Świąteczne marzenia do spełnienia W mojej wizji idealnych świąt nie ma rzeczy, które by się w tej chwili nie działy. Tylko detale różnią ją

od rzeczywistości, ale niestety w naszej chrześcijańskiej tradycji nie ma możliwości ich zmienić.

Jestem typowym mięsożercą i jak każdy mi podobny uważam, że dzień bez mięsa jest dniem

straconym. Wigilia, jak ogólnie wiadomo, jest dniem postnym, co nie tylko zabrania nam spożywania

naszych małych braci zwierząt, ale każe również ograniczać liczbę posiłków póki nie nastąpi czas

wyczekiwanej przez cały dzień kolacji, kiedy można się w końcu najeść. Jest jednak pewien haczyk,

który również oddala ten „czas cudów” od moich idealnych świąt. Mianowicie ryby, które są tego

dnia na stole w różnych odsłonach, a których nie lubię. Pozostają tylko najcudowniejsze na świecie

pierogi i barszcz. Jako że kościół wydaje się jednym wielkim przedstawieniem, pasterkę opuszczam.

Istotna jest dla mnie tylko pod tym względem, że gdy się kończy i moja rodzina wraca do domu, mogę

w końcu zjeść jakiś „produkt mięsny”. Poza aspektami dotyczącymi jedzenia, nie ma w świętach

niczego, co chciałabym zmienić. Czas spędzony z rodziną jest cenny i niech tak pozostanie.

P.S.

Jest jednak pewien haczyk, który również oddala ten

„czas cudów” od moich idealnych świąt.

Moja wizja idealnych świąt jest banalna, bo chodzi tylko o spędzenie

czasu z rodziną. Na co dzień nie mamy czasu na zjedzenie wspólnie

posiłku przy stole, dlatego okres świąteczny jest dla mnie pod tym

względem bardzo ważny. Wigilia to pozornie zwykły dzień, jednakże

wyczekuje go wiele dzieci. Pomimo swoich lat, jak każdy lubię

dostawać prezenty od "Mikołaja", którym co roku okazuje się mój

tata. W ten magiczny czas mamy możliwość spotkania się z rodziną,

której większość z nas nie widzi na co dzień, jak i złożenia sobie

wzajemnie życzeń. Myślę, że tradycją w wielu domach, jest coroczne

oglądanie "Kevin sam w domu" przez najmłodszych domowników.

Święto to ma dla mnie swoje plusy, jak i minusy. Jako że na stole stoją

dania, których nie lubię, święta te są dla mnie okresem głodówki,

jednakże uważam, że Wigilia jest magicznym dniem.

K.D.

Moje wymarzone święta to oczywiście rodzinna atmosfera, choinka

pod sufit, 12 potraw znajdujących się na stole, oczekiwanie przez

najmłodszych na rozpakowywanie prezentów po kolacji, ale też

pasterka o północy. Tak wyglądały moje rodzinne święta, myślę że nie

tylko ja, ale każdy czeka na nie przez cały rok!

M.P.

Lepieje – świat się śmieje Wielu naszym czytelnikom nazwa ta może skojarzyć się z lepieniem

pierogów. Jednak nic bardziej mylnego! Nasze lepieje to krótkie,

dwuwersowe wierszyki, które mogą nam pomóc skomentować rzeczywistość.

Oparte są na pomyśle znakomitej poetki i noblistki Wisławy Szymborskiej.

Lepiej Mikołaja prosić o syreny,

Niż marzyć o poprawie w Piłsudskim oceny.

Lepiej z Mikołajem trzymać,

Niż mu rogi pokazywać.

Lepiej prezent komuś zrobić,

Niż na lodzie się wyłożyć.

Lepiej zostać abstynentem,

Niż nie trafić w gust prezentem.

Lepiej kupić świeże karpie,

Niż się upić w miejskiej knajpie.

Lepiej zmęczyć się bieganiem,

Niźli karpia zabijaniem.

Lepiej mieć choinkę w domu,

Niż jeść pączki po kryjomu.

Lepiej smażyć w święta rybki,

Niż być Mikołajem brzydkim.

Lepiej pomóc mamie w święta,

Niż się lenić jak bydlęta.

Lepiej w święta w domu zostać,

Niż do dziadka się przedostać.

Lepiej zacząć święta w zgodzie,

Niż marudzić o pogodzie.

Lepsza w Wigilię teściowa złowieszcza,

Niż w post szynka z tłustego wieprza.

