Viva Polonia nr 40

12
Przez stoleczny klub przewinęlo się wielu bardzo ciekawych pilkarzy i trenerów. To o nich powstaly inte- resujące historie o których mówila cala Polska. BARWNE ANEGDOTY OFICJALNY BIULETYN PRZEDMECZOWY NR 5 (40) / 2010 NAKŁAD: 20.000 EGZ. GAZETA BEZPŁATNA FOT.: TOMASZ WANTULA / EDYTOR.NET 26 listopada 2010 r., PIĄTEK, GODZ. 20.00 Stadion, ul. Olimpijska 2 v vs 26 listo PIĄTEK, G Stadion, ul 010 op s to to vs 2 2 v v v 0 r., vs 26 list 26 list da pada 201 s v ada 2 POLONIA BYTOM LEGIA WARSZAWA - STR. 7 R E K L A M A medio.pl czytaj bezpłatnie on-line VIVAPOLONIA . DEMEDIO . PL BYTOMIANIE ZAUFALI PREZESOWI POLONII Wladze klubu wykazaly się dużą cier- pliwością, bo na efekty pracy Skorży trzeba bylo poczekać dlużej. Na po- czątku legioniści rozdawali punkty na prawo i lewo. STR. 4 NIEOBLICZALNA DRUŻYNA Z PRZYMRÓŻENIEM OKA - STR.10

description

Viva Polonia nr 40

Transcript of Viva Polonia nr 40

Page 1: Viva Polonia nr 40

Przez stołeczny klub przewinęło się wielu bardzo ciekawych piłkarzy i trenerów. To o nich powstały inte-resujące historie o których mówiła cała Polska.

BARWNE ANEGDOTY

O F I C J A L N Y B I U L E T Y N P R Z E D M E C Z O W Y N R 5 ( 4 0 ) / 2 0 1 0NAKŁAD: 20.000 EGZ.GAZETA BEZPŁATNA

FOT.

: TO

MA

SZ W

AN

TULA

/ ED

YTO

R.N

ET

2 6 l i s t o p a d a 2 010 r. ,PIĄTEK, GODZ. 20.00

S t a d i o n , u l . O l i m p i j s ka 2vsvs2 6 l i s t o p a d a 2 010 r. ,vs2 6 l i s t o p a d a 2 010 r. ,PIĄTEK, GODZ. 20.00vsPIĄTEK, GODZ. 20.00

S t a d i o n , u l . O l i m p i j s ka 2vsS t a d i o n , u l . O l i m p i j s ka 2

2 6 l i s t o p a d a 2 010 r. ,2 6 l i s t o p a d a 2 010 r. ,vs2 6 l i s t o p a d a 2 010 r. ,vs2 6 l i s t o p a d a 2 010 r. ,vs2 6 l i s t o p a d a 2 010 r. ,vs2 6 l i s t o p a d a 2 010 r. ,vsvsvs2 6 l i s t o p a d a 2 010 r. ,vs2 6 l i s t o p a d a 2 010 r. ,vs2 6 l i s t o p a d a 2 010 r. ,2 6 l i s t o p a d a 2 010 r. ,2 6 l i s t o p a d a 2 010 r. ,vsvs2 6 l i s t o p a d a 2 010 r. ,

POLONIA BYTOM

LEGIA WARSZAWA - STR. 7

R E K L A M A

.demedio.pl

czytaj bezpłatnie on-lineVIVAPOLONIA .DEMEDIO.PL

BYTOMIANIE ZAUFALI PREZESOWI POLONII

Władze klubu wykazały się dużą cier-pliwością, bo na efekty pracy Skorży trzeba było poczekać dłużej. Na po-czątku legioniści rozdawali punkty na prawo i lewo. STR. 4

NIEOBLICZALNADRUŻYNA

Z PRZYMRÓŻENIEM OKA - STR.10

Page 2: Viva Polonia nr 40

2| 26 LISTOPADA 2010 R | PIĄTEK | GODZ. 20.00 |ON-LINE: WWW.VIVAPOLONIA.DEMEDIO.PL |

KADRA POLON I IM Pkt Br Z R P

1. JAGIELLONIA 14 29 22-13 9 2 32. WISŁA KRAKÓW 14 24 19-15 7 3 43. LEGIA WARSZAWA 14 24 18-19 8 0 64. KORONA KIELCE 14 24 20-17 7 3 45. LECHIA GDAŃSK 14 23 21-15 7 2 56. PGE GKS BEŁCHATÓW 14 23 17-15 7 2 56. GÓRNIK ZABRZE 14 22 15-21 7 1 67. POLONIA WARSZAWA 14 20 23-17 5 5 49. ŚLĄSK WROCŁAW 14 19 19-18 5 4 510. LECH POZNAŃ 14 18 18-14 5 3 611. POLONIA BYTOM 14 17 13-15 4 5 512. ZAGŁĘBIE LUBIN 14 16 10-15 4 4 613. RUCH CHORZÓW 14 16 12-14 4 4 614. ARKA GDYNIA 14 16 7-12 4 4 615. WIDZEW ŁÓDŹ 14 15 19-18 3 6 516. CRACOVIA KRAKÓW 14 5 13-29 1 2 11

PO 14. KOLEJKACHTABELA

GKS BEŁCHATÓW - POLONIA W-WA 3:2 2:0

GÓRNIK ZABRZE - KORONA KIELCE 2:1 1:0

JAGIELLONIA - CRACOVIA 4:2 3:0

LECHIA GDAŃSK - WIDZEW ŁÓDŹ 3:1 0:0

LECH POZNAŃ - POLONIA BYTOM 1:0 1:0

LEGIA W-WA - ARKA GDYNIA 3:0 1:0

ŚLĄSK WROCŁAW - RUCH CHORZÓW 2:1 0:0

WISŁA KRAKÓW - ZAGŁĘBIE LUBIN 1:0 0:0

14. KOLEJKAWYNIK I

ARKA GDYNIA- ŚLĄSK WROCŁAW 27.11 14:45

CRACOVIA-GKS BEŁCHATÓW 26.11 17:45

KORONA KIELCE-LECH POZNAŃ 27.11 18:15

POLONIA BYTOM-LEGIA W-WA 26.11 20:00

POLONIA W-WA-WISŁA KRAKÓW 28.11 14:45

RUCH CHORZÓW-JAGIELLONIA 28.11 17:00

WIDZEW ŁÓDŹ-GÓRNIK ZABRZE 27.11 19:15

ZAGŁĘBIE LUBIN-LECHIA GDAŃSK 27.11 17:00

15. KOLEJKA: 27-28.11 TERMINARZ

Dariusz Jarecki (3)

Mariusz Ujek (3)

Szymon Sawala (2)

Miroslav Barčik (1)

Michal Hanek (1)

Clemence Matawu (1)

BRAMKISTATYSTYK I

Miroslav Barcik (4/0)

Maciej Bykowski (2/0)

Peter Hricko (2/0)

David Kobylik (2/0)

Jacek Falkowski (1/0)

Michal Hanek (1/0)

Dariusz Jarecki (1/0)

Clemence Matawu (1/0)

Arkadiusz Mysona (1/0)

Grzegorz Podstawek (1/0)

Szymon Sawala (1/0)

Łukasz Tymiński (1/0)

Marcin Ujek (1/0)

Blažej Vaščák (1/0)

Robert Wojsyk (1/0)

Mateusz Żytko (1/0)

KARTKISTATYSTYK I

STARZY ZNAJOMI 1. MARCIN JUSZCZYK - (B)

Ur.: 23.01.1985, Wzrost/waga: 188/86 Klub macierzysty: Wisła Krakówpoprzedni: Wisła KrakówMGS:4/0 MGO:4/0 MGE:15/0 30. SZYMON GĄSIŃSKI - (B)

Ur.: 08.07.1983, Wzrost/waga: 196/92 Klub macierzysty: ŁKS Łódźpoprzedni: Concordia PiotrkówMGS:10/0 MGO:11/0 MGE:20/0 99. MICHAŁ MISIEWICZ - (B)

