Vadimissimo w Arenie Jak długo KC na pl. Bankowym · instrumenty muzyczne. Mamy ... gwiazdy...

16
Czyt. str. 7 Jak długo KC na pl. Bankowym Czyt. str. 8 ISSN 1640–405X WYCHODZI OD 2000 ROKU 29 listopada 2012 czasopismo bezpłatne Nr 47 (637) FOTO LECH KOWALSKI Czyt. str. 9 Vadimissimo w Arenie Vadim Brodsky zachwycił audytorium na Ursynowie Czy ratusz warszawski musi być Komitetem Centralnym?

Transcript of Vadimissimo w Arenie Jak długo KC na pl. Bankowym · instrumenty muzyczne. Mamy ... gwiazdy...

Page 1: Vadimissimo w Arenie Jak długo KC na pl. Bankowym · instrumenty muzyczne. Mamy ... gwiazdy przedstawienia dały wyborny popis recytacji, a co istotniejsze, całość sprawiała

Czyt. str. 7

Jak długo KC na pl. Bankowym

Czyt. str. 8

ISS

N 1

64

0–4

05

X

W

YC

HO

DZ

I OD

20

00

RO

KU

29 listopada 2012 czasopismo bezpłatne Nr 47 (637)

FOTO

LEC

H K

OW

ALS

KI

Czyt. str. 9

Vadimissimo w Arenie

VVaaddiimm BBrrooddsskkyy zzaacchhwwyycciiłłaauuddyyttoorriiuumm nnaa UUrrssyynnoowwiiee

CCzzyy rraattuusszz wwaarrsszzaawwsskkiimmuussii bbyyćć KKoommiitteetteemm

CCeennttrraallnnyymm??

Page 2: Vadimissimo w Arenie Jak długo KC na pl. Bankowym · instrumenty muzyczne. Mamy ... gwiazdy przedstawienia dały wyborny popis recytacji, a co istotniejsze, całość sprawiała

2

GG dd zz ii ee nn aa pp rr aa ww dd ęę ss zz uu kk aa ćć zz aa mm aa cc hh uuGG dd zz ii ee nn aa pp rr aa ww dd ęę ss zz uu kk aa ćć zz aa mm aa cc hh uu

W zatrudniającej bardzodobrych dziennikarzyrozgłośni radiowej wy-

powiadają się w ciągu kwadransatrzej eksperci, indagowani przezgospodarza studia. Każdy z tychspecjalistów dokonuje gwałtu napoprawnej polszczyźnie, posługu-jąc się dziwacznym sformułowa-niem: „półtorej roku”. Redaktorzy– pewnie przez grzeczność – na tengwałt nie zwracają uwagi. Nicdziwnego, że wykrzywiona polsz-czyzna upowszechnia się w corazwiększym stopniu. I nawet za pół-tora roku ten sam ekspert będziebredził o potrzebie dołożenia doczegoś „półtorej kilograma”, współ-uczestnicząc w jawnym zamachuna język ojczysty.

D o niedawna puryści języ-kowi wzdragali się z po-wodu zachwaszczania pol-

szcyzny germanizmami, rusycy-zmami lub makaronizmami. Wkońcu nadeszła faza zalewu an-gielszczyzną, co jednak jest zro-zumiałe w sytuacji, gdy stała sięona językiem międzynarodowym,przyjętym – po francuszczyźnie –najpierw w stosunkach dyploma-tycznych, potem w światowej sie-ci lotniczej, a w końcu w najważ-niejszej obecnie dziedzinie, jakąjest informatyka. Hussein Alfar-dan, wiceprezes katarskiego kon-cernu medialnego, wydającego

gazetę „Gulf Times”, nie ukrywa,że jego kształcone w Londyniedzieci mówią lepiej po angielskuniż po arabsku. I jest to zapewneznamię czasu.

U nas tymczasem – najbar-dziej upowszechniają siędwa zasadnicze języki:

kulawa polszczyzna oraz mowapogardy i nienawiści, którą bo-daj jako pierwszy zaprezentowałkilkanaście lat temu prymas Pol-ski, kardynał Józef Glemp, uprzej-mie określając swych adwersarzymianem „szczekające kundelki”.Skoro sam ksiądz kardynał poje-chał z grubej rury, to już nikt niemusiał się od tego momentu krę-pować. Legendarny bramkarz pił-karskiej reprezentacji Polski JanTomaszewski nazywa występują-cego w dzisiejszym narodowymteamie Damiena Perquisa „fran-cuskim śmieciem”; prezydent Rze-czypospolitej to w nomenklatu-rze politycznych oszołomów Bro-nisław „Komoruski”, śp. prezy-dentowa Maria Kaczyńska – „cza-rownica”, zaś premier DonaldTusk – „zdrajca” winny zbrodni„smoleńskiej”.

P oseł PO Stefan Niesiołowskitytułuje nielubianą przezsiebie reporterkę „PiS-o-

wskim paskudztwem” i jej pyta-nie kwituje rozkazującym „wonstąd”. Posłanka PiS, prof. Krysty-na Pawłowicz – dla odmiany – ra-dzi w Sejmie posłowi SLD, żeby„spierdalał”, podnosząc język par-lamentarny na jeszcze wyższy po-ziom. Znana do niedawna jakopiosenkarka, obecnie jurorka pro-gramu „Mam talent” AgnieszkaChylińska upowszechnia za po-średnictwem telewizji zupełnie no-wą skalę ocen. Przypuszczam, żew jej mniemaniu nawet polonez

As-dur Fryderyka Chopina toutwór „zajebisty”.

Zdobrych wzorów postanowi-ła skorzystać między innymiursynowska radna Małgorza-

ta Szymańska (PO), która w całym

swoim lekarskim majestacie oceniłaczłonków sąsiedzkiego stowarzysze-nia Nasz Ursynów słowami „gównosię na tym znacie”. Jak widać, płyną-ce z górnych pięter władzy dobrewzory są natychmiast wykorzysty-wane. A swoją drogą, kto z pacjen-tów zechce korzystać z usług tryska-jącej gównem lekarki? Byłoby to conajmniej niehigieniczne.

N ie od dziś wiadomo, żewcale nietrudno przejść odsłów do czynów. Niejaki

Mariusz Kamiński wykazał się kie-dyś w Paryżu jeszcze większąskłonnością do rozróby niż pozo-

stający dziś w areszcie kibol „Sta-ruch”. Zaatakował wszak jajka-mi przebywającego tam prezyden-ta RP Aleksandra Kwaśniewskiego.Teraz Agencja Bezpieczeństwa We-wnętrznego sugeruje, iż niejakiBrunon K. z Uniwersytetu Rolni-czego w Krakowie przygotowywałzamach na Sejm, a także na miło-ściwie panującą prezydent War-

szawy Hannę Gronkiewicz-Waltzoraz dziennikarkę Monikę Olej-nik. Być może chłop chciał akuratuczcić rocznicę zamordowaniapierwszego prezydenta RP – Ga-briela Narutowicza? I w swoich

zbożnych zamiarach został jednakpowstrzymany przez ABW...

Owiele bardziej od niego sąwszakże powstrzymywaniwarszawscy kierowcy, któ-

rym wspomniana pani prezydentrozkopała całe miasto, a jakby tegobyło mało, nadzór ruchu straszyna każdym kroku fotoradarami.Wskazaliśmy niedawno absolutny

nonsens, jakim jest ograniczenieprędkości przy ulicy Rosochatej wWilanowie do zaledwie 30km/godz. Ulica biegnie w szczerympolu, gdzie nawet trudno byłobyprzejechać zająca. Ale ogranicze-nie jest i samochodziarze muszą je-chać tam w tempie rowerzysty . Cotam zresztą rowerzysta! Gdyby cał-kiem byle jaki sprinter wybrał się naprzebieżkę po Rosochatej, to roz-wijając prędkość ponad 30km/godz., zostałby uchwyconyprzez fotoradar. Byłby również ima-ginowanym zagrożeniem. Tym bar-dziej, że nie zdołałby wyhamowaćtak łatwo, jak może to uczynić kie-rowca, nadeptując na pedał. Po-równanie samochodu z biegaczemto wcale nie żart. Przecież są jużkarani narciarze, którzy jadąc zbytszybko, powodują zderzenie z in-nymi użytkownikami górskiej tra-sy. Nieprzypadkowo też zakazanojazdy na nartach, gdy się jest podwpływem alkoholu.

P rzypuszczam zatem, żestworzyłbym o wiele więk-sze niebezpieczeństwo, zjeż-

dżając na nartach z Kopy Cwilapo pijanemu, niż prowadząc autoz szybkością 31 km/godz. na ulicyRosochatej w stanie absolutnejtrzeźwości. Dlatego zalecam usta-wienie fotoradarów na Kopie, botam naprawdę łatwo potrącić idą-cą chodnikiem staruszkę, gdy sięjedzie nie tylko na nartach, leczrównież na rowerze. Poza tym zaś– wybiegając w przyszłość – radzęnajwyżej trzydzieści na godzinędopuścić też na przyszłej autostra-dzie, która ma przeciąć Ursynów.Jej wschodni kraniec będzie prze-biegać blisko ulicy Rosochatej, atam najwyższa ostrożność jestszczególnie wskazana.

P A S S M I TA

RYS. PETRO/AUGUST

Page 3: Vadimissimo w Arenie Jak długo KC na pl. Bankowym · instrumenty muzyczne. Mamy ... gwiazdy przedstawienia dały wyborny popis recytacji, a co istotniejsze, całość sprawiała

3

Page 4: Vadimissimo w Arenie Jak długo KC na pl. Bankowym · instrumenty muzyczne. Mamy ... gwiazdy przedstawienia dały wyborny popis recytacji, a co istotniejsze, całość sprawiała

4

Wywiad z Katarzyną Hagmajer, dyrektorem Centrum Łowicka

40 lat wybitnego ośrodka kulturyDDzziieellnniiccoowwyy DDoomm KKuullttuurryy ww

DDzziieellnniiccyy MMookkoottóóww „„CCeennttrruummŁŁoowwiicckkaa”” –– bboo ttaakk bbrrzzmmii ooffiiccjjaall-nnaa nnaazzwwaa ppllaaccóówwkkii oodd 22000044 rroo-kkuu –– śśwwiięęttuujjee wwłłaaśśnniiee 4400-lleecciieeddzziiaałłaallnnoośśccii.. JJaakk ttoo ssiięę wwsszzyysstt-kkoo zzaacczzęęłłoo??

Sam budynek przy Łowickiej21 pochodzi jeszcze z lat sześć-dziesiątych ubiegłego wieku.Kiedyś był to dom kultury War-szawskiej Spółdzielni Mieszka-niowej. W 1972 WSM przekaza-ła go Radzie Narodowej Mokoto-wa i od tamtego momentu uwa-żany jest za placówkę dzielnico-wą, jakkolwiek nasza działalnośćwykracza często poza obrębdzielnicy. W 1990 doszło do wal-ki dwu subkultur młodzieżo-wych, w następstwie którejzniszczono fronton budynku.Trzeba było przeprowadzić re-mont generalny, na który poszłypieniądze z istniejącego jeszczewtedy Narodowego FunduszKultury. No i od 1992 zaczęłodziałać – pod dyrekcją JadwigiGrędzińskiej-Gozdek – CentrumEdukacyjno-Kulturalne Łowic-ka. W 1995 ogłoszono konkursna stanowisko dyrektora, któryudało mi się wygrać, no i kieru-ję mokotowską placówką do dzi-siaj. Przez ten czas Centrum ob-rosło w nowoczesny sprzęt orazinstrumenty muzyczne. Mamynawet dwa fortepiany: Yamahęi Kawai. Ten ostatni to instru-ment bardzo wysokiej klasy iużywamy go tylko od święta.

ŁŁoowwiicckkaa pprrooppoonnuujjee wwyyjjąąttkkoo-wwoo bbooggaattyy pprrooggrraamm kkuullttuurraallnnee-ggoo ssppęęddzzaanniiaa cczzaassuu pprrzzeeddssttaawwii-

cciieelloomm wwsszzyyssttkkiicchh ppookkoolleeńń.. ZZaa-jjęęcciiaa rruucchhoowwee,, ppllaassttyycczznnee,, mmuu-zzyycczznnee,, ttaanneecczznnee,, sszzaacchhoowwee ssąąeelleemmeenntteemm dduużżoo sszzeerrsszzeejj ooffeerr-ttyy zz ddzziieeddzziinnyy eedduukkaaccjjii,, kkuullttuurryy,,ffiilloozzooffiiii,, lliitteerraattuurryy,, kkaabbaarreettuu,,ffiillmmuu......

To prawda. Mamy blisko 30sekcji. W oficjalnej reklamówcena naszej liście są: koncerty, wie-czory kabaretowe, spotkania li-terackie, wykłady i dyskusje, fe-stiwale, pokazy filmowe, wy-stawy, warsztaty, jarmarki.Można również skorzystać zz naszego profesjonalnegostudia nagrań, miło spędzićczas w kawiarence i ogro-dzie. A wszystko o krokod stacji metra Racławic-ka. W ostatnich latachproponowaliśmy cyklicz-ne spotkania, w tym:Dreszer Jazz, Klasyczniena trawie, Salon Muzycz-ny, Odkurzone Przeboje,Przebojowy Muzyk, Lek-cję Muzyki, Koncerty Ro-dzinne, Śmietanka Łowic-ka, Plany na Przyszłość, Fe-stiwal Filmu Krótkiego,Klub Przygody Humani-stycznej. Wobec zaniedbaniaedukacji muzycznej w szkolezaproponowaliśmy wspomnia-ne Koncerty Rodzinne w co dru-gą niedzielę miesiąca. Miało to wnaszym mniemaniu zastąpić ro-dzinny wypad do supermarke-tu. Dyrygent kilkunastoosobo-wej orkiestry Paweł Kos Nowic-ki ma wyjątkowy dar opowiada-nia o muzyce, co podnosi walo-ry edukacyjne tego cyklu.

BBooddaajj nnaajjggłłoośśnniieejj bbyyłłoo ww oossttaatt-nniicchh llaattaacchh oo kkoonncceerrttaacchh „„KKllaa-ssyycczznniiee nnaa ttrraawwiiee””......

To było nad-zwyczajudane

przedsięwzięcie, które miało po-czątek przed Pałacem Wila-

nowskim, potemprzeniosło się

do Łazie-nek, by

wreszcie trafić do Królikarni,gdzie minionego lata zebrało sięaż tysiącosobowe audytorium,by słuchać Orkiestry Kameral-nej Filharmonii Warszawskiej.Jestem pewna, że wielu z tychsłuchaczy postanowi odwiedzićFilharmonię w następstwie owe-go plenerowego koncertu. Nieukrywam, że cykl „Klasycznie natrawie” uruchomiłam korzysta-jąc z dobrych wzorów Berlina,

Londynu, Sztokholmu i wieluinnych stolic Europy.

BBaarrddzzoo ddoobbrrzzee pprrzzyyjjęęttyyzzoossttaałł iinnnnyy pprroojjeekktt ŁŁoowwiicc-kkiieejj –– „„PPllaannyy nnaa PPrrzzyysszzłłoośśćć””ii uurruucchhoommiioonnaa pprrzzyy nniimmAAkkaaddeemmiiaa MMaałłeeggoo AArrcchhii-tteekkttaa......

Zaprezentowana w Bi-bliotece UniwersytetuWarszawskiego przy Do-brej została nagrodzonajako finalista konkursumiasta stołecznego War-szawa na Giełdzie Pro-jektów Edukacyjnych w2011 roku.

AA sskkąądd ssiięę wwzziiąąłł FFeessttii-wwaall FFiillmmóóww KKrróóttkkiicchh??

Organizowaliśmy go już11 razy. A pomysł był prosty.

Studenci na całym świeciekręcą etiudy filmowe. Następ-

nie wysyłane są na liczne festi-wale. No i my zbieramy te na-grodzone filmy, prezentując jew warszawskich klubach stu-denckich.

HHoołłuubbiicciiee ppoonnooćć kkoommppoozzyyttoo-rróóww wwaarrsszzaawwsskkiicchh??

Wydaliśmy już sześć płyt zmuzyką stołecznych twórców, w

tym nieco już zapomnianychWojciecha Piętowskiego i Jerze-go Abratowskiego. Ich dziełabardziej kojarzyły się dotychczasz nazwiskami wykonawców.Dlatego warto przypomnieć, ktojest autorem do muzyki wieluwspaniałych przebojów.

CCzzyy nnaajjbblliiżżsszzaa pprrzzyysszzłłoośśćć rryyssuu-jjee ssiięę nnaa ŁŁoowwiicckkiieejj ww rróóżżoowwyycchhbbaarrwwaacchh??

Wprost przeciwnie, ponieważw skali trzylecia 2011, 2012,2013 miasto zmniejszyło nambudżet aż o 50 procent. W su-mie dostaniemy połowę z po-przedniej kwoty . To nas zmu-sza do drastycznych cięć, ozna-czających między innymi wpro-wadzenie biletów na gratisowepoprzednio Koncerty Rodzinnei najprawdopodobniej rezygna-cję z cyklu „Klasycznie na tra-wie.” Żeby oszczędzać, pozakła-daliśmy nawet żarówki o jak naj-mniejszej mocy i zrezygnowali-śmy z usług ogrodnika. Uroczy-stości jubileuszowe upłyną namraczej w smutnym nastroju.

NNaa sszzcczzęęśścciiee cczzęęśśćć aarrttyyssttyycczznnaabbęęddzziiee nnaa ppeewwnnoo rraaddoossnnaa,, bboo wwyy-ssttąąppiiąą aarrttyyśśccii zz nnaajjwwyyżżsszzeejj ppóółłkkii......

To przynajmniej jest pewne.W poniedziałek 3 grudnia ogodz. 18.00 na naszej scenie po-jawią się Andrzej PoniedzielskiAgnieszka Wilczyńska wraz zTriem Andrzeja Jagodzińskiego,Stanisław Tym i Jerzy Derfel, Or-kiestra Sinfonia Viva pod dyrek-cją Tomasza Radziwonowicza,Jazz City Choir i Fly High Crew.

R o z m a w i a ł M A C I E J P E T R U C Z E N K O

Joanna Żółkowska, Pauli-na Holtz i Anna Moskalwystąpiły w niedzielę nascenie Teatru Za Dalekiegow ursynowskim DomuSztuki SMB „Jary”. Stwo-

rzyły zgraną obsadę nie-zwykłego spektaklu Walde-mara Śmigasiewicza „...je-steś piękne – mówię ży-ciu…” opartego na poezjiWisławy Szymborskiej.

Kiedy przedstawienie sce-niczne czerpie z utworów po-etyckich, można się spodzie-wać recytowania przez akto-rów, lub co gorsza czytania zkartki, wiersza za wierszem –niby według jakiegoś scenariu-sza, ale w efekcie bliższego„wieczorkowi poetyckiemu” niżteatrowi.

Niedzielny spektakl w Te-atrze Za Dalekim nie miał z tą„metodą” nic wspólnego. O czy-taniu nie było mowy – trzygwiazdy przedstawienia daływyborny popis recytacji, a coistotniejsze, całość sprawiała ta-kie wrażenie, jakby od początkuzostała napisana jako sztuka dlateatru! W tej „sztuce” – reflek-syjnej, kameralnej, pełnej sku-pienia – wykorzystano utworyWisławy Szymborskiej z tomikuzatytułowanego „Wiersze ze-brane”. Scenarzysta i reżyserWaldemar Śmigasiewicz jesttakże autorem subtelnej, „wcho-dzącej” we właściwych momen-tach, oprawy muzycznej spekta-klu „…jesteś piękne – mówiężyciu…”, sfinansowanego (wTeatrze Za Dalekim) ze środ-ków Dzielnicy Ursynów m.st.Warszawy.

A B U

Popis recytacji w Domu Sztuki przy Wiolinowej Sztuczna trawa zamiast asfaltu przy Reytana

Trochę poezji jesienią Przybędą dwa boiska

NNoowwaa eeddyyccjjaa „„EEnneerrggooSSąąssiieeddzzttwwaa””.. SSttaarrtt jjuużż 11 ggrruuddnniiaa 22001122 !!Potrafisz zaoszczędzić 9% energii? Sprawdź! Zarejestruj się na stronie www.energosasiedz-

twa.pl i weź udział w konkursie! Zapraszamy do wzięcia udziału w konkursie wraz z przyjaciół-mi i znajomymi. Pierwsze spotkanie uczestników już 7 grudnia.

