Strony 2 3 n24 77

2
2 14 października 2014 r Nr 77 (5) wwww.nysa24.pl w[email protected] 518 661 394 WYBORY 2014 Miasto dla mieszkańców, a nie dla polityków Rozmowa z Marcinem Miłkowskim, dyrektorem Regionalnej Telewizji Opolskie WYDAWCA: Niezależne Wydawnictwo Puchatek Sp. z o.o. , ul. Kościuszki 23, 48-340 Głuchołazy; tel. 518 661 394, e-mail: [email protected] INTERNET: www.nysa24.pl P.o. red.nacz.: Michał Lewandowski. Redakcja zastrzega sobie prawo do zmian i skrótów nadesłanych materiałów. Redakcja nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń. Skład własny. Kolportaż własny. Druk: POLSKAPRESSE, Wrocław. - Praca i bezrobocie czy tym razem praca i polityka? - Praca, bezrobocie, ekonomia i polityka tych spraw nie- stety nie da się rozdzielić. - Ciągle to samo? Miejsca pracy, inwestycje, wszyscy o tym mówią. - Ale najczęściej nic z tego nie wynika, brak konkretów. Na początek chciałem skomentować wydarzenie ogrom- nej wagi, czyli to, co powiedział Marszałek Województwa Opolskiego Andrzej Buła o pieniądzach na uzbrojenie strefy ekonomicznej w Nysie. Marszałek oświadczył, że nie będzie łatwych pieniędzy na uzbrojenie specjalnej strefy ekonomicznej w Nysie. Okazało się, że Unia Euro- pejska nie chce dawać milionów na uzbrojenie terenów, ot tak. Żeby dostać pieniądze miasto musiałoby zagwa- rantować powstanie odpowiedniej liczby miejsc pracy. Gmina boi się podjąć takiego ryzyka, bo musiałoby do 2018 powstać 350 miejsc pracy w 4 fabrykach, a to bę- dzie bardzo trudne. - Przecież marszałek Buła mówi, że pieniądze dla Nysy są, bo to jest priorytetowy obszar wysokiego bezrobocia. - Kampania wyborcza jest po to, by wiele obiecywać. Pamiętamy kampanię Donalda Tuska, który mówił, że młodzi znajdą prace w kraju i nie będą wyjeżdżać za granicę… Przeglądałem dokument podpisany przez burmistrza Nysy, który wręczył mi marszałek Buła. Jest w nim napisane, że kolejka inwestorów już stoi, by budo- wać swoje fabryki w nowej strefie. No to pięknie! Ale coś tu nie gra. W istniejącej strefie ekonomicznej, na którą gmina już wydała 10 milionów, stoi jedna niedokończona inwestycja, z której inwestor uciekł, zostawiając same fundamenty, mówię o firmie Advantech. Dlaczego żaden z czekających na budowę inwestorów nie zagospodaro- wał terenu porzuconego przez Advantech? Przecież stoi pusty! Czy gmina nie przewidziała takiego scenariusza w umowie, by można było zabrać ziemię nierzetelnej firmie? Miasto wydało na uzbrojenie tego terenu kilka milionów, nieudana inwestycja nie powinna blokować czekających w kolejce. - Co to znaczy? - Prawda jest taka, że nie ma żadnej kolejki inwestorów. Gmina robi dobra minę do złej gry. Unia stwierdziła, że mamy w Opolskim więcej terenów inwestycyjnych niż inwestorów, a sam marszałek dodał, że jest ich tyle, że zagospodarowywać je będą jeszcze nasze wnuki. Prawdziwy problem to jednak nie kolejny polityczny mar- keting bez pokrycia. Prawdziwy problem to fakt, że nie wiemy, czy powstanie duża liczba miejsc pracy w produk- cji! Sama burmistrz Jolanta Barska ma wątpliwości! - Dlaczego pan tak sądzi? - Gdyby wierzyła, gmina byłaby gotowa do podpisania umowy już teraz, a wcześniej wyrzuciłaby Advantech i oddała teren innemu inwestorowi. Marszałek Buła stwierdził, że mógłby podpisać umowę