Lepiej śledzie jeść w śmietanie,

Niż poruszać się tramwajem

Lepiej w gardło iść niedźwiedzi,

Niż zjeść mojej mamy śledzi.

Lepsze pierogi w święta z kapustą,

Niż bycie smutną, grubą i tłustą.

Lepiej nie iść na pasterkę,

Niż mieć jutro chorą nerkę.

Lepiej w domu spędzić święta,

Niż się szwendać jak zwierzęta.

Lepiej w święta z rodziną żyć w zgodzie,

Niż z obcymi drzeć koty co dzień.

Lepiej obejrzeć w święta Kevina,

Niż wypić gąsior białego wina.

Lepsza radość niepojęta,

Niż brak śniegu nam na święta.

Lepsza jest impreza roku,

Niż tułanie się po zmroku.

Lepiej lepić w święta bałwana,

Niż w Sylwestra pić do rana.

Lepiej być ograniczonym,

Niż w sylwestra szukać żony.

Lepiej mieć w kieszeni węża,

Niż w Sylwestra znaleźć męża.

Lepiej szampana wypić kieliszek,

Niż straszyć ludzi jak bazyliszek.

Lepiej w ufo wierzyć skrycie,

Niż w Sylwestra spać o świcie.

Bartek, nie denerwuj się Święta Bożego Narodzenia to niezwykły czas w rocznym cyklu, ale jest to również okres, który z roku na rok

budzi coraz więcej kontrowersji. Chciałbym poruszyć kilka tematów, które towarzyszą świętom od niepamiętnych czasów, ale też te, które pojawiły się niedawno. Najpiękniejsze Święta Bożego Narodzenia spędza się chyba w pierwszych latach naszego życia, kiedy dziecko naiwnie postrzega świat, nie do końca odróżnia prawdę od fikcji i oczywiście wierzy w świętego Mikołaja, jego sanie, zaprzęg latających reniferów i worek pełen prezentów. Następnie przychodzi czas, gdy dojrzewamy i przestajemy tak infantylnie postrzegać świat. Jednak magia może powrócić, bo w końcu każdy człowiek poznaje ludzi, na których mu zależy i są dla niego ważni, których po prostu kocha. Osoby te sprawiają, że chcemy spędzić z nimi miło czas świąt, uczynić je szczęśliwymi i podarować im prezenty. Tą osobą może być dziewczyna, chłopak, przyjaciel czy rodzina, a w późniejszym czasie może nawet własne dzieci, dla których będziemy się starać, aby ten czas był niepowtarzalny i niezapomniany.

Niestety to niesamowite wydarzenie niszczy dziś komercja, napędzanie popytu i podaży, rywalizacja między sąsiadami, znajomymi, a nawet rodziną i zatracanie się w zakupach. Świąteczna promocja najróżniejszych produktów zaczyna się już na początku listopada, kiedy kończy się święto zmarłych. W Internecie krąży ironiczny obrazek, który przedstawia połączoną promocję świąteczną - znicz w kształcie świętego Mikołaja. Cała ta przesłodzona papka w postaci reklam, choinek i kolęd w centrach handlowych pokazuje, jak wspaniałe są święta, zachęca do pomagania innym ludziom, choć i tak już w styczniu wszyscy o tym zapomną i nasza wrażliwość na drugiego człowieka wróci do normy.

Okres Bożego Narodzenia to również czas stresu i wielu rozczarowań. Spójrzmy na zabiegane kobiety, które są odpowiedzialne za przygotowanie wigilijnej kolacji oraz dwóch dni świąt. Możemy się tylko domyślać, ile przynosi im to stresu. Pomyślmy o ubogich ludziach, których ledwo stać na życie codzienne. Co mają zrobić w czasie świąt, kiedy słyszą o wystawnych kolacjach, bankietach i ludziach z wyższych sfer, którzy wydają tysiące na prezenty, podczas gdy ich ledwo stać na przygotowanie czegokolwiek, nie mówiąc już o upominkach dla bliskich.

Tak więc ja świąt nie lubię. Co roku odstawiana jest ta sama szopka, jak wspaniałe jest Boże Narodzenie, jak kochamy się wszyscy i nawzajem sobie pomagamy. Naprawdę ciekaw jestem, czy wszyscy chętnie by wsparli i pokochali śmierdzącego bezdomnego z dworca? Łatwo jest kochać i pomagać, ale swoim bliskim, ładnym i pachnącym. Łatwo jest zrobić coś na pokaz przed obiektywami aparatów. Łatwo wrzucić paczkę ryżu do koszyka ustawionego przez harcerzy w supermarkecie i czuć, że się spełniło swój chrześcijański obowiązek pomocy bliźniemu. Za łatwo. Dlatego nie wierzę w magiczną moc świąt.