Jak się do nas zgłosić :Krok 1: Zgłoś się do konkursu do 28 listopada 2012 r. na adres [email protected] 2: Znajdź grupę znajomych, kolegów lub sąsiadów, z którymi będziesz w grupie. Krok 3: Poszukaj rachunki za energię i wodę.Krok 4: Przyjdź na pierwsze spotkanie 7 grudnia 2012 r., godz. 18.00. KKrraajjoowwaa AAggeennccjjaa PPoosszzaannoowwaanniiaa EEnneerrggiiii,, uull.. NNoowwoowwiieejjsskkaa 2211//2255,, 0000-666655 WWaarrsszzaawwaa,, wwwwww..ppaassssaa..wwaaww..ppll lluubb wwwwww..kkaappee..ggoovv..ppll

W grudniu rozpocznie siękolejny sezon łyżwiarski wWilanowie. Kryte lodowi-sko zlokalizowane przyZespole Szkól nr 2 przy ul.Gubinowskiej 28/30.

Ślizgawka będzie czynna domarca 2013. r.

Godziny otwarcia lodowiska:od poniedziałku do piątku:

8.00 – 14.30 szkolne grupyzorganizowane w dzielnicy Wi-lanów,

wstęp oraz wypożyczenie ły-żew bezpłatne.

16.00 – 17.30 sesja III18.00 – 19.30 sesja IV20.00 –21.30 sesja VSoboty i niedziele

12.00 – 13.30 sesja I14.00 – 15.30 sesja II16.00 – 17.30 sesja III

18.00 – 19.30 sesja IV20.00 – 21.30 sesja Vwww.lodowisko.waw.pl

Ślizgawka w Wilanowie

Już wkrótce mieszkańcy Mo-kotowa będą mogli korzystać znowoczesnych obiektów sporto-wych. Zakończyły się, bowiemgłówne prace przy Orliku, którypowstał na terenie Gimnazjumnr 3 przy ul. Chełmskiej. Kończysię także budowa kompleksu bo-isk sportowych przy ZespoleSzkół nr 61 im. Tadeusza Reyta-na przy ul. Wiktorskiej. Prace fi-nansuje Dzielnica Mokotów.

Na terenie Gimnazjum nr 3 po-wstały dwa boiska: do piłki noż-nej ze sztuczną trawą oraz wielo-funkcyjne o nawierzchni synte-tycznej. Ponadto powstał budy-nek socjalny z szatniami oraz try-buny i oświetlenie boisk. Powsta-ła także lekkoatletyczna bieżnia iskocznia do skoku w dal.

Nowe boiska znacznie polep-szą również warunki realizacjiprogramu lekcji wychowania fi-zycznego w placówce oświato-wej przy ul. Chełmskiej. To dru-ga tego typu inwestycja na tere-nie Mokotowa. Pierwszy Orlikpowstał przy ul. Kazimierzow-skiej 60 i został oddany do użyt-ku w 2009 r. W uroczystymotwarciu obiektu wziął udziałpremier RP Donald Tusk.

Dobiega końca także budowakompleksu boisk sportowychprzy Zespole Szkół nr 61 im. Ta-deusza Reytana. Jeszcze do nie-dawna w tym miejscu były poła-cie zniszczonego asfaltu. Terazprzy ul. Wiktorskiej powstająpiękne boiska do: siatkówki, ko-szykówki, piłki ręcznej, piłki

nożnej oraz lekkoatletycznabieżna i skocznia do skoków wdal. Areny sportowe zostaną wy-łożone nawierzchnią syntetycz-ną oraz sztuczną trawą. Na za-kończenie zmienione będzietakże ogrodzenie całego terenu.Nowy kompleks boisk na pewnoodmieni oblicze tego uroczegozakątka Mokotowa. Zapewnestanie się również dumą mło-dzieży ze szkoły im. Reytana,która ma na swoim koncie wie-le cennych sukcesów także naniwie sportowej.

Na Mokotowie w budowiesjest 3. odcinek al. KEN, DomKultury „Kadr” przy ul. Rzymow-skiego, Służewski Dom Kulturyprzy ul. J. S. Bacha oraz przed-szkole przy ul. Bełskiej. M . M .

Kryte lodowisko na Gubinowskiej

Page 5: Vadimissimo w Arenie Jak długo KC na pl. Bankowym · instrumenty muzyczne. Mamy ... gwiazdy przedstawienia dały wyborny popis recytacji, a co istotniejsze, całość sprawiała

5

W ro ku szkol nym2012/2013 Szko ła Pod sta -wo wa z Od dzia ła mi In te -gra cyj ny mi nr 318 w War -sza wie, przy uli cy Te li gi 3 -włą czy ła się w re ali za cjępro jek tu „Wi śla na Szko -ła” au tor stwa Fun da cjiNa sza Zie mia.

Ce lem pod ję tych dzia łań by łoza po zna nie spo łecz no ści szkol -nej oraz lo kal nej z bio róż no rod -no ścią war szaw skie go od cin kaWi sły, ko niecz no ścią jej ochro -ny oraz uka za nie atrak cyj no ściwie lu miejsc po ło żo nych na pra -wym i le wym brze gu rze ki. Pod -czas re ali za cji pro jek tu wzię li -śmy udział w licz nych ak cjach idzia ła niach, któ re ma my na dzie -ję uświa do mią wszyst kim po -trze bę kom plek so wych dzia łańna rzecz ochro ny rze ki Wi sły.

Wy ko na li śmy 6 kon kur so wychza dań, w ra mach któ rych m.in.na uczy cie le klas I – VI prze pro -wa dzi li cie ka we lek cje do ty czą cebio róż no rod no ści Wi sły. W dniach10 i 25.09. 2012 r. ucznio wie klasIII, IV i V wzię li udział w edu ka cyj -nym rej sie po Wi śle, w któ rymuczest ni czy ło 170 uczniów, 8 na -uczy cie li oraz 10 ro dzi ców. Pod -czas rej su wszy scy po dzi wia li i fo -to gra fo wa li pięk no nad wi ślań -skich kra jo bra zów. Z uwa gą słu -cha jąc pa ni prze wod nik ze Sto -łecz ne go To wa rzy stwa Ochro nyPta ków - ob ser wo wa li licz ne ga -tun ki pta ków (me wy śmiesz ki,me wy sre brzy ste, kor mo ra ny, sro -ki, plisz ki) oraz las łę go wy, po ra -

sta ją cy pra wy brzeg Wi sły i piasz -czy ste ła chy - miej sca lę go we wie -lu pta ków. Prze pro wa dzi li śmylicz ne kon kur sy z na gro da mi, któ -re ufun do wa ła Ra da Ro dzi ców:pla stycz ny „Ży cie nad brze giemWi sły”, fo to gra ficz ny „Nad wi ślań -skie kra jo bra zy” i „Chodź my nadWi słę” oraz kon kurs na ga zet kęścien ną „Wi sła – war szaw ska osto -ja dzi kiej przy ro dy”.

Szkol ny wo lon ta riat dwu krot -nie zor ga ni zo wał ak cje na rzeczWi sły: w szko le (13.X.2012 r.)pod czas or ga ni zo wa ne go cy -klicz nie Dnia Róż no ści i Słod ko -ści oraz (19.X. 2012 r.) wzdłużgłów nej ar te rii Ur sy no wa al.KEN i przed Urzę dem Dziel ni cyUr sy nów. Prze pro wa dzo ne

przez nas ak cje, spo tka ły się zdu żym za in te re so wa niem miesz -kań ców na szej dziel ni cy. Dowspół pra cy uda ło nam się po zy -skać wo lon ta riu szy ze Sto wa rzy -sze nia „Wio sna”.

Pod su mo wa niem re ali zo wa -nych w ra mach pro jek tu dzia łańbył Szkol ny Dzień Wi sły – 20 li -sto pa da 2012 r. Za pro si li śmylicz nych go ści, ro dzi ców, lo kal nąspo łecz ność oraz przed sta wi cie -li SP 81 i SP 96. Za pro po no wa li -śmy róż ne for my ak tyw no ści: ta -niec, śpiew, pre zen ta cję z re ali za -cji pro jek tu, scen ki te atral ne „Jakmiesz kań cy War sza wy spę dza -ją wol ny czas nad Wi słą?”, de -ba tę „Przy szłość war szaw skiejWi sły”. Roz strzy gnię to licz nekon kur sy pla stycz ne i wrę czo nody plo my ich lau re atom. Dzię kipro jek to wi, wie my na pew no że:

war szaw ski od ci nek Wi sły tocen ny przy rod ni czo ob szar ob ję -ty pro gra mem Na tu ra 2000,

nad brze ga mi Wi sły utwo rzo -no re zer wa ty przy ro dy (Wy spyZa wa dow skie, Wy spy Świ der -skie i Ła wi ce Kieł piń skie), gdziegniaz du ją i że ru ją rzad kie ga -tun ki pta ków,

nad brze ga mi Wi sły moż nacie ka wie spę dzać wol ny czas,

ko niecz ne jest wspól ne dzia ła -nie wszyst kich miesz kań ców na -sze go mia sta w ce lu ochro ny na -tu ral ne go cha rak te ru war szaw -skie go od cin ka Wi sły.

Ko or dy na tor pro jek tu „Wi śla -na Szko ła” – Ali cja An drze jew ska

Świa to wa bran ża dźwi go waza pre zen to wa ła się w Pol sce na IIMię dzy na ro do wych Tar gachDźwi go wych w Kiel cach, któ reod by ły się pod ko niec paź dzier ni -ka. Im pre za zgro ma dzi ła po nadstu wy staw ców w więk szo ści za -gra nicz nych i umoż li wi ła licz -nym zwie dza ją cym za po zna niesię z naj now szy mi roz wią za nia -mi tech nicz ny mi, a oso bom zaj -mu ją cym się pro fe sjo nal nie tąbran żą na wią za nie kon tak tówbiz ne so wych.

Te ma ty ka Tar gów by ła bo ga ta,po nie waż pre zen to wa li się wy -staw cy za rów no kom plet nychdźwi gów jak też pro du cen cikom po nen tów dźwi go wych: ze -spo ły na pę do we elek trycz ne i hy -drau licz ne, drzwi au to ma tycz -ne, ka bi ny oraz ze sta wy ste ro weoraz ini cja to ry przy zy wo we i licz -ne urzą dze nia do wi zu ali za cji.

Tar gi umoż li wi ły zwie dza ją cymza po zna nie się z no win ka mi tech -nicz ny mi, a przede wszyst kim by -ły nie po wta rzal ną oka zją do na -wią za nia kon tak tów z fa cho wąob słu gą sto isk, gdzie z wiel kąocho tą i znaw stwem udzie la nowszel kich in for ma cji i po rad.

Pod czas Tar gów od by wa ły siękon fe ren cje i spo tka nia zor ga ni -

zo wa ne przez kra jo we or ga ni -za cje bran żo we jak: Sto wa rzy -sze nie Pra co daw ców Bran żyDźwi go wej zrze sza ją ce fir mykra jo we oraz Sto wa rzy sze niePol skich Pro du cen tów Dźwi gówre pre zen tu ją ce kon cer ny.

Ko mi sja mię dzy na ro do wycheks per tów do ko na ła oce ny po -szcze gól nych wy staw ców i ichwy ro bów i na tej pod sta wie przy -dzie lo no na gro dy i wy róż nie nia.

Dy plom z wy róż nie niemotrzy ma ła fir ma „Win da -Wa rs -zawa” – „za ele gan cję i no wa tor -ski styl wy stą pie nia tar go we go”.

Spół ka WIN DA -WA RS ZAWAza pre zen to wa ła na swo im sto -isku kom plet ny jeż dżą cy dźwigwła snej pro duk cji i za ofe ro wa -ła peł ną ga mę usług dźwi go -wych po cząw szy od pro duk cjiurzą dzeń, po pro fe sjo nal niezor ga ni zo wa ny ser wis, aprzede wszyst kim mo der ni za -cję dźwi gów. Do dat ko wo pre -zen ta cja uzu peł nio na zo sta łafil ma mi o fir mie wraz z pio sen -ką prze ro bio ną ze zna ne goszla gie ru „tyl ko we Lwo wie” na„tyl ko we win dzie”.

y b y

W nie dzie lę 25 li sto pa da w ko ście le Wyż sze go Me tro po li tal ne go Se mi na rium Du chow ne go św. Ja -na Chrzci cie la przy Kra kow skim Przed mie ściu od by ły się ob łó czy ny (za ło że nie su tan ny) stu den tów3. ro ku. Wśród nich zna leź li się dwaj miesz kań cy Ur sy no wa, pa ra fia nie ko ścio ła Ofia ro wa nia Pań skie -go (ul. Stry jeń skich): Mi chał Lu bo wic ki i Pa weł Ko nar ski. W uro czy sto ści uczest ni czy ły ich ro dzi ny,przy ja cie le – by ły pre zen ty i gra tu la cje, a po tem uro czy sty ro dzin ny obiad. Przy szłym księ żom –„szczęść Bo że”. e R K a

Sto isko Gru py Pol ska WIN DA, któ rej prze wo dzi spół ka „Win da --Wa rs zawa”

Mię dzy na ro do we Tar gi Dźwi gów EU RO -LIFT 2012

Wy róż nie nie fir my WIN DA -WA RS ZAWA

Jeszcze studenci – wkrótce księża

Dwaj ur sy no wia nie ob łó cze niNie zwy kły pro jekt i nie zwy kła kam pa nia spo łecz na

Na rzecz Wi sły w SP 318

Page 6: Vadimissimo w Arenie Jak długo KC na pl. Bankowym · instrumenty muzyczne. Mamy ... gwiazdy przedstawienia dały wyborny popis recytacji, a co istotniejsze, całość sprawiała

6

Sylwester 2012 roku w Teatrze Żydowskim w Warszawie

Noc teatralna pełna wrażeń i emocji

Każdego roku zastana-wiamy się w jaki sposóbspędzić najbliższego Syl-westra, aby był inny oddotychczasowych, a jedno-cześnie oryginalny i nieco-dzienny.

Oczywiście najważniejsi sąludzie, z którymi będziemy tejostatniej nocy w roku, ale rów-nie ważne jest miejsce. Niektó-rzy z nas wybierają domowe za-cisze, inni są zwolennikami im-

prez domowych, są jednak i ta-cy, którzy decydują się połączyćprzyjemność zabawy ze świa-tem kultury.

Na takiego Sylwestra chciał-bym Państwa zaprosić. Sylwe-ster w teatrze jest taką wyjąt-kową okazją do połączeniaprzyjemności dla ducha i dlaciała. Teatr Żydowski zapraszaPaństwa na specjalne wydarze-nie pod tytułem „Lechaim naNalewkach – Noc Sylwestro-

wa”. Będzie tostylowe połącze-nie zabawy zmieszanką naj-większych hitówzaprezentowanew formie „wybu-chowej” skła-danki.

W ramachwieczoru opróczwesołych piose-nek oraz wspa-

niałej muzyki„na żywo” za-planowanolampkę szampa-na wraz z cate-ringiem z dania-mi z tradycyjnejkuchni żydow-skiej. To wszyst-ko w towarzy-stwie dyrekcji iaktorów. Tego-roczny Sylwe-

ster na pewno zostanie zapa-miętany przez gości zwłaszcza,że Teatr przygotował dla każ-dego niespodziankę. Wydarze-niu towarzyszyć będą niesa-mowite emocje, które wprawiąwszystkich w niepowtarzalnynastrój.

Początek wieczoru zaplano-wano na godz. 19:00. Bilety jużsą w sprzedaży!

Warto przy tej okazji wspo-mnieć, że Sylwester to znako-

mita okazja do nawiązania zna-jomości, a być może nawet przy-jaźni na długie lata. Jak cudow-nie jest bowiem przypomniećsobie po jakimś czasie ludzi, na-strój, miejsce i czarującą atmos-ferę tej jedynej nocy w roku. Nie-zapomnianej!

IInnffoorrmmaaccjjee mmoożżnnaa uuzzyysskkaaććppoodd nnrr tteell..:: ((2222)) 885500-6644-5500//5511oorraazz nnaa wwwwww..tteeaattrr-zzyyddoo-wwsskkii..aarrtt..ppll

M i l a n D e V a l d e n

DDyyrreekkttoorr GGoołłddaa TTeenncceerr wwrraazz zzee wwssppóółłpprraaccoowwnniikkaammii

DDyyrreekkttoorr SSzzyymmoonn SSzzuurrmmiieejj

Page 7: Vadimissimo w Arenie Jak długo KC na pl. Bankowym · instrumenty muzyczne. Mamy ... gwiazdy przedstawienia dały wyborny popis recytacji, a co istotniejsze, całość sprawiała

7

Wubiegłą niedzielę, 25 listopada, Vadim Brodsky, skrzypek, który ze swe-go Gennaro Gagliano z 1747 roku wydobywa najczulsze dźwięki Mi-chelle i Yesterday Beatlesów, dał koncert w ursynowskiej Arenie.

Grał, wraz z zespołem instrumentalistów (harfa!) melodie The Beatles, ale, naszczęście i inne. Na scenie grały też (to „też” nazbyt protekcjonalne, grały świet-nie, bez nich koncert byłby mniejszy) – dziewczyny. Trzy skrzypaczki i viola. 1700 słuchaczy. Nie-którzy nawet z Żoliborza. Wiem, bo rozmawiałem czekając na płaszcz w szatni. Rozmawiałem i pa-trzyłem – większość z nich do Filharmonii by nie doszła. Tu byli. Słuchali i radowali się świetną mu-zyką. I – ciekawe! Inaczej niż Vadim oceniali Jego i muzykę, którą grał. Największe brawa nagro-dziły Brodsky’ego i muzyków, którzy Mu towarzyszyli, nie za Beatlesów, lecz żywiołowo zagranąAve Maria, a potem wariacje wokół V Symfonii Ludwika van Beethovena. Także cygańskie melo-die, co jednak zwyczajne, porwały publiczność. Ważna wskazówka.

Chcemy słuchać dobrej muzyki. Po prostu. Na co dzień, tłumnie, pośród zwyczajnych ludzi szu-kamy w muzyce nadziei i energii. Chcemy słuchać muzyki żywej, która nas energetyzuje, która spra-wia, że się wznosimy. Takiej muzyki szukamy. Klasyka ma taką muzykę. Nie bać się grania klasy-ki. Na skrzypkach, trąbce i harfie. Tego dobrze się słucha. Człowiek wychodzi na dwór szczęśliwy.Podbudowany. Z nadzieją.

Vadim Brodski, przekomarzając się z burmistrzem Ursynowa na temat przyszłorocznego koncer-tu, w 2013 roku, 25 listopada, prosił Guziała, by wtedy zaśpiewał.

Może dlatego, że wirtuoz skrzypiec, znakomity człowiek, czuły na to, co: polskie, ruskie, żydow-skie i ukraińskie, i na to, co najlepsze w muzyce i w życiu, wyczuł, że śpiew to nie Jego domena. I

chce się jakoś podzielić tą swoją porażką. Niechże burmistrz nie da się mistrzowi nabrać! Niech obajrobią to, w czym są najlepsi. Niechaj Brodski gra na skrzypkach i mówi o skrzypkach, a także o mu-zyce. Niech Brodski nie śpiewa. A Guział niechaj rządzi na Ursynowie. I przygotowuje się na War-szawę.

Każdy niech robi to, w czym jest najlepszy. I nie szuka porażek.Mieliśmy, słuchający, dwie z górką godziny prawdziwej muzycznej uczty. Mohery i nie-mohe-

ry razem. Trochę więcej kobiet, ale też mężczyźni. Nawet dzieci. Widziałem troje najmniejszych,trzy-, cztero- i pięciolatków. Widziałem synka Agnieszki i Bartka Dominiaków z ulicy Janowskie-go i Jasia, którego Vadim wziął zaspanego na scenę – nie wiem skąd. Widziałem starszych pań-stwa, może nawet oni dominowali, którzy później czekali na autobus do miasta. Widziałem no-tabli: Oleksych, Paradowską. To bardzo dobre miejsce na koncert. Ta Arena. To bardzo dobry po-mysł. Chwała Ursynowowi, że chce tak wykorzystywać tę wielką halę. Sport. Najlepszy w Warsza-wie. Piłka siatkowa w wykonaniu AZS Politechnika. I muzyka. Najlepsza w Polsce. W wykonaniuVadima Brodskiego.