choćby dziś, ale Gmina nie ma jeszcze gotowego projektu. Zapewnienia polityków, że nyski rynek pracy uratują nowe zakłady produkcyjne to puste słowa. Oczywiście nie należy wpa- dać w retorykę dobrze znaną z łamów Nowin Nyskich, nie wszystko w życiu wychodzi tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Jednak w tej dramatycznej sytuacji blokowanie budowy obiektów handlowych, w tym galerii, która dałaby kilkaset miejsc pracy, jest samobójstwem dla miasta. - Czy coś konkretnego z tego wynika, co może się zmienić? - Jeśli coś ma się zmienić w Nysie, trzeba zacząć od lu- dzi, najważniejsi są ludzie. Miasto to nie budynki, drogi, kable energetyczne, kanalizacja, miasto to ludzie. Oczy- wiście, że nie da się żyć bez infrastruktury, ale to jak ją wykorzystamy zależy od ludzi. W mojej opinii głównym problemem na dziś jest działalność lokalnej Platformy Obywatelskiej, ale zanim zacznę, muszę zrobić wstęp, żeby wszystko było jasne. Nie jestem populistą, nie zamierzam krytykować ludzi zamożnych. Nikt nie dorabia się przez przypadek. Za sukcesem zawsze stoi praca i dryg do interesów. Jeśli ktoś umie pracować i organizować pracę innym, powinien mieć pieniądze. Nie można jednak budować swojego interesu kosztem całego miasta. Nie można propagować zniszczenia w imię prywatnego biznesu. Musi być w tym jakiś umiar. Lokalni działacze platformy obywatelskiej za- galopowali się... utracili umiar, przestali być obywatelscy. - Zrobiło się ciekawie, na celowniku PO, jest wiele in- nych partii politycznych dlaczego oni? - Ponieważ to, co ostatnio robią lokalni liderzy PO, czyli Feliks Kamienik, przewodniczący Rady Miejskiej i jego szwagier Bogusław Wierdak, przewodniczący Sejmiku Wojewódzkiego, jest delikatnie mówiąc nieeleganckie. Blokowanie inwestycji w mieście pożeranym przez bezro- bocie jest bardzo poważnym błędem. Rozumiem, że każdy chce dobrze żyć. Rozumiem, że Bogusław Wierdak obawia się mogącej skutkować upad- kiem kina konkurencji. Rozumiem także, że Wierdakowi trudno było się pogodzić z faktem upadku jego firmy, kiedy w 2008 Sąd Okręgowy w Opolu wyliczył, że ma do zapłacenia ponad 4 miliony zł, których nie ma z czego oddać. Ale, teraz kiedy ten Pan jest znanym politykiem, nie powinien używać siły swojej partii do blokowania budowy galerii handlowej, tylko dlatego, że Galeria jest zagrożeniem dla kina CiNEMA 3D, którym kieruje prze- wodniczący. Osobiście cenię tego człowieka. Stracił majątek, nie zała- mał się, zbudował silną organizację w lokalnej PO, wrócił do biznesu, brawo! Można robić różne interesy, ale nie kosztem setek osób, nie kosztem całego miasta. Jeśli Panowie Wierdak i Kamienik naprawdę są tyle war- ci, ile się cenią, niech idą w wielki biznes, niech przypro- wadzą nowego inwestora, który wyłoży 70 milionów na Galerię Handlową i da miastu miejsca pracy. Przysięgam, że będę im kibicował. - Politycy maja być inwestorami? Ale taka sytuacja jest faktem od dawna. Spójrzmy na to jak na biznes. Kino Wierdaka daje miastu 5 - 10 miejsc pracy. Galeria, przed którą PO tak mocno się broni, dałaby 400-500 eta- tów. Tego rachunku nie trzeba komentować. Niestety możemy przypuszczać, że lokalna Platforma Obywatelska kontrolowana przez Feliksa Kamienika i jego szwagra Bogusława Wierdaka zrobi wszystko, żeby w Nysie