowicy, większy schładzalnik na mleko o po-jemności 20 tysięcy litrów. Zmodernizowano także oborę oraz postawiono nowy maga-zyn na paszę. Co do planów inwestycyjnych na rok 2018, to budowa silosów na ki-szonkę, które są w trakcie bu-dowy. W tym roku chcemy jeszcze zakupić kolejne dwa-naście hektarów ziemi, adap-tować jeden z budynków go-spodarczych na budynek in-wentarski, pobudować nową halę udojową. Myślimy rów-nież o budowie domu miesz-kalnego dla swojej pięciooso-bowej rodziny. Ale jak dotych-czas priorytetem były i nadal są inwestycje związane z roz-wojem produkcji i powiększa-niem obszaru gospodarstwa. Co do dalszych planów, to nie wiemy co nam jeszcze do głowy przyjdzie. Aha.. na pewno chcemy też popra-wić wydajność oraz genetykę krów, czyli jednym zdaniem jeszcze ulepszyć całe stado.

A jak to wszystko się za-częło? Przypomnijcie tę histo-rię, początki...

Założeń, że będziemy prowadzić gospodarstwo nie było. Choć rodzice Czarka od zawsze mieli krowy. W roku 1998 rodzice przypi-sali mu swoje gospodarstwo. Wspólnie prowadzimy je od roku 2005. Wtedy właśnie powstała obora wolnostanowiskowa. Zaczy-naliśmy dość skromnie, bo od dwudziestu krów i od 28 hektarów ziemi, a dzisiaj – jak już wspominaliśmy – jest sześćset sztuk bydła i 186 hek-tarów ziemi. W pewnym mo-mencie wspólne prowadzenie gospodarstwa rolnego, prze-rodziło się w pasję. To jest praca, która przynosi nam sa-tysfakcję, a nie tylko pienią-dze.

W ostatnich trzech latach wdrażaliście też w swoim go-spodarstwie przedsięwzięcia związane z ochroną środowi-ska. Proszę o tym opowie-dzieć.

Nasze gospodarstwo spełnia i realizuje zasady zwykłej dobrej praktyki rolni-czej i dobrostanu zwierząt. Posiadamy nowoczesną oborę wolnostanowiskową na rusztach z systemem wen-tylacji grawitacyjnej wspoma-ganą wentylatorem o śred-nicy 7,5 metra, co pozwala ograniczyć temperaturę pa-

nującą w oborze i ograniczyć emisję do atmosfery amo-niaku. Prawidłowe stosowa-nie nawozów naturalnych za-pewnia istniejący park ma-szynowy, m.in. wóz aseniza-cyjny o pojemności 20.000 li-trów z aplikatorami – ograni-czeniem emisji amoniaku. Do tego posiadamy też roz-rzutnik obornika z piono-wymi walcami i deflektarami bocznymi, co powoduje rów-nomierne rozprowadzanie obornika, a boczne deflektory umożliwiają uniknięcie za-nieczyszczenia sąsiednich upraw czy też cieków wod-nych. Nasze mleko jest przechowy-wane w schładzalniku o po-jemności 20.000 litrów z odzyskiem ciepła, co poz-wala oszczędzać energię.

Gospodarstwo rolne się roz-wija, wprowadza innowacyjne rozwiązania i jest konkuren-cyjne dla innych tego rodzaju gospodarstw. Jak to wygląda u Was?

Tak to prawda. Obecnie nasze gospodarstwo posiada nowoczesne urządzenia do przygotowywania i zada-wania pasz, m.in. wóz pa-szowy Strautmann o pojem-ności 24 m3, a także przy-czepę samozbierającą Pottinger do zbioru zielonek. Nasza nowoczesna obora jest wyposażona w halę udojową typu rybia ość 2 x 7 stanowisk udojowych, cielętnik wyposa-żony w stację odpajania cieląt z dwoma boksami na 6o sztuk cieląt. Zakupiony sprzęt, który ogranicza emisję amo-niaku jest natomiast innowa-cją na poziomie gospodar-stwa.

Dzięki Nagrodzie Wojewody Łódzkiego powiększa się już niemała ilość nagród i wyróż-nień. Jakie nagrody za prowa-dzenie gospodarstwa otrzy-maliście do tej pory?

W roku 2016 zajęliśmy pierw-sze miejsce w województwie łódzkim w konkursie XIII Mleczne Mistrzostwa Polski w kategorii największy indy-widualny dostawca przyzna-nej przez Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich – Związek Rewizyjny w War-szawie. W roku 2017 otrzyma-liśmy kilka nagród. Krajowy związek Spółdzielni Mleczar-skich – Związek Rewizyjny w Warszawie przyznał nam pierwszą lokatę w wojewódz-twie łódzkim w konkursie XIII Mleczne Mistrzostwa Polski w kategorii największy dostawca indywidualny. Otrzymaliśmy także nagrodę i statuetkę Lew Kutnowski, przyznaną przez Zarząd Po-wiatu Kutnowskiego w kate-gorii rolnik. Miniony rok przyniósł także certyfikat „Łódzkie promuje” przyzna-ny przez Marszałka Woje-wództwa Łódzkiego także III miejsce za największe dosta-wy mleka dla Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Sierpcu przyznane przez OSM w tym właśnie mieście.

Czy Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Sierpcu jest Wa-szym jedynym odbiorcą mleka?

Tak jedynym. Mleko do Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Sierpcu jest oddawane od czterech lat i nie chcemy tu nic zmieniać.

Ale nie samą pracą człowiek żyje. Co robicie w wolnych chwilach?

Praca zajmuję nam dużo czasu, ale wolne chwile oczy-wiście też mamy. Wspólnie wychowujemy trójkę dzieci i wolny czas poświęcamy właśnie im. Oczywiście jeź-dzimy na wczasy, itd. W tym roku całą rodziną wybieramy się nad nasze morze.

To jeszcze raz gratulujemy i życzymy kolejnych sukce-sów zawodowych.

Stawiamy na produkcję mleka i chów opasów z własnych cielątRodzinne Gospodarstwo Rolne z Chochołowa najlepsze w kategorii gospodarstwo rolne

Karolina i Cezary Kowalscy z Nagrodą Gospodarczą Wojewody Łódzkiego w kategorii gospodarstwo rolne

FO

T.