Nie wiem, na ile burmistrz porozumiał się z mistrzem co do 2013. Ja, bezpłatnie i niepytany,radziłbym burmistrzowi, by nakłonił maestro, żeby następnym razem Beatlesów tylko wspomniał,dwoma, najwyżej trzema melodiami (może Jego ulubioną Michelle, Yesterday i moim ulubionym,przepięknym Norwegian Wood), podobnie z romskimi akcentami, niechaj tu nie szarżuje, abardziej pofolguje klasyce. Może Chaczaturiana taniec z szablami, motyw marsza niewolnikówz Nabucco Verdiego, Carmen, może najtrudniejsze, Bolero Ravela – wszystko, co mamy w gło-wach, a chcielibyśmy usłyszeć trochę inaczej. Z Jego, Vadima Brodsky’ego skrzypiec. I niechżeburmistrz nie boi się eksperymentu. Te dziewczyny w czerwonych obcasach zrobiły koncert! By-ły jak świetna, niespodziewana przyprawa do znanego nam nobliwego dania. Niechaj koncer-towi Vadima towarzyszą odkrycia sezonu! Niechaj Brodski promuje to, co po nim. To rola dla mi-strza. I Jego koncert!

Ten koncert, 25 listopada 2012, i mam nadzieję następne, w audytoriach obszerniejszych niż ur-synowska Arena, na placu przed Urzędem, to coś co stanie się wizytówką naszej dzielnicy.

Panie burmistrzu! Nie bój się Pan. To akurat jest dobre. Nie bój się Pan, Panie burmistrzu orkie-stry symfonicznej, półsymfonicznej, jak Sinfonia Varsovia na przykład, ustawiona na trawie, w do-brą pogodę. Dla dzieciaków i młodzieży, i ich rodziców, i dziadków, dla nauczycielek i nauczycie-li, dla ursynowian na początek roku szkolnego – 1 września. Jest wtedy na ogół pogoda. Świeci słoń-ce. Niechaj posłuchają dobrej muzyki. W najlepszym wykonaniu. U siebie. Na Ursynowie. Przed Ra-tuszem. Pomiędzy Urzędem a Kościołem. To lepsze od czegokolwiek, co możemy dla nich i dla naswymyślić.

A u t o r j e s t p r z e w o d n i c z ą c y m P a r t i i D e m o k r a t y c z n e j – D e m o k r a c i . p la n d r z e j @ i n t e l g r a f . c o m . p l

RESET Andrzej Celiński

To było Vadimissimo!

O statnio ursynowianie mieli niepowtarzalną okazję wysłuchania kon-certu wirtuoza skrzypiec Vadima Brodsky`ego. Tego samego dniana drugiej półkuli 65. urodziny świętował inny wirtuoz instrumentu

strunowego Joe Walsh, jeden z najwybitniejszych gitarzystów w historii rock-and-rolla.

Kilka solówek i riffów tego artysty stało się kanonem wywodzącego się bezpośrednio z Delty Mis-sisipi nurtu muzycznego. Joseph Fidler Walsh urodził się w Wichita (Kansas) jako syn utalentowa-nej pianistki. Jego rodzice postanowili osiedlić się na stałe w Montclair (New Jersey), gdzie Joe uczęsz-czał do szkoły średniej. W tym okresie chłopak przejawiał szczególne zainteresowanie grą na gita-rze występując z wieloma formacjami rockowymi. W 1968 r. zastąpił Glenna Schwartza w grupieThe James Gang, ale jako gitarzysta zaistniał dopiero w zespole Barnstrom. Debiutancki album tejgrupy został wysoko oceniony, choć jego sprzedaż nie zachwyciła producentów. Mimo że grupa do-brze rokowała, Joe po trzech latach uznał, że dusi się w niej i opuścił jej szeregi. Skusili go Don Hen-ley i Glenn Frey, którzy w Los Angeles właśnie stworzyli zespół o nazwie The Eagles. Akces do tejformacji był milowym krokiem w karierze Walsha.

Wkrótce do The Eagles dołączył ceniony w amerykańskim światku rocka gitarzysta Don Felder,co miało zaowocować narodzinami najwspanialszego – zdaniem większości znawców tej materii– gitarowego duetu w historii rocka Felder/Walsh. Grupa szybko zdobyła popularność, nagrania TheEagles były perfekcyjnie zaaranżowane, z dominującymi dwoma gitarami prowadzącymi i wpada-jącymi w ucho wokalizami (śpiewali wszyscy członkowie zespołu). Kluczowy dla zespołu był rok1976, kiedy na rynku ukazał się piąty studyjny album The Eagles. Na płycie tej znalazł się m.in. naj-

większy przebój grupy „Hotel California”, od którego swoją na-zwę przyjął cały krążek.

To w tym właśnie utworze Walsh i Felder pokazali swój muzycz-ny geniusz grając słynną solówkę, którą prestiżowy magazynGuitar World Magazine umieścił w pierwszej dziesiątce gitaro-wych solówek wszech czasów. Płyta „Hotel California” została zaśsklasyfikowana przez magazyn Rolling Stone na 37. miejscu w ran-kingu 500 najlepszych albumów w historii rocka. The Eagleswydali sześć studyjnych albumów i zyskali tak wielką popular-ność, że styl jaki reprezentowali zaczęto określać mianem kalifor-nijskiego rocka. W 1998 r. grupa The Eagles została wprowadzo-na do Rock and Roll Hall of Fame (rockowy Hall Sławy).

Przyznaję się bez bicia, że jestem wielkim fanem Joe Walsha,więc moje uwielbienie dla tego gitarzysty może nieco naruszyćdziennikarski obiektywizm. Jednak to nie ja zaliczyłem Joe do ab-solutnej arystokracji światowego rocka, zrobiła to większośćznawców opisujących historię tego nurtu muzycznego. Miałemto wielkie szczęście, że mogłem słuchać Walsha na żywo w Ber-linie. Z początku było trochę sztywno, jak to u Niemca, ale kie-

dy w drugiej części zespół The Eagles za sprawą gitarowych wyczynów Joe dostał rockowego ko-pa, publika powstała z miejsc i do końca koncertu już nie usiadła. Kiedy zaś zabrzmiały pierwszeakordy „Hotelu California” , wielotysięczny tłum zawył z zachwytu.

Walsh jest absolutną gitarową doskonałością. Chociaż jego mimika podczas koncertów, nad któ-rą nie panuje, może przywodzić na myśl podejrzenie, że gość ma nierówno pod sufitem, to jednakdźwięki wydobywające się spod jego palców świadczą o tym, iż jest to postać nietuzinkowa, coś wrodzaju przybysza z Marsa. Natura obdarzyła Joe Walsha nie tylko wielkim talentem, dała mu tak-że w darze wyjątkową konstrukcję lewej dłoni, w której najmniejszy palec prawie równy jest pal-cowi serdecznemu. Dzięki temu większość riffów mistrza jest nie do skopiowania przez innych gi-tarzystów.

Joe Walsh, jak każdy wielki artysta, jest po trosze dziwakiem. Jak bowiem inaczej niż dziwactwemnazwać podarowanie Jimmy Page’owi z Led Zeppelin legendarnej gitary Gibson Les Paul rocznik1959, której wartości – podobnie jak niektórych skrzypiec Stradivariusa – nie da się dzisiaj określić.Podczas swojej kariery Joe Walsh korzystał z gitar Fender Telecaster oraz różnych modeli GibsonaLes Paul, Rickenbackera, Duesenberga, czy Gretcha. Do roku 1997 nagrał trzynaście solowych al-bumów, zaistniał także jako muzyk sesyjny oraz członek trzech formacji. Wspomagał wielu wybit-nych artystów, m.in. Andy’ego Gibba, Frankie Millera, czy Steve’a Winwooda. Wystąpił również wepizodycznej roli więźnia w kultowym filmie „The Blues Brothers” obok Arethy Franklin, RayaCharlesa i swojego przyjaciela aktora Johna Belushi, który zmarł dwa lata później po przedawko-waniu narkotyków. Sam Joe Walsh od 1995 r. zmagał się z chorobą alkoholową i wyszedł z tych zma-gań zwycięsko, choć w pewnym momencie było z nim bardzo krucho. W nagranym kilka lat póź-niej utworze „One Day at a Time” artysta opisuje swoją walkę z alkoholem.

W 2008 r. Joe Walsh poślubił Marjorie Bach, siostrę Barbary Bach, która jest żoną beatlesa Rin-go Starra, stając się tym samym szwagrem słynnego perkusisty. W tym samym roku córka Joe Wal-sha – Lucy, która widać odziedziczyła talent po ojcu i babci pianistce, wydała album zatytułowany„Lost in the Lights”, który został bardzo ciepło przyjęty przez krytykę.

Gadka Tadka Tadeusz Porębski

Siódmy krzyżyk wirtuoza gitary

Po raz piąty obchodzonybył w warszawskich szko-łach Dzień Dobrego Jedze-nia. Tym razem świętowa-no pod hasłem „Drugieśniadanie w szkole”.

Celem akcji, która tym razemodbyła się 16 listopada w SP 318,było zachęcenie dzieci do zdro-wego odżywiania, a przez toprzeciwdziałanie coraz poważ-

niejszemu problemowi otyłości.Drugie śniadanie dostarcza ener-gii, która jest niezbędna do pra-widłowego funkcjonowaniaorganizmu. Dzięki drugiemuśniadaniu mają one siłę do dal-szej pracy, pozostają aktywne, aich samopoczucie staje się lep-sze. Większość uczniów woli ku-pić sobie coś w sklepiku szkol-nym, niż zjeść pełnowartościo-

we, drugie śniadanie, a przecieżdrugie śniadanie, tak jak i pierw-sze, jest bardzo ważnym posił-kiem w ciągu dnia.

Tegorocznym organizatoremDnia Dobrego Jedzenia Dzielni-cy Ursynów była Szkoła Podsta-wowa z Oddziałami Integracyj-nymi Nr 318 (ul. Teligi). Święto-waliśmy pod hasłem „Drugieśniadanie jem – dużo wiem”. Wobchodach wzięło udział 20 ursy-nowskich szkół. Uczniowie SP nr318 przygotowali wiele interesu-jących informacji na temat zdro-wego odżywiania. Najmłodsi ob-razowo wyjaśniali piramidę zdro-wego żywienia oraz przedstawi-li krótką inscenizację o roli dru-giego śniadania w diecie dziecka.Po części artystycznej każda zeszkół mogła zaprezentować swójprogram. Nie zabrakło pioseneko witaminach, scenek z przerwmiędzylekcyjnych i wierszyków ozasadach zdrowego odżywiania.Uroku całości dodawał piękniezastawiony przez organizatorówstół ze zdrową żywnością orazstoiska, które przygotowały szko-ły uczestniczące w Dniu DobregoJedzenia.

A l e k s a n d r a S o s n o w s k a

Dzień Dobrego Jedzenia

Page 8: Vadimissimo w Arenie Jak długo KC na pl. Bankowym · instrumenty muzyczne. Mamy ... gwiazdy przedstawienia dały wyborny popis recytacji, a co istotniejsze, całość sprawiała

8

Zlikwidować czy wyposażyć w rzeczywiste uprawnienia?

Ustawa Warszawska obowiązuje już 10 latW sobotę 24 listopada 2012 r. wursynowskim ratuszu odbyło sięseminarium „10 lat funkcjono-wania obecnej ustawy warszaw-skiej. Próba podsumowania”.Sesję prowadził prof. dr hab.Hubert Izdebski, współautorm.in. ustawy warszawskiej z1994 r.

Pierwsza ustawa warszawskauchwalona została 18 maja1990 r. Na jej mocy powołano

siedem dzielnic-gmin, których liczbęniebawem zwiększono do ośmiu. W

1994 r. dokonano pierwszej rewolucjiw ustroju Warszawy. Powołano mia-nowicie dziesięć gmin tzw. wianuszka(w tym gminę Warszawa-Ursynów)oraz supergminę Warszawa-Centrumpodzieloną na siedem dzielnic. Usta-wa z 1994 r., wielokrotnie nowelizo-wana, przetrwała osiem lat, chociaż wtym okresie miały miejsce tak drama-tyczne wydarzenia jak wprowadze-nie komisarza do gminy Warszawa--Centrum.

K olejny projekt ustawy war-szawskiej zablokowany zostałprzez veto Prezydenta RP.

Wreszcie 15 marca 2002 r. uchwalonazostała obecnie obowiązująca ustawa oustroju miasta stołecznego Warszawy.Czwarte wybory samorządowe odbyłysię w Polsce 27 października 2002 r.Tego też dnia zaczęła się kolejna rewo-lucja ustrojowa miasta. Nowa ustawawywróciła do góry nogami wszystko, cowcześniej istniało w administracji sa-morządowej stolicy. Sejm Rzeczypo-spolitej uznał wówczas, że miasto po-winno być jedną gminą, a dzielnice je-dynie jego jednostkami pomocniczy-mi. Równolegle zaistniała zasadniczazmiana w prawnym mocowaniu pre-zydentów, burmistrzów i wójtów. Od2002 r. osoby kandydujące na te funk-cje wybierane są w wyborach po-wszechnych, co w zasadniczy sposóbwzmocnia ich pozycję.

L ikwidacja jedenastu stołecz-nych samorządów i zastąpie-nie ich jedną wielką gminą

m.st. Warszawa tłumaczone było party-kularyzmem dotychczasowych gminwarszawskich, wielką nierównością do-chodów w poszczególnych gminach wprzeliczeniu na statystycznego miesz-kańca oraz brakiem możliwości koordy-nacji planów zagospodarowania, jakrównież rozwiązań komunikacyjnychna granicach tych gmin. Warto zapa-miętać te argumenty i porównać m.in.z danymi statystycznymi podanymi wzałączonej tabeli!

Wkadencji 2002-2006 cen-tralne władze Warszawynie zdołały sporządzić i

uchwalić statutu miasta, który wpro-wadzono dopiero uchwałą Rady War-szawy z 10 lipca 2008 r., to jest po sze-ściu latach od wprowadzenia ustawy. Wstyczniu 2010 r. uchwalono identyczne

statuty dla 18 dzielnic Warszawy. Ich za-pisy budzą coraz większe kontrower-sje. Okazuje się bowiem, że względnyspokój, który dotychczas panował, byłwynikiem jedynie tego, iż w trzech ko-lejnych rozdaniach (wybory 2002,2006, 2010), prezydent miasta, RadaWarszawy oraz większość rad dzielnicpochodziły z tego samego obozu poli-tycznego - najpierw PiS, a następniePO. Z tego samego obozu pochodziłtakże wojewoda sprawujący nadzórprawny nad samorządem. „Niepokor-ni”, zarówno w Radzie Warszawy, jak

też w pozostałych radach nie mieli nicdo powiedzenia – zawsze byli przegło-sowani.

Sprawy skomplikowały się w2010 r., kiedy władzę na Ursy-nowie nieoczekiwanie przejęła

koalicja Nasz Ursynów - PiS, albowiemw tej ważnej dzielnicy rządy miała spra-wować koalicja będąca w politycznejopozycji względem stołecznego ratu-sza. Grupa ta jako pierwsza postawiłapublicznie władzom Warszawy kilkaniewygodnych pytań. Jednym z nichbyło pytanie o ustawowe upoważnie-nie prezydenta oraz Rady Warszawydo sprawowania nadzoru prawnegonad działalnością dzielnic. Sprawa niejest banalnym sporem czy fanaberią,ale fundamentalnym problemem praw-nym, albowiem Konstytucja RP jedno-znaczne stanowi, iż administracja dzia-ła na podstawie prawa i w granicachprawa (art. 7). Oznacza to m.in., że or-gan administracji publicznej do każde-go działania musi mieć ustawowe upo-ważnienie.

Wustawie warszawskiej z2002 r. ustawodawca po-minął problem nadzoru

prawnego nad działalnością dzielnic,co może oznaczać, że w kwestii tej obo-wiązuje zasada konstytucyjna (art.171), powtórzona w art. 85 i art. 86ustawy samorządowej z 1990 r. tj. (art.85): “Nadzór nad działalnością gminnąsprawowany jest na podstawie kryte-rium zgodności z prawem; (art.86) Or-ganami nadzoru są Prezes Rady Mini-strów i wojewoda, a w zakresie spraw fi-nansowych – Regionalna Izba Obra-chunkowa. W tym miejscu może ktośpowiedzieć, że „niepokornym” dzielni-com chodzi głównie o unikanie kontro-li ze strony centralnego ratusza. Działa-cze tych dzielnic zapewniają jednako-woż, że nie mają nic przeciwko kontro-lowaniu przez ratusz sposobu wydatko-wania publicznych pieniędzy oraz celo-wości tych wydatków i rzetelności roz-liczeń. Skoro budżet miasta jest jeden,a dzielnice mają tylko tzw. załącznikibudżetowe, panowanie nad miejskimifinansami wymaga skutecznego nad-zoru i kontroli miasta nad dzielnicami.To oczywiste.

Dzielnice nie zgadzają się nato-miast na używanie, a raczejnadużywanie prawa do nisz-

czenia „niepokornych” samorządów.Spektakularnym przykładem takiejwłaśnie sytuacji są losy uchwały RadyDzielnicy Ursynów nr 143/2012 z dnia18 czerwca 2012 r. Uchwałą tą radazwróciła się do Rady Warszawy o roz-patrzenie przygotowanego przez Ursy-nów projektu tzw. uchwały inicjującej- przyjęcie jej, bądź odrzucenie. Prezy-dent Warszawy specjalnym zarządze-niem wstrzymała wykonanie tejuchwały. Tym samym zarządzeniemprezydent przekazała zakwestionowa-ną uchwałę Radzie Warszawy z wnio-

skiem o stwierdzenie jej nieważności,co rada miasta zrealizowała 4 paź-dziernika 2012 r.

Można jednak wyobrazić so-bie sytuację, w której prezy-dent Warszawy reprezentu-

je partię X, Rada Warszawy zdomino-wana jest przez partię Y, a rady dzielnicrządzone są przez lokalne komitety wy-borcze. Czy w takiej sytuacji byłabymożliwa procedura zastosowana douchwały nr 143 Z Ursynowa? Z pew-nością nie.

Co wynika z przedstawionegoprzykładu? Okazuje się, że ra-da dzielnicy, będąc demokra-

tycznie wybranym przedstawicielstwemmieszkańców i mając statutowe upo-ważnienie, nie może wnieść na forumRady Warszawy swojej inicjatywyuchwałodawczej, adresowanej do tejżerady, gdyż „po drodze” prezydent mia-sta stwierdza brak podstaw prawnych tejinicjatywy i kieruje wniosek o jej unie-ważnienie. Jedyną podstawą takiegodziałania jest § 64 ust. 3 Statutu Ursyno-wa (nadanego przez Radę Warszawy),a nie norma prawa ogólnie obowiązują-cego. Przy okazji pojawia się pytanieprawne, czy podstawą zarządzenia wy-danego przez prezydent miasta możebyć statut podległej miastu jednostkipomocniczej? Oraz kolejne pytanie: czyniedopuszczenie do merytorycznegorozpatrzenia wniosku nie narusza usta-wowych praw i kompetencji Rady War-szawy, do której wniosek był skierowa-ny? W zaistniałej sytuacji można do-mniemywać, że prezydent działając bezustawowego upoważnienia, po prostułamie prawo. Poinformowany o zaist-niałej sytuacji wojewoda mazowiecki,który sprawuje nadzór prawny nad sa-morządem stolicy, odpowiedział: „...in-formuję, iż państwa pismo zostało za-kwalifikowane jako „sygnał w sprawie”z zakresu nadzoru prawnego”.

Na seminarium w dniu 24 li-stopada 2012 r. przedstawio-ny wyżej problem był jednym

z najważniejszych. Profesor Hubert Iz-debski jednoznacznie stwierdził, że obo-wiązująca ustawa warszawska nie dajeupoważnienia prezydentowi stolicy, aniRadzie Warszawy do sprawowania nad-zoru prawnego nad działalnością or-ganów dzielnic. Można domniemywać,że także prawnicy przygotowujący tekst

zarządzenia nr 2888/2012 doskonale otym wiedzieli, wpisując jako podstawędziałalności prezydent jedynie statutUrsynowa. Innej podstawy prawnej niema, a przywołana jest bardzo wątpliwejjakości.