nie powstała żadna galeria handlowa. To już za- czyna wyglądać jak rodzinny interes. - Czy po tym co pan powiedział nie obawia się Pan procesu w trybie wyborczym? - Nie. Nie sadzę, żeby Platforma pozwoliła sobie na po- lemikę. Mówię o faktach, a próba wyjaśnienia motywów działania to moja prywatna opinia o całej tej sytuacji zwią- zanej z głosowaniem nad zmianami planu zagospodaro- wania i zachowaniem tych polityków. - Dekada, dekada, może to tylko lobbing na rzecz jed- nego podmiotu. - To raczej prawo serii. To już drugi raz kiedy PO zablo- kowała budowę Galerii w centrum. W 2009 był chętny inwestor na teren stadionu, miał sporo zapłacić. Lokali- zacja być może była kontrowersyjna, ale to właśnie PO zablokowała projekt, wyłamując się z koalicji Jolanty Bar- skiej. Bez Feliksa Kamienika i jego ludzi burmistrz straciła szansę uzyskania większości w radzie. Nyskie kino zno- wu odetchnęło z ulgą. - A jak pan w tym widzi rolę Jolanty Barskiej, która dziś jest przeciwna kolejnej inwestycji? - Tego nie mogę pojąć. Nie mogę pojąć, dlaczego Jo- lanta Barska, osoba, którą cenię za nieprzeciętną siłę charakteru, może być tak ślepa na tę szkodliwą dla Nysy politykę. Rozumiem, że dobre stosunki z Opolem, gdzie sejmikiem rządzi Bogusław Wierdak, pomagają zdobywać pienią- dze unijne, ale mieszkańcy chętnie zrezygnowaliby np. z remontu wieży ciśnień na rzecz kilkuset miejsc pracy w handlu. - Za co ceni pan Jolantę Barską? - Cenię Jolantę Barską jako kobietę i menadżera. Grad oskarżeń jaki spadł na jej głowę ze strony Nowin Nyskich w „normalnym mieście” wystarczyłby do obdzielenia kil- ku burmistrzów, a ona wytrzymuje to sama. Ironicznie, działalność tej gazety, wbrew intencjom autorów, odniosła skutek przeciwny do zamierzonego i stała się płaszczem ochronnym dla wszelkiego rodzaju nadużyć władzy. No bo czy dziś ktoś uwierzy w prawdziwy „przekręt”, po tylu latach drukowania kłamstw? Chyba nie. Janusz Sanocki pokonał sam siebie. - Czy będzie Pan głosował na obecną burmistrz? - To nie jest zły pomysł, ale rozważam też kandydaturę Kordiana Kolbiarza. To bardzo poukładany człowiek, wniósłby do gminy długofalową wizję, której teraz brak. Mimo, że nie było nam politycznie po drodze, cenię go za fachowość i konsekwencje w działaniu. A tak się składa, że zdążyłem poznać go bliżej, ponieważ przez 10 lat był moim sąsiadem drzwi w drzwi. Po stronie Barskiej jest jeszcze jedna zasługa - uratowała Nysę przed polityczną katastrofą, czyli Januszem Sanockim. Jednak zarówno Barska jak i Sanocki dążą do skupienia władzy w jednym ręku – coś w rodzaju monarchii. Takie podejście hamuje rozwój, ponieważ najważniejsi są ludzie, a ludziom trzeba pozwolić działać. W monarchii o wszystkim decyduje król, a król niestety jest tylko człowiekiem, wiec nad wszyst- kim sam nie zapanuje, musi umieć słuchać. Niestety, tej umiejętności nie ma żadne z tych dwojga. - Co z Platformą Obywatelską, czy wróży im Pan klę- skę wyborczą? - Społeczeństwo wybiera władzę na swój obraz i podo- bieństwo jak w Biblii. Jeśli opisane przeze mnie zachowa- nie Feliksa Kamienika, Bogusława Wierdaka i lokalnego PO ma akceptację społeczną, to ci panowie utrzymają stanowiska, cokolwiek byśmy o tym powiedzieli. To bę- dzie oznaczało, że nic się nie wydarzyło… i nic tu po