Ur.: 11.10.1990, Wzrost/waga: 188/82 Klub macierzysty: SSV J. Regensburgpoprzedni: Sunderland AFCMGS:0/0 MGO:0/0 MGE:0/0 2. LUKÁŠ KILLAR - (O)

Ur.: 05.08.1981, Wzrost/waga: 191/83 Klub macierzysty: TJ Dobruskapoprzedni: SK KladnoMGS:2/0 MGO:41/0 MGE:41/0 3. MATEUSZ ŻYTKO - (O)

Ur.: 27.11.1982, Wzrost/waga: 187/80 Klub macierzysty: Śląsk Wrocławpoprzedni: Wisła PłockMGS:13/0 MGO:13/0 MGE:69/0 5. ADRIAN CHOMIUK - (O)

Ur.: 23.06.1988, Wzrost/waga: 170/71 Klub macierzysty: TOP 54 B. Podlaskapoprzedni: MKS MielnikMGS:4/0 MGO:14/0 MGE:14/0 8. PETER HRICKO - (O)

Ur.: 25.07.1981, Wzrost/waga: 177/77 Klub macierzysty: FC Tatran Presovpoprzedni: HFC HumenneMGS:12/0 MGO:61/0 MGE:61/0 16. DARIUSZ JARECKI - (O)

Ur.: 23.03.1981, Wzrost/waga: 183/73 Klub macierzysty: Osadnik Myślibórzpoprzedni: Jagiellonia BiałystokMGS:13/1 MGO:13/1 MGE:105/5 22. ARKADIUSZ MYSONA - (O)

Ur.: 11.05.1981, Wzrost/waga: 172/68 Klub macierzysty: Pogoń II Szczecinpoprzedni: Lechia GdańskMGS:10/0 MGO:10/0 MGE:82/2 23. BŁAŻEJ TELICHOWSKI - (O)

Ur.: 06.06.1984, Wzrost/waga: 187/81 Klub macierzysty: Polonia N. Tomyślpoprzedni: Polonia WarszawaMGS:5/0 MGO:8/3 MGE:116/11 27. MICHAL HANEK - (O)

Ur.: 18.09.1980, Wzrost/waga: 184/79 Klub macierzysty: TTS Trenčín (jr)poprzedni: FC Tatran PrešovMGS:14/0 MGO:14/0 MGE:14/0

4. ŁUKASZ TYMIŃSKI - (P)

Ur.: 08.11.1990, Wzrost/waga: 174/73 Klub macierzysty: ŻAPN Żywiecpoprzedni: Śląsk WrocławMGS:4/0 MGO:9/0 MGE:9/0 7. MIROSLAV BARČIK - (P)

Ur.: 26.05.1978, Wzrost/waga: 174/73 Klub macierzysty: MSK Zilinapoprzedni: FC NitraMGS:10/2 MGO:39/4 MGE:39/4 9. CLEMENCE MATAWU - (P)

Ur.: 29.11.1982, Wzrost/waga: 177/74 Klub macierzysty: Motor Action FCpoprzedni: Podbeskidzie Bielsko-BiałaMGS:9/1 MGO:9/1 MGE:9/1 13. DAVID KOBYLIK - (P)

Ur.: 27.06.1981, Wzrost/waga: 177/73 Klub macierzysty: SK S. Ołomuniecpoprzedni: MSK ŻilinaMGS:10/0 MGO:10/0 MGE:10/0 15. JACEK FALKOWSKI - (P)

Ur.: 10.10.1984, Wzrost/waga: 180/74 Klub macierzysty: Hetman Białystokpoprzedni: Jagiellonia BiałystokMGS:4/0 MGO:4/0 MGE:26/0 17. PIOTR TOMASIK - (P)

Ur.: 31.10.1987, Wzrost/waga: 178/75 Klub macierzysty: poprzedni: Przebój WolbromMGS:/ MGO:/ MGE:/ 18. BLAŽEJ VAŠČÁK - (P)

Ur.: 21.11.1983, Wzrost/waga: 185/83 Klub macierzysty: FK Široké (juniorzy)poprzedni: MFK KoszyceMGS:8/0 MGO:8/0 MGE:8/0 19. MAREK BAŽÍK - (P)

Ur.: 09.02.1976, Wzrost/waga: 168/67 Klub macierzysty: poprzedni: FK Viktoria ŽižkovMGS:5/0 MGO:5/0 MGE:5/0 20. MARCIN RADZEWICZ - (P)

Ur.: 30.06.1980, Wzrost/waga: 175/70 Klub macierzysty: MOSir J. Zdrójpoprzedni: Piast GliwiceMGS:13/0 MGO:76/3 MGE:161/7 21. SZYMON SAWALA - (P)

Ur.: 25.09.1982, Wzrost/waga: 185/81 Klub macierzysty: poprzedni: GKP Gorzów Wlkp.MGS:14/2 MGO:40/5 MGE:43/5 10. GRZEGORZ PODSTAWEK - (N)

Ur.: 25.06.1979, Wzrost/waga: 182/80 Klub macierzysty: Śląsk II Wrocławpoprzedni: Podbeskidzie Bielsko-BiałaMGS:6/0 MGO:84/19 MGE:84/19 11. VLADIMIR MILENKOVIĆ - (N)

Ur.: 22.06.1982, Wzrost/waga: 180/72 Klub macierzysty: FK Radnicki (Nisz)poprzedni: NK InterblockMGS:3/0 MGO:8/0 MGE:8/0 14. ROBERT WOJSYK - (N)

Ur.: 11.09.1990, Wzrost/waga: 185/75 Klub macierzysty: MLKS Woźniki (jr)poprzedni: GKS TychyMGS:5/0 MGO:6/0 MGE:6/0 25. MARIUSZ UJEK - (N)

Ur.: 06.12.1977, Wzrost/waga: 183/77 Klub macierzysty: Zagłębie Lubinpoprzedni: GKS BełchatówMGS:7/1 MGO:7/1 MGE:107/17 26. TOMASZ MIKOŁAJCZAK - (N)

Ur.: 11.12.1987, Wzrost/waga: 188/82 Klub macierzysty: Obra Kościan (jr)poprzedni: Lech PoznańMGS:3/0 MGO:3/0 MGE:27/4 33. MACIEJ BYKOWSKI - (N)

Ur.: 22.02.1977, Wzrost/waga: 177/81 Klub macierzysty: Polonia Elblągpoprzedni: GS Diagóras RodouMGS:8/0 MGO:20/0 MGE:224/37

ADRESUL. GLIWICKA 35, 42-600 TARNOWSKIE GÓRYTEL: (32) 768 96 [email protected]

DYREKTOR HANDLOWYARKADIUSZ [email protected]

REDAKTOR NACZELNYTOMASZ [email protected]

STUDIO DTPLESZEK WALIGÓ[email protected]

Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo do skrótów i redakcyjnego opracowania tekstów przyjętych do druku. Za treść reklam i ogłoszeń redakcja nie odpowiada. Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana lub przedrukowana bez pisemnej zgody wydawnictwa.