JU

ST

YN

A S

OB

CZ

AK

SPECJALIZUJEMY SIĘ W PRODUKCJI MLEKA

ORAZ CHOWU OPASÓW Z WŁASNYCH CIELĄT. CAŁY CZAS SIĘ

ROZWIJAMY I ROZBUDOWUJEMY

NAGRODA GOSPODARCZA WOJEWODY ŁÓDZKIEGO

Page 9: Wojewody Łódzkiego · 2018. 6. 27. · SOBOTA, 23 CZERWCA 2018 03 DZIENNIK ŁÓDZKI Rozmowa z Moniką Kilar- -Błaszczyk, wykonującą zadania i kompetencje burmistrza Łęczycy

09SOBOTA, 23 CZERWCA 2018 DZIENNIK ŁÓDZKI

Rozmawiamy z Amadeuszem Kowalskim, Wiceprezesem Zarządu Gru-py Tubądzin

Kiedy powstała firma Tubądzin i jakie były jej po-czątki?

Tubądzin jest przykła-dem firmy rodzinnej, ze 100-procentowym polskim kapi-tałem. Jej historia sięga 1983 roku. Andrzej Wodzyński i Zygmunt Kaźmierski, zało-życiele firmy, uruchomili wówczas produkcję płytek ceramicznych w Bartochowie, w dawnym województwie sieradzkim. Jej początki obrosły już le-gendą. Początkowo produk-cja odbywała się w szklarni. Ten zakład został w 1988 roku przeniesiony do Tubądzina, gdzie popegeerowskie budynki zo-stały zaadaptowane na za-kład produkcji płytek. W tamtym czasie każda płytka znajdowała swojego odbiorcę, bez względu na wzór i kolor. Pod fabryką ustawiał się sznur samocho-dów, gotowych odebrać to-war.

Czym zajmowała się firma w pierwszych latach swojej działalności?

Od samego początku zaj-mowaliśmy się produkcją płytek i tak jest do dzisiaj. Tyle, że 35 lat temu wyglą-dało to zgoła inaczej, o czym już wspomniałem. Pierwszy duży przełom nastąpił w 1994 roku po otrzymaniu 2,5 mln dolarów kredytu z Banku Światowego. Firma nie miała odpowiedniego za-bezpieczenia, ale kredyto-dawców przekonała determi-nacja właścicieli i wspom-niane kolejki samochodów oczekujących na kolejne par-tie płytek. Za te pieniądze uruchomiono nowoczesną li-nię produkcyjną. To pozwo-liło firmie dynamicznie się rozwijać. Dwa lata później powstało profesjonalne labo-ratorium i dział, w którym rozpoczęto produkcję deko-racji. Co istotne, Tubądzin był pierwszą firmą, która spłaciła kredyt i to przed cza-sem.

Czy zmieniał się profil firmy, jeśli tak to w jakim kie-runku?

Kontynuując opowieść o historii należy wspomnieć o kolejnym kroku milowym w rozwoju firmy – w roku 2000 uruchomiono w Ozorkowie fabrykę wyko-rzystującą najnowocześniej-sze rozwiązania technolo-giczne, oferującą obok płytek ściennych i dekoracji cera-micznych również płytki podłogowe. Od tej pory Grupa Tubądzin mogła za-proponować swoim klientom kompletną ofertę produk-tową. W maju 2008 roku otwarte zostało, pierwsze w polskiej branży płytek ce-ramicznych, centrum dystry-bucyjne w Cedrowicach, usy-tuowane w logistycznie opty-malnym miejscu, w central-nej części kraju. Natomiast 2016 rok to otwarcie nowej fabryki firmy Tubądzin w Sie-radzu. Produkujemy w niej wielkoforma to we płyty gresowe sięgające swoim ro-zmiarem 120 x 240 cm oraz kolekcje zaprojektowane dla marki przez Macieja Zienia. Fabryka, wykorzystująca technologię produkcji Conti-nua+, jest jednym z najnowo-cześniejszych zakładów w tej części Europy. Grupa Tubądzin była pionierem w produkcji wielkoformato -wych gresów, a na ten mo-ment jako jedyni w kraju je-steśmy w stanie oferować płyty barwione w masie, po-siadające w przekroju ten sam kolor.

Jak rozwijał się Wasz bi-znes i rósł udział w rynku pły-tek w Polsce?

Łączna wartość inwesty-cji Grupy w ostatnich 20 la-tach przekroczyła 500 mln złotych. Grupa po urucho-mieniu nowej fabryki posiada moce produkcyjne na pozio-mie 15 mln metrów kwadra-towych płytek rocznie. Nasz udział w rynku krajowym jest większy pod względem war-tości niż ilość sprzedaży. Znaczną część produkcji sta-nowią płytki z grupy premium, wyjątkowe pod względem wzornictwa i formatów oraz technolo-

gicznie nowoczesne. To daje nam przewagę nad konku-rencją. Warto wspomnieć, że zatrudniamy ponad 1.200 osób, będąc jednym z naj-większych pracodawców w regionie.

Na jakie rynki międzynaro-dowe eksportujecie produko-wane przez siebie płytki?

Głównymi zagranicz-nymi odbiorcami naszych wyrobów są firmy handlowe z państw ościennych: Rosji, Ukrainy, Czech, Słowacji, Węgier, Rumunii oraz krajów nadbałtyckich. Łącznie ek-sportujemy obecnie do ok. 40 krajów w tym do Nie-miec, Francji, Wielkiej Bry-tanii, Kanady czy Nowej Ze-landii.

Jak firma radzi sobie na tych rynkach?

Mogę nieskromnie po-wiedzieć, że nasze płytki są w stanie konkurować z naj-lepszymi, a więc z produk-tami pochodzącymi z krajów uznawanych za kolebkę cera-miki, czyli hiszpańskimi czy włoskimi. Eksport naszych towarów na zagraniczne rynki rośnie. Obecnie sta-nowi on 30 procent całkowi-tej sprzedaży.

Jak zmienia się obecnie ry-nek płytek, a co za tym idzie asortyment Waszej produk-cji?