description

Miasto dla mieszkańców

Transcript of Strony 2 3 n24 77

Page 1: Strony 2 3 n24 77

2 14 października 2014 r Nr 77 (5)wwww.nysa24.pl [email protected] 518 661 394

WYBORY 2014

Miasto dla mieszkańców, a nie dla polityków

Rozmowa z Marcinem Miłkowskim, dyrektorem Regionalnej Telewizji Opolskie

WYDAWCA: Niezależne Wydawnictwo Puchatek Sp. z o.o. , ul. Kościuszki 23, 48-340 Głuchołazy; tel. 518 661 394, e-mail: [email protected] INTERNET: www.nysa24.pl P.o. red.nacz.: Michał Lewandowski. Redakcja zastrzega sobie prawo do zmian i skrótów nadesłanych materiałów. Redakcja nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń. Skład własny. Kolportaż własny. Druk: POLSKAPRESSE, Wrocław.

- Praca i bezrobocie czy tym razem praca i polityka?- Praca, bezrobocie, ekonomia i polityka tych spraw nie-stety nie da się rozdzielić.- Ciągle to samo? Miejsca pracy, inwestycje, wszyscy o tym mówią.- Ale najczęściej nic z tego nie wynika, brak konkretów. Na początek chciałem skomentować wydarzenie ogrom-nej wagi, czyli to, co powiedział Marszałek Województwa Opolskiego Andrzej Buła o pieniądzach na uzbrojenie strefy ekonomicznej w Nysie. Marszałek oświadczył, że nie będzie łatwych pieniędzy na uzbrojenie specjalnej strefy ekonomicznej w Nysie. Okazało się, że Unia Euro-pejska nie chce dawać milionów na uzbrojenie terenów, ot tak. Żeby dostać pieniądze miasto musiałoby zagwa-rantować powstanie odpowiedniej liczby miejsc pracy. Gmina boi się podjąć takiego ryzyka, bo musiałoby do 2018 powstać 350 miejsc pracy w 4 fabrykach, a to bę-dzie bardzo trudne.- Przecież marszałek Buła mówi, że pieniądze dla Nysy są, bo to jest priorytetowy obszar wysokiego bezrobocia.- Kampania wyborcza jest po to, by wiele obiecywać. Pamiętamy kampanię Donalda Tuska, który mówił, że młodzi znajdą prace w kraju i nie będą wyjeżdżać za granicę… Przeglądałem dokument podpisany przez burmistrza Nysy, który wręczył mi marszałek Buła. Jest w nim napisane, że kolejka inwestorów już stoi, by budo-wać swoje fabryki w nowej strefie. No to pięknie! Ale coś tu nie gra. W istniejącej strefie ekonomicznej, na którą gmina już wydała 10 milionów, stoi jedna niedokończona inwestycja, z której inwestor uciekł, zostawiając same fundamenty, mówię o firmie Advantech. Dlaczego żaden z czekających na budowę inwestorów nie zagospodaro-wał terenu porzuconego przez Advantech? Przecież stoi pusty! Czy gmina nie przewidziała takiego scenariusza w umowie, by można było zabrać ziemię nierzetelnej firmie? Miasto wydało na uzbrojenie tego terenu kilka milionów, nieudana inwestycja nie powinna blokować czekających w kolejce.- Co to znaczy?- Prawda jest taka, że nie ma żadnej kolejki inwestorów. Gmina robi dobra minę do złej gry. Unia stwierdziła, że mamy w Opolskim więcej terenów inwestycyjnych niż inwestorów, a sam marszałek dodał, że jest ich tyle, że zagospodarowywać je będą jeszcze nasze wnuki.Prawdziwy problem to jednak nie kolejny polityczny mar-keting bez pokrycia. Prawdziwy problem to fakt, że nie wiemy, czy powstanie duża liczba miejsc pracy w produk-cji! Sama burmistrz Jolanta Barska ma wątpliwości!- Dlaczego pan tak sądzi?- Gdyby wierzyła, gmina byłaby gotowa do podpisania umowy już teraz, a wcześniej wyrzuciłaby Advantech i oddała teren innemu inwestorowi. Marszałek Buła stwierdził, że mógłby podpisać umowę choćby dziś, ale Gmina nie ma jeszcze gotowego projektu. Zapewnienia polityków, że nyski rynek pracy uratują nowe zakłady produkcyjne to puste słowa. Oczywiście nie należy wpa-dać w retorykę dobrze znaną z łamów Nowin Nyskich, nie wszystko w życiu wychodzi tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Jednak w tej dramatycznej sytuacji blokowanie budowy obiektów handlowych, w tym galerii, która dałaby kilkaset miejsc pracy, jest samobójstwem dla miasta.- Czy coś konkretnego z tego wynika, co może się zmienić?- Jeśli coś ma się zmienić w Nysie, trzeba zacząć od lu-dzi, najważniejsi są ludzie. Miasto to nie budynki, drogi, kable energetyczne, kanalizacja, miasto to ludzie. Oczy-wiście, że nie da się żyć bez infrastruktury, ale to jak ją