ŻYTKO

HRICKO

JARECKI

UJEK

BARCIK

KOBYLIK SAWALA

ASTIZ

KOMOROWSKI

KIEŁBOWICZ

IWAŃSKI

BORYSIUK

JUSZCZYKKILLARCHOMIUKBYKOWSKIVASCAKMYSONAPODSTAWEK

RADZEWICZ

GĄSIŃSKI

VRDOLJAK

RZEŹNICZAK

MEZENGA

HANEK

SKABA

RADOVIC

SZAŁACHOWSKI

REZERWY

REZERWY

MACHNOWSKYJJĘDRZEJCZYKKUCHARCZYKCABRALWAWRZYNIAKŻYRO

TELICHOWSKI

PRAWDOPODOBNE SKŁADY MECZU

MIKOŁAJCZAK WRACA DO KADRYDavid Kobylik (3)

Miroslav Barcik (2)

Maciej Bykowski (1)

Peter Hricko (1)

Dariusz Jarecki (1)

ASYSTYSTATYSTYK I

Dla naszego trenera Jana Urbana mecz z Legią będzie szczególnym spotkaniem, bo szkole-niowiec blisko trzy lata spędził w klubie z War-szawy. Swoją pracę na Łazienkowskiej rozpoczął 4 czerwca 2007 roku. Urban zdobył ze stołecz-nym klubem dwukrotnie wicemistrzostwo Polski oraz dwa lata temu kra-jowy puchar. Zwolniony został 14 marca tego roku

po porażce .z .... Polonią Bytom. Teraz po raz pierw-szy poprowadzi drużynę przeciwko Legii, którą doskonale zna. Trzon ze-społu wciąż przecież two-rzą zawodnicy, którzy grali również za jego kaden-cji. - Urban sporo o nas wie - przekonuje obrońca Tomasz Kiełbowicz, który ma o nim bardzo dobre zdanie. Podobnie jak inny legionista Jakub Rzeźniczak. - To przy nim

rozwinąłem się - zapewnia zdolny defensor, którego właśnie Urban przestawił na prawą obronę.To będzie także wyjątkowy mecz dla dwóch innych graczy gości. Wiele wska-zuje na to, że w bramce ujrzymy Wojciecha Skabę. Kibice Polonii doskonale pamiętają jego udane parady z poprzedniego sezonu. W Legii zagra rów-nież Marcin Komorowski, który rozegrał w Bytomiu

jedną rundę. Grał jesienią w sezonie 2008/09, ale zadziwił całą piłkarską Polskę. W spotkaniu z Lechią Gdańsk obrońca zaliczył hattricka. Defensor strze-lający trzy gole w meczu to rzecz niesłychanie rzadko spotykana. Piłkarz w warszawskim klubie gra ostatnio na środku defensywny i będzie dzi-siaj powstrzymywał ataki polonistów.

W GRUDNIU NA DISCOVERYOd połowy listopada tele-wizyjny kanał tematyczny Discovery Historia prezen-tuje serię fi lmów „Historia polskiej piłki nożnej”. Jest to opowieść o: Polonii Bytom, Szombierkach, Cracovii i Wiśle Kraków.Na stronie internetowej Di-

scovery można przeczytać: „Będzie to słodko-gorz-ka historia polskiej piłki nożnej, widziana przez pryzmat losów czterech największych klubów w hi-storii tej gry. O  klubach, których brawurowa grai  zwycięskie mecze spra-

wiły, że Polacy zaczęli się liczyć nie tylko na rodzi-mych boiskach, ale przede wszystkim w  międzyna-rodowych rankingach. Wystarczy przypomnieć o  europejskim pucharze dla Polonii Bytom - jedy-nej polskiej drużyny, której

udało się go zdobyć”. Nasz zespół w  1965 roku wygrał Puchar Intertoto i  o  tym również będzie mowa we wtorkowy wieczór 7 grud-nia. Wtedy właśnie o godzi-nie 22 prezentowany będzie 50-minutowy odcinek do-tyczący naszego klubu. (ak)

Dla Tomasza Mikołajczaka dwa ostatnie tegoroczne me-cze będą bardzo ważne.- Chcę pokazać kibicom, że potrafię dobrze grać w pił-kę - mówi napastnik.

Piłkarz latem został wypo-życzony z  Lecha Poznań. 23-latek zdążył jeszcze wy-stąpić w Kolejorzu w elimi-nacjach Ligi Mistrzów. W 2. rundzie w spotkaniu wyjaz-dowym z Interem Baku (1:0) zagrał 20 minut. W kolejnej rundzie w  stolicy Czech w  meczu ze Spartą Praga (0:1) wszedł na ostatnie pięć minut. Potem stracił miej-sce w składzie Lecha i został wypożyczony do bytomskie-go klubu. Za kadencji tre-

nera Jurija Szatałowa miał duże problemy z przebiciem się do wyjściowego składu.Szkoleniowiec tylko dwu-krotnie wpuścił go na bo-isko, przeciwko Koronie (0:1) i  Wiśle Kraków (1:2). Lepiej mu się wiodło w Mło-dej Ekstraklasie, gdzie dwu-krotnie trafi ł do siatki.

U  trenera Jana Urbana Mi-kołajczak jednak odżył.Dobrze zaczął prezentować się na treningach i gierkach wewnętrznych.W spotkaniu z Arką wszedł w ostatnich minutach. Miał również duże szanse na grę, nawet od pierwszych minut w spotkaniu z Lechem (0:1).

- Niestety nie mogłem wy-stąpić na Bułgarskiej - mówi zmartwiony zawodnik, któ-ry w  poprzednim sezonie z  4 golami był trzecim na-pastnikiem mistrzów Polski.Mikołajczak nie pojechał do Poznania, bo w umowie ma klauzulę zakazującą mugry przeciwko swojemu ma-cierzystemu klubowi.

Teraz nic nie stoi na prze-szkodzie, aby 23-latek nękał obrońców Legii.- Mam nadzieję, że zagram w  piątek, jak również 3 grudnia przeciwko druży-nie z  Bełchatowa. Ta runda nie była dla mnie udana, ale chcę ją za to dobrze zakoń-czyć - zapewnia piłkarz. (ap)

FOT.

: DAW

ID M

AR

KYS

Z / E

DYT

OR

.NET

FOT.

: IR

EK D

OR

OŻA

ŃSK

I / E

DYT

OR

.NET

Page 3: Viva Polonia nr 40

OGŁOSZENIE WYBORCZE

Page 4: Viva Polonia nr 40

4| 26 listopada 2010 R | piątek | GodZ. 20.00 |oN-liNe: WWW.VIVAPOLONIA.deMedio.pl |

NIEOBLICZALNA DRUŻYNALEGIA POCZĄTEK SEZONU MIAŁA FATALNY, ALE W OSTATNICH KOLEJKACH DRUŻYNA MACIEJA SKORŻY ZDOBYŁA SPORO PUNKTÓW I PRZED PIĄTKOWYM STARCIEM Z POLONIĄ ZAJMUJE 3 MIEJSCE W LIDZE, MAJĄC ZALEDWIE PIĘĆ OCZEK STRATY DO PROWADZĄCEJ JAGIELLONII BIAŁYSTOK.

POWRÓT SKABY NA OLIMPIJSKĄTrener Legii Maciej Skorża w ostatnim meczu z Arką po raz pierwszy w tym sezonie postawił na Wojciecha Ska-bę i  później swojej decyzji nie żałował. Były golkiper Polonii prawdopodobnie za-gra również dzisiaj.

Pochodzący z  Rybnika bramkarz rozpoczynał swo-ją przygodę z  piłką w  Na-przodzie Rydułtowy. Wcze-śniej rosły golkiper uprawiał gimnastykę sportową. Zdo-był nawet tytuł mistrza Pol-ski w  wieloboju. Zdecydo-

wał się jednak zerwać z tym sportem na rzecz futbolu. Pięć lat temu zadebiutował w  ekstraklasie w  barwach Odry Wodzisław. To tam wypromował się i  w  2007 roku trafił do Legii. W  sto-łecznym klubie nie potrafił się jednak przebić, dlatego też w  poprzednim sezo-nie został wypożyczony do naszej drużyny. Skaba od początku zbierał dobre re-cenzje od trenera Jurija Sza-tałowa oraz szkoleniowca bramkarzy Mirosława Dre-szera. Wystąpił w  28 ligo-

wych meczach i fani Polonii bardzo dobrze go wspomi-nają.Często potrafił wybronić bardzo trudne strzały. Po zakończeniu sezonu wrócił do stolicy i znowu miał tam problemy z  wywalczeniem miejsca w  składzie. Skorża w tym sezonie wolał stawiać na dwóch obcokrajowców. Chorwata Marijana Antolo-vicia i  Konstiantyna Mach-nowskyjego, a Skaba spędzał czas na trybunach. W Mło-dej Ekstraklasie rozegrał tylko jeden mecz, przeciw-

ko Wiśle Kraków i  bramki w  nim nie puścił. W  końcu szkoleniowiec Legii miał już dosyć wpadek obcokrajow-ców i w ostatnim spotkaniu z  Arką wystawił w  bramce Skabę. Był on jednym z naj-lepszych graczy meczu. Przy stanie 0:0 wybronił sytuację sam na sam z Marcinem Bu-dzińskim. Teraz będzie bro-nił strzałów naszych zawod-ników. Mimo to Skaba może liczyć na ciepłe przyjęcie na stadionie przy ulicy Olim-pijskiej, bo kibice pamiętają jego dobre występy. (ak)

Władze klubu wy-kazały się dużą cierpliwością, bo

na efekty pracy Skorży trze-ba było poczekać dłużej. Na początku legioniści rozdawali punkty na prawo i lewo.