Bez mała ćwierć milionowy Mo-kotów, 150-tysięczny Ursynów,jak również pozostałych szes-

naście samorządów dzielnicowych War-szawy znajdujących się pod rządamiobowiązującego statutu (18 identycz-nych statutów dla 18 dzielnic), to admi-nistracyjne twory praktycznie o zero-wych kompetencjach. Zgodnie z wy-kładnią prawników stołecznego ratu-sza, jak i wyrokami WSA oraz NSA,dzielnice nie są „jednostkami samorzą-du terytorialnego”. W związku z po-wyższym – według tej interpretacji – wstosunku do dzielnic nie obowiązujeart. 171 ust. 2 Konstytucji RP.

Wtym miejscu powstaje cie-kawa konstrukcja filozo-ficzno-polityczno-prawna.

Warszawa pod względem liczby lud-ności porównywalna jest z Łotwą(2.031.700 osób), a większa jest od Es-tonii (1.316.541 osób), więc ludnościo-wo pozostaje równorzędna z dwomawcale nie najmniejszymi państwamiUnii Europejskiej. W każdym z tychpaństw działa parlament, którego odpo-wiednikiem w naszym mieście jest Ra-da Warszawy, także ciało o charakterzeprzede wszystkim politycznym. Moż-na sobie wyobrazić, że wymienionepaństwa nie dzielą się na jednostki ad-ministracji terenowej, i że tamtejszeparlamenty zarządzają remontami np.tamtejszych ulic w rodzaju Mysikrólikana „zielonym” Ursynowie. Totalnabzdura! Jednostka wielkości niedużego

państwa UE – a taką jest Warszawa –musi mieć skuteczny system samorzą-du terytorialnego, ulokowany możli-wie blisko obywatela. Zatem jakie jestuzasadnienie, aby cała władza ulokowa-na była w stołecznym ratuszu?

Skoro wyłonieni w demokratycz-nych wyborach reprezentancimieszkańców dzielnic stolicy

(łącznie ok. 1,8 miliona) mają corazmniej do powiedzenia w sprawach doty-czących funkcjonowania miasta, a świad-czy o tym m.in. zamieszczone w tekściezestawienie statystyczne dotyczące pro-porcji wydatków inwestycyjnych miastai dzielnic w okresie 2003-2012, to może

należy rozpocząć „pracę u podstaw”,czyli tak przekonstruować ustawę war-szawską, aby „upodmiotowić” dzielni-ce. Sprawić, aby rada miasta zajmowa-ła się strategicznymi problemami stolicy,natomiast pozostałe sprawy przekazy-wała społecznościom lokalnym, wyposa-żonym w rzeczywiste uprawnienia.

Uzasadnienie wyroku Trybu-nału Konstytucyjnego z 2003r. (sygn. K 24/02)świadczy,

że jest to problem istotny. W uzasad-nieniu tym dzielnice Warszawy – jakojedyne w Polsce powołane do życia zmocy ustawy, wyposażone w organy,uprawnienia, zadania i pieniądze –określone zostały jako jednostki o bar-dzo „wzmocnionym” statusie – quasi-gminy. Co oznacza to określenie, Trybu-nał Konstytucyjne nie raczył jednak wy-jaśnić, a Rada Warszawy uchwalającstatuty dzielnic w 2010 r. zinterpretowa-ła je według własnego widzimisię. Dzi-siaj wyraźnie widać, iż „quasi-gmina” totwór samorządowy, który nawet nie maprawa wnioskować do Rady Warsza-wy o merytoryczne rozpatrzenie kon-kretnego problemy społecznego.

Praktyka kolejnych partyjnychekip w stołecznym ratuszu kon-sekwentnie spycha dzielnice w

kierunku pozycji sołectwa w przysło-wiowej Psiej Wólce. Zachłanność wła-dzy kolejnych partii politycznych po-woduje zawężanie uprawnień społecz-ności lokalnych, których rozwój uzna-ny przecież został także przez Polskę(m.in. w Europejskiej Karcie Samorzą-du Terytorialnego) za jedną z zasadni-czych podstaw ustroju demokratycz-nego. Proces pozbawiania społeczno-ści lokalnych nabytych wcześniejuprawnień (warszawskie gminy zosta-

ły sprowadzone do opisanej wyżej rolisołectw), który jest coraz bardziej wi-doczny, bezsensowny i destrukcyjny,należy czym prędzej przerwać, a na-stępnie odwrócić! Musimy w sposóbzorganizowany dążyć do „emancypa-cji” warszawskich dzielnic, a przedewszystkim do zapisania ich uprawnieńw ustawie, albowiem – co wykazałapraktyka – zawsze były i będą podej-mowane próby nałożenia społeczno-ściom lokalnym partyjnego kagańca.Taka już jest ludzka natura.

D r h a b . L e c h K r ó l i k o w s k i( A u t o r j e s t p r z e w o d n i c z ą c y m R a d y

D z i e l n i c y U r s y n ó w )

PPoommiięęddzzyy 11999999aa aa 22001100 rr.. oo ppoonnaadd 33 pprroocc.. zzwwiięękksszzyyłłaa ssiięę rroozzppiięęttoośśćć wwyyssookkoośścciiśśrrooddkkóóww bbuuddżżeettoowwyycchh ww pprrzzeelliicczzeenniiuu nnaa ssttaattyyssttyycczznneeggoo mmiieesszzkkaańńccaa ww rreellaaccjjiiddzziieellnniiccee nnaajjbbiieeddnniieejjsszzee aa nnaajjbbooggaattsszzee ((ww 11999999 rr.. UUrrssuuss –– 4400,,3388 pprroocc..,, aa ww 22001100rr.. BBeemmoowwoo –– 3377,,3322 pprroocc.. wwyyddaattkkóóww nnaajjbbooggaattsszzeejj ddzziieellnniiccyy ww ddaannyymm rrookkuu))..WWyyddaattkkii iinnwweessttyyccyyjjnnee ddzziieellnniicc nnaa ttllee wwyyddaattkkóóww iinnwweessttyyccyyjjnnyycchh WWaarrsszzaawwyy ww llaa-ttaacchh 22000033-22001122.. OOpprraaccoowwaanniiee UUrrzzęędduu DDzziieellnniiccyy UUrrssyynnóóww..

Page 9: Vadimissimo w Arenie Jak długo KC na pl. Bankowym · instrumenty muzyczne. Mamy ... gwiazdy przedstawienia dały wyborny popis recytacji, a co istotniejsze, całość sprawiała

9

Budowa trasy S2 nieustannie się przeciąga, Puławska coraz bardziej zakorkowana

Południowa obwodnica Warszawy jeszcze daleko...

Budowa węzła południo-wej obwodnicy przy ul. Pu-ławskiej ślimaczy się jużtrzeci rok. Od niedawnamożna jednak zaobserwo-wać nieznaczne przyspie-szenie prac.

Od początku roku dro-gowcy budują kon-strukcję tunelu, w

którym docelowo mają scho-wać się jezdnie Puławskiej. Wo-kół stoi las słupów, na którychdocelowo oprą się wiaduktyekspresówki.

Wzwiązku z przej-ściem do kolejnej fa-zy budowy węzła

Puławska, na skrzyżowaniu zpołudniową obwodnicą War-szawy, od 25 listopada została

wprowadzona kolejna faza cza-sowej organizacji ruchu na od-cinku ul. Puławskiej od skrzy-żowania z ul. Wędrowców doskrzyżowania z ul. Płaskowic-kiej. W ogólnym uproszczeniuoznacza to jeszcze większe kor-ki! Wprowadzenie tej fazy wyni-ka z montażu konstrukcji nośnejwiaduktu przechodzącego nadul. Puławską.

Całe szczęście w obukierunkach utrzyma-ne zostaną po 3 pasy

ruchu. Jednak z racji zwężo-nych pasów i powstania no-wych łuków na tym odcinkuprędkość pojazdów zostanieograniczona do zaledwie30km/h. Łatwo się więc domy-ślić, że kierowcy pokonujący

ten odcinek będą musieliuzbroić się w cierpliwość. Miej-my nadzieję, że utrudnieniauda się szybko przezwyciężyć istan drogi szybko wróci do nor-malności. Pytanie tylko, czy kie-rowcy jeszcze pamiętają, kiedyna Puławskiej od strony Pia-seczna było normalnie.

Nie inaczej jest w in-nych miejscach trasyznanej jako S2. Budo-

wy kolejnych odcinków dróg sąjuż opóźnione o kilka miesię-cy. Tym razem chodzi o niespeł-na dziesięciokilometrowy od-cinek trasy S2 od węzła Kono-topa do węzła Lotnisko, czylifragment południowej obwod-nicy Warszawy. Miał być prze-jezdny jeszcze w czerwcu – na

Euro 2012, aby mogli z niegokorzystać kierowcy jadący odstrony Łodzi – później mówio-no o końcówce tego roku. Te-raz, kiedy do tego momentu jużnaprawdę niedaleko wydajesię, że jest to – oględnie mó-wiąc – mało prawdopodobne.

Do bardzo ciekawej, alejakże polskiej sytuacjidoszło na Ursynowie,

gdy okazało się, że samochodychcące skorzystać z nowegowiaduktu nad drogą S2 zjeż-dżają prostu w... błotniste po-le. Na szczęście władze Ursyno-wa zareagowały błyskawiczniei zdecydowały o wyremontowa-niu ulicy Poloneza. Remont roz-począł się w piątek 23 listopadai w ciągu zaledwie jednego dnia

droga została doprowadzonado użytku.

Ulica Poloneza zostaławyremontowana odulicy Ludwinowskiej

do nowego wiaduktu nad drogąekspresową S2. W sobotę trasabyła niedostępna dla kierow-ców, a na teren wjechały walce,których zadaniem było wyrów-nanie i utwardzenie feralnej na-wierzchni, następnie maszynymiały ubić naniesiony tłuczeń.Jest to jedynie prowizoryczny itymczasowy remont fragmen-tu ulicy Poloneza, o jego wyko-naniu zdecydowano po niedaw-nym otwarciu przez GDDKiAnowego wiaduktu nad drogąS2. Remont ulicy był niezbędny,by kierowcy mogli w ogóle do-

jeżdżać do nowego obiektu. Re-alizacja drogi w docelowymkształcie będzie możliwa po po-zyskaniu niezbędnych gruntówod prywatnych właścicieli i pie-niędzy na nowe zadanie inwe-stycyjne.

T rasa S2 miała być i wsumie jest. Tyle, że nie-przejezdna. Kiedy

można spodziewać się otwar-cia? W ciągu ostatniego rokupodano już tyle niesprawdzo-nych terminów, że my nie po-kusimy się o podanie następne-go. Z całą pewnością można jed-nak powiedzieć, że nieprędko, atermin mówiący o końcu tegoroku, możemy już chyba mię-dzy bajki włożyć.

L u K

FOTO LECH KOWALSKI

Jeśli ktoś wskazuje pal-cem na księżyc, a ty pa-trzysz na palec, to nie wi-dzisz księżyca - stwierdza-li mistrzowie, domagającsię bezpośredniego uchwy-cenia prawdy.

To przesłanie mędrców przy-świeca Grzegorzowi Winklerowi– warszawskiemu artyście, które-go obrazy możemy teraz oglądaćw Galerii Wieża na Ursynowie.

Grzegorz Winkler urodził sięw Warszawie. Studiował w pra-cowni malarskiej Leona Michny.Członek ZPAP, ZPAMiG orazZrzeszenia Artystycznego „ZA”.W latach 80 tych i 90 tych byłzwiązany z artystyczną cyganeriąwarszawską i krakowską. Intere-suje się filozofią, sztuką i kulturąorientu. W swoich obrazach dążydo syntezy figuracji i abstrakcji.

Doskonałe poznanie nie zależyod zmysłowego postrzegania, jestono bezpośrednie i duch osiąga jew akcie kontemplacji, poza wszel-kim dualizmem. Może on ucie-leśnić swoje wewnętrzne widze-nie, wyrazić je w jakiejkolwiekformie, zgodnie z chwilowym ka-prysem – albo za pośrednictwem

dźwięków poezji, albo poprzezobraz. Zgodnie z koncepcjami es-tetycznymi Wen Ren Hua, inspi-racja pochodzi od transcendent-nego ducha Miao Shan.

Już w IX w. Zhang Yanyuandostrzegał u niektórych daw-nych malarzy dążenie, by „pozagranicami zewnętrznego podo-bieństwa odnaleźć tajemnicęsztuki”. Sądził, że współcześnimu artyści mogą wprawdzieosiągnąć zewnętrzne podobień-stwo, ale ożywiający rytm (qi-jun) jest w ich obrazach nieobec-ny. Jeśli jednak malarz zdołauchwycić ów rytm w tym, co ma-luje, wówczas i podobieństwobędzie osiągnięte.

Przykładem wschodniej mą-drości jest historia malarza, któ-ry spotyka w górach starca odsła-niającego przed nim tajniki ma-larstwa. Niedoświadczony sądzi,że wystarczy oddać zewnętrznepodobieństwo, by uchwycić isto-tę sztuki. „Nie o to chodzi – po-ucza starzec. – Zewnętrzne podo-bieństwo nie może być postrze-gane jako rzeczywistość. Ten, ktotego nie rozumie, osiągnie tylkopodobieństwo zewnętrzne, a je-

go obraz nie będzie zawierałistotnej prawdy”. „Jak więc od-różnić podobieństwo od praw-dy?” – pyta młodzieniec. „Podo-bieństwo wprawdzie ujawnia for-mę, ale pozwala wymknąć sięożywiającemu tchnieniu (qi).Gdy jednak zostaje osiągniętaautentyczna prawda, obraz mazarówno życie, jak i formę.

Malarz i teoretyk sztuki SongDi (ok. 1015–1080) radził artyścieposzukującemu natchnienia od-naleźć starą pokrytą rysami ścia-nę i nałożyć na nią biały delikat-ny tynk. „Rano i wieczorem nale-ży obserwować białą powierzch-nię, do chwili, gdy przez tynk nieprzesączą się zarysy pejzażu”.Chropowatość ściany i rysunekspękań wystarczą, by wywołaćtwórczy impuls. Przypomina toLeonarda da Vinci, który takżeszukał inspiracji, studiując spę-kane i pokryte pleśnią ściany.

Czy Grzegorzowi Winklerowiudało się osiągnąć doskonałośćkorzystając z mądrości Wschoduosądźcie państwo sami. Wysta-wę można oglądać w GaleriiWieża al. KEN 101.

M i r o s ł a w M i r o ń s k i

Lotniskowa Straż Pożarnana Lotnisku Chopinawprowadza do służby dwanowe pojazdy bojowe typuARFF-Panther. Nowysprzęto pozwoli jeszcze le-piej zapewniać bezpie-czeństwo pasażerów i sa-molotów w warszawskimporcie lotniczym.

Nowe pojazdy ratowniczo-ga-śnicze wyprodukowane przezaustriacką firmę Rosenbauer In-ternational należą do najnowo-cześniejszych maszyn tego typudostępnych na rynku. Mają po12 m długości i przy całkowitymzaładunku ważą po 52 tony. Na-pędzane dwoma silnikami o mo-cy 634 KM każdy (napęd nawszystkie osie) potrafią rozpę-dzić się od 0 do 80 km/h w cza-sie 14 sek. Prędkość maksymal-na 147 km/h oznacza, że pojaz-dy są w stanie dotrzeć w każde

miejsce lotniska w czasie niedłuższym niż 2 min. 40 sek.

Każdy pojazd wyposażony jestw zbiornik wody o pojemności12,6 tys. litrów oraz osobnyzbiornik na środek pianotwór-czy (pojemność 1,5 tys. litrów).W trakcie akcji ratowniczej zbior-niki można opróżnić w czasienieco powyżej minuty (10 tys.l/min przy ciśnieniu 11 bar).

Nowe Panthery zastąpią dwawyeksploatowane wozy typuBarrakuda wyprodukowane w1996 i 1997 r.

– Pozwoli nam to jeszcze lepiejtroszczyć się o bezpieczeństwooperacji lotniczych wykonywa-nych na Lotnisku Chopina. Sta-re pojazdy wymagały częstychremontów i nie zawsze mieliśmyje do dyspozycji. Teraz nie bę-dzie tego problemu – zapewniaJan Jagnyziak, komendant Lot-niskowej Straży Pożarnej.

W ramach projektu „Zakupsprzętu operacyjnego dla Lotni-skowej Straży Pożarnej PortuLotniczego w Warszawie” –oprócz wozów bojowych, lot-niskowi strażacy otrzymali rów-nież specjalny sprzęt do usu-wania unieruchomionych stat-ków powietrznych. Umożliwion szybkie i bezpieczne usunię-cie zepsutego lub zniszczonegosamolotu z drogi startowej lubdrogi kołowania i przywróce-nie sprawności operacyjnej lot-niska.

Nowy sprzęt dla LotniskowejStraży Pożarnej kosztował łącz-nie 10,6 mln zł, z czego 8,5 mlnzł zostało sfinansowanych przezUnię Europejską z Europejskie-go Funduszu Rozwoju Regio-nalnego w ramach ProgramuOperacyjnego Infrastruktura iŚrodowisko.

y b y

Artysta zafascynowany Orientem

Malarskie inspiracje WinkleraLotnisko Chopina

Wozy bojowe Lotniskowej Straży

Page 10: Vadimissimo w Arenie Jak długo KC na pl. Bankowym · instrumenty muzyczne. Mamy ... gwiazdy przedstawienia dały wyborny popis recytacji, a co istotniejsze, całość sprawiała

1 0

VII Mikołajkowy Turniej Dzieci i Młodzieży ISRS Culani

Młodzi szpadziści na ursynowskich planszachW dniu 24 listopada od-był się w SP nr 343 przyul. Kopcińskiego Mikołaj-kowy Turniej Dzieci iMłodzieży w szpadzie.Startowało 68 zawodni-ków z ośmiu warszaw-skich klubów.

Zawodnicy reprezentowali:AZS AWF Warszawa, D’Artagnan,IKS Warszawa, ISRS Culani, PKSZERM, ST SZERM Legia, UKSGocław i Warszawianki. Opróczrywalizacji sportowej zawodnicymieli okazję zapoznać się z histo-rią szkolnej sekcji. Wspaniałymwystępem artystycznym uraczyłanas Karolina Żółkiewska – siostrazawodnika ISRS Culiani. JustynaSzwarc konsultantka – psycho-log, zorganizowała punkt zabawdla najmłodszych. Rodzice moglizostawić pociechy i dopingowaćzawodników. Dzięki wsparciu fi-nansowemu władz dzielnicy Ursy-nów wszyscy goście zostali poczę-stowani pizzą, a dzięki rodzicomzawodników ISRS Culani – prze-pysznymi wypiekami. Imprezęprowadził koordynator JerzyStrzegowski przy pomocy młod-szych trenerów – Marcina Karcz-marka, Roberto Milone oraz Do-miniki Kurowskiej.

Gośćmi turnieju byli: IlonaGębka (gość specjalny), Arka-diusz Domański (Urząd Dzielni-cy Ursynów) oraz Elżbieta Ko-złowska – dyrektorka SP nr 343

im. Matki Teresy z Kalkuty wrazz Gabrielą Kletą.

Nagrody ufundowali: UrządDzielnicy Ursynów, prezes Bożena

Krupińska (Metkol Pruszyński),Krzysztof Balcerzak (ISRS Cula-ni), Spółdzielnia Mleczarska w Go-styniu. A g n i e s z k a N i e s ł a w s k a

WWyynniikkii

Szpada dzieci (dziewczynki)2001 i młodsze:

11.. Sandra Kluszczyńska (D’Artagnan)22.. Anna Pudo (Warszawianka)

33.. Julia Chyziak (AZS AWF Warszawa)44.. Zuza Szymczyk (D’Artagnan)

SSzzppaaddaa ddzziieewwcczząątt ((mmłłooddzziicczzkkii11999999-22000000))::

11.. Klaudia Chwiejczak (ST SZERM Legia)22.. Maria Wieliczko (ISRS Culani)33.. Natalia Heronimek (Warszawianka)44.. Zuzanna Olchowik (ST SZERM Legia)

SSzzppaaddaa ddzziieeccii ((cchhłłooppccyy 22000011 iimmłłooddss))ii::

11.. Aleksander Stokowski (PK SZERM)22.. Jan Socha (PK SZERM)33..Iwo Czerwiński (PK SZERM)44.. Stanisław Korzeniewski (PK SZERM)

SSzzppaaddaa cchhłłooppccóóww ((mmłłooddzziiccyy11999999-22000000))::

11.. Bartłomiej Zbierada (PK SZERM)22.. Michał Sokołowski (PK SZERM)33..Mateusz Chołast (ST SZERM Legia)44.. Arkadiusz Zych (ST SZERM Legia)

FOTO LECH KOWALSKI

Wtorek, godz. 20:30, gim-nazjum im. Jana Pawła IIw Piasecznie – o dziwo-wcale nie jest puste. W ca-łej szkole niesie się echo zhali sportowej. To tutaj naco dzień trenują GOSiRki –kobieca drużyna piłki noż-nej. Nie byle jaka drużyna!GOSiRki dostały się bo-wiem do ekstraklasy. Aleod początku.