wykorzystamy zależy od ludzi. W mojej opinii głównym problemem na dziś jest działalność lokalnej Platformy Obywatelskiej, ale zanim zacznę, muszę zrobić wstęp, żeby wszystko było jasne.Nie jestem populistą, nie zamierzam krytykować ludzi zamożnych. Nikt nie dorabia się przez przypadek. Za sukcesem zawsze stoi praca i dryg do interesów. Jeśli ktoś umie pracować i organizować pracę innym, powinien mieć pieniądze. Nie można jednak budować swojego interesu kosztem całego miasta. Nie można propagować zniszczenia w imię prywatnego biznesu. Musi być w tym jakiś umiar. Lokalni działacze platformy obywatelskiej za-galopowali się... utracili umiar, przestali być obywatelscy.- Zrobiło się ciekawie, na celowniku PO, jest wiele in-nych partii politycznych dlaczego oni?- Ponieważ to, co ostatnio robią lokalni liderzy PO, czyli Feliks Kamienik, przewodniczący Rady Miejskiej i jego

szwagier Bogusław Wierdak, przewodniczący Sejmiku Wojewódzkiego, jest delikatnie mówiąc nieeleganckie. Blokowanie inwestycji w mieście pożeranym przez bezro-bocie jest bardzo poważnym błędem.Rozumiem, że każdy chce dobrze żyć. Rozumiem, że Bogusław Wierdak obawia się mogącej skutkować upad-kiem kina konkurencji. Rozumiem także, że Wierdakowi trudno było się pogodzić z faktem upadku jego firmy, kiedy w 2008 Sąd Okręgowy w Opolu wyliczył, że ma do zapłacenia ponad 4 miliony zł, których nie ma z czego oddać. Ale, teraz kiedy ten Pan jest znanym politykiem, nie powinien używać siły swojej partii do blokowania budowy galerii handlowej, tylko dlatego, że Galeria jest zagrożeniem dla kina CiNEMA 3D, którym kieruje prze-wodniczący.Osobiście cenię tego człowieka. Stracił majątek, nie zała-mał się, zbudował silną organizację w lokalnej PO, wrócił do biznesu, brawo! Można robić różne interesy, ale nie kosztem setek osób, nie kosztem całego miasta.Jeśli Panowie Wierdak i Kamienik naprawdę są tyle war-ci, ile się cenią, niech idą w wielki biznes, niech przypro-wadzą nowego inwestora, który wyłoży 70 milionów na Galerię Handlową i da miastu miejsca pracy. Przysięgam, że będę im kibicował.- Politycy maja być inwestorami?Ale taka sytuacja jest faktem od dawna. Spójrzmy na to jak na biznes.Kino Wierdaka daje miastu 5 - 10 miejsc pracy. Galeria, przed którą PO tak mocno się broni, dałaby 400-500 eta-tów. Tego rachunku nie trzeba komentować.