PRZEŁOM W ŁODZIW derbach stolicy byli tłem dla polonistów. Przegry-wali nawet z  przeciętnym Ruchem i  Zagłębiem. Prze-łomowym spotkaniem dla stołecznej drużyny było wy-jazdowe zwycięstwo z  Wi-dzewem. Po nim warsza-wianie uwierzyli we własne możliwości i  zaczęli grać skutecznie. O  tym jednak, że to nieobliczalna drużyna pokazał mecz z 12 listopada w Krakowie, gdzie gospoda-rze wygrali aż 4:0.Nasi piątkowi rywale przy-jadą jednak do Bytomia podbudowani ostatnim wysokim zwycięstwem 3:0 z  Arką Gdynia. W  tam-tym spotkaniu podopieczni Skorży mieli jednak bardzo dużo szczęścia. Fatalnie spi-sywał się arbiter z  Japonii Masaaki Toma i  bramkarz gości Norbert Witkowski.

NIE WIADOMO CO Z KAPITANEMWażną postacią zespołu jest pozyskany latem Ivica Vrdoljak. Chorwat koszto-wał klub rekordową kwo-tę. Legia zapłaciła za niego Dinamo Zagrzeb aż milion

euro. Od początku rów-nież Vrdoljak otrzymał ogromny kredyt zaufania. Wielu byłych legionistów było zaskoczonych, kiedy został kapitanem druży-ny. Chorwat podobnie jak cała Legia miał dotychczas wahania formy, ale często spisywał się bardzo dobrze na środku pomocy. W  13 dotychczasowych spotka-niach strzelił 4 gole. Jego występ w piątek stoi jednak pod znakiem zapytania.Po meczu z  Arką Chor-wat narzeka na uraz nogi. - Czuję ból, ale mimo to mam nadzieję, że w piątek wystąpię - mówi piłkarz z Bałkanów.

OBROŃCA, KTÓRY STRZELIŁ HATTRICKAW bramce rywali powinni-śmy ujrzeć doskonale zna-nego w Bytomiu Wojciecha Skabę. O nim piszemy po-niżej. W Legii gra również inny były gracz Polonii. Marcin Komorowski wy-promował się na stadionie przy ulicy Olimpijskiej.Defensor grał u nas w run-dzie jesiennej w  sezonie 2008/09 i  był wyróżniają-cym się zawodnikiem.Kibice Polonii do dzisiaj doskonale pamiętają wy-grany 4:1 mecz z 30 sierp-nia 2008 roku z  Lechią Gdańsk. Komorowski zaliczył wtedy hattricka, co obrońcom zdarza się

niesamowicie rzadko. Po tej rundzie piłkarz został kupiony przez Legię za 500 tysięcy złotych. Tam wiodło mu się różnie, ale teraz znowu gra w podsta-wowym składzie.

BEZ PORTUGALCZYKAWspominaliśmy o  kłopo-tach Vrdoljaka, ale na uraz narzeka również 21-letni pomocnik Maciej Rybus. Jego występ także stoi pod znakiem zapytania.Natomiast na pewno nie ujrzymy dzisiaj na bo-isku Portugalczyka Manu. Skrzydłowy pauzuje za cztery żółte kartki. To za-wodnik o  bardzo bogatym CV. Ma za sobą występy w  lidze portugalskiej, wło-skiej oraz greckiej. W  Le-gii prezentuje nierówną formę. Nasi obrońcy będą musieli za to bardzo uwa-żać na Brazylijczyka Bruno Mezengę. Latynos zdobył dotychczas trzy gole, w tym jedno tra-fienie zaliczył w  ostatniej kolejce. Na oficjalnej stro-nie klubu został uznany przez kibiców najlepszym graczem meczu. Czwarty zespół poprzed-nich rozgrywek rozegrał jeszcze we wtorek sparing ze Zniczem Pruszków. Le-gia wygrała 3:0, a  bramki zdobyli Michał Kuchar-czyk, Sebastian Szałachow-ski i Michał Efir. (ap)

Za datę założenia klubu przyj-muje się marzec 1916 roku.Wtedy to powołano drużynę Legionową. Początkowo klub działał jako jedna z sekcji CWKS Legia, a w niezależny podmiot przekształcił się w 1989 roku. Od sześciu lat klub stanowi część holdingu grupy medialnej ITI. Legia od lat 90-tych XX wieku zajmuje

pierwsze miejsce w tabeli wszech czasów polskiej ekstra-klasy, będąc zarazem jednym z najbardziej utytułowanych klubów na arenie międzynaro-dowej. Osiem razy zdobywał mistrzostwo Polski (1955, 1956, 1969, 1970, 1994, 1995, 2002, 2006), jedena-ście razy wicemistrzostwo i aż 13 razy Puchar Polski. Ostatni

raz sięgnął po krajowe trofeum w 2008 roku. Legia w 1970 roku grała w półfinale Pucharu Europy. W 1991 roku w 1/2 finału Pucharu Zdobywców Pu-charu, a w 1996 awansowała do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. W przeszłości w zespole grało bardzo wielu wybitnych piłkarzy, w tym m.in. Kazimierz Deyna, czy Robert Gadocha.

SYLWETKA LEGII WARSZAWA

FOT.

: TO

MA

SZ B

ŁASZ

CZY

K/ E

DYT

OR

.NET

FOT.

: TO

MA

SZ W

AN

TULA

/ ED

YTO

R.N

ET

Page 5: Viva Polonia nr 40
Page 6: Viva Polonia nr 40

6| 26 LISTOPADA 2010 R | PIĄTEK | GODZ. 20.00 |ON-LINE: WWW.VIVAPOLONIA.DEMEDIO.PL |

CYRKIEL DODAJE IM SIŁ POLONIŚCI W TRZECH OSTATNICH KOLEJKACH PREZENTOWALI SIĘ DOBRZE. NAJPIERW ZREMISOWALI W ZABRZU 1:1 W SPOTKANIU Z GÓRNIKIEM, GDZIE W RUNDZIE JESIENNEJ PRZEGRYWAŁY TAKIE FIRMY JAK LECH, CZY WISŁA. POTEM ROZMONTOWALI NAJLEPSZĄ DEFENSYWĘ W LIDZE WYGRYWAJĄC U SIEBIE Z ARKĄ GDYNIA 2:0. W SOBOTĘ PRZEGRALI 0:1 Z OBROŃCAMI TYTUŁU MISTRZOWSKIEGO, ALE KOLEJORZ W DRUGIEJ POŁOWIE ROZPACZLIWIE SIĘ BRONIŁ. WE WSPOMNIANYCH MECZACH ZE ŚWIETNEJ STRONY POKAZAŁ SIĘ POMOCNIK DAVID KOBYLIK.

BŁAŻEJ TELICHOWSKI

26-latek wykorzystał swoją szansę. Wszedł do drużyny w miejsce kontuzjowane-go Mysony i od razu grał przyzwoicie przeciwko Arce. Jeszcze lepiej prezentował się na Bułgarskiej, a mecz w Poznaniu był dla niego ważny, bo obrońca w latach 2001-2006 grał w Kolejo-rzu. Był szybki, dynamiczny i często włączał się do akcji ofensywnych.

SZYMON SAWALA

MIROSLAV BARCIK

Prawy pomocnik ma duży wpływ na zespół. Często kreuję grę. Sporo również widzi na boisku i jednym podaniem może otworzyć drogę do bramki rywali. Dlatego też trenera Jana Urbana zmartwiła jego absencja w ostatniej kolejce. Słowak nie mógł grać z powodu nadmiaru żółtych kartek. Teraz tego problemu nie ma.