Asortyment produkcji zmienia się zgodnie z tren-dami wnętrzarskimi i potrze-bami konsumenta. Wzorni-ctwo płytek powinno bo-wiem odzwierciedlać nie tylko zmiany w budowni-ctwie, ale przede wszystkim w światowej modzie. Chcemy

być liderem na tym rynku i kreować najlepszy design. Produkujemy płytki przezna-czone dla różnych grup od-biorców, zarówno z seg-mentu ekonomicznego jak i premium, z przewagą dru-giego, ale łączy je wspólny mianownik – muszą być wy-jątkowe, tak pod względem jakości, jak i wzornictwa. Obecnie kładziemy duży na-cisk na płytki wielkoformatowe. Wyzwa-niem dla producentów i dy-strybutorów płytek przestała być już łazienka. Płytki cera-miczne to rozwiązanie dla ca-łego domu. Z powodzeniem mogą być montowane w każ-dej przestrzeni – salonie czy sypialni, a także być wyko-rzystywane np. jako okła-dziny mebli czy kuchennych blatów. Nasza oferta jest naj-lepszym odzwierciedleniem zmian jakie zachodzą na świecie w podejściu kreo-wania przestrzeni.

Skąd czerpiecie inspiracje dla wzornictwa płytek?

Przede wszystkim śle-

dzimy światowe trendy, wsłuchujemy się w potrzeby klientów, a także architektów, którzy wykorzystują w co-dziennej pracy nasze pro-dukty i odpowiadamy na nie. Zatrudniamy projektantów wzornictwa, a także kooperu-jemy ze studiami planistycz-nymi z Włoch i Hiszpanii. Do-datkowo, współpracujemy ze znanymi osobowościami – od 2009 r. z jednym z najwy-bitniejszych projektantów mody – Maciejem Zieniem, który stworzył dla nas kolek-cje inspirowane światowymi metropoliami, a obecnie pra-cuje nad kolejnymi wzorami. Byliśmy pierwszym polskim producentem, który zdecy-dował się na taki krok i okazał się on strzałem w dziesiątkę. Najnowsze kolekcje Tubądzina są w dużej więk-szości inspirowane kamie-niem i drewnem, czyli na-turą. To ona obecnie króluje we wnętrzach.

Z jakimi uczelniami współ-pracujecie, czy zatrudniacie ich absolwentów?

Wspólnie z uczelniami wyższymi opracowujemy długofalowe plany rozwoju i pracy dla przyszłych absol-wentów. W ramach mecenatu Nauki i Architektury Poli-techniki Łódzkiej organizu-jemy cykle spotkań dla kół

naukowych oraz studentów w siedzibie firmy. Uczestnicy biorą udział w warsztatach tematycznych dla wskaza-nych wydziałów i kierunków. Po zakończeniu programu studenci otrzymują certyfi-katy nabytych kompetencji. Na podobnych zasadach przebiega współpraca z Aka-demią Sztuk Pięknych w Ło-dzi. Umożliwiamy jej studen-tom zdobywanie praktycznej wiedzy w Ceramice Tubądzin. Współpracujemy też z Zespołem Szkół Ponad-gimnazjalnych nr 1 w Siera-dzu, w którym organizujemy szkolenia do zawodów Tech-nika Mechatronika oraz Tech-nika Elektryka.

Jak Zarząd firmy widzi społeczną odpowiedzialność biznesu?

To dla nas bardzo istotny element prowadzenia bi-znesu. Angażujemy się w ini-cjatywy społeczne. Nie zapo-minamy o swoich korzeniach i dlatego Tubądzin od lat jest zaangażowany w życie kultu-ralne Sieradza. Jesteśmy sponsorem festiwalu Open Hair. W ubiegłym roku byli-śmy mecenasem wystawy Antoine 10 Création, która prezentowała fotografie fry-zur wywodzącego się z Siera-dza Antoniego Cierplikow -skie go. Wspieraliśmy też wy-danie krążka lokalnego ze-społu ZOO Cafe. Przekazu-jemy nasze produkty, tam gdzie mogą być przydatne. W ubiegłym roku dostarczyli-śmy płytki m.in. do Brus w woj. pomorskim, które naj-bardziej ucierpiały podczas nawałnicy. Nie szukamy roz-głosu, pomagamy po cichu.

Jakie macie plany na naj-bliższą przyszłość?

Przede wszystkim chcemy popularyzować płyty wielkoformatowe i będziemy nadal poszerzać ich ofertę wzorniczą. Rozpoczęliśmy produkcję gresów barwio-nych w masie i zdobionych metodą druku cyfrowego, co stanowi przełom na rodzi-mym rynku. Chcemy utrzy-mać pozycję lidera designu, odpowiadać na stale rosnące potrzeby klientów. Planu-jemy zdobywać rynek wyro-bów premium, dlatego bę-dziemy kontynuować współ-pracę z Maciejem Zieniem, który tworzy dla nas kolejne kolekcje z uwzględnieniem nowych możliwości produk-cyjnych i technik zdobienia płytek. Zależy nam także na popularyzowaniu wyko-rzystania płyt wielkoformatowych na ele-wacjach budynków. Dzięki temu, że są lżejsze od płyt ka-miennych, nie wymagają sto-sowania bardzo wytrzyma-łych podkonstrukcji. Oczy-wiście zamierzamy utrzymać tendencję wzrostu sprzedaży naszych wyrobów zarówno w kraju, jak i za granicą.

GRUPA TUBĄDZIN z sukcesem konku ruje z najlepszymi...Zaczynali w szklarni, dziś są europejskim liderem w produkcji płytek ceramicznych, gresów barwionych i płyt wielkoformatowych na elewacje

– Chcemy być liderem na rynku płytek i kreować najlepszy design – mówi Amadeusz Kowalski, wiceprezes Tubądzina

FO

T. G

RU

PA

TU

DZ

IN

WSPÓŁPRACUJEMY Z JEDNYM

Z NAJWYBITNIESZYCH PROJEKTANTÓW

MODY – MACIEJEM ZIENIEM.

Amadeusz Kowalski

NAGRODA GOSPODARCZA WOJEWODY ŁÓDZKIEGO

Page 10: Wojewody Łódzkiego · 2018. 6. 27. · SOBOTA, 23 CZERWCA 2018 03 DZIENNIK ŁÓDZKI Rozmowa z Moniką Kilar- -Błaszczyk, wykonującą zadania i kompetencje burmistrza Łęczycy

SOBOTA, 23 CZERWCA 2018 DZIENNIK ŁÓDZKI10

Rozmowa z Marcinem Wojtczakiem, właścicielem Gospodarstwa Ogrodniczego w Tkaczewskiej Górze (gm. Parzęczew)

Gospodarstwo ogrodnicze to zwykle rodzinna tradycja, czę-sto wielopokoleniowa. Jak było w Pana przypadku?