Drużyna piaseczyńskich pił-karek powstała w 2003 roku,kiedy to trener Krzysztof Dud-ka, obserwując jak jego córkakopie piłkę, wpadł na pomysł po-wołania do życia takiego wła-śnie zespołu. Jak sam przyznaje,początki nie były łatwe:

– Na pierwszy trening przy-szły trzy kandydatki, na kolejnypięć, z czasem było ich corazwięcej. Zaczynaliśmy z bardzomłodymi, bo dziesięcioletnimidziewczynkami. Pierwszy rokto były tylko treningi, ew. meczetowarzyskie. Dopiero w roku2004 zgłosiliśmy się do II Ligi izaczęliśmy grać na poważnie.Sprzęt, nawet stroje pożyczali-śmy od innych piaseczyńskichdrużyn, po jakimś czasie Gmin-ny Ośrodek Sportu i Rekreacjiwziął nas pod swoje skrzydła.

Wtedy dostawaliśmy już sprzęti większe lub mniejsze dofinan-sowania do obozów. I tak to sięzaczęło.

Teraz jest już nieco inaczej –ekstraliga, która –jakby na tonie patrzeć- zobowiązuje.Dziewczyny, mimo iż nie grająjuż pod szyldem GOSiRU, na-zwały się GOSiRkami, bo jakmówi trener: – w ten sposób

chcieliśmy podziękować za po-moc w tym najtrudniejszymokresie.

W piaseczyńskiej drużyniegra m.in. Marta Stodulska,wcześniej występująca w bar-wach Zagłębia Lubin. Do GO-SiRek trafiła rok temu i jak za-znacza, bardzo się z tego cie-szy, nie miała bowiem wcześniejokazji grać w ekstraklasie. Todziwi, zważywszy na to, że nie-dawno została powołana nazgrupowanie Reprezentacji Pol-ski Kobiet… po raz kolejny. Ichoć nie jest to jej pierwszy raz,

nadal czuje się wyróżniona,jakkolwiek nie kryje, że ciężkomusiała na to pracować. Nawetporażki jej nie demotywują, bojak mówi:

– Gra to dla mnie głównie za-bawa. Tu nie liczy się wygry-wanie, choć jest to przyjemne,to głównie czerpanie przyjem-ności.

Żeńska piłka nożna staje sięw Polsce coraz bardziej popu-larna, poziom gry młodych za-wodniczek niejednokrotnieprzewyższa poziom chłopców.Świadczyć o tym może nagływzrost liczby nowo powstają-cych klubów piłkarskich dladziewczyn, ale również nowywymóg dla zespołów ekstrali-gowych, mówiący, że zespół ta-ki, obok drużyny męskiej musiposiadać również drużynę skła-dającą się jedynie z piłkarek.To z kolei sprawi, że poziomkobiecej piłki nożnej na pewnobędzie jeszcze wyższy. Dziś mo-żemy sobie jedynie wyobrazić,że obok np. drużyny Legii stojąlegionistki – nie kibicki, a rów-noprawne piłkarki. Najpraw-dopodobniej już w 2015 rokunie będzie to tylko czystaimaginacja, ale fakt. To też mo-że być odpowiedź na pytanie,co piłka nożna może dać mło-dym dziewczynom.

Jak zaznacza trener Dudka: –Obecnie trenujemy z ok. 60podopiecznych. Chociaż jeste-śmy w ekstralidze, przed nikimnie zamykamy drzwi.

Celem GOSiRek na najbliż-szy okres jest utrzymanie swo-jej pozycji, czego w imieniu re-dakcji serdecznie życzymy.

Najbliższe mecze: 2 grudniaEliminacje Mistrzostw Polski Ju-niorek – Gminny Ośrodek Spor-tu i Rekreacji w Piasecznie orazw ostatni weekend przed feria-mi, tj. 20 stycznia MistrzostwaMazowsza również w piase-czyńskim GOSiRze.

M i c h a ł O s i t e kF o t o : G O S i R P i a s e c z n o

Co tam pani w ekstraklasie?

Piłka nożna – rodzaj żeńskiDrużyna siatkarska AZSPolitechniki Warszawskiejw meczu ósmej kolejkiPlusLigi przegrała z do-tychczasowym mistrzemPolski- Asseco Resovii Rze-szów. Bez najmniejszychproblemów rzeszowianiewygrali 3-0.

– Dostaliśmy „w ryj”, czasemtak się zdarza – przyznał ze zbo-lałą miną trener AZS Politechni-ki Warszawskiej Jakub Bednaruk.– Nie potrafiliśmy nawiązać z Re-sovią wyrównanej walki w żad-nych z setów. Ani przez momentnie mieliśmy cienia szansy. Go-spodarze zagrali po mistrzowsku,przez co do szatni wróciliśmy pogodzinie, zanim jeszcze zdążyli-śmy dobrze się rozgrzać – dodał.

Skład Resovii: Lukas Ticha-cek, Zbigniew Bartman, PaulLotman, Nikola Kovačević, Woj-ciech Grzyb, Łukasz Perłowski,Krzysztof Ignaczak (libero).

Skład Politechniki: FabianDrzyzga, Grzegorz Szymański,Krzysztof Wierzbowski, PawełSiezieniewski, Marcin Nowak,Maciej Zajder, Michał Potera (li-bero) oraz Maciej Olenderek (li-bero), Dawid Dryja, Maciej Paw-liński, Paweł Adamajtis.

Siatkarze AZS przegrali wostatnią sobotę z aktualnym mi-strzem Polski 3:0. Drużyna zPodkarpacia zagrała jak na mi-strzów przystało, nie dając sto-łecznej ekipie choćby cieniaszansy na korzystny rezultat, wy-grywając sety kolejno do 17, 19,16.

Porażka oczywiście boli,choć jak zaznacza trener AZS-u Jakub Bednaruk – przegrać zmistrzem, w dodatku na jegoterenie to żaden wstyd. Prze-grana z Resovią okazała siędrugą z rzędu po wpadce wWarszawie z Lotosem TreflGdańsk, która przerwała zna-

komitą passę zwycięstw „inży-nierów”.

Przypomnijmy tylko, że tre-ner Bednaruk w rozmowie z„Passą”, ale też i na pomeczo-wych konferencjach prasowych,przestrzegał, że nadejdą gorszechwile, porażek po prostu unik-nąć się nie da, a wyjście z kryzy-su będzie ogromną próbą cha-rakteru drużyny.

W dniu zamknięcia gazety,siatkarze AZS-u rozegrali meczze Skrą Bełchatów. Ze wzglę-du na prestiż spotkania, meczodbył się na Torwarze. Warsza-wiacy zwyciężyli po zaciętejwalce 3:2 (15:12 w tie-breaku).Cieszy fakt, że pomimo ostat-nich porażek, stołeczna siat-kówka wzbudza coraz większezainteresowanie, o czymświadczy chociażby dodatko-wa pula biletów na mecz z Beł-chatowem.

J F i M . K

W Rzeszowie inżynierowie dostali w ryj...

W Warszawie ograli Skrę

Zapraszamy na Wielką Galę Musicalową „PHANTOM” na podstawie powieści „Upiór w Operze”w najbliższą niedzielę 2 grudnia 2012 o godz. 18.00 do Sali Kongresowej PKiN. Bilety na stroniewww.makroconcert.pl.

Page 11: Vadimissimo w Arenie Jak długo KC na pl. Bankowym · instrumenty muzyczne. Mamy ... gwiazdy przedstawienia dały wyborny popis recytacji, a co istotniejsze, całość sprawiała

1 1

Rozwój zrównoważonywciąż nie jest przebrzmia-łym hasłem. Nie podzieliłlosu wielu innych ‘celówpriorytetowych’, stając sięwytartym sloganem.

Być może dlatego, że to jednoz najmądrzejszych haseł jakie wy-myślono we współczesnym świe-cie. Oznacza ono tyle, co myśleniekategoriami dnia jutrzejszego, amoże i pojutrzejszego, rozwój beznadużyć, realizację celów długo-okresowych. Każdy, kto żyje ideązrównoważonego rozwoju czujepotrzebę tworzenia a nie eksplo-atacji, pozostawiania po sobie, anie wykorzystywania. Choć dziśekologia nie zawsze kojarzy sięjednoznacznie dobrze, gdyż bywapowodem odejścia od realizacjiwielu celów ekonomicznych, anawet społecznych, to rozwójzrównoważony jest ideą łączącewszystkie te cele.

Myśląc o rozwoju zrównowa-żonym, tym bliskim, dotyczącymwłasnego ogródka, pomyśleliśmyo… drzewach. O tym, aby roz-huśtać akcję sadzenia drzew na

Ursynowie, np. w lesie Kabackim.Ale nie byłaby to taka zwykła ak-cja społeczna, ani takie zwykłesadzenie drzewek, tylko praw-dziwie trwała inicjatywa. Mogła-by na przykład polegać na tym, żekażde nowonarodzone dzieckomiałoby swoje drzewo. Wielkiejak dąb, smukłe jak topola, wyso-kie jak brzoza. Mogłyby to byćplatany, kojarzące się ze spoko-jem i szlachetnością. Mogłyby tobyć lipy. Takie, jak ta pod którą za-chęcał schronić się Jan z Czarno-lasu. Tyle, że w lesie Kabackim.

Rodzice zgłaszaliby na przy-kład do Urzędu Dzielnicy chęćposadzenia dziecku drzewa,opatrzonego tabliczką z jegoimieniem. Wówczas, raz, dwarazy do roku, w okresie sadzeniadrzew organizowalibyśmy gru-powe sadzenie. Z pompą, Bur-mistrzem, może smażeniem kieł-basek… Drzewa można by byłoteż sadzić dla dzieci już wcze-śniej narodzonych, albo dla in-nych bliskich. Wujek dla Cioci,Dziadek dla Babci, Babcia dlaWnuczka. Dla przyjaciela, sąsia-da, dla Kogoś kto jest daleko.

Miejsce? Z pewnością się znaj-dzie, jeżeli zdołamy takim po-mysłem zarazić Nasze władzelokalne. Próby takiego zaintere-sowania były już podejmowaneprzed ostatnimi wyborami.Wówczas jednak rządzący dziel-nicą nie zarazili się pomysłem.Może więc TERAZ?

Pomyślmy sobie, czy nie by-łoby pięknie? Takie łatwe w reali-zacji, takie mało kosztowne, ta-ka pozytywna ekologia – za, anie przeciw.

E w a K o r c e l l i - O l e j n i c z a k i B e r n a r d R e j n i a k – z e S t o w a -

r z y s z e n i a „ N a s z U r s y n ó w ” .

Na półmetku obecnej ka-dencji samorządu Dzielni-cy Ursynów postanowiłampodzielić się z czytelnika-mi Passy swoimi refleksja-mi na temat, który rzadkobywa podnoszony (szko-da) przez osoby pełniącefunkcje publiczne. Co jestnajważniejsze w wykony-waniu mandatu?

Na początek truizm: radnegopowinny obowiązywać nie tyl-ko przepisy prawa, ale równieżpewne zasady etycznego postę-powania, sprawiające, że stajesię on godnym reprezentantemobywateli, którzy go wybrali.Mówiąc wprost, z racji tego, żepełniąc funkcję publiczną, jestpowszechnie znany, powinien,używając staroświeckiego wy-rażenia, swoją przyzwoitościąprzewyższać zwykłe standardyfunkcjonujące wśród ludzi. Cóżjednak z tego, że to takie oczywi-ste skoro w praktyce nie jest czę-sto spotykane. Samorząd toprzecież i polityka, i duże pie-niądze do dyspozycji oraz mniej-sza lub większa władza. W natło-ku odpowiedzialności i związa-nego z tym nawału zajęć, łatwozapomnieć o najprostszych za-sadach obowiązujących pomię-dzy cywilizowanymi ludźmi, Ła-two tym samym doprowadzićdo, jak to się popularnie mówi,takiego zdziczenia obyczajów ina tyle nieznośnej sytuacji, żedalsza współpraca wydaje sięniemożliwa. A ponieważ bezwspółpracy nie ma samorządu,cierpi na tym przede wszystkiminteres mieszkańców, którzyprzecież niczemu nie są winni.

Chcąc tego uniknąć niektóresamorządy przegłosowują na-wet kodeksy etyczne zobowią-zujące samorządowców do okre-ślonej postawy. Może taka for-malizacja to przesada (a możenie), niemniej warto się zasta-nowić, jakie cechy powinien pre-zentować radny w swoich dzia-łaniach na rzecz wspólnoty. Naj-ogólniej rzecz biorąc interes pu-bliczny powinien stać u niegoponad interesem prywatnym.Jest radnym, ponieważ uczyniligo nim mieszkańcy, ufając, żerozwiąże ich problemy. Radny,więc, aby nie być posądzonymo stronniczość, powinien wyłą-czyć się z działań samorządu,które mają, choć najmniejszyzwiązek z jego osobistą sytuacjążyciową. Ponadto jego prywatnezajęcia nie mogą kolidować zpracą w Radzie Dzielnicy. Pry-mat interesu publicznego wy-klucza też jakiekolwiek fawory-zowanie sprzecznych z intere-sem wspólnoty inicjatyw pry-watnych. W przypadku konflik-tu interesów prywatnego i pu-blicznego ten drugi jest zawszenadrzędny.

W codziennej pracy, należyszczególnie przykładać się dostarannego jej wykonywania, wtym oszczędnego gospodarowa-nia środkami. Tutaj pokusa nie-gospodarności i bylejakości jest otyle duża, że, skoro interes pry-watny oddzieliliśmy od publicz-nego, to skutki naszych decyzji wdużo większej mierze odczująinni. Nie skłania to do szczegóło-wego przyglądania się proble-mom, pod kątem ich sensowno-ści w każdym drobiazgu, na jaki

decyzja może mieć wpływ. Tak-że pieniądze nie są radnych, ajedynie oddane są do ich dyspo-zycji, może się więc pojawićmyśl, że są to pieniądze niczyje.Nie są niczyje – należą do miesz-kańców, więc tym bardziej nale-ży je traktować z wyjątkowa pie-czołowitością i rozważnie dobie-rać cele.

Nawet najprzyzwoitsi radnimuszą mieć wsparcie kolegóww swojej pracy na rzecz miesz-kańców. Na tym polega demo-kracja. Nie ma, co się obrażać nato, że w samorządzie są tacy, comają inne zdanie. Tak było, jesti będzie, tego się nie zmieni. Jed-nym z etycznych priorytetówradnego jest więc poszukiwaniemądrych kompromisów połą-czone z szacunkiem do opiniikolegów, którzy przecież częstoteż mają rację. Nie sztuką jestprzegłosowanie projektu na ba-zie swoich zwolenników, sztukąjest osiągnięcie stanu bliskiegojednomyślności. Do tego powin-niśmy zmierzać, a nie spoczy-wać na laurach po osiągnięciu„kwalifikowanej większości”, boto nie likwiduje sporu, ale prze-ciwnie – powiększa go. Nie wol-no traktować kolegi radnego jakwroga, ale jako współpracowni-ka. W tym sensie przenoszeniesporów politycznych na najniż-sze szczeble samorządu jestśmieszne. Wielu radnych nie jest,ani nie ma zamiaru być polityka-mi, a mimo to są przez swoichambitniejszych kolegów wciąga-ni do gier, które nikomu, ani ni-czemu nie służą.

Idealnym sposobem odróżnie-nia tego, co jest polityką, a co nią

nie jest, może być to, co zostawi-łam na koniec, a co jest chybanajważniejszą zaletą etycznegoradnego. Chodzi o przebywanieblisko mieszkańców. Oni nas na-uczą, gdzie problemy są najwięk-sze, pokażą, gdzie powinniśmyuważać, bo łatwo można popeł-nić błąd. Zwykli ludzie, mocnostąpający po ziemi, mają nieza-wodne poczucie zdrowego roz-sądku, dzięki czemu nie pozwo-lą nam odlecieć w politykę i nie-gospodarność. Wręcz rozkażądogadywać się ugrupowaniomsamorządowym, ponieważ nicnie obchodzą ich spory personal-ne. Z całą pewnością etyczny rad-ny, czyli taki, który, słuchającmieszkańców, przestrzega zasad,które tu jedynie naszkicowałam,zostanie na pewno przez wybor-ców nagrodzony.

E w a C y g a ń s k aR a d n a K l u b u N a s z U r s y n ó w

P r z e w o d n i c z ą c a K o m i s j i B u d ż e t u i F i n a n s ó w

O pomyśle akcji sadzenia drzew Etyka radnego czyli wykonywanie mandatu w samorządzie

Siądź pod swym liściem Tylko codzienna praca...FO

TO L

ECH

KO

WA

LSK

I

Page 12: Vadimissimo w Arenie Jak długo KC na pl. Bankowym · instrumenty muzyczne. Mamy ... gwiazdy przedstawienia dały wyborny popis recytacji, a co istotniejsze, całość sprawiała

1 2

R odziny wszystkie najważniejsze decyzje podejmują w kuchni. Przynajm-niej tak było. W samodzielnych budynkach drzwi kuchenne służyłysłużbie do komunikacji – chodziło o to, by rzeźnik lub kucharka nie pa-

radowali po salonach przed obliczem gości. Teraz role się odmieniły. Jaśnie Pań-stwo od rządzenia, które ma służyć swoim obywatelom, po raz kolejny próbuje ku-chennymi drzwiami wprowadzić ograniczenia wolności swoich obywateli. Posługując się metoda-mi czerpanymi z „najlepszych” wzorców i przy wykorzystaniu poprzednich doświadczeń, planujesię 3 grudnia 2012 roku przeprowadzenie w Dubaju „Światowej konferencji na rzecz telekomuni-kacji międzynarodowej”, odbywającej się w ramach polepszania przez ONZ informatycznego ży-cia przeciętnego Schmidta, Smitha i Kowalskiego.

Ach ONZ – wspaniała organizacja, mająca na swym sumieniu zdrowie i życie tysięcy niewinnychi bezbronnych ludzi, którzy je stracili w wyniku opieszałości lub zaniechania przez nią działania. Chceona przy pomocy swojej agencji – Międzynarodowego Związku Telekomunikacyjnego – wprowa-dzić „dalsze zmiany Internetu”. I zrobi to za zamkniętymi drzwiami, bez dopuszczania zbędnychdyskusji społecznych i nikomu niepotrzebnych komentarzy medialnych i, broń Boże, internetowych.

Czyżby moja paskudna podejrzliwa natura znów brała górę? Co jednak mam sobie myśleć o tej „kon-ferencji”, skoro odbędzie się ona w tajemnicy przed społeczeństwem? Przecież pamiętamy niedawne AC-

TA – umowę negocjowaną przez rządy w skry-tości przed społeczeństwem i mediami. Wartoteż pamiętać stanowisko polskiego rządu – mi-nistrów Boniego, Zdrojewskiego z premieremTuskiem na czele, którzy w swoim czasie pro-wadzili te negocjacje w tajemnicy, a kiedy nie

dało się tego dłużej ukrywać, przekonywali społeczeństwo polskie, że w imię dobra społecznego posta-nowili ograniczyć społeczeństwu prawa. Mało tego, Donald Tusk, po protestach w Internecie i realu jed-ną ręką odżegnywał się od ACTA, drugą je podpisując. Po czym beztrosko stwierdził, że nie zamierza umo-wy ratyfikować. A kto mi zaręczy, że mu się nie odmieni po tajnej dubajskiej konferencji?

Nie uwierzę także w zapewnienia, że chodzi o ochronę praw autorskich, kiedy za ich łamanie aresz-tuje się w Szwecji dziewięcioletnią(!!!) dziewczynkę, zaś w Stanach Zjednoczonych akt nieposłu-szeństwa obywatelskiego w życiu realnym zagrożony jest karą grzywny, a za podobne działania wInternecie można uwięzić sprawcę na kilkanaście lat. Mam dla prawodawców propozycję. Za na-mawianie do ustanowienia prawa wbrew interesowi społecznemu, jego stanowienie i konspirowa-nie za zamkniętymi drzwiami – finansowe zadośćuczynienie wszystkim poszkodowanym wypłaciprawodawca.