Bartosz Krukowski IIP

Sam sobie zobacz

Przerażenie – Boże Narodzenie Święta, które pamiętam z dzieciństwa, w niewielkim stopniu podobne są do tych dzisiejszych. Pamiętam,

że chodząc do podstawówki nie mogłam doczekać się ubierania choinki, śpiewania kolęd, przyjścia Mikołaja, który zawsze pojawiał się, gdy pomagałam zanieść talerze ze stołu i nie miałam czasu myśleć o jego nadejściu. Dziś święta dla mnie to obraz reklam o świetnych smartfonach po najlepszej cenie, promocjach w biedronce i genialnych okazjach, aby kupić „ten” wymarzony prezent drugiej osobie. Gdzie w tym wszystkim miłość i ciepło, które towarzyszyły mi od dziecka?

Co tydzień chodzę do sklepu i już w listopadzie widzę rzeczy związane ze świętami. Z roku na rok świąteczne reklamy pojawiają się coraz wcześniej i w końcu dojdzie do tego, że obok zniczy na półkach będą stały czekoladowe mikołaje. Wraz z nadejściem grudnia sklepy zaczynają puszczać świąteczne piosenki i nim nadejdzie Wigilia, piosenkę „Last Christmas” usłyszę tyle razy, że będę miała już dość świąt. Z początkiem grudnia zaczyna się też „szał świątecznych zakupów”. Świetne promocje, okazje, przeceny. Dobrze jest kupić coś wcześniej, ale nie oszukujmy się, wiele osób, mimo że ma już wszystko, czego potrzebuje, kupuje więcej i więcej, przez co robią się gigantyczne kolejki w sklepach, co mnie niesamowicie irytuje.

Zaczęłam się zastanawiać – co się dzieje z tymi ludźmi? Czy sprzedawcy rzeczywiście myślą tylko o tym, aby się wzbogacić, zapominając o całym uroku świąt? Czy w tym wszystkim chodzi tylko o prezenty?

U mnie w domu upominki zawsze były na drugim miejscu. Boże Narodzenia to był idealny moment, aby pobyć w swoim towarzystwie, ponieważ w ciągu roku jesteśmy rozdzieleni. Myślę, że przez nachalną reklamę moja rodzina zaczęła podporządkowywać się panującemu schematowi: kupić jak najwięcej, kupić jak najlepiej. Nie podoba mi się takie podchodzenie do świąt i przez to z roku na rok coraz bardziej niechętnie do nich podchodzę.

Święta to chwila na odpoczynek, rozmowy przy pachnącej choince i uśmiechy najbliższych. W dzisiejszych czasach coraz częściej o tym zapominamy. Zamiast skupić się na rodzinie, naszą uwagę przyciągają bezsensowne reklamy w telewizji i na ulicach. A przecież technologia i zakupy nie są w stanie zastąpić nam rodziny. Coraz więcej osób pozwala wyprzeć stare tradycje na rzecz nowych, bezmyślnych i nic nieznaczących. Czy tak mają wyglądać święta XXI wieku?

I na dodatek nie ma śniegu! Przez ostatnie lata prawie nie pada w Boże Narodzenie, przez co nie czuję wyjątkowej atmosfery świąt, która otaczała mnie, gdy byłam dzieckiem. Tylko do kogo mieć o to pretensje?

Inez Serżysko IIP

Jan Twardowski

WWWWigilia

Już wzdychał na myśl o Bożym Narodzeniu

o tym jak naprawdę było

zaczął się modlić do świętej rewolucji w Betlejem

od której liczymy czas

kiedy znów zaczął merdać puszysty ogon tradycji

wprosiła się choinka

elegancko ubrana

mlaskały kluski z makiem

kura po wigilii śpieszyła na rosół

potem milczenie większe niż żal

i już na gwiazdkę szalik przytulny jak kotka

żeby się nie ubierać za cienko

i nie kasłać za grubo

zdrzemnął się na dwóch fotelach

wydawało mu się że słowo ciałem się stało

– i mieszkało poza nami

nawet usłyszał że za oknem

przyszedł Pan Jezus

prosty jak kościół z jedną tylko malwą

obdarty ze śniegu i polskich kolęd

za wcześnie za późno nie w porę

nacisnął dzwonek dzwonek był nieczynny.

Z tomu Znaki ufności, 1970