Nie odbiegam tutaj od schematu, z tym że to do-piero drugie pokolenie. Taką odmienną formą działalności rolniczej zainteresował się mój ojciec. Moi dziadkowie prowadzili typowe gospodar-stwo rolne i – szczerze mówiąc – nie wiem skąd wziął się po-mysł na kwiaty, zwłaszcza, że kiedyś było znacznie trudniej znaleźć informacje, kontakty, zakupić środki do produkcji itp. Jak na owe czasy to dość odważne, chociaż oczywiście skala i związane z tym ryzyko było znacznie mniejsze. Teraz tata jest już na emeryturze, ale znalazł sobie inną pasję – gołę-bie, więc to chyba w jego przy-padku była jakaś potrzeba zro-bienia czegoś nowego, innego niż wszyscy wokół.

Gospodarstwo rolne an-gażuje zwykle całą rodzinę. Teraz może jest trochę inaczej, ale kiedyś dzieci aktywnie włączały się w możliwe prace, stąd też doświadczenie zdo-byłem wcześniej, niż wiedzę. Braki w edukacji udało mi się jednak uzupełnić i niedługo po ukończeniu studiów zaczą-łem prowadzić działalność na własny rachunek.

Na ile rodzina w dalszym ciągu pozostaje dla Pana wsparciem?

Trudno mi sobie wyobra-zić to, co robię, bez takiego wsparcia. Kilka osób z najbliż-szej rodziny jest bezpośrednio zaangażowanych. Poza tym, to nie jest praca, którą zosta-wia się za progiem, wracając do domu... Tym bardziej je-stem wdzięczny mojej żonie.

Ogrodnictwo to praca sezo-nowa, zgodna z naturą. Jak wy-gląda „rok ogrodnika”?

Produkcja roślin w szklar-niach trochę tę naturę oszu-kuje, teoretycznie można przygotować większość pro-duktów na dowolny termin.

Problem jednak w tym, że moje kwiaty mają swoje se-zony sprzedaży i to klienci de-cydują, kiedy mam więcej pracy, a kiedy można odpo-cząć. Pracujemy przez cały rok, ale są okresy, kiedy tej pracy jest znacznie więcej, niż zazwyczaj; to marzec, kwie-cień oraz październik. Wtedy przypada okres pakowania i wysyłek, więc wszystko musi być zrobione na czas.

Można sobie pozwolić na urlop? Tak, z tym że mojej firmy

nie da się zamknąć na klucz. Zawsze coś rośnie, czymś trzeba się zająć. Poza tym trudno przestawić się mental-nie w krótkim czasie z trybu pracy na odpoczynek, więc urlop jest zwykle z telefonem.

Pod koniec 2008 r. prasa dono-siła: „Niezwykła 9-metrowej wysokości szklarnia powstaje w Tkaczewskiej Górze. Gigant o pow. 3 tys. mkw. pomieści kil-kadziesiąt tys. doniczek z kwiatami, będzie piętrowy”. Jak doszło do tej inwestycji, jak się ona rozwinęła?

W mojej ocenie te infor-macje były nieco wyolbrzy-mione. Szklarnie o takiej po-wierzchni to nic niezwykłego. To, co było wyjątkowe w tej

konstrukcji, to wspomniany dupoziomowy układ. Rośliny rosną wtedy na piętrze, a na dole jest zacieniona prze-strzeń do innych prac. Jest to możliwe dzięki specjalnej konstrukcji obiektu. To był dość skomplikowany projekt, zwłaszcza że szklarnia nie była nowa. Trzeba ją było ro-zebrać i po uzyskaniu stosow-nych pozwoleń została zbudo-wana w obecnej lokalizacji. Potem, co kilka lat, powsta-wały kolejne obiekty, już w standardowym kształcie.

W jakiego rodzaju kwia-

tów specjalizuje się Pan w swoim gospodarstwie?

To głównie kwiaty jedno-roczne sprzedawane wiosną, sadzone na balkonach, tara-sach i w ogrodach oraz donicz-kowe chryzantemy na 1 listo-pada. Czasem między sezo-nami produkujemy także kwiaty do dekoracji wnętrz.

Ile średnio w roku doniczek kwiatów opuszcza Pana go-spodarstwo?

W sumie to kilka milio-nów roślin, głównie pelargonii i chryzantem.

A Pana ulubione to te, które naj-łatwiej się uprawia czy też

większą satysfakcję daje Panu uprawa tych bardziej „niepo-kornych”?

Kiedyś jeden z moich wy-kładowców powiedział, że „nie ma roślin trudnych w uprawie i zbyt wymagają-cych, one tylko chcą mieć za-pewnione warunki zbliżone do naturalnego środowiska, z którego pochodzą”. Oczywiś-cie łatwiej obchodzić się z czymś, co sprawia mniej prob-lemów, ale o tym co produku-jemy przede wszystkim decy-dują klienci i ich upodobania.

Jak uszeregowałby Pan upra-wiane przez siebie kwiaty pod względem wartości rynko-wej?

Upraszczając, można przyjąć, że najwięcej roślin oz-dobnych sprzedaje się wiosną, kiedy konsumenci są sprag-nieni kolorów po zimie

i wtedy masowo kupują kwiaty, które potem cieszą oko przez cały sezon.

Ostatnio wiele energii po-święca Pan uprawie i upow-szechnieniu begonii MagicFlower. Co Pana zauro-czyło w tej roślinie, jakie Pan z nią wiąże plany?

MagicFlower to nazwa handlowa begonii bulwiastej, wyhodowanej w moim gospo-darstwie. To było początkowo tylko hobby, które z czasem przerodziło się w komercyjne przedsięwzięcie. Plany to głównie stałe rozwijanie tej ho-dowli, po to, żeby sprostać oczekiwaniom klientów. Do ro-dzaju begonia należy ponad ty-siąc gatunków roślin rosnących w cieplejszych rejonach świata. Ta różnorodność sprzyja kreo-waniu nowych odmian.

W tym , co Pan robi ma Pan dużą konkurencję w woje-wództwie łódzkim i na jego obrzeżach? Czy dochodzi mię-dzy Wami do współpracy, wy-miany doświadczeń?

Jak w każdej branży kon-kurencja jest duża, z tym że trzeba brać pod uwagę firmy z całego kraju, nie tylko z wo-jewództwa. Obecnie transport nie stanowi wielkiego prob-lemu i niedobory na rynku mogą być łatwo wyrównane. Rywalizacja ta jest jednak zdrowa, ogrodnicy często mają swoje specjalizacje i ra-czej rzadko pojawia się jakaś walka cenowa. Z wymianą do-świadczeń jest gorzej, bo każdy ceni sobie własne „know how”, ale współpraca jest dość częsta.