Niektórzy z kibiców gryma-szą, że Sawala w poprzed-nim sezonie spisywał się lepiej. Fani jednak trochę przesadzają. Szymek na-dal odwala czarną robotę na środku pola oraz często zapędza się pod bramkę rywali. W ostatnim meczu to on wybił piłkę tuż za linii bramkowej. Na niego zawsze można liczyć.

DAVID KOBYLIK

MARCIN RADZEWICZ

Nie jest jeszcze w tak znakomitej formie jak w poprzednich sezonach, ale mimo to jego gra przynosi wiele pożytku drużynie. Radzewicz, który grał prawie zawsze jako le-woskrzydłowy, teraz musiał przyzwyczaić się do nowej roli. U Urbana często usta-wiany jest tuż za plecami wysuniętego napastnika.

Transfer czeskiego pomocnika to był strzał w dziesiątkę. Piłkarz, który ma za sobą grę m.in. w lidze francuskiej i niemieckiej, to etatowy wykonaw-ca stałych fragmentów gry. I w tym elemencie jest jednym z najlepszych zawodników w lidze. Kobylik u trenera Jana Urbana jest ustawiany podobnie jak za czasów Jurija Szatałowa na środku pomocy. Czech odpowiada zarówno za grę w destrukcji, jak i roz-dzielanie piłek. Sympatyczny zawodnik w trzech ostatnich meczach znowu bardzo precyzyjnie dogrywał. Właśnie z tego powodu Szatałow ochrzcił go mianem „cyrkiel”.- Kobylik wykonuje również świetną robotę na środku pomocy - zachwala go były znakomity napastnik Radosław Gilewicz.

Duże kłopoty mieli z nim gwiazdorzy Lecha. Bez problemu radził sobie również z graczami ofensywnymi Arki. Kibice z coraz większym uznaniem obserwują jego postępy w grze. Chociażby obrońcy Cracovii powinni uczyć się od niego jak ustawić się i w jaki sposób przerwać atak rywali.

MICHAL HANEK PETER HRICKO

To bardzo pożyteczny obroń-ca, który znowu świetnie rozbijał ataki rywali. Słowak wciąż jest określany człowie-kiem o żelaznych płucach. Haruje na całym boisku i nawet nie dostaje z tego powodu zadyszki. O Hricko byłoby jeszcze głośniej, gdyby udało mu się zdobyć bramkę w Poznaniu. Po jego atomowym uderzeniu po-przeczka uratowała Lecha.

Nasz bramkarz po spotka-niach z Górnikiem i Arką był wychwalany, a po starciu z Lechem krytykowany. Wcześniej imponował spoko-jem i refleksem. Znakomicie sobie radził i ze strzałami z dystansu, i w pojedynkach sam na sam. Niestety nie-udany był dla niego wyjazd do Poznania, popełnił dwa błędy, a z jednego z nich padła bramka

SZYMON GĄSIŃSKI MATEUSZ ŻYTKO

Coraz lepiej układa mu się współpraca z Michalem Hankiem. Żytko ma za sobą udane półrocze. To kolejny letni transfer, który wypalił. Rosły defensor ostatnie trzy sezony spędził na za-pleczu ekstraklasy w Wiśle Płock.W górniczym Bytomiu błyskawicznie się zaaklima-tyzował i pokazał, że stać go na dobrą grę w najwyż-szej klasie rozgrywkowej.

MARIUSZ UJEK

To on był bohaterem pew-nego zwycięstwa nad Arką (2:0). Ujek wywierał taką presję na zawodnikach z Gdyni, ze gubili się oni na własnym polu karnym. Najpierw Michał Płotka uderzył piłką wprost w nie-go. Ujek dopadł do niej i mocnym strzałem zdobył pierwszego gola. Potem tak naciskał Brumę, że ten zaliczył samobója.

ŁUKASZ TYMIŃSKI

Ma 20 lat i spory potencjał. Urban bardzo szybko się do niego przekonał. W meczu z Górnikiem i Arką wchodził z ławki, a przeciwko Lecho-wi zagrał od pierwszych mi-nut za plecami wysuniętego Mariusza Ujka. Młodzian walczył w tym meczu bez kompleksów. Nasz zespół będzie miał z niego jeszcze sporo pociechy.

GRALI ZBYT KRÓTKO

Słowacki pomocnik ma dobre CV, grał nawet w lidze włoskiej, ale w Bytomiu nie spełnia na razie oczekiwań. U Szatałowa grał mało. U Urbana również. W spo-tkaniu z Górnikiem wszedł w 67 minucie, a w Poznaniu dopiero 85 minucie. Nadal musi walczyć o miejsce w osiemnastce.

BLAZEJ VASCAK

DARIUSZ JARECKI

Ostatnio nie prezentuje takiej wybornej formy jak we wcześniejszych spotkaniach. Główny wpływ jednak na to miały jego kłopoty zdrowotne. Jarecki świetnie wypadł w meczu z Cracovią (1:0), w którym zdobył zwycięską bramkę. Wtedy jednak nabawił się też urazu kostki. Mimo to grał w każdym z trzech ostatnich meczów.

GRZEGORZ PODSTAWEK

W ustawieniu z jednym wysuniętym napastnikiem nie ma szans na grę od pierwszych minut, bo pew-niakiem jest w ataku Ujek. W ostatnich latach zdobył dla Polonii 19 bramek. Teraz nie udało mu się ani razu wpisać na listę strzelców. Może ulegnie to zmianie w dwóch najbliż-szych kolejkach.

TOMASZ MIKOŁACZAK

Na razie u Urbana wszedł tylko na sam koniec meczu z Arką. W Poznaniu nie mógł wystąpić, bo ma w umowie wypożyczenia klauzulę zabraniającą mu gry przeciwko swojemu macierzystemu klubowi. Mikołajczakowi pozostały dwa mecze, by podrepero-wać swój skromny bilans rozegranych meczów w tym sezonie ekstraklasy.

ARKADIUSZ MYSONA

Mecz z Arką rozpoczął dobrze, ale już w 26 minucie musiał zejść z boiska. Klu-bowi lekarze obawiali się, że z powodu urazu przywodzicie-la piłkarz nie będzie mógł już grać w tym roku. Na szczę-ście badania wykazały, że ma tylko przeciążony mięsień przywodziciela. Przeciwko Lechowi jeszcze nie grał, a teraz walczy o miejsce w składzie z Telichowskim.

Page 7: Viva Polonia nr 40

GODZ. 20.00 | piątek | 26 listOpaDa 2010 R | 7|ON-liNe: WWW.VIVAPOLONIA.DeMeDiO.pl |

WPROWADZIŁ KLUB NA SALONYBartyla od najmłodszych lat związany był z  Polonią. - Karierę piłkarską rozpo-czynałem od trampkarza, a  skończyłem w  pierwszej drużyny seniorów II ligi – przypomina. W  2002 roku został wiceprezesem, a dwa lata później prezesem.Kiedy objął klub, drużyna grała w  trzeciej lidze, a  na mecze przychodziło kil-kaset osób. – Wtedy to był inny świat – przypomina Ja-cek Trzeciak, który podpisał kontrakt z  Polonią w  2005 roku i dzięki swojej świetnej grze oraz postawie poza bo-iskiem stał się ikoną klubu. – Do Damiana zawsze mia-łem słabość. To za jego na-mową zorganizowałem nie-dawno benefis. Wcześniej nie chciałem tego robić, bo przecież nie byłem nigdy

wielkim piłkarzem – dodaje popularny „Trzeci”.Klub pod wodzą Barty-li zaczął się coraz bardziej rozwijać. Polonia z  roku na rok zwiększała budżet oraz pozyskiwała sponsorów. Po-loniści zaczęli coraz bardziej

liczyć się w  kraju. Drużyna najpierw awansowała do II ligi, a w 2007 roku po 20 latach przerwy powróciła do ekstraklasy. Klub od po-czątku jak tylko dostał się do najwyższej klasy rozgryw-kowej miał kłopoty z  licen-

cją na grę w ekstraklasie.Polonia nigdy nie należała do krezusów i  zawsze mia-ła problemy ze względu na przestarzały stadion. Bartyla potrafił jednak radzić sobie z  problemami i  dochodził do porozumienia również

z  ludźmi o  odmiennych poglądach. - Kiedy pięć lat temu cieszyliśmy z  awansu do drugiej ligi, nawet nie marzyłem, że 90-lecie bę-dziemy obchodzili jako klub ekstraklasy - mówił prezes w maju podczas jubileuszo-wych obchodów. - Siódme miejsce, które zajęliśmy w  ostatnim sezonie jest dla nas jak mistrzostwo Polski – dodawał. Rację przyznawali mu eksperci.- Polonia zaskoczyła wszyst-kich – przekonywał były pił-karz reprezentacji Grzegorz Mielcarski. - Damian to dobry orga-nizator, ale on się również świetnie zna na futbolu – zaznaczał już wiele razy Trzeciak.