Na początku tego roku Kim Dotcom, właściciel serwisu Megaupload został aresztowany pod za-rzutem dystrybucji nielegalnych treści, co miało powodować kosmiczne straty twórców, a przynajm-niej ich obrońców. Częstym zabiegiem przy wyliczaniu strat tego typu jest zliczenie ściągniętych nie-legalnych kopii i przemnożenie tej liczby przez wartość rynkową(!) oryginału. Stwierdza się wte-dy, że firma straciła tyle, a tyle milionów dolarów. Jest to ewidentne oszustwo. Ta liczba pokazujepotencjalne straty i równie dobrze można ją przemnożyć przez dwa lub podzielić przez dziesięć. Dla-czego? A dlaczego nie? Przecież ani ściągnięcie, ani nieściągnięcie „pirata” nie jest równoznacznez chęcią zakupu legalnego utworu. Równie dobrze można uznać za potencjalnych klientów wszyst-kich mieszkańców Ziemi z głuchymi włącznie i przemnożyć przez wziętą z sufitu cenę, bo przecieżcena rynkowa, to koszt jaki zechce lub nie zechce ponieść kupujący.

Ostatnio ukazały się wyniki badań przeprowadzonych w kontekście zamknięcia Megauploada.Okazuje się, że po odłączeniu od sieci jego serwerów do kas dystrybutorów filmowych wpłynęło glo-balnie mniej pieniędzy niż w latach, gdy działał Kim Dotcom. Wielkie produkcje zarobiły odrobinęwięcej, za to średnie i małe przeniosły straty w porównaniu z latami poprzednimi. Ciekawostka: uśred-niony „pirat” wydaje więcej pieniędzy na legalne kopie niż „niepirat”.

Niech te wnioski będą wskazówką, a jednocześnie przestrogą dla naszych delegatów, udającychsię do Dubaju, przed używaniem tylnych drzwi do ograniczania społeczeństwu praw przez „dalszeregulacje Internetu”. Już 42 państwa cenzurują Internet.

Kilka linków: wcitleaks.org, google.com/takeaction, ip-watch.org, cnet.com i itu.int – witryna Mię-dzynarodowej Unii Telekomunikacji z dostępem dla wybrańców.

Szyfry cyfry Ryszard Kochan

Zawłaszczanie kuchennymi drzwiami

„Uśredniony pirat wydajewięcej pieniędzy na legalne kopie niż niepirat”

Elefant do odlodzania, Unimog do holowania

„Wypychacz”, „ambulift”, „elefant” - nazwy nietypowe, tak jak pojazdy, któreje noszą. Niektóre są pochodnymi funkcji noszących jest maszyn kołowych, inneto fonetyczne spolszczenie marek ich producentów. Tak, czy inaczej, na ulicy ichnie spotkamy – nie opuszczają miejsca, gdzie codziennie realizują swoje zadania. Dziś proponujękrótką opowieść o specjalistycznych pojazdach pracujących na Lotnisku Chopina.

Generalnie pojazdy kołowe na lotniskach dzielą się na trzy kategorie: 1) typowe pojazdy samo-chodowe różnej wielkości, które dzięki specjalistycznemu wyposażeniu pełnią nietypowe funkcje;2) specjalistyczne pojazdy tworzone na bazie typowych konstrukcji oraz 3) pojazdy od podstawstworzone na potrzeby lotnisk.

Do pierwszej grupy zaliczamy typowe samochody pełniące funkcje operacyjne, ciągniki siodło-we stanowiące napęd dla zestawów roboczych, czy samochody specjalistyczne nieco tylko zmo-dyfikowane. Przykładem są tu poczciwe Ople Corsa w służbie FollowMe, pilotujące samoloty popłycie lotniska (obecnie są one wymieniane na Fordy Kuga); klasyczne ciągniki siodłowe Merce-desa dla zestawów odśnieżających; patrolowe Nissany Straży Ochrony Lotniska, czy Unimogi słu-żące jako holowniki samolotów. Właściwie bez poważnych przeróbek można je przesunąć dosłużby „cywilnej”, a w związku z tym, że są one zarówno zarejestrowane, jak i ubezpieczone, spo-kojnie mogłyby wyjechać na drogi publiczne jako „normalne” pojazdy.

Druga grupa to już inna kategoria: na bazie typowych samochodów tworzone są konstruk-cje unikatowe, które znajdują swoje zastosowanie tylko w działaniach lotniskowych. Możemytu znaleźć różne modele, wielkości i zadania: osobowe Volvo kombi, wyposażone w tzw. pią-te koło połączone z aparaturą do pomiaru przyczepności dróg startowych; „ambulift”, czyli po-jazd na podwoziu Mercedesa, który za pomocą podnoszonej nożycowo kabiny załadunkowej,pomaga niepełnosprawnym wejść na pokład samolotu; „elefanty”, czyli samochody służące doodlodzania samolotów poprzez polewanie ich glikolem ze zdalnie sterowanych wysięgnikówi dysz spryskujących.

Do tej grupy zaliczyć możemy również samojezdne schody do samolotów budowane na podwo-ziu samochodu dostawczego, jak i niezbyt wyróżniające się, jednak unikalne autobusy płytowe, któ-re chociaż z wyglądu przypominają typowe pojazdy komunikacji publicznej, to w rzeczywistościstanowią całkowicie odmienną kategorię. Jak widać, rozpiętość jest znaczna.

Ostatnia kategoria to pojazdy projektowane specjalnie dla potrzeb lotnisk: wypychacze, czy-li nisko-profilowe traktory służące do wypychania samolotów ze stanowisk postojowych; ciągni-ki do holowania wózków bagażowych czy pojazdy Lotniskowej Straży Pożarnej mające, podob-nie jak autobusy lotniskowe niewiele wspólnego z ich klasycznymi odpowiednikami jeżdżący-mi po ulicach. Ta grupa jest skazana na lotniskowy żywot: albo są zbyt ciężkie, albo zbyt wiel-kie, albo nie spełniają innych wymagań technicznych pozwalających im na wyjazd poza ogro-dzenie lotniska. Chociaż i tu może nastąpić wyjątek – w przypadku absolutnej konieczności, po-jazdy LSP mają prawo prowadzić akcję ratunkową poza lotniskiem, w jego bezpośredniej blisko-ści, co oznacza ich natychmiastowy wyjazd na drogi publiczne. Obyśmy jednak nigdy nie mu-sieli ich tam oglądać…

Warto wspomnieć, że aby móc jeździć jakimkolwiek pojazdem po lotnisku trzeba mieć specjal-ne prawo jazdy (normalne „miejskie” tu nie wystarcza). Obszar lotniska jest podzielony na strefy,w których obowiązują odpowiednie regulacje, oznakowanie i ograniczenia, konieczne jest równieżpozostawanie w stałej łączności radiowej z wieżą kontroli. Kierowcy jeżdżący po płycie muszą per-fekcyjnie znać zasady ruchu kołowego na lotnisku, jego szczegółową topografię wraz z nazwamiwszystkich dróg i numerami stanowisk postojowych oraz reguły komunikacji radiowej. Po przej-ściu odpowiedniego kursu zdają egzaminy wstępne, potem kolejne - odświeżające i sprawdzają-ce wiedzę. Ale prawdziwy test swoich umiejętności zdaje się i tak każdego dnia w pracy. Ale to jużzupełnie inna historia…

P r z e m y s ł a w P r z y b y l s k i

Piórem DerkaczaJJaannuusszz PPiieecchhoocciińńsskkii,,

pprreezzeess PPoollsskkiieeggoo SSttrroonnnniiccttwwaa LLuuddoowweeggoo

Wróżyć można z fusów, kart, szkla-nej kuli czy wosku. Ostatnio cała Pol-ska dowiedziała się o wróżeniu zgrzybów. Konkretnie z czerwonychkozaków. Janusz Piechociński na-miętny zbieracz tego gatunku powie-dział sobie, że jak znajdzie kozaka, towygra wybory na prezesa PSL. Wa-runki, jakie sobie postawił, były nie la-da wyzwaniem. Był już duży mróz,spadł śnieg. Grzybów teoretycznienie powinno być. A jednak wiara wzwycięstwo dokonała cudu. JanuszPiechociński znalazł w lesie jednegoczerwonego kozaka. Chodzi sobie te-raz po lesie nie Janusz Piechociński,ale prezes Janusz Piechociński. Cieka-wy jestem, kim zostanie jak w grud-niu znajdzie kolejnego czerwonegokozaka!

J e r z y D e r k a c z

trawestacja piosenki Sławy Przybylskiej z muzyką Lucjana Kaszyckiego do słów Agnieszki Osieckiej (STS, 1964)

©© MMKKWWDD ((MMuuzzyycczznnyy KKaabbaarreett WWoojjttkkaa DDąąbbrroowwsskkiieeggoo)).. TTeerraazz ttaakkżżee nnaa FFaacceebbooookkuu..wwwwww..ssppoottkkaanniiaazzppiioosseennkkaa..oorrgg

To wszystko z nudów, Wysoki Sądzie

W o j t e k D ą b r o w s k i

11..Gdy znalazłem w sieci blog

Nicponia z Oleśnicy,Uwierzyłem. On mi we łbie zasiał zamęt,

Przekonywał cały rok,Że burdy na ulicy

Zastąpić mogą parlament.

RReeffrreenn::To wszystko z nudów, Wysoki Sądzie,

To wszystko z nudów!Ponoć są sami obcy w rządzie,Miały być cuda, nie ma cudów!

To wszystko z nudów, Wysoki Sądzie,To wszystko z nudów!

My wychowani dziś na Bondzie,Znów przepędzimy wrogów ludu.

22..Pewien chemik, znany mniej,

Adiunktem był z Krakowa,Wciąż odwiedzał mnie w Warszawie, często

radził.Gdy zawiozłem go pod Sejm,

Sam mi zaproponował,Czy może mnie tam wysadzić?

RReeffrreenn:: To wszystko z nudów, Wysoki Sądzie…

33..Kto ma rację, nie wiem sam,

Reżyser był z Wrocławia,Przekonywał, że dziś rządzą same ścierwa.

Tłum podjudził, świadków mam,Zagrzewał i namawiał,

Chce ludzi trochę rozerwać.

RReeffrreenn:: To wszystko z nudów, Wysoki Sądzie…

44..Moja babcia, przyznam to,

Idola ma z Torunia,Co usłyszy, to powtarza od niedzieli,

Że rząd Tuska - samo zło,Że winna temu Unia,

Najlepiej wszystkich zastrzelić.

RReeffrreenn:: To wszystko z nudów, Wysoki Sądzie…

To wszystko z nudów!Wpierdol spuściliśmy na rondzie,

Żeby oczyścić Polskę z brudu.

To wszystko z nudów, Wysoki Sądzie…To wszystko z nudów!

Zanim nasz wódz na dupie siądzie,Nie zmądrzejemy! Nie ma cudów!

AAkkccjjaa PPuuccyybbuutt ww WWaarrsszzaawwiieeW ramach akcji PUCYBUT w wybranych galeriach handlowych w dziesięciu miastach Polski m.

in. w Warszawie będzie można poznać tajniki właściwej pielęgnacji obuwia. Okazuje się, że nie-wiele wiemy o tym, jak pielęgnować obuwie. Marka Coccine – specjalista od pielęgnacji i konser-wacji obuwia - rusza z akcją informacyjną na temat właściwej pielęgnacji i przydatnych nawyków,które z jednej strony pozwolą przedłużyć życie ulubionych butów, a z drugiej czuć się w nich kom-fortowo. W wybranych galeriach handlowych pojawią się pucybuci – specjaliści od pielęgnacji obu-wia, którzy nie tylko wyczyszczą obuwie i pokażą, jak to robić prawidłowo, ale odpowiedzą na wszel-kie pytania związane z pielęgnacją tej bardzo ważnej części garderoby. Wskażą najczęściej popeł-niane błędy, doradzą, jaki wybrać środek czy gąbkę, które nie tylko nabłyszczą, ale także zadbająo dany rodzaj materiału, z którego wykonany jest but. Specjalnie wynajęci pucybuci podpowiedzą,co lubią Twoje buty i jakich błędów w pielęgnacji warto unikać.

W ramach akcji Pucybuci będą także zbierać pieniądze na zakup butów dla dzieci, które ich z róż-nych względów nie mają. Akcja PUCYBUT w Warszawe: 29-30 listopada (Blue City), w Wola Parkw terminach – 1-2 grudnia, 8-9 grudnia, 18-19 grudnia, 20-21 grudnia, 22-23 grudnia.

Więcej informacji na stronie www.dakoma.com.pl

Page 13: Vadimissimo w Arenie Jak długo KC na pl. Bankowym · instrumenty muzyczne. Mamy ... gwiazdy przedstawienia dały wyborny popis recytacji, a co istotniejsze, całość sprawiała

1 3

Rozmowa z Janem Chodorowskim – trenerem prowadzącym warsztaty brydżowe w NOK

Juniorzy i seniorzy znajdują Wspólny JęzykWW ppoopprrzzeeddnniieejj rroozzmmoowwiiee zzaa-

cchhęęccaalliiśśmmyy mmłłooddyycchh lluuddzzii ddoouucczzeenniiaa ssiięę ggrryy ww bbrryyddżżaa.. TTyymmrraazzeemm cchhcciiaałłbbyymm ppoorroozzmmaawwiiaaććzz PPaanneemm oo bbrryyddżżyyssttaacchh bbaarrddzziieejjzzaaaawwaannssoowwaannyycchh wwiieekkoowwoo –– zzsseenniioorraammii wwłłąącczznniiee..

Nadal zachęcamy młodych lu-dzi do uczestnictwa w naszychkursach, tak początkujących, jaki już grających w brydża i, niechmi Pan wierzy, wiek w brydżunie odgrywa decydującej roli.Już raczej wewnętrzny spokój iprawidłowe odruchy są ważniej-sze. Przytoczę przykład nieetycz-nego zachowania bazującegowłaśnie na automatyce, opisa-ny przez znanego szkoleniowcaRyszarda Kiełczewskiego. Brydżkółkowy. Rozgrywający gra szle-ma, nie ma damy atutowej, wstole leży król, w ręku ma asa(możliwość impasu damy w do-wolną stronę). Rozgrywającywpada na diabelski pomysł, mó-wi: „Zgłaszam koronkę” (wszyst-kie honory atutowe w rękachjednej pary). A przecież nie madamy. Przeciwnik, który zapisu-je wyniki, dzierżący akurat damęw ręku wie, że przeciwnicy niemają koronki, ale ze stoickimspokojem odpowiada: „No to za-pisuję koronkę”. Rozgrywającystwierdza, że ten, który zapisałkoronkę nie ma damy, bo prze-cież by protestował. Impasujewięc brakującą figurę u jegopartnera. Impas się nie udaje.Kontrakt nie zostaje zrealizowa-ny, a zapisujący, ten od damy,spokojnie informuje: „No to skre-ślam koronkę”.

CCzzyyllii ppoowwssttrrzzyymmaałł ooddrruucchh ––nniiee zzaapprrootteessttoowwaałł??

Na tym to właśnie polega, naodruchach, na wykorzystaniunormalnych ludzkich reakcji.Przecież to nie są jacyś pokerzy-ści z kamiennymi twarzami, ble-fujący bez mrugnięcia okiem.

ZZ tteeggoo ppłłyynniiee nnaauukkaa,, żżee nnaallee-żżyy uuttrrzzyymmyywwaaćć tteemmppoo,, ddaawwaaććssoobbiiee cchhooćć ooddrroobbiinnęę cczzaassuu ddoo nnaa-mmyyssłłuu,, nnaawweett ww nnaajjpprroossttsszzyycchh,,wwyyddaawwaałłoobbyy ssiięę,, ssyyttuuaaccjjaacchh??

Ależ oczywiście. Spontanicznezachowanie działa przeciwko za-wodnikowi. Przecież istnieje na-wet wymóg, by po wyłożeniu„dziadka” nie dokładać karty zestołu natychmiast, nawet jeśli le-ży tam singiel. Chodzi, o prze-ciwnika z prawej, który musimieć czas do namysłu, a jedno-cześnie, aby uniemożliwić mumanipulowanie tempem. Pozatym musimy zdać sobie sprawę,że mnóstwo kontraktów prze-grywa się w pierwszej lewie,przy dokładaniu karty z dziadka– bijąc w stole lub przepuszcza-jąc do ręki. Tu opowiem innąanegdotę. Wistujący po licytacji– w stole musiał być as kier – ianalizie własnych kart doszedłdo wniosku, że musi zawistowaćw kiera. Miał drugiego króla,czyli króla i blotkę, oddał wist wblotkę. Rozgrywający trzymał wręku sześć kierów, pięć miał wstole, czyli razem jedenaście.Brakowało dwóch, a w zasadziepo wiście – tylko jednego, wła-śnie króla. Rozgrywający musiałtrafić – jeśli król jest u wistujące-go to należy asa w stole zacho-wać, w przeciwnym przypadku,czyli jeśli król jest u przeciwnikapo prawej, to musi być singlo-wy, więc po położeniu asa ze sto-łu przeciwnik „E” będzie musiałdo koloru dołożyć samotnegokróla. Stanąwszy przed takimwyborem, bezradny rozgrywają-cy dostał ataku śmiechu i bezsłowa schował karty do pudełka.Partner wistującego też schowałkarty i zadał nierozważne pyta-nie: „To ile za tego szlema?” –tym samym zdradził, że nie makróla. Rozgrywający na to: „Im-pasuję” i zrealizował kontrakt.

Takie zagranie można by nazwać„rozgrywką wywiadowczą”. Zpunktu widzenia przepisów wło-żenie kart do pudełka oznaczawzięcie pozostałych lew, w do-myśle „grając z góry”. Powinienzatem położyć asa ze stołu, co wtym rozdaniu nie dawało szle-ma. A całe zamieszanie przezpartnera wistującego, który niezachował zimnej krwi i kamien-nej twarzy. Na koniec dodam, żew brydżu turniejowym taki nu-mer by nie przeszedł i o wynikurozdania rozstrzygałby sędzia,konsultując incydent z innymifachowcami.

GGoorrzzeejj mmoożżee bbyyćć ttyyllkkoo wwtteeddyy,,ggddyy „„ddzziiaaddeekk”” nniiee wwyyttrrzzyymmuujjeenneerrwwoowwoo,, bboo jjaakk mmoożżnnaa ttaakkrroozzggrryywwaaćć......??

W brydżu turniejowymwykładający karty po li-cytacji nie ma prawieżadnych uprawnień,prócz dokładaniawskazanych przezrozgrywającegokart i ewentualne-go zapytania go,czy ma do kolo-ru, by wyklu-czyć „fałszywyrenons”. Możeon wezwać sę-dziego dopie-ro po zakoń-czeniu roz-grywki. Nie-wiarygodnahistoria zda-rzyła się mo-jej żonie imnie na jed-nym z presti-żowych tur-niejów euro-pejskich. Kon-trakt z kontrąod przeciwni-ka po lewej byłrealizowany zmojej ręki, nastą-pił wist od zawod-nika po mojej le-wej (za zasłoną),żona wyłożyła karty,po zastanowieniu do-łożyłem blotkę, z pra-wej as wziął lewę. Prze-ciwnik popadł w namysł,więc i ja myślę. W pewnymmomencie żona, czyli „dzia-dek”, wzywa sędziego. Niesły-chane. Sędzia oczywiście karcimoją połowicę, bo jak to tak,ale... Głosy zniżają się do szeptui po kilku chwilach okazuje się,że wistujący – ten, którego niewidziałem za zasłoną – nie wy-trzymał nerwowo namysłu part-nera i, bojąc się, że partner nietrafi „odwrotu”, dla ratowaniasytuacji... pokazał mu swoje kar-ty. Nie wypadły mu z ręki, leczświadomie skierował je koszul-kami w dół. Przy całym niesma-ku spowodowanym bardzo nie-sportowym zachowaniem prze-ciwnika trzeba zauważyć, że gra-liśmy przeciwko jednej z czoło-wych par Europy, a sędziowałjeden z najlepszych sędziów bry-dżowych. Tutaj arbiter uznał za-sadność interwencji żony, a prze-ciwnik został zawieszony na wie-le miesięcy. Historia ta pokazu-je też rozsądne podejście sędzie-go i zrozumienie ducha brydża,a nie wyłącznie regulaminów.