Niestety możemy przypuszczać, że lokalna Platforma Obywatelska kontrolowana przez Feliksa Kamienika i jego szwagra Bogusława Wierdaka zrobi wszystko, żeby w Nysie nie powstała żadna galeria handlowa. To już za-czyna wyglądać jak rodzinny interes.- Czy po tym co pan powiedział nie obawia się Pan procesu w trybie wyborczym?- Nie. Nie sadzę, żeby Platforma pozwoliła sobie na po-lemikę. Mówię o faktach, a próba wyjaśnienia motywów działania to moja prywatna opinia o całej tej sytuacji zwią-zanej z głosowaniem nad zmianami planu zagospodaro-wania i zachowaniem tych polityków.- Dekada, dekada, może to tylko lobbing na rzecz jed-nego podmiotu.- To raczej prawo serii. To już drugi raz kiedy PO zablo-kowała budowę Galerii w centrum. W 2009 był chętny inwestor na teren stadionu, miał sporo zapłacić. Lokali-zacja być może była kontrowersyjna, ale to właśnie PO zablokowała projekt, wyłamując się z koalicji Jolanty Bar-skiej. Bez Feliksa Kamienika i jego ludzi burmistrz straciła szansę uzyskania większości w radzie. Nyskie kino zno-wu odetchnęło z ulgą.- A jak pan w tym widzi rolę Jolanty Barskiej, która dziś jest przeciwna kolejnej inwestycji?- Tego nie mogę pojąć. Nie mogę pojąć, dlaczego Jo-lanta Barska, osoba, którą cenię za nieprzeciętną siłę charakteru, może być tak ślepa na tę szkodliwą dla Nysy politykę.Rozumiem, że dobre stosunki z Opolem, gdzie sejmikiem rządzi Bogusław Wierdak, pomagają zdobywać pienią-dze unijne, ale mieszkańcy chętnie zrezygnowaliby np. z remontu wieży ciśnień na rzecz kilkuset miejsc pracy w handlu.- Za co ceni pan Jolantę Barską?- Cenię Jolantę Barską jako kobietę i menadżera. Grad oskarżeń jaki spadł na jej głowę ze strony Nowin Nyskich w „normalnym mieście” wystarczyłby do obdzielenia kil-ku burmistrzów, a ona wytrzymuje to sama. Ironicznie, działalność tej gazety, wbrew intencjom autorów, odniosła skutek przeciwny do zamierzonego i stała się płaszczem ochronnym dla wszelkiego rodzaju nadużyć władzy. No bo czy dziś ktoś uwierzy w prawdziwy „przekręt”, po tylu latach drukowania kłamstw? Chyba nie. Janusz Sanocki pokonał sam siebie.- Czy będzie Pan głosował na obecną burmistrz?- To nie jest zły pomysł, ale rozważam też kandydaturę Kordiana Kolbiarza. To bardzo poukładany człowiek, wniósłby do gminy długofalową wizję, której teraz brak. Mimo, że nie było nam politycznie po drodze, cenię go za fachowość i konsekwencje w działaniu. A tak się składa, że zdążyłem poznać go bliżej, ponieważ przez 10 lat był moim sąsiadem drzwi w drzwi. Po stronie Barskiej jest jeszcze jedna zasługa - uratowała Nysę przed polityczną katastrofą, czyli Januszem Sanockim. Jednak zarówno Barska jak i Sanocki dążą do skupienia władzy w jednym ręku – coś w rodzaju monarchii. Takie podejście hamuje rozwój, ponieważ najważniejsi są ludzie, a ludziom trzeba pozwolić działać. W monarchii o wszystkim decyduje król, a król niestety jest tylko człowiekiem, wiec nad wszyst-kim sam nie zapanuje, musi umieć słuchać. Niestety, tej umiejętności nie ma żadne z tych dwojga.- Co z Platformą Obywatelską, czy wróży im Pan klę-skę wyborczą?- Społeczeństwo wybiera władzę na swój obraz i podo-bieństwo jak w Biblii. Jeśli opisane przeze mnie zachowa-nie Feliksa Kamienika, Bogusława Wierdaka i lokalnego PO ma akceptację społeczną, to ci panowie utrzymają stanowiska, cokolwiek byśmy o tym powiedzieli. To bę-dzie oznaczało, że nic się nie wydarzyło… i nic tu po

Page 2: Strony 2 3 n24 77

314 października 2014 r Nr 77 (5) wwww.nysa24.pl 518 661 394-82 [email protected]

NASZE SPRAWY

Górna Wieś - moja mała ojczyzna

Serdeczne wyrazy współczucia

dla Pani Janiny Fuzz powodu tragicznego odejścia syna

Jonasza,

młodego człowieka z pasją i ambicjami, utalentowanego artysty, ciekawego życia i przygód.