Podczas swojej prezesury

nigdy nie obawiał się sta-wiać na młodych i mało do-świadczonych trenerów. To u niego debiutował Marcin Brosz, który był później rozchwytywany przez ślą-skie kluby. Również Michał Probierz wypromował się w  Bytomiu, a  teraz znako-micie się realizuje w Jagiel-lonii Białystok, która pro-wadzi w tabeli ekstraklasy. Sprowadzenie Jurija Sza-tałowa to również pomysł prezesa.Wcześniej o  szko-leniowcu ze Wschodu nikt prawie w Polsce nie słyszał. - Jeśli zostanę prezyden-tem, kibice nie będą musie-li obawiać się o przyszłość klubu. Przekaże stery oso-bie, która wie jak działać dla dobra Polonii – mówi na koniec Bartyla.

(ap)

BYTOMIANIE ZAUFALI PREZESOWI POLONII

Na szefa naszego klubu gło-sowało w ostatnią niedzielę 12 801 osób (27.35%), zaś na obecnie urzędującego pre-zydenta Koja, 17 605 osób (37.62%). W kolejnej turze, o zwycięstwie zadecydują głosy nie tylko sympatyków Bartyli, ale także wyborców, którzy wcześniej oddali głos na innych kandydatów.

- Dziękuję każdemu z Pań-stwa, którzy oddali na mnie głos. Czuję się dumny i  szczęśliwy – mówi Bar-tyla, który liczy na większe wsparcie podczas drugiej tury.- Apelujemy do wybor-ców, którzy poparli innych kandydatów: Państwa głos jest dla nas cenny, jesteśmy otwarci na pytania i  wąt-pliwości, które – mamy nadzieję – uda się wspól-nie rozstrzygnąć. Przede wszystkim liczymy, że uda nam się zmobilizować tych z Państwa, którzy w niedzie-lę pozostali w domach i nie oddali swojego głosu popar-

cia na żadnego z  kandyda-tów. Frekwencja w niedziel-nych wyborach w  naszym mieście wyniosła 34, 6 %, co daje jeden z  najniższych wyników na Śląsku. Bytom potrzebuje naszego działa-nia, niech nadzieja zmian

okaże się dla nas impulsem do włączenia się w pracę nad poprawą komfortu życia w swojej dzielnicy i mieście - dodaje Bartyla, który pod-czas swojej kariery klubowej pokazał, że potrafi być ela-styczny i  umie się porozu-

mieć również z ludźmi o od-miennych poglądach. To on za swojej kadencji prezesa wywindował drużynę z  III ligi do ekstraklasy. W przy-padku wygrania wyborów prezydenckich Bartyla bę-dzie dążył do tego, by mia-

sto rozwijało się, ale nie za-pomni oczywiście o  klubie, któremu poświęca się już od wielu lat. Największy pro-blemem Polonii jest wciąż przestarzały obiekt, z  któ-rego to powodu klub ma co roku kłopoty z  uzyskaniem licencji na grę w  ekstrakla-sie. W  2010 roku miasto miało przeznaczyć 10 mln złotych na jego remont. Tymczasem na moderni-zację należącego do miasta stadionu trafiło zaledwie 1,5 mln złotych. Prezydent Koj tłumaczył wtedy, że w związ-ku z kryzysem, w programie realizowanych inwestycji musiały zostać wprowadzo-ne pewne zmiany. Dlatego też doszło na początku roku do pospolitego ruszenia wśród kibiców, którzy zbie-rali pieniądze na remont. Mimo ogromnych chęci mi-lionów złotych potrzebnych do modernizacji starego lub budowy nowego obiektu fani oczywiście nie mogli uzbie-rać. Prezes Polonii w swoim programie wspomina m.in,

o  wybudowaniu wielofunk-cyjnego miejskiego stadionu sportowego. Taki nowy zbu-dowany zupełnie od podstaw obiekt jest potrzebny miastu. Mógłby on powstać na tere-nie kopalnii powstańców ślą-skich, w  pobliżu autostrady a-1. I miałby zostać wybudo-wany w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego. Tuż przed pierwszą turą wyborów Bartyla na swoim blogu napisał : „Rodaku nie narzekaj, głosuj”. Te zdania wciąż są aktualne.

Adam Kwaśniewski

W DRUGIEJ TURZE WYBORÓW PREZYDENCKICH W BYTOMIU PREZES POLONII DAMIAN BARTYLA BĘDZIE RYWALIZOWAŁ Z URZĘDUJĄCYM PREZYDENTEM MIASTA PIOTREM KOJEM.

BYTOM POTRZEBUJE NASZEGO DZIAŁANIA, NIECH NADZIEJA ZMIAN OKAŻE SIĘ DLA NAS IMPULSEM DO WŁĄCZENIA SIĘ W PRACĘ NAD POPRAWĄ KOMFORTU ŻYCIA W SWOJEJ DZIELNICY I MIEŚCIE

fot.

: IR

EK D

oR

oŻA

ŃSK

I / E

DYt

oR

.NEt

(2)

Page 8: Viva Polonia nr 40

8| 26 listopada 2010 R | piątek | GodZ. 20.00 |oN-liNe: WWW.VIVAPOLONIA.deMedio.pl |

LECH POZNAŃ – POLONIA BYTOM

1:0 (1:0)

To była dla nas strasz-nie pechowa potyczka.

Gdyby Polonia miała wię-cej szczęścia zremisowała-by chociażby z obrońcami tytułu mistrzowskiego.Trener Jan Urban nie mógł wystawić pauzującego za żółte kartki Miroslava Barcika.Dlatego też na prawym skrzydle ustawiony był Marcin Radzewicz. Z kolei tuż za plecami jedynego wysuniętego napastnika Mariusza Ujka biegał

Łukasz Tymiński.Trener Jan Urban nie bał się zaryzykować i wystawić 20-latka.Na Bułgarskiej, gdzie obserwowało spotkanie aż 22 tysiące widzów, Tymiński spisywał się bardzo przyzwoicie. Prze-biegł sporo kilometrów, atakował agresywnie lechitów i często próbował odebrać piłkę miejscowym obrońcą. W 83 minucie Tymiński uderzył w stronę bramki Lecha. Krzysztof Koto-rowski wybił piłkę przed siebie. Obrońca Grzegorz Wojtkowiak z kolei odbił ją

tak, że trafiła w poprzecz-kę. W tej sytuacji szczę-ście było przy ekipie Jose Maria Bakero.Podobnie jak w 6. minu-cie, kiedy to zagapił się Szymon Gąsiński.Wyrównać mógł Peter Hricko. Boczny defensor w 71 minucie zdecydował się na strzał z dystansu i poprzeczka uratowała Lechitów.Nasz zespół przegrał na Bułgarskiej pierwszy mecz pod wodzą Urbana. Paradoksalnie spisywał się lepiej niż chociażby w wygranym 2:0 starciu z Arką.

TAK PADŁA BRAMKA1:0 Artjoms Rundevs (6.)Semir Stilić przejął piłkę przed polem karnym i podał ją do Sławomira Peszki.Skrzydłowy Lecha nie wiele się zastanawiając wrzucił futbolówkę na pole karne. Szymon Gąsiński odbił ją pod własne nogi i wtedy dopadł do niej szyb-ki i twardo grający Artjoms Rudnevs. Łotysz nie zwykł marnować takich sytuacji.