Korzysta Pan z usług instytu-cjonalnych doradców – na przykład Łódzkiego Ośrodka Doradztwa Rolni-czego?

Moja dziedzina jest spe-cyficzna i do tej pory nie spot-kałem doradców w takich in-stytucjach, którzy mieliby po-trzebną wiedzę lub doświad-czenie. Łatwiej natomiast uzyskać taką pomoc u zagra-nicznych partnerów, dostaw-ców itp.

Kim są Pana klienci? Jak Pan pozyskuje nowych?

Moi klienci to głównie firmy zajmujące się dystry-bucją kwiatów do sieci han-dlowych, ale sprzedajemy także bezpośrednio do kwia-ciarni bądź centrów ogrodni-czych. Od lat współpracuję z tymi samymi i staram się, żeby to było obopólnie ko-rzystne. Nowi klienci znaj-dują mnie sami, ponieważ grono firm na tym rynku nie jest duże.

Kwiaty zapewne nie lubią po-dróży, zwłaszcza długich, ale do jakich dalszych (może za-granicznych) zakątków tra-fiają kwiaty z Tkaczewskiej Góry lub też skąd po nie przy-jeżdżają?

Większość kwiatów, które są u mnie produkowane nie lubi rzeczywiście długiego transportu i wtedy muszą do-jechać do miejsca przeznacze-nia maksymalnie w ciągu dwóch dni. Dlatego też prawie cała moja produkcja zostaje w Polsce i w rejonach przygra-nicznych państw ościennych. Wyjątkiem są tutaj nasiona, które mogą trafić w każdy za-kątek świata.

Ile osób u Pana pracuje, czy ła-two o pracowników, którzy po-trafią obchodzić się z tym deli-katnym, barwnym „towa-rem”?

Obecnie to ponad 40 osób, chociaż podczas pakowania za-trudniamy dodatkowo 20–30. Większość pracowników jest u mnie od lat, problem pojawia się kiedy jest dużo do zrobienia w krótkim czasie. A sama praca z kwiatami nie jest ani trudna, ani wymagająca, to zwykle powtarzalne i czasem mono-tonne czynności. Są oczywiś-cie specjalistyczne techniki, niektóre kwiaty muszą być traktowane w szczególny spo-sób, ale w takim przypadku de-leguję pracowników z odpo-wiednim doświadczeniem.

Zapewne korzystał Pan z pro-gramów unijnych – z jakim efektem?

Tak, korzystałem głównie ze wparcia inwestycji, zakupu maszyn i wyposażenia szklarni. Był to dość istotny zastrzyk finansowy choć w tych programach limity po-mocy nie były wysokie w sto-sunku do całościowych kosz-tów inwestycji. Istotne były także kredyty z dopłatami ARiMR do odsetek. Bez tego trudno byłoby myśleć o szer-szym rozwoju.

Otrzymuje Pan kwiaty na imieniny? Czy też znajomi wychodzą z założenia, że ma Pan ich tyle, że „nie może Pan już na nie patrzeć”?

Imienin raczej nie obcho-dzę, za to na urodziny żona ku-puje mi chryzantemy, takie tradycyjne o dużych kwiatach, do wazonu. Kwiaty oczywiście lubię, chociaż mam wrażenie, że na typowe okazje kupuje się ich coraz mniej.

Jak Pan myśli, jaka będzie przyszłość Pana „kwiatowej farmy”?

Mam taką nadzieję, że kwiaty się ludziom nie znudzą i będę miał co robić. Oczywiś-cie jest szereg innych czynni-ków, od których jesteśmy za-leżni, niemniej jestem umiar-kowanym optymistą.

Zapewne jednak nie samymi kwiatami Pan żyje... Jak Pan wypoczywa? Lubię jeżdzić na rowerze, wspólnie z synem dzielę pasję do klasycznej motoryzacji. Poza tym podróże, książki. W sumie nic nadzwyczaj-nego...

Produkcja kwiatów w szklarniach to trochę oszukiwanie naturySzklarnie o takiej powierzchni to nic niezwykłego. To, co było wyjątkowe w tej konstrukcji, to jedynie wspomniany dwupoziomowy układ

U Marcina Wojtczaka królują kwiaty jednoroczne, sprzedawane wiosną oraz doniczkowe chryzantemy na 1 listopada

FO

T. M

AT

ER

IAŁY

RO

ZM

ÓW

CY

IMIENIN RACZEJ NIE OBCHODZĘ, ZA TO

NA URODZINY ŻONA KUPUJE MI

CHRYZANTEMY, O DUŻYCH KWIATACH

– DO WAZONU

NAGRODA GOSPODARCZA WOJEWODY ŁÓDZKIEGO

Page 11: Wojewody Łódzkiego · 2018. 6. 27. · SOBOTA, 23 CZERWCA 2018 03 DZIENNIK ŁÓDZKI Rozmowa z Moniką Kilar- -Błaszczyk, wykonującą zadania i kompetencje burmistrza Łęczycy

11SOBOTA, 23 CZERWCA 2018 DZIENNIK ŁÓDZKI

Firma Polfarmex Kutno jest uznanym producentem wyro-bów farmaceutycznych. – Dzięki zgromadzonemu w trakcie 29-letniej obecności na polskim rynku doświad-czeniu, zyskaliśmy zaufanie w gronie pacjentów, lekarzy oraz kontrahentów. Nasze produkty są dostępne na ryn-kach krajów Europy Środko-wej i Wschodniej, państw bał-tyckich oraz na Dalekim Wschodzie – czytamy na stro-nie internetowej firmy. Firma ta specjalizuje się

w produkcji leków generycz-nych na receptę (Rx) z zakresu pulmonologii, kardiologii, ga-strologii, neurologii, dermato-logii oraz ginekologii. Oferuje także szeroką gamę le-ków dostępnych bez recepty (OTC), suplementów diety oraz kosmetyków. Portfolio firmy zawiera ponad 100 produktów i jest systematycznie wzboga-cane. Załogę firmy tworzy bli-sko 700 osób. Kadra Polfarmex SA to w większości ludzie mło-dzi. Wywiad z prezesem Mie-czysławem Wośko – str. 6.

Polfarmex Kutno 29 lat na polskim rynku Kategoria „Ład organizacyjny i społeczna odpowiedzialność biznesu”

FOT.