Jego odejście jest dla nas ogromną stratą. Łącząc się w smutku:

Elżbieta Grzegorzek, Krystyna Miżołębska i Piotr Przybyłowski

Niech spoczywa w spokoju, niedługo do niego dołączymy.

Janina Fuzserdecznie dziękuje za wsparcie

i udział w ostatniej drodzekochanego syna

śp. JONASZA FUZTrudo mi jest pożegnać się z Jonaszem.

Niech on i jego twórczość pozostanie w naszej pamięci.

- Dlaczego mieszkańcy Górnej Wsi nazywają Pana „sołtysem” dzielnicy?

- W 1994 r., kiedy po raz pierw-szy kandydowałem w wyborach samorządowych zorganizowałem spotkanie, taki festyn wybor-czy z mieszkańcami Górnej Wsi, wtedy ówczesny sołtys - Pan Jankowski - w swym wystąpieniu udzielił mi poparcia i ustanowił mnie swoim następcą. Tak właśnie zaczęła się moja przygoda sa-morządowa. Od tego czasu wielu mieszkańców Górnej Wsi zaczęło nazywać mnie „sołtysem”.

- Od kiedy pełni Pan funkcję radnego ?

Po raz pierwszy wszedłem do Rady Miejskiej w kadencji 2002 –

2006. Zastąpiłem mojego zmarłego kolegę. Od tamtego czasu zajmuję się problemami Górnej Wsi. Po-czątki nie były łatwe. Okazało się, że w Urzędzie Miasta nie znala-złem osoby, która zdawałaby sobie sprawę z ogromnych opóźnień i zaniedbań inwestycyjnych w na-szej dzielnicy.

- Jakie są Pana osiągnięcia i po-rażki jako „sołtysa” i radnego z Górnej Wsi ?

- Moim największym sukcesem jest to, że władze samorządowe za-częły w ogóle nas zauważać. Uczu-liłem i zwróciłem uwagę Rady Miejskiej oraz pani Burmistrz na problemy mieszkańców Górnej Wsi. Efektem moich starań było powstanie planu inwestycyjnego dla całej dzielnicy min. wszystkie drogi mają projekty budowlane na inwestycje drogowe.

Porażką jest to, że Pani Bur-mistrz odkłada nasze inwestycje mimo, że są one w zatwierdzonym już harmonogramie inwestycyj-nym i wpisane do wieloletniego planu inwestycyjnego. Pani Bur-mistrz, na spotkani w Urzędzie Miejskim, dała nam (mieszkań-com Górnej Wsi) słowo, że budo-

wę dróg w dzielnicy przeprowadzi w 3 etapach i zakończy do 2014 roku – niestety nie dotrzymała słowa! Bardzo mocno mnie to zra-ziło do Pani Burmistrz (w oczach mieszkańców też wiele straciła). Wpisała się niestety w ten ogól-nopolski, niezbyt chlubny trend niezwykle powszechny wśród pol-skich polityków różnego szczebla – niespełniania obietnic danych wyborcom.

- Czym będzie chciał się Pan za-jąć, jeśli mieszkańcy Górnej Wsi znów Panu zaufają?

- Sprawy dzielnicy są dla mnie priorytetowe, to moja misja, bo tu się urodziłem, tu chodziłem do szkoły podstawowej, tu się wy-chowywałem, tu mam przyjaciół, kolegów i tu mieszkam. Z całą siłą i energią będę walczył o budo-wę dróg, placu zabaw dla dzieci i boiska sportowego dla młodzieży. Mamy u nas taki teren (między ul. Pułaskiego i Pomorską), który w planach przeznaczony jest wła-śnie na sport i rekreację . Marzy mi się też, choć małe przedszkole oraz większa integracja mieszkań-ców, przecież tutaj razem żyje my i mieszkamy.

Rozmowa z Janem Satorą, radnym Rady Miejskiej w Nysie

OświadczenieRozpoczęła się kampania wyborcza, wobec czego przypominamy:

Nysa24 od zawsze udostępnia swoje łamy przedstawicielom różnych opcji politycznych, nie oznacza to jednak, że redakcja utożsamia się z przedsta-wianymi programami i tezami, lub promuje jakiegokolwiek kandydata, czy komitet wyborczy.