BOHATER MECZUARTJOMS RUDNEVSNapastnik, który zaapliko-wał trzy gole Juventusowi Turyn w Lidze Europejskiej znowu jest skuteczny. W sobotnim spotkaniu z Polonią to z jego strony było największe zagrożenie pod naszą bramką. Już na samym początku wykorzy-stał błąd golkipera. W 25 minucie po jego strzale piłka minimalnie przeszła obok słupka. Pod koniec spotkania popisał się świetną asystą do Jacka Kiełba, ale on źle przyjął piłkę

POLONIA NIE PRZEGRAŁA U SIEBIE Z LEGIĄ OD 30 LATFAWORYTEM DZISIEJSZEJ KONFRONTACJI SĄ GOŚCIE, ALE LEGIONIŚCI W OSTATNICH LATACH NIE POTRAFIĄ GRAĆ NA STADIONIE PRZY ULICY OLIMPIJSKIEJ. HISTORIA SPOTKAŃ POMIĘDZY OBYDWOMA DRUŻYNAMI SIĘGA 1948 ROKU.

LEGIA WARSZAWA – ARKA GDYNIA

3:0 (1:0)

O tym spotkaniu dłu-go się mówiło, ale

nie ze względu na pięk-nie bramki, czy parady, ale z powodu fatalnej postawy japońskiego sędziego Masaaki Tomy i bramkarza Arki Norber-ta Witkowskiego. Pierw-szy podjął w tym meczu kilka kontrowersyjnych decyzji, a golkiper gości popełniał szkolne błędy. Legia wygrała wysoko, ale dopiero w ostatnich 10 minutach pokazała dobry futbol. Wcześniej męczyła się z Pomorza-nami. – Paradoks – tak podsumował konfron-tację trener Maciej Skorża. – Odnieśliśmy najwyższe zwycięstwo w rundzie i to z ze-społem, który stracił najmniej goli w lidze. A jakość naszej gry wcale nie była najlepsza – komentował.

TAK PADAŁY BRAMKI1:0 Ivica Vrdoljak (39. rzut karny)Sędzia podyktował jedenastkę, chociaż faulowany był obrońca Arki Marciano Bruma. To właśnie jego Miro-slav Radović ciągnął za koszulkę. Wkurzony Ho-lender w rewanżu chciał mu ściągnąć spodenki. Vrdoljak nie miał proble-mów z wykorzystaniem prezentu ze strony japońskiego arbitra.2:0 Bruno Mezenga (82.)Maciej Iwański rozpo-czął akcję i przekazał piłkę Latynosowi. Brazy-lijczyk wbiegł w pole kar-ne i później oddał strzał z ostrego kąta. Bram-karz gdynian Norbert Witkowski nie popisał się w tej sytuacji.3:0 Tomasz Kiełbowicz (90+5.)Doświadczony obrońca skutecznie wykonał rzut wolny, a Witkowski znowu zasłużył na naga-nę. Golkiper przepuścił piłkę między rękoma.

OSTATNI MECZ LEGII WARSZAWA OSTATNI MECZ POLONII BYTOM

fot.

: IR

EK D

oR

oŻA

ŃSK

I/ ED

Yto

R.N

Et

fot.

: MIC

HA

Ł C

HW

IED

UK

/ ED

Yto

R.N

Et

14 marca 1948 roku to bar-dzo ważna

data dla naszego klubu. To wtedy po raz pierwszy Po-lonia zadebiutowała w  naj-wyższej klasie rozgrywko-wej w  Polsce. Dla naszych rywali to również histo-ryczna potyczka, bo wtedy zostały reaktywowane roz-grywki ligowe po wojnie. Mecz zakończył się rezulta-tem 1:3.

W latach 1953-56 w zespole Legii w bramce występował Edward Szymkowiak. Le-gendarny golkiper później już w  barwach niebiesko-czerwonych zaliczył więcej konfrontacji ze swoim by-łym klubem. Szymkowiak, którego imię nosi stadion przy ulicy Olimpijskiej ro-zegrał w  Bytomiu aż 245 spotkań. Wiele razy spisy-wał się świetnie w meczach z drużyną ze stolicy.

Ostatnio na Olimpijskiej to my byliśmy górą. W  mar-cu bytomianie wygrali 1:0, a  ówczesny trener legio-nistów Jan Urban po tej porażce stracił pracę. Je-dynego gola zdobył Marek Bażik. Sympatyczny Słowak niestety dzisiaj nie wystą-

pi, bo leczy uraz kręgo-słupa. W  sezonie 2008/09 na Olimpijskiej padł iden-tyczny rezultat, a  bramkę strzelił Rafał Grzyb, obecny pomocnik Jagiellonii. 24 listopada 2007 roku legio-niści pokonali Polonię 2:1, ale mecz był rozgrywany na

neutralnym terenie. Nasz klub wynajmował wtedy Stadion Śląski. Na Olimpij-skiej goście po raz ostatni wygrali 30 lat temu! 30 kwietnia 1980 roku było 0:2. Warto również wspo-mnieć o  dwóch finałach Pucharu Polski. W  sezonie

1963/1964 było 2:1 dla ry-wali. Mecz rozgrywany był na Stadionie Dziesięciolecia i  zakończył się dopiero po dogrywce. Świetnie spisywał się Henryk Apostel. Uro-dzony w Bytomiu napastnik trafił do Legii właśnie z Po-lonii. Razem z  naszym ze-

społem zdobył w 1962 roku mistrzostwo Polski. 37 lat temu obydwa zespoły po-nownie rywalizowały o kra-jowe trofeum. Na stadionie poznańskiej Warty niestety znowu lepsi okazali się le-gioniści. Po 90 minutach był bezbramkowy remis. Rów-nież dogrywka nie przynio-sła bramek. W rzutach kar-nych lepsi byli przeciwnicy. Cztery jedenastki wykonali skutecznie przy zaledwie dwóch bytomian.

Aleksander Pawłowski

BILANS OGÓLNY:66 meczów, w tym 17 zwycięstw Polonii, 18 remi-sów, 31 porażek, bramki 60-95

BILANS SPOTKAŃ W BYTOMIU:33 mecze, 10 zwycięstw Polonii, 10 remisów, 13 porażek. Bramki 28-37.

HISTORIA MECZÓW POLONII Z LEGIĄ

Page 9: Viva Polonia nr 40
Page 10: Viva Polonia nr 40

10| 26 listopada 2010 R | piątek | GodZ. 20.00 |oN-liNe: WWW.VIVAPOLONIA.deMedio.pl |

BARWNE ANEGDOTYO LEGIONISTACH Z PRZYMRUŻENIEM OKA

90zaledwie tyle minut rozegrał w tym sezo-

nie bramkarz Legii Wojciech Skaba. Były

golkiper Polonii zadebiutował w rundzie

jesiennej w ostatniej kolejce w spotka-

niu z Arką Gdynia.

LICZBA TYGODNIA

DO ZAPAMIĘTANIA

OFF THE RECORD

Często psioczymy na naszych arbitrów, ale oglądając popisy Japończyka Masaaki Tomy, który prowadził piątkowy mecz Legii Warszawa z  Arką okazuje się, że rodzimi arbitrzy nie są aż tacy źli. Azjata mylił się na potęgę. Miał wyjątkowo sła-by dzień. Największą gafę popełnił w 38 minucie dyktując rzut karny dla gospo-darzy. Wtedy to Miroslav Radović prze-pychał się na polu karnym z  obrońcą Arki Marciano Brumą. Serb ciągnął Ho-lendra po ziemi jak worek ziemniaków. Po chwili wkurzony Bruma próbował ... ściągnąć Radoviciowi spodenki. Sędzia Toma zobaczył tylko to drugie przewi-nienie i  podyktował rzut karny. Bruma ma ostatnio sporego pecha. Wcześniej na Olimpijskiej zdobył bramkę samobój-czą, a  teraz padł ofiarą przemęczonego sędziego z Kraju Kwitnącej Wiśni. Toma w  środę prowadził mecz Polski z  Wy-brzeżem Kości Słoniowej.