TO

MA

SZ D

ĘB

OW

SKI

Firma Delia Cosmetics ze Rzgowa pod Łodzią powstała w 1998 roku. Już od dwudzie-stu lat firma zajmuje się pro-dukcją i sprzedażą kosmety-ków pielęgnacyjnych oraz kosmetyków do makijażu. W tym czasie przedsiębior-stwo stworzyło takie marki, jak: Delia Cosmetics, Cemeleo, Dairy Fun. To nie koniec, w firmie prowa-dzona jest produkcja kontrak-towa dermokosmetyków, kos-metyków masowych i profe-sjonalnych. Produkty firmy

dystrybuowane są w Polsce na rynku masowym, można je kupić w marketach – Carrefour, Tesco, Auchan, dy-skontach, a także drogeriach jak Rossmann, Natura, Hebe. Kosmetyki można kupować w sklepach internetowych. Delia to firma rodzinna, na jej czele stoi małżeństwo Alina (na zdjęciu) i Józef Szmichowie. Misja firmy to pomoc w znalezieniu indywi-dualnej strategii piękna dla każdej klientki bez względu na wiek i typ urody.

Delia Cosmetics i 20 lat piękna

FOT.

AR

CH

IWU

M

Prężnie działająca i stale rozwijającasię firma pod wo-dzą prezesa Wiktora Napióry jest jednym z największych pracodawców w regionie. Na rynku farmaceutycznym istnieje od 28 lat. Działania firmy koncentrują się na dy-strybucji produktów leczni-czych i materiałów medycz-nych do aptek. Firma posiada rozwiniętą sieć dystrybucji z magazynami m.in. w Łęczycy, Głogowie, Tychach, Gdańsku oraz Łomży. Jako pierwsza firma

w Polsce, Hurtap wdrożył kompleksowe i nowoczesne rozwiązania logistyczne oparte o system automatów, przenośników i regałów karu-zelowych. Siedziba firmy oraz główne centrum dystrybu-cyjne znajdują się w Łęczycy. W ciągu 28 lat istnienia Hurtap stworzył silną markę i stał się ważnym elementem życia społecznego. Zarząd wspo-maga wszelkie działania na rzecz lokalnej społecz-ności, a także wiele instytucji działających w regionie.

Hurtap SA w Łęczycy

FOT.

JU

STY

NA

SO

BC

ZAK

Spółka powstała w 2010 roku. Jej powołanie miało na celu zapewnienie efektywnej orga-nizacji i funkcjonowania pasa-żerskiego ruchu kolejowego w regionie łódzkim. Działal-ność przewozową realizuje od 2014 roku, do grudnia 2017 roku z jej usług skorzystało ponad 8,5 mln pasażerów, a w kwietniu tego roku pocią-giem ŁKA pojechał 10-milio-nowy pasażer. Celem ŁKA jest zapewnienie bezpiecznego, sprawnego oraz komforto-wego transportu dla miesz-

kańców województwa łódz-kiego. Dlatego spółka stale się rozwija. Trwa produkcja no-wych pociągów. ŁKA jest pierwszym polskim przewoź-nikiem, który otrzyma pociągi Impuls nowej, drugiej genera-cji. Będzie ich 14. Pierwsza partia taboru pozwoli urucho-mić w tym roku połączenia Skierniewice - Łowicz - Kutno. Dzięki drugiej partii pociągi pojazdą do Tomaszowa Mazo-wieckiego, Piotrkowa Trybu-nalskiego, Radomska i Opoczna.

ŁKA zapewnia dynamiczny rozwój kolei

FOT.

MA

TER

IAŁY

PR

ASO

WE

ŁK

A

Firma HART-TECH została za-łożona w sierpniu 2010 r. przez trzech naukowców, pracują-cych w Instytucie Inżynierii Materiałowej Politechniki Łódzkiej: prof. Piotra Kulę, An-toniego Rzepkow- skiego i obecnego prezesa spółki – Roberta Pietrasika (na zdjęciu). – Najprościej rzecz uj-mując, firma HART-TECH jest hartownią usługową, korzy-stającą z najnowszych techno-logii, głównie próżniowych – wyjaśnia prezes Pietrasik. – Jak w każdej nowej firmie,

początki bywały trudne, ale mieliśmy jednak pewną prze-wagę na starcie. Wynikała on z faktu, że to my jesteśmy m.in. współautorami innowa-cyjnych technologii, które wdrożone do firmy, dały nam przewagę konkurencyjną. Dalej to już wizja, cele i ciężka praca wszystkich pracowni-ków, żeby je osiągnąć – dodaje prezes. W ostatnich latach firma intensywnie rozwija się, średnio w tempie ponad 45 proc. rocznie. Rozmowa z pre-zesem Pietrasikiem – str. 7.

Rozwój w dużym tempie – 45 proc. rocznie Kategoria „Mikro i małe przedsiębiorstwo”

FOT.

AR

CH

IWU

M

Klimeko – firma należąca do Bogusława i Agnieszki Klimczaków działa w Dionizowie w gm. Zduńska Wola od 23 lat. Wytwarza wy-sokiej jakości produktów na-białowych. Marka Kilmeko to synonim zdrowej żywności, a główni partnerzy to właśnie sklepy ze zdrową i tradycyjną żywnością. Gdy powstawała firma, jej właścicielowi przy-świecał cel: mała firma ro-dzinna produkująca wysokiej jakości produkty nabiałowe. Mleko pochodziło głównie z własnego gospodarstwa.

Takie były początki. Obec-nie firma ma sieć dystrybucji w kilku województwach. Pro-dukuje – bazując na tradycyj-nych i ręcznych metodach – między innymi jogurty, masło, sery twarogowe, sery wę-dzone, kefir, śmietanę z bifidobakteriami, maślankę. Firma jest pracodawcą dla po-nad dwudziestu dwóch osób.

Firma w maju tego roku zmieniła nazwę z Przedsię-biorstwo Produkcyjno-Han-dlowe „Klimeko Bogusław Klimczak” na Klimeko Sp. z o. o.

Klimeko: tradycja i wysoka jakość

FOT.