SSkkoorroo mmoowwaa oo nniieettyyppoowwyycchhzzaacchhoowwaanniiaacchh ttoo mmaamm tteeżż ppyyttaa-nniiee oo nniieettyyppoowwee ssyysstteemmyy,, oo kkttóó-rryycchh bbaarrddzziieejj zzaaaawwaannssoowwaannii bbrryy-ddżżyyśśccii mmooggllii ssłłyysszzeećć.. JJaakk mmoożżnnaaookkrreeśślliićć ssyysstteemm,, kkttóórryy PPaann wwyy-kkłłaaddaa nnaa zzaajjęęcciiaacchh,, jjaakk ttoo ssiięę mmaaddoo SSyysstteemmóóww SSłłaabbyycchh OOttwwaarrćć,,nnaa pprrzzyykkłłaadd ddoo „„ssiillnneeggoo ppaassaa””??

SSO opierał się na poniekądsłusznym założeniu, że skoronajczęściej otrzymujemy kartę osile 8-12 PC, to dość „naturalnewydawało się z taką ręką dać od-

zywkę, zaś pasować z siłą od 13PC, by zaoszczędzić przestrzenilicytacyjnej. Z drugiej stronyotwarcie 1 KIER/PIK/BA i wyż-sze ze słabszą kartą kompliko-wało przeciwnikom licytację, boniejako licytowali w obronie, izabierało im kilka szczebli w li-cytacji. Oczywiście, mogło sięzdarzyć granie kontraktu natrzech, czterech atutach, ale wte-dy przeciwnikom mogła iśćkońcówka. SSO tow zasadzie

była takapolska myśltechniczna, która wszczątkowych formach prze-trwała do dziś, bo, na przykładjedna z par naszego klubu graSilnym Pasem. Współcześniejednak ja bym te systemy zali-czył do niszowych, ponieważzdecydowana większość używatak zwanych systemów natural-nych. W Polsce są one oparte naWspólnym Języku i rozbudowy-wane o nowe funkcje i zapoży-czane gadżety .

CCzzyy ttee wwssppoommnniiaannee sszzttuucczznnoo-śśccii SSSSOO nniiee ssąą rróówwnniieeżż pprrzzeennoo-sszzoonnee nnaa ssyysstteemmyy nnaattuurraallnnee.. CCuu-ee-bbiiddyy,, ppyyttaanniiee oo 55 wwaarrttoośśccii,, rree-llaayyee,, tteekkssaassyy,, SSttaayymmaann,, WWiillkkoosszz,,AAccooll,, ttrróójjkkoolloorróówwkkii??

Większość z nich już istniała.Coś, czym grano od lat na Za-chodzie, u nas stanowiło nowin-kę, było publikowane niemal ja-ko odkrycie. A te odzywki wwiększości były już od dłuższe-go czasu używane w systemachnaturalnych, potem udoskonala-ne. Cue-bidy nie były znane –używaliśmy OSW, też skądinądkonwencja, która do nas przy-szła z Zachodu. Ale nie w teoriikryje się sam brydż. Teoria mo-że być pomocna, ale nie ona de-cyduje o końcowym sukcesie.

Po pewnym czasie nasze syste-my zaczęły wchłaniać te corazdoskonalsze konwencje, rozbu-dowywać Wspólny Język, cozresztą widać w zmianach na-zewnictwa. Mimo tego, z głębo-kim przekonaniem chcę podkre-ślić, że każdy – starszy i młodszy,początkujący i zaawansowanybrydżysta – na bazie arytmety-ki ze szkoły podstawowej i po

nauczeniu się niewielkiej licz-by odzywek jest w

stanie sta-

nąć doturnieju i za-

grać na przyzwoitympoziomie, osiągając czasami za-skakująco dobry wynik. Małotego, wbrew powszechnym są-dom, brydż nie wymaga bardzościsłego umysłu i nieprawdopo-dobnej wyobraźni. W brydżagrają doskonale także „czyści”humaniści.

NNiiee ttrrzzeebbaa zzaatteemm ggoonniićć zzaa nnaajj-nnoowwsszzyymmii ppooddrręęcczznniikkaammii,, iinnssttaa-lloowwaaćć ssuuppeerroopprrooggrraammoowwaanniiaa iiśślleeddzziićć wwsszzyyssttkkiicchh ttuurrnniieejjóóww,, bbyynnaauucczzyyćć ssiięę tteejj ggrryy ii mmiieećć zz tteeggoossaattyyssffaakkccjjęę??

Te rzeczy pomagają, ale naj-ważniejsze jest zrozumienie „du-cha” brydża. Z takim podejściemwiąże się jeszcze jeden dylematbrydżystów: jaki system licyta-cyjny jest najlepszy, najskutecz-niejszy? Jakiego używać?

TToo jjaa ooddppoowwiieemm nnaa ttoo ppyyttaa-nniiee ((uuśśmmiieecchh)):: NNiiee mmaa ttaakkiieeggoossyysstteemmuu..

Oczywiście, że nie ma. Ale czyopierać sie na systemie bazują-cym na Wspólnym Języku, roz-budowanym i skodyfikowanymkilkadziesiąt lat temu i modyfi-kowanym bez przerwy do dziś?Czy może na takim, w którymsiła otwarć na poziomie „1”,wskutek wieloznaczności, mo-

że zmuszać nas do grania zawy-żonego kontraktu? Dyskusjatrwa, ale szala zdaje się przechy-lać ku Wspólnemu Językowi,którego i ja jestem zwolenni-kiem. Moim zdaniem stwarzaon większą możliwość grupowa-nia rąk, układania ich w niezbytduże pakiety, co znakomicie uła-twia nauczenie się go i zrozu-mienie ducha licytacji. Ludzieużywający Wspólnego Języka wsposób naturalny lepiej się w nimczują psychologicznie, niż „syste-mach strefowych”, gdzie part-ner może mieć od 11 do, po-wiedzmy, 22 punktów.

NNaaddaall nniiee pprroowwaaddzziimmyy rroozz-rróóżżnniieenniiaa zzee wwzzggllęędduu nnaa wwiieekk

zzaawwooddnniikkaa,, cchhooćć uuwwaażżaamm,, żżeemmłłooddzzii bbłłyysskkaawwiicczznniiee

wwcchhłłoonnąą ssyysstteemm WWssppóóllnnyyJJęęzzyykk ii jjeesszzcczzee ddwwaa iinnnnee,,

aa oossoobboomm ssttaarrsszzyymm,,sszzcczzeeggóóllnniiee mmaajjąąccyymm

zzaakkoorrzzeenniioonnee nnaawwyy-kkii,, mmoożżee sspprraawwiićć ttoottrruuddnnoośśćć..

Tu muszę za-protestować. Wbrydża, w od-różnieniu odinnych spor-tów, możnazacząć graćzawsze. Po-wtarzam,można za-cząć uczyćsię gry wbrydża wdowolnymwieku iosiągaćsukcesymając lat50, 60 i du-żo więcej.Tego nie maw żadnym in-nym sporcie.

W sprincieosoby starsze

nie mają szans zmłodymi organi-

zmami. W brydżubywa różnie, nie-

rzadko rozdania, anawet turnieje wy-

grywają pary mająceśrednio 50, czy 60 lat.

Niech mi Pan wierzy, niema drugiej takiej dyscypli-

ny. Przecież nawet w szachy zwiekiem gra się coraz słabiej,bo trzeba pamiętać dziesiątki,setki lub więcej wariantów! Jestgrupa starszych osób, które jużgrają w brydża, i teraz być mo-że należy tych graczy ukształto-wać. Oni zazwyczaj grywają w„swoim towarzystwie” od lat,popełniają podobne błędy, atym samym często nie zdają so-bie sprawy z ich istnienia. Niemają porównania z innymi. Dla-tego spotkanie z nieznaną parąmoże być bardzo pouczające,pokazanie usterek w ich grzenajczęściej powoduje chęć po-prawienia się, budzi sportowe-go ducha. Wystarczy pokazać,że inni jakoś trochę inaczej licy-tują, inaczej wistują, rozgrywa-ją – to zaciekawia, a przy tympodnosi poziom gry.

ZZnnaa PPaann ttoo zz ddoośśwwiiaaddcczzeenniiaa..Na prowadzone przeze mnie

w NOK-u warsztaty brydżoweprzychodzą ludzie młodzi, ale

jest też kilka osób starszych. Jestpani, która od wielu lat gra wbrydża i nagle, w trakcie zajęć,doznaje olśnienia. W sprawach,które dla wielu są zupełnie pod-stawowe. Większość tych ludzizaczęła naukę od zera, ale oka-zuje się, że podejście systemowemoże też już grającym przy-nieść niespodziewane korzyści.Wspomnianej pani kazano graćtak, a nie inaczej, a tu w trakciewarsztatów okazuje się, że z sil-ną kartą nie musi ona licytowaćz przeskokiem, tracąc przy tymmnóstwo przestrzeni, a tym sa-mym szans na dokładne poro-zumienie się z partnerem. Moż-na licytować powoli, ale tak bypartner nie spasował, a do słyn-nego pytania o asy przechodzićw odpowiednim momencie.Trzeba budować zaufanie mię-dzy partnerami .

KKaażżddyy mmoożżee zzoossttaaćć bbrryyddżżyy-ssttąą,, nniiee mmaa PPaann wwyymmaaggaańń,, bbyyzznnaaćć ssyysstteemm lliiccyyttaaccjjii,, zzrrzzuutteekk,,zzaappiiss?? MMoożżee cchhoocciiaażż ssttaarrsszzeeńń-ssttwwoo kkoolloorróóww??

Żadnych wymagań. Dobrzebyłoby, gdyby okazało się, żektoś potrafi trzymać karty, lub żegrywał wcześniej w jakąś kar-cianą grę – tysiąca, remika, ka-nastę, ale i to nie jest konieczne.Ponieważ zaczynamy od zera,więc lansuję taki bardzo uprosz-czony Wspólny Język, zakłada-jąc, że potem, także systemowo,będziemy wspólnie go wzboga-cać o dodatkowe konwencje lubsami partnerzy będą to robić wewłasnym zakresie. Na tym eta-pie nie ma potrzeby kompliko-wania życia ludziom. Jako bazaten uproszczony system jest zu-pełnie wystarczający. Wydajemi się, że to trafia do ludzi i jużmam ogromną satysfakcję, żepotrafią prowadzić rozumowa-nie na poziomie, który jeszczetydzień wcześniej był dla nichnieosiągalny. A nie są to umy-sły ścisłe, nie mam w grupie żad-nego umysłu ścisłego. W warsz-tatach uczestniczy stosunkowodużo kobiet, co jest bardzo bu-dujące. Kobieta w brydżu maznacznie większe prawa niżmężczyzna. Może bowiemuczestniczyć w turniejach parkobiecych i w mikstach (kobie-ta w parze z mężczyzną), co jestdość oczywiste, ale bierze teżudział w turniejach otwartych.Bardzo często panie zajmują wnich czołowe miejsca. A już naj-lepiej mają juniorki, bo wszyst-kie turnieje juniorów i juniorekw swojej kategorii, turniejeotwarte, kobiece oraz mikstówstoją przed nimi otworem.

CCzzyyllii zzaapprraasszzaa PPaann wwsszzyyssttkkiicchh??Wszystkich, bez względu na

wiek, płeć, czy znajomość gry wbrydża. Zapraszam zarównoumysły ścisłe, jak i chętnych stro-niących od matematyki, rachun-ku prawdopodobieństwa, krótkomówiąc – humanistów.

ZZnnóóww nniiee uuddaałłoo mmii ssiięę zzaaddaaććwwsszzyyssttkkiicchh zzaappllaannoowwaannyycchh ppyy-ttaańń,, lliicczzęę zzaatteemm nnaa ppoonnoowwnneessppoottkkaanniiee nnaa nnaasszzyycchh łłaammaacchh wwnnaajjbblliiżżsszzeejj pprrzzyysszzłłoośśccii,, żżyycczząąccPPaannuu jjeesszzcczzee wwiięęcceejj rraaddoośśccii zzpprroowwaaddzzoonnyycchh wwaarrsszzttaattóóww ii jjaakknnaajjwwiięękksszzeejj ppoocciieecchhyy zz wwaarrsszzttaa-ttoowwiicczzóóww –– WWSSZZYYSSTTKKIICCHH..

R o z m a w i a ł R y s z a r d K o c h a n

JJaann MMaarriiaa CChhooddoorroowwsskkii – ur. 24 października 1948 r., arcy-mistrz międzynarodowy w brydżu sportowym, kilkukrotny re-prezentant Polski, odznaczony Złotą Odznaką PZBS, sędziaokręgowy, trener.

Od 1999 był członkiem różnych zespołów organizujących najwięk-sze imprezy brydżowe: Olimpiady, Mistrzostwa Świata i Europy.

Warsztaty brydżowe prowadzone przez Jana Chodorowskie-go dzięki finansowaniu przez Dzielnicę Ursynów i pomocy Na-tolińskiego Ośrodka Kultury odbywają się w sali NOK przy ul. NaUboczu 3 w poniedziałki i środy od 17 do 19.30.

KKoonnttaakktt:: 503 027 444.

FOTO

LEC

H KO

WA

LSK

I

Page 14: Vadimissimo w Arenie Jak długo KC na pl. Bankowym · instrumenty muzyczne. Mamy ... gwiazdy przedstawienia dały wyborny popis recytacji, a co istotniejsze, całość sprawiała

1 4

AKTUALNIE, antyki wszelkie zagotówkę, 504-017-418

KSIĄŻKI, dojazd, gotówka,

608-885-800

MONETY, banknoty, znaczki,pocztówki, meble, obrazy,

srebro, 22 610-33-84, 601-235-118

SPRZEDAM łóżkorehabilitacyjne, 601-28-25-94

SREBRO WYROBY, ZŁOMKUPIĘ. 2000 zł/kg, min.100g, od 1 kg negoc.,509-240-320

WINYLOWE płyty 508-310-505

1-2 POKOJOWE kupię, 509-800-510

3-4 POKOJOWE kupię, 509-800-510

DO WYNAJĘCIA mieszkanieRacławicka Metro, 694-649-809

KWATERY, 728-899-673SPRZEDAM bezpośrednio

mieszkanie 45 m2 z miejscempostojowym Mysiadło, 668-875-741

ZAMIENIĘ mieszkanie 53 m2,ul. Żabińskiego, do remontu - nawiększe, 511-839-225

AUTO każde kupię, całe,uszkodzone, prod.po 1998 r.,

gotówka, 530-979-018

AUTO SKUP WARSZAWA501-291-812

ANGIELSKI 694 449 866ANGIELSKI, MATEMATYKA,

607-100-070ANGIELSKI, native speaker,

603-868-001ANGIELSKI skutecznie

503-765-393CHEMIA, FIZYKA, nauczyciel,

505-203-153CHEMIA, matematyka,

22 641-82-33FIZYKA pełny zakres,

22 641-66-65, 609-41-66-65HISZPAŃSKI, 507-087-609MATEMATYKA, 22 641-11-27MATEMATYKA, 22 641 82 83MATEMATYKA doświadczona

nauczycielka gimnazjum i SP 693-329-929

MATEMATYKA, FIZYKA, 22 649-40-27

MATEMATYKA, FIZYKA,CHEMIA, dojeżdżam, 504-057-030

MATEMATYKA, nauczycielka,604-399-221

NIEMIECKI, 507-359-778NIEMIECKI, 607-204-097NIEMIECKI również rano,

Ursynów, Konstancin i okolice 505-022-862

POLSKI, 500-265-337POLSKI, matura, doświadczona,

22 641-66-59, 507-52-96-01POLSKI, pełny zakres

508-310-505ROSYJSKI, 602-86-74-13ROSYJSKI, 780-522-227

POSZKODOWANI dekretemBieruta Stowarzyszenie

Centrum Reprywatyzacjiudziela pomocy w

dochodzeniu roszczeń, 22 622-04-59, 608-418-435

SPRZEDAM dom w Powsinie opow. użytkowej 230 m2, działka500 m2, 788-025-645

DO PRACY biurowej - mail:[email protected]

PRACE pomocnicze w drukarni,22 750-22-45

WRÓŻKA, 22 648-68-41, 602-731-299

0000000 24 h/7 TANISERWIS KOMPUTEROWY

dojazd i ekspertyza 0 zł, 504-617-837

000000 18 zł/h, 24 H TaniSerwis Komputerowy

Dojazd 0 zł, 503-432-422

AAABC NAPRAWAtelewizorów, LCD, PLAZMA,dojazd gratis 22 644-39-97, 608-817-647

ANTENY, 603-375-875A-Z REMONTY, fachowe

porady, www.inteltrend.pl, 692-885-279

BALKONY zabudowa tel. 601-307-820

BEZPYŁOWE cyklinowanie,malowanie, gładzie 22 756-57-63,502-093-588

BIURO RACHUNKOWE, 606-234-106

BIURO RACHUNKOWE, 502-177-780

CleanLuxpranie dywanów, wykładzin,

691-851-588

CYKLINA, malarskie, 501-471-912

DEZYNSEKCJA, 22 642-96-16DOMOFONY, 603-375-875ELEKTROAWARIA, tanio,

507-153-734

ELEKTRYCZNEhydrauliczne itp.

608-303-530

ELEKTRYK - kuchnie, 507-153-734

ELEKTRYK, tanio, 507-153-734GAZOWE kotły, piecyki, kuchnie

- serwis, montaż; hydraulika, 600-709-630

GLAZURA - remonty A-Z,www.inteltrend.pl, 692-885-279

GLAZURA remontykompleksowo 796 664 599

HYDRAULIK, 797-135-321HYDRAULIKA, remonty

602-651-211 HYDRAULIK złota rączka -

niedrogo, 665-051-026

KOMPUTEROWA pomoc,również u klienta, przy zdjęciach,internecie, naprawie imodernizacji sprzętu, 535-80-88-85,www.pcpomoc.waw.pl

KOMPUTERY - pogotowie, ul. Na Uboczu 3, tel. 22 894-46-67,602-301-214

KOMPUTERY serwis,sprzedaż, FLYCOM, Pasaż

Ursynowski 9, tel. 22 644-26-05,

601-737-777

KRATY, tel. 603-349-374

KRAWCOWA, ul. Kulczyńskiego 9,

tel.692-101-784

MALARSKIE, tapetowanie, 22 644-94-55, 607-775-259,www.malarskieursynow.pl

MALARZ, 723-06-82-81MALOWANIE, gładź,

www.inteltrend.pl, 692-885-279

AAAA NAPRAWA pralek,zmuwarek, kuchenekmikrofalowych i elektrycznych,odkurzaczy, 22 641-69-47, 604-660-792

AAA NAPRAWATELEWIZORÓW, tanio 22 641-80-74, 501-829-771

NAPRAWA - chłodnie, lodówki,pralki, 502-562-444

NAPRAWAlodówki, pralki, zmywarki

22 643-16-65, 501-156-079

NAPRAWA pralek BOSCH,SIEMENS, CANDY, WHIRPOOL,ELECTROLUX, itp., 22 644-52-59,501-122-888

PRANIE dywanów, tapicerkimeblowej oferuje firma SOLPRA.Tanio i solidnie, 798-034-056

PRZEPROWADZKItanio, solidnie, 501-535-889

REMONTY, malowanie 667 95 16 08

REMONTY mieszkań wszystko,ślusarskie, 505-639-443

REMONTY, wykończenia, 503-321-785

ROLETY, producent, 501-132-233

STOLARKA, pełny zakres,panele, 22 641-54-84, 601-751-247

STOLARSKIE, garderoby,naprawy, pawlacze szafy-ki, 22 649-72-40, 606-126-099

STOLARSKIE, naprawy,przeróbki, szafki, zabudowy, 22 641-34-38, 604-637-018

STOLARSTWO, szafy, kuchnie,meble pokojowe i łazienkowe 22 773-15-13, 504-824-568

STOWARZYSZENIECENTRUM

REPRYWATYZACJI udzielabezpłatnej pomocy w

odzyskaniunieruchomości/uzyskaniu

odszkodowania zanieruchomości zabrane

dekretem Bieruta, 22 622-04-59, 608-418-435

ŚLUSARSTWO, kraty,balustrady, ogrodzenia,konserwacje, 601-36-22-82

TAPICERSTWO 22 618-18-26,22 842-94-02

TAPICERSTWO solidnie, 22 668-68-40

TAPICER, Ursynów

22 649-88-45

TYNKI gipsowe, cementowo-wapienne, www.budax.pl 511-529-965

WIERCENIE, karnisze itp

608-303-530

ŻALUZJE, roletki, plisy,verticale, moskitiery, 22 848-34-34, www.zalvert.pl

ŻALUZJE, rolety, Makaruk, 512-664-211

ŻALUZJE, ROLETY, MARKIZY,509-491-366

ŻALUZJE, ROLETY,VERTICALE,MOSKITIERY, MARKIZY, 22 644-42-16, 602-380-218

ALKOHOLOWE odtrucia,Esperal, tanio, 22 613-98-37, 22 671-15-79

ABSOLWENTKA wydziałulekarskiego - opieka nad ludźmistarszymi - popołudniami i wweekendy, 602-22-45-22