Jesteśmy i pozostaniemy neutralni. Oczywiście mamy swoje przekona-nia i sympatie polityczne, jednak pozostają one w sferze prywatnej i nie mają wpływu na ukazujące się w gazecie treści. Redakcja NYSY24

Nysa przyjazna niepełnosprawnymPowołanie spółdzielni socjalnej dla osób niepełnospraw-nych, powstanie w nyskiej strefie ekonomicznej zakładu pracy chronionej, utworzenie w magistracie referatu ds. osób niepełnosprawnych - jednym słowem "Nysa miastem bez barier". To hasło kampanii Platformy Obywatelskiej w wyborach samorządowych. Dziś jej liderzy przedstawili na konferencji prasowej w biurze posła Rajmunda Millera.Gościem konferencji był poruszający się na wózku inwalidz-kim poseł PO Sławomir Piechota, jednocześnie przewodni-czący sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. Mówił o polskich paradoksach i braku zrozumienia dla potrzeb osób niepełnosprawnych. Podawał przykłady inwestycji drogo-wych z Warszawy i Wrocławia, na które wydano miliony a nie służą osobom z dysfunkcjami. O tym, że wiele jeszcze zostało do zrobienia na nyskim podwórku, przekonywał Grzegorz Samborski, radny Rady Miejskiej w Nysie, który od lat boryka się z niepełnosprawnością.Poseł Rajmund Miller i Daniel Palimąka, radny powiatu ny-skiego, mówili także o konieczności wdrożenia programu mieszkaniowego dla osób niepełnosprawnych i powołaniu w gminie pełnomocnika, który dbałby o ich interesy.W konferencji uczestniczył także 19-letni Robert Kobylański, który będąc osobą niepełnosprawną stara się o mandat rad-nego do Rady Miejskiej w Nysie. (za radio.opole.pl)

- Nyskie tereny inwestycyjne zostaną uzbrojone zgodnie z planem, pieniądze, w kwocie około 9 milionów euro, na to są zagwarantowane - twierdzi Andrzej Buła, marszałek województwa opolskiego.

- Strefa ekonomiczna Radzikowice-Goświnowice została uznana za prio-rytetową dla całej Opolszczyzny - pod-kreślił marszałek.

O tym, że nyska strefa jest zagro-żona, bo wbrew temu co od miesięcy twierdziła Platforma Obywatelska, nie pieniędzy na uzbrojenie terenu, poin-formował lokalny tygodnik. Marsza-łek Buła stanowczo zaprzeczył tym informacjom.

- Nie ma żadnego zagrożenia, bo Nysa pracuje nad tym projektem od kilku lat. Strona rządowa pokazała, jak ważne są to tereny, dając kilkaset

milionów złotych na obwodnicę Nysy - mamy dowód na spójność projektu. Ja też patrzę na sprawę z perspektywy Opola. Uważam, że zbyt mało jest my-ślenia prowincjonalnego, czyli o miesz-kańcach z krańców województwa - po-wiedział.

Unia Europejska zobowiązała ny-ską strefę do zatrudnienia co najmniej 350 osób oraz ściągnięcia do siebie nie mniej niż czterech inwestorów. Jeśli do 2018 roku warunki nie zosta-ną spełnione, pieniądze trzeba będzie zwrócić. Bogusław Wierdak, przewod-

niczący Sejmiku Województwa Opol-skiego powiedział, że są już pierwsi zainteresowani.

- Jeśli chodzi o nowych inwestorów, nie musimy brać każdego zaintere-sowanego, bo zagwarantujemy sobie komfort wyboru odpowiedniej ofer-ty - powiedział - Nie przyjmiemy in-westorów, którzy płacą po 1200-1500 złotych na rękę. Przykłady z Opola są tutaj znamiennie - między innymi Polaris. To pokazuje, że istnieje możli-wość. Wybór inwestora będzie należał do nas - podkreślił.

PO odpiera zarzutyWbrew doniesieniom medialnym, są pieniądze nyską strefę