AG

NIE

SZK

A O

LEJN

ICZA

K

Stanisław Socik, właściciel Zakładu Przetwórstwa Owo-ców „Kandy” z Piotrkowa, w 2009 roku został Menedże-rem Roku w kategorii małych i średnich firm. Z gospodar-stwa ogrodniczego zbudował jedną z wizytówek woje-wództwa. Sadownictwo, pro-dukcja suszonych owoców kandyzowanych i przetwo-rów owocowych np. dla wy-twórców lodów czy jogurtów. To najkrótsza wizytówka tego menedżera i jego osiągnięć. Dziś produkuje setki ton owo-

ców i przetworów rocznie, dzięki czemu może wysta-wiać się na największych eu-ropejskich targach dodatków żywnościowych i eksporto-wać swoje produkty do kra-jów całego świata. „Kandy” eksportuje do takich krajów, jak Japonia, gdzie firma wstrzeliła się w sytuację po... trzęsieniu ziemi i awarii elektrowni atomowej w Fukushimie. Sprzedawała tam aronię, która ma właści-wości dobre dla osób skażo-nych promieniowaniem.

Owoce piotrkowskiego zakładu „Kandy”

FOT.

KR

ZYSZ

TOF

SZY

MC

ZAK

/AR

CH

IWU

M D

Ł

Firma BK BUSINESS działa w branży budowlanej od 2000 roku. Zatrudnia kil-kudziesięciu pracowników. Przedsiębiorstwo angażuje się też w działalność charyta-tywną, wspierając finansowo i rzeczowo inicjatywy spo-łeczne w Łasku i regionie. Głównym przedmiotem dzia-łania firmy jest działalność handlowo-usługowa w za-kresie sprzedaży hurtowej i detalicznej materiałów bu-dowlanych, hydraulicznych, sanitarnych, wentylacyjno-klimatyzacyjnych, stolarki

okiennej i drzwiowej, jak również projektowania i aranżacji wnętrz.

Aktualnie firma posiada blisko 260 tysięcy produktów. Współpracuje z niemal 5 tysią-cami dostawców oraz 24 tysią-cami odbiorców. Klientami BK Business są instytucje pań-stwowe, firmy prywatne i osoby indywidualne. Syste-matyczny rozwój i poszerza-nie oferty sprawia, że właści-ciel BK Business Krzysztof Białkowski nominowany jest do różnych nagród. Jest laure-atem wielu z nich.

Łączą biznes z działalnością charytatywną

FOT.

WIT

L. L

EŚN

IEW

ICZ

NOMINOWANI DO NAGRODY GOSPODARCZEJ WOJEWODY ŁÓDZKIEGO

Page 12: Wojewody Łódzkiego · 2018. 6. 27. · SOBOTA, 23 CZERWCA 2018 03 DZIENNIK ŁÓDZKI Rozmowa z Moniką Kilar- -Błaszczyk, wykonującą zadania i kompetencje burmistrza Łęczycy

SOBOTA, 23 CZERWCA 2018 DZIENNIK ŁÓDZKI12

Cezary Kowalski prowadzi gospodarstwo rolne w miej-scowości Chochołów w gminie Żychlin w powie-cie kutnowskim, specjali-zujące się w produkcji mleka. Cezary Kowalski ma na swoim koncie sporą już ilosć nagród i wyróżnień, m.in. dwukrotnie – w latach 2016 i 2017 zwyciężał w kon-kursie „Mleczne mistrzo-stwa Polski” w kategorii naj-większy indywidualny do-stawca mleka. Na swoim koncie ma także nagrodę

głowną oraz statuetkę w kon-kursie Lew Kutnowski, orga-nizowanym przez Starostwo Powiatowe w Kutnie. Cezary Kowalski zajął także III miej-sce za największe dostawy mleka dla Okręgowej Spół-dzielni Mleczarskiej w Sierpcu. To gospodarstwo rolne w Chochołowie specja-lizujące się w produkcji mleka (2,5 mln l rocznie, średnia wy-dajność 9.600 l/szt. /rok) i do-datkowo żywca wołowego. Wywiad z Karoliną i Cezarym Kowalskimi – str. 8.

Cezary Kowalski – czołowy dostawca mlekaKategoria „Gospodarstwo rolne”

FOT.

JU

STY

NA

SO

BC

ZAK

Katarzyna i Bogdan Łuczyńscy swoją nowoczesną hodowlę trzody chlewnej prowadzą we Wdowinie (gmina Drużbice, powiat bełchatowski). Specjali-zują się w hodowli trzody chle-wnej w tzw. cyklu otwartym, czyli sprzedaży prosiąt do dal-szej hodowli oraz hodowli tucz-nika. Chów odbywa się tam w aż czterech chlewniach, w których utrzymywane są lo-chy luźne, prośne, lochy z pro-siętami oraz tuczniki. Ci młodzi rolnicy śledzą nowinki w bran-ży i inwestują we własną dzia-

łalność. Obecnie trwa budowa nowej tuczarni, a jesienią ubie-głego roku uruchomili nowo-czesny budynek chlewni prze-znaczony dla stada 120 macior, które pracuje w tzw. rytmie trzytygodniowym. Wykorzy-stane w nim nowoczesne tech-nologie z jednej strony ułatwia-ją pracę, a z drugiej zwiększają efektywność produkcji. Gospo-darstwo państwa Łuczyńskich było wielokrotnie nagradzane i wyróżniane, m.in. w 2016 ro-ku zostało laureatem Agroligi w kategorii Rolnicy.

Stawiają na nowoczesną hodowlę

FOT.

MA

TER

IAŁY

UG

DR

UŻB

ICE

Kolejne z nagrodzonych go-spodarstw rolnych znajduje się w Wilczkowicach pod Łęczycą. Piotr Krajewski wyspecjalizował się w upra-wach ekologicznych a od dwóch lat z sukcesem pro-wadzi spółkę BioVege, zajmu-jącą się obrotem warzywami ekologicznymi.

– Jesteśmy na dzień dzi-siejszy w pierwszej piątce albo szóstce firm zajmujących się obrotem biowarzywami i owo-cami w Polsce – mówi Piotr Krajewski. – Zajmujemy się nie

tylko obrotem na terenie kraju, ale wysyłamy też towar za gra-nicę. Mamy w ofercie 10 gatun-ków warzyw, zaopatrujemy hurtownie ekologiczne, sklepy indywidualne, sklepy wielkopowierzchniowe. Nie-stety, jeszcze nie bezpośrednio, a przez firmy, które wstawiają tam inne towary.

Firma jest w przededniu budowy zakładu przetwór-czego, który powstanie na tere-nie gminy Łęczyca. Doce-lowo ma przerabiać nawet 50 tys. ton warzyw rocznie.