MACIEJ SZMATIUK OBROŃCA ARKI PO MECZU Z LEGIĄ (0:3)

- Przed tygodniem w spotkaniu w Bytomiu wrzuciliśmy sobie dwie bramki. Dzisiaj daliśmy sobie strzelić trzy gole po głupich błędach. Nie rozumiem jednak decyzji sędziego z rzutem karnym. Gdyby arbiter był tak skrupulatny, to powinien podyk-tować pięć rzutów karnych dla Legii i cztery Arce. Przecież w polu karnym przy dośrodkowaniach ktoś ciągle się przepycha. Oczywiście sędzia z Ja-ponii nie jest winny naszej porażki, ale gwizdał dziwne faule. Co chwilę przerywał nasze akcje. Dostawaliśmy nie do końca zasłużone żółte kartki. Zwracaliśmy arbitrowi uwagę, że się myli, a on nas upominał kartonikami.

Ryszard Tarasiewicz strzela na bramkę Finlandii na stadionie w Opolu w 1985 r.

CIĄGNĄŁ GO JAK WOREK ZIEMNIAKÓWfo

t.: I

REK

Do

Ro

ŻAŃ

SKI /

ED

Yto

R.N

Et

Przez stołeczny klub prze-winęło się wielu bardzo ciekawych piłkarzy i tre-

nerów. To o nich powstały intere-sujące historie o których mówiła cała Polska. Chcemy dzisiaj przy-pomnieć kilka z nich.

SUROWA LEKCJA LEGENDYLucjan Brychczy to legenda Le-gii. 76-letni znakomity były na-pastnik grał w drużynie w latach 1954–1972. Później prowadził zespół jako trener oraz uczył zawodu młodszych kolegów. Podczas swojej kariery piłkar-skiej był obserwowany przez Real Madryt, czy AC Milan. W  1962 roku na meczu Legii z Cracovią (3:2) pojawił się sam prezes „Królewskich” Santiago Bernabeu, który przyjechał do Warszawy razem z drużyną ko-szykarską Realu. Brychczy nigdy zagranicą w  końcu nie zagrał, bo jako zawodowy żołnierz na zachód nie mógł wyjechać. Pseudonim "Kici", czyli "Mały" (Brychczy mierzy 166 cm wzro-stu), wymyślił mu węgierski trener Janos Steiner. Madziar nie potrafił za bardzo mówić po polsku, ale zawsze świetnie ko-munikował się z  szybkim i bły-skotliwym snajperem. O tym, że Brychczy mimo zaawansowane-

go wieku wciąż potrafi dobrze kopać piłkę przekonał się były golkiper Legii Grzegorz Sza-motulski. Do dzisiaj na Łazien-kowskiej opowiada się, o tym jak pan Lucjan wykonał skutecznie wszystkie dziesięć rzutów kar-nych. Po tej lekcji Szamo nie chciał już następnej kolejki je-denastek, tylko szybko uciekł do szatni.

SYN ROBERT, CÓRKA GADOCHARobert Gadocha to kolejna barwna postać klubu oraz re-prezentacji Polski. W  latach 70-tych był w kraju bardzo po-pularny. Powstał wtedy nawet dowcip o  facecie, który spo-dziewa się dziecka i  mówi do żony: „Jak będzie syn to damy mu na imię Robert, a  jak córka to Gadocha”. Lewoskrzydło-wym Legii zachwycali się rów-nież zagraniczni dziennikarze. „Triki się go trzymają jak małpy wszy" – określił obrazowo jego technikę niemiecki żurnalista. Kiedy szalał na boisku koledzy mówili na niego „Piłat”, bo bez-względnie wykorzystywał błędy rywali. Odebrać mu piłkę było bardzo trudno.Gadocha z Legią dwukrotnie świętował mistrzo-stwo Polski. Był również bardzo

ważny graczem w reprezentacji, która zajęła trzecie miejsce na mundialu oraz zdobyła złoto na igrzyskach olimpijskich.

KIEDY CHCIAŁ, ZAKŁADAŁ SIATKĘNieżyjący już niestety Kazimierz Deyna był jednym z najlepszych polskich piłkarzy w historii. Grał bardzo nowocześnie. Świetnie rozgrywał piłkę, kreował grę i  był bardzo wszechstronny. Znakomicie wykonywał stałe fragmenty gry i  w  swoich cza-sach należał do najlepszych za-wodników na  świecie. Stawia-no go obok chociażby Johana Cruyffa. Do legendy przeszło jak Deyna straszył swoich rywa-li. W pierwszych minutach spo-tkania podbiegał do mającego pilnować go obrońcy i  mówił: „Uważaj, bo będę zakładał ci siatkę”. Defensorzy starali się jak mogli, ale Deyna z łatwością po-trafił zmieścić piłkę pomiędzy nogami rywala. Często ośmie-szał defensorów, czym wypro-wadzał ich z  równowagi. Z  Le-gią był dwukrotnym mistrzem Polski i  półfinalistą Pucharu Mistrzów. Z reprezentacją zajął trzecie miejsce na MŚ i  wygrał igrzyska olimpijskie.

ZAWSZE BYŁ DOSADNYSelekcjoner reprezentacji Fran-ciszek Smuda różnie wspomi-nany jest przez byłych trenerów i  graczy klubu. Franz spędził w  Legii kilka lat, najpierw jako piłkarz, a  później trener. W  la-tach 1975-1977 rozegrał 33 mecze w I lidze. Później w 1999-2001 prowadził już drużynę. Smuda nigdy nie był wybitnym graczem, ale lubił podczas roz-mów z  zawodnikami wspomi-nać swoje występy na boisku. Pewnego razu sprowadził go na ziemię wspomniany wcze-śniej Brychczy. Smuda roz-począł w  szatni przemowę od słów: „Kiedy ja grałem w Legii”. Na to małomówny na co dzień legendarny napastnik wtrącił: „Ja grałem, a  ty byłeś …”. Smu-da wszędzie gdzie się pojawiał pozostawiał po sobie słynne powiedzonka. "Kaczka, sracz-ka, padaczka, Siadaczka". Tak skwitował kiedyś grę Rafała Siadaczki, ale piłkarz oczywi-ście z  tego powodu nie mógł być zadowolony. Po jednym ze spotkań Smuda nie wytrzymał i  obraził ówczesną reporterkę Wizji Sport Paulinę Smaszcz. Później przeprosił ją, wręczył jej kwiaty i zaprosił do loży VIPów. W  Warszawie żartowano rów-nież, że godziny treningów pod-porządkowane były rozkładowi jazdy pociągów. Obecny selek-cjoner od lat mieszka w Krako-wie i wtedy często spieszno mu było do domu. Kiedy prowadził już Zagłębie Lubin wypalił: „Nie sztuką poprowadzić Legię, Wi-słę czy Lecha. Sztuką jest ukrę-cić z  gówna bicz i  ja to zamie-rzam zrobić w Lubinie”.

WYMIENIŁ SIĘ KOSZULKĄ Z … PILOTEMW ostatnich latach w Legii gra-ło wielu różnych piłkarzy, zna-komitych, jak i  również bardzo słabych. Nie tylko fani Legii bardzo dobrze pamiętają Piotra Włodarczyka. Piłkarz o pseudo-nimie „Nędza” znany jest z tego, że potrafi nie trafić do bram-ki w  300 procentowej sytuacji. Włodarczyk zawsze nienawi-dził również latać samolotem. Wiele razy wspominał, że kiedy wsiada na pokład, ma w głowie katastroficzne myśli. Podobnie było podczas lotu z pucharowe-go meczu z FC Tbilisi. Napast-nik wypił wtedy na pokładzie za dużo wina i  później wymienił się koszulką z … pilotem. Potem klub ukarał go za to karą finan-sową.

fot.

: IR

EK D

oR

oŻA

ŃSK

I / E

DYt

oR

.NEt

fot.

: IR

EK D

oR

oŻA

ŃSK

I / E

DYt

oR

.NEt

Page 11: Viva Polonia nr 40
Page 12: Viva Polonia nr 40

OGŁOSZENIE WYBORCZE