HERBALIFE, gwarancja,konsultant Michał Łuczyński22 644-79-28, 601-313-313

Page 15: Vadimissimo w Arenie Jak długo KC na pl. Bankowym · instrumenty muzyczne. Mamy ... gwiazdy przedstawienia dały wyborny popis recytacji, a co istotniejsze, całość sprawiała

1 5

Redaktor naczelny – MMaacciieejj PPeettrruucczzeennkkoo;; Sekretarz redakcji – RRyysszzaarrdd KKoocchhaann;; Zespół – TTaaddeeuusszz PPoorręębbsskkii, MMiirroossłłaaww MMiirroońńsskkii, ŁŁuukkaasszz KKoonnddeejj, WWoojjcciieecchh DDąąbbrroowwsskkii,, LLeecchh KKoowwaallsskkii (foto).. Redakcja: 0022-778866 WWaarrsszzaawwaa,, uull.. LLaacchhmmaannaa 44,, tteell..//ffaakkss ((2222)) 664488-4444-0000,, sekretarz redakcji: tteell.. 664488-4444-3322,, e-mail: ppaassssaa@@ppaassssaa..wwaaww..ppll,, Internet: wwwwww..ppaassssaa..wwaaww..ppll.. Biuro Ogłoszeń –– MMaaggddaalleennaa JJaawwoorrsskkaa;; Dział Reklamy tteell.. ((2222)) 664499-7711-6655,, tteell..//ffaakkss ((2222)) 664488-4444-0000,, 660055-336644-339966,, 660077-992255-000011;; Marketing i reklama –– AAnnkkaa RRoowwiińńsskkaa tteell.. 660000 663355 557700,, 664488 4444 3344..Wydawca – AAggeennccjjaa rreekkllaammoowwaa IIMMAAKKOO SSpp.. JJaawwnnaa,, 0022-778866 WWaarrsszzaawwaa.. uull.. LLaacchhmmaannaa 44,, tteell..//ffaakkss ((2222)) 664488-4444-0000,, 660022-221133 555555;; ee-mmaaiill:: iimmaakkoo @@iimmaakkoo..ccoomm..ppll;; Skład i łamanie – ŁŁuukkaasszz KKoonnddeejj;; Studio graficzne – MMiicchhaałł DDoommaańńsskkii,, MMaarriiaa ZZaarreemmbbaa;;Druk: AAGGOORRAA SS..AA..;; Kolportaż – ŁŁuukkaasszz KKoonnddeejj,, tteell.. 551199-115511-443300;; PPAASSSSAA jjeesstt cczzłłoonnkkiieemm PPoollsskkiieeggoo SSttoowwaarrzzyysszzeenniiaa PPrraassyy LLookkaallnneejj.. RReeddaakkccjjaa nniiee jjeesstt zzoobboowwiiąązzaannaa ddoo ppuubblliikkaaccjjii nniieezzaammóówwiioonnyycchh tteekkssttóóww..

UrsynówUUrrzząądd DDzziieellnniiccyyaall.. KKoommiissjjii EEdduukkaaccjjii NNaarrooddoowweejj 6611wwoomm@@uurrssyynnooww..ppllInformacja WOM 5 4 5 7 2 0 0Cantrala 5 4 5 7 1 0 0Urząd Skarbowy 5 4 8 6 8 0 0Paszporty 8 5 8 1 0 0 6Ośrodek Pomocy Społecznej 5 4 4 1 2 0 0Pogotowie Ratunkowe 5 2 5 1 3 0 7Policja 6 0 1 6 9 7 8

6 0 3 1 9 7 8Straż Miejska 9 8 6 , 8 5 2 1 5 9 9Straż Pożarna 9 9 8

8 4 3 7 0 3 8

MokotówUUrrzząądd DDzziieellnniiccyyuull.. RRaakkoowwiieecckkaa 2255//2277

5 6 5 1 4 0 05 6 5 1 4 0 2

Urząd Skarbowy 8 4 8 6 1 5 1Pogotowie Ratunkowe 9 9 9

8 4 4 0 4 4 6Policja 6 0 3 1 1 8 8Straż Miejska 9 8 6 , 6 4 9 4 0 9 0Straż Pożarna 9 9 8 , 8 4 4 0 0 7 1

WilanówUUrrzząądd DDzziieellnniiccyyuull.. SStt.. KKoossttkkii PPoottoocckkiieeggoo 1111

6 4 2 6 0 0 1Ośrodek Pomocy Społecznejul. Przyczółkowa 27A

6 4 8 2 2 2 6Policja 8 4 2 3 2 6 1Straż Miejska 9 8 6 , 8 5 2 1 6 0 0Straż Pożarna 5 9 6 7 1 4 0

PiasecznoUUrrzząądd MMiiaassttaa ii GGmmiinnyy uull.. KKoośścciiuusszzkkii 55 7 0 1 7 5 0 0Starostwo Powiatowe 7 5 7 2 0 5 1Urząd Skarbowy 7 5 0 1 9 4 1Pogotowie Ratunkowe 9 9 9

5 3 5 9 1 9 3Policja 9 9 7

7 5 6 7 0 1 6 . . . 1 87 6 6 7 5 0 1

Straż Miejska 7 0 1 7 6 9 5 Straż Pożarna 9 9 8 , 7 5 6 7 2 4 3Pogotowie Gazowe 9 9 2Pogotowie Elektryczne

7 0 1 3 2 2 0Pogotowie Wodno – Kanalizacyjne 7 5 6 2 1 4 2

7 5 7 0 4 0 2Pomoc Drogowa 7 5 6 2 0 1 0

Konstancin-JeziornaUUrrzząądd GGmmiinnyy uull.. WWaarrsszzaawwsskkaa 33220055-552200 KKoonnssttaanncciinn-JJeezziioorrnnaa

7 5 6 4 8 1 0 , 7 5 4 4 1 7 1Policja 9 9 7 , 7 5 6 4 2 1 7Straż Miejska 7 5 7 6 5 4 9Straż Pożarna 9 9 8 , 7 5 0 1 8 1 9Pogotowie Ratunkowe 9 9 9 , 7 5 6 7 5 1 1

Lesznowola UUrrzząądd GGmmiinnyy uull.. GGmmiinnnneejj RRaaddyy NNaarrooddoowweejj 6600 0055-550066 LLeesszznnoowwoollaa

7 5 7 - 9 3 - 4 0 d o 4 2 ; 7 5 7 - 9 2 - 7 1 ; 7 5 7 - 9 0 - 0 2 ;

f a k s 7 5 7 - 9 2 - 7 0 e-mail: [email protected] [email protected] Ratunkowe 9 9 9 Pogotowie Ratunkowe(całodobowy ostry dyżur) ul. Kościuszki 9 7 5 6 - 7 5 - 1 1 Ośrodek Zdrowia w Nowej Iwicznej

7 0 1 - 4 9 - 1 0 Ośrodek Zdrowia w Magdalence 7 5 7 - 9 9 - 6 4 Ośrodek Zdrowia w Mrokowie 7 5 6 - 1 5 - 9 2Ośrodek Pomocy Społecznej 7 5 7 9 2 3 2Policja 9 9 7 Komisariat Policji w Lesznowoli

7 5 7 - 9 3 - 9 0 , 7 5 7 - 9 3 - 8 6 Komenda Powiatowa Policji

7 5 6 - 7 0 - 1 67 5 6 - 7 0 - 1 7 , 7 5 6 - 7 5 - 0 1

Straż Pożarna 7 5 7 - 0 5 - 9 8 ,7 5 7 - 2 2 - 2 7

Ochotnicza Straż Pożarna w Mrokowie 7 5 6 - 1 5 - 2 5 w Nowej Woli 7 5 6 - 7 3 - 1 0Straż Miejska 9 8 6 , 7 5 0 - 2 1 - 6 0Pogotowie gazowe

9 9 2 , 7 5 0 - 3 8 - 8 5Pogotowie energetyczne 9 9 1

7 5 6 - 3 0 - 5 3 , 7 5 6 - 3 0 - 5 4Pogotowie wodno-kanalizacyjne 9 9 4Piaseczno 7 5 7 - 0 4 - 0 2 ,

7 5 6 - 2 1 - 4 2 ,7 5 6 - 5 9 - 9 8 ,

6 0 1 - 3 3 3 - 3 5 3

Ważne telefony

NN a d a l ł a t w i u t k i ea d a l ł a t w i u t k i eNagrodę za rozwiązania otrzymuje BBrruunnoonn ŁŁaacchhwwaaOdpowiedzi proszę zgłaszać telefonicznie 648-44-32 wponiedziałek między godz. 12.00 a 12.30 .

R y s z a r d K o c h a n

Z WINDĄ bliżej!

Co i ktoDDoomm SSzzttuukkii SSMMBB „„JJaarryy””

uull.. WWiioolliinnoowwaa 1144 TTeell..//ffaakkss:: 2222 664433 7799 3355 wwwwww..ddoommsszzttuukkii..aarrtt..ppll

SSoobboottaa,, 11 ggrruuddnniiaa,, 1155..0000:: kon-cert „Rytmy jesieni”, w którymwystąpią uczestnicy warsztatówbębniarskich prowadzonych wDomu Sztuki. Kierownictwo mu-zyczne: Katarzyna Zadora.Wstęp wolny. Koncert sfinanso-wany ze środków Dzielnicy Ursy-nów m.st. Warszawy.

NNiieeddzziieellaa,, 22 ggrruuddnniiaa,, 1188..0000::seans filmowy z cyklu „W Sta-rym Kinie ze Stanisławem Janic-kim”. Pokaz ucieszy zwłaszczamiłośników sztuki operowej,gdyż złożą się nań filmy: „Strasz-ny dwór” (Polska 1936, reż. Le-onard Buczkowski, adaptacjaopery Stanisława Moniuszki)oraz „Scena pełna muzyki i tań-ca” (Polska 2011, reż. StanisławJanicki, dokument o Operze Ka-meralnej w Warszawie). Wstępwolny. Pokaz sfinansowany ześrodków Dzielnicy Ursynówm.st. Warszawy.

Galeria Domu Sztuki: „Kolormówi” – wystawa malarstwaKrystyny Raczkiewicz.

Mała Galeria Domu Sztuki:„Kwiaty” – wystawa malarstwaKatarzyny Nappez. Wstęp naobie wystawy jest wolny.

DDoomm KKuullttuurryy SSttookkłłoossyyuull.. LLaacchhmmaannaa 55

tteell.. 2222 885555 3355 1177wwwwww..ssttookklloossyy..aarrtt..ppll

W Galerii U trwa wystawamalarstwa Janusza Dziurawcaoraz fotografii Jerzego i Leopol-da Pytko.

88..1122..,, gg.. 1177 – wernisaż wysta-wy malarstwa Anny Foryckiej--Putiatyckiej. Wstęp wolny.

99..1122..,, gg.. 1177 – Spektakl teatrudziecięcego Sto-kłosów „Kopciu-szek”. Wstęp wolny po uprzed-niej rezerwacji telefonicznej.

DDoomm KKuullttuurryy SSMMBB „„IImmiieelliinn””uull.. DDeerreenniioowwaa 66

tteell//ffaaxx 2222 664411 1199 1155wwwwww..ddkkiimmiieelliinn..ppll

77..1122..((ppiiąątteekk)) ggooddzz 1199..0000 –Mikołajkowy koncert zespołuWawele z Janem Wojdakiem pt.„Zostań z nami melodio” zapro-szenia do odbioru w DK Imielin3 grudnia (poniedziałek) 18.00.

88..1122.. ((ssoobboottaa)) ggooddzz.. 1188..3300 –iM Rock Koncert - Mikołajki2012. Zagrają zespoły: CUCKOOCHILD, CHANGE ROAD IUCZESTNICY WARSZTATÓWROCKOWE iM GRANIE. W pro-

gramie wystawa, poczęstunek,św. Mikołaj i ...

Zaproszenia do odbioru w DKImielin

WW GGaalleerriiii UUcczznniiaa DDKK „„IImmiieelliinn””ddoo 1100 ggrruuddnniiaa 22001122 rr.. mmoożżnnaaoogglląąddaaćć wwyyssttaawwęę „„MMoojjaa WWaarrsszzaa-wwaa””.. Siedemnastu artystówamatorów tworzących w pra-cowni plastycznej KlubuA4 SMB„Imielin” zaprasza na spacer poWarszawie. Kolorem i światłemprowadzą nas po uliczkach Sta-rego Miasta, Łazienkach Królew-skich, Parku Ujazdowskim,Ogrodzie Krasińskich oraz Ursy-nowie. Zapraszamy do Galeriiprzy ul. Dereniowej 6 w godz.14.00-20.00

Autorzy prac: Anna Andrzejuk,Monika Duda, Janusz Fudali,Ewa Karczmarczyk, Alicja Kielak,Krystyna Kozankiewicz, Barba-ra Kryszczyńska, Teresa Lesińska,Wiesława Masiak, Aleksandra Mi-zera, Danuta Przybysiak, LidiaStolarska, Genowefa Susicka,Hanna Szadkowska, Maria Tem-kien, Wiktoria Thierry-Frańczak,Elżbieta Witek.

NNaattoolliińńsskkii OOśśrrooddeekk KKuullttuurryyuull.. NNaa UUbboocczzuu 33tteell.. 2222 664488 6655 8811wwwwww..nnookk..aarrtt..ppll

2299..1111..,, cczzwwaarrtteekk,, ggooddzz.. 1199..3300koncert z cyklu „Jazz w NOK”W 80 LAT DOOKOŁA SWINGUJubileusz 80. urodzin JerzegoTataraka, wraz z Jubilatem za-śpiewa Andrzej Dąbrowski, a za-grają: Andrzej Jagodziński, Cze-sław Mały Bartkowski, Adam Ce-gielski, Jerzy Czekalla, Jerzy Ra-fałowicz…

22..1122..,, nniieeddzziieellaa,, ggooddzz.. 1100..0000turniej szachowy dla dzieci MI-KOŁAJKI SZACHOWE

1133..1122..,, cczzwwaarrtteekk,, ggooddzz.. 1199..3300koncert z cyklu „Jazz w NOK”THE WARSAW DIXIELANDERS

1155..1122..,, ssoobboottaa,, ggooddzz.. 1188..0000koncert z cyklu „Dawnych wspo-mnień czar” ARIE I PIEŚNI JANAKIEPURY

OOEEKK „„SSaaddyybbaa””uull.. KKoorrcczzyyńńsskkaa 66tteell.. 2222 664422 5599 0088

44 XXIIII ((wwttoorreekk)) ggooddzz.. 1166..0000„AUSTRALIJSKA PRZYGODA.W KRAINIE ABORYGENÓW”spotkanie z geografami z cyklu„Podróże bez biletu”. Wykładomtowarzyszyć będzie pokaz slaj-dów oraz bogaty materiał foto-graficzny.

66 XXIIII ((cczzwwaarrtteekk)) ggooddzz.. 1166..0000„PORTUGALSKA WYSPA - MA-DERA” spotkanie z geografami z

cyklu „Podróże bez biletu”. Wy-kładom towarzyszyć będzie po-kaz slajdów oraz bogaty mate-riał fotograficzny.

KKlluubbootteekkaa DDoojjrrzzaałłeeggooCCzzłłoowwiieekkaa

uull.. LLaanncciieeggoo 1133 llookk.. 99tteell..:: 888877 1133 1144 1144

2299..1111..22001122,, cczzwwaarrtteekk ggooddzz..1188..0000 – Klub Podróżnika – Wy-prawa do Kenii. Spotkanie –Slajdowisko poprowadzi Doro-ta Malik.

55..1122..22001122,, śśrrooddaa ggooddzz.. 1188..0000– ,,Życie w obozach koncentra-cyjnych”. Spotkanie z więźniar-ką obozów koncentracyjnychAliną Dąbrowską w ramach pro-jektu „Świadkowie mimo woli”współfinansowanego przezDzielnicę Ursynów.

Wstęp wolny

CCzzyytteellnniiaa NNaauukkoowwaa nnrr XXIIVVuull.. LLaacchhmmaannaa 55

tteell.. 2222 885555 5522 2200wwwwww..uurrssyynnootteekkaa..ppll

2299..1111 –– cczzwwaarrtteekk – spotka-nie z dr Izabelą Winiarską wcyklu „Historia języka i literatu-ry” pt.”Motywy starotestamen-towe w języku, literaturze i ma-larstwie”

44..1122 –– wwttoorreekk – spotkanie zAndrzejem Kochanowskim wcyklu „Patroni ulic Warszawy”(polscy pisarze, poeci, malarze,rzeźbiarze) „Makuszyński, Le-choń, Mehoffer, Godebski Cy-prian”.

66..1122 –– cczzwwaarrtteekk – spotkaniez dr Kamilem Kopanią w cyklu„Sztuka jako obraz życia co-dziennego w dawnych wie-kach” pt. „Obyczaje w łaźniach– przedstawienie publicznychkąpieli i relaksu w dawnychwiekach”.

Początek spotkań zawsze ogodzinie 19:00. Wstęp wolny!!!

PPaarraaffiiaa śśww.. TToommaasszzaa AAppoossttoołłaauull.. DDeerreenniioowwaa 1122

wwwwww..ttoommaasszzaapp..wwaaww..ppll

GGaalleerriiii TTeeKKaa„„NNaasszzee AAnniioołłyy””Dzieci oraz opiekunowie ze

Świetlicy SocjoterapeutycznejCaritas zapraszają na wystawęprac plastycznych do Galerii Te-Ka. Wernisaż odbędzie się wdniu imienin św. Mikołaja 6.12.o godz. 17.00. Wystawa trwaćbędzie do 4.01.2013 r.

Galeria TeKa czynna jest wniedziele od. godz. 8.00-14.00 ,a we wtorki , środy i czwartki wgodz. 16.00-18.00. Nowinki w Maximus

Fashion Center Podwarszawskie centrum handlowe wydłuża godziny

otwarcia. Już od 1 grudnia zakupy w Maximus Fashion Cen-ter będzie można robić do godziny 20:00. Do nowych na-jemców dołącza Biedronka, Lotos Optima oraz Gravitan He-alth& Sport Academy z ofertą skierowaną przede wszystkimdo najmłodszych!

Obecnie w podwarszawskim centrum znajduje się 700 buti-ków polskich i zagranicznych producentów, które przyciągającoraz więcej klientów detalicznych. Wydłużając godziny otwar-cia naszego centrum, wychodzimy naprzeciw oczekiwaniomwłaśnie tej grupy. Teraz na modne zakupy będzie można wy-brać się także po pracy. – mówi Dorota Biała, Marketing Mana-ger Sybil Maximus Sp. z o.o.

Przedstawiciele Zarządu centrum handlowego podkreślająrównież poszerzenie i dywersyfikację oferty centrum. Planu-jemy rozbudowę obiektu do 200 tysięcy metrów kwadrato-wych. Na naszym terenie działa już popularna restauracja na-leżącą do sieci McDonalds, za chwilę uruchomiona zostanie sta-cja benzynowa Lotos Optima, podpisaliśmy też umowę z sie-cią sklepów spożywczych Biedronka, która będzie miała swo-je otwarcie w grudniu – wylicza Itsik Cohen, CEO Maximus Fa-shion Center - Klientom oferujemy towar dobrej jakości, a ce-ny w naszych butikach są niższe, niż ceny w stolicy – to naszaprzewaga nad konkurencją.

Więcej na www.maximuscenter.pl

Page 16: Vadimissimo w Arenie Jak długo KC na pl. Bankowym · instrumenty muzyczne. Mamy ... gwiazdy przedstawienia dały wyborny popis recytacji, a co istotniejsze, całość sprawiała

1 6