Jesteśmy wśród najlepszych w Polsce!

FOT.

AR

CH

IWU

M

Agnieszka i Tomasz Matysia-kowie prowadzą gospodar-stwo rolne we wsi Karolinów w gminie Żelechlinek w po-wiecie tomaszowskim. To go-spodarstwo o powierzchni ponad 70 ha o profilu zwie-rzęcym. Hodowane jest w nim 2 tys. tuczników oraz ok. 50 sztuk bydła opaso-wego. Ich gospodarstwo wie-lokrotnie było doceniane w różnych konkursach m.in. w konkursie organizowanym przez KRUS na bezpieczne go-spodarstwo rolne. Państwo

Matysiakowie prowadzą rów-nież firmę, która zajmuje się m.in. projektowaniem ogro-dów.

Państwo Matysiakowie bardzo aktywnie angażują się w działalność społeczną w swojej gminie, pomagając w organizacji wielu gmin-nych imprez. Pani Ag-nieszka jest ponadto radną gminy Żelechlinek, działa również w kole gospodyń wiejskich oraz Stowarzysze-niu Aktywni dla gminy Żelechlinek.

Gospodarstwo wielokrotnie doceniane

FOT.

J.S

OB

CZY

K

Grupa Tubądzin to jeden z czo-łowych polskich producentów płytek ceramicznych, lider in-nowacji. Od początku istnienia konsekwentnie rozwija swoją ofertę produktową, umiejętnie dostosowując ją do potrzeb różnych grup klientów. Każdy z produktów firmy spełnia naj-bardziej rygorystyczne euro-pejskie standardy. Bogaty asor-tyment Grupy Tubądzin two-rzą obecnie cztery marki: Tubądzin, Domino, Korzilius i Arte. Każda z nich wprowadza własne, wyodrębnione linie

produktów i kolekcje. Ich zróż-nicowanie pod kątem stylu, wzornictwa, rozmiaru i zasto-sowań, pozwala klientom na pełną swobodę aranżacji. Marka Tubądzin jest propozy-cją dla ludzi poszukujących unikatowych rozwiązań. To prawdziwy stylista wnętrza, kreujący przestrzeń, która poz-wala skutecznie się wyróżnić. W skład marki wchodzi aż pięć linii produktowych. Rozmowa z wiceprezesem zarządu, Amadeuszem Kowalskim (na zdjęciu) – str. 9.

Grupa Tubądzin, czyli lider innowacjiKategoria „Innowacyjność”

FOT.

GR

UPA

TU

DZI

N

Powstałe w roku 1996 Woje-wódzkie Centrum Kształcenia Praktycznego, dwa lata póź-niej zmieniło nazwę na Woje-wódzkie Centrum Doskonale-nia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego, by od 17 lat funkcjonować jako Łódzkie Centrum Doskonalenia Nau-czycieli i Kształcenia Praktycz-nego. Niezmienny za to pozo-stał cel działalności Centrum, czyli systematyczne unowo-cześnianie i doskonalenie sy-stemu edukacji oraz usta-wiczne kształcenie osób doro-słych. Dyrektorem Centrum

jest Janusz Moos (na zdjęciu). Placówka jest tak zorganizo-wana, aby mogła doskonalić umiejętności zawodowe i wzbogacać warsztat pracy ka-dry pedagogicznej wszystkich typów szkół oraz placówek oświatowych – w tym dla po-trzeb reformowanej oświaty, a także kształcić dorosłych oraz prowadzić kształcenie praktyczne uczniów z wyko-rzystaniem nowoczesnego, specjalistycznego wyposaże-nia. Centrum w roku świadczy ponad 5 tys. usług z udziałem ok. 100 tys. osób.

5 tysięcy usług z udziałem stu tysięcy osób

FOT.

AR

CH

IWU

M

Spółka Elester-PKP specjali-zuje się w budowie systemów zdalnego sterowania i na-dzoru dyspozytorskiego ener-getyki kolejowej i tramwajo-wej. Jest polskim liderem w produkcji automatyki i za-bezpieczeń rozdzielni prądu stałego, automatyki podstacji trakcyjnych, stacji prostowni-kowych oraz kolejowych licz-ników energii prądu stałego. Oferowane przez spółkę roz-wiązania pozwalają na kom-pleksowe nadzorowanie pracy obiektów elektroener-

getycznych, złączy kablo-wych, jak również odłączni-ków sieci trakcyjnej. Ponadto spółka wyspecjalizowała się w budowie, obsłudze i projek-towaniu niskonapięciowych systemów energetyki kolejo-wej. Do rozwiązań tych należą systemy: elektrycznego ogrze-wania rozjazdów, oświetlenia terenów kolejowych oraz ob-sługi energetyki przejazdów kolejowych. Firma świadczy usługi serwisowania, utrzy-mania urządzeń i obiektów elektroenergetycznych.

System sterowania ruchem od Elester-PKP

FOT.

WW

W.E

LEST

ER-

PK

P.C

OM

.PL

Jesteśmy „Po Stronie Zdrowia” – zapewniają poprzez swe roz-poznawcze hasło pracownicy i szefostwo pabianickiej firmy Aflofarm, znanej przede wszystkim na rynku farmace-utycznym z produktów do-stępnych bez recepty. Aflofarm znany jest także z tego, że wspiera zdrowie pa-cjentów nie tylko poprzez pro-dukcję leków, ale także m.in. poprzez realizację projektów badawczo-rozwojowych w dziedzinie farmacji i medy-cyny, współpracując ze środo-wiskiem naukowym oraz

własną Fundacją Aflofarm. Firma założona w 1989 r. przez Andrzeja Furmana i jego żonę – jako Przedsiębiorstwo Produkcyjno-Handlowe Aflopa – przez lata pięła się w rankingach farmaceutycz-nych, by w 2012 r. zostać lide-rem na rynku OTC (produktów bez recepty). Od 12 lat preze-sem zarządu firmy jest Jacek Furman (na zdjęciu). Produkty Aflofarmu są obecnie dostępne w 30 krajach na całym świecie. Barwną historię Aflofarmu można prześledzić na www.aflofarm.com.pl.

Aflofarm – zawsze po stronie zdrowia

FOT.

GR

ZEG

OR

Z G

AŁA

SIŃ

SKI

NOMINOWANI DO NAGRODY GOSPODARCZEJ WOJEWODY ŁÓDZKIEGO